8
„HALEMBA” - PAMIĘTAMY

„HALEMBA” - PAMIĘTAMY2014/11/26  · Europy, czyli Fred Flinston. Twierdzi, że wszyscy głoso - wali na PSL. Choć kiedy kogo - kolwiek spytać, czy głosował na PSL, to nikt

  • Upload
    others

  • View
    1

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

  • „HALEMBA” - PAMIĘTAMY

  • To już 8 lat. W minionypiątek minęło właśnie tyleczasu od posłania górnikówna pewną śmierć. Po wartygrosze złom. Czegoś takiegonie wymyśliłby najgłupszynawet scenarzysta. No, aleówczesny dyrektor kopalni„Halemba” słynął z tego, że in-teligencja mu do stanowiskanie pasuje. Wtedy, 21 listo-pada 2006 roku zadrwił z po-wagi życia i godnościczłowieka. 23 górników zgi-nęło.

    I co? I nic. Od tych 8 latmordercy chodzą wolno. Porę-czał za nich senator PO. Klika!Jedna wielka klika. Jest taki copowiedział, że górnictwemrządzi mafia. Został pozwany,skazany, ma zapłacić duże pie-niądze, albo pójdzie siedzieć.Ci zbrodniarze chodzą wolno iśmieją się rodzinom ofiar wtwarz. Krew na ich rękachjeszcze nie wystygła.

    Proces? Jasne, jest. Trwa.Prokurator żąda 8 i 7 lat. Za 23życia? Kolejny, który depczegroby pomordowanych górni-ków. Mord na „Halembie” nierobi już wrażenia. Sprawa sięjuż kurzy, odchodzi w zapom-nienie. Ale są tacy co pamię-tają i nigdy nie zapomną. Tozwiązkowcy Wolnego ZwiązkuZawodowego „Sierpień 80”.My jak co roku, tak i tymrazem w samo południe zjawi-liśmy się przed zegarem przykopalni. Górnicy z różnychspółek węglowych, pracow-nicy różnych zakładów pracy.Złożyliśmy wieńce, zapali-liśmy znicze, minutą ciszyuczciliśmy Ich pamięć. Z zaciś-nięta w gniewie pięścią obie-caliśmy tym 23 mężczyznom,że nie spoczniemy i nie za-pomnimy, a także i zrobimywszystko, by dorwać i osądzić

    katów. Nie jesteśmy sami. To-warzysza nam zawsze rodzinyzabitych górników, a takżepani prezydent miasta RudaŚląska, Grażyna Dziedzic.

    – Wtedy byłam z wami jakodyrektor Miejskiego OśrodkaPomocy Społecznej i zawszejestem z wami. Zawszemożecie na mnie liczyć . Bez-pieczeństwo i dobro tegomiasta oraz jego mieszkańcówjest dla mnie najważniejsze –mówiła pani prezydentGrażyna Dziedzic, nie kryjącwzruszenia i emocji. BogusławZiętek, przewodniczący Ko-misji Krajowej WZZ „Sierpień80” dodał: – Zawsze, co roku,jak tutaj jesteśmy, to przedewszystkim mówimy o tym, żepamiętamy. Żeby inni nie mu-sieli więcej ginąć. I tym bar-dziej przykro w tym rokuobchodzić tą rocznicę, że za-ledwie kilkanaście dni temu ciinni, kolejny raz, musielizginąć. W niewyobrażalnychcierpieniach. Bo przecież Ci lu-dzie umierali poparzeni, spa-leni przez metan, wcierpieniach, które nie są dlazwykłego człowieka wyob-rażalne. Z wielkim bólem ob-chodzimy tą rocznicę, bo cojakiś czas do tego miejsca, podzegarem na „Halembie”, mu-simy dodawać kolejne miejsce.Do tej pory był to „Śląsk”,„Ruch-Śląsk” kopalni „Wujek-Śląsk”, a od tego roku będzie torównież kopalnia „Mysłowice-Wesoła”. Nasza obecność tutajniech będzie więc przestrogą,że nie ma nic ważniejszego niżludzkie życie. Że nawet terazkiedy dyskutuje się o tym, czygórnictwo się opłaca, czy nieopłaca... Jaki będzie wynik fi-nansowy... Jaka będzie stratana wydobyciu węgla... To niemożna zapominać o tym, że

    nie tylko górnicy, ale mywszyscy żyjemy nie po to, żebyzgadzały się komuś cyferki...

    O tym, że mordercy musząponieś surowe konsekwencjemówił lider związku na ko-palni „Halemba-Wirek”, Mar-celi Murawski. – Jesteśmywyczuleni na to, gdy szasta siężyciem i zdrowiem górników.My jako reprezentancizwiązków zawodowych niemożemy udawać, że nic się niedzieje. Jesteśmy wydelego-wani do tego, aby dbać, by niedochodziło więcej do hanieb-nych zaniedbań w śląskich ko-palniach i morderstw wieluludzi, bo tak nazwać trzebatragedię, jaka miała miejsce wkopalni „Halemba” 8 lat temu– powiedział. – Niestety, na tejkopalni, prawie w tym samymczasie, kiedy wydarzyła siętragedia w Mysłowicach, jamusiałem interweniować,żeby nie zdarzyło się to samo,co na kopalni w KatowickimHoldingu Węglowym. Z iro-nicznym uśmiechem komen-towano moje interwencje wsprawie zawartości metanu wpowietrzu albo niedopatrze-nia w zabezpieczeniach załogi– dodał.

    Niby Święta Barbara na je-sieni, przed zimą zabiera zesobą górników. Nie. To dla-czego w tym okresie jest naj-więcej wypadków. Bo dyrekcjai dozór ciśnie ludzi jak cyt-rynki dla lepszego wynikurocznego. W tym roku jaknigdy górnictwo zostało po-stawione przed ścianą i czekana rozstrzelanie. Ludzie jesz-cze pracują, ale zastanawiająsię jak długo? To nie mawpływu na pracę i jej bezpie-czeństwo? Ma.

    Patryk Kosela

    „Halemba”. Pamiętamy!

    Przemówienie Bogusława Ziętka podczas

    uroczystości w rocznicę tragedii w KWK

    „Halemba”

    Pamięć i przestroga

    To już ósmy raz, gdy jes-teśmy w tym samym miejscu,żeby oddać hołd, cześć i pa-mięć ludziom, którzy tutajzginęli. Zginęli wówczas, wy-dawało nam się, ku przestro-dze, żeby więcej do takichtragedii nie dochodziło. Za-wsze, co roku, jak tutaj jes-teśmy, to przede wszystkimmówimy o tym, że pamiętamy.Żeby inni nie musieli więcejginąć. I tym bardziej przykrow tym roku obchodzić tą rocz-nicę, że zaledwie kilkanaściedni temu ci inni, kolejny raz,musieli zginąć. W niewyob-rażalnych cierpieniach. Boprzecież Ci ludzie umierali po-parzeni, spaleni przez metan,w cierpieniach, które nie sądla zwykłego człowieka wyob-rażalne.

    Z wielkim bólem obcho-dzimy tą rocznicę, bo co jakiśczas do tego miejsca, pod ze-garem na „Halembie”, musimydodawać kolejne miejsce. Dotej pory był to „Śląsk”, „Ruch-Śląsk” kopalni „Wujek-Śląsk”, aod tego roku będzie to rów-nież kopalnia „Mysłowice-We-soła”. Nasza obecność tutajniech będzie więc przestrogą,że nie ma nic ważniejszego niżludzkie życie. Że nawet terazkiedy dyskutuje się o tym, czygórnictwo się opłaca, czy nieopłaca... Jaki będzie wynik fi-nansowy... Jaka będzie stratana wydobyciu węgla... To niemożna zapominać o tym, żenie tylko górnicy, ale mywszyscy, żyjemy nie po to,żeby zgadzały się komuś cy-ferki... Że człowiek nie jest poto, żeby zgadzała się komuśekonomia, nawet za cenę jegożycia. Tylko odwrotnie.

    Pracujemy po to, by mócżyć i nie możemy życia po-święcać dla pracy, a tym bar-dziej nie możemy życiapoświęcać w pogoni za zy-skiem. Bo z punktu widzenianas, społeczeństwa, czy Kom-pania Węglowa będzie miała100 mln zysku, czy 100 mlnstraty nie jest najważniejsze.Bo najważniejsze jest to, żedaje zatrudnienie dla 50 tys.ludzi i 50 tys. rodzin tychludzi. I o tym się nie pamięta,że z tego prostego wyliczenia100 mln do przodu, lub 100

    mln do tyłu, nie można wy-kreślić tych 50 tys. ludzi. Bo cosię stanie z tym miastem, jakKompania Węglowa upadnie izostaną zamknięte te trzy ko-palnie, które tutaj fedrują wramach Kompanii Węglowej?Bo czwarta, „Śląsk”, jest w Ka-towickim Holdingu Węglo-wym. Wałbrzych? Co się staniez Wami, dumnymi górnikami,którzy dzisiaj stoją tutaj wmundurach? Jesteście jednymz nielicznych zawodów, którytak kultywuje swoją tradycję.Który nosi mundury. To doczegoś zobowiązuje. Pójdzie-cie kopać do biedaszybów?Tak jak Ci górnicy z Wałbrzy-cha, którzy 30-40 lat temu byliw mundurach, a dzisiaj ichmundury mole zjadły? Nie po-zwólcie na to. Nie dajcie sięobrażać. Nie dajcie sobiewmówić, że cyferki są ważnie-jsze od Was. I nie pozwólcie nato, żeby Ci którzy szkodzą iniszczą polskie górnictwo,mogli to dzieło kontynuować.Zarówno w kraju, wojewódz-twie, jak i w tym mieście.

    Górnictwo i górnicy mająniewielu przyjaciół. Niewielu.Tym bardziej szanujcie tych –zwracam się tutaj do Pani Pre-zydent, Grażyny Dziedzic –których mamy. Którzy mająodwagę stanąć tu, gdzie 21 lis-topada każdego roku, powi-nien stawać każdy porządnyczłowiek, opowiadając się postronie tych, którzy są ofia-rami, a nie po stronie morder-ców. To jest powinność, któranakazuje tutaj dzisiaj być. Aletych, którzy mają odwagę tutajdzisiaj być, nie ma zbyt wielu.Bo poza nami, poza rodzinami,bliskimi, jest tylko jednaosoba, gospodarz tego miasta,który taką odwagę ma. Tymwiększy szacunek dla PaniPrezydent. I tym bardziej mu-simy pamiętać o tym, żeby otych, którzy są naszymi przy-jaciółmi nie zapominać. Bokiedyś może nam ich za-braknąć. Musimy pamiętać otym, co się działo z waszymirudzkimi kopalniami jeszczekilka lat temu, kiedy bloko-wano wydobycie. Kiedyusiłowano zamykać te kopal-nie.

    ciąg dalszy >> str. 7

  • KompromitacjaOd wielu dni liczone są

    głosy, jakie oddano w ostat-nich wyborach. Okazuje się, żejest to zadanie ponad siły ko-misji wyborczych. Przy okazjidocierają informacje o tym, żesą miejsca w których blisko50% głosów było głosami nie-ważnymi.

    Wygrani i przegraniRząd się broni i choć PO

    przegrała wybory, politycy tejpartii, biją się w piersi, że oninie fałszowali. Opozycja,głównie PiS, choć wybory wy-grali, podnosi raban, żewszystko to szwindel, fałszer-stwo i kanciarstwo. Wszyst-kich przebił, jednak pewiensiwy staruszek z SLD, któryogłosił, że wybory trzeba po-wtórzyć i to koniecznie podkontrolą OBWE. Ten przynaj-mniej ma dobre uzasadnieniedla swojego żądania. Bo jegopartia dostała dwa razy mniejgłosów niż w poprzednich wy-borach. Wyśmienite humoryma PSL i facet, którego zna półEuropy, czyli Fred Flinston.Twierdzi, że wszyscy głoso-wali na PSL. Choć kiedy kogo-kolwiek spytać, czy głosowałna PSL, to nikt nie chce się dotego przyznać. Jak to się więcstało, że partia na którą niktnie głosował, chwali się, żewygrała te wybory? Istny cudnad Wisłą.

    Dostali PO łapachJakby jednak nie liczyć

    głosów wyborczych PO wy-bory przegrała. Najbardziejdotkliwą porażkę partia Tuskai Kopaczowej poniosła naŚląsku i to z PiS-em, którynigdy na Śląsku nie miał zbytdobrych notowań. PO straciłatu 5 mandatów i ogromnąilość głosów. Dlaczego? Ponie-waż ludzie mieli już dość kom-promitacji i blamażu, jaki POfundowała im na każdymkroku. Koleje Śląskie, bałagani szemrane układy, w jakichuczestniczyli notable z PartiiObciachu, to był początek.Potem afera w wodociągach.Setki milionów strat, za któreodpowiadała gwiazda PO naŚląsku, Jarosław Kania, rów-nocześnie rudzki radny i pro-motor interesów rudzkiejośmiornicy w całym woje-wództwie. Inicjatywy posłówPO, głównie innej gwiazdy PO

    z Rudy Śląskiej Danuty Pietra-szewskiej, szkodzące górnic-twu, takie jak nałożenie nakopalnie podatków od pod-ziemnych wyrobisk. Ostatniedokonania PO w górnictwiemianowanych przez rządzącąpartię prezesów spółek węglo-wych, z Tarasem na czele,który kilka dni temu ogłosił, żew Kompanii Węglowej nieobejdzie się bez likwidacji ko-palń i masowych zwolnień, totylko niektóre z dokonań Plat-formy na Śląsku. Jeszcze kilkadni temu niepewny był losgrudniowych wypłat: Bar-bórki i wynagrodzenia, dlapracowników kopalń Kompa-nii Węglowej, bo zarząd twier-dził, że nie ma na to pieniędzy.Dopiero stanowcza reakcjasprawiła, że rząd zapewnił naso tym, że wynagrodzenia iBarbórka w grudniu są nieza-grożone. Ale od dawna wia-domo jakie są zamiary POwobec górnictwa.

    Kopalnie pozamykać...Górnictwo jest solą w oku

    PO. Chcą zniszczyć górnictwoi górników, którym chcą ode-brać wszystko, co mogą. Niewolno zapominać, co ozna-czają rządy PO w kraju, woje-wództwie, czy poszczególnychmiastach. Kim byli i są ludzietacy jak Stania, Skowronkowa,Kania, Matuszewski, Tomczy-kiewicz i wielu, wielu innych,

    którzy rządzili i rządzą namiod lat, lub do władzy chcą po-wrócić. Ile złego zrobili Ci lu-dzie i jak wiele problemów imzawdzięczamy. W jak opłaka-nym stanie Stania i jegozastępczyni Skowronek, zosta-wili Rudę Śląską. Długi, pro-blemy z wypłatami dlanauczycieli i pracownikówsłużby zdrowia, na pensje dlaktórych trzeba było pożyczaćskąd się da, bo w kasie niebyło pieniędzy na wypłaty.Cztery lata temu w szpitalachi szkołach ludzie drżeli, czydostaną wypłaty, bo kasamiasta była pusta. Dziś Skow-ronkowa wszystkim obiecujepodwyżkę, ale kiedy rządziłaze Stanią miastem, to dopro-wadzili do takiej ruiny, żebrakowało pieniędzy nawszystko. Potem współrzą-dziła sąsiednimi Świę-tochłowicami, jako wicepre-zydent. Dziś Świętochłowiceto jedno z najbardziejzadłużonych miast, gdzietakże na wszystko brakuje pie-niędzy. Pracujący tam boją sięczy dostaną wypłaty, bo jakdoniosły media od jakiegośczasu miasto nie płaci ZUS-uod pracowników, a w kasiejest dno. Dziwne, że w ogólekiedy PO rządzi i tam gdzierządzi, miasta są zadłużone pouszy, a ludzie się boją, czy do-staną pensję i czy odprowa-dzany jest ZUS. Dziwne, że

    Skowronkowa rządząc Rudą iŚwiętochłowicami, pokazałaco potrafi. Ale teraz obiecuje,że jak dojdzie do władzy, tobędzie na podwyżki dla pra-cowników. Kiedy zaś przy tejwładzy była, czy to w Rudzie,czy w Świętochłowicach, toani na podwyżki, ani nawypłaty nie było. Odkąd POprzestało rządzić Rudą, skoń-czyły się problemy z wy-płatami, dla pracownikówsamorządu. Skończyły się teżproblemy na linii miasto ko-palnie.

    Najłatwiej ciąćod dołu

    Od dawna wiadomo, żePlatforma chce za wszelkącenę zlikwidować górnictwo.Robi to z poziomu rządu, za-rządów spółek węglowych, alenajlepiej i najprościej zrobić toz poziomu miasta. Pamiętamy,jakie problemy miały rudzkiekopalnie z wydobyciem za cza-sów rządów PO. Ile razy pró-bowano blokować wydobyciedla tych kopalń, piętrząc prze-szkody ze strony miasta.Ostatnie cztery lata, toprzykład modelowej współ-pracy pomiędzy władzamimiasta i kopalniami, któregwarantują tysiące stabilnychmiejsc pracy. Współpracy,która odbywała się z obopólnąkorzyścią. A Ruda to czteryczynne kopalnie. To tysiącemiejsc pracy, które możnazniszczyć, jedną decyzją blo-kującą wydobycie. Górnictwoma mnóstwo wrogów. W Ru-dzie są cztery kopalnie. Czypotrzebny jest nam jeszczejeden wróg w Magistracie,który wykonywał będzie par-tyjne dyspozycje płynące zWarszawy? Decyzje, którychskutkiem będzie zamknięcietych kopalń. Przecież rząd iprezesi spółek węglowychciągle powtarzają, że trzebabędzie zamknąć część kopalń.Jak bardzo odetchnęliby zulgą, gdyby udało się zrobić toz poziomu miasta, blokujączgodę na wydobycie. Tak byłow Bytomiu. Wrogi górnictwuprezydent z PO, o mało nie do-prowadził do zamknięcia tam-tejszej kopalni. Trzeba byłoreferendum, aby go odwołać.Kopalnia fedruje, bo nowewładze miasta są spoza partyj-nego, PO-owskiego układu.

    Przykład „Sośnicy”Wójt Gminy Gierałtowice,

    także powiązany z PO, zablo-kował kopalni „Sośnica” możli-wość wybierania najlepszych inajbogatszych złóż. Do dzisiajkopalnia „Sośnica” nie możewydobywać węgla o dosko-nałej kaloryczności w pokład-zie 416, gdzie pokłady węglamają 3 m wysokości, a ściany2 kilometry wybiegu. Kopalnia„Sośnica” ma dziś ogromneproblemy i jest wymienianawśród tych, które mogą zostaćzlikwidowane, bo jedną de-cyzją wójt tej gminy, po-wiązany z PO zablokował jejmożliwość wydobycia dosko-nałego węgla. Sprawy ciągnąsię latami w sądach. Kopalniama problemy, ale co to wójtaobchodzi.

    Gra o przyszłość nie tylko Rudy ŚląskiejKto zagwarantuje, że PO

    przejmując władzę w Rudzienie zapragnie, w taki sam spo-sób szkodzić „Halembie”,„Bielszowicom”, czy „Poko-jowi”. Przecież wystarczy par-tyjny rozkaz z Warszawy ifunkcjonariuszka partyjnaSkowronek rozkaz ten musiwykonać. Ostatnie cztery latabyły okresem spokoju w kon-taktach miasta z kopalniami.Ludzie mogli spokojnie praco-wać, dozór planować i przygo-towywać wydobycie nanastępne lata. Ostatnie czterylata były czasem spokojutakże dla mieszkańców tegogórniczego miasta. Nikt ni-kogo niczym nie zaskakiwał.Po ustabilizowaniu sytuacji fi-nansowej miasto zaczęło sięrozwijać i inwestować. Tenspokój, bezpieczna praca i roz-wój, może być także przy-szłością mieszkańców Rudyprzez kolejne cztery lata.Warto to docenić. Bo nic niejest dane raz na zawsze.

    Ruda Śląska to miasto czte-rech kopalń. Może się rozwi-jać, inwestować i wykorzystaćswój potencjał dla dobra swo-ich mieszkańców. Ale może teżbyć drugim Wałbrzychem.Tam też partyjni notable obie-cywali gruszki na wierzbie.Zostały zgliszcza. Jak wszę-dzie, gdzie rządziła PO i jej lu-dzie, czego dokonania naŚląsku i osiągnięcia tej partiisą najlepszym przykładem.

    Wydawało się, że jako kraj przeszliśmy wszystkie możliwe progi kompromitacji i żenady. Jednak nie.

    BOGUSŁAW ZIĘTEK

    Michał Tomaszek

  • Okupacja siedziby Kompa-nii Węglowej, spotkanie górni-czych związkowców z paniąpremier Ewą Kopacz i zmianypersonalne w górnictwie – tobilans ostatnich dni. Najwięk-sza w Europie spółka węglowaznalazła się nad przepaścią.Górnicy musieli wziąć sprawyw swoje ręce.

    Spotkanie w Warszawie zszefową rządu dało tyle, żejest gwarancja wypłaty pensjii Barbórki w grudniu. To jesz-cze niedawno nie było wcaletakie pewne. Padło też zapew-nienie, że będzie program na-prawczy, a nie likwidacyjny. Codalej? Nie wiadomo. Wiadomonatomiast, że z górnictwa wy-pchnięto dwie osoby. Wicemi-nistra gospodarki odpowie-dzialnego za branżę wydo-bywczą i zarazem szefaśląskich struktur PO, TomaszaTomczykiewicza. To rzeczy-wiście był szkodnik, górniczydyletant. Natomiast piątkowadecyzja o odwołaniu prezesaKW, Mirosława Tarasa nie po-woduje otwierania szampana.

    – Wystarczy przeczytać,jakie jest uzasadnienie radynadzorczej Kompanii, w któ-rym pisze się o tym, że powo-dem odwołania MirosławaTarasa jest między innymimało restrykcyjny programrestrukturyzacji KW i niesku-teczne obniżanie kosztów, cojak rozumiem oznaczać bę-dzie, że przed kolejnym preze-sem postawione zostaniezadanie jeszcze brutalniej-szego cięcia kosztów, do któ-rych należą też oczywiściewynagrodzenia pracownikówi likwidacja kopalń – mówiszef WZZ „Sierpień 80”, Bo-gusław Ziętek. Bez wątpieniaodwołanie Tarasa ma równieżzwiązek z tym, że wypomniałon rządowi całkowity brak za-interesowania spółką i to, że zjednej strony rząd chce miećgórnictwo, które spełniaokreślone cele społeczne. A zdrugiej strony wymaga od tejspółki zysków, jak od każdejdziałającej w warunkach ryn-kowych firmy.

    Taras budził wiele kontro-wersji. Jego słowa, zwłaszczawyrwane z kontekstu powo-dowały ferment. O zwolnie-niach, o likwidacji kopalń, osprzedawaniu ich za złotówkę.

    Tego wszystkiego górnicy munie zapomną. Ale trzeba teżpamiętać, że obnażył kom-pletną arogancję i ignorancjęrządu, który górnictwem sięnie interesuje i górnictwu niechce pomóc. Niepotrzebnie za-miast o planach dla górnictwana najbliższe 10-20 lat, mó-wiono o tym, że Barbórki niebędzie, bo będą, że wypłaty sązagrożone, bo chodziło o za-pewnienie finansowania gór-nictwa, nie na miesiąc, czydwa, ale na wiele lat. Niepo-trzebnie mówiono o tym, że tęczy inną kopalnię trzeba za-mknąć, a tę czy inną sprzedać,bo to nie takie proste i nietakie oczywiste, jak się spra-wie lepiej przyjrzeć. Tym bar-dziej, jak nie wiadomo, wjakim modelu górnictwo ma wprzyszłości funkcjonować. Czysamodzielnie, czy skonsolido-wane wewnętrznie, a możerazem z energetyką. Na żadnez tych pytań rząd nie udzieliłodpowiedzi. Po co też byłopsuć krew ludziom i zabierać,albo grozić zabraniem takich iinnych dodatków górniczych,czy emeryckiego węgla, skorote i podobne tzw. oszczędności

    górnictwa nie uratują. Stwier-dzenie, że to są główne pro-blemy górnictwa, to wierutnabzdura, bo żadnego z realnychi rzeczywistych problemówbranży rząd nie rozwiązał. Niezablokowano importu węglaze Wschodu, nie uporządko-wano rynku wewnętrznego,nie rozwiązano problemu roz-liczeń z energetyką i właści-wego nadzoru nad spółkami,nie rozwiązano problemunadmiernego fiskalizmu wo-bec przemysłu wydobyw-czego, ale wytoczono ol-brzymie działa przeciwkoemerytom górniczym i górni-czym „czternastkom”, „biletomz Karty Górnika” i „kredko-wemu” dla dzieci górników. Poco? Skoro jednocześnie niezrobiono nic, aby znaleźć sys-temowe rozwiązania dlabranży. Chyba tylko po to, abywkurzyć ludzi. I to się udało.

    Kto za Tarasa? To jestdobre pytanie, ale odpowiedzijeszcze nie ma. Wiadomo na-tomiast kto za tracącego naznaczeniu u pani premierTomczykiewicza. Będzie to, coważne, bezpartyjny WojciechKowalczyk. Dostał on funkcję

    specjalnego pełnomocnikarządu ds. górnictwa.

    Trzeba powiedzieć otwar-cie: czy spółki węglowe są odzarabiania pieniędzy czy mająwyższe cele? Czy są od robie-nia kasy czy i mają iść zgodniez prawami rynku czy są dlabezpieczeństwa energetycz-nego państwa i nie jest wcalezłe, że rząd wspiera finansowokopalnie? Tak samo jakwspiera edukację, ochronęzdrowia czy obronę naro-dową. Bo kopalnia nie możebyć w takim razie gorsze od

    szkoły, szpitala czy jednostkiwojskowej. Tak jak jest minis-ter edukacji, zdrowia czyobrony – tak musi być minis-ter od górnictwa i energii. Niezmieni niczego na lepsze ten,kto nie zrozumie kilku bardzoprostych prawidłowości. Niebędzie dobrym gospodarzemten, kto zaniedba sprawę bez-pieczeństwa energetycznegokraju. Górnictwo jest deficy-towe? A wojsko może takie zy-skowne? Na zbrojenie sięwydajemy właśnie 130 miliar-dów złotych. Tylko po to, bymieć złudne uczucie bezpie-czeństwa? Każdy dziś wie, żebezpieczeństwo to nie kara-biny i czołgi, a surowce ener-getyczne. Każdy.

    Bezpieczeństwo energe-tyczne, to rzecz bezcenna. I otym odpowiedzialny rządmusi wiedzieć. A skoro górnic-two to bezpieczeństwo ener-getyczne gwarantuje, to rządmusi pogodzić się z tym, że tokosztuje. Tak jak bezpieczeń-stwo militarne, żywnościowe,edukacja, czy służba zdrowia.Wszak nie ma nic za darmo. Ito nie nasze słowa, tylkorządzących. Górnictwo to gwa-rancja bezpieczeństwa ener-getycznego Polski. Ale nietylko Polski, bo także całej Eu-ropy. Może więc zamiast za-mykać kopalnie, a górnikomwygrażać, co jeszcze mająstracić, warto zastanowić się,jak wykorzystać atuty, jakiedaje nam fakt posiadaniaogromnego bogactwa, jakimjest węgiel i niezależnośćenergetyczna, dla wspólnegobudowania przyszłości na-szego kraju i całej Europy.

    Kompania musi przetrwaćNie ma wątpliwości, że bez pomocy rządu górnictwo nie przetrwa. I tej prawdy odwołanie Mirosława Tarasa niezmieni – mówi Bogusław Ziętek, przewodniczący „Sierpnia 80”.

    PATRYK KOSELA

    Jak założyć

    1. Zbierz grupę przynajmniej 10 osób i skontaktuj się

    telefonicznie z biurem Komisji Krajowej, tel. 032-206-

    89-09; fax 032-206-84-30

    2. W biurze Komisji Krajowej lub na internetowej stro-

    nie www.wzz.org.pl znajdziesz uchwałę i wniosek o re-

    jestrację.

    3. Z wypełnionymi i podpisanymi drukami przyjedź do

    biura Komisji Krajowej w Katowicach, ul. Warszawska

    19. Rejestrację można otrzymać w tym samym dniu.

    4. W każdej sprawie pracowniczej lub dotyczącej

    założenia związku możesz napisać na adres mailowy

    >> [email protected]

    Mic

    hał

    To

    mas

    zek

  • Krajem od kilku lat rządziPO-PSL. Komu się żyje lepiej –wiadomo. A normalnym lu-dziom? Nie my przez to, że„sorry, taki klimat” nazywanijesteśmy przez ministrówwprost frajerami. Miło, co nie?Gorzej być nie może. Oj, może.

    Ruda Śląska to pięknemiasto czterech kopalń, naj-bardziej górnicze obecnie wPolsce. Jeszcze... Obecna ekiparządząca bardzo nie lubi gór-nictwa i górników, kopalń iwęgla. Dlaczego jeszcze wtakim razie najbardziej górni-cza Ruda Śląska nie zniknęła zpowierzchni ziemi. Dlatego, żeod 4 lat rządzi nią bezpartyjna,wywodząca się z górniczej ro-dziny kobieta. Pani prezydentGrażyna Dziedzic nie zostałaprzywieziona do miasta wteczce. Nie robiła karierydzięki układom partyjnym winnych miastach. Nie dała sięsprzedać, choć wielu bychciało kupić. Jest jednak pe-wien format ludzi, którzy niewystawiają siebie i swego ho-noru na licytację na Allegro.Do takich ludzi należy paniprezydent Dziedzic, dziękiczemu dziś możemy pisać, żeRuda Śląska to najbardziejgórnicze miasto. To miasto,

    które cieszy się z obecnościkopalń. Mieszkańcy mająpracę, miasto dodatkowe do-chody. Jest tam wzajemnawspółpraca. Gospodyni RudyŚląskiej nie musi być stale natelefonie z Warszawą i po roz-kazie zamykać kopalń. Nie na-leży do PO.

    Ale w najbliższą niedzielępani Grażyna Dziedzic zmie-rzy się właśnie z przedstawi-cielką PO, niejaką AleksandrąSkowronek. Pani Skowronekto dziś wicemarszałek woje-wództwa śląskiego. Tak, tejekipy odpowiedzialnej m.in.za bajzel z Kolejami Śląskimi.Tej ekipy, która tak bardzo nielubi górnictwa i górników.Pani Skowronek za to lubistołki. Z chęcią zasiadała natych wiceprezydenta RudyŚląskiej (za czasów AndrzejaStani z PO) czy wiceprezy-denta Świętochłowic. Dla niejmiasto nie jest ważne. Ważnyjest stołek i kasa. Taki czy inny,byle stołek. Nie zostanie pre-zydentem miasta, to znajdziesię dla niej inna funkcja. Czy wkolejnych wyborach wystar-tuje na panią prezydent War-szawy? Kto ją tam wie.

    To jaki ekipa partyjna paniSkowronek ma stosunek do

    górnictwa widać po kilku oso-bach. Na przykład po takichjak Tomasz Tomczykiewicz(szef śląskiej PO), Danuta Piet-raszewska (pochodząca zRudy posłanka PO) czy Mi-rosław Taras (do niedawnaprezes Kompanii Węglowej).Tomczykiewicz do niedawnabył wiceministrem gospodarkiodpowiedzialnym za górnic-two. Został odwołany przezpanią premier Ewę Kopacz potym, jak zobaczyła jego wielkąniekompetencję w sprawachzwiązanych z górnictwem.Pietraszewska z kolei jest zatym, by dowalić kopalniom ko-lejnymi to podatkami i je wzwiązku z tym pozamykać. Iwreszcie jeszcze przed kil-koma dniami pan prezesTaras. Ten przywieziony zLublina prezes chciał śląskiekopalnie za złotówkę odda-wać. Do Tomczykiewicza,Pietraszewskiej i Tarasa jesz-cze Skowronkowej brakuje...

    Wybory samorządowe,jakaś jej jeszcze druga tura sąmało ważne? Takie myśleniedaje zielone światło na dojściedo władzy tym, którzy zamknąTwoją kopalnię. Twoją bronią,obroną miejsca pracy jestTwój dowód osobisty, kilka

    minut, lokal wyborczy i głosoddany NIE na panią Skorow-nek. NIE przeciwko górnictwu.

    Gdy każdy porządnyczłowiek stał w piątek 21 lis-topada przez kopalnią „Ha-lemba” w Rudzie Śląskiej ioddawał cześć pamięci po-mordowanych górników, panikandydatka Skowronek z POrobiła sobie kampanię namiejskim targowisku. Rozda-wała cukierki i lała żur. Zkiełbasą wyborcza. Kilka go-dzin później do miasta przyje-chał wicepremier z nadaniaPO, minister obrony TomaszSiemoniak. Kolega pań Skow-ronek i Pietraszewskiej. I cosię stało? Doszło do tąpnięciatakiego, że ludziom w miesz-kaniach popękało. Udało misię porozmawiać premieremSiemoniakiem. Napisał mi naTwitterze między innymi:„Wychowałem się wśród ko-palń i z górnikami w rodzinie”.Sprawdziliśmy. Pan Siemoniakjest z Wałbrzycha. Miasta,które „dzięki” AWS-owi (takapartia polityczna, z którejdziałaczy powstała m.in. PO)musiało zamknąć wszystkietamtejsze kopalnie. To z listPO startował założyciel AWS-u, Marian Krzaklewski, którydla górników i kopalń zrobił

    tak wiele złego, że do dziś boisię pokazać na Śląsku. Tym-czasem wałbrzyskim górni-kom ich mundury dawno jużmole zjadły. Wałbrzych jest wczołówce najbiedniejszychmiast. Swego czasu ludzie, bycoś jeść polowali tam nagołębie. Prasa pisała też o tym,że ludziom pomaga się przezto, że wybiera się tam jedzenieze śmietników należących dohipermarketów. Tak ma być wRudzie Śląskiej? Przyjeżdżawysoki polityk PO do Rudy ijuż psuje. To co to będzie, gdyPO przejmie władzę w mie-ście?

    Jeszcze kilka tygodni temu,gdy jechało się pociągiem doKatowic właśnie od stronyRudy Śląskiej to przy trasiestała kopalnia „Kleofas”. Już jejnie ma. Zniknęła. Czy tak mabyć i w Rudzie Śląskiej, żeznikną kopalnie „Pokój”, „Ha-lemba-Wirek” i „Bielszowice”oraz „Śląsk”? To od Was zależy.30 listopada są wybory naprezydenta Rudy Śląskiej. Wszranki stają obecna bezpar-tyjna pani prezydent GrażynaDziedzic i Aleksandra Skowro-nek z PO. Głosowanie na Dzie-dzic to głosowanie za utrzy-maniem górnictwa, miejscpracy i rozwoju w mieście.

    Gorzej, niż WałbrzychW niedzielę 30 listopada zaważą się losy Rudy Śląskiej. W II turze wyborów prezydenta tego miasta mieszkańcy za-decydują czy chcą normalnie żyć i pracować w najbardziej górniczym mieście Polski i wybiorą obecną, bezpartyjnąprezydent Grażynę Dziedzic czy przedstawicielkę antygórniczej PO i zrobią z Rudy Śl. „drugi Wałbrzych”. Albo i gorzej.

    PATRYK KOSELA

    Popieram Grażynę Dziedzic!

    Zbigniew Krawiec, kierownik robót górniczych w KWK „Bielszowice”:Pracuję na kopalni „Bielszowice” od 25 lat. Uważam,że Grażyna Dziedzic to dobry prezydent, który nieda naszej kopalni zrobić krzywdy.

  • Pakiet klimatyczny?

    Podstawowy problem jestw tym, że to sama polityka kli-matyczna Unii Europejskiejjest problemem. Nijak nieprzyczynia się do ochrony kli-matu. A nawet jeszczepogłębia jego ocieplenie.

    Ewakuacja przemysłuPrzemysł wynosi się poza

    Europę. Hutnictwo się zwija.Jest cieniem tego, co było jesz-cze 20 lat temu. Stal sprowa-dzamy z Azji i z krajów spozaUE. W drugim kwartale tegoroku import stali do krajówUnii był większy o 32%, niż wzeszłym roku. Wzrost popytuo 6% spowodował ogromnywzrost importu, a to oznacza,że kupujemy coraz więcejspoza UE. Przede wszystkim zdalekiej nam Azji. Tymczasempodpisano kolejne porozumie-nie tzw. pakietu klimatycz-nego, który spowoduje dalsząlikwidację hut, obciąży i takzłą sytuację górnictwa, a naszebudżety domowe droższymprądem. W krótkim czasie zeksporterów stali staliśmy sięjego importerami. W Azji niktnie przejmuje się pakietemklimatycznym i produkuje bezżadnych norm klimatycznych iekologicznych. Tlenki i pyły,które tutaj są wyłapane przeznowoczesne filtry na komi-nach, tam wpuszczane są w at-mosferę do woli. Z jednejstrony niszczymy naszemiejsca pracy, z drugiej niedość, że nie przyczyniamy siędo spadku produkcji dwu-tlenku węgla, to jeszcze tą pro-dukcję zwiększamy, bo stalwyprodukowana w Azji musido nas przypłynąć. A to prze-cież mnóstwo zmarnowanegopaliwa. I miliony kilogramówdwutlenku węgla wpuszczo-nego w atmosferę.

    Firmy, które wynoszą siędo Azji mają jeszcze jedną,wielką korzyść – tanią siłę ro-boczą. To wszystko powoduje,że importerzy zarabiają kro-cie, a my zmagamy się z bezro-bociem i coraz niższymipłacami. Co więcej, brak jesttam wystarczających przepi-sów BHP i praw socjalnych dlatamtych pracowników. Żad-nych barier – truć oraz wyzy-skiwać w Azji i sprzedawać wEuropie po jak najwyższych

    cenach. To, że wynosi się z Eu-ropy coraz więcej gałęzi gos-podarki pociąga za sobąjeszcze inne konsekwencje.Gospodarka to organizm na-czyń połączonych. Ze stali zhut korzysta także przemysłmotoryzacyjny. Co się stanie ztymi wielkimi, nowoczesnymifabrykami samochodów, jeślihut w Europie nie będzie? Zpewnością pójdą drogą pozos-tałych firm i przeniosą się doAzji. Po co mają sprowadzaćprzez pół świata stal, skoromogą wybudować fabrykiobok hut? Do tego jeszcze ko-rzystać tam z o wiele tańszejsiły roboczej. Po co płacić pra-cownikowi Volkswagena, czyBMW w Niemczech 2500euro, skoro można w Azjizapłacić 200 euro. Albo jesz-cze mniej. W ten sposób po-magamy wielkim koncernomczerpać coraz większe zyski, anam pozostanie bezrobocie.

    Świetnym przykładem jestNokia, która ewakuowała siędo Azji dwa lata temu. Firma,która reklamowała Finlandięna całym świecie, dziś produ-kuje na Dalekim Wschodzie.Przeniesiono tam produkcję,bo produkowano tam już pod-zespoły. Przemysł wysokichtechnologii wynosi się tam,gdzie produkuje się części.Części są produkowane z two-rzyw i metali, które w tamtychfabrykach i hutach są wytwa-rzane. Tam otwiera się kolejnekopalnie metali i węgla. U nas

    kolejne się zamyka.

    Prezesi nie protestująDziwić może dlaczego w

    Europie protestują tylko iwyłącznie związki zawodowe,a protesty właścicieli fabryk sąniesłyszalne, gdy przenosi sięprodukcję. Przemysł ener-gochłonny ucieka z krajówUnii, bo limity nakładaneprzez Unię Europejską pod-noszą ceny tak wysoko, żeopłaca się przywozić towary zAzji. W związku z tym spadaprodukcja w rodzimych fabry-kach. Indyjski właściciel Arce-lorMittal, który huty ma nacałym świecie, zamykając hutęw Polsce, czy we Francji nicnie traci. Stal i tak kupimy odniego z innej huty spoza UE...Arcelor w Unii Europejskiejzatrudnia 21% wszystkichpracowników. Reszta fabrykzatrudnia poza Unią, w tym wAzji i innych krajach, które li-mitami się nie przejmują – ta-kich jak np. USA. Dyrektorzytych hut niczym się przejmo-wać nie muszą. Spółki produk-cyjne zostaną przekształconew spółki handlowe. Będą im-portować z Azji, zamiast pro-dukować na miejscu. Adyrektorzy poszczególnychhut będą zajmować się dystry-bucją w danym kraju. Stracimytylko my. Stracimy miejscapracy i chleb.

    Kolejny świetny przykładto przemysł odzieżowy, którywyniósł się już niemal całko-

    wicie do Azji. Największe i naj-bardziej znane marki w Polsceprodukują swoje ciuchy np. wBangladeszu, gdzie przez brakprzepisów BHP niedawnospłonęło kilkaset szwaczek. O,gdyby to była jedyna taka sy-tuacja.... Takie wypadki są tamcodziennością. Jednym z naj-bardziej zanieczyszczonychmiast na świecie jest miastoHazaribagh w Bangladeszu,gdzie swoje garbarnie mająfirmy sprzedające w Europie.Miasto jest tak zanieczysz-czone, że w jego rzekach niema w ogóle życia. Pracownicyw tych garbarniach chodzą pokostki w wodzie pełnejzwiązków rtęci, chromu iołowiu stosowanych do bar-wienia i wytwarzania goto-wych skór. Na boso! Ponad90% pracowników umiera wwieku czterdziestu kilku lat.Normą, a nie wyjątkiem jest,że dziecko rodzi się z wadamiwrodzonymi. A odpady skóryz tych garbarni trafiają dokarm dla drobiu w wielkichfermach. Ludzie pracujący wtych fabrykach ciągle chorująprzez zatrucia, ale nie mająubezpieczenia zdrowotnego,więc o lekarzu mogą zapom-nieć! Nie mają nawet żadnejumowy. Rodziny szwaczek,które spłonęły w tych fabry-kach nie dostały żadnych od-szkodowań, bo oficjalnie niepracowały. Zwłoki znalezionew fabryce były nie do zidenty-fikowania. A te, które przeżyły

    i tak nie dostały odszkodowa-nia, bo przecież nie miałyumowy... Zresztą i tak nie staćich na prawnika. Pozostałyzatem do końca życia bezro-botne, bo ich poparzonedłonie trzeba było amputo-wać. Koszt produkcji jest mi-zernie niski, a handel wEuropie przynosi miliardowezyski. Przykładowo jedna zfirm produkujących w Indiachluksusowe buty dla kobietsprzedaje parę za około 1000zł. Koszt produkcji tej pary nieprzekracza 5 złotych! Nicdziwnego, że akcjonariusze iprezesi, wielcy bogacze, niepodnoszą rabanu, że fabrykęsię przenosi do Indii, Bangla-deszu, Chin, czy Tajlandii. Nicdziwnego, że pod pozoremwalki o klimat, wielki biznes zzachwytem przygląda się, jakEuropa pozbywa się całegoswojego potencjału prze-mysłowego, miejsc pracy i lik-widuje socjalne prawaEuropejczyków.

    Polityka limitówPolityka Unii Europejskiej

    mająca za zadanie chronić nasprzed ociepleniem klimatu,jak widać, do niczego takiegonie prowadzi. Polega ona nanakładaniu limitów na danepaństwa, a po ich przekrocze-niu płaci się ogromne kary. Li-mity rozdziela nie kto inny, jaksłynny wolny rynek. Wolnyrynek – synonim cwaniactwa.Limity CO2 trafiają na giełdę ifirmy przemysłu energochłon-nego – takie jak huty, elek-trownie, kopalnie, firmychemiczne i farmaceutyczne –kupują je po cenach rynko-wych. Skrupulatnie obniżanelimity powodują wzrosty cen.Wzrosty cen, to także wzrostykosztów produkcji. Teoretycz-nie prywatne firmy miały zos-tać zmuszone w ten sposób doinwestycji, by zmniejszyćemisję dwutlenku węgla, a coza tym idzie także koszty. Wpraktyce powodują wzrostycen energii i towarów. Pogar-sza to sytuację finansową firm,a pieniądze, które powinnybyć przeznaczone na moderni-zację, trafiają na giełdę. W re-zultacie my płacimy za corazdroższy prąd, a fabryki są za-mykane i uciekają za granicę.

    Pakiet klimatyczny budzi emocje. Będąc za jego wprowadzeniem likwidujemy własne miejsca pracy. Będąc przeciwkowmawia się nam, że jesteśmy nieekologiczni i niszczymy planetę. Bzdura.

    ŁUKASZ ŁUGOWSKI

    Linfen, 3 mln mieszkańców, centrum przemysłu ciężkiego w Chinach - jeden dzień pobytu w tym mieście, to jak wypalenie dwóch i pół paczki papierosów. (Na zdjęciu to nie mgła...)

  • Bo jak zmniejszyć wytwarza-nie CO2 w hucie, gdy ona pra-cuje? Jak można zmniejszyćemisję dwutlenku węgla, gdywielkie fabryki nadal działają?O ile da się to zrobić w elek-trowniach zwiększając spraw-ność bloków węglowych, to whutach i innych firmach jest toznacznie trudniejsze.

    Kompletny idiotyzm takiejpolityki widać jak na dłoni. Poco zatem ją w ogóle prowa-dzić? Dlaczego nasze rządy takłatwo zgadzają się na taką po-litykę klimatyczną UE? Odpo-wiedź może się wydawaćcynicznie prosta. Ale ma wię-cej sensu, niż nam się wydaje.Wielki kapitał, bogacze, akcjo-nariusze, miliarderzy niemogli przecież od tak prze-nieść fabryk z Europy, po-wołując się na zbyt wysokiekoszty pracy. Nie mogli prze-nieść fabryk do Azji mówiąc,że tam przecież pracownikowimogą zapłacić mniej – do tegonie trzeba płacić tam ZUS-ówi opieki zdrowotnej, a podatkisą niskie. To przecież zro-dziłoby gigantyczny bunt wEuropie. Bunt, który był dlanich zbyt groźny. Ale teraz, gdycoraz mniej jest wielkich fab-ryk, związki zawodowe sąsłabe i coraz słabsze, możnaprzenosić fabryki bez więk-szego zagrożenia. A przeciw-ników polityki limitów emisjioskarżać o to, że nie są nowo-cześni i niszczą planetę. Przyokazji słabe związki zawo-dowe to także łatwiejsze pod-noszenie wieku emerytalnego,obniżanie podatków boga-czom, prywatyzowanie usługpublicznych, itd... Można wy-mieniać i wymieniać.

    A co jeszcze ważniejsze –można przy tym świetnie za-robić! Handlujący limitamiemisji na giełdach to banki iinne instytucje związane zgiełdą. W końcu to one po-ciągają za sznurki i na tym za-rabiają najwięcej. Co więcej,otwiera to także możliwościogromnych machlojek. Sza-cuje się, że w 2009-2010 rokugrupy przestępcze zajmującesię oszustwami podatkowymizwiązanymi z limitami zaro-biły 7 miliardów euro! WNiemczech 2 lata temu aresz-towano kilkunastu pracowni-ków Deutsche Bank za takieoszustwa. Byli to ludzie z naj-wyższego szczebla za-rządczego! Czym więc tenwielki kapitał ma się przejmo-wać? Fabryki się przeniesie i

    zarobi na wyzysku pracowni-ków z Azji. Zarobi się miliardyna handlu importowanymi to-warami. A do tego zarobi siękolejne miliardy handlując li-mitami emisji. Żyć, nie umie-rać. Cwaniacy będą pływać wluksusie, a niech polski górnik,hutnik, czy inny pracownikdużej fabryki przejmuje się,jak związać koniec z końcem.Przynajmniej będzie oddychałczystszym powietrzem, a onibędą truć i smrodzić na potęgęw Azji. Nie przejmując się ty-siącami wypadków śmiertel-nych, rodzącymi się małymipotworkami z niewyobrażal-nymi wadami wrodzonymii zatrutym środowiskiem.Właściciele przeniesionychfabryk będą spijać kolejnegodrinka na Karaibach, pijącczystą wodę butelkowaną,kąpiąc się w czystym morzu ijedząc zdrową żywność, nie-skażoną odpadami z fabryk.Żyć, nie umierać. I byle tylkojakiś związkowiec nie zakłócałim spokoju na hamaku.

    Rozwiązania?Gdyby polityka Unii Euro-

    pejskiej chciała zwalczyćocieplenie klimatu... Gdyby za-leżało jej na środowisku...Gdyby zależało jej na środo-wisku i pracownikach w kra-jach rozwijających się...Zrobiłaby kilka prostych i sku-tecznych rzeczy. Przedewszystkim inwestowałaby wpodnoszenie efektywnościenergetycznej krajów Unii. WPolsce elektrownie mogłybyemitować dwa razy mniejdwutlenku węgla, przy tejsamej produkcji prądu, tylkopoprzez wymianę blokówenergetycznych na nowocześ-niejsze i efektywniejsze. Pro-blem w tym, że to jest bardzokosztowne. Nowe bloki wOpolu będą kosztować około12 mld złotych. Pewnie stal dotych bloków będzie importo-wana z Azji... Tak jak na bu-dowę stadionów. Ani jednatona stali na Stadion Naro-dowy w Warszawie, zwany ba-senem, nie pochodziła zpolskich hut. Oprócz tego wy-mienionoby sieć energe-tyczną, która w Polsce jestprzestarzała i generujeogromne straty. Sieć ta pocho-dzi z lat 50., czy 60. Rzadkojest nowsza. Najgorzej jest nawsiach. Niestety, to kosztujekolejne miliardy. Zamiast mi-liardy na modernizację iunowocześnienie energetyki,

    powstawanie niskoemisyj-nych, wysokosprawnych blo-ków energetycznych opala-nych węglem, rząd polski woliwydać co najmniej 100 mldzłotych na budowę elektrowniatomowej. Do której paliwanie mamy i nie wiadomo,gdzie będziemy składowaćodpady radioaktywne po-chodzące z jej działania. Za-miast modernizacji siecienergetycznych, wolimy jakopaństwo wydawać miliardy nadopłaty do ekstradrogiej ener-gii z wiatraków, ogniw foto-woltaicznych i biopaliw, którepowodują większe spustosze-nie w środowisku, niż spalaniewęgla. Oprócz tego kolejnąrzeczą, którą Unia powinnazrobić, to zakazać importu to-warów z krajów, gdzie nie dbasię o środowisko i prawa pra-cowników. Tylko po co? Niezarobi się na tym. Importuwęgla z Rosji rząd polski niepotrafi zablokować. Choć jeston „brudny”, bo nie objęty po-lityką klimatyczną UE i niszczytysiące naszych miejsc pracy.Nie potrafi zablokować, bo za-rabia się na tym miliardy, a nałapówki dla polityków od tegobiznesu idą setki milionówzłotych.

    Lepiej przenieść produk-cję. Wykorzystać tanią siłę ro-boczą. Wycisnąć ją jak cytrynę.Zatruć środowisko. A namwmawiać, że to wszystko wimię ochrony środowiska. Anajlepiej jakbyśmy jeszczesami się zaczęli tego doma-gać... Społeczeństwa Europysame domagają się więc likwi-dacji swojego przemysłu, czylimiejsc pracy i ochrony socjal-nej. Pod pozorem walki oczyste powietrze likwidująprzemysł i ochronę socjalnąpaństwa. Niestety, jedyne co ztego pozostaje, to zamkniętehuty i fabryki, podniesieniewieku emerytalnego i utratauprawnień socjalnych. Klima-towi to nie pomoże. Ale jeśliktoś się sprzeciwia, to możnago odsądzić od czci i wiary. Bodziś modne stało się walczyć oklimat, a nie o pracę, chleb,edukację, służbę zdrowia, czyośmiogodzinny dzień pracy.Można zdychać z głodu, alenowocześnie, w czystym śro-dowisku. Dlatego programwalki z ociepleniem klimatuUnii Europejskiej jest przed-stawiany jako jedyne wyjście.Oszukuje się nas. I niektórzy znas się na to łapią. Niestety.

    >> dokończenie ze str. 2Musicie pamiętać o tym, comożna zrobić z kopalnią takżez poziomu miasta. Jak możnabyło zniszczyć kopalnię „Soś-nica”, ponieważ taki czy innyurzędnik nie pozwolił fedro-wać tam, gdzie kopalnia mogłamieć zyski.Śmierć naszych kolegów tu, na„Śląsku” i na „Wesołej” to prze-stroga dla wszystkich tych,którzy przez cały rok plują nagórników. Mówiąc, że przeznich innym jest gorzej. Mó-wiąc, że jak się zlikwiduje ko-palnie, to komukolwiek siępolepszy. I przestroga dlawszystkich tych, którzy przez364 dni w roku, mówią że Pol-ska nie potrzebuje ani kopalń,ani górników, ani węgla. Atylko przez jeden dzień wroku, 4 grudnia przyjeżdżają,żeby składać nam hołdy. Pa-miętajcie o tym, jak fałszywesą to hołdy, czego dowodem sąkolejne ofiary, które ponosimy.I na koniec chce powiedziećjedną rzecz, którą w tym miej-scu czuję się szczególnie zobo-wiązany powiedzieć. My należymy do tych ludzi,którzy stanowczo i ostro rea-gują na każdy rodzaj niepra-widłowości, patologii z jakimimamy do czynienia w górnic-twie... Ale także w innychbranżach, gdzie krzywdzeni sąludzie. I muszę powiedzieć, żewstyd mi dzisiaj za tych

    związkowców, którzy zamiastspełniać swój obowiązekwobec pracowników, zamie-nili się w biznesmenów. Wstydmi dzisiaj za tych związkow-ców, którzy zamiast walczyć oprawa pracownicze, zajmująsię zatrudnianiem ludzi w so-boty i niedziele, ale normalniegęby mają pełne frazesów otym, że trzeba walczyć owolną sobotę i niedzielę. Oczy-wiście oni nie ponoszą odpo-wiedzialności za to, że Ciludzie na „Wesołej” zginęli, aległęboko pod ziemię, ze wstydupowinni się zakopać, żeuczestniczą w procederze, wktórym wyzyskuje się ludzi. Azwiązkowiec, który staje siębiznesmenem, tego samegodnia przestaje być związkow-cem. I mimo wszystko częśćtego wstydu za to, co robiąinni, bo nie my, musimy rów-nież wziąć na siebie, aby zmu-sić ich do tego, aby raz nazawsze zarzucili tego typudziałania, które nie przystojążadnemu związkowcowi. Bomiędzy innymi dlatego ludzienie tylko plują na mundur gór-niczy, ale i na związki zawo-dowe, które górnictwa bronią.I między innymi, dlategopotem tak trudno namwytłumaczyć, że my do nikogoręki po jałmużnę nie wy-ciągamy. Tylko bierzemyswoje. Że także wśród nas są„czarne owce”.

    STOP! Pamięć i przestroga

    Odbierzmy władzę partyjnym sitwom!W tych wyborach mamy szansę, aby odebrać władzępartyjnym sitwom, które rządzą Polską niepodzielnieod wielu lat. Bez znaczenia, czy obecnie są w koalicjijak PO i PSL, czy w opozycji, jak PiS i SLD. Nic dobregodla Nas i dla Polski nie zrobiły. Dlatego powiedz dośćpartyjnym funkcjonariuszom. Poprzyj ludzi, którzy sąspoza partyjnego aparatu. W Katowicach - Marcin Krupa, w Rudzie Śląskiej - Grażyna Dziedzic, w Piekarach Śląskich – Sława Umińska-Duraj.

  • Jarosław Zagórowski, pre-zes Jastrzębskiej Spółki Węg-lowej czerpie swoje pomysłychyba z afery Art-B. Kto wie,czy Bagsik i Gąsiorowski nie sąkonsultantami prezesa... W la-tach 90., kiedy to doszło doafery Art-B, ci panowie, wyko-rzystując tzw. oscylator, na-ciągnęli banki na - jak podajeprasa - ponad 420 mln dola-rów. A że to banki zostały na-ciągnięte lub jak twierdząniektórzy została bezlitośniewykorzystana luka w prawie,to i panowie zostali oskarżenii skazani. No dobrze, a co mawspólnego z nimi Zagórow-ski? Otóż ma i to wiele, ponie-waż prezes tak jak i jegopoprzednicy, wykorzystujeluki prawne dla osiągnięciaswoich celów. Poniżej posta-ram się udowodnić, na czympolega ten jego przekręt. Cie-kawostką jest jeszcze to, żetamtych za swoją działalnośćścigano, bo naciągnęli banki,natomiast Zagórowski zaswoją działalność jest nagra-dzany przez państwo, czyliwłaściciela JSW S.A.

    Prezes od początku swojejkadencji we władzach JSWwalczy ze związkami zawodo-wymi uważanymi przez niegoza hamulcowych wszelkiegopostępu, jaki dokonuje się współce. Naczelną myślą pre-

    zesa jest znalezienie sposobu,w jaki mógłby odebrać górni-kom część ich wynagrodzeń.Oczywiście z uśmiechem natwarzy mówi przy tym, że robito w trosce o nasze miejscapracy, a górnicy powinni muza dziękować, że tak o nichdba. Rzecz jasna, jest to bar-dzo trudne, bo przecież sąjeszcze te związki zawodowe,które mówią „nie”. Z tych właś-nie powodów wymyślił sobie,że nie trzeba zatrudniać zbytdużo nowych pracownikówJSW, lecz trzeba powołaćspółkę-córkę, która będzie za-trudniała górników, lecz jużwynagrodzenia będą mieliznacznie mniejsze, niż ci za-trudniania w JSW. Powołał dożycia Jastrzębskie Zakłady Re-montowe, które - tak jak każdafirma usługowa - wykonywaławszelkiego rodzaju prace zle-cone przez JSW S.A. Pomysłzaczął się trochę sypać, bopracownicy, którzy otrzymy-wali zatrudnienie w JZR pootrzymaniu umowy o pracę naczas nieokreślony zaczęli sięzrzeszać w związki zawo-dowe, domagając się corazskuteczniej swoich praw pra-cowniczych. Okazało się, żetrzeba pomysł ten zradykali-zować, ale w ramach JZR nieda się tego zrobić. Prezessłuchając swoich doradców

    (oczywiście nie tych wymie-nionych powyżej) postanowiłpowołać do życia kolejnąspółkę-córkę, której pracow-nicy wykonują dokładnie tesame prace, które wykonywalipracownicy JZR. Ta spółka toSiG - Szkolenie i Górnictwo.

    W tej spółce poszedł jużcałkiem po bandzie. Pracow-nicy mają prawo cicho być inic nie mówić. Wiedzą, że za-sada jest jedna - nie dostanąumowy o pracę na czas nie-określony, żeby nie założylizwiązku zawodowego. Pracama się odbywać również w so-boty, jeśli dostaną taki plan za-trudnienia. Oczywiście, wsoboty pracują jak w „czarnydzień”. Nie mają żadnychskładowych wynagrodzenia,takich jak np. deputat węg-lowy. Co ciekawe, spółka za-trudnia swoich pracownikówdo prac razem z pracowni-kami JSW. Ci sami sztygarzy zJSW, te same planistki itp. Wzasadzie pracują jakby bylipracownikami JSW - tylko wy-nagrodzenia inne, gorsze,mniejsze. Nowoczesne niewol-nictwo w JSW to nie fikcja!Ono już u nas funkcjonuje. Takwłaśnie Zagórowski wprowa-dził do JSW pracowników, któ-rzy są opłacani na nowychzasadach – takich, jakie chciałwprowadzić w całej JSW.

    Tylko w naszej spółce sązwiązki zawodowe i nigdy niedopuszczą do takiego roz-wiązania. W niedługim czasiejego pomysł jeszcze bardziejbędzie dotykał również pra-cowników JSW, ponieważ jakpisałem powyżej, pracownicySiG muszą pracować równieżw soboty, jeśli dostaną takiepolecenie lub taki plan pracy.Wtedy pracownicy JSW, któ-rym trzeba płacić nadgodzinza pracę w soboty, po prostunie będą zatrudniani, bo tańsibędą ci z SiG. To będzie kolejnyetap realizacji pomysłu Zagó-rowskiego

    Teraz czas jest na porządkiw spółkach-córkach JSW. Po-rządki się zaczęły oczywiściew JZR, gdzie realizowane sązwolnienia grupowe pod pre-tekstem trudnej sytuacji,braku robót itp. Do zwolnieniama być kilkaset osób. Część znich dostanie pracę w SiG, alezapewne ci, którzy odważylisię w JZR przynależeć dozwiązków zawodowych, toniekoniecznie muszą praco-wać w nowej firmie. Jak widać,jeśli na coś się nie zgadzajązwiązki zawodowe, to trzebaznaleźć sposób jak sprytnieobejść prawo, żeby zrealizo-wać swój cel. Czy nie przypo-mina to właśnie tej słynnej jużafery Art-B z oscylatorem?

    Tylko w naszym przypadkuoszukani są ludzie, te najsłab-sze jednostki w całej machiniekapitalizmu, więc nie trzebasię nimi przejmować. Możnato przemilczeć, a prezesa na-gradzać kolejnymi premiamipo 300 tysięcy złotych za jego„wybitne” osiągnięcia w dzie-dzinie upodlania ludzi i trakto-wania ich jak przedmioty.

    Zastanawia mnie tylkojedna rzecz, a mianowicie, poco tyle zachodu z tworzeniemnowej firmy itp. No chyba, żechodziło o to, żeby znowukilku kolesi miało intratne sta-nowiska jako prezesi SiG. Bojeśli nie o to chodziło, to w ko-lejce do żłoba już stoją w blo-kach startowych koledzy zkopalni „Krupiński”, którzy zchęcią będą zatrudniać pra-cowników tej kopalni nie tylkow soboty na zasadzie „dnió-wek czarnych”, ale obetną pra-cownikom wynagrodzenia opołowę bez zmrużenia oka,podpisując się obiema rękamipod innym pomysłem prezesa.

    I niech wszyscy wiedzą: cotam Art-B... Nasz prezio jestlepszy i wykręci jeszcze niejeden numer taki, że waszaafera to jest pikuś.

    Autor jest przewodniczącym WZZ „Sierpień 80”

    w KWK „Budryk”

    Prezesa spółki z niższej półkiSpółki i spółeczki powoływane w Jastrzębskiej Spółce Węglowej służą tylko temu, by pozbyć się związków zawodo-wych, a pracowników złapać za dupę.

    KRZYSZTOF ŁABĄDŹ

    Karczmy piwne WZZ „Sierpień 80” w KWK „Murcki-Staszic” oraz KWK „Ziemowit”