View
0
Download
0
Category
Preview:
Citation preview
dr Dorota Dyjakon
dziecko jako świadek przemocy domowej
Trauma dziecięcaCzy rodzicom można ufać?Praca nad uznaniem krzywdy wyrządzonej dziecku
36 www.psychologiawpraktyce.pl
Przemoc domowa, która dotyka dzieci jako świadków
przemocy, często nie jest rozpoznawana jako źródło
wielu dziecięcych problemów. Doświadczenia w pracy
terapeutycznej z rodzicami pokazują, że mogą oni unikać
odpowiedzialności za swoje sprawstwo wobec dzieci,
stosując mechanizmy zaprzeczania i zniekształcania rze-
czywistości. Skłonność do pomijania tego tematu w pracy
terapeutycznej przez rodziców (sprawców i ofiary) polega
na ignorowaniu przeżyć dziecka, które uczestniczy w sytua-
cjach zagrażających jednemu z rodziców czy opiekunów.
Przemoc domowa w znaczącej mierze skierowana jest
przeciwko partnerce/partnerowi, a dzieci odgrywają rolę
świadków, którym odmawia się prawa do indywidualnego
przeżywania sytuacji przemocowej. W takiej sytuacji dziecko
przyjmuje jedną z wielu ról lub kilka ról na różnych etapach:
wspólnika krzywdziciela i staje przeciwko ofierze, opiekuna
ofiary i wtedy staje przeciwko sprawcy lub rozjemcy, stając
pomiędzy krzywdzącym a krzywdzonym, wybawiciela
krzywdzonego, maskotki sprawcy, pocieszyciela ofiary,
współwinnego przemocy lub po prostu staje się kozłem
ofiarnym, krzywdzonym zarówno przez matkę, jak i ojca.
Ważny jest wiek dziecka, ponieważ im dziecko starsze, tym
wzrasta jego zdolność do angażowania się w problemy
rodziny i staje się aktywnym uczestnikiem tych zdarzeń,
które zawsze je przerastają. Relacyjne podejście do prze-
mocy domowej (Rode, 2018) wskazuje, że dzieci, chroniąc
się, muszą uruchomić specyficzne mechanizmy obronne,
prowadzące w konsekwencji do zaburzeń w osobistym
i społecznym funkcjonowaniu.
Dzieci jako świadkowie przemocy
wobec rodzica lub opiekuna
są także ofiarami przemocy,
które ponoszą wiele jawnych
i ukrytych konsekwencji.
Jedna z wybitnych badaczek przemocy w rodzinie Marian-
ne Hester (2011) nazwała problemy, których doświadczają
dzieci w rodzinie przemocowej „trzecią planetą”. Z jej
badań wynika, że najwięcej przestępstw wobec dzieci
popełnianych przez rodziców ma miejsce właśnie po roz-
staniu. To, co rozgrywa się pomiędzy matką a ojcem, matką
a ojczymem czy też opiekunami, niezwykle często przez
różne służby interwencyjne traktowane jest jako nieistotne
dla dziecka lub zbyt trudne do objęcia ich wystarczającą
ochroną. Najbardziej wyrazistą sytuacją jest możliwość
kontaktowania się z dzieckiem rodzica, który stanowi za-
grożenie dla drugiego rodzica. Zanim sąd czy inny organ
stwierdzi zagrożenia także dla dziecka, jest ono elementem
łączącym ofiarę ze sprawcą. Do tej pory została w stopniu
dobrym rozpoznana sytuacja dziecka rozwodzących się
rodziców z powodów innych niż przemoc. W takiej sytuacji
rodzice zwykle mają świadomość trudności wynikających
z rozpadającego się świata dziecka. Korzystają z pomocy
psychologicznej i pedagogicznej, aby zwiększyć swoją
świadomość i kompetencje w zakresie ochrony dziecka.
Natomiast kiedy matka doznała przemocy ze strony ojca
i sprawca ma zakaz zbliżania się do niej, to nadal może
kontaktować się z dziećmi. Dziecko, utrzymując kontakty
z ojcem, jest narażone na wykorzystywanie go do dalszego
wywierania krzywdzącego wpływu i pokazywania swojej
władzy, kontroli i dominacji ofierze. Sytuacje tego typu
zdarzają się nader często. Rodzic będący ofiarą, chcąc
ochronić dziecko przed użyciem jako narzędzia przemocy,
podejmuje heroiczne wręcz działania uniemożliwiające
kontakt z dzieckiem krzywdziciela. Po drugiej stronie
krzywdziciel także stosuje intencjonalne strategie, które
mają dotknąć ofiarę. Zdarzają się porwania, uprowadzenia
lub bardziej ukryte, a jednocześnie wyrafinowane formy
sprawowania kontroli i dominacji, np. nieodprowadzanie
dziecka na umówioną godzinę, przyzwolenie na jedzenie
szkodliwych produktów, np. glutenu przy diecie bezglu-
tenowej, produktów wywołujących reakcje alergiczne,
dopuszczanie do niebezpiecznych zabaw z ogniem
i inne. Wielokrotnie ofiary opisują te sytuacje w bardzo
dramatyczny sposób:
Nigdy nie wiedziałam, o której godzinie Adaś wróci
do domu. Czasem mój były mąż spóźniał się kilka godzin,
nie uprzedzał mnie o tym i nie wiedziałam, czy w ogóle
wróci. On mi to zapowiadał już w trakcie sprawy o kon-
takty z dzieckiem. Kiedyś wywiózł go do swojej matki,
której nic nie powiedział, że ja nie wiem o tym. Ponieważ
ona mieszka daleko, nie spodziewałam się, że syn jest
u niej. Zresztą może i wiedziała, ale ona zawsze uważała,
że ja przesadzam we wszystkim i oskarżam jej syneczka
o przemoc i bicie. Po tych wizytach u ojca i babci Adaś
zawsze był wobec mnie agresywny, nieposłuszny, oporny.
Widziałam, jak kolejny prezent od ojca chowa przede mną,
ponieważ ojciec zapowiedział mu, że jak się dowiem, że to
od niego, to zabiorę mu tę zabawkę. Mimo tłumaczenia
zawsze robił tajemnicę albo przy jedzeniu czasem po-
wiedział coś takiego, że drętwiałam. W sądzie koronnym
argumentem było to, że nie bił nigdy Adasia. Nikt nawet
nie zwrócił uwagi, że Adaś wielokrotnie był obserwatorem
bicia, poniżania i nawet gwałtu dokonanego na mnie, ale
wszystkim wydawało się, że dla Adasia ojciec jest dobry.
Nie mogę tego zrozumieć.
Inna osoba opisuje poniżające praktyki sprawcy:
Kiedy był dzień kontaktów z Asią i Ewą, mój ex z uśmiesz-
kiem mówił, żebym po nie przyjechała pod jego dom.
Miał straszną radochę, kiedy przyjeżdżałam, siedziałam
w samochodzie, a one nie schodziły. Czasem czekałam
tak przez godzinę lub dłużej. Dziewczynki, widząc moje
37
studium przypadku
lipiec/sierpień 2018
zdenerwowanie, miały ogromne poczucie winy i tłuma-
czyły, że właśnie tak świetnie bawiły się z tatą i tato nic
złego nie chciał. Widziałam ich pomieszanie, kiedy pro-
siły, żebym się nie denerwowała na tatę. Wiem, że czuły
się wykorzystane przez niego. Kiedyś Asia powiedziała
tak trochę przez przypadek, że tato powiedział: „Niech
ta czarownica teraz sobie poczeka”.
Tak dzieje się, gdy dochodzi do rozstania rodziców po prze-
mocy, ale często życie rodzinne – pomimo przemocy – jest
kontynuowane pod wspólnym dachem. Dziecko nadal
jest świadkiem wrogości i agresji oraz stanowi instrument
krzywdzenia bezpośredniej ofiary, samo stając się ofiarą.
Inną sytuacją jest rodzina rekonstruowana, gdy pojawia
się ojczym. Dzieci doświadczają tej sytuacji w sposób
ambiwalentny. Z jednej strony spostrzegają zadowolenie
ze strony matki, która angażuje się w nowy związek i po-
święca mu wiele energii i czasu, a z drugiej strony u dzieci
wzrasta nadzieja na normalność pełnego domu i wsparcia
ze strony kolejnej dorosłej osoby. Rozczarowanie i odkrycie,
że tak nie będzie, zajmuje zwykle dużo czasu i bez pomo-
cy z zewnątrz nie udaje się poradzić sobie z problemami
przemocowymi rozwijającymi się w tym systemie. Często
matki uwikłane także w nadzieję na wsparcie i normal-
ność, wykazujące duży poziom bezradności wymuszają
na dzieciach akceptację tej sytuacji, pokazując korzyści
płynące z posiadania ojczyma. Wielokrotnie w procesie
terapeutycznym osoby z rodzin rekonstruowanych opo-
wiadały o swoim wewnętrznym pomieszaniu:
Kiedy pojawił się mój ojczym, ucieszyłam się. Mama była
taka zadowolona, a on przynosił nam cukierki i brał na ko-
lana. Trudno mi powiedzieć, kiedy pierwszy raz uderzył
mamę, ale pamiętam swoje przerażenie. Mama otarła
krew i powiedziała, że nic się nie stało. (…) Potem to już
było tylko gorzej. Nie wiedziałam, czy mam go nienawidzić
czy akceptować, bo mama pokazywała, że jej bardzo
na nim zależy. Kiedy babcia pytała nas, jak jest w domu,
to mówiłam zawsze, że dobrze. Dzisiaj się dziwię, jak
ona mogła tego nie widzieć, że jesteśmy z Hanią często
przerażone i ja zaczęłam się moczyć.
Ten rodzaj doświadczeń bywa często relacjonowany
w trakcie terapii zarówno dzieci, jak i osób dorosłych, które
doświadczyły traumy w dzieciństwie. Pomijanie tego wąt-
ku w procesie terapii sprawców doprowadza do sytuacji
wykluczenia całego obszaru doświadczeń przemocowych
z procesu zmiany i trudności w zintegrowaniu swojego
doświadczenia w krzywdzeniu innych przez sprawcę.
JAK PRZEBIEGA TA CZĘŚĆ PROCESU TERAPEUTYCZNEGO, W KTÓRYM UCZESTNICZĄ SPRAWCY PRZEMOCY DOMOWEJ, ROZPOZNAJĄC SWOJĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA KRZYWDZENIE DZIECKA, KTÓRE BYŁO ŚWIADKIEM?
Etap, w którym rozpoczyna się pracę terapeutyczną nad
uznaniem przemocy wobec dziecka-świadka przemocy
domowej, najczęściej pojawia się po rozpoznaniu siebie
jako ofiary w dzieciństwie. Wtedy sprawcy uzyskują dostęp
do własnych przeżyć i mogą, stosując wiedzę na temat
przemocy, rozpoznać swoje własne doświadczenia. Należy
pamiętać, że bez pogłębionego procesu terapeutycznego
sprawcy definiują przemoc tylko poznawczo, separując
swoje uczucia i chroniąc się w ten sposób przed poczuciem
winy i odpowiedzialnością za swoje zachowania. Jednakże
w tej fazie procesu zmiany w tym obszarze działają jeszcze
bardzo silne mechanizmy zaprzeczania i lojalności wobec
rodziny pierwotnej, w szczególności wobec rodzica-spraw-
cy. Często uczestnicy terapii wyjaśniają to w taki sposób:
No byłem bity, ale strasznie rozrabiałem, więc co mieli
ze mną zrobić.
Ojciec szarpał matkę, ale nas nigdy nie uderzył, kiedy był
pijany, to ją wyzywał i nawet kopnął ją kiedyś, ale nam
to dawał pieniądze na lody. Był wobec nas bardzo hojny.
No to chyba nie jestem ofiarą.
Czasem broniłem matki. Kiedy miałem 15 lat, to już do niej
nie skakał, jak byłem w domu. Nigdy nie byłem bity, ale
ja go kiedyś walnąłem. Chodziłem na karate, to on wie-
dział, że jestem silniejszy.
Etap drugi to poznawcze rozumienie przyczyn i skutków
przemocy, czyli analiza, jak zachowania krzywdzące mogą
wpływać na dzieci w sferze emocjonalnej, intelektualnej,
społecznej i zdrowotnej. Sprawcy, analizując różne formy
Dziecko przyjmuje jedną z wielu ról lub kilka ról na różnych etapach:
wspólnika krzywdziciela (staje przeciwko ofierze), opiekuna ofiary
(staje przeciwko sprawcy) lub rozjemcy (staje pomiędzy krzywdzącym
a krzywdzonym), wybawiciela krzywdzonego, maskotki sprawcy,
pocieszyciela ofiary, współwinnego przemocy lub po prostu staje się
kozłem ofiarnym, krzywdzonym zarówno przez matkę, jak i ojca.
38 www.psychologiawpraktyce.pl
przemocy, próbują przewidywać, jakie szkody mogą poja-
wiać się u osób doznających przemocy. Zadziwiająca jest
trafność, jaką dysponują uczestnicy tego procesu w rozpo-
znawaniu konsekwencji. Nazywają te doświadczenia jako:
doprowadzające do niezrozumiałości świata, szczególnie
tego rodzinnego, emocjonalnego, opartego na więziach,
pomieszanie, co jest dobre, a co złe, ucieczka w swój
świat, oderwanie od rzeczywistości, agresja, podwójne
JA, poszukiwanie mocy za pomocą agresji i manipulacji,
choroby somatyczne – częste przeziębienia, anginy,
biegunki. Przełamanie zaprzeczania i włączanie siebie
do grupy osób skrzywdzonych pomaga w odkrywaniu,
że obserwowanie przemocy to sytuacja, w której osoba
boi się tak samo i przeżywa te same uczucia co bezpo-
średnia ofiara.
Dopiero kolejny etap to rozpoznawanie własnych zachowań,
które wpłynęły na dzieci. Bywa to bardzo wzruszający mo-
ment pogłębiania świadomości swojego wpływu na rozwój
i ograniczeń wspierania możliwości rozwojowych własnego
dziecka. Utracone szanse budowania relacji, pozbawienie
się możliwości bycia wsparciem i towarzyszenia w ważnych
zdarzeniach swoich dzieci. Ojcowie zaczynają mieć wątpli-
wości co do słuszności swojego postępowania. Odkrywają
i ujawniają mechanizmy manipulowania dziećmi, którego
celem było zdobycie władzy i kontroli nad partnerką. Bywa,
że konfrontują się z takimi działaniami:
Wiem, że używałem moich synów przeciwko mojej
żonie. Kiedy dochodziło do agresji fizycznej z mojej
strony, mówiłem do nich, tylko nie ważcie się wtrącać,
to sprawa pomiędzy mną i waszą matką. Nawet chciałem,
żeby byli świadkami tych zdarzeń. Opowiadałem potem
żartobliwe historie o niej i nagradzałem swoich synów,
kiedy się z niej śmiali. Mówiłem im często, że jeżeli będą
się rozglądać za dziewczynami, to tylko takimi, które nie
przypominają waszej matki, bo to będzie dla was udręka
i obciach. Wchodziłem z nimi w koalicję przeciwko niej.
Kiedy się wyprowadziła z nimi, buntowałem ich, że przy
matce to czeka ich bieda, a ze mną to będą mieli lepiej.
Czasem ich prosiłem, żeby jej powiedzieli coś przykrego.
Dzisiaj widzę, że traktują ją jak „upośledzoną”, kompletnie
się z nią nie liczą, a inne dziewczyny też tak traktują.
Pamiętam, kiedy poszarpaliśmy się z żoną. No dobrze,
ja ją szarpałem, coś do niej krzyczałem, z pokoju wyszła
nasza starsza córka, miała wtedy trzy latka. Do tej pory
myślałem, że nic nie pamięta, ale teraz wiem, że była
przerażona. Popatrzyła na nas i uciekła. Dzisiaj po kilku
latach czuję od niej chłód i dystans. Myślę, że to się wiąże.
Moje dzieci nie chcą mieć ze mną kontaktu, nigdy nie
używałem wobec nich agresji, ale wobec ich matki
tak. Nie wiedziałem, że to ma jakieś znaczenie, że one
widziały, co się w domu działo. Szczególnie, że po roz-
staniu sąd nie miał zastrzeżeń co do moich kontaktów
z nimi, mogłem je nawet zabierać na wakacje. Wiem,
że ich używałem przeciwko byłej żonie. Nawet wtedy,
gdy ją biłem, to mówiłem „tylko nie wrzeszcz, bo dzieci
przestraszysz”. To okropne.
Zdobywanie świadomości krzywd, których doznaje
świadek przemocy, stając się ofiarą przemocy, stanowi
bazę do zadośćuczynienia i dostrzegania obszarów jego
życia zagrożonych konsekwencjami. Często sprawcy
odkrywają, że dziecko wcale nie musiało widzieć tego,
co się działo, ale kiedy słyszało podniesione, agresywne
głosy lub proszący o spokój głos ofiary, mogło znacznie
więcej sobie wyobrażać, a niepewność tego, co się
za chwilę zdarzy, budziła jeszcze większe przerażenie.
Taką sytuację opisuje jeden z uczestników programu
terapeutycznego dla sprawców:
Wracałem do domu pijany. Pewnie wszyscy to słyszeli
na całej klatce. (…) Zawsze mnie brało na seks, ale
wtedy to moja żona nie chciała. Dzisiaj to ja się nie
dziwię. (…) Nic nie było mnie w stanie powstrzymać. Jej
odmowa i proszenie działały na mnie jeszcze bardziej
podniecająco. (…) Zwykle się poddawała. (….) Niedawno
córka powiedziała do mnie, że faceci są obrzydliwi.
Myślę, że przysłużyłem się do takiego obrazu.
Mój syn teraz jest dorosły. Od lat unikał kontaktu
ze mną. Wiem, że poszedł na terapię i ostatnio napisał
mi list. Jego pierwsze słowa są o tym, że nigdy go nie
uderzyłem i to prawda, ale… Cały list jest o tym, jak
się bał w dzieciństwie, że zabiję matkę. Dzisiaj także
się boi wszystkiego, czy trzeba, czy nie. Ma nerwicę
i nienawidzi mnie.
Temat odpowiedzialności za krzywdzenie dzieci jest nie-
zwykle rozległy i wymagający ogromnej odwagi ze strony
sprawcy, żeby uznać nie tylko aktywną agresję (często
udowodnioną w dokumentacji sądowej), ale uwzględnić
w swoim procesie zmiany konsekwencje biernej agresji
oraz uznać, że najbardziej poszkodowany jest obser-
wator, któremu odebrało się prawo do zabrania głosu,
działania, a nawet przeżywania poznawanego świata.
Bibliografia:
1. Dyjakon D., Diagnoza i psychoterapia sprawców przemocy domowej. Bez-
pieczeństwo i zmiana. Warszawa: Difin, 2014.
2. Hester M., The Three Planet Model: Towards an Understanding of Contradic-
tions in Approaches to Women and Children's Safety in Contexts of Domestic
Violence, „The British Journal of Social Work”, Volume 41, Issue 5, 1 July 2011,
Pages 837–853.
3. Rode D., Psychologiczne i relacyjne wyznaczniki przemocy domowej. Cha-
rakterystyka sprawców. Kraków: Suprema Lex, 2018.
dr Dorota Dyjakon – doktor psychologii, psychoterapeuta i superwizor progra-
mów dla sprawców i ofiar przemocy domowej. Dyrektor Instytutu Psychologii
w Dolnośląskiej Szkole Wyższej we Wrocławiu. Autorka książek (Przemoc, terapia,
zadośćuczynienie, 2010; Diagnoza i psychoterapia sprawców przemocy domowej.
Bezpieczeństwo i zmiana, 2014; Przemoc domowa. Czy można wybaczyć i być
razem, 2016) oraz wielu artykułów naukowych, popularno-naukowych i publicy-
stycznych dotyczących przemocy domowej.
39
studium przypadku
lipiec/sierpień 2018
Recommended