4
Nr 3/211 -(XXIV) –- MAJ - 2013r. http://gazetazacisze.blogspot.com e-mail: [email protected] Orzeł powrócił.-Jak zdobyłem polskiego ORŁA Był rok 2011.- Na zaproszenie władz Miejskich, do Kamieńca Podolskiego wyjeżdża drużyna piłkarska GKP Targówek, aże- by wziąć udział w międzynarodowym turnieju piłkarskim. Wraz z nimi jedzie dzielnicowa delegacja (Kamieniec Podol- ski jest siostrzanym miastem Dzielnicy Targówek- umowa zo- stała podpisana jeszcze w roku 1999), w składzie której się znalazłem „Busik” wiózł nas przez bezdroża Ukrainy, bo to po czym myśmy jechali, trudno nazwać drogami. Jechaliśmy cały dzień i w nocy dobiliśmy do celu. Na drugi i trzeci dzień oprócz oficjalnych rozmów z przedstawicielami Rady Miasta, uczestniczenia w uroczystej Sesji Rady Miasta z okazji otwarcia sezonu turystycznego i różnych uroczystości urządzonych przez władze miasta, odwiedziliśmy również szkołę gdzie językiem „urzędowym” jest język polski i zwie- dzaliśmy okolice Kamieńca (zalew nad Dniestrem), jak rów- nież i sam Kamieniec, a w szczególności twierdzę. W drodze do twierdzy rozstawionych było kilka prywatnych kramików, a na jednym z nich „tubylec” sprzedawał różne starocie, począwszy od czasów Cara Mikołaja, poprzez rewo- lucję październikową, wojnę domową, wojnę z Polską i wojnę z Niemcami. Moje zaciekawienie zostało spotęgowane nie przez różne autentyczne antyki „obce”, tylko jeden egzem- plarz starego Orła Rzeczpospolitej Polski. W rozmowie zapy- tałem się, skąd ma Pan te różne starocia (m.inn. hełm z nie- mieckiego Wehrmachtu, bagnety, plecaki i uniformy wojsko- we i.t.p.), a na samym końcu spytałem z głupia frant, „co to takiego jest, taki stary żeliwny polski orzeł”. Ano, był u nas w domu jeszcze za mojego dziadka, który ściągnął go ze słupa granicznego, chyba jeszcze w czasach po pierwszej wojnie światowej, który stał w niewielkiej odległości od ich domu. Jak „likwidowano granicę”, „te rzeczy” szły na złom, ale po co on to wziął, tego nie wiem. Nie pytałem „tubylca”, czy przypadkiem nie jest z pochodzenia Polakiem i specjalnie nie targując się, dokonałem zakupu. Drugiego egzemplarza Orła nie miał.- Spytałem tak na wszelki wypadek, chcąc się upew- nić, czy przypadkiem nie jest to jakaś uboczna produkcja or- łów. Byłem przy zakupie razem z jednym z v-ce burmistrzów, który nota bene mnie tam zaprowadził. Sam miał obawy z za- kupem, pomimo że miał na to ogromną chęć, ale mając w per- spektywie ewentualną wpadkę podczas rewizji granicznej i związanych z tym perypetiami celno – politycznymi, zapropo- nował mi przeprowadzenia całej transakcji. Ja takich obaw nie miałem. Jak znajdą, to najwyżej zabiorą i już. Przecież do „tiurmy” mnie nie wsadzą. Nie szukali. Orzeł ocalał i wrócił do Ojczyzny. Sam egzemplarz, to odlew żeliwny, nadgryziony zębem cza- su, wygląda jednak dumnie. Teraz z największą powagą i do- stojeństwem, z widocznego miejsca na klatce schodowej, spo- gląda na wszystkich gości, którzy odwiedzają nas w na-szym domu. Przybity jest na imitacji słupa granicznego (na sko- śnych szarfach biało – czerwonych pasów). Wszyscy, którzy go oglądają, cmokają ze zdumienia, jednocześnie gratulując takiego zakupu. Oczywiście tabliczkę z mosiądzu (GRANI- CA PAŃSTWA KAMIENIEC PODOLSKI 1918 – 1920) dorobiłem w Warszawie, ażeby każdy kto widzi, wiedział co to jest i skąd On jest. W drodze powrotnej odwiedziliśmy Lwów, zwiedzając jego zabytki oraz Cmentarz Orląt Lwowskich, składając na gro- bach poległych „Orląt” kwiaty. Historia Kamieńca na str. 4 Z. Poczesny Fakty i Mity.- Trzęsienie ziemi na Targówku! Kto sieje wiatr, zbiera burzę. Fakty Co wydarzyło się na przestrzeni ostatnich dwóch lat w naszej Dzielnicy, Urzędzie i Radzie? Po rozpoczęciu działalności nowo wy- branej Rady Dzielnicy Targówek (opisa- ło to dość pobieżnie Życie Warszawy z dnia 2-3 kwietnia 2011r. w numerze 77/2011 w artykule p.t. „Jak radni z Targówka robotę załatwiali”), Prze- wodniczący Klubu Radnych Platformy Obywatelskiej, wraz z grupą innych to- warzyszących osób, wybrali się do Dzielnicowego Ośrodka Pomocy Spo- łecznej, ażeby „załatwić” u dyrektorki Ośrodka zatrudnienie (na wysokich sta- nowiskach kierowniczych), dla dwóch swoich kolegów. Operacja się nie powio- dła. Dyrektorka napisała „Notatkę służ- bową” na w/w okoliczność i przekazała ją Burmistrzowi Dzielnicy p. Grzegorzo- wi Zawistowskiemu, który po zasięgnię- ciu opinii radców prawnych, skierował sprawę do prokuratury. Prokurator jednak nie podjął śledztwa i sprawę umorzył. A wszystko wydawało się takie proste i przejrzyste. W stycz- niu 2011 roku Urząd Skarbowy w War- szawie zawiadomił Biuro Ra-dy Dzielni- cy Targówek, że trzy radne z Klubu Plat- formy Obywatelskiej, w przedstawio- nych oświadczeniach majątkowych i wy- pełnionych przez siebie PIT-ach, wyka- zały inne adresy zamieszkania i zamel- dowania. Po przeprowadzonych dokład- nych analizach dokumentów, zarówno przez prawników C.d. s. 2 Koncert Orkiestry Kameralnej im. Józefa Elsnera. - 6.V.2013 r. godz. 14.00 w Sali Konferencyjnej Urzędu Dzielnicy Targówek przy ul. Kondratowicza 20 z okazji święta Flagi i Konstytucji Trzeciego Maja pod dyrekcją Pana Bolesława Szulii.. Wstęp wolny.

zacisze 211

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Gazeta Zacisze

Citation preview

Nr 3/211 -(XXIV) –- MAJ - 2013r. http://gazetazacisze.blogspot.com e-mail: [email protected]

Orzeł powrócił.-Jak zdobyłem polskiego ORŁABył rok 2011.- Na zaproszenie władz Miejskich, do Kamieńca Podolskiego wyjeżdża drużyna piłkarska GKP Targówek, aże-by wziąć udział w międzynarodowym turnieju piłkarskim. Wraz z nimi jedzie dzielnicowa delegacja (Kamieniec Podol-ski jest siostrzanym miastem Dzielnicy Targówek- umowa zo-stała podpisana jeszcze w roku 1999), w składzie której się znalazłem „Busik” wiózł nas przez bezdroża Ukrainy, bo to po czym myśmy jechali, trudno nazwać drogami.Jechaliśmy cały dzień i w nocy dobiliśmy do celu. Na drugi i trzeci dzień oprócz oficjalnych rozmów z przedstawicielami Rady Miasta, uczestniczenia w uroczystej Sesji Rady Miasta z okazji otwarcia sezonu turystycznego i różnych uroczystości urządzonych przez władze miasta, odwiedziliśmy również szkołę gdzie językiem „urzędowym” jest język polski i zwie-dzaliśmy okolice Kamieńca (zalew nad Dniestrem), jak rów-nież i sam Kamieniec, a w szczególności twierdzę.W drodze do twierdzy rozstawionych było kilka prywatnych kramików, a na jednym z nich „tubylec” sprzedawał różne starocie, począwszy od czasów Cara Mikołaja, poprzez rewo-lucję październikową, wojnę domową, wojnę z Polską i wojnę z Niemcami. Moje zaciekawienie zostało spotęgowane nie przez różne autentyczne antyki „obce”, tylko jeden egzem-plarz starego Orła Rzeczpospolitej Polski. W rozmowie zapy-tałem się, skąd ma Pan te różne starocia (m.inn. hełm z nie-mieckiego Wehrmachtu, bagnety, plecaki i uniformy wojsko-we i.t.p.), a na samym końcu spytałem z głupia frant, „co to takiego jest, taki stary żeliwny polski orzeł”. Ano, był u nas w domu jeszcze za mojego dziadka, który ściągnął go ze słupa granicznego, chyba jeszcze w czasach po pierwszej wojnie światowej, który stał w niewielkiej odległości od ich domu.

Jak „likwidowano granicę”, „te rzeczy” szły na złom, ale po co on to wziął, tego nie wiem. Nie pytałem „tubylca”, czy przypadkiem nie jest z pochodzenia Polakiem i specjalnie nie targując się, dokonałem zakupu. Drugiego egzemplarza Orła nie miał.- Spytałem tak na wszelki wypadek, chcąc się upew-nić, czy przypadkiem nie jest to jakaś uboczna produkcja or-łów. Byłem przy zakupie razem z jednym z v-ce burmistrzów, który nota bene mnie tam zaprowadził. Sam miał obawy z za-kupem, pomimo że miał na to ogromną chęć, ale mając w per-spektywie ewentualną wpadkę podczas rewizji granicznej i związanych z tym perypetiami celno – politycznymi, zapropo-nował mi przeprowadzenia całej transakcji. Ja takich obaw nie miałem. Jak znajdą, to najwyżej zabiorą i już. Przecież do „tiurmy” mnie nie wsadzą. Nie szukali. Orzeł ocalał i wrócił do Ojczyzny.Sam egzemplarz, to odlew żeliwny, nadgryziony zębem cza-su, wygląda jednak dumnie. Teraz z największą powagą i do-stojeństwem, z widocznego miejsca na klatce schodowej, spo-gląda na wszystkich gości, którzy odwiedzają nas w na-szym domu. Przybity jest na imitacji słupa granicznego (na sko-śnych szarfach biało – czerwonych pasów). Wszyscy, którzy go oglądają, cmokają ze zdumienia, jednocześnie gratulując takiego zakupu. Oczywiście tabliczkę z mosiądzu (GRANI-CA PAŃSTWA KAMIENIEC PODOLSKI 1918 – 1920) dorobiłem w Warszawie, ażeby każdy kto widzi, wiedział co to jest i skąd On jest. W drodze powrotnej odwiedziliśmy Lwów, zwiedzając jego zabytki oraz Cmentarz Orląt Lwowskich, składając na gro-bach poległych „Orląt” kwiaty. Historia Kamieńca na str. 4 Z. Poczesny

Fakty i Mity.- Trzęsienie ziemi na Targówku! Kto sieje wiatr, zbiera burzę.Fakty –Co wydarzyło się na przestrzeni ostatnich dwóch lat w naszej Dzielnicy, Urzędzie i Radzie? Po rozpoczęciu działalności nowo wy-branej Rady Dzielnicy Targówek (opisa-ło to dość pobieżnie Życie Warszawy z dnia 2-3 kwietnia 2011r. w numerze 77/2011 w artykule p.t. „Jak radni z Targówka robotę załatwiali”), Prze-wodniczący Klubu Radnych Platformy Obywatelskiej, wraz z grupą innych to-warzyszących osób, wybrali się do Dzielnicowego Ośrodka Pomocy Spo-łecznej, ażeby „załatwić” u dyrektorki

Ośrodka zatrudnienie (na wysokich sta-nowiskach kierowniczych), dla dwóch swoich kolegów. Operacja się nie powio-dła. Dyrektorka napisała „Notatkę służ-bową” na w/w okoliczność i przekazała ją Burmistrzowi Dzielnicy p. Grzegorzo-wi Zawistowskiemu, który po zasięgnię-ciu opinii radców prawnych, skierował sprawę do prokuratury. Prokurator jednak nie podjął śledztwa i sprawę umorzył. A wszystko wydawało

się takie proste i przejrzyste. W stycz-niu 2011 roku Urząd Skarbowy w War-szawie zawiadomił Biuro Ra-dy Dzielni-cy Targówek, że trzy radne z Klubu Plat-formy Obywatelskiej, w przedstawio-nych oświadczeniach majątkowych i wy-pełnionych przez siebie PIT-ach, wyka-zały inne adresy zamieszkania i zamel-dowania. Po przeprowadzonych dokład-nych analizach dokumentów, zarówno przez prawników C.d. s. 2

Koncert Orkiestry Kameralnej im. Józefa Elsnera. - 6.V.2013 r. godz. 14.00w Sali Konferencyjnej Urzędu Dzielnicy Targówek przy ul. Kondratowicza 20

z okazji święta Flagi i Konstytucji Trzeciego Maja pod dyrekcją Pana Bolesława Szulii..

Wstęp wolny.

Str. 2 Zaciszenaszego Urzędu, jak i Urzędu Miasta, wszyscy zgodnie zasu-gerowali, że w tym wypadku zostało popełnione przestęp-stwo i że sprawę bezwzględnie należy skierować do Prokura-tury, co zostało zrobione przez Przewodniczącego Rady. Pro-kurator po przejrzeniu „wszystkich papierów” stwierdził, że absolutnie należy rozpatrzyć sprawę i WDROŻYŁ ŚLEDZ-TWO (przepisy Kodeksu Karnego). Takie „nieścisłości napi-sane w zeznaniach” podlegają odpowiedniej karze i w konse-kwencji utracie mandatów radnych. Tymczasem co z tego wynikło ? Ano nic. Prokurator po prze-prowadzonych przesłuchaniach umorzył śledztwo i nie udo-stępnił organowi zgłaszającemu, czyli Radzie Dzielnicy Targówek żadnego uzasadnienia. Pomimo umorzenia po-stępowania, jedna z radnych po przesłuchaniu w prokuratu-rze, złożyła mandat radnej (może tak na wszelki wypadek, gdyby sprawa „odżyła”).I właśnie te dwie sprawy stały się bezpośrednią przyczy-ną, podjęcia przez obydwu panów ze ścisłego kierownic-twa Klubu PO, bezpardonowej wojny przeciwko Burmi-strzowi i Przewodniczącemu Rady („postanowili się ze-mścić” !!!).Styl funkcjonowania Klubu Platformy, prowadzonego „na sznurku” przez Przewodniczących Koła i Klubu, był niestety nacechowany pychą, arogancją, lekceważeniem wszystkich spoza ścisłego grona, bez względu na pełnione funkcje (w tym także koalicjanta czyli Klubu MBTZ), apodyktycznym narzucaniem własnego zdania, często niezgodnego z obowią-zującymi procedurami i przepisami, a także zwyczajami. Taki styl był prezentowany od początku kadencji budząc sprzeciw i niezadowolenie radnych PO nie zaliczanych do „samych swoich”, traktujących swój mandat z powagą i odpowiedzial-nością. Klub Radnych PO prawie się nie spotykał, a jeśli z rzadka się to zdarzało, to było tam brak jakiejkolwiek mery-torycznej debaty. Narzucane decyzje były często nie do zaak-ceptowania. Miały za to miejsce ciągłe ataki na Burmistrza Dzielnicy, który nie zaspakaja żądań naszych „liderów” ma-jących im, a nie mieszkańcom, przynieść określone korzyści. Dyskredytują Go więc u swoich „mocodawców na Górze”. Gdy ataki te nie przyniosły skutku i nie udało się wymusić na „Górze” zmiany Burmistrza, obiektem nieuczciwych szykan stał się Przewodniczący Rady.Zaczęto szukać i zbierać haki, a to, że nie miały pokrycia w rzeczywistości, było bez znaczenia. Jak się kogoś bardzo ob-rzuci błotem, to zawsze coś się przylepi. I przylepiło się. Na-gle znalazł się „list” skierowany do Zarządu Koła PO, napisa-ny przez członków Koła i podpisany przez około 30 osób (w tym chyba tylko sześć podpisów czytelnych i ponad dwadzie-ścia podpisów w postaci „robaczków świętojańskich), że Przewodniczący Rady nie gwarantuje wypełnienia obietnic wyborczych danych mieszkańcom Targówka przed wybora-mi samorządowymi i na tej podstawie i innych fałszywych „informacjach”, Zarząd Powiatu PO wycofuje przyznaną wcześniej rekomendację partyjną Przewodniczącemu Rady i „prosi” Go, ażeby sam podał się do dymisji. Przewodniczący jednak stwierdził, że skoro Rada Go na tą funkcje powołała, to niech Rada Go z tej funkcji odwoła. Jednak większości po-trzebnej do odwołania trudno było znaleźć, a także chętnych którzy ten wniosek mieliby zgłosić na Sesji. Czyżby Klub radnych PO ? Tymczasem „Nowy”, wybrany w trybie przy-spieszonym przez Klub PO kandydat na Przewodniczącego, jest nie tylko gotowy objąć to stanowisko, ale zostaje zapre-zentowany części społeczności lokalnej (Radzie Osiedla Za-cisze), jako nowy leader Zacisza, w miejsce oczywiście do-tychczasowego.Nie mogąc już tego znieść, trójka radnych PO z Przewodni-czącą Komisji Oświaty i Wychowania i Przewodniczącym

Rady Dzielnicy, opuszcza szeregi Klubu Radnych i Koła PO na Targówku, zakładając Klub Radnych Niezależnych (obecnie liczący sześciu radnych), co wywołało prawdziwy SZOK w Platformie. Tym samym koalicja PO z MBTZ traci większość w Radzie Dzielnicy (12 : 25), a koalicjant (MBTZ) traci na podstawie wyżej przytoczonych faktów, chęć prowadzenia dalszej współpracy z kierownictwem Klu-bu PO, uznając je za nieodpowiedzialne i niegodne zaufa-nia.Dwaj panowie którzy wywołali dwie kolejne wojny, prze-grali je więc z kretesem.Nowo powstały sześcioosobowy Klub Niezależnych zaczął prowadzić rozmowy z Klubem PO, w sprawie wprowadzenia do Zarządu Dzielnicy na miejsce jednego v-ce Burmistrza z PO, jednego kandydata zaproponowanego przez siebie. Nie-stety. Takiej woli ze strony PO pójścia na ustępstwa nie było. Pojawiały się za to różne inne warianty „koalicyjne”, które myśmy odrzucili .Ścisłe kierownictwo Klubu PO postanowiło więc wytoczyć trzecią wojnę, tym razem po raz drugi przeciwko Burmi-strzowi Grzegorzowi Zawistowskiemu. I tak długo knuli, tak przekonywali „Górę”, że w końcu doprowadzili do tego, że „Góra” wyraziła zgodę na jego odwołanie (podobno zażądali tego jednomyślnie wszyscy członkowie Klubu PO) i cofnęła więc Mu rekomendację na pełnioną funkcję, jednocześnie udzielając rekomendacji na stanowisko Burmistrza Dzielnicy Targówek p. Mencinie – byłemu burmistrzowi Ursynowa. Zgodnie z decyzją władz, Burmistrz Zawistowski złożył re-zygnację z pełnienia funkcji w dniu 15.03.2013r., jednocze-śnie zwracając się do Przewodniczącego Rady, ażeby Sesja w sprawie Jego odwołania, z uwagi na okres przedświąteczny, zwołana została dopiero po świętach Wielkanocnych, na co w/w wyraził zgodę.Pech Klubu PO polegał na tym, że radni z Klubów MBTZ i Niezależnych, jedno-głośnie tą zaproponowaną kandydaturę na nowego Burmistrza odrzucili (nie bez znaczenia były licz-ne głosy urzędników pracujących w naszym Urzędzie). Po prostu nie chcieliśmy mieć na stanowisku Burmistrza „spado-chroniarza” (w tym wypadku z Ursynowa). Postawiliśmy na-stępujące warunki Klubowi PO:- kandydat na Burmistrza musi być z Targówka, plus zamiana jednego v-ce Burmi-strza (ds. Kultury) na kandydata Klubu Niezależnych. Zaczęły się pospieszne rozmowy wszystkich Klubów. Roz-mowy z Klubem i „Górą” PO nie przynosiły rezultatu. Przy-chodziły sprzeczne wieści. Rozmowy trwały i kolejno były zawieszane i odwieszane, czas mijał. Przewodniczący Rady ażeby przyspieszyć tok rozmów pomiędzy Klubami na temat reorganizacji Zarządu Dzielnicy, zwołał z wyprzedzeniem jednego tygodnia na dzień 28.03.2013r. na godz. 8.30 posie-dzenie Prezydium Rady i Przewodniczących wszystkich Klu-bów Radnych (nieformalnie zwane Konwentem Rady), ażeby zastanowić się nad zaistniałą sytuacją, zarówno prawną, me-dialną i panującym stanem niepewności w Urzędzie Dzielni-cy. Na pół godziny przed rozpoczęciem posiedzenia, wpłynął wniosek Burmistrza, odwołujący złożoną wcześniej przez siebie rezygnację z funkcji. Z uwagi na to, że zebrani radni nie mając pewności, czy Burmistrz na skutek przewidywane-go, natychmiastowego nacisku „z Góry” nie będzie zmuszo-ny do złożenia ponownej rezygnacji, oraz na nasilający się niekorzystny szum medialny w stosunku do naszej Dzielnicy, napisali wniosek (wszyscy uczestnicy Konwentu w liczbie ośmiu radnych go podpisali) w sprawie odwołania Burmi-strza Dzielnicy (odwołanie Burmistrza skutkuje odwołaniem całego Zarządu Dzielnicy) i przedstawili go do rozważenia i decyzji wszystkich dokończenie str. 3

Zacisze Str. 3radnych na Sesji Rady. Sesję wyznaczono na dzień 4.04.2013r. Kontynuowanie rozmów z PO, które nie dawały żadnych roz-wiązań, straciło więc jakikolwiek sens. W trybie pilnym przed Sesją, trzy Kluby radnych tzn.- Mieszkańcy Bródna, Targówka, Zacisza, Niezależni i Prawo i Sprawiedliwość po-rozumiały się co do przyszłego kształtu Zarządu naszej Dzielnicy.Na Sesji Rady Dzielnicy w dniu 4.4.13r. Rada odwołała Burmistrza Dzielnicy Pana Grzegorza Zawistowskiego, co automatycznie skutkowało odwołaniem pozostałych człon-ków Zarządu Dzielnicy, powołując na jego miejsce nowy Zarząd w składzie:Burmistrz–Sławomir Antonik (MBTZ)V-ce Burmistrzowie:-Andrzej Bittel (PiS), Wacław Kowalski (MBTZ), Janusz Marczyk (PiS), Agnieszka Szmulewicz (Niezależni).

Kto zasiał wiatr, powinien zdawać sobie z tego sprawę, że na niego może zwalić się burza.

W podsumowaniu należy stwierdzić, że Platforma Oby-watelska na skutek arogancji i perfidnych działań ścisłego kierownictwa swojego Klubu radnych straciła władzę na Targówku.Klub PO został rozbity i teraz liczy ośmiu członków w Ra-dzie Dzielnicy (a miał jedenastu),Klub PO stracił stanowisko Przewodniczącego Rady, Burmi-strza i dwóch v-ce Burmistrzów i zajął zaszczytne ławy przy-należne opozycji.W tym stanie rzeczy, jaki panuje w Klubie i w Kole PO na Targówku, nikt poważny z tych którzy je opuścili, tam nie powróci. Mity ( gazetowe, internetowe i korytarzowe)–Nieprawdą jest, że to Klub Mieszkańców Bródna, Targówka, Zacisza i Klub Niezależnych chciał odwołania Burmistrza Dzielnicy, a więc i całego Zarządu. Wprost przeciwnie. To całkowita zasługa, intryga i rozgrywka Klubu PO.Nieprawdą jest, że to Klub Mieszkańców Bródna, Targówka, Zacisza zdradził Klub Platformy Obywatelskiej, w celu od-wołania Burmistrza. Takiej woli nigdy nie było. Po prostu Klub PO wskutek swoich „machinacji” utracił zdolność ko-alicyjną.Nieprawdziwe są informacje pojawiające się w prasie lokal-nej, przesyłane prawdopodobnie przez informatorów platfor-

merskich (radnych), że to radni Niezależni (mówi się nawet, że jest ich „garstka”), na czele z Przewodniczącym tego Klu-bu Poczesnym (Przewodniczącą Klubu Niezależnych jest P. Winnicka), razem ze „zdrajcami” z Klubu MBTZ są sprawca-mi wszystkich nieszczęść, jakie dotknęły i mogą dotknąć w najbliższej przyszłości naszą Dzielnicę, (a nie PO ???!!!).Nieprawdziwe są krążące w szczególności w naszym Urzę-dzie „plotki”, że całe zamieszanie jakie ma obecnie miejsce w naszej Dzielnicy, skutkujące brakiem możliwości ukonsty-tuowania się prawidłowo wybranego Zarządu przez Radę Dzielnicy (Pani Prezydent zwleka z podpisaniem umów o pracę z wybranym nowym Zarządem, jak również potwier-dzeniem zgodności z prawem odwołania poprzedniego Za-rządu), spowodowane zostało przez Kluby MBTZ i Niezależ-nych, w szczególności wymieniając nazwisko Przewodniczą-cego Rady. Burza została rozpętana przez radnych Klubu Platformy Obywatelskiej, którzy teraz oblekli się w owczą skórę i udają niewiniątka. Prawda jest jednak brutalna, wilki nigdy nie staną się owcami. Nieprawdziwe są więc informa-cje, że wszyscy są winni, a członkowie Klubu Platformy Obywatelskiej są czyści jak łza. Oj tak, łza się w oku kręci i można pęknąć ze śmiechu. Wszystko teraz odbywa się na znanej zasadzie „ łap złodzieja!”Fakty -Wyniki głosowania pozwalały jednoznacznie usta-lić „kto jak głosował”(koalicją kontra opozycja), że zastoso-wanie wybiegu w postaci głosowanie za nie odwołaniem Burmistrza na Sesji przez radnych PO było zwyczajną hipo-kryzją, mającą przykryć fakt, że to właśnie Klub Platformy Obywatelskiej wywołał tą burzę z odwołaniem Burmistrza. Otrzymał na to całkowite błogosławieństwo „Góry”i je reali-zował. Ale cała operacja nie była dziełem strategicznym, była tylko nieudolnie przeprowadzanym „zamachem sta-nu”, zamachem na „starą” władzę i sięgnięcie po „nową” władzę. A skutek.-Skutek taki, że członkowie Klubu PO nie spodziewali się, że ktoś mądrzejszy pomiesza im całkowicie szyki i obróci „w perzynę” ich przebiegły i w ich pojęciu mi-sternie uknuty plan. Trzecia już z kolei wywołana wojna przez członków Klu-bu PO w Dzielnicy Targówek, doprowadziła ten Klub do całkowitej katastrofy, można by powiedzieć bezwzględnej i bezwarunkowej klęski.Czy to już koniec całej „sprawy”. Nie sądzę. Myślę, że jesz-cze będzie ciąg dalszy!!!!! Zbigniew Poczesny

Kamieniec Podolski miasto nad Smotry-czem, w obwodzie chmielnickim, siedziba rejonu kamienieckiego Ukrainy; stolica Podola, stolica diecezji kamieniecko-po-dolskiej (1378); uniwersytet (1918); 93,3 tys. mieszk. (2004).Najcenniejszym zabytkiem Kamieńca jest zespół urbanistyczno-architektoniczny Sta-rego Miasta i twierdzy w Kamieńcu Podol-skim, zwana dawniej "przedmurzem Chrześcijaństwa" lub "bramą do Polski". HISTORIA.- W pierwszych wiekach na-szej ery na miejscu dzisiejszego Kamieńca Podolskiego istniała forteca zwana Klapi-dava (także zwana Petridavą), która praw-dopodobnie została zniszczona przez Hu-nów. Pierwsza wzmianka o mieście w źró-dłach ormiańskich pochodzić miała z 1062r. i mówić o Kamieńcu jako o or-miańskiej faktorii handlowej. Prawdopo-dobnie założycielami Kamieńca Podol-

skiego byli litewscy Koriatowicze. Możli-we, że niedługo potem miasto zostało tym-czasowo opanowane przez Kazimierza III Wielkiego, następnie znajdowało się po-nownie pod rządami władających Podolem litewskich książąt Koriatowiczów starają-cych się zachować maksimum niezależno-ści swego księstwa dzięki politycznemu balansowi pomiędzy Polską (okresowo w latach 1366-1370 byli lennikami Kazimie-rza Wielkiego), Wielkim Księstwem Li-tewskim oraz Węgrami. Po usunięciu Ko-riatowiczów przez Witolda działającego z inspiracji Jagiełły(1394 rok), Kamieniec Podolski przechodził z rąk do rąk: w latach 1395-1399 był w rękach polskich (władał nim Spytko II z Melsztyna), w latach 1399-1402 w rękach Wielkiego Księstwa Litewskiego pod rządem Świdrigiełły, w latach 1402-1411 znowu w rękach pol-skich, w latach 1411-1430 przejęło władzę nad nim Wielkie Księstwo Litewskie.

W1375r. miasto stało się siedzibą nowej katolickiej diecezji podolskiej. Rządy pol-skie ustabilizowały się w Kamieńcu od 1430 roku, gdy został ponownie przyłą-czony do Polski i trwalej w 1434 gdy zo-stał stolicą nowo utworzonego wojewódz-twa podolskiego. W tych czasach miasto zaczęło przeżywać szybki rozwój dzięki nadaniu mu praw miejskich magdebur-skich w 1432 roku i licznych przywilejów, w tym nadaniu przez króla Zygmunta I przywileju przymusu drożnego oraz nada-niom ziemskim w okolicy. Następny król Polski Zygmunt II August zwolnił miesz-czan Kamieńca od ceł wewnętrznych i ze-zwolił im na handel bydłem na terenie ca-łej Rzeczypospolitej. Z kolei król Zygmunt III Waza obdarzył mieszczan przywilejem zrównującym ich z wszystkimi przywileja-mi miasta Lwowa. W związku z zagroże-niem tatarsko-tureckim miasto od począt-ków XVII wieku określano jako dok .s.4

Zacisze Kamieniec Podolski emurale christiani-tatis (przedmurze chrześcijaństwa, oraz jako bramę do Polski. Pomimo oblężeń Kamieniec dalej przeżywał rozkwit.Od 1570 r. do poł. XVII wieku liczba miesz-kańców wzrosła od 3 tys. osób do 10 tys. mieszkańców, działało w nim 16 cechów z 390 rzemieślnikami. Handel odbywał się na trzech dorocznych jarmarkach przypa-dających na św. Jerzego (czterotygodnio-wy), św. Jana Chrzciciela (tygodniowy) i nazajutrz po święcie Narodzenia Najświęt-szej Marii Panny (czterotygodniowy). Z uwagi na obronne położenie w zakolu rze-ki Smotrycz, rozbudowaną sieć fortyfikacji i odparcie odparcia licznych oblężeń, po-wszechnie uważano go za najpotężniejszą warownię Rzeczypospolitej na Kresach Wschodnich. Po 1617 roku zbudowano Nowy Zamek, który skutecznie zniechęcił do ataków na miasto wojska tureckie sułta-na Osmana. W 1633 roku nie zdobył mia-sta także bejlerbej Bośni Mehmed Abazy pasza w trakcie tzw. wojny z Abazy paszą.Systematycznie rozbudowywano umocnie-nia miejskie, na tyle skutecznie, że nie po-trafili ich zdobyć zbuntowani Kozacy w 1648 roku pod wodzą Maksyma Krzywo-nosa, a także Iwana Bohuna i Dżerdżelii w 1651 r., w 1652 roku Tymoszy Chmielnic-kiego oraz oddziały pod wodzą Bohdana Chmielnickiego w 1652 roku, który musiał odejść spod murów miasta po bezskutecz-nych atakach. W 1655 roku Bohdan Chmielnicki znowu obległ miasto razem ze sprzymierzonymi z nim wojskami mo-skiewskimi ale pomimo dziewięciu sztur-mów w ciągu trzech tygodni także nie zdo-był miasta. W 1666 r. Ormianie zawarli tu unię z katolikami.W czasie wojen polsko-tureckich w II poł. XVII wieku, 12 sierpnia 1672 sułtan Meh-med IV obległ Kamieniec z armią, której liczebność ocenia się na od 100 do 300 tys. żołnierzy wyposażoną m.in. w nowocze-sną, obsługiwaną przez Francuzów, artyle-rię (przy założeniu liczebności wojsk tu-reckich na 150.000 osób stosunek sił wy-nosił 75:1 – załoga polska liczyła 1600-2000 osób, z czego zaledwie 4 puszkarzy).

Po krótkim oblężeniu, 26 sierpnia 1672, szczupła załoga poddała na honorowych warunkach Kamieniec oblegającym. Pod-czas ewakuacji zamku nastąpił przypadko-wy wybuch w prochowni, co interpretowa-no później jako gest rozpaczy majora arty-lerii kamienieckiej Hejkinga (Sienkiewi-czowskiego Ketlinga), który miał podpalić 200 beczek prochu, zabijając przy tym 500 do 800 ludzi, głównie komputowych Ko-zaków. W wybuchu zginął m.in. komen-dant obrony zamku, pułkownik Jerzy Wo-łodyjowski. Upadek twierdzy odbił się głośnym echem w całej Rzeczypospolitej, wzbudzając obawy przed dalszą ekspansją Turcji. Na mocy w 1672 zawartego przez Michała Korybuta-Wiśniowieckiego traktatu w Bu-czaczu, Kamieniec wraz z Podolem i wo-jewództwem Bracławskim należał w la-tach 1672-1699 do imperium osmańskiego jako czternasta w Europie prowincja – Eja-let kamieniecki. W Kamieńcu (stolicy Eja-letu) ulokowano potężny, jeden z pięciu największych – obok Belgradu, Budy, Kandii i Bagdadu – garnizonów Imperium Tureckiego. W czasie okupacji Kamieńca przez Turcję wojska polskie podejmowały próby jego odbicia, m.in. przeprowadzono nieskuteczne oblężenie w 1687 pod wodzą królewicza Jakuba Sobieskiego. Po opusz-czeniu Kamieńca rolę kluczowego punktu obrony tego regionu Rzeczypospolitej sprawowały zbudowane nieopodal, przy ujściu Zbrucza do Dniestru, z polecenia Sobieskiego Okopy Świętej Trójcy.Zgodnie z postanowieniami Pokoju w Kar-łowicach, 12 września 1699 komisarze pol-scy z generałem artylerii koronnej Marci-nem Kątskim na czele przejęli klucze od zamku i miasta od ostatniego tureckiego baszy Kamieńca (1689-99) Kahramana Mustafy. Przejęte miasto było bardzo zruj-nowane i wyludnione. Liczba budynków zmniejszyła się z blisko 800 do ponad 170. W celu przyspieszenia odbudowy, sejm zwolnił miasto na 10 lat od podatków.Pozostałością z czasów tureckich w Ka-mieńcu jest minaret przy katedrze Św. Pio-tra i Pawła. Po odzyskaniu miasta w 1699,

zgodnie z traktatem pokojowym, minaret z półksiężycem pozostawiono. Ustawiono na nim drewnianą figurę Matki Boskiej. W 1756 zastąpiono ją sprowadzoną z Gdań-ska, wykonaną ze stopu miedzi i srebra, mierzącą 4,5 m pozłacaną rzeźbą Matki Boskiej stojącej na kuli i księżycu. Katedra kamieniecka jest jedynym na świecie ko-ściołem katolickim, przed którym stoi mi-naret. W kościele dominikanów zachowała się z kolei kamienna konstrukcja ambony (minbar) z czasów tureckich.W XVIII wieku rola miasta znacznie spa-dła, jednakże z woli króla Stanisława Au-gusta Poniatowskiego podjęto w tym cza-sie studia mające na celu modernizację fortyfikacji zamku i miasta, głównie wg planów polskiego architekta Jana de Witte.W wyniku II rozbioru Polski w 1793 r. Kamieniec Podolski znalazł się w grani-cach Rosji i w 1797r. stał się siedzibą gu-berni podolskiej, a później tylko powiatu kamienieckiego. W 1798 szlachcic Antonii Żmijewski założył w mieście (w dawnym budynku kapituły unickiej) polski teatr (te-atr kamieniecki). Wygląd gmachu nie wy-różniał się niczym stylowym, a sam teatr mieścił się w nim do 1803, kiedy to został przeniesiony na plac ormiański. W 1914 r. miasto otrzymało połączenie kolejowe z Płoskirowem, a w 1916 r. z Łargą.W okresie wojny polsko-bolszewickiej miasto od 16 listopada 1919 do 12 lipca 1920 pozostawało pod polską administra-cją. Od czerwca do 16 listopada 1920 r. było siedzibą Ukraińskiej Republiki Ludo-wej i rzędu Petlury. W 1920 roku znalazło się na terenie radzieckiej Ukrainy, choć bolszewicy planowali oddać miasto Pol-sce. W 1939 roku, mimo że Kamieniec już od 146 lat formalnie nie należał do Pań-stwa Polskiego, tutejsza społeczność pol-ska nadal przedstawiała znaczną liczeb-ność wśród mieszkańców i stanowiła oko-ło 20% ludności miasta. W latach 1920-1941 Kamieniec Podolski był siedzibą ob-wodu w Ukraińskiej Republice Radziec-kiej, przeniesioną wiosną 1941r. do miasta Chmielnicki (d. Płoskirów).

Do wynajęcia W-wa Targówek:

- przyczepa samochodowa jednoosiowa - betoniarka - krajzega (budowlana).

TANIO ! tel. 602 478 347

Wydawca: Stowarzyszenie Mieszkańców Zacisza „ROZWÓJ” -03-626 Warszawa, ul. Korzystna 35,Redaktor: Zbigniew Poczesny- tel. 22-679 28 12 -

510 205 527 - e-mail: [email protected] internetowa – Borysław Kozielski-

http://gazetazacisze.blogspot. com