Klara Bender

Kasia Dziemidowicz

Martyna Glock

Wiktoria

Kruszczyńska

Gosia Pieprzyca

Tygodnie mody to magiczny czas. Cztery miasta i niepowtarzalna energia, której nie da się znaleźć nigdzie indziej. Pierwszy numer poświęciłyśmy miastom, a przede wszystkim stylowi, który nadaje im jedynego w swoim rodzaju charakteru. Jaka jest mieszkanka Nowego Jorku, Londynu, Paryża czy Mediolanu? Cztery edytoriale stworzone przy współpracy z niezwykłymi ludźmi , streetstyle prosto z ulic stolic mody , nasza polska Anna DelloRusso i mnóstwo pasji, który włożyłyśmy w stworzenie tego numeru.

DZIĘKUJEMY!

OD REDAKCJI

Każdy fashion week to prawdziwa skarbnica inspiracji. Zaczynając w Nowym Jorku a kończąc w Paryżu, mamy okazję podziwiać znakomite stylizacje blogerek, dziennikarzy i trendsetterów, które bez wątpienia są godne podziwu. Jak wiadomo fashion week to przede wszystkim pokazy światowej klasy projektantów, które wyznaczają trendy na nadchodzący sezon, ale nie możemy zapomnieć o streestyle, który w tym czasie przeżywa prawdziwy rozkwit.

NOWY JORK

New York Fashion Week rozpoczyna serię tygodni mody. To właśnie tam na ulicach możemy podziwiać niesamowitą różnorodność. Nie istnieje kanon według, którego prezentują się osoby odwiedzające tę imprezę. Klasyczne połączenia czerni i bieli są zdecydowanie popularne, ale nie brakuje też prawdziwie tęczowych kolorów.Krótkie, zwiewne sukienki i ciężkie buty? Tak! Długie płaszcze w zestawieniu ze sportowymi butami? To już też przechodzi do klasyki. Bywalcy New York Fashion Week nie boją się szaleństw, ale nie stronią od standardowych rozwiązań, które zawsze się sprawdzają.

ZDJĘCIA Klaudyna MłynarskaMODEL Klaudia Turkowiak/ Hook

MUA Magdalena SensmęckaDESIGNER Edyta Jermacz

Minimalistyczne, uniwersalne, ze sportowym zacięciem. Mieszkanki Nowego Jorku stawiają przede wszystkim na wygodę. Nie chodzi o metki, a o dobre krawiectwo. W dobie minimalizmu, który całkowicie przejął kontrolę nad modową stolicą Stanów, najważniejsze jest dokładne wykonanie i ponadczasowość. Minimum dodatków, maksimum stylu, który można porównać do modernistycznej architektury miasta.

Projektanci idealnie rozpoznają potrzeby współczesnej klientki i co sezon proponują coraz to nowocześniejsze rozwiązania, które są możliwe dzięki szybko rozwijającej się technologii, a Alexander Wang to z pewnością najgorętsze nazwisko tego sezonu.

Projekty Alexandra Wang’a stały się swego rodzaju wizytówką, uniformem mieszkanek Nowego Jorku. Dyrektor Kreatywny Balenciagiioraz projektant dwóch własnych linii- Alexander Wang oraz T by Alexander Wang- zdecydowanie przekształcił modę sportową w światowy must have. Wygoda, która wcześniej była zarezerwowana jedynie na siłownię, wyszła na ulicę. Nawet tak luksusowe marki jak Hermès, Chanel czy Dior zaczęły kreować własne linie ubrań sportowych.

Alexander Wang to ikona mody Nowego Jorku. Trzy osobne, wolno-stojące butiki, w których można znaleźć kolekcje zarówno damskie jak i męskie. Nic dziwnego, że szwedzka marka zdecydowała się na współpracę z tym projektantem. Wang to pierwszy Amerykanin, który zaprojektował kolekcję dla H&M- i wyszło mu to znakomicie. Oversizowe, nowoczesne ubrania rozeszły się mniej więcej po godzinie, a teraz ceny na portalach aukcyjnych rosną z każdą minutą.

Wizjoner i artysta. Chociaż Wang dostał się do najlepszej modowej szkoły- Parsons w Nowym Jorku- nigdy jej nie skończył. Odszedł po dwóch latach, żeby zając się projektowaniem. Rodzina od najmłodszych lat przekonywała go, że nie wolno bać się ryzyka. Jak sam mówi „Kiedy miałem 21 lat mama powiedziała, że jeżeli czuje się na siłach, żeby stworzyć własny biznes- mam zostawić szkołę”

Wang podjął wyzwanie i zdecydowanie odniósł zwycięstwo. Nie boi się przemawiać własnym językiem, stworzył własną drogę, które od lat mocno się trzyma. Bawi się fakturami i kontrastami. Jego czasem aż niedopracowane, niedoskonałe ubrania balansują na granicy sportowej funkcjonalności i wyrafinowanego designu. W swoich kolekcjach manipuluje miejskim stylem, który jest punktem wyjściowym do stworzenia niepowtarzalnej formy.

LONDYN

Kolejny na naszej modowej mapie - Londyn. Podobnie jak w Nowym Jorku panuje tu zasada "luz, ale pod kontrolą".

Londyńczycy to prawdziwi indywidualiści, nie przejmują się opiniami innych ludzi i noszą to, co po prostu im się

podoba. Z jednej strony prosto, ale w żadnym wypadku nie nudno.

Londyn nie jest tylko jednym z najpiękniejszych miast na świecie, ale wraz z Paryżem, Nowym Jorkiem, Mediolanem, jest zdecydowanie stolicą mody. To właśnie stamtąd pochodzą wielcy i bardzo znaczący projektanci tacy jak VivienneWestwood czy Alexander McQueen,, których projekty miały ogromny wpływ na współczesną modę zarówno streetstyle’ową jak i haute couture. W Londynie znajdują się także światowej sławy uczelnie modowe, zaczynając od prestiżowej Central Saint Martin’s College of Art and Design, przez London College of Contemporary Arts aż do London Fashion School. Każdego roku, dyplomy ukończenia tych szkół trafiają w ręce świetnie przygotowanych, młodych projektantów, stylistów, marketingowców i dziennikarzy, którzy są gotowi, aby podbić serca zarówno londyńczyków, jak i ludzi z całego świata.

Przechodząc się po ulicach Londynu, czujemy atmosferę mody, swojego rodzaju presję, aby wyglądać dobrze i być częścią tej „fashion” społeczności. Ciężko jest określić jednym słowem, albo może nawet jakimikolwiek słowami, jaki jest ten „London look”… Inaczej wyglądać będzie typowy biznesman, inaczej sprzedawczyni w jednym z hipstersko-alternatywnych sklepów typu Urban Outfitters, inaczej dziewczyna kupująca śliczną bransoletkę w Tiffany’s.

Poniedziałek, krótko przed ósmą rano, Londyn wydaje się bardziej zatłoczony, niż o którejkolwiek innej porze. Każdy się gdzieś spieszy, niektórzy do szkoły, spora większość jednak, do pracy, najczęściej w jednej z wielkich korporacji w dzielnicy City, gdzie nawet dokładnie określone normy ubioru zostają urozmaicone. Typowy brytyjski biznesmen ma na sobie idealnie wykrojony garnitur, Daily Mail w ręku, skórzane buty, najczęściej zakończone długim szpicem oraz to, co od razu przykuwa uwagę- kolorowe skarpetki w różnorakie wzorki. Naprawdę, od czasu kiedy po raz pierwszy zauważy się je rano w metrze, nie można przestać ich obserwować, są po prostu cudowne…jeśli można opisać tak skarpetkę.

Urban Outfitters, TopShop… Szczególnie te dwa sklepy oblegane są przez tłumy ludzi, których nie sposób nie zauważyć. Co więcej, nie tylko klienci są wyjątkowi-sprzedawcy znakomicie oddają charakter sklepów.

Podchodząc do kasy czuje się, że cokolwiek by się nie zrobiło, nigdy nie będzie się tak FANCY, jak ta piękna czarnoskóra dziewczyna z niebieskimi włosami, małym kolczykiem w kształcie słonika w nosie, tatuażach na całych dłoniach, ubrana w króciutki top, który kolorem i fakturą przypominał bardziej syrenie łuski. Jedyne co przychodzi do głowy, żeby opisać to, co się widzi to WOW!

Z czym jeszcze kojarzy i pewnie zawsze będzie kojarzył się nam Londyn? Klasyka i elegancja, która wciąż ma w sobie ciut więcej zadziorności niż paryski szyk. Najwięcej luksusowej mody i stylu odnajdziemy rzecz jasna w okolicach Bond St. , gdzie przepych i prestiż nieustannie cieszą nasze oczy (niestety nie portfele!), a nazwiska największych projektantów i wyroczni mody dumnie zdobią sklepowe witryny. To właśnie na tej ulicy możemy spotkać typ elegantki, w żakiecie, ołówkowej spódnicy za kolano, na wysokich klasycznych obcasach. Oczywiście nie zapominajmy, że to Londyn i klasyczną chanelkę zastąpi nam model BOY, a miejsce manicure francuskiego zajmą ekstrawaganckie paznokcie.

Jedno jest pewne, określenie „typowy londyńczyk” już dawno przestało być aktualne, bo mieszkańcy tego miasta nieustannie szukają sposobu, żeby wyróżnić się spośród szarej masy. Co więcej, wychodzi im to znakomicie!

ZDJĘCIA Klaudyna MłynarskaMODELKA Julia Polkowska

MUA Daria HełstowskaSTYLIZACJA Julia Sidorowicz / Labada

MEDIOLAN

Jedna z najsłynniejszych polskich blogerek, której nietypowy styl, kontrowersja i śmiałość w doborze krojów, faktur, tkanin, a przede wszystkim kolorów, wyróżniły ją spośród wciąż powiększającej się polskiej blogosfery. Nie zapominając o wyjątkowej egzotycznej urodzie, którą zawdzięcza panamskim korzeniom. Blog dwudziestopięcioletniej Tamary Gonzales Perea ma już ponad trzy lata. Mimo wszystko sytuuje się wśród młodszych polskich blogów modowych. Nie przeszkadzało to w zdobyciu zaszczytnego pierwszego miejsca w rankingu stron modowych Press.Tamara przyznaje, że swój blog założyła aby udokumentować swoją modową podróż i zawsze móc cofnąć się w czasie do dawnych stylizacji. Dzisiaj, kiedy strona dociera do ogromnego grona czytelników, Macademian wypełnia swoją misję, jaką jest dodanie ludziom odwagi do śmiałych i przebojowych stylizacji, których tak bardzo brakuje jej w Polsce – stolicy zachowawczego stylu. Tamara stara się zachęcić do tego, żeby kolory w polskich szafach nie były rezerwowane tylko na specjalne okazje.

Za granicą panuje inna energia. Tam odmienność odbierana jest w o wiele bardziej pozytywnym świetle. To właśnie zza granicy pochodzą ulubieni projektanci i ikony mody Macademian Girl takie jak Mary Katrantzou, Valentino, Dolce&Gabbana, Oscar De La Renta i Anna DelloRusso. No właśnie, Tamara nazywana jest kolorowym ptakiem polskiej mody, porównywana z Carrie Bradshaw z kultowego serialu „Sex and the city”, ale również określana polską Anną Dello Russo.

Macademian przyznaje, że w wymyślnych stylizacjach czuję się naprawdę świetnie. Wykreowała swój własny styl i nikt nie może jej zarzucić, że wygląda przeciętnie. A gdzie blogerka widzi siebie za 10 lat? W redakcji polskiego Vogue’a. Miejmy nadzieję, że doczekamy się polskiej odsłony magazynu, którego częścią będzie Tamara, niczym Anna Della Russo w Vogue Japan.

Wkraczając na Milan Fashion Week jesteśmy przygotowani na włoski przepych i wielką modę. Stylizacje prezentowane w Mediolanie nabierają dostojności i powagi, nawet jeżeli jest to suknia połączona ze sportowymi butami. To właśnie goście włoskiego odpowiednika tej imprezy najlepiej prezentują swoją wyobraźnię.

Prawie każda mediolańska stylizacja wzbudza zachwyt i po prostu chce się to oglądać! Trudno dostrzec tu nudę i monotonnie, może dlatego, że się tu po prostu nigdy nie pojawia? Patrząc na zdjęcia z Milan Fashion Week ma się ochotę trafić do świata w którym żyją te wszystkie niezwykłe osobowości!

Idąc włoskimi uliczkami zapominamy o wszystkim co przyziemne. To miejsce gdzie nawet najrozsądniejszy człowiek poczuje w sobie naturę nonszalanckiego południowca. Zasługa słońca? Możliwe. Jedno jest pewne - Włochy to jedno z najbardziej magicznych miejsc świata.Przechadzam się powoli (z przewodnikiem lub bez, bo tam zabłądzić to sama przyjemność), po lewej stornie widzę słynną gotycką katedrę, za mną wąskie uliczki w pięknej zabudowie gdzie oddałam się marzeniom, przede mną… Milan Fashion Week - prawdziwy raj dla miłośników mody. Mediolan to miejsce gdzie słońce nie zachodzi, a moda nie zasypia. Świat nieustannie czeka na relacje z pokazów Fendi, Prada, Dolce&Gabbana, Emilio Pucci, Giorgio Armani, Fendi, Versace, Gucci, Roberto Cavalli, Salvatore Ferragamo, BottegaVeneta, Moschino, Blumarine, Missoni, Marni czy Gianfranco Ferre. Trudno się dziwić, że styl włoszek należy do najbardziej wyszukanych. Na ulicach Mediolanu liczy się szyk, krój, a przede wszystkim świetna znajomość siebie. Niezależnie czy króluje elegancja, prostota, a może lekka ekstrawagancja - zawsze czuć dobrą energię i całkowitą swobodę wyboru. Ubiór ma wydobyć piękno, być wygodny, gustowny, dobrej jakości , a przede wszystkim całość ma zawsze dopełniać promienny włoski uśmiech, kwintesencja Donna Italiana.

Wybory włoszek to niezwykle przemyślane kompozycje, liczy się każdy detal i klasa - są ostrożne, nie popadają w zakupowy szał, a co najistotniejsze cechują się doskonałą znajomością siebie. Zbyt wysokie szpilki, za długi płaszcz i nieproporcjonalne okulary ? Państwu podziękujemy ! W tym przypadku bardziej od stroju liczy się kobieta i jej osobowość - ubiór ma jedynie podkreślić piękne atuty. Paradoksalnie właśnie ta hierarchia czyni włoskie kobiety wzorem do naśladowania w kwestii mody. Nie potrzebują na siłę szokować, zadziwiać. Zwalają z nóg niewymuszoną elegancją oraz świetnym gustem.

W słonecznej Italii nie ma miejsca na kicz, czy tandetę - lepiej zainwestować większe pieniądze w jedną parę butów dobrej jakości, niż kilka tańszych odpowiedników. Italian Chic to styl przemyślany, kobiecy, niesamowicie zmysłowy. Najczęstsze wybory to sukienka jedynie delikatnie muskająca ciało lub ołówkowa spódnica uwydatniająca figurę klepsydry. Makijaż mocno podkreśla ciemne, wyraziste włoskie oczy, a fryzura…co tu dużo mówić -naturalna burza ciemnych włosów. Kobieta za którą mężczyźni szaleją od zawsze.

Włoszki kochają siebie, znają swoje atuty i nie boją się ich eksponować, oczywiście najseksowniej jak to możliwe - bo pozwalają na użycie męskiej wyobraźni. Są gustownymi kusicielkami…nie pozwolą sobie na opinającą mini, czy wulgarne buty. Ciemnowłose piękności wiedzą jak wyglądać zjawiskowo I manipulować modą. W Mediolanie główną rolę odgrywa kobieta, strój jest perfekcyjnym tłem, bez którego przedstawienie nie miałoby racji bytu. Słynni projektanci marki Dolce&Gabbana poproszeni o modowe rady dla Vogue jako pierwsze stawiają „Bądź fit”, dopiero później wspominają o akcesoriach.

Włoszki zawdzięczają swój sukces wielkim projektantom, stylistom oraz włoskim ekspertom ze świata mody. Franco Moschino w swoich kolekcjach pewnie nawoływał „dolce vita !” przedstawiając cukierkowe lata 60. i surrealistyczne twory. Zabawne kapelusze z przymocowanymi żarówkami, czy słodkie torebki w kształcie serca wywołały uśmiech na niejednej twarzy. Włoskie poczucie humoru i dystans sprawiły że Moschino podbił serca kobiet z całego świata.

Każdy projekt był jedyny w swoim rodzaju, kobiecy i uroczy. Dzisiaj wciąż na wybiegu marka serwuje nam słodki, dziewczęcy świat. Na MFW w 2012 prezentuje klasyczne kroje, zmysłowe koronkii kobiece detale, a modelki zmysłowo poruszają się po wybiegu w rytmie włoskiego „Mambo Italiano”. Całość podkreśla piękna scenografia -wszystko dopięte na ostatni guzik. Również w tym roku zimowa kolekcja D&G zachwyciła krytyków modowych z całego świata - dopasowane w talii suknie, ciekawe fakturyi bogate zdobienia, nadające kolekcji zdecydowanie bajkowy klimat.

Na koniec nonszalancja Gucciego -luźne zamszowe spodnie i kolorowe futra ? Czemu nie ! Oczywiście wszystko stworzone dla pięknej, damskiej sylwetki. Włoski styl to gustowne połączenie wielu aspektów związanych nie tylko bezpośrednio z modą. Odpowiednie ubrania, nawet te markowe nie wystarczą aby w stolicy mody być „Chic”… Tutaj potrzeba włoskiego temperamentu !

ZDJĘCIA Klaudyna MłynarskaMODELKA Natalia KozaneckaMUA Agniesza Kaczmarek/Studio SzminkaMANICURE Jagoda Uczułka STYLIZACJA Julia Sidorowicz / LabadaPODZIĘKOWANIA DLA WŁAŚCICIELI ZA UDOSTĘPNIENIE LOKALU „TOŚKA CANTINE“

http://issuu.com/klarabender/docs/spotlightnr1

PARYŻ

ZDJĘCIA Klaudyna MłynarskaMODELKA Julia Robaszkiewicz/GAGAMODELSMUA Agniesza Kaczmarek/Studio Szminka PROJEKTANT Magda Hasiak

Czas spojrzeć prawdzie w oczy- jeżeli chodzi o modę, Francja wszystkich wyprzedza. Klasa, szyk, świeżość, a do tego potężna gwardia It Girls znanych na całym świecie. Jane Birkin, BrigitteBardot, Clemence Poesy. Jaki jest sekret stylu paryżanki? W idealnie skrojonych ubraniach czuje się jak w swojej drugiej skórze. Francuska nic nie robi na siłę, a mimo to zawsze wygląda nieskazitelnie. Perfekcja w każdym calu. Nic nie jest fałszywe, ubiera tylko to co przemawia do niej w stu procentach, to co jest uszyte specjalnie na nią. Nic dziwnego, że haute-couture ma swoje korzenie we Francji- była to idealna odpowiedź na potrzeby ówczesnych kobiet.

Mieszkanki stolicy Francji uchodzą nie tylko za najlepiej ubrane, ale także za najbardziej ponętne kobiety świata. Dlaczego? Są pewne siebie, nie potrzebują przebierać się na siłę. Kuszą, ale nie dosłownie. Sama Gabrielle Chanel mówiła, że trzeba zakryć więcej, żeby stać się bardziej uwodzicielską. Dystyngowana elegancja wsparta dodatkami, które decydują o Twoim charakterze.

Ostatnie tygodnie września to znak, że ludzie ze świata mody prosto z Mediolanu udali się do Paryża. Jedno z najwspanialszych europejskich miast, gdzie prostota spotyka się z niezwykłą wyobraźnią i kreatywnością. Kobiety wyglądają fantastycznie i w żadnym wypadku nie są przebrane. Stylizacje, które niekiedy byłyby zbyt "mocne" na tydzień mody w Nowym Jorku czy Londynie, w Paryżu nabierają zupełnie innego charakteru. Tam po prostu wszystko wygląda niezwykle.