16
SPACERY PO WARSZAWSKIM GETCIE Warszawskie getto największe spośród ponad 400 innych gett zamkniętych przez Niemców w okupowanej Polsce. W Warszawie funkcjonowało – izolowane od reszty miasta, choć w samym jego centrum – od 16 listopada 1940 r. do swej ostatecznej likwidacji po zdławieniu Powstania w 1943 r. Niewiele materialnych śladów największej w Europie społeczności żydowskiej pozostało do dziś w krajobrazie miasta, jednak uważny obserwator wciąż znajdzie ślady pamięci i nieliczne budynki, które były świadkami tragedii warszawskich Żydów. Warszawskie getto dzieliło się na 2 części – „małe getto” na południu i „duże getto” w północnej części wydzielonego obszaru zamkniętej dzielnicy. Paradoksalnie, choć z innego powodu, podział istniał także przed wojną, o czym wspominał Isaak Bashevis Singer: "Warszawscy Żydzi dzielili stolicę na "te" i "tamte" ulice. (...) Ten ogólny podział miasta pokrywał się z grubsza z podziałem na część północną i południową (...). Za dobre uważano ulice położone w południowej części żydowskiej Warszawy: Śliską, Pańską, Grzybowską, Twardą, plac Grzybowski, Gnojną, Krochmalną, Mariańską. (...) Tutaj mieszkała najpobożniejsza i najbardziej konserwatywna część warszawskich Żydów. Duże firmy raczej się tu nie instalowały, najczęściej widziało się małe sklepy z żywnością, przyprawami korzennymi, mlekiem, słodyczami oraz składziki węglowe. Większość mieszkańców żyła ubogo, ale jeśli już ktoś był bogaczem, to solidnym bogaczem, bez bankructw, długów, hipoteki. Na "tych" ulicach prawie w każdym podwórku mieściła się chasydzka sztibł, a na kilka domów przypadała rytualna łaźnia. Chłopcy i młodzi mężczyźni studiujący Torę rzadko kiedy chowali pejsy okręcając je wokół uszu - tutaj nie było takiej potrzeby. (...) W piątek wieczorem, przed nadejściem szabasu, całą okolicę obchodziła straż czuwająca, by wszystkie sklepy zostały zamknięte wcześniej niż w pozostałe dni tygodnia. Nie zdarzyło się, żeby jakiś sklep czy magazyn był otwarty w szabas. W sobotę rano ulice wypełniały się zapachem czulentu i kuglu. Ze wszystkich okien dobiegały dźwięki szabasowych pieśni. Tutaj była ziemia Izraela. (...) Do "tamtych" ulic należały: Dzielna, Pawia, Gęsia, Miła, Niska, Stawki, plac Muranowski, a już przede wszystkim Nalewki i Franciszkańska. Panował tam wieczny rejwach i zamęt. Tamtejsi Żydzi handlowali przed I wojną z Władywostokiem, Pietropawłowskiem, a nawet z Chinami. Sklepy mieli zapakowane towarami pod sam sufit. Czynsze w tamtej okolicy płacono wysokie, bowiem każde mieszkanie było małym przedsiębiorstwem. Doprawdy nikt by nie zliczył fabryczek, które tam się mieściły. Harmider zapamiętale targujących się głosów nie słabł w ciągu dnia nawet na chwilę. Tam również stały domy nauki i chasydzkie sztiblech, ale były one niewidoczne wśród sklepów, warsztatów i fabryk, które je otaczały. Na "tamtych" ulicach ludzie chodzili przyspieszonym krokiem i nawet chcąc dostać się gdzieś w pobliże, wsiadali do tramwaju. Tysiące komiwojażerów rozjeżdżało się stąd z towarem aż po najdalsze okolice. (...) Prawie każde mieszkanie na "tamtych" ulicach służyło jednocześnie za sklepik lub noclegownię. Nieustannie trwał wyładunek sprowadzanych towarów. Na Gęsiej mieściły się olbrzymie składy bławatne, gdzie zaopatrywali się klienci z całej Polski. To tu rozmawiało się o wzroście i spadku akcji, komentowało kurs zagranicznych walut, to tu zachodziło się w głowę, czy funt szterling pójdzie w górę. Tutaj chasydzi zakładali sztywne kołnierzyki i krawaty, bo to pomagało w interesach. W tej okolicy ludzie śnili o budowie Izraela i o socjalistycznej rewolucji. (...) Trudno sobie wyobrazić, że całe to pulsujące i pełne blasku życie zgasło, że ten olbrzymi zbiór ludzkich niezwykłości został starty z powierzchni ziemi". Słowa te napisano w 1944 roku, kiedy z żydowskiej dzielnicy w Warszawie zostały tylko gruzy…. W getcie ulice również dzieliły się na „lepsze” i „gorsze”. „Ulice - pisał jeden z pamiętnikarzy - mają swoje hierarchie: Sienna to Aleje Ujazdowskie, kilka drzew dodaje uroku, ładne, czyste domy. Grzybowska to plac Teatralny - siedziba władz. Leszno to Marszałkowska, z jej ruchem, handlem i gwarem. Reszta ulic nie pozwala na porównania. Wołyńska i Stawki - to Wołyńska i Stawki. Tu słońce cofa się przerażoneZapraszamy na spacer po ulicach nieistniejącej dzielnicy. Trasę podzielono na krótsze odcinki, dające możliwość wyboru rejonu getta, w zależności od czasu, wiedzy i zainteresowań zwiedzających.

SPACER 1 - MAŁE GETTO (od południowej granicy getta do

  • Upload
    vantu

  • View
    230

  • Download
    2

Embed Size (px)

Citation preview

SPACERY PO WARSZAWSKIM GETCIE

Warszawskie getto – największe spośród ponad 400 innych gett zamkniętych przez Niemców w okupowanej

Polsce. W Warszawie funkcjonowało – izolowane od reszty miasta, choć w samym jego centrum – od 16

listopada 1940 r. do swej ostatecznej likwidacji po zdławieniu Powstania w 1943 r. Niewiele materialnych

śladów największej w Europie społeczności żydowskiej pozostało do dziś w krajobrazie miasta, jednak uważny

obserwator wciąż znajdzie ślady pamięci i nieliczne budynki, które były świadkami tragedii warszawskich

Żydów.

Warszawskie getto dzieliło się na 2 części – „małe getto” na południu i „duże getto” w północnej części

wydzielonego obszaru zamkniętej dzielnicy. Paradoksalnie, choć z innego powodu, podział istniał także przed

wojną, o czym wspominał Isaak Bashevis Singer:

"Warszawscy Żydzi dzielili stolicę na "te" i "tamte" ulice. (...) Ten ogólny podział miasta pokrywał się z grubsza

z podziałem na część północną i południową (...). Za dobre uważano ulice położone w południowej części

żydowskiej Warszawy: Śliską, Pańską, Grzybowską, Twardą, plac Grzybowski, Gnojną, Krochmalną,

Mariańską. (...) Tutaj mieszkała najpobożniejsza i najbardziej konserwatywna część warszawskich Żydów.

Duże firmy raczej się tu nie instalowały, najczęściej widziało się małe sklepy z żywnością, przyprawami

korzennymi, mlekiem, słodyczami oraz składziki węglowe. Większość mieszkańców żyła ubogo, ale jeśli już ktoś

był bogaczem, to solidnym bogaczem, bez bankructw, długów, hipoteki. Na "tych" ulicach prawie w każdym

podwórku mieściła się chasydzka sztibł, a na kilka domów przypadała rytualna łaźnia. Chłopcy i młodzi

mężczyźni studiujący Torę rzadko kiedy chowali pejsy okręcając je wokół uszu - tutaj nie było takiej potrzeby.

(...) W piątek wieczorem, przed nadejściem szabasu, całą okolicę obchodziła straż czuwająca, by wszystkie

sklepy zostały zamknięte wcześniej niż w pozostałe dni tygodnia. Nie zdarzyło się, żeby jakiś sklep czy magazyn

był otwarty w szabas. W sobotę rano ulice wypełniały się zapachem czulentu i kuglu. Ze wszystkich okien

dobiegały dźwięki szabasowych pieśni. Tutaj była ziemia Izraela. (...)

Do "tamtych" ulic należały: Dzielna, Pawia, Gęsia, Miła, Niska, Stawki, plac Muranowski, a już przede

wszystkim Nalewki i Franciszkańska. Panował tam wieczny rejwach i zamęt. Tamtejsi Żydzi handlowali przed

I wojną z Władywostokiem, Pietropawłowskiem, a nawet z Chinami. Sklepy mieli zapakowane towarami pod

sam sufit. Czynsze w tamtej okolicy płacono wysokie, bowiem każde mieszkanie było małym przedsiębiorstwem.

Doprawdy nikt by nie zliczył fabryczek, które tam się mieściły. Harmider zapamiętale targujących się głosów

nie słabł w ciągu dnia nawet na chwilę. Tam również stały domy nauki i chasydzkie sztiblech, ale były one

niewidoczne wśród sklepów, warsztatów i fabryk, które je otaczały. Na "tamtych" ulicach ludzie chodzili

przyspieszonym krokiem i nawet chcąc dostać się gdzieś w pobliże, wsiadali do tramwaju. Tysiące

komiwojażerów rozjeżdżało się stąd z towarem aż po najdalsze okolice. (...) Prawie każde mieszkanie na

"tamtych" ulicach służyło jednocześnie za sklepik lub noclegownię. Nieustannie trwał wyładunek

sprowadzanych towarów. Na Gęsiej mieściły się olbrzymie składy bławatne, gdzie zaopatrywali się klienci z

całej Polski. To tu rozmawiało się o wzroście i spadku akcji, komentowało kurs zagranicznych walut, to tu

zachodziło się w głowę, czy funt szterling pójdzie w górę. Tutaj chasydzi zakładali sztywne kołnierzyki

i krawaty, bo to pomagało w interesach. W tej okolicy ludzie śnili o budowie Izraela i o socjalistycznej

rewolucji. (...)

Trudno sobie wyobrazić, że całe to pulsujące i pełne blasku życie zgasło, że ten olbrzymi zbiór ludzkich

niezwykłości został starty z powierzchni ziemi".

Słowa te napisano w 1944 roku, kiedy z żydowskiej dzielnicy w Warszawie zostały tylko gruzy….

W getcie ulice również dzieliły się na „lepsze” i „gorsze”. „Ulice - pisał jeden z pamiętnikarzy - mają swoje

hierarchie: Sienna to Aleje Ujazdowskie, kilka drzew dodaje uroku, ładne, czyste domy. Grzybowska to plac

Teatralny - siedziba władz. Leszno to Marszałkowska, z jej ruchem, handlem i gwarem. Reszta ulic nie pozwala

na porównania. Wołyńska i Stawki - to Wołyńska i Stawki. Tu słońce cofa się przerażone”

Zapraszamy na spacer po ulicach nieistniejącej dzielnicy. Trasę podzielono na krótsze odcinki, dające

możliwość wyboru rejonu getta, w zależności od czasu, wiedzy i zainteresowań zwiedzających.

SPACER 1 - MAŁE GETTO (część południowa)

Początek trasy - ul. Złota róg Żelaznej

Koniec trasy - ul. Bagno www.fzp.net.pl

Czas przejścia - ok. 2-3 godziny

ULICA ZŁOTA

Ulica Złota - przedwojenna pocztówka

Kiedy staniemy na rogu ul. Złotej i ul. Żelaznej zobaczymy w oddali wysoki budynek Pałacu Kultury i Nauki,

który stanął w połowie długości ulicy Złotej w 1955 r. Wznoszony od 1952 r. jako dar Józefa Stalina dla

Warszawy całkowicie zmienił perspektywę centrum miasta - przed wojną gęsto zabudowanego czynszowymi

kamienicami, często bogato zdobionymi. Ulica Złota wytyczona w XVIII w, początkowo z drewnianą

zabudową, szybko stała się prawdziwie wielkomiejska. Już w II połowie XIX wieku zabudowa była zwarta,

większość budynków stanowiły 4-piętrowe kamienice oraz liczne luksusowe sklepy. Inwestowali tu również

przedsiębiorcy żydowscy - dobrym przykładem może być, wybudowana w 1899 r., narożna kamienica o

podwójnym adresie:

Kamienica Krongolda (Złota 83 / Żelazna 24)

Lokalizacja była znakomita - skośnie położoną ulicą Twardą biegła jedna z pierwszych linii tramwaju

konnego, tutaj też miał zdrój uliczny pierwszy nowoczesny wodociąg Warszawy - wodociąg Marconiego z

1855 r. .Właściciel kamienicy, Wolf Krongold wywodził się z Nalewek - najbardziej żydowskiej ulicy

warszawskiej. Był typowym kamienicznikiem tamtych czasów. W okresie międzywojennym rodzina popadła w

kłopoty finansowe, przesadziła z ilością zaciągniętych kredytów, których nie mogła spłacić. W 1933 roku

kamienicę wystawiono na licytację, nadal jednak była dochodowa, ponieważ na parterze znajdowało się dużo

lokali handlowych. Budynek był pięknie zdobiony, czego niestety dziś już nie zobaczymy - dekoracyjną

elewację widać już tylko na przedwojennych fotografiach:

Kamienica Krongolda, Złota 83 / Żelzana 24, fot. Referat Gabarytów m.st. Warszawy. 1937

W czasie okupacji ulica Złota stała się południową granicą getta. Jej nazwę zmieniono na Helgolandstrasse

(Helgolandzka). Zgodnie jednak z Zarządzeniem Ludwiga Fischera - niemieckiego gubernatora Dystryktu

Warszawskiego z dnia 2 października 1940 roku o utworzeniu getta warszawskiego, zwanego oficjalnie

„żydowską dzielnicą mieszkaniową”, graniczne ulice zostały z getta wyłączone, mury biegły między posesjami

w podwórzach.

Przejdźmy na drugą stronę ulicy Złotej do wylotu ulicy Twardej.

Tablica pamiątkowa muru getta

W 2008 roku z okazji 65 rocznicy Powstania w Getcie Warszawskim z inicjatywy władz miasta stołecznego

Warszawy powstał projekt upamiętnienia przebiegu granic getta warszawskiego. Obszar objęty projektem to

maksymalny zasięg obszaru getta, który w okresie od zamknięcia getta 16 listopada 1940 r. do czasu

wyburzenia większości jego zabudowy w kwietniu-maju 1943 r. wielokrotnie ulegał zmianom. Przeważnie

zmiany oznaczały zmniejszenie obszaru, tylko w nielicznych przypadkach - nieznaczne rozszerzenie. Powstały

22 tablice pamiątkowe pokazujące maksymalne granice dzielnicy zamkniętej, a także oznaczenia w chodnikach

linii przebiegu muru getta. Tablica w tym miejscu upamiętnia południowy narożnik getta. Do 20 stycznia 1941

r. była tu jedna z 22 bram getta. Do października 1941 granice getta zostały zmienione, nowy mur wybudowano

wzdłuż niedalekiej ulicy Siennej pośrodku jej jezdni. Obszar getta zmniejszył się nieznacznie - posesje od ulicy

Złotej do południowej pierzei ulicy Siennej włącznie - zostały wyłączone z getta.

Do dziś przy ulicy Złotej można oglądać fragmenty muru getta. Aby je zobaczyć musimy przejść kilkadziesiąt

metrów wzdłuż ulicy w kierunku al. Jana Pawła II do numeru 62.

Złota 62

Niedaleko narożnika z al. Jana Pawła II wchodzimy w bramę ulicy Złotej pod numerem 62. Znajdziemy się na

pierwszym dziedzińcu, gdzie naszym oczom ukaże się przedwojenna czynszówka z przejściem na kolejne

podwórze. Przejdźmy dalej i skręćmy w prawo w drugim podwórku. Na skraju chodnika przy ogrodzeniu

przydomowych ogródków zaznaczono czerwoną cegłą przebieg muru getta, dzielącego podwórze na tzw.

stronę aryjską i dzielnicę żydowską. Tędy przebiegała granica dwóch światów, jednak obudowana

sąsiadującymi ze sobą kamienicami nigdy szczelnie ich nie rozdzieliła. Szmugiel żywności wędrował nad

murem i między piwnicami…

W głębi w prawo dojdziemy do fragmentu wysokiego czerwonego muru, na którym z daleka widać dużą tablicę

przedstawiającą plan getta warszawskiego. To pierwszy z oryginalnych fragmentów muru getta - część ściany

przedwojennego budynku szkoły, który został wyłączony z getta, aby kontynuować nauczanie jako szkoła

zawodowa. W ten sposób ściana budynku stała się granicą getta - mur wybudowany na podwórzu dochodził do

zabudowań szkoły, skręcał w lewo wzdłuż ściany budynku warsztatowego szkoły, otaczał budynki na Siennej i

wracał z powrotem do Złotej, a następnie kontynuował swój bieg w kierunku wschodnim. Zaznaczono to na

umieszczonym tu planie numerem 3.

Plan przedstawia maksymalny obszar getta w momencie jego zamknięcia 16 listopada 1940 r. Czarnymi

strzałkami pokazano 22 bramy getta (po redukcji granic getta ilość bram zmniejszono do 15, a w ostatniej fazie

tzw. getta szczątkowego było ich już tylko 5). Numerem 1 na planie zaznaczono synagogę Nożyków - jedyną

ocalałą ze zniszczeń wojennych, a numerem 2 - Wielką Synagogę na placu Tłomackie, wysadzoną powietrze

16 maja 1943 roku. Na planie widać też 3 czarne krzyże, pokazujące, gdzie w getcie znajdowały się kościoły

katolickie. Wszystkie te miejsca odwiedzimy w trakcie kolejnych spacerów, gdzie opowiemy o nich bardziej

szczegółowo. Warto również zwrócić uwagę na umieszczoną tu tablicę, która mówi o tym, że mur ten był

granicą getta do listopada 1941 roku, kiedy zmniejszono jego obszar. W ścianie brakuje trzech cegieł - zostały

podarowane do 3 muzeów Holocaustu - w Yad Vashem, Melbourne w Australii oraz Houston w Stanach

Zjednoczonych, o czym informują odpowiednie napisy.

Cofnijmy się wzdłuż symbolicznego śladu po murze w chodniku w kierunku furtki po prawej stronie w głębi

podwórka. Po przejściu przez furtkę przejdźmy kilka kroków w lewo za mały murowany śmietnik - zobaczymy

tam kolejny, oryginalny fragment ceglanego muru getta. Mury na tym i innych podwórzach niegdyś stanowiły

granice przedwojennych posesji, w czasie okupacji stały się granicą żydowskiej dzielnicy zamkniętej. Mury

getta miały długość 16 km i wysokość od 3 do 3,5 m. Zwieńczone były drutem kolczastym i rozbitymi

kawałkami szkła, co miało uniemożliwić przechodzenie na drugą stronę. Otaczały obszar ok. 3 km2, na którym

stłoczono ok. 400 tys. Żydów. Liczba mieszkańców getta nieustannie się zmieniała - z powodu fatalnych

warunków sanitarnych, chorób i głodu - do lipca 1942 roku zmarło w getcie ok. 100 tys. jego mieszkańców (w

tym ok. 10 tys. dzieci), z drugiej strony do getta wciąż napływali Żydzi spoza miasta - deportowani z

likwidowanych systematycznie mniejszych gett w okolicach Warszawy, a także z zagranicy, np. z Niemiec.

Szacuje się, że w marcu 1942 roku liczba ludności osiągnęła swoje maksimum i wynosiła ok. 450-460 tys.

osób.

Przejdźmy w głąb kolejnego podwórka i skręćmy w prawo. Zobaczymy kolejny fragment muru getta. Ten

odcinek został skopiowany w Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie, do którego zabrano stąd oryginalne cegły,

o czym informuje złota tabliczka z napisem: "W okresie 15.XI.1940 r. - 20.XI.1941 r. mur ten był granicą

getta" oraz "Kopię tego muru, wzniesionego przez nazistów przy tworzeniu getta w Warszawie, przewieziono

wraz z dwoma cegłami do United States Holocaust Museum w Waszyngtonie, gdzie wzbogacają stałą

ekspozycję tego Muzeum. Sierpień 1989". Miejsce po brakujących cegłach jest widoczne poniżej tablicy

pamiątkowej. Fragment muru został wpisany na listę zabytków Warszawy.

Po schodkach po prawej stronie możemy zejść do Punktu Informacji Getta Warszawskiego, gdzie obejrzeć

można małą wystawę - fotografie pokazują obrazy getta w różnych okresach jego funkcjonowania. Można tutaj

również otrzymać bezpłatne mapki i informatory turystyczne. Po wyjściu z Punktu Informacji skierujmy się na

wprost w kierunku bramy, przez którą - po naciśnięciu przycisku zwalniającego blokadę domofonu -

wyjdziemy na ulicę Sienną.

ULICA SIENNA

Ulicę Sienną wytyczono już ok. 1767 roku. Nazwę otrzymała w 1770 roku od leżących tu łąk, mimo, że stało tu

już kilkanaście drewnianych dworków wśród ogrodów. W późniejszym okresie ulicę stopniowo wydłużano w

kierunku zachodnim, dziś jest jednak znacznie krótsza - po stronie wschodniej przede wszystkim z powodu

budowy Pałacu Kultury i Nauki. W okresie międzywojennym ulica była w znacznym stopniu zamieszkana

przez ludność żydowską, podczas okupacji niemieckiej znalazła się częściowo w granicach getta. Ulica Sienna

stanowiła w getcie odrębny rewir. Tu mieszkali zasymilowani Żydzi - ci, którzy przedtem poza wyznaniem,

choć też nie zawsze nie mieli z żydostwem nic wspólnego. Tym było najtrudniej się dostosować. Byli tu ludzie,

którzy na znak protestu nie wychodzili z mieszkań przez cały czas istnienia dzielnicy żydowskiej. Rewir na

Siennej dawał takich przykładów najwięcej. Często przechodzili na stronę aryjską - „uciekali do swoich od

tych, jak mawiali, Żydów”. Byli Żydami tylko w pojęciu niemieckiego prawodawcy. Wielu z nich korzystało z

opieki parafialnej, uczęszczało na nabożeństwa do kościołów w getcie. "Sienna to ulica ludzi bogatych, ładna,

czysta i spokojna. Wielkie fale ruchu gettowego tu nie dochodziły. Widziało się tylko tu i ówdzie grupy

spacerowiczów, trochę starszych panów i pań. Trochę młodzieży. Tu można było spacerować spokojnie. Na

zniszczonym przez bomby rogu Wielkiej zimą nawet można było jeździć na sankach" - czytamy w jednym ze

wspomnień z getta. Emanuel Ringelblum – kronikarz getta - wspomina, że Sienną Żydzi nazywali Polami

Elizejskimi, on sam opisuje ją jako „aleję szmendruków” - dosłownie „źrebaków”, jak nazywano pozornie i

sztucznie zasymilowanych, odnoszących się do pozostałych z pogardą ze względu na ich „żydowskość”. Po

zmianach granic, od 5 października 1941 roku, domy położone po południowej stronie ul. Siennej zostały

wyłączone z getta. Mur wybudowano wtedy ponownie, tym razem po środku jezdni, co miało, między innymi

na celu znaczne utrudnienie szmuglu żywności. "Mieliśmy stąd widok na drugą stronę i dlatego zostawało nam

wrażenie, że jesteśmy u brzegu wolności" - rozpaczała w październiku 1941 r. Mary Berg1, zmuszona do

opuszczenia mieszkania. Skierujmy się na moment w prawo:

Sienna 53 - teren XII L.O. im H. Sienkiewicza - Tablica pamiątkowa muru getta

Po prawej stronie przy narożniku budynku zaczyna się teren XII Liceum Ogólnokształcącego im. Henryka

Sienkiewicza. Uczniowie tej szkoły interesują się historią ulicy Siennej, wielokrotnie organizowali wystawy jej

poświęcone. Z inicjatywy nauczycieli tej szkoły - władze dzielnicy Wola przeprowadziły renowację ocalałego

fragmentu muru getta, który oddziela dziedziniec szkoły od podwórka przy Siennej 55. Na fragmencie muru -

od strony szkoły - w styczniu 2010 roku zainstalowano dodatkową tablicę pamiątkową - podobną do ponad

dwudziestu tablic z 2008 roku, z których jedną oglądaliśmy przy ulicy Twardej. Przy tablicy znalazły się

fotografie, pochodzące ze zbiorów Żydowskiego Instytutu Historycznego, przedstawiające mury getta na

Siennej.

Fot. Gazeta Wyborcza

1 Berg Mary (Wattenberg Miriam) - Dziennik z getta warszawskiego (pierwsze wydanie - Nowy Jork 1944, wydanie polskie -

1983).

Na zdjęciu - Agata Bołdok ze Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu ocalała z getta warszawskiego. 27 stycznia

2010 roku wraz z wiceprezydentem Warszawy Włodzimierzem Paszyńskim odsłoniła tablicę pamiątkową na

murze getta przy Siennej 53. W trakcie uroczystości wspominała: „Za murami getta, przy Siennej, spędziłam

dwa i pół roku. Moja mama Anna Likierman przerzuciła mnie na drugą stronę przez dziurę w murze. Tak się

uratowałam. Cała moja rodzina zginęła. Przez lata bałam się tego miejsca. Gdy przyszłam teraz, irracjonalnie

szukałam dziury w murze, choć wiem, że mur, przez który przecisnęła mnie matka, musiał być gdzie indziej”2

Wróćmy na ulicę Sienną i skierujmy się w lewo. Po drugiej stronie ulicy zauważymy zabudowania szpitala

dziecięcego im. Dzieci Warszawy, dawnego szpitala im. Bersonów i Baumannów. Do historii szpitala jeszcze

wrócimy, kiedy dojdziemy do głównego wejścia od strony ulicy Śliskiej, tymczasem idźmy prosto wzdłuż

ulicy. Mijając po lewej stronie 4 przedwojenne kamienice (nr 55, 57, 59 i 61), które znajdowały się w getcie do

października 1941 roku, dojdziemy ponownie do ulicy

Twardej - po drugiej jej stronie zauważymy kamienicę przy

Siennej 72, która została całkowicie zrekonstruowana w 2004

roku. Jej piękna ozdobna fasada może uświadomić nam

prestiż tej części „małego” getta.

Sienna 72

Kamienica przetrwała wojnę, jednak zaniedbana niszczała, aż

w 2001 roku zawaliły się stropy. Konserwator zezwolił

wtedy na rozbiórkę, pod warunkiem zachowania i restauracji

fasady. Ratowaniem ściany frontowej zajął się prof.

Kazimierz Szulborski z Politechniki Warszawskiej, co - jak

wspomina - „było nie lada wyzwaniem. Mur był tak

zniszczony, że w każdej chwili mógł runąć.” Chwiejącą się

fasadę podparto, wzmocniono m.in. podziemnymi palami i

"przyszyto" do nowej konstrukcji budynku

zaprojektowanego w warszawskiej pracowni Arka. Również

tam powstał projekt odtworzenia zniszczonych dekoracji3.

Wróćmy do ulicy Twardej, musimy ponownie przejść na drugą stronę - skręćmy w lewo do najbliższej ulicy, w

którą skręcimy w prawo.

ULICA ŚLISKA

Ulica Śliska na przełomie XVIII i XIX w znana była z "kombinatu alkoholowego": były tu gorzelnie i znany

browar Michała Rydyckiego - legenda głosi, że na tej ulicy rzeczywiście trudno było utrzymać równowagę ....

W czasie okupacji Śliska na całej długości znalazła się w „małym” getcie, aż do jego likwidacji w czasie akcji

deportacyjnej w okresie lipca-września 1942 roku. Do dziś przetrwały tu zabudowania dawnego szpitala

dziecięcego im. Bersonów i Baumannów. Dojdziemy do niego idąc wzdłuż ulicy do numeru 51.

Szpital im. Bersonów i Baumannów (podwójny adres - Sienna 60 / Śliska 51)

Kompleks budynków szpitala został wzniesiony w latach 1876-1878 z funduszy wybitnego działacza

społecznego, mecenasa sztuki i filantropa Methiasa Bersona i rodziny Baumanów. Początkowo nieduży

szpitalik na 27 łóżek wkrótce rozbudowano - mógł przyjąć do 150 pacjentów. Pracował tu m.in. Izaak Eliasberg

(1860-1929) - lekarz, dermatolog, społecznik, przewodniczący komisji budowlanej Domu Sierot, długoletni

prezes Towarzystwa "Pomoc dla Sierot". Od 1905 roku przez blisko 8 lat, z przerwami na mobilizacje wojenne,

2 Majewski Jerzy S. - „O zamordowanym narodzie w Dniu Pamięci o Holokauście” w „Gazeta Wyborcza” z 28.01.2010

3 Urzykowski Tomasz - Odbudowa wolskiej kamienicy, Gazeta Wyborcza 11-01-2004

pracował tu również lekarz-pediatra Janusz Korczak (1878-1942), wybitny pedagog i późniejszy dyrektor

żydowskiego sierocińca przy Krochmalnej 72. W czasie istnienia getta w szpitalu nadal leczono dzieci, mimo

drastycznych braków lekarstw i sprzętu. Od 1930 roku do likwidacji szpitala w 1942 roku dyrektorem była dr

Anna Braude-Hellerowa - wybitna lekarka, organizatorka tajnego nauczania medycyny w getcie

warszawskim. Była współautorką badań nad chorobą głodową w getcie i przewodniczącą Komisji Zdrowia

Rady Żydowskiej. Zginęła razem z chorymi dziećmi i częścią personelu podczas powstania w getcie

warszawskim w bunkrze w podziemiach szpitala przy ulicy Gęsiej 6 (dziś ulica Anielewicza). Jej symboliczny

grób znajduje się na cmentarzu żydowskim w Warszawie.

Na elewacji budynku znajduje się tablica odsłonięta 20 IV 2001 r. dla upamiętnienia dr Anny Braude

Hellerowej, wybitnego lekarza i dyrektora Szpitala dla Dzieci im. Bersonów i Baumanów w latach 1930-1942.

Doktor Braude Hellerowa zdecydowała się na pozostanie w getcie nie chcąc opuszczać chorych dzieci. Zginęła

wraz z nimi i częścią personelu podczas powstania w getcie warszawskim w bunkrze w podziemiach szpitala

przy ul. Gęsiej. Pośmiertnie została odznaczona krzyżem Virtuti Militari. Wspomina o tym Adina Blady-

Szwajger - młoda lekarka, pracująca tu w okresie istnienia getta: „Dr Naczelna nie wyszła z getta. W ostatnim

liście, który otrzymaliśmy od niej w marcu 1943 - trzy miesiące po moim wyjściu z getta - pisała: „Nie

martwcie się o mnie - mam inne plany” i została na gruzach szpitala na Gęsiej - ostatniego schronienia

chorych dzieci.”4

Dzieci, które tu przywożono były w stanie skrajnego wyczerpania. Adina Blady-Szwajger pisze: „jesteśmy

jeszcze w tym cudownym szpitalu, w którym (…) dla wszystkich najważniejsze były dzieci. Najpierw te

„normalnie” chore (…), potem te obrzęknięte z głodu, rozdęte karykaturalnie ciałka, do których jak patyczki do

nieudanego pajacyka przyczepione były chudziutkie rączki i nóżki. (…) Pierwszym „zbiorowym” zgonem była

śmierć w ciągu paru zaledwie tygodni niemowląt przywiezionych z Domu Podrzutków. Zamorzone głodem

niemowlęta (…) zginęły cichutko, prawie bez płaczu. A potem, akurat w dzień moich urodzin, umarł Ariel.

Ciężko umierał, dusząc się krwią, bolesnym kaszlem. Dostał morfinę. A ja, w ten dzień moich 24 urodzin,

dostałam niezwykły w getcie prezent - trzy żywe żonkile. Ariel leżał w kostnicy szpitalnej, poszłam do niego i

położyłam te trzy kwiaty. Nic więcej nie miałam do dania. Puste były moje ręce i słów nie było, które by

pożegnały dziecko, które powinno było żyć…”5

Podczas akcji deportacyjnej w sierpniu 1942 r., szpital ewakuowano, aby 13 sierpnia wywieźć wszystkich do

obozu zagłady w Treblince. Po likwidacji getta - w 1944 roku w czasie Powstaniu Warszawskim mieścił się tu

szpital zgrupowania Armii Krajowej "Chrobry II". Wtedy też budynek został mocno uszkodzony. Po

prowizorycznej naprawie, w latach 1946-52 budynek mieścił biura Centralnego Komitetu Żydów w Polsce. Po

wojennych zniszczeniach, odbudowano go w 1953 roku, przywracając mu funkcje szpitalne i nadając imię

"Dzieci Warszawy".

4 Adina Blady-Szwajger „I więcej nic nie pamiętam”, Świat Książki, Warszawa 2010

5 Adina Blady-Szwajger „I więcej ………..

Po drugiej stronie ulicy - na wprost szpitala wciąż możemy zobaczyć kilka przedwojennych kamienic (nr 52, 54

i 56). Idąc dalej prosto, dojdziemy do al. Jana Pawła II – ulicy wytyczonej dopiero po II Wojnie Światowej.

Szeroka arteria komunikacyjna to realizacja przedwojennych planów prezydenta Warszawy Stefana

Starzyńskiego połączenia południowej dzielnicy miasta - Mokotowa z północnym Żoliborzem (po wojnie

nazwana trasą NS). Aleja Jana Pawła II (w okresie PRL pod nazwą al. Juliana Marchlewskiego) przecięła

poprzeczne ulice - Złotą, Sienną i Śliską. Ich przedwojenne wschodnie fragmenty odnajdziemy po drugiej

stronie alei.

Na rogu Śliskiej i al. Jana Pawła II skręćmy w lewo - musimy dojść do przejścia dla pieszych w okolicach

bliskiego Ronda ONZ. Gdy dojdziemy do przejścia zatrzymajmy się na chwilę i rozejrzyjmy wokół. Dziś jest tu

nowoczesne centrum miasta. Wyobraźmy sobie ten rejon gęsto zabudowany kamienicami czynszowymi - w

całości znajdował się na terenie „małego” getta. Jeśli spojrzymy skośnie w lewo po drugiej stronie ulicy Prostej

(po lewej stronie ronda) zauważymy dwa przedwojenne ostańce - dziś zagrożone już wyburzeniem. Narożna,

zaokrąglona kamienica z zamurowanymi oknami, o podwójnym adresie przy Twardej 28 / Ciepłej 1, to

kamienica Lejba Osmosa, wybudowana ok. 1910 roku. Do II wojny światowej większość jej mieszkańców

stanowili Żydzi. W 1936 roku kamienica dawała z czynszów dochód ponad 5 tysięcy złotych. Za mieszkanie

czteropokojowe z kuchnią i łazienką właściciel pobierał 180 złotych, a za jednoizbowe w suterenie - 19 złotych.

Na parterze znajdowały się rozliczne sklepy: wędliniarnia, jatka, sklep nabiałowy, zakład fryzjerski oraz skład

wina6. Dziś kamienica ta stanowi jedyny relikt przedwojennego biegu ulicy Twardej w tej okolicy.

Kamienica Lejba Osmosa - Twarda 28 / Ciepła 1

Przejdźmy na drugą stronę al. Jana Pawła II i idźmy prosto wzdłuż ulicy Świętokrzyskiej, mijając po prawej

wysoki biurowiec Rondo 1, ukończony w 2006 roku. Dojdziemy do krótkiej, poprzecznej uliczki po prawej

stronie - to ulica Mariańska. Skręćmy w prawo.

ULICA MARIAŃSKA

Wytyczona w 1866 roku ulica łączy ulice Pańską i Twardą, jednak powojenne przedłużenie ul. Świętokrzyskiej

przedzieliło ulicę na dwie części. Do dnia dzisiejszego z przedwojennej zabudowy ulicy pozostał jedynie

narożny budynek dawnego Ambulatorium Kasy Chorych m. st. Warszawy.

Budynek Kasy Chorych - Mariańska 1

Budynek powstał w latach 1924-1925 wg projektu Henryka J. Gaya z inicjatywy i funduszy pierwszej w Polsce

Kasy Chorych. Mieścił prócz ambulatorium, nowocześnie wyposażoną przychodnię i aptekę. Przed wojną

6 Kasprzycki Jerzy, Korzenie miasta. Warszawskie pożegnania, tom III, wyd. Veda, Warszawa, 2004

mieściła się w nim Kasa Chorych M. St. Warszawy, a następnie po reformie systemu ubezpieczeń w 1935 roku

Ubezpieczalnia Społeczna nr.1 (napis na zwieńczeniu budynku). Ulica ta znajdowała się na terenie getta od 16

XI 1940 do września 1942 r. W I 1941 r przeniesiono tu ze Szpitala Starozakonnych na Czystem7, działającą od

1923 r Żydowską Szkołę Pielęgniarek. Tę jedyną oficjalnie działającą na terenie Getta szkołę, prowadziła

absolwentka pierwszego zespołu i ostatnia dyrektorka szkoły - Luba Blum-Bielicka (1905-1973). Była ona

żoną wybitnego działacza w getcie i uczestnika powstania, Abraszy Bluma (zginął w 1943 roku). Za swoje

bohaterstwo i poświęcenie została odznaczona medalem Florence Nightingale przez Międzynarodowy

Czerwony Krzyż. W czasie likwidacji "małego getta" uczennice Szkoły zostały przesiedlone na ul. Gęsią.

Obecnie na ścianie budynku, w którym była szkoła, znajduje się tablica pamiątkowa o treści: "W tym budynku

w latach 1940-1942 w getcie warszawskim Luba Blum-Bielicka (1905-1973) prowadziła Żydowską Szkołę

Pielęgniarek. Za swoje bohaterstwo i poświęcenie została odznaczona Medalem Florence Nightingale przez

Międzynarodowy Czerwony Krzyż".

Szkoła była wzorowo prowadzona, a uczennice (około 60-ciu) czuły się bezpieczne w jej murach, mimo grozy

otaczającego je getta. Jedną z uczennic była Alina Margolis, późniejsza żona Marka Edelmana. Naukę w

szkole opisuje w swoich wspomnieniach z czasów okupacji8.

Podczas Powstania Warszawskiego mieścił się tu główny szpital Zgrupowania AK "Chrobry II" (tablica w holu

budynku). Budynek częściowo zniszczony w czasie wojny, został wyremontowany w latach 1945-1946. Do

dziś zachowały się elementy jego pięknego wnętrza. W holu na parterze przychodni możemy zobaczyć

marmurowe kolumny oraz obejrzeć schody z pięknymi kutymi poręczami. Po wojnie w budynku mieściła się

przychodnia rejonowa, a obecnie Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej "Mariańska". W pomieszczeniach

dawnej apteki, mieści się od kilku lat Przychodnia Lekarzy Specjalistów Fundacji Armii Krajowej. Jest to

jedyny przedwojenny budynek ocalały z czasów wojny w tym rejonie.

Warto dodać, że w pobliskim, nieistniejącym dziś budynku przy ul. Mariańskiej 2 podczas drugiej wojny

światowej zamieszkał cadyk z Góry Kalwarii Abraham Mordechaj Alter syn Arie Lejba, zwany też "Imrej

Emes". Stąd wiosną 1940 roku, dzięki przekupieniu niemieckich urzędników, potajemnie wywieziono go z

Polski. Razem z nim wyjechała żona Fajga Minca, synowie: Symcha Bunem, Izrael, Pinchas Menachem i zięć

Icchak Lewin. Według relacji świadka tego wydarzenia Leona Bernesa, Niemcy nakazali mężczyznom zgolenie

bród i pejsów. Ci jednak odmówili. Ostateczne Niemcy polecili im obwiązać twarze chustami. Po długiej

podróży cadykowi wraz z rodziną udało się dotrzeć do Palestyny.

Wróćmy do ulicy Świętokrzyskiej i przejdźmy w prawo w kierunku skrzyżowania z ulicą Emilii Plater. Stąd

dobrze widać wybudowany w 1955 roku Pałac Kultury i Nauki, który stanął na osi ulicy Złotej i Siennej -

7 Szpital żydowski na Czystem (rejon dzisiejszej dzielnicy Wola, poza terenem byłego getta) - szpital starozakonnych otwarty w 1902

roku i stal się w owym czasie najnowocześniejszą placówką medyczną Warszawy. Stopniowo rozbudowywany - przed wybuchem

wojny był największym szpitalem miejskim (w 1939 roku - 1500 łóżek). Po zamknięciu getta - w lutym 1941 roku decyzją

niemieckich władz okupacyjnych szpital został przeniesiony do nowych siedzib w getcie warszawskim i funkcjonował tam do 1943

roku 8 Margolis-Edelman Alina - Ala z elementarza (wydanie II p.t.: Tego, co mówili, nie powtórzę...,)

południowych ulic granicznych getta. Przejdźmy na drugą stronę ulicy w kierunku małej enklawy zieleni -

Parku Świętokrzyskiego. Wśród drzew łatwo znajdziemy jasny pomnik w kształcie drzewa:

Pomnik Janusza Korczaka i dzieci (Park Świętokrzyski)

Miejsce pomnika nie jest przypadkowe - to właśnie w tym rejonie getta znalazła się ostatnia lokalizacja

prowadzonego przez Starego Doktora „Domu Sierot” - żydowskiego sierocińca założonego w 1912 roku przy

ulicy Krochmalnej 92 (obecnie ulica Jaktorowska 6). Po zamknięciu getta dzieci musiały opuścić pierwotną

siedzibę, a potem - z powodu zmniejszenia obszaru getta ponownie ją zmienić. W związku z zarządzeniem

władz okupacyjnych z 21 października 1941 roku o zmniejszeniu przestrzeni getta, sierociniec przeniósł się do

budynku przedwojennego Towarzystwa Wzajemnej Pomocy Pracowników Handlowych i Przemysłowych

miasta Warszawy przy ulicy Siennej 16 / Śliskiej 9 (podwójny adres). Budynek powstał w 1914 roku i mieścił

pomieszczenia Towarzystwa, biura do wynajęcia a także salę balową, gimnastyczną i kręgielnię. Dom Sierot

zajmował dużą część budynku, jednak korzystały z niego także inne instytucje. 18 lipca 1942 roku w sierocińcu

wystawiono przedstawienie „Poczty” Rabindranatha Tagorego. Przedstawienie podwójnie symboliczne: ze

względu na treść i czas…

Sala balowa była wypełniona. Janusz Korczak osobiście napisał zaproszenie: „Nie jesteśmy skłonni

obiecywać, nie mając pewności. Pewni jesteśmy, że godzina pięknej bajki myśliciela i poety da wzruszenia

najwyższego szczebla drabiny uczuć. Przeto prosimy na sobotę dn. 18 lipca 1942 r. o godz. 4.30 pp”: Na

zaproszeniu znalazły się także słowa popularnego w getcie poety Władysława Szlengla:

„Pierwszy prawdziwie artystyczny spektakl od 1939 roku.

Cos więcej niż tekst - bo nastrój.

Coś więcej niż emocja - bo wzruszenie.

Cos więcej niż aktorzy - bo dzieci”

Cztery dni później rozpoczęły się deportacje do obozu śmierci. Z budynku na Siennej dzieci wraz z personelem

wymaszerowały 5 lub 6 sierpnia 1942 roku. Przeznaczeniem była Treblinka. Nie znamy dokładnej daty ich

śmierci, relacje są sprzeczne, większość jednak podaje 6 sierpnia.

Na parterze gmachu mieściła się także kawiarnia „Na Siennej” prowadzona przez Tatianę Epstein. Obsługiwały

w nim gości „panie z towarzystwa”; a na fortepianie - od kwietnia 1941 roku - grał Władysław Szpilman,

bohater filmu „Pianista”. Szpilman mieszkał niedaleko, przy ulicy Śliskiej, w kawiarni grał krótko - zaledwie 4

miesiące, jednak to właśnie tu słuchała go młodziutka Mary Berg, opisując go później w swym pamiętniku9.

Tutaj także zorganizowano konkurs młodych talentów. Nagrodą był tygodniowy kontrakt na występy z dobrym

wynagrodzeniem. Konkurs, który trwał 3 dni, zgromadził pełną salę widzów. W jury zasiadali: Władysław

Szpilman, Helena Ostrowska, Stefan Pomper, Bela Gelbard i Tatiana Epstein. Nagrody otrzymali: Stanisława

Rapel (taniec), Mary Berg (piosenki jazzowe), 6-letni uczeń Szpilmana (gra na fortepianie). Mary Berg również

mieszkała w pobliżu - przy ul. Śliskiej 41, w miejscu, gdzie dziś przebiega al. Jana Pawła II.

Sam budynek nie stał dokładnie w tym miejscu. Znajdował się trochę dalej w kierunku wschodnim, niedaleko

nieistniejącej dziś ulicy Wielkiej, wzdłuż której – na podwórzach posesji – przebiegał mur stanowiący w tym

rejonie wschodnią granicę dzielnicy żydowskiej. Za ulicą Wielką biegła, równolegle do niej - już poza gettem

- ulica Zielna

9 Berg Mary (Wattenberg Miriam) - Dziennik z getta warszawskiego (pierwsze wydanie - Nowy Jork 1944, wydanie polskie -

1983).

Skrzyżowanie Sienna - Wielka. Trzeci budynek z prawej strony Sienna 16.

Źródło zdjęcia: album zdjęć p. Stanisława Baranowskiego, po likwidacji „małego” getta od roku 1942 mieszkał przy ulicy Śliskiej.

Więcej > http://www.warszawa1939.pl/index.php?r1=sienna_16&r3=0

Widok Siennej i muru getta na ul. Wielkiej

Źródło zdjęcia: album zdjęć p. Stanisława Baranowskiego, po likwidacji „małego” getta od roku 1942 mieszkał przy ulicy Śliskiej.

Więcej > http://www.warszawa1939.pl/index.php?r1=sienna_16&r3=0

Lokalizacja budynku jest dobrze widoczna na zdjęciu z początku lat 50-tych XX wieku, które przedstawia ruiny

przedwojennej zabudowy w czasie budowy Pałacu Kultury i Nauki.

Budynek na pierwszym planie to ostatnia siedziba sierocińca - zdjęcie wykonane od południa z budowy PKiN,

w tle widać ocalałą wieżę kościoła Wszystkich Świętych na pl. Grzybowskim.

Źródło zdjęcia: strona internetowa Pałacu Kultury i Nauki: http://www.pkin.waw.pl/historia/galeria_zdjec_historycznych

Projekt pomnika został wybrany w międzynarodowym konkursie rozpisanym przez fundację Shalom i Polskie

Stowarzyszenie im. Janusza Korczaka. Kamień węgielny pod budowę wmurowano 19 września 2003, a Pomnik

uroczyście odsłonięto w Dzień Dziecka - 1 czerwca 2006. Przedstawia Janusza Korczaka, w otoczeniu dzieci,

pod martwym kikutem drzewa, którego suche konary układają się w siedmioramienny żydowski świecznik –

menorę. Z tyłu pomnika znajduje się nieduża fontanna oraz tabliczki upamiętniające fundatorów pomnika.

Z prawej strony monumentu umieszczono nieduży kamień z wykutym napisem: "JANUSZ KORCZAK DR

HENRYK GOLDSZMIT 1878-1942"

Bardzo różnorodna i intensywna działalność Korczaka w latach trzydziestych XX wieku wiąże się także o

ostatnim odwiedzonym przez nas miejscem - siedzibą Kasy Chorych przy ul. Mariańskiej 1, w której

Korczak podjął pracę jako lekarz.

Przejdźmy dalej w kierunku gmachu Pałacu Kultury i Nauki. Po drodze poszukajmy małych tabliczek z

napisem „Tu była ulica Śliska” - tylko one przypominają o przedwojennym układzie ulic w tym rejonie

Śródmieścia. Jedną z nich możemy znaleźć między pasami przejścia dla pieszych w kierunku Pałacu:

Od strony Pomnika dojdziemy do skrzydła w którym mieści się Pałac Młodzieży. Jak na ironię losu „rozpoczął

działalność (5 kwietnia 1955 roku) jako wzorcowa placówka wychowania pozaszkolnego w stolicy, rozbudzając

ambicje i pozwalająca realizować marzenia i pasje młodego pokolenia. Zadaniem Pałacu Młodzieży stało się

zaspokajanie i rozwijanie zainteresowań naukowych, artystycznych i społecznych młodzieży oraz

organizowanie wychowania fizycznego, sportu, rozrywki i kulturalnego wypoczynku młodzieży”10

- a więc

kontynuuje w pewnym sensie tradycje i ideały modelu wychowania Janusza Korczaka. W tym samym skrzydle

po lewej stronie znajduje się ponadto Teatr „Lalka”, tu także odbywają się przedstawienia dla dzieci.

Przy Teatrze „Lalka” skręćmy w prawo idąc wzdłuż budynku - nie dochodząc do głównego wejścia do Pałacu

Kultury i Nauki zauważymy tablicę pamiątkową „muru getta” na elewacji Pałacu a w chodniku zaznaczony

przebieg muru getta. Ponownie doszliśmy do południowej granicy „małego” getta biegnącej wzdłuż

nieistniejącej w tym miejscu ulicy Złotej. Tu znajdował się południowo-wschodni narożnik getta. Warto wejść

do ogromnego gmachu aby wjechać windą na 30 piętro, gdzie znajduje się taras widokowy „30-tka”11

. Kasy

biletowe znajdują się w głównym holu, po nabyciu biletów - korytarzem dojdziemy do 2 ekspresowych wind

zabierających pasażerów na szczyt budynku. Podróż zajmie nam tylko 20 sekund. Z tarasu widokowego

możemy obejrzeć teren byłego getta. Rozciąga się od podnóży Pałacu na północ od ulicy Świętokrzyskiej i na

zachód od ulicy Emilii Plater. Na tarasie - na północnej ścianie budynku znajduje się plan getta z opisanymi

budynkami znajdującymi się w jego dawnych granicach.

Po wyjściu z Pałacu Kultury i Nauki skierujmy się skosem w lewo przez plac Defilad. Po drodze miniemy

nieistniejącą dziś ulicę Wielką, która stanowiła wschodnią granicę „małego” getta. Zaraz za nią znajdował się

zlikwidowany w latach 50-tych XX wieku odcinek ulicy Zielnej, której północny fragment wciąż można

zobaczyć po drugiej stronie ulicy Świętokrzyskiej.

10

Ze strony internetowej Pałacu Młodzieży - w zakładce Historia > http://www.pm.waw.pl/historia/ 11

Taras widokowy „30-tka” jest czynny codziennie w godzinach 9.00-18.00. Ceny biletów: 20 zł / osoby (bilet normalny); 15 zł /

ooby (bilet ulgowy); 12 zł / osoby (bilet grupowy przy grupie powyżej 10 osób). Telefon: +48 22 656 74 29

ULICA ZIELNA

Ulica Zielna była już poza gettem. W miejscu, gdzie dziś stoi kiosk z gazetami obok przystanku autobusowego

przy ulicy Świętokrzyskiej stał niegdyś budynek, w którym od 1929 roku znajdowała się siedziba Polskiego

Radia (Zielna 25). Z czasem zaczęto też wynajmować pomieszczenia w sąsiednim budynku Związku

Pracowników Handlowych i Biurowych przy Zielnej 27. W budynkach mieściły się studia nagrań. Tutaj do

września 1939 r. pracował Władysław Szpilman. "23 września grałem po raz ostatni przed mikrofonami radia.

W drzwiach spotkałem prezydenta Starzyńskiego. Był niedbale ubrany, nieogolony, a na jego twarzy rysował

się wyraz śmiertelnego zmęczenia. Tego dnia miałem grać Chopina. Bomby spadały co chwilę w bezpośredniej

bliskości studia, okoliczne zaś domy stały w płomieniach" - wspominał po wojnie12

. Ten fragment wspomnień

został również wspaniale pokazany w filmie „Pianista” Romana Polańskiego z 2002 roku. W postać Szpilmana

wcielił się Adrien Brody, film został nagrodzony m.in. Złotą Palmą na Festiwalu Filmowym w Cannes (2002) i

3 Oscarami (2003) w USA.

W budynku Radia bywał też przed wojną Janusz Korczak. Tu Stary Doktor od 15 stycznia 1935 roku, z

przerwami do 1939 roku, wygłaszał swoje pogadanki dla dzieci. Audycję Pedagogika żartobliwa w Polskim

Radiu, Korczak nazywa wesoło „gadaninki”. Na półtora roku przed wojną tak przemawiał w jednej ze swoich

"Gadaninek" pt. "Samotność i starość": Żyłeś ile przeorałeś, ile wypiekłeś chleba dla ludzi, ile włożyłeś pod

budowę - zanim odejdziesz, ile przyszywałeś guzików, ile połatałeś ubrań. Ile cerowałeś komu i ile dawałeś

ciepła, jaka była twoja służba kogo wsparłeś, kiedy się zachwiał kogo uczyłeś nie spekulując na pokaz,

wdzięczność, zapłatę”13

. Niestety ostatecznie audycje zostają zdjęcie z anteny a doktor usunięty w wyniku

nagonki narodowców, którzy zarzucili mu zażydzanie radia i demoralizację. Pretekstem było poruszenie tematu

nocnego moczenia u dzieci. Aleksander Hertz wspomina: "Głęboko utrwaliła się w mej pamięci pogadanka pt.

"Chcę siusiu". Była ona czymś wstrząsającym. Mówiła o jednym z wielkich kłopotów małego dziecka i o tym

zupełnym niezrozumieniu tego kłopotu ze strony dorosłych”. Niektóre audycje przeznaczone były także dla

dorosłych, w 1938 Radio nadawało powieść radiową Korczaka p.t. Moje wakacje.

Wielkie studio PR na ul. Zielnej (foto: pierwsza połowa lat 30-tych XX w.) Foto - własność Historia-radia http://www.historiaradia.neostrada.pl/Polskie%20Radio%20Warszawa.html

12

Szpilman Władysław - „Śmierć miasta”, Warszawa, 1946 (kolejne wydania p.t. „Pianista”) 13

Wspomnienia ks. Jana Twardowskiego na stronie Polskiego Stowarzyszenia im. Janusza Korczaka:

http://www.pskorczak.org.pl/strony/biul_twardowski.htm

MUR GETTA

Przejdźmy na drugą stronę ulicy Świętokrzyskiej i skierujmy się w kierunku przystanku autobusowego. Zaraz

za nim zauważymy w chodniku zaznaczoną linię przebiegu granicy getta - mur przecinał w tym miejscu ulicę

Świętokrzyską. Tu gdzie dziś jest szeroki chodnik było podwórze narożnej kamienicy przy ul. Bagno 2. Stała

na rogu Bagna i Świętokrzyskiej. Narożnik od ulicy Zielnej był już po stronie aryjskiej. Ulica Bagno istnieje do

dziś, jednak została przesunięta w kierunku zachodnim, a ulica Świętokrzyska wydłużona aż do Ronda ONZ.

Tak wyglądał ten fragment muru na zdjęciu z okresu getta:

ul. Świętokrzyska - widok od strony Marszałkowskiej - strona aryjska, za murem getto

(zdjęcie ze zbiorów ŻIH)

Po lewej widoczny fragment kamienicy Świętokrzyska 41 róg Zielna, za nią Świętokrzyska 43 (róg Zielna).

Po prawej kamienica Świętokrzyska 52 róg Zielna i Świętokrzyska 54 róg Bagno.

Perspektywę ulicy, za murem getta, zamyka po lewej fragment kamienicy Wielka 23, po prawej fragment

kamienicy Bagno 1.

Skręćmy w prawo i przejdźmy wzdłuż zaznaczonej linii muru getta. Dojdziemy do tablicy pamiątkowej muru

getta. Dawnej zabudowy już nie ma - możemy sobie jedynie wyobrazić, że mur przebiegał na tym odcinku

wzdłuż podwórzy nieistniejących już kamienic, podobnie jak w miejscu, gdzie zaczęliśmy nasz spacer - przy

ulicy Złotej.

Zbliżamy się do końca I trasy - po spacerze warto odpocząć. Idąc dalej prosto natrafimy na nowoczesny

biurowiec (ulica Bagno 2) - w przejściu znajdującym się w połowie długości budynku znajduje się koszerna

restauracja „Shlomo’s”14

- możemy tu spróbować tradycyjnej kuchni żydowskiej lub odpocząć przy kawie.

14 Restauracja Shlomo’s, ul. Bagno 2, 00-112 Warszawa, wejście również od ul. Próżnej 5; tel.: +48 22 407 14 04, Godziny

otwarcia: niedziela - czwartek: od 12 do 22.30; Piątek: od 12 do 17

Mapa trasy:

1. Kamienica Krongolda (Złota 83 / Żelazna 24)

2. Złota 62 oryginalny fragment muru getta

3. Sienna 53 - teren XII L.O. im H. Sienkiewicza - Tablica pamiątkowa muru getta

4. Sienna 72

5. Szpital im. Bersonów i Baumannów (Sienna 60 / Śliska 51)

6. Twarda 28 / Ciepła 1, kamienica Lejba Osmosa

7. Budynek Kasy Chorych - Mariaoska 1

8. Pomnik Janusza Korczaka i dzieci (Park Świętokrzyski)

9. Teatr „Lalka”

A. Nieistniejąca siedziba Polskiego Radia (Zielna 25)

B. Linia przebiegu granicy getta przy ul. Bagno 2

Link do mapy http://mapa.targeo.pl/spacer_1,plan_gAe4gx3fC5pGh3aJcS2bkub1

Trasa i jej opis: Ewa Bratosiewicz licencjonowany przewodnik po Warszawie (specjalizacja - historia Żydów warszawskich, II Wojna Światowa) e-mail: [email protected] http://www.warsaw-guide.invito.pl

Do opracowania mini-przewodnika SPACERY PO WARSZAWSKIM GETCIE Redakcja wykorzystała zdjęcia prywatne oraz

pozyskane z ogólnodostępnych zasobów internetowych z podaniem ich źródła.

Mini-przewodnik SPACERY PO WARSZAWSKIM GETCIE jest niekomercyjnym projektem Forum

Żydów Polskich. Zachęcamy do jego propagowania i rozpowszechniania.

Więcej na www.fzp.net.pl