231

Stendhal Czerwone i Czarne

  • Upload
    jan

  • View
    55

  • Download
    3

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Klasyczna powieść francuskiego pisarza, zaliczana do arcydzieł literatury światowej.

Citation preview

  • Ta lektura, podobnie jak tysice innych, jest dostpna on-line na stroniewolnelektury.pl.Utwr opracowany zosta w ramach projektu Wolne Lektury przez fun-dacj Nowoczesna Polska.

    STENDHAL

    Czerwone i czarne. -

    Na przeomie wieku XVIII i XIX wiimy dwie postacie bdce zupenym niemal prze-ciwiestwem: Chateaubriand i Stendhal. Jeden czerpie w dawnej Francji idee hierarchii,dyscypliny spoecznej, powagi krlewskiej, ale odwiea je tchem relignego odroe-nia; drugi siga w wiek XVIII sw bezrelignoci, materializmem filozoficznym, rady-kalizmem spoecznym: ale i on spaca swj dug romantyzmowi epoki: staje si piewcenergii, namitnoci wcielonej w rapsod napoleoski. I w kolejach sawy tych dwchlui c za rnica: Chateaubriand, boyszcze za ycia, i jake opuszczony! Stendhalnieznany, moe nawet z imienia, wikszoci wspczesnych, doczeka si w p wieku pomierci kapliczki skupiajcej wybrane umysy.

    Henryk Beyle (Stendhal) uroi si w Grenoble (w Delfinacie), w r. , z ro-iny urzdniczej ocierajcej si o szlachectwo; matka jego miaa nieco krwi woskiej.iecistwo chopca byo smutne. W sidmym roku traci ukochan matk; ojciec, od-strczajcy dla niego fizycznie i moralnie, nie umia w iecku obui mioci. Chopiecchowa si u iadka, lekarza, epikurejczyka-filozofa w typie XVIII w. By to w domujedyny czowiek, o ktrym Beyle zachowa dobre wspomnienie. Malec wzrasta samotnie,z rwienikami nie wolno mu si bawi: od otoczenia czuje si zupenie odmienny; yjesam i tylko sob. To uczucie odosobnienia, r no ci od innych, bie mu towarzyszyocae ycie. Byo to w epoce Terroru, niezbyt srogiego zreszt w Grenoble; roina Bey-le ywia tajemne sympatie monarchiczne, ieciak by ca dusz rewolucjonist. Sampisze, i chwila, w ktrej przysza wiadomo o straceniu krla, daa mu jedn z naj-ywszych radoci w yciu. Roina pokadaa naieje w armii emigrantw, on patrzaz zazdroci na pikne puki dragonw cignce do Woch.

    Wyrwa si z Grenoble ktrej pami bie mu zawsze nienawistna to jedynemarzenie Henryka. Sawa, a przez t saw mio, oto jego idea od wczesnej modoci.W tym celu studiuje arliwie matematyk, w ktrej kariera Bonapartego ukazaa mo-iey ancuskiej drog do wielkoci i sawy. Jako uzyskuje to, i w r. roinawysya go do Parya dla dalszych studiw.

    Przybywa opatrzony listem polecajcym do krewnych Daru. Pan Daru by to surowyi suchy starzec, ktrego mody Beyle obchoi z daleka i z uszanowaniem. Starszy jegosyn, Piotr Daru, by generalnym sekretarzem w ministerium wojny; pniej, jako hrabiaDaru, mia si sta jednym z najczynniejszych pomocnikw Napoleona. Pierwsze wrae-nie Parya byo nieszczeglne: rozczarowany, i owe pikne chimery, ktre sobie roi, niewycigaj do ramion, chopiec bka si smutny i bezczynny. (Dodajmy tu, i Beyle bykrpy, brzydki, jakkolwiek brzydot jego okupowaa ywo i oryginalno fizjonomii;by przy tym w stosunku do kobiet baro niemiay mimo donuaskich teorii, ktretworzy sobie cae ycie). Wreszcie, rozchorowuje si. Roina Daru bierze go do siebie,a Piotr umieszcza go w swoim biurze.

    Naraz w r. radosny zwrot: bracia Daru, powoani do Woch do armii Bonapar-tego, polecaj krewniakowi, aby popieszy za nimi. Siedemnastoletni chopak, uszcz-liwiony, dosiada konia, jak umie, i przebywa przecz w. Bernarda w dwa dni po Bo-

    a i ze ci [w:] cie enr a r ar (Bibl. Boya).

    http://www.wolnelektury.plhttp://wolnelektury.pl/katalog/lektura/stendhal-czerwone-i-czarnehttp://www.wolnelektury.pl/http://www.wolnelektury.pl/http://nowoczesnapolska.org.plhttp://nowoczesnapolska.org.pl
  • napartem. Na domiar wraenia po droe pierwszy raz znalaz si w ogniu. Wieczorem,ukadajc si do snu, szepta sam do siebie sowa, ktre tak czsto miay mu wraca nausta: o o e

    Wejcie do Mediolanu i pobyt w tym miecie wywary na modym Henryku wrae-nie, pod ktrym mia zosta cae ycie i ktre znalazo wyraz nawet na jego grobowymkamieniu. Miasto yjce pod jarzmem Austrii w martwocie i nuie z radoci powitaow r. mod armi ancusk, ktrej dwuiestoszecioletni genera by najstarszymonierzem! Beyle, niemiay i skrpowany w Paryu, tu, w tym yciu woskim, gwarnym,naturalnym, namitnym, czuje si w swoim ywiole. Kosztuje nieco bitwy pod Marengo,rycho zostaje podporucznikiem, pierwszy pojedynek, pierwsza mio (niemiaa zreszti platoniczna), sowem penia ycia.

    Ale niedugo. Rycho znuony obyczajami garnizonu, towarzystwem nieokrzesa-nych chwatw, Beyle zbyt czsto jak na modego rycerzyka szuka pociechy w ksikach.Wreszcie, korzystajc z jakiej niegronej choroby, bierze urlop, pieszy do Parya i zo-staje tam. Od r. do pochania go literatura: marzy o sawie, o pisaniu komedyjjak Molier, czyta, pracuje nad sob, poi w pocie czoa liche wiersze. Wrd tegoprawie a do koca ycia stale serce jego wypenia mio; przedmiot jej tylko zmienia siczsto. W tej epoce mio do modej aktorki Melanii Guilbert rzucia go a do Marsylii,gie spi rok jako subiekt czy buchalter w sklepie kolonialnym!

    Wrciwszy po tej eskapaie do Parya, Beyle, wci iki poparciu roiny Daru,wstpuje do intendentury (byo to w przededniu kampanii pruskiej) i odtd pozostajew subie a do odwrotu z Rosji. W karierze tej doszed do wcale znacznych godnoci(by audytorem w Raie Stanu etc.), a przy tym na wczy si sporo po wiecie. Ja-ko intendent wojskowy okaza w trudnych okolicznociach wiele energii, onaczy siw tak wanym zadaniu zaopatrywania armii w odwrocie spod Moskwy, w czasie kt-rego zjawia si u swego szefa, hr. Daru, starannie ubrany i ogolony. Ale w peni tejheroicznej epoki Beyle znw czuje si sam i obcy, duch jego buja gie daleko. W Smo-lesku marzy o Mediolanie; w Moskwie rzuca si na znaleziony angielski egzemplarzaw a i ir inii Znw daje mu si we znaki towarzystwo o a er w, powabniejszych

    pono dla artysty w historii, w poezji ni w yciu. Wszystko tu jest grube, brudne, cuch-nce fizycznie i moralnie pisze do siostry ze Smoleska. Jedyna moja przyjemnoto sucha trochy muzyki na rozstrojonym pianinie Oywia go nieco poar Moskwy.Ale pisze: aby si tym rozkoszowa, trzeba by by samemu albo w towarzystwie luicywilizowanych. Dla mnie kampani rosyjsk zepsuo to, e j odbyem z ludmi, ktrzypotrafiliby pomniejszy Colosseum i Zatok Neapolitask

    Odwrt spod Moskwy podkopa mocno zdrowie Beyle'a: w bierze urlop i pieszydo Woch. Ju w czasie urlopu w , Beyle odnalaz swj mediolaski idea sprzed latjedenastu (Angela Pietragrua) i nawiza wtek przerwanej mioci, tym razem mieleji skuteczniej. Znalazszy askawe przyjcie, nasycony na dugo heroizmem, nie chce syszeo niczym, co nie jest szczciem i mioci. W miesicu bitwy pod Lipskiem iennik,ktry prowai Stendhal, notuje jedynie drobne fakty tyczce stosunku z Angel!

    I powrt cesarza z Elby nie zdoa wyrwa Beyle'a z jego wywczasw. Uwaa snadlosy Napoleona za spenione. Ostateczny upadek cesarstwa pogrzeba i wszystkie po-mylnoci Stendhala; do wesoo przyjmujc t odmian fortuny, osiada we Woszech,w kraju, w ktrym jak gie pisze mona bez haby by biednym. W gruncie rze-czy w tym czowieku czynu zawsze tkwi kawa e an a, smakosza wrae, ktry tukcsi z Wielk Armi, obnosi po Europie sw yw i inteligentn ciekawo. Obecnie roz-koszuje si wosk muzyk, zwiea miasta, kocioy, galerie, obraca si w towarzystwiewoskich patriotw, a przede wszystkim kocha si. Po Angeli Pietragrua, ktra w ko-cu okazaa si niegodn, posiada jego serce Metylda Dembowska (z domu Viscontini),ona wiernego generaa napoleoskiego. Mio ta, bez wzajemnoci, bez naiei, odpa-

    a o in en en wo ow Zaznaczy tu jednak trzeba, i anegdotyczne rysy tworzce legend sten-dhalowsk s nieraz do wtpliwe, mimo i pocho w znacznej czci od niego samego. W obfitym materialeautobiograficznym krytyka notuje co krok mniejsze lub wiksze, mwic agodnie, niecisoci. Jest to ciekawyobjaw, i pisarze, ktrzy bior piro do rki z potrzeby zczero ci, blaguj zwykle jak najci. Ale bo te niekoloryzowa w swojej autobiografii jest to, zdaje si, zadanie nad siy lukie.

    Czerwone i czarne

  • cana najgorsz monet, bo monet przyjani, stanowia przez kilka lat szczcie i udrkBeyle'a; gwatownie przerwana w r. , staa si pniej natchnieniem ksiki i o ci.

    W r. przypada pierwszy debiut w literaturze Stendhala, a raczej e an ra Cezara o e , jako e pod takim ukry si pseudonimem. I dobrze zrobi, e si ukry,ksika jego bowiem a nie okazaa si zaczerpnita, czciowo wrcz przeoonaz a in w Carpaniego. Zrabowany autor podnis krzyk, co dao powd do polemiki,do przykrej dla tajemniczego Bombeta. W wydaje Beyle dwie ksiki: jedna toz ea o i orenc a (pierwszy raz podpisana godem e en a , oficer kawalerii);

    druga to i oria a ar wa we o zec . Pierwszy utwr to opis podry przeplatajcydrobiazgowe opisy uwagami i anegdotami, w ktrych autor wci snuje paralel miyWochami a Francj na niekorzy swej ojczyzny. i oria a ar wa ujawnia niezwykna owe czasy znajomo i odczucie woskiego Odroenia; najbariej jednak zajmuj-cym rysem jest tu dedykacja, ofiarujca to ieo. Ce o ci a o eonowi ie ie ,a zakoczona tak:

    Oby, Najjaniejszy Panie, niebo dao ci tyle ycia, aby mg ogldaFrancj szczliw iki konstytucji, ktr przekaza jej ostatni twj parla-ment. Wwczas, Najjaniejszy Panie, przebaczy ci ona jedyny akt saboci,ktry ci moe wyrzuca: to i po Waterloo nie chwycie w rce dyktaturyi zwtpie o ratunku ojczyzny.

    Wwczas potomno, oyskawszy bezstronno spojrzenia, bie siwahaa jedynie, czy ma pomieci twoje imi obok czy ponad imieniemAleksandra, a twoi nni wrogowie bd znani wiatu jedynie iki temu,i mieli szczcie by twymi wrogami.Pozostaj, Najjaniejszy Panie,

    z najgbszym uszanowaniemWaszej Cesarskiej i Krlewskiej Mo:baro unionym i powolnym sug

    i poddanym, w swoim sercu,onierzem, ktrego uje za klap surduta pod Grlitz.

    Dedykacja ta w , w zaraniu Restauracji, kiedy nazwiska ona ar e o nie wyma-wiao si niemal bez akompaniamentu zniewag, bya niewtpliwie aktem odwagi i cha-rakteru. Zreszt, obie ksiki przeszy do niespostrzeenie.

    W r. Beyle traci ojca; mier ta zostawia go do obojtnym; czy si z ni zawdmajtkowy: ojciec, ktry uchoi za zamonego czowieka, okaza si niemal zrujnowa-ny. Rwnoczenie spotyka pisarza drugi cios: policja austriacka, nierada jego stosunkomz patriotami woskimi, wyprasza go z Mediolanu. Zostawiajc serce i dusz we Woszechprzy ukochanej Metylie, Stendhal wraca do Parya, ktrego nie lubi i gie nie znaprawie nikogo. W Paryu zostanie a do rewolucji lipcowej (), przerywajc ten pobytjedynie paru wycieczkami do Anglii.

    Stendhal, jak wikszo rozbitkw napoleoskich, zblia si z liberaami; wchoiw dom Destutta de Tracy, filozofa i pisarza, ktrego z dawna uwielbia; poznaje Lafay-ette'a, Beniamina Constant i in. Miesza si w pierwsze utarczki romantykw i klasykw,i w broszurze swojej acine a ze ir () rzuca gon definicj: Literatura klasyczna,to ta, ktra dawaa najwiksz sum przyjemnoci naszym praiadom; literatura roman-tyczna, to ta, ktra daje najwiksz sum przyjemnoci nam. Mimo to Stendhal niewielemia powinowactwa z bucym si ruchem ro an czn we Francji; i tu, jak cae y-cie, pozostaje on odosobniony: a odrbno ta, ktra nie pozwolia mu kosztowa peniuznania za ycia, uczynia go tym cenniejszym okazem dla potomnych.

    Trudno o dosadniejszy przykad, jak niebezpiecznie jest w czasie masowych ruchwmyli choi odielnymi drogami. Aby zwyciy, trzeba by mie wytrwao i uprBalzaca, a tych Stendhal, traktujcy literatur niejako na marginesie ycia, nie posiada.W wydaje ksik swoj i o ci: od do , czyli przez jedenacie lat, sprze-dano siedemnacie egzemplarzy! Stendhal czuje to odosobnienie i tym bariej zasklepiasi w niechci do epoki. W r. wydaje cie o inie o, w rzec a i o z ieoraz r ance cz i cen ar ie z .

    Czerwone i czarne

  • Rewolucja lipcowa. Stendhal wita j z sympati, ale nie biorc czynnego uiau; noc lipca spa u kochanki, aby czuwa nad jej bezpieczestwem. Zwycistwo Orle-anw jest zarazem odwetem bonapartystw. Odczuwa to Stendhal, gdy otrzymuje zarazstanowisko konsula w Triecie, gie si nui, marznie i gie, na szczcie, Austria gosobie nie yczy, pomawiajc go o karbonaryzm. Przed wyjazdem z Parya, zostawia podpras rkopis powieci Czerwone i czarne, ktra wychoi z druku podczas jego nieobec-noci, bez powoenia jak zwykle.

    Odwoany z Triestu obejmuje stanowisko konsula w Civita Vecchia, miejscowoci,ktra, gdyby nie blisko Rzymu, byaby dla prawiwym wygnaniem. Ale i tak, nie-wesoy jest ten schyek ycia Stendhala. Samotny, starzejcy si, silcy si tu i wiewskrzesi wzruszenia, ktrych czas min, stara si stworzy w sobie filozoficzn rwno-wag, krelc wspomnienia modoci. Poza tym wydaje a i ni i r oraz powie,

    e ni ar e (), ktra daje mu pozna smak triumfu literackiego w posta-ci entuzjastycznego artykuu Balzaca w Revue de Paris. Umiera w r. , liczc latpiiesit iewi, raony apopleksj; spoczywa na Montmartre. W ostatnich latach,oburzony o o e za a cen , ktry by deniem Ludwika Filipa, owiadczy, i niechce mieni si Francuzem; gorzki ten nastrj jak niemniej pami szczliwych chwilprzeytych w Mediolanie wyraziy si w nagrobku, ktry sobie sam uoy:

    i e eri e a oan ani a

    a ora aCi aro a ozar e a e eare

    Oto ycie Stendhala. A charakter? Nieatwy do okrelenia. Posta Juliana (Czerwonei czarne) niejedno objani, byle jej oczywicie nie utosamia z autorem. Zdaje si, ewraenia iecinne duy miay wpyw na dalszy rozwj. Natura wraliwa, czua, gorca,zdawiona nieprzyjazn atmosfer, przyuczya si wkada mask, kry swoje najlepszestrony; tote wci spotykamy u niego niemiao pod ironi i brutalnoci, sentymen-talizm pod pozorami don Juana. Przy tym nieufno, podejrzliwo, ostrono, ktrerozwin si w mani. Wzrosy w epoce porewolucyjnego ziczenia moralnego, Stendhalma w pojciach swoich zupen prawie amoralno i niespoeczno; podobny w sferzemyli do tych kondotierw napoleoskich, ktrych maluje Balzac, zachowa jako jedynbusol n onor i ten ener ii, ktry tamci mieli instynktownie, a ktry on mawiadomie. w kult energii znajie wyraz w uwielbieniu dla Napoleona oraz w rozko-szowaniu si histori Woch z epoki Odroenia. T stron natury Stendhala agoi nie sprzeciwiajc si jej zreszt szczera wraliwo artystyczna, dajca mu w muzy-ce, zwaszcza atwej muzyce woskiej, kosztowa sodyczy niemal zmysowych; natomiastw cigej wojnie z ywioowoci charakteru jest rozwinity zmys analizy, zdolno i na-wyk kontrolowania, uwiadamiania sobie uczu. Std natur Stendhala wypenia raczejapostolstwo namitnoci jako stanu dajcego peni ycia nieli sama namitno, ktrporaa jasnowienie inteligencji. Gra tych sprzecznoci daje Stendhalowi ciekaw i zo-on fizjonomi.

    Jako umysowo Stendhal tkwi korzeniami gboko w XVIII wieku: racjonalizmWoltera i encyklopedystw, ateizm lubujcy si w konceptach la Chamfort na tematBoga, nienawi do prawiwych i mitycznych ez i w dochoca manii, oto cechyStendhala, w ktrych rwnie daoby si odnale wpywy iaajce na pozytywnielub negatywnie w iecistwie. Celem czowieka jest szczcie, tzn. moliwie naj-wiksza suma rozkoszy, wrae: oto zasada filozofii, ktr on sam nazywa e iz e .Ale poprzez te racjonalistyczne koncepcje czu wiew romantycznego szalestwa na zim-no, ktre Stendhala broni od oschoci. C wedle e iz moe da najwiksz sum

    ri o e a e eare Henryk Beyle. Mediolaczyk, y, pisa, kocha takim sercem, jakim ubstwiaCimaroz, Mozarta i Szekspira.

    nie no o e rz iwo o ro no re rozwin i w ani W najniewinniejszych listach Stendhalnieustannie posuguje si kryptonimami.

    Czerwone i czarne

  • wrae? Namitno, choby przyszo dla niej zaway ycie, choby bezcelowa, niedo-rzeczna. Ta apologia namitnoci, tak oddalajca Stendhala od osiemnastowiecznych fi-lozofw, z ktrymi ma tak bliski punkt wyjcia, wiadczy, i miy XVIII wiekiem a nimby Napoleon.

    Ciekawy jest stosunek Stendhala do Napoleona. Zrazu, po r aire, jak przystaona modego republikanina, wii w nim tyrana, ktry skrad ludowi wolno. Nie prze-szkaa mu to zreszt i za gwiazd napoleosk; zachowanie si jego jednak w latachprby, w r. , , , nie wiadczyoby o fanatyzmie Nie byo w nim materiau najednego z Heinowskich dwch grenadierw. Ten inteligentny amator wrae ogldaepopej napoleosk zanadto z bliska, od strony kulis. Dopiero pniej obraz Napole-ona i jego ieje, ogldane z dalszej perspektywy, opromienione wspomnieniem wasnejmodoci Stendhala, stan si dla przedmiotem trwaego uwielbienia.

    Stendhal by, jak powieielimy, zjawiskiem odosobnionym. W epoce przeomui potnych prdw duchowych nie miesza si z nikim, nie nalea do adnego obozu,by sob. I nie mogo by inaczej; wszak i jego bieg ycia odlegy by, jak wiielimy, odutartych drg literackich. Nie jest pisarzem-zawodowcem; patrzy na ycie bezporednio,nie przez pryzmat kaamarza. Przy tym znaczn cz ycia spa poza Francj; jak naancuskiego literata, dla ktrego czsto wiat zamyka si w Paryu, to zjawisko niezwy-ke. Gdy romantycy opiewaj Andaluzyjki i odalisy, siec u Tortoniego na bulwarach,on yje bujnym yciem cyganerii wojskowej albo leniwym yciem Woch, wypenionywraeniami: wraeniami oczu, uszu i serca. I przez niego przepywa romantyczny prdepoki, ale jaki przetworzony. Stendhal, ktry we wszystkim jest przeciwnym biegunemChateaubrianda, pod tym wzgldem spotyka si z nim: kady z nich na inny sposbprzyczyni si do rozszerzenia horyzontu; obaj s wielkimi o ro era i, wybiegajcy-mi myl i uczuciem poza horyzont Francji. I zarazem, przy caej duchowej antypatiiStendhala do Chateaubrianda, moemy wszake poczy ich jednym nazwiskiem, abyzrozumie, jak krte drogi obi sobie bieg Romantyzmu. Nazwisko to, to Byron, ktrytyle czerpie z Chateaubrianda, a dla ktrego znowu Stendhal ma tak gorce uwielbienie.

    Interesujce s pomiertne ieje glorii Stendhala. Za ycia utwory jego przechoiydo niespostrzeenie; nie tylko w koach literackich, w ktrych mia swoj reputacjoryginaa i onglera paradoksw, ile wrd publicznoci. Drug cz broszury acinea ze ir, ktra jest pamfletem wymierzonym w pana Auger, prezesa Akademii, zaczynaStendhal od sw: I ja, i pan Auger jestemy zupenie nieznani Mona sobie wyobrazimin Akademika! Istotnie, okoo r. tyle wietnych nazwisk weszo na horyzoncieliteratury, i Stendhal, idcy niedbale swoj kolej, poza wielkimi gocicami, musiapozosta nieznany.

    Kiedy w Sainte-Beuve omawia jego zbiorowe iea, wydane staraniem wierne-go przyjaciela, Colomba, notuje buce si zainteresowanie Stendhalem; mimo to, sami r i odnosi si do w sposb nader umiarkowany. Chwila Stendhala dopiero

    miaa nadej; i co ciekawsze, miaa nadej cile wedug daty, ktr on sam przepowie-ia: niejednokrotnie w zapiskach swoich powiada, i bd go czyta w r. . Istotniew tej epoce sawa Stendhala, zapocztkowana uwielbieniem Taine'a, urasta do niesycha-nych rozmiarw, zwaszcza wrd mietanki intelektualnej. Richepin podaje a po-twiera to i Bourget i w jego pokoleniu byo kko modych pisarzy, umiejcychdosownie cae Czerwone i czarne na pami; gdyby nawet byo w tym nieco przesady,kult Stendhala pozostaje faktem. Najsprzeczniejsze szkoy literackie powouj si na jegoojcostwo, przecigaj go do swego obozu, czsto z osobliwym skrzywieniem wizerunkuStendhala: Zola czyni go ojcem naturalizmu, Bourget wii w nim pierwowzr wytwor-nego dyletanta, kosmopolity duchowego, gdy moda szkoa ancuska wywoi ze swj

    o a e o e na o eo zana o z i a Przegldajc iew ane i Stendhala ( o enir e o i ee e re ine i e ) natrafiem na taki ustp, baro znamienny w zestawieniu z militarno-heroicznymi marzeniamimodego Juliana Sorel. W r. Beyle pisze do przyjaciela: Wyrzekem si sawy wojskowej, poniewa zanadtotrzeba si paszczy, aby si docisn do pierwszych miejsc.

    ranc ie o i era a a re o cz o wia za a i w ar E. Goncourt, najczystszej krwi i era ,powiada gie, e tematem dla literatury moe by paryanin, reszta to i oria na ra na.

    ron wie ienie Kiedy Stendhal poznaje Byrona w Mediolanie, jest tak wzruszony, i ledwie moesi wstrzyma, aby go nie pocaowa w rk.

    o wier a o i o r e [w:] ai e c o o ie con e oraine.

    Czerwone i czarne

  • kult woli! Powstaje okoo lat iewiiesitych Klub Stendhalistw a pierwszym je-go prezesem by rodak nasz, Kazimierz Stryjeski, wydawca (baro i krytykowany)i komentator pomiertnych pism Beyle'a. I i ten kult nie wygas bynajmniej; jakodokument jego wystarczy wymieni rozpoczte tu przed wojn wspaniae i rycho wy-czerpane wydanie pism Stendhala oraz en a ian w: mao ktry z ancuskich pisarzydoczeka si podobnego. A mimo to oficjalna historia literatury nie jest zgodna co dostanowiska Stendhala: jedni pomaj go prawie zupenie, inni stawiaj obok lub nawetpowyej Balzaca.

    Przyjrzyjmy si powieci Czerwone i czarne. A trzeba si w niej nieco rozpatrzy, gdyksika ta, z pewnoci jedna z niepospolitszych swego wieku, iwnie jest skompliko-wana; atwiej si podda jej wraeniu ni je uwiadomi i zanalizowa.

    Wystarczyoby si o a ; ale i to wraenie jest baro niejednolite; czytajc tenutwr (zwaszcza ponownie), to pywa si w rozkoszy, to znw wzrusza si ze zniecierpli-wieniem ramionami; bd co bd, po odoeniu ksiki, przemaga jej urok, pozostawia-jc w duszy ton niezatarty i odrbny. Zdaje mi si, i trzeba by wyrni w tym iele dwaelementy, nie zawsze dobrze zespolone, std te dysharmonie. Jeden element to powiespoeczna roni a wie , jak j nazwa sam autor w podtytule. A sam tytu?Uwaano go niekiedy za niezrozumiay; jest chyba zupenie jasny: Czerwone i czarne, tomundur i sutanna; to dwie Francje, Francja napoleoska i Francja Burbonw, ktra na-stpia nagle po tamtej, brutalnie dawic rozkoysany w modych duszach hymn sawyi czynu. Odczytajmy drugi rozia owie i ieci cia wie Musseta:

    ieci patrzay na to wszystko mylc cigle, i cie Cezara wyldujew Cannes i zdmuchnie te upiory; ale cisza trwaa cigle, na niebie za widniajeno odblask biaych lilii. Kiedy chopcy mwili o sawie, powiadano im:Zostacie ksimi; kiedy mwili o ambicji: Zostacie ksimi; o naiei,mioci, sile: Zostacie ksimi

    Pomiy Rewolucj a upadkiem Napoleona upyno lat dwaiecia pi. Przez tenczas lud zdoby ziemi, zdoby wiadomo samego siebie, zdoby przede wszystkim i-ki swemu Cesarzowi godno. Niejeden syn ludu zosta marszakiem Francji, nie byowsi, gie by na piersiach robotnika, chopa, nie czerwienia si wsteczka legii. W epo-pei napoleoskiej lud ancuski, w czaroiejskim skrcie, przeby wieki bohaterskiejhistorii Francji; w siedmiomilowych butach dogna swoich starszych braci. Odebrawszyju poprzednio szlachcie wszystkie przywileje, wydar jej ten ostatni, bez ktrego zr wnanie nie byoby nigdy istotny: przywilej bohaterstwa, przywilej umierania za ojczyzn,za chimer sawy szlachetniejszej jeszcze, ofiarniejszej, bo bezimiennej! umieraniapiknie, z chwa; wydar jej poezj heroizmu i przewyszy o tyle, o ile Napoleon prze-wyszy wszystkich dawnych wow. Z t chwil supremacja ro enia pogrzebana byabez powrotu; z t chwil dopiero ieo Rewolucji dokonao si w caej peni.

    I oto nagle, przy pomocy obcych bagnetw wraca miniony porzdek rzeczy; za-goony, to prawda, ale silcy si oyska dawne prerogatywy; oto nagle zatrzanitomoiey ancuskiej wrota do sawy, do czynu, ktre uchylia Rewolucja, ktre otworzyna ocie Napoleon. I znowu jak przed wielk Rewolucj lud szarpie niecierpliwie swepta i szemrze; ale to ju inny lud: ani ladu w nim dawnego niewolnika; lud grujcynad tymi, ktrzy chc mu si narzuci za panw, wszystkim: inteligencj, polotem, wol,odwag. Miy Ludwikiem XVI a Ludwikiem XVIII by Napoleon. I niedugo dasi utrzyma tamy: przyjie r. i lud zerwie si jeszcze raz, i zmiecie prawie bezkrwi rozlewu, tak saby napotka opr swoich niepowoanych opiekunw.

    Wspomniaem, i na schyku, ycia Stendhal podj zadanie spisania historii swegoCesarza. Nie dokoczy tej historii, ktra obja ledwie kilka lat i pozostaa w postacibrulionu; ale s w niej ustpy nalece do piknych kart ancuskiego pimiennictwa.Daleko tu jestemy od sceptycznych refleksji, ktre spotykalimy w listach krelonych

    o ier n c i e e a roni i w o ie, cie a o eona, owe e, ore on enc a, a i ni e o ,a ie , cie enr a r ar .

    w anie i en a a oraz en a ian w Paris. E. Champion. o a o rawie z e nie Faguet, i c e.

    Czerwone i czarne

  • na gorco z biwakw. Rzeczywisto szlachetnieje, przetwarza si w poezj; mae prawdycoiennoci roztopiy si w wielkiej prawie iejw.

    Doznaj uczucia jakby relignego wzruszenia, krelc pierwsze zdanieiejw Napoleona Spoiewaem si, e kto z tych, ktrzy patrzyli naCesarza, podejmie opowie jego ycia. Czekaem dwaiecia lat. Ale w ko-cu wic, e ten wielki czowiek staje si coraz bariej nieznany, nie chcia-em umrze nie wyraziwszy mniemania, jakie mieli o nim niektrzy towa-rzysze broni.

    We wszystkich sercach wadao wwczas gbokie uczucie, ktregonie wi ju ladw. Niechaj czytelnik, o ile ma mniej ni piiesit lat,zechce sobie wyobrazi, wedle ksiek, i w nic mielimy ani cieniareligii; nasze wewntrzne i pene powagi uczucie skupiao si cae w tej myli:by uytecznym ojczynie.

    Wszystko inne, oie, ywno, stopnie, byo w naszych oczach jedyniennym i znikomym szczegem

    On by nasz jedyn religi

    Z tego kultu, z tej religii wyrs mody Julian Sorel, ktremu przyjaciel jego, staryfelczer armii napoleoskiej, zostawi za cay legat a i ni z w w e en i swjkrzy legii honorowej.

    Powie Stendhala Czerwone i czarne, pisana tu przed , cudownie oddaje tonnowej Francji. Zestawmy trzy typy, w ktrych ujawnia si lud w literaturze ancuskiej;Kubu, zacny, dobroduszny, pobaliwy, przywizany jeszcze do pana, ktrego przerastainteligencj i charakterem; i aro, zniecierpliwiony, gorzki i niebezpieczny ju pod swnieasobliw wesooci; wreszcie ten Julian Sorel, pospny, grony, wcielenie napitejambicji, woli i myli; co wicej, fanatyk onor , mimo i pojtego nieraz do osobliwie.

    Honor! To take przywilej, ktry lud wydar szlachcie i ktry iecko tego ludu,Julian Sorel, pielgnuje z arliwoci neofity. Postawmy obok siebie te dwa wcielenialudu: Figara, zwiastuna Wielkiej Rewolucji, i Juliana Sorel, zwiastuna dni lipcowych.C za przepa! Ju to samo, e figury wyraajcej bunt ludu, figury, w ktr woywiele z siebie, Beaumarchais nie waha si zrobi lokajem, jest wymowne. Figaro mawszystko: energi, inteligencj, talent, prawo, serce; ale brak mu jednego: godnoci.Ta zostaje jeszcze iein hrabiego Almaviva i najbariej rewolucyjnemu pisarzowi nieprzyszo na myl mu jej wyiera. Figaro jest jeszcze krewniakiem owego i ain z dawnejo e ii: schowa do kieszeni policzek, byle osoony sakiewk.

    C za skok do Juliana! Ten cierpi na istny przerost godnoci osobistej, obolaej, po-dejrzliwej, zdolnej do wszelkiego szalestwa, do zbrodni! Co mu j dao? Owa wsteczkalegii przekazana mu w spadku przez starego felczera. Ta ewolucja, ta gboka przemianaduchowa znajduje w powieci Stendhala dobitny wyraz.

    To jeden motyw ksiki: a teraz drugi. Wspomnielimy w biografii Stendhala, iwielkim zatrudnieniem jego ycia bya mio. Jej odda najlepsze siy, o niej napisa caeieo, ona wciska si we wszystkie jego pisma. I oto drugi element utworu: powiei o na, wcielenie marze o mioci, jakie Stendhal snu cae ycie. Zawiczamy temu

    gbok analiz serca lukiego, zawiczamy wiele niezapomnianych scen, wreszcie dwaurocze i wspaniale prawd typy kobiece; ale take i niejedn rys w tym iele. Julian, owoiecko ludu, wcielenie jego upokorze, krzywd i odwetu, jest rwnoczenie ieckiemrozkoszy, roajem e a i, ktrego ubstwiaj na kolanach wielkie damy, ku ktremuwycigaj si wszystkie ramiona kobiece. Ba, nie tylko kobiece: w rezultacie, poczwszyod wiernego Fouqu a do margrabiego de la Mole, wszyscy, ktrych Julian spotykana droe ycia, licytuj si formalnie o niego, piesz z ofiar pieniy, gotowocistworzenia mu losu etc. I to przeszkaa nieco: kiedy Julian, ktry w rezultacie, pozaprzykrociami krtkiego pobytu w seminarium, pi ycie arcywygodne i przed ktrymciele si ono rami, wci wystpuje z pretensjami do spoeczestwa i uwaa si za sroepokrzywonego, poniewa nie ma. renty, mimo woli wzruszamy ramionami.

    [por.] Diderot, a a i a i e o an.

    Czerwone i czarne

  • Ten rozdwik wynika moe z pewnych niedostatkw techniki. Stendhal bystro wiii silnie ujmuje jej lini spoeczn, ale w przeprowaeniu nie umie moe zespoli pro-blemw spoecznych z problemami miosnymi ksiki. Balzac wie, e mio plebejusza,czowieka pracy (C r a w !) inne przybierze formy ni mio czowieka, dla ktregojest ona jedynym zajciem; Stendhal osaa j jeszcze w ramie trccej abstrakcj XVIIIw. Paac de la Mole niedaleko ley od zamku w ie ez ieczn c zwi z ac ; Julian pro-wai tam istne ycie jakiego Valmonta: w nocy odwiea damskie sypialnie, w ieharcuje na koniu albo pi dni przy maym okienku na poddaszu, lec posta Ma-tyldy w ogroie. O tym, i rzecz toczy si w Paryu, wiemy jedynie teoretycznie; niewiimy ani ladu reakcji tego Parya w Julianie. Porwnajmy pod tym wzgldem po-wie Stendhala z ce orio albo ze racon i z enia i.

    Fakt tedy, i Czerwone i czarne jest powieci przedbalzakowsk, z jednej strony po-mnaa nasz poiw dla intuicji i talentu Stendhala, z drugiej tumaczy nam wiele szczeg-w utworu. Stendhal ma do fantastyczne pojcie o mechanizmie spoecznym. I giego mia pozna? Nie w biwakach armii ani na operze w Mediolanie. Sposb, w jakiJulian, ten kmiotek okrzesany przez pani de Rnal i wieo przybyy z seminarium do-prowaa do porzdku interesy pana de la Mole, waciciela jednej z najwikszych fortunwe Francji, jest rozbrajajcy! Czu, e jeszcze nie przyszed Balzac i nie wprowai doliteratury swojej armii adwokatw, rejentw, gieiarzy. Julian Stendhala jest tu raczejfaworytem, dworzaninem dawnych czasw

    Jedna jest jeszcze rzecz, ktr rni si Stendhal od Balzaca. Balzac ma w odnie-sieniu do spoeczestwa bezstronno przyrodnika. Wiemy, e wyznawa on, moe nawp przez snobizm, zasady rojalistyczne, ale ieo jego nic o tym nie wie. Oko artysty,myliciela jest ponad Francj rojalistyczn, rewolucyjn, napoleosk: wii caoksztatspoeczestwa, jego przekroje, funkcjonowanie jego motorw, trybw, transmisji. Ina-czej u Stendhala: ksika jego jest pamfletem. Zapatrzony w epok napoleosk, ktrejczas bezpowrotnie min i do ktrej sam Stendhal inaczej si odnosi, pki trwaa, niechce rozumie nowego spoeczestwa bdcego amalgamatem dawnych i nowych idei.Podobny owym rozbitkom napoleoskim, ktrych maluje Balzac, dsa si na Burbonw,wii wszie jezuitw i jezuickie intrygi. Eks-onierz, gari w gruncie c wi a i;w pracy ich, budujcej now Francj wii jedynie zabiegi materialne kramarzy.

    Tak jak Stendhal nie rozumie spoeczestwa, ktre go otacza, tak samo nie barorozumie lui, poza sob i kobiet, ktr kocha. Kada z jego postaci to marionetka po-ruszana jednym sznurkiem. Przypomnmy sobie to wspaniae studium en o o o iczne,jakim jest pan de la Baudraye w zie z za cian a Balzaca; wiimy go w jego maost-kach, miesznociach, charakterystycznych rysach i rwnoczenie wiimy w jego osobietworzc si now Francj. A pan de Rnal, a Valenod? Dla Stendhala to tylko paskieajdaki. Zabiegi materialne wypeniajce znaczn cz spoecznego ycia s mu wstrtne.Jego Julian reprezentuje lud, ale brzyi si wszystkim, co stanowi ycie tego ludu; bisi albo mie rent to dla niego jedyne godne zajcie. W tych rysach ujawnia si zu-pena prawie niespoeczno Stendhala, wychowanego w wojnach napoleoskich; jakbybrak solidarnoci z ludmi i brak yczliwoci dla nich. Ten Julian jest kondotierem, jakFilip Bridau lub Maksencjusz Gilet w awa er i o o ar wie. I jako taki jest baroznamiennym produktem epoki, osadem napoleonizmu.

    Niedostatek w malowaniu lui wystpuje tu na kadym kroku. Przypomnmy sobiepierwsz rozmow ksia Pirard z Julianem o hrabi Norbercie i patrzymy, jak ta figuramodego de la Mole rozazi si autorowi w palcach. Kog nie zniecierpliwi cige wyli-czanie, niby w uprzykrzonym reenie, tej wiecznej trjcy pp. de Croisenois, de Caylusi de Luz?

    Do chyba si nazrziem na ksik, ktr serdecznie lubi. I tu staj wobec trud-niejszego zadania. Powieie, co w niej jest nielogiczne, nieprawiwe, to do atwo;wytumaczy, na czym polega jej urok, jej niezatarte wraenie, o wiele trudniej. Wnosiona dwie rzeczy raczej rzadkie w literaturze ancuskiej: jedna to jaka zasadniczo raiczna once c a ycia; druga to mimo e to iwnie brzmi, kiedy si mwi o tym

    wi i w z ie ez i w i ez ic ie in r i Niewtpliwie ujawnia si tu owa dochoca do manii po-dejrzliwo, ktrej tyle rysw odba si w korespondencji Stendhala.

    Czerwone i czarne

  • oz wi cie na wp osiemnastowiecznym jaki mistyczny dech wiejcy z tego utwo-ru. Moe to wiew namitnoci, ktrej istota zawsze si gubi w mrokach tajemnicy? Czksiki, poczwszy od zamachu na pani de Rnal a do mierci Juliana, jest czym odro-bin niedorzecznym, a zarazem gboko piknym, porywajcym, wprawiajcym w iwnzadum Pikn rwnie jest transpozycja miostek Bonifacego de la Mole z krlowMagorzat na jego prawnuczk i na tego hardego plebejusza. I mimo owej r , ktrzaznaczyem w koncepcji Juliana, krytykujemy go raczej rozumowo; gdy choi o wra-enie, przewanie ulegamy autorowi: ielimy jego wiar w nie o o i o tego bladegoi ponurego chopca, ktrego fizjonomia ma co z fizjonomii modego Bonapartego, za-nim jeszcze wstpi na drog chway

    I po caej owej paraleli na korzy Balzaca, ktr przeprowaiem poprzednio, mu-sz wyzna: rwnoczenie z korekt tej ksiki prowaiem korekt paru przedrukwBalzaca; ot bezporednio po Stendhalu Balzac wydaje si niemal paski. Wiem, ejest w tym uczuciu wiele niesprawiedliwoci! atwiej jest by poetycznym, kiedy si ka-e swemu bohaterowi wspina w nocy po drabinie do okien kochanki, ni kiedy si,jak Balzac, zawinie rkawy, aby si papra w kuchni spoecznej i demonstrowa nam jejprocedury; dlatego notuj to nie jako swj , ale jako swoje, przelotne zreszt, wra enie.

    W jednym jest Stendhal na wskro oryginalny i nowy, mianowicie w przesuniciupunktu cikoci powieci na analiz psychologiczn. Ma on w tym poprzednika, naktrego si sam powouje, ale doprowai t sztuk daleko. Balzac da powieci nowo-czesnej siln wi spoeczn i analiz psychologiczn w cz nac ; Stendhal gwnym swymzadaniem uczyni analiz myli, uczu. Powie ta jest przewanie wewntrznym mono-logiem, chwilami niemal snem na jawie; niedostrzegalnym drgnieniom duszy powicaStendhal cae roziay, gdy najwaniejsze fakty zbywa w paru sowach. Stendhal dalekozaszed w odkonwencjonalizowaniu uczu; stwarza ich chemi: uczucie nawet pozornieelementarne jak mio staje si u niego skomplikowanym mechanizmem. I tu wskazamu drog Marivaux: mio Juliana i panny de la Mole, to ari a a e na tragiczno.

    Jak na uroonego cz owie a i o ci przystao, dla Stendhala istnieje naprawd jedynieon sam i kobieta. Na tle nikych cieni lukich, prymitywnych marionetek, ktrymizaludni swoj powie, odcinaj si dwa pene typy kobiece, typy, ktrych nie podobnazapomnie, skoro si raz czytao t ksik: pani de Rnal i Matylda, te dwie oddychajceprawd, poetyczne postacie.

    Jedn z przyczyn, dla ktrej lekcewaono Stendhala w epoce Romantyzmu, a uwiel-biano pod koniec XIX wieku, jest jego . en w istocie szczeglnie odba od szum-nej poetyckiej prozy Chateaubrianda, Wiktora Hugo, Gautiera, Musseta. Te krtkie,rzeczowe zdaka sil si cile notowa fakty, uczucia; unikaj a do przesady ornamentu, wielkich sw. Zauwamy: wszystkie najwaniejsze zdarzenia, oddanie sipani de Rnal a potem Matyldy, pojedynek Juliana, cia Matyldy, zabjstwo pani deRnal, wreszcie sama mier Juliana, zaznaczone s krtkimi zdaniami jakby mimocho-dem. Stendhal mawia, i piszc powie, odczytuje po par stron kodeksu cywilnego dlanabrania on . Bd co bd i on nie unikn nieraz konwencjonalnej przesady, i prze-sada ta przy pozorach oschoci tym bariej uderza. I stylem tym styka si Stendhalz wiekiem XVIII; moe najbliej z powiastkami Woltera? Jednake od czasu do czasu,

    ie i a e we o a erowi w ina w noc o ra inie Epizod, w ktrym pani de Rnal przechowujeprzez ca dob Juliana w swoim pokoju, ma analogi w yciu autora, ktry (ju czteriestoletni z gr), niemogc si inaczej widywa z kochank, dosta si po drabinie do piwnicy w jej domu i tam pozosta trzydni, w cigu ktrych ona zaopatrywaa go w ywno oraz dopeniaa innych mniej poetycznych, a koniecznychwszake posug. Gdy mowa o rdach do tej powieci, interesujce moe bie zaznaczy, i proces o usiowanemorderstwo w do podobnych okolicznociach mia miejsce w rzeczywistoci, i e podsdny, eks-seminarzystaBerthet, zosta w Grenoble skazany na mier i stracony ( r e i, oir e en a C ).

    o rze ni a na re o i a owo e Przygotowujc si co rano odczytaniem kilkunastu stronicariann Marivaux, zrozumiesz zdobycze tkwice w tym, aby trafnie opisywa drgnienie lukiego serca.ci a a Nawiasem mwic, chronologia tej ciy nie wytrzymaaby, jak s, krytyki ginekologa.o cz e o ar ron o e c wi ne o a na rania on Nie trzeba moe tego zwierzenia bra zbyt

    dosownie. W kadym razie zwrcono uwag, i mniej pilnie wczytywa si w kodeks karny, gdy art. ,ktry cytuje Julian, nie istnieje.

    rze a a a rz ozorac o c o ci ar ie erza Np. kiedy z okazji jakich dokuczliwych zwierzeMatyldy, Stendhal powiada, i Julian cierpia bariej, ni gdyby mu lano w piersi roztopiony ow (XLVIII).

    Czerwone i czarne

  • gdy zechce, Stendhal umie za pomoc paru sw da wizj gbiej zapadajc w dusz odwielu bogatych opisw.

    Czerwone i czarne byo przekadane na jzyk polski w r. pirem kobiecym; nainnym miejscu miaem sposobno wyrazi sd o tym przekaie i poprze go cytatamioraz oglniejszymi refleksjami na ten temat. Obecnie nie mog sobie odmwi przyjem-noci, aby nie przytoczy ze jeszcze jednego kwiatka: Automatyczny m szkoi jejwicej ni pomaga (ce a o a e e ari). I jeszcze jedno godne uwagi: nagwekprzedmowy zawiera nawias: podug Brandesa. Jakeby si zdumia biskup Krasicki i in-ni uczestnicy obiadw czwartkowych, gdyby im kto powieia, e tak rycho przyjieczas, w ktrym myl ancuska bie wdrowa do nas znad Sekwany przez Kopen-hag!

    Krakw, w kwietniu .

    . Put thousands together

    Less badBut the cage less gay

    o e

    Miasteczko Verrires moe uchoi za jedno z najadniejszych we Franche-Comt.Biae domy, spaiste dachy z czerwonych dachwek rozsiady si na zboczu porosymkpami rozoystych kasztanw. Rzeka Doubs pynie o kilkaset stp poniej fortyfikacjizbudowanych niegdy przez Hiszpanw, a obecnie zrujnowanych.

    Od pnocy zasania Verrires dua gra czca si z Pasmem Jurajskim. Okrzesa-ne wierzchoki Verra pokrywaj si niegiem z nastaniem pierwszych paiernikowychchodw. Strumie spadajcy z gr przerzyna Verrires, nim utonie w Doubs, i poru-sza mnogo tartakw; prosty ten przemys zapewnia niejaki dobrobyt wikszej czcimieszkacw, raczej wieniakw ni mieszczan. Nie tartaki wszelako wzbogaciy to mia-steczko. Fabryka perkalikw stworzya powszechn zamono, iki ktrej od upadkuNapoleona przebudowano prawie wszystkie domy w Verrires.

    Ju wchocego do miasta ogusza turkot haaliwej i straszliwej na pozr machiny.Dwaiecia cikich motw spadajc z hukiem, od ktrego dry ulica, podnosi si zapomoc koa obracanego wod. Kady mot wyrabia co ie fantastyczn ilo gwoi.Mode iewczta, adne i wiee, podsuwaj pod ciosy tych olbrzymich motw kawakielaza, ktre w jednej chwili zmieniaj si w gwoie. Ta praca, tak gruba na pozr,zdumiewa podrnego, ktry zapuszcza si po raz pierwszy w gry ielce Francj odSzwajcarii. Kiedy wjedajc do Verrires, zapytacie, do kogo naley ta pikna fabrykaoguszajca przechodniw, odpowie wam, przecigajc z lekka: Ta do pana burmi-strza.

    O ile podrny bodaj par chwil zatrzyma si na gwnej ulicy, ktra prowai doDoubs pod sam szczyt pagrka, mona trzyma sto przeciw jednemu, e spotka tamwysokiego mczyzn z wan i powan min.

    Na jego widok odkrywaj si wszystkie gowy. Wosy ma szpakowate, ubrany jestszaro. Jest kawalerem licznych orderw, ma wydatne czoo, orli nos, rysy na og dosyregularne: na pierwsze wraenie twarz ta jednoczy nawet godno prowincjonalnego meraze ladami urody, jakie moe jeszcze zachowa fizjonomia miy czteriestym smym

    ia e o o no w razi o rze a ie Murger, C aneria (Bibl. Boya), od tumacza.ce a o a e o a e uywa si po ancusku w znaczeniu bawan, gupiec. W tym samym tomie znaj-

    duje si przekad powieci La Chartreuse de Parme: rzucam okiem na pierwsze zdanie. Po ancusku brzmi:W genera Bonaparte wszed do Mediolanu. Polska tumaczka: W r. Napoleon I wszed do Me-diolanu Zatem po to przeinacza tekst i faszuje obraz (genera Bonaparte a Napoleon I, to daje wprostwzrokowo zupenie inny obraz!), aby zdrai grub ignorancj historyczn. A to znowu z opisu bitwy podWaterloo. W tekcie markietanka poucza rekruta: jeli ujrzysz nieprzyjaciela, pchn go sztychem, nie baw siw rbanin ( i oi n o a enne i i e e a ec on a re ne a a a er e a rer). A nasza tumaczka:Jeeli spotkasz nieprzyjacielskiego onierza, moesz go podrani szabl, ale nie zabaj dla zabawki! Wiemyprzynajmniej, iki tumaczce, jakie obyczaje panoway w bitwie pod Waterloo

    Czerwone i czarne

  • a piiesitym rokiem. Ale niebawem przykro uderzy paryanina wyraz zadowoleniaz siebie i tpej zarozumiaoci. Czuje si, koniec kocw, e talenty tego czowieka spro-waaj si do punktualnego cigania cuych naleytoci i pacenia moliwie najpniejwasnych.

    Taki jest burmistrz Verrires, pan de Rnal. Przeszedszy powanym krokiem uli-c, wchoi do merostwa i ginie oczom podrnego. Ale, jeli w pjie cokolwiekdalej, wii o sto krokw wyej do okazay dom i poprzez elazne sztachety wspaniaeogrody. Dalej widnokrg zamknity pagrkami Burgundii, jakby stworzony dla rozkoszyoka. Widok ten pozwala podrnemu odetchn po atmosferze zapowietrzonej drobnymipieninymi interesami, ktre zaczynay go ju dawi.

    Dowiaduje si, e ta sieiba naley do pana de Rnal. Pikny ten dom zbudowanyz ciosu, jeszcze niezupenie skoczony, zawicza pan burmistrz zyskom, jakie mu dajefabryka gwoi. Roina jego, powiadaj, jest staroytnego hiszpaskiego pochoenia,osiada w okolicy o wiele przed podbojem Ludwika XIV.

    Od pan de Rnal rumieni si, e jest przemysowcem: rok zrobi go meremVerrires. Murowane terasy tego wspaniaego ogrodu, ktry pitrami opada a do Doubs,s rwnie nagrod inteligencji pana de Rnal w przemyle elaznym.

    Nie spoiewajcie si znale we Francji malowniczych ogrodw, ktre otaczaj prze-mysowe miasta Niemiec: Lipsk, Frankfurt, Norymberg, etc. We Franche-Comt imwicej wznosi kto murw, im wicej jey sw posiado spitrzonymi kamieniami, tymwicej nabywa praw do szacunku ssiadw. Ogrody pana de Rnal, zapenione murami,bu poiw i przez to, e kupi na wag zota niektre partie gruntu. Na przykad tar-tak, ktry uderzy was przy wjeie do Verrires swym oryginalnym pooeniem i naktrym widnieje nad dachem olbrzymimi literami nazwisko SOREL, ot ten tartakzajmowa sze lat temu przestrze, gie wznosi si isiaj czwarta terasa ogrodw panade Rnal.

    Mimo swej dumy pan mer musia si sporo nachoi koo starego Sorela, twardegowieniaka; musia mu wyliczy sporo piknych ludwikw, aby go skoni do przeniesieniagie iniej fabryczki. Co do iczne o strumienia, ktry porusza pi, pan de Rnaliki wpywom, jakich zaywa w Paryu, uzyska, e go odwrcono. Uprzejmo taspada na po wyborach w ***.

    Da Sorelowi cztery morgi za jeden, o piset krokw niej, nad Doubs. I mimo eto pooenie byo o wiele korzystniejsze dla handlu, Sorel znalaz sposb, aby z niecier-pliwoci i anii o ia ania rozpierajcej jego ssiada wycisn sum ankw.

    Prawda e miejscowi luminarze krytykowali t transakcj. Jednego razu byo tow nieiel, cztery lata temu pan de Rnal, wychoc z kocioa w uniformie mera,ujrza z daleka starego Sorela w otoczeniu trzech synw: stary, patrzc na, umiecha si.Umiech ten zaszczepi zowrogie podejrzenie w duszy pana mera; myli od tego czasu,e mg by dobi targu taszym kosztem

    Aby doj w Verrires do publicznego szacunku, gwna rzecz jest, aby, wznoszcwiele murw, nie przej wszelako jakiego pomysu przywiezionego z Woch przez mu-rarzy, ktrzy na wiosn cign przez Jura do Parya. Takie nowatorstwo cignoby nanieopatrznego budownika wiekuist reputacj o one ow : byby na zawsze zgubio-ny w oczach roztropnych i umiarkowanych lui, ktrzy rozstrzygaj o powaaniu weFranche-Comt.

    W gruncie, owi roztropni luie wykonuj tam najnudniejszy w wiecie e o z ;tote z przyczyny tego brzydkiego sowa pobyt w maym miasteczku nieznony jest dlakogo, kto y w wielkiej republice nazwanej Paryem. Tyrania opinii i co za opinii! jest rwnie ia w maych miasteczkach Franche-Comt, co w Stanach ZjednoczonychAmeryki.

    . naczenie anowie a o o nic zac ne c w o iw ieci zaz ro o acz wz ara rca

    arna e

    Czerwone i czarne

  • Szczciem dla sawy pana de Rnal jako administratora w promenaie publicznejbiegncej zboczem o jakie sto stp nad Doubs okazao si potrzebne olbrzymie pod-murowanie. Temu cudownemu pooeniu zawicza ta promenada jeden z najbariejmalowniczych widokw Francji. Ale co wiosn deszcze oray bruzdy, obiy wyrwy i czy-niy to miejsce przechaki niepodobnym do uytku. Niedogodno ta, ktra dokuczyawszystkim, daa panu de Rnal szczliw sposobno uniemiertelnienia swych rzdwmurem na dwaiecia stp wysokim, a dugim na trzyieci lub czterieci sni.

    Parapet ten dla ktrego pan de Rnal musia trzy razy jei do Parya, przed-ostatni bowiem minister spraw wewntrznych okaza si miertelnym wrogiem prome-nady w Verrires ot parapet wznosi si obecnie na cztery stopy nad ziemi. I jakby naurgowisko wszystkim obecnym i przeszym ministrom, zdobi si go w tej chwili pytamiz ciosu.

    Ile razy, dumajc o wieo porzuconych zabawach paryskich, z piersi opart o tebloki sinego kamienia, tonem spojrzeniem w dolinie Doubs! Het w dali, po lewejstronie, we si kilka dolinek, w ktrych oko wyranie rozrnia mae strumyki. Krcsi, tworzc raz po raz nike siklawy, aby wreszcie uton w Doubs. Soce jest w tychgrach baro skwarne; skoro dopieka zbyt silnie, zaduma wdrowca znajduje schronie-nie na tej terasie w cieniu wspaniaych jaworw. Swj szybki wzrost oraz pikn zielonoz odcieniem prawie niebieskim drzewa te zawiczaj nawiezionej ziemi, ktr pan merpomieci za swoim olbrzymim podmurowaniem: wbrew opozycji bowiem rady gmin-nej rozszerzy promenad przeszo o sze stp. (Mimo e mer jest ra, ja za jestemliberaem, pochwalam mu ten czyn, iki ktremu w opinii samego mera oraz w opiniipana Valenod, szczliwego dyrektora rz w Verrires, terasa ta moe wytrzymaporwnanie z teras w Saint-Germain-en-Lave).

    Co do mnie, znajduj jedn rzecz do zagadnienia w tej ei ierno ci (to oficjalnemiano mona wyczyta kilkanacie razy na marmurowych tablicach, ktre zyskay panude Rnal jeden order wicej); mianowicie barbarzyski sposb, w jaki waa kae obci-na i strzyc do ywego te bujne jawory. Miast upodobnia si swymi niskimi, okrgymii spaszczonymi gowami do najpospolitszej jarzyny, byyby z ochot przybray owe wspa-niae ksztaty, jakie widuje si w Anglii. Ale wola pana mera jest despotyczna; dwa razy narok wszystkie drzewa gminne ulegaj bezlitosnej amputacji. Miejscowi liberaowie twier- (przesaaj!), e rka oficjalnego ogrodnika staa si o wiele surowsza, odkd ksiwikariusz Maison przyj zwyczaj zagarniania dla siebie produktw tych postrzyyn.

    Mody ten duchowny przyby przed kilku laty z Besanon, przysany dla naorowaniaksia Chlan i paru innych proboszczw. Stary chirurg pukowy osiady w Verrires(zdaniem pana mera razem jakobin i bonapartysta), omieli si jednego dnia krytykowato systematyczne kaleczenie piknych drzew.

    Lubi cie odpar pan de Rnal z odcieniem wyszoci naturalnej w rozmowiez felczerem, kawalerem legii honorowej lubi cie, ka tedy przycina moje drzewa,iby daway cie, i nie rozumiem, aby drzewo suy mogo do czego innego, chyba e jakpoyteczny orzech rz no i oc o .

    Oto wielkie sowo, ktre rozstrzyga o wszystkim w Verrires: rz no i oc ; stresz-cza ono sta myl trzech czwartych ludnoci.

    rz no i oc to argument rozstrzygajcy o wszystkim w miasteczku, ktre zda-o si wam tak powabne. Obcy, zachwycony wieoci i urod dolin, ktre je otaczaj,wyobraa sobie zrazu, e mieszkacy jego wraliwi s na i no; mwi a nazbyt czstoo piknoci okolicy: nie mona zaprzeczy, e przywizuj do niej wag; ale to dlatego,e ciga cuoziemcw, ktrych sakiewka wzbogaca oberystw, co znowu si mecha-nizmu podatkowego rz no i oc miastu.

    W pikny jesienny ie pan de Rnal przechaa si po ei ierno ci pod rkz on. Suchajc ma, ktry rozprawia z powan min, pani de Rnal cigaa nie-spokojnym okiem ruchy trzech chopcw. Najstarszy, moe jedenastoletni, zblia siza czsto do parapetu z wyran chci wdrapania si na mur. agodny gos upominawwczas maego Adolfa i iecko odstpowao od ambitnego zamiaru. Pani de Rnalwygldaa na lat trzyieci, ale bya jeszcze do adna.

    Czerwone i czarne

  • Moe atwo tego poaowa w fircyk paryski mwi pan de Rnal wzburzo-ny, z twarz bledsz jeszcze ni zazwyczaj. Ostatecznie mam par yczliwych osb naDworze

    Ale mimo e zamierzam przez dwiecie stronic mwi o prowincji, nie posun sido tego okruciestwa, aby wam kaza sucha mdych i rozwlekych prowincjonalnychrozmw.

    irc ar i, tak antypatyczny merowi Verrires, by to niejaki Appert, ktry dwadni wprzdy zdoa si wcisn nie tylko do wizienia i przytuku, ale i do szpitala, giebezinteresownie wadali mer oraz gwni miejscowi waciciele.

    Ale rzeka niemiao pani de Rnal c tobie moe wai ten paryanin,skoro zarzasz mieniem ubogich najskrupulatniej?

    Przyjeda tylko po to, aby wyiwia na wszystko, a potem zamieci artykuw liberalnych iennikach.

    I tak ich nie czytujesz. Ale luie gadaj o tych jakobiskich artykuach: to nas niepokoi i rze z a a

    na w cz nieni o re o. Nie, co do mnie, nigdy tego nie wybacz proboszczowi.

    . acn i z a a o in r o c ro o zcz e a rzno ci wio i

    e r

    Trzeba wieie, e proboszcz z Verrires, starzec osiemiesicioletni, ale zawi-czajcy oywczemu powietrzu gr zdrowie i charakter z elaza, mia prawo odwieao kadej porze wizienie, szpital, a nawet przytuek. Pan Appert, polecony z Parya pro-boszczowi, umylnie przyby do ciekawego miasteczka o szstej rano i natychmiast udasi na plebani.

    Przeczytawszy list margrabiego de la Mole, para Francji i najbogatszego wacicielaw okolicy, ksi Chlan zaduma si.

    Jestem stary, kochaj mnie tutaj rzek do siebie nie mieliby! Nastpnie ob-rci si ku paryaninowi z oczami, w ktrych, mimo podeszego wieku, byszcza wwity ogie zroony przyjemnoci spenienia dobrego uczynku, poczonego z pew-nym niebezpieczestwem.

    Chod pan ze mn, drogi panie; ale w obecnoci dozorcy wizienia, a zwaszczaprzytuku chciej nie wyraa sdu o rzeczach, ktre biemy wiieli.

    Pan Appert zrozumia, e ma do czynienia z ielnym czowiekiem; uda si za czci-godnym proboszczem, zwiei wizienie, areszt, zada wiele pyta i mimo iwnychodpowiei nie pozwoli sobie na najmniejsz krytyk.

    Zwieanie trwao kilka goin. Proboszcz zaprosi pana Appert na obiad, ale tenwymwi si piln korespondencj: nie chcia bariej jeszcze naraa swego szlachetnegotowarzysza. Okoo trzeciej poszli dokoczy inspekcji przytuku, nastpnie wrcili dowizienia. Zastali w progu dozorc, olbrzyma o szeciu stopach wzrostu i kabkowatychnogach: nikczemna jego fizjonomia staa si wstrtna pod wpywem strachu.

    Prosz dobroieja rzek na widok proboszcza czy ten pan, ktry przyszedz ksiem proboszczem, to nie pan Appert?

    A o co choi? spyta proboszcz. Ano bo wczoraj otrzymaem najcilejszy rozkaz od pana prefekta, andarm

    pi galopa ca noc! aby nie wpuszcza pana Appert do wizienia. Owiadczam panu, panie Noiroud rzek proboszcz e ten podrny, ktry

    mi towarzyszy, to wanie pan Appert. Czy uznajesz, e mam prawo wchoi do wizieniao kadej porze dnia i nocy, wprowaajc kogo mi si podoba?

    Tak, ksie proboszczu odpar dozorca ciszej, spuszczajc gow jak buldogprzed kem. Tylko, e prosz ksia, ja mam on i ieci; skoro mnie kto zdrai,wyp mnie, a to miejsce to cae moje utrzymanie.

    a a o c a o i ic ar ac o na nie o oi i rze z a a na w cz nieni o re o Historyczne.[przypis autorski]

    Czerwone i czarne

  • I mnie byoby przykro straci swoje odpar dobry proboszcz wzruszony. C za rnica! odpar ywo dozorca To wiadomo, e ksi ma osiemset

    funtw renty, adny kawaek ziemiOto fakty, ktre komentowane, powikszane na dwaiecia sposobw poruszay od

    dwch dni namitnoci maego miasteczka. One to wanie stanowiy tre rozmowypastwa de Rnal. Tego rana w towarzystwie pana Valenod, dyrektora przytuku, meruda si do proboszcza, aby mu wyrazi najwysze niezadowolenie. Ksi Chlan niemia protektorw, zrozumia ca donioso tych sw.

    Dobrze wic, panowie, bd trzecim proboszczem, ktrego, w osiemiesitymroku ycia, usun w tej okolicy. Jestem tu od piiesiciu lat; ochrzciem prawie wszyst-kich mieszkacw miasta, ktre byo lich wioszczyn, kiedym przyby. Daj co ieluby modym, ktrych iadkom dawaem lub niegdy. Verrires to moja roina; alepowieiaem sobie, wic tego przybysza: Ten paryanin moe by w istocie liberaem;mamy ich nazbyt wielu; ale co moe zego zrobi naszym biednym winiom?.

    Gdy wymwki mera, a zwaszcza pana Valenod, dyrektora przytuku, staway si corazywsze, stary proboszcz wykrzykn drcym gosem:

    Wic dobrze, panowie, usucie mnie. I tak zostan w tych stronach. Wiadomo,e przed czteriestu laty oieiczyem kawaek ziemi, przynoszcy osiemset funtw;bd y z tego. Nie robi oszczdnoci na swojej posaie, panowie; dlatego moe niejestem zbyt przeraony grob jej utraty.

    Pan de Rnal y baro dobrze z on; ale nie wiec, co odpowieie na jej nie-mia uwag: C ten pan z Parya moe zego zrobi winiom?, by ju gotw wy-buchn na dobre, kiedy pani wydaa krzyk. redni syn wdrapa si na parapet i bieg ponim, mimo e mur wznosi si na dwaiecia stp nad winnic. Bojc si przestraszysyna i przyprawi go o upadek, pani de Rnal nie miaa wyrzec sowa. Wreszcie ieciak,uszczliwiony z tego aktu ielnoci, spojrzawszy na matk, ujrza jej blado, zeskoczyi podbieg ku niej. Wyajano go porzdnie.

    To drobne wydarzenie zmienio bieg rozmowy. Trzeba bezwarunkowo wzi do domu modego Sorela, syna tracza rzek pan

    de Rnal bie dozorowa ieci, ktre jak dla nas robi si nadto wielkie zbaki. Tenmody ksiyk czy kleryk, dobry przy tym acinnik, potrafi pokierowa chopcami; mwimi proboszcz, e to tgi charakter. Dam mu trzysta ankw i ycie. Miaem skrupuy codo jego moralnoci, by bowiem beniaminkiem starego felczera, kawalera legii, ktrypod pozorem pokrewiestwa odnajmowa izdebk z wiktem u Sorelw. Ten czowiekmg w gruncie baro atwo by po prostu tajnym agentem liberaw; powiada, egrskie powietrze dobrze mu robi na astm; ale ostatecznie to nie aden dowd. Przebywszystkie kampanie ona ar e o we Woszech, a nawet, jak powiadaj, podpisa swegoczasu protest przeciw wprowaeniu Cesarstwa. Ten libera uczy po trosze aciny modegoSorela i zostawi mu ksiki, ktre przywiz z sob. Tote nigdy nie przyszoby mi dogowy bra tego chopca do naszych ieci; ale proboszcz wanie w wili sceny, ktrapornia nas na zawsze, powieia mi, e Sorel studiuje od trzech lat teologi z zamiaremwstpienia do seminarium; nie jest zatem liberaem, a umie po acinie.

    Kombinacja ta ma rne dobre strony cign pan de Rnal, spogldajc na onz min dyplomaty. Valenod jest baro dumny z pary cugowych normandw, ktrekupi; ale nie ma korepetytora.

    eby go nam tylko nie odmwi. Pochwalasz wic mj projekt? rzek pan de Rnal, ikujc umiechem onie

    za szczliw myl. Zatem rzecz postanowiona. Ach, Boe! Mu, jak ty si szybko decydujesz! Bo ja mam charakter; proboszcz przekona si o tym. Nie ma co owa w bawen,

    jestemy tu otoczeni liberaami. Wszyscy ci fabrykanci perkalikw zazdroszcz mi, wiem;paru z nich zbio adny majtek; dobrze tedy! Niech wi synw pana de Rnal, idcychna przechak z rece ore . To imponuje. iadek opowiada nam czsto, e w modocimia preceptora. Bie mnie to kosztowao sto talarw, ale mona je wcign w rubrykwydatkw reprezentacyjnych.

    Czerwone i czarne

  • To nage postanowienie pogryo pani de Rnal w zadumie. Bya to wysoka, ksztat-na kobieta, ju jako panna znana w okolicy z urody. Miaa w sobie jak prostot, comodego w ruchach: w oczach paryanina ten naiwny wik peen niewinnoci i ycia,zbuiby moe obrazy pene sodkiej rozkoszy. Gdyby pani de Rnal moga si domylatriumfu tego roaju, uczuaby si z pewnoci baro zawstyona. Ani zalotno, animizdrzenie si nie zagociy nigdy w jej sercu. Szeptano, e Valenod, bogaty dyrektorprzytuku, zaleca si do niej swego czasu, ale na prno, co rzucao osobliwy blask nacnot pani de Rnal; Valenod bowiem, suszny mody czowiek o atletycznej budowie,z rumian twarz i bujnymi czarnymi bokodrodami, by z typu owych grubych i haali-wych brutalw, ktrym na prowincji daje si miano przystojnych mczyzn.

    Pani de Rnal, osob nader niemia, z pozoru baro nierwn, razia zwaszczaustawiczna ruchliwo i donony gos pana Valenod. Niech do tego, co w Verriresnazywa si wesooci, zyskaa jej reputacj osoby baro dumnej ze swego uroenia.Nie czynia tego rozmylnie, ale bya baro rada, e mieszkacy Verrires rzaiej jodwieaj. Nie biemy ukrywali, i w oczach miejscowych pa uchoia za gupi,poniewa nie uprawiajc wobec ma adnej polityki, przepuszczaa najlepsze sposobnocizdobycia adnych kapeluszy z Parya lub z Besanon. Byle jej pozwolono bi samotniepo ogroie, nie skarya si nigdy.

    Bya to naiwna dusza, ktra nigdy nie odwaya si si ma i przyzna sama przedsob, e j nui. Nie uwiadamiajc sobie tego jasno, przypuszczaa, e stosunki miymem a on nie bywaj milsze. Lubia zwaszcza, kiedy jej mwi o przyszoci synw,z ktrych jednego przeznaczy do wojska, drugiego do urzdu, a trzeciego na ksia.Ogem wziwszy, pan de Rnal wydawa si jej o wiele mniej nudny ni wszyscy inni.

    Ten sd by do racjonalny. Burmistrz zawicza reputacj dowcipu, a zwaszczadobrego tonu kilkunastu anegdotom oieiczonym po wuju. Stary kapitan de Rnalsuy przed Rewolucj w puku ksicia Orleaskiego i kiedy bawi w Paryu, mia wstpna salony ksicia. Pozna tam pani de Montesson, sawn pani de Genlis, pana Ducrest,twrc a ai o a . Osobistoci te powtarzay si a nazbyt czsto w anegdotach pana deRnal. Ale z czasem wywoywanie wspomnie rzeczy tak subtelnych stao si dla prac;tote od pewnego czasu jedynie w wanych okolicznociach wydobywa swoje anegdotyor ea ie. Poniewa by zreszt baro grzeczny (z wyjtkiem gdy choio o pienie),uchoi susznie za najdystyngowasz osobisto w caym Verrires.

    . E sar mia colpaSe cosi ?

    acc ia e i

    Moja ona ma, doprawdy, rozum! powiada sobie nazajutrz o szstej rano bur-mistrz, schoc ku tartakowi starego Sorela. Nie przyznaem jej tego, dla zachowaniawyszoci, jaka mi przynaley; niemniej nie pomylaem o tym, e, jeli nie wezm tegoksiyka, ktry podobno mwi po acinie jak anio, dyrektor przytuku, ten zachannyczowiek, mgby atwo wpa na t sam myl i sprztn mi go. Z jak by on arogancjmwi o swoim rece orze! Hm, czy ten chopiec, skoro ju bie u mnie, zechcenosi sutann?

    Pan de Rnal rozwaa t wtpliwo, kiedy ujrza z dala wysokiego chopa, ktry odwitu zdawa si wielce zajty mierzeniem drzewa zoonego wzdu rzeki. Czowiek tennie by zbytnio uszczliwiony z widoku mera; kloce zawalay gociniec i znajdoway sitam wbrew przepisom.

    Stary Sorel (on to by bowiem) by baro ziwiony, a jeszcze bariej rad z oso-bliwej propozycji pana de Rnal. Mimo to wysucha z markotn i obojtn min, jakmieszkacy owych stron tak dobrze umiej osania sw przebiego. Przebywszy dugiczas pod jarzmem hiszpaskim zachowali jeszcze ten rys egipskich e a w.

    na n owa z i popr.: najbariej dystyngowan.

    Czerwone i czarne

  • Odpowied Sorela bya zrazu i jakby na pami wyuczon formu szacunku. Podczasgdy powtarza te czcze sowa z niepewnym umiechem potgujcym wroony jego fi-zjonomii wyraz faszu i niemal hultajstwa, czynny umys wieniaka sili si odgadn, coza powd moe mie czowiek tak znaczny, aby bra do domu jego ladaco-synalka. Onsam by baro niezadowolony z Juliana; i oto pan de Rnal ofiaruje za nieoczekiwanpensj trzystu ankw rocznie, z yciem, a nawet ubraniem! Pan de Rnal przyj tenostatni warunek, ktry ojciec Sorel sformuowa w lot z genialn przytomnoci umysu.

    Pretensja ta uderzya mera. Skoro Sorel nie jest (jakby powinien by) uszczliwiony,zachwycony moj propozycj, jasne jest (rzek sobie mer), i musia go ju nagabywa ktoinny; a kt by, jeli nie Valenod? Prno pan de Rnal przyciska Sorela, aby zaraz dobitargu; chytry stary broni si uparcie. Musi, powiada, porai si syna. Jak gdyby naprowincji bogaty ojciec rai si inaczej ni dla formy syna, ktry nie ma nic!

    Podstaw tartaku jest buda nad strumieniem. Dach wznosi si na belkowaniu, ktreznowu spoczywa na czterech supach. Na wysokoci iesiciu stp w szopie wida pi-, ktra porusza si pionowo, baro za prosty mechanizm popycha ku tej pile sztukdrzewa. Koo obracane wod spenia t podwjn robot.

    Zbliajc si do swej budy Sorel zawoa Juliana stentorowym gosem; nikt nie odpo-wieia. Ujrza jedynie starszych synw, ktrzy zbrojni siekierami ociosywali pnie prze-znaczone pod pi. Baczc pilnie na czarn lini wykrelon wzdu bala, odupywali zakadym uderzeniem olbrzymie szczapy. Nie syszeli gosu ojca. Stary wszed i na prnoszuka Juliana w jego zwykym miejscu obok piy. Sieia o kilka stp wyej, okra-kiem na belce; miast naorowa czynno mechanizmu, chopiec czyta. Nic bariejnie dranio starego: przebaczyby moe Julianowi jego szczup posta, mao sposobndo cikiej pracy i tak rn od starszych braci; ale ta mania czytania bya mu wstrtna:on sam nie umia czyta.

    Daremnie woa kilka razy. Haas piy, ale bariej jeszcze uwaga, z jak chopiec uto-n w ksice nie pozwoliy mu sysze straszliwego gosu ojca. Wreszcie, mimo swegowieku, stary wskoczy lekko na piowane drzewo, a stamtd na poprzeczn belk podtrzy-mujc dach. Gwatowne uderzenie posao w strumie ksik, ktr Julian mia w rku;drugi cios, rwnie silny, wymierzony na odlew w gow chopca przyprawi go o utratrwnowagi. Byby si potoczy w d, miy miadce tryby, ale ojciec przytrzyma golew rk.

    A, leniu! Wiecznie biesz czyta swoje przeklte ksiki, gdy masz pilnowaroboty? Czytaj wieczr, wwczas gdy tracisz czas darmo u proboszcza; wtedy, owszem.

    Julian, mimo i oguszony i zlany krwi, uda si na swj posterunek koo piy. Miazy w oczach, nie tyle z blu, ile z powodu straty uwielbianej ksiki.

    Za, ciemigo, mam z tob do pomwienia. Haas nie pozwoli Julianowidosysze tego rozkazu. Ojciec, ktry ju zeszed, nie chcc powtrnie gramoli si narusztowanie, wzi erd do strcania orzechw i trci go po ramieniu. Ledwie Julianznalaz si na ziemi, stary pogna go przed sob do domu. Bg wie, co mnie tam cze-ka! myla chopiec. Po droe spoglda smutno na strumie, w ktry wpada jegoksika; bya to najulubiesza ze wszystkich: a i ni z w w e en .

    Policzki mia purpurowe, oczy spuszczone. By to nieduy chopiec osiemnasto- lubiewitnastoletni, do wty; rysy mia nieregularne, ale delikatne, nos orli. Wielkie,czarne oczy, ktre w chwilach spokoju byszczay inteligencj, w tej chwili wyraay naj-iksz nienawi. Ciemnokasztanowate wosy nad niskim czoem daway w chwili gnie-wu twarzy jego zy wyraz. Pord niezliczonych odmian fizjonomii lukich nieatwospotkaoby si wyrazistsz. Smuka kibi zdraaa wicej lekkoci ni siy. Od wcze-snego iecistwa wyraz szczeglnej zadumy oraz uderzajca blado chopca wyrobiyw ojcu mniemanie, e nie bie y lub stanie si roinie ciarem. Bdc przedmio-tem wzgardy caego domu, Julian nienawii braci i ojca; w nieiel podczas zabawzawsze by ofiar.

    Od roku blisko adna jego twarzyczka zaczynaa mu zyskiwa sympati modychiewczt. Lekcewaony przez wszystkich jako istota saba, Julian uwielbia owego sta-rego felczera, ktry omieli si raz zagadn mera w kwestii jaworw.

    Felczer w paci niekiedy Sorelowi ienn robocizn za syna, aby go uczy acinyi historii, to znaczy tego, co wieia z historii: kampanii woskiej z . Umierajc,

    Czerwone i czarne

  • zapisa mu swj krzy legii, zalego swej emerytury oraz kilkaiesit tomw, z ktrychnajcenniejszy skpa si wanie w r ieni iczn , odwrconym iki stosunkompana mera.

    Wszedszy do domu, Julian uczu na ramieniu potn do ojca; dra, spoiewajcsi nowych razw.

    Odpowiadaj bez garstwa zakrzycza mu w ucho twardy gos starego chopa,gdy rka ojca krcia nim jak iecko oowianym onierzem. Wielkie czarne oczy Juliana,napenione zami, znalazy si na wprost szarych oczkw cieli, ktry zdawa si czytaw samym dnie jego duszy.

    . Cunctando restituit rem.

    nni

    Odpowiadaj bez garstwa, jeli potrafisz, hyclu jeden: skd znasz pani de Rnal?Kiedy z ni mwi?

    Nigdym nie mwi odpar Julian wiiaem j w kociele. Ale patrzy na ni, bezwstydne ladaco? Nigdy! W kociele wi tylko Boga doda Julian z obudn min, stanowic

    w jego mniemaniu tarcz przeciw nowym uderzeniom. Co w tym siei mrukn chytry kmiotek i zamilk na chwil ale z ciebie nic

    nie wycisn, obudniku przeklty. Mniejsza z tym, uwolni si od ciebie, a tartak tylkoskorzysta. Pozyskae sobie proboszcza czy innego diaba, ktry ci si wystara o adnposad. Id spakowa rzeczy, zaprowa ci do pana de Rnal, gie biesz preceptoremprzy ieciach.

    C za to dostan? ycie, ubranie i trzysta ankw rocznie. Ja nie chc by lokajem. Tumanie, kto mwi o lokaju? Czy ja bym pozwoli, aby mj syn by lokajem? Ale z kim bd jada?Pytanie to zbio z tropu starego; uczu, e mwic wicej, mgby strzeli bka; unis

    si na Juliusza, ktrego zasypa obelgami wyrzucajc mu akomstwo, po czym odszed,aby si narai z synami.

    Julian ujrza niebawem, jak wsparci na siekierach skupili si w poufnej rozmowie.Przyglda si im dugo, ale wic, i nic nie zdoa odgadn, przeszed na drug stro-n tartaku, aby go nikt nie zaskoczy. Chcia duma nad t niespoian nowin, ktrazmieniaa jego losy, ale czu si niezdolny do skupienia; wyobrania jego caa utonaw rojeniach o tym, co ujrzy w piknym domu pana de Rnal.

    Raczej si go wyrzec, myla, ni jada ze sub. Ojciec zechce mnie zmusi: pr-ej zgin. Mam oszczonych przeszo pitnacie ankw, drapn tej nocy; w trzy dnibocznymi drogami, gie mnie aden andarm nie dosignie, bd w Besanon: zacignsi do wojska lub w danym razie przekradn si do Szwajcarii. Ale wwczas przepadakariera, przepada ta pikna sukienka kapaska, ktra wieie do wszystkiego.

    Ten wstrt do jadania ze sub nie by u Juliana wroony; aby w n , zgoibysi na rzeczy o wiele cisze. Odraz t zaczerpn w znaniac Russa: jedynej ksice,z ktrej czerpa pojcie o wiecie. i e n ie ie r ii oraz a i ni z w we en uzupeniay jego Koran. Daby si zabi za te trzy iea: nie wierzy w adne inne.

    Na wiar starego chirurga, wszystkie ksiki uwaa za cygastwa pisane przez szalbierzydla kariery.

    Obok pomiennej duszy Julian posiada zdumiewajc pami, tak czsto zreszt zda-rzajc si u lui skdind miernych. Aby sobie zjedna ksia Chlan, rozumiejc, iod niego zaley jego los, nauczy si na pami Nowego Testamentu po acinie; zna te nawylot ksik a ie pana de Maistre, ale rwnie mao wierzy w jedno jak i drugie.

    Czerwone i czarne

  • Jakby za wspln zgod Sorel i jego syn unikali tego dnia rozmowy. Wieczorem Julianuda si na lekcj do proboszcza, ale nie uwaa za waciwe wspomnie o niezwykejpropozycji. Moe to puapka myla trzeba uda, em zapomnia o wszystkim.

    Nazajutrz wczesnym rankiem pan de Rnal posa po starego Sorel, ktry, dawszy nasiebie czeka dobr goin, przyby w kocu, przepraszajc od drzwi wrd mnstwaukonw. Zagadujc o tym i owym, Sorel wyrozumia, e syn bie jada z pastwem,w dnie za, gdy bd gocie, sam z iemi. Wci mnoc trudnoci w miar, jak wiianiecierpliwo mera, zreszt peen nieufnoci i zdumienia, stary zada, aby mu pokazanosypialni. By to duy, przyzwoicie umeblowany pokj, do ktrego przenoszono wanieka chopcw.

    Okoliczno ta bya byskiem wiata dla starego wieniaka; pewniejszym ju gosemzada, aby mu pokazano ubranie syna. Pan de Rnal otworzy biurko i wyj sto ankw.

    Syn paski uda si z t kwot do pana Durand, sukiennika, i sprawi sobie kom-pletne czarne ubranie.

    A gdybym go odebra rzek chop, zapominajc nagle o czoobitnoci czyoie zostanie przy nim?

    Oczywicie. Zatem rzek Sorel rozwlekym gosem zostaje tylko jedno; porozumie si

    co do pensji, ktr mu pan przeznacza. Jak to! wykrzykn pan de Rnal oburzony. Zgoilimy si przecie wczoraj:

    daj trzysta ankw; zdaje mi si, e to duo, moe za duo. Tyle pan proponowa, nie przecz rzek stary jeszcze wolniej; po czym z genialn

    intuicj zdoln ziwi jedynie tych, ktrzy nie znaj chopw z Franche-Comt, doda,patrzc w oczy panu de Rnal a na wi ce .

    Na te sowa mer zmieni si na twarzy. Przyszed wszelako do siebie; po wytrawnejrozmowie trwajcej dobre dwie goiny, gie ani jedno sowo nie pado lekko, prze-biego chopa wzia gr nad przebiegoci bogacza, dla ktrego ona nie jest kwestiycia. Ustalono punkty regulujce egzystencj Juliana: nie tylko pensj podniesiono doczterystu ankw, ale miaa by patna z gry, z pocztkiem kadego miesica.

    Wic dobrze, wrcz mu trzyieci pi ankw rzek pan de Rnal. Dla okrgoci, taki bogaty i hojny pan rzek chop przymilnie da ju trzy-

    ieci sze. Niech bie rzek pan de Rnal ale skoczmy ju.Tym razem gniew nada jego sowom stanowczo. Chop zrozumia, e nie mona

    i dalej. Z kolei pan de Rnal zacz robi trudnoci. Stanowczo nie zgoi si wrczypacy za pierwszy miesic staremu, ktry skwapliwie chcia j odebra za syna. Panu deRnal przyszo na myl, e bie musia zda spraw onie z tej negocjacji.

    Oddajcie mi sto ankw, ktre wam daem rzek z podranieniem. Durandjest mi co tam winien; pjd sam z Julianem zamwi ubranie.

    Wobec tego wyskoku energii, Sorel cofn si ostronie w formuy czoobitoci, ktrezajy dobry kwadrans. Wreszcie wic, e ju stanowczo nie ma nic do wytargowania,odszed. Ostatni ukon zakoczy sowami:

    Zaraz przyl syna do paacu.W ten sposb o ani pana mera nazywali jego dom, kiedy chcieli mu sprawi przy-

    jemno.Wrciwszy do tartaku, Sorel na prno szuka syna. Niepewny, co si zdarzy, Julian

    wymkn si w nocy: chcia ubezpieczy swoje ksiki i krzy legii. Przenis wszystko domodego handlarza drzewem, nazwiskiem Fouqu, swego przyjaciela, ktry mieszka nazboczu gry nad Verrires.

    Skoro si Julian zjawi, stary rzek: Bg to wie, przeklty leniuchu, czy biesz mia kiedy tyle sumienia, aby mi

    zwrci to, co na ciebie o od tylu lat! Bierz swoje achy i id do pana mera.Julian, ziwiony, e si obeszo bez bicia, ruszy czym prej. Ale ledwie zszed

    z oczu gronemu ojcu, zwolni kroku. Pomyla, i z korzyci dla jego hipokryzji biewstpi do kocioa.

    iwi was to sowo? Nim dosza do tego ohydnego sowa, dusza modego wieniakamusiaa przebiec wiele drogi.

    Czerwone i czarne

  • W iecistwie wiia, jak dragoni szstego puku w dugich, biaych paszczach,w kaskach z czarn wosian kici, wracajc z Woch, wizali konie do zakratowanegookna ojcowskiego domu: widok ten obui w nim szalon namitno do wojska. Pniejsucha z upojeniem o bitwach pod Lodi, Arcole, Rivoli, o ktrych opowiada mu starychirurg. Wiia pomienie w oczach starca, kiedy spoglda na swj krzy.

    Ale kiedy Julian mia czternacie lat, zaczto budowa w Verrires koci, ktry jak namae miasteczko mona byo nazwa wspaniaym. Oko Juliana uderzyy zwaszcza czterymarmurowe kolumny; stay si sawne w okolicy przez mierteln nienawi, jak wznie-ciy miy si pokoju a modym wikarym przysanym z Besanon i uchocym zaszpiega kongregacji. Sia pokoju omal nie straci miejsca: przynajmniej tak powszech-nie mwiono. Omieli si wej w zatarg z ksiem, ktry prawie co dwa tygodniebywa w Besanon, gie, powiadano, widywa samego biskupa!

    Wwczas to sia pokoju, ojciec licznej roiny, wyda kilka wyrokw racych swniesprawiedliwoci: wszystkie goiy w obywateli czytujcych iennik Con i ionne . Dobra sprawa triumfowaa. Choio, co prawda, tylko o sumy kilkuankowe; jed-na z tych grzywien dosiga pewnego gwoiarza, chrzestnego ojca Juliana. Oburzony,czowiek w wykrzykn: C za zmiana i powieie, e od dwuiestu z gr lat siauchoi za uczciwego czowieka!.

    Stary chirurg, przyjaciel Juliana, nie y ju wwczas. Ksi, onierz, Ambicja,Pozycja spoeczna, HistoriaNaraz Julian przesta mwi o Napoleonie i oznajmi, e pragnie zosta ksiem.

    Widywano go stale w tartaku, jak uczy si na pami aciskiej Biblii poyczonej od pro-boszcza. Dobry staruszek, zachwycony postpami chopca, trawi cae wieczory, ksztaccgo w teologii Julian objawia same pobone uczucia. Kt by mg zgadn, e ta iew-czca twarzyczka, tak blada i sodka, kryje niewzruszone postanowienie zrobienia karieryza wszelk cen?

    Dla Juliana kariera to byo przede wszystkim opuci Verrires: nienawii roin-nego miasta; wszystko tam mrozio jego wyobrani.

    Od wczesnego iecictwa miewa momenty egzaltacji. Myla wwczas z rozkosz,e kiedy pozna pikne panie paryskie: potrafi cign na siebie uwag jakim wiet-nym czynem. Czemu jedna z nich nie miaaby go pokocha, tak jak Napoleona, jeszczewwczas biedaka, pokochaa wietna pani de Beauharnais? Od wielu lat nie mina moegoina w yciu Juliana, w ktrej by sobie nie powtarza, e Bonaparte, ubogi i niezna-ny podporucznik, zdoby krlestwo wiata ostrzem szpady. Myl ta bya mu pociechw nieszczciach, ktre zdaway mu si wielkie, a zdwajaa jego rado, kiedy mia jak.

    Budowa kocioa i wyroki siego pokoju owieciy go nagle; idea, ktra nim owad-na, oszoomia go na kilka tygodni, wreszcie za ogarna go z ca potg pierwszejmyli, ktr pomienna dusza uwaa za swj wynalazek.

    Kiedy zaczto si zajmowa Bonapartem, Francja bya pod groz najazdu; cnoty woj-skowe byy potrzebne i modne. i czteriestoletni ksia maj po sto tysicy ankwpensji, to znaczy trzy razy tyle co synni woowie napoleoscy. Oto nasz sia pokoju,zdolny, tak uczciwy dotd, stary, powica honor, aby si nie narazi trzyiestoletniemuwikariuszowi. Trzeba zosta ksiem.

    Raz, w peni neofityzmu pobonoci may ju dwa lata, jak Julian studiowateologi zdrai Juliana nagy wybuch ognia poerajcego jego dusz. Byo to u ksiaChlan; przy obieie, przed ktrym dobry proboszcz przedstawi go innym ksiomjako cud nauki, zdarzyo mu si odezwa z uwielbieniem o Napoleonie! Przywiza sobieprawe rami do piersi, powieia, e wytkn rk, podwaajc drzewo, i wytrwa dwamiesice w tej niewygodnej pozycji. Wycierpiawszy t dotkliw kar, przebaczy sobie.Takim by w moieniec osiemnastoletni, ale wty z pozoru i wygldajcy najwyejna lat siedemnacie, ktry niosc zawinitko pod pach, wszed do wspaniaego kocioaw Verrires.

    Koci by ciemny i pusty. Z powodu jakiej uroczystoci okna zasonito karma-zynow materi; wnikajce promienie tworzyy olniewajc gr wiata, wspania i mi-styczn zarazem. Julian zadra. By sam; usiad w najwspanialszej awce zdobnej herbempana de Rnal.

    wi ia a ra oni z e o Autor by podporucznikiem w puku dragonw w .

    Czerwone i czarne

  • Na klczniku Julian zauway kawaek drukowanego papieru rozoony jakby umyl-nie. Spojrza i przeczyta: Szczegy egzekucji i ostatnich chwil Ludwika Jenrel, straco-nego w Besanon

    Reszty brakowao. Na drugiej stronie widniay tylko pierwsze sowa: ierw z ro .Kto mg rzuci ten papier? pomyla Julian. Biedny czowiek! doda z wes-

    tchnieniem nazwisko brzmi podobnie do mojegoI zmi papier.Wychoc, Julian mia wraenie, e wii koo kropielnicy krew: rozlana wicona

    woda w odblasku czerwonych firanek przybraa kolor krwi.Po chwili Julian zawstyi si swego tajemnego lku. Byebym tchrzem? szepn o roni!To sowo, powtarzajce si tak czsto w opowieciach starego chirurga, miao dla

    Juliana dwik bohaterski. Wsta i skierowa si szybko ku domostwu pana de Rnal.Mimo tych piknych postanowie o dwaiecia krokw od celu ogarna go strasz-

    liwa niemiao. elazna brama (wydaa mu si czym wspaniaym) bya otwarta; trzebabyo wej.

    Nie tylko sam Julian wylkniony by swym przybyciem. Pani de Rnal, istot nad-zwyczaj niemia, niepokoia myl o tym obcym, ktry moc swego stanowiska wieczniesi bie znajdowa miy ni a iemi. Przywyka, i chopcy sypiali w jej pokoju;spakaa si tego rana, wic, jak przenosz eczka do pokoju preceptora. Daremnieprosia ma, aby jej zostawiono cho najmodszego.

    Pani de Rnal posiadaa delikatno kobiec rozwinit w wysokim stopniu. Tworzyasobie najgorszy obraz pospolitego i rozczochranego osobnika majcego z urzdu aja jejieci jedynie dlatego, e zna acin, barbarzyski jzyk, za ktry jej synowie bd bralichost.

    . Non so pi cosa sonCosa facio.

    ozar Figaro

    Z ywoci i wikiem, ktre byy jej wroone, kiedy si czua z dala od mskichspojrze, pani de Rnal wychoia oszklonymi drzwiami do ogrodu. Spostrzega u bramymodego wieniaka, iecko niemal, z twarz baro adn i noszc lady ez. By w czystejkoszuli, pod pach za mia schludny surducik drelichowy.

    Cera chopca bya tak biaa, oczy tak sodkie, i w romantycznym nieco umyle panide Rnal pocza si zrazu myl, e to moe by przebrana iewczyna, przychoca prosipana mera o jak ask. Uczua lito dla nieboraka, ktry sta jak wryty i widocznie niemia pocign wonka. Pani de Rnal zbliya si, zapominajc na chwil o trosce, jakbuia w niej myl o preceptorze. Julian, wpatrzony w bram, nie wiia pani de Rnal.Zadra, kiedy agodny gos ozwa si tu nad jego uchem:

    Czego sobie yczysz tutaj, iecko?Julian obrci si ywo; uderzony penym wiku spojrzeniem pani de Rnal zapo-

    mnia o swej niemiaoci. Niebawem zdumiony jej urod zapomnia wszystkiego, nawetpo co przyszed. Pani de Rnal powtrzya pytanie.

    Zgoiem si za nauczyciela, prosz pani rzek wreszcie zawstyony zami,ktre stara si otrze ukradkiem.

    Pani de Rnal zatrzymaa si w zdumieniu; mogli si sobie przyjrze z bliska. Julian niewiia nigdy istoty tak adnie ubranej, ani zwaszcza z tak olniewajc cer: w dodatkuprzemawiaa do tak agodnie! Pani de Rnal patrzaa na due zy toczce si po bladychwprzdy, tak rowych obecnie policzkach chopca. Niebawem zacza si mia z szalon,iewczc pustot; miaa si z siebie, nie moga si nacieszy swoim szczciem. Jak to!To jest w nauczyciel, ktrego wyobraaa sobie jako brudnego i le oianego klechmajcego aja i bi jej ieci!

    Jak to! To pan rzeka wreszcie pan umie po acinie?

    Czerwone i czarne

  • To sowo an oszoomio Juliana, ktry zacuka si na chwil. Tak, pani rzek niemiao.Pani de Rnal czua si tak szczliwa, i odwaya si spyta: Nie bie pan baro aja biednych malcw? Ja, pani? rzek Julian ziwiony. Dlaczego? Nieprawda dodaa po chwili z rosncym wzruszeniem bie pan dobry

    dla nich, przyrzeka mi pan?Po raz drugi, ta piknie ubrana dama nazywaa go zupenie powanie ane ! To

    przechoio wszelkie oczekiwania Juliana. W najmielszych zamkach na loie, jakiebudowaa jego modo, nie spoiewa si, aby prawiwa dama raczya do przem-wi sowo, zanim bie w piknym uniformie. Pani de Rnal znowu zupenie zwiodapikna cera, due czarne oczy i adne wosy chopca, ktre krciy si bariej ni zwy-kle, poniewa, pragnc si ochoi, umacza gow w studni. Ku wielkiej radoci wnieszczsny preceptor, ktrego srogiej i odraajcej miny tak si lkaa dla ieci, wygl-da na niemia mod iewczyn. Dla spokojnej duszy pani de Rnal kontrast miyjej obawami a rzeczywistoci by wielkim wydarzeniem. Ochona wreszcie; zarazemuczua si ziwiona, i stoi tak pod bram z modym chopcem ledwie e ubranym i takblisko niego!

    Prosz, chciej pan wej rzeka lekko zakopotana.W yciu swoim nie doznaa tak gbokiej i szczerej przyjemnoci; jakie lube zjawisko

    po drczcych obawach! Zatem te liczne, tak przez ni wypielgnowane ieci nie dostansi w rce niechlujnego i zgryliwego klechy. Wszedszy do sieni, obejrzaa si na Juliana,ktry kroczy za ni niemiao. Jego zdumienie na widok tak adnego domu przydao mujeszcze wiku w oczach pani de Rnal. Nie wierzya wasnym oczom. Wyobraaa sobiezwaszcza, e preceptor musi by ubrany czarno.

    Wic to prawda rzeka, przystajc jeszcze i drc, aby to, co j przepeniaotakim szczciem, nie okazao si omyk e pan umie po acinie?

    Sowa te uraziy dum Juliana i rozproszyy czar, pod ktrym y od kwadransa. Tak, pani odpar, starajc si przybra ozib min umiem po acinie rwnie

    dobrze jak ksi proboszcz; czasami nawet ksi Chlan raczy uznawa, e lepiej.Pani de Rnal wydao si w tej chwili, e Julian ma min baro surow. Podesza

    do i rzeka: Nieprawda, w pierwszych dniach nie bie pan bi chopcw, choby nawet nie

    umieli lekcji?Sodki, prawie bagalny gos piknej pani sprawi, e Julian zapomnia nagle o swej

    reputacji acinnika. Twarz pani de Rnal bya tu przy jego twarzy; uczu c za wra-enie dla biednego kmiotka! zapach letnich sukien kobiecych. Julian zarumieni si,odetchn gboko i rzek drcym gosem:

    Niech si pani nie lka, zrobi wszystko, co pani kae.W tej chwili dopiero, skoro mina wszelka obawa o ieci, uderzya pani de Rnal

    nawyczajna uroda Juliana. Kobieca niemal delikatno rysw oraz wyraz zakopota-nia nie wyday si zgoa mieszne istocie rwnie niezmiernie lkliwej. Wyraz mskoci,uwaany powszechnie za podstaw urody, byby j wystraszy.

    Ile pan ma lat? spytaa. Niedugo iewitnacie. Mj najstarszy ma jedenacie odpara pani de Rnal zupenie ju uspokojona.

    Bie prawie pana koleg, przemwi mu pan do rozsdku. Raz ojciec chcia go wybi,iecko odchorowao to blisko tyie, cho skoczyo si na klapsie.

    C za rnica! pomyla Julian. Wczoraj jeszcze ojciec mnie zbi. Jacy cibogacze szczliwi!

    Pani de Rnal ju bya wraliwa na najlejsze odcienie tego, co si iao w duszypreceptora; wzia ten odruch smutku za niemiao, chciaa mu doda odwagi.

    Jak panu na imi? rzeka z wikiem, ktrego, mimo i bezwiednie, Julianodczu cay urok.

    Zowi si Julian Sorel; z dreniem przestpuj pierwszy raz w yciu prg obcegodomu; trzeba mi pani dobroci, trzeba, aby mi pani wiele wybaczya w pierwszych dniach.Nie posyano mnie do szk, byem za biedny, nie rozmawiaem z nikim prcz krewniaka

    Czerwone i czarne

  • mego, chirurga polowego, kawalera legii oraz ksia Chlan. Proboszcz da pani o mniedobre wiadectwo. Bracia bili mnie zawsze; prosz im nie wierzy, kiedy bd le mwilio mnie; i niech mi pani daruje, jeli co le zrobi, bo to z pewnoci nieumylnie.

    Julian ochon podczas tej przemowy; przyglda si pani de Rnal. Oto skutek do-skonaego wiku, wwczas kiedy jest wroony i naturalny: Julian, ktry zna si do-brze na uroie kobiecej, byby przysig w tej chwili, e pani de Rnal ma nie wicejni dwaiecia lat. Powzi mia myl, aby j pocaowa w rk; niebawem ulk si tejmyli, w chwil potem rzek sobie:

    Byoby tchrzostwem nie speni zamiaru, ktry moe mi dopomc i zmniejszywzgard tej piknej pani dla biednego drwala!

    Od p roku Julian sysza czasem w nieiel, jak iewczta nazyway go a nc o ce ; moe to mu dodao odwagi? Gdy przechoi te wewntrzne walki, pani deRnal uielaa mu wskazwek co do pierwszego zblienia z iemi. Z wysiku Julianznowu poblad; rzek zmienionym gosem:

    Przysigam pani wobec Boga, e nigdy nie podnios rki na jej ieci.Mwic to, odway si uj do pani de Rnal i podnie j do ust. Gest ten ziwi

    j w pierwszej chwili; potem nawet urazi. Poniewa byo baro gorco, miaa pod szalemramiona zupenie nagie: Julian, podnoszc rk do ust, odsoni je cakowicie. Po chwilipani de Rnal uczua gniew na siebie sam: zdao si jej, e oburzenie nie przyszo doszybko.

    Syszc gosy, pan de Rnal wyszed z gabinetu: tym samym majestatycznym i oj-cowskim tonem, jaki przybiera w merostwie wobec nowoecw, rzek do Juliana.

    Musz z tob pomwi, nim przyjd ieci.Wpuci Juliana do pokoju i zatrzyma on, kiedy chciaa ich zostawi samych. Za-

    mknwszy drzwi, pan de Rnal usiad z powag. Proboszcz poleci mi ci jako dobrego chopca, wszyscy bd ci tu traktowali

    uczciwie i jeli mi si nadasz, pomog ci w przyszoci znale jak posadk. Nie yczsobie, aby odtd widywa twoich krewnych i przyjaci; ich ton nie moe by waciwydla moich ieci. Oto trzyieci sze ankw za pierwszy miesic; ale dasz mi sowo,e ani grosza z tej sumy nie oddasz ojcu.

    Pan de Rnal czu zo do starego Sorela, e w tej sprawie okaza si chytrzejszy odniego.

    A teraz, prosz ana (z mego rozkazu wszyscy bd ci tu nazywali ane ; oceniszca korzy pobytu w przyzwoitym domu), nie przystoi, aby ieci wiiay ci w bluzie.Czy suba wiiaa go? rzek pan de Rnal do ony.

    Nie, nie odpara z wyrazem gbokiej zadumy. Doskonale. W pan to rzek do zdumionego chopca, podajc mu wasny

    surdut. Chodmy teraz do pana Durand, sukiennika.W dobr goin pan de Rnal wrci z nowym preceptorem ubranym czarno: zasta

    on siec na tym samym miejscu. Obecno Juliana uspakajaa j: przygldajc musi, zapomniaa o swoich obawach. Julian nie myla o niej; mimo swej nieufnoci dolosu i lui by w tej chwili w duszy jedynie ieckiem; mia wraenie, i przey latacae od chwili, kiedy przed trzema goinami wchoi z dreniem do kocioa. Zauwaylodowaty wyraz pani de Rnal: zrozumia, i gniewa si o to, e omieli si j pocaowaw rk. Ale uczucie dumy z przyczyny stroju tak odbajcego od jego zwykej oieyrozpierao go do nieprzytomnoci: tak baro za pragn ukry sw rado, i krci siniespokojnie jak szalony. Pani de Rnal przygldaa mu si ze ziwieniem.

    Wicej powagi, ra panu rzek pan de Rnal jeli chcesz wzbui szacunekw ieciach i subie.

    Pastwo wybacz rzek Julian czuj si nieswj w tym nowym stroju; ja,biedny wieniak, nosiem dotd jedynie bluz. Jeli pastwo pozwol, pjd na chwil dosiebie.

    Jake ci si wydaje nowy nabytek? spyta pan de Rnal ony.Instynktownym niemal odruchem, z ktrego z pewnoci sama sobie nie zdaa spra-

    wy, pani de Rnal ukrya swe prawiwe uczucie: Nie poielam tego zachwytu rzeka. Wzgldy twoje przewrc chopcu

    w gowie, tak i nie minie miesic, a biemy zmuszeni odesa go z powrotem.

    Czerwone i czarne

  • Wic c! To go si odprawi; bie mnie to kosztowao jakie sto ankw, a Ver-rires przyzwyczai si do widoku preceptora pana de Rnal. Gdybym go zostawi w oieyrobotnika, cel byby chybiony. Jeli go oddal, zatrzymam, rozumie si, czarny garnitur,ktry zamwiem u sukiennika. Zostawi mu tylko to, co znalazem gotowego u krawcai w co go oblekem na razie.

    Goina, ktr Julian spi w swoim pokoju, wydaa si pani de Rnal chwil.ieci, ktrym oznajmiono nowego preceptora, zasypyway matk pytaniami. Wreszciezjawi si Julian. By to nowy czowiek. Powieie, e by powany, to mao; by wcielo-n powag. Przedstawiono go ieciom; przemwi do nich tonem, ktry ziwi nawetpana de Rnal.

    Jestem tutaj, panowie rzek koczc aby was nauczy aciny. Wiecie ju, coznaczy wydawa lekcje. Oto Pismo wite rzek, pokazujc ma ksieczk w czarnejoprawie. Jest tu odielnie historia Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa; cz, ktrnazywamy Nowym Testamentem. Ja was bd czsto przesuchiwa, przesuchajcie i wymnie.

    Adolf, najstarszy, wzi ksik. Prosz otworzy w dowolnym miejscu rzek Julian i podda mi pierwsze

    sowo pierwszego wiersza. Wyrecytuj na pami t wit ksig, najszczytniejszy wzrnaszego ycia, pki mnie nie zatrzymacie.

    Adolf otworzy ksik, podda sowo, Julian za wyrecytowa ca stronic tak swo-bodnie, jakby mwi po ancusku. Pan de Rnal spojrza na on z triumfem. ieci,wic zdumienie roicw, otwary szeroko oczy. Julian wci mwi po acinie i kiedyzjawi si w drzwiach sucy, stan w pierwszej chwili nieruchomo, nastpnie znik. Nie-bawem zbliyy si do drzwi pokojwka i kucharka; Adolf otwiera ju ksik w szstymmiejscu, a Julian recytowa wci z t sam atwoci.

    Och, Boe! Jaki liczny ksiyk rzeka gono kucharka, poczciwa i nabonaiewczyna.

    Pan de Rnal uczu si zaniepokojony w mioci wasnej; zamiast egzaminowa Ju-liana, szuka uporczywie w pamici paru sw aciskich; wreszcie wyjka jaki wierszz Horacego. Julian zna po acinie tylko Bibli; odpar tedy, marszczc brew:

    wite powoanie, do ktrego si sposobi, zabrania mi czyta tak wieckiegopoety.

    Pan de Rnal przytoczy spor ilo mniemanych wierszy Horacego. Objani ie-ciom, kto by Horacy; ale chopcy, przejci poiwem, nie zwracali na to uwagi. Patrzylina Juliana.

    Poniewa suba cigle staa w drzwiach, Julian uwaa za stosowne przeduy prb. Teraz rzek do najmodszego niech pan Stanisaw take wskae mi jaki ustp.May Sta, przejty dum, wysylabizowa pierwsze sowo, Julian za wygosi ca

    stronic. Iby nic nie brakowao do triumfu pana de Rnal, podczas gdy Julian recyto-wa, weszli pan Valenod, posiadacz piknej pary normandw, oraz podprefekt pan Char-cot de Maugiron. Scena ta zjednaa Julianowi tytu ana: nawet suba nie miaa mu goodmwi.

    Wieczorem cae Verrires cisno si do pana de Rnal, aby ujrze to cudo. Julianodpowiada wszystkim z min chmurn, trzymajc si z dala. Sawa jego rozesza si pomiecie tak szybko, e w kilka dni potem pan de Rnal, lkajc si, by mu go nie odm-wiono, zaproponowa podpisanie umowy na dwa lata.

    Nie, prosz pana odpar chodno Julian. Gdyby mnie pan zechcia odprawi,zmuszony bybym opuci dom. Umowa, ktra wie mnie, nie zobowizuje pana doniczego, nie jest rwna, nie mog jej przyj.

    Julian umia si tak postawi, i w niespena miesic sam pan de Rnal musia goszanowa. Poniewa proboszcz porni si z panami de Rnal i Valenod, nikt nie mgzdrai dawnego kultu Juliana dla Napoleona: on sam mwi o swym boyszczu jedynieze wstrtem.

    . cze n

    Czerwone i czarne

  • ieci ubstwiay go, on ich nie lubi; myl jego bya gie iniej. Cokolwiek tesmarkacze wyprawiay, nie niecierpliwi si nigdy. Chodny, sprawiedliwy, niewzruszony,a mimo to kochany, poniewa przybycie jego wypio poniekd nud, Julian by dobrymnauczycielem. On sam odczuwa jedynie nienawi i wstrt do wyszego towarzystwa,gie go dopuszczano, co prawda, do szarego koca stou, co tumaczy moe jego niechi wstrt. Zdarzay si wystawne obiady, w czasie ktrych ledwie mg wstrzyma nienawido wszystkiego, co go otaczao. Raz, w ie w. Ludwika, gdy pan Valenod rozprawiaw domu pastwa de Rnal, Julian omal si nie zdrai; wymkn si do ogrodu podpozorem poszukania ieci.

    C za pochway uczciwoci! wykrzykn Powieiaby kto, e najwyszacnota; a rwnoczenie co za szacunek, co za uniono dla czowieka, ktry najoczywiciejpodwoi i potroi majtek od czasu, jak zarza mieniem ubogich! Zaoybym si, ezarabia nawet na funduszach podrzutkw, biedakw, ktrych na witsza jest od innej!Och! Potwory! Potwory! I ja take jestem podrzutkiem, znienawionym przez ojca, braci,roin.

    Na kilka dni przed w. Ludwikiem Julian, przechaajc si i odmawiajc brewiarzw lasku nad Alej Wiernoci, na prno stara si unikn braci, ktrych ujrza z dalekana ciece. Pikne czarne ubranie, schludny wygld modszego brata, wzgarda wreszcie,jak im okazywa, obuiy zawi w tych gruboskrnych robotnikach; zbili Juliana tak, ileg na droe zemdlony i zlany krwi. Pani de Rnal, przechaajc si z panem Valenodi podprefektem, zasza przypadkowo do lasku: ujrzaa Juliana na ziemi, sia, e nie yje.Wzruszenie jej obuio zazdro w panu Valenod.

    Niepokj jego by przedwczesny. Julian poiwia urod pani de Rnal, ale nienawiijej za jej pikno; bya to pierwsza rafa, o ktr omal nie rozbi si jego los. Jak najmniejoywa si do niej, aby zatrze w jej pamici wzruszenie, ktre pierwszego dnia kazaomu j pocaowa w rk.

    Eliza, pokojwka pani de Rnal, zakochaa si w modym preceptorze; na trcaa o nimczsto pani. Mio panny Elizy cigna na Juliana nienawi sucego. Jednego dniaJulian sysza, jak mwi do Elizy:

    Nie chcesz ze mn gada od czasu, jak ten miercy bakaarz wszed do domu.Julian nie zasugiwa na t obelg; mimo to, czujc si adnym chopcem, podwoi

    dbao o swoj osob. Niech pana Valenod wzrosa rwnie: oywa si publicznie, etaka kokieteria nie przystaa modemu klerykowi: oprcz sutanny bowiem strj Julianaby niemal ksiy.

    Pani de Rnal zauwaya, e Julian czciej ni zwykle rozmawia z pann Eliz: do-wieiaa si, i przyczyn tych rozmw byy niedostatki garderoby chopca. Mia takmao bielizny, i czsto zmuszony by dawa j do prania poza domem; Eliza pomagaamu w tych kopotach. Ubstwo to, ktrego si nie domylaa, wzruszyo pani de Rnal;byaby chtnie wyekwipowaa chopca, ale nie miaa: ta wewntrzna