15
Ana-Maria Popa Koncepcja językowa J. J. Rousseau i J. G. Herdera. Analiza porównawcza Zagadnienie pochodzenia języka było dla doby oświecenia ważnym tematem do refleksji. O nim pisali, między innymi, Locke, Condillac czy Duclos, i było to wątek na tyle istotnym, że przez jego badanie, można było odsłonić na czym polega ta unikalność istoty ludzkiej i jakie są źródła jej zdolności. Epoka, w której człowiek jest w centrum uwagi, taka problematyka nie mogła pozostać zignorowana, uznając, że jedną z charakterystyk człowieka, która odróżnia go od całego gatunku zwierząt jest właśnie mowa artykułowana. Przedmiotem analizy są dwie koncepcje językowe, w dużej mierze opozycyjne, pochodzące z okresu oświecenia, ale z różnych kręgów kulturowych, mianowicie z francuskiego i niemieckiego, co ma wyjątkowe znaczenie dla zrozumienia postaw, które ci dwaj myśliciele przyjęli. „Niemieckiej burżuazji nie ciążyła tak, jak ciążyła burżuazji francuskiej, skostniała cywilizacja” 1 . Można uznać odmienne sytuacje w krajach za jednym z powodów używania krytyki jako narzędzie główne przez Rousseau, natomiast przez Herdera mniej kategorycznie i w odniesieniu raczej do teocentryzmu niż do kultury. Warto więc na samym początku podkreślić, że koncepcje tych 1 E. Adler, J. G. Herder i Oświecenie niemieckie, Warszawa 1965, s. 114.

The concept of the language in Jean-Jaques Rousseau and Herder's ideas

  • Upload
    niura

  • View
    3

  • Download
    0

Embed Size (px)

DESCRIPTION

A work comparing the two concepts on language in different work of the two thinkers. Written in Polish

Citation preview

Page 1: The concept of the language in Jean-Jaques Rousseau and Herder's ideas

Ana-Maria Popa

Koncepcja językowa J. J. Rousseau i J. G. Herdera. Analiza porównawcza

Zagadnienie pochodzenia języka było dla doby oświecenia ważnym tematem do refleksji.

O nim pisali, między innymi, Locke, Condillac czy Duclos, i było to wątek na tyle istotnym, że

przez jego badanie, można było odsłonić na czym polega ta unikalność istoty ludzkiej i jakie są

źródła jej zdolności. Epoka, w której człowiek jest w centrum uwagi, taka problematyka nie

mogła pozostać zignorowana, uznając, że jedną z charakterystyk człowieka, która odróżnia go od

całego gatunku zwierząt jest właśnie mowa artykułowana.

Przedmiotem analizy są dwie koncepcje językowe, w dużej mierze opozycyjne,

pochodzące z okresu oświecenia, ale z różnych kręgów kulturowych, mianowicie z francuskiego

i niemieckiego, co ma wyjątkowe znaczenie dla zrozumienia postaw, które ci dwaj myśliciele

przyjęli. „Niemieckiej burżuazji nie ciążyła tak, jak ciążyła burżuazji francuskiej, skostniała

cywilizacja”1. Można uznać odmienne sytuacje w krajach za jednym z powodów używania

krytyki jako narzędzie główne przez Rousseau, natomiast przez Herdera mniej kategorycznie i w

odniesieniu raczej do teocentryzmu niż do kultury.

Warto więc na samym początku podkreślić, że koncepcje tych dwóch myślicieli

oświeceniowych różnią się już na poziomie intencjonalnym. Jeżeli dla Rousseau język i jego

ewolucja jest nierozłączną częścią w rozważaniach na temat ukształtowania się społeczeństwa,

dla Herdera jest to kolejny argument w walce rozumu z religią. Rousseau w dyskretny sposób

pomija polemiki teologiczne i swoje krytyczne spojrzenie skupia na innych problematycznych

kwestiach obecnych w ówczesnej Francji, dlatego należy dopowiedzieć, że jednym z głównych

powodów podjęcia takiej tematyki jest krytyka współczesnego jemu świata i manifestowanie

dezaprobaty wobec cywilizowanego człowieka, któremu posługiwanie się językiem przyniosło

cały ciąg nieszcześć: „język wyrodnieje, psuje się, staje się mową zwodniczą, zatrutym orężem:

człowiek także wówczas błądzi, zachowuje się jak oszust i złoczyńca”2.

Zacznijmy nasze rozważania od przyjrzenia się człowiekowi w stanie natury. Dla

Rousseau jest to istota wolna, zmysłowa, żyjąca w harmonii z przyrodą, kierująca się swoimi

1 E. Adler, J. G. Herder i Oświecenie niemieckie, Warszawa 1965, s. 114.2 J. Starobinski, Jean-Jacques Rousseau. Przejrzystość i przeszkoda, przekł. J. Wojcieszaka, Warszawa 2000, s. 361.

Page 2: The concept of the language in Jean-Jaques Rousseau and Herder's ideas

uczuciami, ale przede wszystkim osamotniona. Ta ostatnia cecha jest na tyle istotna, że odsłania

postawę człowieka milczącego, nie potrzebującego się komunikować z nikim (albo bardzo

rzadko) ten, który słucha siebie – głosu swoich uczuć - i innych; nie zakłóca świata pełnego

autentyczności. Przemawia w nim także głos natury, który dyktuje spontaniczne odruchy

współczucia i miłości do samego siebie. Znajduje się on tak blisko przyrody, że te głosy zlewają

się i łączą w jego duszy. Choć dla Herdera człowiek pierwotny też jest mocno związany z naturą,

jest uczuciowy, szczery i autentyczny, pisze on o czymś antynomicznym: „Natura nie stworzyła

nas na samotne skały kamienne, na egoistyczne monady”3. Czyli nawet nie mając tego

świadomość, człowiek pierwotny kieruje swój głos ku innym stworzeniom, aczkolwiek nie

spodziewa się i nie oczekuje odpowiedzi z ich strony. Zatem przekaz, który jest skierowany ku

innym jest czymś zupełnie odmiennym od głosu natury z koncepcji Rousseau, który staje się

wewnętrznym językiem przemawiającym do człowieka.

W ten sposób objawia się pierwszy konflikt między ich myślami: jeżeli dla Rousseau

człowiek nie jest z natury istotą społeczną i „gdybyśmy zawsze mieli tylko potrzeby fizyczne,

moglibyśmy nigdy nie mówić i doskonale się rozumieć dzięki samemu tylko językowi

mimicznemu [...] utworzyć społeczeństwa niewiele różniące się od tych, jakie istnieją dzisiaj [...]

uczynić niemal tyle, ile czynimy za pomocą mowy”4, Herder twierdzi, że człowiek jest społeczny

z natury i wymyślenie języka było tak samo naturalne i konieczne jak samo bycie człowiekiem –

„dziki człowiek, samotnik w lesie musiałby wymyślić język dla samego siebie, choćby nim

nigdy nie mówił. Był on porozumieniem jego duszy ze sobą samym i to porozumieniem tak

koniecznym, jak to, że czlowiek jest czlowiekiem”5. Pierwsza myśl ludzka przygotowało

indywiduum do umiejętnośći prowadzenia dialogu z drugimi.

Kiedy człowiek został rozpoznany przez innego za podobną doń istotę, zaczął szukać

środków aby się z nim porozumiewać i przekazywać uczucia lub myśli. Zanim się rozwinął

język głosowy, posługiwano się językiem mimicznym, łatwiejszym i w mniejszym stopniu

podlegającym umowom, gdzie znak pełnił istotną rolę i przemawiał do oczu bezpośrednio.

Według Rousseau, gdy chodzi jednak o poruszenie serca i rozpalenie namiętności, potrzebne

było coś innego, co wychodziłoby ze środka istoty czującej. Wniosek był taki, że „znaki

widzialne czynią naśladowanie dokładniejszym, ale większe zainteresowanie wywołują

3 J. G. Herder, Rozprawa o pochodzeniu języka, [w:] Wybór pism, przekł. B. Płaczkowskiej, Wrocław 1987, s.60.4 J. J. Rousseau, Szkic o pochodzeniu języków, przekł. B. Banasiaka, Kraków 2001, s. 42.5 J. G. Herder, Rozprawa o pochodzeniu..., s.90.

Page 3: The concept of the language in Jean-Jaques Rousseau and Herder's ideas

dźwięki”6.

Herder poświęca osobną uwagę kwestii zmysłów i ich roli w kształtowaniu się języka

ludzkiego, nazywając je rodzajami uczuć jednej duszy. Na słuch zwraca szczególną uwagę:

„Ponieważ człowiek tylko słuchem odbiera język pouczającej go natury, a bez słuchu nie może

stworzyć języka, słuch w pewien sposób stał się pośrednim jego zmysłem, właściwymi drzwiami

do duszy i łącznikiem wiążącym pozostałe zmysły”7. Otóż daje on tyle samo dużo wagi

dźwiękom co Rousseau. Natura jest dźwięczna i słuch pozwala na spostrzeganiu więcej rzeczy

niż to, co mamy w zasięgu wizualnym, nie pozostawia nas obojętnymi.

Główny spór między myślą Rousseau a Herdera toczy się wokół problematyki źródła

powstania języka głosowego. Jedyny punkt w którym ich myśli się spotykają to dowód

nieboskiego pochodzenia mowy. Według Herdera, podziwianie boskiego porządku przez który

wszystkie języki da się sprowadzić do dwudziestu liter jest fałszywe, gdzyż samogłoski są tak

odmienne, zmienne i żywe w każdym języku, że litery stają się „martwym ciałem”8 nie

oddającym dynamiczności. Wynalezienie mowy jest naturalne, jest prawem natury wrażliwego

organizmu, więc byłoby wręcz herezją stwierdzić, że Bóg stworzył czegoś tak chwiejnego,

niedoskonałego i wadliwego. Rosseau odrzuca teologiczną genezę przez samą decyzję

udowadniania źródeł języka bezpośrednio z głosu uczuć, co jest nie tylko nie ponadludzkie, lecz

wyraźnie zwierzęce.

Herder bardzo krytycznie podchodzi do wcześniejszych prób myślicieli szukania źródeł

języka w namiętnościach. Mamy więc bardzo wyraźną opozycję: Rousseau, który z krzyku

uczuć wyprowadzi pochodzenie ludzkiego języka i udowadnia, że nie zaczęto od rozumowania,

lecz od odczuwania, i Herder, dla którego moment, w którym człowiek znalazł się we

właściwym mu stanie rozwagi i refleksja ta po raz pierwszy zaczęła swobodnie działać, powstał

język. Ten ostatni wyjaśnia refleksję jako zdolność do skoncentrowania się na jednej chwili

czuwania, zatrzymania się dobrowolnie na jendnym obrazie ze wszystkich stojących mu przed

oczami i rozumnie wysegregowanie cech wskazujących, że to jest ten przedmiot, a nie inny. Ta

istotna cecha tłumacząca myśli, bez której człowiek nie posiadałby na nie słowa, pomaga

wnioskować według pewnych pojęć bezwzględnie koniecznych dla osądu ludzkiego.

Dla Rousseau, istotnym rozróżnieniem jest to, że język nie powstał wskutek potrzeb

fizjologicznych (głód, pragnienie itd.) lecz namiętności, a ekspresja intensywnych uczuć takich

6 J. J. Rousseau, Szkic o pochodzeniu..., s.41. 7 J. G. Herder, Rozprawa o pochodzeniu..., s.112.8 Tamże, s.68.

Page 4: The concept of the language in Jean-Jaques Rousseau and Herder's ideas

jak miłość, nienawiść, litość i gniew skłoniły do wydobycia pierwszych głosów: „dźwięki,

krzyki, skargi: oto najdawniej wynalezione słowa”9. Więc pierwszą postacią słowa był krzyk

natury, wynikające z pragnienia nawiązywania kontaktu z drugą osobą i dzielenia się swoimi

przeżyciami. W bezpośredniej krytyce tej hipotezy, Herder przytacza pytanie Rousseau o to czy

rozum pierwotny nie miał wówczas raczej zdolności do rozumowania niż prawdziwej siły

napędowej, która mogłaby skłonić do stworzenia języka. Dla niemieckiego myśliciela jest to

nieuzasadniona uwaga, która nic nie wnosi do badań nad pochodzeniem mowy.

Zaczynając od luk i braków człowieka, Herder próbuje znaleźć swoistość ludzkiego

gatunku, to, co sprawia, że góruje on nad zwierzętami „pod względem rodzaju”10. Proponuje on

iść tropem przyczyny powstania języka, bo to, co pozwoliło na kształtowanie się mowy może

być tym darem natury, tą cechą charakterystyczną tylko dla człowieka. Jeżeli w instynktach

zwierząt odnaleźliśmy bezpośrednią przyczynę języka, u ludzi też powinniśmy jej szukać, ale w

czymś innym, w tym, co rozdziela nas od zwięrząt. Herder wprowadza problematykę wolności

jako pierwszy ze sprzyjających czynników dzięki któremu był możliwy rozwój człowieczeństwa.

Przywilej wolności polega na tym, że człowiek może wyszukać sobie sferę, w której się sobie

przyjrzy, obejrzy sam siebie, już nie jako maszyna manipulowana w rękach natury, lecz jako

niezależna istota z celem doskonalenia się.

Trzeba podkreślić, że spór między rozumem a uczuciem wynika też ze spojrzenia z

dwóch różnych perspektyw i wychodzenia z odmiennych założeń. Skoro język jest tym, co różni

nas od zwierząt, to Herder proponuje szukać źródeł języka właśnie w tym, co nas zasadniczo od

nich rozdziela, czyli w rozumie. Zatem język odróżnia nas zewnętrznie on innych gatunków, a

rozum wewnętrznie. Rousseau zaś, szuka źródła języka w dźwiękach namiętności, które

posiadają wszystkie zwierzęta, a pierwsze krzyki definiuje jako pierwsze słowa. Niemożliwe

jest dla Herdera się z tym zgodzić, bo zwraca on uwagę na to, że żadne z tych zwierząt nie

wynalazło za pomocą tych dźwięków języka, prócz człowieka. „To nie okrzyk uczucia, gdyż nie

oddychająca maszyna, lecz rozważne stworzenie wynalazło język”11. Człowiek naturalny

Rousseau z Rozprawy o nierówności12 wydawał krzyk z głębi piersi pod wpływem pewnego

instynktu i tylko w nagłych sytuacjach, by prosić o pomoc, by ulżyć sobie w bólu albo

9 J. J. Rousseau, Szkic o pochodzeniu..., s.44.10 J. G. Herder, Rozprawa o pochodzeniu..., s.81.11 Tamże, s. 90.12 J. J. Rousseau, Rozprawa o pochodzeniu i podstawach nierówności między ludźmi, [w:] Tenże, Trzy rozprawy z filozofii społecznej, przekł. H. Elzenberga, Warszawa 1956.

Page 5: The concept of the language in Jean-Jaques Rousseau and Herder's ideas

zamanifestować jakieś inne bardzo intensywne przeżycie. Więc poszukiwanie języka szerszego i

bardziej rozwiniętego zaczęło się kiedy zasięg wyobrażeń ludzkich się zwiększył i kiedy między

osobami ustaliły się ściśliejsze związki. Przedmioty zatem widoczne wyrażano gestami, a te z

dalszego zasięgu dźwiękami naśladowczymi. Dopiero po tej fazie, zostały one powoli zastąpione

przez dźwięki artykułowane. Dla Herdera, ta hipoteza udowadnia tylko jedną rzecz: myśl o tym,

że można naśladować jakieś zwierzę jest już prawdziwą refleksją, czyli to, co zastymulowało

człowieka do nazywania rzeczy jest tylko wynikiem włączenia się rozumu; posiadając już sztukę

myślenia człowiek stworzył sztukę mowy.

Dochodzimy do kolejnych wspólnych wniosków związanych z pierwszym językiem

artykułowanym. Rousseau pisze, że musiał to być język przenośny, nasycony metaforami, przez

to, że człowiek wpadał w skrajne uczucia jak strach kiedy spotykał na swojej drodze nowe,

nieznane mu rzeczy i w nieunikniony sposób zmieniało jego odczucie rzeczywistości.

Wyolbrzymienie tego, co widzi wyjaśnia czemu słowo przenośne zrodziło się przed słowem

właściwym. Herder też widzi ścisły związek pomiędzy poezją z charakterem metaforycznym a

językiem, pisząc w sugestywny sposób: „Czymżeż był pierwotny język, jak nie zbiorem

elementów poezji? Naśladowaniem rozbrzmiewającej, działającej, budzącej się natury,

zaczerpnięty z okrzyku wszelkich istot i ożywiony okrzykami ludzkiego uczucia; naturalny język

wszystkich stworzeń, rozumem przetworzony w dźwięki, w obrazy akcji, namiętności i żywego

oddziaływania: słownik duszy, będący jednocześnie mitologią i cudowną epopeją działań i

mowy wszelkich istot!”13.

Dźwięcznością, melodyjnością i poetyckością tego pierwotnego języka także się

zachwycają obaj myśliciele. Rousseau pisze o wspólnym pochodzeniu mowy z muzyką i poezją,

które były na początku właściwie tym samym: wszystkie one były zawarte w tym języku

mówionym. Herder stwierdza, że jeżeli określamy pierwotny język człowieka jako śpiew, musiał

to być śpiew naturalny dla niego, odpowiadający jego organom i naturalnym popędom – i to

właśnie był tym dźwięcznym językiem. Według niego, niewątpliwe jest to, że uczucie ożywiało i

wywoływało pierwsze dźwięki, ale było to związane bardziej ze sposobem realizowania tych

wyobrażeń językowych stworzonych przez rozum, niż źródłem powstania języka.

Obecna jest także antynomia: język pierwotny – język udoskonalony, z tym, że u

Rousseau jest ona dużo bardziej wyraźna, biorąc pod uwagę, że jest jedną z głównych przesłanek

krytyki kultury. Herder ten wątek podnosi w mniej krytycznym stopniu. Niemniej jednak u obu

13 J. G. Herder, Rozprawa o pochodzeniu..., s. 105.

Page 6: The concept of the language in Jean-Jaques Rousseau and Herder's ideas

pojawia się idea, że im pierwotniejszy język, tym mniej abstrakcji, sztuczności, tym więcej

uczuć. Herder utrzymuje, że na początku istniał język zupełnie bez gramatyki, tylko sam zbiór

obrazów i uczuć bez związku i celu: był to żywy język. Ścisłość nastąpiła dużo później, przez

określenie pewnych przestrzeganych zasad, norm gramatycznych czy też przez pismo. Język był

przez całą swoją ewolucję uproszczony, usystematyzowany, uściślony i doskonalony – stał się

gramatyką, zasobem ogólnych pojęć, mało ekspresyjny i martwy. Rousseau stwierdza: „W miarę

jak rosną potrzeby, [...] język wówczas zmienia charakter; staje się dokładniejszy i mniej

uczuciowy; uczucia zastępuje wyobrażeniami [...] ginie akcent, a rozszerza się artykulacja, język

staje się bardziej ścisły, jaśniejszy, ale bardziej rozwlekły, bardziej głuchy i chłodniejszy”14. Jak

już wspomnieliśmy, dla Rousseau, ta antynomia ma uświadomić czytelnikom o sztucznym,

kłamliwym społeczeństwie, w którym język już nic nie wyraża - są tylko puste słowa za którymi

nie kryje się żaden sens, żadna głęboka ekspresja. Choć język od powstania przeznaczył

człowieka do zguby, nie można było odmówić mu początkowo ekspresji, witalności i mocy

wyrażania szczerych uczuć. Z czasem język stał się przeszkodą, otwierając nierówności między

ludźmi, tracąc rolę spoiwa łączącego, to „comunio” etymologiczne i stając się narzędziem

alienacji i deprawowania tego co wspólne.

Niemniej jednak Rousseau wskazuje, że jeszcze możemy znaleźć ślady tej dźwięczności i

autentyczności w językach wschodnich. Poświęca on niemało miejsca opisów języków „słudzy

boży ogłaszające święte tajemnice, mędrcy nadający ludowi prawa, wodzowi pociągający za

sobą tłumy powinni mówić w języku arabskim lub perskim”.15 Ten cytat świetnie oddaje

stosunek Rosseau do starych języków południowo – wschodnich, podziwia on ich żywość i

ciepło. Starogrecki był dla niego przykładem języka, który sam z siebie posiadał akcent

melodyczny, rytm i dźwięczność, czyli melodię – to czego brakuje nowszym językom.

Herder, podaje dużą ilość przykładów z języków wschodnich, aby pokazać pewną

zmysłowość, która w nich tkwi. Pisze on tak: „otwórzmy pierwszy lepszy słownik wschodni, a

zauważymy gorące pragnienie wyrażania się!”16. Podaje jako przykład gniew, który w naszych

kulturach jest fenomenem wzroku lub abstrakcji, a u mieszkańców krajów wschodnich jest on

słyszalny, dźwięczny. Poświęca on tyle uwagi tym wschodnim językom dlatego, że są one

starsze i mają zachowane więcej elementów, które pozwalają na badanie ewolucji języka.

Rousseau przedstawia nam obraz człowieka pierwotnego jako nieszczęsną istotę,

14 J. J. Rousseau, Szkic o pochodzeniu..., s. 47.15 Tamże, s. 69.16 J. G. Herder, Rozprawa o poczhodzeniu..., s.123.

Page 7: The concept of the language in Jean-Jaques Rousseau and Herder's ideas

pozbawioną instynktu, nieradzącą sobie w naturalnych warunkach, nagie zwierzę dla którego

przyroda, zdaje się, była najbardziej surowa. Herder, kiedy pisze o słabym, odosobnionym

człowieku, ulegającym walce żywiołów i wszystkim niebezpieczeństwom, mówi, że pozbawiony

jest on bezpośredniej nauki swej twórczyni. Mając więc taką charakterystykę człowieka

prymitywnego, ciężko znaleźć coś, co zagwarantowałoby mu przeżycie. W tym kluczowym

punkcie szukania specyfiki człowieka dzięki której mógł się rozwinąć, obaj myśliciele dochodzą

do wniosku, że cechą ratowniczą, ale zarazem zgubną jest wrodzona zdolność do doskonalenia

się. Człowiek wyszedł z rąk natury w stanie pełnym energii i obdarzony najlepszymi

dyspozycjami do rozwijania się od pierwszej chwili, więc wszystkie przeszkody, które pojawiły

mu się na drodze był y jedynie stymulatorami dla większej ewolucji. Stąd bierze się też

wynalazek języka: była to także wrodzona zdolność, która została wykorzystana w momencie w

którym przeszkody zmusiły go do radzenia sobie, do odnajdywania rozwiązań dla swoich

kłopotów. Nie przypadkowo ta idea ciągłej doskonalenia się, które gwarantuje postęp ludzkości

pojawia się tak wyraźnie, gdyż jest ona charakterystyczna dla epoki oświecenia. Zygmuny

Łempicki zauważa: „Cały rozwój dziejowy pojmowany jest jako postęp ludzkości, którego

szczyt osiągnięty zostal właśnie w wieku XVIII”17.

Kolejną ważną uwagą, która u Herdera pojawia się wyraźnie po to, aby obalić zwierzęce

pochodzenie języka ludzkiego, jest związek pomiędzy przestrzenią aktywności a rozwojem

indywidualnym. Pierwszy z nich dostrzega, że im większy i różnorodniejszy jest świat zwierząt,

tym bardziej zmysłowość ich się rozchodzi i słabnie – zwraca on uwagę na odwrotną proporcję

pomiędzy ekstensją ruchów i elementów (takich jak pożywienie, utrzymanie, wychowanie) a

instynktami i działaniami zwierząt. W następnych zdaniach rozszerza to do świata człowieka,

który przez to, że nie żyje w jednostajnym małym świecie, gdzie czeka go ta sama, powtarzalna

praca - „jego siły duchowe rozchodzą się po świecie”18, brakuje mu zręczności i instynktowego

działania, a wobec tego zmysły jego są słabsze i bardziej przytępione. Im ciaśniejszy jest zakres,

tym silniejsze zmysły i instynkt, zdolności i działania tym bardziej jednostajne. Herder używa

tego wyjaśnienia żeby podkreślić to, że człowiekowi brakuje języka zwierząt, który jest wyrazem

intensywnych wyobrażeń zmysłowych, który jest wrodzony i instyntkowny. Jest to kolejny

argument niezwierzęcego pochodzenia języka ludzkiego.

Jeżeli u Rousseau pojawia się taka myśl, to tylko aby podpierać dodatkowymi

17 Z. Łempicki, Renesans, oświecenie, romantyzm, [w:] Wybór pism, t. 1, Warszawa 1966, s. 113.18 J. G. Herder, Rozprawa o poczhodzeniu..., s. 78.

Page 8: The concept of the language in Jean-Jaques Rousseau and Herder's ideas

argumentami tezę o niekoniecznym charakterze wymyślenia języka przez ludzi. Zwierzęta, które

pracują i żyją razem, zorganizowane, mają do porozumiewania się język naturalny, ale nie jest

on nabyty jak u człowieka, lecz od urodzenia – mają go wszędzie i wszystkie ten sam.

Wyższość człowieka pierwotnego nad współczesnym jest jedną z głównych tez w

twórczości Jana Jakuba Rousseau. Cała jego działalność naukowa jest próbą szukania powrotu

do tego stanu, albo conajmniej zbliżenia się do podobnego trybu życia, jeżeli powrót jest już

niemożliwy. „Kłamstwo, fikcja i złudzenie tworzą środowisko, w którym ewoluują

cywilizowane społeczeństwa”19. Herder, choć znów trzeba podkreślić - w mniej krytycznym

stopniu – mówi, że człowiek pierwotny nie jest niczym gorszym od uczonego – słabość wraz z

jego rozwagą, połączona z całą doskonałością jego sił duchowych wystarczały, aby stworzyć

sobie dobre warunki, które natura uznała za wystarczające. „Surowy człowiek pierwotny, który

czuje jedność swej duszy i ciała, jest dla nas czymś więcej niż wszystkie akademie językowe”20.

Obaj myśliciele przeciwstawiają się także hipotezie, której inni uczeni ów czasów byli

przychylni, o tym, że to różnica narządów, które służą do przekazywania idei umożliwiła

ludziom wynalazek mowy. Wierzą oni, że ten argument jest niedorzeczny, bo inne zwierzęta

mają takie same predyspozycje fizyczne, ale nie mają tej zdolności wrodzonej właściwej

człowiekowi.

Na końcu warto wspomnieć o tym, że chociaż Johann Gottfried Herder polemizował z

myślami przedstawionymi przez Jana Jakuba Rosseau, były one także wpływem dla rozumieniu

naturalizmu i prymitywizmu i dla kształtowania się pewnego szeregu idei o człowieczeństwie i o

wychowaniu człowieka. Ta przeciwstawność myśli Rousseau z Herderem uznawana jest w

historii oświecenia za przedstawicielką „buntu uczucia przeciw rozumowi”21. Herder nie

przeciwstawiał się nie tylko tej całej hipotezy odnośnie źródła języków, ale także temu

pesymizmowi kulturowemu, który charakteryzował dzieła Rousseau.

Niniejsza praca ma jako główny cel analityczne porównanie dwóch koncepcji powstałych

w duchu oświeceniowym XVIII-ego wieku. Idee i wnioski, które się pojawiają w pismach tych

dwóch myślicieli odzwierciedlają problemy tych czasów i sfery życia, które powodowały

niezadowolenie i potrzebę wyrażania swoich poglądów, choć u jednego z nich (mając na mysli

Herdera) w mniejszym stopniu niż u drugiego. Ważny jest też wkład tych myślicieli do

19 J. Starobinski, Jean-Jacques Rousseau. Przejrzystość i przeszkoda, przekł. J. Wojcieszaka, Warszawa 2000, s. 362.20 J. G. Herder, Rozprawa o pochodzeniu..., s. 142.21 Z. Łempicki, Renesans, oświecenie..., s. 121.

Page 9: The concept of the language in Jean-Jaques Rousseau and Herder's ideas

nowoczesnej myśli o języku, gdyż przez nowatorstwo i usystematyzowanie pewnej wiedzy na

ten temat, przygotowali oni grunt do tego co będzie się nazywało językoznawstwem dopiero w

XX-tym wieku. Tyle Rousseau, co też Herder chcą zerwać z nadnaturalnym wyjaśnieniem

pochodzenia i funkcjonowania języka, oddać człowiekowi te cechy, których był pozbawiony, tą

pierwotną wolność, enegię odziaływania, siłę manifestowania się i skłonność doskonalenia

swoich umiejętności.

BIBLIOGRAFIA:

E. Adler, J. G. Herder i Oświecenie niemieckie, Warszawa 1965.B. Baczko, Rousseau: Samotność i wspólnota, Warszawa 1964.

B. Banasiak, Szkic o <<Szkicu>> Rousseau, [w:] J. J. Rousseau, Szkic o pochodzeniu języków, przekł. B. Banasiaka, Kraków 2001.E. Cassirer, Rousseau, Kant, Goethe, przekł. E. Paczkowskiej-Łagowskiej, Gdańsk 2008.

J. Derrida, O gramatologii, przekł. B. Banasiaka, Łódź 2011.J. G. Herder, Myśl o filozofii dziejów (wybór), przekł. Z. Skuzy, Warszawa 2000.J. G. Herder, Rozprawa o pochodzeniu języka, [w:] Wybór pism, przekł. B. Płaczkowskiej, Wrocław 1987.Z. Łempicki, Renesans, oświecenie, romantyzm, [w:] Wybór pism, t. 1, Warszawa 1966.J. J. Rousseau, Emil, czyli o wychowaniu, t. I-II, przekł. W. Husarskiego, Wrocław 1955.J. J. Rousseau, List do arcybiskupa de Beaumont, przekł. H. Rosnerowej, [w:] tenże, Umowa społeczna, Warszawa 1966.J. J. Rousseau, Rozprawa o pochodzeniu i podstawach nierówności między ludźmi, [w:] tenże, Trzy rozprawy z filozofii społecznej, przekł. H. Elzenberga, Warszawa 1956.J. J. Rousseau, Szkic o pochodzeniu języków, przekł. B. Banasiaka, Kraków 2001.R. Spaemann, Rousseau – człowiek czy obywatel. Dylemat nowożytności, przekł. J. Mereckiego, Warszawa 2011.

J. Starobinski, Jean-Jacques Rousseau. Przejrzystość i przeszkoda, przekł. J. Wojcieszaka, Warszawa 2000.