3
ZŁUDZENIE THOMAS ERIKSON Fragment 1 Zabójca ustawił przed sobą broń i rozejrzał się wokół. Po długim oczekiwaniu nareszcie miało się coś wydarzyć. Znalazł odpowiednie miejsce na betonowej półce tuż pod sufitem sali konferencyjnej, dobrych dwanaście metrów nad ziemią. Półka miała najwyżej osiemdziesiąt centymetrów szerokości i nie miała jakichkolwiek zabezpieczeń, ale zabójcy to nie przeszkadzało. Był niewielkiej postury. Mieścił się na niej bez problemu. Na sali panowała atmosfera wyczekiwania, a szum wzmagał się wraz z pojawianiem się kolejnych uczestników. Najpierw zajęto najlepsze miejsca w pierwszych rzędach, ale chwilę później goście siedzieli już w fotelach stojących pod betonową półką. Zabójca miał spocone czoło, ale nie ze zdenerwowania, lecz od ciepła bijącego z reflektorów. Zadanie było zaplanowane co do minuty: zabójca wiedział, że będzie

Złudzenie, Thomas Erikson - fragment pierwszy

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Klasyczny kryminał pokazany z niecodziennej perspektywy. W przeciągu tygodnia w Sztokholmie zostają zastrzeleni dwaj biznesmeni. Zanim publicznie z zimną krwią wykonano na nich wyrok, byli szantażowani. Zbrodni dokonano z niezwykłą perfekcją. Behawiorysta Alex King, początkowo wezwany przez policję w roli świadka, szybko wplątuje się w wydarzenia związane ze śledztwem. Do spółki z komisarzem kryminalnym – Gabrielem Hellmarkiem oraz panią inspektor Niną Mander, próbują złożyć w całość elementy układanki, jakie pozostawia po sobie zabójca. Wszystko wskazuje na to, że policja ma do czynienia z zupełnie nowym graczem w sztokholmskim światku przestępczym.

Citation preview

Page 1: Złudzenie, Thomas Erikson - fragment pierwszy

ZŁUDZENIE

THOMAS ERIKSONFragment 1

Zabójca ustawił przed sobą broń i rozejrzał się wokół. Po długim

oczekiwaniu nareszcie miało się coś wydarzyć. Znalazł odpowiednie

miejsce na betonowej półce tuż pod sufitem sali konferencyjnej, dobrych

dwanaście metrów nad ziemią. Półka miała najwyżej osiemdziesiąt

centymetrów szerokości i nie miała jakichkolwiek zabezpieczeń, ale zabójcy

to nie przeszkadzało. Był niewielkiej postury. Mieścił się na niej bez

problemu.

Na sali panowała atmosfera wyczekiwania, a szum wzmagał się wraz z

pojawianiem się kolejnych uczestników. Najpierw zajęto najlepsze miejsca

w pierwszych rzędach, ale chwilę później goście siedzieli już w fotelach

stojących pod betonową półką.

Zabójca miał spocone czoło, ale nie ze zdenerwowania, lecz od ciepła

bijącego z reflektorów. Zadanie było zaplanowane co do minuty: zabójca

wiedział, że będzie musiał opuścić to miejsce natychmiast po wykonaniu

zlecenia. Kiedy padnie strzał, na sali rozpęta się piekło.

Nigdzie nie było widać żadnych policjantów — widocznie mający się za

chwilę rozpocząć występ nie potrzebował specjalnej ochrony. Zabójca miał

Page 2: Złudzenie, Thomas Erikson - fragment pierwszy

pewność, że na dole wybuchnie panika, bo widok trupa zawsze tak działa na

ludzi. Policja zjawi się dopiero po chwili, ale wtedy będzie już za późno.

Zabójca obserwował przez celownik miejsce, w którym miał się pojawić

jego cel. Strzelanie do człowieka w zamkniętym pomieszczeniu było

wyjątkowo łatwym zadaniem. W takich sytuacjach cel zazwyczaj jest

nieruchomy; nie wieje wiatr, sprzyja też dobre oświetlenie.

Proste, a do tego dobrze płatne zadanie. Zabójca spodziewał się, że

spokojnie zdąży do domu na obiad.

Jeszcze tylko szybka kontrola magazynka i palec zabójcy spoczął na

cynglu. Mechanizm sprężynował jak trzeba. Wszystko zdawało się działać

bez zarzutu.

Do sali nadciągali kolejni słuchacze. Zabójca pomyślał przez moment o

plakacie wiszącym przy wejściu: wykład zapowiadał się interesująco,

można by chwilę posłuchać. Jednak zlecenie to zlecenie. Mężczyźnie, który

za moment miał wygłosić odczyt przed liczącą pięćset osób publicznością,

nie dane było go dokończyć.