BIAŁYSTOK, ŁOMŻA, SUWAŁKI
BIULETYN
OKRĘGOWEJ IZBY LEKARSKIEJ
Maj - Lipiec 2017, Rok XXVIII, Nr 3(117)
ROK ZAŁOŻENIA 1990
Wydawca: Okręgowa Izba Lekarska w Białymstoku
Adres redakcji: Okręgowa Izba Lekarska w Białymstoku 15-082 Białystok, ul. Świętojańska 7 tel. +48 (85) 73-21-935; fax: +48 (85) 73-27-172
Redaguje Kolegium: Krzysztof Dach, Krzysztof Dawidowski – redaktor
wydań internetowych, Ryta Filipkowska, Jerzy
Gryko, Zdzisław Hrynkiewicz, Janusz Kłoczko,
Maciej Makarewicz, Janusz Poznański, Jan
Stasiewicz – redaktor naczelny, Jolanta
Szczurko, Andrzej Tynecki, Jolanta Wróblewska
– sekretarz redakcji, e-mail:
Stali współpracownicy: Ryszard
Grabowski, Ryszard Kijak, Danuta Kil-czewska,
Teresa Kurowska, Jan Pietruski, Bronisław
Podolak (Łomża), Jan Podziewski (Suwałki),
Mieczysław Wasielica.
Strona internetowa Biuletynu
www.oil.org.pl/xml/oil/oil50
Korekta Zespół
Skład komputerowy Okręgowa Izba Lekarska w Białymstoku
Zdjęcie na okładce Zygmunt Brodowicz
Projekt okładki Leszek Koszewnik
Zdjęcia Archiwa domowe, T. Bartel-Bujnowska, M.
Grassmann, M. Kosidło, P. Łozowski, K.
Malinowska-Olczyk, P. Myśliwiec, F. Rogowski, J.
Samusik. J. Stasiewicz, A. Zdanuczyk.
Nakład – 6100 egz.
Redakcja nie zwraca nie zamówionych artykułów
i nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń. Zastrzegamy sobie możliwość skracania i popra-
wy stylistycznej otrzymanych do druku materia-
łów.
SPIS TREŚCI
KLUB LEKARZA SENIORA ................. 3
CHWILA REFLEKSJI .......................... 7
Z ŻYCIA IZBY ................................... 11
KOMUNIKATY I INFORMACJE ........... 13
W Y D A R Z E N I A ............................. 14
P R E Z E N T A C J E .......................... 17
S T O M A T O L O G I A ........................ 26
ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZAWODOWA
LEKARZY .......................................... 28
S E N I O R Z Y ...................................... 31
HISTORIA MEDYCYNY ....................... 35
KSIĄŻKI ............................................... 41
PRO MEMORIA .................................... 44
EPITAFIA ............................................. 47
P E R I O D Y K O K R Ę G O W E J I Z B Y L E K A R S K I E J w
BIAŁYMSTOKU
Biuro Okręgowej Izby Lekarskiej, 15-082 Białystok ul. Świętojańska 7, tel. 85 73-21-935.
Sekretariat biura: Jolanta Wróblewska w. 102, Anna Zajączkowska w. 101. E-mail:
OC lekarzy - p. Halina Ofmańska tel. 85 73-21-694 lub 691-363-053.
1) Bieżący rachunek bankowy – składki członkowskie, praktyki lekarskie Bank Polska
Kasa Opieki S.A. O/Białystok – Nr 79124011541111000021488177.
2) Składki z tytułu grupowego ubezpieczenia na życie – PZU SA Życie, należy przekazywać na konto:
Okręgowa Izba Lekarska, ul. Świętojańska 7, Nr 98124011541111001003286527.
Delegatur y OIL:
Łomża – Kr ystyna Jakubowska, tel./fax 86 218-04-96, 18-400 Łomża, ul. Kazańska 14 / 22.
Suwałki – Elżbieta Rał, tel./ fax 87 567-10-35, 16-400 Suwałki, ul. Reja 66 / 1.
Od 1 lutego 2013 roku zmieniły się godziny pracy wszystkich jednostek
organizacyjnych OIL, i tak w poniedziałek pracujemy od godz. 10,00 do 18,00, w
pozostałe dni tygodnia od 7,30 do 15,30.
Klub Lekarza Seniora
jest czynny:
- w Białymstoku w każdy wtorek od godz. 15.00 w Okręgowej Izbie Lekarskiej w
Białymstoku ul. Świętojańska 7;
- w Łomży w pierwszy i trzeci czwartek miesiąca od godz. 12.00 w siedzibie delegatury,
Łomża ul. Kazańska 14 / 22;
- w Suwałkach w drugą i czwartą środę miesiąca w godz. 11.00 - 14.00
w siedzibie delegatury, Suwałki ul. Reja 66 / 1.
W sprawie wynajmowania Sali konferencyjnej oraz Klubu Lekarza w siedzibie OIL Bia-
łymstoku na wydarzenia okazjonalne, należy kontaktować się z p. Małgorzatą Jaskulską w
biurze OIL Białystok, ul. Świętojańska 7, tel. 85 73-21-935 w. 108 w godz. 7,30 - 12,00.
Serdecznie zapraszamy.
Od redakcji: Okładkę obecnego numeru Biuletynu OIL zdobi portret Dok-
tora Zygmunta Brodowicza, organizatora ochrony zdrowia na Białostocczyźnie,
naczelnika Wydziału Zdrowia w Urzędzie Wojewódzkim w latach 1928-1936. Prof.
Eugeniusz Bernacki, autor najbardziej wnikliwych biografii Zygmunta Brodowi-
cza, tak pisał o nim: „Dr Zygmunt Brodowicz należy do najbardziej zasłużonych
postaci Białostocczyzny okresu międzywojennego”. By przywrócić pamięci sylwet-
kę tego wybitnego lekarza przedstawiamy Czytelnikom nieco skróconą wersję bio-
gramu pióra prof. Bernackiego, zamieszczonego w Zeszytach Historycznych naszej
Izby w 1995 roku (t. II, nr 5, str 22-29).
Eugeniusz Bernacki
Zygmunt Brodowicz
1871 – 1948
Urodził się 5 maja 1871 roku w Korczówce, powiat Radomice (Ziemia Kijow-ska). Ojciec Nikodem (matka Teodomira z Samborskich) był właścicielem majątku ziemskiego. Zygmunt ukończył 8-klasowe gimnazjum humanistyczne w Żytomie-rzu. Studiował medycynę na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Kijowskiego, dyplom otrzymał w 1895 roku. Po uzyskaniu dyplomu podróżował po Egipcie.
W latach 1896-1904 pracował w klinice internistycznej w Moskwie. Związał się z Czerwonym Krzyżem i jako lekarz tej organizacji znalazł się w szpitalu wojen-nym w Mukdenie w czasie wojny japońsko-rosyjskiej w 1905 roku. Nie ewakuując się z rannymi żołnierzami dostał się do niewoli japońskiej. Po 3 miesięcznym pobycie w Szanghaju powrócił do Rosji i ostatecznie osiadł w Sanach, gdzie został zatrudniony jako lekarz kolejowy. Ożenił się z Jadwigą Radlińską.
Zmobilizowany w 1914 roku pracował jako lekarz w stopniu majora w lazare-cie dywizyjnym. W 1918 roku wstąpił do organizującego się na Białorusi I Korpusu Polskiego (dowborczycy). W 1919 roku został referentem do spraw chorób zakaź-nych w Ministerstwie Zdrowia. Z polecenia ministra organizował ochronę zdrowia na Wołyniu, Wileńszczyźnie i Białostocczyźnie. 9 lipca 1920 roku w obliczu ofen-sywy armii bolszewickiej wstąpił do Wojska Polskiego i został przydzielony do In-spektoratu Okręgowego Armii Ochotniczej w Warszawie. Przeszedł wojskowy kurs przygotowawczy w Szpitalu Ujazdowskim. W sierpniu tegoż roku zorganizował i prowadził na terenie Dworca Wileńskiego punkt zborny dla chorych i rannych w obronie Warszawy żołnierzy.
W dalszym etapie był lekarzem naczelnym 36 p.p., a od grudnia 1921 roku Korpusu Kadetów w Modlinie. W 1922 roku był już podpułkownikiem. W 1924 roku
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
został przeniesiony do DOK VII w Toruniu, gdzie objął funkcję szefa szpitalnictwa i higieny. Tu otrzymał awans na pułkownika. W końcu 1927 roku zgodnie z ówczes-nym regulaminem został przeniesiony do służby cywilnej i pismem z dnia 4 lutego 1928 roku, podpisanym przez ministra Sławoja Składkowskiego, został powołany na Naczelnika Wydziału w Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku, gdzie objął Wydział Zdrowia, a następnie Opieki Społecznej.
Białostocczyznę znał w grubszym zarysie z 1919 roku, ale w końcu lat 20-tych miała ona inne potrzeby. Były już plany bliskie realizacji budowy wielooddziałowego i wielołóżkowego Szpitala Św. Rocha. Realizacja tych planów zabezpieczała miastu i regionowi leczenie szpitalne w podstawowych specjalnościach prócz psychiatrii. Był zorientowany, że poważnym problemem Białostocczyzny jest kompletny brak łóżek szpitalnych dla psychicznie chorych. Była to przysłowiowa „pięta Achillesa” Polski, a zwłaszcza leżącej po prawej stronie Wisły, gdzie jedynym zabezpieczeniem w tej dziedzinie było około 250 łóżek ulokowanych w klinikach psychiatrycznych i od-działach Lwowa i Wilna. Troska o stworzenie warunków do leczenia psychiatrycz-nego stała się zagadnieniem naczelnym w działalności dr. Brodowicza. To za jego inspiracją otwarto w części barakowej Szpitala Żydowskiego w Białymstoku oddział psychiatryczny.
Cały świat przeżywał okres kryzysu, a Polska w szczególności. Białostocczy-zna była w przeddzień reorganizacji spowodowanej kryzysem, zmniejszono liczbę szpitali z 29 do 23. Na skarb państwa w tych warunkach dr Brodowicz nie liczył. Do-szedł do słusznego wniosku, że zadaniu temu może sprostać spółka wielu jednostek samorządowych i kredyty. Przekonał do tej sprawy wielu starostów i ich sejmiki. W wyniku podjętych działań powstał Białostocki Związek Międzykomunalny dla Za-łożenia i Utrzymania Wojewódzkiego Zakładu Psychiatrycznego. Jego prezesem zo-stał dr Brodowicz, a zastępcą Mieczysław Syska - starosta łomżyński. Z inspiracji dr. Brodowicza skarb Państwa tanio odkupił zrujnowany pałac w Święcku koło Grodna i zorganizował w nim pierwszy w Polsce 40-łóżkowy szpital dla narkomanów.
W tym samym 1929 roku Związek zakupił zrujnowane i zdewastowane bu-dynki po dawnej fabryce Moesa ze 140 ha ziemi w Choroszczy Po dokonaniu zakupu przystąpiono do uporządkowania terenu i odbudowy budynków. Pierwszych cho-rych przyjęto już w 1930 roku. Ze sprawozdania wojewody wiadomo, że w 1932 roku szpital dysponował 480 łóżkami, a ze sprawozdania Związku w 1933 roku, że szpital miał 800 łóżek, a ponadto 250-300 chorych było leczonych w ramach tzw opieki pozazakładowej. Szpital zarabiał już na siebie, ale pozostały do spłaty długi. Z opre-sji finansowej w 1932 roku uratowało Związek przystąpienie do niego miasta i wo-jewództwa warszawskiego. Własne gospodarstwo rolne, ogrodnicze i hodowlane w pełni zabezpieczało wyżywienie chorych, a sprzedawane nadwyżki przynosiły zysk.
Dr Brodowicz szpital w Choroszczy traktował jako swoje dzieło. Cieszył się nim, a jego rozbudowa poprawiała samopoczucie.
W 1935 roku podjął starania zorganizowania doraźnej pomocy lekarskiej w Białymstoku, ale nie uzyskawszy funduszy z kasy rządowej natchnął tą ideą władze PCK, które przy aktywnym włączeniu się wojska instytucję tę uruchomiły w 1936 roku.
Polskie Zrzeszenie Lekarzy Woj. Białostockiego zorganizowało w dniu 21 stycznia 1936 roku uroczyste posiedzenie naukowe poświęcone uczczeniu 40-le-cia pracy lekarskiej dr. Brodowicza; wziął w nim udział Wojewoda Białostocki. Jubi-latowi nadano tytuł Członka Honorowego PZL.
Na terenie Białegostoku i województwa dr Brodowicz zorganizował i urucho-mił 18 ośrodków zdrowia. 31 grudnia 1936 roku przeszedł na emeryturę nadal peł-niąc funkcję prezesa Związku.
II wojna światowa zastała go w Choroszczy która po 17 września wraz z częścią Polski znalazła się w granicach ZSRR. Szpital był nadmiernie przepełniony wskutek przesłania do niego w końcu sierpnia 400 chorych ze szpitala Św. Jana Bożego w Warszawie, gdzie urządzono szpital wojenny. Brodowiczowie część swojego domu, który znajdował się w pobliżu szpitala, oddali na pomieszczenia dla chorych. Szpital przejęły władze radzieckie, a co ważne nie podjęły wypłat emerytalnych. Ze wzglę-dów materialnych dr Brodowicz musiał podjąć pracę na etacie ordynatora oddziału zakaźnego i konsultanta z zakresu interny.
Budynki i cała posesja szpitalna po wywiezieniu chorych w głąb ZSRR stała się bazą wojskową Armii Czerwonej. Dr Brodowicz swego domu nigdy już nie odzyskał. Przeniósł się do Białegostoku i w okresie wstępnej reorganizacji tutejszych szpitali był okresowo dyrektorem szpitala zakaźnego, a następnie pracował do marca 1943 roku jako lekarz ambulatorium przy ulicy Świętojańskiej. W międzyczasie zmarła jego żona. Został sam, niedołężny i opuszczony. Musiał porzucić pracę, gdyż czuł się stary i zmęczony, a postęp czasu i sytuacja sił mu nie dodawały.
Po wyzwoleniu oddał się tylko pracy społecznej; na pracę zawodową nie starczało mu sił, chociaż mógł ją podjąć z uwagi na znaczny niedobór lekarzy. Będąc radnym WRN przewodniczył Komisji Zdrowia, Opieki Społecznej, Komisji Rewizyjnej oraz analogicznym Komisjom MRN. Ponadto przewodniczył Towarzystwu Przyjaciół Żołnierza, Towarzystwu Pomocy Warszawie i Ofiarom Wojny oraz Radzie PCK. Wo-jewódzka Rada Narodowa na grudniowej sesji 1945 roku uczciła 50-lecie jego pracy lekarskiej i społecznej oraz wystąpiła z wnioskiem do KRN o przyznanie mu Złotego Krzyża Zasługi. Prasa podała życiorys i zasługi jubilata. Na tym skończyło się uzna-nie i wdzięczność ówczesnych władz ludowych w stosunku do człowieka, który całe swoje życie podporządkował społeczeństwu i ojczyźnie. Podzielił los wielu innych budowniczych II Rzeczypospolitej.
Zmarł 15 stycznia 1948 roku; pogrzebany na Cmentarzu Farnym w Białymstoku. I Oddział Psychiatryczny Szpitala w Choroszczy nazwano Jego imieniem. ■
Redakcyjne post scriptum: Prof. Eugeniusz Bernacki nie tylko badał i opisywał postać Doktora Zygmunta Brodowicza, ale także walczył o należyte uczczenie pamię-ci tego wielkiego lekarza. Dzięki staraniom Profesora oraz dyrekcji Szpitala, jak też grupy psychiatrów i Okręgowej Izby Lekarskiej, plac przed choroszczańskim Szpitalem został nazwany Imieniem Doktora Zygmunta Brodowicza.
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
CHWILA REFLEKSJI
Setna chwila refleksji
Gdy policzyłem okazało się, że obecna „chwila refleksji" będzie setną. Te felietony piszę już przez ćwierć wieku (od 1993
roku), jest to więc niejako mój prywatny jubileusz. Postanowiłem
go uczcić wybierając temat, którym sprawię sobie przyjem-ność.
Napiszę o ulubionej książce.
Ta książka nad którą chcę się skupić, to „Księga z San Michele” pióra Axela Munthe. Okazja nadarza się przednia, bowiem przed kilkoma miesiącami ukazało się jej wznowienie, jest więc dostępna. Przypominam, że „Księga” powstała w pierwszej połowie ubiegłego wieku i stanowiła w okresie międzywojennym kultową pozycję czytelniczą inteligencji, głównie lekarskiej. Pierwsze wydanie, w języku angielskim, ukazało się w końcu lat dwudziestych (1929); wkrótce potem była wersja szwedzka (1930), a polskie tłumaczenie już w 1933 roku.
Sam autor miał trudności z ustaleniem jej literackiego gatunku. W moim amatorskim odczuciu „Księga” jest wspaniałym zbiorem opowiadań głęboko myślącego lekarza o otaczającym świecie, w którym banalna codzienność przeplata się z głębokim przeżyciem bardzo różnych, często nie-prawdopodobnych sytuacji. Dotyczą one zarówno europejskiej ulicy, jak i pałaców, dr Munthe był przecież lekarzem nędzarzy i równocześnie arysto-kracji i królów. Uderza zmienność miejsc akcji, od Laponii, poprzez Środkową Europę, po południowe Włochy, by zawsze jednak wracać do wymarzonego przez Axela Munthe Anacapri. Myślę, że książkę należy czytać fragmentami, na raty, bo warto zasta-nawić się nad jej wymową. Pomimo upływu prawie wieku od przedstawianych scen nadal
wzbudzają one zaciekawienie i emocje. Stąd chyba kolejne wydanie książki. Namawiam do jej
przeczytania; nawet jeżeli czytaliśmy wcześniej – będzie to kolej-
Wyd. Yideograf, Chorzów 2016
CHWILA REFLEKSJI
ne jej odkrywanie. Za każdym razem „Księga” dostarczy wzruszeń i zmusi do
refleksji.
*
Mam osobiste wspomnienia wiążące się z „Księgą z San Michele”.
Pamiętam dokładnie okoliczności, gdy zetknąłem się z nią po raz pierwszy. Byłem
wówczas licealistą i prywatnie uczyłem się angielskiego u Pani Profesor Marii
Blicharskiej, która udzielała korepetycji w swoim skromnym mieszkaniu przy ulicy
Orzeszkowej w Białymstoku. Była postacią wyjątkową, jakby ze stron „Księgi”.
Miała za sobą niezwykle dramatyczną przeszłość.
Jako żona Józefa Blicharskiego, wybitnego malarza i twórcy projektu
białostockich Plant, obecnie jedna z alei nosi jego imię, stała się uczestnikiem i
świadkiem tragicznej śmierci Męża - został rozstrzelany przez sowieckich żołnierzy
z całkiem błahego powodu. Lekcje u Pani Blicharskiej pozostały na zawsze w mojej
pamięci. Polegały nie tylko na nauce angielskiej gramatyki, ale także na
niezliczonych mini-wykładach i opowieściach na tematy historii i literatury polskiej.
Były to lekcje prawdziwego patriotyzmu. Uzupełnienie stanowiło wypożyczanie mi
książek z bogatej przedwojennej biblioteki, często zakazanych. Właśnie wśród nich
znalazła się „Księga z San Michele”, pamiętam że mocno podniszczona, ale w
twardej introligatorskiej oprawie. Wypożyczając ją, Pani Blicharska wyrażała
wątpliwość, czy ta książka zainteresuje 16-letniego licealistę, jednak radziła bym
spróbował - powodem miał być mój zamiar studiowania medycyny. Czytałem długo,
ale przeczytałem. Od tamtego czasu w pamięci utkwiło mi Capri, Anacapri i cesarz
Tyberiusz. W następnych latach udało się kupić książkę w antykwariacie i
odświeżyć ją w pamięci.
*
Drugie wspomnienie dotyczy mojej wędrówki po Włoszech w 1960 roku,
bezpośrednio po Olimpiadzie w Rzymie. Odbywałem wtedy miesięczną praktykę
studencką w Pawii w Lombardii. Po praktyce zaplanowałem dłuższą wyprawę na
południe Włoch, a jej celem miało być Sorrento, Capri i Anacapri; głównie ze
względu na nieodpartą chęć zobaczenia tego, o czym czytałem w „Księdze z San
Michele”.
Ze względu na mizerny portfel mój i mego kolegi Janka Orłowskiego z
Krakowa, postanowiliśmy podróżować autostopem, a nocować w młodzieżowych
hotelach „ostelli della gioventu”, gdzie nocleg kosztował wówczas 200 lirów (ok. 1/3
dolara); jeżeli dostawało się koc i dodatkowo prześcieradło należało zapłacić 250
lirów. Puszka przeterminowanych (ale „zjadliwych”) sardynek kosztowała 20-25
lirów, bułka podobnie, a wino jeszcze taniej, więc dobowa stawka ok. 2 dolarów na
osobę okazała się wystarczająca.
- 8 -
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
Po dwu tygodniach auto-stopu i wielu przygodach, poprzez Floren-cję, Rzym i Neapol dotarliśmy do Sorrento i rybacką łodzią popłynęliśmy na Capri. Weszliśmy tam na Anacapri, po 777 stopniach słynnych schodów cesarza Tyberiusza. Jako bardzo skromną pamiątkę zachowałem do dziś dwie pocztówki - ze starożytnymi schodami i starą wieżą, które przedstawiam.
Stare schody Tyberiusza na Anacapri
Starożytna wieża na Anacapri
CHWILA REFLEKSJI
Z Anacapri pamiętam niewiele, widocznie wrażenia z samego tam pobytu były zbyt wielkie. Warto odnotować, że w tamtych latach polskiemu studentowi rzadko udawało się być w tak ekscytującym zakątku Europy.
Prawdopodobnie nudzę już Koleżanki i Kolegów swoimi wspomnie-niami, ale moim zamiarem jest dowodzić, że lektura „Księgi z San Michele” może być nie tylko interesująca, ale i inspirująca, choćby do podróży.
W książce dr Axel Munthe dużo miejsca poświęca zwierzętom, zwłaszcza ptakom – do zwierząt ma on szczególnie przyjacielski stosunek, są to autentyczni jego „bracia mniejsi”. Polecam inną pozycję Axela Mun-the, która stanowi coś w rodzaju aneksu do „Księgi z San Michele”. Jej tytuł – „Księga o ludziach i zwierzętach” – mówi o treści. Być może będzie trudna do osiągnięcia– była bowiem wydana przez PAX w 1975 roku. Odnajdziemy w niej niektórych bohaterów „Księgi z San Michele”.
Warto podczas wakacji zanużyć się w europejskim życiu sprzed wie-ku, poznać przyjaciół doktora Munthe i ogrzać się w słońcu Anacapri.
Jan Stasiewicz
Ateny, maj 2017
Legitymacja członkowska Towarzystwa Schronisk Młodzieżowych z 1960 roku, która upoważniała do korzystania ze zniżką z „ostelli della gioventu”;
pieczątki z Rzymu, Sorento i Neapolu są dowodem odbytych tam noclegów.
- 10 -
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
Z ŻYCIA IZBY
Kalendarz Okręgowej Rady Lekarskiej
29 marca obradowała Komisja Bioetyczna.
31 marca w rozmowach w Centrali NFZ z ramienia Naczelnej Rady Lekarskiej
uczestniczyła J. Szczurko.
5 kwietnia - Prezydium ORL. Przyznano 3 wsparcia finansowe i 4 dofinansowania
do szkoleń; rozpatrzono 2 sprawy związane z opłacaniem składki członkowskiej
oraz 3 skargi; wytypowano przedstawiciela do Rady Podlaskiego Oddziału
Wojewódzkiego NFZ; dofinansowano koszty uczestnictwa lekarzy seniorów w
wycieczce integracyjnej, organizację kongresu naukowego, konferencji
szkoleniowej dla rzeczników odpowiedzialności zawodowej i sędziów sądu
lekarskiego a także koszt usługi prawnej na potrzeby Komisji Stomatologicznej;
przyznano 3 prawa wykonywania zawodu; akredytowano 3 szkolenia
podyplomowe; wykreślono z rejestru 1 praktykę prywatną; odczytano pozostałą
korespondencję.
5 kwietnia obradowała również Komisja Stomatologiczna ORL.
19 kwietnia - Prezydium ORL. Akredytowano 1 szkolenie podyplomowe; skreślono
z rejestru 1 praktykę lekarską; przyznano 2 wsparcia finansowe i 9 dofinansowań
do szkoleń podyplomowych; wytypowano przedstawiciela do komisji konkursowej
na stanowisko pielęgniarki oddziałowej Oddziału Chirurgii Onkologicznej w BCO;
rozpatrzono 1 skargę; odczytano korespondencję.
19 kwietnia obradowała również Komisja Bioetyczna.
21 i 22 kwietnia w Supraślu miała miejsce Konferencja Szkoleniowa Okręgowego
Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej i jego Zastępców oraz Okręgowego
Sądu Lekarskiego.
24 kwietnia w obradach Rady Podlaskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ
uczestniczył K. Dawidowski.
- 11 -
Z ŻYCIA IZBY
9 maja - nadzwyczajne posiedzenie Komisji Stomatologicznej ORL.
10 maja Prezes ORL J. Kłoczko spotkał się z przedstawicielami lekarzy sto
matologów z Białegostoku.
10 maja - Prezydium ORL. Przyznano 1 prawo wykonywania zawodu; wykreślono z
rejestru 3 praktyki prywatne; akredytowano 6 szkoleń podyplomowych;
potwierdzono dokonania obowiązku doskonalenia zawodowego przez 7 lekarzy;
przyznano 4 wsparcia finansowe i 10 dofinansowań do szkoleń; dofinansowano
koszty organizacji wycieczki integracyjnej lekarzy emerytów; rozpatrzono 5 spraw
związanych z opłacaniem składek członkowskich oraz 1 skargę; omówiono sprawy
związane z wyborami delegatów na VIII kadencję; przedstawiono obowiązujący od
maja br. System Monitorowania Kształcenia (SMK); odpisano na pozostałą
korespondencję.
17 maja obradowała Komisja Bioetyczna.
19 maja w Bielsku-Białej obradowała Naczelna Rada Lekarska. Uczestniczyli J.
Kłoczko i J. Gryko.
19- 21 maja w Wiśle odbyły się II Śląskie Debaty Samorządowe. Udział wzięli R.
Knaś i K. Dawidowski.
23 maja K. Dawidowski przedstawił studentom Uniwersytetu Medycznego
zagadnienia związane ze stażem podyplomowym i specjalizacjami lekarskimi.
24 maja w obradach Rady Podlaskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ uczestniczył
K. Dawidowski.
24 maja - Prezydium ORL. Przyznano 1 prawo wykonywania zawodu; wykreślono z
rejestru 6 praktyk lekarskich; akredytowano 3 szkolenia podyplomowe; przyznano
11 dofinansowań do szkoleń i 1 wsparcie finansowe; rozpatrzono 1 skargę; podjęto
4 uchwały w sprawie opłacania składki członkowskiej; odpisano na pozostałą
korespondencję.
K. Dawidowski
- 12 -
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
KOMUNIKATY I INFORMACJE
Praca dla lekarzy
Centrum Medyczne LUX MED na terenie Białegostoku zatrudni Le-karzy Specjalistów. Poszukiwane specjalizacje: medycyna rodzinna, chirurgia naczyniowa, medycyna pracy, okulistyka, ortopedia i traumatologia narządu ruchu, neurologia.
Pełną treść ogłoszenia podano na stronie internetowej http://www. luxmed.pl/ w zakładce kariera. Osoby zainteresowane ofertą prosimy o apli-kowanie online lub o przesłanie CV na adres [email protected]
Marcin Górski, specjalista ds. rekrutacji
Lokale do wynajęcia
Sprzedam lub wynajmę lokal o pow 83 m2 na parterze nowego bu-dynku na osiedlu Wygoda przy ul. 42 Pułku Piechoty w Białymstoku. Idealny
na gabinety lekarskie lub działalność pokrewną ze względu na bezpośrednie sąsiedztwo licznych gabinetów lekarskich, diagnostyki i przychodni zdrowia. Tel. 605566877 Wiesław Wilk. Zapraszam do współpracy.
Z poważaniem Monika
Wilk-Lechniak
- 13 -
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
W Y D A R Z E N I A
Białystok stolicą chirurgii małoinwazyjnej
Jak co roku w dniach 11-13 maja, prof. dr hab. med. Jacek Dadan wraz z
zespołem I Kliniki Chirurgii Ogólnej i Endokrynologicznej UMB zorganizował
Międzynarodową Konferencję pt. „Jak uniknąć zdarzeń niepożądanych w chirurgii
małoinwazyjnej?”. Konferencję, która była już XI kolejnym międzynarodowym
wydarzeniem organizowanym przez Klinikę, poprzedziły dwudniowe warsztaty z
zakresu chirurgii małoinwazyjnej.
W czasie dwóch dni warsztatów prof. Jacek Dadan, dr hab. Hady Ra-zak,
dr n. med. Jerzy Łukaszewicz oraz autor tekstu przeprowadzili 9 zaawansowanych
zabiegów z zakresu wideochirurgii, wśród których znalazły się 3 operacje
bariatryczne, 2 adrenalektomie, 2 operacje kolorektalne, gastrekto-mia i
fundoplikacja. Transmisja na żywo jednocześnie z dwóch sal operacyjnych w
bardzo wysokiej jakości oraz możliwość bezpośredniej dyskusji z operującymi
chirurgami sprawiły, że warsztaty spotkały się z bardzo wysoką oceną uczestników.
W czwartek 11 maja wieczorem odbyło się uroczyste otwarcie Konferencji
Naukowo-Szkoleniowej. Formuła spotkania, oparta na połączeniu programu
oficjalnego z uroczystą kolacją, choć nietypowa, zyskała sobie przychylność
uczestników, wśród których byli najwybitniejsi polscy chirurdzy, władze uczelni oraz
zaproszeni goście. Poruszane w Białymstoku od kil-
- 14 -
WYDARZENIA
ku lat zagadnienia, dotyczące zdarzeń niepożądanych, spotykają się z bardzo życzliwym przyjęciem i coraz większym zainteresowaniem chirurgów. Wy-darzenie zorganizowane w sercu Podlasia przyciągnęło czołówkę polskich chirurgów małoinwazyjnych. W czasie uroczystego otwarcia wystąpił Prezes Elekt Towarzystwa Chirurgów Polskich, mówiąc o własnych zdarzeniach nie-pożądanych oraz o tym, jak im zapobiegać w przyszłości.
W czasie trzech sesji naukowych, skupiono się kolejno na następują-cych zagadnieniach:
1. Techniki małoinwazyjne w chirurgii onkologicznej; 2. Techniki małoinwazyjne w chirurgii nieonkologicznej; 3. Techniki małoinwazyjne w leczeniu przepuklin.
Spośród 22 wykładowców, pięciu pochodziło z zagranicy, a 17 z pol-skich ośrodków chirurgii małoinwazyjnej. Ekspertami, którzy w szczególny sposób przyczynili się do wysokiej wartości naukowej spotkania, byli: prof. Almantas Maleckas – uznany na arenie międzynarodowej bariatra (chirurg
specjalizujący się w leczeniu oty-łości), dr Michał Chudy (brytyjski ekspert w chirurgii przepuklin) oraz prof. Igor Khatkov – światowy eks-pert w zakresie małoinwazyjnych operacji trzustki.
Rangę Konferencji podnio-sła obecności najbardziej doświad-czonych polskich chirurgów, wśród których znaleźli się między innymi „ojciec” polskiej laparoskopii – prof. Edward Stanowski, specjalista
krajowy – prof. Grzegorz Wallner, przewodniczący Sekcji Wideochirurgii – prof. Marek Jackowski oraz przewodniczący Sekcji Chirurgii Metabolicznej i Bariatrycznej – prof. Maciej Michalik.
Spotkanie podsumował prof. Krzysztof Bielecki, nestor polskiej chi-rurgii, który wspomniał o kontrowersjach dotyczących technik wideochirur-gicznych oraz „wytyczył” drogę rozwoju chirurgii małoinwazyjnej w Polsce. Wywołało to ożywioną dyskusję, podsumowaną przez prof. Wallnera słowami, że na obecnym etapie rozwoju medycyny nie można wyobrazić sobie chirurgii bez technik małoinwazyjnych.
Już dziś zapraszamy na Konferencję, planowaną w dniach 10-11 maja 2018 roku. Chirurgom z Podlasia zapewniamy bezpłatny wstęp na obrady.
Piotr Myśliwiec
- 15 -
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
25 lat Białostockiego Hospicjum
W dniu 11 maja 2017 roku w Teatrze Dramatycznym im. Aleksandra
Węgierki w Białymstoku odbyły się uroczystości związane z 25-leciem powstania
Białostockiego Hospicjum Stacjonarnego - „Domu Opatrzności Bożej” oraz
30-leciem założenia Towarzystwa Przyjaciół Chorych, które było twórcą Hospicjum. W wypełnionej po brzegi widowni teatralnej Doktor Tadeusz
Bo-rowski-Beszta, kierownik Hospicjum, przedstawił historię powstania tej instytucji.
Od 1987 roku rozpoczęło działalność Hospicjum Domowe, w ramach którego
opiekę nad terminalnie chorymi pełnili lekarze i pielęgniarki z Towarzystwa wspólnie
z rodzinami pacjentów. 13 maja 1992 roku rozpoczęło działalność pierwsze w
Polsce 5-łóżkowe Hospicjum Stacjonarne przy ulicy Świętojańskiej 1 c. W
następnych latach dzięki społecznemu zaangażowaniu „ludzi dobrej woli” udało się
zrekonstruować i rozbudować na potrzeby Hospicjum uzyskany od Miasta budynek
przy ulicy Sobieskiego 1. Otwarcie tej placówki odbyło się 13 maja 2002 roku.
Obecnie Hospicjum dysponuje 70-cioma łóżkami i jest największe w Polsce. Podczas uroczystości głos zabierali liczni dostojni goście, podkreślając
wielkie humanitarne i społeczne znaczenie Hospicjum, jak też jego praktyczną,
niewyobrażalnie dużą rolę w opiece nad terminalnie chorymi. Zasłużonych twórców i pracowników Hospicjum uhonorowano
od-znaczeniemi państwowymi i resortowymi. Złotymi Krzyżami Zasługi wyróżniono
inż. Zofię Puchalską i dr med. Helenę Kuleszo-Kopystecką, zaś Srebrnym Krzyżem
Zasługi - mgr. inż. Hieronima Kiezika, architekta, projektanta obiektów Hospicjum.
Wręczono liczne dyplomy pamiątkowe, było wiele kwiatów i oklasków. W przerwach między poszczególnymi punktami programu czas umilała
wspaniała sopranistka Ewa Głażewska-Kalenik przy akompaniamencie Eweliny
Mucha-Kondratowicz. Był też krótki koncert zespołu Maki Jazz Band. Dr Borowski-Beszta podziękował sponsorom za zorganizowanie
uroczystości, która stała się wyrazem wdzięczności za trud i serce pracowników
oraz wolontariuszy, jak też ofiarność darczyńców włożoną w opiekę nad
nieuleczalnie chorymi.
Teresa Kurowska-Dąbrowska
- 16 -
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
P R E Z E N T A C J E
Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku
Od redakcji:
Prezentację Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku roz-
poczynamy od przedstawienia sylwetki obecnego dyrektora Szpitala mgr. Mar-
ka Karpa, który po wygranym konkursie objął to stanowisko 28 marca 2017
roku. Zastąpił dr. n. med. Bogusława Poniatowskiego, poprzedniego wielolet-
niego i zasłużonego dyrektora.
Mgr Marek Karp jest związany ze Szpitalem od 2002 roku, będąc przez
15 lat zastępcą dyrektora ds. administracyjno-finansowych. Uczestniczył więc
od początku w procesie przebudowy i modernizacji liczącego już ponad 55 lat
Szpitala, który stał się najbardziej nowoczesnym na Podlasiu obiektem ochro-
ny zdrowia, służącym chorym i nauce.
Dyrektor Karp jest absolwen-
tem Wydziału Prawa i Administracji
Uniwersytetu Warszawskiego. W
2001 roku ukończył w Wyższej
Szkole Zarządzania i Finansów w
Białymstoku studia podyplomowe w
zakresie ubezpieczeń zdrowotnych
„Zarządzanie w ochronie zdrowia”.
Ma również dyplom studiów
podyplomowych Szkoły Głównej
Handlowej „Alternatywne źródła
finansowania kapitału. Inż-nieria finansowa". Od 2001 roku może też
zasiadać w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa.
Swoją karierę rozpoczął w Urzędzie Wojewódzkim w Łomży, gdzie
przeszedł wszystkie szczeble ścieżki zawodowej: od referenta po starszego in-
spektora wydziału finansowego. Przez kolejne dwa lata (1997-1999) był
głó-nym księgowym w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w
Łomży. Następnie rozpoczął pracę w Podlaskiej Regionalnej Kasie Chorych
najpierw,
- 17 -
PREZENTACJE
jako dyrektor Departamentu Kontroli, a następnie dyrektor Departamentu
Finansowego. W latach 2000 - 2001 był dyrektorem w departamencie Zdrowia i
Opieki Społecznej w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego. Przez
kolejne dwa lata odpowiadał za gospodarkę finansową w Podl-skiej Regionalnej
Kasie Chorych, jako członek zarządu - zastępca dyrektora ds.
finansowo-administracyjnych. W 2002 roku rozpoczął pracę w USK w Białymstoku.
Wyprowadził szpital z zadłużenia (kiedy rozpoczął pracę szpital miał 23,5 mln zł
długu). Podczas jego pracy przychody wzrosły z 94 mln zł do 350 mln zł.
Dyrektor Marek Karp jest spokojny i zawsze zrównoważony. Jeszcze z pracy
w Kasie Chorych pamiętamy go jako konsekwentnego i stanowczego rozmówcę
podczas negocjacji kontraktów. Jego prywatne hobby to wędkowanie.
By przybliżyć czytelnikom i w nowej szacie poznać największy na Podlasiu
Szpital poprosiliśmy rzeczniczkę prasową USK, redaktor Katarzynę
Malinowską-Olczyk o nakreślenie obecnego kształtu tej imponującej nowoczesnej
placówki.
Wejście główne do USK
- 18 -
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
Katarzyna Malinowska-Olczyk
Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku w
końcowej fazie modernizacji
Sale jedno i dwuosobowe z łazienkami. Nowoczesne łóżka sterowane pilotem. Duże okna z ruchomymi ża-luzjami. Czysto i przyjemnie. Takie warunki czekają na pacjentów w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym - naj-większym i najnowocześniejszym szpitalu na Podlasiu.
Trwająca od sześciu lat przebudowa i modernizacja Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego zbliża się już ku końcowi. Dwa lata temu oddana została do użytku nowa część. Znalazł się tam m.in. Szpitalny Oddział Ratunkowy, blok operacyjny ( z 12 z około 26 sal operacyjnych, które docelowo mają być w USK) i z 12-stanowiskowym oddziałem pooperacyjnym, którego wcześniej nie było. Jest również nowoczesny 30-łóżkowy oddział intensywnej terapii, a także większość klinik zabiegowych: obie kliniki chirurgii ogólnej, klinika chirurgii klatki piersiowej, chirurgii naczyń, urologii, otolaryngologii, a także alergologii i endokrynologii. W nowym miejscu są też Zakłady: Radiologii, Medycyny Nuklearnej oraz diagnostyka obrazowa: rezonans magnetyczny i tomografia komputerowa. Z kolei na dachu jednego z budynków - bezpośrednio nad SOR-em ulokowane jest lądowisko dla helikopterów z podgrzewaną płytą.
Koniec remontu Jesienią ubiegłego roku po gruntownej modernizacji do użytku zostało
oddane skrzydło szpitala od strony ul. Waszyngtona. Znalazły się tam (już na swoich docelowych miejscach) kliniki: Kardiologii Inwazyjnej, Gastro-enterologii i Chorób Wewnętrznych, Kardiologii oraz administracja szpitala (ostatecznie będzie mieściła się ona na całym piątym piętrze, a teraz jest „skondensowana” w jednym skrzydle).
W tej chwili z użytkowania wyłączone jest skrzydło C szpitala od stro-ny ul. Wołodyjowskiego. Z powodu tego remontu na swoich właściwych miejscach nie są jeszcze Klinika Kardiochirurgii i Klinika Perinatologii. Na-tomiast częściowo we właściwej lokalizacji jest już Klinika Okulistyki i Klini-ka Hematologii. Już za kilka miesięcy po zakończeniu modernizacji zarówno Klinika Perinatologii, która obecnie ma już bardzo dobre warunki, ale także Klinika Okulistyki oraz Hematologii (która będzie największą kliniką w szpi-talu) będą miały znacznie większą powierzchnię, niż teraz, w etapie przej-ściowym.
Nowości w USK Po przebudowie i modernizacji szpitala znalazło się miejsce dla nowych
jednostek: powstała poradnia stopy cukrzycowej (do tej pory pacjenci z tym schorzeniem trafiali do poradni diabetologicznej i do poradni chirurgicznej),
- 19 -
PREZENTACJE
stacja dializ (która ma zostać uruchomiona w najbliższych tygodniach) czy też
komora hiperbaryczna. Ta ostatnia jest jedyną na wschód od Wisły. Do tej pory
najbliższa była w Warszawie, gdzie działała w trybie ambulatoryjnym. W USK na
leczenie do komory hiperbarycznej trafiają pacjenci w trybie ambulatoryjnym, ale
też chorzy szpitalni zatruci tlenkiem węgla, z wszelkimi trudno gojącymi się ranami i
zapaleniami kości. Lada dzień w szpitalu ma również zostać uruchomiona sala tzw. hybrydowa.
To nowość na Podlasiu. Jest to połączenie sali operacyjnej i pracowni do zabiegów
małoinwazyjnych. Np. w przypadku wystąpienia powikłań przy zabiegu
małoinwazyjnym, w każdej chwili będzie możliwość zmiany metody operacji - i np.
wykonanie operacji na otwartym sercu. Dzięki temu zwiększy się zakres
wykonywanych operacji oraz bezpieczeństwo pacjentów. Korzystać z niej będą
kardiochirurdzy, kardiolodzy inwazyjni, ale także chirurdzy naczyniowi. Warte uwagi jest również to, że wszystkie sale operacyjne na nowym bloku
operacyjnym wyposażone są w kamery i tory wizyjne, które umożliwiają
bezpośredni podgląd pola operacyjnego zarówno na dużym ekranie na sali
operacyjnej, jak też na ekranach w poszczególnych klinikach. Na salę operacyjną
mogą też być przesyłane cyfrowe zdjęcia np. z Zakładu Radiologii. W USK trwają przygotowania do wprowadzenia systemu Unite Dose. Jest to
system wydawania indywidualnych dawek leków dla każdego pacjenta. Teraz jest
tak, że do klinik leki trafiają z apteki w całych opakowaniach. Pielęgniarki dzielą je
na poszczególnych pacjentów. Po wprowadzeniu systemu Unite Dose to bardzo
nowoczesny system urządzeń będzie dzielić leki. Każda tabletka będzie pakowana
oddzielnie w specjalną foliową, sterylną torebkę z kodem identyfikacyjnym pacjenta,
a następnie zestaw tych tabletek przeznaczonych pacjentowi na całą dobę będzie
wysyłany na oddział. System daje wiele korzyści: zmniejsza się ryzyko pomylenia
leku, jego dawki, czy pacjenta. Personel pielęgniarski będzie miał więcej czasu na
opiekę nad pacjentem. Co również ważne w znaczący sposób system ten obniży
koszty farmakoterapii. Bezpieczniej
W USK po przebudowie poprawił się również standard miejsc, które choć
niewidoczne dla pacjentów, wpływają znacząco na bezpieczeństwo. To pralnia oraz
sterylizatornia. Na poziomie -1 schowana jest pralnia z nowoczesnymi pralnicami
(do których wchodzi jednorazowo około 170 kilogramów prania), parowa komora
dezynfekcyjna, z suszarkami i prasowalnicami. Wszystko jest tam w pełni
zautomatyzowane. Np. pralnica połączona jest z systemem automatycznego
dozowania proszków i płynów dezynfekujących, co pozwala na precyzyjną i bardzo
wydajną pracę tych urządzeń. Miesięcznie przez szpitalną pralnie przechodzi
ponad 50 ton prania. Z kolei w pełni zautomatyzowanej sterylizatorni sterylizacji
podlegają nie tylko narzędzia wykorzystywane podczas operacji, ale także bielizna
operacyjna, końcówki
- 20 -
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
aparatów, wózki czy całe stoły operacyjne. Po remoncie
Po zakończeniu modernizacji i przebudowie USK będzie miał dwukrotnie
większą powierzchnię. Nie zwiększy się liczba łóżek, zdecydowanie poprawią się
jednak warunki leczenia, dydaktyki i pracy naukowej. Wszystkie sale będą jedno- i
dwuosobowe z łazienkami. Znacznie zwiększy się także liczba sal seminaryjnych
dla studentów, których teraz szczególnie brakuje. Cała inwestycja ma kosztować
ponad 500 mln zł i w całości jest finansowana z budżetu państwa. Zakończenie
inwestycji planowane jest na koniec 2017 rok. Szpital Kliniczny w liczbach
W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym funkcjonuje sześć zakładów i 31
klinik. Aż osiem to tzw. kliniki monopolistyczne - jedyne w regionie podlaskim. Są
to:
• Klinika Kardiochirurgii, .Klinika Neurochirurgii, • Klinika Hematologii;
. Klinika Chorób Zakaźnych i HepatologiL
W USK są 1103 łóżka (773 w budynkach przy ul. Skłodowskiej-Curie i 330
przy ul. Żurawiej). Rocznie leczonych jest tu prawie 53 tys. pacjentów i udzielanych
jest 233 tys. ambulatoryjnych porad specjalistycznych. Szpitalny Oddział Ratunkowy przy ul. Skłodowskiej-Curie jest jednym z
najnowocześniejszych w Polsce. Ma powierzchnię ponad 1,5 tys. m2. Każdego dnia
na SOR zgłasza się przeciętnie ponad 230 pacjentów (w 2016 r. na SOR-e
zarejestrowano 85 tys. pacjentów). Po zakończeniu modernizacji działać będzie 26
sal operacyjnych (już działa 23), gdzie dziennie wykonywanych jest co najmniej 60
planowych zabiegów i średnio 10 tzw. „ostrych”. W tym wszystkie najtrudniejsze
operacje i zabiegi nierealizowane w innych szpitalach w regionie. W USK zatrudnionych jest 2,5 tys. pracowników. -
O autorce:
Katarzyna Malinowska-Olczyk jest znaną białostocką dziennikarką
przez lata opisującą problemy ochrony zdrowia na Podlasiu. Od 2011 roku
pełni funkcję rzecznika prasowego USK.
- 21 -
PREZENTACJE
USK w obiektywie
Szpital z lotu helikoptera
- 22 -
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
Oddział pooperacyjny Komora hiperbar yczna
Pralnica OIT2
- 23 -
Lądowisko helikopterów
ul. 42 Pułku Piechoty 35
obok przychodni „Na Siewnej"
ATRAKCYJNA LOKALIZACJA
POD USŁUGI MEDYCZNE
w bezpośrednim sąsiedztwie przychodni lekarskiej „Na Siewnej"
ES
EEE E±JZ±M
LOK. NR 8
<ar|U POW. 64,55m2
e-maff: [email protected] tel. 85 664 40 71 85 6644098 606 827 782
tadbeL s.a
tel.+48 85 664 40 98 kom. 606 827 782 www. fadbet.com.pl
rŁSD bd
IF
BE ̂ liME JcMtMMB
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
S T O M A T O L O G I A
Sprawozdanie z Międzynarodowej Konferencji Naukowej Sekcji Stomatologii Zachowawczej Polskiego Towarzystwa
Stomatologicznego i Oddziału PTS w Białymstoku
„Aktualności stomatologii zachowawczej i endodoncji”
W dniach 12-13 maja 2017 roku w Białymstoku odbyła się Międzynarodo-wa Konferencja Naukowa Sekcji Stomatologii Zachowawczej Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego i Oddziału PTS w Białymstoku „Aktualności stomatologii zacho-wawczej i endodoncji”. Ostatni raz takie wydarzenie miało miejsce w Białymstoku w 1971 roku. Konferencja została objęta patronatem honorowym Prezydenta PTS prof Bartłomieja Lostera oraz Rektora Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku prof. Adama Krętowskiego. W otwarciu konferencji wzięli udział przedstawiciele władz uczelni w osobie Prorektora ds. Nauki prof. Marcina Moniuszko oraz władz Wydziału Lekarskiego UMB - Dziekan prof. Iriny Kowalskiej oraz Prodziekan ds. Jakości Kształcenia, Programów Studiów i Oddziału Stomatologii - dr hab. Teresy Sierpiń-skiej.
Wśród gości zaproszonych na konferencję byli Wiceprezydent PTS prof. Honorata Shaw, konsultant krajowy w dziedzinie stomatologii zachowawczej z endo-doncją dr hab. Agnieszka Mielczarek, wieloletnia prezes Sekcji Stomatologii Zachowawczej PTS prof. Teresa Bachanek, członek Zarządu Głównego PTS kilku kadencji dr Ewa Hubert, a także prof. Wanda Stokowska, prof. Maria Lucyna Zaremba, prof. Danuta Piątowska oraz prof. Halina Pawlicka. Do Białegostoku przyjechali także przedstawiciele wszystkich uczelni medycznych prowadzących nauczanie na kierunku lekarsko-dentystycznym, a także bardzo liczne grono lekarzy praktyków z całej Polski.
W ciągu dwóch dni zaprezentowano szereg wykładów dotyczących najbar-dziej aktualnych problemów z zakresu diagnostyki i leczenia próchnicy zębów oraz chorób miazgi i tkanek okołowierzchołkowych. Wykłady wygłosili wybitni specjaliści z kraju i zagranicy. Pierwszego dnia konferencji gościliśmy prof. Vitę Machiul-skiene z University of Health Science w Kownie (Litwa), która jest także Prezydentem European Organization for Caries Research (ORCA). Prof. Machiulskiene przedsta-wiła najnowsze wytyczne usuwania zębiny próchnicowej, których jest współautorką. Bardzo ciekawy wykład dotyczący wykorzystania kompozytów wzmocnionych włóknem szklanym do odbudowy zębów leczonych endodontycznie przedstawił dr Andras Forster z Uniwersytetu w Szeged (Węgry). Dodatkowo lekarze zainteresowani tą tematyką mogli poszerzyć swoje umiejętności na kursie praktycznym prowadzo-nym przez dr. A. Forstera. Piątkowe wykłady zakończyło wystąpienie dr. Jean-Marie Boulley (Francja), który zaprezentował nowoczesny preparat do znoszenia nadwraż-liwości zębiny.
Prof. Urszula Kaczmarek przedstawiła założenia i osiągnięcia Polskiego Od-działu Sojuszu dla Przyszłości Wolnej od Próchnicy (ACFF). ACFF jest nową ogólno-
- 26 -
STOMATOLOGIA
światową inicjatywą mającą na celu połączenie działań środowisk medycznych oraz inicjatyw z zakresu zdrowia publicznego, aby uzyskać niezbędne zmiany w praktyce stomatologicznej stosowanej na całym świecie. Część wykładów poświęcona została wyzwaniom stomatologii w świetle starzenia się społeczeństwa. Temat ten omówiła w swoim wystąpieniu dr hab. Agnieszka Mielczarek, a dr Marcin Aluchna
przedstawił praktyczne wskazówki działań terapeutycznych u pacjentów w podeszłym wieku. Na konferencji nie zabrakło także tematów z zakresu leczenia endodontycz-nego. Prof. Halina Pawlicka omówiła skuteczność wybranych narzędzi en-dodontycznych w opracowaniu systemu kanałowego, a prof. Mariusz Lipski przedstawił najnowsze poglądy na temat płukania kanałów korzeniowych. Słuchacze mogli także poznać najnowocześniejsze metody diagnostyki radiologicznej w endodoncji.
W ramach konferencji odbyła się prezentacja doniesień naukowych w formie e-plakatów, na którą zgłoszono aż 48 wystąpień. Plakaty podzielone zostały na dwie sesje: Badania Kliniczne i Badania Doświadczalne. Prace oceniło Jury pod przewodnictwem dr hab. Anny Kierklo. Pierwsze miejsce za badania kliniczne przypadło dr n. med. Renacie Zielińskiej i współautorom z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi za plakat „Sku-teczność leczenia próchnicy początkowej na powierzchniach stycznych zębów bocznych metodą infiltracji. Badanie in vivo”, a wśród prac doświadczalnych najwyżej oceniono plakat „Ocena jakości
wypełnienia w części przywierzchołkowej kanału za pomocą mikrotomografii komputerowej” prezentowany przez dr n. med. Małgorzatę Jaworską i współautorów z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Konferencji towarzyszyła także wystawa sprzętu i materiałów stomatologicz-nych, na której swoje produkty zaprezentowali wystawcy z całej Polski. Uczestnicy mieli także możliwość zwiedzenia Muzeum Ikon w Supraślu oraz integracji w trakcie kolacji towarzyskiej w Restauracji Arsenał.
Joanna Bagińska sekretarz Sekcji Stomatologii Zachowawczej PTS
w Białymstoku
- 27 -
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZAWOD OWA LEKARZY
Szkolenie lekarzy w zakresie przepisów prawnych
Supraśl 2017
W dniach 21-22 kwietnia 2017 roku w sali konferencyjnej Hotelu Supraśl
odbyło się kolejne szkolenie Okręgowych Rzeczników Odpowiedzialności Zawo-
dowej oraz członków Okręgowego Sądu Lekarskiego w Białymstoku. Uczestników
spotkania (45 osób) przywitali dr n. med. Romuald Knaś - Okręgowy Rzecznik
Odpowiedzialności Zawodowej i dr n. med. Iwona Jakubowska - Przewodnicząca
Okręgowego Sądu Lekarskiego.
Liczba spraw rozpatrywanych przez rzeczników i członków Sądu wynosiła w
2016 roku odpowiednio 95 i 38 (p. sprawozdania przewodniczących w Biuletynie
OIL nr 2 (116), 2017, str. 16-17).
Pierwszy wykład pt. Asertywna komunikacja na sali sądowej wygłosiła dr n.
społ. Hanna Hamer. Omówiła szczegółowo zachowania asertywne w komunikacji
społecznej ważne w prowadzeniu przesłuchań świadków, obwinionych, łagodzące
emocje, rozbieżne opinie oraz korzystne dla przebiegu spraw.
Następne szkolenie pt. Problemy procesowe najczęściej spotykane w związku z prowadzeniem postępowania w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej prowa-dził sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie mgr Tomasz Malinowski. Dużo nowych wyzwań i niebezpieczeństw będzie związanych z wprowadzeniem od nowego roku systemu dokumentacji elektronicznej. Są to takie problemy jak m. in. przechowy-
- 28 -
ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZAWODOWA LEKARZY
wanie wersji papierowej, elektronicznej, jej zabezpieczenie, ważność daty sporządza-nia dokumentów, problemy tajemnicy lekarskiej. Wykładowca szczegółowo omówił etapy postępowania wyjaśniającego i problemy dotyczące przesłuchań obwinionych i świadków. W czasie wykładu słuchacze często zadawali pytania i dyskutowali, a Sędzia wyczerpująco wyjaśniał wątpliwości. Wielokrotnie podkreślał, że ustawowy zapis o prowadzeniu postępowania w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej jest ogromnie ważny dla lekarzy.
Szkolenie drugiego dnia poprowadził rzecznik odpowiedzialności zawodowej izby radców prawnych w Lublinie, mgr Paweł Strzelec. Tematem było Formułowa-nie zarzutów w postępowaniu w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej. Doku-mentacja medyczna. Liczba roszczeń rośnie. Zarzuty dotyczą naruszania zasad etyki lekarskiej i przepisów związanych z wykonywaniem zawodu lekarskiego. Wykładow-ca podał, że zasadność oskarżeń wynosi tylko 4%. Spośród wniosków skierowanych do sądu o ukaranie 45% zostaje umorzonych. Rzecznik jest zobowiązany kierować się zasadą „in dubio pro reo”, tzn. wątpliwości rozstrzygać na korzyść osoby obwinionej.
W czasie szkolenia wielokrotnie podkreślano ważność starannego prowadze-nie dokumentacji medycznej.
Szkolenie zakończyło się przykładową rozprawą sądową, w której lekarze wcielili się w rolę obwinionego, pokrzywdzonego, świadka i rzecznika. Rozstrzygano trudną z punktu widzenia medycznego i prawnego autentyczną skargę. Nad całością przebiegu rozprawy czuwał sędzia wykładowca.
Uczestnicy szkolenia byli zadowoleni z wysokiego poziomu merytoryczne-go wykładów, zaangażowania prelegentów i dobrej atmosfery spotkania.
Mieczysław Wasielica
- 29 -
TOYOTA
Odkryj drugą naturę Toyoty. Zachwyć
się gamą modeli Selection.
Najnowsza kolekcja modeli Selection czeka w salonie
Auto Park Białystok
poniedziałek - piątek 10:00-18:00, sobota 9:00 -14:00
ul. Elewatorska 60
tel: +48 85 662 70 70
Toyota RAV4 Selection - zużycie paliwa i emisja C02 (dyrektywa UE 715/2007 z późn. zm. i aktami wykonawczymi) w zależności od wariantu i wersji auta od 5,1 do 5,21/100 km (cykl średni) i od 118 do 122 g/km. Zużycie paliwa i emisja spalin C02 w konkretnym pojeździe w warunkach drogowych mogą różnić się od podanych wyników pomiarów. Na zużycie paliwa i emisję C02 wpływa sposób prowadzenia pojazdu oraz inne czynniki (takie jak: warunki drogowe, natężenie ruchu, stan pojazdu, ciśnienie w oponach, zainstalowane wyposażenie, obnażenie, liczba pasażerów itp.). Informacje o działaniach dotyczących odzysku i recyklingu samochodów wycofanych z eksploatacji: www.toyota.pl. Szczegóły u Autoryzowanych Dilerów Toyoty.
KOLEKCJA 2017
ALWAYSA
BETTERUiAY
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
S E N I O R Z Y
Szlakiem dawnych kresowych Zamków (Ukraina)
Turyści Seniorzy (48 osób), entuzjaści „Trylogii” Henryka Sienkiewicza, ze-chcieli pójść śladem Skrzetuskiego, Zagłoby, Wołodyjowskiego i zobaczyć własnymi oczami zamki i pałace kresowe, nierzadko ich ruiny, przypominające świetność na-szej Rzeczypospolitej, a także zwiedzić Wołyń i Podole, ziemie, które przynajmniej 600 lat należały do Polski i które stale darzymy wielkim sentymentem.
Obecnie Ukraina jest dużym krajem, dwukrotnie większym od Polski, ma ok. 48 milionów mieszkańców. Istnieje duży galimatias religijny, jest cerkiew autoke-faliczna, kijowska (podległa Konstantynopolowi), moskiewska, grekokatolicka (pod-legła Watykanowi) i oczywiście kościół rzymsko-katolicki. Rzuca się w oczy mnó-stwo błyszczących kopuł cerkwi, zwraca również uwagę duża liczba przydrożnych kapliczek, często kształtem przypominających cerkiew.
Uczestnicy wycieczki
- 31 -
SENIORZY
Zwiedzanie zaczynamy od Żółkwi hetmana Stanisława Żółkiewskiego, oglądamy zamek, kolegiatę i rynek z ratuszem. Następny etap to Olesko nad Liber-cią, dopływem Styru, z zamkiem na wzgórzu Jana Daniłowicza, później własnością rodziny Sobieskich. Tu urodził się Jan III Sobieski w 1629 roku.
Nocleg mamy w Krzemieńcu, który król Zygmunt Stary podarował Bonie, jej zamek znajduje się na wzgórzu. W Krzemieńcu jest też dworek, obecnie muzeum, w którym urodził się Juliusz Słowacki, jak też klasztor Jezuitów i Bazylianów, gdzie mieści się Liceum Krzemienieckie, ufundowane przez Kołłątaja.
Zwiedzamy Wiśniowiec, w którym urodził się król Michał Korybut Wiś-niowiecki (1640), z zamkiem Wiśniowieckich, obecnie w jego kazamatach mieści się muzeum rzeźb z drewna.
Następnego dnia jesteśmy w Zbarażu, którego twierdza została zbudowana na grzbiecie wyniosłego wzgórza; to ona w roku 1649 była bohatersko broniona przez wojska dowodzone przez Jeremiego Wiśniowieckiego. Zbaraż początkowo należał do Zbaraskich, potem do Potockich. Oglądamy też Tarnopol, założony przez Jana Tarnowskiego.
Odwiedzamy Trembowlę i zamek, który obroniła przed Turkami Dorota, żona komendanta Chrzanowskiego
Nocujemy w Kamieńcu Podolskim, rano zwiedzamy stary i nowy zamek nad Smotryczem, dopływem Dniestru. Ogladamy ratusz, były Klasztor Franciszkań-ski i Dominikański oraz katedrę.
Ostatni etap to Chocim z twierdzą nad Zbruczem. Tu miały miejsce dwie słynne bitwy, w pierwszej dowodził hetman Karol Chodkiewicz, w drugiej – Jan So-bieski. Nad Zbruczem i Dniestrem niegdyś stykały się granice trzech państw: Polski, Rumunii i Rosji.
Nocujemy we Lwowie. Rano jedziemy do centrum, mamy czas wolny, odpoczywamy. Wra-camy do domu, po drodze zwiedzamy Zamość.
Jesteśmy bardzo zmęczeni, ale pełni wra-żeń i zadowolenia, że pokonaliśmy tak wielkie ukraińskie przestrzenie. Mieliśmy też świetne repetytorium z historii.
Ryszard Grabowski przewodniczący Komisji ds. Emerytów
i Rencistów OIL w Białymstoku
- 32 -
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
Obrazki z wycieczki
Cerkiew Ikony cerkiewne
Przypominamy - nasze spotkania integracyjne
- Drohiczyn n/Bugiem - 10 sierpnia 2017 roku (czwartek), wyjazd spod Izby o godz. 8,00.
- Turośń Kościelna - 11 września 2017 roku (poniedziałek) wyjazd spod Izby o godz. 16,30. Jest to „Pożegnanie lata” z już tradycyjnym konkursem nalewek. Zgłoszenia do 25 sierpnia 2017 roku. Ryszard Grabowski
- 33 -
Rozwijające się osiedle. Lokal w Sonata Park to inwestycja, która się opłaca.
Skontaktuj się:
iuro Sprzedaży- ul.Transportowa 2C lok.1, Białystok, os. Nowe Miasto, tel.85 733 22 11
«e
IDEALNE MIEJSCE
NA TWÓJ GAB
Biuletyn OIL, ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
HISTORIA MEDYCYNY
Jerzy Samusik
Stanisław Morawski 1802 – 1853
Zapomniany lekarz i literat
Portret pędzla Józefa Oleszkiewicza
Jadąc z Wilna do Birsztan, najsłynniejszego po Druskienikach litew-skiego uzdrowiska, zbaczamy do Jundzieliszek, zwanych dzisiaj po litewsku Jundeliškės. Jest to mała wieś, położona nad rzeką Wierzchnią (lit. Verknė), tuż przy szosie Wilno-Preny, jakieś 6 kilometrów przed Birsztanami. Posta-nowiliśmy zajechać do niej, żeby zobaczyć, czy przetrwał niewielki dworek, który obrał sobie niegdyś na pustelnię Stanisław Morawski, wybitny pisarz i znakomity lekarz, dzisiaj w Polsce prawie zupełnie zapomniany. Zaraz po opuszczeniu szosy wjechaliśmy gruntową drogą między jakieś niepozorne zabudowania i nim zdążyliśmy zapytać kogoś o dwór Morawskiego, już mie-liśmy go przed sobą. Wyglądał niepozornie - parterowy, drewniany, pokryty dachem z eternitu, ze zmurszałymi deskami frontonu, z niedomykającymi się drzwiami wejściowymi. Okna raziły swoją różnorodnością, połowa była plastikowa, a jedno nawet zabite deskami. Do prawej elewacji bocznej do-stawiono dobudówkę, zupełnie niepasującą do reszty budynku. Gdyby nie czterokolumnowy portyk, charakterystyczny dla staropolskich dworków, powiedzielibyśmy, że mamy przed sobą starą, zaniedbaną, wiejską chałupę. Kiedy zbliżyliśmy się do drzwi wejściowych, zobaczyliśmy przybitą do ściany drewnianą tablicę z napisem oznajmiającym w języku litewskim, iż w latach 1838-1853 mieszkał w tym dworze lekarz, pamiętnikarz, myśliciel, Stanisław Morawski.
- 35 -
HISTORIA MEDYCYNY
Nim wieś Jundzieliszki, a właściwie Ustronie - bo taką w tamtych cza-sach nosiła nazwę - stała się własnością rodziny Morawskich, należała od
Zdewastowany dwór w Jundzieliszkach
Tylko odpowiednio sfotografowany portyk pokazuje urodę starego dworu
- 36 -
Biuletyn OIL, ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
1627 r. przez 100 lat do szlacheckiej rodziny Eperjeszów, przybyłej na Litwę z Węgier, a następnie do Siemaszków. Marianna Siemaszkówna, wychodząc za mąż w 1800 r. za Apolinarego Morawskiego herbu Dąbrowa, byłego szambe-lana króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, wniosła mu w wianie majątek Ustronie, a w 1802 r., w Mickunach pod Wilnem urodziła syna Stanisława.
Stanisław Morawski po spędzeniu dzieciństwa w rodzinnym domu, gdzie był nauczany przez guwernerów, wyruszył na nauki do szkoły powiato-wej w Kownie. Ukończył ją w wieku lat 16 i na polecenie ojca wstąpił na Uni-wersytet Wileński, by w latach 1818-1823 studiować medycynę. Zaprzyjaźnił się wówczas z Adamem Mickiewiczem, Tomaszem Zanem, Franciszkiem Ma-lewskim i działał wraz z nimi w Towarzystwie Filaretów, a później Filomatów. Studia zakończył z tytułem doktora medycyny po obronieniu pracy pt. Dis-sertatio inauguralis medico practica casum Diabetis melliti cum epicrisi exhi-bens. Po nieudanych próbach otrzymania pracy na Uniwersytecie Wileńskim wyjechał do Kowna. Tam zajął się nie tylko pracą lekarską, ale i publicystyką. Zamieszczał swoje artykuły w „Pamiętniku Magnetycznym Wileńskim” i napisał traktat pt. Zasady fizyognomistyki kobiet cywilizowanych polskich. Nie był to jeszcze utwór literacki, lecz studium psycho-fizjologiczno-anatomiczne kobiety, czyli praca z zakresu fachowej literatury medycznej, przedstawiająca nowatorskie, jak na XIX wiek, rozważania o naturze i fizjologii człowieka, o intymnej sferze jego życia. W 1829 r. wyjechał do Petersburga i podjął w tym mieście praktykę lekarską. Przebywali tam wtedy jego przyjaciele z czasów studenckich - Adam Mickiewicz i Franciszek Malewski, z którymi często się spotykał. Bywał gościem salonu znakomitej pianistki, Marii Szymanowskiej, zaprzyjaźnił się z nią i przyczynił w dużej mierze do małżeństwa jej córki Cecylii z Adamem Mickiewiczem. W Petersburgu dał się poznać jako świetny i ofiarny lekarz. Leczył z dobrym skutkiem zapadającego na zdrowiu Mickiewicza, uratował od niechybnej śmierci Franciszka Malewskiego, dzięki jego kuracji troje ciężko chorych dzieci odzyskało zdrowie. On sam natomiast zakochał się w ich matce, Marii Müllerowej, ale nigdy nie wyznał jej swojej miłości i już później nie potrafił zakochać się w innej kobiecie.
Kiedy w 1838 r. zmarł jego ojciec, porzucił Petersburg i osiadł w odzie-dziczonym majątku Ustronie. Napisał wówczas: ... Wracam znowu w moje śliczne gniazdeczko, jak gniazdo remiza, nad błękitną Wierzchnią wiszą-ce. Bracie mój! Niechaj tu stopy twoje wypoczną. Oto mój domek wygodny, schludny, gościnny. Oto i te piękne kwiaty, oto i te samopas wyrosłe i te sztucz-nie umiejętną ojca mojego ręką zasadzone cieniste klomby. Oto i Wierzchnia, wijąca się wężem po całej ziemi mojej w najrozmaitsze a pełne malowniczych kaprysów zakręty... Ten tekst wyraźnie mówił, że lekarz, piszący dotychczas naukowe rozprawy, miał duszę poety i gdy zamiast za skalpel, chwyci za pió-
- 37 -
HISTORIA MEDYCYNY
ro, wyjdą spod niego literackie utwory najwyższej klasy. I tak się stało. Stanisław Morawski spędził w ustronnym dworku ostat-
Dorodne lipy - pozostałość dworskiego parku
nie 15 lat swojego życia, które poświęcił głównie na twórczość literacką. Wprawdzie zajmował się także odziedziczonym majątkiem, zadbał o park i ogród, sprowadził nawet z za granicy georginie, których wcześniej na Litwie nie było, opiekował się troskliwie schorowaną macochą, ale przede wszyst-kim pisał. Nie założył rodziny, mieszkał samotnie, nie prowadził życia to-warzyskiego, nazwano go więc – zresztą i on sam siebie – „Pustelnikiem z Ustronia”.
Niestety, nie wszystkie jego utwory zachowały się do naszych czasów. Te, które były przechowywane w postaci rękopisów w Bibliotece Ordynacji Krasińskich w Warszawie, a była ich zdecydowana większość, zostały spa-lone przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Przetrwały, na szczęście, jego wspomnienia, które złożyły się na trzy książki: „Kilka lat mło-dości mojej w Wilnie”, „W Peterburku” i „Szlachta - bracia”, wydane w okresie międzywojennym przez Instytut Wydawniczy Bibljoteka Polska w Warszawie i Wydawnictwo Polskie w Poznaniu.
W pamiętniku Kilka lat młodości mojej w Wilnie (1818-1825) przed-stawił gwarne i tętniące życiem Wilno lat dwudziestych XIX wieku, miasto Adama Mickiewicza, Tomasza Zana, Jana Czeczota, Onufrego Pietraszkie-wicza i innych Filomatów, oświeconych Szubrawców, Jana i Jędrzeja Śniade-ckich, a przede wszystkim Uniwersytetu Wileńskiego, na którym studiowanie
- 38 -
Biuletyn OIL, ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
i zdobywanie wiedzy wielu uważało wówczas nie tyle za uciążliwy obowiązek, ile za
wielką przyjemność. Wincenty Lutosławski, filozof, profesor Uniwersytetu
Wileńskiego napisał w „Tygodniku Wileńskim”, w 1925 roku, po ukazaniu się tego
pamiętnika, że Stanisław Morawski jest wielkim pisarzem nie tylko jako
pamiętnikarz, ...ale jako moralista i psycholog, ukazujący z przenikliwą intuicją
rzeczywistość utajoną pod pozorami, malujący świetny obraz zewnętrznych
pozorów, a przy tym do głębi sięgający analizą wewnętrznych poruszeń umysłu i
serca.
W Peterburku 1827-1838. Wspomnienia Pustelnika i Koszałki Kobiałki
Stanisław Morawski dał obraz petersburskiego społeczeństwa, przede wszystkim
grupy mieszkających tam wówczas Polaków Celnie scharakteryzował znane sobie
sylwetki, opisując nie tylko ich morale, cechy charakteru, zachowanie się w różnych
sytuacjach, ale również wygląd zewnętrzny i sposób ubierania się, co według
autora miało mówić o ich życiu wewnętrznym. Wspomnienia te zawierają tak wiele
ciekawych faktów, takie bogactwo ty-
Pamiątkowa tablica z napisem w języku litewskim
pów ludzkich, tak trafny obraz grupy społecznej, w której obracał się autor, że śmiało je można zaliczyć do najlepszych pamiętników polskich. Tak przynaj-mniej uważali przedwojenni wydawcy wspomnień Stanisława Morawskiego, Adam Czartkowski i Henryk Mościcki.
Trzeci tom wspomnień zatytułowany Szlachta - bracia. Wspomnie-nia, gawędy, dialogi (1802 - 1850), składa się dwóch części. Pierwsza zawiera opis szlachty, z którą stykał się autor już po powrocie do Ustronia, druga - to obszerny życiorys mieszkającego po sąsiedzku, w Dorsuniszkach, Ignace-go Łukaszewicza. W obu częściach pokazuje wszystkie ujemne strony życia współczesnej mu szlachty, starając się jednocześnie wyjaśnić przyczyny tego upadku i próbując znaleźć drogę wyjścia z tak niekorzystnej sytuacji.
- 39 -
HISTORIA MEDYCYNY
Teksty wychodzące spod pióra „Pustelnika z Ustronia” były nie tylko
wspomnieniami. Niektóre z nich miały charakter utworów fabularnych (Zemsta
doktora, Pierwsze półrocze lekarskiego życia), inne - rozważań spo-
łeczno-politycznych lub historyczno-krajoznawczych (Od Merecza do Kowna,
Gawęda Pustelnika - opublikowane w 1857 r. w „Tece Wileńskiej”).
Ocalał jeszcze rękopis wspomnień o Marii Szymanowskiej, który nie trafił do
Biblioteki Ordynacji Krasińskich, lecz był przechowywany w Muzeum Adama
Mickiewicza w Paryżu. Jest to nie tylko biografia wybitnej pianistki i kompozytorki,
ale także esej o muzyce i naturze ludzkiej duszy. Zachowały się też listy Stanisława
Morawskiego do córki Marii Szymanowskiej, Heleny i jej męża, wydane w 1981 r.
przez PIW pt. Z wiejskiej samotni. Listy do Heleny i Franciszka Malewskich.
Stanisław Morawski był słabego zdrowia, prawdopodobnie chorował na
gruźlicę. Kiedy począł zdawać sobie sprawę, że długo już nie pożyje, sporządził
testament. Ponieważ nie miał potomstwa ani bliskich krewnych, dwór zapisał swoim
służącym, zaś ziemię przeznaczył do podziału między parobków i małorolnych
chłopów. Do wdrożenia postanowień testamentu jednak nie doszło, gdyż nie
pozwalało na to pańszczyźniane prawo regulacji ziemskiej. „Pustelnik z Ustronia”
zmarł 6 października 1853 roku i został pochowany na cmentarzu w pobliskich
Niemoniunach (lit. Nemajunai). Majątek wraz z dworem odziedziczył dalszy kuzyn,
Apolinary Morawski, a w okresie międzywojennym jego właścicielem był pułkownik
wojsk litewskich, doktor nauk chemicznych, wykładowca na Uniwersytecie Witolda
Wielkiego w Kownie, Juozas Vėbra.
Do wybuchu II wojny światowej drewniany budynek dworski trzymał się
krzepko. Otaczał go 4-hektarowy park, którego ozdobą była długa aleja lipowa oraz
grupy pięknych, starych drzew, takich jak dęby czerwone i błotne czy orzechy
włoskie, szare i mandżurskie. Obecnie w zdewastowanym dworku, otoczonym
przez jakieś chlewiki, kurniki, magazynki, mieszka kilka rodzin niedbających
zupełnie o swój dom, chociaż jest on budowlą zabytkową i dawną siedzibą
nietuzinkowego człowieka. -
Informacja o autorze: Dr n. med. Jerzy Samusik jest specjalistą w zakresie
rehabilitacji leczniczej, emerytowanym ordynatorem oddziału rehabilitacji w Szpitalu
Wojewódzkim im. J. Śniadeckiego w Białymstoku. Jego pasję pozazawodową sta-
nowią podróże oraz pisanie. Jest autorem kilkudziesięciu książek, głównie podrózni-
czych i albumów. Wspólnie z żoną Katarzyną, stworzyli cykl albumów poświęconych
dworom i pałacom Wschodnich Kresów, który wyróżnia się estetyką wydawniczą i
wnikliwym opisem historycznym.
- 40 -
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
KSIĄŻKI
Dwory i pałace na Litwie
Katarzyna i Jerzy Samusikowie
Wyd. Fundacja Sąsiedzi, Białystok, 2017, wydanie
albumowe, papier kredowy, stron 255, bardzo liczne
ilustracje. ISBN 978-83-64505-35-5.
Piszące książki małżeństwo podróżników,
Katarzyna i Jerzy Samusikowie, kolejny raz obdarowało
czytelników pięknym albumem, tym razem poświęconym
dworom i pałacom na Litwie. Autorzy opisują liczne zachowane jeszcze budowle, spoza
„głównych szlaków turystycznych Litwy” (jak piszą), których twórcy i kolejni właściciele prawie
zawsze mieli polskie korzenie sięgające nawet kilku ubiegłych wieków. To polskie rody wpi-
sały doskonałą architekturę we wspaniałą litewską przyrodę.
Autorzy mają wielką umiejętność wypełniania dworskiej i pałacowej przestrzeni
przeciekawą historią często słynnych osób i całych rodów, imponując przy tym liczbą
szczegółów i rozmaitością wykorzystanych źródeł. Opisując inne mniej znane rodziny
przywracają je współczesnej pamięci. W ten sposób doskonale uzupełniają się piękne
fotografie i historyczne opisy, dając czytelnikowi równocześnie wrażenia estetyczne i
pogłębiając wiedzę.
Album należy oglądać i czytać wielokrotnie, dawkując przyjemność, bowiem wart jest
tego. Zachęca on turystów by wędrować przez Litwę nie tylko wzdłuż tras uznanych i
popularnych, ale także „bezdrożami”, które opisują Katarzyna i Jerzy Samusikowie. Ich
książka może być niezwykle przydatnym kierunkowskazem. Słusznie kiedyś Józef Piłsudski
porównywał dawną Polskę do obwarzanka, na którego obwodzie skupia się co najcenniejsze.
Północno-wschodnie obrzeża, które w historii były naszymi kresami, okazują się imponująco
bogate w wielkich ludzi, przepiękną architekturę i niepowtarzalną przyrodę.
- 41 -
Jan Stasiewicz
DWORY 1 PAŁACE NA LITWIE
KSIĄŻKI
Zapomniani bohaterowie białostockich Bojar
Zbigniew Tomasz Klimaszewski
Wyd. Agencja Wydawnicza EkoPress, Białystok 2016, wyd. II, stron 244, oprawa miękka, liczne ilustracje. ISBN 978-83-62069-83-5.
mi m Niezłomni
jiałosloczanic
Niezłomni białostoczanie. Losy mieszkańców Bojar.
Zbigniew Tomasz Klimaszewski
Wyd. Agencja Wydawnicza EkoPress, Białystok 2017, wyd. I, stron 259, oprawa twarda, liczne ilustracje. ISBN 978-83-62069-64-4.
Autor obu książek, doktor Zbigniew T. Klimaszewski, jest politologiem, wykładowcą
akademickim o szerokich zainteresowaniach naukowych obejmujących historię nowożytną, ze
szczególnym zwróceniem uwagi na kraje sąsiednie. Opublikował kilka książek oraz liczne
artykuły naukowe i popularnonaukowe. Jako mieszkaniec i patriota białostockich Bojar jest
obrońcą historycznej struktury i charakteru tej dzielnicy. Prezesuje Stowarzyszeniu „Nasze
Bojary”, wydaje kwartalnik „Echo Bojar”. Prezentowane powyżej publikacje poświęca osobom i całym rodzinom związanym w
różny sposób z Bojarami, ocala je od zapomnienia, a równocześnie wykazuje wyjątkowość
nie tylko Bojar, ale i ludzi tam przebywających. Wśród wielu bohaterów przedstawionych w pierwszej książce wspomina w krótkim
tekście o profesorze Julianie Szymańskim, słynnym okuliście i polityku (marszałek Senatu RP
w latach 1928-1930), który mieszkał przy ul. Starobojarskiej 13 w latach 1956-1958. Druga
książka zawiera duży źródłowy artykuł o doktorze Henryku Godyńskim, związanym przez całe
życie z Bojarami, który położył wielkie zasługi w latach powojennych jako białostocki lekarz. Te akcenty lekarskie, jak też specyfika białostockich Bojar z pewnością zachęcą
Koleżanki i Kolegów do lektury. Jan Stasiewicz
- 42 -
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
Agnieszka
Borzuchowsk
a „Byta wśród nas, aby
czynić dobro"
%
Szudziałowo 2017rok
Agnieszka Borzuchowska (1933 - 2012)
„Była wśród nas, aby czynić dobro”
Opracowanie: Mirosława Aleksandrowicz
Wyd. Gminny Ośrodek Animacji Kultury i Rekreacji w
Szudziałowie, 2017, stron 41, liczne fotografie. ISBN
978-83-929936-7-5.
Jest to publikacja poświęcona pamięci Profesor Agnieszki Borzuchowskiej, wydana w
piątą rocznicę Jej pożegnania. Książkę opracowała Mirosława Aleksandrowicz, koleżanka
Agnieszki Borzuchowskiej z lat szkolnych; jej ciepłe wspomnienia, jak też refleksje innych
przyjaciół z sokólskiego liceum, wspaniale charakteryzują Człowieka i późniejszego Lekarza,
„która była wśród nas, aby czynić dobro”. Świetnie napisaną sagę rodu Borzuchowskich
przedstawił brat Agnieszki, Janusz Borzuchow-ski. Krótki życiorys naukowo-zawodowy
zaczerpnięto z wydawnictw Okręgowej Izby Lekarskiej w Białymstoku, którą prof.
Borzuchowska współtworzyła i z którą stale współpracowała. Z kart książki wyłania się osoba zawsze aktywna, uwikłana najpierw w nadzwyczaj
trudne okoliczności wojenne, że wymienię tylko Katyń jej ojca. Później wykonywała zawód
lekarza i naukowca wybierając najtrudniesze odcinki pracy. Walczyła też z własnymi
kłopotami ze zdrowiem. W naszym środowisku Profesor Agnieszki Borzuchowskiej nie trzeba przedstawiać, jej
legenda jest jeszcze świeża i żywa. Niemniej książka sprawia nam wszystkim, którzy w
różnych okolicznościach poznali Agnieszkę, wielką przyjemność - czyta się ją z dużym
zainteresowaniem, dziwiąc się, że minęło już 5 lat od chwili, gdy mogliśmy jeszcze słyszeć jej
głos. Należy podkreślić wielką zasługę wydawcy, Gminy Szudziałowo, że pamięta o swoich
zasłużonych mieszkańcach i utrwala pamięć o nich w tak sympatycznej formie.
Jan Stasiewicz
- 43 -
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
PRO MEMORIA
Profesor dr hab. Stanisław Leszczyński
1922 - 2017
Z wielkim żalem pożegnaliśmy w kwietniu 2017 roku Profesora Stanisława Leszczyńskiego, wielkiego le-karza i uczonego, jednego z czołowych organizatorów
odrodzonych Izb Lekarskich w Polsce. Szczególne zasługi położył w tworzeniu sądownictwa lekarskiego, pełniąc w I i II kadencji samorządu lekarskiego (1989-1997) obowiązki Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej. Był wzorem najwyższych wartości etycznych, wychowawcą kilku pokoleń lekarzy, wspaniałym Człowiekiem.
Urodził się 29 maja 1922 roku w Łodzi. Ukończył Wydział Lekarski Uniwer-sytetu Poznańskiego; dyplom lekarza otrzymał w 1949 roku, doktora medycyny - w 1952. W latach 1949-1950 był asystentem w II Klinice Chorób Wewnętrznych w Ło-dzi, a następnie (1951-1958) – wolontariuszem i asystentem w Zakładzie Radiolo-gii AM w Warszawie; w 1958 roku został adiunktem. W latach 1960-1964 już jako docent pełnił obowiązki kierownika Działu Diagnostyki Zakładu Radiologii AM w Warszawie. Od 1964 roku był kierownikiem Zakładu i Katedry Radiologii Lekarskiej Instytutu Kształcenia Podyplomowego, zaś od 1973 roku - kierownikiem Zakładu Radiologii Woj. Szpitala Zakaźnego i Instytutu Chorób Zakaźnych i Tropikalnych. W 1987 roku otrzymał tytuł profesora.
Odbył staże naukowe w Szwecji, Francji i Włoszech, wygłaszał referaty w USA, Kanadzie, Meksyku i Austrii. Był laureatem Nagrody A. Jurzykowskiego.
Opublikował liczne artykuły naukowe i książki z zakresu radiologii, a także historii radiologii. Był członkiem szeregu towarzystw naukowych, w tym Amer. Tow. Radiologicznego, oraz kolegiów redakcyjnych. Jego hobby to gra na cytrze, poezja i narty.
Środowisko lekarskie Podlasia żegna wybitnego Profesora i Kolegę Samorzą- dowca.
- 44 -
Jan Stasiewicz
PRO MEMORIA
Doktor Zbigniew Bujnowski 1931 - 2017
Studia lekarskie rozpoczął w Akademii Me-
dycznej w Białymstoku w 1950 roku wśród pierwszych
studentów Uczelni mając kartę immatrykulacyjną
numer 14. Całe życie zawodowe poświęcił służbom
sanitarno-epidemiologicznym, osiągając duże sukcesy
organizacyjne. Był też wszechstronnym i utalentowa-
nym sportowcem oraz trenerem białostockiego AZS-u.
Wspaniały człowiek i kolega.
Urodził się 3 października 1931 roku w miejscowości Nowojelnie, powiat No-
wogródek. Pierwszą klasę szkoły powszechnej ukończył w Druskiennikach, zaś dal-
szą naukę kontynuował w Brześciu n. Bugiem, dokąd został przeniesiony jego ojciec,
pracownik Poczty Polskiej, Telefonu i Telegrafu. Mieszkał tam przez 6 lat (1939-1945)
i chociaż uczęszczał stale do tej samej szkoły, świadectwa szkolne miał w czterech ję-
zykach – polskim, niemieckim, ukraińskim i rosyjskim, zależnie od losów wojny. W lutym 1945 roku, w pierwszym transporcie repatriacyjnym, rodzina Buj-
nowskich przyjechała do Polski i zamieszkała w Białymstoku. Tu ukończył Gimna-
zjum i Liceum Ogólnokształcące przy ul. Kościelnej, uzyskując świadectwo dojrzało-
ści w 1950 roku. Rozpoczął studia na Wydziale Lekarskim nowootwartej Akademii
Medycznej w Białymstoku. W czasach studenckich, poza nauką, z pasją uprawiał
sport, głównie siatkówkę. W tej dyscyplinie sportowej odnosił wielkie sukcesy repre-
zentując Akademicki Związek Sportowy. Po otrzymaniu dyplomu lekarza został zatrudniony w Wojewódzkiej Stacji
Sanitarno-Epidemiologicznej w Białymstoku jako kierownik Oddziału Nadzoru
Sanitarnego w Dziale Higieny Żywności i Żywienia. Przepracował w tej instytucji 40
lat, uzyskując specjalizację w zakresie higieny i epidemiologii. Wyróżniając się w
pracy, w 1991 roku awansował na stanowisko dyrektora, pełniąc równocześnie funk-
cję Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. W 1998 roku odszedł na
emeryturę. Był doskonałym organizatorem, wysoko cenionym i szanowanym przez
współpracowników. Od najmłodszych lat pasjonował się sportem. Już jako uczeń podczas okupa-
cji kibicował w Brześciu „międzynarodowym” niemiecko-polskim rozgrywkom w piłce
ręcznej. W Białymstoku, w szkole średniej czynnie uprawiał różne dyscypliny
sportowe, głównie siatkówkę. W 1948 roku uczestniczył w igrzyskach młodzieżo-
wych w Warszawie, z czego był bardzo dumny. Od 1949 roku stał się wyczynow-
cem w różnych dyscyplinach sportu: głównie w siatkówce, ale też koszykówce, piłce
ręcznej, lekkoatletyce i piłce nożnej. Grał w klubach Budowlani i AZS. Był jednym
- 45 -
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
z aktywnych działaczy białostockiego AZS-u, odnosząc z tym Klubem liczne suk-sesy organizacyjne i sportowe. Trenował między innymi siatkarki AZS-u, których drużynę wprowadził do II ligi. Ukończył zaoczne studia trenerskie (Gdańsk, 1965), uzyskując stopień trenera II klasy. Stał się podziwianym zawodnikiem, a także działaczem sportowym. Pełnił między innymi funkcję przewodniczącego Sekcji Siatkówki, Koszykówki i Piłki Ręcznej w WKKF.
Drugi z prawej dr Zbigniew Bujnowski, Białystok, lipiec 1990 rok
Będąc na emeryturze, sport wyczynowy zamienił w turystykę. Zaczął też pisać pamiętniki. W latach 2010-2016 wydał aż 10 tomików wspomnień z różnych okre-sów swego życia. Zawarł w nich wiele cennych informacji źródłowych.
Na stałe związał się z pierwszym rocznikiem studentów AMB, czynnie uczest-niczył w samopomocy koleżeńskiej oraz w licznych spotkaniach na Uczelni i póź-niej w Izbie Lekarskiej. Zawsze wykazywał dobry nastrój, wielkie poczucie humoru i dowcipny język.
Był wzorowym mężem, ojcem i dziadkiem. Jego małżonka, dr Teresa Bartel-Bujnowska, okulistka, należy do organizatorów i wybitnych działaczy „Solidarności”, jak też samorządu lekarskiego – Zbyszek zawsze wspierał Ją w tych aktywnoś-ciach. Córka Dorota - wieloletni pracownik kultur y, a wnuk Filip - student anglistyki UwB.
Zmarł 18 kwietnia 2017 roku po ciężkiej chorobie, spoczął w grobie rodzin-nym na Cmentarzu Farnym w Białymstoku. W uroczystości pogrzebowej uczestni-czyło liczne grono przyjaciół, znajomych, byłych współpracowników i sportowców oraz, niestety, coraz mniej licznych kolegów z lat studiów.
Będzie Go nam brakowało. Teresa Kurowska-Dąbrowska
- 46 -
Biuletyn OIL ROK XXVIII, Nr 3(117) 2017 r.
EPITAFIA
Piotr Jakoniuk 1945-2017
Urodził się 27 czerwca 1945 roku w Białymstoku. W 1969 roku ukończył studia na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Białym-stoku. Po studiach zaczął pracę w Zakładzie Mikrobiologii Akademii Me-dycznej.
Stopień naukowy doktora nauk medycznych uzyskał w 1974 roku, a następnie w 1989 roku stopień doktora habilitowanego. Posiadał specja-lizację II stopnia z zakresu mikrobiologii i serologii. W latach 1990-1993 pełnił funkcję prodziekana Wydziału Lekarskiego z Oddziałem Stomato-logii, a od 1993 do 1996 prorektora ds. studenckich Akademii Medycznej w Białymstoku. Był kierownikiem Zakładu Diagnostyki Mikrobiologicz-nej Wydziału Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku w la-tach 2000-2007, a od 2010 do 2012 roku pełnił funkcję kierownika Zakła-du Ratownictwa Medycznego Wyższej Szkoły Medycznej w Białymstoku.
Był doskonałym specjalistą w swej dziedzinie, autorem i współ-autorem wielu doniesień naukowych. Uczestniczył w licznych zjazdach naukowych zarówno w Polsce, jak i zagranicą. Ceniony nauczyciel aka-demicki, był jednocześnie promotorem prac doktorskich i recenzentem.
Wielu lekarzy niejednokrotnie konsultowało się u niego w związ-ku z trudnościami diagnostycznymi pacjentów. Swoją ogromną wiedzę umiejętnie przekazywał studentom i młodym lekarzom. Był człowiekiem solidnym i prawym, lubianym przez współpracowników, nigdy nie odma-wiał pomocy. Był niezwykle kochającym i opiekuńczym mężem profesor Janiny Moniuszko-Jakoniuk, dobrym bratem i wiernym przyjacielem.
Zmarł 13 marca 2017 roku. Jest pochowany na Cmentarzu Farnym w Białymstoku.
Rodzina
-47-
EPITAFIA
Stanisław Tołłoczko
1934-2017
Urodził się 25 sierpnia 1934 roku w Bilminach. Liceum Ogólno-kształcące ukończył w 1954 roku w Sokółce; od tego roku studiował na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Białymstoku. W czasie stu-diów pracował jako zastępca asystenta w Zakładzie Anatomii Prawidło-wej AMB. Dyplom lekarza uzyskał w 1961 roku.
W latach 1961-1962 był asystentem w Zakładzie Radiologii AMB. Odbył służbę wojskową (Augustów, Ełk, 1963-1964). W latach 1965-1967 pracował w Obwodowej Przychodni w Białymstoku jako kierownik Pracowni RTG. Od 1967 roku (do 1968) był kierownikiem Pracowni Radiologicznej w Szpitalu MSW w Białymstoku. W 1966 roku uzyskał I stopień specjalizacji w zakresie radiologii, w 1970 roku – II stopień w tej dziedzinie. Odbył szereg kursów i szkoleń w zakładach radiologii oraz w Centralnym Szpitalu MSW w Warszawie.
Przez około 20 lat pracował dodatkowo w Kolejowej Służbie Zdro-wia.
Był żonaty, miał dwoje dzieci. Hobby – brydż towarzyski, podróże, krzyżówki, działka. W ostatnich latach mieszkał w Warszawie.
Na studiach należał do grona kolegów spokojnych i zrównowa-żonych, uśmiechniętych i życzliwych, zawsze można było liczyć na Jego pomoc. Bardzo poważnie traktował naukę, przemyślana była praca w Za-kładzie Anatomii Prawidłowej jako przygotowanie do późniejszej specja-lizacji z radiologii. W dniu 22 października 2011 roku odebrał razem z nami odnowiony po 50 latach dyplom lekarski.
Zmarł 14 stycznia 2017 roku. Pozostaje na stałe w naszej pamięci.
Koleżanki i Koledzy ze
wspólnych studiów w latach 1954-1961
-48-