16
Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 3 (252) 9 lutego 2014 r. 17 lutego, przypada 178. rocznica założenia Zgromadzenia Zmartwychwstania. Życzymy księżom i braciom, zwłaszcza z naszej poznańskiej wspólnoty, Bożego błogosławieństwa i polecamy ich Opatrzności zwłaszcza w ten dzień w swoich modlitwach. Fot. Na dziedzińcu Domu Generalnego w Rzymie. (Archiwum) Ja Jestem Zmartwychwstaniem Ewangelia na dziś Z Ewangelii według św. Mateusza (Mt 5,13-16) Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. W tym numerze polecamy: Kazanie katechetyczne o Komunii Świętej – str. 4–6, Kwestionariusze parafianek – str. 8–9, Msze św. o uzdrowienie – str. 10–11.

2014 02 09 252 03

Embed Size (px)

DESCRIPTION

W tym numerze polecamy: * Kazanie katechetyczne o Komunii Świętej – str. 4–6, * Kwestionariusze parafianek – str. 8–9, * Msze św. o uzdrowienie – str. 10–11.

Citation preview

Page 1: 2014 02 09 252 03

Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda

www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 3 (252) 9 lutego 2014 r.

  17  lutego,  przypada  178.  rocznica  założenia  Zgromadzenia  Zmartwychwstania.  Życzymy księżom i braciom, zwłaszcza z naszej poznańskiej wspólnoty, Bożego błogosławieństwa i polecamy ich Opatrzności zwłaszcza w ten dzień w swoich modlitwach. Fot. Na dziedzińcu Domu Generalnego w Rzymie. (Archiwum)  

 

J a J e s t e m

Zmartwychwstaniem

Ewangelia na dziś

Z Ewangelii według św. Mateusza (Mt 5,13-16) Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu.

 

W tym numerze polecamy:  

Kazanie katechetyczne o Komunii Świętej – str. 4–6, 

Kwestionariusze parafianek – str. 8–9, 

Msze św. o uzdrowienie – str. 10–11. 

Page 2: 2014 02 09 252 03

List do parafian 

Strona 2 

Parafia Zmartwychwstania Pańskiego ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań, tel. 0 61 833‐34‐62 

Strona internetowa: www.poznancr.ple‐mail: [email protected] 

konto bankowe: PKO Bank Polski S.A. III oddział Poznań

 44 1020 4027 0000 1902 0313 5498 Biuro parafialne czynne:  od poniedziałku do piątku w godz.  

od 10 do 12,  w poniedziałki, środy i piątki (z wyłączeniem 

pierwszego piątku miesiąca) od godz. 16  do 17.30. 

Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, prosimy dzwonić: 61 833 35 60 lub 61 833 34 62 

Moi Drodzy,  

w ubiegłą niedzielę świętowaliśmy Dzień Życia Konsekrowanego. Przy tej okazji padło wiele słów o wiel­kości i doniosłości takiej formy chrześcijańskiego życia. Jak to czę­sto bywa – we wszystkim, co usły­szałem, nie brakowało dobrych intencji i dużej dozy iluzoryczności. 

Ustawicznie szukamy racji istnienia zakonników i zakonnic. Czy chodzi o to, że naszym życiu kierujemy się Ewangelią? Nie wydaje się to trafne, bo przecież i świeccy uczniowie Jezusa w swoim życiu winni kierować się Ewangelię. 

Niektórzy wskazują, że takim wyróżnikiem jest to, że wszystko mamy wspólne (w tym również nasze finanse). Osobiście uważam, że to jedna z największych iluzji mówienia o życiu zakonnym i wywołująca największe napięcia w naszym życiu. Ubóstwo, rozumiane jako zależność w używaniu dóbr materialnych od przełożonego, nie stanowi jakiegoś wyróżnika naszego życia. W każdej nor­malnej rodzinie najbliżsi mają wszystko wspólne i w zarządzie swoją własnością zależą od siebie. 

Więc na czym polega ta inność życia za­konnego?  

Jedyna odpowiedź, która przychodzi mi do głowy, to przekonanie, że zakonnik i zakonnica zorientowani są na inny świat – na tę drugą stronę rzeczywistości. Zadanie osób życia konsekrowane­go polega na jakimś prorockim obwieszczeniu przyszłości, która ma nadejść i która zależy cał­kowicie od Jezusa Zmartwychwstałego. 

 Jak zawsze z sympatią 

o. Adam CR  

 

Rozważaniem okiem teologa  

W piątą niedzielę zwykłą czytamy fragment Ewangelii Mateusza:  

Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić?  

Na nic się już nie przyda, chyba na  wyrzucenie i odeptanie przez ludzi.  

Wy jesteście światłem świata. Nie może  się ukryć miasto położone na górze. Nie 

zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy 

są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre  

uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie. (Mt 5: 13–16) 

 Święty Grzegorz Wielki,  jeden z czterech dokto‐rów Kościoła  i  jeden  z najwybitniejszych  teolo‐gów  wczesnego  średniowiecza  (zmarł  na  po‐czątku  VII  wieku),  odniósł  się  do  powyższego fragmentu w refleksji  nad władzą we wspólno‐cie Kościoła.  Część osób nie chce przyjąć takiej odpowiedzial‐

ności, gdyż  „myślą o  swych pożytkach, a nie o pożytku innych  ludzi,  wyzbywają  się  tych  dóbr,  które  pragną posiadać osobiście. Stąd  też mówi Prawda  (Odwieczna) do uczniów: „Nie może być zakryte miasto na górze po‐łożone; ani nie zapalają świecy i nie kładą jej pod korzec, ale  na  świeczniku,  aby  świeciła  wszystkim,  którzy  są w domu”. Stąd (Pan) mówi do Piotra: „Szymonie Janów, miłujesz  mnie?”.  Po  natychmiastowej  odpowiedzi,  że miłuje,  usłyszał  (Piotr)”  „Jeśli mnie miłujesz,  paś  owce moje”  (J 21, 16). Są  tedy niektórzy, co  tak –  jak powie‐dzieliśmy  –  wielkimi  ubogaceni  przymiotami,  gorejąc zapałem  jedynie  do  rozmyślania,  uciekają  przed  służe‐niem  bliźnim  przez  głoszenie  słowa,  miłują  zaciszne ustronie,  pożądają  samotności  dla  dociekania.  Jeśliby byli z tego ściśle sądzeni, to o tyle bez wątpienia są win‐ni,  o  ile mogli  być  pożyteczni wstępując  na widownię publiczną. Z  jakimże bowiem umysłem  ten, który powi‐nien  był  starać  się  być  pożytecznym  bliźnim,  przenosi swą samotność nad pożytek innych, skoro sam Jednoro‐dzony Ojca najwyższego wyszedł z  łona Ojca na widow‐nię naszą, by wielu ludziom przyjść z pomocą?”. 

 Św. Grzegorz Wielki w: Ojcowie Żywi I, 

Kraków 1978, str. 169‐170

Page 3: 2014 02 09 252 03

Z życia parafii  

9‐2‐2014  Strona 3 

Przystanek  Punktem wyjścia jest dla nas fakt, że orędzie Jezusa bezpośrednio odnosiło się nie do Kościoła, lecz do Królestwa Bożego 

Benedykt XVI Kościół 

Redakcja „Ja Jestem Zmartwych-wstaniem” dziękuje za wszelkie ofiary składane do skarbony w dniu ukazania się pisma i oświadcza, że są one prze-znaczane wyłącznie na druk dwutygo-dnika. Zapraszamy na stronę www.jajestemzmartwychwstaniem.pl, na której publikujemy wszystkie numery – w kolorze.

Minęło  

Na  zakończenie  okresu  kolędo‐wania w niedzielę 2  lutego w na‐szym kościele wystąpiły: Chór  Ju‐trzenka,  Chór  Rotondo  i  Poznań‐ska Orkiestra Symfoniczna Fidelio. 

4  lutego,  w  wieku  96  zmarł w Rzymie,  w Domu  Generalnym Zgromadzenia, brat Piotr Gryboś, 

zmartwychwstaniec,  który w latach  1961–1970  pracował w kościele przy Rynku Wildeckim. 

W  ubiegłym  tygodniu  odbyły  się spotkania  Komisji  Charytatywnej i Komisji ds. Małżeństwa i Rodziny Parafialnej Rady Duszpasterskiej. 

Informacje  finansowe:  taca 

z niedzieli  26  stycznia  wyniosła 2 125 zł, z 2 lutego – 1 945 zł. Po‐za  tym dziękujemy  za ofiary  „ga‐zetkowe”  –  310  zł;  za  ofiary z żłóbka  betlejemskiego  –  190  zł oraz  za  ofiary  na  Radio  Emaus  – 80  zł.  Wszystkim  ofiarodawcom serdecznie dziękujemy. 

 Przed nami  

Dzisiaj  wy‐dawnictwo Edycja  Świę‐tego  Pawła, promować będzie  ewan‐geliarz  na 2014.  Zapra‐szamy. 

W  poniedziałek,  10  lutego, o godz.  19.30  rozpoczynają  się katechezy do bierzmowania dla dorosłych. 

We wtorek,  11  lutego  przypada liturgiczne  wspomnienie  Matki Bożej  z  Lourdes  –  Światowy 

Dzień  Chorego.  O  godz.  11  zo‐stanie  odprawiona  Msza  św., podczas  której  zostanie  udzielo‐ny  także  Sakrament Namaszcze‐nia Chorych. 

We wtorek, 11 lutego, o godz. 18 kolejne  spotkanie w  ramach  La‐boratorium Wiary. 

W środę, 12 lutego, po Mszy św. wieczornej,  zapraszamy  na  pro‐jekcję filmu „Cristiada” (str. 6). 

W niedzielę, 16  lutego w naszej parafii  kwestować  będą  siostry dominikanki. 

W poniedziałek, 17  lutego, przy‐pada  178.  rocznica  założenia Zgromadzenia  Zmartwychwsta‐nia.  Zapraszamy  na  Mszę  św. dziękczynną  w  intencji  naszej wspólnoty zakonnej. 

W  niedzielę  23  lutego  przypada kolejna niedziela katechetyczna. 

W  każdy  czwartek  od  godz.  15 do  21  adoracja  Najświętszego Sakramentu.  Od  godz.  19.30  do 21 okazja do spowiedzi. 

W  każdą  środę  od  godz.  16.30 do 17.30 dyżur pełni pani Marle‐na Grobecka, psychoterapeutka. Konieczność  wcześniejszego umówienia  spotkania  (telefon: 536 664 758). 

Spotkania w ramach lectio divina w  salce  katechetycznej:  środa o godz. 8.30 i w czwartek o godz. 19.15. 

  Kalendarz liturgiczny  9 II – 5. niedziela zwykła Iz 58, 7‐10; 1 Kor 2, 1‐5; Mt 5, 13‐16 

10 II – poniedziałek, św. Schola‐styki, dz. 1 Krl 8, 1‐7. 9‐13; Mk 6, 53‐56 11 II – wtorek 1 Krl 8, 22‐23. 27‐30; Mk 7, 1‐13 12 II – środa 1 Krl 10,1‐10; Mk 7, 14‐23 13 II – czwartek 1 Krl 11, 4‐13; Mk 7, 24‐ 30 14 II – piątek, św. Cyryla, mnicha, i Metodego, bp, patronów Europy Dz 13, 46‐49; Łk 10, 1‐9 15 II – sobota 1 Krl 12, 26‐32; 13, 33‐34; Mk 8, 1‐10 2 Sm 12, 1‐7a. 10‐17; Mk 4, 35‐41 16 II – 6. niedziela zwykła Syr 15, 15‐20; 1 Kor 2, 6‐10; Mt 5, 17‐37  17 II – poniedziałek Jk 1, 1‐11; Mk 8, 11‐13 18 II – wtorek Jk 1, 12‐18; Mk 8, 14‐ 21 19 II –środa Jk 1, 19‐27; Mk 8, 22‐26 20 II – czwartek Jk 2, 1‐9; Mk 8, 27‐33 21 II – piątek Jk 2, 14‐24. 26; Mk 8, 34 – 9, 1 22 II – sobota, Katedry Św. Piotra, Apostoła 1 P 5, 1‐4; Mt 16, 13‐19 23 II – 7. niedziela zwykła Kpł 19, 1‐2. 17‐18; 1 Kor 3, 16‐23; Mt 5, 38‐48 

Page 4: 2014 02 09 252 03

Wiara 

Strona 4 

TO JEST CIAŁO MOJE  

Homilia IV niedzieli katechetycznej 2013/2014 – III przykazanie kościelne   Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię Świętą. 

 

 Dary młodzieży podczas bierzmowania, AD 2012. 

Fot. B. Drzewiecka  

 Kardynał  Ratzinger  kiedyś  napisał  zdanie, 

którym chcę rozpocząć  to kazanie katechetyczne po‐święcone  III  przykazaniu  kościelnemu:  „W  sprawo‐waniu liturgii decyduje się przyszłość wiary i Kościo‐ła”. Musi zastanawiać ta uwaga. Myślę, że każdy z nas pytany o to, od czego zależy przyszłość Kościoła, od‐powiedziałby na to pytanie inaczej niż ówczesny kar‐dynał Ratzinger. Niech pozostanie w nas ta myśl jed‐nego z najwybitniejszych teologów jako swoista pro‐wokacja. 

 W  związku  z  tym,  że  przed  kilku  laty  w  ra‐

mach  niedziel  katechetycznych  mówiliśmy  o  eucha‐rystii, dzisiaj zatem skupię się na Komunii Świętej. 

Tę refleksję prowadzę w oparciu o cztery tek‐sty (do lektury których zachęcam): 1/  adhortacja  apostolska  Benedykta  XVI  Sacramen‐tum caritas – dostępna w Internecie na stronie: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/adhortacje/sacramentum_caritatis_22022007.html; 2/  Instrukcja  Kongregacji  ds.  Kultu  Bożego  i  Dyscy‐pliny  Sakramentów  Redemptionis  sacramentum  – dostępna w Internecie na stronie: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongrega‐cje/kkultu/redemptionis_sacramentum_25032004.html; 3/ Katechizm Kościoła Katolickiego  (rozdziały odno‐szące się do Eucharystii); 4/  Joseph  Ratzinger,  Opera  Omnia.  Teologia  liturgii, wydana  w  2012  roku  przez  KUL  (tego,  niestety, w Internecie nie znajdziemy). 

 Kiedy  czytałem  te  teksty,  uświadamiałem  so‐

bie,  jak  wielkim  skarbem  jest  Eucharystia,  Komunia Święta. Wygląda na to, że Kościół nie ma nic cenniej‐szego.  Więc  musi  nas  jakoś  bulwersować  fakt,  że w trzecim  przykazaniu  kościelnym powiedziane  jest, 

że  ten wielki  skarb wystarczy przyjmować raz w ro‐ku. Około Wielkiej Nocy. 

„Kościół  zobowiązuje  wiernych  do  uczestni‐czenia  w  niedziele  i  święta…  w  Boskiej  liturgii  i  do przyjmowania  Eucharystii  przynajmniej  raz  w  roku, jeśli  to  jest  możliwe  w  Okresie  Wielkanocnym,  po przygotowaniu  się  przez  sakrament  pojednania.  Ale Kościół gorąco zaleca jednak wiernym przyjmowanie Najświętszej Eucharystii w niedziele i dni świąteczne lub jeszcze częściej, nawet codziennie”. (KKK 1389) 

Musimy  pamiętać,  że  przykazania  kościelne określają pewne minimum zachowań, które pozwala‐ją nam identyfikować kogoś ze wspólnotą rzymskoka‐tolicką. 

Po  tej wstępnej uwadze kolej  jeszcze na  inne spostrzeżenie,  autorstwa  kardynała  Ratzingera:  „… musimy zdać sobie sprawę przede wszystkim z tego, że  tej  rzeczywistości  [Eucharystii]  nigdy  nie  zrozu‐miemy w  pełni,  ponieważ  to,  co  tutaj  następuje,  po‐chodzi ze świata Boga i ze świata Zmartwychwstania. My zaś nie żyjemy w świecie Zmartwychwstania. Ży‐jemy po tej stronie śmierci”.1  Czym jest Komunia Święta? 

Najprostsza  odpowiedź.  jaka  się  nasuwa, brzmi  tak: Komunia Święta  jest  zasadą życia. Pamię‐tamy  słowa  Jezusa,  zapisane  w  Ewangelii  Jana:  „Za‐prawdę, zaprawdę, powiadam wam: jeżeli nie będzie‐cie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6, 53). Ta deklaracja Jezusa podana w sposób absolutny budziła  już w  Jego  czasach  sprzeciw  i  opór.  Z  tej  sa‐mej  Ewangelii  dowiadujemy  się,  że  ludzie,  słysząc słowa  Jezusa,  oburzali  się  i  szemrali  przeciw Niemu. Ten  sprzeciw  wobec  eucharystycznych  słów  Pana trwa  do  dzisiaj.  Nie  tylko w  kręgach  Jego  nieprzyja‐ciół, ale również pośród tych, którzy są Jego uczniami.  1 Joseph Ratzinger, Opera omnia. Teologia liturgii, Lublin 2012, str. 325. 

Page 5: 2014 02 09 252 03

Wiara 

9‐2‐2014  Strona 5 

Dlaczego?  Bo  „nie  chcemy  Boga  tak  bliskiego,  nie chcemy Go tak małego  i pochylającego się nad nami; chcemy Boga wielkiego i dalekiego”.1 

W  każdej  Eucharystii  kapłan  bierze  w  swoje dłonie kawałek chleba. Może z nim uczynić wszystko. Zdumieni  jesteśmy  tą  bezsilnością,  bezradnością  Je‐zusa  Chrystusa,  który  wydaje  się  nam  pod  postacią chleba właśnie. W takim kontekście rodzą się pytania o to, czym jest Eucharystia, czym jest Komunia Świę‐

ta. Czy znajdujemy ją już w Nowym Testamencie, czy też  jest  pomysłem  późniejszego  Kościoła?  Czy  to w ogóle możliwe, aby jakieś ciało było obecne w wie‐lu  miejscach  i  czasach  jednocześnie?  Czy  mówienie o Komunii  świętej  ma  jakikolwiek  sens  w  świetle współczesnych  nauk  przyrodniczych,  które  wydaje się, że obaliły wiele dogmatów katolickich?2 

Komunia  św.  jest  osobistym  spotkaniem z Panem  Jezusem.3  Przy  czym  kiedy mówimy  o  spo‐tkaniu, musimy właśnie  sięgnąć  do  tradycji  Nowego Testamentu.  O  jakim  spotkaniu mówimy?  Jak  inten‐sywnym? Głębokim? 

„Wydarzenie  Komunii  Świętej  Paweł  porów‐nuje do fizycznego zjednoczenia pomiędzy mężczyzną i kobietą, chcąc w ten sposób wyrazić całą intensyw‐ność  i  realizm  tego  zespolenia.  Aby  ułatwić  zrozu‐mienie  Eucharystii,  odsyła  do  słów  z  opisu  stworze‐nia: „[Mężczyzna z żoną] stają się jednym ciałem (Rdz 2,  24),  dodając:  „Ten  zaś,  kto  się  łączy  z Panem,  jest z nim  jednym duchem”,  to  znaczy:  jedną nową  egzy‐stencją z Ducha Świętego (1 Kor 6, 17)”. (Joseph Rat‐zinger,  Opera  omnia.  Teologia  liturgii,  Lublin  2012, str. 324) 

Słowa  Jezusa z Ostatniej Wieczerzy… „To  jest Ciało  moje”  w  języku  Biblii  nie  oznaczają  po  prostu ciała  jako  przeciwstawienia  ducha.  W  języku  Biblii ciało oznacza raczej całą osobę, w której ciało i duch stanowią  nierozłączną  jedność.  „To  jest  Ciało  moje” znaczy więc, to jest moja, istniejąca w ciele, cała oso‐

1 Joseph Ratzinger, Opera omnia. Teologia liturgii, Lublin 2012, str. 323. 2 „Właśnie  w  takich  wątpliwościach  rodzą  się  pytania:  czy rzeczywiście Biblia mówi o Eucharystii, o Komunii Świętej? Czy to możliwe,  żeby  jakieś  ciało było  rozdawane we wszystkich miejscach  i wszystkich  czasach?  Czy  nowożytne  nauki  przy‐rodnicze, przez to wszystko, co twierdzą o substancji i materii, nie  zdezaktualizowały  związanych  z  tym  dogmatów  Kościo‐ła…?” (Joseph Ratzinger, Opera omnia. Teologia liturgii, Lublin 2012, str. 323/4). 3 por. Benedykt XVI, Adhortacja Apostolska Sacramentum Caritatis 50. 

ba. Jaka w rzeczywistości jest ta osoba, dowiadujemy się z następnych słów: „Które za was będzie wydane”. Znaczy to: osoba ta jest byciem‐dla‐drugich. W swym najgłębszym  wnętrzu  jest  ona  rozdawaniem  siebie samej”.4 

Cielesność może być pojmowana na dwa spo‐soby. Jako granica, która nad oddziela od innych. Tam, gdzie  znajduje  się  jedno  ciało,  nie  może  się  znaleźć żadne inne. Z drugiej strony, ciało pojmować możemy 

jako  swoisty  pomost,  który  umożliwia  nam komunikację  z  innymi. Dlatego można  siebie samego,  swoją  cielesność,  różnie  przeżywać: w  sposób  bardziej  zamknięty  lub  bardziej wspólnotowy.  Zmartwychwstanie  Jezusa oznacza i to także, że ciało przestaje być gra‐nicą, a pozostaje to, co w nim jest wspólnotą i służy budowaniu wspólnoty. 

  Jakie owoce przynosi Komunia Święta? 

Przede wszystkim, według tego, co naucza Ka‐techizm Kościoła Katolickiego, Komunia św. pogłębia nasze  zjednoczenie  z  Chrystusem.5  Na  swój  sposób wyraził  to  zjednoczenie  święty  Augustyn.  „…  miał swoistą wizję, w której usłyszał słowa: »Jam  jest po‐karmem mocarzy, wzrastaj, a będziesz Mnie pożywał. I  nie  ty mnie  zamienisz w  siebie,  ale  Ja  zamienię  cię w siebie«”.6 

„Kiedy  rzeczywiście  przyjmujemy  Go  w  Ko‐munii, znaczy to, że zostajemy wyrwani z nas samych, że  się  do  Niego  upodabniamy,  że  stajemy  się  z  Nim jedno, a przez Niego – jedno ze wspólnotą braci”.7 

Tutaj znajduje się źródło moralnego wymiaru Komunii  Świętej.  Jej  przyjmowanie  jednoczy  nas z Chrystusem  i  z  Jego  braćmi,  tym  samym  czyni  nas odpowiedzialnymi  za  ich  los,  zobowiązuje  nad  do pomocy im. 

To  zjednoczenie  nie  jest  jedynym  owocem Komunii Świętej. Ona także „… podtrzymuje, pogłębia i odnawia życie łaski otrzymane na chrzcie”.8 Oczysz‐cza nas z grzechów popełnionych i zachowuje nas od grzechów w przyszłości.9   Dyscyplina przyjmowania 

Na  samym  końcu  chciałbym  przypomnieć o pewnych  kwestiach  związanych  z  dyscypliną przyjmowania Komunii Świętej. 

4 por. Joseph Ratzinger, Opera omnia, Teologia liturgii, Lublin 2012, str. 326. 5 KKK 1391. 6 por. Joseph Ratzinger, Opera omnia. Teologia liturgii, Lublin 2012, str. 325. 7 Joseph Ratzinger, Opera omnia. Teologia liturgii, Lublin 2012, str. 325. 8 KKK 1392. 9 KKK 1393. 

Ten zaś, kto się łączy z Panem, 

jest z nim jednym duchem 

Page 6: 2014 02 09 252 03

Wiara 

Strona 6 

Przede  wszystkim  wolność  od  grzechu  cięż‐kiego.  Katechizm  Kościoła  Katolickiego  lakonicznie stwierdza,  że  „jeśli  ktoś  ma  świadomość  grzechu ciężkiego, przed przyjęciem Komunii powinien przy‐stąpić  do  sakramentu  pojednania”.1  Natomiast wspomniana już wcześniej Instrukcja Kongregacji ds. Kultu  Bożego  i  Dyscypliny  Sakramentów  temat wol‐ności  od  grzechu  ciężkiego  traktuje  nieco  szerzej (i wprost  mówi  także  o  szafarzu  Eucharystii).  Oby „…nikt,  kto  ma  świadomość  grzechu  ciężkiego,  nie celebrował  Mszy  świętej  bez  uprzedniej  sakramen‐talnej  spowiedzi  ani  też  nie  przyjmował  Ciała  Pań‐skiego,  chyba  że  zachodzi  poważna  przyczyna  i  nie ma możliwości wyspowiadania się; w takim przypad‐ku  należy  pamiętać  o  obowiązku  wzbudzenia  aktu żalu  doskonałego,  który  zakłada  pragnienie  jak  naj‐szybszego wyspowiadania się”.2 

Kolejną  kwestią  dyscypliny  eucharystycznej jest  post.  Na  godzinę  przed  przyjęciem Komunii  św. należy powstrzymywać się od spożywania jedzenia. 

Należy  także  pamiętać  o  właściwej  postawie przyjmowania  Ciała  Pańskiego.  „Wierni  przyjmują Komunię  Świętą  w  postawie  klęczącej  lub  stojącej, zgodnie  z  postanowieniem  Konferencji  Episkopatu, zaaprobowanym przez Stolicę Apostolską. „Jeśli przy‐stępują  do  niej  stojąc,  zaleca  się,  aby  przed  przyję‐ciem  Najświętszego  Sakramentu  wykonali  należny gest czci, który winien być określony tym samym po‐stanowieniem”.3  Niestety,  dosyć  często  w  praktyce duszpasterskiej mamy do  czynienia  z  źle pojętą  gor‐liwością  duszpasterzy,  którzy  albo  zmuszają  wier‐nych  do  przyjmowania  Komunii  Świętej  na  stojąco lub na klęcząco lub też wprost odmawiają udzielenia Komunii świętej tylko dlatego, że wierny chce ją przy‐jąć na stojąco lub klęcząco. Ta sama instrukcja, która obowiązuje  w  całym  Kościele,  mówi  wprost,  że  „nie wolno odmawiać Komunii Świętej nikomu z wiernych tylko  dlatego,  że  na  przykład  chce  ją  przyjąć  na  klę‐cząco lub na stojąco”.4 

I  na  koniec  jeszcze  jedna  uwaga.  Kiedy  czyta się  pisma  liturgiczne  Józefa  Ratzingera/Benedykta XVI, to widać, że przez dziesięciolecia towarzyszy mu w  tej  refleksji  pewna  myśl.  Ona  dotyczy  owocności milczenia  w  liturgii. W  swojej  Adhortacji  Sacramen‐tum  Caritatis  z  2007  roku  ówczesny  papież  pisze: „Ponadto,  niech  nie  zostanie  pominięty  cenny  czas dziękczynienia  po  Komunii  św.  poza  wykonaniem stosownego  śpiewu,  pożyteczne  będzie  też  trwanie w milczącym skupieniu”.5 To milczenie przedłuża się 

1 KKK 1385. 2 Instrukcja Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Redemptionis sacramentum 81. 3 Instrukcja Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Redemptionis sacramentum 90. 4 Instrukcja Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Redemptionis sacramentum 91. 5 Benedykt XVI, Adhortacja Apostolska Sacramentum Caritatis 50. 

w  adoracji  eucharystycznej,  do  której  zaproszeni  są wszyscy wierni.  Być może winniśmy w  celebracjach liturgicznych w naszej parafii więcej uwagi poświęcać milczeniu. Być może winniśmy również  lepiej korzy‐stać  z możliwości  adoracji  Najświętszego  Sakramen‐tu. W naszej parafii, w każdy czwartek od godziny 15 do 21, z możliwości  takiej adoracji korzysta od kilku do kilkunastu osób.  

KS. ADAM BŁYSZCZ CR   

Z A P R O S Z E N I E

Komisja Nowej Ewangelizacji i Kultury zaprasza do kaplicy na projekcję filmu

12 lutego, ok. godz. 19.15

Ocalisz życie, jeśli krzykniesz: „Niech umrze Chrystus” – usłyszał 14-latek z Meksyku, obecnie błogosławiony Jose Sancheza del Rio. „Cristiada” to prawdziwa historia ludzi, którzy w obronie wiary i przyszłości wła-snego kraju wzniecają powstanie. To historia ludzi zdolnych do złożenia ofiary z własnego życia.

Zapraszamy 

Page 7: 2014 02 09 252 03

Dzień Chorego 

9‐2‐2014  Strona 7 

 W obliczu cierpienia W obliczu śmierci       

Z  okazji  zbliżającego  się  Świato‐wego Dnia Chorego publikujemy fragment  z  książki  pt.  „Za  para‐wanem  powiek”  (wyd.  Media Rodzina), w której Joanna Drażba pragnęła przekazać światu swoje przeżycia  związanie  chorobą  no‐wotworową.  Nie  oddają  one wszystkiego,  czego doświadczają osoby  cierpiące.  Cierpienie  każ‐dego  dotyka  inaczej.  Niestety w największej  trosce  i  opiece możemy  tylko  okazać  naszą wrażliwość  na  cierpienie,  nato‐miast każda osoba cierpiąca musi przejść  przez  to  sama. Z pewnością o wiele lepiej znoszą to  cierpienie  ci,  którzy  mają wsparcie  w  wierze  w Boga i w modlitwie. 

Czy ja nadal jestem młoda? Z jednej strony czas mi się  

  

               

         

zatrzymał, z drugiej doświadcze‐nie bardzo mnie postarza. Czy jest 

to w tej chwili istotne? Nie jest. Czekam na śmierć. Jest to dziwne 

uczucie, gdy się wie że wkrótce nie będzie nic, że wkrótce przestanę istnieć. Co jeszcze zniknie wraz ze mną? Na pewno kawał świata mo‐

ich najbliższych…  

Czy ja cierpię za czyjeś grzechy? Dlaczego się cierpi? A dlaczego się nie cierpi? Dlaczego nie cierpiałam dwa lata temu, a teraz cierpię tak bardzo? Do granic tych cierpień. 

 Nie mam już siły. Wariuję! 

Wariuję!...  

Dlaczego? To pytanie mnie prze‐śladuje, choć wiem, że nigdy się nie dowiem dlaczego. Na takie 

pytania nie uzyskuje się odpowie‐dzi. I chyba takich pytań się nie stawia. By chociaż nie wprawiać w zakłopotanie może nawet Pana Boga. Czy rzeczywiście On istnie‐

je? Przemawia za tym jedynie ilość wierzących w Niego. Ten argu‐

ment jest przytłaczający. Jeżeli tak, jeżeli On istnieje, to znaczy, że po 

śmierci coś jest?  

Czuję się samotna. Chciałabym pójść do ludzi. Bardzo mnie mę‐czy, wręcz prześladuje marzenie 

o normalnym życiu. Chodzę, ubieram się, biorę prysznic, to wszystko, czego nie mogę ro‐

bić, tkwi w mojej głowie i nie mo‐

gę zwalczyć tych marzeń. A one tak bolą. Może wyzdrowieję? Czy jest coś takiego przewidziane dla mnie? Czy mam prawo tak my‐śleć? Nadzieja na cud. Wiara 

w Boga. Czy Bóg mi pomoże? Czy zasłużyłam na to? Jeżeli cierpienie może być zasługą, to ja chyba za‐służyłam. Co się stanie, gdy przyj‐dzie chwila rozczarowania? Ja tak bardzo chcę wierzyć i wierzę, że gdy się okaże, iż moja nadzieja 

była złudna… Nie, nie mogę jesz‐cze o tym pisać. Boję się. Tak bar‐

dzo się boję.  W przedmowie pan profesor Łuczak, opiekun medyczny Joanny, pisze:  

Nie bała się jej, uważała, że jest przejściem w kosmiczną wiecz‐ność. „Chcę być TAM”. Obawiała się jedynie, że TAM będzie czuła się samotna, nie mając wokół sie‐bie swoich najbliższych, tych, któ‐rzy – jak powiedziała jej matka – zostali przez Boga wybrani na wspólne przeżywanie cierpień Joasi. Matka, ojciec, brat Błażej i najserdeczniejsza przyjaciółka 

Alicja byli tymi wybranymi. Razem z pielęgniarką opieki paliatywnej Anią Głowacką zostaliśmy rów‐

nież w sposób szczególny wybrali do współuczestniczenia w Joasi 

i jej rodziny cierpieniu… 

OPRACOWANIE  DANUTA PIOTR

We wtorek, 11 lutego liturgiczne wspo‐

mnienie Matki Bożej z Lourdes – Świato‐

wy Dzień Chorego. O godzinie 11 zostanie 

odprawiona Msza św., podczas której zo‐

stanie udzielony także Sakrament Na‐

maszczenia Chorych. 

W tym dniu szczególnie pamiętajmy 

w naszych modlitwach 

o chorych i cierpiących. 

Page 8: 2014 02 09 252 03

Z życia parafii 

Strona 8 

  W majestacie cierpienia  Kruche ciało Na bielutkiej pościeli Nie przyjmuje do świadomości Prawdy tak oczywistej Jak jego nagość istnienia Zaskoczone W bezwstydzie codzienności Kaleczącego cierpienia Które do wczoraj Było mu zupełnie obce Bo i po co Może odejdzie Bez pomocy wykidajły Z ogromną strzykawką W niebieskim fartuchu Przecież to tylko ból Niepozorne trzy litery Bardziej aktywny nocą Nieproszony rozsiadł się Na dobre w moim Poskręcanym życiu Jest tak uparty Jak przemijanie Koduje mi W swoim trwaniu Wiarę że już na zawsze Jesteśmy sobie pisani Ale ja mam w sercu oręż Którym roztrzaskam To natrętne kąsanie Jest nim modlitwa Cicho szeptana Albo w majestat cierpienia Z kropelkami potu Na zmęczonych skroniach Błagająca Bożego Zmiłowania 

 DANUTA PIOTR 

  

Poznajmy się!   Z okazji  jubileuszowego roku chcemy nieco bar‐dziej  przybliżyć  naszych  parafian  parafianom. Ilekroć  widzimy  jakiś  twarze  przy  ołtarzu,  sły‐szymy o  czyimś zaangażowaniu,  a nie potrafimy dopasować poprawnie twarzy do nazwiska? Tak, mimo wszystko,  wciąż mało  się  znamy.  Dlatego wpadliśmy  na  pomysł,  by  osoby,  które  znamy z tego, że coś robią w parafii, że widać je w życiu parafialnym, poprosimy o wypełnienie niniejsze‐go kwestionariusza. Można tę  inicjatywę potrak‐tować z przymrużeniem oka, można ją wykorzy‐stać  jako okazję do napisania o  innych, a można odsłonić nieco siebie. Forma dowolna, każda od‐powiedź  jest dobra. W każdym numerze będzie‐my  publikowali  1‐2  takie  kwestionariusze,  co najmniej przez cały jubileuszowy rok.  

Redakcja 

 

KWESTIONARIUSZ  

PARAF I AN   

WYPEŁNIŁY:  Anna Bast 

Absolwentka  Politechniki  Po‐znańskiej,  obecnie  na  emery‐turze. Dom, w którym mieszka wraz z rodziną, pobudowali  jej dziadkowie  cztery  pokolenia wstecz. Pomaga w opiece nad dziećmi  bratanicy.  Zawsze chętnie  angażuje  się  w  pracę we wspólnotach naszej parafii. Należy  do  grona  osób Modli‐

twy Wstawienniczej,  od  2  lat  do  grupy  lektorów  oraz Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. 

Najbardziej  lubię  w  naszej  parafii…  akcje,  w  których bierze udział większa  ilość parafian,  jak koncerty,  filmy, pielgrzymki, kolacje postne, spotkania opłatkowe. 

Cenię  zmartwychwstańców  za…  różne  inicjatywy  spo‐łeczne,  np.  jałmużnę  postną,  paczka  dla  dzieciaczka, zbiórkę żywności dla uboższych  parafian  czy  karma  dla 

Page 9: 2014 02 09 252 03

Z życia parafii 

9‐2‐2014  Strona 9 

naszych  braci  mniejszych.  Festyny,  z  których  dochód pozwala naszym milusińskim wypoczywać na koloniach letnich, przez  zbiórkę krwi można pomóc wielu potrze‐bującym osobom. Poza  tym  cenię  też dbałość w miarę środków finansowych o obiekt sakralny, jakim jest nasza świątynia. 

Drażni mnie u parafian… że są i tacy patafianie, dla któ‐rych  Dom  Boży  to miejsce  spotkań  towarzyskich,  a  że akurat odprawiana  jest w  tym  czasie Msza  św.,  to nie‐wiele znaczy, pomijając nieodpowiedni ubiór (w okresie letnim), żucie gumy, pogaduszki. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego z takim pośpiechem księża odchodzą od ołtarz po odprawieniu Mszy  św.,  jak  i wierni opuszczający ko‐ściół nie doczekawszy do wybrzmienia ostatnich  tonów pieśni intonowanych przez pana organistę. Jezus pragnie porozmawiać  z  nami  jeszcze  chociaż małą  chwilkę  po zakończeniu Najświętszej Ofiary. Pozwólmy Mu na to. 

Angażuję się w życie parafii ponieważ… jako członek tej rodziny parafialnej czuję się w obowiązku uczestniczenia w  pracach,  w  których mogę  z  siebie  coś  dać.  Tak  jak w każdej  rodzinie  bliscy  powinni  się  wpierać  i  służyć pomocą. 

Przez  moje  zaangażowanie…  Udział  w  posłudze  przy ołtarzu  Pańskim  pomógł mi  podjąć  decyzję  o  codzien‐nym  czytaniu  fragmentów  Pisma  Świętego,  przez  co pogłębiam wiarę. Jeżeli tylko przez udział w życiu parafii i mojego kościoła mogę wnieść coś pozytywnego w życie innych ludzi, to mnie to cieszy. 

Nasi  parafianie… Może  to  nieśmiałość  powoduje  zbyt mało liczny udział naszych parafian w różnorakich wyda‐rzeniach kulturalnych, prace porządkowe wykonuje stała ekipa. Jest jednak dość duża grupa ludzi aktywnie działa‐jących na wielu płaszczyznach pracy przyparafialnej. 

W  niedzielę…  nie  wyobrażam  sobie,  by  czynnie  nie uczestniczyć we Mszy  św.  Jestem  lektorem,  to pozwala mi być bliżej wydarzeń na Ołtarzu Pańskim, a  zawdzię‐czam to Janeczce Stachowiak. Nie powiem – początki nie były  takie  łatwe, musiałam  pokonać  nieśmiałość  i  lęk przed publicznymi występami, dzisiaj wiem,  że wystar‐czy chcieć i można przegonić kompleksy. 

Modlę się… Staram się codziennie uczestniczyć we Mszy Świętej, nowennach i adoracji Najświętszego Sakramen‐tu podczas czwartkowych wystawień. Moje modlitwy to prośby w  różnych  intencjach – wszystkie  sprawy, które dotykają  naszej  rodziny,  tej mojej  osobistej  i  tej  para‐fialnej, oraz w  intencji życia poczętego  i modlitwy wsta‐wienniczej, no  i oczywiście dziękuję Panu Bogi  I Matce Najświętszej za wszystkie otrzymane łaski. 

90‐lecie  Parafii  to…  szczególna  okazja,  by  jeszcze  bar‐dziej  włączyć  się  w  rozbudzenie  parafian  do  uczestni‐czenia w najróżniejszych  inicjatywach kulturalnych, pro‐ponowanych przez ks. Proboszcza – na przykład: droga krzyżowa  ulicami  naszej  parafii, procesja  Bożego  Ciała 

czy  różańcowa  na  naszym  parafialnym  cmentarzu  przy ul. Samotnej w dzień Wszystkich Świętych, oraz spotka‐niach  z  prelegentami,  przeżywaniu wspólnie  emitowa‐nych  filmów  czy  wysłuchanie  przepięknych  utworów w wykonaniu naszych chórów. Bądźmy bardziej aktywni. 

  Agata Kamzelak 

 

  Mama  15‐miesięcznej Marii. Wspólnie  z mężem  inicja‐torka  działań  prolife w  parafii,  publikująca  na  naszych łamach,  odpowiadająca  za  Duchową  Adopcję  Dziecka Poczętego,  Różaniec  Rodziców.  Agata  jest  również współzałożycielką  i  uczestniczką  Klubu Malucha;  a  To‐masz członkiem Parafialnej Rady Duszpasterskiej Komisji ds. duszpasterstwa małżeństw.  Angażuję się w życie parafii ponieważ… życie wspólnoty to życie każdego z nas. Jesteśmy o tyle bogaci, o  ile da‐jemy to, co dać możemy – w ten sposób zyskują od nas inni, a my sami również się ubogacamy. Przez  moje  zaangażowanie….chcę,  aby  parafianie  do‐strzegli wagę tego, co wydaje mi się szczególnie ważne. W moim przypadku jest to obrona życia i rodziny. Najbardziej  lubię  w  parafii…  otwartość  Księdza  Pro‐boszcza . Cenię  zmartwychwstańców  za…  nadzieję  zmartwych‐wstania wbrew nadziei,  co  szczególnie widać w osobie Założyciela. Drażni mnie w parafii… słaba frekwencja. W  niedziele…  rozkoszuję  się  świętowaniem  mojego ulubionego dnia tygodnia . Modlę się… kiedy tylko można. 90‐lecie  parafii  to…  rok  dla  rodzin.  Bardzo  się  z  tego cieszę,  bo  myślę,  że  to  jeden  z  najbardziej  naglących elementów potrzeby wsparcia Kościoła. Życzę  parafianom… większego  otwarcia  i  zaangażowa‐nia w życie Kościoła. Nasza parafia daje tyle możliwości rozwoju  duchowego  i wspólnotowego,  że  każdy może znaleźć coś dla siebie. Trzeba tylko zrobić pierwszy krok. 

Page 10: 2014 02 09 252 03

Z życia Kościoła 

Strona 10 

 Prawda,  czy  fałsz?  

   

Rok 2013. Parafia w Polsce. Setki mło­dych. Setki starszych. Eucharystia. Gło­szenie Słowa. Śpiew uwielbienia. Spon­taniczne świadectwa. To rzeczywistość polskich parafii. Prawda, czy fałsz?  

W wielu  polskich  parafiach Msze  św.  z modlitwą w intencji  uzdrowienia  gromadzą  tysiące  wiernych. Czy to możliwe, że każdy, kto uczestniczy w tej Mszy, zostaje dotknięty przez Ducha Świętego? A co z tymi, którzy  nie  doświadczają  uzdrowienia,  choć  bardzo o nie  proszą?  Czy  przyjdą  ponownie?  A może  nieko‐niecznie  chodzi  tylko  o  uzdrowienie?  Może  ludzie chcą  spotkać  Jezusa,  chcą  nawiązać  z  Nim  osobistą relację. Dlaczego? Dlaczego młodzi? Co ich tutaj przy‐ciąga? 

Mam przed sobą książeczkę jezuity, ojca Józefa Ko‐złowskiego,  prekursora  Mszy  świętej  z  modlitwą o uzdrowienie,  „Jezus  uzdrawia  w  Eucharystii”,  wy‐pełnioną homiliami, jego modlitwami i świadectwami osób, których życie odmieniło się. Poniżej przytaczam obszerne fragmenty ze wstępu do broszurki, opisują‐ce  rzeczywistość Mszy  z modlitwą w  intencji  uzdro‐wienia. 

Obecnie zbierane są materiały do procesu beatyfi‐kacyjnego ojca  Józefa,  który odszedł w wieku 52  lat, w roku 2003. 

Nad  kościołem  o.  jezuitów  w  Łodzi  zapada zmrok. Tłum  ludzi spiesznie nadciąga ze wszyst­kich  stron.  Przybywają  autokarami,  które  sta­rannie  rozstawiane  są  na  sąsiednim  parkingu. Podjeżdżają  samochody  osobowe,  plac  szybko zapełnia  się ponad miarę. Dzwoniono do parafii już od kilku dni, aby uzyskać niezmiennie tę samą odpowiedź,  że Msza w  intencji  uzdrowienia  od­bywa  się  w  każdy  ostatni  ponie­działek miesiąca o godzinie 19. W  bramie  kościoła  działają  ze­

społy młodych  porządkowych. Mu­szą być zawsze w pogotowiu, kieru­ją  ruchem.  Przechodnie  z  zacieka­wieniem zerkają na przyjeżdżające autobusy  i  dopytują  o przyczynę takiego  ruchu  wokół  kościoła w dniu  powszednim.  Na  placu  jest 

wiele rozstawionych stołów z książkami. Przybyli żywo  interesują  się  nowościami  wydawniczymi ośrodka Odnowy w Duchu Świętym. 

Świątynia,  otwarta  już  przed  nabożeństwem, wkrótce zapełnia  się  ludźmi. Wszystkie  ławki  są już  zajęte  na  długo  przed  rozpoczęciem  Mszy. Ludzie  stoją w przejściach, w bocznych nawach, na balkonach. Bezpośrednio przed Mszą przyby­wa  do  kościoła  zespół  rozeznający,  który  kilka godzin wcześniej oddawał się modlitwie i słucha­niu Słowa. Teraz wszyscy są  już gotowi. Przemy­kają bocznymi nawami. Anonimowi, pokorni, nie­zauważeni. Niektórzy  niosą  instrumenty. Na  ich twarzach widać napięcie i skupienie. Zespół  wokalno­ewangelizacyjny  kończy 

ostatnie  przygotowania  i  rozpoczyna  śpiew uwielbienia.  Atmosfera  oczekiwania  narasta. W powietrzu wisi jakieś dziwne napięcie. U orga­nizatorów  dostrzec można wzmożoną mobiliza­cję.  Czy  tym  razem  uda  się  dopiąć wszystkiego? Wszystko w  rękach Boga  – mówią  i  kontynuują przygotowania. Miejscowi  duszpasterze  i  przyjezdni  księża 

ofiarnie zajmują miejsca w konfesjonałach. Czeka ich  kilka godzin posługi. Dziś nie  tylko  zobaczą, ale  i  usłyszą  coś  niezwykłego. Będą  dotykać  sa­mego  Ducha  Świętego,  działającego w  ludzkich duszach.  Niektórzy  księża  pospiesznie  udają  się do  zakrystii,  aby  wziąć  udział  w  koncelebrze. W małej,  zapełnionej  do  granic  możliwości  za­krystii, ojciec  Józef Kozłowski SJ, proboszcz  i  jed­nocześnie prowadzący Mszę w intencji uzdrowie­nia,  wydaje  ostanie  zalecenia  ministrantom i współkoncelebransom. Wszystko  gotowe!  Kilka minut przed wyjściem do ołtarza wszyscy milkną 

INDYWIDUALNA ADORACJA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU

W każdy czwartek od godz. 15 do 21 zapraszamy do kaplicy Matki Bożej Łaskawej na adorację Najświętsze-go Sakramentu. Od godz. 19.30 do 21 okazja do spowiedzi.

Page 11: 2014 02 09 252 03

Z życia Kościoła 

9‐2‐2014  Strona 11 

„Ja Jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmar­twychwstania Pańskiego w Poznaniu. Ukazuje się od 1989 r.  Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zygmunt, Agnieszka Kubczak, Danuta i Hieronim Piotrowie, Milena Teper, Agnieszka Gałdowska, Leszek Zygmunt. Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt. Współpraca: Tomasz Szymczak (Rzym), Emilia Mrowiń‐ska (teatr). Adres redakcji: ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać mailowo: [email protected] lub [email protected] albo osobiście członkom redakcji. Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19, tel./faks 0 61 833 73 85 Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania i skracania  

nadesłanych materiałów. 

i  w  zakrystii  rozpoczyna  się  wspólna modlitwa zawierzenia. Jej treścią jest oddanie się do dyspo­zycji  Jezusowi,  aby On mógł  się  posługiwać  kim tylko  zechce  w  wybrany  przez  Siebie  sposób. W tym  samym  czasie  zespół  Mocni  w  Duchu emanuje  entuzjazmem  wiary,  wykonując  pieśni chwały. Animacja  śpiewem  trwa.  Żwawe utwory przeplatane są krótkimi wezwaniami: „Wielbimy Ciebie, Panie, bo Ty dziś przychodzisz królować!”, „Tobie chwała i uwielbienie!”. W tym samym czasie, w wyznaczonym miejscu 

na  balkonie,  wspólnoty  prowadzą  nieustającą modlitwę  wstawienniczą  w  intencji  właściwego przebiegu uroczystości. Modlą się za przybywają­cych  i  posługujących.  Odczytują  słowa  z  Pisma świętego.  Trwa  rozeznanie  duchowe.  Pojawiają się słowa poznania. Kościół stopniowo podejmuje modlitwę  i włą­

cza  się  spontanicznie do  śpiewu. Twarze  są  sku­pione,  pełne  nadziei.  Nie  brakuje  młodzieży i dzieci. Niektórzy są zalęknieni,  inni zaciekawie­ni,  jeszcze  inni pogrążeni w wewnętrznej modli­twie. Teraz wszyscy łączą się we wspólnej liturgii. Powoli  nad  świątynią  wznosi  się  uwielbienie, w które  włącza  się  coraz  większa  liczba  obec­nych. Pieśni przeplatane są śpiewem w  językach. Krótkie  aklamacje wzywają  do  zaangażowania. Atmosfera wiary przenika obecnych. Rozpoczyna  się Eucharystia. W  czasie homilii 

ojciec  Józef  w  dobitnych  i  serdecznych  słowach przybliża  tajemnice  uzdrowienia  oraz  udziela szczegółowych  i konkretnych  instrukcji  postępo­wania. W sukurs ruszają mu świadkowie. Z prze­jęciem opowiadają o tym, co wydarzyło się w ich życiu  dzięki  Mszom  o  uzdrowienie.  Uroczystość trwa  już dwie godziny,  jednak zmęczenie nie  jest odczuwalne. Dla wielu  czas  jakby  się  zatrzymał. W miarę  jego  upływu  uczestnicy  Eucharystii  są coraz bardziej rozmodleni. Topnieją kolejki przed konfesjonałami. Z głośników padają  świadectwa uzdrowień  i wyznania wiary. Najczęściej w pro­stych  słowach:  „Jezus  żyje!”,  „Jezus  jest  Panem”. Wielu kapłanów w różnych punktach kościoła  rozdaje  z  namaszczeniem Ciało  Pańskie.  Zaplanowanie  odpo­wiedniej  liczby komunikantów na  tę uroczystość  wymaga  niemal  daru proroctwa. Po  Komunii  świętej  rozpoczyna 

się,  w  obecności  Najświętszego  Sa­kramentu,  modlitwa  o uzdrowienie, prowadzona  przez  ojca  Józefa i zespół ewangelizacyjny. Członkowie zespołu angażują wiernych w modli­twę poprzez śpiew i charyzmatyczną posługę  uzdrawiania.  Osoby  obda­rzone  sprawdzonymi  charyzmatami podchodzą do mikrofonu i wypowia­

dają  słowa poznania:  „Teraz Pan uzdrawia cho­rych na raka”, albo: „Jezus daje łaskę nawrócenia i  przebaczenia”.  Dostrzegalna  jest  wzajemna współpraca, jedność i harmonia. Po mniej więcej  dwóch  godzinach  długie  ko­

lejki przed konfesjonałami znikają. Liturgię koń­czy  procesja  z  Najświętszym  Sakramentem  we­wnątrz  kościoła.  Tłum  rozstępuje  się  w  ciszy i w wielkim skupieniu trwa na modlitwie. Kapłan niosący monstrancję wielokrotnie zatrzymuje się i  udziela  błogosławieństwa  poszczególnym  oso­bom.  Uroczyste  błogosławieństwo  Najświętszym Sakramentem, informacje porządkowe oraz pieśń na wyjście  kończą  ponad  trzygodzinne  zgroma­dzenie. Nasuwa  się  pytanie: Dlaczego  tutaj  przycho­

dzą?  Cóż  takiego  się  dzieje,  że młodzież  spieszy do kościoła? Dlaczego ludzie przyjeżdżają z odle­głych miast i wsi?  Powyżej  opisane wydarzenie miało miejsce w  la‐

tach  90‐tych.  Dziś,  po  dwudziestu  latach  od  tamtej chwili,  w  każdym  niemal  mieście  w  naszym  kraju, przynajmniej  w  jednym  kościele,  są  prowadzone Msze z modlitwą w intencji uzdrowienia. Uczestniczę w tych uroczystościach, rozmyślam nad niesamowitą frekwencją młodzieży  (powyżej  50%  ogółu  zgroma‐dzonych).  Może  przychodzą,  bo  jest  spontanicznie, radośnie,  homilia  porywająca,  słowa  trafiające  do serc, mnóstwo śpiewu uwielbienia z tekstem łatwym do  zapamiętania?  Może  szukają  autorytetu,  ojca  du‐chowego? Może jednak szukają Boga, Jezusa,? A może młodzi  nie  chcą  iść  na  łatwiznę,  jak  to  się,  nie  tylko im,  przypisuje?  Może  szukają  jasno  postawionych wymagań, niekoniecznie najłatwiejszych, odpowiedzi na pytania o cel i sens swojego życia, o misję do speł‐nienia?  Może  w  tej  rzeczywistości  łatwiej  znajdują odpowiedź na swoje pytania? 

 

EWA CZERWIŃSKA 

Page 12: 2014 02 09 252 03

Korespndencja 

Strona 12 

 

Z Ojcami Kościoła za pan brat  

 Rok 2, odcinek 5 

 

List do Diogeneta  

W  kolejnym  odcinku  naszych  spotkań  z  pi‐smami ojców apologetycznych – List do Diogneta. Nie udało  się  ustalić  naukowcom  zbyt wielu  szczegółów dotyczących  tego wspaniałego  i przepięknego pisma. Prawdopodobnie powstało w Aleksandrii, pod koniec II  wieku.  Skierowane  jest  do  Diogneta,  prawdopo‐dobnie kryje się za tym imieniem jakaś ważna postać Aleksandryjskiego świata. Na początku listu przytoczone są pytania Diogneta: 

 Widzę,  dostojny  Diognecie,  że  bardzo  gorliwie starasz się poznać religię chrześcijan, jasno i pre­cyzyjnie formułując dotyczące ich pytania: Jakiemu  Bogu  zawierzyli?  Jaki  kult Mu  oddają? Jak to się dzieje, że wszyscy oni pogardzają świa­tem, a śmierć sobie lekceważą? Dlaczego nie dba­ją  o  bogów  czczonych  przez  Hellenów  ani  nie przestrzegają  przesądów  żydowskich?  Skąd  się bierze  ich  wielka miłość  wzajemna?  I  dlaczego wreszcie ten  lud nowy – ten nowy rodzaj życia – pojawił się dopiero teraz na  świecie, a nie wcze­śniej? Godna pochwały  jest ta twoja gorliwość  i proszę też  Boga  –  który  użycza  nam  daru  i mówienia, i słuchania – dla  siebie o  łaskę mówienia w  taki sposób,  abyś  ty  słuchając mnie  stawał  się  coraz lepszy,  dla  ciebie  zaś  o  łaskę  takiego  słuchania, byś mnie mówiącego nie zasmucał.  Przyznają  Państwo,  że  ostatnie  zdanie,  modlitwa 

o dar  mówienia  i  dar  słuchania  jakimś  niezwykłym ciepłem bije? Ilu z nas doświadczyło, że ciężko jest się z  kimś,  tak  najzwyczajniej  w  świecie  dogadać. Może trzeba o dar słuchania i dar mówienia prosić? Dalsza  część  listu  to  odpowiedź  na  te  Diognetowe pytania.  Na  początku  Autor  krytykuje  bożki  pogań‐skie.  Robi  to w  sposób niezwykle  precyzyjny,  niepo‐zbawiony dawki dobrego humoru:  Czyż ten oto [bożek] nie jest po prostu kamieniem podobnym do  innych kamieni, po  jakich depcze­my? Czyż tamten z brązu ma większą wartość od sprzętów odlewanych na nasz użytek? Ten znowu z drewna  już gnić zaczyna, ów zaś ze srebra po­trzebuje stróża, żeby go nie ukradziono. Inny jest kawałkiem żelaza, które rdza pożera,  inną bryłą gliny,  wcale  nie  szlachetniejszej  od  używanej 

zwykle  do  sporządzania  najmniej  godnych  na­czyń.  Potem odpowiada, czym się różni chrześcijaństwo 

od  judaizmu. A kolejne rozdziały  to opis  chrześcijan. To chyba najsłynniejszy fragment listu, który zainspi‐rował wielu świętych: 

 Chrześcijanie  nie  różnią  się  od  innych  ludzi  ani miejscem  zamieszkania,  ani  językiem,  ani  stro­jem. Nie mają bowiem własnych miast, nie posłu­gują się jakimś niezwykłym dialektem, ich sposób życia  nie  odznacza  się  niczym  szczególnym. Nie zawdzięczają  swej  nauki  jakimś  pomysłom  czy marzeniom niespokojnych umysłów, nie występu­ją, jak tylu innych, w obronie poglądów ludzkich. Mieszkają  w  miastach  helleńskich  i  barbarzyń­skich, jak komu wypadło, stosując się do miejsco­wych  zwyczajów  w  ubraniu,  jedzeniu,  sposobie życia,  a  przecież  samym  swoim  postępowaniem uzewnętrzniają  owe  przedziwne  i  wręcz  para­doksalne prawa, jakimi się rządzą. 

 Chrześcijanie  nie  różnią  się  zatem  na  pierwszy 

rzut oka niczym zewnętrznym… A jednak:  Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie,  lecz niby obcy  przybysze.  Podejmują wszystkie  obowiązki jak obywatele  i znoszą wszystkie ciężary  jak cu­dzoziemcy.  Każda  ziemia  obca  jest  im  ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą. Żenią się jak wszy­scy  i mają dzieci,  lecz nie porzucają nowo naro­dzonych. Wszyscy dzielą jeden stół, lecz nie jedno łoże. Są w ciele,  lecz żyją nie według ciała. Prze­bywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba. 

 Taki  sposób  postępowania  spotyka  się  z  jednak 

prześladowaniem. Autor Listu do Diogneta opowiada o  tych  prześladowaniach  i  o  tym,  dlaczego  potrzeba chrześcijan w świecie, używając metafory ciało – du‐sza.  Czym  jest  dusza  w  ciele,  tym  są  chrześcijanie w świecie.  To  od  chrześcijan  zależy  „jakość”  świata i jego piękno. 

Autor wyjaśnia  następnie,  skąd  się  bierze w  nich moc  do  znoszenia  cierpień  i  prześladowań.  To  moc Boża działa w wierzących, sprawiając, że są szczęśli‐wi, silni i pełni radości. Ale skąd wziąć tej mocy? 

>>> dokończenie na następnej stronie

Page 13: 2014 02 09 252 03

Z życia Kościoła 

9‐2‐2014  Strona 13 

Z Ojcami Kościoła za pan brat 

List Diogneta  <<<dokończenie  Według Listu do Diogneta przygoda  z Bogiem zaczyna  się  od otwarcia serca na Słowo Prawdy.  A  zatem, do dzieła… Niech  się otwierają nasze serca,  niech  sam  Dobry  Ojciec  otwiera  je  na  Słowo  Prawdy.  Żebyśmy mogli  być  tym,  czym dusza w ciele, w domu, w miejscach pracy, wszę‐dzie.  Zwykli  obywatele Rzeczpospolitej.  Z podwójnym obywatelstwem. Drugi paszport to ten niebiański.  Fragmenty Listu do Diogneta zaczerpnąłem ze strony: http://www.opusdei.pl/art.php?p=29237. Można tam znaleźć całość Listu.  

BR. SZYMEK 

 

 

  

Od 14 listopada br. do 14 listopada 2014 r. w Zgromadzeniu Sióstr Służebniczek NPNMP prze­żywamy Rok Błogosławionego Edmunda – Założyciela naszej wspólnoty zakonnej. Przygotowu­jąc  się  do  200.  rocznicy  jego  urodzin,  proponujemy  cykl  spotkań  z  osobą  błogosławionego. Wszystkim czytelnikom życzymy, by Bł. Edmund – szczególny patron świeckich – pobudzał ser­ca do coraz większej miłości Boga i człowieka. 

 Prosty – wolny  Edmund  Bojanowski  pozwala nam  uczestniczyć  w  swoim życiu  poprzez  zapiski,  jakie prowadził w swoim Dzienniku w latach 1853 do 1871.  Pod  datą  3  listopada  1853  r. czytamy: 

 Ks.  Bielawski  przyniósł mi  od  ks.  Preibisza  szkic  po­śmiertny mojej nieodżałowanej  Józinki, nie wykończo­ny,  nawet  nie  trafiony  –  a  przecież mniej  osamotnio­nym się czuję, gdy widzę ten martwy papierek na stoli­ku.  Jakież to silne moje przywiązanie do tej ukochanej dzieciny! Oto  zaledwo  te  słów  kilka  o  niej  napisałem, a już  łza mi  spadła  na  kartę  Dziennika!  Pięć  długich miesięcy jak umarła, a oczy z łez jeszcze nie osychają!  

Rozważanie W  rękopisie  przytoczonego  zapisu  znajdujemy  wi‐doczny  ślad  łzy.  Strata  sierotki  Józinki  była  dla  Bł. Edmunda dotkliwym, bolesnym doświadczeniem. Siłę bólu  pokazuje  wzruszenie,  jakie  Edmund  przeżył, wspominając sierotkę po 5 miesiącach od jej śmierci.  Odczuwany  przez Edmunda ból  pokazuje  silną więź, jaka  łączyła  go  ze  wspominaną  Józinką.  Choć  Boja‐nowski kochał wszystkie osierocone dzieci, to wobec tej  dziewczynki  był  jakoś  szczególnie  uwrażliwiony. Nie wstydził się swojego przywiązania do zmarłej już sierotki. Pisze o niej „ ukochana dziecina”, co oznacza, że więź  ta  była  dla  Edmunda  szczególna.  On  nie  bał się  swoich  uczuć,  nie  bał  się  silnych więzi  z  drugim człowiekiem. W  Jego  życiu  Bóg Miłości  to  Bóg  żywo obecny.  W  Nim  odnajdywał  wolność,  do  Niego  się upodabniał, stając się coraz prostszym. 

 Wskazówka dla nas 

Kto  kocha  Boga,  ten  jest  wolny. Wolność  to  przestrzeń,  w  której z prostotą  serca  jest  się  blisko drugiego człowieka.  I  ty kochaj – do tego jesteśmy zaproszeni.  Błogosławiony  Edmundzie  Przy­kładzie  pokory  i  prostoty  –  módl się za nami.  

s. M. Rut Szymanowska sł. M. 

 Cdn.

 

Page 14: 2014 02 09 252 03

Z życia parafii 

Strona 14 

Z życia Bliźniaków 

1% PODATKU Dla Bliźniaków objętych parafialnym patronatem 

  ADAŚ STEFEK

 Kochani! Na początku motto Kardynała Stefana Wyszyńskiego:   

Po to gromadzimy, abyśmy mieli co rozdawać 

 Tak  jak w zeszłym roku zwracamy się do Was o przeka‐zanie 1% Waszego podatku na nasze kochane bliźniaki – dla Adasia i Stefka.  Na początku dziękujemy  za Waszą bezinteresowną po‐moc, bez której nie wiem jak dalibyśmy radę.  Rok  2013  był  dla  nas  pracowity,  jak  zwykle  dla Adasia najbardziej: 03.01.2013 –  czyszczenie ucha w  znieczulenie ogólnym i wykonanie badania  słuchu w Międzynarodowym Cen‐trum Mowy  i Słuchu w Kajetanach; okazało się, że Adaś ma  głęboki  niedosłuch  na  dźwięki  niskie  (80  decybeli), czyli prawie nie słyszy samogłosek, a na wysokie 40 de‐cybeli.  Dziwne,  gdyż  raczej  zwykle  jest  odwrotnie.  Od lutego zaczął nosić aparat słuchowy, który odmienił jego życie. Usłyszał świat dookoła. 24.04.2013  –  sprowadzenie  lewego  jądra  do  moszny; plastyka przepukliny pachwinowej lewostronnej. 25.07.2013  –  plastyka  rekonstrukcyjna  powieki  dolnej lewej  i wycięcie chrzęstniaków okolicy przedusznej pra‐wej. 13.11.2013  –  laryngotracheobronchoskopia;  Adaś miał w znieczuleniu ogólnym oglądaną krtań laryngoskopem. Konkluzja – ekstremalnie trudna  intubacja. Na szczęście nie ma żadnych odleżyn od rurki, krtań prawidłowa, ale wejście  wąskie  uniemożliwiające  intubację.  Rurka  tra‐cheo z nami na wsze wczasy... chyba że wymodlimy cud. 

Z  przełykaniem  pokarmów  drogą  doustną  też możemy tylko pomarzyć. Anatomia trudna, ale nie do zoperowa‐nia. Na dodatek problemy z koordynacją połykania. Od‐radza  się  karmienie doustne  z powodu  krztuszenia.  Je‐dynie minimalna stymulacja smakowa. Adaś wciąż nie mówi,  ale  staramy  się wprowadzać  ko‐munikację  za  pomocą  obrazków. Mamy  specjalny  pro‐gram do drukowania symboli graficznych  i uczymy Ada‐sia  ich  rozumienia.  Podczas  turnusu  neurologopedycz‐nego w  lipcu Adaś uczył  się znaków TAK/NIE. Cały czas utrwalamy  i udało się. Adaś  jest w stanie nam pokazać paluszkiem na znakach, czy chce coś robić dalej; czy chce założyć  skarpety,  czy  chce  do  zabawy  demonstrowaną zabawkę;  którą  piosenkę  mam  mu  zaśpiewać.  To ogromny  sukces,  że  Adaś może  być  rozumiany.  Dzięki temu zaczął się lepiej rozwijać.  W  sumie Adaś był na  czterech  turnusach  rehabilitacyj‐nych,  co  daje  efekty.  Potrafi  stanąć  samodzielnie  kilka sekund. Podczas turnusu udało mu się przejść kilka kro‐ków  Myślał, że z tyłu trzyma go rehabilitant. Wczoraj po  raz pierwszy samodzielnie przeszedł ok. 10 metrów. Historyczna chwila. Wiele pracy i udało się!!! Niech żyje Adaś!  Generalnie, jak zawsze nie przejmuje się tym, że przeżył cztery znieczulenia ogólne, że musi ćwiczyć. Jest wesoły i zawsze rano budzi się z uśmiechem na twarzy i zdaje się nam mówić: Będzie dobrze. Ciesz się każdym dniem!  A cóż przyniesie rok 2014? Kolejna operacja Adasia w IMID planowana 14.03.2014 – mięsień okrężny ust. Może uda się też kolejną związa‐ną z rozszczepem powieki oka. Trudny temat.  

>>> 

Page 15: 2014 02 09 252 03

Polecamy 

9‐2‐2014  Strona 15 

 

Magia teatru   

Dawno już Scena na Piętrze nie gościła tylu wspaniałych artystów jak  w  trakcie  spektaklu  „Książę Karnawał”.  Gwiazdą  wieczoru była  Antonina  Kowtunow,  solist‐ka  Teatru  Wielkiego  w  Poznaniu (od  1973  r.).  Od  początku  swojej kariery często gościnnie występu‐je  na  scenach  operowych  krajo‐wych i zagranicznych w partiach tytułowych i pierw‐szoplanowych,  wysoko  ocenianych  przez  krytykę i publiczność.  Jej wielką pasją  jest również pedagogi‐ka. Pracę pedagoga wokalnego rozpoczęła w 1990 r., a  w  roku  2012  uzyskała  tytuł  profesora  belweder‐skiego.  W  ubiegłym  roku  uhonorowano  artystkę i pedagoga Krzyżem Kawalerskim Polonia Restituta. 

Antonina Kowtunow zaprosiła do udziału w spek‐taklu swoich aktualnych i byłych studentów: soprany Marię  Antkowiak,  Barbarę  Gutaj,  Hannę  Karasińską, Martę  Kominiarczuk  i  Katarzynę  Zawadę,  mezzoso‐prany:  Wiolettę  Hebrowską,  Joannę  Talarkiewicz, Katarzynę Włodarczyk  oraz  tenora  Huberta Walaw‐skiego. Na fortepianie akompaniował im Szymon Mu‐sioł,  a  gospodarzem wieczoru  był  Romuald  Grząśle‐wicz w odświętnym fraku  i w cylindrze. Słusznie go‐spodarz wieczoru zalecił publiczności, by zapamiętała głosy, twarze i nazwiska młodych artystów, gdyż mo‐żemy  być  świadkami  startu  w  ich  drodze  do  sukce‐sów i karier (wielu z nich odnosi już międzynarodowe sukcesy). 

Koncert  był  prawdziwą  ucztą  duchową  dla  miło‐śników  pięknych  arii  operowych,  operetkowych i największych  przebojów  musicalowych.  Wspaniała śpiewaczka  Antonina  Kowtunow  zaśpiewała  solo i w duetach ze swoimi studentami. Szef Sceny przygo‐tował dla niej dwie filmowe niespodzianki. Odtworzył jej  pierwszy  występ  w  tym  teatrze.  Była  szczerze wzruszona.  Drugą  niespodzianką  była  nagrana  dużo wcześniej  rozmowa  Romualda  Grząślewicza  ze  Sła‐womirem Pietrasem (swego czasu dyrektorem Teatru Wielkiego  w  Poznaniu).  W  trakcie  tej  rozmowy o wrażeniach  z  jakiegoś  przedstawienia  pan  Pietras ogromnie wychwalał Antoninę Kowtunow. 

Pod koniec naszego  spektaklu do kilku arii  został nagrany  podkład  muzyczny  orkiestry.  Cudownie  za‐brzmiały  arie  z  „Traviaty”  Verdiego  w  wykonaniu całej  dziesiątki  artystów.  To  była  prawdziwa  gratka dla  uszu.  Artyści  w  karnawałowych  pięknych  kre‐acjach stawili się w Galerii na spotkanie z widownią. 

Następny  spektakl  14  lutego  –  to  Walentynkowy Andrzej Rybiński w programie „Nie liczę godzin i lat”. 

 EMILIA MROWIŃSKA 

Z życia Bliźniaków  <<< dokończenie z poprzedniej strony  Już  w  styczniu  tego  roku  byliśmy  na  turnusie rehabilitacyjnym.  Jeśli  chodzi o Stefka – operacji w  roku 2013 na szczęście nie było i na razie nie będzie. Następny etap  to  przekonać  Stefka  do  noszenia  aparatu ortodontycznego.  Stefek był na  turnusie neuro‐logopedyczny.  Ćwiczy  intensywnie  poprawną wymowę, chodzi do przedszkola, bije się z Anią, 

jak to bywa wśród rodzeństwa.  Mama nie da odpocząć. Jak się uda, to przed nami jesz‐cze  cztery  turnusy  rehabilitacyjne  dla  Adama  oraz wspólny  turnus  neurologopedyczny  Adasia  i  Stefka  – każde dziecko z opiekunem to koszt 5 900 zł.  Koszt  dwutygodniowego  turnusu  ruchowego  to  około 5000 zł.  Widzicie więc, że potrzeby ogromne.  Potrzebne dane:   Nazwa  OPP:  Fundacja  Dzieciom  "Zdążyć  z  Pomocą" Numer KRS: 0000037904   W rubryce o  informacjach uzupełniających należy wpi‐sać  według  podanej  kolejności:  7576 Rozwadowski Adam i Stefan   Jeśli możesz poproś swoją rodzinę, współpracowników, znajomych, aby i oni przekazali swój 1% podatku i po‐prosili dalszych znajomych o pomoc.  Możesz rozdać ulotki, które znajdziesz w naszym koście‐le (przy wyjściu).  Czekamy na Waszą pomoc i bardzo za nią dziękujemy!!! W  podziękowaniu  uśmiechy  z  galerii  z  naszej  stronki: www.adasistefek.pl. Zachęcamy do obejrzenia  filmików na YouTube http://www.youtube.com/watch?v=ID1E_Z5HsvE  Adaś i Stefek  Serdecznie pozdrawiam Beata Rozwadowska  

Page 16: 2014 02 09 252 03

Dla dzieci 

Strona 16 

  

Wykonaj działania matematyczne i dopasuj do wyniku odpowiadający mu wyraz, a następnie odczytaj hasło (czytając z góry na dół), hasłem są słowa, które zostały wypowiedziane podczas dzisiejszej Mszy Świętej. Jak wykonasz zadania możesz dokończy bałwana i go pokolorować :)  

 

3x24:2

6+9+2

5x8

6x11

68-51-1

23+44

9x7

12x2

33-22

14+5+3

6x7

10x5

36 66 16 40 63 17 67

JA ŚWIATA. KTO ŚWIATŁOŚCIĄ ZA JESTEM IDZIE

24 22 50 42 11

MNĄ, MIAŁ ŻYCIA ŚWIATŁO BĘDZIE