32
MIESIĘCZNIK POLONII AMERYKAŃSKIEJ W KOLORADO | 303.396.8880 | www.zycie-kolorado.com wydanie 32 | KWIECIEŃ/APRIL 2012 | BEZPŁATNE / FREE | POLISH NEWSPAPER IN COLORADO Denver Metro | Boulder | Colorado Springs | Fort Collins | Dillon | Glenwood Springs piszemy o: Wiadomości z kraju i ze świata - Krystian Żelazny >> str.4 Wiadomości sportowe - Marcin Żmiejko >> str.5 Herbata czy kawa? Bajka wielkanocna - Waldek Tadla >> str.14 Wokół nas Ale jaja! Mity, symbole i fascynacja formą >> str.16 Felietony - Witold-K w kącie >> str.20 Zapiski znad Zatoki San Francisco cz.13 - Adam Lizakowski >> str.21 Pomysły na życie w Kolorado - Agnieszka Tyl >> str.22 Polskie sylwetki Z Erykiem Walaszczykiem rozmawia Waldek Tadla >> str.24 Z życia polskiej szkoły Elżbieta Kulesza >> str.26 Filmowe recenzje Piotra “W ciemności” - reż. A. Holland - Piotr Gzowski >> str.27 Historia polskiej emigracji - Walter Wiesław Gołębiewski >> str.28 Ugotuj coś dobrego Śniadanie wielkanocne - Gabriela Smakosz >> str.31 Zdrowych, pogodnych, wypełnionych tradycją świąt Wielkanocnych oraz smacznego jajka i mokrego Śmigusa-Dyngusa wszystkim Czytelikom -życzy redakcja Życia Kolorado Tak, Chrystus zmartwychwstały powoduje, że i my powstajemy z martwych, gdyż On nosi w sobie pełne człowieczeństwo, On, Niepodzielny, czyste istnienie w komunii. “Wczoraj byłem ukrzyżowany z Chrystusem”, głoszą jutrznie paschalne, “dziś z Nim jestem wyniesiony do chwały. Wczoraj byłem umarły z Nim, dziś łączę się z Jego Zmartwychwstaniem; wczoraj z Nim byłem pogrzebany, dziś wraz z Nim budzę się ze snu śmierci”. Śmierć biologiczna i wszystkie śmierci cząstkowe, które ją poprzedzają i tragicznie wytyczają nasze losy, od tej pory stają się już tylko przejściami, “paschami” w dosłownym znaczeniu tego słowa, przejściami, poprzez które zmartwychwstanie ogarnia nas na miarę naszej wiary, ponieważ śmierć duchowa, która je otacza, i którą one symbolizują, zostaje od tej pory unicestwiona.

Zycie Kolorado_April2012

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Polish newspaper in Colorado

Citation preview

Page 1: Zycie Kolorado_April2012

MIESIĘCZNIK POLONII AMERYKAŃSKIEJ W KOLORADO | 303.396.8880 | www.zycie-kolorado.comwydanie 32 | KWIECIEŃ/APRIL 2012 | BEZPŁATNE / FREE | POLISH NEWSPAPER IN COLORADOPOLISH NEWSPAPER IN COLORADO

Denver Metro | Boulder | Colorado Springs | Fort Collins | Dillon | Glenwood Springs

piszemy o:Wiadomości z kraju i ze świata- Krystian Żelazny>> str.4

Wiadomości sportowe- Marcin Żmiejko>> str.5

Herbata czy kawa?Bajka wielkanocna- Waldek Tadla >> str.14

Wokół nasAle jaja! Mity, symbole i fascynacja formą>> str.16

Felietony- Witold-K w kącie>> str.20

Zapiski znad Zatoki San Francisco cz.13- Adam Lizakowski>> str.21

Pomysły na życie w Kolorado- Agnieszka Tyl>> str.22

Polskie sylwetkiZ Erykiem Walaszczykiemrozmawia Waldek Tadla>> str.24

Z życia polskiej szkołyElżbieta Kulesza>> str.26

Filmowe recenzje Piotra“W ciemności” - reż. A. Holland - Piotr Gzowski>> str.27

Historia polskiej emigracji- Walter Wiesław Gołębiewski>> str.28

Ugotuj coś dobregoŚniadanie wielkanocne- Gabriela Smakosz>> str.31

Zdrowych, pogodnych, wypełnionych tradycją

świąt Wielkanocnychoraz smacznego jajka

i mokrego Śmigusa-Dyngusawszystkim Czytelikom

-życzy redakcja Życia Kolorado

Tak, Chrystus zmartwychwstały powoduje, że i my powstajemy z martwych, gdyż On nosi w sobie pełne człowieczeństwo, On, Niepodzielny, czyste istnienie w komunii. “Wczoraj byłem ukrzyżowany z Chrystusem”, głoszą jutrznie paschalne, “dziś z Nim jestem wyniesiony do chwały. Wczoraj byłem umarły z Nim, dziś łączę się z Jego Zmartwychwstaniem; wczoraj z Nim byłem pogrzebany, dziś wraz z Nim budzę się ze snu śmierci”. Śmierć biologiczna i wszystkie śmierci cząstkowe, które ją poprzedzają i tragicznie wytyczają nasze losy, od tej pory stają się już tylko przejściami, “paschami” w dosłownym znaczeniu tego słowa, przejściami, poprzez które zmartwychwstanie ogarnia nas na miarę naszej wiary, ponieważ śmierć duchowa, która je otacza, i którą one symbolizują, zostaje od tej pory unicestwiona.

Page 2: Zycie Kolorado_April2012
Page 3: Zycie Kolorado_April2012

Życie Kolorado - mięsiecznik Polonii Amerykańskiej w stanie Kolorado

wydawany przez:MEDIA LITTERA, INC.

Waldek Tadla - Redaktor NaczelnyKatarzyna Hypsher - Edycja & Skład

Krystian Żelazny - Redaktor Wiadomości

z kraju i ze świataMarcin Żmiejko

- Redaktor Sportowy

tel.: 303.396.8880

5944 S Monaco Way, Ste. #200Englewood, CO 80111

www.zycie-kolorado.com

waldek.tadla@ [email protected]

W sprawach listów, reklam, itp.prosimy o kontakt na powyższe adresy

lub telefon.

PRENUMERATA:$5 za każde wydanie, z wysyłką pocztową

WSPÓŁPRACA:

Halina DąbrowskaPiotr Gzowski

Barbara PopielakTomasz Skotnicki Monika Machota

Margo ObrzutWalter Wiesław Gołębiewski

Witold-KBożena Michalska

Agnieszka TylAdam Lizakowski - Chicago

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 3

Drodzy Czytelnicy,

Nadchodzą kolejne święta, tak ważne dla nas Polaków. W kolejnym wydaniu naszego miesięcznika relacjonujemy życie polonijne w Kolorado, starając się zachować ślad po naszej, tutaj obecności. Zależy nam abyście chętnie sięgali po każdy numer naszej pub-likacji. Jeśli macie Państwo uwagi, sugestie dotyczące naszych tekstów prosimy o kontakt. Zawsze mile powitamy w swoim gronie osoby chętne do podzielenia się z nami swoi-mi pomysłami, tekstami, wierszami czy fotografiami. Nadal naszym głównym celem jest promocja polskości w Kolo-rado, wzajemne wsparcie i współpraca.

W imieniu całej redakcji Życia Kolo-rado i osób z nami współpracujących, składamy naszym Czytelnikom życzenia zdrowych i pogodnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Dużo zdrowia, miłości, stałej pogody ducha, optymizmu i zadowolenia w tym pięknym wiosennym czasie.

Z poważaniem, Waldek Tadla

• SawaMeat&Sausage: 303.462.0412, 3206 Wadsworth Blvd, Wheat Ridge • SawaMeat&Sausage: 303.691.2253, 2318 S. Colorado Blvd, Denver• EuropeanGourmet: 303.425.1808, 6624 Wadsworth Blvd, Arvada• Europa: 303.699.1530, 13728 E. Quincy Ave, Aurora• M&IIntl.Market: 303.331.1590, 909 S. Oneida St, Denver• ChicagoMarket:303.868.5662, 1444 Carr St, Lakewood• TasteEuropeanDeli:303-347-8077, 4389 S. Federal Blvd, Sheridan

ZgłoszeniaREKLAMprzyjmujemy do 20-go dnia każdego miesiąca.

Redakcja Życia Kolorado nie odpowiada za treść reklam

i ogłoszeń.

SKLEPY SPOŻYWCZE, PIEKARNIE

• EggcredibleCafé: 303.301.0005, 5397 S. Boulder Rd, Boulder• Kinga’sLounge: 303.830.6922, 1509 Marion St., Denver

RESTAURACJE, BARY, CATERING, WYNAJEM SALI

• CliffHypsher:303.806.5104, 3780 S. Broadway, Englewood• BrianLandy:303.781.2447, 3780 S. Broadway, Englewood

PRAWNICY

• MargoObrzut:303.241.5802, 11859 Pecos St. #200, Westminster• Tadla&TadlaRealEstateGroup: 720.935.1965, 5944 S Monaco Way, Ste#100, Englewood• EwaSosnowskaBurg: 303.886.0545• JoannaSobczak:720.404.0272• ElaSobczak: 303-875-4024

AGENCI NIERUCHOMOŚCI

• KużbielInsurance:720.974.1716, 3705 Kipling St. Ste.# 107 Wheat Ridge• KasiaKołodziejska:303.932.7722, 10268 W Centennial Rd. Littleton

UBEZPIECZENIA

• MiraHabinaIntl:720.331.2477, 8760 Skylark St. Highlands Ranch

TŁUMACZENIA , INCOME TAX, NOTARY PUBLIC

• AMPAkupunkturaiPraktykaMedyczna:303.953.5393,720.412.6007, 8751 E Hampden Ave A3, Denver

AKUPUNKTURA

OGŁOSZENIADROBNEw gazecie i naszej stronie

internetowej: www.zycie-kolorado.com

$10 / miesiąc /do 30 słów/emial: [email protected]

• MegaPolDenver:720.524.6390• MariaDusza: 720.227.1471

PRZESŁYKI PACZEK

Wspierajcienaszebiznesy:

• MonikaHiggins-Szczur:303.667.7947

POŻYCZKI NA NIERUCHOMOŚCI

• ZhannaKotlyarHairstylist: 720- 207-3396

BEAUTY & SPA

BILETY LOTNICZE, BIURA PODRÓŻY

Od Redakcji

POLSKA TV• DISHNetwork:1-888-231-2542

• MegaPolDenver:720.524.6390, 1423 Larimer Street, Ste.030 Denver

Nie wszystkie publikowane teksty autorów odzwierciedlają

poglądy redakcji ŻK

Ogłoszeniadrobne

NAPRAWIĘ SAMOCHODY - wszystkie marki. Wymiana: paski rozrządu, półośki, hamulce i więcej. Niskie ceny, proszę dzwonić pod nr 303-671-0410 (zostawić wiadomość) lub tel. komórkowy: 303-912-4039

• DentalClinicofChicago:773.622.8700, 4849 N. Milwaukee Ave. Ste# 505, Chicago

STOMATOLOGIA

PIWO - ALKOHOL HURT & DETAL• SikoraMalt&Spirits-TasteEuropeanDeli:303-347-8077 4389 S. Federal Blvd, Sheridan

Page 4: Zycie Kolorado_April2012

o czym wspominałem miesiąc temu), trzeba także przekazać Niemcom blisko 30mld zł, by te nie straciły zbytnio na upadku Grecji. Ano bogatym krajem jesteśmy, stać nas. Masz szaraku jesz-cze cokolwiek do michy włożyć, więc wara ci od wtrącania się w finanse kraju zarządzanego przez jaśnie oświeconą Platformę Obywatelską.

Przechodząc do meritum, dla ra-towania systemu emerytalnego w Polsce mamy pracować w zależności od płci od 2 do 7 lat dłużej niż do tej pory. Pragnę tutaj zauważyć, że w chwili obecnej przeciętnie zarabiający Polak jest grabi-ony przez rząd na kwotę średnio 1,5mln zł, tylko na tzw. ZUS-ie (wszystko zależy ile pożyjemy). Wydłużenie okre-su pracy przymusowej, (bo jak to ina-czej określić?) będzie skutkowało tym, iż zostaniemy okradzeni o kolejne nawet setki tysięcy złotych. Tusk przecież nie sprawi, że będziemy żyć o owe 7 lat dłużej. Temat ten jest przysłowiową rzeką, wartą osobnego artykułu, a tr-zeba przejść do kolejnych tematów. Niemniej należy postawić tutaj pytanie, czy jesteśmy tak naiwni, żeby wierzyć, że urzędnik musi zabierać nam połowę naszej pensji w imię gwarancji świadczeń na starość, dodajmy śmiesznie małych emerytur? Nie możemy sami decydować o swoim losie, dlaczego muszę pieniądze oddawać akurat do ZUS-u, a nie do innej firmy ubezpieczeniowej, bądź na oso-biste konto bankowe?

O wspomniany problem emerytalny toczy się wojenka wewnątrz koalicji. PSL domaga się złagodzenia owych zmi-

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 4

Wiadomości

>> 13

łowo „reforma” od zawsze kojarzyło się ludzkości z pewną innowacyjnością, poprawą bytu, choćby zwiększeniem

przychodów dzięki dotychczasowemu wkładowi pracy. Rząd Donalda Tuska wsparty przez podległe mu media owe ogólne społeczne przeświadczenie przewrócił o 180 stopni. Od dziś owe pojęcie należy kojarzyć z jeszcze większą gangrenoladą w danym sys-temie i jeszcze większymi kosztami społecznymi wynikającymi z jego utrzymania.

Mowa oczywiście o pakiecie „re-form” proponowanych przez naszych rządzących. Reform, które zostały na-pomniane po 5 latach sprawowania rządów. Można zakładać, że są one tylko i wyłącznie pewną propagandą, “dowo-dem”, że rząd cokolwiek robi. Swoją drogą, czy naprawdę chcielibyśmy, aby Tusk coś robił? Strach ogarnia jak wraca on z urlopu, pojawia się na wizji TV i od razu można zakładać, że wzrośnie akcyza na paliwo, gaz, podwyższony zostanie VAT, składka emerytalna, zdrowotna, że zniesiona zostanie ta, czy tamta ulga, a wszystko dla ratowania budżetu. Budżetu, który mimo zwiększających się z roku na rok przychodów nigdy nie może być załatany, bo niby jak? Przecież trzeba w ciągu 5 lat sprawowania władzy zatrudnić w urzędach 100tys. „kolesi” (a każdy z nich kosztuje koło 6/7tys. zł miesięcznie z budżetu, czyli naszych danin), trzeba także wybudować za niebotyczne pieniądze stadiony na EURO (by się towarzystwo obłowiło,

Z kraju i ze świata

Redaktor “Wiadomości”: Krystian Żelazny, Katowice

an, na które, grając pozę twardzieli, nie chce się zgodzić PO. Wszystko to dla os-oby w miarę zorientowanej w wydarze-niach bieżących zakrawa o ironię, ale jak to chce władza wierzyć „ciemny lud to kupi”. Nie jest wcale pewne, czy dojdzie do jakichkolwiek zmian. Podobnież jak z posłaniem do szkół już 6-letnich dzieci. Argumentacja rządu była taka, że ma to wyrównać szanse edukacyjne z dziećmi z Zachodu. Hmm, Liechtenstein jest najbogatszym krajem w Europie, a dzieci uczą się tam o 2 lata krócej niż w Polsce. Czyż zatem system sam w sobie nie jest ułomny? Wydłużanie nauki która nie daje wiedzy, to jak lanie z pustego w próżne, nieprawdaż? Poza tym widzę tutaj jeszcze jeden cel. Mianowicie szyb-sze oderwanie dzieci od rodziców daje szansę na skuteczniejszą indoktrynację. Już teraz obowiązkowo uczą w Polsce w przedszkolach wierszyków o miłości do Unii Europejskiej. Sam pamiętam, jak jeszcze na długo przed wejściem naszego kraju do owych struktur za-miast polskiego hymnu na zakończenie roku szkolnego grano Odę do radości. Jeszcze, gdy dodamy w tym miejscu informację o obowiązkowo zakładanym w każdej szkole klubie przyjaźni z UE, to czyż nie pachnie tutaj poprzednim us-trojem?

Opublikowano właśnie wyniki spisu powszechnego. Wyszło z niego, iż mamy o niemal 300tys. więcej ludności niż 10 lat temu. Największy niemniej przyrost demograficzny nastąpił wśród Ślązaków i Kaszubów, których liczba niemal się potroiła. Spis wykazał, że mamy coraz mniej innych narodowości historycznych jak choćby Niemców. Nie ma danych, co do kwestii religii, a szko-da, że nie wzięto przykładu z podobnego spisu, jaki odbył się w tym samym okre-sie w Republice Czeskiej.

Świat Pisałem już, że po marcowych głosowaniach najprawdopodobniej zos-tanie już tylko dwóch kandydatów. Po części się sprawa wykrystalizowała, ale jednak nie do końca. Przed nami jeszcze blisko połowa stanów, a najprawomo-cniej najwięcej delegatów zdobędzie w nich Mit Romney. Jest tylko jedno „ale”. Nie ma żadnej pewności, i uzyska taką

ich liczbę, by mógł bez skrępowania mówić przed konwencją w Tampie, że jest pewny uzyskania nominacji republikańskiej. W tych prawyborach może być na prawdę ciekawie.

Oto po krótce, małe podsumowanie ostatnich prawyborów. 6 marca mieliśmy tzw. Super Wtorek, który polegał na tym, iż w jeden dzień mogliśmy przekonać się o preferencjach ludności aż 10 stanów. Wcześniej były jeszcze głosowania w Arizonie, Michigan i Waszyngtonie. Tam największe sukcesy odnieśli Mit Rom-ney i Rick Santorum. Umiarkowanie do-bre wyniki uzyskał Ron Paul, na które to miały wpływ przekręty w Nevadzie i Maine (nie można inaczej tego nazwać), które pozbawiły go tam zwycięstw. Netw Gingrich doznał miażdżących porażek. Przyszedł ów wtorek i co? 5 stanów Mita, 4 Ricka i Georgia nagle Newta. W szczególności wynik w stanie serca Południa napawa zgrozą. Po pier-wsze, jeśli ciągle mówi się w mediach, że nie powinniśmy głosować na kandy-data bez szans, to, czemu owe stwierdze-nie odnosi się tylko do Rona Paula? Do tego stopnia była prowadzona nagonka, że np. w Idaho, w którym sondaże robi-one jeszcze na 2 dni przed głosowaniem, dawały mu około 60% poparcia, a w dniu głosowania uzyskał 18%. Żeby tego było mało, właśnie w tym stanie Ron prowadził najbardziej zmasowaną kampanię. Czyż to niezastanawiające? Gingrich z kolei spokojnie wygrywa w jednym z najbardziej konserwatywnych stanów. Osoba będąca trzykrotnym konwertytą, tyleż samo rozwodnikiem, krzywoprzysięzcą (i to w Kongresie!), mający liczne kochanki. No cóż, jeśli tak wygląda według Amerykanów ideał konserwatysty.

W marcu mieliśmy jeszcze parę głosowań. Te z samego końca miesiąca będę jednak zmuszony podsumować za miesiąc. W każdym razie praktycznie wszędzie na przemian swe triumfy już później święcili tylko Romney i Santo-rum, poza jednym wyjątkiem. Na Wys-pach Dziewiczych wygrał Ron Paul. Co ciekawe, w Maine jeszcze do tej pory nie ma podliczonych wszystkich głosów.

Polska

MH - INTERNATIONALMira Habinadziała od 1980 roku, Lic.# 01825

8760 Skylark StreetHighlands Ranch, CO 80126

720-331-2477

Notariusz PublicznyTłumacz PrzysięgłyRozliczanie podatków (Income Tax)

[email protected]

Page 5: Zycie Kolorado_April2012

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 5

Wiadomości sportowe

Żyj sportem w Kolorado

Marcin Żmiejko

rodzy Czytelnicy, oto mamy kwiecień! Zima może się po-jawi sporadycznie, Arapahoe Basin ma otwarte stoki nar-

ciarskie do czerwca, ale pomimo tego – sportom zimowym w tym sezonie już dziękujemy. Był to pierwszy sezon (od wielu lat) bez Adama Małysza, ciągle z Justyną Kowalczyk w czołówce narci-arskich biegaczy i z zupełnie nowym, choć nie do końca skończonym Sta-dionem Narodowym. Rozegrały się nam ligi piłkarskie w całej Europie, a w Denver treningi zaczynają piłkarze naszej polonijnej grupy entuzjastów.

WYGRANI W MARCU:

• Denver Broncos – football. Pod-pisanie pięcioletniego kontraktu z najlepszym rzucającym ligi, to nie lada wyczyn. Payton Manning to już teraz według “Sports Ilustrated” – best quarterback in the history of the game. 36-letni Manning podpisał z Bron-cos pięcioletni kontrakt, opiewający na $96,000,000. W pierwszym se-zonie Manning ma zagwarantowane $18,000,000 bez względu na to czy będzie kontuzjowany czy nie. Po pier-wszym sezonie Manning podda się ru-tynowym badaniom i jeśli wyniki tych badań zadowolą włodarzy Broncos – Payton zainkasuje kolejne $40,000,000 za dwa sezony. Ostatnie dwa se-zony wzbogacą Manninga o kolejne $19,000,000 za sezon. Oczywiście oczekiwania względem tego, co Man-ning oferuje najpopularniejszej drużynie sportowej z naszego miasta są olbrzy-mie – w zamian za niewyobrażalną gażę w Denver zamieszka wielka gwiazda futbolu amerykańskiego. Superbowl w 2013 roku odbędzie się w Nowym Or-leanie, mieście, w którym urodził się Payton Manning – byłoby naprawdę niesamowicie, gdyby Broncos dotarli do finału...

Sportowa wiadomość sezonu: Manning w Denver!

• CU Buffs – koszykówka, Żubry z Boulder, co prawda przegrały z Bay-

lor i nie walczą już o mistrzostwo, ale w niezłym stylu pokonały University of Nevada, Las Vegas, ekipę wyżej sklasyfikowaną – brawo!• Justyna Kowalczyk – biegi narci-arskie, za twardą postawę w Pucha-rze Świata, Polka zajęła „tylko” drugie miejsce w klasyfikacji, a sezon okupiła kontuzją kolana walcząc do końca.• Reprezentacja Polski – piłka nożna, za remis z Portugalią, grającą w najsil-niejszym składzie. Mecz odbył się na inaugurację Stadionu Narodowego. W reprezentacji wystąpiły cztery „far-bowane lisy” (według Jana Tomaszews-kiego), czyli zawodnicy o polskim po-chodzeniu nie koniecznie zasługujący na grę w biało-czerwonych barwach (Per-quis, Boenish, Matuszczyk i Obraniak). Polska –Portugalia 0:0POLSKA: Szczęsny - Piszczek, Wasilewski, Perquis, Wawrzyniak (84. Boenisch) - Dudka, Polanski (81. Ma-tuszczyk) - Błaszczykowski (90. Mila), Obraniak (81. Mierzejewski), Rybus (78. Peszko) - Jeleń (67. Grosicki)PORTUGALIA: Patricio - Pereira, Pepe (67. Rolando), Alves, Coentrao (21. Nelson) - Moutinho (46. Fer-nandes), Meireles, Veloso - Nani (82. Oliveira), Almeida (66. Postiga), Ron-aldo (76. Quaresma)• Agnieszka Radwańska – tenis, za 4 miejsce w światowym rankingu ATP. Nigdy żaden Polak ani Polka nie była tak wysoko. Niemniej ciągle czekamy na sukces w turnieju wielkoszlemowym.• Blake Ausdtin Griffin – NBA, Los Angeles Clippers. Griffin to powód dla którego warto oglądać NBA. Gdyby Michael Jordan i Larry Bird połączyli swoje geny – wyszedłby Blake Grif-fin. Clippers to ekipa praktycznie bez kibiców, jednakże dzięki takim artystom jak Blake wartość marketingowa tej ekipy rośnie z meczu na mecz.• Borussia Dortmund – Bundesliga. Ekipa mająca w składzie trzech Po-laków (Piszczek, Błąszczykowski, Le-wandowski) ciągle plasuje się na pier-wszym miejscu w tabeli. Jurgen Klopp to chyba jedyny niemiecki trener, który tak dobrze potrafił trafić do mentalności polskich graczy. Kuba Błąszczykowski jeszcze w styczniu nie pragnął niczego innego tylko wypożyczenia do innego klubu a dziś jest jednym z najlepszych w lidze. Swoją drogą ciekawe czy Klopp poradziłby sobie z reprezentacją Polski?• Lionel Messi – FC Barcelona. Ofic-jalnie od 20-go marca 2012 roku Mes-si jest najskuteczniejszym piłkarzem FC Barcelona, zdobył dla tego klubu 234 bramki. Poprzedni 60-letni rekord należał do Cesara Rodrigueza. Warto przypomnieć, ze dla Barcelony swego czasu grali tacy zawodnicy jak Johan Cruijf, Diego Maradona, Romario, Ron-aldo, Ronaldinho, Rivaldo, Samuel Eto, Christo Stoiczkow, Gary Lineker, Patric Kluivert i wielu, wielu innych.

PRZEGRANI W MARCU:

• Fart Kielce (Bąk Kielce) – siatkówka. Kielecka drużyna nie jest przegranym tylko w marcu. Jest przegrana za nazwę, która w zjednoczonej Europie, gdzie oficjalnym językiem jest angielski ra-czej nie jest skazana na sukces. W USA zabawnych nazw klubów sportowych też jest masa, ale nazwy Nebraska Beef, Tulsa Mud Hens czy Colorado Springs Sky Sox są raczej zabawne niż obrzy-dliwe. • Wisła Kraków – piłka nożna. Zaczęło się od zawieszenia Patryka Małeckiego – za brak szacunku dla trenera, klubu i kibiców...A potem już z górki; brak wyników w lidze, odchodzi trener, prez-es i dyrektor sportowy. Wraca nowy/stary dyrektor sportowy (Jacek Bed-narz), kompletnie nowy trener (Michał Probierz)... I w końcu do łask przywró-cony zostaje Małecki. Podobnie jak se-rii filmów “Planeta Małp” – wszystko wraca do punktu wyjścia.• Jagiellonia Białystok – piłka nożna. Ekipa z mojego rodzinnego miasta dop-iero pod koniec marca odniosła pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej. Poza tym słabo. Dotkliwa porażka z Polo-nia Warszawa, remisy ze słabeuszami, może kwiecień będzie lepszy. Czekamy na powrót do wielkiej formy dumy pol-skiego „stolarstwa” – Grzegorza Rasia-ka.• Kamil Stoch – skoki narciarskie. W sumie nie ma na co narzekać, gdyby nie Małysz, Stoch byłby najlepszym pol-skim skoczkiem w historii. Na podium PŚ w 2012 roku Stoch się nie załapał, dlatego w tym miesiącu Kamil jest u nas pod kreską.

PO DRUGIEJ STRONIE TĘCZY:

Włodi Smolarek (1957-2012)

Włodzimierz Smolarek – 7-go marca 2012 roku odszedł idol mojego pokole-nia, zdobywca trzeciego miejsca na Es-pana 82, 60-krotny reprezentant Polski, zdobywca 13-tu bramek w kadrze, leg-enda Widzewa Łódź, piłkarz Eintrachtu Frankfurt, Feyenordu Rotterdam oraz FC Utrecht. Poza boiskiem człowiek skromny, obdarzony niesamowitym poczuciem humoru. Dzięki jego golom Polacy wystąpili na MŚ w Hiszpanii (dwa gole z NRD w Lipsku) oraz wyszli z grupy podczas MŚ w Meksyku w 1986 roku (gol w meczu z Portugalią). Ojciec reprezentanta Polski – Euzebiusza Smo-larka. Na pogrzebie tego wybitnego człowieka sportu nie zabrakło sław polskiej piłki nożnej, polityków oraz większości mieszkańców Aleksandrowa Łódzkiego.

Henryk Bałuszyński – reprezentant Polski, piłkarz min. Górnika Zabrze, Bo-chum, Arminii Bielefield. W reprezen-tacji wystąpił 15 razy, zdobywając 4 bramki. Bałuszyński zmarł 1-go marca, miał 39 lat.

KALENDARZ IMPREZ SPORTOWYCH W KOLORADO:

Miłośnicy sportu mogą obejrzeć w kwietniu:NCAA Koszykówka kobiet:04/01 – Finałowa Czwórka - Półfinał04/03 – Finałowa Czwórka - FinałNBA: Denver Nuggets04/05 – Phoenix Suns (Gortat w Den-ver!)04/09 – Golden State Warriors04/11 – Minneasota Timberwolves04/15 – Houston Rockets04/18 – Los Angeles Clippers04/22 – Orlando MagicNHL Colorado Avalanche:04/05 – Columbus Blue Jackets04/07 – Nashville PredatorsMLS Colorado Rapids:04/01 – Chicago Fire04/21 – Los Angeles Galaxy04/28 – Chivas USA

Najlepsza szansa na zakup biletów:www.tickethorse.com

CZWÓRKA DO PRZODU

Drodzy miłośnicy sportu, w kwiet-niu 2012 roku oficjalnie wkroczę w kolejną dekadę swojego życia, z tego powodu, dość samolubnie postanowiłem przejrzeć polskie źródła sportowe i sprawdzić czy czterdziestka to jeszcze wiek do czynnego uprawiania sportu czy też wzorcem bohatera serialu “Czterdzi-estolatek” – inżyniera Karwowskiego, powinienem, „gdy mnie czas dogania, przodem puszczać drania”.

Niespodziewanie znalazłem sporą grupę sportowców, którzy nieznacznie lub bardzo po czterdziestce wciąż wyczyno-wo uprawiają sport.

Richard Kral (42 lata) – hokej na lodzie. Były król strzelców czeskiej ekstraligi, obecnie zawodnik JKH GKS Jastrzębie. Magdalena Śliwa (43 lata) – siatkówka. Była mistrzyni Europy, wciąż rozgrywa w ekipie Tauronu MKS Dąbrowa Gór-nicza. Roman Smicek (41 lat) – hokej na lodzie. Jeden z liderów GKS Tychy, były mistrz świata, ciągle a grze bez względu na wiek.Marek Bęben (54 lata) – piłka nożna. Bęben grał w piłkę jeszcze, kiedy ja chodziłem do liceum. Był podporą Górnika Zabrze a obecnie bramkarz Moravii Morawica. Zdecydowany lider klasyfikacji długowiecznych sportow-ców.Mariusz Bacik (40 lat) – koszykówka. Były zawodnik Bobrów Bytom, Hoop Pruszków, Prokomu Trefl Sopot oraz reprezentacji Polski. Obecnie w AZS WSGK Kutno.

Po prześledzeniu powyższych karier na-suwa się następujący wniosek – sport to zdrowie, bez względu na wiek, a wszyst-kich, którzy chcieliby sami sprawdzić się za boisku, zapraszam w każdy cz-wartek, na godzinę 17.30 do Little Dry Creek w Littleton. Stara paka zaczyna kolejny sezon!

Sport w Internecie

W kwietniu polecam witrynę inter-netowa poświęconą fanom boksu: www.boxingnews.pl

Page 6: Zycie Kolorado_April2012

duchowego, szafarza sakramentów, życzliwego doradcę. Atutem jest wykorzystanie fragmentów z archiwów prywatnych osób związanych z Ojcem Świętym.

„Jan Paweł II - Sine Die” to wyjątkowy dokument o Janie Pawle II, nad którym reżyser Roberto Burchi-elli oraz pomagający mu dziennikarze pracowali przez ponad trzy lata. Owocem tej pracy jest film, który nie posiada żadnych komentarzy składa się jedynie z widoku i głosu papieża Jana Pawła II. Wiele scen pochodzi z niepublikowanych dotąd prywatnych archi-wów, co czyni go bezcennym źródłem wiedzy o Janie Pawle II.

REGUŁY GRY: „GRAM NOWOCZESNĄ ŻONĘ”

Z Katarzyną Kwiatkowską rozmawiamy o roli Magdy w emitowanym na ante-nie iTVN serialu „Reguły gry”.

Kim jest grana przez Panią bohaterka?Magda jest żoną Grzegorza (Jan Jankowski) – oboje są sąsiadami Nataszy (Julia Kamińska) i Adama (Maciej Zakościelny). W pracy spędza dużo czasu, ale na pewno nie jest to najważniejszy aspekt jej życia. Magda jest osobą bardzo otwartą, tolerancyjną, kocha swojego męża. W odróżnieniu od pozostałych bohaterów jest już bardzo doświadczona w życiu małżeńskim.

Jak wygląda jej małżeństwo? Z Grzegorzem dobrze się dogadują?Bez wątpienia tak, w końcu są ze sobą już kilkanaście lat. To małżeństwo, w którym panuje równowaga. Traktują się po partnersku, bardzo się kochają, choć cały czas sobie dogryzają. Grzegorz w swoich żartach wobec żony jest dość ostry, dosadny, ale Magda ma do wszystkiego bardzo duży dystans. To chyba jedna z jej najważniejszych cech – umiejętność nie przejmowania się wszystkim, spojrzenia na problemy z oddali. Jest mistrzynią kompromisu, chociaż w każdej niemal sytuacji wcześniej czy później okazuje się, że wyszło tak, jak planowała. Ich związek opiera się na ogro-mnym zaufaniu.

Magda i Natasza są przyjaciółkami. Czego możemy spodziewać się po tej znajomości? Obgadywania facetów?Ich świat, wbrew pozorom nie kręci się wokół facetów, na pewno nie tworzą żadnego frontu przeci-wko mężczyznom. Rozmowy dotyczą po prostu życia, rozwiązywania problemów dotyczących każdego z nas.

A relacje z innymi bohaterami serialu?Tak jak Magda lubi się z Adamem, to bez wątpienia ma pewien problem z Jackiem (Paweł Wilczak). Odbiera go jako dramatycznie nieodpowiedzialnego mężczyznę, który po prostu działa jej na nerwy. Akceptuje i toleruje przyjaźń Grzegorza, Adama i Nataszy z nim, ale sama nie chce jakoś znacząco zagłębiać się w tą znajomość.

„Reguły gry” to polska wersja amerykańskiego hitu. Nad formatem pracuje się inaczej?Nie przywiązuję do tego zbyt dużej wagi, po prostu gram i staram się robić to jak najlepiej. Oryginalnego serialu nie oglądałam, żeby niczym się nie sugerować. W scenariuszu dość mocno trzymamy się wersji amerykańskiej i to mi już wystarcza. Nie wiem, czy pracuje się inaczej, dla mnie wyzna-cznikiem jest polski scenariusz, a o nim mogę powiedzieć, że jest bardzo dobry.

Co jest według Pani mocną stroną serialu?Mam nadzieję, że widzowie docenią humor „Reguł gry”. Jest to lekki serial, choć często traktujemy o poważnych sprawach, problemach. Wydaje mi się, że jest tu także sporo napięcia erotycznego, są żarty z podtekstem, dwuznaczne sytuacje. Wszystko to oczywiście w lekkim wydaniu, ale takie połączenie może okazać się interesujące. Poza tym atmosfera na planie była niezwykła. Według mnie widzowie poczują energię, która towarzyszyła nam na planie i będą się po prostu dobrze bawić oglądając „Reguły gry”.Emisja serialu „Reguły gry” w każdy piątek, o godzinie 20:00 (CDT - Chicago), 21:00 (EDT – Nowy Jork) na antenie telewizji iTVN.

Biuro prasowe TVN 7

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 6

Kwiecień w religia.tvn

Religia.tv w kwietniu zaprezentuje szereg audycji poświęconych Janowi Pawłowi II, łączących dwie symboliczne daty: 2 kwietnia – rocznicę śmierci Papieża oraz 1 maja – rocznice jego beatyfikacji.Wielowątkowość życia i działalności Karola Wojtyły Religia.tv będzie próbowała widzom przybliżyć, proponując zarówno refleksje teologiczne na temat głównych tez nauczania, odniesień do problemów współczesności jak i anegdoty z prywatnego życia Papieża.

„Pielgrzym” w reżyserii Andrzeja Trzosa--Rastawieckiego jest pierwszym pełnym dokumentem relacjonującym pierwszą pielgrzymkę Jana Pawła II do ojczyzny w 1979 r. Powstał on na zlecenie Watykanu i Episkopatu Polski a jego premiera odbyła się w obecności samego Ojca Świętego. To wzruszające dzieło przedstawia wiele doniosłych momentów upamiętniających historyczne dla Polaków chwile. Jan Paweł II mówi o wolności, pracy, kulturze, o duchowym bogactwie człowieka,

o roli rodziny.

„Bliżej Świętego” to licząca dwadzieścia odcinków seria 10-minutowych filmów, na które składają się pełne ciepła i humoru wspomnienia znajo-mych, przyjaciół i współpracowników Karola Wojtyły z czasów krako-wskich. Ukazują one Papieża - jako człowieka głębokiej wiary, modlitwy i nieprzeciętnego intelektu, dynami-cznego pasterza,

a przy tym normalnego, szukającego bezpośredniego kontaktu z ludźmi, czyli takiego, jakiego znamy.

Film „Śladami Wujka” opowiada o wakacyjnych wy-padach księdza, biskupa, a w końcu kardynała Karola Wojtyły z osobami z tzw. środowiska, dla których był on „Wujkiem”. Film nie ogranicza się do poka-zania szlaków, po których wędrował przyszły papież. Przedstawia także relacje duszpasterskie „Wujka” z jego podopiecznymi, ukazuje go jako kierownika

DISH Network poleca

>> 12

Fot. Religia.tv

Reguły Gry| Fot:TVN

Reguły Gry| Fot:TVN

Fot. Religia.tv

Fot. Religia.tv

Fot. Religia.tv

Page 7: Zycie Kolorado_April2012

Międzynarodowe programy wymagają dodatkowego minimum programowego od $10/m-c. Oferta kibica piłki nożnej: Podczas okresu promocyjnego (01/04/12-30/06/12) musisz aktywować nowy serwis DISH z Digital Home Advantage z 24 miesięcznym zobowiązaniem i zamówić Polish Super Pack. Aby otrzymać pakiet kibica musisz odwiedzić stronę i wypełnić formularz: www.dish.com/zestawkibica przed 15/07/2012. Wymaga kontynuowanej subskrypcji Polish Super Pack przez okres trwania promocji. Pakiet kibica zostanie wysłany od 6-8 tygodni od 30/06/2012. Oferta ważna do wyczerpania zapasów. W skład oferty wchodzi: jeden szalik, jedna piłka, oraz do wyboru bluza lub koszulka z długim rękawem lub koszulka z krótkim rękawem. Oferta Digital Home Advantage wymaga 24-miesiecznego zobowiązania i kwalifikacji kredytu. Jeżeli serwis zostanie zlikwidowany przed upływem zobowiązania, naliczana będzie opłata w wysokości $17.50 za każdy zlikwidowany miesiąc serwisu. Przy zlikwidowaniu serwisu lisingowany sprzęt musi zostać zwrócony do DISH, jeśli sprzęt nie zostanie zwrócony - naliczana będzie opłata. Obowiązuje limit: 6 lisingowane tunery na konto; opłata lease upgrade z góry będzie naliczana w zależności od wybranego modelu, miesięczna opłata uzależniona jest od rodzaju i liczby odbiorników. Wszystkie ceny, pakiety i zestawy programów mogą ulec zmianie bez wcześniejszego powiadomienia. Oferta tylko dla nowych pierwszorazowych klientów DISH i podlega warunkom i zasadom umowy promocyjnej Residential Customer Agreement. Mogą wystąpić dodatkowe ograniczenia i opłaty. Czas oferty jest ograniczony. ©2012 DISH Network L.L.C. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Zamów Polish Super Pack a otrzymasz

zestaw kibicazestaw kibicazestaw kibicazestaw kibica

Po instalacji DISH’a odwiedź stronę www.dish.com/zestawkibica i wypełnij formularz

w Wielkim w Wielkim w Wielkim w Wielkim w Wielkim w Wielkim w Wielkim

Stylu

1-888-231-2542 Odwiedź naszą stronę - www.dishpolskatv.com

POLSKA TV

Kibicuj polskiej drużynie

Radar SAT Inc.Tel.1-877-KINO POL (546-6765)

Page 8: Zycie Kolorado_April2012

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 8

Fotogaleria

Zawody wędkarskie w tym roku były szczególnie udane. Organizatorzy oceniają je za najlepsze do tej pory rozegrane i planują kolejne za kilka miesięcy, o czym będziemy informować. Pogoda, ryby i dobre nastoje dopisały. Kto był, może poświadczyć. W zawodach wzięło udział 28 uczestników. W tym 3 pierwsze miejsca zajęli:

1 miejsce: Krzysztof Trytek - ryba: 22.5 cala (na zdjęciu powyżej) 2 miejsce: Olek Bartkow - ryba: 21.5 cala3 miejsce: Marek Lewandowski - ryba: 19.5 cala

III Polonijne Mistrzostwa Wędkarstwa w Kolorado - 3 marca 2012

Page 9: Zycie Kolorado_April2012
Page 10: Zycie Kolorado_April2012
Page 11: Zycie Kolorado_April2012

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 11

Warto wiedzieć

Zespół VOX i Kabaret RAK w Polskim Klubie w Denver

Zespół “VOX”, który wystąpi w Polskim Klubie 17 kwietnia wraz z Kabaretem “RAK” powstał w 1978 roku w Lublinie, kiedy to Witold Paszt założył męski kwartet wokalny VOX w składzie: Andrzej H. Kozioł, Ryszard Rynkowski oraz kuzyni Witold Paszt i Jerzy Słota. VOX po raz pierwszy wystąpił przed publicznością w kwietniu 1979 r. na Międzynarodowej Wiośnie Estradowej w Poznaniu. Świetnie zgrany męski kwartet zyskał wówczas wielką popularność dzięki uczestnictwu

w radiowym plebiscycie Studia Gama oraz występom na krajowych i zagrani-cznych festiwalach piosenki. Wizytówką staje się “Bananowy song” - przebój Opola i... Hawany.VOX podbił publiczność i odniósł wielki sukces na Festiwalu Interwizji w Sopocie (I Nagroda Dnia Płytowego i Nagroda Publiczności). Płyta “Monte Car-lo” sprzedaje się w rekordowym nakładzie ponad 400 tys. egzemplarzy pomimo anglojęzycznej wersji (ewenement na rynku). W tym samym roku zdobywa Grand Prix na festiwalu Bratysławska Lira, a w 1982 roku - Główną Nagrodę w Rostocku. Na polskim rynku rozrywki stanowił absolutne novum: czterej chłopcy śpiewali hity, tworząc jednocześnie widowiskowe show. VOX wygrywał plebiscyty radiowe, telewizyjne i prasowe. Koncertował w NRD, RFN, Holandii, Szwecji, na Kubie, w Czechosłowacji, ZSRR, i Bułgarii oraz w ośrodkach poloni-jnych USA, Kanady i Australii.Na jego repertuar składają się ballady, pieśni gospel, standardy jazzowe, utwory pop i funky. W 1987 r. po rozstaniu z Ryszardem Rynkowskim do zespołu dołącza Dariusz Tokarzewski. Od 1996 roku występuje jako tercet bez Andrzeja Kozioła. Po tych przetasowaniach dzisiaj skład zespołu przedstawia się następująco: Witold Paszt, Dariusz Tokarzewski, Jerzy Słota.

Kabaret “RAK” powstał na przełomie roku 1981 i 1982 w Rudzie Śląskiej. Założyli go: Ryszard Siwek, Andrzej Stefaniuk i Krzysztof Hanke, a nazwa “RAK” wzięła się od pierwszych liter imion jego założycieli. Kabaret przez 20 lat przechodził liczne metamorfozy, szczególnie personalne. Ostatnia stabilizacja perso-nalna odbyła się 1 stycznia 1999 roku – odtąd kaba-ret ma stały skład. W programie znajdują się, obok licznych skeczy i monologów, satyryczne piosenki pisane przez członków zespołu, a przede wszystkim – Grzegorza Poloczka. Więcej info o imprezie: www.polishclubofdenver.com

„Płomień Deszczu”Zapraszamy polskich poetów, malarzy i fotografów emigracyjnych z całego świata do wzięcia udziału w naszym nowym tomiku „Płomień Deszczu”, który będzie wydany pod koniec 2012 roku.

Całkowity dochód ze sprzedaży tomiku - wydanego dzięki pomocy wielu orga-nizacji, grup polonijnych oraz osób prywatnych - przeznaczony będzie na Akcję Charytatywną Związku Harcerstwa Polskiego w Kalifornii.Będzie to już ósme z kolei wydawnictwo o takim przeznaczeniu.

Prosimy o przesłanie do nas jednego wiersza, kopii obrazu lub artystycznej fotografii drogą elektroniczną do Bogusi Kizior od 1 maja do do 31 Lipca 2012na email: [email protected]

• Wiersz - maksymalnie 32 linijki i 40 znaków literowych w każdej linijce w MicroSoft Word, polską czcionką, orientacja pionowa • Obraz - przeskanowany obraz lub zdjęcie rozdzielczość minimum 300dpi,

format jpg, orientacja pionowa• Fotografia artystyczna - rozdzielczość minimum 300 dpi, format jpg, orientacja pionowa

a także:

• Zdjęcie portretowe autora - rozdzielczość minimum 300dpi format jpg, orientacja pionowa • Nota biograficzna – maksymalnie 120 słów polską czcionką

Organizatorzy mogą nie dopuścić do druku lub poprosić o wymianę na inne, te-kstów, obrazów i fotografii nie odpowiadających celowi. Organizatorzy zastrzegają sobie prawo nanoszenia koniecznych do druku zmian.

Każdy z artystów otrzyma jeden bezpłatny tomik oraz bedzie miał możliwość zakupienia dla siebie większej ilości po cenie druku plus przynajmniej 50% w dolarach amerykańskich. Pamiętając o celu tomiku - liczymy, że artyści pomogą rozprowadzić znaczną ilość wydanych tomików w swoich środowiskach.

Informacje o Akcji Charytatywnej ZHP w Kalifornii, można uzyskać u hm. Ryszarda Urbaniaka, email: [email protected]

LEGO KidsFest w Denver 27-29 kwietnia 2012

Colorado Convention Center700 14th Street , Denver, CO 80202

Imprezea odbywa się w 5-ciu sesjach:Piątek 4:00pm - 8:30 pmSobota I - 9:00am - 1:30pmSobota II - 3:00pm - 7:30pmNiedziela I - 9:00am - 1:30pmNiedziela II - 3:00pm - 7:30pm

LEGO KidsFest przeznaczony jest dla miłośników klocków Lego. W programie 4-godzinne ekscytujące, interaktywne sesje dla całej rodziny. Klocki, znane w obecnej formie zaprezentowano po raz pierwszy w 1958 roku. O jego wyjątkowości stanowi zasada łączenia za pomocą wypustek zapewniająca nieograniczone możliwości tworzenia. Wystarczy po prostu użyć wyobraźni, aby dzięki zabawie znaleźć się w świecie twórczych pomysłów. LEGO KidsFest oferuje wyjątkowe atrakcje dla dzieci w każdym wieku, gdzie można dowiedzieć się o wiele więcej o tych wyjątkowych zabawkach.

Więcej informacji: www.denverconvention.com www.legokidsfest.com/denver

Page 12: Zycie Kolorado_April2012

Hity Programowe Kwiecień 2012

List do Ameryki

Podróż z ukochanym przyjacielem

List do Ameryki to podróż do najskrytszych za-kamarków ludzkiego serca, które jest domem dla pasji, przyjaźni, a przede wszystkim - nadziei.

Kiedy początkujący reżyser Kamen postanowił opuścić Bułgarię i rozpocząć pracę w Nowym Jorku, Ivan, młody pisarz, sądził, że stracił najlepszego przy-jaciela. Ivan również chciał wyjechać, ale postanowił pozostać w Sofii u boku ukochanej Niny. Teraz, kiedy Kamen, po wypadku samochodowym, leży w stanie krytycznym w szpitalu na drugim końcu świata, Ivan postanawia udowodnić, że coś tak banalnego jak odro-bina uprzejmości może uratować komuś życie. Ta podróż nie będzie łatwa.

List do Ameryki to podnosząca na duchu, ciepła historia o przyjaźni i determinacji. Pokazuje, że nawet najbardziej restrykcyjne prawo imigracyjne staje się bezbronne w obliczu prawdziwej ludzkiej pasji. Ivan nie dostał wizy do Ameryki, która pozwoliłaby mu odwiedzić chorego przyjaciela. Postanawia zatem zrobić coś innego, wyrusza wraz z kamerą na podróż

<< 6

Ewa gotuje na antenie Polsat2

“Ews gotuje” to autorski program kulinarny Ewy Wa-chowicz. Zaprasza w nim widzów do swojej prywatnej kuchni i przyrządza potrawy kuchni polskiej. Nie zapomina o rodzimych tradycjach żywieniowych, nie unika też składników z różnych stron świata. Zdradza również swoje kulinarne sekrety i podpowiada, jak gotować smacznie, szybko i zdrowo! W najbliższych odcinkach „Ewa gotuje” autorka ponownie sięgnie po sprawdzone, domowe przepisy i przy kuchennym stole opowie o swoich kulinarnych pasjach.Zapraszamy na program “Ewa gotuje” w każdą środę o godz. 22:45 EST

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 12

DISH Network poleca

Ewa Wachowicz | Fot. Polsat2

po Bułgarii poszukując piosenki, która – według legend – może ożywić zmarłych. Ivan nie może być z przyjacielem ciałem, ale jest pewny, że jeżeli tylko przekaże mu ten utwór, życie Kamena będzie ura-towane.

Bułgarski kandydat do Oscara 2001, List do Ameryki, opowiada o przyjaźni, wierze, natchnieniu, śmierci, życiu i nadziei.

Premiera 6 kwietnia, godz. 9 PM ET/ PT

Programy Polsat2, itvn, religia.tv, Babytv i Kino Europa są dostępne na platformie DISH Network. Po więcej informacji proszę dzwonić: 1.888.231.8542

Szeroki wybór m. innymipolskich produktów:sery, wędliny,pierogi, przetwory,codziennie świeżo pieczony chleb z Niemiec, słodycze i wiele innych...13728 E. Quincy Ave, Aurora, CO 80015

www.europaworlddeli.com

Specjały z Polski, Węgier, Bułgarii, Ukrainy, Rumunii, Rosji, Włoch, Niemiec, Francji....

zapraszamy:

Pon - Sobota: 10.00 - 20.00Niedziela: 10.00 - 18.00

(303) 699-1530

EUROPA

Quincy Ave

Parker Rd

“List do Ameryki”| Fot. Eurochannel

Page 13: Zycie Kolorado_April2012

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 13

Wiadomości c.d.

Jakie prognozy na kolejne miesiące kampanii? Wydaje się, że jednak prędzej czy później z rywalizacji wycofa się Gingrich. Na kogo przekaże swe głosy? Tutaj mamy sporą zagadkę. Z jednej strony najbliżej mu wedle deklarowanych poglądów do Santoruma, lecz w imię pewnych prywatnych korzyści nie wykluczam innej wersji. W każdym ra-zie, można się spodziewać, że Ron Paul, podobnie jak 4 lata temu dotrwa do końca. O ile jednak w poprzednich wyborach była to z jego strony tylko i wyłącznie walka o promowanie idei wolności w społeczeństwie amerykańskim, mając po temu marne, ale jakiekolwiek wsparcie mediów. Obecnie jego sytuacja mimo stosunkowo niewielkiej ilości zebranych delegatów wydaje się o niebo lepsza, wręcz może swą osobą zaważyć kto dostanie nominację. Sęk tkwi w tym, że może uzyskać ją nawet on sam! Nie są to znów jakieś niewiarygodne histo-rie. Delegaci z większości stanów mają obowiązek głosować na swego kandy-data tylko w pierwszym głosowaniu. Jeśli żaden nie uzyska wymaganej licz-by głosów za pierwszym razem, w kole-jnych są z przysięgi zwolnieni. Do tego w sporej części stanów mimo przypisa-nia delegata do kandydata, wcale nie jest on tym związany. Także, jeśli do wspom-nianej Tampy nikt nie uzyska znaczącej większości, może być na prawdę ciekawie. Tak dla przypomnienia, w 2008r. kontrkandydaci McCaina zebrali w sumie tyluż delegatów co przeciwnicy Romneya na samym półmetku. Ron Paul miał ich 4 lata temu w sumie 35, teraz już ponad dwa razy więcej, a przed nami Texas, stany Nowej Anglii.

W kwietniu w USA w większości stanów obchodzimy tzw. dzień wolności podatkowej, 12 dnia miesiąca. Oczywiście niektóre stany jak Mis-sissippi (26.04.) i parę innych stanów Południa mają ten dzień już w marcu, a takie Connecticut dopiero 2 maja. Rank-

ing ten prowadzony jest już od ponad stu laty. Co ciekawe, na początku XX w. czas, jaki Amerykanie poświęcali na spłacenie danin państwu wynosił ty-lko 2 tygodnie w skali roku. Tak proszę Państwa rozrasta się biurokracja. Ni-estety ranking ten nie uwzględnia paru innych podatków, jak choćby przymu-sowe ubezpieczenia zdrowotne, ale to już inna bajka. Pocieszający dla Polonii jest fakt, że nie muszą Państwo, jak ro-dacy w Polsce pracować na rząd blisko 2 razy dłużej niż w Kolorado, gdzie dzień wolności podatkowej przypada na 8kwietnia.

Dobiega końca kampania prezy-dencka we Francji. Faworytem sondaży był dotychczas lider socjalistów Fran-çois Hollande. Niemniej ostatnie zamachy popełnione z rąk fanatyków muzułmańskich sprawiły, że nastąpiła ostra zmiana kierunku preferencji wybor-ców. Francuzi są już zmęczeni utrzy-mywaniem licznej, kolorowej ludności, która ni jak nie chce się asymilować, a ich getta są istną kuźnią przestępczości. Do tego praktycznie nie pracują i żerują na „socjalu”, mając po kilkoro dzieci, gdzie przeciętny biały ma ich dwójkę, (co też nie jest dobrym rozwiązaniem). Już teraz Francja nie przypomina siebie samej sprzed 10 laty. Możliwe, że Ma-rine Le Pan odniesie podobny sukces, jak jej ojciec w poprzednich wyborach, dojdzie do 2 tury. Niemniej tam, media znów zrobią z niej faszystkę, osobę, na którą wstyd głosować. Bo co wolno powiedzieć Sarkozemu, nie wypada in-nym. Nawet, jak Nicolas wzywa do wyrzucenia sporej części emigrantów z kraju, jest w porządku, jak mówi to samo Marine. Oj, ksenofobia, nietolerancja, antyhumanitaryzm. Co propaganda po-trafi zrobić z ludzkimi mózgami?

W Czechach po raz kolejny (już trzeci tej kadencji) opozycja nie zdołała obalić rządu Necasa. Wynik głosowania był z góry przesądzony, ale socjaliści z komunistami chcieli wywrzeć przede wszystkim presję psychologiczną. Ostatnio liczne protesty w tym kraju zbudziła planowana reforma szkolni-ctwa wyższego, która zakładała wprow-adzenie odpłatności za studia. Powiem szczerze, że trudno było mi do końca

Świat<< 4 | Krystian Żelazny

wgłębić się w projekt ustawy. Niemniejsama zasada czesnego jest zgodna ze zdrowym rozsądkiem, ale musi iść w parze z obniżeniem podatków, czyli kwot, które społeczeństwo w postaci swych danin pokrywa, w zamian za tzw. bezpłatną naukę.

W minionym miesiącu byliśmy świadkami kolejnej już hipokryzji ze strony socjalistycznej Brukseli. Ukarała ona Węgry karą 490mln euro za nie spełnienie kryteriów budżetowych. Co ciekawe, takowe kryteria nie są spełnione przez kolejne 23 kraje Unii, ale tylko Węgry ostatnio jawnie poczęły pokazywać swoją niezawisłość względem Wspólnoty. Rozliczenia z komuną, próba przywrócenia monarchii, związana z tym wszystkim zmiana kon-stytucji. Nie podoba się także to, iż nasi bratankowie jawnie zdeklarowali się, że nie zamierzają przyjmować wspólnej waluty, niczym Czesi, (którzy jednak nie mają takich trudności finansowych). Zapomina się także, że do tak tragicznej sytuacji finansowej doprowadziły Bu-dapeszt wieloletnie rządy socjalistów, wtedy Bruksela nie reagowała... Premier Orban ma jednakże jeszcze dość duże poparcie w społeczeństwie węgierskim, a także polskim i czeskim. Tylko te kraje jawnie broniły Węgrów przed KE (pewne wsparcie mieli też ze strony Wielkiej Brytanii i Austrii). W marszach organizowanych dla wsparcia polityki rządu uczestniczyło setki tysięcy ludzi,w tym 3tys. Polaków. Premier Orban dziękował im za to w naszym ojczystym języku.

Na koniec krótko o sytuacji w Zjed-noczonym Królestwie. W Londynie jak i w innych miastach monarchii odbywają się od lutego liczne uroczystości z oka-zji diamentowej rocznicy panowania JKM Elżbiety II. 86-letnia monarchini wystąpiła przed Parlamentem i po raz 3 w trakcie panowania nie musiała konsultować swej mowy tronowej z przedstawicielami rządu. Członkowie obu izb ufundowali królowej piękny prezent w postaci witraża składającego się z 1,5tys. elementów, który przed-stawia królewskiego lwa z jednorożcem. Będzie on ozdobą najstarszej części Par-lamentu. Ta sama instytucja uchwaliła,

że najbardziej znany zegar Londynu Big Ben będzie nosić od tej pory imię obecnej monarchini. Dla ciekawostki można dodać, że królowa przez ponad 60 lat panowania podpisała około 1000 ustaw. Gwoli porównania, nasz nad wyraz płodny sejm uchwala tyleż samo ustaw w czasie jednej kadencji, z czym wiąże się ogromna niestabilność systemu prawnego Polski. Komuś to widać na rękę, że nie jednokrotnie ta sama ustawa jest w ciągu jednego roku parokrotnie nowelizowana! Powracając jeszcze na londyńskie ulice, które aż wrą pośród konserwatywnych wybor-ców. Dosłownie. Premier Partii Konser-watywnej, Cameron chce przeforsować ustawę legalizującą małżeństwa ho-moseksualne w Królestwie. Jest to już kolejny z rzędu lewacki projekt ustawy forowany przez Ministra Skarbu (ofi-cjalne stanowisko przewodniczącego Rządu Jej Królewskiej Mości). Ma to na celu pozyskanie zwolenników wśród wyborców Partii Pracy. Uważa tym sa-mym, że konserwatywni wyborcy i tak będą nadal na jego partię głosować. Do czasu, już, bowiem Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, która jest konserwatywno-liberalnym odłamem uważanej przez nich za socjalizującą macierz, uzyskała w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego blisko 20%, stając się drugą siłą polityczną na Wyspach. Czyżby wytworzyć się miała podobna sytuacja jak w Królestwie Nor-wegii, kiedy to po przejściu znaczniew lewą stronę tamtejszych konser-watystów, została założona Partia Postępu (bardzo wolnorynkowa, a zara-zem konserwatywna społecznie), która zdystansowała w minionych wyborach wspomnianych lewicujących trady-cjonalistów. Nie wiele przegrali tylko z socjalistami. Ogólnie można przyjąć, że coś zaczyna na świecie się dziać. W An-glii, Norwegii, USA, jak to ujmuje Ron Paul „rewolucja trwa”!

P.S. W Federacji Rosyjskiej wybory prezydenckie w pierwszej turze wygrał niejaki Władimir Putin. Ano zaskocze-nie.

Czytelniku, w razie chęci podjęciakorespondencji z autorem

prosimy pisać na email: [email protected]

Page 14: Zycie Kolorado_April2012

Polski Kościół z księdzem Markiem, Polska Szkoła z dyrektoremNaukowcy i prawnicy, no a Andrzej jest ...doktorem Gosia zęby leczy zacnie, biznes Rysia wręcz wymiata Gdyby taki sport stworzyli - byłby on mistrzem wszechświata.Witold wielkim jest malarzem, w Cherry Creek swe dzieła tworzyNa Detroit ma galerię gdzie maluje „z palcem Bożym” Wszystko kręci się cudownie - mamy sklepy z wędlinami Euro Gourmet, Sawa Sausage i Chicago Market mamy, Gdyby tego było mało, mamy piękną kombinację;U Sikory Malt & Spirits kupisz wszystko na kolacjęNa kolację zakrapianą, taką polską aż do syta Gdzie jedzenie i popitka gra w stereo, jak ta płyta Lecz gdy przyjdzie nocna pora, a Ty chcesz być nocnym MarkiemTo polecam clubing w Downtown, bo tam Kinga rządzi z CzarkiemMają knajpy, jadłodajnie, bary – mucha wręcz nie siada!Wszystko piękne i najlepsze trudno w nich jest zgrywać dziadaMożna wypić i zjeść smacznie i w luksusie się zanurzyć Wielkomiejski powiew przeżyć, a w miłości się zagubićWszystko można, lecz z umiarem, wszak szaleństwo jest dla ludziZawsze musisz się upewnić, aby z żonką się obudzićWłasną żonką - nie sąsiada!!! Bo daremne wtedy słowa Będziesz w biegu i podskokach do Chicago emigrował.Jak już sprawy wyprostujesz i chcesz w piłkę sobie pograćMy piłkarze zapraszamy, bo to nasza jest melodiaGramy z pasją i wytrwale, już czternasty roczek leciA do klubu przyjmujemy starych, młodych oraz dzieciTexas Holdem – drugie hobby, w karty gramy, co sobotaJak dość kasy w nim wygramy to na czorta nam robota. Jeśli jeszcze trochę czasu wysupłamy w spisie swoimTo na narty wyjeżdżamy lub na ryby lub na...pszczołyTo ostatnie to przesada i nieprawda poetycka Miało być „na grzyby” jednak, rym nie zawsze mi się wciska

Blisko z dala, blisko z dala, nasza bajka... jest w podzięceA dlatego jest w podzięce, bo Ty masz anielskie serce Teraz będzie z dala, z bliska nasza bajka łzy wyciska...

Na stypendium naukowe, może roczek temu całyWraz z rodzinką swoją przybył paleontolog z pod WarszawyZ wielka pasją i oddaniem badał skały, minerałyWielkie głazy i kamyki, wszystko, co mu świat dał całyA dał dużo, bo był w raju i to jest już oczywiste Że dla wszystkich geologów rajem Góry są Skaliste. Było pięknie, lecz do czasu, uśmiech z twarzy raz się schowałDo szpitala jego synek poszedł, bo się rozchorowałCały świat na głowie stanął i daremne moje słowaTego bólu, tego strachu nic nie może zilustrowaćJednak, gdy się wszystko wali i nas życie mocno boliTo anioły się zjawiają, przylatują z boskiej woli...Pomagają w trudnych chwilach, tulą ból w anielskich słowachRobią pozytywny klimat, są we wszystkich ważnych mowachJest to spontaniczna chwila, aby ludzi zmotywowaćDo działania, do kochania, nie dać się sparaliżowaćTak też z nami wtedy było, każdy pomógł bez gadaniaW tym projekcie przewodziły - Kasia Żak i Spencer Ania!Brawo Panie i Panowie i Polonia Denver, brawoWygraliśmy, dzisiaj Eryk będzie miał już trochę łatwoAby przemóc tę chorobę i się móc zregenerowaćI do zdrowia szybko wrócić by rodziców nie frustrować.

Blisko z dala, blisko z dala, już się kończy nasza bajkaA dlatego już się kończy, bo malować trzeba jajkaDo koszyczka, gdzie baranek i kiełbaska z chrzanem leżyJutro z rana ze święconką każdy do kościoła bieży Tak, wiec życzę Wam Kochani bez zbędnego polemikuAby Jezus Zmartwychwstały dał Wam łaski bez limitu.Bo to przecież wielka siła!!!

Cyk... i bajka się skończyła.

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 14

Herbata czy kawa?

hodźcie tutaj moje dziadki i usiądźcie przy kominku Powiem bajkę Wam o Denver i o czyimś chorym synkuO pogodzie i o górach, o biznesach i kościołach Będzie trochę w niej humoru o niesfornych „pol-amorach”

Jak wygodnie już siedzicie to zapytać mi wypadaCzy napojem do lektury ma być „kawa czy herbata?”Wszystko jedno co pijecie, alkoholu nie serwujęBo pijacki umysł w poście tekst ten mocno irytujeWszak szum głowy, wizje, zjawy co pijaka ekscytująPrzeszkadzają wiersza słuchać i się zwrotki nie rymują.Tak, więc już bez zbędnej frazy, zagłębiamy się w te słowaNiech nas bawią i ciekawią, bo to jest opowieść nowa...

Blisko z dala, blisko z dala, nasza bajka... wciąż się toczyA dlatego wciąż się toczy, bo Ty masz przecudne oczy Które z lewa w prawą gnają, tekstu puentę odkrywająI nie mogąc się nasycić, bezustannie go czytają.

Na południe od Wyoming, za górami, za lasamiLeży DENVER, w którym ludzie żyją w zgodzie z narciarzamiLecz nie zawsze tak bywało – krew się lała, bo... podboje A w tych walkach udział brali i Indianie i kowbojeDzisiaj inne mamy czasy, dni słoneczne i spokojne Nikt do pracy się nie pali, a dopiero co na ...wojnę? Kolorado jest cudowne, śnieżne, białe odjazdowoLudzie zdrowo się prowadzą, są stabilni zawodowoŻycie nie jest tutaj drogie, jak masz pracę - jesteś panem Domek możesz sobie kupić, z pieskiem wyjdziesz też nad ranemKupisz wędkę i kajaczek, strzelbę, motor, rower, nartyWszystko do plecaczka włożysz, aby w weekend pograć w kartyI nudnawo by tu było – po weekendzie znów do pracyGdyby w „mieście jednej mili” nie zjawili się Polacy!

Blisko z dala, blisko z dala, nasza bajka... wciąż się toczyA dlatego wciąż się toczy, bo masz romantyczne oczy Które z taktem, tak lirycznie, trochę rytmem podnieconeCałe ciało rozpalają w głębi tekstu zanurzone.

Jest nas chyba sto tysięcy, prężni, młodzi, mocno zgraniNowy Jork nas już nie kręci, myśl powrotu umysł raniWilgoć, korki, pośpiech, praca, beton, śmieci i przekrętyCzłowiek by w spokoju ducha nie doczekał nawet rentyStaro, ciasno, brudno wszędzie, zewsząd patrzą zimne muryCiężko tu jest przeciętnemu dotrwać do emerytury Chyba, że masz dużo kasy to się możesz izolować A jak nie masz dużo kasy to najlepiej emigrowaćCały świat otworem stoi, w głowie myśli Twe rozpraszaKolorado z nim wygrywa, bo tu jest już paczka nasza

Bajka świąteczna Waldek Tadla

Drogi Czytelniku

Uprzejmie proszę o kierowanie wszystkich komentarzy, opinii i spostrzeżeńna temat artykułu zamieszczonego na tej stronie pod adres emailowy:[email protected] dopiskiem: "Herbata czy kawa?"

Page 15: Zycie Kolorado_April2012

Brian Landy, Attorney

One-on-One Help Since 1995 3780 South Broadway, Englewood

Bank ruptc y & Wi l ls

Call for a Free Consultation

(303) 781-2447w w w . l a n d y - l a w . c o m

(A Debt Relief Agency under the Bankruptcy Code)

SPECIALIZING EXCLUSIVELY

in DUI LAWCall us today for a FREE telephone consultation

303-806-5104www.dui-advisor.com

The Law Office of Cliff Hypsher 3780 S. Broadway, Englewood, CO 80113

Page 16: Zycie Kolorado_April2012

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 16

Wokół nas

chaosu wyłoniło się olbrzymie jajo, z którego wykluł się świat. Jajo

jest jednym z najstarszych i najbardziej popularnych symboli w historii kultury ludzkości. W wyobrażeniach wielu ludów pierwotnych wszechświat był monstrua-lnym jajem, które było dziełem sił boskich. Jaja są ważnym przedmiotem w obrzędowości i symbolice różnych kultur oraz jako el-ementem dekoracyjnym. Jajo stanowi zalążek nowe-go życia, stało się więc symbolem odradzającego się życia znanym w wielu kulturach. Jest elementem mitów kosmogonicznych w większości kultur świata. W chrześcijaństwie wiązane jest z motywem zmartwychwsta-nia Chrystusa i symbolizuje nadzieję na życie wieczne.

Jajo w kulturze śródziemnomorskiej, jest niczym nieboskłon, na który składa się siedem sfer. Z jaja powstała Ziemia, ze skorupy Niebo. Także z jaja, jakie zniosła uwiedziona przez Zeusa Leda, wykluli się Di-oskurowie, Helena Trojańska i Klitajmestra.

“Jajko Kolumba” to stare określenie dla prostego rozwiązania pozornie trud-nego zagadnienia, wzięło się ono z historii przypisywanej Krzysztofowi Kolumbowi, który miał rzekomo rozwiązać zagadkę, jak ustawić jajko w pionie. Powiedzenie “jajko Kolumba” jest przeróbką sta-ro hiszpańskiego wyrażenia ludowego, które można przetłumaczyć jako “Jaśkowe jajko”. Według starej hiszpańskiej opowia-stki ludowej głupi Jasio miał postawić jajko na sztorc na jaspisowym blacie (nadtłukując wprawdzie skorupkę), czego nie umieli dokonać mędrcy.

Tradycje wielu kultur podkreślały wspólny rytm jaja ze światem, Słońcem, płodnością czy zmartwychwstaniem. Było ono znakiem powrotu wiosny, domem. Używane w magii leczniczej i oczyszczającej uwalniało swą mocą siły witalne. W owalnym kształcie zamknięta była nadzieja na odradza-nie się życia. To z kultury ludowej, w której jajko pełniło rolę talizmanu zabezpieczającego przed złem lub za-klinacza dobrego, symbolu zdrowia i życia, miłości i płodności wyrósł zwy-czaj święcenia wielkanocnych pisanek. Dzielenie się jajkiem podczas śniadania wielkanocnego ma odniesienie do wi-gilijnego opłatka. Jajko pełni rolę po-darunku, którego intencją jest życzenie pomnażania sił witalnych. W wielu

regionach Europy zachodniej zachował się zwyczaj, że podczas śniadania wielkanocnego rozbija się skorupki jaj monetami, uderzając jajkiem o jajko czy jajkiem o czoło.

W Polsce jajka pojawiły się na wie-lkanocnym stole długo po przyjęciu chrześcijaństwa. Duchowieństwo widziało bowiem w jajku poważny problem magii pogańskiej. Zabroniło więc wszelkich zabaw jajami, szczegól-nie podczas świąt, a nawet jadania ich w dni świąteczne. Dopiero w dwieście lat po wprowadzeniu wiary chrześcijańskiej Kościół zezwolił Polakom na jedze-nie jaj w okresie Wielkanocy. Był jed-nak jeden warunek: musiały być one wcześniej poświęcone w kościele, czyli “odkażone” od ewentualnych demon-icznych właściwości. Z czasem jajka uznano oficjalnie za symbol Zmartwych-wstania, a barwienie ich, święcenie i ob-darowywanie nimi stało się jednym ze zwyczajów wielkanocnych.

Motyw jaja umieszczany w grobo-wcach egipskich i rzymskich był znakiem i nadzieją na powrót do życia. Również w kulturze chrześcijańskiej, zwłaszcza w prawosławiu, w Niedzielę Wielkanocną składano przy grobach pisanki, dzieląc się w ten sposób z przodkami radością ze zmartwych-wstania Chrystusa. W prawosławiu na Białorusi dzień ten nazywa się “Radaunica” i przypada na wtorek po drugiej niedzieli wielkanoc-nej. Zwyczaj ten miał swe korzenie w pogańskich Zaduszkach obcho-dzonych w okresie przesi-lenia wiosennego, na które później chrześcijaństwo nałożyło święta Wielkiej Nocy, wykorzystując jed-nak symbolikę dawnych wierzeń. W symbolice ju-daizmu, obok specjalnego rodzaju precli, ważną rolę odgrywa jajko. Jajka są przypomnieniem nieustan-nego trwania i cykliczności życia. Jako znak przerwane-go istnienia, są podawane na żydowskich stypach. Ale są równocześnie wyrazem nadziei, której nie wolno tracić.

W czasie świąt Wielkiej Nocy jaj-ka są malowane i ozdabiane na różne sposoby. Do Europy zwyczaj zdobi-enia jaj przynieśli prawdopodobnie Persowie. Obyczaj ten znany był już w starożytności, a najstarsze przykłady liczą ponad 5.000 lat. Są to pisanki z Asyrii, nieco późniejsze pochodzą z Egiptu, Persji, Rzymu i Chin. Kolorowo pomalowanymi jajkami Chińczycy ob-darowywali się wraz z nadejściem wio-sny. W starożytnym Egipcie motywem zdobniczym jajek były skarabeusze z dwoma postaciami ludzkimi. W Kai-rze na jajkach uwieczniano wizerunki sławnych mężów. W Sudanie zamie-szczane były cytaty z Koranu. Skorupki chińskich pisanek pokryte były mis-ternymi miniaturami przedstawiającymi kwiaty wiśni, chryzantem, ptaków. Aus-tralijscy Aborygeni rzeźbili jaja strusie, traktując je jako świętość.

Jajka zdobiono w celach magi-cznych. W ludowych wierzeniach zwy-czaj ten uważany był za jeden z wa-runków zapewnienia ciągłości świata. W motywach zdobniczych ukryta była bogata symbolika: elementy solarne

Ale jaja! - mity, symbole i fasynacja formą

odwoływały się do takich wartości jak odrodzenie i wieczność, figury geom-etryczne były znakiem nieskończoności. Sama praktyka dekorowania skorupki miała spotęgować cudowne własności jajka. Nie tylko w ornamentyce, ale i w barwach znajduje się wiele symboli: czerwień i biel oddają cześć domowym duchom opiekuńczym, a czerń i biel – duchom ziemi. Zieleń nawiązuje do odrodzenia przyrody i miłości, która wraz z rodzinnym szczęściem ukryta jest w brązie.

Dominującą barwą pisanek w kul-turze chrześcijańskiej była czerwień. Na czerwono barwili jaja chrześcijanie pierwszych wieków w Armenii, w Aus-trii do I wojny światowej wyłącznie czerwone były wielkanocne jajka, a w kościele prawosławnym to do dziś tradycyjny kolor pisanki. Zwyczaj ten wiąże się z legendą dotyczącą zmart-wychwstania Chrystusa. Maria Magda-lena, która pierwsza ujrzała Chrystusa zmartwychwstałego, pobiegła do domu. Zauważyła, że jajka w jej gospodarstwie zabarwiły się na czerwono. Podzieliła się nimi z apostołami, do których udała się z wiadomością. Na pamiątkę zmartwy-chwstania kolor czerwony stał się sym-bolem zwycięstwa, radości i dobrych wiadomości. Dlatego ludowa tradycja chrześcijańska przypisywała szczególne znaczenie rumuńskiemu przysłowiu:, kiedy zabraknie czerwonego jajka, to nastąpi koniec świata.

Piękny kształt jajka oraz jego sym-bolika od zawsze frapowały i inspirowały ludzkość. Jajami norymberskimi zewzględu na kształt i miejsce produ-kcji nazywano pierwsze kieszonkowe zegarki. W malarstwie spotykamy jajko u Boscha, Breughla, Dalego, Magritte’a, Witkiewicza i wielu innych. Uważane za kolebkę życia, najdoskonalszą formę na świecie przewija się w twórczości rumuńskiego rzeźbiarza Konstantego Brancusi. Fasadę muzeum Salvadore Dali w Figueres na północy Katalonii wieńczy zaprojektowana przez artystę attyka w kształcie olbrzymich jaj. Dziełami sztuki są najdroższe jajka - ornamenty, czyli jaja carskie zrobione ze złota, zdobione kamieniami szlache-tnymi, projektowane i wykonywane dla rodziny cara Aleksandra III Romanowa w pracowni nadwornego złotnika Petera Carla Fabergé.

O znaczeniu jaja w dziejach człowieka można wiele pisać. Definity-wnie, jaja (no, może poza tymi zgniłymi) to dla nas dobrodziejstwo; wartościowe pożywienie a także inspiracja i odwie-czne pytania: co było pierwsze kura czy jajo? Czy jajko jest faktycznie mądrzejsze od kury?

Egg Chair, projekt: Arne Jacobsen. Sferyczny kształt fotela ma zapewnić osobie siedzącej poczu-cie bezpieczeństwa i spokoju, wywołując wrażenie “otulenia” ochronną skorupą. Ale wygoda!

Jajko jako symbol odradzającego się życia, forma idealna, symbol wszechświata, od lat inspiruje twórców i jest popularnym moty-wem zarówno w sztuce, jak i wzornictwie.

Jaja carskie (inaczej jajka Fabergé, od nazwiska złotnika Petera Carla Fabergé) to niezwykle precyzyjne filigranowe dzieła sztuki złotniczej z czasów Aleksandra III Romanowa. Wykonywane w pra-cowni nadwornego jubilera na specjalne zamówienia arystokracji rosyjskiej i członków rodziny carskiej Aleksandra III Romanowa stały się w ówczesnych czasach modnym prezentem wielka-nocnym. Były zrobione ze złota, inkrustowane drogimi kamie-niami, kością słoniową oraz macicą perłową.

Zachowało się niewiele ponad 40 jaj carskich; najdroższe z nich, “Zima”, zostało sprzedane za 13,5 mln dolarów (6,5 mln. funtów). Za najbardziej niezwykłe uchodzi jajko “Azow”. W 2007r. na auk-cji w domu Christie’s jajko z zegarem i kogutem wykonane w 1902 roku dla rodziny Rotszyldów zostało sprzedane za rekordową sumę 18,5 mln dolarów.

Obraz Salvadora Dali pt: “Geopoliticus Child Watching the Birth of the New Man” z 1943 r. Jajko jest częstym motywem w malarstwie tego artysty.

Page 17: Zycie Kolorado_April2012

Lakewood, Mężczyzna – lat 61Jestem bezdzietnym wdowcem, który chciałby dostać jeszcze jedną szanse od życia – na miłość. Poszukuję właścicielki dobrego serca, która zechce doświadczyć ze mną wszystkich uroków świata.

Wrocław, Dziewczyna – lat 22Jestem studentką na Politechnice Wrocławskiej. Mam 167 cm. długie czarne włosy, brązowe oczy, sportową sylwetkę i mocno rozbudzoną fantazję. Chcę spędzić wakacje w Denver - poszukuję przystojnego przewodnika po mieście. Preferowany wzrost 180+cm, wiek 25-30. Napisz proszę...

Lakewood, Kobieta – lat 32Mam poważne podejście do życia, fajną pracę i słodkiego pięcioletniego Księcia. Szukam finansowo ustabilizowanego Królewicza. Niekoniecznie musi być piękny ale koniecznie musi być dobry.

Boulder, Jerzy - lat 57Szukam kobiety mego życia, uczciwej Pani z humorem. Chciałbym z nią spędzić wolny czas, pojechać w góry na wycieczkę, pójść do muzeum lub do teatru. Jeżeli Ten na górze zechce to może kiedyś wspólnie powiemy TAK. Jak widać jestem romantykiem ale zupełnie niegroźnym, a podobno nawet - kochanym chłopem.

Ogłoszenia prosimy kierować na email:[email protected] z dopiskiem – „serce”

Wszelkie dane personalne są znane naszej redakcji i będą udostępniane za odpowiedzią na daną ofertę, jeśli oferta nie będzie miała otwartej

inforamcji o telefonie lub adresie emailowym.

zapraszamy codziennie: 6.30 - 14.00www.eggcredible.com

Wyśmienite Śniadania i LuncheKuchnia polska i amerykańska

Catering; Imprezy okolicznościowe(wesela, komunie, itp.) w naszejrestauracji lub u klientów.

5397 S. Boulder Road, Boulder, CO 80303

OFERTA WAŻNA TYLKO Z KUPONEM 1 KUPON NA 1 STOLIKKUPON NIE JEST WAŻNY W ŚWIĘTA WAŻNE DO 30. 11. 2010

przy zamównieniu 1 dania- drugie:

50%OFF

przy zamównieniu 1 dania - 1 danie dla dziecka

FREE

303-301-000530 kwietnia 2012

Ewa Sosnowska Burg

303-886-0545

www.ewarealty.com

Professionalism will move you

Denver Metro & Colorado www.ewarealty.com Denver Metro & Colorado

Wesołych Świąt Wielkanocnych - życzy Ewa

Page 18: Zycie Kolorado_April2012

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 18

Profesjonalne porady

chcą nabyć swój własny dom. Wśród banków, które 9 lutego podpisały umowę o pomocy finansowej dla borykających się z płatnościami są Bank of America, JPMorgan Chase, Wells Fargo i City. W niedalekiej przyszłości władze stanowe przewidują kolejną ugodę z mniejszymi bankami, której wartość określają na około 5 milionów dolarów. Dla wielu ludzi, którzy już stracili swoje domy jest za późno ale ci, którym obecnie grozi ich zabranie przez bank nie powinni się poddawać. Permanentne obniżenie rat spłaty pożyczki poprzez redukcję oprocentowania nawet do 2% staje się coraz bardziej realne. „Foreclosure” powinno być osta- tecznością w sytuacji, gdy już nic więcej nie da się zrobić. Zanim do tego dojdzie, każda osoba, której grozi „foreclosure” powinna rozważyć dwa sposoby jej uniknięcia. Pierwszym, jeśli chce zatrzymać dom jest właśnie wspomniane tutaj wynegocjowanie z bankiem niższych płatności, czyli „loan modification”. Aplikacja musi być po-parta dokumentami, które przekonają bank, że sytuacja finansowa właściciela, choć gorsza, jest na tyle stabilna, że będzie go stać na spłatę obniżonych rat. Drugim sposobem uniknięcia „foreclo-sure” jest uzyskanie od banku zgody na sprzedaż domu za kwotę niższą niż suma pożyczki, czyli tzw. „short sale”. Oby-dwa procesy są do siebie podobne z punktu widzenia potrzebnej doku-mentacji i tego ile wymagają czasu na realizację, ale ich cele i efekt końcowy, jeśli oczywiście skrajnie różny. Mody-fikacja pozwala na zatrzymanie nieruchomości, „short sale” kończy się jej sprzedażą.

Jeśli macie Państwo pytania na temat tego artykułu lub jakiekolwiek inne pytania z zakresu nieruchomości proszę o kontakt. Małgorzata Obrzut, tel.303-241-5802

olorado otrzymało 51,17 mi-lionów dolarów na wdrażanie programów, których efektem ma być pomoc w uzdrowie-

niu rynku nieruchomości w okresie kole-jnych trzech lat, między innymi poprzez próbę spowolnienia fali „foreclosures”. Ta kwota to część 25-cio miliardowego, ogólnokrajowego porozumienia zawart-ego przez rząd z pięcioma największymi bankami finansującymi zakupy nie- ruchomości. Największa część kwoty, która przypadła dla Kolorado, bo aż 24 miliony dolarów przeznaczona ma być na pomoc dla właścicieli domów i mieszkań, którzy znaleźli się w kłopotach finansowych i którym grozi przejęcie nieruchomości przez bank. Sposobem na pomoc ma być próba obniżenia ich obecnych miesięcznych rat kredytowych. O możliwości mody-fikowania pożyczek głośno i dużo mówi się już od kilku lat. Mało jest jednak osób, którym udało się przedsięwzięcie to zakończyć sukcesem. Sztywne i bardzo wydłużone w czasie biurokraty-czne procedury dużych banków nie są przyjazne przeciętnemu obywatelowi. Dodatkowo, większość cierpliwych, którym udało się przez nie przebrnąć dowiadują się na końcu, że są zbyt boga-ci lub zbyt biedni, aby zakwalifikować się na obniżenie płatności. Najnowsze porozumienie rządu z instytucjami fi-nansowymi ma pomóc w ułatwieniu tych procesów. Następne 18 milio-nów dolarów skierowane zostanie na tzw. „affordable housing program”, który ma stymulować budowę nowych osiedli pod wynajem dla rodzin mniej zarabiających, a także dla weteranów wojskowych z bazy Fort Lyone w po-wiecie Bent w południowo wschodniejczęści Kolorado. Reszta funduszy pokryje między innymi koszty funk-cjonowania agencji, które udzielają darmowych porad i szkoleń dla rezy-dentów mających problemy finansowe, a także dla tych, którzy po raz pierwszy

Miliony na wsparcie dla zagrożonych urtatą domuMałgorzata Obrzut

11859 Pecos St.#200, Westminster, CO 80234

Pomogę Ci kupić lub sprzedać nieruchomość.Serwis za darmo dla kupujących jak również sprzedających jako "short sale". Małgorzata Obrzut, Broker Associatewww.margoobrzut.yourkwagent.com emial:[email protected]

2011 Denver Five Star Real Estate Agent in 5280 Magazine

Page 19: Zycie Kolorado_April2012

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 19

Tradycje i obyczajeAbsurdy z przymrużeniem okaKolegium do spraw wykroczeń w Koszali-nie nakazało pewnemu mężczyźnie przez miesiąc myć naczynia w restauracji, bo nie zapłacił rachunku za obiad.

Ortodoksyjni rabini z Izraela zabronili wiernym korzystania z Internetu, bo “wodzi ludzi na pokuszenie i prowadzi do grzechu”.

W Atenach, prowadząc samochód w stroju kąpielowym, ryzykujesz utatę prawa jazdy.

Każdy Brytyjczyk usiłujący sprzedać np. odkurzacz w miejscu publicznym naraża się na karę ograniczenia wolności (3 miesiące) i 180 funtów grzywny.

Sąd w Kansas (USA) nakazał Arturowi Younkinowi (waga:225 kg) schudniecie o 50 kg i zakazał jedzenia wiecej niż jed-nego posiłku dziennie. Skazany stracił z powodu otyłości pracę i nie spłacał kre-dytu. Odchudza się w więzieniu.

Na Alasce (USA) nie wolno budzić niedźwiedzi ze snu zimowego w celu zrobi-enia im fotografii.

Nauczyciele religii w polskich szkołach otrzymali poufny zakaz straszenia dzieci diabłem.

W San Francisco (USA) karalne jest mycie samochodow zużytą bielizną.

W Cleveland (Ohio, USA) prawo zakazuje ko-bietom nosić obuwie ze skóry, by mężczyzni nie ogladali ich nóg odbijających się w wypastowanych butach.

W Świdnicy w miejscach publicznych nie wolno przeklinać. Za używanie wulgarnych słów straż miejska karze mandatami w wysokości od 5 do 50 zl.

W kilku krajach afrykańskich za gwałt grozi pozbawienie gwałciciela męskosci. Bez znieczulenia...

W Grecji mężczyzna spoźniający się do pracy może usprawiedliwić się, twierdząc, że kochał się z żoną.

Młodzież szwajcarska ma zakaz fotogra-fowania sie nago (cała postać). Może nato-miast robić to “w częsciach”. Np. na jednym zdjęciu od pasa w górę, na drugim - od pasa w dół.

W Libii w 1977r. sąd, zgodnie z prawem islamskim, skazał na miesiąc więzienia psa, który pogryzł człowieka.

W Teksasie (USA) obowiązuje zakaz upra-wiania seksu w samochodach. Policjant, który nakryje parę na gorącym uczynku, zanim zbliży się do “miejsca przestępstwa” ma obowiązek trzykrotnie nacisnąć klakson w radiowozie i odczekać dwie minuty.

Biuro polityczne Komunistycznej Partii Kuby wydało zakaz przemawiania dłużej niż godzinę. Zasada nie obowiązuje Fidela Castro (średni czas przemówienia - 5,5 godziny).

Władze libańskiego więzienia Roumieh zakazały skaznym nudzenia się w celach. Kiedy zaczynają się nudzić, mają głośno śpiewać, a wtedy organizuje się im zajęcia.

W Japonii obowiązuje nieformalny zakaz wykorzystywania przez pracownika wszy-stkich dni urlopu. Wykorzystanie całego urlopu budzi zgorszenie.

Angielska poetka, Donna McLean, przestra-szona osiągnieciami w dziedzinie klonowania postanowiła, że nie pozwoli, żeby ktoś ją kiedyś sklonowal i zastrzegła swój kód gene-tyczny w urzędzie patentowym.

oblewanie dziewcząt wodą przez chłopców w drugi dzień Wielkiejnocy i chłopców przez dziewczęta w dniu trzecim, co nieraz przy studni kubłami się odbywa”. Najstarsze osoby na Pod-lasiu, np. 90-letnia matka piszącego to, pamiętają dobrze z lat dziecinnych i tradycyi, że oblewanie się wodą w drugi dzień Wielkiejnocy nazywano na Podla-siu „śmigusem” zarówno u ludu jak po dworach”. - Zygmunt Gloger, “Ency-klopedia staropolska”.

Do XV wieku dyngus i śmigus były dwoma odrębnymi zwyczajami. Z cza-sem tak się zlały ze sobą w jeden, że przestano rozróżniać, który na czym polega. Wyrazem tego było pojawie-nie się w Słowniku poprawnej pol-szczyzny Stanisława Szobera zbitki “śmigus-dyngus”. Taka interpretacja nie jest jedyną, bowiem w pamiętnikach Jędrzeja Kitowicza, pochodzących z ep-oki saskiej przeczytać można, że: “Lud wiejski, dosyć wiernie trzymający się obyczaju starego, pocieszny wyprawia dyngus alias śmigus, a mianowicie koło studzien. Parobcy od rana gromadzą się, czatując na dziewki, idące czerpać wodę i tam, porwawszy między sie-bie jedną, leją na nią wodę wiadrami, albo zanurzają ją w stawie, a niekiedy w przerębli, jeżeli lód jeszcze trzyma. W miastach oblewanie się wodą nie jest powszechnie przyjętym”. Tak więc Kitowicz nie widzi specjalnej różnicy między dyngusem a śmigusem, a co więcej, zwraca uwagę, że zwyczaj ten w

migus-dyngus to zwyczaj, pierwotnie słowiański, a wtórnie związany z Poniedziałkiem wielkanoc-

nym noszący w sobie wiele znaczeń, o bogatej genezie. Dzisiaj zwyczaj ten, jak wiele innych niestety zanika.

Dawniej śmigus polegał na sym-bolicznym biciu witkami wierzby lub palmami po nogach i wzajemnym oble-waniu się wodą, co symbolizowało wio-senne oczyszczenie z brudu i chorób, a w późniejszym czasie także i z grzechu. Na śmigus nałożył się zwyczaj dyn-gusowania (dyngowanie), dający możliwość wykupienia się pisankami od podwójnego lania. Nie wiadomo, kiedy te dwa obyczaje się połączyły.Nazwa święta składa się z dwóch słów “śmigus” oraz “dyngus” i zawiera w sobie opis jego przebiegu. Osoby, które nie wykupiły się podarkami (trady-cyjnie pisankami) były oblewane wodą. Pierwotnie były to dwa zwyczaje, które zlały się w jedno. Dyngus po słowiańsku nazywał się “włóczebny”. Wywodzi się go od wiosennego zwyczaju składania wza-jemnych wizyt u znajomych i rodz-iny połączonych ze zwyczajowym poczęstunkiem, a także i podarunkiem, zaopatrzeniem w żywność na drogę. Wizytom towarzyszyły śpiewy o cha-rakterze ludowym i religijnym. Dyn-gus dla uboższych, nie mających bo-gatych znajomych, stał się sposobem na wzbogacenie jadłospisu i okazją pokosztowania niecodziennych dań, jeśli zawędrowali np. do dworu. Włóczebnicy mieli przynosić szczęście, a jeśli nie zostali należycie za tę usługę wynagrodzeni smakołykami i jajkami, robili gospodarzom różne nieprzyjemne psikusy, co dla skąpych gospodarzy było pierwszym dowodem pecha. Słowo dyngus wywodzone jest od niemieckiego słowa dingen, co ozna-cza “wykupywać się” (inne znane określenia: dyng, szmigus, wykup lub datek). Należy jednak pamiętać że zwyczaj zbierania datków przy okazji wizyt występuje nie tylko w czasie Wielkanocy, ale praktykuje się go także w okresie Trzech Króli, na Opolszczyźnie podczas tzw. chodze-nia z niedźwiedziem i nigdzie tam, a należałoby się tego spodziewać, w naz-wie nie występuje słowo dyngus. Innym argumentem przeczącym niemieck-iemu pochodzeniu słowa dyngus może być dziełko anonimowego szlachcica pt. “Postępek prawa czartowskiego przeciw rodzajowi ludzkiemu”, wydane w 1570 r w Brześciu Litewskim przez Cypriana Bazylika. Wśród około setki różnych diabłów, szatanów, ich sióstr i pomocnic autor wymienia z nazwy 33 diabły polskie, wśród nich Dyngusa. Słowo śmigus określało natomiast sam zwyczaj polewania wodą o czym pisał w swojej “Encyklopedii staropol-skiej” polski etnograf Zygmunt Gloger:“Śmigusem zaś nazywają Mazurzy

O laniu wodą, czyli wielkanocnym śmigusie-dyngusie

tradycyjnej postaci pozostał już tylko na wsi. Do marginalizacji śmigusa w mia-stach prawdopodobnie przyczyniło się duże zróżnicowanie społeczne, gdyż ob-lany szlachcic lub obcokrajowiec mógł nie docenić dobroczynnego działania wody oraz obecność straży miejskiej pilnującej porządku. Pierwsze udokumentowane wzmianki o zwyczajach śmigusowo-dyngusowych w Polsce pochodzą z XV wieku, z ustaw synodu diecezji poznańskiej z 1420 roku pt. Dingus prohibetur, przestrzegających przed praktykami, mającymi niechybnie grzeszny podtekst:

Zabraniajcie, aby w drugie i trzecie święto wielkanocne mężczyźni ko-biet a kobiety mężczyzn nie ważyli się napastować o jaja i inne podarunki, co pospolicie się nazywa dyngować (...), ani do wody ciągnąć, bo swawole i dręczenia takie nie odbywają się bez grzechu śmiertelnego i obrazy imienia Boskiego.

W zwyczaju bicia rózgami można doszukiwać się analogii z rzyms-kim świętem zwanym Luperkalia. Podobieństwo to musi mieć charakter bardzo pierwotny, chociaż nie można wykluczyć, że zwyczaj ten przywędrował na ziemie polskie w początkach państwa wraz z kapłanami lub mnichami pochodzącymi z Włoch. Czynność oble-wania zdecydowanie była ważniejsza dla młodych dziewcząt, bowiem ta panna, której nie oblano bądź nie wychłostano, czuła się obrażona i zaniepokojona, gdyż oznaczało to brak zainteresowania ze strony miejscowych kawalerów i perspektywę staropanieństwa. Pierwo-tnie dziewczęta miały prawo do rewanżu dopiero następnego dnia, we wtorek, który kiedyś był dniem świątecznym podobnie jak poniedziałek.

W cieszyńskiem, bicie witkami in-terpretuje się jako “suszenie” konieczne po wcześniejszym oblaniu wodą. Dość powszechnie sądziło się, że oblewanie się wodą miało zapobiegać chorobom i sprzyjać płodności dlatego oblewa-niu podlegają przede wszystkim panny na wydaniu. Już sama wieloznaczność symbolu wody pozwala na wiele inter-pretacji. Wydaje się, że można przyjąć, iż zwyczaj oblewania wodą ma ko-rzenie w pogańskich tradycjach i jest znakiem radości związanej z odejściem zimy. Lany poniedziałek niegdyś miał bogatszą obrzędowość. Świadczą o tym gdzieniegdzie zachowane trady-cje związane z urodzajem. Gospo-darze o świcie wychodzili na pola i kropili je wodą święconą. Żegnali się przy tym znakiem krzyża i wbijali w grunt krzyżyki wykonane z palm poświęconych w Niedzielę Palmową. Miało to zapewniać urodzaj i uchronić plony przed gradobiciem. W tym samym celu objeżdżano pola w procesji kon-nej. Zwyczaje te do dzisiaj spotyka się zwłaszcza na południu Polski.

Jan Faggiuolli w dzienniku podróży po Polsce z 16 kwietnia 1661 roku, pisze: W dzisiejszy dzień wielkanocny starodawnym kraju tego zwyczajem jest, iż mężczyźni sprawiają tak zwany dyngus kobietom, skrapiając je wodą.Na drugi dzień białogłowy zwykły się odwdzięczać...

Page 20: Zycie Kolorado_April2012

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 20

Felietony

14 marca odbyło się otwarcie 14-go sezonu Polskiego Związku Piłkarskiego w Kolorado. W meczu otwierającym sezon drużyna Polski pokonała Peru wynikiem 5:3. Nasze cotygodniowe treningi odbywają się w czwartki o godzinie 17.30 w LITTLE DRY CREEK

PARK, 6389 South Clermont Court, Centennial, CO 80121

Wszystkich chętnych serdecznie zapraszamy na nasze treningi. Wymagany wiek: 16-66. Chmielowy poczęstunek i przyjacielska atmosfera GWARANTOWANA!!! - Zarzad Piłkarski

Józkowi tych przyszłych podróży. Poręba, rozumiałem, ale dlaczego Szkla-rska? Pewnie taki lśniący zamek cały ze szkła i szczęścia zbudowany. Ale tata jest tylko lekarzem i to bardzo, bardzo zajętym problemami psychiatrycznego szpitala i ja pewnie nigdy nigdzie nie pojadę...tylko może do Warszawy.

Robiło się coraz cieplej i brzęczenie much było świadectwem budzącego się do życia mojego świata pod Prusz-kowem. Kiedyś, później zastanawiałem się, co by było gdybyśmy mieli węch tak doskonały jak muchy. Nasze książki kucharskie wyglądałyby inaczej i prze-pisy kulinarne musiałyby być zmieni-one. Niestety natura obdarzyła nas skromnie i zachwyca nas Chanel 5 i kiszona kapusta, czego muchy nie lubią. Nasza wrażliwość na zapachy jest wiec bardzo ograniczona. Pamiętam, że Alin-ka powiedziała, że powinienem przestać malować te moje bohomazy i napisać traktat o muchach - I przestań mnie tak namiętnie obwąchiwać.

Józek był barczysty, silny, zwinny jak łasica i miał w sobie zawadiackość chłopaków z przedmieścia. Blond włosy, pewnie rzadko czesane i jeszcze rza-dziej myte zasłaniały mu twarz, kiedy się pochylał, a kiedy podnosił głowę to patrzył na ludzi “zza płotu”. Jakby odcięty od świata podglądał ludzi przez sztachety.

- Cześć Dudek, w lasach za Komorowem Niemcy zos-tawili pełno amunicji, nie zdążyli wywieźć, szwaby

piep...e uciekały w popłochu, kiedy słychać było już sowieckie armaty pod Sochaczewem.Józek podniecony jak stado much nad krowim łajnem, stoi w drzwiach i przestępuje z nogi na nogę.- Józek, nad stawem w tataraku o tej porze dziewczyny leżą i próbują się opalać.- No to co?- Widziałem, nie mają staników i nie jestem dla ciebie żaden Dudek - jestem Witek, Witek Kaczanowski.- No dobrze, niech będzie Witek, Dudek. Oczywiście, nie mógł Witek oprzeć się pokusie i nie poszedł następnego dnia do szkoły. Józek był synem odźwiernego przy bramie szpitalnej i stracił ojca wcześnie, a matka, kobieta anielskiej dobroci, po-woli traciła autorytet. Kochając syna bezkrytycznie zgadzała się na wszystkie jego prośby a potem żądania. Chłopak był już dwukrotnie zatrzymany za złodziejstwa i wyciągał na różne zach-cianki matce pieniądze, pomimo, że z trudem wiązała koniec z końcem. Mówił, że pojedzie do Szklarskiej Poręby, bo tam jest pięknie i ludzie mają szmal. Nigdy nie byłem tak daleko i po jakimś czasie wyjazd tamże wydawał się marzeniem życia i zacząłem zazdrościć

Witold-K (w kącie)

Józek odpychał i imponował. Trudno było pozostać obojętnym po zetknięciu się z nim. Gdyby mu dano konia i szabelkę - byłby dobrym ułanem, ale ponieważ los na ogół nie rzuca człowieka tam, gdzie zamierzał się znaleźć, więc niebezpieczne przygody stały mu się żywiołem, bez którego Józek nie mógłby żyć.- Ty Dudek, patrz...- Nie jestem Dudek!- Pocałuj mnie w dupę Witek. Trzeba rozluźnić czubek pocisku do takiego stopnia, aby go można było wyciągnąć ostrożnie – i walił młotkiem w czub, przekręcając ciężki pocisk artyleryjski.- Chodzi o to, aby się proch nie wysypał i nie połamał, bo szkoda.Wewnątrz dużych pocisków ten materiał wyglądał jak niewinny szary, zaschnięty makaron. I to był skarb. Kiedy się podpaliło koniec wystrzeliwał do nieba jak rakieta i tak te podróże do podko-morowskich lasów stały się przyczyną opuszczania szkoły coraz częściej. Ten makaron Józek nazywał “myszki”.

Ojciec został wiceprezesem Pol-skiego Czerwonego Krzyża, podróżował często pomiędzy królewskim dworem Windsor w Anglii, Genewą i pewną wyspą u wybrzeży Jugosławii. George V został honorowym prezydentem międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Na wiceprezydenta, po sprzec-zkach aliantów z Sowietami, wybra-no marszałka Tito. Kiedy tato wracał z Jugosławii jego oficjalne umun-durowanie śmierdziało rakiją. Tito przyjmował ojca jak polskiego księcia. Król Anglii natomiast osobiście zawiesił wysokie brytyjskie odznaczenie na jego piersi, kiedy legendy o jego odwadze w ukrywaniu Żydów dotarły do Windsoru. Ojciec nie wiedział, że jego syn siedzi okrakiem na pociskach artyleryjskich i

strasznie się mozoli, aby myszki wylazły na zewnątrz. Po 1948 roku wszystko się skończy-ło. Tato i Tito poszli w odstawkę, z tym, że Tito powiedział Stalinowi, że Jugosławia dojdzie do socjalizmu własną drogą, a ojcu drogę spod stóp usunięto. Nieostrożny Tito dalej po 1948 roku wysyłał ojcu na jego urodz-iny w maju skrzynkę 100-letniej rakiji. Partia nie mogła trzymać na tak wyso-kim stanowisku kompana Tity od rakiji. Przyszły lata lęku i bojaźni.

Dr. Feliks Kaczanowski, jak twie-rdzi pani dr. Pałuba był mężczyzną wyjątkowej urody i wdzięku. To zjednywało mu przyjaciół na wszyst-kich szczeblach społecznej drabiny. Potrafił zauroczyć, a że był rzeczywiście człowiekiem naturalnie emanującej szczerości udało mu się uniknąć parokrotnie niebezpiecznych polity-cznie konsekwencji, jakie niosła za sobą mściwa ręka partii, “która udo-wodni Polakom, że pod przewodem wielkiego Stalina, jest nieomylna”. Był w AK. Gomółka, Kliszko, Spychalski i Loga-Sowiński zostali aresztowani. Bito ich po nerkach. Kary śmierci i tor-tur w Moskwie uniknęli tylko, dlatego, że Bierut ociągał się z odesłaniem ich Stalinowi i Stalin zdechł. Byli tacy, co płakali. Zelżało.

A Józek? Ja tym razem zadecydowa-łem pójść do szkoły. Ojciec wrócił z podróży i przywiózł mi gumę do żucia. Józek w szkole już nigdy się nie pojawił. Nie było nawet trumny. Zbier-ano z drzew jego szczątki, kawałek po kawałku. Matce serce nie wytrzymało. Ktoś przygarnął pieska. Ulica, przy której mieszkała matka... nosi nazwę dr. Kaczanowskiego.

Page 21: Zycie Kolorado_April2012

Czym mam kierować się miłością, sen-tymentem, rozwagą? Uderzyć się w piersi i przystąpić do rytuału. Zająć swoje z góry ustalone miejsce i godzić się z wyrazem zadowolenia i sensu na to wszystko co nie ma sensu. Przyglądać się ceremoniom partyjnym z Warszawy i być szczęśliwym, ponieważ jestem z dziewczyną, którą kocham.

5 marca 1982

Magister przyjechał autostopem. Śpi w naszym pokoju na składanym łóżku polowym. Cały “w skowronkach”. Po wyjściu z klatki, jaką był obóz, tak nabrał ochoty na długie spacery i oglądanie telewizji, prawie nie ma go w pokoju. Tak samo jak i ja, jest zauroczo-ny czystością i luksusem, w jakim tutaj żyjemy. Po robotniczej żodzi mieszkać na wsi z jeziorem – to dla niego szczęście. Minie jeszcze kilkanaście dni zanim dojdzie do siebie. Otrzymałem wezwanie do urzędu policji powiatowej w Neusiedl am See w sprawie odbioru tzw. karty identyfi-kacyjnej. Pozwala ona na legalny po-byt i pracę w Austrii. Po oddaniu pasz-portu polskiego będzie to mój jedyny dokument. Muszę przynieść swoje trzy zdjęcia i zapłacić parę groszy. Takich jak moje wezwanie przyszło dziewięć, ale tylko ja pojechałem. Większość ludzi twierdzi, że nie ma zdjęć ani też nie zamierzają ich robić. Co niektórzy nawet boją się odbierać te dokumen-ty, ponieważ komuniści mogą się o tym dowiedzieć. Prawdę mówiąc nic z takiego gadanie nie rozumiem.

12 marca 1982

Coraz więcej Polaków, nie tylko z naszego hotelu, znajduje pracę w najróżniejszych miejscach. Austriacy chętnie nas zatrudniają i jak na warunki polskie, płacą bardzo dobrze. Wiosną pracy na plantacjach winogron nie bra-kuje, są prace remontowe na budowach i przy renowacji mieszkań. Do naszego hotelu zaglądają przedsiębiorcy budo-wlani nawet z odległych od Poderdorfu miejscowości. Jedni pracują przy podci-naniu i podwiązywaniu krzewów wino-gronowych, inni przy rozlewaniu wina w winiarni. Ci ostatni zawsze przynoszą wino do hotelu. Pijemy wszyscy.

15 marca 1982

Odpisałem na list Haliny zapewniając ją o miłości do niej jak najgoręcej jak tylko mogłem i umiałem z siebie wydobyć. Oczywiście nie napisałem jej o tym, że absolutnie nie widzę sensu w moim powrocie w tej chwili do Polski. Nie chciałem jej przypominać tego, że już mieszkania nie mamy, bo oddałem go bratu, że nawet nie mamy łyżki, noża i widelca, bo nie mamy. Natomiast spełnię każdy jej warunek i życzenie

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 21

Pamiętnik Adama Lizakowskiego

>> 29

Zapiski znad Zatoki San Francisco

Adam Lizakowski, odcinek 13

22 lutego 1982

Po raz kolejny przeżywam zwątpienie. Czy siedzeniu tutaj w tym hotelu, w tym kraju ma jakikolwiek sens? Próbowałem o tym porozmawiać ze Sławkiem i Ewą, ale oni się rozstają i mają swoje ważniejsze dylematy. Ślubu chyba nie będzie. Kasia z Leszkiem chętnie o tym by porozmawiali, ale o czym tu rozmawiać? Pewno, że nie ma sensu - odpowiadają niemal razem. Podpierając się argumentem wiosny, która będzie za kilka tygodni a wraz z nią praca na polach winogronowych, restauracjach, hotelach. Poza tym do świąt Bożego Narodze-nia daleko, a oni chcą wrócić właśnie na święta z odpowiednią kwotą gotów-ki. Dodając jeśli nic się nie zmieni. Odpowiedź jasna - według nich, ale dla mnie nie jest jasna. Zdecydowali, post-anowili, tak będą robić. Takie rysowanie przyszłości niczego nie rozjaśnia tylko zaciemnia. Wrócą, ale do jakiej ojczyzny. Na pewno nie do tej sprzed 13 grudnia. Będzie nowa ojczyzna? To co zrobi się ze starą? Część społeczeństwa będąca u steru władzy nie potrafi wyobrazić so-bie życie bez komunistów, ich układów opowiedziała się za stanem wojen-nym, większość nie! 3 grudnia jeszcze bardziej podzielił społeczeństwo, niż II wojna światowa. Gdy przedstawiłem swoje watpliwości, Kasia stwierdziła, że z nudów wymyślam problemy, zamiast uczyć się niemie-ckiego, angielskiego, albo rozglądać się za pracą. Ona tych problemów nie ma. Najważniejsze są według niej pieniądze, one wszystko mogą i powinny załatwić. A jeśli one nie potrafią tego zrobić mamy jeszcze kościół, księży, partię, spryt, a nader wszystko głowę.

26 lutego 1982

Przyszedł list od Haliny z wielką na pół koperty pieczątką - ocenzurowano. Koperta zrobiona domowym spo-sobem wymalowana w kolorowe pas-ki, zawierała kartkę papieru średniej wielkości artystycznie złożoną z mor-zem słów miłości. “Kochany:Już tyle tygodni jestem bez ciebie w mękach i nie mogę doczekać się kiedy to się skończy. Tyle nocy pozwoliłeś mi być samotną ciałem i duszą w pustym łóżku, z miłością i rozpaczą. Najdroższy jesteś tak daleko ode mnie. Dlaczego? Czyżby smak moich ust Ci nie smakował? Nie wierzę, że zapomniałeś o moich pocałunkach. A oczy czy je pamiętasz? Wspomnij jak do ciebie się uśmiechały, jakie były dumne z tego, że mogły patrzeć na swoją miłość. Kocham Cię wszystkimi moimi zmysłami. Kocham Cię. O tym, że Ciebie tutaj nie ma nie mogę myśleć. Nie chcę pogodzić się z tą myślą. Chcę i pragnę ciebie. Modlę się o Twój po-wrót i mocno wierzę, że dobry Pan Bóg

wysłucha moich modlitw i ulituje się nade mną. Myślałam, może moje łzy przy pożegnianiu wzruszą Cię i zatrzymają, ale Ty ich nawet nie widziałeś. Gdybyś je widział na pewno byś do samochodu nie wsiadł. Gdybyś wiedział jak bardzo rozpaczałam po Twoim wyjeździe, jak bardzo cierpiałam i o czym w noce bez-senne myślę, nigdy byś nie wyjechał. Tak bardzo Cię kocham i tęsknię za Tobą, tak bardzo jesteś mi tutaj potr-zebny. Wracaj. Dużo twoich znajonych z Pieszyc i Bielawy wróciło, rząd im nic nie robi, nie wsadzają do więzień, wracaj. Kiedyś przechodziłam obok Twojego domu, światło się paliło w naszym po-koju i pomyślałem, wróciłeś, jesteś. Co tchu w piersi wbiegłam po schodach na górę, ale drzwi otworzył mi Twój brat. Wierz mi, chciałam umrzeć, tak bardzo było mi przykro, że to nie Ty stałeś w drzwiach. Tak bardzo Cię kocham, bez Ciebie nie widzę życia tutaj, umieram z tęsknoty i miłości do Ciebie. Przyjeżdżaj jak najszybciej. Wracaj, nie czekaj ani sekundy dłużej, nie pozwól mi umrzeć w cierpieniach, ja jestem Ttwoją ojczyzną, która wszystkie Twoje porażki i niepow-odzenia wynagrodzi. Kocham, Halina”.

2 marca 1982

List Haliny “zatruł mnie”, zbił z nóg przez kilka dni. Wpędził w stan psychicznego załamania. Leżałem na łóżku patrząc w sufit, nawet na posiłki nie chciało mi się schodzić do stołówki. Gdybym wiedział, gdybym mógł przypuszczać, że tak bardzo nasze roz-stanie będzie przeżywać, nigdy bym nie wyjechał. Teraz co mam robić. Wracać. Dla niej mój powrót jest tak konieczny i oczywisty, wyklucza jakąkolwiek formę dyskusji. Napisała, mam wracać do niej, do kraju, który jest naszą ojczyzną. Oj-czyzna, która niczego mi nie dała, w której uczciwa praca była tylko formą na niby, jakąś magią pracy niż rzeczywistością, o większym znaczeniu psychologicznym niż materialnym. Był plan, były normy przekraczane, lał się pot, wstawało się rano do pracy, szło się do pracy, jechało na wczasy pracown-icze, były urlopy pracownicze, ale to wszystko było przelewaniem z pustego w próżne. Rząd na niby, konstytucja na niby, całe państwo na niby i każdy, kto trochę pomieszkał w tym kraju na niby mógł się zorientować, że więzienia były na niby i pałki milicyjne na niby i czołgi na niby. Żyło się i umierało na niby. Mam wrócić do niej, do swojej miłości, którą ona jest, a także pragnie być moją ojczyzną, matką, opiekunką, żoną. Halinę mogę dotknąć, przytulić do serca, pocałować, mogę być pewnym jej wierności, ale ona i ojczyzna w jednej osobie, tego jest już za wiele. Wracać do tego przed czym uciekłem.

jeśli ona zdecyduje się na wyjazd do mnie. O sprawach finansowych nic nie chciałem jej pisać, ponieważ pieniądze to ostatnia rzecz, o której ona myśli. W sumie jest bardzo praktyczną osobą, ale pozbawioną w zupełności zmysłu licze-nia pieniędzy.

19 marca 1982

Kursy języków obcych zostały rozwiązane z powodu braku uczniów. Jedni zajęci są pracą, innym godziny nie pasują, jeszcze innym niemiecki czy angielski “nie jest do niczego po-trzebny”. Wielki zapał, który był na samym początku, obecnie zamienia się w garstkę popiołu marzeń. Po raz pier-wszy zdałem sobie z sprawę z tego, że my Polacy mimo wszystko jesteśmy przede wszystkim marzycielami, a nie realistami. Mówić, że język obce są niepotrzebne, tylko dlatego, że znalazło się czwartorzędną pracę to po prostu świństwo. Ktoś wysłał donos do władz obozo-wych w Traiskirchen. Właścicielka jest wściekła, kucharz Turek obrażony, bo donos dotyczył marnego wyżywienia. Ani właścicielka, ani Turek nie odpowiadają na nasze gutten mor-gen. Na dodatek, zemsta właścicielki najbardziej dotknęła Adama i Magistra, bo zabrano nam telewizor. Padło pode-jrzenie na Słowaka, że to on wszystko tak zaaranżował, aby osiągnąć jakieś osobiste korzyści ze skłócenia nas z właścicielami. Wiadomo, Słowak nas nie lubił, ale żeby aż tak nienawidził Polaków? Dowodów na jego udział w sprawie nie ma. Minęło prawie pięć miesięcy od wyjazdu z Polski. Nie czytałem przez ten czas żadnych polskich gazet ani pol-skich książek. Okazuje się, można żyć bez “Poezji”, “Twórczości”, “Dialogu”, “Tygodnika Powszechnego”, “Radaru”; bez teatru, telewizji, rozmów o wier-szach, wystaw malarskich. Tak zwanej papki intelektualnej - jakże potrzebnej, którą żywiłem się każdego dnia, od rana, przez całe moje dotychczasowe życie. W Pieszycach musiałem być ze wszyst-kim na bieżco, ponieważ oczytanie było częścią nie tylko mojej pracy, ale zbroi, o którą rozbijały się wszelkiego rodzaju pytania i głowy nie tylko przyjaciół, ale i “przeciwników”. Tutaj takiego pan-cerza nie potrzebuję, tutaj coraz bardziej zaczynają liczyć się ci co mają dobrą pracę i dobre pieniądze.

26 marca 1982

Rozmawiałem z Adamem o swoich spostrzeżeniach na temat życia bez gazet. Przy okazji dowiedziałem się, że nie mam czego właściwie żałować, ponieważ komuniści wydają obecnie tylko “Trybunę Ludu” i “Żołnierza Wolności”. Wysłano pierwsze paczki i listy do Polski – na Święta Wielkanocne. Otrzy-mane pod kościołami rzeczy zostały starannie spakowane, niektóre nawet wyprane i wyprasowane ponownie. Kieszenie koszul, spodni i marynarek wypchano dokładnie gumą do żucia, cukierkami, mydłem, kremami, pasta-mi do zębów i butów, wodą kolońską, etc. Niektórzy specjalnie jeździli na za-kupy do tanich sklepów do Wiednia, po czekoladę z orzechami czy migdałami, kawę i salami.

Page 22: Zycie Kolorado_April2012

Mieszkańcy Denver z zapałem uprawiają jogging i jeżdżą na rowerzePrzymus czy inspiracja do aktywnego stylu życia?Agnieszka Tyl

kupy, chodzimy na spacer, lub szukamy rozrywki w sobotni wieczór - mówi pani Gosia. Małgorzata Kung przyjechała do Stanów Zjednoczonych w 1997 roku. Po otrzymaniu prawa jazdy, w przeciągu kilku lat, przybrała na wadze 20 funtów. Niewiele czasu zabrało Gosi by stawić się czoło zadaniu. Jako architekt miejski wrażliwa na estetykę i funkcjonalność urbanistyki, postanowiła założyć nie-dochodowe stowarzyszenie o nazwie “Walk Denver”, które napiera tute-jsze władze do promowania zdrowego i sprzyjającego nie motocyklowemu trybu życia. Andrew Freeman, kardiolog współpracujący z Gosią, jest również założycielem odrębnej grupy “Walk with a Doc”, która lansuje chodzenie, jako naturalny sport, który nie wiąże się z żadnymi kosztami, a daje wiele korzyści dla zdrowia i środowiska.

Czy jednak aktywność tych dwóch małych grup może wpłynąć znacząco

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 22

Pomysły na życie w Kolorado

Agnieszka Tyl - mieszka w Lakewood i głównie porusza się na rowierze. Jest pasjonatką gór, joggingu, jogi, dobrej literatury i fotografii.

mroźny poranek wielu z nas otula się w ciepłą kurtkę, przywdziewa

rękawice i czapkę. Czasem szalik i wyścielone kożuchem buty są nieodzo-wnym dodatkiem naszej garderoby. Lecz wielu z nas mieszkających w Kolorado posiada również tenisówki, sportowe spodnie i kurtkę. Nie dla-tego, że lubimy ciepłe letnie poranne spacery, ale bardzo często nawet w zi-mowe dni spędzamy godziny na łonie natury. Jesteśmy po prostu zarażeni aktywnością życia w Denver i całym Kolorado. Widok zapalonego rowe-rzysty czy biegacza na ulicach miasta nie jest nikomu dziwnym zjawiskiem. Kolorado osiągnęło status najbardziej aktywnego sportowo stanu w całych Stanach Zjednoczonych, czym dowodzi, że otyłość tutaj jest poniżej krajowej normy.

Oczywiście, to właśnie ilość słonecznych dni, przepiękny krajobraz Gór Skalistych i różnorakość upra-wianych sportów sprawia, że siedze-nie w domu jest po prostu grzechem i ciągły ruch po prostu nam sprzyja. Lecz wielu z nas może nie wie, że Denver posiada elitę profesjonalistów: architektów, lekarzy i nowicjuszy, którzy robią wszystko by mieszkaniec miasta Denver mógł zrobić zakupy spożywcze, pójść do kina nie wsiadając za przysłowiowe “kółko”. Nawet, jeśli nie uprawiamy wyczynowo sportów, mamy więcej okazji do ruchu. Spa-cery, nawet załatwianie codziennych spraw na piechotę, bez auta, wydaje się łatwiejsze w Denver niż w innych miastach położonych na wschodzie Ameryki.

Co sprawia, ze częściej sięgamy po tenisówki niż kluczyk do samochodu by dotrzeć do celu?

Gosia Kung i Andrew Free-man działają w Denver i okoli-cach by zmienić mentalność wielu mieszkańców w kwestii ich stosunku do ruchu fizycznego. Aspekt miejskiej architektury ma niezmierny wpływ na dostęp do miejsc, w których robimy za-

na aktywność ruchową aglomeracji Denver? Według władz miastowych, praca Pani Kung i Andrew Freemana wpłynęła na przyszłe plany architektoniczne mia-sta. Zaplanowana jest budowa siatki dróg rowerowych, miejskiego publi-cznego transportu i chodników (wielu stanach w USA są okolice pozbawione chodników!) do roku 2020 by umożliwić dostęp do pracy i miejsc publicznych bez użytku samochodu. Ciężkie stara-nia Gosi nie są może widoczne dla ty-powego mieszkańca Denver czy jego przedmieść, ale poza kulisami planów budowy Gosia nie przestaje pracować i nieprzerwanie stara się dopiąć zamier-zonych planów, aby zostały realizowane w rzeczywistości.

Pomimo tego, iż w Kolorado istnieje wiele agresywnych grup promujących ruch, są one zdominowane przez wy-czynowych rowerzystów. Według Cindy

Patton, urbanisty i architekta miasta Denver nie ma wielu organizacji, które są przedstawicielami pieszych i promują chodzenie na nogach. Jest ona nie-zwykle wdzięczna, że Gosia i Andrew pracują nad uzupełnieniem planów mia-sta umożliwiających swobodny i bezpie-czny ruch dla wszystkich mieszkańców, nie tylko dla rowerzystów.

Następnym razem, kiedy będziemy mogli wyjść na zewnątrz, pooglądać wystawy sklepowe lub pójść do kawia-renki przebierając nogami, może uda nam się docenić ciężką pracę i wysiłek ludzi, którzy bezinteresownie dbają o nasze zdrowie i łatwość w poruszaniu się w Denver i okolicach. A wiosna temu sprzyja!

Na podstawie: “Denver is Urged to Hit the Sidewalks”

by Kirk Johnson, NY Times

Rowerzyści w Denver. Mieszkańcy użwają roweru nie tylko w celu rekreacji ale także transportu. Fot: Aga Tyl

Page 23: Zycie Kolorado_April2012

Artisan Sourdough -

Chleby Pełnopszenne -

Chleby Żytnie -

Zawsze Tradycyjna, Europejska Receptura

Specialty Breads -

organiczne i bezdrożdżowe: California Rustic Paisano Ciabatta Seven Grain Whole Wheat Rustic Whole Rye Napa Valley

Graham Oats & Dark Wheat Macrovit Macrovit RollsArtisan Italian

German RyeCountry RyeFarmers RyeClassic RyeBauernbrot 100% RyeWhole RyePumpernickel

Walnut Raisin BreadCinnamon RaisinChallah (Chałka)

Wszystkie nasze produkty zawierają tylko organiczne i naturalne składniki, bez konserwantów.

Oferujemy szeroki wybór gatunków i rodzajów pieczywa:

Nasze pieczywo w sprzedaży:Vitamin Cottage, Sunflower MarketKingSoopers oraz europejskich sklepach:European Gourmet, M & I Intl. Market, Elite Deli,Europa, Rheinlander.

Page 24: Zycie Kolorado_April2012

EW: Amerykańska szkoła bardzo mi się podoba. Nauczy-ciele dozują swoje wymagania, są bardzo mili. Plecak jest lek-ki i można zostawić książki w szkole. Nie ma specjalnie dużo klasówek. Lekcje są chyba za długie, a przerwy za krótkie (nie można zdążyć przejść do innej klasy). Nie specjalnie pamiętam początki w szkole; byłem zestresowany samym angielskim. Ale po jakimś czasie miałem już dwóch do-

brych, fajnych kolegów.

WT: Jaka jest Twoja największa pas-ja, hobby, zainteresowanie, cos, co sprawia Ci największą przyjemność?

EW: Największą frajdę sprawia mi ryso-wanie samochodów. W wolnym czasie najpierw wybieram auto, jakie chce narysować, markę i odpowiedni model. Potem wyszukuję najfajniejsze zdjęcia w Internecie. Później szkicuję model, a na ko-niec koloruje markera-mi. Kiedyś rysowałem tylko ołówkiem. Ale teraz najbardziej lubię markery. W Polsce lubiłem czytać nowinki w czasopismach samo-chodowych. Moja ulu-biona gazetka to „Top Gear”. Lubiłem też oglądać odcinki „Top Gear” w telewizji. Ter-az mój brat kupuje mi gazetki samochodowe i zbiera dla mnie kolejne miesięczniki.

WT: Jakiej muzyki słuchasz, jakie lubisz oglądać filmy i jakie są Twoje najbardziej ulubione gry kompu-terowe?

EW: Nie mam swojej ulubionej muzyki. Jeśli chodzi o filmy to najbardziej lubię filmy akcji, a mój ulubiony to „60 sekund”. Lubię też oglądać polskie komedie, np. Killer i Killerów 2-ch. Mam parę gier, w które lubię grać. Często gram na XBox’sie w „Test drive unlimited” i „Forza 4”.

WT: Jaka jest Twoja ulubiona polska potrawa?

EW: Najbardziej lubię jajecznicę z kanapką z żółtym serem i masłem. W drugiej kolejności są kopytka i kabanosy. A na deser ciasto drożdżowe z polewą z białej czekolady.

WT: Hmm... Brzmi dobrze! A co najbardziej smakuje Ci w USA?

EW: Numer jeden to Pizza Pepperoni z Pizza Hut.

WT: Najfajniejsze miejsce w Stan-ach, które miałeś okazje do tej pory odwiedzić?

EW: Z tych miejsc, które widziałem do tej pory najbardziej podobał mi się Waszyngton DC. Spędziłem tam 2 ty-godnie w zeszłe wakacje, mieszka tam mój chrzestny.

WT: Czy masz tutaj polskich kolegów, znajomych, a może chcesz podać swój email adres dla potencjalnych nowych znajomych?

EW: Tak, kilku nowych znajomych mam od czasu Fundraisera w Klubie Polskim. Przedtem nie znałem nikogo z Polski. Bardzo się cieszę, ze mogę się z nimi czasem spotkać. Ostatnio byłem zapro-szony przez polskich harcerzy na mecz. Było super, bardzo fajnie spędziłem z nimi czas. Mój adres e-mail to: [email protected]

WT: Co jest Twoim największym, życiowym marzeniem?

EW: Chcę zostać projektantem samo-chodowym.

WT: To fantastycznie! Życzę Ci, aby nigdy nie znudziły Ci się samochody i żeby spełniło się Twoje marzenie! Dziękuję za romowę!

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 24

Polskie sylwetki w Kolorado

WT: Eryk, proszę opowiedz nam w paru słowach o swoim rodzinnym-domu i swoich bliskich.

EW: W Polsce mieszkamy w niewiel-kiej miejscowości w okolicach Warsza-wy. Mam dwóch starszych braci, Ma-teusza i Bartka. Lubię spędzać z nim czas. Często rozmawiamy o samocho-dach. Do niedawna mieliśmy ogro-mnego psa, o imieniu Grigio. Miał 12 lat, gdy wyjeżdżałem do Denver. Tata bardzo lubi książki. Pracuje ze studentami i często wyjeżdża w teren zbierać skamieniałości, jest geologiem i paleontologiem. Mama przed wyjaz-dem do USA pracowała w 3M.

WT: Jak wygląda Twoja polska szkoła - Twoi koledzy i koleżanki, nauczyciele i program? Co Cię w niej bawi, a co irytuje?

EW: Przed przyjazdem do Denver chodziłem do pierwszej klasy gim-nazjum im. Jana Pawła II. Była to nowa, ładna i duża szkoła z ogromną halą sportową. Miałem dużo kolegów, z którymi wcześniej chodziłem do szkoły podstawowej; zatem w Gimnazjum czułem się jak u siebie. Za to nauczy-ciele byli bardzo wymagający, chyba aż za bardzo. Program nauczania był przeładowany szczegółami. Codzien-nie zadawali nam tyle pracy domowej, ze mógłbym siedzieć do północy nad książkami. Najgorszym był ciężki ple-cak, wypchany książkami po brzegi. Codziennie trzeba było przynieść do szkoły po kilka książek do każdego przedmiotu. Najbardziej lubiłem prze-rwy, chociaż niektórzy na przerwach uczyli się do klasówek. A klasówki mieliśmy prawie codziennie, czasem trzy w ciągu jednego dnia. Nie lubiłem W-F-u bo był bardzo nudny, codziennie robiliśmy to samo – tylko piłka nożna.Plan lekcji na każdy dzień był inny. Czasem wszystkie lekcje były luźne a w inne dni przedmioty były bardzo trudne, aż głowa bolała.

WT: Jak z kolei wygląda Twoja amerykańska szkoła - jej uczniowie (koledzy, koleżanki), nauczyciele i program w zestawieniu z tym, co było w Polsce?

Wakacje 2011. Kanion rzeki Colorado - Utah

Z Erykiem Walaszczykiemrozmawia Waldek Tadla zanowni Państwo,

W dniu 25 lutego 2012 roku w Klubie Polskim odbył się Fund-

raiser dla mojego syna Eryka. Był to wyjątkowy dzień dla mnie, dla Eryka, i dla mojego męża, który niestety nie mógł być w tym dniu z nami. W imieniu swoim, Eryka i mojej rodziny, chcę gorąco podziękować członkom Polskiego Klubu, całej Polonii, wszyst-kim Państwu i każdemu z osobna za wszystko, co dla nas zrobiliście i robicie. Dziękujemy za wsparcie fi-nansowe, słowa otuchy, chęć pomocy oraz kartki z życzeniami powrotu do zdrowia dla Eryka, które napływają do nas z wielu stron. Codzienniespotykamy się z Państwa troską i dobrocią, które dają nam i Erykowi siłę i poczucie bezpieczeństwa. Dzięki Wam czujemy się otoczeni przyjaźnią i wiem, że będzie dobrze. Wiem, że Eryk zdrowieje z każdym dniem.

Dziękuję wszystkim wspaniałym ludziom, którzy przyszli 25 lutego do Polskiego Klubu, w tak ważnym dla nas dniu. Było to dla mnie bardzo wzruszające przeżycie. Jestem po-ruszona serdecznością, troską i ogromnym zaangażowaniem członków Polskiego Klubu oraz całej Polonii. Dziękujemy za Waszą pomocną dłoń.Szczególnie chcę podziękować organi-zatorom Fundraisera: Kasi Żak, inicja-torce tego ogromnego przedsięwzięcia; Ani Spencer oraz Kasi Szuta, za zaangażowanie się w morze spraw z nim związanych, oraz wszystkim osobom, które poświeciły swój cenny czas i energię w jego przygotowanie.

Serdecznie dziękuję wszystkim uczestnikom programu podczas akcji charytatywnej dla mojego syna. Ja i Eryk byliśmy zachwyceni występami polskich dzieci. Bardzo Wam dziękujemy! W imieniu Eryka dziękuję całej młodzieży, która tak serdecznie powitała i ciepło przyjęła Go do swego grona. Osobno ja i mój mąż dziękujemy za wsparcie Panów Konsulów; Pana Macieja Bergiera oraz Pana Tomasza Skotnickiego. Gorąco dziękuję Panu Konsulowi Hono-rowemu, Tomaszowi Skotnickiemu za wspaniałe poprowadzenie aukcji.

24 marca Polski Klub Pokerowy zorganizował turniej pokerowy pod hasłem “Pomoc dla Eryka”. Był to dla nas kolejny, wspaniały przykład zaangażowania polskiej społeczności w naszą sytuację. Tutaj dziękuję szczególnie Jarkowi Tadli i Waldkowi Tadli za pomysł i patronat nad tą imprezą.

Dziękuję pięknie wszystkim Darczyńcom, Sponsorom Fundraisera i Pokerzystom za wspaniałomyślność, szczodrość i wielką pomoc. Zebrane środki pomogą pokryć koszty leczenia Eryka. Tym z Państwa, którym nie miałam okazji podziękować osobiście – dziękuję z głębi serca teraz na łamach tej gazety.

Pozdrawiam serdecznie,Ewa Walaszczyk

Słowo odEwy Walaszczyk

Państwo Walaszczyk z Erykiem w 2010 roku. Pieniński Pas Skałkowy - Polskie Karpaty; w tle: Trzy Korony

Page 25: Zycie Kolorado_April2012

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 25

Co się działo?

marca w kasynie „Isle” w Black Hawk, Polski Klub Pokerowy zorganizował kolejną turniej pokerowy,

którego głównym celem była kon-tynuacja akcji „Pomoc dla Eryka”. Turnieje pokerowe są świetnymi spo-sobem połączenie pasji gry z wyższym celem, jakim w tym przypadku jest nieobojętna dla nas sytuacja rodziny Państwa Walaszczyków. Jedna trzecia dochodów z turnieju miała zostać przeznaczona dla Eryka, kilku graczy przeznaczyło w całości swoją wygraną na jego poczet - w sumie uzbieraliśmy 700 dolarów. Jarek Tadla wraz z żoną Anną przekazali na ręce Ewy Walaszc-zyk dodatkowy czek na 2000 dolarów. Cieszymy się, że mogliśmy się tą pokerową „cegiełką” dołączyć się do akcji dla Eryka, który tego wieczora był z nami w kasynie. Eryk - całego serca życzymy Ci powrotu do zdrowia i dużo, dużo siły!

Podczas turnieju wyłoniliśmy nowego pokerowego Mistrza Świata - Jacka Pajka, który po czterogodzinnej, zaciętej walce pokonał nas wszystkich. GRATULACJE dla mistrza!

Kolejne spotkanie fanów pokera, tym raziem w kasynie „Isle” w Black Hawk było udanym, satysfakcjonującym graczy wydarzeniem, na które przybyli także Ewa Walaszczyk z synem, Erykiem. Tradycja naszych pokerowych imprez wciąż się rozwija. Fot: ŻK

Poker dla ErykaOto złota dziesiątka pokerowego turnieju:

10. Sławomir Tadla9. Piotr Piotrowicz8. Thomas Kriska7. Waldek Tadla (wygrana w całości przekazana dla Eryka)6. Jacek Skaskiewicz5. Żaneta Świergula4. Tomasz Orlik (wygrana w całości przekazana dla Eryka)3. Cezary Grosfeld (wygrana w całości przekazana dla Eryka)2. Daniel Dziadkowski1. Mistrz Świata – Jacek Pajka (wygrana w całości przekazana dla Eryka)

Wielkie dzięki dla wszystkich uczestników naszej imprezy. Już dzisiaj zapraszamy wszystkich na kolejne pokerowe mistrzostwa, o których będziemy informować.

Konkurs fotograficzny - Polskie Dzieci, cz.7

Nadal przysyłajcie zdjęcia i głosy na adres: [email protected] tytule: POLSKIE DZIECI, załącznik: 1 zdjęcie dziecka. Prosimy o podanie imie-nia, nazwiska i wieku dziecka.Dziękujemy i zapraszamy do zabawy!

W tym roku rakordową ilość głosów zebraliśmy dla braci Krzyżanowskich. Czekamy na kolejne głosyi zdjęcia Waszych pociech!

Victora Pena - 2 latka

Bracia Higgins: Timmy - 6 lat, Jimmy - 4 lata

Zosia Hypsher - 10 lat

Page 26: Zycie Kolorado_April2012

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 26

Dzieci w Kolorado

Fot:

EK

18 marca zostały ogłoszone wyniki Konkursu Literackiego pod tytułem “Wiosna”. W ocenie prac braliśmy pod uwagę oryginalność, kreatywność i samodzielność. Po wspólnej naradzie jury 1-sze miejsce za najlepsze teksty otrzymała klasa siódma, 2-gie miejsce przypadło klasie szóstej i 3-cie klasie piątej. Klasa ósma otrzymała nagrodę wyrożnienia. Gratulujemy naszym młodym poetom. Wszy-stkie prace uczniów są wystawione w budynku szkolnym.

Z życia Polskiej SzkołyElżbieta Kulesza

Page 27: Zycie Kolorado_April2012

Ukrainy. Jest druga połowa 1943 roku. Waffen SS angażuje kampanię “Aktion Reinhardt” z zamiarem z całkowitej lik-widacji żydowskiego getta. Ci, którzy są szczęśliwcami zostają załadowywani na ciężarówki i siłą są wywożeni do obozu koncentracyjnego poza miastem. Reszta po prostu jest zapędzana pod ścianę i ro-zstrzeliwana z zimną krwią strzałem w głowę.

Film “W ciemności” jest adaptacją powieści Roberta Marshalla pt.: “In the Sewers of Lvov” (1990 “W kanałach Lwowa”). Scenariusz napisał Da-vid F. Shamoon, film wyreżyserowała Agnieszka Holland. Historia opiera się na autentycznych wydarzeniach dotyczących działalności Leopolda So-cha i jego kolegi Józefa Wróblewskiego, dwóch robotników kanału ściekowego, którym udało się ukryć grupę Żydów w kanałach pod Lwowem przez okres 14 miesięcy. Historia filmu pierwotnie koncentruje się na Leopoldzie “Poldku” (w rolę wcielił się Robert Więckewicz) i jego wysiłkach by utrzymać grupę jede-nastu osób żywą i bezpieczną podczas ostatniego etapu niemieckiej ekstermi-nacji lwowskiego getta.

Film jest brutalny i bezlitośnie wywołuje w widzu uczucie klaustro-fobii. Znaczna część akcji ma miejsce pod ziemią, w towarzystwie atakujących szczurów, wśród nieruchomych stawów pływającego brudu. Trudno wyobrazić

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 27

Oko lustruje wnętrze po-koju. Popołudniowe światło prześwieca przez zasłony nieznacznie otwartego okna.

Drzwi wejściowe zostają nagle otwarte pchnięciem. Ciężkie buty wkraczają do pokoju. Żołnierze w czarnych mun-durach wlewają się do wnętrza, na siłę otwierając drzwi szaf, szukając mieszkańców. Oko skupia się na szafie w kącie pokoju. Czarny mundur otwiera drzwi na oścież, wbija wylot lufy strze-lby w wiszące ubrania i szuka. Oczy patrzą ponad szafę, potem w dół na cały pokój. Czarne mundury, uzbrojone w strzelby i pistolety kręcą się w około po-mieszczenia. Z tyłu szafy stoi kobieta i jej dwie córki zamrożone w ciszy, kiedy żołnierze grzebią meblach. Wkracza oficer i wrzeszczy, aby przywrócić porządek. Żołnierze posłusznie opuszczają pokój. Oko schodzi ponad głową matki. Twarz mniejszego dziecka patrzy w górę na matkę z przerażeniem. Matka przykłada palec do swoich warg.Starsze dziecko ma twarz ukrytą pod ramieniem matki, trzymając się jej mo-cno. Cała trójka wciąż stoi nieruchomo, ledwo oddychając. Hałas wściekłych żołnierzy i broniących się ludzi znosi się nad ulicą, co słychać przez otwarte okno. Nagle, wśród harmideru, krzyk kobiety. “Mój Boże! Oni nas wszyst-kich zabiją!” Powietrze wytryskuje wraz ze strasznym ogniem ze strzelby - ciężkie karabiny maszynowe, strzelby, broń ręczna - gromkie staccato na prze-mian z krzykami umierających. Troje za szafą, przyciągają się z całej siły. Wolej trwa całą wieczność, a następnie - nagła cisza. Zapach prochu wisi w powietrzu. Pojazdy ruszają. Słuchać niemieckie polecenia. Buty wyruszają. Gałki oczne ruszają wzdłuż trzech twarzy za szafą. Głowy dziewczynek są schowane w ciało matki. Oczy matki są zamknięte. Nikt się nie porusza.

To nie jest scena z filmu. To jest rze-czywiste wydarzenie. Kobieta za szafą była moją matką. Dwie dziewczynki były moimi siostrami. To miało miejsce na warszawskiej Woli, po zachodniej stronie miasta w połowie sierpnia 1944 roku, kiedy przez dzielnicę przetaczała się brygada RONA - zdradzieccy naje-mnicy walczący pod nazistowskim transparentem Waffen SS. Na koniec tego; tysiące polskich cywilów leżało rozrzuconych na skrwawionych ulicach Warszawy.

Fakt, że mogę dziś tutaj siedzieć i pisać na ten temat to cud. Po pier-wszych dwudziestu minutach filmu “W ciemności”, mam podobne wrażenia. Lokalizacja akcji jest, co prawda we Lwowie, dawnym polskim mieście, będącym dziś częścią współczesnej

Filmowe recenzje Piotra

W ciemnościw reż. Agnieszki Holland

sobie, jak człowiek mógł przetrwać tak długi czas w tych warunkach. Z kolei świat na powierzchni, pomimo, że jaśniejszy nie był wcale lepszy. Gdy mają miejsce zwyczajne rozmowy ludzi na ulicy, inni kończą życie strzałem w głowę. Grupa nagich kobiet jest za-goniona jak bydło przez uzbrojonych strażników i zmuszona do biegu po le-sie, po czym zostaje rozstrzelana, co do

jednej i pozostawiona na rozkład w otwartym dole w ziemi. Ciała zwykłych obywateli są publicznie wystawione na rynku miasta, jako kara za zabitego żołnierza nie-mieckiego. Każda scena w filmie wygląda jak reanimacja zdjęcia zro-bionego podczas tam-tego czasu. Każda scena stopniowo odkrywa ów-czesny koszmar.

Wahałem się, czy zobaczyć ten film, po-mimo jego nominacji do Oscara dla najlepszego filmu zagranicznego. Bałem się, że będzie to jeden z kolejnych filmów o Holokauście, gdzie czysta niewinność pada ofiarą najwyższego zła, który szarpie uczu-cia, ale naprawdę nie oferuje niczego nowego w temacie. Jednakże, “W ciemności” jest filmem Agnieszki Hol-land, a jej wybór i trak-towanie scenariusza

zawsze mnie intrygował. To może być rezultat historii jej życia. Urodzona w powojennej Warszawie, córka Henryka Holland i Ireny Rybczyńskiej, dzien-ni-karki, Agnieszka Holland wychowała się poza ramami typowej tradycji. Jej ojciec był Żydem. Oboje rodziców zginęło w warszawskim getcie. Jej matka była katoliczką, walczącą w AK podczas Powstania Warszawskiego. W powojen-nej komunistycznej Polsce to były raczej niebezpieczne korzenie. Bez wątpienia to miało przemożny wpływ na nią, jako filmowca, szczególnie w związku z te-matyką drugiej wojny światowej. To było szczególnie widoczne w filmie “Europa, Europa”, historii opartej na prawdziwej historii opisującej losy Żyda, który by uniknąć nazistowskiego prześladowania udawał Aryjczyka. Czułem się pewnie, dlatego, że podejście Holland do tego tematu był zawsze niekonwencjonalne.

“W ciemności” nie jest kolejnym filmem o Holokauście. W odróżnieniu od większość filmów tego gatunku, gran-

Piotr Gzowski

ice pomiędzy dobrem i złem, prawością i niegodziwością są niewyraźne. Socha, który ratuje Żydów, nie jest do końca transparentny. Początkowo uważa, że pomoc jest okazją do wykorzysta żydowskich pieniędzy. Ofiary, z kolei, są nie tylko czystymi niewinnymi jagniętami nieświadomie prowadzony-mi do uboju. Są nieufni, podejrzliwi, kłótliwi i chwilami nawet manipulacyjni. Otwarcie oskarżają swojego wybawcę o zdradę, kiedy kończą się pieniądze. W grupie jest człowiek, który wyrzeka się żony i córki na rzecz Waffen SS na korzyść swojej kochanki, którą z kolei porzuca, kiedy dowiaduje się o jej ciąży. Nie ma tu nieskazitelnej szlachetności po żadnej stronie. Niemniej, wszyscy bohaterowie tej historii są obsadzeni w niezwykle skomplikowanym położeniu, niepewni jutra, balansują na główce od szpilki swojej nieszczęsnej, uwikłanej w historię ludzkiej natury.

Film ma doskonałą obsadę skomponowaną z polskich i niemieck-ich aktorów, którzy odgrywają polskie, ukraińskie, niemieckie i żydowskie postaci. Specjalne rozpoznanie należy się dla wybitnej gry aktorskiej Roberta Więckewicza, jako “Poldek” Socha. W ostatnich latach, obserwowałem, że Więckewicz umiejętnie portretuje niesympatyczne charaktery - mrocz-nego policjanta, złodzieja, bohatera bez skrupułów, wykorzystującego in-nych dla swoich niecnych celów. Do roli Socha, Więckewicz dodaje nowe elementy. Nie tylko odcień samo-lubnej nikczemności, lecz również wyposaża go ryt współczucia, szacunku i odpowiedzialność za dramatyczną sytuację innych. Ta rola staje się najbardziej dynamiczną i wzruszającą częścią filmu. To są na pewno stosowne wyrazy uznania dla prawdziwego Leo-polda Socha, którą wraz ze swoją żoną Magdaleną w 1978 roku otrzymali od Yad Vashem medale “Sprawiedliwych wśród Narodów Świata”.

Przyznaję się, mój drogi Czytelniku, że tego rodzaju filmy są dla mnie bardzo trudne. Temat niesie ze sobą szczególne znaczenie. Zanim się urodziłem moja rodzina brała bezpośrednio udział w tych wydarzeniach. Jak wspomniałem wcześniej, to naprawdę wpływ siły wyższej i cud, że dziś o tym piszę. Im więcej mi przybywa lat, a świadkowie tych historii wymierają, zaczynam zauważać, że często zakrada się w od-tworzeniu historii subtelny rewizjonizm. Mały fakt jest szczegółowo zmieni-ony, a inny jest pominięty. Pełna praw-da staje się drugorzędna. Boję się, czy aby doświadczenie i pamięć o tych ok-ropnych wydarzeniach 20. wieku nie zostaną rozwiane i zredukowane do min-imum. Na szczęście, tak się nie dzieje “W ciemności”. Według mnie, wydarze-nia przedstawione w tym filmie są auten-tycznie prawdziwe. Jednakże, jeśli masz zamiar przesiedzieć twardo przez cały czas trwania filmu, to zalecam kieliszek wódki przed rozpoczęciem oglądania, a potem, kiedy się skończy, jeszcze ze dwa. Z pewnością się przyda. Jak za-wsze, to tylko moje zdanie. Zobacz film i osądź sam(a).

Tłumaczyła: K. Hypsher

Page 28: Zycie Kolorado_April2012

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 28

Historia polskiej emigracji

omoc finansowa „Pomostu”, przekazywana bezpośrednio lub za pośrednictwem paryskiej „Kultury”, była

przeznaczona głównie na pomoc dla strajkujących i ich rodzin, oraz wielu ugrupowań niepodległościowych. (...)Pod koniec 1980 r. utworzyły się, pier-wsze poza Ameryką Północną, grupy „Pomostu” w Republice Południowej Afryki i Wielkiej Brytanii W 1981r. grupy takie powstały we Francji, Szwecji, Niemczech (Berlin Zachodni) i Australii.

W 1981 podjęto decyzję o prze-kształceniu grup „Pomostu” w organizację, którą zarejestrowano w dniu 30 stycznia 1982 r. pod nazwą So-cio-Political Movement Pomost (Ruch Społeczno-Polityczny POMOST). Pier-wszy zjazd RSP POMOST odbył się w Chicago w dniach 8 i 9 października 1983 roku. Obradom, w którychwzięli udział niemal wszyscy przed-stawiciele organizacji ze Stanów Zjednoczonych i Kanady, przewod-niczyli Magnus Jan Kryński, Alfred Znamierowski i Andrzej Jarmakowski. Wśród gości honorowych był Linas Kojelis – wysokiej rangi urzędnik Białego Domu, Melvin Levitsky - wicedyrektor Głosu Ameryki i Leopold Tyrmand - wicedyrektor Rockford Institute i redaktor pisma „Chronicle of Culture”. Na zjeździe przyjęto zasady ideowe i platformę polityczną RSP POMOST. W dokumentach tych za wartości podstawowe uznano rodzinę i naród, tożsamość i tradycję narodową, niepodległe państwo oraz personalisty-czny i humanistyczny styl myślenia. Głównymi celami działania było pokonanie komunizmu i niepodległość Polski. W Zasadach Ideowych zawarto następujące stwierdzenia: “Postulatu niepodległości nie można rozpatrywać jedynie w kategoriach politycznych, lecz także w moralnych. Z tego tytułu dla niepodległości nie tylko trzeba pracować, ale także stale przypominać, że jest ona niezbywalnym prawem, którego nigdy i za żadną cenę nie można się wyrzec. Niedawne wyda-rzenia w Polsce i odrzucenie przez reżim być może już ostatniej kompro-misowej propozycji społeczeństwa, skierowanej do komunistycznej dyk-tatury, jeszcze raz potwierdzają dobitni niereformowalność systemu i dowodzą niezbicie jego niezdolności do przeobrażeń. Szczególnie dotyczy to komunizmu w wydaniu sowieckim, opartego na ludobójczych metodach sprawowania rządów i realizującego konsekwentnie cele imperialne. Pod-stawowym celem każdego narodu ucis-kanego przez narzucone systemy to-

Polska Emigracja Niepodległościowa

w USA w latach 1944-1990Walter Wiesław Gołębiewski - prezes Światowej Rady Badań nad Polonią

cz.6

talitarne jest uzyskanie niepodległości. Jest to cel zasadniczy narodu polskiego i innych narodów uciemiężonych. Najnowsze doświadczenia pol-skie oraz lekcja węgierska (1956) i czechosłowacka (1968) najwymowniej świadczą o tym, że nie jest możliwe osiągnięcie celu podstawowego bez doprowadzenia do daleko idących przeobrażeń geopolitycznych, rozpadu Związku Sowieckiego i powstrzyma-nia światowego komunizmu. Tylko spełnienie tych warunków umożliwi narodom decydowanie o swoim losie, pozwoli na rzeczywiste wprowadze-nie w życie postanowień Powszech-nej Deklaracji Praw Człowieka oraz umożliwi skierowanie całego wysiłku ludzkości na jej pełny rozwój duchowy, kulturalny i materialny”. (...)

Od początku istnienia, grupy pomo-stowe udzielały pomocy opozycji niepodległościowej w Polsce i Pola-kom osiedlającym się w USA, działały na rzecz umacniania roli politycznej Polonii w USA poprzez stałe kontakty z kongresmenami, rządem USA i mediami oraz stworzyły podstawy dla solidarnej współpracy z działającymi w USA i Kanadzie antykomunisty-cznymi organizacjami innych narodów. Nie sposób w tak krótkim referacie przedstawić cala historie działalności ruchu społeczno-politycznego Po-most. Ja pragnę w tym referacie jedynie podkreślić osiągnięcia tego ruchu w zakresie podważania wśród polityków amerykańskich postanowień porozumień jałtańskich.

Kiedy Kongres Stanów Zjednoczonych rozpoczął nową kadencję, projekt uchwały o wyrzeczeniu się Jałty ponownie przedstawił senator Robert Kasten , a nowy projekt uchwały złożył w Izbie Reprezentantów kongres-men Jack Kemp. Tym razem sprawę załatwiono w kilka miesięcy. W lipcu 1985 r. Kongres Stanów Zjednoc-zonych umieścił uchwałę, dotyczącą Jałty, w ustawie budżetowej. Niestety nie doszło do wyraźnego odrzucenia Jałty, lecz do potępienia takiej in-terpretacji porozumień jałtańskich, jakoby Stany Zjednoczone przyzwoliły na dominację sowiecką. (...) Temat Europy Środkowej i Wschodniej w sprawach postanowień jałtańskich znów wrócił do świadomości polityków wolnego świata a szczegó-lnie poli-tyków amerykańskich. Ruch społeczno-polityczny POMOST miał w tym swój wkład, i to obok bezpośredniej pomocy opozycji w Polsce, był tego ruchu największy sukces. Pamiętajmy, że w tym okresie rozmowy amerykańsko-radzieckie R.Reagan-M.Gorbaczow na temat „zakończenia zimnej wojny” wchodziły w swój kulminacyjny punkt /spotkanie Rejkiawik/Islandia/ 1986r większość politologów zachodnich przyjmuje jako pozytywny przełomowy

Ruch Społeczno-Polityczny „POMOST” w USA

zwrot w tych rozmowach/. (...)Wydarzenia w Polsce rozpoczynające się od 1989 r /porozumienia okrągłego stołu/ i późniejsza transformacja ustro-jowa, zmieniły gospodarkę i politykę w naszym Kraju , ale dziedzictwo komunistycznej nomenklatury PRL oraz współpraca z nią ugodowej opozycji nie pozwoliło na odrodzenie się w pełni demokratycznych niepodległościowych polskich organizacji, tradycji i idei. Układ jałtański formalnie przestał obowiązywać, ale komunistyczną nomenklaturę zastąpiły lewacko-liber-alne układy. Przekazane insygnia II Rzeczypospo-litej 22.12.1989r Prezydentowi Lechowi Wałęsie na Zamku Królewskim w Warszawie przez Prezydenta IIRP na Uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego miały charakter symboliczny. Prezydent Lech Wałęsa swoje ślubowanie składał nie wg tekstu Konstytucji IIRP z 1935r, ale wg tekstu konstytucji PRL-owskiej z 1952r /Konstytucji PRL z okresu stalinowskiego/.

W PRL-u w latach osiemdziesiątych rodzący się ruch „Solidarność” na początku, nie miał charakteru niepodległościowego. Nie był to ruch niepodległościowy, dążący do obale-nia systemu komunistycznego, ale do jego reformowania i naprawiania, aby miał „ludzkie oblicze”. Taką ideologie reprezentowali: Jacek Kuroń, Adam Michnik, B.Gieremek i wielu, wielu bliskich doradców Lecha Wałęsy. On sam czuł się przywódca związku zawodowego robotników, walczącego o poprawę ich bytu, a nie działaczem politycznym z wizja podejmowania działań zmierzających do odzyskania przez Polskę niepodległości. Te idee wolności i niepodległości Polski pojawiły się później jak M.Gorbaczow w 1989r po porozumieniach z USA, wyrażając zgodę na zjednoczenie Niemiec oraz rozwiązanie Układu Warszawskiego, dal wyraźnie do zro-zumienia, ze ZSRR „odpuszcza” Europe Środkową i Wschodnią ze strefy swoich bezpośrednich wpływów.

Odzyskanie przez Polskę niepodległo-ści było wynikiem zakończenie „zi-mnej wojny”. Porozumienia USA-ZSRR /R.Reagan – M.Gorbaczow/ pod-pisano pod koniec lat osiemdziesiątych. Miliardowe pożyczki udzielone ZSRR przez USA, oraz zgoda M.Gorbaczowa na zjednoczenie Niemiec, likwidacje Układu Warszawskiego, oraz samo-stanowienie narodów sowieckiego bloku komunistycznego pozwoliła na odzyskanie przez Polskę niepodległości i właściwie zakończyła erę funkcjonowania postanowień układu jałtańskiego.

Efekty zmian gospodarczo-polity-cznych w Polsce zapoczątkowane

przez ruch Solidarność na początku lat osiemdziesiątych mogły i poszły w 1989r aż tak daleko, bo zakończył się na świecie okres tzw. „zimnej wojny”.Sami komuniści byli tymi zmianami zainteresowani chcąc oczywiście sprawować kontrolę nad ich prze-biegiem, tak długo jak to tylko było i będzie możliwe. Sowiecki system komunistyczny uprawiany w ZSRR przez 75 lat a w zniewolonej Europie Środkowowschodniej od układów jałtańskich /45lat/ po prostu przegrał ideologicznie, gospodarczo i militarnie. M.Gorbaczow wykształcony, mądry, polityk nowej generacji po podpisaniu umów o pomocy gospodarczejz USA zgodził się na zakończenie „zimnej wojny”, zjednoczenie Niemiec, wolność i niepodległość Europy Środkowowschodniej i wielu narodów zamieszkałych w byłych republikach sowieckich.

Te porozumienia lat osiemdziesią-tych pomiędzy USA i ZSRR /R.Reagan-M.Gorbaczow/, postawa naszego Papieża Jana Pawła II, łagodzącego napięcia międzynarodowe i nawołującego do „odnowy oblicza ziemi – tej ziemi”, oraz konieczność zmian gospodarczych całegoniewydolnego systemu komunistyczne-go sowieckiej gospodarki tzw. „ centra-lnego planowania” powoduje sprzyjające warunki do zmian pol-ityczno-gospodarczych w „obozie pojałtańskim”.

Warunki polityczne jakie zaistniały wówczas w Europie Centralnej i Środkowej pozwalały na tworzenie demokratycznych, niepodległych, wolnych od komunistycznej przeszłości, struktur państwowych w państwach dawnego bloku sowieckiego.Jak wykorzystano te możliwości w Polsce? Tu zdania i opinie wśród naukowców, historyków, politologów, socjologów są bardzo podzielone. Powszechne w Stanach Zjednoczonych jest przekonanie w emigracyjnych środowiskach niepodległościowych, że zmiany w Polsce po 1989r polegały nie na obaleniu komunizmu, ale na podzieleniu się władzą /komunistów z wyselekcjonowaną opozycją/ w nowych warunkach gospodarczych wolnego kapitalistycznego rynku. Komuniści w sowieckim bloku, wiedząc dobrze, co się działo na świecie w latach osiemdziesiątych, po porozumieniach amerykańsko-radzieckich /R.Reagan- M.Gorbaczow/ sami chcieli tych zmian, a do tego w tych zmianach zobaczyli wielką szanse na szybkie wzbogacenie się kosztem majątku narodowego.

Duża cześć przedstawicieli emigracji niepodległościowej krytykuje te zmiany tzw. „transformacje ustrojowa w Polsce lat 1989-2009”, uznając, że nie rozli-czono przeszłości, nie wprowadzonow życie zasadniczych ustaw takich jak: dekomunizacja, reforma wymiaru sprawiedliwości, służby bezpieczeństwa etc. To spowodowało, że tak naprawdę nie odebrano komunistycznej nomen-klaturze /oczywiście występującej już pod innym szyldem/ panowania w gospodarce. Dopływ nowych patrio-tycznych polskich sił do gospodarki i polityki został w dużym stopniu zablo-kowany, bo te miejsca były dalej zajęte przez stary układ w „nowych szatach”, zacierający szybko swoja nieciekawa przeszłość oraz ugodowców /okrągłego stołu/ tworzących niby tzw. prawice.

c.d.n.

Page 29: Zycie Kolorado_April2012

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 29

c.d.

Baranku Wielkanocny

Baranku Wielkanocny coś wybiegł z rozpaczyz paskudnego kątaz tego co po ludzku się nie udałoprawda, że trzeba stać się bezradnymby nie logiczne się stało

Baranku Wielkanocny coś wybiegł czystyz popiołuprawda, że trzeba dostać pałąby wierzyć znowu

Jan Twardowski (ur. 1 czerwca 1915 w Warszawie, zm. 18 stycznia 2006 tamże) – ksiądz rzymskokatolicki, prałat honorowy Jego Świątobliwości, polski poeta, przedstawiciel współczesnej liryki religijnej. To z jego wiersza pochodzi zdanie: Śpieszmy się kochać ludzi – tak szybko odchodzą. Liryka księdza Twardowskiego traktuje zarówno o Bogu, jak i o ludziach. Dobrze widoczne są liczne odwołania i metafory dotyczące przyrody (także jako pochwała stworzenia). Wiersze tego autora często, poprzez apostrofy i inne środki stylisty-czne, mają charakter modlitewny.

Zapiski...

<< 21 | A. Lizakowski

2 kwietnia 1982

Przez ostatnie cztery dni, od poniedzia-łku do czwartku, ciężko pracowałem wraz z Adamem i Mietkiem Stokłosą spod Tarnowa, naszym nowym kolegą. Pracowaliśmy przy sprzątaniu gospo-darstwa i przy taśmociągu z butelkami wina, na które naklejaliśmy etykietki. Przez pierwsze dwa dni padałem ze zmęczenia. Gospodarz płacił 20 szyl-ingów na godzinę plus wyżywienie. Po każdym przepracowanym dniu szef stawiał wino i jedzenie. Upijaliśmy się niemiłosiernie tym winem ku radości przełożonego, młodego Austriaka, który upijał się razem z nami. W sumie zarobiliśmy po 700 szylingów. Bardzo niechętnie, ale muszę napisać prawdę jak tę pracę znaleźliśmy. Otóż Magister, będąc na spacerze, zaczepił jakiegoś Austriaka o pracę. Dogadał się z nim, a ten poprosił go, aby przyprowadził ze sobą jeszcze trzech kolegów. Pierwszego dnia, gospodarz po zakończeniu pracy wypłacił Magistrowi dniówkę. Oznaczało to, że dla niego nie ma więcej pracy. Powód – magister jest za stary, ma 40 lat. Mieliśmy z tego pow-odu wyrzuty sumienia, nawet chcieliśmy wszyscy zrezygnować z pracy. Ale co to by dało? Gospodarz znalazłby na nasze miejsce innych. Takie myślenie to us-prawiedliwianie się. Adam zarobił forsę i pozwolił sobie na zatelefonowanie do ojca, który obe-cnie mieszka w Niemczech, w Kassel. Ojciec jeszcze przed nami wyjechał do Niemiec, a po ogłoszeniu stanu wojen-nego poprosił o azyl. Teraz, po kilku

miesiącach, jakoś się urządził i chciałby zobaczyć syna. Zaproponował mu aby do niego przyjechał na dłużej albo bo-daj go odwiedził. Adam zaproszenie przyjął, teraz kusi mnie wyjazdem, obiecując przygody, które wzbogacą nasze nudne życie w hotelu. Lubię “przy-gody”, ale nie mam ochoty na podróż, sam nie wiem dlaczego. Adam sugeruje mi, abym odwiedził swoich znajomych pod granicą belgijską. Serio nad tym się zastanawiałem, ale zdecydowałem, że nie.

9 kwietnia 1982

W środę wraz z Mietkiem rozpoczę-liśmy pracę na budowie, przy wznosze-niu hotelu. Budowę rozpoczęto jesienią ubiegłego roku i postawiono już piwnicę i parter. Nas, Polaków jest pięciu i dwóch Austriaków - murarzy. Polacy mają po 25 szylingów na godzinę, murarze po 140, a ja dostaję 35 szylingów. Dla-tego więcej, bo najlepiej z nich mówię po niemiecku i pełnię rolę tłumacza. Chłopcy spod Tarnowa, którzy, jak się okazało, stanowią bardzo pokaźną grupę w naszym hotelu są bardzo chętni do pracy, ale do nauki wcale się nie garną. Zdążyli już poinformować mnie, gdzie jest Tarnów, z czego najbardziej słynie, komu zawdzięcza swoją nazwę i skąd te tradycje wyjeżdżania nie tylko całymi rodzinami, ale i wsiami do Chicago. Muszę się przyznać, nie zdawałem sobie sprawy z tego, że tylu mieszkańców z tego regionu jest w Ameryce. Wniosek nasuwa się sam, że lepiej z nimi żyć w zgodzie. Do moich obowiązków należy za-kup materiałów budowlanych. Wraz z kierownikiem budowy (młodym Aus-triakiem, który jest instruktorem samo-lotowym, a na dodatek szkoli naszego młodego właściela hotelu na pilota), jadę do składu budowlanego. On ku-

puje towar, załatwia jakieś papierkowe formalności, czasem spyta mnie o coś, czy czegoś na budowie nie brakuje albo nie zbraknie. Ładuję wszystko na ciężarówkę i wracamy na budowę. Wykonuję też pracę betoniarza, kręcę się przy betoniarce to dosypię piasku, to doleję wody, a jak wszystko się kręci i jest czas to i po piwo skoczę. Adam pojechał do ojca, do Nie-miec; długo się namyślał zanim podjął decyzję. Z tego, co wiem to planuje wyjazd do Ameryki i to przeważyło szalę, że zdecydował zobaczyć się z ojcem. Później może tak szybko nie być okazji. Na drogę pożyczyłem mu 500 szylingów. Magister pracuje przy sprzątaniu ośrodka, gdzie stoją domki campingowe. Pracę ma lekką, zamiata, czasem coś tam pomaluje, poodnawia. Jest zadowolony. Leszek pracuje wraz ze Sławkiem w winnicy, a Kasia z Ewą siedzą w hotelu, ale i one planują coś zacząć robić. Kaśka z Leszkiem teraz nawet nie jedzą hotelowego jedzenia, tylko wszystko kupują w sklepie. Coraz więcej ludzi robi to samo. Pracują i za swoje własne pieniądze dokarmiają się. Nie, nie gardzą hotelowym żarciem, ale po prostu stać ich na lepsze odżywianie się, bo ciężko pracują.

11 kwietnia 1982

Otrzymałem list od Haliny z kartką wielkanocną. Co trzecia linijka, to za-pewnienia o miłości do mnie a co piąta to słowa: “wracaj, czekam na ciebie, kocham”. Ani słowa o tym, że to ona mogłaby przyjechać tutaj, jak tylko zaistnieją ponownie takie możliwości. To, co pisze, jest w chwili obecnej niere-alne, ale dużo bym dał za to, aby móc być z nią, choćby przez chwilę. Jej miłość do mnie i mówienie o niej tak bezpośrednio bardzo źle wpływa na mnie. Po prostu łzy same kapią mi z oczu. Wiem, że

mnie bardzo kocha, ale nie mogę znieść mówienia o tym. Gdy otwarcie mówi o miłości, zapewnia mnie o swoim cu-downym do mnie uczuciu zaczynam się czuć winnym. Moje sumienie zaczyna oskarżać mnie o deptanie tego uczucia. Nie chcę czuć się winnym, chcę aby ona czuła się winna. Przecież jak tylko mogłem namawiałem i namawiam ją do wyjazdu. Nie usłuchała mnie, teraz oboje cierpimy. Nawzajem oskarżamy się, a przecież tak bardzo się kochamy i tęsknimy za sobą. Zwariuję, w życiu nie myślałem, że można tak kochać i tęsknić. Jak tylko zarobię pierwsze większe pieniądze, to wyślę paczkę z owoca-mi południowymi, szynką, salami, czekoladą, same pyszności, o których w Polsce ludzie mogą tylko marzyć, a tutaj pierwszy lepszy dziad może to sobie kupić. Nawet nie musi mieć błogosławieństwa partii na zakup nie jed-nej, ale stu cytryn. Chcę, aby uwierzyła, że mój pobyt tutaj to nie wakacje, ale budowanie naszej wspólnej przyszłości. Ostatnio spędzam więcej czasu na bu-dowie i w barze “Czerwony Lew” niż w hotelu. Dlatego straciłem tam kontakt z wieloma ludźmi z hotelu, między innymi z Jolą. Ona zawsze była moję koleżanką, nikim więcej. Nigdy nie rozmawiałem na temat jej osobistych spraw, nie jestem o nią zazdrosny, ani nie roszczę sobie do niej żadnych praw. Na początku naszego tutaj pobytu większość ludzi myślała, że jesteśmy razem, jako narzeczeni czy ko-chankowie. Nie wszystkim mówiłem na jakiej stopie z nią jestem i stąd obecne nieporozumienie. Jola zakochała się, a mnie życzliwi zawracają głowę tym, że gdzieś tam ją z kimś widziano.

c.d.n..

Inspiracje słowem

Ks. Jan Twardowski 1915-2006

Wielkanocny pacierz

Nie umiem być srebrnym aniołem - ni gorejącym krzakiem - tyle zmartwychwstań już przeszło -a serce mam byle jakie.Tyle procesji z dzwonami -tyle już Alleluja -a moja świętość dziurawana ćwiartce włoska się buja.Wiatr gra mi na kościach mych psalmy -jak na koślawej fujarce -żeby choć papież spojrzałna mnie - przez białe swe palce.Żeby choć Matka Boskaprzez chmur zabite wciąż deski -uśmiech mi Swój zesłałajak ptaszka we mgle niebieskiej.I wiem, gdy łzę swoją trzymamjak złoty kamyk z procy -zrozumie mnie mały Baranekz najcichszej Wielkiej Nocy.Pyszczek położy na ręku -sumienia wywróci podszewkę -serca mego ocaliczerwoną chorągiewkę

“Na Wielkanoc chciałbym złożyć krótkie życzenia wierzącym i niewierzącym. Czego nam, wierzącym, dzisiaj życzyć? Chyba tego, żebyśmy stawiając sobie czasem pytania: po co się urodziłem? po co żyję? dlaczego ucieka mi doczesne szczęście? dlaczego cierpię? dlaczego umieram? – stale przypominali sobie Jezusa zmartwychwstałego, który jako człowiek przebył ludzkie życie, cierpienia, straszną śmierć i w cierpieniach, kłopotach życiowych przedarł się do Pana Boga i do Niego przeniósł nasze człowieczeństwo. Żebyśmy nie patrzyli na nasze kłopoty, cierpienia, śmierć jak na nieszczęście, ale jak na przedzieranie się do Boga. Jest to w życiu takie trudne, trudniejsze od wspinaczki na górę. Niewierzącym życzyłbym, aby postawili sobie pytanie: a jeśli jest prawdą, że Jezus zmartwychwstał, to jak będę wyglądał ze swoją niemądrą niewiarą?

Page 30: Zycie Kolorado_April2012

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 30

Rozerwij się

Równonoc wiosenna, 21 marca, jest początkiem nowego roku zodiakalnego i Baran jest jego pierwszym znakiem. Młode Barany są ambitne, impulsywne, entuzjastyczne i pełne energii, chętnie podejmują ryzyko. Baran jest pionierem zarówno w myśleniu jak i działaniu, otwarty na nowe pomysły, miłośnik wolności i niezależności. Przyjmuje wyzwania i uparcie dąży do ich realizacji. Jedyną przeszkodą w dążeniu do celu może być niecierpliwość Baranów, która dojdzie do głosu jeśli szybko nie osiągną oczeki-wanych rezultatów. Barany lubią wy-zwania, które inspirują ich do działania. Baran bez celu do zdobycia lub bez sprawy, o którą może walczyć, przygasa i traci entuzjazm oraz chęć do życia.Baran jest dynamiczny, dlatego jego zainteresowania są zazwyczaj związane

Krzyżówka Życia KoloradoKAWAŁY wędkarskie

Facet przechodzący obok wędkarza stojącego z wędką nad jeziorem, pyta:- Złowił pan coś? - Trzy szczupaki. - Od rana? - Nie, od urodzenia.................................................Siedzą dwaj rybacy i łowią ryby. Nagle jeden mówi:- Przyrzeknijmy sobie, że się nigdy nie ożenimy.- Dobra.Za parę lat spotykają się nad tym sa-mym jeziorem i jeden mówi:- Żenię się.- Przecież sobie przyrzekaliśmy, że się nie ożenimy.- No tak, ale...- Ale co ona takiego ma, że się z nią żenisz? Ładna jest chociaż?- Nie, brzydka jak ropucha.- To może bogata?- Nie, biedna jak mysz.- To co ona ma takiego?- Chłopie żebyś Ty widział, jak ona robaki kopie...................................................- Czemu łowisz ryby na ser, a nie na robaki? - pyta Franek Kowalskiego.- Bo jak ryba weźmie, mam na kolację rybę, a jak nie weźmie, to mam ser................................................Dwaj wędkarze łowią ryby i popijają piwko. Nagle przepływa chłopak na windsurfingu i straszy im ryby. Pierwszy wędkarz mówi do drugiego:- Jeśli jeszcze raz tędy przepłynie, to rzucę go tą butelką. Nie mija pięć minut i chłopak przepływa po raz kole-jny. Wkurzony wędkarz rzuca butelką w jego stronę, trafia go w głowę i chłopak wpada do wody. Przestraszeni wędkarze wskakują do wody i szukają chłopaka. Wyciągają go z wody, zaczynają go reanimować. Nagle jeden wędkarz do drugiego:- Ty, Andrzej to nie ten.- Skąd wiesz?- Bo ten ma łyżwy na nogach. ................................................Wędkarz telefonuje do kolegi:- Wpadnij do mnie jutro rano, po-jedziemy na ryby.- Ale ja nie potrafię łowić - odpowiada ten drugi.- Co w tym trudnego? Nalewasz i pijesz. ................................................Wędkarz nad brzegiem jeziora łowi ryby, a obok siedzi jego żona. On za-rzuca wędkę i po chwili wyciąga buta. Zarzuca ponownie i wyciąga czajnik. Zaraz potem łowi młynek do kawy, radio, telewizor, fotel... Żona na to:- Zenek, tam chyba ktoś mieszka...................................................Przechodzień pyta wędkarza:- Biorą?- Nie bardzo.- Złapał pan coś?- Jednego.- Gdzie jest?- Wrzuciłem go do wody.- Duży był?- Taki jak pan i też mnie wkurzał.................................................Idzie facet łowić ryby. Zima, no więc wycina przerębel i zarzuca wędkę. Siedzi 20 minut i nic. Siedzi 40 minut - ciągle nic. Po godzinie (ciągle nic) przychodzi inny facet, wycina przerębel i łowi. Jedna, druga, trzecia... Aż pierwszy mówi:- Ja tu siedzę godzinę, dupa mi zmarzła

i nic nie złowiłem, a Ty tu jesteś kilka minut i masz mnóstwo ryb! Jak to robisz?- Łołałimłeąmłemłe!- Co?- Łołałimłeąmłełe!- Co?Drugi wypluwa to, co ma w ustach i mówi:- Robaki muszą być ciepłe.

- I co, biorą, panie Nowak? - pyta Franek.- Biorą, biorą. Wczoraj teczkę mi zabrali, a dzisiaj już rower... ................................................Rozmawiają dwaj wędkarze:- Ty słuchaj, wczoraj złapałem ta-aaaaakiego szczupaka.- Eee... to jeszcze nic. Ja wczoraj złapałem świecącą się lampę.- Przecież lampa nie może świecić się pod wodą?!- Skróć szczupaka, to ja zgaszę lampę. ................................................Do wędkarza podpływa krokodyl:- Biorą?- Nie- To olej ryby i chodź sie wykąpać! ................................................Wędkarz pyta chłopa:- Czy to pański staw?- Mój.- A czy nie byłoby grzechem, gdybym tu złowił jakąś rybę?- Grzechem? Nie, raczej cudem

BARAN

21 marca – 20 kwietnia

W gwiazdachz ruchem i intensywnym spędzaniem czasu wolnego.Ma wiele pomysłów, dlatego też szybko nuży go każde zajęcie, a nęci kolejne. Lubi wygrywać także w grach zespołowych. Nie znosi rutyny. Jego życie przypomina pasmo przygód gdyż ciągle eksperymentuje z pasjami i zainteresowaniami.

Ulegając emocjom i napięciom, Baran naraża się na wyczerpanie ner-wowe i załamanie. Po-trafi jednak odzyskiwać siłę i równowagę ducha. Najlepszym na to spo-sobem jest sen. Jedna z większych wad Barana to skłonność do na-rzucania innym swoich upodobań i poglądów.

Baran w miłości

Barany w swoich związkach będą żyć bardziej marzeniami, wspomnieniami i fantazjami, niż rzeczywistością. Będą miały cudowne poczucie, że są zakochane, że są kochane, a wszystko układa się wspaniale. Mogą mieć bardzo romantyczne i sentymentalne podejście do uczuć i miłości, a ich wyobrażenia mogą być dość dalekie od

rzeczywistości. Powinny zejść na ziemię i zająć się również praktyczną stroną życia we dwoje, zamiast obowiązki i szarą rzeczywistość zostawiać na głowie partnera, gdyż wcześniej czy później partner poczuje się wykorzysty-wany i krzywdzony przez niesprawiedli-wy podział zajęć, a na dodatek może oskarżyć Barany o egoizm i patrzenie tylko na koniec własnego nosa. Wolne Barany mogą czuć się bardzo osamo-tnione, będą tęsknić za miłością, za ulotnym czarem stanu zakochania, będą wzdychać i szukać obiektu dla owych westchnień. Zanim jednak zaangażują się w realny związek po-winny wejrzeć w głąb siebie i zastanowić się, czego tak naprawdę oczekują od przyszłego partnera, żeby nie wpaść w uzależnieniowy związek oparty na złudzeniach. Będą miały dużo okazji do towarzyskich spotkań, w czasie których będą poznawać mnó-stwo ludzi i dobrze się bawić, więc i okazji do spotkania miłości będzie wiele. Mogą wśród wielu poznanych ludzi spotkać tę jedną jedyną i zakochać się do szaleństwa. Jednak nawet wtedy powinny zachować pewną dozę rozsądku, która podpowie im czy osoba, którą wybrały spełnia ich ocze-kiwania.

Page 31: Zycie Kolorado_April2012

ŻYCIE Kolorado | www.zycie-kolorado.com | Kwiecień/April 2012 31

Ugotuj coś dobrego!

Fot: Fotolia

wędzony boczek, szynka, odrobina chrzanu z korzenia i oczywiście jajko ugotowane na twardo. Drugą potrawą kojarzoną ze śniadaniem wielkanocnym jest biała kiełbasa, przyrządzona z mięsa wiepr-zowego lub wieprzowo – wołowego w charakterystycznym białym jelicie. Aby

Żur to specjalność regionalnej kuchni polskiej, białoruskiej, czeskiej i słowackiej oraz in-nych Słowian północnych. Nazwa żur pochodzi od dawnego niemieckiego wyrazu sūr, dziś sauer - kwaśny, (s)kisły. W Czechach zupa ta jest znana pod nazwą kyselo (czeskie słowo kyselý - kwaśny).

Bywa zabielany mlekiem (żur postny), lub przygotowany w połączeniu z wywarem z kości i jarzyn, z dodatkiem suszonych grzybów. Najlepsze żury gotowane są z kiełbasą, wędzonym boczkiem wieprzowym, żeberkami, ogonem wieprzowym; również na wywarze pozostałym po ugotowaniu szynki lub białej kiełbasy. Kuchnie regionalne mają własne, różniące się od siebie przepisy. Na Górnym Śląsku zakwas na żur przygotowuje się z żytniej mąki razowej. W nazewnictwie nie używa sie formy zdrobniałej żurek. Żur podany z pokrojonymi w kostkę lub pogniecionymi ziemniakami znany jest pod nazwą żur żyniaty.

więta Wielkanocne przywodzą na myśl święconkę, pisanki, lany poniedziałek oraz śniadanie

wielkanocne z jego tradycyjnymi potrawami. Praktycznie na emi-gracji mamy tylko jeden dzień świąt - Niedzielę Wielkanocną a trady-cyjnie śniadanie jest najważniejszym posiłkiem tego dnia.

Polskim zwyczajem, po porannej Mszy Rezurekcyjnej rodzina zasiada do uroczystego śniadania, które rozpoczy-na się składaniem życzeń i dzieleniem się święconką z koszyczka. Z uwagi na ścisły post, który obowiązywał przed świętami, niedzielny poranek oraz wielkanocne śniadanie spożywane w rodzinnym gronie, kojarzy się nie-zwykle smakowicie. Aromatycznie pachnące szynki, wędzone kiełbasy oraz faszerowane jajka nie pozwalają nikomu na obojętność wobec takich zapachów. Potrawom towarzyszą dekoracje; malowane jajka, baranki z cukru, czekoladowe zajączki, buksz-pan, bazie, bukiety z pierwszych wio-sennych kwiatów.

Dzisiaj stół przygotowywany na wielkanocne śniadanie nie szokuje wymyślnością potraw, a królują na niej przede wszystkim zimne po-trawy, gdzie wyjątkiem jest staropol-ski żur. Poza tym często jemy też białą kiełbasę, pasztet, szynkę czy też śledzie.Dawniej, żur, podobnie jak śledzie, był symbolem Wielkiego Postu. Zgodnie z ludowym zwyczajem, na koniec postu odprawiano „Pogrzeb żuru” i „Wiesza-nie śledzia”. Garnek z postnym żurem wynoszono wówczas z domu przy okrzykach “Żur do lasu, mięso do wsi” i zakopywano poza wsią. Śledzia nato-miast wieszano na drzewie, najczęściej wierzbie. W ten sposób „karano” po-trawy za to, że przez sześć tygodni nie można było spożywać mięsa, a jednie dania postne - najczęściej tylko żur i śledzie.

Główna potrawa wielkanocnego śniadania - żur wielkanocny to sycąca i aromatyczna zupa o charakterysty-cznym kwaskowym smaku. Staropol-skim zwyczajem przygotowuje się go na bazie zakwasu – kiszonej przez trzy dni razowej mąki żytniej, wody i chle-ba razowego. Przygotowanie w domu zakwasu nie jest skomplikowane ani czasochłonne. Warto go przygotować na kilka dni przed gotowaniem żuru. Oprócz zakwasu ważnymi składnikami wielkanocnego żuru są wywar z włoszczyzny (bez kapusty) i mięsa, kilka suszonych grzybów, czosnek,

Wielkanocne śniadanieGabriela Smakosz

była smaczna należy zwrócić szczególną uwagę na sposób jej przygotowania. Zbyt wysoka temperatura wody, lub zbyt długi czas parzenia spowodują, że kiełbasa będzie sucha. Kiełbasę można podawać ugotowaną, pieczoną lub w sosie chlebowym.

Wiele więcej można pisać o wie-lkanocnym śniadaniu. Każda pani domu wypracowała własny sposób na jego przygotowanie. Niech oprócz pysznego jedzenia, czas spędzony z najbliższymi będzie dla Was najcenniejszy. Smacznego Jajka!

Zrób w domu zakwas na żurek (przepis na dzbanek półtoralitrowy, przygotować kilka dni przed gotowaniem żurku)

Składniki:

• przegotowana woda • mąka żytnia biała - 3/4szklanki

(mąkę najlepiej kupić w Vitamine Cottage, Sunflower Market)

• mąka żytnia razowa - 1/4szklanki, (jeśli nie mamy, to wystarczy ty-lko biała, ale wtedy używamy całą szklankę)

• 5 ząbków czosnku • kromka razowego chleba

Gotujemy mniej więcej półtora litra wody i studzimy do letniej temperatury.Przygotowujemy spory dzbanek - kami-onkowy lub szklany - nie ma znaczenia. Wsypujemy mąkę (ta ilość wystarcza naprawdę na ogromny gar zupy. Jeśli nam tyle niepotrzebne weźmy połowę porcji), zalewamy częścią wody, dobrze mieszamy, żeby nie było grudek i dodaje-my resztę wody. Wrzucamy obrane, przekrojone ząbki czosnku (tu warto pamiętać, aby sprawdzać kraj pochodze-nia - nie kupujcie czosnku z Chin!). Na koniec dodajemy kromkę razowego chleba (prawdziwego - znowu najlepiej z dobrych sklepów spożywczych - polecam chleb od Dimmer’s Bakery) i przykrywamy dzbanek kawałkiem gazy. Stawiamy w cieple. Po kilku dniach powinien być na tyle kwaśny, że będzie można go schować do lodówki.

Żurek wielkanocny na wędzonce

• funt wędzonego boczku• włoszczyzna• 1/2 litra gotowego zakwasu na żur • 1 szklanka śmietany• 1 cebula• listek laurowy, majeranek• jeśli ktoś lubi, a warto dodać: Vege-

ta, grzyby, odrobina chrzanu, czos-nek

Sposób przygotowania:

Cebulę obrać i opalić nad płomieniem lub zdrowo podsmażyć. Włoszczyznę dokładnie obrać, umyć i pokroić. Bo-czek wędzony, włoszczyznę i cebulę włożyć do garnka, zalać 1,5 litra wody, dodać listek laurowy i 1 łyżeczkę Veg-ety. Gotować około 1 godziny. Boczek wyjąć, a wywar przecedzić. Do wywa-ru dodać śmietanę, zakwas oraz startą marchewkę. Wymieszać, zagotować i przyprawić majerankiem. Podawać z jajkami gotowanymi na twardo i kiełbasą. Jak na zdjęciu - jeszcze lepiej smakuje i wygląda atrakcyjnie podany w rozkrojonej bułce.

Page 32: Zycie Kolorado_April2012

ZAPRASZAMY DO NASZYCH SKLEPÓW:

2318 S. Colorado Blvd, Denvertel: 303.691.2253Pon.: zamknięteWt.- Pt: 9.00 - 18.00Sobota: 9.30 - 16.30Niedziela: zamknięte

3206 Wadsworth Blvd, Wheat Ridgetel: 303.462.0412Pon.: 10.00 - 18.00Wt.- Pt: 9.00 - 18.00Sobota: 9.30 - 16.30Niedziela: zamknięte

www.sawasausage.com email: [email protected]

Wszystkim NaszymDrogim Klientomskładamy serdeczne życzeniaz okazji Świąt Wielkanocnych!

OFERUJEMY: CATERING I WYSYŁKI PACZEK DO POLSKIPACZKI MORSKIE: .99centów za FUNT + $15 shipping & handling