Upload
dwutygodnik-jjz
View
216
Download
0
Embed Size (px)
DESCRIPTION
W tym numerze polecamy: * Kazanie katechetyczne o Komunii Świętej – str. 4–6, * Kwestionariusze parafianek – str. 8–9, * Msze św. o uzdrowienie – str. 10–11.
Citation preview
Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda
www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 3 (252) 9 lutego 2014 r.
17 lutego, przypada 178. rocznica założenia Zgromadzenia Zmartwychwstania. Życzymy księżom i braciom, zwłaszcza z naszej poznańskiej wspólnoty, Bożego błogosławieństwa i polecamy ich Opatrzności zwłaszcza w ten dzień w swoich modlitwach. Fot. Na dziedzińcu Domu Generalnego w Rzymie. (Archiwum)
J a J e s t e m
Zmartwychwstaniem
Ewangelia na dziś
Z Ewangelii według św. Mateusza (Mt 5,13-16) Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu.
W tym numerze polecamy:
Kazanie katechetyczne o Komunii Świętej – str. 4–6,
Kwestionariusze parafianek – str. 8–9,
Msze św. o uzdrowienie – str. 10–11.
List do parafian
Strona 2
Parafia Zmartwychwstania Pańskiego ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań, tel. 0 61 833‐34‐62
Strona internetowa: www.poznancr.ple‐mail: [email protected]
konto bankowe: PKO Bank Polski S.A. III oddział Poznań
44 1020 4027 0000 1902 0313 5498 Biuro parafialne czynne: od poniedziałku do piątku w godz.
od 10 do 12, w poniedziałki, środy i piątki (z wyłączeniem
pierwszego piątku miesiąca) od godz. 16 do 17.30.
Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, prosimy dzwonić: 61 833 35 60 lub 61 833 34 62
Moi Drodzy,
w ubiegłą niedzielę świętowaliśmy Dzień Życia Konsekrowanego. Przy tej okazji padło wiele słów o wielkości i doniosłości takiej formy chrześcijańskiego życia. Jak to często bywa – we wszystkim, co usłyszałem, nie brakowało dobrych intencji i dużej dozy iluzoryczności.
Ustawicznie szukamy racji istnienia zakonników i zakonnic. Czy chodzi o to, że naszym życiu kierujemy się Ewangelią? Nie wydaje się to trafne, bo przecież i świeccy uczniowie Jezusa w swoim życiu winni kierować się Ewangelię.
Niektórzy wskazują, że takim wyróżnikiem jest to, że wszystko mamy wspólne (w tym również nasze finanse). Osobiście uważam, że to jedna z największych iluzji mówienia o życiu zakonnym i wywołująca największe napięcia w naszym życiu. Ubóstwo, rozumiane jako zależność w używaniu dóbr materialnych od przełożonego, nie stanowi jakiegoś wyróżnika naszego życia. W każdej normalnej rodzinie najbliżsi mają wszystko wspólne i w zarządzie swoją własnością zależą od siebie.
Więc na czym polega ta inność życia zakonnego?
Jedyna odpowiedź, która przychodzi mi do głowy, to przekonanie, że zakonnik i zakonnica zorientowani są na inny świat – na tę drugą stronę rzeczywistości. Zadanie osób życia konsekrowanego polega na jakimś prorockim obwieszczeniu przyszłości, która ma nadejść i która zależy całkowicie od Jezusa Zmartwychwstałego.
Jak zawsze z sympatią
o. Adam CR
Rozważaniem okiem teologa
W piątą niedzielę zwykłą czytamy fragment Ewangelii Mateusza:
Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić?
Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i odeptanie przez ludzi.
Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie
zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy
są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre
uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie. (Mt 5: 13–16)
Święty Grzegorz Wielki, jeden z czterech dokto‐rów Kościoła i jeden z najwybitniejszych teolo‐gów wczesnego średniowiecza (zmarł na po‐czątku VII wieku), odniósł się do powyższego fragmentu w refleksji nad władzą we wspólno‐cie Kościoła. Część osób nie chce przyjąć takiej odpowiedzial‐
ności, gdyż „myślą o swych pożytkach, a nie o pożytku innych ludzi, wyzbywają się tych dóbr, które pragną posiadać osobiście. Stąd też mówi Prawda (Odwieczna) do uczniów: „Nie może być zakryte miasto na górze po‐łożone; ani nie zapalają świecy i nie kładą jej pod korzec, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu”. Stąd (Pan) mówi do Piotra: „Szymonie Janów, miłujesz mnie?”. Po natychmiastowej odpowiedzi, że miłuje, usłyszał (Piotr)” „Jeśli mnie miłujesz, paś owce moje” (J 21, 16). Są tedy niektórzy, co tak – jak powie‐dzieliśmy – wielkimi ubogaceni przymiotami, gorejąc zapałem jedynie do rozmyślania, uciekają przed służe‐niem bliźnim przez głoszenie słowa, miłują zaciszne ustronie, pożądają samotności dla dociekania. Jeśliby byli z tego ściśle sądzeni, to o tyle bez wątpienia są win‐ni, o ile mogli być pożyteczni wstępując na widownię publiczną. Z jakimże bowiem umysłem ten, który powi‐nien był starać się być pożytecznym bliźnim, przenosi swą samotność nad pożytek innych, skoro sam Jednoro‐dzony Ojca najwyższego wyszedł z łona Ojca na widow‐nię naszą, by wielu ludziom przyjść z pomocą?”.
Św. Grzegorz Wielki w: Ojcowie Żywi I,
Kraków 1978, str. 169‐170
”
Z życia parafii
9‐2‐2014 Strona 3
Przystanek Punktem wyjścia jest dla nas fakt, że orędzie Jezusa bezpośrednio odnosiło się nie do Kościoła, lecz do Królestwa Bożego
Benedykt XVI Kościół
Redakcja „Ja Jestem Zmartwych-wstaniem” dziękuje za wszelkie ofiary składane do skarbony w dniu ukazania się pisma i oświadcza, że są one prze-znaczane wyłącznie na druk dwutygo-dnika. Zapraszamy na stronę www.jajestemzmartwychwstaniem.pl, na której publikujemy wszystkie numery – w kolorze.
Minęło
Na zakończenie okresu kolędo‐wania w niedzielę 2 lutego w na‐szym kościele wystąpiły: Chór Ju‐trzenka, Chór Rotondo i Poznań‐ska Orkiestra Symfoniczna Fidelio.
4 lutego, w wieku 96 zmarł w Rzymie, w Domu Generalnym Zgromadzenia, brat Piotr Gryboś,
zmartwychwstaniec, który w latach 1961–1970 pracował w kościele przy Rynku Wildeckim.
W ubiegłym tygodniu odbyły się spotkania Komisji Charytatywnej i Komisji ds. Małżeństwa i Rodziny Parafialnej Rady Duszpasterskiej.
Informacje finansowe: taca
z niedzieli 26 stycznia wyniosła 2 125 zł, z 2 lutego – 1 945 zł. Po‐za tym dziękujemy za ofiary „ga‐zetkowe” – 310 zł; za ofiary z żłóbka betlejemskiego – 190 zł oraz za ofiary na Radio Emaus – 80 zł. Wszystkim ofiarodawcom serdecznie dziękujemy.
Przed nami
Dzisiaj wy‐dawnictwo Edycja Świę‐tego Pawła, promować będzie ewan‐geliarz na 2014. Zapra‐szamy.
W poniedziałek, 10 lutego, o godz. 19.30 rozpoczynają się katechezy do bierzmowania dla dorosłych.
We wtorek, 11 lutego przypada liturgiczne wspomnienie Matki Bożej z Lourdes – Światowy
Dzień Chorego. O godz. 11 zo‐stanie odprawiona Msza św., podczas której zostanie udzielo‐ny także Sakrament Namaszcze‐nia Chorych.
We wtorek, 11 lutego, o godz. 18 kolejne spotkanie w ramach La‐boratorium Wiary.
W środę, 12 lutego, po Mszy św. wieczornej, zapraszamy na pro‐jekcję filmu „Cristiada” (str. 6).
W niedzielę, 16 lutego w naszej parafii kwestować będą siostry dominikanki.
W poniedziałek, 17 lutego, przy‐pada 178. rocznica założenia Zgromadzenia Zmartwychwsta‐nia. Zapraszamy na Mszę św. dziękczynną w intencji naszej wspólnoty zakonnej.
W niedzielę 23 lutego przypada kolejna niedziela katechetyczna.
W każdy czwartek od godz. 15 do 21 adoracja Najświętszego Sakramentu. Od godz. 19.30 do 21 okazja do spowiedzi.
W każdą środę od godz. 16.30 do 17.30 dyżur pełni pani Marle‐na Grobecka, psychoterapeutka. Konieczność wcześniejszego umówienia spotkania (telefon: 536 664 758).
Spotkania w ramach lectio divina w salce katechetycznej: środa o godz. 8.30 i w czwartek o godz. 19.15.
Kalendarz liturgiczny 9 II – 5. niedziela zwykła Iz 58, 7‐10; 1 Kor 2, 1‐5; Mt 5, 13‐16
10 II – poniedziałek, św. Schola‐styki, dz. 1 Krl 8, 1‐7. 9‐13; Mk 6, 53‐56 11 II – wtorek 1 Krl 8, 22‐23. 27‐30; Mk 7, 1‐13 12 II – środa 1 Krl 10,1‐10; Mk 7, 14‐23 13 II – czwartek 1 Krl 11, 4‐13; Mk 7, 24‐ 30 14 II – piątek, św. Cyryla, mnicha, i Metodego, bp, patronów Europy Dz 13, 46‐49; Łk 10, 1‐9 15 II – sobota 1 Krl 12, 26‐32; 13, 33‐34; Mk 8, 1‐10 2 Sm 12, 1‐7a. 10‐17; Mk 4, 35‐41 16 II – 6. niedziela zwykła Syr 15, 15‐20; 1 Kor 2, 6‐10; Mt 5, 17‐37 17 II – poniedziałek Jk 1, 1‐11; Mk 8, 11‐13 18 II – wtorek Jk 1, 12‐18; Mk 8, 14‐ 21 19 II –środa Jk 1, 19‐27; Mk 8, 22‐26 20 II – czwartek Jk 2, 1‐9; Mk 8, 27‐33 21 II – piątek Jk 2, 14‐24. 26; Mk 8, 34 – 9, 1 22 II – sobota, Katedry Św. Piotra, Apostoła 1 P 5, 1‐4; Mt 16, 13‐19 23 II – 7. niedziela zwykła Kpł 19, 1‐2. 17‐18; 1 Kor 3, 16‐23; Mt 5, 38‐48
Wiara
Strona 4
TO JEST CIAŁO MOJE
Homilia IV niedzieli katechetycznej 2013/2014 – III przykazanie kościelne Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię Świętą.
Dary młodzieży podczas bierzmowania, AD 2012.
Fot. B. Drzewiecka
Kardynał Ratzinger kiedyś napisał zdanie,
którym chcę rozpocząć to kazanie katechetyczne po‐święcone III przykazaniu kościelnemu: „W sprawo‐waniu liturgii decyduje się przyszłość wiary i Kościo‐ła”. Musi zastanawiać ta uwaga. Myślę, że każdy z nas pytany o to, od czego zależy przyszłość Kościoła, od‐powiedziałby na to pytanie inaczej niż ówczesny kar‐dynał Ratzinger. Niech pozostanie w nas ta myśl jed‐nego z najwybitniejszych teologów jako swoista pro‐wokacja.
W związku z tym, że przed kilku laty w ra‐
mach niedziel katechetycznych mówiliśmy o eucha‐rystii, dzisiaj zatem skupię się na Komunii Świętej.
Tę refleksję prowadzę w oparciu o cztery tek‐sty (do lektury których zachęcam): 1/ adhortacja apostolska Benedykta XVI Sacramen‐tum caritas – dostępna w Internecie na stronie: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/adhortacje/sacramentum_caritatis_22022007.html; 2/ Instrukcja Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscy‐pliny Sakramentów Redemptionis sacramentum – dostępna w Internecie na stronie: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongrega‐cje/kkultu/redemptionis_sacramentum_25032004.html; 3/ Katechizm Kościoła Katolickiego (rozdziały odno‐szące się do Eucharystii); 4/ Joseph Ratzinger, Opera Omnia. Teologia liturgii, wydana w 2012 roku przez KUL (tego, niestety, w Internecie nie znajdziemy).
Kiedy czytałem te teksty, uświadamiałem so‐
bie, jak wielkim skarbem jest Eucharystia, Komunia Święta. Wygląda na to, że Kościół nie ma nic cenniej‐szego. Więc musi nas jakoś bulwersować fakt, że w trzecim przykazaniu kościelnym powiedziane jest,
że ten wielki skarb wystarczy przyjmować raz w ro‐ku. Około Wielkiej Nocy.
„Kościół zobowiązuje wiernych do uczestni‐czenia w niedziele i święta… w Boskiej liturgii i do przyjmowania Eucharystii przynajmniej raz w roku, jeśli to jest możliwe w Okresie Wielkanocnym, po przygotowaniu się przez sakrament pojednania. Ale Kościół gorąco zaleca jednak wiernym przyjmowanie Najświętszej Eucharystii w niedziele i dni świąteczne lub jeszcze częściej, nawet codziennie”. (KKK 1389)
Musimy pamiętać, że przykazania kościelne określają pewne minimum zachowań, które pozwala‐ją nam identyfikować kogoś ze wspólnotą rzymskoka‐tolicką.
Po tej wstępnej uwadze kolej jeszcze na inne spostrzeżenie, autorstwa kardynała Ratzingera: „… musimy zdać sobie sprawę przede wszystkim z tego, że tej rzeczywistości [Eucharystii] nigdy nie zrozu‐miemy w pełni, ponieważ to, co tutaj następuje, po‐chodzi ze świata Boga i ze świata Zmartwychwstania. My zaś nie żyjemy w świecie Zmartwychwstania. Ży‐jemy po tej stronie śmierci”.1 Czym jest Komunia Święta?
Najprostsza odpowiedź. jaka się nasuwa, brzmi tak: Komunia Święta jest zasadą życia. Pamię‐tamy słowa Jezusa, zapisane w Ewangelii Jana: „Za‐prawdę, zaprawdę, powiadam wam: jeżeli nie będzie‐cie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6, 53). Ta deklaracja Jezusa podana w sposób absolutny budziła już w Jego czasach sprzeciw i opór. Z tej sa‐mej Ewangelii dowiadujemy się, że ludzie, słysząc słowa Jezusa, oburzali się i szemrali przeciw Niemu. Ten sprzeciw wobec eucharystycznych słów Pana trwa do dzisiaj. Nie tylko w kręgach Jego nieprzyja‐ciół, ale również pośród tych, którzy są Jego uczniami. 1 Joseph Ratzinger, Opera omnia. Teologia liturgii, Lublin 2012, str. 325.
Wiara
9‐2‐2014 Strona 5
Dlaczego? Bo „nie chcemy Boga tak bliskiego, nie chcemy Go tak małego i pochylającego się nad nami; chcemy Boga wielkiego i dalekiego”.1
W każdej Eucharystii kapłan bierze w swoje dłonie kawałek chleba. Może z nim uczynić wszystko. Zdumieni jesteśmy tą bezsilnością, bezradnością Je‐zusa Chrystusa, który wydaje się nam pod postacią chleba właśnie. W takim kontekście rodzą się pytania o to, czym jest Eucharystia, czym jest Komunia Świę‐
ta. Czy znajdujemy ją już w Nowym Testamencie, czy też jest pomysłem późniejszego Kościoła? Czy to w ogóle możliwe, aby jakieś ciało było obecne w wie‐lu miejscach i czasach jednocześnie? Czy mówienie o Komunii świętej ma jakikolwiek sens w świetle współczesnych nauk przyrodniczych, które wydaje się, że obaliły wiele dogmatów katolickich?2
Komunia św. jest osobistym spotkaniem z Panem Jezusem.3 Przy czym kiedy mówimy o spo‐tkaniu, musimy właśnie sięgnąć do tradycji Nowego Testamentu. O jakim spotkaniu mówimy? Jak inten‐sywnym? Głębokim?
„Wydarzenie Komunii Świętej Paweł porów‐nuje do fizycznego zjednoczenia pomiędzy mężczyzną i kobietą, chcąc w ten sposób wyrazić całą intensyw‐ność i realizm tego zespolenia. Aby ułatwić zrozu‐mienie Eucharystii, odsyła do słów z opisu stworze‐nia: „[Mężczyzna z żoną] stają się jednym ciałem (Rdz 2, 24), dodając: „Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z nim jednym duchem”, to znaczy: jedną nową egzy‐stencją z Ducha Świętego (1 Kor 6, 17)”. (Joseph Rat‐zinger, Opera omnia. Teologia liturgii, Lublin 2012, str. 324)
Słowa Jezusa z Ostatniej Wieczerzy… „To jest Ciało moje” w języku Biblii nie oznaczają po prostu ciała jako przeciwstawienia ducha. W języku Biblii ciało oznacza raczej całą osobę, w której ciało i duch stanowią nierozłączną jedność. „To jest Ciało moje” znaczy więc, to jest moja, istniejąca w ciele, cała oso‐
1 Joseph Ratzinger, Opera omnia. Teologia liturgii, Lublin 2012, str. 323. 2 „Właśnie w takich wątpliwościach rodzą się pytania: czy rzeczywiście Biblia mówi o Eucharystii, o Komunii Świętej? Czy to możliwe, żeby jakieś ciało było rozdawane we wszystkich miejscach i wszystkich czasach? Czy nowożytne nauki przy‐rodnicze, przez to wszystko, co twierdzą o substancji i materii, nie zdezaktualizowały związanych z tym dogmatów Kościo‐ła…?” (Joseph Ratzinger, Opera omnia. Teologia liturgii, Lublin 2012, str. 323/4). 3 por. Benedykt XVI, Adhortacja Apostolska Sacramentum Caritatis 50.
ba. Jaka w rzeczywistości jest ta osoba, dowiadujemy się z następnych słów: „Które za was będzie wydane”. Znaczy to: osoba ta jest byciem‐dla‐drugich. W swym najgłębszym wnętrzu jest ona rozdawaniem siebie samej”.4
Cielesność może być pojmowana na dwa spo‐soby. Jako granica, która nad oddziela od innych. Tam, gdzie znajduje się jedno ciało, nie może się znaleźć żadne inne. Z drugiej strony, ciało pojmować możemy
jako swoisty pomost, który umożliwia nam komunikację z innymi. Dlatego można siebie samego, swoją cielesność, różnie przeżywać: w sposób bardziej zamknięty lub bardziej wspólnotowy. Zmartwychwstanie Jezusa oznacza i to także, że ciało przestaje być gra‐nicą, a pozostaje to, co w nim jest wspólnotą i służy budowaniu wspólnoty.
Jakie owoce przynosi Komunia Święta?
Przede wszystkim, według tego, co naucza Ka‐techizm Kościoła Katolickiego, Komunia św. pogłębia nasze zjednoczenie z Chrystusem.5 Na swój sposób wyraził to zjednoczenie święty Augustyn. „… miał swoistą wizję, w której usłyszał słowa: »Jam jest po‐karmem mocarzy, wzrastaj, a będziesz Mnie pożywał. I nie ty mnie zamienisz w siebie, ale Ja zamienię cię w siebie«”.6
„Kiedy rzeczywiście przyjmujemy Go w Ko‐munii, znaczy to, że zostajemy wyrwani z nas samych, że się do Niego upodabniamy, że stajemy się z Nim jedno, a przez Niego – jedno ze wspólnotą braci”.7
Tutaj znajduje się źródło moralnego wymiaru Komunii Świętej. Jej przyjmowanie jednoczy nas z Chrystusem i z Jego braćmi, tym samym czyni nas odpowiedzialnymi za ich los, zobowiązuje nad do pomocy im.
To zjednoczenie nie jest jedynym owocem Komunii Świętej. Ona także „… podtrzymuje, pogłębia i odnawia życie łaski otrzymane na chrzcie”.8 Oczysz‐cza nas z grzechów popełnionych i zachowuje nas od grzechów w przyszłości.9 Dyscyplina przyjmowania
Na samym końcu chciałbym przypomnieć o pewnych kwestiach związanych z dyscypliną przyjmowania Komunii Świętej.
4 por. Joseph Ratzinger, Opera omnia, Teologia liturgii, Lublin 2012, str. 326. 5 KKK 1391. 6 por. Joseph Ratzinger, Opera omnia. Teologia liturgii, Lublin 2012, str. 325. 7 Joseph Ratzinger, Opera omnia. Teologia liturgii, Lublin 2012, str. 325. 8 KKK 1392. 9 KKK 1393.
Ten zaś, kto się łączy z Panem,
jest z nim jednym duchem
Wiara
Strona 6
Przede wszystkim wolność od grzechu cięż‐kiego. Katechizm Kościoła Katolickiego lakonicznie stwierdza, że „jeśli ktoś ma świadomość grzechu ciężkiego, przed przyjęciem Komunii powinien przy‐stąpić do sakramentu pojednania”.1 Natomiast wspomniana już wcześniej Instrukcja Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów temat wol‐ności od grzechu ciężkiego traktuje nieco szerzej (i wprost mówi także o szafarzu Eucharystii). Oby „…nikt, kto ma świadomość grzechu ciężkiego, nie celebrował Mszy świętej bez uprzedniej sakramen‐talnej spowiedzi ani też nie przyjmował Ciała Pań‐skiego, chyba że zachodzi poważna przyczyna i nie ma możliwości wyspowiadania się; w takim przypad‐ku należy pamiętać o obowiązku wzbudzenia aktu żalu doskonałego, który zakłada pragnienie jak naj‐szybszego wyspowiadania się”.2
Kolejną kwestią dyscypliny eucharystycznej jest post. Na godzinę przed przyjęciem Komunii św. należy powstrzymywać się od spożywania jedzenia.
Należy także pamiętać o właściwej postawie przyjmowania Ciała Pańskiego. „Wierni przyjmują Komunię Świętą w postawie klęczącej lub stojącej, zgodnie z postanowieniem Konferencji Episkopatu, zaaprobowanym przez Stolicę Apostolską. „Jeśli przy‐stępują do niej stojąc, zaleca się, aby przed przyję‐ciem Najświętszego Sakramentu wykonali należny gest czci, który winien być określony tym samym po‐stanowieniem”.3 Niestety, dosyć często w praktyce duszpasterskiej mamy do czynienia z źle pojętą gor‐liwością duszpasterzy, którzy albo zmuszają wier‐nych do przyjmowania Komunii Świętej na stojąco lub na klęcząco lub też wprost odmawiają udzielenia Komunii świętej tylko dlatego, że wierny chce ją przy‐jąć na stojąco lub klęcząco. Ta sama instrukcja, która obowiązuje w całym Kościele, mówi wprost, że „nie wolno odmawiać Komunii Świętej nikomu z wiernych tylko dlatego, że na przykład chce ją przyjąć na klę‐cząco lub na stojąco”.4
I na koniec jeszcze jedna uwaga. Kiedy czyta się pisma liturgiczne Józefa Ratzingera/Benedykta XVI, to widać, że przez dziesięciolecia towarzyszy mu w tej refleksji pewna myśl. Ona dotyczy owocności milczenia w liturgii. W swojej Adhortacji Sacramen‐tum Caritatis z 2007 roku ówczesny papież pisze: „Ponadto, niech nie zostanie pominięty cenny czas dziękczynienia po Komunii św. poza wykonaniem stosownego śpiewu, pożyteczne będzie też trwanie w milczącym skupieniu”.5 To milczenie przedłuża się
1 KKK 1385. 2 Instrukcja Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Redemptionis sacramentum 81. 3 Instrukcja Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Redemptionis sacramentum 90. 4 Instrukcja Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Redemptionis sacramentum 91. 5 Benedykt XVI, Adhortacja Apostolska Sacramentum Caritatis 50.
w adoracji eucharystycznej, do której zaproszeni są wszyscy wierni. Być może winniśmy w celebracjach liturgicznych w naszej parafii więcej uwagi poświęcać milczeniu. Być może winniśmy również lepiej korzy‐stać z możliwości adoracji Najświętszego Sakramen‐tu. W naszej parafii, w każdy czwartek od godziny 15 do 21, z możliwości takiej adoracji korzysta od kilku do kilkunastu osób.
KS. ADAM BŁYSZCZ CR
Z A P R O S Z E N I E
Komisja Nowej Ewangelizacji i Kultury zaprasza do kaplicy na projekcję filmu
12 lutego, ok. godz. 19.15
Ocalisz życie, jeśli krzykniesz: „Niech umrze Chrystus” – usłyszał 14-latek z Meksyku, obecnie błogosławiony Jose Sancheza del Rio. „Cristiada” to prawdziwa historia ludzi, którzy w obronie wiary i przyszłości wła-snego kraju wzniecają powstanie. To historia ludzi zdolnych do złożenia ofiary z własnego życia.
Zapraszamy
Dzień Chorego
9‐2‐2014 Strona 7
W obliczu cierpienia W obliczu śmierci
Z okazji zbliżającego się Świato‐wego Dnia Chorego publikujemy fragment z książki pt. „Za para‐wanem powiek” (wyd. Media Rodzina), w której Joanna Drażba pragnęła przekazać światu swoje przeżycia związanie chorobą no‐wotworową. Nie oddają one wszystkiego, czego doświadczają osoby cierpiące. Cierpienie każ‐dego dotyka inaczej. Niestety w największej trosce i opiece możemy tylko okazać naszą wrażliwość na cierpienie, nato‐miast każda osoba cierpiąca musi przejść przez to sama. Z pewnością o wiele lepiej znoszą to cierpienie ci, którzy mają wsparcie w wierze w Boga i w modlitwie.
Czy ja nadal jestem młoda? Z jednej strony czas mi się
zatrzymał, z drugiej doświadcze‐nie bardzo mnie postarza. Czy jest
to w tej chwili istotne? Nie jest. Czekam na śmierć. Jest to dziwne
uczucie, gdy się wie że wkrótce nie będzie nic, że wkrótce przestanę istnieć. Co jeszcze zniknie wraz ze mną? Na pewno kawał świata mo‐
ich najbliższych…
Czy ja cierpię za czyjeś grzechy? Dlaczego się cierpi? A dlaczego się nie cierpi? Dlaczego nie cierpiałam dwa lata temu, a teraz cierpię tak bardzo? Do granic tych cierpień.
Nie mam już siły. Wariuję!
Wariuję!...
Dlaczego? To pytanie mnie prze‐śladuje, choć wiem, że nigdy się nie dowiem dlaczego. Na takie
pytania nie uzyskuje się odpowie‐dzi. I chyba takich pytań się nie stawia. By chociaż nie wprawiać w zakłopotanie może nawet Pana Boga. Czy rzeczywiście On istnie‐
je? Przemawia za tym jedynie ilość wierzących w Niego. Ten argu‐
ment jest przytłaczający. Jeżeli tak, jeżeli On istnieje, to znaczy, że po
śmierci coś jest?
Czuję się samotna. Chciałabym pójść do ludzi. Bardzo mnie mę‐czy, wręcz prześladuje marzenie
o normalnym życiu. Chodzę, ubieram się, biorę prysznic, to wszystko, czego nie mogę ro‐
bić, tkwi w mojej głowie i nie mo‐
gę zwalczyć tych marzeń. A one tak bolą. Może wyzdrowieję? Czy jest coś takiego przewidziane dla mnie? Czy mam prawo tak my‐śleć? Nadzieja na cud. Wiara
w Boga. Czy Bóg mi pomoże? Czy zasłużyłam na to? Jeżeli cierpienie może być zasługą, to ja chyba za‐służyłam. Co się stanie, gdy przyj‐dzie chwila rozczarowania? Ja tak bardzo chcę wierzyć i wierzę, że gdy się okaże, iż moja nadzieja
była złudna… Nie, nie mogę jesz‐cze o tym pisać. Boję się. Tak bar‐
dzo się boję. W przedmowie pan profesor Łuczak, opiekun medyczny Joanny, pisze:
Nie bała się jej, uważała, że jest przejściem w kosmiczną wiecz‐ność. „Chcę być TAM”. Obawiała się jedynie, że TAM będzie czuła się samotna, nie mając wokół sie‐bie swoich najbliższych, tych, któ‐rzy – jak powiedziała jej matka – zostali przez Boga wybrani na wspólne przeżywanie cierpień Joasi. Matka, ojciec, brat Błażej i najserdeczniejsza przyjaciółka
Alicja byli tymi wybranymi. Razem z pielęgniarką opieki paliatywnej Anią Głowacką zostaliśmy rów‐
nież w sposób szczególny wybrali do współuczestniczenia w Joasi
i jej rodziny cierpieniu…
OPRACOWANIE DANUTA PIOTR
We wtorek, 11 lutego liturgiczne wspo‐
mnienie Matki Bożej z Lourdes – Świato‐
wy Dzień Chorego. O godzinie 11 zostanie
odprawiona Msza św., podczas której zo‐
stanie udzielony także Sakrament Na‐
maszczenia Chorych.
W tym dniu szczególnie pamiętajmy
w naszych modlitwach
o chorych i cierpiących.
Z życia parafii
Strona 8
W majestacie cierpienia Kruche ciało Na bielutkiej pościeli Nie przyjmuje do świadomości Prawdy tak oczywistej Jak jego nagość istnienia Zaskoczone W bezwstydzie codzienności Kaleczącego cierpienia Które do wczoraj Było mu zupełnie obce Bo i po co Może odejdzie Bez pomocy wykidajły Z ogromną strzykawką W niebieskim fartuchu Przecież to tylko ból Niepozorne trzy litery Bardziej aktywny nocą Nieproszony rozsiadł się Na dobre w moim Poskręcanym życiu Jest tak uparty Jak przemijanie Koduje mi W swoim trwaniu Wiarę że już na zawsze Jesteśmy sobie pisani Ale ja mam w sercu oręż Którym roztrzaskam To natrętne kąsanie Jest nim modlitwa Cicho szeptana Albo w majestat cierpienia Z kropelkami potu Na zmęczonych skroniach Błagająca Bożego Zmiłowania
DANUTA PIOTR
Poznajmy się! Z okazji jubileuszowego roku chcemy nieco bar‐dziej przybliżyć naszych parafian parafianom. Ilekroć widzimy jakiś twarze przy ołtarzu, sły‐szymy o czyimś zaangażowaniu, a nie potrafimy dopasować poprawnie twarzy do nazwiska? Tak, mimo wszystko, wciąż mało się znamy. Dlatego wpadliśmy na pomysł, by osoby, które znamy z tego, że coś robią w parafii, że widać je w życiu parafialnym, poprosimy o wypełnienie niniejsze‐go kwestionariusza. Można tę inicjatywę potrak‐tować z przymrużeniem oka, można ją wykorzy‐stać jako okazję do napisania o innych, a można odsłonić nieco siebie. Forma dowolna, każda od‐powiedź jest dobra. W każdym numerze będzie‐my publikowali 1‐2 takie kwestionariusze, co najmniej przez cały jubileuszowy rok.
Redakcja
KWESTIONARIUSZ
PARAF I AN
WYPEŁNIŁY: Anna Bast
Absolwentka Politechniki Po‐znańskiej, obecnie na emery‐turze. Dom, w którym mieszka wraz z rodziną, pobudowali jej dziadkowie cztery pokolenia wstecz. Pomaga w opiece nad dziećmi bratanicy. Zawsze chętnie angażuje się w pracę we wspólnotach naszej parafii. Należy do grona osób Modli‐
twy Wstawienniczej, od 2 lat do grupy lektorów oraz Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego.
Najbardziej lubię w naszej parafii… akcje, w których bierze udział większa ilość parafian, jak koncerty, filmy, pielgrzymki, kolacje postne, spotkania opłatkowe.
Cenię zmartwychwstańców za… różne inicjatywy spo‐łeczne, np. jałmużnę postną, paczka dla dzieciaczka, zbiórkę żywności dla uboższych parafian czy karma dla
Z życia parafii
9‐2‐2014 Strona 9
naszych braci mniejszych. Festyny, z których dochód pozwala naszym milusińskim wypoczywać na koloniach letnich, przez zbiórkę krwi można pomóc wielu potrze‐bującym osobom. Poza tym cenię też dbałość w miarę środków finansowych o obiekt sakralny, jakim jest nasza świątynia.
Drażni mnie u parafian… że są i tacy patafianie, dla któ‐rych Dom Boży to miejsce spotkań towarzyskich, a że akurat odprawiana jest w tym czasie Msza św., to nie‐wiele znaczy, pomijając nieodpowiedni ubiór (w okresie letnim), żucie gumy, pogaduszki. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego z takim pośpiechem księża odchodzą od ołtarz po odprawieniu Mszy św., jak i wierni opuszczający ko‐ściół nie doczekawszy do wybrzmienia ostatnich tonów pieśni intonowanych przez pana organistę. Jezus pragnie porozmawiać z nami jeszcze chociaż małą chwilkę po zakończeniu Najświętszej Ofiary. Pozwólmy Mu na to.
Angażuję się w życie parafii ponieważ… jako członek tej rodziny parafialnej czuję się w obowiązku uczestniczenia w pracach, w których mogę z siebie coś dać. Tak jak w każdej rodzinie bliscy powinni się wpierać i służyć pomocą.
Przez moje zaangażowanie… Udział w posłudze przy ołtarzu Pańskim pomógł mi podjąć decyzję o codzien‐nym czytaniu fragmentów Pisma Świętego, przez co pogłębiam wiarę. Jeżeli tylko przez udział w życiu parafii i mojego kościoła mogę wnieść coś pozytywnego w życie innych ludzi, to mnie to cieszy.
Nasi parafianie… Może to nieśmiałość powoduje zbyt mało liczny udział naszych parafian w różnorakich wyda‐rzeniach kulturalnych, prace porządkowe wykonuje stała ekipa. Jest jednak dość duża grupa ludzi aktywnie działa‐jących na wielu płaszczyznach pracy przyparafialnej.
W niedzielę… nie wyobrażam sobie, by czynnie nie uczestniczyć we Mszy św. Jestem lektorem, to pozwala mi być bliżej wydarzeń na Ołtarzu Pańskim, a zawdzię‐czam to Janeczce Stachowiak. Nie powiem – początki nie były takie łatwe, musiałam pokonać nieśmiałość i lęk przed publicznymi występami, dzisiaj wiem, że wystar‐czy chcieć i można przegonić kompleksy.
Modlę się… Staram się codziennie uczestniczyć we Mszy Świętej, nowennach i adoracji Najświętszego Sakramen‐tu podczas czwartkowych wystawień. Moje modlitwy to prośby w różnych intencjach – wszystkie sprawy, które dotykają naszej rodziny, tej mojej osobistej i tej para‐fialnej, oraz w intencji życia poczętego i modlitwy wsta‐wienniczej, no i oczywiście dziękuję Panu Bogi I Matce Najświętszej za wszystkie otrzymane łaski.
90‐lecie Parafii to… szczególna okazja, by jeszcze bar‐dziej włączyć się w rozbudzenie parafian do uczestni‐czenia w najróżniejszych inicjatywach kulturalnych, pro‐ponowanych przez ks. Proboszcza – na przykład: droga krzyżowa ulicami naszej parafii, procesja Bożego Ciała
czy różańcowa na naszym parafialnym cmentarzu przy ul. Samotnej w dzień Wszystkich Świętych, oraz spotka‐niach z prelegentami, przeżywaniu wspólnie emitowa‐nych filmów czy wysłuchanie przepięknych utworów w wykonaniu naszych chórów. Bądźmy bardziej aktywni.
Agata Kamzelak
Mama 15‐miesięcznej Marii. Wspólnie z mężem inicja‐torka działań prolife w parafii, publikująca na naszych łamach, odpowiadająca za Duchową Adopcję Dziecka Poczętego, Różaniec Rodziców. Agata jest również współzałożycielką i uczestniczką Klubu Malucha; a To‐masz członkiem Parafialnej Rady Duszpasterskiej Komisji ds. duszpasterstwa małżeństw. Angażuję się w życie parafii ponieważ… życie wspólnoty to życie każdego z nas. Jesteśmy o tyle bogaci, o ile da‐jemy to, co dać możemy – w ten sposób zyskują od nas inni, a my sami również się ubogacamy. Przez moje zaangażowanie….chcę, aby parafianie do‐strzegli wagę tego, co wydaje mi się szczególnie ważne. W moim przypadku jest to obrona życia i rodziny. Najbardziej lubię w parafii… otwartość Księdza Pro‐boszcza . Cenię zmartwychwstańców za… nadzieję zmartwych‐wstania wbrew nadziei, co szczególnie widać w osobie Założyciela. Drażni mnie w parafii… słaba frekwencja. W niedziele… rozkoszuję się świętowaniem mojego ulubionego dnia tygodnia . Modlę się… kiedy tylko można. 90‐lecie parafii to… rok dla rodzin. Bardzo się z tego cieszę, bo myślę, że to jeden z najbardziej naglących elementów potrzeby wsparcia Kościoła. Życzę parafianom… większego otwarcia i zaangażowa‐nia w życie Kościoła. Nasza parafia daje tyle możliwości rozwoju duchowego i wspólnotowego, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Trzeba tylko zrobić pierwszy krok.
Z życia Kościoła
Strona 10
Prawda, czy fałsz?
Rok 2013. Parafia w Polsce. Setki młodych. Setki starszych. Eucharystia. Głoszenie Słowa. Śpiew uwielbienia. Spontaniczne świadectwa. To rzeczywistość polskich parafii. Prawda, czy fałsz?
W wielu polskich parafiach Msze św. z modlitwą w intencji uzdrowienia gromadzą tysiące wiernych. Czy to możliwe, że każdy, kto uczestniczy w tej Mszy, zostaje dotknięty przez Ducha Świętego? A co z tymi, którzy nie doświadczają uzdrowienia, choć bardzo o nie proszą? Czy przyjdą ponownie? A może nieko‐niecznie chodzi tylko o uzdrowienie? Może ludzie chcą spotkać Jezusa, chcą nawiązać z Nim osobistą relację. Dlaczego? Dlaczego młodzi? Co ich tutaj przy‐ciąga?
Mam przed sobą książeczkę jezuity, ojca Józefa Ko‐złowskiego, prekursora Mszy świętej z modlitwą o uzdrowienie, „Jezus uzdrawia w Eucharystii”, wy‐pełnioną homiliami, jego modlitwami i świadectwami osób, których życie odmieniło się. Poniżej przytaczam obszerne fragmenty ze wstępu do broszurki, opisują‐ce rzeczywistość Mszy z modlitwą w intencji uzdro‐wienia.
Obecnie zbierane są materiały do procesu beatyfi‐kacyjnego ojca Józefa, który odszedł w wieku 52 lat, w roku 2003.
Nad kościołem o. jezuitów w Łodzi zapada zmrok. Tłum ludzi spiesznie nadciąga ze wszystkich stron. Przybywają autokarami, które starannie rozstawiane są na sąsiednim parkingu. Podjeżdżają samochody osobowe, plac szybko zapełnia się ponad miarę. Dzwoniono do parafii już od kilku dni, aby uzyskać niezmiennie tę samą odpowiedź, że Msza w intencji uzdrowienia odbywa się w każdy ostatni poniedziałek miesiąca o godzinie 19. W bramie kościoła działają ze
społy młodych porządkowych. Muszą być zawsze w pogotowiu, kierują ruchem. Przechodnie z zaciekawieniem zerkają na przyjeżdżające autobusy i dopytują o przyczynę takiego ruchu wokół kościoła w dniu powszednim. Na placu jest
wiele rozstawionych stołów z książkami. Przybyli żywo interesują się nowościami wydawniczymi ośrodka Odnowy w Duchu Świętym.
Świątynia, otwarta już przed nabożeństwem, wkrótce zapełnia się ludźmi. Wszystkie ławki są już zajęte na długo przed rozpoczęciem Mszy. Ludzie stoją w przejściach, w bocznych nawach, na balkonach. Bezpośrednio przed Mszą przybywa do kościoła zespół rozeznający, który kilka godzin wcześniej oddawał się modlitwie i słuchaniu Słowa. Teraz wszyscy są już gotowi. Przemykają bocznymi nawami. Anonimowi, pokorni, niezauważeni. Niektórzy niosą instrumenty. Na ich twarzach widać napięcie i skupienie. Zespół wokalnoewangelizacyjny kończy
ostatnie przygotowania i rozpoczyna śpiew uwielbienia. Atmosfera oczekiwania narasta. W powietrzu wisi jakieś dziwne napięcie. U organizatorów dostrzec można wzmożoną mobilizację. Czy tym razem uda się dopiąć wszystkiego? Wszystko w rękach Boga – mówią i kontynuują przygotowania. Miejscowi duszpasterze i przyjezdni księża
ofiarnie zajmują miejsca w konfesjonałach. Czeka ich kilka godzin posługi. Dziś nie tylko zobaczą, ale i usłyszą coś niezwykłego. Będą dotykać samego Ducha Świętego, działającego w ludzkich duszach. Niektórzy księża pospiesznie udają się do zakrystii, aby wziąć udział w koncelebrze. W małej, zapełnionej do granic możliwości zakrystii, ojciec Józef Kozłowski SJ, proboszcz i jednocześnie prowadzący Mszę w intencji uzdrowienia, wydaje ostanie zalecenia ministrantom i współkoncelebransom. Wszystko gotowe! Kilka minut przed wyjściem do ołtarza wszyscy milkną
INDYWIDUALNA ADORACJA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU
W każdy czwartek od godz. 15 do 21 zapraszamy do kaplicy Matki Bożej Łaskawej na adorację Najświętsze-go Sakramentu. Od godz. 19.30 do 21 okazja do spowiedzi.
Z życia Kościoła
9‐2‐2014 Strona 11
„Ja Jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Poznaniu. Ukazuje się od 1989 r. Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zygmunt, Agnieszka Kubczak, Danuta i Hieronim Piotrowie, Milena Teper, Agnieszka Gałdowska, Leszek Zygmunt. Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt. Współpraca: Tomasz Szymczak (Rzym), Emilia Mrowiń‐ska (teatr). Adres redakcji: ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać mailowo: [email protected] lub [email protected] albo osobiście członkom redakcji. Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19, tel./faks 0 61 833 73 85 Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania i skracania
nadesłanych materiałów.
i w zakrystii rozpoczyna się wspólna modlitwa zawierzenia. Jej treścią jest oddanie się do dyspozycji Jezusowi, aby On mógł się posługiwać kim tylko zechce w wybrany przez Siebie sposób. W tym samym czasie zespół Mocni w Duchu emanuje entuzjazmem wiary, wykonując pieśni chwały. Animacja śpiewem trwa. Żwawe utwory przeplatane są krótkimi wezwaniami: „Wielbimy Ciebie, Panie, bo Ty dziś przychodzisz królować!”, „Tobie chwała i uwielbienie!”. W tym samym czasie, w wyznaczonym miejscu
na balkonie, wspólnoty prowadzą nieustającą modlitwę wstawienniczą w intencji właściwego przebiegu uroczystości. Modlą się za przybywających i posługujących. Odczytują słowa z Pisma świętego. Trwa rozeznanie duchowe. Pojawiają się słowa poznania. Kościół stopniowo podejmuje modlitwę i włą
cza się spontanicznie do śpiewu. Twarze są skupione, pełne nadziei. Nie brakuje młodzieży i dzieci. Niektórzy są zalęknieni, inni zaciekawieni, jeszcze inni pogrążeni w wewnętrznej modlitwie. Teraz wszyscy łączą się we wspólnej liturgii. Powoli nad świątynią wznosi się uwielbienie, w które włącza się coraz większa liczba obecnych. Pieśni przeplatane są śpiewem w językach. Krótkie aklamacje wzywają do zaangażowania. Atmosfera wiary przenika obecnych. Rozpoczyna się Eucharystia. W czasie homilii
ojciec Józef w dobitnych i serdecznych słowach przybliża tajemnice uzdrowienia oraz udziela szczegółowych i konkretnych instrukcji postępowania. W sukurs ruszają mu świadkowie. Z przejęciem opowiadają o tym, co wydarzyło się w ich życiu dzięki Mszom o uzdrowienie. Uroczystość trwa już dwie godziny, jednak zmęczenie nie jest odczuwalne. Dla wielu czas jakby się zatrzymał. W miarę jego upływu uczestnicy Eucharystii są coraz bardziej rozmodleni. Topnieją kolejki przed konfesjonałami. Z głośników padają świadectwa uzdrowień i wyznania wiary. Najczęściej w prostych słowach: „Jezus żyje!”, „Jezus jest Panem”. Wielu kapłanów w różnych punktach kościoła rozdaje z namaszczeniem Ciało Pańskie. Zaplanowanie odpowiedniej liczby komunikantów na tę uroczystość wymaga niemal daru proroctwa. Po Komunii świętej rozpoczyna
się, w obecności Najświętszego Sakramentu, modlitwa o uzdrowienie, prowadzona przez ojca Józefa i zespół ewangelizacyjny. Członkowie zespołu angażują wiernych w modlitwę poprzez śpiew i charyzmatyczną posługę uzdrawiania. Osoby obdarzone sprawdzonymi charyzmatami podchodzą do mikrofonu i wypowia
dają słowa poznania: „Teraz Pan uzdrawia chorych na raka”, albo: „Jezus daje łaskę nawrócenia i przebaczenia”. Dostrzegalna jest wzajemna współpraca, jedność i harmonia. Po mniej więcej dwóch godzinach długie ko
lejki przed konfesjonałami znikają. Liturgię kończy procesja z Najświętszym Sakramentem wewnątrz kościoła. Tłum rozstępuje się w ciszy i w wielkim skupieniu trwa na modlitwie. Kapłan niosący monstrancję wielokrotnie zatrzymuje się i udziela błogosławieństwa poszczególnym osobom. Uroczyste błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem, informacje porządkowe oraz pieśń na wyjście kończą ponad trzygodzinne zgromadzenie. Nasuwa się pytanie: Dlaczego tutaj przycho
dzą? Cóż takiego się dzieje, że młodzież spieszy do kościoła? Dlaczego ludzie przyjeżdżają z odległych miast i wsi? Powyżej opisane wydarzenie miało miejsce w la‐
tach 90‐tych. Dziś, po dwudziestu latach od tamtej chwili, w każdym niemal mieście w naszym kraju, przynajmniej w jednym kościele, są prowadzone Msze z modlitwą w intencji uzdrowienia. Uczestniczę w tych uroczystościach, rozmyślam nad niesamowitą frekwencją młodzieży (powyżej 50% ogółu zgroma‐dzonych). Może przychodzą, bo jest spontanicznie, radośnie, homilia porywająca, słowa trafiające do serc, mnóstwo śpiewu uwielbienia z tekstem łatwym do zapamiętania? Może szukają autorytetu, ojca du‐chowego? Może jednak szukają Boga, Jezusa,? A może młodzi nie chcą iść na łatwiznę, jak to się, nie tylko im, przypisuje? Może szukają jasno postawionych wymagań, niekoniecznie najłatwiejszych, odpowiedzi na pytania o cel i sens swojego życia, o misję do speł‐nienia? Może w tej rzeczywistości łatwiej znajdują odpowiedź na swoje pytania?
EWA CZERWIŃSKA
Korespndencja
Strona 12
Z Ojcami Kościoła za pan brat
Rok 2, odcinek 5
List do Diogeneta
W kolejnym odcinku naszych spotkań z pi‐smami ojców apologetycznych – List do Diogneta. Nie udało się ustalić naukowcom zbyt wielu szczegółów dotyczących tego wspaniałego i przepięknego pisma. Prawdopodobnie powstało w Aleksandrii, pod koniec II wieku. Skierowane jest do Diogneta, prawdopo‐dobnie kryje się za tym imieniem jakaś ważna postać Aleksandryjskiego świata. Na początku listu przytoczone są pytania Diogneta:
Widzę, dostojny Diognecie, że bardzo gorliwie starasz się poznać religię chrześcijan, jasno i precyzyjnie formułując dotyczące ich pytania: Jakiemu Bogu zawierzyli? Jaki kult Mu oddają? Jak to się dzieje, że wszyscy oni pogardzają światem, a śmierć sobie lekceważą? Dlaczego nie dbają o bogów czczonych przez Hellenów ani nie przestrzegają przesądów żydowskich? Skąd się bierze ich wielka miłość wzajemna? I dlaczego wreszcie ten lud nowy – ten nowy rodzaj życia – pojawił się dopiero teraz na świecie, a nie wcześniej? Godna pochwały jest ta twoja gorliwość i proszę też Boga – który użycza nam daru i mówienia, i słuchania – dla siebie o łaskę mówienia w taki sposób, abyś ty słuchając mnie stawał się coraz lepszy, dla ciebie zaś o łaskę takiego słuchania, byś mnie mówiącego nie zasmucał. Przyznają Państwo, że ostatnie zdanie, modlitwa
o dar mówienia i dar słuchania jakimś niezwykłym ciepłem bije? Ilu z nas doświadczyło, że ciężko jest się z kimś, tak najzwyczajniej w świecie dogadać. Może trzeba o dar słuchania i dar mówienia prosić? Dalsza część listu to odpowiedź na te Diognetowe pytania. Na początku Autor krytykuje bożki pogań‐skie. Robi to w sposób niezwykle precyzyjny, niepo‐zbawiony dawki dobrego humoru: Czyż ten oto [bożek] nie jest po prostu kamieniem podobnym do innych kamieni, po jakich depczemy? Czyż tamten z brązu ma większą wartość od sprzętów odlewanych na nasz użytek? Ten znowu z drewna już gnić zaczyna, ów zaś ze srebra potrzebuje stróża, żeby go nie ukradziono. Inny jest kawałkiem żelaza, które rdza pożera, inną bryłą gliny, wcale nie szlachetniejszej od używanej
zwykle do sporządzania najmniej godnych naczyń. Potem odpowiada, czym się różni chrześcijaństwo
od judaizmu. A kolejne rozdziały to opis chrześcijan. To chyba najsłynniejszy fragment listu, który zainspi‐rował wielu świętych:
Chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem. Nie mają bowiem własnych miast, nie posługują się jakimś niezwykłym dialektem, ich sposób życia nie odznacza się niczym szczególnym. Nie zawdzięczają swej nauki jakimś pomysłom czy marzeniom niespokojnych umysłów, nie występują, jak tylu innych, w obronie poglądów ludzkich. Mieszkają w miastach helleńskich i barbarzyńskich, jak komu wypadło, stosując się do miejscowych zwyczajów w ubraniu, jedzeniu, sposobie życia, a przecież samym swoim postępowaniem uzewnętrzniają owe przedziwne i wręcz paradoksalne prawa, jakimi się rządzą.
Chrześcijanie nie różnią się zatem na pierwszy
rzut oka niczym zewnętrznym… A jednak: Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą. Żenią się jak wszyscy i mają dzieci, lecz nie porzucają nowo narodzonych. Wszyscy dzielą jeden stół, lecz nie jedno łoże. Są w ciele, lecz żyją nie według ciała. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba.
Taki sposób postępowania spotyka się z jednak
prześladowaniem. Autor Listu do Diogneta opowiada o tych prześladowaniach i o tym, dlaczego potrzeba chrześcijan w świecie, używając metafory ciało – du‐sza. Czym jest dusza w ciele, tym są chrześcijanie w świecie. To od chrześcijan zależy „jakość” świata i jego piękno.
Autor wyjaśnia następnie, skąd się bierze w nich moc do znoszenia cierpień i prześladowań. To moc Boża działa w wierzących, sprawiając, że są szczęśli‐wi, silni i pełni radości. Ale skąd wziąć tej mocy?
>>> dokończenie na następnej stronie
Z życia Kościoła
9‐2‐2014 Strona 13
Z Ojcami Kościoła za pan brat
List Diogneta <<<dokończenie Według Listu do Diogneta przygoda z Bogiem zaczyna się od otwarcia serca na Słowo Prawdy. A zatem, do dzieła… Niech się otwierają nasze serca, niech sam Dobry Ojciec otwiera je na Słowo Prawdy. Żebyśmy mogli być tym, czym dusza w ciele, w domu, w miejscach pracy, wszę‐dzie. Zwykli obywatele Rzeczpospolitej. Z podwójnym obywatelstwem. Drugi paszport to ten niebiański. Fragmenty Listu do Diogneta zaczerpnąłem ze strony: http://www.opusdei.pl/art.php?p=29237. Można tam znaleźć całość Listu.
BR. SZYMEK
Od 14 listopada br. do 14 listopada 2014 r. w Zgromadzeniu Sióstr Służebniczek NPNMP przeżywamy Rok Błogosławionego Edmunda – Założyciela naszej wspólnoty zakonnej. Przygotowując się do 200. rocznicy jego urodzin, proponujemy cykl spotkań z osobą błogosławionego. Wszystkim czytelnikom życzymy, by Bł. Edmund – szczególny patron świeckich – pobudzał serca do coraz większej miłości Boga i człowieka.
Prosty – wolny Edmund Bojanowski pozwala nam uczestniczyć w swoim życiu poprzez zapiski, jakie prowadził w swoim Dzienniku w latach 1853 do 1871. Pod datą 3 listopada 1853 r. czytamy:
Ks. Bielawski przyniósł mi od ks. Preibisza szkic pośmiertny mojej nieodżałowanej Józinki, nie wykończony, nawet nie trafiony – a przecież mniej osamotnionym się czuję, gdy widzę ten martwy papierek na stoliku. Jakież to silne moje przywiązanie do tej ukochanej dzieciny! Oto zaledwo te słów kilka o niej napisałem, a już łza mi spadła na kartę Dziennika! Pięć długich miesięcy jak umarła, a oczy z łez jeszcze nie osychają!
Rozważanie W rękopisie przytoczonego zapisu znajdujemy wi‐doczny ślad łzy. Strata sierotki Józinki była dla Bł. Edmunda dotkliwym, bolesnym doświadczeniem. Siłę bólu pokazuje wzruszenie, jakie Edmund przeżył, wspominając sierotkę po 5 miesiącach od jej śmierci. Odczuwany przez Edmunda ból pokazuje silną więź, jaka łączyła go ze wspominaną Józinką. Choć Boja‐nowski kochał wszystkie osierocone dzieci, to wobec tej dziewczynki był jakoś szczególnie uwrażliwiony. Nie wstydził się swojego przywiązania do zmarłej już sierotki. Pisze o niej „ ukochana dziecina”, co oznacza, że więź ta była dla Edmunda szczególna. On nie bał się swoich uczuć, nie bał się silnych więzi z drugim człowiekiem. W Jego życiu Bóg Miłości to Bóg żywo obecny. W Nim odnajdywał wolność, do Niego się upodabniał, stając się coraz prostszym.
Wskazówka dla nas
Kto kocha Boga, ten jest wolny. Wolność to przestrzeń, w której z prostotą serca jest się blisko drugiego człowieka. I ty kochaj – do tego jesteśmy zaproszeni. Błogosławiony Edmundzie Przykładzie pokory i prostoty – módl się za nami.
s. M. Rut Szymanowska sł. M.
Cdn.
Z życia parafii
Strona 14
Z życia Bliźniaków
1% PODATKU Dla Bliźniaków objętych parafialnym patronatem
ADAŚ STEFEK
Kochani! Na początku motto Kardynała Stefana Wyszyńskiego:
Po to gromadzimy, abyśmy mieli co rozdawać
Tak jak w zeszłym roku zwracamy się do Was o przeka‐zanie 1% Waszego podatku na nasze kochane bliźniaki – dla Adasia i Stefka. Na początku dziękujemy za Waszą bezinteresowną po‐moc, bez której nie wiem jak dalibyśmy radę. Rok 2013 był dla nas pracowity, jak zwykle dla Adasia najbardziej: 03.01.2013 – czyszczenie ucha w znieczulenie ogólnym i wykonanie badania słuchu w Międzynarodowym Cen‐trum Mowy i Słuchu w Kajetanach; okazało się, że Adaś ma głęboki niedosłuch na dźwięki niskie (80 decybeli), czyli prawie nie słyszy samogłosek, a na wysokie 40 de‐cybeli. Dziwne, gdyż raczej zwykle jest odwrotnie. Od lutego zaczął nosić aparat słuchowy, który odmienił jego życie. Usłyszał świat dookoła. 24.04.2013 – sprowadzenie lewego jądra do moszny; plastyka przepukliny pachwinowej lewostronnej. 25.07.2013 – plastyka rekonstrukcyjna powieki dolnej lewej i wycięcie chrzęstniaków okolicy przedusznej pra‐wej. 13.11.2013 – laryngotracheobronchoskopia; Adaś miał w znieczuleniu ogólnym oglądaną krtań laryngoskopem. Konkluzja – ekstremalnie trudna intubacja. Na szczęście nie ma żadnych odleżyn od rurki, krtań prawidłowa, ale wejście wąskie uniemożliwiające intubację. Rurka tra‐cheo z nami na wsze wczasy... chyba że wymodlimy cud.
Z przełykaniem pokarmów drogą doustną też możemy tylko pomarzyć. Anatomia trudna, ale nie do zoperowa‐nia. Na dodatek problemy z koordynacją połykania. Od‐radza się karmienie doustne z powodu krztuszenia. Je‐dynie minimalna stymulacja smakowa. Adaś wciąż nie mówi, ale staramy się wprowadzać ko‐munikację za pomocą obrazków. Mamy specjalny pro‐gram do drukowania symboli graficznych i uczymy Ada‐sia ich rozumienia. Podczas turnusu neurologopedycz‐nego w lipcu Adaś uczył się znaków TAK/NIE. Cały czas utrwalamy i udało się. Adaś jest w stanie nam pokazać paluszkiem na znakach, czy chce coś robić dalej; czy chce założyć skarpety, czy chce do zabawy demonstrowaną zabawkę; którą piosenkę mam mu zaśpiewać. To ogromny sukces, że Adaś może być rozumiany. Dzięki temu zaczął się lepiej rozwijać. W sumie Adaś był na czterech turnusach rehabilitacyj‐nych, co daje efekty. Potrafi stanąć samodzielnie kilka sekund. Podczas turnusu udało mu się przejść kilka kro‐ków Myślał, że z tyłu trzyma go rehabilitant. Wczoraj po raz pierwszy samodzielnie przeszedł ok. 10 metrów. Historyczna chwila. Wiele pracy i udało się!!! Niech żyje Adaś! Generalnie, jak zawsze nie przejmuje się tym, że przeżył cztery znieczulenia ogólne, że musi ćwiczyć. Jest wesoły i zawsze rano budzi się z uśmiechem na twarzy i zdaje się nam mówić: Będzie dobrze. Ciesz się każdym dniem! A cóż przyniesie rok 2014? Kolejna operacja Adasia w IMID planowana 14.03.2014 – mięsień okrężny ust. Może uda się też kolejną związa‐ną z rozszczepem powieki oka. Trudny temat.
>>>
Polecamy
9‐2‐2014 Strona 15
Magia teatru
Dawno już Scena na Piętrze nie gościła tylu wspaniałych artystów jak w trakcie spektaklu „Książę Karnawał”. Gwiazdą wieczoru była Antonina Kowtunow, solist‐ka Teatru Wielkiego w Poznaniu (od 1973 r.). Od początku swojej kariery często gościnnie występu‐je na scenach operowych krajo‐wych i zagranicznych w partiach tytułowych i pierw‐szoplanowych, wysoko ocenianych przez krytykę i publiczność. Jej wielką pasją jest również pedagogi‐ka. Pracę pedagoga wokalnego rozpoczęła w 1990 r., a w roku 2012 uzyskała tytuł profesora belweder‐skiego. W ubiegłym roku uhonorowano artystkę i pedagoga Krzyżem Kawalerskim Polonia Restituta.
Antonina Kowtunow zaprosiła do udziału w spek‐taklu swoich aktualnych i byłych studentów: soprany Marię Antkowiak, Barbarę Gutaj, Hannę Karasińską, Martę Kominiarczuk i Katarzynę Zawadę, mezzoso‐prany: Wiolettę Hebrowską, Joannę Talarkiewicz, Katarzynę Włodarczyk oraz tenora Huberta Walaw‐skiego. Na fortepianie akompaniował im Szymon Mu‐sioł, a gospodarzem wieczoru był Romuald Grząśle‐wicz w odświętnym fraku i w cylindrze. Słusznie go‐spodarz wieczoru zalecił publiczności, by zapamiętała głosy, twarze i nazwiska młodych artystów, gdyż mo‐żemy być świadkami startu w ich drodze do sukce‐sów i karier (wielu z nich odnosi już międzynarodowe sukcesy).
Koncert był prawdziwą ucztą duchową dla miło‐śników pięknych arii operowych, operetkowych i największych przebojów musicalowych. Wspaniała śpiewaczka Antonina Kowtunow zaśpiewała solo i w duetach ze swoimi studentami. Szef Sceny przygo‐tował dla niej dwie filmowe niespodzianki. Odtworzył jej pierwszy występ w tym teatrze. Była szczerze wzruszona. Drugą niespodzianką była nagrana dużo wcześniej rozmowa Romualda Grząślewicza ze Sła‐womirem Pietrasem (swego czasu dyrektorem Teatru Wielkiego w Poznaniu). W trakcie tej rozmowy o wrażeniach z jakiegoś przedstawienia pan Pietras ogromnie wychwalał Antoninę Kowtunow.
Pod koniec naszego spektaklu do kilku arii został nagrany podkład muzyczny orkiestry. Cudownie za‐brzmiały arie z „Traviaty” Verdiego w wykonaniu całej dziesiątki artystów. To była prawdziwa gratka dla uszu. Artyści w karnawałowych pięknych kre‐acjach stawili się w Galerii na spotkanie z widownią.
Następny spektakl 14 lutego – to Walentynkowy Andrzej Rybiński w programie „Nie liczę godzin i lat”.
EMILIA MROWIŃSKA
Z życia Bliźniaków <<< dokończenie z poprzedniej strony Już w styczniu tego roku byliśmy na turnusie rehabilitacyjnym. Jeśli chodzi o Stefka – operacji w roku 2013 na szczęście nie było i na razie nie będzie. Następny etap to przekonać Stefka do noszenia aparatu ortodontycznego. Stefek był na turnusie neuro‐logopedyczny. Ćwiczy intensywnie poprawną wymowę, chodzi do przedszkola, bije się z Anią,
jak to bywa wśród rodzeństwa. Mama nie da odpocząć. Jak się uda, to przed nami jesz‐cze cztery turnusy rehabilitacyjne dla Adama oraz wspólny turnus neurologopedyczny Adasia i Stefka – każde dziecko z opiekunem to koszt 5 900 zł. Koszt dwutygodniowego turnusu ruchowego to około 5000 zł. Widzicie więc, że potrzeby ogromne. Potrzebne dane: Nazwa OPP: Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" Numer KRS: 0000037904 W rubryce o informacjach uzupełniających należy wpi‐sać według podanej kolejności: 7576 Rozwadowski Adam i Stefan Jeśli możesz poproś swoją rodzinę, współpracowników, znajomych, aby i oni przekazali swój 1% podatku i po‐prosili dalszych znajomych o pomoc. Możesz rozdać ulotki, które znajdziesz w naszym koście‐le (przy wyjściu). Czekamy na Waszą pomoc i bardzo za nią dziękujemy!!! W podziękowaniu uśmiechy z galerii z naszej stronki: www.adasistefek.pl. Zachęcamy do obejrzenia filmików na YouTube http://www.youtube.com/watch?v=ID1E_Z5HsvE Adaś i Stefek Serdecznie pozdrawiam Beata Rozwadowska
Dla dzieci
Strona 16
Wykonaj działania matematyczne i dopasuj do wyniku odpowiadający mu wyraz, a następnie odczytaj hasło (czytając z góry na dół), hasłem są słowa, które zostały wypowiedziane podczas dzisiejszej Mszy Świętej. Jak wykonasz zadania możesz dokończy bałwana i go pokolorować :)
3x24:2
6+9+2
5x8
6x11
68-51-1
23+44
9x7
12x2
33-22
14+5+3
6x7
10x5
36 66 16 40 63 17 67
JA ŚWIATA. KTO ŚWIATŁOŚCIĄ ZA JESTEM IDZIE
24 22 50 42 11
MNĄ, MIAŁ ŻYCIA ŚWIATŁO BĘDZIE