18
Amelia Kinkade cudów cudów Język Język Wewnątrz zaproszenie na warsztaty PREMIERA styczeń 2016 r. PREMIERA styczeń 2016 r. Naucz się rozmawiać ze zwierzętami

Wewnątrz cudów - Amelia Kinkade · cudów Język Wewnątrz zaproszenie na warsztaty PREMIERA ... Zgłębimy techniki „od-bierania” myśli, ... 7 i współczucia

  • Upload
    hahanh

  • View
    217

  • Download
    2

Embed Size (px)

Citation preview

AmeliaKinkade

cudówcudówJęzykJęzykWewnątrzzaproszeniena warsztaty

PREMIERAstyczeń 2016 r.PREMIERAstyczeń 2016 r.

Naucz się rozmawiać ze zwierzętami

AmeliaKinkade

cudówJęzyk

Naucz się rozmawiać ze zwierzętami

Strona redakcyjna pełnej wersji książki

Tytuł oryginalny: The Language of Miracles

Copyright © 2014 by Amelia KinkadeFirst published in the United States of America by New World Library

Copyright for Polish edition ©2015 by Wydawnictwo Biały Wiatr

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana,ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych,

kopiujących, nagrywających i innych, bez pisemnej zgody posiadaczy praw autorskich.

ISBN 978-83-64818-38-7

Przekład: Karolina BochenekKonsultacja językowa: Monika Kowalska

Redakcja: Dariusz WróblewskiOpracowanie typograficzne: Bartosz Kusibab

Skład: Digital FoxProjekt okładki: Dariusz Wróblewski, Bartosz Kusibab

Fotografie na okładce ©Amelia Kinkade

Wydawnictwo Biały Wiatr35-118 Rzeszów ul. Solarza 8/73

W: www.bialywiatr.comE: [email protected]

Dział sprzedażyE: [email protected]

T: 790 809 912

Rzeszów 2015 • Wydanie I

BEZPŁATNY FRAGMENT KSIĄŻKI

5

WPROWADZENIE

Jak zostałaś jasnowidzem? „Urodziłaś” się taka? — to pytanie, z którym spotykam się najczęściej, zwłaszcza w telewizyjnych talk-show. Zawsze wtedy kusi mnie, żeby odpowiedzieć - Właściwie to urodziłam się z dwiema głowami, więc pierwsze lata życia spędziłam z wędrownym cyrkiem… do czasu operacji.

Większość jasnowidzów nie zawraca sobie głowy wyjaśnianiem złożone-go procesu wysyłania oraz odbierania informacji pozazmysłowych. Ja jed-nak długo się tego uczyłam. Nigdy nie zapomnę programu, w którym brałam udział razem z innymi jasnowidzami. Zapytano nas o pochodzenie naszych tajemniczych zdolności. Właśnie rozprawiałam w najlepsze o badaniach EEG dotyczących zmian aktywności fal mózgowych, gdy prowadząca nagle mi prze-rwała, zadając to samo pytanie bardziej obytemu z mediami jasnowidzowi.

— To dar! — wypalił stary wyjadacz i w tym momencie wyłączono kame-rę. Ten gładki frazes najwyraźniej był idealną odpowiedzią, jakiej oczekiwa-ła gospodyni programu, a w dodatku zmieścił się w czasie, który pozostał do przerwy na reklamę.

Nadal poszukuję najdoskonalszej, precyzyjnej i najlepiej krótkiej odpo-wiedzi na to, oraz inne pytania, takie jak - Czym właściwie jest jasnowidze-nie? Czy jasnowidzenia można się nauczyć? Jak to właściwie działa?

Najbardziej niedorzeczną definicję rozwoju zdolności parapsychicznych z jaką się spotkałam, uzupełniała pewna obrazkowa historyjka. Głosiła, że

„somnambulikom” (jasnowidzom) brakuje osłonki w górnej części mózgu, któ-ra zapobiega „przenikaniu” do niego informacji parapsychicznych. Na załą-czonym obrazku przedstawiono dziurę w górnej części ludzkiego mózgu, przy-pominającą nozdrza wieloryba, wraz z rysunkami mózgu z osłonką oraz bez osłonki.

Pomyślałam wtedy, że można by to wykorzystać jako idealny slogan do amerykańskiego talk show. Od tamtej pory powoływałam się na tę teorię i gdy pytano mnie - Jak zostałaś jasnowidzem?, po prostu wyrzucałam z sie-bie — Brakuje mi osłonki! Czy wręcz — Mam dziurę w mózgu!

Całe szczęście amerykańskie uprzedzenia i sceptycyzm w związku z ja-snowidzeniem i komunikowaniem się ze zwierzętami stopniowo słabną. Po-zostałe części świata są znacznie bardziej otwarte na nowe koncepcje. Gdy udzielałam wywiadu w BBC Radio pierwszym pytaniem jakie zadała mi prowadząca, było - Jak myślisz Amelio, w jaki sposób zmieniłaby się na-sza planeta, gdybyś nauczyła każdego człowieka na świecie porozumiewać się ze zwierzętami? W Niemczech, Szwajcarii, Południowej Afryce, Australii i Wielkiej Brytanii można już swobodnie (i bez wyłączania kamery) rozma-wiać na temat badań EEG oraz fal mózgowych.

Komunikacja międzygatunkowa jest doprawdy fascynującym i istotnym zjawiskiem. Coraz więcej ludzi zaczyna traktować ją poważnie. Nie jest za-rezerwowana dla szczególnie utalentowanych wybrańców. Jest dostępna dla każdego. Potrzeba nam jednak bardziej przemyślanych definicji zdolności

6

parapsychicznych, które rzeczywiście okażą się pomocne w nauce nawiązy-wania głębokiego kontaktu ze zwierzętami.

Komunikując się ze zwierzęciem, jesteś w stanie uzyskać odpowiedzi na wie-le istotnych pytań. Możesz dowiedzieć się, czy twoje zwierzę odczuwa ból, jak wyglądało życie twojego psa zanim do ciebie trafił, czy twój kot jest chory, czy koń ma raka, a także czy twoje zwierzę ma problem natury emocjonalnej, czy raczej fizycznej. Być może masz nadzieję, że twoje zwierzę przekaże ci, kiedy umrze lub zastanawiasz się, czy króliki, kocięta lub ptaki idą do nieba? A może chciałbyś wiedzieć, czy zobaczysz jeszcze kiedyś ukochanego przyjaciela, którego straciłeś? Czy jesteś gotowy otworzyć swój umysł na tyle, by się tego dowiedzieć?

Na pewno sięgnąłeś po tę książkę z ważnych dla siebie powodów, więc przypuszczam, że zainteresują cię także badania naukowe związane z po-ruszanymi tutaj zagadnieniami. Koncepcje jakie zaprezentuję, początkowo mogą wydać się nieco zawiłe, ale obiecuję, że dzięki nim zupełnie inaczej spojrzysz na to, co większość ludzi uznaje za magię, czyli na porozumiewa-nie się ze zwierzętami i uzyskiwanie od nich konkretnych odpowiedzi. Trzy-masz w ręku pierwszą książkę na temat komunikacji międzygatunkowej, w której procesy telepatyczne zostały zestawione z procesami kwantowymi. Dowiesz się, co wspólnego mają niezwykłe, autentyczne przypadki komuni-kacji międzygatunkowej z najnowszymi odkryciami z dziedziny fizyki kwan-towej, a także uzyskasz wskazówki, co do rozwijania tej umiejętności. Nie obawiaj się — obiecuję, że będziesz się przy tym doskonale bawił.

W tej fascynującej przygodzie towarzyszyć nam będą najwybitniejsi na-ukowcy świata, którzy dostarczą rzetelnych wyjaśnień procesów komunika-cji ze zwierzętami. Najpierw jednak musimy wprowadzić pewne nowe po-jęcia. Potrzebujemy nowego języka XXI wieku — wystarczająco głębokiego dla mistyków, a zarazem respektowanego przez środowisko naukowe oraz zrozumiałego dla zwyczajnych miłośników zwierząt. Zgłębimy techniki „od-bierania” myśli, uczuć i odczuć zwierząt oraz rozwijania intuicji, dzięki któ-rym będziesz w stanie lepiej zrozumieć problemy psychologiczne i fizyczne swoich czworonożnych przyjaciół. Każdy z nas może sięgnąć po takie narzę-dzia, jak terapia Gestalt, widzenie na odległość (ang. remote viewing) oraz zdolności mediumiczne, a także doskonalić się w korzystaniu z nich na co dzień — dla dobra wszystkich otaczających nas istot. Pokażę ci też, jak roz-winąć „szósty zmysł” do tego stopnia, że będziesz mógł na nim polegać tak, jak na pozostałych pięciu zmysłach.

Efektywna komunikacja ze zwierzętami ma również głębszy sens — pozwala nam uświadomić sobie ich wielką wartość, a także zwraca naszą uwagę na zagrożone gatunki, niebezpieczeństwa związane z chowem prze-mysłowym oraz okrucieństwa wiwisekcji. Dzięki niej możemy pomóc całej ludzkości dokonać ogromnego skoku kwantowego1 w rozwoju świadomości

1 Skok kwantowy (ang. quantum leap): pojęcie oznaczające nagłą, znaczącą zmia-nę — wszystkie przypisy pochodzą od tłumaczki.

7

i współczucia. Abyśmy mogli zdziałać cuda w związku z ratowaniem naszej planety i porozumiewaniem się z zamieszkującymi ją istotami, każdy z nas musi zacząć od siebie. Mam nadzieję, że niniejsza książka rozpali w tobie płomień, który ogrzeje cały twój świat.

Dr Edgar Mitchell, mój mentor i pilot modułu księżycowego Apollo 14, powiada - Moim zdaniem, nie mamy innego wyboru, jak tylko poszerzać swo-ją świadomość. Zrobię więc wszystko, co w mojej mocy, aby pokazać ci, jak możesz pomóc zwierzętom, a także zainspirować innych ludzi do pozytyw-nych zmian, wykorzystując do tego najnowsze, najbardziej imponujące od-krycia z dziedziny nauki i duchowości.

Na łamach tej książki ofiaruję ci wszystko, co mam — swoje serce, du-szę oraz tajemnice. Wierzę, że kochasz siebie oraz otaczające cię istoty wy-starczająco mocno, aby skorzystać z narzędzi, które tu przedstawiam — dla dobra wszystkich zwierząt, jakie spotkasz na swojej drodze. Ufam, że ta książka zadowoli zarówno twój intelekt, jak i twoje serce, zaspokoi twoją potrzebę obiektywnej analizy, a zarazem twoją dziecięcą ciekawość. W skró-cie - mam nadzieję, że lektura ta będzie dla ciebie na tyle ekscytująca, że

„zdmuchnie osłonkę z twojego mózgu”!

ROZDZIAŁ PIERWSZYMAGICZNY ŚWIAT ZWIERZĄT

Należy wyraźnie rozróżnić między tym, czego nauka nie odkryła, a tym, co uznała za nieistniejące. Jeśli nauka potwierdziła, że dane zjawisko nie istnieje, musimy to zaakceptować, lecz jeśli po prostu czegoś jeszcze nie odkryła, to zupełnie inna kwestia. Nie ma najmniejszej wątpliwo-ści, że na świecie istnieje całe mnóstwo tajemnic.

— Jego Świątobliwość Dalajlama, 1999

Wielkie, żelazne wrota zatrzasnęły się za mną złowieszczo, gdy wysokiej rangi oficer — zastępca adiutanta — wprowadził mnie przez strzeżone prywatne wejście, zamknięte dla ogółu społeczeństwa. Była to moja druga wizyta w pa-łacu Buckingham. Zeszłej jesieni stałam na zewnątrz z pozostałymi turystami, robiąc zdjęcia i podziwiając całe widowisko z daleka, oddzielona od siedziby Królowej dostojnymi strażnikami oraz wysokim ogrodzeniem z kutego żelaza.

Teraz, zaledwie pięć miesięcy później, znalazłam się za tym ogrodzeniem. Wiatr szarpał moją kwiecistą apaszką, więc nerwowo wsunęłam ją pod beżo-wy, kaszmirowy żakiet, wycierając strużkę potu, która spływała mi po klat-ce piersiowej. Starałam się dotrzymać kroku maszerującemu oficerowi, który był kapitanem okolicznych budynków. To był chłodny, rześki maj w Londy-nie — zupełne przeciwieństwo 38-stopniowych upałów w moim rodzinnym Los

8

Angeles — a jednak ostatnim razem pociłam się tak w SPA w Beverly Hills, wdychając zapach eukaliptusa. Starałam się pamiętać o oddychaniu. Gdy prze-chodziłam przez pałacowe dziedzińce, w asyście dwóch oficerów armii, wesoły promień słońca spłynął na moje zarumienione policzki i rozjaśnił zamkowe ściany różowym, pastelowym blaskiem, zupełnie jak na obrazie malowanym akwarelami. Za chwilę miałam przejść sprawdzian swojej odwagi i talentu.

Jako „korporacyjny coach” i międzynarodowy tłumacz z rosnącą reputa-cją specjalisty ds. zarządzania personelem oraz efektywnej pracy zespoło-wej, zostałam sprowadzona w charakterze mediatora w „oficjalnej sprawie korony”. Wojsko miało problemy z kilkoma członkami personelu. Niektórzy starzy pracownicy tracili zapał do pracy, a kilku nowych rekrutów z zagra-nicy miało problemy z dostosowaniem się do nowego środowiska oraz obo-wiązków. Żaden z nich nie mówił po angielsku.

Po drodze minęłam wielu mężczyzn, ubranych w uniformy z miedzianymi guzikami, którzy salutowali mi, stukając obcasami lśniących czarnych butów. Zastępca adiutanta wprowadził mnie do budynku i poprowadził długim kory-tarzem, wypełnionym boksami, w których znajdowali się pracownicy.

— Nie jestem pewien, czy to dobry czas na rozmowę. Właśnie podaliśmy lunch — powiedział.

— W porządku — odpowiedziałam nerwowo. — Może zechcą ze mną po-rozmawiać podczas jedzenia.

— To Kapitan Harris — powiedział oficer. — Sprawował się wyśmienicie przez wiele lat, ale ostatnio zrobił się trochę niesforny. Odnoszę wrażenie, że stracił zapał. Jest o wiele za młody na emeryturę, ale już teraz wydaje się niezadowolony ze swojej pracy. Proszę go zapytać, na czym polega problem.

Gdy weszłam do boksu, Kapitan Harris spoglądał w drugą stronę, kon-sumując owsiankę. Rzucił mi zdziwione spojrzenie, po czym powrócił do je-dzenia.

— Och, myślałem, że jesteś marchewką — powiedział. Całkiem mnie zamurowało. W przeszłości miałam do czynienia z wie-

loma pracownikami upośledzonymi umysłowo, ale żaden z nich nigdy nie pomylił mnie z marchewką.

— Co takiego? — zapytałam. — Twój sweter. Jest w moim ulubionym kolorze — odpowiedział. Spojrzałam na siebie i… rzeczywiście jasnopomarańczowy sweterek,

który przebijał przez podłużne, trójkątne wcięcie żakietu, do złudzenia przy-pominał marchewkę.

— Cóż, wygląda na to, że jego widzenie peryferyjne nie jest zbyt dobre — powiedziałam do siebie, robiąc notatki w notesie. — Zwłaszcza w prawym oku.

— Przyniosłaś mi jakieś marchewki? — zapytał. — Nie. Przykro mi, nie przyniosłam. Rozumiem, że ostatnio nie czujesz się

zbyt dobrze? Nie odpowiada ci dieta?— Jest bardzo monotonna — odpowiedział, podchodząc do miski ze zwię-

dłą sałatą.

9

— A co z twoim trawieniem? — zapytałam.— Niezbyt dobrze, odkąd odszedł mój współpracownik. Widziałaś może

kotkę?— Nie, jeszcze nie. Jak wygląda?— Jest szara w białe prążki. Odkąd przeniesiono mojego przyjaciela, od-

wiedza mnie w nocy i pociesza. — Czy w tym budynku jest jakiś szaro-biały kot? — zapytałam oficera.— O, tak. To Emma. Nie wiedziałem, że ją lubi.— Powiedz mu, że wszyscy lubią Emmę. Niesamowicie podnosi na du-

chu. — powiedział Kapitan Harris. — Proszę go zapytać, czy chce przejść na emeryturę — ponaglił mnie wojskowy.— Oczywiście, że nie! — odparł z oburzeniem Kapitan Harris. — Jestem

jednym z ulubieńców Królowej! Zdobyłem wiele medali! Nie mogę przejść na emeryturę. Sprawiłbym jej zawód. W sobotę musimy poćwiczyć krok paradny przed defiladą i cały zespół liczy, że będę mu przewodził.

Gdy przekazałam tę wiadomość zastępcy adiutanta, wybałuszył oczy ze zdziwienia.

— Rzeczywiście! Mają trening w sobotę — potwierdził. — No cóż, jeśli cieszy go praca i nie może doczekać się wielkiego wydarzenia, zapytaj go, dlaczego ostatnio nie potrafi się skoncentrować.

— Twój szef jest zaniepokojony twoim zachowaniem — kontynuowa-łam. — Nie jesteś już zadowolony ze swojej pracy?

— Tęsknię za przyjacielem, Bernardem. Stał w boksie po mojej lewej stronie. Lubiliśmy ze sobą pracować i rozmawiać po pracy. Ten niesforny smarkacz był taki pewny siebie! Rozśmieszał mnie i sprawiał, że czułem się młodo. Właśnie zaczynałem pokazywać mu, o co chodzi z linami, kiedy go wywieźli. Zabrali go na północ kraju, gdzie pracuje w pięknej, wiejskiej oko-licy, a ja utkwiłem tutaj. Też chciałbym tam pojechać. Albo żeby on wrócił tutaj. Strasznie za nim tęsknię. Powinniśmy być razem. Proszę, powiedz mu, żeby sprowadził Bernarda z powrotem.

— Jest samotny — zwróciłam się do adiutanta. — Tęskni za swoim przy-jacielem, który stał po jego lewej stronie. Podał mi jego imię: Bernard. Mówi, że zabrano go na północ kraju, gdzie pracuje na wsi, a tymczasem on musi tu tkwić zupełnie sam.

Wojskowy zaniemówił, najwyraźniej wstrząśnięty wiadomością, którą mu przekazałam. Gdy wreszcie odzyskał głos, wykrzyknął entuzjastycznie:

— Tak, to wszystko prawda! W sąsiednim boksie stał chłopak o imieniu Bernard! Nie zdawałem sobie sprawy, że tyle znaczy dla Kapitana. Kilka ty-godni temu przeniesiono go na północ do posiadłości łowieckiej Księcia Karola w Midlands. To prawda! Tamtejsze tereny wiejskie są bardzo piękne i zielone, a chłopaki znacznie lepiej się tam bawią na polowaniach w lasach. Przewozi-my ich z miejsca na miejsce, żeby urozmaicić im pracę. Myśleliśmy, że Kapitan, z racji swojego wieku, nie będzie miał ochoty tam jechać. Bernard! Zdumie-wające! Skąd zna jego imię? Któżby przypuszczał, że nazwie go „po imieniu!”

10

Czy było coś nie tak z Kapitanem Harrisem? Dlaczego miałby nie znać imie-nia swojego najlepszego przyjaciela? Czy jest zbyt niedołężny? A może głuchy?

Ależ nie! On po prostu jest… koniem. Kapitan Harris to jeden z wierz-chowców należących do królewskiego orszaku Elżbiety II. W maju 2002 roku zaproszono mnie do pałacu Buckingham, gdzie miałam pracować z królew-ską konnicą, akurat w czasie przygotowań do jubileuszu Jej Królewskiej Mo-ści. Kilka dni później dostąpiłam kolejnego zaszczytu — zaproszono mnie do posiadłości łowieckiej Księcia Karola, gdzie miałam okazję osobiście poznać Bernarda i ucałować go w nos. Miłośnicy zwierząt nie odczuwają strachu. Po mojej wizycie doszło do ponownego, radosnego spotkania dwojga przyjaciół. Witaj w magicznym świecie zwierząt, gdzie wszystkie stworzenia (zarówno dwunożne, jak i czworonożne), potrafią ze sobą „rozmawiać” — po cichu, spo-kojnie i bez nieporozumień.

TY RÓWNIEŻ MOŻESZROZMAWIAĆ ZE ZWIERZĘTAMI

Nauczono cię, że zwierzęta nie potrafią mówić, jednak ja przedstawię ci te-raz zupełnie nową, rewolucyjną ideę - otóż „mówią” i to przez cały czas! Co więcej — zdolności parapsychiczne nie są żadnym cudownym talentem za-rezerwowanym dla wybrańców, lecz wyuczoną umiejętnością. Odcięcie się od własnej intuicji (a także od myśli zwierząt) również jest niczym więcej jak wyuczonym zachowaniem. Ktoś cię tego nauczył. System przekonań, we-dług którego ograniczasz się tylko do pięciu zmysłów, tak naprawdę nie jest twoim własnym. Przejąłeś go od rodziców, dziadków, nauczycieli ze szkoły oraz nieszczęsnych profesorów — autorów twoich podręczników, którzy dys-ponowali jedynie przestarzałą wiedzą, jaką przekazali im ich profesorowie. Wkraczamy w najbardziej ekscytujący moment w historii ludzkości. Dotar-liśmy do punktu, w jakim możemy rozwinąć swoje zmysły i stać się „super-ludźmi”, którzy otoczą współczuciem i miłością inne ziemskie istoty.

Ludzie często zadają mi pytanie - Potrafisz komunikować się telepatycznie także z ludźmi, czy tylko ze zwierzętami? Na co zawsze odpowiadam - Masz na myśli z „innymi zwierzętami”? Zamierzam całkowicie rozwiać wielki mit, że zwierzęta to tylko „futrzaste kluchy”. W tym celu proponuję zmianę dwóch paradygmatów. Pierwszy z nich wiąże się ze sposobem, w jaki postrzega-my naszych zwierzęcych przyjaciół, którzy są znacznie bardziej inteligentni i mają bardziej złożone życie emocjonalne, niż nam się wydaje. Potrafią my-śleć, odczuwać i …owszem, nawet rozumować. Mają skomplikowane relacje i doświadczają całego spektrum emocji, które nazywamy „ludzkimi”. Drugi skok kwantowy dotyczy tego, jak postrzegamy samych siebie. Mamy dostęp do niezwykłych mocy, o których dotychczas nawet nie śmieliśmy marzyć. Nasza percepcja nie ogranicza się tylko do pięciu zmysłów — wszyscy posia-damy wrodzoną zdolność postrzegania pozazmysłowego, zakodowaną w na-

11

szej neurofizjologii, biochemii mózgu oraz w całym ciele. Tak zostaliśmy za-programowani przez Boga. Wystarczy odrobina skupienia oraz cierpliwości, aby odkryć tę zdolność, opanować ją i rozwijać.

Na pewno niektórzy ludzie z twojego otoczenia powiedzą - Nie wierzę w to całe jasnowidzenie. Ale w ten sposób wyrządzają krzywdę samym so-bie. Zaprzeczając mocy swojego umysłu i serca, zachowując się tak, jakby odmawiali podłączenia lodówki, piecyka lub komputera do prądu, ponieważ

„nie wierzą” w elektryczność. Energia psychokinetyczna jest elektrycznością nowego stulecia. Witaj w XXI wieku!

Jak możesz nauczyć się rozmawiać z „innymi zwierzętami”? Cierpliwo-ści. Pokażę ci, jak się „podłączyć”. Najpierw jednak przyjrzyjmy się prak-tycznym podstawom nowej fizyki.

KORZYSTAJ Z MOCY

Wszelka materia jest podtrzymywana przez moc (…). Musimy założyć, że za tą mocą skrywa się istnienie świadomego i inteligentnego umysłu. Umysł ten jest matrycą Stworzenia.2

Kto wypowiedział te słowa i kiedy? Gary Zukav w ostatnim programie Oprah Winfrey? A może Obi-Wan Kenobi do Luke’a Skywalkera w „Gwiezd-nych wojnach”? Skądże. Tę nowoczesną koncepcję wyłożył osiemdziesiąt dziewięć lat temu pewien dżentelmen, który wyprzedzał swoją epokę. Ge-nialny fizyk Max Planck nawiązał w ten sposób do Boga, przyjmując Nagro-dę Nobla w 1917 roku. Ta niezwykle odważna wypowiedź niemalże zrzuciła z krzeseł jego jajogłowych kolegów. Planck dostał Nagrodę Nobla za stwo-rzenie teorii kwantowej — pierwszej koncepcji, która wyjaśniała zasady fi-zyki na poziomie subatomowym3. Jego nowatorska teoria mogła zlikwido-wać wreszcie przepaść między nauką a duchowością, wypełnioną legionem rozszalałych fanatyków religijnych (gotowych skazać cię na męki piekielne, jeśli nie pokłonisz się Bogu) oraz jeszcze bardziej przerażającą armią na-ukowców-ateistów (którzy na samą wzmiankę o aniołach, telepatii czy mo-cach mistycznych wyśmialiby cię jak ostatniego głupca).

Ten błyskotliwy człowiek ośmielił się stanąć po stronie „głupców” w naj-bardziej niezwykłym momencie swojej kariery. Dołączył do ich obozu, mając jednak w posiadaniu zupełnie nową broń — stworzony przez siebie „język”, którego środowisko naukowe nie mogło zignorować. Język ten dotyczył po-zornie przypadkowego świata małych elementów, które mogą być zarówno

2 Źródło cytatu: Wikipedia. Max Planck (fragment wykładu - Das Wesen der Materie)

3 Poziom subatomowy — poziom cząstek elementarnych, które są mniejsze od atomów (należą do nich m.in. elektrony).

12

cząstkami, jak i falami, ponieważ potrafią zmieniać postać w mgnieniu oka. W rzeczywistości maleńkich cząstek, naukowiec odnalazł klucz do tajemnic większych obiektów i tak oto natknął się na „moc” oraz jej „matrycę” — ta-jemnicze pole energetyczne, które wydaje się tworzyć model naszego świata. Stary, dobry Planck prawdopodobnie był pierwszym pionierem w dziedzinie świadomości, który rzeczywiście potrafił udowodnić naukowo istnienie Boga. Jaka szkoda, że tego czarodzieja nie ma już z nami — chętnie postawiłabym mu piwo!

Nie jestem fizykiem kwantowym i przypuszczam, że ty również nie je-steś, co nie oznacza, że nie możemy o tym mówić. Aby jednak dyskutować o metafizyce, telepatii i świadomości, potrzebujemy nowych pojęć. Musimy posłużyć się językiem magii, który nie ogranicza się do nadnaturalnych i niedostępnych dla nas mocy, istniejących gdzieś poza światem natury. Pro-tekcjonalni mądrale mieli rację - wspominając o wróżkach, aniołach oraz rozmowach z pudlami (bez dokładniejszych wyjaśnień) brzmisz jak idiota, lub przynajmniej osoba, która zjadła pizzę okraszoną nie tym gatunkiem grzybków co potrzeba.

Religia naszych rodziców również nie dostarcza praktycznych definicji głębokich, transcendentalnych stanów świadomości. Chociaż Biblia zawie-ra mnóstwo przykładów zdumiewających cudów, to jednak nie przedsta-wia żadnych instrukcji, dzięki którym moglibyśmy je odtworzyć. Odnoszę wrażenie, że Świętej Księdze powinien towarzyszyć Święty Zeszyt Ćwiczeń. Czytając ją, mam poczucie, jakbym spoglądała na obrazki misternie udeko-rowanych wypieków, do których nie załączono przepisów. Do tej pory Bóg i nauka rzadko pojawiali się razem na tej samej stronie. Najwyższy czas, aby to zmienić.

NAUKA SPOTYKA SIĘ Z BOGIEM

Nauka może zacząć zgłębiać zjawiska nadnaturalne od poziomu subatomo-wego, ponieważ procesy komunikacji kwantowej na tym poziomie przypo-minają procesy intuicyjne, dzięki którym przeżywamy doznania mistyczne i porozumiewamy się telepatycznie. Chociaż jesteśmy dużo więksi niż ato-my (a w dodatku mamy odnóża), to jednak fascynujące wyniki najnow-szych badań naukowych potwierdzają, że my — wielkie, niezdarne, wie-lokomórkowe istoty — porozumiewamy się ze sobą na tej samej zasadzie, jak pojedyncze komórki w naszym ciele, które mają własny, skuteczny sys-tem komunikacji. Ostatnie odkrycia sugerują, że komórki wcale nie muszą wydzielać substancji chemicznych, aby móc się ze sobą komunikować (jak głosi tradycyjna teoria). Wygląda na to, że korzystają raczej z wyjątko-wego systemu przekazywania informacji, polegającego na dostrajaniu się do swoich „charakterystycznych częstotliwości”, co przypomina wysyłanie bezprzewodowych sygnałów przez telefon komórkowy. Oznaczałoby to,

13

że te same prawa, które rządzą obiektami mikroskopijnymi (maleńkimi cząsteczkami) obowiązują również w świecie makroskopowych obiektów fizycznych (wielkich stworzeń, takich jak my). Aż do niedawna naukowcy zgadzali się ze sobą co do tego, że większe obiekty, takie jak planety, układy słoneczne czy galaktyki, funkcjonują w oparciu o zupełnie inne zasady niż te, które obowiązują w fizyce kwantowej — tajemniczym świecie mikrosko-pijnych elementów, które mogą być jednocześnie cząstką, jak i falą. Między fizyką Newtona (prawa rządzące większymi obiektami) a teorią mechaniki kwantowej (funkcjonowanie maleńkich cząstek) istniała ogromna prze-paść, a kwestia tajemniczej relacji ludzkich istot ze wszechświatem pozo-stawała zawieszona gdzieś w próżni, nie wspominając już o roli zwierząt.

Nic więc dziwnego, że tacy filozofowie, jak Fryderyk Nietzsche oraz nienawidzący zwierząt malkontent Kartezjusz, wysnuli swoje przygnębia-jące teorie. Nasz pogląd na świat ukształtował się pod wpływem przeko-nań naukowców i filozofów, którzy wierzyli, że Matka Natura funkcjonu-je w zupełnie przypadkowy i chaotyczny sposób. Ta ponura perspektywa nadal nas prześladuje, niczym tandetne reklamy ciągnięte za samolotem śmigłowym. Głęboko w naszej zbiorowej świadomości zakodowały się takie przekonania, jak: „Życie to kiepski żart”, „Wszystko jest dziełem przypad-ku”, „Nie ma czegoś takiego jak zjawiska paranormalne”, „Synchronicz-ność jest tylko zbiegiem okoliczności”, „Zwierzęta nie mają uczuć”, „Jeśli przytrafiło ci się coś dobrego, po prostu miałeś farta” czy „Życie to choroba przenoszona drogą płciową”.

Kartezjusz wierzył w Boga, ale uważał, że zwierzęta są tylko bezro-zumnymi, pozbawionymi uczuć maszynami, które możemy wykorzystywać dla własnej korzyści. Nietzsche, z kolei, był tak głęboko przekonany, że wszystko, co wydarza się na ziemi jest „dziełem przypadku”, że napisał rozwlekłą, nudną rozprawę na temat matematycznego prawdopodobień-stwa dzielenia tej samej pchły przez dwa psy. (Tak mnie rozśmieszyła, że niemal się zakrztusiłam). Ci faceci postawili wielki majątek na dzieło przy-padku i ani jednego złamanego grosza na zjawisko „intencjonalności” — mocy umysłu, która może wpływać na świat wokół nas.

Idea „czystego przypadku” była dla tych zrzędliwych filozofów spo-sobem na zanegowanie wszelkich przejawów komunikacji telepatycznej. Powiedzmy, że dzwoni twoja matka. Wiesz, że to ona, zanim jeszcze od-bierzesz telefon. Gdyby w twojej kuchni stał Kartezjusz, powiedziałby na pewno że to „zwykły przypadek”. Na szczęście nowe naukowe odkrycia cał-kowicie podważają tę starą, wyświechtaną formułkę i zastępują ją nowymi, fascynującymi paradygmatami, które doceniają nieustannie rozwijającą się moc ludzkiego umysłu oraz wrażliwość naszych czworonożnych przy-jaciół. Rozpoczynamy rewolucję świadomości, ale wkraczając na dziewicze tereny, musimy wprowadzić takie określenia, które umożliwią opisanie naszych odkryć.

CZYM JEST JĘZYK CUDÓW?

Według mojego ulubionego heretyka, astronauty dr Edgara Mitchella - Fizyka kwantowa to język, jakiego zachodni naukowiec używa, żeby wydobyć ducha z maszyny4 codziennego życia. Bez niego, nie potrafi opisać świata w pełni. Fizyka kwantowa jest językiem, którego używa się do wyrażenia tajemniczości i cudowności wzajemnego powiązania wszystkich elementów natury. Nauka dostarczyła przekonujących dowodów na to, że energia elek-tromagnetyczna jest głównym budulcem fizycznej rzeczywistości i źródłem światła, które umożliwia życie na Ziemi. Atomy, z których składa się twoje ciało, mogły być kiedyś częścią pradawnego systemu gwiezdnego — podsta-wowe elementy materii są bowiem wieczne i niepodzielne. W tym momencie, atomy twojego ciała wymieniają się energią elektromagnetyczną z krzesłem, na którym siedzisz. Znajdujesz się w nieustannym przepływie energii z ota-czającym cię światem.

Podejrzewam, że na tym etapie masz już parę pytań - Czy zwierzęta również mają pole elektromagnetyczne? Oczywiście. Czy tę energię można odbierać w postaci myśli? Sam zgadnij. Jak można nauczyć się porozumie-wać telepatycznie ze zwierzętami? No cóż, na początek trzeba zmienić nie-które z podstawowych przekonań na temat rzeczywistości. Kolejne dziesięć rozdziałów dotyczy zwierząt, a nie nauki, ale najpierw zajmiemy się tymi nowych pojęciami. Wiem, że możesz obawiać się tego skoku na głęboką wodę, ale jeśli odważysz się zrobić jeden mały krok, wprowadzę cię łagodnie w „Pole Energii Punktu Zerowego”. Nie bój się. Wejdź ze mną „do wody” — jest przyjemna i kusząca.

4 „Duch w maszynie” (ang. ghost in the machine) — termin wprowadzony przez Gilberta Ryle’a w 1949 r. w jego publikacji „The Concept of the Mind”, w której krytykuje kartezjański dualizm, nazywając go „dogmatem ducha w maszynie” (ang. the dogma of the ghost in the machine).

Ważna Wiadomość

dla miłośnikóW zWierząt, lekarzy Weterynarii oraz Wszystkich,

którzy pracują ze zWierzętami

W PIERWSZEJ POŁOWIE 2016 ROKUPO RAZ PIERWSZY W POLSCE!

NIEZWYKŁY WARSZTAT

KOMUNIKACJI ZE ZWIERZĘTAMIprowadzony przez uznaną na całym świecie nauczycielkę języka zwierząt, autorkę książek i miłośniczkę ochrony przyrody amelię kinka-de – na którym poznasz w praktyce i doświadczysz metod komunikacji międzygatunkowej opracowanych w sposób dostępny dla każdego czło-wieka.

Któż z nas nie chciałby rozumieć mowy swojego psa, kota czy innych zwierzęcych ulubieńców? Czy porozumiewa-nie się ze zwierzętami to dar dany nielicznym? Czy taka umiejętność to tylko filmowa fikcja? A może Dr. Dolittle jednak miał rację?

amelia kinkade udowadnia, że język zwierząt to umiejętność,

której KAŻDY MOŻE SIĘ NAUCZYĆ!!!

W czasie dwudniowego warsztatu, korzystając z najnowszych odkryć fizyki kwantowej, technik nowoczesnej psychologii, oraz elementów wiedzy duchowej uczy skutecznego porozumiewania się ze zwierzętami.

dzień pierWszy

wykład na temat procesów telepatycznych. Procesy intuicyjne a kwantowe w nawiązaniu do najnowszych, fascynujących odkryć fizyki kwantowej m.in. hologramów kwantowych. Po wykładzie odbędą się sesje praktyczne z udziałem zwierząt, medytacje słu-żące aktywacji własnych, wrodzonych zdolności psychicznych, a także gry interaktywne oraz ćwiczenia pobudzające twórczą, prawą półkulę mózgową. Uczestnicy będą mogli nauczyć się „od-bierać” obrazy, emocje, doznania fizyczne, a nawet słowa od obec-nych na zajęciach zwierząt-nauczycieli.

dzień drugi

nauka Medycznego Gestaltu, który pozwala na zlokalizowanie dolegliwości oraz bólu w ciele zwierząt. Dostrajanie uwagi w taki sposób, aby móc trafnie określać pragnienia i potrzeby zwierzę-cia. Uczestnicy nauczą się odczytywać programy „pamięciowe” zwierząt, umożliwiające określenie jakich fizycznych i psychicz-nych szkód zaznały w przeszłości. W trakcie nauki uzdrawiania zwierząt, Amelia poprowadzi łagodne medytacje pozwalające uczestnikom na uwolnienie naszych własnych blokad – „progra-mów wirusowych” z naszego „osobistego komputera”, aby móc korzystać z wysokiej wrażliwości i nawiązywać pozbawiony lęku, głęboki kontakt z innymi stworzeniami. Na zajęciach będą obec-ne ŻYWE ZWIERZĘTA, pełniące rolę „gościnnych nauczycieli”.

Aktualne informacje i zapisy na stronie:www.ameliakinkade.pl

Zapraszamy też na stronę wydawcy książkiwww.bialywiatr.com

17

Ceniona na całym świecie nauczycielka języka zwierząt, wykładowca, autorka bestsellerów o komunikacji ze zwierzętami: Straight From the Horse’s Mouth: How to Talk to Animals and Get Answers; Soul-mates with Paws, Hooves, and Wings; Aurora’s Secret; The Winged One; oraz The Language of Miracles: A Celebrated Psychic Teaches You to Talk to Animals (z przedmową Bernie Siegela, autora znanej książki „Miłość, medycyna i cuda”). Ta ostatnia książka, z polskim tytułem: Język Cudów – naucz się rozmawiać ze zwierzętami, ukaże się niebawem (styczeń 2016) w Polsce nakładem wydawnictwa Biały Wiatr.

Amelia jest także założycielką Stowarzyszenia ARK ANGEL – orga-nizacji non-profit, która wspiera wychowanie dzieci w Afryce w taki sposób, aby nie wyrastały na kłusowników. Organizacja ta podnosi również świadomość ludzi na temat losu słoni na wolności i koniecz-ności wprowadzenia globalnego zakazu handlu wyrobami z kości sło-niowej.

Amelia prowadzi wykłady na całym świecie, odwiedzając co roku kilkanaście państw, w tym USA, Meksyk, Kanadę, Anglię, Szkocję, Szwecję, Niemcy, Norwegię, Holandię, Szwajcarię, Austrię, Francję, Wyspę Man, Wyspy Kanaryjskie, Południową Afrykę i Zambię, gdzie

AMELIA KINKADE

18

przekazuje swoją wiedzę miłośnikom zwierząt z wszelkich dziedzin i specjalności - w tym lekarzom i weterynarzom.

Amelia miała zaszczyt pracować z końmi Królowej Elżbiety i Księ-cia Karola. Wśród jej klientów znajdują się zwierzęta takich gwiazd jak min. Pink, Duffy i Sophie B. Hawking, Demi Moore, Ashtona Kutchera, Shirley MacLaine i Amy Smart, pupile gwiazd telewizyj-nych - Barbara Walters, Leeza Gibbons czy Alan Cohen, top-modelek Tatiany Patitz i Katherine Oxenburg, a nawet astronauty dr Edgara Mitchella, który był mentorem jej drugiej książki The Language of Miracles: A Celebrated Psychic Teaches You to Talk to Animals.

Amelia współpracuje z dżokejami i właścicielami najlepszych koni wyścigowych na świecie oraz z wybitnymi postaciami zajmującymi się ochroną zwierząt i przyrody min. Dame Daphne Sheldrick oraz jej osieroconymi słoniami z Nairobi, Lesley Rochat i jej Great White Sharks w Cape Town oraz SANCOOB Afryka, ratującą osierocone pingwiny.

Ogromnie leży jej na sercu dobro dzieci, wspomaga wiele organiza-cji charytatywnych, które działają na rzecz najmłodszych, głównie w Afryce.

Kiedyś ceniona aktorka i tancerka, dziś uznana nauczycielka i uzdro-wicielka zwierząt, z pasją dedykuje swoje życie nauczaniu komuni-kacji ze zwierzętami oraz pracy na rzecz ochrony przyrody i życia zwierząt.

To bardzo niezwykłe, jak udało się Amelii połączyć w tak zachwycający, zabaw-ny i prowokujący sposób komunikację międzygatunkową oraz fizykę kwantową, a ponadto sprawić, że to wszystko wygląda na coś bardzo łatwego!!! Obiecuję ci, że nie będziesz mógł odłożyć tej książki na półkę, dopóki nie przeczytasz jej do

końca. Nikt jeszcze nie pisał w taki sposób o komunikacji ze zwierzętami.Susan Chernak McElroy,

autorka bestselleru Animals as Teachers and Healers

Jako specjalista od komunikacji międzygatunkowej Amelia Kinkade pomaga swoim klientom odnajdywać zaginione zwierzęta, diagnozować przyczyny ich dziwnych zachowań oraz pogłębiać niezatartą więź istnie-jącą między ludźmi i ich zwierzęcymi przyjaciółmi. Jednak jej prawdziwą misją jest ukazanie, że przy odpowiednim poświęceniu, treningu i rozu-mieniu każdy może robić to, co ona. Książka Język cudów, pełna zaska-kujących i radujących serce opowieści o sukcesach w komunikacji ze zwierzętami jest dla czytelników inspiracją do tego, by samemu usiąść razem ze swoim zwierzęciem i eksplorować niewypowiedziany świat, jaki istnieje między nimi.

AmeliA KinKAde to międzynarodowym mówca, wizjonerka, aktywistka na rzecz ochrony przyrody i autorka książkowych bestsellerów. Na ca-łym świecie naucza sztuki komunikacji międzygatunkowej, łącząc swoje nauczanie z najnowszymi odkryciami z dziedziny fizyki kwantowej. Jest założycielką Stowarzyszenia ARK ANGEL – organizacji non profit, która wspiera wychowanie dzieci w Afryce w taki sposób, aby nie wyrastały na kłusowników. Jej pasją jest praca z białymi lwami, gepardami, tygrysa-mi, pingwinami i rekinami, słoniami w Afryce oraz wspieranie organiza-cji charytatywnych na całym świecie. Książki Amelii dostępne są w 32 krajach na świecie.Więcej na stronie: www.ameliakinkade.com, www.ameliakinkade.pl

www.bialywiatr.comPolecamy