204
Białystok 2010

Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

  • Upload
    others

  • View
    1

  • Download
    1

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Białystok 2010

Page 2: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane
Page 3: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

5

79

99

191

167

181

45

65

Spis treści

Artykuły

Materiały

Muzealia

Recenzje i polemiki

RTM. ZDZISŁAW BUDYŃ10 Pułk Ułanów Litewskich. Służba w 10 Pułku Ułanów Litewskich w m.p. Białymstoku, oprac. Adam Dobroński

ŁUKASZ RADULSKIGaleria rzeźby batalistycznej Edmunda Majkowskiego w Muzeum Wojska w Białymstokujako przykład mecenatu instytucji nad artystą (1975-1986)

TOMASZ WESOŁOWSKI

Wielki atlas kampanii wrześniowej 1939 roku, t. I, oprac. Wojciech Zalewski, Warszawa 2009

PIOTR KARCZEWSKISowiecki samochód pancerny FAI-M w zbiorach Muzeum Wojska w Białymstoku

DARIUSZ KOŁBANEkspozycja stała Muzeum Wojska w Białymstoku pn. „Przeciw dwóm wrogom. Militarne dzieje Podlasia i jego mieszkańców 1939-1956”

TOMASZ WESOŁOWSKIMaskowanie schronów bojowych “Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

PIOTR SOBIESZCZAK,,Bagration” nad Narwią. Sowiecka operacja zajęcia miasta Łapy w dniach 1-8 sierpnia 1944 r.

PIOTR ŁAPIŃSKIPpor. Stanisław Grabowski ps. „Wiarus” (1921-1952). Zarys biografii

Page 4: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane
Page 5: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

5

Tomasz WesołowskiBiałystok

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

ARTYKUŁY

Der Russe ist ein Meister der Tarnung – taką ocenę wystawili sowietom niemieccy saperzy, badający w latach 1941-1942 umocnienia wznie-sione przez Armię Czerwoną1. Po niespełna roku toczonych walk specjaliści Wehrmachtu z uznaniem wyrażali się o rosnącym poziomie wyszkolenia wojsk przeciwnika w zakresie maskowania indywi-dualnego oraz pozycji obronnych, a także niespoty-kanej pomysłowości w urządzaniu zamaskowanych stanowisk obserwacyjnych i ogniowych. Podkre-ślano wręcz doskonałe wpasowanie w otoczenie pozycji umocnień stałych i polowych. Znamienne wydaje się wszakże, iż owa wysoka ocena dotyczy-ła przede wszystkim przełamanych fortyfikacji na starej granicy Związku Sowieckiego sprzed 1939 r. (tzw. „Linii Stalina”), gdzie uwagę Niemców przy-kuły liczne, udane przypadki maskowania imita-cyjnego schronów bojowych, a także fortyfikacji nadbrzeżnych nad Bałtykiem i Morzem Czarnym2. Kwestię maskowania nieukończonego nowego pasa umocnień wzdłuż granicy z lat 1940-1941 (tzw. „Linii Mołotowa”) niemieccy specjaliści po-minęli wymownym milczeniem. Głębszej oceny zasad i przykładów maskowa-nia fortyfikacji „Linii Mołotowa” próżno by szukać w tej części historiografii jej poświęconej, w której analizowano szczegóły taktycznych i zwłaszcza technicznych założeń budowy umocnień3. Przyczy-

1. Denkschrift über die russische Landesbefestigung, Berlin 1942, s. 404.2. Ibidem, s. 405-418; Nachtrag zu den Denkschriften über fremde Landes-befestigungen, Berlin 1943, s. 3-99. 3. Z. Kosztyła, System fortyfikacyjny odcinka „Lipsk” z lat 1940-1941, Białystok – Lipsk nad Biebrzą 1980; J. Sadowski, Linia Mołotowa na Roztoczu (kierunek Tomaszów Lubelski – Rawa Ruska), „Infort”, 1992,

na tego stanu rzeczy wydaje się prozaiczna – niemal wszystkie opublikowane prace w przeważającym stopniu opierały się na badaniach terenowych relik-tów umocnień „Linii Mołotowa”, zachowanych na terytorium Polski, Ukrainy i Białorusi. Przerwanie prac budowlanych w czerwcu 1941 r., przy rela-tywnie niskim stopniu ich zaawansowania, spowo-dowało, iż jedynie niewielka część wybudowanych i wykończonych obiektów zdążyła otrzymać masko-wanie. Ponadto przez kilkadziesiąt powojennych lat relikty umocnień zostały dosłownie ogołocone z pozostałości uzbrojenia, wyposażenia i wszelkich możliwych do usunięcia elementów konstrukcyj-nych. Tym samym bezpowrotnie zniknęły rów-nież ruchome elementy maskowania imitacyjnego (stelaże, siatki), zaś warunki atmosferyczne do-prowadziły do zatarcia niekonserwowanych pozo-stałości malowania ścian. Przekształcenia terenu na rozwijających się urbanistycznie i intensywnie wykorzystywanych rolniczo obszarach doprowa-

nr 3, s. 2-9; T. Wesołowski, Radziecki batalionowy węzeł obrony „Mincze-wo – Wierzchuca Nagórna” z lat 1940-1941, „Zeszyt Naukowy Muzeum Wojska”, t. VIII, 1994, s. 37-62; M. Rogalski, M. Zaborowski, Betonowe schrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane z II wojną światową. Stan badań i problemy ochrony, Warszawa – Kraków 1995, s. 141-147; Ł. Kozdrój, M. Kozdrój, P. Tomaszek, Punkt oporu „Krasiczyn”, „Forte-ca”, 1998, nr 3-4, s. 99-107; T. Wesołowski, „Linia Mołotowa”. Sowieckie fortyfikacje graniczne z lat 1940-1941 na przykładzie 62 Brzeskiego Rejo-nu Umocnionego, Białystok 2001; T. Bereza, P. Chmielowiec, J. Grechuta, W cieniu „Linii Mołotowa”. Ochrona granicy ZSRR z III Rzeszą między Wisznią a Sołokiją w latach 1939-1941, Rzeszów 2002; J. Sadowski, Molotovova linie na přikladu Raworuského opevněného rajonu, „Novo-dobé Fortifikace”, 2003, nr 11, s. 21-34; M. Zaborowski, M. Rogalski, Radziecki punkt oporu Skłody w województwie mazowieckim, cz. 1, „For-tyfikacja. Biuletyn”, 2003, nr 2-3, s. 65-72; M. Juščenko, A. Kreščanov, Vladimir-Volynskij ukreplennyj rajon, „Krepost’ Rossija”, t. III, 2008, s. 292-349; S. Kalicki, D. Krzyształowski, Punkt oporu „Goraje” Raw-sko-Ruskiego RU, „Infort”, 2009, nr specjalny, s. 94-105.

Page 6: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

6

dziły do likwidacji bądź zniekształcenia wielu cech topograficznego i roślinnego otoczenia fortyfikacji, do których dostosowywane było ich maskowanie. W badaniach porównawczych w pewnym, ogra-niczonym zakresie użyteczne są wartościowe pu-blikacje badaczy rosyjskich, białoruskich i ukraiń-skich na temat starszych umocnień „Linii Stalina”4. Problem maskowania jest jednak w nich sygna-lizowany wyrywkowo. Istotną trudność stanowi również brak wyczerpującej analizy programu bu-dowlanego lat 1938-1939, wykazującego wiele po-dobieństw konstrukcyjnych do młodszych o kilka lat fortyfikacji „Linii Mołotowa”. Prawdziwą kopalnią informacji na temat ewolucji zasad maskowania są natomiast znakomite publikacje autorów rosyjskich o umocnieniach sowieckiego Dalekiego Wschodu5. Mimo, iż ewolucja budowy tych fortyfikacji cecho-wała się pewną odrębną specyfiką, stanowią one po dziś dzień znakomity materiał dla badań porównaw-czych, z uwagi na dobry stan zachowania (niekiedy z kompletnymi urządzeniami maskowniczymi i nie-znacznie przekształconym otoczeniem). Cennym źródłem, ukazującym zróżnicowany stan maskowania „Linii Mołotowa”, są fotogra-fie wykonane w trakcie i po przerwaniu budowy jej obiektów. Należy wśród nich wyróżnić mate-riał ikonograficzny sporządzony przez struktury wywiadu i rozpoznania Wehrmachtu, obejmujący przede wszystkim fotografie lotnicze poszczegól-nych odcinków umocnień (wykonywane przez samoloty rozpoznawcze, prowadzące regularne przeloty nad obszarem pasa granicznego), a także

4. A. Kreščanov, S. Gerajmovič, Korostenskij ukreprajon Nr 5, Korosten 2005; A. Kuzjak, V. Kaminskij, Železobetonnye sooruženija ukreplennych rajonov SSSR na territorii Ukrainy 1928-1936 gg., „Krepost’ Rossija”, t. II, 2005, s. 6-75; V. Kaminskij, Dolgovremennyj suchoputnyj front SSSR (1927-1939), cz. 1 Programma Tuchačeskogo, „Redut”, 2006, nr 1, s. 16-30; idem, Minskij ukreplennyj rajon 1932-1941 gg., „Krepost’ Rossija”, t. III, 2008, s. 170-291. 5. N. Ajušin, V. Kalinin, S. Vorob’ev, N. Gavrilkin, Krepost’ Vladivostok, Sankt-Peterburg 2001, s. 189-246; S. Vorob’ev, A. Stechov, Ju. Ivanov, Ju. Korolev, V. Kalinin, Protivodesantnye dolgovremennye fortifikacion-nye sooruženija beregovoj oborony Vladivostoka, „Krepost’ Rossija”, t. I, 2003, s. 62-103; V. Kalinin, S. Vorob’ev, Stal i beton protiv Mikado. Beregovaja oborona i ukreplennye rajony suchoputnoj granicy na Dal’nem Vostoke SSSR 1932-1945 gg., „Krepost’ Rossija”, t. II, 2005, s. 76-167; S. Vorob’ev, A. Stechov, V. Kalinin, Artemovskij sektor Beregovoj obo-rony Glavnoj voenno-morskoj bazy Tichookeanskogo flota „Vladivostok” 1941-1945 gg., cz. 1 Kazematirovannye sooruženija bližnej oborony, „Kre-post’ Rossija”, t. II, 2005, s. 168-199; S. Vorob’ev, Ognevaja gruppa na sopke Zaozernaja 113-go Chasanskogo ukreplennogo rajona, „Citadel”, 2005, nr 12, s. 76-90; S. Worobiew, A. Stiechow, J. Iwanow, J. Koroliew, W. Kalinin, Przeciwdesantowe budowle fortyfikacji stałej nadbrzeżnej obrony Władywostoku, cz. 1-2, „Forteca”, 2004, nr 2-3, s. 61-72; 2006, nr 1-2, s. 62-75.

nieliczne fotografie naziemne (pozyskiwane od wy-wiadu agenturalnego). Odrębną, nadzwyczaj obfitą i zróżnicowaną kategorię stanowią pamiątkowe zdjęcia, wykonane na użytek prywatny przez żoł-nierzy niemieckich latem 1941 r. Podstawowym kryterium ich przydatności badawczej jest czas wykonania fotografii. Najcenniejsze i jednocze-śnie najrzadsze są zdjęcia wykonane na polu walki przez żołnierzy uczestniczących w zdobywaniu lub zajmowaniu fortyfikacji. Uwiecznione przez nich sceny niejednokrotnie ukazują prowadzone walki, ostrzał schronów bojowych, kapitulacje załóg oraz same obiekty w trakcie, bądź bezpośrednio po za-kończeniu działań bojowych. Dla badań nad stanem maskowania fortyfikacji „Linii Mołotowa” katego-ria ta ma wartość podstawową, ukazując porzuco-ne, pełne sprzętu i materiałów place budowy, stan osypania, darniowania oraz malowania obiektów, a także wszystkie zainstalowane i wyjątkowo nie-trwałe – co miało okazać się już w pierwszych ty-godniach po ustaniu walk – elementy maskowania technicznego. Drugą, nieporównanie obfitszą gru-pę stanowią fotografie wykonane przez żołnierzy, którzy nie uczestniczyli w zdobywaniu/zajmowaniu umocnień i oglądali poszczególne obiekty dopiero w odstępie kilku dni bądź tygodni, a także fotore-porterów wykonujących materiał zdjęciowy dla potrzeb propagandowych. Owi wojenni „turyści” uwieczniali już pustoszejące place budowy i ogo-łacane schrony bojowe, z otoczenia których miej-scowa ludność w błyskawicznym tempie usuwa-ła wszystkie przydatne i możliwe do demontażu przedmioty (deski, żerdzie, siatki, drut, stalowe elementy zbrojeniowe i konstrukcyjne). Kolejną kategorią są fotografie wykonywane przez specjali-stów z Oddziału Oceny Fortyfikacji Obcych (niem. Abteilung Auswertung fremder Landesbefestigun-gen) niemieckiego Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych w dość długim przedziale czasowym, od późnego lata 1941 r. po wiosnę 1942 r. Sporzą-dzana przez nich dokumentacja fotograficzna miała dość specyficzny zakres, obejmujący rozwiązania taktyczne i konstrukcyjne niezbędne do sporzą-dzenia kompleksowej oceny rozwoju sowieckiej szkoły fortyfikacyjnej. Mimo, że w opublikowanym w 1942 r. sprawozdaniu zamieszczono łącznie kilka-set wykonanych fotografii, żadna z nich nie ilustro-

Page 7: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

7

wała rozwiązań maskowniczych, zastosowanych na „Linii Mołotowa”6. Autor jest jednak w posiadaniu interesującej kolekcji fotografii wykonanych przez ekipę saperską inwentaryzującą pas 8. Przemyskie-go Rejonu Umocnionego późnym latem 1941 r., dla której – jeśli sądzić z treści zdjęć – kwestia masko-wania schronów bojowych stanowiła jedno z zagad-nień priorytetowych. Mimo, iż autor opierał się przede wszystkim na zgromadzonym materiale ikonograficznym, jako źródle podstawowym, czerpał również informacje z sowieckich instrukcji i podręczników. Niestety, nie udało mu się dotrzeć do sowieckiej instrukcji maskowania fortyfikacji stałych, obowiązującej podczas realizacji programu budowlanego lat 1940-1941. Na ślad wykorzystania takowej nie natrafił również w publikacjach innych badaczy spuścizny fortyfikacyjnej Związku Sowieckiego. Niewyklu-czone, iż instrukcji takowej do ataku niemieckiego w czerwcu 1941 r. nie zdążono opracować i wdro-żyć. Dlatego też w możliwie szerokim zakresie po-siłkował się ogólnowojskową instrukcją maskowa-nia sprzętu z 1940 r. oraz podręcznikami saperskimi, obowiązującymi w latach 1940-1941.

1. „Linia Mołotowa” a ogólne zasady ma-skowania fortyfikacji stałych

Maskowanie fortyfikacji stałych cechowała swoista odrębność zasad, oparta na długotrwałym procesie ich budowy w okresie pokoju. Z jednej strony pozwalało to na staranny dobór i zastoso-wanie odpowiednio zróżnicowanych metod masko-wania, z drugiej zaś – zwiększało ryzyko wykrycia oraz identyfikacji umocnień, poprzez wydłużenie potencjalnej ekspozycji na działania wywiadow-cze i rozpoznawcze przeciwnika. Budowę rejonów umocnionych na nowej granicy państwowej – jak oficjalnie nazywano „Linię Mołotowa” – rozpoczę-to w czerwcu 1940 r.7 Intensywne prace budowla-ne zawieszone zostały w listopadzie 1940 r., wraz z nadejściem zimy, a następnie wznowione z roz-

6. Denkschrift über die russische..., passim. 7. Problem pochodzenia i umowności nazwy „Linia Mołotowa” został omówiony w: T. Wesołowski, „Linia Mołotowa” – próba definicji pojęcia,

„Infort”, 2001, nr 2, s. 8-11; idem, „Linia Mołotowa”. Sowieckie fortyfika-cje..., s. 10-13.

poczęciem nowego sezonu robót w marcu 1941 r. Przyjmując datę 22 czerwca 1941 r. jako przerwanie prac budowlanych we wszystkich rejonach umoc-nionych wznoszonych wzdłuż granicy z III Rzeszą, Węgrami i Rumunią, łatwo obliczyć, iż budowa

„Linii Mołotowa” trwała 12 miesięcy, wliczając w to ponad trzymiesięczną przerwę zimową. Okres ekspozycji wznoszonych fortyfikacji na działania wywiadowcze i rozpoznawcze przeciwnika był za-tem stosunkowo krótki. Nasuwa się tu porównanie z systemami fortyfikacyjnymi budowanymi na gra-nicy francusko-niemieckiej. Wznoszona przez po-nad 10 lat Linia Maginota była intensywnie, choć z różnym powodzeniem, rozpoznawana przez Niemców, którzy w maju 1940 r. poprawnie identy-fikowali jej słabsze odcinki, kierując na nie główny nacisk działań operacyjnych. Niemiecki Westwall, budowany od 1938 r. z niespotykanym dotąd w hi-storii budownictwa fortyfikacyjnego rozmachem i oprawą propagandową, okazał się problem nie tylko dla wywiadu i rozpoznania francuskiego, ale także istotnym czynnikiem psychologicznym dla władz politycznych i wojskowych III Republiki. Rozległość projektowanych systemów fortyfi-kacyjnych i wynikający z niej rozmach prowadzo-nych robót budowlanych stanowiły istotne czynniki w maskowaniu fortyfikacji stałych w skali opera-cyjnej. Przed wzrokiem wywiadu i rozpoznania przeciwnika w dogodnych warunkach można było całkowicie zataić budowę jedynie niewielkich i od-izolowanych od siebie pozycji szczebla taktycznego. Tymczasem w lipcu 1940 r. na granicy z III Rze-szą sowieci rozpoczęli budowę 13 rejonów umoc-nionych o łącznej długości 1050 km, składających się ze 107 węzłów obrony i aż 4722 żelbetowych obiektów fortyfikacji stałej. Mimo braku publicz-nych dysput nad rozpoczęciem budowy (jak w przy-padku Linii Maginota), czy też zmasowanej akcji propagandowej (jak na Westwallu), samego faktu budowy „Linii Mołotowa” nie sposób było ukryć przez czujnym wzrokiem potencjalnego przeciw-nika. Informacje o gigantycznej rozległości, rozma-chu i tempie prac budowlanych podjętych na grani-cy z miejsca zaczęły napływać do Berlina zarówno ze struktur wywiadu głębokiego i bliskiego, jak też rozpoznania powietrznego.

Page 8: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

8

W przypadku „Linii Mołotowa” istotną rolę ode-grał jeszcze jeden – często podnoszony jako argu-ment krytyczny – czynnik, jakim było maksymal-ne zbliżenie wznoszonych rejonów umocnionych ku granicy. W międzywojennym budownictwie fortyfikacyjnym nie był to bynajmniej ewenement. Gdy wymagały tego korzyści operacyjne, umoc-nienia budowano niekiedy w samych pasach gra-nicznych, by wspomnieć francuskie i niemieckie schrony na obu brzegach granicznego odcinka Renu, czy polskie fortyfikacje osłaniające górnośląski ob-szar przemysłowy. Również dla sowieckiej szkoły fortyfikacyjnej budowa umocnień w bezpośredniej bliskości granic nie była novum. Niektóre z rejo-nów umocnionych pierwszego programu budowla-nego „Linii Stalina” od granicy dzieliło zaledwie kilka − kilkanaście kilometrów (np. Karelski RU, Miński RU), inne były budowane wzdłuż brzegów granicznego Dniestru (Mohylowsko-Jampolski RU, Rybnicki RU, Tyraspolski RU)8. Rejony umocnione programu budowlanego lat 1938-1939 wznoszono niemal w pasach granicznych (np. Ostrowski RU, Siebieski RU, Kamieniecko-Podolski RU). Podob-nie rzecz miała się z rejonami umocnionymi na Dalekim Wschodzie, maksymalnie przybliżonymi ku granicy mandżurskiej (Połtawski RU, Grode-kowski RU, Szufański RU, Sławiański RU, Posiet-ski RU, Kraskiński RU, Chasański RU)9. Na stopniowo rosnącą dążność sowieckiej szko-ły fortyfikacyjnej do zbliżania rejonów umocnio-nych ku pasom granicznym wpływ miała postępu-jąca ewolucja ich struktur. Zatwierdzone w maju 1938 r. nowe założenia strukturalne rejonówu-mocnionych programu budowlanego 1938-1939 r. oznaczały odejście od stosowanego dotąd układu linearnego na rzecz pogłębionego (na 5-10 km), pojedynczego pasa węzłów obrony10. Analogiczne założenia, przyjęte w czerwcu 1940 r. dla progra-

8. V. Kaminskij, Dolgovremennyj suchoputnyj front..., s. 18-21; A. Kuzjak, V. Kaminskij, Železobetonnye sooruženija..., s. 11-15.9. V. Kalinin, S. Vorob’ev, Stal’ i beton protiv Mikado..., s. 82-83. Skraj-nym przykładem stanowiła budowa w pasie Chasańskiego RU grupy warownej na spornym i stanowiącym przedmiot konfliktu zbrojnego z Japonią wzgórzu „Zajeziornym” – umocnienia zostały dosłownie wciśnięte w kilkusetmetrowy pas pomiędzy granicą a jeziorem Chasan (niektóre obiekty znajdowały się w odległości kilku metrów od pasa granicznego). Vide: S. Vorob’ev, Ognevaja gruppa na sopke Zaozernaja..., s. 77-79.10. Protokol Nr 7 zasedanija GVS RKKA s 21 maja 1938 g. O razvitii suščestvujuščich i stroitel’stve novych ukreplennych rajonov, [w:] Glavnyj voennyj sovet RKKA 13 marta 1938 g. – 20 ijunja 1941 g. Dokumenty i materialy, oprac. A. Baženov, P. Bobylev, I. Vlasova, Moskva 2004, s. 64.

mu budowlanego 1940-1941 r., a więc obejmują-cego przede wszystkim „Linię Mołotowa”, sięgały jeszcze dalej. Zbliżenie rejonów umocnionych ku granicy miało być kompensowane jeszcze głębiej urzutowaną strukturą (15-20 km), składającą się z przedpola, dwóch linii węzłów obrony oraz polo-wych pozycji ryglowych i tyłowych. Rozlokowanie rejonów umocnionych w bezpośredniej bliskości granicy uznawano za dopuszczalne w przypadkach, gdy pas graniczny przebiegał wzdłuż przeszkód terenowych mogących stanowić zapory w ska-li operacyjnej (rzeki, jeziora, obszary bagienne), na terenach stwarzających korzystne warunki do or-ganizacji obrony taktycznej (pasma wzgórz), bądź też gdy odsunięcie fortyfikacji od granicy mogłoby stworzyć zagrożenie dla ośrodków przemysłowych, administracyjnych lub węzłów komunikacyjnych. Niedogodności w postaci niemożliwego do ukrycia rozmachu robót fortyfikacyjnych, a także ich reali-zacji w bezpośrednim pobliżu granic, sowieccy in-żynierowie wojskowi zamierzali zrekompensować za pomocą starannego maskowania. Musiało ono obejmować zarówno organizację prac przygoto-wawczych, realizację robót budowlanych i wreszcie uniewidocznienie kilku tysięcy ukończonych schro-nów bojowych. Skuteczne maskowanie fortyfikacji stałych było w owym czasie przedsięwzięciem trudnym. Pro-wadzenia równoległych prac maskowniczych wy-magały bowiem wszystkie elementy pozycji ufor-tyfikowanej: żelbetowe obiekty fortyfikacji stałej, drewniano-ziemne schrony umocnień polowych, skarpy, rowy i zapory przeciwczołgowe, przeszko-dy przeciwpiechotne, rowy strzeleckie, łącznikowe i dobiegowe, stanowiska obserwacyjne i pozycje artylerii polowej, a także sieć komunikacji i łącz-ności. Wszystkie te elementy charakteryzowała znaczna ilość specyficznych i zróżnicowanych cech demaskujących, które należało usunąć. Najważniejszym zadaniem było staranne za-maskowanie żelbetowych obiektów fortyfikacji stałej, tworzących kościec systemów ogniowych w poszczególnych punktach oporu i węzłach obro-ny. Do bezpośrednich cech demaskujących schro-ny bojowe, zarówno przy obserwacji powietrznej, jak i naziemnej zaliczano przede wszystkim jasne powierzchnie żelbetowych stropów i ścian, a także

Page 9: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

9

cienie własne budowli oraz cienie rzucane przez ich ściany. Już samo dostrzeżenie tych elementów po-zwalało doświadczonemu obserwatorowi lub foto-interpretatorowi na określenie kształtu, rozmiarów, a niejednokrotnie również przeznaczenia obiektu. Schrony osypane ziemią mogły być demaskowane poprzez charakterystyczne narysy nasypów, a także nieodpowiednio wyprofilowane i przez to zacienio-ne ich stoki. Ciemne plamy otworów wejściowych, włazów i strzelnic pozwalały na ich precyzyjne umiejscowienie w bryłach schronów, zdradzając nie tylko rozmieszczenie środków ogniowych (a tym samym również ich sektorów ostrzału), ale niekiedy również zainstalowane rodzaje uzbrojenia. Oczywi-ście ostatecznym samozdemaskowaniem schronu bojowego było otwarcie przezeń ognia, któremu towarzyszyły wyraźnie dostrzegalne błyski wy-strzałów, chmury gazów prochowych, niekiedy pyłu z suchej ziemi otaczającej strzelnice, a także głośne efekty dźwiękowe. Nawet nie prowadzące ognia obiekty mogły zostać ujawnione przez dym, wydo-bywający się z rur piecyków, a także usuwane na zewnątrz spaliny z siłowni, zapewniających napęd urządzeń wewnętrznych. W identyfikacji położenia schronów bojowych obserwatorzy i fotointerpreta-torzy posługiwali się również pośrednimi cechami demaskującymi fortyfikacji stałych. Zaliczano do nich np. narysy zapór inżynieryjnych, flankowa-nych przez schrony, splantowane i oczyszczone ze zbędnej roślinności równie ogniowe, a w terenie zalesionym wycięte w poszyciu przecinki, rowy dobiegowe i napowietrzne linie łączności biegnące ku obiektom itp. Użyteczne źródło, ukazujące sowiecki punkt widzenia na cechy demaskujące oraz metody iden-tyfikacji fortyfikacji stałych, stanowi podręcznik rozpoznania i niszczenia schronów bojowych, opracowany przez płk. M. I. Błochina i wydany w 1941 r. nakładem wydawnictwa Ludowego Ko-misariatu Obrony. Stanowił on syntezę praktycz-nych doświadczeń Armii Czerwonej, pozyskanych w trakcie walk o umocnienia tzw. Linii Manner-heima na przesmyku karelskim zimą 1939/1940 r. Sowieci na pierwszym miejscu stawiali fotoroz-poznanie powietrzne umocnień przeciwnika, spro-wadzające się do poszukiwania na wykonanych zdjęciach lotniczych charakterystycznych cech

demaskujących schrony bojowe w zakresie kształ-tów i barw, przeobrażeń terenu, a nawet takich szczegółów, jak podtopiony od prowadzenia ognia śnieg przy strzelnicach11. W dalszej kolejności za użyteczne uważano dane pochodzące z obserwacji naziemnej i podsłuchu, a następnie z rozpoznania ogniem artylerii, działaniem piechoty i saperskich grup szturmowych, przesłuchań jeńców i dezer-terów, analizą zdobytych dokumentów oraz map (zarówno dostarczonych przez wywiad agenturalny, jak też zdobytych na polu walki) i wreszcie rozmów z miejscową ludnością cywilną (często wykorzysty-waną przy pracach budowlanych)12. Doświadczenia wojenne, sprowadzające się do rozpoznania fortyfikacji przeciwnika w warunkach przygotowywanego natarcia, bez trudu można było przełożyć również na pokojowe realia budowy for-tyfikacji „Linii Mołotowa”. Największym zagro-żeniem dla działań maskowniczych na niej prowa-dzonych było niemieckie rozpoznanie powietrzne, dysponujące nie tylko dużym doświadczeniem, ale również nowoczesnym sprzętem i zaawan-sowaniem technologicznym. Już podczas I woj-ny światowej Niemcy uzyskali znaczący postęp w fotorozpoznaniu lotniczym, stosując m.in. filtry barwne (czerwone), pozwalające na rozróżnianie stosowanych w maskowaniu barw zieleni – po-chodzącej z roślinności naturalnej i uzyskiwanej za pomocą środków chemicznych (farb). Rozwój techniki fotograficznej, jaki miał miejsce w końcu lat trzydziestych, w czasie budowy „Linii Mołoto-wa” pozwalał już nawet na wykonywanie fotografii w bliskim paśmie podczerwieni, poważnie reduku-jąc skuteczność wykorzystywanych dotąd technik maskowniczych13. Budowa rejonów umocnionych w bezpośredniej bliskości granicy zwiększała rolę obserwacji naziemnej i podsłuchów, a także bli-skiego wywiadu agenturalnego, działającego wśród miejscowej ludności oraz ekip roboczych, budują-cych fortyfikacje.11. M. Blochin, DOT, ich razvedka i razrušenije, Moskva 1941; wydanie polskie: M. Błochin, Schrony bojowe ich rozpoznanie i niszczenie, oprac. J. Chorzępa, Przasnysz 2006, s. 23-24. 12. Ibidem, s. 24-30. 13. I. Hryński, Fotograficzna obserwacja terenu i wykrywanie masko-wania, „Bellona” (London), 1941, z. 7, s. 72-79; Rossman, Das Luftbild im Dienste der Pioniererkundung, „Militär-Wochenblatt”, 1942, z. 16, s. 428-429; H.-H. Fleischer, Anfänge und Entwicklung der Luftaufklärung bis 1918, cz. 1-2, „Truppenpraxis”, 1986, nr 1, s. 97-101; nr 2, s. 188-195; P. Boxhall, Aerial photography and photographic interpreters. 1915 to the Gulf war, „Army Quarterly and Defence Journal”, 1992, nr 2, s. 204-209.

Page 10: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

10

Mając na uwadze powyższe uwarunkowania, w trakcie realizacji programu budowlanego lat 1940-1941 sowieccy inżynierowie wojskowi skupili się na zapewnieniu możliwości niespodziewanego otwarcia ognia przez poszczególne obiekty fortyfi-kacyjne, jako podstawowym warunku efektywności maskowania umocnień stałych. Z uwagi na roz-mach prac przy budowie „Linii Mołotowa” zataje-nie budowy poszczególnych węzłów obrony i punk-tów oporu było zadaniem niewykonalnym, z czego w pełni zadawano sobie sprawę. Priorytetem i ce-lem samym w sobie stało się zatem ukrycie roli taktycznej i szczegółów konstrukcyjnych poszcze-gólnych obiektów we wznoszonych punktach oporu. W warunkach budowy „Linii Mołotowa” można było to osiągnąć metodami maskowania bezpo-średniego (taktycznego), poprzez: a) całkowite uniewidocznienie schronów, b) zmniejszenie ich rozpoznawalności, bądź też c) zmianę ich wyglądu zewnętrznego. Dla realizacji tych zadań fortyfika-torzy dysponowali szeroką gamą różnorodnych technik maskowania naturalnego i technicznego, np. roślinnego, imitacyjnego, dekoracyjnego, kolory-stycznego itp. Warunkiem skuteczności maskowa-nia fortyfikacyjnego było jego staranne, nieprzerwa-ne oraz maksymalnie zróżnicowane stosowanie na wszystkich etapach budowy i użytkowania umoc-nień, poczynając od fazy projektowania, poprzez realizację prac budowlanych, na pokojowym i wo-jennym funkcjonowaniu gotowych kompleksów fortyfikacyjnych kończąc.

2. Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” na etapach realizacji prac budowlanych

Zapewnienie skutecznego maskowania budowy umocnień wymagało ścisłej koordynacji prowadzo-nych równolegle działań służących ukryciu: a) szczegółów konstrukcyjnych wznoszonych obiektów, b) charakteru prowadzonych prac budow-lanych. Z chwilą zakończenia rozpoznania inżynieryj-nego terenu i wytyczenia położenia obiektów for-tecznych, planowane miejsca ich budowy otaczano maskami wertykalnymi. Wielkość powierzchni otoczonej płotem ściśle zależała od gabarytów pla-

nowanego schronu (powierzchnia, ilość kondygna-cji), a także od przyjętego systemu pracy na placu budowy. Sowieci dopuszczali bowiem możliwość organizacji robót budowlanych w trzech wariantach. Pierwszy zakładał wysoki stopień centralizacji prac, z urządzeniem wspólnej dla wszystkich placów budowy betonowni (wraz ze składami cementu, kruszyw, piasku i wody), warsztatu zbrojarskiego (ze składami stali zbrojeniowej), warsztatu sto-larskiego (ze składem drewna do budowy pomo-stów, ramp i deskowań) oraz składów elementów konstrukcyjnych i wyposażenia wewnętrznego (pancerze, drzwi, urządzenia wentylacyjne itp.). W tym wariancie wszystkie prace przy mieszaniu części składowych mieszanki betonowej oraz przy-gotowaniu gotowych zestawów deskowań i zbro-jenia (według szablonów) przebiegały z dala od właściwych placów budowy schronów, na których prowadzono jedynie montaż gotowych elementów oraz wylewanie gotowego betonu, dowożonego samochodami ciężarowymi. W drugim wariancie centralizacja obejmowała jedynie składy cementu, kruszyw, wody, stali zbrojeniowej i drewna, z któ-rych materiały budowlane dowożono do stolarni, zbrojarni i betonowni urządzanych indywidualnie dla każdego ze wznoszonych obiektów. Trzeci wa-riant zakładał urządzanie osobnych składów mate-riałów budowlanych i warsztatów dla każdego placu budowy. System prac budowlanych, prowadzonych w wariancie pierwszym, stosowany był przede wszystkim przy wznoszeniu dużych punktów oporu, ze znaczną ilością placów budowy rozrzuconych na stosunkowo małej przestrzeni. Był to wariant naj-bardziej efektywny pod względem wykorzystania deficytowych urządzeń mechanicznych – kruszarek do kamieni, betoniarek itp. Wariant drugi stosowa-no tam, gdzie dowóz betonu na place budowy po-chłaniał zbyt wiele czasu, grożąc rozpoczęciem jego wiązania jeszcze przed wylaniem na deskowaniach. Trzeci wariant – najmniej efektywny – mógł być stosowany przy stosunkowo niewielkich pracach, rozrzuconych na znacznej przestrzeni14. Z przyjętym systemem organizacji robót ściśle wiązały się trudności maskowania. Wariant pierw-szy pozwalał na stworzenie stosunkowo niewielkich placów budowy, ściśle otoczonych gęstymi maska-mi wertykalnymi, nad którymi łatwiej było rozpiąć

14. D. Ušakov, Fortifikacija, Moskva 1940, s. 328-331.

Page 11: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

11

maski horyzontalne chroniące przed obserwacją z powietrza. Wymagał jednak odrębnego i precyzyj-nego maskowania składów, warsztatów i urządzeń centralnych (co do pewnego stopnia było jeszcze możliwe), a także torowisk i dróg prowadzących zeń do poszczególnych miejsc budowy (w prakty-ce niewykonalne). Pozostałe warianty wymagały znacznego powiększenia otoczonych maskami wer-tykalnymi placów budowy, poważnie utrudniając, a w wielu wypadkach wręcz uniemożliwiając sku-teczne maskowanie przed obserwacją powietrzną. Sowieci byli świadomi, iż prowadzone przez nich prace fortyfikacyjne znajdowały się pod stałą i baczną obserwacją niemieckiego sąsiada. Sprzyjała temu przyjęta koncepcja operacyjna

„Linii Mołotowa”, zakładająca budowę umocnień w bezpośredniej bliskości granicy. W największym stopniu problem dotyczył rejonów umocnionych wznoszonych nad granicznymi rzekami – Bugiem (62. Brzeski RU w Zachodnim SOW, 9. Kowelski RU i 2. Włodzimiersko-Wołyński RU w Kijowskim SOW) oraz Sanem (8. Przemyski RU w Kijowskim SOW). Przyjęta maniera wznoszenia umocnień na najbliższych pasowi granicznemu pasmach wzgórz powodowała, iż w wielu wypadkach możliwe było prowadzenie stałej, naziemnej obserwacji prac bu-dowlanych z niemieckiej strony granicy. Szczelne otoczenie placów budowy maskami wertykalnymi w wielu wypadkach nie mogło za-pobiec ujawnieniu samego faktu prowadzenia prac budowlanych, miało jednak kluczowe znaczenie dla ukrycia przed obserwacją naziemną charakteru i zakresu realizowanych robót. Umożliwiało ponad-to, do pewnego stopnia, prowadzenie działań dez-informacyjnych, poprzez urządzenie pozoracyjnych (fałszywych) placów budowlanych, wprowadzają-cych przeciwnika w błąd co do ilości i rozmieszcze-nia miejsc budowy fortyfikacji. Przeanalizowane przez autora źródła ikono-graficzne dowodzą, iż podczas budowy obiektów

„Linii Mołotowa” sowieci stosowali przede wszyst-kim wertykalne maski roślinne o uproszczonej kon-strukcji. Najczęściej wytyczone miejsce posado-wienia schronu otaczano wbitymi co kilka metrów w ziemię żerdziami bądź słupami drewnianymi o wysokości 2,0–2,5 m, pomiędzy którymi rozpina-no żerdzie poziome lub rozciągano 2–3 rzędy grube-go drutu, do których mocowano ustawione pionowo

i ściśle do siebie przylegające świeżo ścięte młode drzewka liściaste oraz iglaste o wysokości 4,0–4,5 m15. Konstrukcje niekiedy usztywniano drucianymi odciągami z wbitymi w ziemię kołkami, a wszelkie szczeliny pomiędzy drzewkami wypełniano krze-wami, gałęziami i chrustem. Świeżo ścięte drzew-ka i gałęzie przez pewien czas dawały satysfakcjo-nujący efekt maskowniczy, uzależniony wszakże od wytrzymałości na schnięcie użytych gatunków roślinności. Wobec wysokiego tempa i nader sze-rokiego zakresu robót budowlanych, szczególnie w ostatnich, poprzedzających wojnę tygodniach, w wielu miejscach zaniedbywano uzupełnianie masek roślinnych. Fotografie wykonywane przez Niemców tuż po zajęciu umocnień „Linii Mołoto-wa” w czerwcu 1941 r. niejednokrotnie ukazują pla-ce budowy osłonięte wyschniętymi, przerzedzony-mi maskami, nie dającymi już skutecznych efektów maskowniczych. Nieco rzadziej do maskowania placów budo-wy wykorzystywane były maski w postaci pło-tów drewnianych. Do wbitych w ziemię żerdzi bądź słupów drewnianych o wysokości 3,0–3,5 m przybijano poziomo zachodzące na siebie deski, a powstały w ten sposób płot niekiedy z zewnątrz okładano ciętym pokryciem roślinnym. Standardowe, używane przez Armię Czerwoną maski wertykalne w postaci mat wykonanych ze słomy lub trzciny, przy maskowaniu placów budowy „Linii Mołotowa” nie były stosowane często. Jeszcze rzadziej wyko-rzystywano do tego celu standardowe sieci maskow-nicze z wplotami np. suchej trawy morskiej, łyka itp.. W przypadkach, gdy place budowy schronów znajdowały się w terenie zalesionym, rezygnowa-no z instalowania masek wertykalnych. Zwlekano wówczas z wycinką drzew w najbliższym otoczeniu obiektu, wykorzystując naturalną roślinność do ce-lów maskowniczych. Zaskakujący wydaje się jednak fakt, iż żadna z kilkuset przeanalizowanych przez autora fotografii z lata 1941 r. nie ukazuje jakichkolwiek elementów maskowania przed obserwacją powietrzną. W więk-szości europejskich szkół fortyfikacyjnych starannie przestrzegano zasad tego typu maskowania, szcze-gólnie w przypadkach, gdy umocnienia wznoszono na obszarach bezpośrednio przylegających do pasa granicznego i zagrożonych aktywnością powietrzną 15. S. Dugarev, Voenno-inženernaja technika, Moskva 1938, s. 93-101; D. Ušakov, Voenno-inženernoe delo, Moskva 1939, s. 15-17.

Page 12: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

12

Nieukończona półkaponiera artyleryjska (APK) punktu oporu „Drohiczyn” w pasie 62. Brzeskiego RU, osłonięta wertykalną maską roślinną ze ściętych młodych drzew i gałęzi. Na całej długości ściany tylnej widoczny rząd stalowych kształtowników i rozmieszczonych niżej prętów do montażu szkieletu maskowania imitacyjnego „na pagórek”, na krawędzi stropu – pręty do mocowania siatek maskowniczych (zbiory autora)

Wertykalne maski roślinne skutecznie chroniły miejsca budowy schronów „Linii Mołotowa” przed daleką obserwacją naziemną. Na zdjęciu ze-wnętrzny widok na wykonaną ze ściętych młodych drzew i gałęzi maskę, osłaniającą plac budowy jednego z obiektów punktu oporu „Zajęczniki” w pasie 62. Brzeskiego RU (zbiory autora)

Page 13: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

13

Nieukończona półkaponiera artyleryjska (APK) prawdopodobnie w pasie 44. Kowieńskiego RU, osłonięta przed obserwacją naziemną maską wer-tykalną w postaci rozpiętej na żerdziach siatki maskowniczej z wplotami suchej trawy morskiej. Zwraca uwagę brak maskowania przed obserwacją powietrzną oraz głębokie cienie, rzucane przez okap i pozbawione pancerzy strzelnice (zbiory autora)

Bliska ukończenia półkaponiera artyleryjska (APK) punktu oporu „Mosty Małe” w pasie 6. Rawsko-Ruskiego RU, osłonięta maską wertykalną w postaci drewnianego płotu. Na schronie zdążono ułożyć nasyp ziemny i narzut kamienny, a także – mimo braku malowania ścian – zainstalować część elemen-tów maskowania imitacyjnego „na pagórek” (zerwanych w wyniku dużej ilości trafień w okap nad strzelnicami). Aby umożliwić schronowi prowadzenie ognia, drewnianą maskę położono w sektorze strzelnic artyleryjskich i rozebrano częściowo w sektorze strzelnicy broni maszynowej (zbiory autora)

Page 14: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

14

Wnętrze placu budowy jednego z obiektów „Linii Mołotowa”, prawdopodobnie w pasie 44. Kowieńskiego RU. Zarówno wysokie drewniane rusz-towania, jak i rozmieszczony na ziemi szablon zbrojarski, pozbawione są jakiegokolwiek maskowania przed obserwacją lotniczą. Zwracają uwagę wyraźne elementy demaskujące w postaci sloganów propagandowych, rozmieszczonych na czerwonych transparentach płóciennych i drewnianych tablicach (zbiory autora)

Wokół schronów budowanych na terenach zalesionych często opóźniano wycinkę drzew, wykorzystując je jako element maskowania. Obiektów nie otaczano wówczas maskami wertykalnymi, zaś postawione płoty miały ułatwiać służbę posterunków wartowniczych. Na zdjęciu nieukończona półkaponiera obrony przeciwpancernej (OPPK) pod Krystynopolem w pasie 4. Strumiłowskiego RU (zbiory autora)

Page 15: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

15

potencjalnego przeciwnika. Nieostrożność, czy też lekkomyślność sowietów w tej kwestii wydaje się tym bardziej zadziwiająca, skoro – jak już wspo-mniano wyżej – za najważniejszą formę identyfika-cji pozycji ufortyfikowanych przeciwnika uważali oni fotorozpoznanie lotnicze. Potencjalne zagrożenie ze strony niemieckie-go rozpoznania lotniczego dodatkowo potęgowała nieterminowo prowadzona, etapowa organizacja prac budowlanych oraz trudności z zapewnieniem odpowiedniej ilości elementów konstrukcyjnych i wyposażeniowych dla tysięcy wznoszonych obiek-tów fortyfikacyjnych. Cykl budowlany poszczegól-nych schronów sowieci dzielili na 14 etapów, z któ-rych 5 początkowych obejmowało prace traserskie i wykonanie maskowania, drążenie wykopów pod obiekty oraz zakładanie studni, betonowanie wyle-wek fundamentowych, ustawianie deskowań i sia-tek zbrojarskich oraz właściwe betonowanie ścian i stropów. Dopiero w 6. fazie cyklu budowlane-go, po zakończeniu głównych prac betoniarskich, osadzano pancerze uzbrojenia, które następnie w 7. fazie zabetonowywano. Etapy od 8. do 13.

obejmowały wewnętrzne roboty montażowe: uzbro-jenia, urządzeń łączności, dowodzenia i obserwa-cji, urządzeń sieci siłowej i elektrycznej, urządzeń filtrowentylacyjnych, regeneracji powietrza oraz ogrzewania, wewnętrznej sieci hydraulicznej i ka-nalizacji. W ostatniej, 14. fazie cyklu budowlanego urządzano maskowanie obiektu, instalowano wy-posażenie bytowe załogi i przeprowadzano odbiór obiektu16. Teoretycznie system ów wydawał się starannie przemyślany i racjonalny. Opierał się bowiem na priorytecie jak najszybszego doprowadzenia każ-dego obiektu do przynajmniej prymitywnej zdol-ności wykonywania zadań ogniowych (w skrajnej sytuacji walkę mogły podjąć obiekty znajdujące się w ukończonej 9. fazie cyklu budowlanego, a więc posiadające wyłącznie uzbrojenie oraz urządzenia łączności, dowodzenia i obserwacji). Przy właści-wej organizacji i tempie robót zapewniał również maksymalne skrócenie ekspozycji placów budowy

16. Podział cyklu budowlanego regulowało rozporządzenie Zarządu Inży-nieryjnego Armii Czerwonej nr 333297 z 7 maja 1940 r. Vide: V. Kalinin, S. Vorob’ev, Stal i beton protiv Mikado..., s. 126.

Fotopanorama punktów oporu „Wierzchuca Nagórna” i „Putkowice” w pasie 62. Brzeskiego RU, wykonana przez niemieckie rozpoznanie lotnicze po zakończeniu pierwszego sezonu budowlanego (listopad 1940 r.). Niemieccy fotointerpretatorzy oznaczyli położenie rozpoznanych i domniemanych schronów bojowych, przebieg torowisk kolejki wąskotorowej dowożącej materiały budowlane, rozmieszczenie płotu granicznego i ścieżek patrolowych wojsk pogranicza NKWD, a także zaczątków przeszkód przeciwpiechotnych i rowów strzeleckich (NAMP)

Page 16: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

16

na działania rozpoznawcze i wywiadowcze prze-ciwnika, do kilku tygodni pomiędzy rozpoczęciem prac, a oddaniem do użytku gotowych, całkowicie zamaskowanych schronów. Praktyka robót realizowanych już w pierwszym sezonie budowlanym (1940 r.) ów system brutalnie zweryfikowała. Okazało się bowiem, iż zarządy inżynieryjne prowadzące budowę poszczególnych rejonów umocnionych zdołały uzyskać szybkie tempo prac tylko w zakresie robót betoniarskich. Np. w czterech rejonach umocnionych Zachodnie-go SOW plan betonowania schronów przekroczono,

wznosząc w 1940 r. aż 340 schronów przy 326 za-planowanych (wykonanie 104,3% planu). Jednak-że w chwili zamknięcia sezonu tylko 55 obiektów (16,8%) znajdowało się z ukończonej 7. fazie cyklu budowlanego, a więc z kompletami osadzonych i zabetonowanych pancerzy uzbrojenia. Prace montażowe uzbrojenia przeprowadzono łącznie w 143 obiektach (43,9% planu), zaś prace insta-lacyjne urządzeń wewnętrznych w 40 spośród 163 przewidzianych schronów (24,5% planu)17.

17. S. Pivovarčik, Belorusskie zemli v sisteme fortifikacionnogo stroitel-stva Rossijskoj imperii i SSSR (1772-1941). Monografija, Grodno 2006, s. 181.

Otaczające place budowy maski wertykalne nie chroniły przed obserwacją lotniczą, a głębokie cienie rzucane przez ich regularne narysy wręcz demaskowały położenie obiektów. Na zdjęciu miejsca budowy schronów punktu oporu „Putkowice” w pasie 62. Brzeskiego RU, sfotografowane w listopadzie 1940 r. przez samolot rozpoznawczy, wykonujący lot wzdłuż „niemieckiego” brzegu Bugu (NAMP)

Page 17: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

17

Oznaczało to, iż zarządy budowlane czterech rejo-nów umocnionych wykazały przekroczenie planu w podstawowych pracach betoniarskich, nie na-dążały jednak z instalacją brakującego uzbrojenia i wyposażenia – deficytowego za sprawą niewydol-ności przeciążonego przemysłu zbrojeniowego. Zimą 1940/1941 r. w prymitywnie przesłonię-tych placach budowy w pasie Zachodniego SOW nadal zatem tkwiło ponad 300 nieukończonych i w rezultacie niezamaskowanych obiektów „Linii Mołotowa”, niepomiernie wydłużając czas ekspo-zycji swego położenia na niemieckie działania roz-poznawcze i wywiadowcze. Gdy na przełomie mar-ca i kwietnia 1941 r. wznowiono prace budowlane, sytuacja powtórzyła się. Intensywnie pracujące ekipy budowlane w kwietniu i maju zdołały wy-betonować 217 kolejnych surowych obiektów (wykonawszy 127,7% planu), podczas gdy skąpe dostawy pancerzy i uzbrojenia (w szczególności deficytowych zestawów DOT-4) nie pozwoliły na-wet na oddanie do użytku większości schronów wybudowanych w 1940 r. W notatce przekazanej Stalinowi 9 czerwca 1941 r., pierwszy sekretarz KC KP(b) Białorusi i jednocześnie członek Rady Wojennej Zachodniego SOW Pantieliejmon Pono-marienko informował o 550 wybetonowanych na terenie okręgu obiektach fortyfikacyjnych, z któ-rych uzbrojenie posiadało zaledwie 193 (35%). Dla 200 schronów nadal brakowało pancerzy18. Wydane natychmiast, wobec równie alarmujących rapor-tów inspekcyjnych napływających z pozostałych okręgów wojskowych, zalecenia nakazujące jak najszybsze doprowadzenie rejonów umocnionych

„Linii Mołotowa” do gotowości bojowej, okazały się spóźnione19. Podobnie jak rozkaz ludowego ko-misarza obrony marsz. S. Timoszenki z 19 czerwca 1941 r., nakazujący przeprowadzenie do 15 lipca 1941 r. maskowania lotnisk, sprzętu wojsk lądo-wych (pojazdów pancernych i samochodów) i waż-nych obiektów (składów, warsztatów, parków ma-szyn) w okręgach graniczących z III Rzeszą20.

18. Ibidem, s. 202-203.19. Postanovlenie SNK SSSR i CK VKP(b) „Ob uskorenii privedenija v boevuju gotovnost’ ukreplennych rajonov”, 16 ijunja 1941 g., [w:] 1941 god v 2-ch knigach, red. V. Naumov, t. II, Mokva 1998, s. 376-377.20. Prikaz Narodnogo Komissara Oborony Nr 0042 o maskirovke aero-dromov, vojskovych častej i važnych voennych objektov okrugov, 19 ijunja 1941 g., [w:] Russkij Archiv. Velikaja Otečestvennaja, t. XIII Prikazy Na-rodnogo komissara oborony SSSR 1937 – 21 ijunja 1941 g., red. V. Zolo-tarev, Moskva 1994, s. 280-281.

Aktywność lotnictwa niemieckiego w rozpozna-waniu obszarów przygranicznych, w 1940 r. jeszcze umiarkowana i ostrożna, znacznie wzrosła wiosną 1941 r. W listopadzie 1940 r., po zakończeniu se-zonu budowlanego i przerwaniu prac na „Linii Mo-łotowa”, samoloty niemieckie przeprowadziły akcje fotografowania rozległych fragmentów pasa gra-nicznego, starannie dokumentując stan rozbudowy sowieckiego systemu fortyfikacyjnego oraz infra-struktury pogranicznej. Co ciekawe, w wielu wy-padkach samoloty odbywały przeloty wzdłuż pasa granicznego, nie dokonując naruszenia sowieckiej przestrzeni powietrznej. Wykonane wówczas tzw. zdjęcia nachylone w zupełności wystarczały do pełnej identyfikacji tych odcinków „Linii Mołoto-wa”, które wznoszono w niewielkiej odległości od granicy. Na fotografiach niemieccy fotointerpretato-rzy identyfikowali i oznaczali położenie wszystkich dostrzeżonych elementów przygotowań obronnych Armii Czerwonej oraz infrastruktury Wojsk Pogra-nicza NKWD. Co istotne, niemiecka fotointerpreta-cja wyraźnie rozróżniała: ukończone schrony bojo-we (oznaczane jako Schartenstände fertig), obiekty w stanie surowym bez nasypów ziemnych (niem. Schartenstände im Rohbau fertig ohne Erdaufschüt-tung), schrony w budowie bądź planowane (niem. Schartenstände im Bau oder geplant), a także obiek-ty fortyfikacyjne niezidentyfikowanego typu (niem. Befestigungsanlagen unbekannter Art)21. Niemieccy fotointerpretatorzy identyfikację położenia żelbetowych schronów bojowych „Linii Mołotowa” mieli ułatwioną. Regularne, prostokąt-ne narysy osłaniających place budowy masek były doskonale widoczne z powietrza. Trudniejsza była ocena stanu zaawansowania prac budowlanych oraz identyfikacja konstrukcji wznoszonych obiektów (przede wszystkim ilości i rozmieszczenia strzel-nic). W przypadku obiektów znajdujących się we wczesnych stadiach budowy wnioskowano z głębo-kości sfotografowanych wykopów. Łatwe do iden-tyfikacji drewniane rusztowania i pomosty, rynny do opuszczania mieszanki betonowej, stanowiska

21. Na fotografiach lotniczych oznaczano również położenie torowisk kolejek wąskotorowych zaopatrujących warsztaty i składy budowlane, a także rozmieszczenie umocnień polowych, w tym schronów biernych, dłuższych odcinków rowów strzeleckich i dobiegowych, drutowych zapór przeciwpiechotnych, zapór i rowów przeciwczołgowych, rowów wodnych, stanowisk baterii artyleryjskich i obrony przeciwlotniczej, wszelkich nowych obozowisk (zarówno wojska, jak i przesiedlanej ludności cywil-nej), a także elementów infrastruktury granicznej (pasów kontrolnych, ście-żek patrolowych, płotów granicznych, wież obserwacyjnych).

Page 18: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

18

do montażu zbrojenia, a także zalegające place bu-dowy gotowe siatki i szkielety zbrojarskie wskazy-wały na prowadzenie prac betoniarskich. Dopiero dostrzeżenie obiektów ze zdjętymi szalunkami, ale jeszcze bez nasypów, było podstawą zakwalifiko-wania ich do stanu surowego. Osypane schrony, nie-zależnie od tego, czy w ich pobliżu widoczne były ślady likwidacji placu robót (np. rozbiórka masek), uznawane były za ukończone i potencjalnie uzbro-jone. Paradoksalnie – wyższy stopień zaawansowa-nia prac w punktach oporu, powodował ujawnienie kolejnych elementów rozbudowy inżynieryjnej. Położenie dotąd niedostrzeżonych, zamaskowanych schronów ujawniały kopane w ich pobliżu rowy dobiegowe lub rowy przeznaczone na przewody łączności telefonicznej. Im bardziej zaawansowa-ny stawał się stan rozbudowy systemu przeszkód i zapór (narysy rowów przeciwczołgowych, płotów i sieci z drutu kolczastego), tym bardziej czytelne stawały się sektory ogniowe poszczególnych schro-nów bojowych (np. półkaponier obrony przeciw-pancernej, flankujących rowy przeciwczołgowe), a w konsekwencji – układy sieci ogniowej całych punktów oporu. Zdjęcia lotnicze stały się podstawą do opracowa-nia tzw. map fortyfikacyjnych (niem. Befestigung-skarten) w skalach 1:100.000 oraz 1:25.000, na któ-re podczas kolejnych aktualizacji nanoszono nowe, dostrzeżone elementy rozbudowy. Warunkiem sku-teczności tej metody rozpoznania było regularne wykonywanie lotów zwiadowczych. Tymczasem niemieckie lotnictwo, które po zakończeniu sezo-nu budowlanego „Linii Mołotowa” w listopadzie 1940 r. wykonało fotorozpoznanie znacznych jej ob-szarów i powtórzyło loty nad wybranymi fragmen-tami w grudniu 1940 r. oraz styczniu 1941 r., na pe-wien czas zawiesiło tego rodzaju działania. Zostały one wznowione w marcu 1941 r., osiągając wysoką i stale rosnącą częstotliwość lotów rozpoznawczych, które jednak w coraz większym stopniu kierowane były poza obszar graniczny, w głąb terytorium so-wieckiego. W nocie werbalnej z 21 kwietnia 1941 r., przekazanej niemieckiemu chargé d’affaires w Moskwie Wernerowi von Tippelskirch przez se-kretarza generalnego Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych (NKID) ZSRS Arkadija Sobolewa, sowieci informowali o 80 przypadkach narusze-nia granicy powietrznej, odnotowanych pomiędzy

27 marca a 18 kwietnia 1941 r.22 Kolejna nota z 21 czerwca 1941 r., przekazana posłowi niemiec-kiemu Friedrichowi von Schulenburg przez ludo-wego komisarza spraw zagranicznych Wiaczesława Mołotowa, zawierała informację o 180 odnotowa-nych przypadkach naruszenia granicy powietrznej w dniach 19 kwietnia – 19 czerwca 1941 r.23

Loty rozpoznawcze były więc kontynuowane aż do ostatnich dni przed atakiem Niemiec na Związek Sowiecki, choć ostatnią aktualizację Befestigungskarten – w oparciu o dane rozpozna-nia powietrznego i naziemnego – przeprowadzono w sztabach poszczególnych armii Wehrmachtu na 1-3 tygodni przed rozpoczęciem działań wojennych. Np. w pasie 4. Armii ostatnia aktualizacja arkuszy map fortyfikacyjnych nr 341 (Łomża) i 342 (Biały-stok) miała miejsce 1 czerwca 1941 r., zaś arkuszy 349 (Ciechanowiec), 350 (Siemiatycze), 351 (Bia-łowieża), 359, 360 (Brześć) oraz 369 (Włodawa) – 16 czerwca 1941 r. Aktualizowany na szczeblach dowództw armii stan rozpoznania nie zawsze docierał na czas do podległych im związków tak-tycznych – w tej kwestii niemieckiej machinie wo-jennej zdarzały się potknięcia. Np. w maju 1941 r. przygotowująca się do przełamywania „Linii Moło-towa” 137. Dywizja Piechoty (IX Korpus Armijny) otrzymała fotografie lotnicze umocnień z listopada 1940 r. Mimo żądań oficera rozpoznawczego (Ic) sztabu dywizji nie udało się pozyskać nowszych zdjęć, zaś stan rozbudowy sowieckich pozycji obronnych musiano zaktualizować danymi z rozpo-znania naziemnego24. Rozpoznanie lotnicze było skutecznym środ-kiem identyfikacji fortyfikacji, nie pozwalało jed-nak na stałe, codzienne śledzenie postępów prac w poszczególnych schronach bojowych. W miej-scach, gdzie budowane odcinki umocnień znaj-dowały się bezpośredniej bliskości granicy, sku-teczna okazywała się obserwacja naziemna. Mimo,

22. Beseda general’nogo sekretarja NKID SSSR A. A. Soboleva s vremennym poverennym v delach Germanii v SSSR V. Tippel’skirchom, 21 aprelja 1941 g., [w:] 1941 god..., s. 100.23. Beseda Narkoma inostrannych del SSSR V. M. Molotova c poslom Germanii v SSSR F. fon Šulenburgom, 21 ijunja 1941 g., [w:] 1941 god..., s. 414-415; Verbal’naja nota Nr 013166 polpredstva SSSR germanskomu pravitel’stvu, 21 ijunja 1941 g., [w:] 1941 god..., s. 416. Od października 1940 r. do 10 czerwca 1941 r. sowieci odnotowali łącznie 185 przypad-ków naruszenia granicy powietrznej, natomiast w okresie 10-19 czerwca 1941 r. kolejnych 86 naruszeń.24. National Archives Microfilm Publication [dalej: NAMP], T315/1420/000401-000402, Generalkommando IX Armee-Korps Abt. Ic Nr 203/41 g.Kdos. an 292. ID, 137. ID und 263. ID, 14. Mai 1941; NAMP, T315/1420/000403, 137. Infanterie Division Abt. Ic Nr 245 g.Kdos. an Generalkommando IX Armee-Korps, 17. Mai 1941.

Page 19: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

19

iż maski wertykalne chroniły poszczególne place budowy przez wzrokiem niemieckich obserwato-rów zza Bugu czy też Sanu, warunkiem skutecz-ności maskowania było ukrycie nie tylko samych obiektów, ale również intensywności oraz charak-teru prowadzonych na nich robót. Sowieckie pod-ręczniki saperskie przywiązywały ogromną wagę do właściwej organizacji i maskowania prac bu-dowlanych. W warunkach zagrożenia obserwacją naziemną zalecano wprowadzenie i przestrzeganie surowej dyscypliny maskowniczej. Przy drążeniu wykopów pod schrony nakazywała ona ogranicze-nie wywozu urobku ziemnego poza place budowy, aby obserwatorzy przeciwnika nie mogli ocenić rozmiarów wykopów po objętości wywiezionej ziemi. Dowóz ekip roboczych oraz materiałów bu-dowlanych nakazywano prowadzić nocą lub warun-kach ograniczonej widoczności (np. poranne mgły). Zakazywano składowania materiałów budowlanych w widocznych miejscach, zaś infrastruktura pomoc-nicza (drogi, torowiska kolejek, betonownie, skła-dy cementu, kruszyw, drewna i stali zbrojeniowej) zalecono lokować w miejscach zalesionych, usko-kach terenowych naturalnych (jarach, wąwozach) bądź sztucznych (wykopy) i poddawać szczególnie starannemu maskowaniu. Kategorycznie zakazywa-no demaskowania miejsc robót za pomocą światła

– przy oświetlaniu prac nocnych zarówno lampy stacjonarne, jak i reflektory musiały być ustawiane tak, nie mógł dostrzec ich przeciwnik. Osobne zna-czenie przypisywano dyscyplinie maskowania aku-stycznego. Prace budowlane, niewidoczne dla oka, mogły bowiem zostać ujawnione przez towarzy-szące im dźwięki. Cięcie drutu mogło być słysza-ne już ze 100 m, uderzenia siekier i odgłosy pracy pił ręcznych z 300–400 m, upadek ściętego drzewa z 300–800 m, uderzenia łopat o kamienie podczas kopania z 500–1000 m, przemarsz grupy żołnie-rzy po drodze gruntowej z 300 m, przejazd za-przęgu konnego z 500 m, samochodu ciężarowego aż z 1200 m25. Praca urządzeń mechanicznych – kruszarek i betoniarek niosła zapewne na odległość powyżej 1500 m. Dlatego też nakazywano ostroż-ny, bezgłośny wyładunek materiałów budowlanych, a także jednoczesną pracę wielu urządzeń mecha-nicznych w różnych miejscach, by przeciwnik miał problemy z identyfikacją rzeczywistego umiejsco-wienia robót.

25. T. Królikiewicz, Maskowanie, Warszawa 1966, s. 72.

Podejmowane działania maskownicze okazy-wały się jednak niewystarczające i mało skuteczne na tych odcinkach fortyfikacji „Linii Mołotowa”, które znajdowały się w zasięgu naziemnej obser-wacji przeciwnika. Wobec wznowienia oraz inten-syfikacji prac budowlanych na przełomie marca i kwietnia 1941 r., Niemcy rozwinęli wzdłuż grani-cy sieć stałych posterunków obserwacyjnych, które od maja 1941 r. były kolejno przejmowane i rozbu-dowywane przez stopniowo koncentrujące się dy-wizje Wehrmachtu. Poszczególne związki taktycz-ne, otrzymawszy przydzielone pasy natarcia, stale rozwijały sieć punktów obserwacyjnych, utrzymu-jąc ich obsady dniem i nocą. Wszystkie dostrzeżone elementy infrastruktury wojskowej były pieczoło-wicie nanoszone na mapy i numerowane, przy czym szczególną wagę przykładano do prawidłowego oznakowania rozpoznanych obiektów fortyfikacji stałej. Na mapach oznaczano więc wszystkie do-strzeżone place budowy osłonięte maskami (niem. Tarnmatte), zestawiając również informacje o kry-jących się za nimi obiektach. Tam, gdzie budowane umocnienia znajdowały się blisko pasa granicznego, uzyskiwano wysoki stopień precyzji rozpoznania poszczególnych placów budowlanych. Za przykład niech posłuży wąski, kilkumetrowy pas obserwacji 137. DP, obejmujący nadbużańskie punkty oporu „Wierzchuca Nagórna” oraz „Putkowice” (częścio-wo). Do 2 czerwca 1941 r. niemieccy obserwato-rzy odnotowali tam 34 Tarnmatten (nr 350-383), z których 8 zostało zidentyfikowanych jako gotowe schrony, 3 kolejne jako obiekty w trakcie budowy, 4 jako wykopy pod schrony, 5 jako potwierdzone bądź domniemane obiekty polowe, 6 jako stanowi-ska pozoracyjne (fałszywe), 3 jako budowle tech-niczne (baraki, składy, betonownia). Nie zdołano ustalić co kryło się zaledwie za 5 Tarnmatten26. W dziennikach obserwacji odnotowywano naj-drobniejszy nawet ruch, dostrzeżony przy placach budowy – np. przejazd samochodów, wyładunek materiałów budowlanych, domarsz grup żołnierzy z precyzyjnym wyliczeniem ilości niesionych na-rzędzi (w przypadku robotników) lub ilości i ro-dzajów uzbrojenia (w przypadku załóg schronów), a nawet dym ognisk unoszący się zza masek pod-czas przyrządzania posiłków. Obserwację kontynu-

26. NAMP, T315/1420/000197-000203, 137. Infanterie-Division Abt. Ic Nr 310/41 g.Kdos. an Infanterie-Regimenter 447, 448 und 449, 5 Juni 1941.

Page 20: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

20

owano w porach nocnych, identyfikując place budo-wy, oświetlane reflektorami podczas prowadzonych nieprzerwanie robót betoniarskich. Prowadzono również regularny podsłuch nocny – np. w dzien-niku obserwacji 507. pp 292. DP pod datą 22 maja 1941 r. odnotowano: Godz. 22.45–04.00 hałas pra-cującej betoniarki z kierunku północno-wschodnie-go (miejsce nieustalone); w tym samym czasie po-bliskie hałasy kolejki wąskotorowej27. Oczywiście precyzja obserwacji naziemnej zależała od bliskości wznoszonych umocnień względem pasa graniczne-go. Wysoka była tylko w przypadkach – nie tak zno-wu licznych – odcinków budowanych bezpośrednio wzdłuż brzegów granicznych rzek (Bug, San). Tam, gdzie punkty oporu wznoszono w odległości kilku kilometrów od granicy, efektywność niemieckiej obserwacji naziemnej radykalnie malała. Wysokiej skuteczności niemieckiego rozpozna-nia powietrznego i naziemnego w zakresie identy-fikacji położenia obiektów fortyfikacyjnych „Linii Mołotowa” nie towarzyszyło odpowiednio precy-zyjne rozpoznanie szczegółów konstrukcyjnych wznoszonych umocnień. Za pomocą fotografii lotniczych służbom rozpoznawczym dowództwa 4. Armii udało się, co prawda, ustalić dwa podsta-wowe typy budowanych schronów bojowych (do ognia czołowego i bocznego), jednakże detale ich konstrukcji dalece odbiegały od rzeczywistości. Nie zdołano poprawnie ustalić klasyfikacji kategorii od-porności sowieckich obiektów fortyfikacji stałej na ostrzał artyleryjski (którą zdecydowanie przecenia-no), niewiele wiedziano o instalowanym w schro-nach uzbrojeniu i wyposażeniu (nie zdawano sobie sprawy z ogromnego nasycenia umocnień arma-tami przeciwpancernymi)28. Informacje tego typu można było pozyskać wyłącznie drogą agenturalną, jednak działalność wywiadu płytkiego okazywała się utrudniona na pogranicznych terenach ZSRS, nasyconych wojskiem i objętych staranną kontro-lą ze strony organów bezpieczeństwa. Tymczasem w ręce niemieckiego wywiadu spływały informacje szczątkowe, jak często bywa w takich sytuacjach – sprzeczne, a nawet całkowicie nieprawdopodobne. Próby poważnego traktowania tych ostatnich pro-

27. NAMP, T315/1420/000260, 000265, Infanterie-Regiment 507 Abt. Ia Nr 348/41g. an 292. Infanterie-Division, 30 Mai 1941.28. NAMP, T312/143/681508-681594, Die Befestigungen der Sowjet-

-Union, Westteil. Anlage 7c zu AOK 4/Ia Nr 040/41 g.Kdos. vom 15 März 1941.

wadziły niekiedy do kuriozalnych sytuacji, czego najlepszy przykład może stanowić „problem kau-czuku”. Wśród starszej wiekiem ludności nadbużań-skiej po dziś dzień panuje powszechne przekonanie, iż po całkowitym ukończeniu budowy sowieckie schrony miały być pokryte grubą warstwą „gumy odbijającej pociski”. Informacje te miały być rze-komo rozpowszechniane przez samych budowni-czych „Linii Mołotowa”, zatem tezę o świadomej akcji dezinformacyjnej należałoby poważnie wziąć pod uwagę. Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak, iż w opowieściach ludności pobrzmiewają echa prowadzonej przez sowietów akcji propagan-dowej, uzasadniającej początkowe niepowodzenia podczas wojny z Finlandią i szturmu umocnień tzw. Linii Mannerheima. W wyświetlanych i ogólnodo-stępnych filmach propagandowych oraz pogadan-kach politycznych potęgę fińskich umocnień tłu-maczono właśnie grubymi warstwami „gumy”, od których miały rzekomo odbijać się pociski sowiec-kiej artylerii29. Przed koniecznością zmierzenia się z ową prymitywną blagą stanęły również służby roz-poznawcze dowództwa niemieckiej 4. Armii, które... usiłowały znaleźć logiczne uzasadnienie dla krążą-cych plotek. Często meldowana sprawa warstwy kauczuku (lub płyty korkowej) o grubości do 0,50 m może mieć na celu wytłumienie dźwięku, wydawane-go przez trafiający pocisk (ochrona nerwów obroń-ców, żelbet jest dobrym przewodnikiem dźwięku) oraz zmniejszenie efektu ostrzału przez elastyczność gumy – brzmiało owo uzasadnienie niemieckich specjalistów od rozpoznania, które doświadczonych saperów Wehrmachtu musiało przyprawiać o salwy śmiechu. W kategorii legend należy również umie-ścić krążące w niektórych rejonach budowy „Linii Mołotowa” opowieści o przebiegłych niemieckich agentach, przebranych w sowieckie mundury i pod-szywających się pod komisje inspekcjonujące stan gotowości umocnień30. Gdyby miał miejsce choć je-den taki przypadek, stan wiedzy Niemców na temat szczegółów konstrukcyjnych sowieckich schronów bojowych nie byłby aż tak mizerny.

29. Powszechność owych pogłosek sprawiła, iż wątek ten pojawił się na-wet w tragikomicznej powieści Sergiusza Piaseckiego. Vide: S. Piasecki, Zapiski oficera Armii Czerwonej, Łomianki 2009, s. 70-71.30. Z. Skrzypkowski, Przyszliśmy was oswobodzić... Drohiczyńskie wspo-mnienia z lat niewoli, Warszawa 1991, s. 53-54.

Page 21: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

21

3. Maskowanie imitacyjne obiektów „Linii Mołotowa”

Podstawową formą maskowania imitacyjnego, stosowaną przez sowiecką szkołę fortyfikacyjną, była szkieletowa konstrukcja maskownicza „na pagórek” (ros. maskirowka karkasnogo tipa pod chołm). Zasadniczą funkcję maskowniczą pełnił odpowiednio wyprofilowany nasyp ziemny, którego zadaniem było upodobnienie schronu do naturalnej, niewielkiej wyniosłości, powszechnie występują-cej nawet w równinnym terenie. Rzucające cienie, nieosłonięte nasypem ziemnym ściany (ze strzelni-cami oraz wejściem) osłaniane były rozpiętymi siat-kami maskowniczymi z roślinnym, bądź sztucznym pokryciem. Połączenie tych dwóch elementów – na-sypu ziemnego i rozpiętych sieci maskowniczych

– było zatem warunkiem skutecznej imitacji natu-ralnego, niewielkiego pagórka przed obserwacją powietrzną, bądź daleką obserwacją naziemną. Konstrukcje maskowania „na pagórek” zostały wypracowane podczas pierwszego etapu budowy rejonów umocnionych „Linii Stalina”, gdzie stano-wiły zdecydowaną większość zastosowanych roz-wiązań maskowniczych. Np. w Kijowskim RU spo-śród 246 wzniesionych obiektów, aż 196 otrzymało maskowanie imitacyjne „na pagórek”, 45 schronów maskowano na szopy, zaś pozostałe obiekty na inne budowle31. W rejonach umocnionych „Linii Stalina” początkowo dominowało maskowanie na tzw. „ciężki pagórek” lub „pagórek typu ciężkiego” (ros. maskirowka pod tjażołyj chołm/chołm tjażo-łogo tipa), polegające na obudowaniu nieosypa-nych ścian obiektu ciężką, drewnianą konstrukcją, na którą nanoszono warstwę ziemi, umieszczając w niej drewniane, skrzyniowe otwory dla strzelnic i wejścia. Niedostateczna efektywność oraz trwa-łość tej konstrukcji sprawiła, iż w latach 1937-1938 w większości rejonów umocnionych „Linii Stalina” przystąpiono do modernizacji maskowania obiek-tów, zastępując „ciężkie pagórki” nowymi, „lekki-mi” konstrukcjami w postaci stelaży ze stalowych kształtowników, podtrzymujących sieci maskowni-cze z pokryciem sztucznym, bądź roślinnym. Konstrukcje maskowania imitacyjnego „na pa-górek” zostały udoskonalone i w znacznym stop-

31. V. Pavlik, Kievskij ukreprajon. Dokumenty, fakty, sviditel’stva, Kiev 2005, s. 36.

niu standaryzowane w kolejnym etapie rozbudowy „Linii Stalina” – programie budowlanym 1938-1939 r. Mimo, iż obiekty tego programu pozostały nieukończone, nieuzbrojone i niezamaskowane, to właśnie w ich rozwiązaniach technicznych moż-na doszukiwać się pierwowzorów konstrukcji ma-skowania imitacyjnego, zastosowanych następnie w latach 1940-1941 na „Linii Mołotowa”. Obiekty programu budowlanego 1938–1939 r. otrzymywa-ły bowiem standaryzowane elementy, służące pla-nowanemu instalowaniu elementów maskowania imitacyjnego „na pagórek” – początkowo w postaci rozmieszczonych w regularnych, niewielkich odstę-pach, wbetonowanych w styki stropów z nieosło-niętymi nasypami ścianami pętli (oczek) z prętów zbrojeniowych, a następnie krótkich kształtowni-ków stalowych. Nasyp ziemny, podstawowy element masko-wania imitacyjnego „na pagórek”, wykonywano z ziemi, pozyskanej podczas drążenia wykopu pod schron w 2. etapie cyklu budowlanego. Po zakoń-czeniu robót instalacyjnych w wnętrzu obiektu, w ramach 14. fazy cyklu budowlanego z otaczają-cych obiekt zwałów ziemi formowano nasyp osła-niający uprzednio zalepikowane ściany. W myśl zasad maskowania, nakazujących unikanie wyko-nywania form regularnych i powtarzalnych, kształty nasypów schronów powinny być dostosowane do rzeźby powierzchni terenu, w jakim budowane były fortyfikacje. W przypadku schronów lokowanych w terenie równinnym nasypy winny były przybie-rać kształty niewielkich pagórków o nieregularnych narysach i możliwie łagodnych stokach, natomiast nasypy obiektów wznoszonych w terenie pagórko-watym – formy i nachylenia właściwe dla ukształ-towania stoków wzgórz. Aby wykonywane nasypy nie nabierały cech demaskujących, szczególnie w terenie płaskim, ich stoki skierowane na północ i południe winny były otrzymać nachylenie 1:3 – 1:5, natomiast stoki skierowane na wschód i zachód bardziej spłaszczone nachylenie 1:5 – 1:7. Większe spłaszczenie stoków wschodnich i zachodnich było podyktowane koniecznością zredukowania cieni, rzucanych przez światło wschodzącego, bądź za-chodzącego słońca, padające pod bardzo małymi kątami. Warunkiem skuteczności maskowania za pomocą nasypów było również ich kolorystyczne dostosowanie do otoczenia. Jeżeli tło otaczające

Page 22: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

22

Elementy maskowania imitacyjnego „na pagórek” były szczególnie wrażliwe na ostrzał przeciwnika. Fotografia przedstawia ślady trafień na za-maskowanym schronie broni maszynowej do ognia czołowego (PDOT). Uszkodzenia mają charakter powierzchniowy i prawdopodobnie nie zdo-łały unieszkodliwić środków ogniowych obiektu. Eksplozje zerwały jednak odarniowanie stelażu, uszkadzając część jego kształtowników stalowych. Zwraca uwagę charakterystyczne osiatkowanie wykonane z drutu kolczastego, ułatwiającego utrzymanie pasów maskującej darni (zbiory autora)

Jedna z nielicznych fotografii przedstawiających ukończony obiekt „Linii Stalina” z kompletnym maskowaniem imitacyjnym „na pagórek”. Trójstrzelnicowy schron broni maszynowej do ognia czołowego (PDOT) otrzymał pełny, odarniowany nasyp ziemny oraz szkielet konstrukcji podtrzy-mującej siatki, na których ułożono warstwę darni. Zwraca uwagę brak malowania ochronnego ścian (zbiory autora)

Page 23: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

23

Powszechnie stosowana na „Linii Mołotowa” maniera rozmieszczania obiektów na stokach wzgórz ułatwiała lokowanie schronów do ognia czołowe-go, komplikując jednocześnie posadowienie obiektów do ognia bocznego, których część trzeba było niemal w całości wkopywać w stoki. Na zdjęciu wkopana w stok nadsańskiego wzgórza półkaponiera artyleryjska (APK) w Dybawce w pasie 8. Przemyskiego RU (zbiory autora)

W przypadku schronów do ognia bocznego prawidłowo uformowany nasyp ziemny skuteczne maskował przed obserwacją naziemną. Na zdjęciu widok z przedpola na osypaną półkaponierę obrony przeciwpancernej (OPPK) w punkcie oporu „Janów” w pasie 2. Włodzimiersko-Wołyńskiego RU. Jedynym, z miejsca przykuwającym uwagę elementem demaskującym jest osadzona na stropie zdobyczna polska kopuła pancerna (zbiory autora)

Page 24: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

24

obiekty stanowiły łąki, ich stropy oraz nasypy na-leżało odarniować, gdy zaś w otoczeniu schronów dominowała odkryta, naga gleba, powierzchnie stropów i nasypów musiały zostać pokryte warstwą ziemi o barwie zlewającej się z tłem. Zasada ta do-tyczyła całości powierzchni otaczającej budowane schrony – darniowaniu bądź osypaniu dobraną ko-lorystycznie ziemią miały podlegać wszelkie ślady po prowadzonych pracach budowlanych, z koleina-mi wyżłobionymi przez pojazdy włącznie. Wbrew pozorom przy budowie schronów „Linii Mołotowa” literalne trzymanie się tych zasad oka-zywało się niełatwe. Nieregularność nasypów była trudna do uzyskania z uwagi na budowę konstruk-cji katalogowych, o regularnych, powtarzających się narysach. Wysokość i objętość nasypów uza-leżnione były od wysokości schronów, a te z kolei od przyjętych kategorii wytrzymałości na ostrzał, warunkującej grubości stropów. Nawet w podsta-wowej, najczęściej stosowanej kategorii odporno-ści na trafienia pocisków kalibru 203 mm, stropy o grubości 1,75 m oznaczały, iż obiekty przewyższały o około 3,0 m powierzchnię otaczającego terenu. Zamaskowanie takiego schronu wymagało uformo-wania rozległego nasypu, sięgającego u podstawy od 9 m (nachylenie 1:3) aż do 21 m (nachylenie 1:7). Setki metrów sześciennych ziemi, jakie nale-żało precyzyjnie uformować podczas osypywania każdego ze schronów dowodzą, iż ten etap prac ma-skowniczych był długotrwały i pracochłonny. Nasypy ziemne jako element maskowniczy naj-lepiej sprawdzały się w przypadku schronów do ognia bocznego (półkaponier i kaponier), elimi-nując najistotniejszy czynnik demaskujący wobec obserwacji naziemnej – ekspozycję rozległej ściany czołowej. Jej przesłonięcie nasypem oznaczało bo-wiem, iż pozostałe ściany schronu były niewidocz-ne przy dalekiej obserwacji naziemnej z przedpola i mogły być dostrzeżone dopiero przy obserwa-cji bliskiej (a więc już w sektorach ostrzału), bądź też obserwacji lotniczej. Nieporównanie mniejszą funkcję maskowniczą nasypy ziemne spełniały w przypadku schronów do ognia czołowego, w szczególności dużych obiektów trójstrzelnico-wych. W obiektach o podstawowej kategorii od-porności na trafienia pocisków kalibru 203 mm powierzchnia wyeksponowanych w kierunku przed-pola ścian ze strzelnicami sięgała przeciętnie od 12 m2 (małe obiekty jednostrzelnicowe) do 23–28 m2

(obiekty dwustrzelnicowe), przekraczając niekiedy nawet 40 m2 (obiekty trójstrzelnicowe). W górnych częściach nieprzewidzianych do osy-pania ścian instalowane były kształtowniki stalowe służące do montażu wsporników siatek maskowni-czych. Zarówno fotografie archiwalne, jak i badania terenowe wykazują znaczną ilość drobnych róż-nic konstrukcyjnych w poszczególnych obiektach. Dotyczą one przekrojów poprzecznych (profili) zastosowanych kształtowników – dominowały ką-towniki, ale często można dostrzec przykłady za-stosowania kształtowników o przekroju ceowym, teowym, a nawet łączone ze sobą kątowniki, peł-niące rolę teowników. Zróżnicowany bywał roz-staw wbetonowanych kształtowników – przeciętny sięgał 50–70 cm, choć zdarzały się przypadki za-stosowania rozstawu gęstego (co 30–40 cm), bądź rzadkiego (powyżej 100–120 cm). Różna bywała też wysokość, na jakiej kształtowniki lokowano w stosunku do strzelnic bądź otworów wejściowych. Zależała ona nie tylko od grubości stropu, uwarun-kowanej kategorią odporności na ostrzał, ale także indywidualnej maniery budowniczych, którym zda-rzało się lokować rzędy kształtowników na stykach ścian z wyobleniami stropów (najczęściej), niekiedy w samych wyobleniach, w innych zaś przypadkach kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt centymetrów po-niżej ich dolnych krawędzi. Różnice dotyczyły rów-nież długości kształtowników wystającej poza narys ścian (przeciętnie 25–35 cm), a także rozmiesz-czenia otworów (zazwyczaj dwóch), służących do montażu wsporników siatek, które wiercone były zarówno w pionowych, jak i poziomych powierzch-niach kształtowników. Wymienione zróżnicowanie konstrukcyjne cechował brak wyraźnych reguł – różnice widoczne były w schronach bojowych tego samego typu, a nawet w obiektach sąsiadujących ze sobą w strukturze jednego punktu oporu. Siatki maskownicze kładziono na wyprofilo-wanych konstrukcjach wsporczych, łączonych za pomocą śrub z kształtownikami zabetonowanymi w ścianach. Ramiona stelaży różniły się przekro-jami poprzecznymi (najczęściej stosowano profil kątowy, choć zdarzało się instalowanie nawet pła-skowników), długością, a nawet ilością elementów (dwu- lub trójczęściowe). Aby zapobiec odkształ-ceniom ramion pod ciężarem siatek maskowni-czych oraz ich pokrycia, otrzymywały one podpory,

Page 25: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

25

Półkaponiera broni maszynowej (PPK) w punkcie oporu „Uściług” w pasie 2. Włodzimiersko-Wołyńskiego RU, przygotowana do maskowania imitacyjnego „na pagórek” za pomocą siatek maskowniczych rozpiętych na stalowych linach nośnych. Zwraca uwagę odarniowanie nasypu i stropu, a także jednobarwne malowanie ochronne ścian w kolorze ciemnozielonym. Obiekt wyraźnie odcina się na tle nieuporządkowanego, piaszczystego otoczenia, wyraźnie widoczna jest również warstwa nieodarniowanego nasypu na styku ze stropem (zbiory autora)

Mieszana konstrukcja maskowania imitacyjnego „na pagórek” na trójstrzelnicowym schronie obrony przeciwpancernej do ognia czołowego (OPDOT). Schron otrzymał jednobarwne malowanie ochronne ścian w kolorze ciemnozielonym. Nad lewoskrzydłową strzelnicą armaty przeciwpancernej zo-stały zainstalowane stalowe kształtowniki stelażu, natomiast nad środkową strzelnicą broni maszynowej rozpięto siatkę maskowniczą na stalowych linach podtrzymujących. Całość została obrzucona drobno ciętymi gałęziami krzewów liściastych (zbiory autora)

Page 26: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

26

których górne końce łączono z ramionami stelaży za pomocą śrub lub spawania, zaś dolne kotwiono do ścian za pomocą prętów zbrojeniowych, któ-rych końcówki umieszczano w ścianach poniżej osi pionowej każdego z kształtowników ściennych. Aby zapewnić odpowiednie nachylenie siatek ma-skowniczych, odpowiadające ukształtowaniu sto-ków nasypu, końcówki ramion zaginano w dół (wsporniki dwuczęściowe), ewentualnie łączono pod kątem z dwóch elementów (wsporniki trój-częściowe). Aby zapewnić odpowiednią sztyw-ność konstrukcji poszczególne ramiona spinano za pomocą liny stalowej, przewlekanej przez otwory wykonane w ich końcówkach, a następnie napina-no przy użyciu krążków oraz napinaczy śrubowych. Konstrukcję tego typu można było rozbudować o kolejny rząd (rzędy) kształtowników, aż do opar-cia stelażu o ziemię. Siatki maskownicze, kładzione na konstruk-cjach wsporczych, cechowała duża różnorodność. W wielu wypadkach stosowano standardowe siatki nr 4 oraz nr 5, jakimi posługiwały się na co dzień wojska lądowe Armii Czerwonej. Fotografie wy-konane w 1941 r. ukazują również znaczną ilość rozwiązań improwizowanych, m.in. narzucania na stelaże zwykłych plecionych siatek drucianych, oplatania ramion stelaży luźnymi zwojami drutu gładkiego i kolczastego, stosowania siatek z wplo-tami, a nawet mat maskowniczych. Zróżnicowane bywały również pokrycia, narzucane na siatki – od ciężkich warstw darni po luźną, świeżo ciętą roślin-ność liściastą oraz iglastą. Osobny problem stanowiło zapewnienie moż-liwości prowadzenia ognia ze strzelnic schronów przesłoniętych siatkami maskowniczymi. Swobod-ne otwarcie ognia poprzez rozpięte transparentne siatki było możliwe tylko w przypadku stanowisk broni maszynowej (NPS-3, PZ-39), choć i wówczas istniało ryzyko powstania uszkodzeń konstrukcji maskowniczej. Oddanie strzału z 45 mm i 76,2 mm armat fortecznych wymagało zastosowania kon-strukcji podnoszących bądź zwijających fragmenty siatek w sektorach strzelnic. Odtworzenie szczegó-łów konstrukcyjnych tego typu urządzeń wymaga dalszych badań, choć w pewnym zakresie pomocny okazuje się sowiecki powojenny (1958 r.) podręcz-nik maskowania autorstwa wykładowców Wojsko-

wej Akademii Inżynieryjnej – K. Kisielewa oraz J. Jasina32. Opisane w nim konstrukcje ruchomych masek dla powojennych artyleryjskich schronów bojowych, uzbrojonych w długolufowe 85 mm armaty forteczne ZiF-26, wykazują pewne cechy wspólne z elementami konstrukcyjnymi, zachowa-nymi w części obiektów „Linii Mołotowa”. Autor ma tu na myśli stalowe rury o średnicy wewnętrz-nej 53 mm, ulokowane przy pancerzach stanowisk 45 mm armat ppanc. (DOT-4) oraz ciężkich kara-binów maszynowych (NPS-3), a także w stropach niektórych obiektów artyleryjskich. Wydaje się jednak, iż mechaniczne przypisanie schronom „Li-nii Mołotowa” rozwiązań zastosowanych w obiek-tach powojennych byłoby błędem, bowiem zarów-no zachowane relikty urządzeń, jak i fotografie z 1941 r., zdają się wykazywać istnienie szeregu istotnych różnic konstrukcyjnych. Pośpiech w pracach budowlanych i niski stan ukończenia większości schronów „Linii Mołotowa” sprawiły, iż w czerwcu 1941 r. jedynie niewielka ilość jej obiektów posiadała kompletne maskowa-nie imitacyjne „na pagórek”. Przeanalizowane przez autora fotografie z 1941 r. dowodzą bardzo dużego odsetka schronów nieosypanych lub z pospiesznie, niestarannie wyprofilowanymi nasypami ziem-nymi, z których wiele nadal pozostawało nieodar-niowanych. Wiele schronów nosiło ponadto ślady usterek wykonawczych, np. braku części (bywało, że wszystkich) wbetonowanych kształtowników, służących do mocowania ramion stelaży, bra-ku prętów kotwiących wsporniki ramion stelaży, braku prętów mocujących siatki maskownicze w nadbetonowaniach stropów. Większość obiektów uwiecznionych na fotografiach nie posiadała ste-laży, a wśród pozostałych zainstalowane elementy często były niekompletne (np. zamocowane tylko nad obu strzelnicami półkaponier lub 1-2 strzelni-cami schronów do ognia czołowego). Powszechne było niewłaściwe wyprofilowanie stelaży – zbyt długie wsporniki ramion powodowały uniesienie kształtowników i w rezultacie brak efektu nachy-lenia siatek do profilu nasypu ziemnego. Zdarzały się przypadki instalowania niestandardowych, im-prowizowanych konstrukcji wsporczych, a przy ich braku rozpinanie siatek na linach podtrzymujących.

32. K. Kiselev, E. Jasin, Voennaja maskirovka, cz. 3 Maskirovka objektov, Moskva 1958.

Page 27: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

27

Prawdziwą mozaikę różnorodności stanowiły kła-dzione na stelaże siatki oraz narzucane nań pokrycia. Istotny wydaje się również fakt, iż autorowi nie uda-ło się dotąd napotkać fotografii ukazującej jakikol-wiek schron „Linii Mołotowa” z innym rodzajem maskowania imitacyjnego (np. „na budynek”, „na stos kamieni”).

4. Maskowanie kolorystyczne sowieckich schronów bojowych.

Sowiecka szkoła fortyfikacyjna już w latach trzydziestych, podczas budowy „Linii Stalina”, wypracowała własne zasady maskowania kolory-stycznego umocnień stałych. Obejmowały one sto-sowanie jednobarwnych lub wielobarwnych malo-wań ochronnych służących zmniejszeniu kontrastu obiektów fortyfikacyjnych względem otaczającego tła, wielobarwnych malowań deformacyjnych ce-lem zniekształcenia charakterystycznego wyglądu schronów bojowych oraz wielobarwnych malowań imitacyjnych, dzięki którym obiekty mogły pozoro-wać budowle o odmiennym, cywilnym przeznacze-niu. Doświadczenia te w masowej skali zamierza-no wykorzystać również podczas budowy „Linii Mołotowa”. Prace 5. fazy cyklu budowlanego jej obiektów obejmowały, po zdjęciu deskowań, otyn-kowanie tych ścian, bądź ich fragmentów, które po całkowitym osypaniu schronu miały pozostawać nieosłonięte ziemią. W ostatniej, 14. fazie cyklu budowlanego otynkowane powierzchnie miały obo-wiązkowo poddane maskowaniu kolorystycznemu poprzez naniesienie różnego typu malowań ochron-nych. Wobec relatywnie niskiej trwałości „bojowej” elementów maskowania imitacyjnego upodabniają-cych schrony do pagórków (stelaże i rozciągnięte na nich maski horyzontalne), łatwych do rozległego uszkodzenia, bądź nawet całkowitego zniszczenia przez detonujące w pobliżu pociski artyleryjskie, nadanie ścianom obiektów barw zlewających się z otoczeniem nabierało szczególnie istotnego zna-czenia. Powierzchniowy ostrzał obszaru punktu oporu (przygotowanie artyleryjskie, ogień nękający itp.) mógł bowiem doprowadzić do ujawnienia po-łożenia części schronów jeszcze przez ostatecznym

ich samozdemaskowaniem, jakim było otwarcie ognia z własnych strzelnic. Kwestią dyskusji pozostaje natomiast optymal-ny dobór środków malowania kolorystycznego schronów „Linii Mołotowa”. Opracowana przez Za-rząd Inżynieryjny Armii Czerwonej i wprowadzona w 1940 r. ogólnowojskowa „Instrukcja malowań maskujących sprzętu w warunkach letnich i zimo-wych” zakładała, iż dla zmniejszenia widoczności sprzętu w porze letniej stosuje się, jako standar-dowe, jednobarwne zielone malowanie ochronne. Z nadejściem okresu zimowego wymaga ono prze-malowania na barwę białą [...] w charakterze ma-lowań utrudniających rozpoznawanie środków technicznych, stosuje się malowania deformacyjne; na lato i jesień – trójbarwne wielkoplamiste malo-wanie deformacyjne; na zimę – dwubarwne wiel-koplamiste malowanie deformacyjne33. Instrukcja wyraźnie rozróżniała zatem docelowe efekty dwu różnych form maskowania kolorystycznego, jakimi były: „zmniejszenie widoczności” (ros. umienszeni-je zamietnosti) za pomocą jednobarwnego malowa-nia ochronnego oraz „utrudnienie rozpoznawania” (ros. zatrudnienije opoznawanija) przez wielobarw-ne malowanie deformacyjne.

a) jednobarwne zielone malowanie ochronne

Podstawowym zadaniem jednobarwnego zielo-nego malowania ochronnego (ros. zaszczitnaja od-nocwietnaja zielionaja okraska) było zmniejszenie kontrastu kolorystycznego maskowanego obiektu w stosunku do otaczającego tła. W trakcie budo-wy fortyfikacji „Linii Mołotowa” tło było jeszcze nadzwyczaj zróżnicowane i zmienne, obejmując zarówno tereny pokryte roślinnością (łąki, obszary zakrzewione i zadrzewione), tereny rolnicze (pola uprawne) oraz zurbaniowane (zabudowa wsi i mia-steczek). Schrony bojowe wznoszono zatem na tle zielonej roślinności, zmieniającej barwy w zależ-ności od pór roku (płowienie traw na łąkach latem, żółknięcie i opad szaty roślinnej jesienią), zmien-nych kolorystycznie pól uprawnych (barwy zaora-nej ziemi, zmienne kolorystycznie dojrzewanie np. zbóż), a także zróżnicowanego, choć częściej kontu-rowo, niż kolorystycznie, budownictwa wiejskiego.

33. Instrukcija po maskirujuščim okraskam materialnoj časti v letnich i zimnich uslovijach, Moskva 1940, s. 3.

Page 28: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

28

Należy wszakże mieć na uwadze, iż jeszcze przed osiągnięciem gotowości bojowej przez poszczegól-ne rejony umocnione, zamieszkującą ich pasy lud-ność cywilną zamierzano wysiedlić, a opuszczoną zabudowę dla oczyszczenia pól ostrzału poddać rozbiórkom. Likwidacja domostw, zaprzestanie upraw na dziczejących terenach rolnych i planowe przerzedzenia bądź wycinki obszarów zalesionych, z czasem miały doprowadzić do względnego ujed-nolicenia tła otaczającego obiekty fortyfikacyjne.

Analiza dostępnych autorowi źródeł ikonogra-ficznych dowodzi, iż w przytłaczającej większości obiektów „Linii Mołotowa”, na których zdążono wykonać farbomaskowanie powierzchni zewnętrz-nych, zastosowano malowanie jednobarwne. Autor jest oczywiście świadom, jak zawodnym i mylą-cym źródłem do odczytywania odcieni barw bywa-ją monochromatyczne fotografie z okresu II wojny światowej. Utrwalony na materiale światłoczułym odcień zależał bowiem od wielu czynników, stano-wiących niewiadome dla badacza dysponującego jedynie odbitkami pozytywowymi, m.in. marki uży-tego filmu, jego parametrów – barwoczułości (orto-chromatycznego, panchromatycznego, uczulonego na podczerwień), użytego sprzętu fotograficznego (filtrów), warunków atmosferycznych (oświetle-nia) i wartości ekspozycji. Zastosowanie tradycyj-nych zasad fotointerpretacji barw na fotografiach

Jednobarwne malowanie ochronne skuteczne było tylko w przypad-ku uporządkowania i odarniowania najbliższego otoczenia schronu. Na zdjęciach półkaponiera artyleryjska (APK) w punkcie oporu „Sokal” w pasie 4. Strumiłowskiego RU, której pomalowane ciemnozieloną barwą ściany wyraźnie kontrastują z otaczającym jasnym piachem nienarzu-conego nasypu, natomiast skutecznie zlewają się z obszarem porośnię-tym trawą. Malowanie wykonano tylko na powierzchniach widocznych z odległej obserwacji naziemnej, zaś ciemnozielona barwa nie wystarczyła do „przełamania” cieni, rzucanych przez okap i otwory strzelnic. Ota-czającą plac budowy wertykalną maskę roślinną położono w sektorze strzelnicy ckm (zbiory autora)

Page 29: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

29

monochromatycznych, analiza kontrastu barwne-go pomalowanych ścian schronów z otoczeniem (roślinnością, mundurami uwiecznionych żołnierzy itp.), a także badania porównawcze analogicznych fotografii uzbrojenia i sprzętu Armii Czerwonej (przede wszystkim broni pancernej), prowadzą do wniosku, iż niemal we wszystkich analizowanych przypadkach do malowania użyta została barwa ciemnozielona, tożsama bądź też bardzo zbliżona do standardowej barwy 4BO. Podstawowa barwa ciemnozielona typu ochron-nego 4BO (ros. tiomnozielionyj cwiet tipa zaszczit-nogo 4BO – bazowyj osnownoj) została opraco-wana podczas doświadczeń, przeprowadzonych w wojskach lądowych Armii Czerwonej wiosną i latem 1939 r. Miały one na celu opracowanie standaryzowanych jedno- oraz wielobarwnych ma-lowań uzbrojenia i sprzętu, uwzględniających zróż-nicowanie geograficzne oraz klimatyczne potencjal-nych teatrów działań wojennych. Zostały wówczas przyjęte trzy barwy podstawowe (ciemnozielona, ciemnobrązowa i czarna), a także szereg ich wie-lobarwnych uzupełnień dla wojsk poszczególnych okręgów wojskowych. W 1940 r. podjęto próbę standaryzacji malowań w całości wojsk lądowych z wykorzystaniem trzech produkowanych przez sowiecki przemysł barwników (ciemnozielonego, ciemnobrązowego i żółtopiaskowego)34. Barwnik 4BO sowiecki przemysł dostarczał w postaci pasty, wykonanej na bazie pigmentów

– ochry (stanowiącej do 51,5% składu pasty), zie-leni chromowej (13,1%) oraz oranżu chromowego (nie mniej niż 5,3%), zaprawionych spoiwem w postaci naturalnego oleju roślinnego (30%). Intensywność oraz odcień barwnika 4BO zależały przede wszystkim od gatunku oraz ilości podstawo-wego pigmentu mineralnego – ochry, zaś specyficz-na odmiana barwy uzyskiwana w latach 1940-1941 w dużej mierze wynikała ze stosowania tzw. suchej ochry żurawskiej (pochodzącej ze złóż eksploato-wanych w Żurawce pod Woroneżem). Farbomasko-wanie fortyfikacji zakładało jednak elastyczność w doborze odcieni wykorzystywanych barw, uzależ-niając je od indywidualnego tła kolorystycznego otoczenia malowanych obiektów. W związku z tym dopuszczano możliwość stosowania ochronnych barw zielonych w odcieniach odbiegających od 34. M. Kolomiec, I. Moščanskij, Kamufljaž tankov Krasnoj Armii 1930-1945, Moskva 1999, s. 3-5.

4BO i dających pożądany efekt maskowniczy na tle różnych gatunków żywej zieleni. Wymagało to jed-nak indywidualnego doboru składników mieszanek, do których sporządzania zalecano wykorzystywanie kombinacji pigmentów: żółcieni chromowej, ochry, ultarmaryny i czerwieni żelazowej, ewentualnie żółcieni chromowej, zieleni chromowej i czerwie-ni żelazowej, bądź też żółcieni chromowej, zieleni chromowej i ultramaryny35. W przypadkach, gdy poddawany farbomasko-waniu obiekt otaczało tło pozbawione żywej roślin-ności i posiadające inną, trwałą dominantę barwną (np. naga gleba, piasek), należało nanieść nań ma-lowanie ochronne z wykorzystaniem odpowiednich odcieni barw brązowych bądź piaskowych. Wszel-kie przeobrażenia barw tła, szczególnie wynikające ze zmieniających się pór roku i wegetacji roślinnej, teoretycznie powinny były wymuszać modyfikację kolorystyki farbomaskowania fortyfikacji. Z jed-nej strony trudno wyobrazić sobie regularne prze-malowywanie tysięcy obiektów „Linii Mołotowa”, powtarzane trzykrotnie w ciągu roku – celem uzy-skania ochronnej kolorystyki wiosenno-letniej, je-siennej oraz zimowej. Z drugiej zaś należy uwzględ-nić fakt, iż po doświadczeniach wojny z Finlandią 1939-1940 r. Armia Czerwona przywiązywała wiel-ką wagę do należytego maskowania uzbrojenia i sprzętu w warunkach zimowych. Niewykluczone zatem, iż sowieci po analizie rozwiązań technicz-nych zajętej Linii Mannerheima, mogli zdecydować się na przyswojenie doświadczeń fińskiej szkoły fortyfikacyjnej – jedynej w Europie, która na sze-roką skalę stosowała na schronach bojowych białe malowania zimowe. Sowiecka ogólnowojskowa instrukcja maskowania z 1940 r. zalecała jak naj-szersze stosowanie w warunkach zimowych jed-nobarwnych białych malowań ochronnych oraz dwubarwnych malowań deformacyjnych. Możliwe zatem, że w końcu 1941 r. przynajmniej na części ukończonych i stale obserwowanych przez prze-ciwnika obiektów „Linii Mołotowa” planowano przemalować ściany na barwę białą (jesienne zmia-ny kolorystyczne wygodniej było adaptować przez modyfikację elementów pokrycia maskowania imitacyjnego „na pagórek”). Rozwiązań tego typu raczej nie zastosowano po zakończeniu sezonu bu-dowlanego 1940 r., zaś kolejnej zimy przełamana

35. Instrukcija po maskirujuščim okraskam..., s. 14.

Page 30: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

30

latem 1941 r. „Linia Mołotowa” doczekać w rękach sowieckich już nie zdążyła. Znamienne wydaje się również, iż mimo analizy setek fotografii z 1941 r., autorowi nie udało się dotąd zidentyfikować ani jed-nego nadgranicznego schronu sowieckiego, który otrzymałby jednolite malowanie ochronne w odcie-niach brązowych lub piaskowych. Wykorzystywane do malowania ścian schronów

„Linii Mołotowa” farby były sporządzane na spo-iwie olejnym w proporcji suchego pigmentu (bądź pasty) do wypełniacza wynoszącej 1:2. Jako spoiwo stosowano naturalne oleje roślinne (lniane bądź ko-nopne), ewentualnie ich tańsze w produkcji zamien-niki w postaci oksolu lub oleju polimeryzowanego

„IMS”. W celu uniknięcia demaskujących odbla-sków na malowanych powierzchniach, zamiast jed-norodnego spoiwa olejnego mogło być stosowane spoiwo matujące, składające się z oleju naturalnego (19%), terpentyny (43%), sykatywy (33%) oraz wo-sku (5%)36. Użycie do malowania ścian schronów farb na spoiwie olejnym wymagało uprzedniego wysuszenia nie tylko położonych tynków cemento-wych, ale także pokrytych nimi powierzchni ścian. Farby olejne źle bowiem wiązały z wilgotnym pod-łożem, a ich powłoki szybko ulegały wzdęciom i łuszczeniu. Przy braku wypełniaczy olejnych dopuszczano sporządzanie farb na spoiwach żywicznych bądź kazeinowych (klejowych). Farby żywiczne były mniej trwałe od olejnych, jednak nie wywoływały korozji na elementach metalowych. Z kolei farby klejowe cechowały się większą trwa-łością, jednak nie mogły być kładzione na niepoma-lowane uprzednio powierzchnie metalu37. Gdyby miała zajść taka potrzeba, farby na spoiwach olej-nych, żywicznych i kazeinowych nadawały się rów-nież do wykonania ochronnych malowań zimowych. W przypadku pierwszych w charakterze pigmentu należało wykorzystać biel cynkową lub litopon, zaś w pozostałych – kredę bądź kaolinit38. Dla uzyskania pełnego efektu maskownicze-go otynkowane i malowane powinny były zostać wszystkie powierzchnie schronów widoczne przy obserwacji zewnętrznej. W schronach do ognia flan-kującego malowanie obejmowało zatem całe ściany tylne (wejściowe) wraz z wnętrzami przelotni, całe ściany boczne (ze strzelnicami), okapy, oryliony

36. Ibidem, s. 12. 37. Ibidem, s. 12-13. 38. Ibidem, s. 13.

oraz wewnętrzne powierzchnie żelbetowych obu-dów rowów diamentowych. W obiektach do ognia frontalnego planowano malować ściany czołowe ze strzelnicami, odsłonięte fragmenty ścian bocz-nych na stykach ze ścianami czołowymi oraz ca-łość bądź tylko odsłonięte fragmenty ścian tylnych z wnętrzami przelotni wejściowych. Pokryciu farba-mi ochronnymi podlegać miały wszystkie widoczne na zewnątrz elementy uzbrojenia obiektów – pan-cerze, jarzma kuliste i płaszcze luf w strzelnicach uzbrojenia głównego (Ł-17, DOT-4, NPS-3), opan-cerzenie pomocniczych strzelnic broni ręcznej (PZ-39), zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych (w przelotniach), a także wszystkie pozostałe ele-menty – pokrywy czerpni i otworów wyrzutowych powietrza, kominy piecyków, obudowy perysko-pów, kraty przeciwszturmowe itp. Malowaniu ochronnemu nie podlegały natomiast powierzch-nie stropów (zalepikowane i odarniowane), a także ściany osłonięte odarniowanymi nasypami ziemny-mi. W przypadku obiektów do ognia flankującego były to ściany czołowe oraz boczne bez strzelnic, zaś w obiektach do ognia frontalnego ściany boczne. Pośpiech prac wykończeniowych na wybeto-nowanych schronach „Linii Mołotowa” w różnym stopniu weryfikował zasady malowania. Fotografie z czerwca 1941 r. ukazują schrony pomalowane w zielone kolory ochronne o odcieniach wyraźnie odstających od standardowej barwy 4BO (najczę-ściej odcienie jaśniejsze, będące skutkiem zasto-sowania niewłaściwych proporcji w mieszaniu su-chych farb i wypełniaczy). Zdarzały się przypadki kładzenia malowania na powierzchnie ścian nie-otynkowanych, a nawet na wilgotne powierzchnie ścian świeżo wybetonowanych (zniekształcenia barw w postaci zacieków). W skrajnych przy-padkach usiłowano malować barwą ochronną po-wierzchnie ścian przeznaczone do lepikowania i przykrycia nasypami ziemnymi. Niejednokrotnie barwiono wyłącznie powierzchnie ścian widoczne z przedpola – np. same ściany boczne ze strzelni-cami w obiektach flankujących i ściany czołowe w schronach do ognia frontalnego, pozostawiając niepomalowane ściany tylne. Zdarzało się, iż ma-lowano wyłącznie powierzchnie widoczne przy naziemnej obserwacji poziomej – fragmenty ścian wystające ponad poziom gruntu, pozostawiając nie-pomalowane te fragmenty ścian pod strzelnicami,

Page 31: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

31

które miały być przesłonięte obudowami rowów diamentowych (nawet w przypadkach, gdy obudo-wy te nie zostały jeszcze wykonane). Skuteczność malowania jednolitą barwą ciemnozieloną 4BO w znacznym stopniu zależała od uporządkowania najbliższego otoczenia obiektu, przede wszystkim odarniowania nasypów ziemnych i powierzch-ni gruntu w promieniu kilkudziesięciu metrów od schronu. Tymczasem w chwili rozpoczęcia walk liczne obiekty, pomalowane w barwę ciemnozielo-ną, wyraźnie odcinały się kolorystycznie od otacza-jącego place budowy nieodarniowanego, jasnego piasku. Jednobarwne zielone malowanie ochronne mo-gło być skuteczne tylko w przypadku całkowitego ukończenia maskowania obiektu, tj. stanowiąc uzu-pełnienie zewnętrznych imitacyjnych elementów maskujących (stelaży z maskami horyzontalnymi). Przy braku tych urządzeń, bądź też ich zniszczeniu lub uszkodzeniu w trakcie walk, malowanie jed-nobarwne nie zapobiegało bowiem uwidocznieniu cieni rzucanych przez kluczowe elementy schronu (rów diamentowy, okap, pancerze strzelnic, otwory wejściowe). Ich łatwa identyfikacja przez obserwa-torów artyleryjskich przeciwnika groziła szybkim wyeliminowaniem obiektu z walki.

b) wielobarwne malowanie deformacyjne (kamuflaż)

Jeśli jednobarwne malowanie ochronne miało służyć wtopieniu maskowanego obiektu w tło oto-czenia, utrudniając bądź uniemożliwiając samo jego dostrzeżenie, to zadaniem kamuflażu wielobarwne-go było zatarcie i spłaszczenie bryłowatości obiektu widocznego, ewentualnie rozbicie jego konturów. Uzyskiwano to poprzez zlanie z tłem otoczenia czę-ści plam (w barwie podstawowej), przy jednocze-snym uwidocznieniu pozostałych, kontrastujących z tłem plam (w barwach jaśniejszych lub/i ciemniej-szych od podstawowej). W rezultacie obserwujący mógł dostrzec tylko część konturów obiektu, nie bę-dąc w stanie z miejsca określić przeznaczenia jego całości lub poszczególnych elementów. Wydaje się zatem oczywiste, iż malowanie deformacyjne było wręcz predestynowane do zastosowania w forty-fikacji stałej. Schrony bojowe, mimo stosowania środków maskowania imitacyjnego, były narażone na stosunkowo szybkie wykrycie i zlokalizowanie

przez przeciwnika. W realiach budowy znacznej części rejonów umocnionych „Linii Mołotowa”, których fortyfikacje były wznoszone w pasie gra-nicznym, obserwujący prace budowlane przeciwnik znał już położenie wielu obiektów. Wobec braku możliwości ich ukrycia, należało zastosować środ-ki deformacji optycznej, utrudniające prawidłową identyfikację kluczowych elementów konstrukcyj-nych – przede wszystkim środków uzbrojenia. Wielobarwne malowanie deformacyjne/znie-kształcające (ros. mnogocwietnaja deformirujusz-czaja/iskażajuszczaja okraska) na niewielką ska-lę było stosowane w Armii Czerwonej od 1920 r., przede wszystkim w broni pancernej. Dopiero do-świadczenia przeprowadzone wiosną i latem 1939 r. ujawniły zamiar masowego wykorzystania malowań wielobarwnych w maskowaniu wojsk operujących na teatrach działań wojennych, charakteryzujących się różnymi warunkami geograficznymi i klima-tycznymi. Mimo opracowania szeregu projektów dwu-, trój- oraz czterobarwnych malowań deforma-cyjnych dla poszczególnych obszarów europejskiej i azjatyckiej części ZSRS, Armia Czerwona powoli przyswajała nowe zasady, stosując je w praktyce je-dynie w niewielkiej części jednostek stacjonujących w zachodnich okręgach wojskowych. W armii na-dal dominowały jednobarwne malowania ochronne, z tym, że od 1940 r. powszechnie stosowano ciem-nozieloną barwę 4BO. W niemałym stopniu wpływ na ów stan rzeczy miał sowiecki przemysł, niezdol-ny do dostarczenia wojskom odpowiednich ilości zróżnicowanych kolorystycznie farb. W prakty-ce armia otrzymywała jedynie trzy podstawowe barwniki, dostarczane w postaci zagęszczonych past, wymagających rozrabiania za pomocą ole-jów mineralnych i rozpuszczalników organicznych. Poza wspominanym już ciemnozielonym barwni-kiem 4BO, były to: barwnik ciemnobrązowy 6K (ros. tiomnokorniczewyj 6K – kamufljażnyj) oraz barwnik żółtoziemisty − jasnobrązowy 7K (ros. żiełtoziemlistyj 7K – kamufljażnyj)39. Wszystkie pozostałe barwy, niezbędne do odpo-wiedniego zróżnicowania i dostosowania nanoszo-nych kamuflaży do kolorystyki otoczenia, wojska miały wytwarzać we własnym zakresie z dostarcza-nych suchych pigmentów nieorganicznych. Ogólno-

39. M. Kolomiec, I. Moščanskij, op. cit., s. 3-6.

Page 32: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

32

Tabela 1. Przykładowe warianty trójbarwnego malowania deformacyjnego, zaleca-ne przez ogólnowojskową instrukcję sowiecką z 1940 r.

Wariant 1

Barwy malowania letniego Barwy malowania jesiennego

a) jasnozielonab) ochronna (jako bazowa)c) czarna

a) żółtozielonab) ochronna (jako bazowa)c) czarna

Wariant 2

Barwy malowania letniego Barwy malowania jesiennego

a) jasnobrązowab) ochronna (jako bazowa)c) czarna

a) jasnobrązowa b) brązowa (jako bazowa)c) czarna

Źródło: Instrukcija po maskirujuščim okraskam materialnoj časti v letnich i zimnich uslovijach, Moskva 1940, s. 9.

wojskowa instrukcja maskowania z 1940 r. barwę zbliżoną do czerni zalecała pozyskiwać przez zmie-szanie ultramaryny, czerwieni żelazowej oraz zieleni chromowej. Barwy brązowe miały być wytwarzane z umbry i czerwieni żelazowej, z ewentualnymi do-datkami w postaci bieli cynkowej (rozjaśnienie od-cienia), ultramaryny (przyciemnienie odcienia) lub zieleni chromowej (uzyskanie odcienia zielonobrą-zowego). Zbliżone do barw zwiędłego i jesiennego listowia mieszanki żółte mogły być sporządzane z żółcieni chromowej lub ochry, dobarwianej zie-lenią chromową lub ultramaryną (ewentualnie rozjaśnianej bielą cynkową, bądź przyciemnianej czerwienią żelazową lub umbrą). Do wyrobu ana-logicznych mieszanek żółtobrązowych zalecano czerwień żelazową, umbrę lub mumię bitumiczną z dodatkiem ochry lub żółcieni chromowej, do-barwionej zielenią chromową lub ultramaryną. Wszystkie barwy zielone, żółte i brązowe oraz ich odcienie dla malowań letnich i jesiennych instrukcja z 1940 r. rekomendowała indywidualnie dostosowy-wać do kolorystyki tła, dobierając proporcje metodą prób40. Sowiecki system konstruowania malowań deformacyjnych opierał się na trzech podstawowych zasadach. Pierwszą z nich stanowił dobór odpo-wiednich barw, z których jedna miała stanowić ko-lor bazowy, zaś dwie pozostałe – barwy jaśniejsze i ciemniejsze od bazowej. Druga zasada dotyczyła zrównoważenia proporcji poszczególnych elemen-tów kamuflażu – barwa bazowa winna była pokry-wać łącznie 1/3, zaś pozostałe kolory 2/3 malowa-nej powierzchni, przy czym pomiędzy kolorami jaśniejszym i ciemniejszym mogła istnieć wyraźna dysproporcja, w zależności od tła maskowanego obiektu. Trzecią zasadę stanowił warunek łatwo-ści przekształcenia kamuflażu letniego w jesienny, które musiało być dokonywane poprzez przemalo-wanie plam tylko jednej barwy (bazowej lub jaśniej-szej). Sowiecka ogólnowojskowa instrukcja masko-wania zalecała również jak najszersze stosowanie dwubarwnych zimowych malowań deformacyj-nych. Kolor bazowy miała w nich stanowić biel, zestawiana z barwą ciemnoszarą (uzyskiwaną przez zmieszanie sadzy z bielą cynkową bądź kredą) lub

40. Instrukcija po maskirujuščim okraskam..., s. 13-14.

szarobrązową (sporządzaną z czerwieni żelazowej łączonej z sadzą i bielą cynkową)41. Pomiędzy malowaniem deformacyjnym uzbro-jenia i sprzętu „mobilnych” wojsk lądowych, a „unieruchomionych” fortyfikacji stałych było wiele podobieństw, ale też i niemało różnic. W obu przypadkach efekt maskowniczy był uzyskiwa-ny w ten sam sposób – pokrycie obiektu plamami w barwach zlewających się z tłem kolorystycznym otoczenia przy jednoczesnym zastosowaniu plam wyraźnie z owym tłem kontrastujących, powodowa-ło, iż obserwator dostrzegał jedynie część konturów, nie będąc w stanie określić szczegółów konstruk-cyjnych, a niekiedy nawet przeznaczenia obiektu. Przemieszczające się pojazdy wojsk lądowych wy-magały jednak pokrycia kamuflażem możliwe jak najbardziej uniwersalnym, dającym pożądany efekt maskowniczy zarówno na tle zlewającym się kolo-rystycznie z przyjętą barwą bazową, jak i na tłach od niej jaśniejszych bądź ciemniejszych (wówczas efekt zlania przejmowały plamy w jednej z dwóch zastosowanych barw). W przypadku obiektów for-tyfikacyjnych tło miało być stałe (przynajmniej w konkretnej porze roku), zatem do zdekonturowa-nia schronu mogła wystarczyć tylko jedna barwa, kontrastująca z kolorem bazowym. Skuteczność malowania deformacyjnego była ściśle zależna od wielkości maskowanego obiektu i odległości, z jakiej mógł być obserwowany. Im większe były rozmiary przedmiotu maskowa-nia, tym większa musiała być powierzchnia nano-

41. Ibidem, s. 13.

Page 33: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

33

szonych plam kamuflażowych. Dla stosunkowo niewielkich tarcz armat przeciwpancernych instruk-cja sowiecka nakazywała stosowanie plam o po-wierzchni od 0,5 m2 do 0,75 m2, dla tarcz armat polo-wych i haubic – plamy o powierzchni od 0,75 m2 do 1,2 m2, zaś czołgów i samochodów pancernych – plamy o powierzchni od 0,5 m2 do 1,5 m2. Sowiec-kie pojazdy pancerne (poza nielicznymi monstrami T-35) nie dorównywały jednak gabarytami schro-nom bojowym „Linii Mołotowa”, których wysta-wione na obserwację powierzchnie ścian sięgały przeciętnie 20-30 m2, a w skrajnych przypadkach nawet 40 m2. Wymagały one zatem pokrywania plamami o proporcjonalnie dużej powierzchni 5-8 m2, sięgającej nawet 10 m2. Stanowiło to no-vum w sowieckiej szkole fortyfikacyjnej, która na obiektach „Linii Stalina” stosowała dotąd – w dość ograniczonym zakresie – przede wszystkim malo-wania drobnoplamiste (ros. miełkopjatnistyje), zaś wielkoplamiste (ros. krupnopjatnistyje) jedynie w odosobnionych przypadkach. O skuteczności malowań deformacyjnych schro-nów w największym stopniu decydowały kształty, a także rozmieszczenie plam względem siebie i konturu maskowanego obiektu. Sowieci prefero-wali plamy krągłoliniowe, owalne bądź o formie wydłużonej, całkowicie pozbawione prostych linii oraz ostrych kątów. Zdecydowanie odradzano nada-wanie plamom regularnych kształtów geometrycz-nych (kół, trójkątów), a także rysowanie jakich-kolwiek fragmentów ich konturów za pomocą linii prostych. W przypadkach sąsiadujących ze sobą plam owalnych lub o wydłużonej formie, należało przestrzegać, by osie plam tworzyły z pionowymi liniami konturu obiektu kąty 30º do 60º. Katego-rycznie zabraniano symetrycznego i regularnego rozmieszczania plam względem konturu maskowa-nego obiektu42. Skuteczne zdeformowanie kolorystyczne typo-wych obiektów „Linii Mołotowa” nie było spra-wą prostą. Kamuflaże musiały bowiem całkowi-cie „rozbić” ich silnie zgeometryzowane kontury, obfitujące w nazbyt długie, demaskujące linie pro-ste – zarówno pionowe (wysokie oryliony, regular-ne ukosowania narożników ścian, często stosowane dodatkowe załamania ścian tylnych celem umiesz-czenia strzelnic broni ręcznej), jak też poziome

42. Ibidem, s. 4-6.

(okapy nad strzelnicami, wyraźnie zarysowane linie odgraniczające ukosowania lub wyoblenia ścian na styku z powierzchniami stropów). Skuteczny kamuflaż deformacyjny schronu „Linii Mołotowa” musiał zatem być tak rozmieszczony, by nie pozo-stawić żadnej jednobarwnej linii prostej. Granice pomiędzy plamami nie powinny były zatem pokry-wać się z krawędziami i stykami ścian, co oznaczało, iż każdą z dużych plam należało objąć co najmniej dwie sąsiadujące ze sobą płaszczyzny. Wszystkie załamania ścian, możliwe do dostrzeżenia z kilku punktów obserwacji, winny były zostać pomalo-wane jak najciemniejszymi barwami – uzyskiwano w ten sposób efekt optycznego spłaszczenia naroż-ników. Barwy należało ponadto rozmieszczać tak, by z każdego punktu obserwacji naziemnej widocz-ne były plamy we wszystkich zastosowanych od-cieniach. Warunkiem skuteczności kamuflażu była też indywidualizacja rozmieszczenia i wielkości plam na poszczególnych obiektach, sąsiadujących ze sobą w ramach jednego zespołu taktycznego (punktu oporu, węzła obrony). Zważywszy na wy-soki stopień schematyzmu konstrukcyjnego schro-nów, budowanych według projektów katalogowych i często nieznacznie się od siebie różniących, ten ostatni wymóg wydawał się najtrudniejszy do speł-nienia. Istotny i trudny do pokonania za pomocą środ-ków kamuflażowych problem stanowiły cienie rzu-cane nie tylko przez ściany obiektów (te akurat mia-ły być skutecznie redukowane za pomocą stelaży maskowania „na pagórek”), ale przede wszystkim przez otwory strzelnicze i wejściowe. W schro-nach „Linii Mołotowa” sowieci nie stosowali bo-wiem „zewnętrznych” płyt pancernych, łatwych do zamaskowania i zlewających się z konturami ścian (typowych dla np. niemieckiej szkoły fortyfika-cyjnej oraz starszych rozwiązań szkoły polskiej). Maskowniczym mankamentem – skądinąd nowo-czesnych pancerzy sowieckich, zarówno skrzynio-wych (Ł-17, DOT-4 i NPS-3), jak też tarczowych (PZ-39) – było stosunkowo głębokie umiejsco-wienie jarzm kulistych osłaniających lufy uzbroje-nia (np. przy grubości ściany rzędu 150 cm, jarz-mo stanowiska DOT-4 było umieszczone niemal w 2/3 jej przekroju, w odległości 90 cm od linii jej zewnętrznego narysu). Dobra ochrona środków ogniowych przed ostrzałem przeciwnika mściła się

Page 34: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

34

jednak demaskowaniem ich położenia. Niemałe ga-barytowo (pancerz Ł-17 miał wymiary zewnętrzne 164 x 83 cm) i głębokie strzelnice każdego z obiek-tów przez większość dnia rzucały cienie, ujawnia-jące położenie stanowisk uzbrojenia nawet przy obserwacji z dużej odległości. Nie stanowiło to problemu dopóty, dopóki schron posiadał komplet-ne maskowanie imitacyjne „na pagórek”, jednakże nawet pierwsze, pobliskie eksplozje pocisków arty-leryjskich mogły ową konstrukcję siatek maskowni-czych zerwać ze stelaży, odsłaniając zgeometryzo-wane, czarne plamy strzelnic. Podobnie rzecz miała się z otworami wejściowymi, których przelotniowe konstrukcje, zamykane z zewnątrz kratami przeciw-szturmowymi, tworzyły głębokie cienie i przy bra-ku zewnętrznych siatek maskowniczych odznaczały się ciemnymi, regularnymi plamami. Całkowite zwalczenie cieni własnych obiektów za pomocą środków farbomaskowania było oczy-wiście niewykonalne, jednak poprzez odpowied-nie naniesienie plam kamuflażowych można było częściowo zredukować ich demaskujące działanie. Sowiecka szkoła fortyfikacyjna nie stosowała, cha-rakterystycznego dla szkoły polskiej, „przełamy-wania” cieni – jak określano rozjaśnianie miejsc zacienionych za pomocą jaśniejszych plam. Unika-ła również typowego dla szkoły francuskiej malo-wania całości dolnych części ścian ze strzelnicami barwami ciemnymi (nawet czerni), które co praw-da demaskowało istnienie obiektów (ich ogromne gabaryty i tak zdradzały położenie), ale całkowicie ukrywało strzelnice, minimalizując niekorzystne działanie cieni. Jeśli na nieukończonej „Linii Mołotowa” jed-nobarwne malowania ochronne zdążono wykonać tylko na niewielkim odsetku obiektów, to przypadki zastosowania wielobarwnych malowań deformacyj-nych należy uznać za incydentalne. Autorowi udało się zidentyfikować zaledwie kilka schronów noszą-cych w czerwcu 1941 r. kamuflaże deformacyjne, przy czym znamienny wydaje się fakt, iż wszyst-kie znajdowały się w pasie 8. Przemyskiego RU. Rejon ten, niemal na całej swej długości rozciąga-jący się wzdłuż granicznej rzeki San, był wznoszo-ny pod bacznym okiem obserwatorów niemieckich. Oznaczało to, iż położenie większości lokowanych schronów bojowych było przeciwnikowi znane już od chwili rozpoczęcia prac budowlanych. Świadomi nieskuteczności malowań ochronnych, służących

maskowaniu istnienia obiektów fortyfikacyjnych, sowieci sięgnęli po środki kamuflażu deformacyj-nego, z zamiarem ukrycia jedynie najważniejszych elementów i tak znanych przeciwnikowi schronów. Źródłem, jakim autor posłużył się do identyfika-cji i analizy przypadków zastosowania kamuflażu deformacyjnego na schronach „Linii Mołotowa”, jest posiadana przezeń kolekcja fotografii wyko-nanych późnym latem 1941 r. przez niemiecką ko-misję saperską, inwentaryzującą 8. Przemyski RU dla potrzeb Oddziału Oceny Fortyfikacji Obcych, wchodzącego w skład Dowództwa Pionierów i For-tyfikacji w Sztabie Generalnym Wojsk Lądowych. Analizowane fotografie cechuje zróżnicowana war-tość badawcza – najcenniejsze są te, które ukazu-jąc schrony z niewielkiej odległości, pozwalają na precyzyjne odtworzenie kolorystyki, kształtów oraz rozmieszczenia plam kamuflażowych na poszcze-gólnych płaszczyznach ścian. Zdjęcia wykonane z większych odległości, uniemożliwiających odtwo-rzenie szczegółów kamuflażu, są w pewnym stopniu również użyteczne – doskonale oddają skuteczność malowań deformacyjnych przy odległej obserwacji naziemnej. Na fotografiach zwraca uwagę fakt, iż wszyst-kie kamuflowane schrony 8. Przemyskiego RU były już ukończone bądź też bliskie zamknięcia ostatniej, 14. fazy cyklu prac budowlanych. Z ich najbliższe-go otoczenia zostały usunięte wszelkie ślady prowa-dzonych robót – nie sposób dostrzec porzuconego sprzętu i materiałów, a także budowlanych masek wertykalnych oraz jakichkolwiek śladów po słupach i żerdziach je podtrzymujących. Mimo stosunkowo późnego czasu wykonania zdjęć (2-3 miesiące po walkach), oczyszczenie placów budowy nie było najprawdopodobniej rezultatem szabrowniczych działań miejscowej ludności. Wykonywane równo-legle fotografie pobliskich, nieukończonych obiek-tów wykazują bowiem obecność licznych pozosta-łości infrastruktury budowlanej. Bliskie otoczenie kamuflowanych obiektów nosi tymczasem ślady planowych prac porządkowych – uzupełnień znisz-czonego trawostanu (przez darniowanie bądź wysia-nie), oczyszczenia sektorów ostrzału, a nawet celo-wych nasadzeń roślinnych. Kamuflowane schrony otrzymały podstawowe elementy maskowania imitacyjnego „na pagórek” – ich nasypy (niekiedy z narzutem kamiennym), a także warstwy ziemi na stropach zostały starannie odarniowane. Zainstalo-

Page 35: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

35

Półkaponiera broni maszynowej (PPK) wbudowana w stary, austrowęgierski szaniec S1 Pobereże w Przemyślu (8. RU) w dwubarwnym malowaniu deformacyjnym. Również ten schron otrzymał pełne odarniowanie nasypu i stropu, a także komplet stelaży maskowania „na pagórek”. Ściany obiektu zostały pomalowane barwą zieloną o odcieniu znacznie jaśniejszym od standardowego koloru ochronnego (4BO), sylwetki strzelnic zostały zdefor-mowane za pomocą nieregularnych ciemnobrązowych plam (zbiory autora)

Rzadkie ujęcie przedstawiające schron „Linii Mołotowa” w dwubarwnym malowaniu deformacyjnym. Dwustrzelnicowy schron obrony przeciwpancernej do ognia czołowego (OPDOT) punktu oporu „Łuczyce” w pasie 8. Przemyskiego RU został w pełni osypany i odarniowany, zainstalowano również komplet stelaży maskowania imitacyjnego „na pagórek”. Ściany obiektu zostały pomalowane barwą ciemnozieloną, na którą zostały naniesione nieregularne plamy w kolorze ciemnobrązowym. Inwentaryzujący umocnienia niemieccy saperzy dopisali na odwrocie fotografii: Gute Tarnung (zbiory autora)

Page 36: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

36

wane zostały również stelaże, na szczęście bez sia-tek maskowniczych, które przesłoniłyby szczegóły naniesionych malowań deformacyjnych. Kamuflaż, zastosowany na wszystkich podda-nych analizie schronach, okazuje się być malowa-niem dwubarwnym. Ściany obiektów zostały po-kryte zielonym kolorem bazowym, w niektórych przypadkach odpowiadającym odcieniem stan-dardowej barwie 4BO, częściej jednak wyraźnie odeń jaśniejszym. Na zieloną barwę bazową zosta-ły naniesione nieregularne, duże plamy w kolorze ciemniejszym – zdaniem autora ciemnobrązowym, odpowiadającym odcieniem barwie 6K. We wszyst-kich przypadkach zielona barwa bazowa okazała się dominująca, stanowiąc około 70% sfotografowa-nych powierzchni ścian. Nieregularne, wydłużone w poziomie ciemnobrązowe plamy pokrywały przede wszystkim strzelnice i to zarówno w obiek-tach do ognia czołowego, jak też bocznego. Skuteczność zastosowanych rozwiązań ilustrują zamieszczone obok, przykładowe foto-grafie schronu obrony przeciwpancernej do ognia czołowego (OPDOT) w punkcie oporu „Łuczyce” oraz półkaponiery broni maszynowej (PPK) wbudo-wanej w wał dawnego, austrowęgierskiego szańca S1. W pierwszym przypadku za niezbyt udane na-leży uznać połączenie barw – relatywnie ciemnych i zlewających się odcieni zieleni bazowej oraz brązu. Plamy deformacyjne zostały ponadto nieprawidło-wo rozplanowane – nie obejmują narożnika obu wi-docznych ścian czołowych, przez co ich załamanie, podkreślone dodatkowo przez cień własny obiektu, zostało wręcz wyeksponowane. Nieregularna plama deformowała zarys strzelnicy lewoskrzydłowego stanowiska DOT-4 jedynie częściowo, zaś niedo-statecznie ciemny jej odcień nie zdołał zwalczyć cienia wypełniającego głęboki otwór. Znacznie po-ważniejszy błąd sowieccy fortyfikatorzy popełnili przy malowaniu drugiego schronu – półkaponiery. Ciemnobrązowe plamy dość mocno kontrastowały ze stosunkowo jasnym odcieniem zieleni, stanowią-cym barwę bazową. Ów kontrast, skądinąd pożąda-ny w malowaniu deformacyjnym, obrócił się jednak w cechę demaskującą za sprawą rozmieszczenia wydłużonych plam wyłącznie wokół obu strzelnic NPS-3. Mimo iż obie plamy prawidłowo obejmo-wały również fragmenty płaszczyzn przylegających ścian, efekt maskowniczy został zniweczony przez pozostawienie niezdeformowanego, rozległego oka-

pu oraz orylionu. Podobnie, jak w przypadku schro-nu w Łuczycach, także i tu ciemnobrązowa barwa nie zdołała zwalczyć cieni, wypełniających głębokie otwory strzelnic. Autor jest świadom, iż kilka opatrzonych malo-waniem deformacyjnym schronów, w dodatku po-chodzących z jednego zaledwie rejonu umocnionego i najprawdopodobniej budowanych na odcinku tego samego kierownictwa robót, stanowi zbyt skromny materiał do wyciągnięcia uogólniających wniosków. Z drugiej zaś strony wspomniane obiekty są jedy-nymi na „Linii Mołotowa”, w przypadku których za pomocą źródeł ikonograficznych udało się po-twierdzić fakt zastosowania malowań deformacyj-nych.

c) wielobarwne malowanie imitacyjne.

Doświadczenie w stosowaniu wielobarwnego malowania imitacyjnego (ros. mnogocwietnaja imitirujuszczaja/podrażitielnaja okraska) sowiec-ka szkoła fortyfikacyjna zdobyła podczas budowy

„Linii Stalina”. Owa technika często łączona była z formami maskowania imitacyjnego „na budynki”. Przykrywające schrony konstrukcje, naśladujące bu-dowle mieszkalne i gospodarcze, uzupełniane były nanoszonymi na ściany barwnymi imitacjami np. okien, drzwi lub odeskowań. Wolnostojące obiek-ty za pomocą malowania upodabniano niekiedy do sągów drewna, często stosowano motywy roślin-ne, uzupełniające otaczające obiekt nasadzenia43. Autorowi nie udało się zidentyfikować ani jedne-go przypadku zastosowania tej techniki maskow-niczej na „Linii Mołotowa”. Zważywszy jednak, iż znaczna część schronów wznoszona była w pobliżu, a nawet na terenie zabudowy wiejskiej, nie spo-sób wykluczyć możliwości jej wykorzystania. Po wysiedleniu ludności część domostw mogła być pozostawiona właśnie po to, by pośród nich ukryć odpowiednio obudowane i pomalowane schrony bo-jowe.

5. Stan zachowania elementów maskowa-nia w pozostałościach sowieckich rejonów umocnionych

Do dnia dzisiejszego przetrwało niewiele ory-ginalnych elementów maskowania schronów „Li-nii Mołotowa”. Najbardziej nietrwałe okazały się

43. Denkschrift über die russische..., s. 412-413.

Page 37: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

37

urządzenia maskowania budowlanego oraz imita-cyjnego (maski, stelaże i siatki), których demon-taż okoliczna ludność rozpoczęła jeszcze w latach 1941-1942. Wyjątkowo destrukcyjne rezultaty przy-niosła przeprowadzona przez Niemców akcja od-sadzania pancerzy uzbrojenia, których wysokoga-tunkowa stal stanowiła użyteczny surowiec wtórny. Z wysadzanych schronów zniknęła wówczas nie tylko większość wybitych eksplozjami pancerzy, ale także wiele innych elementów nadających się do przetopu (przede wszystkim stalowych kształtowni-ków stelaży imitacyjnych). Dzieła zniszczenia do-kończyły powojenne dewastacje, przez co nieliczne pozostałości elementów maskowania znajdowane są dziś nie na ścianach ruin schronów, ale zagrze-bane w ziemi w ich pobliżu. Nietrwałe okazało się również farbomaskowanie tych nielicznych obiek-tów, na których zdążono je zastosować. Pozbawio-ne konserwacji i już w samym założeniu nietrwałe malowania ochronne oraz deformacyjne nie wy-trzymały kilkudziesięciu lat oddziaływania warun-ków atmosferycznych, zaś w przypadku części oca-lałych schronów (szczególnie w Rawsko-Ruskim i Przemyskim RU) zostały pokryte nowymi barwa-mi, nanoszonymi przez wojsko i obronę cywilną na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych. Więcej elementów maskowania przetrwało w pozostałościach rejonów umocnionych, wzno-szonych z dala od granicy niemiecko-sowieckiej z 1941 r. Do niedawna bezcenny materiał porów-nawczy dla badaczy stanowił pas 10. Kamieniecko-

-Podolskiego RU – jedynego rejonu umocnionego „Linii Stalina”, którego budowy nie przerwano w 1939 r. Liczne zachowane obiekty, konstruk-cyjnie odpowiadające programowi budowlanemu realizowanemu na „Linii Mołotowa”, nosiły po-zostałości nie tylko uzbrojenia i wyposażenia, ale także maskowania (w tym malowań ochronnych i deformacyjnych). Niestety, szeroko zakrojona i uporczywa działalność „złomiarzy” w kolejnych latach spustoszyła również ten cenny skansen44. W znacznie lepszym stanie przetrwały do dnia dzi-siejszego pozostałości sowieckich rejonów umoc-nionych na Dalekim Wschodzie, w których znajdują się również obiekty z programów budowlanych lat 1938-1941. Dzięki użytkowaniu dalekowschodnich fortyfikacji przez armię i flotę w okresie powojen-44. A. Osipov, Kamenec-Podol’skij ukreprajon. Istorija odnoj poezdki (ijul’ 2003 g.), „Citadel”, 2005, nr 12, s. 68-75.

nym, a także położeniu na odludnych obszarach, w wielu schronach zachowały się nie tylko liczne pozostałości uzbrojenia i wyposażenia wewnętrzne-go, ale również elementy maskowania imitacyjnego i kolorystycznego. Poszukiwanie analogii maskow-niczych do „Linii Mołotowa” na granicy z III Rze-szą wymaga jednak ostrożnego i krytycznego podej-ścia. Po pierwsze – umocnienia dalekowschodnie dostosowywane były do całkowicie odmiennych warunków operacyjnych (znaczna część fortyfika-cji pełniła nadmorskie zadania przeciwdesantowe), topograficznych (często obszar górzysty) oraz geograficznych (odmienna roślinność w zróżni-cowanych okresach wegetacyjnych). Po drugie

– powojenne użytkowanie rejonów umocnionych w wielu wypadkach wiązało się z przezbrojeniem i przebudową części obiektów, np. półkaponier artyleryjskich uzbrojonych pierwotnie w 76,2 mm armaty forteczne wz. 1902 na lawetach wz. 1932 oraz 76,2 mm armaty wz. 1940 (Ł-17), które w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych przezbraja-no w długolufowe 85 mm armaty forteczne ZIF-26 (co wymagało istotnego przekonstruowania ele-mentów maskowania strzelnic).

6. Problem maskowania w rewaloryzacji zabytków sowieckiej szkoły fortyfikacyjnej.

Próby rewaloryzacji sowieckich fortyfikacji sta-łych są zjawiskiem stosunkowo młodym, widocz-nym dopiero od połowy minionej dekady. Wcze-śniej, w czasach komunistycznych niektóre schrony, zarówno „Linii Stalina”, jak „Linii Mołotowa”, sta-wały się co najwyżej miejscami upamiętnienia sto-czonych w 1941 r. walk. Tablice pamiątkowe i obe-liski urządzano nie tylko w Związku Sowieckim, ale również w Polsce – np. tablice wmurowane w ruiny schronów w Załużu (1969 r.) oraz Moszczo-nie Królewskiej (1977 r.). Po rozpadzie Związku Sowieckiego pozostałości obu pasów jego dawnych zachodnich umocnień nadgranicznych – „Linii Mo-łotowa” i „Linii Stalina” – znalazły się w rozpro-szeniu na terytoriach kilku państw. Nowsze rejony umocnione z lat 1940-1941 pozostały rozczłonko-wane na obszarze Rosji, Litwy, Polski, Białorusi, Ukrainy i Mołdawii, natomiast starsze – Rosji, Bia-łorusi, Ukrainy i separatystycznej Republiki Nad-dniestrza.

Page 38: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

38

Dostrzeżenie w reliktach umocnień sowieckich wartości zabytkowych, a także korzyści płynących z ich rewaloryzacji i wykorzystania turystyczne-go, wymagały przełamania przeszkód nie tylko w postaci braku tradycji i doświadczeń konserwator-skich w odniesieniu do fortyfikacji z II wojny świa-towej, ale także – przynajmniej w Polsce – pewnych barier natury psychologicznej. Dopiero w minionej dekadzie zostały podjęte próby zagospodarowania turystycznego kilkunastu polskich, niemieckich i sowieckich obiektów fortecznych, na których w ograniczonym zakresie przeprowadzone zostały mniej lub bardziej udane prace rewaloryzacyjne. W 2004 r. rozpoczęto prace porządkowe i kon-serwacyjne na jednym z obiektów 8. Przemyskiego RU – kaponierze obrony przeciwpancernej (OPK), położonej w pobliżu hotelu Gromada w Przemyślu. Ogrom prac, jakie we własnym zakresie i na wła-sny koszt wykonała garstka lokalnych pasjonatów historii, zasługuje na najwyższe uznanie i szacunek. Dewastowany przez dziesięciolecia schron, w znacznym stopniu zasypany i zdegradowany do roli tarasu „ogródka piwnego”, został odsłonięty (wywieziony urobek objął kilkadziesiąt wywrotek ziemi i gruzu), pozbawiony powojennych obmuro-wań betonowych i ceglanych, poddany zabiegom izolacji stropu oraz zabezpieczenia antykorozyjne-go zewnętrznych i wewnętrznych elementów stalo-wych. We wnętrzu obiektu rozpoczęto montaż bra-kujących elementów wyposażenia (demontowanych z okolicznych schronów), a w 2008 r. przystąpiono do urządzania ekspozycji, prezentującej historię ka-poniery i walk o Przemyśl w czerwcu 1941 r.45 Problem pojawił się dopiero w 2009 r., kiedy opiekunowie obiektu przystąpili do prac na jego zewnętrznej bryle, obejmujących instalację elemen-tów maskowania i naniesienie malowania barwnego. Już sam zamiar przeprowadzenia tego rodzaju prac stanowił wykroczenie poza klasyczny zakres poję-cia rewaloryzacji zabytku, ograniczany do przywró-cenia mu formy pierwotnej. Archiwalne fotografie schronu, ukazujące budowlę tuż po zakończeniu walk w czerwcu 1941 r., dowodziły w sposób nie-zbity, iż schron pozostawał wówczas nieotynkowa-ny i pozbawiony nie tylko malowania barwnego, ale także jakichkolwiek elementów maskowania

45. Ł. Kozdrój, J. Dzik, Na ratunek schronom. Historia i rewaloryzacja kaponiery przeciwpancernej Linii Mołotowa w Przemyślu, „Odkrywca”, 2008, nr 12, s. 62-65.

imitacyjnego. Co więcej, bez dostępu do oryginal-nego, sowieckiego projektu maskowania obiektu, nie można było stwierdzić nawet tego, czy miał on być maskowany „na pagórek”, czy też – co niewy-kluczone wobec zurbanizowanej zabudowy otocze-nia – „na budynek”. Z informacji zamieszczonych w internecie (forum portalu www.fortyfikacje.net, wątek „Far-bomaskowanie schronów żelbetowych”) wynika, iż na przemyskim schronie został zastosowany pro-totypowy schemat maskowania deformacyjnego Timoszenko II, opracowany przez amatora-pasjona-ta sowieckich fortyfikacji, służącego pomocą „me-rytoryczną” realizatorom prac. Kamuflaż przybrał formę „zebropodobną”, w postaci wertykalnych, dość regularnych pasów w barwach: bladozielonej (w odcieniu niemal seledynowym), czarnej oraz ja-snożółtej. Autor oświadczył, iż swój projekt oparł na podstawie nielicznych fotografii i na bazie sche-matów maskowania sprzętu pancernego. Uczestni-cy internetowej dyskusji błyskawicznie rozszyfro-wali owe nieliczne fotografie, którymi okazały się zamieszczone w internecie kadry propagandowego filmu dokumentalnego „Wyzwolenie” w reżyserii Aleksandra Dowżenki. Ów nakręcony na przełomie września/października 1939 r. i skierowany do dys-trybucji w 1940 r. film zawiera krótkie, następują-ce po sobie ujęcia, zrealizowane przed koszarami Fortu XIV Hurko tuż po wkroczeniu Armii Czer-wonej do Przemyśla: dziewięciosekundowe ujęcie sceny pożegnania członka Rady Wojennej Frontu Ukraińskiego Nikity Chruszczowa, pięciosekun-dowe ujęcie odjazdu kolumny towarzyszących mu samochodów, a także pięciosekundowe ujęcie wy-chodzącej z koszar fortu grupy oficerów z dowódcą Frontu Ukraińskiego komandarmem Siemionem Timoszenką na czele (opatrzone komentarzem nar-ratora: Komandarm Siemion Timoszenko ogląda forty Przemyśla)46. We wszystkich ujęciach dość do-brze widoczne są koszary Fortu XIV z wykonanym jeszcze przez Wojsko Polskie „zebropodobnym” malowaniem deformacyjnym w barwach: zielonej, piaskowej i ciemnobrązowej. Projektując i realizując na przemyskim schronie prototypowy schemat Timoszenko II, jego autor po-pełnił trzy elementarne błędy. Za pierwszy, warun-

46. Osvoboždenie ukrainskich i belorusskich zemel’ ot gneta pol’skich pa-nov i vossoedinenie narodov – brat’ev v edinuju sem’ju, reż. A. Dovženko, Kievskaja Kinostudija 1940, min. 16:33-16:53.

Page 39: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

39

kujący pojawienie się kolejnych, należy uznać typo-we dla „polskiej amatorskiej szkoły rewaloryzacji” dogmatyczne przekonanie, iż każdy adaptowany dla funkcji turystycznych obiekt powinien otrzy-mać pstrokate malowanie dla przyciągnięcia uwagi potencjalnych odwiedzających. To, czy dany obiekt rzeczywiście podczas wojny posiadał malowanie, bądź takowe miał otrzymać (w przypadku obiektów nieukończonych), okazuje się nieistotne, w myśl za-sady: „jeśli fakty przeczą tezie, to tym gorzej dla faktów”. Na forum portalu www.4historie.pl jeden z realizatorów kamuflażu wyraził opinię o jego wysokiej skuteczności, bowiem widać go z mostu nawet 500 m dalej, co wywołało komentarze o ab-surdalnym odwróceniu ról malowania – z oczekiwa-nego „bojowego” maskowania na pożądane „tury-styczno-muzealne” demaskowanie. Drugim błędem projektanta stało się złamanie podstawowych, właściwych wszystkim szkołom fortyfikacyjnym założeń, iż maskowany obiekt wi-nien zostać upodobniony do otaczającego terenu, bądź w przypadku braku takiej możliwości – pod-dany optycznej deformacji. Z przyczyn oczywistych pomalowany schron nie spełnia wymogów opcji pierwszej – pstrokacizna barw wręcz przyciąga uwagę obserwatora. Niestety, zastosowany układ plam wyklucza również opcję drugą – deformacyj-ną. Zaważyło na tym przede wszystkim mechanicz-ne przeniesienie kamuflażu z wielkopowierzchnio-wej ściany koszar Fortu XIV na obiekt o skrajnie odmiennej konstrukcji i gabarytach. Malowanie koszar fortowych było majstersztykiem polskich inżynierów wojskowych. Długie, wertykalne plamy, rozgałęziające się w dolnych partiach, skutecznie zniekształcały elewację wielkiej, idealnie pionowej ściany (a więc tworu niewystępującego w naturze), stwarzając przy odległej obserwacji naziemnej, bądź perspektywicznej obserwacji powietrznej, wrażenie nieregularności bryły i jej częściowej pochyłości. Szerokość plam została dobrana celowo dla efek-tu deformującego wielką, pionową powierzchnię, w dodatku wyłącznie – co należy podkreślić – przy obserwacji z dużej odległości, ułatwiając przy okazji ukrycie otworów wejściowych i okien, nie-wielkich (jak na całość elewacji) i pozbawionych elementów rzucających cienie. Powielenie owego wielkopowierzchniowego kamuflażu na stosunko-wo niewielkim schronie, oddalonym o kilkanaście

metrów od granicznej rzeki, położonym dla obser-watorów przeciwnika na przysłowiowe „wyciągnię-cie ręki” zasługuje na miano – najdelikatniej rzecz ujmując – nieporozumienia. W dodatku projektant tak rozmieścił położenie plam, iż wręcz podkreśla-ją one charakterystyczne elementy bryły obiektu. Wertykalne plamy są zbyt wąskie, ostro załamują się na krawędziach okapów i pod nimi, układają się wzdłuż pionowych narożników (zamiast w po-przek). Styki ścian, otwory wejściowe i strzelnice są

Kadry z propagandowego filmu „Wyzwolenie” Aleksandra Dowżenki, uka-zujące polskie malowanie deformacyjne koszar Fortu XIV w Przemyślu, które posłużyło jako pierwowzór kamuflażu rewitalizowanego schronu „Linii Mołotowa”

Page 40: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

40

Kształtowniki do mocowania stelaży maskowania imitacyjnego „na pagórek”, pręty do rozpinania siatek maskowniczych oraz rury urządzeń do podno-szenia masek przed strzelnicami − to zazwyczaj jedyne elementy maskowania, jakie zachowały się na reliktach schronów „Linii Mołotowa” (fot. autor)

Page 41: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

41

wręcz podkreślane jasną barwą (zamiast wypełniane ciemną), podobnie jak zarys osypania ściany tylnej, na którym jasną plamę poprowadzono wzdłuż kra-wędzi nasypanej ziemi. Lista zarzutów pod adresem prototypowego schematu Timoszenko II jest długa i dowodzi, iż jego autor swój projekt potraktował w kategoriach „radosnej twórczości”, nie zadawszy sobie trudu zgłębienia elementarnych, ogólnych za-sad maskowania fortyfikacji stałych. Trzeci błąd autora projektu, oczywisty w świetle treści meritum niniejszego artykułu, to ostentacyjne zlekceważenie reguł maskowniczych stosowanych przy budowie „Linii Mołotowa”. Dotyczy to zarów-no maskowania barwnego (nacisk na jednobarwne malowania ochronne, w przypadkach zastosowania malowań deformacyjnych – oszczędne stosowanie kamuflażu wielkoplamistego), jak też imitacyjnego (dominująca rola masek wertykalnych). Cóż zatem począć z kuriozalnym prototypowym schematem Timoszenko II? Przywrócenie stanu z czerwca 1941 r. (obiekt bez malowania) jest już niestety niemożliwe. Najwłaściwszym wyjściem byłoby jak najszybsze przemalowanie. Otynko-wanie obiektu nie wchodzi przy tym w rachubę, gdyż przykryłoby ślady ostrzału, jakie schron nosi od czerwca 1941 r. (część uszkodzeń, szczególnie wokół pancerzy strzelnic armaty ppanc. i ckm na wschodniej ścianie, i tak została już pokryta szlichtą w pierwszych latach po wojnie). Najlepszym wyj-ściem byłoby pokrycie całości ścian jednobarwnym malowaniem ochronnym, zbliżonym do bazowej barwy 4BO. Dopuszczalne byłoby naniesienie dużych ciemnobrązowych plam; zainstalowanie kształtowników stelażu o wymiarach i kształcie zbliżonym do stosowanych w 1941 r. (obecnie zain-stalowane są zbyt krótkie i nieprawidłowo wyprofi-lowane). Zapanowanie nad nazbyt dowolną „rewaloryza-cją” maskowania w Przemyślu ma istotne znaczenie z jeszcze jednego powodu. Od 2009 r. zagospodaro-waniem został objęty kolejny schron – półkaponiera broni maszynowej (PPK). W koncepcji zagospo-darowania obiektu, upublicznionej za pomocą za-mieszczonej w internecie broszury, opiekujący się schronem członkowie stowarzyszenia „Kaponiera

– Przemyski Obszar Warowny” ogłosili niepokojąco brzmiący zamiar wykonania farbomaskowania de-

formacyjnego bryły obiektu47. Na szczęście w naj-nowszej wersji swych intencji opiekunowie schronu deklarują poniechanie malowania ścian, ogłaszając: Elewacja zewnętrzna zostanie zaimpregnowana i zabezpieczona środkami do konserwacji betonu oraz pozostawiona w oryginalnym, aktualnym ko-lorze. Kopuła pancerna poddana zostanie piasko-waniu [...] i zostanie pomalowana na oryginalny kolor z 1941 roku. Tę samą barwę uzyskają pance-rze skrzyniowe NPS-3 oraz wszystkie wewnętrzne elementy stolarki (drzwi pancerne, ościeżnice, po-krywy luków komunikacyjnych)48. Nie wdając się w dociekanie „oryginalności” barw z 1941 r., po-zostaje wyrazić poczucie ulgi, iż groźba pojawienia się na ścianach kolejnego prototypowego schematu (tym razem Timoszenko III ), została – przynajmniej na razie – oddalona. Aby jednak nie uznać reliktu schronu za całkowicie bezpieczny w rękach „re-witalizatorów”, warto nadmienić, iż planują oni

„odtworzenie” konstrukcji maskowania imitacyjne-go. Odtworzony zostanie system maskowania wraz z mechanizmem podnoszenia i opuszczania siatki maskującej. Pozyskane zostały profile systemu mo-cowania, które docelowo zostaną rozmieszczone w odległości ok. 3 metrów od krawędzi rowu dia-mentowego – od nich zostaną poprowadzone linki odciągów, a na nich zostanie zamontowane ma-skowanie – deklarują autorzy artykułu49. Ryzyko, iż ogrom wykonanych już i zasługujących na uzna-nie prac porządkowych, zostanie zeszpecony ko-lejnym „prototypowym” rozwiązaniem – dajmy na to „Dżugaszwili IV”, mającym z „Linią Mołotowa” tyleż wspólnego, co „Timoszenko II” – pozostaje więc nadal aktualne. Na zakończenie warto dodać, iż realizowane w Polsce prace adaptacyjne schronów „Linii Moło-towa” nie są jedynymi inicjatywami zagospodaro-wania pozostałości sowieckich fortyfikacji stałych, działania tego typu podejmowane są i to znacznie większą skalę na Białorusi. W 2004 r. „muzeifikacji”

– używając tego wdzięcznego terminu rosyjskiego – został poddany schron broni maszynowej (PDOT) nr 115 Mińskiego RU „Linii Stalina”. Na ścianach

47. Ł. Kozdrój, Rewaloryzacja żelbetowego obiektu fortyfikacyjnego „Półkaponiera Sanowa” w Przemyślu, mps w formie pliku PDF, Przemyśl – Wrocław 2009, s. 4.48. Ł. Kozdrój, J. Dzik, Rewaloryzacja „Półkaponiery Sanowej”. Przykład rewaloryzacji radzieckich umocnień granicznych z lat 1940-1941, „Poligon”, 2010, nr 5, s. 79-81.49. Ibidem.

Page 42: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

42

obiektu, którym opiekuje się Muzeum Krajoznaw-cze w Zasławlu, zostały wyeksponowane pozostało-ści oryginalnego stalowego stelażu maskowania imi-tacyjnego „na pagórek” (schron nie został poddany malowaniu)50. Od 2005 r. w pobliskich Łoszanach funkcjonuje tzw. Kompleks Historyczno-Kulturalny

„Linia Stalina”, obejmujący półkaponierę artyleryj-ską (APK) nr 134, dwa schrony broni maszynowej (PDOT) nr 132 i nr 292, a także obiekt obserwacyj-no-dowódczy (KNP) nr 13551. Wszystkie schrony są pozbawione elementów maskowania imitacyjnego, otrzymały natomiast wielobarwne malowanie defor-macyjne z układem plam typu „ameba” (w barwach: ciemnozielonej, jasnozielonej i zniekształconej barwy ochry). Powtarzalność, regularność i przyję-ty kształt plam „ameby” – niespotykanej w takiej formie na „Linii Stalina” – czynią z zastosowanego wariantu malowania schronów element twórczości równie dowolnej, jak cały kompleks rozrywkowy. Elementy maskowania póki co nie zostały jeszcze odtworzone w najnowszej inicjatywie zagospodaro-wania fortyfikacji na Białorusi, jaką stanowi schron nr 1 Mińskiego RU, udostępniony turystom w lipcu 2010 r. w ramach kolejnego kompleksu turystyczno-

-memorialnego – „Stara Granica” w Stańkowie pod Dzierżyńskiem. W czerwcu 2010 r. we ukraińskiej wsi Jurow-ka otwarty został kompleks muzealny „Pas Sła-wy”, którego zalążkiem jest udostępniony turystom schron nr 204 Kijowskiego RU. Na schronie nie zdążono jeszcze zakończyć wszystkich prac konser-watorskich, a rekonstrukcję maskowania ograniczo-no do naniesienia na obie kopuły pancerne jedno-barwnego malowania ochronnego. Prace rewitalizacyjne fragmentów fortyfikacji

„Linii Stalina” prowadzone są również na terenie Federacji Rosyjskiej. Od 2005 r. opieką peters-burskiego Związku Weteranów Wojny w Afgani-stanie objęta jest półkaponiera artyleryjska (APK) nr 1 „Słoń”, wchodząca w skład Karelskiego RU, stanowiąc od 2008 r. zalążek rozbudowywanego skansenu fortyfikacyjnego52. Pochodzący z pro-gramu budowlanego 1938-1939 obiekt przetrwał

50. V. Kaminskij, Doty pod Minskom, „Armija”, 2005, nr 1, s. 46-48. 51. A. Metla, Linija Stalina. Pravda i pamjat’ istorii, Minsk 2006, s.52. S. Malachov, Vosstanovlenie sestroreckogo polukaponira Nr 1 Karel-skogo ukreplennogo rajona, „Citadel”, 2009, nr 16, s. 199-202; B. Perzyk, APK-1 Słoń. Muzeum Karelskiego Rejonu Umocnionego, „Poligon”, 2010, nr 4, s. 92-98

wojnę w stanie niewykończonym i po przebudowie został uzbrojony dopiero na przełomie lat 40. i 50. ubiegłego wieku (długolufowe 85 mm armaty for-teczne ZiF-26). W obiekcie nie zrekonstruowano jeszcze maskowania, ale nie ulega wątpliwości, że jej rewaloryzacja będzie zmierzała ku odtworze-niu wyglądu i wyposażenia właściwego dla okresu zimnowojennego. Wobec powojennej przebudowy konstrukcji, niezbędne będzie zatem odtworzenie ruchomego maskowania imitacyjnego właściwe-go dla obiektów uzbrojonych w zestawy ZiF-26. Na terenie Rosji od wiosny 2010 r. urządzany jest ponadto Kompleks Wojenno-Historyczny „Linia Stalina”, obejmujący swym zasięgiem kilka schro-nów punktu oporu „Chołmatka” Ostrowskiego RU. Nieukończone obiekty, pochodzące z przerwanego programu budowlanego lat 1938-1939 (pozbawione nasypów ziemnych, pancerzy oraz jakiegokolwiek wyposażenia) raczej nie sprzyjają tworzeniu skan-senu fortyfikacyjnego. Tym niemniej entuzjazm organizatorów nakazuje oczekiwać przekształcenia Chołmatki w kolejny memorialny park rozrywkowy.

* * * Na zakończenie kilka uwag – z przymrużeniem oka i odrobiną ironii – o niespodziankach, jakie potrafi po dziś dzień sprawiać (nie)zamaskowana

„Linia Mołotowa”. W lipcu 2003 r. popularny dzien-nikarz Bogusław Wołoszański, podpisując w Bia-łymstoku swe książki, ujawnił przedstawicielowi lokalnej gazety zamiar podjęcia wyprawy, mającej na celu... odnalezienie „Linii Mołotowa” – zaginio-nej niemalże jak mityczna Atlantyda. Najbardziej intrygująca jest jednak tajemnica wiążąca się z Podlasiem. Bogusław Wołoszański nazywa ją jedną z ciekawszych nie rozwikłanych do tej pory tajemnic drugiej wojny światowej. – Chodzi o tzw. linię Mołotowa – wyjaśnia [...] – Problem polega na tym, że plany linii Mołotowa były utajnione do lat 60. – wyjaśnia. – Ale w tej chwili ich nigdzie nie ma. Nikt nie potrafi odtworzyć przebiegu tej linii [...] Wołoszański szukał linii Mołotowa na Roztoczu. Bezskutecznie. – To kwestia żmudnych poszukiwań w terenie i w archiwach – tłumaczy. – Kto wie, gdzie tajemnicza linia się kryje. Może tutaj...53.

53. (ADG), Tędy mogła przebiegać linia Mołotowa. Bogusław Wołoszań-ski w Białymstoku opowiada o podlaskich sensacjach XX wieku, „Kurier Poranny” z 25 VII 2003, s. 2.

Page 43: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Maskowanie schronów bojowych „Linii Mołotowa” w rejonach umocnionych na granicy sowiecko-niemieckiej (czerwiec 1941 r.)

43

O sukcesie wyprawy poszukiwawczej od lat ani słowa w mediach. Może w drodze powrotnej z Białegostoku do Warszawy red. Wołoszańskiemu udało się odnaleźć „Linię Mołotowa”? Niezależnie od tego, jakim środkiem transportu podróżował (koleją czy autem), musiał przecież minąć jej schro-ny w odległości kilkunastu metrów od torowiska bądź szosy. A te akurat obiekty pozostają niezama-skowane od czerwca 1941 r.

SUMMARY

Tomasz WesołowskiThe Masking of Pillboxes along the Soviet Molotov Line (June 1941)

In the years 1940–1941 the Red Army began the construction of a system of border fortifications, the so-called Molotov Line. It was organised along the Soviet Union’s new western borders. The impetus of the undertaking was truly major. Within less than two building seasons they built 1800 pillboxes, however most of them were not fully completed. The fortification line was built in close neighborhood of the German border, therefore it became crucial to conceal both, the process of construction and the new fortifications.The present article makes an attempt to systemize the Soviet rules of engineering masking in the period between 1940-41. The author has described masking methods as well as examples of imitation and colour camouflage used in already completed pillboxes. The article is based mainly on Soviet instructions, regulations, engineering course-books and archival photographs from 1941 which present a wide range of camouflaged pillboxes. The article also contains the assessment of particular masking elements, which are being gradually reconstructed during the revitalization of the Soviet fortification objects.

Page 44: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

44

Page 45: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

45

Piotr Sobieszczak Łapy

,,Bagration” nad Narwią. Sowiecka operacja zajęcia miasta Łapy w dniach 1-8 sierpnia 1944 r.

ARTYKUŁY

Temat zajęcia Łap przez sowietów na początku sierpnia 1944 r. nie był dotychczas podejmowany przez badaczy. Kwestia ta poruszana była do tej pory jedynie w wydawnictwach popularyzator-skich bądź artykułach prasowych1. Spowodowało to nagromadzenie się wielu sprzecznych i wzajem-nie wykluczających się informacji. Nie było m.in. pełnej zgodności co do dnia w którym sowieci wkroczyli do miasta. Żyjący świadkowie najczę-ściej wskazywali dzień 6 sierpnia. Tak dokładne określenie końca niemieckiej okupacji w Łapach wynikało z faktu, że w tym dniu przypadało świę-to Przemienienia Pańskiego. Wielu z mieszkańców uczestniczyło wtedy w nabożeństwie w kościele Św. Ap. Piotra i Pawła, w czasie którego rozpoczął się gwałtowny ostrzał artylerii sowieckiej na mia-sto. Wówczas to miało dojść do zajęcia Łap przez Armię Czerwoną2. Według znanego opracowania Bolesła-wa Dolaty, miasto miało zostać zajęte dopiero 7 sierpnia 1944 r. przez wojska 3. Armii 2. Fron-tu Białoruskiego. Późniejsi historycy wielokrot-

1. M. Olechnowicz, Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego w Łapach S.A., Łapy 2002, s. 32; idem, Z przeszłości Łap i okolic…, z. 1, Łapy 1999, s. 33; idem, 125 lat Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Ła-pach S.A. 1870-1995, Łapy 1995, s. 16; Miasteczko Łapy, ,,Karta”, 1999, nr 28, s. 33; Więcej na temat samej operacji zajęcia Łap przez wojska so-wieckie w sierpniu 1944 r. w: P. Sobieszczak, Zdrastwujtie, Zdrastwujtie! – Kulisy bitwy nad Narwią, cz. 1-2, ,,Gazeta Łapska”, 2005, nr 16-17, s. 12-13; idem, Wyzwolenie Łap oraz okolicznych wsi przez Armię Czerwoną w sierpniu 1944 roku, mps; idem, Pańskie Przemienienie w Łapach, „Ku-rier Poranny”, 2006, nr 180, s. 20.2. S. Mierzejewski, Dzieje Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego im. M. Nowotki w Łapach 1870-1970, cz. 1, Łapy 1970, mps, k. 105, 125; W. Malewski, Kronika Łap 1464-1964, Łapy 1964, mps, k. 129; P. Sobieszczak, Poświętne wczoraj i dziś. Zarys historyczny parafii i gminy do końca XX wieku, Łapy 2008, s. 269.

nieposługiwali się ustaleniami Dolaty, podając taką samą datę w swoich wydawnictwach. Wśród nich warto wymienić Mariana Olechnowicza czy Józefa Maroszka3. Trudno stwierdzić, skąd brały się te rozbieżności w obu przyjętych datacjach. Wiele błędów wynikało z braku informacji na temat dyslokacji wojsk niemieckich i sowieckich w pierwszym tygodniu sierpnia 1944 r.4 Obok kwestii zajęcia miasta, niejasna jest spra-wa udziału w tej akcji Armii Krajowej. W dotychczasowych wydawnictwach najczęściej przytaczano informację, że żołnierze 76. pp Armii Krajowej w ramach akcji ,,Burza”, mieli opanować miasto w nocy z 6/7 sierpnia. Potem zaś najprawdopodobniej odbyło się przekazanie broni i władzy wkraczającej Armii Czerwonej5. Trudno jednak sobie ustalić, jak mogła przebiegać taka akcja podczas wycofywania się znacznych sił nie-mieckich z miasta. Wszystkie te sporne kwestie wy-magają więc uściślenia i dokładnego zanalizowania. 3. B. Dolata, Wyzwolenie Polski 1944-1945, Warszawa 1966, s. 947; conf. M. Olechnowicz; Z przeszłości..., s. 33; J. Maroszek, Dzieje powiatu Wysokie Mazowieckie 1866-2006, Białystok 2008, s. 315. 4. Widoczne jest to m.in. w opracowaniu zbiorowym ,,Wieś białostocka oskarża”. Głównym mankamentem tego wydawnictwa była nieprecyzyj-na i miejscami błędna identyfikacja jednostek niemieckich, które wyco-fywały się przez Narew na przełomie lipca i sierpnia 1944 r. Vide: Wieś białostocka oskarża. Ze studiów nad pacyfikacją wsi na Białostocczyźnie w latach wojny i okupacji hitlerowskiej, red. M. Gnatowski, W. Monkie-wicz, J. Kowalczyk, Białystok 1981. 5. W. Żarski-Zajdler, Ruch oporu w latach 1939-1944 na Białostocczyź-nie. Referat materiałowy, cz. 2, Warszawa 1968, mps powielony, k. 132; Ustalenia Żarskiego-Zajdlera pojawiły się również w: W. Czarnecki, H. Rembiszewski, Armia Krajowa na Białostocczyźnie 1939-1945, Białystok 2007, s. 161; J. Kryński, Wysokie Mazowieckie. Monograficzny zarys dzie-jów, Wysokie Mazowieckie 1992, s. 180; J. Milewski, Wojna i dwie okupa-cje, [w:] Historia województwa podlaskiego, red. A. Dobroński, Białystok 2010, s. 243.

Page 46: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Sobieszczak

46

Artykuł jest próbą rekonstrukcji operacji za-jęcia Łap przez Armię Czerwoną. Najważniej-szą sprawą jest ustalenie poszczególnych etapów zdobywania terenów na zachodnim brzegu Narwi. W celu wyjaśnienia poszczególnych zagadnień artykuł został podzielony na dwie zasadnicze części. W pierwszej zajmiemy się sprawą walk sowiecko--niemieckich na linii Narwi w ostatnich dniach lip-ca aż do momentu zajęcia Łap. W drugiej natomiast części poruszona zostanie kwestia udziału jednostek Armii Krajowej w zdobywaniu miasta Łapy.

* * *

Łapy, podobnie jak większość miejscowo-ści przedwojennego województwa białostockie-go, w okresie II wojny światowej przeżyło dwie okupacje. W dniu 14 września 1939 r. miasto zajęli Niemcy. W myśl wcześniej zawartego paktu Ribbentrop-Mołotow, do wojny włączyli się tak-że sowieci. Koniec września 1939 r. był ostatnim etapem ustalania stref wpływów pomiędzy obu okupantami. Po wycofaniu się Niemców na zachód, w dniu 23 września wojska sowieckie z Dzierżyń-skiej Grupy Konno-Zmechanizowanej (11. Armia Frontu Białoruskiego) zajęły ostatecznie Białystok,

zaś 26 wkroczyły do Łap6. W ciągu blisko dwuletnie-go okresu okupacji sowieckiej mieszkańcy przeżyli koszmar niekończących się aresztowań i wywózek na Wschód. Początek wojny niemiecko-sowiec-kiej w dniu 22 czerwca 1941 r. przynosił chwilowe wytchnienie. Zajęcie Łap przez Niemców w dniu 27 czerwca rozpoczęło jednak kolejny etap zniewo-lenia i represji. W dniu 2 listopada 1942 r. wszyst-kich Żydów wywieziono do Białegostoku, potem zaś do obozu zagłady w Treblince. Ukrywających się rozstrzelano na ,,Bindudze” w Łapach oraz w lasach na Ossem i pod Płonką Kościelną. W zbrodniach uczestniczyli funkcjonariusze łap-skiego posterunku żandarmerii. W dniu 27 maja 1944 r. Niemcy przeprowadzili łapankę, w wyni-ku której aresztowano blisko 350 mieszkańców. Wywieziono ich do obozów koncentracyjnych, skąd tylko połowa wróciła do domu7. W 1944 r. powoli dobiegał końca kosz-mar okupacyjnej rzeczywistości. Warto dodać, że głównym atutem Łap był węzeł kolejowy oraz

6. Agresja sowiecka 17 września 1939 na Polskę w świetle dokumentów, t. III Działania wojsk Frontu Białoruskiego, red. C. Grzelak, Warszawa 1995, s. 169; Dziennik działań bojowych Frontu Białoruskiego we wrze-śniu 1939 r., oprac. C. Grzelak, Warszawa 1998, s. 175. 7. P. Sobieszczak, Przeżyć kolejny dzień. Okupacja niemiecka w Łapach 1941-1944, cz. 3, ,,Gazeta Łapska”, 2010, nr 8, s. 7.

Ogólny widok warsztatów oraz linii kolejowej w Łapach przed wojną, 1937 r. (zbiory Zbigniewa Gumowskiego)

Page 47: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

,,Bagration” nad Narwią. Sowiecka operacja zajęcia miasta Łapy w dniach 1-8 sierpnia 1944 r.

47

jedne z większych warsztatów naprawiających zniszczony tabor. Zarówno sowieci jak i Niemcy przywiązywali dużą wagę do sprawnego funk-cjonowania infrastruktury kolejowej. Począwszy od lutego do maja 1944 r. Niemcy zaczęli opróż-niać magazyny kolejowe w Łapach. Wywieziono cały zasób Magazynu Głównego (niem. Zentra-lersatzstucklager). Do tego czasu zaopatrywał on środkowy i północny odcinek frontu w części za-mienne do parowozów oraz inny materiał kolejowy. W marcu do ewakuacji zaczęła przygotowywać się firma ,,Goltz”, która jednocześnie zajęła się wyro-bem wielkich drewnianych skrzyń8. W czerwcu większość budynków warsztatów kolejowych po-malowano na kolor ochronny. Zbudowano dodat-kowy schron przy torach. Cały rejon warsztatów został ogrodzony drutem kolczastym. Płot miał wysokość około 180 cm. Dodatkowo Niemcy za-częli budować na terenie warsztatów kryte gniaz-da karabinów maszynowych. Planowano rozlo-kować siedem takich stanowisk, m.in. w wieży ciśnień oraz hali parowozowej. Wszystkie były przeznaczone do prowadzenia płaskiego ostrzału z broni maszynowej9. W dniu 22 czerwca 1944 r. na Białorusi ru-szyła wielka sowiecka operacja ,,Bagration”. Jej celem było zniszczenie niemieckiej Grupy Armii ,,Środek”. W ramach tej operacji plano-wane było również zajęcie całego przedwojen-nego województwa białostockiego, w tym także i Łap10. Z początkiem lipca 1944 r. w mieście dało się zauważyć coraz więcej jednostek niemieckich wycofujących się z frontu wschodniego. Było to bardziej celowe odstępowanie niż paniczna uciecz-ka. Przez stację przejeżdżało więcej niż zwykle pociągów sanitarnych z rannymi bądź też z zabity-mi. Nadejście frontu ze wschodu było już kwestią kilku tygodni. W dniu 10 lipca 1944 r. zarządzono wycofanie z Łap całego sprawnego taboru kole-jowego oraz rozmontowanie parku maszynowe-go w warsztatach kolejowych w Łapach. Miał on zostać zdemontowany i przewieziony koleją do

8. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Białymstoku [dalej: AIPN Białystok], 033/18, Meldunek sytuacyjny za miesiąc luty 1944 r., cz. 2, 4 III 1944 r., k. 143; ibidem, Meldunek informacyjno-wy-wiadowczy za miesiąc maj 1944 r., 3 VI 1944 r., k. 161. 9. AIPN Białystok, 033/18, Meldunek informacyjno-wywiadowczy za miesiąc czerwiec 1944 r., 4 VII 1944 r., k. 169.10. Operacja ,,Bagration” trwała od 22 czerwca do 28 sierpnia 1944 r. Por. I. Baxter, Operation Bagration. The Destruction of Army Group Cen-tre. June-July 1944. A Photographic History, Solihull 2007, s. 10-11.

Gdańska. Do prac zaangażowano wszystkich pra-cowników warsztatów, majstrowie polscy oraz niemieccy nadzorowali sprawne załadowywanie urządzeń. W opinii świadków nie przywiązywa-no jednak dużej wagi do tej pracy. Część maszyn celowo uszkadzano bądź ładowano niekompletne na podstawione na rampie wagony. Przebieg akcji był najpewniej kontrolowany przez policję kolejo-wą (niem. Bahnschutzpolizei). W drugiej połowie lipca w Łapach pojawiły się jednostki Brandkom-mando, które zajęły się zaminowywaniem mostu w Uhowie, słupów telegraficznych, budynku dwor-ca oraz warsztatów w Łapach11. W dniu 12 lipca 1944 r. administrację w okręgu białostockim przejęło wojsko. Jeszcze tego samego dnia z Białegostoku ewakuowano Niemców oraz Volksdeutschów12. Powoli dobiegała również końca ewakuacja sprawnego taboru kolejowego oraz wyposażenia warsztatów łapskich. Zakończo-no ją najpewniej 30 lub 31 lipca. Za wycofującymi się pociągami Niemcy prowadzili maszynę, która umożliwiała rozrywanie podkładów kolejowych. W ten sposób zostały zniszczone oba torowiska na linii Białystok – Łapy oraz Łapy – Małkinia13. Z chwilą wycofania jednostek niemieckich na zachodni brzeg Narwi, w dniu 31 lipca oba mosty zostały wysadzone, co spowodowało zatrzymanie się frontu na tym odcinku na ponad tydzień. W tym samym dniu najpewniej wysadzono większość bu-dynków warsztatów kolejowych w Łapach 14. Przedpole miasta od strony Uhowa oraz wsi Łapy-Wity, Łapy-Szołajdy, Łapy-Dębowina oraz Łapy-Pluśniaki Niemcy przygotowali do obro-ny. Ściślej mówiąc chodziło raczej o opóźnienie marszu wojsk sowieckich. Oparcie obrony na rze-ce pozwalało na skuteczne zatrzymanie jednostek Armii Czerwonej przynajmniej na kilka dni. Niem-cy doskonale zdawali sobie sprawę z właściwości obronnych rozlewiska Narwi. Od głównego koryta odchodziło dziesiątki mniejszych rzek oraz cieków wodnych. Utrudnieniem było również bagienne podłoże. Takie ukształtowanie terenu dominowało zwłaszcza na odcinku Suraż – Uhowo – Bokiny – Waniewo15.

11. Relacja Mieczysława Francke z 27 VII 2006 r., mps w posiadaniu autora.12. Oddziałowe Biuro Edukacji Publicznej IPN w Białymstoku [dalej: OBEP IPN Białystok], Kolekcja Zdzisława Gwozdka, t. XLVI, CA KC PZPR, Raport z ziem wschodnich nr 48 z 25 VII 1944 r. (odpis), k. 228.13. Relacja Czesława Łapińskiego z 10 VII 2005 r., mps w posiadaniu autora.14. Relacja Stefana Skibko z 29 VI 2005 r., mps w posiadaniu autora. 15. Ibidem; relacja Józefa Łapińskiego z 5 VII 2005 r.

Page 48: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Sobieszczak

48

Zadanie zatrzymania sowietów w rejonie Łap i Suraża spoczęło na oddziałach tyłowych. Jako ostatnie, wycofywały się jednostki należące do Korpusu Kawalerii gen. Gustava Hartenecka. W skład wspomnianej grupy wchodziła powra-cająca z Białorusi część 129. Dywizji Piecho-ty, część 4. Dywizji Pancernej oraz 4. Brygada Kawalerii16. Pierwsze jednostki podległe korpusowi Hartenecka osiągnęły linię Łapy − Suraż już w dniu 28 sierpnia. Tego samego dnia 290. dywizjon arty-lerii przeciwlotniczej z 4. DPanc. otrzymał rozkaz wsparcia artyleryjskiego wycofującej się 129. DP17. Jego głównym zadaniem było jak najdłuższe utrzy-manie przepraw na Narwi w rejonie Łap (most ko-lejowy) oraz Suraża (most drogowy). Przeprawa odbywała się w ciężkich warunkach i pod nieustan-nym ostrzałem sowieckich samolotów szturmowych i myśliwskich. Tylko w dniu 30 lipca w godzinach rannych cele te były atakowane przez blisko 30 samolotów sowieckich18. W dniach 29-30 lipca po-zycje na zachodnim brzegu Narwi w Łapach oraz

16. H.-U. Berlin, Kavallerie Regiment Süd. Reiter Regiment 41 1943-1945 Die Geschichte eines Reiterregimentes, Hamburg 1983, s. 85; R. Hinze, Das Ostfrontdrama 1944. Rückzugskämpfe Heeresgruppe Mitte, Stuttgart 2004, s. 437; H. Boucsein, Halten oder Sterben. Die hessisch-thüringische 129. Infanterie-Division in Rußland und Ostpreußen 1941-1945, Potsdam 1999, s. 402; Der Henker kommt zu spät, ,,Ostlicher Landkreis”, 12/13 Februar 2005. Dokładny opis bitwy nad Narwią w dniach 1-6 sierpnia 1944 r.: P. Sobieszczak, Zdrastwujtie..., s. 12-13; tenże, Wyzwolenie Łap...; German Military Situation Map: Operationskarte Ost Blatt I, Lage Ost 25 Jul. 1944, kopia w posiadaniu autora. 17. J. Neumann, Die 4. Panzer-Division 1943-1945. Bericht und Betrach-tung zu den zwei letzten Kriegsjahren im Osten, Bonn 1989, s. 410-411, szkic nr 52, 423-424, 428; R. Michulec, 4. Panzer-Division on the Eastern Front, cz. 2 1944, Hong Kong 2000, s. 3. 18. A. Kiński, 4 Panzer-Division 1939-1943, cz.1, Warszawa 1999, s. 7.

Surażu zajęły 129. DP oraz jednostki 4. BKaw. Odnotować jednak należy, że pierwotnie zakła-dano utworzyć linię obrony w Uhowie. Jeszcze w drugiej połowie lipca zagnano tam większość młodych mieszkańców okolicznych wsi do kopania okopów. W dniu 30 lipca pozycje zajął tam II ba-talion z 41. pkaw., jednak najpewniej tego samego dnia został on wycofany do Łap19. Tabela 1. Jednostki niemieckie wycofujące się przez Narew na linii Suraż – Uhowo

– Bokiny – Waniewo w dniach 30 lipca – 8 sierpnia 1944 r.

2. Armia(niemiecka Grupa Armii ,,Środek”)

Korpus Kawalerii gen. Gustav Harteneck

LV. Korpus Armijny gen. Friedrich Herrlein

4. Dywizja Pancerna (290. daplot.) gen. Wilhelm Betzel

4. Brygada Kawaleriigen. Rudolf Holste

129. Dywizja Piechoty gen. Heribert von Larisch

28. Dywizja Strzelcówgen. Gustav Heistermann

von Ziehlberg

367. Dywizja Piechoty płk Adolf Fischer /

gen. Hermann Hähnle

12. Dywizja Pancerna gen. Erpo Freiherr von Bodenhausen

Źródło: opracowanie autora na podstawie: R. Hinze, op. cit., s. 437; H. Boucsein, op. cit., s. 402-403, mapa; H.-U. Berlin, op. cit., s. 83-87.

Główny ciężar opóźniania postępu wojsk sowieckich w pasie odcinka Łapy – Suraż spo-

19. Relacja Stefana Skibko.

Panorama Łap, 1943 r. (zbiory Zbigniewa Gumowskiego)

Page 49: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

,,Bagration” nad Narwią. Sowiecka operacja zajęcia miasta Łapy w dniach 1-8 sierpnia 1944 r.

49

czął na pododdziałach 4. BKaw. (41. pkaw. i 5. pkaw.). Należy przy tym dodać, że istotną rolę na tej linii obronnej odgrywała niemiecka artyle-ria, zwłaszcza przydzielona uprzednio z 4. DPanc. (290. daplot.) oraz ze 129. part. (129. DP)20. Z kolei wojska 4. BKaw. dysponowały ciężkim sprzętem, w postaci kilku czołgów oraz kilkunastu trans-porterów opancerzonych. Wspomniane jednostki kawalerii liczyły odpowiednio 41. pkaw. – 3 bata-liony (w tym jeden wydzielony w dniu 1 sierpnia

– tzw. batalion Heidschmidt), 5. pkaw. – 2 bataliony. Na północ od Łap, w rejonie Łupianki Starej, Bo-kin oraz Wólki Waniewskiej wycofywały się z kolei 3 pułki piechoty z 28. Dywizji Strzelców (z LV KA). Siły obydwu korpusów niejednokrotnie krzyżowa-ły się podczas walki. Najdalej wysuniętą jednostką z Korpusu Hartenecka był I batalion oraz batalion Heideschmidt z 41. pkaw., które walczyły na linii Płonka Kościelna – Łupianka Stara21. Siły te pomi-mo zdecydowanie mniejszych składów osobowych skutecznie opóźniały marsz sowietów. Ułatwie-niem były nie tylko zerwane mosty w Surażu oraz Uhowie, rozlewiska Narwi, ale również specyficz-ne ukształtowanie terenu pod Łapami, obfitujące w mniejsze lub większe pagórki i wzgórza. Po wycofaniu się Niemców na zachodni brzeg Narwi, stanowiska pierwszej linii obrony znajdowa-ły się na wschodnim przedpolu miasta Łapy oraz we wsiach Łapy-Szołajdy, Łapy-Dębowina, Łapy-Plu-śniaki. Według relacji świadków Niemcy posiadali

20. H. Boucsein, op. cit., s. 402-403, mapa nr 33. 21. R. Hinze, op. cit., s. 437; H.-U. Berlin, op. cit., s. 194.

bardzo dobre uzbrojenie, chociaż ich stanowiska były dość rzadko rozstawione. Wyjątkiem była wieś Łapy-Szołajdy, gdzie rozmieszczono przynajmniej trzy kilkuosobowe grupy żołnierzy z ciężkimi karabinami maszynowymi. Stanowiska te znajdo-wały się obok dzisiejszego budynku skupu mleka, reszta zaś na tzw. ,,grądziku” oraz ,,kucowisku”22. We wsi ponadto znajdowali się snajperzy, dys-ponowano także granatami oraz moździerzami. Pozostałe stanowiska ogniowe skoncentrowano na tzw. ,,Piaskach” i ,,Grobli” w Łapach-Dę-bowinie. Niemcy słusznie spodziewali się ata-ku od strony rzeki, stąd też obronę koncen-trowano w kierunku na Pluśniaki i Suraż23. W dniach 1-8 sierpnia 1944 rozegrały się wal-ki o przełamanie frontu na linii Narwi na odcinku Bokiny – Uhowo – Suraż. Po zajęciu Białegosto-ku 27 lipca 1944 r. dwie armie sowieckie: 3. Armia (2. Front Białoruski) i 48. Armia (1. Front Białoruski) rozpoczęły operację zdobycia przyczółków na Na-rwi na odcinku Waniewo – Bokiny – Uhowo – Suraż. Zajęcie trzech pierwszych miejscowości spoczęło na żołnierzach 3. Armii, natomiast 48. Armii – Suraża. Sowieci zdecydowali się na manewr oskrzydlający. Postanowiono zdobyć najpierw przyczółki w Sura-żu oraz Bokinach, następnie zaś uderzyć na Łapy24.

22. Są to nazwy łąk bądź pól znajdujących się pomiędzy wsią Łapy-Szo-łajdy a rzeką Narew. 23. P. Sobieszczak, Wyzwolenie Łap…, s. 3; relacja Haliny Łapińskiej z 9 VII 2005 r.; relacja Bolesława Łapińskiego z 9 VII 2005 r.; relacja Stefana Skibko. 24. W dniach 31 lipca – 1 sierpnia wysłano liczne piesze patrole rozpo-znawcze, miały one za zadanie sprawdzić ewentualne przeprawy przez Narew. Chodziło głównie o newralgiczny odcinek od Suraża do Uhowa, który był najtrudniejszy do pokonania przez siły lądowe. Niestety nie

Page 50: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Sobieszczak

50

Sowieci na interesującym nas odcinku fron-tu dysponowali siedmioma dywizjami, które od pierwszych dni sierpnia 1944 r., przeznaczono do zajęcia najważniejszych przyczółków na rzece Na-rew. Rola ta spoczęła przede wszystkim na 120., 169. i 269. Dywizji Piechoty, wchodzącej w skład 3. Armii25. Operacja zdobycia wspomnianej linii rozpo-częła się w dniu 30 lipca o godzinie 5.30. Wów-czas to 3. Armia wyszła na linię miejscowości Żółtki – Kruszewo – Izbiszcze – Baciuty. W tym samym czasie 48. Armia zajęła Bielsk Podla-ski, reszta podległych jednostek nawiązała walkę z Niemcami na południowo-wschodniej skraju Suraża, dochodząc do miejscowości Filipy26. Następnego dnia wojska 3. Armii dotar-ły do wschodniego brzegu Narwi pod Uhowem i Surażem. Sowieci odparli pod Surażem kontratak niemieckiego batalionu piechoty, wzmocnionego siedmioma czołgami27. W dniu 1 sierpnia Suraż został zajęty przez sowietów. W tym samym dniu jednostki 3. Armii przystąpiły do pierwszych prób forsowania Narwi w rejonie północno wschodnich Łap oraz wsi Łupianka Stara. Operacja sforsowa-nia tego odcinka najprawdopodobniej zakończyła się niepowodzeniem i sowieci musieli wycofać się na wschodni brzeg. 48. Armia po ciężkich walkach w Surażu, kontynuowała walkę na nowym odcin-ku frontu, który ukształtował się na linii: Dani-łowo Duże – Pietkowo – Łukawica – Domanowo, stopniowo zdobywając wymienione wsie28. Sowiecką piechotę wspierały czołgi oraz lotnic-two, które niemal codziennie wykonywało po kil-kadziesiąt lotów bombardujących linie niemieckie. W dniu 1 sierpnia 1944 r. na linii Borowskie – Suraż, Rosjanie ustawili kilkanaście „katiusz”, które roz-poczęły ostrzeliwanie pozycji na północny – zachód od Łap i Suraża. W dniu 2 sierpnia dokonano czę-ściowego połączenia sił 3. i 48. Armii. Tego dnia nie podjęto większych działań ofensywnych, wyko-nano jedynie kilkadziesiąt lotów rozpoznawczych

znamy dokładnych planów sowieckich, które dotyczyły zajęcia Łap. Moż-na jednak założyć, że planowano wedrzeć się do miasta z trzech stron: od Płonki Kościelnej – obejście przez Łupiankę Starą, dzielnicę Bociany położona na zachodnim brzegu Narwi naprzeciwko Uhowa i Łapy-Dębo-winę. Zob. relacja Edwarda Łapińskiego z 15 VII 2005 r.; relacja Czesława Łapińskiego; relacja Haliny Łapińskiej; relacja Bolesława Łapińskiego; relacja Stefana Skibko; relacja Józefa Łapińskiego. 25. Conf. H.-U. Berlin, op. cit., s. 83.26. Operacija Bagration. Osvoboždenie Belorussii, Moskva 2004, s. 442.27. Ibidem, s. 448. 28. Ibidem, s. 454.

i bombardujących stanowiska niemieckie. Trud-ności w posuwaniu się naprzód miała operująca w okolicy Brańska i Ciechanowca – 48. Armia, która w dniu 2 sierpnia natrafiła na silny opór niemiecki29. W dniu 3 sierpnia 1944 r. we wczesnych go-dzinach rannych 3. Armia ostatecznie sforsowała Narew i opanowała najważniejsze przyczółki na jej zachodnim brzegu. Tego dnia w wyniku natarcia udało się wyprzeć Niemców z dwóch najbardziej bronionych punktów – Wólki Waniewskiej i wsi Bokiny. Był to jednak drobny postęp w posuwaniu się na zachód. Wojska niemieckie ciągle jednak skutecznie opierały się ofensywie sowieckiej, two-rząc na linii Łupianka Stara – Waniewo i drugiej linii Płonka Kościelna – Krzyżewo – Truskolasy Lachy – bardzo silny opór. W dniu 4 sierpnia woj-ska sowieckie, po nieudanej porannej ofensywie na tej linii frontu, ograniczyły się jedynie do akcji roz-poznawczych30. Na południowym odcinku frontu pod Łapa-mi również podjęto kilka prób opanowania oko-licznych wsi. W dniu 3 sierpnia po ciężkich wal-kach udało się sowietom zająć wzgórze 140,7 (tzw. góry suraskie) oraz wieś Łapy-Pluśniaki. Był to jednak chwilowy sukces, ponieważ jeszcze tego samego dnia Niemcy przystąpili do udane-go przeciwnatarcia z kierunku wsi Łapy-Kołpaki. W rezultacie odbito wzgórze 140,7 i zepchnięto wojska sowieckie na przedpola Suraża31. Walczą-cy żołnierze dopuszczali się licznych okrucieństw. Po ponownym zajęciu wsi Łapy-Pluśniaki, Niemcy spalili całą wieś oraz zrabowali kilkanaście koni, krów oraz trzody chlewnej. Zabito wtedy jedną kobietę. W tym czasie spalono także kilkanaście domów w Łapach-Szołajdach oraz Łapach-Dębo-winie32. W dniach 3-5 sierpnia na południe od Łap toczy-ły się ciężkie walki o opanowanie wzgórza 140,7, znajdujące się pomiędzy wsiami Łapy-Pluśniaki a Surażem. Miejsce to często przechodziło z rąk do rąk, co sprawiało, że toczyły się tutaj najcięż-sze walki. Kolejny natarcie sowieckie na to wzgó-rze nastąpiło rankiem w dniu 4 sierpnia i zostało uwieńczone jego zdobyciem. Jednak w wyniku

29. Ibidem, s. 460. 30. Ibidem, s. 463, 465, 478. 31. H.-U. Berlin, op. cit., s. 83. 32. Wieś białostocka oskarża...s. 111-113; P. Sobieszczak, Pańskie Prze-mienienie..., s. 20; relacja Czesława Łapińskiego; relacja Bolesława Ła-pińskiego.

Page 51: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

,,Bagration” nad Narwią. Sowiecka operacja zajęcia miasta Łapy w dniach 1-8 sierpnia 1944 r.

51

Przebieg walk na zachodnim brzegu Narwi w dniach 30.07. - 08.08.1944 r.Mapa została wykreślona na podstawie: Hans-Ulrich Berlin, Kavallerie Regiment Süd. Reiter Regiment 41 1943-1945. Die Geschichte eines Reiter-regimentes, Hamburg 1983, s. 85.

Page 52: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Sobieszczak

52

wieczornego przeciwnatarcia niemieckiego, wojska sowieckie ponownie musiały wycofać się pod Suraż. W dniu 5 sierpnia główny ciężar natarcia sowieckie-go przeniesiony został na niemiecką linię obronną, znajdującą się na północ od Łap33. Tego dnia wy-wiązały się ciężkie walki na odcinku Łupianka Stara

– Waniewo, które ostatecznie zakończyły się zdoby-ciem Waniewa. Jednak po nocnym przeciwnatarciu z 5/6 sierpnia Waniewo ponownie wpadło w ręce niemieckie, zaś sowieci zmuszeni byli się wycofać na zachodni brzeg Narwi. Rankiem 6 sierpnia około godziny 9.00 sowieci rozpoczęli gwałtowany ostrzał artyleryjski całego 12-kilometrowego odcinka frontu, znajdującego się na zachodnim brzegu Narwi na linii Suraż – Uho-wo – Waniewo. Przygotowanie artyleryjskie trwało mniej więcej do godziny 10.00. Po ustaniu ognia centralne oraz lewe skrzydło 3. Armii przystąpiło do ofensywy na Łapy oraz w kierunku Sokół. Tego dnia sowieci zajęli południowo-wschodnią część miasta oraz wsie Łapy-Szołajdy, Łapy-Dębowina, Łapy-Pluśniaki oraz Łapy Korczaki34. Zajęto rów-nież Łupiankę Starą, jednakże sowietom nie udało się przedrzeć z kierunku północno-wschodniego do wsi Płonka-Kościelna. Niemieckie przeciwnatarcie z 7 sierpnia na Łupiankę Starą spowodowało po-nownie cofnięcie sił sowieckich na wschód od wsi35. Walki w samych Łapach były bardzo ciężkie. Niemcy dokonali kilka nalotów bombardujących miasto i okoliczne wsie. Tego samego dnia według danych rosyjskich sowieci odparli 23 kontrataki przeciwnika. Wojska 3. Armii zniszczyły wówczas 17 czołgów niemieckich, 2 transportery i 19 dział polowych. Nie są znane dokładne dane dotyczące zabitych po stronie niemieckiej. Liczba blisko 2000 poległych, którą przytaczają opracowania sowiec-kie wydaje się być jednak wątpliwa. Prawdziwą ge-hennę przeżywała wówczas ludność cywilna, która na terenie położonym kilka i kilkanaście kilome-trów na północ i północny-zachód od Łapy niejed-nokrotnie przypłaciła własnym życiem36.

33. H.-U. Berlin, op. cit., s. 83-84. 34. Operacija Bagration..., s. 484, 489; H. Boucsein, op. cit., s. 402-403.35. H.-U. Berlin, op. cit., s. 86.36. Operacija Bagration..., s. 489; Na terenie Waniewa, Łupianki Starej, Kowalewszczyzny i wsi Jeńki, Niemcy dopuszczali się znacznie więk-szych okrucieństw na ludności cywilnej niż w Łapach. Podczas odwro-tu w dniu 1 sierpnia 1944 r. w Łupiance Starej zamordowano 18 osób i spalono zabudowania. W dniach 31 lipca i 1 sierpnia w Jeńkach Niemcy spalili wieś i zamordowali pięciu mieszkańców. W dniu 2 sierpnia 1944 r. w Waniewie dokonano podobnej masakry. Zginęło wtedy również 5 osób. Spalono tam zabudowania oraz kościół. Tego samego dnia w Kowa-

Dzień 6 sierpnia okazał się dla Łap bardzo dra-matyczny. Mieszkańcy chronili się w prymitywnie urządzonych schronach, okopach i ziemiankach. Inni uciekli za rzekę Narew pod Uhowo i Suraż, kryjąc się w stogach. Kiedy o godz. 9.00 rozpoczął się sowiecki ostrzał artyleryjski miasta, w koście-le w Łapach właśnie odprawiana była msza, którą celebrował ksiądz Czesław Rakowski. Schroni-ła tam się część ludności. Gdy ostrzał się nasilił, ksiądz przerwał nabożeństwo i nakazał wiernym ukrycie się pod ścianami, gdzie było najbez-pieczniej. Podczas ostrzału kilka pocisków trafiło w absydę prezbiterium, a zgromadzonych w koście-le ogarnęła ludzi. Zewsząd sypał się tynk i szkło z potłuczonych witraży. Cudem nikt nie odniósł ran. Sowieci chcieli zniszczyć świątynię, ponieważ na jej wieży znajdowali się obserwatorzy niemieccy. Kierowano stamtąd ogniem artylerii, której baterie rozlokowane były w okolicy cmentarza, Łap Łynek oraz ulicy Wodociągowej37. Wojska sowieckie kierowały się do miasta od strony nadnarwiańskich wsi, stopniowo zaj-mując Łapy-Dębowinę, Łapy-Szołajdy i Łapy-Wity. Możliwe, że część wojsk, które znalazły się w Witach sforsowała Narew na wysokości połu-dniowego skraju Uhowa. Pierwsze patrole wojsk sowieckich weszły do Łap od strony obecnej uli-cy Bociańskiej i Pięknej w dniu 6 sierpnia oko-ło godziny 10.30. Nie był to jednak koniec walk o zajęcie miasta38. Niemcy zostali wyparci jedy-nie z południowej i południowo-wschodniej czę-ści Łap. W dniu 7 sierpnia sowieci zajęli dzielni-cę Goździki w Łapach i wyszli na zachodni skraj Daniłowa Małego. Niemcy jednak przystąpili do sil-nego przeciwnatarcia, mającego na celu odrzucenie wojsk sowieckich z zajętych przyczółków na za-chodni brzeg Narwi. Największe niebezpieczeń-stwo przerwania frontu pojawiło się w rejonie Łupianki Starej, o czym już wspomniano wcze-śniej. Mniej więcej o godz. 11.00 nastąpił tutaj atak dwóch niemieckich batalionów zmotoryzowanych,

lewszczyźnie wycofujący się żołnierze niemieccy zamordowali 12 osób, zaś kilkunastu zabrali do kopania okopów. Podobnie jak poprzednio, spalono budynki mieszkalne i gospodarcze. Zob. Wieś białostocka oskar-ża…, s. 105-106, 112, 180. 37. Więcej na temat okoliczności zajęcia miasta w dniu 6 sierpnia w artykule: P. Sobieszczak, Pańskie Przemienienie..., s. 20. 38. Stanisław Mierzejewski w swojej kronice zakładowej błędnie założył, że w tym samym dniu zajęte zostało cale miasto. Dodatkowo podkreślił, że wojska sowieckie nie odniosły żadnych strat po swojej stronie. Vide: S. Mierzejewski, op. cit., k. 125.

Page 53: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

,,Bagration” nad Narwią. Sowiecka operacja zajęcia miasta Łapy w dniach 1-8 sierpnia 1944 r.

Ruiny wieży ciśnień stojącej na terenie warsztatów kolejowych, sierpień 1944 r. (zbiory Zbigiewa Gumowskiego)

Spalone warsztaty kolejowe w Łapach. W oddali widoczny zniszczony częściowo dom ,,Kellera” stojący obecnie przy ulicy Sikorskiego, sierpień 1944 r. (zbiory Zbigiewa Gumowskiego)

53

Page 54: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Sobieszczak

54

Zniszczony most na Narwi, wrzesień 1939, bądź sierpień 1944 r. (zbiory Mieczysława Francke)

Ocalała ze zniszczeń hala parowozowa, sierpień 1944 r. (zbiory Zbigniewa Gumowskiego)

Page 55: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

,,Bagration” nad Narwią. Sowiecka operacja zajęcia miasta Łapy w dniach 1-8 sierpnia 1944 r.

55

które wspierało od 15 do 20 czołgów. Drugi atak, tym razem pułku piechoty i 30 czołgów, miał miej-sce około godz. 18.00. Oba zostały przez sowietów odparte39. W dniu 8 sierpnia sowieci po ciężkich wal-kach zajęli wsie Łapy-Łynki, Łapy-Kołpaki oraz Gąsówkę Oleksin. Niemcy przystąpili do przeciw-natarcia, rzucając do walki trzy bataliony piecho-ty oraz od 15 do 50 czołgów. Tego dnia sowieci zdołali odeprzeć 12 kontrataków niemieckich. To również dzień ostatecznego wyparcia z Łap Niemców i ukształtowania linii frontu w odległo-ści 5 kilometrów na północny zachód od miasta. W dniach 8-9 sierpnia 129. DP oraz jednost-ki 4. BKaw. zostały zepchnięte przez sowietów w kierunku Sokół i Jabłoni Kościelnej. Zniszczono wówczas 10 czołgów, kilkanaście dział samobież-nych, zdobyto 25 karabinów maszynowych i blisko 400 sztuk broni różnego rodzaju. Walki musiały być wyjątkowo krwawe i przyniosły duże straty tak w szeregach niemieckich jak i rosyjskich, sięgające do 1000 zabitych40. Również w dniu 8 sierpnia w rejonie działania 48. Armii rozpoczęło się natarcie. Poprzedziło je blisko 50-minutowy przygotowanie artyleryjskie. Walki toczyły się głównie na linii Pietkowa, Brzo-zowa Starego, Łopieni oraz Hodyszewa41. W kolej-nych dniach walki toczyły się na wschodnim skraju Pszczółczyna i Sokół, gdzie w dniu 9 sierpnia natar-cie przeprowadziła 3. Armia42. W dniu 10 sierpnia wojska 3. Armii ostatecznie zajęły Łupiankę Starą, Jeńki, Waniewo, Kowalewszczyznę i Truskolasy Lachy. Po cięż-kich walkach w dniu 12 sierpnia 1944 r. sowietom udało się przełamać niemiecką obronę w Sokołach oraz Wnorach Starych, co pozwoliło ostatecznie ustabilizować sytuację na północno-zachodniej rubieży Łap. Jeszcze tego samego dnia jednostki 3. i 48. Armii zajęły Poświętne. W dniu 12 sierp-nia front sowiecko-niemiecki znajdował się już na linii Wnory Stare (gdzie operowały wojska 3. Armii) i Szepietowo – Wyszonki Kościelne (które obsadzi-ły jednostki 48. Armii )43. Trudno jest ustalić liczbę mieszkańców Łap oraz 39. Operacija Bagration..., s. 494; W tym samym czasie ruszyła do natar-cia stojąca od trzech dni 48. Armia i zajęła 7 sierpnia 1944 r. wieś Wilkowo. Vide: H. Boucsein, op. cit., s. 402-403.40. H. Boucsein, op. cit., s. 402-403, mapa nr 33; Operacija Bagration..., s. 501; H.-U. Berlin, op. cit., s. 86-87. 41. Operacija Bagration..., s. 502.42. Ibidem, s. 509.43. Dolata, op. cit., s. 398, 409, 427, 491, 498, 503, 511, 518.

okolicznych wsi, którzy zginęli podczas odwrotu Niemców. Z relacji Mieczysława Francke z Łap do-wiadujemy się, że wielu padło ofiarą wielokrotne-go i zmasowanego ostrzału miasta przez sowietów. W księgach rejestrujących zgony parafii pw. Św. Piotra i Pawła wpisy z początku sierp-nia są nieuporządkowane i nieprecyzyjne. Stąd też niemożliwe jest precyzyjne ustalenie, czy poszczególne osoby zginęły w wyniku działań wojennych, czy też zmarły śmiercią naturalną44.

* * * Pora przejść do kwestii związanej z zajęciem miasta przez Armię Krajową. Od 1942 r. Łapy wchodziły w skład Obwodu AK Wysokie Mazo-wieckie. Ten z kolei podlegał Komendzie Okręgu AK Białystok. Większość członków AK pracowało w warsztatach kolejowych w Łapach. Zakład ten był pod stałą kontrolą i obserwacją komórki obwodu. Co miesiąc z hal naprawczych wyjeżdżało do 700 wagonów i kilkanaście lokomotyw, które kierowa-no bezpośrednio na front45. Biorąc pod uwagę liczbę remontowanego taboru, znaczenie tego zakładu dla Niemców było ogromne. W połowie 1942 r. warsztaty gruntownie roz-budowano, a także sprowadzono nowoczesne ma-szyny z Niemiec. W momencie zbliżania się frontu wschodniego z początkiem 1944 r. był to czołowy zakład na Białostocczyźnie, który zajmował się zarówno remontowaniem wagonów, jak i napra-wą zniszczonych samochodów wojskowych (od stycznia 1944 r.)46. W czerwcu 1943 r. w warsz-tatach pracowało 2225 Polaków i 87 Niemców47. Stąd również zainteresowanie i działalność komór-ki AK wewnątrz zakładu. Warto odnotować fakt, że przynajmniej kilkudziesięciu pracowników brało czynny udział w akcjach sabotażowych, które po-legały na uszkadzaniu drobnych części parowozów. Od stycznia 1943 do marca 1944 r. trwale uszkodzono 118 lokomotyw, z czego najwięcej – 16 w paź-dzierniku 1943 r.48 Z drugiej strony nie można za-

44. Relacja Mieczysława Francke.45. Por. AIPN Białystok, 033/18, Warsztaty kolejowe w Łapach, raport z 6 VII 1942 r., k. 18. 46. AIPN Białystok, 033/18, Meldunek sytuacyjny za miesiąc styczeń 1944 r., 4 II 1944 r., k. 136. 47. AIPN Białystok, 033/18, Warsztaty kolejowe w Łapach, raport z 4 VI 1943 r., k. 87.48. AIPN Białystok, 033/18, Raport sabotażowo-dywersyjny za miesiąc styczeń 1943 r., 4 II 1943 r., k. 63; Pozostałe raporty dotyczące uszkodzeń taboru kolejowego w warsztatach w Łapach można znaleźć w tym samym źródle na kartach: 71, 76, 81, 88, 94, 99, 112, 130, 139, 149, 153.

Page 56: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Sobieszczak

56

pominać o infiltracji pracowników działających w konspiracji przez agentów białostockiego Gestapo. Od marca 1944 r. działało tutaj przynaj-mniej dwóch zakonspirowanych informatorów. Dużym ciosem dla konspiracji w warsztatach mia-ła łapanka zorganizowana przez Niemców w dniu 27 maja 1944 r. W jej wyniku aresztowano blisko 350 osób z samego miasta. Wpadło wówczas wielu członków podziemia pracujących w warsztatach, co zdezorganizowało pracę konspiracyjną w ostatnich tygodniach wojny49. Kiedy w końcu lipca 1944 r. Niemcy zakładali ładunki wybuchowe na halach zakładowych, kilku-nastu pracowników dokonało sabotażu i uszkodzi-ło zapalniki. Dodatkowo pozrywano druty łączące ładunki trotylu. Stało się to m.in. innymi na tzw. nowej hali − parowozowni, zbudowanej jeszcze w 1937 r. Akcji dokonali najpewniej członkowie plutonu Dominika Harasiuka ,,Ady” z Popłońca50. W momencie odpalania ładunków wybuchowych runęło większość budynków zakładowych poza wspomnianą parowozownią51. W ramach akcja ,,Burza” jednostki Armii Kra-jowej na terenie przedwojennego powiatu wyso-komazowieckiego odtwarzały 76 pp. Stopniową koncentrację tych oddziałów prowadzono już od czerwca 1944 r. W Łapach miało dojść do kon-centracji II batalionu, którym dowodził kpt. Igna-cy Troszczyński ,,Zbych”52. Zatrzymanie frontu niemiecko-sowieckiego na Narwi na przełomie lipca i sierpnia utrudniło kontynuowanie zgrupo-wania oddziałów AK. Jednostki w Łapach były związane ciągłymi walkami z własowcami oraz patrolami niemieckimi. Trzeba również zauwa-żyć, że nie doszło do wykonania akcji dywersyjnej o kryptonimie ,,Buk”, która zakładała przerwanie ruchu kolejowego na liniach Białystok – Łapy oraz Białystok – Grajewo na 24 lub 48 godzin. Gotowość do akcji miała być osiągnięta do 24 lipca 1944 r. Nigdy jednak nie wydano rozkazu do jej wykonania53.

49. AIPN Białystok, 403/63/1, k. 159-161v; Oddziałowa Komisja Ba-dania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Białymstoku [dalej: OKBZpNP IPN Białystok], S58/10/Zn, Akta główne prokuratora przeciwko Edwardowi Maciorowskiemu vel Józefowi Adamskiemu podej-rzanemu o dokonanie zabójstwa mieszkańca wsi Słomianka – Bielskiego, doniesienia agenta „02” (Adam), k. 238-241. 50. Popłoniec to przedwojenna dzielnica Łap. Obecnie południowo-zachodnia część ulicy Długiej. 51. S. Mierzejewski, op. cit., k. 105, 125. 52. J. Kryński, op. cit., s. 177 nn.53. Conf. K. Krajewski, T. Łabuszewski, Białostocki Okręg AK-AKO VII 1944-VIII 1945, Warszawa 1997, s. 51.

Według Władysława Zajdlera-Żarskiego w dniach 5-6 sierpnia doszło do zgrupowania II ba-talionu 76 pp AK w pobliżu wsi Płonka Kościelna. Z kolei we wspomnieniach Bronisława Perkow-skiego ps. ,,Gniazdo”, wymienia on 5 i 6 kompanię wspomnianego batalionu, które miały zostać wy-słane do Łap. Do akcji miało dojść w nocy z 6 na 7 sierpnia, kiedy to jednostki po dotarciu na miejsce miały stoczyć walkę z wycofującymi się Niemcami. Najpewniej jeszcze w tym samym dniu na kilku do-mach załopotały biało-czerwone flagi54. Samo określenie ,,walki” przez Zajdlera-Żar-skiego jak i Perkowskiego pozostaje niesprecy-zowane. Trudno mówić o jakiejkolwiek potyczce w chwili, kiedy jeszcze w dniu 7 sierpnia w Łapach wycofywały się wojska niemieckie, zaś z drugiej strony atakowali je sowieci. Z pewnością trudniej było opanować miasto przez drobne jednostki AK, które musiały przedzierać się pomiędzy wycofują-cymi się Niemcami. Trzeba również pamiętać o bar-dzo newralgicznym rejonie działań jakim była linia Łapy – Płonka-Kościelna i Łupianka-Stara, gdzie w pierwszym tygodniu sierpnia znajdowały się dwa

54. Niestety brakuje relacji i dokumentów, które by mogły rzucić nowe światło na przebieg tej akcji. Władysław Żarski-Zajdler, oparł się na bliżej niezidentyfikowanym źródle, podając dwa przypisy o numerach

,,14” i ,,15”. W całej czteroczęściowej pracy nie ma jednak żadnego odno-śnika do podanych przypisów. Co więcej, brakuje listy wykorzystanych źródeł bądź jakiejkolwiek bibliografii. Vide: W. Żarski-Zajdler, op. cit., k. 132; conf. B. Perkowski, Obwód SZP-ZWZ-AK Wysokie Mazowieckie, mps, k. 74.

Schron niemieckiej Straży Kolejowej (Bahnschutz) obok torów w Łapach, 1944 r. (St. Mierzejewski, Dzieje Zakładów Naprawczych Taboru Kole-jowego im. M. Nowotki w Łapach 1870-1970, cz. I, Łapy 1970, k. 86)

Page 57: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

,,Bagration” nad Narwią. Sowiecka operacja zajęcia miasta Łapy w dniach 1-8 sierpnia 1944 r.

57

Ruiny hali napraw zestawów kołowych na terenie warsztatów kolejowych, sierpień 1944 r. (zbiory Zbigniewa Gumowskiego)

Page 58: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Sobieszczak

58

Ruiny hali napraw zestawów kołowych na terenie warsztatów kolejowych, sierpień 1944 r. (zbiory Zbigniewa Gumowskiego)

Page 59: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

,,Bagration” nad Narwią. Sowiecka operacja zajęcia miasta Łapy w dniach 1-8 sierpnia 1944 r.

59

Ruiny hali napraw zestawów kołowych na terenie warsztatów kolejowych, sierpień 1944 r. (zbiory Zbigniewa Gumowskiego)

Page 60: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Sobieszczak

60

bataliony 41. pkaw. oraz jednostki 28. DS. Jednost-ki te dysponowały, o czym już mówiono wcześniej, bronią ciężką, w tym czołgami i wozami opancerzo-nymi. Tak duże zagęszczenie sił niemieckich zde-cydowanie utrudniało podjęcie samodzielnej walki przez zgrupowanie partyzanckie. Warto też wspo-mnieć, że dzienniki działań bojowych zarówno 129. DP jak i 41. pkaw. nie wspominają o żadnych ruchach partyzanckich czy podejmowanych przez te oddziały działaniach w interesującym nas rejo-nie. Przynajmniej do 8 sierpnia w zachodniej części miasta Łapy toczyły się walki pomiędzy wojskami sowieckimi a niemieckimi. Nie ma żadnych infor-macji na temat niewielkiego oddziału AK, który w tym całym chaosie włączył się do walki i samodzielnie zajął miasto. W obwodzie AK Wysokie Mazowieckie akcję ,,Burza” przeprowadzono w bardzo ograniczonym zakresie. Spośród akcji bojowych zakładano prze-rwanie linii kolejowej na odcinku Łapy – Mał-kinia. Mieli tego dokonać żołnierze 7. kompanii III batalionu 76. pp AK. Wszystkie pododdziały 76. pp miały przede wszystkim nękać wycofują-cych się Niemców poprzez urządzanie zasadzek oraz niszczenie nieprzyjaciela. W pasie działań wojennych niszczono przede wszystkim tory ko-lejowe. Najwięcej szkód wyrządzono na odcinku Łapy − Czerwony Bór. Do tego dochodziła również ochrona ludności przed represjami wycofujących się okupantów55. Trzeba zdecydowanie podkreślić, że jednostki AK nie ryzykowały starć z silniejszy-mi grupami wojsk niemieckich. Decydowano się jedynie na wypady na tabory czy mniejsze oddzia-ły. Wypada przypomnieć o walkach III batalionu 76. pp AK z Niemcami w połowie lipca 1944 r. w okolicy wsi Nagórki. Wówczas to w udanej akcji zdobyto kilkanaście sztuk broni i amunicji. Podobnie było podczas kilku wypadów na tabory niedaleko wsi Wyliny-Ruś56. Mniej szczęścia miał IV batalion 76. pp AK pod dowództwem kpt. ,,Załogi”. W pierwszych dniach lipca stoczył walkę z nie-miecką żandarmerią w okolicy wsi Boguty. Oddział po dużych stratach zmuszony był jednak wycofać się z pola walki, po tym jak Niemcy wprowadzili do akcji ciężki sprzęt i czołgi57. Warto podkreślić, że obok tych niepowodzeń dochodziły masowe aresztowania żołnierzy AK, którzy ujawniali się przed wkraczającymi jednostkami sowieckimi.

55. W. Żarski-Zajdler, op. cit., k. 128. 56. Ibidem, k. 129.57. Ibidem, k. 130.

W dniu 28 sierpnia 1944 r. komendant Okręgu AK Białystok ppłk ,,Mścisław” nakazał przerwać akcję ,,Burza” i przejść ponownie do konspiracji58. Akcja ,,Burza”, bądź próba jej przeprowadze-nia w Łapach skończyła się jedynie na wywiesze-niu flag biało czerwonych na kilku domach oraz oczekiwaniu na wchodzące do miasta pierwsze patrole sowieckie. Najpewniej również część członków tego komitetu powitalnego nie posiada-ła broni, zaś na rękach miała jedynie biało-czer-wone opaski. Spotkanie akowców z pierwszym patrolem sowieckim odnotowano przy dawnej łaźni, u zbiegu ulic Fabrycznej i Wodociągowej. Jeden ze świadków Edward Dziemianowicz, tak wspominał ten moment: Pamiętam, że spytali nas od kogo jesteśmy. Jeden z nas znał dobrze język ro-syjski, więc odpowiedział, że od Wandy Wasilewskiej. To być może uratowało nas przed aresztowaniem59. W świetle obecnych źródeł i opracowań należy podkreślić, że walki na zachodnim brzegu Narwi i o miasto Łapy toczyły się jedynie pomiędzy woj-skami niemieckimi a sowieckimi. W dniu 6 sierpnia 1944 r. Armia Czerwona przystąpiła do operacji za-jęcia miasta. Ostatnie jednostki niemieckie zostały wyparte z miasta dopiero 8 sierpnia, tym samym był to również ostatni dzień bitwy nad Narwią.

58. Conf. K. Krajewski, T. Łabuszewski, op. cit., s. 59. 59. P. Sobieszczak, Pańskie Przemienienie..., s. 20.

Po lewej stronie ruiny dworca PKP w Łapach, sierpień 1944 r. (zbiory Mieczysława Francke)

Page 61: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

,,Bagration” nad Narwią. Sowiecka operacja zajęcia miasta Łapy w dniach 1-8 sierpnia 1944 r.

61

Aneks 1Wspomnienia Feliksa von Fokczynskiego, żołnierza niemieckiego 41. pułku kawalerii.

Były pierwsze dni sierpnia. Za dnia słońce pa-liło nad nami, nocą zaś było nieprzyjemnie zimno. Nie mieliśmy ze sobą żadnych nakryć, zbędny ba-gaż byłby zbyt uciążliwy. Okop przebiegał przez łan zboża, które nie by jeszcze zebrane. W kierun-ku wroga rozciągała się równina, która z prawej strony odgrodzona była wzgórzem. Między tym wzniesieniem i prawym skrzydłem 6. szwadronu, który utrzymywaliśmy w okopie, leżał mały lasek. Wiedzieliśmy, że po prawej stronie znajduje się ka-waleria 5. pułku, lecz nie było bezpośredniego połą-czenia, właśnie z powodu tego lasku. Przed naszym odcinkiem leżało miasto Łapy z którego dało się je-dynie ujrzeć wieżę kościoła (…). Długotrwały chrzest bojowy otrzymałem w jed-nym z następnych dni. Do tego czasu na froncie było całkiem spokojnie. Żadnych ostrzałów ani ataków. Jedynie parę samolotów bojowych krążyło w ciągu dnia nad nami, a nocą szumiały jak ciem-ne cienie maszyny do szycia. Były to prymitywne samoloty, które przez głośnik wzywały nas w nie-mieckim języku do przejścia na ich stronę. Miały na nas czekać piękne dziewczyny, dobre jedzenie i pewny powrót do ojczyzny po zwycięstwie nad hi-tlerowskimi Niemcami. Nigdy jednak się nie zdarzy-ło, żeby jeden z nas przeszedł nas stronę wroga. Pewnego wczesnego poranka, gdy noc od-chodziła w zapomnienie a na nowy dzień trzeba było jeszcze poczekać, lekko padało, a nad rów-niną rozłożył się welon mgły. Piekielne wycie roz-przestrzeniało się szybko i bezustannie i wkrótce nad nami rozpętał się prawdziwy koszmar, jakby świat miał się zawalić. Ziemia drżała i ciągle to-czyły się ciężkie salwy ,,organy Stalina” . Ściany okopu runęły i zasypały nas. Siedzieliśmy skuleni i z nadzieją oczekiwaliśmy bezbolesnego końca. Był to ogień huraganowy, jakiego już nigdy później nie doświadczyłem. ,,Organy Stalina”, granatnik i artyleria strzelały ze wszystkich luf niemalże przez godzinę. Równocześnie z przycichaniem uderzeń dało się słyszeć ,,hura, hura” – okrzyki nacierającej piechoty. Widoczność była bardzo słaba, powietrze było jeszcze wypełnione ziemią, kurzem oraz pro-chem, ale w tej szarej mgle można było dostrzec

ciemne, potężne szeregi Rosjan, które stokrotnie przewyższały naszą liczebność. Nasze karabiny szybkostrzelne zawodziły wskutek unoszącego się kurzu i wilgoci spowodowanej przez deszcz. Jedynie karabiny maszynowe strzelały w kierunku wroga. Porucznik Schwanke krzyczał: ,,wytrzymać do ostatniego człowieka!”, ale ja widziałem jak jako pierwszy wyskoczył z okopu i zaczął uciekać. Od wroga dzieliło nas mniej jak pięćdziesiąt metrów, nacierające postaci strzelały do nas w biegu, tak, że kule świstały tuż przy naszych uszach. Nie chciałem dać się przeszyć bagnetem, wyskoczy-łem z mojego stanowiska i dosłownie ulotniłem się z miejsca walki. Nie dało się obronić okopu. Z mo-jej grupy sześć na osiem osób zdołało uciec z tego piekła. Ponieważ Rosjanie się nie zbliżali, natychmiast dostaliśmy rozkaz kontrataku. W międzyczasie do-łączyło do nas kilka czołgów, za którymi mieliśmy podążać (w razie kontrataku). Wszystkie te warkoty silników musiały napędzić wrogowi niezłego stra-cha. Zanim Iwan spostrzegł, że się zbliżamy, rosyj-scy żołnierze uciekali gromadnie niczym zające. Po-czątkowo nawet nie próbowali się bronić, w wyniku czego na równinie pod Łapami pozostali ranni lub martwi. Nie mogliśmy ratować rannych, ponieważ było przy tym zbyt wysokie ryzyko bycia postrzelo-nym. Za pomocą saperek naprawiliśmy nasz starty okop a poległych pochowaliśmy w lasku. Krzyki rannych Rosjan pozostawały bez echa.

Feliks von Fokczynski, Feuertaufe – Die Kirche von Lapy am Narew – August 1944, list z 2006 r. do Ste-fana Skibko, tłum. Justyna Ewa Poniatowicz.

Page 62: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Sobieszczak

62

Aneks 2Wspomnienia Czesława Łapińskiego.

Po ugruntowaniu się frontu na Narwi i zdobyciu przez Rosjan Suraża, pamiętam jak wów-czas stał tam specjalnie przygotowany samochód z urządzeniem nagłaśniającym, gdzie od południa grała orkiestra, pieśni wojskowe. Było tak głośno nastawione, że rzeką to wszystko niosło. Muzyka ta była coraz przerywana wypowiedziami w języku niemieckim - Achtung, Achtung, i dalej już po nie-miecku, jakaś propaganda kierowana do żołnierzy niemieckich, aby się nie bronili. Dalej muzykę pusz-czano ponownie. W pierwszych dniach sierpnia po przeprawie w Surażu, Rosjanie próbowali atakować od stro-ny Dębowiny, ale zostali przez Niemców wyparci. Jak front nadchodził my siedzieliśmy za Narwią, na tzw. ,,Rajkowym” łące, więc cały ten wojenny teatr działań mieliśmy doskonale na dłoni. Wiem, że już w Borowskich byli Rosjanie, bo od nas paru tam poszło i ich spotkało. Inni ludzie mówili, że przyszło dwóch Rosjan przebranych za kobiety. I przyszli tu do nas, gdzie się ukrywaliśmy za Narwią. Wypytywali, czy daleko są Niemcy, jaka to rzeka, czy głęboka itd. 3 sierpnia Szołajdy zostały spalone. Był piękny dzień i ten ogromny pożar, który zaczął się na początku wsi, od końca Dębowiny. Serce pę-kało jak to wszystko płonęło. Na początku sierpnia liczebność Niemców w Szołajdach była niewielka. Sporo sił było skon-centrowanych koło dzisiejszego skupu mleka. Wię-cej za to Niemców było w Dębowinie gdyż tam było bardziej realne zagrożenie natarcia sowieckiego spod Suraża, od strony tzw. ,,Grobli” . Gdy sowieci przełamali front i zdobyli przeprawę w Surażu, było widać jak szli po tych suraskich górach, gościńcu i pod rzeką, tą doliną do Dębowiny. Dnia 6 sierpnia wczesnym rankiem zaczęła strzelać artyleria, wytworzyła się potężna kanonada, strzelały katiusze czerwonymi smugami po niebie, jedna za drugą. Ostrzelały całą linię za Korczaka-mi, Pluśniakami, Dębowiną, i dalej za Łapy. Widać było jak poza linię frontową latały samoloty sztur-mowe, chyba Ił’y, aby bombardować, miejsca gdzie jeszcze były oddziały niemieckie. W lesie suraskim była ustawiona potężna artyleria aż do Borowskich, być może nawet dalej. Było jeszcze ciemno, gdy ode-

zwała się jedno, drugie działo i zaczęło się piekło. Ogień artylerii według mnie był skoncentrowany w kierunku na Sokoły, daleko poza Łapy. Trwało to mniej więcej trzy godziny, aż w uszach szumiało. Tego dnia 6 sierpnia 1944 - w święto Przemie-nienia Pańskiego Sowieci weszli już ostatecznie do tych wsi, Dębowiny i Szołajd. Jeszcze w Witach Niemcy stawili opór. W jednym miejscu ganiali się wręcz z Rosjanami wokół jednego z domów. Gdzieś koło południa Niemcy ostatecznie zostali wyparci ze wsi, poczym Sowieci weszli do Łap. Po przełamaniu frontu, już po wyzwoleniu Łap przy dzisiejszej pompowni między Szołajdami a Wi-tami została utworzona druga linia zapasowa, gdzie były ustawione działa dalekonośne. Stąd jeszcze z tydzień strzelano w kierunku na Wysokie Mazo-wieckie. Pamiętam jak po wyzwoleniu, przyjeżdżali do Szołajd, przedstawiciele Armii Radzieckiej, do Sołtysa z prośbą aby wyznaczył ludzi do odbudo-wy m.in. nasypów ,,ponieważ Germaniec może wrócić i musimy zabezpieczyć tyły”. Budowano linię. Pamiętam, że w jednym miejscu od Suraża do Uhowa, gdzie była pusta przestrzeń, wytworzono sztuczny las. Nawożono stamtąd drzewo, olszynę i posadzono. Aby to było niewidoczne. Od Uhowa do Bokin budowano schrony, w razie jakby nastąpił niemiecki kontratak. Także i za cmentarzem wyko-pali te okopy na górce. Braliśmy udział w odbu-dowie mostu w Uhowie, ponieważ oba mosty były przez Niemców wysadzone.

Relacja Czesława Łapińskiego z 10 VII 2005 r., ma-szynopis w posiadaniu autora.

Page 63: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

,,Bagration” nad Narwią. Sowiecka operacja zajęcia miasta Łapy w dniach 1-8 sierpnia 1944 r.

63

Aneks 3Wspomnienia Bolesława Łapińskiego.

Przed nadejściem frontu byliśmy z rodziną za Narwią. Było to dwa tygodnie przed zdobyciem Łap. Niemiec był z tej strony a Ruskie z tamtej strony. Moi bracia byli tutaj we wsi. Tam mieliśmy swój dobytek, pozostała część była za rzeką. Resztę, całą trzodę ze 150 sztuk rozkradli wycofujący się ze wsi Białorusini i Niemcy. W Dębowinie były małe siły niemieckie, trochę ckeamów przy Grobli, na tzw. ,,Piaskach”. Nad rzeką jak siedzieliśmy to widzieli-śmy całe Szołajdy i Dębowinę. Raz w nocy przyszedł do nas od strony lasu dwuosobowy zwiad radziecki z lejtnantem. Chcieli iść do Szołajd. Mówiliśmy im jednak, aby nie szli, bo Niemcy systematycznie rzu-cali race świetlne na rzekę, oraz byli dobrze uzbro-jeni. Oni jednak nie posłuchali. Nie wiem co się z nimi stało. Pamiętam pierwszą ofensywę wojsk radzieckich na Dębowinę. Niemiec jednak zaczął artylerią bić i wycofali się. Kilka razy Niemcy przy pomocy ar-tylerii niszczyli most w Surażu. Rosjanie kilka razy próbowali zdobyć Pluśniaki i Dębowinę. Doszli nawet do boiska w Szołajdach, ale musieli się wy-cofać pod naporem Niemców. Niemcy wycofując się ze wsi podpalali zabudowania, płonęła większa część Dębowiny, szkód dopełniała też i artyleria ra-dziecka. Kiedyś we wsi wszystko pokryte było strze-chą, a jeszcze domy i stodoły stawiano w bliskich odległościach. To wszystko momentalnie się paliło. Mój dom rodzinny też się spalił. Ludzie ukrywali się w różny sposób. W samej wsi było kilka prymitywnych schronów. Część czasu przebywaliśmy za Narwią, później zaś poszliśmy do Borowskich, bo tam mieszkał mój ku-zyn – Paweł Borowski. Tam też przebywaliśmy do czasu zajęcia Dębowiny przez wojska radzieckie. Do Borowskich przedzieraliśmy się nocą, pod la-sem, przechodziliśmy obok żołnierzy radzieckich. Nie zatrzymywali nas jednak. Pamiętam, że wtedy jeszcze Suraż nie był zdobyty. Jak wróciliśmy do domu, to wszystko było spalone. Przed wojną mie-liśmy pszczoły, pasiekę. Ale jak ta dzikota sowiecka wpadła do wsi to nam wszystko porozkradała.

Relacja Bolesława Łapińskiego z 9 VII 2005 r., nagranie audio w posiadaniu autora.

SUMMARY

Piotr Sobieszczak „Bagration” of the Narew River. The Soviet taking of Łapy between 1-8 August 1944

The battle, which aim was to seize the beachheads along the line Suraż – Łapy – Waniewo, was fought between 1-8 August, 1944. The key task was to take the town of Łapy. The Red Army appointed 3rd Army of the 2nd Belorussian Front to that mission. The German units operating in the area were the part of 1st Cavalry Corps, led by general Gustav Harteneck. The taking of the town was not easy because of its location alongside the Narew river and its numerous backwaters. The Germans were aware of the significance of the junction. After they had blown up the bridges in Suraż and Uhowo heavy, week-long fights started. Neighbouring villages had been taken several times. On 6th August, 1944 the Red Army began the decisive clash. The last German units were dislodged from Łapy on 8th August. The date marks also the last day of the battle of the Narew. Strong underground forces at this area operated throughout German and Soviet occupation. The mobilization within the framework of Operation

„Burza” had a dramatic course. Underground units tried to fight against the Germans and at the same time they wanted to take power before the arrival of the Soviets so they could treat them as hosts of the area. As a result, the members of active Polish units were being disarmed and usually arrested. Unfortunately, the plan to take the town prepared by the local Home Army failed. The operation took place in the night of 6th August, 1944. Polish soldiers marched into the town, however, the following day they were disarmed by Soviet troops.

Page 64: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

64

Page 65: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr ŁapińskiBiałystok

Ppor. Stanisław Grabowski ps. „Wiarus” (1921-1952). Zarys biografiiARTYKUŁY

22marca1952r.wewsiBabinokołoBiałego-stokuwwalcezgrupąoperacyjnąUB–KBWzginąłppor.StanisławGrabowski„Wiarus”.Kimbył? Sam o sobie i swojej działalności powiedziałniewiele. Wszystko zawarte jest w „Oświadcze-niu”,jakiezłożył17kwietnia1947r.przedkomisjąamnestyjną Powiatowego Urzędu BezpieczeństwaPublicznego w Białymstoku. Zawerbowany do organizacji NZW zostałem w 1945 r. przez „Sta-lowego”. Po zawerbowaniu otrzymałem pseudo-nim „Wiarus” i zostałem przydzielony do bojówki „Wybickiego”. Będąc w oddziale „Wybicki” czytał nam nielegalną prasę i przeprowadzał ćwiczenia. Broń, którą posiadałem otrzymałem od „Stalowe-go”1 – tyle, jak przystało na konspiratora, podałGrabowskioswojejdotychczasowejdziałalności. Stanisław Franciszek Grabowski urodził się9marca1921r.wewsiGrabowoStare(gminaZa-wady,powiatłomżyński),wrodziniechłopskiej,byłsynemJanaiStefaniizd.Wądołowska2.Ukończył4 oddziały szkoły powszechnej. Po zakończeniunaukipracowałna roliwgospodarstwie rodziców.Powybuchuwojnypoczątkowouczył się i praco-wał jako stolarz, następnie powrócił do pracy naroli.Działalnośćkonspiracyjną rozpocząłwszere-gachNarodowejOrganizacjiWojskowej(KomendaPowiatowa Wysokie Mazowieckie, krypt.„Tomasz”)wlutym1943r.–posługiwałsięodtąd

1. Archiwum Państwowe w Białymstoku [dalej: AP Białystok], Aktaujawnień,t.20,OświadczenieStanisławaGrabowskiegoz17IV1947r.wPUBPwBiałymstoku,k.63v.2. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Białymstoku[dalej:AIPNBiałystok],047/1077/1,Banda „Wiarusa”,Odpismetrykiuro-dzeniaichrztuStanisławaFranciszkaGrabowskiegoz22X1948r.,k.67.

pseudonimem „Wiarus”3. W warunkach okupacjiniemieckiej działalność konspiracyjna w zasadzieograniczałasiędogromadzeniabroni,lekturyprasyorganizacyjnejorazrealizowaniaszkoleniawojsko-wego. PowkroczeniunaBiałostocczyznęlatem1944r.oddziałówArmiiCzerwonej„Wiarus”kontynuowałdziałalność konspiracyjną.Wiosną 1945 r. znalazłsię w szeregach nowopowstałego NarodowegoZjednoczeniaWojskowego.WstrukturzeterenowejKPNZWWysokieMazowieckie(krypt.„Mazur”),którejodtądpodlegał–byłżołnierzem2.kompanii(dowódca: Adam Kotowski „Kłos”), obejmującejterengminyZawady.Wówczasteżrozpocząłdzia-łalnośćzbrojną.W listopadzie1945 r.dołączyłdopowiatowego oddziału Pogotowia Akcji Specjal-nejdowodzonegoprzezwachm.NN„Stalowego”.Wszeregachoddziałuwziąłm.in.udziałwrozbiciu11 listopada1945 r. posterunkówMOwPoświęt-nemorazSokołach.Potymczasowymrozwiązaniuoddziałunapoczątkustycznia1946r.zostałzdemo-bilizowany,jednakjużwkońcumiesiącaponowniezasilił szeregi odbudowanego oddziału4. 12 lutego1946 r. wraz z oddziałem wachm. „Stalowego”dołączyłdookręgowegozgrupowaniaPASOkręguNZWBiałystok–3.BrygadyWileńskiej,dowodzo-

3.Rozkaznr1613komendantaOkręguNOWBiałystokkpt.MieczysławaGrygorcewicza„Bohdana”z5VII1944r.,[w:]K.Litwiejko,Narodowa Organizacja Wojskowa Okręg Białystok 1941–1945, Białystok [2002],s.131;AIPNBiałystok,033/89,Komenda Okręgu NZW „Chrobry” 1945,Wykaz awansowanych szeregowych Komendy Okręgu NZWBiałystokz3V1945r.,k.46.4.AIPNBiałystok, 033/95,Komenda Powiatu NZW „Mazur” Wysokie Mazowieckie 1945–1952,Pismodowódcy1BatalionuKPNZWWysokieMazowieckieCzesławaMaliszewskiego„Jawa”z23I1946r.,k.68.

65

Page 66: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Łapiński

66

nejprzezkpt.RomualdaRajsa„Burego”5.Wczasierajdu na teren byłych PrusWschodnich, uczestni-czyłwbitwiepodOrłowem(powiatełcki),stoczo-nej16 lutego1946 r. zgrupąoperacyjnąUB–MOwspartąpododdziałemwojskNKWD,wrezultaciektórejbrygadazostałarozproszona(wwalcepole-głowówczas 16–22 partyzantów a dwóch dostałosiędoniewoli).

Początkowo„Wiarus”niezawszejednakpotrafiłzachowaćzimnąkrew,nacowskazujejedenzepizo-dówwspomnianejbitwypodOrłowem.„Wichura” z bergmanem w ręce, biegnąc schylony przez po-dwórze, aby dostać się na drugą stronę ulicy, patrzy a tu w załomie stodoły stoi przestraszony „Wiarus”, a u jego stóp leży niemiecki lmg, z wyciągniętą na ze-wnątrz taśmą. Wkurzyło go to. „To ty, kurwa, zamiast strzelać” – krzyczy wściekły – „dupę wtuliłeś w kąt i stoisz sobie”. „Taśma wywaliła mi się z osłony” – odpowiada skonfundowany „Wiarus”. „To wal bez osłony draniu. Taśma i tak będzie szła”. Ale w tym czasie nadbiegł „Gołąb” i zabrał mu ten lmg zosta-wiając w zamian swoją pepeszę6.

5.J.Kułak,Rozstrzelany oddział. Monografia 3 Wileńskiej Brygady NZW. Białostocczyzna 1945–1946,Białystok2007,s.167i175.6.J.Kułak,Stalowy,Bury, Ciemny i inni,„TygodnikBiałostocki”,1990,nr28,s.16.

Po rozproszeniu brygady „Wiarus” powróciłnaterenpowiatuWysokieMazowieckie,gdziezo-stał zdemobilizowany ponownie zasilając szeregi2.kompaniiterenowej(odmarca1946r.dowódca:kpr.LucjanGrabowski„Wybicki”).Posługiwałsięwówczas fałszywymi dokumentami na nazwiskoFranciszekCzarnowski.30 lipca1946 r. „Wiarus”zostaławansowanydostopniaplutonowego7.Rów-nieżlatem1946r.objąłdowództwodrużynywbata-lionowymoddzialePASplut.„Wybickiego”.Wśródprzeprowadzonych wówczas akcji byłom.in. roz-bicie30sierpnia1946r.posterunkuMOwSurażu(powiatbiałostocki). Jakwspominał „Wybicki”: „Wiarus” i tym ra-zem poprowadził drużynę szturmową[…]. Drużyna szturmowa znajdowała się już w obrębie posterun-ku, cisza panowała zupełna. Rozstawiłem erkaemy wycelowane w okna i dopadłem chłopców z druży-ny – kręcili się wokół budynku, nie mogąc w żaden sposób wejść do środka. Drzwi na parterze poza-mykane, w oknach kraty. Z drugiej strony budynku dobiegają mnie jakieś głosy. Biegnę tam i widzę „Wiarusa” z czterema chłopcami, trzymają automa-ty wycelowane w wartownika stojącego na balko-nie. „Wiarus” trzyma wartownika na muszce i nie pozwala mu się ruszyć. Szybko oceniłem sytuację, podszedłem bliżej i kazałem wartownikowi udać się natychmiast do komendanta posterunku i zakomuni-kować mu, że wzywam go na balkon […]. Upłynęły może dwie minuty i na balkonie ukazał się komen-dant. Przedstawiłem mu się jako „Bury” i wezwa-łem go do natychmiastowego poddania posterunku. Oświadczyłem, że o ile wykona mój rozkaz, zostawię wszystkich przy życiu. Drżącym głosem prosił o sło-wo honoru, że dotrzymam obietnicy. Dałem słowo i po chwili cały posterunek był w naszych rękach8. Wkrótce „Wiarus” stał się aktywnym iwyróż-niającym żołnierzem oddziału, chociaż przyznaćrównieżnależy, iż nie zawsze zdyscyplinowanym.Jużwówczasznanybyłrównieżzeswejporywczo-ści.AntoniMakowski „Wichura”, były towarzyszbroni,wspominałjednązodprawKomendyPowia-tuzudziałemkomendantaOkręguNZWBiałystokppłk.WładysławaŻwańskiego„Błękita”:Zjawił się wówczas także „Wiarus” ze swoim patrolem, któ-

7.AIPN Białystok, 033/90, Komenda Okręgu NZW „Chrobry” 1945–1948, Rozkaz awansowy nr 1/46 komendanta Okręgu NZW Białystokppłk.WładysławaŻwańskiego„Błękita”z30VI1946r.,k.36.8.L.Grabowski,Synowie Polski,„Karta”,2004,nr43,s.82.

plut. Stanisław Grabowski „Wiarus”. Zdjęcie wykonane najprawdopo- dobniej17 kwietnia 1947 r. w Białymstoku w dniu ujawnienia się przed komisją amnestyjną PUBP w Białymstoku (AP Białystok)

Page 67: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Ppor. Stanisław Grabowski ps. „Wiarus” (1921-1952). Zarys biografii.

67

List gończy za plut. Stanisławem Grabowskim „Wiarusem” wydany w lutym 1948 r. przez komendanta wojewódzkiego MO w Białymstoku mjr. Władysława Sikorę. Przywołana w liście gończym akcja likwidacyjna starosty łomżyńskiego Tadeusza Żeglickiego i przewodniczącego PRN w Łomży Stanisława Tońskiego przypisywana „Wiarusowi” w rzeczywistości przeprowadzona została przez ppor. Tadeusza Narkiewicza „Ciemnego” oraz plut. Henryka Gawkowskiego „Rolę” z KP NZW Łomża, krypt. “Podhale” (AIPN Białystok)

Page 68: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Łapiński

68

rym dowodził od czasu wyprawy „Burego” do Prus. Omawiając sytuację w terenie zgadano się o komen-dancie posterunku MO w Rutkach. Był nim niejaki Bańko[wł.Bańka−przyp.P.Ł.]. Ponoć był strasz-ny pies na ludzi, czepiał się wszystkich za byle co, odgrażał się, że on z tymi bandytami to sam skończy. „Wiarus”, jako że zawsze był szybki w takich spra-wach, mówi: „Trzeba by go było panie pułkowni-

ku sprzątnąć”. Na co Komendant odpowiedział: „Nie ryzykuj niepotrzebnie. Tam jest sporo milicji”. Ale „Wiarus” (którego nie bez podstaw nazywano przecież „Szalonym”) odpowiedział: „A ja go mogę nawet i dzisiaj sprzątnąć. Ot zaraz wezmę ludzi i pojadę”. Ale płk. „Błękit” nie chciał na to pozwo-lić. Jeszcze trochę porozmawiali, po czym odjechał. „Wiarus” nie miał zamiaru posłuchać tych zale-ceń. Nie zważając na nic jeszcze tego samego dnia pojechał do Rutek. Ubrał ludzi w białe płaszcze, aby nie byli widoczni na śniegu. Podwody zosta-wili pod wsią, na akcję ruszyli pieszo. Pod samym posterunkiem pokładli się na śniegu i czekali. Po

jakimś czasie nadszedł Bańko. Stał tuż obok nich i nic nie zauważył. Wtedy „Wiarus” kropnął go […]. Po akcji „Wiarus” pojechał do „Sterny” [ko-mendant powiatu NZW Wysokie Mazowieckiepor.BolesławSkaradziński−przyp.P.Ł.]pochwa-lić się sukcesem. Ale tu spotkała go niespodzianka, gdyż Komendant Powiatu przy wszystkich opieprzył go zarzucając mu niesubordynację. „Jak będziesz

draniu podskakiwał” – mówił – „i robił akcje bez rozkazu, to w łeb dostaniesz i koniec pieśni bę-dzie. Masz słuchać rozkazów. Amnestia za pasem9, a ty takie rzeczy wyprawiasz10. Wiosną1947r.poogłoszeniuamnestiiwszere-gachKP„Mazur”doszłodorozłamu.Cześćżołnie-rzyzdecydowałasięujawnić, jednakpozostalipo-stanowili trwaćwkonspiracji.Ujawniło sięwtedyzaledwie194członkóworganizacji,zdającprzytym82jednostkibroni11.Wśródtych,którypostanowi-li ujawnić się był również „Wiarus”. 17 kwietnia1947r.stawiłsięprzedkomisjąamnestyjnąPUBP

9. Sprawa niejasna, gdyżwedług dostępnej literatury przedmiotumiałamiejscewlutym1946r.FranciszekBańka,s.Jana,ur.1925r.,zastępcakomendantaPosterunkuMOwRutkach,członekPPR,zginął1 II1946r.wRutkach.Polegli w walce o władzę ludową. Materiały i zestawienia statystyczne,red.R.Halaba,Warszawa1970,s.274;Księga pamięci pole-głych funkcjonariuszy SB, MO, ORMO,Warszawa1971,s.1810.J.Kułak,Stalowy,Bury, Ciemny...,s.17.11.AIPNBiałystok,019/34/1,Komenda Powiatowa Narodowego Zjedno-czenia Wojskowego kryptonim „Mazur” na powiat Wysokie–Mazowieckie województwo białostockie,oprac.A. Iwanowiec,E.Bartnicki,Białystok1982,mps,s.53–54.

Żołnierze oddziału PAS KP NZW Wysokie Mazowieckie (krypt. „Mazur”). Od lewej: dowódca oddziału – sierż. Stanisław Grabowski „Wiarus” (zginął 22 marca 1952r.), zastępca dowódcy oddziału – st. strz. Stanisław Pruszkowski „Jastrząb” (zginął 3 sierpnia 1949r.) oraz brat „Wiarusa” – st. strz. Józef Grabowski „Vis” (zginął 24 października 1951r.). Zdjęcie wykonane najprawdopodobniej w okresie wiosna–lato 1949r.. (AIPN Białystok)

Page 69: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Ppor. Stanisław Grabowski ps. „Wiarus” (1921-1952). Zarys biografii.

69

wBiałymstokuidopełniłprzewidzianychformalno-ściujawnienia.ZdałwówczasautomatMP43/StG44, zwany potocznie derkaczem oraz pistoletVISwz. 35. Nie wszystkie informacje złożone przezniegow„Oświadczeniu”byłyjednakścisłe.Podałwtedym.in. fałszywądatęurodzenia (15września1918 r.), chcąc tym samym uniknąć wcielenia dokomunistycznego wojska oraz zataił posiadanew konspiracji stopień i funkcję. Ponadto zdanywówczasautomatnr8047byłprzestrzelony,aprzeztocałkowicieniezdatnydoużytku12. Tak więc plut. „Wiarus” znów stał się Stani-sławem Grabowskim. Nie dane mu było jednakpowrócićdocywilnegożycia.Niebawemwnieja-snychokolicznościachGrabowskizostałpobitynawiejskiej zabawie przez miejscowych opryszków.Zmuszonydodefensywychwycił zabroń i zacząłsię odtąd ukrywać. Na podstawie szczątkowychmateriałów archiwalnych trudno w chwili obec-nejjednoznaczniestwierdzić,czyniebyłatojednazwieluubeckichprowokacjiwymierzonychwby-łychczłonkówpodziemia. „Wiarus” szybko skupiłwokół siebie nieujaw-nionych żołnierzy NZW, z których zorganizowałpatrol partyzancki działający na terenie gminyZawady. Posługiwał się wówczas także pseudoni-mem„Szalony”.PrawdopodobniepodporządkowałsięwtedynowomianowanemukomendantowiPo-wiatu „Mazur” ppor. Tadeuszowi Narkiewiczowi„Ciemnemu”,„Rymiczowi”,„Darwiczowi”. Franciszek Wondołowski „Ryś”, członek od-działu „Wiarusa”wspominał początki działalnościpatrolunastępująco:U „Wiarusa” było nas siedmiu: „Cygan”, „Grot”, „Dziki”, „Świeży”, „Jawor”, „Noc” i ja. „Wiarus” rzeczywiście był „Szalony”, jak go ludzie nazywali. Stale wymachiwał rękami, ruchy miał nieskoordynowane, tak że mógł w tym swoim chaosie zabić człowieka nawet niewinnego, jeśli mu się nie spodobał (ponoć tak było pod koniec, słyszałem od ludzi). Gdy ja byłem w grupie, to on się szanował. Może bał się mnie, bo zawsze chodziłem ostatni w szeregu, z sowieckim erkaemem diegtiar na ramieniu, który był lepszy od jego bergmana. Gdzieś tak we żniwa[30/31lipca1947r.−przyp.P.Ł.] zrobiliśmy posterunek milicji w Kobylinie.

12.APBiałystok,Aktaujawnień,t.20,OświadczenieStanisławaGrabow-skiegoz17IV1947r.wPUBPwBiałymstoku,k.63,64;AIPNBiałystok,045/779,WykazybroniprzyjętejprzezWUBPwBiałymstokuodujawnia-jącychsięczłonkóworganizacjipodziemnychwczasieakcjiamnestyjnejza1947rok[bezdaty],k.68.

Zatrzymaliśmy się przed figurką Matki Boskiej przed Kobylinem. „Wiarus” wysłał „Noc”, żeby zbadał teren. Potem kazał nam zablokować erkaemami po-sterunek MO i poszedł na wieś. Później dowiedzia-łem się, że wykonał dwa wyroki: zabił jedną kobietę, drugą ciężko ranił (nie wiedział, że przeżyła). W tym czasie ja i „Cygan” ostrzelaliśmy posterunek i cze-kaliśmy na odzew ze strony milicjantów, ale nic ta-kiego nie nastąpiło. Budynek tonął w ciemnościach. Akcja skończyła się bez żadnych przeszkód13. „Wiarus” stopniowo rozbudowywał oddział,który w szczytowym okresie działalności liczyłłącznie kilkunastu partyzantów – ogółem przezjego szeregi przewinęły się conajmniej 34osoby.Oddział funkcjonował na pograniczu powiatówWysokieMazowieckie,ŁomżaorazBiałystok.Jegodziałalność przede wszystkim koncentrowała sięnatereniegmin:Kobylin,Stelmachowo(Tykocin), Wysokie Mazowieckie, Zawady, Rutki, Puchały, Kołaki, Bożejewo, Trzcianne. Oddział operowałwrozproszeniu,podzielonynakilkuosobowepatro-le,któredziękidużej ruchliwościprzezdługiczasbyłynieuchwytnedlagrupoperacyjnychUB–KBW.Jego członkowie rekrutowali się spośródkontynu-ującychdziałalnośćżołnierzyNZWorazosóbukry-wającychsięprzedorganamibezpieczeństwa,które„Wiarus”konsekwentniesobiepodporządkowywał.Kontaktu z nim poszukiwali również ujawnieniczłonkowie NZW, tworzący tzw. grupy przetrwa-nia14. 27marca1948r.„Wiarus”awansowanyzostałdostopniasierżanta15.28października1948r.mia-nowano go szefem PASKP „Mazur”, najprawdo-podobniej w tym czasie otrzymał również awansdo stopnia podporucznika16. Po śmierciwgrudniu1949 r. ppor. Kazimierza Żebrowskiego „Bąka”,stojącegowówczasnaczeleKP„Mazur”orazŁom-ża(krypt.„Podhale”)iOstrówMazowiecka (krypt.„Tatry”)„Wiarus”próbowałprzejąćjegoobowiązki.Początkowood7kwietnia1950r.występowałjako

13. Reduty bez wojny,opr.J.Kułak,„Karta”,1996,nr18,s.40.14. AIPN Białystok, 019/7/1, Charakterystyka bandy terrorystyczno-rabunkowej „Wiarusa”,opr.J.Hałaj,T.Nazaruk,Białystok1976,mps,s.1–5.15. AIPN Białystok, 033/90, Komenda Okręgu NZW „Chrobry” 1945–1948,RozkazpersonalnykomendantaOkręguNZWBiałystokppłk.WładysławaŻwańskiego„Błękita”z27III1948r.,k.95.16. AIPN Białystok, 033/98, Komenda Powiatu NZW „Podhale” Zambrów, Ostrów Mazowiecka 1947–1948,Rozkaznr78/48komendantapowiatów „Podhale”–„Mazur” ppor. Kazimierza Żebrowskiego „Bąka”z26X1948r.,k.52.Stopniemoficerskim„Wiarus”posługiwałsię jużodjesieni1948r.,jednakwspomnianyawansnieznajdujepotwierdzeniawdostępnychdokumentachorganizacyjnych.

Page 70: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Łapiński

70

Rozkaz nr 85/51 szefa PAS województwa białostockiego ppor. Stanisława Grabowskiego „Wiarusa” z 25 grudnia 1951 r. (AIPN Białystok)

Page 71: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Ppor. Stanisław Grabowski ps. „Wiarus” (1921-1952). Zarys biografii.

71

p.o.komendantaPowiatu„Mazur”17.Usiłowałskon-solidować rozbite strukturyNZW,w tym też celudla zwiększeniawłasnego prestiżu od 26 czerwca1951r.tytułowałsięszefemPASwojewództwabia-łostockiego18, jednak jegowpływyograniczały siędowłasnegooddziałuorazsieciwspółpracowników. Badający w końcu lat siedemdziesiątychXX w. dzieje „reakcyjnego”, jak wówczas okre-ślano, podziemiaHenrykMajecki charakteryzującdziałalność„Wiarusa”stwierdziłwswojejpublikacjizprzekąsem:Swoim podkomendnym nadawał stop-nie podoficerskie oraz oficerskie chociaż nie miał do tego prawa, a wielu spośród nowomianowanych „oficerów” i „podoficerów” zaledwie umiało czytać i pisać. Swe rozkazy, pełne patosu i prymitywizmu politycznego, nakazywał odczytywać przed „fron-tem żołnierzy”, choć front ten stanowiło zaledwie kilkunastu jego bezpośrednich podwładnych19. Aktywność oddziału nie sprowadzała się wy-łącznie do ukrywania oraz przeprowadzania akcjio charakterze zaopatrzeniowym, przez cały czasprowadził on czynną działalność zbrojną. „Wia-rus”inicjowałakcjezaczepneatakującmilicjantów,patrole oraz ostrzeliwując posterunki MO, choćjednocześniestarałsięunikaćwalkizgrupamiope-racyjnymiUB–KBW.Ogółemoddziałowi„Wiaru-sa” przypisuje się 35 „gwałtownych zamachów”,podczasktórychzginęło łącznie8 funkcjonariuszyMO oraz 2 żołnierzyKBW20. Do poważniejszychstarć doszło wówczas m.in. 10 czerwca 1947 r.weWnorach–Pażochach(pow.wysokomazowiecki)oraz16października1948r.weWszerzeczu(pow.łomżyński)21. Szczególnąuwagęzwracaprowadzonaprzezod-dział„Wiarusa”,dodziśwzbudzającakontrowersje,aktywna działalność likwidacyjnawymierzona nietylkowosobypodejrzaneowspółpracęzorganamibezpieczeństwa,leczrównieżdziałaczypartyjnychorazurzędnikówadministracjipaństwowej.Ogółem

17.AIPN Białystok, 033/95, Komenda Powiatu NZW „Mazur” Wyso-kie Mazowieckie 1945–1952, Rozkaz nr 79/50 szefa PAS KP „Mazur”p.o. komendanta powiatu ppor. Stanisława Grabowskiego „Wiarusa”z7IV1950r.,k.247.18.AIPNBiałystok, 033/95,Komenda Powiatu NZW „Mazur” Wysokie Mazowieckie 1945–1952,Rozkaznr82/51szefaPASwojewództwabiało-stockiegoppor.StanisławaGrabowskiego„Wiarusa”z26VI1951r.,k.251.19. H. Majecki, Reakcyjne podziemie na Białostocczyźnie w latach 1944–1956,Białystok1979,s.176–177.20.AIPNBiałystok, 019/7/1,Charakterystyka bandy terrorystyczno-ra-bunkowej...,s.47.21. Polskie podziemie niepodległościowe w województwie białostoc-kim 1944–1956, [w:] Atlas polskiego podziemia niepodległościowego 1944–1956,red.R.Wnuk,Warszawa–Lublin2007,s.104–105.

oddziałowiprzypisujesięlikwidację37osóbcywil-nych(wtym4członkówPPRiPZPR,2PPSoraz3 urzędników administracji państwowej). Spora-dycznie tylko oddziałwykonywał akcje o charak-terzepropagandowym,polegającenasporządzaniuorazkolportażuulotek22. Najgłośniejszą akcją przeprowadzoną przez„Wiarusa” było opanowanie 29 września 1948 r.w „biały dzień” gminnego miasteczka Jedwabne(pow. łomżyński). Po przerwaniu łączności prze-wodowejorazwystawieniuubezpieczeńnadrogachdojazdowych oddział wkroczył do miejscowościrozbijając Urząd Gminy, Urząd Pocztowy orazGminną Spółdzielnię „SCh”. Na rynku zorgani-zowany został wiec, na którym rozrzucono ulotkia„Wiarus”wezwałludnośćdostawianiaoporuwła-dzom komunistycznym. Zablokowany przez erka-emistówposterunekMOniepodjąłwówczasjakiej-kolwiekinterwencji23. Bliskopięcioletniadziałalnośćzbrojnaoddziału„Wiarusa”sprawiła,iżuznawanybyłprzezWUBPwBiałymstokuzajedenznajbardziejniebezpiecz-nych na tereniewojewództwa.Według funkcjona-riuszyorganówbezpieczeństwa:„Nabyte w okresie okupacji i pierwszych latach po wyzwoleniu do-świadczenie konspiracyjnej działalności przez więk-szość członków bandy, ukształtowanie terenu i jego dokładna znajomość, ułatwiało im szybkie oderwa-nie się od grup pościgowych lub przechodzenie do głębokiej konspiracji”24.Owadze jakąprzywiązy-wałoUBdojegolikwidacji,świadczyponadtofakt,żezłapanypodczas jednejzobławpies„Wiarusa”–wilczur„Bukiet”,byłwożonypowsiach,wceluzorientowaniasięjakieznamiejscailudzi25. Jeszcze za życia „Wiarus” stał się prawdziwąlegendą.Wśród miejscowej ludności do dziś krą-żą opowieści o niezwykłym szczęściu i odwadze,dziękiktórymdziesiątkirazywymykałsięzobławizasadzek–ponoćzdarzałosięnawet,żeczyniłtowkobiecymprzebraniu26.Zajmowałbezkompromi-sowąinieprzejednanąpostawęwobeckomunistów

22. AIPN Białystok, 019/7/1, Charakterystyka bandy terrorystyczno-rabunkowej...,,s.47.23.S.Poleszak,Podziemie antykomunistyczne w Łomżyńskiem i grajew-skiem (1944–1957),Warszawa2004,s.369–370.24. AIPN Białystok, 019/7/1, Charakterystyka bandy terrorystyczno-rabunkowej...,s.75.25.AIPNBiałystok,011/22/4,Banda „Burego”,PlanzasadzkiSekcji1WydziałuIIIWUBPwBiałymstokuz2v1951r.,k.85–86;InformacjeStanisławyStasiewicz,notatkaz9II2009r.(wzbiorachautora).26.InformacjeStanisławyStasiewicz,notatkaz9II2009r.(wzbiorachautora).

Page 72: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Łapiński

72

orazichsympatyków.Znanybyłprzytymzniekon-wencjonalnychdziałań,gdyżwysadzałwpowietrzedomywspółpracownikóworganówbezpieczeństwa(zanotowane4przypadki).Desperacjaistylzjakimprowadził działalność zbrojną sprawiły, iż przezokoliczną ludność nazywany był „SzalonymStaś-kiem”27. Już w lutym 1948 r. komendant wojewódzkiMOwBiałymstokumjrWładysław Sikorawydałlist gończy za „Wiarusem”, w którym za pomocwjegoujęciuwyznaczyłnagrodępieniężnąwwy-sokości20tysięcyzłotych.MjrSikorainformował:W/w obecnie ukrywa się przed wymiarem sprawie-dliwości i obowiązkiem każdego uczciwego obywa-tela jest dopomóc w jego schwytaniu w imię spokoj-nej i uczciwej pracy całego naszego Społeczeństwa. Każdy obywatel, który zna względnie dowie się o miejscu przebywania wymienionego bandyty, po-winien natychmiast zawiadomić najbliższą jednost-kę Organów Bezpieczeństwa Milicji Obywatelskiej względnie grupę Wojska Polskiego znajdującą się w pobliżu28. Oddziałstałsięcelemlicznychkombinacjiope-racyjnych zmierzających do fizycznej likwidacjiosoby „Wiarusa”, jednak pomimo intensywnychdziałańoperacyjnychzestronyUBprzezdługiczaspozostawał on nieuchwytny29. 15 stycznia 1949 r.w Jaworówce (pow. białostocki), zlikwidowanyzostał patrol Piotr Rzędziana „Dziadka”–„Szczu-paka”, 3/4 sierpnia 1949 r. w Ćwikłach–Rupiach(pow.łomżyński),patrolStanisławaPruszkowskiego„Jastrzębia”, natomiast w dniach 17–20 paździer-nika 1950 r. w Brzezinach i okolicach (pow. bia-łostocki), Bronisława Supińskiego „Brzeziniaka”.Wkońcu24października1951r.zabitosierż.JózefaGrabowskiego„Visa”–bardzopodobnegodobrata. Początkowo ciało zabitego „Visa” zostałobłędnie zidentyfikowane przez doprowadzonychświadków jako zwłoki „Wiarusa”. Jak wspominałfunkcjonariuszPUBPwWysokiemMazowieckiem

27.K.Krajewski,J.Kurtyka,T.Łabuszewski,P.Niwiński,J.Pawłowicz,G.Wąsowski,J.Węgierski,L.Żebrowski,Żołnierze wykleci. Antykomuni-styczne podziemie zbrojne po 1944 roku,Warszawa2002,s.301.28. AIPN Białystok, 047/1077/1, Banda „Wiarusa”, List gończy zaStanisławemGrabowskim„Wiarusem”z lutego1948r.Dlaporównaniawmarcu1948r.wBiałymstoku1kgziemniakówkosztowałprzeciętnie5zł,1jajko11zł,1lmleka28zł,1kgchlebażytniego38zł,1kgmięsawieprzowego z kością 240 zł, 1 kg słoniny świeżej 320 zł, 1 kgmasła520złoraz1kgherbatynaturalnej4750zł.Rocznik Statystyczny 1949,Warszawa1950,s.111–113.29. J.Kułak,Działania operacyjne Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeń-stwa Publicznego w Białymstoku na przykładzie likwidacji grupy NZW Stanisława Grabowskiego „Wiarusa”, [w:] „Zwyczajny” resort. Studia o aparacie bezpieczeństwa 1944–1956,red.K.Krajewski,T.Łabuszew-ski,Warszawa2005,s.312–342.

ppor. Józef Szkudelski: Pokazaliśmy jego zwłoki kilku ujętym współpracownikom bandy, którzy po-twierdzili, że to on. A więc radość, że groźny zbój wreszcie zginął. Ale radość nasza okazała się przed-wczesna. Współpracownicy band identyfikujący rzekome zwłoki „Wiarusa” chcieli po prostu uśpić naszą czujność. Nasz wywiad stwierdził, że zginął nie „Wiarus”, lecz jego brat o pseudonimie „Vis”, łudząco do niego podobny30. Agenci UB wykorzystywani w rozgrywcez „Wiarusem” najczęściej rekrutowali się spośródbyłych żołnierzy NZW. Jeden z nich – ZygmuntZalewski „Czuma” zerwał jednak kontakt z orga-namibezpieczeństwaiwyjawiłichplany,cotylkowzmagałoodtądczujność„Wiarusa”.Niezawahałsięwówczaswydaćwyrokunawłasnegostryjaorazzastrzelić trzech członków oddziału podejrzewa-nychowspółpracęzUB.Jesienią1950r.zdekon-spirował i zatrzymał wyjątkowo niebezpiecznegoagenta „Księżyca” – Wacława Snarskiego (byłe-go żołnierza AK–AKO–WiN), będącego zabójcąna zlecenie organów bezpieczeństwa, który zabiłco najmniej 9 partyzantóworazwydałw ich ręcewielukolejnych31. Celem UB były również osoby najbliższe„Wiarusowi”. Jego dom rodzinny został znisz-czony, a dwie siostry skazane przez WojskowySąd Rejonowyw Białymstoku na kary więzienia.W końcu prześladowana rodzina zmuszona zo-stała do przeniesienia się na teren województwabydgoskiego.Regularnieuderzanowpomocnikówi współpracowników oddziału, tzw. meliniarzy(łącznieorganybezpieczeństwaustaliłaconajmniej238takichosób),bezktórych„Wiarus”niezdołał-bytakdługoutrzymaćsięwterenie.Oprócztrady-cyjnych niejako rewizji, przesłuchań, zatrzymańiwyrokównękanoichkarzącmandatamizzakresuochronyprzeciwpożarowej,sanitarnejoraznakłada-nymidomiaramipodatkowymi32. Likwidacja „Wiarusa” stała się możliwa do-piero dzięki zastosowaniu przemyślnej kombina-cji operacyjnej polegającej na bezpardonowymwykorzystaniu ludzkich namiętności w relacjachmęsko-damskich.Według„historycznego”opraco-waniaautorstwaSBmiałotonastępującyprzebieg:

30.A.Omiljanowicz,Zanikające echa,Warszawa1977,s.479.31. P. Łapiński, S. Poleszak,Posłańcy śmierci. Kombinacje operacyjne aparatu bezpieczeństwa na Białostocczyźnie 1949–1950,„PamięćiSpra-wiedliwość”,2003,nr1,s.145–149.32. AIPN Białystok, 019/7/1, Charakterystyka bandy terrorystyczno-rabunkowej...,s.53.

Page 73: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Ppor. Stanisław Grabowski ps. „Wiarus” (1921-1952). Zarys biografii.

73

Po wszechstronnym przeanalizowaniu materiałów operacyjno-śledczych w miesiącu grudniu 1951 r. PUBP w Wysokiem–Mazowieckiem zawerbował w charakterze agenta pod pseudonimem „Ewa” byłą współpracowniczkę bandy „Wiarusa” odsiadu-jącą wyrok w więzieniu karno-śledczym w Białym-stoku. Wymieniona przed aresztowaniem zamieszki-wała we wsi Babino. Na utrzymaniu posiadała dwo-je nieletnich dzieci, które po aresztowaniu jej i męża pozostawały pod opieką rodziców. Fakt ten mocno przeżywała. „Ewa” była osoba atrakcyjną i jak po-twierdzały ustalenia „Wiarus” wykazywał uczucio-we zainteresowanie jej osobą. W zamian za udzie-loną pomoc organom Bezpieczeństwa Publicznego w doprowadzeniu do likwidacji „Wiarusa” agentka „Ewa” zwolniona została z więzienia pod legendą opieki nad nieletnimi dziećmi i powróciła do wsi Babino. [...]Agentce „Ewa” udzielono gwarancji, iż po doprowadzeniu do likwidacji bandy „Wiaru-sa” warunkowo zwolniony zostanie z więzienia rów-nież jej mąż33.

33.Ibidem,s.66–67.

Do pierwszego spotkania „Wiarusa” z agentką„Ewą” doszło na początku marca 1952 r. Od tejporyjegodnibyłyjużpraktyczniepoliczone.Kiedyw godzinach porannych 22marca przybył doBa-bina wraz z dwoma partyzantami, agentka umó-wionym sygnałem świetlnym powiadomiła ukry-tychwprzydrożnymbarakowozie funkcjonariuszyorganówbezpieczeństwa.DrogąradiowąściągniętazostałazBiałegostokugrupaoperacyjnazbatalio-nemKBW,któryotoczyłwieśtrzemapierścieniamiwojska.Partyzanciniemieliżadnychszans,jednakgdy zorientowali się że są otoczeni podjęli próbęprzebiciasię. Uczestniczącywobławie szefPUBPwWyso-kiem Mazowieckiem ppor. Szkudelski wspomi-nał:Po kilkunastu minutach wieś została otoczona gęstym łańcuchem tyraliery i grupa uderzeniowa zbliżyła się do bandyckiej meliny. „Wiarus” był w mieszkaniu, ale dwóch jego kamratów czuwało na zewnątrz i przywitali naszych pracowników seriami strzałów. Kiedy zwietrzyli, że są w potrzasku, każdy z nich rzucił się do ucieczki w inną stronę. Wściekle waląc z broni maszynowej, chcieli przerwać łań-cuch naszej tyraliery. Nie udało się. Kule położyły

Zwłoki sierż. Józefa Grabowskiego „Visa”. Zdjęcia wykonane najprawdopodobniej 25 października 1951 r. w Zambrzycach–Królach (AIPN Białystok)

Page 74: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Łapiński

74

bandytów „Rysia” [wł. „Żbika” − przyp. P.Ł.]34 i „Humorka”35, bliskich kamratów „Wiarusa”. Kie-dy sam herszt bandy usłyszał strzały, widocznie jeszcze nie sądził, że wpadł w pułapkę bez wyjścia, bowiem z niejednej groźnej opresji wychodził cało, wybiegł z meliny, wskoczył na sanie i pognał ga-lopem ostrzeliwując się. Ścigały go nasze kule. Dopadł do końca wsi, ale tam droga była zamknięta i powitała go lawina ognia. Zawrócił i pognał w stronę szosy. Jeden z żołnierzy zastąpił mu drogę. Zbój ranił go i jak oszalały pognał dalej. Zdawało się, że już, już wymknie się nam z pułapki. Jednak kule dosięgły go i runął w śnieg36. MieszkankawsiBabinoWandaKalickawspo-minałapotyczkęnastępująco:Żołnierze zrobili trzy linie obławy. Ci z lasu jedną linię przeszli, dymne granaty rzucili, drugą linię przeszli, na trzeciej się ostrzeliwali, ale już nie mogli... . W lesie zabili „Szalonego” i „Żbika”. Koło naszego domu zaraz wylądował „kukuruźnik” [samolotPo–2− przyp.P.Ł.]z ubowcami. Wysiadł porucznik i jeszcze jeden. Patrzymy, a już sąsiad Jackowski wiezie na furze ciało „Szalonego”. Miał zakrwawiony mundur, przestrzelony ryngraf z Matką Boską na piersi. Jeden z ubowców, co wysiadł z samolotu, podszedł i kopnął go, ale porucznik powiedział: „Nieboszczy-ków nie trzeba bić” i nie pozwolił. Wyszliśmy z domu i widzieliśmy to wszystko. Zawieźli „Szalonego” do szosy i ułożyli między dwoma wiązami, które rosły na poboczu. Po niejakim czasie przywieźli „Żbika” i położyli obok „Wiarusa” […]. „Humorek”37 do szosy doleciał i tam go zabili. I też położyli pod wiązami obok „Wiarusa” i „Żbika”. Najbardziej to wszyscy żałowali „Humorka”, bo miał dopiero osiemnaście lat. Nawet ubecy go żałowali. Wtedy wszystkie dziewczęta z Babina zegnali, i mnie też, bo chcieli zobaczyć, która zapłacze – co by znaczy-34. Lucjan Zalewski „Żbik”, ppor. NZW (1951), ur. 6 I 1923 r. Siko-rach–Janowiętach(pow.WysokieMazowieckie),s.Antoniego.Wszere-gachNZWodmaja1945r.,m.in.odjesieni1945r.wszeregachoddziałuPASwachm.NN „Stalowego”.Ujawnił się 17 IV 1947 r. przed PUBPwBiałymstoku.Wmaju1947r.wznowiłdziałalnośćkonspiracyjnąipod-porządkował się „Wiarusowi”.Odkwietnia1950 r.dowódcapatrolunagminy:Rutki,Kołaki,Puchały,WiznaiJedwabne,następnieodgrudnia1951 r.dowódcapatrolunagminy:WysokieMazowieckie,Szepietowo,Klukowo,SokołyiKowalewszczyzna.35. Sprawa niejasna, gdyż dostępne przekazy wspomnieniowe kon-sekwentnie wskazują na osobę Jana Wądołowskiego „Humorka”,ur. 5X 1934 r.wChlebiotkachNowych (pow. Łomża), s. Józefa, któ-rypodporządkował się „Wiarusowi”napoczątku1952 r., natomiastwgdokumentów bezpieki był to starszy brat wspomnianego Jana: EdwardWądołowski„Humor”,sierż.NZW(1951),ur.5VIII1925r.wChlebiot-kach (pow.Łomża), s. Józefa,którywpołowie1948 r.,pozatrzymaniuojca(współpracownikaNZW),podporządkowałsię„Wiarusowi”.Odlip-ca1951r.włącznościorganizacyjnej,następnieodgrudnia1951r.dowód-capatrolunagminy:Rutki,Kołaki,Puchały,WiznaiJedwabne.36.A.Omiljanowicz,op.cit.,s.480.37.Zob.przypis35.

ło, że narzeczona. Wiadomo: szkoda było chłopców, ale żadna nie płakała. Przynieśli wtedy od gospoda-rzy brony, postawili je pionowo, poopierali ciała ple-cami o te brony i zdjęcia im robili. Potem przyjechał duży samochód ciężarowy i za nogi i ręce powrzu-cali ich na jego skrzynię. „Skurwysyny, teraz będą w ubikacji w Mazowiecku pływać”– przechwalał się jakiś ubek38. Wwynikupółgodzinnejwymianyogniawszyscytrzejzginęli.Wrazz„Wiarusem”polegliwówczas:ppor. Lucjan Zalewski „Żbik” oraz sierż. EdwardWądołowski„Humor”.Pozostałościoddziału„Wia-rusa”, nad którymi objął dowództwo chor. Kazi-mierz Wieczorkiewicz „Ordon” rozbito dopierow końcu 1952 r. Patrol sztabowy został zlikwido-wany23 listopadawZamiankach(jedenpartyzantdostałsięwówczasdoniewoli),zkoleitrzejostatnizginęli19grudniawKrzewie–Plebankach39. Kilka latpo śmierci „Wiarusa”ukazała sięna-wet książka poświęcona jego osobie, autorstwasamej JaninyBroniewskiej–wokresie stalinizmuprominentnej postaci Związku Literatów Polskichoraz propagatorki socrealizmu. Publikacja pełnafałszerstw, przekłamań oraz przemilczeń, jednaknietrudnodziwićsiędlaczego,skorojakbezcieniaskrępowania wyznała autorka: „Materiały te udo-stępnilimitowarzyszezUBiKBW.Złożyłysięnanieaktaśledcze,rozmowybezpośredniezbandyta-miosadzonymiwwięzieniubiałostockim i „wizjelokalne”w terenie”40. Echa „czarnej legendy” po-brzmiewajądochwiliobecnej. Po ppor. Stanisławie Grabowskim „Wiarusie”niepozostałozbytwiele.Niezdołałzałożyćrodzi-ny. Nie jest nawet znane miejsca jego pochówku– najprawdopodobniej jego zwłoki zostały ukrytenatereniesiedzibyPUBPwWysokiemMazowiec-kiem.Zostało tylko parę zdjęć z ubeckiego archi-wum, kilka teczek dokumentów „profesjonalnie”przejrzanychwroku1989orazto,czegoniemożnabyłozniszczyć–pamięć.

38. Reduty bez wojny...,s.42–43.39. Polskie podziemie niepodległościowe w województwie białostockim...,s.108–109.40.J.Broniewska,Biała plama,Warszawa1956,s.5.

Page 75: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Ppor. Stanisław Grabowski ps. „Wiarus” (1921-1952). Zarys biografii.

75

SUMMARY

Piotr Łapiński2nd Lt. Stanisław Grabowski pseud. „Wiarus” (1921-1952)

Stanisław Grabowski „Wiarus” started his un-dergroundactivityintheranksoftheNationalMi-litaryOrganization,NOWinFebruary,1943.Afterthe Red Army had appeared on Polish territoryinthespringof1944,hefoundhimselfintheranksof the newNationalMilitary Union, NZW. Sincethenhehadbeenasoldierof the localCommandofWysokieMazowieckie,andinparticular,of itsactivewing- theSpecial-ActionAlertTeam,PAS.In1947,whenanamnestywasdirectedatsoldiersand activists of the Polish anti-communist under-groundStanisławGrabowski revealedhimselfandstoppedfighting.Soonhereturnedtoactivefightingthe communist government and he established hisown unit,which gradually reached several people(atleast34peopleweretemporarymembersofthetroop).TheunitwasdividedintothreegroupsandusedtopatroltheneigbouringareasofWysokieMa-zowieckie,ŁomżaandBiałystokdistricts. InOctober, 1948Wiaruswas promoted to therankofalieutenantandwasappointedasthecom-manderofPASKP„Mazur”.Since1951he titledhimselfthecommanderoftheentirePASinBiały-stokVoievodship.Fiveyearsof his activity in theareamadehimoneofthemostdangerouspartisans,andhewasstronglywantedbytheVoivodeOfficeofPublicSecurity,WUBPinBiałystok.Moreover,he presented completely uncompromising attitudetowards communists and their supporters.His tro-opisallegedtohavekilled37civilians.Thedespe-ration of his activity earned him the name „Cra-zy Stasiek”. Numerous actions were undertakentocapturehimandexecute. 2nd Lt. Stanisław Grabowski pseud. „Wiarus”died on 22nd march, 1952 while he was fightingagainstanoperatinggroupofUB–KBWinthevil-lageofBabino.Hewasdenouncedbyacommunistagentpseudonym„Eva”.

Page 76: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Łapiński

76

Seria zdjęć wykonana w godzinachpołudniowych 22 marca 1952 r. przez funkc-jonariuszyWUBPwBiałymstokuwrejoniewsiBabino, na poboczu szosy Białystok–Warszawapomiędzy przydrożnymi wiązami (do wiosny2011 r. znajdował się tam krzyż pamiątkowywzniesiony przez byłego żołnierza NZW ppor.HenrykaSikorskiego„Gryfa”–obecnieusuniętyw związku z modernizacją wspomnianej trasy).

Wyraźnie widoczne obrażenia zabitych par-tyzantów. „Wiarus”, który zginął od serii z pis-toletu maszynowego oddanej przez żołnierzaKBW, ma zakrwawiony mundur na piersi orazprzestrzelony ryngraf.Zauważalna również ranapostrzałowalewegopoliczka.„Żbik”i„Humor”najprawdopodobniej popełnili samobójstwo, na co wskazują wyraźnie widoczne strefy osmalenia i oparzenia skóry skroni powstałew wyniku działania gazów prochowych wraz zwyciekamikrwizuszuiust(obrażeniacharak-terystyczne przy samobójczym strzale w głowę zprzyłożenia).

Zwraca uwagę symbolika PAS w postaciczarnychnaramiennikóworaztarcznaramiennych zliterami„SWO”,będącychinicjałamidewizyformacjibrzmiącej:„ŚmierćWrogomOjczyzny”(wprowadzonych w oddziale ppor. „Wiarusa”rozkazemz22 lipca1951 r.)41.Widocznepopu-larne w szeregach NZW ryngrafy religijno-pa-triotyczne (zazwyczaj cynowe, bądź niekiedysrebrne)oraznieznanedotądsznurynaramiennenieustalonejbarwy(najprawdopodobniejzielone)noszonenaprawymramieniu.Naczapcepolowejsierż. „Humora” zauważalna ponadto odznakaw formie trupiej czaszki (jeden z symboli PASznany od momentu powstania formacji jesienią1945 r.) oraz nieustalona odznaka noszona tużnadlewągórnąkieszenią(trudnoojednoznacznąidentyfikację, gdyżwspomniany sierż. „Humor”niesłużyłprzed1939r.wszeregachWP).Poniżejtarczynaramiennejppor.„Wiarusa”czarnaopas-ka, będąca najprawdopodobniej oznaką żałobypopoległymbracie–sierż.JózefieGrabowskim„Visie”poległymwpaździerniku1951r.Wszy-scytrzejżołnierzePASpomimoposiadanychsto-pninienosząichoznaczeńnanaramiennikach.

41.AIPNBiałystok,033/95,Komenda Powiatu NZW „Mazur” Wysok-ie Mazowieckie 1945–1952,Rozkaznr83/51szefaPASwojewództwabiałostockiego ppor. Stanisława Grabowskiego „Wiarusa” z 22 VII1951r.,k.252. Zwłoki ppor. Lucjana Zalewskiego „Żbika” (AIPN Białystok)

Page 77: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Ppor. Stanisław Grabowski ps. „Wiarus” (1921-1952). Zarys biografii.

Zwłoki ppor. Stanisława Grabowskiego „Wiarusa” (AIPN Białystok)

Zwłoki sierż. Edwarda Wądołowskiego „Humora” (AIPN Białystok)

77

Page 78: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

78

Page 79: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

79

Adam Czesław Dobroński Białystok

Rtm. Zdzisław Budyń 10 Pułk Ułanów Litewskich. Służba w 10 Pułku Ułanów Litewskich w m.p. Białymstoku

MATERIAŁY

W zbiorach Instytutu Polskiego i Muzeum gen. Sikorskiego natrafi łem na pamiętnik, który mnie zachwycił. W wyniku dalszych poszukiwań odnala-złem również listy pisane przez rtm. Zdzisława (Miko-łaja) Budynia do gen. Ludwika Kmicic-Skrzyńskiego. To także fascynująca lektura. Niestety, wciąż mało wiemy o autorze. Był z rocznika 1907, wychowa-nek Szkoły Podchorążych Kawalerii w Bydgoszczy, podporucznik z datą starszeństwa 15 października 1936 r. Po przegranej 1939 r. uciekł z niewoli niemiec-kiej, 18 listopada tego roku wraz z grupą ofi cerów przekroczył granicę węgierską. W Paryżu w grudniu 1939 r. wraz z ppor. Marianem Jureckim pobił pułkow-nika, który chciał, by podkomendni potwierdzili ne-gatywną opinię o swym dowódcy Podlaskiej Brygady Kawalerii. Można się domyśleć, że ten incydent istot-nie zaważył na dalszej karierze wojskowej Z. Budynia. W 1941 r. w Anglii autor pamiętnika złożył podanie o skierowanie go na studia uniwersyteckie, co dodat-kowo zaogniło sytuację. Nie zdołałem ustalić, czy ostatecznie ten ofi cer z garnizonu białostockiego wziął udział w walkach frontowych w następnych latach (M. Jurecki zginął jako „cichociemny”). Około 1950 r. wyjechał do Australii, przewodniczył kołu Stowarzyszenia Polskich Kombatantów, dużo pi-sał, jego teksty ukazywały się m.in. w „Przeglądzie Kawalerii i Broni Pancernej”. Pamiętnik z lat 1936-1939 (do wyjścia z Polski) zamknął w początkach 1962 r., a nadal opracowywał rodowody kawalerii. Jednocześnie, po utracie oszczędności (skutek udziału „w spółce z rodakami”), zmuszony był do cięż-kiej pracy jako robotnik i to na nocnych zmia-

nach. Nie założył rodziny, przeżywał mocno kon-fl ikty w środowisku kombatanckim, opierał się przed przyjęciem obywatelstwa australijskiego. Był postrzegany jako osoba impulsywna, wręcz złośliwa, przybywało mu kłopotów. W jednym z listów do gen. Kmicic-Skrzyńskiego napisał:

„Pozostało mi samobójstwo, lub powrót do Ludo-wej…” (1962). Pozostał wierny przysiędze, marzył o spotkaniach (choćby w białostockich stajniach 10 pułku ułanów), atakował komunistów, sam czuł się

Rtm. Zdzisław Budyń (IPMS).

Page 80: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Adam Czesław Dobroński

80

śledzony. Utrzymywał kontakty z londyńskim Kołem „dziesiątaków”. Ostatnie znane jego listy pochodzą z kwietnia 1972 r.1 Pamiętnik ppor. Z. Budynia może wzbudzić za-strzeżenia, jako że autora nie da się zaliczyć do typo-wych młodszych oficerów tamtego okresu. Sam on uważał, że zachowanie jego i kolegi M. Jureckiego wywołało dużo zamieszania w białostockim pułku. We wrześniu 1939 r. obaj dowiedli na polu walki, że byli znakomicie wyszkoleni i odważni, czego dowodem stały się Krzyże Orderu Virtuti Militari. Nie ma żadnej wątpliwości, że tekst, którego pierw-szą część podaję, stanowi pierwszorzędne źródło do dziejów nie tylko 10 Pułku Ułanów Litewskich. Dodatkowy walor stanowią wspomniane już komen-tarze dowódcy Podlaskiego Brygady Kawalerii.

Adam Czesław Dobroński

* * *

Rtm. Zdzisław Budyń 10 Pułk Ułanów Litewskich. Służba w 10 Pułku Ułanów Litewskich w m.p. Białymstoku

Zapoznanie z 10 Pułkiem Ułanów Litewskich

Odpowiednikiem podróży taktycznej w Szkole Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu dla roczni-ka podchorążych przed nominacją na podporuczni-ków był dla Szkoły Podchorążych dla Podoficerów w Bydgoszczy tak zwany obóz. Obie nazwy raczej przyjęte (zwyczaj) niż urzędowe. Po zakończe-niu obozu w Leśnej pod Baranowiczami w 1936 r. otrzymałem jako st. wach. pchor. przydział do 10 Pułku Ułanów Litewskich, w miesiącu sierpniu te-goż roku, celem odbycia praktyki na stanowisku do-wódcy plutonu.1. Instytut Polski i Muzeum gen. Sikorskiego (IPiMS), m.in. kolekcje gen. L. Kmicic-Skrzyńskiego i A. Dąbrowskiego, teczka 10 puł. Pamiętnik zachował się w dwóch wersjach, różniących się nieco od siebie. Pierwotna, pisana przez autora ręcznie w zeszycie, z uwagami gen. Kmicica-Skrzyń-skiego na odwrocie stron. Druga, przepisana na maszynie prawdopodob-nie przez samego gen. Kmicica-Skrzyńskiego, z uwagami włączonymi w tekst, podpisywanymi skrótem LKS, bold. W obu wersjach użyte zosta-ły odmienne skróty, w tym w imionach nazw i oddziałów. W tej sytuacji postanowiłem podać pełne brzmienie wyrazów, których odczytanie może powodować trudności. Do minimum starałem się ograniczyć poprawki stylistyczne, a wtrącenia własne zaznaczałem nawiasami kwadratowymi. Zapożyczenia autorskie podałem kursywą, dodałem również śródtytuły.

Po przyjechaniu do Białegostoku w drugiej dekadzie (początek) sierpnia 1936 r. pułku nie za-stałem, gdyż był na koncentracji w rejonie Wilna, a nie Białystok – Gródek – Waliły, jak mylnie podaje w swej pracy płk dypl. [Witosław − przyp. A. D.] Porczyński. Dowódcą pozostałości w Białymstoku był rtm. Konstanty Kalinowski. Z oficerów pułko-wych w Białymstoku zastałem jedynie por. Włady-sława Muszyńskiego, oficera materiałowego pułku oraz chor. Tadeusza Biedrzyckiego, jako zastępcę dowódcy szwadronu zapasowego. Meldując swój przydział do pułku rtm. Kalinowskiemu, przed wej-ściem do dowództwa pułku i kasyna oficerskiego, przewróciłem się. Chcą zrobić jak najlepsze wra-żenie źle obliczyłem dziury, jakie były w drożni głównej ulicy koszar. Po zjedzeniu kolacji w kasy-nie oficerskim, gdzie był kucharzem p. Pisarewicz -czarnomorski mariak2 − i przespaniu się u gościn-nego por. Muszyńskiego, następnego dnia wcze-śnie rano wyjechałem pociągiem z Białegosto-ku do Landwarowa [koło Wilna − przyp. A. D.], a z tej stacji kolejowej podwodą chłopską do m. Troki, gdzie miała odbyć się Msza św., defilada z okazji 15 sierpnia, tj. Święta Żołnierza. Była to dla mnie jedyna możliwość znalezie-nia pułku, gdyż w Białymstoku nikt nie wiedział m.p. [miejsca postoju − przyp. A. D.] na koncentra-cji ze względu na ochronę tajemnicy, z tym, że wie-dziano, gdzie będzie obchodzone Święto Żołnierza. Nim dowlokłem się podwodą, której nie mogłem długo znaleźć, uroczystość zakończyła się. Przed dojazdem do Trok widziałem jedynie ogony końskie pułków odchodzących do rejonu zakwaterowanie. Zmuszony byłem wobec tego smutnego faktu szu-kać innych możliwości. Zameldowałem się w do-wództwie Baonu Ochrony Pogranicza w Trokach o podanie mi orientacyjnego m.p. pułku, względnie brygady. Nim mnie wybadano i wypytano co zacz upłynęło dużo wody, ale na wszelki wypadek ta-jemnicy nie zdradzono. Skierowano zaś mnie do re-stauracji karaimskiej, gdzie odbywało się przyjęcie oficerów kawalerii z racji Święta Żołnierza. Wyczekując pod drzwiami sali przyjęć pierwsze-mu oficerowi kawalerii, co wyskoczył na siusiu za-meldowałem o swoich kłopotach. Ten mnie zjechał od stóp do głów. Czekałem wobec tego na innych.

2. Marynarz z rosyjskiej Floty Czarnomorskiej.

Page 81: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Rtm. Zdzisław Budyń 10 Pułk Ułanów Litewskich. Służba w 10 Pułku Ułanów Litewskich w m.p. Białymstoku

81

Wreszcie ktoś się zlitował i po dość długim czasie wyszedł do mnie z rtm. [Eugeniuszem de − przyp. A. D.] Virionem, który podał mi m.p. pułku, tak jak dziś pamiętam na oko chyba z 15 km od Trok. Cha-rakterystyczne dla mnie było to, że mimo przejrze-nia mego rozkazu wyjazdu przez rtm. Viriona, ten nie przywitał się ze mną, bądź co bądź przyszłym oficerem 10 Pułku Ułanów Litewskich. Znowu upłynęło dużo wody nim znalazłem pod-wodę. Wreszcie po dojeździe do m.p. 10 pułku uła-nów było już tak późno, że oficer służbowy pułku st. wachm. lub wachm. poradził mi przespać się w stodole do następnego dnia. Naturalnie na słomie i bez derki nawet. Nie pamiętam miejscowości (nazwy), ale była ona postojem dla dwóch do-wództw pułków, tj. 1 ułanów i 10 ułanów, gdyż na tej koncentracji pułki były połączone, by mogły tworzyć etatowy pułk kawalerii. Raz takim pułkiem dowodził dowódca 1 ułanów, a następnym razem dowódca 10 ułanów. Następnego dnia rano, ku wiel-kiej mojej radości, spotkałem się z moim kolegą ze szkoły podchorążych st. wachm. pchor. Antonim Burlingisem, który otrzymał przydział na praktykę do 1 Pułku Ułanów Krechowieckich. W przeciwieństwie do mnie, wachm. Burlin-gis po zameldowaniu się w Augustowie otrzymał rozkaz wyjazdu do Landwarowa, ale jak wysiadł na stacji, czekała już na niego pożyczona bryczka z końmi pułkowymi. Był jako widz na Mszy św. i defiladzie. Jego pułk został zawiadomiony depeszą, że Burlingis przyjedzie do Landwarowa, z podaniem godziny przyjazdu pociągu. Nasze zwie-rzenia przerwał przechodzący rtm. [Jan − przyp. A. D.] Bączkowski z 1 pułku ułanów słowami, które dziś komponuję, a które były zbliżone w treści jak następująco: To ty Tosiek swego kolegę w rejonie 1 pułku ułanów na ulicy witasz, a nie poprosisz do kasyna? Wzięła mnie zazdrość, że do Burlingisa po 24-godzinnym pobycie w pułku starsi oficerowie zwracają się po imieniu. Siłą zaproszony przez rtm. Bączkowskiego, w trójkę weszliśmy do kasyna oficerskiego. W sali jadalnej (w chacie) był już dowódca pułku ppłk [Jan − przyp. A. D.] Litewski i spore grono ofi-cerów 1 puł. Po zameldowaniu się dowódcy pułku i przestawieniu oficerom zasiedliśmy do stołu i zjedli śniadanie. Po śniadaniu i odmeldowaniu się goniec 1 pułku odprowadził mnie do chaty, gdzie

mieszkał dowódca 10 pułku ułanów. Ordynansowi płk. Porczyńskiego kazałem zameldować dowódcy pułku, że proszę o podanie miejsca i godziny, gdzie mam się zameldować. Zresztą, zgodnie z instrukcją, jaką nam czytano w szkole podchorążych: jak na-leży zachować się w wypadku zbliżonym do mego. Przez ordynansa zostałem wezwany do dowódcy pułku. Wchodząc do izby zastałem płk. Porczyńskiego golącego się, a za stołem siedział z plikiem papie-rów w ręce rtm. Virion. Muszę specjalnie podkre-ślić, że wychowywano nas w szkole podchorążych, że w tego rodzaju sytuacji należy ze skóry wyskoczyć, aby zrobić dobre wrażenie na dowódcach. Wiedząc o moim przydziale do 10 pułku ułanów wypożyczy-łem z biblioteki szkolnej historię 10 pułku3, której chyba nauczyłem się na pamięć, by znać przeszłość pułku, w którym mam służyć. Zresztą, byłoby dużą przesadą przypisywanie sobie tej gorliwości. Był to po prostu nakaz od dowódcy szwadronu szkolnego mjr [Wacława − przyp. A. D.] Kryńskiego z 1 pułku szwoleżerów. A egzaminowani byliśmy przed wy-jazdem na praktykę przez dowódcę plutonu szkol-nego rtm. (a później mjr) Stefana Przeradzkiego z 16 pułku ułanów. Po moim zameldowaniu się płk. Porczyńskiemu, ten zapytał mnie, z którego puł-ku pochodzę. Z 3 pułku ułanów − zameldowałem. Ku memu przerażeniu, płk Porczyński zaczął mnie egzaminować z historii 3 pułku. Oczywiście, wie-działem coś niecoś, ale nie muszę pisać, że czułem się, jak po uderzeniu gromem. Zupełnie zaś nie pamiętałem, kto był dowódcą szwadronu ciężkich karabinów maszynowych (ckm) w czasie wojny 1918-20. Zaznaczyć zaś muszę, że ten szwadron karabi-nów maszynowych (km) miał raczej skromny opis historyczny w dziejach 3 pułku, gdyż zdarzyło się w Augustowie w 1920 r., iż ułani szwadronu ckm 3 pułku zarąbali szablami kapitana polskiej Mary-narki Wojennej. Jaki był powód zarąbania, do dnia dzisiejszego nie wiem. A dowódcą szwadronu km 3 pułku ułanów od 1918 r. do końca wojny był rtm. Witosław Porczyński, w aktualnym momencie do-wódca 10 pułku ułanów, przed którym prężyłem się. Nie będzie żadną przesadą, jeśli dziś napiszę, że obie strony nie wyniosły korzystnego wrażenia 3. Zarys historii wojennej 10 Pułku Ułanów Litewskich, 1918-1920, oprac. rtm. Henryk Buszyński, Warszawa 1929.

Page 82: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Adam Czesław Dobroński

82

z pierwszego poznania. Oczywiście, wysłuchałem odpowiedniej litanii od płk. Porczyńskiego, co on myśli o takich przyszłych oficerach. Na odchodnym zostałem przydzielony do szwadronu km na prak-tykę. Tak zwane przywitanie przez podanie ręki nie miało miejsca, co zresztą z opisu jak wyżej, nikogo nie powinno dziwić. W kancelarii pułkowej od st. wachm. Jędryczka dowiedziałem się o m.p. szwadronu km. O transport nie prosiłem; chyba zbytecznie wyjaśnić. Podwodą zajechałem do wsi, gdzie był szwadron km dobrze po południu. Zaznaczam, co mnie wydaje się waż-ne, choć może tylko dla mnie, że od wyjścia z pocią-gu w Landwarowie do dojechania do mego nowego postoju w szwadronie km 10 pułku ułanów upłynęło więcej niż 36 godzin i że byłem tylko po gościnnym śniadaniu w kasynie 1 pułku ułanów, zaproszony przez rtm. Bączkowskiego, którego nigdy przedtem, ani też do dnia dziś, tj. roku 1962, losy z nim nie ze-tknęły. Pozostał chyba do końca życia niespłacony dług wdzięczności i naprawdę wielkiego koleżeń-stwa. P.o. dowódcy szwadronu km był por. Zbigniew Wroczyński, którego nie zastałem, był nieobecny. W szwadronie km młodszych oficerów nie było. Zastałem zaś plut. pchor. Mariana Jureckiego ze Szkoły Podchorążych w Grudziądzu, który tak samo jak ja był na praktyce przed nominacją na ofi-cera. Zupełnie nie znaliśmy się przedtem. Przyjął mnie serdecznie i tą serdecznością ujął. Już wieczo-rem tego dnia byliśmy na ty bez wódki i brudersza-ftów pijackich. Następnego dnia rano humorystycz-nie, a jednak wiążąco polaliśmy wodę na nasze sza-ble i przyrzekli sobie braterstwo. Po zameldowaniu się u p.o. Wroczyńskiego zo-stałem przedzielony na dowódcę plutonu (numeru nie pamiętam), w którym zastępcą był kpr. zaw. Guzowski. Niedługo zagrzałem miejsca w szwadro-nie km, gdyż już następnego dnia zostałem przenie-siony do szwadronu, którym dowodził rtm [Włady-sław − przyp. A. D.] Abramowicz. W szwadronie młodszym oficerem był ppor. Władysław Radzy-miński. Po zameldowaniu się w kancelarii szwa-dronu i pierwszym podaniu sobie rąk z oficerem 10 pułku ułanów na manewrach, zostałem wyznaczony na dowódcę II plutonu. Pierwszym dowodził ppor. Radzymiński, a trzecim wachm. zaw. Sawicki. Sze-

fem szwadronu był plut. zaw. Antoni Wardawy. Moim zastępcą był plut. zaw. Olesiewicz. Ćwicze-nia rezerwy odbywał w plutonie plut. pchor. rez. Jerzy Kępiński. Jak już zaznaczyłem szwadrony miały etatowe obsady i były złączone w całość, jak mi się wydaje z 1. i 2. szwadronów. Niestety, nazw miejscowo-ści nie pamiętam, gdyż szybko zmieniałem m.p., aczkolwiek miałem te nazwy w swoim dziennicz-ku, jaki musiałem prowadzić w czasie odbywania praktyki (nawet ze szkicami) dla komendanta mojej szkoły podchorążych płk. [Andrzeja − przyp. A. D.] Szwarzenberga-Czernego. Nie mogę też dziś podać kolejność numerów szwadronu rtm. Abramowicza, gdyż to stale zmieniało się w zależności kto dowo-dził pułkiem kombinowanym – dowódca 1 pułku ułanów. lub też dowódca 10 pułku ułanów. Jak mi się wydaje dziś, to po 24-godzinnym marszu konnym przeszliśmy za Wilno na koncentra-cję do zgrupowania kawalerii dowodzonego przez gen. bryg. [Mariana − przyp. A. D.] Przewłockiego. Na tych ćwiczeniach kawalerii jedną stroną dowo-dził gen. bryg. Przewłocki, a przeciwną gen. dyw. [Stanisław − przyp. A. D.] Grzmot-Skotnicki. Przez samo Wilno brygadę białostocką prowadził płk dypl. [Ludwik Kmicic − przyp. A. D.] Skrzyński. Prze-szliśmy konno pod Ostrą Bramą, a potem defiladą przed cmentarzem na Rossie. (Autor nie pamięta, że przed cmentarzem została brygada rozwinięta i został złożony wieniec przez dowódców oddziałów brygady na „sercu Marszałka”. Potem brygada przedefilowała. LKS). Jeszcze przed ćwiczeniami głównymi stron gen. Przewłocki – gen. Skotnicki odbyło się jedno ćwiczenie w ramach kombinowanego pułku, gdzie był obecny dowódca brygady, płk dypl. Skrzyński. Na to ćwiczenie został wezwany z Białegostoku rtm. Kalinowski. Po tych ćwiczeniach w lasach (jakich?) rtm. Kalinowski dowodził podjazdem. Ja zostałem wyznaczony na dowódcę szpicy z całym plutonem. Nieprzyjacielem był 9 pułk strzelców konnych. Na ciągłe meldunki ułanów i plut. zaw. Olesiewicza, że siły główne podjazdu idą, doszedłem do nakaza-nej miejscowości mając zaledwie jedno spotkanie z małym patrolem nieprzyjaciela. Po wykonaniu za-dania z przerażeniem stwierdziłem, że szpica urwa-ła się. Ubezpieczyłem się i czekałem na podjazd.

Page 83: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Rtm. Zdzisław Budyń 10 Pułk Ułanów Litewskich. Służba w 10 Pułku Ułanów Litewskich w m.p. Białymstoku

83

W miarę upływu czasu strach mój zwiększał się, gdyż ćwiczenie to było połączone z przemarszem na inne m.p. pułku. O tem wiedziałem, ale nie znałem ani nazwy miejscowości, ani też nazw innych m.p., gdzie miały stanąć na nocleg inne pułki brygady. Po iluś tam godzinach wreszcie dołączył podjazd rtm. Kalinowskiego, ale… od strony nieprzyjaciela. Tak zwanego o-pe-er nie dostałem, a przyczyn nie dochodziłem, co było powodem urwania się szpicy od podjazdu, lub na odwrót. Zapomniałem nadmienić, że w międzyczasie zameldowałem się wszystkim oficerom kombino-wanego pułku, ale naprawdę kto był dziesiątak, a kto krechowiak nie wiedziałem. Po dwudniowym postoju rozpoczęły się manew-ry. 10 pułk ułanów był zawsze w siłach głównych, gdyż na rozpoznanie ganiał gen. Przewłocki tylko swoją brygadę. Do końca ćwiczeń i manewrów nie dowodziłem samodzielnie. W tym czasie zacho-rował ppor. Radzymiński i wyjechał do szpitala. Zostałem dowódcą I plutonu, a ppor. Radzymiń-ski oddał mi swego konia z rzędem pod opiekę; plut. zaw. Olesiewicz został dowódcą II plutonu. Z całych tych ćwiczeń pamiętam spotkanie z gen. Przewłockim, który mnie egzaminował do-kąd pułk idzie i jakie ma zadanie, co jedli i ile konie, i ułani. Oficer towarzyszący generałowi skon-trolował moje sakwy (zawartość). Generał zapy-tał mnie dlaczego jadę na siodle oficerskim. Po wyjaśnieniu kazał mi pokazać ile mam pienię-dzy. Podał mi rękę (myślałem, że szlak mnie tra-fi) i rozjechaliśmy się. Piszę to dlatego, że gen. Przewłocki miał opinie strasznego u podchorą-żych. Tymczasem był bardzo przyzwoity, a po-danie ręki uważałem za pochwałę. Gdzie odbyło się zakończenie ćwiczeń i kto zwyciężył – nie wiem. Po krótkim postoju ruszyliśmy – już tylko 10 pułk ułanów – marszem konnym do Białegosto-ku. Po drodze ćwiczyliśmy OPL [obrona przeciw-lotnicza − przyp. A. D.], sygnały na trąbce, poda-wanie znaków. Przez cały czas manewrów prócz śniadania w kasynie 1 pułku ułanów nie zostałem zaproszony do kasyna 10 pułku ułanów, ani też nie byłem na wspólnym obiedzie lub kolacji oficerów 10 pułku w przydrożnych restauracjach. (Sprawa posiłków podchorążych była uregulowana przez MSWojsk

[Ministerstwo Spraw Wojskowych − przyp. A. D.]. Zgodnie z tą instrukcją – rozkazem podchorążo-wie mieli w I roku praktyki w pułkach stołować się w kuchni żołnierskiej, a już potem przejść do kasyn oficerskich. Ideą przewodnią tej instrukcji miało być to, by podchorążowie zapoznali się praktycznie z życiem zwykłego, szarego żołnierza, z jego dolą i niedolą. Chodziło tu oczywiście przede wszystkim o tych, którzy nigdy nie służyli przedtem w wojsku jako szeregowi. Instrukcja była ogólna. Jest rze-czą zrozumiałą, że nic nie stało na przeszkodzie, by głodnego żołnierza – bez względu na stopień – nakarmić tam, gdzie się to dało, Obawiam się, że jestem jednym z tych, którzy w ten sposób po-stawili tę sprawę. Nic tak nie uczy, jak praktyka na własnej skórze. LKS). Do koszar przymaszerowaliśmy późno w mie-siącu wrześniu. Jureckiemu i mnie wyznaczono po-kój. Stołowaliśmy się w kuchni żołnierskiej. W dniu, w którym przyszliśmy do koszar odbyła się potań-cówka z paniami pułkowymi. Byli obecni wszyscy podchorążowie. Potańcówka była w kasynie oficer-skim. Zaraz po odbyciu praktyki pchor. Jurecki miał iść na kurs wspinaczki wysokogórskiej, a ja na spław kajakowy ze Słonimia do Modlina. Dowództwo pułku nic o tym nie wiedziało, ale ostatecznie wy-puszczono nas. Nie chciał natomiast płk Porczyński podpisać nam naszych dzienniczków. Zostały one nam odebrane. Czy zostały wysłane do szkoły – nie wiem. Odmeldowując się z pułku u płk. Porczyńskiego, wysłuchaliśmy pater noster i znowu bez podawania ręki wyjechaliśmy. Nie pamiętam dziś jak Jureckie-go przyjęto w szkole po praktyce. Mnie przyjęto jak półwariata. Komendant szkoły, płk Szwarcenberg-Czerny wierzyć nie chciał, że nie mam dziennicz-ka, że nigdy nie byłem z oficerami na posiłkach, że dowódca pułku nie podał ręki, itd. Okazuje się, ze sprawa praktyki była uregulowana rozkazem Ministerstwa Spraw Wojskowych. Jasne, że komen-dant szkoły, pułkownik, nie komentował tych spraw ze mną, st. wachm. pchor. Chcę z całym naciskiem podkreślić, że wszyscy nasi wykładowcy i przeło-żeni do komendanta szkoły, poza służbą zawsze wi-tali się z nami (ze mną) przez podanie ręki. Gorzej, że dowódca OK [Okręgu Korpusu nr − przyp. A. D.]

Page 84: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Adam Czesław Dobroński

84

VIII, gen. [Wiktor − przyp. A. D.] Thommeé ilekroć był w szkole, czy też ilekroć spotkał podchorążego. ze szkoły bydgoskiej, zawsze witał się podając rękę. I … gorzej jeszcze, bo zapraszał do siebie do domu na wódkę, jeśli ktoś z nas będzie służbowo, czy prywatnie w Toruniu. Praktyka przedpromocyjna w 10 pułku ułanów była dla mnie szokiem. Miałem posmak tego, co mnie spotka w tym pułku. Ze szkoły podchorążych wyjechałem z kolega-mi do Słonimia na spław kajakowy. Komendantem spławu był por. Zaniewski z 1 pułku ułanów Prze-ważała kawaleria, potem artyleria konna, a było za-ledwie paru podchorążych piechoty. Nie pamiętam nazwiska st. wachm., też z 1 pułku ułanów, naszego – jak go nazywaliśmy w kawalerii − ojca żywiciela... Spław bardzo udany, a pomysł – tylko przy-klasnąć, zwłaszcza dla oficerów kawalerii. Pogoda – choć październik – dopisała do Grodna. Od Grod-na przez kanał Ogińskiego, Czarną Hańczę, jeziora mazurskie, z deszczem i zimnem. Na jeziorze Kre-chowieckim [Białe − przyp. A. D.] na skutek złej pogody i dużej fali utonął st. wachm. pchor. kaw. Raubo Kazimierz z 1 pułku ułanów. Plut. pchor. Leszek Rozlau z 5 pułku ułanów i ja tworzyliśmy załogę kajaku. W Augustowie na wskutek złej po-gody spław przerwano. Czekając na lepsze warun-ki mieszkaliśmy w Domu Oficerskim Wypoczyn-kowym. W tym czasie korpus oficerski 1 Pułku Ułanów Krechowieckich zaprosił wszystkich pod-chorążych kawalerii i artylerii konnej na przyjęcie. Wyobrażam sobie ile to kosztowało. Przyszło nas chyba z 50 chłopa, a apetyty takie były, że Maćko z Bogdańca z „Krzyżaków” uchodziłby za zwykłe-go szczura. Po pogrzebie śp. pchor. Raubo i [wsku-tek − przyp. A. D.] nie poprawiającej się pogody spław rozwiązano. Wróciliśmy do szkół. Nasza promocja odbyła się w końcu paździer-nika 1936 r. Promował nas na podporuczników gen. bryg. [Roman − przyp. A. D.] Abraham, do-wódca Poznańskiej [Wielkopolskiej − przyp. A. D.] Brygady Kawalerii. O nominacji i przydziale do 10 pułku ułanów zawiadomiłem dowódcę puł-ku depeszą. Po promocji wyjechałem do pułku, by zameldować się osobiście. W Warszawie czekał na mnie ppor. Jurecki i już razem pojechaliśmy do pułku. Szkołę podchorążych ukończyłem z lokatą 2, a w „Dzienniku Personalnym” uzyskałem starszeń-stwo jako 6, ppor. Jurecki jako (zdaje się) - 34.

Dowódca pułku i większość oficerów była na urlopie. Przyjął nas zastępca dowódcy pułku ppłk [Józef − przyp. A. D.] Grad-Soniński. Po załatwie-niu wszelkich formalności jeszcze tego samego dnia wyjechaliśmy na urlop z rozkazu Ministerstwa Spraw Wojskowych, z tym, że mieliśmy przerwę na obecność służbową w Warszawie na uroczystości wręczenia buławy marszałkowskiej marsz. [Edwar-dowi − przyp. A. D.] Rydzowi-Śmigłemu. 11 listopada 1936 r. wszyscy podporucznicy z nominacji 1936 r., ze wszystkich szkół podcho-rążych zawodowych, brali udział w pełnym (ofi-cerskim) uzbrojeniu, w hełmach polskich, na Mszy św. na Polu Mokotowskim, potem defilada przed Marszałkiem Rydzem-Śmigłym, a wieczorem przy broni bocznej byliśmy na przyjęciu u Prezydenta RP, prof. [Ignacego − przyp. A. D.] Mościckiego na Zamku. Razem z nami byli nasi dowódcy ze szkół. Każdy rodzaj broni w innej sali. Kawaleria, jak dziś przypominam sobie, była pierwsza, z którą witał się Prezydent i Marszałek. Zarówno Prezydent, jak też i Marszałek powitali się z prymusami, tj. ppor. Beli-ną Prażmowskim4 z Grudziądza i ppor. A. Burlingi-sem z Bydgoszczy. Po przeglądzie udaliśmy się na salę, gdzie odbyło się przyjęcie już tylko z naszymi dowódcami i generalicją, których znaliśmy z cza-sów szkolnych. W czasie mego urlopu wypoczynkowego, zgod-nie z nakazem (prośbą?) – nie pamiętam – komen-danta szkoły, czy też dowódcy szwadronu szkolne-go mjr. Kryńskiego, pojechałem do 3 pułku ułanów, by pożegnać się ze sztandarem, przed którym skła-dałem przysięgę wojskową jako ułan 3 pułku. Inten-cją tego symbolicznego pożegnania było to, że pod tym znakiem zobowiązałem się honorem do pełnie-nia służby jako żołnierz Rzeczypospolitej Polskiej. Przechodząc – jako podporucznik – pod znak inny – symbolicznie odmeldowałem się. Idąc z dwor-ca kolejowego w Tarnowskich Górach do koszar 3 pułku ułanów spotkałem po drodze st. wachm. Jana Górskiego, na emeryturze. Mowa o nim była w mo-ich uwagach do pracy płk. Porczyńskiego. Przywitał się ze mną wzorowo, po żołniersku. W kancelarii, a raczej adiutanturze zastałem rtm. [Ottona − przyp. A. D.] Ejsymonta, który na mój widok był napraw-

4. Nie znalazłem tego nazwiska na liście starszeństwa ppor. z 15 X 1936, ani w: R. Rybka, K. Stefan, Rocznik Oficerski 1939, Kraków 2006.

Page 85: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Rtm. Zdzisław Budyń 10 Pułk Ułanów Litewskich. Służba w 10 Pułku Ułanów Litewskich w m.p. Białymstoku

85

dę zaskoczony. Po formalnościach meldunkowych czekałem na przyjęcie mnie przez płk [Kazimierza

− przyp. A. D.] Żelisławskiego. W międzyczasie przyszedł por. Jan Ganowicz z jamnikiem na ręku. Prowadziliśmy rozmowę, jak zauważyłem bardzo poprawnie, ale zimno. Po wejściu do gabinetu płk Żelisławskiego „Żubr” przywitał się ze mną na-prawdę szczerze, tak że ujął mnie swym zachowa-niem się. W korytarzu przed gabinetem dowódcy pułku obskoczyli mnie podoficerowie pułkowi, jak dziś pamiętam: chor. Zieleziński, st. wachm. Pawlak, st. wachm. Patkowski, Kowalski, tak zwany „Ta-tar” plut. Kadukił (kozak) i wielu innych, którzy na gwałt chcieli mnie wziąć do kasyna podoficerskie-go, pewnie na wódkę. Ponieważ rtm. Ejsymont, jak tez por. Ganowicz lodowato pożegnali się ze mną, uważałem że najlepiej będzie jak chyłkiem opusz-czę koszary. Pod pretekstem służbowych pilności pożegnałem szczerze starych moich instruktorów, a gorąco st. wachm. Andrzeja Pawlaka, mego szefa i opuściłem 3 pułk ułanów z mieszanymi uczuciami. W majątku ziemskim (resztówka) pod Będzinem − własność rodziców ppor. [Stefana − przyp. A. D.] Fusieckiego („Fus” w podchorążówce), również jak ja podchodzącego z 3 pułku ułanów i z tej samej promocji w tej samej szkole − czekał [Fusiecki − przyp. A. D.] na mnie. Po opowiedzeniu mu mo-ich wrażeń w 3 pułku. Fusiewicz nie zrezygnował z wyjazdu do 3 pułku ułanów i pożegnania sztan-daru. Razem pojechaliśmy do Warszawy na święta 11 Listopada. Po urlopie przyjechałem do 10 pułku ułanów. Była to chyba druga połowa listopada, gdyż rekruci byli już w pułku. Razem z ppor. Jureckim zameldowaliśmy się dowódcy pułku i pierwszy raz miałem zaszczyt przywitać się z płk Porczyń-skim. Ppor. Jurecki przydzielony do 1 szwadronu, a ja do 2 szwadronu. Przed obiadem odbyła się zbiórka wszystkich oficerów będących w pułku, na sali balowej. Na zbiórkę tę udaliśmy się z płk Por-czyńskim, który przedstawił nas korpusowi oficer-skiemu. Po zameldowaniu przez nas, według star-szeństwa każdemu oficerowi o przydziale do pułku, poszliśmy do sali jadalnej na obiad. Ale tylko ci, co stołowali się w kasynie. Jak zauważyłem, naj-starszym (starszeństwem) był rtm Kalinowski Kon-stanty. Było nas razem blisko 12 oficerów. W pierw-

szym tygodniu służby oficerskiej meldowaliśmy się służbowo wszystkim dowódcom szwadronów, plutonu łączności, kwatermistrzowi, oficerowi ma-teriałowemu, oficerowi ewidencji personalnej, ofi-cerowi mobilizacyjnemu, lekarzom − w godzinach służbowych, tj. ok. 12 00, przy szablach. Obsada personalna pułku była następująca:

dowódca pułku – płk Witosław Porczyńskizastępca dowódcy – ppłk Józef Grad-Sonińskikwatermistrz – mjr Otton Weldonoficer mobilizacyjny – rtm Konstanty Kalinowski oficer ewidencji personalnej – rtm. Władysław Abramowicz oficer materiałowy – por. Władysław Muszyńskiadiutant – rtm. Zygmunt Majewski lekarz medycyny – por. dr Adam Mokrzycki lekarz weterynarii – kpt. lek. Józef Wysokiński płatnik – kpt. żandarmerii Marceli Midor

1 szwadron: dowódca – por. Tomasz Dworzecki-Bohdanowicz5

oficerowie młodsi – ppor. Władysław Radzymiński ppor. Marian Jurecki

2 szwadron: dowódca – por. Czesław Szadkowskioficerowie – ppor. Stanisław Zdanowicz ppor. Zbigniew Budyń

3 szwadron: dowódca – rtm. Eugeniusz de Virionoficerowie – ppor. Kazimierz Domański ppor. Zbigniew Chamski chor. Marian Trochimiak

4 szwadron;dowódca – rtm. Napoleon Kostaneckioficerowie – por. Tadeusz Domański por. Czesław Klimowicz

szwadron karabinów maszynowych:dowódca – Mieczysław Gawryłkiewicz, oficerowie – por. Zbigniew Wroczyński ppor. Jerzy Sarnecki

pluton łączności: dowódca – por. Anatol Pieregorodzki

szwadron zapasowy:dowódca – rtm. Antoni Paszkowski, oficer – chor. Tadeusz Biedrzyckioficer gospodarczy (żywność) – por. Teodor Kopeć (na-leżał do kwatermistrzostwa).

Był jeszcze w pułku chor. Jankowski, pracował w kwatermistrzostwie. 5. Autor konsekwentnie pisał to nazwisko „fonetycznie” – Bogdanowicz.

Page 86: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Adam Czesław Dobroński

86

Dostaliśmy z ppor. Jureckim wspólne 3-poko-jowe mieszkanie po por. Wroczyńskim, w budynku murowanym, przy bramie wejściowej. Pracę roz-począłem w 2 szwadronie na stanowisku dowódcy II plutonu, Moim zastępca był plut. zaw. Olesiewicz, szefem szwadronu był wachm. Wardawy, podofice-rem materiałowym był kpr. Kukliński, podoficerem broni kpr. zaw. Gładzik. Zastępcą dowódcy plutonu ppor. Zdanowicza był wachm. zaw. Sawicki. W pierwszych dniach służby mojej szef szwa-dronu wachm. Wardawy pokazał mi bałagan na sali mego plutonu. Opierdoliłem szefa jak burą sukę i zapowiedziałem mu, że w przyszłości za tego ro-dzaju meldunki przedstawię go do raportu. Jego jest obowiązkiem pilnować porządku w stajni i ko-szarach, i ja, a nie on mnie będzie wytykać braki. Bodajże w 1939 r., chyba już po działaniach wo-jennych, dowiedziałem się od chor. Trochimiaka, że podoficerowie zawodowi pułku tym sposobem kontrolowali, jak się zachowa świeżo upieczony podporucznik. Wachm. Wardawy miał uchodzić za speca w tych sprawach. Ponoć za jakieś przewi-nienie został przeniesiony do 1 szwadronu wachm. Sawicki. Na jego miejsce na zastępcę ppor. Zdano-wicza przydzielono plut. zaw. Łagodę. Wszystko to działo się w pierwszych dwu tygodniach służby mojej. Pracowało mi się pod dowództwem por. Szad-kowskiego wspaniale. Kontrolował mnie zaledwie dwa razy za cały czas moje służby w tym szwa-dronie, tj. przeszło rok. W pierwszym miesiącu był raz na wyszkoleniu strzeleckim i bodajże w tym samym miesiącu z płk Porczyńskim na ujeżdżalni. Nigdy mi nie zwrócił uwagi, jak jest coś źle. Za za-ufanie chyba nigdy w życiu moim wojskowym nie wychodziłem ze skóry, jak właśnie w 2 szwadronie 10 Pułku Ułanów Litewskich. (Kontrola nie jest równoznaczna z brakiem zaufania. LKS). Raz też kontrolował mnie ppłk. Grad-Soniński. Strzelałem wówczas z plutonem z kbk. Wyniki, jakie mieli re-kruci, podpułkownik ocenił jako dobre. Z jednej rzeczy byłem niezadowolony, tj. z jazdy oficerskiej. Por. Szadkowski, który jazdę oficerską prowadził, przydzielił mi swego ko nia „Werbla”, który raczej mnie uczył niż ja jego. Moim zda-niem był to najlepiej ujeżdżony koń w całym pułku. Ja chciałem wypracować sobie swego konia

z podjezdka6, ale por. Szadkowski nie zgodził się. Na punkcie jazdy byłem zarozumiały, gdyż w szko-le podchorążych uchodziłem za dobrego jeźdźca i miałem wszystkie pierwsze nagrody podchorążac-kie za jazdę. Byłem w ekipie szkolnej na zawodach konkursowych między podchorążówkami: Toruń – Grudziądz − Bydgoszcz. Wzięliśmy I miejsce. W tym też miesiącu mieliśmy z ppor. Jureckim przykre zajście z dowódcą pułku. Otrzymaliśmy czyste blankiety legitymacji oficerskich, mieli-śmy wypeł nić je sami. Wypełniając napisaliśmy: przydział służbowy: l0 p. uł. Litewskich. O słowo Litewskich7, które nie było oficjalnie zatwierdzone, płk Porczyński zrobił nam przykrą awanturę. Właśnie wówczas odniosłem wrażenie, zre sztą Jurecki też, że to małe potknięcie wiele zadecydo-wało w naszej karierze. Jak się okazało dużo póź-niej, ocena nasza była trafna. Składaliśmy wizyty towarzyskie oficerom puł-ku, od dowódcy poczynając, według starszeństwa. Chłodno byliśmy przyjmowani na górze pułko-wej. Z oficerów rodzinnych zaledwie por. Kopeć, żonaty i por. Wroczyński, kawaler, ale z całą rodzi-ną, przyjęli nas serdecznie. Oficerowie kawalero-wie w stopniu rotmistrza powiedziałbym, że zimno. Porucznicy – chłodno, najlepiej podporucznicy. Chor. Biedrzyckiemu, ani też żadnemu chorążemu, którzy byli na funkcjach oficerskich, dowódca puł-ku zabronił wizytować ich. W miesiącu grudniu odbył się bieg gońca dla ofi-cerów. Trasa zbliżona do przebiegu „Militari” z tym, że krótsza, ale z pozorowanym nieprzyjacielem. Po drodze rąbanie szablą, kłucie lancą. W koszarach przeszkody (zdaje się 10), strzelanie z pistoletu na strzelnicy, napisanie meldunku ze szkicem dla do-wódcy pułku i oddanie adiutantowi na strzelnicy. Udział obowiązkowy: porucznicy − podporucznicy. Na tych zawodach dosiadałem profesora „Werblat”. Zająłem 1 miejsce. Nie pamiętam jak zakończyli inni, choć wiem, że były wypadki nieukończenia biegu. W tymże miesiącu został odkomenderowany na kurs łączności w Zegrzu por. Czesław Klimowicz. Na miejsce por. Klimowicza został przeniesio-

6. Koń niewyszkolony, młody.7. Vide polemikę między J. S. Wojciechowskim i A. Smoleńskim na łamach „Przeglądu Historyczno-Wojskowego”, wynikłą z artykułu A. Smolińskiego, Przyczynek do genezy nazwy oraz dziejów i tradycji 10 Pułku Ułanów Litewskich, „Mars” , nr 20, 2006 r. Obu autorów

Page 87: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Rtm. Zdzisław Budyń 10 Pułk Ułanów Litewskich. Służba w 10 Pułku Ułanów Litewskich w m.p. Białymstoku

87

ny do 4 szwadronu szkolnego ppor. S. Zdanowicz. Dowódca 2 szwadronu por. Szadkowski zadecy-dował, że wyszkolenie strzeleckie będę prowadził w całym szwadronie, zaś jazdę konną będzie prowa-dził on sam. W kasynie oficerskim przebywaliśmy z ppor. Jureckim raczej tyle, ile wypadało. Atmos-fera oficjalna i poprawnie zimna. Denerwowało nas, że chor. Biedrzycki w obecności starszych oficerów, tj rotmistrzów pozwalał sobie na uszczypliwe uwa-gi o legionistach, a o legionach konnych specjalnie, Dziwiło nas, że chor. Biedrzycki był z rotmistrzami na ty, jak zresztą ze wszystkimi oficerami, z wyjąt-kiem nas, dwu najmłodszych, a dowódca pułku za-bronił nam złożyć mu wizytę. Przychodziły do kasyna panie: Porczyńska, Szczawińska (jej mąż był przeniesiony do uzbro-jenia do Torunia), Kostanecka, Paszkowska, Abra-mowiczowa. Źle się czułem pod obserwacją tych pań. Wciągano mnie do belotki i bridga z paniami. W bridge’u dawałem sobie radę, ale w belot-ce często wychodziłem bez grosza w kieszeni. Ppor. Jurecki w karty nie grał i pod byle pozorem ulatniał się, zostawiając mnie w podłym samopo-czuciu. Uprosiłem go, by chciał choć siedzieć, je-śli już nie gra. I wówczas dopiero przekonałem się jak mogę liczyć na niego. Zawsze wynalazł praw-dopodobny pretekst służbowy, nie dopu ścił do gry w karty i pryskaliśmy do łóżka − na spanie, jak mówił Jurecki. Nie od rzeczy będzie napomknąć, że jako podporucznicy finansowo nie byliśmy znów tak dobrze sytuowani. Zakupić sobie umeblowanie (na raty), kupić rożne części do oporządzania konia, itp. − raczej nakazywało nam dużą oszczędność niż pozowanie na niezależnych. Dlatego z wdzięcz-nością wspominam pomoc Jureckiego, że ratował mnie od kartograjstwa. Oczywiście na urlop na Boże Narodzenie nie pojechaliśmy, zresztą zupełnie słusznie. Jurecki i ja zostaliśmy wyznaczeni na kurs narciarski do Poronina, wyznaczeni rozkazem Ministerstwa Spraw Wojskowych. (Technika wyznaczania na kursy przez MSWojsk. była następująca: MSWojsk. organizowało kursy i przydzielało poszcz. departamentom pewną ilość miejsc do obsadzenia. Departamenty przydzielały pewną ilość miejsc dla poszczególnych WJ [wielkich jednostek − przyp. A. D.]. Dowódcy WJ zwracali się do poszczegól-nych pułków ze swoim rozdzielnikiem o wyzna-

czenie imienne kandydatów. Dowódcy oddziałów wyznaczali, wzgl. proponowali tych kandydatów. Dochodziło to drogą służbową do MSWojsk, które wydawało odpowiedni rozkaz powołując imiennie oficerów na kurs. Ostatecznie nie kto inny, jak do-wódcy oddziałów byli odpowiedzialni - w pierwszej kolejności - za wybór kandydatów. Oni proponowa-li. Obowiązkiem wszystkich poszczególnych szcze-bli była kon trola, by jedni, ci sami oficerowie nie byli stale wyznaczani na rożne kursy... Mijało by się to z celem. A koszt?... Gdy byłem - 1926/27 – szefem Wydziału Ogól-nego Departamentu Kawalerii przeprowadziłem analizę dokumentów personalnych oficerów. Wów-czas stwierdziłem, że były takie pułki, które stale wysyłały − na rożne kursy − jednych i tych samych oficerów. Przeważnie słabych wartościowo. Mijało się to z celem. Z tym MSWojsk. rozpoczęło wówczas

„wojnę” z dowódcami. oddziałów. LKS) Kurs rozpoczynał się w ostatnich dniach grud-nia 1936 r. i trwał 3 tygodnie. Komendantem kur-su był kpt. art. [Władysław − przyp. A. D.] Cesarz, a instruktorem ppor. 26 pułku ułanów, nazwiska któ-rego nie pamiętam. Tak szczęśliwie złożyło się, że wyjechaliśmy z pułku w przeddzień Wigilii i ze nie byliśmy powodem ambarasującym dla rodzinnych oficerów. Innymi słowy, nie zaszła potrzeba zapro-szenia nas na Wigilię. Z kursu wysłaliśmy depesze do pułku na Sylwestra, gdyż tradycją pułkową było, że Nowy Rok oficerowie spędzali w pułku. Kurs ukończyliśmy dobrze, uzyskując srebrne odznaki narciarskie. Po powrocie naszym do pułku wyjechali na ten-że sam kurs podporucznicy: Zdanowicz, Radzymin-ski, Chamski. Każdy w innym czasie. Ostatni koń-czył kurs w marcu 1937 r. W tym czasie nastąpiły rewizyty oficerów pułkowych. Byliśmy jako tako urządzeni, skromnie, ale mieszkanie 3-pokojowe było o wiele za duże. 19 marca 1937 r. zostali awansowani w pułku do stopni: rotmistrza – Dworzecki-Bohdanowicz, Tadeusz Domański. Porucznicy − Sarnecki, Kazimierz Domański. Por. dr Mokrzycki został ka-pitanem. W tym miesiącu został przeniesiony do MSWojsk. mjr dr O. Weldon, a na jego miejsce kwa-termistrzem pułku został mjr Włodzimierz Kaczyń-ski z 8 pułku ułanów z Krakowa. Zapomniałem

Page 88: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Adam Czesław Dobroński

88

dodać, że również został awansowany do stopnia rotmistrza [Ludwik − przyp. A. D.] Mościcki „Kło-dzio”, który po manewrach 1937 r. (? LKS) został przeniesiony z 1 szwadronu pionierów do naszego pułku. Nie przypominam sobie dziś, czy z racji no-minacji, czy też pożegnania mjr. Weldona, pierwszy bruderszaft wypiliśmy, Jurecki i ja, z kpt. lek. wet. Wysokińskim. Przed wyjazdem na manewry w 1937 r. byliśmy na ty z porucznikami Domańskim i Sarneckim oraz z podporucznikami. Chamskim i Zdanowiczem. Gdzieś w miesiącu kwietniu 1937 r. rozkazem pułkowym zostałem wyznaczony do grupy „Mili-tari” [Mistrzostw Wojska − przyp. A. D.] w skła-dzie: por. Szadkowski, por. Muszyński, por. Ka-zimierz Domański i ja. Konie przydzielono: por. Szadkowski − wałach „Werbel” z 2 szwadronu, por. Muszyński – klacz „Bormida” (lub „Burmida”) z drużyny dowódcy pułku, por. Domański – wałach

„Achmed”, koń. por. Pieregorodzkiego, pluton łącz-ności, ppor. Budyń – wałach „Znicz”, koń służbo-wy por. T. Domańskiego – 4 szwadron. Zostaliśmy zwolnieni z jazdy oficerskiej i rozpoczęliśmy tre-ning. W tymże czasie dowódca pułku upoważnił nas (Jureckiego i mnie) do wybrania sobie koni oficer-skich służbowych w całym pułku, z tym jednak, że nie będą to konie oficerów. Jurecki wybrał klacz „Wieszczka”, mnie zaś siłą wcisnął bardzo ład-ną klacz „Diane” rtm. Abramowicza. Doskonała klacz, ale... pulerka8. Uprosiłem płk. Porczyńskiego, by pozwolił mi wziąć ze szwadronu karabinów maszynowych klacz „Extra”, złotą kasztankę, jako podjezdek. Zastrzegł sobie dowódca pułku, że je-śli do końca roku klaczy nie ujeżdżę, to odbierze mi. Warunki b. trudne z uwagi na jazdę Militari, klacz „Diane”, itp. Na konkursie oficerskim, ciężkim, w dniu Świę-ta Pułkowego, startowałem na „Achmecie” por. Pie-regorodzkiego. Miałem jedno zwalenie. Na konkur-sie normalnym startowałem na „Zniczu”, koń mój na „Militari”. Miałem wyłamanie na rowie z wodą. Konia przez rów przepchałem, ale straciłem punkty za czas. Klacz „Diana” szalała na torze. Nim uspo-koiłem, a już po trąbce, prze szedłem parcour czysto, ale czas prawie za trzech jeźdźców. Nie zawiodła zaś „Extra”. Konkurs przeszedłem czysto i w cza-sie. Zdo byłem I miejsce. Nagroda − srebrna papie-

8. Koń, który ponosi, trudny do zatrzymania.

rośnica, którą po 20 latach udało mi się ściągnąć z Polski dzięki wielkiej uprzejmości p. Ireny Sa dowskiej z Krakowa, gdzie zostawiłem uciekając w 1939 r. Aczkolwiek na papierośnicy jest napis konkurs ciężki, faktycznie jest to nagroda za kon-kurs normalny. Zwycięzca z ciężkiego konkursu miał prawo wyboru i wziął inną nagrodę. Tak klacz

„Extra” przeszła już na stałe pod moją opiekę. W drugiej połowie maja, na treningach „Mili-tari”, zaproponował mi por. Szadkowski, bym ze-chciał być jeźdźcem na wyścigach konnych w Wil-nie, na tak zwanej Pośpieszce. Miałem jeździć na klaczy „Bystra” rtm. Majewskiego i klaczy „Baga-tela” rtm. Ka linowskiego. Nie uśmiechała mi się ta propozycja, gdyż wyścigi to inny rodzaj jazdy i do-siadu, a ja ze „Zniczem”, w ekipie pułkowej byłem na ostat nim miejscu. Czas też krotki, bo w czerwcu rozgrywki brygadowe. Również niewygodne byłoi to, że trzeba było w dniu wyścigów jechać z sio-dłem do Wilna i tego samego dnia wracać. Nie je-stem pewien, ale tak mi się wydaje dziś, ze wahania moje rozstrzygnął płk Porczyński. Mam w oczach rozmowę z dowódcą pułku w parku, tylko nie je-stem pewien, czy to chodziło o wyścigi. Kiedy zameldowałem por. Szadkowskiemu, że zgadzam się, ten ustalił warunki z rtm. Majew-skim i Kalinowskim, że nagroda honorowa dla jeźdźca jest moja, jak z nazwy wynika. Nagroda pie-niężna – na 50%. Na pierwszy wyścig pojechałem w niedzielę, daty nie pamiętam. Startowałem na „Bystrej”. Przyszedłem piąty. Nie chciałem zrywać konia dla 3 miejsca. Wyścigi wykańczały mnie ner-wowo. Dużo mnie to kosztowało wysiłków, bym mógł spokojnie robić po wyścigach tabliczki9 na

„Zniczu”. Na drugi wyścig pojechałem w ciągu ty-godnia. Startowałem znowu na „Bystrej”. Nazwy wyścigu nie pamiętam, ale nagroda honorowa była nagrodą hr. Bohdanowicza. Przyszedłem dobrze pierwszy, o ileś tam długości. Rtm. Kalinowski, który z końmi cały czas siedział w Wilnie, miał też startować tego dnia. Źle się jednak czuł i z panią Jadwigą (ziemianka spod Wilna) uprosił mnie, bym po przerwie jednego biegu, jechał na „Bagateli”. Nolens wolens − pojechałem. „Bagatela” waliła łbem do góry (zaszarpana), zrzuciła mi rogatywkę na pierwszej przeszkodzie. Miałem już dwa bie-gi w swoim życiu, choć w krótkim czasie, ale już

9. Ujeżdżanie konia na czworoboku oznaczonym tabliczkami.

Page 89: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Rtm. Zdzisław Budyń 10 Pułk Ułanów Litewskich. Służba w 10 Pułku Ułanów Litewskich w m.p. Białymstoku

89

doświadczenie jakieś było. Zamurowałem10 kobyłę i biegłem ostatni. Na przeszkodach, wbrew zasa-dom i zwyczajom wyścigowym, rzucałem wodze klaczy zupełnie, bo waleniem łba do góry puściła mi farbę z nosa. Klacz po paru przeszkodach jakoś ska-kała lepiej, zacząłem wymijać jeźdźców. Na boisko wpadliśmy w 4 konie, ostatnią herdę11 skakałem w trójkę, a herdę finiszową już tylko w 2 konie z moją przewagą. Przyszedłem pierwszy o pół konia. Po biegu dowiedziałem się, że był to bieg dowódcy OK III z nagrodą honorową. Dowódcy gen. Franciszka Kleeberga. Byłem zupełnie wykoń-czony. W najbliższą niedzielę znowu pojechałem do Wilna. Startowałem na „Bystrej”, ale już mnie mieli na oku inni. Bieg był o nagrodę hr. Przeździeckiego. Podaje też ceny totalizatora. Za mój I bieg płacono: za 5 zł − 75 zł. Za II bieg za 5 zł − 50 zł, a za III i ostatni za 5 zł − 5 zł, 50 gr. Bieg ostatni był dla mnie bardzo trudny, gdyż pilnowano mnie. Chcia-łem biec jak zwykle ostatni, ale tym razem było ze mną cały czas 4 jeźdźców, a jednego znałem. Był to rtm. Miszka [Michał − przyp. A. D.] Bohdanowicz12. Nie pozwolili mi iść ostatnim, bo zamurowali tył, ja zaś bałem się, żeby mi nie stratowali konia. Niech mu ziemia lekką będzie, ale Miszka Boh-danowicz cmoknął na konia, kiedy „Bystra” była o przynajmniej jeden ruch przed przeszkodą. Klacz mi się wspięła. Jak wzięła przeszkodę, tylko Bóg wie. Było to w połowie trasy. Nie wiem co myśla-łem wówczas, ale wiem, że uciekałem przed nimi jak zając. W krótkim czasie wyszedłem na czoło, bieg prowadziłem do końca. Przyszedłem pierwszy, ale konia urwałem. W biegu tym zabił się por. z 27 pułku ułanów. Wiem dziś tyle, że był z żoną, i że był miesiąc po służbie. Po tym biegu nie było już po co jeździć. „Bystra” poszła do ambulansu. Na 2 dni przed „Militari” brygady pojechałem do Wilna po nagrody. Wartość nagród przewyższała nagrodę pieniężną. Otrzymałem wielki obraz Zna-mierowskiego „Wrzosowisko” – nagrodę dowódcy OK III o wartości 800 zł. Dar hr. Przeździeckie-go − srebrna zastawa na 6 osób. wartości ponad 500 zl., Dr hr. Bohdanowiczowej − srebrna za-stawa na 12 osób war tości ponad 1000 zł. Jakie 10. Powstrzymać i czekać na wyjście w dogodnym momencie11. Hyrda, rodzaj przeszkody. Vide: MSWojsk. Departament Kawalerii, Instrukcja organizacji zawodów konnych o Mistrzostwo Wojska, Warsza-wa 1938.12. W oryginale błędnie – Bogdanowicz.

były nagrody pieniężne, nie wiem. Przyjemnie mi było o tyle, że jako młody podporucznik zbie-rałem gratulacje od wysokich stopniem oficerów, że przez dobre 15 minut proporczyk pułkowy był na szczycie masztu, że wreszcie trzy razy grała orkie-stra marsza pułkowego i trybuna stała na baczność. Płk Żelisławski, przeniesiony wówczas już do 13 pułku ułanów zaproponował mi, że jeśli tylko chcę, to za 2 tygodnie będę przeniesiony do 13 pułku. Rotmistrz tego pułku, Tadeusz Cichocki, dawny dziesiątak, wypił ze mną bruderszaft, itd., itd. Wracając do Białegostoku skóra mi cierpła, bo za dwa dni rozpoczynałem roz grywkę „Milita-ri”. Koń już odszedł, a ja z wielkimi przerwami jeź-dziłem na nim zaledwie dwa miesiące. Następnego dnia rano, prawie po nieprzespanej nocy, wyjechali-śmy sa mochodem ciężarowym, z dowódcą pułku do Grajewa na „Militari”. Po przyjeździe do Grajewa, jeszcze tego samego dnia pokazano nam, wszystkim zawodnikom brygady, plac na tabliczki, na włada-nie bronią białą i strzelanie, trasę wielkiego prze-biegu. Uderzyło mnie w oczy, że każda konkurencja w innym miejscu. Uwaga słuszna, choć my dziesią-tacy pilnowaliśmy się dobrze. Gorzej wyszli kre-chowiacy, bo na tabliczkach konie czegoś się bały i oberwali dużo punktów karnych. W pierwszym dniu zawodów 10 pułk ułanów stał na 1 miejscu, prawie o 1000 punktów przewa-gi. Radość mnie rozsadzała, że nie byłem ostatnim w na szej ekipie. Drugi dzień zawodów, to wielki przebieg. Skacząc na „Zniczu” przez przeszkodę zaczepiłem tylną prawą bruzdę po przeszkodzie. Zostałem zdyskwalifikowany. Bruzda, tj. banda. Nie będę opisywał rozpaczy mojej, bo już nieważne. Do dnia dzisiejszego pozostał mi żal, że nie mia-łem nawet ostatniej nagro dy na „Militari” Armii13. Jeszcze tego samego dnia wróciłem do Białegostoku. Pocieszała mnie poczciwa matka por. Wroczyńskie-go, ale nic mnie nie mogło pocieszyć. Wszystkie na-grody, jakie już miałem w 10 pułku ułanów zblad ły i zszarzały. W wyniku rozgrywki w Grajewie 9 pułk strzelców konnych wyeliminował się do zawodów Armii. 10 pułk zajął 2 miejsce. Od tych zawodów rozpoczęła się w moim ży-ciu służbowym zła strona. Ciężko zachorował

13. Nazwisko ppor. Budynia nie znalazło się wśród 400 uczestników „Militari” – Mistrzostw Wojska, rozgrywanych w latach 1923-1939 na najwyższym szczeblu, czyli Armii. 10 pułk ułanów największy sukces osiągnął w 1931 r. zajmując III miejsce. L. Kukawski, Konne mistrzostwa Wojska Polskiego w II Rzeczypospolitej, Grajewo 2006.

Page 90: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Adam Czesław Dobroński

90

por. Pieregorodzki. Zostałem wyznaczony na do-wódcę plutonu łączności na czas choroby porucznika. Służbie nie mogłem podołać, gdyż musiałem szkolić w 2 szwadronie jak dotychczas, a w plutonie łącz-ności pro wadzić jazdę i ćwiczenia w terenie. Tech-niczną stroną szkolenia w plutonie łączności. za-jął się wachm Grabowski. Wachmistrz ten lubił zaglądać do kieliszka. Kiedyś tak przebrał miarę, że za awanturę po pijanemu groziła mu degrada-cja. Żeby go ratować dałem mu karę − najwyższy wymiar aresztu średniego − wychodząc z założenia, że prawnie nie może być dwa razy karany za to samo. Zostałem za to wezwany do raportu do dowódcy brygady i dostałem takie o-pe-er, że mi ciemno się zrobiło. Zastałem ukarany aresztem domowy. Któregoś dnia w czerwcu 1937 r. zostałem we-zwany do adiutantury, w kancelarii, a nie w po-koju adiutanta, na oczach podoficera kancelarii rtm. Majewski wręczył mi około 5 zł z groszami, lub też mniej, kazał mi to pokwitować w jakiejś książce i powiedział, że jest to ostateczne rozlicze-nie z wyścigów wileńskich. Nim przyszedłem do siebie po zdumieniu zachowaniem się rtm. Majew-skiego, ten kancelarię opuścił. Zwracam uwagę, że po klęsce na „Militari”, karze aresztu za przekroczenie władzy przez płk. dypl. Skrzyńskiego, zaganianiu moim pra-cą służbową w dwóch pododdziałach (2 szw. i pl. łączn.) nawet mi w głowie nie było o jakichś na-leżnościach pieniężnych za wyścigi. Zachowaniem się rtm. Majewskiego tak poczułem się dotknięty, że chyba jedyny raz w życiu przestałem panować nad sobą. (??? LKS). Ubrałem się w garnizonowy mundur, w broń boczną (szabla, pistolet) i zażąda-łem służbowego przyjęcia przez por. Szadkowskie-go. W godzinach raportu wyjaśniliśmy jeszcze raz na jakich warunkach jeździłem w Wilnie. Prosiłem go, jak mi się wydaje, żeby to zapamiętał. Po raporcie udałem się do kasyna na obiad. Byłem zdecydowany na strzelanie. Zdążyłem jeszcze zawiadomić o zajściu ppor. Jureckiego. Ten mnie podtrzymał w moich zamiarach, wziął pistolet i razem weszliśmy na salę jadalną. W obecności rtm. Kalinowskiego, rtm. Majewskiego, rtm. T. Domańskiego, rtm. Dworzeckiego-Boh-danowicza i wszystkich stołujących się oficerów, przy drugim daniu powiedziałem pod adresem rot-mistrzów Kalinowskiego i Majewskie go co o nich myślę jako oficerach. W słowach nie przebierałem.

Zrobiła się śmiertelna cisza. Do końca obiadu nie padło ani słowo. Tak skończywszy obiad wyszli-śmy na zajęcia służbowe. Gdzieś ok. godz. 15.00 goniec wezwał mnie do dowódcy pułku. W gabi-necie dowódcy byli: mjr [Włodzimierz − przyp. A. D.] Łączyński, rtm. Kostanecki, por. Szadkowski. Płk Porczyński zawiadomił mnie, że w wyniku zaj-ścia w kasynie sprawę oddaje pod Sąd Honorowy. Przyjąłem do wiadomości. Dla czytających przypo-mnę, że w wyniku umowy nagroda pieniężna po-winna była być rozdzielona na 50% dla rotmistrzów Majewskiego i Kalinowskiego, a 50% dla mnie. Zgodnie z tym winieniem był otrzymać pareset zł. Ile wynosiły nagrody pieniężne - nie wiem. Nie do-stałem nigdy tych pieniędzy. Sprawę honorową prowadził rtm. Kostanecki. Protokołował zdaje się rtm. Abramowicz. Zeznałem w dochodzeniach, że nie zależało mi na pieniądzach w wyni ku [późniejszych − przyp. A. D.] niepowo-dzeń. Zabolało mnie zachowanie się rtm. Majew-skiego i zdaje się po wiedziałem, choć nie jestem tego pewien, że chciałem strzelać do rotmistrzów Majewskiego i Kalinowskiego. Nie byłem obecny przy zeznaniach innych, ale wydaje mi się, że por. Szadkowski potwierdził przed sądem iż należało mi się 50% nagrody pieniężnej. Na drugi, czy też trze-ci dzień po moich zeznaniach, płk Porczyński jakby nigdy nic, bardzo poprawnie przywitał się ze mną, jak też i inni oficerowie pułku. Oczywiście za wy-jątkiem rotmistrzów Majewskiego i Kalinowskie-go. Zostałem też wezwany do kancelarii oficerskiej ewidencji personalnej, gdzie sąd w osobach rotmi-strzowie Kostanecki i Abramowicz powiedzieli mi, że sprawa jest zamknięta, że obie strony są nie w po-rządku, itd. Prosili mnie też, bym jako bardzo młody podporucznik panował w przyszłości nad swoim ję-zykiem. Regulamin Sądu Honorowego przewiduje pisemne zawiadomienie stron. W moim wypadku tego nie było. Pierwszy raz też w 10 pułku ułanów, w naszym mieszkaniu Jurecki powiedział mi na te-mat mojej sprawy: dintojra. Jakoś jednak ta sprawa doszła do dowódcy bry-gady, gdyż jeszcze tego sa mego tygodnia wyszedł brygadowy rozkaz zabraniający oficerom jeździć na obcych koniach na wyścigach. (Nie „jakoś”, lecz dowódca pułku musiał mi za-meldować. Były dwa powody do wydania tego roz-kazu: 1) by nie było podobnych i szkodliwych dla zwartości korpusu oficerskiego wypadków, a po 2)

Page 91: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Rtm. Zdzisław Budyń 10 Pułk Ułanów Litewskich. Służba w 10 Pułku Ułanów Litewskich w m.p. Białymstoku

91

uważa łem, że konie służbowe nie mogą być źródłem dochodu dla wypadko wych „właścicieli”. Zgadza-łem się − wprawdzie z trudem − na to, by oficer sam wypracował sobie konia i sam naraził swój kark, by zdobyć nagrodę. W ogóle nie byłem zwolennikiem tych wyścigów, gdyż to nie miało nic wspólnego z przygotowaniem się do wojny. LKS)14. Pod koniec czerwca 1937 r. odbyły się szkiele-towe ćwiczenia brygady. Brygadą dowodził ppłk [Kazimierz − przyp. A. D.] Busler, zastępca do-wódcy 5 pułku ułanów. Na ćwiczeniach tych byłem adiutantem ppłk. Buslera. Na skutek podniesienia głowy na punkcie obserwacyjnym zostałem ukara-ny po omówieniu ćwiczeń przez płk. dypl. Skrzyń-skiego, w obecności wszystkich oficerów, 48-go-dzinnym aresztem domowym. W rozkazie zaś bry-gady otrzymałem pisemną pochwałę za ćwiczenia. (To podniesienie głowy na punkcie obserwacyjnym było wg mojej oceny niebojowym zachowaniem się. Chodziło mi o zaoszczędzenie krwi na wojnie. Dlatego też uprzedziłem oddziały, że za niebojowe zachowanie się będę karał i tegoż żądałem od do-wódców oddziałów. Dziś żałuje, że za mało za to karałem, gdyż na pewno wielu z żołnierzy brygady dziś by żyło, gdyby tego rozkazu nie lekceważyli. Ppor. Budyń za to został ukarany, ale nie tylko on. Ponieważ poza tym dobrze pracował, więc udzieli-łem mu pochwały. To są dwie sprawy. LKS). W lipcu 1937 r. Podlaska Brygada Kawalerii urządzała „Militari” Armii w Białymstoku. Zawody odbywały się na folwarku 10 pułku ułanów Kryw-lany. Zawody te przygotowywał 10 pułk ułanów i 14 dywizjon artylerii konnej Kierownikiem prac był por. Czesław Szadkowski, na Krywlanach. W koszarach 14 dywizjonu, gdzie odbywała się: jazda na tabliczkach kierownikiem był kpt. [Adam

− przyp. A. D.] Gątkiewicz z 14 dywizjonu artyle-rii konnej. Steeple i cross country15 por. Szadkow-ski wybudował tak, że wysokość, jak też szerokość o centymetry były mniejsze niż przewidywał re-gulamin zawodów. Ogólnie tor był bardzo trudny, a zwłaszcza wał szwedzki, którego ża den zawodnik na czysto nie przeszedł.

14. „Oficerowie służby stałej mają prawo mianować i dosiadać w goni-twach wojskowych na torach publicznych jedynie oficerskie konie służ-bowe im przydzielone i swoje oficerskie konie własne”. W innym przy-padku potrzebna była zgoda szefa Departamentu Kawalerii, udzielana na wniosek dowódcy oddziału. MSWojsk. Departament Kawalerii. Przepisy o udziale oficerów i koni w wojskowych gonitwach z przeszkodami, W-wa 1938, s. 615. Wyścig z przeszkodami i bieg przełajowy.

W przeddzień zawodów, w grupie dowód-ców brygad i pułków któryś z generałów zarzucał płk. Porczyńskiemu, że tor jest za ciężki. Płk Por-czyński wyjaśnił, że wręcz odwrotnie, że tor ten może przejść lekko świeżo mianowany podporucz-nik. Padło słowo − Chciałbym zobaczyć tego pod-porucznika. Staliśmy, oficerowie 10 puł. w pewnym oddaleniu przysłuchując się roz mowie. Zostałem wezwany przed oblicze wyższych dowódców. Dostałem rozkaz wziąć konia i przejechać cross country i steepe, razem 24 przeszkody. Odchodząc do koni od por. Szadkowskiego usłyszałem − Weź

„Carrisime” Zdzisiek. Nie byliśmy z por. Szad-kowskim na ty, a „Carrisima” to jego koń własny o fantastycznej potędze skoku. Naturalnie wzią-łem tę klacz, gdyż o lepszym koniu ani marzyć. Tor przeszedłem czysto i w czasie. Inna rzecz jednak, że skakać na siodle sporto-wym, to nie to samo, co na służbowym. Zasadni-cza zaś różnica przejść tor na koniu wypoczętym, a to samo skakać na koniu co ma wielki przebieg. A już napraw dę zasadnicza różnica między mną, a świeżo upieczonym podporucznikiem: miałem w 1937 r. pełnych 11 lat służby kawaleryjskiej, z tym, ze jazdy mnie uczył i nauczył rtm. Józef Najnert z 3 pułku ułanów Jeździ-łem czasem na jego koniu „Ead”, mistrzu Polski w potędze skoku. Na zawodach „Militari” Armii 9 pułk strzelców konnych zdyskwalifikował się. Po zawodach, jeszcze w lipcu 1937 pułk wyje-chał na strzelnicę bojo wą pod Osowiec. Przed wy-marszem pułku zostałem wyznaczony na dowód-cę szwadronu piesze go w sile ponad 100 ułanów. Młodszych oficerów nie było. Szefem szwadronu był wachm. Nowicki, szef 3 szwadronu. Dowódca-mi plutonów: wachm. Florczak, plut. Walesiuk, kpr Sudakowski. Marszem pieszym Białystok − Kny-szyn − Osowiec prze szedł szwadron w ciągu dwóch dni. Na strzelaniach szwadronowych brygady 2 szwadron 10 pułku ułanów zajął I miej sce. Na zawodach oficerskich z kbk udało mi się za-jąć też I miejsce, aczkol wiek dowódca brygady płk dypl. Skrzyński z zawodów tych zadowolo-ny nie był, jeśli chodzi o wyniki trafień. Miałem 4 trafienia na 10 naboi. Według mnie warunki były b. trudne. Po strzelnicy, ćwiczeniami w ramach pułku przeszliśmy do rejonu Ostrołęki. Święto Żołnie-rza obchodziliśmy w Ostrołęce. Dnia tego była

Page 92: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Adam Czesław Dobroński

92

taka ulewa, ze zmokliśmy do nitki. Po przyjeździe na kwatery zastałem czekającego st. wach. pchor. Bole sława Rostockiego i plut. pchor. Jana Mącz-kę, którzy przyjechali ze szkoły podchorążych. na praktykę. Pchor. Rostocki został przydzielony do 1 szwadronu, zaś pchor. Mączka do 2 szwadro-nu. Nastąpiła też zmiana na stanowisku dowód-cy plutonu kolarzy. Dowódcą tego plutonu został ppor. Jurecki, a dawny dowódca por. K. Domański − do 4 szwadronu. We wrześniu wyjechał do Grudzią-dza na kurs dowódców szwadronów rtm. T. Domań-ski. Ćwiczenia zakończyliśmy jako kawaleria dywi-zyjna przy dywizji piechoty. Do koszar wróciliśmy we wrześniu. Potem nastąpiło zwolnienie starszego rocznika i wyjazdy na urlopy. Nie umieściłem celowo w spisie pułku por. Zyg-munta Sznajdra, który pracował w sztabie brygady i mieszkał w mieście. Mało z nim stykaliśmy się. Został on po manewrach przeniesiony do szwa-dronu pionierów Wileńskiej Brygady Kawalerii. (Por. Sznajder był w 1 szwadronie pionierów na praktyce, a nie w sztabie brygady. Ppor. Brzozow-ski? LKS). Na zakończenie moich uwag nad okresem wy-szkolenia roku 1937, który zamykał się zawsze po manewrach, pragnę zwrócić uwagę, że stan dróg w pułku był pożałowania godny i że dopiero do całkowitej przebudowy wziął się nowy kwater-mistrz mjr Łączyński, i to dopiero wówczas, gdy pułk był na manewrach pod Ostrołęką. Przed ma-newrami nie można było robić, gdyż wszyscy wolni ułani pracowali nad urządzeniem „Militari” Armii. Dlatego wydaje mi się, że pochopnie sobie przypisu-je płk Porczyński zasługi na tym polu administracji pułkowej. (Rtm Budyń nie ma racji, albo może tylko częściowo ma. Sprawa ta jest nieco skomplikowa-na. Każda robota wymagała środków materialnych, tj. gotówki oraz materiału. Zdobywanie kredytów b. często było rzeczą b. trudną. Położenie bruku wymagało jednak specjalistów − brukarzy. W sta-nie pułku takich speców nie było. Trzeba było więc zatrudnić cywilnych brukarzy, a im trzeba było płacić. Poza tem zakup kamie ni do bruku wyma-gał też gotówki. By temu nieco zaradzić kazałem wszystkim oddziałom zbieranie kamieni na polach podczas ćwiczeń i zwalanie na kupę w koszarach. Każdy ułan miał z sobą przywieźć po 1-2 kamieni. Cóż, zbiórka kamieni tą drogą była żmud na i mało efektywna. Nadarzyła się jednak sposobność dla

10 puł. przyspieszenia tej zbiórki bez specjalnych kredytów. Otóż budowało się w Białymstoku lot-nisko. Przy niwelowaniu terenu były wydobywane w większej ilości kamienie, które trzeba było wy-wieźć. Nastąpiło wspólne porozumienie między kie-rownictwem budowy lotniska, dowódcą 10 pułku ułanów i mną, i uzyskaliśmy zezwolenie na wywóz tych kamieni. W ten sposób zostało umożliwione zebranie odpowiedniej ilości kamieni bez gotówki. Dowódca 10 pułku ułanów zarządził zwożenie tych kamieni wozami pułkowymi. Został uzyskany jakiś drobny kredyt z DOK III i wówczas powstała moż-liwość odnowienia i budowy jezdni w koszar. Sami ulani nie potrafiliby zbudować możliwie trwalej jezdni. W czasie, gdy pułk był w koszarach trudno byłoby rozwalać drogi. Najlepszym do tego czasem był okres, gdy pułk był poza koszarami, a więc na manewrach. Mjr Łączyński, kwatermistrz, otrzy-mał odpowiedni rozkaz od dcy pułku i ten rozkaz zrealizował, gdyż miał możliwość ku temu: miał kredyt i zebrany materiał. Bez tego stan dróg nie poprawiłby się. Reasumując, płk Porczyński po-myślał, postarał się o środki i wydal odpo wiedni, możliwy do zrealizowania, rozkaz. Mjr Łączyński ma zasługę tech nicznego wykonania tego rozkazu. LKS). Po powrocie z urlopów obsada pułku była następu-jąca: (listopad 1937 r.)dowódca pułku – płk dypl. W. Porczyńskizastępca dowódcy pułku – ppłk J. Grad-Sonińskikwatermistrz – mjr W. Łączyński oficer mobilizacyjny – rtm. N. Kostaneckioficer ewidencji – rtm. W. Abramowicz oficer materiałowy – por. W. Muszyńskioficer żywnościowy – por. T. Kopeć adiutant – rtm. Z. Majewskilek. medycyny – kpt. dr A. Mokrzycki lek. weterynarii – kpt. wet. J. Wysokiński płatnik – kpt. żandarmerii M. Midor

1 szwadron: dowódca – rtm. T. Dworzecki-Bohdanowiczoficerowie młodsi – ppor. W. Radzymiński, ppor. B. Rostocki (promocja 1937 r.) 2 szwadron: dowódca – por. Cz. Szadkowskioficerowie – ppor. S. Zdanowicz ppor. J. Mączka (promocja 1937 r.)

3 szwadron dowódca – rtm. L. Mościcki (przydzielony po manew-rach)

Page 93: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Rtm. Zdzisław Budyń 10 Pułk Ułanów Litewskich. Służba w 10 Pułku Ułanów Litewskich w m.p. Białymstoku

93

oficerowie młodsi – ppor. K. Domański chor. M. Trochimiak

4 szwadron dowódca – por. A. Pieregorodzkioficerowie młodsi – ppor . Z. Chamski ppor. Z. Budyń

szwadron km dowódca – rtm. M. Gawryłkiewiczoficerowie młodsi – por. Z. Wroczyńaki por. J. Sarnecki

pluton kolarzy dowódca – ppor. M. Jurecki (gospodarczo przy 3 szw.)

pluton łączności dowódca – por. C. Klimowicz

szwadron zapasowy dowódca – rtm. Antoni Paszkowskioficerowie młodsi – chor. T. Biedrzycki chor. Jankowski (w dalszym ciągu do pomocy w kwatermistrzostwie)

Przyjęcie nowo mianowanych podporuczników B. Rostockiego i J. Mączki odbyło się identycz-nie, jak moje z Jureckim. Odeszli z pułku po ma-newrach na kursy: rtm. Kalinowski (informacja), rtm. de Virion (przeniesiony do MSWojsk.), rtm. T. Domanski (kurs dowódców szwadronów). Nowy kwatermistrz, chwała Bogu, wyrzucił nas z mieszkania 3-pokojowego i przydzielił nam poje-dyncze pokoje kawalerskie. Radości nie było granic. Dowódca 4 szwadronu nakazał mi przestrze-lać wszystkie szwadronowe kbk. Oczywiście jako kierownik na strzelnicy. Zabolało mnie to bardzo, gdyż przyjąłem rozkaz jako dalszy ciąg dawania mi w skórę, gdy inni nic nie robią. Prędko jednak zorientowałem się, że mam szansę i niebywałą oka-zję podciągnięcia się w strzelaniu osobiście. Tak mi to spodobało się, że zdążyłem też przestrzelać kbk i l szwadronu. W szwadronie 4 jako szkolnym pracowało mi się b. dobrze, gdyż por. Pieregorodzki bardzo umie-jętnie wprowadził rywalizację między plu tonami. Bardzo to nas bawiło z ppor. Chamskim, ale nie długo trwała idylla, gdyż nastrój ten porwał i nas. Odtąd jako dowódcy plutonów wysi laliśmy się, naturalnie w tajemnicy jeden przed drugim, jak swój pluton lepiej wyszkolić. Ppor. Chamski, starszy

starszeństwem o rok ode mnie, pod różnymi pretek-stami przychodził do mojego plutonu. Oczywiście z miejsca przecho dziłem z plutonem na bardzo zwykle zajęcia, obojętnie co szkoliłem: jazdę, rąb-kę, wyszkolenie strzeleckie, czytanie map, itp., byle tylko Chamski nie podpatrzył moich tricków. Por. Pieregorodzki dolewał oliwy do ognia. Przechodziłem sam siebie, by nauczyć służby po-lowej mój pluton najlepiej. Sekundował mi z odda-niem mój zastępca kpr. zaw. Sudakowski. Tak byłem pod wpływem rywalizacji, że pisząc, w tej chwili jeszcze, jestem przekonany, że pierwsza lokata nale-żała się śp. kpr. Stabińskiemu z mego plutonu, a nie z plut. por. Chamskiego, jak to miało miejsce. Nie pamiętam, jak ogólnie wyszła szkoła podoficer-ska naszego pułku w bryga dzie. Muszę zaś napisać z przykrością, że na wojnie najwięcej strat poniósł mój pluton szkolny w zabitych i rannych. Natural-nie już jako kaprali i starszych ułanów w szwadro-nach pułku. W marcu 1938 r. nastąpiła zmiana na stanowi-sku dowódcy pułku. Nowym dowódcą został ppłk Kazimierz Busler, przeniesiony do nas z 5 Pułku Ułanów Zasławskich. W krótkim czasie potem na-stąpiły zmiany personalne w pułku. Odeszli z pułku do 10 pułku strzelców konnych por. A. Pierego-rodzki, por. J. Sarnecki, st. wachm. Piotrowski ze szwadronu km oraz trzech kaprali nadterminowych. Przybył do pułku: rtm. Kazimierz Nostitz-Jac-kowski z 17 pułku ułanów. Nastąpiły tez zmiany personalne wewnątrz pułku, adiutantem został rtm. [Kazimierz Nostitz − przyp. A. D.] Jackow-ski, rtm. Z. Majewski objął dowództwo 4 szwa-dronu. Odszedł na kurs dowódców szwadronów rtm. Wł. Abramowicz, a jego miejsce – ofice-ra ewidencji personalnej − objął por. T. Kopeć. Ppor. Jurecki został oficerem gospodarczym (żyw-ność) z tym, że musiał szkolić do manewrów kolarzy pułkowych. W marcu 1938 r. zostali awansowani na rotmistrza por. W. Muszyński, a na poruczników: Chamski, Zdanowicz, Radzymiński. W jakiś czas potem odszedł do KOP na stanowisko inspektora ppłk J. Grad-Soniński. Na jego miejsce przyszedł z KOP mjr Michał Stępkowski (?? LKS), oficer l puł-ku szwoleżerów. Rtm. Muszyński został przeniesio-ny do Grudziądza, a na stan oficera materiałowego został przydzielony rtm. Adam Mirza-Kozubowski z 5 pułku strzelców konnych.

Page 94: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Adam Czesław Dobroński

94

Nowy dowódca pułku zarządził, że wszyscy ofi-cerowie, wyznaczeni rozka zem, trenują do „Milita-ri”: eliminacja zaś drogą zawodów wewnętrznych w pułku. (Wydaje mi się dziś, że powyższe zarządzenie do-wódcy pułku było zgodne z mym rozkazem w tej sprawie. Wychodziłem z założenia, że wojsko nie istnieje dla sportu, lecz odwrotnie, sport ma służyć wojsku. Jeżeli to jest słuszne to sport i wychowanie fizyczne powinny być powszech ne, a nie być udzia-łem zaledwie kilku wybranych oficerów i żołnierzy. Wiedziałem, że w niektórych pułkach − poza PBK [Podlaska Brygada Kawalerii − przyp. A. D.] − ist-niały ekipy z kilku oficerów, których jedynym zaję-ciem służbowym był sport. Wtedy, gdy ci − wybrani

− zajmowali się jedynie sportem, inni ich koledzy byli przeciążani służbą normalną. Nadmiaru ofice-rów w pułkach nie było. Odwrotnie, były braki do etatu. Pułki wydzielające specjalne ekipy sportowe oczywiście miały duże fo ry w stosunku do tych, któ-re tego nie robiły. Nie było ze strony tych pierw-szych fair, a mnie było za nich wstyd. Z całym na-tomiast uznaniem jestem dla tych oficerów w PBK, którzy -mimo pełnienia normalnej służby w szwa-dronach - znajdywali czas, wo lę i siły, by oddać się i sportowi. Zrozumiała i tolerowana była przeze mnie sprawa dania luzu, tym ofic., którzy wyelimi-nowali się do wyższych rozgrywek. Na parę tygodni. Wg mnie do wyszkolenia i doskonalenia w dziedzinie sportu były powołane specjalne szko-ły, jak Grudziądz, Instytut Wychowania Fizycznego, itp, ale nie puł ki... Zadaniem pułków było przy-gotowanie żołnierzy wszystkich stop ni do wojny, a nie wyrobienie z nich jak ja nazywam, zawodo-wych sportowców w mniejszości. LKS). Oddałem swoją klacz „Dianę” ppor. Rostockie-mu, bo palił się do niej niczym świeczka. Wziąłem sobie, za gorącą namowa wachm. Sawickiego klacz

„Federację”, nowego podjazdka. Fantastyczna zga-ga. Tak kopiącego i gryzącego konia nie widziałem w życiu. Chodziła ubrana czerwonymi wstążkami, niczym wiedźma na Łysej Górze. (Czerwona wstążka w grzywie oznaczała, że gryzie, a w ogonie, że kopie. Było to ostrzeżenie dla pod-chodzących do konia – LKS). Wspaniale chodziła na ujeżdżalni i dobrze

skakała. Miałem więc dwa podjezdki: „Extra” i „Federację”. Z rozkazu ppłk. Buslera musieliśmy ujeżdżać sobie remonty. Było więc dwie godzi-ny jazdy oficerskiej, tj od 11 do 12 i od. 16 do 17. Niestety, ten wspaniały rozkaz nie długo trwał, gdyż zbliżająca się wojenna zawierucha była powo-dem, że nie mieliśmy już czasu. Jazda na remontach odpadła. W szwadronie szkolnym, na rzutni granatów za-czepnych, granat wybił oko uła nowi Klimowiczowi z mego plutonu. Trudno rozpisywać się. Winy mojej było tyle, ile jest w obecnej chwili, że muszę pra-cować na życie, jako robotnik. Dowódca brygady oddał sprawę do sądu. Zostałem ukarany trzema ty-godniami twierdzy. (W tej sprawie istniał rozkaz MSWojsk. kierowa-nia spraw do sądu, w każdym nieszczęśliwym wy-padku. Prawdopodobnie rozkaz ten został wydany w związku ze zbyt licznymi wypadkami w wojsku. Korespondując w tej sprawie z rtm. Budyniem by-łem przekonany, że ppor. Budynia ukarałem oso-biście, a nie przez sąd. Widocznie nie bardzo pa-miętałem. Uważam, ze rozkaz był zbyt „drakoński” LKS). W związku z nową pragmatyką oficerską., która przesuwała automatyczny awans z podporucz-nika na porucznika z 2 do 3 lat. Pragmatyka ta też obejmowała i to, że dowódcy pułków musieli czy-tać opinię roczne podkomendnym oficerom, co ci znowu stwierdzali − pod opinią − swoim podpisem. Wezwany do ppłk. Buslera w tej sprawie, usły-szałem w żartobliwej formie: No! No! Ładnymi ja dowodzę oficerami!.. i odczytał mi roczną opinię wydaną o mnie przez płk. Porczyńskiego. Czytuje dosłownie: Dobry oficer. Wygrał trzy wyścigi konne w Wilnie. Towarzysko niewyrobiony. Fertig. Chciałem się na ten temat rozpisać, ale nie warto. Chcę tylko dziś zwrócić uwagę, że: dobremu ofice-rowi daje się dowództwo plutonu łączności, potem, choć na krótko, dowództwo szwadronu pieszego, a potem wyznacza się go do szkoły podoficerskiej na instruktora, a w tym samym czasie oficerów bar-dzo dobrych trzyma się na plutonach w liniowych szwadronach. Toć to sabotaż. Każdy zgodzi się, ze ważniejsze jest dla pułku wyszkolenie podofice-ra niż ułanów. Wyszkolenie dobrych podoficerów może na pewno lepiej zrobić bardzo dobry oficer, niż tylko dobry.

Page 95: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Rtm. Zdzisław Budyń 10 Pułk Ułanów Litewskich. Służba w 10 Pułku Ułanów Litewskich w m.p. Białymstoku

95

Następnego dnia, po rozwiązaniu szkoły pod-oficerskiej, tj. w czerwcu 1938 r. przyjechałem do Torunia, by odsiedzieć moją twierdzę w forcie Bema. Zastałem towarzystwo naprawdę wybrane i doborowe. Karę twierdzy odsiadywa li wówczas: dowódca 1 pułku lotniczego za uderzanie szofera − żołnierza. Rozbił jego własny samochód. Porucznik lotnictwa z tegoż pułku. Wypadek podobny do mo-jego, tylko na strzelnicy małokalibrowej. Porucznik 3 pułku szwoleżerów Jerzy Michałowski − za za-gubienie własnego pistoletu? Porucznik 2 dywizjo-nu artylerii konnej za to, ze działo na ćwiczeniach zmiażdżyło nogi koniom dyszlowym, a on na tych ćwiczeniach był dowódcą baterii. Najzabawniej-szy wypadek był z kapitanem doktorem medycyny z Baranowicz. Żyd-komunista, markierant, kom-binował, by zwolnić się z wojska. Udawał więc chorego. Przy ciągłych zapisywaniach się do izby chorych zwrócić na siebie uwagę kpt. lekarza. Na badaniach dyskretnie zaproponował kapitano-wi zapłatę za zwolnienie z wojska. Rozsierdzony kpt. lekarz kopnął Żyda w goły pośladek i natych-miast zameldował żandarmerii. Sprawa sądowa: Żyd ileś tam lat więzienia, a kpt. 1,5 roku (? LKS) twierdzy. Witaliśmy go każdego rana słowami − Dlaczego nie wolno wykańczać Żydów-komunistów? Na to musiał ktoś z naszej grupy odpowiedzieć − Bo siedzi się za to w twierdzy. Mnie witano − Dlacze-go wybija się oczy ułanom granatami? Odpo wiedź była − Granatami nie należy rzucać, tylko ostrożnie przechowywać w magazynie. Każdego witaliśmy w ten sposób. Chodziliśmy nago po forcie. Opali-łem się na czarno. Po odsiedzeniu kary przyjechałem do pułku, który był już na strzel nicy pod Osowcem. Otrzy-małem przydział do szwadronu km. Dowiedzia-łem się od kolegów, że mjr Stępkowski nie chciał być u nas zastępcą dowódcy pułku i przeniósł się do 4 pułku strzelców konnych (Płock) oraz, że na-sza grupa „Militari” w składzie: por. Klimowicz, por. K. Domański, ppor. Rostocki i jeszcze ktoś (?) przegrali zawody do 9 pułku strzelców konnych.

„Militari” było urządzane w naszym pułku. Święto Żołnierza obchodziliśmy na polach Dojlid, pod Białymstokiem. Zdaje się, że bodajże w tym czasie przyszedł do pułku na zastępcę dowód-cy puł ku mjr Józef Plackowski z 6 pułku ułanów ze Stanisławowa. W tymże czasie mjr Łączyński przebrukował główną drogę przed budynkiem do-wództwa pułku aż do bramy głównej. Zauważyłem

też, że sztandar pułkowy, przechowywany w salo-nie płk. Porczyńskiego za jego dowodzenia pułkiem, znajdował się w gablotce w gabinecie dowódcy puł-ku. Ppłk Busler wprowadził zwyczaj, że po rapor-cie pułku on dawał rozkaz do prezentowania broni i przyjmowania sztandaru. Za czasów płk Porczyń-skiego kolejność była: sztandar, a potem dowódca pułku. Zmiana b. mi odpowiadała, gdyż zawsze w moim pojęciu sztandar jest ważniejszy niż osoba dowódcy pułku. Po Święcie Żołnierza został sformowany etato-wy szwadron z koni i ułanów z całego pułku, z tym, że ułani byli z młodszego rocznika. Szwadron ten miał odejść do Równego, do 2l pułku ułanów na manewry wołyńskie, na których był marsz. Rydz-Śmigły. Zostałem przydzielony do tego szwa-dronu na dowódcę plutonu. Obsada:

dowódca szwadronu – rtm. Z. MajewskiI pluton – por. W. RadzymińskiII. pluton - ppor. Z. BudyńIII. pluton – ppor. B. Rostockidrużyna ckm – kpr. zaw. Guzowski (karabiny maszyno-we na taczankach).

Szwadron wyglądał imponująco, gdyż umun-durowanie mobilizacyjne, hełmy francuskie. Trans-portem kolejowym: Białystok − Brześć n/Bugiem

− Równe dojechaliśmy do m.p. w ciągu 24 godzin. Po wyładowaniu i domarszu do koszar 21 pułku uła-nów byliśmy gościnnie przyjmowani przez ten pułk. Zarówno oficerowie, jak ułani. Ma już coś w sobie „naród kresowy”, że jest serdeczny. Nigdy nie zapo-mnę tych ćwiczeń i tej serdeczności. Ze względu na to, że byliśmy z innego pułku, nigdy nie wysyłano nas na rozpoznanie. Cały czas padał deszcz podczas tych manewrów. Byliśmy przemoczeni do ostatniej nitki chyba przez cały ty-dzień. Manewry na naszym szczeblu dowodzenia, pod każdym względem warto ściowe. Zachowanie bojowe bardzo zbliżone do kampanii wrześniowej 1939 r. Rozjemcy kontrolowali szczegółowo każdą sytuację i na fantazję nie nożna było liczyć, jeśli nie chciało się być skompromitowanym. W wyni-ku jakiejś sytuacji bojowej ściągnął nas z linii bojo-wej dowódca brygady gen. [Adam − przyp. A. D.] Korytowski i wysłał nasz szwadron na podjazd. Rozkaz szczegółowy miał rtm. Majewski dostać od szefa sztabu. Szwadron prowadził ppor. Rosto-cki, My, tj. rtm. Majewski, por. Radzymiński i ja,

Page 96: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Adam Czesław Dobroński

96

galopem z gońcami udaliśmy się do szefa sztabu. Szef sztabu był przed chałupą z oficerami. Galopu-jąc zauważyliśmy szereg samochodów podjeżdżają-cych do tej wsi. Był to marsz Rydz-Śmigły i atta-che’s militare obcych państw. Marszalek wyglądał wspaniale, choć był tylko w mundurze i mokry od deszczu, natomiast przedstawiciele obcych armii ro-bili wrażenie zmokłych kur. Zeskoczyliśmy z koni i rtm. Majewski zamel-dował się Marszałkowi – Rtm. Majewski, dowód-ca podjazdu. Na Marszałku zrobiło to chyba takie wrażenie − Zwariował chłop, czy co? Nic nie odpo-wiedział i nawet nie zasalutował. Zaimponował mi zaś szef sztabu. Jakby nic nie stało się, jasno, krót-ko wydał rozkaz rtm. Majewskiemu. Rozkaz był tak zrozumiały, a jednocześnie tak krótki, że nie wy-magał żadnych wyjaśnień. Zasalutowaliśmy Mar-szałka, na koń i jak na filmie już wyjechał z opłot-ków ppor. Rostocki, który Marszałka nie widział, i na głos zameldował rtm. Majewskiemu − Szwa-dron gotowy na zadanie. Padła komenda − Kłusem. Nie odjechaliśmy nawet 100 m, jak trąbki zagrały otrąbiono. Następnego dnia odbyła się defilada w Łucku, a po defiladzie pożegnaliśmy się z 21 puł-kiem ułanów i marszem konnym doszliśmy do sta-cji Hołoby. Tu dopiero dowiedzieliśmy się o Zaolziu. Sta-cja kolejowa była za walona transportami wojsk, które odchodziły na Zaolzie. Spotkaliśmy też tu rtm. T. Cichockiego z 13 pułku ułanów, który zawia-damiał oddziały kawalerii odchodzące na Zaolzie. Po dwóch dniach postoju w ostrym pogotowiu, ku rozpaczy młodszych oficerów, dostaliśmy rozkaz załadować się do wagonów i wracać do Białegosto-ku. Wracając do koszar komentowaliśmy nasze spo-tkanie z Marszałkiem, czy nie odniósł on wrażanie, że było zainscenizowane. Przyjechaliśmy do pułku. Starszy rocznik był zwolniony do rezerwy. Urlopy wstrzymane dla oficerów i podoficerów zawodowych. Por. Zdano-wicz został wyznaczony na kurs działek przeciw-pancernych. Wrócił z l0 pułku strzelców konnych por J. Sarnecki. Byli też już w pułku nowo miano-wani podporucznicy Stefan Majewski i Stanisław Kurpiewski. Wróciłem też do szwadronu km.

Obsada personalna pułku w listopadzie 1938 r.: dowódca pułku − ppłk. J. Buslerzastępca dowódcy pułku − mjr J. Plackowskikwatermistrz − mjr W. Łączyńskipomoc – chor. Jankowskioficer mobilizacyjny − rtm. N. Kostaneckioficer ewidencji personalnej − rtm. W. Abramowiczoficer materiałowy − rtm. A. Kozubowskioficer gospodarczy (żywność) – ppor. M. Jureckiadiutant − rtm. K. Jackowskilek medycyny − kpt. dr A. Mokrzycki lek. weterynarii − kpt. lek. J. Wysokińskipłatnik − kpt. żandarmerii M. Midor1 szwadron: dowódca − rtm. T. Dworzecki-Bohdanowiczoficer − ppor. B. Rostocki

2 szwadron: dowódca − por. C. Szadkowskioficer − ppor. S. Majewski

3 szwadron dowódca − rtm. L. Mościcki oficerowie − por. Z. Chamski chor. M. Trochimiak

4 szwadron dowódca − rtm. Z. Majewski oficerowie − por. W. Radzymiński ppor. S. Kurpiewski

szwadron km dowódca − rtm. M. Gawryłkiewiczoficerowie − por. Z. Wroczyński por. J. Sarnecki, ppor. Z. Budyń

pluton kolarzy dowódca − por. J. Mączka (gospodarczo przy 3 szw.)

szwadron zapasowydowódca − rtm. A. Paczkowskioficerowie − por. K. Domański chor. T . Biedrzycki

W bardzo krótkim czasie został powołany na kurs dowódców szwadronów rtm. Dworzecki. Dowództwo l szwadronu objął rtm. Abramowicz, a por. T. Kopeć został oficerem ewidencji per-sonalnej. Odbył się bieg św. Huberta. Na koniu rtm. Kostaneckiego zająłem I miejsce. Rozpoczęli-śmy normalne szkolenie, ale dawało się już odczuć napięcie. Wstrzymywanie urlopów, nauka języka niemieckiego w kasynie (uczył nas kpt. Midor). Bodajże w grudniu 1938 r. został odkomende-rowany na kurs jazdy konnej do Grudziądza

Page 97: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Rtm. Zdzisław Budyń 10 Pułk Ułanów Litewskich. Służba w 10 Pułku Ułanów Litewskich w m.p. Białymstoku

97

por. J. Sarnecki. Pod koniec tegoż miesiąca został wy-znaczony komendantem szkoły podoficerskiej (ckm) rtm. [Kazimierz − przyp. A. D.] Tomasik z 1 Pułku Ułanów Krechowieckich. Szkoła była w koszarach 14 dywizjonu artylerii konnej, a uczniowie pocho-dzili z Wileńskiej, Nowogródzkiej, Suwalskiej i Podlaskiej Brygad. Z pułku odszedł do tej szkoły por. S. Zdanowicz na dowódcę plutonu działek prze-ciwpancernych. Po świętach Bożego Narodzenia zostali powołani na ćwiczenia rezerwy oficerowie z rezerwy z różnych pułków kawalerii. Jak pamię-tam był ppor. (dziś rtm.) [Józef − przyp. A. D.] Gar-liński z 1 pułku szwoleżerów, aktualnie sekretarz Zarządu Głównego SPK w Londynie. W marcu 1939 r. Nowogródzka BK została od-wołana alarmowo do oddziałów ze szkoły. Do pułku przyszedł na ćwiczenia jakiś ksiądz – nazwiska nie pamiętam. Odszedł na stanowisko dowódcy kawa-lerii dywizyjnej rtm. Paszkowski. Wrócił z kursu oficerów informacji rtm. K. Kalinowski. Dowódz-two szwadronu zapasowego objął rtm. Z Majewski, dowództwo 4 szwadronu por. T. Kopeć. Po awansie 19 marca mjr Gawryłkiewicz odszedł do prac mobi-lizacyjnych, a por. Z. Wroczyński objął dowództwo szwadronu karabinów maszynowych. W krótkim czasie mjr Gawryłkiewicz odszedł do jakiejś dywi-zji piechoty, a rtm. K. Kalinowski został przeniesio-ny do MSWojsk. 19 marca mjr J. Plackowski awan-sował do stopnia podpułkownika. W tym czasie por. T. Kopeć konno z patrolem był w Warszawie składa-jąc życzenia imieninowe Marszałkowi Rydzowi.

SUMMARY

Adam Dobroński [red.] Captain (Cavalry) Zdzisław Budyń 10th Uhlans Regiment. Military Service at 10th Lithuanian Uhlans Regiment in the City of Białystok

Captain (Cavalry) Zdzisław Budyń, born in 1907, was a pre-war officer of 10th uhlans regiment in Białystok, which was a part of Podlaska Cavalry Brigade. He was an extremely fascinating person. He fought in the September Campaign and he was awarded Golden Cross of War Order of Virtuti Mili-tari. During the Campaign he was taken prisoner and after a dramatic escape he reached France. There is not any information if he participated in the fights of Polish Armed Forces in the West. In 1950 he left the UK and moved to Australia. Despite of the fact that he worked as an ordinary labourer he managed to find time to write and publish his articles in Pol-ish military periodicals, he was also in correspond-ence with Brigadier Ludwik Kmicic-Skrzyński. He worked on his memories comprising the period be-tween 1936 and 1939. The current article places the first part of his diary. It describes the first period of Budyń’s mili-tary service in Białystok garrison since he had been a second lieutenant until the beginning of the War. The diary is a crucial resource for careful studies of 10th Lithuanian Uhlans Regiment history. An ad-ditional advantage of the publication is the fact, that it contains comments by the commander of Podlas-ka Cavalry Brigade.

Page 98: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

98

Page 99: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

99

Łukasz RadulskiBiałystok

galeria rzeźby batalistycznej edmunda majkowskiego w muzeum wojska w białymstoku jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

MU

ZEA

LIA

Galeria rzeźby batalistycznej Edmunda Majkow-skiego w białostockim Muzeum Wojska bez wątpie-nia stanowi swoisty fenomen. Przez szereg lat dy-rekcja placówki skupowała od rzeźbiarza jego prace, tworząc najliczniejszą w kraju kolekcję dzieł tego twórcy. Ostatecznie w zbiorach instytucji znalazło się ich ponad 150. Dziś, blisko 25 lat po zakończeniu tego procederu, reliefy, medale i pełne rzeźby nadal zdobią hol budynku muzeum, przenosząc zwiedza-jących w okres późnego PRL-u, z całą oprawą ide-ologiczną, wpajaną społeczeństwu przez ówczesny ustrój. Artykuł porusza wiele kwestii, dotyczących funkcjonowania Muzeum Wojska w Białymstoku w czasie zarządzania nim przez założyciela instytucji płk. dr. Zygmunta Kosztyłę. Kwerenda dokumen-tów, przechowywanych w Archiwum Państwowym w Białymstoku oraz nieuporządkowanych materia-łów w samym muzeum, pozwala na próbę dotarcia do początków współpracy placówki z rzeźbiarzem, odtworzenie genezy galerii rzeźby batalistycznej oraz prześledzenie dziejów kolejnych zakupów. Ważnym zagadnieniem jest analiza polityki groma-dzenia eksponatów wraz ze stroną finansową doko-nywanych zakupów muzealiów. Na tej podstawie autor ma nadzieję odpowiedzieć na pytanie o wpływ ideologii komunistycznej na kształtowanie strate-gii muzealnych, zarówno w dziedzinie gromadze-nia zbiorów, jak i wystawienniczej. Usiłuje ukazać związki między ówczesną dyrekcją, rzeźbiarzem a wysoko postawionym przedstawicielem elit rządzą-cych. Podnoszone jest również zagadnienie twórczo-ści E. Majkowskiego w kontekście epoki oraz róż-norodne formy mecenatu muzeum nad rzeźbiarzem.

Życiorys artystyczny Edmunda Majkowskiego

Edmund Mikołaj Majkowski urodził się 10 września 1929 r. w Przasnyszu w rodzinie Czesława i Władysławy z Mosakowskich. Od mło-dości interesował się plastyką – początkowo malar-stwem, w późniejszym okresie rzeźbą. Został przyję-ty na Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie w 1955 r. obronił pracę dyplomową. Specjalizował się w tematyce batalistycznej i historycznej, two-rząc w kamionce, sztucznym kamieniu i w brązie. Jego prace można oglądać w muzeach polskich i zagranicznych, był laureatem wielu konkursów oraz zdobywcą szeregu nagród. W 1999 r. powstał film dokumentalny pt. „Kawał życia Edmunda Majkowskiego” w reżyserii Janusza Horodniczego i Krzysztofa Wojciechowskiego. W 2004 r. rzeźbia-rza nagrodzono statuetką Przasnyskiego Koryfe-usza, zaś 30 października 2008 r. otrzymał godność Honorowego Obywatela Miasta Przasnysza. Zmarł 19 lutego 2009 r.1 W bogatym dorobku rzeźbiarza znalazły się również prace, które na trwałe zadomowiły się w polskim krajobrazie. Nie licząc galerii rzeźby batalistycznej w białostockim Muzeum Wojska, E. Majkowski był autorem licznych pomników i reliefów, zdobiących przeróżne miejsca w całym niemal kraju.

1.http://www.to.com.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20081107/PRZA-SNYSZ/289031245, dostęp z 4 maja 2011 r.

- Panie, to nie jest śpiące wnętrze tylko magazyn rzeźby, a pańskie płótno jest w magazynie obrazów.- W magazynie!? Nie udostępnione dla publiczności!?- Panie kochany! Czy Pan myśli, że my wystawiamy zakupione prace? Niech pan się nie obrazi, ale… Zakupy muzealne są formą pomocy dla malarzy, a… pański obraz został odkupi-ony nie po to, aby go ktoś oglądał, tylko po to, aby pan miał z czego żyć.Dialog Stanisława Marii Rochowicza z artystą-malarzem Bogdanem Adamcem w filmie „Poszukiwany, poszukiwana” Stanisława Barei z 1972 r.

Page 100: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

100

O wymowie artystycznej oraz popularności rzeźb świadczy ich eksponowanie i eksport poza granice kraju. Poza wystawami zagranicznymi we Włoszech (trzykrotnie, w latach 1957, 1965 i 1967), Austrii (1959 r.), NRD (Berlin, 1965 r.), ZSRS (Moskwa, 1966 i 1969/1970 r., Wilno, 1986 r.), Czechosłowa-cji (Praga, 1978 r.) i wielu innych miastach2, część dzieł została zakupiona przez instytucje kulturalne z bloku państw socjalistycznych. 2 rzeźby trafiły do placówek w Bułgarii, 12 prac zostało zakupionych przez muzea w ZSRS: Państwową Galerię Trietia-kowską w Moskwie, Państwowe Muzeum Ermitażu w Leningradzie i Muzeum Sztuk Pięknych im. A. S. Puszkina w Moskwie (płaskorzeźby „Wyzwolenie”,

„Bitwa na Psim Polu” oraz „Puszcza Kurpiowska”). E. Majkowski brał udział w konkursie na pomnik założyciela naddunajskiej Bułgarii chana Asparu-cha, zyskując wyróżnienie jurorów. Przewodniczą-cy Rady Państwa PRL Henryk Jabłoński przekazał pomnik władzom bułgarskim jako „dar narodu pol-skiego na 1300 lat narodu bułgarskiego”. Twórca startował w konkursie na pomnik żołnierza irac-kiego: zakwalifikował się do czołówki, lecz rywa-lizacji nie wygrał3. Ponadto władze PRL rzeźbami E. Majkowskiego obdarowały kilka zaprzyjaźnionych krajów w ramach oficjalnych wizyt państwowych: w 1975 r. fryz „Polowanie z sokołem” przewodni-czący Rady Państwa PRL Henryk Jabłoński prze-

2. EM. Vystavka skulptury Edmunda Majkovskogo. Folder, b. d. m. w.3. R. Kuliński, W pierścieniu polskich dziejów. Od Cedyni do berliń-skiej wiktorii, „Żołnierz Polski”, 1984, nr 51, s. 6-7; Tam, gdzie wojsko. Z Edmundem Majkowskim, Moniką Warneńską, Wacławem Sadkowskim, Stanisławem Mikulskim i Markiem Sewenem rozm. K. Zielińska i T. Kulik,

„Żołnierz Wolności”, 1982, nr 30, s. 4.

kazał prezydentowi Iraku Ahmedowi Hassanowi al Bakr, w następnym roku płaskorzeźbą „Orzeł Wolności” został obdarowany libijski przywódca płk Muammar Kadafi, a w 1978 r. płaskorzeźba

„Wyzwolenie” ofiarowana została władzom Angoli4. Liczne rzeźby E. Majkowskiego zostały zaku-pione przez muzea krajowe, np. Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie (rzeźba „Zaprzęg artyle-ryjski 1831”, wypukłorzeźby „Obrona Warszawy”,

„Ranny ułan”, „Kawalerzysta z 1939 r.”, „1000 lat państwa polskiego na Bałtyku”, „Artylerzyści”,

„Kołobrzeg” i in.), Muzeum Narodowe (np. „Wal-ki obronne nad Odrą” oraz inne, ukazujące wal-ki Słowian z Germanami), Muzeum Historyczne w Przasnyszu (plakieta „Turniej” oraz płaskorzeź-by „Polowanie z sokołem”, „Pasowanie na ryce-rza”, „Bitwa na Psim Polu”, „XXV lat jednostki wojskowej w Przasnyszu”, „Puszcza Kurpiowska” oraz „Wniebowstąpienie”). Liczne prace znala-zły się w zbiorach Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce, Muzeum Medalierstwa we Wrocławiu, stołecznym Muzeum Historii Ruchu Robotniczego, Muzeum Historycznym Miasta Warszawy, Muzeum Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy. Poza mu-zeami rzeźby nabywały władze miast, np. Płocka, rodzinnego Przasnysza oraz dzielnic: warszawskiej Starówki i Ursynowa. Nagrodami w Festiwalu Pio-senki Żołnierskiej w Kołobrzegu były złote, srebrne bądź brązowe „pierścienie”, powstałe według kon-ceptu E. Majkowskiego, zaś jego projekt odznaki

„Syn Pułku” nosiło kilka tysięcy kombatantów5. Głównym odbiorcą dzieł artysty stało się Ludowe Wojsko Polskie. Artysta szczególnie chwa-lił sobie współpracę z Głównym Zarządem Poli-tycznym LWP. W samym kompleksie Akademii Sztabu Generalnego/Akademii Obrony Narodowej w Rembertowie znalazły się reliefy „Spoza gór i rzek”, „Bitwa pod Grunwaldem” oraz „Berlińska Wiktoria”6. Znaczna cześć dzieł E. Majkowskiego zna-lazła swoje miejsce w rodzinnym Przasnyszu. Należy tu wymienić realizacje takie jak: „Pomnik nadania praw miejskich” (1962 r., rynek mia-

4. Archiwum Państwowe w Białymstoku [dalej: AP Białystok], sygn. 1/18/09, Wystawy Indywidualne Edmunda Majkowskiego, k. 28; Edmund Majkowski: rzeźba, Warszawa [1989], s. 7. 5. Czerpać ze źródeł historii… Rozmowa z artystą-rzeźbiarzem Edmun-dem Majkowskim, rozm. Krystyna Zielińska, „Żołnierz Wolności”, 1985, nr 103, s. 5; R. Kuliński, op. cit., s. 6-7. 6. K. Siemiatycka, Woje – rycerze – żołnierze, „Kobieta i Życie”, 1984, nr 41, s. 6-7; R. Kuliński, op. cit., s. 6-7.

„Ułan Czerwonego Pułku Warszawy” (MWB/1112). Pokaźnych rozmia-rów rzeźba zbudowana z kamionki i patynowana. Wymiary: wysokość 72 cm, szerokość 87 cm, głębokość 32 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 101: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

101

sta), bezimienną płaskorzeźbę na budynku Pre-zydium Powiatowej Rady Narodowej (1960 lub 1962 r.7, obecnie siedziba Starostwa Powiatowego i Urzędu Gminy przy ul. Św. Stanisława Kostki 5),

„Bitwa pod Zwłodziem” (1962 r., park miejski), płaskorzeźba na gmachu Domu Rzemiosła (1965 r., ul. Makowska 10), wypukłorzeźba „Michał Oku-rzały” (1971 lub 1975 r., jednostka wojskowa, ul. Makowska 1), Pomnik Niepodległości (2008 r., plac miejski)8 oraz płaskorzeźbę „Wniebowstąpie-nie”, umiejscowioną w rejonie Klasztoru oo. Pasjo-natów przy ul. 3 maja 349. W Warszawie można od-naleźć płaskorzeźby: „Mazovia” (1963 lub 1966 r., ul. Celna), „My ze spalonych wsi” (1974 r., ul. Wio-linowa 15), „Honor i Ojczyzna” (1977 r., ul. Wio-linowa 15), wypukłorzeźbę „Grajkowie” (1979 lub 1980 r., ul. Koński Jar 6), płaskorzeźbę „Mury War-szawy” (1963 r., Cytadela, Brama Straceń), rzeźbę

„Husarz” (2004 r., Cytadela), a także płaskorzeźbę, ofiarowaną Centralnej Bibliotece Wojskowej przez Przedsiębiorstwo Telekomunikacyjne z okazji 85-lecia istnienia instytucji (2004 r., ul. Ostrobram-ska 109). Zamek w Olsztynie w 1960 r. został przy-ozdobiony fryzem „Bitwa pod Grunwaldem”. Gros dużych realizacji dłuta E. Majkowskiego umiejscowiono w niewielkich miejscowościach. Są to pomniki Tadeusza Kościuszki w Chorze-lach (1969 r.), Długosiodle (1977 r.) i Kamieńsku (1991 r.), Pomnik Żołnierzy Poległych na Wale Pomorskim w Wałczu (1965 r.), Pomnik Żołnierzy Radzieckich w Malborku (1968 r.), Pomnik Walki i Zwycięstwa w Gostyninie (1971 r.), Pomnik Żoł-nierzy Polskich w Wyszkowie (1978 r.), oraz Pomnik Ofiar II Wojny Światowej w Józefowie (1983 r.). E. Majkowski usiłował wielokrotnie startować w szeregu konkursów, jednak efekty starań nie były zadowalające; wprawdzie wielokrotnie otrzymywał nagrody i wyróżnienia, jednakże ostateczną realiza-

7. Rozbieżności w datowaniu wynikają z różnych danych, podawanych w oficjalnych publikacjach a notatką E. Majkowskiego, przechowywaną w Archiwum Państwowym w Białymstoku.8. Koszt pomnika oraz całkowitej restauracji innych dzieł E. Majkow-skiego w Przasnyszu wyniósł 50.000 zł. W. Hagedormy, Przasnysz: Pomnik Niepodległości ma stanąć 11 listopada, http://www.tc.ciecha-now.pl/aktualnosc-5854-przasnysz__pomnik_niepodleglosci_ma_sta-nac_11_listopada.html, dostęp z 4 maja 2011 r.; M. Żbikowski, Przasnysz: odsłonięto Pomnik Niepodległości, http://tc.ciechanow.pl/aktu-alnosc-6094-przasnysz__odslonieto_pomnik_niepodleglosci.html, dostęp z 4 maja 2011 r. 9. AP Białystok, sygn. 1/18/09, E. Majkowski, Ważniejsze realizacje, k. 27; Paweł Giergoń, Edmund Majkowski, http://www.sztuka.net/palio/html.run?_Instance=www.sztuka.net.pl&_PageID=848&newsI-d=11061&callingPageId=847&_sectionId=&_cms=newser&_Check-Sum=96931088, dostęp z dn. 5 kwietnia 2011 r.

cję jury przyznawało innym artystom. Z wypowie-dzi prasowych wyłaniał się obraz człowieka sfru-strowanego takim stanem rzeczy i uskarżającego się na niezrozumiałe zasady rozstrzygania konkursów. Być może właśnie dlatego otwartą w 1978 r. galerię rzeźby w białostockim Muzeum Wojska traktował jako rekompensatę za niezrealizowane projekty10. Budowa pomników w niewielkich miejscowo-ściach, gdzie jego koncepcje zyskiwały aprobatę jurorów, sprawiała twórcy wyraźną radość. W liście do dyrektora Muzeum Wojska płk. Z. Kosztyły pi-sał: 22 lipca [1977 r. – przyp. Ł. R.] w Długosiodle został odsłonięty mój pomnik Tadeusza Kościuszki. Uroczystość wypadła nadzwyczaj okazale i pomnik podobał się bardzo władzom wojewódzkim. Mam nadzieję, że jadąc kiedyś do Warszawy nie omieszka Pan wpaść do Długosiodła i zobaczyć moją pracę. Od szosy głównej Białystok-Warszawa jest zaledwie 10 km do Długosiodła11. E. Majkowski należał do artystów hołubio-nych i docenianych przez władze PRL, o czym świadczy długa lista otrzymanych nagród, wy-różnień12 i odznaczeń13 czy względy wiceministra, a później ministra spraw wewnętrznych – gen. dyw. Milicji Obywatelskiej Mirosława Milewskie-go. Równoległe do otwarcia galerii w Białymsto-ku dokonano przekazania Szkole Podstawowej w Lipsku zbioru około 60 medali dłuta E. Majkow-skiego oraz fryzu przedstawiającego dzieci z po-wstania warszawskiego na barykadzie14. Ponadto minister spraw wewnętrznych nagrodził rzeźbiarza II nagrodą resortu w 1978 r., a rok później dekorował brązową odznaką „Za Zasługi w Ochronie Porządku Publicznego”. Uczestnikami licznych uroczystości kulturalnych z udziałem E. Majkowskiego byli de-cydenci szczebla państwowego i wojewódzkiego, w tym wspomniany gen. M. Milewski15.

10. Odbudować dumę narodową. Rozmowa z Edmundem Majkowskim – ar-tystą rzeźbiarzem, rozm. K.Zielińska, „Żołnierz Wolności”, 1982, nr 138, s. 6; (a), Skarbnica Sławy Bojowej, „Gazeta Współczesna”, 1978, nr 107, s. 3.11. AP Białystok, sygn. 1/8/09, Pismo E. Majkowskiego do Z. Kosztyły, Józefów, 22 sierpnia 1977 r., k. 204. 12. Wśród nich znalazły się m. in. nagrody i wyróżnienia ministra obrony narodowej w latach: 1961, 1963, 1973, 1974, 1983 i 1988, nagrody woje-wodów warszawskiego w 1970 r. i białostockiego w 1982 r. AP Białystok, sygn. 1/18/09, Nota autobiograficzna E. Majkowskiego, Józefów, 10 listo-pada 1977 r., k. 26. 13. M. in.: brązowy, srebrny i złoty „Medal za Zasługi dla Obronności Kra-ju” (odpowiednio w 1969, 1978 i 1983 r.), srebrny medal „Opiekun Miejsc Pamięci Narodowej” (1976 r.) oraz Krzyż Kawalerski Orderu Odrodze-nia Polski (1984 r.). AP Białystok, sygn. 1/18/09, Nota autobiograficzna E. Majkowskiego, Józefów, 10 listopada 1977 r., k. 24-25. 14. K. Siemiatycka, op. cit., s. 6-7; R. Kuliński, op. cit., s. 6-7; (a), Skarb-nica Sławy Bojowej, „Gazeta Współczesna”, 1978, nr 107, s. 3. 15. (ank), Nagrody za twórczość, „Gazeta Współczesna”, 1982, nr 50.

Page 102: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

102

Zainteresowania i inspiracje Edmund Majkowski w latach 1949-1955 stu-diował na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie pod kierunkiem profesorów Franciszka Strynkie-wicza i Mariana Wnuka. Obaj byli przedstawicie-lami realistycznego warsztatu rzeźbiarskiego, cha-rakteryzującego się dążnością do maksymalnych uproszczeń i stosowania symboliki, a niekiedy wręcz abstrakcji. Późniejsza działalność artystycz-na E. Majkowskiego w pełni odzwierciedlała nauki wyniesione z uczelni. Wpływ na jego twórczość miały liczne zagraniczne podróże studyjne po Austrii, Bułgarii, Czechosłowacji, Finlandii, Jugo-sławii, Rumunii, Stanach Zjednoczonych, Włoszech i ZSRS, pogłębiające wiedzę i warsztat artystycz-ny16. Znaczący wpływ na działalność artysty mia-ła również twórczość jego ulubionych rzeźbiarzy: Fidiasza, Michała Anioła i Augusta Rodin, licznych polskich malarzy-batalistów oraz literatów, wśród których wymieniał Władysława Broniewskiego i Henryka Sienkiewicza. Wśród dzieł wychodzących spod dłuta E. Majkowskiego najliczniej reprezentowane są re-liefy (płaskorzeźby i wypukłorzeźby). Artysta twier-dził, iż rozmiłowanie do tej formy ekspresji wypro-wadza z dorobku starożytnej Asyrii. Jednocześnie ułatwiała oddanie ruchu i akcji w ukazywanej scenie. Licznie reprezentowane są również rzeźby pełne, w których widać tendencje do geometryzacji i masywności, choć należy zaznaczyć, iż z biegiem lat liczba pracochłonnych rzeźb znacząco spadała na rzecz medali, mniejszych i prostszych w produk-cji. Choć zestaw medali autorstwa E. Majkowskie-go jest bardzo liczny, nie osiągnął w tej dziedzinie znaczących sukcesów i uważał ową formę sztuki za drugorzędną w swojej artystycznej działalności17. Formami reprezentowanych stosunkowo nielicznie są pomniki oraz patery. Materiały stosowane do produkcji można uznać za stosunkowo łatwe w obróbce. E. Majkowski uży-wał przede wszystkim sztucznego kamienia18 oraz

16. Edmund Majkowski: rzeźba, Warszawa [1989], s. 5. 17. A. Stasiński, Historia w kamieniu ciosana, „Żołnierz Polski”, 1986, nr 35, s. 9.18. Sztuczny kamień to materiał często wykorzystywany przy wykoń-czeniach wnętrz domów, elewacji itp. Zazwyczaj uzyskuje się go po wy-mieszaniu cementu portlandzkiego, piasku, pigmentów i dodatkowych elementów. Często używa się tzw. sztucznego kamienia Arredo, stanowią-cego połączenie zmielonych minerałów i żywic epoksydowo-akrylowych. Czerpiąc z własnych doświadczeń E. Majkowski do tworzenia sztucznego kamienia używał mączki marmurowej i cementu, gdyż te pozwalały praw-

kamionki19, przy czym materiały te wyrabiał zazwy-czaj sam. Własnoręcznie wykonywał odlewy meda-li z brązu, wypalał ceramikę i patynował większość swoich prac20. Autor niniejszego artykułu nie pretenduje do miana krytyka sztuki, dlatego też zdecydował po-służyć się kilkoma cytatami dla charakterystyki rzeźb E. Majkowskiego. Sam twórca określał się jako zdecydowanego zwolennika realizmu w sztuce, gdyż dzięki temu łatwiej trafić do ludzkich uczuć i wyobraźni. Aby podkreślić autentyczność rzeźb stosował różne techniki, skupiając się na wydo-byciu ruchu w prezentowanych scenach21. Nada-jąc fryzom i rzeźbom kanciaste, bardzo wyraziste, miejscami spłaszczone kontury, Majkowski osiąga interesujące efekty plastyczne, jednocześnie okre-ślając bardzo indywidualny, łatwy do rozpoznania styl jego twórczości. Są to kompozycje zwarte, prze-myślane, o wyważonych proporcjach. Majkowski stworzył niezliczoną ilość prac, dzięki którym kryty-cy stawiają go w rzędzie współczesnych kronikarzy dziejów naszego narodu22. Medale jego autorstwa cechowała dążność do ujęć zwartych, kompozycji zamkniętej i umiejętnie wyważonej. Prace te, przy całej oszczędności środków wyrazu, zawierają ele-ment dekoracyjności, który je ożywia i nadaje arty-styczny sens, małe formy traktuje artysta jako ekspe-ryment i powiela w rzeźbie pełnej lub płaskorzeźbie. Transpozycja ta nie zawsze jest udana i czasem się nie sprawdza23.

Tematyka dzieł i ich wymowa ideologiczna

Edmund Majkowski wywodził się z rodziny o patriotycznych tradycjach. Starszy o 10 lat brat Kazimierz był absolwentem jednej ze szkół pod-chorążych, brał udział w kampanii wrześniowej 1939 r., m. in. w obronie twierdzy Modlin. Uciekł z obozu jenieckiego i podczas próby przedostania się na zachód został ciężko ranny; do końca wojny dopodobnie na łatwiejsze operowanie dłutem. 19. Kamionka to masa ceramiczna, uzyskiwana z wymieszania gliny z sza-motem bądź piaskiem kwarcowym. Po nadaniu odpowiedniego kształtu kamionkę pokrywa się sproszkowanymi minerałami i wypala w wysokiej temperaturze. Kamionki używano do produkcji aparatury kwasoodpornej, płytek posadzkowych, rur i przede wszystkim naczyń. 20. A. Stasiński, op. cit., s. 9; Wystawa rzeźby Edmunda Majkowskiego z okazji 25 rocznicy Ludowego Wojska Polskiego, Warszawa 1968, folder.21. AP Białystok, sygn. 1/18/09, Życiorys E. Majkowskiego, niedatowany, k. 17-18; Edmund Majkowski: rzeźba, Warszawa [1989], s. 5-6; K. Sie-miatycka, op. cit., s. 6-7. 22. A. Stasiński, op. cit., s. 9. 23. Wystawa rzeźby Edmunda Majkowskiego z okazji...

Page 103: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

103

„Syn pułku” (MWB/877). Płaskorzeźba z patynowanej kamionki o wy-miarach 62 x 73 cm. (fot. T. Wesołowski)

„Syn pułku” (MWB/2128). Patynowana kamionka umieszczona w drewnianej oprawie o wymiarach 64 x 74 cm. Powstała w 1973 r., została zakupiona przez białostockie Muzeum Wojska w 1984 r. (fot. T. Wesołowski)

„Syn pułku” (MWB/2321). Miniatura o wymiarach 12 x 14 cm, stworzo-na na potrzeby wystawy rzeźby batalistycznej E. Majkowskiego prezen-towanej w Wilnie w 1986 r. Ze względu na gabaryty jest niekiedy uzna-wana za medal, mimo iż budulcem jest kamionka. (fot. T. Wesołowski)

„Syn pułku” (MWB/2366). Odmienna wersja poruszanej uprzednio tematyki, zbudowana z kamionki o wymiarach 9,5 x 15 cm. (fot. T. Wesołowski)

Page 104: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

104

„Mazovia”. Relief o znacznych wymiarach zamontowany w latach 60. XX wieku na ścianie budynku przy ul. Celnej w Warszawie. (fot. T. Wesołowski)

„Mazovia” (MWB/931). Kompozycja wykorzystywany bardzo chętnie przez rzeźbiarza. Relief z kamionki patynowanej o wymiarach 40 x 36 cm (fot. T. Wesołowski)

„Na Odrze i Nysie” (MWB/1236). Medal z 1964 r. wykonany z brązu patynowanego na barwę zieloną o wymiarach 20 x 18 cm, zakupiony przez Muzeum Wojska w 1978 r. (fot. T. Wesołowski)

„Na Odrze i Nysie” (MWB/2388). Kolejna wersja znanego motywu – umieszczona na dębowej podstawie miniatura zbudowana z patyno-wanej kamionki o wymiarach 28,5 x 18 cm (fot. T. Wesołowski)

„Mazovia” (MWB/2116). Płaskorzeźba zbudowana z kamionki patynowanej o wymiarach identycznych jak w poprzednim dziele. Wymiary dębowej podstawy do 48 x 45 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 105: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

105

przebywał na Węgrzech. Życiorys brata stał się dla E. Majkowskiego wielką inspiracją twórczą. Fascy-nacja wojskiem, z którym stykał się na co dzień w rodzinnym Przasnyszu (w okresie II RP stacjonowa-ła tam część 11. pułku ułanów), stała się kolejnym czynnikiem, wpływającym na jego późniejszą dzia-łalność artystyczną. Jak sam stwierdził, kształtowało go 10 lat życia w Polsce przedwojennej, lata okupacji, historia PRL i dziesięć wieków historii ojczystej Największą inspirację stanowiła dlań szybka odbu-dowa kraju po wojennych zniszczeniach, przy czym można zaryzykować tezę, iż oderwanie artysty od rzeczywistości poprzez całkowite zaangażowanie w sztukę uniemożliwiło obiektywną ocenę mecha-nizmów, zachodzących w Polsce. Okres powojenny wywarł zdecydowanie bardziej widoczny wpływ na twórczość E. Majkowskiego, niż dzieciństwo24. Nie sposób pominąć zagadnienia misji arty-stycznej E. Majkowskiego. Nałożył on na własne barki zadanie dotarcia do szerokich mas społecz-nych chcąc, by dzieła sztuki stały się dla „szarego człowieka” niezbędne do życia, jak posiłek czy sen. Jego praca [artysty – przyp. Ł. R.] musi być zaadre-sowana do społeczeństwa, do tego żyjącego tu i te-raz, a nie dla potomnych za sto lat […] Uważam, że jeżeli twórca rozumie problemy społeczeństwa, w którym żyje, jeżeli do niego adresuje swoje dzieła, to zrozumiany zostanie także przez następne pokole-nia. Tak, jak były i są odbierane i rozumiane dzieła największych rzeźbiarzy: Fidiasza, Michała Anioła i Rodina przez społeczeństwa wszystkich minionych wieków. I powinno się próbować tak właśnie two-rzyć, aby być rozumianym przez swoją twórczość za-wsze25. Za sprawę nieodzowną uważał uznanie sztu-ki za narzędzie, pozwalające odbudować tę dumę narodową, która upadła tak nisko, że aż trudno ją pozbierać. Mamy w naszej historii wystarczająco dużo takich fragmentów i wydarzeń, które właśnie tę dumę naszą mogą wesprzeć. I tu jest ogromne pole do działania dla kultury, która, niestety, przez całe lata była traktowana jak piąte koło u wozu26. Z kolei liczne publikacje Ireny Kosztyły przekonują, iż E. Majkowski traktował swoją twórczość jako obowiązek i posłannictwo, zrodzone na kanwie jego patriotycznej postawy i nawiązujące w swym zamyśle do idei sztuki patriotycznej i zaangażo-wanej. W jej opinii postawa artysty powodowała

24. Edmund Majkowski: rzeźba, Warszawa [1989], s. 5; R. Kukliński, op. cit., s. 6-7.25. Czerpać ze źródeł historii…, „Żołnierz Wolności”, 1985, nr 103, s. 5.26. Odbudować dumę narodową…, „Żołnierz Wolności”, 1982, nr 138, s. 6.

u zwiedzających automatyczne odbieranie ukry-tego pod płaszczem artystycznym przekazu, nio-sącego treści patriotyczne i internacjonalistyczne, poruszające kwestię braterstwa broni i obronności kraju. W pracach E. Majkowskiego odnaleźć moż-na te wszystkie wydarzenia z przeszłości, które są wyrazem uznanych dążeń i aspiracji narodu oraz lu-dzi reprezentujących w sposób szczególnie dobitny te właśnie dążenia i wartości narodowe. Znajduje w nich artystyczny wyraz umiłowanie wolności, godność, odwaga, trud i ofiarność polskiego żołnie-rza broniącego rodzinnej ziemi, który jakże często walczył również o słuszną sprawę z wypisaną na sztandarach dewizą „Za Waszą i naszą wolność”27. Najbardziej charakterystyczny i szczegółowy opis zainteresowań twórczych rzeźbiarz ujawnił na łamach czasopisma „Żołnierz Wolności”. Przede wszystkim batalistyka. […] a ja wciąż jestem wier-ny raz obranym tematom. Mam wśród nich szcze-gólnie ulubione, należą do nich wojsko Chrobrego i powstanie listopadowe […] Do moich ulubionych tematów należy również Wrzesień, choć także zakoń-czony klęską […] Lubię także okres ludowego Woj-ska Polskiego, wydaje mi się, że czuję tego żołnierza z 1945 roku. Jest on dla mnie prawdziwie ludowy, chłopski… Zawsze z przyjemnością podejmuję te-mat Powstania Kościuszkowskiego, lubię rzeźbić Jazdę Narodową. Dużo moich prac dotyczy czasów Grunwaldu28. Twierdził ponadto, iż tematyka nie--wojenna była sprzeczna jego zainteresowaniom, choć kilka takich prac wykonał na zamówienie. Realizacje ukazujące armię w okresie pokojowym, np. żołnierzy przy żniwach lub w pomagających w usuwaniu skutków powodzi, określał jako sztucz-ne i nie dające satysfakcji29. Twórczość artysty odzwierciedlała różnorodne momenty z dziejów Polski, ukazując rozpacz, tra-gedię, chwałę, wiarę w siłę narodu i zwycięstwo. Tematami przeważającej liczebnie grupy rzeźb, reliefów i medali są wizerunki wojów z początku polskiej państwowości, rycerzy, żołnierzy z kam-panii wrześniowej 1939 r. i LWP, partyzantów itp., z zauważalną fascynacją końmi i kawalerią. Poza powyższą tematyką sporadycznie pojawiają się wąt-

27. I. Kosztyła, Artystyczny kształt tradycji narodowych, „Gazeta Współ-czesna”, 1985, nr 65, s. 4. 28. Odbudować dumę narodową…, „Żołnierz Wolności”, 1982, nr 138, s. 6. Po obejrzeniu ćwiczeń wojskowych E. Majkowski stwierdził, że to niesłychanie przydatne, bo można się wczuć w atmosferę walki, wiele na-uczyć z prawdziwego życia wojska widząc człowieka i jego wysiłek. Tam, gdzie wojsko…, „Żołnierz Wolności”, 1982, nr 30, s. 4. 29. Czerpać ze źródeł historii…, „Żołnierz Wolności”, 1985, nr 103, s. 5.

Page 106: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

106

ki animalistyczne (smoki i jaszczury)30. Tak, można mi postawić zarzut, że tematykę mam ograniczo-ną, albo jeżeli kto woli, to właśnie poszerzoną o te wszystkie ważne wydarzenia w historii polskiego narodu. I tak już będzie zawsze w mojej twórczości31

– wyjaśniał artysta. Powyższe określenia E. Majkowskiego nie wy-trzymują krytyki, gdyż nawet pobieżne zestawienie tytułów jego dzieł znacząco zmienia ów wizeru-nek. Ze 159 prac E. Majkowskiego, znajdujących się w zbiorach Muzeum Wojska w Białymstoku, aż 52 dotyczy epoki średniowiecznej (w tym 5 wo-jen z Zakonem Krzyżackim), 11 – epoki nowożyt-nej, 7 – powstań narodowych (kościuszkowskiego i listopadowego), 18 – kampanii wrześniowej 1939 r., 36 – Ludowego Wojska Polskiego (w tym 4 dotyczy tradycji synów pułku), 4 – zbrojnego pod-ziemia32, 5 – projektów pomników, 8 – rewolucji bolszewickiej i Armii Czerwonej bądź też wykorzy-stuje symbolikę komunistyczną, a także 18 innych, o tematyce różnorodnej, niekoniecznie wojskowej i niemożliwej do zakwalifikowania w żadnej z po-wyższych kategorii. Tabela 1. Tematyka rzeźb E. Majkowskiego

Okresy lub wydarze-nia historyczne Rzeźby

Płasko-rzeźby

i wypukło-rzeźby

medale i patery Razem

Epokaśredniowieczna

10 26 16 52

Epoka nowożytna 1 9 1 11

Powstania narodowe - 7 - 7

Kampania wrześniowa 1939 r.

1 12 5 18

Ludowe Wojsko Polskie 3 19 14 36

Podziemie zbrojne 1 2 1 4

Projekty pomników 5 - - 5

Tematyka komunistyczna

3 2 3 8

Inne - 4 14 18

Razem 24 81 54 159

Źródło: opracowanie własne.

30. AP Białystok, sygn. 1/18/09, Życiorys E. Majkowskiego, k. 17-18; A. Stasiński, Historia w kamieniu ciosana, „Żołnierz Polski”, 1986, nr 35, s. 9.31. Odbudować dumę narodową…, „Żołnierz Wolności”, 1982, nr 138, s. 6.32. Zaledwie jedna rzeźba traktuje o powstaniu warszawskim, zaś pła-skorzeźby: „Partyzanci” (MWB/1066) i „Partyzanci” (MWB/2299) oraz medal „Partyzanci” (MWB/1231), nie pozwalają na jednoznaczne usta-lenie proweniencji przedstawionych formacji. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę przepisy mundurowe obowiązujące w zmobilizowanych for-macjach zbrojnych Polskiego Państwa Podziemnego, to przedstawione postacie nie spełniają owych kryteriów i mogą być zaliczone jedynie do formacji podległych polskim komunistom.

Lista godnych upamiętnienia tematów w historii militarnej Polski, a pominiętych przez artystę z przyczyn ideologicznych, jest dłuższa od listy zagadnień przezeń zrealizowanych33. Zasta-nawiający jest natomiast stosunkowo liczny udział rzeźb o tematyce komunistycznej, których w ża-den sposób nie można zaliczyć do tak podkreśla-nego przez E. Majkowskiego nurtu patriotycznego i ukazywania wysiłku żołnierza polskiego. Bardzo podobne do siebie rzeźby: „Ułan Czerwonego Puł-ku Warszawy” (MWB/792) i „Ułan Czerwonego Pułku Warszawy” (MWB/1112) oraz płaskorzeźba:

„Czerwony Pułk Warszawy” (MWB/2120) ukazują bowiem bolszewickie formacje złożone z polskich renegatów, walczących wraz z Armią Czerwoną przeciw „białym generałom”, i – co gorsza – rów-nież przeciw oddziałom Wojska Polskiego w latach 1919-1920 r.34 Płaskorzeźba „Czerwona Kawaleria” (MWB/2302) opatrzona inskrypcją „Przeorzemy nasze pole końskimi kopytami” posiada niemal identyczny układ jak płaskorzeźba „Czerwony Pułk Warszawy” (MWB/2120), z tym, że ta ostatnia jest zdecydowanie bardziej szczegółowa i realistyczna. Oglądając przedstawione na reliefach sceny, uka-zujące galopujący oddział kawalerii z taczanka-mi, nie można oprzeć się przemożnemu wrażeniu, iż widać tu fascynację działaniami 1. Armii Konnej gen. S. Budionnego. Medal o nazwie „Czapajew” (MWB/2315) jest dostatecznie wymowny, by pozo-stawić go bez komentarza. Umieszczony na dębo-wej ramie medal „Układ Warszawski” (MWB/2137) ukazuje godła wszystkich państw sojuszu na rewer-sie, zaś awers zdobi podobizna marszałka ZSRS Wiktora G. Kulikowa, głównodowodzącego siłami zbrojnymi Układu Warszawskiego w latach 1976-1989. Zapewne można bronić postawy E. Majkow-skiego i wybaczyć mu różnice, występujące między tym, co mówił o patriotyzmie i polskim żołnierzu, a tym, jakie rzeźby wykonywał. Wszak epoka so-33. Zaliczyć do nich można średniowieczne zmagania z wszystkimi są-siadami (rzeźbiarz wszak poruszał jedynie kwestie walk z żywiołem niemieckim), w epoce nowożytnej liczne wojny z Imperium Osmańskim, powstania kozackie, szereg wojen z Wielkim Księstwem Moskiewskim, Carstwem, a później Imperium Rosyjskim, rozbiory Polski (po części spełnione 2 dziełami nt. powstania kościuszkowskiego), Legiony Polskie i kampanie Armii Księstwa Warszawskiego, powstanie styczniowe, wy-siłek zbrojny podczas I wojny światowej, wojna polsko-bolszewicką 1920 r., agresja sowiecka 17 września 1939 r., wreszcie wcale niemałą epo-peję Polskich Sił Zbrojnych. Wypełnieniem rozległego tematu przedsta-wionego jako ostatni nie można bowiem nazwać niewielkiej płaskorzeźby

„Polacy na frontach II wojny światowej” (MWB/2291), gdzie wśród 5 po-staci na drugim planie przewijają się dwaj żołnierze w brytyjskim hełmie Mk. II i francuskim wz. 1926… 34. E. Kozłowski, M. Wrzosek, Dzieje oręża polskiego 1794-1938, War-szawa 1973, s. 389-407.

Page 107: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

107

cjalizmu nie sprzyjała podejmowaniu tematów niewygodnych władzy. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, iż powyższy scenariusz nie miał miej-sca w przypadku tego rzeźbiarza tym bardziej, że twardo zapewniał o całkowitej wolności w dobie-raniu tematów. Rzeźbiarzowi można postawić zarzut, iż lubując się w kawalerii i dysponując szeroką gamą tematów, czerpiących z bogatej historii pol-skich formacji konnych w I połowie XX w., nie zde-cydował się na stworzenie pracy, która traktowałaby o innych zagadnieniach, niż formacje konne Armii Czerwonej.

Wierność historyczna w twórczości E. Majkowskiego

Sztuka batalistyczna budzi u odbiorcy natural-ne oczekiwanie co do realistycznego i wiernego historycznie przedstawienia i odwzorowania detali. Jeżeli twórca, tłumacząc względami artystyczny-mi, pomija czynnik wierności historycznej, to lek-ceważy odbiorcę. Brak dbałości o detale, mające znaczenie historyczne, osłabiają wiarygodność prac batalistycznych. Słowem – sztuka batalistyczna za-liczana do nurtu realistycznego powinna być oparta na realiach historycznych. Niedoścignionym wzo-rem takiej dbałości był Szymon Kobyliński, który swą twórczość poparł wnikliwymi studiami nad tzw. barwą i bronią. Analiza wierności historycznej dzieł E. Maj-kowskiego dostarcza ciekawych spostrzeżeń.

Bolesław Krzywousty” (MWB/1237). Wykonany z brązu medal. Wymia-ry 20 x 16,5 cm (fot. T. Wesołowski)

„Bolesław Chrobry” (MWB/1230). Wypukłorzeźba z posrebrzanego brązu o wymiarach 25 x 19 cm (fot. T. Wesołowski)

„Bolesław Krzywousty” (MWB/2307). Relief o identycznych wymia-rach jak medal obok, wykonany z kamionki patynowanej zamontowanej w dębowej oprawie (fot. T. Wesołowski)

„Książę śląski Henryk Pobożny” (MWB/2305). Płaskorzeźba z kamionki patynowanej o wymiarach 19 x 18 cm, umieszczona w dębowej oprawie (fot. T. Wesołowski)

Page 108: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

108

„Żołnierze Papy Bema” (MWB/1228). Wypukłorzeźba z kamionki patynowanej. Wymiary: 24 x 58 cm (fot. T. Wesołowski)

„Bitwa pod Legnicą 1241” (MWB/1063). Brązowy relief, uznawany niekiedy za medal. Wymiary 15,5 x 23,5 cm. Kompozycja została skopiowana w większej skali w płaskorzeźbie „Tatarzy polscy – Lipkowie” (MWB/1388).

„Artylerzyści w bitwie pod Ostrołęką” (MWB/2285). Szerokość: 51 cm, wysokość: 17 cm. Ceramika patynowana umieszczona na drewnie (fot. T. Wesołowski)

Page 109: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

109

O ile w pracach traktujących o epoce średnio-wiecznej i nowożytnej realizm detali jest wysoki, a odnalezione nieścisłości niewielkie35, to w innych dziełach można znaleźć przykłady rażących błędów, niedociągnięć bądź zaniechań w poszukiwaniu po-prawnych wzorców. Płaskorzeźby „Jazda polska z XVI w.” (MWB/2295 i MWB/2387) ukazują dwie pary ko-pijników w pełnych zbrojach płytowych, na wierz-chowcach okrytymi ladrami. Artysta wzorował się na malowidle nieznanego twórcy „Bitwa pod Orszą”, znajdującym się obecnie w zbiorach Mu-zeum Narodowego w Warszawie. Sylwetki jeźdź-ców zwrócone są w lewą stronę, tak jak na obrazie, noszą niemal identyczne ozdoby i elementy pance-rza. Pomimo wyraźnego naśladowania postaci z ma-lowidła nie można stawiać rzeźbiarzowi zarzutów z tego tytułu, gdyż czerpanie inspiracji i wzorców z dzieła wiernie ukazującego epokę jest jak najbar-dziej słuszne. Relief „Racławice” (MWB/1196) ukazuje frag-ment bitwy z 1794 r. – moment dotarcia chłop-skiej kolumny do baterii rosyjskich dział i ude-rzenia na ich obsługę. Z pewnością wzorem była

„Panorama Racławicka”, gdzie mamy do czynienia z analogiczną sceną, tyle że E. Majkowski pomi-nął postać Bartosza Głowackiego. Rzeźbiarz od-wzorował dokładnie umundurowanie i wyposaże-nie rosyjskich kanonierów oraz ubiór kosynierów. Natomiast zdecydowanie słabiej odtworzył de-tale rosyjskiej armaty, a całość kompozycji cha-rakteryzuje się zdecydowanie mniejszą dynamiką. Siostrzana płaskorzeźba „Jazda Madalińskiego” (MWB/1224) również czerpie z malowidła zespołu malarzy pod kierownictwem Jana Styki i Wojciecha Kossaka. We wszystkich dziełach, poruszających tema-tykę udziału kawalerii w kampanii wrześniowej 1939 r. („Wrzesień 1939” MWB/933; „Wrzesień 1939”, MWB/1062; „Wrzesień”, MWB/1227; 35. Seria płaskorzeźb „Rycerz polski z XIII w.” (MWB/2318, MWB/2319, MWB/2381, MWB/2382, MWB/2383, MWB/2384) ukazuje serię poje-dynczych jeźdźców na wierzchowcach okrytych kropierzami. Rycerze noszą pancerz okryty tuniką oraz hełmy garnczkowe z bogatymi labrami. Choć fakt używania hełmów tego typu na terenie południowej i zachod-niej Polski w XIII w. nie budzi wątpliwości, to na Mazowszu, do które-go tak często nawiązuje w twórczości E. Majkowski, bardziej popularne były hełmy otwarte. Skromna baza ikonograficzna (np. pieczęcie wład-ców) wskazuje, iż możni mazowieccy chętniej użytkowali hełmy otwarte, podobnie jak inne elementy uzbrojenia czerpiące z sąsiednich kultur orien-talnej i bałtyjskiej. Widać tu zresztą nawiązanie do płaskorzeźby „Turniej rycerski” (MWB/2294), gdzie ścierające się postacie wyglądają łudząco podobnie do tych z powyższych reliefów.

„Wrzesień 1939”, MWB/2127; „Kawalerzyści Wrze-śnia”, MWB/2310; „Kutno 1939”, MWB/2311;

„Wrzesień 1939”, wersja III, MWB/2370), ułani – choć poprawnie umundurowani, wyposa-żeni i uzbrojeni – są przedstawieni z dobytą bronią białą, bądź też w trakie szarży. W przypadku reliefu

„Kutno 1939” (MWB/2311), E. Majkowski przeka-zał fałszywy obraz polskich kawalerzystów, szarżu-jących z użyciem lanc. Broń tą stosowano do ćwi-czeń w okresie pokojowym, lecz nie użyto bojowo w trakcie kampanii wrześniowej 1939 r. Nie zmienia to faktu, że pod Kutnem do żadnej szar-ży w 1939 r. nie doszło36. W pracach „Wrzesień” (MWB/1227), „Wrzesień 1939” (MWB/2127) oraz „Wrzesień 1939” (MWB/1062) widz odnaj-duje frapujący widok kawalerzystów szarżujących na niemieckie pododdziały pancerne. W bliźnia-czych pracach „Wrzesień 1939” (MWB/1227) oraz

„Wrzesień 1939” (MWB/2127) w tle galopujących ułanów wyraźnie widać zarysowaną wieżę od nie-mieckiego czołgu Pz.Kpfw. III lub Pz. Kpfw. IV. We wcześniejszej pracy „Wrzesień 1939” (MWB/1062) artysta nie zadał sobie na-wet trudu, by przedstawić pojazd pancer-ny zbliżony sylwetką do maszyn Wehrmachtu w 1939 r. Co gorsza, ukazany na medalu pojazd przypomina sowiecki czołg ciężki KW-1. Au-tor nie posądza rzeźbiarza o próbę „przemycenia” w pracy wątków, ukazujących starcia oddziałów Wojska Polskiego z Armią Czerwoną po 17 września 1939 r. Nawiasem mówiąc polscy kawalerzyści w 1939 r. nie mogli zetknąć się wówczas z tego typu maszyną, gdyż jego produkcję uruchomiono dopiero w kilka miesięcy po zakończeniu kampanii wrześniowej 1939 r. Jednym z najczęściej stosowanych motywów, prezentowanych na rzeźbach dotyczących okre-su II wojny światowej, są natarcie i walka wręcz. Na reliefie „Polacy na frontach II wojny światowej” (MWB/2291) artysta ukazał 5 sylwetek żołnierzy. Wśród nich – na pierwszym planie – można roz-różnić żołnierzy: piechoty z 1939 r. z tornistrem i zrolowanym kocem, powstańca warszawskie-go w niemieckim hełmie z opaską w barwach na-rodowych i MP-40 w rękach oraz żołnierza LWP w pelerynie, uzbrojonego w broń systemu Mo-

36. L. Kukawski, C. Leżeński, O kawalerii polskiej XX wieku, Wrocław--Warszawa-Kraków 1991, s. 100.

Page 110: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

110

sin. Na drugim planie znajdują się dwie postacie, możliwe do zidentyfikowania jedyne po nakry-ciach głowy, a więc żołnierza Wojska Polskiego we Francji w 1940 r. w hełmie wz. 26, a także żołnierza Polskich Sił Zbrojnych w hełmie Mk. II. Zastawiające, iż dwie postacie z drugiego planu nie występują na jakichkolwiek innych dziełach E Majkowskiego. Medal „Bitwa pod Studziankami” (MWB/2374) przedstawia czołg miażdżący niemieckie stanowi-sko strzeleckie. Z dużym prawdopodobieństwem można zidentyfikować wóz jako T-34/85. Pro-blem tkwi w fakcie, iż w walkach na przyczółku warecko-magnuszewskim 1. Brygada Pancerna im. Bohaterów Westerplatte dysponowała jedy-nie czołgami T-34/76 (model 1943 i wcześniej-szymi), które różnią się znacząco od maszyn z nową wieżą i armatą kal. 85 mm. Bodajże największe gabarytowo dzieło E. Majkowskiego jest ustawione w przasnyskim parku. Jest to ponad 7-metrowej długości relief ze sztucznego kamienia „Bitwa pod Zwłodziem”, ukazujący bitwę morską pomiędzy Norwegami króla Olafa I Tryggvasona a koalicją skandynaw-skich przeciwników. Inspiracją artystyczną stała się powieść Władysława Jana Grabskiego „Saga o Jarlu Broniszu”. Rzeźbiarz – z nieznanych przy-czyn – nie zweryfikował informacji o starciu, wsku-tek czego niesie ona ze sobą znaczny ładunek myl-nych informacji. Co więcej, dodał od siebie wiele wątków, które spotęgowały i tak nierealny, literacki obraz starcia. Przede wszystkim żadnej bitwy „pod Zwłodziem” w roku 1000 nie było (pod inną datą również). Nazwa jest literackim zniekształceniem starcia pod Svolder 9 września 1000 r., które W. J. Grabski lokalizował u brzegów Pomorza. Współ-cześni historycy twierdzą, iż bitwa rozegrała się na północ od wyspy Ven w Cieśninie Sund37. Część postaci ukazanych na płaskorzeźbie również nie brała faktycznie udziału w starciu, jak choćby nie-żyjący już wówczas władca szwedzki Eryk VI Zwy-cięski. Umieszczenie oddziałów polskiego władcy Bolesława I Chrobrego wynika niechybnie z wzię-cia Jomsborczyków za Polaków (domniemana osa-da Jomsborg leżała w nieokreślonym bliżej miejscu

37. E. Kosiarz, Wojny na Bałtyku X-XIX w., Gdańsk 1978, s. 35-37.

u ujścia Odry) bądź – co bardziej prawdopodobne – z politycznej potrzeby. Praca E. Majkowskiego wpisywała się bowiem w scenariusz obchodów 1000-lecia państwowości. Miała umacniać prze-konanie o rdzennej polskości „odzyskanych” ziem zachodnich oraz potwierdzać 10 wieków obecności Państwa Polskiego nad Morzem Bałtyckim38. Nie ulega wątpliwości, że znany i ceniony w ówczesnej Polsce twórca, jakim był E. Majkow-ski, bez trudu mógłby zdobyć wzorce ikonograficz-ne dla swych prac. Pomogłoby to w ich urealnieniu i przełożyłoby się na zwiększenie wartości historycznej i poznawczej. Jednak artysta w wie-lu przypadkach zaniechał takiego działania. Naj-więksi twórcy sztuki, w równej mierze malarze i rzeźbiarze, podejmowali wnikliwe studia nad tzw. barwą i bronią. W dziedzinie rzeźby batalistycznej jako przykład pracy realistycznej uchodzi gipsowa płaskorzeźba „Powstańcy”, autorstwa Ludwika Kucharzewskiego, czy też prace Antoniego Kurzawy (np. „Próba lancy”, „Somosierra” czy też

„Przejście przez Wilię”)39.

Mecenat Muzeum Wojska w Białymstoku nad Edmundem Majkowskim

Poważnym problemem, z jakim musieli od zawsze zmagać się artyści, była kwestia pozy-skania środków niezbędnych do życia i twórczo-ści. Dzieła sztuki generowały dochody jedynie w momentach, gdy pojawiał się na nie kupiec, dlatego artyści borykali się z kłopotami finanso-wymi. Już w starożytności pojawiła się, instytu-cja mecenatu, będąca panaceum na niedostatki bytowe środowisk artystycznych. Wpływowy i zasobny opiekun – z reguły miłośnik sztuki – roz-taczał opiekę finansową nad artystą i jego działal-nością, gwarantując możliwość tworzenia. Niekiedy w zamian za opiekę artystę nakłaniano do wykony-wanie prac, które odpowiadały tematem bądź formą protektorowi, co nie zawsze szło w parze z zasa-dą niezależnego obierania tematyki i formy dzieł. Pomimo to mecenat funkcjonował przez stule-

38. M. Bondarczuk, Wikingowie są wśród nas, http://zyciepoprzasnysku.salon24.pl/22551,wikingowie-sa-wsrod-nas, dostęp z 19 kwietnia 2011 r.39. Rzeźba polska od XVI do początku XX wieku. Katalog zbiorów, oprac. D. Kaczmarek, Warszawa 1973, s. 90, 96.

Page 111: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

111

cia, stanowiąc katalizator rozwoju sztuk pięknych. W XX w. rolę opiekuna finansowego przejęło po części państwo, po części specjalnie ku temu powo-łane fundacje. Z racji pełnionych funkcji, muzea nie zalicza-ły się do grona opiekunów tworzonej aktualnie sztuki. Najważniejszą ich funkcją jest bowiem gromadzenie, ochrona i udostępnianie społeczeń-stwu reliktów minionych epok. Skupianiem sztuki współczesnej zajmują się natomiast galerie sztuki itp. instytucje. W tym kontekście należy przyjrzeć się postawie dyrektora Muzeum Wojska w Białym-stoku – płk. dr. Z. Kosztyły – wobec środowiska artystycznego. Postawa wspierania twórców uwi-doczniła się szczególnie w przypadku rzeźbiarza E. Majkowskiego. Jego galeria rzeźby batalistycz-nej w białostockim Muzeum Wojska stanowi przy-kład mecenatu, w którym instytucja objęła artystę ochroną finansową, wystawienniczą i promocyjną.

E. Majkowskiego do białostockiej placówki doprowadził pion polityczny LWP, będąc jedno-cześnie pierwszym protektorem młodego rzeźbia-rza. Zetknięcie młodego artysty z armią nastąpiło w 1953 r., przy okazji świętowania dziesiątej rocz-nicy bitwy pod Lenino. Wówczas – jeszcze jako student – zaprezentował on dzieło „Szarża pod Kutnem”, które wywarło duże wrażenie na jury i przyniosło pierwsze laury. Od tamtej pory obie strony utrzymywały stały kontakt. Nie powinno to dziwić, gdyż wojsko prowadziło aktywną współpra-cę z twórcami. Wynikało to z przekonania, iż wy-pełnienie pomieszczeń wojskowych dziełami sztuki i obcowanie z nimi żołnierzy, przynosiło znaczące efekty wychowawcze. Dlatego też wojsko wymaga-ło od artystów dzieł dojrzałych artystycznie i cen-nych ideowo40.

40. A. Żyto, Wojsko inspiratorem i mecenasem kultury [w:] Wojsko – Lite-ratura – Sztuka, red. H. Zyskowska, Warszawa 1986, s. 55.

Wersje II (MWB/2319) i IV (MWB/2382) ceramicznych reliefów „Rycerz polski z XIII wieku”. Wymiary odpowiednio: szer. 14, wys. 12,5 cm oraz szer. 11, wys. 11,5 cm. Wszystkie sześć wersji zakupiono na potrzeby ekspozycji rzeźby Edmunda Majkowskiego w Wilnie w 1986 r. (fot. T. Wesołowski)

Fragmenty reliefów „Kareta królewska” (MWB/1057) oraz „Poczta królewska” (MWB/2125). Budulcem oprawionych w drewno dzieł była kamionka patynowana. Obie płaskorzeźby posiadają identyczną kompozycję i wymiary – 119 x 21 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 112: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

112

W wypowiedzi datowanej na rok 1983 E. Majkowski stwierdził: Stale współpracuję z woj-skiem, wykonując wiele prac na zamówienie. Mece-nas jest rzetelny i wyrozumiały a współpraca układa się bardzo dobrze. Ja tak przynajmniej ją oceniam. Liczne efekty tej współpracy znajdują się w garni-zonach ludowego Wojska Polskiego w całym kraju, w muzeach i na placach, w domach kultury, par-kach. Może to zabrzmi nieskromnie, ale chyba nie ma klubu garnizonowego, w którym nie byłoby moich prac. Docieram z nimi do najmniejszych

komórek wojskowych, a przecież to jest właśnie dla artysty najważniejsze41. Podkreślić należy, iż szczególną przyjemność sprawiało artyście zain-teresowanie jego twórczością Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego42. Ścisła współpra-ca była możliwa jedynie w przypadku tworzenia prac, które swym przesłaniem komponowały się z polityką ideologiczną wojska. A takich wśród dzieł E. Majkowskiego nie brakowało. Mamy więc

41. Czerpać ze źródeł historii…, „Żołnierz Wolności”, 1985, nr 103, s. 5. 42. R. Kuliński, op. cit., s. 6-7.

Husarz” (MWB/1068). Rzeźba wykonana z kamionki patynowanej w 1968 r. Już w momencie zakupu grot kopii był uszkodzony. Wymiary: szerokość – 109 cm, wysokość 65 cm, głębokość 27 cm (fot. T. Wesołowski)

„Na Odrze i Nysie” (MWB/1236). Medal z 1964 r. wykonany z brązu patynowanego na barwę zieloną o wymiarach 20 x 18 cm, zakupiony przez Muzeum Wojska w 1978 r. (fot. T. Wesołowski)

„Husarz” (MWB/2314). Płaskorzeźba ceramiczna o wymiarach 10 x 14 cm, oprawiona w drewno dębowe (fot. T. Wesołowski)

Page 113: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

113

do czynienia z przejrzystym układem, w którym artystę wynagradzano za wykonywanie rzeźb „za-angażowanych politycznie”. W licznych wypowiedziach na temat finansowe-go aspektu rzeźbiarskiego powołania E. Majkow-ski podkreślał profity, płynące z szerokich możli-wości mecenasa. Ze spraw prozaicznych, ale dla plastyków ważnych: wyszła korzystna ustawa. Jest to bardzo istotne dla tych, którzy pracują, a więc i zarobki mają większe. Mecenasem najbardziej mobilizującym obecnie do twórczości jest wojsko, które stworzyło system rozwiniętej współpracy: wy-stawy, zakupy, stypendia, plenery43. Bez wątpienia takie czynniki ułatwiały działalność artystyczną, lecz równocześnie nakładały ramy, ograniczają-ce swobodną działalność. W tym aspekcie wypo-wiedzi E. Majkowskiego cechował oportunizm i hipokryzja. Jak bowiem inaczej określić zachowa-nie człowieka, który w jednym momencie wypowia-da się ostro o konieczności zachowania niezależności artystycznej, po chwili zaś tworzy nasycone treścia-mi ideologicznymi prace i oburza się na innych pla-styków, którzy odrzucają podjęcie takiej tematyki? By nie być gołosłownym, należy przyto-czyć słowa samego rzeźbiarza: U nas sztuka jest w ogóle nie doceniana jako broń – mam o to pre-tensję do różnych rządzących czynników, że nie potrafią wykorzystać właśnie sztuki, jako czyn-nika kulturotwórczego, także w propagandzie, że pozwalają na rozwój i propagowanie tych wszyst-kich rozmaitych „izmów”, które są w gruncie rze-czy wynarodowieniem kultury. Moim zdaniem je-den dobry obraz czy rzeźba mogą być warte tyle, w przeliczeniu na wartości kulturalne społeczeń-stwa, ile pułk wojska. […] Dlaczego na przykład mecenasem historycznych tematów nie jest pań-stwo, ministerstwo kultury, tylko wojsko… […] Ale większość kolegów poobracała się na samą myśl o tym, że mają im narzucać, co mają tworzyć. A przecież tak było zawsze na świecie ze sztuką. To mecenas wybierał i narzucał określony temat, który mu „leżał”, który był mu z różnych powo-dów potrzebny, a jeżeli finalny produkt mu się nie podobał, to po prostu nie przyjmował go i zań nie płacił. Rozumiałbym jeszcze te opory, gdyby żą-

43. Czerpać ze źródeł historii…, „Żołnierz Wolności”, 1985, nr 103, s. 5. W podobny sposób, tyle że z perspektywy LWP, wypowiadał się kmdr. S. Wrzeszcz. Vide: S. Wrzeszcz, Rozwój oświaty i awans in-telektualny środowiska wojskowego [w:] Wojsko – Literatura – Sztu-ka, red. H. Zyskowska, Warszawa 1986, s. 112-113.

dano od nich czegoś obrazoburczego, ale takie tematy jak: „Olszynka Grochowska”, „Racławi-ce”, „Wiedeńska Wiktoria”, „Wrzesień 1939” to przecież zdawałoby się każdy polski twórca powi-nien podjąć bez ociągania się, z ochotą. Tymcza-sem odwracają się do nich tyłem. A ministerstwo kultury doroczną nagrodę przyznaje Beresiowi [Jerzy Bereś – przyp. Ł. R.], który urządza happeningi swojej twórczości, polegające głownie na publicz-nym obnażaniu się. Popieranie tego rodzaju sztuki przez państwowego mecenasa jest chyba nieporo-zumieniem […] Nie należę do tych, którzy uważa-ją, że sztuka powinna szokować. Nie uważam także, że dzieło wtedy jest dobre, gdy się podoba krytykom albo jeszcze gorzej – różnym bardziej i mniej waż-nym „bonzom” […] To co my, twórcy robimy to po-winien być ten drugi, równie potrzebny rodzaj chle-ba dla ludzi. I dlatego sztukę powinno się tworzyć dla ogółu, a nie dla garści snobów44. Formułowane w ten sposób zastrzeżenia pod adresem Ministerstwa Kultury i Sztuki świad-czyły o tym, iż E. Majkowski przywiązywał dużą wagę do finansowego aspektu twórczości, demon-strował bardzo wysokie mniemanie o poziomie własnej twórczości, ukazując jednocześnie brak zrozumienia dla wspierania przez resort innych dziedzin sztuki. Ukierunkowanie w tematyce bata-listycznej doprowadziło więc E. Majkowskiego do pracy twórczej, ukierunkowanej jedynie pod ką-tem ideowych potrzeb pionu politycznego wojska, bo obecnie jedynie wojsko zauważa i popiera tę te-matykę [batalistykę – przyp. Ł. R.]45. Bez wątpienia tematyka batalistyczna w sztuce zawsze cieszyła się uznaniem czynników decyzyjnych każdej ar-mii. Przedstawienie chwalebnych chwil w dziejach oręża podnosiło prestiż służby, a jednocześnie wpa-jało określone idee, pomagając w procesie wycho-wawczym. Należy jednak zaznaczyć, iż mówiąc o powyższym autor ma na myśli raczej malarstwo batalistyczne, niż inne formy plastyki. Można więc stwierdzić, że dopiero twórczość E. Majkowskiego wypełniła lukę w formach rzeźbiarskich nurtu bata-listycznego.

44. Odbudować dumę narodową…, „Żołnierz Wolności”, 1982, nr 138, s. 6. W innej rozmowie z tą samą redaktor E. Majkowski stwierdził, że dla artysty najważniejszym sukcesem jest odbiór jego prac przez spo-łeczeństwo, zaś on ma dowody, że jego prace cieszą się powodzeniem. Nie pracujemy przecież dla krytyków, ani dla garstki snobów, że im bar-dziej coś jest udziwnione, tym jest lepsze. Vide: Czerpać ze źródeł histo-rii…, „Żołnierz Wolności”, 1985, nr 103, s. 5. 45. Odbudować dumę narodową…, „Żołnierz Wolności”, 1982, nr 138, s. 6.

Page 114: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

114

Wypełnienie luki nie dawało jednak takiej satys-fakcji z pracy, jakiej artysta oczekiwał. W pierwszej połowie lat 70. pojawiła się okazja ku temu, by to zmienić. Niepodobna ustalić, kiedy E. Majkowski po-znał płk. dr. Z. Kosztyłę. Istniejące zapisy sugerują znajomość, sięgającą połowy lat 60., jednakże wy-dają się one mało prawdopodobne46. Nawet jeże-li faktycznie doszło do zetknięcia obu postaci już w tym czasie, to Z. Kosztyła dopiero rozpoczynał starania o utworzenie przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku Oddziału Muzeum Wojska Pol-skiego. Bardziej prawdopodobną datą zawiąza-nia znajomości wydaje się rok 1973 lub 1974, gdy zdobywające samodzielność muzeum tworzyło wizję działalności. Wówczas bowiem uformowano ideologiczne podstawy funkcjonowania instytucji, w której tak dużą rolę miała odgrywać „zaanga-żowana” sztuka. Dlatego też jest wielce prawdo-podobne, że do zetknięcia E. Majkowskiego i płk. dr. Z. Kosztyły doszło właśnie w tym czasie, niewy-kluczone, że przy otwarciu jednej z indywidualnych wystaw rzeźbiarza47.

46. W 1986 r. w lokalnej prasie opisano wystawę prac E. Majkowskiego w Wilnie. W tekście znajduje się informacja, iż Z. Kosztyła współpracował z rzeźbiarzem od przeszło 20 lat, czyli od około 1966 r. Por. S. Świerad, Hubalczyk w Wilnie, „Gazeta Współczesna”, 1986, nr 131, s. 3. 47. Pod uwagę należy wziąć m. in. następujące ekspozycje: wystawę jubi-leuszową z okazji XX-lecia pracy twórczej, otwartą w 1973 r. w Akademii

Nie sposób ustalić, od kogo wyszedł pomysł wystawienia rzeźb w muzeum, jednakże było to rozwiązanie nader atrakcyjne, co sam artysta po-twierdzał w późniejszych latach. Sztuka, przynaj-mniej ta, którą ja robię, musi być w coś zaangażo-wana, musi służyć jakiemuś celowi. Bo to przecież nie jest tak, że ja wykonam rzeźbę, dostanę za to pieniądze i cześć. Chciałbym być ze swoją twórczo-ścią potrzebny, zrozumiany. I m. in. taką właśnie satysfakcję daje mi białostocka galeria, która służy jakiejś sprawie48. W jednostkach wojskowych rzeź-by mogło oglądać z reguły jedynie wąskie grono oficerów, żołnierzy i niekiedy gości. Umieszczenie ich w instytucji kultury gwarantowało stały kontakt dzieł z rzeszami zwiedzających. Rozwiązanie to w pełni współgrało ze stworzoną przez płk. Z. Kosz-tyłę koncepcją wystawienniczą Muzeum Wojska, której założenie polegało na korzystaniu z określo-nych idei w sztuce, jako podstawy w poznawaniu dziejów i tworzeniu sądów o zdarzeniach historycz-nych w kategoriach moralnych i politycznych49. Przytoczone powyżej czynniki złożyły się na nawiązanie bliskiej współpracy i rozpoczęcie zaku-

Sztabu Generalnego w Rembertowie, wystawę zorganizowaną w siedzibie Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej w Warszawie w tymże roku lub wystawę w Sulejówku w Wojskowym Instytucie Techniki Pancernej i Samochodowej w 1974 r. 48. Czerpać ze źródeł historii…, „Żołnierz Wolności”, 1985, nr 103, s. 5.49. I. Kosztyła, Artystyczny kształt…, „Gazeta Współczesna”, 1985, nr 65, s. 4.

„Racławice” (MWB/1196). Wypukłorzeźba z kamionki patynowanej o wymiarach 195 x 75 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 115: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

115

pów rzeźb E. Majkowskiego przez Muzeum Wojska w Białymstoku. W maju 1978 r. w holu placów-ki utworzono stałą galerię rzeźby batalistycznej i w dalszym ciągu nabywano kolejne prace arty-sty. Nie o ilość zresztą szło gdy przed czterema laty otwierano tę galerię w białostockim Muzeum Woj-ska, lecz o wartość artystyczną i treści jakie niosą te rzeźby50. Rzeźby E. Majkowskiego niosły treść, komponującą się z wątkami narodowymi, antynie-mieckimi i internacjonalistycznymi, wypełniający-mi koncepcję działalności muzeum. Wątpliwości budzi pierwsza część przytoczonego cytatu. Kiedy bowiem wypełniono już muzealny hol rzeźbami i reliefami dłuta E. Majkowskiego, zadbano o zgro-madzenie odpowiedniej rezerwy prac, mających służyć ekspozycjom czasowym, zakupy wręcz przy-brały na sile. Znajdujące się w białostockim muzeum rzeźby i postać artysty stały się inspiracją dla poety Juliusza Głowackiego. Na uwagę poety zasłużyły m. in. rzeź-ba „Ułan” (MWB/1986), „Husarz” (MWB/1068) oraz relief „Mazovia” (MWB/931 lub MWB/2116). Niewykluczone, iż inspiracją poety była najwięk-sza gabarytowo płaskorzeźba „Mazovia”, umiesz-czone w podwórzu przy ul. Celnej w Warszawie. Poeta wydał tomik poezji pod nazwą „Z pracowni artysty”. Maszynopisy utworów przechowywane są w Archiwum Państwowym w Białymstoku, zaś je-den z nich został opublikowany w „Żołnierzu Pol-skim”. Fascynacja żmudną pracą twórczą E. Maj-kowskiego łączy się w nich z gloryfikacją oręża polskiego na przestrzeni wieków.

UłanRok trzydziesty dziewiąty. Umilkły rozkazyDokąd spieszysz ułanie na swym chudym koniuCiemności nocy macają luf palce żelazneZaraz znajdą cię, wracaj! Któż Cię tu obroni?

I przecięła go wstążka wrażych kul przez piersi,Zieleń bluzy ubrała wstęgą purpurową,By wszedł z orderem chwały pomiędzy najpierw-szych51.

50. (ank), Żołnierska galeria, „Gazeta Współczesna”, 1977, nr 58, s. 6.51. Muzeum Wojska w Białymstoku [dalej: MW Białystok], materiały nie-uporządkowane, Wiersz „Ułan”.

Walka (MWB/2123). Ceramika patynowana o wymiarach 65 x 37 cm(fot. T. Wesołowski)

„Turniej” (MWB/1064). Dzieło uznawane za medal wykonano z brązu. Wymiary: 22,5 x 17,7 cm (fot. T. Wesołowski)

„Turniej rycerski” (MWB/2294). Relief z kamionki patynowanej o wymia-rach niemal identycznych jak medal powyżej (fot. T. Wesołowski)

Page 116: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

116

Husarz… Twardy opór kamienia, wrogi bezkształt gliny,dręcząca niepochwytność twórczego obrazu…Jak w tę ścianę ciąć mieczem? Jak wbić oczu kliny,żeby padła pod ciosem uległa żelazu?

Ręce czarne jak blacha szmelcowanej zbroi,Tylko serce się żarzy niby wnętrza pieca.Runął w ciemności twój husarz, ale ty dostoisz,Oby odżył raz jeszcze i wzniósł płomień miecza.

Pochylił się na koniu, mocniej ujął glewieZniżył kopię – już skrzydła grją mu u ramion,Tętent kopyt, „BIJ, ZABIJ!”, ziemia się kolebie – Czy skruszy wrażą przemoc? Czy swą słabość złamie?52

MazoviaWynurzyli się z dziejów, jak z rozlewisk Wisływ pancerzach ceramicznych, błyszczący polewą,i wstrzymali rumaki w ogrodzie artysty – rycerze Bolesławów, woje Majkowskiego.

Znad Gopła wyobraźni, z Kruszwicy widzenia,pchnięci wolą Chrobrego i dłonią rzeźbiarza,zdążają nieuchronnie, świadomi tworzeniawielkości, którą twórca w ich rysach odtwarza53.

Dużą rolę w zakupach dzieł artysty, jako pod-stawowej formie mecenatu, miało zamawianie konkretnych tematów przez dyrektora muzeum. W korespondencji padają wyrażenia takie jak: Moje zobowiązanie dla Waszego Muzeum jest już w 90% zrealizowane tzn: „Mazovia” jest już gotowa do odebrania, a „Wrzesień” jest już wykonany w cera-mice54 itp., świadczące o wykonywaniu przez rzeź-biarza zleceń płk. Z. Kosztyły. Nie robiono z tego zresztą jakiejś tajemnicy. Trwające wiele lat finan-sowanie działalności artystycznej E. Majkowskiego przerodziło się w prawdziwą zażyłość. W zamiesz-czonym w „Żołnierzu Wolności” opisie posiadłości w Józefowie, ukazano bez ogródek więzi łączące rzeźbiarza i jego białostockiego protektora. Teraz kończy właśnie [E. Majkowski – przy. Ł. R.] budowę

52. R. Kuliński, op. cit., s. 6.53. AP Białystok, sygn. 1/18/09, Wiersz „Mazovia”, k. 16. 54. AP Białystok, sygn. 1/8/09, Pismo E. Majkowskiego do Z. Kosztyły, Józefów, 22 sierpnia 1977 r., k. 204.

nowego, wspaniałego warsztatu, gdzie wreszcie, po tylu latach, będzie miał prawdziwie dogodne wa-runki do pracy. Nad wejściem do pracowni wyryta jej nazwa: „Kosztyłówka”. To od nazwiska dyrek-tora Muzeum Wojska w Białymstoku płk. Zygmunta Kosztyły. On bowiem od lat namawia (i zamawia!) do coraz nowych „opowiadań” płaskorzeźbie [sic!]. Powstała już w tym mieście cała galeria rzeźby ba-talistycznej Edmunda Majkowskiego55. Analiza zamierzeń merytorycznych Muzeum Wojska prowadzi do wniosku, iż przynajmniej część prac E. Majkowskiego odpowiadała tema-tom, podejmowanym przez dyrekcję placówki. Nie-wykluczone, iż podejmowane przez płk. Z. Kosz-tyłę zagadnienia badawcze (np. dworek obronny w Dowspudzie z XVI w., zagadnienia związane z militarnymi aspektami epoki średniowiecznej czy niezrealizowane – na szczęście – plany badań tereno-wych na polu grunwaldzkim), znajdowały aprobatę u rzeźbiarza, zafascynowanego epoką średniowiecz-ną56. Podobnie było również w przypadku tematyki II wojny światowej, gdzie niektóre tematy propono-wane przez dyrektora Muzeum Wojska znajdowały odzew w postaci prac plastycznych rzeźbiarza57. Nieustaloną rolę w procederze odegrał szef resortu spraw wewnętrznych gen. bryg. MO Mirosław Milewski. Ta kontrowersyjna postać pojawiała się często w Muzeum Wojska w Bia-łymstoku, podnosząc rangę odbywających się tam uroczystości58. Znajomość między M. Milewskim a Z. Kosztyłą zaowocowała m.in. prężną działalno-ścią kierowanego przez Z. Kosztyłę Towarzystwa Przyjaciół Lipska nad Biebrzą (rodzinnej miejsco-wości M. Milewskiego), w którego działaniach w jakiś sposób brał udział również E. Majkowski. Proszący o zachowanie anonimowości emerytowa-ni pracownicy Muzeum Wojska twierdzą, iż niejed-nokrotnie dochodziło do spotkań wymienionej trój-ki i podróży służbowym samochodem do Lipska59.

55. K. Siemiatycka, op. cit., s. 5.56. AP Białystok, sygn. 1/6/10, Plan pracy Ośrodka Badań Historii Woj-skowej w 1982 r., k. 8-11.57. Tam, gdzie wojsko…, „Żołnierz Wolności”, 1982, nr 30, s. 4.58. L. Chalecka-Połocka, Historia tętniąca życiem, „Gazeta Współczesna”, 1977, nr 11, s. 5. Gen. bryg. MO M. Milewski pojawiał się z oficjalny-mi wizytami w Muzeum Wojska m. in.: 2 października 1974 r., 21 lutego 1975 r., 18 października 1975 r., 15 stycznia 1977 r., 6 maja 1978 r., 22 września 1978 r. (razem z delegacją resortu spraw wewnętrznych NRD, m. in. z wiceministrem gen. Markusem Wolfem). Po utracie stanowiska przez M. Milewskiego wizyty się urwały. Por. Kronika Muzeum Wojska 1974-1986.59. Notatka w zbiorach autora.

Page 117: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

117

Proces nabywania prac E. Majkowskiego przez białostockie muzeum nie byłby może tak niepo-prawny60, gdyby nie fakt, iż w ostatnich latach ży-cia dyrektora muzeum artysta rozpoczął przyspie-szoną produkcję, która szczególnie uwidoczniła się w przypadku płaskorzeźb i medali. Było to złama-nie preferowanych jakoby przez niego zasad, które ujawniał w trakcie wywiadów. Słowa: Jego sta-łą dewizą jest tworzyć, wciąż tworzyć coś nowego, bo po to jest się artystą61 nie wytrzymują żadnej krytyki wobec wyników wieloaspektowej analizy rzeźb, znajdujących się w zbiorach białostockiego Muzeum Wojska. Bezpośredni obserwatorzy tam-tych wydarzeń uważają, iż wsparcie rzeźbiarza przez Z. Kosztyłę miało przede wszystkim aspekt finansowy62. Nie ulega wątpliwości, że znaczne środki pozyskane przez artystę w ciągu wielu lat współpracy faktycznie pozwoliły mu na zajęcie się licznymi hobby: pracą w ogrodzie, hodowlą kwia-tów, pszczelarstwem, sportem oraz kosztownymi zajęciami, jak turystyka i urządzanie domu63. Mecenat Muzeum Wojska przestał mieć jakikol-wiek sens w momencie, w którym artysta przestał tworzyć coś nowego, a zajął się masową produkcją z posiadanych form. Liczne nie różniące się mię-dzy sobą żadnymi detalami odlewy bądź niewielkie medale zapełniły magazyny, niekiedy występując pod zmienioną nazwą. Ówczesna dyrekcja mu-zeum była w tym czasie tak mocno zaangażowana w finansowanie rzeźbiarza, że nie przeszkadzało jej posiadanie kolejnych kopii. Proceder ów do-prowadził do rokrocznego ogołacania części bu-dżetu, przeznaczonego na gromadzenie militariów, a w efekcie do zarzucenia tworzenia zwartych, tematycznych kolekcji muzealnych. Negatywne skutki takich działań instytucja odczuwa po dziś dzień.

60. Z. Kosztyła nie tylko w przypadku E. Majkowskiego stosował prak-tykę zamawiania dzieł sztuki. Analogiczna sytuacja, lecz na zdecydowa-nie mniejszą skalę, miała miejsce w przypadku rzeźbiarzy: A. Karnego, J. Wakulińskiego, S. Wakulińskiego, licznych malarzy-batalistów, w tym również domorosłych, oraz twórców ludowych. W tym ostatnim przypad-ku należy jednak podkreślić, że środki finansowe, jakie otrzymywali oni za swoje prace, były zdecydowanie niższe, w porównaniu do twórców uzna-nych i wspieranych przez odpowiednio wysokie czynniki. 61. Czerpać ze źródeł historii…, „Żołnierz Wolności”, 1985, nr 103, s. 5.62. Proszący o zachowanie anonimowości jeden z byłych pracowników Muzeum Wojska w rozmowie z autorem powiedział: Majkowski to [słowo niecenzuralne − przyp. Ł.R.] któremu Kosztyła życie uratował, bo nikt jego prac już nie chciał kupować. Wszędzie gdzie tylko mógł wpychał swoje „du-perelki”. Różni krytycy się wyrażali w różny sposób – jednym się one podo-bały, innym nie. Decyzje były odgórne. Byli ludzie w ministerstwie, którzy tego człowieka popierali i nie było gadania. Notatka w zbiorach autora.63. R. Kuliński, op. cit., s. 7.

Polityka zakupu eksponatów MuzeumWojska

Rozpoczęte w 1965 r. starania różnych środo-wisk, mające na celu powołanie placówki muzeal-nej, zajmującej się historią wojskowości zakończyły się sukcesem, gdy 1 października 1968 r. powstała placówka o nazwie „Muzeum Wojska Polskiego Oddział Muzeum Okręgowego w Białymstoku”. Kierownikiem oddziału został mjr Zygmunt Kosz-tyła, zaś nadzór nad instytucją sprawował dyrektor Muzeum Okręgowego; z tejże instytucji wydziela-no środki finansowe dla zabezpieczania działalności nowej placówki. Oddziałowi miały zostać przeka-zane odpowiadające tematyce historyczno-wojsko-wej eksponaty, znajdujące się w zbiorach Muzeum Okręgowego (około 1000 sztuk). Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie zabezpieczyło dodatkowo 2000 obiektów w zakresie uzbrojenia64. Z. Koszty-ła rozpoczął konsekwentne starania o usamodziel-nienie oddziału. Władze wojewódzkie już przed 1973 r. zadecydowały, iż muzeum zostanie zloka-lizowane w kamienicy przy ul. Jana Kilińskiego 7, w której dotychczas mieścił się Zespół Szkół Mu-

64. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Zarządzenie nr 69/68 Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Białymstoku z dnia 26 wrze-śnia 1968 r., (odpis); MW Białystok, materiały nieuporządkowane, An-gaż Z. Kosztyły, Białystok, 30 września 1968 r.; MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Projekt budżetu Muzeum Wojska Polskiego w Bia-łymstoku na rok 1969 na działalność pozainwestycyjną; MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Pismo nr Kl.III-10/41/65 z dnia 4 sierpnia 1965 r. Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Białymstoku do Pol-skiego Towarzystwa Historycznego Oddział w Białymstoku.

„1000 lat państwa polskiego na Bałtyku” (MWB/2309). Relief ceramiczny o średnicy 18 cm, umieszczony w dębowej oprawie (fot. T. Wesołowski)

Page 118: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

118

zycznych. Po wykonaniu niezbędnych remontów, w 1974 r. nastąpiło oficjalne usamodzielnienie Mu-zeum Wojska Polskiego w Białymstoku i otwarcie jego nowej, wyremontowanej siedziby65. W chwili utworzenia Muzeum Wojska w Białymstoku obowiązywała ustawa o ochronie dóbr kultury i muzeach z 15 lutego 1962 r. Na pod-stawie tego aktu bezpośredni zwierzchnik placówki

– wojewoda białostocki – nadał jej w 1976 r. statut. Punkt drugi §5 dokumentu stwierdza: W celu reali-zacji swych zadań Muzeum gromadzi, przechowuje, konserwuje, opracowuje i udostępnia dobra kultury w zakresie historii wojskowej, sztuki i techniki; pro-wadzi badania naukowe i działalność oświatowo-

-wychowawczą w zakresie wymienionych dyscyplin, a także współdziała w upowszechnianiu nauki i sztu-ki z instytucjami, organizacjami i stowarzyszeniami o podobnych celach66. Z prawnego punktu widzenia zapis ów umożliwiał gromadzenie prac plastycz-nych na identycznych zasadach, co różnego rodzaju relikty historyczno-wojskowe. Tym samym określe-nie szczegółów polityki gromadzenia zbiorów zale-żała niemal wyłącznie od dyrektora instytucji.

65. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Pismo kierowni-ka Muzeum Wojska Polskiego do dyrektora zespołu szkół muzycznych mgr Tadeusza Bakuna, Białystok, 20.X.1973 r.; MW Białystok, materia-ły nieuporządkowane, Notatka służbowa Z. Kosztyły z 5 grudnia 1968 r. z posiedzenia w Wydziale Kultury Prezydium WRN w Białymstoku w dniu 5 grudnia 1968 r. 66. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Statut Muzeum Wojska w Białymstoku, 1976 r., s. 1.

Wydawać by się mogło, iż nazwa powstałej placówki precyzowała zainteresowania badawcze, które miały się skupić na pozyskiwaniu drogą za-kupów bądź darów militariów związanych z polską wojskowością w regionie północno-wschodniej Polski. W tym celu władze muzeum rozpoczęły w nowym budynku tworzenie ekspozycji, ukazują-cej 1000-letnie dzieje militarne Państwa Polskiego. Jednakże pierwszym problemem, z jakim przyszło się zmierzyć młodej instytucji, był niedobór lub całkowity brak eksponatów, wiążący się z odrzuce-niem bądź niepełną realizacją obietnic o przekaza-niu muzealiów przez Muzeum Okręgowe i Muzeum Wojska Polskiego. Obecny stan badań nie pozwala na odpowiedź, w jakim stopniu obietnice nie zostały wypełnione, ani też jakie były tego przyczyny67. W okresie funkcjonowania Oddziału Wojska Polskiego w ramach Muzeum Okręgowego, pla-cówka otrzymywała fundusze na zakupy eks-ponatów. Ograniczenia wydatków powodowały, iż cięcia dotykały głównie środków przeznaczo-nych na powiększanie zbiorów68. W 1972 r. na gromadzenie muzealiów asygnowano 70.000 zł,

67. Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie przesłało białostockiej pla-cówce grupę eksponatów, wypożyczonych za zasadach depozytu.68. Przykładowo w 1970 r. planowane 200.000 zł. na zakupy muzealiów kierownik placówki ograniczył do 50 000 zł, w 1971 r. miała miejsce ana-logiczna sytuacja, zaś w 1972 r. wydatki na ten cel zmniejszono z plano-wanych 200.000 do 70.000 zł. MW Białystok, materiały nieuporządko-wane, Wyciąg z preliminarza budżetowego na rok 1970 Oddział Muzeum Wojska Polskiego; Plan pracy Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku na rok 1970; Plan budżetowy Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku na 1971 rok; Plan pracy Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku na rok 1971.

„Ziemie zachodnie odwiecznie polskie” (MWB/2287). Płaskorzeźba z kamionki patynowanej o wymiarach 30 x 12 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 119: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

119

Po lewej „Puszcza Kurpiowska” (MWB/2113). Po prawej bliźniacza płaskorzeźba ceramiczna o identycznych wymiarach: szer. 23 cm, wys. 28 cm (fot. T. Wesołowski)

Puszcza Kurpiowska” wersje II, III i IV. Płaskorzeźby nie wciągnięte do inwentarza muzealnego. Wszystkie posiadają identyczne wymiary oraz kompozycję. Wersje II i IV są odlewami brązowymi, budulcem wersji III jest kamionka (fot. T. Wesołowski)

Page 120: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

120

spożytkowano zaś niecałe 40.000 zł (nabyto 5 jed-nostek broni, 30 elementów umundurowania, 5 sztuk wyposażenia, 4 odznaki oraz 2 rzeźby). Owe dwie rzeźby były pierwszymi dziełami sztuki w zbiorach placówki, pomimo iż w zadaniach problemowych i kierunkach działania Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku nie istnieją wzmianki, świadczące o planach lub pomysłach na zagospodarowanie tego typu eksponatów69. Prawdopodobnie Z. Kosztyła tworzył wówczas koncepcję ekspozycji, nie opar-tej na trudnych w pozyskaniu militariach, lecz za-angażowanych politycznie pracach artystycznych. Na ten okres datują się również próby pozyska-nia dodatkowych środków finansowych z pomi-

69. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Sprawozdanie z zakupów muzealiów do zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku za 1972 rok, Białystok, 30 stycznia 1973 r.; MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Główne zadania problemowe i kierunki działania Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku do roku 1985, dokument niedatowany [przed 1971 r.].

nięciem Muzeum Okręgowego w Białymstoku70. W okresie przed usamodzielnieniem oddziału można zauważyć ponawiane żądania o przyznanie większych środków. Bez wątpienia wynikało to z adaptacji przyznanego placówce budynku przy ul. J. Kilińskiego 7 (np. w 1973 r. zwrócono się z prośbą o 900.000 zł na remont budynku), jednak można odnotować również rozszerzenie budżetu na zakupy militariów. Ponadto Z. Kosztyła nadal po-stulował przesunięcie do zbiorów podległej sobie instytucji wszystkich eksponatów Muzeum Okręgo-wego, które odpowiadały tematyce militarnej71.

70. Spodziewano się, iż taka akcja może przynieść nawet 2 miliony zł na budowę placówki. MW Białystok, materiały nieuporządkowane Pismo kierownika MWP Z. Kosztyły do Urzędu Spraw Wewnętrznych Prezydium WRN w Białymstoku z 10 kwietnia 1972 r.71. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Plan merytorycznej i finansowej działalności Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku na 1973 rok. Aneks do planu pracy na rok 1973; MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Plan merytorycznej i finansowej działalności Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku na rok 1974.

„Czapajew” (MWB/2315). Wykonany z kamionki medal o wymiarach 10 x 7,5 cm, oprawiony w dębową ramkę. Dzieło prezentowano na wystawie prac E. Majkowskiego w Wilnie w 1986 r. (fot. T. Wesołowski)

Page 121: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

121

Usamodzielnienie Muzeum Wojska oznaczało rozpoczęcie nowej epoki w polityce gromadzenia muzealiów, nie krępowanej przez przełożonych z Muzeum Okręgowego. Coraz większa część puli pieniędzy przeznaczonych na nabycie militariów przeznaczana była na zakup prac plastycznych. Tylko w 1974 r. w zbiorach muzeum znalazły się dwie rzeźby Alfonsa Karnego („Głowa Żołnierza” MWB/589 i „Generał Aleksander Waszkiewicz” MWB/590) za sumę 44.000 zł, a także rzeźba zna-nego batalisty Edmunda Majkowskiego zatytułowa-na „W drodze do ojczyzny” (MWB/701), kupiona za astronomiczną kwotę 90.000 zł72. Był to pierwszy krok ku stworzeniu przez Z. Kosztyłę specyficznej polityki gromadzenia eks-ponatów. Zaczątki jej widać jeszcze w czasie funk-cjonowania Muzeum Wojska Polskiego – oddziału Muzeum Okręgowego w Białymstoku. Po unieza-leżnieniu się placówki polityka ta, nieskrępowana już żadnymi odgórnymi ograniczeniami, doprowa-dziła do wypaczenia pojęcia gromadzenia ekspona-tów. Strategia Z. Kosztyły w tym zakresie opierała się na kilku filarach:

a) gromadzeniu militariów metodami bierny-mi i deponowanie ich poza siedzibą muzeum, b) gromadzeniu eksponatów „orientalnych”, które można nazwać ekstrawaganckimi bądź zbędnymi z punktu widzenia istnienia placówki, c) uznaniu zaangażowanych politycznie i ide-owo dzieł sztuki za eksponaty o większej warto-ści ekspozycyjnej niż klasyczne relikty historii wojskowości,d) oparciu się na pracach plastycznych wą-skiego grona zaufanych i ideowo oddanych twórców oraz wytworów rzeźbiarzy ludowych, jako wypełniaczu przestrzeni wystawienniczej.

Oczywiście zagadnienia te nie mogą być rozpa-trywane bez poruszenia kwestii przeznaczanych nań funduszy. Militaria trafiały do zbiorów Muzeum Wojska głównie za pośrednictwem salonów DESA w War-szawie i Białymstoku. Nieliczne, często niekom-pletne egzemplarze kupowano bez zastanowienia nad sensem takiej transakcji. Dodatkowo brak jasno

72. Rzeźba E. Majkowskiego została zakupiona w 1974 r., jednakże do inwentarza muzealnego trafiła dopiero 27 października 1975 r.

określonej polityki gromadzenia białostockiego mu-zeum powodował, iż sprzedający oferowali obiekty, które sami uznali za przydatne dla instytucji. Dzia-łania te zasługują na ironiczne miano „zbieractwa” muzealiów. Ponadto placówka od początku swojej działalności zaangażowała się silnie w tworzenie przyszkolnych i przyzakładowych Izb Pamięci Narodowej, niezbędnych do budowy i narzuce-nia społeczeństwu polityki historycznej, zgodnej z programem komunistycznych władz kraju. Znacz-na cześć militariów ze zbiorów placówki, przeważ-nie nie tworzących spójnej całości, trafiała do izb, gdzie wypełniała przestrzeń okraszoną slogana-mi, fotografiami i tekstami o odpowiedniej treści. Niejednokrotnie izbom pamięci nadawano imio-na bohaterów wojennych LWP (np. por. Ryszarda Kuleszy, Michała Okurzałego) bądź poległych

„bojowników o utrwalenie władzy ludowej” (np. Izba Pamięci Narodowej w Szkole Podstawo-wej im. por. Stanisława Kani w Wiźnie). Strategia ta doprowadziła w szybkim tempie do odpływu mili-tariów z magazynów muzeum, pogarszając i tak nie-najlepszy stan liczebny zbiorów placówki. Nie bez znaczenia był również fakt niedostatecznej ochrony izb, który zaowocował utratą znacznej części zde-ponowanych tam eksponatów. Szacuje się, iż do 2010 r., gdy muzeum w końcu zwróciło się do szkół z prośbą o zwrot wypożyczonego mienia, zaginęło powyżej 20% depozytów. Możliwości ekspozycyjne placówki zmniejszało również zaangażowanie dyrekcji w projekty, mające na celu utworzenie dodatkowych muzeów – oddziałów macierzystego Muzeum Woj-ska w Białymstoku. Niezrealizowanym ostatecznie projektem miało się stać Muzeum Broni Wschod-niej. Konieczność jego utworzenia motywowano zwiększeniem potrzeb poznawczych społeczeń-stwa, uatrakcyjnieniem turystycznym miasta i re-gionu oraz „kresowym” położeniem województwa. Jednocześnie fundację instytucji uzależniano od przekazania budynku Arsenału przy Pałacu Branic-kich73. Przez szereg lat procedowano zakupy egzo-tycznych, kosztownych egzemplarzy broni, które miały być przeznaczone do stworzenia ekspozycji

73. AP Białystok, sygn. 1/4/09, Rozwój Muzeum Wojska w Białymstoku w latach 1981-1985, k. 6-7; AP Białystok, sygn. 1/12/10, Pismo L. dz. 202/85 do Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Białymsto-ku z dn. 27.VIII.1985 r., k. 1-4.

Page 122: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

122

w planowanym oddziale. Wobec ostatecznego fia-ska przedsięwzięcia, część zakupionej za znaczne sumy broni wschodniej trafiła na ekspozycję stałą muzeum (sala „Wojsko Polskie od X do XIX w.”), a część zaległa w magazynach74.

74. Przykładowymi eksponatami, zakupionymi w tym celu były: zdo-biona strzelba myśliwska za 20.600 zł, myśliwska strzelba kapiszonowa za 56.650 zł, hełm wschodni z czepcem kolczym za 25.750 zł, talwar za 41.200, czy też pulwar indyjski za 25.000 zł. Jednocześnie ta sama Komi-sja Zakupu Muzealiów za XX-wieczne eksponaty związane z regionem płaciła dużo mniejsze kwoty, np. za przedwojenne ostrogi zapłacono 824 zł. Jedynie szable wz. 34 cieszyły się uznaniem i na ich zakup członkowie komisji gotowi byli przeznaczyć większe sumy, oscylujące w okolicach 20.500 zł. AP Białystok, sygn. 1/9/09, Protokół przekazania eksponatów na komisję zakupów muzealiów Muzeum Okręgowe w Białym-stoku z dn. 6.VII.1978 r., k. 99-105; AP Białystok, sygn. 1/29/10, Rachunki z dn. 27 lipca 1983 nr nr. 00111, 00112 oraz 00110, k. 101-105; AP Biały-

Kolejnym filarem polityki gromadzenia eks-ponatów Z. Kosztyły było uznanie dzieł sztuki

– szczególnie tych zaangażowanych politycznie i ideowo – za eksponaty o większej wartości ekspo-zycyjnej, niż klasyczne relikty historii wojskowości. W praktyce doprowadziło to do anormalnej sytuacji, w której placówka przeznaczała olbrzymie kwoty na skup rzeźb i obrazów od wąskiej grupy artystów, spychając jednocześnie na drugi plan prowadzenie konsekwentnego i spójnego programu kolekcjo-nowania militariów. O nieprzypadkowej taktyce

stok, sygn. 1/10/09, Pismo L dz. 327/80 Muzeum Wojska do Komisji Zaku-pu Muzealiów, Białystok, 13 grudnia 1980 r., k. 113-114.

„Czerwona kawaleria” (MWB/2302). Płaskorzeźba wykonana z kamionki o wymiarach 21 x 13 cm (fot. T. Wesołowski)

„Czerwony Pułk Warszawy” (MWB/2120). Kolejne dzieło o tematyce komunistycznej. Relief wykonano z kamionki i poddano patynowaniu. Wymiary: szerokość 175, wysość 60 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 123: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

123

„Wizna” (MWB/1111). Wypukłorzeźba z kamionki, patynowana na brąz o wymiarach 55 x 52 cm (fot. T. Wesołowski)

„Bagnet na broń” (MWB/2129). Płaskorzeźba z kamionki patynowanej (fot. T. Wesołowski)

„Zwycięstwo” – awers i rewers (MWB/1069). Projekt pomnika wykonany z kamionki patynowanej. Wymiary: szerokość 45 cm, wysokość 40 cm, głębokość 11,5 cm (fot. T. Wesołowski)

„Obrońcom Białegostoku” (MWB/1415). Wypukłorzeźba z kamionki patynowanej (fot. T. Wesołowski)

„Polacy na frontach II wojny światowej” (MWB/2291). Oprawiona w dębową ramę płaskorzeźba z kamionki patynowanej. Wymiary: szer. 22 cm, wys. 19 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 124: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

124

Z. Kosztyły w omawianej dziedzinie świadczy po-niższy ustęp: Zbiory Muzeum Wojska w Białymsto-ku sukcesywnie wzbogacają się o nowe eksponaty o dużych wartościach historyczno-poznawczych. Pośród nabytków znajdują się dzieła sztuki wyko-nane przez wybitnych artystów75. O ile można zro-zumieć zakup dzieł uznanych i cenionych twórców, by wymienić choćby Jerzego Kossaka76, to groma-dzenie licznych obrazów całego szeregu malarzy należy określić nieporozumieniem. Znaczną cześć dzieł sztuki realizowano na zamówienie Muzeum Wojska w Białymstoku tak, aby zaspokoić aktu-alne zapotrzebowanie instytucji. Zaangażowanie placówki w niewłaściwym kierunku doprowadza-ło nieraz do kuriozalnych sytuacji. Przykładowo w kwietniu 1978 r. na skutek opieszałości utraco-no na rzecz jednego z poznańskich muzeów dużej kolekcji odznaczeń, wśród których znalazł się m.in. Order Wojenny Virtuti Militari IV klasy z okresu II Rzeczpospolitej77. Część dzieł sztuki nabywano w konkret-nym celu ekspozycyjnym. Tak należy oceniać 75. AP Białystok, sygn. 1/18/09, Tekst do ostatniej strony składanki po-święconej galerii E. Majkowskiego, k. 19.76. W 1982 r. zakupiono trzy obrazy Jerzego Kossaka pn. „Scena ro-dzajowa”, „Pogoń” i „Moskal na koniu” za cenę odpowiednio: 123.600, 164.800 i 82.400 zł. AP Białystok, sygn. 1/28/10, Dowód dostawy 62/K

„DESA” – Dzieła Sztuki i Antyki, Warszawa 26 listopada 1982 r., k. 3, 61. 77. AP Białystok, 1/9/09, Pismo S. Czyżewskiego do Dyrektora Muzeum Wojska w Białymstoku, Ustka, 8 kwietnia 1978 r., k. 70-72; Pismo kierow-nika Działu Historyczno-Wojskowego H. Kamińskiego do S. Czyżewskiego, Białystok, 15 kwietnia 1978 r., k. 74; Kartka pocztowa S. Czyżewskiego do Muzeum Wojska z 23 maja 1978 r., k. 85.

wystawę „Wojsko Polskie w grafice współczesnej”, prezentowaną m. in. w Wilnie w 1985 r. Składało się na nią 50 eksponatów, skupowanych sukcesywnie od trójki wybranych artystów między 1978 a 1983 r., przy czym pod koniec tego okresu da się zauważyć wzrost tempa skupu. Aż 40 z 50 wysłanych do stoli-cy Litewskiej SRS eksponatów to grafiki (linoryty) autorstwa Marii Magdaleny Gozdek. Autor pragnie zaznaczyć, iż są to głównie przetworzone artystycz-nie zdjęcia serwisu fotograficznego Wojskowej Agencji Fotograficznej, skupowane przez muzeum po 6.000 zł za sztukę!78 Poza kontraktami o przedstawionym powy-żej charakterze, muzeum niejednokrotnie zama-wiało u wybranych twórców dzieła plastyczne o konkretnej, oczywiście poprawnej ideologicz-nie, tematyce. W takim wypadku koszty schodzi-ły na dalszy plan, gdyż posiadanie wartościowych, unikalnych o bogatych walorach artystycznych

78. AP Białystok, sygn. 1/46/10, Wykaz eksponatów wysyłanych przez Muzeum Wojska w Białymstoku na wystawę do Wilna (LSRR) czynną od 15 kwietnia do 20 maja 1985 r., k. 12-16

„Żołnierze Września” (MWB/2317). Ceramiczny medal o wymiarach 10,5 x 11 cm (fot. T. Wesołowski)

„Podchorążowie września” (MWB/2313). Płaskorzeźba ceramiczna o wymiarach 16 x 26 cm, oprawiona w dębową ramę (fot. T. Wesołowski)

Page 125: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

125

i historycznych eksponatów79 uznano za priory-tetowe. Przykładem może posłużyć zamówienie w 1979 r. rzeźby „Siewca” (MWB/1363), za ustalo-ną z góry cenę 65 513 zł80. Kolejnym elementem, ukazującym rolę sztu-ki w działalności Muzeum Wojska w Białymstoku w latach 70. XX w., było wystawienie w sali wy-staw czasowych kolekcji obrazów Józefa Wasioł-ka. Artysta pochodził z Łodzi, jednakże urzekł go nadbiebrzański krajobraz z okolic Lipska. Efektem zauroczenia była seria obrazów, które tak przypadły do gustu dyrektorowi placówki, że określił malarza mianem „lipskiego Canaletto”81. Oczywiście nie wartość artystyczna malowideł miała tu decydują-ce znaczenie. Liczyła się tematyka, odpowiadająca osobom, zaangażowanym w działalność Towarzy-stwa Przyjaciół Lipska. Za charakterystyczne dla polityki gromadzenia zbiorów przez Muzeum Wojska w Białymstoku można uznać zakupy z października 1976 r., gdy na Komisję Zakupu Eksponatów trafiło 50 przedmio-tów. W tej liczbie znalazło się 6 dzieł autorstwa E. Majkowskiego i 2 dłuta A. Karnego, których war-tość oszacowano na łączną sumę 400.000 zł, pod-czas gdy w planach budżetu na rok 1976 środki przeznaczone na zakupy określono na 320.000 zł. Pozostałe przedmioty przedstawione komisji, ściśle związane z tematyką historyczno-wojskową, po-traktowano po macoszemu82. Jak bowiem określić zakup w grudniu 1976 r. karabinka wz. 29 za zaled-wie 850 zł?83 Nabycie za niewielką sumę standardo-wej broni polskiej piechoty w kampanii wrześnio-wej 1939 r., tematu tak przecież eksponowanego przez Z. Kosztyłę, można byłoby uznać za sukces. Tyle że zakupu bynajmniej nie traktowano w takich kategoriach. Co gorsza, precedens niedoszacowy-wania militariów stał się standardem w działaniach 79. AP Białystok, sygn. 1/5/09, Analiza ekonomiczna Muzeum Wojska w Białymstoku za rok 1977, k. 2.80. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Umowa AH 52/79/TR z 21 czerwca 1979 r. z Pracownią Sztuk Plastycznych oddział w Białymsto-ku na wykonanie rzeźby obrazującej walkę o utrwalenie władzy ludowej; załącznik nr 1 do Umowy AH 52/79/TR z 21 czerwca 1979 r.81. „Gazeta Białostocka”, 21-22-23 lutego 1975 r., b. s.; „Gazeta Biało-stocka”, 24 lutego 1975 r., b. s.82. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Pismo L. dz. 81/75 kie-rownika Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku do Muzeum Okręgo-wego w Białymstoku z propozycją planu finansowego na rok 1976, Biały-stok, 26 lipca 1975 r.; AP Białystok, sygn. 1/8/09, Protokół przekazania eksponatów na Komisję Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku, Białystok, 8 października 1976 r., k. 34-40. 83. AP Białystok, sygn. 1/8/09, Pismo Muzeum Wojska w Białymstoku do ob. Józefa Modzelewskiego, Białystok, 14 grudnia 1976 r., k. 84.

muzeum. Światło na owo zagadnienie rzuca analiza wartości materialnej eksponatów, które trafiły jako dary do zbiorów muzeum w tymże roku. Karabinek AK-47 wyceniono na 4.000 zł (MWB/916), ręczny karabin maszynowy DP wz. 27 – 8.000 (MWB/918), 57 mm armatę wz. 43 – 25.000 (MWB/926), samo-chodową wyrzutnię rakietową BM-13 – 40.000 (MWB/923), zaś 85 mm armatę przeciwlotniczą wz. 39 na zaledwie 50.000 (MWB/925)84. Nawet jeżeli wycena nie była przeprowadzona zgodnie z proce-durami i kwoty zapisane w księdze inwentarzowej zostały zaniżone, to jednak ukazuje to priorytety muzeum. Bowiem za anormalną należy uznać sy-tuację, gdy niewielka rzeźba wyceniana była na po-nad dwukrotnie większą sumę, niż wcale nie mały i doskonale zachowany eksponat militarny. Nie ule-ga wątpliwości, że przykładowa armata przeciwlot-nicza stanowi lepsze źródło poznawcze – zwłaszcza w placówce o profilu historyczno-wojskowym – niż rzeźba, będąca autorską wariacją artysty na temat epoki średniowiecznej. Jednakże polityka groma-dzenia eksponatów przez Muzeum Wojska polegała właśnie na tym, by wzbogacać się o dzieła sztuki niezbędne do ekspozycji stałej naszego muzeum85. Analogiczna sytuacja występowała w przypadku ekspozycji czasowych. Autor nie potrafi znaleźć logicznego wytłumaczenia dla praktyk, w których ukazanie dziejów regionu przez pryzmat militarny ustępowało miejsca „wystawom” o nie do końca sprecyzowanym celu i bez głębszego powiązania w historią wojskowości86. Zakupy dokonane 7 grudnia 1979 r. obrazują po-litykę gromadzenia eksponatów, prowadzoną przez Muzeum Wojska w Białymstoku podczas kierowani placówką przez Z. Kosztyłę. Poniższa tabela uka-zuje 15 obiektów, które dyrektor Muzeum Wojska zgłosił jako niezbędne dla działalności placówki.84. AP Białystok, sygn. 1/13/09, Protokół wyceny wartości muzealiów podarowanych i przekazanych do zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku, Białystok, 31 grudnia 1976 r., k. 1-4. 85. AP Białystok, sygn. 1/8/09, Protokół przekazania eksponatów na Komisję Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku, Białystok, 26 listopada 1976 r., k. 67-69.86. Prezentowana w 1977 r. ekspozycja „Symbole żołnierskiej chwały” składała się m. in. z grafik Stefana Superlaka, malarstwa Kiejstuta Bereź-nickiego, rzeźb Mariana Giemuły, z pominięciem eksponatów militarnych. (ank), Wystawa, „Gazeta Współczesna”, 1977, nr 127, s. 6; (n-c), Symbole żołnierskiej chwały, „Gazeta Współczesna”, 1977, nr 130, s. 6. Należy wszak zaznaczyć, iż w latach 70. i 80. XX wieku wszystkie wystawy cza-sowe tworzone przez białostocką placówkę charakteryzowały się minimal-nym użyciem militariów. Analogię do ukazanych praktyk ekspozycyjnych można znaleźć również w późniejszym okresie funkcjonowania muzeum. Np. w 1996 r. zaprezentowano wystawę czasową „Grzyby trujące”.

Page 126: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

126

Wykonany z brązu medal „Wrzesień 1939” (MWB/1062). Wymiary 16 x 17 cm. Praca powstała w 1964 r. jako jedna z trzech wersji medalu nt. kampanii wrześniowej 1939 r. (fot. T. Wesołowski)

„Wrzesień 1939” (MWB/2369). Kolejna, trzecia wersja medalu powstałego w 1964 r. Medal o średnicy 16 cm wykonano z brązu (fot. T. Wesołowski)

„Kutno 1939” (MWB/2311). Niewielka gabarytowo (20 x 11 cm) płaskorzeźba z kamionki patynowanej (fot. T. Wesołowski)

Page 127: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

127

Tabela 2. Lista eksponatów zakupionych przez Muzeum Wojska 7 grudnia 1979 r.

Lp Obiekt Oferent Cena

1 Rzeźba „Na Berlin” E. Majkowski 330.000

2 Płaskorzeźba „Obrońcom Białegostoku”

E. Majkowski 18.000

3 Orzeł pruski z gwiazdą orderową, pocz. XX w.

Osoba prywatna 2.000

4 Gwiazda orderowa, Prusy, II poł. XIX w.

Osoba prywatna 2.000

5 Program kursu Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty w Zambrowie,

z. V

Osoba prywatna 200

6 Odlew postaci Stefana Batorego, brąz

DESA, Warszawa, salon 3

16.480

7 Pistolet skałkowy, Bałkany, XVII/XIX w.

DESA, Warszawa, salon 3

92.700

8 Moździerz wiwatowy, 1762 r.

DESA, Warszawa, salon 3

30.900

9 Głownia miecza, bez głowicy i okładek, I poł.

XVI w.

DESA, Warszawa, salon 3

103.000

10 Hełm czechosłowacki wz. 1922

DESA, Warszawa, salon 3

6.180

11Hełm duński wz. 1933

DESA, Warszawa, salon 3

5.150

12Hełm niemiecki M38

DESA, Warszawa, salon 3

2.575

13 Maska przeciwgazowa R.S.C., 1929 r.

Osoba prywatna 350

14 Menażka niemiecka, II poł. XIX w.

Osoba prywatna 250

15 Dywan „Miecze Grun-waldzkie”

Osoba prywatna 6.000

Razem 615.785

Źródło: AP Białystok, 1/9/09, Protokół przekazania eksponatów na Komisję Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymsto-ku, Białystok, 5 grudnia 1979 r., k. 285; Protokół z posiedzenia komisji zakupu muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego dnia 7.XII.1979 siedzibie muzeum w ratuszu. Wyciąg, k. 289-290.

Ukazane powyżej eksponaty można podzielić na trzy grupy: dzieła sztuki, militaria egzotyczne oraz militaria związane z regionem. Do pierwszej kategorii zaliczają się obie rzeźby E. Majkowskiego, podobizna Stefana Batorego oraz dywan, zakupio-ne za łączną kwotę 370.480 zł (średnio 92.620 zł za obiekt). W grupie drugiej znajdują się: pistolet skał-kowy, moździerz wiwatowy, miecz oraz hełm duński. By je nabyć Muzeum Wojska wydało łącznie 231.750 zł (średnio 57.937 zł za eksponat). Grupa trzecia to następujące muzealia: program kursu SPRP, hełmy niemiecki i czechosłowacki, maska przeciwgazowa, menażka niemiecka oraz oba niemieckie/pruskie od-znaczenia. Dla ich nabycia placówka wyłożyła 13.555 zł (średnio niemal 1.937 zł za pojedynczy obiekt).

Poza współpracą z zawodowymi rzeźbiarzami, Muzeum Wojska rozwinęło szeroką akcję za-pełniania magazynów wytworami rąk artystów-

-amatorów. Chyba nie ma przesady w stwierdze-niu, że białostocka ekspozycja wystawiennicza

„Żołnierz polski w sztuce ludowej” jest jedyną tego typu zarówno w Polsce, jak i Europie czy na świe-cie. Jej idea i geneza sięga roku 1976, kiedy to z inicjatywy pomysłowej dyrekcji Muzeum Wojska w Białymstoku we współpracy ze Stowarzyszeniem Twórców Ludowych i regionalnymi Towarzystwami Kultury zorganizowano konkurs pt. „Żołnierz pol-ski w sztuce ludowej”. Jego plon, to około 300 prac wykonanych przez artystów-amatorów, wykorzystu-jących różne tworzywa i techniki87. Po rozstrzygnięciu konkursu i prezentacji zwycięskich dzieł na wystawie pokonkursowej, Muzeum Wojska w Białymstoku miało zakupić te, które najbardziej odpowiadały zapotrzebowaniom ekspozycyjnym placówki, pozostałe zwrócić wła-ścicielom. W międzyczasie, nie informując auto-rów prac, na pewien czas wypożyczono wystawę dla Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. Za nie-kompetencję władz muzealnych należy uznać to, 87. Unikalna galeria, „Za Wolność i Lud”, 1980, nr 41, s. 20.

„Bagnet na broń” (MWB/2129). Płaskorzeźba z kamionki patynowanej. (fot. T. Wesołowski)

„Wrzesień 1939” (MWB/2127). Wykonana z brązu płaskorzeźba o wymiarach analogicznych jak w poprzedniej pracy (fot. T. Wesołowski)

Page 128: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

128

że właściciele rzeźb nie zostali poproszeni o zgodę lub choćby zawiadomieni o wypożyczeniu wysta-wy. Nie dziwi zatem, iż wywołało to wzburzenie wśród części konkursowiczów88. W zachowanej korespondencji zwracali się oni z żądaniem wyja-śnienia również innych zagadnień. Niejednokrotnie okazywało się, że pracownicy muzeum odsyłali nie-kompletne przesyłki, nie reagowali bądź odpisywali z opóźnieniem na listy rzeźbiarzy, nie potwierdza-li otrzymania bądź nadania paczek z rzeźbami itd. Jeden z twórców ludowych nakreślił w jednym z listów następujące zdanie: Ja jestem po zawale i co mnie to nerwów kosztuje i pracy opłat i żeby praca zaginęła?89 Obiecane przez dyrekcję zakupy najlepszych rzeźb również budziły kontrowersje z powodu bardzo niskich cen, proponowanych za prace90. Ukazane zachowanie dyrekcji Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku w stosunku do twórców ludowych może budzić jedynie oburzenie. Moż-na zaryzykować przypuszczenie, że żaden z nich nie domyślał się nawet, jak wysokie stawki otrzy-mywali rzeźbiarze-zawodowcy. Nieprzyjemna korespondencja pozostawała oczywiście sprawą wewnętrzną muzeum. Na zewnątrz placówka ja-śniała blaskiem egzotycznej ekspozycji. W chwi-li obecnej Muzeum Wojska posiada największy w kraju potencjał eksponatowy w zakresie ludowej twórczości artystycznej o tematyce Wojska Polskie-go. Jesteśmy w stanie – o co od dwóch lat usilnie zabiegamy – utworzyć galerię stałą na temat: „Woj-sko Polskie w sztuce ludowej”91. Należy dodać, 88. AP Białystok, sygn. 1/17/09, List Franciszka Świdra do Muzeum Woj-ska, Rzeszów, 22 września 1976 r., k. 51; List Muzeum Wojska w Białym-stoku do Franciszka Świdra, Białystok, 13 października 1976 r., k. 113. Teczka o sygnaturze 1/18/09, ulokowana w AP w Białymstoku, zawiera bogatą korespondencję między władzami Muzeum Wojska a rzeźbiarzami ludowymi.89. AP Białystok, sygn. 1/17/09, List Franciszka Świdra z do komitetu kon-kursu „Wojsko Polskie w sztuce ludowej”, Rzeszów, 12 września 1976 r. k. 4890. Włodzimierz Naumiuk, uznany za jednego z najbardziej znanych ludo-wych plastyków, za trzy rzeźby otrzymał kwoty wahające się między 800 a 1.300 zł, przy czym były to jedne z wyższych sum, na które muzeum przystało w odniesieniu do eksponatów zgromadzonych w ramach wysta-wy „Żołnierz Polski w sztuce ludowej”. Nie mając wyboru, w większo-ści przypadków ludowi artyści zgadzali się na sumy, proponowane przez muzeum AP Białystok, sygn. 1/9/09, Protokół przekazania militariów na Komisję Zakupów Muzealiów, Białystok, 9 marca 1978 r., k. 21; Proto-kół przekazania eksponatów na Komisję Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku, Białystok, 31 marca 1978 r., k. 28-31; Proto-kół z posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów odbytego w dniu 3.IV.1978 w Muzeum Okręgowym w Białymstoku, Odpis, k. 43-47; AP Białystok, sygn. 1/17/09, List M. Smasia do Muzeum Wojska, Grodków, 15 listopada 1976 r., k. 177, 180. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Rachu-nek nr 333/XI/79, Białystok, 22 listopada 1979 r., MW Białystok, materia-ły nieuporządkowane, Pismo L. dz. 190/77 dyrektora Muzeum Wojska do Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku, Biały-stok, 9 września 1977 r., s. 2-3.91. AP Białystok, sygn. 1/5/09, Analiza ekonomiczna Muzeum Wojska

iż ekspozycję stworzono bez większych proble-mów, adaptując na jej potrzeby lokal o powierzchni 60 m2 w przylegającym do siedziby muzeum budyn-ku przy ul. J. Kilińskiego 7/1. W latach 80. muzeum kilkakrotnie uzupeł-niało ludową wystawę pojedynczymi rzeźbami92. Z czasem jej charakter zaczął się zmieniać. W ostat-niej dekadzie XX w. wystawę uznano w końcu za nieatrakcyjną, tworząc w mieszczącym ją pomiesz-czeniu swoisty „plac zabaw” dla najmłodszych. Ustawione na drewnianych pudłach kolorowe rzeź-by ludowe stanowiły jedynie tło dla gier o quasi-

-historycznym charakterze. Tym niemniej wysta-wa była otwarta dla zwiedzających nieprzerwanie aż do lutego 2010 r., gdy została ostatecznie zde-montowana i po zabezpieczeniu zdeponowana w magazynach.

Zakupy rzeźb a muzealne kolekcje militariów - analiza finansowa zakupu dzieł E. Majkowskiego

Pierwsze wzmianki o zamiarze stworzenia eks-pozycji dotyczącej malarstwa i rzeźby batalistycz-nej pochodzą z 1975 r., przy czym chodziło jedynie o zgromadzenie zbiorów do wystawy czasowej, pla-nowanej na okres letni. Dyrekcja placówki myślała jednocześnie o możliwościach zagospodarowania pomieszczenia na parterze (późniejszej „Sali Ry-cerskiej”) oraz holu muzealnego. Nie zachowały się dokumenty potwierdzające, że chodziło tu kon-kretnie o wystawienie rzeźb E. Majkowskiego, jed-nakże faktem jest, iż jesienią tego roku własnością muzeum stałą się rzeźba „W drodze do Ojczyzny” (MWB/701). Z przewidzianych w budżecie 160.000 zł na pozyskiwanie eksponatów, na jej zakup prze-znaczono aż 90.000 zł93.

Tabela 3. Zakup rzeźby przez Muzeum Wojska w Białymstoku w 1975 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

1W drodze do

OjczyznyRzeźba 1974 701

27 X 1975

90.000

Źródło: Księga inwentarzowa Muzeum Wojska w Białymstoku.

w Białymstoku za rok 1977, k. 2.92. AP Białystok, sygn. 1/7/10, Plan pracy Muzeum Wojska w Białymstoku na rok 1983, k. 3, 5.93. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Plan pracy Białostockie-go Muzeum Wojska Polskiego na rok 1975.

Page 129: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

129

„Wrzesień 1939” (MWB/933). W prawym dolnym rogu umieszczono tabliczkę z nazwą „Szarża ułańska”. Relief wykonany z kamionki i patynowany. Wymiary: szer. 300, wys. 100 cm (fot. T. Wesołowski)

Zdewastowany przez wandali relief „Honor i Ojczyzna”, umieszczony na ścianie budynku przy ul. Wiolinowej 15 w Warszawie. Kompozycja i wy-miary identyczne jak w płaskorzeźbie powyżej (fot. P. Giergoń)

„Kawalerzyści września” (MWB/2310). Płaskorzeźba o wymiarach szer. 20 cm, wys. 6,5 cm, wykonana z patynowanej kamionki (fot. T. Wesołowski)

Page 130: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

130

W kolejnym roku pula pieniędzy przeznaczo-nych na gromadzenie eksponatów uległa podwojeniu. Zwiększyła się również ilość obiektów, które muzeum usiłowało nabyć. Tylko na obrady Komisji Zakupu Muzealiów94 w dniu 8 października 1976 r. Muzeum 94. Komisja Zakupu Muzealiów, zwoływana przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku, została powołana 1 stycznia 1975 r. przez Wydział Kul-tury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku. Podstawę prawną stanowiły zarządzenia ministrów Kultury i Sztuki: nr 7 paragraf 5 z dnia 20 stycznia 1959 r. i nr 84 z dn. 11 października 1971 r. Komisja oce-niała eksponaty dla kilku placówek: Muzeum Okręgowego w Białym-

Wojska w Białymstoku zgłosiło 50 obiektów. Wśród nich znalazły się dzieła dłuta E. Majkowskiego. Ich zakup dyrektor placówki motywował planami re-organizacji ekspozycji stałej, otwarciem „Sali Sławy Bojowej” i „Sali Rycerskiej” w styczniu 1977 r.95

stoku, Muzeum Okręgowego w Suwałkach, Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku, Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu oraz Muzeum Ru-chu Rewolucyjnego w Białymstoku. Brali w niej udział dyrektorzy po-wyższych placówek bądź kierownicy odpowiednich działów, rozpatrując wspólnie zakup obiektów dla poszczególnych instytucji. 95. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Notatka o działalności

„Partyzanci” (MWB/1231). Medal brązowy o wymiarach: szer. 18, wys.13 cm (fot. T. Wesołowski)

„Partyzanci” (MWB/2299). Płaskorzeźba ceramiczna o wymiarach: szer. 18, wys.13 cm (fot. T. Wesołowski)

„Partyzanci” (MWB/1066). Wypukłorzeźba zbudowana z kamionki patynowanej o wymiarach 300 x 100 cm. Obok płaskorzeźby „Wrzesień 1939” (MWB/933) jest to największe gabarytowo dzieło, eksponowane po dziś dzień w holu Muzeum Wojska w Białymstoku (fot. T. Wesołowski)

„My ze spalonych wsi”. Relief umieszczony na ścianie budynku przy ul. Wiolinowej 15 w Warszawie. Kompozycja i wymiary są identyczne jak w przypadku wypukłorzeźby powyżej. Praca została zdewastowana w trakcie prac remontowych: relief pokryto emulsją podczas przemalowania ścian budynku (fot. T. Wesołowski)

Page 131: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

131

Tabela 4. Zakup rzeźb 8 października 1976 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

2Łucznik

słowiańskiRzeźba 1966 791

24 XI 1976

33.000

3

Ułan Czerwo-

nego Pułku Warszawy

Rzeźba b. d. 792 24 XI 1976 33.000

4 Wojownik słowiański * Rzeźba 1966 876 8 XII

1976 100.000

5 Syn pułku Płasko-rzeźba 1976 877 8 XII

1976 7.000

6 Mazovia Płasko-rzeźba 1976 931 28 XII

1976 7.000

7 Wrzesień 1939

Płasko-rzeźba 1976 933 28 XII

1976 80.000

Źródło: MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Wyciąg z protoko-łu posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów z 8 października 1976 r., s. 2;

* Komisja Zakupu Muzealiów zatwierdziła ostatecznie nabycie rzeźby na obradach w dniu 29 listopada 1976 r.

Zakup płaskorzeźby „Wrzesień 1939” budzi pewne niejasności. W dokumentacji mu-zealnej praca ta nosi nazwę „Szarża ułańska”, zaś jej wartość jest oszacowana na 87.300 zł. Nie-kompletne materiały nie pozwalają na sprecyzowa-nie informacji, tym niemniej autor uznaje cenę i ty-tuł, jakie zostały wpisane do księgi inwentarzowej; takie też dane zamieszczono w tabeli. W przypadku rzeźby „Wojownik słowiański” występują podobne niejasności. W protokole z posiedzenia komisji wy-stępuje zapis świadczący, iż zbywający – E. Maj-kowski – zażądał kwoty 120.000 zł. Tymczasem zapis w księdze inwentarzowej ujawnia inną oso-bę sprzedającą – Alinę Lefeld z Warszawy, która określała cenę odkupu na 100.000 zł. Komisja po raz pierwszy spotkała się z problemem tak wyso-kiej stawki za pojedynczy obiekt. Nadmienić nale-

i planach pracy Muzeum Wojska na rok 1977, s. 2-3.

ży, iż grono obradujące przy Muzeum Okręgowymw Białymstoku mogło autonomicznie decydować o zakupach do kwoty 100.000 zł. W przypadku chę-ci nabycia eksponatów powyżej tego limitu, zwra-cano się do odpowiedniego pionu w Ministerstwie Kultury i Sztuki. Po uzyskaniu pozytywnej opinii, zakup procedowano dalej. W tym wypadku komi-sja postąpiła zgodnie z regulaminem i zatwierdzi-

„Od Lenino do Berlina” (MWB/2301). Płaskorzeźba wykonana z kamionki i patynowana. Wymiary całości reliefu: szerokość 22 cm, wysokość 33 cm, odpowiadają poszczególnym segmentom medali umieszczonych powyżej (fot. T. Wesołowski)

Od Lenino do Berlina” cz. I (MWB/1232); „Od Lenino do Berlina” cz. III (MWB/1234). Wraz z częścią II (MWB/1233) stanowią całość. Zostały wykonane z brązu; prace zakwalifikowano jako medale (fot. T. Wesołowski)

Page 132: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

132

ła zakup rzeźby po wyrażeniu zgody przez resort96. Zagmatwane losy rzeźby zostały wyjaśnione w pro-tokole z zebrania komisji 29 listopada 1976 r., kiedy to ponownie zgłoszono konieczność zakupu tego dzieła (za 100.000 zł) i ostatecznie wyrażono zgodę na to działanie. Według wyjaśnień płk. dr Zygmunta Kosztyły Dyrektora Muzeum Wojska w Białymstoku rzeźba w międzyczasie przeszła w posiadanie żony E. Majkowskiego – Aliny Lefeld. Komisja po ponow-nym rozpatrzeniu sprawy zakupu jednogłośnie zaak-ceptowała zakup i proponowaną cenę97. Poza rzeźbami E. Majkowskiego pod obrady 8 października 1976 r. włączono również dwie rzeź-by Alfonsa Karnego: „Generał Karol Świerczewski” (MWB/789) i „Aleksander Zawadzki” (MWB/790), odpowiednio za 95.000 oraz 25.000 zł. Ponadto Ko-misja Zakupu Muzealiów zatwierdziła zakup licz-nych militariów, przystając na proponowane ceny98. Na podkreślenie zasługuje fakt, iż wszystkie dzie-ła E. Majkowskiego nabyto ostatecznie za kwotę 260.000 zł, czyli ponad 81% sumy, przeznaczonej na pozyskiwanie zbiorów w całym 1976 r. Jeżeli zaś dodamy do tego kolejne 120.000 zł za rzeźby A. Karnego to okaże się, że znacznie przekroczo-

96. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Wyciąg z protokołu posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów z 8 października 1976 r., s. 2; AP Białystok, sygn. 1/8/09, Pismo Muzeum Wojska do Komisji Zaku-pu Muzealiów w sprawie dokonania zakupów, Białystok, 26 listopada 1976 r., k. 67-69; MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Pismo L. dz. 81/75 kierownika Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku do Mu-zeum Okręgowego w Białymstoku: propozycja planu finansowego na rok 1976, Białystok, 26 lipca 1975 r. 97. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Wyciąg z protokołu z po-siedzenia Komisji Zakupu Muzealiów odbytego w dniu 29 listopada 1976 r.98. AP Białystok, sygn. 1/8/09, Protokół przekazania eksponatów na Komisję Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku, Białystok, 8 października 1976 r., k. 34-40.

no planowaną kwotę. Niewykluczone, że dyrekcji muzeum udało się w międzyczasie uzyskać dodat-kowe środki na gromadzenie zbiorów, jednak brak zachowanej dokumentacji nie pozwala dać pełnej odpowiedzi na owo pytanie. Ostatnim aspektem związanym z październiko-wym zebraniem Komisji Zakupu Muzealiów jest kwestia płaskorzeźby „Syn Pułku”. Znajdowała się w budynku Muzeum Wojska w Białymstoku od końca września 1976 r. i była eksponowana na wystawie „Wojsko Polskie w sztuce ludowej”99. 99. Nadmienić warto, iż w trakcie obrad Komisji Zakupu Muzealiów w dniu 27 września 1976 r. w siedzibie Muzeum Wojska w Białymsto-ku, przeanalizowano prace nadesłane na konkurs i dokonano nabycia 41 rzeźb i płaskorzeźb (średnia cena 931 zł) oraz 19 dywanów i gobelinków (średnia cena 3.126 zł). MW Białystok, materiały nieuporządkowane,

„Lenino” (MWB/1148). Medal z brązu o średnicy 22,5 cm(fot. T. Wesołowski)

„Bitwa pod Lenino” - fragment (MWB/1058). Wypukłorzeźba wykonana z patynowanej ceramiki o całkowitych wymiarach szer. 115 cm, wys. 21 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 133: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

133

Z pewnością rzeźbiarz musiał wyrazić zgodę na jej wystawienie, albo też miał pewność, że obiekt zo-stanie zakupiony przez muzeum. Obfity w zakupy eksponatów okazał się na-stępny rok. Na czerwcowych obradach w Muzeum Okręgowym w Suwałkach100 Z. Kosztyła przedsta-wił listę obiektów, które uznał za niezbędne do bu-dowy ekspozycji stałej. Znalazło się na niej 9 mili-tariów i 4 wypukłorzeźby E. Majkowskiego.Tabela 5. Zakup rzeźb 29 czerwca 1977 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

8 ŁucznikWypukło-

rzeźba1977 1015

29 VII 1977

7.000

9 Rycerz Wypukło-rzeźba 1977 1016 29 VII

1977 7.000

10 Oszczepnik Wypukło-rzeźba 1977 1017 29 VII

1977 7.000

11 Wojownik słowiański

Wypukło-rzeźba 1977 1018 29 VII

1977 9.000

Źródło: MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z po-siedzenia Komisji Zakupu Muzealiów odbytego w dniu 19.VI.1977 r. w Muzeum Okręgowym w Suwałkach.

O ile w przypadku prac „Łucznik”, „Oszczepnik” i „Wojownik słowiański” sprzedającym był sam ar-tysta, to właścicielką wypukłorzeźby „Rycerz” po-nownie okazała się A. Lefeld, domagająca się zań 7.000 zł. Komisja nie wyraziła sprzeciwu i wszyst-kie eksponaty z listy trafiły do zbiorów muzeum101. Nie udało się natomiast odnaleźć rachunków sprze-daży ani potwierdzeń przekazania reliefów. Kolejne zebranie komisji miało miejsce 3 października 1977 r. Z 26 przedstawionych przez Z. Kosztyłę eksponatów, trzy stanowiły wypukło-rzeźby artysty z Józefowa. Koszt ich zakupu wy-niósł łącznie 110.000 zł.

Protokół z posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgo-wym w Białymstoku odbytego w dniu 27 września 1976 w Muzeum Wojska w Białymstoku.100. W skład komisji weszli: dr Jan Jaskanis (dyrektor Muzeum Okręgo-wego w Białymstoku) jako przewodniczący, mgr Aleksander Antoniuk (kustosz Muzeum Ruchu Rewolucyjnego w Białymstoku) – sekretarz, mgr Danuta Jaskanis (kierownik Działu Archeologii Muzeum Okręgowego w Białymstoku) – członek, dr Z. Kosztyła (dyrektor Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku) – członek, mgr Zygmunt Filipowicz (dyrektor Muzeum Okręgowego w Suwałkach) – członek; w kolejnych zebraniach komisji zastąpiła go mgr Janina Hościłowicz (kierownik Działu Sztuki Muzeum Okręgowego w Białymstoku), mgr Kazimierz Uszyński (dyrek-tor Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu) – członek. Funkcję protokolanta pełniła Henryka Żelazowska (referent w Muzeum Ruchu Rewolucyjnego w Białymstoku). Skład prezydium komisji pozostawał stały, członkowie podlegali rotacji. AP Białystok, sygn. 1/8/09, Protokół posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów odbytego w dniu 14.II.1977, wyciąg, k. 120-121.101. AP Białystok, sygn. 1/8/09, Pismo Muzeum Wojska do Komisji Zaku-pu Muzealiów, Białystok, 27 czerwca 1977 r., k. 172-173.

„Bitwa pod Studziankami” (MWB/2374). Medal wykonany z kamionki patynowanej o średnicy 17 cm. Pracę prezentowano na wystawie rzeźb E. Majkowskiego w Wilnie w 1986 r. (fot. T. Wesołowski)

„Spoza gór i rzek” (MWB/1235). Medal wykonany w 1964 r. z brązu, następnie posrebrzany. Wymiary 10 x 22 cm (fot. T. Wesołowski)

„Spoza gór i rzek” (MWB/2371). Ceramiczna płaskorzeźba o wymiarach 18 x 23 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 134: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tabela 6. Zakup rzeźb 3 października 1977 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księ-gi inw.

Cena

12Kareta

królewska Wypukło-

rzeźba1977 1057

17 XII 1977

30.000

13 Bitwa pod Lenino

Wypukło-rzeźba 1977 1058 17 XII

1977 30.000

14 Wyzwo-lenie

Wypukło-rzeźba 1977 1059 17 XII

1977 50.000

Źródło: AP Białystok, sygn. 1/8/09, Protokół przekazania eksponatów na Komisję Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku, Białystok, 28 września 1977 r., k. 215-218. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Wyciąg z protokołu z posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów odbytego w dniu 3.X.1977 r.

Tym razem Komisja Zakupu Muzealiów za-kwestionowała zakupy. Chodziło o pojawienie się na wszystkich trzech pracach odprysków, wynika-jących z użycia cementu niedostatecznej jakości. Ostatecznie zatwierdzono zakup i ceny pod warun-kiem wzięcia odpowiedzialności autorskiej przez artystę za jakość tworzywa102. Pomimo braku odpo-wiednich dokumentów rzeźby stały się własnością muzeum, co pozwala zaryzykować tezę, iż E. Maj-kowski uczynił zadość żądaniu komisji. Największe zakupy poczyniono na za zgo-dą obradującej komisji 28 listopada 1977 r. Tego dnia przedstawiciel Muzeum Wojska w Białym-stoku zgłosił do zakupu aż 40 obiektów. Spośród tej liczby znaczną cześć stanowiły prace E. Maj-kowskiego. Można podzielić je na trzy kategorie: medale wykonane w brązie, rzeźby pełne oraz wypukłorzeźby.

102. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Wyciąg z protokołu z posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów odbytego w dniu 3.X.1977 r.

Tabela 7. Zakup rzeźb 3 października 1977 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

15Wrzesień

1939 medal 1964 1062

17 XII 1977

9.000

16 Bitwa pod Legnicą medal 1977 1063 17 XII

1977 9.000

17 Turniej medal 1968 1064 17 XII 1977 9.000

18 Rok 1905 medal 1964 1065 17 XII 1977 9.000

19 Łucznik mazowiecki medal b. d. 1067 17 XII

1977 65.000

20 Husarz medal 1968 1068 17 XII 1977 40.000

21 Łucznik mongolski medal 1967 1083 17 XII

1977 33.000

22

Ułan Czerwon-ego Pułku Warszawy

medal 1967 1112 12 I 1978 33.000

23

Zwy-cięstwo (projekt pomnika)

medal b. d. 1069 17 XII 1977 14.000

24 Partyzanci Wypukło-rzeźba b. d. 1066 17 XII

1977 80.000

25W po-

chodzie na Grunwald

Wypukło-rzeźba b. d. 1070 17 XII

1977 23.000

26 Turniej Wypukło-rzeźba b. d. 1110 12 I

1978 7.000

27 Wizna Wypukło-rzeźba b. d. 1111 12 I

1978 9.000

28 Rycerz Wypukło-rzeźba 1967 1113 12 I

1978 30.000

Źródło: MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posie-dzenia Komisji Zakupu Muzealiów odbytego w dniu 28.XI.1977 r.

Łukasz Radulski

134

„Wał pomorski” (MWB/2373). Ceramiczny medal o wymiarach:szer. 24,5 cm, wys.14 cm. Uderza podobieństwo do “Bitwy pod Lenino” - MWB/1058 (fot. T. Wesołowski)

„Szturm Berlina” (MWB/2375). Ceramiczny medal o wymiarach: szer. 18,5 cm, wys.13,5 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 135: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

135

Komentarza wymaga kilka aspektów zaku-pu dzieł E. Majkowskiego 25 listopada 1977 r. Medal „Wrzesień 1939” był drugą wersją z czterech wykonanych przez rzeźbiarza w 1964 r. Z czasem wszystkie cztery znalazły się w zbiorach Muzeum Wojska w Białymstoku103. Z kolei wypukłorzeźba

„Rycerz” była już trzecim obiektem, zakupionym od A. Lefeld. Żądana przez sprzedającą kwota 35.000 zł została obniżona przez komisję do 30.000. Cena wypukłorzeźby „W pochodzie na Grunwald” została również obniżona przez komisję z 30.000 do 23.000 zł. Najwięcej kontrowersji budzi za-kup rzeźby „Ułan Czerwonego Pułku Warszawy”. To już druga rzeźba o tym samym tytule i niewiele odmienną kompozycją, która znalazła się w przecią-gu niespełna dwóch lat w zbiorach Muzeum Wojska w Białymstoku. Pomimo to nie wzbudziła zastrze-żeń uczestników obrad104. Zakupy prac E. Majkowskiego z 25 listopa-da 1977 r. zostały zamknięte kwotą 370.000 zł. Dla kontrastu można ukazać przykład wyceny pozy-skanego w tymże roku działa pancernego ASU-85, którego wartość białostoccy muzealnicy oszacowali na 80.000 zł, czyli tyle samo, co zapłacono za wy-pukłorzeźbę „Partyzanci” (MWB/1066). Całościo-wy budżet muzeum na rok 1977 wyniósł 3.481.000 zł, co oznacza, iż na same zakupy rzeźb dłuta E. Majkowskiego przeznaczono 10,6% posiada-nych środków finansowych105. Nie ulega wątpliwości, iż nabycie licznych dzieł sztuki, szczególnie tych, które dotyczyły sym-boliki komunistycznej, wiązało się z otwarciem w listopadzie 1977 r. wystawy o Polakach – uczest-nikach rewolucji październikowej 1917 r. Wystawa prezentowała w odpowiedniej otoczce ideologicz-nej polskie formacje wojskowe, walczące z Armią Czerwoną przeciw „białym armiom” i interwen-tom. Ukazano liczne pamiątki po Polakach, w tym

103. W księdze inwentarzowej w rubryce przy wpisie medalu „Wrzesień 1939” (MWB/1062), znajduje się inna kwota zakupu, opiewająca na 10 tys. zł.104. AP Białystok, sygn. 1/8/09, Protokół przekazania eksponatów na Komisję Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku, Białystok, 25 listopada 1977 r., k. 253-257, MW Białystok, materiały nie-uporządkowane, Protokół z posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów odby-tego w dniu 28.XI.1977 r.105. AP Białystok 1/13/09, Protokół przekazania eksponatów na Komisję Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku, Białystok, 31 grudnia 1977 r., k. 9. Przeznaczenie olbrzymich sum w celu nabycia rzeźb E. Majkowskiego dziwi tym bardziej, że sytuacja kadrowa placów-ki przedstawiała się dramatycznie. W ciągu roku z pracy w muzeum zre-zygnowało aż 11 osób. Powodem licznych zwolnień były niskie zarobki, wynoszące średnio 17 tys. zł miesięcznie w gronie pracowników mery-torycznych.

po Romualdzie Muklewiczu z Supraśla106. Rzeźby takie jak „Ułan Czerwonego Pułku Warszawy” (obie wersje) E. Majkowskiego, „Głowa maryna-rza” oraz „Feliks Dzierżyński” A. Karnego stano-wiły oprawę ideologiczną i artystyczną wystawy107. Jednocześnie jest to kolejny przykład przekazania rzeźb przez artystę z Józefowa dla muzeum przed podjęciem oficjalnej decyzji o ich zakupie. Komisja Zakupu Muzealiów, zgromadzo-na 14 lutego 1978 r. miała ocenić – wśród innych obiektów o charakterze militarnym – tylko jed-no dzieło E. Majkowskiego. Był to medal z brązu

„Lenino”108. Z nieznanych przyczyn transakcja nie została sfinalizowana, w związku z czym Z. Koszty-ła powtórnie przedstawił ją do zakupu na obradach 3 kwietnia 1978 r., tym razem z pozytywnym wy-nikiem.Tabela 8. Zakup medalu 3 kwietnia 1978 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

29 Lenino medal 1978 114818 V 1978

9.000

Źródło: MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z po-siedzenia Komisji Zakupu Muzealiów odbytego w dniu 3.IV.1978 r. w Muzeum Okręgowym w Białymstoku.

Kolejne zebranie komisji miało miejsce 7 maja 1978 r. Z. Kosztyła przedstawił do zakupu 15 dzieł E. Majkowskiego (6 wypukłorzeźb, 1 patera, 8 medali), w jego rozumieniu niezbędnych do two-rzenia ekspozycji muzealnych. Brak pełnej doku-mentacji z przebiegu obrad komisji nie pozwala ustalić, dlaczego nie sfinalizowano zakupów109. Zaledwie dwa miesiące później te same dzieła zostały przedstawione jako nieodzowne dla two-rzenia ekspozycji muzealnych przy ul. J. Kilińskie-go 7. Wśród zakupionych 8 medali w brązie dwa 106. Romuald Muklewicz, s. Adama (1890-1938). Uczestnik rewolucji październikowej, prawdopodobnie brał udział w szturmie na Pałac Zimo-wy. W latach 1925-1926 zastępca dowódcy lotnictwa wojskowego Robot-niczo-Chłopskiej Floty Czerwonej, w okresie 23 sierpnia 1926 – 11 czerw-ca 1931 r. dowódca Robotniczo-Chłopskiej Floty Czerwonej, do 1934 jej inspektor. 1934-1937 naczelnik Głównego Zarządu Budownictwa Okręto-wego, od 1936 zastępca ludowego komisarza przemysłu obronnego ZSRS. Aresztowany 28 maja 1937 r. w ramach zorganizowanej przez NKWD

„operacji polskiej”, rozstrzelany 9 lutego 1938 r. Zob. R. Nazarewicz, Komintern a lewica polska. Wybrane problemy, Warszawa 2008, s. 53-55. 107. (CH), Interesująca wystawa, „Gazeta Współczesna”, 1977, nr 252, s. 2.108. AP Białystok, sygn. 1/9/09, Protokół przekazania eksponatów na Komisję Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku, Białystok, 20 lutego 1978 r., k. 11. 109. AP Białystok, sygn. 1/9/09, Protokół przekazania eksponatów na Komisję Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku, Białystok, 7 maja 1978 r., k. 82-83.

Page 136: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

136

– „Bolesław Chrobry” i „Spoza gór i rzek”, artysta posrebrzył, pomijając patynowanie. Poza nimi na liście potrzeb znalazło się 28 obiektów, związanych bezpośrednio z historią wojskowości, jedna rzeźba twórcy ludowego i jeden dywan dwuosnowowy. Tabela 9. Zakup rzeźb 7 lipca 1978 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

30 RacławiceWypu-

kłorzeź-ba

1977 1196 13 VII 1978 65.000

31 Jazda Madalińskiego

Wypu-kłorzeź-

ba1977 1224 14 IX

1978 65.000

32 Zaprzęg artyleryjski

Wypu-kłorzeź-

ba1977 1225 14 IX

1978 70.000

33 Bitwa pod Grunwaldem Patera 1977 1226 14 IX

1978 12.000

34 WrzesieńWypu-

kłorzeź-ba

1977 1227 14 IX 1978 9.000

35 Żołnierze Papy Bema

Wypu-kłorzeź-

ba1977 1228 14 IX

1978 6.000

36 Artyleria pod Ostrołęką

Wypu-kłorzeź-

ba1977 1229 14 IX

1978 6.000

37 Bolesław Chrobry Medal 1976 1230 14 IX

1978 9.000

38 Partyzanci Medal 1976 1231 14 IX 1978 9.000

39 Od Lenino do Berlina cz. I Medal 1976 1232 14 IX

1978 9.000

40 Od Lenino do Berlina cz. II Medal 1976 1233 14 IX

1978 9.000

41 Od Lenino do Berlina cz. III Medal 1976 1234 14 IX

1978 9.000

42 Spoza gór i rzek Medal 1964 1235 14 IX

1978 9.000

43 Na Odrze i Nysie Medal 1964 1236 14 IX

1978 9.000

44 Bolesław Krzywousty Medal 1964 1237 14 IX

1978 9.000

Źródło: MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z po-siedzenia Komisji Zakupu Muzealiów odbytego w dniu 7 lipca 1978 r. w Muzeum Wojska w Białymstoku, s. 3-4.

Zastanawia fakt, że wszystkie prace autorstwa E. Majkowskiego do sprzedaży zgłosiła małżon-ka artysty – Elżbieta Majkowska. Prawdopodob-nie jedynie przez pomyłkę jako sprzedającego wypukłorzeźbę „Jazda Madalińskiego” wpisano Edmunda Majkowskiego. Zestawienie wydatków, poniesionych przez placówkę kierowaną przez

Z. Kosztyłę na zakup prac plastycznych artysty z Józefowa kontrastuje z funduszami, poświęcony-mi na nabycie militariów. Dla przykładu za odzna-kę Mazowieckiej Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii z Zambrowa zapłacono 2.200 tys. zł, kom-pas systemu Bezarda 1.030 zł, a za beret żołnierza Polskich Sił Zbrojnych ledwie 200. Jedynie kom-pletnej szabli wz. 34 z pochwą poświęcono znaczną kwotę (ponad 20.000 zł), jednak było to podykto-wane ceną, narzuconą przez oferenta – salon nr 3 DESA z Warszawy110. Na pozostałych zebraniach komisji do końca roku nie zgłoszono chęci zakupu żadnych rzeźb, a zakupy innych obiektów prezen-towały się nader skromnie (36 eksponatów za łącz-ną sumę 128.548 zł). Ogółem w roku 1978 nabyto 16 dzieł E. Majkowskiego (9 medali, 1 paterę, 6 wypukło-rzeźb) za łączną kwotę 314.000 zł. Wydawać by się mogło, że intensywne zakupy ostatnich lat, urzą-dzenie i uroczyste otwarcie galerii rzeźby batali-stycznej zakończą zakupy rzeźb, pozwalając skiero-wać uwagę na gromadzeniu przedmiotów o realnej wartości historycznej. W planie pracy Muzeum Wojska Polskiego na rok 1979 nie uwzględniono zakupu prac artysty z Józefowa, zaś informacja o dalszym gromadzeniu eksponatów brzmi zupeł-nie ogólnikowo. Jedynie podpunkt 4 punktu VII określa jasno zamiar gromadzenia dzieł sztuki pre-cyzując, iż propozycja podjęcia określonej tematy-ki historyczno-wojskowej została skierowana pod adresem białostockiego środowiska plastycznego. Odbiorcami twórczości artystycznej (zarówno ma-larstwa, jak i rzeźby) były: Muzeum Wojska, jed-nostki wojskowe, organizacje kombatanckie oraz izby pamięci narodowej111. Autor powątpiewa, czy była to próba zakończenia współpracy E. Majkow-skiego i skierowania się ku rodzimym artystom. Dopiero na obrady Komisji Zakupu Muzealiów w czerwcu 1979 r. Z. Kosztyła zgłosił kolejne obiekty, a wśród nich dwie prace E. Majkowskiego. Zatwierdzono ich zakup jednogłośnie, akceptując ceny, żądane przez rzeźbiarza.110. AP Białystok, sygn. 1/9/09, Protokół przekazania eksponatów na Komisję Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku, Białystok, 6 lipca 1978 r., k. 99-105; MW Białystok, materiały nieupo-rządkowane, Protokół z posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów odbytego w dniu 7 lipca 1978 r. w Muzeum Wojska w Białymstoku, s. 3-4. 111. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Plan pracy Muzeum Wojska w Białymstoku na rok 1979, s. 7.

Page 137: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

137

Tabela 10. Zakup rzeźb 25 czerwca 1979 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

45Za nasz spokojny

domMedal 1978 1357 31 VII

1979 12.000

46 Olszynka Grochowska

Wypukło-rzeźba

1978 1358 31 VII 1979 95.000

Źródło: MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posie-dzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białym-stoku odbytego w dniu 25 czerwca 1979 r., s. 12-13.

Zebrani na Komisji Zakupu Muzealiów 4 i 5 października 1979 r. w siedzibie Muzeum Okręgowego w Białymstoku, musieli ocenić kolej-ną partię rzeźb artysty z Józefowa.

Tabela 11. Zakup rzeźb 4-5 października 1979 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

47 PrzeprawaWypukło-

rzeźba1979 1386 30 X

1979 115.000

48Czarniecki w bitwie ze Szwedami

Wypukło-rzeźba

1979 1387 30 X 1979 33.000

49 Tatarzy polscy – Lipkowie

Płasko-rzeźba

1979 1388 30 X 1979 130.000

Źródło: MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posie-dzenia komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białym-stoku odbytego w dniach 4-5 października 1979 r. w siedzibie Muzeum w Ratuszu, s. 7-8.

Komisja zatwierdziła zakup i ceny ekspona-tów. Znamienny jest fakt, iż wszystkie trzy dzieła zaoferował Wojciech Majkowski, syn rzeźbiarza, jeszcze latem 1979 r. Załączył on zaświadczenia, oddzielne dla każdej pozycji, iż przedstawione do

„Wyzwolenie” - fragment (MWB/1059). Wypukłorzeźba z kamionki o wymiarach całkowitych: szer. 120,5 cm, wys. 30 cm (fot. T. Wesołowski)

„Zaprzęg artyleryjski” (MWB/1225). Wypukłorzeźba o wymiarach: 176 x 74 cm. Budulcem jest kamionka patynowana na brąz (fot. T. Wesołowski)

Page 138: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

138

„Ludowe Wojsko Polskie” (MWB/2292). Płaskorzeźba z kamionki patynowanej; wymiary: 30 x 20 cm, oprawiona w dębową ramę. (fot. T. Wesołowski)

„40-lecie LWP” (MWB/2134). Dzieło składa się z awersu i rewersu, każdy o wymiarach: szer. 22 cm, wys.23 cm, umieszczonych na drewnianej tablicy. Medal trafił do muzeum w październiku 1984 r. (fot. T. Wesołowski)

Page 139: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

139

zbytu reliefy zostały podarowane mu przez ojca, w związku z czym jest ich prawowitym właścicie-lem112. Wyjaśnianie tożsamości osoby sprzedającej przeciągnęło się dość długo i nie jest do końca ja-sne. Otóż rachunki na powyższe dzieła wystawiono w lipcu 1979 r. W wyniku pomyłki księgowych Mu-zeum Wojska Polskiego, rachunek na płaskorzeźbę

„Tatarzy polscy – Lipkowie”, został wystawiony na nazwisko Edmunda Majkowskiego. W związku z powyższym E. Majkowski musiał interweniować, wysyłając do władz muzeum odręczną notatkę: W załączeniu przesyłam rachunek wystawiony przez mojego syna na wypukłorzeźbę pt: „Tatarzy Pol-scy”. Jednocześnie prosiłbym o wycofanie rachun-ku na moje nazwisko na te pracę113. Tymczasem w przesłanym na obrady komisji protokole zawierającym propozycje zakupu, jako sprzedający figuruje E. Majkowski. Również ceny, w porówna-niu do tych, których zażądał Wojciech Majkowski, nie uległy zmianie114. Rachunki dla artysty wystawiono już w lipcu, zaś zebranie komisji, mającej wypowie-dzieć się na temat nabycia rzeźb odbyło się dopiero w październiku 1979 r. W protokole z obrad komisji występuje zapis, zgodnie z którym to E. Majkowski, a nie jego syn Wojciech, oferuje Muzeum Wojska następujące prace:a) ceramikę, patynowaną na brąz, oprawioną w drewno – szt. 8. Proponowana cena łącznie za 8 szt. zł. 115.000,- b) Wypukłorzeźbę Edmunda Majkowskiego „Czarniecki w bitwie ze Szwedami”, gips patynowany na brąz, oprawiony w drewno. Cena proponowana zł. 33.000,-c) Wypukłorzeźbę Edmunda Majkowskiego „Tatarzy Polscy – Lipko-wie”, ceramika patynowana na brąz, oprawiona w drewno. 2 szt. Proponowana cena łącznie za 2 szt. zł. 130.000,115.

112. APB, sygn. 1/9/09, Rachunek wystawiony przez Wojciecha Majkow-skiego dla Muzeum Wojska za rzeźbę „Przeprawa”, Warszawa, 19 lipca 1979 r., k. 238; Rachunek wystawiony przez Wojciecha Majkowskiego dla Muzeum Wojska za rzeźbę „Czarniecki w bitwie ze Szwedami”, Warsza-wa, 19 lipca 1979 r., k. 239; Rachunek wystawiony przez Wojciecha Maj-kowskiego dla Muzeum Wojska za rzeźbę „Tatarzy polscy”, Warszawa, 24 lipca 1979 r., k. 240.113. APB, sygn. 1/9/09, Pismo Edmunda Majkowskiego do Muzeum Woj-ska w Białymstoku, Józefów, 30 lipca 1979 r., k. 241.114. AP Białystok, 1/9/09, Protokół przekazania eksponatów na Komisję Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku, Białystok, 1 października 1979 r., k. 254; MW Białystok, materiały nieuporządko-wane, Rachunki Edmunda Majkowskiego dla Muzeum Wojska, Józefów, 15 września 1979 r. 115. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posiedzenia

W księdze inwentarzowej dokonano wpisu za-kupionych trzech dzieł: „Czarniecki w bitwie ze Szwedami”, „Przeprawa”, „Tatarzy polscy − Lip-kowie”, nie wspominając zupełnie o dwóch eg-zemplarzach tej ostatniej. Okazuje się bowiem, iż płaskorzeźba ta składa się w dwóch elementów, które zestawione ze sobą, tworzą spójną całość. Nie istnieje również żaden przekaz, wyjaśniają-cy enigmatyczny zapis o ośmiu sztukach ceramiki, za który zapłacono rzeźbiarzowi 115.000 zł. Dopie-ro sięgnięcie do reliefu, znajdującego się w maga-zynach Muzeum Wojska pozwoliło ustalić, iż owe 8 sztuk ceramiki składało się na wypukłorzeźbę

„Przeprawa”, wpisaną jako jedna całość pod nu-merem inwentarzowym MWB/1386. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, iż dziele-nie prac na mniejsze fragmenty podyktowane było chęcią ominięcia długotrwałego procesu uzyskania zgody ministerstwa na zakup pojedynczych obiek-tów powyżej 100.000 zł116. Do wyjaśnienia pozostaje jeszcze kwestia usta-lenia personaliów osoby faktycznie sprzedającej re-liefy do Muzeum Wojska oraz chronologii zakupów. Niespójne informacje w tej materii pozwalają na odtworzenie jedynie prawdopodobnego toku wyda-rzeń. Niewykluczone, iż Z. Kosztyła próbował do-konać zakupów bez zasięgania opinii Komisji Zakupu Muzealiów, o czym świadczy wystawie-nie rachunków przez Wojciecha Majkowskiego w lipcu 1979 r. Z nieznanych powodów nie doszło do finalizacji transakcji. Można domniemywać, że powodem była obawa przed negatywnym usto-sunkowaniem urzędników resortu bądź niechęć do długiego oczekiwania na opinię ministerstwa. Autor jest zdania, iż czas pomiędzy wystawieniem rachun-ków a obradami komisji posłużył do przedyskuto-wania sposobów obejścia obowiązującego prawa. Dlatego też w protokole z posiedzenia Komisji Za-kupu Muzealiów figuruje nazwisko Edmunda Maj-kowskiego jako sprzedającego. Data opłacenia ra-chunków za prace (6 listopada 1979 r.) potwierdza nabycie obiektów po uzyskaniu akceptacji komisji

Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku od-bytego w dniach 4-5 października 1979 r. w siedzibie Muzeum w Ratuszu, s. 7-8. 116. Ibidem.

Page 140: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

140

w październiku 1979 r. Muzeum zakupiło dwa dzie-ła w cenie powyżej 100.000 zł, a ich defragmentacja pozwoliła na uniknięcie zwłoki czasowej, związa-nej z oczekiwaniem na opinię odpowiedniego pionu Ministerstwa Kultury i Sztuki. Na obradach Komisji Zakupu Muzealiów 7 grudnia 1979 r. pojawiły się kolejne dwie prace E. Majkowskiego oraz 13 innych eksponatów.

Tabela 12. Zakupy rzeźb 7 grudnia 1979 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

50 Obrońcom Białegostoku

Wypukło-rzeźba

1979 1415 8 IV 1980 18.000

51 Na Berlin Rzeźba b. d. 1415 8 IV 1980 330.000

Źródło: AP Białystok, sygn. 1/9/09, Protokół z posiedzenia Komisji Zaku-pu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego dnia 7.XII.1979 w siedzibie Muzeum w Ratuszu, wyciąg, k. 289-290.

Za rzeźbę „Na Berlin” artysta zażądał astro-nomiczną sumę 330 .000 zł. Komisja zatwierdziła do zakupu obie prace E. Majkowskiego, jednak ze względu na cenę przekraczającą limit 100 tys. zł, wymusiła uzyskanie opinii Ministerstwa Kultu-ry i Sztuki117. Mimo to dyrektor Muzeum Wojska

117. AP Białystok, sygn. 1/9/09, Protokół z posiedzenia Komisji Zaku-pu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego dnia 7.XII.1979 w siedzibie Muzeum w Ratuszu, wyciąg, k. 289-290.

w Białymstoku dokonał zakupu prac nie dbając o opinię resortu. Wpis do księgi inwentarzowej na-stąpił 8 kwietnia 1980 r., zaś prośba o zaopiniowa-nie rzeźby „Na Berlin” została wysłana do stolicy dopiero w sierpniu 1980 r. Odpowiedź brzmiała na-stępująco: Nawiązując do pisma z dnia 5 sierpnia br. [1980 r. – przyp. Ł. R.] Zarząd Muzeów i Ochrony Zabytków zawiadamia, że ze względu na pozytywną opinię kolegium Rzeczoznawców Ministra Kultury i Sztuki (pismo Departamentu Plastyki L. dz. P-V-85/KR-8/80/ z dnia 29 listopada br.) nie zgłasza zastrzeżeń w sprawie zakupu rzeźby EDMUNDA MAJKOWSKIEGO „NA BERLIN” (kamionka paty-nowana na brąz, dł. 320 cm) za kwotę 330 000 zł118. W 1980 r. Muzeum Wojska w Białymstoku zadeklarowało, iż zamierza specjalizować swoje zbiory pod kątem pamiątek z bitwy pod Lenino119, dlatego kontynuowało politykę wspierania artysty z Józefowa. Pierwsza w tym roku lista proponowa-nych do zakupu eksponatów zawierała 17 milita-riów oraz trzy medale odlane w brązie: „Festiwal Piosenki Żołnierskiej”, „Naszym przodkom wystar-czały ryby słone…” (po 9.000 zł za każdy) i tzw. Tryptyk kołobrzeski „Byliśmy – Jesteśmy – Będzie-my” (w cenie 12.000 zł)120. Komisja rozpatrzyła po-118. AP Białystok, sygn. 1/10/09, Pismo dyrektora Zarządu Muzeów i Ochrony Zabytków ds. Muzeów dr. Bohdana Rymaszewskiego nr MOZ-

-Rm-8501/6b/80 do dyrekcji Muzeum Wojska Białystok, Warszawa, 3 grudnia 1980 r., k. 108.119. CH, Eksponaty z pola bitwy, „Gazeta Współczesna”, 1980, nr 213, s. 6.120. AP Białystok sygn. 1/10/09, , Protokół przekazania eksponatów na

„Gen. K. Świerczewski” (MWB/2300). Gipsowa płaskorzeźba-me-dalion o średnicy 23 cm. Podobne rzeźby są przechowywane również w innych placówkach muzealnych, np. w zbiorach Pomorskiego Mu-zeum Wojskowego w Bydgoszczy znajduje się aż pięć takich dzieł (fot. T. Wesołowski)

„Zwycięstwo” (MWB/2365). Powstała w 1984 r. wersja I dzieła o tej na-zwie. Ceramiczny medal ma wymiary 20 x 18 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 141: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

141

zytywnie wszystkie zakupy, jednakże sfi nalizowano transakcję jedynie w przypadku dwóch pierwszych prac, bowiem rzeźbiarz nie wyraził zgody na sprze-daż za uprzednio ustaloną cenę trzeciej pracy121. Zaskoczenie Z. Kosztyły było duże, czego do-wodzi rejestracja pracy na karcie inwentarzowej w dniu 25 lutego122, a więc dwa tygodnie po obra-dach komisji zakupu. Niejasność budzi natomiast rachunek, wystawiony na E. Majkowskiego dnia 26 lutego 1980 r., w którym fi guruje zapis, iż tryptyk składa się z trzech oddzielnych medali: „Byliśmy”,

„Jesteśmy” oraz „Będziemy”, każdy wyceniony na 9.000 zł, dające razem 27.000 zł123. Niewykluczone, iż w przeciągu dwóch dni (25 i 26 lutego 1980 r.) doszło do rozmów rzeźbiarza z dyrektorem placów-ki i ten ostatni przyjął żądania artysty o podniesieniu ceny sprzedaży. Pomimo tych działań fi nał transak-cji nastąpił dopiero w końcu 1980 r.

Komisję Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku, Białystok, 11 lutego 1980 r., k. 10-12; MW Białystok, materiały nieupo-rządkowane, Protokół z posiedzenia komisji Zakupu Muzealiów przy Mu-zeum Okręgowym w Białymstoku odbytego w dniu 12.II.1980. 121. Cena za medal „Byliśmy, jesteśmy, będziemy”, która fi guruje na liście przygotowanej na obrady komisji, to 12 tys. zł, tyle samo fi guruje w protokole z posiedzenia komisji. AP Białystok, sygn. 1/10/09, Proto-kół przekazania eksponatów na Komisję Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku, Białystok, 11 lutego 1980 r., k. 10-12.122. W przypadku około 1/3 rzeźb należących do Muzeum Wojska, wystę-puje inna data wpisu do księgi inwentarzowej, a inna na karcie eksponatu. Zazwyczaj data wpisu do księgi jest wcześniejsza, jednak bywa, iż data wpisu na kartę nawet o kilka miesięcy wyprzedza datę wpisu do księgi inwentarzowej.123. AP Białystok, sygn. 1/10/09, Rachunek wystawiony przez Edmunda Majkowskiego dla Muzeum Wojska, Józefów, 26 lutego 1980 r., k. 27.

Tabela 13. Zakup medali 12 lutego 1980 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

52Festiwal piosenki

żołnierskiejMedal 1979 1439 9 IV

1980 9.000

53

Naszym przodkom wystarczały ryby słone…

Medal 1979 1440 9 IV 1980 9.000

Źródło: MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posie-dzenia komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białym-stoku odbytego w dniu 12.II.1980.

Podczas obrad komisji, zbierającej się wielo-krotnie między lutym a grudniem 1980 r., Muzeum Wojska zgłaszało do oceny jedynie nieliczne milita-ria124. Prace E. Majkowskiego pojawiły się na obra-dach 13 grudnia, przy czym z dokumentacji można wnioskować usztywnienie stanowiska członków komisji wobec rzeźbiarza.

124. Kolejne zebranie komisji miało miejsce 28 lutego. Jedynie Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu oraz Muzeum Wojska w Białymstoku przedsta-wiły eksponaty do zakupu. Muzeum Wojska chciało kupić 7 eksponatów, same militaria, zaś 21 sierpnia dokonano zakupu kilkudziesięciu ekspo-natów, w przytłaczającej liczbie dzieł twórców ludowych, 6 października 4 obrazy za 1200 za sztukę, 14 listopada 15 muzealiów w tym modele broni pancernej z 1939 r. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posiedzenia komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgo-wych w Białymstoku odbytego w dniu 28.II.1980 r.; Protokół z posiedze-nia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego w dniu 21.08.1980 r., s. 24-25; Protokół z posiedzenia komisji zakupu muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego w dniu 6.X.1980 r.; Protokół z posiedzenia komisji zakupu muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego w dniu 24.XI.1980 r.

„Zwycięstwo” (MWB/2368). Ceramiczny medal powstał w 1965 r., zaś w zbiorach Muzeum Wojska znalazł się w 1986 r., zapisany jako wersja III medalu „Zwycięstwo”. Wymiary 15 x 9 cm (fot. T. Wesołowski)

„Naszym przodkom wystarczały ryby…” (MWB/1440). Brązowy odlew medalionu o wymiarach 19,5 x 21,5 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 142: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

142

Tabela 14. Zakup rzeźb 13 grudnia 1980 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

54 Pomnik Kościuszkowców Rzeźba 1979 1612 25 II

1981 99.000

55Pomnik żołnierza

polskiego w Paryżu

Rzeźba b. d. 1613 25 II 1980 27.000

56 Byliśmy, jesteśmy, będziemy Medal b. d. 1614 25 II

1980 24.000

Źródło: MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posie-dzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Bia-łymstoku odbytego w dniu 13.XII.1980 r. w siedzibie Muzeum Wojska w Białymstoku.

Spośród przedstawionych do zakupu trzech rzeźb i jednego medalu, komisja nie zatwierdziła do zakupu – bez podania powodu – rzeźby „Dzie-ci Warszawy”, ukazującej powstańców warszaw-skich. Można się domyślać, że zadecydowało o tym nie cena („ledwie” 40.000 zł), lecz wymo-wa pracy, nie pasująca do ideologicznego profi-lu Muzeum Wojska. Przy każdym z zakupionych dzieł komisja stwierdzała, iż ceny żądane przez artystę są wygórowane i obniżała je: „Pomnik Ko-ściuszkowców” ze 110.000 do 99.000, „Pomnik żołnierza polskiego w Paryżu” z 30.000 na 27.000, a tryptyku kołobrzeskiego z 27.000 do 24.000 zł125. Można odnieść wrażenie, że obniżanie cen mogło być ostrzeżeniem pod adresem E. Majkowskie-go, zaś w przypadku „Pomnika Kościuszkowców” niosło ze sobą uniknięcie konieczności posiadania opinii z Ministerstwem Kultury i Sztuki. Należy jeszcze nadmienić, iż obie zatwierdzone do zaku-pu miniatury pomników zostały wykonane z gipsu i pokryte patyną, co czyniło je jeszcze podatniejszy-mi na uszkodzenia mechaniczne niż prace, wykona-ne w kamionce bądź sztucznym kamieniu. Przez niemal cały rok Muzeum Wojska nie zgłaszało chęci zakupu nowych eksponatów. Nieliczne muzealia i niewielkie fundusze poświę-cone na ich zakup sugerują słabą kondycję finanso-wą placówki. Dopiero na obradach komisji w dniu 18 grudnia 1981 r. Z. Kosztyła zgłosił do zakupu, zresztą jako jedyny eksponat, projekt pomnika

125. AP Białystok, sygn. 1/10/09, Protokół L. dz. 327/80 przekazania eksponatów na Komisję Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku, Białystok, 13 grudnia 1980 r., k. 113-114; MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego w dniu 13.XII.1980 r. w siedzibie Muzeum Wojska w Białymstoku.

„Wyzwolenie Oświęcimia” dłuta E. Majkowskiego. Artysta zażądał na pracę 98.000 zł. Pomimo znacz-nych wymiarów (niemal 2 m wysokości), rzeźba zo-stała wykonana z gipsu i pokryta patyną. Nietrwa-łość budulca doprowadziła do sytuacji, w której już w momencie wciągania eksponatu do księgi inwen-tarzowej nosiła ona ślady uszkodzeń.

Tabela 15. Zakup rzeźby 18 grudnia 1981 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

57 Wyzwolenie Oświęcimia

Rzeźba – pro-

jekt pomni-

ka

b. d. 1738 28 XII 1981 98.000

Źródło: MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posie-dzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białym-stoku odbytego w dniu 18.XII.1981 r.

Kolejne działo sztuki autorstwa E. Majkowskie-go dla Muzeum Wojska w Białymstoku zostało za-twierdzone do zakupu na obradach Komisji Zakupu Muzealiów 26 sierpnia 1982 r. Z. Kosztyła ponow-nie zgłosił chęć zakupu pracy „Dzieci Warszawy”, który komisja odrzuciła w grudniu 1980 r. Co cie-kawe, wykonana z gipsu i granitu miniatura osią-gnęła tym razem cenę 55.000 zł, a więc o 15.000 więcej, niż przy pierwszym podejściu. Nie sposób stwierdzić, jakie przesłanki skłoniły członków ko-misji do akceptacji zakupu. Być może zdecydowały o tym pewne zmiany personalne w komisji126 bądź skuteczna argumentacja Z. Kosztyły. Bez względu na okoliczności, komisja zaakceptowała przedmiot do zakupu wraz z ceną127.

126. W obradach komisji z 13 grudnia wzięli udział: dr J. Jaskanis (dyrek-tor Muzeum Okręgowego w Białymstoku) – przewodniczący, mgr A. Anto-niuk (kustosz Muzeum Ruchu Rewolucyjnego w Białymstoku) – sekretarz oraz członkowie: mgr J. Hościłowicz (kierownik działu sztuki Muzeum Okręgowego), mgr H. Jakubowska (kierownik działu etnografii Muzeum Okręgowego), mgr D. Jaskanis (kierownik działu archeologii Muzeum Okręgowego), dr Z. Kosztyła (dyrektor Muzeum Wojska), mgr L. Staloń-czyk (kierownik Biura Badań i Dokumentacji Zabytków w Białymstoku), mgr Kazimierz Uszyński (dyrektor Muzeum Rolnictwa im. K. Kluka w Ciechanowcu). MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Bia-łymstoku odbytego w dniu 13.XII.1980 r. W obradach komisji z 26 sierp-nia 1982 r. zabrakło małżeństwa Jaskanisów. Przewodniczącego zastąpiła mgr Tamara Samul (wicedyrektor Muzeum Okręgowego w Białymstoku). MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posiedzenia Komi-sji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego w dniu 26.VIII.1982 r.127. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posiedze-nia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego w dniu 26.VIII.1982 r.

Page 143: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

143

Tabela 16. Zakup rzeźby 26 sierpnia 1982 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

58 Dzieci Warszawy

Rzeźba – pro-

jekt pomni-

ka

przed 1983 1749 1 X

1982 55.000

Źródło: MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posie-dzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białym-stoku odbytego w dniu 26.VIII.1982 r.

Nieliczne zakupy w na zebraniach komisji mię-dzy styczniem a październikiem zostały zrówno-ważone na obradach Komisji Zakupu Muzealiów z 5 listopada 1982 r. Wśród 27 eksponatów zapro-ponowanych do nabycia 3 stanowiły prace E. Maj-

kowskiego, zaś 4 to obrazy128. Wśród zgłoszonych przedmiotów znalazły się militaria, jak również takie swoiste „dziwadła” jak zestaw 44 „plakiet metalopla-stycznych z wyobrażeniami Orłów polskich z XX w.” (za kwotę 226.600 zł!). Całość zakupów wyceniono na 978.160 zł, przy czym koszt rzeźb zamknął się w kwo-cie 235.000 zł, a obrazów w 148.350. Wprawdzie środ-ki przeznaczone na zakup militariów (594.810 zł) wy-dają się znaczne, jednakże należy uwzględnić, iż gros z nich wydano na egzotyczne, orientalne i zgoła zbęd-ne eksponaty, nieprzydatne w budowie ekspozycji.128. Piąte z zaproponowanych malowideł komisja zleciła wysłać do Mu-zeum Wojska Polskiego w Warszawie dla dokonania ekspertyzy. Obraz zo-stał przedstawiony do zakupu na kolejnych obradach, dlatego też nie włą-czono go do powyższego wyliczenia. Natomiast w kategoriach ciekawostek ukazujących sposób funkcjonowania polityki gromadzenia zbiorów można ukazać zakup na obradach komisji 26 sierpnia 1982 r. obrazu olejnego na tekturze pn. „Śladem Jana z Kolna” autorstwa A. Suchanka za cenę 41.200 zł od salonu DESA Białystok. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgo-wym w Białymstoku odbytego w dniu w dniu 15.X.1982 r., s. 2

Byliśmy, jesteśmy, będziemy” (MWB/1614). Pracę zakupiono w 1980 r. jako medal. Brąz o wymiarach 20 x 35 cm (fot. T. Wesołowski)

„Byliśmy, jesteśmy, będziemy” (MWB/2133). Ceramiczna kopia powtar-zanego wielokrotnie motywu. Praca włączona do zbiorów Muzeum Wo-jska w 1984 r. (fot. T. Wesołowski)

Page 144: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

144

Moment odczytania aktu erekcyjnego sztandaru nadanego Muzeum Wojska przez ZPBZ „Fasty” 6 maja 1978 r., chwilę przed otarciem galerii rzeźby batalistycznej E. Majkowskiego. W centrum stoi gen. bryg. MO Mieczysław Milewski (z teczką w ręku). Trzeci z prawej dyrektor Muzeum Wojska płk dr Zygmunt Kosztyła (Muzeum Wojska w Białymstoku - dalej: MWB)

Kompania honorowa Ludowego Wojska Polskiego przed budynkiem muzeum, 6 maja 1978 r. (MWB)

Page 145: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

145

Tabela 17. Zakup rzeźb 5 listopada 1982 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

59Walki Słowian z Germanami,

cz. 1Rzeźba 1963 1788/1 31 XII

1982 25.000

60Walki Słowian z Germanami,

cz. IIRzeźba 1963 1788/2 31 XII

1982 25.000

61Walki Słowian z Germanami,

cz. IIIRzeźba 1963 1788/3 31 XII

1982 25.000

62Walki Słowian z Germanami,

cz. 1VRzeźba 1963 1788/4 31 XII

1982 25.000

63Walki Słowian z Germanami,

cz. VRzeźba 1963 1788/5 31 XII

1982 25.000

64 Kolumna zwycięstwa Rzeźba b. d. 1789 31 XII

1982 90.000

65

40-lecie Ludowego

Wojska Polskiego

Medal 1982 1790 31 XII 1982 20.000

Źródło: MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z po-siedzenia Komisji Zakupu Muzealiów odbytego w dniu 7 lipca 1978 r. w Muzeum Wojska w Białymstoku, s. 3-4.

Komentarza wymaga zestaw rzeźb pod wspól-ną nazwą „Walki Słowian z Germanami”. Cykl ów, złożony z niewielkich rzeźb stworzonych przez E. Majkowskiego w 1963 r., ukazuje mediewalne sceny walki. Rozbicie na pięć oddzielnych prac miało uzasadnienie w ominięciu opinii ministerstwa przy zakupie powyżej 100.000 zł – nabyto wszak 5 rzeźb po 25.000 zł każda. Należy zaznaczyć, iż dwa fragmenty (MWB/1788/1 i MWB/1788/3) nosiły ślady niewielkich uszkodzeń już w momen-cie kupna. Podobnie było z „Kolumną zwycięstwa”, która w dodatku została zbudowana z gipsu pokry-tego patyną. Krucha konstrukcja groziła zniszcze-niem obiektu, co zresztą później nastąpiło. Nato-miast zakupiony medal „40-lecie Ludowego Wojska Polskiego” (MWB/1790) składał się z dwóch części (awersu i rewersu), każda o wymiarach 23 x 23 cm, umieszczonych na drewnianej tablicy129. Ostatniego w 1982 r. zakupu rzeźb E. Majkow-skiego dokonano po akceptacji Komisji Zakupu Muzealiów, obradującej 17 grudnia. Tabela 18.

129. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posiedze-nia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego w dniu 5.XI.1982 r., s. 2.

Otwarcie galerii rzeźby batalistycznej w Muzeum Wojska w Białymstoku 6 maja 1978 r. W centrum artysta-rzeźbiarz Edmund Majkowski (MWB)

Otwarcie galerii rzeźby batalistycznej w Muzeum Wojska w Białymstoku 6 maja 1978 r. Na pierwszym planie rzeźba „Łucznik mongolski” −MWB/1083 (MWB)

Edmund Majkowski udzielający wywiadu lokalnym mediom. Na pierwszym planie po prawej rzeźba „Wojownik słowiański” (MWB/876), nad głowami gości wypukłorzeźba „Wojownik słowiański” − MWB/1018 (Archiwum Gazety Współczesnej)

Page 146: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

146

Wygląd holu muzealnego tuż przez otwarciem galerii. Reliefy zawieszone na ścianach pozostają na miejscu po dziś dzień, rzeźby wolnostojące umieszczono w magazynach muzeum w latach 90. XX wieku. Zmieniono również przeznaczenie pomieszczenia w głębi – obecnie służy jako portiernia (MWB)

Wygląd obecnej portierni Muzeum Wojska na przełomie lat 70. i 80. XX wieku. Ścianę naprzeciw zdobią od góry: płaskorzeźba „W pochodzie na Grunwald” (MWB/1070), na prawo od niej płaskorzeźba „Mazovia” (MWB/931), pozłocona wypukłorzeźba „Rycerz” (MWB/1113), na dole „Tatarzy polscy – Lipkowie” (MWB/1388). Ścianę po prawej zdobi „Ka-reta królewska” (MWB/1057), pod nią rzeźba „Husarz” (MWB/1068). Przy ścianie po lewej rzeźba „Ułan Czerwonego Pułku Warszawy” − MWB/792 (MWB)

Współczesny wygląd pomieszczenia portierni z pozłoconą wypukłorzeź-bą „Rycerz” (MWB/1113). Jest to ostatnia zachowana praca E. Maj-kowskiego w pomieszczeniu obecnej portierni (fot. M. Kitlasz)

Page 147: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

147

Zakup rzeźb 17 grudnia 1982 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

66 Odwrót 1939

Płasko-rzeźba

b. d. 1808 31 XII 1982 150.000

67

Pomnik Żołnierzy

Armii Radzieckiej w Malborku

Rzeźba – makieta pomnika

b. d. 1809 31 XII 1982 45.000

68 Wrzesień 1939

Płasko-rzeźba

1954 1810 31 XII 1982 60.000

Źródło: MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posie-dzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białym-stoku odbytego w dniu 17.XII.1982 r.

W przypadku płaskorzeźby „Odwrót 1939” (MWB/1808), komisja zaakceptowała żądaną przez rzeźbiarza cenę bez konieczności ubiegania się o opinię resortu. Makieta pomnika, której budulcem była kamionka, została zakupiona pomimo lekkich uszkodzeń. Sprzedającym trzecie dzieło E. Maj-kowskiego był Aleksander Cwetschek z Warszawy. Płaskorzeźba składała się z trzech części: „Agre-sja”, „Bitwa” (w księdze inwentarzowej Muzeum Wojska widnieje zapis „Bitwa pod Kutnem”) oraz

„Odwrót”. Wszystkie trzy wpisano jako całość za cenę 60.000 zł, czyli dokonano zabiegu od-wrotnego niż w przeszłości, gdy prace dzielono na mniejsze części w celu uniknięcia przekroczenia limitu 100.000 zł130.

130. AP Białystok, sygn. 1/28/10, Protokół L. dz. H-IA/21/296/82 przeka-zania eksponatów na Komisję Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgo-

W 1983 r. Komisja Zakupu Muzealiów za-twierdziła do zakupu prace E. Majkowskiego w dniu 23 maja. Na zebraniu odnotowano absencję Z. Kosztyły, który dodatkowo nie wyznaczył pod swoją nieobecność reprezentanta Muzeum Wojska. Pomimo tych przeszkód komisja jednogłośnie roz-patrzyła wszystkie z przedstawionych 17 obiektów. Wśród nich znalazły się zarówno cenne militaria, jak i przedmioty bezwartościowe.Tabela 19. Zakup rzeźb 23 maja 1983 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

69 No pasaran Rzeźba b. d. 1918 15 VII 1983 25.000

70 Ułan 1939 Rzeźba 1983 1986 28 XII 1983 300.000

Źródło: MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posie-dzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białym-stoku odbytego w dniu 23.V.1983 r.

Pomimo bardzo wysokiej ceny za rzeźbę „Ułan 1939” (MWB/1986), komisja jednogłośnie za-twierdziła pracę do zakupu, nie wspominając nawet o konieczności zasięgnięcia opinii Mini-sterstwa Kultury i Sztuki131. W protokołach z kolej-wym w Białymstoku z dnia 16 grudnia 1982 r., k. 106-107; MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego w dniu 17.XII.1982 r., s. 1-2.131. W tym okresie nie istnieją zapisy, świadczące, iż komisja wysyłała jakiekolwiek zapytania do ministerstwa w przypadku zgłoszeń zakupówo kosztach jednostkowych powyżej 100.000 zł. Np. zakup dla Działu Sztu-ki Muzeum Okręgowego w Białymstoku obrazu „Wdowa” pędzla Józefa Mehoffera za 550.000 zł czy zakup szyszaka perskiego z przełomu XVIII/

„Galeria rzeźby batalistycznej Edmunda Majkowskiego” (MWB/2132). Artysta umieścił awers i rewers płaskorzeźby, sprzedanej do Muzeum Wojska jako medal, na drewnianej podstawie. Wymiary każdego z elementów to szer. 17 cm, wys. 20 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 148: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

148

nych posiedzeń komisji (13 czerwca, 5-6 września, 17 października 1983 r.) nie istnieją zapisy, stwier-dzające nieprawidłowości w obradach z 23 maja. Zastanawiająca jest natomiast data wpisania obiek-tu do księgi inwentarzowej, tj. 28 grudnia 1983 r. Rachunek na rzeźbę „Ułan 1939” podaje, iż rzeź-ba powstała na podstawie umowy-zlecenia, złożo-nego przez Z. Kosztyłę. Artysta żądał przesłania należności na rachunek Zarządu Okręgu Artystów Plastyków w Warszawie. Najważniejszą informacją jest jednak zapis, iż rachunek został wystawiony… 29 kwietnia 1983 r. [sic!], a więc niemal miesiąc przed obradami Komisji Zakupu Muzealiów132. Oznacza to, że umowa pomiędzy dyrektorem placówki a rzeźbia-rzem została zawarta na długo przed oficjalnym zgło-szeniem zakupu obiektu. Dotacja placówki w 1983 r. wynosiła nie-mal 10.500.000 zł, przeznaczonych na całokształt działalności. Środki przeznaczone na nabycie mu-zealiów osiągnęły kwotę 2.350.704 zł, z tego na dwie prace E. Majkowskiego wydano 325.000 zł, czyli 13,8%133. Na obradach Komisji Zakupu Muzealiów w dniu 30 października 1984 r. nastąpił wysyp prac E. Majkowskiego. Muzeum zakupiło wów-czas znaczną ilość militariów (49 obiektów za łącz-ną kwotę 111.871 zł), dzieł sztuki (8 malowideł za 425.000 zł) oraz liczne prace E. Majkowskiego (26 prac za 1.497.000 zł).Tabela 20.

XIX w. za 200.000 zł. dla Muzeum Wojska. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego w dniu 12 grudnia 1983 r., s. 15-16 i 32.132. AP Białystok, sygn. 1/29/10, Rachunek Edmunda Majkowskiego dla Muzeum Wojska w Białymstoku, Warszawa, dn. 29 kwietnia 1983 r., k. 56133. AP Białystok, 1/10/10, Informacja Muzeum Wojska w Białymstoku o realizacji Funduszu Rozwoju Kultury w 1983 r., k. 1; Załącznik nr 1 do Informacji Muzeum Wojska w Białymstoku o realizacji Funduszu Rozwoju Kultury w 1983 r., k. 3.

Zakup rzeźb 30 października 1984 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

71 Puszcza Kurpiowska

Płasko-rzeźba 1984 2113 6 XII

1984 25.000

72 Bitwa na Psim Polu

Płasko-rzeźba 1984 2114 6 XII

1984 25.000

73 Grajkowie Płasko-rzeźba 1984 2115 6 XII

1984 25.000

74 Mazovia Płasko-rzeźba 1984 2116 6 XII

1984 25.000

75 Na Grunwald Płasko-rzeźba 1984 2117 6 XII

1984 75.000

76 Lenino Płasko-rzeźba 1977 2118 6 XII

1984 75.000

77 Wyzwolenie Płasko-rzeźba 1984 2119 6 XII

1984 80.000

78 Czerwony Pułk Warszawy

Płasko-rzeźba 1984 2120 6 XII

1984 150.000

79

Walki Słowian Południowych

z Bizantyjc-zykami

Płasko-rzeźba 1984 2121 6 XII

1984 126.000

80Wędrówki

Słowian Południowych

Płasko-rzeźba 1969 2122 6 XII

1984 126.000

81 Walka Płasko-rzeźba 1984 2123 6 XII

1984 40.000

82 Pancerny Płasko-rzeźba 1983 2124 6 XII

1984 40.000

83 Poczta królewska

Płasko-rzeźba 1977 2125 6 XII

1984 75.000

84 Polowanie z sokołem

Płasko-rzeźba 1984 2126 6 XII

1984 70.000

85 Wrzesień 1939 Płasko-rzeźba 1984 2127 7 XII

1984 60.000

86Syn pułku XXX-lecie

LWP

Płasko-rzeźba 1973 2128 7 XII

1984 60.000

87 Bagnet na broń Płasko-rzeźba 1984 2129 7 XII

1984 60.000

88Nagroda złotego

pierścieniaMedal 1984 2130 7 XII

1984 25.000

89Mazowsze,

Kurpie, Podlasie

Medal 1984 2131 3 XII 1984 25.000

90 Galeria rzeźby batalistycznej Medal 1978 2132 4 XII

1984 25.000

91Byliśmy, jesteśmy, będziemy

Medal 1984 2133 4 XII 1984 30.000

92 40-lecie LWP Medal 1983 2134 5 XII 1984 30.000

93 Bolesław Krzywousty Medal 1984 2135 3 XII

1984 30.000

94 Za nasz spoko-jny dom Medal 1984 2136 4 XII

1984 30.000

95 Układ War-szawski Medal 1984 2137 5 XII

1984 25.000

96 Grunwald Patera 1960 2138 4 XII 1984 40.000

Źródło: Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posiedzenia Komisji Zakipu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego w dniu 30.X.1984 r.

Medalion „Św. Jerzy”, niezinwentaryzowany. Wymiary: szerokość 6 cm, wysokość 5,5 cm.

Page 149: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

149

Karty inwentarzowe wszystkich 26 obiektów za-łożono już w październiku 1984 r., bardzo prawdo-podobne, że jeszcze przed decyzją Komisji Zakupu Muzealiów. Nie jest to zresztą odosobniony przy-padek. Niewyjaśnione pozostaje pochodzenie pła-skorzeźby „Bagnet na broń” oraz medalu z posre-brzanego mosiądzu „Nagroda złotego pierścienia”. W dokumentacji z obrad komisji wszystkie prace zbywał E. Majkowski, natomiast w księdze inwen-tarzowej Muzeum Wojska jako sprzedająca figuruje

Janina Białobrzeska z Augustowa. W przypadku aż 10 płaskorzeźb (pozycje 79-88) muzealna księ-ga inwentarzowa podaje zupełnie odmienne dane, niż te, które widnieją w protokole z obrad komisji i na kartach inwentarzowych: wymiary prac są kil-kakrotnie mniejsze, a wartość zdecydowanie niż-sza134. Należy również nadmienić, iż początkowa

134. Dla przykładu „Walki Słowian Południowych z Bizantyjczykami” (MWB/2121), „Wędrówki Słowian Południowych” (MWB/2122), „Walka” (MWB/2123), „Pancerny” (MWB/2124), „Poczta królewska” (MWB/2125), „Po-lowanie z sokołem” (MWB/2126), „Wrzesień 1939” (MWB/2127), „Syn pułku

Kolejne kopie pracy „Galeria rzeźby batalistycznej Edmunda Majkowskiego”. Nie zostały one wciągnięte do inwentarza Muzeum Wojska (fot. T. Wesołowski)

Page 150: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

150

wycena płaskorzeźb „Walki Słowian Południowych z Bizantyjczykami” (MWB/2121) oraz „Wędrówki Słowian Południowych” (MWB/2122) określona została na 140.000 za każdą, jednak komisja obniży-ła ceny każdej z nich o 14.000 zł135. Na końcu warto zauważyć, że wśród zakupionych prac znalazła się druga wersja tzw. tryptyku kołobrzeskiego „Byli-śmy – Jesteśmy – Będziemy” oraz płaskorzeźba

„Czerwony Pułk Warszawy” (MWB/2120), będąca dopracowaną wersją odsprzedanej w późniejszym okresie płaskorzeźby „Czerwona kawaleria”. Data powstania płaskorzeźby „Syn pułku” (MWB/2128) zapisana w księdze inwentarzowej jako 1960 r. jest niemożliwa do przyjęcia, gdyż LWP miało wówczas zaledwie 17 lat. Niewykluczone jednak, iż E. Maj-kowski tworzył swoistą rezerwę rzeźb „na zapas”. Ze sprawozdania Działu Gromadzenia Zbio-rów Muzeum Wojska w Białymstoku wynika, iż w 1984 r. przybyło 288 eksponatów, z tego 26 to prace E. Majkowskiego. Znamienne jest to, że ze 171 zakupionych eksponatów (pozostałe obiekty to pozyskane w inny sposób dokumenty i muzealia), aż 27 to rzeźby, których zakup pocią-gnął za sobą koszty rzędu 1.497.000 zł. Nie znając dokładnie kwoty budżetu placówki nie można obli-czyć, jaki procent kwoty przeznaczonej na zakupy została przeznaczona na prace plastyczne136. W 1985 r. kolejne komisje udzielały zgody przede wszystkim na zakupy kosztownych obra-zów oraz mniejszej liczby dzieł twórców ludowych. Wyrzeźbiona w kamionce i patynowana praca E. Majkowskiego „Rycerz” pojawiła się na obra-dach komisji w październiku 1985 r., nie wzbudza-jąc zastrzeżeń. Cenę określoną na 300.000 zł uzna-no za adekwatną do wartości dzieła.

XXX-lecie LWP” (MWB/2128), „Bagnet na broń” (MWB/2129), „Nagro-da złotego pierścienia” (MWB/2130).135. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku od-bytego w dniu 30.X.1984 r., s. 14-17136. AP Białystok, 1/11/10, Sprawozdanie Działu Gromadzenia Zbiorów za 1984 r., k. 3. Jeżeli weźmiemy pod uwagę budżet z 1983, zamknięty kwotą 2.350.704 zł na zakup muzealiów, kwotę 4.892.000 zł przeznaczoną na ten cel w 1985 r., to średnia wyliczona dla roku 1984 powinna oscylo-wać w okolicach 3.620.000 zł. Jeżeli przypuszczenie jest słuszne, to ozna-cza, iż w 1984 r. Z. Kosztyła przeznaczył ponad 41,35% całości środków na zakupy, głownie w celu nabycia rzeźb artysty z Józefowa. AP Białystok, 1/12/10, Realizacja planu finansowego za rok 1985, k. 5

Tabela 21. Zakup rzeźby 9 października 1985 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

97 Rycerz Rzeźba 1985 2264 30 XII 1985 300.000

Źródło: MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posie-dzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białym-stoku odbytego dnia 9.X.1985 r.

Największa partia prac E. Majkowskiego została przedstawiona Komisji Zakupu Muzealiów przez Z. Kosztyłę na obradach w kwietniu 1986 r. Były to 3 płaskorzeźby i aż 34 medale, a także obraz Jerzego Kossaka i 8 militariów. Tabela 22. Zakup rzeźb 29 kwietnia 1986 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.

mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

98Artylerzyści

w bitwie pod Ostrołęką

Płasko-rzeźba

1985 228530 X 1986

45.000

99Żołnierze gen.

BemaPłasko-rzeźba

1985 228630 X 1986

45.000

100Ziemie zachod-nie odwiecznie

PolskieP lub m 1984 2287

30 X 1986

20.000

101Walka z

KrzyżakamiP lub m 1985 2289

30 X 1986

30.000

102Zaprzęg artyler-

yjski z XVI w.P lub m 1985 2290

30 X 1986

30.000

103Polacy na fron-tach II wojny

światowejP lub m 1985 2291

30 X 1986

30.000

104Ludowe Wojsko

PolskieP lub m 1985 2292

31 X 1986

35.000

105Kołobrzeg znów

polskiP lub m 1985 2293

31 X 1986

30.000

106 Turniej rycerski P lub m 1984 229431 X 1986

25.000

107Jazda polska

XVI w.P lub m 1985 2295

31 X 1986

10.000

108Bitwa pod

LegnicąP lub m 1985 2296

31 X 1986

30.000

109 Powitanie P lub m 1985 22973 XI 1986

30.000

110 Michał Okurzały P lub m 1984 22983 XI 1986

30.000

111 Partyzanci P lub m 1984 22993 XI 1986

20.000

112Gen. Karol

ŚwierczewskiP lub m 1985 2300

3 XI 1986

25.000

113Od Lenino do Berlina (cz.1-3)

P lub m 1985 23013 XI 1986

60.000

114Czerwona kawaleria

P lub m 1985 23023 XI 1986

20.000

115Wojownik słowiański

P lub m 1985 23033 XI 1986

20.000

Page 151: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

151

116 Cedynia 972 P lub m 1985 23043 XI 1986

20.000

117Książę śląski

Henryk PobożnyP lub m 1985 2305

3 XI 1986

20.000

118Walczący rycerze

Medal 1984 23063 XI 1986

15.000

119Bolesław Krzy-

woustyP lub m 1985 2307

3 XI 1986

20.000

120 Wrzesień 1939 P lub m 1985 23083 XI 1986

20.000

1211000 lat państwa

polskiego na Bałtyku

P lub m 1985 23093 XI 1986

20.000

122Kawalerzyści

wrześniaP lub m 1984 2310

3 XI 1986

10.000

123 Kutno 1939 P lub m 1985 23113 XI 1986

20.000

124W wyzwolonym

LublinieP lub m 1985 2312

3 XI 1986

20.000

125Podchorążowie

WrześniaP lub m 1985 2313

3 XI 1986

30.000

126 Husarz P lub m 1985 23143 XI 1986

7.000

127 Czapajew Medal 1985 23153 XI 1986

8.000

128Forsowanie

OdryP lub m 1985 2316

3 XI 1986

20.000

129Żołnierze Września

Medal 1984 23173 XI 1986

10.000

130Rycerz polski z XIII w. wer. I

P lub m 1984 23183 XI 1986

9.000

131Rycerz polski z XIII w. wer. II

P lub m 1985 23193 XI 1986

9.000

132 Z walk nad Nysą P lub m 1985 23203 XI 1986

10.000

133Syn pułku XXX-

lecie LWPP lub m 1985 2321

3 XI 1986

7.000

Źródło:MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posie-dzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Bia-łymstoku odbytego dn. 29.04.1986 r.

Członkowie komisji obniżyli ceny wielu prac: koszt nabycia płaskorzeźb „Artylerzyści w bitwie pod Ostrołęką” (nosiła ślady uszkodzeń w momen-cie zakupu) oraz „Żołnierze gen. Bema” zmniej-szono z 50.000 do 45.000 zł za każdą, koszt za-kupu pracy „Ludowe Wojsko Polskie” obniżono z 40.000 do 35.000, „Turniej rycerski” z 30.000 na 25.000, podobnie jak „Gen. Karol Świerczew-ski”. Cenę prac „Walczący rycerze” zmniejszono z 20.000 do 15.000 zł, „Husarz” z 10.000 do 7.000, medalu „Czapajew” z 10.000 do 8.000 zł. Koszta obu wersji płaskorzeźby „Rycerz polski z XIII w.” zmniejszono z 10.000 do 9.000, zaś cenę płasko-

„Nagroda złotego pierścienia” (MWB/2130). Brązowe i posrebrzane odlewy (awers i rewers) umieszczone w dębowej oprawie. Rewers medalu gabarytowo odpowiada „Festiwalowi piosenki żołnierskiej” (fot. T. Wesołowski)

„Festiwal piosenki żołnierskiej” (MWB/1439). Brązowy medal o wymia-rach szer. 21,5 cm, wys.19,5 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 152: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

152

rzeźby „Syn pułku XXX-lecie LWP” umniejszono z 10.000 do 7.000 zł. Po raz kolejny pojawiła się praktyka zakładania dziełom E. Majkowskiego kart inwentarzowych jeszcze przed obradami komisji: większość z nich została wypełniona 28 kwietnia 1985 r., na dzień przed posiedzeniem komisji137. 25 prac E. Majkowskiego zostało zgłoszonych przez Z. Kosztyłę na komisję, której spotkanie od-było się 4 listopada 1986 r. w siedzibie Muzeum Wojska w Białymstoku. Poza rzeźbami rozpatrzono zakup 5 militariów i jednego obrazu, którego osta-tecznie nie zatwierdzono do nabycia.Tabela 23. Zakup rzeźb 4 listopada 1986 r.

Lp TytułTyp pra-cy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

134Zwycięstwo,

wersja IMedal 1985 2365

24 XI 1986

15.000

135Syn pułku –

25-lecie LWP, wersja II

Medal 1984 236624 XI 1986

17.000

136

Zwycięstwo – 25-lecie LWP – syn pułku,

wersja II

Medal1983-1984

236724 XI 1986

15.000

137

„Zwycięstwo” – „Zwycięstwo

1945 – 9.V.1965”, w. III

Medal 1965 236824 XI 1986

15.000

138Wrzesień 1939 – „1939-1964”,

wersja IMedal

1985- 1964

236924 XI 1986

20.000

139

Wrzesień 1939 – „Wrzesień 1939-1964”,

wersja III

Medal 1964 237024 XI 1986

20.000

140 Spoza gór i rzek P? 1985 237124 XI 1986

20.000

141

1000 lat państwa polsk-iego na Bałtyku,

wersja II

Medal 1984 237224 XI 1986

18.000

142 Wał pomorski Medal 1984 237324 XI 1986

17.000

143

Bitwa pod Studziankami – 1964 XX-lecie

LWP

Medal 1964 237424 XI 1986

20.000

144 Szturm Berlina Medal 1983 237524 XI 1986

18.000

145Rewolucja 1905 r. – 1905-1965

Medal1984- 1965

237624 XI 1986

15.000

146 Pancerny Medal 1984 237724 XI 1986

13.000

137. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posiedze-nia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego dn. 29.04.1986 r., s. 4-6.

147

Upamiętnienie nadania praw

miejskich Przas-nyszowi

Medal 1984 237824 XI 1986

15.000

148 Przasnysz Medal 1983 237924 XI 1986

12.000

149 Atak husarii Medal 1983 238024 XI 1986

18.000

150Rycerz polski z

XIII w. w. IIIMedal 1983 2381

24 XI 1986

10.000

151Rycerz polski z

XIII w. w. IVMedal 1984 2382

24 XI 1986

10.000

152Rycerz polski z

XIII w. w. VMedal 1983 2383

24 XI 1986

10.000

153Rycerz polski z

XIII w. w. VIMedal 1985 2384

25 XI 1986

10.000

154 Orzeł polski Medal 1984 238525 XI 1986

10.000

155Zwycięstwo,

wersja IVMedal 1984 2386

25 XI 1986

15.000

156Jazda polska z XVI w., w. II

P? 1984 238725 XI 1986

12.000

157Na Odrze i

NysieMedal 1983 2388

25 XI 1986

20.000

158Wrzesień

1939 – Obrona Warszawy, w. IV

Medal 1983 238925 XI 1986

18.000

Źródło: MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posie-dzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białym-stoku odbytego dn. 29.04.1986 r., s. 4-6.

Za wszystkie nabyte obiekty muzeum zapłaciło kwotę 458.190 zł, z tego na konto rzeźbiarza wpły-nęło 383.000 zł, na militaria przeznaczono 75.190 zł. Niejednokrotnie komisja dokonywała kosmetycz-nych zmian cen, podnosząc ją w ośmiu przypadkach i obniżając w siedmiu, całościową wartość zakupu umniejszając o zaledwie 10.000 zł. Po raz ostatni Z. Kosztyła przedstawił Komisji Zakupu Muzealiów propozycję zakupu rzeźby E. Majkowskiego w połowie grudnia 1986 r.

Tabela 24. Zakup rzeźby 17 grudnia 1986 r.

Lp Tytuł Typ pracy

Rok po-

wsta-nia

Nr inw.mwb/

Wpis do

księgi inw.

Cena

159 Rycerz Wypukło-

rzeźba 1985 2404 18 XII

1986 390.000

Źródło: MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posie-dzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białym-stoku odbytego dnia 1986.12.17.

Śmierć płk. Z. Kosztyły 20 kwietnia 1987 r. za-mknęła epokę gromadzenia dzieł E. Majkowskie-go w zbiorach Muzeum Wojska w Białymstoku. Na obradach Komisji Zakupu Muzealiów w kolej-

Page 153: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

153

nych latach ani razu nie pojawiła się żadna praca rzeźbiarza z Józefowa138. Zamykając zagadnienie zakupu rzeźb E. Majkowskiego przez białostockie Muzeum Wojska, warto dokonać analizy finansowej kwot, płaconych rzeźbiarzowi za jego prace w kontek-ście wynagrodzeń, przysługujących pracownikom placówki. Dla przykładu w 1981 r., gdy dokonano nabycia projektu pomnika „Wyzwolenie Oświęci-mia” za 98.000 zł, miesięczne pensje pracowników wahały się między 3.100 zł pracownika biblioteki, przez 3.400 zł starszych przewodników muzeal-nych a 4.000 wśród asystentów. Oczywiście pra-cownicy na wyższych stanowiskach otrzymywali stosunkowo większą gażę. W 1982 r. za wykonaną w kamionce trójczłonową płaskorzeźbę „Wrzesień 1939” E. Majkowski otrzymał 60.000 zł, podczas gdy kierownikowi administracyjnemu przysługiwa-ło wynagrodzenie rzędu 6.700 zł z 500 zł dodatkiem funkcyjnym. Natomiast za nabytą w 1983 r. rzeźbę

„Ułan 1939” artysta otrzymał 300.000 zł; w tym cza-sie pracownicy niewykwalifikowani muzeum otrzy-mywali około 3.100 zł miesięcznego uposażenia, zaś merytoryczni do 9.100 zł139. Porównanie wy-sokości wynagrodzenia pracowników placówki i cen płaconych za dzieła E. Majkowskiego w póź-niejszym okresie jest zdecydowanie trudniejsze. Wzrastająca inflacja osłabiła wartość pieniądza do tego stopnia, że „na papierze” honoraria pracow-nicze wzrosły kilkukrotnie, choć ich wartość na-bywczą obniżała inflacja. W 1985 r. roku kierownik działu Muzeum Wojska z wyższym wykształceniem otrzymywał miesięczne pobory rzędu 21.600 zł oraz 2.400 zł dodatku funkcyjnego (brutto)140, podczas gdy E. Majkowski za rzeźbę „Rycerz” (MWB/2264) otrzymał honorarium rzędu 300.000 zł.

138. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół z posiedze-nia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego dnia 1987.03.17, s. 11; Protokół nr III z posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego dnia 1987.06.15-16, s. 5; Protokół nr VII z posiedzenia Komisji Zakupu Muze-aliów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego dnia 1987.10.19, s. 1-3; Protokół nr III z posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Mu-zeum Okręgowym w Białymstoku odbytego dnia 1988.03.29, s. 8; Protokół nr VI z posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego dnia 1988.05.24, s. 4; Protokół nr VIII z posiedze-nia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego dnia 1988.06.22, s. 1; Protokół nr X z posiedzenia Komisji Za-kupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego dnia 1988.09.06, s. 7-9; Protokół nr XV z posiedzenia Komisji Zakupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku odbytego dnia 1988.11.30, s. 7-9;139. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Teczka: sprawy osobowe.140. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Wykaz pracowników Muzeum Wojska w Białymstoku /stan na 20.XI.1985/.

Przykładem obrazującym rosnacą inflację jest budżet placówki, który wzrósł z 10.500.000 zł w roku 1983 do niemal 23.000.000 zł w 1987 r. Wynagrodzenia pracowników merytorycznych w tym czasie wahały się między 13.700 a 19.000 zł, przy czym uposażenie zawsze było niższe, niż to wynikałoby z tabel141. Podobnie przedstawiało się porównanie war-tości zakupionych prac E. Majkowskiego do militariów, nabywanych bądź pozyskanych i wycenianych przez pracowników Muzeum Woj-ska. I tak w 1979 r. trzy polskie szable oficerskie z okresu II Rzeczpospolitej nabyto za 13.000 zł, czyli niewiele więcej niż za medal „Za nasz spo-kojny dom” (MWB/1357)142. W następnym roku, po długich negocjacjach z rzeźbiarzem w sprawie ceny, zakupiono medal „Byliśmy – Jesteśmy – Będziemy” (MWB/1614) za 24.000 zł, podczas gdy faktycznie niezbędne w działalności muzeum militaria traktowane były po macoszemu. Ekspona-ty takie jak: MG-34 (MWB/1502) udało się zaku-pić za 22.000 zł, pistolet VIS wz. 35 (MWB/1497) za 3.000, odznakę 10. pułku ułanów za 500 zł, a sta-nowiący muzealny rarytas sztandar 3. pułku strzel-ców konnych (MWB/1599) wyceniono na 80.000 zł, czyli o 19.000 zł mniej, niż wykonaną z gipsu i patynowaną makietę Pomnika Kościuszkowców (MWB/1612)143. Rozpatrując różne aspekty zakupów prac arty-sty z Józefowa należy pamiętać, iż koszty związane z tymi zakupami nie ograniczały się do opłacania honorarium rzeźbiarza. Pracownia Sztuk Plastycz-nych w Białymstoku wykonała serię skrzyń-pode-stów pod rzeźby, co generowało dodatkowe wydat-ki144.

141. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Pismo L. dz. /AG/87 kierownika działu administracyjnego Muzeum Wojska M. Markiewicza do mgr. Marii A. Marandy dyrektora Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku, analizujące stan zatrudnienia pracowni-ków Muzeum Wojska, Białystok, 18 maja 1987, s. 1, 3-5. Uposażenie wg ta-beli (w świetle uchwał nr 143 i 144 Rady Ministrów z 23 września1986 r.).142. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Rachunek J. Wojtasika dla Muzeum Wojska (wystawiony 16 lutego 1979 r., opłacony 8 marca 1979 r.).143. AP Białystok, sygn. 1/13/09, Protokół wyceny eksponatów nabytych jako dary w 1980 r., Białystok, 31 grudnia 1980 r., k. 19-23; AP Białystok 1/10/09, Protokół L. dz. 226/80 przekazania eksponatów na Komisję Za-kupu Muzealiów przy Muzeum Okręgowym w Białymstoku, Białystok, 29 lipca 1980 r., k. 56-60.144. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Rachunek Pracowni Sztuk Plastycznych nr 24/IX/79/ZP za wykonanie skrzyń pod rzeźby dla Muzeum Wojska, Białystok, 28 września 1979 r.

Page 154: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

154

Tabela 25. Rozkład chronologiczny i cenowy zakupionych prac E. Majkowskiego w zbiorach Muzeum Wojska w Białymstoku.

Rok

Personalia sprzedającego rzeźby do Muzeum Wojska w Białymstoku Razem

Edmund Majkow-

skiKwota Inne

osoby Kwota Rzeźb Kwota

1975 1 90.000 - - 1 90.000

1976 5 160.000 1 100.000 6 260.000

1977 19 473.000 2 37.000 21 510.000

1978 1 9.000 15 305.000 16 314.000

1979 7 733.000 - - 7 733.000

1980 5 168.000 - - 5 168.000

1981 1 98.000 - - 1 98.000

1982 10 485.000 1 60.000 11 545.000

1983 2 325.000 - - 2 325.000

1984 24 1.312.000 2 85.000 26 1.397.000

1985 1 300.000 - - 1 300.000

1986 62 1.583.000 - - 62 1.583.000

Ra-zem 138 5.736.000 21 587.000 159 6.584.000

Źródło: opracowanie własne.

Powyższe zestawienie pozwala wysnuć następu-jące wnioski. 87,4% prac E. Majkowskiego znala-zło się w zbiorach Muzeum Wojska bezpośrednio od rzeźbiarza, pozostałe 12,6% placówka nabyła od innych osób. Ponad 91% środków finansowych, wyłożonych przez instytucję na zakup rzeźb, trafiło bezpośrednio do artysty. Ilościowe nasilenie sprzedaży następowało w dwóch etapach. Pierwszy miał miejsce przed otwarciem w galerii rzeźby batalistycznej w maju

1978 r. Zakupy z kolejnych kilku lat można trakto-wać jako uzupełnienie i zasilenie tejże galerii. Drugi etap przypada na lata 1984-1986. Można zaryzyko-wać tezę, iż E. Majkowski widząc pogarszający się w tym okresie stan zdrowia Z. Kosztyły, przyspie-szył wytwarzanie nowych prac, często uciekając się do podnoszenia istniejących już zagadnień tema-

„Mazowsze, Kurpie, Podlasie” (MWB/2131). Awers i rewers ceramicznego medalu posiadają wymiary 24 x 24 cm (fot. T. Wesołowski)

„Upamiętnienie nadania praw miejskich Przasnyszowi” (MWB/2378). Medal z patynowanej kamionki o wymiarach: szer. 12 cm, wys. 16 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 155: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

155

tycznych, a nawet dokonując autoplagiatów, byleby sprzedać białostockiemu muzeum jak największą ilość obiektów. Potwierdzenia powyższej tezy do-starcza analiza tytułów rzeźb, trafiających do inwen-tarza Muzeum Wojska. Wśród licznych kopii lub ko-lejnych wersji istniejących już prac, E. Majkowski sprzedawał rzeźby, które zupełnie nie przystawały do tematyki obowiązującej instytucję, by wymienić choćby medale związane z Przasnyszem itp. Nawet jeśliby przyjąć, iż w początkowym okresie współ-pracy E. Majkowski wykonywał rzeźby – a przy-najmniej część z nich – o tematyce zaproponowanej przez dyrektora, to nie można się oprzeć wrażeniu, że na początku lat 80. XX w. artysta przejął inicja-tywę i zarzucał Muzeum Wojska licznymi pracami o różnorodnej tematyce. Po śmierci dyrektora Muzeum Wojska w Białymstoku płk. dr. Z. Kosztyły 20 kwietnia 1987 r. sporządzono przegląd stanu placówki. Oka-zało się, iż W Białostockiej Skarbnicy Oręża Pol-skiego znajdują się liczne pamiątki od czasów napo-ru krzyżackiego na te ziemie, do zakończenia drugiej wojny światowej (broń palna i biała, umundurowa-nie, dokumenty pisane, fotografie itp.). Muzeum zgromadziło ok. 6 tyś. muzealiów o wartości ponad 28 milionów złotych145. Oznacza to, iż rzeźby same-go E. Majkowskiego stanowiły ponad 23,5% [sic!] wartości wszystkich zgromadzonych do tego cza-su zbiorów. W wywiadzie dla „Kuriera Porannego” w 1988 r., nowy dyrektor muzeum ppłk dr Janusz Figura stwierdził fatalny stan placówki. Za najważ-niejsze mankamenty uznał m. in. ograniczoną po-wierzchnię ekspozycyjną, przepełnione magazyny, słabe wyposażenie pracowni i biblioteki, brak od-powiedniej kadry oraz jedynie bierne pozyskiwanie eksponatów, wynikające po części z mizernej sytu-acji finansowej146. Można zadać pytanie skąd nagle, z roku na rok, tętniące życiem muzeum zamieniło się w placówkę zaledwie wegetującą? Dlaczego magazyny, pomimo braku aktywnego poszukiwa-nia militariów, okazały się przepełnione? I wresz-cie dlaczego sytuacja finansowa placówki była tak zła? Polityka działalności muzealnej Z. Kosztyły

145. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Pismo L. dz. 179/O/87 Muzeum Wojska do Marii A. Marandy dyrektora Wydziału Kultury i Sztuki UW w Białymstoku odnośnie upowszechniania kultury w województwie białostockim, Białystok, 9 lipca 1987 r., s. 1. 146. J. Świerad, Dzisiaj o takie muzeum byłoby trudno. Z ppłk Januszem Figurą – dyrektorem Muzeum Wojska w Białymstoku rozmawiał Jerzy Świerad, „Kurier Poranny”, 1988, nr 2.

i angażowanie się w niewłaściwe projekty doprowa-dziły Muzeum Wojska do fatalnego stanu, z którego obecnie, po ponad 20 latach ledwie się podnosi. Wątpliwości budzi jeszcze jeden aspekt. Muzeum od blisko dwudziestu lat współpracuje z artystą, czego wynikiem stała się jedyna w Polsce jego wspaniała Galeria Rzeźby Batali-stycznej w Muzeum Wojska w Białymstoku. […] Jego pokaźna kolekcja medali znajduje się obec-nie w Lipsku nad Biebrzą. Natomiast w zbiorach Muzeum Wojska w Białymstoku jest już 168 prac [podkreślenie – Ł. R.] tego artysty”147. Z wcześniej-szych ustaleń, opierających się na księgach in-wentarzowych, popartych danymi z protokołów zakupionych eksponatów wynikało, iż placówka posiadała 159 rzeźb artysty. W trakcie inwentary-zacji magazynów muzealnych w 2010 r. okazało się, iż znajdują się tam przynajmniej 4 nowe (w sensie

– niepowtarzalne) płaskorzeźby i medale, nie wcią-gnięte do inwentarza muzealnego. Ponadto odnale-ziono 6 kopii ceramicznych i brązowych odlewów płaskorzeźb „Puszcza Kurpiowska” oraz „Galeria Rzeźby Batalistycznej Edmunda Majkowskiego”. Niewykluczone, iż różnica w podanych liczbach wynika z planowanego, lecz nie dokonanego z po-wodu śmierci dyrektora placówki zakupu powielo-nych przez artystę dzieł. Bez wątpienia znaczne sumy, wydawane przez Z. Kosztyłę na prace E. Majkowskiego, wpisywa-ły się w politykę zbieracką eksponatów Muzeum Wojska. Wszak skupiało się ono w tamtym okresie głównie na gromadzeniu dzieł sztuki, pasujących do ideologicznej wymowy placówki. Militaria traktowane były eksponaty drugorzędne, a jeśli już jakichś poszukiwano, to na ogół były to egzempla-rze broni egzotycznej, orientalnej lub myśliwskiej. Zaniechano przy tym – zdaniem autora było to dzia-łanie umyślne, tudzież wynikające z wypaczenia misji Muzeum Wojska – prowadzenia konsekwent-nej polityki gromadzenia eksponatów militarnych, niezbędnych do budowy ekspozycji stałej. Strategia Z. Kosztyły, polegająca na „łapaniu okazji” podsta-wianych przez warszawskie salony DESA, dopro-wadziła w krótkim okresie do powstania w magazy-nach Muzeum Wojska istnej „bezładnej zbieraniny”,

147. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Pismo L. dz. 175/O/86 – informacja pt. „Wystawa Muzeum Wojska w Białegostoku w Wilnie” z 6 czerwca 1986 r. do Wydziału Muzeów i Ochrony Zabytków Minister-stwa Kultury i Sztuki (Redakcja Biuletynu Informacyjnego), s. 2.

Page 156: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

156

z której otchłani nie dało się zbudować nic sen-sownego, bez względu na tematykę, której by się nie dotknęło. Dlatego na fotografiach z kolejnych wystaw czasowych można znaleźć ledwie pojedyn-cze eksponaty. Jako ciekawostkę można podać fakt, iż stworzenie spójnej koncepcji wystawienniczej148, a co za tym idzie ustalenie priorytetów w gromadze-niu militariów, dokonało się dopiero w 2010 r. Charakteryzując politykę gromadzenia eks-ponatów w Muzeum Wojska w Białymstoku w latach 1974-1987 można użyć określenia, sfor-mułowanego w sprawozdaniu Najwyższej Izby Kontroli z kontroli gospodarki muzealiami w muze-ach państwowych: Powiększanie zasobów muzeów miało więc często charakter przypadkowy i żywio-łowy”149. Warto dodać tylko jedno zastrzeżenie do powyższego ustępu: kontrolerzy pominęli Muzeum Wojska w Białymstoku. Dziś możemy jedynie przy-puszczać, w jakim stopniu sprawozdanie zostałoby zmodyfikowane, gdyby placówka została wówczas skontrolowana.

Otwarcie galerii rzeźby batalistycznej 6 maja 1978 r.

Sukces galerii „Żołnierz polski w sztuce lu-dowej” skłonił dyrektora muzeum Z. Kosztyłę do dalszych kroków w tym kierunku. Między 1974 a 1976 r. – a więc już po nawiązaniu kontaktu z rzeźbiarzem – wystąpił z inicjatywą utworzenia stałej galerii rzeźby batalistycznej jednego z wybit-nych rzeźbiarzy realistów artysty plastyka Edmun-da Majkowskiego. Autor nie dotarł do informacji, czy przełożeni dyrektora wydali jakąkolwiek opinię w tej materii. Tym niemniej można domniemywać, że nawet gdyby takowa powstała, to musiała zawie-rać pozytywną ocenę projektu. Z pewnością nie lada kłopotem był wybór pomieszczenia na umiejsco-wienie galerii. Ostatecznie uznano, że odpowiednim lokum będzie hol główny budynku Muzeum Wojska. W II połowie 1977 r. w prasie lokalnej zaczę-ły się pojawiać wzmianki o rozpoczęciu prac nad

148. Powyższe sformułowanie dotyczy rzecz jasna utworzenia w 2010 r. wizji Muzeum Wojska, prezentującej militarne aspekty dziejów Podlasia w XX w. Nie można bowiem zarzucić Z. Kosztele, iż jego wykładnia dzia-łania placówki nie była spójna lub przemyślana. Tyle, że opierała się na spełnieniu postulatów ówczesnej polityki historycznej, opierającej się na ideologii komunistycznej, a nie faktach.149. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Informacja o wynikach kontroli gospodarki muzealiami w państwowych podległych oraz nadzoro-wanych przez Ministra Kultury i Sztuki, Warszawa, 13 stycznia 1987 r., s. 4.

powstaniem galerii, przy czym precyzwano liczbę posiadanych w danym momencie rzeźb na zaledwie 13. Inspirowane przez muzeum informacje zwykle zawierały kilka zdań o samym artyście i jego zain-teresowaniach twórczych, wśród których wymienia-no wydarzenia z okresu piastowskiego, powstanie listopadowe, II wojna światowa oraz współczesne postępowe tradycje naszego oręża oraz brater-stwo broni Wojska Polskiego z Armią Radziecką150. W marcu 1978 r. opublikowano bardziej szcze-gółowe informacje o nadchodzącej uroczystości otwarcia galerii, precyzując datę wydarzenia, połą-czonego z 25-leciem pracy artystycznej E. Majkow-skiego, obchodami 33. rocznicy Dnia Zwycięstwa nad Faszyzmem oraz 35. rocznicy utworzenia LWP. Z tej okazji miał zostać wybity pamiątkowy me-dal151. Z racji połączenia trzech uroczystości w ciągu jednego dnia, 6 maja 1978 r. stał się wy-jątkowym wydarzeniem w historii Muzeum Woj-ska. Białostockie Zakłady Przemysłu Bawełniane-go „Fasty” zdobyły się na ufundowanie sztandaru, na którym widniał m. in. napis „Skarbnica Sławy Bojowej”. Powyższy zwrot stał się w przyszłości bardzo chętnie używanym przez dziennikarzy okre-śleniem placówki. W asyście kompanii honorowej LWP, pocztów sztandarowych różnych organizacji i instytucji oraz gen. dyw. MO M. Milewskiego, przekazania sztandaru na ręce dyrektora muzeum płk. Z. Kosztyły dokonał przedstawiciel fundato-ra – dyrektor BZPB „Fasty” Adam Karwowski152. Następnie dokonano okolicznościowych przemó-wień, wręczenia odznaczeń, przemarszu pocztów sztandarowych itd. Po ich zakończeniu o godzi-nie 13.50 najważniejsi goście weszli do budynku

150. (CH), Galeria rzeźby batalistycznej, „Gazeta Współczesna”, 1977, nr 163, s. 4.151. ś, Muzeum Wojska na 35-lecie LWP, „Gazeta Współczesna”, 1978, nr 72, s. 3.152. Tekst aktu erekcyjnego sztandaru brzmiał następująco: W roku ob-chodów 35-lecia powstania Ludowego Wojska Polskiego, z okazji Dnia Zwycięstwa – w uznaniu zasług Muzeum Wojska w dzieło propagowania sławy oręż polskiego oraz patriotycznego wychowania młodego pokolenia i całego społeczeństwa naszego regionu – załoga największego przedsię-biorstwa Białostocczyzny sztandar ten funduje. Jest on wyrazem wdzięcz-ności włókniarzy „Fast” żołnierzom Ludowego Wojska Polskiego, którzy wspólnie z Armią Radziecką wyzwolili kraj spod okupacji hitlerowskiej i wnieśli duży wkład w zwycięstwo nad koalicją faszystowską. Muzeum Wojska w Białymstoku – to aktywna, w pełni zasłużona placówka efektyw-nie rozpowszechniająca bohaterskie tradycje naszego wojska. Niech ten robotniczy sztandar prowadzi do dalszych twórczych osiągnięć na polu prowadzonej działalności. Dokument podpisali: przewodniczący rady za-kładowej BZPB J. Bojanowski, prezes Klubu Oficerów Rezerwy kpt. rez. T. Bielas oraz dyrektor zakładu A. Karwowski. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Akt przekazania dla Muzeum Wojska w Białymstoku sztandaru ufundowanego przez załogę Białostockich Zakładów Przemysłu Bawełnianego „Fasty”.

Page 157: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

157

Muzeum Wojska w celu otwarcia galerii rzeźby. Głos zabrał Z. Kosztyła, następnie przecięto wstęgę, a goście zostali oprowadzeni po wystawie przez samego rzeźbiarza. Po zakończeniu tego etapu uro-czystości dyrektor muzeum zaprosił tzw. „aktyw” na spotkanie z E. Majkowskim, po czym nastąpiło wręczenie medali pamiątkowych153. W hałaśliwej autopromocji muzeum w pra-sie wielokrotnie podkreślano dorobek artystyczny rzeźbiarza, otrzymane przez niego liczne nagrody i wyróżnienia. Ponadto rozwodzono się nad wy-jątkowym charakterem otwartej galerii, w ramach której zgromadzono najciekawsze prace z dorobku twórczego artysty, stanowiące jednocześnie naj-większy zbiór rzeźb batalistycznych, zgromadzo-nych w jednym miejscu154. Sam artysta określał ją swoją największą radością i twierdził, iż jest to jakby ukoronowanie całej mojej twórczości, już ni-czego w tak dużym wymiarze się nie spodziewam… Zresztą galeria wciąż się powiększa, ciągle coś do niej przybywa, już się nie mieści w swoich dotych-czasowych ramach. Zdradził przy tym, iż pracuje nad kolejnymi działami dla białostockiego muzeum. Jako że zakupy rzeźb nie ustały z otwarciem galerii,

153. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Przebieg uroczystości wręczenia sztandaru Muzeum Wojska w Białymstoku w dniu 6.V.1978 roku.154. a, Skarbnica Sławy Bojowej, „Gazeta Współczesna”, 1978, nr 107, s. 3; K. Wójtowicz, Wielki dzień Muzeum Wojska, „Za Wolność i Lud”, 1978, nr 28, s. 16; O. K., Białostockie Muzeum Wojska. Wyrosłe z ludzkiej pasji, „Trybuna Ludu”, 1978, nr 248, s. 6; Muzeum Wojska w Białymstoku. Ukazać dzieje tej ziemi. Z Zygmuntem Kosztyłą rozmawiała K. Zielińska,

„Żołnierz Wolności” 1979, nr 199, s. 3; Z. Piechowski, Unikaty w białostoc-kim Muzeum Wojska, „Sztandar Młodych”, 1979, nr 121, s. 1-2.

to wyraził nadzieję, że muzeum dostanie nowe po-mieszczenia, wtedy także galeria się rozkurczy… 155. W podobnym tonie po otwarciu galerii wypo-wiadali się również pracownicy Muzeum Wojska. Przez szereg lat w lokalnej prasie i periodykach naukowych pojawiały się artykuły, których autorzy chlubili się posiadaniem galerii rzeźby batalistycz-nej. W oficjalnej propagandzie placówki otwarcie galerii w jubileusz 25-lecia pracy twórczej rzeźbia-rza było wyrazem hołdu złożonego jego talentowi i działalności, a dzieła sztuki stanowiły źródło in-spiracji w pracy ideowo-wychowawczej Muzeum

155. Czerpać ze źródeł historii…, „Żołnierz Wolności”, 1985, nr 103, s. 5.

„Za nasz spokojny dom” (MWB/2136). Awers i rewers wykonany z kamionki patynowanej, każdy o wymiarach: szer. 24 cm, wys. 24 cm (fot. T. Wesołowski)

„Za nasz spokojny dom” (MWB/1357). Brązowy relief o wymiarach: szer. 24 cm, wys. 24 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 158: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

158

Wojska156. Było to zgodne z ówczesną muzeal-ną polityką hołubienia wąskiego grona artystów. Podkreślano z aprobatą polityczną postawę twór-cy, zyskując oparcie dla idei przyświecającej działalności Muzeum Wojska. Twierdzono, iż do odbiorcy lepiej przemawia odpowiednio uformo-wany przekaz poprzez dzieła sztuki, niż nawet najstaranniej dobrane eksponaty (tj. militaria), gdyż te ostatnie nie tworzą odpowiedniej atmosfe-ry, sprzyjającej wszechstronnemu uświadamianiu dziejów własnego narodu, ani też nie włączają się w przekaz zagadnień związanych z patriotyzmem, internacjonalizmem, braterstwem broni itp.157 Słowem: Mądra, cenna artystycznie i zaangażowana [podkreślenie – Ł. R.] sztuka znajduje zawsze godne miejsce w całokształcie działalności upowszechnie-niowej prowadzonej przez tę placówkę muzealną158. Z biegiem czasu siła oddziaływania rzeźb E. Majkowskiego na zwiedzających malała. Próbo-wano jeszcze wskrzesić zainteresowanie szerszej publiczności stojącymi w holu dziełami. Prasa okre-sowo zachwalała galerię: „Wojsko Polskie w sztuce ludowej” oraz stałą wystawę „najlepszego rzeźbia-rza” E. Majkowskiego, jako kształtujące estetyczne 156. AP Białystok, sygn. 1/18/09, Życiorys E. Majkowskiego, brak daty, k. 17-18.157. I. Kosztyła, Muzeum Wojska…, „Białostocczyzna”, 1986, nr 2, s. 32.158. I. Kosztyła, Artystyczny kształt …, „Gazeta Współczesna”, 1985, nr 65, s. 4; W. Chodziński, Przejeżdżając, wstąp w te progi, „Żołnierz Wol-ności”, 1987, nr 70, s. 4; Idem, Dar dla Muzeum Wojska w Białymstoku,

„Żołnierz Wolności”, 1987, nr 3, s. 1, 5.

gusta zwiedzających159. Pojawiały się patetyczne i przesiąknięte ideologią teksty, jak przykład po-dany poniżej: Nie o ilość zresztą szło gdy przed czterema laty otwierano tę galerię w białostockim Muzeum Wojska, lecz o wartość artystyczną i treści

159. I. Kosztyła, Muzeum Wojska…, „Białostocczyzna”, 1986, nr 2, s. 32; MWB, materiały nieuporządkowane, Informacja prasowa, brak daty, s. 4.

„Układ Warszawski” (MWB/2137). Medaliony z kamionki patynowanej, każdy o średnicy 21 cm. Awers zdobi podobizna marszałka Wiktora G. Kulikowa, głównodowodzącego wojsk Układu Warszawskiego w latach 1977-1989. Rewers ukazuje godła państw członkowskich układu w aureoli hasła: „Braterstwo broni na straży pokoju i socjalizmu” (fot. T. Wesołowski)

„Pomnik Żołnierzy Armii Radzieckiej w Malborku” (MWB/1809). Makieta pomnika wykonana z patynowanej kamionki, uszkodzona już w momencie zakupu przez Muzeum Wojska. Wymiary: wysokość 42,5 cm, szerokość 38 cm, głębokość 14 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 159: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

159

jakie niosą te rzeźby. Galeria Majkowskiego to ga-leria herosów. Jest to jakby rzeźbiona historia oręża polskiego poczynając od słowiańskich wojów i ryce-rzy spod Grunwaldu, poprzez jazdę Madalińskiego, kosynierów, ułanów Czerwonego Pułku Warsza-wy, aż do żołnierzy walczących pod Lenino. Jest to historia wykuta w brązie i kamieniu, a Majkowski jawi się przede wszystkim jako piewca etosu wojny […] Większość, nawet tych najmniejszych form pla-kietowych jakie zgromadzono w białostockim mu-zeum uderza konsekwentnie przeprowadzonym za-mysłem stworzenia galerii, której eksponaty zdolne byłyby dźwignąć takie treści jako wola zwycięstwa i poświęcenie najwyższe w obronie ojczyzny160. Pomimo akcji propagandowej i zachęca-nia do oglądania galerii, jej znaczenie malało. Już w 1982 r. borykające się z ograniczoną prze-strzenią wystawienniczą władze placówki zezwo-liły na umiejscowienie w holu muzeum ciężkiego sprzętu bojowego jako elementów wystawy czaso-wej, zorganizowanej przy okazji kolejnej rocznicy agresji III Rzeszy na Polskę we wrześniu 1939 r.161 Galerię aktualizowano jedynie poprzez wymianę części mniejszych, nie przytwierdzonych na stałe płaskorzeźb, bądź przez relokację rzeźb, stojących na drewnianych pudłach. Po śmierci dyrektora Muzeum Wojska płk. Z. Kosztyły w 1987 r. wszelkie informacje rekla-mowe o galerii ograniczały się już tylko do wspo-mnienia, że takowa w siedzibie muzeum jest eks-ponowana. Przez cały okres stagnacji placówki nie podejmowano żadnych prób zmiany ekspozycji bądź przystosowania jej do pełnienia innych niż do-tychczas funkcji. Dopiero w 1997 r. wprowadzono niewielkie zmiany w wyglądzie holu muzealnego. Było to związane z zagospodarowaniem jednego z pomieszczeń na portiernię muzeum. Dzieła tam umieszczone zdjęto, większość przekazano do magazynów, kilkoma uzupełniono pozostałą po-wierzchnię ekspozycyjną. W 1999 r. pewną ilość wypożyczonych na zewnątrz eksponatów umiesz-czono ponownie na galerii. Podczas remontu holu w 2007 r., wiążącym się m. in. z przemalowaniem ścian, nie podjęto starań o odpowiednie zabezpie-czenie czy wręcz usunięcie płaskorzeźb – przynaj-mniej na czas trwania prac. Owocem braku jakich-

160. (ank), Żołnierska galeria, „Gazeta Współczesna”, 1977, nr 56, s. 6.161. Ekspozycja w Muzeum Wojska, „Gazeta Współczesna”, 1982, nr 171, s. 5.

kolwiek działań w tym kierunku było uszkodzenie i pomalowanie krawędzi kilku z nich. Inną formą mecenatu Muzeum Wojska nad artystą, było wspieranie jego działalności ekspo-zycyjnej. Główną rolę odgrywało tu zaangażowa-nie kadry instytucji w przygotowanie prezentacji posiadanych dzieł poza granicami kraju. Pierwszą ekspozycją zagraniczną z udziałem rzeźb E. Maj-kowskiego była wystawa zorganizowana w Szwe-cji. Kierownictwo białostockiego muzeum znalazło odpowiedni ideologicznie pretekst dla podniesie-nia rangi wystawy. Wybrano „okrągłą” 34. rocz-nicę utworzenia LWP. W dniach 17 października 1977 r. – 30 marca 1978 r., przy współudziale In-stytutu Polskiego w Sztokholmie, zorganizowa-ło w stolicy Szwecji wystawę „Żołnierz polski w sztuce ludowej”. W pięciu salach rozlokowa-no 200 eksponatów, stanowiących plon konkursu o tej samej nazwie; były to rzeźby drewnie bądź ceramiczne oraz podlaskie tkaniny dwuosnowowe, zakupione lub wypożyczone od ludowych artystów. Do ciekawostek można zaliczyć wysłanie wraz z tą wystawą kolejnej, dotyczącej Lipska nad Biebrzą. Ekspozycję urozmaicały rzeźby E. Majkowskie-go, A. Karnego i S. Wakulińskiego, wzbogacone fotografiami Wiktora Wołkowa, obrazami Józefa Wasiołka, Aleksandra Welesa i Aleksandra Kozyr-skiego162. W bogatej dokumentacji sztokholmskiej ekspozycji o Lipsku można doliczyć się 71 obiek-tów, wśród nich 4 malowideł, jednej rzeźby dłuta A. Karnego i zaledwie jednej, nieokreślonej z na-zwy wypukłorzeźby E. Majkowskiego163. Według doniesień białostockiej prasy impreza cieszyła się dużym zainteresowaniem zwiedzających – w tym również polonii – a także miejscowego środowiska artystycznego. Jakże dobitnie świadczą o tym przy-kładowe wpisy, zaczerpnięte z księgi pamiątkowej: Wystawa potwierdza wielki związek wojska z ludem, lub: Na wystawie odszukałam cząstkę Ojczyzny – za to serdecznie dziękuję!164 Sukces ekspozycji był 162. (ib), Białostocka wystawa w Sztokholmie, „Gazeta Współczesna”, 1977, nr 245, s. 3; MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Wystawa z Muzeum Wojska w Białymstoku w Szwecji; AP Białystok, sygn. 1/5/09, Analiza ekonomiczna Muzeum Wojska w Białymstoku za rok 1977, k. 2.163. AP Białystok, 1/20/09, Pismo Z. Kosztyły L. dz. 204/77 do Wydzia-łu Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku, Białystok, 21 września 1977 r., k. 6; AP Białystok, 1/20/09, Wykaz materiałów nie-zbędnych do organizacji wystawy „Wojsko w sztuce ludowej” w Sztok-holmie, k. 10-11; Wykaz eksponatów przesłanych przez Muzeum Wojska w Białymstoku na wystawę do Sztokholmu czynną od 17 października 1977 r. do 30 marca 1978 r., k. 16-23.164. mip), Uznanie Szwedów dla białostockiej wystawy, „Gazeta Współ-czesna”, 1977, nr 258, s. 6.

Page 160: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

160

na tyle znaczący, że do Szwecji rzeźby już nigdy nie pojechały. Kolejne przedsięwzięcie międzynarodowe miało miejsce już w następnym roku. Między 29 kwietniem a 15 maja 1978 r. pewna ilość dzieł z wystawy „Żołnierz polski w sztuce ludowej” oraz nieokreślona ilość rzeźb E. Majkowskiego, zosta-ły wysłane na wystawę do Centralnego Muzeum Armii Czechosłowackiej w Pradze165. Należy przy tym zaznaczyć, iż w na ekspozycję do Czecho-słowacji wysłano te obiekty muzealne z kolekcji E. Majkowskiego, które nie znalazły miejsca w otwartej w międzyczasie Galerii Rzeźby Batali-stycznej w holu Muzeum Wojska w Białymstoku. Niewykluczone, że właśnie wspomniane prace mu-zeum zakupiło po ich powrocie z Pragi. Po trwającej kilka lat przerwie powrócono do pomysłu prezentacji zbiorów muzealnych poza gra-nicami kraju. Rozmowy prowadzone z litewskim Towarzystwem Przyjaźni i Łączności Kultural-nej z Zagranicą zaowocowały nawiązaniem stałej współpracy i wymianą wystaw. Przyjęto następują-cą zasadę: w latach nieparzystych polskie wystawy eksponowano w Litewskiej SRS, zaś w parzystych litewskie w Polsce. Obieg kulturalny zapocząt-kowano w 1983 r. W terminie między 15 lipca a 10 sierpnia (zwrot eksponatów przedłużono do 15 listopada na prośbę strony litewskiej) w Pałacu Wystaw Sztuki w Wilnie zaprezentowano tkaniny dwuosnowowe, rzeźbę, ceramikę, haft, wycinanki i malarstwo pochodzące z konkursu i wystawy „Woj-sko Polskie w sztuce ludowej”166. W kolejnych latach w Białymstoku gościły ekspozycje o nazwach „Me-dalierstwo Litwy Radzieckiej” i „Pejzaż Wileński”. Z kolei Muzeum Wojska zaprezentowało w Wil-nie wystawę „Wojsko Polskie w grafice współcze-snej”, składającą się z 50 obiektów udostępnionych publiczności między 15 kwietnia a 30 maja 1985 r. Zastanawiające, iż rokrocznie koszta związane z wymianą wystaw, i litewskich prezentowanych w Polsce, i polskich w Litwie, ponosiło Muzeum Wojska167.

165. ś, Muzeum Wojska na 35-lecie LWP, „Gazeta Współczesna”, 1978, nr 72, s. 3.166. AP Białystok, sygn. 1/4/10, Wykaz eksponatów przesłanych przez Muzeum Wojska w Białymstoku na wystawę do Wilna czynną od 15 lipca do 10 sierpnia 1983 r., k. 7-20; AP Białystok 1/44/10, Pismo L. dz. 179/83 Muzeum Wojska do Urzędu Celnego w Kuźnicy, Oddział w Białymstoku, Białystok, 15 sierpnia 1983 r., k. 21; Pismo nr 0602-451-31/83 Urzędu Celnego w Kuźnicy Oddział w Białymstoku do Muzeum Wojska, Białystok, 15 sierpnia 1983 r., k. 22; CH, Białostocka ekspozycja w Wilnie, „Gazeta Współczesna”, 1983, nr 160, s. 4.167. AP Białystok, sygn. 1/46/10, Pismo L. dz. 107/85 Muzeum Wojska do

W wymianie kulturalnej najważniejszy dla zwią-zanego z Muzeum Wojska rzeźbiarza z Józefowa okazał się rok 1986. Starania Z. Kosztyły, przy li-czącym się zaangażowaniu Towarzystwa Przyjaźni i Łączności Kulturalnej z Zagranicą, doprowadziły 15 maja 1986 r. do otwarcia w wileńskim Pałacu Wystaw Sztuki ekspozycji rzeźby batalistycznej E. Majkowskiego. O wadze, jaką obie strony przy-kładały do tej ekspozycji świadczy wiele faktów, by wymienić choćby stojącą na bardzo wysokim poziomie pomoc władz Litewskiej SRS. Ze zbio-rów Muzeum Wojska w Białymstoku wytypowano 95 rzeźb, przez wszystkim niewielkich gabarytowo medali. Na wystawie w Wilnie przedstawia [sic!] dzieje polskiego oręża od Grunwaldu aż po wiktorię berlińską. Spotkać tam można takie znane jego dzie-ła lub ich kopie jak „Wojownik polski”, „Łucznik słowiański”, „Hubalczyk”, „Droga do ojczyzny”,

„Czerwony Pułk Warszawy”, „Wrzesień”, „Leni-no”, „Partyzanci” i inne168. Rangę imprezy pod-nosiło zaproszenie E. Majkowskiego, któremu asy-stowała delegacja pracowników Muzeum Wojska w Białymstoku z dyrektorem na czele169. Sprawozdanie Z. Kosztyły z pobytu w Litwie zawiera wiele szczegółowych informacji o przebiegu imprezy. Polska delegacja przybyła do Wilna w godzinach wieczornych 14 maja. Następne-go dnia, po rozlokowaniu rzeźb, odbyła się konferen-cja prasowa z udziałem 12 dziennikarzy, reprezentu-jących litewskie prasę i radio. W ramach spotkania głos zabrał dyrektor Muzeum Wojska, omawiając galerię w swojej placówce oraz przedstawiając E. Majkowskiego jako czołowego rzeźbiarza-bata-listę w Polsce. Następnie o odpowiedzi na liczne pytania został poproszony artysta. Po zakończeniu półtoragodzinnej konferencji udano się na otwarcie wystawy. Wśród licznych gości znaleźli się przed-stawiciele najwyższych władz republiki: zastępca przewodniczącego Rady Najwyższej Litewskiej SRS, wiceminister kultury i sztuki, przewodniczą-cy związku artystów, delegaci środowisk twórczych Urzędu Celnego w Kuźnicy Oddział w Białymstoku, k. 3; Wystawa Wojsko Polskie w grafice i fotografii współczesnej, folder, Białystok 1988; MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Pismo L. dz. 146/85 Muzeum Wojska do Zarządu Muzeów i Ochrony Zabytków Ministerstwo Kultury i Sztuki w Warszawie, Białystok, 30 maja 1985 r.168. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Pismo L. dz. 175/O/86 Muzeum Wojska do Wydziału Muzeów i Ochrony Zabytków (Redakcja Biuletynu Informacyjnego) Ministerstwa Kultury i Sztuki - informacja pt.

„Wystawa Muzeum Wojska w Białegostoku w Wilnie”, Białystok, 6 czerwca 1986 r., s. 1.169. (ś), Wystawa rzeźby batalistycznej w Wilnie (informacja własna),

„Gazeta Współczesna”, 1986, nr 112, s. 1.

Page 161: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

161

i młodzieży. Wystawę otworzyło przemówienie przewodniczącego Związku Artystów Litewskiej SRS; po nim głos zabrali Z. Kosztyła i E. Majkow-ski, a ceremonię uświetnił występ litewskiego ze-społu artystycznego. Wspólne zwiedzanie wystawy zakończyło oficjalną część imprezy. Kolejne dni polska delegacja spędziła na zwiedzaniu litewskich zabytków. Prowadzono również spotkania z litew-skimi działaczami kultury, plastykami i młodzieżą. Polacy wzięli udział w święcie „Międzynarodowe-go dnia muzeów”, jednak najważniejsze okazało się

spotkanie z kierownictwem Wydziału Zagranicz-nego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Litwy. W ramach rozmów poczyniono wiele usta-leń; za najważniejsze należy uznać potwierdzenie dotychczasowej praktyki corocznej wymiany wy-staw pomiędzy placówkami kultury obu państw. Ponadto strona polska zadeklarowała wydelegowa-nie prelegenta na konferencję z okazji 45. rocznicy napaści Niemiec na ZSRS. Podróż do Litwy zakoń-czyła się 19 maja 1986 r.170 170. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Sprawozdanie z pobytu

Nie wciągnięta do muzealnego inwentarza bezimienna praca E. Majkowskiego. Budulec: kamionka patynowana. Wymiary: szerokość 24 cm, wysokość 13 cm (fot. T. Wesołowski)

Niezinwentaryzowane dzieło E. Majkowskiego. Ceramiczny medalion o średnicy 18 cm (fot. T. Wesołowski)

„XX lat PRL”. Nie wciągnięty do inwentarza muzealnego ceramiczny projekt monety 20 zł. Średnica 15,5 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 162: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

162

Jeżeli wierzyć dokumentom Muzeum Woj-ska z tego okresu, czerpiących z kolei dane od strony litewskiej, wystawę rzeźby batalistycznej E. Majkowskiego w Wilnie zwiedziło 25.600 osób171. Autor podchodzi do tej liczby z rezerwą, gdyż nie istniała wówczas żadna metoda realnego zliczania ilości osób, przewijających się przez pla-cówki kulturalne, i to zarówno w PRL, jak i repu-blikach ZSRS. Zazwyczaj starano się oszacować liczbę zwiedzających w przybliżeniu, przy czym zawsze obowiązywała zasada zaokrąglania wyniku w górę. Dzięki zastosowaniu tej praktyki uzyskiwa-no bardzo wysokie i nierealne liczby172. Jeśli by przyjąć, iż w muzealnictwie miarą wartości obiektu jest jego stosowanie w równych

w Wilnie z okazji organizacji wystawy Muzeum Wojska w Białymstoku pt. rzeźba Batalistyczna Edmunda Majkowskiego w dniach od 14 do 19 maja 1986 roku.171. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Pismo z Muzeum Sztuki Litewskiej SRS do Muzeum Wojska w Białymstoku, Wilno, 20 czerwca 1986 r. 172. Wyliczono, iż na przełomie lat 70. i 80. Muzeum Wojska zwiedza-ło przeciętnie 200 osób w każdy dzień roboczy Informacja Muzeum Wojska w Białymstoku o działalności w zakresie: 1) Realizacji ustawy o upowszechnianiu kultury 2) Realizacji porozumienia w sprawie działal-ności w środowisku wiejskim 3) wdrożeniu programu aktywizacji kultu-ralnej zakładów pracy 4) Współpracy ze środowiskami twórczymi, s. 3 i 5.

formach ekspozycyjnych i edukacyjnych, to wa-lory prac E. Majkowskiego ze zbiorów Muzeum Wojska w Białymstoku nie są wysokie. Miarodaj-nym wydaje się obraz, wynikający z analizy ruchu rzeźb wewnątrz placówki, tudzież poza jej murami. Okazuje się, iż nawet Z. Kosztyła nie zabiegał o ich eksponowanie – jedynie pojedyncze prace plastycz-ne kierowano dla uzupełnienia ekspozycji stałej173. Pierwsza z użytych rzeźb to „Łucznik słowiański” (MWB/791), umiejscowiona w 1976 r. w gablocie na fragmencie ekspozycji dotyczącej okresu wcze-snośredniowiecznego, gdzie znajduje się do chwili obecnej (sala „Wojsko Polskie od X do XIX w.”)174.

„Projekt pomnika Kościuszkowców” (MWB/1612) znalazł się w gablocie, dotyczącej bitwy pod Lenino w 1981 r., po półtorarocznym okresie prezentowa-nia go na galerii. W tym samym czasie na fragmen-

173. Należy przyznać, iż pomiędzy rokiem 1975 a 2010 wystrój głównych pomieszczeń ekspozycyjnych w Muzeum Wojska nie uległ zmianom, jeśli nie liczyć likwidacji fragmentu traktującego o udziale Polaków w wojnie domowej w Hiszpanii 1936-1939 oraz dodaniu niewielkiej gabloty o agre-sji sowieckiej 17 września 1939 r.174. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Spis eksponatów za lata 1976-1978; MWB, materiały nieuporządkowane, Protokół zdawczo

-odbiorczy eksponatów sali „Wojsko Polskie X-XIX w.”, okres wczesnośre-dniowieczny, 23 sierpnia 1981.

Wystrój sali wystaw czasowych tuż przed otwarciem ekspozycji „Polacy w rewolucji październikowej” w 1978 r. Fotografia oddaje schemat aranżacyjny wszystkich wystaw z tego okresu: niewiele informacji, jeszcze mniej eksponatów (nie odpowiadających zresztą przekazywanym wydarzeniom), hasła propagujące komunistyczną ideologię oraz dwie rzeźby Edmunda Majkowskiego w prawym rogu: „Ułan Czerwonego Pułku Warszawy” (MWB/972) z lewej i „Ułan Czerwonego Pułku Warszawy” (MWB/1112) z prawej (MWB)

Page 163: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

163

cie ekspozycji „Walki partyzanckie” umiejscowiono wypukłorzeźbę „Syn pułku” (na żadnym protokole nie określono jednak o które z dzieł o tejże nazwie jest mowa), a w czerwcu 1993 r. przy gablotach z pamiątkami z kampanii wrześniowej 1939 r. usta-wiono rzeźbę „Ułan” (MWB/1986)175. Nieliczne prace E. Majkowskiego prezentowano w punkcie muzealnym na Wysokim Stoczku. Wśród 50 eks-ponatów od 1982 r. eksponowano tam płaskorzeź-by: „Wrzesień” (MWB/1227) i „Obrońcom Białe-gostoku” (MWB/1415) oraz duraluminiowy odlew

– projekt pomnika „Zwycięstwo” (MWB/1069)176. Ani jedna rzeźba nie znalazła się na ekspozycji w Dziale Martyrologii Muzeum Wojska (poza siedzibą placówki na ul. Próchnika 2 – obecnie ul. św. Mikołaja)177. W latach 1975-2010 instytucja zorganizowała ponad setkę wystaw czasowych, jednakże prace E. Majkowskiego znalazły się na zaledwie kil-ku. Jedną z nich była ekspozycja „Żołnierz i koń”, dostępna dla zwiedzających w terminie od 30 mar-ca do 7 września 1983 r. Podczas otwarcia Dyrek-tor Muzeum Wojska w Białymstoku płk dr Zygmunt Kosztyła zapoznał uczestników spotkania z mate-riałami zgromadzonymi przez swą placówkę, a do-tyczącymi tego okresu dziejów polskiej kawalerii178, wśród nich również z rzeźbami, które zawierały wątki kawaleryjskie. Wystawa traktująca o Polakach w rewolucji październikowej została wzbogaco-na dwoma rzeźbami, przedstawiającymi czerwo-nych kawalerzystów (MWB/792 i MWB/1112). Rzeźby te zostały ujęte również na wystawie

„Polsko-radzieckie braterstwo broni”179. Ekspozy-cję poświęconą 9. DP LWP ozdobiono niewielkim

175. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół eksponatów na sali II A.176. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół zdawczo-od-biorczy do umowy użyczenia nr 6/79 z dn. 1.IX.1979, wykaz eksponatów punktu muzealnego Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku na Wysokim Stoczku; MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Protokół zdawczo-

-odbiorczy do umowy użyczenia nr 3/82/Ośw.; MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Scenariusz wystawy czasowej pt. „Reduta obrony Bia-łegostoku 1939” na Wysokim Stoczku, ul. Zwycięstwa, luty 1988, oprac. T. Czajkowski wg koncepcji płk. dr. Z. Kosztyły z 1979 r.; MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Notatka w sprawie przebiegu uroczystości 41. rocznicy napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę.177. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Scenariusz ekspozycji stałej Działu Martyrologii Muzeum wojska Polskiego w Białymstoku, b. d.178. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, I. Kosztyła, Żołnierz i koń – wystawa i spotkanie zorganizowane przez Muzeum Wojska w Bia-łymstoku z okazji 38 rocznicy bitwy pod Borujskiem i 40-lecia LWP. Infor-macja o wystawie czasowej „żołnierz i koń”, załącznik przesłany do redak-cji Biuletynu Informacyjnego Zarządu Muzeów i Ochrony Zabytków, s. 3.179. Scenariusz wystawy czasowej nt. „Polsko-radzieckie braterstwo bro-ni” organizowanej przy ul. Kawaleryjskiej w dniach 1987-06-01 01-10, Białystok, 1987-04-07, oprac. T. Czajkowski, S. Niewiadomski, s. 3.

gabarytowo medalem „Syn Pułku” (MWB/2366)180. Obecny stan badań nie pozwala stwierdzić, ile i jakie prace E. Majkowskiego zostały ustawio-ne w sali wystaw czasowych przy okazji prezen-towanej w terminie 21 lipca – 26 sierpnia 1984 r. ekspozycji nt. 40. rocznicy wyzwolenia Biało-stocczyzny. Z kolei otwarta 16 kwietnia 1987 r. wystawa pod nazwą „Wojsko Polskie w miniatu-rze” prezentowała ołowiane żołnierzyki, dioramy niektórych epizodów wojennych, miniatury obra-zów Wojciecha Kossaka i Józefa Brandta oraz licz-ne płaskorzeźby – miniatury E. Majkowskiego181. W latach 90. prace rzeźbiarza z Józefowa wyko-rzystano kilkakrotnie w prezentowanych wystawach czasowych. Na wystawie poświęconej patriotycz-nym pocztówkom (otwarta w okresie od 17 stycz-nia do 10 lutego 1994 r.) znalazły się płaskorzeźby

„Walka z Krzyżakami” (MWB/2289) i „Wojownik słowiański” (MWB/2303). W czasie trwania wysta-wy „Gen. Stanisław Bułak-Bałachowicz od 25 mar-ca do 1997 prezentowano – nie wiedzieć dlaczego

– makietę „Pomnik żołnierza polskiego w Paryżu” (MWB/1613) i rzeźbę „No pasaran” (MWB/1918). Z kolei na wystawie czasowej, otwartej z oka-zji jubileuszu 30-lecia istnienia Muzeum Wojska

180. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Scenariusz wystawy czasowej nt. „Polsko-Radzieckie Braterstwo Broni”, oprac. T. Czyżewski, S. Niewiadomski, s. 6; MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Sce-nariusz do wystawy okolicznościowej „Szlakiem 9 Dreźnieńskiej Dywizji Piechoty” – zorganizowanej w 25 rocznicę powstania Ludowego Wojska Polskiego, s. 4.181. (CH), Miniaturowi rycerze muzealnych sal, „Gazeta Współczesna” nr 91 (11086), 17-20.IV.1987

„Orzeł polski” (MWB/2385). Ceramiczna płaskorzeźba zakupiona jako medal w listopadzie 1986 r., po powrocie z wystawy prac E. Majkowsk-iego w Wilnie. Wymiary: szer. 10 cm, wys. 9,5 cm (fot. T. Wesołowski)

Page 164: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

164

pn. „30 lat w służbie Marsa (6 października – 19 listopada 1998 r.) zaprezentowano płaskorzeź-by: „Mazovia” (MWB/931), „Bitwa na Psim Polu” (MWB/2114), „Bitwa pod Legnicą” (MWB/2296) i „Wrzesień 1939” (MWB/2127), wraz z medalami

„Bolesław Krzywousty” (MWB/2135), i „Wrzesień 1939” (MWB/2370)182. W porównaniu z pracami innych twórców za-wodowych i ludowych ze zbiorów Muzeum Wojska, rzeźby E. Majkowskiego były wypożyczane sto-sunkowo rzadziej. Na przełomie lat 70. i 80. rzeźby S. Wakulińskiego i A. Karnego czy dywany dwu-osnowowe niejednokrotnie wypożyczano do róż-nych instytucji kulturalnych, jednostek wojskowych, jednostek WOP czy komend MO183. Pierwsze wypożyczenie rzeźb E. Majkowskie-go miało miejsce w latach 1980-1981 dla Zakła-du Wytwórczego Maszyn i Urządzeń Przemysłu Spożywczego „Spomasz” w Białymstoku. Wśród kilkudziesięciu depozytów zakładowi udostęp-niono trzy prace o tematyce dotyczącej kampanii wrześniowej 1939 r.184 Natomiast muzealna do-kumentacja wypożyczeń przemilcza ewentualne deponowanie dzieł E. Majkowskiego w szkołach i izbac pamięci narodowej. W związku z rozbiórką w latach 90. XX w. części galerii rzeźby batalistycz-nej i przeciążeniu magazynów, władze placówki starały się wypożyczyć część prac na zewnątrz jako depozyty długoterminowe. Odbiorcami okazały się 18 Brygada Zmechanizowana, Wojskowa Komenda Uzupełnień oraz Podlaski Oddział Straży Granicz-nej. Jedyną placówką kulturalną zainteresowaną rzeźbami, okazało się Muzeum Kultury Kurpiow-skiej w Ostrołęce, które uzyskało zgodę na trzymie-sięczne przejęcie 21 prac dłuta E. Majkowskiego. 182. Brak kart magazynowych prac E. Majkowskiego o numerach in-wentarzowych: 791, 1069, 1112, 1227, 1439, 1440, 1738, 1749, 1788/1-5, 1809, 1986, 2120, 2130, 2137, 2286, 2287, 2290, 2291, 2292, 2293, 2295, 2297, 2298, 2302, 2304, 2306, 2307, 2308, 2309, 2310, 2311, 2312, 2315, 2316, 2318, 2319, 2320, 2321, 2365, 2366, 2368, 2369, 2370, 2371, 2373, 2374, 2375, 2376, 2378, 2379, 2385, 2386, 2387, 2389.183. AP Białystok, 1/14/09, Umowa użyczenia nr 7/78, Białystok, 22 września 1978 r. między MWB a JW. 2806 Giżycko, k. 68; Protokół zdawcz-odborczy nr 7/78, k. 69; Umowa użyczenia nr 10/78 oraz protokół zdawczo-odbiorczy z dn. 9.X.1978 r. (na miesiąc); AP Białystok, 1/14/09, k. 78-79; Umowa użyczenia nr 14/78 na czas 6 dni i protokół zdawczo-

-odbiorczy z 13 listopada 1978 r.; AP Białystok, 1/14/09, k. 88-89; Umo-wa użyczenia nr 4/79 dla JW. 1086 oraz protokół zdawczo-odbiorczy z dn. 21.V.1979 r.; AP Białystok 1/15/09, k. 27-37; Umowa użyczenia nr 2/79 oraz protokół zdawczo-odbiorczy z 19.III.1979 r.; AP Białystok, 1/15/09, k. 12-13; AP Białystok, 1/15/09, Umowa użyczenia nr 9/79 oraz protokół zdawczo-odbiorczy z 29.IX.1979 r., k. 78-81.184. AP Białystok, sygn. 1/15/09, Umowa użyczenia nr 6/80 oraz protokół zdawczo-odbiorczy z 2.VI.1980 r., k. 196-203; AP Białystok, sygn. 1/15/09, Protokół zdawczo-odbiorczy do umowy użyczenia nr 2/Dz. Ośw./81, k. 274-278.

Wraz z demontażem części galerii rzeźby ba-talistycznej, w holu muzeum, „Sali Rycerskiej” oraz w korytarzu pozostało kilkanaście dzieł E. Majkowskiego. Pozostałe zostały zgromadzone w magazynach w budynkach przy ul. Warszawskiej (do czasu utraty budynku w 2001 r., przeniesione następnie do pozostałych magazynów), na strychu muzeum, w magazynie na ul. Św. Mikołaja (uprzed-nio w tym miejscu mieścił się Dział Martyrologii) oraz magazynie w głównym budynku muzeum. Nieustanne poszukiwanie odpowiedniego lo-kalu dla składowania niechcianych już prac pla-stycznych oraz ciągłe przewożenie ich z miejsca na miejsce doprowadziło do licznych uszkodzeń, obić i pęknięć obiektów. Wykonana z gipsu rzeźba

„Kolumna zwycięstwa” (MWB/1789) uległa całko-witej destrukcji w 1998 r., podczas przenoszenia jej z magazynu przy ul. Warszawskiej do pomieszczeń przy ul. Kalinowskiego185. W latach 80. ubiegłego stulecia galerię rzeź-by batalistycznej wykorzystywano do pracy z dziećmi i młodzieżą, wpajając zwiedzającym komunistyczne idee. Przykładowo w lutym 1987 r. oprowadzając wycieczki po obu galeriach zwraca-no szczególną uwagę na przypadającą 45. rocznicę powstania Polskiej Partii Robotniczej i jej zbroj-nej organizacji – Gwardii Ludowej. Akcentowano przyjaźń polsko sowiecką „świętując” 69 jubile-usz […] powstania Armii Radzieckiej. Zapoznano młodzież z sylwetkami Polaków, uczestników Re-wolucji Październikowej i wojny domowej w Rosji, pochodzącymi z ziem północno-wschodnich Polski. Zaprezentowano m. in. sylwetki Romualda Kukle-wicza urodzonego w Supraślu woj. białostockie, który w Armii Radzieckiej piastował wysokie stano-wiska, a po Rewolucji Październikowej był dowód-cą Radzieckiej Marynarki Wojennej, Piotra Bore-wicza współorganizatora radzieckiej kawalerii186. W tym kontekście frazesów wpajanych zwiedzają-cym, zrozumiały jest fakt umieszczenia w galerii rzeźb przesiąkniętych ideologią komunistyczną.

185. Kierownik działu historycznego napisał w tej sprawie notatkę służbo-wą o następującej treści: Uprzejmie informuję, iż dnia 02.12.1998 r. w czasie transportu eksponatów z magazynu przy ul. Warszawskiej do magazynu przy ul. Kalinowskiego, uległa zniszczeniu rzeźba „Kolumna Zwycięstwa”, aut. E. Majkowski. Numer inwentarzowy obiektu: MWB/1789. Ówczesny dyrektor placówki Krzysztof Filipow zanotował na marginesie: Dział Hist. Proszę o zabezpieczenie rzeźby i w miarę możliwości poddanie jej renowacji. Pomimo to przez ponad 10 lat nikt nie podjął się nierealnej próby renowacji rzeźby. Do dziś jej resztki znajdują się w magazynie. MW Białystok, materiały nieupo-rządkowane, Notatka służbowa L. dz. H-VII/1/115/98 kierownika Działu Hi-storycznego mgr Krzysztofa Jabłońskiego, Muzeum Wojska w Białymstoku.186. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Muzeum Wojska w Białymstoku na rzecz dzieci i młodzieży.

Page 165: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Galeria rzeźby batalistycznej edmunda Majkowskiego jako przykład mecenatu instytucji nad artystą 1975-1986

165

Kilka miesięcy później, w piśmie o realizacji za-mierzeń muzealnych zapisano, iż galeria E. Maj-kowskiego wraz z wystawą „Żołnierz Polski w sztuce ludowej” posłużą w poruszaniu proble-matyki edukacji estetycznej młodego pokolenia187. Po raz ostatni informacja o wykorzystaniu prac E. Majkowskiego w działaniach edukacyjnych pojawiła się w 1998 r., gdy podczas akcji „Ferie w Muzeum Wojska” pracownicy, posiłkując się rzeźbami, opowiadali m. in. o uzbrojeniu drużynni-ków Bolesława I Chrobrego, rycerzy spod Grunwal-du i tradycjach kawalerii w Polsce188.

*** Galeria rzeźby batalistycznej E. Majkowskiego w białostockim Muzeum Wojska stanowi przykład wypaczenia pojęcia misji muzeum. Nawet jeśli-by brać pod uwagę obowiązującą wówczas poli-tykę historyczną, nic nie zwalniało kierownictwa instytucji od obowiązku gromadzenia muzealiów o charakterze historyczno-wojskowym. Tymcza-sem okazało się, iż znaczna część środków finan-sowych oraz zaangażowanie wielu pracowników były poświęcane w imię protekcji nad artystą za-angażowanym politycznie akceptowanym przez władze PRL. Mecenat finansowy nad rzeźbiarzem uniemożliwił tworzenie polityki zwartych kolekcji muzealiów o charakterze historyczno-wojskowym. Zgromadzone w ramach nieracjonalnej i patolo-gicznej polityki gromadzenia muzealiów rzeźby i reliefy po latach stały się zbędnym balastem przesiąkniętym zdezaktualizowaną propagandą. Wyjaśnienie współpracy artysty z Z. Kosztyłą i gen. dyw. MO M. Milewskim wymaga odręb-nych badań.Analiza kolejnych zakupów pozwala zauważyć dążność E. Majkowskiego do czerpania jak największych profitów ze strony muzealnego protektora, tak w sensie finansowym, jak i wysta-wienniczym. Ilość powtarzających się motywów w kompozycjach rzeźbiarza można scharakteryzo-wać poniższymi słowami: Zawsze najlepsze są dzie-ła młodości, które później starzejący się autor psuje kiepskim powielaniem. Wybiegami godnymi starej kokoty usiłuje odnaleźć świeżość, piękno i siłę, któ-re przyniosły mu pierwsze sukcesy . Prześledzenie strony finansowej zakupów uzmysławia rolę i za-187. MW Białystok, materiały nieuporządkowane, Pismo L. dz. 121/O/87 do Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego z informacją o reali-zacji zamierzeń na 1987 r., Białystok, 6 kwietnia 1987 r., s. 1.188. Spotkania zorganizowano pod hasłami „Od topora do bagnetu”

„Kopijnicy, strzelcy, husarze”. MN, Ferie z husarzami, „Gazeta Współcze-sna”, 1998, nr 26, s. 9.

angażowanie muzeum w mecenat. Dyspozycyjność E. Majkowskiego wobec mocodawców wywołuj ironiczne stwierdzenia, iż gdyby Z. Kosztyła za-żądał od artysty płaskorzeźby o tytule „Batory pod Sekigaharą”, to rzeźbiarz bez wahania podjąłby się tematu. Przedstawione dowody jednoznacznie wskazują, iż E. Majkowski wychodził naprzeciw oczekiwaniom mecenasów, tak pionu politycznego LWP, jak i wspieranych przez wysokich funkcjona-riuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych władz muzealnych. Oportunizm twórcy kontrastował z jego wypowiedziami o niezależności w obieraniu tematyki oraz patriotyzmie, jako najważniejszej cesze jego prac. Dość powiedzieć, iż mecenat Mu-zeum Wojska i wypaczenie podstaw jego działalno-ści skutkował tym, iż do śmierci płk. Z. Kosztyły w 1987 r. Muzeum Wojska nie doczekało się ani jednego kompletu umundurowania, wyposażenia i broni, które mogłyby posłużyć do stworzenia ma-nekina, ukazującego żołnierza LWP lub żołnierza sowieckiego. Nie sposób odpowiedzieć, czy następ-cy dyrektora Z. Kosztyły czuli się jego spadkobier-cami w dziedzinach gromadzenia zbiorów i wysta-wienniczej. Jednakże faktem jest, iż galeria rzeźby batalistycznej Edmunda Majkowskiego funkcjonuje w białostockim Muzeum Wojska do dnia dzisiejszego.

Page 166: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Łukasz Radulski

166

SUmmARY

Łukasz RadulskiThe Gallery of the Battle Sculpture by Edmund Majkowski in the Collection of the Military Museum of Białystok as an Example of State Patronage over an Artist .

The Gallery of the Battle Sculpture by Edmund Majkowski in the collection of Białystok Military Museum is undoubtedly a specific phenomenon. In 1975 the then management bought the first sculpture by Majkowski, and they had continued purchase for many years. As a result the Museum possesses the largest collection of Majkowski’s sculpture in Poland. The total number has reached 150 items. In the 1970s and 80s of the 20th century the board of the Museum pursued a strange policy on collecting museum pieces which led to distortion of the Museum mission. According to it, works of art seemed to be more important than the pieces of historic value. A significant part of institutional funds was spent to support Edmund Majkowski – an artist who was politically involved and accepted by communist state authorities The analysis of funds spent on Majkowski’s sculptures shows that he fulfilled the expectations of his protectors and derived considerable financial benefits from the situation. The patronage over the sculptor hindered the creation of compact military collections of museum pieces of historic value. Today, bas-reliefs, sculptures and medals soaked with communist propaganda, collected as a result of the irrational and pathological policy have become a redundant burden. At present they fill the hall of the Museum building and transfer the visitors to late communist Poland, showing the whole ideological setting fixed into minds of the then society.

Page 167: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

167

Piotr KarczewskiBiałystok

Sowiecki samochód pancerny FAI-M w zbiorach Muzeum Wojska w Białymstoku

MU

ZEA

LIA

SamochódpancernyFAIpowstałnabaziepodwo-ziaamerykańskiegosamochoduosobowegoFordA,którego licencyjnąprodukcję rozpoczętowZwiąz-kuSowieckimwroku1932.NazwaFAIjestskrótemodsłówFord-A Iżorskij,czylitypupodwoziaorazfabryki Iżorskij Awtomobilnyj Zawod (IżorskieZa-kładySamochodowe).Projektmaszynyzostałopra-cowanyprzezA.Rożkowawczerwcu1930r.pozagodzinami pracy jako zobowiązanie z okazjiXVIZjazduWKP(b).Kadłubsamochoduwykonanybyłzespawanychzesobąpłytpancernychogrubościod4do6mm.Wieżawykonanabyłazblachypancer-nejogrubości6mm.Załogaskładałasięzkierowcyistrzelca.Downętrzamaszynyobsługadostawałasięprzezdrzwiumieszczonepoobubokachkadłuba.Nadsiedzeniamiumieszczonowpłyciedachudwawypukłe przetłoczenia, co zwiększało możliwościruchugłówczłonkówzałogi.Obserwacjapolawal-kiodbywałasięwpoprzezdwazamykanewizjerywprzedniejczęścipojazdu,po jednymumieszczo-nymwdrzwiachoraz jednej zamykanejpokrywieznajdującejsięwtylnejścianiekadłuba.Dodatkowostrzelecmiałtrzyniewielkieotworywyciętewścia-nachwieżyorazwłaznajejstropie.Mimotownętrzekadłubabyłobardzociasneiniewygodnedlazałogi.Pojazdnapędzanybyłczterocylindrowymsilnikiembenzynowym Ford-A lub jego licencyjnym odpo-wiednikiem GAZ-A, chłodzonym cieczą o mocy40KM.Jednostkanapędowapozwalałanaosiągnię-cieprędkoścido80km/hnaszosiei43km/hpodro-dzepiaszczystej.Zasięgsamochoduwynosił230km.Konserwacjasilnikaodbywałasięprzez6otworówwyciętych w pancerzu i zamykanych pokrywami.

Wpierwszychseriachprodukcyjnychklapyznajdu-jącesiępobokachkadłubabyłydwudzielne,dopie-rowpóźniejszymczasieuproszczonokonstrukcjezastępującjepojedynczymi.Uzbrojeniesamochodustanowił7,62mmkarabinmaszynowywz.1929DT,umieszczony w jarzmie kulistym zamocowanymw ruchomejwieżyczce, co umożliwiało prowadze-nieogniawsektorze360°.Amunicjabyłaprzewo-żonaw 24magazynkach, zainstalowanych na spe-cjalnychstelażachwtylnejczęścipojazdu.Łączniena karabin przypadało 1512 naboi. Masa bojowapojazduwynosiła1750kg1. Produkcję seryjną planowano uruchomićw Zakładach Iżorskich. Fabryka wyprodukowałaegzemplarze prototypowe, nanosząc drobne po-prawki, jednak ze względu na przeciążenie liniiprodukcyjnychmontażemelementówczołgówT-26,BT i tankietek T-27, produkcja wozów FAIzostała przesunięta do nowo budowanychWyksańskich Zakładów Młynarskich. Mimo po-czątkowych trudności, spowodowanych brakiemwykwalifikowanej kadry robotniczej oraz brakiemodpowiednich urządzeń, w latach 1933-1936 wy-produkowano 697 samochodów pancernych FAI. Wraz z rozpoczęciem użytkowania pojazdóww jednostkach bojowych, zaczęły wychodzić najaw wady maszyny: słaby pancerz, ciasnota wnę-trza,trudnościwpokonywaniuprzeszkódwterenie.Pomimo tego nie zaprzestano dalszej produkcji,gdyżniebyłoalternatywydlategotypupojazdów. Rozpoczęcie produkcji seryjnej FAI nie za-kończyłodalszychpróbnad jegoudoskonaleniem.

1.M.Kołomijec,Sowieckie samochody pancerne,cz.3,Warszawa2007,s.28.

Page 168: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Karczewski

168

Zniszczona przednia płyta pancerza samochodu FAI-M, prawdopodob-nie 1995 r. (MWB)

Tylnia płyta pancerna z widocznymi śladami po nitowaniu dodatkowego opancerzenia zbiornika paliwa, prawdopodobnie 1995 r. (MWB)

Kadłub samochodu pancernego FAI-M przed renowacją, prawdopodobnie 1995 r. (MWB)

Page 169: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Sowiecki samochód pancerny FAI-M w zbiorach Muzeum Wojska w Białymstoku

169

W 1935 r. biuro konstrukcyjne Leonida Wasilie-wicza Kurczewskiego działające przy ZakładachNr38wpodmoskiewskichPodlipkach,przedstawi-ło projekt przedłużonej wersji samochodu pancer-negoFAIopartejopodwoziesamochoduGAZ-TK2.Dodanietrzeciejosimiałoznaczącowpłynąćnapo-prawęwłaściwościterenowychpojazdu,dlategoteżSzefostwoWojskPancerno-SamochodowychArmiiCzerwonej wydało pozytywną opinię o tej mody-fikacji. Zaletą całego projektu było maksymalnewykorzystaniejużopracowanychpodzespołówdlastandardowego samochodu FAI, co skracało czasbudowy pojazdu. Konstruktorzy do budowy po-jazdu użyli kadłuba samochodu FAI, który zostałprzecięty tuż za włazem kierowcy i przedłużonyo820mm.Powstałąlukęwpancerzuuzupełnionodospawanymiarkuszamiblachy.Wpowiększonymprzedziale udało się umiejscowić trzeciego człon-ka załogi, który obsługiwał radiostację 71-TK-1z antenąporęczową.Zwiększył się również zapasprzewożonejamunicjio7magazynków;tymsamymnakarabinprzypadały1953naboje.Wieżapojazdunie uległa żadnym modyfikacjom. Wygospodaro-wanemiejscenazewnętrznychpowierzchniachpo-jazduumożliwiłododaniedodatkowychdwóchkółzapasowych.Oba byłymocowane na obrotowychwspornikach w przedniej części kadłuba i dziękiwnękom w błotnikach mogły służyć do podpiera-niapojazduwczasiejazdyterenowej.Masabojowa,wstosunkudopierwszejwersjisamochodupancer-nego FAI, wzrosła do 2620 kg. Gotowy prototypw okresie od lipca do września 1935 r. poddanyzostałtestomzakładowym,wtrakciektórychprze-jechał 1565 km. Następnie został przekazany doNaukowo-Badawczego Poligonu Techniki Pancer-nej,gdziewtrakciedalszychpróbpokonał571km.Testy potwierdziły założenia projektantów doty-czące poprawy własności terenowych maszyny.Znacznie zwiększyły się zdolności pokonywaniabłotnistychdrógorazwzniesień,dzięki czemupo-jazdbyłzdolnydopokonywaniapochyłościokącienachyleniado22°.Trzyosiowezawieszenieumoż-liwiało pokonywania przeszkód terenowychw po-stacikanałówirowów.Powiększonykadłubzwięk-szyłwygodęzałogiorazumożliwiałzainstalowanieradiostacji. Zasięg operowania pojazdu GAZ-TKwstosunkudoFAIzwiększyłsięo30km.Mimoza-letwtrakcietestówujawniłysiękolejnewadypojaz-

2.GAZ-TKbyłwzasadzieprzedłużonąojednąośwersjąsamochoduGAZ-A.

du,wynikającegłówniezwykorzystaniapodwoziaodGAZ-TK,któreokazałosięzamałowytrzymałe.Wefekcietegopodwozieulegałoszybszemuzuży-ciu,acozatymidzieczęstszymawariom,orazobni-żałoprędkość,któraspadłado63,5km/hnaszosie.Wydłużenie pojazdy zaowocowało zwiększeniemo metr promieniu skrętu pojazdu, z 5,5 mwpierwszejwersjiFAIdo6,5mwwersjiGAZ-TK.Zewzględunawadykonstrukcjiorazbrakdalszychperspektywnad jej rozwojem,pracenadGAZ-TKzostałyprzerwane3. W1936 r.wSkładzieWojskowymnr60opra-cowano wersję FAI, mogącą poruszać się po szy-nach. Prototyp oznaczono sygnaturą FAI-ŻD4.Dotegocelumiałysłużyćspecjalnemetalowekoł-nierze nakładane na standardowe koła.W trakciejazdy po normalnej drodze były przewożone nawspornikach zamocowanych na burtach pojazdu.Aby ułatwić ich zamontowanie, pod kadłubem za-instalowanopodnośnik.FAI-ŻDnaszynachosiągałnawet 86 km/h.Wadą całego rozwiązania był sto-sunkowodługiczasmontażuszyn,wynoszącyoko-ło30minut.Takdługiczas,potrzebnydomontażulubdemontażunakładeknakoła,uznanozaniedo-puszczalnywwarunkachbojowych.Kolejnąwadąpojazdu była niska prędkość jazdy wstecz, wyno-szącazaledwie24km/h.MimotoSkładyWojskowenr60przebudowałykolejnych8sztukpojazdudostandarduFAI-ŻD.Wszystkieegzemplarzeużywa-ne były do końca IIwojny światowejw 5. Samo-dzielnymBatalionieDrezynPancernych5. Ze względu na zużycie maszyn, wynikającezdługotrwałejeksploatacji,wystąpiłakoniecznośćprzeprowadzenia głębokiej modernizacji posiada-nych samochodów pancernych FAI. Dotychczasużywane podwozie od samochodu GAZ-A uzna-no za nieperspektywiczne w dalszej eksploatacji.W1935 r.wGorkowskichZakładachSamochodo-wych opracowano i rozpoczęto produkcję samo-chodów GAZ-M1, których konstrukcję oparto nabazie amerykańskiego samochodu Ford 40.Wrazzpojawieniemsięnowego,seryjnieprodukowanegopodwozia,SzefostwoWojskPancerno-Samochodo-wychArmiiCzerwonejzleciłoBiurzeKonstrukcyj-nemuZakładówIżorskichzaprojektowanienowegopojazdunapodwoziuForda40,mającegowprzy-szłościzastąpićwozyFAI.Wefekciepracpowstał3.M.Barjatinskij,Bronieavtomobili Krasnoj Armii 1918-1945,Moskva2003,s.20.4.NazwaFAI-ŻDjestskrótemodnazwyFord-A Iżorskij-żeleznodorożnyj.5.M.Kołomijec,op.cit.,s.66.

Page 170: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Karczewski

170

samochódpancernyBA-20, którywszedł do seryj-nejprodukcjiwlipcu1936r.Równoległaprodukcjaobutypówmaszynniewchodziławgrętymbardziej,żenowypojazd–dziękizastosowaniunowegopod-woziaisilnika–górowałnadswympoprzednikiem.StopniowomaszynyFAIustępowałymiejscaBA-20w jednostkach liniowych.Wobliczunarastającegozagrożeniawybuchemkonfliktuzbrojnegoorazma-jąc na uwadze ambitne plany sformowania potęż-nychformacjipancernych,całkowitewycofaniepra-wie700samochodówpancernychFAIniewchodziłowrachubę.W1938r.opracowanoplanprzeniesieniakadłubaFAInapodwozieGAZ-M1,atymsamymprzywrócenie pełnejwartości bojowej posiadanymmaszynom. Zadania tego podjęła się Auto BazaNr6wBriańskuwewrześniu1938 r.Zewzględuna dłuższą ramęGAZ-M1, konieczne było donito-wanie dodatkowego pancerza osłaniającego zbior-nikpaliwa,mieszczącysięwtylniejczęścipojazdu.Na pancerzu zagospodarowanomiejsce na osprzęti zapasowe koło, zdjęte z tylniej ściany kadłuba.W trakcie prac konieczne było równieżwzmocnie-nie przedniej osi. Od listopada 1938 do stycznia1939 r. nowy pojazd pod nazwą FAI-M (moder-nizowany) był testowany na poligonie w podmo-

skiewskiejKubince,gdziewtrakciepróbprzejechał3180km.Mimowzrostumasydo2280kg,prędkośćpojazdunaszosiewzrosłado83,1km/h.FAI-Mna-pędzany był czterosuwowym, czterocylindrowym,rzędowymsilnikiembenzynowymGAZ-M1omocy50KM.Zasięgsamochoduwynosił315km.Komi-sja testująca nową konstrukcję, pomimo słabszegoniż w wozie BA-20 pancerza, potwierdziła celo-wość zmodernizowania maszyn FAI. W uwagachpokontrolnych zaleciła następujące modyfikacje:wzmocnienie przedniego mostu, uszczelnienie ka-dłubanawypadekatakubroniąchemicznąbądźfor-sowaniaprzeszkódwodnychorazzamontowaniedo-datkowegozbiornikapaliwazwiększającegozasięgpojazdu.Wymienionezaleceniamiałybyćwprowa-dzane na bieżąco w bazach naprawczych podczasremontów generalnych samochodów pancernychFAI. Dopiero tak zmodernizowane pojazdymogłybyć traktowane jako pełnowartościowe uzupełnie-nie do podstawowych samochodów pancernychBA-20. Nie istnieją dane, jaką ilość samochodówpancernych FAI zdołano zmodernizować do stan-darduFAI-M6.

6.M.Barjatinskij,op.cit.,s.21.

Samochód pancerny FAI-M po renowacji, eksponowany na wystawie plenerowej na ternie Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, prawdopodobnie 2000 r. (MWB)

Page 171: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Sowiecki samochód pancerny FAI-M w zbiorach Muzeum Wojska w Białymstoku

171

Dospawana atrapa anteny poręczowej, nie występująca w samochodach FAI-M, wrzesień 2009 r. (fot. W. Hryń)

Wieża samochodu FAI-M z naklejonymi oznaczeniami taktycznymi wozu z 1 kompanii, wrzesień 2009 r. (fot. W. Hryń)

Page 172: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Karczewski

172

Chrzest bojowy FAI przeszedł podczas wojnydomowejwHiszpaniiw latach1936-1939, dokądnapoczątkugrudnia1936r.wysłano20sztuk.Jesz-czew tymsamymmiesiącu6wozówFAI i9ma-szynT-26,wchodzącychwskładkompaniiczołgówzostało przerzuconychna front aragoński do akcjizaczepnejpodTeruels.Atakrozpocząłsię27grud-nia.Na czele kolumny uderzeniowej ruszyły czoł-giT-26. Pod ich osłoną samochody pancerne FAIotworzyłyogieńwkierunkustanowiskwojskfran-kistowskich, rozłożonychwpoprzek szosy.Mimoprzewagi sprzętowej atak zakończył się niepowo-dzeniemkosztującymutratęczterechczołgówijed-negowozuFAI. W trakcie wojny domowej w Hiszpanii ZSRSwysłał tam łącznie 33 samochody pancerne FAI.W trakcie walk, dzięki swej szybkości, wykazałysię one jako samochody zwiadowcze i łączniko-we. Ujawniły się również ich słabe cechy: niewy-starczający pancerz i słabe właściwości terenowe.Doświadczenia hiszpańskie potwierdziły równieżwalki z Japończykami nad rzeką Chałchyn-Gołw1939r.,gdziewskładziewojskArmiiCzerwonejznalazło się80pojazdówFAI.Zewzględunaniegwarantującybezpieczeństwazałodzepancerz,pod-czasinwazjinaPolskęwewrześniu1939r.tentyppojazdubojowegoniezostałwprowadzonydoakcji.Podczas tzw.wojnyzimowejzFinlandiąw latach1939-1940 samochody pancerne FAI służyły dopatrolowaniadrógorazochrony sztabów.Ostatniesprawneegzemplarzezostałyużytewwalkachpod-czasagresjiIIIRzeszynaZSRSw1941r.Wedługstanunadzień1czerwca1941r.wjednostkachAr-miiCzerwonejznajdowałosięłącznie428samocho-dówFAIorazFAI-M,wtym:4maszynywpierw-szejkategoriiobejmującejpojazdywpełnisprawne,297 sztuk kategorii II, tj. wymagające drobnychnapraw, 51 wozów kategorii III wymagającychśredniegoremontuoraz76kategoriiIV,wktórychniezbędne było wykonanie remontu kapitalnego.ZdobyteprzezNiemcówegzemplarzepodoznacze-niem Panzerspähwagen BA-202(r), zostały wcie-lone do jednostek tyłowych i policyjnych. Jedenz nich został zdobytyprzezpowstańcówwarszaw-skich z Batalionu AK „Ruczaj” na terenie byłe-go poselstwa Czechosłowacji w dniu 1 sierpnia1944 r. Najprawdopodobniej ze względu na duże

zużycie mechaniczne oraz niską wartość bojową,pojazd ten nie został użyty w walkach przez po-wstańców7. PozaZSRS samochody pancerne FAI znalazłysięnawyposażeniuarmiimongolskiej(15sztukwy-słanojeszczew1936r.),fińskiej(egzemplarzezdo-byczne w nieznanej ilości)8, hiszpańskiej (łącznie33 sztuki)orazniemieckiej (egzemplarzezdobycz-newnieznanejilości).

Odnalezienie i pierwsze prace konserwa-cyjne białostockiego egzemplarza samo-chodu pancernego FAI

W1984 r. na koloniiKoźliki nieopodalZabłu-dowaodkrytopozostałościsowieckiegosamochodupancernego. Pojazd należał do nieustalonej jed-nostki, wchodzącej w skład sowieckiej 10.Armii.Nieznanajestdokładnaprzyczynaporzuceniapojazdu.Z relacji jednego ze świadków wydarzeń wynika,iż awaria silnika w obliczu nadciągających jedno-stekniemieckich ibrakumożliwościodholowaniawozu doprowadziła do porzucenia go, po uprzed-nim wymontowaniu uzbrojenia i wyposażenia9.Drugąprawdopodobnąprzyczynąporzuceniamógłbyćbrakpaliwa,który–obokusterektechnicznych–byłnajczęstsząprzyczynąstratwparkumaszyno-wymwojsk sowieckich w pierwszych tygodniachwalk10. Zastanawiający jest brak zainteresowanianiemalkompletnympojazdemzestronyniemieckiej.W tym okresieWehrmacht zdobył znaczne ilościpojazdówsowieckichwróżnychstanachzachowa-nia.Abyprzywrócićimpełnąsprawnośćtechniczną,niejednokrotnieuciekanosiędo„kanibalizacjitech-nicznej”,przenoszącsprawnepodzespołyzbardziejuszkodzonychegzemplarzydorokującychnaprawę.Odpowiedziąnatęzagadkęmogąbyćuszkodzeniapancerzasamochodu,skupionezwłaszczawczęścisilnikowej, uniemożliwiające jego naprawę i użyt-kowanie. Poprzejściufrontuwrakiempojazduzaintereso-walisięokolicznimieszkańcy.Właścicielpobliskie-

7. J. Tarczyński, Pojazdy Armii Krajowej w Powstaniu Warszawskim. Szkic historyczny,Warszawa1994,s.36-37,76-788.Wedługstanuz1lipca1943rokunawyposażeniuarmiifińskiejznajdo-wałysię3samochodyFAI.9.A.Chomicz,W wozie pancernym – schron i piwnica,„GazetaWspół-czesna”,1984,nr155,s.3.10.Z.Kosztyła,Samochód pancerny,„GazetaWspółczesna”,1984,nr184,s.6.

Page 173: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Sowiecki samochód pancerny FAI-M w zbiorach Muzeum Wojska w Białymstoku

173

gogospodarstwaJózefRoguckiwspólniezsynemzepchnęli go bliżej zabudowań, gdzie stopniowodokonywano jego rozbiórki.Wiele elementówwy-montowanychzpojazduwykorzystanowgospodar-stwie.Zpokrywiwłazówwykonanolemiesze,wie-żapouszczelnieniubetonemznalazłazastosowaniejakopoidłodlazwierząt.Wkrótcezpojazdupozo-stał jedynie ogołocony kadłub. Zainteresowali sięnim członkowie lokalnych struktur podziemnych.Został on przeciągniętyw innemiejsce, wkopanyi zamaskowany. Po wojnie okoliczni gospodarzeponownie zainteresowali się wrakiem, przystoso-wującgodorolipiwniczkidoprzechowywaniazie-miopłodów. Wtejrolisamochóddotrwałdo1984r.,kiedytowzbudził zainteresowanie pracowników MuzeumWojskawBiałymstoku.Pracewydobywczezostałyprzeprowadzone28czerwca1984r.siłamikilkuna-stu żołnierzy Podlasko-Mazurskiej BrygadyWOPpodnadzorempracownikówmuzeum.Zapomocądźwiguwydobytozziemiodkopanykadłub.Wieżęzlokalizowanowgospodarstwieoddalonymo8kmodmiejscawydobycia,gdzienadalpełniłarolępo-

Zrekonstruowana dwudzielna klapa, zasłaniająca sekcję silnika, wrzesień 2009 r. (fot. W. Hryń)

Niepoprawnie odtworzone drzwi do przedziału załogi z naklejoną czerwoną gwiazdą, wrzesień 2009 r. (fot. W. Hryń)

Page 174: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Karczewski

174

idładlabydła.Wzamianzanowepoidło(wannę),rolnikzgodziłsięprzekazaćreliktwieżydozbiorówMuzeumWojska.Wydobytepozostałościsamocho-du pancernego zostały zgromadzone na tyłach bu-dynkumuzeum. Przeprowadzona przez ówczesnego dyrektoraplacówki płk. ZygmuntaKosztyłę błędna identyfi-kacja pozyskanego pojazdu jako BA-20M, opartana publikacji artykułu zamieszczonegow czasopi-śmie„ŻołnierzPolski”11,miałapokutowaćwprasieażpolata90.XXw.12Usprawiedliwieniemtegosta-nu rzeczymoże być duże zdekompletowanie pier-wotnej struktury pojazdu oraz brak dostępu do fa-chowejliteratury,któranawetwobecnychczasachpozostawiawieledożyczenia.Dopieronapoczątkulat 90. staranniejsze oględziny doprowadziły doidentyfikacjipojazdujakosamochódpancernyFAI.Początkowo władze muzeum powzięły ambitnyzamiar rekonstrukcji pojazdu, z upływem czasu11.M.Przybyłowski,Jest takie muzeum …,„ŻołnierzPolski”,1984,nr43,s.9.12.Autoradziwi faktniedostrzeżenia różnicmiędzyobukonstrukcjami,szczególniew kształciewież i kadłubów obu pojazdów oraz zlekcewa-żenienajbardziejcharakterystycznychdetalisamochoduFAI:dwóchwy-obleńnadstanowiskiemkierowcy,niewystępującychwżadnejodmianiesamochoduBA-20.

medialnawrzawawokółznaleziskamalała,awrazzniązapałdoodbudowywozu.KolejnidyrektorzyMuzeum Wojska, poza prowizorycznym oczysz-czeniemwraku,niepodejmowaliżadnychkrokóww celu poprawy jego stanu. Nie bez znaczeniabył skromnybudżetMuzeumWojska,często i taktrwonionynachybioneprzedsięwzięcia.Kolejnymiprzeszkodamiwrealizacjiplanuodbudowypojazdubyły:brakoryginalnegopodwozia,silnikaorazwie-lu innych detali oraz niedostępność dokumentacjitechnicznej, uniemożliwiająca ewentualne wyko-naniekopiipodzespołów.Wtymsamymczasieza-częłypojawiaćsięgłosyomożliwościprzekazaniasamochodu pancernego FAI, bądź jego wymianienazabytekpolskiegopochodzeniawktórymśzmu-zeówrosyjskich.

Nieudana „rekonstrukcja” – 13 lat biało-stockiego samochodu pancernego FAI na ekspozycji plenerowej Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej

W początkach lat 90. XX w. władze miastaBiałegostoku, w związku z pogarszającym się sta-nem zachowania pojazdów eksponowanych przybudynku muzeum oraz „szpeceniem” krajobrazuw okolicy Pałacu Branickich, nakazały usunięciewszystkichzabytkówzgromadzonychnaekspozycjiplenerowejMuzeumWojskaprzyul.J.Kilińskiego7.Część pojazdów została wypożyczona do zbiorówMuzeum Historii i Tradycji Żołnierzy Suwalszczy-zny,znajdującymsięnatereniejednostkiwojskowejwSuwałkach.Dwiearmatyimoździerzumieszczo-no przed budynkiem izby tradycji 25. pułku łącz-ności, mieszczącej się przy ul. Kawaleryjskiej 70wBiałymstoku. Pozostały sprzęt został ulokowanynatereniepoligonuZielona. Wgrudniu1996 r.ówczesnydyrektorMuzeumWojskadrKrzysztofFilipowpodpisałumowęzko-mendantemPodlaskiegoOddziałuStrażyGranicznej,dotyczącą udostępnienia terenu pod wystawę ple-nerowąprzyul. J.Bema10013.TymsamymczasiepowołanodożyciaoddziałMuzeumWojska,mającyna celu eksponowanie sprzętu ciężkiego przecho-wywanego dotychczas na terenie poligonu Zielona.Nad całością przedsięwzięcia czuwał mjr Kajetan

13.S.Dworakowski,Poligon na Bema,„KurierPoranny”,1997,nr49,s.14.

Niepoprawnie zrekonstruowane nadkole, osłaniające koło od samochodu Nysa, wrzesień 2009 r. (fot. W. Hryń)

Page 175: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Sowiecki samochód pancerny FAI-M w zbiorach Muzeum Wojska w Białymstoku

175

SzczepańskizPodlaskiegoOddziałuStrażyGranicz-nej.Wkrótcenaterenjednostkiprzywiezionosamo-lotLiM-5,57mmarmatęprzeciwpancernąwz.1943(ZiS-2),7,62mmarmatęwz.1942(ZiS-3),122mmhaubicęwz. 1938 (M-30),wyrzutnię rakietBM-13napodwoziuZiS-151,lufyarmatrosyjskichodkopa-nychnaWzgórzuŚw.Magdaleny,kuterpościgowyJesionKR-70Soraz niemiecki schronwartowniczyitd. W1997r.doekspozycjidołączyłkadłubsamo-chodupancernegoFAI.Przechowywanie13latpod„chmurką” wpłynęło negatywnie na stan zachowa-niapojazdu.Wwynikukonsultacji,przedudostęp-nieniem do zwiedzania, postanowiono przeprowa-dzićjegorekonstrukcję.Wpracachprzyodbudowiewzięliudział:mjrKajetanSzczepański,kpt.MarekChojnowski,chor.MarekBondarewicz,kpr.PawełMurynowicz,st.szer.TomaszWiktorczuk14.Nieste-tymimowkładupracy,efektkońcowypozostawiałwieledożyczenia.Porazkolejnyniebezznaczeniabył brak funduszy oraz dokumentacji technicznej.W trakcie odbudowy dospawano brakujący frag-ment pancerza nad przedziałem silnikowym.14.Idem,Ford Mołotowa,„KurierPoranny”,2000,nr185,s.10.

Zcienkiejblachy,nieodpowiadającejżadnymwy-miarom,wykonanoatrapęosłonyzbiornikapaliwa,pierwotnieznajdującegosięwtylniejczęścipojazdu.Zespawanopęknięciawprzedniejpłyciepancernejosłaniającej chłodnice. „Zrekonstruowano” drzwi,pokrywy luków serwisowych oraz włazy, a takżeczęśćzawiasów.Przypracachtychniestetynieza-chowanowszystkichwymiarów,cojestszczególnierażące przy porównaniu oryginalnej blachy pan-cernej do jejwspółczesnej kopii.Tak przygotowa-nykadłubzostałustawionynaramie,odnalezionej

Remont samochodu FAI-M przed Piknikiem Militarnym, urządzanym przez stowarzyszenie Moto-Retro, wrzesień 2009 r. (fot. R. Bieluczyk)

Samochód pancerny FAI-M po renowacji, eksponowany na wystawie plenerowej na terenie Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, prawdopodobnie 2000 r.

Page 176: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Karczewski

176

wPuszczyKnyszyńskiej iprzekazanejprzez leśni-czego Jacka Sakowskiego z CzarnejWsi Kościel-nej15. Intencje były dobre, niestety wymiary orazkształtramynieodpowiadałyplanomtechnicznympodwoziaGAZ-AanidoGAZ-M116.Kołaużytedo„rekonstrukcji” pochodziły ze starszej odmianysamochoduNysa. Felgi zostały dospawane do ramy podwozia(sic!),tymsamym„odbudowany”FAIbyłprzezna-czonyjedyniedoeksponowaniastatycznego.Pozo-stałeelementyukładujezdnegozostałyukrytepodbłotnikami, których ubytki uzupełniono włóknemszklanym. Nieporozumieniem ze strony „rekon-struktorów” było dodanie atrapy anteny poręczo-wej, która poza prototypempojazduGAZ-TKniewystępowałazewzględunabrakmiejscawewnątrzna jej instalację. Niewykluczone, iż podczas pracsugerowano się fotografiami wozu BA-20 z takąanteną,częstomylonegozFAI.Kadłub,wieżaorazbłotnikipojazduzostałypomalowanefarbązieloną,zaśkołaipodwozieczarną.Użytebarwyniemiały

15.Ibidem.16.Pooględzinachautorowiudałosię jezidentyfikowaćjakopodwoziesamochoduterenowegoGAZ-69produkowanegowlatach1952-1972.

nicwspólnegozodcieniamistosowanymiwsowiec-kichwojskachzmechanizowanych.Wieżęoklejonokolorowympapieremsamoprzylepnym,imitującymmalowanesystemyoznaczeńtaktycznychwpostaciprzerywanego pasa koloru czerwonego oznaczają-ce pierwszą kompanię, co nakazywał z regulaminz 1932 r. Niestety, nie umieszczono drugiego,ciągłego pasa, oznaczającego numer batalionu.Błędem było przyklejenie na drzwi wozu czerwo-nychgwiazd,równieżwykonanychzpapierusamo-przylepnego.Wichmiejscupowinnyznajdowaćsięoznaczeniaszczeblaplutonu17. W końcowej fazie prac zamontowano osprzętzewnętrzny.Równieżinatymetapiepracnieustrze-żono się błędów. Do bocznych płyt pancernychosłaniających silnik dospawano reflektory, faktycz-niemontowane na przednich błotnikach.W tylnejczęści lewej burty dodano mocowanie na łopatę;tymczasem sprzęt saperski umieszczano na tyl-niej ścianiepancerzawozuFAI, zaśwmaszynachFAI-M na pancerzu osłaniającym zbiornik paliwa.

17.M.Kolomiec, I.Moščanskij,Kamufljaž tankov Krasnoj Armii 1930-1945,Moskva1999,s.16-19.

Odnowione stanowisko kierowcy samochodu FAI-M, marzec 2011 r. (fot. W. Hryń)

Wnętrze wieży z zamontowaną atrapą 7,62 mm karabinu maszynowe-go DT wz. 1929, marzec 2011 r. (fot. W. Hryń)

Page 177: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Sowiecki samochód pancerny FAI-M w zbiorach Muzeum Wojska w Białymstoku

177

Napręciewspawanymw tylną ścianępancerzaza-wieszono pozyskane z Suraża oryginalne koło18.W wieży planowano instalację oryginalnego7,62mmkarabinumaszynowegoDT,odnalezionegow trakcie prac terenowych pod Gródkiem19.Z nieznanych przyczyn jegomiejsce zajęła atrapa.Zewzględunastatyczneeksponowaniesamochodupancernego, całkowicie zrezygnowano z prób od-twarzaniajegownętrza. Efektem końcowym prac była statycznaatrapa ustawiona na betonowych podkładach,zdużymprzymrużeniemokaprzypominającajedno-cześniemaszynyFAI,FAI-M iBA-20.Tak„odno-wiony” pojazd stał się „ozdobą” ekspozycji plene-rowejwPodlaskimOddzialeStrażyGranicznejprzyul. J.Bemana następne 13 lat. Jedynympociesze-niemmożebyćfakt,iżpoczynionezmianyniespo-wodowaływiększychuszkodzeńworyginalnejkon-strukcjipojazdu.Przyprofesjonalnympodejściudorenowacjipojazdumożliwebędzieichusunięcie.

18.TegosamegotypukołapozasamochodamipancernymiFAIużywanebyłyrównieżwcywilnychGAZ-Aoraz45mmarmatachprzeciwpancer-nychwz.1932.19.S.Dworakowski,Ford...,s.10.

Białostocki FAI-M na ekspozycji Muzeum Motoryzacji i Techniki – plany renowacji pojazdu

W związku z urządzanym przez Stowarzysze-nieMoto-RetroPiknikiemMilitarnym,którymiałmiejsce na terenie dawnych magazynów wojsko-wychprzyul.Węglowejwdniach19-20września2009 r., poproszono dyrektora Muzeum Wojskadr. hab. Krzysztofa Filipowa o wypożyczenie po-jazduFAI.Zewzględunadługoletnieprzechowy-waniesamochodupancernego„podchmurką”,wózwymagałponownychpracremontowychprzedudo-stępnieniemdozwiedzania.Tydzieńprzedwystawązostałzapomocądźwiguzaładowanynaciężarówkęi przetransportowany na teren należący do sto-warzyszenia, gdzie przeprowadzono niezbędnepoprawki kosmetyczne.Usunięto stare atrapy kółizastąpionojekompletnymiosiamiodsamochoduŻuk,przyczymdodanoukładskrętny.Dziękitymzabiegompojazduzyskałmożliwośćprzetaczaniazmiejscenamiejsce.Abypoprawićniecowyglądwozu, dodano atrapę silnika. Cały pojazd został

Otwarty luk przedziału silnikowego, wewnątrz widoczna atrapa silnika, marzec 2011 r. (fot. W. Hryń)

Page 178: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Karczewski

178

oczyszczonyzestarejfarbyorazodklejającychsię„oznaczeń taktycznych” i powtórnie pomalowanyfarbą koloru zielonego, niestety nie do końca od-powiadającąoryginałowi.Wnętrzeprzedziałuzało-gipomalowanokoloremkremowym.Dlawygodykierującego dodano siedzenie.Tym razem nie po-pełnionobłędówprzynanoszeniufarbącałkowiciefikcyjnychoznaczeńtaktycznych:maszynazostałaoznaczonanumerem3(numerwewnątrzkwadratu)iprzyporządkowana1plutonowi(czerwonykwadratnadrzwiach),2kompanii(białyprzerywanypasnawieży),1batalionu(czerwonyciągłypasnawieży).WładzeMuzeumWojska odrzuciły propozycję re-nowatorów odnośnie usunięcia zbędnej atrapy an-tenyporęczowej,któraszpeciłaoryginalnykadłub.W pracach przy wozie wzięli udział:AleksanderTurel,AdamTurel,MariuszWoźniak,HubertBre-za,Andrzej Bieluczyk. Pojazd aktualnie ekspono-wanyjestnaterenieMuzeumnaWęglowejpodpo-rządkowanemuStowarzyszeniuMoto-Retro. W 2010 r. został opracowany projekt pełnejodbudowy samochodu pancernego FAI z wyko-rzystaniemjaknajwiększejilościoryginalnychele-mentów. Planowano również zakup kompletnego

Przedni hak holowniczy, marzec 2011 r. (fot. W. Hryń)

Niepoprawne wyprofilowanie przedniego nadkola, marzec 2011 r. (fot. W. Hryń)

Page 179: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Sowiecki samochód pancerny FAI-M w zbiorach Muzeum Wojska w Białymstoku

179

podwoziaodsamochoduFordA,nabaziektóregowlatach30.XXw.byłybudowanepierwszepartieFAI.Docelowo pojazd miał mieć przywróconą pełnąsprawność mechaniczną oraz wygląd z lat 1936-1941.W trakcie kolejnych oględzin oryginalnychelementów kadłuba zauważono dwa fragmentyprzynitowanychpasówblachypancernejwdolnychpartiachkadłubaorazciągotworówpozostałychponitachłączącychkadłubzdodatkowymopancerze-niem baku paliwaw tylnej części pojazdu.Odna-lezioneśladyprzekreśliłydotychczasoweplanyre-montu.Dotychczassądzono,żemamydoczynieniazkadłubemsamochodupancernegoFAI.FaktyczniejesttoreliktpojazduFAI-M.Wymusiłotorezygna-cjęzzakupupodwoziaFordaAnarzeczGAZ-M1. OdremontowanypojazdniewątpliwiemożestaćsięwielkąatrakcjąMuzeumWojskawBiałymsto-kuiwprzyszłościniewykluczonyjestjegoudziałwwidowiskachodtwarzającychhistorycznewyda-rzeniadotycząceIIwojnyświatowej.

Samochody pancerne FAI w kolekcjach muzeów zagranicznych

Poza białostockim egzemplarzem samocho-du pancernego FAI-M, na świecie znajdują sięjeszcze trzy inne. Dwa znajdują się w zbiorachw Rosji. Wrak pierwszego z nich w wersji FAI--M, został odnaleziony w Rosji i wydobytyw1992 r. zbagnaw rejonieNowogroduprzezpo-szukiwaczy,związanychzgrupąrekonstrukcjihisto-rycznej „KlubRKKA” .Pojazd tenzostałwpełniodremontowanyiuruchomionyprzezczłonkówklu-bu.W1998 r. został zaprezentowany na festiwalu„Autoexotic-98”,odbywającymsięnalotniskuTuszy-nopodMoskwą.Wmaju1998r.pojazdstałsięobiek-tem aktu wandalizmu: został podpalony przez nie-znanychsprawców.Wwynikupożarupojazdodniósłpoważne uszkodzenia. Obecnie eksponowany jestwMuzeumKolejekWąskotorowych,mieszczącymsięmiejscowościTalicywobwodzie jarosławskim,gdzie w październiku 2006 r. przeprowadzono ko-lejnyremont,przywracającymupełnąsprawność20.

20. http://serkoff.narod.ru/photoalbum50.html,dostępz25III2011r.

Rama podwozia od samochodu terenowego GAZ-69, na której ustawiono oryginalny kadłub FAI-M, marzec 2011 r. (fot. W. Hryń)

Page 180: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Piotr Karczewski

180

O drugim egzemplarzu wiadomo stosunko-wo niewiele. Pojazd w wersji FAI-M pozyskanywwynikuwydobycia,porenowacjiiuzupełnieniubrakujących elementów podwozia21 eksponowanybyłnapostumencienatereniejednostkiwojskowejwAlakurttiwRosji.Wpóźniejszymczasie zostałprzetransportowany do jednej z jednostekwojsko-wychnaterenieArchangielskaiponownieustawio-nywformiepomnika.Polikwidacjijednostkitamstacjonującej, pojazd został sprzedany i wszelkiślad po tym egzemplarzu zaginął. Trzeci, mocnozdekompletowany,ustawionyjestjakopomniknadrzeką Chałchyn-Goł w Mongolii. Ze względu naskąpą ilośćmateriałów ikonograficznych niemoż-nadokładnieokreślić,czyjesttowózFAI,czyteżFAI-M.Pozawyżejwymienionymiegzemplarzamiw zbiorach CentralnegoMuzeumWielkiejWojnyOjczyźnianejlat1941–1945wMoskwie,naekspo-zycjiplenerowejwystawionajestoryginalnawieżasamochodu FAI z zainstalowaną atrapą karabinuDT22.

21.Poza samymikołamiodtworzono równieżbłotniki (oryginalnebyłyzbytmocnouszkodzone abymogłynadawać się do remontu) oraz całewyposażeniezewnętrzne(skrzynkinarzędziowe,reflektory)atakżedoda-nokarabinmaszynowyDT.22. http://the.shadock.free.fr/Surviving_Panzers.html,dostępz26III2011r.

SUMMARY

Piotr KarczewskiThe Soviet FAI-M Armoured Car in the Col-lection of the Military Museum of Białystok

The subject of the article is the history of theFAI–Marmoured car,whichbelongs to theMuse-um’scollection.Thetextdescribesthedevelopmentofthewholeconstruction,fromtheprototype–theFAI,thenthetriple-axisGAZ-TK,therailroadFAI-ŻDandatlastthenewestversion-FAI-M.Thearti-clealsopresentstheuseofparticularversionsduringtheSpanishCivilWar,thefightsoftheKhalkhynGol river, Mongolia in 1939, the 1939 Soviet in-vasion of Poland and theWinterWar 1939-1940aswellasGermany’sinvasionoftheSovietUnion.In 1984 a wreckage of the FAI–M armoured carwasfoundinthevillageofKoźlikinearBiałystok.Atfirst,itwasincorrectlyrecognizedasBA-20andsenttotheMilitaryMuseumofBiałystok. Author describes also the condition of the ve-hicleandunfortunatelythefollowing,incompetentattemptstorestorethecar.Thelastdescribedmotifis the characteristics of the only three examplesofsuchanarmouredcarastheFAIfamilyexistingintheworld.

Page 181: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

181

Dariusz KołbanBiałystok

Ekspozycja stała Muzeum Wojska w Białymstoku pn. „Przeciw dwóm wrogom. Militarne dzieje Podlasia i jego mieszkańców 1939-1956”

MU

ZEA

LIA

Jesienią1968r.powstało„MuzeumWojskaPol-skiego”, stanowiące oddział Muzeum Okręgowe-gowBiałymstoku.Kierownikiemplacówkizostałmjr Zygmunt Kosztyła. Rozpoczął on staraniaousamodzielnienieoddziału,któreprzyniosłysku-tekw1974r.,kiedytonastąpiłootwarcieMuzeumWojskawBiałymstoku. Pierwszym zadaniem młodej instytucji byłostworzenie ekspozycji stałej.Opierając sięnawła-

snychzbiorachorazdepozytachz innychmuzeów,na powierzchni ponad 250 m2 zbudowano wysta-wę, której przyszło przetrwać ponad trzy dekady.Składałasięonaztrzechsalwystawowych. W pierwszej utworzono ekspozycję pn. „Woj-sko Polskie od X do XIX wieku”. Złożona byłaznastępującychdziałów:Polskapiastowska,walkaznaporemkrzyżackim,epokanowożytna(Tykocin),Białystok Jana Klemensa Branickiego, powstanie

Fragment ekspozycji stałej Muzeum Wojska w Białymstoku pn. „Wojna obronna 1939 r.”, stan ze stycznia 2010 r. (fot. S.Skibicki)

Page 182: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Dariusz Kołban

182

Fragment ekspozycji stałej pn. „Zwycięstwo”, stan ze stycznia 2010 r. (fot. S.Skibicki)

Fragment ekspozycji stałej pn. „Wyzwolenie”, stan ze stycznia 2010 r. (fot. S.Skibicki)

Fragment ekspozycji stałej pn. „17 września 1939 r.”, stan ze stycznia 2010 r. (fot. S.Skibicki)

Page 183: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Ekspozycja stała Muzeum Wojska pn. „Przeciw dwóm wrogom. Militarne dzieje Podlasia i jego mieszkańców 1939-1956”

183

kościuszkowskie, powstanie listopadowe, powsta-nie styczniowe oraz Polacy w komunie paryskiej,przy czym starannie unikanowątków związanychz walkami z wschodnimi sąsiadami. Ekspozycjaprzetrwała bez większych zmian po dziś dzień.Całkowita zmiana wystroju, połączona z kapital-nym remontem pomieszczenia planowana jest narok2012. Kolejne pomieszczenie o powierzchni 120 m2

zaaranżowano na główną salę ekspozycji stałej.Główne wątki zamknięto w działach: Polacyw rewolucji październikowej, odzyskanie niepod-ległości, hiszpańskawojna domowa,wojna obron-na1939r.,PolacynafrontachIIwojnyświatowej,działania partyzanckie, Ludowe Wojsko Polskie,Wyzwolenie oraz Zwycięstwo. Dodatkiem do pa-nelibyłaekspozycjasowieckiegosprzętuciężkiego,amunicjiartyleryjskiejibronistrzeleckiej,ustawio-nawjednymznarożników.Tużobokznalazłysiędowody„zwycięstwa”:rozrzuconenabetonowychpłytachjednostkibroni,elementyumundurowaniaiwyposażeniaarmiiniemieckiejzIIwojnyświatowej.Wystawa spełniała wymogi polityki historycznejPRL,zakłamującdziejemilitarneBiałostocczyzny.Warto dodać, iż w latach 1991-1993 poczyniono

Fragment ekspozycji pn. „Zwycięstwo”, stan ze stycznia 2010 r. (fot. S.Skibicki)

Fragment ekspozycji stałej pn. „Polacy na frontavh II wojny światowej”, stan ze stycznia 2010 r. (fot. S.Skibicki)

Fragment ekspozycji stałej pn. „Monte Cassino”, stan ze stycznia 2010 r. (fot. S.Skibicki)

Page 184: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Dariusz Kołban

184

niewielkie,zgołakosmetycznezmianywprezento-wanych treściach.Zlikwidowano bowiem stanowi-skooudzialePolakówwwojniedomowejwHisz-panii,dodającniewielkichrozmiarówpanel,ukazu-jącyagresjęsowiecką17września1939r.Ostatniazmiana nastąpiła jesienią 2009 r., gdy do nazwy„Wyzwolenie”domalowanoznakzapytania,mającyskłaniaćzwiedzającychdorefleksji. W 1977 r. do użytku zwiedzających oddanokolejnepomieszczeniezaliczanedoekspozycjista-łej.„Salasławybojowej”–booniejmowa–ukazy-wała„ewolucję”godłapaństwowego,zaśwniewiel-kiejgablocieprezentowałakilkaodznaczeńzokre-suIIRPiPRL.PowagęwystawymiaływzmacniaćurnyzziemiązpobojowiskWizny,Leninoiinnychsłynnych pól bitewnych, choć należy zaznaczyć,że prawdopodobnie nigdy nie zostały napełnio-ne.Sufitzdobiłysztandarykombatanckie, ścianę–galeria rzeźb sławnych Polaków związanychz regionem, np. popiersia Stefana Czarnieckiego,IgnacegoPrądzyńskiego,WaleregoWróblewskiegoiWładysławaRaginisa.

Ostatnimpomieszczeniemekspozycyjnymbyłasalaopowierzchni60m2,gdziezlokalizowanoga-lerięrzeźby,malarstwaitkactwa–plonukonkursu„Żołnierzpolskiwsztuceludowej”. Nie będzie przesadą stwierdzenie, iż wysta-wa stała białostockiego Muzeum Wojska byław kraju najdłużej istniejącą ekspozycją w służbiekomunizmu.Przez cały okres zarządzania placów-kąprzezdyrektoraZ.Kosztyłę i jegonastępców−płk. dr. Janusza Figurę oraz dr. hab. Krzyszto-fa Filipowa − ekspozycja nie ulegała znaczą-cym przeobrażeniom. Dopiero na przełomie2009 i 2010 r. sytuacja uległa zmianie. Zespółpracowników muzeum stworzył koncepcję no-wej wystawy stałej. Ograniczone środki finan-sowe spowodowały, iż zdecydowano o stopnio-wym, rozłożonym na trzy lata jej przekształcaniu.W pierwszej kolejności do całkowitej przebu-dowy wytypowano główną salę wystawowąoraz pomieszczenie mieszczące sztukę ludową.Po demontażu wystawy i zdeponowaniu prezen-towanych dotychczas eksponatów w magazynach,

Fragment ekspozycji pn. „Ludowe Wojsko Polskie”, stan ze stycznia 2010 r. (fot. S.Skibicki)

Page 185: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Ekspozycja stała Muzeum Wojska pn. „Przeciw dwóm wrogom. Militarne dzieje Podlasia i jego mieszkańców 1939-1956”

185

pracownicy placówki przygotowali pomieszcze-nia do remontu. Dość powiedzieć, iż z aranżacjiuprzedniejwystawyostałsięjedyniefragmentpłytyznapisem„Wyzwolenie?”,zachowanyjakoswoistetrofeum.

***

Nowa wystawa ukazuje skomplikowane losymieszkańcówPodlasiapodczasIIwojnyświatoweji dekady powojennej (lata 1939-1956) za pomocąnowoczesnychmetodekspozycyjnych.Sześćpane-li tematycznych stanowi oś, wokół której koncen-trująsięróżnorodneśrodkiprzekazu.Każdypanelskładasięzdioramy,ukazującejdynamicznąscenęrodzajową,gablotzmuzealiamiorazkioskówmul-timedialnych. Poszczególne infokioski zostaływy-pełnione treścią, odpowiadającą tematycznie pre-zentowanymnaposzczególnychdioramachwycin-komhistoriimilitarnejPodlasia.Wkażdymznichmożnaznaleźćsyntetycznyryshistoryczny,relacjeuczestników wydarzeń, liczne materiały ikonogra-ficzne,kalendariumorazopissylwetek,umieszczo-nychnaodpowiednichdioramach.

PierwszadioramaukazujebitwępodNowogro-demwdniach8-10września1939r.Wprzekrojupoprzecznymrowustrzeleckiegoustawionesądwiedynamiczne sylwetki walczących żołnierzy III ba-talionu33.pułkupiechoty.Wgablotachwokółdio-ramyumieszczonomilitaria:brońiinneeksponatyzwiązanezkampaniąwrześniową1939 r., takpol-skie,jakiniemieckie. Diorama druga przedstawia dwie postacie.To szeregowy jednej z dywizji strzeleckichArmiiCzerwonej, biorącej udział w agresji 17 września1939 r. oraz sylwetka przedstawiająca niemieckie-go oficera artylerii, uczestniczącego w walkachna„łukubiałostockim”wczerwcu1941r.podczaspierwszychdniagresjiIIIRzeszynaZSRS. Trzecia diorama prezentuję scenę z obsługąrkmBrenz5.KresowejDywizjiPiechotypodczasnatarcianamasywieMonteCassino.Dlaurealnie-nia odtwarzanej scenerii żołnierzy umieszczonowotoczeniuskał,przywiezionychspecjalniewtymcelu ze wzgórz, będących areną krwawych walkw1944r.WokolicznychgablotachrozmieszczonomilitariazwiązaneznajsłynniejsząbitwąIIKorpusuPolskiego.

Widok ogólny na nową ekspozycję stałą Muzeum Wojska w Białymstoku, otwartą 3 września 2010 r. (fot. S.Skibicki)

Page 186: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Dariusz Kołban

186

Czwarta diorama przybliża sylwetki szeregowegoioficera9.DywizjiPiechotyLWPwsceneriiwalkmiejskich naŁużycachw kwietniu 1945 r.Wcho-dząca w skład 2.ArmiiWP dywizja została sfor-mowanawBiałymstoku i jego najbliższych okoli-cachpóźnymlatemi jesienią1944r.Wgablotachumieszczono różnorodne eksponaty, przybliżającedziejejednostki. Kolejnadioramaprzedstawiadwiesylwetkiżoł-nierzyniemieckich,walczącychwszerokorozumia-nymregionie:oficerawojskpancernychzwalkwo-kółBiałegostokuwlipcu1944r.orazszeregowegopiechotyzokresuzimowychwalkzArmiąCzerwo-nąnaprzełomie1944i1945r.nadNarwią. Diorama szósta porusza trudne zagadnieniezbrojnejdziałalnościpodziemianiepodległościowe-goprzeciwsowietomirodzimymformacjomkomu-nistycznegoaparatubezpieczeństwawdekadziepooficjalnymzakończeniuIIwojnyświatowej.Usytu-owanew leśnejscenerii sylwetkiżołnierzy6.Bry-gadyWileńskiejAKi3.BrygadyWileńskiejNZWprezentująjednązniewieluwspólnychakcjizbroj-nychobuformacjizkwietnia1946r.Wgablotach

Nowa ekspozycja stała Muzeum Wojska w Białymstoku (fot. S.Skibicki)

Page 187: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Ekspozycja stała Muzeum Wojska pn. „Przeciw dwóm wrogom. Militarne dzieje Podlasia i jego mieszkańców 1939-1956”

187

Nowa ekspozycja stała Muzeum Wojska w Białymstoku (fot. S.Skibicki)

Page 188: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Dariusz Kołban

188

Nowa ekspozycja stała Muzeum Wojska w Białymstoku (fot. S.Skibicki)

Page 189: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Ekspozycja stała Muzeum Wojska pn. „Przeciw dwóm wrogom. Militarne dzieje Podlasia i jego mieszkańców 1939-1956”

189

umiejscowionomilitariazwiązanezzagadnieniem,ulotkipropagandoweiinnepamiątki. Wystrój sali ekspozycyjnej uzupełnia szeregwielkoformatowych fotografii, rozmieszczonychw porządku chronologicznym. Wszystkie zdjęciazwiązanesązwydarzeniamimilitarnymiwregioniewokresie1939-1956iopatrzonesyntetycznymiko-mentarzami.Wystawęwzbogaca zestaw fotografiiwykonanych w technice trójwymiarowej oraz sta-cjeodsłuchowe,wktórych zwiedzającymogąwy-słuchaćróżnorodnychrelacjiuczestnikówIIwojnyświatowejzregionupodlaskiego.Całośćkompozy-cjiwzmacniająrozmieszczonewróżnychpunktachpomieszczeniagłośniki,emitująceodgłosywalki. Ponadto istnieje możliwość bezpośredniegozetknięciawidzazuzbrojeniemużywanymwokre-sie IIwojny światowej.Wręcezwiedzającychod-danotrzyjednostkistrzeleckiejbronipowtarzalnejitylesamopistoletówmaszynowych. Autorzywystawymająnadzieję,iżwzorceczer-paneznajlepszychświatowychekspozycjimuzeal-nychzapewniajązwiedzającymwieleniezapomnia-nychwrażeń,przybliżającbogatąhistorięmilitarnąnaszegoregionu.

SUMMARY

Dariusz KołbanThe Constant Exhibition at Military Museum of Białystok – „Against Two Enemies. The Military history of Podlasie and its Citizens1939-1956”

MilitaryMuseumofBiałystokwasestablishedinautumn1968.AtfirstitwasabranchofRegionalMuseumofBialystok.Maj.ZygmuntKosztylahadbeeninchargeoftheMuseumsincethebeginninguntil his death. In 1974 the branch became anindependent institution. The exhibition presentedon the area of 300m² had survived formore thanthreedecadesuntil2010.Itconsistedoffourhallswhere themuseumpieceswere shown. Itwas thelongest-existing exhibition in Poland carrying thetraces of communist propaganda. Formany years,thepresentedcollectionhadnotbeenevenslightlychanged. At the turn of 2009 and 2010 the group ofyounghistoriansemployedin themuseumcreatedaconceptofgradualchangeofthepresentation. Thenewexhibitiondemonstratesthecomplicatedsituation of the people living in Podlasie duringWorldWarIIandtheafter-wardecade(1939-1956).The central theme is divided into six panels andvariousmediaserve theirpresentation.Eachpanelhasitsdioramashowingadynamicbattlesceneandglassshowcasesaswellasaninteractivekioskwhereavisitorcanfindhistoricalbackground,accountsofwitnesses,biosandiconographymaterials. Sightseershaveanopportunitynotonly to seebut also to touch the weapon used in theWorldWarII–threerepeatingriflesandthesamenumberofautomaticguns. The authors of the presentation hope thatthe latestworld patterns used in the constructionof thenewexhibitionwillgrantvisitorsnumerousunforgettable attractions and provide withknowledgeaboutrichmilitaryhistoryofourregion.

Page 190: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

190

Page 191: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

191

Tomasz WesołowskiBiałystok

Wielki atlas kampanii wrześniowej 1939 roku, t. I, oprac. Wojciech Zalewski, wydawnictwo Taktyka i Strategia, Warszawa 2009, 61 nieliczbowanych kart

REC

ENZ

JE I

PO

LEM

IKI

NakłademwarszawskiegowydawnictwaTakty-kaiStrategiaukazałsiędługooczekiwanypierwszytomatlasukampaniiwrześniowej1939roku,mają-cybyć–wedługzapewnieńwydawcy–pierwszym tego typu dziełem w naszym kraju od czasu tamtych wydarzeń.Deklaracjęwydawcynależyuznaćraczejzaposunięciereklamowe.Czytelnicyzainteresowa-nikampaniąwrześniową1939r.zpewnościąmajądobrze w pamięci atlas „Wojna obronna Polski1939”,wydanyw1995r.przezWojskowyInstytutHistorycznyiAgencjęWydawnicząEgros1.Mógłbypamiętaćo tym równieżWojciechZalewski–wy-dawcaiautorrecenzowanegoponiżejdzieła–tymbardziej,żebył jednymzewspółtwórcówwydane-goprzedpiętnastulatyatlasu. Odłożywszynabokrozważanianadpalmąedy-torskiegopierwszeństwa,możnabyaprioriwyrazićuznanieizadowoleniezfaktu,iżtruduopracowanianowego,monumentalnego iwielotomowego– jakwynikazzapowiedzi– atlasukampaniiwrześnio-wej 1939 r., podjął się nie kto inny, aleWojciechZalewski. Jego niemal dwudziestoletnie doświad-czeniew kartografiiwojskowej obejmuje bowiemm.in.współpracęzwydawnictwemAltair(gdziezi-lustrował mapami większość zeszytów popularno-naukowejserii„NajwiększebitwyXXwieku”)orazOficynąWydawnicząAjaks(dlaktórejprzygotowy-wałmapydolicznychpublikacji,wtymgroszeszy-tówserii„Zaryshistoriiwojennejpułkówpolskichwkampaniiwrześniowej”).

1. Wojna obronna Polski 1939. The Poland’s defensive war of 1939. Atlas historyczno-wojskowy, red.A.Aksamitowski, J.Augustyniak,A.Szypp,W.Wróblewski,Warszawa1995.

Wydawnictwo Taktyka i Strategia, założoneprzed dziesięciu laty przez Wojciecha Zalewskie-go, specjalizuje się przede wszystkim w edycjitzw. strategicznychgierwojennych,obejmującychdośćszerokiespektrumtematyczneichronologicz-ne, od średniowiecza, poprzez epokęnapoleońską,ażpopierwsząidrugąwojnęświatową.Kilkadzie-siąt wydanych tytułów gier uzupełnia kwartalnik„Taktyka Strategia”, w którym – obok dodatkówi rozszerzeń do gier – publikowane są równieżartykuły popularyzujące różne aspekty dziejów

Page 192: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

192

wojskowości.Znakomitymuzupełnieniem,dlagra-czy i pasjonatów chcących poszerzyć swąwiedzę,jest seria popularnonaukowych, bogato ilustrowa-nych zeszytów, w większości skorelowanych te-matycznieztytułamiwydawanychgier.Symbolemi perełką tegożwydawnictwa jest seria gier, okre-ślanawspólnymmianem„systemuwrzesień1939”,obejmującanajważniejszeoperacjekampaniiwrze-śniowej.Wśródwydanychtytułówznalazłysiędo-tąd:„Suwalszczyzna1939”,„Mława1939”,„Pomo-rze1939”,„Bzura1939”,„Piotrków1939”,„Śląsk1939”,wrazzlicznymi,publikowanymioddzielniedodatkami, umożliwiającymi pasjonatom historiirozgrywanie licznychzmutowanych lubnawetcał-kowiciefikcyjnych scenariuszy.Fakt, iżw twórcąlub współautorem wszystkich pozycji „wrześnio-wych” jest osobiście Wojciech Zalewski, tylkopodkreśla jegowyjątkowezaangażowaniewpopu-laryzację wiedzy o kampanii wrześniowej 1939 r.Nic dziwi zatem, że sygnalizowany przezwydaw-nictwo Taktyka i Strategia zamiar uczczenia sie-demdziesiątej rocznicy kampanii 1939 r. edycjąwielotomowegoatlasu,zostałprzyjętyzuznaniemirozbudziłuzasadnioneoczekiwania. Już pierwszy rzut oka pozwala stwierdzić,że przynajmniej aspekt wizualny tychże oczeki-wań zostałwpełni zaspokojony.Atlas cieszy okotwardą oprawą, zawiera 57 barwnych imonochro-matycznych map w skali 1:3.000.000 i standary-zowanym formacie270na360mm.Pozabarwnąreprodukcją mapy fizycznej Polski, składają sięnań: monochromatyczna mapa układu głównychliniikolejowychwPolscew1939r.;barwnamaparozmieszczenia fortyfikacji polskich we wrześniu1939 r.; monochromatyczna mapa rozmieszcze-nia składnic uzbrojenia imateriałowychwPolscew1939 r.; 11monochromatycznychmapprzedsta-wiających rozmieszczenie związków taktycznychWojskaPolskiego rozwijanychwsystemiealarmo-wym(zpodziałemnagrupykartzielonych,brązo-wych,czerwonych,żółtych,niebieskichiczarnych),wmobilizacjipowszechnej(zpodziałemnaIorazIIrzut),zmobilizowanychdoraźniewtokudziałańwojennych,aosobno–zmobilizowanychjednostekObrony Narodowej i pododdziałów pancernych;monochromatyczna mapa położenia jednostek lot-niczychw dniu 1września 1939 r.;monochroma-

tycznamapapołożeniajednostekKorpusuOchronyPograniczawdniu1września1939r.;barwnamapapokojowej dyslokacjiWojska Polskiego domarca1939 r.; barwna mapa zamierzonego rozwinięciaWojskaPolskiegowedługzałożeńplanu„Zachód”;36 barwnych map przedstawiających dzienne po-łożenie wojsk polskich, niemieckich, słowackichisowieckichwdniachod1wrześniado6paździer-nika1939r.(namapachoznaczonezostałyrównieżwojskapaństwneutralnych–Węgier,RumuniiorazLitwy);barwnamapaprzedstawiającaprzebiegliniidemarkacyjnychpomiędzynapastnikamiorazosta-tecznypodziałziemIIRzeczypospolitejpomiędzyIIIRzeszę,ZwiązekSowiecki,LitwęorazSłowację;zaśnakoniec–barwnamapaprzestawiającahipote-tyczne rozwinięcieWojskaPolskiegowedługzało-żeńplanu„Wschód”. Atlas stanowi znakomitą wizytówkę kunsztugraficznego i możliwości edytorskich wydawnic-twaTaktykaiStrategia.Dziękidużemuformatowiiprzyjętejsymbolice,poszczególneplanszesąnad-zwyczaj przejrzyste. Ma to szczególne znaczeniew przypadku 36 map dziennego położenia wojsk,gdzie odpowiednio dobrana i konsekwentnie sto-sowana kolorystyka (barwa granatowa dla wojskpolskich, czerwona dla niemieckich, zielona dlasłowackich i brązowa dla sowieckich) wykluczajakiekolwiek pomyłki w identyfikacji jednostek.Ułatwieniemtejostatniejjestspecyficzna,choćpro-sta,użytecznaiczytelnasymbolika,umożliwiającałatweodczytanieprzynależności,wielkościirodza-jubronikażdegozoznaczonychnamapiezwiązkówtaktycznych. Zdawaćbysięmogło,żeczytelnikotrzymujedorąkdziełonajwyższejjakości.WewstępieWojciechZalewskizapewniaprzecież,żeatlaspowstałdziękidwudziestoletnim pracom badawczym,ajegoedycjępoprzedziłynietylkożmudne analizy dokumentów źródłowych, prac naukowych i wszelkiego rodzaju publikacji, ale również setki godzin rozmów z ko-legamiorazprzyjaciółmiiwreszcietysiące godzin nad analizami i grami strategicznymi. Usatysfak-cjonowany takim dictum czytelnik mógłby sko-rzystać z przywileju zatopienia się w symbolachi strzałkach kolorowych plansz, jednak obowiąz-kiemrecenzentajestzweryfikowanie,wjakimstop-niu zapewnienia autora znajdują odzwierciedlenie

Page 193: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Wielki atlas kampanii wrześniowej 1939 roku

193

wmerytorycznejzawartościatlasu.Dlazachowaniaprzejrzystości krytyki, spostrzeżenia recenzentazostaną podzielone osobno na uwagi do bazy źró-dłowej,mapokreślonychumowniemianem„wstęp-nych”,orazmapprzedstawiającychdziennepołoże-niewojsk.

Uwagi do bazy źródłowej atlasu

Tupojawia siępierwsze zdługiej listy zastrze-żeń, jakie przynosi uważna i staranna lektura no-wego dzieła Wojciecha Zalewskiego. Zawarta nakońcu atlasu bibliografia zdaje się w niczym niepotwierdzać żmudnych analiz dokumentów źródło-wych, prac naukowych i wszelkiego rodzaju publi-kacji.Stosunkowoskromnywykazniezawierażad-nychodniesieńdobogatychzbiorówarchiwalnych,nawetplacówek takpodstawowychdlabadańnadkampanią wrześniową, jak Centralne ArchiwumWojskowelubarchiwumInstytutuPolskiegoiMu-zeumim.gen.SikorskiegowLondynie.Kwerendazasobów tych archiwów badaczowi pracującemunad atlasem kampanii wrześniowej 1939 r. do-starczyłaby źródeł owartości nie do przecenienia,jaknp.dziennemapypołożeniawojskzestawianeprzez Oddział III Sztabu Naczelnego Wodza do17 września 1939 r. W bibliografii nie znalazłysię też żadne informacje o wykorzystaniu źródełniemieckich, czy to w postaci oryginałów z Bun-desarchiv-Militärarchiv we Freiburgu, czy teżich kopii wykonanych w amerykańskich Natio-nalArchives i powszechnie dostępnychw postacitzw.kolekcjialeksandryjskiej.Zachowanewzespo-łach dowództw poszczególnych armii oraz korpu-sówWehrmachtuźródłakartograficzne(dlaniektó-rych związków niemalże kompletne) z pewnościąpozwoliłyby na precyzyjne odtworzenie marszrutniemal wszystkich uczestniczących w kampaniijednostek niemieckich. Dużą wartość poznawcząmiałabyrównieżkwerendadziennikówdziałańbo-jowych – przynajmniej szczebla dowództw armiii korpusów – w których codziennie odnotowywa-no wszelkie poważniejsze zmiany położenia pod-ległych wojsk. Zaniechanie kwerend – a zamiesz-czonyponiżejwywódrecenzentaprowadzidosfor-mułowaniatakiegozarzutupodadresemWojciechaZalewskiego–wnajwiększymstopniuzaważyłonamerytorycznejzawartościatlasu.

Niestety,wwykaziebibliograficznymatlasunieznalazłsiężadenzlicznychtomówpublikowanychźródeł – pominięte zostały nawet fundamentalne(dla odtworzenia ruchówwkraczającychwojsk so-wieckich) edycje Czesława Grzelaka, StanisławaJaczyńskiego i Eugeniusza Kozłowskiego2. Pozaspecyficznymwyborempozycjimemuarystycznych(RomanAbraham,AdamEpler, Bronisław Prugar--Ketling, Kazimierz Sosnkowski, Wacław Stachie-wicz,WacławZaleski,dwazbiorywspomnieńire-lacji), wykaz bibliograficzny obejmuje najważniej-sze opracowania monograficzne poszczególnychzwiązków operacyjnych, taktycznych, oddziałóworaz rodzajówbroniWojskaPolskiego.Autoratla-su wykorzystał zatem – prezentujące dziś mocnojuż zróżnicowany i niekiedy zdezaktualizowanystan badań –monografie związków operacyjnych:Armii „Karpaty” (Ryszarda Daleckiego), Armii„Kraków” (Władysława Steblika), Armii „Łódź”(JanaWróblewskiego) iGrupyOperacyjnej „Piotr-ków” (Mieczysława Bielskiego), Armii „Poznań”(Piotra Bauera i Bogusława Polaka, ale równieżWaldemaraRezmera),Armii „Pomorze” (KonradaCiechanowskiego), Armii „Modlin” (WładysławaKarbowskiegoiTadeuszaJurgi),ArmiiOdwodowej(JanaWróblewskiego,a takżePiotraZarzyckiego)orazArmii„Lublin”(StanisławaMaksimcaiPiotraSaji).Ówstandardowy,klasycznyzestawWojciechZalewski opatrzył dodatkowo monografiami po-szczególnych dywizji piechoty i brygad kawalerii,a także stale rozrastającą się serią broszur „Zary-su historii wojennej pułków polskichw kampaniiwrześniowej”. Czegóż zatem zabrakłow nawet takminimali-stycznym zestawieniu bibliograficznym? Przedewszystkim jakiejkolwiek pracy poświęconej dzia-łaniomSamodzielnejGrupyOperacyjnej„Narew”.WojciechZalewskizlekceważyłdwa–nadzwyczajułomne,tofakt–alepodziśdzieńjedyneujęciamo-nograficzne tegozwiązkuoperacyjnego,autorstwaZygmunta Kosztyły i Przemysława Dymka3. Ewi-

2. Agresja sowiecka na Polskę 17 września 1939 r. w świetle dokumen-tów, oprac. C.Grzelak, S. Jaczyński, E.Kozłowski, t. IGeneza i skut-ki agresji,Warszawa 1994; t. IIDziałania wojsk Frontu Ukraińskiego,Warszawa1996; t. IIIDziałania wojsk Frontu Białoruskiego,Warszawa1995;Dziennik działań bojowych Frontu Białoruskiego we wrześniu 1939 roku,oprac.C.Grzelak,Warszawa1998;3. Armia sowiecka w agresji na Polskę (dokument sprawozdawczy),oprac.C.Grzelak,Warszawa2003.3.Z.Kosztyła,Wrzesień 1939 roku na Białostocczyźnie,wyd.IBiałystok1967,wyd.IIWarszawa1976;P.Dymek,Samodzielna Grupa Operacyjna

„Narew” 1939 w polskiej historiografii wojskowej,Poznań1999.

Page 194: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

194

dentne i niestetywyłącznie negatywne skutki zlek-ceważenia lektury nawet tak zdezaktualizowanychjużopracowańwistotnymstopniuzaważyłynatre-ści atlasu. Zabrakło również jakichkolwiek opraco-wań, dotyczących działań związków operacyjnychitaktycznychWehrmachtu,mogących–dopewnegostopnia–zrekompensowaćskutkizaniechaniaprzezautorakwerendniemieckichmateriałówźródłowych.Tymczasemwbibliografiibraknie tylko jakichkol-wiekpozycjizdługiejlistymonografiiniemieckichdywizjiipułków,alenawetelementarnegostudiumoperacyjnegoNikolausavonVormanna4. Dla równowagi należy wspomnieć o tym,cowbibliografiiwydajesięzbędne.Umieszczeniepośród publikacji wspomnieniowych, bądź opraco-wań stricte naukowych, także trzech co najwyżejpopularyzatorskich broszur autora atlasu5, należyuznać za – najdelikatniej rzecz ujmując – niezbyteleganckie. Opracowania kartograficzne w wykazie biblio-graficznym reprezentowane są nadzwyczaj skrom-nie i obejmują wspomniany wyżej polski atlasz 1995 r.,wydanyw1989 r. przezniemieckiewy-dawnictwoBiblio atlaswopracowaniuKlausa-Jür-genaThiesa6,atakżeniemieckiewydawnictwopro-pagandowez1943r.Niewykluczone,iżtowłaśniezbytnia uwaga, przykładana do treści zawartychw tejostatniejpublikacji,zaowocowałamechanicz-nymprzeniesieniemznacznejilościbłędówdoatla-suWojciechaZalewskiego.

Uwagi do map wstępnych

Spośród map wstępnych najpoważniejszezastrzeżenia recenzenta budzi treść planszy, przed-stawiającej położenie fortyfikacji polskich wewrześniu 1939 r. Wojciech Zalewski oznaczył naniej (według legendy) cztery kategorie pozycji:fortyfikacje ciężkie, fortyfikacje lekkie, twierdzepozaborcze oraz – cokolwiek miałoby to ozna-czać – pojedyncze obiekty. Tymczasem przedwo-jenna polska szkoła fortyfikacyjna w zasadzie nieposługiwała się pojęciami fortyfikacji „ciężkiej”

4.N.Vormann,Der Feldzug 1939 in Polen. Die Operationen des Heeres,Weissenburg1958.5. A. Aksamitowski, W. Zalewski, Mława 1939, Warszawa 1996;W. Zalewski, Piotrków 1939, Warszawa 2000; A. Aksamitowski,W.Zalewski,Mława 1939,Warszawa2008.6. Der Zweite Weltkrieg im Kartenbild,t.IDer Polenfeldzug. Ein Lageat-las der Operationsabteilung des Generalstabs des Heeres,oprac.Klaus-JürgenThies,Osnabrück1989.

i„lekkiej”,stosując–jakokryteriumpodstawowe–podziałna fortyfikację stałą i polową.Fortyfikacjestałe,wybudowanedowrześnia1939r.nadgranicąniemiecką, skupione byływ pasach SGO „Narew”(Augustów, Osowiec, Wizna, Nowogród), Armii„Kraków” (ObszarWarowny „Śląsk”, ośrodki opo-ruWęgierska Górka i Krzyżowa-Przyborów) orazobronywybrzeża(ośrodekoporuJastarnia).Resztęrozbudowy fortyfikacyjnej zrealizowano systememumocnień polowych, wzmacniając kluczowe frag-mentypozycjiniewielkimi,żelbetowymiobiektamibojowymi i dowódczo-obserwacyjnymi. Niezrozu-mienietejzasadysprawiło,iżWojciechZalewskinazamieszczonejwatlasiemapieoznaczyłwyłącznieodcinki umocnień stałych (jako „fortyfikacje cięż-kie”)oraztylkotefragmentypozycjipolowych,któ-re zostaływzmocnione stanowiskamiżelbetowymi(jako„fortyfikacjelekkie”).RezultatytegozabiegunajlepiejwidaćnaprzykładziepasadziałaniaArmii„Poznań”,wniemalnieufortyfikowanej–namapie–Wielkopolsce.Z rozległejpozycjiobronnej26.DPautor atlasu oznaczył tylko niewielkie fragmenty,naktórychznalazłysięobiektyżelbetowe:odcinek„Wągrowiec-Gołańcz”oraz–niewiedziećczemu–tylko częśćodcinka „Mogilno-Ślesin”.Oznaczającnamapie istnienie przedmościa „Kalisz”, pominąłresztęwznoszonegoprzez25.DProzległegosyste-muumocnieńpolowychnadProsną.PodobniejestwprzypadkuArmii„Modlin”,gdziezaznaczywszyist-nieniepozycjipolowej20.DP(Mława-Rzęgnowo),Wojciech Zalewski całkowicie pominął skrzydło-wą pozycję polową Nowogródzkiej BK (LidzbarkiDziałdowo). Szereg wątpliwości budzi również poprawnośćidentyfikacji i oznaczenia fortyfikacji stałych namapie.Ośrodek oporu pod Jastarnią na półwyspiehelskim błędnie został oznaczony symbolem „for-tyfikacjilekkich”,mimoiżskładałsięz4obiektówfortyfikacjistałejizaledwie1żelbetowegoobiektupolowego. W widłach Wkry i Narwi pod Modli-nemznalazłsięsymbol„fortyfikacjiciężkich”,choćwzniesione tam obiekty stałe w chodziły w składfortyfikacyjnegoośrodkadoświadczalnegowgrupieFortuXVijakotakieniemiałypełnićfunkcjibojo-wych.Zkoleioznaczonewyłączniejako„fortyfika-cjeciężkie”odcinki„Wizna”oraz„Osowiec”byływ rzeczywistości rozbudowywane mieszanym sys-tememfortyfikacjistałejiwzmocnionejfortyfikacjipolowej.

Page 195: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Wielki atlas kampanii wrześniowej 1939 roku

195

Zastrzeżenia budzi ujednolicone oznakowanieumocnieńpozaborczych.Umieszczonewlegendzieokreślenie„twierdzepozaborcze”jesttudalecenie-precyzyjne,skorozapomocąidentycznegosymbolunamapieoznaczonajestdużatwierdzapierścienio-wa w Poznaniu, przedmoście Chełmno, pozosta-łościobozuwarownegoweLwowie,czywreszciemaleńkie,ziemnedziełowOstrołęce(którenawetprzy największej dozie elastyczności trudno na-zwać twierdzą). Zdecydowanie lepszym rozwią-zaniembyłobyzastosowanie terminu„umocnieniapozaborcze” (jakowspólnegodla zróżnicowanychtypologicznie układów fortyfikacyjnych), a takżezróżnicowaniesymboliki,przynajmniejnatwierdzepierścienioweiprzedmościa. Całkowicie niezrozumiałą kategorią są „poje-dyncze obiekty”. Trzy takowe symbole znalazłysię na półwyspie helskim, gdziew rzeczywistościistniałkompleksfortyfikacjinadbrzeżnych,złożonyzczterodziałowejbateriiartyleriinadbrzeżnejkali-bru152,4mmoraztrzechstałych,dwudziałowychbaterii przeciwlotniczych kalibru 75 mm. Trudnorównieżorzec,coautoratlasumiałnamyśli,ozna-czającwyimaginowanecztery„pojedynczeobiekty”nawschódodośrodkówoporu„WęgierskaGórka”i „Krzyżowa-Przyborów”.Zastrzeżenia budzi rów-nież rozrysowanieprzebieguumocnieńnagranicyzeZwiązkiemSowieckim.Odcinek poleski sięgałprzecieżpozarzekęHoryń,zaś rezygnacjazozna-kowania rzek Szczary i Serweczy utrudnia zrozu-mieniesensubudowyodcinkabaranowickiego,któ-regoprzebiegrównieżzostałoznaczonywsposóbdalekiodprecyzji. Drugą zmap, którawzbudza krytyczne uwagirecenzenta, jest plansza przedstawiająca rozmiesz-czenie „składnic uzbrojenia i materiałowych”.WojciechZalewskizastosowałwniejmaksymalneuproszczenie, wyodrębniając w legendzie wyłącz-nie„składniceMarynarkiWojennejiFlotylliRzecz-nej”, bliżej niesprecyzowane „składnice OkręguKorpusu” oraz „składnice amunicji”.W rzeczywi-stościWojskoPolskieposługiwałosięowielebar-dziejskomplikowanymsystemem,wramachktóre-go funkcjonowały: trzy główne składnice uzbroje-niawraz z dziesięcioma okręgowymi składnicamiuzbrojenia oraz ich filiami, Główna SkładnicaSaperska wraz z dziesięcioma okręgowymi skład-nicami saperskimi, Główna Składnica Mostów

Kolejowych,GłównaSkładnicaNawierzchniKole-jowych,GłównaSkładnicaWojskŁącznościwrazz dziesięcioma okręgowymi składnicami łączno-ści, Główna Składnica Broni Pancernej, GłównaSkładnica Lotnicza, Główna Składnica Balonowa,Główna Składnica Sanitarna, Główna SkładnicaTaborowawraz z dziesięciomaokręgowymi skład-nicami taborowymi,a także13składnicmateriałuintendenckiego. Do składnic MarynarkiWojennejzaliczały się: Główna Składnica Marynarki Wo-jennej,GłównaSkładnicaMinerska,SkładnicaNa-wigacyjna orazBazęWysuniętą Flotylli Rzecznej.Recenzent świadom jest, iżwykreślenie tak skom-plikowanegosystemunajednejmapiestanowiłobynieladawyzwanie.Skorojednakudałosiętowcze-śniejinnymautorom–np.WaldemarowiRezmero-wiiAntoniemuNawrockiemu7–niepowinnoprzy-sporzyć poważniejszych trudności WojciechowiZalewskiemu,dysponującemuoileżdoskonalszymimożliwościamiedytorskimi. Kolejne spostrzeżenia recenzenta dotycząserii 11 map, ilustrujących system mobilizacyj-ny Wojska Polskiego w 1939 r. Zamieszczonewatlasieplansze stanowią zmodyfikowanewersjemap, wykonanych przez Wojciecha Zalewskiegonapotrzebywydanegow1995r.wykazujednostekWojska Polskiego,mobilizowanychw ramach pla-nu„W”,opracowanegoprzezPiotraZarzyckiego8. Oczywiście niepodobna zarzucaćAutorowi atlasu,iżniezdążyłposłużyćsięnajnowszym,znakomitymopracowaniemdotyczącympolskiegosystemumo-bilizacyjnego,którepojawiłosięna rynkuwydaw-niczym jużpodedycji jegodzieła9.Tymniemniej,zawartewatlasieinformacjewinnyodzwierciedlaćchoćbyułomny stanwiedzy z1995 r., nie generu-jąc w nim dodatkowych przeinaczeń. Dotyczącemobilizacjiplanszeatlasuzawierająjednakniemałoomyłek,możliwychdouniknięciaibezlekturyob-szernegodziełaRyszardaRybki iKamilaStepana.Namapieilustrującejrozmieszczeniejednostekmo-bilizowanychsystemem„żółtychkart”błędemjestoznaczenie32.pal,jakowcałościmobilizowanego

7. W. Rezmer, Operacyjna służba sztabów Wojska Polskiego w 1939 roku,Toruń 1993, schemat 2;A.Nawrocki,Zabezpieczenie logistyczne wojsk lądowych sił zbrojnych II RP w latach 1936-1939,Warszawa2002,s.281-288.8. Plan mobilizacyjny „W”. Wykaz oddziałów mobilizowanych na wypa-dek wojny,oprac.P.Zarzycki,Pruszków1995.9.R.Rybka,K.Stepan,Najlepsza broń. Plan mobilizacyjny „W” i jego ewolucja,Warszawa2010.

Page 196: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

196

w Osowcu.W rzeczywistości dowództwo, I orazIII dywizjon pułku byłymobilizowane w oparciuo32.dalwRembertowie,zaśosowieckidywizjonartylerii KOPmobilizował wyłącznie II dywizjon32.pal.Wśród jednostekmobilizowanychwI rzu-cie nieprecyzyjnie został oznaczony 61. pal, jakowcałościrozwijanywZambrowie.Wrzeczywisto-ści pułk ów byłmobilizowany przezMazowieckąSzkołęPodchorążychRezerwyArtyleriiwZambro-wie(dowództwoiIdywizjon)oraz9.palwSiedl-cach (II oraz III dywizjon). Symbole wymienio-nych jednostekmożnabyło rozbićna różneośrod-ki mobilizacyjne, skoro okazało się to możliwewprzypadku116.rez.pp. Drobne uwagi recenzentwnosi również do tre-ścimapprzedstawiającychmobilizacjębatalionówObronyNarodowej oraz rozmieszczenie jednosteklotniczychwdniu1września1939r.Otóżkurpiow-ski batalion ON mobilizowany był w Ostrołęce,a nie – jak to wynika z mapy atlasu – w Nowo-grodzie. Z kolei w składzie lotnictwa SGO „Na-rew” znalazła się 13. eskadra obserwacyjna, niezaś–jakgłosiliteroweoznaczenienamapieatlasu–13.eskadrarozpoznawcza. Nie sposób zgodzić się również z zawartościąmapy przedstawiającej jednostki WP „zmobilizo-wane w toku działań wojennych”. Wątpliwościbudzijużsamtytułmapy,którymAutoratlasunaj-prawdopodobniej chciał określić oddziały i związ-ki taktyczne utworzone z nadwyżek mobilizacyj-nych, bądź też przeformowane z już istniejącychoddziałów. Oznaczona ma mapie Dywizja Kawa-lerii „Zaza” nie została przecież zmobilizowana,a jedynie sformowanazpododdziałówSuwalskieji po części Podlaskiej BK. Rezerwową BK „Woł-kowysk”formowanoznadwyżekmobilizacyjnychośrodkówzapasowychSuwalskiejiPodlaskiejBK.Wszystkie wchodzącew jej skład pułki gotowośćbojowąosiągnęłypomiędzy14a17wrześniapodWołkowyskiem, zatem oznaczenie 101. puł. jako„zmobilizowanego” w Białymstoku stanowi błąd.Również w Grodnie nie została „zmobilizowana”żadnaGrupaDywizyjna,a jedyniezałogaobszaruwarownego, sformowana z nadwyżekmobilizacyj-nych. Szereg kolejnych uwag dotyczy mapy ilu-strującej położenie jednostek Korpusu OchronyPogranicza w dniu 1 września 1939 r. Za nieści-

słośćnależyuznaćulokowanie całości 3. ppKOPw rejonieAugustowa już w pierwszym dniu woj-ny, kiedy to większość sił pułku znajdowała siędopiero w transporcie kolejowym. Błędem o wie-lepoważniejszym jestza towyodrębnienie– jakosamodzielnej – fortecznej kompanii KOP „Tyszy-ca” i ulokowanie jej na lewymskrzydlebatalionufortecznegoKOP„Sarny”.W rzeczywistości kom-pania„Tyszyca”była jedyną, jakaweszławskładnie w pełni sformowanego batalionu fortecznegoKOP„Małyńsk”,któregosymbolznalazłsięzresztąnamapie.Kompaniaobsadzałaumocnieniasektora„Tyszyca”,stanowiącegoleweskrzydłopododcinka„Bereźne”(któregozałogęstanowiłwłaśniebatalion„Małyńsk”).Niemogłazatem–tworzącleweskrzy-dłobatalionu„Małyńsk”–równocześnieznaleźćsięnalewymskrzydlebatalionu„Sarny”.Niejesttoje-dynybłądwzakresieidentyfikacjiirozmieszczeniapododdziałówfortecznychKOP.ZniezrozumiałychpowodówWojciech Zalewski całkowicie pominąłistnienie improwizowanych i nieujętych w planiemobilizacyjnym nowych jednostek fortecznychArmii „Kraków”: kompanii fortecznej „Niezdara”,batalionu fortecznego „Mikołów” oraz kompaniifortecznejobsadzającejośrodekoporu„WęgierskaGórka”.Pododdziałyte–jakosformowanezkadryiżołnierzysłużbyczynnejbatalionówKOP„Sarny”i„Małyńsk”(anastępniedoraźnieuzupełnionenad-wyżkami rezerwistów pułków piechoty i ObronyNarodowej) – powinny zostać na mapie uwzględ-nione.Tymbardziej, że utworzonew analogicznysposóbpododdziały forteczneSGO„Narew”–ba-talion forteczny KOP „Osowiec” i kompania for-tecznaKOP„Nowogród”–namapiesięznalazły.

Uwagi do map dziennych

Przy opracowaniu map dziennych dał o sobieznać pośpiech i niestaranność, których rezultatemsąbłędywoznakowaniuczęścijednostek.Wedługlegendy symbole wszystkich rezerwowych jed-nostekWP powinny być wyróżnione barwą żółtą.Z nieznanych przyczyn nie dotyczy to jednak 33.Rez.DP,któranawszystkichmapachkonsekwent-nieoznaczana jestbarwąbiałą,podobnie jak–naczęściplansz–41.Rez.DP.WlegendzieWarszaw-skiej Brygadzie Pancerno-Motorowej przypisanyzostał symbol „Wa”, tymczasem nie dość, że na

Page 197: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Wielki atlas kampanii wrześniowej 1939 roku

197

większości map (od 4 września) występuje onaz oznaczeniem „W”, to na dodatek na mapiez3wrześnianosionaoznaczenie10.BK.WedługlegendyRez.BKWołkowysk (bozapewne takna-leży identyfikować umieszczoną tam nazwę „Woł-kowicki”) został przyporządkowany symbol „W”,tymczasem na mapach z 17 i 18 września bry-gada ta nosi oznaczenie „Ws”, zaś na planszachz19-23wrześniaoznaczenie„Wo”(którewcześniejzostałoprzypisaneWołyńskiejBK). O wiele bardzie razi niekonsekwencja, z jakąWojciech Zalewski potraktował oznakowanie do-wództw związków operacyjnych obu walczącychstron. Otóż na wszystkich mapach dziennychumieszczone są symbole identyfikujące miejscapostoju niemieckich dowództw 3., 4., 8. 10. oraz14. Armii (wraz z konsekwentnym odnotowy-waniem ich przesunięć), a poczynając od map5i6września–takżemiejscapostojudowództwGA„Nord”i„Süd”.Autoratlasunieuznałzastosowneobjąć tą zasadą równieżWojsko Polskie, oznacza-jącwyłączniepołożeniesztabuNaczelnegoWodza(namapach 1-17 września), rezygnując natomiastzoznaczeniamiejscpostojudowództwpolskichar-miiigrupoperacyjnych(pozamapąprzedstawiają-cąwstępnerozwinięcieWPwgplanu„Z”,notabenezbłędnieoznaczonympołożeniemkwaterygłównejSGO „Narew” w OstrowiMazowieckiej – w rze-czywistości kwatera główna SGO znajdowała sięwŚniadowiepodŁomżą,zaśwOstrowiMazowiec-kiejulokowanodowództwoisztabGO„Wyszków”). Kilku słów krytycznego komentarza wymagarównież precyzja oznaczeniamiejscowości nama-pach dziennych,w niektórych przypadkach niedo-stateczna,zapewnezasprawąpośpiechuedytorskie-go. Za przykład niechaj posłuży przesuwająca sięŁomża,któranaczęścimapleżynadsamąNarwią(1-4września), byw kolejnych dniach stopniowoodsuwaćsięodrzeki(5września)ażnaodległośćbliską10km(6-7września),wdodatkuprzesuwa-jąc się w kierunku północno-zachodnim (8 wrze-śnia).ProblemówWojciechowiZalewskiemuprzy-sporzyła również Wizna (oznaczona na mapach7września–6października),która–owszem,leżyuujściaBiebrzydoNarwi,tyletylko,żenazachod-nim, a nie nawschodnim brzegu tej ostatniej rze-ki.Wanalogiczny sposób „przewędrowało”wielemiejscowości, m.in. Augustów, Osowiec, Ostrów

Mazowiecka iZambrów(którenaczęścimapzna-lazły się w odległości 10-12 km od siebie, choćpoddziśdzieńdzielijeniezmiennieponad30km).Dwie ostatnie z wymienionych miejscowościtakwędrująpomapach,żenaczęściznichszosazOstrowidoWarszawy (dzisiejszaS8)musiałabybiecprzez...Brok. Szczegółowa ocena całej treści 36 map dzien-nych z pewnością powiększyłaby objętość recen-zji do rozmiarów wykraczających poza przyjętenormywydawnicze.Recenzentpodjąłzatem–byćmożedyskusyjną–decyzjęzawężeniaswychocendo fragmentów poszczególnych plansz, obejmu-jących 12 dni istnienia oraz działania jednego tyl-ko związku – Samodzielnej Grupy Operacyjnej„Narew”orazwojskjejprzeciwnika−lewegoskrzy-dłaniemieckiej3.Armii.Ocenępoprawnościozna-czanegowatlasiepołożeniairuchówwojsk,oparłna konfrontacji z literaturą przedmiotu i źródłamiarchiwalnymi. Ma to szczególne znaczenie dlaoceny oznakowania ruchów wojsk niemieckich,w przypadku których relatywnie skromniejsza li-teratura zmusza do sięgnięcia do materiałów źró-dłowych.Recenzentopierałsięwtymwypadkunazachowanychwarchiwachtzw.dziennikachdziałańbojowychorazmeldunkachdziennych(porannych,popołudniowych i wieczornych) dowództwa Gru-pyArmii„Nord”,dowództw3.oraz4.Armii,wrazzpodległymiimdowództwamizwiązkówoperacyj-nych.Zapodstawowymateriałporównawczyrecen-zentuznałdziennikidziałańbojowychdowództwaGA„Nord”orazdowództwXIXZmotoryzowanegoKorpusuArmijnegoorazXXIKA10.

Mapa 1 września 1939 r.

W treści mapy przedstawiającej położeniei ruchy wojsk w dniu 1 września 1939 r. najwię-cej wątpliwości budzi przestawienie niemieckichzwiązków operacyjnych i taktycznych lewegoskrzydła ugrupowania 3. Armii. Nie została tamzawartainformacjaoistnieniuzwiązkuoperacyjne-go–Grupy „Brand”.Wchodzącaw jej składBry-gadaLandwehry„Lötzen”,sformowanawoparciu

10. NAMP, T312/200/000002-000149, HeeresgruppenkommandoNord,Kriegstagebuch Feldzug in Polen 1.9.1939 – 2.10.1939; NAMP,T314/611/000597-000718, Generalkommando XIX.AK (mot.), Kriegs-tagebuch über den Feldzug in Polen 1.9.1939 – 25.9.1939; NAMP,T314/660/000002-000103, Generalkommando XXI. Armee-Korps Ia, Kriegstagebuch Nr 1 (10.8.1939-9.10.1939).

Page 198: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

198

oKomendanturęFortyfikacjiGiżycko(niem.Kom-mandantur der Befestigungen bei Lötzen) i podpo-rządkowane jej struktury mobilizacyjne Landweh-ry – błędnie umiejscowiona została (całością sił)wGiżycku,podczasgdywrzeczywistościjejgros(dwa pułki piechoty Landwehry i odcinek Gren-zwachtu)wchwiliwybuchuwojnyzajmowałnad-granicznąpozycjęosłonowąna liniiEłk–Olecko(w umocnieniach Giżyckiego Obszaru Warowne-gopozostały tylkodwabatalionypiechoty i dywi-zjon artylerii).W faktycznym rejonie rozwinięciaBLandw. „Lötzen” Wojciech Zalewski błędnieumiejscowił natomiast drugi ze związków taktycz-nychGrupy „Brand” –BrygadęLandwehry „Gol-dap”. Problem tkwi jednak w tym, iż do chwiliwybuchuwojny owabrygada, formowanawopar-ciuoKomendanturęFortyfikacjiKrólewiec (niem.Kommandantur der Befestigungen bei Königsberg)i podporządkowane jej struktury mobilizacyjneLandwehry i Landesschützen, nie zdążyła zakoń-czyćrozwinięciamobilizacyjnegoiniebyławsta-nieosiągnąćgotowościbojowej.DeficytjednostekterytorialnychwPrusachWschodnichokazałsiętakznaczny,iżdlaBLandw.„Goldap”zdołanosformo-waćtylkojedenpułkpiechoty(Infanterie-RegimentKönigsberg, przemianowany na 152. pp Landw.),zaś dwa pozostałe dowództwa pułków piechoty(151.i153.)oraztrzydowództwapułkówartylerii(131.,132.i133.)mogłyfunkcjonowaćwyłączniejako dyspozycyjne sztaby, pozbawione brakują-cych batalionów i dywizjonów.W skład BLandw.„Goldap” włączono ostatecznie podporządkowanebezpośrednio dowództwu Grupy „Brand”: Infan-terie-Regiment Insterburg (utworzony w oparciuo bataliony Landesschützen) oraz improwizowa-ny Infanterie-Regiment Gumbinnen (utworzonyw oparciu o Grenzwacht i Landwehrę). Bryga-da osiągnęła jednak gotowość bojową dopiero6-7 września 1939 r., przejmując dotychczaso-wy nadgraniczny pas działania BLandw. „Löt-zen” (która została użyta do działań zaczepnych).Wświetlepowyższychwywodówstajesięoczywiste,iż nie została sformowana – i powstać najzwy-czajniej nie mogła – oznaczona przezWojciechaZalewskiego wyimaginowana Brygada Landweh-ry „Königsberg” (wszystkiebatalionypodlegającekrólewieckiejkomendanturzezostaływykorzystanedo formowania pułków, które ostatecznie weszły

w skład BLandw. „Goldap”). Zaskakująca, wręczniewiarygodna okazuje się konsekwencja, z jakąautoratlasuzdecydowałsięutrzymywaćnamapachwyimaginowanąBrygadę„Königsberg”ażpodzień16 września 1939 r., w którym... skierował ją dodziałańzaczepnychnaterytoriumPolski. Namapie 1września 1939 r. błędnie oznaczo-na została również 206.DP, jako zajmująca pozy-cje obronnew rejonie Gołdapi.W rzeczywistościdywizja ta, o użycie której toczył się spór pomię-dzydowództwamiGA„Nord”i3.Armii,jużwdniu31 sierpnia 1939 r. rozpoczęła załadunek na trans-portykolejoweidowieczora1wrześniaosiągnęłapierwotniezaplanowanestacjewyładowczewrejo-nieOlsztyn–Ostróda. W graficznym przedstawieniu położeniairuchówstronypolskiejWojciechZalewskipopeł-niłznaczniemniejbłędów,choćitumożnadostrzecistotne uchybienia. Błędnie rozrysowana zostałakoncentracja Suwalskiej BK, nie obejmująca namapie Augustowa. W rzeczywistości mobilizowa-nytam1.pułkułanówpozostawałwmieścieijegonajbliższych okolicach aż do godzinwieczornych1 września 1939 r. W pierwszym dniu wojnywtymżeAugustowieznajdowałosięjużdowództwo3.ppKOPorazjedenzpodporządkowanychmuba-talionów (pozostałe docierały namiejsce transpor-tami kolejowymi) – co nie zostało odwzorowanenamapie.Błądznalazłsięrównieżwoznakowaniu135.rez.ppwOsowcu,przyktóregodiagramieniepowinnobyćsymbolupodporządkowania33.Rez.DP.Pułktenbyłbowiemwyłączonyzpodległościdywizyjnej,tworząc,wrazzIIdywizjonem32.palibatalionemKOP„Osowiec”,samodzielnezgrupo-wanie taktyczne, podporządkowane bezpośredniodowódcy SGO „Narew” (niestety, błędne oznako-waniediagramu135.rez.pptowarzyszypułkowinawiększościstronatlasu,ażpomapęz27września1939r.).

Mapa 2 września 1939 r.

Błędyzawartewtejmapiesąpowieleniemlubkonsekwencjąuchybieńmapyz1września1939r.Autoratlasupowtórzyłbłędnerozmieszczeniecało-ści sił BLandw. „Lötzen” w rejonie Giżycka, roz-winięcieniesformowanejjeszczeBLandw.„Goldap”w pasie nadgranicznym i istnienie wyimaginowa-

Page 199: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Wielki atlas kampanii wrześniowej 1939 roku

199

nejBLandw.„Königsberg”.Stanowiącaodwóddo-wództwa3.Armii206.DPzostałanieprawidłowooznaczona jako rozpoczynająca przerzut kolejowywkierunkupołudniowym.Wrzeczywistościwdniu2 września dywizja ta prowadziła już wyładunekwnowoprzydzielonymrejoniekoncentracjiSzczyt-no–Wielbark.

Mapa 3 września 1939 r.

Część błędów, jakie znalazły się na tej ma-pie, również stanowi powielenie uchybieńzplanszpoprzednich–całośćsiłBLandw.„Lötzen”w rejonie Giżycka, rozwinięcie niesformowanejjeszczeBLandw. „Goldap”nadgranicą i istnieniewyimaginowanej BLandw. „Königsberg”. Błędniezostała oznaczona koncentracja przewiezionej ko-leją 206.DP –WojciechZalewski umiejscowił jąokoło20kmnawschódodSzczytna,podczasgdywdniu3wrześniadywizjatazakończyławyładunekwrejonieSzczytno–Wielbark,awięcnaliniiwio-dącejnapołudnieodSzczytna(wkierunkugranicy). Najpoważniejszym uchybieniem, które bezcienia przesady można nazwać elementarnym,jest jednak umiejscowienie w dniu 3 września1939r.wypaduPodlaskiejBKnaPrusyWschodnie.W rzeczywistości wchodzące w skład brygady5.puł.,9.pskorazodwodowy10.puł.takowywy-padwykonały dobę później – pozycje wyjściowedowypaduosiągnęłydopieropodosłonąnocy3na4września,zaśgranicęprzekroczyłydopierowgo-dzinachporannych4września.Walkinaterytoriumniemieckim trwały przez cały dzień 4 wrześniaidopieropozmrokuPodlaskaBKcałościąsiłwyco-fałasięnapozycjewyjściowe,anastępnienocnymmarszemubezpieczonymdotarładorejonuzaplano-wanegodziennegoodpoczynku. WykonawszyprzyspieszonyodobęwypadPod-laskiejBKnaPrusyWschodnie,WojciechZalewskizapomniał jednak o przeprowadzonym faktyczniew dniu 3 września 1939 r. wypadzie części pod-oddziałów135. rez.ppznadgranicznegoGrajewana wschodniopruskie Prostki. Błędnie oznaczonazostała również Suwalska BK, jako rozciągniętawzdłuż granicy.W rzeczywistości brygada rozpo-częławówczaskoncentracjęsiłprzedplanowanymnadzień4wrześniaiostatecznieniezrealizowanymwypademcałościsiłnaOlecko.

Mapa 4 września 1939 r.

Namapie4wrześniaWojciechZalewskinadaluporczywie przetrzymał całość sił BLandw. „Löt-zen”wrejonieGiżycka,zaśsiłyBLandw.„Goldap”i wyimaginowanej BLandw. „Königsberg” na po-zycjachgranicznych.WrzeczywistościdowództwoGrupy „Brand” zareagowało na wypad polskiejkawaleriiwkierunkuBiałejPiskiej,ściągającdwapułkiBLandw.„Lötzen”zdotychczasowychpozy-cjiwrejonieEłkuiOlecka,kierującjenazagrożo-nyodcinekgranicy(wobecodwrotuPodlaskiejBKruch ten okazał się spóźniony, jednak Landwehrapozostała w rejonie Białej jeszcze przez dwie ko-lejnedoby).Dopierowówczasopuszczonepozycjew rejonie Ełku i Olecka przejęły improwizowanepułki formowanej BLandw. „Goldap”. Nieprecy-zyjnie zostałaoznaczonanamapie206.DP,którapo zakończeniu wyładunku rozpoczęła przemarszw kierunku na Chorzele (grot strzałki marszu po-winien być zatem skierowany naRóżan, a nie naOstrołękę). Konsekwencją błędnego przesunięcia (o dobę)akcjizaczepnejPodlaskiejBKnaPrusyWschodnie,jestnieprawidłoweoznaczeniejejbiernegopostojuw rejonie dotychczasowej koncentracji na północodŁomży.WątpliwościbudzitakżeoznaczenieSu-walskiejBKjakonadalrozciągniętejwzdłużgrani-cy.Wieczorem4wrześniaposzczególnepułkibry-gadyopuszczałyjużswepozycjewrejonieSuwałk,w następstwie rozkazu odmarszu do rejonu na po-łudnieodŁomży.Nieporozumieniem jest równieżzaznaczenie transportów kolejowych 35. Rez. DP,mających rzekomo docierać do Białegostoku jużwdniu4września.

Mapa 5 września 1939 r.

Dopiero na mapie 5 września WojciechZalewskizdecydowałsięruszyćBLandw.„Lötzen”zrejonuGiżycka.Oczywiściejejsymbolwskazują-cynamarszwkierunkugranicyniemanicwspól-nego z rzeczywistością, ponieważ gros oddziałówtejbrygadynagranicyznajdowałsięodpierwszegodniawojny, zaśw dniu 5wrześniawszystkie siłybrygady przeznaczone do działań manewrowych(dwapułkipiechoty,pułkartyleriiibatalionpionie-rów)pozostawały rozmieszczonew rejonieBiałej,

Page 200: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

200

w obawie przed powtórzeniemwypadów polskiejkawalerii. Na mapie nieprawidłowo oznaczona206. DP zmierza marszem wprost na Ostrołękę,podczas gdyw rzeczywistościw dniu 5wrześniadywizjatanadalznajdowałasięwrejonieChorzeli(gdziepozostawałajakoodwód).

Mapa 6 września 1939 r.

O ile dotychczasowe potknięcia WojciechaZalewskiegomożnazaliczyćdodrugorzędnychnie-ścisłościtaktycznych,dotyczących–biernego,bądźcobądź–odcinkafrontu(pozapoważniejszymbłę-demdotyczącymwypaduPodlaskiejBK),tomapailustrującawydarzenia6września1939 r.ujawnianiepokojącą ignorancję autora atlasu w zakresieoperacyjnych pryncypiów kampanii. WojciechZalewski zdaje się bowiem nie rozumieć założeńmodyfikacjiplanudziałańniemieckiejGA„Nord”,polegającej na skoncentrowaniu na jej lewymskrzydle nowego, improwizowanego zgrupowa-nia operacyjnego – Grupy Falkenhorsta (złożonejz 10. Dywizji Pancernej, 21. DP oraz BLandw.„Lötzen”). Zgodnie z założeniami, zgrupowanie tomiało skoncentrować się do wieczora 6 wrześniaiwdniunastępnymprzystąpićdoprzełamaniapol-skiejobronynaśrodkowymbieguNarwi.Trudnościtransportowesprawiłyjednak,iżwdniu7września1939 r. do działań zaczepnych przystąpiła jedynieprzerzucona z Pomorza Zachodniego 10. DPanc.orazznajdującasię jużnadgranicąBLandw.„Löt-zen” (transportowana z rejonuGrudziądza 21.DPmiałaponaddobęopóźnienia). TymczasemWojciechZalewski sprawiawraże-nie, jakby rozrysowywał na kartach swego atlasunie tyle rzeczywisty przebiegwydarzeń kampanii,co raczej fikcyjny scenariusz rozgrywanej symu-lacji strategicznej.Niedośćbowiem, żenamapie6wrześniazaznaczyłnatarcie10.DPanc.wkierun-kuŁomży,towdodatkujesttoakcjazaczepna„so-bieamuzom”(BLandw.„Lötzen”bezczynnietkwinadgranicą,zaśXXI.KA.wrazz21.DPdopieromijaGiżyckotransportamikolejowymi). Całkowicie pozbawioną potwierdzenia w źró-dłach sekwencję pomyłek, dotyczących marszru-ty 10. DPanc., Wojciech Zalewski rozpoczął jużnamapie 1września 1939 r., gdzie dywizję ozna-czył jako docierającą transportem kolejowym

do Bytowa na Pomorzu Zachodnim. Na mapie2wrześniadywizjajestjużskoncentrowanapodBy-towem,zaśnamapie3wrześniawykonujeniewia-rygodny,boaż150-kilometrowyrajdprzezpolskiePomorzeiWolneMiastoGdańskdorejonuElbląga.Namapie 4 września dywizja transportem kolejo-wymdociera już doOlsztyna, zaś 5września jestjeszcze w połowie drogi z Olsztyna do Szczytna.I oto nagle na mapie 6 września 1939 r. nacieraw kierunku na Łomżę. Ba! Na tej samej mapiewkierunkuNarwimkną transportamikolejowyminastępnedywizje:21.DP(mijaGiżycko),2.Zmot.DP(mijaOlsztyn)oraz20.Zmot.DP(przesuwasięgdzieśnapółnocodMorąga).Kolejna–3.DPanc.forsujeWisłę. Doprawdy, z rzeczywistością nie ma to nicwspólnego. Należąca do odwodu GA „Nord”10. DPanc. wyładunek i koncentrację przeprowa-dziławdniach30-31sierpnia1939r.napoligonieBorne, skąd 1 września wykonała przemarsz doBarwinka, a dopiero 2września doBytowa. Prze-mieszczającą się z Bytowa w kierunku NowegoMiasta nadWisłą dywizję zawrócono z trasymar-szu i do wieczora 3 września zdołała ona osią-gnąć Tczew. Przeprawa przez Wisłę na terenieWM Gdańska i przejazd przez Prusy Wschodnie(częściowo transportem kolejowym, a częścioworzutem kołowym) zajął dywizji niemal trzy kolej-ne doby. Docelowy rejon koncentracji (Orzysz)10. DPanc. osiągnęła dopiero wieczorem 6 wrze-śnia,zaśgotowośćdonatarcianalinięNarwidopie-ro rankiem7września1939 r.Wyłącznie fantazjąWojciecha Zalewskiego są również ruchy dywizjiXIX. Zmot. KA,mającego ruszaćw ślad za prze-łamującąNarewGrupąFalkenhorsta.Autor atlasuz zaskakującą swobodą już na mapie 5 września1939 r. przeprawił przezWisłę zarówno20.Zmot.DP (w rzeczywistości dopiero koncentrowała siępodTczewemprzedwejściemnaterenWMGdań-ska),jaki2.Zmot.DP(faktyczniedopierokoncen-trowałasięnazachódodm.Gniew). Z osobliwości widocznych na mapie 6 wrze-śnia nawzmiankę zasługuje jeszcze 206. DP, któ-ra już drugi dzieńmaszerujewprost naOstrołękę,drepcząc w tym samym miejscu (powinna nadalznajdowaćsięjakoodwódwrejoniem.Chorzele).Niekonsekwencja pojawiła się również w odnie-sieniu do Suwalskiej BK, która oznaczona jest w

Page 201: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Wielki atlas kampanii wrześniowej 1939 roku

201

bezruchu pośrodku obszaru pomiędzy Biebrząa Narwią. Nieprawidłowo – na północnym brze-guNarwi – oznaczona jest również PodlaskaBK.W rzeczywistości brygada przekroczyła rzekęwnocyz5na6września.

Mapa 7 września 1939 r.

Jeszcze bardziej wodze fantazji WojciechZalewskipuściłnamapie7września1939r.Jedy-ne, comożna uznać za poprawnie nań oznaczone,tonatarcie10.DPanc.naŁomżę.Całkowitymnie-porozumieniemjestprzemarszcałościsiłBLandw.„Lötzen”zgranicyażpodWiznę.WrzeczywistościLandwehra zdołała w tym dniu osiągnąć Jedwab-ne.DoWiznydotarłnatomiastSzkolnyDywizjonRozpoznawczy (ALA),walczącywcześniej z pod-oddziałami135.rez.ppbroniącymiGrajewa(conamapie w ogóle nie zostało odnotowane). Z praw-dącałkowiciemijasięrównieżnatarcie21.DPnarejonNowogrodu nadNarwią. Dywizja ta – jakonajbardziej spóźnionyelementkoncentracjiGrupyFalkenhorsta–wgodzinachporannych7wrześniawyładowała się z transportów kolejowych w rejo-niePiszaipocałodziennymmarszuzdołałaledwieprzekroczyćpolskągranicę(jejczołodotarłotylkodo Rakolna). Całkowitą fikcją jest koncentracja20.Zmot.DPw rejonieEłku i 2.Zmot.DPw re-jonie Białej (obie dywizje znajdowały się jeszczedaleko w głębi PrusWschodnich, w transportachkolejowych i kołowych). Szczytem nieprawdopo-dobieństwajestoznaczonyprzezWojciechaZalew-skiegowyładunek 3.DPanc.wGiżycku, podczasgdywrzeczywistościdywizjatadopierokończyłaprzeprawęprzezWisłęiładowałasięnatransportykolejowe.

Mapa 8 września 1939 r.

Mapatastanowiciągdalszyfantazjiautoraatla-su. Strzałki natarć 10. DPanc. na Łomżę iWiznęmożnabyodbiedyuznaćzadopuszczalne(bardziejzasadne byłoby oznaczenie przesunięcia dywizjispodŁomżywrejonWizny).Istotnymnadużyciemjest za tooznaczenienatarć21.DPnaNowogród.Wrzeczywistościpułki tejdywizjidotarłynadNa-rewdopierowieczorem8wrześniaiszykowałysiędonatarciawdniunastępnym.Całkowiciewyssane

z palca jest natarcie całości sił BLandw. „Lötzen”naOsowiec.Wrzeczywistościgłównesiłybrygadynocą 8 na 9września 1939 r. dotarły pod Łomżę,luzującariergardę10.DPanc., zaśoddziałwydzie-lonybrygadyosiągnąłprzedpoleodcinka„Wizna”.NaprzedpoluOsowcadziałaływtymdniuelemen-ty rozpoznawcze należące do BLandw. „Goldap”,którajuż7wrześniaprzekroczyłagranicę,zajmującopuszczoneprzez135.rez.ppGrajewo(naobuma-pach–7 i8wrześniabrygada jestnieprawidłowooznaczona,jakonadaltkwiącaponiemieckiejstro-niegranicy). Namapie8września1939r.powielonezostałysymbole, oznaczające obecność skoncentrowanej20. Zmot. DP w rejonie Ełku, 2. Zmot. DP w re-jonieBiałejorazwyładunek3.DPanc.wGiżycku.O ile oddziały 20. Zmot. DP w dniu tym rzeczy-wiście zaczęły wyładowywać się w rejonie Ełku,topołożenieoznaczeń2.Zmot.DPi3.DPanc.cał-kowiciemijasięzprawdą.Dywizjazmotoryzowanaznajdowałasięwtransporciekolejowym,zaśdywi-zjapancernabyładopierowrejonieZalewo–Pra-buty(nazachódodIławy).

Mapa 9 września 1939 r.

Z oddziałów BLandw. „Lötzen” WojciechZalewskiuczyniłnajbardziejbodajżemobilnyzwią-zek Wehrmachtu, któremu w dobowych przemar-szachniebyłybywstaniedorównaćnawetdywizjepancerne i zmotoryzowane. Namapie 7 wrześniabrygadazgranicydotarłaażpodWiznę.Namapie8wrześniaatakowałaOsowiec,anamapie9wrze-śniaznowunaciera–tymrazemnaŁomżę.Czytel-nikmógłbyodnieśćwrażenie, iżniedość,żeLan-dwehra maszerowała po kilkadziesiąt kilometrównadobępopodłych,piaszczystychdrogach,tojesz-czezachowywałazdolnośćdodziałańzaczepnych.O ile obecność podŁomżągłównych siłBLandw.„Lötzen”(którazluzowała10.DPanc.)należyuznaćzanareszciepoprawniezlokalizowaną, tooznacze-nie jej natarcia stanowi już daleko idącą nadinter-pretacjęAutoraatlasu(Landwehraprzejęłajedynieblokadę i wiązanie załogi piątnickiego przedmo-ścia). Na mapie 9 września poprawnie zostało ozna-czone natarcie 21. DP na Nowogród nad Narwią,natarcieiprzełamanie10.DPanc.podWizną,atak-

Page 202: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Tomasz Wesołowski

202

że ruchoddziałów20.Zmot.DPwkierunkuprze-praw naNarwi (choć z nieprecyzyjnie oznaczonąmarszrutą).CałkowitąfikcjąAutoraatlasujestzatonatarcieBLandw.„Goldap”naOsowiec,koncentra-cja2.Zmot.DPwrejonieEłku(wrzeczywistościkilkadziesiątkilometrównazachód–wrejoniePi-sza),atakżeruch3.DPanc.zGiżyckawkierunkugranicy (faktyczniew tym dniu dywizja pancernaprowadziła wyładunek z transportów kolejowychw obozie ćwiczebnym Orzysz). Kolejnym przeja-wemfantazjiWojciechaZalewskiegosądocierającedoGiżyckatransportyzodwodową23.DP.Wrze-czywistościdywizja tadopierowdniu8wrześniazakończyła przeprawę przezWisłę pod Gniewem,awdniu9wrześniaznajdowałasięjeszczewrejo-nieSztum–Prabuty.

Mapa 10 września 1939 r.

Mapa ta stanowi prawdziwą mieszaninę infor-macji oznaczonych prawidłowo ze zrodzonymiw wyobraźni autora atlasu. Do tych pierwszychnależy zaliczyć przeprawienie podWizną imarszwkierunkupołudniowym10.DPanc.,atakżeruchprzeprawionej20.Zmot.DPwkierunkupołudnio-wo-zachodnim. Poprawnie zostało również ziden-tyfikowaneponownenatarcie21.DPnaNowogród,choćwprzyjętej symbolicepowinnobyćoznaczo-ne uzyskane przezNiemców przełamanie pozycji.Zaznaczone natarcie niezidentyfikowanej jednost-kiWehrmachtunaŁomżęstanowijużjednakhołdzłożony niemieckiej propagandzie, w myśl którejmiasto zostało zdobyte szturmem przez BLandw.„Lötzen”właśniewdniu10września.„Wędrująca”Landwehrazostała jednakprzezWojciechaZalew-skiegoobjawionapodWizną,cowdniu10wrześniastanowiło już przysłowiową „musztardę pod obie-dzie”,gdypostoczonychdzieńwcześniejwalkachoddział wydzielony ruszył ku macierzystej bry-gadzie. Wojciecha Zalewskiego fantazja poniosłarównież przy trwającym już trzeci dzień szturmieOsowca,którywedługjegomapytymrazemmiałaprowadzić BLandw. „Goldap”. Tylko w jego wy-obraźnizmaterializowałasiępodWizną3.DPanc.,któracoprawdaruszyłakuNarwizorzyskiegopoli-gonu,jednaktużpoprzekroczeniugranicypolskiejugrzęzłanazatarasowanychdrogach.NiemogłateżruszyćkugranicyzrejonuEłku2.Zmot.DP,skorowtymdniudopierozakończyławyładunekwrejo-

niePiszaipozostawałatamjakoodwódGA„Nord”.Obecnośćcałościsiłodwodowej23.DPwGiżyckustanowikolejnyciągfantazjiAutoraatlasu–wdniu10 września dywizja ta dopiero wyruszała (trans-portem kolejowym i częściowo rzutem kołowym)zrejonuPrabutdostacjidocelowychwpobliżuBia-łejPiskiej.

Mapa 11 września 1939 r.

Namapie11wrześniaWojciechZalewskiozna-czyłZambrówbroniony przez niezidentyfikowanąjednostkę niemiecką – w rzeczywistości była toczęśćoddziałów20.Zmot.DP.OwądywizjęAutoratlasubłędnieoznaczyłnamapiejakomaszerującąnapołudnie.WedługźródełwysuniętawkierunkuBuguczęśćdywizjizawróciładowalkoZambrów,czego konsekwencją stało się niepowodzenie18.DPwnatarciunamiasto.Błędnieoznaczonazo-stała3.DPanc.jakojużprzeprawionaprzezNarewi posuwająca się na Bielsk Podlaski. W rzeczy-wistości dywizja ta w dniu 11 września dopieroprzeprawiała się przezNarew podWizną (jej czo-łowieczoremosiągnęłowęzłydrogowewJeżewieiSokołach).NamapieŁomżazostałazajętaprzezniezidentyfikowaną jednostkę niemiecką – w rze-czywistościbyłatoBLandw.„Lötzen”.Symboltejbrygadyumieszczonyzostałnieprawidłowowrejo-nieWizny–walczącytymdwiedobywcześniejod-działwydzielonydołączył jużdomacierzystej jed-nostki.Porazkolejnynieprawidłowozostałaozna-czonaBLandw.„Goldap”,jakoatakującaOsowiec(tojużczwartydzieńwyimaginowanychszturmównatwierdzę).Wrzeczywistościbrygadarozciągnię-tabyłanaprzedpoluBiebrzy–pomiędzyOsowcemaJedwabnem.

Mapa 12 września 1939 r.

Na mapie 12 września 1939 r. nieprecyzyjnieoznaczone zostało miejsce okrążenia i zniszcze-nia18.DP.RejonŁętownica–Andrzejewo,gdziedoszło do tego tragicznego zdarzenia, znajdujesię bowiem na południowy-zachód od Zambrowa(po południowej stronie szosy Ostrów Mazowiec-ka–Zambrów).Zmapyniewynikarównież,którez niemieckich związków taktycznych (poza21.DP)uczestniczyływzniszczeniupolskiejdywi-zji.WZambrowieoznaczonajestniezidentyfikowa-

Page 203: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

Wielki atlas kampanii wrześniowej 1939 roku

203

najednostkaniemiecka,tkwiącawmieściejakgdy-bywobronie„najeża”,równieżstrzałkaskierowa-nana„kocioł”18.DPodpółnocnego-wschodupo-zbawionajestidentyfikatorajednostki.Tymczasem20.Zmot.DP,którejpułkiodegrałykluczowąrolęw zniszczeniu 18. DP, pozostaje błędnie oznaczo-nanamapie,jakotkwiącawbezruchukilkadziesiątkilometrów od właściwego miejsca jej działań.Błędnieoznaczona jest również206.DP,któranamapie wykonuje przemarsz z Ostrowi Mazowiec-kiejwkierunkuBugu.Wrzeczywistościwtymdniugrosdywizji znajdował sięwMałkini, a jej czołoosiągnęłoCiechanowiec.ZawyłącznąfantazjęAu-toraatlasumożnauznaćprzemarsz2.Zmot.DP–namapieforsujeNarewpodWiznąistamtądwykonu-jekilkudziesięciokilometrowyprzemarszwkierun-kupołudniowo-wschodnim.WedługźródełdywizjatazPiszaruszyłanaŁomżę,tamsforsowałaNarew,ajejczołozdołałowtymdniuosiągnąćZambrów.Kompletnymnieporozumieniem jestumieszczenieBLandw. „Lötzen” na północnym brzegu Narwipod Wizną. W rzeczywistości brygada opuściłaŁomżę i w rejonie Rutek osiągnęła szosę Biały-stok – Zambrów. Nieprecyzyjnie przedstawionezostałorównieżpołożeniepodOsowcem.Niedość,żeBLandw.„Goldap”atakujetwierdzę(tojużpiątydzień wyimaginowanych szturmów), to w dodat-ku 135. rez. pp opuszcza swoje pozycje,wykonu-jąc odmarszwbliżej niesprecyzowanymkierunkupołudniowo-wschodnim, by w kolejnym dniu błą-dzić gdzieś w kierunku Grodna. Załoga Osowcarzeczywiścieopuściłapozycjewieczorem12wrze-śnia1939r.,jednakże135.rez.ppzIIdywizjonem32. pal wykonały forsowny, nocny przemarsz dostacjiCzarnaWieś, gdzie zostaływdniu13wrze-śniazaładowanenatransportkolejowy.Osłaniającyodejście pułku batalion fortecznyKOP „Osowiec”ruszyłnatomiastwkierunkuGrodnainatransportkolejowy został załadowany na stacji KamiennaNowa.

Konkluzja

Recenzent przerywa wywód na 12 września1939 r. – ostatnim dniu istnienia SGO „Narew”jako związku operacyjnego. Mógłby oczywiścieprześledzić prawidłowość oznaczenia działań jejwycofujących się i rozproszonych już jednostekażdokońcakampanii.Częśćoddziałówwalczących

nad Narwią kończyła bowiem swój szlak bojowyażpodKockiem.Mógłbyteżzweryfikowaćprawi-dłowość oznaczenia ruchów jednostek przeciwni-kównapierwotnymobszarzedziałańSGO„Narew”,w tymodwrótWehrmachtu za linię demarkacyjnąinadejścieArmiiCzerwonej.Nawetpobieżneprzyj-rzeniesięzawartymnakolejnychkartachatlasuru-chomwojskskończyłobysięjednakpowiększeniemrecenzji o kolejne kilkanaście stron krytycznychuwag. Ocena końcowa pierwszego tomu atlasu jestkrótka i jednoznaczna.Dla historyka zajmującegosię kampanią 1939 r. kartograficzne opracowanieWojciechaZalewskiegojestnieużyteczne,natomiastdlaczytelnikaposzukującegownimpodstawowychwiadomościoprzebiegudziałań–wręczszkodliweidezinformujące.Dowodzi tegopowyższaanalizazaledwie12dziennychplansz,zawierającadziesiąt-ki sprostowań dotyczących niewielkiego przecieżwycinkadziałańkampanii1939r.WojciechZalew-ski ignorujeźródła, lekceważyliteraturęprzedmio-tu,żonglujechronologiąwydarzeń,zaśstrzałkinamapach przesuwa z dowolnością, o jakiej niemo-gli nawet pomarzyć dowódcy walczących wojsk.Aż prosi się o stwierdzenie, iż Autorowi atlasuw stworzeniu jego dzieła nie przeszkadzał nawetrzeczywistyprzebiegkampaniiwrześniowej1939r. WartozatemjeszczerazprzypomniećdeklaracjęWojciecha Zalewskiego: Publikacja Atlasu, który trzymacie Państwo w rękach, była możliwa dzięki dwudziestoletnim pracom badawczym nad Kampa-nią Wrześniową 1939 roku. Żmudne analizy doku-mentów źródłowych, prac naukowych i wszelkiego rodzaju publikacji [...] Atlas to również koledzy i przyjaciele, setki godzin przeprowadzonych z nimi rozmów, tysiące godzin nad analizami i grami stra-tegicznymi.Źletowróżykolejnymtomom.

Page 204: Białystok 2010pbc.biaman.pl/Content/56858/ZNMW 23.pdfschrony bojowe w rejonie Lipska nad Biebrzą, [w:] Fortyfikacja, t. III For-tyfikacje polskie, niemieckie i radzieckie związane

204