View
1
Download
0
Category
Preview:
Citation preview
Gdy choinki błyszczą lamp-
kami i bombkami w wielu
częściach miasta, w gale-
riach aniołki przekonują
nas do wsparcia szczytne-
go celu, jeśli kupimy od
nich sianko i opłatek, a lu-
dzie krążą wszędzie ze
prezentami w kartonach,
paczkach, torbach i toreb-
kach, świadczy to o blisko-
ści Bożego Narodzenia.
Zanim siądziemy w rodzin-
nym gronie podczas wigilij-
nej kolacji, by zjeść po
trochu każdej z tradycyj-
nych dwunastu potraw,
warto rozejrzeć się wokół i
poszukać osób starszych,
samotnych, którym można
byłoby pomóc w zakupach,
w sprzątaniu , albo najzwy-
czajniej w świecie poroz-
mawiać, by nie było im tak
źle w oczekiwaniu na ten
rodzinny przecież czas.
Nie trzeba może być
przecież nasz sąsiad, a
może to dalszy krewny, o
którym nie mamy czasu
pamiętać na co dzień, bo
przecież trzeba się uczyć,
pracować, piąć po kolej-
nych szczeblach kariery, a
może tylko dobrze się ba-
wić… Zróbmy coś dla dru-
giego człowieka.
Za chwilę Wigilia...
W tym numerze:
Wspomnienia z prak-
tyk zagranicznych
2-4
Prezenty– co wybrać
i dla kogo?
5
Przepis na pierniki 6
Ciekawe miejsca i
zwyczaje Sylwestro-
we
7
Zwyczaje studniów-
kowe
8
Ważne tematy:
Boże Narodzenie
Praktyki w ramach pro-
gramu Erasmus+
Przepis na pyszne je-
dzonko
Sylwester tu i tam
Kilka słów o niesieniu
pomocy
Przed studniówką
Kalendarium, humor
Grudzień– styczeń
2019/20
Jak co roku uczniowie klas
trzecich z naszej szkoły
odbywali praktyki zawodo-
we. Część z nich miała
okazję wziąć udział w pro-
gramie Erasmus+ i podzielili
się oni z nami swoimi prze-
życiami i doświadczeniami.
Liczymy na to, że zachęcą
Was one do udziału w
praktykach międzynarodo-
wych w kolejnym roku
szkolnym.
Ala: „Lot do Hiszpanii mieliśmy
zaplanowany na 28 października
na godzinę 7:00 i trwał on ponad
2 godziny. W punkcie docelo-
wym byliśmy po południu, co było
idealną okazją do tego, aby się
rozpakować, odpocząć po po-
dróży i zaaklimatyzować w no-
wym miejscu, mieszkaniu, a
przede wszystkim w nowych re-
aliach. Niedzielę spędziliśmy na
spacerze po Saragossie i zwie-
dzaniu okolicy, dzięki czemu
następnego dnia z samego rana
bez problemu dotarliśmy do or-
ganizacji przyjmującej Mundus.
Odbyły się tam zajęcia przygo-
towujące nas do funkcjonowania
w innym kraju. Dowiedzieliśmy
się też z kim pracujemy, gdzie i
co będziemy robić. Pierwszy
samodzielny dzień pracy wspo-
minam jako bardzo stresu-
jące wydarzenie. Z per-
spektywy czasu stwier-
dzam, że zupełnie niepo-
trzebnie. Nasz opiekun, Ra-
fa, był bardzo życzliwy,
bardzo dobrze mówił po an-
gielsku, dzięki czemu poro-
zumiewaliśmy się bez pro-
blemu. Na początku dosta-
waliśmy łatwe zadania, któ-
re z dnia na dzień zmieniały
się w coraz ważniejsze i
bardziej wymagające. Do
prac, jakie wykonywaliśmy,
zaliczały się: sortowanie
dokumentów, wkładanie ich
do odpowiednich segregato-
rów, które trafiały do ar-
chiwum; praca w programie
logistycznym, czyli przepi-
sywanie zamówień do da-
nych dostawców i tworzenie
listy zamówień dla dostaw-
ców; sprawdzanie czy zamó-
wienia dotarły do odbiorcy i
wyszukiwanie błędów oraz
wiele innych zadań, które
ułatwiały i przyspieszały
pracę innym pracownikom
biura. Po pracy i w weeken-
dy mieliśmy czas na to, aby
lepiej poznać miasto, kultu-
rę i kuchnię miejsca, w któ-
rym przebywaliśmy. Popołu-
dnia spędzaliśmy na goto-
waniu, zwiedzaniu, poznawa-
niu się lepiej. W okresie
Str. 2
Praktyki zagraniczne w ramach Erasmus+…
naszego pobytu odbywała się Fie-
sta del Pilar. W ramach tego
święta zorganizowano wiele kon-
certów, pokazy taneczne na uli-
cach oraz inne wyjątkowe wyda-
rzenia. Praktyki będę wspominać
jako niepowtarzalne doświadcze-
nie, jestem z nich bardzo zado-
wolona. Uważam, że bardzo roz-
winęły nasze umiejętności współ-
pracy z innymi, samodzielność, a
przede wszystkim pokazały, że
życie i praca za granicą jest w
zasięgu ręki, i jeśli tylko chcemy,
możemy to osiągnąć.”
Kasia: „W firmie pracowaliśmy
na magazynie i zajmowaliśmy się:
kompletacją zamówień, pakowa-
niem towarów do opakowań
zbiorczych, układaniem opakowań
na paletach, streczowaniem palet
z ładunkiem, oznaczaniem goto-
wych zamówień. Z wyjazdu najle-
piej wspominam miasto i jego
mieszkańców. Bardzo mili,
uprzejmi i uśmiechnięci ludzie.
Natomiast z samych praktyk do-
brze wspominam naszego szefa,
Stefana, który tłumaczył nam
wszystko, a jak czegoś nie zro-
zumieliśmy, to pomagał i obja-
śniał ponownie, chociaż sam był
często zajęty. Była to bardzo
fajna przygoda i najchętniej po-
jechałabym tam jeszcze raz.”
Czytaj dalej na str. 3 i 4
Grudzień 2017
Ola: „Podczas praktyk w Hisz-
panii nabyłam wiele przydatnych
umiejętności, które nie tylko
wpłyną znacząco na jakość mo-
jej przyszłej pracy, ale pozwolą
również na zredukowanie stresu
związanego z różnymi bariera-
mi, które napotykamy w życiu
codziennym. Pracując w firmie
farmaceutycznej, nauczyłam się
rzetelności i dbałości o naj-
mniejsze szczegóły. Pierwszy
tydzień spędziłam na zapoznaniu
się z pracą w tego typu magazy-
nie oraz uczeniu się mechani-
zmów związanych z manipulacją
ładunku w miejscu składowania.
W drugim tygodniu wykorzysty-
waliśmy umiejętności nabyte w
pierwszym i naprzemiennie zaj-
mowaliśmy się przydzielanymi
nam zadaniami. Samodzielnie
przyjmowaliśmy dostawy, które
grupowaliśmy na mniejsze par-
tie, a następnie kompletowali-
śmy z tej dostawy zamówienia
rozsyłane do mniejszych firm.
Zaczęto nam również pokazy-
wać działanie programów infor-
matycznych, z których firma
korzysta na co dzień. Całą przy-
godę w Hiszpanii mogłabym
określić jako jedną z najprzy-
jemniejszych i najciekawszych
w życiu. Nasz pobyt w tym
miejscu , a także praktyka za-
wodowa pozwoliły na nabranie
odpowiedzialności i spojrzenie
w dalszą przyszłość, która al-
ternatywnie mogłaby być zwią-
zana z pobytem za granicą.
Uważam, że dla każdego z nas
był to test możliwości i wytrzy-
małości psychicznej, który -w
moim mniemaniu- zdaliśmy jako
cała grupa celująco.”
Kamil: „Praktykę odbyłem w
firmie Bauhaus, która jest
przedsiębiorstwem europejskim
i posiada dużą liczbę sklepów
przemysłowych. Każdy z takich
sklepów posiada „mini” magazyn,
w którym pracowałem wraz z
koleżanką. W magazynie było
kilka wysokich regałów zapełnio-
nych w większości firmowymi
rzeczami lub odzieżą roboczą
dla pracowników. Naszymi obo-
wiązkami było przyjmowanie do-
staw, a następnie oznaczanie
palet według numeru zamówienia
lub producentów, aby następnie
z łatwością można było zidenty-
fikować paletę i zacząć spraw-
dzać ją pod względem jakościo-
wym i ilościowym. Podczas tego
sprawdzania skanowaliśmy kody
kreskowe produktów, aby po
skończeniu sprawdzania palety,
zobaczyć w specjalnym progra-
mie w komputerze czy fizyczna
ilość produktów zgadza się za-
mówieniem, które nasza firma
złożyła u producentów. Później
sprawdzaliśmy, czy na daną
rzecz nie ma zamówienia klien-
ta, który oczekuje, aż jego
rzecz pojawi się w sklepie. Je-
śli tak było, drukowaliśmy zamó-
wienie klienta, a następnie znaj-
dowaliśmy daną rzecz i nakleja-
liśmy na opakowanie przejrzy-
stą kopertę, w której znajdo-
wało się zamówienie, by bez-
błędnie wydać towar klientom.”
Patrycja: „Firma, w której pra-
cowałam, nazywała się Cafes el
Criollo. Jak nazwa wskazuje by-
ła to firma produkująca kawę, a
także herbatę, filiżanki, tale-
rzyki oraz własne ciasteczka
korzenne. Dzięki praktyce w tej
firmie mogłam zaobserwować
jak wygląda przyjmowanie i wy-
dawanie zapasów, kompletacja
zamówień zgodnie z żądaniami
klienta. Jak oznaczać opakowa-
nia zgodnie z obowiązującymi
zasadami i przepisami prawa, a
następnie jak streczować te
opakowania oraz jak je prze-
chowywać w magazynie, żeby
nie uległy zniszczeniu. Nauczy-
łam się pracy w międzynarodo-
wym zespole oraz w większej
grupie. Bardzo podobało mi się
nastawienie ludzi do pracy oraz
atmosfera tam panująca.”
Kuba: Praktyki w Hiszpanii to
jedna z najlepszych przygód
mojego życia. Miałem możliwość
poznania nowego miasta, kultu-
ry, tradycji i zadań logistyka.”
Grudzień– styczeń 2019/20
Praktyki zagraniczne w ramach Erasmus+…
Str. 3
Marcel: „Pracowałem w firmie
DSV Holding Spain. Jest to
międzynarodowa firma logi-
styczna, która od 1995 r. posia-
da filie również w Polsce. W
pierwszym tygodniu zajmowałem
się sprawdzaniem zwrotów oraz
ich segregowaniem. Segregowa-
liśmy etui do tabletów, z klawia-
turą, bez klawiatury. Czasami
zdarzały się torby na laptopy
czy plecaki. Kompletowaliśmy
też zamówienia złożone z butów
nadających się w góry. Po kom-
pletacji musieliśmy pudełka za-
kleić i ułożyć na palecie, by je
zestreczować lub nie.”
Ania: „Pracowałam w firmie
Walter Martinez, która oferuje
różny sprzęt i narzędzia oraz
wszelkiego rodzaju śrubki przy-
datne do skręcania maszyn, me-
bli itp. Głównym celem mojej
pracy było kompletowanie zamó-
wień. Przynosiłam sobie kartony
ze śrubkami i podkładkami, ukła-
dałam na stanowisku w kolejno-
ści, w jakiej będę je pakować,
by ułatwić sobie pracę. Później
dobierałam odpowiednie wo-
reczki foliowe, drukowałam na-
klejki i zaczynałam pakować.
Oklejone woreczki towarem, a
zgrzewane przeze mnie worecz-
ki wrzucałam do stojącego na
wadze kartonu. Praca była bar-
dzo monotonna i trochę męczą-
ca, bo przez 6 godzin pracowa-
łam stojąc. Ogólnie praca nawet
fajna, ludzie, z którymi praco-
wałam, nie mówili po angielsku,
tylko jeden pan się starła, ale
byli bardzo mili i zawsze poma-
gali , gdy miałam jakiś problem.
Klaudia: „Praktyki odbywałam w
firmie CREALMAT, która zaj-
mowała się produkcją odzieży.
Mimo że znajdowała się na
obrzeżach Saragossy, dojazd
do niej nie zajmował wiele cza-
su, było to zaledwie 10 minut
autobusem i 10 minut piechotą.
W firmie panowała miła atmos-
fera. Każdy pracownik starał mi
się pomóc jak najlepiej potrafi i
choć istniała bariera językowa,
ponieważ nikt nie mówił w języ-
ku angielskim, to porozumiewa-
nie się za pomocą tłumacza Goo-
gle nie sprawiało nam większego
problemu. W ciągu dnia miałam
dużo zadań do wykonania, dlate-
go o nudzie nie było mowy, po-
nieważ cały czas coś robiłam. W
ciagu dnia miała 30- minutową
przerwę na jedzenie, która w
zupełności wystarczała, ponie-
waż zazwyczaj pracowałam 5
godzin dziennie. Magazyn nie
był duży, dlatego pracowało w
nim mało osób, z którymi szybko
się zapoznałam. Często po skoń-
czonej pracy mój mentor-
Javier, podwoził mnie na przy-
stanek autobusowy wraz z przy-
jaciółką- Adliną, która bardzo
mnie polubiła i z którą mam kon-
takt do dziś. Zapraszała rów-
nież mnie i moich kolegów na
kawę, by lepiej nas poznać i
spędzić z nami trochę czasu.
Przez praktycznie cały wyjazd
była piękna pogoda, dlatego w
wolnej chwili wychodziłam na
miasto z przyjaciółmi, aby je
zwiedzić i posmakować tutej-
szego jedzenia. Nawet zwykły
spacer dawał nam dużo radości,
ponieważ każdy zakątek miasta
zapierał nam dech w piersiach.
Praca w tym niezwykłym miejscu
była dla mnie cudownym przeży-
ciem. Podobało mi się tam do-
słownie wszystko: miasto, lu-
dzie, praca, mieszkanie, kultura,
jedzenie i wiele innych. Teraz
wiem, że poradzę sobie w ob-
cym kraju, dam radę porozu-
mieć się w obcym języku i ra-
dzić sobie w sytuacjach streso-
wych. Był to magiczny czas,
którego nigdy nie zapomnę. Za-
graniczne praktyki były dla
mnie naprawdę niesamowitym
doświadczeniem i każdemu po-
leciłabym udział w projekcie
Erasmus+.”
Wypowiedzi uczniów klas trze-
cich pochodzą z napisanych
przez nich sprawozdań.
Grudzień– styczeń 2019/20
Praktyki zagraniczne w ramach Erasmus+…
Str. 4
Gdybyśmy zapytali siebie i na-
szych znajomych, co będzie naj-
lepszym prezentem pod choinkę
dla naszych , to odpowiedzi by-
łoby tyle, ile odpowiadających
osób.
Dla rodziców, bez względu czy dla
mamy, czy dla taty prezentem bę-
dzie portfel. Jeszcze jak dorzuci-
my do jego wnętrza jakiś bankno-
cik…
Doskonałym pomysłem będzie rów-
nież zegarek. Wcale nie trzeba
wydawać na niego majątku, a możli-
wości jest wiele. Może być na pa-
sku, elektroniczny czy smartwa-
tch…
Zawsze można kupić też jakąś
część garderoby– krawat, apaszka,
szalik, rękawiczki, czapka, koszula,
bluzka…
Dobrym pomysłem jest również
kosmetyk– dezodorant, płyn po
goleniu, puder, perfumy… dla tych
z grubszym portfelem…
Oczywiście przyda się też wizyta
w księgarni. Rynek wydawniczy
oferuje bogaty wybór książek– od
premier, po wznowienia wydaw-
nictw z Waszych rodziców. Przy-
jemne jest wrócić do lektury
sprzed lat i odkryć ją na nowo. Po-
tem może i Wy sięgniecie po tę
książkę z półki.
Grudzień– styczeń 2019/20 Str. 5
Jakie prezenty kupić na święta?
-
Oczywiście mogą być też prezenty
nietypowe:
- kula śniegowa ze zdjęciem krew-
nych lub ukochanej dziewczyny
-bilet do kina, teatru, na koncert…
-papa podróży do zaplanowania w najbliższym lub trochę dalszym cza-
sie,
-parownica do odświeżania zgnie-cionej odzieży przydatna dla wszyst-kich, którzy nienawidzą prasowania, a szafę mają pełną po same brze-
gi…
-papier toaletowy z zabawnym koń-cu nie trzeba być poważnym tam,
gdzie król chadza piechotą…
-gra planszowa, która posłuży całej rodzinie spędzić czas w miłej atmos-ferze albo podczas zażartej rywali-
zacji...
-kolacja w ciemności, lot balonem,
paralotnią , skok na spadochronie,
jeśli ktoś lubi ekstremalne prze-
życia.
Oddzielną kategorię stanowi
młodsze rodzeństwo.
Na szczęście można tu liczyć na
wsparcie w postaci listu do Świę-
tego Mikołaja, w którym drogie
dziecię wyrazi swoje życzenia bez
jakiegokolwiek skrępowania. Kró-
lują oczywiście zabawki rodem z
popularnych bajek– Kraina Lodu 2,
Król lew i inne, na pewno znane
Wam tytuły. Mogą się cieszyć za-
interesowaniem wszelkiego rodzaju
klocki, lalki, misie, autka, kosmetyki
dla dzieci, kredki, wycinanki, piórni-
ki, pisaki, kolorowanki, pieczątki i
wiele innych rarytasów rodem ze
sklepów papierniczych. Do dzieci
trafić też może cała gama książe-
czek adresowanych dla osób w róż-
nym wieku.
Najważniejsze przykazanie kupują-
cych prezenty– nie kupujmy cze-
goś, co wymaga od obdarowywa-
nego płacenia abonamentu czy rat
oraz nie obdarowujmy nikogo zwie-
rzętami, bo one nie są zabawką i
smutne jest, gdy trafiają do schro-
niska, albo co gorsze na ulicę…
Pamiętajcie– prezenty kupujcie z
głową.
Składniki, których potrzebujemy:
2 szklanki mąki (szklanka = 250
ml)
1 jajko średniej wielkości,
40 g masła,
0,5 szklanki cukru,
2 łyżeczki przyprawy korzen-
nej,
1 łyżka miodu,
1/4 kostki drożdży,
1 łyżeczka sody.
Wykonanie krok po kroku:
1. Zaczynamy od połączenia ze
sobą w jednej misce suchych
składników. Zatem trafiają do
niej 2 szklanki mąki (nie powin-
ny być czubate), pół szklanki
cukru, 1 łyżeczka sody i 2 ły-
żeczki przyprawy korzennej.
Wszystko mieszamy i odsuwa-
my na bok, chwilowo nie będzie
nam potrzebne.
2. W drugim kroku sięgamy po
masło i łyżkę miodu. Oba skład-
niki rozpuszczamy. Po lekkim
przestudzeniu, do jeszcze cie-
płego roztworu dodajemy droż-
dże i całość mieszamy.
3. Teraz mokre wlewamy do na-
szej odstawionej miski z mąką i
dodatkami. Dodajemy jeszcze
jajko. Początkowo możemy
wszystko mieszać łyżką, kiedy
ciasto na pierniki zrobi się już
gęste, zagniatamy. Jeśli skład-
niki połączyły się i ciasto jest
gładkie, możemy przystąpić do
kolejnego kroku.
4. Na tym etapie jest nam po-
trzebny wałek. Rozwałkowuje-
my ciasto na grubość ok. 0,5
cm. Jeśli lubicie grubsze pier-
niczki, rozwałkowujecie mniej.
Następnie wykrawamy dowolne
kształty - można użyć goto-
wych foremek albo szklanki.
5. Pierniczki wykładamy na blasz-
kę z papierem do pieczenia
(aby ciasteczka nie przywarły) i
smarujemy rozmąconym jajem,
żeby po upieczeniu błyszczały.
Pieczemy w temperaturze 180
stopni przez 7-8 minut (im
grubsze, tym dłużej).
Ostatni punkt, nieobowiązkowy, to
zdobienie ciasteczek. Po przestu-
dzeniu pierników możemy je polu-
krować., a następnie ozdobić po-
sypką, pisakami spożywczymi itp.
Jeśli się zdecydujecie lukrować
ciasteczka oto potrzebne składniki
na lukier:
3 łyżki soku z cytryny lub wody
10 łyżek cukru pudru. Do cukru pudru w miseczce dodawaj
wodę lub sok z cytryny, mieszając
składniki. Lukier powinien być gładki i
płynny, spływający z łyżeczki.
Ciekawostka: Najstarszy znany
przepis na piernika toruńskiego
pochodzi z 1725 roku, a to dlatego,
że niegdyś receptury były strzeżo-
ne i przekazywane jedynie w rodzi-
nie.
Grudzień– styczeń 2019/20
Pyszne pierniczki
Str. 6
Jeśli Sylwester, to szampan o
północy, bal w eleganckich stro-
jach, w różnych przebraniach,
koncert pod chmurką, domówka,
pyszne jedzenie, confetti,
sztuczne ognie… Gdzie można ba-
wić się inaczej? Jest sporo
miejsc, które szczycą się swoją
odrębną tradycją obchodów za-
kończenia – rozpoczęcia roku ka-
lendarzowego. Oto kilka przy-
kładów.
Bukowel to popularny ośrodek nar-
ciarski na Ukrainie, który oferuje
swoim gościom Kostiumowe Zjazdy
Bohaterów Noworocznych, czyli
parady narciarzy w przebraniach
karnawałowych. Można wziąć też
udział w sylwestrze huculskim, obfi-
tującym w atrakcje typowe dla trady-
cji karpackich górali, czyli Hucułów.
Potańczyć można przy
dźwi,ękach dud, zjadając
tradycyjne pierogi- czebu-
reki.
Od 1904 r. mieszkańcy
Nowego Yorku zbierają
się w Nowy Rok na Times,
by obejrzeć świetny pro-
gram artystyczny z udzia-
łem gwiazd muzyki z ab-
solutnej pierwszej świato-
wej ligi. O północy zebra-
ni wpatrują się w Ball
Drop, czyli opuszczanie
gigantycznej sfery z wie-
żowca Times Square One
kilkadziesiąt metrów w dół, a towa-
rzyszy temu wspólne odliczanie.
Full Moon Party to impreza na plaży
w Tajlandii. Gdy księżyc pojawia się
nad horyzontem, kilkanaście tysięcy
imprezowiczów w plażowych stro-
jach wybucha entuzjazmem,
a z głośników przy stojących co kil-
kadziesiąt metrów klubach płynąć
zaczyna ogłuszająca moc dyskoteko-
wej muzyki. Pomiędzy nimi stoją
minibary, w których drinki serwowa-
ne są w kolorowych... wiaderkach.
Tańcom towarzyszą skoki przez pło-
nące obręcze i malowanie rozgrza-
nych ciał fluorescencyjny barwami.
Na Nowy Rok na znanej plaży Co-
pacabanie należy ubrać się na biało,
gdyż ten kolor uznawany jest w Bra-
zylii za szczęśliwy, a dzięki niemu
taki będzie również kolejny rok.
Wielu spośród 2 mln turystów i
mieszkańców Rio, którzy przycho-
dzą co roku bawić się na plaży, przy-
nosi ze sobą kwiaty albo kosmetyki i
wrzuca je przed północą do oceanu.
To odwieczna ofiara dla bogini mórz
Yemanji, postaci wywodzącej się z
dawnych afrykańskich wierzeń.
Tempo imprezie nadają dobiegające
z kilku scen gorące rytmy – od tra-
dycyjnej samby do brazylijskiego
rocka. Kulminacyjnym momentem
jest kilkunastominutowy pokaz
sztucznych ogni. Odpalane z pływa-
jących kilkaset metrów od brzegu
pontonów, eksplodując, odbijają się
malowniczo w oceanie.
Szkocki sylwester wywodzi się jesz-
cze z czasów pogańskich, nazywa
się Hogmanay i trwa aż cztery dni.
W Edynburgu zacznie się 30 grud-
nia, gdy parada Up Helly Aa’s Vi-
kings z pochodniami przejdzie przez
historyczne centrum miasta, aby ry-
tualnie spalić łódź wikingów na
wzgórzu Calton. Wikingowie w ten
sposób składali ofiarę bogom i czcili
zmarłych. O północy zebrani śpie-
wają trzymając się za ręce starą
pieśń „Auld Lang Syne”. Podczas
obchodów nie zabraknie świetnych
występów artystycznych. Najgło-
śniejszym będzie koncert 31 grudnia
pod edynburskim zamkiem,
a o północy nad miastem zobaczymy
jeden z największych noworocznych
p o k a z ó w s z t u c z n y c h o g n i
na świecie. Po tej imprezie miesz-
kańcy ochoczo przystępują do od-
wiedzania znajomych. Jak głosi tra-
dycja, jeśli pierwszą osobą, która
w Nowym Roku przekroczy nasz
próg będzie wysoki, ciemnowłosy
mężczyzna (a nie blondyn jak wi-
king) zapewni to nam szczęście
na najbliższe 365 dni. Rankiem naj-
odważniejsi w sile kilku tysięcy
urządzają sobie pierwszą tego roku
kąpiel w rzece Forth.
Nikt nie byłby zapewne zadowolony
ujrzawszy z samego rana
na swoim progu stos potłu-
czonych naczyń. Nikt, prócz
Duńczyków! W sylwestra
rozbijają oni talerze o drzwi
swoich przyjaciół. Mnóstwo
rozbitych kawałków porce-
lany na wycieraczce świad-
czy o sporym gronie odda-
nych kompanów.
Wielu Hiszpanów pielęgnu-
je zwyczaj jedzenia 12 wi-
nogron wraz z wybiciem
przez zegary 24 w noc syl-
westrową – jedno na każde
uderzenie zegara. Tym sa-
mym witają Nowy Rok z ustami peł-
nymi owoców, przełknięcie wszyst-
kich w tak krótkim czasie udaje się
bowiem tylko nielicznym. Ten so-
czysty rytuał ma gwarantować po-
myślność i szczęście. Tradycja sięga
ponoć 1909 roku, dzięki plantatorom
z Alicante, którzy zaskoczeni nad-
zwyczaj obfitymi zbiorami, wpadli
na pomysł, jak zwiększyć sprzedaż
winogron i wymyślili ten zabawny
zwyczaj.
Grudzień– styczeń 2019/20
Sylwester i Nowy Rok inaczej niż zwykle
Str. 7
Wszystkie studniówkowe przesą-
dy i zwyczaje mają jeden cel:
zapewnić sukces na maturze.
Jedne, takie jak wkładanie czer-
wonej bielizny lub czegoś poży-
czonego, są znane od pokoleń.
Istnieje jednak i sporo mniej
znanych przesądów związanych
ze studniówkami, a warto o nich
wiedzić, bo uczniowie klas czwar-
tych w tym roku będą mieć swój
bal 31 stycznia.
Dlaczego 100 dni? Dlaczego okres pomiędzy balem a egza-minem maturalnym wynosi około sto dni? Być może dlatego, że trzy miesiące zostały uznane za okres wystarczający na powtórzenie i doszlifowanie przyswo-jonych wiadomości. Być może też ten czas wyznaczyło europejskie zamiłowa-nie do okrągłych liczb. Na pewno nie ma wątpliwości co do pochodzenia nazwy – słowo ,,studniówka” mówi samo za sie-bie.
Ile lat ma studniówka? Przyjmuje się, że po raz pierwszy musia-ła się pojawić po roku 1812, kiedy to reformator pruskiego szkolnictwa, Wil-helm von Humboldt, ustanowił egzaminy dojrzałości. Początkowo niewiele szkół średnich miało prawo do przeprowadza-nia matury. 22 lata później wprowadzono podział egzaminu na część pisemną i ustną. Zanim egzamin stał się po-wszechnym zakończeniem średniego etapu edukacji musiało upłynąć sporo lat, ale już od początku wyróżniał zarów-no szkoły, w których odbywały się egza-miny, jak i osoby, które mogły wykazać się maturalnym świadectwem. Egzamin początkowo był nie tyle przepustką w dorosłość, ile gwarantował dobrą pracę. Ten fakt mobilizował młodych ludzi do intensywnej nauki. Zwyczaje studniówkowe Dzisiejsze studniówki nie przypominają tych sprzed lat. Teraz zabawa trwa do białego rana, wynajmowane są specjal-ne sale, catering i orkiestra. Maturzystki nie ograniczają się przy wyborze strojów i dodatków. Tradycja nakazuje jednak, aby zachować dawne zwyczaje, dlatego warto, by zapoznały się z nimi osoby, które studniówkę mają jeszcze przed sobą. Polonez – taniec balowy Tradycyjnym tańcem rozpoczynającym
bal studniówkowy jest polonez (klasyczny Ogińskiego lub współczesny Kilara). Na dworach królów polskich po-lonez stanowił element ceremoniału dworskiego, będąc paradą szlachty przed monarchą. Tańczony był na rozpo-częcie balów. Wówczas w pierwszej
parze szedł władca, gospodarz domu albo inna ważna osoba. Także i dziś taniec ten inauguruje niektóre imprezy dla podkreślenia ich uroczystego charak-teru, a na studniówkach w rolę gospoda-rzy wcielają się dyrektorzy i prowadzą maturzystów. Niepisana tradycja głosi, że dla pozytywnych wyników matury, nie bacząc na elegancję, należy podczas tańca ,,zmylić nogę". Ten sam garnitur Tradycja nakazuje, aby garnitur na matu-rze był obowiązkowo tym samym, w któ-rym było się na własnej studniówce. Na początku lat pięćdziesiątych do matural-nych przesądów należał obowiązek przyjścia na maturę w krawacie w ulubio-ny wzorek i w pożyczonym ubraniu, a wynik egzaminu był tym lepszy, im wię-cej strój zawierał elementów pożyczo-nych. Nie wolno ściągać obuwia Na studniówkę warto założyć wygodne buty, których nie będzie trzeba zdejmo-wać w czasie zabawy. Zgod-nie z tradycją ś c i ą g n i ę c i e butów i tańcze-nie na boso może przy-nieść ogromne-go pecha i pro-blemy z zali-czeniem egza-minu matural-nego. Warto pamiętać o pastowaniu ich w jednym kie-runku, co rów-nież powinno pomóc w matu-ralnych zmaganiach.
C o ś … c z e r w o n e g o To zdecydowanie najlepiej znany stud-niówkowy przesąd. Tradycja mówi, że aby zapewnić sobie powodzenie na ma-turze, dziewczyny powinny założyć na studniówkę czerwoną bieliznę i to ko-niecznie na lewą stronę. Tę samą bieli-znę należy też mieć na sobie w dniu matury, oczywiście założoną już na pra-w ą s t r o n ę . Przerwa od fryzjera Zgodnie ze zwyczajami, przed maturą obowiązuje zakaz ścinania i podcinania włosów. Ostatnie cięcie można wykonać przed studniówką. Później już nie wolno odwiedzać fryzjera aż do egzaminu. Nie dotyczy to jednak golenia wąsów i brody – wręcz przeciwnie, maturzysta na egza-minie powinien być dokładnie i eleganc-k o o g o l o n y n a g ł a d k o . Czerwona nitka Jak podaje tradycja, to kolejny sposób na osiągnięcie dobrych wyników matu-ralnych egzaminów. Czerwoną nitkę powinna na lewym nadgarstku zawiązać osoba życzliwa. Jeśli nitka nie zerwie się do matury, powodzenie na egzaminie jest gwarantowane. Coś pożyczonego Warto pamiętać także, o włożeniu na bal czegoś pożyczonego, najlepiej od osoby mądrej i bystrej. Może być to biżuteria, podwiązka lub element garderoby.
Na jednej nodze… do sukcesu Po balu należy udać się pod najpopular-niejszy w miejscowości pomnik i skacząc na jednej nodze, okrążyć go tyle razy, ile chcemy zdobyć punktów na maturze.
Życzymy Wam udanej zabawy:-)
Grudzień– styczeń 2019/20
Zwyczaje studniówkowe, o których warto pamiętać
Str. 8
Zespół redakcyjny:
W samochodzie zostawiono psa,
by przez noc pilnował auta przed
kradzieżą. Rano w samochodzie
nie ma kół, a za wycieraczką kar-
teczka: "Nie krzyczcie na psa,
szczekał cały czas".
***
Tonie facet na basenie i krzyczy
do ratownika:
- Dajcie koło ratunkowe!!!
A ratownik na to:
- Pół na pół, czy telefon do przy-
jaciela?
***
- Kochanie, wprost nie mogę wyra-
zić uczucia, które porusza me
wnętrze.
- Wiesz słonko ja też coś czuję.
Myślę, że nie powinniśmy jednak
popijać tych śliwek piwem...
Za nami: Mikołajki
Dzień Walki z AIDS Koniec semestru kl. IV
Przed nami: Boże Narodzenie
Sylwester Koniec I semestru klas I-
III Studniówka
Opiekunka:
Justyna Szarańska
HUMOR Zagadka
W kolejnym numerze:
KĄCIK kulinarny
Sport
Opisy wycieczek
Humor
Recenzje książek,
filmów
Poezja
- Dlaczego są schody do
nieba, a do piekła
autostrada?
- Kwestia natężenia ruchu.
***
Późnym wieczorem do drzwi
mieszkania pewnej kobiety
zadzwonił pijany mężczyzna:
- Przepraszam czy ja tu
mieszkam?
- Nie.
Po kilku minutach znowu
dzwonek, a za drzwiami ten
sam mężczyzna.
- Czy ja tu mieszkam?
- Nie!
Kilka minut później znowu
dzwonek, ten sam mężczyzna
i to samo pytanie.
Kobieta krzyczy:
- Ile razy mam powtarzać, że
pan tu nie mieszka!
- To pani mieszka wszędzie, a
ja nigdzie?
Nasz adres:
Logos.zs23@gmail.com
Recommended