WŁODZIMIERZ MAJAKOWSKI Ze stenogramu posiedzenia rady artystyczno-polityczne j Pailstwowego Teatru im. Meyerholda 2:1 wrzdnia 1929 r.
Majakowski: Towarzysze, drugą sztukę trudniej napisać. Było mi ją trudniej napisać dlatego, że pozostaje niewiele czasu na obmyślanie i zawsze grozi niebezpieczeństwo, że nowa sztuka będzie zrobiona z resztek starego, i dlatego, że apetyt przychodzi podczas jedzenia, podobnie jak namiętność do pracy teatralnej. Człowdek uczy się na swoich rzeczach, na swoich błędach, i ja sam obecnie staram się rezygnować z pewnej gołej publicystyczności.
(Po wypowiedzi jednego z uczestników dyskusji)„ . towarzysz nie zrozumiał . Ja nie mówię, że wyrzekam się tradycji Pluskwy. Przeciwnie, trzymam się jej przez cały czas. '
Pytanie: Towarzyszu Majakowski , dlaczego nazwali ście sztukę Łaźnią?
Majakowski: Dlatego, że to jedyna rzecz, które j tam nie ma.
Z wypowie d z i Majakowskiego, za n1ieszczonej v..r tygodnik\I „ Ogoniok" JO listopada ln29 r .:
Łai:nia - to „dramat w sześciu aktach z cyrkiem fajerwerkiem ". Łaźnia - myje (po prostu pierze) biu rokra tów. Łaźnia - to rzecz publicystyczna, dlatego nie wy-
s tępują w niej tak zw ani „żywi ludzie", lecz ożywio
ne tendencje. .. „Teatr zapomniał, że jest widowis kiem. ... Próba przywrócenia teatrowi widO\\iskowoś ci ,
próba uczy nienia desek scenicz.nych trybuną oto sens mojej p racy w teatrze.
Ze stenogramu dyskusji nad tekstem La.int w klubie Picrwsz pj Wzorcowe j Typografii JO października 1929 r . :
Pytanie: Dlaczego nazywacie swoj ą sztukę dramatem ? Odpowiedź: To, żeby było śmieszniej, a po drugie -
czy mało mamy biu rokratów i czy to nie dramat naszego Związku?
2
,
TCHORZ
Trochę brunet, trochę blendyn,
kryjąc
gusty poglądy,
chyłkiem,
cichcem, z biegiem,
pełznie tchórz z prądem
na łapach czterech w kraju
słynnym z bohaterów. Każdy szef
to dlań figura. Ba!
Na widok jego krewn ych tchórz
w kołnierzyk daje nura opuszcza
wzrok niepewny. Spiął papierki
parą agraf i podkurczył
nóżek iksy: „Ukryć by się
za paragraf„. Za okólnik
schować w mig się .•• " Nie odróżnisz,
pies
na wiatr dźwięku
Cóż tu gadać
czy wydra -
by nie wydal.
o podpisie! „Byleby
kto m nie nie wybrał,
bylem ja
nie musiał wisieć •.• " Z uchem
na dwa metry niemal za zwierzchnikiem
drepce tchórz i
wysłuchawszy
jego mniemań jutro
jemuż
je powtórzy. A niech
szef m niemanie zmieni -on
w mil{ się przekabacL Cóż?
lUniemanie to nie mienie,
nic umrzemy po tej stracie. -
Choć rabuj, morduj
pod jego bokiem, na jęki,
szlochy
„Myśmy
nie mrugnie okiem.
ludzie nie do w alid . Jam człek potulny,
skłonny do ustępstw i raz na zawsze
wodę mam w ustach -coś
w rodzaju umywalki".
W bagnie papierowym uwiązł.
„Decydować?
Niech ta inni! Nuż nie wyjdzie?
Nuż wymówią?
Nuż mi nóżka się powinie?"
Z rzadkim kunsztem
splata co dzień kombinacji dziwnych
w~tek -jak tu
z kotem mysz poi:-odzić,
lwa jak zmieścić
wśród jagniątek.
Przez dzień calutki drży przerażony,
pow odów do drżączki
ma furę. Boi się
mrozów, milicji,
żony,
zwierzchników, temperatury,
cmentarzy, tramwajów,
pogody, pożyczek,
psów, plotek,
grypy, abscesów,
zbyt ostrych brzytew, zbyt tępych nożyczek
pokazowych proce ów. Drży
i drży przez cale życic.
Dniem i nocą ciarki w grzbiecie ...
Towarzyszu, c:i:cmu drżycie'~
Czegóż
wy wła · ciwle eh ecie?
\V akwarium, czy co, umieścić was?
To, czego chwila wymaga,
to odwaga, odwaga,
o-d-w-a-g-a.
1928 T.
Smleją się
ludzie
i jeszcze raz
Pr:zek lad Artura Sandauera
z całej mocy płuc swych w teatrze Meyerholda
na pokazie Pluskwy.
Przed kasą OJ;'On, wewnątrz tłumy nieludzkie.
Obywatelu, czyś już był
na Pluskwie?
Nic złość się tylko na figle owada:
to nie o ciebie chodzi - o sąsiada.
Reflektorem
Ulo tka reklamowa do przedstawienia „ Pluskwy" rok 1929.
oświeć rampę wybladłą,
Akcja naprzód niech rwie się
w gor~zcc. Teatr -
to nic zwyczajne zwierciadło, lecz szkło powiększaj~e.
Wskazując
w spektaklu moc wdzięków i kras,
dodają:
„za trudny dla szerszych mas". !\lasie
spokój daj, mecenasie -
masa nie gorzej od pana
zna się.
z r y mowanych hase ł, pióra M a jakowskiego, wywieszonyc h w sali t eatralne j. P r e miera „Laźni" odbyła się 16 marca 1~:10 r. w teatrze Me yerholda, w re żyserii Meyerholda, scenografii J. W a chtangowa i A . D ej neki, z muzyką W . S zcba -1 na , z Maksyml!m Sztrauche m w roli Pobiedonosikowa .
KTO RYZY KUJE ... Nic mogę uwolnić się od wraże nia, że zbyl wici u
rodakói.v ciągle jeszcze żyje w prz konani u, i ż ICH ROLA SPROWADZA SIĘ DO \YYT YK ANIA ZŁ
I OCZEKIWANIA AŻ ZOST NĄ ZAPROSZEN I D NAKRYTEGO STOŁU. Bo chciałoby si ę przecież 'NYkrzyknąć: to bardzo dobrze, że macie zaufanie do Gier.Ka , alt• na Boga ' co wy robicie, a b ' yło lep iej Czy k i dy, kto uważ si ę za ak ywnego c7.lo nka naszego społeczeóstwa, po dłuższym lub krótszym na myśle, może powiedzieć, że DAJE Z S IEBIE WSZYSTK ?, że naprawdę, t a k ~· głębi duszy, uważa, i ż
jest dobry m obywatelem ? Bo dobry obyw a tel , w moim przekonaniu, to ni tylk o ten, kto przestrzega i s tn i ejące prawa i nic spóźni a się do pracy, lecz przede vvszystkim ten, który chce pracować coraz lepiej, chce , to znaczy a ~ tywnie i śmiało występuje
przeciwko zjawiskom• ciągnącym nas do tylu . Powiedzcie, Drodzy Czy telnicy: jak to jest? Zawsz" uważacie, że nic nie możecie zrobić, by zara dzić złu? Jesteście w każdym w ypadk u p rzekonani, że gdybyście publicznie potępili zło, to „przej echano by s i ę
po Was"?
Nie mogę mvolnić się od wrażen i a, że N IEKTÓRZY NASI CZYTELNICY W STAŁY II P WTARZANIU „NA DOLE NIC - ALBO NIEWIELE - SIĘ ZMIENIA' ' WIDZĄ USPR WIEDLIWIENIE DLA WŁASNEJ BEZCZYNNO CI, WŁASNEGO BRAKU ODWAGI. To przecież najprościej pow iedzi ć lub napisać. ja to bym chciał , ale wiecie„ . tu się nic nie zmienia! A jak ma się zmienić, j eś li ktoś uważa , że
jego rola się koóczy po wypowiedz niu kilku dosadnych słów pod adresem „s\vojego" d rektora , sekretarza, przewodniczącego i błagalnym spoj rzeniu w gór ę : zainteresujcie się, pomóżcie. Ta kich listów otrzymujemy sporo. Oto np. ob. M. K. z woj. opolskiego opisuje następujący wypadek : \ j ednym z zak ła dów
pracy od 11 lat p racuj e r obotnica . Zarabia bardzo mało, bo 1. 200 zł miesi ęcznie . Zakład pracy - pisze Czytelniczka - powiedzia l, że jeśli będzie miała w yksz tałcenie ze ladn icze, a więc zostanie pracownikiem wykształconym, t o dos tanie podwyżkę. Minęły dwa lata a o podwyżce nie mówią n ic. Spraw a jest jasna . Ktoś z kierownictwa zakładu powinien dostać „po łapach". Ale najciekaw szy jesl wnio ·ck n asze j Czytelniczki. Zapytuje ona redakcję: „Cz y ta k ie spraw11 nie pow inn y interesować władz wyższych dążących
cło zrozum ien ia celów lclasy r obot niczej?" Co to zna czy'? Kto ma się tym zają ? Bi u ro P olityczne ? KC, rząd? To przecież je t stawia nie sprawy na głowie !
Sądząc z listu, którego fr agment prz toczyłem, autorka zna ten zakład, być może nawet w nim p racuje. Co stoi więc na przeszkodzi , aby sprawę tę podniosła publicznie?
P ewnie rozjątrzę niektórych Clytelników zarzu cając im brak odwagi. Trudno, jestem na to p rz 'gotowany. Zresztą, znam te argumenty. Pa nu to dobrze - pisze ktoś - pan j est u góry, bl i sko świecznika,
pan się obroni, ale my? Szarilczkow i e? Albo: Pan rozumie, mam żonę i dzieci, nie mogę się narażać. Alb o; Gdybym otwarcie powiedzi.al to co myślę, to by rnni (; wykończyli.
I tu dotykamy arcyważnego pr oble u - R YZYK A. Ni e tylko pravva do ryzyka , a l korzystania z niego. Wcale nie twierdzę, że człowiek, który występuj e
z otwartą , konkretną lc rytyką ja :iego zja\ >iska i to n ie taki ego, które ma mie jsce 200 kilomet rów ocl m iej sca pracy , n ic naraża si ę na różnego rodzaju niebezpieczeństwa . Na pe w no łatwie j pisa ć w gazecie o tym, że kierow nik X źle p racuje niż mówić to w twa rz. Tak, n a raża się i nieraz sk utk i zademon strowanej przez niego odwagi mogq być b a rdzo przyk re. ALE CZY MOŻE ISTNIE Ć:: J K KOLWIEK DZIAŁALNOŚĆ SPOŁECZNA BEZ RYZYK NARAŻENIA SIĘ K OMUS? Jeżeli ktoś eh ·e zmąci ć tz \'. s tojącą wodę , to j .s t j asne jak słońt.'.e, ż e vystąpi ą
p rzeciwko niem u '.•;szyscy ci, k tórzy są zainte resowani w tym, aby n ic się nic zm ie n i o. Pamiętam . że
u nas, w Poznańskiem, istnia ł o przed wojną taki pow ie dze nie : „kto nic ryzyk uj e, te n w R aw iczu (zn ajduj e s i ę tam więzienie - M FR) n ie siedzi". t · ż uważam, że kto nie chcc ryzykowa ć, t en \ p ra w dzie ma prawo do na rzel ania, a le niech n ie ma pretensji , że wokół niego nic, alb o ni ewiele s ię zmienia. Nic przyjmuję argumentu zaczynającego się od s łów:
„Panu to dobrze, bo pa n na "Órze ... " A co? Na górze są sam i aniołowie? Na gó rze nie t rzeba podejmować ryzyka? Też trzeba. Oczywiśc i e, że m oja na p rzyk:la d sy tuacja jes t inna niż obywatela X będą ·ego nic re dak torem naczelnym ale urzędnik i em w Powiatowej Ra dzie Na ro dowej , ale też i r yzyko ma inne wymia ry , inna jes t skala spr"a w. Ni e każdy , k to de c ·duj e się na ryzyko, dysponuje pismem! To też prawda, ale
czy rzeczy \: iś cie człowiek jes t zawsze sam., Czy za wsze, parafrazując tytuł książki Hansa Fallady, .,Zyje w samotności?". Na pewno nie. Z Y JEŻELI CHCĘ COŚ ZMIENIĆ U SIEBIE, W REDAK CJI, W P ABRYCE, W URZĘDZIE, TO NIE MA WOKÓŁ
NIE LUDZI , KT R ZY MYŚLĄ TAK JAK JA? Nic uzyskam u nich w spa rd a? W -zyscy się odwrócą plcc mi? Nie wierz . Daleki jes tem od upraszczania d róg, po których r oz \\"ija s i ę społecze ós tw o, nie bagat elizuję n iebezpieeze ós tw, t6re czyhaj ą na tego, kto ma od\ agę \ ystąpić przeciwko złej robocie, fa łszy
w ym decyzjom, nosicielom filozofii „j a koś to będzie " i p rzeciw k o tym klikowym duetom, tercetom. kwartetom itp. ale czy naprawdę można coś zmieni ć k omplementując jedynie przywódców? i - s zukając uzasadnici1 d la filozofii n ie wy hylania s ię ?
Socj alizm jest ustrojem. który nic może się p ra widłowo rozwijać bez stałego WTRĄC NIA si ę mas w funk cjonowanie państwa, w działalno 'ć jego p rzeds taw icieli. Oczywiście jest prawdą, iż wiele naszych instytucji (np. kontrolnych) działa żle , że panoszy s ię b iu rok racja, ale z drugiej strony jeś li nawet wyobrazimy sobie , źe stworzymy idealne struktury polityczne, to przecież tak niewiele one zmienią , jeżeli
m om ent ryzyka zostanie wykluczony z naszego dzja lania . Życie społeczn e by ło, jest i b c;dzi , te r nem stałych zmagań między tymi, k tórzy będą chcieli ciągle coś poprawiać i ulepszać oraz tymi. którz:. zastałą sy tuacj ę uważaj ą za idealną. Na ludziach kieruj ących kra jem spoczyw a oczywiście zadanie ułat
wiania działania tym p ierwszym, ale w ostateczny m rozrachunku od nich samych zależy czy istnieją ce
możliwośc i zostaną w ykorzysta ne ... Stanowczo za wiele jest u nas tego spoglądan ia
w górę, liczenia, że oni tam powin ni „czyścić" każdy
odci nek, no a kiedy już v.ryczyszczą, to my zabierzemy s ię do roboty. Przepraszam, do r oboty ? Chyba do konsumpcji. Nie odpowiada mi taki punkt widzenia.
z a rt y ku !u l\1ieczysl awa 1' . l!ak ow~k icg o,
„Poli l ·k a "" n r ~:!( 764) z du . ~3. X.1n11 r.
RANGA r
CODZIEllNOSCI Notujemy inicjatywy władz lokalnych zmierzające
do nawi ązania codziennych kontaktów ze społeczeń
s twe m, p róby wprowadzenia większych lub mniej . zych usp ra wn iell zgodnych z żądaniami rnie szkaóców
miast i wsi, próby reagowania na ni eudolność, złą
pracę itd. W Kielcach zorgan izowano w większych zakładach
p r acy dyżury kierow ni ków poszczególnych działó\\"
a dmi nistracji miej skiej i pr zesów spółdzielni mieszka niowyc h. Okazało s ię, że metoda ta skutecznie vpływa na przyśpi eszenie em pa likwidowania róż
nych zaniedba ó />: mieście.
W G da ósk u i Gdyni rozwij a s i ę metodę konsulta cji z mieszkańcami poszczcgól n ·eh dzieln ic i zakładów
pr acy zamierzonych przez władze pn:edsięwzięć. Ponieważ konsultacja nie je t umiejętn ości ą powszechną
w pracy r a d narodowych, ·arto s ię jej uczyć. \V wielu miastach wprowad zono drobne , lecz liczące się
dla obyw ateli ulepszenia w prac agend administracji - przedłużając np. godziny przyjęć, doskonaląc informacje itp.
Warto tu odnotowa ć z podwórka dziennika rskiego kontynuowanie lub nowe inicjatywy p rasy wojewó dzkiej. Np. akcję „Trybun MazO\ ieckiej" pt. „Likw idujemy nieżyciowe przepisy" czy organizowane przez wrocławską „Gazetę Robotniczą" spotkania władz powi atu ze s połeczeństw em .
W sposób znacznie bardziej kompleksowy i skuteczny zar agow a ly na rażące zan iedban ia w pracy ins ty tucji, maj ących istotny wpływ na poziom obsługi,
li czne i n s t a n c j e pa r t y j n e. Potwierdzone w dysk u ji p rze dzjazd owej , lecz znane i dawniej sygnały o rażących zaniedbaniach \ V handlu w Miósku Maz. stały się bezpośrednią przyczyną wszechstronnej kontroli zainicjowanej ostatnio przez KW PZPR i KP PZPR w Mińsku Mazowieck im. a p rzeprowadzonej z pomocą PIH i aktyw u społecznego, m. in . przedstaw icieli mińskich zakładów pracy. Tego samego dnia w yniki kontroli p rzed ·tawlono egzek utywie KP, która zaprosiła n a posiedzenie kierowników handlu z Miń
ska , sek retarzy P OP z tamtejszych przedsiębiorstw
handlowych i władze powiatowe. Wyniki kontroli wskazały na zaniedbania nie dające się wytłumaczyć
trudnościami obiek tywnymi. Na przedstawienie programów poprawy przedsiębiorstwa otrzymały tydzień
czasu. Winni zape\ ·ne poniosą konsekwencje .. Sprawy handlu podjęły również egzekutywy KM
i KP PZPR w Zielonej Górze - z zupełnie podobnymi spostrzeżeniami dotyczącymi bezpodstawności argumentów o „trudnościach obiek tywnych". Inne komitety partyjne zajmowały się działalnością organów gospodarki mieszkania e j i k o unalnej - dostrzegając tam wiele zaniedbań dotkliwie godzących w interesy obywateli.
Z t ych krytycznych U \ ag powinni również wyciąg
nąć w nioski przedstawiciele społeczeństwa w radach i społecznicy - członkowie komi ji rad. W wielu miastach i p owiatach odbywają s:ię obecnie spotkania z ra dnymi. Codzienność je t więc naszym pr zedstaw icielom d obrze znan a , 1 z ich głos w sp r awie ob yw atela brzmi zbyt cicho.
P rawda, że nie zawsze łatwo przedrzeć się z tym głosem p rzez skompliko\ an e mechanizmy funkcjono-
nia władzy terenowej, lecz szukanie skuteczniejszych form pracy radnego jest również przedłożonym p od dyskusj ę elementem poszukiwań zmierzających
do zapewnie n ia v iększej efektywności organów przedstawicielskich. Trudno sobie wyobrazić, aby radni czekali , aż ta kie lepsze rozwiązania się narodzą. Pow inni być również ich inicjatorami, dowodzącymi
swoich racji w konkretnym dzi ałaniu.
„ Trybuna Ludu " nr. J07 z d n . :ł „X I.1971 r.
3
Nie ma dziś w Polsce miejsce dla bezduszności W domu przy ul. Traug-utta 23
v Kielcach definih' wnic zg-asło
światło elektryczne. Fachowe }' z Za kładu Energet ycznego orzekli, że
urządzenia na słupie są w porządku ,
a uszkodzona jest sztyca. Nie w iemy, co to t a k iego szty a, wiemy, wszakż , i to co - cz go zreperować nie można. Któr . ś z lok a torów dotknął słupa elektr yczne"' o i ś iatło i ę zapaliło. Zawiadom iono o t ym Zak lad Energety czny, k tóry odpowiedział , że dla byle drob iazgu nic Z\Vykl zm ieniać swych orzec'lel1. N ~ szczę· cie ·połcczno · ć lokatorska domu przy ul. rau:,;utta 23 w Kielcach jest dobrze zor anizowana, so lidarna i yrobiona społecznie.
Mieszkańcy na zmianę pełnią d yżury, podpierają lup i w całym domu pali s ię świa tło elektrycz ne .
i biurokratyzmu, warcholstwa i
dla anarchicznego lekceważenia obowiązków spo-,
łecznych, dla czczego gadulstwa i próżniaczej bez-
troski.
Dyrek torzy warszawsk ich szpitali otrzymali Pismo od dyre ktora Zarządu Szpitali Miejskich, w którym obw ieszcza się, że: „„ „każdorazowy fakt wczcśnic.i
~zego opuszczenia pracy należy zgłaszać do Dyrektora Zarządu lub jcg-o zastępcy i dopiero po uzyskaniu ustnej zgody będzie móg-ł Ob. Dyrektor opuścić szpital wYZDaczając na ten czas zastępcę". Zarządzenie jest . pr zecznc z urn w~ o pracę dyrektora, którego cza~
jest ni normowany związku np. z obowiązkiem
wi.7.ytowan ia szpitala nocą i licznymi powinnościami
pozaszpita ln ym i i z p ismem premiera w sprawie zwiększenia odpowiedzialności dyrektorów i ze zdrowym ro:i:sądkicm także. Zaciera ono różnicę pomiędzy zajęciem d}·rektora szpitala i terminatora u szewca .
• Na drzwiach klozetu na pierwszym piętrze domu
wczasowego F\VP „Lido 2" w .Juracie wisi napis: „Czystość sprawdzianem Twci:-o charakteru". Do „Lido 2" jeżdżą się sprawdzać liczni k a r ierowicze, lizusy i mięczaki, których ca th a r sis polega na nieobsiusiwaniu podlo ·.
• „Orbis" w wo jewó dzkim mic ··cie Zi łona Góra n ic
sprzedaje biletów kolejowych do NRF i F rancji, lylko informuje, że po taki bilet trzeba się wyprawić do Wrocławia lub Poznan ia. Kierownik biura wyjaśnił ,
że biletów tych nic pro\'vadzi, gdyż nie posiada cennika, więc nic zna cen . „Dlaczego więc nie odpiszecie sobie odpowiednich pozycji z cennika we Wrocławiu lub P oznaniu?" - zapytał dociekliwy reporter „Gazety Zielonog órsk iej" . ,.To bardzo skomplikowana spraw a„." - odparł k ierown ik. Następnie zaś wyja śnił,
:i:e musiałby wydelegować w tym celu pracownicę.
której zanotowanie cen biletów do NRF i Francji zajęłoby trzy tygo n c.
• Personel kas n st a cji Gdańsk Główny omdlewa
- w t a k im pracują zapa ch u i brudzie. Władze PKP - p isze „Głos \fYbrzcża" - skarżących się pracow-ników p roto óla u.ie przesł uchiwały, a następnie ka
jeszcze wszysl k tacja „Gazety
i wysłać depeszę do tow. Giergdyż on takie sprawy krótko i ście drukowanym na łamach
alekobicżnych i „Polresu".
MBM w Duninowie koszenia z óż u rolników (co stan usługowej placówki) pod warunkie.in czy własny sznurek do snopowiąz
t r zeba będzie pr~ychodzić do dcnty plombą.
4
z 1-majowego przemówienia Edwarda Gierka • Administracja prz mys ł u nosi się
przYJmszczalnic z zamiarem zaan ·a żowanfa znacznej ilości drl-, tresow anych słoni i pio cnkarzy. „Głos
Koszaliński" c tuje dyrektywę:
„ toso\ ać bardziej atrakcyjny sposó b przekazywan ia zadań produk cyjnych do załóg robotniczych".
• Do jednej z przychodni lekarskich Wrocławia
przyszła robotnica Zakładów Zieleni Miejskiej. w spodniach roboczych, pragnąc zapisać się na poobiedzie do lekarza. Rejestratorka odmówiła dokonania tej czynności, powiadając, że strój pacjentki nic jest taki , w jakim powinno się stawać: p rzed urzęd
niczką. Interwencja przedstawiciela „Słowa Polskiego" nic odniosła skutku, gdyż lekarka wsparła re jestratorkę swoim autorytetem. Czy zarządzenie premiera o uproszczeniu i uskromnieniu wizyt obejmuje także wizyty u lekarza?
• Spółdzielnia Pracy Tworzyw Sztucznych „Winidur"
chcąc zapełnić bolesną lukę na rynku opracowała projekt uchwytu do papieru toaletowego i wzór ten zi:·odnie z zasadami - przesłała do „zatwierdzenia" .' do Centralnej Wzorcowni Artykułów Powszechnego Użytku w stolicy. W odpowiedzi poinformowano spółdzielnię , że projekt uchwytu budzi zastrzeżenia i nadaje si ę do produkcji. Wówczas spóldzielnia~ siła wzorcownię o opracowanie takiego pruje ry nadawałby się do produkcji, JtOnicw ~ upominają się o towar. Od tej pory m tr;°; roku i ani odpowiedzi, ani uchwytów do P ma. Prawdopodobnie Centralna \Vzorcownia wadza międzynarodowe badania porównawcze, nas uszczęśliwić uchwytem do klozet-papieru wyższym standarcie światowym.
• łt u , chcąc ukrócić nieod po
. ców, zakazała wstępu na 0
ab y nikomu nie udozyznać trzeba, iż
ią utrudnienia instało-
a tylko wysyła zawiadomienia ',wymaga, aby po paczki biegał v, gdyż zjawienie się jakichii
ypuszczalnie uraża ambicję
jego czasu dyrektor Los Alatę po wszystkie przesyłki nic
, e j cholernej epoki atomowej.
cławiu dziewięć biur turystycznych. są czynne tylko w godzinach urzt;dowych
r ugicj lub czwartej po południu. Czyli akurat . wtedy, kiedy interesanci mają czas załatwiać sobie
ojażc. W niedzielę, gdy do miasta przyjeżdżają wycieczki, wszystkie biura teoretycznie zajmują ce sit; ich obsłui;-ą - są zamknięte. Ponieważ u nas coraz bardziej urzęduje się zamiast pracować - przypuszczalnie już wkrótce, ku w ygodzie personelu, nocne lokale też będą otwarte od dziewiątej do szesnastej.
• \V C1•ntralnym Biur ze Konstrukcyj nym Pucmysłu
Taboru K olejowego, które mie ·ci si w P oznaniu, d yrektor postanowO w zmóc subordynację i wymyślił na to kil ka spo ·obów. P o pic r sze odzyw a się dzwonek oznaczający począt k pracy i jej kon iec, a także początek i k oniec ;jedz nia śniadania . W prowadzono te ż
przepustk i upoważniające · !bo d o wyjśc ia z biu r a w godzinach p racy, albo pr zeciwnie, do pracow n ia dłużej 8 godzin. P r ze1m tki na wychodzenie
wiciclka kierując ' -orzekająbe
/' 1 l
1J
I .
się n a ok r eso we, jednorazow e i d la 1 tki jednor a zowe dzi l ą się na ; lekarskie. Przepu tki wy staw ia
h ewidencję, a podpisuje kiekie r ow nika działu . P rze -
WYd aje dy rek tor oso b i ście.
w ydanych inżynicri1w, z k tó
onel Biura, a nie pensjodla 1 łodocian eh .
i prywatnie dawali póld.ziełnia fr zjer
blęk itnc ki tle. Białe cha-
p rzedsta ławko skiej,
kolegium karno -
z d onosu przytaczamy za „Gło e m Ko zaliń:, „Ob. T . zachował : i ę w spo ób aroganck i w sto
do swego k ierownika, b o kiedy ten na kazaJ racę w godzinach nadliczbo ych odpowiedział,
przecież wypowiedż t a m a wyrażnie wrogie za barwi -nie w s tosunku do „Taryfikatora Plac" podpisanego przez najwyż ze osobi stości".
• Całą pra 'ę obie •ł wiadomość P AP, że Rada Och ro
n y P omników Wal · i i Męczeństwa I Stowarzyszenie Dzien nikarzy P olskich przyznał d ziennikarzom nai;rody za publicystykę. Spo ób uedagowa nia wiad omości wskazuje, że zaznaczył s i duży po tęp w speł
nianiu postulatu opinii pu bliczn j, by w drukow an eh inform acjach o dekorowaniu, nagradzaniu i wyróż
n ianiu wymieniać nazwi ka nic tylko tych, k tórzy ordery przypinają, ale i tych , kti1r m ord ry ą przypinane. W n ot at c, którą przeczytali · y w „Głosie
\Vielkopolskim", nic ma co p r awda jeszcze nazwisk wyróżnion . eh d'liennikarzy, ale już opr ócz n azw iska osoby wręczającej je t i nazwisko tego, który gratulował nagrodzonym.
MIECZ NA BIUROKRACJĘ
, I
\
\V rubryce „Kronika Nonscn , u· rażono się ujem nie o 'Prezyd ium cach ponieważ tamtejsi urzędnicy
niaki odstawione przez jednego drugiemu z czego wynikły jakieś ' dcszła na to odpowiedź: „Zgodnie z ! _l{UI Plenum nasze· Partii Rząd prai.:-1\
·· pracy Rad Narodowych, a ob ·
sprawy.
Ostatnio często słyszy się Nic jest to, jak sądziliśm~ s tora z aktywistą ł.ylko uczbiiy o . w ania, która rozwija si rówAf~Nę nie jak praktyk a. że y dokonać cercmoniI objęc ia mi zkania kwate
r unkowego nowy posiadacz musi odbyć 11 spacerów do 7 instytucji. Niektóre odwiedza dwu i trzykrotnie. Szczegółowa analiza tych spacerów, dokonana metodą ściśle naukową, wykazała, że petent mógłby wszystkie kartki wypełnić i podpisać w jednym biurze ADM, albo w kwaterunku i to w przeciągu kwadransa. Inna rzecz, że wówczas obywatel nie miałby zapraw . spacerowej, nil'zbędnej do zgłaszania usterek i reklam acji już po objęciu mieszkania.
• Jak i ś pó ł1.:łówek z PKP wymyślił nowy rodza j za
rz<1dzcnia .. Na kolei k r<1żą teraz druki zatytułowane:
„podpolecenie".
• Reporter „Słowa Ludu" przybył do cegielni Odonów,
porozmawiał z m istrzem i robotn ikami, po czym napisał reportaż, że praca wre, p lany są przekraczane, warunki pracy znakomite, osiągnięcia cegielni są
wspaniałe, ofiarność załogi rozczula go do łez itd. Dyrekcja cegielni nadesłała do redakcji protest. Nie protestuje przeciwko tekstowi chwalczcgo reportażu, nic kwestionuje zawartych w nim danych, faktów, ani ocen. Protes t dotyczy tego, że reporter rozmawiał
„z osobami niekompetentnymi", gdyż nie mającymi
dyrektorskich tytułów. Dyrekcja, Komitet i Rada Zakładowa wypraszają sobie takie metody zbierania materia.łów prasowych. Na t-ępnie redakcja ,,Słowa
Ludu" dowiedziała się, że informatorzy dziennikarza ukarani zostali naganami służbowymi.
• W lubelskiej WRN zmniejszono u 30 proc. liczbę
ty tułów kierownika. Nadmiar urzędników na kierown iczych stanowiskach - s twierdzono - utrudnia załatwienie spraw. Każdy kierownik to w systemie obicg·u spraw tzw. punkt zatrzymania. Kierownicy opiniują sprawy, sygnują, albo też co in nego z nimi robią. Lubelski precedens jest tym niebezpieczniejszy, że udowadnia, iż u~prawnienie zalatwiania spraw polega na pozbywaniu się ludzi od załatwiania spraw, a nie jak dotąd sądZ'Ono, na ich mnożeniu.
• Olsztyńskie władze ochrony przyrody od lat pro
wadzą poważne badania naukowe dla ustalenia przyczyn spadku liczebności dzikich łabędzi którym jest jezioro Łukniajny. Al w okolicy, nie dysponujący żadną u wadzenia badań naukowych powie cha ,ją, bo to już od dawna nie - tylu notabli łowi tam ryby.
• jednego z przedsiębiorstw T. podpił w wiejskiej knaj anki wysłania rachunku · d ~ieruje, bo będzie on reg
przedsiębiorstwa. Szczę4c , Hutą, której przepici ~
osobowa ekipa godziny a nieustanną bł
cu, kontrolując e mają dokumenty wniająee do załatwienia potrzeb małych q trola wykazała po pierwsze, że koszty
zenia szalet• SOI, nadmiernie wysokie, ta zatrudnia mnogi personel: kasjerkę
ilety wstępu i dwie kontrolerki oraz \IO~~nariuszkl - razem siedem osób. Inspek
ierował akcją, ustalił wysokość rocznych malwersacji· na 270 tys. złotych, sprawę afery szaletowej wniósł wyżej i... już nie kontroluje szaletów.
• Rada Zakładowa Stoczni Gdańskiej jedno
głośnie wykluczyła ze Związku Metalowców kierownika wydziału, który ordynarnie traktował podwładnych. .Jest to pierwszy Polsce wypadek usunięcia pracownika z szeregów związku zawodowego. Jednocześnie Rada w ystąpiła do Dyrekcji o zdjęcie kierownika ze stanowiska, Dyrekcja zaś uznała , że w ogóle nie powinien on pracować w Stoczni.
14.IV.1971 • Usunięto dyr. Koszalińskiego Zakładu Ga
zownictwa, L. Rogozińskiego, który nadużywał swojego stanowiska, w postępowaniu nie liczył się z opinią społeczną. Stwierdzono, że wykorzystywał swoje stanowisko służbowe do uzyskania korzyści materialnych dla siebie i swojej rodziny, dopuszczając się zagarnięcia mienia społecznego oraz popełnienia nadużyć w powierzonym mu zakładzie.
• Instancje partyjne oceniają
przebieg i wyniki rozmów z członkami i kandydatami partii. Tej sprawie poświęcone było plenum KW w Poznaniu. Za jeden z pozytywów kampanii uznano utrwalenie się nawyku i potrzeby imiennego rozliczenia konkretnych ludzi z wykonywanych obowiązków, powierzanych im przez partię. „„„ W partyjnych organizacjach za mało mówi się o obowiązkach członka partii („.), zbyt rzadko konfrontuje się obowiązki :;!atutowe z praktyką działania, zbyt liberalnie albo wcale nie ocenia się aktywności i postawy członków partii. Zbyt wiele jest liberalizmu w stosunku do członków i kandydatów nadużywających alkoholu".
4.IX.1971 r.
29.V.1971 r.
• Nastąpił epilog głośnej w ierpniu tzw. afery
pomidorowej. Przypomnijmy: w pow. sandomierskim placówki zajmujące się skupem tych warzyw ograniczyły , a niektóre w ogóle przerwały pracę punktów odbioru w obawie przed nagromadzeniem zbyt dużych zapasów. Odwołano ze stanowiska zastępcę dyrektora Kieleckich Zakładów Przetwórstwa Owoc wo-Wa
wnego w Dwikozach oraz kiero wnika działu owego tych zakładów. Dyrektor naczelny
został pozbawiony premii, prezesi r enowych otrzymali nagan ..
ewicza.
16.X.1971 r.
iedzenie WojewódzNa posiedzeniu cy przewodni
a ZSL, J. Mar-
Należał on do , które zajmując w Busku-Zdroju odp \ dzialn stanowiska wykorzystywały je dla swoich prywatnych celów, wykupując na budowę wła nych domów-pensjonatów materiały , które mialy służyć dla potrzeb budown ictwa wiejskiego.
Wojewódzki Sąd Partyjny ZSL, po dokładnym zapoznaniu s ię ze sprawą, postanowił usunąć J . Markiewicza z szeregów stronnictwa.
5.X l.1971 r . • Rzecznik prnsowy rządu złożył oświadczenie
na temat odwołania ze tanowisk odpowiedzial nych pracowników administracji w Busku Zdr -j u, Zakopanem, Szprotawie i Ustrzykach za n iedopuszczalne lekceważenie dy cypliny służbowej i nadużywanie kompetencji. Stwierdził, że są to wypadki sporadyczne, wywołują niepokój w społeczeństwi i zasługują na ostre napiętnowanie i postawienie pod pręgierz m opinii publicznej. Rząd będzie zapobiegać tego typu nienormalnym zjawiskom.
20.XI.1971 r • N a nadzwyczajnym posiedzeniu Prezydium
Miejskiej Rady Narodowej w Świdnicy -- wobec rażących zaniedbań w w ykonywaniu obowiązków służbowych - odwołano ze stan wi k kiernwników kilku wydziałów.
K ierownika wydziału budownictwa, urbanistyk i i arch itektury odwołan za brak n leżytego nadzoru nad budową osiedla młodych; kierownika zakładu zieleni miejskiej - za zaniedbanie stanu parków i terenów zielonych miasta.
Prezydium Rady Narodowej miasta wystąpiło z wnioskiem do PRN o odwołanie ze stanowiska kierownika wydziału zdrowia i opieki społecznej Świdnicy i pow. świdnickiego - za brak należytego nadzoru nad działalnością służby zdrowia.
Ponadto Prezydium MRN w Świdnicy za biurokratyczny styl pracy, opieszałość w załatwianiu skarg obywateli i brak inicjatywy zwolniło z pracy kilku urzędników, kilku innym zaś udzielono ostrzeżeń i nagan służbowych.
16.XI.1971 r .
n rn
~ ~
JAK OLSNIC URZĘDNI KA
\Vyobraźnia rysuje taki oto obraz: profesorski ga binet, w gabinecie biurko, za biurkiem fotel. W fo
telu - profesor. Naprzeciwko, przycupnięt • na brzeżku krzesełka dyrektor - pardon! - student. Rozpoczyna się egzamin z zakresu organizacji i techniki pracy biurowej. Profesor stawia pytanie za pytaniem. a ten drugi odpowiada toczka w toczkę tak jak „stoi" w podręczniku, z którego przyi:-otow}• wał się do e!{zaminu . Bitych 20 stron druku. Tytuł: Z ary s o r g an i z a c j i i t e c h n i k i p r a c y b i u r o w e j .
Autor: Bronisław Dzierźyi1ski. Wydano staraniem Towarzystwa Naukowego Ol'ganizacji i K ierownictwa - Oddział w Krakowie, ulica Szpitalna 5, telefo n 203-90. Jest to już trzecie wydanie tej pracy. Zaczy-namy,
Pada pier w ze pytanie: Niech pan pcwie, czy m jes t organizacja pracy?
- Organizacja pracy - recytuj e dyrek t or-s tudent - stanow·t odrębną, choć jeszcze młodą i nową dy-
scyplinę naukową.
- Jak mogą być rozpatry wane zadania organiza cyjne?
- Mogą być rozpatrywane w sposr) b prymitywnu, lub też mogą być oparte o prawa sformuiowane w toku badań naukowych.
- Słusznie. Przejdźmy wi<;c do spraw bardziej szczegółowych. Niechże mi pan powie, jaka powierzchnia przysługuje urz~dnikowi ''
- Na jednego pracownika biu rowego tLrzędu przez nacza się cztery metry kwadratowe z tym, że w uzasadnionych przypadkach powierzc llnię tę można po
większyć o piętnaście procent. Są _wucwjc przyjęte -a poparte wieloletnim dośw i adczeniem - które zale· cają przydzielenie pracownikowi o funkcjach r eprezentacyjnych powierzchni podwójnej, kierownikowi potrójnej, a dyrektorowi poc- wórncj.
Jakie zna pan warianty pomieszczeń biurowych ., - Pomieszc-e nia biurowe mogą mieć układ c: cl I< o
wy, albo ... - Wysta r czy. Zajmijmy się t ·raz pr blcmam i oś
wietlenia. Czego nie może czlO\ iek bez Ś \ •i a tła? - Człowiek bez ~wiatla n ie może wyl, o nywu ć żud~
nej pracy wumagajqcej oceny wzrokowej.
6
- - A o czym decyduj e \\'łaści \\ oś detk'nic ? - Wlaściu;c oświe tlenie decydnje o ty m . z jak iej
odległa ci możemy clostr c qać przedmiotu i czy bę
dz iemy zmusze ni przy w acu na t ęfoć w ;; rok. - Na co p ozwa la OŚ \\ iellcn ie sztt c:1:n c" - Pozwala na wyl~ onyiean ie prncy nr1we t w porze
noc11ej. - - Przy ok azj i spra \\· dzimy r ozJeglo~ ć pań k icj wie
dzy . Jaki e jest natęże ni e O~\ ·ietlenia p rzy pełni księ
ży< owej? Około pól luksa. A jakie w inno być nat ie 1e śv,· ie tleni w sa
lach posiedzeń? W całym pomieszc'eniu sto pięćdTiesiq t luksów,
za.~ nu stolach - trzys ta. - Teraz niech pan m1 aża : : iedy urz~dnik może
doznać olśnieni a.
- Urzędnik może do"" nać ol:inienia wó w czas, j e.śli
l.ampu są zbyt nisko :awieszone. Wte dy również, gdy przechodzi z pomies::czenia cie1ml "f/O do bardzo j asneoo. a także , jeśli oslony żarówek są zbyt plutkic l11b kiedy ś wiatio pada nie z lewe j st rony.
- Wystarczy, doskonale. Teraz - c oś z barw. Niech no p a n powie: co ba rwy wywołują w orga nizmi urzędn·ka ?
- Barwy wywołują rozne sensac j e. wytwarzają
·w organizmie odruchy sympatii i antypatii . Zboczm y od tematu. Co robi podmurówka? Podmór6wka p rzeci na pokó j . Nie mów i si ę : „podmórówka", mówi s ię: „pod
murówka" ... - Bardzo pa na prof esora przcp rns ?am, ale o ks iąż
ce j es : ,.podmórów ka" ... -a- a, t o zgoda.„ Niechże mi pan ow ie. co dzie
je s i ę z urzędn ik i m, pracującym \V pomieszczen iu p ałowanym na szaro»
- Kolor szary w ywolu.je u ur :ędnika wraże nie mc/rmchoLit . stwarza n astrój .samot ności.„
Swietnie. Jakiego koloru rzcba unikać, malując
~"le konf rencyjne7 - Na! ży unika ć k oloru niebi eskiego, który skłania
do snu . - Co jes t pożądane \\. pomieszczeniach biurnwych?
- Będziesz lCl'az musiała myśleć ... r ys. ER YK LIPIŃ K J
- W pomieszczeniach biurowych pożądany jes t slaby, nie clajqcy si ę odczuć ruch powietrza.
- - Co odczu w a urzędnik przy zawartości jednego pi ocen tu dwu tlenk u gla w po\ ·ietrzu".„
- „.odczuwa duszność i czu je się źl e. Przy dziesięciu procentach duszność wzmaga się i nast p uje utrata przytomności . Przy st żeniu dwudzie t u pięciu
procent - urzędnik um iera. - - Jasne. Przelecimy się raz po p roblemach, z vią -
zanych z hałasem. Jak dzielim y hałas? - Halas dzielim 11 na zewnętrzny i wewnętrzn y.„
--- W ev nętrzny, to będzie na przykład„. - ... hała s wy wołany trzaska niem drzwiami, przesu -
wcmiem Tcrzese l, ruch em in te resantów, stemp lowa-me rn ...
rafnie. A cóż t o ogóle jest hałas? - We d lug polskiej normy pe-en Zam ane przez be,
myśln ik dw(ldzidcia jeden 1 Jięćdziesiq t t rzy, halas jest to dźwięk nieprz11jenrny.
- Zajmij m y si jeszcze v arunkami bezpicl'zeń · \\' a i hi •ien y pracy u rz dnika. Proszę mi la kawi po vi -dzieć, c:o po\vodujc urzędowanie w organizmie urzędnika ?
- Powoduje zmia n y w organiz11iie, którym t r ::e ba -o pobiega ć.
-- J · kie z miru1 ? - Różnego rodzaju skrz11wienia, deformacje, rwę
ku.b .zowq, płaszczenic przepony brz uszne j ... - M m dla pana wie le podziwu! J szcze kilk a py
tań . Jakie są eh r aby personel k ie row ni czego? - Według dokto ra ŻClka-lwa Martę, do najczę
stszu 'h chorub pracownikńw na stanowiskach k icrow nic:uch na lcżq choro by rw c' y?i se rcowuch, a tokŻ<'
duży od etek chorób psuch icznych. - Taki drobiazg : czym jest d ługotr'.'.' ałc sic: dzcn ic? - D ługotrwa le siedzenie t eż j es t wysilkicm r . ~;1c z ·
nyrn. - Kap italnie! A j a i rodzaj zmęczen ia odu ll\\·a
person l sekretariatu '. - Personel se~ retariatu narażony jest n.a w u., i l ck
fi zyc n y , j akkol wie/, n ie rz ucający się w oczy. - N ie, na pa na nie ma sposobu! A potrafi pan
sprecyzo\\ ać:. co jes t skut ie m przepracowa nia? - Jasne. Sku tkiem przep rnco w ania jest .:rnu?c ni e.
- Tndck , natychmiast indeks' igdy jesz ·ze nie zda ·zy ło sic:, abym posta\\ ił komuś bardziej zasłużoną piątlcę! Może pa n ~obie pov; icdzieć : od tej ch\\'il' jes tem spe ·cm! Ni c<:h ~:c u~cisnq panu dloti, d r ek t orze„.
W dług u zyskanych przez mnie inl'ormacji - jakich po złożeniu odpowiedniego p isemka wyja'niającci:-o
po eo i na co - udzieliła mi przyjemna pani z sekretariatu Zawodowego Studium dministracji Uni w ersytetu Śl .sklego w K atowica ch - egza mi n, do które o al żalo się rzy.,.o t wać z podręcznika pana B roni l awa Dzierżyńskiego, zdawało 201 studentów pierwszego roku . Wszyscy oni studiują pracując jednocześnie. W składzie tego grona jest dwóch dyrek tor ów przedsiębiorstw przemysłowych, jedenastu Z<\stępców dyrektorów, czterech główn:vch księgowych, pięć
dziesięciu sześciu kiero ików działów, sześci u pre zesów spó łd:i ielni, dwudziestu dwóch techników i inżynierów, trzech nauczycieli, jeden oficer WP. Egzamin poszedł im dobrze.
Do druku podał:
TADEUS Z WIELGOLA WSKI „Polityka " nr 30(751) z dn. 24.VH. 1971 r.
MY MÓ1WIMY: REZONAN1S
Nie oglądamy się na to , kto firmuje , tylko wspólnie staramy się dać z siebie jak najwięcej. Ta nowa atmosfe ra wyzwoliJa olt rzym i za pas inicjaty w y. Ot. choćby sprawa zwalczania bumelantów . Na jedn ym z wydziałów cala załoga posta n owiła zastosować bardzo skuteczną metodę uderzeni a po kieszeP i. Za jeden dzień nieusprawiedliwione j nieobecności w pra t:y. występuje ona z wnioskiem o o bniże nie grupy zaszeregowania. Przez dwa , trzy mie siące delikwent ma mniejszą płacę . .Jeśli zrozumie. to wszystko wraca do stanu poprzc:dniego. Cofnięć tych było już kilka„.
Odnowa objęła również admini stracje;, ale nie tak spontanicznie jak załogę. Wi dzę tu pewne usprawiedliw ie nie, a mianow i•ie w tym , że na dal jeszcze administra cj a uwikłana jes t w s i e ć przepi sów . paragrafów i całą ociężałość biurokratyczną . pozostałą w cpadku„.
Namacalny m jednak sprawdzia ne m poprawy jest duży spadek skarg i zażaleń na ki er owników. Zoirc'iwno wpływających do dy rekcji jak i do komitetu zakła
dowego. Przypadki takich inte rwencji są , ale nazwał
bym je, z czystym sumieniem, sporadycznymi. Są nil:·
które sprawy pracownicze niezwykle trudn,·, są też
i tacy, którym żaden układ , ustrój czy odnowa - nic pasuje .
Oto sprawa rozdziału premii . Gdy cho dziło o pie niądze t:zc;sto pojaw i ał ~· się konflikty , pretensje , zawiści i nieporozumienia. Postanowil iśmy zerwać
z ustalaniem premii przez wąski zespoi. Na wydziale mechaniczn ym przC'd wypła tą w ywiesza s ię imienne lis ty, z kwotami przyznanej premii. Zarówno robotników jak dozoru i k:c ro wników . Wyraź nie jest podane za co kto dostaj e te pieni ądze . A więc jr: st jeszcze czas na cofnięcie premii. Ważny kst te ż skład osób przyznających premię: kie rownik . mi strzowie, przedstawiciele RZ, POP. ZMS, RR oraz przodownicy . Właśnie ci ostatni wysuwaj ą p ro pozycje komu i ile.
Bez sensu jest, moim zda niem, wymądrzanie sic; ty pu : „Co to ja bym zrobił za porządki , gdyby to mnie dano władzę" . U nas, na S ląsku , mamy we krwi poczucie dyscyplin y społeczn e j . I.„ odpowiedzialnoci. Za najważniejsze jednak uważam sprawy socjalne : mieszkania, emerytury, czas pracy. Ale tego sic; nie poprawi bez, na przykład, naprawienia inwestycji. Jeśli prawidłowo inwestują c , zaoszczędzimy złotówki
i materiały, to będziemy mogli budować więcej mieszkat'l . Trzeba zlikwidować gąszcze przepisów narosłych wokół inwestycji. Nie poprawimy zaopatrzenia w mięso naszych stołówek i indywidualnyc h stołów. bez rozwoju hodowli, przemysłu rolno-spożywczego. To cała lawina spraw - nad ty m radzić będą setki de legatów na Zjazd ! Wiemy nad czy m będzie radzi ł
Zjazd - od miesięcy mówi s ię o tym, od miesięcy
trwa dialog władz z szeregow y mi członkami parti i i całym społeczeństwem. Mam n ad ziej ę, że dale j konsekwentnie stosowana będzie pogrudniowa forma pracy partyjnej. Wróćmy jicszczc do terenu huty. Tego, co udało się
nam osiągnąć i zmienić w ży ciu zakładu nie możemy przypisać tylko na własne k onto. Nic osiągnęlibyśmy tej odnowy w hucie, gdyby nie ogólnokrajowy powiew NOWEGO, LEPSZEGO! Technicy określiliby
to fachowo jako rezonans. Rezonans odnowy.
z wypowiedzi F. Milka, I sekre tarza K o mitetu
Zakładowego P ZPR huty „Baildon ' ' w Kato
wicach, „Kultura " n r 45(439) z dn. 7.Xl.1971 r.
ODPOWIEDZIALNOSC
rys. RYSZARD TWARDOCH - Jeśli to ,jest konsument, to chyba produ
ku.iem.v buble, dyrektorze ...
ry s. ANDRZE.J KRAUZ E:
rys. STEFAN PAAP
MNIEJ HONORÓW WIĘCEJ PRACY
Wszyscy po prostu zdawali sobie sprawę, że jedynie partia jest w stanie wyprowadzić nas z trudnej, grożącej chaosem sytuacji. Ludzie po grudniu wytykali dy rekcji komitetów, że chociaż jesteśmy największym zakład em w kraju, nie mamy dornów wczasowych, brakuje miejsc na kolon iach dla dzieci zmurszały
jest system płac. Nieżyciowy system premiowania, bardzo złożony i korzystny dla ludzi na stanowiskach. Rozpiętość premii z jednego tytułu, np.: oszczędności
koksu była tak duża, że kierownik wydziału mógł
wziąć premii 400 złotych. Dalej : mimo że posiadaliśmy dobrze rozbudowane szatnie, stołówki , drobną służbę
zdrowia, było u nas wiele wypadków przy pracy . W wielu zakładach zła była klimatyzacja. To wszystko ludzi irytowało. W marcu odeszli więc pierwszy sekretarz i organizacyjny sekretarz, ja zostałem pierwszym sekretarzem, a do Komitetu dokooptowani zostali robotnicy z produkcji. Teraz nastały dla nas ciężkie dni. Zwracaliśmy się do ludzi, by nam wierzyli. by do nas szli, gdy mają trudności. Działaliśmy, jak to nazywamy, sztabowa. Chodziliśmy na rozmowy z ludźmi i nauczyliśmy załogę. że jesteśmy dla nich, n nie odwrotnie. Mieliśmy mniej honorów ale za to więcej pracy. Zaczęliśmy też wymieniać zasiedziałych
i niesprawnych aktywistów w Komitetach Zakłado
wych. W rezultacie. od marca wymieniliśmy 8 sekretarzy , w tym dwóch etatowych. W 11 zakładach i wydziałach wymieniliśmy wspólnie z nowym dyrektorem kierownictwa gospodarcze . Następnie przeprowadziliśmy rozmowy z całym dozorem. To - muszę przyznać
- rozwiązało ludziom języki. Zobaczyli, że kierujemy si ę interesem społecznym, że chodzi nam o całą zało
gę . I dzisiaj, gdy ktoś nie sprosta zadaniom, będzie
wymieniony . Nigdzie nie będziemy bowiem bronili d o upadłego ludzi żle wywiązujących się z nałożo
n ych zadań . Mogą być bowiem ludzie nieodpowiedni i ich należy zmieniać , ale nic wolno dewaluować władzy ja ko tak iej.
Chcemy, by robotnicy , technicy - dobrzy, ambitni - m ogli wykazać się in i cjatywą. Przed grudniem pracownicy, i to nawet wysokiego dozoru, byli prowadzeni za rączkę. Pozbawiono ich inicjatywy i odpowiedzialności. O drobnych nawet sprawach, za kierownika wydziału decydował dyrektor kombinatu . Teraz więc do funkcji przypisaliśmy właściwą władzę. O wydziale decyduje teraz jego kierownik, który ma działać w ramach przepisów. Stworzyliśmy więc
właściwą sytuację, stawiamy cele, a o sposobie ich realizacji decydują kierownictwa poszczególnych wydziałów.
z wypowiedzi J . No wotnego , I sekre tarza Komitetu Zakł adowego PZPR lrnty im. Lenina, „Kultura" nr 45 (439), z dn. 7. XI. 1971 r.
7
WŁODZIMIERZ
MAJAKO ·WSKI
(BANIA) Dramat w 6 aktach z cyrkiem i fajerwerkiem
Przekład: ARTUR SANDAUER
o s ob y:
Towarzysz Pobiedonosikow, naczelny dyrektor do uzgadniania pewnych spraw, w skrócie naczdyrdups . Pola, jego żona Towarzysz Optymistenko, jego sekretarz Izaak Belwedoński, p rt recista, bat li. ta, natural is ta Towarzysz Momentalnikow. reporter Mister Pond ł eatch . cudzoziemiec . Towarzys;i:ka Und L" on, si uolypis tka Noczkin, defraucl nt Towarzysz Welocy pedkin, lekk i kawalerzysta Towarzysz Czudakow, wynalazca . Madame Mezaliansowa, współpracown ica WOKS Towarzysz Dwojkin Towarzysz Trojkin
Petenci
Administrator domu
Reżyser
Iwan Iwanowicz Mil icjant
robotnicy
Odźw ierny teatralny Fosforyczna kobieta Pobiedonosikow li, Kapitał
Scenografia: EWA CZUBA
RYSZARD MACHOWSKI HALINA LUBACZEWSKA
JERZY STASIUK
JÓZEF' CZERNIAWSKI ROMAN SZMAR ANDRZEJ SKUBISZ El' ENIA SNIEż ·o-. .\.E
EDWARD WNUK
ANTONI CHĘTKO WACŁAW RYBCZYŃSKI
JANIN A BOCHEŃSKA KONRAD W A WRZYNIAK WŁADYSŁAW BADOWSKI BOŻENA BORZYMSKA JULIUSZ TERAJEWICZ
* * * JAN BŁESZYŃSKI ANDRZEJ W ALDEN ROMAN MICHALSKI
* * KAROL HRUB~ ZINAIDA ZAGNER JERZY BOŃCZAK
Reżyseria: MATYLDA KRYGlEH
Muzyku: Układ ruchu: Asystent reżysera : MATEUSZ śWIĘCICKI
Przeds tawienie prow adzi: .JULIAN ZAGWOJSKI
WITOLD GRUCA ANDRZEJ WALDEN
K on trola tekst u : JADWIGA CHĘTKO
Siódma premiera sezonu XXVH, dnia 5 lutego 1972 r. w Elblągu
Dyrektor i k ierownik artystyczn y : JAN BLESZYŃSKJ
Zasl •pca dyr' i· torn: JAN RAUB E
K1c ruw tii l li ter ·ki: BOŻENA W INNICKA
Kierownik muzy cz n. : JANU Z MA ÓK OWIAK
Kicrown1J t ch n i zn y: EDMUND GIECZEW K I
Kierow n icy pracowni:
krawi ckic j damskiej ZOFIA Z I:VIMER
krawieckiej męskiej GRZEGORZ FRANKOWI CZ
perukarskie j HENRYK GRU ZCZAK
stolarskie j .JÓZEF R ESZE
ślusarski ej AL EKSANDER MARKOWSKI
malarsk ie j RYSZARD GIECZEWSKI
m odelatorskiej STYNA MAJEWSK A
tapi ·erskic j WIKTOR JANK WI CZ
szew sk ie j GERHARD FOKS
r ekwizytorskiej .TA N SOKÓŁ
ki row nik działu a k ustycznego HENRYK KOZŁOWSKI
Ko .rdj 11acja pracy art. st.vcz n j , org,m izacj i w id wn i i reklam ·: STANISŁAWA RYBCZ Y • SKA
f" f. "A W •' LRLĄGU
Krcrown ik ad z ini t r acj i STANISLA W M CIE.JAK
Ghiwny e l k r yl T DE SZ GEREJ
Brygadi r sce ny ARKAD IU Z BOGD OWI Z
rga n izator w idow ni NLNA BLESZYŃSKJ\
SCENA W OLSZTYNIE
K ie row ik admin istra cji IRENA KRAWCZY K
Główny elektryk 1\l[IROSŁA 'N SZOSTAKOWSKI
Brygad ier sceny K ZIMIERZ JURGIN
Organ izator wid owni ZOFIA BAŁKO
Kierownik sceny obj azdow ·j WOJCIECH STACHOWICZ
Materiały zamieszczone w programie pochodz'l z pra sy codziennej („Try buna Ludu", „życic Wa.rszaw y'', „Gazeta Ol sztyńska") I tyjl'odn iowcj (,,Polityka", „Kultura", „W spul· czesność") w okresie I.V. - 20,XI.1911 r . Rysunki przedrukowano ze „Szpilek" . Materiały 11amJeszczonc na s tr. z pochodzą z książki Wiktora Woroszylskiego „życie Majakowskiego", \\'n.rszawa 19i5 r. Okładka wg. plakatu BMeny J ankowskiej. Opracowanie i red akcja programu : Bożena Winnicka.
OZGrnf. L z. 2255 (1 800) 20.1.72 r . 1- 5/1 56!1