View
238
Download
6
Embed Size (px)
DESCRIPTION
Bezpłatny miesięcznik społeczno-kulturalny „Teraz Świecie”, wydawany przez Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu, ukazuje się od listopada 2009 r. Tradycyjne wydanie papierowe dostępne jest w sklepach, kawiarniach, kioskach i punktach usługowych.
Citation preview
Reklama
Nr 65 • listopad 2014ISSN 2080-8429
miesięcznik bezpłatny
Świeckiegwiazdy
str. 12str. 12
Znani świecianie: Józefowicz, Żydowicz, Kurowski i inni…
Znani świecianie: Józefowicz, Żydowicz, Kurowski i inni…
Granie do kotletaGranie do kotleta str. 5
„Titawy” z JW 1983
Egzotyka z DrzycimiaEgzotyka z Drzycimia
str. 16 str. 18
MATEUSZ WŁOCH
W CZTERY OCZY
Wydawca i redakcja: Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacjiul. Wojska Polskiego 139, 86-100 Świecietel. 52 562 73 70, e-mail: [email protected] naczelny: Andrzej Pudrzyński,e-mail: [email protected]
Skład: Studio M&M GRAPHICDruk: Express Media sp. z o.o.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń.
Reklama: tel. 661 504 850
Skąd w twoim życiu wziął się
taniec?
Kiedyś do naszej szkoły przy-
jechała z pokazem grupa tancerzy.
Oglądając ich występy stwierdziłem
po prostu, że też tak chcę. Poszedłem
do kolegi, którego brat był jednym
z członków owej grupy. Niestety, po
jakimś czasie przeprowadziłem się
na drugi koniec miasta i zapał zma-
lał. Po roku zauważyłem w szkole in-
formację o naborze do grupy break-
dance. Od razu chciałem dopisać się
do listy ale... nie było już miejsc.
Z pomocą przyszedł na szczęście
kolega. Półtora roku później założy-
liśmy w Bydgoszczy zespół złożony
z tancerzy reprezentujących różne
style. Chcieliśmy zrealizować razem
spektakl. Jedna z koleżanek, in-
struktorka hip-hopu, zapropono-
wała mi parę lekcji. Dla mnie fajna
opcja – mogłem z jednej strony poz-
nać coś nowego, a z drugiej rozwinąć
umiejętności breakdance'owe. Oka-
zało się, że wszyscy tańczyli dwa razy
lepiej ode mnie. To było wkurza-
jące...
Nie zniechęciło cię to?
Wręcz przeciwnie – zmotywo-
wało. Wiadomo, że na świecie za-
wsze znajdzie się ktoś lepszy. Tak to
już bywa w grupie – z jednej strony
Zatańcz z Włochem
o cztery lata, przed wybora-mi samorządowymi uru-Cchamia się karuzela obiet-
nic i oskarżeń. Nie jesteśmy pis-mem informacyjno-politycznym, ale miesięcznikiem społecznym i kulturalnym, dlatego skupię się na tym ostatnim poletku.
Na wielu imprezach organizo-wanych przez świecki ośrodek kul-tury bywam, inne „obrabiam” w for-mie zdjęć i tekstów przygotowanych przez dziennikarzy do naszej gazety. Naprawdę nietrudno zauważyć, że sporo się dzieje na polu kulturalno-rozrywkowym. Kiedy więc słyszę narzekania, że instytucja pochłania rzekomo gigantyczne pieniądze i nic w zamian nie oferuje, to ogarnia mnie śmiech. Trzeba albo dużo niewiedzy, albo złej woli, by mówić coś takiego. Dla malkontentów
mam propozyję – uruchomiono ostatnio projekt „Żyj Kulturą”. Wpadnijcie, złóżcie wniosek, posta-rajcie się o dotację z OKSiR-u i dzia-łajcie!
Druga sprawa – biblioteka. Nie-którym się nie podoba, że za duża, za nowoczesna, a po co to w ogóle, jak teraz jest Internet? Nieważne, że stara jest ciasna. Część kryty-kantów wolałaby za te pieniądze jeszcze bardziej wypasiony basen. To chyba znak naszych czasów – nieważne czy moje dziecko będzie miało dostęp do nowoczesnej bazy edukacyjnej i co będzie miało w gło-wie. Ważne, żeby miało się gdzie wypluskać. Takim podejściem do inwestycji w edukację i kulturę na pewno zwojujemy świat, ale głów-nie jako tania siła robocza, a nie jako naukowcy i menedżerowie.
PROSTOZ MOSTUANDRZEJ PUDRZYŃSKI
W ostatnim czasie ogląda-łem…
… „Miasto 44”. Film zrobiony trochę ma modłę hollywoodzką, ale pewnie czasy tego wymagają od reżysera i producenta. Nie zmienia to jednak mojego szacunku dla odwagi i determinacji uczestników Powstania Warszawskiego. Często zastanawiałem się, czy stać by mnie było na taką odwagę. Mam nadzie-ję, że nigdy nie będzie trzeba tego sprawdzać.Przeczytałem...
… autobiografię Wojciecha Manna „RockMann, czyli jak nie zostałem saksofonistą”. W pełnej humoru i nostalgii opowieści Mann pokazuje kulisy branży roz-rywkowej w siermiężnej rzeczywi-stości PRL-u. Przenosi nas w pio-nierskie czasy rock and rolla, kiedy słuchało się Radia Luksemburg,
a sprzęt na koncercie zespołu The Animals podłączano do prądu za pomocą zapałek. Słuchałem…
.. koncertu Deep Purple w Doli-nie Charlotty w 2011 r., który zresztą własnoręcznie zarejestrowałem mo-ją kamerką. Gdyby w latach 70., kie-dy słuchałem „Child in Time” na magnetofonie ZK-120, ktoś powie-dział mi, że usłyszę na żywo Iana Gilliana, popukałbym się w czoło. Tymczasem na festiwalu legend rocka w Dolinie Charlotty nie dość, że dane mi było cieszyć się ich mu-zyką, to jeszcze okazało się, ze mamy po sąsiedzku pokoje hotelowe. Gdy wychodząc z pokoju natknąłem się na Rogera Glovera i Steve Morse’a, myślałem że zejdę na zawał. Gdyby nie fotki i autografy, nie uwierzył-bym, że wszystko to zdarzyło się na jawie. (ap)
pojawiają się osoby które po prostu
świetnie się bawią, a z drugiej są ci
ambitni, mający określony cel. Ja
chciałem być dobry, coś osiągnąć.
Poczucie, że coś mi wyszło jest moją
największą frajdą.
A wśród ćwiczących jest więcej
tych, którzy się bawią czy am-
bitnych?
90 procent osób rozpoczyna od
dobrej zabawy. Dopiero z czasem
przeradza się to w pasję. Niewielki
odsetek trenujących wie od począt-
ku, że taniec jest tym, co chcą robić.
Dla nas instruktorów ważne jest, aby
wszyscy czuli się dobrze. Nie pozwa-
lamy na żadne wyśmiewanie czy
wywyższanie się. Naukę tańca po-
równuję do wchodzenia po scho-
dach. Każdy jest na innym stopniu.
Obalmy teraz mit programów
tanecznych. Można nauczyć
się dobrze tańczyć w przeciągu
trzech-czterech miesięcy?
Nie. Nawet największy talent nie
jest w stanie tego zrobić. Wszystko
musi potrwać. Jeśli ktoś trenuje
piłkę nożną to przecież po trzech
pierwszych miesiącach nikt go nie
weźmie do reprezentacji.
Podczas zajęć opowiadasz też
o kulturze hip-hopowej. Wiele
osób kojarzy ją tylko i wyłącz-
nie z przekleństw, ćpania, al-
koholu i dewastowania ścian
sprayami...
Zastanawialiśmy się, dlaczego
tak jest. I zdecydowaliśmy, że trzeba
iść do szkół z wykładami. Poopo-
wiadać o co tak naprawdę w tym
chodzi. Hip-hop narodził się na uli-
cach Stanów Zjednoczonych. Pole-
ga na jedności, szacunku dla drugiej
osoby. Prawdziwe graffiti negowało
chociażby niewolnictwo. B-boying
powstał, gdy gangi nie chciały już ze
sobą walczyć, tylko wyzywać na ta-
neczne pojedynki ukazujące emo-
cje. Mało kto wie, że zmniejszyło to
poziom przestępczości!
Mateusz Włoch – instruktor
m.in. hip-hopu w ośrodku kultury
w Świeciu, tancerz, współzałoży-
ciel organizacji 5Element zajmu-
jącej się propagowaniem kultury
hip-hopowej oraz prowadzeniem
zajęć tanecznych. Finalista pro-
gramu „Dolina kreatywna”, uczest-
nik „You can dance”. Występował
w Teatrze Polskim w spektaklu
„Blood on the dance floor”.
ARIEL [email protected]
2listopad 2014www.oksir.eu
KALEJDOSKOP
TRZY PYTANIA DO...
TADEUSZA WERKOWSKIEGO
PREZESA SPÓŁKI EKO-WISŁA W SULNÓWKU
Autopromocja
3listopad 2014 www.oksir.eu
WYDARZENIE
----------------------------------------------------------------- ---------------------------------------------------------------------------
----------
----------
----------
----------
----------
-----
----------
----------
----------
----------
----------
----------
-----
TERMIN SKŁADANIA WNIOSKÓW DO 31.10.2014r.!
4listopad 2014www.oksir.eu
MIESI¥C W OBIEKTWIE
Modnie na zamkuTrzy miesiące pracy nad kolekcją i tydzień ciężkich prób - Anna Syczewska zaprezentowała na początku października na zamku swoją najnowszą kolekcję ubrań w ramach projektu „Przebudzenie – ciąg dalszy”. Modelami byli świecianie.
Podczas kolejnej edycji „Jesieni po-
etyckiej” odbyło się m.in. spotkanie
z poetą i prozaikiem Jarosławem
Jakubowskim, warsztaty literackie
oraz koncerty Natalii Grzebały i Na-
talii Lubrano. W Turnieju Jednego
Wiersza Grand Prix zdobyła Anna
Mokwa, a w konkursie prozatorskim
„Zdarzyło się w Świeciu” zwyciężyła
Anna Kleszewska. (ap)
ZDJĘCIA M
ARCIN SALD
AT
Anna Syczewska – autorka kolekcji
Gdy Karina zaprosiła mnie do udziału w projekcie „Prze-budzenie” pomyślałam sobie od razu, że idealnym miejscem do prezentacji będzie zamek. Inspirowałam się nim projek-tując kolekcję. A grupa? Na początku trzeba było się dotrzeć. Jednak wszyscy się otworzyli, uczestniczyli w burzy mózgów. Wspólnie osiągnęliśmy naprawdę świetny efekt.
Paulina Kawecka – uczestniczka pokazu
Gdyby ktoś miesiąc wcześniej powiedział mi, że wystąpię jako modelka w pokazie mody to raczej popukałabym go po głowie. Chwile spędzone tutaj zapamiętam do końca życia. To naprawdę wspaniałe doświadczenie. Zgraliśmy się i świetnie czuliśmy się ze sobą. Było super, chociaż przypłaciłam to lekkim przeziębieniem.
Karina Dzieweczyńska – kurator projektu
Efekt podobał mi się, choć nie ukrywam że współpraca była momentami trudna. Wydaje mi się, że gdzieś po drodze idea „Przebudzenia”, polegająca na nawiązywaniu wzajemnych rela-cji została nieco zgubiona przez Artiego Grabowskiego, który prowadził z uczestnikami próby. Chociaż z drugiej strony artyści mogli mieć właśnie taki zamysł dla swoich działań. (ast)
Jesieńz poezjąFO
T ARCHIW
UM
FOT. SZY
MON TUSIK
5listopad 2014 www.oksir.eu
KULTURA
Muza, kotlet i wódeczka
edług Słownika
Języka Pol-
skiego chałtu-
ra to mało am-Wbitna praca,
zwykle artystyczna lub naukowa,
podjęta głównie dla zarobku. Cza-
sami byle jak wykonana. Większość
wykonawców prezentując swój ar-
tystyczny życiorys raczej nie wspo-
mina o występach na dożynkach,
udanym koncercie towarzyszącym
obchodom 25-lecia fabryki uszcze-
lek czy z okazji otwarcia kolejnego
centrum handlowego.
Znawcy tematu dzielą chałtury na
dwie grupy: imprezy otwarte, gdzie
publiczność jest całkowicie przypad-
kowa i zamknięte, będące znacznie
wyższą formą. W przypadku tych
ostatnich zamiast kilkutysięcznego
spędu może to być dobry klub z eli-
tarnym towarzystwem, które jednak
nie zawsze gwarantuje wysoki po-
ziom. Przekonała się o tym Adrianna
Olędzka, świecka wokalistka.
- Zdarzyło mi się śpiewać na pew-
nym raucie dla lekarzy – wspomina.
– Do pewnego momentu było cał-
kiem miło. Jednak w miarę upływu
czasu i wypitego alkoholu robiło się
coraz mniej elegancko.
Doda i Rubik mocno
stanieli
Dlaczego artyści chałturzą? Oczywi-
ście dla pieniędzy. Pobudki bywają
jednak bardzo różne. Jedni zbierają
na nowe ferrari, inni być móc opłacić
czynsz lub kupić po latach odkłada-
nia wymarzony instrument. W Pol-
sce od dłuższego czasu trzon ekstra-
ligi tworzą: Bajm, Maryla Rodowicz,
Budka Suflera, Perfect i Dżem. Oni
mogą żądać za wytęp nawet 80 tys.
zł. Co jakiś czas to grono powiększa
się o kolejnych wykonawców, ale ich
dobra passa rzadko trwa dłużej niż
kilka lat. Najlepszymi tego przykła-
dami mogą być Ich Troje, Doda czy
Rubik. Ten ostatni po wielkim suk-
cesie oratorium „Tu es Petrus” do-
magał się nawet 150 tys. zł za kon-
cert. Dziś nie mógłby liczyć nawet na
30 proc. tej kwoty.
Jednak zdecydowana większość
muzyków porusza się na zupełnie
innym poziomie stawek. Pewnego
wewnętrznego rozbicia doświadczają
zwłaszcza ci, którzy decydują się nie
iść razem z głównym nurtem. Zwykle
dość szybko przekonują się, że utrzy-
manie się z grania rocka, bluesa czy
jazzu jest w polskich realiach nie-
zwykle trudne. Wielu nie rezygnuje
z realizacji swoich marzeń, którym
mogą się poświęcać tylko dlatego, że
co jakiś czas zagrają zupełnie inny
repertuar do kotleta lub z okazji
święta osiedla.
- Gdy pierwszy zdarzyło mi się
grać tzw. chałturę - byłem wtedy
młodym chłopakiem - czułem spory
dyskomfort – wspomina Wojciech
„Fazi” Radtke. - Uwierało mnie to, że
jako muzyk rockowy muszę grać coś,
co nie bardzo mi leży. Dziś patrzę
na to trochę inaczej. Żyję z grania,
a więc nie bardzo mam prawo wy-
brzydzać. Chociaż cieszę, że nigdy nie
musiałem zniżyć się do poziomu di-
sco-polo. Nawet gdy ludzie nalegali,
potrafiliśmy z kolegami odmówić
grania utworów, które w naszej oce-
nie nie są tego warte. Woleliśmy za-
proponować coś innego, na przykład
jakiś polski przebój z lat 70. czy 80,
również świetnie nadający się do
tańca.
Amatorzy i fachowcy
Z kolei Ada Olędzka ubolewa nad
systematycznie obniżającym się po-
ziomem występujących.
- Niestety coraz mniej osób po-
trafi tak naprawdę grać – zauważa.
- Nie można porównywać występu
jednego pana z klawiszami z zespo-
łem z perkusją, gitarą, saksofonem
i wokalistą z prawdziwego zdarzenia.
To właśnie amatorzy, w dodatku nie
zawsze utalentowani, obniżają rangę
zawodu. Ja swoich występów nie
dzielę na te bardziej i mniej presti-
żowe. Za każdym razem staram się
tak samo – mówi.
Warto być wiernym takiej zasa-
dzie choćby dlatego, że nigdy nie
wiadomo kto znajduje się wśród słu-
chających.
- Pomijam już fakt, że szanujący
się muzyk nigdy nie schodzi poniżej
pewnego poziomu – podkreśla To-
masz Stanny. - Przez szacunek do
słuchaczy i samego siebie. Dobre wy-
stępy, nawet na niezbyt ambitnych
imprezach, potrafią procentować.
Wieść o tym, co kto tak naprawdę
potrafi szybko się rozchodzi w środo-
wisku – zauważa. - Niestety, zapo-
trzebowanie na bardziej ambitny
materiał niż „Majteczki w kropeczki”
- Nie znam żadnego muzyka, łącznie z tymi największymi, któremu nigdy nie zdarzyło się grać do przysłowiowego kotleta – mówi Wojciech „Fazi” Radtke, świecki gitarzysta. - Mniejsze i większe chałtury są wpisane w ten zawód – dodaje perkusista Tomasz Stanny.
jest znacznie mniejszy niż chcieliby
tego muzycy. Większość, w oczeki-
waniu na lepsze czasy, gra covery
aktualnych przebojów, bo Polacy to
taki naród, który najlepiej bawi się
przy melodiach, które już słyszeli.
- Mniejsze i większe chałtury są wpisane w ten zawód – mówi świecki perkusista Tomasz Stanny. Obok Ireneusz Dudek, czyli popularny Shakin Dudi, który przyznał w wywiadach, ze też parę razy zdarzyło mu się chałturzyć
ANDRZEJ [email protected]
FOT. ANDRZE
J BARTN
IAK
zaprasza
Spotkanie dla wszystkich, którzy chcą opowiedzieć o swoich planach, troskach, podzielić się refleksją o rozwoju Naszej Gminy oraz posłuchać dobrej muzyki.
24 października (piątek) Cafe KulturaGodzina 18.00
Wstęp wolny!
Oprawa muzyczna spotkaniaFazi Acoustic Group w składzie:Adrian Zasada – gitara akustyczna, śpiewTomasz Gust – instrumenty klawiszowe Tomasz Stanny – Instrumenty perkusyjneWojciech „Fazi” Radtke – gitara
Tadeusz PogodaTadeusz PogodaPorozmawiajmy przy kawie
www.kwops.pl
Ogłoszenie
6listopad 2014www.oksir.eu
REKLAMA
Reklama
www.kwops.pl
Od 16 lat działam na rzecz samorządu lokalnego jako wicestarosta świecki. Znam dobrze nasz powiat. Wiem, jak wykorzystać jego walory i jak zaspokoić potrzeby jego mieszkańców. Pomaga mi w tym moja ugruntowana wiedza i wieloletnie doświadczenie. Dużą szansą dla rozwoju powiatu jest kolejna perspektywa finansowa Unii Europejskiej, trzeba tylko wiedzieć, jak to zrobić. Ja wiem. Swoją skuteczność w pozyskiwaniu środków finansowych z Unii i innych źródeł mogę potwierdzić kwotą prawie 88 milionów złotych, która wpłynęła do powiatu w kadencji 2010-2014. Były to pieniądze przeznaczone na drogi, chodniki, termomodernizację, remonty i wyposażenie szkół i szpitala, na programy edukacyjne i inne ważne zadania powiatu. Chciałabym to kontynuować, bo powiat świecki to powiat z perspektywą dobrego rozwoju – dlatego proszę o Państwa głos w dniu 16 listopada.
Polecam również kandydatów Obywatelskiego Porozumienia Samorządowego do Rady Powiatu Świeckiego.
7listopad 2014 www.oksir.eu
REKLAMA
Reklama
www.kwops.pl
Tadeusz PogodaTadeusz PogodaBurmistrz Gminy z Perspektyw¹
Kiedy zostawałem burmistrzem Świecia obiecałem sobie, że nie będę składał obietnic bez pokrycia ani nie narażę mieszkańców na to, by musieli spłacać kredyty spowodowane lekkomyślnymi inwestycjami władz. Marzyło mi się Świecie zadbane, zamożne i bezpieczne. Myślę, że w znacznym stopniu udało się to zrealizować, przede wszystkim dzięki zaradności i pracowitości świecian. Bez Was nie bylibyśmy wśród 20 najzamożniejszych miast powiatowych w kraju.
Nie lubię niczego robić połowicznie. Dlatego zawsze starałem się angażować wszystkie swoje siły i zdrowie w pracę na rzecz naszej gminy. Wiele wspólnie osiągnęliśmy, ale wiele zadań czeka jeszcze na realizację lub jest w jej trakcie. Dlatego – jeśli Państwo pozwolą, oddając na mnie swój głos – chciałbym w ciągu następnych czterech lat dokończyć to, co rozpoczęte oraz podjąć nowe wyzwania i zrobić to wspólnie z Wami.
– LIST NR 19
8listopad 2014www.oksir.eu
CO JEST GRANE?
Reklama
Wolontariat NN wraz z działającą w świeckim ośrodku kultury Wy-spą Skarbów zapraszają 31 paź-dziernika dzieci od lat 7 na „Wie-czór z wampirami”. W programie: sporządzanie magicznej mikstury, straszna uczta, bal wampira, za-bawy z wiedźmą i tworzenie prze-
Bal wampirarażających ozdób. (puz)
„Wieczór z wampirami”, piątek 31 października, godz. 17.00-19.00. Bilety w cenie 10 zł do-stępne w Punkcie Informacji OKSiR.
FOT. M
ATERIAŁY
PROMOCYJN
E
Chcesz spędzić sylwestra wśród dźwięków muzyki klasycznej i mu-sicalowej? 31 grudnia w sali wido-wiskowej OKSiR-u odbędzie Koncert Sylwestrowy „W świecie klasycznej operetki, musicalu oraz mody”. Ostatnie godziny 2014 r. upłyną w doborowym towarzy-stwie, dzięki któremu przeniesiemy się w świat popularnych utworów operetkowych i musicalowych. Nie zabraknie też dobrego humoru, gdyż przewodniczką tego wyjątko-wego wieczoru będzie doskonale znana świeckiej publiczności Tere-sa Wądzińska. Na scenie pojawi się także poeta i satyryk Zdzisław Pruss oraz modelki salonu mody
Koncert sylwestrowy„Hanna”. Choreografem koncertu jest Tadeusz Kolanowski. Przy akompaniamencie zespołu Bogda-na Ciesielskiego wystąpią: Grażyna Nita (sopran), Hanna Okońska (sopran), Dawid Różański (tenor), Piotr Trella (tenor), Przemysław Zubowicz (baryton). (puz)
Koncert Sylwestrowy „W świe-cie klasycznej operetki, musi-calu oraz mody”, środa 31 grud-nia, godz. 22.00, sala widowi-skowa OKSiR. Bilety w cenie 85 zł do nabycia od 5 listopada w Punkcie Informacji OKSiR (ul. Wojska Polskiego 139).
Xxanaxx to duet z Warszawy tworzący muzykę elektroniczną. Wszystko zaczęło się gdy Klaudia Szafrańska rozglądała się za od-powiednim producentem, a Mi-chał Wasilewski poszukiwał woka-listki o nietypowym głosie. Ich ścieżki skrzyżowały się w 2012 r. Od pierwszych chwil w studio wiedzieli, że chcą razem tworzyć muzykę. Pierwszy singiel zatytuło-wany „Disappear“ ujrzał światło dzienne w grudniu 2012 r. W sierpniu 2013 r. ukazał się debiu-tancki minialbum z takimi utwo-rami, jak „Broken Hope” czy „Got
Elektrogranie
U Under”. Ich debiutancki album „Triangles” ukazał się w maju 2014r. Płyta została bardzo dobrze przyjęta przez media i fanów. Po koncercie duetu wystąpi Joana, czyli Joanna Tomczak, jedna z naj-bardziej znanych didżejek na pol-skiej scenie muzyki elektronicznej. (puz)
Xxanaxx i Joana, piątek 14 lis-topada, godz. 21.00, Cafe Kul-tura w Świeciu. Bilety w sprze-daży od 31 października: 15 zł w przedsprzedaży i 20 zł w dniu koncertu.
Do 17 listopada można składać prace na Ogólnopolski Konkurs Plastyczny „Wzdłuż Wisły” – spa-cer i odpoczynek u brzegu Wisły. Prace plastyczne i fotograficzne będą oceniane w czterech kate-goriach wiekowych: 5-6 lat, 7-10
Wygraj nagrodęlat, 11-13 lat oraz 14-19 lat. Zwy-cięzca otrzyma nagrodę główną Grand Prix. Przyznane zostaną też nagrody rzeczowe w poszczegól-nych kategoriach wiekowych. Re-gulamin i dodatkowe informacje na www.oksir.eu. (puz)
FOT. RAFA
Ł SKOCZY
LAS
awiarnia Cafe Kultura
zaprasza 31 października na Kimprezę z okazji Halloween.
Przeniesiemy się w czasie o całą de-
kadę, w najlepszy okres muzyki
house. To przecież Halloween, więc
musi być magicznie.
Dekoracje oraz mroczne wizuali-
zacje przeniosą uczestników zaba-
wy w upiorny świat, a ekipa XLNT
zadba o muzyczne doznania. Dla
przebranych – „cmentarny poncz”
z kotła wiedźmy Anne Rice, który
wzmoże chęć do dzikich tańców
hulańców. Na powitanie zastrzyk
mocy sponsorowany przez wódkę
smakową „Lubelska”.
Menu kawiarniane wzbogaci się
na ten wieczór o nowe punkty, m.in.
mrożące krew w żyłach drinki oraz
coś na ząb gdyby ktoś zgłodniał.
Usłyszymy zagrane z winyli stare
i dobre housowe perełki, które
wszyscy mniej lub bardziej znają
(Daft Punk, Fatboy Slim, The Che-
mical Brothers, Armand Van Hel-
den, Roger Sanchez, Daft Punk,
Stardust, Spiller, Bob Sinclair, Pete
Heller, David Morales czy Olav
Basoski). Pokaz didżejskich umie-
jętności dadzą tego wieczoru BMD
(XLNT/tru:funk/Gdynia), Fazi
(XLNT/Grudziądz), Pockerfield
(Chełmno), Ane (XLNT). (puz)
Happy Halloween w Cafe Kul-tura, piątek, 31 października, godz. 21.30, wstęp wolny.
Powieje grozą
9listopad 2014 www.oksir.eu
KINO
Kino Wrzos i Cafe Kultura za-praszają 28 października na kolejne spotkanie w ramach „Kina dla kobiet”. Nie zabraknie spotkań z kosmetyczkami, dietetyczkami i stoisk handlowych. O godz. 19.00 rozpocznie się projekcja filmu
Wszystko dla pań
FOT. M
AT. PROMOCYJN
E
„Spódnice w górę!” – dla kobiet i o kobietach w każdym wieku. (puz)
d 7 listopada w świeckim
kinie Wrzos film „Obywa-Otel” w reżyserii Jerzego
Stuhra. Wybitny aktor wyśmiewa
wszystko, nie oszczędzając nawet
samego siebie. Już teraz mówi się, że
to najlepsza rola Stuhra-seniora od
czasów „Seksmisji”.
Bohater filmu Jan Bratek ściąga
na siebie całą masę niespodziewa-
nych zdarzeń, obojętnie gdzie się
nie pojawi. Trafia do miejsc, gdzie
akurat historia zmienia swój bieg.
Obserwujemy go zarówno za komu-
ny, jak i w czasach współczesnych.
Na ekranie zobaczymy między in-
nymi Macieja i Jerzego Stuhrów
(Maciej gra Jana Bratka w młodo-
ści), Sonię Bohosiewicz, Magdalenę
Boczarską, Ireneusza Czopa, Piotra
Głowackiego i Janusza Gajosa.
Twórcą zdjęć jest nominowany do
Oscara Paweł Edelman. (ast)
„Obywatel”, w kinie Wrzos w Świeciu od 7 do 20 listopada. Bilety 12 zł ulgowy, 14 zł normalny.
MAMY BILETY!Prześlij e-mail na adres redakcyjny [email protected], w treści podaj swoje imię i nazwisko oraz tytuł filmu, na który chcesz się wybrać. Do rozlosowania mamy trzy podwójne wejściówki!
Stuhrowie na ekranie
Kino dla kobiet, wtorek 28 października, godz. 17.30, kino Wrzos oraz Cafe Kultura. Cena biletu na film 10 zł.
31 października kino Wrzos zaprasza na „Halloweenowy Mara-ton Filmowy”. Zobaczymy cztery filmy: „REC 4: Apokalipsa”, „Dia-belska plansza Ouija”, „Dracula: Historia nieznana” oraz „Anna-belle”. Pierwsze pięć osób,
Straszny maraton
które przyjdą w przebraniach, otrzymają darmowe wej-ściówki! (ast)
„Halloweenowy Maraton Fil-mowy”, 31 października, godz. 21.00, karnet 30 zł.
37-letniej Marcie przez całe życie towarzyszy matka. Bliska relacja między kobietami sprawia, że bohaterka nie jest w stanie rozpo-cząć życia na własną rękę. Próbuje temu sprostać Jacek chcący założyć z Martą rodzinę. Występują m.in.
Toksyczna matkaJoanna Orleańska, Łukasz Simlat, Ewa Wiśniewska i Andrzej Sewe-ryn. (ast)
„Zbliżenia”, od 24 października, bilety 12 zł ulgowy i 14 zł nor-malny.
FOT. M
AT. PROMOCYJN
EFO
T. M
AT. PROMOCYJN
E
Najnowsze dzieło Christophera Nolana opowiada o grupie badaczy. Dzięki odkrytemu tunelowi czaso-przestrzennemu pokonują granice do tej pory przekraczające możli-wości ludzi w podróżowaniu w in-nym wymiarze. Matthew McCo-naughey, Anne Hathaway i Jessica
Magiczna podróż
Chastian na ekranie, muzyka Hansa Zimera i przeszło 250-mi-nutowa projekcja. To trzeba zoba-czyć! (ast)
„Interstellar”, od 7 listopada, bi-lety 12 zł ulgowy i 14 zł normalny.
FOT. ANDRZE
J BARTN
IAK
Szczegółowy repertuar kina Wrzos oraz zapowiedzi filmów i wydarzeń na www.kino.oksir.eu.
REPERTUAR KINA WRZOS
•
•
22 PAŹDZIERNIKA
23 PAŹDZIERNIKA
• 24 PAŹDZIERNIKA
• 25-26 PAŹDZIERNIKA
14.30 Pudłaki 2DUSA 2014, 97' animacja 16.30 Pudłaki 3DUSA 2014, 97' animacja 18.15 BogowiePolska, 2014, 120' dramat19.00 Mary’s Land. Ziemia MaryiHiszpania 2014, 116' dokument20.30 BogowiePolska 2014, 120' dramat
15.30 Pudłaki 3DUSA 2014, 97' animacja 17.15 Pudłaki 2DUSA 2014, 97' animacja19.00 Serce lwa (DKF)Finlandia/Szwecja 2014, 100' dramat19.00 Mary’s Land. Ziemia MaryiHiszpania 2014, 116' dokument20.45 BogowiePolska 2014, 120' dramat
6.00 BogowiePolska 2014, 120' dramat18.00 ZbliżeniaPolska 2014, 76' dramat19.15 Zaginiona dziewczynaUSA 2014, 140' thriller21.45 SędziaUSA 2014, 140' dramat
12.15 Pudłaki 3DUSA 2014, 97' animacja 14.00 Pudłaki 2DUSA 2014, 97' animacja
15.45 BogowiePolska 2014, 120' dramat17.45 ZbliżeniaPolska 2014, 76' dramat19.00 SędziaUSA 2014, 140' dramat21.15 Zaginiona dziewczynaUSA 2014, 140' thriller
15.15 Pudłaki 3DUSA 2014, 97' animacja 17.00 ZbliżeniaPolska 2014, 76' dramat18.15 SędziaUSA 2014, 140' dramat20.45 Zaginiona dziewczynaUSA 2014, 140' thriller
14.00 ZbliżeniaPolska 2014, 76' dramat15.15 Pudłaki 3DUSA 2014, 97' animacja 16.45 SędziaUSA 2014, 140' dramat19.00 Spódnice w góręFrancja 2014, 116' komedia21.00 Zaginiona dziewczynaUSA 2014, 140' thriller
15.15 Pudłaki 2DUSA 2014, 97' animacja16.45 Zaginiona dziewczynaUSA 2014, 140' thriller19.15 ZbliżeniaPolska 2014, 76' dramat20.30 SędziaUSA 2014, 140' dramat
14.00 REC 4: ApokalipsaHiszpania, 2014, 90' horror
• 27 PAŹDZIERNIKA
• 28 PAŹDZIERNIKA
• 29-30 PAŹDZIERNIKA
• 31 PAŹDZIERNIKA
16.00 Krocząc wśród cieniUSA 2014, 114' kryminał18.00 Dracula: Historia nieznanaUSA 2014, 90' horror19.30 Diabelska plansza Ouija USA 2014, 85' horror21.00 Halloweenowy Maraton Filmowy:- REC 4: Apokalipsa- Diabelska plansza Ouija- Dracula: Historia nieznana- Annabelle
Kino nieczynne
14.30 Diabelska plansza Ouija USA 2014, 85' horror16.00 Krocząc wśród cieniUSA 2014, 114' kryminał18.00 REC 4: ApokalipsaHiszpania, 2014, 90' horror19.30 Dracula: Historia nieznanaUSA 2014, 90' horror21.00 Diabelska plansza Ouija USA 2014, 85' horror
14.30 Diabelska plansza Ouija USA 2014, 85' horror16.00 Dracula: Historia nieznanaUSA 2014, 90' horror17.30 Diabelska plansza Ouija USA 2014, 85' horror19.00 Krocząc wśród cieniUSA 2014, 114' kryminał21.00 REC 4: ApokalipsaHiszpania, 2014, 90' horror
• 1 LISTOPADA
• 2 LISTOPADA
• 3 LISTOPADA
10listopad 2014www.oksir.eu
RECENZJE
Wbrew komercji Kings of Leon, Only By The Night, RCA Records 2008
o czwarty album w dorobku jednego z filarów Tniezależnego rocka. Słuchając tej płyty, stanowiącej niezwykle spójną całość, nie ma wątpliwości co do tego, że muzycy nie gonią za modą, ani nie myślą o tym, aby umieścić na listach przebojów jak najwięcej hitów. A mimo to krążek aż skrzy się kapitalnymi rockowymi melodiami, które przysporzyły Amerykanom fanów na całym świecie. Numerem, który zyskał największy aplauz, to czwarty w zestawieniu „Use Somebody”, choć są i tacy, którzy powiedzą, że bardziej podobają im się „Sex on Fire” czy „Be Somebody”. W zasadzie każdy kawałek to odrębna, warta uwagi, historia.
****
Andrzej Bartniak
Takie historie Ignacy Karpowicz, Ości, Wydawnictwo Znak, Kraków 2013, s. 472
ańcuszek wspomnień, niedomówień, przy-Łwar, igraszek, łajdactw. Plotka. Abstrakcja. Absurd. Pic. Urojenie. Wszystko pięknie, zgrab-nie i zabawnie opisane w „Ościach” – nomino-wanej do tegorocznej nagrody „Nike” – powieści Ignacego Karpowicza.
Maja mieszka z Brunonem, ale o zdradę oskar-ża Szymona. Ninel jest z Norbertem, który jest z Maksem, a on od wielu lat podkochuje się w Krzyśku. Związek tego ostatniego z Andrzejem stoi na ostrzu noża. Mąż Marii lubi malować powieki i nosić koronkową bieliznę… Do tego soczyste dialogi i różno-rodność literackich stylów. Nic, tylko czytać i śmiać się!
*****
Tomasz Karpiński
Całusy wśród kulMiasto 44
reż. Jan KomasaPolska 2014
ilm „Miasto 44” zapisze się jako Fjeden z najchętniej oglądanych w tym roku w naszym kraju. Kolej-ne rekordy frekwencji podawane przez media mogą nas zaskakiwać. Zasłużenie?
Jan Komasa jest dosłowny do bólu. Pokazuje rzeczywistość Po-wstania Warszawskiego „bez cenzu-
****
Służby od środkaSłużby specjalne
reż. Patryk VegaPolska, 2014
ładza może wszystko. Taki Wwniosek nasuwa się auto-matycznie po obejrzeniu filmu „Słu-żby specjalne”. Jeśli trzeba kogoś zlikwidować lub wyłączyć z życia społecznego, to stosuje się wszelkie możliwe sposoby i pomysły. A na końcu i tak okaże się, że największe kokosy z całej sytuacji zbierają ci „na górze”.
Patryk Vega stworzył kolejny – po „Pitbullu” – bezkompromisowy film, który zahipnotyzuje przed ekrana-
*****
FILM
ry”. Jeśli przychodzi do rozstrzeli-wań, to dotykają one również dzieci. Gdy w walczących uderza pocisk odłamkowy, to widzimy dokładnie odwzorowane wszelkie, możliwe obrażenia, jakich można doznać. Szokujący jest też widok „spadają-cych z nieba” fragmentów ludzkich narządów. Powstańcy wychodzący z kanałów od stóp do głów umoru-sani są szlamem. W filmie są poka-zani zarówno źli Niemcy jak i – co niektórych z pewnością irytuje – źli Polacy. Widz doświadcza entu-zjazmu młodych AK-owców, który w ostateczności przeradza się w co-raz większą frustrację.
Niestety, klimat filmu co naj-
mi nie tylko fanów gatunku. Główni bohaterowie są niezwykle charak-terystyczni, widz może zobaczyć „od środka” jak działa układ.
Minusy? Po pierwsze, bardzo szybko prowadzone dialogi. Po kil-kunastu minutach nie pamięta się połowy wypowiedzianych treści. Po drugie – zaangażowanie emocjo-nalne niektórych aktorów drugo-planowych, a raczej jego brak. Przy-
mniej dwa razy zostaje skutecznie złamany w taki sposób, że wśród widzów na sali pojawia się delikatny śmiech. No bo jak zareagować ina-czej, jeśli widzimy – ot na przykład – kochanków oddających się na-miętnym pocałunkom w otoczeniu przelatujących pocisków i tych sa-mych odnajdujących się na wiślanej wysepce na tle zburzonej i płonącej stolicy?
Niemniej, „Miasto 44” trzeba zo-baczyć. Chociażby po to, aby uświa-domić sobie, że sceny przestawione w filmie wzorowane były na praw-dziwych i tragicznych wydarzeniach sprzed 70 lat.
Ariel Stawski
kład? Dochodzi do samobójstwa pani polityk, jej mąż wchodzi do łazienki chwilę po strzale i reaguje bezemocjonalnym „ojej, co tu się stało?”. Niemniej, „Służby specja-lne” warto obejrzeć, bo to mimo wszystko kawał solidnego kina sen-sacyjnego. A przy okazji można się powkurzać, pośmiać i nawet powzruszać.
Ariel Stawski
MUZYKA
Bond muzycznie The Best of Bond… James Bond, Capitol Records 2008
ierwsze skojarzenia, jakie przywodzi James PBond, oprócz odtwórców głównych ról, to supersamochody i piękne kobiety. Jednak każda z kolejnych 24 części przynosiła też wspaniałe piosenki. Składankę otwiera klasyczny motyw w wykonaniu orkiestry. Potem rozpoczyna się podróż muzyczna od 1964 do 2012 r. Każdy z utworów, niezależnie od tego czy stał się wielkim przebojem, czy też przeszedł bez echa, wart jest uwagi, choćby ze względu na wykonanie. Przywilej skomponowania czołówkowej piosenki zarezerwowany jest dla najlepszych. Na płycie znajdziemy m.in. „Live And Let Die” Paula McCartneya, „A View To A Kill” Duran Duran, „The Livin Daylight” A-Ha, „Goldeneye” Tiny Turner czy „Die Another Day” Madonny.
****
Andrzej Bartniak
KSIĄŻKI
Spowiedź Sońki Ignacy Karpowicz, Sońka, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014, s. 208
ońka – główna bohaterka książki – to 90-Sletnia staruszka mieszkająca w podlaskiej wsi. Dociera do niej 40-letni Igor – warszawski reżyser teatralny. Chce, na podstawie historii jej życia, głównie wojennego, napisać sztukę. I Sońka opowiada… o ojcu, który ją bił i gwałcił, o Joachimie, SS-manie, w którym się zakochała bez pamięci i któremu urodziła dziecko oraz o tym, jak ich dziecko straciła, o mężu…
Przyznam, że książka mną wstrząsnęła! A styl, w jakim została napisana – prosty, ascetyczny, liryczny – uwielbiam. „Sońka” wciąga i porywa. Nie ma w niej martyrologii, pouczeń, nakazów i zakazów. Karpowicz nie straszy i nie oskarża nikogo.
Nie sięgnąłem wcześniej po książki Karpowicza. Jednak po tej lekturze mam w swojej biblioteczce wszystkie. I jestem pełen podziwu dla jego talentu! Nie oceniam go jednak przez pryzmat żenującej historii z pewną feministką, z którą drze teraz koty.
*****
Tomasz Karpiński
TOP 3 HITY PAŹDZIERNIKATOP 3 HITY PAŹDZIERNIKAFILM
1. Bogowie, reż. Łukasz Palkowski, Polska2. Służby specjalne, reż. Patryk Vega, Polska3. Miasto 44, reż. Jan Komasa, Polska
KSIĄŻKI1.
D. Korotko, J. Watała, Agora2. Władca liczb, Marek Krajewski, Znak3. Tęsknię za tobą, Harlan Coben, Albatros
Religa. Biografia najsłynniejszego polskiego kardiochirurga,
Dane opracowano na podstawie październikowej sprzedaży biletów w kinie Wrzos i książek w księgarni Matras w Świeciu.
***** wybitne
**** bardzo dobre
*** dobre
** słabe
* dno
FOT. M
AT. PROMOCYJN
E
11listopad 2014 www.oksir.eu
FELIETONY
bliża się listopad. Miesiąc chyba najbardziej koja-rzący się z przemija-niem. Nie lubię jesieni. Być może dlatego, że Z
urodziłam się latem i deficyt słońca źle na mnie wpływa. Nie lubię jesieni, bo przypada na nią listopad właśnie, miesiąc raczej smutny, skłaniający do refleksji na temat tego, na co nie ma się wpływu. Czasu zatrzymać nie spo-sób, choć miło by było móc powie-dzieć – czas nie dotyczy nas. Nie ma takich możliwości. Nawet botoks nie
rzełom września i paź-dziernika, to taki okres w roku, kiedy przypo-minam sobie o istnie-niu telewizora. Dni co-P
raz krótsze, wieczory chłodne, a chęci na opuszczenie przytulnego miesz-kanka bliskie lub równe zeru. W ta-kich sytuacjach ten wielki świecąco-grający mebel wydaje mi się nad wy-raz atrakcyjny, choć jak się okazuje co roku – tylko na chwilę. Zachęcony zapowiedziami super odlotowej, je-siennej ramówki w któryś nudnawy wieczór postanowiłem odświeżyć moją znajomość z lekko zakurzonym odbiornikiem.
Właściwie to do chwili obecnej mam kłopot ze znalezieniem słów (a na pewno cenzuralnych) dla na-zwania tego, co prezentują dzisiejsze stacje. Zupełnie nie spodziewałem się, że media w ciągu kilku miesięcy mogły obniżyć loty i to tak nisko. Po-ziom telewizyjnej rozrywki jest dziś chyba jeszcze niższy niż prasy bruko-wej. Po prostu zgroza. Do tych prze-rażających para-dokumentów już jakoś przywykłem i nawet się przy-zwyczaiłem. Pewnie dlatego, że emi-towane są w takich godzinach, kiedy nie mam szansy ich obejrzeć, ale właściwie od godziny 19.00 nie spo-sób znaleźć w telewizji nic wartościo-wego. Nawet serwisy informacyjne mnie odstręczają. Zwykle ogląda-łem dwa najpopularniejsze, jeden po drugim, tylko takie rozwiązanie
pomoże, choć w kontekście tego, co mam na uwadze pisząc ten felieton, botoks jest nawet nie na miejscu.
Chyba nigdzie na świecie, tak pięknie jak u nas, nie obchodzi się Wszystkich Świętych. Pamięć o bli-skich jest tak silna, że każe nam przemieszczać się nieraz przez całą Polskę, a nawet z różnych stron świa-ta, by pobyć przez chwilę z tymi, któ-rzy odeszli, zapalić znicz, czasem uśmiechnąć się do wspomnień, wró-cić do tego, co było, bez względu na to, jak długo już nie jest. Ktoś kiedyś
udowadnia wprost, że obiektywizm w dziennikarstwie umarł już kom-pletnie - notoryczne wycinanki z wy-powiedzi i manipulacje kontekstem. Gdzie w tym wszystkim jest prawda?!
Gdy już człowiek przez ten infor-macyjny chaos się przebije, to potem wreszcie może spróbować odpocząć lub się rozerwać, tylko przy czym? Może przy gotowaniu, śpiewaniu, tańczeniu czy innym „talentszole”?
la bardziej odpornych wi-dzów przygotowano jeszcze Dkilka innych pozycji – jest
coś o „popegeerowskim” romansie, poszukiwaniu partnerki dla ukocha-nego synusia, albo chociaż o drodze do zostania modelem. W mainstrea-mie nic dla siebie nie znalazłem, więc uwagę skierowałem na stacje do niedawna popularno-naukowe. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że przez pierwszą część wieczora mogę zobaczyć licytacje kontenerów, walizek lub magazyno-wych boksów, a przez kolejną sur-vival w ubraniu, na golasa, w parach lub pojedynkę.
Po takim rajdzie po kanałach naprawdę czułem się, jakby ktoś mi zrobił lobotomię i to w dodatku bez znieczulenia. Gapiłem się w to pudło jak ogłupiały, z ciekawości sięgnąłem do programu telewizyjnego i okazało się, że jednak można w nim znaleźć naprawdę ciekawe pozycje, ale naj-
mądrze powiedział – „z pamięci o bli-skich utkana jest nasza tożsamość” – trudno się z tym nie zgodzić.
Wiele istnień, wiele ludzkich hi-storii składa się na każdego z nas, na to kim jesteśmy. Być może nie każdy chce pamiętać wszystkie te historie, bo niejednokrotnie są po prostu trau-matyczne, ale nie ma magicznego guziczka, którego naciśnięcie sprawi, że w pamięci nastąpi reset. Wspo-mnienia zawsze pozostaną. Tylko od nas i naszych wzajemnych relacji za-leży, jakie będą i czy będziemy chcieli do nich wracać.
ażdy z nas żegnał kogoś bli-skiego, ważnego. To trudny Kczas. Przeżywamy go na
swój sposób. I jeśli kogoś kochało się naprawdę, to pożegnanie to chyba nie jest do końca możliwe. Bo ten ktoś jest ciągle w nas, mamy w pa-mięci jego uśmiech, jego głos, gesty, czasami nawet czujemy jego zapach – pamięć zmysłów potrafi wiele.
Często wspominam moich bli-
wcześniej o 22.25! Kto jest w stanie zarwać nockę przed pracującym poniedziałkiem, żeby zobaczyć kawałek dobrego kina?!
uż dobrych parę lat temu Grzegorz Miecugow zaryzyko-Jwał twierdzenie, że winę za
stan mediów ponoszą widzowie, któ-rzy oczekują od nich takiej rozrywki, ale wydaje mi się, że to nie do końca musi być prawda. Większość tego
skich, którzy odeszli. Na naszych spo-tkaniach rodzinnych nie zdarza się, byśmy nie wracali do zabawnych sy-tuacji, słów czy historii z udziałem tych, których już z nami nie ma. I ni-by nie ma, a jednak są, właśnie dlate-go, że w naszej pamięci mają swoje stałe, niezachwiane miejsce. Byli we-seli, więc wspominamy Ich na weso-ło, bo gdyby siedzieli razem z nami przy stole, tego śmiechu byłoby dużo więcej i niósłby się jeszcze dalej.
Tak jest pewnie w wielu domach, zwłaszcza w tym świąteczno-zadusz-kowym czasie. I to jest piękne, pomi-mo okoliczności. I to jest takie pol-skie. Narodziny, życie, śmierć – to stałe elementy w kolejach losu każdej żywej istoty, tyle, że tylko człowiek zdolny jest do refleksji. Nieraz efek-tem takiej refleksji może być myśl – „gdyby się dało cofnąć czas…”.
Trudno sobie wyrzucać, że wtedy, gdy było to jeszcze możliwe, czegoś się nie dopowiedziało, czegoś się nie zrobiło, mówiło zbyt mało dobrych słów lub milczało zbyt często, że nie
durnoctwa to zachodnie formaty kupowane przez rodzimych wydaw-ców, a że nie są one tanie, to muszą być eksploatowane na potęgę, by sprzedaż reklam pokryła ich koszty. To z kolei powoduje zupełne wypar-cie wartościowego „kontentu” na granice ramówek i tak koło się za-myka.
Całe szczęście, że jesień to nie tylko nowa ramówka w TV, ale i spo-ro premier ze świata kultury, lite-
stać nas było lub brakowało sprzyja-jących okoliczności na przytulenie, czułość, uśmiech, zainteresowanie, wyrozumiałość, wybaczenie. Optyka się zmienia, gdy stanie się to, co nie-odwracalne. Jesteśmy ludźmi – aż i tylko.
amy prawo do błędów, ale także możliwość, by ich Munikać i warto z tego ko-
rzystać. Róbmy wszystko, żeby tego typu refleksji było w naszym życiu jak najmniej, a gdy będziemy zapalać znicze na grobach tych, o których pamiętamy, wspominajmy to, co było dobre. Po powrocie z cmentarzy do domów, do ludzi, którzy ciągle z na-mi są, kochajmy, bądźmy blisko, uśmiechajmy się do siebie, żyjmy bezinteresownie, pomagajmy sobie, gdy jest to możliwe, nie chowajmy w sobie urazy, bo wtedy nasza obec-ność na tym padole ma głębszy sens, a żyć tak naprawdę będziemy tak dłu-go, jak pielęgnowana pamięć o nas w innych.
Pesel 85
SZYMON WACŁAWIK
Ogłupiały
racka Nagroda Nobla wymusi pew-nie kilka wydań dobrych książek, w świecie filmu lada dzień też pojawi się sporo naprawdę interesujących tytułów, a i miłośnicy muzyki znajdą na pewno coś dla siebie, wśród zapo-wiadanych i wyczekiwanych albu-mów i singli. Zatem nie pozostaje nic innego, jak wyłączyć ten przeklęty telewizor i pozwolić mu w spokoju się kurzyć. Chociaż w tej roli spraw-dza się znakomicie...
Kątem oka
MAŁGORZATA BRANDT
Przychodzimy, odchodzimy
sieć salonów meblowych
SYNAK MEBLE Sp. z o.o.
ul. Wojska Polskiego 7286-100 Świecie
tel.: 52 333 34 23
godziny otwarcia:pn-pt: 10.00-18.00sob: 10.00-14.00
www.synak.com.pl
NIE PRZEŚPIJ OKAZJI tylko teraz wygodnymaterac za złotówkę!
W dniach 3 -28.10.2014 kupując sypialnię Forte otrzymasz materac Sembella za 1 zł.
Reklama
12listopad 2014www.oksir.eu
TEMAT Z OK£ADKI
Gwiazdy ze Świecia
ychowywanie
się w małym
m i a s t e c z k u
absolutnie nie Wprzeszkadza w
tak zwanym wybiciu się, zrobieniu
kariery. Dowody? Proszę bardzo.
Pierwszy z naszych bohaterów
przyszedł na świat 3 lipca 1959 r. Co
prawda spędził w Świeciu tylko
pierwsze lata swojego życia, ale za-
pisał się w trwałej pamięci osób,
które miały z nim styczność. O kim
mowa? O Januszu Józefowiczu, jed-
nym z najbardziej znanych i cenio-
nych polskich reżyserów i chore-
ografów.
- Pamiętam nasze wygłupy naj-
pierw w przedszkolu przy ulicy Pol-
nej, a potem, kiedy awansowaliśmy
z „Biedronek” do „Muchomorów”,
w przedszkolu przy ulicy Sądowej –
wspomina… Marek Żydowicz (o któ-
rym więcej za moment), producent
filmowy, reżyser i twórca słynnego
międzynarodowego festiwalu filmo-
wego Camerimage.
Wkurzający mały geniusz
Los tak chciał, że obydwaj panowie
wychowywali się w tym samym do-
mu przy ulicy Klasztornej 37 w Świe-
ciu. Józefowicz już od najmłodszych
lat zadziwiał wszystkich swoimi
zdolnościami artystycznymi.
- Już wtedy intensywnie uczony
przez rodziców umiał grać na gitarze,
fortepianie i zadziwiał wszystkich
śpiewem. Wkurzający mały ge-
niusz... – opowiada Żydowicz.
Jak przystało na artystę, przyszły
reżyser był dzieckiem niepokornym
i niezależnym. Wraz z kolegami ry-
walizował o względy rudowłosej
Grażyny, nie miał też problemów z...
wagarowaniem. Zwłaszcza, gdy trze-
ba było sprawdzić „nowego” kolegę
w grupie.
- Janusz podprowadził z przed-
szkolnej sali mandolinę, Kowalski
przyniósł fajki, a ja wyniosłem od
dziadków ze sklepu oranżady, cu-
kierki, lizaki. Uciekliśmy na Diabelce
– wspomina Marek Żydowicz.
„Na gigancie” śpiewali „Żółte ka-
lendarze”, palili papierosy i debato-
wali o dziewczynach i planach na
przyszłość. Ciekawe, czy Józefowicz
wspomniał o tym, że 30 lat później,
30 stycznia 1991 r. wystawi musical
„Metro”, który zostanie zagrany
między innymi na Broadwayu i po
dziś dzień będzie zjednywać kolejne
rzesze fanów? Nie wiadomo. Dzisiaj
Janusz Józefowicz mieszka w War-
szawie, prowadzi Studio Buffo i jest
mężem Nataszy Urbańskiej. Wraz
z Januszem Stokłosą – oprócz
„Metra” – stworzył między innymi
musicale „Do grającej szafy grosik
wrzuć”, „Romeo i Julia” czy „Polita”,
która notabene była pierwszym na
świecie widowiskiem tego typu wy-
korzystującym projekcję 3D. Nie-
jednokrotnie w swojej pracy dał się
poznać jako człowiek wymagający,
nie dający narzucić sobie zdania in-
nych osób. Do Świecia ponownie
zawitał podczas obchodów 800-lecia
miasta.
Uśmiecha się, gdy słyszy
o Świeciu
Finały EURO 2012, strefa kibica
w świeckim amfiteatrze. Przed każ-
dym meczem tradycyjne studio.
Komplet widzów. Na ekranie poja-
wia się prezenter, a wśród ludzi
przewija się delikatny szmer. Nie ma
się co dziwić, wszakże historyczny
moment zapowiada w telewizji Jacek
Kurowski, urodzony w 1976 r. w
Świeciu dziennikarz sportowy.
- Teraz, po latach, mam przed
oczami rodzinny dom i ścieżkę
rowerową wzdłuż Wdy. Gdy słyszę
„Świecie”, mimowolnie się uśmie-
cham. Kiedy widzę samochód z reje-
stracją CSW zawsze zaglądam przez
szybę licząc, że za kierownicą siedzi
Są cenieni, znani i rozpoznawalni. Na co dzień zajmują się kompletnie różnymi profesjami. Łączy ich to, że urodzili się i wychowali w Świeciu.
ktoś znajomy – przyznaje dzien-
nikarz.
Kurowski uczył się w Szkole
Podstawowej nr 1, chociaż zgodnie
z rejonizacją powinien trafić do
„siódemki”.
- Wszyscy moi koledzy z bloku
chodzili do „siódemki” i ja też chcia-
łem. Ale mama uczyła w „jedynce”
fizyki i chciała mieć mnie na oku. To
była krótka smycz... – śmieje się.
Były jednak plusy takiego stanu
rzeczy. Ot, chociażby mały Jacek był
jedynym dzieckiem w klasie, które
w przerwie mogło poprosić rodzica
o parę groszy na gofra czy lody.
- Kupowało się je w kawiarni po
drugiej stronie ulicy – wspomina.
Z czasów szkolnych niezwykle
ciepło wspomina Lucynę Świtlik.
- Jestem pewien, że nie byłbym
tym, kim jestem i nie wykonywał
swojego zawodu, gdyby nie ona. Pani
profesor wybierała mnie do udziału
w różnych akademiach, montażach
słowno-muzycznych i koncertach.
Wspaniała kobieta, z cudownym
i pełnym wrażliwości podejściem do
maluchów – opowiada Kurowski.
A skąd wziął się sport? To zasługa
nauczyciela wychowania fizycznego
Waldemara Wysockiego.
- Traktował nas, małolatów, jak
zawodowców. Pracował z wielkim
poświęceniem i zawsze z szerokim
uśmiechem – wspomina.
Szpital jak plac zabaw
Jacek Kurowski przez 12 lat miesz-
kał w bloku nieopodal szpitala. Dzie-
ci traktowały teren lecznicy jako
wielki plac zabaw.
- Znałem szpital jak własną kie-
szeń, zwiedzałem go pieszo, na ro-
werze albo na wrotkach. Gdy słysze-
liśmy dźwięki karetki, biegliśmy
watahą pod izbę przyjęć, by zobaczyć
na własne oczy rannego i podzielić
się wrażeniami.
To jednak nie były jedyne atrak-
cje. Wraz z kolegami z podwórka
wielokrotnie obserwował przez
szparę w oknie zabiegi w sali opera-
cyjnej. Wielkim wydarzeniem było
też każdorazowe lądowanie helikop-
tera. Nie obywało się też bez pach-
towania.
- Szabrowaliśmy na działkach,
urządzaliśmy dom na dzikiej jabłoni,
graliśmy namiętnie w piłkę. Spe-
cjalny status miał Czarny Plac.
Nazwa aktywna i znajoma tylko dla
mieszkańców bloku oznaczała asfal-
towy kort tenisowy. Tam graliśmy
w tenisa, a zimą ojcowie wylewali
wodę i mieliśmy lodowisko. Na sa-
mo wspomnienie tamtych lat robi
mi się ciepło na duszy – wymienia
Kurowski.
Ważnym miejscem – podobnie
jak u Żydowicza i Józefowicza – były
Diabelce.
- Znałem tam każdy mostek
i ścieżkę. Piachy – to z naszego blo-
kowego słownika – gdzie skakaliśmy
jak najdalej. Był też Kajzer – mi-
tyczna postać, wymysł naszej wyo-
braźni, człowiek który miał pilnować
porządku na Diabelcach i przeganiać
nas, gdy byliśmy nazbyt głośni i nie-
znośni. Zamek podziwialiśmy z dale-
ka, byliśmy za mali na podróż za
rzekę. Jego podbój odłożyliśmy na
później – wspomina Jacek Kurow-
ski, dziś dziennikarz redakcji sporto-
wej Telewizji Polskiej.
Sztuki uczył się w kościele
Dzień przed narodzinami Janusza
Józefowicza na świat przyszła jedna
z najbardziej niepokornych i kontro-
wersyjnych postaci polskiego filmu
– Marek Żydowicz. Kilkanaście i kil-
ka lat temu głośne były jego boje
z władzami najpierw w Toruniu,
a potem w Łodzi, gdzie organizował
festiwal filmowy Camerimage,
zanim przeniósł go do Bydgoszczy.
Jego rodzice mieszkanie przy Janusz Józefowicz
ZDJĘCIA W
IKIPEDIA
Jacek Kurowski
13listopad 2014 www.oksir.eu
TEMAT Z OK£ADKI
Reklama
ulicy Sądowej dzielili wraz z dziad-
kami.
- Ojciec był felczerem i właśnie
wybierał się na studia lekarskie do
Łodzi, matka przerwała naukę –
opowiada.
Pierwszą myślą z czasów przed-
szkolnych były dwie wychowaw-
czynie: panie Krystyna i Halinka.
- Tę pierwszą niezbyt lubiliśmy,
bo była inna, wyniosła, nieczuła na
nasze umizgi i próby przekupstwa.
Pani Halinka była jak cukrowa wata.
Wybaczała nam najgorsze wygłupy
– wspomina.
A tych było co niemiara – oprócz
wspomnianych już wcześniej wa-
garów, na porządku dziennym wy-
stępowało podglądanie dziewczynek
w toalecie i rozmowy na leżakach.
Życie Żydowicza w pewnym mo-
mencie zaczęło kręcić się wokół
trzech miejsc: szpitala psychiatry-
cznego, gdzie pracowała jego ciotka,
zakładu poprawczego i „klasztorka”.
Lubił rozmawiać z ludźmi chorymi
psychicznie, robił im zdjęcia i ma-
lował portrety. Wychowankom „po-
prawczaka” dostarczał potrzebne
rzeczy i uczył się od nich grypsery. Za
to w kościele łapał pierwsze kontakty
ze sztuką.
Od początku marzył, aby zostać
artystą. Niestety, brak miejsc w kato-
wickiej „filmówce” spowodował, że
zaczął pracować w Celulozie. Z tam-
tych czasów wspomina jeden mo-
ment – zimę stulecia w 1979 r.
Robotnicy z wydziału rozgrzewali się
w swojej budce alkoholem, a jemu
kazali odkuwać lód z torów. Żydo-
wicz znalazł sposób błyskawiczny –
polał torowisko gorącą wodą.
Wprawdzie dwa pociągi zdołały
dzięki temu przejechać, ale potem
cała ekipa kilka godzin usuwała
zamarzniętą skorupę.
Dziś Marek Żydowicz jest preze-
sem fundacji Tumult, która organi-
zuje jeden z najbardziej prestiżo-
wych festiwali filmowych – Camer-
image. Od kilku lat impreza orga-
nizowana jest w Bydgoszczy. Jej 22
edycja będzie trwała od 15 do 22 lis-
topada.
Znanych osób związanych ze
Świeciem jest więcej. Ksiądz Wie-
sław Śmigiel, doktor habilitowany
teologii i wykładowca akademicki
w 2012 roku został wybrany bisku-
pem pomocniczym diecezji pelpliń-
skiej. A Dawid Konarski, absolwent
Gimnazjum nr 2, we wrześniu wraz
z siatkarską reprezentacją Polski
zdobył mistrzostwo świata. Niestety,
nawał pracy nie pozwolił im na zna-
lezienie odrobiny czasu i podzielenie
się wspomnieniami związanymi
z naszym miastem.
W materiale wykorzystałem frag-
menty książki „Portret mojego mia-
sta. Świecie” Małgorzaty i Jerzego
Karnasiewiczów oraz artykułu
„Wieczny Tumult” Bianki Mikoła-
jewskiej, który ukazał się w tygo-
dniku „Polityka”. Szczególne podzię-
kowania kieruję w stronę Jacka
Kurowskiego.
ARIEL [email protected]
www.tiffanystudio.pl
PROMOCJELISTOPAD 2014PROMOCJELISTOPAD 2014
facebook.com/tiffanystudio
ul. MESTWINA 2, ŚWIECIE, tel. 530 008 900 ul. MESTWINA 2, ŚWIECIE, tel. 530 008 900
• złoty zabieg liftingujący okolice ust / 35 zł
• manualne oczyszczanie twarzy / 89 zł
• eksfoliacja kwasami + mikrodermbrazja
(brzuch-rozstępy) / 79 zł
• masaż gorącymi kamieniami / 89 zł
• pielęgnacja termiczna
+ ozon + modelowanie / 79 zł
• stopy: żelowanie (kolor) / 49 zł
• depilacja: nogi całe (wosk) / 69 zł
dla stałych klientek - uzupełnianie rzęs
• metoda 1:1
• metoda 3:1
25 zł
69 zł
59 zł
44 zł
44 zł
39 zł
55 zł
49 zł
99 zł
(do 60% ubytku)
(do 60% ubytku)
• twarz, szyja, dekolt
• uda, pośladki, brzuch
NOWOŚĆ99 zł
149 zł
MEZOTERAPIA MIKROIGŁOWA
Marek Żydowicz
Wiesław Śmigiel
Dawid Konarski
14listopad 2014www.oksir.eu
SPO£ECZEÑSTWO
Moda na gotowanie dotarła do szkół i restauracji, dzięki czemu na mapie Świecia pojawiło się nowe, kulinarne wydarzenie. Tym razem dla młodzieży.
Ogólnopolski Konkurs
Kulinarny Dla Szkół Gastro-
nomicznych o Puchar Złotej
Kurki odbył się 7 paździer-Inika w restauracji Hotelu
Vistula w Świeciu. Atmosfera była
taka, jak na profesjonalnych targach:
różnorodne stoiska, barwne pokazy,
głośny konferansjer, wielu gapiów
i fotoreporterów.
Wnętrze lokalu przeobraziło się
w wielką kuchnię. Na scenie stanął
blat główny, przy którym popisywali
się znani już kucharze, wśród nich
szef kuchni gospodarza imprezy oraz
jurorzy.
Dalej znajdowały się trzy blaty
konkursowe i te były najbardziej oble-
gane. Śledzono poczynania uczniów,
którzy przyjechali do Świecia z całej
Polski: Bydgoszczy, Grudziądza, Wło-
cławka, Grubna, Rypina, Kołobrzegu
i Wejherowa – 10 dwuosobowych
drużyn młodych kucharzy.
Świecie reprezentowali ucznio-
wie Zespołu Szkół Ponadgimnaz-
jalnych: Robert Kwiecień i Klaudiusz
Gałkowski.
Jak w kulinarnym show
ZDJĘCIA ANDRZE
J BARTN
IAK
Reklama
PROWADZIMY:
• księgi rachunkowe kpir
• ewidencje VAT • rozliczenia
z US, ZUS, GUS i PFRON • kadry i płace
•
www.arym-ksiegowosc.pl
Kancelaria Rachunkowo Doradcza
"ABAKS" Anna Wolicka-Arymul. Chmielniki 2B, 86-100 Świecie
Tel. 52 33 31 119 | Kom. 696 007 975e-mail: [email protected]
Posiadamy certyfikat
rzetelnego biura rachunkowego.
ZWROT PODATKU Z ZAGRANICY!
Konkurs wygrała młodzież z Wejherowa, która zdobyła Puchar Złotej Kurki. Na zdjęciu Robert Kwiecień (po lewej) i Klaudiusz Gałkowski z ZSP w Świeciu
15listopad 2014 www.oksir.eu
SPO£ECZEÑSTWO
Wszystkim pomagali specjaliści:
Krzysztof Szulborski, Mariusz Ga-
chewic i Rafał Godziemski. Podglą-
dali i podpowiadali różne sztuczki,
np. że lepiej ugotować mięso najno-
wocześniejszą metodą sous-vide.
- Akurat tego urządzenia nie ma-
my w naszej pracowni, chociaż z po-
czątkiem roku szkolnego dostaliśmy
nowoczesną, świeżo wyposażoną.
Dobrze więc, że tutaj mogą oswoić
się z sous-vide – mówiła Sylwia Mil-
czewska, nauczycielka zawodu ku-
charza w Zespole Szkół Ponadgim-
nazjalnych w Świeciu.
Kurka w roli głównej
- Cieszę się, że uczniowie mają moż-
liwość udziału w tym konkursie –
zgodził się Andrzej Wojciechowski,
odpowiedzialny za promocję Zespo-
łu Szkół Centrum Kształcenia Prak-
tycznego w Grubnie. - Poznają nowe
trendy oraz napięcie, które towarzy-
szy pracy w restauracji, napięcie ni-
czym w kulinarnym show.
Budowali je jurorzy, którzy po-
naglali zespoły kucharskie. Musieli
oni zwalniać stoły kolejnym druży-
nom, jak przystało na wzorowych
szefów kuchni, z błyszczącymi blata-
mi i sztućcami.
Menu narzucał temat konkursu:
kurka. Chodziło o drób – staropol-
ską kurkę zielononóżkę i kurkę pie-
prznik jadalny, czyli popularny, żółty
grzyb. Jednak wariacje na temat
kurki były różne: z dyniowym puree,
sosem ziołowym, suszonymi pomi-
dorami, serem pleśniowym i curry.
Uwagę zwracały też sposoby poda-
nia: estetyka potrawy, dobór ozdób
i dodatków, w skrócie: fantazja ku-
charza.
Uczniowie podglądali siebie
nawzajem. Jedni otwarcie okazywali
uznanie: fotografowali najpiękniej-
sze dania, inni kryli swoje opinie,
szepcząc do uszu i zasłaniając usta.
Liczy się pewność siebie
Profesjonaliści byli rozluźnieni i po-
pisywali się swoimi pomysłami.
- Topinambury, pasternaki, żółte
buraki, lubczyk, kwiatki anyżu – to
jest teraz na topie – zdradzała Zofia
Zienkiewicz z ogrodnictwa La-
wenda.
- Do tego nowe gatunki sałaty:
kolorowe, rzymskie, miniaturowe
salonówki z krótkim liściem, które
prościej ułożyć w bukiet – podpo-
wiadał Marcin Świder z Iglotexu.
Do odpowiedzi wezwano też To-
masza Weltera, szefa kuchni w Ho-
telu Vistula, od 30 lat w zawodzie,
który bardzo lubi eksperymentować
w kuchni i uważa, że prawdziwy ku-
charz powinien skosztować każdej
potrawy.
w Olimpiadzie Kulinarnej w Erfur-
cie, zdobył brązowy medal jako tre-
ner Wojskowej Reprezentacji Ku-
charzy Wojska Polskiego, jest wice-
prezesem Stowarzyszenia Kucharzy
Kujaw i Pomorza i spełnia się w Aka-
demii Kulinarnej Qulinario, gdzie
szkoli młodzież i dzieci.
- Staram się zarażać ich pasją do
gotowania, bo zbyt wielu uczniów
szkół gastronomicznych traci ją i dla-
tego nie zostają w zawodzie. To wiel-
ka szkoda, bo kucharz to bardzo
modny i przyszłościowy zawód.
Wychować narybek
Konkurs organizowany w Hotelu
Vistula ma też służyć promocji fachu
wśród uczniów szkół gastronomicz-
nych.
- Liczę, że będą kolejne jego edy-
cje – nie kryje Szymon Wacławik,
prezes hotelu. - Staramy się wycho-
wywać pokolenie kucharzy z nadzie-
ją, że kiedyś zechcą tu wrócić.
- Na kontaktach z Hotelem
Vistula korzystają także uczniowie
naszej szkoły hotelarskiej, co rok
szkoli się tu około sześciu z nich.
Czterech naszych hotelarzy znalazło
tu pracę – zwraca uwagę Andrzej
Wojciechowski.
Hotel daje też zajęcie upośledzo-
nym uczniom Zespołu Szkół Specjal-
nych w Świeciu.
- W szkole nie uczymy zawodu,
lecz przysposabiamy ich do pracy.
Z pomocą Hotelu Vistula możemy
przygotować chłopców do pracy w
ogrodzie, w roli pomocnika ogrodni-
ka, a dziewczęta do roli pomocy
pokojówki – wyjaśnia Małgorzata
Błaszkiewicz, dyrektor ZSS. - Doce-
niamy to, bo praktyka, interakcja
społeczna, realizowanie się i samo
„wyjście z szafy” to wielkie sprawy
dla naszej młodzieży.
AGNIESZKA [email protected]
BANK SPÓŁDZIELCZY W CHEŁMNIEOddział w Świeciu, ul. Hallera 4/7
Lokata z nagrodami
JESIEŃ 2014Okres promocji od 20.10.2014 do 19.12.2014 r.,
oprocentowanie do 2,80% w skali roku.
Więcej informacji o aktualnej ofercie znajdziesz na naszej stronie internetowej:
www.bschelmno.pl
SERDECZNIE ZAPRASZAMYDO NASZYCH PLACÓWEK.
Reklam
a
OknaENERGETICENERGETIC
tel. 52 333 02 10 | kom. 500 008 510
e-mail: [email protected]
Autoryzowany Partner Handlowy
Œwiecie, ul. Bydgoska 2Adrzwi wewnętrzne i zewnętrzne
W CENIE PROMOCYJNEJ!
W CENIE PROMOCYJNEJ!
1. Ciepła ramka w kol. czarnym2. Zaczepy antywłamaniowe3. Szyba energooszczędna w pakiecie 3-szybowym
GRATISGRATIS
KRÓTKI TERMIN OCZEKIWANIA!
• ••DŸwiêkoszczelne•Nowoczesne
Antyw³amaniowe Energooszczêdne
Wielu uczniów traci pasję gastronomiczną, dlatego nie pozostają w zawodzie
„
- Też zaczynałem jako uczeń
w bydgoskim hotelu Brda. Przepra-
cowałem tam dziewięć lat, na po-
czątku na zmywaku i z obierakiem
w ręku – zwrócił się do uczestników
konkursu. - W trzy miesiące nauczy-
łem się więcej niż w szkole. Zrozu-
miałem, że trzeba być rzuconym na
głęboką wodę i nabrać pewności sie-
bie, bo w zawodzie kucharza jest ona
bardzo ważna.
Tomasz Welter miał wiele powo-
dów do tego, żeby wzmocnić swoje
kucharskie ego, wśród nich brązowy
medal za udział w Olimpiadzie Kuli-
narnej w 2012 roku. Uczestniczył też
16listopad 2014www.oksir.eu
HISTORIA
Reklama
- Moja przygoda z „titawami”, bo tak mówiono na radiostacje, zaczęła się od znajomości z Vistulą. Był to wojskowy fryzjer, który swoje przezwisko wziął od nazwy kombajnu i fachowo ostrzygł mnie na przysłowiowe „zero” – wspomina Zdzisław Cel.
„Titawy” z JW 1983
ZDJĘCIA: ARCHIW
UM AUTO
RA
historii powstania
jednostki wojskowej
w Świeciu podczas
zaboru pruskiego Oi w czasach II Rze-
czypospolitej sporo już napisano.
Rzadziej się wspomina o bliższym
nam okresie powojennym, kiedy
funkcjonowała tu jednostka łączno-
ści, a przede wszystkim 12. Pułk Ra-
dioliniowo-Kablowy
Po rozformowaniu tej jednostki
31 grudnia 2001 r., część pamiątek
po pułku trafiła do wydzielonego
kącika w Izbie Regionalnej w Świe-
ciu. Spore archiwum zdjęciowe znaj-
duje się w zasobach instytucji miej-
skich, Towarzystwa Miłośników
Ziemi Świeckiej i w zbiorach prywat-
nych. Największym jednak źródłem,
z którego można jeszcze dziś czerpać
wiedzę o historii pułku i losach two-
rzących go ludzi, jest pamięć tych,
którzy jak to wtedy mówiono, przy-
szli do Świecia „odsłużyć MON”.
Wielkiej rzeszy żołnierzy i podofice-
rów służby zasadniczej z różnych
stron Polski, których łączył jeden
ważny wpis w książeczkach wojsko-
wych mówiący, co sami wielokrotnie
z dumą podkreślają, o przyjęciu „na
stan w JW 1983”. Taki właśnie nu-
mer nosił nasz 12 pułk, który 13 maja
1995 r. otrzymał nowy sztandar oraz
imię Ziemi Świeckiej. Warto rzucić
trochę światła na tamte czasy i cho-
ciaż w skrócie przypomnieć najważ-
niejsze fakty.
Obóz i cmentarz
W lutym 1945 r., po zdobyciu Świe-
cia, koszary wojskowe zajęli na swoje
potrzeby Rosjanie. Ze wspomnień
starszych mieszkańców wynika, że
stacjonowała tu przed nimi prawdo-
podobnie niemiecka jednostka gór-
ska, o czym świadczyły duże ilości
nart w magazynach. Z zasobów tych
zresztą skorzystali w powojennym
zamieszaniu także… co niektórzy
świecianie.
Na terenie koszar kwaterowała
też w czasie okupacji pomocnicza
formacja tzw. hiwisów, czyli rosyj-
skich jeńców wcielonych do nie-
mieckiego wojska. Rosjanie, po
przejęciu jednostki, na części jej te-
renu urządzili obóz przejściowy dla
wywożonej na Ural ludności nie-
mieckiej. Byli to w większości Pola-
cy, posiadający niemiecką III grupę
narodowościową. Utworzono też
cmentarz wojenny, na którym grze-
bano ciała zwożonych z całej okolicy
sowieckich żołnierzy, poległych w
walkach z Niemcami. Na ten
cmentarz przeniesiono również
zwłoki Rosjan, którzy zginęli przy
zdobywaniu Świecia i poprzednio
zostali pogrzebani na Dużym
Rynku. Proces ten trwał do roku
1948, kiedy wojsko sowieckie opu-
ściło koszary. Co się w nich działo
i jakie miały przeznaczenie do roku
1951, trudno jednoznacznie stwier-
dzić ze względu na różniące się od
siebie przekazy ustne ówczesnych
mieszkańców Świecia i brak doku-
mentacji z tego okresu.
27 września 1951 r. świeckie ko-
szary zostały wyznaczone na miejsce
stacjonowania 2. Liniowego Batalio-
nu Łączności. Miał on za zadanie
budowę i eksploatację linii łączności
między jednostkami Pomorskiego
Okręgu Wojskowego a okręgowym
węzłem w Bydgoszczy.
JW 1983
W roku 1957 batalion został rozfor-
mowany, a na jego bazie powstała
Podoficerska Szkoła Specjalistów
Łączności nr 10. Jej zadaniem było
szkolenie dowódców drużyn dla
jednostek łączności POW. Na pod-
stawie rozkazu Ministerstwa Obrony
Narodowej z 2 listopada 1965 r. pla-
cówka otrzymała nazwę Szkoły
Podoficerów i Młodszych Specjalis-
tów Wojsk Łączności nr 10. Od paź-
dziernika 1963 r. do października
1964 r. pełnił tu służbę i otrzymał
dyplom jej ukończenia oraz stopień
starszego szeregowego późniejszy
prezydent Polski Lech Wałęsa.
W 1972 r. rozpoczęto formowanie
w Świeciu 12. Pułku Radioliniowo-
Kablowego. Na jego dowódcę został
wyznaczony ppłk inż. Włodzimierz
Augustynowicz. Od tej chwili datuje
się prawie 30-letnia historia jednost-
ki o numerze JW 1983. Pułk prze-
chodził w tym czasie różnego rodzaju
przemiany, dokonywała się rozbudo-
wa i modernizacja koszar oraz wy-
miana sprzętu na coraz nowocześ-
niejszy. Akcentem kończącym istnie-
nie jednostki było pożegnanie sztan-
daru oraz ostatniego dowódcy 12.
Pułku Radioliniowo-Kablowego im.
Ziemi Świeckiej ppłk dypl. Janusza
Sznera 28 września 2001 r. Na placu
apelowym, w asyście kompanii ho-
norowej Pomorskiego Okręgu Woj-
skowego, dowódca ucałował sztan-
dar, a żołnierze po raz ostatni oddali
mu honory.
„Zaminowane” tunele
Świecianin Zdzisław Cel 24 paź-
dziernika 1979 r. został powołany do
odbycia zasadniczej służby wojsko-
wej w szkolnym batalionie łączności
świeckiego pułku. Jak mówi, trafił
tam pewnie dlatego, że już od mło-
dych lat interesował się krótkofa-
larstwem i uczestniczył w zajęciach
istniejącego wtedy w Świeciu Klubu
Krótkofalowców.
- Moja przygoda z „titawami”
w świeckiej jednostce, bo tak mówio-
no na radiostacje, których można
było używać do łączności fonicznej,
ale też nadawać za pomocą klucza
kodem Morse'a, zaczęła się od znajo-
mości z Vistulą. Był to wojskowy
fryzjer, który swoje przezwisko wziął
od nazwy kombajnu i fachowo
Nieistniejąca już brama koszar
Zdzisław Cel podczas służby wojskowej w rodzinnym Świeciu
17listopad 2014 www.oksir.eu
HISTORIA
JÓZEF SZYDŁ[email protected]
Reklama
STS
SOMAR
ostrzygł mnie na przysłowiowe
„zero” – wspomina Zdzisław Cel. -
Zakwaterowano nas na 30-osobo-
wych salach, gdzie spaliśmy na pię-
trowych łóżkach. Pierwszy okres tzw.
unitarki ciągnął się do przysięgi, do
3 grudnia 1979 r. W tym czasie po-
znawaliśmy wojskowy regulamin,
musztrę i „małpi gaj”, czyli teren ćwi-
czeń taktycznych za jednostką.
Najgorsze było czołganie się
w betonowych tunelach. Trzeba było
w nich bardzo uważać, bo były
„zaminowane” ludzkimi i zwierzę-
cymi odchodami. Odbywali też mar-
sze do miejscowości Dziki na strzel-
nicę wojskową.
Napoleon i inni
- Chłopcy z mojego plutonu po-
chodzili z różnych stron Polski. Ze
Świecia byłem tylko ja. Kadra też
była dobra. Moim dowódcą kom-
panii był kapitan Czesław Jankow-
ski, który miał swoje przezwisko, ale
ja go nie zdradzę, powiem tylko, że
był małego wzrostu, ale wielkiego
ducha. Na dowódcę batalionu, kapi-
tana Lewandowskiego, żołnierze
mówili „czarny koń”. Był też pułkow-
nik Kacprzak, z racji charaktery-
stycznie trzymanej ręki zwany „Na-
poleonem” – opowiada świecianin.
Zdzisław Cel po okresie rekruc-
kim zaczął normalną naukę obsługi
sprzętu łącznościowego.
- Wyjeżdżaliśmy na wojskową
plażę do Deczna nawiązywać łącz-
ność z pułkiem. Do nauki służyły sta-
re radiostacje R-118. Kiedy było zim-
no, trzeba było rozpalać w tzw.
„kozie”, ale mieliśmy za to wygodne
kanapy do spania. Na wyposażeniu
był też dalekopis Dalibór 303. Był to
sprzęt anachroniczny i bardzo nie-
dobry do obsługi. Łączność jednak
za każdym razem nawiązywaliśmy –
mówi Zdzisław Cel.
Do dziś pamięta rozkład budyn-
ków jednostki i uważa, że trochę po-
spieszono się z jej zlikwidowaniem.
- Szkoda tej jednostki, była do-
brze wyposażona, a kiedyś nawet
samowystarczalna. Za mojej służby
miała nawet własną chlewnię Moż-
na było po jej likwidacji urządzić
w którymś z bloków jakieś muzeum
z pamiątkami po wszystkich szko-
łach wojskowych, które gościły od
1920 r. w murach świeckich koszar.
Dobrze, że nie zlikwidowano cmen-
tarza. Tam leżą rosyjscy żołnierze,
którzy polegli w walce z Niemcami
i należy im się nasza pamięć. Chciał-
bym, żeby kiedyś w Świeciu zorga-
nizowano konferencję historyczną
i zjazd byłych żołnierzy i kadry JW
1983. Wtedy byłaby dopiero praw-
dziwa okazja do zaprezentowania
wiedzy o dziejach wojska w naszym
mieście – marzy Zdzisław Cel.
Ksiądz Jerzy Kosz, proboszcz parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NMP, kanonik i pierwszy po II wojnie kapelan jednostki wojskowej Budynek dowództwa przed I wojną światową
ZESPÓŁ SZKÓŁ MENEDŻERSKICHw Świeciu
Lekcje w terenie
26 września młodzież Technikum Ochrony Środowiska oraz Technikum Urządzeń i Systemów Energetyki Odnawialnej z Zespołu Szkół Menedżerskich w Świeciu, dzięki uprzejmości Miejskich Wodociągów i Oczyszczalni sp. z o.o. w Grudzią-dzu, miała okazję zwiedzić obiekty należące do firmy. Uczniowie na początku udali się do Składowiska Odpadów „Zakurzewo”, gdzie poznali funkcjonowanie sortowni. Kolejnym punktem była Oczyszczalnia Ścieków w Nowej Wsi. Tam uczniowie TOŚ mogli zapoznać się z praktycznymi rozwiązaniami oczyszczania ścieków. Z kolei uczniów TUiSEO zainteresowało przede wszystkim pozyskiwanie energii biogazu z osadów ściekowych. Odwiedziliśmy także Miejskie Wodociągi w Grudziądzu, gdzie poznaliśmy specyfikę pracy tego zakładu.
W hołdzie ofiarom
Jak co roku 9 października na Małym Rynku, pod pomnikiem prześladowanych w czasie II wojny światowej, zgromadzili się świecianie pragnący oddać hołd ofiarom pierwszych miesięcy wojny. Uroczystość rozpoczęło przemówienie burmistrza Tadeusza Pogody. Wśród zaproszonych gości był także Jerzy Wójcik, przewodniczący Rady Miejskiej. Rys historyczny tamtych wydarzeń nakreślił kierownik Izby Regionalnej Ziemi Świeckiej, Jakub Stelągowski.
Młodzież Zespołu Szkół Menedżerskich w Świeciu wprowadziła tekstami poetyckimi w atmosferę zadumy wszystkich zgromadzonych. Część artystyczną uświetnił występ muzyczny zespołu „Pięciolinia”. Obchody zakończyło złożenie przez władze miasta, delegacje szkół oraz towarzystw kwiatów i zniczy.
18listopad 2014www.oksir.eu
LUDZIE
Reklama
Egzotyczna drzycimianka
Suzanna, jesteś nowym zja-
wiskiem w powiecie świeckim.
Usłyszałam o tobie podczas
Festiwalu Smaku w Grucznie.
Moja koleżanka zwróciła uwa-
gę na twój śpiew. Konferan-
sjer przedstawił cię: „Suzanna
Rahman. Mama Białorusinka,
tata Hindus, a teraz jest nasza
– drzycimianka”. Jak trafiłaś
na scenę w Grucznie?
Suzanna: Przyjechałam tu z ma-
mą Oksaną. Mieszkamy w Drzyci-
miu, bo mama związała się Walde-
marem Moczyńskim, z wójtem gmi-
ny Drzycim. Pierwszy raz śpiewałam
na Finale Wielkiej Orkiestry Świą-
tecznej Pomocy w Drzycimiu, a po-
tem podczas Dni Drzycimia. Występ
na Festiwal Smaku w Grucznie był
moim trzecim w Polsce.
Jak jesteś odbierana przez
polską publiczność?
Suzanna: Wspaniałym przeży-
ciem był dla mnie występ podczas
Finału WOŚP, bo po nim otoczyło
mnie kilka dziewczynek, które trzy-
mały mnie za ręce, uśmiechały się
i poprosiły o autograf. W Grucznie
nie zwracałam tak na siebie uwagi,
zniknęłam w tłumie ludzi, którzy
przyjechali na festyn coś zjeść.
Waldemar: Nieprawda. Kiedy
zaczęłaś śpiewać, ludzie przystawali
zdumieni. Było widać, że zachwycili
się twoim głosem. Słuchali twojego
koncertu, chociaż przyjechali do
Gruczna w innym celu.
Kiedy pan usłyszał Suzannę
pierwszy raz?
Waldemar: Przez Skype, gdy
jeszcze mieszkała w Mińsku. Byłem
oszołomiony. Potem, gdy już Suza-
nna przeprowadziła się do Polski,
poprosiłem ją, żeby zaśpiewała w do-
mu. Zrobiła to bez żadnego podkładu
muzycznego, ot tak sobie. Byłem pod
ogromnym wrażeniem, dostałem
gęsiej skórki.
Skąd u pana taka wrażliwość
na śpiew?
Waldemar: Gram na perkusji
i na gitarze. Mój tata też muzykuje.
Wychowałem się w otoczeniu mu-
zyki, zawsze mnie fascynowała, ale
ostatecznie nie postawiłem na karie-
rę w tej branży.
A czy Suzanna swoją karierę
rozpoczęła już w Mińsku?
Oksana: Żeby śpiewać tam na
scenie, trzeba mieć wykształcenie
wokalne. Suzanna uczyła się w szkole
muzycznej i kontynuowałaby naukę,
gdyby nie przeprowadzka do Polski.
Suzanna: Tutaj też chcę kształ-
cić swój głos. Marzę o wydziale jazzu.
Waldemar: Uważam, że Suza-
nna ma szansę się dostać, bo latem,
przypadkowo trafiliśmy na prze-
słuchania do Akademii Muzycznej
w Bydgoszczy. Nie mieliśmy ze sobą
żadnych papierów. Tak dla ciekawo-
ści poprosiłem, żeby komisja wysłu-
chała także Suzanny i widziałem, że
specjaliści byli pod wrażeniem.
Co śpiewasz najchętniej? A mo-
że sama komponujesz?
Suzanna: Nie komponuję, lubię
śpiewać cudze piosenki, najchętniej
Christiny Aguilery i Etty Jones.
To mocne kobiety, silne głosy,
a ty wydajesz się nieśmiała
i krucha. A showbiznes wyma-
ga twardej skóry...
Suzanna: Jestem nieśmiała, ale
nie na scenie. Gdy na nią wchodzę,
ogarnia mnie muzyka i wtedy nic
innego się dla mnie nie liczy.
Kiedy zaczęłaś śpiewać?
Oksana: Zanim zaczęła mówić.
Jak była malutka, zawsze, gdy słysza-
ła jakąś melodię, podrywała się w łó-
żeczku i nasłuchiwała dźwięków. Już
wtedy wiedziałam, że będzie śpie-
wać.
Jakie masz plany? Żeby zostać
sławnym wokalistą w Polsce,
nie trzeba skończyć szkół. Wie-
le gwiazd wybiło się dzięki pro-
gramom typu talent show. Jest
spory wybór: „The Voice of Po-
land”, „Must Be The Music”,
„Mam Talent”, „X-Factor”. Nie
myślałaś o tym, żeby spróbo-
wać szczęścia w którymś z tych
programów?
Suzanna: Właściwie jestem na
to zdecydowana, obejrzałam więk-
szość z nich i najbardziej przypadł mi
do gustu „The Voice of Poland”.
Podoba mi się to, że jurorzy nie wi-
Rozmowa z Suzanną Rahman, Oksaną Rahman i Waldemarem Moczyńskim o talencie i pasji śpiewania.
FOT ANDRZE
J BARTN
IAK
Suzanna Rahman
dzą twarzy, że muszą ocenić sam
głos.
Waldemar: Raz już prawie
pojechaliśmy na przesłuchania do
Gdańska, ale Suzanna nas powstrzy-
mała, nie była jeszcze gotowa.
Oksana: Zgadzam się z nią, że
najpierw powinna podszlifować swój
głos. Szukamy dla niej szkoły i praw-
dopodobnie będą do zajęcia w pry-
watnej szkole muzycznej w Bydgosz-
czy. Suzanna spróbuje wystartować
w programie, ale za rok.
Suzanna: Będę się czuła pewniej.
Do tego czasu mogłabyś zdobyć
grono fanów w powiecie świec-
kim. Tym chętniej będą na cie-
bie głosować, gdy już wystąpisz
w telewizji.
Suzanna: Z radością zaśpiewam
w Świeciu i innych miejscowościach,
jeśli mnie zaproszą. Mogę to zrobić
od ręki. Biorę ze sobą podkład mu-
zyczny i jestem gotowa do koncertu.
Waldemar: Pomagam Suzan-
nie przebić się na lokalnej scenie.
Przegapiłem kilka imprez, ale teraz
uważniej się rozglądam. Będę reko-
mendował jej występy kolegom wój-
tom w innych gminach. Zwracam
przy tym uwagę, że w ten sposób
Suzanna promuje gminę Drzycim, co
jako wójta bardzo mnie cieszy. Po
występie w Grucznie dałem jej za to
100 złotych. Zapracowała sobie na
to, dzięki niej wielu ludzi usłyszało
o Drzycimiu i mam nadzieję, że z ro-
ku na rok będzie ich więcej, wraz ze
wzrostem popularności Suzanny.
AGNIESZKA [email protected]
www.mmgraphic.pl
Studio M&M GRAPHICul. Klasztorna 1686-100 Świecietel./fax 52 332 46 90
GRAWEROWANIE I CIĘCIE LASEREM
19listopad 2014 www.oksir.eu
PROMOCJA
Projekt jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007-2013.
Świecie od lat znajduje się w czołówce gmin, które wydają najmniej na administrację, a z drugiej strony należą do najzamożniejszych w Polsce. Tak nas oceniają niezależni eksperci oraz regionalne i ogólnopolskie media.
2011PULS BIZNESU
GAZETA POMORSKA
2012WSPÓLNOTA
Świecie znalazło się w gronie 10 najlepiej rozwijających się gmin w woje-wództwie kujawsko-pomorskim w rankingu Filary Polskiej Gospodarki.
Filary Polskiej Gospodarki to ogólnopolski ranking przygotowany przez gazetę „Puls Biznesu”. Ma on na celu uhonorowanie liderów wśród przedsiębiorstw i jednostek samorządu terytorialnego.
Samorządowcy spośród gmin w danym województwie wybierali jedną – w ich ocenie lidera w regionie. Nie mogli wskazać własnej. W drugim kroku poproszono respondentów o wskazanie samorządów z ich województwa, które są liderem pod względem takich kryteriów jak: tempo rozwoju, pozyskanie pieniędzy unijnych i wspie-ranie przedsiębiorców.
W województwie kujawsko-pomorskim wyróżniono 10 gmin, wśród nich Świecie, Bydgoszcz, Toruń, Osielsko i Łysomice.
Nasza gmina zajęła trzecie miejsce wśród najlepszych samorządów w woje-wództwie kujawsko-pomorskim.
To wynik ankiety przeprowadzonej wśród przedsiębiorców przez „Gazetę Pomorską” i opublikowanej w corocznym dodatku „Złota setka Pomorza i Kujaw”, prezentującym najlepsze firmy i samorządy regionu w 2011 r.
W kategorii samorządów Świecie zajęło trzecie miejsce. Wyprzedziły nas jedynie Bydgoszcz i Grudziądz. Oceniający brali pod uwagę m.in. wolne tereny inwestycyjne, ulgi podatkowe i obsługę przedsiębiorców przez gminę.
W 2012 r. w tym samym rankingu nasza gmina znalazł się już na drugiej pozycji. Wyprzedziła nas jedynie Bydgoszcz
Prestiżowe czasopismo samorządu terytorialnego „Wspólnota” opubliko-wało dwa rankingi. W obydwu Świecie wypadło bardzo dobrze.
W pierwszym z nich oceniono zamożność samorządów w 2012 r. W kategorii miast powiatowych Świecie znalazło się na wysokim 16 miejscu w kraju (zamożność w prze-liczeniu na 1 mieszkańca – 2.821,73 zł).
Drugi ranking dotyczył najniższych wydatków na administrację w 2012 r., czyli najprościej mówiąc – bieżące utrzymanie urzędu miejskiego i pensje urzędników. Im zatrudnienie tutaj było niższe, a wynagrodzenia niewygórowane – tym lepsza lokata w rankingu.
Świecie ma tu powody do zadowolenia, bo uplasowało się aż na 6 miejscu w kraju wśród miast powiatowych (w przeliczeniu na 1 mieszkańca w naszej gminie na administrację wydaje się tylko 174,44 zł).
2013WSPÓLNOTA
2014PULS BIZNESU
Świecie jest wśród 20 najbogatszych miast powiatowych w kraju.
Pismo „Wspólnota” opublikowało kolejny ranking najbogatszych województw, gmin i powiatów w Polsce. Jego autorem jest Paweł Swianiewicz, profesor nauk ekonomicz-nych i doradca prezydenta ds. samorządów. W zestawieniu uszeregowano samorządy od najwyższego do najniższego poziomu dochodów w przeliczeniu na mieszkańca.
Wśród miast powiatowych Świecie zajęło 20 miejsce w kraju na 267 ocenianych w rankingu. W 2013 r. w przeliczeniu na jednego mieszkańca zamożność Świecia wyniosła 2914, 27 zł. Daje nam to jednocześnie pierwsze miejsce w tej kategorii w województwie kujawsko-pomorskim. Dla porównania kolejne miasto z naszego regionu, Rypin, jest dopiero na 62 pozycji (2511,88 zł), pobliska Tuchola na 188 (2203,43 zł), a Chełmno na 266 miejscu (1875,52 zł).
Burmistrz Świecia zajął drugie miejsce w rankingu Samorządowy Menedżer Regionu.
Ranking przygotował dziennik „Puls Biznesu”. Polegał on na tym, że samorządowcy spośród gmin w danym województwie wybierali te, które w ich ocenie radzą sobie najlepiej.
W badaniach agencji TNS Pentor respondenci byli proszeni o wskazanie samorządów gminnych z ich województwa, które:ź mają wysokie tempo rozwoju;ź dobrze zarządzają finansami; ź skutecznie pozyskują fundusze unijne;ź wspierają przedsiębiorców, działających w ich regionie;ź inwestują w ochronę środowiska (kanalizacja, utrzymanie czystości);ź efektywnie budują aktywność społeczną.W rankingu na Samorządowego Menedżera Regionu w województwie kujawsko- pomorskim Tadeusz Pogoda, burmistrz Świecia, zajął drugie miejsce. Na pierwszym miejscu uplasował się Michał Zaleski, prezydent Torunia, a na trzecim Andrzej Olszewski, wójt gminy Aleksandrów Kujawski.
Świecie – STAWIAMY NA GOSPODARKĘ
20listopad 2014www.oksir.eu
PROMOCJA
Tu warto inwestowaćMaciej Kunda, prezes zarządu Mondi
Świecie S.A.
Gmina Świecie ma wiele atutów, które powodują,
ze warto tu prowadzić działalność gospodarczą.
Z jednej strony są tu bardzo zaangażowani i kom-
petentni ludzie, a z drugiej władze lokalne, które
wspierają każdy lokalny biznes, zarówno ten istnie-
jący od lat, jak i ten zupełnie nowy. Dowodem
jest Strefa Rozwoju Gospodarczego Vistula Park II
z rozbudowaną infrastrukturą. To bardzo dobre
rozwiązanie, bo To bardzo dobre rozwiązanie, bo
dzięki temu firmy zaoszczędzą czas i pieniądze po-
trzebne, by uzbroić teren we własnym zakresie.
W Świeciu jest wiele prężnie działających firm,
Projekt jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007-2013.
Świecie – STAWIAMY NA GOSPODARKĘ
które stanowią doskonałą bazę do współpracy dla
potencjalnych inwestorów. Do tego dochodzi do-
brze rozwinięta infrastruktura: bliskość autostra-
dy, bydgoskiego lotniska i portów nad Bałtykiem.
Wszystkie te atuty były przyczyną tego, ze
Mondi w ostatnich latach zdecydowanie inwe-
stowało w Świeciu. Wszystkie spółki Mondi w tym
mieście zatrudniają bezpośrednio około 1450
osób, a pośrednio dają pracę kilku dodatkowym
tysiącom w firmach kooperujących.
Przykładem naszych inwestycji z ostatniego
czasu jest budowa nowej maszyny papierniczej
i kartonażowni. Obecnie prowadzimy kolejną
znaczącą inwestycję za 165 mln euro – budowę
kotła sodowego i turbiny. Bez dobrego klimatu dla
biznesu, a taki jest w Świeciu, nie byłoby ani tylu
inwestycji, ani tylu nowych miejsc pracy.
Świecie to także doskonałe miejsce do życia
i mieszkania. Tu się urodziłem i wychowałem,
znam więc to miasto bardzo dobrze. Dzięki obe-
cności licznych firm można tu znaleźć ciekawą
i rozwojową pracę. Poza tym dobrze rozwinięta
jest baza kulturalna i oświatowa.
W ciągu 25 lat od transformacji ustrojowej
nasze miasto zmieniło się niesamowicie. I to
zdecydowanie na korzyść. Gęsta sieć wciąż po-
wstających nowych ulic, dróg i chodników, sieci
handlowe, obiekty sportowe i kulturalne – pod
koniec lat 80. trudno było nawet marzyć o zróżni-
cowanej infrastrukturze na takim poziomie.
21listopad 2014 www.oksir.eu
PROMOCJA
Świecie – STAWIAMY NA GOSPODARKĘRoman Sprada, członek zarządu firmy
Mekro w Świeciu
Myślimy nad budową zakładu na Vistuli Park II
w Sulnowie. Prowadzimy na ten temat rozmowy
w zarządzie spółki. Infrastruktura, bliskość auto-
strady i lotniska – to atuty tej lokalizacji. Budowa
nowej hali jest koniecznością, bo w ciągu 23 lat
istnienia Mekro znacznie się rozrosło i potrze-
bujemy więcej przestrzeni.
W 1991 r. zarząd ówczesnej Celulozy posta-
nowił wyłączyć ze struktur zakładu wszystkie
działy. Na tej bazie powstawały spółki córki,
wśród nich Mekro. Z czasem rozwinęliśmy
działalność. Oferujemy szeroki wachlarz usług
w branży metalowej – od budowy zbiorników ze
stali kwasoodpornej po rozmaite konstrukcje
stalowe. Nie kooperujemy już tylko z Celulozą, ale
z firmami na całym świecie. Nasi pracownicy
wykonywali inwestycje w Australii, Brazylii,
Meksyku, Boliwii i chyba we wszystkich krajach
europejskich. Korzystamy z bliskości dużego,
prężnego zakładu, jakim jest Mondi, współpra-
cujemy z wieloma okolicznymi i zagranicznymi
przedsiębiorstwami, ale równie ważny jest klimat
do prowadzenia biznesu w gminie Świecie. Nie
oszukujemy się, gdyby był on zły, to po prostu
przedsiębiorcy wybieraliby inne miejsca, a to wią-
załoby się ze wzrostem bezrobocia.
Biznes nie lubi podejmować pochopnych decy-
zji, trzeba liczyć się, że minie nieco czasu, zanim
pojawią się inwestorzy. Jednak moim zda-
niem budowa Strefy Rozwoju Gospodarczego
Vistula Park II to dobre posunięcie gminy Świecie.
W przyszłości przyniesie pozytywne rezultaty
w postaci nowych firm i miejsc pracy.
Zbigniew Dziepak, współwłaściciel firmy
Bart w Sulnowie
Historia firmy Bart, dziś dużego producenta tek-
tury falistej i opakowań, sięga 1992 r. Wspólnie
z moim wspólnikiem, Bogusławem Mierzwia-
kiem, rozpoczęliśmy działalność na 100 metrach
kw. w byłej owczarni. Dwa lata później burmistrz
Tadeusz Pogoda zaproponował nam, byśmy się
przenieśli do hali w byłym Państwowym Ośrodku
Maszynowym w Sulnowie. Dzięki temu ośrodek
nie popadł on w ruinę, a okoliczni mieszkańcy
mają pracę.
W ciągu następnych lat najpierw dzierżawi-
liśmy budynki, a potem systematycznie stawiali-
śmy własne i dokupywaliśmy maszyny, inwestu-
jąc w to wszystkie zarobione pieniądze. Dziś nasze
hale produkcyjne, magazyny i inne pomieszczenia
mają łącznie około 32 tys. metrów kw.
Zatrudniamy 250 osób i 80 procent produ-
kowanych przez nas opakowań służy do pakowa-
nia żywności: jabłek, pomidorów, truskawek.
Większość trafia na eksport. Podobnie jak słynne
„ryjki”, czyli świńskie ryjki, nóżki i ogony wysyłane
w naszych opakowaniach do Chin.
Naszą ostatnią inwestycją jest budowa nowego
zakładu o powierzchni 12 tys. m kw. przy Strefie
Rozwoju Gospodarczego Vistula Park II. Jeste-
śmy swego rodzaju ambasadorem tej strefy. Kiedy
przyjeżdżają do nas goście, interesują się dostę-
pną tam infrastrukturą i ewentualną pomocą
władz. My natomiast zawsze przedstawiamy stre-
fę w pozytywnym świetle – pobudowano tu prze-
cież wodociągi, drogi wewnętrzne, kanalizację
sanitarną i deszczową. Teraz powstaje układ do-
jazdowy – inwestycja niezmiernie potrzebna, bo
po jej powstaniu TIR-y, a dziennie jest ich oko-
ło 100, nie będą przejeżdżać przez centrum
Sulnowa.
Wierzę, że Vistula Park II już wkrótce stanie się
doskonałym miejscem do inwestycji, bo ma ku
temu doskonałe warunki.
Projekt jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007-2013.
22listopad 2014www.oksir.eu
PROMOCJA
Projekt jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007-2013.
STREFA ROZWOJU GOSPODARCZEGO VISTULA PARK II W SULNOWIE
Świetna lokalizacja i 20 ha uzbrojonego terenu!Grunt to dobra inwestycja!
Strefa Rozwoju Gospodarczego Vistula Park II w Sulnowie położona jest
pomiędzy drogami powiatowymi nr 239 (Świecie - Osie) a 1259C (Sulnowo-Sulnówko)
w odległości 3 km od drogi krajowej nr 91 (planowana S5) i 14 km od węzła autostrady A1.
Obszar zajmuje powierzchnię 20 ha i jest objęty aktualnym planem
zagospodarowania przestrzennego.
W sierpniu 2012 r. zakończono szeroko zakrojone inwestycje, związane z zaopatrzeniem
strefy we wszelkie niezbędne media m.in.:
ź2 km asfaltowych dróg,
ź2,8 km sieci wodociągowej,
ź1,7 km kanalizacji sanitarnej,
ź2 km kanalizacji deszczowej,
źcały teren oświetlają 62 lampy.
W 2015 r. powstanie rondo w Sulnowie na drodze wojewódzkiej nr 239 (w miejscu, gdzie
jest zjazd na Jeżewo). Od ronda na teren Vistuli Park II będzie prowadziła nowa, blisko
200-metrowa droga. Będzie się ona łączyła z trasą powiatową Sulnowo-Sulnówko, która
zostanie częściowo przebudowana na odcinku 500 m. Prace rozpoczną się w 2014 r.
Inwestycja jeszcze bardziej poprawi układ dojazdowy do strefy.
Inwestorzy zainteresowani wykupieniem działek w Vistuli Park II
(ich cena będzie uzależniona od wyceny rzeczoznawcy) proszeni
są o kontakt:
Urząd Miejski w Świeciu
ul. Wojska Polskiego 124
86-100 Świecie
Wydział Gospodarki, Rozwoju i Współpracy Zagranicznej
(I piętro, pokoje nr 17 i 18)
tel.: 52 333 30 50 lub 52 333 23 30
Kontakt elektroniczny:
Osoba upoważniona do kontaktu z inwestorem:
Justyna Brzoskowska, kierownik Wydziału Gospodarki, Rozwoju
i Współpracy Zagranicznej, tel.: 52 333 23 30,
e-mail: [email protected].
ISTULA ARKŒwiecie
R
II
23listopad 2014 www.oksir.eu
PROMOCJA
Lokalna Grupa Działania „Gminy Powiatu Świeckiego”86-100 Świecie, ul. Chmielniki 2B, pok. nr 7, tel./fax (52) 33 01 832, email: [email protected]
www.lgdswiecie.pl
Sfinansowano w ramach działania 4.31 „Funkcjonowanie lokalnej grupy działania, nabywanie umiejętności i aktywizacja”Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013 i środków Unii Europejskiej oraz Budżetu Państwa
Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie
Wizyta studyjna w Hiszpanii
Rozlosowaliśmy już nagrody i… kontynuujemy nasz kon-kurs wiedzy o Lokalnej Grupie Działania. Na uczestników czekają kolejne atrakcyjne nagrody rzeczowe o wartości 100 zł każda!
Czytelników zapraszamy do dalszej zabawy. Co miesiąc będziemy zamieszczać kupon konkursowy z pytaniem dotyczącym LGD. Na odpowiedzi czekamy do 8 grudnia 2014 roku (decyduje data stempla pocztowego). Wyniki zostaną ogłoszone w grudniowym wydaniu miesięcznika „Teraz Świecie”.
Kupony należy nadsyłać na adres: Lokalna Grupa Działania „Gminy Powiatu Świeckiego”, ul. Chmielniki 2b, 86-100 Świecie z dopiskiem „Konkurs LGD”.
Weź udział w konkursie i wygraj nagrody!
Pytanie: Podaj dokładny adres siedziby Lokalnej Grupy Działania „Gminy Powiatu Świeckiego”
Odpowiedź:
Imię i nazwisko:
Adres zamieszkania:
Telefon/e-mail:
KU
PO
N K
ON
KU
RS
OW
Y
Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dla celów konkursu.Wiek:
We wrześniu dwóch przedstawicieli Lokalnej Grupy Działania „Gminy Powiatu Świeckiego” uczestniczyło w wizycie studyjnej, organizowanej przez sekretariat regionalny Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich.
Tym razem gościliśmy w Murcji, południowo-wschodnim regionie Hiszpanii. Temat przewodni brzmiał: „Kobiety na wsi – drogi rozwoju, pomysły i innowacje”. Mieliśmy okazję zapoznać się z przykładami działań kobiet przy wsparciu z funduszy europejskich, głownie z inicjatywy Leader. Analiza sytuacji kobiet właśnie na przykładzie Hiszpanii nie była przypadkowa. Hiszpanię cechuje niski wskaźnik aktywności zawodowej kobiet, zwłaszcza na terenach wiejskich. Ale, jak mogliśmy się przekonać, nie brak tam silnych i zdeter-minowanych pań, które na przekór stereotypom, pokazały że potrafią być równie przedsiębiorcze i zaradne jak mężczyźni.
W wyjeździe studyjnym wzięły udział głównie przed-stawicielki lokalnych grup działania, jednostek samorządu terytorialnego i innych instytucji związanych z rolnictwem z województwa kujawsko-pomorskiego, pomorskiego i war-mińsko-mazurskiego, a także radna Barbara Kania, repre-zentantka Sejmiku Województwa.
W czasie pobytu odwiedziliśmy gospodarstwo agrotury-styczne, oferujące swoim gościom nie tylko wypoczynek z dala od miasta, ale również zajęcia relaksacyjne i jogę. Uczestnicy wizyty nauczyli się gotować hiszpańską paellę i wzięli udział w lekcji jogi oraz automasażu.
W wytwórni lodów i wypieków, której właścicielką jest również kobieta, posmakowali m.in. yemas, czyli tradycyjnych hiszpańskich słodyczy, składających się głównie z żółtek jaj.
Ciastkarnia ta, po otrzymaniu wsparcia z Leadera, osiągnęła duży sukces i znacznie rozszerzyła swoją działalność. W tej chwili posiada cztery sklepy i własną cukiernię w Caravaca de la Cruz.
Innym projektem, który zwiedziła polska grupa, była winnica ekologiczna w Bullas, gdzie uczestnicy poznali historię rozszerzenia działalności, dzięki wsparciu unijnemu i nauczyli się m.in. jak oceniać wino. Kolejnym pomysłem była firma oferująca opiekę nad osobami starszymi, niepeł-nosprawnymi i dziećmi w ich domach, prowadzona przez panią, która w wieku 45 lat utraciła pracę. Spotkaliśmy się
Dzień BałabunaTa impreza już na stałe zapisała się w kalendarz wrześniowych imprez i co roku przyciąga coraz więcej osób.
14 września na zamku w Świeciu nasza LGD przyłączyła się do obchodów, organizując stoiska Kół Gospodyń Wiejskich, których w tym roku było aż dziesięć. Panie przygotowały wspaniałe potrawy i wystrój stoisk. Wszystkie wzięły udział w konkursie na najlepsze placki ziemniaczane. Nagrodę za najlepsze placki otrzymało KGW Sulnowo. Wszystkie koła otrzymały upominki. Były występy i konkursy, a pogoda sprzyjała miłej zabawie.
również z właścicielką firmy, projektującą własne kolekcje ubrań i torebek oraz z właścicielką 60-hektarowego gospo-darstwa rolnego, nastawionego na produkcję ekologiczną migdałów i winogron.
Podczas całego pobytu towarzyszyli nam przedstawiciele lokalnej grupy działania Integral z Bullas, którzy podzielili się z nami doświadczeniami z wdrażania inicjatyw Leader oraz zaprezentowali platformę internetową do składania wstęp-nych wniosków o dofinasowanie. Spotkania były bardzo inspirujące, mogliśmy poznać inną kulturę i tradycyjną kuchnię hiszpańską.
24listopad 2014www.oksir.eu
REKLAMA
WYKAZ OBWODÓW GŁOSOWANIA W WYBORACH ORGANÓW JEDNOSTEK SAMORZĄDU TERYTORIALNEGO W ŚWIECIU16 LISTOPADA 2014 ROKU
*
*
*
*
*
*
*
*
*