Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda
www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 7 (256) 20 kwietnia, WIELKANOC 2014 r.
fot. Małgorzata Świderska
Król nad Królami
Zimna grota Straż, kamień ogromny I cień Krzyża z Golgoty Prowadzi blady świt Żałobne Marie trzy Do grobu przeznaczenia Lecz Pana w nim nie ma Bo tak jak powiedział To właśnie się stało Baranek Zbawiciel Podeptał piekieł wrota W chwale Nocy Paschalnej Przez swoje Zmartwychwstanie Darował nam grzesznym Krwią Najświętszą obmyte Wieczne szczęśliwe życie
Niechaj dzwonią dzwony Z wszystkich wież na świecie ALLELUJA, ALLELUJA Wszak z martwych powstał Nasz Pan, Król i Zbawiciel
Danuta Piotr
Radości ze spotkania Zmartwychwstałego Pana
życzy redakcja „Ja Jestem Zmartwychwstaniem”
J a J e s t e m
Zmartwychwstaniem
List do parafian
Strona 2
Zdjęcie z Misterium Męki Pańskiej, 2014.Fot. M. Świderska
Moi Drodzy, przede wszystkim chciałem podziękować. Od Niedzieli Palmowej byłem świadkiem zaangażowania wielu osób, wspólnot w przygotowanie liturgii tych szczególnych dni. Ukoronowaniem tego wysiłku jest Wigilia Paschalna. Wszystkim serdecznie dziękuję. To podziękowanie obejmuje także osoby, które w Wielkim Poście zechciały przyjąć moje zaproszenie i dały się wciągnąć w proponowane inicjatywy duszpasterskie. Myślę, że każdy poszukujący swojego miejsca w parafii mógł znaleźć jakiś skrawek czasu i przestrzeni dla siebie. Zdaję sobie sprawę również z tego, że niektórzy z nas nie wykonali żadnego wysiłku, nie przyjęli żadnego zaproszenia. Zgorzknienie, które temu towarzyszy, nie jest najlepszym doradcą życia. Proszę mi wierzyć, że chrześcijaństwo to coś więcej niż przywiązanie do ustalonych zwyczajów. Zapraszam, zachęcam do drogi, do wędrówki. To wszystko doprowadziło do dzisiejszej Wigilii Paschalnej, której przewodniczył prowincjał polskich zmartwychwstańców, ojciec Wiesław Śpiewak. Moi Drodzy, te podziękowania to jakieś spojrzenie w przeszłość, a przecież już dzisiaj spoglądamy ku temu, co nas czeka za tydzień. Aż dziw, że ta dzisiejsza uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego tak jest zdominowana przez nadchodzącą kanonizację Jana Pawła II. Zastanawiałem się długi czas, w jaki sposób uhonorować to wyjątkowe wydarzenie, aż tu życie zgotowało mi (mam nadzieję, że również nam) niespodziankę. Otóż pracownia pisania ikon Sankir, mieszcząca się w naszym kompleksie parafialnozakonnym, w sobotę, 26 kwietnia (godz. 12), wespół z naszą parafią oraz Uniwersytetem Artystycznym III Wieku organizuje wystawę ikon studentów tegoż Uniwersytetu, tworzących pod kierunkiem Aleksandry Michalskiej. Wernisaż poprzedzi wykład prof. Renaty Rogozińskiej, który odbędzie się tego samego dnia o godz. 10:30, w kaplicy Matki Bożej Łaskawej. Podczas spotkania będzie możliwość bezpośredniego kontaktu z autorami ikon, rozmowa nt. techniki ikonopisania oraz teologii i symboliki zawartej w tematach biblijnych przedstawionych w obrazach. Zapraszam.
Jak zawsze z sympatią
o. Adam CR
PS W sposób szczególny dziękuję ojcu Cyprianowi, dominikaninowi i ojcu Karolowi, karmelicie za posługę w konfesjonale w parafialny dzień pojednania.
Rozważaniem okiem teologa
Jednym z fragmentów ewangelii czytanych
w uroczystość Zmartwychwstania jest początek 20 roz‐działu Ewangelii świętego Jana.
A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym ran‐
kiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu.
Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugie‐go ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Za‐brano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono».
Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Pio‐tra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zo‐
baczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim.
Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem
z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bo‐
wiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych. (J 20, 1– 9)
Komentarz do tej perykopy znajdujemy u świę‐tego Tomasza (najwybitniejszego teologa średniowie‐cza):
Z wielkiej bowiem miłości nie zwlekała ze zwiasto‐waniem uczniom tego, co widziała, lecz pobiegła i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus miłował (…), przyszła do tych, którzy
byli najważniejsi i goręcej miłowali Chrystusa, bo ci mo‐
”
Z życia parafii
20‐4‐2014 Strona 3
„Ja Jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Poznaniu. Ukazuje się od 1989 r. Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zyg‐munt, Agnieszka Kubczak, Danuta i Hieronim Piotro‐wie, Milena Teper, Leszek Zygmunt. Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt. Współpraca: Tomasz Szymczak (Rzym), Emilia Mro‐wińska (teatr). Adres redakcji: ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać mailowo: [email protected] lub [email protected] albo osobiście członkom redakcji. Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19, tel./faks 0 61 833 73 85 Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania
i skracania nadesłanych materiałów.
gli z nią szukać, albo z nią boleć. I mówi im: Zabrano Pana z grobu. Widząc pusty grób i nie mając jeszcze w sercu prawdy o tym, że Chrystus zmartwychwstał, mówi: I nie wiemy, gdzie Go położono. Daje w ten spo‐sób do zrozumienia, że nie tylko była przy grobie, lecz także, że wtedy jeszcze wątpiła w zmartwychwstanie. Dlatego Ewangelista nie bez powodu powiedział: Gdy jeszcze było ciemno. W ten sposób poprzez jakość czasu wskazuje na jakość umysłu, w którym znajdowały się jeszcze ciemności wątpliwości…
święty Tomasz, Komentarz do Ewangelii Jana, str. 1333, tłumaczył Tadeusz Bartoś OP, Kęty 2001
Pielgrzymka Pniewy – Szamotuły –
Biezdrowo
Termin: 24 maja 2014 r.
8.30 Wyjazd – ul. Dąbrówki
Pniewy – Sanktuarium Św. Urszuli Ledóchow-
skiej
Zapoznanie się z wystawą dotyczącą życia św. Urszuli oraz utworzonego przez nią Zgromadzenia Sióstr Urszulanek SJK; zwiedzenie celi Matki Ur-szuli z pokojem pamiątek; modlitwa przy sarkofa-gu z relikwiami świętej; spacer po terenie klasz-tornego parku; zakup pamiątek i publikacji zwią-zanych ze św. Urszulą. Możliwość obejrzenia pre-zentacji multimedialnej o duchowości świętej.
Szamotuły – Parafia MB Pocieszenia i Św. Stanisława
Kolegiata szamotulska, w której znajduje się cudowny obraz Matki Bożej Szamotuł Pani. Ikona przedstawia wizerunek Matki Bożej Kazańskiej, o dużych przepełnionych smutkiem oczach i poważnym wyrazie twarzy. To tutaj od wieku przychodzą mieszkańcy miasta i okolic, by wypraszać potrzebne łaski. Biezdrowo – Sanktuarium Krzyża Świętego Najcenniejszy w sanktuarium jest Krzyż – wybitne dzieło rzeźbiarskie XVI wieku, które jak magnes przyciąga pielgrzymów przybywających do Biezdrowa. Powrót ok. 18.00 Cena: 50 zł/os. – dla grupy 45 uczestników Cena: 55 zł/os. – dla grupy 40 uczestników W cenie:
transport autokarem opieka pilota i miejscowych przewodników ubezpieczenie NNW na kwotę 15.000 zł
Zapisy w biurze parafialnym. Zapraszamy!
WCZASY DLA SENIORA
Zapraszamy seniorów na tygodniowy, wypoczynkowy wyjazd do Zaniemyśla
w dniach od 8 do 14 czerwca.
Koszt z pełnym wyżywieniem i dojazdem to ok. 400 zł.
Zgłoszenia przyjmujemy we wtorki w godz. 15-18 w świetlicy, do końca
kwietnia.
Serdecznie zapraszamy!
Z życia parafii
Strona 4
Przystanek
Tylko wtedy, gdy przyszłość jest pewna jako rzeczywistość pozytywna, można żyć w teraźniejszości.
Benedykt XVI Spe salvi, 2
Minęło
6 kwietnia zakończyły się reko‐lekcje dla małżeństw. Wzięło w nich udział 10 par.
W niedzielę, 13 kwietnia, parafia „biegła” w Maratonie Biblijnym. Wszystkim 33 uczestnikom ser‐deczne podziękowania.
W Wielki Piątek rozpoczęliśmy nowennę przed Niedzielą Miło‐sierdzia Bożego. Koronkę odma‐wiamy o godzinie 15.
W Niedzielę Palmową taca wy‐niosła 4 990 zł, natomiast na le‐czenie Adasia i Stefka, dzięki roz‐prowadzeniu ozdób świątecz‐nych, udało się zebrać 641 zł. Stowarzyszenie Memoramus na pomoc dla kościoła oo. Francisz‐kanów w Smoleńskich zebrało 1800 zł. Wszystkim ofiarodawcom serdecznie dziękujemy.
Nadejdzie We wtorek, 22 kwietnia, o godz.
18 kolejne spotkanie w ramach Laboratorium wiary.
W czwartek, 24 kwietnia, o godz. 17.30 w Sali Portretowej spotka‐nie uczestników majowej piel‐grzymki do Rzymu.
W piątek, 25 kwietnia, nie obo‐wiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych.
W sobotę, 26 kwietnia, w przeddzień kanonizacji bł. Jana Pawła II otwarcie wystawy ikon, połączone z prelekcją prof. Rena‐ty Rogozińskiej na temat ikono‐pisania. Szczegóły na stronie 5.
W niedzielę, 27 kwietnia, o godz. 12.30 suma odpustowa, której przewodniczyć będzie o. Tadeusz Domeracki, przeor jezuitów w Poznaniu. Po Mszy św. zapra‐szamy wszystkich na skromny poczęstunek na dziedzińcu ko‐ścioła.
30 kwietnia grupa naszych mini‐strantów weźmie udział w ogólnopolskim spotkaniu służby liturgicznej parafii zmar‐twychwstańców w Mszanie Gór‐nej.
Dni eucharystyczne: 1 maja pierwszy czwartek miesiąca – o 18 Godzina Święta, o 18.30 Msza św. o liczne i święte powo‐łania kapłańskie i zakonne. 2 ma‐ja, w pierwszy piątek miesiąca, o godz. 8.30 nabożeństwo wyna‐gradzające Najświętszemu Sercu Jezusa, o 15 Godzina Miłosier‐dzia. W pierwszą sobotę maja przypada uroczystość NMP Kró‐lowej Polski. Tego dnia porządek Mszy św. jak w każdą niedzielę.
Od 1 maja rozpoczynamy nabo‐żeństwa majowe: w dni powsze‐dnie o godz. 18, a w niedziele i uroczystości o 18.30.
Od 5 maja, od poniedziałku do piątku, o godzinie 20.30, przy grocie NMP odmawiać będziemy Apel Jasnogórski.
Miłośników Słowa Bożego zapra‐szamy na spotkania lectio divina: w środy o godz. 8.30 i w czwartki o godz. 19.15.
We wtorki, o godz. 17, spotkanie grupy Al–Anon. Po spotkaniu za‐praszamy do udziału w Eucharystii.
W każdy czwartek od godz. 15 do godz. 21 adoracja Najświętszego Sakramentu
Kalendarz liturgiczny
20 IV – Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego Dz 10, 34a. 37‐43; Kol 3, 1‐4 lub 1 Kor 5, 6b‐8; J 20, 1‐9
21 IV – Poniedziałek w oktawie Wielkanocy Dz 2, 14. 22‐33; Mt 28, 8‐15 22 IV – Wtorek w oktawie Wielka‐nocy Dz 2, 36‐41; J 20, 11‐18 23 IV – Środa w oktawie Wielkanocy Dz 3, 1‐10; Łk 24, 13‐35 24 IV – Czwartek w oktawie Wielka‐nocy Dz 3, 11‐26; Łk 24, 35‐48 25 IV – Piątek w oktawie Wielkano‐cy Dz 4, 1‐12; J 21, 1‐14 26 IV – Sobota w oktawie Wielkano‐cy Dz 4, 13‐21; Mk 16, 9‐15 27 IV – 2. niedziela Wielkanocna Miłosierdzia Bożego Dz 2, 42‐47; 1 P 1, 3‐9; J 20, 19‐31 28 IV – poniedziałek św. Wojciecha, bp. i m., głównego patrona Polski Dz 1, 3‐8; Flp 1, 20c‐30; J 12, 24‐26 29 IV – wtorek, Św. Katarzyny ze Sieny, dz. i dk., patronki Europy 1 J 1, 5 – 2, 2; Mt 11, 25‐30 30 IV – środa Dz 5, 17‐26; J 3, 16‐21 1 V – czwartek Dz 5, 27‐33; J 3, 31‐36; 2 V – piątek św. Atanazego, bpa i dk. Dz 5, 34‐42; J 6, 1‐15 3 V – sobota NMP Królowej Polski, Głównej Patronki polski Ap 11, 19a; 12, 1. 3‐6a. 10ab; Kol 1, 12‐16; J 19, 25‐27 4 V – 3. niedziela Wielkanocna Dz 2, 14. 22‐28; 1 P 1, 17‐21; Łk 24, 13‐35
Z życia parafii
20‐4‐2014 Strona 5
Redakcja „Ja Jestem Zmartwychwstaniem” dzięku-je za wszelkie ofiary składane do skarbony w dniu ukazania się pisma i oświadcza, że są one przezna-czane wyłącznie na druk dwutygodnika. Zaprasza-my na stronę www.jajestemzmartwychwstaniem.pl na której publikujemy wszystkie numery – w kolorze.
Nakarmieni
Popołudniem Nie‐
dzieli Palmowej w naszej parafii usłyszeliśmy Ewangelię wg św. Jana, którą czytały 32 osoby w ramach Maratonu Biblijnego. Każdy z czytających włożył w to swój wysiłek, dając cząstkę siebie i swojej interpretacji tego Słowa. Pięknie było móc „na‐karmić się” Bożym Sło‐wem. W tej niezwykłej różnorodności osobowo‐ści, stanów i wieku do‐strzec można było jed‐
Droga Krzyżowa ulicami Wildy
11 kwietnia po wieczornej Mszy św. z kościoła wyruszy‐liśmy na Drogę Krzyżową przez nasza ulicami. Wiodła ona ul. Pamiątkową, Madalińskiego, Prądzyń‐skiego, Fabryczną, 28 Czerwca 1956 r., Chłapowskiego i Dąbrówki do świątyni. Rozważania do każdej stacji przygotowały wspólnoty parafialne i uczniowie przygo‐towujący się do bierzmowania.
Fot. Barbara Drzewiecka
Słowem Bożym jność Ducha. Niesamowicie słuchało się poszczególnych fragmentów czytanych przez małżonków czy rodzinę (na przykład najpierw ojca rodziny, potem matkę i córkę – gratuluję odwagi i pięknego czytania). W moim sercu zrodziła się wielka wdzięczność za to doświadczenie, za każdą z osób, które podjęły się tego dzieła, i nawet zro‐dził się pomysł, dlaczego by tego nie kontynuować w jedną z niedziel miesiąca?
Małgorzata Heigelmann Fot. B. Drzewiecka
Z życia parafii
Strona 6
Parafianie w Częstochowie 6 i 7 kwietnia odbyła się parafialna pielgrzymka do Częstochowy. Poza Jasną Górą pielgrzymi odwiedzili, w drodze powrotnej, 900‐letni kościół w Kotłowie – Sanktuarium Matki Bożej Kotłowskiej. Jak zwykle na‐szym pielgrzymom dopisał humor. (red)
Fot. Barbara Drzewiecka
Wystawa ikon w naszym kościele
W sobotę, 26.04.2014 r. o godz. 12:00, w na‐szym kościele zapraszamy na otwarcie wy‐stawy ikon studentów Uniwersytetu Arty‐stycznego III Wieku w Poznaniu tworzących ikony pod kierunkiem Aleksandry Michalskiej oraz dzia‐łającej przy naszym kościele Pracowni Ikonograficznej Sankir. Wernisaż poprzedzi wykład prof. Renaty Rogozińskiej, który odbędzie się tego samego dnia o godz. 10:30, w kaplicy Matki Bożej Łaskawej (wejście od ul. Zmar‐twychwstańców). Podczas spotkania będzie możliwość bezpośredniego kontaktu z autorami ikon, rozmowa nt. techniki ikonopisania oraz teologii i symboliki zawartej w tematach biblijnych przedstawionych w obrazach. Zapraszamy na wernisaż i do podziwiania ekspono‐wanych ikon. (red)
Kartki pomogły Świetlicy Parafianie, którzy w minione dwie niedziele zaopatrzyli się w kartki wielkanocne autorstwa dzieci wsparli na‐szą Świetlicę u Zmartwychwstańców łączną kwotą po‐
nad 417 zł. Dziękujemy! Sprzedaliśmy nieco ponad połowę nakładu kartek (tj. ok. 250 sztuk). Najwięk‐szym powodzeniem cieszy‐ły się te z wizerunkiem Je‐zusa i z Barankiem. Dzięku‐jemy wszystkim parafianom, którzy wsparli w ten sposób
Świetlicę – pieniądze zostaną przeznaczone na zakup materiałów pla‐stycznych. Tymczasem zakup niezbędnych artyku‐łów sportowych sfinansuje inny sponsor – klasa z zaprzyjaźnionego V LO. Młodzieży również dziękuje‐my!
(Mikołaj Koteras)
Rozmowa
20‐4‐2014 Strona 7
Niezwykła uroda chrześcijaństwa Choć przez cztery dni parafialnych reko‐lekcji mogliśmy wysłuchać siedmiu konfe‐rencji ojca Jacka Salija OP, teologa, autora licznych publikacji, to pytań do duszpaste‐rza byłoby jeszcze bez liku. Romana Zygmunt: Od 40 lat miesięcznik „W drodze” publikuje rubrykę „Szukającym drogi”, którą Ojciec prowadzi. Jak to się zaczęło? Ojciec Jacek Salij: Ludzie pytali o sprawy wiary i trze‐ba było im odpowiadać; na początku odpowiadało kilku księży, potem ja sam przejąłem tę rubrykę. RZ: Pytań do redakcji wciąż nie brakuje? Nie powtarzają się przez te lata? Ludzie dzielą się tymi sami wątpliwościami? Ludziom nie chodzi o rozwiązanie wątpliwości, ale o pogłębienie ich wiary. Obecnie ludzie częściej zwra‐cają się wprost do mnie, niż do redakcji. Rzecz jasna, wiele pytań się powtarza, co dla mnie jest taką wygo‐dą, że poza króciutkim listem prywatnym mogę załą‐czyć tekst, który na ten temat był publikowany, i czę‐sto czytelnik jest bardzo usatysfakcjonowany. Zmienia się tonacja, rodzaj pytań. Praktycznie prze‐stały się pojawiać pytania związane z absurdami ustroju komunistycznego. W czasach dzisiejszych więcej jest pytań związanych z odchodzeniem od wia‐ry, zdecydowanie mniej z kolei pytań związanych z aborcją. Nie to, że przestały się pojawiać, ale jest ich znacznie mniej. Jeśli zaś idzie o in vitro, to w zasadzie przychodziły do mnie pytania ludzi naprawdę tym zainteresowanych, niemających dziecka. Natomiast nie przypominam sobie, by ktoś do mnie pisał, bo ma teoretyczne niezgody na naukę Kościoła. RZ: Mniej pytań o aborcję pozwala wysnuć wniosek, że ich liczba spadła? Nieporównywalnie. Wcześniej to była plaga, o czym młode pokolenie może nie wiedzieć, ale dużo się zmieniło. ks. Adam Błyszcz: Dodajmy, że ojciec Jacek jest też zaangażowany w ruchy Pro Life. Tak bym nie powiedział – byłem w czasach, gdy nikt się tym nie zajmował oprócz księdza Małkowskiego. Teraz zdarza się czasem, że jestem proszony o pomoc w tragicznej sytuacji.
RZ: Wiele osób już po pierwszej Ojca konferencji przyznało, że ma Ojciec dar mówienia prosto i zrozumiale o sprawach trudnych, a w sposób nie nużący. Podobnie pisze Ojciec we wspomnianej rubryce. Skąd ta umiejętność? Myślę, że to w dużej mierze wynika z tego, że Pan Bóg mnie stworzył, używając raczej siekiery, a nie dłuta. Ja jestem człowiek prosty i mówię w sposób prosty.
RZ: A nie przeszkadza Ojcu nadmiar wiedzy na temat wiary? Podczas z jednej konferencji sam Ojciec wspomniał, że można wiedzieć o istnieniu Boga, a nie wierzyć w Niego. Jako teolog lubię teologa kardynała Ratzingera. Czyta‐jąc Jego prace, czuję, że ten człowiek wie, o czym pi‐sze, widać jego doświadczenie wiary. Bliskie jest mi takie podejście. AB: Skoro wspomnieliśmy kard. Ratzingera: Ojciec prowadzi rubrykę, w której mierzy się nie tylko z problemami egzystencjonalnymi, ale i mniej lub bardziej zasadną krytyką Kościoła.
Ojciec Jacek Salij, dominikanin, teolog. W 1971 r.
uzyskał tytuł doktora, habilitację obronił w 1979. W 1992 r. został zwyczajnym Akademii Teologii Kato‐lickiej w Warszawie. Obecnie pełni funkcję kierownika Katedry Teologii Dogmatycznej na Uniwersytecie Kar‐dynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie oraz kon‐sultora Sekcji Nauk Teologicznych w Komisji Nauki Wiary Konferencji Episkopatu Polski. Autor licznych książek.
Z życia parafii
Strona 8
Kardynał Ratzinger w „Raporcie na temat wiary” ustalił „kanon krytyki Kościoła”, czyli to wszystko, co świat stale wyrzuca i zarzuca Kościołowi: rzekome nieprzystosowanie do świata współczesnego, celibat, krucjaty… Czy Ojciec też umiałby i chciałby sprecyzować, na czym w naszej polskiej rzeczywistości polega taki „kanon krytyki Kościoła”? Mamy problem, że żadne przekonywanie nie przeko‐na tych, którzy wiedzą swoje. Dajmy na to, od XVIII wieku wszyscy wiedzą, że „inkwizycja jest obarczona milionami ofiar”. I choćby tysiące historyków podały inne dane albo zwrócimy uwagę, że naprawdę ludo‐bójcze to były systemy totalitarne, nie przekonamy tych, którzy to powtarzają. Chrześcijaństwo ma swoją niezwykłą urodę polegają‐cą na tym, że nas bez porównania bardziej niż zdania wyrażające prawdę interesuje rzeczywistość. W związku z tym kwestionowanie zdań, nawet tych zawierających prawdę, nie wywiera na mnie, jako chrześcijaninie, zbyt wielkiego wrażenia na tej zasa‐dzie, że Pan Bóg doskonale wie, jaka jest prawda. Więc tyle, ile potrafię, mogę wyjaśniać, że może nie jest tak, jak wynika z niektórych krytyk. Pokażę to na zupełnie innym przykładzie: kiedy ktoś mnie pyta, czy istnieją cywilizacje pozaziemskie, to ja mówię w ten sposób: Jeżeli one istnieją, to żadne argumenty przeciwne ich nie unicestwią, a jeśli nie istnieją, to żadne argumenty za ich istnieniem nie powołają ich do istnienia. To jest ta wielkość chrześcijaństwa, że rzeczywistość jest ponad naszymi wyobrażeniami. RZ: Jednak często dajemy się wciągnąć w dyskusję, przekonujemy tych, którzy przekonać dać się nie chcą, więc trwa spór czy wręcz walka. Brakuje nam często zdrowego dystansu. Będę o tym mówił jutro wieczo‐rem podczas konferencji. My wciąż jesteśmy dziećmi komuni‐zmu, a może jeszcze głębiej – oświecenia, i wydaje nam się nieraz, że tak zwany świat wyświadcza nam wielką łaskę, iż pozwala nam być chrześcijanami. W związku z tym, wiarę jesteśmy skłonni uważać za coś prywatnego i cieszyć się, że w moim kąciku eko‐logicznym mogę ją uprawiać, że nie wpadają do mnie kaci. Mówię ludziom, że jeśli pracują w środowisku, gdzie jest dużo postaw antyreligijnych, niechrześci‐jańskich, jest rzeczą stosunkowo mało ważną wcho‐dzić w dyskusje. Lepiej czasem powiedzieć: „Kochani, jestem katolikiem i tymi atakami na moją wiarę i na mój Kościół sprawiacie mi przykrość”. A większość katolików skuli uszy po sobie i nic nie powie. Tym‐czasem w takim środowisku, jak się bliżej przyjrzeć, są zazwyczaj dwie–trzy osoby, które krzyczą i atakują, a reszta w tym milcząco uczestniczy.
AB: Wracając do wątku o rzeczywistości – jak słucham tego, to rodzi się we mnie myśl – nie wiem, czy słuszna – że rzeczywistość jest chrześcijańska. Myślę, że nie ma konieczności od razu używania tego przymiotnika. Możliwe, że ksiądz ma więcej racji niż ja, ale ja wolę pokazywać, że rzeczywistość jest Boża. W jakimś towarzystwie zacząłem temat aborcji i ktoś zwraca uwagę: „Przepraszam, to jest twój pogląd, ja się z tym nie zgadzam”. Odparłem, że to, że dzieci się nie zabija, nie jest kwestią poglądu. To jest oczywi‐stość. Nie wiem, czy to miało związek z tą rozmową, ale mając najmłodszą kilkunastoletnią córkę, ów rozmówca za rok doczekał się kolejnej – niewyklu‐czone, choć nie mam na to dowodów, że to mógł być efekt tej rozmowy sprzed roku... AB: Czy my, chrześcijanie mamy monopol na odcyfrowanie tej rzeczywistości? Wielokrotnie poganie bywają mądrzejsi od nas. Co nie znaczy, że my z definicji mamy się uważać za byle jakich, mniej wiedzących czy przeważnie się mylą‐cych. Ponieważ dziś jest potężne spięcie cywilizacji życia i cywilizacji śmierci, to wydaje mi się, że powinniśmy podkreślać dużo bardziej obecność ludzi niewierzą‐cych, którzy zdecydowanie stają po stronie życia. Na przykład dr Bernard Nathanson wielki aborcjonista, niewierzący, mający 80 tys. dzieci na swoim sumie‐niu. Albo ateista, francuski genetyk Jacques Testart, w którego laboratorium zostało poczęte pierwsze francuskie dziecko metodą in vitro, napisał książkę przeciwko tej metodzie. On, który był pionierem in vitro we Francji.
Przykład z naszego kraju – był taki zajadle ateistycz‐ny tygodnik „Argumenty”, którego stały felietonista Roman Zimand opublikował piękny tekst przeciwko eutanazji! Takie rzeczy bym eksponował. Z drugiej strony trzeba też zwrócić uwagę na fakt, że bycie chrześcijaninem czy księdzem nie daje nam pewności, że wybory i poglądy tych osób są Boże. Świat jest Boży i my powinniśmy być Boży. AB: Proszę Ojca, co się dzieje z polskim katolicyzmem? Ale to ksiądz ma taki kłopot? AB: [śmiech] No, mam! To szczęść Boże! [Śmiech]. To modlić się i brać się do pokuty.
Chrześcijaństwo ma swoją niezwykłą urodę polegającą
na tym, że nas bez porównania bardziej niż zdania
wyrażające prawdę interesuje rzeczywistość.
Rozmowa
20‐4‐2014 Strona 9
Moim zdaniem to jest kłopot Pana Jezusa. Nasz kłopot to po prostu starać się rzetelnie służyć Panu Jezusowi, żyć zgodnie z Jego nauką, wiarą się dzielić z innymi, ale także nie zapomnieć o wrażliwości na ludzi po‐trzebujących, na najrozmaitszą nędzę, nie tylko mate‐rialną. Proszę księdza kochanego, ja powiem tak: w Księdze Syracha (16,3) jest mowa o tym, że jeden człowiek Boży więcej zaludnia miasto niż tysiąc bez‐bożników. Ilu mieszkańców ma Poznań? AB: Ponad 500 tysięcy. Czyli wystarczy 501 pobożnych chrześcijan, by mia‐sto było bardziej zaludnione chrześcijaństwem. AB: To ja sprecyzuję: jestem proboszczem parafii, w której mam osoby identyfikujące się z linią „Tygodnika Powszechnego” i takie, które identyfikują się z księdzem Natankiem, jednym słowem osoby, które różnorodnie patrzą na polski katolicyzm, a ja jako duszpasterz mam w tym znaleźć wyraz tego, co życzy sobie od nas papież lub mój ordynariusz. Stąd moje pytanie, co się dzieje z naszym polskim katolicyzmem. Może powiem, jak ja się zachowuję. Jeśli chodzi o mo‐je poglądy polityczne, to staram się tak zachowywać i wypowiadać, żeby ludzie nie wiedzieli, jakie są moje preferencje, bo jakieś mam, ale nie jestem z nimi dogmatycznie związany. Nie zmienia to faktu, że raz po raz ktoś mnie po‐dejrzewa o preferencje, czasem słusznie, czasem kompletnie nie‐słusznie. To mnie nie obchodzi. To, co mnie naprawdę obchodzi, to by żad‐nej formacji nie kanonizować, żeby wiedzieć, że my wszyscy jesteśmy grzesznikami i nadajemy się do na‐wrócenia, i całkiem nierzadko zdarza się, że się nawracamy. Cieszę się, że ktoś się nawrócił niezależnie od tego, czy jest fanem czy przeciwnikiem „Tygodnika Powszechnego”. Posłużę się analogią z biologii. Otóż biologowie po‐wiadają, że na truciznę organizm może reagować ka‐tatoksycznie lub syntoksycznie. Katatoksycznie – czy‐li stanąć do walki z trucizną. Syntoksycznie – udawać, że tej trucizny nie ma. Niekiedy organizm się pomyli – jeśli na groźną truciznę reaguje syntoksycznie, może się to skończyć nawet śmiercią; z kolei reakcja kata‐toksyczna na byle co nazywa się alergią. Krótko mó‐wiąc, warto dobrze się zastanowić, na które błędy i zagrożenia powinno się reagować katatoksycznie, a którymi raczej się nie przejmować. RZ: Co zdaniem Ojca zmieniło się wśród polskich katolików przez lata Ojca posługi. Rzecz jasna wiele się zmieniło, też na dobre. Zdecy‐dowanie rośnie poczucie odpowiedzialności za Ko‐ściół.
Zdecydowanie trudniej trwać w wierze, gdy żyje się środowisku silnie zlaicyzowanym i nie należy do żad‐nej wspólnoty, gdyż wiara domaga się wspólnotowo‐ści. RZ: Zatem osoby, którym zależy na wierze, lgną lub będą lgnęły do wspólnot. Za tym stoi decyzja, że chcę trwać w wierze. Dziś też bardziej widać, wcześniej tego nie było – takie sezo‐nowe bycie chrześcijaninem. AB: Co według Ojca jest największym zagrożeniem w polskiej rzeczywistości dla chrześcijaństwa? Ja bym spróbował nie odpowiadać na księdza pytanie i powiedziałbym odwrotnie – co trzeba ludziom zro‐bić, by wiarę ułatwiać, a nie utrudniać. AB: Czyli co trzeba zrobić? Takie minimum – by kościoły były otwarte, nie mó‐wię, że w miejscowościach zabitych dachami. Ale miejscowość nadmorska, latem pełna ludzi, atrakcji, a kościół zamknięty. Przypomnę przypadek Edyty Stein, która weszła do katedry kolońskiej i zachwyciła się modlącą się kobietą. A miała umysł wyszkolony, by odróżnić potrzebę zwykłego zaspokojenia religij‐ności od obcowania z rzeczywistością, z którą ona sama nie miała kontaktu.
Niby takie nic, może nikt tego nie zauważy, bo po‐trzebę wejścia do kościoła odczuwa może kilka pro‐cent katolików. AB: Nasz jest otwarty, wprawdzie tylko przedsionek… Ale lepiej głębiej. W Rydze jest łącznie siedem kościo‐łów katolickich, wszystkie siedem odwiedziłem, wszystkie siedem było otwartych. W każdym był jakiś dziadek, jakaś babcia, którzy po prostu byli, służyli informacją. Leżały broszurki informacyjne, ewangeli‐zacyjne. Można mieć wrażenie, że to nic nie znaczy… Ale może komuś z gości i turystów przypomni się w niedzielę? Dalej, moim zdaniem miejscem laicyzowania się na‐szego społeczeństwa są katolickie rodziny. Pilnuje się modlitwy dziecka (choć już też coraz rzadziej), pilnu‐je się uczestnictwa we mszy, sakramentów. Ale dzieci nie mają praktycznie żadnej możliwości wejścia w relacje religijne z rodzicami. Kiedy dziecko stawia pytania, to stereotypowa odpowiedź na pytania reli‐gijne dziecka brzmi: „Dowiesz się, jak dorośniesz”,
Święty kardynał Alfred Schuster: Ludzi nie pociągają
już nasze kazania, ale w świętość jeszcze wierzą,
klękają przed nią i modlą się.
Z życia parafii
Strona 10
wMediolanie, święty kardynał Alfred Schuster: „Ludzi nie pociągają już nasze kazania, ale w świę‐tość jeszcze wierzą, klękają przed nią i modlą się. Wydaje się, że są obojętni na rzeczywistość nad‐przyrodzoną i na sprawę zbawienia. Ale jeśli pojawi się prawdziwy święty, ludzie idą za nim. Nie zapo‐minajcie nigdy, że diabeł nie boi się naszych boisk sportowych ani sal kinowych, ale naszej świętości”. A co szczegółowo mamy robić? Myślę, że każdy z nas, jeżeli naprawdę chce usłyszeć, co powinien robić, to sam Pan Bóg mu powie, co ma robić. RZ: Zatem do roboty! AB: Już się zabieram.
Rozmawiali Romana Zygmunt i ks. Adam Błyszcz 1 kwietnia 2014 r.
„Zapytaj katechety, księdza”. Ucieczka od rozmowy religijnej z własnym dzieckiem, zwłaszcza kiedy ono samo ją zaczyna, to przekazywanie dziecku komuni‐katu, że wprawdzie jesteśmy ludźmi wierzącymi, ale wiarą i Kościołem nie warto specjalnie się przejmo‐wać. To właśnie miałem na myśli, kiedy powiedzia‐łem, że to w katolickich rodzinach zaczyna się laicy‐zowanie naszego społeczeństwa. RZ: Co zatem z tym zrobić? Wiele mówi się o roli rodziny. Próbujecie przymusić mnie do udawania, że jestem mądrzejszy od was. Przypomina mi się testament, jaki zostawił poprzednik Pawła VI na stolicy biskupiej
Po rekolekcjach parafialnych
Trzymać się Pana Jezusa Oczami wyobraźni jeszcze widzę postać o. Jacka Salija, w uszach jeszcze słyszę jego głos, tak niepozorny, a tak głęboko przemawiający.
oją pierwszą reakcją na wiadomość o tych reko‐lekcjach była myśl –
„znowu »jakiś« znany rekolekcjo‐nista, który pewnie będzie głosił superintelektualne nauki, z któ‐rych niewiele da się wykorzystać w codzienności. To zdecydowanie nie dla mnie!”. Ale znając igna‐cjańską metodę rozeznawania duchów, pomyślałam, że coś za szybko ta myśl się pojawiała i komuś bardzo zależy na tym, by nie przyjść na te rekolekcje, więc zgodnie z zasadą agere contra (działaj przeciwnie) postanowi‐łam w nich uczestniczyć.
Już w niedzielę o. Jacek bardzo mnie zaskoczył stwierdzeniem, że to, co usłyszymy, będzie niewiel‐kim fragmentem jego rekolekcji,
ponieważ dużo ważniejsze jest to, na co pozwolimy Duchowi Świę‐temu w czasie naszej osobistej modlitwy!
Mogę pozwolić Bożej łasce działać albo tylko posłuchać i nie usłyszeć.
Właśnie o słuchaniu we‐wnętrznym, czy nawet bardziej o widzeniu wzrokiem duchowym, usłyszeliśmy już w niedzielę. Do‐tarło do mnie, że faktycznie może być tak, że nie zauważam człowie‐ka, który jest obok mnie i potrze‐buje mojego zainteresowania, a dla niego może mieć to ogromne znaczenie (jak dla sparaliżowane‐go przy sadzawce Siloe).
Niezwykle uzdrawiające dla mnie stały się określenia dotyczą‐ce krzyża i cierpienia. Najpierw ta
piękna definicja, że „niesienie krzyża jest wiernością miłości, jest trwaniem w miłości także wtedy, gdy jest to trudne, a zwłaszcza, gdy jest to bardzo trudne”. Jestem mu bardzo wdzięczna za obalenie mitów, które często słyszałam od ludzi wierzących, a nawet odpo‐wiedzialnych za nasze wspólnoty. Osobiście słysząc hasła pod tytu‐łem: „widocznie Bóg tak chciał, byś to przeszła”, „ma dla ciebie większe łaski i stąd te cierpienia”, „dzięki nim chce wyciągnąć więk‐sze dobro”, krzyczałam „Nie chcę takiego Boga i nie wierzę w takie‐go Ojca!”.
M
Wiara
20‐4‐2014 Strona 11
Parafia Zmartwychwstania Pańskiego ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań, tel. 0 61 833‐34‐62
Strona internetowa: www.poznancr.pl, email: [email protected]
konto bankowe: PKO Bank Polski S.A. III oddział Poznań 44 1020 4027 0000 1902 0313 5498
Biuro parafialne czynne: od poniedziałku do piątku w godz.
od 10 do 12, w poniedziałki, środy i piątki (z wyłączeniem pierwszego piątku
miesiąca) od godz. 16 do 17.30.
Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, prosimy dzwonić: 61 833 35 60 lub 61 833 34 62
Słowa o. Jacka utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie Bóg jest autorem cierpienia (weszło ono na świat, podobnie jak śmierć, przez zawiść diabła) i o ile to moż‐liwe, należy go unikać i umniejszać je (szczególnie, kiedy to zależy ode mnie i mogę przerwać cierpienie zadawane drugiemu człowiekowi moim zachowaniem). Widząc z kolei osobę w utrapieniu, zapro‐szeni jesteśmy do podania po‐mocnej dłoni i podniesienia z upadku. Rekolekcjonista przyto‐czył słowa św. Augustyna: „nie
dlatego Bóg dopuszcza zło, że nie jest wszechmocny albo że nas nie kocha, ale dlatego, że jest tak do‐słownie wszechmocny i tak na‐prawdę nas kocha, że ma moc – dopuszczając zło ze względu na szacunek dla naszej wolności – wyprowadzić z niego dobro.”
Z kolei usłyszeliśmy, że tego cierpienia nie można unikać za wszelką cenę, szczególnie za cenę zła czynionego drugiemu, i jeśli już doświadczymy ogromnego bólu i niesprawiedliwości, to obiema rękami trzymajmy się mocno Pana Jezusa, jeszcze moc‐niej przylgnijmy do Niego, to po‐zwoli nam nie tylko przetrwać, ale jeszcze bardziej wzmocnić się, jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą zapuszcza swoje korzenie i jest w stanie przeżyć okres suszy, burzy i niesprzyjających warun‐ków. Pan Bóg jest tak miłosierny i tak niepojęcie nas kocha, że na‐wet rany naszych grzechów potra‐fi przemienić w źródło dobra.
Ostatnia katecheza poświęcona była naszej wartości jako świątyni Ducha Świętego oraz miłości Ko‐ścioła, który tworzymy. Ojciec Jacek zakończył to rozważanie
fragmentem z Adhortacji Apostol‐skiej Evangelii Gaudium papieża Franciszka:
„Parafia nie jest strukturą ułomną; właśnie dlatego, że ma wielką elastyczność, może przyjąć bardzo od‐rębne formy, wymagające otwarcia i misyjnej kre‐atywności ze strony dusz‐pasterza i wspólnoty. Cho‐ciaż z pewnością nie jest jedyną instytucją ewange‐lizacyjną, jeśli zachowuje
zdolność do reformowania się i stałego przystosowa‐nia, nadal będzie «samym Kościołem zamieszkującym pośród swych synów i có‐rek». Zakłada to, że rze‐czywiście utrzymuje kon‐takt z rodzinami i z życiem ludu, i nie staje się struktu‐rą ociężałą, odseparowaną od ludzi albo grupą wybra‐nych zapatrzonych w sa‐mych siebie. Parafia jest formą obecności Kościoła na terytorium, jest środo‐wiskiem słuchania Słowa, wzrostu życia chrześcijań‐
skiego, dialogu, przepo‐wiadania, ofiarnej miłości, adoracji i celebracji. Dzięki całej swojej działalności parafia zachęca i formuje swoich członków, aby byli ludźmi zaangażowanymi w ewangelizację. Jest wspólnotą wspólnot, jest sanktuarium, gdzie spra‐gnieni przychodzą i piją, by dalej kroczyć drogą, jest centrum stałego misyjnego posyłania. Musimy jednak przyznać, że wezwanie do rewizji i odnowy naszych parafii nie przyniosło jesz‐cze wystarczających owo‐ców, aby były bliżej ludzi i stanowiły środowiska żywej komunii i ucze‐stnictwa i ukierunkowały się całkowicie na misję.” (EG 28)
Czy kocham taki Kościół? Czy
włączam się w życie mojej parafii, by jeszcze głębiej słuchać Słowa Bożego, pozwalać, by ono mnie przemieniało, wzrastać w łasce, korzystając z sakramentów, ale też dzieląc się ofiarną miłością przy‐bliżać się do ludzi, dążąc do żywej komunii? Oto pytania, na które odpowiedzieć musimy już sami.
MAŁGORZATA HEIGELMANN
Dzięki całej swojej działalności parafia zachęca
i formuje swoich członków, aby byli ludźmi
zaangażowanymi w ewangelizację
Evangelii Gaudium
Wielkanoc
Strona 12
Z Ojcami Kościoła za pan brat
Naszym lustrem jest Pan! Otwórzcie oczy i przejrzyjcie się w Nim. Nauczcie się, jakie jest wasze oblicze. I myślcie o chwale dla Jego Ducha. I wytrzyjcie brud
z waszych twarzy. I ukochajcie waszą świętość i w nią się obleczcie. Na zawsze będziecie bez żadnej zmazy przed Nim. Alleluja!
ODY SALOMONA, 13,1‐3
Rok 2, odcinek 7
Ody Salomona
W kolejnym, wielkanoc‐
nym, odcinku naszych przygód z Ojcami Kościoła, niech mi będzie wolno zatrzymać się na chwilę nad Odami Salomona. Pierwszym, który natknął się na tekst owych ód (a było to stosunkowo niedaw‐no, bo w 1905 roku), był brytyjski naukowiec Rendel Harris. Odkrył on manuskrypt w języku syryj‐skim, który zawierał około 40 krótkich utworów, wyglądem i stylem przypominających psal‐my. Zostały opublikowane przez niego w 1909 roku1. Kilka lat póź‐niej inny naukowiec, F. Burkitt, odnalazł w British Museum kolej‐ny manuskrypt zawierający ten sam tekst. I kariera Ód się rozpo‐częła.
Od samego początku zbiór tych poezji wzbudzał zaciekawie‐nie naukowców, bo wydaje się, że nie jest do końca wszystko jasne: kto jest autorem tego tekstu, czy ktoś ze wspólnoty żydowskiej czy chrześcijanin? Czy syryjski jest językiem oryginalnym tego dzieła? Gdzie został skomponowany ten tekst? Itd., itp. Rozbieżności wśród badaczy istnieją. Z tych rozbieżno‐ści wynika również problem z klasyfikacją tego dziełka. Niektó‐rzy umieszczają je wśród apokry‐fów, inni wśród pierwszych utwo‐
1 J. RENDEL HARRIS, The Odes and Psalms of Solomon. Now First Published from the Syriac Version (Cambridge 1909).
rów literackich rodzącego się chrześcijaństwa. Mimo tych wąt‐pliwości, wydaje się, że można z dużym prawdopodobieństwem uznać, iż Ody Salomona to praw‐dopodobnie jedno z najstarszych pozabiblijnych świadectw myśli chrześcijańskiej, że powstały w pierwszej połowie II wieku, i że zostały skomponowane w języku greckim, ale w środowisku chrze‐ścijan pochodzących z judaizmu. Przypisanie autorstwa Salomono‐wi to oczywiście zabieg literacki mający na celu podniesienie rangi utworu i ukrycie tożsamości prawdziwego autora.
Warto zatrzymać się na chwilę nad samym charakterem tych pism. Są to, jak wspomnia‐łem, utwory psalmopodobne. Ma‐my zatem do czynienia z poezją. Jak Państwo zdążyli zapewne za‐uważyć, poezja pojawia się w na‐szym patrystycznym kąciku dość często. Wynika to stąd, że nadaje się ona do przekazywania myśli teologicznej lepiej, niż nam się wydaje. Chociażby dlatego, że ope‐ruje metaforą, a ta pozwala przy pomocy tego, co znane i codzienne oraz widzialne zrozumieć i opisać choć po części coś, co jest niezna‐ne i niezwykłe, i niewidzialne. Poezja naprawdę jest dobrą przy‐jaciółką teologii, a przekonujemy się o tym chyba najlepiej, kiedy… śpiewamy pieśni adwentowe, ko‐lędy, wielkopostne czy wielkanoc‐ne. Ileż tam przepotężnej teologii
się ukrywa! W tych prostych linij‐kach, które mówią, że Bóg się rodzi, moc truchleje, albo opowiadają o Drzewie przenajszlachetniejszym, takim, którego nie ma w żadnym lesie…
Jak opowiedzieć na przy‐kład o zbawieniu? Jakimi słowami opowiedzieć coś, czego opowie‐dzieć tak prosto się nie da? Co to znaczy, że jesteśmy zbawieni? Można napisać na ten temat trak‐tat teologiczny, można wypełnić stosy kartek słowami i… nie wyja‐śnić nic. A można użyć poezji i zamknąć to w jakimś niezwy‐kłym porównaniu, metaforze, któ‐ra zostanie w głowie i rozgrzeje serce. Ot, chociażby, można opo‐wiedzieć o zbawieniu, czyniąc to tak, jak to robi Oda 10 ze zbioru Ód Salomona. Czyni to, używając metafory światła, położonego na sercu: Pokierował moimi ustami Pan swoim słowem i otworzył moje serce swoim światłem. Sprawił że zamieszkało we mnie jego nieśmiertelne życie, i dał mi opowiadać owoc swojego pokoju, by nawrócić dusze tych, którzy pragną przyjść do Niego, i chcą dać się wziąć w dobrą niewolę – ku wolności. Doznałem wzmocnienia i dodano mi siły, i wziąłem świat w niewolę,
Wielkanoc
20‐4‐2014 Strona 13
i stało się to dla mnie, na chwałę Najwyższego i Boga, mego Ojca. I poganie, którzy byli rozproszeni, zostali zgromadzeni, a ja nie stałem się nieczysty przez moją miłość dla nich, ponieważ chwalili mnie na wysokościach. Na ich sercach zostały położone ślady światła, i postępowali w moim życiu, i zostali wybawieni, i są mym ludem na wieki. Alleluja.
Kto jest podmiotem lirycz‐
nym tego utworu? Chrystus? Jeśli tak, to stajemy przed niesłychanie
pięknym i głębokim tekstem. To On przynosi nam życie, to On przynosi nam światło. Jeśli pra‐gniemy przyjść przez Niego do Ojca – możemy to uczynić, wybie‐rając paradoksalną niewolę, „do‐brą niewolę”, czyli wolność, która rodzi się z całkowitego zawierze‐nia się Jemu. Niesamowite wyra‐żenia. Najpiękniejszy chyba jest jednak w tej Odzie werset, który mówi, że na sercach tych, którzy przychodzą do Niego są położone ślady światła… W tekście syryj‐skim znajdziemy słowo ‘eqboto – odciski palców, ślady. Można by zatem przetłumaczyć ów werset:
na ich sercach zostawił odciski palców ze światła.
Nie wiem, czy Oda 10 to najlepszy z możliwych utworów na Wielkanoc. Ale jeśli uznać, że jednym z najważniejszych mo‐mentów Triduum Paschalnego jest Liturgia Światła w Wielką Noc, to chyba jakoś się swoją metaforą światła broni, nieprawdaż? Pozo‐staje zatem życzyć każdemu z nas, żeby wrócił do domu, z celebracji Świąt Paschalnych, ze Światłem odciśniętym na sercu. Na sercu tym światłem przepełnionym. Alleluja!
BR. SZYMEK
Wielkanoc 2014
Szymon Czechowicz, Zmartwychwstanie (1758)
To na Jego polecenie przyszli wszyscy na górę przyodziani w świąteczne barwne płaszcze ale boso – Jedenastu stanęło wokół Niego szczelnym murem jakby chcieli Go zatrzymać a nie zwracać niebiosom On jednak już od trzech dni w innym ciele gości i na palcach krokiem tanecznym chodzi po tej ziemi – co wątpiącym i niedowiarkom w głowie się nie mieści tylko najwierniejsi na kolanach bez słów jak niemi Jako zwycięzca przywdział białą szatę zmartwychwstania wyciągniętą ręką wskazuje na prześwity w niebie – bowiem stamtąd właśnie zwiastun nadziei się wyłania aby obietnicę ukryć w winie i w białym chlebie
ks. Kazimierz Wójtowicz CR
Wesołego Alleluja!
1% DLA DZIECI WILDY
Możesz przeznaczyć 1% na
Świetlicę u Zmartwychwstańców Wpłacając 1% swojego podatku, pomagasz dzieciom z naszej parafialnej „Świetlicy u Zmartwychwstańców” na Wildzie! Wszystkie pieniądze w ten sposób uzy-skane przeznaczamy na organizację kolonii letnich dla dzieci z naszej parafii.
Jak to zrobić?
Numer KRS 0000322302 W rubryce „Cel szczegółowy” należy wpisać:
TPD POZNAŃ-WILDA (Świetlica u Zmartwychwstańców)
SERDECZNIE DZIĘKUJEMY W IMIENIU WSZYSTKICH DZIECI ZE ŚWIETLICY
Wielkanoc
Strona 14
Misterium po raz XIII
Kto choć raz oglądał na żywo to przed‐stawienie, na pewno na długo zapamię‐ta niesamowitą scenografię, piękne utwory pasyjne (wykonywane przez po‐znańskie chóry) i realistycznie odegrane sceny z ostatnich dni życia Jezusa.
W sobotę (12 kwietnia) wieczorem odbyło się po raz 13. Misterium Męki Pańskiej na poznańskiej Cytadeli (w tym roku po raz pierwszy transmitowane na żywo przez Internet). Reżyserem i pomysłodawcą tego największego tego typu przedsięwzięcia w Europie jest Artur Piotrowski (prywatnie brat naszej parafianki, pani Beaty Sibrecht). Co roku w przedstawieniu organizowa‐nym w ścisłej współpracy z Towarzystwem Salezjańskim z Poznania bierze udział ok. 200 aktorów – wolontariu‐szy, występujących w oryginalnych kostiumach, w roli apostołów, żołnierzy na koniach, strażników czy zwykłe‐go tłumu.
Brałam udział w Misterium po raz siódmy i za każdym razem wzruszam się przy scenie wjazdu Jezusa do Jero‐zolimy, gdy przy radosnym okrzyku wiwatującego tłumu rozlega się odgłos bijącego Dzwonu Pokoju. Podobnie niezmiernie wzruszający jest moment biczowania Jezu‐sa, gdy w ciszy rozlega się odgłos chłosty i przyspieszo‐nego oddechu cierpiącego Chrystusa. No i jeszcze naj‐bardziej przejmująca dla mnie scena śmierci na krzyżu, gdy słychać tylko bijące resztkami sił serce Jezusa. W całym przedstawieniu nagłośnienie odgrywa ogromną rolę, bo człowiek całym sobą słyszy i czuje emocje zwią‐zane z Męką Pańską. Podobnie duże znaczenie w Miste‐rium ma oświetlenie, zwłaszcza podczas finałowej sceny, gdy ciemność rozświetla słup światła, wzdłuż którego podąża zmartwychwstały Chrystus w białej szacie.
Tegoroczne Misterium poświęcone było przygoto‐waniu duchowemu do kanonizacji Jana Pawła II. Przed rozpoczęciem przedstawienia i na zakończenie rozległ się z głośników głos Papieża, który mówiąc o dziedzic‐twie duchowym, któremu na imię Polska, prosił, by przy‐jąć je z wiarą, nadzieją i miłością. W finale Misterium pojawiła się właśnie postać Papieża witająca zmar‐twychwstałego Jezusa i Maryję, a wokół tańczyli w bia‐łych strojach tancerze w pięknej choreografii Ewy Wyci‐chowskiej.
To niezwykle widowisko było dla mnie pięknym i głę‐bokim przeżyciem duchowym i na pewno każdy, kto wziął w nim udział, odszedł stamtąd poruszony, a być może i prawdziwie nawrócony.
MAŁGORZATA ŚWIDERSKA
(foto i tekst)
Wiara
20‐4‐2014 Strona 15
Od 14 listopada 2014 r. do 14 listopada br. w Zgromadzeniu Sióstr Służebniczek NPNMP przeżywamy Rok Błogosławionego Edmunda – Założyciela naszej wspólnoty zakonnej. Przygotowując się do 200. rocznicy jego urodzin, proponujemy cykl spotkań z osobą błogosławionego. Wszystkim czytelnikom życzymy, by Bł. Edmund – szczególny patron świeckich – pobudzał serca do coraz większej miłości Boga i człowieka.
Troska o chorych Edmund Bojanowski pozwala nam uczestniczyć w swoim życiu poprzez zapiski, jakie prowadził w swoim Dzienniku w latach 1853 do 1871. Pod datą 3.03.1854 r. czytamy:
„Cały dzień najpiękniejsza pogoda. Z rana przymrozek, ku południowi taje i znowu błoto ogromne. – Wstałem przed 6tą. Końmi od sołtysa pojechałem do kaplicy instytutowej na Mszę św. o ¾ na 7mą. Po drodze spotkałem ks. Szułczyńskiego i prosiłem go, czy by nie zechciał mieć dziś Mszy św. w kapliczce na sali chorych, ku czemu powodowało mię najprzód że dziś jest pierwszy piątek marca, w który to dzień zwykle odprawiana bywa Msza św. u Najśw. Panny Bolesnej, a jej ołtarz właśnie mamy na sali chorych; po wtóre, że dziś są imieniny naszej biednej sparaliżowanej Kunegundy, której chciałem zrobić przyjemność, aby w tym dniu mogła słuchać Mszy św.; po trzecie dlatego, że mamy właśnie na sali niebezpieczną na tyfus chorą, dla której również byłoby miło być uczestniczką nabożeństwa do Najśw. Panny Bolesnej, gdy sama na łożu boleści złożona. Ks. Szuł[czyński] chętnie życzeniu memu zadosyć uczynił.” Rozważanie Błogosławiony Edmund żyje pamięcią o swej umiło‐wanej Matce Maryi. Pielęgnuje i troszczy się o różno‐rodne formy kultu Najświętszej Maryi Panny. W Dzienniku odnotowuje informację, że w pierwszy piątek miesiąca zwykle była odprawiana Msza św. ku czci Matki Bożej Bolesnej. Jego pragnieniem jest, by i w ten pierwszy piątek marca była odprawiona taka Msza św. w sali chorych. Wczuwając się w sytuację
drugiego człowieka, podejmuje konkretne działania. Ojciec Edmund przeczuwa, że Msza św. odprawiona na sali chorych będzie dla tych osób ważna i będzie miłą niespodzianką. Pobudzany miłością bliźniego nie waha się prosić o tę przysługę księdza Szułczyńskie‐go. Błogosławiony Edmund w prosty sposób żyje miło‐ścią. Jego czyny tak bardzo zwyczajne sprowadzają na ziemię Boga. Nade wszystko emanuje on zapomnie‐niem o sobie. Niewątpliwie zatopiony w Bogu na mo‐dlitwie, oddany bez reszty Maryi wie, komu warto ofiarować swój czas i siły. Wskazówka dla nas Postawa Błogosławionego Edmunda zachęca do życia prostego, zwyczajnego. Jego decyzje tu i teraz uobec‐niają Miłość Boga. Zechciejmy i my przychylać swoim bliźnim – chorym i zdrowym – nieco Nieba na ziemi. Błogosławiony Edmundzie, wsparcie dla chorych – módl się za nami.
s. M. Rut Szymanowska sł. M. Cdn.
___________________________________________
ZAPROSZENIE NA CZUWANIE
W INTENCJI ŻYCIA
Sobota, 10 maja
Początek na Mszy św. o godz. 18.30
Zapraszamy do wspólnej modlitwy!
Dla dzieci
Strona 16
W ogrodzie wielkanocnym W ogrodzie Wielkanocnym listki się zielenią, w ogrodzie Wielkanocnym widać Zmartwychwstałego W ogrodzie Wielkanocnym poznajemy, że Ojciec, Bóg z nami, wszystkich nas bierze do nieba dzięki jezusowi i Jego miłości.
Śmierć jest pokonana! Drzewo cierniowe jest przybrane na biało na dzień Zmartwychwstania. Radość kiełkuje ze świata podziemi – śmierć jest pokonana! Wiersze pochodzą z: 1000 modlitw dla dzieci L. Rock
K U R C Z A K Y T T
P B A R A N E K P
R D B A Z I E R R I F
O C N J E T A A F S
C A A E T D B A
E Y G J U U T O U N
S R G K T M U Ś I K U
J R O B O Y Ć O A Y
A R E Z U R E K C J A
Znajdź słowa związane z Wielkanocą. Słowa są ukryte w poziomie i w pionie