7
Rodzina jako szkoła wychowania patriotycznego i obywatelskiego Rodzina jest pierwszą szkołą patriotyzmu i to ona decyduje o trwaniu narodu, tradycji i kultury. Nasza rodzina ze strony mojej mamy pochodzi z Kresów z Wołynia. Tam są nasze korzenie. Moi dziadkowie urodzili się już na Ziemiach Zachodnich jako potomkowie repatriantów czyli przesiedleńców z Kresów Wschodnich. W naszej rodzinie wciąż żywa jest pamięć o przodkach, którzy walczyli o niepodległość naszej Ojczyzny. Jako pierwszą przedstawiam historię naszej rodziny opowiedzianą mi przez moją babcie. Pradziadek Piotr Siedlecki ur. w 1898r. mieszkał z rodziną w Kolonii Borszczówka, Gmina Hoszcza , Parafia Hłuboczek Powiat Równe. Był strażnikiem Korpusu Obrony Pogranicza i dlatego w 1940r został wywieziony na Syberię. Udało mu się zbiec z zesłania i dostał się do Armii Polskiej (6 marca 1942r. Rejonowa Komenda Uzupełnień Kujbyszew) i został wcielony do kolumny taborowej 7 Dywizji Piechoty. W Buzułuku został wcielony do II Korpusu Polskiego Armii Andersa. Przeszedł cały szlak bojowy Armii Andersa. Szedł przez Irak, Palestynę, Syrię , Iran, Egipt , Włochy, gdzie uczestniczył w bitwie o Ankonę i Monte Cassino(maj 1944r). Został odznaczony Krzyżem Pamiątkowym Monte Cassino za udział w bitwie o Monte Cassino. W kwietniu 1945r. walczył w bitwie o Bolonię i w 1946r z Włoch II Korpus Polski został przerzucony do Anglii i stamtąd wrócił pradziadek do Polski 6 grudnia 1947r.(zaświadczenie z Urzędu Repatriacyjnego w Gdyni) Rodzina przechowuje pamiątki i zdjęcia dokumentujące udział pradziadka w szlaku bojowym Armii Andersa. Za życia pradziadka nie mówiło się o tym obcym, był to temat tabu. Żołnierze Armii Andersa przez władzę Ludowej Polski uznani byli za zdrajców narodu. Rodzina też się bała o tym mówić, ale z dumą pielęgnowała ten sekret. Pamiątki i dokumenty też były głęboko ukryte a pradziadek nie wspominał obcym o swojej walce o niepodległość Polski. W długie zimowe wieczory pradziadek snuł rodzinie opowieści o wydarzeniach na szlaku bojowym ale tylko najbliższym. Pradziadek zmarł w 1965r. Przyczyną śmierci była gruźlica, na którą zachorował w Iraku . Był to efekt niedożywienia i przeziębienia. Żołnierze Armii Andersa byli tak schorowani i tak wygłodzeni,że wyjadali karmę z koryt dla zwierząt(tak pradziadek opowiadał).Pradziadek o wzroście 195 cm. i normalnej wadze około 130 kg. ważył w Iraku w trakcie głodu około 50 kg. Żołnierze nie byli też dostatecznie doposażeni, brakowało namiotów i kocy. Noce na pustyni były bardzo zimne a w dzień było bardzo gorąco. Te różnice temperatur przyczyniły się do zachorowania i śmierci wielu żołnierzy. Jednak pradziadek przetrwał ten trudny czas i po dotarciu Armii Andersa do Włoch było już lepiej. Tymczasem na Wołyniu w Borszczówce pozostała żona pradziadka , syn i cała bliższa i dalsza rodzina. Borszczówka była polska wsią w Gminie Hoszcza powiatu równieńskiego w województwie wołyńskim. Pięćdziesiąt cztery sadyby(jak mówiono o domostwach). Sady, ogrody, żyzne pola uprawiane bardzo starannie z najwyższą kulturą rolną. Kuźnia, szkoła, strażnica Korpusu Obrony Pogranicza, szczęśliwe rodziny. Dobre , przyjazne stosunki z sąsiadami Ukraińcami. Borszczówka była kolonią otoczoną lasami. Było to szczęśliwe miejsce na ziemi. W lasach w okolicach Borszczówki stacjonowali polscy partyzanci, którzy też potrzebowali wsparcia i pomocy. Prababcia organizowała dla nich prowiant czyli solone mięso i słoninę, kapustę kiszoną i ogórki, chleb,ziemniaki i woziła to z synem latem wozem konnym,zimą saniami. Tak robiło wiele kobiet z Borszczówki. Kobiety narażając swoje życie wspierały partyzantów. Prababcia opowiadała,że wiele razy koło ich głów świszczały kule, kiedy ich Niemcy ostrzeliwali. O tym,że polskie kobiety wspierają partyzantów wiedzieli też sąsiedzi Ukraińcy. 3 marca 1943r. Niemieckie Komando i banderowcy napadli na kolonię Borszczówka i zabili w bestialski sposób 250 osób. Borszczówka dziś, to pole opierające się o las. W zasięgu wzroku ani jednego zabudowania, żadnych drzew, oprócz samotnej brzozy nad zbiorową mogiłą. Wykuty w kamieniu krzyż i mur z nazwiskami pomordowanych okalający grób wzniosła Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa po kilkuletnich staraniach. Pomnik odsłonięto 6 listopada 2003r. W uroczystości wzięli udział Ci,

Rodzina jako szkoła wychowania patriotycznego i obywatelskiego · kwietniu 1945r. walczył w bitwie o Bolonię i w 1946r z Włoch II Korpus Polski został przerzucony do Anglii i

  • Upload
    others

  • View
    1

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Rodzina jako szkoła wychowania patriotycznego i obywatelskiego · kwietniu 1945r. walczył w bitwie o Bolonię i w 1946r z Włoch II Korpus Polski został przerzucony do Anglii i

Rodzina jako szkoła wychowania patriotycznego i obywatelskiego

Rodzina jest pierwszą szkołą patriotyzmu i to ona decyduje o trwaniu narodu, tradycji i kultury. Nasza rodzina ze strony mojej mamy pochodzi z Kresów z Wołynia. Tam są nasze korzenie. Moi dziadkowie urodzili się już na Ziemiach Zachodnich jako potomkowie repatriantów czyli przesiedleńców z Kresów Wschodnich. W naszej rodzinie wciąż żywa jest pamięć o przodkach, którzy walczyli o niepodległość naszej Ojczyzny. Jako pierwszą przedstawiam historię naszej rodziny opowiedzianą mi przez moją babcie. Pradziadek Piotr Siedlecki ur. w 1898r. mieszkał z rodziną w Kolonii Borszczówka, Gmina Hoszcza , Parafia Hłuboczek Powiat Równe. Był strażnikiem Korpusu Obrony Pogranicza i dlatego w 1940r został wywieziony na Syberię. Udało mu się zbiec z zesłania i dostał się do Armii Polskiej (6 marca 1942r. Rejonowa Komenda Uzupełnień Kujbyszew) i został wcielony do kolumny taborowej 7 Dywizji Piechoty. W Buzułuku został wcielony do II Korpusu Polskiego Armii Andersa. Przeszedł cały szlak bojowy Armii Andersa. Szedł przez Irak, Palestynę, Syrię , Iran, Egipt , Włochy, gdzie uczestniczył w bitwie o Ankonę i Monte Cassino(maj 1944r). Został odznaczony Krzyżem Pamiątkowym Monte Cassino za udział w bitwie o Monte Cassino. W kwietniu 1945r. walczył w bitwie o Bolonię i w 1946r z Włoch II Korpus Polski został przerzucony do Anglii i stamtąd wrócił pradziadek do Polski 6 grudnia 1947r.(zaświadczenie z Urzędu Repatriacyjnego w Gdyni) Rodzina przechowuje pamiątki i zdjęcia dokumentujące udział pradziadka w szlaku bojowym Armii Andersa. Za życia pradziadka nie mówiło się o tym obcym, był to temat tabu. Żołnierze Armii Andersa przez władzę Ludowej Polski uznani byli za zdrajców narodu. Rodzina też się bała otym mówić, ale z dumą pielęgnowała ten sekret. Pamiątki i dokumenty też były głęboko ukryte a pradziadek nie wspominał obcym o swojej walce o niepodległość Polski. W długie zimowe wieczory pradziadek snuł rodzinie opowieści o wydarzeniach na szlaku bojowym ale tylko najbliższym. Pradziadek zmarł w 1965r. Przyczyną śmierci była gruźlica, na którą zachorował w Iraku . Był to efekt niedożywienia i przeziębienia. Żołnierze Armii Andersa byli tak schorowani i tak wygłodzeni,że wyjadali karmę z koryt dla zwierząt(tak pradziadek opowiadał).Pradziadek o wzroście 195 cm. i normalnej wadze około 130 kg. ważył w Iraku w trakcie głodu około 50 kg. Żołnierze nie byli też dostatecznie doposażeni, brakowało namiotów i kocy. Noce na pustyni były bardzo zimne a w dzień było bardzo gorąco. Te różnice temperatur przyczyniły się do zachorowania i śmierci wielu żołnierzy. Jednak pradziadek przetrwał ten trudny czas i po dotarciu Armii Andersa do Włoch było już lepiej. Tymczasem na Wołyniu w Borszczówce pozostała żona pradziadka , syn i cała bliższa i dalsza rodzina. Borszczówka była polska wsią w Gminie Hoszcza powiatu równieńskiego w województwie wołyńskim. Pięćdziesiąt cztery sadyby(jak mówiono o domostwach). Sady, ogrody, żyzne pola uprawiane bardzo starannie z najwyższą kulturą rolną. Kuźnia, szkoła, strażnica Korpusu Obrony Pogranicza, szczęśliwe rodziny. Dobre , przyjazne stosunki z sąsiadami Ukraińcami. Borszczówka była kolonią otoczoną lasami. Było to szczęśliwe miejsce na ziemi. W lasach w okolicach Borszczówki stacjonowali polscy partyzanci, którzy też potrzebowali wsparcia i pomocy. Prababcia organizowała dla nich prowiant czyli solone mięso i słoninę, kapustę kiszoną i ogórki, chleb,ziemniaki i woziła to z synem latem wozem konnym,zimą saniami. Tak robiło wiele kobiet z Borszczówki. Kobiety narażając swoje życie wspierały partyzantów. Prababcia opowiadała,że wiele razy koło ich głów świszczały kule, kiedy ich Niemcy ostrzeliwali. O tym,że polskie kobiety wspierają partyzantów wiedzieli też sąsiedzi Ukraińcy. 3 marca 1943r. Niemieckie Komando i banderowcy napadli na kolonię Borszczówka i zabili w bestialski sposób 250 osób. Borszczówka dziś, to pole opierające się o las. W zasięgu wzroku ani jednego zabudowania, żadnych drzew, oprócz samotnej brzozy nad zbiorową mogiłą. Wykuty w kamieniu krzyż i mur z nazwiskami pomordowanych okalający grób wzniosła Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa po kilkuletnich staraniach. Pomnik odsłonięto 6 listopada 2003r. W uroczystości wzięli udział Ci,

Page 2: Rodzina jako szkoła wychowania patriotycznego i obywatelskiego · kwietniu 1945r. walczył w bitwie o Bolonię i w 1946r z Włoch II Korpus Polski został przerzucony do Anglii i

którzy ocaleli („niedobitki” tak o sobie mówią )jedni wyczołgując się spod zabitych najbliższych, inni, bo w chwili pogromu byli poza Borszczówką. W uroczystości brały udział rodziny pomordowanych , pośród nich żona Prezydenta Rzeczypospolitej Jolanta Kwaśniewska wraz z Ojcem Julianem Konty świadkiem tamtych wydarzeń, który w pogromie stracił swoją siostrę Zofię. Nasza rodzina straciła 46 osób. Samych Sokólskich (a prababcia z domu Sokólska) zabito 17 osób. Zginęli jej bracia i ich rodziny. Zginęli też Siedleccy, Krzyżanowscy, Troccy, Morawscy, Sikorscy nasi najbliżsi krewni. Dla uczczenia pamięci ofiar tego strasznego wydarzenia co roku od73 lat 3 marca nasza rodzina uczestniczy we Mszy św w intencji zamordowanych. Pamięć o tej bestialskiej zbrodni jest wciąż żywa w naszej rodzinie.

Drugi pradziadek Wincenty Plewak mieszkał z rodziną w Brzeżanach w powiecie tarnopolskim .Miał żonę i czworo dzieci. Dwóch synów i dwie córki. Starszy syn Bolesław najpierw był w partyzantce a potem był żołnierzem Armii Krajowej (zdjęcie pamiątkowe z grupą kolegów żołnierzy AK) a młodszy syn Jan został wywieziony jako 14 latek na roboty do Niemiec w 1940r. Jan przeszedł bardzo wiele, był w obozie jenieckim. Z obozu wyzwolili go Amerykanie i przygarnęli .

Początkowo pracował jako kucharz w kantynie wojska amerykańskiego, potem był szefem kuchni w restauracji w Paryżu. Po wojnie zamieszkał w Pirmasens w Republice Federalnej Niemiec. Nigdynie wrócił do Polski. Bał się. Dopiero w 1979r. odważył się odwiedzić Polskę. Był szczęśliwy,że mógł mówić po polsku a mówił tak, jakby nigdy nie opuszczał kraju. Był z tego dumny,że wszyscy zwracali uwagę na jego czystą polszczyznę. Pradziadek od 1914r.był żołnierzem Legionu Polskiego Wschodniego utworzonego przez JózefaPiłsudskiego. Został bardzo poważnie ranny. Do końca życia miał blizny po odłamkach na całych plecach. W podziękowaniu za udział w walkach od Naczelnika Państwa J. Piłsudskiego otrzymał ziemię oraz rentę wojskową. Był wielkim zwolennikiem Józefa Piłsudskiego. Założył w Brzeżanach Związek Piłsudczyków. Do końca życia pielęgnował pamięć o Wielkim Wodzu i Wielkim Patriocie jak mówił o J. Piłsudskim. W Brzeżanach był bardzo szanowanym człowiekiem,leśniczym. Odegrał dużą rolę w pielęgnowaniu patriotyzmu i kultury polskiej. Był inicjatorem

Page 3: Rodzina jako szkoła wychowania patriotycznego i obywatelskiego · kwietniu 1945r. walczył w bitwie o Bolonię i w 1946r z Włoch II Korpus Polski został przerzucony do Anglii i

powstania biblioteki w Brzeżanach oraz grupy teatralnej. Dbał o wykształcenie swoich dzieci, o zaszczepienie w nich miłości do ludzi, Boga i Ojczyzny. Te wartości wpłynęły na to, że po wojnie w 1945r., po osiedleniu się w Szczańcu , wujek Bolek a syn pradziadka zajął się organizacją życia kulturalnego w Szczańcu. Zorganizował amatorski zespół taneczny oraz grupę teatralną. Wspierał go w tych działaniach ojciec(czyli pradziadek) , który jako człowiek oczytany, wykształcony proponował teksty sztuk, pomagał pisać scenariusze a potem uczestniczył w próbach. Zespół taneczny w 1946r. zajął II miejsce podczas Wojewódzkiego Przeglądu Zespołów Tanecznych w Poznaniu. Natomiast grupa teatralna wystawiła kilka poważnych sztuk, np. „Zaloty na kwaterze” ,”Ułan i młynarka” czy „Jasełka- Pastorałka”wg. Leona Schillera. Większość sztuk była śpiewana. Zachowało się wiele zdjęć zespołu tanecznego i innych inicjatyw artystycznych z tego okresu.(Zdjęcia z Dożynek z 1948r. )

Po wojnie zaraz po osiedleniu się w Szczańcu pradziadek zajął się działalnością społeczną, doradzał w różnych sprawach sąsiadom, pisał im pisma urzędowe, był jednym z inicjatorów powstania Kółka Rolniczego w Szczańcu. Bardzo zabiegał o powstanie Biblioteki Publicznej w Szczańcu. Całe życie otaczał się książkami. W 1950r. Został uhonorowany tytułem Najlepszego Czytelnika w Bibliotece w Świebodzinie. Nigdy nie sprzeniewierzył się wyznawanym wartościom,

Page 4: Rodzina jako szkoła wychowania patriotycznego i obywatelskiego · kwietniu 1945r. walczył w bitwie o Bolonię i w 1946r z Włoch II Korpus Polski został przerzucony do Anglii i

nie wstąpił do kołchozu, przez władze ludowe był uznany za kułaka( czyli prywatnego właściciela)iprzez to był szykanowany i osadzony w areszcie. Był to trudny czas dla ludzi wyznających inne wartości niż te proponowane przez ludowe władze. Pradziadek przekazywał swoim dzieciom, a potem wnukom inne prawdy historyczne i inne wartości niż ogólnie przyjęte. Bardzo ważną wartością była głęboka wiara w Boga i czczenie ważnych dla Polski dat historycznych. Nawet wnuki wiedziały,że o spotkaniach niedzielnych i prowadzonych rozmowach nie wolno nikomu opowiadać. Każdej niedzieli przed Sumą było spotkanie w domu pradziadka, który czytał właściwy fragment Pisma Świętego i wyjaśniał zawarte w nim treści. Dopiero tak przygotowana rodzina wychodziła wspólnie do Kościoła na MszęŚw. Popularne były w naszej rodzinie spotkania podczas których śpiewane były patriotyczne pieśni okolicznościowe. Były to piosenki żołnierskie, niepodległościowe a w okresie świąt kościelnych paschalne ( okres Wielkanocy) kolędy i pastorałki w okresie Świąt Bożego Narodzenia.Podczas prac polowych (żniwa, wykopki) śpiewane były piosenki ludowe. Niektóre z tych pieśni i piosenek są śpiewane w naszej rodzinie do dzisiaj. Bardzo ważną wartością było kształtowanie cnót obywatelskich takich jak poczucie dumy narodowej i szacunek dla symboli narodowych. Wywieszanie flagi z okazji świąt państwowych czy kościelnych tak wpajane przez pradziadka jest nadal bardzo ważne w naszej rodzinie. Podobnie jak takie wartości jak rzetelna praca, uczciwość, szacunek dla innych ludzi, dla osób starszych ale też i do wykonywanych obowiązków. Jako drugą chciałabym przestawić historię opowiedzianą mi przez moją mamę. Prababcia Czesława Siedlecka ur. w 1932r. Kiedy była mała uciekała z mamą przed Niemcami, którzy zaatakowali wieś. W pewnej sekundzie, niedaleko nich uderzył pocisk i w jednym momenciestres spowodował, że posiwiało jej jedno pasmo włosów, które było widoczne do momentu gdy włosy zsiwiały jej całkowicie. W 1945r. Przyjechała do Szczańca z rodzicami gdy miała 13 lat. Miała dwóch braci Jana i Bolesława. Bolesław jeszcze nie wrócił z wojny a Jan był w Niemczech na przymusowych robotach ( w tym czasie był poszukiwany przez Czerwony Krzyż ). W szkole była w latach gdy trwała wojna. W domach uczyli się czytać, pisać, liczyć. Na świadectwach szkolnych znajdował się wizerunek Lenina i Stalina oraz sierp i młot. W budynku szkoły w Szczańcu znajdowała się Wojskowa Komendantura Radziecka. Żyli tam rosyjscy żołnierze z rodzinami. Gdy opuścili budynek w szkole znajdowała się : słoma, brudne ubrania, talerze, łyżki, pobite szkło. Razem z panią Bartel prababcia Czesława dzień w dzień przychodziła sprzątać szkołę by jak najszybciej można by było rozpocząć tam naukę. Któregoś dnia przez Szczaniec przejeżdżały najwyższe władzę i wszyscy uczniowie mieli machać chorągiewkami, ona jednak tej chorągiewki nie miała więc w ten sposób została w maju wyrzucona ze szkoły. W 1947r. Wrócił do domu brat babci Bolesław. Żołnierz Wojska Polskiego, Dowódca Kompanii odznaczony medalami za zasługi podczas działań wojennych. Był wielkim społecznikiem. Zorganizował życie kulturalne. Założył Kółko Teatralne, Zespół Taneczny, powołał Związek Osadników Wojskowych. Uczył przysposobienia wojskowego oraz śpiewu. Grupa teatralna wystawiła sztuki pt. „ Zaloty na kwaterze „ , „ Ułan i młynarka „ czy „ Husarzy „ oraz wiele innych. Po wojnie prababcia co roku robiła wieńce dożynkowe, które były pokazywane okolicznym wsią. Robiła również dekoracje na różne uroczystości kościelne. Babcia Teresa Starzyńska ur. w 1951r. W Szczańcu, zawsze brała czynny udział w życiu społecznym. Przez paręnaście lat pracowała jako dyrektorka Szczanieckiego Ośrodka Kultury. Organizowała różne zajęcia dla dzieci, młodzieży czy dorosłych. Były zajęcia śpiewu, teatru, rysunku, gry na instrumencie, tańca. Zorganizowała akademię upamiętniającą wojnę w 1920 r. , którą prezentowała młodzież. Po raz 15 w styczniu odbędzie się koncert kolęd, który zainicjowała moja babcia. Na koncert zjeżdża się kilkanaście zespołów muzycznych. Organizowała dzielenie się opłatkiem pomiędzy różnymi grupami społecznymi, czy religijnymi z okazji świąt Bożego Narodzenia. Babcia nawiązuje często do historii rodzinnej. Przy ciepłych wieczorach opowiada nam o losach naszej rodziny i wspomina czasy wojny.

Page 5: Rodzina jako szkoła wychowania patriotycznego i obywatelskiego · kwietniu 1945r. walczył w bitwie o Bolonię i w 1946r z Włoch II Korpus Polski został przerzucony do Anglii i

Dziadek Józef Starzyński ur. w 1951r. W Szczańcu, również brał udział w życiu społecznym. Od wielu lat należy do rady gminy a nawet przez kilka lat był przewodniczącym rady gminy. Pomaga mieszkańcom Szczańca na ile tylko jest to możliwe. Z zawodu jest weterynarzem, więc wsparcie mają u niego również czworonogi, którym zawsze chętnie udzieli pomocy. Razem z Babcią i Mamą brałyśmy udział w audycji Radia Maryja, gdzie śpiewałyśmy pieśń patriotyczną. Od kiedy byłam małą dziewczyną brałam udział w przedstawieniach na dzień 3 maja czy 11 listopada. Zawsze występowałam na scenie, gdzie śpiewałam, tańczyłam, grałam na instrumencie, czy czytałam ważne informacje. Pradziadkowie, dziadkowie, rodzice pokazują mi oraz moim bracią wartości, które są w życiu najważniejsze. Od zawsze na pierwszym miejscu była stawiana wiara w Boga oraz wychowanie religijne. Każde z nas jest ochrzczone, przyjęło sakrament komunii świętej czy również bierzmowania. Zawsze jesteśmy blisko z kościołem, dzięki temu też pielęgnujemy wartości i tradycje rodzinne. Tradycją jest w naszej rodzinie np. * chodzenie w niedziele do kościoła* 12 potraf wigilijnych* rodzinne spędzanie świąt * wspominanie poległych na wojnie * dziewczynka z każdego pokolenia sypie kwiatki podczas procesji Bożego CiałaI wiele innych. Przez to przez co przeszła moja rodzina, uważam że jesteśmy przykładem rodziny wychowania patriotycznego i obywatelskiego. Uczymy się dużo poprzez opowieści więc można nazwać te nasze rozmowy jakby lekcją historii. Wychowanie patriotyczne jest wyjątkowe, ponieważpoznajemy wartości jakich nigdy moglibyśmy nie doświadczyć, oraz przeszłość pokazuje nam, że życie to nie zawsze piękna historia, ponieważ zdarzają się też nieszczęśliwe scenariusze. Nas to nauczyło pokory oraz umiejętności doceniania tego co mamy. Doceniam moją rodzinę za to, że pokazuje mi prawdziwą miłość do ojczyzny, do swojego kraju. Moi pradziadkowie walczyli by chronić swoje rodziny, jestem dumna, że są moimi dziadkami.

Page 6: Rodzina jako szkoła wychowania patriotycznego i obywatelskiego · kwietniu 1945r. walczył w bitwie o Bolonię i w 1946r z Włoch II Korpus Polski został przerzucony do Anglii i
Page 7: Rodzina jako szkoła wychowania patriotycznego i obywatelskiego · kwietniu 1945r. walczył w bitwie o Bolonię i w 1946r z Włoch II Korpus Polski został przerzucony do Anglii i

Opracowała: Aleksandra BursztynI Liceum Ogólnokształcące w ŚwiebodzinieOpiekun: Iwona Mucha