16
MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI Jak się pozbyć działacza? -c.d. Warta przy grobie Patrona Pogotowie strajkowe w Puławach Seminarium "Gute Arbeit" Rozmowy z Józefem Ogorzelcem i Dariuszem Klimkiem Emerytury jak nowe Trzecia Rzesza na haju Jak upadnie Unia Europejska Uważam, że w zupełnie inny sposób niż Związek Sowiecki. Jak pamiętamy, 8 grudnia 1991 r. Jelcyn, Krawczuk i Szusz- kiewicz podpisali układ białowieski, który przesądził o li- kwidacji Związku Sowieckiego i utworzeniu na jego miej- sce Wspólnoty Niezależnych Państw. N ie sądzę by jakieś gremium ogłosi- ło nagle koniec UE. Moim zdaniem Unię Europejską czeka raczej los Re- publiki Rzymskiej. Instytucje tej ostatniej utra- ciły wszelkie znaczenie już w epoce Juliu- sza Cezara, ale mimo to trwały aż do końca Imperium Rzymskiego, czyli ponad 400 lat jako twory czysto symboliczne. Początki procesu stopniowej utraty zna- czenia przez unijną władzę i biurokrację można było zaobserwować podczas deba- ty Parlamentu Europejskiego, poświęconej Polsce. Uwaga prawie wszystkich skupiła się na antypolskiej rezolucji i zdradzie „pol- skich” europosłów PO. Prof. Zenderowski w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl za- uważa jednak, że: Debata w PE nie cie- szyła się dużym zainteresowaniem. Odby- wała się przy niemal pustej sali. Nie było zainteresowania debatą. Co to pokazuje? Że przeciętnego Euro- pejczyka w ogóle ten temat nie interesuje. Jeżeli tematem nie jest zainteresowana większość posłów, którzy zarabiają duże pieniądze za to, żeby wysłuchiwać tego typu debat, które rzekomo są istotne dla Euro- py, tym bardziej nie interesuje to Europej- czyków. Debaty organizowane przeciwko Polsce, bo nie chce przejść mi przez usta, że są to debaty w obronie demokracji czy praworządności, tak naprawdę i paradok- salnie służą naszemu krajowi. Dlaczego tak uważam? Wydawałoby się, że one mogą psuć wizerunek Polski. Nie- mniej jednak dla wszystkich, którzy inte- resują się polityką profesjonalnie, jest ja- sne, że Unia jest bezradna. Każda kolej- na debata przeciwko Polsce pokazuje, że Unia nic nie może. Z każdą kolejną nie- skuteczną groźbą ze strony UE, pozycja rządu polskiego umacnia się. Przeciętne- go Europejczyka nic nie interesuje sytu- acja w Polsce, za to niemałą część Pola- ków owszem interesuje skuteczność tego typu akcji dyscyplinujących. A że są one nieskuteczne, zwykły obywatel może stąd wyprowadzić tylko jeden wniosek: warto było się postawić i być nieugiętym. Jesz- cze kilka miesięcy temu straszono nas, że odbiorą Polsce fundusze europejskie. Okazało się, że to niemożliwe. Tym razem straszono nas uruchomieniem procedury 7, W stosunku do Węgier taką procedurę uruchomiono dawno temu bez ja- kichkolwiek rezultatów. Bezsilność UE wi- dać też w innych kwestiach. We wrześniu 2015 uchwalono unijny plan relokacji 160 tys. imigrantów z Bliskiego Wschodu. Zakończo- no go po dwóch latach. Okazało się, iż roz- lokowano niecałe 30 tys. osób. Kryzys mi- gracyjny złagodziły: zamkniecie granic przez Węgry i kraje bałkańskie, umowa Niemiec z Turcją oraz porozumienie władz włoskich z Libijczykami. UE jako taka nie miała tu nic do gadania. W sprawie Katalonii UE potrafi tylko chować głowę w piasek. I tak to właśnie będzie wyglądało. PE bę- dzie formułował coraz to nowe rezolucje, KE wydawać coraz więcej dyrektyw, a UE zwoływać kolejne szczyty, natomiast pań- stwa członkowskie będą robić to, co leży w ich interesie, coraz mniej przejmując się tą radosną twórczością. W końcu z całej idei europejskiej integracji pozostaną tyl- ko puste wydmuszki. [elig / BM24] Przyzwoitość a la Piłat T zw. parlament europejski uchwalił re- zolucję przeciwko Polsce. Sześcioro członków PO głosowało za przyjęciem owej rezolucji. Członkowie PIS głosowali prze- ciwko. Pozostali członkowie z PO, PSL i SLD zachowali się - podobno - przyzwoicie. Zwracam uwagę, że PSL sam się po- chwalił, że zachował się przyzwoicie. PO słowami swoich przedstawicieli też zacho- wała się przyzwoicie, bo co prawda praco- wała nad tekstem wymierzonej przeciwko Polsce rezolucji, ale przyzwoicie i wspa- niałomyślnie postanowiła nie głosować. Co więcej nawet kilku dość porządnych publi- cystów również zwróciło uwagę, że taki PSL zachował się przyzwoicie. Otóż to jest takie samo kłamstwo jak treść rezolucji i wypowiadane argumenty. Otóż oni nie zachowali się przyzwoicie, bo nie głosowali za odrzuceniem rezolucji. Krótko mówiąc, lista polskich renegatów z europarlamentu jest dłuższa i składa się nie tylko z owej szóstki, ale ze wszyst- kich europosłów PO, PSL i SLD. [tu.rybak / blogspot.com] PS. Jakże dużo analogii można znaleźć pod MT 27, 1-26

11Twoje strony: solidarnosc.org.pl tysol.pl MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI

  • Upload
    others

  • View
    1

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: 11Twoje strony: solidarnosc.org.pl tysol.pl MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI

Twoje strony: solidarnosc.org.pl www.spch-solidarnosc.pl tysol.pl

MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017

11WAR

SZAW

A

330 ROK XXVILISTOPAD

Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI Jak się pozbyć działacza? -c.d. Warta przygrobie Patrona Pogotowie strajkowe w Puławach Seminarium "Gute Arbeit" Rozmowyz Józefem Ogorzelcem i Dariuszem Klimkiem Emerytury jak nowe Trzecia Rzesza na haju

Jak upadnieUnia Europejska

Uważam, że w zupełnie inny sposób niż Związek Sowiecki.Jak pamiętamy, 8 grudnia 1991 r. Jelcyn, Krawczuk i Szusz-kiewicz podpisali układ białowieski, który przesądził o li-kwidacji Związku Sowieckiego i utworzeniu na jego miej-sce Wspólnoty Niezależnych Państw.

Nie sądzę by jakieś gremium ogłosi-ło nagle koniec UE. Moim zdaniemUnię Europejską czeka raczej los Re-

publiki Rzymskiej. Instytucje tej ostatniej utra-ciły wszelkie znaczenie już w epoce Juliu-sza Cezara, ale mimo to trwały aż do końcaImperium Rzymskiego, czyli ponad 400 latjako twory czysto symboliczne.

Początki procesu stopniowej utraty zna-czenia przez unijną władzę i biurokracjęmożna było zaobserwować podczas deba-ty Parlamentu Europejskiego, poświęconejPolsce. Uwaga prawie wszystkich skupiłasię na antypolskiej rezolucji i zdradzie „pol-skich” europosłów PO. Prof. Zenderowskiw wywiadzie dla portalu wPolityce.pl za-uważa jednak, że: Debata w PE nie cie-szyła się dużym zainteresowaniem. Odby-wała się przy niemal pustej sali. Nie byłozainteresowania debatą.

Co to pokazuje? Że przeciętnego Euro-pejczyka w ogóle ten temat nie interesuje.Jeżeli tematem nie jest zainteresowanawiększość posłów, którzy zarabiają dużepieniądze za to, żeby wysłuchiwać tego typudebat, które rzekomo są istotne dla Euro-py, tym bardziej nie interesuje to Europej-czyków. Debaty organizowane przeciwkoPolsce, bo nie chce przejść mi przez usta,że są to debaty w obronie demokracji czypraworządności, tak naprawdę i paradok-salnie służą naszemu krajowi.

Dlaczego tak uważam? Wydawałoby się,że one mogą psuć wizerunek Polski. Nie-mniej jednak dla wszystkich, którzy inte-resują się polityką profesjonalnie, jest ja-sne, że Unia jest bezradna. Każda kolej-na debata przeciwko Polsce pokazuje, żeUnia nic nie może. Z każdą kolejną nie-skuteczną groźbą ze strony UE, pozycjarządu polskiego umacnia się. Przeciętne-go Europejczyka nic nie interesuje sytu-acja w Polsce, za to niemałą część Pola-ków owszem interesuje skuteczność tegotypu akcji dyscyplinujących. A że są onenieskuteczne, zwykły obywatel może stąd

wyprowadzić tylko jeden wniosek: wartobyło się postawić i być nieugiętym. Jesz-cze kilka miesięcy temu straszono nas,że odbiorą Polsce fundusze europejskie.Okazało się, że to niemożliwe.

Tym razem straszono nas uruchomieniemprocedury 7, W stosunku do Węgier takąprocedurę uruchomiono dawno temu bez ja-kichkolwiek rezultatów. Bezsilność UE wi-dać też w innych kwestiach. We wrześniu2015 uchwalono unijny plan relokacji 160 tys.imigrantów z Bliskiego Wschodu. Zakończo-no go po dwóch latach. Okazało się, iż roz-lokowano niecałe 30 tys. osób. Kryzys mi-gracyjny złagodziły: zamkniecie granic przezWęgry i kraje bałkańskie, umowa Niemiec zTurcją oraz porozumienie władz włoskich zLibijczykami. UE jako taka nie miała tu nicdo gadania. W sprawie Katalonii UE potrafitylko chować głowę w piasek.

I tak to właśnie będzie wyglądało. PE bę-dzie formułował coraz to nowe rezolucje,KE wydawać coraz więcej dyrektyw, a UEzwoływać kolejne szczyty, natomiast pań-stwa członkowskie będą robić to, co leżyw ich interesie, coraz mniej przejmując siętą radosną twórczością. W końcu z całejidei europejskiej integracji pozostaną tyl-ko puste wydmuszki. [elig / BM24]

Przyzwoitość a la Piłat

Tzw. parlament europejski uchwalił re-zolucję przeciwko Polsce. Sześcioro

członków PO głosowało za przyjęciem owejrezolucji. Członkowie PIS głosowali prze-ciwko. Pozostali członkowie z PO, PSL iSLD zachowali się - podobno - przyzwoicie.

Zwracam uwagę, że PSL sam się po-chwalił, że zachował się przyzwoicie. POsłowami swoich przedstawicieli też zacho-wała się przyzwoicie, bo co prawda praco-wała nad tekstem wymierzonej przeciwkoPolsce rezolucji, ale przyzwoicie i wspa-niałomyślnie postanowiła nie głosować. Cowięcej nawet kilku dość porządnych publi-cystów również zwróciło uwagę, że takiPSL zachował się przyzwoicie.

Otóż to jest takie samo kłamstwo jaktreść rezolucji i wypowiadane argumenty.Otóż oni nie zachowali się przyzwoicie, bonie głosowali za odrzuceniem rezolucji.

Krótko mówiąc, lista polskich renegatówz europarlamentu jest dłuższa i składa sięnie tylko z owej szóstki, ale ze wszyst-kich europosłów PO, PSL i SLD.

[tu.rybak / blogspot.com]PS. Jakże dużo analogii można znaleźćpod MT 27, 1-26

Page 2: 11Twoje strony: solidarnosc.org.pl tysol.pl MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI

„Tygodnik Solidarność” - twoje źródło informacji o Polsce, o Związku, o Świecie2

Połowy miesiąca

Podobno Niemiecka minister obrony powie-działa Musimy wspierać ten zdrowy demokra-tyczny opór młodego pokolenia w Polsce. I

tu ciekawostka. Czym się różni Waszczykowski odMacierewicza? Waszczykowski, powiedział twardo, że słowaniemieckiej minister są niedopuszczalne i będzie-my starać się wyjaśnić tę sprawę, a Maciere-wicz polecił Dyr. Dep. Wojskowych Spraw Zagr.wezwanie Attaché Obrony RFN w zw. z wypo-wiedzią MO Niemiec Ursuli von der Leyen celemzłożenia wyjaśnień. Nie było spotkania Duda - Kaczyński, co ozna-czało, że nie będzie porozumienia. Bo gdyby byćmiało, to obaj panowie mieliby wspólną fotę. Sko-ro nie planowali, to odbyło się spotkanie robo-cze na niższym szczeblu. Podobno coraz bliżejkompromisu, w co szczerze wątpię. I nie widać rozwiązania, bo prezydent samsię stawia w coraz trudniejszej sytuacji. Do tejpory był krytykowany przez rządzących za ule-głość poprzednikom, teraz dostał cios ze stronytych, o których walczy. Normalnie numer którywycięła KRS z asesorami byłby wystarczającympowodem do wyjścia z twarzą, ale nie. Środowi-sko prawnicze wyczuło, że ma do czynienia ztwardzielem... Co pokazuje, że jeśli mają mieć miejsce rządo-we zmiany, to trzeba Dudzie oddać Waszczykow-skiego, a zabrać Szczerskiego. Idź złoto do złota. Na dodatek Soloch (szef BBN) powiedział pre-zydent kwestię nominacji wiąże z otrzymaniempełnej informacji ze strony ministra obrony naro-dowej Antoniego Macierewicza, dotyczącej kwe-stii kadrowych, ale także rozwiązań systemo-wych. Co może być sygnałem dla Macierewicza,żeby do każdej kandydatury dołączył świadec-two lekarskie oraz na wszelki wypadek kilka in-nych świadectw i zaświadczeń... Schetyna (PO) ogłosił, że chciałby by Trza-skowski był kandydatem na prezydenta. Pragnęzwrócić uwagę, że to raczej zapowiedź niż nomi-nacja, ale już PO rozpoczęła kolportaż plakatów,na których pod tytułem Który powinien rządzić wWarszawie jest napisane, że Rafał Trzaskowskichce by stolica dalej się rozwijała, a Patryk Jakichroni winnych dzikiej reprywatyzacji. A tytuł wła-ściwie odczytany brzmi: Jaki powinien rządzić wWarszawie... Na zakończenie, jedno petru o Jakim: oso-ba tak obrażająca inteligencję każdego, kto gosłucha. Komorowski lansował patriotyzm obywatelski,a Schetyna teraz wymyślił patriotyzm przyszło-ści. Jeśli dodać Petru z jego nowoczesnym pa-triotyzmem i Tuska z różnymi wersjami, to mamypełen obraz dzisiejszej opozycj i. Powiedząwszystko, by nie wymówić słowa patriotyzm... KRS pogrążyła się jeszcze bardziej. Otóż jejprzewodniczący zakomunikował, że umożliwiąasesorom uzupełnienie braków w dokumentacji ijeszcze raz rozpatrzą sprawę powierzenia im obo-wiązków, co oznacza, że jeśli wtedy KRS odrzucałpoprawnie, to teraz jest nieprawnie, a jeśli terazjest poprawnie, to wtedy było nieprawnie. Jasne?

Prezydent Warszawy i ta cała jej rada obywa-telsko-lewacka przez ponad rok - na złość rzą-dzącym lub zgodnie z poglądami - nie zmieniłanazw ulic z bolszewickich na normalne. A mogli.Za-miast „Armii Ludowej” czy „Modzelewskiego” by-łyby „Naci pietruszki” albo „Tej tęczy”. A tak? Wo-jewoda wykonał za Grubą Hankę to co do niejnależało i teraz mamy ulice o nazwach normal-nych. Świat się kończy... W przeddzień święta Niepodległości ogłoszo-no komunikat, że prezydent dogadał się z rzą-dzącymi ws. ustaw sądowych. Podobno i wilksyty i owca cała. Czego nie rozumiem, ale czy jamuszę wszystko rozumieć? Skoro się dogadali ipogonią całe to towarzystwo z Sądu Najwyższe-go i z KRS to bardzo dobrze. Ale czy dobrze wy-biorą nowych? Marsz Niepodległości był imponujący i z impo-nującym hasłem: My chcemy Boga. Cały biało-czerwony. Policja oceniła liczebność uczestniczą-cych na 60 tysięcy. Uczestników lewackiej antify iobywateli trójzęba można było na zębach ich przy-wódcy policzyć, szli na czarno pod hasłem za wol-ność waszą i naszą... Cóż dodać, cóż ująć... Na uroczystości państwowe pod pomnikiemNieznanego Żołnierza zapisał się Tusk. Wysłałdo prezydenta chęć złożenia wieńca i o dziwoten mu wysłał zaproszenie. Tusk ocenił je jakobardzo ciepłe. Zapewne dlatego, że zamiast walsię odpisano mu niech Szanowny Pan się wa-li czy coś w podobie... I proszę, Tusk przyjechał, złożył wieniec, do-stał gwizdy i nic. I nikt go na dworcu nie witał. Amógłby Tusk, oprócz wieńca złożyć jeszcze paręzeznań, byłoby taniej. No, ale w święto prokura-tury nie pracują... Biedny ten prezydent Duda. Musiał pożalić sięna Macierewicza przypadkowo napotkanemuprzechodniowi: Jak będzie wobec uczciwych ofi-cerów stosował takie ubeckie metody jak Plat-forma stosowała wobec niego, to będzie kiep-sko. Żenujące. Po kilku miesiącach domniemywań, mamywreszcie jasność. Co prawda nie wiem cooznacza będzie kiepsko, dla prezydenta (wszakzbyt dużo nie może), ale niestety domyślam sięco to oznacza dla mnie. Znowu czekanie... Od razu zaznaczę, że referendum konstytu-cyjne planowane przez prezydenta również nie mana celu zmian obiektywnych, tylko zmiany doraź-ne dla wzmocnienia pozycji prezydenta. Choć nieznamy jeszcze ew. pytań, to już widać autokam-panię Dudy objeżdżającego kraj z pogadankamikonstytucyjnymi. Mam nadzieję, że PIS się na tączysto pijarową zagrywkę nie zgodzi. Parlament europejski uchwalił rezolucję wzy-wającą do przywrócenia w Polsce tego co było wzakresie tzw. praworządności i postanowił, że jaknie, to będzie kiepsko (że się tak podwórkowowyrażę). Czyli co zrobią? Wydadzą zalecenie... Żenujące, ale nie dlatego, że lewactwu się niepodoba to co się w Polsce zmienia, tylko dlate-go, że do rezolucji doprowadzili politycy polskiejopozycji i że brali udział w jej pisaniu. Na doda-tek przeciwko głosowali wyłącznie reprezentan-ci PIS, reszta - PO, PSL, SLD - się wstrzymałalub głosowała za jej przyjęciem. Co już jest - wodniesieniu do tych ostatnich - skandalem. Miejscowi renegaci również poparli eurolewac-two. Schetyna, Trzaskowski, Petru i inni. Nawetodnoszę wrażenie że są z siebie dumni. A na

wet, że odważni. Zauważyłem, że taki Tusk, jakbył ostatnio w Warszawie to był raczej cichy, alejak tylko wrócił do siebie, to od razu wziął się zakrytykowanie rządu w Polsce. A Boni jak był usiebie to głosował przeciwko Polsce, ale jak za-raz potem miał mieć spotkanie w Warszawie, tostchórzył i nie przyszedł. Ot, taka euroodwaga... Po tym jak wojewoda zmienił nazwy blisko 50ulic w Warszawie (zgodnie z ustawą dekomuni-zacyjną) lewactwo z Rady Warszawy postanowi-ło bronić Armii Ludowej czy Dąbrowszczaków. Za-skarżą decyzję wojewody do sądu administracyj-nego, a ten jak wiadomo z reguły trzyma stronęGrubej Hanki. Nawiasem mówiąc sądy admini-stracyjne również powinny ulec zmianom... I wtedy Morawiecki wrzucił mediom zburzeniePałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina. I znowusię zaczęło, całe lewactwo i wyważeni publicyścizaczęli bronić budowli jak wolnych macic i są-dów. Im naprawdę jest wszystko jedno... A mi nie. Doczekał Sześciu Króli (25 listopada) i odszedł.A właściwie jego odeszli. Celebrytę Petru. Pychaszła i szła, aż mu się upadło, przynajmniej jakoprzewodniczącemu Nowoczesnej. Większość ko-mentarzy żałuje, gdyż Petru napędzał swoim nie-wymuszonym dowcipem wszystkie media. Innychpoważnych powodów do żalu nie zauważyłem,ale czemuż się dziwić, sama Nowoczesna poważ-na nie była. Petru zastąpiła Lubnauer zwana Grubym Chiń-czykiem. Z nią będzie podobnie zabawnie, gdyżjest równie odęta jak jej były szef. Co ciekaweLubnauer (z Łodzi, nie z Lublina) robiła karierępolityczną w Uniach Demokratycznej i Wolności- i - jak już udało jej się załapać do zarządu, tobył to zarząd ostatni. Łatwo wróżyć, że reakty-wacja Unii Wolności pod nazwą Nowoczesna za-kończy się takim samym sukcesem... Do dawnych czasów wrócił też Michnik. Wwywiadzie powiedział, że jak mu PIS zamkniegazetę („Wyborczą”), to on będzie dalej ja wy-dawał w podziemiu. Tu widzę pewien łącznik zwyborami w partii Nowoczesna - będą mu kol-portować. Każdy nowoczesny weźmie jeden eg-zemplarz i zaniesie na najbliższy protest wolnychsądów i szybkiego seksu. Wszyscy będą zado-woleni... Bo podobno protestowali. W 123 miastach ze-brało ich się ok. 8000. Biorąc pod uwagę, że wWarszawie i Wrocławiu było ich (rotacyjnie) ok. 2tysięcy, wypada na jedno miasto pięćdziesięcioro(zapewne również rotacyjnie). Czyli sukces, a bio-rąc pod uwagę średnią wieku, sukces spory... Ostatnie posiedzenie Sejmu pokazało władzęi moc Kaczyńskiego. Nic nie mówiąc zapewniłPolsce rozgłos w mediach całego świata i to roz-głos pozytywny. Wszyscy zajmowali się zdjęciem,na którym Kaczyński czyta „Atlas kotów” w trak-cie obrad. Potem książkę Kaczyński podpisał iofiarował na licytację w celu zasilenia Towarzy-stwa Przyjaciół Zwierząt. W chwili gdy pisałem tesłowa osiągnęła już ponad 15000 zł... Ale chociaż sam mam kota, to napomknę otym co zrobił Sejm. Otóż przegłosowano ustawęo zakazie handlu w niedziele. To znaczy w nie-które niedziele. Dla mnie to jakieś nieporozumie-nie. Jak onegdaj pojawił się pomysł zakazu han-dlu myślałem, że chodzi o zakaz handlu w ogóle.Nie w niektóre niedziele i nie tylko hipermarkety.I co dostaliśmy? Kompromis, czyli ni pies, ni wy-dra, coś na kształt świdra...

http://turybak.blogspot.com

Page 3: 11Twoje strony: solidarnosc.org.pl tysol.pl MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI

Twoje strony: solidarnosc.org.pl www.spch-solidarnosc.pl tysol.pl 3

Mija prawie miesiąc od konferencji:„Układy zbiorowe pracy - drogądo społecznej gospodarki ryn-

kowej”, która odbyła się 17 październikaw warszawskiej siedzibie PGNiG, zorgani-zowanej przez prezydium Komisji KrajowejNSZZ Solidarność. Nadszedł już czas nachłodne jej podsumowanie, na refleksje orazwyciągnięcie konkretnych wniosków i za-planowanie dalszych działań.

Bardzo dobre wystąpienie, rozpoczyna-jące konferencję, miał nasz przewodniczą-cy - Piotr Duda. Klarownie przedstawiłobecną sytuację, stwierdził ewidentny brakw Polsce układów ponadzakładowych,branżowych, wskazał argumenty potwier-dzające potrzebę ich zawierania. Wysocemerytoryczne wystąpienie miał również Se-kretarz Generalny Europejskiej Konfedera-cji Związków Zawodowych Luca Visentini.Obaj mówcy wiedzieli, o czym mówili.

Niestety, referaty przedstawicieli rządubyły już zdecydowanie gorsze, żeby nie po-wiedzieć fatalne.

Wystąpienie wicepremiera,ministra rozwoju i finansówMateusza Morawieckiegobyło, jak zawsze, bardzokwieciste, tylko że komplet-nie nie na te mat. Owszem,mówił o dialogu społecznym,ale o układach ponadzakła-dowych, branżowych nawetsię nie zająknął, wspomniałcoś tam o układach zakłado-wych. Wyraźnie było widać,że wicepremier kompletnienie czuje tematu, nie widziroli układów ponadzakłado-wych, a może nawet nie dokońca wie o ich istnieniu.Rzecz jasna jego udział wkonferencji bardzo podniósłrangę wydarzenia i bardzo do-brze, że był obecny. Jegoobecność przyciągnęła dziennikarzy. Leczniedosyt pozostał.

Jeszcze gorzej wypadł minister energiiKrzysztof Tchórzewski, który jeśli coś po-wiedział o układach ponadzakładowych,to chyba raczej bardziej przeciw, niż za,ale też ewidentnie był niezorientowany wtemacie lub nie chciał być zorientowany.Minister w Kancelarii Prezydenta RPPaweł Mucha w imieniu prezydenta wswoim wystąpieniu wskazywał na popar-cie dialogu społecznego. Wystąpieniebardzo ciepłe, sprzyjające, lecz zupełnienie merytoryczne.

Na zaproszenie organizatorów w konfe-rencji uczestniczyło wielu pracodawców,szczególnie ze spółek Skarbu Państwa.Tak naprawdę to do nich była skierowanata konferencja. To pracodawcy przez ostat-nie osiem lat wypowiedzieli praktyczniewszystkie Ponadzakładowe Układy Zbio-rowe Pracy (PUZP), jak również wiele Za-kładowych Układów Zbiorowych Pracy. Tooni nie chcą się zrzeszać w związki praco-dawców, aby unikać możliwości negocjo-wania PUZP, a niektóre istniejące związki

Przybyli, zobaczyli,NIC NIE ZROZUMIELIPracodawcy w Polsce nie chcą układów branżowych, nie widzą potrzeby ichnegocjowania, nie dostrzegają korzyści wynikających z istnienia PUZP. Sym-bolem tej postawy było ich niemal gremialne wyjście z konferencji „Układyzbiorowe pracy - drogą do społecznej gospodarki rynkowej" przed rozpoczę-ciem merytorycznej części obrad.

Artykuł publikowanyw „Tygodniku Solidarność”

pracodawców rozwiązali z tych samychpowodów. Pracodawcy w Polsce nie chcąukładów branżowych, nie widzą potrzebyich negocjowania, nie dostrzegają korzy-ści z nich wypływających.

Układy branżowe w krajach UE sąwszechobecne, dla europejskich związkówzawodowych negocjowanie układów bran-żowych jest podstawową działalnością.Dla europejskich pracodawców posiadanieukładu branżowego jest ewidentnym pre-stiżem dla firmy.

W Polsce pracodawców musimy eduko-wać, aby zrozumieli potrzebę zawieraniatakich porozumień. Ale jak edukować, sko-ro podczas tej konferencji, w czasie prze-rwy, gdy obrady opuścił wicepremier Mo-rawiecki, wyszli praktycznie wszyscy pra-codawcy? Zostało kilku z mniejszych spół-ek i ci, co mieli wziąć udział w panelu dys-kusyjnym, po przerwie.

Wyjście z obrad większości pracodaw-ców, przed drugą merytoryczną częściąkonferencji, to wydarzenie symboliczne.Pokazało nam, związkowcom, to, co wie-my od dawna - pracodawcy w Polsce niechcą układów branżowych, nie rozumiejąargumentów przemawiających za ich za-wieraniem. Wyszli z konferencji, bo wy-szedł wicepremier i minister, ale wyszlirównież dlatego, a właściwie przedewszystkim dlatego, że nie są zaintereso-wani tematem.

Druga część konferencji była bardzo cie-kawa. Były bardzo merytoryczne wystą-pienia związkowców i już nieco gorsze wy-stąpienia pracodawców - znów wyraźnybrak zrozumienia tematu, potrzeby dialo-

gu branżowego. W wystąpieniach preze-sa Lotosu można było wyczuć chęć roz-mów na temat układów ponadzakłado-wych, ale już prezes Volkswagena, cho-ciaż współpracujący na co dzień ze związ-kowcami, ewidentnie nie widział potrzebydialogu w branży.

Co z tego wynika? Należy jasno stwier-dzić, że przed nami, związkowcami, dłu-ga i niezmiernie ciężka droga. Przedewszystkim trzeba rozpocząć działania po-przez rozmowy na szczeblu rządowym.

Teraz, w obecnym układziepolitycznym, możemy nakło-nić ministrów, aby ci zachę-cili prezesów firm Skarbu Pań-stwa do założenia związkówpracodawców i do zawieraniaukładów ponadzakładowych. Teraz Sejm może dokonaćzmian ustawowych zachęca-jących do powstawaniazwiązków pracodawców.Zmiany te powinny równieżzawierać zachęty, tj. ulgi po-datkowe czy pierwszeństwow przetargach publicznych dlafirm, w których podpisanoukłady branżowe. Przed nami niebotycznyogrom pracy edukacyjnej zpracodawcami, którzy dzisiajtematu nie czują, boją się go

i zwyczajnie nie chcą podejmować nawetprób rozmów na ten temat.

Powinniśmy w NSZZ Solidarność zatrud-nić w oddzielnej komórce organizacyjnejekspertów, którzy zajmowaliby się tylko iwyłącznie tematem układów ponadzakła-dowych, branżowych, lobbowaniem na ichrzecz, organizowaniem konferencji, edu-kacją pracodawców.

Wielkie podziękowania niewątpliwienależą się prezydium KK za zorganizo-wanie tej konferencji, szczególnie dlaprzewodniczącego Piotra Dudy, ale ta kon-ferencja powinna być tylko pierwszym,malutkim kroczkiem. Przed nami wielo-letnia ciężka praca. W ciągu najbliższychkilku lat możemy nasz cel - upowszech-nienie w Polsce branżowych i Ponadza-kładowych Zbiorowych Układów Pracy. Niemożemy tego zaprzepaścić. Czas na to,aby również w Polsce, tak jak w krajachzachodniej Europy, negocjowanie i podpi-sywanie układów branżowych było pod-stawowym zadaniem i podstawowymdziałaniem organizacji związkowych.

Mirosław Miara

Page 4: 11Twoje strony: solidarnosc.org.pl tysol.pl MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI

„Tygodnik Solidarność” - twoje źródło informacji o Polsce, o Związku, o Świecie

Jak się pozbyć działacza?

4

W poprzednim wydaniu „SPCH” publikowana była rozmowa z AndrzejemSaramakiem, który w poczuciu skrzywdzenia po przejęciu firmy Logistyka iMagazynowanie (LiM) przez International Paper Kwidzyn (IP) złożył wypo-wiedzenie. Swoje żale emocjonalnie skupił na regionalnych działaczach NSZZ„Solidarność”. Przewodniczący Regionu Elbląskiego studzi emocje.

Szanowny Panie Redaktorze, pozwalam sobie skierować do Pana tenlist z prośba o jego publikację w Mie-

sięczniku Krajowego Sekretariatu Przemy-słu Chemicznego w związku z wywiademjakiego redagowanemu przez Pana Mie-sięcznikowi udzielił kol. Andrzej Saramak.Jego wypowiedzi zawierają bardzo wielenieprawdziwych informacji, insynuacji ikrzywdzących opinii.

Najpierw tytułem wyjaśnienia trzeba po-informować czytelników, że kol. AndrzejSaramak jest członkiem Zarządu RegionuElbląskiego od roku 2010, a od roku 2014członkiem prezydium Zarządu Regionu El-bląskiego. W obu kadencjach był wybranyprzez Zebranie Delegatów Regionu i pew-nie nie zgodziłby się z własnym twierdze-niem, że wybrał się sam do Zarządu Re-gionu na kolejne kadencje. Z racji pełnio-nych funkcji miał więc istotny wpływ na

funkcjonowanie Zarządu Regionu.Zmiany organizacyjne w firmach, wydzie-

lanie i łączenie spółek, ani nie są inicjowa-ne, ani nie są organizowane przez struktu-ry związkowe. Zgodnie z obowiązującymprawem NSZZ „Solidarność” w RegionieElbląskim stara się aby odbywały się onez poszanowaniem słusznych interesów pra-cowników.

Powrót do pracy w IP dotyczył nie tylkopracowników spółki Logistyka i Magazyno-wanie ale również kilku innych firm. Wewszystkich tych firmach zastosowanie art.

23` kodeksu pracy poprzedzone było dużymwysiłkiem ze strony MKZ NSZZ „Solidarność”IP Kwidzyn wspieranej przez Zarząd Regio-nu Elbląskiego NSZZ „Solidarność”.

Przez wszystkie lata działalności Orga-nizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” wfirmie LiM jak i w poprzednich spółkach, abyło ich kilka, przedstawiciele Zarząd Re-gionu Elbląskiego NSZZ „Solidarność”uczestniczyli wielokrotnie w spotkaniachz Zarządem Spółki i to zarówno w ramachtoczących się sporów zbiorowych jaki i wsprawach indywidualnych poszczególnychczłonków Związku w tym Przewodniczą-cego Organizacji Związkowej. Przedstawi-ciele Zarządu Regionu uczestniczyli rów-nież w otwartych zebraniach członkówNSZZ „Solidarność” służąc swoją wiedzą idoświadczeniem. Nasi prawnicy reprezen-towali też wielokrotnie członków NSZZ „So-lidarność” w LiM sp. z o.o. w sądach róż-

nych instancji, co wynikało z wnioskówAndrzeja Saramaka o pomoc skierowanądo Zarządu Regionu.

Tak samo było również w sprawie ponow-nego zatrudnienia pracowników przez IP.Wszystkie struktury związku zaangażowa-ne w tą sprawę od początku stały na sta-nowisku, że pracownicy powinni być przy-jęci przez IP w trybie art. 23` kodeksu pra-cy. Zarząd Regionu Elbląskiego NSZZ „So-lidarność” w porozumieniu z MKZ NSZZ„Solidarność” IP podejmował szereg dzia-łań od konsultacji prawnych w dziale praw-

Pozwolę sobie na krótką refleksję. Pisze Pan: Dziwi mnie, że tego typu opi-

nie są bez wysłuchania osób pomawianychbezrefleksyjnie publikowane w mediachZwiązkowych. Otóż „mediom związkowym”bardzo trudno uzyskać jakiekolwiek opinieod działaczy związku. Ja wciąż odbijamsię od ściany nieodbieranych telefonów ibraku odpowiedzi na e-maile. Proszę tegonie brać do siebie, bo moimi informatoramipowinni być działacze organizacji związ-kowych zrzeszonych w KSPCH NSZZ „So-lidarność”. Michał Orlicz

nym Komisji Krajowej poprzez inicjowaniekontroli PIP, skierowanie pisma do szefo-stwa w Stanach Zjednoczonych, aż po kie-rowanie pozwów do sądu w imieniu po-krzywdzonych pracowników. Ponadto przy-gotowaliśmy również pikietę pod UrzędemMiasta w Kwidzynie. Było to dość skom-plikowane przedsięwzięcie biorąc pod uwa-gę fakt, że na spotkaniu pracowników LiMtylko przewodniczący NSZZ „Solidarność”w tym zakładzie deklarował chęć uczest-niczenia w tej pikiecie.

W efekcie tych skoordynowanych dzia-łań różnych struktur Związku udało się osią-gnąć to, że wszyscy pracownicy powra-cający do pracy w IP zostali przejęci w try-bie art. 23` kodeksu pracy. Wszyscy, awięc również Przewodniczący OrganizacjiZwiązkowej NSZZ „Solidarność” w LiM. Niechciał jednak pracować z dawnymi kole-gami na wózkach więc dostał inną propo-zycję, która przyjął. A następnie gdy wró-cił z urlopu nie informując o tym ani Zarzą-du Regionu ani MKZ NSZZ „Solidarność”IP Kwidzyn poprosił o rozwiązanie umowyo pracę. Nigdy nie sformułował w sposóbjasny jakiej jeszcze pomocy oczekiwał odZR czy też MKZ NSZZ „Solidarność” IP.

W tej sytuacji zarzuty o braku wsparciauważam za bezpodstawne, zaś twierdze-nie, że „szefowie Regionu Elbląskiego po-zbyli się niewygodnego gościa” nie tylko

za bezpodstawne, ale za obraźliwe.Dziwi mnie, że tego typu opinie sąbez wysłuchania osób pomawianychbezrefleksyjnie publikowane w me-diach Związkowych. Należy również dodać, że jegowniosek o wyrejestrowanie organiza-cji nie może być rozpatrzony gdyżnie przekazał kompletu dokumentów- głównie finansowych. Mam nadzieję, że przedstawio-ne fakty pozwolą na obiektywną oce-nę procesów zmian organizacyjnychzachodzących w IP Kwidzyn orazdadzą satysfakcję tym działaczom,którzy z dużym zaangażowaniem iz dobrym skutkiem zabiegali o za-stosowanie art. 23` kodeksu pracydla wszystkich blisko 500 pracowni-ków, którzy przeszli do pracy w IPKwidzyn.

Łączę wyrazy szacunku,Jan Fiodorowicz,Przewodniczący

Regionu ElbląskiegoNSZZ „Solidarność”Fot.: Michał Kalbarczyk / Dziennik Elbląski

Page 5: 11Twoje strony: solidarnosc.org.pl tysol.pl MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI

Twoje strony: solidarnosc.org.pl www.spch-solidarnosc.pl tysol.pl 5

Gigant nie chcedo TarnowaStorpedowano pomysł przeprowadzki siedziby Polskiej Spółki Gazownictwa doMałopolski. Władze spółki chcą zostać w Warszawie i mówią o dużych kosztachtakiego przedsięwzięcia, ale lokalni politycy PiS twierdzą, że nie składają broni

Dziewięć miesięcy temu lokalni poli-tycy PiS twierdzili, że na najwyż-szych szczeblach zapadła decyzja

o przeniesieniu do Tarnowa głównej siedzi-by Polskiej Spółki Gazownictwa.

Miasto miało dzięki temu zyskać nie tyl-ko na prestiżu, ale również nowe miejscaatrakcyjnej pracy i korzyści z podatków.

Zapowiedzi jednak się nie sprawdziły, az naszych informacji wynika, że szansena ulokowanie wielkiej firmy w Tarnowie top-nieją niemal do zera.– Proces związany z przenosinami trwa.Kierownictwo spółki nie chce się jednakprzeprowadzać, bo jest mu wygodniej wWarszawie – komentuje Michał Wojtkie-wicz, parlamentarzysta PiS.

Astronomiczne kosztyW warszawskiej centrali PSG rzeczywi-

ście rozważano w pierwszych miesiącachtego roku koncepcję przeprowadzki do Tar-nowa. Przed podejmowaniem decyzji zle-cono przeprowadzenie symulacji finanso-wych. Udało nam się dotrzeć do najważ-niejszych danych.– Analiza została opracowana przez pra-cowników centrali spółki, którzy z założe-nia są przeciwni jakimkolwiek zmianom –zastrzega osoba świetnie znająca realiaspółki, ale chcąca pozostać anonimowa.W wyliczeniach dokonanych przez PSGmowa o gigantycznych kosztach związa-nych z przeprowadzką do Tarnowa. Auto-rzy podają, że do Małopolski musiałoby sięprzenieść aż 800 pracowników centralispółki, a ich zakwaterowanie pochłonęło-by astronomiczną kwotę 25 mln zł.Straszą, że firma musiałaby zapłacić wie-lomilionowe odprawy dla tych, którzy niezgodzą się na zamieszkanie w Tarnowie.– W rzeczywistości w centrali w Warsza-wie pracuje około 300 osób. Dla sprawne-

go zarządzania w Tarnowie wystarczyłobyprzeniesienie połowy z nich. W częścibyliby to tarnowianie, którzy wcześniejmusieli wyjechać do Warszawy – tłuma-czy nasz informator. Z kalkulacji wynikarównież, że PSG musiałaby kupić budy-nek w Tarnowie za 20 mln zł oraz wynająćdodatkowe powierzchnie biurowe, wydającna to aż 15 mln zł rocznie.Minister popiera czy nie?

W Polskiej Spółce Gazownictwa usły-szeliśmy, że tematem ewentualnej prze-prowadzki centrali do Tarnowa zajmuje sięrada nadzorcza. Jak udało się nam nieofi-cjalnie dowiedzieć, stanowisko rady firmybyło negatywne.– Kierownictwo spółki mówi o dużych kosz-

tach. Wymyślili, żeto aż 170 mln zł. Je-śli ci panowie niechcą się przeprowa-dzać, to niech sobiezmienią pracę – iry-tuje się poseł MichałWojtkiewicz. Zapo-wiada dalszą walkę wtej sprawie.

Aktywna w tymzakresie jest rów-nież poseł AnnaCzech, która mocnoangażowała się wsprawę „Gazów” jużw ubiegłym roku,gdy przenoszonooddział spółki z Tar-nowa do Krakowa. –

Cały czas pilotuję tę sprawę i wierzę, żeprzeprowadzka centrali PSG do Tarno-wa dojdzie do skutku. Na każdym posie-dzeniu Sejmu zajmuję się tą sprawą –zapewnia posłanka. Politycy PiS prze-konują, że pomysł przenosin popiera mi-nister energii Krzysztof Tchórzewski. Ostanowisko zapytaliśmy 3 listopada biu-ro prasowe. Do wtorku nie otrzymaliśmyżadnej odpowiedzi.Tarnów traci znaczenie

Tarnów stał się ofiarą restrukturyzacji Pol-skiej Spółki Gazownictwa, którą przepro-wadzono w ubiegłym roku. Władze spółkipostanowiły wtedy, że głównie w miastachwojewódzkich będzie działało 17 zakładówgazowniczych na prawach oddziałów PSG.W efekcie tarnowski oddział, obsługującyaż cztery województwa, został „wchłonię-ty” przez Kraków, Rzeszów i Kielce. Tar-nowska siedziba PSG ma obecnie statusrejonu dystrybucji. Tę decyzję krytycznieoceniali parlamentarzyści, związki zawo-dowe oraz prezydent Tarnowa.

Dziennik Polski

„Negocjacje”w PolanicyW dniach 13 – 17 listopada 2017 r. wPolanicy Zdrój w „Hotelu NowyZdrój” odbyło się szkolenie w tema-cie: NEGOCJACJE.

Organizatorem szkolenia był oczy-wiście Krajowy Sekretariat Prze-mysłu Chemicznego NSZZ Soli-

darność. Szkolenie prowadził szkoleniowiecz Działu Szkoleń Komisji Krajowej - JanPlata Przechlewski.

Szkolenia organizujemy jako Sekretariatdwa razy w roku i zawsze tak, aby opróczmożliwości zdobycia wiedzy, był równieżczas na wypoczynek w atrakcyjnym miej-scu. Tak było i tym razem. Hotel z base-nem i saunami z których można było sko-rzystać pierwszego dnia po przyjeździe,ponieważ pierwsze popołudnie zawszeprzeznaczamy na wypoczynek i integra-cję. Sama Polanica Zdrój to również cie-kawe miejsce na spacery, po uzdrowisku iotaczających górach.

Drugiego dnia od rana realizowaliśmy pro-gram szkolenia: prezentacja uczestników,zasady szkolenia, gra – „Karnet”. Gra Kar-net była realizowana w kilku grupach i po-legała na nauce negocjacji. Potem mówili-śmy o etapach negocjacji, następnie znóww grupach ćwiczyliśmy grę – „Kwadrat”, toz kolei nauka współpracy w grupie.

Drugiego dnia poznaliśmy strategie i tak-tyki negocjacji, czynniki wpływające nanegocjacje oraz przećwiczyliśmy grę –„Wyspa Skarbów”, to również gra uczącanegocjacji.

Na koniec podsumowanie szkolenia orazrozdanie dyplomów.

W szkoleniu uczestniczyło 20 osób zewszystkich Krajowych Sekcji wchodzą-cych w skład KSPCH NSZZ Solidarność.

Mirosław Miara

Page 6: 11Twoje strony: solidarnosc.org.pl tysol.pl MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI

„Tygodnik Solidarność” - twoje źródło informacji o Polsce, o Związku, o Świecie6

Warta przy grobieks. Jerzego Popiełuszki

W dniach 3 i 4 listopada 2017 rokuprzedstawiciele Krajowej SekcjiPrzemysłu Chemicznego NSZZ

Solidarność pełnili Wartę przy grobie bł.Ks. Jerzego Popiełuszki.Wartę o godzinie 1200 rozpoczęli przed-stawiciele Komisji Zakładowej NSZZ „So-lidarność” T.C. DĘBICA S.A.

Po sześciu godzinach, zostali zmienie-ni przez przedstawicieli Komisji Międzyza-kładowej NSZZ Solidarność MICHELINPOLSKA S.A.

Nocną wartę (23.00 – 06.00) pełniliprzedstawiciele Komisji MiędzyzakładowejNSZZ Solidarność z AZOTÓW TARNÓW.

Ostatnią zmianą warty ( 06.00 – 12.00)byli koledzy z Komisji MiędzyzakładowejNSZZ Solidarność z ZAKŁADÓW AZOTO-WYCH PUŁAWY S.A.

Wszystkim uczestnikom warty serdecz-nie dziękuję, podziękowania dla wszyst-kich przewodniczących organizacji, którebrały udział w warcie oraz szczególne po-dziękowania dla przewodniczącego Sek-cji – Sławomira Bezary, który był koordy-natorem tej warty.

Następną wartę jaką mamy zaplanowanąw tym roku, będą pełnili przedstawiciele Sek-cji Pracowników Przemysłu Papierniczegow dniach 24/25 listopada. Mirosław Miara

KRAJOWY SEKRETARIATPRZEMYSŁU CHEMICZNEGO

NSZZ "Solidarność"ul. Karolkowa 22/24

01-207 Warszawatel. 226913575 i 785192803

KSPCH zatrudnia prawnikaDariusz Sobolewski

e-mail: [email protected]. 609-808-747; 697 00 18 18

Strona internetowaKSPCH NSZZ „Solidarność”www.spch-solidarnosc.pl

Znajdziecie tambieżące informacjeoraz miesięcznik

„Solidarność Polskiej Chemii”.Szukajcie nas też na „fejsbuku”:www.facebook.com/spch.nszzsolidarnosc

Na nowej stronie internetowejwww.tysol.pl

można kupić wydanieelektroniczne tygodnika.

www.tysol.plto nie tylko nasza gazeta,to także codzienny serwis

z kraju i zagranicy

Page 7: 11Twoje strony: solidarnosc.org.pl tysol.pl MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI

Twoje strony: solidarnosc.org.pl www.spch-solidarnosc.pl tysol.pl

Zarząd Grupy Azoty ma problem. Wid-mo strajku w największym zakładziespółki z pewnością nie jest niczym

dobrym. Jednak uniknąć eskalacji konflik-tu może nie być łatwo. Gdzie jest jego ge-neza? Aby to wyjaśnić, trzeba się cofnąćdo początków Grupy Azoty. O ile łączeniew jeden podmiot zakładów w Tarnowie, Kę-dzierzynie i Policach szło w miarę bezkon-fliktowo, to inaczej było w przypadku przej-mowania przez Grupę Azoty zakładów wPuławach.

Punktem zapalnym był sam fakt przeję-cia. Już w 2012 połączenie obu spółekbudziło w Puławach dość mocny sprzeciw.Pracownikom spółki nie podobał się fakt,że są przejmowani przez mniejszą firmę,wskazywali na silne polityczne zapleczefuzji. W części zarzuty te były usprawie-dliwione. Być może Tarnów nie przejąłbyPuław, gdyby zwolennikiem fuzji nie byłówczesny minister skarbu AleksanderGrad, który był przecież posłem z okręgutarnowskiego.

Jednak Puławy otrzymały dość duże pra-wa. Przejmowaniu, czy też połączeniu jaktwierdzi część zainteresowanych, towarzy-szyło bowiem podpisanie w 2012 r. tzw.umowy konsolidacyjnej.

Czym dokładnie był ten dokument?Mówił on o zasadach połączenia ówcze-snych Azotów Tarnów oraz ZA Puławy wramach jednej Grupy Kapitałowej. Opróczogólnych zapisów dotyczących poprawywyników firmy, oszczędności itp. w umo-wie zapisano, iż konsolidacja będzie ko-ordynowana przez wspólnie powołany wtym celu Komitet składający się w równejliczbie z przedstawicieli stron umowy. I tupadają zarzuty związkowców, że tak sięnie dzieje.

Dlaczego właśnie teraz dochodzi do za-ognienia sytuacji? Z pewnością dużą w tymrolę odgrywają personalia. Choć GrupaAzoty to w znacznym stopniu „dziecko”Jerzego Marciniaka (ówczesnego prezesaTarnowa), po zmianie Ministra Skarbu, któ-rym został Włodzimierz Karpiński na sta-nowisko prezesa tarnowskiej grupy powo-łany został Paweł Jarczewski. Spotkało się

Jeszcze konsolidacja,czy już „Konkurencja”?Podobno Grupę Azoty utworzono po to, aby uniemożliwić rosyjskiej firmieAkron przejęcie polskich firm produkujących nawozy azotowe. Podobno, botwardych dowodów trudno się doszukać. Grupa Azoty S.A. została utworzonana bazie Zakładów Azotowych w Tarnowie-Mościcach. Utworzono GrupęKapitałową, w skład której wchodzą między innymi spółki-córki: ZakładyAzotowe „Puławy”, Zakłady Chemiczne „Police”, Zakłady Azotowe Kędzie-rzyn, ATT Polymers GmbH, Kopalnie i Zakłady Chemiczne Siarki „Siarko-pol”, Koltar, Polskie Konsorcjum Chemiczne, Jednostka Ratownictwa Che-micznego, Automatyka i PROReM. Jednak konflikt, który w Puławach do-prowadził do pogotowia strajkowego rozgrywa się wyłącznie między „Puława-mi” i „Tarnowem”. Co ciekawe, głos zabierają tylko związkowcy z „Puław”.

to z przychylną oceną pracowników Pu-ław, ale trudno się temu dziwić, skoro Jar-czewski w momencie powstawania GrupyAzoty był szefem puławskiej firmy. Możnawięc rzec, że Puławy miały swojego przed-stawiciela, a raczej przedstawicieli, ponie-waż w zarządzie Grupy Azoty zasiadalirównież M. Rybak i M. Kapłucha w zarzą-dzie Grupy Azoty, (w spółce pojawiły się

także inne osoby z Puławm min DyrektorKorporacyjny Handlu Nawozami Pan Ka-mola). Nic więc dziwnego, że choć zda-rzały się napięcia, to jednak raczej był współce spokój.

Po wyborach w 2015 roku doszło do zmia-ny szefa największej polskiej firmy chemicz-nej. Jarczewskiego zastąpił niezwiązanywcześniej z przemysłem chemiczny Ma-riusz Bober. Choć związkowcy podchodzilido niego z rezerwą, to dobrze ocenili jegodecyzję personalną dotyczącą szefa Puław.Bober połączył to stanowisko swoistą uniąpersonalną z szefowaniem całej Grupie.- Ze względów taktycznych było to świet-ne zagranie. Podkreślało znaczenie Puław,a zarazem uspakajało związki - przyznajenam jeden z działaczy. Tyle, że w grudniu2016 roku Bober przestał szefować Gru-pie Azoty. Zastąpił go Wojciech Wardac-ki, który połączył sprawowanie funkcji pre-zesa całej Grupy z szefowaniem spółce wPolicach. Nic więc dziwnego, że właśnieteraz działacze z Puław zaczęli podnosićkwestię umowy konsolidacyjnej. Co gor-sza, ramię w ramię stoją dwa największezwiązki zawodowe w spółce - Solidarność iZwiązek Zawodowy Pracowników RuchuCiągłego. Komunikat w tej sprawie wydałokierownictwo Puław. Deklaruje ono goto-wość do rozmów ze związkami na tematwszystkich postulatów, a także podjęciewszelkich działań mających zapewnić spo-kój społeczny w spółce. Jednak o porozu-mienie może nie być łatwo. Jednym z po-stulatów działaczy jest bowiem odwołaniez zarządu spółki Krzysztofa Homendy, niechcą jednak ujawniać konkretnych zarzu-tów wobec niego. Zgoda na to byłaby wize-runkow¹ pora¿k¹ szefów firmy.

Po udanym debiucie giełdowymw 2008r ,Zakłady Azotowe w Tarnowie-Mościcachprzystąpiły do procesów akwizycyjnych i konsolidacyjnych budujących grupę ka-

pitałową w obszarze Wielkiej Syntezy Chemicznej. W 2010 roku Zakłady Azotowe wTarnowie-Mościcach na-były większościowy pakiet (52,5 proc.) akcji Zakładów Azo-towych Kędzierzyn. Nabycie kolejnych 41proc. akcji miało miejsce w 2011 i pozwo-liło na rozpoczęcie procesu konsolidacji obu przedsiębiorstw. W sierpniu 2011spółka nabyła także 66 proc. akcji Zakładów Chemicznych Police tworząc wspól-nie największą Grupę Chemiczną w kraju. W maju 2012 r rosyjska firma Acronogłosiła wezwanie na akcje Grupy(do 66% akcji). Wezwanie to zbiegło się w czasiez wezwaniem Synthosu na Zakłady Azotowe Puławy. W związku z zaistniałą sytu-acją Zarząd Grupy, przy biernej postawie Zarządu Puław w obronie Grupy przed wro-gim przejęciem złożył kontr-wezwanie na akcje Puław tworząc jedną z największychfirm chemicznych w Europie.. Spółka zmieniła nazwę w kwietniu 2013. Przedstawi-ciele branży chemicznej w nieoficjalnych rozmowach przekonują, że na przeszko-dzie integracji zakładów azotowych stały zawsze zbyt wysokie ambicje zarządówposzczególnych firm. Od kiedy Tarnów, jako najmniejsza z głównych spółek wcho-dzących w skład Grupy Azoty, przejęła znacznie większe Puławy, nie ustają sporyna temat tego, która z firm powinna w grupie grać pierwsze skrzypce. W efekciewiele pomysłów spełzło na niczym.

7

Page 8: 11Twoje strony: solidarnosc.org.pl tysol.pl MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI

„Tygodnik Solidarność” - twoje źródło informacji o Polsce, o Związku, o Świecie8

Czas pokaże, czy do tego dojdzie.Być może kierownictwo spółki wstrzymasię z decyzjami do zakończenia referen-dum strajkowego. Jeśli załoga poprzezwiązkowców, może to oznaczać żeustępstwo może być konieczne. Jeśli nie,wówczas zarząd może się okopać na swo-ich pozycjach.

Politycy lubią nazywać Grupę Azoty pol-skim czempionem narodowym, wskazu-jąc na imponującą skalę działalności che-micznej grupy. Jednak od 2013 r. kolej-nym zarządom firmy z trudemudaje się skonsolidować zakła-dy rozsiane po całym kraju. Naprzeszkodzie stają silne w każ-dej z fabryk związki zawodo-we, a także ambicje menedże-rów zależnych spółek i lokal-nych polityków. Obecny zarządwydaje się być zdeterminowa-ny, by proces konsolidacji za-kończyć, i ma już pierwszesukcesy. Związkowcy studząjednak entuzjazm i zapowia-dają, że nie zgodzą się nawszystkie propozycje.- Konsolidacja grupy jest naukończeniu - przekonuje Woj-ciech Wardacki, prezes GrupyAzoty i jednocześnie szef zależ-nych Polic. - Grupa jak dotąd niemiała ani wspólnej platformy za-kupowej, ani jednolitego regula-minu zakupów. Platformę już uru-chomiliśmy, regulamin wdraża-my. To rodzi konkretne oszczęd-ności - podkreśla. - Wiemy jed-nak, że pewne obszary są dlanas wyzwaniem. Dlatego planu-jemy wyjazdowe posiedzeniazarządów i rad nadzorczych współkach zależnych, na których będziemyomawiać zasadnicze kwestie.

Zarządowi udało się także przeforsowaćto, co od lat budziło wiele kontrowersji wzależnych Puławach - ujednolicić logo gru-py. Puławy, choć wchodzą w skład GrupyAzoty od 2013 r., jak dotąd posługiwały sięodrębnym znakiem graficznym, o co moc-no walczyli puławscy związkowcy. Zmie-niło się to dopiero w ostatnich miesiącach.

Nadal jednak są punkty zapalne, takiejak utworzenie wspólnego pionu handlowe-go. To, co dla zarządu chemicznej grupyjest optymalizacją kosztów, szukaniem sy-nergii i budowaniem wspólnej marki, dla pra-cowników zależnych spółek jest osłabia-niem lokalnego potencjału i wzmacnianiemsłabszych zakładów kosztem silniejszych.- Zarząd Azotów chciał iść na skróty i wpro-wadzić odgórnie pewne decyzje. Jednakzostały one wstrzymane. Na to, żeby opolityce handlowej zależnych firm decydo-wał dyrektor w tarnowskiej centrali, naszejzgody nie ma i nie będzie - mówi nam Sła-womir Wręga, przewodniczący ZwiązkuZawodowego Pracowników Ruchu Ciągłe-go w Puławach.

Analitycy zaś zwracają uwagę, że Azo-ty, zamiast zrestrukturyzować zatrudnie-nie w procesie konsolidacji, zwiększyły je.

Wydawało się, że opowieści o wywiezio-nych na taczkach prezesach państwowychspółek przeszły już do historii. Tymcza-sem związkowcy z Grupy Azoty Puławyzwrócili się do władz firmy o zwrot taczkikomitetu strajkowego, skradzionej ich zda-niem w 2012 r. przez ówczesny zarząd.„W zaistniałej sytuacji taczka jest nam nie-zbędna do prowadzonej działalności związ-kowej” - napisali w oficjalnym piśmie. Topokazuje, że związkowcy łatwo samodziel-ności swoich zakładów nie oddadzą.

Przedstawiciele branży chemicznej wnieoficjalnych rozmowach przekonują, żena przeszkodzie integracji zakładów azo-towych stały zawsze zbyt wysokie ambi-cje zarządów poszczególnych firm. Odkiedy Tarnów, jako najmniejsza z głównychspółek wchodzących w skład Grupy Azo-ty, przejęła znacznie większe Puławy, nieustają spory na temat tego, która z firmpowinna w grupie grać pierwsze skrzyp-ce. W efekcie wiele pomysłów spełzło naniczym.

Nie udało się na przykład scentralizowaćniektórych segmentów działalności, cze-go spodziewali się analitycy.- Grupa Azoty powstała z podmiotów, któ-re wcześniej ze sobą konkurowały. Siłąrzeczy część stanowisk po połączeniumusiała się dublować i oczekiwaliśmy pew-nej restrukturyzacji zatrudnienia. Tymcza-sem Grupa jest większa, niż była w 2013r. Dziś zatrudnia około 14 tys. osób, czylityle samo co konkurent Yara w 60 krajach,choć Azoty mają pięciokrotnie mniejsząskalę biznesu - zauważa Krystian Brymo-ra, analityk DM BDM. - Widać więc, gdziejest jeszcze sporo do zrobienia, tym bar-dziej że przyrost zatrudnienia w okresiekonsolidacji obserwowany był głównie nastanowiskach „nierobotniczych”. Prywatne

firmy działają zupełnie inaczej - dodajeanalityk.

Wskazuje też, że roczne koszty wyna-grodzeń i świadczeń pracowniczych w Azo-tach sięgają już ponad 1,3 mld zł i stano-wią ponad 15 proc. ogółu wydatków. - Wprywatnym Synthosie i PCC Rokita tenudział sięga 6 - 10 proc. ogółu kosztów -kwituje Brymora.

W ciągu ostatnich lat udało się jednakprzeprowadzić kilka ważnych procesów. -Dwie istotne kwestie: wspólne zarządza-

nie surowcami, w tym wspólne negocjacjezakupu gazu od Polskiego Górnictwa Naf-towego i Gazownictwa, a także wdrożeniewspólnej platformy zakupowej zostały jużzrobione - podkreśla Dominik Niszcz, anali-tyk DM Raiffeisen. Zaznacza jednocze-śnie, że Azoty są skomplikowaną grupąkapitałową. - Powstały na bazie spółekprodukujących podobne wyroby i mają-cych odrębne związki zawodowe. W naj-bliższych latach nie przewiduję już więk-szych oszczędności wynikających z kon-solidacji grupy. Jak w każdej dużej kor-poracji rozważane są zapewne projektycentrów usług wspólnych, które obsługi-wałyby wszystkie spółki z grupy w obsza-rach księgowości czy IT. Trudno z ze-wnątrz ocenić, jakie konkretnie działaniamogą być jeszcze w tym kierunku podję-te - twierdzi Niszcz.

Wiadomo już jednak, że takie pomysły,jak utworzenie wspólnego pionu handlowe-go nie podobają się lokalnym związkow-com - od Kędzierzyna, przez Puławy, ażdo Polic. - Nie widzimy sensu dokonywa-nia tak głębokich zmian. Jeśli zarząd spółkizależnej jest odpowiedzialny za zysk fir-my, to nie może być pozbawiony wpływuna jego przychody - argumentuje Sławo-mir Wręga.

Page 9: 11Twoje strony: solidarnosc.org.pl tysol.pl MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI

Twoje strony: solidarnosc.org.pl www.spch-solidarnosc.pl tysol.pl 9

Zarząd Azotów wskazuje natomiastna korzyści wynikające z ujednolicenia pro-cesów. Samo utworzenie wspólnej platfor-my zakupowej skutkowało oszczędnościa-mi liczonymi w skali roku w milionach zło-tych. - Różnice w zakupach są zaskaku-jące. Oferenci proponują nam ceny naweto 50 proc. niższe niż w poprzednich la-tach - podkreśla Wardacki.

Związkowcy Zakładów Azotowych „Pu-ławy” grożą, że zatrzymają pracę firmy,jeśli dojdzie do przejęcia działającego w„Puławach” pionu handlowego, a takżedziału audytu. Według planów Grupy Azo-ty, te działy mają zostać wcielone do cen-trali grupy w Tarnowie.- Pion handlowy to ludzie, któ-rzy sprzedają towar wyproduko-wany przez zakłady w Puławachi odpowiadają za ich wyniki finan-sowe. A te są najlepsze w całejgrupie - tłumaczy Sławomir Ka-miński z NSZZ „Solidarność”.

W tej sprawie nie chodzi jed-nak wyłącznie o ok. 50 pracow-ników tych działów, ale o postę-pujące osłabianie „Puław” wcałej grupie. Lubelska firma zna-czy coraz mniej w chemicznymgigancie. Nie ma swojego przed-stawiciela w zarządzie grupy, amiliardy złotych są kierowanena inne, mniejsze zakłady wgrupie. - Stanowczo sprzeciwia-my się planom niszczenia Za-kładów Azotowych - stawiająjasno sprawę związkowcy wwydanym stanowisku.

Do tej pory interwencje nieprzyniosły efektu. Lokalni posło-wie PiS szukają wsparcia w rzą-dzie. m.in. Gabriela Masłowskarozmawiała z ministrem w kan-celarii premiera Henrykiem Ko-walczykiem i prezesem PiS Ja-rosławem Kaczyńskim.- Przedstawiliśmy sytuację. Wyjaśniliśmy,że jest szkodliwa biznesowo i społecznie.Wierzę, że wszystko skończy się dobrze- informuje posłanka Masłowska.

O sytuacji wie też premier i wicepremierMorawiecki, ale żadne decyzje jeszcze niezapadły. – (Wicepremier nie do końca byłpoinformowany o tych pomysłach GrupyAzoty - dodaje Kamiński).- Decyzje są potrzebne szybko, bo jeste-śmy gotowi w strajk włączyć związki zBogdanki, jak i zdobyć poparcie załogi PZLŚwidnik - snuje czarny scenariusz jeden zlokalnych polityków PiS.

Lokalni politycy PiS nie chcą tego przy-znać otwarcie, ale popierają możliwy strajkw ZA „Puławy” . - Nie ma innej drogi - sły-szymy w PiS. Wiosną został anulowanyprojekt budowy elektrowni gazowej w Pu-ławach. Związki zawodowe przyjęły to zzadowoleniem, bo inwestycja za 1,1 mldzł oznaczała też automatyzację produk-cji prądu i mniej miejsc pracy. W zamianza elektrownię gazową, są obietnice bu-dowy elektrowni węglowej. Ale na raziebez konkretów.

Tymczasem na drugim końcu Polski Za-kłady Chemiczne „Police” ogłosiły planyswojej rozbudowy za 5 mld zł. To kolejnyjuż znak osłabiania „Puław” w Grupie Azo-ty, a wspierania innych firm jak „Police” (teżnależą do GA).– Utrata pionu handlowego, to utrata wpły-wu na wynik finansowy firmy. Na to, komusprzedajemy nasze produkty i za ile. A je-śli nie będziemy tego mieli, zysk możezostać wyprowadzony poza zakłady, cooznaczałoby koniec sponsoringu puław-skiego sportu, wsparcia dla budowy hali,brak pieniędzy na podwyżki dla załogi itd.- wymienia Sławomir Kamiński z NSZZ

„Solidarność”, którego zdaniem możliwośćogłoszenia strajku generalnego na terenieZakładów Azotowych jest realna. - Mamypoparcie całej załogi i wiemy, o co walczy-my. To jest tak naprawdę nasze być albonie być - podkreśla.

Podobnego zdania jest przewodniczącyKomisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidar-ność” w Grupie Azoty Puławy, Piotr Śliwa,który przewiduje kolejne kroki uderzającew puławską spółkę.- Jeśli teraz zgodzimy się na wydzieleniepionu handlowego i audytu, oni mogą po-sunąć się dalej i zabrać nam np. kontro-ling lub inne usługi. Uważam, że działa-nia, które podejmujemy, łącznie z groźbąuruchomienia pogotowia strajkowego, sąsłuszne - mówi związkowiec. Do strajkugotowych jest około 3,5 tys. pracowników.W pierwszych dniach listopada przedsta-wiciele związków zawodowych w puław-skich Azotach spotkali się z zarządem.Rozmowy dotyczyły planów konsolidacjidziału handlowego i audytu, co we wszyst-kich spółkach stara się wprowadzić GrupaAzoty. Pracownicy twierdzą, że nie byłoto dobre spotkanie.

- Właściwie wiemy dokładnie to samo, cowiedzieliśmy przed tym spotkaniem. Nicwięcej.

Tłumaczono nam, że połączenie handlumoże być korzystne dla całej grupy, aPuławy same nie poradzą sobie z niektó-rymi wyzwaniami, jak import nawozów zewschodu. Nas to nie przekonuje, nastawie-nie załogi do proponowanych zmian jestnegatywne - mówi Piotr Śliwa, przewodni-czący Komisji Międzyzakładowej NSZZ„Solidarność” w Zakładach Azotowych.

Teraz, recenzentem nowych regulacji,które w skrócie mają odebrać kontrolę ZAnad całym działem handlu i audytu, ma być

Rada Pracowników. Prawdopodobnie bę-dzie to kolejna organizacja, poza związ-kami, która opowie się przeciwko formiekonsolidacji, jaką planują właściciele pu-ławskiej firmy, czyli Grupa Azoty w Tarno-wie. Tymczasem oświadczenie w tej spra-wie, w imieniu zarządu puławskich Azotów,wydał rzecznik spółki Michał Mulawa. Na-pisał, że do przekazanego przez GrupęAzoty S.A. projektu zmian w obszarachhandlu i audytu, zarząd „wniósł szereguwag”. - Trwają rozmowy w tej sprawie napoziomie całej Grupy Azoty. Tym samymzarząd puławskiej spółki liczy na noweotwarcie w dyskusji o koordynacji funkcjihandlowych w grupie - napisał rzecznik,przypominając o tym, że projekt zostaniejeszcze poddany konsultacjom z partne-rami społecznymi.

Riposta związkowców była natychmiasto-wa. Przede wszystkim mieli pretensje, żepismo zamiast do strony społecznej zarządwysłał do mediów. - Jeśli tak ma wyglądaćszukanie porozumienia to szybciej znajdzie-my je na ulicy niż w sali konferencyjnej -skwitował w swoim oświadczeniu PiotrŚliwa, szef „Solidarności” w Puławach.

Page 10: 11Twoje strony: solidarnosc.org.pl tysol.pl MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI

„Tygodnik Solidarność” - twoje źródło informacji o Polsce, o Związku, o Świecie10

- Kwestię strajku regulują przepisy.Nas interesuje, by każda spółka z grupybyła spółką samodzielną. Chcemy połączyćniektóre funkcje, ale zrobimy to z korzy-ścią dla całej grupy i jednocześnie dla po-szczególnych zakładów, które są ważne dlaregionów - skomentował Wojciech Wardac-ki, prezes Grupy Azoty. - Na działania kon-solidacyjne zgodzili się przedstawicielewszystkich spółek zależnych, nie było żad-nych zastrzeżeń ze strony władz Puław.

Zarządowi chemicznej grupy sen z po-wiek spędza nie tylko widmo strajku w Pu-ławach, ale także rosnący import nawozówdo Polski. Przykładowo, import saletryamonowej od stycznia do sierpnia był po-nad dwukrotnie wyższy niż przed rokiem.- My się konkurencji nie boimy, ale niezgadzamy się na działania, które można

nazwać nieuczciwą konkurencją. Podjęli-śmy szereg inicjatyw, by wyegzekwowaćswoje prawa - podkreśla Wardacki. Oszczegółach jednak nie chce mówić. Za-pewnia jedynie, że spółka poinformowałao procederze odpowiednie instytucje. Do-daje, że chodzi m.in. o kwestie magazy-nowania sprowadzanych nawozów,zwłaszcza tych, które zawierają substan-cje wybuchowe. - My przestrzegamywszystkich obowiązujących przepisów ioczekujemy, że ci, którzy sprowadzająnawozy też będą ich przestrzegać. Importmusi być legalny, przejrzysty i transparent-ny - podkreśla Wardacki.

Rzecznik Grupy Azoty, Artur Dziekański,dementuje informacje, jakoby pion handlo-wy puławskich Azotów miał zostać wydzie-lony do osobnej spółki. - W puławskichzakładach, podobnie jak w pozostałychspółkach Grupy Azoty, służby handlowezostaną utrzymane, a tworzone jednostkibędą wspólnymi jednostkami mogącymidziałać na rzecz każdej ze spółek GA -

podkreśla rzecznik, który dodaje, że osta-teczna decyzja dotycząca tego, w którejspółce zostanie powołany DepartamentKorporacyjny Handlu Nawozami, nie zosta-ła jeszcze podjęta. - Pozostaje to przed-miotem rozmów – przyznaje Dziekański.

Sławomir Kamiński z NSZZ „Solidarność”ZA Puławy tłumaczy, że konsolidacja możebyć dobra, jeśli przeprowadza się ją w spo-sób właściwy i korzystny dla wszystkichspółek. Tę proponowaną przez „Tarnów” kry-tykuje, chociaż dostrzega zmianę retorykize strony władz Grupy Azoty. Jego zdaniemwzmianki dotyczące niezależności i bez-pieczeństwa polityki finansowej ZA to efekttwardej postawy związków zawodowych. -Dla mnie to jest oczywiste, że wzięli poduwagę nastroje, jakie panują wśród załogi.Cieszę się, że nasza aktywność przynosi

takie efekty, bo zamysł odnośnie tego, conależy zrobić z zyskiem Azotów, począt-kowo był inny. Powiem więcej, wcale niejesteśmy przeciwnikami konsolidacji, bouważam, że należy ze sobą współpraco-wać, ale w sposób mądry. Powinniśmy sięrozwijać ucząc się od siebie i konkurującna rynku, a nie tworząc nowe, niepotrzeb-ne departamenty - mówi związkowiec. - Niebędzie naszej zgody na działania, któremogą doprowadzić do obniżenia zysku Za-kładów Azotowych - podkreśla. Od powsta-nia grupy Puławy przekazały Tarnowowimiliard złotych, tylko rok temu było to 160milionów (przyp. red: zysk ten z kolei zasi-la kasę państwa jako największego akcjo-nariusza grupy i innych akcjonariuszy).

W najgorszym przypadku w Puławachmożliwy jest nawet strajk. - Mówienie ostrajku jest zbyt wczesne, ale nie podobasię nam to, co dzieje się w spółce - mówiMichał Świderski, rzecznik Komitetu Straj-kowego. Zaznacza, że planowane referen-dum strajkowe nie jest kwestią impulsu.

- Przeanalizowaliśmy sytuację; uważamy,że chcąc bronić spółki być może będzie-my być może musieli się zdecydować natak radykalny krok jak strajk - zaznaczaŚwiderski. Zarazem podkreśla, że nic niezostało jeszcze przesądzone. Referendumstrajkowego chcą dwa największe związkiw Puławach Solidarność i Związek Zawo-dowy Pracowników Ruchu Ciągłego.

Trzeba pamiętać, że przy powstawaniuGrupy Azoty zapewniano, że integralnośćspółki nie zostanie naruszona. Jednak po-wstaje wrażenie, że Zarząd Grupy Azotychce pozostawić w Puławach tylko produk-cję, wszystko pozostałe będzie w Tarno-wie – skarżą się związkowcy.

Smaczku całej sprawie nadaje fakt, żepogotowie strajkowe ma miejsce niemaldokładnie pięć lat po podpisaniu umowykonsolidacyjnej. Ta została zawarta 14 li-stopada 2012 roku.

Sądząc po wypowiedziach związkowców- członków Komitetu Strajkowego - są onizdeterminowani, by bronić suwerennościswej firmy przed zakusami ich obecnegowiększościowego akcjonariusza - GrupyAzoty z siedzibą w Tarnowie. Pracownicytwierdzą, że chcą pracować dla dobra spół-ki, ale nie łożyć na nią cały zarobek firmy.Flagi na bramie wjazdowej już wiszą.

Zgodnie ze zleceniem, jakie KomitetStrajkowy dostał od organizacji związko-wych ma być przeprowadzone referendumstrajkowe i podjęcie innych działań mają-cych na celu przygotowanie legalnegostrajku. Będzie to wejście w spór zbioro-wy, rokowania i mediacje. Komitet Straj-kowy ma nadzieję, że zostaną wypraco-wane rozwiązania, które uspokoją załogę,które zdejmą widmo ubezwłasnowolnienia.Do tej pory Zakłady Azotowe „Puławy” S.A.strajkowały dwa razy - raz w stanie wojen-nym, drugi - w roku 2012, kiedy to prote-stowały przeciwko ówczesnemu systemo-wi zarządzania.- Mamy nadzieję, że nie dojdzie do strajku- kwituje wiceprzewodniczący KomitetuStrajkowego.

Związkowcy wystosowali apel do premierBeaty Szydło, wicepremiera MateuszaMorawieckiego oraz prezesa Prawa i Spra-wiedliwości - Jarosława Kaczyńskiego.Komitet Strajkowy Grupy Azoty zawiąza-ny został dnia 9 listopada 2017 r. przezKM NSZZ „Solidarność” przy Grupie Azoty„Puławy” S.A i ZZPRC ZA Puławy S.A.

Związkowcy i politycy oczekują reakcjirządu. Jednak według polityków PiS, możebyć o nią trudno, bo teraz Polska chemiama poważniejsze zmartwienia niż strajk w„Puławach”.

Parlament Europejski właśnie przyjął sta-nowisko, w myśl którego należy znacznieograniczyć zawartość kadmu w nawozach.Problem w tym, że Polska kupuje fosfora-ny o dużej zawartości kadmu. I nie ma naświecie technologii, dzięki której ilość kad-mu można zmniejszyć.

Zdjęcia: Dariusz MalinowskiŹródła: Polska Kurier Lubelski, Parkiet,

Dziennik Wschodni, lublin.tvp.pl, Radio Lublin,wnp.pl, www.kurierlubelski.pl.

Page 11: 11Twoje strony: solidarnosc.org.pl tysol.pl MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI

Twoje strony: solidarnosc.org.pl www.spch-solidarnosc.pl tysol.pl

„Gute Arbeit”Seminarium w HalleW dniach 9 – 10 listopada 2017 roku w Halle odbyła się polsko - niemieckakonferencja w ramach projektu „GUTE ARBEIT in Sachen-Anhalt” dotyczącatematu: „Uelastycznienie modeli pracy zmianowej dla starszych pracowników”.

Krajowy Sekretariat Przemysłu Che-micznego NSZZ Solidarność repre-zentowali koledzy z Krajowej Sek-

cji Przemysłu Chemicznego, Naftowegooraz Farmaceutycznego. Byli równieżprzedstawiciele Federacji Chemii OPZZoraz Pani Prezes Fundacji Faveo. Pierw-szego dnia gospodarzami spotkania bylikoledzy z niemieckiej Qualif izie-rungsförderwerk Chemie GmbH (QFC).Spotkanie otworzył prezes QFC - HelmutKrodel, po czym wszyscy uczestnicy spo-tkania przedstawili się i w kilu zdaniachpowiedzieli o organizacjach oraz zakła-dach, które reprezentują. Następnie Mat-thias Hirschmann przybliżył nam genezępowstania organizacji QFC.

QFC powstała w 1994 roku. Początko-wo jej działanie polegało na pomocy pra-cownikom z zakładów, które po upadkumuru berlińskiego były restrukturyzowane.Region ten był silnie uprzemysłowiony,głównie w branży chemicznej w której za-trudnionych było około 78 000 pracowni-ków (obecnie w tym regionie w sektorzechemicznym pracuje około 35 tys. osób).Restrukturyzacja wiązała się z konieczno-ścią zaopiekowania się dużą ilością pra-cowników, którzy nie byli przystosowani dotych zmian. Wówczas władze lokalne ra-zem ze związkami zawodowymi powołalifundusz w ramach którego organizowanebyły szkolenia w celu przekwalifikowaniapracowników lub odprawy dla tych, którzymusieli odejść z pracy.

QFC została powołana jako organizacjado zarządzania tym funduszem, która po-średniczyła pomiędzy pracownikami iprzedsiębiorstwami, aby przemiany gospo-darcze w jak najmniejszym stopniu dotknę-ły pracowników – proces ten trwał około10 lat. W 2004 roku nie było już pracowni-ków, którzy potrzebowali wsparcia i moż-na byłoby zakończyć działalność QFC.Wówczas organizacja stanęła przed dyle-matem, co dalej? Stwierdzili, że mają pręż-nie działającą szeroką sieć kontaktów dofirm i instytucji lokalnych. Podjęli decyzję,że dalej będą działać w tym samym kie-runku ale środki do realizacji projektów po-zyskiwać będą z funduszy publicznych.

Obecnie głównym obszarem działalno-ści jest współdecydowanie pracownicze ipartnerstwo społeczne. QFC jest instytucjąpośredniczącą w dialogu pomiędzy praco-dawcami i pracownikami. Obszarami nad

którym pracuje organizacja to między in-nymi umiędzynarodowienie stosunków pra-cy, digitalizacja a także zrównoważonyrozwój. Demografia, to kolejny ważny ob-szar który jest tematem ich projektów, kryjąsię pod tym procesy społeczne, które do-tykają przedsiębiorstwa w związku zezmniejszaniem się ilości ludzi na rynkupracy w wieku produkcyjnym.

Kolejne wystąpienie miał kolega BodoBastian ekspert działu „Dobra praca i de-mografia“ w IG BCE, który przedstawił sys-temy pracy oraz związane z nimi zagro-żenia dla zdrowia pracowników poparte ba-daniami przeprowadzanymi w tym kierun-ku. Rozwiązania w systemach pracy sąniejednokrotnie tożsame z tymi, którewprowadzone są w zakładach w Polsce.Jedną z różnic jakie występują międzynami jest średniotygodniowy czas pracy,który w ich regionie wynosi 38,5 godz. wprzemyśle chemicznym – wynika to z po-nadzakładowych branżowych układówzbiorowych pracy. Funkcjonuje u nich rów-nież ubezpieczenie medyczne, które wPolsce również coraz częściej jest obec-ne w zakładach pracy, czyli lepsza dostęp-ność np. do lekarzy specjalistów.

Następnie Dieter Macke z zakładów che-micznych DOW, który jest Przewodniczą-cym Rady Pracowników oraz członkiemRady Nadzorczej z ramienia pracowników,

przedstawił nam rozwiązania systemów pra-cy stosowane w ich firmie. Zakład zlokali-zowany jest w Schkopau na terenach byłe-go zakładu chemicznego, który za czasówDDR zatrudniał 27 000 pracowników – obec-nie 1900. Ważnym aspektem było wypra-cowanie systemów pracy na wprowadze-niu których zależało zdecydowanej większo-ści załogi (99%) a także systemowe docho-dzenie do tych rozwiązań.

Należy również zwrócić uwagę na roz-wiązania dotyczące pracowników star-szych. Wypracowane systemy oraz bran-żowe układy zbiorowe pracy przewidująskrócenie tygodniowego czasu pracy pra-cownikom, którzy przekroczyli 55 rokżycia do 36 godzin. Rozwiązania te prze-widują również rotację na stanowiskach atakże oddelegowywanie ich do prac omniejszym obciążeniu. W Niemczech wwieku 67 lat można przejść na emerytu-rę. Pracownik w wieku przedemerytalnymod 65 lat ma skrócony czas pracy o ko-lejną godzinę, czyli średnio w tygodniupracuje 35 godzin.

Następnego dnia, uczestnicy semina-rium uczestniczyli w zwiedzaniu zakładówchemicznych DOW w Schkopau. Po zwie-dzeniu zakładu autokarem, nastąpiło pod-sumowanie seminarium, oraz uczestnicymieli możliwość zjedzenia obiadu w sto-łówce zakładu. Zbigniew Adamczak

11

Page 12: 11Twoje strony: solidarnosc.org.pl tysol.pl MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI

„Tygodnik Solidarność” - twoje źródło informacji o Polsce, o Związku, o Świecie

Grupa Azoty powstała w at-mosferze paniki przed

groźbą wrogiego przejęcia przez rosyj-ski Acron. Czy można było zabezpie-czyć polskich producentów nawozówinaczej, żeby nie generować konfliktówwewnętrznych? Józef Ogorzelec: W tym miejscu trze-ba by przypomnieć, że o konsolidacjiW.S.Ch. mówi się całe lata 90- te. Rządyliberałów i komunistów postanawiają jed-nak sprzedać wszystkie PrzedsiębiorstwaPolskie, w 2005 - 2006 roku proces sprze-daży Zakładów Azotowych w Tarnowie iZakładów Azotowych w Kędzierzynie prak-tycznie został dokonany za śmiesznie niskącenę 360,7 mln. zł za ZAT i 150 mln. zaZAK. Niemieckiej Firmie Petro CarboChem. Zmiana Rządu w 2006 roku i mini-ster Przekształceń Własnościowych Pra-wa i Sprawiedliwości Wojciech Jasińskianulował całą transakcję, tym samym ra-tując polskie firmy przed złodziejką pry-watyzacją. 2008 roku wprowadzono Zakła-dy Azotowe na GPW pozyskane środkizostały wydatkowane na cele rozwojowe.W wyniku tych działań Spółka uzyskałatrwała zdolność do konkurowania na ryn-ku i mogła przystąpić do procesów akwi-

Duszna przyjaźńczyli Puławy vs TarnówZwiązek Zawodowy Solidarność z Tarnowa zawsze dąży do porozumienia i stoina stanowisku budowania dużej mocnej polskiej grupy kapitałowej liczącej sięw Europie - mówi Józef Ogorzelec zastępca przewodniczącego Komisji Przedsię-biorstwa NSZZ „Solidarność” w Grupie Azoty S.A.

Józef Ogorzelec - pracuje w Grupie Azoty S.A. od 1975 r. Początkowo pracowałw Zakładach Azotowych w Tarnowie jako ślusarz-mechanik, a później mistrz re-montów. Po transformacjach organizacyjnych, w grudniu 1998 r. podjął pracę wGrupie Azoty PROREM Sp. z o.o., najpierw na stanowisku specjalisty ds. zaopa-trzenia, a od maja 2002 roku jako kierownik Działu Zaopatrzenia. Od 1995 r.Przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w PROREM Sp. z o.o. od1989 r. członkiem Komisji Przedsiębiorstw, od 1998 r. członkiem Prezydium KP wZakładach Azotowych w Tarnowie. Wielokrotny delegat na Krajową Sekcję Prze-mysłu Chemicznego, delegat na WZD Zarządu Regionu Małopolska NSZZ „Soli-darność”, od maja 2014 r. jest zastępcą przewodniczącego MiędzyzakładowejOrganizacji Związkowej pod nazwą Komisja Przedsiębiorstwa NSZZ „Solidarność”w Grupie Azoty S.A. Od 2001 r. działa również rzecz społeczności lokalnej jakoradny w Radzie Osiedla nr 13 Gminy Miasta Tarnowa.

dzącej partii. Czy to zbieg okoliczności? Nie chciał bym tu mieszać polityków,ale fakty mówią same.

Puławy za każdym razem, gdy „kon-flikt” jest podgrzewany wskazują Tarnówjako jego źródło i przyczynę. Kto jestwinny: Tarnów, czy politycy? Tarnów sprawuję funkcję własnościo-we, a największe inwestycje realizowanesą w innych Spółkach Grupy.

Związkowcy działający w ZA Tarnówdyplomatycznie nie podejmują rękawi-cy. Czy były ze strony Tarnowa podej-mowane działania w celu dojścia do po-rozumienia? Acron przecież tylko cze-ka na dogodny moment... Związek Zawodowy Solidarność z Tar-nowa zawsze dąży do porozumienia i stoina stanowisku budowania dużej mocnejpolskiej grupy kapitałowej liczącej się w Eu-ropie.

W Grupie Azoty nie ma ponadzakła-dowego układu zbiorowego pracy. Każ-da firma ma swój, i chyba w wielu przy-padkach stary. Czy nie lepiej zebrać się„do kupy” i zebrać siły na wypracowa-niu takiego układu zamiast uczestniczyćw rozgrywkach polityków? Odpowiedź jest w punkcie czwartym.

12

zycyjnych i konsolidacyjnych budując gru-pę kapitałową.

Dzięki podjętemu wysiłkowi i wspólnymzgodnym działaniom od 2011 roku Z za-kładami Azotowymi Kędzierzyn i Zakłada-mi Chemicznymi Police stworzyliśmy naj-większą Grupę Chemiczną w Kraju.W2012 roku rosyjska firma Akron ogłosiławezwanie na 66% akcji naszejGrupy. Wezwanie zbiegło się zwezwanie Synthosu na ZakladyAzotowe Puławy. Nie było podję-tych działań przeciwko wrogiemuprzejęciu przez ZAP przed Syn-thosem i Akronem. Można pew-nie było zabezpieczyć inaczej,alez jakim skutkiem i czy były by topolskie firmy.

Działacze „S” w ZA Puławywalczą o prymat w grupie odsamego początku. W tle zawszewidoczni są politycy akurat rzą-

Page 13: 11Twoje strony: solidarnosc.org.pl tysol.pl MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI

Twoje strony: solidarnosc.org.pl www.spch-solidarnosc.pl tysol.pl 13

Na stacjach paliw opróczzmiany na „Cirkle K” nic

się nie zmieniło. Pracownicy ci sami.Hamburgery i kawa też... Dariusz Klimek: Na razie dużych zmiannie ma. To co miało się zmienić już sięzmieniło (mówię tutaj o sprawach opera-cyjnych czyli funkcjon0wania stacji), a wsprawach organizacyjnych to na foteluPrezesa Litwina zmienił Polak – MichałCiszek. Przyszedł do firmy jako DyrektorPersonalny, później został DyrektoremOperacyjnym, a obecnie Prezesem. Czyto będzie dla nas na plus? Bardzo wątpię.O ile znam Michała z kontaktów bilateral-nych (związek – dyrekcja) to widzę to sła-bo. On jest mocno zdeterminowany, abywypełniać wszystkie zalecenia Właścicie-la, nawet niemożliwe do zrealizowania.

Na razie nic nie słychać, aby była szy-kowana jakaś zmiana strukturalna firmy.Jeśli byłyby takie zamiary byłoby o tymgłośno wśród pracowników biura, bo tambyłyby największe zmiany organizacyjne.

Kilka miesięcy temu zapowiadałeś za-kończenie dziaalności związkowej zewzględu na zdrowie... Hm, jest takie jakie jest. W maju na ze-braniu sprawozdawczym Komisji, a ja tonazywam „Walnym”, bo przyjeżdżają lu-dzie z Polski, tak beznadziejnie się czu-łem, że powiedziałem, że w następnymroku na wyborach nie startuję. Już tydzieńpóźniej kładłem się do szpitala, aby dalimi sterydy. Nie chcę zanudzać swoimi pe-rypetiami zdrowotnymi, ale powiem tak, żelekarze coś znaleźli i musiałem udać sięnajpierw na konsultację do innego lekarzai gdy ten wyraził zgodę to za drugim ra-zem wreszcie mi dali. Synowa podesłałami info o jakimś specyfiku, o którym mojalekarz ma sceptyczny osąd, a na forachinternetowych jest on chwalony. Więc sy-nowa znalazła lekarza, który to mi przepi-sał. Na dzisiaj w porównaniu z tym co byłow maju jest świetnie. Nawet w sierpniu by-łem na rajdzie rowerowym „Jazda z SM”po trasie Green Velo (Chełm – HoryniecZdrój) 230 km w 5 dni. Ja jechałem swoimnormalnym rowerem, ale 10 uczestnikówjechało na rowerach elektrycznych. Wy-daje mi się, że steryd i ten specyfik, któryteraz biorę przynoszą pozytywne efekty.Rower może nie jest do końca miarodaj-ny, bo on od blisko 19 lat jest moim środ-kiem transportu. Jeżdżę cały czas i np.przez ostatnie trzy lata nie jeździłem tylkodwa miesiące. Trzy lata temu odpaliłemkartę miejską na komunikację pod koniecgrudnia, a już w drugiej połowie styczniabyłem na rowerze bo z pieszymi mieści-łem się na chodniku. Dwa lata temu niebyło zimy więc z roweru nie zsiadłem. Roktemu też tylko miesiąc nie jeździłem. Wmaju też jeździłem chociaż już tak bezna-dziejnie się czułem.

Na razie odzyskałem wigor i najprawdo-podobniej będę kandydował, ale sam zdajęsobie sprawę, że zaczynamy być szcząt-kową organizacją, a to co robi pracodaw-ca nie przywiązuje pracowników do firmy.

Pozwól, że przypomnę: twoja pracamagisterska miała tytuł „Partycypacjapracownicza”. Jak oceniasz głośnąostatnio broszurę Béli Golgaczi „Dla-czego Europa Wschodnia i Centralnapotrzebuje wzrostu płac”? Po przeczytaniu tego opracowania, zga-dzając się z ogólnym przesłaniem publi-kacji, zauważyłem kilka braków. Autor ana-lizował rynek pod względem ekonomicz-nym w skali makro i mikro. Zabrakło mianalizy przez pryzmaty społeczne, socjal-ne i segmenty gospodarki, w których dzia-łają firmy.

Będę odnosił to opracowanie do sytu-acji pracowników mojej firmy. Obecnie je-steśmy Cirkle K Polska Sp.z o.o., a wcze-śniej zanim kupił nas „Kanadyjczyk” Ali-mentation Couch Tard byliśmy Statoil.

Dlaczego zabrakło mi analizy przez pry-zmat społeczny i socjalny? Ano, dlatego,że obecnie na rynek pracy wchodzą gru-py z zupełnie innymi oczekiwaniami. Au-tor publikacji zaznaczył, że migracja za-robkowa z naszego Regionu ma potężnywpływ na rynek pracy, dlatego oczekiwa-nia potencjalnych kandydatów i możliwo-ści firm do ich spełniania czasami się dia-metralnie rozjeżdżają, dlatego na przykła-dzie mojej firmy jak i wszystkich ma rynkuhandlu detalicznego widać, jakie mają pro-blemy kadrowe.

Oferta firmy Statoil w połowie lat 90’ ub.wieku była dla pracowników atrakcyjna, alei pracodawca stawiał przed kandydatamikonkretne wymagania. Dzisiaj oferta fir-my mocno się spłyciła, ale i od kandyda-tów niczego się nie oczekuje. Widzącnowy narybek stwierdzam, że jest on moc-no roszczeniowy i dobrze, ale tylko wte-dy, gdy idzie w parze z kompetencjami,ale gdy ich brakuje to robi się żenujące.

Następną kwestią jest rynek, na którymdziałają firmy. On też ma potężny wpływekonomiczny na ceny, płace, ogólnie naprzedsiębiorstwo. Producentom jest o tylełatwiej, że promują swoją markę. Autor ar-tykułu analizował to przez pryzmat fabryksamochodów: Audi i Mercedes. Znamy temarki i wiemy, czym mogą się różnić, alew przypadku firm takich jak moja trudno(oprócz logo) czymś wyjątkowym się wy-różnić. W naszej branży mówi się, że toklient nam płaci. Firm o podobnym, lub ta-kim samym profilu jest dużo począwszy odOrlenu, Lotosu, BP, Schell, nas, po pry-watne stacje. Wiodącą role na naszym po-dwórku odgrywa Orlen. To on kreuje ceny.Teraz jest o tyle łatwiej, że stacje Orlenu sąosobnym podmiotem, gdyż na początku stu-lecia Orlen na stacjach nie musiał zarabiać,bo wetował to sobie rafinerią. Marża, którą

ustalał (różnica między ceną hurtową, a tą,którą ostatecznie płaci klient przy kasie –w uproszczeniu) nie zapewniała nam spo-kojnego bytu. Orlen tak zderegulował ry-nek, że jakiekolwiek rozmowy o wzrościepłac był niemożliwy, a przypomnijmy, że byłto czas pracodawcy.

„Dlaczego Europa Wschodnia i Central-na potrzebuje wzrostu płac” opisuje histo-ryczne tło, ruchy migracyjne, które obra-zują ich wpływ na rynek pracy. U nas wPolsce duży wpływ (pozytywny) miało„500+”. Dlaczego napisałem, że pozytyw-ny, bo zmusiło pracodawców do podnie-sienia płac po odejściu wielodzietnychmatek? Powstała luka, którą pracodawcypróbują jakimiś podwyżkami skusić poten-cjalnych kandydatów. Nie jest to jeszczepoziom, który spełniałby oczekiwania pra-cowników. Ruchy są jednak wykonywanew dobrym kierunku, tylko ponownie nakońcu jest klient i czy on będzie skłonnypartycypować we wzroście mojego wyna-grodzenia przez kupno droższych produk-tów. Sam jestem racjonalnym konsumen-tem i staram się robić zakupy tam gdziejest taniej. Jedną z największych determi-nant klienta jest cena, a w przypadku mo-jej firm towar oferowany przez nas jest po-dobny do oferty konkurencji i ceny też sąpodobne. Jak pogodzić ogień z wodą?Co prawda pracodawca próbuje przez tzw.optymalizację zatrudnienia, czyli zmniej-szanie obsady, ale najlepiej to nie idzie(potężne luki kadrowe) To, co jest napisa-ne w publikacji Béla Galgaczi nt. brakówkadrowych u nas się zmultiplikowało. Moja ostatni uwaga odnosi się do brakustwierdzenia autora publikacji „DlaczegoEuropa Wschodnia i Centralna potrzebu-je wzrostu płac” , że w naszych społeczeń-stwach jest brak świadomości o roli i zna-czeniu związku. Jest suche stwierdzenie,że jesteśmy Regionem o słabym uzwiąz-kowieniu. To jest jak najbardziej prawda,ale u nas rzeczywiście jest brak postawyobywatelskiej. Nam (związkowi) przypisa-no rolę mesjanistyczną, jeśli coś uda sięzałatwić to dla wszystkich to, potencjalnykandydat pyta, po co do nich przystępo-wać (do związku), a można spotkać się zostracyzmem pracodawcy.

Opracowanie Béla Galgaczi „DlaczegoEuropa Wschodnia i Centralna potrzebu-je wzrostu płac” stawia słuszne tezy, aleich realizacja nie będzie tak prosta jakbywynikało z tej publikacji. Dodałem kilka ele-mentów, które mają również determinują-cy wpływ na nasze płace. Artykuł tchnieoptymizmem, a ja jednak jestem realistą inie widzę tego zagadnienia tak różowo jakBéla Galgaczi.

Dariusz Klimeko sobie, CirkleK i o płacachObecnie na rynek pracy wchodzą grupy z zupełnie innymi oczekiwaniami a mi-gracja zarobkowa z naszego Regionu ma potężny wpływ na rynek pracy, dlategooczekiwania potencjalnych kandydatów i możliwości firm do ich spełniania czasa-mi się diametralnie rozjeżdżają

Page 14: 11Twoje strony: solidarnosc.org.pl tysol.pl MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI

„Tygodnik Solidarność” - twoje źródło informacji o Polsce, o Związku, o Świecie

1 października w życie weszły przepisy, które przywracają poprzedniwiek emerytalny, tj. 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Jest to po-wrót do stanu sprzed reformy z 2012 r., która wprowadziła stopniowepodwyższanie wieku emerytalnego do 67 lat bez względu na płeć.

Czy pracodawca będzie mógł rozwią-zać umowę o pracę w związku z obni-żeniem wieku emerytalnego?

Ustawa określająca minimalny wiek eme-rytalny zapewnia jednakowy 4-letni okresochronny dla wszystkich pracowników.Pracodawca nie może wypowiedzieć umo-wy o pracę pracownikowi, któremu braku-je nie więcej niż 4 lata do osiągnięcia wie-ku emerytalnego. Oznacza to, że osoby,które skończą wiek 60/65 lat, a znajdująsię już w okresie ochronnym, począwszyod października 2017 roku, nadal będą zniego korzystać. Czy wiek w którym przechodzi się naemeryturę, wpływa na jej wysokość?

Wiek przejścia na emeryturę jest jed-nym z parametrów stanowiącym o wyso-kości otrzymywanej emerytury. Wysokośćemerytury uzależniona jest bowiem od za-robków danego ubezpieczonego, tj. od wy-sokości odprowadzanej składki oraz okre-su jej opłacania, czyli od wniesionego dosystemu emerytalnego wkładu składko-wego oraz od decyzji, w jakim wieku danyubezpieczony skorzysta z prawa do eme-rytury. Im późniejszy wiek przejścia, tymkrótsze średnie dalsze trwanie życia,więc również niższa wartość mianownikanowej formuły obliczania wysokości eme-rytury, co w konsekwencji oznacza wy-ższe świadczenie. Efektem opóźnieniaprzejścia na emeryturę o rok jest o 8%wyższa emerytura. Kto może skorzystać z pomocy dorad-cy emerytalnego?

Powołani w Zakładzie Ubezpieczeń Spo-łecznych doradcy emerytalni oraz dostęp-ny kalkulator emerytalny umożliwi na bie-żąco wyliczenie emerytury i podjęcie de-cyzji o okresie przedłużenia aktywnościzawodowej, po osiągnięciu wieku emery-talnego. We wszystkich placówkach ZUSpracuje 595 specjalnych doradców emery-talnych. Ich zadaniem jest wyjaśnianiepotencjalnym emerytom, od czego zależywysokość emerytury. Dodatkowo doradcaemerytalny wyliczy w kalkulatorze emery-talnym wysokość prognozowanego świad-czenia w zależności od wskazanego przezklienta momentu zakończenia aktywnościzawodowej. Tym samym pośrednio dorad-cy podpowiedzą, kiedy warto skorzystaćz uprawnień emerytalnych, tak by cieszyćsię z wyższego świadczenia. Decyzję wtej sprawie podejmie już sam klient.

Reforma emerytalnaweszła w życieCzy według nowych przepisów ZUSbędzie sam przyznawał emeryturywszystkim osobom, które ukończą 60albo 65 lat?

Bynajmniej. ZUS przyzna emeryturę do-piero wtedy, gdy osoba zainteresowanazłoży wniosek, i nie wcześniej niż od mie-siąca, w którym go otrzyma. Emeryturajest świadczeniem przyznawanym na wnio-sek osoby zainteresowanej, nie jest przy-znawana z urzędu. Czy to przyszły emeryt decyduje, kie-dy skorzysta ze świadczenia?

Tak. Nowe przepisy dają prawo przejściana emeryturę po ukończeniu przez kobie-tę 60 lat, a przez mężczyznę – 65 lat. Trze-ba jednak pamiętać, że wysokość emery-tury obliczana według nowych zasad zale-ży od opłaconych i zwaloryzowanych skła-dek na ubezpieczenie emerytalne, zwalo-ryzowanego kapitału początkowego i śred-niego dalszego trwania życia. Im dłużejpracujemy, tym wyższą będziemy mielipodstawę obliczenia emerytury oraz niż-sze średnie trwanie życia, a wobec tegootrzymamy wyższą emeryturę. Czy nowe przepisy uzależniają przy-znanie emerytury w przywróconymwieku od określonego stażu?

Nie. Prawo do emerytury zależy wyłącz-nie od osiągnięcia wieku emerytalnego.Warunkiem nabycia prawa do emeryturywedług nowych zasad jest ukończenie 60lat przez kobietę i 65 lat przez mężczyznęoraz udokumentowanie jakiegokolwiekokresu ubezpieczenia. Jaki trzeba mieć ten okres składkowy inieskładkowy, aby emerytura nie byłaniższa niż 1000 zł?

Przepisy, które wejdą w życie 1 paździer-nika 2017 r., obniżają wymagany od ko-biet okres składkowy i nieskładkowy. Bę-dzie on wynosił 20 lat. Jeśli więc kobietabędzie miała taki okres składkowy i nie-składkowy, to ma gwarancję, że jej eme-rytura nie będzie niższa niż 1000 zł. A jakistaż muszą mieć mężczyźni? 25 lat okre-sów składkowych i nieskładkowych, abymieć gwarancję, że świadczenie nie bę-dzie niższe niż 1000 zł.

Czy z emerytury w wieku 60/65 lat będąmogły skorzystać tylko osoby, któreukończą go po 30 września 2017 r., czylipo wejściu w życie nowych przepisów?

Nie. Z emerytury będą mogły skorzystaćrównież kobiety urodzone do 30 września1957 r. oraz mężczyźni urodzeni do 30września 1952 r. Są to osoby, które wiek60/65 lat osiągnęły przed 1 października2017 r. i dotychczas nie wystąpiły o eme-ryturę z tytułu ukończenia podwyższone-go wieku emerytalnego (właściwego dladanej osoby) albo nie ubiegały się o eme-ryturę, gdyż nie osiągnęły jeszcze podwyż-szonego wieku emerytalnego. Kiedy powinna złożyć wniosek osoba,która przed 1 października 2017 r. ukoń-czyła wiek 60/65 lat i chciałaby uzyskaćemeryturę od 1 października 2017 r.?

Takiej osobie nie można przyznać pra-wa do emerytury wcześniej niż od 1 paź-dziernika 2017 r., czyli od dnia, w którymwchodzą w życie nowe regulacje. Aby uzy-skać emeryturę od 1 października 2017 r.,wniosek należy złożyć do końca paździer-nika 2017 r. Jeśli wniosek wpłynie do ZUSw listopadzie 2017 roku lub później, ZUSustali emeryturę od pierwszego dnia mie-siąca, w którym go otrzyma. Wnioskodaw-ca musi też wiedzieć, że jeśli nie rozwią-że stosunku pracy z dotychczasowym pra-codawcą w związku z przejściem na eme-ryturę, ZUS nie będzie mógł wypłacić muemerytury. Zrobi to dopiero wtedy, gdy za-interesowany rozwiąże stosunek pracy. Jakie dokumenty trzeba dołączyć downiosku o emeryturę po ukończeniu60/65 lat?

Osoba, która ma ustalony kapitał począt-kowy, nie musi dołączać do wniosku żad-nych dokumentów, aby ZUS ustalił jej pra-wo do emerytury, chyba że chce przeliczyćkapitał początkowy, bądź jeśli dane będą-ce w posiadaniu ZUS nie pozwalają na jed-noznaczne stwierdzenie, że spełnione sąwarunki do podwyższenia emerytury dokwoty najniższej – chodzi tu o warunekstażu 20 lat okresów składkowych i nie-składkowych (kobieta) lub 25 lat (mężczy-zna). Wypłata emerytury osobom, które sąpracownikami, będzie natomiast możliwadopiero po złożeniu przez nie świadectwapracy, które potwierdzi rozwiązanie stosun-ku pracy.

Źródło: Oficjalna strona Ministerstwa Ro-dziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Autor/Źródło: Zespół portalu SerwisPrawa.pl14

Page 15: 11Twoje strony: solidarnosc.org.pl tysol.pl MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI

Twoje strony: solidarnosc.org.pl www.spch-solidarnosc.pl tysol.pl

KulturalnieBerlińskie zakłady chemiczne produ-kujące na masową skalę metamfeta-minę, której jakości nie powstydził-by się sam Walter White z serialuBreaking Bad; heroina sprzedawana w aptekach jako lek przeciwbólowy; od-działy straceńców na kokainowych gumach do żucia czy przesłuchiwania więź-niów za pomocą meskaliny – to tylko kilka wstrząsających realiów hitlerow-skich Niemiec.

Kiedy Niemcy w 1940 roku napadłyna Francję, żołnierze Wehrmachtubyli pod wpływem 35 milionów da-

wek pervitinu. Preparat ten, którego skład-nikiem czynnym jest metamfetamina, zwa-na dzisiaj crystal meth, w zasadzie umożli-wił wojnę błyskawiczną i stał się w nazi-stowskim państwie prawdziwym ludowymnarkotykiem. Narkotyki zażywali równieżnajwyżsi dowódcy Trzeciej Rzeszy. Görin-ga z powodu jego zamiłowania do morfinyprzezywano „Möring”, a rzekomo będącyabstynentem Hitler codziennie potrzebowałzastrzyków opioidu silniejszego od heroiny.

Trzecia Rzesza na haju to jedna z naj-bardziej kontrowersyjnych książek o hitle-rowskich Niemczech w ostatnich latach.Ta pierwsza obszerna analiza narkotyko-wej rzeczywistości Trzeciej Rzeszy, opar-ta na sprawdzonych danych, zmienia na-sze postrzeganie całej epoki.

Z pozoru wszyscy wiemy kto rządził Trze-cią Rzeszą. Hitler – to poprawna odpowiedź.Prawdziwą zagadką jest jednak to, co rzą-dziło Hitlerem. Norman Ohler odsłania tenaspekt hitlerowskiego totalitaryzmu, o któ-rym raczej nie usłyszymy w szkole.

Norman Ohler pisze w sposób popular-ny i zrozumiały – prawdopodobnie – dlakażdego. Przedmiotem jego zainteresowa-nia są Niemcy z okresu II wojny świato-wej, a poszukując odpowiedzi na pytaniadotyczące tego mrocznego czasu w historiieuropejskiej kultury sięga do międzywoj-nia. Tam bowiem – jego zdaniem – należyszukać źródeł „niemieckiej świadomości”,która wpierw upokorzona, powstała niczymfeniks z popiołów, by w ciągu sześciu latzrobić w Europie coś, czego nikt nigdy bysię nie spodziewał. I czego konsekwencjeodczuwamy do dziś.

Po I wojnie światowej Niemcy znalazłysię w specyficznej sytuacji. Brak dostępudo naturalnych stymulantów takich jakkawa czy herbata, spowodował masowąprodukcję farmakologicznych substytutów.

Trzecia Rzesza na haju.Narkotykiw hitlerowskich Niemczech

Na wielką skalę zaczęto wytwarzać mię-dzy innymi pervitin, kokainę i Vitamultin.Narkotyki były podawane na wszelkie scho-rzenia: bóle głowy, wzdęcia i kłopoty wnauce. Zażywał je właściwie każdy: przy-kładne panie domów, lekarze, a nawet samFührer. Dzięki nim można było zwiększyćwydajność pracy i postawić podupadłą nie-miecką gospodarkę na nogi.

Nie trudno przewidzieć, że stymulantyszybko wykorzystała armia. Niemieckiewojsko sięgnęło po środki nadzwyczajne,których efektów prawdopodobnie nikt sięnie spodziewał. Żołnierze nigdy z takimentuzjazmem nie napadali na sąsiada.Chęć walki, bezmyślność, beztroskośćciągłe pobudzenie to efekty pervitinu –leku, który zdobył Francję.

Nie będzie przesady w stwierdzeniu, żeblitzkrieg to metamfetamina. Pod wpływemnarkotyków Niemcy działali irracjonalnie,ale w tym szaleństwie była metoda. Za-miast prowadzić wojnę pozycyjną, pędzilido przodu na złamanie karku, czym za-skakiwali przerażonych Francuzów. Niemusieli jeść, spać, ani odpoczywać. Ichentuzjazm był sztuczny, lecz niezwykleskuteczny.

Ohler w swojej książce zwraca szcze-gólną uwagę na rolę osobistego lekarzaHitlera. Dr. Morell był znaną postacią wTrzeciej Rzeszy. Ten gruby okularnik nienależał może do najlepszych lekarzy, aledobrze znał się na witaminach i wzmac-niających suplementach. Poza tym nigdynie odmawiał Hitlerowi kojących zastrzy-ków. Posiadał niesamowitą precyzję wdożylnym podawaniu leków. Krążyły o nimlegendy. Uważano, że jego wkłucia niebyło czuć.

Od 1941 roku Morell był stale u bokuFührera, nie odstępując go na krok. Wpewnym sensie można powiedzieć, żeMorell był jego osobistym dealerem. Pil-nował jego dobrego samopoczucia i dbał o„czysty przepływ myśli”. Miał strzykawki itabletki na wszelkie schorzenia. Każdegodnia aplikował Hitlerowi około 90 rodzajówróżnych substancji i 28 tabletek, które nietyle leczyły go, co likwidowały objawy iuśmierzały ból. Pomimo, że stan Führerawyraźnie się pogarszał, Morell wszystkie

mu zaprzeczał. Tylko w ten sposób mógłutrzymać swoją wysoką pozycję u jegoboku. W końcu uzależnił wodza nie tylkood narkotyków, ale te od samego siebie.W obecności Hitlera nikt nie mógł powie-dzieć złego słowa o Morellu.

Zaskakującą rzeczą przedstawioną przezautora jest historia Schuhläufer-Komman-do, które zajmowało się… testowaniemobuwia. Więźniowie należący do tej dru-żyny, sprawdzali wytrzymałość podeszewbutów znanych niemieckich marek: Sala-mandra, Leiser oraz czeskiej firmy Bata.W rzeczywistości jednak, była to karnakompania, do której trafiało się za uchyla-nie się od pracy, hazard, handel, kradzieżżywności czy kontakty homoseksualne.Dla tej jednostki wybudowano specjalny tor,składający się z siedmiuset metrowej bież-ni o różnej nawierzchni: beton, żużel, pia-sek, glina, szuter i kocie łby. Tor miał przy-pominać wszystkie drogi w Europie. Więź-niowie musieli pokonać dystans ponad 40km dziennie z 25 funtowymi plecakami,dodatkowo obciążającymi buty. Przecho-dząc przez tor musieli skakać i czołgaćsię często w za małych lub zbyt dużychbutach. Czasami nawet musieli ubierać naprawą nogę lewego buta.

Końcowi wojny towarzyszyły częste na-loty z strony Aliantów. Zbombardowane zo-stały fabryki produkujące kokainę i euka-dol. Ciężko było „załatwić” cokolwiek. Na-wet dla wodza, który tak długich przerwpomiędzy przyjmowanymi lekami nie miałod samego początku wojny. Nie chciałzażywać leków uspakajających. Upadałtak jak upadały Niemcy.

Książka Ohlera to z pewnością pozycjawarta polecenia. Przedstawia ona Niem-ców z całkiem innej strony. Bliżej imzresztą do wizji człowieka rodem z „My,dzieci z dworca ZOO”, aniżeli do nordyc-kiego nadczłowieka. Małą wadą jest dośćokrojony spis treści i brak numeracji pod-rozdziałów, co nieco utrudnia wyszukiwa-nie interesujących faktów, którym książkajest obficie naszpikowana. Na szczęściew książce znajdziemy liczne zdjęcia,świetnie uzupełniające narrację prowa-dzoną przez autora. 15

Page 16: 11Twoje strony: solidarnosc.org.pl tysol.pl MIESIĘCZNIK KRAJOWEGO SEKRETARIATU PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO 2017 11 WARSZAWA 330 ROK XXVI LISTOPAD Przybyli, zobaczyli, NIC NIE ZROZUMIELI

„Tygodnik Solidarność” - twoje źródło informacji o Polsce, o Związku, o Świecie

„ S O L I D A R N O Ś Ć P O L S K I E J C H E M I I ”Informator Krajowego Sekretar iatu Przemysłu Chemicznego NSZZ „Sol idarność”

01-207 Warszawa, ul. Karolkowa 22/24, tel: 226913575; kom: 785192803, e-mail: [email protected] i kolportaż: Michał Orlicz; 58-505 Jelenia Góra 7, skr. poczt. 426,

tel. 508394879, e-mail: [email protected]ółpraca: Ireneusz Besser, Sławomir Bezara, Henryk Kleczkowski, Mirosław Miara, Bolesław Potyrała, Marek Ziarkowski

Rozrywkowo