24
Nr 32 · luty 2012 · ISSN 2080-8429 miesięcznik bezpłatny Scena otwarta na talenty str. 7 Twarze Marka Tomasika str. 8 Poczuć się gwiazdą str. 10 Wyczarować papierowy świat str. 6 Fot. Rudolf Stýbar

Teraz Świecie - luty 2012

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Bezpłatny miesięcznik społeczno-kulturalny „Teraz Świecie”, wydawany przez Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu, ukazuje się od listopada 2009 r. Tradycyjne wydanie papierowe dostępne jest w sklepach, kawiarniach, kioskach i punktach usługowych. Na Państwa uwagi i sugestie tematów, którymi warto się zająć czekamy pod adresem: [email protected]. Redaktor naczelny: Andrzej Pudrzyński, tel. 661 504 850

Citation preview

Page 1: Teraz Świecie - luty 2012

Nr 32 · luty 2012 · ISSN 2080-8429

miesięcznik bezpłatny

Scena otwarta na talenty str. 7

Twarze Marka Tomasika str. 8

Poczuć się gwiazdą str. 10

Wyczarowaćpapierowy świat str. 6

Fo

t. R

ud

olf

Stý

ba

r

Page 2: Teraz Świecie - luty 2012

2

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

3

Teraz Św

iecie · N

r 32 · luty 2012

Coljest grane?

Fot

. Ru

dol

f S

týb

ar

Instrumentalnie

Sztuka mówienia

Galaktyka śmiechu

17 marca w Cafe Kultura wystąpią dwa zespoły: Argh i Chameleon. Argh to formacja instrumentalna, którą tworzą muzycy ze Świecia i okolic: Przemysław Nicewicz (gitary), Ja-nusz Kasak (flet poprzeczny, instrumenty perkusyjne), Piotr Składanowski (instrumenty perkusyjne) i Katarzyna Lipiń-ska (bass). Zespół istnieje w tym składzie od roku. Ich kom-pozycje to muzyka eksperymentalna łącząca rock z folkiem.

Duet Chameleon powstał osiem lat temu w Mikołajkach. Tworzą go Rafał Bohatyrewicz i Damian Pośpiech. Grają mu-zykę instrumentalną z naleciałościami etnicznymi, od muzy-ki celtyckiej po Orient. (ap)

Koncerty zespołów Argh i Chameleon, 17 marca, godz. 19.00, Cafe Kultura. Bilety (10 zł) do nabycia w kawiarni.

Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu oraz Woje-wódzki Ośrodek Kultury i Sztuki Stara Ochronka w Byd-goszczy zapraszają uczniów szkół ponadgimnazjalnych i do-rosłych do udziału w 57 Ogólnopolskim Konkursie Recyta-torskim. Konkurs będzie prowadzony w formie czterech od-rębnych turniejów: recytatorskiego, „wywiedzione ze sło-wa”, teatr jednego aktora i poezji śpiewanej.

Zgłoszenia będą przyjmowane do 20 marca. Eliminacje powiatowe zaplanowano na 2 kwietnia o godz. 16.30 w sali lustrzanej OKSiR. (ap)

Ogólnopolski Konkurs Recytatorski, informacje (regulamin, karta uczestnika) w dziale merytorycznym OKSiR, tel. 52 562 73 71, 52 562 73 74.

Kabaretu Moralnego Niepokoju nie trzeba nikomu przed-stawiać. Ich skecze od szesnastu lat bawią do łez. Nadarza się okazja do obejrzenia i posłuchania ich na żywo, bo w marcu wystąpią w Świeciu w nowym programie „Galaktikos”. Organizatorem jest B&B Audio Jarosław Brussa. (ap)

Kabaret Moralnego Niepokoju, 4 marca, godz. 20.00, sala widowiskowa OKSiR. Bilety w cenie 50 zł do naby-cia w Punkcie Informacji Turystycznej i Kulturalnej OKSiR oraz na www.biletynakabarety.pl.

Coljest grane?F

ot. A

rch

iwu

m z

esp

ołu

Ch

amel

eon

Kurs tańcaŚpiewająco dla pań

Świecie w obiektywie

Po sukcesie Karnawałowej Szkoły Tańca dla Dorosłych Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji dołączył do oferty zajęć warsztatowych kurs tańca towarzyskiego dla dorosłych. Zaję-cia będą się odbywać co tydzień w poniedziałki w godz. 19.00-21.00. Prowadzić je będzie tancerka Margarita Bjozovski. Pierwsze zajęcia 12 marca w sali lustrzanej OKSiR.

Koszt udziału wynosi 80 zł od pary za miesiąc. Ze względu na zapewnienie jak największego poziomu podczas zajęć licz-ba miejsc jest ograniczona. Decyduje kolejność zgłoszeń. (pa)

Kurs tańca towarzyskiego dla dorosłych, zapisy w Punkcie Informacji Turystycznej i Kulturalnej OKSiR, ul. Wojska Polskiego 139. Szczegółowych informacji udziela Hanna Górska, tel.: 608 457 868, e-mail: [email protected].

Cafe Kultura przygotowała niespodziankę z okazji Dnia Kobiet – występ Julii Olędzkiej i towarzyszących jej muzyków z zespołu Zydeco Flow.

Świecianka Julia Olędzka z muzyką związana jest od dziecka. Od tego czasu przeszła długą drogę, doskonaląc warsztat wokalny, co docenili tacy znawcy tematu jak Elżbie-ta Skrętkowska i czego dowodem główne nagrody zdoby-wane na ogólnopolskich festiwalach.

- Z założenia jestem profesjonalistką – przyznaje Julia.

Od 1 marca w sali wystawowej Domu Mody Drukarnia w Bydgoszczy będzie można oglądać wystawę zdjęć o Świe-ciu pt. ,,Wiele spojrzeń na Świecie’’, których autorem jest Tomasz Pasiek. Autor jest podróżnikiem piszącym felietony dla miesięcznika „Teraz Świecie”. Po powrocie do naszego miasta, po dłuższym pobycie za granicą, stara się uchwycić za pomocą aparatu fotograficznego czasem trudno dostrzegalne elementy w przestrzeni miejskiej Świecia, świadczące o jego wyjątkowości i potencjale. (ap)

Wystawa „Wiele spojrzeń na Świecie”, 1 marca-1 kwietnia, Dom Mody Drukarnia w Bydgoszczy, ul. Jagiellońska 1.

Fot

. An

drz

ej P

ud

rzyń

ski

Fot

. Tom

asz

Pas

iek

R E K L A M A

- Kiedy wychodzę na scenę, wszystko musi być świetnie przygotowane, bo nie uznaję bylejakości.

Wokalistka ma wokół siebie wiele osób, które ją wspierają, w tym swoją mamę, instruktorkę śpiewu Adriannę Olędzką czy Tobiasza Staniszewskiego, muzyka ze Świecia, który na stałe mieszka za granicą. Od dawna zakochana jest w muzyce soulowej, murzyńskich rytmach i piosenkach anglojęzycz-nych.

Julię Olędzką będziemy mogli posłuchać 8 marca podczas koncertu zorganizowanego z okazji Dnia Kobiet w Cafe Kul-tura. Wokalistce będą towarzyszyli muzycy Tomasz Stanny, Wojciech Radtke, Tomasz Hupa i Tomasz Gust, czyli część składu zespołu Zydeco Flow.

- Publiczność będzie mogła posłuchać coverów znanych angielskich i polskich wokalistów. Jeszcze nie silę się na autorskie piosenki, ponieważ one właściwie dopiero zaczy-nają powstawać, a chcę, aby były jak najlepsze. Łatwiej jest mi śpiewać przed publicznością na festiwalach, ponieważ tam zazwyczaj w jury są osoby, które wiedzą, z jakim stresem wiąże się występ na scenie. W Świeciu słuchają mnie znajomi, a ich ocena często jest zupełnie inna – przyznaje Julia Olędzka.

Intensywnie przygotowuje się do występu w Cafe Kultura, a także do festiwali, które rozpoczynają się w kwietniu. Próby trzeba pogodzić z nauką w liceum, więc czasu wolnego ma niewiele. Jak sama jednak przyznaje, na sukces trzeba ciężko zapracować.(ap)

Koncert z okazji Dnia Kobiet, 8 marca, godz. 20.00, Cafe Kultura. Bilety (10 zł) dostępne w kawiarni.

Page 3: Teraz Świecie - luty 2012

2

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

3

Teraz Św

iecie · N

r 32 · luty 2012Coljest grane?

Fot

. Ru

dol

f S

týb

ar

Instrumentalnie

Sztuka mówienia

Galaktyka śmiechu

17 marca w Cafe Kultura wystąpią dwa zespoły: Argh i Chameleon. Argh to formacja instrumentalna, którą tworzą muzycy ze Świecia i okolic: Przemysław Nicewicz (gitary), Ja-nusz Kasak (flet poprzeczny, instrumenty perkusyjne), Piotr Składanowski (instrumenty perkusyjne) i Katarzyna Lipiń-ska (bass). Zespół istnieje w tym składzie od roku. Ich kom-pozycje to muzyka eksperymentalna łącząca rock z folkiem.

Duet Chameleon powstał osiem lat temu w Mikołajkach. Tworzą go Rafał Bohatyrewicz i Damian Pośpiech. Grają mu-zykę instrumentalną z naleciałościami etnicznymi, od muzy-ki celtyckiej po Orient. (ap)

Koncerty zespołów Argh i Chameleon, 17 marca, godz. 19.00, Cafe Kultura. Bilety (10 zł) do nabycia w kawiarni.

Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu oraz Woje-wódzki Ośrodek Kultury i Sztuki Stara Ochronka w Byd-goszczy zapraszają uczniów szkół ponadgimnazjalnych i do-rosłych do udziału w 57 Ogólnopolskim Konkursie Recyta-torskim. Konkurs będzie prowadzony w formie czterech od-rębnych turniejów: recytatorskiego, „wywiedzione ze sło-wa”, teatr jednego aktora i poezji śpiewanej.

Zgłoszenia będą przyjmowane do 20 marca. Eliminacje powiatowe zaplanowano na 2 kwietnia o godz. 16.30 w sali lustrzanej OKSiR. (ap)

Ogólnopolski Konkurs Recytatorski, informacje (regulamin, karta uczestnika) w dziale merytorycznym OKSiR, tel. 52 562 73 71, 52 562 73 74.

Kabaretu Moralnego Niepokoju nie trzeba nikomu przed-stawiać. Ich skecze od szesnastu lat bawią do łez. Nadarza się okazja do obejrzenia i posłuchania ich na żywo, bo w marcu wystąpią w Świeciu w nowym programie „Galaktikos”. Organizatorem jest B&B Audio Jarosław Brussa. (ap)

Kabaret Moralnego Niepokoju, 4 marca, godz. 20.00, sala widowiskowa OKSiR. Bilety w cenie 50 zł do naby-cia w Punkcie Informacji Turystycznej i Kulturalnej OKSiR oraz na www.biletynakabarety.pl.

Coljest grane?

Fot

. Arc

hiw

um

zes

poł

u C

ham

eleo

n

Kurs tańcaŚpiewająco dla pań

Świecie w obiektywie

Po sukcesie Karnawałowej Szkoły Tańca dla Dorosłych Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji dołączył do oferty zajęć warsztatowych kurs tańca towarzyskiego dla dorosłych. Zaję-cia będą się odbywać co tydzień w poniedziałki w godz. 19.00-21.00. Prowadzić je będzie tancerka Margarita Bjozovski. Pierwsze zajęcia 12 marca w sali lustrzanej OKSiR.

Koszt udziału wynosi 80 zł od pary za miesiąc. Ze względu na zapewnienie jak największego poziomu podczas zajęć licz-ba miejsc jest ograniczona. Decyduje kolejność zgłoszeń. (pa)

Kurs tańca towarzyskiego dla dorosłych, zapisy w Punkcie Informacji Turystycznej i Kulturalnej OKSiR, ul. Wojska Polskiego 139. Szczegółowych informacji udziela Hanna Górska, tel.: 608 457 868, e-mail: [email protected].

Cafe Kultura przygotowała niespodziankę z okazji Dnia Kobiet – występ Julii Olędzkiej i towarzyszących jej muzyków z zespołu Zydeco Flow.

Świecianka Julia Olędzka z muzyką związana jest od dziecka. Od tego czasu przeszła długą drogę, doskonaląc warsztat wokalny, co docenili tacy znawcy tematu jak Elżbie-ta Skrętkowska i czego dowodem główne nagrody zdoby-wane na ogólnopolskich festiwalach.

- Z założenia jestem profesjonalistką – przyznaje Julia.

Od 1 marca w sali wystawowej Domu Mody Drukarnia w Bydgoszczy będzie można oglądać wystawę zdjęć o Świe-ciu pt. ,,Wiele spojrzeń na Świecie’’, których autorem jest Tomasz Pasiek. Autor jest podróżnikiem piszącym felietony dla miesięcznika „Teraz Świecie”. Po powrocie do naszego miasta, po dłuższym pobycie za granicą, stara się uchwycić za pomocą aparatu fotograficznego czasem trudno dostrzegalne elementy w przestrzeni miejskiej Świecia, świadczące o jego wyjątkowości i potencjale. (ap)

Wystawa „Wiele spojrzeń na Świecie”, 1 marca-1 kwietnia, Dom Mody Drukarnia w Bydgoszczy, ul. Jagiellońska 1.

Fot

. An

drz

ej P

ud

rzyń

ski

Fot

. Tom

asz

Pas

iek

R E K L A M A

- Kiedy wychodzę na scenę, wszystko musi być świetnie przygotowane, bo nie uznaję bylejakości.

Wokalistka ma wokół siebie wiele osób, które ją wspierają, w tym swoją mamę, instruktorkę śpiewu Adriannę Olędzką czy Tobiasza Staniszewskiego, muzyka ze Świecia, który na stałe mieszka za granicą. Od dawna zakochana jest w muzyce soulowej, murzyńskich rytmach i piosenkach anglojęzycz-nych.

Julię Olędzką będziemy mogli posłuchać 8 marca podczas koncertu zorganizowanego z okazji Dnia Kobiet w Cafe Kul-tura. Wokalistce będą towarzyszyli muzycy Tomasz Stanny, Wojciech Radtke, Tomasz Hupa i Tomasz Gust, czyli część składu zespołu Zydeco Flow.

- Publiczność będzie mogła posłuchać coverów znanych angielskich i polskich wokalistów. Jeszcze nie silę się na autorskie piosenki, ponieważ one właściwie dopiero zaczy-nają powstawać, a chcę, aby były jak najlepsze. Łatwiej jest mi śpiewać przed publicznością na festiwalach, ponieważ tam zazwyczaj w jury są osoby, które wiedzą, z jakim stresem wiąże się występ na scenie. W Świeciu słuchają mnie znajomi, a ich ocena często jest zupełnie inna – przyznaje Julia Olędzka.

Intensywnie przygotowuje się do występu w Cafe Kultura, a także do festiwali, które rozpoczynają się w kwietniu. Próby trzeba pogodzić z nauką w liceum, więc czasu wolnego ma niewiele. Jak sama jednak przyznaje, na sukces trzeba ciężko zapracować.(ap)

Koncert z okazji Dnia Kobiet, 8 marca, godz. 20.00, Cafe Kultura. Bilety (10 zł) dostępne w kawiarni.

Page 4: Teraz Świecie - luty 2012

R E K L A M A

„Świecka” stawia na jakość„Świecka” stawia na jakośćMimo konkurencji ze strony dużych koncernów, Spółdzielnia Mleczarska „Świecka” doskonale sobie radzi na rynku, czego dowodem szereg wygranych przetargów i rosnący eksport.

Spółdzielnia Mleczarska „Świecka” ma wyrobioną markę wśród mieszkańców naszego powiatu, którzy doceniają, że produkty są smaczne i zdrowe, bez użycia konserwantów, stosowanych przez większość koncernów mleczarskich.

Ubiegły rok był dla spółdzielni udany, mimo stosunkowo wysokich cen surowca. O powodzeniu, jakim cieszą się masło, mleko, jogurty, sery i twarogi wyprodukowane w spółdzielni „Świecka” świadczy szereg wygranych przetargów. Szkoły, przedszkola, Dom Pomocy Społecznej, szpital psychiatryczny w Świeciu, wszystkie szpitale w Bydgoszczy, szpital w Grudziądzu – to tylko niektóre przykłady.

- Pozyskaliśmy też dużego odbiorcę z Litwy, który zajmuje się hurtowym handlem produktami spożywczymi. Co tydzień wysyłamy tam TIR-a z towarem. Litwini bardzo sobie chwalą jakość naszych produktów. Na tym nie poprzestaniemy. Niewykluczone, że z czasem rozszerzymy rynek o pozostałe kraje

nadbałtyckie – mówi Edmund Stanny, prezes Spółdzielni Mleczarskiej „Świecka”.

Przedstawiciele litewskiej firmy wybrali Świecie, bo zależy im na produktach smacznych i świeżych – do 2 tygodni przydatności do spożycia. Nie interesowały ich wielkie molochy, które w większości oferują towary naszpikowane „chemią”. Wprawdzie dzięki temu można je przechowywać po kilka miesięcy, ale ma to swoją cenę – nasze zdrowie.

Perspektywy na 2012 r. są optymistyczne. Stale jednak trzeba zabiegać o klientów i szukać nowych. Upada coraz więcej małych sklepów osiedlowych i wiejskich, gdzie trafiała spora część asortymentu spółdzielni. Trzeba też liczyć każdą złotówkę i racjonalnie podchodzić do kosztów.

- Odczuwamy ciągle rosnące ceny paliwa i energii elektrycznej, a nie możemy sobie pozwolić na nadmierne podnoszenie cen produktów w trosce o portfele klientów – przyznaje Edmund Stanny. - Dlatego rozwijamy eksport i stajemy do kolejnych prze-targów na zaopatrywanie rozmaitych instytucji. Z powodzeniem, bo wygrywamy jakością i elastycznością przy realizacji zamówień – podkreśla prezes.

4

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

5

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

K alejdoskop

W lutym w Cafe Kultura rozbrzmiewały wiersze zmarłej niedawno poetki Wisławy Szymborskiej. Wiersze czytali samorządowcy, osoby znane z życia kulturalnego oraz każdy, kto przyszedł tego dnia do kawiarni i wyraził taką chęć. Organizatorem i prowadzącym spotkanie pod nazwą „Mieszkańcy czytają Szymborską” był Joel Chaim Nowicki. Słowo wstępne wygłosił Jan Chariasz.

Wiersze czytały lokalne VIP-y, m.in. Tadeusz Pogoda, burmistrz Świecia, Jerzy Wójcik, przewodniczący Rady Miejskiej, Ewa Joachimiak, radna i dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych, Beata Szymańska, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej oraz liczne grono mieszkańców, przybyłych na spotkanie. (ap)

Mieszkańcy czytali SzymborskąF

ot. R

ud

olf

Stý

bar

Fot

. An

drz

ej P

ud

rzyń

ski

Czternastu twórców i osób związanych ze środowiskiem twórczym oraz świecka orkiestra dęta otrzymały nagrody burmi-strza Świecia za działalność kulturalną w ubiegłym roku. Wśród 15 nagrodzonych znaleźli się m.in. ksiądz Franciszek Kamecki, poeta i prozaik, który obchodził 50-lecie pracy twórczej, Julia Olędzka, zwyciężczyni licznych ogólnopolskich festiwali piosenki, Adrianna Olędzka, laureatka programu „Szansa na sukces”, Paulina Walendziak, wyróżniona m.in. na Nocnym śpiewaniu, Ariel Stawski, współorganizator Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i prowadzący liczne imprezy kulturalne, a także Michał Barski, Adam Arczyński i Sebastian Maślewski, współorganizatorzy Festiwalu Mocnych Brzmień. (ap)

Kulturalnie docenieni

Page 5: Teraz Świecie - luty 2012

R E K L A M A

„Świecka” stawia na jakość„Świecka” stawia na jakośćMimo konkurencji ze strony dużych koncernów, Spółdzielnia Mleczarska „Świecka” doskonale sobie radzi na rynku, czego dowodem szereg wygranych przetargów i rosnący eksport.

Spółdzielnia Mleczarska „Świecka” ma wyrobioną markę wśród mieszkańców naszego powiatu, którzy doceniają, że produkty są smaczne i zdrowe, bez użycia konserwantów, stosowanych przez większość koncernów mleczarskich.

Ubiegły rok był dla spółdzielni udany, mimo stosunkowo wysokich cen surowca. O powodzeniu, jakim cieszą się masło, mleko, jogurty, sery i twarogi wyprodukowane w spółdzielni „Świecka” świadczy szereg wygranych przetargów. Szkoły, przedszkola, Dom Pomocy Społecznej, szpital psychiatryczny w Świeciu, wszystkie szpitale w Bydgoszczy, szpital w Grudziądzu – to tylko niektóre przykłady.

- Pozyskaliśmy też dużego odbiorcę z Litwy, który zajmuje się hurtowym handlem produktami spożywczymi. Co tydzień wysyłamy tam TIR-a z towarem. Litwini bardzo sobie chwalą jakość naszych produktów. Na tym nie poprzestaniemy. Niewykluczone, że z czasem rozszerzymy rynek o pozostałe kraje

nadbałtyckie – mówi Edmund Stanny, prezes Spółdzielni Mleczarskiej „Świecka”.

Przedstawiciele litewskiej firmy wybrali Świecie, bo zależy im na produktach smacznych i świeżych – do 2 tygodni przydatności do spożycia. Nie interesowały ich wielkie molochy, które w większości oferują towary naszpikowane „chemią”. Wprawdzie dzięki temu można je przechowywać po kilka miesięcy, ale ma to swoją cenę – nasze zdrowie.

Perspektywy na 2012 r. są optymistyczne. Stale jednak trzeba zabiegać o klientów i szukać nowych. Upada coraz więcej małych sklepów osiedlowych i wiejskich, gdzie trafiała spora część asortymentu spółdzielni. Trzeba też liczyć każdą złotówkę i racjonalnie podchodzić do kosztów.

- Odczuwamy ciągle rosnące ceny paliwa i energii elektrycznej, a nie możemy sobie pozwolić na nadmierne podnoszenie cen produktów w trosce o portfele klientów – przyznaje Edmund Stanny. - Dlatego rozwijamy eksport i stajemy do kolejnych prze-targów na zaopatrywanie rozmaitych instytucji. Z powodzeniem, bo wygrywamy jakością i elastycznością przy realizacji zamówień – podkreśla prezes.

4

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

5

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

K alejdoskop

W lutym w Cafe Kultura rozbrzmiewały wiersze zmarłej niedawno poetki Wisławy Szymborskiej. Wiersze czytali samorządowcy, osoby znane z życia kulturalnego oraz każdy, kto przyszedł tego dnia do kawiarni i wyraził taką chęć. Organizatorem i prowadzącym spotkanie pod nazwą „Mieszkańcy czytają Szymborską” był Joel Chaim Nowicki. Słowo wstępne wygłosił Jan Chariasz.

Wiersze czytały lokalne VIP-y, m.in. Tadeusz Pogoda, burmistrz Świecia, Jerzy Wójcik, przewodniczący Rady Miejskiej, Ewa Joachimiak, radna i dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych, Beata Szymańska, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej oraz liczne grono mieszkańców, przybyłych na spotkanie. (ap)

Mieszkańcy czytali Szymborską

Fot

. Ru

dol

f S

týb

arF

ot. A

nd

rzej

Pu

drz

yńsk

i

Czternastu twórców i osób związanych ze środowiskiem twórczym oraz świecka orkiestra dęta otrzymały nagrody burmi-strza Świecia za działalność kulturalną w ubiegłym roku. Wśród 15 nagrodzonych znaleźli się m.in. ksiądz Franciszek Kamecki, poeta i prozaik, który obchodził 50-lecie pracy twórczej, Julia Olędzka, zwyciężczyni licznych ogólnopolskich festiwali piosenki, Adrianna Olędzka, laureatka programu „Szansa na sukces”, Paulina Walendziak, wyróżniona m.in. na Nocnym śpiewaniu, Ariel Stawski, współorganizator Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i prowadzący liczne imprezy kulturalne, a także Michał Barski, Adam Arczyński i Sebastian Maślewski, współorganizatorzy Festiwalu Mocnych Brzmień. (ap)

Kulturalnie docenieni

Page 6: Teraz Świecie - luty 2012

6

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

7

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

zamku. - Miejsce festiwalu nie jest przypad-

kowe. Nawiązuje do historii i osadza papier w przeszłości i teraźniejszości, jest związane z kulturą i spuścizną cywi-lizacyjną – mówi Anna Tomasik, autor-ka i koordynatorka projektu.

Centrum festiwalu będzie stanowiła mongolska jurta umieszczona na dzie-dzińcu zamku. W ramach festiwalu za-planowano wiele atrakcji, m.in. wysta-wę decoupage'u, tańce korowodowe prowadzone przez animatorów z forma-

łych zajęcia pod nazwą „Niesamowity deocupage” potrwają od 23 do 27 mar-ca. W najbliższym czasie zostanie ogło-szony nabór na pozostałe, w tym na kwietniową odsłonę warsztatów z kali-grafii łacińskiej oraz realizowane latem zajęcia, takie jak rzeźba z papieru (pa-pier mache), książka artystyczna, papier w fotografii oraz kolejne odsłony war-sztatów „Niesamowity decoupage”.

Czeka nas także organizowany z roz-machem Festiwal Papieru „Papierowa jurta”, który odbędzie się 23 czerwca na

W ydarzenie

Mieszkańcy Świecia mogą liczyć na ciekawe, bezpłatne warszta-

ty i pokazy rozwijające kreatywność, w których głównym tworzywem będzie papier. Pierwsze, adresowane do doros-

Scena otwarta na talentyScena otwarta na talenty

nadzieję, że nasza wspólna inicjatywa pomoże świecianom poznać i zachwy-cić się muzyką tworzoną przez naszych znajomych, sąsiadów, kolegów z pracy. Może przyda się też samym wykonaw-com – dodaje.

Kolejną nowością w Cafe Kultura, w ramach której zaplanowano imprezy dedykowane różnym grupom odbior-ców, będzie wprowadzenie „Sceny ot-wartej”. W marcu pilotażowo zostanie zorganizowany wieczór pod tym has-łem, gdzie wspólnym mianownikiem będzie oczywiście kultura. Organizato-rzy zapraszają wszystkie osoby, które chciałyby pokazać swój talent – wokal-ny, kabaretowy, teatralny, instrumen-talny, czy literacki.

Formularz zgłoszeniowy dla wyko-nawców, którzy chcą spróbować swoich sił w ramach „Muzycznej Sceny Mia-sta” dostępny na stronie Cafe Kultura: www.cafe.oksir.eu.

Zainteresowani wzięciem udziału w „Scenie otwartej” mogą przesyłać oferty na adres: [email protected].

torzy czekają na zgłoszenia od zaintere-sowanych występem wykonawców. Wystarczy wypełnić formularz zgłosze-niowy (on-line) dostępny na stronie Cafe Kultura: www.cafe.oksir.eu.

Jednym z celów przyświecających idei stworzenia nowego cyklu jest zidentyfikowanie i zebranie środowiska muzycznego ze Świecia i okolic oraz wsparcie promocyjne młodych twór-ców. Powstanie baza zespołów i woka-listów, dzięki której poznamy potencjał muzyczny naszego regionu.

Do współpracy przy tworzeniu nowe-go cyklu zaproszono portal Świecie24 oraz TV CSW. Współpraca nastawiona jest na wspólną promocję artystów – na portalu powstanie odrębna zakładka „Kultura”, w ramach której zamieszcza-ne będą wywiady z danym wykonawcą. Z kolei TV CSW zapewni relację z kon-certu odbywającego się w ramach cyklu.

- Muzyka daje radość, daje wytchnie-nie, zabiera słuchaczy w ekscytującą podróż – mówi Krzysztof Nowicki, re-daktor naczelny portalu Świecie24. - Trzeba jednak wiedzieć do jakiego wsiąść pociągu i z jakiego peronu. Mam

Działająca od sześciu lat kawia-rnia artystyczna Cafe Kultura

mieszcząca się w budynku OKSiR-u regularnie organizuje koncerty, spotka-nia autorskie, wystawy i inne wydarze-nia kulturalne.

- Teraz przyszedł czas na kolejny krok. W marcu rozpoczynamy nowy cykl koncertowy pod nazwą „Muzyczna Strona Miasta” – wyjaśnia Anna Żurek, menedżer kawiarni. - Cykl adresowany jest do wykonawców i zespołów z regio-nu, którzy są na początku swojej drogi artystycznej lub też muzyka jest ich hobby i chcieliby pokazać innym swoją twórczość. Liczymy na wykonawców reprezentujących różne style muzy-czne, od poezji śpiewanej i piosenki aktorskiej poprzez pop, rock, jazz, hip-hop i reggae, po szanty i muzykę klu-bową. Nie zamykamy się też na ostrzej-sze brzmienia. Oferujemy miejsce, na-głośnienie oraz promocję koncertu – zaznacza Anna Żurek.

Koncerty w ramach „Muzycznej Stro-ny Miasta” odbywać się będą przynaj-mniej raz w miesiącu. Pierwszy zapla-nowany jest na koniec marca. Organiza-

Od marca w Cafe Kultura ruszają koncerty lokalnych artystów. Nowy cykl „Muzyczna Strona Miasta” stworzy możliwość zaprezentowania się i wypromowania zespołów zaczynającym swoją przygodę z muzyką.

Fot

. Ru

dol

f S

týb

ar

Podczas cyklu imprez będą prezentowały się początkujące zespoły muzyczne, ale nie tylko. Każdy będzie mógł pokazać swój talent – kabaretowy, wokalny, teatralny czy literacki

AGNIESZKA PUZA

W ydarzenie

AGNIESZKA PUZA

wieków przenosi idee, prezentuje sztu-kę. Medium niestety coraz mniej doce-niane na co dzień.

- Chcę zabrać mieszkańców Świecia na wielką przygodę związaną z papie-rowymi możliwościami. Przypomnieć niesamowicie widowiskowe czerpanie papieru i wyczarować papierowy świat. Ostatni zrealizowany przeze mnie pro-jekt „Babie Lato” cieszył się olbrzy-mim powodzeniem wśród kobiet, teraz zapraszam wszystkich – dorosłych, mło-dzież i dzieci bez względu na płeć – zachęca Anna Tomasik.

Projekt „Papiernia” otrzymał dofi-nansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu „Edukacja kulturalna”.

- Od lat byłam związana z wydaw-nictwem Qnst. Realizowaliśmy wiele projektów dla producentów papieru, moje inspiracje zawsze więc wiązały się w jakiś sposób z papierem, jego możli-wościami i właściwościami – wyjaśnia Anna Tomasik. - Za pomocą symboli oraz znaków wizualnych trzeba było na przykład pokazać, że papier nie przecie-ka, chroni, ma dużą wytrzymałość. Taka kreacja pomysłów związanych z rekla-mą zawsze jednak pozostawiała jakiś niedosyt, chciało się popracować wię-cej, wejść głębiej. Zwłaszcza, że moje wykształcenie jest osadzone w sztuce. Taką możliwość daje mi teraz ten projekt.

Jak zaznacza Anna Tomasik, papier to bardzo szlachetne medium, które od

cji A3Teatr, występ zespołu Prusinow-ski Trio, spektakl „Zmysły”. Prowa-dzone też będą działania na terenie mia-sta realizowane w czerwcu przez grupę Monstfur z Częstochowy. Będą to pa-pierowe graffiti naklejane na budynki.

Anna Tomasik do współpracy przy projekcie zaprosiła doskonałych artys-tów i animatorów, m.in. prof. Euge-niusza Józefowskiego, uprawiającego malarstwo, grafikę i fotografię, a także zajmującego się książką artystyczną, Edytę Cieślik-Mroczek specjalizującą się w prowadzeniu zajęć z metodyki plastyki i warsztatów arteterapii, prof. Ewę Zawadzką, prowadzącą pracownię działań multigraficznych oraz artystę ludowego Stanisława Kosiorka.

Skąd pomysł na „Papiernię”?

Warsztaty, pokazy, a nawet festiwal papieru – od marca rusza „Papiernia, czyli Akademia Papierowych Możliwości”, nowy projekt realizowany przez Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji.

Fot

. Ru

dol

f S

týb

ar

„Papiernia” to najnowszy

projekt OKSiR-u, realizowany

przez Annę Tomasik (po

prawej), która ostatnio

prowadziła zajęcia plastyczne

w ramach cieszącego się

dużym powodzeniem

„Babiego Lata”

PAPIER W ROLI GŁÓWNEJ

Page 7: Teraz Świecie - luty 2012

6

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

7

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

zamku. - Miejsce festiwalu nie jest przypad-

kowe. Nawiązuje do historii i osadza papier w przeszłości i teraźniejszości, jest związane z kulturą i spuścizną cywi-lizacyjną – mówi Anna Tomasik, autor-ka i koordynatorka projektu.

Centrum festiwalu będzie stanowiła mongolska jurta umieszczona na dzie-dzińcu zamku. W ramach festiwalu za-planowano wiele atrakcji, m.in. wysta-wę decoupage'u, tańce korowodowe prowadzone przez animatorów z forma-

łych zajęcia pod nazwą „Niesamowity deocupage” potrwają od 23 do 27 mar-ca. W najbliższym czasie zostanie ogło-szony nabór na pozostałe, w tym na kwietniową odsłonę warsztatów z kali-grafii łacińskiej oraz realizowane latem zajęcia, takie jak rzeźba z papieru (pa-pier mache), książka artystyczna, papier w fotografii oraz kolejne odsłony war-sztatów „Niesamowity decoupage”.

Czeka nas także organizowany z roz-machem Festiwal Papieru „Papierowa jurta”, który odbędzie się 23 czerwca na

W ydarzenie

Mieszkańcy Świecia mogą liczyć na ciekawe, bezpłatne warszta-

ty i pokazy rozwijające kreatywność, w których głównym tworzywem będzie papier. Pierwsze, adresowane do doros-

Scena otwarta na talentyScena otwarta na talenty

nadzieję, że nasza wspólna inicjatywa pomoże świecianom poznać i zachwy-cić się muzyką tworzoną przez naszych znajomych, sąsiadów, kolegów z pracy. Może przyda się też samym wykonaw-com – dodaje.

Kolejną nowością w Cafe Kultura, w ramach której zaplanowano imprezy dedykowane różnym grupom odbior-ców, będzie wprowadzenie „Sceny ot-wartej”. W marcu pilotażowo zostanie zorganizowany wieczór pod tym has-łem, gdzie wspólnym mianownikiem będzie oczywiście kultura. Organizato-rzy zapraszają wszystkie osoby, które chciałyby pokazać swój talent – wokal-ny, kabaretowy, teatralny, instrumen-talny, czy literacki.

Formularz zgłoszeniowy dla wyko-nawców, którzy chcą spróbować swoich sił w ramach „Muzycznej Sceny Mia-sta” dostępny na stronie Cafe Kultura: www.cafe.oksir.eu.

Zainteresowani wzięciem udziału w „Scenie otwartej” mogą przesyłać oferty na adres: [email protected].

torzy czekają na zgłoszenia od zaintere-sowanych występem wykonawców. Wystarczy wypełnić formularz zgłosze-niowy (on-line) dostępny na stronie Cafe Kultura: www.cafe.oksir.eu.

Jednym z celów przyświecających idei stworzenia nowego cyklu jest zidentyfikowanie i zebranie środowiska muzycznego ze Świecia i okolic oraz wsparcie promocyjne młodych twór-ców. Powstanie baza zespołów i woka-listów, dzięki której poznamy potencjał muzyczny naszego regionu.

Do współpracy przy tworzeniu nowe-go cyklu zaproszono portal Świecie24 oraz TV CSW. Współpraca nastawiona jest na wspólną promocję artystów – na portalu powstanie odrębna zakładka „Kultura”, w ramach której zamieszcza-ne będą wywiady z danym wykonawcą. Z kolei TV CSW zapewni relację z kon-certu odbywającego się w ramach cyklu.

- Muzyka daje radość, daje wytchnie-nie, zabiera słuchaczy w ekscytującą podróż – mówi Krzysztof Nowicki, re-daktor naczelny portalu Świecie24. - Trzeba jednak wiedzieć do jakiego wsiąść pociągu i z jakiego peronu. Mam

Działająca od sześciu lat kawia-rnia artystyczna Cafe Kultura

mieszcząca się w budynku OKSiR-u regularnie organizuje koncerty, spotka-nia autorskie, wystawy i inne wydarze-nia kulturalne.

- Teraz przyszedł czas na kolejny krok. W marcu rozpoczynamy nowy cykl koncertowy pod nazwą „Muzyczna Strona Miasta” – wyjaśnia Anna Żurek, menedżer kawiarni. - Cykl adresowany jest do wykonawców i zespołów z regio-nu, którzy są na początku swojej drogi artystycznej lub też muzyka jest ich hobby i chcieliby pokazać innym swoją twórczość. Liczymy na wykonawców reprezentujących różne style muzy-czne, od poezji śpiewanej i piosenki aktorskiej poprzez pop, rock, jazz, hip-hop i reggae, po szanty i muzykę klu-bową. Nie zamykamy się też na ostrzej-sze brzmienia. Oferujemy miejsce, na-głośnienie oraz promocję koncertu – zaznacza Anna Żurek.

Koncerty w ramach „Muzycznej Stro-ny Miasta” odbywać się będą przynaj-mniej raz w miesiącu. Pierwszy zapla-nowany jest na koniec marca. Organiza-

Od marca w Cafe Kultura ruszają koncerty lokalnych artystów. Nowy cykl „Muzyczna Strona Miasta” stworzy możliwość zaprezentowania się i wypromowania zespołów zaczynającym swoją przygodę z muzyką.

Fot

. Ru

dol

f S

týb

ar

Podczas cyklu imprez będą prezentowały się początkujące zespoły muzyczne, ale nie tylko. Każdy będzie mógł pokazać swój talent – kabaretowy, wokalny, teatralny czy literacki

AGNIESZKA PUZA

W ydarzenie

AGNIESZKA PUZA

wieków przenosi idee, prezentuje sztu-kę. Medium niestety coraz mniej doce-niane na co dzień.

- Chcę zabrać mieszkańców Świecia na wielką przygodę związaną z papie-rowymi możliwościami. Przypomnieć niesamowicie widowiskowe czerpanie papieru i wyczarować papierowy świat. Ostatni zrealizowany przeze mnie pro-jekt „Babie Lato” cieszył się olbrzy-mim powodzeniem wśród kobiet, teraz zapraszam wszystkich – dorosłych, mło-dzież i dzieci bez względu na płeć – zachęca Anna Tomasik.

Projekt „Papiernia” otrzymał dofi-nansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu „Edukacja kulturalna”.

- Od lat byłam związana z wydaw-nictwem Qnst. Realizowaliśmy wiele projektów dla producentów papieru, moje inspiracje zawsze więc wiązały się w jakiś sposób z papierem, jego możli-wościami i właściwościami – wyjaśnia Anna Tomasik. - Za pomocą symboli oraz znaków wizualnych trzeba było na przykład pokazać, że papier nie przecie-ka, chroni, ma dużą wytrzymałość. Taka kreacja pomysłów związanych z rekla-mą zawsze jednak pozostawiała jakiś niedosyt, chciało się popracować wię-cej, wejść głębiej. Zwłaszcza, że moje wykształcenie jest osadzone w sztuce. Taką możliwość daje mi teraz ten projekt.

Jak zaznacza Anna Tomasik, papier to bardzo szlachetne medium, które od

cji A3Teatr, występ zespołu Prusinow-ski Trio, spektakl „Zmysły”. Prowa-dzone też będą działania na terenie mia-sta realizowane w czerwcu przez grupę Monstfur z Częstochowy. Będą to pa-pierowe graffiti naklejane na budynki.

Anna Tomasik do współpracy przy projekcie zaprosiła doskonałych artys-tów i animatorów, m.in. prof. Euge-niusza Józefowskiego, uprawiającego malarstwo, grafikę i fotografię, a także zajmującego się książką artystyczną, Edytę Cieślik-Mroczek specjalizującą się w prowadzeniu zajęć z metodyki plastyki i warsztatów arteterapii, prof. Ewę Zawadzką, prowadzącą pracownię działań multigraficznych oraz artystę ludowego Stanisława Kosiorka.

Skąd pomysł na „Papiernię”?

Warsztaty, pokazy, a nawet festiwal papieru – od marca rusza „Papiernia, czyli Akademia Papierowych Możliwości”, nowy projekt realizowany przez Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji.

Fot

. Ru

dol

f S

týb

ar

„Papiernia” to najnowszy

projekt OKSiR-u, realizowany

przez Annę Tomasik (po

prawej), która ostatnio

prowadziła zajęcia plastyczne

w ramach cieszącego się

dużym powodzeniem

„Babiego Lata”

PAPIER W ROLI GŁÓWNEJ

Page 8: Teraz Świecie - luty 2012

HURT - DETAL

RAFAŁ GÓRSKI

86-105 Świecieul. Chełmińska 2atel./fax: 52 331 09 65mobile: 501 744 830mobile: 504 259 191e-mail: [email protected]

Spawalnictwo

Elektrody Druty spawalnicze Odzież BHP Akcesoria Spawarki: Automaty, Półautomaty, Migomaty

Artykuły ścierne

Papiery ścierne Płótna ścierne Kamienie szlifierskie Tarcze i szczotki

Narzędzia ogólnobudow.

Narzędzia

Narzędzia mechaniczne Narzędzia łączące Narzędzia pomiarowe Szczypce Nożyce i noże

Elektronarzędzia

Roschell

MilwaukeeMakitaMetabo

Pneumatyka

Pneumatyka siłowa Pneumatyka sterująca Siłowniki Kompresory Zawory Węże

www.airpress.pl

Obróbka skrawaniem

FrezowanieToczenieWiercenieRozwiercaniePowiercaniePrzeciąganie i przepychanieStruganie i dłutowanie

www.raf-mix.plwww.raf-mix.pl

9

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

8

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

– zdopingowała mnie. Andy Warhol powiedział kiedyś: „Kochajcie, albo nie, ale nie bądźcie obojętni”. Nawet negatywny odbiór dzieła pokazuje, że kogoś to poruszyło. Najgorzej jest, kiedy wszyscy obojętnie wzruszają ra-mionami.

Po co panu to wszystko? Dlacze-go chce się wziąć pan za ten projekt, skoro już teraz kosztuje on sporo nerwów? Złośliwi mówią, że dla pie-niędzy.

Ja po prostu chcę zrobić coś wartoś-ciowego. Pochodzę ze Świecia i chciał-bym pozostawić po sobie pewien ślad. Jest w tym trochę lokalnego patrio-tyzmu, może też trochę egoizmu, ale wydaje mi się, że pozytywnego, bo wierzę, że zachęceni tym projektem, pojawią się kolejni twórcy, którzy będą chcieli stworzyć tu własne, ciekawe dzieła.

Świecie nie jest zbyt interesujące dla turystów. Mamy niewiele zabytków. Miasto było przenoszone na drugi brzeg Wdy, wiele budowli uległo zniszczeniu, a na przestrzeni wieków nie powstały nowe, na tyle atrakcyjne, żeby przycią-gnąć odwiedzających. A skoro tego nie ma, to starajmy się stworzyć coś nowego i ciekawego.

Nie ma czegoś takiego, co powoduje, że ktoś przyjeżdżający do Świecia mówi do znajomego: „Ty patrz, ale to zakrę-cone. Ale dziwne”. I ruszają ulicami, zachodzą na podwórka, oglądają kamienice, żeby zobaczyć co będzie dalej. „Twarze miasta” mają ich właśnie zachęcić do takiej wędrówki. Wierzę, że za kilka lat ludzie będą tu przyjeżdżać, bo dowiedzieli się, że mniej lub bar-dziej zwariowany koleś – w zależności od ich uznania – stworzył w Świeciu mniej lub bardziej zwariowany ciąg twarzy. Ludzi nie przyciąga sztampa i nudne powielanie starych wzorców. Jest wiele pomników i rzeźb, na które nikt nie zwraca uwagi. Mamy szansę zabłysnąć czymś nowym i oryginalnym, o czym będzie głośno w całym kraju.

Jest taki świetny czeski rzeźbiarz David Cerny, który umieścił w galerii handlowej w Pradze rzeźbę świętego Wacława, patrona Czech, siedzącego okrakiem na brzuchu odwróconego, martwego konia, z którego pyska wysta-je język. Gdyby w Polsce ktoś zrobił coś takiego z którymś z naszych królów,czy bohaterów narodowych, pewnie by go ukamienowali. A tymczasem, kiedy

niądze na dokończenie budowy mojego domu”.

Spodziewał się pan, że projekt wy-woła aż taką dyskusję?

Nie analizowałem tego wcześniej pod kątem, czy wzbudzi on negatywne emocje, czy słowa zachwytu. Najbar-dziej zdumiewa mnie to, że osoby wyra-żające krytyczne opinie zabierają zda-nie na temat czegoś, czego jeszcze nie ma i nawet za bardzo nie wiedzą jak to będzie wyglądać. Widzieli jakieś tam zdjęcia w lokalnej prasie i już z góry wyrobili sobie opinię, że to będzie beznadziejne. Czyli co? Najlepiej nic nie robić i tylko narzekać, że nic się nie dzieje, a jak się dzieje, to znowu narzekać, że to na pewne będzie dno? Nie rozumiem takiej postawy. Spotka-łem się natomiast z wieloma słowami poparcia, i to od ludzi, którzy mówili mi to wprost, nie ukrywając się pod pseudonimami w Internecie.

Krytyka pana nie zdołowała?Oczywiście, że nie. Wręcz przeciwnie

Rozmowa z rzeźbiarzem Markiem Tomasikiem, który chce wmurować w Świeciu ponad 200 kamiennych głów i...

któremu nieźle się za ten pomysł oberwało.

Twarzą w twarz

ANDRZEJ PUDRZYŃSKI: O „Twa-rzach miasta” zrobiło się głośno. Pojawiło się wiele nieprzychylnych komentarzy w lokalnych mediach i na forach internetowych.

MAREK TOMASIK: Z tych komentarzy wynikała frustracja ludzi. Ma ona nie-wiele wspólnego z tym, co zamierzam robić. Jeśli wczytamy się w te opinie dokładniej, to okazuje się, że ci ludzie tak naprawdę nie wiedzą o czym piszą. „Twarze miasta” stały się swego rodzaju wentylem do wyładowania emocji. Bardzo lekko, łatwo i przyjemnie robi się to nie podając imienia i nazwiska, a ukrywając się jedynie pod interneto-wymi nickami. Niestety, tak niska jest kultura polskiego Internetu. Bardzo chętnie podyskutuję o projekcie – oso-biście lub przez Internet – z kimś, kto się przedstawi i racjonalnie zaprezen-tuje swoje krytyczne zdanie. Trudno jednak dyskutować z anonimowymi osobami, które wysuwają argumenty w rodzaju „przeznaczcie lepiej te pie-

Fot

. An

drz

ej P

ud

rzyń

ski

Fot

. Mar

cin

Sal

dat

R E K L A M A

K ultura K ultura

tygodni z tym się uporami i zabieram się za rzeźbienie. Pierwsze efekty będą widoczne dla mieszkańców już za parę miesięcy, bo rzeźby będą montowane stopniowo w miarę postępu prac.

Jakiej reakcji pan się spodziewa?Pewnie jedni złapią się za głowę i za-

czną krytykować, a inni powiedzą, że to całkiem fajna sprawa. Tak to już jest w sztuce. Chciałbym, żeby nikt obok „Twarzy” nie przechodził obojętnie, żeby – gdy staniemy z nimi twarzą w twarz – intrygowały i zmuszały do zatrzymania się na dłużej.

czas robienia instalacji z elementów komputerów na zamku, w wolnej chwili wziąłem do ręki kamień i zacząłem go obrabiać. Pomyślałem, że fajnie byłoby stworzyć coś z kamienia, który jest tworzywem trwalszym niż drewno. I tak zrodził się pomysł na „Twarze miasta”.

Kiedy ruszą prace nad projektem?Szukam w tej chwili pomieszczenia,

które mógłbym wynająć na pracownię. Nie jest to wcale takie łatwe, bo nie-którzy żądają astronomicznych sum za udostępnienie baraku bez ogrzewania. Myślę, w ciągu najbliższych kilku

widzi się tę rzeźbę w Internecie ma się ochotę tam pojechać, zobaczyć to na własne oczy. I to właśnie powoduje, że ludzie chcą przyjeżdżać w różne miejsca, nie muszą być to wcale duże miasta z mnóstwem zabytków. Jadą tam, gdzie jest coś interesującego, a nie oklepane schematy i nuda.

A co do pieniędzy. Praca nad projek-tem zajmie mi dwa lata. Jeśli się po-dzieli 70 tys. zł, które mam otrzymać od miasta, to wychodzi mniej niż 3 tys. zł brutto miesięcznie. A trzeba odliczyć od tego podatek, składki ubezpiecze-niowe, koszty kupna materiałów i wy-najmu pracowni. Nie jest to więc jakaś zawrotna suma.

Skąd wziął się pomysł na „Twarze miasta”?

To już kolejny projekt, jaki chciałem zrealizować w Świeciu. Kilka lat temu wpadłem na pomysł, aby zaangażować twórców ludowych i zrobić coroczne warsztaty, których efektem byłyby drewniane rzeźby, ustawione w różnych punktach miasta. Nie udało się tego wprawdzie zrealizować, ale myśl, żeby urozmaicić miejską przestrzeń kiełko-wała we mnie przez następne lata. Pod-

Marek Tomasik urodził się w Świeciu w 1976 r. Rzeźbiarz i grafik. Autor

licznych wystaw i akcji artystycznych. W ubiegłym roku na świeckim zamku

wykonał rzeźbę z elementów ponad 300 komputerów. Ma na swoim koncie ponad

tysiąc ilustracji publikowanych m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Wprost”,

„Newsweeku”, „Rzeczpospolitej”. W ramach projektu „Twarze miasta”

zamierza urozmaicić przestrzeń miejską Świecia, wmurowując w fundamenty

kamienic, ogrodzenia i chodniki około 200 granitowych głów o wielkości od 10 do

30 cm z abstrakcyjnymi wizerunkami. Tworzyłyby one ciąg od ul. Wojska

Polskiego poprzez Gimnazjalną, Klasztorną i Sądową aż do mostu na Wdzie.

Dodatkowo 20 większych twarzy, o rozmiarach od 70 do 150 cm, pojawiłoby się

m.in. na rogu ul. Gimnazjalnej i Wojska Polskiego oraz na ul. Krausego.

ROZMAWIAŁ ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

-Wierzę, że ludzie będą tu przyjeżdżać, bo dowiedzieli się, że mniej lub bardziej zwariowany koleś stworzył mniej lub bardziej zwariowany ciąg twarzy – mówi Marek Tomasik

Page 9: Teraz Świecie - luty 2012

HURT - DETAL

RAFAŁ GÓRSKI

86-105 Świecieul. Chełmińska 2atel./fax: 52 331 09 65mobile: 501 744 830mobile: 504 259 191e-mail: [email protected]

Spawalnictwo

Elektrody Druty spawalnicze Odzież BHP Akcesoria Spawarki: Automaty, Półautomaty, Migomaty

Artykuły ścierne

Papiery ścierne Płótna ścierne Kamienie szlifierskie Tarcze i szczotki

Narzędzia ogólnobudow.

Narzędzia

Narzędzia mechaniczne Narzędzia łączące Narzędzia pomiarowe Szczypce Nożyce i noże

Elektronarzędzia

Roschell

MilwaukeeMakitaMetabo

Pneumatyka

Pneumatyka siłowa Pneumatyka sterująca Siłowniki Kompresory Zawory Węże

www.airpress.pl

Obróbka skrawaniem

FrezowanieToczenieWiercenieRozwiercaniePowiercaniePrzeciąganie i przepychanieStruganie i dłutowanie

www.raf-mix.plwww.raf-mix.pl

9

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

8

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

– zdopingowała mnie. Andy Warhol powiedział kiedyś: „Kochajcie, albo nie, ale nie bądźcie obojętni”. Nawet negatywny odbiór dzieła pokazuje, że kogoś to poruszyło. Najgorzej jest, kiedy wszyscy obojętnie wzruszają ra-mionami.

Po co panu to wszystko? Dlacze-go chce się wziąć pan za ten projekt, skoro już teraz kosztuje on sporo nerwów? Złośliwi mówią, że dla pie-niędzy.

Ja po prostu chcę zrobić coś wartoś-ciowego. Pochodzę ze Świecia i chciał-bym pozostawić po sobie pewien ślad. Jest w tym trochę lokalnego patrio-tyzmu, może też trochę egoizmu, ale wydaje mi się, że pozytywnego, bo wierzę, że zachęceni tym projektem, pojawią się kolejni twórcy, którzy będą chcieli stworzyć tu własne, ciekawe dzieła.

Świecie nie jest zbyt interesujące dla turystów. Mamy niewiele zabytków. Miasto było przenoszone na drugi brzeg Wdy, wiele budowli uległo zniszczeniu, a na przestrzeni wieków nie powstały nowe, na tyle atrakcyjne, żeby przycią-gnąć odwiedzających. A skoro tego nie ma, to starajmy się stworzyć coś nowego i ciekawego.

Nie ma czegoś takiego, co powoduje, że ktoś przyjeżdżający do Świecia mówi do znajomego: „Ty patrz, ale to zakrę-cone. Ale dziwne”. I ruszają ulicami, zachodzą na podwórka, oglądają kamienice, żeby zobaczyć co będzie dalej. „Twarze miasta” mają ich właśnie zachęcić do takiej wędrówki. Wierzę, że za kilka lat ludzie będą tu przyjeżdżać, bo dowiedzieli się, że mniej lub bar-dziej zwariowany koleś – w zależności od ich uznania – stworzył w Świeciu mniej lub bardziej zwariowany ciąg twarzy. Ludzi nie przyciąga sztampa i nudne powielanie starych wzorców. Jest wiele pomników i rzeźb, na które nikt nie zwraca uwagi. Mamy szansę zabłysnąć czymś nowym i oryginalnym, o czym będzie głośno w całym kraju.

Jest taki świetny czeski rzeźbiarz David Cerny, który umieścił w galerii handlowej w Pradze rzeźbę świętego Wacława, patrona Czech, siedzącego okrakiem na brzuchu odwróconego, martwego konia, z którego pyska wysta-je język. Gdyby w Polsce ktoś zrobił coś takiego z którymś z naszych królów,czy bohaterów narodowych, pewnie by go ukamienowali. A tymczasem, kiedy

niądze na dokończenie budowy mojego domu”.

Spodziewał się pan, że projekt wy-woła aż taką dyskusję?

Nie analizowałem tego wcześniej pod kątem, czy wzbudzi on negatywne emocje, czy słowa zachwytu. Najbar-dziej zdumiewa mnie to, że osoby wyra-żające krytyczne opinie zabierają zda-nie na temat czegoś, czego jeszcze nie ma i nawet za bardzo nie wiedzą jak to będzie wyglądać. Widzieli jakieś tam zdjęcia w lokalnej prasie i już z góry wyrobili sobie opinię, że to będzie beznadziejne. Czyli co? Najlepiej nic nie robić i tylko narzekać, że nic się nie dzieje, a jak się dzieje, to znowu narzekać, że to na pewne będzie dno? Nie rozumiem takiej postawy. Spotka-łem się natomiast z wieloma słowami poparcia, i to od ludzi, którzy mówili mi to wprost, nie ukrywając się pod pseudonimami w Internecie.

Krytyka pana nie zdołowała?Oczywiście, że nie. Wręcz przeciwnie

Rozmowa z rzeźbiarzem Markiem Tomasikiem, który chce wmurować w Świeciu ponad 200 kamiennych głów i...

któremu nieźle się za ten pomysł oberwało.

Twarzą w twarz

ANDRZEJ PUDRZYŃSKI: O „Twa-rzach miasta” zrobiło się głośno. Pojawiło się wiele nieprzychylnych komentarzy w lokalnych mediach i na forach internetowych.

MAREK TOMASIK: Z tych komentarzy wynikała frustracja ludzi. Ma ona nie-wiele wspólnego z tym, co zamierzam robić. Jeśli wczytamy się w te opinie dokładniej, to okazuje się, że ci ludzie tak naprawdę nie wiedzą o czym piszą. „Twarze miasta” stały się swego rodzaju wentylem do wyładowania emocji. Bardzo lekko, łatwo i przyjemnie robi się to nie podając imienia i nazwiska, a ukrywając się jedynie pod interneto-wymi nickami. Niestety, tak niska jest kultura polskiego Internetu. Bardzo chętnie podyskutuję o projekcie – oso-biście lub przez Internet – z kimś, kto się przedstawi i racjonalnie zaprezen-tuje swoje krytyczne zdanie. Trudno jednak dyskutować z anonimowymi osobami, które wysuwają argumenty w rodzaju „przeznaczcie lepiej te pie-

Fot

. An

drz

ej P

ud

rzyń

ski

Fot

. Mar

cin

Sal

dat

R E K L A M A

K ultura K ultura

tygodni z tym się uporami i zabieram się za rzeźbienie. Pierwsze efekty będą widoczne dla mieszkańców już za parę miesięcy, bo rzeźby będą montowane stopniowo w miarę postępu prac.

Jakiej reakcji pan się spodziewa?Pewnie jedni złapią się za głowę i za-

czną krytykować, a inni powiedzą, że to całkiem fajna sprawa. Tak to już jest w sztuce. Chciałbym, żeby nikt obok „Twarzy” nie przechodził obojętnie, żeby – gdy staniemy z nimi twarzą w twarz – intrygowały i zmuszały do zatrzymania się na dłużej.

czas robienia instalacji z elementów komputerów na zamku, w wolnej chwili wziąłem do ręki kamień i zacząłem go obrabiać. Pomyślałem, że fajnie byłoby stworzyć coś z kamienia, który jest tworzywem trwalszym niż drewno. I tak zrodził się pomysł na „Twarze miasta”.

Kiedy ruszą prace nad projektem?Szukam w tej chwili pomieszczenia,

które mógłbym wynająć na pracownię. Nie jest to wcale takie łatwe, bo nie-którzy żądają astronomicznych sum za udostępnienie baraku bez ogrzewania. Myślę, w ciągu najbliższych kilku

widzi się tę rzeźbę w Internecie ma się ochotę tam pojechać, zobaczyć to na własne oczy. I to właśnie powoduje, że ludzie chcą przyjeżdżać w różne miejsca, nie muszą być to wcale duże miasta z mnóstwem zabytków. Jadą tam, gdzie jest coś interesującego, a nie oklepane schematy i nuda.

A co do pieniędzy. Praca nad projek-tem zajmie mi dwa lata. Jeśli się po-dzieli 70 tys. zł, które mam otrzymać od miasta, to wychodzi mniej niż 3 tys. zł brutto miesięcznie. A trzeba odliczyć od tego podatek, składki ubezpiecze-niowe, koszty kupna materiałów i wy-najmu pracowni. Nie jest to więc jakaś zawrotna suma.

Skąd wziął się pomysł na „Twarze miasta”?

To już kolejny projekt, jaki chciałem zrealizować w Świeciu. Kilka lat temu wpadłem na pomysł, aby zaangażować twórców ludowych i zrobić coroczne warsztaty, których efektem byłyby drewniane rzeźby, ustawione w różnych punktach miasta. Nie udało się tego wprawdzie zrealizować, ale myśl, żeby urozmaicić miejską przestrzeń kiełko-wała we mnie przez następne lata. Pod-

Marek Tomasik urodził się w Świeciu w 1976 r. Rzeźbiarz i grafik. Autor

licznych wystaw i akcji artystycznych. W ubiegłym roku na świeckim zamku

wykonał rzeźbę z elementów ponad 300 komputerów. Ma na swoim koncie ponad

tysiąc ilustracji publikowanych m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Wprost”,

„Newsweeku”, „Rzeczpospolitej”. W ramach projektu „Twarze miasta”

zamierza urozmaicić przestrzeń miejską Świecia, wmurowując w fundamenty

kamienic, ogrodzenia i chodniki około 200 granitowych głów o wielkości od 10 do

30 cm z abstrakcyjnymi wizerunkami. Tworzyłyby one ciąg od ul. Wojska

Polskiego poprzez Gimnazjalną, Klasztorną i Sądową aż do mostu na Wdzie.

Dodatkowo 20 większych twarzy, o rozmiarach od 70 do 150 cm, pojawiłoby się

m.in. na rogu ul. Gimnazjalnej i Wojska Polskiego oraz na ul. Krausego.

ROZMAWIAŁ ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

-Wierzę, że ludzie będą tu przyjeżdżać, bo dowiedzieli się, że mniej lub bardziej zwariowany koleś stworzył mniej lub bardziej zwariowany ciąg twarzy – mówi Marek Tomasik

Page 10: Teraz Świecie - luty 2012

10

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

11

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

tel./fax 52/ 52 56 081

www.drukarniamw.pl

R E K L A M A

ckiego i jednocześnie prowadząca spo-tkanie.

Poeci zaprezentowali po kilka wybra-nych wierszy swojego autorstwa oraz odpowiadali na pytania zadawane przez prowadzącą. Jak się okazało, niektóre z nich były tak zaskakujące, że często wprawiały poetów w zdumienie i zamy-ślenie. Kto wie, może te uczucia przero-dzą się w kolejne utwory? Wiersze nie-obecnych przybliżyły Joanna Siedlar i Barbara Łuszczek, od października ubiegłego roku członkini Grona.

Po części recytatorskiej, nadeszła pora na... kilka minut sławy. Niczego niespodziewający się autorzy, zostali poproszeni o autografy. Dla wielu z nich było to pierwsze takie doświadczenie w ich życiu, przez co cała impreza na-brała dla nich szczególnego znaczenia. Na każdym stoliku znalazło się kilka egzemplarzy „Wierszpudła”, więc zdo-bywanie podpisów stało się o wiele łatwiejsze.

rzyśnił mi się wiersz. Był ide-alny... i nawet miał sens – te słowa

Anny Kleszewskiej rozpoczęły następ-nego dnia warsztaty twórczego pisania, prowadzone przez Barbarę Piórkowską.

- Z grupą w Świeciu świetnie się pra-cuje – mówi poetka. – To ludzie, którzy w większości dobrze się znają od lat lub zdążyli się zaprzyjaźnić na poprze-dnich warsztatach i wydarzeniach lite-rackich, a więc ufają sobie i starają się wspierać. Taka ekipa szybko reaguje na propozycje zadawanych ćwiczeń, jest otwarta na nowości i wyzwania, szybko się uczy. Wynik? To coraz lepsze teksty i dużo radości na samych zajęciach. Czasami nawet potrzebna jest przerwa,

Pjest właśnie wspomniane pudełko, za-wierające luźne strony z wydrukowany-mi utworami.

- Stanowią one idealne ćwiczenie na kreatywność, bo można je dowolnie przekładać i porządkować w zależności od nastroju i pomysłu – mówi Barbara Piórkowska.

Podczas lutowego spotkania w Cafe Kultura Barbara Piórkowska nie tylko recytowała swoje wiersze, ale też zaba-wiała publiczność licznymi anegdota-mi. Oprócz niej pojawiło się także pię-cioro innych artystów, których utwory zostały opublikowane w „Wierszpu-dle”: Anna Mokwa, Tomasz Karpiński, Mariusz Heinrich, Krzysztof Spych oraz Kinga Willim, czuwająca nad rozwojem i kierunkiem działań Grona Litera-

Spotkania poetyckie nie muszą być śmiertelnie poważne, nudne i pełne górnolotnych frazesów. Może być z werwą, zabawnie i do-wcipnie, co nie znaczy, że bezwar-tościowo, płytko i trywialnie. W lu-tym w ośrodku kultury było i dow-cipnie, i twórczo, i ciekawie.

Fot

. Ru

dol

f S

týb

ar

Na spotkaniu w kawiarni Cafe Kultura gościli autorzy tomiku

poezji „Wierszpudło”, między innymi Barbara Piórkowska, pochodzącą z Gdańska poetka, dziennikarka, krytyk literacki i performerka.

W Świeciu była po raz drugi. Poprze-dnio w październiku ubiegłego roku podczas „Jesieni Poetyckiej”, zorgani-zowanej przez OKSiR. Oprócz wieczo-ru autorskiego prowadziła wówczas dwudniowe warsztaty pisarskie. Efek-tem tego spotkania była reaktywacja istniejącego już wcześniej w Świeciu Grona Literackiego. Skupia ono grupę zapalonych twórców, którzy spotykają się, żeby doskonalić swoje umiejętnoś-ci. Kolejny plon to tomik „Wierszpud-ło”. Znalazły się w nim wiersze dzie-sięciu twórców, w tym Barbary Piórko-wskiej oraz Marioli Kruszewskiej, zwy-ciężczyni ubiegłorocznego konkursu poetyckiego zorganizowanego podczas „Jesieni Poetyckiej”.

Kinga Willim, pomysłodawczyni „pu-dełka z wierszami”, uznała, że warto tym razem spróbować stworzyć coś innego niż tradycyjne tomiki. Efektem

żeby się wszyscy porządnie pośmiali i można było dalej popracować.

Mróz nie przeszkodził w wykonaniu pisarskich ćwiczeń, wyrwaniu mózgów z zimowego letargu, a nawet stworzeniu kilku wierszy, nadających się prosto do druku, jak utwory Krzysztofa Spycha określiła Barbara Piórkowska. Ćwicze-nia jak zwykle zaskoczyły pisarzy formą i ich celem. Grupa wymyślała tytuły książek do krótkich opisów ich zawar-tości, tworzyła teksty o zimie bez wy-korzystania przymiotników i przysłów-ków. Powstały ciekawe fabuły na bazie

trzech losowo wyciągniętych słów ze sterty kartek. Część powstałych te-kstów będzie można przeczytać w mar-cowym wydaniu „Teraz Świecie”.

- Pisać może każdy – zaznacza Barba-ra Piórkowska. - Naprawdę niewiele tu potrzeba, by zacząć artystyczną przygo-dę. Kartka i długopis czy komputer i klawiatura wystarczą. Dlatego zachę-cam wszystkich, by dołączyli do „pu-dełkowej grupy”: satysfakcja z tworze-nia jest ogromna. Nie trzeba ogromnych nakładów finansowych czy znajomości skomplikowanych technik, by wystar-

tować. A kiedy już powstanie plik utwo-rów, fajnie je potem przeczytać przed publicznością na wieczorze poetyckim – zmierzyć się z tremą i przez chwilę poczuć się gwiazdą.

Kolejne spotkanie Grona Literackie-go zaplanowano na 3 marca o godz. 11.00 w OKSiR. Szczegóły na blogu Grona Literackiego: grono.nefthis.com i u Kingi Willim pod nr tel. 503 172 876, e-mail: [email protected]. Zaję-cia są bezpłatne.

Poczuć się gwiazdąPoczuć się gwiazdąSpotkanie w Cafe Kultura – poetycko, na luzie i kreatywnie

BARBARA ŁUSZCZEK

K ultura K ultura

Page 11: Teraz Świecie - luty 2012

10

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

11

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

tel./fax 52/ 52 56 081

www.drukarniamw.pl

R E K L A M A

ckiego i jednocześnie prowadząca spo-tkanie.

Poeci zaprezentowali po kilka wybra-nych wierszy swojego autorstwa oraz odpowiadali na pytania zadawane przez prowadzącą. Jak się okazało, niektóre z nich były tak zaskakujące, że często wprawiały poetów w zdumienie i zamy-ślenie. Kto wie, może te uczucia przero-dzą się w kolejne utwory? Wiersze nie-obecnych przybliżyły Joanna Siedlar i Barbara Łuszczek, od października ubiegłego roku członkini Grona.

Po części recytatorskiej, nadeszła pora na... kilka minut sławy. Niczego niespodziewający się autorzy, zostali poproszeni o autografy. Dla wielu z nich było to pierwsze takie doświadczenie w ich życiu, przez co cała impreza na-brała dla nich szczególnego znaczenia. Na każdym stoliku znalazło się kilka egzemplarzy „Wierszpudła”, więc zdo-bywanie podpisów stało się o wiele łatwiejsze.

rzyśnił mi się wiersz. Był ide-alny... i nawet miał sens – te słowa

Anny Kleszewskiej rozpoczęły następ-nego dnia warsztaty twórczego pisania, prowadzone przez Barbarę Piórkowską.

- Z grupą w Świeciu świetnie się pra-cuje – mówi poetka. – To ludzie, którzy w większości dobrze się znają od lat lub zdążyli się zaprzyjaźnić na poprze-dnich warsztatach i wydarzeniach lite-rackich, a więc ufają sobie i starają się wspierać. Taka ekipa szybko reaguje na propozycje zadawanych ćwiczeń, jest otwarta na nowości i wyzwania, szybko się uczy. Wynik? To coraz lepsze teksty i dużo radości na samych zajęciach. Czasami nawet potrzebna jest przerwa,

Pjest właśnie wspomniane pudełko, za-wierające luźne strony z wydrukowany-mi utworami.

- Stanowią one idealne ćwiczenie na kreatywność, bo można je dowolnie przekładać i porządkować w zależności od nastroju i pomysłu – mówi Barbara Piórkowska.

Podczas lutowego spotkania w Cafe Kultura Barbara Piórkowska nie tylko recytowała swoje wiersze, ale też zaba-wiała publiczność licznymi anegdota-mi. Oprócz niej pojawiło się także pię-cioro innych artystów, których utwory zostały opublikowane w „Wierszpu-dle”: Anna Mokwa, Tomasz Karpiński, Mariusz Heinrich, Krzysztof Spych oraz Kinga Willim, czuwająca nad rozwojem i kierunkiem działań Grona Litera-

Spotkania poetyckie nie muszą być śmiertelnie poważne, nudne i pełne górnolotnych frazesów. Może być z werwą, zabawnie i do-wcipnie, co nie znaczy, że bezwar-tościowo, płytko i trywialnie. W lu-tym w ośrodku kultury było i dow-cipnie, i twórczo, i ciekawie.

Fot

. Ru

dol

f S

týb

ar

Na spotkaniu w kawiarni Cafe Kultura gościli autorzy tomiku

poezji „Wierszpudło”, między innymi Barbara Piórkowska, pochodzącą z Gdańska poetka, dziennikarka, krytyk literacki i performerka.

W Świeciu była po raz drugi. Poprze-dnio w październiku ubiegłego roku podczas „Jesieni Poetyckiej”, zorgani-zowanej przez OKSiR. Oprócz wieczo-ru autorskiego prowadziła wówczas dwudniowe warsztaty pisarskie. Efek-tem tego spotkania była reaktywacja istniejącego już wcześniej w Świeciu Grona Literackiego. Skupia ono grupę zapalonych twórców, którzy spotykają się, żeby doskonalić swoje umiejętnoś-ci. Kolejny plon to tomik „Wierszpud-ło”. Znalazły się w nim wiersze dzie-sięciu twórców, w tym Barbary Piórko-wskiej oraz Marioli Kruszewskiej, zwy-ciężczyni ubiegłorocznego konkursu poetyckiego zorganizowanego podczas „Jesieni Poetyckiej”.

Kinga Willim, pomysłodawczyni „pu-dełka z wierszami”, uznała, że warto tym razem spróbować stworzyć coś innego niż tradycyjne tomiki. Efektem

żeby się wszyscy porządnie pośmiali i można było dalej popracować.

Mróz nie przeszkodził w wykonaniu pisarskich ćwiczeń, wyrwaniu mózgów z zimowego letargu, a nawet stworzeniu kilku wierszy, nadających się prosto do druku, jak utwory Krzysztofa Spycha określiła Barbara Piórkowska. Ćwicze-nia jak zwykle zaskoczyły pisarzy formą i ich celem. Grupa wymyślała tytuły książek do krótkich opisów ich zawar-tości, tworzyła teksty o zimie bez wy-korzystania przymiotników i przysłów-ków. Powstały ciekawe fabuły na bazie

trzech losowo wyciągniętych słów ze sterty kartek. Część powstałych te-kstów będzie można przeczytać w mar-cowym wydaniu „Teraz Świecie”.

- Pisać może każdy – zaznacza Barba-ra Piórkowska. - Naprawdę niewiele tu potrzeba, by zacząć artystyczną przygo-dę. Kartka i długopis czy komputer i klawiatura wystarczą. Dlatego zachę-cam wszystkich, by dołączyli do „pu-dełkowej grupy”: satysfakcja z tworze-nia jest ogromna. Nie trzeba ogromnych nakładów finansowych czy znajomości skomplikowanych technik, by wystar-

tować. A kiedy już powstanie plik utwo-rów, fajnie je potem przeczytać przed publicznością na wieczorze poetyckim – zmierzyć się z tremą i przez chwilę poczuć się gwiazdą.

Kolejne spotkanie Grona Literackie-go zaplanowano na 3 marca o godz. 11.00 w OKSiR. Szczegóły na blogu Grona Literackiego: grono.nefthis.com i u Kingi Willim pod nr tel. 503 172 876, e-mail: [email protected]. Zaję-cia są bezpłatne.

Poczuć się gwiazdąPoczuć się gwiazdąSpotkanie w Cafe Kultura – poetycko, na luzie i kreatywnie

BARBARA ŁUSZCZEK

K ultura K ultura

Page 12: Teraz Świecie - luty 2012

12

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

13

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

Podczas ferii dzieci i młodzież mogły przebierać w roz-maitych zajęciach, przygotowanych przez Ośrodek

Kultury, Sportu i Rekreacji. W warsztatach tanecznych, plas-tycznych, ceramicznych, wokalnych, didżejskich, w studiu nagrań, w „Zimowej szkole magii i czarodziejstwa”, na Wys-pie Skarbów, wreszcie w wycieczce do Trójmiasta, wzięło udział ok. 450 osób.

Największym hitem była „Zimowa szkoła magii i czaro-dziejstwa”. Jej pomysłodawcą i realizatorem był działający przy OKSiR Wolontariat NN.

- Muszę przyznać, że byłam pod wrażeniem organizacji tego przedsięwzięcia, prawie że perfekcyjnej. Oby nie zapeszyć przy dalszej współpracy – śmieje się Hanna Górska, koordy-nator działu merytorycznego OKSiR. - Po zakończeniu zajęć, dzieci, które brały w nich udział i ich rodzice prosili o więcej, a to o czymś świadczy. Z kolei bal karnawałowy zorganizo-wany przez Wyspę Skarbów, dosłownie pękał w szwach. Pod-sumowując całość, staraliśmy się, aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Aby ten wolny czas był spędzony w sposób krea-tywny, aby dzieci i młodzież mogły doskonalić swoje umiejętności. W każdym coś drzemie, często tylko ten poten-cjał trzeba jeszcze oszlifować. (ap)

Bez nudyF lesz

ZDJĘCIA ANDRZEJ PUDRZYŃSKI, RUDOLF STÝBAR

F lesz

Page 13: Teraz Świecie - luty 2012

12

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

13

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

Podczas ferii dzieci i młodzież mogły przebierać w roz-maitych zajęciach, przygotowanych przez Ośrodek

Kultury, Sportu i Rekreacji. W warsztatach tanecznych, plas-tycznych, ceramicznych, wokalnych, didżejskich, w studiu nagrań, w „Zimowej szkole magii i czarodziejstwa”, na Wys-pie Skarbów, wreszcie w wycieczce do Trójmiasta, wzięło udział ok. 450 osób.

Największym hitem była „Zimowa szkoła magii i czaro-dziejstwa”. Jej pomysłodawcą i realizatorem był działający przy OKSiR Wolontariat NN.

- Muszę przyznać, że byłam pod wrażeniem organizacji tego przedsięwzięcia, prawie że perfekcyjnej. Oby nie zapeszyć przy dalszej współpracy – śmieje się Hanna Górska, koordy-nator działu merytorycznego OKSiR. - Po zakończeniu zajęć, dzieci, które brały w nich udział i ich rodzice prosili o więcej, a to o czymś świadczy. Z kolei bal karnawałowy zorganizo-wany przez Wyspę Skarbów, dosłownie pękał w szwach. Pod-sumowując całość, staraliśmy się, aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Aby ten wolny czas był spędzony w sposób krea-tywny, aby dzieci i młodzież mogły doskonalić swoje umiejętności. W każdym coś drzemie, często tylko ten poten-cjał trzeba jeszcze oszlifować. (ap)

Bez nudyF lesz

ZDJĘCIA ANDRZEJ PUDRZYŃSKI, RUDOLF STÝBAR

F lesz

Page 14: Teraz Świecie - luty 2012

15

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

14

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

K ątem oka

astanawiałam się chwilę nad tytułem tego felietonu, Zponieważ pierwszy, jaki przyszedł mi do głowy brzmiał „plastikowe dzieci”, ale to chyba byłoby zbyt drasty-czne. Temat nasunął mi się po obejrzeniu kilku odcinków amerykańskiego programu pt. „Małe Miss”.

Obejrzałam, szczerze przyznam, z niesmakiem, ale też zainteresowaniem, do jakich granic może się posunąć ludzka głupota, bo z niczym mądrym organizowanie takich wyborów mi się nie kojarzy. Jak bardzo trzeba nie kochać własnego dziecka, żeby fundować mu takie pranie mózgu? I to za całkiem spore pieniądze, bo oczywiście bez odpowiedniej inwestycji nikt nie otrzyma korony i tytułu, choćby nie wiem jak naturalne piękno miał w sobie. Dlatego też zarabiają przy okazji wszyscy – producenci odpowiednich, pokazowych strojów i gadżetów, właściciele salonów piękności dla dzieci, manicurzystki, fryzjerki, makijażystki, specjaliści od właści-wego chodzenia.

Cel tego typu imprez jest jeden – wyprodukować młode celebrytki przy maksymalnym zaangażowaniu mam tychże, które pewnikiem takiej „szansy” w swoim dzieciństwie nie dostały. Życie przestaje mieć sens, skoro nikt nas nie rozpo-zna na ulicy. „Wyścig szczurków” rozpoczyna się dzięki ich opiekunom prawnym już w wieku kilku lat. Rodzicom, któ-rzy tak usilnie starają się (często wbrew woli dzieci) wtłoczyć je w tę machinę pozostaje tylko współczuć, skoro dla zdoby-cia korony byliby w stanie zainwestować nawet w koronki dla dziecka, w celu zatuszowania naturalnych w wieku przed-szkolnym, a jakże „szpecących” ubytków w uzębieniu. Do tego tipsy, bo przecież żadna kobieta bez tipsów na uwagę nie zasługuje, nawet w wieku kilku lat.

dzie w tym wszystkim dzieciństwo? Beztroskie, we-Gsołe, umorusane, zakatarzone, z potłuczonym kola-nem, rozdartymi od łażenia po drzewach spodniami, potarga-nymi włosami, piegami na nosie, wariackimi pomysłami i wiankiem z mleczy na głowie? Gdzie? Zamieniło się miej-scami z fotelem w salonie kosmetycznym! Czy taka mała miss znajdzie czas na ugotowanie zupy z piasku i wody z kałuży, albo wypiek babek w piaskownicy z kulkami jarzę-biny zamiast wisienek? Pewnie czasu jej zabraknie, bo prio-rytetem staje się depilacja brwi, a nawet i korekta nosa...

Straszne to jakieś, bo przecież dzieckiem jest się tylko chwilę, więc dlaczego okradać z beztroski własne pacholę wciskając mu na głowę koronę, która być może zbyt je ciśnie? Podobno w ten sposób rodzice realizują swoje ambicje, wprowadzają w życie swoje marzenia z przeszłości, realizują się kosztem Bogu ducha winnych dzieciaków. Nie zdając sobie chyba sprawy, jak krucha jest psychika dziecka, nara-żają je choćby na poczucie niedowartościowania w przypad-

ku niezdobycia tytułu. Co takie dziecko myśli, widząc w oczach matki dramat, po odczytaniu niesatysfakcjonują-cego werdyktu jury? Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać! Świat się kończy, skoro istotą bytu jest mieć, a nie nomen omen być (w tym wypadku mieć koronę i tytuł).

Patrzę na zdjęcia tych małych miss i jakbym widziała lalki mojej cioci – dawno temu w niektórych domach, spotykało się lale siedzące na nie byle jakich poduszkach, których pod żadnym pozorem nie można było dotykać, bo służyły tylko do oglądania. Moja ciocia miała takie dwie. Może dlatego, że nie mogłam się nimi bawić, pamiętam je doskonale. Miały idealnie ułożone włosy, nienaganne suknie i były niedos-tępne. Czy warto robić z dzieci takie lalki? Czy rodzica nie cieszy bardziej naturalny, szczery, choć szczerbaty uśmiech, niż ustawiony na potrzebę chwili grymas na twarzy dziecka? Czy o wartości człowieka stanowi nieskazitelna i rozpozna-walna z celebryckich imprez twarz? Skoro więcej się mówi w mediach np. o pani X, która na imprezie wystąpiła bez majtek, albo pokazała paparazzim środkowy palec, niż o odkrywcach lub wynalazcach rzeczy ważnych dla ludz-kości, to pewnie tak...

Mam jednak nadzieję, że świat do reszty nie oszalał, że dzieci pozostaną dziećmi, a nie własnymi karykaturami, że rodzice znajdą sposób, by zapewnić im szczęśliwe dzieciń-stwo i jednocześnie zrealizować swoje ambicje, a my nie bę-dziemy bezmyślnie kopiować wszystkiego, co nam znad oceanu wiatr przywieje. Wystarczą już popcorny w kinach, halloweeny, walentynki i takie tam...

MAŁGORZATA BRANDT

Plastikowe dzieciństwo

R E K L A M A

Nic śmiesznego

przyznał, że tak naprawdę, nawet nie raczył przeczytać owego dokumentu. Szczerze... komu z Was zrobiło się teraz głupio?

A myślenie nie boli, czytanie potrafi otworzyć oczy na wiele innych spraw i co najważniejsze daje możliwość wyrobienia sobie własnego zdania, a nie tylko opierania się na powszechnym krzyku rozwścieczonej tłuszczy.

alej będę posługiwał się przykładem ACTA. DWszystkim dookoła wydaje się, że nowe, amery-kańskie ustawodawstwo zabierze nam wolności obywatel-skie, a przede wszystkim utrudni ściąganie filmów... i oczy-wiście jest to częściowo prawda, ale czy ktoś z Was pomyślał o tym jak wprowadzenie tego prawa wpłynie na kraje „trze-ciego świata”? ACTA mówi o tym, że towarów licencjono-wanych nie wolno kopiować i podrabiać (w dużym skrócie). To w takim razie co zrobić z patentami i licencjami na ziarna zbóż (bo wyobraźcie sobie, że coś takiego istnieje)? Czy to znaczy, że przestaniemy ratować głodującą Afrykę? Przecież Narody Zjednoczone w myśl ACTA są zobligowane do zapłacenia za zboże wytwórcy, który jest właścicielem licen-cji. Czy w myśl tych przepisów przestaniemy wysyłać ofia-rom głodu pomoc? Prawda, że o tym się głośno nie mówi? A wystarczyło poczytać...

Jak więc widać w powyższych przykładach, znów Polakom udało się wyjść na idiotów. Prawdę mówiąc, już przestało mnie to śmieszyć. Kolejny raz pokazujemy jak dalece nie rozumiemy problemów współczesnego świata i jak łatwo jesteśmy w stanie bezmyślnie ruszyć za tłumem, pod wielce wątpliwym sztandarem działania prospołecznego.

szara rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej i nasze Apojęcie o społeczeństwie obywatelskim i ogólnych zasadach dobrego pożycia społecznego jest wręcz znikome (jeśli jeszcze w ogóle istnieje), co też w ostatnim czasie odczułem na własnej skórze.

Niedawno miałem ciekawą przygodę z sąsiadem (serde-cznie Pana pozdrawiam!), który postanowił w myśl ogólno-polskiego zwyczaju utrzeć mi nosa i pokazać, gdzie jest moje miejsce na osiedlu...

Zaparkowałem samochód w tym samym co zwykle miejscu („co zwykle” znaczy robię tak codziennie od pół roku) i ktoś się do mnie (proszę wybaczyć neologizm) „doparkował” blokując przejazd. Co znamienne, akurat parkowałem samochodem firmowym, oklejonym z każdej strony nume-rami telefonów, adresami e-mail, itp. Jakim zaskoczeniem było dla mnie, gdy wezwano mnie na policję jako sprawcę wykroczenia drogowego. Okazało się, że sąsiad stwierdził, iż samochód zaparkowany jest źle i zadzwonił na policję z prośbą o „ściganie i ukaranie sprawcy” (sic!).

Może się mylę, ale łatwiej, szybciej, a przede wszystkim skuteczniej byłoby zadzwonić pod numer wskazany na samochodzie. Całe zajście rozwiązalibyśmy w pięć minut, choć może na policję połączenia są tańsze...

W tym miejscu kończę na dziś. Nie będzie podsumowania, komentarza, ani nic w tym stylu, bo uważam, że powyższa treść jest tak jaskrawa i czytelna, że chyba nie warto. Pozostaje mi tylko życzyć Państwu i sobie, że może choć jedna osoba wyciągnie z tych przypowiastek wnioski. Serdecznie pozdrawiam.

kilku poprzednich felietonach pisałem o tym, że Wcoraz trudniej nam stworzyć jakąś niewielką społeczność – sąsiedzką, szkolną, czy jakąkolwiek inną. Gdy jednak dotyczy nas jakiś globalny problem, wtedy w skali całego kraju jednoczymy siły i przeciwstawiamy się przeciw-nościom.

W ostatnim czasie mieliśmy kilka spraw, przeciw którym udało nam się zebrać „w kupę” i głośno bronić swoich wolności. Najpierw debata o podniesieniu wieku emerytal-nego, ale nie chcę politykować, więc tym dziś zajmować się nie będę.

Potem głośna sprawa tragicznego wydarzenia z Sosnowca. Najpierw cały kraj zaangażował się w poszukiwania, nastę-pnie wszyscy rodacy w imię sprawiedliwości chcieli chwytać w ręce kamienie i ciskać nimi w podejrzaną. Bez jakiego-kolwiek wyroku, bo przecież każdy już sam w głębi ducha dokonał oceny i jest gotowy do wymierzenia kary (to tak dla dobra wymiaru sprawiedliwości, żeby nie musiał prowadzić procesu, w którym już każdy Polak swój wyrok zatwierdził). Ciekawostka: w niektórych wioskach afrykańskich insty-tucja samosądu istnieje do dnia dzisiejszego – może czas pomyśleć o przeprowadzce?

o i ACTA! Ach cóż to był za piękny czas, wszyscy Nruszyli na ulice z pięknymi transparentami w stylu „ACTA to penis” – gratuluję poczucia humoru i doceniam wkład w budowanie więzi społecznych.

Oczywiście w każdym z tych przypadków górę, jak zwykle, wzięły emocje i kompletny brak wiedzy na temat tego, co jest istotą sprawy. Wszechogarniająca ignorancja doprowadza mnie w tym kraju do szału! Owczy pęd jest naszym sportem narodowym i gdyby nie to, że wokół budowy naszego narodowego stadionu narosło tyle problemów, to na pewno moglibyśmy urządzić sobie na nim ogólnopolskie mistrzo-stwa w tej właśnie dyscyplinie.

A na dodatek w tej swojej ignorancji jesteśmy zajadli jak wściekłe psy. Kąsając bez namysłu, a przede wszystkim bez sensu, każdego, kto prezentuje pogląd choćby o milimetr różny od narodowego mainstreamu. Mam tu na myśli Zbigniewa Hołdysa, który jako jedyny wstawił się za ACTA i prawdę mówiąc jego argumenty do mnie nie przemawiają, ale nie jest to powodem, żeby wycierać sobie nim gębę, obrażać w Internecie czy szykanować w jakikolwiek inny sposób.

W wywiadzie dla „Newsweeka” pan Zbigniew przytacza przykrą prawdę o nas Polakach, posługując się przykładem Pawła Kukiza, który jako pierwszy „wszedł na barykady” i zaczął skandować „Nie dla ACTA”. Po czym w rozmowie

P esel 85

SZYMON WACŁAWIK

PROJEKTYPROJEKTYLOGOTYPY

IDENTYFIKACJA

DRUKI FIRMOWE I UŻYTKOWE

OPAKOWANIA

GADŻETY

SKŁAD GRAFICZNY

DRUKDRUKWIZYTÓWKI, LISTOWNIKI

ULOTKI. PLAKATY

TECZKI

BROSZURY, FOLDERY

KALENDARZE

OPAKOWANIA

INTERNETINTERNETSERWISY WWW

SYSTEMY CMS

E-SKLEPY

E-GALERIE

HOSTING

WEBDESIGN

Świecie • ul. Klasztorna 16 • tel./fax 52 332 46 90 [email protected] • www.mmgraphic.com.pl

1998-2012

14 lat doświadczenia

zobowiązuje

Koncepcja

Projekt

Realizacja

Sukces w krokachSukces w krokach3 3 1 2 3

Page 15: Teraz Świecie - luty 2012

15

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

14

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

K ątem oka

astanawiałam się chwilę nad tytułem tego felietonu, Zponieważ pierwszy, jaki przyszedł mi do głowy brzmiał „plastikowe dzieci”, ale to chyba byłoby zbyt drasty-czne. Temat nasunął mi się po obejrzeniu kilku odcinków amerykańskiego programu pt. „Małe Miss”.

Obejrzałam, szczerze przyznam, z niesmakiem, ale też zainteresowaniem, do jakich granic może się posunąć ludzka głupota, bo z niczym mądrym organizowanie takich wyborów mi się nie kojarzy. Jak bardzo trzeba nie kochać własnego dziecka, żeby fundować mu takie pranie mózgu? I to za całkiem spore pieniądze, bo oczywiście bez odpowiedniej inwestycji nikt nie otrzyma korony i tytułu, choćby nie wiem jak naturalne piękno miał w sobie. Dlatego też zarabiają przy okazji wszyscy – producenci odpowiednich, pokazowych strojów i gadżetów, właściciele salonów piękności dla dzieci, manicurzystki, fryzjerki, makijażystki, specjaliści od właści-wego chodzenia.

Cel tego typu imprez jest jeden – wyprodukować młode celebrytki przy maksymalnym zaangażowaniu mam tychże, które pewnikiem takiej „szansy” w swoim dzieciństwie nie dostały. Życie przestaje mieć sens, skoro nikt nas nie rozpo-zna na ulicy. „Wyścig szczurków” rozpoczyna się dzięki ich opiekunom prawnym już w wieku kilku lat. Rodzicom, któ-rzy tak usilnie starają się (często wbrew woli dzieci) wtłoczyć je w tę machinę pozostaje tylko współczuć, skoro dla zdoby-cia korony byliby w stanie zainwestować nawet w koronki dla dziecka, w celu zatuszowania naturalnych w wieku przed-szkolnym, a jakże „szpecących” ubytków w uzębieniu. Do tego tipsy, bo przecież żadna kobieta bez tipsów na uwagę nie zasługuje, nawet w wieku kilku lat.

dzie w tym wszystkim dzieciństwo? Beztroskie, we-Gsołe, umorusane, zakatarzone, z potłuczonym kola-nem, rozdartymi od łażenia po drzewach spodniami, potarga-nymi włosami, piegami na nosie, wariackimi pomysłami i wiankiem z mleczy na głowie? Gdzie? Zamieniło się miej-scami z fotelem w salonie kosmetycznym! Czy taka mała miss znajdzie czas na ugotowanie zupy z piasku i wody z kałuży, albo wypiek babek w piaskownicy z kulkami jarzę-biny zamiast wisienek? Pewnie czasu jej zabraknie, bo prio-rytetem staje się depilacja brwi, a nawet i korekta nosa...

Straszne to jakieś, bo przecież dzieckiem jest się tylko chwilę, więc dlaczego okradać z beztroski własne pacholę wciskając mu na głowę koronę, która być może zbyt je ciśnie? Podobno w ten sposób rodzice realizują swoje ambicje, wprowadzają w życie swoje marzenia z przeszłości, realizują się kosztem Bogu ducha winnych dzieciaków. Nie zdając sobie chyba sprawy, jak krucha jest psychika dziecka, nara-żają je choćby na poczucie niedowartościowania w przypad-

ku niezdobycia tytułu. Co takie dziecko myśli, widząc w oczach matki dramat, po odczytaniu niesatysfakcjonują-cego werdyktu jury? Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać! Świat się kończy, skoro istotą bytu jest mieć, a nie nomen omen być (w tym wypadku mieć koronę i tytuł).

Patrzę na zdjęcia tych małych miss i jakbym widziała lalki mojej cioci – dawno temu w niektórych domach, spotykało się lale siedzące na nie byle jakich poduszkach, których pod żadnym pozorem nie można było dotykać, bo służyły tylko do oglądania. Moja ciocia miała takie dwie. Może dlatego, że nie mogłam się nimi bawić, pamiętam je doskonale. Miały idealnie ułożone włosy, nienaganne suknie i były niedos-tępne. Czy warto robić z dzieci takie lalki? Czy rodzica nie cieszy bardziej naturalny, szczery, choć szczerbaty uśmiech, niż ustawiony na potrzebę chwili grymas na twarzy dziecka? Czy o wartości człowieka stanowi nieskazitelna i rozpozna-walna z celebryckich imprez twarz? Skoro więcej się mówi w mediach np. o pani X, która na imprezie wystąpiła bez majtek, albo pokazała paparazzim środkowy palec, niż o odkrywcach lub wynalazcach rzeczy ważnych dla ludz-kości, to pewnie tak...

Mam jednak nadzieję, że świat do reszty nie oszalał, że dzieci pozostaną dziećmi, a nie własnymi karykaturami, że rodzice znajdą sposób, by zapewnić im szczęśliwe dzieciń-stwo i jednocześnie zrealizować swoje ambicje, a my nie bę-dziemy bezmyślnie kopiować wszystkiego, co nam znad oceanu wiatr przywieje. Wystarczą już popcorny w kinach, halloweeny, walentynki i takie tam...

MAŁGORZATA BRANDT

Plastikowe dzieciństwo

R E K L A M A

Nic śmiesznego

przyznał, że tak naprawdę, nawet nie raczył przeczytać owego dokumentu. Szczerze... komu z Was zrobiło się teraz głupio?

A myślenie nie boli, czytanie potrafi otworzyć oczy na wiele innych spraw i co najważniejsze daje możliwość wyrobienia sobie własnego zdania, a nie tylko opierania się na powszechnym krzyku rozwścieczonej tłuszczy.

alej będę posługiwał się przykładem ACTA. DWszystkim dookoła wydaje się, że nowe, amery-kańskie ustawodawstwo zabierze nam wolności obywatel-skie, a przede wszystkim utrudni ściąganie filmów... i oczy-wiście jest to częściowo prawda, ale czy ktoś z Was pomyślał o tym jak wprowadzenie tego prawa wpłynie na kraje „trze-ciego świata”? ACTA mówi o tym, że towarów licencjono-wanych nie wolno kopiować i podrabiać (w dużym skrócie). To w takim razie co zrobić z patentami i licencjami na ziarna zbóż (bo wyobraźcie sobie, że coś takiego istnieje)? Czy to znaczy, że przestaniemy ratować głodującą Afrykę? Przecież Narody Zjednoczone w myśl ACTA są zobligowane do zapłacenia za zboże wytwórcy, który jest właścicielem licen-cji. Czy w myśl tych przepisów przestaniemy wysyłać ofia-rom głodu pomoc? Prawda, że o tym się głośno nie mówi? A wystarczyło poczytać...

Jak więc widać w powyższych przykładach, znów Polakom udało się wyjść na idiotów. Prawdę mówiąc, już przestało mnie to śmieszyć. Kolejny raz pokazujemy jak dalece nie rozumiemy problemów współczesnego świata i jak łatwo jesteśmy w stanie bezmyślnie ruszyć za tłumem, pod wielce wątpliwym sztandarem działania prospołecznego.

szara rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej i nasze Apojęcie o społeczeństwie obywatelskim i ogólnych zasadach dobrego pożycia społecznego jest wręcz znikome (jeśli jeszcze w ogóle istnieje), co też w ostatnim czasie odczułem na własnej skórze.

Niedawno miałem ciekawą przygodę z sąsiadem (serde-cznie Pana pozdrawiam!), który postanowił w myśl ogólno-polskiego zwyczaju utrzeć mi nosa i pokazać, gdzie jest moje miejsce na osiedlu...

Zaparkowałem samochód w tym samym co zwykle miejscu („co zwykle” znaczy robię tak codziennie od pół roku) i ktoś się do mnie (proszę wybaczyć neologizm) „doparkował” blokując przejazd. Co znamienne, akurat parkowałem samochodem firmowym, oklejonym z każdej strony nume-rami telefonów, adresami e-mail, itp. Jakim zaskoczeniem było dla mnie, gdy wezwano mnie na policję jako sprawcę wykroczenia drogowego. Okazało się, że sąsiad stwierdził, iż samochód zaparkowany jest źle i zadzwonił na policję z prośbą o „ściganie i ukaranie sprawcy” (sic!).

Może się mylę, ale łatwiej, szybciej, a przede wszystkim skuteczniej byłoby zadzwonić pod numer wskazany na samochodzie. Całe zajście rozwiązalibyśmy w pięć minut, choć może na policję połączenia są tańsze...

W tym miejscu kończę na dziś. Nie będzie podsumowania, komentarza, ani nic w tym stylu, bo uważam, że powyższa treść jest tak jaskrawa i czytelna, że chyba nie warto. Pozostaje mi tylko życzyć Państwu i sobie, że może choć jedna osoba wyciągnie z tych przypowiastek wnioski. Serdecznie pozdrawiam.

kilku poprzednich felietonach pisałem o tym, że Wcoraz trudniej nam stworzyć jakąś niewielką społeczność – sąsiedzką, szkolną, czy jakąkolwiek inną. Gdy jednak dotyczy nas jakiś globalny problem, wtedy w skali całego kraju jednoczymy siły i przeciwstawiamy się przeciw-nościom.

W ostatnim czasie mieliśmy kilka spraw, przeciw którym udało nam się zebrać „w kupę” i głośno bronić swoich wolności. Najpierw debata o podniesieniu wieku emerytal-nego, ale nie chcę politykować, więc tym dziś zajmować się nie będę.

Potem głośna sprawa tragicznego wydarzenia z Sosnowca. Najpierw cały kraj zaangażował się w poszukiwania, nastę-pnie wszyscy rodacy w imię sprawiedliwości chcieli chwytać w ręce kamienie i ciskać nimi w podejrzaną. Bez jakiego-kolwiek wyroku, bo przecież każdy już sam w głębi ducha dokonał oceny i jest gotowy do wymierzenia kary (to tak dla dobra wymiaru sprawiedliwości, żeby nie musiał prowadzić procesu, w którym już każdy Polak swój wyrok zatwierdził). Ciekawostka: w niektórych wioskach afrykańskich insty-tucja samosądu istnieje do dnia dzisiejszego – może czas pomyśleć o przeprowadzce?

o i ACTA! Ach cóż to był za piękny czas, wszyscy Nruszyli na ulice z pięknymi transparentami w stylu „ACTA to penis” – gratuluję poczucia humoru i doceniam wkład w budowanie więzi społecznych.

Oczywiście w każdym z tych przypadków górę, jak zwykle, wzięły emocje i kompletny brak wiedzy na temat tego, co jest istotą sprawy. Wszechogarniająca ignorancja doprowadza mnie w tym kraju do szału! Owczy pęd jest naszym sportem narodowym i gdyby nie to, że wokół budowy naszego narodowego stadionu narosło tyle problemów, to na pewno moglibyśmy urządzić sobie na nim ogólnopolskie mistrzo-stwa w tej właśnie dyscyplinie.

A na dodatek w tej swojej ignorancji jesteśmy zajadli jak wściekłe psy. Kąsając bez namysłu, a przede wszystkim bez sensu, każdego, kto prezentuje pogląd choćby o milimetr różny od narodowego mainstreamu. Mam tu na myśli Zbigniewa Hołdysa, który jako jedyny wstawił się za ACTA i prawdę mówiąc jego argumenty do mnie nie przemawiają, ale nie jest to powodem, żeby wycierać sobie nim gębę, obrażać w Internecie czy szykanować w jakikolwiek inny sposób.

W wywiadzie dla „Newsweeka” pan Zbigniew przytacza przykrą prawdę o nas Polakach, posługując się przykładem Pawła Kukiza, który jako pierwszy „wszedł na barykady” i zaczął skandować „Nie dla ACTA”. Po czym w rozmowie

P esel 85

SZYMON WACŁAWIK

PROJEKTYPROJEKTYLOGOTYPY

IDENTYFIKACJA

DRUKI FIRMOWE I UŻYTKOWE

OPAKOWANIA

GADŻETY

SKŁAD GRAFICZNY

DRUKDRUKWIZYTÓWKI, LISTOWNIKI

ULOTKI. PLAKATY

TECZKI

BROSZURY, FOLDERY

KALENDARZE

OPAKOWANIA

INTERNETINTERNETSERWISY WWW

SYSTEMY CMS

E-SKLEPY

E-GALERIE

HOSTING

WEBDESIGN

Świecie • ul. Klasztorna 16 • tel./fax 52 332 46 90 [email protected] • www.mmgraphic.com.pl

1998-2012

14 lat doświadczenia

zobowiązuje

Koncepcja

Projekt

Realizacja

Sukces w krokachSukces w krokach3 3 1 2 3

Page 16: Teraz Świecie - luty 2012

H istoria

W naszym mieście działało w okresie międzywojennym aż

sześć drukarni. Do największych nale-żała Drukarnia Powiatowa Franciszka Domachowskiego, mieszcząca się po-czątkowo na zapleczu ówczesnego ratusza (dzisiejszy budynek Urzędu Stanu Cywilnego), a później przy ulicy Klasztornej 16. Domachowski oprócz drukarni prowadził też księgarnię, sklep papierniczy i introligatornię. Fir-ma sukcesywnie się rozwijała, właści-ciel zatrudniał nowych pracowników i dokupywał kolejne maszyny. Ten wzrost widoczny był zwłaszcza w latach 1933-1935, kiedy liczba maszyn dru-karskich zwiększyła się z trzech do pię-tnastu.

Sztandarowym tytułem Domachow-skiego był „Głos Świecki” oraz pismo młodzieży gimnazjalnej „Gregorianum”. Warto wspomnieć, że „Głos Świecki” sprzedawano z wieloma dodatkami, wśród których największą poczytnością cieszyły się: „Nasz Przyjaciel”, „Nasz Rolnik”, „Opiekun Młodzieży”, „Orędownik Urzę-dowy Powiatu Świeckiego” przemiano-wany w 1936 r. na „Wiadomości Samorzą-dowe Powiatu Świeckiego” oraz „Słońce” i „Życie Społeczne”. Nie dziwi więc, że „Głos Świecki” cieszył się dużą popular-nością wśród mieszkańców, a jego nakład w okresie międzywojennym kształto-wał się na średnim poziomie około 1100 egzemplarzy.

tecznie w 1926 r. zdecydowała się sprzedać zakład spółce akcyjnej utwo-rzonej przez mieszkańców Świecia. Od spółki zakład odkupił Wojciech Fabiań-ski i prowadził go pod nazwą Pomorskie Zakłady Graficzne w Świeciu. Druko-wano tam m.in. gazety na zlecenie re-dakcji spoza Świecia.

Najpoczytniejszymi gazetami w Świe-ciu były „Głos Świecki”, „Tygodnik Parafialny” oraz „Gregorianum”. „Ty-godnik” miał 1200 egzemplarzy nakła-du, a pismo młodzieżowe kolportowano w nakładzie 500 egzemplarzy. Biorąc pod uwagę, że np. w 1934 r. Świecie liczyło około 7,5 tys. mieszkańców, nie były to małe nakłady.

Uposażenie redaktorów świe-ckich gazet nie było zbyt impo-nujące. Średnio dziennikarz zarabiał 150 zł na miesiąc. Dla porównania, nauczyciel z najniższej grupy otrzy-mywał 130 zł pensji, a najmłodszy sto-pniem policjant 150 zł. W tym czasie służąca otrzymywała 20 zł na miesiąc, a robotnik zarabiał 2 zł dniówki. Ceny podstawowych produktów spożyw-czych wynosiły: chleb 1-kilogramowy - 30 groszy, cukier - 1 zł, ziemniaki 1 kilogram - 10 groszy, a litr mleka - 26 groszy.

Więcej od redaktorów zarabiali dru-karze, których pensje wynosiły na po-czątku lat 30 XX w. od 61 do 92 zł na tydzień, aby po kilku latach spaść do poziomu 34-63 zł. Zdarzało się, że wy-dawcy nie płacili pensji na czas lub wypłacali ją w ratach, pomimo, że czer-pali całkiem spore zyski z zamieszcza-nych ogłoszeń i reklam. I tak „Tygod-nik Parafialny” za zamieszczenie ogło-szenia na całej stronie pobierał opłatę w wysokości 40 zł, natomiast „Głos Świecki” 45 groszy za wers na pierwszej stronie.

Artykuł opracowano na podstawie publikacji doktora Krzysztofa Halic-kiego „Szkice z dziejów Świecia nad Wisłą i powiatu w dwudziestoleciu mię-dzywojennym”. Książka została wyda-na przez Ośrodek Kultury, Sportu i Re-kreacji, Izbę Regionalną Ziemi Świe-ckiej oraz Towarzystwo Przyjaciół Dol-nej Wisły. Publikacja jest dostępna w Punkcie Informacji Turystycznej i Kulturalnej OKSiR i Izbie Regio-nalnej.

Drugą znaczącą firmą była dru-karnia Karola Büchnera, która w Świeciu działała najprawdopodob-niej już od 1868 r. Sam Büchner kierował firmą od 1901 r. znacznie ją rozbudowując i unowocześniając. Wzniesiono dodatkowe hale maszyno-we, w których umieszczono maszynę rotacyjną, stereotypię, krajarki oraz zestaw maszyn introligatorskich. Co ciekawe, Büchner posiadał nawet na wyposażeniu specjalne maszyny do wyrobu… kartonów z przegródkami do jajek. W 1918 r. zakład stał się najno-wocześniejszym tego typu w całej oko-licy, gdyż zainstalowano w nim maszy-ny parowe i uruchomiono własną elek-trownię.

Firma wydawała wówczas „Świecieer Zeitung” w języku niemieckim i zatru-dniała aż 72 osoby. Był to więc jeden z największych na całym Pomorzu zakładów. Po śmierci Büchnera w 1922 r., przez pewien czas drukarnię prowadziła jego żona Anna, która osta-

Mija sto dwadzieścia lat od ukazania się pierwszych odbitek z drukarni przy ulicy Mickiewicza 27. Ich wła-ścicielem w okresie międzywojen-nym był Wojciech Fabiański, a firma nosiła dumną nazwę Pomorskie Zakłady Graficzne w Świeciu.

PRZEMYSŁAW KRZYŻANOWSKI

Głos miasta

17

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

16

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

Drukarnia Powiatowa Franciszka Doma-chowskiego przy ul. Klasztornej 16

Fot. Archiwum

K ino

Romana Polańskiego bardziej ko-jarzymy z dramatami psycho-

logicznymi i mrocznymi thrillerami niż z komedią. O tym, że reżyser ma poczu-cie humoru, dał dowód w doskonałej „Rzezi”, która będzie wyświetlana w kinie Wrzos od 2 marca.

Oglądamy tu dwie nowojorskie pary: Alana (Christoph Waltz) i Nancy (Kate Winslet) oraz Michaela (John C. Reilly) i Penelope (Jodie Foster). Zdawałoby się, że wszystko je łączy. Nienaganne maniery, wysoki standard życia i satys-fakcja z uczących się w najlepszych szkołach dzieci. Wszyscy czworo mogą uważać się za elitę amerykańskiej socje-ty. Kiedy ich dzieci wszczynają bójkę, na pozór niewinne spotkanie rodziców, zorganizowane celem wyjaśnienia spra-wy, przerodzi się w lawinę potyczek i wzajemnych złośliwości.

Na zimowe wieczory kino Wrzos przygotowało solidną, „rozgrzewającą” dawkę emocji. Przedstawiamy kilka wybranych propozycji. Wśród nich znajdą coś dla siebie zarówno miłośnicy komedii, filmów obyczajowych, akcji, jak i dramatów, odkrywających kulisy wielkiej polityki.

Seks, władza i tajemnice

Również od 2 marca we Wrzosie „Dziewczyna z tatuażem” Davida Fin-chera. Główny bohater, dziennikarz Mikael Blomkvist (w tej roli Daniel Craig, znany z roli Jamesa Bonda), oskarżony o zniesławienie, otrzymuje nietypowe zlecenie od właściciela kon-cernu przemysłowego, Henrika Vange-ra. Ma zbadać sprawę tajemniczego zaginięcia 16-letniej Harriet Vanger. Śledztwo z czasem zaczyna odkrywać krwawą i niebezpieczną historię rodzi-ny Vanger...

O tym filmie jest już głośno w śro-dkach masowego przekazu. Mowa o „Sponsoringu” Małgorzaty Szumo-wskiej. Anna (świetna w tej roli Juliette Binoche), dziennikarka luksusowego magazynu dla kobiet, przygotowuje artykuł na temat prostytuujących się studentek w Paryżu. W trakcie pracy

nad materiałem poznaje dwie call girls – Francuzkę Charlotte (Anais Demo-ustier) i Polkę Alicję (Joanna Kulig). Dziewczyny wprowadzają ją w świat płatnej miłości, ku zaskoczeniu Anny – wyjątkowo pociągający i odkrywający przed nią oblicze jej własnego związku. Seks, pieniądze, mężczyźni i miłość już nigdy nie będą dla niej tym samym...

„Sponsoring” do obejrzenia w kinie Wrzos od 9 marca, podobnie jak „Kon-trabanda” Baltasara Kormakura.

Legendarny przemytnik Chris Farra-day (Mark Wahlberg) porzucił prze-stępczą działalność na rzecz wygodnego życia z rodziną. Kiedy jednak jego szwagier wpada w kłopoty przemycając narkotyki, Chris zostaje zmuszony do powrotu do dawnego zajęcia. Zbiera ekipę i wyrusza do Panamy. Sytuacja szybko się komplikuje, a Chris musi stawić czoła policji i płatnym zabójcom, zanim jego żona i synowie staną się ich celem.

Juliette Binoche w roli dziennikarki zafascynowanej studentkami uprawiającymi prostytucję

Fot

. Sto

pk

latk

a

Prasa amerykańska okrzyknęła „Idy marcowe”, którego reżyserem i odtwór-cą głównej roli jest George Clooney, faworytem Oscarów 2012.

To trzymająca w napięciu historia pokerowej rozgrywki kandydata na pre-zydenta USA, Mike'a Morrisa, z czyha-jącymi na każde jego potknięcie prze-ciwnikami i wszędobylskimi dzienni-karzami. Szanse na elekcję pretendenta o bujnej przeszłości staną pod znakiem zapytania, kiedy w jego sztabie wybor-czym pojawi się asystentka, która po-znaje najskrzętniej skrywane tajemnice kampanii. „Idy marcowe” we Wrzosie od 9 marca.

Szczegółowy repertuar kina Wrzos na stronie internetowej

www.oksir.com.pl w zakładce „Kino”.znajduje się

ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

George Clooney jako kandydat na prezydenta w „Idach marcowych”

Fot

. Sto

pk

latk

a

Page 17: Teraz Świecie - luty 2012

H istoria

W naszym mieście działało w okresie międzywojennym aż

sześć drukarni. Do największych nale-żała Drukarnia Powiatowa Franciszka Domachowskiego, mieszcząca się po-czątkowo na zapleczu ówczesnego ratusza (dzisiejszy budynek Urzędu Stanu Cywilnego), a później przy ulicy Klasztornej 16. Domachowski oprócz drukarni prowadził też księgarnię, sklep papierniczy i introligatornię. Fir-ma sukcesywnie się rozwijała, właści-ciel zatrudniał nowych pracowników i dokupywał kolejne maszyny. Ten wzrost widoczny był zwłaszcza w latach 1933-1935, kiedy liczba maszyn dru-karskich zwiększyła się z trzech do pię-tnastu.

Sztandarowym tytułem Domachow-skiego był „Głos Świecki” oraz pismo młodzieży gimnazjalnej „Gregorianum”. Warto wspomnieć, że „Głos Świecki” sprzedawano z wieloma dodatkami, wśród których największą poczytnością cieszyły się: „Nasz Przyjaciel”, „Nasz Rolnik”, „Opiekun Młodzieży”, „Orędownik Urzę-dowy Powiatu Świeckiego” przemiano-wany w 1936 r. na „Wiadomości Samorzą-dowe Powiatu Świeckiego” oraz „Słońce” i „Życie Społeczne”. Nie dziwi więc, że „Głos Świecki” cieszył się dużą popular-nością wśród mieszkańców, a jego nakład w okresie międzywojennym kształto-wał się na średnim poziomie około 1100 egzemplarzy.

tecznie w 1926 r. zdecydowała się sprzedać zakład spółce akcyjnej utwo-rzonej przez mieszkańców Świecia. Od spółki zakład odkupił Wojciech Fabiań-ski i prowadził go pod nazwą Pomorskie Zakłady Graficzne w Świeciu. Druko-wano tam m.in. gazety na zlecenie re-dakcji spoza Świecia.

Najpoczytniejszymi gazetami w Świe-ciu były „Głos Świecki”, „Tygodnik Parafialny” oraz „Gregorianum”. „Ty-godnik” miał 1200 egzemplarzy nakła-du, a pismo młodzieżowe kolportowano w nakładzie 500 egzemplarzy. Biorąc pod uwagę, że np. w 1934 r. Świecie liczyło około 7,5 tys. mieszkańców, nie były to małe nakłady.

Uposażenie redaktorów świe-ckich gazet nie było zbyt impo-nujące. Średnio dziennikarz zarabiał 150 zł na miesiąc. Dla porównania, nauczyciel z najniższej grupy otrzy-mywał 130 zł pensji, a najmłodszy sto-pniem policjant 150 zł. W tym czasie służąca otrzymywała 20 zł na miesiąc, a robotnik zarabiał 2 zł dniówki. Ceny podstawowych produktów spożyw-czych wynosiły: chleb 1-kilogramowy - 30 groszy, cukier - 1 zł, ziemniaki 1 kilogram - 10 groszy, a litr mleka - 26 groszy.

Więcej od redaktorów zarabiali dru-karze, których pensje wynosiły na po-czątku lat 30 XX w. od 61 do 92 zł na tydzień, aby po kilku latach spaść do poziomu 34-63 zł. Zdarzało się, że wy-dawcy nie płacili pensji na czas lub wypłacali ją w ratach, pomimo, że czer-pali całkiem spore zyski z zamieszcza-nych ogłoszeń i reklam. I tak „Tygod-nik Parafialny” za zamieszczenie ogło-szenia na całej stronie pobierał opłatę w wysokości 40 zł, natomiast „Głos Świecki” 45 groszy za wers na pierwszej stronie.

Artykuł opracowano na podstawie publikacji doktora Krzysztofa Halic-kiego „Szkice z dziejów Świecia nad Wisłą i powiatu w dwudziestoleciu mię-dzywojennym”. Książka została wyda-na przez Ośrodek Kultury, Sportu i Re-kreacji, Izbę Regionalną Ziemi Świe-ckiej oraz Towarzystwo Przyjaciół Dol-nej Wisły. Publikacja jest dostępna w Punkcie Informacji Turystycznej i Kulturalnej OKSiR i Izbie Regio-nalnej.

Drugą znaczącą firmą była dru-karnia Karola Büchnera, która w Świeciu działała najprawdopodob-niej już od 1868 r. Sam Büchner kierował firmą od 1901 r. znacznie ją rozbudowując i unowocześniając. Wzniesiono dodatkowe hale maszyno-we, w których umieszczono maszynę rotacyjną, stereotypię, krajarki oraz zestaw maszyn introligatorskich. Co ciekawe, Büchner posiadał nawet na wyposażeniu specjalne maszyny do wyrobu… kartonów z przegródkami do jajek. W 1918 r. zakład stał się najno-wocześniejszym tego typu w całej oko-licy, gdyż zainstalowano w nim maszy-ny parowe i uruchomiono własną elek-trownię.

Firma wydawała wówczas „Świecieer Zeitung” w języku niemieckim i zatru-dniała aż 72 osoby. Był to więc jeden z największych na całym Pomorzu zakładów. Po śmierci Büchnera w 1922 r., przez pewien czas drukarnię prowadziła jego żona Anna, która osta-

Mija sto dwadzieścia lat od ukazania się pierwszych odbitek z drukarni przy ulicy Mickiewicza 27. Ich wła-ścicielem w okresie międzywojen-nym był Wojciech Fabiański, a firma nosiła dumną nazwę Pomorskie Zakłady Graficzne w Świeciu.

PRZEMYSŁAW KRZYŻANOWSKI

Głos miasta

17

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

16

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

Drukarnia Powiatowa Franciszka Doma-chowskiego przy ul. Klasztornej 16

Fot. Archiwum

K ino

Romana Polańskiego bardziej ko-jarzymy z dramatami psycho-

logicznymi i mrocznymi thrillerami niż z komedią. O tym, że reżyser ma poczu-cie humoru, dał dowód w doskonałej „Rzezi”, która będzie wyświetlana w kinie Wrzos od 2 marca.

Oglądamy tu dwie nowojorskie pary: Alana (Christoph Waltz) i Nancy (Kate Winslet) oraz Michaela (John C. Reilly) i Penelope (Jodie Foster). Zdawałoby się, że wszystko je łączy. Nienaganne maniery, wysoki standard życia i satys-fakcja z uczących się w najlepszych szkołach dzieci. Wszyscy czworo mogą uważać się za elitę amerykańskiej socje-ty. Kiedy ich dzieci wszczynają bójkę, na pozór niewinne spotkanie rodziców, zorganizowane celem wyjaśnienia spra-wy, przerodzi się w lawinę potyczek i wzajemnych złośliwości.

Na zimowe wieczory kino Wrzos przygotowało solidną, „rozgrzewającą” dawkę emocji. Przedstawiamy kilka wybranych propozycji. Wśród nich znajdą coś dla siebie zarówno miłośnicy komedii, filmów obyczajowych, akcji, jak i dramatów, odkrywających kulisy wielkiej polityki.

Seks, władza i tajemnice

Również od 2 marca we Wrzosie „Dziewczyna z tatuażem” Davida Fin-chera. Główny bohater, dziennikarz Mikael Blomkvist (w tej roli Daniel Craig, znany z roli Jamesa Bonda), oskarżony o zniesławienie, otrzymuje nietypowe zlecenie od właściciela kon-cernu przemysłowego, Henrika Vange-ra. Ma zbadać sprawę tajemniczego zaginięcia 16-letniej Harriet Vanger. Śledztwo z czasem zaczyna odkrywać krwawą i niebezpieczną historię rodzi-ny Vanger...

O tym filmie jest już głośno w śro-dkach masowego przekazu. Mowa o „Sponsoringu” Małgorzaty Szumo-wskiej. Anna (świetna w tej roli Juliette Binoche), dziennikarka luksusowego magazynu dla kobiet, przygotowuje artykuł na temat prostytuujących się studentek w Paryżu. W trakcie pracy

nad materiałem poznaje dwie call girls – Francuzkę Charlotte (Anais Demo-ustier) i Polkę Alicję (Joanna Kulig). Dziewczyny wprowadzają ją w świat płatnej miłości, ku zaskoczeniu Anny – wyjątkowo pociągający i odkrywający przed nią oblicze jej własnego związku. Seks, pieniądze, mężczyźni i miłość już nigdy nie będą dla niej tym samym...

„Sponsoring” do obejrzenia w kinie Wrzos od 9 marca, podobnie jak „Kon-trabanda” Baltasara Kormakura.

Legendarny przemytnik Chris Farra-day (Mark Wahlberg) porzucił prze-stępczą działalność na rzecz wygodnego życia z rodziną. Kiedy jednak jego szwagier wpada w kłopoty przemycając narkotyki, Chris zostaje zmuszony do powrotu do dawnego zajęcia. Zbiera ekipę i wyrusza do Panamy. Sytuacja szybko się komplikuje, a Chris musi stawić czoła policji i płatnym zabójcom, zanim jego żona i synowie staną się ich celem.

Juliette Binoche w roli dziennikarki zafascynowanej studentkami uprawiającymi prostytucję

Fot

. Sto

pk

latk

a

Prasa amerykańska okrzyknęła „Idy marcowe”, którego reżyserem i odtwór-cą głównej roli jest George Clooney, faworytem Oscarów 2012.

To trzymająca w napięciu historia pokerowej rozgrywki kandydata na pre-zydenta USA, Mike'a Morrisa, z czyha-jącymi na każde jego potknięcie prze-ciwnikami i wszędobylskimi dzienni-karzami. Szanse na elekcję pretendenta o bujnej przeszłości staną pod znakiem zapytania, kiedy w jego sztabie wybor-czym pojawi się asystentka, która po-znaje najskrzętniej skrywane tajemnice kampanii. „Idy marcowe” we Wrzosie od 9 marca.

Szczegółowy repertuar kina Wrzos na stronie internetowej

www.oksir.com.pl w zakładce „Kino”.znajduje się

ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

George Clooney jako kandydat na prezydenta w „Idach marcowych”

Fot

. Sto

pk

latk

a

Page 18: Teraz Świecie - luty 2012

19

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

18

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

R E K L A M A

Przedsiębiorstwo Unieszkodliwiania Odpadów „Eko-Wisła” Sp. z o.o. z siedzibą w Sulnówku wraz z Prywatnym Technikum Ochrony Środowiska przy Zespole Szkół Menedżerskich w Świeciu ogłaszają konkurs fotograficzny „Ekologia w obiek-tywie – niekoniecznie martwa natura”.Świat się zmienia, a edukacja ekologiczna powinna wychodzić naprzeciw tym zmianom. Potrzebujemy szerszego spojrzenia na kwestie ochrony środowiska przede wszystkim w naszym codziennym życiu. Być może trzeba porzucić dotychczasowe schematy?

• uświadomienie zależności pomiędzy lokalnymi działaniami na rzecz ochrony środowiska, a globalnymi zagrożeniami wynikającymi z działalności człowieka

• wzbudzenie zainteresowania problemami gospodarki odpadami

• wskazanie różnych możliwości zagospodarowania odpadów i wyko-rzystania odpadów

• kształtowanie właściwej postawy wobec środowiska i racjo-nalnej gospodarki jego zasobami

• zainteresowanie dzieci i młodzieży tematyką ochrony środo-wiska oraz promocja nowatorskiego spojrzenia na tę tema-tykę oczyma młodego pokolenia

• uwrażliwienie na piękno naszej planety

Celem i tematem konkursu jest:

• popularyzacja fotografowania, jako sposobu kształcenia wrażliwości estetycznej. Konkurs skierowany jest do uczniów szkół podstawowych,

gimnazjalnych oraz ponadgimnazjalnych z terenu powiatu świec-kiego. Każdy uczestnik konkursu dostarczy do Organizatora maksymalnie 3 prace w postaci odbitek w formacie 15 x 21 cm w rozdzielczości 8 megapikseli lub większej oraz wersję cyfrową na płycie CD w formacie JPEG. Konkurs trwa od 16 stycznia do 16 kwietnia 2012 roku. Kapituła Konkursu powołana przez Organizatorów oceni wszystkie nadesłane prace. Z każdej kategorii wybierze 4 zdjęcia.

Prace należy dostarczyć od poniedziałku do piątku w godz. 08.00 14.00:

a. do siedziby Organizatora – Sulnówko 74C; 86-100 Świecie, lubb. do sekretariatu Współorganizatora – Prywatnego Technikum

Ochrony Środowiska przy Zespole Szkół Menedżerskich ul. Żwirki i Wigury 6; 86-100 Świecie

Wszelkie informacje na temat konkursu, regulamin oraz formularz zgłoszeniowy dostępne są na stronie internetowej www.ekowisla.pl w zakładce konkursy, jak również pod numerem telefonu 52 330 19 80. Osoby do kontaktu: Joanna Kierzkowska i Michał Grajewski.

Zachęcamy do wzięcia udziału w tym niezwykłym przedsięwzięciu. Pokażcie, że ekologia nie jest nudna, że dzięki przestrzeganiu podstawowych zasad ochrony środowiska nasz świat może być piękny.

Na zwycięzców czekają atrakcyjne nagrody!

KONKURS FOTOGRAFICZNY„EKOLOGIA W OBIEKTYWIE - NIEKONIECZNIE MARTWA NATURA”

spółka z o.o.

Luty 2012. W Polsce temperatury dochodzą do minus 20 stopni Celsjusza. W te mroźne dni chętnie przeno-siłem się wspomnieniami o trzy lata i 60 stopni ciepła w stronę Bliskiego Wschodu.

kane po drodze krajobrazy przywodzą mi na myśl sce-nerie rodem z uwielbianych przeze mnie filmów z Indianą Jonesem – góry, równiny, płaskowyże, niebo pomalowane najwspanialszym błękitem, jaki kiedykolwiek widziałem. Ja i mój towarzysz podróży Szymon robimy furorę wśród innych pasażerów. Ludzie z innych przedziałów przychodzą dowiedzieć się, skąd jesteśmy i co nas sprowadza w ten mało turystyczny rejon kraju. Częstują nas popularnym w całym kraju czajem – rodzajem herbaty, na którą jest czas i miejsce dosłownie zawsze.

Otwieram mapę. Szybko orientuję się, iż po przybyciu do kurdyjskiej stolicy zostanie nam jedynie kilkadziesiąt kilo-metrów do Iraku. Ale nie tego Iraku, znanego z serwisów informacyjnych, gdzie wybuchają co chwila miny pułapki, lecz tego na północy, opanowanego przez Kurdów, którzy na tyle sprawnie zarządzają terytorium, że terroryści trzymają się od niego z daleka. Kusi nas, żeby tam pojechać. Osta-tecznie jednak odkładamy to na potem”.

Po dwudziestu siedmiu godzinach spędzonych w pociągu meldujemy się w Diyarbakir. W południe palące słońce na-kazuje pozbyć się większości odzienia. Jesteśmy jednak w konserwatywnej części Turcji, gdzie nawet mężczyźni powinni ubierać spodenki przynajmniej lekko za kolana.

Niska zabudowa miasta położonego nad rzeką Tygrys nie pozwala skutecznie ukryć się w cieniu. Poza tym, chcemy zobaczyć jak najwięcej. W mieście założonym około 5000 lat temu, historię czuć na każdym kroku. Bizantyjskie mury obronne okalające stare miasto robią na mnie duże wrażenie. Mają aż 6 kilometrów i nieco przypominają te w Jerozolimie, z tym, że nie są okupowane przez rzesze turystów.

Kurdyjskie dzieci nie odstępują nas na krok, raz po raz rzucając kilka słów po angielsku. Nie znam kurdyj-skiego, więc łamanym tureckim pytam ich o ulubione kluby piłkarskie. Nie muszę pytać czy lubią piłkę nożną, bo to oczywiste. Zostanie zawodowym futbolistą to jedna z nie-wielu szans na wydostanie się z biedy. Zyskuję ich zaufanie. Chętnie dają się fotografować, nie chcąc od nas zapłaty. Prowadzą nas do sprzedawcy dywanów Bulenta. Zna on każdy zakamarek tego miasta, a do tego świetnie mówi po angielsku. Uczy nas kilku słów po kurdyjsku, języku którego publiczne używanie jeszcze kilkanaście lat temu było nielegalne. Kurdyjska posłanka Leyla Zana, która wygłosiła w latach 90. kilka słów w tym języku podczas ślubowania w tureckim parlamencie, trafiła na wiele lat do więzienia.

Historia wzajemnych relacji między Turkami a Kurdami jest bardzo bolesna i trudna do jednoznacznej oceny. Jedno-cześnie szkoda mi Kurdów – naród, który licząc diaspory tureckie, irackie, amerykańskie czy syryjskie – liczy ponad 35 milionów, nie posiada własnego państwa. Może właśnie dzięki temu Kurdowie są tak otwarci na zachód. Chętnie uczą się języków obcych. Myślę, że chcą być blisko wielkiej polityki, wierząc, że kiedyś nadejdzie czas, gdy dostaną własny skrawek ziemi, gdzie powstanie Kurdystan. Obecnie nie ma na to najmniejszych szans.

Powoli żegnamy się z Diyarbakir. Odwiedzamy liczne meczety, ale też prawosławny kościół syryjski z I wieku n.e. Dolmuszem (lokalną buso-taksówką) docieramy na obrzeża miasta, skąd mamy łapać autostop na południe. Na odchodne mówimy „khudahefiiz” tzn. do widzenia po kurdyjsku.

Jestem w Turcji. Za trzy tygodnie przyjdzie mi opuścić ten przyjazny wszelakim zmysłom kraj. Postanawiam

więc wyruszyć w ostatnią, niejako pożegnalną podróż na wschód i południe, w poszukiwaniu orientalnej tożsamości Turków i Kurdów, wywodzącej się w dużym stopniu z islamu, który właśnie na wschodzie zachował się w wersji najwier-niejszej kartom Koranu.

Plan jest prosty. Na początek biorę tani pociąg z Ankary, stolicy Turcji, do Diyarbakir, stolicy ture-ckiego Kurdystanu. Bilet kosztuje zaledwie 15 tureckich lir czyli ok. 30 zł. W linii prostej oba miasta dzieli niemal tysiąc kilometrów. Trasa wiedzie jednak niesamowitym slalomem zahaczając nawet o położone nieco na północy miasto Sivas. Temperatura za oknem i w pociągu, który mógłby być ciekawym eksponatem w niejednym muzeum kolejnictwa, wydaje się być identyczna – w granicach 40 stopni. Spoty-

Kurdyjskie dzieci na ulicach Diyarbakir

Fot

. Tom

asz

Pas

iek

Gorący Kurdystan

TOMASZ PASIEK

B lisko i daleko

spółka z o.o.

Przedsiębiorstwo Unieszkodliwiania Odpadów

Przedsiębiorstwo Unieszkodliwiania Odpadów„Eko-Wisła” Sp. z o.o.

Sulnówko 74 C, 86-100 Świecietel./fax 52 33 01 980

www.ekowisla.pl, [email protected] 5591983792 REGON 340430361

Kapitał zakładowy 50 000 złBank Spółdzielczy Brodnica O/Świecie 02 9484 1163 2700 0701 3238 0001

Przyjmujemy nieodpłatnie od mieszkańców Świecia „elektrośmieci”starą lodówkę, pralkę, telewizor, komputer, radio oraz zużyte baterie i świetlówki

można zostawiać u nas w godzinach:

wtorek: 8.00-17.00

sobota: 7.00-12.00

Page 19: Teraz Świecie - luty 2012

19

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

18

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

R E K L A M A

Przedsiębiorstwo Unieszkodliwiania Odpadów „Eko-Wisła” Sp. z o.o. z siedzibą w Sulnówku wraz z Prywatnym Technikum Ochrony Środowiska przy Zespole Szkół Menedżerskich w Świeciu ogłaszają konkurs fotograficzny „Ekologia w obiek-tywie – niekoniecznie martwa natura”.Świat się zmienia, a edukacja ekologiczna powinna wychodzić naprzeciw tym zmianom. Potrzebujemy szerszego spojrzenia na kwestie ochrony środowiska przede wszystkim w naszym codziennym życiu. Być może trzeba porzucić dotychczasowe schematy?

• uświadomienie zależności pomiędzy lokalnymi działaniami na rzecz ochrony środowiska, a globalnymi zagrożeniami wynikającymi z działalności człowieka

• wzbudzenie zainteresowania problemami gospodarki odpadami

• wskazanie różnych możliwości zagospodarowania odpadów i wyko-rzystania odpadów

• kształtowanie właściwej postawy wobec środowiska i racjo-nalnej gospodarki jego zasobami

• zainteresowanie dzieci i młodzieży tematyką ochrony środo-wiska oraz promocja nowatorskiego spojrzenia na tę tema-tykę oczyma młodego pokolenia

• uwrażliwienie na piękno naszej planety

Celem i tematem konkursu jest:

• popularyzacja fotografowania, jako sposobu kształcenia wrażliwości estetycznej. Konkurs skierowany jest do uczniów szkół podstawowych,

gimnazjalnych oraz ponadgimnazjalnych z terenu powiatu świec-kiego. Każdy uczestnik konkursu dostarczy do Organizatora maksymalnie 3 prace w postaci odbitek w formacie 15 x 21 cm w rozdzielczości 8 megapikseli lub większej oraz wersję cyfrową na płycie CD w formacie JPEG. Konkurs trwa od 16 stycznia do 16 kwietnia 2012 roku. Kapituła Konkursu powołana przez Organizatorów oceni wszystkie nadesłane prace. Z każdej kategorii wybierze 4 zdjęcia.

Prace należy dostarczyć od poniedziałku do piątku w godz. 08.00 14.00:

a. do siedziby Organizatora – Sulnówko 74C; 86-100 Świecie, lubb. do sekretariatu Współorganizatora – Prywatnego Technikum

Ochrony Środowiska przy Zespole Szkół Menedżerskich ul. Żwirki i Wigury 6; 86-100 Świecie

Wszelkie informacje na temat konkursu, regulamin oraz formularz zgłoszeniowy dostępne są na stronie internetowej www.ekowisla.pl w zakładce konkursy, jak również pod numerem telefonu 52 330 19 80. Osoby do kontaktu: Joanna Kierzkowska i Michał Grajewski.

Zachęcamy do wzięcia udziału w tym niezwykłym przedsięwzięciu. Pokażcie, że ekologia nie jest nudna, że dzięki przestrzeganiu podstawowych zasad ochrony środowiska nasz świat może być piękny.

Na zwycięzców czekają atrakcyjne nagrody!

KONKURS FOTOGRAFICZNY„EKOLOGIA W OBIEKTYWIE - NIEKONIECZNIE MARTWA NATURA”

spółka z o.o.

Luty 2012. W Polsce temperatury dochodzą do minus 20 stopni Celsjusza. W te mroźne dni chętnie przeno-siłem się wspomnieniami o trzy lata i 60 stopni ciepła w stronę Bliskiego Wschodu.

kane po drodze krajobrazy przywodzą mi na myśl sce-nerie rodem z uwielbianych przeze mnie filmów z Indianą Jonesem – góry, równiny, płaskowyże, niebo pomalowane najwspanialszym błękitem, jaki kiedykolwiek widziałem. Ja i mój towarzysz podróży Szymon robimy furorę wśród innych pasażerów. Ludzie z innych przedziałów przychodzą dowiedzieć się, skąd jesteśmy i co nas sprowadza w ten mało turystyczny rejon kraju. Częstują nas popularnym w całym kraju czajem – rodzajem herbaty, na którą jest czas i miejsce dosłownie zawsze.

Otwieram mapę. Szybko orientuję się, iż po przybyciu do kurdyjskiej stolicy zostanie nam jedynie kilkadziesiąt kilo-metrów do Iraku. Ale nie tego Iraku, znanego z serwisów informacyjnych, gdzie wybuchają co chwila miny pułapki, lecz tego na północy, opanowanego przez Kurdów, którzy na tyle sprawnie zarządzają terytorium, że terroryści trzymają się od niego z daleka. Kusi nas, żeby tam pojechać. Osta-tecznie jednak odkładamy to na potem”.

Po dwudziestu siedmiu godzinach spędzonych w pociągu meldujemy się w Diyarbakir. W południe palące słońce na-kazuje pozbyć się większości odzienia. Jesteśmy jednak w konserwatywnej części Turcji, gdzie nawet mężczyźni powinni ubierać spodenki przynajmniej lekko za kolana.

Niska zabudowa miasta położonego nad rzeką Tygrys nie pozwala skutecznie ukryć się w cieniu. Poza tym, chcemy zobaczyć jak najwięcej. W mieście założonym około 5000 lat temu, historię czuć na każdym kroku. Bizantyjskie mury obronne okalające stare miasto robią na mnie duże wrażenie. Mają aż 6 kilometrów i nieco przypominają te w Jerozolimie, z tym, że nie są okupowane przez rzesze turystów.

Kurdyjskie dzieci nie odstępują nas na krok, raz po raz rzucając kilka słów po angielsku. Nie znam kurdyj-skiego, więc łamanym tureckim pytam ich o ulubione kluby piłkarskie. Nie muszę pytać czy lubią piłkę nożną, bo to oczywiste. Zostanie zawodowym futbolistą to jedna z nie-wielu szans na wydostanie się z biedy. Zyskuję ich zaufanie. Chętnie dają się fotografować, nie chcąc od nas zapłaty. Prowadzą nas do sprzedawcy dywanów Bulenta. Zna on każdy zakamarek tego miasta, a do tego świetnie mówi po angielsku. Uczy nas kilku słów po kurdyjsku, języku którego publiczne używanie jeszcze kilkanaście lat temu było nielegalne. Kurdyjska posłanka Leyla Zana, która wygłosiła w latach 90. kilka słów w tym języku podczas ślubowania w tureckim parlamencie, trafiła na wiele lat do więzienia.

Historia wzajemnych relacji między Turkami a Kurdami jest bardzo bolesna i trudna do jednoznacznej oceny. Jedno-cześnie szkoda mi Kurdów – naród, który licząc diaspory tureckie, irackie, amerykańskie czy syryjskie – liczy ponad 35 milionów, nie posiada własnego państwa. Może właśnie dzięki temu Kurdowie są tak otwarci na zachód. Chętnie uczą się języków obcych. Myślę, że chcą być blisko wielkiej polityki, wierząc, że kiedyś nadejdzie czas, gdy dostaną własny skrawek ziemi, gdzie powstanie Kurdystan. Obecnie nie ma na to najmniejszych szans.

Powoli żegnamy się z Diyarbakir. Odwiedzamy liczne meczety, ale też prawosławny kościół syryjski z I wieku n.e. Dolmuszem (lokalną buso-taksówką) docieramy na obrzeża miasta, skąd mamy łapać autostop na południe. Na odchodne mówimy „khudahefiiz” tzn. do widzenia po kurdyjsku.

Jestem w Turcji. Za trzy tygodnie przyjdzie mi opuścić ten przyjazny wszelakim zmysłom kraj. Postanawiam

więc wyruszyć w ostatnią, niejako pożegnalną podróż na wschód i południe, w poszukiwaniu orientalnej tożsamości Turków i Kurdów, wywodzącej się w dużym stopniu z islamu, który właśnie na wschodzie zachował się w wersji najwier-niejszej kartom Koranu.

Plan jest prosty. Na początek biorę tani pociąg z Ankary, stolicy Turcji, do Diyarbakir, stolicy ture-ckiego Kurdystanu. Bilet kosztuje zaledwie 15 tureckich lir czyli ok. 30 zł. W linii prostej oba miasta dzieli niemal tysiąc kilometrów. Trasa wiedzie jednak niesamowitym slalomem zahaczając nawet o położone nieco na północy miasto Sivas. Temperatura za oknem i w pociągu, który mógłby być ciekawym eksponatem w niejednym muzeum kolejnictwa, wydaje się być identyczna – w granicach 40 stopni. Spoty-

Kurdyjskie dzieci na ulicach Diyarbakir

Fot

. Tom

asz

Pas

iek

Gorący Kurdystan

TOMASZ PASIEK

B lisko i daleko

spółka z o.o.

Przedsiębiorstwo Unieszkodliwiania Odpadów

Przedsiębiorstwo Unieszkodliwiania Odpadów„Eko-Wisła” Sp. z o.o.

Sulnówko 74 C, 86-100 Świecietel./fax 52 33 01 980

www.ekowisla.pl, [email protected] 5591983792 REGON 340430361

Kapitał zakładowy 50 000 złBank Spółdzielczy Brodnica O/Świecie 02 9484 1163 2700 0701 3238 0001

Przyjmujemy nieodpłatnie od mieszkańców Świecia „elektrośmieci”starą lodówkę, pralkę, telewizor, komputer, radio oraz zużyte baterie i świetlówki

można zostawiać u nas w godzinach:

wtorek: 8.00-17.00

sobota: 7.00-12.00

Page 20: Teraz Świecie - luty 2012

21

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

20

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

M A T E R I A Ł S P O N S O R O W A N Y

Przerwać milczeniez osobami, które mogą udzielić specjalistycznych porad. Tylko profesjonalni doradcy mogą udzielić koniecznej pomocy osobie, która jest ofiarą przemocy.

Tam, gdzie występuje przemoc w rodzinie musi być zrobione wszystko, aby jej ofiarom została udzielona profesjonalna pomoc. Nie może być tak, że osoby doświadczające przemocy czują się bezradne, a sprawcy pozostają bezkarni.

- Wiele osób doznaje przemocy w swoim domu. Nie mówią o tym, bo się boją i wstydzą. Często też czują się winne za zaistniałą sytuację. Muszą jednak wiedzieć, że nic nie usprawiedliwia przemocy i nie muszą się na nią godzić. Przemoc domowa jest przestępstwem, ściganym z urzędu – mówi Hanna Kania, przewodnicząca Gminnego Zespołu Interdyscyplinarnego i specjalista pracy socjalnej Ośrodka Pomocy Społecznej w Świeciu.

Uchwałą Rady Miejskiej w Świeciu z 31 marca 2011r. przyjęto Gminny Program Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz Ochrony Ofiar Przemocy w Rodzinie na lata 2011-2015. Zarządzeniem burmistrza Świecia z 26 września 2011r. powołano Gminny Zespół Interdyscyplinarny, koordynujący pomoc dla ofiar.

Podstawowym instrumentem podejmowania interwencji w rodzinie, w której dochodzi do przemocy jest Niebieska Karta. Jest to narzędzie, które skutecznie chroni pokrzywdzonych i pozwala podejmować działania wobec sprawcy.

Do niedawna prawo do złożenia Niebieskiej Karty mieli tylko policjanci i pracownicy socjalni. Obecnie mogą to robić również przedstawiciele Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, lekarze i pedagodzy. Formularz Niebieskiej Karty wraz z wnioskiem o powołanie Grupy Roboczej, która zajmuje się konkretnym przypadkiem, kieruje się do przewodniczącego Gminnego Zespołu Interdyscyplinarnego.

Osoby doświadczające przemocy nie muszą być same ze swoimi problemami. Warto skorzystać ze wsparcia instytucji pomagającym ofiarom: policji, prokuratury, ośrodka pomocy społecznej, służby zdrowia, komisji rozwiązywania problemów alkoholowych.

Warto też zbierać dowody na stosowanie przemocy (Niebieska Karta, obdukcje, zaświadczenia lekarskie, nagrania, zdjęcia, dowody rzeczowe). Jeśli wezwaliśmy policję, nie sprzątajmy dowodów awantury. Możemy zrobić zdjęcia, aby je dostarczyć jako dowód do sądu. Od policjantów domagajmy się sporządzenia notatki i założenia Niebieskiej Karty. Im więcej dowodów zbierzemy, tym większa szansa, że sprawca zostanie ukarany.

Gdy podejrzewamy, że ktoś ze znajomych lub członek rodziny doświadcza przemocy domowej, zachęcajmy do porozmawiania o problemie

Tu szukaj pomocy i wsparcia

Możesz zadzwonić też na numery telefonów:Ogólnopolski Telefon dla Ofiar Przemocy w Rodzinie 801 120 002

(płatny pierwszy impuls, czynny od poniedziałku do soboty w godz. 8.00-20.00, w niedzielę i święta w godz. 8.00-16.00)

Telefon prawny 22 666 28 50(prowadzi dyżury w poniedziałki i piątki w godz. 17.00-2.00 oraz w środy w godz.

18.00-22.00 pod numerem telefonu 801 120 002)Poradnia e-mail „Niebieska linia” [email protected]

Policyjny telefon zaufania 800 120 226(linia bezpłatna, czynna codziennie w godz. 8.00-22.00)

Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka 800 121 212

H obby i pasje

efektkolorowej wody

Mroźny styczeń i początek lutego raczej nie nastra-

jały do poszukiwań ciekawych ujęć w plenerze. Dlatego uczes-tnicy warsztatów fotograficznych odbywających się w ośrodku kultury skupili się przede wszys-tkim na aspektach pracy ze sztucz-nym oświetleniem.

W czasie jednych z zajęć młodzi fotograficy starali się w ciekawy sposób uchwycić ruch wody spadającej z wysokości do miski. Aby uzyskać ciekawe efekty, ciecz była barwiona farbami na różne kolory. Resztę zrobiła obróbka graficzna. Przykładem powstałych tego dnia prac może być zdjęcie Roksany Pawłowskiej.

Ciekawym doświadczeniem okazała się też praca z użyciem namiotu do fotografii bezcienio-wej. W tym przypadku pierwszo-planową rolę odgrywało takie usta-wienie źródeł światła, aby wyeli-minować cienie i zbędne odblaski. Nie bez znaczenia był również wybór właściwego tła oraz per-spektywy, niezwykle istotnej np. podczas fotografowania biżuterii.

ANDRZEJ BARTNIAK

Roksana Pawłowska

Justyna Pachnik

Anita Błażejewska

Justyna Pachnik

Agata Osińska

Zajęcia z użyciem namiotu do fotografii bezcieniowej

Fot

. An

drz

ej B

artn

iak

Page 21: Teraz Świecie - luty 2012

21

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

20

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

M A T E R I A Ł S P O N S O R O W A N Y

Przerwać milczeniez osobami, które mogą udzielić specjalistycznych porad. Tylko profesjonalni doradcy mogą udzielić koniecznej pomocy osobie, która jest ofiarą przemocy.

Tam, gdzie występuje przemoc w rodzinie musi być zrobione wszystko, aby jej ofiarom została udzielona profesjonalna pomoc. Nie może być tak, że osoby doświadczające przemocy czują się bezradne, a sprawcy pozostają bezkarni.

- Wiele osób doznaje przemocy w swoim domu. Nie mówią o tym, bo się boją i wstydzą. Często też czują się winne za zaistniałą sytuację. Muszą jednak wiedzieć, że nic nie usprawiedliwia przemocy i nie muszą się na nią godzić. Przemoc domowa jest przestępstwem, ściganym z urzędu – mówi Hanna Kania, przewodnicząca Gminnego Zespołu Interdyscyplinarnego i specjalista pracy socjalnej Ośrodka Pomocy Społecznej w Świeciu.

Uchwałą Rady Miejskiej w Świeciu z 31 marca 2011r. przyjęto Gminny Program Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz Ochrony Ofiar Przemocy w Rodzinie na lata 2011-2015. Zarządzeniem burmistrza Świecia z 26 września 2011r. powołano Gminny Zespół Interdyscyplinarny, koordynujący pomoc dla ofiar.

Podstawowym instrumentem podejmowania interwencji w rodzinie, w której dochodzi do przemocy jest Niebieska Karta. Jest to narzędzie, które skutecznie chroni pokrzywdzonych i pozwala podejmować działania wobec sprawcy.

Do niedawna prawo do złożenia Niebieskiej Karty mieli tylko policjanci i pracownicy socjalni. Obecnie mogą to robić również przedstawiciele Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, lekarze i pedagodzy. Formularz Niebieskiej Karty wraz z wnioskiem o powołanie Grupy Roboczej, która zajmuje się konkretnym przypadkiem, kieruje się do przewodniczącego Gminnego Zespołu Interdyscyplinarnego.

Osoby doświadczające przemocy nie muszą być same ze swoimi problemami. Warto skorzystać ze wsparcia instytucji pomagającym ofiarom: policji, prokuratury, ośrodka pomocy społecznej, służby zdrowia, komisji rozwiązywania problemów alkoholowych.

Warto też zbierać dowody na stosowanie przemocy (Niebieska Karta, obdukcje, zaświadczenia lekarskie, nagrania, zdjęcia, dowody rzeczowe). Jeśli wezwaliśmy policję, nie sprzątajmy dowodów awantury. Możemy zrobić zdjęcia, aby je dostarczyć jako dowód do sądu. Od policjantów domagajmy się sporządzenia notatki i założenia Niebieskiej Karty. Im więcej dowodów zbierzemy, tym większa szansa, że sprawca zostanie ukarany.

Gdy podejrzewamy, że ktoś ze znajomych lub członek rodziny doświadcza przemocy domowej, zachęcajmy do porozmawiania o problemie

Tu szukaj pomocy i wsparcia

Możesz zadzwonić też na numery telefonów:Ogólnopolski Telefon dla Ofiar Przemocy w Rodzinie 801 120 002

(płatny pierwszy impuls, czynny od poniedziałku do soboty w godz. 8.00-20.00, w niedzielę i święta w godz. 8.00-16.00)

Telefon prawny 22 666 28 50(prowadzi dyżury w poniedziałki i piątki w godz. 17.00-2.00 oraz w środy w godz.

18.00-22.00 pod numerem telefonu 801 120 002)Poradnia e-mail „Niebieska linia” [email protected]

Policyjny telefon zaufania 800 120 226(linia bezpłatna, czynna codziennie w godz. 8.00-22.00)

Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka 800 121 212

H obby i pasje

efektkolorowej wody

Mroźny styczeń i początek lutego raczej nie nastra-

jały do poszukiwań ciekawych ujęć w plenerze. Dlatego uczes-tnicy warsztatów fotograficznych odbywających się w ośrodku kultury skupili się przede wszys-tkim na aspektach pracy ze sztucz-nym oświetleniem.

W czasie jednych z zajęć młodzi fotograficy starali się w ciekawy sposób uchwycić ruch wody spadającej z wysokości do miski. Aby uzyskać ciekawe efekty, ciecz była barwiona farbami na różne kolory. Resztę zrobiła obróbka graficzna. Przykładem powstałych tego dnia prac może być zdjęcie Roksany Pawłowskiej.

Ciekawym doświadczeniem okazała się też praca z użyciem namiotu do fotografii bezcienio-wej. W tym przypadku pierwszo-planową rolę odgrywało takie usta-wienie źródeł światła, aby wyeli-minować cienie i zbędne odblaski. Nie bez znaczenia był również wybór właściwego tła oraz per-spektywy, niezwykle istotnej np. podczas fotografowania biżuterii.

ANDRZEJ BARTNIAK

Roksana Pawłowska

Justyna Pachnik

Anita Błażejewska

Justyna Pachnik

Agata Osińska

Zajęcia z użyciem namiotu do fotografii bezcieniowej

Fot

. An

drz

ej B

artn

iak

Page 22: Teraz Świecie - luty 2012

22

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

M A T E R I A Ł S P O N S O R O W A N Y

Bezpieczna przystańdla dzieci

Do świetlic uczęszczają uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów z rodzin niewydolnych wychowawczo, gdzie często występuje przemoc i alkohol. Część z nich pochodzi z rodzin niepełnych, nie brakuje również tzw. eurosierot, których rodzice wyjechali za granicę i zajmują się nimi dziadkowie lub inni członkowie dalszej rodziny.

W gminie Świecie istnieje sześć świetlic profilaktyczno-wychowawczych wsparcia dziennego: na osiedlu Miasteczko, w Szkole Podstawowej nr 5 w Przechowie, w Gimnazjum nr 2 i przy ul. Wojska Polskiego 75 (barak nr 1) w Świeciu oraz w Sartowicach i w Szkole Podstawowej w Terespolu.

- Dzieci do świetlicy mogą kierować rodzice, pedagodzy szkolni i pracownicy socjalni na podstawie pisemnego wniosku – wyjaśnia Klaudia Subkowska, kierownik Świetlicy Profilaktyczno-Wychowawczej „Gniazdo”. - Co roku we wrześniu organizujemy nabór. Podczas analizy wniosków branych jest pod uwagę kilka kryteriów: dochód w rodzinie, choroba któregoś z jej członków, ilość osób w gospodarstwie domowym. Obecnie ze świetlic korzysta 100 dzieci. Maksymalnie może ich być 120, po 20 w każdej z nich. Nie oznacza to jednak, że cieszą się one małym zainteresowaniem. Są placówki, jak np. w Sartowicach, gdzie jest 7 dzieci, a są takie, gdzie trzeba tworzyć listę rezerwo-wą, bo chętnych jest więcej niż miejsc. Trudno jednak wymagać, aby dzieci z jednego krańca gminy dojeżdżały do odległej placówki, gdzie są jeszcze wolne miejsca – zaznacza Klaudia Subkowska.

M A T E R I A Ł S P O N S O R O W A N Y

Alkohol kradnie wolnośćProblem nadużywania alkoholu nie dotyczy tylko osób z marginesu społecznego, ale także osób na wysokich stanowiskach, a co gorsze, dotyka on coraz młodsze pokolenia.

Dlatego też Gminny Program Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych skierowany jest do wszystkich mieszkań-ców gminy Świecie, którzy zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym spotykają się z problemem alkoholizmu. Jest także skierowany do tych, których dotykają konsekwencje tego zjawiska w ich rodzinie i otoczeniu.

W gminie Świecie działa Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. W 2011 r. przeprowadziła ona 231 rozmów interwencyjno-motywujących, których celem było zobowiązanie do podjęcia leczenia odwykowego. Odbyło się także 61 spotkań z rodzinami osób uzależnionych od alkoholu. W 2011 r. wysłano 34 wnioski do Sądu Rejonowego w Świeciu w celu skierowania osoby nadużywającej alkoholu na leczenie odwykowe.

-Pozytywnym aspektem jest fakt, że 59 procent mieszkańców gminy uważa, iż zobowiązanie do podjęcia leczenia powinno stosować się wobec wszystkich uzależnionych od alkoholu – informuje Klaudia Subkowska, Koordynator Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwią-zywania Problemów Alkoholowych. - Natomiast 23 procent badanych jest zdania, że kierowanie na leczenie powinno się stosować tylko w przypadkach, kiedy osoba uzależniona dokonuje szkód społecznych.

Działaniami konsultacyjnymi, informa-cyjnymi i terapią zajmuje się Poradnia Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Wspó-łuzależnienia „Promyk”. W 2010 r. zgłosiły się tu 272 osoby z problemem alkoholowym oraz 61 osób współuzależ-nionych. Ponadto w placówce udzielono 2277 porad.

Wokół zachowań alkoholowych narosło wiele mitów. Opierają się one na fałszywych przekonaniach i półprawdach. Utrudnia ono dostrzeżenie realnych niebezpieczeństw związanych z nadużywa-niem alkoholu. Dlatego tak istotne jest dostarczenie rzetelnej wiedzy na ten temat młodym ludziom.

Młodzi ludzie mają niepełną i nierzetel-ną wiedzę dotyczącą alkoholu. Najpopularniejszym alkoholem wśród młodzieży jest piwo, o czym świadczy 100 procent wskazań przez uczniów klas szóstych szkół podstawowych, 48 procent w przypadku trzecioklasistów z gimnazjów i 54 procent uczniów drugich klas szkół ponadgimnazjalnych.

-Można na to patrzeć dwojako. Z jednej strony piwo stanowi mniejsze zagrożenie wczesnym uzależnieniem niż wódka. Z drugiej jednak strony tendencja ta może świadczyć – i niejednokrotnie tak jest – o traktowaniu przez młodzież piwa nie jako alkoholu, ale jako niegroźnego napoju orzeźwiającego. To bardzo niepokojąca tendencja – podkreśla Klaudia Subkowska.

ustawy o wychowaniu w trzeźwości i prze-ciwdziałaniu alkoholizmowi, Gminnego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz Ochrony Ofiar Przemocy w Rodzinie na lata 2011-2015.

Mają one na celu:1. zwiększenie skuteczności działań

związanych z profilaktyką, edukacją i prewencją głównie wśród młodzieży: uniemożliwienie dostępności zakupu napojów alkoholowych osobom niepełnoletnim oraz opóźnienie wieku inicjacji alkoholowej, prowadzenie profilaktycznej działalności informacyjnej i edukacyjnej w szczególności wśród dzieci i młodzieży;

2. zwiększenie dostępności do terapii i rehabilitacji dla osób uzależnionych od alkoholu poprzez: uzupełnienie oferty NFZ oraz zapewnienie odpowiednie pomocy terapeutycznej, zapewnienie oferty interwencyjnej, motywującej i leczniczej w sytuacji poważnych problemów alkoholowych, w tym zobowiązania do leczenia odwykowego;

3. poprawę funkcjonowania rodziny, w której występuje przemoc domowa, a także nadużywanie alkoholu poprzez: pomoc rodzinom w rozwiązywaniu problemów wychowawczych, zapewnienie wsparcia i pomocy w rozwoju dzieci i młodzieży pochodzących z rodzin dysfunkcyjnych, udzielenie pomocy rodzinom, w których występuje przemoc;

4. zwiększenie skuteczności działania Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych poprzez wsparcie Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholo-wych.

Istotne jest, że poprzez rozszerzenie zakresu działań ujętych w Programie Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych jednocześnie będą realizowane takie cele, jak: zmniejszenie skali zjawiska przemocy w rodzinie w gminie Świecie, zwiększenie pomocy i ochrony dla ofiar przemocy w rodzinie, zwiększenie skuteczności działań interwen-cyjnych wobec osób stosujących przemoc w rodzinie.

Poradnia Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Współuzależnienia „Promyk”, Świecie, ul. św. Wincentego 1, tel. 52 33 10 921.

Nadużywanie alkoholu powoduje szereg konsekwencji: ubóstwo, bezrobocie, przes-tępczość, przemoc w rodzinie. W związku z tym na 2012 r. zaplanowano szereg działań z zakresu profilaktyki i rozwiązy-wania problemów alkoholowych oraz przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Będą one realizowane m.in. na podstawie

Świetlice działają przez pięć dni w tygo-dniu. Dzieci uczęszczają do nich po zakoń-czonych zajęciach w szkole. Pod okiem wychowawców odrabiają lekcje, korzys-tając z encyklopedii, Internetu, tablic matematycznych.

Uczestniczą też w zajęciach z szeroko rozumianej profilaktyki, dotyczącej między innymi przemocy czy uzależnień. Rysują, rozmawiają z wychowawcami na wybrane tematy, urządzają teatrzyki, przedstawiają skecze – wszystko to ma im uświadomić, jakie zagrożenia niesie ze sobą przemoc oraz nadużywanie alkoholu czy zażywanie narkotyków.

- W świetlicach organizowane są także

imprezy okolicznościowe, takie jak Dzień Dziecka czy mikołajki. Urządzamy również wycieczki, a latem kolonie – wymienia Klaudia Subkowska.

Placówki są schludne i dobrze wyposażo-ne. Dzięki aneksom kuchennym można przygotować kanapki, ciepłe posiłki, herba-tę czy desery.

- Dzieci mogą zwrócić się o pomoc w odrabianiu lekcji do wychowawców, którzy poświęcają każdemu dziecku czas w zależności od tego, jak radzi sobie z poszczególnymi przedmiotami. Jedne dzieci radzą sobie z nauką lepiej, a inne gorzej i co zrozumiałe, trzeba im poświęcić więcej uwagi – mówi Klaudia Subkowska.

Wychowawczyni Joanna Kufel w świetlicy na Miasteczku

Z sześciu świetlic działających w ramach Świetlicy Profilaktyczno-Wychowawczej „Gniazdo” korzysta 100 dzieci w gminie Świecie. Pod okiem wychowawców odrabiają tu lekcje, bawią się i mogą zjeść ciepły posiłek.

Wydawca i redakcja: Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji, ul. Wojska Polskiego 139, 86-100 Świecietel. 52 562 73 70

Redaktor naczelny: Andrzej Pudrzyński (tel. 661 504 850, e-mail: [email protected])Skład: Studio M&M GRAPHIC, Świecie, ul. Klasztorna 16, www.mmgraphic.com.plDruk: Drukarnia MW, Świecie, ul. Hallera 7GRedakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń.

23

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

Page 23: Teraz Świecie - luty 2012

22

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 32

· lu

ty 2

012

M A T E R I A Ł S P O N S O R O W A N Y

Bezpieczna przystańdla dzieci

Do świetlic uczęszczają uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów z rodzin niewydolnych wychowawczo, gdzie często występuje przemoc i alkohol. Część z nich pochodzi z rodzin niepełnych, nie brakuje również tzw. eurosierot, których rodzice wyjechali za granicę i zajmują się nimi dziadkowie lub inni członkowie dalszej rodziny.

W gminie Świecie istnieje sześć świetlic profilaktyczno-wychowawczych wsparcia dziennego: na osiedlu Miasteczko, w Szkole Podstawowej nr 5 w Przechowie, w Gimnazjum nr 2 i przy ul. Wojska Polskiego 75 (barak nr 1) w Świeciu oraz w Sartowicach i w Szkole Podstawowej w Terespolu.

- Dzieci do świetlicy mogą kierować rodzice, pedagodzy szkolni i pracownicy socjalni na podstawie pisemnego wniosku – wyjaśnia Klaudia Subkowska, kierownik Świetlicy Profilaktyczno-Wychowawczej „Gniazdo”. - Co roku we wrześniu organizujemy nabór. Podczas analizy wniosków branych jest pod uwagę kilka kryteriów: dochód w rodzinie, choroba któregoś z jej członków, ilość osób w gospodarstwie domowym. Obecnie ze świetlic korzysta 100 dzieci. Maksymalnie może ich być 120, po 20 w każdej z nich. Nie oznacza to jednak, że cieszą się one małym zainteresowaniem. Są placówki, jak np. w Sartowicach, gdzie jest 7 dzieci, a są takie, gdzie trzeba tworzyć listę rezerwo-wą, bo chętnych jest więcej niż miejsc. Trudno jednak wymagać, aby dzieci z jednego krańca gminy dojeżdżały do odległej placówki, gdzie są jeszcze wolne miejsca – zaznacza Klaudia Subkowska.

M A T E R I A Ł S P O N S O R O W A N Y

Alkohol kradnie wolnośćProblem nadużywania alkoholu nie dotyczy tylko osób z marginesu społecznego, ale także osób na wysokich stanowiskach, a co gorsze, dotyka on coraz młodsze pokolenia.

Dlatego też Gminny Program Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych skierowany jest do wszystkich mieszkań-ców gminy Świecie, którzy zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym spotykają się z problemem alkoholizmu. Jest także skierowany do tych, których dotykają konsekwencje tego zjawiska w ich rodzinie i otoczeniu.

W gminie Świecie działa Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. W 2011 r. przeprowadziła ona 231 rozmów interwencyjno-motywujących, których celem było zobowiązanie do podjęcia leczenia odwykowego. Odbyło się także 61 spotkań z rodzinami osób uzależnionych od alkoholu. W 2011 r. wysłano 34 wnioski do Sądu Rejonowego w Świeciu w celu skierowania osoby nadużywającej alkoholu na leczenie odwykowe.

-Pozytywnym aspektem jest fakt, że 59 procent mieszkańców gminy uważa, iż zobowiązanie do podjęcia leczenia powinno stosować się wobec wszystkich uzależnionych od alkoholu – informuje Klaudia Subkowska, Koordynator Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwią-zywania Problemów Alkoholowych. - Natomiast 23 procent badanych jest zdania, że kierowanie na leczenie powinno się stosować tylko w przypadkach, kiedy osoba uzależniona dokonuje szkód społecznych.

Działaniami konsultacyjnymi, informa-cyjnymi i terapią zajmuje się Poradnia Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Wspó-łuzależnienia „Promyk”. W 2010 r. zgłosiły się tu 272 osoby z problemem alkoholowym oraz 61 osób współuzależ-nionych. Ponadto w placówce udzielono 2277 porad.

Wokół zachowań alkoholowych narosło wiele mitów. Opierają się one na fałszywych przekonaniach i półprawdach. Utrudnia ono dostrzeżenie realnych niebezpieczeństw związanych z nadużywa-niem alkoholu. Dlatego tak istotne jest dostarczenie rzetelnej wiedzy na ten temat młodym ludziom.

Młodzi ludzie mają niepełną i nierzetel-ną wiedzę dotyczącą alkoholu. Najpopularniejszym alkoholem wśród młodzieży jest piwo, o czym świadczy 100 procent wskazań przez uczniów klas szóstych szkół podstawowych, 48 procent w przypadku trzecioklasistów z gimnazjów i 54 procent uczniów drugich klas szkół ponadgimnazjalnych.

-Można na to patrzeć dwojako. Z jednej strony piwo stanowi mniejsze zagrożenie wczesnym uzależnieniem niż wódka. Z drugiej jednak strony tendencja ta może świadczyć – i niejednokrotnie tak jest – o traktowaniu przez młodzież piwa nie jako alkoholu, ale jako niegroźnego napoju orzeźwiającego. To bardzo niepokojąca tendencja – podkreśla Klaudia Subkowska.

ustawy o wychowaniu w trzeźwości i prze-ciwdziałaniu alkoholizmowi, Gminnego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz Ochrony Ofiar Przemocy w Rodzinie na lata 2011-2015.

Mają one na celu:1. zwiększenie skuteczności działań

związanych z profilaktyką, edukacją i prewencją głównie wśród młodzieży: uniemożliwienie dostępności zakupu napojów alkoholowych osobom niepełnoletnim oraz opóźnienie wieku inicjacji alkoholowej, prowadzenie profilaktycznej działalności informacyjnej i edukacyjnej w szczególności wśród dzieci i młodzieży;

2. zwiększenie dostępności do terapii i rehabilitacji dla osób uzależnionych od alkoholu poprzez: uzupełnienie oferty NFZ oraz zapewnienie odpowiednie pomocy terapeutycznej, zapewnienie oferty interwencyjnej, motywującej i leczniczej w sytuacji poważnych problemów alkoholowych, w tym zobowiązania do leczenia odwykowego;

3. poprawę funkcjonowania rodziny, w której występuje przemoc domowa, a także nadużywanie alkoholu poprzez: pomoc rodzinom w rozwiązywaniu problemów wychowawczych, zapewnienie wsparcia i pomocy w rozwoju dzieci i młodzieży pochodzących z rodzin dysfunkcyjnych, udzielenie pomocy rodzinom, w których występuje przemoc;

4. zwiększenie skuteczności działania Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych poprzez wsparcie Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholo-wych.

Istotne jest, że poprzez rozszerzenie zakresu działań ujętych w Programie Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych jednocześnie będą realizowane takie cele, jak: zmniejszenie skali zjawiska przemocy w rodzinie w gminie Świecie, zwiększenie pomocy i ochrony dla ofiar przemocy w rodzinie, zwiększenie skuteczności działań interwen-cyjnych wobec osób stosujących przemoc w rodzinie.

Poradnia Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Współuzależnienia „Promyk”, Świecie, ul. św. Wincentego 1, tel. 52 33 10 921.

Nadużywanie alkoholu powoduje szereg konsekwencji: ubóstwo, bezrobocie, przes-tępczość, przemoc w rodzinie. W związku z tym na 2012 r. zaplanowano szereg działań z zakresu profilaktyki i rozwiązy-wania problemów alkoholowych oraz przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Będą one realizowane m.in. na podstawie

Świetlice działają przez pięć dni w tygo-dniu. Dzieci uczęszczają do nich po zakoń-czonych zajęciach w szkole. Pod okiem wychowawców odrabiają lekcje, korzys-tając z encyklopedii, Internetu, tablic matematycznych.

Uczestniczą też w zajęciach z szeroko rozumianej profilaktyki, dotyczącej między innymi przemocy czy uzależnień. Rysują, rozmawiają z wychowawcami na wybrane tematy, urządzają teatrzyki, przedstawiają skecze – wszystko to ma im uświadomić, jakie zagrożenia niesie ze sobą przemoc oraz nadużywanie alkoholu czy zażywanie narkotyków.

- W świetlicach organizowane są także

imprezy okolicznościowe, takie jak Dzień Dziecka czy mikołajki. Urządzamy również wycieczki, a latem kolonie – wymienia Klaudia Subkowska.

Placówki są schludne i dobrze wyposażo-ne. Dzięki aneksom kuchennym można przygotować kanapki, ciepłe posiłki, herba-tę czy desery.

- Dzieci mogą zwrócić się o pomoc w odrabianiu lekcji do wychowawców, którzy poświęcają każdemu dziecku czas w zależności od tego, jak radzi sobie z poszczególnymi przedmiotami. Jedne dzieci radzą sobie z nauką lepiej, a inne gorzej i co zrozumiałe, trzeba im poświęcić więcej uwagi – mówi Klaudia Subkowska.

Wychowawczyni Joanna Kufel w świetlicy na Miasteczku

Z sześciu świetlic działających w ramach Świetlicy Profilaktyczno-Wychowawczej „Gniazdo” korzysta 100 dzieci w gminie Świecie. Pod okiem wychowawców odrabiają tu lekcje, bawią się i mogą zjeść ciepły posiłek.

Wydawca i redakcja: Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji, ul. Wojska Polskiego 139, 86-100 Świecietel. 52 562 73 70

Redaktor naczelny: Andrzej Pudrzyński (tel. 661 504 850, e-mail: [email protected])Skład: Studio M&M GRAPHIC, Świecie, ul. Klasztorna 16, www.mmgraphic.com.plDruk: Drukarnia MW, Świecie, ul. Hallera 7GRedakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń.

23

Teraz Św

iecie · Nr 32 · luty 2012

Page 24: Teraz Świecie - luty 2012