NAJWIĘKSZY MAGAZYN ROLNICZY POLSKI PÓŁNOCNO-WSCHODNIEJ
W NUMERZE:W NUMERZE:
MUĆKA ZASIADA DO STOŁUMUĆKA ZASIADA DO STOŁU
Stoły paszowe. Jakie są koncepcje budowy tej części obory? Jak uczynić spożywanie paszy maksymalnie komfortowym dla krów? Jakimi materiałami pokrywa się stoły paszowe w celu ich zabezpieczenia?
PIERWSZA JAKOŚĆ, Z DRUGIEJ RĘKIPIERWSZA JAKOŚĆ, Z DRUGIEJ RĘKI
Nie każdego stać na zakup nowego ciągnika. Ten z „drugiej ręki” wcale nie musi być gorszą inwestycją. Jednak przy zakupie trzeba zwracać baczną uwagę na kilka elementów. Jakich?
NOWOŚCI W UBEZPIECZENIU ROLNICZYMNOWOŚCI W UBEZPIECZENIU ROLNICZYM
Podwyższanie i zrównywanie wieku emerytal-nego dla kobiet i mężczyzn, ograniczenia w tzw. wcześniejszych emeryturach, wprowadzenie częściowej i okresowej emerytury rolniczej – m.in. takie zmiany obowiązują od początku br. w systemie ubezpieczeń rolniczych.
KROWY GRAJĄ PIERWSZE SKRZYPCEKROWY GRAJĄ PIERWSZE SKRZYPCE
Gospodarstwo Renaty i Zbigniewa Kozłowskich w Laskowszczyźnie w ciągu ostatnich kilkudzie-sięciu lat przeszło transformację ze średniej wielkości wielokierunkowego do wyspecjalizo-wanego w produkcji mleka. Przybyło też hekta-rów. W ub.r. rolnicy wzięli udział w Agrolidze.
Badanie mleka Badanie mleka na oznaczanie na oznaczanie ciał ketonowychciał ketonowych
Nr 1(38)/2013 BiałystokNr 1(38)/2013 Białystok
PODLASKIE AGRO 3
Dwumiesięcznik Rolniczy Polski Północno-Wschodniej Podlaskie AGRO. Otrzymują go bezpłatnie rolnicy, najwięksi producenci z regionu.
Nakład: 15000 egzemplarzy.Redaktor naczelny: Małgorzata Sawicka
Redakcja: Barbara Klem, Marzena Bęcłowicz, Szymon Martysz DTP: Marcin Dominów Reklama: Sebastian Rutkowski 503-039-455, szef biura reklamy
Edyta Andrukiewicz 508-353-278, Wojciech Gawryluk 606-972-284, Tomasz Fiłończuk 695-119-702, Justyna Radziszewska 500-123-174,
Justyna Janowska 533-379-533, Joanna Sawicka 662-234-788 Andrzej Niczyporuk 501-303-181
Wydawca: Wydawnictwo Skryba, ul. Zwycięstwa 10A/201, 15-703 Białystok, tel. 85 742-90-90, fax. 85 742-90-92
Druk: Bieldruk Białystok Redakcja nie odpowiada za treść reklam
Na okładce: Labolatorium PFHBiPM o. Białystok z siedzibą w Jeżewie Starym, fot. Andrzej Niczyporuk
www.podlaskieagro.pl e-mail: [email protected]
W numerze:W numerze:AKTUALNOŚCI
Dziennikarz Podlaskiego AGRO nagrodzony w ogólnopolskim konkursie - str. 4Trans-Rol nagrodzony - str. 6Badania na oznaczanie ciał ketonowych – str. 8-12Prezentacja gospodarstwa Renaty i Zbigniewa Kozłowskich z Laskowszczyzny – str. 14-16Dyskusyjna kwestia wiatraków prądotwórczych – str. 18-22Sylwetka Alfreda Nowodworskiego, hodowcy gołębi sportowych – str. 24-26Inwestycje w firmie Inter-Tech – str. 28Zmiany w przepisach obowiązujące od nowego roku – str. 30-32Wywiad z Dorotą Łapiak, dyrektor Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu – str. 34-36
FinanseRozliczenie podatku dochodowego emerytów i rencistów KRUS – str. 38Nowości w ubezpieczeniu rolniczym – str. 40-42
UprawaRelacja z konferencji DuPont w Białymstoku – str. 44Badania azotu mineralnego w glebie – str. 48Renowacja łąk i pastwisk – str. 50
HodowlaJak właściwie budować stoły paszowe – str. 52-54Separowana gnojowica jako ściółka – str. 56-60
MaszynyNa co zwrócić uwagę kupując używany ciągnik – str. 62-64
Ciekawostki rynkowe – str. 66Budujemy i mieszkamy – str. 68-77Motoryzacja – str. 78-85Dla zdrowia i urody – str. 86-88Rozrywka – str. 90
Drodzy Czytelnicy!Drodzy Czytelnicy!
Trochę już się rozgościliśmy
w 2013 r. Minęło kilka miesięcy od
szumnie zapowiadanego końca
świata, który ostatecznie nie nastą-
pił. Przystąpiliśmy więc do prac, by
przygotować, mam nadzieję oczeki-
wane, pierwsze wydanie Podlaskiego
AGRO w roku bieżącym. Zaczęliśmy
od zebrania w jednym artykule prze-
pisów, które zmieniły się od stycznia
2013 r. Cóż, trochę tego jest, a więc
proszę o uważną lekturę.
Długo się przed tym wzbraniali-
śmy, ale w końcu postanowiliśmy
na łamach naszego magazynu poruszyć temat wiatraków prądotwórczych.
Mimo, z jednej strony zachwytów nad nimi, a słów zniewagi i protestów z dru-
giej, coraz więcej wiatraków widnieje na podlaskim niebie i zazwyczaj na po-
lach rolników.
Wiele jest w tym numerze naprawdę ciekawych artykułów. Opisujemy m.in.
zasadę działania separatorów gnojowicy. Maszyn, które z tego, czego w każ-
dym mlecznym gospodarstwie pełno, produkują rewelacyjną ponoć ściółkę,
doskonale zastępującą słomę. W Polsce pracuje już kilkadziesiąt separatorów.
Czy okażą się hitem na Podlasiu?
Poruszamy temat subklinicznej ketozy, ze względu na usługę, jaką od kwiet-
nia wprowadza Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Federacja,
w ramach oceny użytkowości mlecznej krów, będzie prowadziła badania na
oznaczanie ciał ketonowych. Teraz pozostanie kwestia umiejętności skorzy-
stania z podanych w raportach informacji.
Przyjrzeliśmy się tematowi stołów paszowych. Okazało się, że przy budowie
tej z pozoru prostej do wykonania części obory, można popełnić wiele błędów.
Lektura tego artykułu pomoże, mam nadzieję, uniknąć niektórych z nich.
Miejsca tu brak na choć skrótowe przedstawienie zawartości nasze-
go magazynu. Zapraszam więc jak zwykle do lektury, po prostu. I na ko-
niec przypominam – można nas znaleźć także w internecie – nasz adres to:
www.podaskieagro.pl.
MAŁGORZATA SAWICKA,
REDAKTOR NACZELNY
4 PODLASKIE AGRO
aktualnościaktualności
Rekordowa liczba laureatów z woj. podlaskiego ogólnopolskiego konkursu, Rekordowa liczba laureatów z woj. podlaskiego ogólnopolskiego konkursu, popularyzującego bezpieczeństwo w gospodarstwie rolnympopularyzującego bezpieczeństwo w gospodarstwie rolnym
Co dwie Gosie, Co dwie Gosie, to nie jedna to nie jedna
116 publikacji – tyle artykułów prasowych, audycji radiowych i telewizyjnych nadesła-no w ubiegłym roku do konkursu „W rolnic-twie można pracować bezpiecznie. Jednym z nich był materiał z Podlaskiego Agro. „Rolnicy-grzesznicy” autorstwa Małgorzaty Sawickiej, redaktor naczelnej niniejszego magazynu został nagrodzony. Gratulujemy!
Gosia Sawicka została wyróżniona wraz z inny-
mi czterema podlaskimi dziennikarzami. A więc
mamy regionalny rekord!
Konkurs „W rolnictwie można pracować bez-
piecznie” ma na celu oddziaływanie na popra-
wę warunków bezpieczeństwa pracy rolników
oraz upowszechnianie wiedzy o zasadach bez-
piecznej pracy. Adresowany jest do dziennika-
rzy prasy ogólnokrajowej i regionalnej, rozgło-
śni radiowych i ośrodków telewizyjnych, a także
wszystkich osób publikujących w środkach ma-
sowej komunikacji.
Ma całkiem bogatą historię, ubiegłoroczna edy-
cja była już osiemnastą. Dziennikarze rywalizują
w kilku różnych kategoriach. W tym roku w konkur-
sie zostało wyróżnionych aż czterech podlaskich
dziennikarzy: nasza Małgorzata Sawicka, Monika
Lenczewska z TV Białystok za audycję „Bezpieczne
Gospodarstwo Rolne”, Wojciech Szubzda z Radia
Białystok za audycję „Bezpieczne żniwa” oraz
Małgorzata Półtorak za cykl jedenastu audycji
w TVP Białystok w programach „Obiektyw” i „Tym
żyje wieś”.
Małgorzata Sawicka zajęła drugie miejsce w ka-
tegorii artykułów popularyzatorskich. Na „po-
dium” zaprowadził ją artykuł „Rolnicy grzesznicy”,
opublikowany w ubiegłorocznym sierpniowym
wydaniu Podlaskiego AGRO, a napisany jako ży-
wiołowa relacja z wizytacji żniwnych.
– Dziennikarstwo traktuję nieco „misyjnie”, dla-
tego w moim magazynie zawsze znajdzie się miej-
sce na teksty dotyczące bezpieczeństwa pracy
– mówi dziennikarka. – Na tym, by wypadki się
nie zdarzały, zależy chyba wszystkim. To dlatego
my, dziennikarze przy wsparciu instytucji zajmu-
jących się działaniami prewencyjnymi – KRUS-u,
Inspekcji Pracy – „w kółko” piszemy, upominamy,
apelujemy. Niestety co roku pośpiech, rutyna i na-
iwne przekonanie, że mnie akurat nic złego się nie
stanie, zbiera swoje żniwo. W tym jednym przy-
padku w stu procentach zbyt obfite.
W ubiegłym roku w konkursie wzięło udział 27
autorów, m.in. zaprzyjaźniona z naszą redakcją
dziennikarka Małgorzata Półtorak z TVP Białystok.
Zwyciężyła w kategorii cyklu programów tele-
wizyjnych.
Małgorzata Półtorak od ponad dwóch lat pracu-
je w TVP. Przygotowuje materiały m.in. do progra-
mu „Tym żyje wieś” emitowanym na antenie TVP
Białystok w sobotę o godz. 8.45 i 17, „Obiektywu”
oraz magazynu „Tydzień”, który możemy oglądać
w „Jedynce” co niedzielę o godz. 8. Tematyką rol-
nictwa zajęła się przez przypadek. Z tzw. „dosko-
ku” zajmowała się tematami branżowymi, zastę-
powała kolegę, w końcu zajęła się tym na stałe.
I tak minęło już półtora roku.
– Cóż mogę powiedzieć, dobrze mi się przygo-
towuje materiały z tej branży i, co warto podkre-
ślić, nie ma bardziej gościnnych osób od miesz-
kańców wsi – mówi dziennikarka.
Dzięki temu, że zajmuje się „działką rolniczą”, jak
mówimy w dziennikarskim żargonie, miała okazję
przeżyć kilka niesamowitych przygód. Prowadziła
np. kombajn zbożowy. Z pewnością nie zapomni
też jak wybrała się w nocy na poszukiwanie dzi-
ków niszczących rolnicze uprawy...
Dla Małgosi Półtorak wygrana w konkursie to
nie pierwszyzna. W ubiegłym roku zajęła dru-
gie miejsce w tym samym konkursie za audycję
„Podsumowanie sezonu prac polowych pod ką-
tem bezpieczeństwa w woj. podlaskim” wyemi-
towaną w TVP Białystok.
Pozostaje nam życzyć nieskończonej ilości po-
dobnych sukcesów obu Gosiom.
TEKST I FOT.: REDAKCJA
Miło nam powiedzieć, że sukces naszej redakcyjnej
koleżanki został uwieczniony w programie TVP: „Tym
żyje wieś”. Poniżej link do tego odcinka.
http://www.tvp.pl/bialystok/publicystyka/tym-zyje-wies/
wideo/26012013/9884993
To całkiem interesujący zbieg okoliczności, że tematyką
rolnictwa w dwóch różnych mediach zajmują się dwie
Małgosie: Półtorak (po lewej) i Sawicka (po prawej).
◄
PODLASKIE AGRO 5
6 PODLASKIE AGRO
aktualnościaktualności
Zrzeszenihodowcy królikówhodowcy królików
Miło nam poinformować o powstaniu
Podlaskiego Związku Hodowców Królików
Rasowych i Drobiu Ozdobnego. Celem stowa-
rzyszenia jest społeczna pomoc w organizowa-
niu i doborze materiału hodowlanego, wymianie
doświadczeń, organizowaniu pokazów i wystaw,
a także wspólne wyjazdy na wystawy i zakup
królików.
Zarząd nowo powstałego Związku zaprasza
wszystkich chętnych i zainteresowanych hodow-
ców, by dołączyli do zrzeszenia.
Zapisy i dodatkowe informacje pod nr tel.:
501-516-513.
OPR. SAM
Firma Trans-Rol z m. Kruszewo-WypychyFirma Trans-Rol z m. Kruszewo-Wypychyotrzymała nagrodę „Złotego Kłosa”otrzymała nagrodę „Złotego Kłosa”
PokłosiePokłosie osiągnięć osiągnięć
Być najlepszym, to ambicja, poma-gać innym, to zaszczyt – takie motto przyświeca Grażynie i Andrzejowi Remisiewiczom, właścicielom firmy Trans-Rol z Kruszewa-Wypych w gm. Sokoły. Czy to dzięki rzeczonej ambicji do rąk młodych przedsiębiorców pod koniec ub.r. trafiła nagroda „Złotego Kłosa”?
Nagroda ta przyznawana jest przez Stowa-
rzyszenie Naukowo-Techniczne Inżynierów
i Techników Rolnictwa od 2001 r. firmom, insty-
tucjom i osobom fizycznym zasłużonym zarów-
no dla rozwoju rolnictwa, jak i za pracę na rzecz
Stowarzyszenia. Ubiegłoroczna uroczystość od-
była się 14 grudnia w budynku NOT w Warszawie.
Jak zwykle zgromadziła wiele osób i instytu-
cji związanych z branżą. Podczas uroczystości
Maria Zwolińska, radca generalny w Ministerstwie
Rolnictwa i Rozwoju Wsi, wręczyła 13 statuetek.
Jedna z nich trafiła do rąk Grażyny i Andrzeja
Remisiewiczów
– Usytuowanie Trans-Rolu wśród najlepszych
w kraju firm, to efekt ciężkiej pracy, aktywności,
wielu wyrzeczeń oraz konsekwencji i wytrwałości
w codziennym budowaniu własnego wizerunku
– tymi słowami Andrzej Remisiewicz, właściciel
firmy Trans-Rol, dziękował za uhonorowanie wy-
jątkowym wyróżnieniem wszystkim zebranym.
– Warto jednak podkreślić, że nagroda ta to nie
tylko nasza zasługa, to udział tych wszystkich,
którzy na co dzień nas otaczają. To zasługa ludzi
kreujących polską gospodarkę, nie zapominając
o podlaskich rolnikach, przedsiębiorcach, przed-
stawicielach władz wojewódzkich, powiatowych
i gminnych.
Trans-Rol działa w branży rolniczej już 19 lat.
Prowadzi kompleksową obsługę rolnictwa w za-
kresie zaopatrzenia w środki do produkcji rolnej
i budownictwa. Właściciel firmy po otrzymaniu
nagrody zaznaczył, że wyróżnienie to ogromny
zaszczyt, ale i zobowiązanie w każdym aspekcie
działalności wobec tych, którzy tworzą nową rze-
czywistość i obraz polskiego rolnictwa.
OPR. SAM, FOT. TRANS-ROL
Grażyna i Andrzej Remisiewicz ▲
Pamiątkowe zdjęcie ▲
I... ruszyła XI edycja Ogólnokrajowego
Konkursu „Bezpieczne Gospodarstwo
Rolne”. Jednego z dwóch bodaj naj-
bardziej prestiżowych konkursów
skierowanych do producentów rol-
nych.
Jo lanta i Adam Kochańsc y
z Jasionóweczki, Jacek i Małgorzata
Chylińscy z Mrówek, Danuta i Zbigniew
Klimaszewscy – to nazwiska tylko kilku rolni-
ków z województwa podlaskiego, którzy zajęli
wysokie miejsca, bądź wygrali w finale krajowym
konkursu „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne”.
Od kilku lat przedstawiciele regionu północno-
wschodniego udowadniają, że mają wiele do po-
wiedzenia, tak w kwestii nowoczesnej produk-
cji mleka, jak i bezpiecznego gospodarowania.
Zachęcamy więc wszystkich do wzięcia udziału
w XI edycji konkursu.
Do rywalizacji mogą zgłosić się wszystkie peł-
noletnie osoby prowadzące produkcyjną dzia-
łalność rolniczą. Ilość miejsc jest nieograniczona.
Konkurs jest kilkuetapowy. Wyłonieni w etapach
gminnych i powiatowych rolnicy walczą w etapie
regionalnym, potem wojewódzkim, a na koniec
krajowym, poprzedzonym lipcową wizytacją na
miejscu w gospodarstwach.
Zgłoszone do konkursu gospodar-
stwa oceniane są według twardych
kryteriów. Punkty zdobywa się m.in.
za ład i porządek w obrębie podwó-
rza, zabudowań i stanowisk pracy,
stan budynków inwentarskich i go-
spodarczych, wyposażenie maszyn
i urządzeń używanych w gospodarstwie
w osłony ruchomych części, podpory i inne
zabezpieczenia, stan techniczny pilarek tarczo-
wych i łańcuchowych. Komisja sprawdza także
warunki obsługi i bytowania zwierząt gospodar-
skich, stosowanie, stan i jakość środków ochrony
osobistej i odzieży roboczej, przechowywanie
i jakość nawozów chemicznych, wyposażenie
w sprzęt przeciwpożarowy. Dodatkowe punkty
przyznawane są za ogólną estetykę gospodar-
stwa, praktyczną znajomość zasad bezpieczeń-
stwa i higieny pracy.
N a g r o d y w k o n k u r s i e „ B e z p i e c z n e
Gospodarstwo Rolne” są bardzo atrakcyjne, za-
zwyczaj zwycięzcy mogą odjechać do domu no-
wiutkim ciągnikiem.
Zgłoszenia (wypełniony i podpisany formu-
larz zgłoszeniowy) przyjmowane są w Oddziale
Regionalnym KRUS w Białymstoku oraz Placówkach
Terenowych KRUS do 8 marca 2013 r.
TEKST: SAM
Można się już zgłaszać do konkursu „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne”Można się już zgłaszać do konkursu „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne”
Spróbuj swoich siłSpróbuj swoich sił
PODLASKIE AGRO 7
8 PODLASKIE AGRO
aktualnościaktualności
Już od kwietnia wszyscy, których bydło podlega ocenie użytkowości mlecznej, Już od kwietnia wszyscy, których bydło podlega ocenie użytkowości mlecznej, uzyskają dostęp do badań wskazujących zagrożenie krów ketozą subklinicznąuzyskają dostęp do badań wskazujących zagrożenie krów ketozą subkliniczną
Choroba zawodowaChoroba zawodowa krowy krowy
Od kilkuset do ponad tysiąca złotych Od kilkuset do ponad tysiąca złotych – na taką wysokość szacowane są stra-– na taką wysokość szacowane są stra-ty spowodowane powikłaniami po ty spowodowane powikłaniami po subklinicznej ketozie w przeliczeniu subklinicznej ketozie w przeliczeniu na jedno zwierzę. Taka utajona postać na jedno zwierzę. Taka utajona postać choroby jest co prawda nie do wykry-choroby jest co prawda nie do wykry-cia gołym okiem, ale odpowiednie ba-cia gołym okiem, ale odpowiednie ba-dania mleka sygnalizują problem.dania mleka sygnalizują problem.
Ketoza jest najczęściej występującą chorobą
przemiany materii u krów mlecznych, polegającą
na zaburzeniu przemiany tłuszczów. Jak określa
ją prof. Zygmunt Maciej Kowalski z Uniwersytetu
Rolniczego w Krakowie, to choroba zawodowa
krów wysokowydajnych. Przejawia się ona pod-
wyższonym poziomem tzw. ciał ketonowych we
krwi i w innych płynach ustrojowych krów do-
tkniętych tym schorzeniem.
Ketoza może przybierać jedną z dwóch odmian
– kliniczną, kiedy występują widoczne objawy
i subkliniczną, kiedy są one utajone i pozornie
nic się nie dzieje. I ta druga jej postać jest szcze-
gólnie podstępna.
Jak to działa?Choroba ta dotyka najczęściej krowy tuż po
porodzie (5-30 dni), kiedy ich zapotrzebowanie
energetyczne jest zwiększone i nie zostaje po-
kryte przez podawaną paszę. Wówczas orga-
nizm zwierzęcia sięga do zapasów – uruchamia
rezerwy znajdujące się głównie w tłuszczu zapa-
sowym w tkance podskórnej. Wtedy następuje
tzw. niepełne spalanie tłuszczów, co prowadzi
do zwiększenia ilości związków ketonowych we
krwi, moczu oraz mleku.
Ketozie należy przede wszystkim zapobiegać,
a receptą na to jest prawidłowe żywienie. Krowy
muszą otrzymywać zbilansowaną dawkę pokar-
mową. Trzeba im zapewnić odpowiednią ilość do-
brej jakościowo paszy, unikać w żywieniu nagłych
zmian dawek i pasz, nie skarmiać kiszonek złej ja-
kości, szczególnie zawierających kwas masłowy.
Bardzo ważne jest właściwe żywienie w okresie
zasuszenia. W okresie okołoporodowym nie po-
winno się podawać zbyt dużo pasz ketogennych,
a więc zawierających spore ilości cukrów prostych,
to znaczy: buraków, melasy buraczanej, kiszonki
z liści buraczanych.
W większości przypadków występowania sub-
klinicznej ketozy organizm krowy jest w stanie
funkcjonować dalej i wyjść bez pomocy z choro-
by, ale ogromnym kosztem.
– Ketoza subkliniczna w konsekwencji obniża
wydajność mleka, pogarsza wskaźniki rozrodu,
obniża odporność organizmu: zapalenie wymie-
nia, endometritis. Bardzo często przyczynia się
do występowania innych chorób metabolicz-
nych: przemieszczenia trawieńca, kwasicy …..sło-
wem całej litanii nieszczęść – podkreśla Krzysztof
Dąbrowski, doradca żywieniowy z Polskiej
Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka,
Oddział w Białymstoku.
Ciała ketonowe i co jeszcze?Jeśli rolnik nie bada ciał ketonowych, nie bę-
dzie miał nawet świadomości problemu, tylko
zagadkę, skąd tyle problemów w stadzie. Jak to
się mówi „subklinicznej ketozy nie ma na pewno
u tego rolnika, który jej nie bada”. Tyle, że ketoza
przypomni o sobie z całą pewnością, szczegól-
Ketoza to choroba, której przyczyn należy upatrywać w nieprawidłowym żywieniu bydła. Jednak, by rozwiązać
problem, trzeba najpierw o nim wiedzieć. Jak się mawia, ketozy w stadzie nie ma tylko ten hodowca, który jej nie
bada...
▲
c.d. na str. 10
Badania będą wykonywane przez FHBiPM bezpłatnie w ramach oceny użytkowości mlecznej▲
PODLASKIE AGRO 9
10 PODLASKIE AGRO
aktualnościaktualności
nie, jeśli w przypadku takiego gospodarstwa nie
ulegną zmianie zasady żywieniowe.
Jest jednak światełko w tunelu. Ketozę w po-
staci subklinicznej można wykryć badając płyny
ustrojowe, ponieważ u chorującej krowy wzrasta
zawartość ciał ketonowych, czyli głównie kwasu
β–hydromasłowego i acetonu. Ich stężenie bę-
dzie największe w krwi – czterokrotnie wyższe
niż w moczu i dwukrotnie wyższe niż w mleku,
ale... Ale badanie krwi jest drogie i kłopotliwe.
Co innego badanie mleka, szczególnie, że jest
ono i tak badane.
Federacja Hodowców Bydła i Producentów
Mleka wprowadza usługę oceny zagrożenia sub-
kliniczną ketozą. Usługa ta będzie dostępna od
kwietnia tego roku dla podlaskich i polskich ho-
dowców (obecnie trwają ostatnie testy), których
stada objęte są kontrolą użytkowości mlecznej.
Badanie składu chemicznego mleka związane
z określeniem zagrożenia subkliniczną ketozą bę-
dzie wykonywane niejako „przy okazji” i póki co
bezpłatnie. Badanie „bierze pod uwagę” nie tylko
wzrost stężenia ciał ketonowych, ale też szereg in-
nych czynników, gdyż u chorej krowy obniża się
zawartość białka i laktozy, a wzrasta zawartość
tłuszczu. W rezultacie w mleku rośnie stosunek
tłuszczu do białka. Dopiero połączenie tych ele-
mentów daje pełen obraz i rzetelną informację
odnośnie stanu zdrowia zwierząt w stadzie.
Użyteczna ta kontrola?Nie wszyscy nasi Czytelnicy korzystają z kon-
troli użytkowości mlecznej. Co więcej, jak wyja-
śnili nam nasi rozmówcy: Lech Nieradko, Dariusz
Wojtulewicz i Krzysztof Dąbrowski z oddziału
Federacji, choć województwo podlaskie ma naj-
większy potencjał w tym zakresie, to tylko ok. 25%
pogłowia bydła mlecznego tutejszych hodowców
objętych jest oceną.
– Miesięcznie przybywa nam 15 gospodarstw
pod ocenę – mówi Lech Nieradko. – To najwięk-
sza dynamika w kraju.
Obecnie PFHBiPM prowadzi ocenę wartości
użytkowej bydła mlecznego przy użyciu metody
A, w ramach której stosowane są metody: A4, A8
i AT4. Metody te różniące się między sobą liczbą
próbnych udojów w ciągu roku oraz liczbą dojów
ocenianych w ciągu doby (szczegóły w tabelce).
– Ceny poszczególnych metod oceny kształ-
tują się następująco: A4- 10,71 zł, AT4- 9,80 zł,
A8- 15,69 zł. Zdecydowana większość – ok. 90%
– hodowców wybiera metodę AT4 – wyjaśnia
Dariusz Wojtulewicz. – Wyniki badań w ciągu 3-
5 dni (od próbnego udoju) trafiają drogą pocz-
tową do hodowcy.
Jest też opcja dla niecierpliwych. Każdy hodow-
ca, którego stado podlega ocenie może otrzy-
mywać raporty wynikowe drogą mailową lub
skorzystać z działającej już od dwóch lat aplikacji
„Hodowca on-line” i obejrzeć wyniki swojego sta-
da na ekranie komputera. Te elektroniczne usługi
są oferowane przez Federację bezpłatnie.
– Staramy się propagować ocenę użytkowo-
ści, bo naprawdę warto – dodaje Wojtulewicz. –
Hodowca zyskuje dostęp do prawdziwego banku
wiedzy o swoich zwierzętach, a dodatkowo mle-
czarnie stosują dopłaty od 1,5 gr do 5 gr do litra
sprzedanego mleka dla hodowcy, którego stado
jest pod oceną. Już przy wydajności ok. 6.000l
usługa ta wychodzi więc na zero. Jedyne co może
powstrzymywać hodowców, to wymóg rozrodu
kontrolowanego, ocena wszystkich sztuk w sta-
dzie oraz minimalna wielkość stada
– Oczywiście podleganie ocenie to nie wszystko
– mówi Krzysztof Dąbrowski. – Najważniejsza jest
umiejętność skorzystania z otrzymanej wiedzy.
Jeśli dany hodowca nie czuje się na siłach, by sa-
modzielnie je właściwie przeanalizować, powinien
przekazać nasze raporty do rąk profesjonalnego
doradcy żywieniowego, czy doradcy z Federacji,
bo taką usługę również oferujemy.
Jak czytać raport?Wróćmy do wykrywania ketozy. Informacje te-
go dotyczące, przekazywane są w ramach rapor-
tów wynikowych wysyłanych do rolników, których
zwierzęta podlegają ocenie wartości użytkowej.
Sztuki, u których istnieje przypuszczenie, że są
chore, w raporcie RW-2 oznaczane są symbolem
K! W oparciu o liczbę krów, które zidentyfikowa-
no jako podejrzane o subkliniczną ketozę (i ozna-
czono symbolem K!), oceniane będzie zagroże-
nie stada. Pamiętajmy jednak, że metoda służąca
do typowania zagrożonych krów nie jest ideal-
na i mogą wkraść się błędy, a co za tym idzie nie
c.d. ze str. 8 RW1▼
RW2▼
Gdy w raporcie RW-1 pojawi się komunikat o zagrożeniu stada, hodowca powinien przejrzeć raport RW-2 w po-
szukiwaniu krów ze znakiem K! i przyjrzeć się bliżej tym zwierzętom.
▲
c.d. na str. 12
12 PODLASKIE AGRO
aktualnościaktualności
wszystkie krowy oznaczone w raporcie symbo-
lem K! Mogą być chore i nie wszystkie wolne od
tego symbolu są zdrowe. Można jednak, biorąc
pod uwagę ogólną liczbę krów w ocenianej gru-
pie, liczbę zwierząt zakwalifikowanych jako K!,
a także dokładność (czułość i swoistość) stosowa-
nego testu, oszacować przypuszczalną frekwen-
cję subklinicznej ketozy (PFSK – Przypuszczalna
Frekwencja Subklinicznej Ketozy) w tej grupie.
Federacja opracowała tabelę, posługując się me-
todami rachunku prawdopodobieństwa, która
umożliwia określenie wspomnianego wskaźni-
ka PFSK z prawdopodobieństwem, przekracza-
jącym 90%, poprzez porównanie ogólnej liczby
krów w danej grupie z liczbą zwierząt, wytypo-
wanych jako K!.
W przypadku, gdy przypuszczalna frekwencja
subklinicznej ketozy przekroczy 10%, w raporcie
wynikowym RW-1 ukaże się komunikat o treści
– „UWAGA: stado zagrożone subkliniczną keto-
zą”. Podobnie, jeśli przypuszczalna frekwencja
ketozy przekroczy 20%, w RW-1 ukaże się ko-
munikat „UWAGA: stado silnie zagrożone sub-
kliniczną ketozą”.
Poza tymi dwoma raportami: RW-1 i RW-2 waż-
ny jest jeszcze jeden RW-11. Tam zawarte będą
bardziej szczegółowe informacje prezentowane
w formie tabeli, a dotyczące zarówno ostatniego
próbnego doju, jak i trzech ostatnich. W drugiej
kolumnie tej tabeli pokazywana jest liczba krów,
u których podejrzewa się występowanie subkli-
nicznej ketozy (K!) oraz ogólna liczba krów w danej
grupie (ogółem). W następnej podany jest udział
(%) krów K! w danej grupie. W kolumnie PFSK po-
dawana jest przypuszczalna frekwencja subklinicz-
nej ketozy w ocenianej grupie krów. W odpowied-
niej tabeli wspomnianego raportu wyróżnianych
jest więcej poziomów PFSK (>10%, >20%, >30%,
>40% i >50%) niż w dwa (>10% i >20%) uwzględ-
nione w RW-1. Ponadto, gdy liczba krów zidenty-
fikowanych jako K! jest wystarczająco niska, we
wspomnianej tabeli ukazuje się symbol „<10”,
który należy rozumieć w następujący sposób:
„Stwierdzona w danej grupie liczba krów „po-
dejrzanych” (K!) jest na tyle mała, że rzeczywista
frekwencja subklinicznej ketozy w tej grupie jest
niemal na pewno niższa niż 10%.”
Żywieniowiec – najlepszy przyjaciel hodowcyPodsumowując. Kolejność czytania raportów
powinna być taka: jeśli hodowca w raporcie RW-
1 odnajdzie komunikat o zagrożeniu stada sub-
kliniczną ketozą, powinien odszukać w raporcie
RW-2 krowy oznaczone symbolem K! I przyjrzeć
się konkretnym zwierzętom.
Warto też przed podjęciem dalszych działań
zajrzeć do raportu RW-11, gdzie można uzyskać
dodatkowe informacje. Wspomniany raport za-
wiera bardziej szczegółowe informacje o nasileniu
występowania subklinicznej ketozy (np. o tym, że
choroba występuje u 30 lub 40% badanych krów)
oraz pozwala porównać pod tym względem różne
typy krów: pierwiastki i krowy starsze.
Temat ketozy automatycznie przywołuje kwe-
stię błędów żywieniowych. A zatem terapia, zapo-
bieganie może być tylko jedno: to zmiana sposo-
bu żywienia krów i jałówek. Jak radzą specjaliści,
przede wszystkim należy zwrócić uwagę na ży-
wienie krów w okresie późnej laktacji i w trakcie
okresu zasuszenia. Absolutnie nie należy dopro-
wadzać do ich otłuszczenia. Ważne jest też od-
powiednie żywienie krów w okresie późnego
zasuszenia oraz wczesnej laktacji.
Jedno jest pewne – jeśli ketoza już występuje
w stadzie, najprawdopodobniej rolnik potrzebuje
pomocy, by rozwiązać problem. Ta pomoc to do-
świadczony i zaufany doradca żywieniowy.
TEKST: MAŁGORZATA SAWICKA
FOT. ANDRZEJ NICZYPORUK, SAM
c.d. ze str. 10 Ciała ketonowe po wycieleniu, a ryzyko zachorowania u krów
Choroba Wartość graniczna mmol/l Ryzyko zachorowania u krów
Zapalenie macicy >1,4 dwa razy wyższe
Kliniczna ketoza >1,1 14 razy wyższe
Przemieszczenie trawieńca >1,7 11 razy wyższe
Kulawizny >1,1 dwa razy wyższe
ŹRÓDŁO: TOP AGRAR 11/2012
Metody oceny wartości użytkowej bydła mlecznego
Metoda
Minimalna ilość
próbnych udojów
w ciągu roku
Odstępy pomiędzy kolejnymi próbnymi udojami I lość próbnych
udojów w ciągu
doby
w tygodniach
w dniach
min maks
A4 11 4 22 37 wszystkie
AT4 11 4 22 37 1-przemiennie ra-
no lub wieczór
A8 6 8 50 70 wszystkie
ŹRÓDŁO: PFHBIPM
▼
▼
Wszelkich informacji, odnośnie badań związanych z ketozą subkliniczną udzielili nam pracownicy Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, oddział Białystok z sie-
dzibą w Jeżewie Starym (od lewej): Krzysztof Dąbrowski, żywieniowiec, Dariusz Wojtulewicz, kierownik Działu Oceny Wartości Użytkowej Bydła, Bogdan Kulesza, kierownik
laboratorium oraz Lech Nieradko, kierownik Oddziału.
▲
PODLASKIE AGRO 13
14 PODLASKIE AGRO
aktualnościaktualności
Przodkowie pana Zbigniewa, dziadkowie i ro-
dzice, lubili eksperymentować. Zawsze jako jedni
z pierwszych sięgali po nowoczesne technologie,
przez innych, bardziej przywiązanych do tradycyj-
nego gospodarowania, postrzegane jeszcze jako
„wynalazki”. Często eksperymenty te okazywały
się bardzo trafione. Jakie było np. zdziwienie co
poniektórych okolicznych mieszkańców, że pola
obok siebie takie same, a zboże rośnie na jednym
lepiej, a na drugim gorzej. A były to czasy, kiedy
nawozy były jeszcze nowością w rolnictwie…
Niespodziewany zwrot akcjiPrzełomowym momentem w życiu moich bo-
haterów był rok 1992. Oboje studiowali wówczas
(pan Zbigniew w Warszawie na SGGW). Byli mło-
dzi, nie mieli jeszcze sprecyzowanych planów
na przyszłość, cieszyli się tym cudownym okre-
sem w życiu. Sielankę przerwała niespodziewana
śmierć taty pana Zbigniewa. Miał zaledwie 49 lat.
Trzeba było podjąć trudne decyzje.
– Ktoś musiał pomóc mamie w gospodarstwie,
sama nie była w stanie sobie poradzić – wspomi-
na pan Zbigniew. – Miałem dwoje rodzeństwa.
Młodszy brat był za mały, żeby w ogóle brać go
pod uwagę, a siostra studiowała i pracowała
w Białymstoku. Byłem, hmm..., najpewniejszym
kandydatem i po wielu dyskusjach podjęliśmy
decyzję, że spróbujemy.
Renata i Zbigniew wrócili na „stare śmieci”, prze-
nieśli się do filii KUL w Suwałkach na kierunki me-
nedżerskie.
W 1993 r. Renata i Zbigniew zostali „państwem”
Kozłowskimi. Odbył się ich ślub i huczne wesele.
I to był właściwie początek ich wspólnej przygody
z pracą na wsi i byciem zawodowymi rolnikami.
– Pochodzę z Korycina i choć to mała miejsco-
wość, to przecież jeszcze nie wieś – opowiada
moja bohaterka. – O tym, że będę kiedyś rolnicz-
ką, utrzymującą się z ziemi, nigdy, przenigdy nie
myślałam. A tu proszę, już tyle lat tu mieszkamy
i pracujemy.
Pierwsze sukcesy i porażkiNie od razu Kozłowscy odnotowywali same suk-
cesy. A może nawet wręcz przeciwnie. Pierwsze
lata gospodarowania, to czas eksperymentów,
uczenia się metodą prób i błędów. Nie brakowa-
ło i jednego, i drugiego.
– Oj, mieliśmy naprawdę różne doświadczenia
– wspomina pani Renata. – Trzeba zaznaczyć, że
mąż, mimo, że wychowany na wsi, nie znał się na
gospodarzeniu, w wielu kwestiach musiał zasię-
gać rad bardziej doświadczonych.
Zanim gospodarstwo zyskało swój dzisiejszy
kształt, była przygoda z uprawą ziemniaków, któ-
re po zbiorze, oczekując na sprzedaż, częściowo
wymarzły. Były jednak i lepsze momenty, tak jak
kilkuletni eksperyment z truskawkami.
– Pamiętam był taki rok, kiedy naprawdę nieźle
na truskawkach zarobiliśmy i dzięki temu mogli-
śmy zainwestować trochę grosza w gospodarstwo
– wspominają rolnicy z Laskowszczyzny.
Prezentacja gospodarstwa Renaty i Zbigniewa Kozłowskich z Laskowszczyzny k. KorycinaPrezentacja gospodarstwa Renaty i Zbigniewa Kozłowskich z Laskowszczyzny k. Korycina
Krowy grają Krowy grają pierwsze skrzypce pierwsze skrzypce
Renata i Zbigniew to trzecie pokole-Renata i Zbigniew to trzecie pokole-nie Kozłowskich żyjące i pracujące w nie Kozłowskich żyjące i pracujące w Laskowszczyźnie. W historii ich gospo-Laskowszczyźnie. W historii ich gospo-darstwa odnajduję wspólny rys z innymi, darstwa odnajduję wspólny rys z innymi, o których pisałam: nowocześni na swój o których pisałam: nowocześni na swój czas przodkowie, niestroniący od nowości czas przodkowie, niestroniący od nowości technologicznych, umiejętności inwesto-technologicznych, umiejętności inwesto-wania, podejmowania ryzyka, obserwo-wania, podejmowania ryzyka, obserwo-wania i zastosowania dobrych wzorców. wania i zastosowania dobrych wzorców. A owocem tego wszystkiego jest dyna-A owocem tego wszystkiego jest dyna-miczny rozwój i sprawnie funkcjonujące miczny rozwój i sprawnie funkcjonujące gospodarstwo. Jednym słowem: sukces.gospodarstwo. Jednym słowem: sukces.
Bohaterowie naszego ar-
tykułu - Renata i Zbigniew
Kozłowscy w tym roku będą
obchodzić okrągłą 20-stą
rocznicę ślubu. Życzymy im
wszystkiego, co najlepsze,
życia mlekiem i miodem
płynącego.
◄
Trzeba zaznaczyć, że w ubiegłym roku małżeństwo
wzięło udział w konkursie Agroliga. Ten fakt abso-
lutnie nie dziwi biorąc pod uwagę estetykę w go-
spodarstwie. Jak wspominają udział w konkursie?
- Bardzo dobrze, przynajmniej dokładnie posprzątaliśmy
całe gospodarstwo – śmieje się pani Renata.
▲
c.d. na str. 16
Dobre gospodarstwa wyróżnia nie tylko duże stado i wysoka wydajność, ale też nowoczesny, ale przede wszystkim
zadbany park maszynowy, jak i estetyczne podwórze.
▼
Fot.
Agn
iesz
ka S
zczy
giel
ska
PO
DR
Sze
piet
owo
PODLASKIE AGRO 15
16 PODLASKIE AGRO
aktualnościaktualności
Zresztą Kozłowscy na tamte czasy należeli do
grona większych „uprawców” truskawek. Mieli
kilkuhektarową plantację. Jednak – jak mówią –
to były inne czasy. Truskawka bardziej się ceniła
i znacznie łatwiej było o znalezienie rąk do pracy
przy zbiorze owoców, zazwyczaj były to zresztą
zagraniczne ręce.
Bój o ziemięEksperymenty eksperymentami, jednak głów-
nym kierunkiem produkcji w gospodarstwie było
mleko. Po ojcu Zbigniew Kozłowski odziedziczył
18 ha ziemi.
– Bardzo szybko areał powiększyliśmy o kolej-
nych kilkanaście ha pochodzących z zakupu oko-
licznego gospodarstwa. To się nam akurat uda-
ło – wspomina mój rozmówca. – Potem było już
znacznie trudniej. Zaczął się wyścig o ziemię...
To akurat znają chyba wszyscy, którzy podjęli
decyzję o rozwoju gospodarstwa. Ziemi do ku-
pienia jest mało, jeśli już jest dostępna to najczę-
ściej kiepskiej jakości. Większość właścicieli woli
dzierżawić niż sprzedawać, bo straciłaby dochód
w postaci dopłat bezpośrednich. Z dzierżawami
różnie bywa, ziemia często jest wyjałowiona, wła-
ściciele potrafią niespodziewanie zmienić zda-
nie, brak w takiej sytuacji stabilności i pewności.
– Do dziś udało się nam zgromadzić 55 ha wła-
snych, trochę też dzierżawimy – podsumowuje
gospodarz.
Nastawieni na produkcję mlekaPrzez lata rósł areał ziemi, rosła też ilość bydła
w stadzie. Tymczasem zbliżało się wejście Polski w
struktury Unii Europejskiej, a wraz z tym możliwość
skorzystania z tzw. funduszy unijnych. Kozłowscy
chcieli skorzystać z danej im w ten sposób szansy,
ale na przeszkodzie stał fakt, że zwierzęta wciąż
utrzymywane były w oborze z 1976r., zbudowanej
jeszcze przez tatę pana Zbigniewa.Nie spełniała
ona niezbędnych wymagań, tzw. dobrostanu.
A przede wszystkim krowom brakowało miej-
sca. Przyszedł czas decyzji: rozbudowywać starą
oborę, czy budować nową. Kozłowscy dumali,
odwiedzali znajomych rolników, Jan Zawadzki
z Ciemnoszyj doradzał budowę nowego obiektu.
Ten powstał w okrąglutkim 2000 r. Przygotowany
był na 40 sztuk bydła. Tyle, że jak już się zacznie
rozwijać i inwestować, to trudno przestać. I tak
dwa lata później nowa obora została rozbudo-
wana o miejsce dla kolejnej 40-stki.
– Był to wówczas nowoczesny obiekt wyposa-
żony w m.in. halę udojową, stacje paszowe, wy-
ciągi hydrauliczne – wymienia rolnik. – Na tam-
te czasy można takie rzeczy było zobaczyć albo
u Zawadzkich, albo w telewizji.
Projekt obory pochodził właściwie od pana
Zbigniewa, architekt zaadaptował tylko jego po-
mysły. W każdym razie obiekt zaplanowany zo-
stał w ten sposób, by móc go dowolnie w razie
potrzeby wydłużać.
– Byliśmy wówczas laikami, dziś pewnie wiele
zrobilibyśmy w tej oborze inaczej – mówi pani
Renata. – Np. kupiliśmy zdecydowanie zbyt małą
halę udojową: rybią ość 2x3 przez co dój trwa bar-
dzo długo, bo dwie godziny. A stado ciągle rosło.
Dziś mamy 70 krów dojnych, a ogółem 140 sztuk.
Niemniej jednak nowy obiekt pozwolił na skorzy-
stanie z funduszy unijnych: SAPARD-u, SPO, PROW
i w efekcie rozbudowę i modernizację parku ma-
szynowego, budowę płyty obornikowej itp.
– Pierwsze doświadczenia z funduszami unijny-
mi nie były łatwe: musieliśmy gromadzić ogrom-
ne ilości dokumentów, które niekiedy okazywały
się niepotrzebne - śmieje się Zbigniew Kozłowski.
- Mieliśmy jednak nieocenioną pomoc w postaci
pani Agnieszki Szczygielskiej z Zespołu Doradztwa
Rolniczego w Sokółce. Dzięki niej przebrneli-
śmy przez formalności, a z czasem było coraz
łatwiej.
Mały wiejski sklepikRównolegle z gospodarstwem u Kozłowskich
w domu prowadzony był sklep. Kiedyś był to „ge-
es”, potem przejęła go mama pana Zbigniewa.
W sumie istniał przez 33 lata. Niestety w końcu
przestało się opłacać, a i nie pomagały ciągłe
zmiany prawa, które w Polsce tak doskwierają
przedsiębiorcom. Zmieniły się i inne okoliczno-
ści – wokół powstawały inne sklepy, a okoliczni
mieszkańcy stawali się coraz bardziej mobilni
i zakup przysłowiowej paczki papierosów wie-
czorem nie by już takim problemem jak kiedyś.
Jednak sentyment pozostał do dziś, jak i… kasa
fiskalna, która obecnie pełni jedynie funkcję za-
bawki dla dzieci.
Nastoletnia duma rodzicówKozłowscy są rodzicami dwójki dzieci. 17-let-
ni syn Damian uczy się w technikum rolniczym
w Janowie i ostrożnie jest typowany jako następ-
ca rodziców w gospodarstwie.
– Nie zmuszamy, nie namawiamy, ale staramy
się powolutku angażować go do prac – mówi
dumna mama. – W końcu, gdyby zechciał zostać
na wsi – ma na czym pracować.
Damian ma 13-letnią siostrę, Olę o zdecydowa-
nie artystycznych talentach. Ola od lat uczy się
tańca towarzyskiego, bierze udział w turniejach.
Jest – można powiedzieć – lokalną gwiazdką, wy-
stępuje na okolicznych festynach, takich choćby
Ogólnopolski Dzień Truskawki. W trakcie tego typu
imprez zachwyca publiczność śpiewem (wszech-
stronnie uzdolniona dziewczyna).
Jeszcze tyle jest do zrobieniaDzieci to przyszłość. Zanim jednak to młode
pokolenie przejmie władzę, rodzice planują jesz-
cze kilka przedsięwzięć. Ciasnota w oborze to nie-
chybna zapowiedź kolejnej rozbudowy obiektu.
Gospodarze planują uzupełnienie obiektu o miej-
sce dla kolejnych 40 sztuk. Jednocześnie trzeba bę-
dzie powiększyć halę udojową. Prawdopodobnie
zostanie ona zbudowana w innym miejscu, a to
pomieszczenie zostanie zaadoptowane na nie-
określone jeszcze cele.
Przyszłość gospodarstwa rysuje się w jasnych
barwach. Mimo spodziewanych konsekwencji
zniesienia kwot mlecznych.
– W kwestii kwot: kary się nie boimy, bo kwoty
mamy wystarczająco dużo – ocenia rolnik. – A co
do zniesienia limitu mlecznego. Cóż, obawiamy
się, chyba jak każdy. Sądzę, że konkurencji, przy-
słowiowej „rzeki mleka” i ewentualnych obniżek
cen mleka nie przetrzymają najmniejsze i najsłab-
sze gospodarstwa. Więksi przetrwają.
TEKST I FOT.: MAŁGORZATA SAWICKA
c.d. ze str. 14
Zdjęcie wykonane podczas nagrania programu „Apetyt
na Europę”.
▼
Fot. Agnieszka Szczygielska PODR Szepietowo
Obora już jakiś czas temu stała się „przyciasna”, dlatego
Kozłowscy planują trzecią jej rozbudowę, tym razem z
powiększeniem hali udojowej.
►
PODLASKIE AGRO 17
18 PODLASKIE AGRO
aktualnościaktualności
Bój o wiatraki, co rusz zyskuje nowy wymiar,
w ostatnich miesiącach w tej sprawie wypowie-
dział się nawet sam Bronisław Komorowski, pre-
zydent RP. W trakcie debaty „Nowe źródła energii
– jaka energia dla Polski?” prezydent zapropo-
nował „zamknięcie możliwości szybkiego po-
dejmowania decyzji”. Chodzi o to, by wójtowie
lub burmistrzowie, czyli władza na najniższym
szczeblu samorządowym nie mogli podpisywać
pozwoleń na budowę farm wiatrowych. Sytuacja
ta ma się utrzymać do czasu wejścia w życie usta-
wy o Odnawialnych Źródłach Energii (OZE) – co
będzie możliwe, po uwzględnieniu unijnych pro-
cedur – pod koniec tego roku.
Wśród społeczeństwa walka o wiatraki nie usta-
je. Trwa wszędzie tam, gdzie powstały lub mają
powstać nowe obiekty. Dlatego i my postanowi-
liśmy zająć się tym tematem, gdyż to na waszych
polach – drodzy rolnicy, urządzenia te stoją lub
stać będą i w dużej mierze, ich los zależy od was.
O ile z jednej strony wiatraki przyprawiają was
o ból głowy, to z drugiej chęć dodatkowego zarob-
ku jest duża. I trudno się temu dziwić. Propozycja
jest bowiem kusząca...
Wiatraki wczoraj i dziśPierwsze młyny wietrzne pojawiły się w Europie
już w średniowieczu. Wiatraki znalazły się rów-
nież na terenie naszego województwa. Jednak
te, które przetrwały, mają dziś jedynie wartość
muzealną. Obecne wiatraki, wykorzystywane
są do produkcji energii elektrycznej. Mogą one
być podłączone do sieci wysokiego lub średnie-
go napięcia, albo być samodzielnymi układami.
Powstają również tzw. farmy wiatrowe, czyli ze-
społy elektrowni o szeregu urządzeń wspólnych
dla całego układu.
Pierwsza turbina wiatrowa powstała w Polsce
22 lata temu w Lisewie w województwie pomor-
skim. Dziesięć lat później uruchomiono pierwszą
przemysłową farmę wiatrową Barzowice (w woje-
wództwie zachodniopomorskim) o mocy 5 MW.
W jej skład wchodziło sześć turbin.
W roku 2008 Polska znajdowała się na 13 miej-
scu w Unii Europejskiej pod względem produkcji
energii wiatrowej. W tymże też roku turbiny wia-
trowe wyprodukowały u nas 834GWh energii,
a więc znikomą ilość – 0,5% całej energii elek-
trycznej zużywanej w naszym kraju.
– W oparciu o szacunki przeprowadzone
w 2009 r. przez Instytut Energetyki Odnawialnej
na zlecenie Polskiego Stowarzyszenia Energetyki
Wiatrowej, możliwe jest, aby do roku 2020 po-
wstały w Polsce farmy wiatrowe o łącznej mo-
cy ok. 13GW. Przewiduje się, że będzie wówczas
działało ok. 1,5GW morskich farm wiatrowych oraz
11,5GW lądowych. Zakładając, że lądowe osiągną
w 2020 r. wskaźnik wykorzystania mocy równy
30%, a morskie – 35%, to przy przedstawionym
powyżej scenariuszu przyrostu mocy, produkcja
energii elektrycznej w 2020 r. z farm wiatrowych,
mogłaby osiągnąć 32,6TWh. Jest to dużo więcej
niż cała produkcja odnawialnej energii elektrycz-
nej obecnie w Polsce (12,5TWh) – mówi Arkadiusz
Sekściński z PSEW.
Co prawda są to tylko dane szacunkowe, ale
jakże obiecująco brzmią.
Się kręciA teraz kilka słów o zasadzie działania wiatraka.
Zaczyna on dostarczać energię elektryczną przy
prędkości wiatru ok. 4,5 m/s. Prędkość wiatru ro-
śnie wraz ze wzrostem wysokości nad poziomem
terenu. Optymalna lokalizacja siłowni wiatro-
wych, to miejsca ciągłego występowania wiatrów
o średniej prędkości, oddalone od przeszkód te-
renowych. W Polsce takimi obszarami są tereny
wzdłuż wybrzeża oraz Suwalszczyzna. Północne
tereny naszego województwa, leżące na obszarze
powiatu suwalskiego zostały na przestrzeni ostat-
nich kilku lat zbadane pod kątem siły i natężenia
wiatru oraz ich rozłożenia w poszczególnych po-
rach roku. Z badań przeprowadzonych na wyso-
kości 50 m wynika, że siła wiatru w zależności od
miejsca pomiaru (miejscowości – Okliny, Piecki,
Białorogi i Potasznia) wynosi 5-7 m/s od czerwca
do października oraz 6-9,5 m/s – od listopada do
maja. Podobne warunki w Polsce występują jedy-
nie na Pomorzu. W tych, więc regionach energe-
tyka wiatrowa rozwija się i w przyszłości rozwijać
będzie. Potwierdzeniem tego są już działające far-
my wiatrowe np. w Wiżajnach lub Potaszni.
Istotnym czynnikiem dla tego rozwoju jest
współpraca inwestora z miejscowym zakładem
energetycznym. W celu określenia warunków przy-
łączenia do sieci, inwestor zwraca się do zakładu
z wnioskiem o wydanie warunków przyłączenia.
Dołącza do niego ekspertyzę wpływu planowane-
go przyłącza na sieć elektroenergetyczną. Na tej
podstawie zakład energetyczny określa warunki,
na jakich nastąpi przyłączenie. I tak w 2011 r. na
terenie PGE Dystrybucja SA O/Białystok do sieci
średniego napięcia przyłączonych było 11 elek-
trowni wiatrowych o sumarycznej mocy 9,5 MW,
zaś do sieci 110kV – 3 parki wiatrowe (Potasznia
– 41,4 MW, Piecki – 32 MW, Wronki – 48 MW). Jak
widać, moc zainstalowana w naszym regionie
wynosiła 131 MW, czyli ok. 12% mocy pozyski-
wanej z energetyki wiatrowej w całej Polsce. To
całkiem niezły wynik.
Kolejnym zagadnieniem jest ustalenie środo-
wiskowych warunków inwestycji. Odbywa się
ono w drodze wydania decyzji administracyjnej
przez właściwy wydział urzędu wojewódzkiego.
W przypadku Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego
jest to Wydział Środowiska i Rolnictwa. Jednym
Agnieszka Głośniewska, Agnieszka Głośniewska, Urząd Regulacji Energetyki:Urząd Regulacji Energetyki:Na koniec 2011r. istniało w Polsce 526 elektrowni wia-
trowych o łącznej mocy zainstalowanej 1.616MW. Rok
później – takich źródeł było już 696, o mocy – 2.496MW.
Wynika z tego, że w roku 2012 przybyło nam 880MW
energii z farm wiatrowych. Ocenia się, że jest to najlep-
szy wynik w dotychczasowym rozwoju energetyki wia-
trowej w Polsce.
Dane dotyczą działających elektrowni, które posiada-
ją koncesję prezesa URE, tj. są jednostkami prowadzący-
mi działalność gospodarczą i mogą korzystać z systemu
wsparcia źródeł odnawialnych.
c.d. na str. 20
Energetyka wiatrowa w Polsce budzi wielkie emocje. Energetyka wiatrowa w Polsce budzi wielkie emocje. Można powiedzieć wprost – trwa walka i o wiatraki, i z wiatrakami...Można powiedzieć wprost – trwa walka i o wiatraki, i z wiatrakami...
...A wiatr na to...A wiatr na to gwiżdże gwiżdże
15 czerwca obchodzony jest Światowy
Dzień Wiatru (od 2007r.). Stał się on głów-
ną częścią ogólnoświatowej kampanii na
rzecz promocji wiatru, jako odnawialnego
i czystego źródła energii. Celem święta,
koordynowanego przez ESEW, jest zwięk-
szenie świadomości społeczeństwa w
kwestii potencjału, jaki posiada wiatr,
nieograniczoności zasobów wietrznych
oraz pozytywnych efektów płynących z
szerszego wykorzystania energii z odna-
wialnych źródeł.
◄
Przeszło 22 lata temu stanął w Polsce Przeszło 22 lata temu stanął w Polsce pierwszy wiatrak, wytwarzający energię pierwszy wiatrak, wytwarzający energię elektryczną. W ubiegłym roku, zainstalo-elektryczną. W ubiegłym roku, zainstalo-wane w naszym kraju farmy wiatrowe, wy-wane w naszym kraju farmy wiatrowe, wy-generowały ok. 3.954GWh energii i wciąż generowały ok. 3.954GWh energii i wciąż powstają kolejne. Natomiast spór o wia-powstają kolejne. Natomiast spór o wia-traki, jaki zrodził się przy budowie pierw-traki, jaki zrodził się przy budowie pierw-szego obiektu, jak trwał, tak trwa nadal…szego obiektu, jak trwał, tak trwa nadal…
Fot.
Bar
bara
Kle
m
PODLASKIE AGRO 19
20 PODLASKIE AGRO
aktualnościaktualności
z załączników do wniosku jest raport o oddziały-
waniu inwestycji na środowisko.
Jego wysokość – wiatrakNajważniejszą częścią elektrowni wiatrowej
jest oczywiście wirnik, w którym zachodzi zamia-
na mechanicznej energii wiatru na elektryczną.
Wirnik osadzony jest na wale, który napędza ge-
nerator. Obraca się on z prędkością 15-20obr./min.,
natomiast typowy generator wytwarza energię
elektryczną przy prędkości ponad 1.500obr./min.
W związku z tym niezbędne jest użycie skrzyni
przekładniowej, w której dokonuje się zwiększenie
prędkości obrotowej. Ponadto w piaście wirnika
umieszczony jest mechanizm, pozwalający na usta-
wienie kąta nachylenia łopat. Gondola musi mieć
bowiem możliwość obracania się o 360st., aby za-
wsze zwracać się w stronę wiatru. Uruchomienie
wiatraka następuje automatycznie, kiedy pręd-
kość wiatru osiąga min. 3 m/s. Natomiast turbina
hamuje i zatrzymuje się, jeżeli wiatr osiągnie lub
przekroczy prędkość ok. 25 m/s.
Elektrownie wiatrowe dzielone są na kilka ty-
pów, ze względu na ich zastosowanie, moc oraz
lokalizację. Do zastosowań przydomowych wy-
korzystywane są elektrownie małe, o mocy od
100W do 50kW. Duże elektrownie przemysłowe
przystosowane do sprzedaży energii, mają moc
od 50kW do nawet 3 MW. Średnia wysokość masz-
tu wiatraka to ok. 100 m, do tego trzeba dodać
jeszcze rozpiętość łopat, co da nam łączną wy-
sokość w granicach 150 m. I o takie właśnie urzą-
dzenia, które budowane są na waszych polach,
trwa zaciekły spór.
Walka z wiatrakamiMożna powiedzieć wprost – energetyka wia-
trowa w Polsce to nie tylko wielka technologia, to
także olbrzymie emocje. Aby się o tym przekonać,
wystarczy wpisać w internetowej wyszukiwarce
hasła związane z odnawialnymi źródłami energii.
W trakcie szukania takich informacji natknęłam
się na stronę www.stopwiatrakom.eu. Zawiera
ona szereg informacji na temat negatywnego
oddziaływania turbin na ludzi. Można tam też
wyczytać, gdzie obecnie w Polsce organizowa-
ne są protesty lokalnych społeczności przeciw-
ko budowaniu parków wiatrowych. Poprzez tę
stronę skontaktowałam się z Iwoną Gasińską-
Konopko, przewodniczącą społeczno-krajobra-
zowego stowarzyszenia „Okmin”. Powstało ono
we wsi Czarnakowizna w gminie Suwałki i było
odezwą części mieszkańców, na mającą powstać
we wsi farmę wiatrową (osiem wiatraków o mocy
2,3 MW każdy).
– Nasza wieś leży na obszarze chronionego kra-
jobrazu „Pojezierze Północnej Suwalszczyzny”.
Znajdujące się tam jezioro jest objęte programem
Natura 2000, tak jak rzeka Czarna Hańcza, a mimo
to ktoś wpadł na szatański pomysł wybudowania
w centrum wsi, ośmiu wiatraków o wysokości po-
nad 200 m. Paru rolników wymyśliło sobie inny
sposób na życie i chciało zamiast zboża uprawiać
na polu wiatraki. Jednakże część mieszkańców,
którym na sercu leży dobro wsi i dobro naszego
miejsca na ziemi, postanowiło zawalczyć i nie
dopuścić do inwestycji. Po naszych protestach,
wizytach w gminie i ostrej burzy na spotkaniu
wiejskim, inwestor zrezygnował z budowy. Chcę
zaznaczyć, iż w naszej okolicy jest już ponad 60
wiatraków. Wieczorem, kiedy patrzę przez okno,
widzę las czerwonych świateł mrugających jak
w dyskotece. Często też słychać pisk obracają-
cych się turbin i hałas przecinanego śmigłami
powietrza. Zaznaczam, że ja mieszkam kilka ki-
lometrów od turbin, więc mogę sobie tylko wy-
obrazić, co czują ludzie mieszkający blisko nich.
Wspomnę jeszcze, że w naszej okolicy jest sporo
gospodarstw agroturystycznych – teraz więk-
szość dzwoniących klientów pyta, czy w okolicy
są wiatraki i jak usłyszy, że tak – niestety rezygnu-
je z przyjazdu do nas. Nikt nie chce wypoczywać
w elektrowni wiatrowej – mówi pani Iwona.
Zwolennicy na to…Oczywiście nie brakuje też zwolenników budo-
wy wiatraków. Oni też przedstawiają swoje racje
i podpierają się fachową wiedzą. Przygotowując
ten artykuł udałam się do miejscowości
Osmołowszczyzna w gminie Dąbrowa Białostocka,
gdzie udało mi się porozmawiać z właścicielem
ziemi, na której stoi wiatrak. Jest nim Andrzej
Bezzubik mieszkaniec pobliskiej Małyszówki.
– Zdecydowałem się na budowę tego wiatra-
ka nie zdając sobie sprawy z tego, jaką to wywo-
ła burzę i niezadowolenie wśród społeczności.
A przecież energia wiatrowa doceniania jest na
całym świecie ze względu na swoją ekologicz-
ność. Powstaje u nas tyle elektrowni wiatrowych,
że ludzie zdążyli się już z nimi oswoić. Oczywiście,
zdaję sobie sprawę z tego, że wielkie niezadowo-
lenie wywołują tu kwestie finansowe i właściwie
to pewnie z ich powodu całe to niezadowolenie.
Przyznam, że trochę źle czuję się z tym, że ów wia-
trak stał się w naszej gminie taką „kością niezgo-
dy”. Nie wiem, czy zgodziłbym się na jego budo-
wę wiedząc wcześniej, co mnie spotka. Zgodzę się
z tym, iż kwestie pozwoleń na budowę wiatraków
powinny być podejmowane nie na szczeblu gmin-
nym, tylko odgórnie – mówi pan Andrzej.
Jednak odpowiedź przeciwników przy-
chodzi szybko.
– Ten wiatrak stoi 0,5 km od mojego domu.
164 mieszkańców – w tym ja – podpisaliśmy pro-
test, z którym udaliśmy się do gminy. Gdy budowa-
no ten wiatrak to nas o zgodę nie pytano, jednak
teraz, gdy dwoje moich sąsiadów chciało wybu-
dować nowe domy na swoich działkach, to zgody
nie dostało ze względu na plan zagospodarowa-
nia przestrzennego. Wiatrak można było postawić,
ale my domów zbudować nie możemy. Poza tym
jest jeszcze jedna kwestia, w chłodne i wilgotne
dni z łopat wiatraka spadają duże odłamki lodu
– wiatrak stoi tuż obok drogi gminnej, którą my
jeździmy – skarży się pan Andrzej, chcący pozo-
stać anonimowym.
Cóż by nie mówić, ów wiatrak podzielił spo-
kojną dotychczas okolicę. Spór idzie o niema-
łe pieniądze. Rolnicy, którym zaproponowano
współpracę i na ich polach wybudowano wia-
traki, dostają rocznie od 7 do 20 tys. zł, a oddali
pod wiatrak zaledwie ok. 40 arów. Sprzeciwiają
się w większości ci, którzy na wiatrakach nie za-
rabiają, a muszą z nimi żyć.
Burza w regionieA teraz garść informacji z naszego regionu.
Gminne samorządy, z obawy przed narastającym
buntem mieszkańców, próbują na własną rękę
ograniczać budowę elektrowni wiatrowych. Pod
koniec ubiegłego roku do rządu trafiło pismo od
pięciu starostów z woj. warmińsko-mazurskiego,
w którym zamieszczają przestrogę przed „żywio-
c.d. ze str. 18
c.d. na str. 22
Fot.
Ele
ctru
m S
p. z
o.o
.
Wiatr gwiżdże nad naszymi gło-
wami. Nasza głowa w tym, aby
prąd powietrzny przerobić w prąd
elektryczny. Ok. 60% terytorium
Polski posiada warunki do wy-
korzystania wiatru, jako źródła
czystej energii. Problem jak widać
nie leży po stronie technologii, tyl-
ko ludzi.
◄
PODLASKIE AGRO 21
22 PODLASKIE AGRO
aktualnościaktualności
łowym i coraz bardziej narastającym niezadowo-
leniem społecznym” związanym z instalacjami
wiatrowymi. Apelują też do rządu o uregulowanie
w przepisach warunków lokalizacji farm wiatro-
wych. Opierają się przy tym na opinii Ministerstwa
Zdrowia z lutego 2012 r., w której mowa o możliwo-
ści występowania w najbliższym otoczeniu farm
wiatrowych hałasu, infradźwięków, promieniowa-
nia elektromagnetycznego oraz występowania
efektów migotania cieni i refleksów światła.
Z kolei radni Augustowa przyjęli pod koniec
grudnia ubiegłego roku uchwałę, mówiąca o tym,
że jeśli wiatrak miałby powstać w odległości mniej-
szej niż 1 km od siedlisk ludzkich, wystarczy sprze-
ciw jednego mieszkańca, by inwestycja nie po-
wstała. Wojewoda podlaski nie uchylił tej decyzji,
zaznaczył jednak, że tego typu zastrzeżenie po-
winno znajdować się w planach zagospodarowa-
nia przestrzennego, a takich jak na razie gmina
Augustów nie ma.
Z podobną inicjatywą wyszli też radni gminy
Jeleniewo. Teraz, aby postawić tam wiatrak bliżej
niż 1,5 km od budynków mieszkalnych, potrzeb-
ne będzie uzyskanie zgody wszystkich właścicieli
domów i działek budowlanych.
Inwestorzy zabierają głosDotarłam też do białostockiej firmy Electrum
specjalizującej się w przygotowywaniu i kom-
pleksowej realizacji inwestycji z obszarów odna-
wialnych źródeł energii i energetyki zawodowej.
To właśnie ta firma brała udział w budowie trzech
największych parków wiatrowych w naszym re-
gionie: Taciewo, Wronki i Piecki. Poprosiłam o ko-
mentarz w kwestii wiatraków.
– Turbiny wiatrowe nie są głośne. Postęp tech-
nologiczny, jaki nastąpił w ciągu ostatnich kilku lat
sprawił, że mechaniczny odgłos turbiny jest nie-
mal nieuchwytny, a głównym dźwiękiem słysza-
nym przez ludzkie ucho jest delikatny szum łopat
mijających wieżę. A protesty, cóż - niestety były i
będą nadal. Wynikają często z podejrzeń miesz-
kańców o szkodliwości turbin – uboczne skut-
ki rakotwórcze, schorzenia psychiczne. Musimy
sobie zadać pytanie, po co tak naprawdę budu-
jemy elektrownie wiatrowe: dla jednych jest to
biznes, dla innych próba ratowania energetyki,
dla jeszcze innych metoda wyzysku społeczno-
ści lokalnych. Tak naprawdę, wiele elementów
codziennego życia, szczególnie biznesowego,
można zinterpretować w podobny, czarno-bia-
ły, sposób. Dopóki na energię wiatrową w Polsce
będzie zapotrzebowanie, dopóty będą ci, którzy
na niej zarobią. Ważne jest, aby twórcy farm wia-
trowych działali w sposób etyczny, bez szkody, a
nawet z dużym zyskiem dla gmin i mieszkańców.
Z doświadczenia wiem, że protestują najczęściej
ci, którzy na wiatrakach nie zarabiają. I to im wła-
śnie przeszkadza – brak dochodu, a nie wiatrak.
Dlaczego protestujący nie mówią o większej skali
i konkretnym przełożeniu inwestycji wiatrowych
na zyski dla gmin, pozostaje w sferze domysłów -
mówi Jacek Popławski z firmy Electrum.
Z kolei na stronie internetowej EWEA czyta-
my „Powinniśmy wykorzystać energetykę odna-
wialną, jako koło napędowe dla całej gospodarki.
Energetyka wiatrowa, to nie „kwiatek do kożucha”,
ani kręcący się w polu gadżet ekologów. Jedna
elektrownia wiatrowa o mocy 2 MWh pokrywa
roczne zużycie energetyczne ponad 1.300 go-
spodarstw domowych. Turbina wytwarza 50 razy
więcej prądu niż potrzeba do jej budowy i funk-
cjonowania przez wszystkie lata”.
Polska energetyka odnawialna musi być stabil-
ną i przewidywalną w oczach przyszłych inwe-
storów. Oczywiście będzie to możliwe, jeśli do-
czekamy się odpowiednich regulacji prawnych.
A te niestety rodzą się w bólach. Projekt ustawy
o OZE znajduje się w tzw. trójpaku energetycznym
razem z projektem ustaw o prawie energetycz-
nym i gazowym. W Polsce obecnie prowadzone
są prace nad w/w ustawą. Jest ona już spóźniona
i bardzo oczekiwana przez środowiska zaintereso-
wane budową rynku OZE w Polsce. Spodziewany
czas wejścia dyskutowanej ustawy w życie, to jak
już wspomniałam koniec 2013 r.
Szacuje się, że w 2020 r. z tytułu podatku od
nieruchomości do kas gminnych może wpłynąć
212 mln zł. Przychody rolników, na których grun-
tach stać będą wiatraki, wyniosą ok. 100 mln zł.
Zaczynamy akceptować sąsiedztwo farm wiatro-
wych? O co więc chodzi z tymi wiatrakami? Można,
by napisać, jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi
o pieniądze. Pytanie tylko czyje i czy środowisko
ma tu jakiekolwiek znaczenie?
Ale chyba każdy z nas, zapytany, czy chce mieć
tańszy prąd, bez namysłu odpowie: tak! Skąd,
więc mamy go wziąć, jeśli nie akceptujemy są-
siedztwa wiatraków? Zostawiam Państwa z tym
pytaniem.
ZEBRAŁA: MARZENA BĘCŁOWICZ
Jacek Chmielewski, psycholog z ośrodka Bezpieczna Przystań, Białystok:Jacek Chmielewski, psycholog z ośrodka Bezpieczna Przystań, Białystok:Jeśli chodzi o wiatraki, to z całą pewnością największe wątpliwości budzą zagadnienia zwią-
zane ze szkodliwym oddziaływaniem generowanego przez nie hałasu, infradźwięków, pro-
mieniowania elektromagnetycznego oraz występowania efektów migotania cieni i refleksów
światła. Cóż, problem wrażliwości ludzi na szkodliwość elektrowni wiatrowych szczególnie w
kwestii hałasu i migotania światła, zależy od wielu czynników i ma swoje źródło głównie w od-
porności psychicznej człowieka, a problemy zdrowotne mogą być tego konsekwencją. Wyniki
badań naukowych są niejednoznaczne i nie można potwierdzić istnienia „syndromu turbin wia-
trowych”. Szum i wibracje, pochodzące od wiatraków mogą wywoływać u niektórych osób bóle głowy, rozdrażnienie,
dzwonienie w uszach, lęki, zaburzenia koncentracji, zawroty głowy i bezsenność - podobnie jak u osób mieszkających
w pobliżu wielkich arterii komunikacyjnych. Dobrostan psychiczny i fizyczny może być zagrożony u ludzi posiadających
stałą lub okresową nadwrażliwość na te bodźce. Należy też podkreślić, że sam odbiór hałasu uzależniony jest od tego,
co sądzimy na temat jego źródła. Dobrą wiadomością jest to, że nowoczesne turbiny są mocno zmodyfikowane i nie
stanowią zagrożenia hałasem i fluktuacją ciśnień, a normy i wymagania, co do miejsca posadowienia oraz konstrukcji
technicznych stale rosną.
c.d. ze str. 20
Źródło
: ww
w.u
ratu
jwia
traki
.pl
PODLASKIE AGRO 23
24 PODLASKIE AGRO
aktualnościaktualności
Opowieść o Alfredzie Nowodworskim, wieloletnim hodowcy gołębi pocztowychOpowieść o Alfredzie Nowodworskim, wieloletnim hodowcy gołębi pocztowych
GruchającyGruchający sportowcy sportowcy
Mówi się, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Założę się, że z treścią tego przysłowia nie zgodziłby się bohater poniższego artykułu. Alfred Nowodworski, mieszkaniec Choroszczy – pasjonat wszyst-kiego, co „i kudłate, i łaciate, pręgowa-ne i skrzydlate” oraz fan gołębiarstwa sportowego. Pytany od kiedy zajmuje się hodowlą gołębi pocztowych, bez zastanowienia mówi, że „od zawsze”.
Historia gołębiarstwa pocztowego lub, jak kto
woli, sportowego w Polsce sięga zamierzchłych
czasów, kiedy to rzeczonych ptaków używano
przede wszystkim do przesyłania ważnych i taj-
nych informacji o historycznych wydarzeniach,
takich jak zwycięstwo, czy porażka na wojnie.
Można więc powiedzieć, że gołębie pełniły wów-
czas służbę wojskową. Ruch hodowli i lotowania
(wypuszczania na loty) gołębi w celach sporto-
wych narodził się w Polsce w latach 20-stych.
Niestety, przerwała go druga wojna światowa,
w czasie której zabroniono hodowli gołębi ze
względów strategicznych (mogły przenosić de-
pesze, czy szyfrogramy). Hodowlę gołębi zaczęto
odbudowywać dopiero po wojnie. Obecnie ho-
dowcy zrzeszani są w Polskim Związku Hodowców
Gołębi Pocztowych, który podzielony jest na od-
działy i sekcje ze względu na miejsca zamieszkania.
Do jednej z takich sekcji, której oddział znajduje
się w Białymstoku, należy właśnie nasz bohater
Alfred Nowodworski.
Jak to się zaczęło?Zwierzęta towarzyszą panu Alfredowi od ma-
łego. Już jako dziecko bardzo je lubił i opiekował
się nimi, a nawet posiadał niewielką hodowlę
przeróżnego ptactwa. Jako dorosły człowiek ro-
bił w życiu różne rzeczy, ale nigdy do końca nie
zapomniał o swojej „ptasiej pasji”.
– Ukończyłem technikum gastronomiczne, pra-
cowałem jako technolog żywności – wspomina
pan Alfred. – Przez kilka lat trenowałem też kolar-
stwo i pochwalę się, że doszedłem dość wysoko,
bo aż do kadry narodowej.
Kiedy kariera kolarska Alfreda Nowodworskiego
dobiegła końca zaczął coraz poważniej intere-
sować się hodowlą zwierząt. Dlaczego postawił
na gołębie?
– Może to właśnie swoiste „przedłużenie” mo-
jego kolarstwa. Ja jeździłem na dalekich dystan-
sach, moje gołębie też mają nie lada dystans do
pokonania, by wrócić do domu – śmieje się ho-
dowca.
Nowodworski przez 15 lat zajmował się loto-
waniem gołębi i czynnie uczestniczył w spra-
wach Związku Hodowców Gołębi Pocztowych
w Białymstoku. Oczywiście zanim się do niego
zapisał i zanim zakupił pierwsze gołębie, nieźle
się do tego przygotował.
– Przez wiele lat śledziłem najlepsze hodowle
gołębi w Polsce. Kupowałem gazety o tej tema-
tyce i wiele się uczyłem. Ptaki kupiłem od mi-
strzów Polski, takich jak Szul, Balicki, Farys, Uliczko,
Konieczny, czy Żydek. Laikowi te nazwiska nie wie-
le mówią, jednak hodowcy gołębi doskonale wie-
dzą o kim mówię – wspomina pan Alfred.
Jak się okazuje, hodowla i przygotowanie go-
łębi do zawodów wcale nie są takie proste, jak
mogłoby się wydawać.
c.d. na str. 26
Gołąb belgijskiej rasy Janssen – najlep-
szy spośród całego stada liczącego ok.
130 sztuk
▲
W ciągu 15 lat trochę się tego nazbierało – mówi hodowca▲
PODLASKIE AGRO 25
26 PODLASKIE AGRO
aktualnościaktualności
Każdy hodowlany gołąb jest obrączkowany
obrączką metalową, tzw. rodową, natomiast do
lotów zakłada się mu dodatkowo obrączkę gu-
mową – kontrolną. Gołębie loty odbywają się
od wiosny (początek maja) do jesieni. Przez 14
tygodni latają gołębie dorosłe, później jest dwu-
tygodniowa przerwa i kolejne pięć tygodni to
loty gołębi młodych. W sezonie hodowca ma
więc tydzień na przygotowanie gołębi do lotu,
gdyż odbywają się one co weekend. Jak to do-
kładnie wygląda?
Do biegu, gotowi, stratW każdą sobotę rano hodowca zdaje wybraną
przez siebie ilość ptaków do lotu. Są one specjal-
nie znakowane obrączkami kontrolnymi (każdy
gołąb ma inną). Hodowca ma zegar kontrolny,
który przed zdaniem gołębi jest zerowany i plom-
bowany. Ptaki transportowane są w specjalnie do
tego przeznaczonym samochodzie wraz z kon-
wojentem, w miejsce gdzie o określonej porze
zostają wszystkie jednocześnie wypuszczone.
Jest to tzw. godzina zero. Następnie hodowcy
wyczekują, kiedy ptaki powrócą do gołębnika.
Ma to miejsce zazwyczaj następnego dnia, choć
zdarza się, że wracają po kilku, czy kilkunastu
dniach, a sporadycznie nawet po latach. Kiedy
gołąb wraca, hodowca łapie go, zdejmuje obrącz-
kę kontrolną i „odbija” ją w zegarze, rejestrując
w ten sposób czas jakiego potrzebował gołąb,
by dotrzeć do domu. Wszystkie wyniki z zegara
są komisyjnie spisywane i sumowane na koniec
sezonu lotowego. W taki właśnie sposób wyła-
niany jest zwycięzca.
W trakcie jednego sezonu gołębie robią tysiące
kilometrów – śmiało można powiedzieć, że obla-
tują prawie całą Polskę. Na dłuższe loty związek
wozi ptaki do Niemiec (Hamburg, Rostock, Essen)
– powrót z takiej podróży wymaga od gołębi po-
konania ponad 1.000 km.
– W ciągu tych 15 lat zdobyłem wiele nagród.
Jednak nie nagrody są tu najważniejsze, a sama
satysfakcja z posiadania zwycięskich gołębi – wy-
jaśnia pan Alfred. – Jakież było moje zdziwienie,
kiedy w pierwszym roku lotowania zająłem trzecie
miejsce! To mnie bardzo zmotywowało. Najdalsze
miejsce jakie osiągnąłem – było siódme. I choć nie
jest to dochodowe hobby, bo trzeba w nie bardzo
dużo zainwestować, m.in.: kupić obrączki, opłacić
składki w związku, pokryć kosz dowozu gołębi,
kupić karmę i wiele, wiele innych, to radość z wy-
granej na koniec sezonu jest ogromna.
Skrzydlaty świat„Gołębi” porządek roku wygląda następująco.
Całą zimę ptaki trzyma się oddzielnie. Kojarzenie
w pary odbywa się w zależności od hodowcy.
Wylicza on sobie bowiem najlepszy czas na wyklu-
cie się młodych. W przypadku gołębi pana Alfreda
czas ten przypada na połowę marca. Kojarzenie
w pary nie podlega przypadkowi, dobiera je we-
dle własnego uznania hodowca, i umieszcza w
tzw. celach lęgowych.
Gołębie wysiadują jaja (samica na zmianę z sam-
cem) 18 dni. Kiedy wylęgną się młode, są karmio-
ne przez rodziców specjalną papką przypomina-
jącą zsiadłe mleko, która wytwarza się w wolu
u samca i u samicy. Trwa to pięć dni, następnie
małe dostają rozdrobnione ziarno, a po kilkuna-
stu dniach – już całe.
– Zaobserwowałem, że największą motywację
do lotu mają samce piątego dnia po wykluciu ma-
łych. Dlatego też muszę wcześniej – jeszcze przed
sezonem – wyliczyć, kiedy łączyć gołębie w pary.
Natomiast, gdy ktoś chce kupić gołębie – najlepiej
jest, by nabył młode, które jeszcze nie wylatywały
z gołębnika, wówczas łatwiej im będzie zaakcep-
tować nowe miejsce – zdradza hodowca.
Oczywiście ptaki trzeba przygotować do lotu.
Podaje im się wtedy odpowiednią karmę, spraw-
dza jak wyglądają pióra, dziób, skóra. Hodowca to
taki gołębi opiekun, lekarz i dietetyk w jednym.
Na pewno nie można wybierać do lotu gołębi
karmiących młode (czyli z papką) czy też ptaka
z jajkiem. Jeśli piąta lotka jest do wypadnięcia,
gołąb też nie może lecieć. Jest to najważniejsze
pióro na skrzydle, z tego względu, że jest to jedy-
na ukrwiona lotka i jeśli gołąb straci ją wracając
z lotu, wówczas siada i niestety nie wraca.
Jak na skrzydłachPan Alfred jak większość hodowców ma wiele
sekretów pozwalających na wygraną jego gołębi.
Specjalnie dla mnie uchylił rąbka tajemnicy.
– Ja uczyłem swoje gołębie wcześnie wstawać
– opowiada mój rozmówca. – W okresie treningo-
wym w ciągu tygodnia one siedzą w gołębniku
i wystarcza im półgodzinny przelot rano i taki sam
wieczorem. Ja poranny organizowałem o czwartej
nad ranem. Przy takim trybie gdy wracają z kon-
kursowego lotu i muszą po drodze gdzieś prze-
nocować, przyzwyczajone zrywają się rano przed
innymi i są szybciej w domu.
Poza tym przed lotem samce i samiczki trzyma-
ne są oddzielnie. Tuż przed zdaniem ptaków na
lot, na chwilę łączy się ptaszki obojga płci i szyb-
ko rozdziela.
– Wówczas ptaki dostają… jakby to określić…
takiej werwy, ekscytacji, emocji, że kiedy po za-
wiezieniu na miejsce (w trakcie podróży nie wi-
dzą się nawzajem) są wypuszczane, szybko lecą
do domu. Samczyk leci z tą motywacją, że spo-
tka tam swoją żonę, a samiczka męża – wyjaśnia
hodowca.
A jak Państwo myślą, czy ptak męczy się lata-
niem? Otóż dowiedziałam się od pana Alfreda, że
tak. Gołąb jest niesamowicie zmęczony i jedno-
cześnie zadowolony, że udało mu się dotrzeć na
miejsce. A pan Nowodworski odwdzięcza się po-
dając mu specjalnie przyrządzoną herbatkę.
– Gotuję korę wiązu, dębu, kruszyny i wierzby.
Odcedzam i schładzam do 80st.C. Do otrzyma-
nego wywaru dodaję lipę, pokrzywę, czarny bez,
babkę lancetowatą, skrzyp polny i mlecz. Kiedy
to wszystko nasiąknie, odcedzam wywar, doda-
ję miód i cytrynę i tym poję moich lotników Ten
wywar ma wielce zdrowotne działanie dla moich
podopiecznych. Dbam o nich, bo już niedługo
kolejny lot. Dobry lot!
TEKST I FOT.: MARZENA BĘCŁOWICZ
Króliczek
był tak przyjazny,
że chętnie
zabrałabym go do domu
►
– Nutrie hoduję z sentymentu,
kiedyś miałem całą fermę,
dziś tylko kilka sztuk – mówi pan Alfred
►
Pan Alfred kocha papugi. Ma ich trzy gatunki.
Mnichy nizinne (biało-zielone siedzące na
górze) wywodzą się z Boliwii. Jako jedyne
nie są dziuplakami - robią gniazda. Rozelle
żółtlice (kolorowe) – na ich chów trzeba mieć
specjalne zezwolenie dlatego, iż grozi im
wyginięcie. Nimfy – z charakterystycznym
czubem na głowie.
▼
Od roku pan Alfred hoduje kury arau-
kany – ich cechą charakterystyczną
jest to, że nie mają ogonów. Pochodzą
z dżungli Araukaria, znoszą zielone
jajka, które prawie wcale nie zawie-
rają cholesterolu.
▲
c.d. ze str. 24
Kury jedwabiste
– ta rasa kur zamiast piór ma puch
◄
28 PODLASKIE AGRO
aktualnościaktualności
Najnowocześniejszą i jedną z najwięk-szych w regionie ekologicznych malarni proszkowych uruchomiono pod koniec zeszłego roku w zambrowskiej firmie Inter-Tech. Teraz malowanie nawet naj-większego i najgrubszego elementu zaj-muje maksymalnie półtorej godziny.
Na wstępie garść informacji dla laików.
Malowanie proszkowe jest znakomitym rozwią-
zaniem pod względem technologii, ekonomii,
ekologii i jakości. Aplikacja farb jest prosta, dzięki
czemu linię produkcyjną łatwo zautomatyzować.
Nakładane warstwy pozbawione są wad meto-
dy tradycyjnej w postaci pęcherzyków, spękań,
zmarszczeń, zacieków. Już jedna warstwa farby
proszkowej zapewnia wymaganą odporność.
I w końcu, malowanie proszkowe jest tańsze niż
to „na mokro”, również dzięki możliwości odzy-
skania zużytej farby, która nie osadziła się na ma-
lowanym elemencie. W ten sposób można malo-
wać przedmioty z metalu, szkła, ceramiki, a nawet
drewna i tworzyw sztucznych. Jak to się odbywa?
Pracownik rozpyla naelektryzowane cząstki far-
by proszkowej, które osadzają się równomiernie
na powierzchni malowanego detalu dzięki siłom
elektrostatycznym. Te, które nie trafią na malowa-
ny element, mogą być użyte ponownie.
Pierwsze testy w Inter-Tech, firmie Anny i Piotra
Jankowskich, odbyły się 6 grudnia. Malarnia zda-
ła je na... szóstkę. I co tu dużo mówić – robi wra-
żenie. Dwustanowiskowa kabina malarska jest
obszerna i mieści się w niej niemało, a dokład-
niej elementy o max. gabarytach: 5,4x2,5x1,5 m
i masie 1.600kg. Wyposażona jest w, uznawany
za jeden z najlepszych na świecie, system aplika-
torów firmy Gema.
Sercem malarni jest cyklon, wsysający „nieprzy-
klejoną” do malowanego elementu farbę. Tak od-
zyskany proszek (w prawie 100%) jest przepuszcza-
ny przez system filtrów i wraca do dozowników.
To oszczędność, ale i ulga dla środowiska.
Wracając do malarni. Pokryte proszkiem ele-
menty lubią się powygrzewać. Olejowy piec
w Inter-Tech jest również najnowocześniejszy
w swojej klasie. To nie wszystko. Właściciele za-
mbrowskiej firmy, idąc za ciosem, zainstalowa-
li podwieszany system transportu malowanych
detali. Podsumowując: poczynione inwestycje
oznaczają poprawę jakości produkowanych wy-
robów, estetyki i trwałości, są proekologiczne, tań-
sze i skracają czas produkcji. Same plusy.
– Inwestycje w nowoczesne technologie po-
zwalają nam na produkcję coraz nowocześniej-
szych maszyn – mówi Anna Jankowska. – I właśnie
dbałość o jakość, trwałość i estetykę sprawiają, że
nasze wyroby cieszą się coraz większym zaintere-
sowaniem w całym kraju i za granicą.
– Jednak na tym nie poprzestajemy, nadal bę-
dziemy intensywnie pracować na dobre imię na-
szej firmy wraz z naszą 40-osobową załogą – do-
daje Piotr Jankowski.
Jak mówią właściciele Inter-Tech, ich dewizą jest
mądre doradzanie klientom. Dzięki takiej posta-
wie jest ona postrzegana jako wiarygodna, sku-
teczna i rzetelna firma.
– Przed nami nowy rok i nowe wyzwania. To
przede wszystkim sprostanie oczekiwaniom kon-
trahentów: tych, z którymi współpracujemy od
początku prowadzenia działalności, jak również
nowo pozyskanych – podsumowuje właściciel
Inter-Tech. Przypomnijmy przy okazji pokrótce
historię firmy. Powstała w 2004 r. (już niedługo
okrągła rocznica – przypominamy). Jej założy-
cielami jest małżeństwo – Anna i Piotr. Wiodącą
działalnością firmy jest produkcja maszyn i urzą-
dzeń rolniczych. W ofercie Inter-Tech znajdziecie
państwo m.in. ładowacze czołowe, osprzęt do ła-
dowaczy, osprzęt do ładowarek teleskopowych,
osprzęt do miniładowarek, pługi do odśnieżania,
zgrabiarka karuzelowa ZKT350.
W ofercie znajdują się również usługi: projek-
towanie 2D, 3D z wykorzystaniem takich progra-
mów jak: AUTO CAD, SOLID WORKS, cięcie blach
na wypalarce plazmowej CNC, gięcie blach i ele-
mentów z użyciem prasy krawędziowej CNC, cięcie
rur, prętów i kształtowników na automatycznych
piłach taśmowych CNC, spawanie elementów
stalowych i konstrukcji metodą MIG/
MAG, obróbka ze skrawaniem (tocze-
nie konwencjonalne, frezowanie, wier-
cenie, itp.) oraz oczywiście malowanie
proszkowe dowolnych elementów
metalowych.
TEKST: SAM, FOT. INTER-TECH
Dewizą firmy Inter-Tech jest produkcja wyrobów przeznaczonych do pracy w najcięższych warunkach: Dewizą firmy Inter-Tech jest produkcja wyrobów przeznaczonych do pracy w najcięższych warunkach: dzień po dniu, rok po rokudzień po dniu, rok po roku
Malowanie...Malowanie... w proszku w proszku
Anna i Piotr Jankowscy podczas finału podlaskiej Agroligi `2012▲
W kabinie malarskiej pracować może dwóch pracowni-
ków na dwóch oddzielnych stanowiskach. Zastosowana
technologia bardzo skróciła proces produkcji.
▼
Chcąc maksymalnie wykorzystać możli-
wości nowej malarni i pieca oraz uspraw-
nić pracę, firma Inter-Tech zainstalowała
podwieszany system transportu malo-
wanych detali. Maksymalne obciążenie
jednego trawersu wynosi 800 kg.
◄
PODLASKIE AGRO 29
30 PODLASKIE AGRO
aktualnościaktualności
Co się zmieniło wraz z początkiem bieżącego roku?Co się zmieniło wraz z początkiem bieżącego roku?
Nowy Rok nastaje,Nowy Rok nastaje,każdemu ochoty dodajekażdemu ochoty dodaje
Od początku br. bowiem obowiązuje wiele no-
wych przepisów. I nie zawsze są one korzystne.
Przeanalizujmy je zatem.
Do lekarza tylko z PESEL-emOd nowego roku weszła w życie nowelizacja
ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, finan-
sowanych ze środków publicznych. Na jej pod-
stawie Narodowy Fundusz Zdrowia uruchomił
eWUŚ, czyli ogólnopolski system elektronicznej
weryfikacji uprawnień pacjentów do świadczeń
zdrowotnych. System pozwala na sprawdzenie
uprawnień pacjentów do świadczeń przy użyciu
numeru PESEL. Wystarczy go podać w placów-
kach opieki zdrowotnej oraz mieć przy sobie je-
den z dokumentów ze zdjęciem potwierdzającym
tożsamość: dowód osobisty, paszport, prawo jazdy
lub aktualną legitymację szkolną – w przypadku
dzieci, które nie ukończyły 18-go roku życia.
System zawiera dane rolników objętych ubez-
pieczeniem, ich domowników, emerytów i ren-
cistów pobierających świadczenia z KRUS oraz
członków ich rodzin. Może się jednak zdarzyć, że
dane są nieaktualne, a my nie jesteśmy tego świa-
domi. W naszym interesie jest sprawdzenie aktu-
alnego stanu rzeczy, czy członek rodziny osoby
ubezpieczonej w Kasie: rolnika, domownika, eme-
ryta, rencisty, został zgłoszony do ubezpieczenia
zdrowotnego, czy m.in. nie zaistniały okoliczności
skutkujące koniecznością wyrejestrowania takie-
go członka rodziny z ubezpieczenia zdrowotnego
wyżej wymienionych osób.
Może to być:
ukończenie nauki przez dziecko, które osią-
gnęło 18 lat,
ukończenie 26 lat przez dziecko, które konty-
nuuje naukę i nie posiada orzeczenia o znacz-
nym stopniu niepełnosprawności lub innym
traktowanym na równi,
podjęcie zatrudnienia, podjęcie wykonywania
pozarolniczej działalności lub innego rodzaju
działalności, inne sytuacje skutkujące obowiąz-
kiem ubezpieczenia społecznego w ZUS.
W przypadku, gdy system eWUŚ nie potwier-
dzi ubezpieczenia pacjenta, a jest on przekonany,
że jest ubezpieczony, może to udowodnić przy
pomocy innych dokumentów (którymi potwier-
dzał ubezpieczenie do tej pory) lub złożyć odpo-
wiednie oświadczenie, którego wzór jest jedna-
kowy dla wszystkich świadczeniodawców. Brak
potwierdzenia uprawnień w systemie eWUŚ nie
oznacza odmowy przyjęcia do lekarza. Konieczna
jest każdorazowa weryfikacja uprawnień, zatem
przy każdej wizycie zostaną sprawdzone upraw-
nienia pacjenta do świadczeń, także w przypadku
dzieci. Jeżeli dziecko zostało zgłoszone do ubez-
pieczenia zdrowotnego, ma prawo do świadczeń
►
►
►
finansowanych przez NFZ. W przypadku, kiedy
dziecko (mające polskie obywatelstwo) do 18 r.ż.
jest członkiem rodziny osoby nieubezpieczonej,
za jego leczenie zapłaci budżet państwa.
Jeśli system nie potwierdzi prawa do świad-
czeń dziecka, rodzic lub opiekun zostanie po-
proszony o złożenie stosownego oświadczenia
oraz potwierdzenie tożsamości dziecka. W przy-
padku dziecka powyżej 6 r.ż. np. przy pomocy
legitymacji szkolnej.
W przypadku wątpliwości lub pytań w sprawie
potwierdzenia prawa do świadczeń można sko-
rzystać z infolinii Podlaskiego Oddziału NFZ pod
numerami telefonu: 85 745 95 60 lub 85 745 95 62.
Natomiast więcej informacji oraz odpowiedzi na
najczęściej zadawane pytania można uzyskać na
stronie www.ewus.csioz.gov.pl
Uprzejmie melduję...Noworoczne zmiany dotyczą również kwestii
meldunkowych i paszportowych. Ma być prościej
i szybciej. I tak, do tej pory, gdy zmieniało się miej-
sce zamieszkania, by można było zameldować się
w nowym miejscu, trzeba było najpierw pofatygo-
wać się do poprzedniego miejsca pobytu i wymel-
dować się w tamtejszym urzędzie. Od 1 stycznia
kwestię wymeldowania i zameldowania załatwia
się w jednym urzędzie, podczas meldowania w no-
wym miejscu. Przy dokonywaniu meldunku nie je-
steśmy też zobowiązani do podawania informacji
o wykształceniu, o obowiązku wojskowym oraz
przedkładania książeczki wojskowej. Zniesione
zostały również sankcje karne – dla obywateli
polskich i Unii Europejskiej – za niedopełnienie
obowiązku meldunkowego. Dłuższy jest także
termin na zgłoszenie meldunku. Z obowiązują-
cych obecnie czterech dni został on wydłużony
do 30. Sam obowiązek meldunkowy ma być znie-
siony z początkiem stycznia 2016 r.
I kolejna zmiana, wprowadzona wprawdzie nie
od nowego roku, ale prawie, bo od 17 stycznia br.
paszport można odebrać od dowolnego wojewo-
dy na terenie Polski bez względu na miejsce za-
meldowania. Wniosek o wydanie paszportu moż-
na złożyć wedle wygody w dowolnym punkcie
paszportowym na terenie kraju. W tym samym
punkcie odbierzemy także gotowy dokument.
Do tej pory paszporty wydawa-
ne były przez wojewodę właści-
wego ze względu na miejsce za-
meldowania osoby ubiegającej się
o paszport. Jeśli takiego nie było
– według ostatniego miejsca za-
meldowania na pobyt stały.
Zmiany wprowadziły możliwość
ubiegania się o paszport tymczasowy przez oso-
bę, która potrzebuje tego dokumentu w nagłych
wypadkach związanych ze swoją pracą (np. z nie-
planowaną wcześniej podróżą służbową).
Blaszki przeszły do historiiPamiętacie Państwo blaszki dołączane do nie-
których przesyłek? Od 1 stycznia br. uwolniliśmy
się od tych obciążników. Weszły bowiem w życie
przepisy liberalizujące prawo pocztowe. Firmy
otrzymały swobodniejszy dostęp do rynku, a to
dlatego, że przedsiębiorcy zainteresowani świad-
czeniem takowych usług już nie muszą starać się
o zezwolenie, wystarczy, że firma zostanie wpisana
do rejestru operatorów pocztowych w Urzędzie
Komunikacji Elektronicznej. Pozostaje mieć na-
dzieję, że większa konkurencja będzie miała dla
nas konsumentów wpływ na jakość usług pocz-
towych i cenę znaczków.
Interpretacje onlineOd początku roku w internecie można zna-
leźć interpretacje indywidualne wydawane
przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, preze-
sa Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego
oraz dyrektorów oddziałów wojewódzkich
Narodowego Funduszu Zdrowia. Są one pu-
blikowane w Biuletynie Informacji Publicznej.
Chodzi o interpretacje dotyczące obowiązku
podlegania ubezpieczeniom społecznym oraz
zasad obliczania i opłacania składek na ubez-
pieczenia społeczne, ubezpieczenie zdrowot-
ne, Fundusz Pracy, Fundusz Gwarantowanych
Świadczeń Pracowniczych i Fundusz Emerytur
Pomostowych.
Becikowe z ZUS tylko dla mniej zamożnychO becikowym z ZUS piszemy, bo przysługu-
je ono, jeśli jedno z rodziców jest ubezpieczone
właśnie w tej instytucji. Wnioskowanie o becikowe
nie wyklucza otrzymania zasiłku macierzyńskiego
w KRUS (patrz pytanie czytelnika), jeśli wnioskuje
o nie drugi z rodziców ubezpieczony w Kasie.
Dotychczas, po pojawieniu się na świecie nowe-
go członka rodziny, rodzic ubezpieczony w ZUS
Łacińskie przysłowie mówi, że rok miniony zawsze lepszy. Moja intu-icja podpowiada mi, że w przypadku 2013 wiele osób będzie zgadzało się z tą teorią. Prognozy na rok z trzynast-ką w tle nie napawają optymizmem.
c.d. na str. 32
PODLASKIE AGRO 31
32 PODLASKIE AGRO
mógł się starać się o jednorazową zapomogę z ty-
tułu urodzenia się dziecka. Jeśli spełniał wszyst-
kie wymogi – otrzymywał bez względu na do-
chód 1.000 zł. Wraz z nowym rokiem zapomoga
ta przysługuje matce lub ojcu dziecka, opieku-
nowi prawnemu albo opiekunowi faktycznemu
dziecka, jeżeli dochód rodziny w przeliczeniu
na osobę nie przekroczy kwoty 1.922 zł netto.
Kwota kryterium dochodowego podlega wery-
fikacji co trzy lata.
Przy obliczaniu dochodu rolnika bierze się pod
uwagę liczbę hektarów w gospodarstwie rolnym
w roku poprzedzającym (potwierdzoną zaświad-
czeniem z urzędu gminy) i dochód z jednego
hektara przeliczeniowego ogłaszany corocznie
przez Główny Urząd Statystyczny i mnoży przez
siebie. I tak ostatnie obwieszczenie prezesa GUS
w sprawie wysokości przeciętnego dochodu z pra-
cy w indywidualnych gospodarstwach rolnych
z 1 ha przeliczeniowego ukazało się 21 września
ub.r. Zgodnie z jego treścią dochód ten w 2011 r.
wyniósł 2.713 zł, tj. 226,08 zł miesięcznie za 1ha.
Wniosek o wypłatę jednorazowej zapomogi na-
leży złożyć w terminie 12 miesięcy od dnia naro-
dzin dziecka. W przypadku, gdy wniosek dotyczy
dziecka objętego opieką prawną, opieką faktyczną
albo dziecka przysposobionego, wniosek składa
się w terminie 12 miesięcy od dnia objęcia dziecka
opieką albo przysposobienia, nie później niż do
ukończenia przez dziecko 18-go roku życia.
Może tylko tak mi się wydaje, ale mam wraże-
nie, że ten nowy 2013 rok przyniósł całkiem sporo
zmian, szczególnie rolnikom. Niektóre z nich, co
ważniejsze naszym zdaniem, omówione są sze-
rzej w odrębnych artykułach.
TEKST: SAM
aktualnościaktualności
c.d. ze str. 30
Mam pytanie dotyczące świadczenia przy-sługującego przy narodzinach dziecka. Jestem w zaawansowanej ciąży, od mie-siąca przebywam na urlopie macierzyń-skim. Pracuję legalnie za granicą, jestem zatrudniona w belgijskiej firmie, jednak zdecydowałam się na poród w Polsce. Mój mąż natomiast ubezpieczony jest jako do-mownik w gospodarstwie ojca (od stycz-nia ub.r.). Czy w tej sytuacji będzie nam przysługiwał wypłacany przez KRUS zasi-łek macierzyński, a jeśli tak, jak się o nie-go ubiegać? – pyta Czytelnicza z okolic Siemiatycz.Zgodnie z art. 15 ustawy z 20 grudnia 1990 r.
o ubezpieczeniu społecznym rolników (Dz. U.
z 2008 r. nr 50, poz. 291, z późn. zm.) z tytułu uro-
dzenia dziecka, a także z tytułu przyjęcia dziecka
w wieku do jednego roku na wychowanie, jeżeli
w tym czasie został złożony wniosek o przyspo-
sobienie, ubezpieczonemu przysługuje zasiłek
macierzyński w wysokości czterokrotnej eme-
rytury podstawowej. Jeżeli ubezpieczeniu pod-
legają oboje rodzice, zasiłek ten przysługuje im
łącznie.
Osobie, która została objęta ubezpieczeniem
na wniosek, świadczenie przysługuje, jeżeli okres
podlegania ubezpieczeniu bezpośrednio przed
wystąpieniem zdarzenia (w tym wypadku – uro-
dzenie dziecka) uzasadniającego nabycie prawa
do świadczenia trwał nieprzerwanie co najmniej
rok (art. 15 a ww. ustawy).
Od 1 marca 2012 r. wysokość zasiłku macierzyń-
skiego wynosi 3196,72 zł.
W celu ustalenia prawa do świadczenia Pani
małżonek powinien złożyć w placówce terenowej
lub Oddziale KRUS wniosek o zasiłek macierzyń-
ski z tytułu urodzenia dziecka (KRUS SR-24) wraz
z odpisem skróconym aktu urodzenia dziecka wy-
danym przez Urząd Stanu Cywilnego. Formularz
wniosku można pobrać na stronie www.krus.gov.
pl lub w jednostkach KRUS.
MGR INŻ. ALEKSANDRA CZACZKOWSKA, ZASTĘPCA KIEROWNIKA
WYDZIAŁU ŚWIADCZEŃ OR KRUS BIAŁYSTOK
Jakie warunki należy spełnić, by ubiegać się o zasiłek macierzyński z KRUSJakie warunki należy spełnić, by ubiegać się o zasiłek macierzyński z KRUS
Gdy rodzina się rozrastaGdy rodzina się rozrasta
Moja wiedza – mój sukcesTaki tytuł nosiła konferencja w Sokołach
zorganizowana przez firmy: AdiFeed i
Trans-Rol. Organizatorzy zdołali zain-
teresować prezentowaną na niej tema-
tyką sporą publiczność. To niebywałe
zgromadzić tylu przedstawicieli branży
i rolników. Z pewnością spore znaczenie
w tej kwestii miało zaproszenie cenio-
nych prelegentów: dr Zbigniewa Lacha z
OHZ Osięciny oraz Moniki Figiel i dr inż,
Krzysztofa Białonia z AdiFeed, którzy
umiejętnie dobrali tematy wystąpień.
Były to: obniżenie kosztów produkcji
mleka, prawidłowy odchów cieląt i dobre
praktyki kiszonkarskie. Obszerną relację
z konferencji, która odbyła się 12 lutego
zamieścimy w najbliższym marcowym
wydaniu Podlaskiego AGRO.
TEKST: SAM, FOT. SEBASTIAN RUTKOWSKI
◄
PODLASKIE AGRO 33
34 PODLASKIE AGRO
aktualnościaktualności
– Jedyne w Europie muzeum weterynarii. Jedyne w Polsce tak różnorodne muzeum rolnictwa. Jedyny w Polsce ogród 600 ro-ślin „zdatnych do zażycia”. Największa w Polsce czynna kolekcja starych trakto-rów i lokomobil. Największe w Polsce mu-zeum pisanki. Och... tych „naj” jest całe mnóstwo. A jakie były tego początki?– Inicjatywę organizacji Muzeum podjęło
Towarzystwo Miłośników Ciechanowca na czele ze
ś.p. Kazimierzem Uszyńskim – późniejszym wielo-
letnim dyrektorem placówki i Pawłem Olszewskim
– miejscowym lekarzem. Na lokalizację wybrano
posiadłość hrabiostwa Starzeńskich z połowy
XIX w. Stanowił je 25-hektarowy park dworski
z zabudowaniami: pałacem – niestety spalonym
podczas wojny oraz oficyną dworską, wozownią
i stajniami. Zaczęło się więc od odbudowy pa-
łacu, remontu ocalałych obiektów i jednocze-
snego gromadzenia zbiorów. W 1962 r. muzeum
zaczęło funkcjonować. Skansen na terenie par-
ku pałacowego był zaś tworzony sukcesywnie.
Budynków przybywało z biegiem lat, proces ten
trwa z resztą do dziś. Przykładem – bardzo atrak-
cyjnym – jest otwarty pod koniec zeszłego roku,
po przeniesieniu i odrestaurowaniu, zabytkowy
kościół z Bogut Pianek z dzwonnicą i wikarówka
z Kulesz Kościelnych.
Naszym założeniem jest gromadzenie budow-
nictwa drewnianego, charakterystycznego dla
pogranicza Mazowsza i Podlasia. Zbudowaliśmy
wokół posiadłości dworskiej polską wieś i to jest
wyróżnik naszego Muzeum. Turysta zachwyca
się ekspozycją dawnych wnętrz dworskich w pa-
łacu. Może obejrzeć bogato wyposażony gabi-
net hrabiego, bibliotekę, salon i jadalnię z za-
kątkiem do odpoczynku, a także sypialnię. Za
chwilę z tego przepychu wychodzimy na polską
wieś. Odwiedzamy ubogie chaty chłopów, bo-
gatej szlachty...
Do zbiorów Muzeum należą także zabytki typu
in side (stojące na pierwotnie zajmowanym miej-
scu). Są to dwa wiatraki typu koźlak w Drewnowie
i w Dąbrowie Łazach oraz odrestaurowany budy-
nek prawie stuletniej drewnianej szkoły w Winnie
Chrołach, gdzie znajduje się ekspozycja wiejskiej
szkoły i pokazana jest historia szkolnictwa.
– Ponoć Muzeum można zwiedzać dwie godziny, a można i dwa dni?– Tak, to zależy od naszych zainteresowań.
Kolekcję mamy bowiem przebogatą. W tej chwi-
li skansen tworzy 49 drewnianych obiektów. Są
to zarówno duże budynki jak np. stodoły, czy cha-
ty, ale też drobne jak np. gołębnik, czy sernica. Ta
ostatnia jest mało znaną ciekawostką, choć serni-
ce były używane już za czasów ks. Kluka (XVIII w.).
Jest to mały drewniany domek, pełen niewielkich
otworów, ustawiany wysoko, który służył jako su-
szarnia serów. Na terenie parku mamy też kuźnię,
wiatrak, młyn wodny. Przeszło 2ha zajmuje staw
przydworski. Latem pływają po nim łabędzie,
po łąkach błąkają się żurawie, ptactwo domowe
i dumne pawie – drobiowa arystokracja. W zagro-
dach pasą się owce, kozy i osiołki. Część działek
pozostawiamy zawsze na działalność uprawo-
wą, siejemy zboża, sadzimy ziemniaki. Stąd też
żniwa, czy wykopki w skansenie odbywają się
na prawdziwych polach. Zbiory Muzeum liczą
Najbardziej osobliwe muzeum z tematyką rolną mamy na PodlasiuNajbardziej osobliwe muzeum z tematyką rolną mamy na Podlasiu
Z wizytąZ wizytą w przeszłości w przeszłości
Rolnik powinien znać historię wsi. Z Dorotą Łapiak, dyrektor Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu rozmawia Barbara Klem.
c.d. na str. 36
Fot.
Artu
r W
arch
ala
PODLASKIE AGRO 35
36 PODLASKIE AGRO
ponad 28.000 eksponatów, w tym ponad 300 to
maszyny i narzędzia rolnicze.
Typowe skanseny prezentują w sposób statycz-
ny budownictwo drewniane. Nasza działalność
jest rozszerzona, pokazujemy „żywą” historię wsi.
Zgodnie z obrzędami roku – głównie kościelnego –
wnętrza chat przybierają inny wystrój. Szczególną
formą ożywienia skansenu są organizowane im-
prezy, w czasie których w chałupach są przygoto-
wywane posiłki, smażone placki, pieczona kiszka
ziemniaczana. Kowal w kuźni wykuwa podków-
ki, pod spichlerzem ktoś wyplata wiklinowe ko-
sze, a w stodole gospodarz młóci zboże cepem.
Wszystkie te sytuacje aranżujemy w miarę praw-
dopodobnie do prawdziwych.
– Różnorodność Muzeum wynika z bardzo szerokich zainteresowań jego patrona. Poza skansenem jest to dziewięć innych działów, które tworzą placówkę.– Najstarszym i posiadającym najwięcej ekspo-
natów jest dział etnografii. Poza nim mamy dział
historyczno-artystyczny, budownictwa wiejskie-
go – skansen właśnie, techniki rolniczej, historii
uprawy roślin, historii chowu i hodowli zwierząt
gospodarskich, tradycji zielarskich, muzeum we-
terynarii. To ostatnie zostało otwarte w 1982 r.
Formalnie pozostaje działem, jednak ze względu
na unikalność tematu, kompletność zbiorów, jak
i znaczenie krajowego środowiska weterynaryjno-
historycznego zostało podniesione do godności
muzeum. Gromadzi przedmioty dokumentujące
dzieje lecznictwa zwierząt na ziemiach polskich.
Do tego dołączmy muzeum pisanki – najwięk-
szą w Polsce ekspozycję pisanek, wykonywanych
w najróżniejszych technikach z różnych regionów
Polski i świata. W tym roku poszerzymy nasz ogród
botaniczny o nową część – ogród roślin miodo-
dajnych, stworzony na bazie pszczelich plastrów
miodowych. W znajdującym się obok spichlerzu
znajduje się ekspozycja pszczelarska, a na stry-
chu przeszklony ul, zdradzający sekrety z życia
pszczół. Ciekawe jest muzeum leśne, pokazują-
ce historię lasów. Wzbogacamy je stale o nowe
eksponaty, w tej chwili kupiliśmy bardzo stary
tartak, który chcemy zrekonstruować – poszu-
kujemy sponsorów.
– Ubiegły rok w historii Muzeum to czas niezwykłych zdarzeń związanych z jubile-uszem 50-lecia istnienia placówki...– Tak. Wszystkie ubiegłoroczne wydarzenia
w Muzeum odbywały się pod hasłem jubileuszu.
A główne uroczystości były obchodzone dwukrot-
nie: w maju i październiku. Było to mnóstwo spo-
tkań, setki gości, odznaczenia i okolicznościowe
publikacje. Jednym z ważniejszych wydarzeń była
uroczysta sesja Rady Miasta, na której podjęto de-
cyzję o nadaniu imienia Kazimierza Uszyńskiego
jednej z ulic w Ciechanowcu. O randze wydarzenia
świadczy choćby ten fakt, iż patronat nad świętem
objął Bronisław Komorowski, prezydent RP.
– Również w zeszłym roku, w grudniu otrzymała pani z rąk Stanisława Kalemby, ministra rolnictwa odznakę honorową „Zasłużony dla rolnictwa”. Odznaki otrzy-
mują rolnicy, ale też osoby zatrudnione w instytucjach związanych bezpośrednio z wsią i rolnictwem. Było zaskoczenie?– Oczywiście. Zastanawiałam się nawet, czy
rzeczywiście w swojej działalności zasłużyłam się
dla rolnictwa? Muzeum zostało powołane w celu
pielęgnowania naszych polskich tradycji, które są
ściśle związane z rolnictwem. A kieruję nim już
ponad dziesięć lat. Sądzę, że wpływ ma też moja
praca społeczna, bo od ponad 12 lat jestem radną
powiatu wysokomazowieckiego. Powiatu typowo
rolniczego. Przez działania samorządowe staram
się wspierać rolnictwo, ułatwiać pracę rolnikom,
propagować rolnictwo współczesne. Mam na-
dzieję, że moje doświadczenie, wiedza i zaanga-
żowanie przyczynia się do podnoszenia poziomu
gospodarstw rolnych. Skoro zostałam odznaczo-
na, to znaczy, że ktoś to dostrzegł, a to jest bardzo
miłe. To odznaczenie jest szczególne ważne, re-
sort rolnictwa jest drugim – obok kultury, które-
mu mogłoby podlegać nasze Muzeum.
– Czy rodzina pani dyrektor ma obowiązek zwiedzania Muzeum?– No nie... Nie obowiązek. Dzieci, jak i większość
społeczności Ciechanowca, chętnie tu przycho-
dzą, szczególnie w trakcie imprez. Ale z reguły
się nie widzimy (śmiech). Mam już na tyle wygod-
ną sytuację, że dzieci nie są małe i nie absorbują
czasu. Mogę więc skupić się na pracy zawodowej
i poświęcić społecznie. Stanowisko dyrektora
Muzeum wymaga dużej dyspozycyjności, często
nie jestem w stanie przeciąć kreską tematu praca
– dom. Latem, kiedy skupia się większość imprez,
to właściwie w myśleniu o pracy się nie ustaje.
– Co w najbliższym czasie poleciłaby pani Czytelnikom w Muzeum?– Zapraszam na bardzo ciekawą wystawę cza-
sową, którą otwieramy w pałacu pod koniec lute-
go. „Lalki polskie i zagraniczne” – to przepiękna,
barwna ekspozycja setek lelek w przeróżnych stro-
jach. Wystawa czynna będzie do połowy kwiet-
nia. W szkole w Winnej natomiast przygotowu-
jemy nietypową wystawę – muzeum zabawki.
Szczególnie dla mieszkańców wsi chciałabym
zaś przypomnieć nasz konkurs, który zyskał już
rangę wojewódzką i jest organizowany wspólnie
z urzędem marszałkowskim – konkurs na najle-
piej zachowany zabytek wiejskiego budownic-
twa drewnianego. Zachęcam rolników, bo to na
ich terenach znajdują się piękne spichlerze, do-
my, stodoły. O ile te budynki są zadbane z zacho-
waniem dawnej architektury, to można wygrać
wspaniałe nagrody.
No i... najprzyjemniej będzie chyba jak co roku
na święcie chleba. Impreza ta przyciąga do nas
25 tys. osób, jest to pięć razy więcej niż liczba
mieszkańców Ciechanowca. W tym roku przy-
gotowujemy się do koncertu Maryli Rodowicz
– więc zapraszamy...
– Dziękuję za rozmowę zachęcając Czytelników do przyjazdu i zwiedzania Muzeum. Tu naprawdę jest i ciekawie, i pięknie. A wiem, bo wywodząc się z oko-licznej miejscowości, od lat tu bywam, a jako uczennica szkoły średniej osobiście pieliłam muzealne grządki...
c.d. ze str. 34
aktualnościaktualności
PODLASKIE AGRO 37
38 PODLASKIE AGRO
finansefinanse
Członków swoich rodzin: małżonków, bezrobotnych, niepełnoletnich,
czy kontynuujących naukę – mogą zgłaszać do ubezpieczenia zdrowotne-
go osoby otrzymujące z ARiMR renty strukturalne. Ważne jednak, by wy-
kaz tych osób był aktualny. W wielu sytuacjach wymagane jest ponowne
zgłoszenie do ubezpieczenia.
Informacje, dotyczące osób podlegających ubezpieczeniu zdrowotne-
mu wraz z osobą otrzymującą rentę strukturalną, Agencja Restrukturyzacji
i Modernizacji rolnictwa przesyła do Narodowego Funduszu Zdrowia.
Niewiele trzeba, by stracić prawo do ubezpieczenia jako członek rodziny,
a wówczas należy ponownie dokonać zgłoszenia takiej osoby.
Taka sytuacja ma miejsce, gdy członek rodziny beneficjenta renty struktu-
ralnej, zgłoszony do ubezpieczenia zdrowotnego, podejmie, chociaż przez
kilka dni, jakiekolwiek zatrudnienie – także w ramach umowy zlecenia lub
rozpocznie działalność gospodarczą, lub uzyska status bezrobotnego, czy
nabędzie uprawnienia do emerytury lub renty. Musi wówczas zostać wy-
rejestrowany z ubezpieczenia zdrowotnego, które otrzymał na wniosek
beneficjenta renty strukturalnej. Uzyskuje bowiem własne prawo do ubez-
pieczenia i traci tym samym prawo do ubezpieczenia jako członek rodziny.
Utrata zaś tego źródła ubezpieczenia przez członka rodziny beneficjenta,
powoduje konieczność ponownego zgłoszenia go do ubezpieczenia przez
otrzymującego rentę strukturalną.
Nie zgłoszenie tego faktu do Agencji spowoduje, że taki członek rodziny
pozostanie nie ubezpieczony i nie będzie miał prawa do bezpłatnej opie-
ki lekarskiej. Aby uniknąć takiej sytuacji wystarczy, by rolnicy otrzymujący
rentę strukturalną, na bieżąco przekazywali do ARiMR zmiany w wykazie
osób zgłoszonych przez nich do ubezpieczenia. Termin, w którym należy
to zrobić wynosi siedem dni. Osoby należące do rodziny rolnika zgłoszone
przez niego do ubezpieczenia, uzyskują prawo do świadczeń opieki zdro-
wotnej od dnia zgłoszenia ich do ubezpieczenia zdrowotnego. Aktualizacji
danych członków rodziny w zakresie uprawnień do ubezpieczenia zdro-
wotnego należy dokonywać w biurze powiatowym prowadzącym spra-
wę rentową.
Zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej, członkiem rodzi-
ny beneficjenta, który może zostać zgłoszony do ubezpieczenia zdrowot-
nego jest:
dziecko własne, dziecko małżonka, dziecko przysposobione, wnuk albo
dziecko obce, dla którego ustanowiono opiekę, dziecko obce w ramach
rodziny zastępczej, w wieku:
do ukończenia 18 lat,
jeżeli po ukończeniu 18 lat kształci się dalej – do ukończenia 26 lat,
jeżeli posiada orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności
lub inne traktowane na równi – bez ograniczenia wieku.
małżonek/małżonka
wstępni pozostający z ubezpieczonym we wspólnym gospodarstwie
domowym.
Wnuki mogą być zgłoszone tylko w przypadku, gdy żaden z rodziców
nie podlega obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego lub ubezpiecze-
niu dobrowolnemu.
W celu zweryfikowania danych znajdujących się w bazie NFZ, ubez-
pieczeni oraz członkowie ich rodzin mogą zarejestrować się na portalu
www.pue.zus.pl.
OPR. SAM NA PODSTAWIE INFORMACJI DEPARTAMENTU KOMUNIKACJI SPOŁECZNEJ ARIMR
►
►►►
►►
Kogo może zgłosić do ubezpieczenia beneficjent renty strukturalnej? Kogo może zgłosić do ubezpieczenia beneficjent renty strukturalnej?
Przezorny, zawsze ubezpieczony
Rozliczenie podatku dochodowego emeryta lub rencisty KRUS za ubiegły rokRozliczenie podatku dochodowego emeryta lub rencisty KRUS za ubiegły rok
Samodzielność Samodzielność daje możliwości daje możliwości
Do emerytów i rencistów ubezpieczonych w
KRUS trafiają formularze PIT-40 (roczne oblicze-
nie podatku przez organ rentowy) lub PIT-11A
(informację o dochodach uzyskanych od orga-
nu rentowego).
Dane podatkowe emerytów/rencistów zawar-
te na formularzach PIT, KRUS przekazuje również
do urzędu skarbowego właściwego wg miejsca
zamieszkania emeryta/rencisty, a w przypadku
osób mieszkających za granicą – do urzędu skar-
bowego właściwego w sprawach opodatkowania
osób zagranicznych.
Właściwe jednostki KRUS co miesiąc pobierają
zaliczki na podatek dochodowy od wypłacanych
emerytur i rent rolniczych. W ub.r. zaliczki te wy-
nosiły 18% dochodu uzyskanego przez emeryta
lub rencistę w danym miesiącu (jeżeli dochód z
emerytury lub renty rolniczej uzyskanej w 2012r.
nie przekroczył kwoty 85.528 zł) minus kwota
46,33 zł (miesięczna kwota zmniejszająca zalicz-
kę na podatek).
Jeżeli emeryt/rencista otrzymał z Kasy PIT-40
i poza emeryturą lub rentą wypłacaną z tego or-
ganu rentowego w 2012r. nie osiągnął innego
przychodu, który zgodnie z ww. ustawą podle-
ga opodatkowaniu podatkiem dochodowym
od osób fizycznych (dochodu z gospodarstwa
rolnego nie wlicza się do tego przychodu), to
emeryt lub rencista nie ma obowiązku składania
w urzędzie skarbowym dodatkowego zeznania
podatkowego. Podatek obliczony przez KRUS
będzie podatkiem należnym emeryta/rencisty
za rok 2012.
Roczne obliczenie podatku dochodowego
przez KRUS (otrzymanie formularza podatkowe-
go PIT-40A) nie oznacza, że emeryt/rencista nie
może rozliczyć podatku sam w urzędzie skarbo-
wym. Jeżeli stwierdzi, że korzystniejsze dla nie-
go będzie rozliczenie podatku z małżonkiem lub
dzieckiem (w przypadku osób samotnych) – sam
składa zeznanie podatkowe (formularz PIT-36 lub
PIT-37) we właściwym urzędzie skarbowym do 30
kwietnia 2013 r.
Zeznania takie składają również emeryci/ren-
ciści, którzy:
chcą skorzystać z ulg podatkowych określo-
nych w ustawie (np. z tytułu wychowywania
dzieci, z tytułu poniesienia wydatków na cele
rehabilitacyjne, z tytułu dokonania darowi-
zny pieniężnej na rzecz organizacji pożytku
publicznego) lub
chcą wnioskować o przekazanie 1% podatku
należnego na rzecz wybranej organizacji po-
żytku publicznego.
►
►
Ponadto KRUS nie rozliczy podatku dochodo-
wego emeryta/rencisty za 2012 r. m.in., gdy:
emeryturę/rentę wypłacała w ciągu 2012 r.
więcej niż jedna jednostka organizacyjna KRUS
(np. emeryt/rencista zmienił miejsce zamiesz-
kania i wypłatę emerytury/renty podjęła inna
jednostka organizacyjna KRUS),
emeryturę lub rentę wypłacała jednostka or-
ganizacyjna KRUS, a następnie jednostka or-
ganizacyjna ZUS lub odwrotnie,
realizowano w danym roku podatkowym ulgę
podatkową udzieloną przez urząd skarbowy,
obniżano w danym roku podatkowym wyso-
kość miesięcznych zaliczek na podatek docho-
dowy w związku ze złożonym przez emeryta/
rencistę oświadczeniem o wspólnym opo-
datkowaniu dochodów z małżonkiem lub w
sposób przewidziany dla osób samotnie wy-
chowujących dzieci (chyba, że oświadczenie
takie emeryt/rencista wycofał w danym roku
podatkowym).
Jednocześnie zwracamy uwagę, że podatku
dochodowego od osób fizycznych za 2012r. nie
płacą osoby (w tym emeryci/renciści), których
roczny przychód podlegający opodatkowaniu
nie przekroczył 3.091 zł.
TEKST: MGR INŻ. DANUTA WALESIUK,
KIEROWNIK SAMODZIELNEGO REFERATU WYPŁAT
►
►
►
►
Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego jako organ rentowy, po upływie każdego roku podatkowego, do końca lutego, sporządza i przeka-zuje emerytom i rencistom stosowny formularz PIT. W większości przypad-ków KRUS „rozliczy się” też za nich.
PODLASKIE AGRO 39
40 PODLASKIE AGRO
finansefinanse
Podwyższanie i zrównywanie wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn, ograniczenia w tzw. „wcześniejszych” emeryturach, wprowadzenie częściowej i okresowej emerytury rolniczej – m.in. takie zmiany obowiązują od początku br. w systemie ubezpieczeń rolniczych.
Pierwszego stycznia br. weszła w życie ustawa
z 11 maja 2012 r. o zmianie ustawy o emeryturach
i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
oraz niektórych innych ustaw. Artykuł trzeci tej
ustawy wprowadza z kolei zmiany do ustawy
z 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecz-
nym rolników.
Podwyższenie i zrównanie wieku emerytalnego
Pierwsza ze zmian polega na podwyższaniu
i sukcesywnym zrównywaniu wieku emerytalne-
go dla kobiet oraz mężczyzn (art. 19 ust. 1 pkt 1,
ust. 1a i 1b ustawy o ubezpieczeniu społecznym
rolników). Podwyższanie wieku emerytalnego
zacznie się od bieżącego roku i będzie przebie-
gało stopniowo. Obejmie kobiety urodzone po
31 grudnia 1952 r. i mężczyzn urodzonych po 31
grudnia 1947 r. Pełnym wiekiem emerytalnym
wynoszącym 67 lat będą musiały legitymować się
kobiety urodzone po 30 września 1973 r. (mające
obecnie 39 lat) i mężczyźni urodzeni po 30 wrze-
śnia 1953 r. (mający obecnie 59 lat)
Przykład:
Na podstawie przepisów obowiązujących do 31
grudnia 2012 r. kobieta, ur. w styczniu 1955 r., mo-
głaby ubiegać się o emeryturę rolniczą w styczniu
2015 r. (ukończy wówczas 60 lat).
Po wprowadzeniu zmian od 1 stycznia 2013 r.
wymagany wiek emerytalny dla takiej kobiety
wyniesie 60 lat i 9 miesięcy. A zatem kobieta ta
będzie mogła ubiegać się o emeryturę rolniczą
dopiero w październiku 2015 r.
Docelowe 67 lat zostanie osiągnięte w przy-
padku mężczyzn w 2020 r., a w przypadku kobiet
w 2040 r., a więc odpowiednio po 7 i 27 latach od
początku podnoszenia wieku emerytalnego.
Ograniczenia w tzw. „wcześniejszych” emeryturach
Kolejna zmiana wprowadzona przez omawianą
ustawę polega na ograniczeniu możliwości sko-
rzystania z tzw. emerytur „wcześniejszych” (art. 19
ust. 2a, art. 26 ust. 3 ustawy o ubezpieczeniu spo-
łecznym rolników). Świadczenia te będą przyzna-
wane tylko rolnikom, którzy do 31 grudnia 2017 r.
ukończą 55 lat – kobiety lub 60 lat – mężczyźni,
będą legitymować się okresem co najmniej 30 lat
podlegania wyłącznie rolniczemu ubezpieczeniu
emerytalno-rentowemu i zaprzestaną prowadze-
nia działalności rolniczej. Z emerytur tych będą
mogły skorzystać wyłącznie:
– kobiety urodzone przed 1 stycznia 1963 r.,
– mężczyźni urodzeni przed 1 stycznia 1958 r.
Ostatnie emerytury wcześniejsze zostaną wy-
płacone dla kobiet w kwietniu 2026 r. Natomiast
dla mężczyzn – w grudniu 2024 r.
Wydłużenie wieku emerytalnego i pozostawie-
nie wieku wymaganego do wcześniejszej emery-
Od początku bieżącego roku rozpoczyna się m.in. systematyczne podwyższanie i zrównywanie wieku emerytal-
nego dla kobiet i mężczyzn. Po zakończeniu tego procesu wszyscy rolnicy, niezależnie od płci, będą pracować do
67 roku życia.
▲
fot.:
Bar
bara
Kle
m
c.d. na str. 42
Zmiany w ustawie o ubezpieczeniu społecznym rolników, jakie zaczęły obowiązywać od początku bieżącego rokuZmiany w ustawie o ubezpieczeniu społecznym rolników, jakie zaczęły obowiązywać od początku bieżącego roku
NowościNowości w ubezpieczeniu rolniczym w ubezpieczeniu rolniczym
PODLASKIE AGRO 41
42 PODLASKIE AGRO
finansefinanse
Od 1986 r. jestem właścicielem gospodarstwa rolnego o powierzchni 4,25 ha przeliczeniowego i nieprzerwa-nie podlegam ubezpieczeniu w KRUS. Od 15.06.2008 r. do 30.11.2008 r. przebywałem na zwolnieniu lekarskim i otrzymywałem zasiłek chorobowy. W bieżącym ro-ku, ubiegając się o rentę rolniczą, dołączyłem do wniosku świa-dectwo pracy potwierdzające moje zatrudnienie w okresie od 01.08.2008 r. do 30.09.2008 r. W związku z powyższym Kasa wy-dała decyzję o niepodleganiu przeze mnie ubezpieczeniu społecz-nemu rolników w okresie podlegania innemu ubezpieczeniu. Dwa tygodnie później otrzymałem decyzję żądającą zwrotu nienależnie pobranego zasiłku chorobowego za okres 01.08. – 30.09.2008 r. Czy decyzja Oddziału jest prawidłowa, skoro od wypłaty świad-czenia minęły już ponad 4 lata?Zasady zwrotu nienależnie pobranych świadczeń reguluje art. 138 ust. 4
ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń
Społecznych (Dz. U. z 2009 r. nr 153, poz. 1227, z późn. zm.). Stanowi on, że
nie można żądać zwrotu nienależnie pobranych świadczeń za okres dłuższy
niż 12 miesięcy, jeżeli osoba pobierająca świadczenia zawiadomiła organ
rentowy o zajściu okoliczności powodujących ustanie lub zawieszenie pra-
wa do świadczeń albo wstrzymanie wypłaty świadczeń w całości lub części,
a mimo to, świadczenia były jej nadal wypłacane. W pozostałych zaś przy-
padkach - za okres dłuższy niż 3 lata. Zgodnie z uchwałą Sadu Najwyższego
z 16 maja 2012 r. (sygn. akt III UZP 1/12) trzyletni okres, za który organ ren-
towy może żądać zwrotu nienależnie pobranych świadczeń,
obejmuje okres do ostatniej wypłaty nienależnego świadczenia.
Postępowanie KRUS jest zgodne z przepisami - ostatnia wypła-
ta zasiłku chorobowego nastąpiła 08.10.2008 r., a zatem jest Pan
zobowiązany do zwrotu nienależnie pobranego świadczenia za
okres wskazany w decyzji.
Ponadto Oddział Regionalny KRUS w Białymstoku przypomina, że zgodnie
z art. 37 ust. 1 i 2 ustawy z 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym
rolników (Dz. U. z 2008 r. nr 50, poz. 291, z późn. zm.) rolnik jest obowiązany,
nie czekając na wezwanie, w ciągu 14 dni zgłaszać Kasie osoby podlegają-
ce ubezpieczeniu w jego gospodarstwie oraz informować Kasę o okolicz-
nościach mających wpływ na podleganie ubezpieczeniu i o zmianie tych
okoliczności, a osoba pobierająca świadczenie jest obowiązana zgłaszać
okoliczności mające wpływ na wysokość i prawo pobierania świadczenia.
Stosowanie się do powyższego pozwoli uniknąć sytuacji, w której świad-
czeniobiorca pobierze nienależne świadczenie i będzie zobowiązany do
jego zwrotu.
MGR INŻ. ALEKSANDRA CZACZKOWSKA, ZASTĘPCA KIEROWNIKA WYDZIAŁU ŚWIADCZEŃ OR
KRUS W BIAŁYMSTOKU
tury na dotychczasowym poziomie spowoduje ob-
niżenie wysokości części uzupełniającej emerytury
rolniczej „wcześniejszej”. Świadczenie to będzie
obniżane po 5% emerytury podstawowej za każdy
rok, dzielący uprawnionego od wieku emerytal-
nego i, jak dotychczas, będzie podwyższane o 5%
po osiągnięciu kolejnego roku życia.
Przejście na częściową emeryturę rolnicząNowe przepisy wprowadzają możliwość przej-
ścia na częściową emeryturę rolniczą (art. 19a
ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników).
Ubiegać się będą mogli o nią ubezpieczeni (rol-
nicy, domownicy):
– kobiety, które osiągnęły wiek 62 lata i mają
co najmniej 35-letni okres podlegania rolniczemu
ubezpieczeniu emerytalno-rentowemu,
– mężczyźni, którzy osiągnęli wiek 65 lat i posia-
dają co najmniej 40-letni okres podlegania rolni-
czemu ubezpieczeniu emerytalno-rentowemu.
Emerytura częściowa będzie dostępna dla ko-
biet od 2021 r. (urodzonych po 1958 r.) oraz dla
mężczyzn od 2013 r. (urodzonych po 1947 r.).
Postępowanie o przyznanie częściowej emery-
tury rolniczej będzie wszczynane na podstawie
wniosku złożonego przez osobę zainteresowa-
ną na takich samych zasadach, jak w przypadku
emerytury rolniczej w pełnym wieku emerytal-
nym. Wysokość częściowej emerytury rolniczej
będzie wynosić 50% kwoty emerytury rolniczej
ustalonej na ogólnych zasadach i nie będzie pod-
legać podwyższeniu do kwoty emerytury pod-
stawowej.
Wysokość tego świadczenia nie będzie zmniej-
szana, mimo że emeryt będzie prowadził działal-
ność rolniczą. Emerytura częściowa nie będzie
również zmniejszana ani zawieszana, gdy emeryt
będzie osiągał przychody z tytułu działalności po-
zarolniczej podlegającej ubezpieczeniu społecz-
nemu (np. z tytułu zatrudnienia). Przy częściowej
emeryturze rolniczej będą wypłacane wszystkie
dodatki, które są przyznawane, na podstawie od-
rębnych przepisów, emerytom, którzy osiągnęli
powszechny wiek emerytalny. Z chwilą osiągnię-
cia wieku emerytalnego przez osobę uprawnioną,
częściowa emerytura rolnicza zostanie z urzędu
zamieniona na emeryturę rolniczą i wówczas
część uzupełniająca emerytury rolniczej może
ulec zawieszeniu, jeżeli emeryt nie zaprzestał
prowadzenia działalności rolniczej.
Okresowa emerytura rolniczaArtykuł 15 ustawy o zmianie ustawy o eme-
ryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń
Społecznych wprowadził też okresową emery-
turę rolniczą. To świadczenie przysługuje osobom,
którym upłynął okres, na jaki została im przyznana
renta strukturalna przez Agencję Restrukturyzacji
i Modernizacji Rolnictwa, a które nie osiągnęły
jeszcze wieku emerytalnego. Będzie ona przy-
sługiwała do dnia osiągnięcia tego wieku w wy-
sokości emerytury podstawowej – bez względu
na posiadany okres podlegania ubezpieczeniu
emerytalno-rentowemu. Do okresowej emerytury
rolniczej będą stosowane odpowiednio przepisy
ustawy dotyczące emerytury rolniczej. Omawiane
świadczenie będzie podlegać zawieszeniu (w od-
powiedniej części), jeżeli emeryt nie zaprzestanie
prowadzenia działalności rolniczej w rozumieniu
ustawy oraz zmniejszeniu, jeżeli osiągnie przy-
chody z tytułu działalności pozarolniczej podle-
gającej ubezpieczeniu społecznemu w wysoko-
ści powodującej zmniejszenie świadczenia. Przy
emeryturze okresowej będą wypłacane dodatki
przyznane na podstawie odrębnych przepisów.
Osoba zainteresowana, która utraci prawo do
renty strukturalnej, a która nie osiągnęła wieku
emerytalnego, powinna zwrócić się do oddzia-
łu regionalnego lub placówki terenowej KRUS,
właściwych ze względu na miejsce zamieszkania,
z wnioskiem o przyznanie prawa do okresowej
emerytury rolniczej. Do wniosku należy dołączyć
kopię decyzji ARiMR przyznającej rentę struktu-
ralną. Z chwilą osiągnięcia wieku emerytalnego
okresowa emerytura rolnicza zostanie z urzędu
zamieniona na emeryturę rolniczą, jeżeli upraw-
niony do emerytury okresowej będzie legitymo-
wał się co najmniej 25-letnim okresem ubezpie-
czenia emerytalno-rentowego.
Kolejne zmianyNowe przepisy wprowadzają też możliwość
podejmowania pracy pozarolniczej przez osoby
uprawnione do okresowej renty rolniczej z tytułu
niezdolności do pracy, bez utraty prawa do tego
świadczenia (art. 22 ust. 1 ustawy o ubezpiecze-
niu społecznym rolników).
Osoby uprawnione do okresowej renty rolni-
czej z tytułu niezdolności do pracy będą mogły
podejmować, w czasie pobierania tego świadcze-
nia, inną działalność niezwiązaną z rolnictwem,
podlegającą ubezpieczeniu społecznemu, nie
tracąc prawa do tej renty. W zależności od uzy-
skanego przychodu świadczenie będzie ulegało
zmniejszeniu (zawieszeniu) na zasadach wynika-
jących z przepisów obowiązujących w systemie
powszechnym.
Zmieniły się też niektóre zasady wypłaty części
uzupełniającej emerytury lub renty rolniczej (art.
28 ust 11 i 12 ustawy o ubezpieczeniu społecznym
rolników). Zarówno rencista, jak i emeryt, z wyjąt-
kiem osób uprawnionych do emerytury wcześniej-
szej lub okresowej, będą mogli prowadzić dzia-
łalność rolniczą bez zawieszania wypłaty części
uzupełniającej tego świadczenia, jeżeli małżonek
emeryta/rencisty będzie podlegał ubezpieczeniu
emerytalno-rentowemu z mocy ustawy.
BARBARA SOŁOMIEWICZ, DYREKTOR ODDZIAŁU KRUS
W BIAŁYMSTOKU
Ustawa z 11 maja 2012 r. o zmianie ustawy o
emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń
Społecznych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U.
z 6 czerwca 2012 r., poz. 637)
Ustawa z 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu spo-
łecznym rolników (Dz. U. z 2008 r. Nr 50, poz. 291 z
późn. zm.).
c.d. ze str. 40
Pytanie CzytelnikaPytanie Czytelnika
Nienależne trzeba zwrócić
PODLASKIE AGRO 43
44 PODLASKIE AGRO
uprawauprawa
Bieżące problemy branży rolniczej, bez-pieczeństwo żywności, nowoczesne środki ochrony roślin oraz najgroźniejsze szkodniki rzepaku – między innymi takie tematy były poruszane podczas konfe-rencji firmy DuPont. Frekwencja dopisała, rolnicy coraz chętniej znajdują czas na wysłuchanie prelekcji. Wiedza stała się jednym z najważniejszych narzędzi pracy.
Jedną z gałęzi działalności koncernu DuPont jest
produkcja środków ochrony roślin. Firma wciąż
pracuje nad ulepszaniem swoich produktów,
a efekty tych prac przedstawia na dorocznych
konferencjach, z którymi od 14 lat objeżdża ca-
łą Polskę. Ósmego lutego spotkanie odbyło się
w Białymstoku w kinie Helios.
Konferencję rozpoczęło wystąpienia Piotra Gilla,
dyrektora regionalnego DuPont, który zaznajo-
mił zebranych z tematem Światowego Indeksu
Bezpieczeństwa Żywności. Indeks, opracowa-
ny przez Economist Intelligence Unit we współ-
pracy z firmą DuPont, to lista 105 krajów świata,
którym przyporządkowana została odpowiednia
liczba punktów w oparciu o kilka wyznaczników.
Najważniejsze z nich to: osiągalność cenowa, do-
stęp do żywności oraz jej jakość i bezpieczeń-
stwo.
W ogólnym rankingu Polska uzyskała 72,3
pkt. i tym samym znalazła się na 24 miejscu, tuż
za Czechami (23 miejsce, 73,5 pkt.), ale przed
Węgrami (25 miejsce, 70,7 pkt.) oraz Słowacją
(27 miejsce, 68,8 pkt.). Na pierwszym miejscu
uplasowały się Stany Zjednoczone z 89,5 pkt., a za-
raz za nimi znalazła się Dania, Norwegia, Francja.
Niemcy znalazły się na dziesiątym miejscu, nato-
miast Ukraina na 44.
Jak wynika z rankingu, Polska znajduje się w cał-
kiem niezłej sytuacji, wyróżniamy się pod wzglę-
dem wysokich standardów żywieniowych, progra-
mów wspierających bezpieczeństwo żywieniowe
oraz systemów finansowania dla rolników, bezpie-
czeństwa żywności, jak również niskiego wskaźni-
ka występowania niedożywienia. Wyniki Indeksu
będą na bieżąco aktualizowane.
Po co powstał Indeks?
– Obecnie ziemię zamieszkuje ok.7 mld ludzi,
a przewiduje się, że w 2050 r. liczba mieszkańców
naszej planety wzrośnie do 9 mld. A zatem z takie-
go samego areału ziemi, trzeba będzie zapewnić
żywność dla znacznie większej populacji – wyja-
śniał Piotr Gill. – To jedno z pól naszej działalności.
Rocznie firma DuPont przeznacza 1 mld dolarów
na badania związane z rozwojem i poprawą efek-
tywności produkcji żywności.
W dalszej części konferencji przedstawione zo-
stały środki ochrony roślin marki DuPont. Tych,
którzy uprawiają kukurydzę z pewnością zain-
teresowały wykłady dotyczące środka Hector
Max (kompletny herbicyd), zestawu handlowego
Hector i Zeagran oraz Titusa 25 WG. Omówione zo-
stały również – doskonale znany rolnikom Wirtuoz
520 EC, nowości: Avaunt 150 EC, insektycyd do
zwalczania słodyszka w uprawach rzepaku, jak
również herbicyd Salsa 75 WG, które wraz z sys-
temem SPEC, nagrodzonym przez ministra rolnic-
twa za osiągnięcia w zakresie wdrażania postępu
w rolnictwie, będą stanowiły kompleksową ofertę
dla producentów rzepaku.
Szkodnikom w rzepaku poświęcone zresz-
tą zostało oddzielne wystąpienie inż. Henryka
Wachowiaka z Insty tutu Ochrony Roślin
w Poznaniu.
– Rzepak z wszystkich roślin uprawnych naj-
dłużej przebywa na polu – mówił wykładowca.
– I przez ten cały czas narażony jest na atak róż-
nych szkodników.
Oczywiście częstotliwość ich występowania za-
leży od kilku czynników, takich jak wysoka tem-
peratura powietrza w dzień i w nocy, małe opady
deszczu, czy „ostra” zima (wbrew potocznemu
myśleniu mrozy zimą nie zabijają szkodników,
a wręcz przeciwnie), uproszczona agrokultura.
Szkodniki niełatwo wypatrzeć, pomagają w tym
tzw. żółte naczynia, czyli pojemniki odpowiednio
rozstawione w polu, w które wpadają szkodniki.
Ich liczba pozwala określić z jak dużym proble-
mem mamy do czynienia.
W dalszej części wystąpienia inż. Wachowiak
mówił o najczęściej występujących szkodnikach
rzepaku: chowaczu brukwiaczku, chowaczu czte-
rozębnym, chowaczu podobniku, czy pryszczarku
kapustniku. Jak podkreślił wykładowca, najgor-
szym ze szkodników rzepaku jest niewymienio-
ny jeszcze słodyszek rzepakowy. Naloty owada
odnotowuje się od połowy marca do połowy
kwietnia. Pojawia się w dużej liczebności, potrafi
całkowicie zniszczyć plon rzepaku.
– Zagrożenie słodyszkiem w tym regionie jest
duże. Trzeba się z nim liczyć zawsze i walczyć co
roku jednym lub dwoma opryskami – podkre-
ślał naukowiec.
Skoro zarówno konferencja, a zatem i artykuł,
poświęcone były ochronie roślin, skąd samocho-
dowy tytuł? To takie nawiązanie do jednego z wy-
stąpień, które bardzo spodobało się białostockiej
publiczności. Marcin Kanownik z DuPont mówił
o formulacji SX, w której produkowane są nowe
preparaty tej firmy. Formulacja SX oznacza dwu-
składnikową postać preparatów, co podnosi ich
skuteczność, nawet w niższych dawkach, rozsze-
rza spektrum działania, poprawia rozpuszczanie
i wchłanianie.
– Produkowany przez nas Granstar 75 WG
to znany z niezawodności „mercedes beczka”,
wśród herbicydów, ale kto by chciał jeździć 25-
letnim samochodem – wyjaśniał obrazowo Marcin
Kanownik. – My wciąż pracujemy nad lepszymi
technologiami, nowy Granstar w formulacji SX
to taki nowiutki mercedes.
I w ten oto sposób przedstawiciele DuPont za-
prosili uczestników konferencji, jak i za naszym
pośrednictwem Państwa, do sprawdzenia pro-
duktów tej firmy lub, pozostając przy samocho-
dowej przenośni, do jazdy próbnej.
TEKST: SAM, FOT. WOJCIECH GAWRYLUK
Piotr Gill, regionalny dyrektor DuPont, mówił m.in. o
Światowym Indeksie Bezpieczeństwa Żywności
▲Inż. Henryk Wachowiak z Instytutu Ochrony Roślin w Poznaniu omówił temat najpoważniejszych szkodników
rzepaku
▲
Firma DuPont po raz kolejny zorganizowała cykl konferencji.Firma DuPont po raz kolejny zorganizowała cykl konferencji.Na początku lutego spotkanie odbyło się w Białymstoku.Na początku lutego spotkanie odbyło się w Białymstoku.
Każdy marzyKażdy marzyo mercedesieo mercedesie
PODLASKIE AGRO 45
46 PODLASKIE AGRO
PODLASKIE AGRO 47
48 PODLASKIE AGRO
Do ustalenia zawartości azotu w glebie i oceny
potrzeb wiosennego nawożenia tym składnikiem,
konieczne jest wykonanie badań laboratoryjnych
próbek z dwóch poziomów: 0–30 i 31-60 cm.
Badania te wykonuje się tuż przed lub w okre-
sie ruszenia wegetacji ozimin oraz przed wysie-
wem roślin jarych. Do oceny wyników badań
w okresie wczesnej wiosny służą opracowane
przez IUNG–PIB w Puławach, przedziały zawar-
tości azotu mineralnego w kg/ha w zależności
od kategorii agronomicznej badanej gleby, które
przedstawia załączona tabela.
Jeśli wynik testu laboratoryjnego N min wyka-
zuje wysoką lub bardzo wysoką zawartość skład-
nika w glebie do głębokości 60 cm, to planowa-
ną (ustaloną na podstawie pobrania lub zaleceń
tabelarycznych) dawkę azotu można zmniejszyć
o różnicę pomiędzy zawartością N min stwier-
dzoną w glebie pobranej z pola i górną granicą
zawartości śred niej dla takiej gleby.
W przypadku zawartości bardzo niskiej lub ni-
skiej zalecaną dawkę N należy zwiększyć o różni-
cę pomiędzy dolną granicą zawartości śred niej
i oznaczoną ilością N min w glebie.
Jeśli wynik testu mieści się w przedziale zawar-
tości średniej, dawka N pozostaje bez zmian.
Przykład 1
Za pomocą testu N min w glebie średniej (do głę-
bokości 60 cm) stwierdzono 40 kg N/ha. Planowaną
dawkę azotu należy zwiększyć o (71 kg N/ha – 40 kg
N/ha) 31 kg N/ha.
Przykład 2
Zawartość N min w glebie lekkiej wynosi 120 kg
N/ha. Dawkę azotu można zmniejszyć o (120kg N/
ha – 80 kg N/ha) 40 kg N/ha.
Przypominamy, że badanie azotu mineralnego
w glebie wykonuje Okręgowa Stacja Chemiczno-
Rolnicza w Białymstoku. Stacja dysponuje nie-
zbędnym sprzętem do pobrania próbek oraz służ-
bą terenową zabezpieczającą potrzeby rolników
w tym zakresie.
Rolnik może zlecić pobranie próbek z poziomów
0-30 i 31-60 cm wraz z badaniami laboratoryjnymi.
W takim przypadku zapłaci 57,94 zł/pole. Może też
pobrać próbki samodzielnie, a zlecić tylko wyko-
nanie badań laboratoryjnych – w cenie 24,85 zł/
pole (sprzęt nieodpłatnie udostępni specjalista
OSChR oraz odbierze próbki do badań). Trzecie
rozwiązanie dotyczy zlecenia oceny zawartości
azotu w badanym profilu glebowym oraz ustale-
nia całorocznej dawki azotu i jej podział. To koszt
rzędu 7,75 zł/pole. Jest też możliwość udziału rol-
nika w pobieraniu części próbek sprzętem dyspo-
nowanym przez specjalistów Stacji.
Zasady pobierania i sposób postępowania
z próbkami.
1. Jeden zestaw próbek (0-30 i 31-60 cm) pobiera
się z jednego pola płodozmianowego o podob-
nej kategorii agronomicznej gleby (gleba lekka
lub średnia lub ciężka) i koniecznie z powierzchni
(pola) o identycznej historii nawozowej. W przy-
padku bardzo dużych pól płodozmianowych i pól,
na które zastosowano jesienią nawozy natural-
ne, ilość próbek zbiorczych należy odpowiednio
zwiększyć, tak, by każda z nich reprezentowała
część pola o identycznych lub przynajmniej po-
dobnych cechach użytkowych;
2. Na jedną reprezentatywną zbiorczą prób-
kę analityczną (oddzielną dla każdego poziomu)
należy pobrać po 10-15 próbek pojedynczych
równomiernie rozmieszczonych na terenie ba-
danego pola;
3. Pobrane próbki do badań należy oznaczyć
następująco: próbki z poziomu 0-30 cm jako nr 1,
a z 31-60 cm jako nr 2.
Następnie dwie próbki z obu poziomów tego sa-
mego pola należy włożyć do woreczka zbiorczego
i oznaczyć go kolejnym numerem lub nazwą pola
w gospodarstwie oraz nazwiskiem rolnika.
Jeśli badanych pól w gospodarstwie będzie
więcej, wtedy najlepiej jest dołączyć do próbek
przekazywanych do Stacji lub do naszego spe-
cjalisty terenowego, szkic lub mapę z numera-
mi (nazwami) pól oraz z uprawianą rośliną i po-
wierzchnią pola.
Przy zleceniu opracowania dawek azotu przez
Stację, należy dołączyć kartę informacyjną o po-
lu i o uprawianej roślinie. Drukami tych kart dys-
ponują specjaliści Stacji. Można je też uzyskać ze
strony internetowej (zakładka druki).
4. Ilość gleby do badań w oddzielnych prób-
kach z każdego poziomu pobrania nie może być
mniejsza niż 25dkg (łączymy glebę z 10-15 pobrań
pojedynczych, mieszamy oddzielnie glebę z po-
szczególnych poziomów i zmniejszamy próbkę
do wymaganej wielkości);
5. Bezpośrednio po pobraniu, próbki należy
przekazać specjaliście Stacji lub dostarczyć bezpo-
średnio do SChR. Próbki można krótko (do 2-3 dni)
przechować w temp. od +2 do +50 st. C. Dłuższe
przechowywanie jest możliwe tylko w temp. co
najmniej minus 180 st. C.
Więcej informacji można znaleźć na stronie
internetowej Stacji: www.oschrbialystok.inter-
netdsl.pl.
TEKST I FOT. JAN GRABOWSKI,
RAFAŁ PISZCZ,
OKRĘGOWA STACJA CHEMICZNO-ROLNICZA W BIAŁYMSTOKU
Próbki gleby do badania można pobrać samodzielnie▲
Kategoria agrono-
miczna gleby
Zawartość N min w glebie w kg/ha – suma z poziomów: 0 - 30 i 31 -60cm
bardzo niska niska średnia wysoka bardzo wysoka
Bardzo lekka do 30 31-50 51-70 71-90 pow. 90
Lekka do 40 41-60 61-80 81-100 pow. 100
Średnia i ciężka do 50 51-70 71-90 91-100 pow. 100
Zawartość azotu mineralnego w kg/ha w zależności od kategorii agronomicznej badanej gleby▼
uprawauprawa
Wczesna wiosna jest najlepszym czasem na wykonanie badań na zawartość azotu w glebieWczesna wiosna jest najlepszym czasem na wykonanie badań na zawartość azotu w glebie
Badanie azotu mineralnegoBadanie azotu mineralnego w glebiew glebieJednym z podstawowych czynników de-
cydujących o wielkości dawek azotu dla zbóż ozimych i upraw jarych jest zawartość azotu mineralnego w glebie w okresie wczesnej wiosny. By określić jego poziom należy wykonać badania laboratoryjne.
50 PODLASKIE AGRO
uprawauprawa
Wielkimi krokami zbliża się czas pierwszych prac na użytkach zielonych. Na przełomie marca i kwietnia, kiedy dodatnia tempe-ratura zadomowi się u nas na dobre, warto popracować nad po-prawą stanu swoich łąk i pastwisk. Jak się do tego zabrać? Poniżej przypominamy o kilku podstawowych zabiegach, które na pewno poprawią strukturę i przyszłe plonowanie użytków zielonych.
To, co zastajemy co roku wczesną wiosną to mech, pleśń śniegowa i ogrom-
ne ilości kopców ziemi (kretowiny) oraz zniszczenia darni wzmożoną ak-
tywnością nornic. Pleśń śniegowa osłabia trawę i opóźnia jej wzrost. To
samo dotyczy kretowin – ich obecność wiąże się z osłabieniem wzrostu
traw oraz zanieczyszczeniem przyszłej paszy. Jak sobie z tym poradzić?
Receptą na te bolączki może być coraz bardziej popularny w podlaskich
gospodarstwach zestaw do pielęgnacji użytków zielonych austriackiej fir-
my APV – agregat GP300 M1 wraz z nabudowanym siewnikiem PS300 M1.
Wyposażony w pięć sekcji pracy zestaw powinien wyruszyć na łąki, gdy
tylko zaczną one obsychać, a wzrastająca średnia temperatura dobowa na
poziomie 6-7 stop. C przyspiesza start wegetacji. Agregat GP300 M1, wraz
z siewnikiem PS300 M1, zniweluje negatywne skutki pleśni śniegowej, roz-
prowadzi zalegające kopce ziemi, wzruszy i napowietrzy darń pobudzając
ją do intensywnego wzrostu oraz zapewni precyzyjny i skuteczny podsiew
na naszym użytku zielonym. Ale może po kolei – z jakich sekcji składa się
maszyna APV i jak praca tych sekcji wpływa na nasze łąki?
Zestaw o szerokości trzech metrów na początek puszcza w bój resoro-
waną włókę równającą. Wykonana z najwyższej jakości stali, umieszczona
na resorach płyta, bardzo skutecznie niweluje wszelkie nierówności (kreto-
winy, resztki nawozów naturalnych). Dzięki możliwości regulacji wysokości
włóki można optymalnie ustawić zakres jej pracy – inaczej będzie się ona
kształtować podczas podsiewu niż przy siewie czystym.
Kolejna sekcja pracy (najistotniejsza przy podsiewie) to dwa rzędy zę-
bów czerwonych o średnicy 12 mm. Podczas podsiewu odpowiadają one
za wzruszenie darniny (osłabiona w pierwszej chwili stara darń nie będzie
stanowić zagrożenia dla nowo wsianej trawy), w części tę darń zrywają (zry-
wając najsłabszą darń robią miejsce na nową trawę) oraz napowietrzają
(aeracja, w części wertykulacja). W połączeniu z kolejną sekcją pracy (pół-
rzutowy wysiew trawy siewnikiem pneumatycznym) zęby te stanowią no-
woczesne i najskuteczniejsze narzędzie do podsiewu traw (również wysiew
koniczyny, lucerny). Siewnik PS300 M1 zapewnia bardzo precyzyjny wysiew
trawy – dawkowanie połączone z prędkością jazdy ciągnika, rozprowadza-
nie równomierne nasion trawy na szerokości całej maszyny. Nowoczesny
sterownik pozwala na bieżące obserwowanie parametrów wysiewu (daw-
ka, czas pracy, wielkość obsianej powierzchni) oraz precyzyjne i łatwe prze-
prowadzenie próby kręconej.
Po rozprowadzeniu kretowin, nacięciu darniny, wprowadzeniu w tę darń
nowej trawy kolejne dwie sekcje agregatu zapewniają zagarnięcie i przy-
gniecenie trawy. Dwa rzędy zębów o średnicy ośmiu mm zapewniają po-
łączenie trawy z glebą. Kolejna i ostatnia sekcja pracy to ciężki wał pierście-
niowy ugniatający typu Cambridge. Składający się z ruchomych pierścieni
wał bardzo dobrze kopiuje teren na całej szerokości roboczej. Pozwala to na
równe zagęszczenie gleby. Nie bez znaczenia jest również kształt pierścieni
– pozostawiają one powierzchnię gleby „chropowatą”, co pozwala na zacho-
wanie odpowiednich stosunków wodnych na terenach pagórkowatych.
Opisany powyżej zestaw firmy APV – agregat GP300 M1 z siewnikiem
PS300 M1 idealnie sprawdza się w warunkach pracy wczesną wiosną, jak
i późnym latem (przełom sierpnia i września).
Więcej informacji o produktach APV znajdą Państwo na stronie
www.apv-polska.pl
Agregat GP300M1 wraz z nabudowanym siewnikiem PS300M1▲
Siewnik PS300M1 zapewnia bar-
dzo precyzyjny wysiew trawy
▼
Nieco większy agregat marki
APV z nadbudowanym siew-
nikiem
◄
APV Polska
tel. 793 304 101tel./fax 598 414 193
[email protected]. apv-polska.pl
Firma APV radzi, jak powinna przebiegać wiosenna pielęgnacja użytków zielonychFirma APV radzi, jak powinna przebiegać wiosenna pielęgnacja użytków zielonych
Renowacja Renowacja łąk i pastwisk łąk i pastwisk
arty
kuł s
pons
orow
any
PODLASKIE AGRO 51
52 PODLASKIE AGRO
hodowlahodowlaWciąż debatując o jakości paszy, zapomina się trochę o tym, jak ważne są warunki jej pobieraniaWciąż debatując o jakości paszy, zapomina się trochę o tym, jak ważne są warunki jej pobierania
Mućka zasiadaMućka zasiada do stołu do stołu
Potężny udział w generowaniu kosztów przy produkcji mleka stanowi pasza. Rośnie zatem znaczenie jej efektywnego wyko-rzystania. A ta w dużym stopniu zależy od warunków, w jakich krowa pobiera paszę. I czy każda sztuka w stadzie, również ta słabsza, ma szansę po prostu się najeść. Artykuł o stołach paszowych czas zacząć!
Krowa ogromną część swego życia spędza przy stole paszowym i... o to chodzi. Zadaniem hodowcy jest zadbać,
by miała swobodny dostęp do paszy i jadła w komfortowych warunkach.
▲
Prof. Zygmunt Maciej Kowalski z Uniwersytetu
Rolniczego w Krakowie, w jednym ze swoich wy-
kładów powiedział, że o efektach żywieniowych
decyduje nie tylko skład dawki pokarmowej, ale
również warunki, w jakich krowy ją jedzą. Jeśli są
kiepskie – nawet najlepsze jedzenie, z największą
koncentracją energii w dawce, nie przyniesie spo-
dziewanych efektów. Wszakże spora część życia
krowy, to właśnie pobieranie paszy – mućki jedzą
3-5 godzin dziennie, podchodząc do stołu paszo-
wego 6-10 razy na dobę!
Szerokość to podstawaZanim krowy „dopchają się” do paszy, trze-
ba ją zadać. A, że obecnie jest to zazwyczaj pro-
ces zmechanizowany, przedyskutujmy kwestię
gabarytów pozwalających na wjazd maszynerii
ułatwiającej podanie mućkom posiłku. Oddajmy
głos specjaliście, Tomaszowi Ladzińskiemu, z fir-
my Ladziński Budownictwo Ogólne z Ełku, m.in.
wykonawcy obór.
– Szerokość stołu paszowego wynika z rodza-
ju zadawania paszy – wyjaśnia. – Obecnie stoły
paszowe w oborach wolnostanowiskowych są
przejazdowe. Maszyny zadające pasze, czy to
ciągnik z przyczepą, czy najczęściej stosowane
wozy paszowe, mają szerokość ok. 2,20-2,50 m.
Dodatkowo należy pozostawić miejsce na zadawa-
nie paszy o szerokości od 1,0 m do 1,25 m. W kon-
sekwencji daje to całą szerokość stołu paszowego
ok. 5 m. Takie rozwiązanie jest najczęściej spo-
tykane w oborach, w których stół paszowy jest
usytuowany na środku budynku. W obiektach,
w których stoły paszowe położone są w sąsiedz-
twie ścian bocznych, odległość ta jest relatywnie
mniejsza, ponieważ pasza zadawana jest tylko na
jedną stronę. Zbyt mała szerokość stołu paszowe-
go powoduje najeżdżanie na paszę oraz możliwość
uszkodzenia sprzętu do zadawania pasz.
Wiemy już jaką szerokość powinien mieć stół
paszowy, przejdźmy do długości.
Kto spał w moim łóżeczku?Krowy preferują życie w stadzie. Najlepiej
i najbezpieczniej czują się przebywając w gru-
pie, wspólnie jedząc i odpoczywając. Jednak to
wspólne bytowanie ma też swoje minusy. W sta-
dzie istnieje hierarchia ustalana przez zwierzęta
na podstawie intuicyjnej oceny sił „przeciwni-
ka”. Ona decyduje o pierwszeństwie dostępu do
jedzenia, czyli stołu paszowego, czy stacji pa-
szowej, do poideł i legowisk. Konkurencja jest
tym silniejsza, im mniej miejsca w oborze w stra-
tegicznych miejscach. Wtedy manifestacja siły
może nie wystarczyć i krowy wyłożą mocniejsze
argumenty. Może dojść do próby sił. A tego nie
chcemy. Długość stołu paszowego trzeba zatem
gruntownie przemyśleć.
Przyjmuje się, że dorosła krowa potrzebuje
ok. 0,70 m przy stole paszowym. Mniej więcej
na tyle ustala się wielkość jednego stanowiska.
W praktyce stosuje się różne rozwiązania. W mniej-
szych 3-rzędowych oborach liczba stanowisk
w stosunku do liczby miejsc przy stole paszo-
wym jest równoważna. W większych, stosunek
ten często ulega zaburzeniu. A argumenty w tej
kwestii są różne. Jedni powołują się na badania,
wskazując na ilość godzin spędzonych przez kro-
wy przy stole i częstotliwość podchodzenia do
niego. Z tego wynika, że dwie krowy mogą bez
problemu dzielić się stanowiskiem paszowym.
Inni uważają, że takie rozwiązanie jest możliwe,
ale w oborze z robotem udojowym, w której dój
trwa cały czas. W przypadku obiektu z halą udo-
jową, w którym dój odbywa się prawie jednocze-
śnie, zwierzęta mniej więcej w tym samym cza-
sie (po doju) odczuwają głód i jak się potocznie
mówi: pędzą do żłobu. Mówi się nawet o tym, że
optymalnie jest zapewnić zwierzętom o kilka sta-
nowisk przy stole paszowym więcej, tak by słab-
sze sztuki bez problemu znalazły sobie przy nim
miejsce. Swobodny dostęp do paszy dla każdej
krowy w stadzie to też odpowiednio zaprojek-
towany korytarz gnojowy przy stole paszowym
o szer. mniej więcej 4 m.
Mój stół podzielony...Chwilkę poświęćmy tzw. przegrodom paszo-
wym. Najprostszą formą jest przegroda poręczowa
– czyli jedna 2-calowa rura na słupkach zamon-
towana na wysokości 110 cm dla młodzieży i 135
cm dla krów. Wysokość tę mierzy się od poziomu
racic z wysunięciem 20-25 cm w stronę stołu pa-
szowego. Wygodnym rozwiązaniem jest zasto-
sowanie takiego montażu, by mieć możliwość
regulacji przegrody.
Przegrody ze szczeblami ograniczają apodyk-
tyczne zapędy silniejszych krów. Mogą one być
wyposażone w szczeble pionowe, rozkład szczebli
w tym przypadku wyznacza stanowiska.
Jednak najpopularniejsze w naszym regionie
są drabiny diagonalne ze szczeblami skośnymi –
ograniczają one konkurencję zwierząt i umożliwia-
ją dostosowanie miejsca do różnej wielkości.
Dostępne są także drabiny zatrzaskowe, w tym
samoblokujące. Przydają się przy czasowym unie-
c.d. na str. 54
Fot.
Ladz
ińsk
i. B
udow
nict
wo
ogól
ne
PODLASKIE AGRO 53
54 PODLASKIE AGRO
hodowlahodowla
ruchamianiu zwierząt, np. do wykonania zabie-
gów.
Jego wysokość stół paszowy...Stół paszowy powinien być podwyższony
o 10-15 cm w stosunku do korytarza, na którym
stoją krowy. Nie należy przesadzać z różnicą w wy-
sokości, bo pochylenie przez krowy głowy w trak-
cie jedzenia sprzyja wydzielaniu śliny i zwiększeniu
spożycia paszy. Wysokość tzw. murka oporowego,
od strony krów powinna kształtować się na po-
ziomie 45-55 cm. Niebezpieczne są ostre krawę-
dzie tego elementu, które powodują uszkodze-
nia ciała zwierząt. By temu zapobiec powinno się
profilować krawędzie.
– Murek powinien być wykonany z betonu kla-
sy B-25 i mieć gładką powierzchnię. W oborach
wolnostanowiskowych z korytarzem w środku
często w miejscu murka oporowego występują
słupy podporowe. Słup powinien być oblany be-
tonem tworząc gładką powierzchnię. Zbrojenie
powinna stanowić co najmniej pojedyncza siatka
zbrojeniowa. Brak zbrojenia, bądź słaba klasa be-
tonu paszowego może doprowadzić do pęknięć
– radzi Tomasz Ladziński.
Budujemy nowy stółDość teorii, przejdźmy do praktyki. Czas przy-
stąpić do wykonania stołu paszowego. Jak unik-
nąć błędów? Niech przemówi fachowiec. Znów
oddajmy głos Tomaszowi Ladzińskiemu:
– Przekrój poprzeczny korytarza kształtuje się
następująco. Zaczynając od dolnej warstwy naj-
bliżej gruntu rodzimego wykonuję się podsypkę
z pospółki, bądź kruszywa łamanego o grubości
20-25 cm, zagęszczoną mechanicznie. Grubość
podsypki oraz dobór kruszywa zależy od podło-
ża i jego nośności. Następną warstwą jest pod-
kład betonowy grubości 10 cm z betonu klasy
B-10 – B-12,5. Po wykonaniu podkładu betono-
wego, należy go zaizolować, najczęściej używa
się do tego celu folii PCV 0,3 mm jeden raz bądź
dwukrotnie. Ostatnią warstwą jest oczywiście
warstwa wierzchnia stołu paszowego (posadz-
ka przemysłowa). Warstwa ta powinna mieć gru-
bość 20-25 cm i być wykonana z betonu klasy
B-25. Zbrojenie wierzchniej warstwy powinno
odbywać się przez zastosowanie siatek z prętów
zbrojeniowych – przeciwskurczowo, bądź włó-
kien polietylenowych – zbrojenie rozproszone.
Przy doborze zbrojenia należy kierować się spo-
sobem używania korytarza paszowego. Obecnie
w oborach wolnostanowiskowych korytarze są
najczęściej przejezdne, można podzielić typ ta-
kiego korytarza na lekki, bądź ciężki w zależności
od nacisku na oś. Wierzchnia warstwa stołu pa-
szowego powinna być zatarta na gładko oraz być
odporna na agresywne środowisko. Dodatkowo,
w miejscu, gdzie będzie leżała pasza – 1,0-1,25 m
od murka oporowego należy ją zabezpieczyć np.
żywicami z atestem żywieniowym (zabezpieczyć
należy również sam murek od strony stołu usu-
wając porowatości, gdzie mogłoby zbierać się
resztki paszy. Należy pamiętać, aby w miejscach
przepędu krów przez korytarz paszowy celem
np. dojenia zastosować tzw. szczotkowanie po-
wierzchni korytarza.
Jakie są najczęściej popełniane błędy? To brak
zbrojenia, bądź użycie słabej klasy betonu wierzch-
niej warstwy stołu paszowego. Może to dopro-
wadzić do pęknięć. Należy pamiętać o nacięciu
dylatacji technologicznych celem eliminacji skur-
czu betonu,
Kolejny „grzeszek” to słaba jakość wykona-
nia. Porowatości sprzyjają zbieraniu się resztek
paszy.
– Osobiście polecam wykonanie wierzchniej
warstwy stołu paszowego firmom, które zajmują
się profesjonalnie wykonaniem posadzek przemy-
słowych – ja z usług takich przy budowie obiektów
korzystam – podkreśla Tomasz Ladziński. – Przy
słabej jakości betonu oraz zastosowaniu włókien
stalowych jako zbrojenie zdarzało się, że zwierzęta
po jakimś czasie wylizywały wierzchnią warstwę,
po czym dochodziło do skaleczeń opiłkami.
Jakich materiałów używać? Wykonawca, któ-
ry podejmuje się budowy obory, powinien oczy-
wiście na wszelkie zastosowane materiały posia-
dać atesty.
– Najczęściej jednak inwestor chcąc zminimali-
zować koszty próbuje we własnym zakresie dostar-
czać materiał na budowę, co osobiście uważam za
błąd. Oszczędności z tego tytułu są wymierne, ale
niejednokrotnie jakość dostarczanych materiałów
przez inwestora nie nadaje się do wbudowania,
co generuje dodatkowe koszty. Najważniejszą
sprawą przy budowie stołu paszowego jest be-
ton, to właśnie od jego jakości oraz sposobu wy-
konania zależy trwałość, moim zdaniem jednego
z najważniejszych miejsc w oborze – podsumo-
wuje fachowiec.
Nie olewać wylewkiMoże trudno porównać talerz do miejsca, na
którym leży pasza dla krów, jednak porównywal-
na powinna być ich czystość. To dlatego stoły pa-
szowe powinno wykonywać się ze specjalnego,
wzmocnionego betonu, a powierzchnię żłobu
pokrywać materiałami o gładkiej powierzchni,
ale też odpornej na agresywne środowisko. Każde
uszkodzenie, porowatość, to miejsca, w które
wnikają resztki paszy i fermentują, psując kolejne
partie i w ten sposób negatywnie wpływając na
apetyt krów. Zaniedbane stoły paszowe trudno
utrzymać w czystości.
c.d. ze str. 52
Wylewka na stoły paszowe musi być gładka, odporna na
działanie kwasów i trwała. Bentley poleca produkowany
przez siebie środek MSE-250 Mortar Forte.
►
Niekiedy rolnicy chcący zaoszczędzić, wykańczają stół
paszowy płytkami gresowymi. Doświadczeni wyko-
nawcy nie polecają tego rozwiązania.
►
c.d. na str. 60
fot.B
entle
y Fa
rm
PODLASKIE AGRO 55
56 PODLASKIE AGRO
hodowlahodowla
Dyskutować nie ma co nad jednym tematem:
słoma świetnie sprawdza się jako ściółka, ze wzglę-
du na bardzo dobre właściwości chłonne. Jednak
obecnie zboże jest skracane, a słoma znalazła no-
we zastosowanie jako ekologiczne paliwo do spa-
lania w piecu. W wielu gospodarstwach brakuje
jej na paszę, nie mówiąc już o tym, żeby używać
jej jako ściółki.
Dlatego szuka się wciąż nowych rozwiązań.
Jako ściółka w takich przypadkach są używa-
ne różne materiały: trociny, piasek, w naszym
województwie rozwinęła się moda na maty gu-
mowe, ale... każdy z nich ma swoje wady i jedną
wspólną – trzeba je kupić. Dochodzi też problem
z mechanizacją ścielenia niektórymi materiałami
oraz utylizacją zużytej ściółki, np. piasek niszczy
pompy. Z kolei maty gumowe nie zawsze są na
tyle miękkie, by uchronić krowy przed mecha-
nicznymi uszkodzeniami. I w tym kontekście po-
jawia się alternatywa – separowana gnojowica
zwana zieloną ściółką.
Jak to działaGnojowica jest mieszaniną odchodów stałych
i płynnych. Z czasem dochodzi do rozwarstwie-
nia, na dno zbiorników opada ciężki osad, nad
nim znajduje się część płynna pokryta kożuchem.
Odseparowana gnojowica nie tworzy zawiesin,
przez co łatwo utrzymać laguny i zbiorniki, które
nie wymagają już mieszadeł oraz pomp z doci-
naczami. Wyodrębnienie z tej mieszaniny frakcji
stałej pozwala na zagospodarowanie pozostałej
cieczy. Odseparowany płyn trafia do ostatecznego
zbiornika lub laguny. Stąd, może być zawrócony
do przemywania obór, a ostatecznie do rozlania na
pola. Separacja pozwala na wykorzystanie w tym
celu, poza standardowymi beczkami, deszczow-
ni i zraszaczy. Proces ten pozwala też na zmniej-
szenie zanieczyszczenia i ograniczenie stężenia
składników takich jak azot, fosfor i potas.
Po separacji frakcja stała może być komposto-
wana, można ją wykorzystać jako sypki nawóz
lub do ścielenia stanowisk.
Rys historiiSeparowaną gnojowicę, a więc najprościej mó-
wiąc odfiltrowaną, jako pierwsi zaczęli stosować
Amerykanie. Szybko okazało się, że w krajach
o nieco chłodniejszym klimacie materiał ten rów-
nież sprawdza się jako ściółka. Do Polski pierwsze
separatory trafiły w latach 90-tych, ale takim spo-
sobem zagospodarowania powszechnie zainte-
resowano się stosunkowo niedawno.
– W Polsce separatory sprzedaje się od sze-
ściu lat, od trzech do produkcji ściółki – mówi
Michał Sobiesiak, członek zarządu firmy Bauer
Group Polska, sprzedającej separatory marki Fan.
– Łącznie w Polsce pracuje obecnie 50 separato-
rów, w tym 40 w rolnictwie.
Stosuje się je np. w Sano Agrar Institut w Lublinie
już od dwóch lat. W ubiegłorocznym grudniowym
wydaniu miesięcznika Sano Magazyn można było
przeczytać obszerny artykuł na ten temat. Autor
z dostępnych materiałów do ścielenia, separowa-
ną gnojowicę uznaje za najlepsze rozwiązanie.
Testowano tu różne warianty ścielenia, kombina-
cje odseparowanej gnojowicy ze słomą, wapnem
palonym, by dojść do wniosku, że najlepszy jest
czysty materiał. Pod warunkiem, że po odfiltro-
waniu gnojowicy ma ona co najmniej 35% suchej
masy. Legowiska w Sano Agrar Institute ścielone
są dwa razy w tygodniu i wyrównywane podczas
udoju, w miarę potrzeby i możliwości. Dościelana
warstwa to grubość ok. 1 cm. Jak podaje autor ar-
tykułu, ściółki nie można przygotować zbyt dużo
Separowana gnojowica jako ściółka dla krów mlecznychSeparowana gnojowica jako ściółka dla krów mlecznych
Jak pościelesz,Jak pościelesz,tak się wyśpisztak się wyśpisz
Co prawda główne zainteresowane nie chciały wyrazić
swojej opinii, ale wyglądały na zadowolone. Zdaniem
ich opiekunów, krowy chętnie leżakują na tak wyście-
lonych stanowiskach.
▲
Niegdyś słoma była synonimem czegoś taniego i łatwo dostępnego. Ale czasy się zmieniły. Niegdyś powszechnie stosowa-na jako ściółka dla krów, dziś jest coraz bardziej poszukiwana, mniej dostępna i coraz droższa. Rolnicy wypróbowują różne materiały do podściełania, nie wiedząc, że daleko nie trzeba szukać, bo jeden z nich znajduje się w ich... oborach.
Schemat budowy separatora FAN - separatory (prasy
śrubowe) grupy BAUER są maszynami ze śrubą (5)
pracującą wewnątrz cylindrycznego sita szczelino-
wego (6). Pierwsza sekcja separatora to (1) oscylator
(dostępny tylko w urządzeniach FAN). Tutaj zaczyna
się rozwarstwianie lepkich części stałych od płynnych.
Początkowo odwodnienie odbywa się tylko grawita-
cyjnie, gdy materiał przepływa przez sito i trafia do
rury odciekowej (9).
▼
Separator firmy Bauer▲
c.d. na str. 58
PODLASKIE AGRO 57
58 PODLASKIE AGRO
hodowlahodowla
na zapas, gdyż z powodu dużej wilgotności łatwo
się zagrzewa, ale za to wykazuje bardzo dobre
właściwości aseptyczne (w Sano odnotowano
spadek komórek somatycznych po wprowadzeniu
zielonej ściółki), przy jej stosowaniu odnotowuje
się mniej urazów u krów, a same zainteresowane
chętniej wybierają legowiska z gnojowicą niż np.
z matami. Jak wynika z treści artykułu, zakup se-
paratora opłaca się przy oborach liczących od 80
sztuk bydła wzwyż.
W całej tej historii jest jeszcze jeden wątek. Im
większe gospodarstwo, tym większy jest problem
z ilością zbieranej gnojowicy, która niestety zale-
ga w zbiornikach, stopniowo się rozwarstwiając.
By temu zapobiec potrzebne są mieszadła, a ujed-
norodnienie gnojowicy jest czasochłonne.
Co oferuje rynek?Liderem sprzedaży separatorów w Europie jest
niemiecka firma FAN Separator, która od 2004 r.
wchodzi w skład austriackiej grupy Bauer.
– Oferowane przez grupę Bauer separatory
pochodzą z dwóch firm – Bauer i FAN. Są to urzą-
dzenia podobne z zasady działania, różnią się
detalami, które wpływają na ich późniejsze za-
stosowanie – mówi Michał Sobiesiak. – Bauer
posiada trzy modele – Compact, S655 oraz S855.
Urządzenia te wykonane są z żeliwa, różnią się
długością sit, a przez to uzyskiwaną wydajnością
i zawartością suchej masy. Maszyny Bauer stoso-
wane są w rolnictwie.
Separatory firmy FAN mają większą różnorod-
ność, zarówno pod względem rozmiarów, jak i wy-
konania. Stosuje się w nich pięć różnych długości
sit (od 260 mm do 1300 mm). Mogą być wykona-
ne z żeliwa lub stali nierdzewnej. Ponadto wypo-
sażone są w oscylator zwiększający wydajność
i zawartość suchej masy w odseparowanej frak-
cji stałej. Separatory te stosowane są w rolnictwie
i przy biogazowniach, w przemyśle spożywczym,
mięsnym, itp.
– Nasze separatory wykonane są z żeliwa i stali
nierdzewnej, co doskonale wpływa na ich żywot-
ność, charakteryzują się prostą budową, co wią-
że się z minimalnymi potrzebami serwisowymi,
nacisk płynnie regulowany pozwala na uzyski-
wanie zawartości suchej masy od 25% nawet do
40% – dodaje Michał Sobiesiak.
Choć temat separatorów w Polsce jest jeszcze
nowością, firma Bauer ma już całkiem pokaźne
doświadczenia w tym temacie. Dzięki jej uprzej-
mości, mieliśmy okazję wybrać się na przejażdżkę
po Polsce. Odwiedziliśmy cztery potężne gospo-
darstwa, w których funkcjonują separatory sprze-
dawane przez Bauera, a ich pracownicy opowie-
dzieli nam o swoich doświadczeniach. A zatem,
zapraszam Państwa na wycieczkę...
Spółka Rolna KalskJesteśmy w Kalsku (woj. lubuskie), w gospo-
darstwie należącym m.in. do Włocha Gulio
Piantiniego. Tu hodowanych jest 2000 sztuk bydła
i produkowana ogromna ilość gnojowicy, dziennie
160 msześc. Taka sytuacja wymagała interwencji,
umiejscowiona tuż przy gospodarstwie laguna
była przepełniona. Właściciel zdecydował się na
zakup separatora. Obieg gnojowicy zastosowany
w gospodarstwie w Kalsku jest inny, a to dlatego,
że właściciel przed kilkoma laty zainwestował, przy
wsparciu unijnym, w biogazownię. W biogazowni
w drodze fermentacji powstaje metan, który napę-
dza silniki produkujące prąd, w kilku procentach
wykorzystywany jest na własne potrzeby, resztę
właściciel sprzedaje. Uzyskane ciepło ogrzewa
suszarnie, a resztki pofermentacyjne trafiają do
separatora. Tu nic się nie zmarnuje.
Obecnie w Kalsku trwają prace na budową su-
szarni do odseparowanej gnojowicy. Choć pro-
ducent maszyn obiecuje, że do ścielenia moż-
na używać materiał tuż po odseparowaniu, bez
podsuszania.
Hodowla Zwierząt Zarodowych Osowa SieńTego samego dnia odwiedzamy też drugie
potężne gospodarstwo – Hodowlę Zwierząt
Zarodowych Osowa Sień. To gospodarstwo o im-
ponującej historii sięgającej 1945 r. Spośród wie-
lu osiągnięć warto wspomnieć sprowadzenie
w 1974 r. z USA oraz Kanady jałówek cielnych ra-
sy hf i rozpoczęcie prac nad upowszechnianiem
hodowli bydła tej rasy w Polsce. W 1982 r., na do-
wód osiągniętych sukcesów, na trasie Osowa Sień
– Wschowa postawiono pomnik buhaja ILONA
będącego symbolem płodności, który ma pod-
kreślać wysoką produkcję materiału hodowla-
nego męskiego i żeńskiego oraz symbolizować
sprowadzenie z USA i Kanady pierwszego typowo
mlecznego bydła do Polski.. Do dziś jest znakiem
firmowym HZZ Osowa Sień.
Od roku 1995 działa jako spółka prawa handlo-
wego ze 100% udziałem skarbu państwa, które-
go przedstawicielem jest Agencja Nieruchomości
Rolnych w Warszawie. Hodowla Zwierząt
Zarodowych Osowa Sień Sp. z o.o. należy do wio-
dących przedsiębiorstw hodowli bydła mleczne-
go w Polsce, funkcjonuje na 3700 ha. Zwierzęta
utrzymywane są w trzech farmach: w Osowej Sieni,
w Jędrzychowicach, w Przyczynie Górnej.
W 2003 r. obchodzono jubileusz 50-lecia
Hodowli Zarodowej w Osowej Sieni, który zwią-
zany był z oddaniem do użytkowania nowych
obór o światowym poziomie w Osowej Sieni
i Przyczynie Górnej.
– Obsada wszystkich obór ogółem to 1800 krów
mlecznych, drugie tyle to młodzież i byki – mówi
Damian Grzesiecki, pracownik HZZ Osowa Sień.
– O zakupie separatora myśleliśmy od dwóch lat,
a pomysł wprowadziliśmy w czyn przed rokiem.
Tutejsza obora zbudowana była z myślą o ście-
leniu słomą, ale się przeliczyliśmy i brakowało
c.d. ze str. 56
Obora w m. Wonieść ▲
Obora w m. Gołębin Stary▲
Obora w m. Osowa Sień▲
c.d. na str. 60
W gospodarstwie w Kalsku trwają prace nad zbudo-
waniem suszarni
▲
PODLASKIE AGRO 59
60 PODLASKIE AGRO
hodowlahodowla
nam materiału. Po roku użytkowania możemy
śmiało stwierdzić, że odseparowana gnojowica
jako ściółka doskonale spełnia swoje zadanie.
Na okres zimy wstrzymaliśmy produkcję, bo nasz
separator nie jest zadaszony i obawiamy się, że-
by nie zamarzł.
– Z naszych doświadczeń wynika, że warstwa
słanej odseparowanej gnojowicy nie powinna być
zbyt gruba – dodaje Emil Bura, zootechnik. – Krowy
chętnie leżakują na takiej ściółce, są czyste.
Top Farms WielkopolskaDrugi dzień naszej „wycieczki”. Jedziemy do
Gołębina Starego. Tu znajduje się jedna z czterech
farm tworząca firmę Top Farms Wielkopolska, wła-
ściciela stada bydła mlecznego o wielkości 4000
sztuk (w tym 1750 sztuk krów mlecznych). Jak
już wspomniałam krowy mleczne utrzymywane
są w czterech obiektach, tj. Bodzewo, Gołębin
Stary, Łęka Wielka, Turew. Młodzież żeńska od-
chowywana jest w dwóch obiektach: Gołębin
Stary, Witoldowo.
W gospodarstwach wciąż stosuje się nowe tech-
nologie, co pozwoliło na zmniejszenie nakładów
i kosztów pracy, a przede wszystkim poprawiło
dobrostan zwierząt. W Top Farms Wielkopolska od-
chodowuje się materiał żeński hodowlany i rocznie
oferuje do sprzedaży ok. 50 sztuk wysokiej klasy
jałówek cielnych o genotypie hf. Większość z ofero-
wanych jałówek zacielonych jest nasieniem sekso-
wanym z firmy Top Gen gwarantującym uzyskanie
z urodzenia 90% potomstwa żeńskiego.
Stado w Gołębinie Starym to 1450 sztuk plus
drugie tyle młodzieży. Wydajność wynosi 9000 l
mleka, kwota mleczna wynosi 4,5 mln kg mleka,
mleko sprzedawane jest do Niemiec. Obiekty
pochodzą z lat 80-tych, ale przed dwoma laty
rozpoczęta została ich modernizacja, trwająca
po dzień dzisiejszy. W jej ramach m.in. przenie-
siono stoły paszowe na zewnątrz budynków, co
pozwoliło uzyskać więcej miejsca w przeliczeniu
na każdą sztukę.
– O używaniu separatora zadecydowała czysta
ekonomia – mówi Lucjan Grzegorczyk, dyrektor
działu produkcji zwierzęcej. – Obecnie na separa-
cie utrzymujemy 500 krów, wcześniej na tę ilość
dziennie musieliśmy przeznaczyć 5 ton słomy. Są
oszczędności. Początkowo stosowaliśmy system
ścielenia raz w tygodniu, nie podobało nam się
to, obecnie legowiska ścielimy dwa razy w tygo-
dniu, ale myślimy o trzykrotnym ścieleniu, zgod-
nie z zaleceniem producenta mówiącym o tym,
że lepiej mniej, a częściej. Do separatu dodajemy
5% wapna. Frakcja płynna wykorzystywana jest
jako nawóz, wylewamy ją na pola przy pomo-
cy deszczowni.
Gospodarstwo Rolne „Wonieść”Przyjeżdżamy do miejscowości Wonieść. Tu znaj-
duje się jedna z farm spółki Gospodarstwo Rolne
„Wonieść”. Na miejscu utrzymywanych jest 1000
krów (1500 całe stado), od 2004 r., wcześniej ho-
dowano tu byki i owce. Dzienna produkcja mleka
sięga z całego gospodarstwa 25 tys.l, w całości tra-
fiająca do Niemiec. Od września 2012 r. legowiska
w czterech oborach zaściełane są odseparowaną
gnojowicą. Decyzja o separowaniu w przypad-
ku tego gospodarstwa wcale nie dziwi. Na jego
terenie znajduje się kilka potężnych zbiorników
wypełnionych po brzegi gnojowicą. Coś trzeba
było z tym zrobić.
– Jak na razie jesteśmy zadowoleni. Po rozpo-
częciu ścielenia odseparowaną gnojowicą odno-
towaliśmy nawet spadek komórek somatycznych
– mówi Artur Kaczmarek, główny zootechnik.
Gospodarstwo w m. Wonieść jest ostatnim, ja-
kie mieliśmy okazję obejrzeć podczas tego wyjaz-
du. Wracamy na Podlasie, by przekazać Państwu
nasze obserwacje i wrażenia. Jak na razie wnioski
płynące z doświadczeń użytkowników separato-
rów są bardzo pozytywne. Czy wkrótce znajdzie
się ktoś odważny, pierwszy właściciel separatora
w woj. podlaskim?
TEKST I FOT.: MAŁGORZATA SAWICKA
c.d. ze str. 58
Krowy chętnie kładą się na legowiskach wy-
ściełanych separowaną gnojowicą
►
Pokrycie powierzchni, na której leży, pasza mo-
że być zrobione z różnych materiałów, jak zwy-
kle granicą w tym zakresie jest pomysłowość.
Nie wszystkie rozwiązania są doceniane przez
fachowców.
– Często w miejscu poboru paszy przez zwie-
rzę stosowano wtapiane w posadzkę płytki gres.
Zdarza się, iż po pewnym czasie krowy wylizy-
wały szkliwo z tego typu materiału, co sprzyjało
kaleczeniu oraz braku higieny w miejscu poboru
paszy – wyjaśnia Tomasz Ladziński.
Klient – nasz panRolnik jako klient już dawno został zauważony
przez firmy, a na rynku pojawiły się produkty do-
stosowane specjalnie do jego potrzeb. I tak np.
firma Cemex przygotowała specjalnie dla swo-
ich klientów z branży rolniczej rodzinę betonów
Agron, przeznaczonych do wznoszenia budynków
inwentarskich oraz innych obiektów –silosów na
kiszonkę, zbiorników na nawozy naturalne i maga-
zynów. Jeden z produktów z tej rodziny – Agron
posadzki – to, jak podkreśla producent, trwały,
trudno ścieralny beton, niezastąpiony w obiek-
tach przeznaczonych do hodowli zwierząt. Może
być wykańczany specjalną, łatwą do czyszczenia
warstwą antypoślizgową o podwyższonej od-
porności na ścieranie. Taka niepyląca posadzka
zapobiega ewentualnym podrażnieniom zwie-
rząt. Dodatkowe powleczenie powierzchni pre-
paratami izolacyjnym lub żywicami pozwala na
wykonanie posadzki odpornej na działanie che-
micznie agresywnych czynników pochodzenia
zwierzęcego.
Produkty stworzone z myślą o rolnictwie i sto-
łach paszowych ma w swojej ofercie tez firma
Bentley Farm. To m.in. MSE-250 Mortar Forte – za-
prawa podłogowa (powłoka), składająca się z ży-
wicy, utwardzacza oraz piasku kwarcowego, od-
porna na silne środki chemiczne oraz uderzenia
mechaniczne, ścierająca racice. Producent poleca
ją do hal udojowych, przejść, do celów napraw-
czych (dziury i uszczerbki w betonie), uzupełnień
ubytków przy mocowaniach konstrukcji, uzupeł-
nień szczelin pomiędzy płytami betonowymi oraz
poziomowania nierównych powierzchni. Są też
środki umożliwiające naprawę popękanego be-
tonu. I w końcu MSE-230 Floorequalcoat-trans,
czyli dwukomponentowa wylewka samopozio-
mująca na stoły paszowe, polecana również do
zastosowania w alejach i korytarzach paszowych,
na suchy i czysty beton; na powierzchnie nowe
i używane. Jest trwała, odporna na kwasy i inne
środki żrące, prosta w aplikacji.
Oczywiście oferta na rynku jest dużo szersza,
wybierać trzeba z głową. Co to znaczy? Oszczędzać
trzeba umieć. Jednym z najczęściej popełnianych
przez rolników błędów są próby wykonania mie-
szanek betonowych bezpośrednio na budowie ze
złej jakości kruszyw oraz przy nieodpowiednim
zastosowaniu chemii budowlanej, jak również
stosowanie materiałów nie posiadających ate-
stów. Jaki jest efekt takich działań? Pieniądze na
naprawę wydane w szybkim tempie. Jest takie
przysłowie: „chytry dwa razy traci”.
TEKST: SAM
c.d. ze str. 54
PODLASKIE AGRO 61
62 PODLASKIE AGRO
maszynymaszyny
Na co zwracać uwagę, decydując się na zakup używanych ciągnikówNa co zwracać uwagę, decydując się na zakup używanych ciągników
Pierwsza jakość,Pierwsza jakość, z drugiej rękiz drugiej ręki
Zima to bardzo dobry czas na Zima to bardzo dobry czas na zakup ciągnika z „drugiej ręki”. zakup ciągnika z „drugiej ręki”. To właśnie teraz mamy więcej To właśnie teraz mamy więcej wolnego czasu na przeanalizo-wolnego czasu na przeanalizo-wanie ubiegłego roku, naszych wanie ubiegłego roku, naszych potrzeb, a także możliwości potrzeb, a także możliwości finansowych, w związku z tym finansowych, w związku z tym - na przemyślany i rozsądny - na przemyślany i rozsądny zakup maszyny. Na co zwracać zakup maszyny. Na co zwracać uwagę kupując używane?uwagę kupując używane?
Dokładne statystyki nie są prowadzone, ale –
jak podaje portal www.truck.pl – ponoć rocznie
w Polsce sprzedaje się ok. 7-8 tys. używanych cią-
gników rolniczych. Większość z nich, bo prawie
90%, ma silniki o mocy 70-100 KM, dużo mniej jest
najsłabszych traktorów. Wciąż sporo sprzedaje się
używanych maszyn rodzimej produkcji, przede
wszystkim wiekowych Ursusów. Rolnicy niemal
na pniu kupują także kilkunasto- i kilkuletnie cze-
skie Zetory, które mają opinię ciągników wytrzy-
małych i tanich w przypadku napraw.
Najlepszym i najwygodniejszym rozwiązaniem
jest oczywiście zakup nowej maszyny, ale na ta-
kie rozwiązanie nie wszyscy mogą sobie pozwo-
lić. Wiadomo, rynek wtórny ma jedną wielką za-
letę – jest tańszy. Ale nie ma co narzekać już na
starcie, w ostatnich latach oferta maszyn używa-
nych jest bardzo bogata i przy niewielkim wysił-
ku można znaleźć i kupić maszynę w przyzwo-
itej cenie i w przyzwoitym stanie. Jak się do tego
przygotować?
Pierwszym czynnikiem przy zakupie jest wy-
bór odpowiedniego typu oraz mocy ciągnika.
Różne gospodarstwa mają różne specjalizacje.
Jednym potrzebny jest ciągnik duży i mocny, in-
nym – wręcz przeciwnie – mały i zwinny, bo ma-
ją niewielkie gospodarstwa i „ciasne” podwórka.
Samym traktorem nic nie zrobimy, maszynę do-
bieramy więc w zależności od posiadanego parku
maszynowego. Jeżeli użytkujemy zbyt małe lub
zbyt duże maszyny w stosunku do mocy ciągni-
ka, to praca nim nie będzie efektywna, a wręcz
uciążliwa np. poprzez duże spalanie. Sprawą oczy-
wistą jest fakt, iż kupujemy maszynę z pewnym
zapasem mocy tak, aby była ona wykorzystywa-
na ok. 80-90% swojej możliwości. Trzeba mieć na
uwadze swoje plany, jeśli bowiem w najbliższej
przyszłości planujemy zakup nowej maszyny,
która wymaga większej mocy, wówczas i traktor
dobieramy do jej wymagań, oczywiście z zacho-
waniem odpowiedniego zapasu.
Poszukiwania naszej nowej maszyny war-
to rozpocząć od obejrzenia ofert, zawartych
w Internecie, aby sprawdzić i porównać ceny. Jest
to niezbędne, ponieważ orientacja w cenach po-
zwoli nam nie przepłacić, a także uniknąć „szcze-
gólnych okazji”, które mogą okazać się bardzo
niebezpieczne.
Podczas wstępnych oględzin staramy się wzro-
kowo ocenić maszynę: w jakim jest stanie, czy
widać, że była malowana. Trzeba przyjrzeć się
dokładniej wszystkim elementom, które były dora-
biane i przerabiane – tym niebędącym oryginalną
częścią. Zdradzą je np. spawy w miejscach, gdzie
ich nie powinno być oraz ingerencje w instalację
elektryczną przez rzemieślników naprawiających
sprzęt w przydomowych garażach, w sposób nie-
profesjonalny. Przeróbki takie mogą świadczyć
o niechlujnym wykonaniu naprawy np. celem
szybkiego pozbycia się maszyny.
Po wstępnych oględzinach konieczna jest jazda
testowa, która pozwoli nam zweryfikować działa-
nie wszystkich podzespołów. Podczas takiej jazdy
zwróćmy szczególną uwagę na płynność rusza-
nia, włączania oraz zmiany biegów. Większość cią-
gników wyprodukowanych w ostatniej dekadzie,
wyposażona jest także w rewers oraz półbiegi,
dlatego też należy się im bacznie przyjrzeć, po-
nieważ one najwięcej pracują i najszybciej mogą
się zużywać. Zmiana biegów oraz kierunku jazdy
powinna być cicha i płynna.
c.d. na str. 64
Wojciech Gawryluk, redaktor naczelny tygodnika OkazjeWojciech Gawryluk, redaktor naczelny tygodnika OkazjeNasz tygodnik Okazje, w którym można umieścić bezpłatne ogłoszenia drobne, to świetny barometr
tego, co się dzieje w poszczególnych branżach w woj. podlaskim. Spośród wielu różnych kategorii,
potężną grupę stanowią ogłoszenia rolnicze. W sumie jest to ponad 1500 ogłoszeń tygodniowo
i wciąż obserwujemy tendencję wzrostową. Zdecydowana większość z nich dotyczy kupna i sprze-
daży używanych maszyn rolniczych. Widać wyraźnie, że istnieje spora rotacja wśród właścicieli ma-
szyn. Najczęściej nasi klienci sprzedają ciągniki, kombajny, prasy, owijarki, ale też mniejsze maszyny
i narzędzia. Zapraszam do lektury tygodnika i życzę znalezienia na jego łamach prawdziwych okazji.
PODLASKIE AGRO 63
64 PODLASKIE AGRO
maszynymaszyny
Podczas jazdy przetestujmy działania wszyst-
kich podzespołów takich jak podnośnik, układ kie-
rowniczy i hamulcowy. Te układy mają szczególny
wpływ na nasze bezpieczeństwo, muszą działać
płynnie, bez przerw, luzów oraz bez drgań. Jazda
testowa powinna trwać ok. 30-40 min. do momen-
tu nagrzania się wszystkich olejów do tempera-
tury roboczej. Dopiero wtedy można ocenić stan
maszyny, a w szczególności układu hydrauliczne-
go, ponieważ po rozgrzaniu olej staję się rzadszy
i przecieki „zdradzają” ewentualne nieszczelności
nie zawsze widziane gołym okiem. Czasami wy-
stępują wewnętrzne przecieki elementów skrzyni
biegów, które w znaczący sposób ograniczą lub
wręcz uniemożliwią normalną pracę. Po rozgrza-
niu warto sprawdzić stan i kolor olejów, przede
wszystkim oleju przekładniowo-hydraulicznego.
Ten powinien być czysty, wszelkie zanieczysz-
czenia lub srebrno czarne zabarwienie świadczą
o intensywnym zużywaniu się elementów tarcz
hamulcowych lub sprzęgieł.
Dobrze mieć także manometr do pomiaru ci-
śnienia oleju, ciągnik na rozgrzanym oleju przy po-
miarze w gniazdach hydraulicznych powinien mieć
ciśnienie o wartości ok. 190-200 bar. Jeżeli nie ma-
my manometru, to możemy się po-
służyć np. ładowaczem czo-
łowym. Jego reakcja, czyli
szybkość działania oraz
udźwig jest dobrym wy-
znacznikiem stanu układu
hydraulicznego. I tak, jeżeli
ładowacz ma udźwig 1,5 to-
ny, a ma problemy z udźwi-
giem 1 tony, to wiadomo, że
coś jest nie tak.
Kolejną ważną czynnością
jest ocena stanu ogumienia.
Zakładając, iż średnia żywot-
ność opon wynosi ok. 6.000
mth, możemy zweryfikować
przybliżony przebieg maszyny. Dodatkową rzeczą,
którą możemy odczytać z opony, to data jej pro-
dukcji. Powinna ona, na ogół pokrywać się z da-
tą produkcji ciągnika. Przykład: Jeżeli ciągnik ma
ok. 5 lat i przebieg do 5.000 mth, a data produkcji
opon jest inna niż data produkcji ciągnika, to jest
niemal pewne, iż ciągnik ma tych godzin faktycz-
nie więcej i ktoś próbuje nas oszukać.
Kupując używany ciągnik renomowanej marki,
warto bardziej skupić się omówionym powyżej
stanie technicznym, niż na liczbie przepracowa-
nych godzin. A często właśnie klienci na przebieg
patrzą w pierwszej kolejności i od tego zaczyna-
ją zakup. Przebieg 10 tys. godzin w ciągniku, po-
dobnie jak 200 tys. km w autach (warto zwrócić
uwagę, że używane auta
w komisach mają często
180, 190 tys. km, ale pra-
wie nigdy 200 tys. km)
jest jakby barierą psy-
chologiczną. A niepo-
trzebnie, bo markowe
ciągniki są w stanie
spokojnie przepraco-
wać 20 tys. godzin. Duże
gospodarstwa generu-
ją wysokie przebiegi
ciągników. Analizując
ilość przepracowanych
godzin warto rozma-
wiać ze sprzedawcą,
skąd sprowadza sprzęt.
Właściciele komisów sprzedają ciągniki z Francji,
Anglii, czy Niemiec. Wiadomo, iż tamtejsi rolnicy
mają duże areały. Trzeba więc liczyć, że użytku-
jąc ciągnik o mocy do 100 KM robią nim rocznie
średnio 1.500-2.000 godzin. Większym ciągni-
kiem, 100-200 KM – przynajmniej 2-2,5 tys. godzin
rocznie. Gdy dowiemy się, że dany komis handlu-
je sprzętem z Belgii, czy z Holandii, przebiegi te
powinny być nieco mniejsze, bo i gospodarstwa
w tych krajach są mniejsze.
Dobrym sposobem na bezpieczeństwo zakupu
maszyny używanej jest zabranie ze sobą osoby,
znającej daną markę lub typ, która w szybki spo-
sób może ocenić zachowanie się maszyny. Taką
osobą może być sąsiad lub znajomy posiadający
podobny sprzęt, ale najlepiej, jeśli jest to osoba
z firmowego serwisu, która na co dzień zajmuje
się tym sprzętem.
Po ocenie stanu technicznego ciągnika przed
zakupem musimy koniecznie i dokładnie spraw-
dzić zgodność numerów seryjnych maszyny z do-
kumentami faktury, dowód rejestracyjny, CMR.
Dobrym sposobem weryfikacji legalności maszyny
jest porównanie wszystkich numerów seryjnych
podzespołów. Informację o numerach seryjnych
podzespołów takich jak silnik, kabina, skrzynia itp
można uzyskać u autoryzowanego dealera poda-
jąc tylko numer seryjny maszyny. Informacja taka
jest bardzo przydatna, bo jeśli ktoś próbuje prze-
bijać numery, robi to tylko z numerami seryjnymi
ramy, pozostałe są bez zmian. Jeżeli numer seryjny
maszyny oraz pozostałe numery podzespołów nie
są powiązane, to możemy być pewni, iż maszyna
może pochodzić z nielegalnego źródła.
TEKST: ANDRZEJ CHLABICZ, CONTRACTUS BIAŁYSTOK
FOT. DANEX, REDAKCJA
c.d. ze str. 62 Leszek Domitrz, Leszek Domitrz, Baza Maszynowa Danex w Rogienicach WielkichBaza Maszynowa Danex w Rogienicach Wielkich– Maszynami używanymi handlujemy od niemal 15 lat. Przez ten czas zebraliśmy mnóstwo do-
świadczeń oraz wiedzy na ten temat, więc sądzę, że potrafimy zadowolić nawet najbardziej wy-
magającego klienta. Rolnicy nie stronią od zakupu maszyn używanych, w tym ciągników. Są to za-
równo właściciele mniejszych jak i większych gospodarstw. Pozwolę sobie powiedzieć, że w wielu
wypadkach zakup używanej maszyny to słuszny wybór. Nie każdego stać na nowy ciągnik, a zde-
cydowanie nie warto zaciągać kredytu, po to tylko by zaimponować sąsiadom. Ciągniki i maszyny sprzedawane w na-
szej firmie sprowadzamy głównie z Francji. Jest to rynek mniej przetrzebiony przez polskich sprzedawców niż choćby
Niemcy i znacznie częściej można znaleźć tam prawdziwe perełki. Z moich doświadczeń wynika, że w segmencie cią-
gników używanych klienci poszukują często takich marek jak: Case, Renault, Fendt, czy Zetor. I nie są to wcale małe ma-
szyny. Największą popularnością cieszą się ciągniki w przedziale mocy 80-120 KM. Cieszy fakt, że rolnicy są doskonale
wyedukowani w zakresie tego, na co powinni zwracać uwagę przy oglądaniu używanego ciągnika. Niemniej jednak po
tak poważny zakup warto wybrać się do zaufanego sprzedawcy.
Przykładowe oznaczenie daty produkcji opony.
Dwie pierwsze cyferki mówią o tygodniu produkcji
w danym roku, a dwie ostatnie – to rok produkcji.
W powyższym przypadku mamy: 30 tydzień 2008 r.,
czyli sierpień 2008 r.
▲
Farmtrac 7110 DT Maszyną Roku 2013Ciągnik rolniczy Farmtrac 7110 DT otrzymał specjalne wyróżnienie w kon-
kursie „Maszyna Rolnicza Roku 2013” w kategorii maszyny krajowej.
Farmtrac 7110DT o mocy 110 KM jest najmocniejszym modelem w ofercie
producenta z Mrągowa, zbudowanym w oparciu o podzespoły renomowa-
nych marek. Pod maską ciągnika 7110DT pracuje trwały i sprawdzony silnik
Perkins’a, który w połączeniu z układem napędowym ZF, gwarantuje niskie
zużycie paliwa i wysoką kulturę pracy.
Na przestrzeni ostatnich trzech lat to już drugie wyróżnienie dla ciągnika
Farmtrac w tym prestiżowym konkursie. Wcześniej 75-konny model Farmtrac
675 DT został uznany Maszyną Roku 2011.
Warto dodać, że była to już XIX edycja konkursu, organizowanego przez
Instytut Technologiczno-Przyrodniczy (Oddział w Warszawie) przy współ-
pracy Redakcji „AGRO”, Targów Kielce, Kasy Rolniczego Ubezpieczenia
Społecznego, Przemysłowego Instytutu Maszyn Rolniczych.
Uroczyste wręczenie tytułów i statuetek odbędzie się 8 marca na targach
AGROTECH w Kielcach.
ciekawostki rynkoweciekawostki rynkowe
66 PODLASKIE AGRO
ciekawostki rynkoweciekawostki rynkowe
Większy zakres sterowania i kontroli!
Firma Kuhn oferuje najnowszy model owijarki
do bel RW 1800 C wyposażony w funkcje Autoload
i Autoswitch. Większa wydajność, ergonomia i bez-
pieczeństwo obsługi sprawia, że maszyna nadaje
się do użytku w każdych warunkach.
Model ten wyposażony jest w całkowicie nowy
system elektroniczny. Łatwy w obsłudze, w pełni
automatyczny system komputerowy z wbudo-
wanym joystickiem posiada funkcję wstrzymy-
wania i wznawiania pracy oraz funkcje autoload
i autoswitch. Przyjazny dla użytkownika interfejs,
taki sam jak w prasach ze sterowaniem autoplus.
Pełna kontrola procesu zapobiega popełnianiu
przez operatora błędów, mogących prowadzić
do uszkodzenia owijarki.
Dzięki funkcji autoload operator może w całości
skupić się na prowadzeniu ciągnika. System ten
automatycznie pobiera belę za pomocą ramienia
ładującego i umieszcza ją na stole owijającym bez
konieczności działań ze strony operatora.
Natomiast funkcja autoswitch zapewnia znacz-
nie łatwiejszy sposób ustawiania owijarki w po-
zycji roboczej i transportowej. Do pełnego au-
tomatycznego rozłożenia lub złożenia maszyny
wystarczy jedno naciśnięcie przycisku.
Nowa ładowarka wyposażona jest w solidne
podwójne ramię. Jego wytrzymałość pozwala
na stosowanie owijarki w nawet najtrudniejszych
warunkach roboczych oraz owijanie bel okrą-
głych o średnicy sięgającej 160 cm i masie do 1400
kg. Opatentowane ramię ładujące wbudowane
w stół owijający umożliwia szybkie owijanie, któ-
re przekłada się na osiąganie wyższej wydajności.
Ponieważ pobieranie beli następuje w kierunku
zgodnym z kierunkiem jazdy ciągnika, wysoko-
wydajną owijarkę można umieścić za ciągnikiem
lub bezpośrednio za prasą. Dzięki nowym stan-
dardom oświetlenia unowocześniona maszyna
zachowuje zgodność z bieżącymi normami dla
pras wdrażanych przez firmę Kuhn.
Model RW 1800 C zawiera dobrze znane alu-
miniowe napinacze o długości 750 mm z zakoń-
czeniami o stożkowym kształcie, automatyczne
nożycowe obcinacze folii oraz magazynek na
maksymalnie sześć zapasowych rolek folii. W za-
leżności od warunków pracy, rodzaju zbierane-
go materiału i długości okresu przechowywania,
operator może wprowadzić wstępne ustawienia
terminala dostosowane do wymaganej liczby
warstw folii na beli. 70% naprężenia folii sprawia,
że zostaje ona doskonale rozłożona na beli i gwa-
rantuje oszczędność materiału.
Obok odwracacza bel, firma Kuhn posiada
w ofercie szeroką gamę opcji. Nowością jest ze-
staw do transportu dla odwracacza bel, który uła-
twia jazdę po drogach oraz zestaw do zdalnego
sterowania owijaniem statycznym za pomocą
fal radiowych.
Mega CerexBib
W odpowiedzi na rosnące potrzeby i wyma-
gania rolników Michelin wprowadził dwa nowe
rozmiary opon CerexBib: IF 800/70 R 38 CFO oraz
IF 900/60 R 38 CFO. Dzięki wykorzystaniu tech-
nologii Ultraflex opony chronią glebę podczas
pracy maszyn rolniczych, zapewniając przy tym
zwiększoną nośność.
Opona została stworzona we współpracy
z Claas, światowym liderem w produkcji kom-
bajnów. Nowe opony zostały już zaaprobowane
przez największych producentów sprzętu rolni-
czego, takich jak John Deere, Case, New Holland,
Claas oraz Laverda i dopasowane do ich oferty na
nadchodzący sezon.
Przełomowa technologia Ultraflex zastosowana
w oponach CerexBib wykorzystuje nowe materia-
ły i innowacyjny wzór bieżnika, aby chronić glebę
i zapewnić lepszą nośność. Opony CerexBib, w po-
równaniu do innych opon, zapewniają zwiększoną
nośność przy takim samym ciśnieniu, natomiast
przy mniejszym ciśnieniu gwarantują niezmie-
nioną nośność. Dzięki temu CerexBib to jedyna
na rynku opona do kombajnów, która może być
eksploatowana przy ciśnieniu nie przekraczają-
cym 2 barów. Zmniejszając ugniatanie gleby, jakie
zazwyczaj powodują kombajny, opony CerexBib
umożliwiają skuteczną cyrkulację wody i powie-
trza na uprawianym polu, jednolity wzrost plonów,
a także ochronę zbiorów. Większy obszar kontak-
tu z glebą i obniżone ciśnienie zmniejszają głębo-
kość kolein oraz zwiększają przyczepność zarów-
no na mokrym, jak i suchym podłożu, co pozwala
na oszczędność czasu i paliwa. Takie rozwiązania
umożliwiają zastosowanie współczesnych technik
uprawy, jak np. zasiew bezpośredni. Zmniejszone
ugniatanie w połączeniu z możliwością zastoso-
wania wydajniejszych maszyn pozwalają uzyskać
większe plony, a co za tym idzie i zyski.
CerexBib to pierwsza opona, która może być
używana zarówno na przedniej, jak i na tylnej osi
kombajnu. Dodatkowo specjalna mieszanka gu-
mowa zmniejsza o 25% nagrzewanie się opony.
Ponadto opony te są o 15% węższe niż opony do-
stępne obecnie na rynku przy jednoczesnej zwięk-
szonej nośności. Dzięki temu producenci mają
możliwość konstruowania większych maszyn, nie
przekraczając progu 3,5 m szerokości. To istotny
czynnik także z punktu widzenia poruszania się
kombajnów na drogach publicznych.
Więcej mocy, więcej funkcji
Marka New Holland przeprojektowała i uno-
wocześniła gamę ciągników T4, liczącą teraz trzy
ciągniki premium o wyższej mocy, które zastąpią
dotychczasową gamę T4000 oraz podstawowe
modele należące do serii T5000.
Nowe modele osiągają moc mieszczącą się
w przedziale 86-107 KM i wyposażone są w naj-
nowocześniejszą technologię Common Rail z sys-
temem recyrkulacji schłodzonych spalin CEGR,
zapewniającym zgodność z normami emisji Tier
4A. Zaawansowane funkcje obejmują dodatkowo
elektroniczną kontrolę oporu narzędzia EDC oraz
przekładnie napędowe Dual Command™, a dzię-
ki kabinie deluxe VisionView™ oraz przyciągającej
wzrok stylistyce charakterystycznej dla ciągników
New Holland urok gamy jest jeszcze większy.
Nowe modele charakteryzują:
Wiodąca w swoim segmencie kabina delu-
xe VisionView™: wyjątkowy komfort operato-
ra i bezkonkurencyjna widoczność z kabiny
operatora.
Szeroka oferta przekładni napędowych: wy-
bierz przekładnię napędową dostosowaną do
swoich potrzeb.
Regulowana czułość dźwigni shuttle: precyzyj-
ne sterowanie przekładnią nawrotną.
Silniki o dużej mocy, kompatybilne z norma-
mi emisji Tier 4A, zapewniające maksymalną
wydajność i efektywność.
Układy hydrauliczne o dużej mocy: przepływ
sięgający nawet 100 litrów/minutę.
Wielokrotnie nagrodzony system podnośnika
Lift-O-Matic™ Plus.
Elastyczne opcje WOM.
Modułowy przedni TUZ i WOM: większa elastycz-
ność pracy (dostępne od czerwca 2013 r.)
Szeroka gama opon: maksymalne wymiary
opon 540/65R34.
Wytrzymała konstrukcja/platforma ROPS: kom-
fortowe i bezpieczne środowisko robocze dzięki
opcjonalnej konstrukcji zabezpieczającej przed
spadającymi przedmiotami (FOPS).
ZEBR. SAM I BK
►
►
►
►
►
►
►►
►
►
Fot.
Kuh
n
Fot.
Mic
helin
Fot.
New
Hol
land
PODLASKIE AGRO 67
68 PODLASKIE AGRO
budujemy i mieszkamybudujemy i mieszkamy
Kalkulator dociepleniaKalkulator docieplenia
Licz ciepłoKalkulator online, który pozwoli wyliczyć zużycie materiałów
i koszty docieplenia ścian zewnętrznych domu oraz sufitu
i garażu dla systemów Ecorock FF i Ecorock FG wprowadzi-
ła firma Rockwool.
Oprogramowanie pozwala obliczyć zużycie potrzebnych ma-
teriałów i określić cenę brutto ocieplenia ścian zewnętrznych
i stropów garażowych. Kalkulator automatycznie uzupełnia
poszczególne elementy systemu (izolację, zaprawę klejącą,
siatkę i zaprawę zbrojącą, podkład tynkarski, tynk, podkład
pod farbę i samą farbę w odpowiednim kolorze), zapropo-
nuje odpowiednią ilość opakowań i zsumuje koszt (netto
i brutto) na podstawie podanej powierzchni ścian lub stro-
pów. Powyższe rozwiązanie nie tylko oszczędza nasz czas, ale
także eliminuje możliwość wystąpienia błędów wynikających
z niewiedzy bądź pomyłek w obliczeniach, które mogłyby
w efekcie spowodować przekroczenie budżetu przeznaczo-
nego na remont. Aplikacja dostępna jest online na stronie
http://www.rockwool.pl/produkty-rozwiazania/ocieplenie-
domu/kalkulator-cen-systemow i pozwala wszystkim, którzy
zmagają się z budową bądź remontem domu,
dokonać obliczeń i dokładnie przygotować się do inwe-
stycji.
Nagrodzone oknaModel KF500 – najnowocześniejsze okno Internorm – zostało
wyróżnione w konkursie „Fenestra Aurea” (Złote Okno), orga-
nizowanym po raz pierwszy w tym roku przez jeden z naj-
ważniejszych branżowych portali – Oknotest.pl. Nagroda jest
„przyznawana podmiotom z branży okien pcv za osiągnięcia,
które wywarły albo wywrą znaczący wpływ na kierunek rozwo-
ju techniki okiennej oraz organizacji i funkcjonowania rynku”.
Wyróżnienia otrzymały dwie firmy: Drutex i Vetrex.
– Nagrodzone okno Internorm jest... świeże pod każdym
względem. Prowadzenie okuć wewnątrz konstrukcji skrzydeł,
ryglowanie bez zaczepów, możliwość instalacji w ościeżni-
cy nawiewnika z wymiennikiem ciepła, oryginalny kształt,
a jednocześnie potwierdzony w badaniach wysoki poziom
właściwości eksploatacyjnych czynią to okno konstrukcją
wyjątkową i niepowtarzalną. Jesteśmy przekonani, że będzie
dobrze służyła użytkownikom, przy okazji inspirując inne fir-
my – ocenił Andrzej Błaszczyk z oknotest.pl.
BK
Wiosną każdy sposób na poprawę nastroju jest na wagę złota. Jakimi kolorami się otaczać, żeby podnieść sobie ciśnienie i dodać energii?
Powszechnie wiadomo, że ciepłe, nasycone ko-
lory działają pobudzająco. Aby ożywić przestrzeń
najczęściej sięgamy po czerwień, różne odcienie
żółtego i pomarańczowego. Każda z tych barw ma
jednak trochę inny wpływ na nasze samopoczu-
cie. Najlepiej sprawdza się pomarańczowy, któ-
ry buduje nasze poczucie komfortu fizycznego
sprawiając, że w jego otoczeniu czujemy ciepło
i bezpiecznie. Energetyczne działanie koloru czer-
wonego jest powszechnie znane, warto jednak
pamiętać, że zastosowany na dużych powierzch-
niach może prowadzić do zbyt silnego pobudze-
nia, zmęczenia, a nawet agresji. Żółty stosowany
z umiarem stymuluje i wprawia w optymistyczny
nastrój, jednak zbyt długie przebywanie w jego
otoczeniu może spowodować uczucie niepokoju.
Bardzo charakterystyczne i intensywne odcienie
to zawsze pewne ryzyko, ponieważ poza dobro-
czynnym wpływem mogą prowadzić do nadmier-
nego pobudzenia i rozdrażnienia. Nie bez przy-
czyny w przyrodzie zarówno czerwony, jaki i żółty
uznawane są za kolory ostrzegawcze.
– Pomarańczowy to zdecydowanie strzał w dzie-
siątkę. Powstaje w wyniku połączenia czerwo-
nego i żółtego, więc zachowuje ich wszystkie
zalety, jednocześnie tonując intensywność od-
działywania. Transparentne rolety w tym kolo-
rze rozprowadzą i ocieplą nawet niedużą ilością
światła – podpowiada Kamila Prałat, ekspert fir-
my Franc Gardiner.
OPRAC. BK
Jaki kolor wybrać do nowego mieszkaniaJaki kolor wybrać do nowego mieszkania
Energia Energia na wiosnęna wiosnę Pomarańczowy kojarzy się z
młodością i zabawą, dając
motywację do działania, jedno-
cześnie ciepła tonacja sprawia,
że w jego otoczeniu czujemy się
bezpiecznie, a wnętrze odbiera-
my jako przytulne.
◄
Fot.
FRA
NC
GA
RD
INER
70 PODLASKIE AGRO
budujemy i mieszkamybudujemy i mieszkamy
KRÓTKOKRÓTKO
Mieszkanie dopiero w 2014Program „Mieszkanie dla młodych” wejdzie w życie najwcześniej od 2014 r., a nie od po-
czątku lipca br. W połowie stycznia Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki
Morskiej zakończyło konsultacje społeczne, dotyczące projektu ustawy o pomocy państwa
w nabyciu pierwszego mieszkania przez ludzi młodych. Resort zgodził się na zmianę spo-
sobu obliczania limitu ceny mkw. mieszkań w miejscowościach sąsiadujących z miastami
wojewódzkimi. Pułap cen uprawniających do zakupu mieszkania z rządowym wsparciem
będzie w nich podwyższony. Nowy program nie obejmie mieszkań kupowanych na ryn-
ku wtórnym i budownictwa jednorodzinnego, co wyklucza większość powiatów. W czasie
konsultacji pośrednicy w obrocie nieruchomościami oraz notariusze i bankowcy próbowali
przekonać resort do zmiany stanowiska w tej sprawie. Ale bez skutku.
Dłużej spłacamyOd 28 grudnia 2012 r. obowiązuje nowelizacja ustawy o pomocy państwa w spłacie niektó-
rych kredytów mieszkaniowych, udzielaniu premii gwarancyjnych oraz refundacji bankom
wypłaconych premii gwarancyjnych. Zmiana wydłuża, do 31 grudnia 2017 r., termin doko-
nywania całkowitej spłaty kredytu wraz z częścią skapitalizowanych i przejściowo wyku-
pionych odsetek. Jednocześnie kredytobiorca może wówczas starać się o uzyskanie prawa
własności zadłużonego mieszkania. Przypomnijmy, iż powyższa ustawa zawiera rozwiązania
służące udzieleniu pomocy państwa w spłacie długoterminowych kredytów zaciągniętych
przez spółdzielnie mieszkaniowe przed 31 maja 1992 r. Jest to jedna z podstawowych form
zobowiązań przyjętych przez państwo w obszarze mieszkalnictwa w związku z przemiana-
mi, jakie towarzyszyły transformacji gospodarczej w okresie PRL.
Być Szwajcarem...Gdzie w bieżącym roku najlepiej byłoby się urodzić? Mamy w stanie błogosławionym wy-
syłamy do Szwajcarii. Polska bowiem znalazła się dopiero na 33. miejscu rankingu. Listę,
obejmującą 80 państw stworzył ośrodek badawczy Economist Intelligence Unit. Wprawdzie
najbardziej pomaga urodzenie się bogatym, ale nie tylko to się liczy. Przy tworzeniu listy
uwzględniano m.in. czynniki demograficzne, geograficzne, społeczne, kulturowe, PKB na
głowę mieszkańca, inflację, koszty życia, przestrzeganie praw człowieka, średnią oczeki-
wana długość życia, analfabetyzm, odsetek ludności w szkołach wyższych itp. Najlepsza
w zestawieniu Szwajcaria uzyskała ocenę 8,22, Polska – 6,66. W pierwszej piątce znajdują
się: Australia, Norwegia, Szwecja i Dania. Tabelę zamykają Nigeria, Kenia i Ukraina. Rosja
znalazła się na 72. miejscu.
ZEBRAŁA BARBARA KLEM
Mówi się, że kamień naturalny to synonim elegancji, ale nadaje wnętrzu chłodu. Czy można go kłaść samodzielnie, czy nadaje się na ogrzewanie podłogowe i czy rzeczy-wiście bywa przytulny? Które z przekonań warto zweryfikować przed zakupem?
Importem i obróbką surowca zajmują się je-
dynie branżowe firmy? To mit. Kamienne płyt-
ki są ogólnodostępne, można je nabyć już nie
tylko w specjalistycznych salonach, ale również
w marketach budowlanych, czy w sklepach in-
ternetowych. Na rynku pojawia się dużo kamienia
wątpliwej jakości, dlatego ryzyka nieudanej inwe-
stycji unikniemy, stawiając na firmę o wieloletnim
doświadczeniu i ugruntowanej pozycji na rynku.
Zwracajmy także uwagę na pochodzenie kamie-
nia, jego dostępność, jakość i gatunek. Płytki ka-
mienne powinny być opatrzone odpowiednimi
certyfikatami lub posiadać deklarację zgodności,
potwierdzającą, że dany produkt spełnia odpo-
wiednie normy budowlane.
Kamienne płytki są znacznie cięższe od cera-
micznych odpowiedników? To tez mit. To najpopu-
larniejszy mit wśród wszystkich funkcjonujących
w tym temacie. W rzeczywistości zarówno waga,
jak i format kamiennej płytki jest zbliżony do ga-
barytów płytki ceramicznej. Ten rodzaj okładzi-
ny występuje także w coraz bardziej popularnych
rozmiarach wielkoformatowych.
Płytki z kamienia nie sprawdzają się jako okła-
dzina na ogrzewanie podłogowe? Mit. Kamień
naturalny cechuje się dużą gęstością, dzięki cze-
mu bardzo dobrze przewodzi ciepło. Miłośników
ekonomicznych rozwiązań z pewnością ucieszy
fakt, że wprawdzie płytki z tego surowca nagrze-
wają się dłużej, ale też dłużej utrzymują i oddają
ciepło. Jak podkreśla Wacław Gawroński z firmy
Rogala, ogrzewanie podłogowe możemy zasto-
sować pod każdy rodzaj kamienia. Latem sytuacja
będzie odwrotna – kamienna posadzka w naszym
salonie da nam przyjemny chłód.
Jakość ma swoją cenę? To fakt. Niska cena ka-
miennych płytek to zazwyczaj sygnał do zasta-
nowienia. W praktyce oznacza to na ogół gorszy
gatunek materiału. Pamiętajmy, że płytki z natu-
ralnego kamienia, to inwestycja ponadczasowa.
Oszczędności szukajmy raczej w wyborze do-
stawcy. Koszty obniżymy, kupując u producenta
– unikniemy tym samym marży i dodatkowych
kosztów manipulacyjnych – takie rozwiązanie
proponuje m.in. firma Rogala, dostawca obecny
na rynku od lat.
Kamienna okładzina wymaga fachowego mon-
tażu? Oczywiście. W tej sprawie nie warto decy-
dować się na domorosłych specjalistów. Montaż
kamiennej okładziny bezdyskusyjnie oddać na-
leży w ręce wykwalifikowanych specjalistów.
Najwyższej jakości surowiec to tylko połowa suk-
cesu. Amatorski montaż może skutecznie popsuć
wyczekiwany efekt końcowy – podkreśla Wacław
Gawroński. – Warto prosić producenta o polece-
nie sprawdzonego specjalisty.
OPRACOWAŁA BARBARA KLEM
Kamień naturalny to surowiec praktycznie niezniszczalny. Jest odporny na wszelkie ścieranie, ściskanie, czy ude-
rzenia. Z upływem lat powierzchnia kamienia może ulec zmatowieniu, czy drobnemu porysowaniu, ponowne
polerowanie przywróci ją jednak do pierwotnej świetności.
▲
Co powinniśmy wiedzieć, przed zakupem kamiennych płytekCo powinniśmy wiedzieć, przed zakupem kamiennych płytek
StąpaćStąpać po granicie po granicie
Fot.
RO
GA
LA
PODLASKIE AGRO 71
72 PODLASKIE AGRO
budujemy i mieszkamybudujemy i mieszkamy
NOWOŚCI RYNKOWENOWOŚCI RYNKOWE
Dekoracyjny żakard
Żeby wnętrze nie sprawiało bałaganu kompozycyjnego, mu-
si być kolorystycznie przemyślane. Warto sięgnąć po żakar-
dowe tkaniny z prześwitującymi wzorami, które tworzone
są przez ingerencję w samą strukturę splotu, dzięki czemu
możliwe jest uzyskanie efektu prześwitu. Roleta przepusz-
cza światło w miejscach o rzadszym splocie. Pomysł dla
wszystkich, którzy w dzieciństwie lubili się bawić w zającz-
ki. Cena: od 36,99 zł.
Pukaj elegancko
Drzwi panelowe PANdoor TM 77 oparte na profilu aluminio-
wym, wypełnione są panelami o dowolnym wzorze z aplika-
cjami ze stali nierdzewnej i ozdobnym frezem. Skrzydła wy-
konane są w jednej płaszczyźnie w stosunku do ościeżnicy.
System cechują łatwość i szybkość montażu oraz bardzo dobre
parametry techniczne: współczynnik przenikania ciepła 1,2-0,8
W/mkwK i wysoka izolacyjność akustyczna – 30-40 DB.
Bursztynowy szlak
Bursztyn niesie ze sobą tajemnicę wieków, jest niepowtarzalny
i skrywa sekrety. Podobnie naturalny kamień w bursztynowych
odcieniach: odwieczny granit Juparana Colombo Gold, czy
Colonial Gold cechuje niespotykane nigdzie indziej piękno
i ciepło. Bursztynowe odcienie to także marmur Giallo Triana,
czy onyks Yellow. Z takich kamieni firma Rogala wykonuje
płytki podłogowe. Cena: od 121,77 zł/mkw.
Fot.
FRA
NC
GA
RD
INE
R
FOT.
YAW
AL
Fot.
RO
GA
LA
Od kilku lat obserwujemy triumfalny po-wrót okien drewnianych. Uważane są one za produkty luksusowe, a wielu inwesto-rów gotowych jest sporo dopłacić za samą możliwość obcowania z tym naturalnym materiałem. Czy nowoczesne okna z drew-na są faktycznie lepsze niż plastikowe?
Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa i zale-
ży od wielu czynników, ale spróbujemy wyjaśnić
które okna sprawdzą się lepiej.
Wokół sporu dotyczącego wyższości okien
drewnianych nad plastikowymi i odwrotnie naro-
sło wiele mitów, dotyczących rzekomych przewag
jednego materiału nad drugim. W rzeczywisto-
ści obecnie parametry użytkowe obydwu mate-
riałów są bardzo podobne i zarówno z jednego,
jak i z drugiego można tworzyć okna o bardzo
podobnych właściwościach. Dotyczy to zarów-
no prostych modeli, jak i najbardziej zaawan-
sowanych przeznaczonych do zastosowania w
budownictwie energooszczędnym i pasywnym.
Wedle jednego z najpopularniejszych mitów okna
drewniane „oddychają”, dzięki czemu zapewniają
w pomieszczeniach korzystniejszy mikroklimat
niż popularne „plastiki”. W rzeczywistości okna
drewniane są impregnowane nie zawsze zdrowy-
mi dla człowieka chemikaliami, które sprawiają,
że „oddychają” równie skutecznie, co pcv. Okna
drewniane są nie tylko droższe od swoich odpo-
wiedników z plastiku. Z całą pewnością wymagają
też od swoich właścicieli więcej troski. Co kilka lat
(w zależności od warunków eksploatacji) koniecz-
ne jest przeprowadzanie okresowej konserwacji
polegającej na odnowieniu powłoki malarskiej.
Okna wykonane z drewna są też bardziej wrażli-
we na uszkodzenia powierzchniowe.
Tak więc, czy kupowanie okien drewnianych
w ogóle ma sens? Oczywiście. Okna drewniane
mają szereg unikalnych zalet. Grunt w tym, żeby
wiedzieć na czym one polegają i nie decydować
się na drewno tylko ze względu na panującą mo-
dę. Drewno jest idealnym materiałem, jeśli w na-
szym wymarzonym domu planujemy zamontować
okna o nietypowych kształtach. Wadą zestawów
z tworzyw sztucznych jest wrażliwość na zmiany
temperatur – pcv kurczy się, gdy jest zimno i roz-
szerza pod wpływem ciepła.
- Rozwiązaniem, które eliminuje większość wad
drewna, jako materiału są proponowane przez
niektóre firmy zewnętrzne nakładki aluminio-
we - mówi Dariusz Olszewski z firmy Internorm. -
Dzięki nim pozbywamy się problemu z konserwa-
cją – nakładka skutecznie chroni bowiem drewno
przed zewnętrznymi czynnikami atmosferycznymi.
Jednocześnie nadal możemy od wewnątrz obco-
wać z naturalnym materiałem, nie pozbawionym
swoich naturalnych właściwości. Dzięki ochronie
od zewnątrz nie występuje konieczność stosowa-
nia nadmiaru chemikaliów, a drewno pokryte je-
dynie lakierem swobodnie oddycha.
OPRACOWAŁA BARBARA KLEM
Okna wykonane z dobrej jakości klejonego trójwarstwo-
wo drewna są znacznie sztywniejsze, dzięki czemu będą
nadawały się do domów, w których zaprojektowano
przeszklenia o dużych powierzchniach. Jeśli więc ma-
rzymy o wielkich, dających mnóstwo światła oknach
drewno będzie dla nas idealnym wyborem.
▲
Fot.
INTE
RN
OR
M
Czy kupować okna drewniane: fakty i mityCzy kupować okna drewniane: fakty i mity
Obcowanie Obcowanie z naturąz naturą
PODLASKIE AGRO 73
74 PODLASKIE AGRO
budujemy i mieszkamybudujemy i mieszkamy
A TO CIEKAWEA TO CIEKAWE
Pustak z wełnąTrzy nowe rodzaje pustaków ceramicznych wypełnionych weł-
ną mineralną oferuje firma Röben. Nowe produkty zostały ofi-
cjalnie zaprezentowane światu podczas targów Budma, które
odbyły się na przełomie stycznia i lutego br. w Poznaniu.
Thermoziegel TV 7-Plan, TV 8-Plan i TV 9-Plan, to nazwy in-
nowacyjnych pustaków, które odpowiadają współczynnikom
przewodzenia ciepła, jakimi się one charakteryzują (odpo-
wiednio: 0,07, 0,08 i 0,09 W/mkwK). Mogą stanowić elementy
konstrukcyjne, jak i izolacyjne. Umożliwiają wznoszenie muru
bez dodatkowego ocieplania ściany, co znacznie przyspie-
sza i ułatwia budowę. Muruje się je w taki sam sposób, jak
zwykłe bloczki, czyli na zaprawie cienkowarstwowej. Można
je z łatwością przycinać i dopasowywać do projektowanych
kształtów ścian, ponieważ wypełnienie z wełny mineralnej
zostało tak osadzone w pustaku, że nie ulega zniekształce-
niom. Warto dodać, że wszystkie pustaki z wełną mineralną
marki Röben są niepalne (klasa A1).
Stosując pustaki ceramiczne od razu wypełnione wełną mi-
neralną, można osiągnąć niezwykle korzystną wartość współ-
czynnika przenikania ciepła całego muru bez żadnego do-
datkowego ocieplania budynku. Jak to działa? Przykładowo,
wartość współczynnika dla ściany zbudowanej w następu-
jący sposób: zewnętrzny tynk lekki 20 mm (0,25 W/mkwK)
– pustak Thermoziegel TV 7-Plan o szerokości (grubości mu-
ru) 365 mm (0,07 W/mkwK) – wewnętrzny tynk gipsowy lub
cementowy 15 mm (0,51 W/mkwK) wynosi 0,18 W/mkwK.
Dzięki nowym bloczkom marki Röben można więc uzyskać
termoizolacyjną ścianę o grubości 40 cm, odpowiadającą
najwyższym standardom energooszczędności.
BK
Ład i harmonia to wartości, które cenili już starożytni filozofowie. Określa się je jako stan zapewniający najlepsze warunki do działania. Przy projektowaniu wnętrza warto wziąć pod uwagę aranżację, która zapewni nam poczucie uporządkowania. Jedna kolekcja mebli w całym domu stwo-rzy spójny i dobrze zorganizowany wystrój.
Sypialnia stanowi swoistą ucieczkę od świata
i miejsce wyciszenia. Salon to centrum życia, w któ-
rym gościmy najbliższych. Te dwa pomieszczenia
nie zawsze muszą ze sobą kontrastować. Kolekcja
Cuba dostępna w ofercie marki HM Helvetia Meble
pozwoliła zharmonizować dwie z pozoru różne
przestrzenie. Minimalizm, subtelność, a przy tym
elegancja i oszczędność to kwintesencja nowo-
czesnego stylu wyrażona w tym zestawie.
Salon to miejsce spotkań, ale również mała
ekspozycja – miejsce idealne do przechowywa-
nia pamiątek, wszystkich drobiazgów, którymi
chcemy się pochwalić i z których jesteśmy dumni.
Dyskretne i oszczędne oświetlenie LED oraz liczne,
ciekawie wkomponowane przeszklenia pomogą
wyeksponować rodzinne skarby, a subtelna linia
uchwytów i oszczędne wykończenia nie rozpro-
szą uwagi patrzących.
Niepotrzebnego rozproszenia unikniemy także
w sypialni, gdyż kolekcja Cuba została zaprojekto-
wana tak, by drewniana kompozycja nie przytła-
czała pomieszczenia, a stanowiła ozdobę. Takie
połączenie sprawia, że sypialnia stanie się miej-
scem odpoczynku i zapewni regenerujący sen.
– Projektując tę kolekcję, chcieliśmy pokazać, że
nowoczesne trendy we wzornictwie to zarówno
wysoki poziom estetyki, jak i wygoda użytkow-
ników. Wychodzimy naprzeciw tym, którzy cenią
sobie minimalizm i harmonię, ale nie zapominamy
o elegancji, designie i funkcjonalności otaczają-
cych przedmiotów – mówi Marcin Grzesiuk z HM
Helvetia Meble.
BK
Fot.
RÖ
BE
N
Ta jasna aranżacja zimą rozświetli i ociepli pomieszczenie, latem nada mu świeżości i lekkości. W ten sposób możemy
się cieszyć równowagą we wnętrzu przez cały rok.
▲
Dom kompletny, czyli urządzeni wokół jednej kolekcjiDom kompletny, czyli urządzeni wokół jednej kolekcji
Spokojne Spokojne meble meble
Fot.
HM
HE
LVE
TIA
ME
BLE
PODLASKIE AGRO 75
76 PODLASKIE AGRO
budujemy i mieszkamybudujemy i mieszkamy
Mieszkanie na wsi jest tańsze. Mieszkanie w mieście – wygodniejsze. No... niekoniecz-nie. Mając podłączenie do gazu ziemnego – różnicy nie ma. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że rzadko mamy gazociągi na tere-nach wiejskich, problemem w pełnym kom-forcie mieszkania jest jedynie ogrzewanie.
Mieszkania w blokach ogrzewane są tzw.
Ciepłem Systemowym. Owo Ciepło, to już ryn-
kowy produkt i dlatego producenci życzą sobie
pisania go z wielkich liter. Właściciela nic nie in-
teresuje: kaloryfery grzeją, nawet latem – jeśli ma
się takie potrzeby, a woda w kranie jest zawsze
gorąca. Ale za ten luksus trzeba płacić. Czy dużo?
Poniżej w tabeli macie Państwo przykładowe ce-
ny, więc możecie je odnieść do własnych nakła-
dów na ogrzewanie. Zrobiliśmy w redakcji porów-
nanie kosztów ogrzewania mieszkania Ciepłem
Systemowym w bloku i domu, w którym pracuje
nowoczesny kocioł gazowy. Okazało się, że Ciepło
Systemowe jest dwa razy droższe. Jeśli ktoś z Was
opala dom węglem, czy drewnem, to porówna-
nie takie powinno być jeszcze bardziej korzystne.
Korzystne cenowo, ale nie komfortowo.
Opłaty za centralne ogrzewanie i podgrzewa-
nie ciepłej wody użytkowej stanowią większość
czynszu, bo prawie 80%. Ich wysokość, jak też
kwoty za ciepłą i zimną wodę, gaz oraz energię
elektryczną i wywóz nieczystości nie zależą bez-
pośrednio od administracji spółdzielni. Ustalają
je wodociągi (6,41 zł/m3 – kosztuje obecnie wo-
da i odprowadzenie ścieków w Białymstoku), ga-
zownia, elektrownie oraz przedsiębiorstwa ener-
getyki cieplnej. Spółdzielnie negocjują z nimi dla
swoich członków jak najniższe ceny.
Stare ludowe przysłowie mówi „Jak sobie po-
ścielesz – tak się wyśpisz” i oczywiście jest w nim
wiele prawdy. Choćby w kontekście wysokości
opłat za mieszkanie. I tu w dużej części opłaty za-
równo na wsi, jak i w mieście, zależą od zużycia
mediów. Płacisz tyle – ile zużyjesz. Energię elek-
tryczną mierzą liczniki, mamy wodomierze i ga-
zomierze. Trzeba uwzględnić jeszcze kanalizację,
której koszty podwajają zazwyczaj cenę zimnej
wody. Jak ona ma się do wywozu szamba lub do
eksploatacji przydomowej oczyszczalni – napi-
szemy w kolejnym wydaniu.
Teraz czas na radość z powodu mieszkania we
własnym domu, a nie bloku. Spółdzielnie same
bowiem ustalają wartość stawki eksploatacyj-
nej. Stawki, o której wielu może nawet nie sły-
szało. Składa się na nią blisko 80 różnych pozycji.
Najważniejsze, stanowiące większy udział w całości
to m.in.: koszty zarządzania i administrowania nie-
ruchomościami, koszty utrzymania nieruchomości
wspólnych: energia elektryczna, ubezpieczenie,
utrzymanie terenów zielonych, odśnieżanie, po-
datek od nieruchomości, prowizje bankowe, itp.
I tej pozycji drodzy Czytelnicy nie ma w przypad-
ku mieszkania na wsi.
Poniższa tabela zawiera aktualne stawki czynszu
w kilku losowo wybranych spółdzielniach miesz-
kaniowych w Białymstoku. Jeśli więc Wasze dzieci
mieszkają w miastach, albo planujecie kupić im
mieszkanie, przeanalizujcie, gdzie warto zainwe-
stować, aby opłaty były niższe.
MARZENA BĘCŁOWICZ
Trzeba pamiętać, że większość budowanych obecnie nowych bloków to tzw. mieszkania deweloperskie. Oznacza
to, że są budowane przez firmę zajmującą się handlem mieszkaniami, a nie spółdzielnię. Po oddaniu do użytku
w takim budynku powstaje wspólnota mieszkaniowa, którą tworzą sami mieszkańcy. To oni będą decydowali o
losach budynku, a więc i o wysokościach opłat. Z reguły bloki zarządzane przez wspólnoty mają opłaty niższe, niż
te obowiązujące w spółdzielniach.
▲
Ile trzeba płacić za mieszkanie w mieścieIle trzeba płacić za mieszkanie w mieście
Jak dobrzeJak dobrzena wsina wsi
Fot.
Bar
bara
Kle
m
Spółdzielnia/Wyszczególnienie i wysokość
opłat
Białostocka Spółdzielnia
Mieszkaniowa
SM Budowlani SM Słoneczny Stok SM Zachęta
Stawka eksploatacyjna (zł/mkw. p.u.) 1,09-2,58 0,98-2,52, 0,53-2,20 - członkowie ,98 1,74
Fundusz remontowy (zł/mkw. p.u.) 1,20 0,6-1,64 1,30 0,82-1,32
Opłata za centralne ogrzewanie (zł/mkw.
p.u.)
0,75-6,00 z podzielnikami;
6,00 bez podzielników
2,20-2,65 zaliczki indywidualne z podzielni-
kami; 6,00 bez podzielników
zaliczki indywidualne z podzielni-
kami; 5,50 bez podzielników
Opłata za podgrzanie ciepłej wody użytko-
wej (ryczałt przy braku wodomierzy)
14zł/m3, 49zł/osobę 15,77zł/m3 12zł/m3, 38,40zł/osobę 14zł/m3, 70zł/osobę
Opłata za zimną wodę i kanalizację 6,41zł/
m3 cena Wodociągów Białystok podajemy
ryczałty przy braku wodomierzy
115,38zł/osobę - 96,15zł/osobę 96,15zł/osobę
Opłata za wywóz nieczystości 8,50zł/osobę 0,39zł/m2 0,39zł/m2 7,20zł/osobę
Opłata za ochronę osiedli - - 2zł/mieszkanie -
Zaliczka na gaz (w przypadku braku gazo-
mierzy)
6,00-7,00zł/osobę 0,26-0,45zł/m2 0,37zł/m2 wg stawek ryczałtowych
Opłata za dźwigi osobowe 9,33zł/osobę 0,10-0,14zł/m2 0,28zł/m2 (mieszkańcy parterów
nie płacą)
7,60zł/osobę.
Uwagi 4,09zł/mieszkanie za pa-
kiet podstawowy TV
0,54zł/m2(sprzątanie), 0,06-
0,22zł/m2(energia elektryczna)
4,80zł/mieszkanie (telewizja, pakiet
podstawowy)
-
PODLASKIE AGRO 77
78 PODLASKIE AGRO
rolnictwo na kołachrolnictwo na kołach
Niespełna 15% wynosi odsetek osób zdają-cych egzaminy na prawo jazdy oparte o no-we przepisy. Te same statystyki pokazują, że w niektórych ośrodkach ruchu drogowe-go zdawalność wynosi zaledwie 10%. Mało.
W ostatnim czasie często można było usłyszeć
w telewizji i radio oraz przeczytać w prasie i na
stronach internetowych o nowych zasadach doty-
czących egzaminów na prawo jazdy. Poruszenie,
jakie wywołały nowe przepisy, jest ogromne. Pod
dyskusję poddawana jest zasadność ich wprowa-
dzenia. Nie będę jednakże oceniał jakości tych
zmian, ani prowadził rozważań na temat ich po-
trzeby. Postaram się natomiast w sposób zrozu-
miały przybliżyć najważniejsze zagadnienia, które
uległy prawdziwej rewolucji. Czy były potrzebne
i słuszne? Oceńcie państwo sami.
Na początku bieżącego roku mogliśmy w ca-
łym kraju obserwować oblężenie Wojewódzkich
Ośrodków Ruchu Drogowego. Powodem tego
nagłego zainteresowania WORD-ami wśród przy-
szłych i obecnych kierowców były zmiany w eg-
zaminowaniu na prawo jazdy. Otóż 19 stycznia
2013r. zaczęła obowiązywać nowelizacja ustawy
o kierujących pojazdami, która wprowadza nowe
kategorie prawa jazdy oraz zmiany w systemie
sprawdzania wiedzy i umiejętności kierowców. Z
tego względu każdy, kto chciał zdać egzamin we-
dług „starych” zasadach musiał się śpieszyć. Przez
pierwszą połowę stycznia większość WORD-ów
znacznie wydłużała swoje godziny pracy, aby dać
możliwość przystąpienia do egzaminów wszyst-
kim zainteresowanym. Stąd też do 19 stycznia br.
tworzyły się niebotyczne kolejki, zaś po tej dacie
zainteresowanie wśród przyszłych „zmotoryzowa-
nych” WORD-ami praktycznie znikło. Powodem
był oczywiście typowy lęk przed nowymi, jeszcze
nie poznanymi dobrze zasadami, które zasadni-
czo różnią się od poprzednich.
Co się zmieniło?Nowelizacja ustawy o kierujących pojazdami z
19 stycznia 2013r. wprowadza wiele zmian, któ-
re w głównej mierze polegają na uporządkowa-
niu zasad szkolenia i uzyskiwania uprawnień do
kierowania pojazdami, wprowadzaniu nowych
kategorii praw jazdy (AM, A2) oraz terminu waż-
ności dokumentu prawa jazdy, który wynosi od
bieżącego roku maksymalnie 15 lat. W pierwszej
kolejności skupmy się jednak na zmianach pod-
czas egzaminów, gdyż to one wywołują najwię-
cej emocji w społeczeństwie.
Tyle w teoriiNowy egzamin teoretyczny przeszedł kolosal-
ne zmiany. Jego obecna formuła jest bardzo dy-
namiczna i wymaga pragmatycznej znajomości
przepisów ruchu drogowego, a nie pamięciowego
podejścia do zadań. Osoba przystępująca do te-
stów powinna opanować ponad 1.800 pytań, któ-
rych docelowo będzie aż 3.000. Komputer z bazy
danych wylosuje 32 pytania. Przypomnijmy, że w
przypadku kategorii B (samochody osobowe) do
tej pory było tylko 18 pytań, a cała pula liczyła ich
500. Do każdego pytania jest tylko jedna dobra
odpowiedź, którą należy wybrać na klawiaturze.
Niestety do pytań oraz wybranych odpowiedzi
nie ma już powrotu, więc nie można ich popra-
wiać. Osoba zdająca egzamin musi w pierwszej
kolejności, na podstawie filmów wideo, odpowie-
dzieć na 20 pytań. Po wyświetleniu się odpowied-
niej sytuacji drogowej kandydat na kierowcę ma
20 sekund na przeczytanie pytania i 15 kolejnych
na wybór tylko jednej, właściwej odpowiedzi. W
drugiej części egzaminu teoretycznego należy
się spodziewać 12 pytań specjalistycznych. Ich
treść zależy od wybranej kategorii prawa jazdy,
do której będziemy przystępować. Czas na pyta-
nie to 50 sekund.
Za prawidłowe udzielenie odpowiedzi moż-
na otrzymać od jednego do trzech punktów.
Najwyżej ocenianie są zadania, które mają zwią-
zek z bezpieczeństwem podczas prowadzenia po-
jazdu. Maksimum jakie można uzyskać w trakcie
testu to 74 punkty, jednakże, aby zdać trzeba ich
uzbierać co najmniej 68. Dlatego, aby mieć cał-
kowitą pewność poprawnego zaliczenia egza-
minu teoretycznego, można popełnić nie więcej
niż dwa błędy.
Teraz praktykaEgzaminy praktyczne dla kierowców pojaz-
dów osobowych właściwie pozostają bez zmian.
Natomiast w przypadku zdobycia uprawnień na
motocykl egzamin będzie o wiele trudniejszy. Na
placu wprowadzono dodatkowe zadania, spraw-
dzające umiejętności zdających. Przyszli motocy-
kliści będą musieli wykonać szybki slalom na placu
egzaminacyjnym (z prędkością 30 km/godz.) oraz
ominąć przeszkodę z lewej lub prawej strony (ja-
dąc z prędkością 50 km/godz.) i przejechać mię-
dzy bramkami. Podczas rozmów prowadzonych
wśród motocyklistów i nauczycieli szkół jazdy
często można usłyszeć zdanie że „z tego rodzaju
manewrami problemy mogą mieć już nawet do-
świadczeni kierowcy, a przecież trzeba będzie je
wykonywać na egzaminie”.
Miejmy nadzieję, że umiejętności polskich mo-
tocyklistów, starających się o prawo jazdy, nie do-
prowadzą do tego, iż na egzaminach w Ośrodkach
będzie dochodziło regularnie do wypadków.
Pozostałe nowościRewolucje wprowadzone do egzaminów na pra-
wo jazdy to jedynie niewielki ułamek wszystkich
nowelizacji, związanych z ustawą o kierujących
pojazdami. Zmiany przede wszystkim spowo-
dowane są nowym wzorem prawa jazdy (toż-
samym z wyglądem w EU). Wszystkie nowe do-
kumenty wydawane od 19 stycznia 2013 r. będą
miały termin ważności - maksymalnie 15 lat. Tak
więc w przypadku zmiany adresu zamieszkania,
nazwiska, czy zagubienia, otrzymamy już prawo
jazdy z odświeżonym wyglądem. Natomiast do-
tychczasowe, które otrzymywaliśmy do tej pory
bezterminowo, będziemy musieli wymienić w
latach 2028-2033.
Na nowym wzorze dokumentu pojawiły się
także dwie kategorie (oznaczone jako AM i A2),
których wcześniej nie było. Są one związane ze
zmianami, jakie zaszły w zasadach przyznawania
blankietu prawa jazdy motocyklistom. Kategoria
AM pozwala na poruszanie się motorowerem
(skuterem) i lekkim czterokołowcem (quadem).
Możliwości techniczne obu pojazdów nie mo-
gą pozwolić na przekraczanie przez kierującego
prędkości 45 km/godz. Wiek osoby dopuszczo-
nej do uzyskania tych uprawnień to ukończenie
14 roku życia. Osoby, które skończyły 18 lat przed
wprowadzeniem nowych przepisów (czyli przed
19 stycznia 2013 r.), na terenie Rzeczpospolitej
Polskiej nadal będą mogły jeździć bez koniecz-
ności wyrobienia prawa jazdy.
W przypadku kategorii A2 kierowca uzyskuje
prawo do poruszania się jednośladem o mocy
poniżej 48 KM (35 kW). Przywilej ten, określany
już jako „młody motocyklista”, można uzyskać po
ukończeniu 18 lat. Natomiast pełne uprawnienia
na wszystkie rodzaje motocykli będzie można uzy-
skać po 24 roku życia lub po dwóch latach od mo-
mentu posiadania prawa jazdy kategorii A2.
TEKST I FOT: SZYMON MARTYSZ
Zmiany w przepisach na prawo jazdyZmiany w przepisach na prawo jazdy
Zdadzą Zdadzą tylko najlepsi!tylko najlepsi!
Egzamin praktyczny dla kierowców aut osobowych
pozostał właściwie bez mian. Rewolucje przeszedł za
to egzamin teoretyczny.
►
PODLASKIE AGRO 79
80 PODLASKIE AGRO
rolnictwo na kołachrolnictwo na kołach
Opel to jedna z największych i naj-bardziej rozpoznawalnych marek sa-mochodów na świecie. Jej znaczącym dealerem na Podlasiu jest firma Top Auto, która z koncernem General Motors współpracuje już od ponad 15 lat.
W salonie Top Auto, mieszczącym się
w Krupnikach, trwa właśnie wyprzedaż rocznika
2012, gdzie oprócz korzystnych rabatów związa-
nych ze sprzedażą pojazdów, oferuje się także
liczne promocje na obsługę serwisowanych po-
jazdów oraz atrakcyjne programy lojalnościo-
we. Wszystkie modele Opla w ofercie dostępne
są z atrakcyjnym finansowaniem: Opel Kredyt
2,99%, Opel Kredyt 50/50. Interesujący jest tak-
że pakiet „Opel Ubezpieczenie”, który oferowa-
ny jest klientom indywidualnym już za 3,5% oraz
klientom biznesowym już za 4,0%. Warto także
zapytać o upusty dla firm i osób prowadzących
działalność gospodarczą oraz wybranych grup
zawodowych.
Pierwszym modelem oferowanym w promocyj-
nej cenie jest Opel Corsa. Wygląd auta opiera się
na mocnym fundamencie cieszącego się uznaniem
poprzednika. Samochód zachował dynamiczny
i przyjazny charakter, otrzymując nową stylizację
przodu nadwozia. Opel Corsa 2012 dostęp-
ny jest już od 35.500 zł.
Innym pojazdem sprzedawanym z ko-
rzystnym rabatem jest Opel Meriva. Ten
mały i zwrotny minivan słynie ze swojej
bezawaryjności, co potwierdzają rankin-
gi ADAC. Jego cena rozpoczyna się od
50.000 zł.
Kolejnym pomysłem na nowy pojazd jest cała
gama modeli Astry. Począwszy od wersji Classic
już za 42.900 i Classic kombi za 45.900, a skoń-
czywszy na czwartej generacji Astry HB (hatch-
back) i Astry Sports Tourer (kombi). Koszt zaku-
pu tego średniej klasy samochodu z segmentu
C w ubiegłorocznym wydaniu to 51.000 zł. W ko-
rzystnej cenie jest także Opel Astra Sedan, czyli
jak to reklamują sprzedawcy w salonie – piękna
forma nowej Astry w super cenie. Auto oferowa-
ne już jest za 62.950 zł.
Flagowym modelem marki Opel jest ciągle
Insignia. Samochód dostępny jest jako: cztero-
drzwiowy sedan z bardzo bogatym pakietem
wyposażenia, którego cena została obniżona
o ponad 20 tysięcy złotych i kosztuje on obec-
nie 78.400 zł.
W ofercie salonu dostępny jest także minivan
Opel Zafira Family (od 66.900 zł) i Zafira Tourer
(95.000 zł) oraz uterenowiony kompakt Opel
Mokka (od 79.650 zł). Te modele polecane są szcze-
gólnie dla osób oczekujących czegoś więcej niż
tylko klasycznego samochodu miejskiego.
Opel Adam to pierwszy, stylowy mały pojazd
Opla. Auto to debiutuje na rynku, oferując wię-
cej nowych rozwiązań niż którykolwiek z jego
konkurentów. Adam wprowadza do modnego
segmentu A docenioną już filozofię firmy Opel,
polegającą na „łączeniu artystycznego kunsztu
z niemiecką precyzją”. Nowy model wyróżnia się
muskularnym, oryginalnym wyglądem, a tym sa-
mym opiera się popularnej w motoryzacji tenden-
cji do stylistycznego nawiązywania do przeszło-
ści. Nowy Adam ma wyraziste i mocne proporcje
– jego długość wynosi 3,70 m, a szerokość 1,72 m
(bez lusterek). Jak zapewniają przedstawiciele
marki – Opel Adam to przyjazny, trzydrzwiowy
pojazd, doskonale sprawdzający się w miejskiej
przestrzeni. Samochód charakteryzuje się dobrą
dynamiką jazdy poza miastem dzięki podwoziu
i układowi kierowniczemu zaprojektowanemu
z myślą o maksymalnej zwinności i przyjemności
z jazdy. We wnętrzu znajdują się siedzenia dla 4
pasażerów, którzy mogą cieszyć się wyjątkową
luksusową atmosferą pojazdu – zarezerwowaną
dotychczas dla pojazdów klasy Premium. Auto jest
przestronne, a jego wnętrze można dostosować
do indywidualnych upodobań, wybierając spo-
śród niezwykle bogatej gamy kolorów, dekoracji,
stylowych podsufitek i efektów świetlnych.
Wnętrze zawiera wszystko to, co sugeruje eks-
kluzywny wygląd zewnętrzny: stylowy i unikato-
wy klimat na zadziwiająco przestrzennej – jak na
tak mały samochód – powierzchni. Dzięki har-
monijnie wyrzeźbionym elementom i eleganc-
kim łagodnym liniom (podobnie jak w modelach:
Astra, Meriva i Insignia) Adam pod każdym wzglę-
dem reprezentuje filozofię marki Opel. Okrągłe
przyrządy typu zegarowego oraz chromowane
przełączniki dodają nowemu modelowi szczyp-
tę sportowego charakteru.
Opel Adam został wyposażony w technologie
spotykane w pojazdach z wyższych segmentów.
Posiada on nowy pokładowy system informacyj-
no-rozrywkowy IntelliLink, integrujący pojazd ze
smartfonem. Inne funkcje, doskonale sprawdza-
jące się w jeździe miejskiej: system Park Assist,
który automatycznie parkuje samochód, system
ostrzegający o przeszkodach w martwym polu
Side Blind Spot Alert oraz system City, wspoma-
gający układ kierowniczy.
SZYMON MARTYSZ
FOT. OPEL
TOP AUTOTOP AUTOKrupniki 25, 15-641 Białystok, Krupniki 25, 15-641 Białystok,
tel. 85 661-68-02, tel. 85 661-68-02, 661-47-87 661-47-87
www.topauto.com.plwww.topauto.com.pl
Insignia to kapitalne połączenie eleganckiej stylistyki i komfortu podróżowania▲
Wyprzedaże i nowości OplaWyprzedaże i nowości Opla
Wstąp do salonuWstąp do salonu
Adam to nowość wśród rynkowych „malu-
chów”
◄
PODLASKIE AGRO 81
rolnictwo na kołachrolnictwo na kołach
Chevrolet wprowadza rabatyChevrolet wprowadza rabaty
Rozsądny komfortRozsądny komfort
Ponad 10 tys. nowych Chevroletów za-rejestrowano w ubiegłym roku w Polsce – podają statystyki Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK). Jest to rezul-tat lepszy od poprzedniego roku o blisko 40%! Z roku na rok Chevrolet cieszy się co-raz większą popularnością wśród Polaków.
Bardzo pozytywne wyniki sprzedaży to efekty
kampanii promocyjnych i reklamowych oraz cią-
głego podnoszenia jakości produktów sprzedawa-
nych pod logiem Chevroleta. Jednym z najbardziej
znanych dealerów tej marki jest salon samocho-
dowy Top Auto. Obecnie trwa w nim wyprzedaż
rocznika 2012, więc można się spodziewać, że
podsumowanie bieżącego roku przyniesie ko-
lejne rekordy sprzedaży.
Chevrolet w związku z wyprzedażą modelów
z rocznika 2012 wprowadził wiele zachęt finanso-
wych w postaci promocji, atrakcyjnych kredytów
oraz korzystnych leasingów. Największe zaintere-
sowanie rolników oraz innych grup zawodowych
wzbudzą zapewne specjalne rabaty oraz program
lojalnościowy, który można połączyć z aktualnie
obowiązującymi promocjami. Co ciekawe, ofer-
ta ta obejmuje także osoby fizyczne pozostają-
ce w pierwszej linii pokrewieństwa z właścicie-
lem pojazdu. Wszystkie samochody dostępne
są także w promocyjnych programach finanso-
wych 50/50, 3x33 oraz 4x25, natomiast osoby re-
gularnie korzystające z usług salonu mogą liczyć
na Kartę Stałego Klienta, która jest honorowana
w każdej firmie należącej do Konsorcjum Arefiew,
czyli w Nord Auto (dealer Volvo i Hyundai) i Top
Auto (dealer Opel, Chevrolet, Isuzu, serwis Skoda,
Volkswagen, Saab).
Wśród promocyjnej oferty wyróżnia się na pew-
no Chevrolet Spark. Z zewnątrz Spark robi wra-
żenie kompaktowego auta, lecz w przestronnej
kabinie można bardzo wygodnie i komfortowo
się przemieszczać. Dzięki wysokiej jakości kon-
strukcji i przemyślanym rozwiązaniom Spark to
bezpieczne, zwrotne i praktyczne auto. Rok mo-
delowy 2012 objęty jest rabatem 2.000 zł, dzięki
czemu ceny pojazdu rozpoczynają się już od nie-
spełna 27.000 zł.
Aveo to jeden z najlepiej sprzedających się na
świecie samochodów marki Chevrolet. Pojazd
ten również dostępny jest podczas wyprzedaży
rocznika 2012. Rabaty na cztero- i pięciodrzwio-
we modele sięgają 4.500 zł. Opcja 4-drzwiowa
jest stylowym sedanem, który zachęca bogato
wyposażonym i przestronnym wnętrzem oraz
wyborem energicznych i oszczędnych silników.
Jego ceny rozpoczynają się od 37.990 zł. Natomiast
wersja 5-drzwiowa (hatchback) łączy w sobie wy-
soką jakość oraz niską cenę, niezwykle oszczędne
zużycie paliwa oraz ładną linię nadwozia. Koszt
takiego Aveo zaczyna się od 36.490 zł.
Interesującą propozycją może okazać się
również Chevrolet Cruze – bardzo elegancki
i komfortowy samochód z wyraźnym zacięciem
sportowym. Auto dostępne jest w wersji czte-
ro- i pięciodrzwiowej oraz kombi (model Cruze
SW). Na wszystkie obowiązuje rabat detaliczny
na kwotę 4.000 zł. Dzięki niemu cena Cruze to
49.490 w opcji 5-drzwiowej i 50.990 zł w opcji 4-
drzwiowej, zaś w opcji SW, czyli kombi to 52.990 zł.
Dodatkowo podczas wyprzedaży dostępny jest
rodzinny Chevrolet Orlando (od 59.990 zł), stylowy
SUV Chevrolet Captiva (od 87.390 zł) oraz wysokiej
klasy sedan Chevrolet Malibu (od 92.390 zł).
Wiosną w salonach samochodowych poja-
wi się pierwszy niewielki SUV Chevroleta o na-
zwie Trax. Będzie to nowoczesny, wszechstronny
i oszczędny pojazd, oferujący właściwości jezdne
samochodu osobowego oraz napęd na wszyst-
kie koła. Auto wprowadzi do swojego segmentu
nową jakość dzięki inspirującej stylistyce, trzem
wydajnym silnikom oraz sportowej charaktery-
styce prowadzenia.
W gamie jednostek napędowych znajdą się tur-
bodoładowany silnik benzynowy 1,4 l, wolnossą-
cy silnik benzynowy 1,6 l oraz turbodoładowany
silnik wysokoprężny o pojemności 1,7 l. Jednostka
benzynowa 1,4 l turbo współpracuje z 6-biego-
wą przekładnią manualną, rozwija 140 KM mocy
i 200 Nm maksymalnego momentu obrotowego.
System napędu na wszystkie koła jest dostępny
w wersjach z turbodoładowanym silnikiem ben-
zynowym 1,4 l lub wysokoprężnym 1,7 l.
Diesel 1,7 l generuje 130 KM (96 kW) mocy i 300
Nm maksymalnego momentu obrotowego. We
wszystkich wersjach, wyposażonych w manual-
ne przekładnie, Chevrolet Trax oferowany będzie
z system Start/Stop. Sześciobiegowa przekładnia
automatyczna będzie dostępna w połączeniu
z turbodoładowanym silnikiem benzynowym
1,4 l lub wysokoprężnym 1,7 l.
SZYMON MARTYSZ
FOT. CHEVROLET
Imponujący rozstaw osi, wyższe zawieszenie i napęd
4x4 pozwolą bez obaw poruszać się w terenie
◄
TOP AUTO TOP AUTO
Krupniki 25, 15-641 Białystok, Krupniki 25, 15-641 Białystok, tel. +48 85 661-68-02, tel. +48 85 661-68-02, www.topauto.com.plwww.topauto.com.pl
Kompaktowe Aveo charakteryzuje się nowoczesnym wyglądem i niskimi kosztami eksploatacyjnymi▲
82 PODLASKIE AGRO
rolnictwo na kołachrolnictwo na kołach
W marcu 2013 r. w salonach dealerskich pojawi się nowy model Toyoty Rav4. Będzie to już czwarta generacja tej niezwykle popularnej w naszym kraju i niezawodnej półterenówki. Samochód w porównaniu do konkurencji będzie wyróżniał się niezwykle bogatym wyposażeniem standardowym.
Samochody typu SUV to jeden z najbardziej
popularnych segmentów rynku motoryzacyjne-
go. Pod intrygującym mianem SUV (z ang. Sports
Utility Vehicle) kryje się połączenie pojazdu o wa-
lorach sportowych i użytkowych, czyli popularnie
mówiąc półterenówka. Świetnie w tę klasę wpisują
się modele RAV4. Japoński kompaktowy SUV za-
debiutował już w 1994 r., od razu zdobywając wie-
lu fanów. Dziś, po niemal 20 latach obecności na
rynku, Toyota RAV4 uchodzi za wzorzec aut tego
segmentu. Nazwa modelu wywodzi się od pierw-
szych liter angielskiego wyrażenia Recreational
Active Vehicle with 4 Wheel-Drive, co w luźny
sposób można przetłumaczyć jako: samochód
rekreacyjny z napędem na cztery koła.
Czwarta generacja RAV 4, która zadebiutuje
w polskich salonach już w marcu, została zapro-
jektowana w oparciu o platformę Toyoty Avensis.
Dzięki temu pojazd jest dłuższy, co bezpośrednio
się przełożyło na bardziej przestronne wnętrze.
Samochód wyposażono również w pojemniejszy
bagażnik, zaś dostęp do jego przestrzeni baga-
żowej został ułatwiony poprzez obniżenie pro-
gu załadunku.
– Czwarte pokolenie Toyoty RAV4, w stosunku
do poprzedniej wersji, stało się autem wygodnym
i niezwykle bogato wyposażonym. Pojazd jest te-
raz dłuższy o ponad 20 cm i ma większy o 10 cm
rozstaw osi. Zmieniono też jego wygląd, dodając
mu nieco zadziorności. Samochód wyposażono
też w obszerny bagażnik o pojemności 547 litrów.
Wszystkie te zabiegi pozwolą na bardzo komfor-
towe warunki podróżowania w rodzinnym gronie
– przekonuje Mariusz Buchnowski, dyrektor sprze-
daży Toyoty, z salonu G.P. Auto w Ełku.
Japoński SUV przewyższa wyposażenia in-
nych półterenówek dostępnych w naszym kra-
ju. Samochód już w standardowej wersji oferuje
klimatyzację, siedem poduszek powietrznych, kla-
sowy system audio i Bluetooth, światła do jazdy
dziennej typu LED, elektryczne szyby i lusterka,
a także technologie poprawiające bezpieczeństwo
– stabilizacja toru jazdy, kontrola trakcji oraz wspo-
maganie podjazdów pod wzniesienia.
SZYMON MARTYSZ, FOT. TOYOTA
Nowa generacja Toyoty RAV4Nowa generacja Toyoty RAV4
Na cztery kołaNa cztery kołaW modelu RAV4 zadebiutuje 2-litrowy silnik diesla D-4D
o mocy 124 KM, zapewniający dobrą dynamikę oraz
niskie zużycie paliwa
▼
PODLASKIE AGRO 83
84 PODLASKIE AGRO
PODLASKIE AGRO 85
86 PODLASKIE AGRO
dla zdrowia i urodydla zdrowia i urody
Jest szczęśliwym, w pełni rozwiniętym dziec-
kiem. To zasługa rodziców dziewczynki. Mimo
niepełnosprawności Ewy, pani Kasia nie zawahała
się jej adoptować.
– Mając cztery lata Ewa umiała powiedzieć
tylko dwa słowa: „Ewa” i „nie” – wspomina pa-
ni Katarzyna. – Nie umiała się bawić, nie lubiła
oglądać bajek. Dziś jest pięknie rozwiniętą, zdol-
ną dziewczyną.
– Moja córka mając dwa latka zaczęła się inaczej
zachowywać – opowiada pani Maria. – Początkowo
myślałam, że to wiek przekory, kiedy to dzieci nas
nie słuchają. Wizyta u laryngologa totalnie nas za-
skoczyła. W styczniu Asia słyszała jeszcze na pozio-
mie 60 decybeli, a w marcu już nic. Rozpoczęłam
wydeptywanie ścieżek i szukanie pomocy. Mimo,
że minęło już kilka lat do dziś pamiętam, ile kosz-
towało mnie publiczne powiedzenie, że mam
głuche dziecko. Tkwi w nas jakieś głupie poczu-
cie wstydu. A przecież ani ja, ani moja córka nie
zrobiłyśmy nic złego.
Niestety nie wszystkie dzieci z wadami słuchu
mają tak dobrze. Dlatego pani Kasia i Maria wraz
z grupą znajomych terapeutów i rodziców posta-
nowiły założyć organizację, która wspierałaby ro-
dziny i wspomagałaby rozwój niesłyszących dzie-
ci. Formalne narodziny Stowarzyszenia Rodziców,
Terapeutów i Przyjaciół Dzieci i Młodzieży z Wadą
Słuchu „Decybelek” – bo tak brzmi pełna nazwa
organizacji – odbyły się 22 grudnia 2010 r. Miejsca
na siedzibę użyczyła Barbara Maria Łuba, dyrektor
Przedszkola Samorządowego Nr 55 z Oddziałami
Integracyjnymi w Białymstoku przy ul. Kozłowej
25.
– Wykorzystując doświadczenia zawodowe
i osobiste – opowiadają – chcemy być pomostem
pomiędzy lekarzem, który orzeka głuchotę, a in-
stytucjami, które mogą pomóc rodzinom w miarę
normalnie żyć z tym problemem. Dzieci potrzebują
odpowiednio dobranych metod terapeutycznych,
ukierunkowania w rozwoju, zaś ich rodziny potrze-
bują wsparcia i pomocy specjalistów, uzyskanych
tak szybko, jak tylko jest to możliwe.
Z badań Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej
Pomocy wynika, że wada słuchu występuje
w Polsce u 1,6 dziecka na 1.000 urodzonych, czy-
li u ok. 600 dzieci rocznie. Rodzice odbierając no-
worodka ze szpitala, otrzymują informację o nie-
prawidłowym wyniku badania słuchu – certyfikat
w kolorze żółtym i informację o potrzebie dalszej
diagnozy. Wszystko. Ani słowa porady, czy cho-
ciażby informacji dokąd pójść.
Medycyna zatacza błędny krąg. Z jednej stro-
ny neonatologia nastawia się na ratowanie życia
wcześniaków, niezależnie od wieku, a co za tym
idzie poziomu ich rozwoju. Z drugiej strony wia-
domo, że rozwój dziecka w inkubatorze niesie za
sobą pewne ryzyko, np. utratę wzroku, czy słuchu.
Problem tkwi w tym, że rodzicom oddaje się no-
worodki bez informacji o ewentualnych „powikła-
niach”, bez słowa porady co z takim dzieckiem ro-
bić. Tę lukę stara się wypełnić stowarzyszenie.
Decybelek działa na rzecz wyrównywania szans
dzieci z wadą słuchu w środowisku osób słyszą-
cych. Organizuje m.in. spotkania rodzin, zajęcia dla
dzieci. Stara się integrować rodziny, stwarza moż-
liwość wymiany doświadczeń, pomaga rodzicom
w akceptacji inności dziecka spowodowanej po-
siadaniem aparatu słuchowego, implantu, różnicą
w sposobie komunikacji. Dba również o rodzeń-
stwo dzieci z wadą słuchu włączając je w działania,
w których mają szansę być bratem lub siostrą, a nie
opiekunem, czy też rehabilitantem. Decybelek jest
zarejestrowany w Białymstoku, ale swoją opieką
obejmuje dzieci z całego regionu. Prowadzi za-
jęcia terapeutyczne, m.in.: z surdopedagogami
logopedą, psychologiem.
W t e j c h w i l i p o d o p i e k ą
Stowarzyszenia jest 19 dzie-
ci. W momencie zawiązania
Stowarzyszenia było ich 10. To
nie dużo. Statystyki NFZ po-
dają, że w pierwszym kwarta-
le 2011 r. na Podlasiu było 85
dzieci z wadą słuchu, w wie-
ku przedszkolnym. W ciągu
dwóch lat Decybelek dał się
już poznać, więc dlaczego tak
wiele dzieci żyjących w świecie ci-
szy nie korzysta z jego pomocy?
– Nasz dyżurny telefon czynny jest prak-
tycznie całą dobę – mówi pani Kasia. – Rodzice
dzwonią, są informowani o możliwościach roz-
wojowych dziecka, o działaniu aparatu słucho-
wego, implantu, o wsparciu, jakie mogą uzyskać
ze strony specjalistów. Jednak nie będąc przygo-
towanym na wychowanie niesłyszącego dziecka,
potrzebują więcej czasu na oswojenie się z tym
problemem. To nie łatwe, do tego trzeba „doj-
rzeć”. Są też rodzice, którzy podejmują działa-
nia natychmiast. Mamy np. dzieci: z Zambrowa,
z okolic Łomży, które systematycznie są przywo-
żone na zajęcia.
Ale wróćmy jeszcze na koniec do Ewy. Obecnie
kończy szkołę z internatem w Warszawie, najbliż-
szą dla Białegostoku szkołę specjalną dla osób
z wadami słuchu. W każdą niedzielę wieczorem
na białostockim dworcu znaczna część pasażerów
do Warszawy, miga. Wracają w piątki, by przez
chwilę pobyć z rodziną. Ewa opowiada, że często
wieczorami tuli zapłakaną, 5-letnią dziewczynkę,
która tęskni za rodzicami. Serce się ściska.
Na Podlasiu rodzic jednak ma niewielki wybór.
Ma świadomość, że w szkole blisko domu bez
wsparcia specjalistów, rozwój dziecka nie będzie
adekwatny do jego możliwości. Bo nawet szkoła
integracyjna nie jest w stanie właściwie zająć się
głuchymi dziećmi. A przecież marzeniem każdego
rodzica jest to, by w przyszłości było ono samo-
dzielne, by spełniało własne marzenia.
Dlaczego magistratowi opłaca się pokry-
wać koszty edukacji, dowozu dzieci i ich poby-
tu np. w warszawskim internacie, a nie ma pie-
niędzy na organizację szkolnictwa specjalnego
w Białymstoku? Stowarzyszenie robi co może.
Wciąż jednak „coś” nie pozwala na to, by Białystok
przestał być głuchy na potrzeby głuchych.
BARBARA KLEM
Stowarzyszenie „Decybelek” pomaga dzieciom z wadami słuchuStowarzyszenie „Decybelek” pomaga dzieciom z wadami słuchu
UsłyszUsłysz głuche dzieci głuche dzieci
Wada słuchu występuje w Polsce u 1,6 dziecka na 1.000 urodzonych, czyli u ok. 600 dzieci rocznie. Na zdjęciu
podopieczni „Decybelka”.
▲
Ewa kończy podstawówkę. Ma same Ewa kończy podstawówkę. Ma same czwórki i piątki. Dobrze mówi po pol-czwórki i piątki. Dobrze mówi po pol-sku, posługuje się angielskim. Rozumie sku, posługuje się angielskim. Rozumie abstrakcję. Kapitalnie tańczy. Jest abstrakcję. Kapitalnie tańczy. Jest świetną aktorką w szkolnym teatrze. świetną aktorką w szkolnym teatrze. Zna język migowy. Jest głucha.Zna język migowy. Jest głucha.
Stowarzyszenie Stowarzyszenie „Decybelek” „Decybelek”
jest organizacją niezarobkową.
Wszelkie koszty pokrywane są ze składek
członkowskich oraz projektów. Jeśli ktoś z
Państwa chciałby wspomóc Stowarzyszenie
przekazując dowolną darowiznę lub 1%
podatku odsyłamy na stronę:
www.decybelek.pl
Fot.
Bar
bara
Kle
m
PODLASKIE AGRO 87
dla zdrowia i urodydla zdrowia i urody
Nowoczesna stomatologia estetyczna pozwala na uzy-skanie pięknego uśmiechu. Nic więc dziwnego, że za-potrzebowanie na tego typu usługi ciągle rośnie.
O czym myślimy mówiąc, że ktoś ma ładne zęby? Na pewno w pierwszej
kolejności po prostu dostrzegamy to, że ten ktoś ma je wszystkie. Następnie
widzimy ich kształt oraz kolor - biały, lśniący. I też chcemy mieć takie… Nic
prostszego.
Stomatologia estetyczna to dziedzina medycyny, zajmująca się poprawą
wyglądu estetycznego zębów i twarzy. Obejmuje ona zabiegi wybielania
zębów, usuwania kamienia nazębnego, korekcję kształtu i położenia zębów.
Bo dzisiejszy świat wymaga od nas, byśmy dobrze wyglądali. Można powie-
dzieć wprost, że nastała moda na dobry wygląd, dbamy więc nie tylko o ubiór,
ale też o zdrowe i ładne zęby. Piękny uśmiech podnosi naszą samoocenę i
poprawia samopoczucie, a dbanie o zęby to inwestycja na całe życie.
- Tak, to prawda. Dziś po prostu nie wypada nie mieć zębów. Chcemy być
dobrze ubrani, zadbani, jeździć dobrym samochodem i mieć uśmiech jak
celebryta – mówi lek. stom. Zbigniew Zawinowski.
Poza tym, często wykonywany przez nas zawód wymaga od nas nie tyl-
ko schludnego wyglądu, ale też tego, by robić dobre wrażenie na innych.
A wiadomo uśmiech to takie nasze drugie „dzień dobry”. Uśmiechając się,
odsłaniamy zęby i wypadałoby, by ich wygląd nie wystraszył nam rozmów-
cy, czy potencjalnego klienta.
Protetyka to dział stomatologii, który pozwala przywrócić pacjentowi na-
turalną liczbę zębów przy pomocy sztucznego materiału zastępczego.
- W ciągu ostatnich 20 lat w polskiej stomatologii, dokonał się wielki po-
stęp. Pojawiły się nowe metody, technologie i materiały, które dają duże
możliwości rozwiązywania problemów braku zębów. Warto podkreślić, że
przywrócenie estetyki uzębienia niesie ze sobą przywrócenie prawidłowej
funkcji szczęki – wyjaśnia dr Zawinowski.
Efekt pracy protetyka, to nie tylko uzupełnienie braków, ale przede
wszystkim przywrócenie naturalnej funkcji, jaką zęby pełnią na co dzień.
Rzecz jasna, by uzupełnione braki były zadowalające pod względem funk-
cji, muszą również w pełni zadowalać pod względem estetyki. Oczywiście
każdy pacjent, powinien być potraktowany indywidualnie, gdyż uzupełnia-
nie utraconych zębów zależy od wielu czynników. Trzeba wziąć pod uwa-
gę jego wiek, ogólny stan zdrowia, ze szczególnym uwzględnieniem stanu
uzębienia oraz czas, jaki minął od utraty pierwszego zęba.
- Pacjenci oczekują też doskonałej trwałości wykonanych uzupełnień.
Takie możliwości dają nam dziś nowe technologie i materiały. Przykładem
może być tlenek cyrkonu. Jest to materiał obojętny dla organizmu czło-
wieka, nie wywołujący reakcji uczuleniowych, niesłychanie łatwo adaptu-
jący się w dziąśle i do złudzenia przypominający naturalny ząb – mówi dr
Zawinowski.
Tlenek cyrkonu jest nam na co dzień znany jako cyrkonia - kamień jubi-
lerski. Jest twardy jak metal, przezroczysty i może być barwiony na różne
odcienie bieli. Korona wykonana na bazie tlenku cyrkonu jest bezkonku-
rencyjna pod względem kosmetycznym. Ponadto materiał ten pozwala na
wykonywanie rozległych uzupełnień, potocznie zwanych mostami.
- Oczywiście tak doskonałych efektów kosmetycznych nie można było-
by osiągnąć bez nowoczesnych technologii, w tym projektowania kompu-
terowego i obróbki cyfrowej. Jednym z takich sposobów jest „LAVA”. Jest
to system wytwarzania uzupełnień protetycznych z tlenku cyrkonu. Jest
sprawdzony i zabezpieczony 15-letnią gwarancją. Mamy więc do dyspo-
zycji materiał i technologię, która pozwala na spełnienie oczekiwań nawet
najbardziej wymagających pacjentów – dodaje dr Zawinowski.
Zatem podsumowujac, zdrowe i piękne zęby to nie tylko kwestia este-
tyczna, ale też potężny klucz do sukcesu. Jest kilka takich składników od-
żywczych – naszych sprzymierzeńców - które mają szczególny wpływ na
stan uzębienia. Należą do nich wapń, fluor i witaminy D, A oraz C. Osoby,
które nie dostarczają organizmowi tych zwiazków w wystarczającej ilości,
są bardziej narażone na choroby zębów i mają więcej ubytków niż te, któ-
rych dieta jest prawidłowa i bogata w te składniki.
Amerykańscy naukowcy już dawno dowiedli, że osoby mogące pochwa-
lić się pięknym uśmiechem mają o 53% większe szanse na osiągnięcie suk-
cesu zawodowego oraz o 68% większe na udany związek. Zdrowe i ładne
zęby to także miara statusu społecznego.
MARZENA BĘCŁOWICZ
Moda na zdrowe, białe zęby trwa. Masz takie?Moda na zdrowe, białe zęby trwa. Masz takie?
Uśmiech Uśmiech „pełną gębą” „pełną gębą”
Piękny uśmiech podnosi naszą samoocenę i poprawia samopoczucie – dbajmy więc,
by mieć go jak najdłużej. Na szczęście pomocna jest tu stomatologia estetyczna.
▲
Fot.
KO
MA
ND
OR
88 PODLASKIE AGRO
dla zdrowia i urodydla zdrowia i urody
Podstawą naszego codziennego menu jest obiad. Jednak nie zawsze mamy tyle czasu na jego przygotowanie, by zaska-kiwać domowników co dzień nowym daniem. Warto poznać kilka szybkich i prostych przepisów, które pozwolą na wyczarowanie smacznej potrawy.
Chcesz ugotować prosty i szybki obiad, a nie
masz pomysłu? A może chcesz zaskoczyć rodzinę
i znajomych, podając im nowe wykwintne dania
podczas niedzielnego obiadu? Postaramy się na
łamach naszej gazety prezentować Państwu ta-
kie właśnie przepisy.
Obiad określany jest jako główny i jednocześnie
najobfitszy posiłek w ciągu dnia. Spożywamy go
najczęściej pomiędzy godziną 14 a 18. Według
polskiej tradycji – obiad składa się z dwóch dań
i deseru. Pierwszym daniem jest zawsze zupa. To
właśnie u nas rozwinęła się bardzo bogata trady-
cja zup. Są one zróżnicowane pod względem po-
szczególnych regionów Polski czy pory roku.
Drugie danie jest natomiast najczęściej przy-
gotowywane na bazie mąki, kaszy lub ziemnia-
ków. Na talerzach dominują też zazwyczaj po-
trawy mięsne.
Deser – to najczęściej słodkie zwieńczenie
dwóch wcześniejszych dań, może to być ciasto,
lody, owoce, słodycze. Często też po prostu ka-
wa lub herbata.
Aby przygotować nietuzinkowy i smaczny
obiad nie trzeba spędzać wielu godzin w kuch-
ni. Proponujemy Państwu poniższy zestaw dań
oraz zapraszamy do współtworzenia z nami tej
strony. Najciekawsze przepisy nadesłane do nas
wraz ze zdjęciem, będziemy publikować oraz na-
gradzać firmowymi gadżetami.
Na dobry początek polecamy zupę z zielonej
soczewicy, gołąbki inaczej oraz ciasto jabłkowo-
czekoladowe. Życzymy miłych chwil przy wspól-
nym stole. Smacznego!
MARZENA BĘCŁOWICZ
Jak przygotować zwykły – niezwykły obiadJak przygotować zwykły – niezwykły obiad
CodziennyCodzienny posiłek posiłek
Zupa z zielonej soczewicyZupa z zielonej soczewicy
Składniki:
1 szklanka zielonej soczewicy, 5 łyżek stołowych oliwy, 3
drobno posiekane cebule, 4 ząbki czosnku, 1 łyżeczka roz-
gniecionych nasion kminku, 1/4 łyżeczki kurkumy, 2,5 szklanki
wywaru z kurczaka, sól i mielony czarny pieprz, świeża ko-
lendra do posypania.
Wykonanie:
Soczewicę zalewamy w garnku zimną wodą. Gotujemy 10 min.
na dużym ogniu. Rozgniatamy na „papkę” ubijakiem do ziem-
niaków lub blenderem. Oliwę rozgrzewamy na patelni i sma-
żymy dwie cebule z pokrojonym w drobne plasterki czosn-
kiem, kminkiem i kurkumą ok. 3 min. cały czas mieszając.
Dodajemy soczewicę i wywar. Doprowadzamy do wrzenia,
zmniejszamy ogień i gotujemy na małym ogniu przez ok.
20 min. aż soczewica zmięknie. Doprawiamy do smaku solą
i pieprzem. Na pozostałej oliwie podsmażamy cebule aż uzy-
ska złoty kolor. Rozlewamy zupę do miseczek, posypujemy
cebulą i świeżą kolendrą. Podajemy z pieczywem.
Szybkie gołąbkiSzybkie gołąbki
Składniki:
0,5kg mielonego mięsa, duża kapusta pekińska, 3 jajka, 1szkl.
kaszy manny, sól, pieprz, papryka w proszku, przecier pomi-
dorowy lub dojrzałe pomidory.
Wykonanie:
Do miski wrzucamy mielone mięso, pokrojoną drobno kapustę,
jajka, kaszę mannę i przyprawy wedle uznania. Wyrabiamy.
Z gotowej masy formujemy podłużne pulpeciki i obsmażamy
na patelni. Nastepnie wrzucamy do garnka, zalewamy gorącą
wodą i dusimy około 30 min. Pod koniec gotowania wlewamy
przecier pomidorowy i doprawiamy papryką w proszku.
Ciasto z jabłkami i czekoladąCiasto z jabłkami i czekoladą
Składniki:
1,5 szklanki mąki, 4 jajka, 20 dag masła, 3/4 szkl cukru, 1 ły-
żeczka proszku do pieczenia, 1 torebka cukru waniliowego,
2-3 jabłka, 3 garście rodzynek, 1 tabliczka gorzkiej czekolady,
4-5 łyżek wiórek kokosowych.
Wykonanie:
Jajka ubić z cukrami na puszystą masę, następnie powoli do-
dać mąkę z proszkiem do pieczenia. Na koniec wlać roztopio-
ne, przestudzone masło i wymieszać. Połowę ciasta wylać do
formy. Położyć na nie pokrojone w cienkie plasterki jabłka,
pozypać rodzynkami i połamaną na małe kawałki czekola-
dą. Posypać połową wiórek kokosowych. Zalać drugą czę-
ścią ciasta. Wierzch posypać resztą wiórek. Piec ok 40 minut
w temperaturze180st.C.
Wszystkie proponowane tu potrawy oraz zdjęcia są autorstwa Izy Skowrońskiej. Wszystkie proponowane tu potrawy oraz zdjęcia są autorstwa Izy Skowrońskiej. Zainteresowanym kucharzeniem polecamy lekturę bloga Izy: www.mniam-mniam.bloog.plZainteresowanym kucharzeniem polecamy lekturę bloga Izy: www.mniam-mniam.bloog.pl
PODLASKIE AGRO 89
aktualności
Wprawdzie już luty, jednak my „widzimy się” z Państwem po raz pierwszy w nowym roku. Życzymy więc mnóstwa pomyślno-ści i samych dobrych dni, bez zbędnego wstępu od razu przechodzimy do rzeczy.
Prezentujemy garść informacji dla biorących
udział w naszych zabawach. Hasło krzyżówki z po-
przedniego numeru brzmiało: „Najpiękniejsze
srebra”. Dostaliśmy mnóstwo odpowiedzi, jed-
nak niestety duża ich część była nieprawidłowa.
Zamiast słowa „srebra” pisali Państwo „srebro”.
Zwyciężczynią drugiego konkursu została Zofia
Sewastianowicz z Kurianki, która przysłała nam
najciekawszy przepis na potrawę z wykorzysta-
niem dowolnego produktu Winiary. Były to kie-
szonki ziemniaczane z grzybami. Szczęśliwców,
którzy zostali nagrodzeni powiadomiliśmy li-
stownie lub mailowo. Gratulujemy i zapraszamy
do brania udziału w zabawie w bieżącym nu-
merze!
MB, FOT. REDAKCJA
Marcin Zakrzewski odebrał nagrodę w imieniu Elżbiety
Mroczkowskiej – witaminy Vita D Bambino
▲
Oni wygrali,Oni wygrali, wygraj i Ty wygraj i Ty
rozrywka
Piotr Szubzda odebrał nagrodę ufundowaną przez
firmę Biamet bis
▲
* * *Wraca mąż po dłuższej nieobecności do domu. Zadowolony,
że za chwilę spotka się z żoną – puka do drzwi. Nikt nie otwie-
ra, puka jeszcze raz, głośniej. I jeszcze…
Po chwili z naprzeciwka wychodzi sąsiadka i mówi:
– Rogami zapukaj!
* * *– Doktorze zjadłam pizzę wraz z opakowaniem. Czy umrę?
– No cóż wszyscy umrzemy...
– O Boże, co ja zrobiłem!
My Polacy lubimy wszędzie „wcisnąć swoje trzy grosze”,
sami się leczymy, sami naprawiamy samochody i w
ogóle na wszystkim doskonale się znamy. Na zdję-
ciu cennik usług jednego z białostockich serwisów
samochodowych, dedykowany dla takich właśnie
mądralińskich.
▲
Fot.
Mar
zena
Bęcło
wic
z
90 PODLASKIE AGRO
rozrywkarozrywka
NordGlass już w Białymstoku
2 stycznia 2013 r. do rozrastającej się sieci punk-
tów jednego z europejskich liderów napra-
wy i wymiany szyb samochodowych – firmy
NordGlass – dołączył serwis w Białymstoku.
Naprawa szyb czołowych przy wykorzystaniu najnowocze-
śniejszych technologii oraz wymiana szyb do samochodów
osobowych, dostawczych, ciężarowych i pojazdów specjal-
nych to tylko jedne z wielu usług, które są dostępne w no-
wym punkcie serwisowym firmy NordGlass w Białymstoku.
Wyspecjalizowani pracownicy tej placówki są gotowi pomóc
kierowcom przez sześć dni w tygodniu. Serwis oferuje na-
prawę i wymianę uszkodzonej szyby, usługę hydrofobizacji,
a także wymianę wycieraczek w samochodach osobowych,
dostawczych i ciężarowych praktycznie wszystkich marek,
modeli i roczników. Profesjonaliści z firmy
NordGlass udzielają także fachowych po-
rad odnośnie prawidłowego zabezpiecze-
nia szyb przed dłuższą podróżą.
Serwis udziela też bezterminowej gwarancji na wszystkie
wykonywane usługi oraz oferuje pełen zakres likwidacji
szkód szybowych zgłaszanych przez klientów firm ubez-
pieczeniowych.
Serwis Szyb Samochodowych NordGlass
ul. Konstantego Ciołkowskiego 73, 15-545 Białystok
tel. 85 74 37 276, 728 468 975, Infolinia: 801 181 181
Godziny otwarcia:
pn-pt: 8.00 – 17.00, sobota: 8.00 – 13.00
www.nordglass.pl
Po rozwiązaniu krzyżówki wpisz hasło do ponumero-
wanych kratek.
Rozwiązanie wyślij na adres: Podlaskie Agro, ul. Zwycięstwa
10A/201, 15-703 Białystok lub [email protected].
Na zgłoszenia czekamy do 31 marca 2013 r. Decyduje
data stempla pocztowego i wysłania maila.
Do wygrania pro-
dukty ufundo-
wane przez fir-
mę NordGlass.
Nagrodzimy pięć
osób.
Zapraszamy
do zabawy!
92 PODLASKIE AGRO