Upload
akiva
View
55
Download
4
Embed Size (px)
DESCRIPTION
Śladami Tygryska. Tropem Laury Pyziak Natalia Macioszek 6a Szkoła Podstawowa nr 7 w Toruniu. LAURA PYZIAK. - PowerPoint PPT Presentation
Citation preview
Tropem Laury Pyziak
Natalia Macioszek 6a
Szkoła Podstawowa nr 7 w Toruniu
Bohaterka Jeżycjady – cyklu książek o niepospolitej
rodzinie Borejków, które nieprzerwanie ukazują się
od 1977 – czyli wtedy, gdy mnie nie było jeszcze na
świecie a moja mama miała 8 lat : )
Laura, jest wnuczką Ignacego – zacnego, „filologa
klasycznego, bibliotekoznawcy, bibliofila i erudyty”, a
córką Gaby, prawdziwej altruistki. W tej
wielopokoleniowej rodzinie, Laura z powodu
odmiennego wyglądu (tygrysich oczu i ciemnych
włosów) oraz kującego charakteru czuje się jak
samotna wyspa. Smutki mogłoby rozproszyć
towarzystwo, nigdy nie widzianego ojca – Janusza, do
którego jest tak podobna i który na pewno by ją
pokochał, gdyby tylko dać mu szansę… W rodzinie
nikt jednak nie chce na ten temat rozmawiać. Taki
brak zrozumienia, może oznaczać tylko jedno – czas
wziąć sprawy w swoje ręce – odszukać rodzinę taty!
LAURA PYZIAK
„Toruń był piękny. (…) Kaskady starych dachów, szlachetne mury i wiekowe kamienice zalśniły zaraz nowymi kolorami, całą paletą brązów, czerwieni i ochry. Pod olśniewającym rozległym niebem nawet przybrudzony śnieg odzyskiwał niewinną biel.”
… wszystkie drogi wiodą do Torunia, do - cioci Almy…
„Zagapiona, oczarowana, nie skręciła od razu w Piekary, tylko poszła dalej ulicą Kopernika i dzięki tej pomyłce znalazła się nagle przed podwójną gotycką kamieniczką, wąską i śliczną, z wysokimi, ostrymi łukami ceglanymi na ceglanej fasadzie - i był to po prostu, najzwyczajniej w świecie, ten właśnie dom, w którym urodził się Kopernik!”
„Przed głównym wejściem, tłum kobiet, zwróconych tyłem do Collegium, wpatrywał się, unosząc głowy, w widniejący po przeciwnej stronie ulicy, za wysokim murem, żółtawy „okrąglak” . Niektóre kobiety – jak zauważyła ze zdumieniem Laura, która nagle straciła pewność, że nie śni – trzymały w dłoniach lusterka i łapały w nie promienie słońca, przesyłając „zajączki” w nieokreśloną dal. Inne machały chusteczkami lub wydawały głośne okrzyki. Jeszcze inne odgrywały tajemniczą pantomimę, pokazując coś gestami, z dużą wyrazistością. Wyglądało to wszystko absurdalnie, śmiesznie i zagadkowo, bo - w dodatku – nikt na tę mnogość sygnałów nie reagował!”
… okrąglak … parę lat temu…
„Ruiny zamku otoczone były pustymi, białymi od śniegu przestrzeniami – linie cegieł – pozostałości po potężnych murach warowni – wskazywały, gdzie tu była fosa. Laura przeszła, drżąc z zimna, przez następujące po sobie tarasowo płaszczyzny, schodki i przesmyki i przedostała się przez gotycką bramę na ulicę Podmurną.”
… ruiny…
„Prawie naprzeciwko
gotyckiej ośmiokątnej
baszty, wznoszącej swój
szpic ponad dawnym
murem obronnym
miasta, stała ta
kamieniczka –
niewysoka, nieszeroka,
niebogata i niezbyt
ładna .”
… baszta „Monstrancja”…
„Jej tynk był spękany, miejscami poczerniały od wilgoci i zielony od pleśni. Tam, gdzie odpadła, ukazywały się poczerniały gotyckie cegły. Być może pamiętała czasy Średniowiecza i widziała pędzących konno wzdłuż muru rycerzy, za którymi powiewały płaszcze z krzyżami ale potem, wielokrotnie burzona, odbudowywana i na powrót niszczona, ostatecznie zastygła w tym nieciekawym kształcie. Miała zaledwie dwa piętra, krzywe drzwi i zniszczone ramy okien. Lecz na parterze ktoś wstawił nowe okna, lśniące i białe. Wisiały w nich bielutkie firanki, a na parapetach czekały wiosny, ładne zielone skrzynki, pełne ziemi.
Coś Laurze mówiło, że to okna cioci Almy.
Poczuła wzruszenie. A więc dotarła wreszcie do portu. Jeszcze chwila – i pozna siostrę swego ojca. Swoją rodzoną prawdziwą ciocię, złączoną z nią więzami krwi, które – rzecz dziwna! – zdawały się Laurze silniejsze od tych, co ją łączyły z rodziną Borejków.”
a może … „prawdziwy
dom?”…
„Pani Ola mieszka na Wyspiańskiego, w takiej willi ze srebrnym świerkiem.” (…) „Znalazła się w niewielkim, cichym pokoju, pełnym książek. Za małym stołem siedziała, pijąc herbatę, zielonooka pani Oleńka i w skupieniu rozwiązywała „Jolkę” w „Gazecie Wyborczej”. Na ten widok Laura momentalnie poczuła się swojsko, zwłaszcza że pani Oleńka podniosła głowę, mówiąc :
-Jak dobrze, że jesteś.”
u obcych … a jednak bardziej swojsko…
Poznań – Jeżyce –
Roosvelta 5 .
Poszukiwania ojca
zostawiły posmak
goryczy. Ich sens
niespodziewanie,
objawił się w
słodyczy odkrycia
własnego miejsca na
Ziemi – rodzinnego,
wielopokoleniowego
domu Borejków.
…powrót do DOMU!
Podczas premiery „Czarnej Polewki”, trzy lata temu, miałam przyjemność poznać autorkę powieści – panią Małgorzatę Musierowicz.
1. M. Musierowicz, Tygrys i Róża, Łódź 1999.
2. Zdjęcia – moje, taty i mamy.