Grzegorz Rossa.
Motto
XII
Mnie od mogiły termopilskiej gotów
Odgonić legion umarłych Spartanów;
Bo jestem z kraju smutnego Ilotów,
Z kraju — gdzie rozpacz nie sypie kurhanów!
Z kraju — gdzie zawsze, po dniach nieszczęśliwych
Zostaje smutne pół rycerzy — żywych.
XIII
Na Termopilach ja się nie odważę
Osadzić konia w wąwozowym szlaku,
Bo tam być muszą tak patrzące twarze,
Że serce kruszy wstyd — w każdym Polaku.
Ja tam nie będę stał przed Grecyi duchem —
Nie — pierwej skonam, niż tam iść — z łańcuchem!
XIV
Na Termopilach — jakąbym zdał sprawę,
Gdyby stanęli męże nad mogiłą
I pokazawszy mi swe piersi krwawe,
Potem spytali wręcz: — »Wielu was było?« —
Zapomnij, że jest długi wieków przedział —
Gdyby spytali tak — cóżbym powiedział?!
Juliusz Słowacki, Podróż na wschód/Grób Agamemnona
Proces norymberski wprowadził do prawa międzynarodowego pojęcie zbrodni
przeciwko pokojowi będącą zbrodnią przeciwko ludzkości, na którą nie ma przedawnienia.
Na zbrodnię składa się nie tylko samo wszczęcie wojny, ale też przygotowania mające
ją na celu.
Podsądni procesu norymberskiego, przywódcy Niemiec, poza wszystkim innym,
zostali oskarżeni o zbrodnię przeciwko pokojowi. Ich wina została uznana. Zostali skazani.
Jedni na karę śmierci. Inni na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Jeszcze inni
na kary długoletniego więzienia. Wyroki zostały wykonane. Kluczowe organa władzy,
instytucje i organizacje Niemiec zostały uznane za organizacje przestępcze. Przestępstwem
jest już tylko sama do nich przynależność, tudzież współpraca z nimi.
Przywódcy Niemiec nie są jedynymi, którzy dopuścili się zbrodni przeciwko
pokojowi. Innymi winnymi tej zbrodni są przywódcy tzw. „Polski Ludowej”
(1944÷1952) i tzw. „Polski Rzeczypospolitej Ludowej”
(1952÷1989) (pryl prim) wraz z wykonawcami ich rozkazów, poleceń itp.
Karol Marx, a za nim Karol Radek Sobelsohn zauważyli, że socjalizm
w niesocjalistycznym otoczeniu nie przetrwa. Socjalizm pogarsza warunki życia, a ludzie
mają taką naturę, że dążą do warunków życia lepszych. Migrują z państw o natężeniu
socjalizmu większym do państw o natężeniu socjalizmu mniejszym.
Gdy temu nie zapobiegać, państwa socjalistyczne wyludniają się, słabną i upadają.
Ograniczanie emigracji środkami siłowymi z zasiekami i Murem Berlińskim włącznie
nie jest rozwiązaniem — uciekają coraz wyżsi funkcjonariusze państwa.
Ludzie z państwa socjalistycznego uciekać nie będą, jeżeli uciekać nie będą mieli
dokąd. Jeżeli w państwach, do których uciekali dotąd, też będzie socjalizm. Jeżeli
nie będzie ani jednego państwa niesocjalistycznego, do którego
mogliby uciec. Ale działania podejmowane w celu wyeliminowania
państw niesocjalistycznych nie powiodły się.
Ogólnoświatowa rewolucja nie wybuchła. Udzielić skutecznej pomocy rewolucjom
w toku nie udało się. Eksport rewolucji najlepiej udawał się do państw, do których mało
kto chciał migrować. Pozostał podbój i narzucenie socjalizmu siłą („doktryna rosyjskich
dążeń imperialistycznych, w odniesieniu do państw będących w orbicie jej zainteresowań,
nie posiada w swoim słowniku takiego słowa jak pokój”).
[…] Od chwili objęcia władzy w Rosji wodzowie komunistyczni
nie mieli żadnych innych planów oprócz panowania nad światem
i rozpowszechnienia swojej władzy na wszystkich kontynentach.
Słusznie rozumowali, że bez supremacji światowej ich władza
nie będzie trwała długo. Nic innego nie mogło ich uratować.
Osiągnąć to jednak można było wyłącznie w wyniku wojny
światowej. Dlatego pomogli Hitlerowi zdobyć władzę. Dlatego
rękami Hitlera rozpętali drugą wojnę światową. W 1941 roku
przygotowywany był akt końcowy: niespodziewany atak na Niemcy
i opanowanie Europy…
[…]
Wiktor Suworow, Cofam wypowiedziane
słowa, 13 lipca 2004 Bristol (Беру свои слова
оборотно, 2005), Dom Wydawniczy Rebis,
Poznań, 2006, przekład Andrzej Łapkowski,
s. 116
Twórcą ustroju Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich
(ZSRR) i państw przez niego podbitych, w tym także pryla prim był Stalin
. Wybrał ustrój najbardziej przysposabiający Moskowię do podboju świata. Skorzystał
z doświadczenia.
Podczas pierwszej wojny światowej Moskowia została pokonana przez Cesarstwo
Niemieckie
.
Niemcy mogły to dokonać, bo podczas pierwszej wojny światowej wprowadziły u siebie
komunizm wojenny. Komunizm wojenny jest dla państwa tym, czym dla sportowca
wyczynowego jest doping. Przy użyciu komunizmu wojennego władze państwa mogą
pobrać więcej zasobów kraju i przeznaczyć je do prowadzenia wojny („Socjalizm bowiem
to gospodarka nakazowa. A gospodarka nakazowa to jest gospodarka wojenna. Rosja
została poddana takiej gospodarce stopniowo po wybuchu I wojny światowej jeszcze
przez rząd carski. Socjalizm w tym sensie jest systemem wywodzącym się z potrzeby
wojennej. Socjalizm to odgórne mobilizowanie surowców, potencjału przemysłowego
i pracowników na potrzeby zwycięstwa. Bolszewicy odziedziczyli podstawy
socjalistycznego systemu gospodarki wojennej i rozbudowali go jeszcze do monstrualnych
rozmiarów w czasie pokoju. I skoordynowali z propagandą, stąd stała »walka na froncie
pracy« oraz nomenklatura wojenna — »zwycięstwa produkcyjne«, »brygady«
itp. Prowadzili bowiem wojnę wewnętrzną, rewolucyjną ze swoimi własnymi poddanymi.”).
Stalin bardzo dobrze rozumiał korzyści, jakie daje niespodziewany
atak z zaskoczenia na ofiarę nieprzygotowaną do obrony. Dlatego swoje przygotowania
do podbojów ukrywał.
[…] Feliks Koneczny, twórca oryginalnej typologii nauki
o cywilizacjach, określił kiedyś jedną z opisywanych cywilizacji,
„cywilizację wielkiego stepu” (cywilizację turańską), jako
cywilizację, którą można najkrócej opisać jednym jedynym tylko
słowem. To słowo to: „obóz”. Obóz, w domyśle obóz wojskowy.
Ale też dobrze wiemy, że obóz wojskowy nie istnieje tak sobie,
sam dla siebie, bez przyczyny. Jego celem, przyczyną jego istnienia,
jego racją bytu — jest atak. Bez ataku obóz nie jest w pełni sobą.
Racją bytu „cywilizacji wielkiego stepu” był atak, atak na Zachód.
Jak za Attyli, jak za Dżingis-Chana…
Przeciwstawić się temu mogły tylko skuteczne sojusze
państw, a w ramach państw przygotować się mogły do ewentualnej
i hipotetycznej rozprawy w pierwszym rzędzie — między innymi —
organizacje wywiadowcze. Miały one za zadanie — tak jak i dzisiaj
— ostrzec przed atakiem i zabezpieczyć na wszelkie możliwe
sposoby egzystencję danego państwa, chronić jego
byt przed zakusami wrogów. […]
Antoni J. Wręga, PRL w Dallas.
Rzecz o zacieraniu śladów zamachu
na prezydenta Kennedy’ego, LTW, Łomianki
2014, ss. 260, 261
Stalin posłużył się marxizmem-leninizmem, który był oficjalną ideologią Moskowii
przed wprowadzeniem w niej komunizmu wojennego, a po wprowadzeniu stracił rację
bytu. Stalin postanowił nie ogłaszać dezaktualizacji marxizmu-leninizmu. Przeciwnie,
dopuścił się mistyfikacji. Używał go, jako omaskowanie komunizmu wojennego
(„bolszewizmu jako idei, doktryny, nie ma; są tylko bolszewicy, a są oni zgrają łotrów,
którzy się chwycili idei komunistycznej, nią się posługują”). Dzięki temu mógł oczyścić
państwo z ideowych bolszewików, którzy w nowej sytuacji stali się nie tylko zbędni,
ale wręcz szkodliwi. Nielicznych z nich wymordował w tzw. wielkiej czystce, większość
została zdymisjonowana, bądź przesunięta.
W latach `40-ych ub. w. cele Moskowii nie zostały osiągnięte. Na skutek
wyprzedzającego ataku Niemiec 22 czerwca AD 1941 Moskowia została zmuszona
czasowo przejść do obrony. Nie mogła podbić terytoriów tak dużych, jak zakładała. Podbój
brakującej reszty musiał zostać przesunięty na później.
Początkowo Stalin podbój chciał kontynuować nie przerywając drugiej wojny
światowej. Po pobiciu Niemiec kontynuując działania wojenne od razu z marszu przejść
do wojny przeciwko aliantom.
Po odebraniu bezwarunkowej kapitulacji Niemiec zwołał naradę wyższych
dowódców i zadał im pytanie dotyczące możliwości prowadzenia działań wojennych
przeciwko aliantom. Okazało się, że ZSRR ma wszystko, co do prowadzenia wojny
jest potrzebne: broń, amunicję, sprzęt, środki prowadzenia walki, materiały pędne, surowce
strategiczne, zaplecze przemysłowe, komunikację, etc., etc. Nie ma tylko jednego. Ludzi.
Np. z jednej z dywizji, która wzięła udział w zdobywaniu Berlina, zostało osiemdziesiąt
osób. Po raz pierwszy zawołanie Moskowicinów, нас много! okazało się być fałszywe.
Wszyscy dowódcy biorący udział w naradzie zgodnie stwierdzili, że w takich
warunkach napaść na aliantów jest niemożliwa. Salin spytał jeszcze raz. Żaden nie zmienił
zdania.
[…]
W 1945 roku Związek Radziecki był zrujnowany
przez wojnę. Kilka roczników młodych mężczyzn było
wytrzebionych niemal całkowicie. Nie miał kto iść do wojska.
Ostatni nabór służył w wojsku od 1945 do 1953 „bezterminowo”.
Nikt nie wiedział, kiedy wyjdzie do cywila.* Gdyby
nie śmierć Stalina, chłopcy służyliby nadal. W 1947 roku w kraju
zapanował głód. Przemysł i transport były zniszczone,
wieś zrujnowana i wykrwawiona. […]
Wiktor Suworow, Cofam wypowiedziane
słowa, 13 lipca 2004 Bristol (Беру свои слова
оборотно, 2005), Dom Wydawniczy Rebis,
*Podobnie zarządził Jaruzelski po zawarciu Porozumień Sierpniowych (przyp. G. R.).
Poznań, 2006, przekład Andrzej Łapkowski,
s. 459
Plany podbojów musiały zostać odłożone na bliżej nieokreśloną przyszłość.
Tym razem do udziału w ich realizacji mieli zostać włączeni renegaci osadzeni w roli
przywódców państw podbitych. W tym także pryla prim. Do udziału w zbrodni przeciwko
pokojowi dali się wciągnąć bez najmniejszych oporów. Kontynuowane było posługiwanie
się na zewnątrz komunizmem, jako omaskowaniem przygotowań do napaści zbrojnej.
Najpierw sama Moskowia, a potem blok Krajów Demokracji Ludowej
(KDL) były tajnym obozem wojskowym, z którego miało wyjść potężne uderzenie. Dzięki
omaskowaniu przy użyciu marxizmu-leninizmu z zewnątrz, od środka, z każdej strony
ten obóz wojskowy wyglądał nie, jak obóz wojskowy, tylko jak dom obłąkanych.
Moskowia wymyśliła, że do pozycji obronnych swoich przyszłych ofiar zbliży
się w tanecznym korowodzie postaci w kaftanach bezpieczeństwa zasłaniających mundury
armii napastniczej. Sobie i swoim zdobyczom terytorialnym, na których zaprowadziła
swoje porządki wyrobiła żółte papiery.
Opinia wariata bardzo demotywuje do dociekania prawdziwych celów, natomiast
skłania do wydawania sądów powierzchownych. Np. kopalnie, huty, fabryki przemysłu
ciężkiego były stawiane nie dla produkowania czołgów, których gąsienice rozjadą Europę
Zachodnią, tylko dla produkowania tzw. klasy robotniczej, aby odrobić zaległości
i osiągnąć jej ilość umożliwiającą, według Marxa, zbudowanie komunizmu. I to działało
ze skutecznością nadspodziewaną. Komunizm jest kryptonimem tajnego przestawienia
gospodarki i całego społeczeństwa w stan wojenny.
Podstęp z komunizmem został już wykryty: „kłopotem nie jest irracjonalny
przeciwnik, lecz raczej idealnie racjonalny wróg, który wykazuje determinację i ogromną
dozę racjonalności w dążeniu do swoich celów, które wydają się nam całkowicie
irracjonalne. Problem stanowią wrogowie, którzy zachowując się absolutnie racjonalnie,
posługują się irracjonalnym instrumentarium politycznym dla osiągnięcia swoich celów
będących policzkiem dla naszych wartości, w tym międzynarodowych norm prawnych
i moralnych” (Colin Gray, Maintaining Effective Deterrence, 2003).
Pomimo, że w prylu prim przygotowania do wojny były tajne, to jednak
nie wszystko i nie do końca dawało się ukryć. Poszczególnym aspektom przygotować
wojennych nadawano fałszywe znaczenia, ale nawet pobieżne zastanowienie się nad nimi
pozwala odkryć ich prawdziwe, wojenne przeznaczenie.
Wymienię dwa przykłady. Wielką płytę i szpitale wojenne na planowanym zapleczu
frontu.
Skonstruowanie i rozwój broni jądrowej oraz jej środków przenoszenia zmienił
charakter przyszłej, spodziewanej wojny. Druga wojna światowa była toczona z głębokim
zapleczem frontu. Zaplecze frontu mogło być głębokie, bo było w miarę bezpieczne.
Artyleria lufowa ma ograniczony zasięg i celność. Własne lotnictwo myśliwskie utrzymane
na odpowiednim poziomie siły w stosunku do siły lotnictwa wroga pozwala na w miarę
skuteczną obronę własnego terytorium przed lotnictwem bombowym wroga. Nawet
w niewielkiej odległości od frontu i działań zbrojnych można przebywać we względnym
bezpieczeństwie. Stąd zaplecze frontu mogło być głębokie. To wszystko zmieniły rakiety
taktyczne bliskiego zasięgu uzbrojone w głowice jądrowe.
Duża energia ładunku jądrowego powoduje zniszczenia w dużym promieniu
od miejsca jej upadku, co w zupełności kompensuje niską celność. Rakieta nośna zapewnia
przeniesienie głowicy jądrowej na pożądaną odległość. Jest w stanie pokryć zasięgiem całą
głębokość zaplecza frontu z drugiej wojny światowej. Odwróciły się zależność.
Teraz front stał się bezpieczniejszy od zaplecza. Nie można odpalać ładunków jądrowych
zbyt blisko własnych wojsk. W większej skali powtórzyła się sytuacja z powstania
warszawskiego, Śródmieście było bombardowane i ostrzeliwane artyleryjsko intensywniej
niż dzielnice, w których toczyły się walki. Niemcy nie chcieli razić własnych sił.
Na trzecim roku studiów przez cały jeden dzień w tygodniu miałem obowiązkowe
zajęcia w Studium Wojskowym. Wśród nich była praca na mapach. Miałem obowiązek
znaleźć kolumnę pancerną NATO w sile nie mniejszej niż jedna kompania maszerującą
po drodze w szyku marszowym. Kiedy już taką kolumnę znalazłem, miałem obowiązek
narysować na niej czerwony okrąg przy użyciu szablonu o nazwie, „Linijka dowódcy”
(L D)
, okrąg jeden z mniejszych ze znajdujących się na L D. symbolizował zniszczenie
tej kolumny wybuchem jądrowym o energii 𝐸 = 5𝑘𝑇 TNT przeniesionej rakietą taktyczną.
Większe szablony kół na L D symbolizowały energie wybuchów jądrowych odpowiednio
większe.
Jedynym rozwiązaniem było zwężenie głębokości frontu i odsunięcie jego zaplecza
poza zasięg rakiet taktycznych. Po napaści na państwa Europy Zachodniej siły walczące
na froncie miały być wzmocnione siłami rozlokowanymi w pobliżu Uralu. Bardzo wielkie
znaczenie miało ich szybkie, sprawne i bezpieczne dostarczenie na front.
Jedyna droga prowadziła przez Polskę. Droga przez Czechosłowacką Republikę
Socjalistyczną nie mogła być użyta. Była zbyt wąska, miała za małą przepustowość i była
zbyt łatwa do zaatakowania. Połączenie między Czechami i Słowacją nie nadawało
się nawet na potrzeby pierwszej wojny światowej. Tym samym rola Polski znacznie
wzrosła. W szczególności wielkie znaczenie miało zdyscyplinowanie społeczeństwa.
Część Polaków miała pracować przy obsłudze transportu. To od nas miało zależeć
czy wojska przełamujące obronę NATO dostaną na czas wsparcie, które sprawi,
że, jak przechwalali się wszyscy znani mi nauczyciele przysposobienia obronnego
(PO) i politrucy, „nie wiadomo, czy się zatrzymamy na Pirenejach i Kanale La Manche”,
czy tego wsparcia nie dostaną i Moskowia wojnę przegra.
Oprócz zdyscyplinowania społeczeństwa innym ważnym czynnikiem powodzenia
wojny była odporność korytarza transportowego, czyli Polski, na uderzenia jądrowe,
dokonywane już, z racji większej odległości, nie przy użyciu rakiet taktycznych krótkiego
zasięgu, a lotnictwa bombowego.
Moskowia skorzystała z doświadczenia Niemiec z drugiej wojny światowej.
Bombardowania lotnicze gospodarkę Niemiec zniszczyły w 30%. Najbardziej ucierpiała
kolej — 56%. Przemysł Niemiec bombardowania lotnicze zniszczyły
w 13% („IG Farben”). Tak małe zniszczenia przemysłu Niemcy osiągnęły dzięki
zastosowaniu pewnej sztuczki. Niemcy wykorzystały wiedzę o obyczajach lotnictwa
bombowego.
Bombardowanie jest bardzo kosztowne. Na granicy opłacalności. Np. nakłady
ponoszone przez Wielką Brytanię na naloty bombowe na Niemcy były wyższe
od strat, które te bombardowania powodowały. Do 1.5% bomb spadło do 3mil od celu.
Każdy nalot bombowy Wielką Brytanię od zwycięstwa oddalał. Dlatego bombardować
należy bardzo oszczędnie. W szczególności nie należy bombardować ponownie tego
samego obiektu, jeżeli jego zbombardowanie uprzednie osiągnęło zakładany
cel. Czy cel bombardowania danego obiektu został osiągnięty ustala się na podstawie
analizy fotografii wykonanych przez samoloty zwiadowcze.
Wiedząc o tym, Niemcy nie odgruzowywali zbombardowanych fabryk. Produkcję
kontynuowali w gruzowiskach. Analiza fotografii lotniczych wykazywała obecność
gruzów. Ta fabryka już więcej nie była bombardowana. Produkcja w niej mogła
być prowadzona bezpiecznie. Brytania błędnie uznała, że bombardowanie fabryk
jest nieskuteczne, zamiast nich bombardowała niemieckie miasta, żeby zabijać robotników.
Bardzo podobnie miało być podczas trzeciej wojny światowej.
Moskowia doświadczenia Niemiec udoskonaliła. Wyprodukowała sztuczny
gruz. Wielką płytę.
W technologii wielkiej płyty wielopiętrowy blok mieszkalny wznosi
się z elementów prefabrykowanych, stropów i ścian wykonanych z betonu zbrojonego stalą
o bardzo dobrej jakości i o bardzo wysokich parametrach wytrzymałościowych. Elementy
prefabrykowane łączy się w całość połączeniami stalowymi, o jakości znacznie gorszej.
Blok z wielkiej płyty jest bardzo niestabilny. Po wychyleniu z położenia
równowagi nawet bardzo niewielkim cały składa się, jak domek z kart. Potwierdzają
to fakty. Trzęsienie ziemi AD 1986 w Erewaniu. Wybuch gazu w Gdańsku
17 kwietnia 1995 o godzinie 5:50 przy ul. Wojska Polskiego 39 w dzielnicy Strzyża.
Etc., etc.
Pod blokiem z wielkiej płyty znajduje się schron. Blok jest jego składanym
stropem. W czasie pokoju dla niepoznaki jest rozłożony. Jego ażurowa konstrukcja
przejściowo pełni funkcje mieszkań. Celem głównym podłóg, sufitów
i ścian jest zwiększenie bezpieczeństwa schronu. Celami ubocznymi, przejściowymi
jest ukrycie istnienia schronu i mieszkania. Wejście do schronu znajduje się między
blokami z wielkiej płyty w odległości, 𝑑 ≥1
2ℎ + 1𝑚 od krawędzi najbliższego budynku,
gdzie ℎ jest wysokością tego budynku. Ma postać niewielkiego nasypu ziemnego.
Zimą dzieci zjeżdżają z niego na sankach. Schron służy służbom obsługującym przerzut
dostaw na front zachodni.
Pierwszy wybuch jądrowy składa wszystkie bloki z wielkiej płyty w zasięgu
oddziaływania fali uderzeniowej i powoduje powstanie schronów o wytrzymałości
maksymalnej. Następny ładunek jądrowy może wybuchnąć bliżej schronu.
Wszędzie tam, gdzie stały bloki z wielkiej płyty, teraz jest morze ruin.
Na fotografiach lotniczych wszystko wygląda tak, jakby nie wymagało dodatkowych
bombardowań.
Moskowia nie wymyśliła tego sama. Na Westerplatte były koszary wojskowe.
Miały trzy kondygnacje naziemne. Parter i dwa piętra. W skutek ostrzału artyleryjskiego
i bombardowania lotniczego dwie najwyższe kondygnacje, pierwsze i drugie piętro,
zawaliły się. Betonowy gruz osiadł na stropie kondygnacji pierwszej, parterze, wzmocnił
ją i utworzył z niej schron bojowy. Przed zbudowaniem koszar na Westerplatte
ten typ konstrukcji był ostrzeliwany na poligonie pociskami artyleryjskimi
kal. 155𝑚𝑚 i bombardowany bombami lotniczymi 100𝑘𝑔. Wielka płyta
jest odpowiednikiem koszar na Westerplatte. Z różnicami. Kondygnacji jest więcej.
Zawalają się wszystkie kondygnacje naziemne. Schron jest usytuowany nie na parterze,
tylko w kondygnacji podziemnej. Schron nie jest bojowy, tylko zwykły. Gruzy bloków
nieprzyjaciela wprowadzają w błąd.
Oprócz funkcji wyżej wymienionych blok z wielkiej płyty spełnia rolę koszarów.
Jakość życia jest taka, żeby nie było żal wsiąść do bojowego wozu piechoty
(BWP) i wyjechać na wojnę. Osiedla z wielkiej płyty są zaprojektowane tak, żeby
wzmagały agresję. Funkcję tę pełnią do dzisiaj. Wywołują zjawisko blokersów. Akurat
blokersi są skutkiem ubocznym i niezamierzonym. Moskowii chodziło o wywołanie
agresji ojców i dziadków współczesnych blokersów.
Korytarz transportowy na front nie był jedyną funkcją, jaką Moskowia
przeznaczyła Polsce. Oprócz tego na terenie pryla prim mieli być leczeni i rehabilitowani
żołnierze KDL zranieni przez broniące się wojska NATO. A to wymaga infrastruktury.
A w niej — budynków szpitalnych.
Ale zbudowanie zbyt dużej liczby szpitali mogłoby wzbudzić podejrzenia
wywiadów państw NATO i przygotowania do wojny ujawnić. Dlatego renegaci władający
Polską z nadania Moskwy szpitali nie zbudowali, jako szpitali. Tylko, jako szkoły.
I to całkiem jawnie. W ramach sławetnej kampanii, „tysiąca szkół na Tysiąclecie Państwa
Polskiego”.
Pod koniec lat `60-ych i na początku — `70-ych ub. w. byłem w takiej tysiąclatce
we wsi Ursynów w Puszczy Kozienickiej na koloniach. Oprócz szkoły jeszcze
były: przystanek PKS, sklep GS, parę chałup, lasy i pola. O rzut beretem były jeszcze
dwie takie tysiąclatki. Wiem, bo w obu z nich też były kolonie. W Cecylówce były kolonie
żeńskie PKS. Dziewczyny zaprosiły nas na zabawę. Dziura jeszcze większa niż Ursynów.
I głębszy las. W obie strony przeszliśmy pieszo. Z trzecią z kolonii rywalizowaliśmy.
Oni nam ukradli flagę. My im stojaki do flag. Od trzeciego roku życia na każdych
wakacjach zawierałem znajomości z dziećmi miejscowymi. Podczas trzykrotnego pobytu
w Ursynowie nie zawarłem żadnej znajomości. Nie spotkałem ani jednego miejscowego
dziecka. W tamtych czasach latem chłopi nie wyjeżdżali na wakacje. Te trzy szkoły mogły
służyć do każdego celu, tylko nie, jako szkoły. Na terenie szkoły w Ursynowie był basen
pełnowymiarowy, 3,5𝑚 w najgłębszym miejscu i brodzik do zabiegów leczniczych.
Przewidywany charakter trzeciej wojny światowej z punktu widzenia Moskowii
miał być analogiczny do charakteru drugiej wojny światowej — miażdżenie
wojsk NATO ogromną przewagą liczebną. Atakowanie za wszelką cenę nie licząc
się ze stratami własnym. Żołnierze mieli być mięsem armatnim. Mówiąc kolokwialnie,
to miała być wojna na wybitki.
Ludowemu Wojsku Polskiemu (LWP) postawiono trzy zadania bojowe:
1. Zdobycie północnego NRF
2. Zdobycie Danii
3. Zdobycie Holandii.
Zdobycie północnego NRF było celem bezwarunkowym. Zdobycie Danii
i Holandii było celami warunkowymi. Miały być realizowane, o ile po zdobyciu
północnego NRF LWP jeszcze będzie miało zdolność bojową. Liczono
się, że na zdobywaniu północnego NRF LWP skrwawi się tak bardzo, że do dalszych
działań bojowych już zdolne nie będzie.
W czasie od zawarcia 23 sierpnia AD 1939 paktu Ribbentrop-Mołotow,
a zwłaszcza po zakończeniu działań wojennych na terenie Polski
do 22 czerwca AD 1941, czyli przez ⅓ czasu trwania drugiej wojny światowej, Moskowia
i Niemcy bardzo ściśle ze sobą współpracowały. Szczególnym polem współpracy była
współpraca specsłużb Moskowii i Niemiec. Efektami tej współpracy była m. in. wymiana
uciekinierów. Niemcy dostały zbiegłych do Moskowii antyhitlerowców, a Moskowia —
antykomunistów. Większość z tych osób została zamordowana wkrótce po przekazaniu.
Współpracowano też na polu zwalczania polskiego podziemia.
Jednym ze szczególnych form współpracy specsłużb Moskowii i Niemiec było
wzajemne zobowiązanie do podejmowania działań w celu całkowitego zlikwidowania
narodu polskiego. Strony ustaliły, że naród polski przestanie istnieć do AD 1975.
II Konferencja NKWD i Gestapo odbyła się pod koniec
listopada 1939 roku w Przemyślu. Jej tematyka została poszerzona
o problem wymiany jeńców polskich oraz metodykę eksterminacji
polskiej ludności. Podczas tej konferencji na mocy rozkazu Stalina
przekazano Hitlerowi m.in. 150 komunistów niemieckich[2].
Następna konferencja odbyła się w Zakopanem, które zostało
zajęte 2 września 1939 przez wojska słowackie, a dopiero
27 listopada 1939, w dniu I Konferencji Gestapo-NKWD w
Brześciu, oficjalnie przekazane Niemcom. 20 lutego 1940 roku
rozpoczęła się w Zakopanem w willach "Pan Tadeusz"
oraz "Telimena" III Metodyczna Konferencja NKWD i Gestapo.[3]
Według niektórych źródeł na początku lutego 1940 roku doszło
do tajnego spotkania Heinricha Himmlera i Ławrientija Berii
w pałacyku myśliwskim Hermanna Göringa w Romintach (obecnie
Krasnolesie) w Puszczy Romnickiej, gdzie prowadzono rozmowy
o eksterminacji społeczeństwa polskiego i zwalczaniu polskiego
ruchu oporu[4]. Wspólne plany eksterminacyjne konstruowano
do 4 kwietnia 1940. W marcu 1940 kolejna podkonferencja miała
miejsce w Krakowie.
Wikipedia, Konferencje Gestapo-NKWD,
http://pl.wikipedia.org/wiki/Konferencje_Gest
apo-NKWD
Po 22 czerwca AD 1941 ta współpraca siłą rzeczy musiała ustać. Ale Moskowia
z planu likwidacji narodu polskiego nie zrezygnowała. Chociaż realizacja likwidacji
narodu polskiego przybierała różne koleje losu.
Od 1943 r., kiedy Sowieci mieli już nadzieję na wygranie
tej wojny, rola PPR była nieco inna. Oczywiście hasła były takie
same, ale cel już mniej doraźny, a bardziej strategiczny.
Mniej chodziło już o wsparcie dla Armii Czerwonej, której
szło już coraz lepiej na froncie, tylko o to, żeby biologicznie
wyniszczyć Polaków.
To ostra teza. Jakie mamy dowody?
Cytuję konkretne sowieckie dokumenty, które oddają sposób
myślenia sowieckiego kierownictwa. Kreml wiedział, że Polacy,
katolicy, kompletnie nie pasują do systemu sowieckiego. Dlatego
w drugiej połowie lat 30. w ZSRS wymordowano polską
mniejszość. W 1943 r. Sowieci też wiedzieli, że z Polakami będzie
kłopot. Że Polacy konspirują, mają swoje podziemne państwo,
armię, rząd na uchodźstwie w Londynie, że stawią opór na Kresach,
a przede wszystkim będą opierać się sowietyzacji. Wtedy Moskwa
wzmocniła swoje działania na ziemiach polskich, działając
przez PPR, a także przez różne grupy spadochronowe
i dywersantów. Chodziło o to, żeby za pomocą masowych
walk partyzanckich, a może nawet wybuch powstania po prostu
wykrwawić, wyniszczyć Polaków. To pada wprost w sowieckich
dokumentach: niech nie będą się w stanie bronić, kiedy
tam przyjdziemy i będziemy wprowadzać komunizm.
To szokujące.
Tylko z punktu widzenia niewiedzy o komunistach. Proszę
sobie wyobrazić, że prawdopodobnie od początku swojej
działalności w Polsce kierownictwo PPR zajmowało
się denuncjowaniem polskich konspiratorów do gestapo. Ci ludzie
po prostu masowo wysyłali do Niemców listy Polaków, którzy
są w konspiracji: nazwiska adresy, lokale drukarni.
Piotr Ferenc-Chudy, Piotr Gontarczyk
o drodze do władzy PPR, Gazeta Polska,
dodano: 12.10.2013 [17:36],
http://niezalezna.pl/47083-piotr-gontarczyk-o-
drodze-do-wladzy-ppr
Po kapitulacji III Rzeszy Niemcy straciły środki i możliwości działania.
Bezpośrednio po zakończenia drugiej wojny światowej naród polski Moskowii
był potrzebny. I to nie tylko w charakterze mięsa armatniego w trzeciej wojnie światowej.
Pryl prim był nazywany zbrojownią KDL.
W miarę upływu czasu plan likwidacji narodu polskiego był realizowany coraz
intensywniej. Np. 13 kwietnia AD 1956 zostało zdepenalizowane zamordowanie dziecka
nienarodzonego. Jednocześnie ruszyła kampania propagandowa, w której wyniku
np. w latach `70-ych ub. w. roczna liczba zamordowanych w ten sposób Polaków
przekraczała 100 tys.
Ostateczne rozwiązanie kwestii polskiej miała przynieść trzecia wojna światowa.
Wynikało to z jej charakteru. Oprócz żołnierzy LWP atakujących państwa Europy
Zachodniej zginąć mieli też cywile bezpośrednio i wyników skutków długodziałających
wybuchów jądrowych, którymi broniące się państwa NATO próbowałyby przeciąć
dostawy na front.
Jest wiele prognoz strat ludności w wyniku trzeciej wojny światowej.
Wśród nich są też i takie, według których zginęłoby 70% osób znajdujących
się na terytorium pryla prim.
Jednym z argumentów na rzecz tej prognozy jest przewidywanie, przez służalców
Moskowii bombardowań jądrowych NATO na terenie Polski:
Pogląd na rozmiar zniszczeń, strat osobowych i materialnych można sobie wyrobić
na przykładzie Poznania (Tajne plany III wojny światowej. Poznań mógł być drugą
Hiroszimą, 17 lutego 2014, 19:27, Autor: FC/b / Źródło: TVN 24 Poznań,
http://www.tvn24.pl/poznan,43/tajne-plany-iii-wojny-swiatowej-poznan-mogl-byc-druga-
hiroszima,399101.html).
Poznań nie był jedynym węzłem komunikacyjnym, o którego zniszczeniu po napaści
na państwa Europy Zachodniej wiedziały osoby tę napaść przygotowujące. Broniące
się NATO zamierzało szlaki zaopatrzenia frontu przeciąć seriami wybuchów jądrowych
w dwóch miejscach: wzdłuż Wisły i wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej.
Ładunki jądrowe miały być zdetonowane w takich odległościach jeden od drugiego,
aby skutki oddziaływań ich wybuchów zachodziły na siebie nawzajem.
Mapa zbiorcza z 1979 obejmująca napaść i kontrataki, zwłaszcza lotnicze
i jądrowe:
Jeżeli nie zostały zniszczone, w przyszłości będą odkrywane i upubliczniane
dokumenty dotyczące innych miejsc, które broniące się NATO planowało zniszczyć
po napaści KDL na państwa Europy Zachodniej. Osoby przygotowujące trzecią wojnę
światową o tych wszystkich planowanych zniszczeniach wiedziały. A pomimo tej wiedzy
ze swoich przygotowań do zbrojnej agresji nie zrezygnowały. Tym samym te osoby wzięły
na siebie całą odpowiedzialność za wszystkie skutki wszystkich swoich działań
i zaniechań.
Po sporządzeniu przytoczonego dokumentu w sprawie zniszczenia Poznania
przygotowania do napaści na państwa Europy Zachodniej jeszcze były prowadzone
przez ponad dekadę. W latach 1985/1986 pracowałem w Centrum Materiałów
Elektronicznych. M. in. opracowywaliśmy podzespoły do nowego celownika do działa
czołgów T-54 i T-55. Nasze opracowywanie polegało na chamskiej kradzieży technologii
zachodnich. Z dotychczasowym celownikiem normy taktyczne przewidywały siedem
pocisków na zniszczenie celu. Z nowym — 2. Te czołgi miały swoimi gąsienicami
rozjechać państwa Europy Zachodniej. Kiedy bezpieka wywalała mnie z roboty, prace
nad celownikiem wciąż trwały.
Warunkiem powodzenia napaści KDL na państwa Europy Zachodniej
jest brak rakiet średniego zasięgu uzbrojonych w głowice jądrowe. Przed lotnictwem
bombowym bronić mogą samoloty myśliwskie. Przed rakietami obrony nie ma. Nie
pomogą żadne sztuczki z wielką płytą. Zaopatrzenie na front nie dotrze.
Ale rakiety średniego zasięgu na europejskim teatrze działań wojennych
(TDW) były. Stacjonowały w Turcji. Zostały z niej wycofane. Do ich wycofania
zobowiązał się Jan Fitzgerald Kennedy, prez. USA chcąc zażegnać tzw. „konflikt
kubański”. Niewykluczone, że Moskowia konflikt kubański wywołała w celu wycofania
z Turcji rakiet średniego zasięgu. Okno, w którym napaść KDL na państwa Europy
Zachodniej stała się możliwa, zostało otwarte.
Ale USA podjęły decyzję o rozmieszczeniu rakiet średniego zasięgu
i manewrujących w Europie Zachodniej. Moskowia uruchomiła swoją agenturę wpływu
w wielu państwach zachodnich. Z użyciem tej agentury wszczęła wielką kampanię
propagandową wymierzoną w rozmieszczenie rakiet średniego zasięgu. Kampania
agentury wpływu Moskowii była upozorowana na protesty społeczne, zwłaszcza
pacyfistów i działaczy antynuklearnych. Kampania zakończyła się sukcesem Moskowii.
Kubuś Carter, prez. USA ugiął się i rozmieszczenie rakiet średniego zasięgu w Europie
Zachodniej zawiesił. Okno wojny pozostało otwarte.
Najprawdopodobniej termin napaści na NATO został wyznaczony
na lata `70-e ub. w. Przemawiają za tym zainstalowanie oświetlenia przeciwlotniczego
(foto autor) i podniesienie wlotów wywietrzników piwnicznych
(foto autor). Podniesienie wywietrzników piwnicznych jest obroną przed atakiem
gazowym. Gazy bojowe mają masę właściwą większą od powietrza. Opadają i zalegają
przy powierzchni gruntu. Jest szansa, że wyżej położone wloty wywietrzników
piwnicznych znajdą się ponad ich górną powierzchnią.
Niewykluczone, że tzw. wydarzenia czerwca `76, czyli protesty robotnicze
przesunęły termin napaści na NATO na później. W Ursusie robotnicy przyspawali pociąg
do szyn. To bardzo źle się kojarzy z przerzutem drugiego rzutu strategicznego
na front oraz zapewnieniem dostaw.
Niewykluczone, że drastyczne podwyżki cen towarów pierwszej potrzeby,
zwłaszcza żywności, zwłaszcza mięsa w pierwszej kolejności miały na celu sprawdzenie
stopnia uległości Polaków. Gdyby przeciwko podwyżkom nie protestowali, to mogłoby
świadczyć, że obsłużą przerzut drugiego rzutu strategicznego na front i inne dostawy.
Jeżeli tak, to reakcje nie dawały takiej pewności.
Ale w międzyczasie w Polsce powstał Niezależny Samorządny Związek
Zawodowy Solidarność (NSZZ S, S). I znowu warunki niezbędne do wybuchu wojny
nie zostały spełnione. Jest obojętne, z jakiego powodu na front nie dotrze zaopatrzenie
czy z powodu wybuchu głowicy jądrowej przyniesionej na rakiecie średniego zasięgu,
czy z powodu strajku.
Że może mieć kłopoty z przerzuceniem przez Polskę na front trzeciej wojny
światowej drugiego rzutu strategicznego, Moskowia wiedziała jeszcze przed powstaniem
`S’. I próbowała sobie z tym poradzić. Spróbowała drogę przez Bałtyk. Znacznie
rozbudowała porty w Kłajpedzie i Rostocku. Zaopatrzyła się w potężną flotę promów
potrafiących zabrać na swój pokład wiele składów pociągów. Te działania zostały
dostrzeżone. Na ten temat ukazały się artykuły w Drodze, podziemnym, nielegalnym
miesięczniku najpierw Nurtu Niepodległościowego, a potem Konfederacji Polski
Niepodległej. Nie udało się. Pozostało udrażniać drogę przez Polskę.
Przed napaścią na państwa Europy Zachodniej Polaków należało spacyfikować.
I to nie tylko spacyfikować. Należało ich zmusić do sprawnego obsługiwania transportów.
Zmusić tak skutecznie, żeby im się przez cały czas trwania wojny nie odwidziało
i transportów obsługiwać nie przestali. Nie wspominając już o całkowitym
bezpieczeństwie przed działaniami typu partyzanckiego.
Temu celowi służyła wojna jaruzelska. Wszystkie oficjalne cele wojny jaruzelskiej
są fałszywe. Wojna jaruzelska miała tylko jeden cel tajny — zmuszenie Polski
do spełnienia warunków koniecznych do napaści na państwa Europy Zachodniej.
Jednocześnie przywrócenie tych warunków nie mogło ujawnić przygotowań
do wojny. Stąd niemożliwość zastosowania wariantu
z Węgier 56 ani Czechosłowacji 68. Przywracaniu dyscypliny wojennej zostały nadane
pozory konfliktu wewnątrzpolskiego.
Dlatego Jaruzelski skomlący u stóp swoich moskiewskich mocodawców o pomoc
zbrojną musiał spotkać się z ich zdecydowaną odmową. Wtedy zaczął skomleć o pomoc
zbrojną już nie z góry, tylko na wypadek niepowodzenia. Spotkał się z odmową nie mniej
zdecydowaną.
Moskowia lawirowała między Scyllą i Charybdą. Przerobienie Polaków
na posłusznych wykonawców rozkazów musiało nastąpić przed rozmieszczeniem
w Europie Zachodniej rakiet średniego zasięgu. Jednocześnie nie mogło być zbyt ostre,
żeby nie zdradzić przygotowań do wojny.
Moskowia zaliczyła przykre spotkania i ze Scyllą, i z Charybdą. Podziemna
Solidarność oraz partie polityczne, inne organizacje i ugrupowania dały Ronaldowi
Reaganowi, prez. USA czas potrzebny na rozmieszczenie w Europie Zachodniej rakiet
średniego zasięgu. Ostatnie okno wojny Moskowii zamknęło
się. Tym razem już na zawsze.
Zapobieżono wybuchowi trzeciej wojny światowej. Ocalono dziesiątki milionów
istnień ludzkich. Nie dopuszczono do ogromnych zniszczeń, jakich nigdy wcześniej
nie było. Uratowano ogromne połacie Europy przed dostaniem się pod but nieludzkiego
reżimu. A w przypadku Polski ocalono 70% populacji i uchroniono ją przed obróceniem
w atomową pustynię. Nie dopuszczono do zdarzenia się wielkiego zła.
Moskowia była bankrutem. Wszystkie nakłady poniesione na przygotowania
do wojny poszły, jak psu pod ogon. Łupów wojennych nie było. Moskowia była pokonana.
W jej imieniu kapitulację złożył gensek KC KPZR, Michał Gorbaczow na ręce
prez. Reagana AD 1985 w Genewie, AD 1986 na Islandii, AD 1987 — w Waszyngtonie,
AD 1988 — w Moskwie i AD 1989, na okręcie w pobliżu Malty na Morzu Śródziemnym,
gdzie Gorbaczowa przyjął już nowy prezydent USA, Jerzy Bush senior.
Kapitulacja nie była bezwarunkowa. Owszem, warunki wynegocjowano. W zamian
za kapitulację Reagan zobowiązał się Gorbaczowowi do bezkarności komunistów
za wszystko. W szczególności do bezkarności za zbrodnię przeciwko pokojowi.
Aby bezkarność była możliwa, musi obejmować wszystkich łącznie z renegatami
osadzonymi w charakterze namiestników państw podbitych. A o popełnieniu
przez nich zbrodni przeciwko pokojowi nie można nawet mówić.
Ale mnie ani w Genewie, ani w Reykjaviku nie było. Mnie to, co Reagan obiecał
Gorbaczowowi nie obowiązuje. Mi wolno publicznie głosić, że przywódcy pryla
prim oraz wykonawcy ich rozkazów, poleceń, etc., etc. są winni zbrodni przeciwko
pokojowi.
Solidarności by nie było, gdyby nie było strajków lata `80. Strajków
lata `80 by nie było, gdyby nie było tzw. „opozycji demokratycznej”. Mam zaszczyt
do niej należeć.
300 Spartan powstrzymało inwazję Persów. Uratowało Spartę i Grecję. W czasach
opozycji demokratycznej krążyła anegdota, że podczas każdego plenum
KC PZPR jakiś czerwony wieprz wstaje i pyta Gierka o nas, a Gierek za każdym razem
mu odpowiada, żeby się nami nie przejmował, bo nas jest tylko dwustu i, gdy przyjdzie
co do czego, to na nas wystarczą dwa autobusy. I, chyba, z naszą liczebnością trafił.
Nas, chyba, rzeczywiście było około dwustu. Nie dopuściliśmy do wybuchu trzeciej wojny
światowej. Zatrzymaliśmy inwazję Moskowii na Europę Zachodnią i uratowaliśmy
ją przed podbojem. A nas było mniej niż Spartan. Mniej o ⅓.
Trzecia wojna światowa miała być wojną totalną. Toczoną przez wszystkich.
Bez cywilów. Jednocześnie przygotowaną tajnie. Tajność musiała być zachowana nawet
przed własnymi obywatelami. Musieli być przekonani, że nie są żołnierzami, tylko
cywilami. Ale musieli być poddani wojskowej dyscyplinie. Tę dyscyplinę wymuszała
żandarmeria wojskowa. Sama też tajna. W wersji dla cywilów. Tą żandarmerią
dla cywilów jest Czeka.
W różnym czasie i w różnych państwach podbitych przez Moskowię nosi różne
nazwy. W prylu prim Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, Służba Bezpieczeństwa,
kolokwialnie: UB, ubecja, bezpieka itp. Nie ona jedna. W społeczeństwie
zmilitaryzowanym tak silnie w przygotowaniach do wojny totalnej udział brało bardzo
wiele różnych instytucji.
Także brało udział w karaniu, zwłaszcza środkami i formami nieujętymi formalnie
za brak dyscypliny wojennej i przeszkadzanie w przygotowaniach wojennych. Wszystkie
represje wymierzone członkom opozycji demokratycznej, a później członkom Solidarności
oraz partii politycznych, innych organizacji i ugrupowań przez Czekę pod dowolną nazwą
oraz wiele innych instytucji, oraz ich funkcjonariuszy i pracowników miały jeden cel —
przybliżenie napaści na państwa Europy Zachodniej, wszczęcie trzeciej wojny światowej.
Wszystkie one są zbrodnią przeciwko pokojowi.
Więcej na ten temat w książce, „Ciężkie czasy dla agentów”.
Przygotowań do wojny toczonych w prylu nie przerwała ani kapitulacja
Gorbaczowa złożona AD 1985 na Malcie Reaganowi, ani tzw. porozumienie okrągłego
stołu, ani tzw. wybory kontraktowe:
w latach 1989-1991 w Sztabie
Generalnym WP wciąż aktualizowano i doskonalono plany
związane z udziałem WP w operacji zaczepnej Układu
Warszawskiego w ramach tzw. Frontu Nadmorskiego atakującego
zachodnią Europę, z użyciem broni jądrowej włącznie. Wspomnieć
wystarczy, że w październiku 1989 r. uczestniczący w posiedzeniu
sejmowej Komisji Obrony Narodowej gen. Roman Misztal —
szef wywiadu wojskowego — oświadczył, że NATO jest gotowe
użyć „jako pierwsze broni jądrowej przeciw krajom Układu
Warszawskiego i zilustrował to mapą Europy, pokazującą
rozmieszczenie wojsk NATO”.
Sławomir Cenckiewicz, Geneza opcji
atlantyckiej w Polsce
po 1989 r. Polska-NATO \ Etapy
instytucjonalno politycznej realizacji
koncepcji uczestnictwa Polski
w NATO, Gazeta Polska, Indeks: 320919,
ISSN 1230-4581, nr 11 [1179] z 16 marca 201
6, s. 16, Historia.
Z tego wynika, że, wbrew rozpowszechnionym opiniom, rok 1989 nie jest cezurą
i później też były popełniane zbrodnie przeciwko ludzkości.
Warszawa, 04 listopada AD 2013
Grzegorz Rossa.