64
Cieszyn, dnia 31. grudnia. przedpłata wynosi w Cieszynie I w paóstwio Austryjackióm, bez przesyłki poczto wój, rocznie 2 złr. w. n. ^przesyłkę pocztowi} w państwie Austryjackióm, 2 złr. 40 kr. Prenumerować można rocznie i półrocznie. cesarstwie llusklóra i Królestwie Polskióm , z przesyłką pocztowy, rocznie 1 rub. sr. 50 kop. Główna ! *PodycJa w Warszawie w księgarni Gebethnera i Wolffa, ulica Krakowskie przedmieście Nr. 415. — W Pru li J(cl1 rocznie, z przesyłkę pocztowę 2 talary. Listy z pieniędzmi przesyłano byó winny do wydawcy Zwiastuna Oleszynio. Listy reklamacyjne, niozapieczętowane, nie ulegaję frankowaniu Listów niefran- kowanycli nie przyjmuje się. I TREŚĆ: I! , czytelnika. — Paweł iw. i niewolnik Onozym. — Walka z szatanom, kazanie ks J. Ga li' Krysia. — Konfesja, czyli wyznanie wiary kościoła ew.-aug. (Dalszy ciąg), — Korespondencja. I rT Cyklad proroctwa Daniela. (Dalszy ciąg). — Święto narodzenia Pańskiego, kazanie ks. Dr. i Otto. — Przegląd literacki. — Pokłosie. — Ze szkoły. — Wiadomości z kościoła. Dary ! na misję Lutorską. — Jako dodatek: Wordauskio wiadomości misyjne Kr. 10, 11 i 12. Do czytelnika. Okoliczności zmuszają nas 10. 11 i 12 numer Zwiastuna wy dać w jednym i to nie w ostatnich dniach grudnia, ale obecnie, "ym sposobem chcielibyśmy zadośćuczynić zobowiązaniom zacią gniętym w obce naszych czytelników. Co do przyszłości, gorącćm naszćm pragnieniem jest, wydawać Zwiastuna dalćj w Warszawie i jeżeli to pragnienie nasze ziści rozumić się samo przez się, iż duch i dążność tego pisma nie hienią się w niczćm. Patrząc w przeszłość, przebiegamy myślą dziewięcioletnią pracę Wydawnictwa Zwiastuna w Cieszynie. Z współpracowników na j*ńQ jScu, mieliśmy nie wiciu, poza granicami Szląska, kilku, dawni, ^zostali wierni pismu temu, przybyła jedna nowa siła.

Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

Cieszyn, dnia 31. grudnia.

p r z e d p ła ta w y n o s i w C ie s z y n ie I w p a ó s tw io A u s t ry ja c k ió m , b e z p r z e s y łk i p o c z to w ó j, r o c z n ie 2 z ł r . w . n . ^ p r z e s y ł k ę p ocz tow i} w p a ń s tw ie A u s t ry ja c k ió m , 2 z łr . 40 k r . P r e n u m e r o w a ć m o ż n a ro c z n ie i p ó łro c z n ie .” c e s a r s tw ie l lu s k ló ra i K r ó le s tw ie P o ls k ió m , z p r z e s y łk ą p o c z to w y , ro c z n ie 1 r u b . s r . 50 k o p . G łó w n a

! * P o d y cJa w W a rs z a w ie w k s ię g a r n i G e b e th n e r a i W o lf fa , u l ic a K r a k o w s k ie p r z e d m ie ś c ie N r . 415. — W P r u ­li J (cl1 r o c z n ie , z p r z e s y łk ę p o c z to w ę 2 t a l a r y . L is ty z p ie n ię d z m i p rz e s y ła n o b y ó w in n y d o w y d a w c y Z w ia s tu n a

O le sz y n io . — L i s t y r e k l a m a c y j n e , n io z a p ie c z ę to w a n e , n ie u le g a ję f r a n k o w a n iu — L is tó w n i e f r a n -k o w a n y c l i n ie p r z y jm u je s ię .

I T R E Ś Ć :I! , czytelnika. — Paw eł iw . i niewolnik Onozym. — W alka z szatanom, kazanie ks J. Ga­li' Krysia. — Konfesja, czyli wyznanie wiary kościoła ew.-aug. (Dalszy ciąg), — Korespondencja. I rT C y k la d proroctwa Daniela. (Dalszy ciąg). — Święto narodzenia Pańskiego, kazanie ks. Dr. i Otto. — Przegląd literacki. — Pokłosie. — Ze szkoły. — Wiadomości z kościoła. Dary

! na misję Lutorską. — Jako dodatek: Wordauskio wiadomości misyjne Kr. 10, 11 i 12.

Do czytelnika.

Okoliczności zmuszają nas 10. 11 i 12 numer Zwiastuna wy­dać w jednym i to nie w ostatnich dniach grudnia, ale obecnie, "ym sposobem chcielibyśmy zadośćuczynić zobowiązaniom zacią­gniętym w obce naszych czytelników.

Co do przyszłości, gorącćm naszćm pragnieniem jest, wydawać Zwiastuna dalćj w Warszawie i jeżeli to pragnienie nasze ziści

rozumić się samo przez się, iż duch i dążność tego pisma nie h ie n ią się w niczćm.

Patrząc w przeszłość, przebiegamy myślą dziewięcioletnią pracę Wydawnictwa Zwiastuna w Cieszynie. Z współpracowników na j*ńQjScu, mieliśmy nie wiciu, poza granicami Szląska, kilku, dawni, ^zostali wierni pismu temu, przybyła jedna nowa siła.

Page 2: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

Czy w większym udziale współpracownictwa przeszkadzają teologom inne przekonania lub zajęcia inne, nie chcemy na to py­tanie odpowiedzieć. Wiemy tylko, źe podobny stan rzeczy, musi nas podniecać do tym gorliwszćj pracy i tćm gorętszćj prośby, aby Bóg obdarzał silą i Duchem swoim.

Zwiastun, z pomocą Bożą, dla ewangelików polskiój mowy trzymających się prawdy, która jest zawartą w Piśmie św., a którą wypowiedziała reformacja, stal się węzłem łączącym ich w tćj wierze, o którćj mówi Pan w ewangelji św. Marka 16, 16. Oby węzeł ten pozostał nienaruszony! Budować na kamieniu węgielnym, który jest Chrystus, oto praca, którą od początku swego istnienia sprawował Zwiastun i w którćj wytrwał w ciągu owych trzynastu łat. Chry­stus, mocny jest w słabych, doświadczyliśmy tego wielokrotnie! On niech raczy pomagać dałćj.

Jak tylko Zwiastun pocznie wychodzić, nie omieszkamy do­tychczasowych jego czytelników zawiadomić o tćm.

Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa niech będzie z duchem waszym mili czytelnicy.

Paweł św. i niewolnik Onezyrn.lłpgmyśltulia mul listom 6w. Apostola Pawła do Filcmona w. 7—20,

’/ j francutkiego I'. Bersiera przerobił S. K.

Smutne to i nieprzyjemne dla historyka zadanie, wnikać w we­wnętrzne usposobienie wielkich ludzi. Mato jest takich żywotów, którym badanie drobnostkowe nie czyni uszczerbku. Autor jakiś n. p. obdarzony został przez Boga darami jak najświetniejszemu; każda myśl wielka i szlachetna znajduje w nim odgłos, a co dusza jego odczuła, to wyraża ustnie lub piśmiennie językiem, który cię przenika do głębi serca, i który wyrywa ci okrzyk uniesienia, mi' mowo!nogo przyklasku. Człowiek ten umiera; jeżeli wtedy znaj' dzicsz na zapomnianym kawałku papieru, w notatkach rozrzuco­nych jego myśli i zajęcia tajemne, a ch ! nic czytaj ich, jeżeli »ic chcesz stracić uroku, jakim cię ów człowiek olśniewał. Ową duszę wzniosłą wielkiego poety szpeciła próżność, zazdrość nią miotał»* złośliwo walki, zarozumiałe samolubstwo zakłócały ją wówcza® właśnie, gdy jój natchnienie wprawiało cię w zachwyt niebieski.Ów mędrzec-myślicicl, którego dusza spokojna, wolna, jak się zd»' wało, od wszelkich celów niskich, unosiła się w spokojnych s fe ra d 1 praw natury, zajęty był ciągle przeprowadzeniem swych p lan ó | I

Page 3: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

samolubnej zarozumiałości, stronniczego współzawodnictwa. Historja pełna jest tych smutnych sprzeczności, tak źe bliźćj z nią obzna- jomiony ustawicznie zwalczać musi poczucie pogardy dla ludzkości które takie charaktery w nim wzbudzają.

Mógłby mnie kto posądzić, źc mówiąc to, chciałem ubliżyć na­turze ludzkiój. Nie daj tego Boże! W spominające smutnćj tój rzeczy­wistości, miałem jedynie tylko na celu zwrócić na to waszą uwagę, źe nie powinniśmy o niczćm sądzić z pozoru, lecz zbadać raczój istotny stan rzeczy. Jeżeli chcesz wydać sąd o człowieku jakimś, wiedzieć, czy godzien jest twego zaufania, to staraj się wniknąć w życie jego wewnętrzne, w czyny, które spełnia w skrytości. Jeden rzut oka na nie w prawdziwszóm ci jego przedstawi świetle, niż długie badanie czynów spełnianych publicznie; albowiem przed okiem swych bliźnich człowiek każdy (jakby aktor na scenie) odgrywa tylko z większą lub mniejszą zdolnością pewną ułożoną poprzednio rolę.

Takie to nastręczyły mi się myśli przy rozmyślaniu nad teks­tem moim. Tym tekstem jest jeden z listów św. Pawła, najkrótszy jaki napisał. W kartce tój, skreślonćj jakby mimochodem, nie mamy już do czynienia z nauczycielem pogan, z teologiem, z założycielem zborów europejskich, — mamy przed sobą po prostu człowieka, pi­szącego do swego przyjaciela. Otóż myślałem, źe zdarzyła się tu doskonała sposobność do zbadania charakteru św. Pawła tak, ja ­kim był w rzeczywistości. Do tego badania zapraszam was dzisiaj, bracia m oi!

Pewnego razu, w ciemućm więzieniu w Rzymie spotkało się dwóch więźniów. Jeden z nich to Paweł, obywatel rzymski, syn Faryzeusza; jego słowa zaniepokoiły Azję i Jerozolimę, a przybył do stolicy świata, aby się usprawiedliwił Cesarzowi, przed którym był oskarżony, jakoby wzbudzał przeciwko niemu nienawiść swych rodaków, Żydów. Drugi z nich, to poganin, niewolnik, nazwiskiem Onezym, który oszukawszy swego pana, uciekł i szukał schronienia w ogromnóm mieście, gdzie go przytrzymano. Paweł nawraca nie­wolnika na wiarę chrześcijańską, a kiedy otwierają się dla tego ostatniego drzwi więzienia, apostoł, zmuszony zostać w nićm dłuźój jeszcze, odsyła go panu, Filemonowi, z listem, który właśnie czy­taliśmy. Wypadek taki wydaje się bardzo małoznaczącyra, — inaczćj się jednak przedstawia, gdy go bliźćj badamy.

Czy wiecie, czćm był wówczas niewolnik? Zapytajmy o to ludzi ówczesnych. Na 30 lat przed Chrystusem uczony filozof Varro wy­liczył trzy rodzaje narzędzi, do uprawy roli służących. 1) Narzę­dzia nieme, t. j. pług i lemićsz; 2) Narzędzia wydające dźwięki bezmyślne, t. j. wół i koń; 3) Narzędzia mówiące, t. j. niewolnicy. Dawno już przedtćm wyrzekł wielki Arystoteles; „Jakże byłoby

Page 4: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

moźebne kochać niewolników ? Czy można mieć współczucie dla podłych narzędzi?“ — Zupełnie dowolnie sprzedawano, wypoży­czano, darowywano, zapisywano ich w spadku. Starych, do pracy niezdatnych wywożono ua jednę z wysp na Tybrze, gdzie często umierali z głodu. Prawo rzymskie, ów typ idealny prawa w ś wiecie starożytnym, jednakową wyznaczało karę za zabicie niewolnika lub zwierzęcia tćjże samćj ceny; jeżeli zaś pan przez niewolnika za­bitym został, to wszyscy jego współsłudzy ulegali torturze, choćby nieświadomi byli zamiarów jego. — Rzymianin jakiś, będąc pew­nego razu na polowaniu, miał właśnie zabić dzika, "gdy tenże legł od procy niewolnika, który obawiał się, żeby pan jego przez roz­wścieczone zwierzę nie był rozszarpany. Jakaż była za to nagroda? Był ukrzyżowany! bo pan chciał mieć przyjemność zabić dzika i pochwalić się odw agą! A Cycero, ów mąż wykształcony i ludzki, który był naocznym świadkiem tego czynu i pisze o nim, zadaje sobie pytanie, czy postąpienie takie nie było zbyt śurowe ? Zresztą tenże sam Cycero uważał za potrzebne tłumaczyć się z tego, źc go strata starego, przywiązanego niewolnika zasmuciła. W każdćj chwili panu służyło prawo zabić swego niewolnika i często przy ucztach kazano im mordować się dla zabawienia gości.

Niektórzy myśliciele starożytni zalecali wprawdzie panom, aby dla niewolników mniój byli surowi, czynić to jednak nie dlatego radzili, że nad cierpieniami ich ubolewali, lecz dlatego, źe lepszy ich los więcój zapewniał korzyści materjalnych. Pogardzano tymi nieszczęśliwymi do tego stopnia, źc nawet w 5 jeszcze wieku po Chrystusie filozof Makrobijusz wygłosił zdanie: że mędrzec praw­dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem.

Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm. Wiecie jakićj natury był Paweł. Był Faryzeuszem, sy­nem Faryzeusza; z natury gwałtowny, za zdaniem swćm tak upor­czywie obstawał, źc przeciwników nawet prześladował. Pierwszy raz wspomniano o nim w Piśmie św. w opowiadaniu o śmierci św. Szczepana, kiedy będąc jeszcze za młody aby sam mógł wystąpić jako świadek przeciwko pierwszemu męczennikowi chrześcijańskiemu, strzegł szat tych, którzy go kamienowali. — Otóż teraz spotkali się niewolnik i ów były Faryzeusz. Co oni mogli mieć do powie­dzenia sobie? Wy, co nie wierzycie w Chrystusa, odpowiedzcie mi na to pytanie! Co byliby zrobili, gdyby ewangelji nic było? Nie chcecie wierzyć w cuda i dziwicie się, że są tacy, co wierzą w ob­jawienia wyższe. Otóż pokażę wam zdarzenie w więzieniu rzyrn- skićm, którego wam prawa natury nie objaśnią nigdy. Pokażę wam tego Faryzeusza przeistoczonego, zdjętego jak najżywszą litością dla niewolnika. Pokażę wam, jak cały był przejęty losem tego nie­

Page 5: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

szczęśliwego, na którego nikt wówczas, nawet pomiędzy lepszymi, nie byłby zechciał spojrzeć. Paweł, w tćj istocie okrytćj pogardą powszechną, odszukał duszę nieśmiertelną, nauczał i wychowywał dla królestwa niebieskiego, kochał, o cuda 1 kochał do tego stopnia, źe nazwać ją miał wkrótce swym bratem, bratem miłym, swym w ła­snym synem, swych wnętrzności synem i jakby tego nie było dosyć, drugim samym sobą. — Wy nie wierzycie w cuda! Wytłumaczcie mi więc tę oto przemianę. Powiedzcie mi, zkąd się wzięła siła ta nadzwyczajna, która nagle w duszy jednego z tych Żydów, których Tacyt nazwał nieprzyjaciółmi rodzaju ludzkiego, wywołała takie miłosierdzie bez granic? My Chrześcijanie, wiemy to: Jezus Chry­stus, odkupując krwią swoją faryzeusza i niewolnika, objął wszyst­kich swą miłością i woła za nimi do Ojca; Jezus Chrystus zrobił ich dziedzicami jednój wiary i jednćj nadzieji, Jezus Chrystus to sprawił, źe razem zginają kolana pod wspólnóm błogosławieństwem w tóm więzieniu, zamienionćm przez nich w świątynię, gdzie pierwsi znajdują społeczność świętych, urzeczywistniają ową rodzinę odku­pionych, pochodzącą z każdego pokolenia, z każdego języka i z każ­dego ńarodu, i która zebrać się ma pod berłem króla pokoju. W stań Onezymie! Weź znowu na się kajdany swoje! idź, jeżeli potrzeba, cierpieć jeszcze i służyć! Czoło twe teraz pogodne, a serce twe żywi wspomnienia, których nic nie za trze .. . . Tu na tym padole płaczu znalazł się człowiek, który nazwał cię swym bratem i po­zyskał dla życia wiecznego. Otworzyły się ramiona, aby cię objąć, znalazłeś współczucie w sercu obcego człowieka. Zanieś nowinę o dziwnój tćj miłości w świat, który jój nic zna; okaż panom tego świata, pogrążonym w niewolę ciała, duszę uwolnioną z więzów ze­psucia i grzechu; spełnij twe powołanie, biedny niewolniku — oswo- bodzicielu ludzkości!

W ten sposób, bracki moi, odnalezioną była godność ludzka. Godność! Czy dosyć powiedzieliśmy przez ten wyraz? Nie, albo­wiem z niewolnika tego zrobił Paweł św. nietylko człowieka; przez inny cud jeszcze zrobił z niego serce miłujące Nauczył go ko­chać pana swego; więcój jeszcze: nauczył służyć mu, kochając. To was zadziwia, może nawet ra z i; wolelibyście, żeby dając mu wol­ność moralną, apostoł nauczył go też, że zrzucić ma jarzmo niewoli cielesnćj. Taki zarzut rzeczywiście spotyka dziś chrześcijaństwo. Bezsilna to nauka, mówią, bezwładna religja, która nie śmiała po­targać więzów niewolników, która losem uciemiężonych się nie za­jęła. . . . Rozumiem to oskarżenie i zgadzam się na nie, z tóm jednak zastrzeżeniem, że widzę w tóm, co wy bezsilnością nazywacie, siłę Boską, którój człowiek nic nabyłby nigdy sam z siebie.. Innój siły nie znacie nad rewolucję, a nie widzicie jój w owój godnój podziwu

Page 6: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

cierpliwości, która ciemięzców znużyć jest w stanie. Lecz przy­puśćmy na chwilę, że myśli wasze urzeczywistniłyby się. Cóżby ztąd wynikło ? Niewolnicy swym panom wypowiadają wojnę. Ewan- gelja, wszystkich uciśnionych wzywa do straszliwego powstania, upada tron Cezarów, strumieniami lejc się krew patrycjuszów i ka­płanów, zemsta bezustannie rozszerza zniszczenie i świat starożytny pogrążony zostaje w morderstwach przerażających. Cóż byłoby skut­kiem tego? Panowanie braterstwa? Oh, ten błąd niech was nie uwodzi! Nienawiść wywołuje nienawiść, pociąga za sobą przelew krwi. Choćby waszym to było ideałem, nie jestto ideałem Boga Ew angclji; On chciał dać ludziom odmienny zupełnie w idok: widok miłości, zwyciężającój nienawiść; widok ducha, zwyciężającego ciało; widok ukrzyżowanego króla dusz i świata. „Kiedy podnie­siony będę z ziemi, przyciągnę do siebie wszystkich ludzi".

To, bracia moi, jest pierwsza nauka, którą w tekście powyż­szym znajduję. Uderza mnie inny jeszcze szczegół: jest nim sposób, w jak i Paweł św. wstawia sic u Filemona za niewiernym jego sługą. Nie przypominam sobie żadnego innego przykładu tak wyszukanćj delikatności, przez którą tyleby się domagano, tóm więcój uwagi godnćj, że wszystko tu jest prawdziwe, że żadnego nie ma po­chlebstwa.

Zważcie naprzód, jak Apostoł odwołuje się do wszystkiego, co Filemona dla Onczyma usposobić mogło korzystnie. Filemon jest chrześcijaninem; Paweł przypomina mu więc jego wiarę, jego mi­łość znaną wszystkiój braci; pisze do niego, pewny będąc, że więcój, niż żąda, uczyni. Apostoł unika nawet pozoru przymusu. „Choć mam", powiada, „wielką bezpieczność w Chrystusie, abym Ci rozkazał, co przynależy będąc takowym jednak dla miłości raczój proszę, t. j. Paweł stary a teraz i więzień Jezusa Chry­stusa. Paweł stary, i więzień Jezusa C hrystusa! Jakie stopnio­wanie, bracia moi i jaka wymowa w tych prostych trzech sło­wach! Apostoł nic uczynić nic chce bez woli Filemona, „aby dobry twój uczynek" pisze do niego, „nie był jako z przymuszenia, ale z dobrój woli". „Tak bracie! dodaje, niech cię w tóm użyję w P an u ; ochłódź wnętrzności moje w Panu". Wspomniałem już, w jak czułych wyrazach mówił o Ónczymie: . . . ale to nie wszystko. Onezyra zawinił przeciw panu swemu niewiernością i ucieczką. Otóż, czy zauważaliście, jak ostrożnie Paweł o wypadku tym wspo­mina, unikając wszystkiego, co mogłoby winę powiększyć, przeciw­stawiając w obce przeszłości zachowanie się jego obecne? „Był tobie niekiedy (niegdyś) niepożyteczny, ale teraz tobie i mnie bardzo pożyteczny". *) Nie jcstże to odgłos słów Pana, wyciągającego

*) Mamy tu nawet piękną grg wyrazów, której w polskidm oddań nie możnh, Onozym jcistto przymiotnik grecki, znaczący: pożyteczny.

Page 7: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

rękę swą do Marji, płaczącćj u nóg jego, i mówiącego do niepo­kojących ją :• „Dlaczego przykrość niewieście tćj wyrządzacie?" (Mat. 26, 10).

A dalćj słuchajcie słów: „A jeźlić w czóm niepraw, alboć co winien, to mnie przy czy taj, ja nadgrodzę". Lecz tu wszystko przy- toczyćby trzeba, trzebaby rozważać każdy wyraz, bo wszędzie forma wypowiedzenia odpowiada wdziękowi i szlachetności uczucia. A wszystko to napisane przez Żyda, przez byłego prześladowcę Chrześcijaństwa, napisane na korzyść jednego z tych niewolników,0 których mądrość rzymska mawiała, źe jest upodleniem rozma­wiać z nimi!

Chrześcijanie, co mnie słyszycie, cóż myślicie o tćj miłości? Może w św. Pawle widzieliście dotychczas tylko nauczyciela, który swą niezbitą loiką zgnębią naturę ludzką. Szorstki, a zarazem mi­styczny język listów jego dziwił was nie pociągając, i ani tutaj, ani w tylu innych miejscach listów jego, nie spostrzegliście serca gorącego i wrażliwego, obdarzającego tak źywćm przywiązaniem1 obdarzonego tak głębokiemi uczuciami. Słowem: nie znaliście św. Pawła. W oczach waszych przedstawiał on wierność, gorliwość, lecz, nie przypuszczaliście, źe możecie nauczyć się od niego najczulszój, najwznioślejszćj miłości chrześcijańskiój. Nie sądziliście, żeby z pod męzkiego pióra jego wyjść mogły wyrażenia tak delikatne, tak szanujące wolność drugiego, żeby tak głęboko czuł wszystko, co może poruszyć duszę, żeby umiał znaleść zwroty tak wzniosłe, a zarazem tak przenikające serce nasze do głębi. To wszystko sprawiła łaska Boża, — a mówią nam, źe przez chrześcijanizm na­tura ludzka ubożeje, uczucia niedołężnieją, przywiązanie ginie! Znam też ludzi z sercem szlachctnem, którzy, wprowadzeni w błąd przez zbyt częsty niestety widok rcligji suchój, zimnój, nieczułój, nie chcą przestąpić progów świątyń chrześcijańskich, obawiając się uczynić przez to poświęcenie, które życie ich pozbawiłoby życia. Smutny to przesąd, zbyt między nami rozpowszechniony! Chrześci­janizm nie jest przeciwny naturze, rzeczywistćj i pierwotnój, nie ze- psutój jeszcze przez grzech natury naszćj; on nam ją przywraca i chce wzbogacić. Potępia ono tylko naturę naszą upadłą i prze­wrotną w tym stanie, do jakiego grzech ją doprowadził, albo ra- czćj poniżył. Ewangelja, ta prawda Boża, objawiona człowiekowi, a uwierzytelnia się tćm, źe jest. tak samo ludzką, jak Boską. „Ona zawiera przymierze z ludzkością z upadku dźwigające się prze­ciwko ludzkości upadłćj, z człowiekiem takim, jakim być powinien, przeciwko człowiekowi takiemu, jakim jest". Widzieliście dotych­czas tylko to czego was pozbawia; patrzcie więc też, co wam daje; patrzcie, jak pod jój ożywiającym powiewem serce rozwija się do

Page 8: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

bytu nowego; patrzcie, jak miejsce samolubstwa, tego ostatniego szczebla grzesznej pożądliwości ciała, zajmuje miłość, zdolna do największych poświęceń; patrzcie jak nieskończony, okiem nieob­ję ty jest ten świat poświęceń, który chrześcijaństwo w darze nam przynosi; to niebo na ziemi naszój stworzone! Poznajcie w ten sposób serce św. Pawła, które w wieku, w którym wszystko ostyga, pomimo nawet licznych i przykrych rozczarowań, doznanych w życiu pełnćm doświadczeń, jest coraz pełniejsze miłości i litości, podobne do rzeki, zwiększaj ącój się coraz to bardziój, rozszerzającej tylko swe koryto i przyśpieszającój gwałtowność swego biegu, gdy na­potyka na przeszkody jakie.

Nakoniec i to jeszcze uderza mnie w tym liście, źe objaśnia on tajemnicę apostołowania i ogromnych rezultatów, osiągniętych przez św. Pawła.

Czy zastanawialiście się nad tóm? Św. Paweł, ów bohaterski pracownik w winnicy Pańskiej, obciążony pieczą nad tylu duszami przez niego nawróconemi, nad tylu zborami, przezeń załoźonemi, św. Paweł w więzieniu swćm, przez listy i rozmowy z odwiedza­jącymi go prowadzi dalćj swe dzieło zdobywcze, znajduje nawet jeszcze czas i środki do nauczania owego niewolnika, do kochania go, dar nawrócenia go do Pana Jezusa Chrystusa. — Powiedziałem wyźćj, źe nazbyt często przykrego doznajemy rozczarowania, jeżeli życiu wielkich mężów tego świata bliźój się przypatrujemy. Lecz, czyż Paweł św. nic staje się większym w oczach naszych, czyż jego namowy, jego wołania do zborów nie nabierają nowćj donio­słości, jeżeli widzimy, jak on w skrytości, w zaciszu wszystkie skarby swój miłości i namowy zbiera, aby pozyskać duszę biednego i nieświadomego człowieka? Dopóki mieliście przed sobą człowieka występującego publicznie, dopóty mogliście przypuszczać, źe nie­godna założyciela zborów chęć sławy podsycała gorliwość jego, mogliście sądzić, źe bodźcem do czynów jego była pycha, którą zadowalniał pomyślny skutek prac jego; ale gdzie tutaj jest sława, gdzie pomyślny skutek, gdzie wynagrodzenie? W czóm to dumie jego mogło pochlebiać, że Onezym, wytrwałością jego zwyciężony, został sługą Jezusa Chrystusa? O zaiste! podziwiałem św. Pawła w olbrzymićj jego działalności, podziwiałem go, jak idąc za głosem Ducha św. przebiegał państwo Rzymskie, jak po drodze zakładał całe szeregi nowo powstających zborów: Lystrę, Derby, Pergana, Antijochję Pizydyjską, Troas, Filippi, Tesalonikę, Beroeą, Ateny, Korynt, Efez, Milet, Cypr, Tyr, Cezareę, Maltę i tyle in­nych. Podziwiałem czujność jego, niezważanic na niedospanie, trudy, niebezpieczeństwa, prześladowanie, pogardę, trwogi. Lecz jeżeli trzeba wybierać, wydaje mi się on większym, jeszcze bardziój go­

Page 9: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

dnym podziwu, gdy poświęca w więzieniu rzymskióm duszy bie­dnego niewolnika wszystkie swe starania i całą swą miłość.

Lecz, dlaczego rozdzielać dwa te rodzaje działalności, gdy jeden jedynćm jest wyjaśnieniem drugiego ? Nauczanie Onezyma tłumaczy nam, jak Paweł mógł zdobyć świat dla Jezusa Chrystusa. Zbory w dalekich krajach — to dusze; zbory nowo-założone — to dusze na­wrócone, a nawraca się tylko m iłując,. . . Św. Paweł zresztą od­krył nam swą tajemnicę, kiedy opisując posługiwanie swe w Efezie, wyraża się w następujący sposób: „Przetoź czuwajcie, pomnąc,żem przez trzy lata w nocy i we dnie nie przestawał napominać ze łzami każdego z was". (Dzieje Ap. rozd. 20 w. 31.) Każdego z w as: wszystko w tćm jest zawarte. Wykonywając dzieło swe w ten sposób, Paweł św. idzie po prostu tylko za przykładem Pana swego, który zstąpiwszy na ziemię, aby świat zbawił, za­czął od tego, że zbawił Piotra, Andrzeja, Filipa, Natanaela, Marję Magdalenę, Zacheusza, ludzi nieznanych, prostaczków, ubogich świata tego, i których tak nauczał, jak gdyby dla nich tylko był zstąpił na ziemię.

Bracia m oi! Nie powinnoź to być dla nas przestrogą i wy­rzutem? Czy my tak postępujemy ? Czy znamy taką miłość, taką namowę czynną? Czy zdolni jesteśmy poświęcić się całkowicie je- dnój duszy dopóty, dopóki nie będzie zdobytą dla prawdy? — Po­zwólcie mi zrobić tu uwagę. Dąźenićm narodu naszego jest, uważać religję raczój za sprawę ogółu, niż za sprawę osobistą. Kościół, dla rodaków naszych więcćj jest urządzeniem społecznćm, niż ro­dziną duchową. Mów o rcligji, zaraz pomieszają ci interes kościoła z interesami politycznemi kraju. Że tu chodzi o jego własny in­teres, o stosunek bezpośredni i osobisty do Boga, tego wcale zro­zumieć nie chcą. A my sami czyż nie ulegamy także temu prą­dowi czasu. Chętnie mówimy o naszym wieku dziewiętnastym, o nędzy, cierpieniu, dolegliwościach i poniżeniu, których codziennie jesteśmy świadkam i; wiele mówimy o tćm *w ogólności, ale pod pozorem, że mamy zamiar podnieść ludzkość, zapominamy często o ludziach, którzy rzeczywiście cierpią i tuż obok nas giną. Przy­puśćmy, że Bóg byłby powołał nas za czasów Cesarza Augusta do zbawienia świata, otwieralibyśmy wtedy zakłady dobroczynne, wy­dawali pisma religijne, występowali przeciw epikurcizmowi i scep­tycyzmowi ówczesnemu, wykazali stoikom próżność zimnćj ich mo­ralności; lecz nigdy nic sądzilibyśmy, że najpewniejszym środkiem dojścia do celu naszego jest nauczać mozolnie w jakićmś miasteczku galilejskićm kilku celników i rybaków, opowiadać po drodze ko­biecie Samarytańskiej słowa życia wiecznego, pozyskać w więzieniu dla prawdy duszę biednego niewolnika. A któż wić, czy nie uwa-

Page 10: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

żalibyśmy nawet tój wierności nad małćm za trudy daremne, kto wid, czy nie szukalibyśmy obszerniejszego dla działalności naszćj pola, a dla miłości naszćj przedmiotów godniejszych łożonych przez nas starań? Czyż nie tak? Otóż pozwólcie mi wykazać na zakoń­czenie, źe dążenie to jest naprzód zasadzką dla nas samych, na­stępnie, źe wykazuje przyczynę bezskuteczności naszych usiłowań.

Zasadzką na nas samych, a to tym sposobem. Niema nic ła ­twiejszego, jak unieść się entuzjazmem dla rzeczy ogólnych, sama wyobraźnia do tego wystarcza; nie wiąże sumienia. Opłakuje się n. p. zepsucie wieku i poniżenie charakterów, to rzecz ła tw a ; lecz oburzywszy się na to, nikt liczby swych potraw nie zmniejsza, nikt nie zmniejsza wydatków na stroje i meble, nikt nie stara się prze­zwyciężyć przyzwyczajenie lenistwa i zmysłowości. Mówi się o zba­wieniu świata, ale doznawszy szczerego wzruszenia na wspomnienie tego wzniosłego powołania, nie usiłuje nikt nauczać nieświadomych, których się ma tuż przy sobie, żyje się n. p. obok swych sług, a nikomu na myśl nie przyjdzie, źe i oni także mają duszę nie­śmiertelną; mijają miesiące i lata, w których nie przemówimy do nich ani jednóm słowem chrześcijańskiój miłości. Podziwiamy św. Pawła, nauczającego Onezyma; ale nie pytamy się siebie samych, czy Bóg nie dostarczył i nam także Onezymów, względem których postąpić powinniśmy tak jak św. Paweł.

Mówimy o oświacie ludowój, przyklaskujemy usiłowaniom ludzi szlachetnych, działających w tym kierunku; rozczulamy się na wspomnienie nędzy i nieszczęścia klasy wyrobniezćj; ale o to nie dowiadujemy się, czy dochody, otrzymywane w tóm lub owćm przed­sięwzięciu, w któróm sami bierzemy udział, nie pochodzą ztąd, że robotnicy niedostatecznie są płatni i czy nie zasługujemy na pioru­nujący wykrzyknik św. Jalcóba: „Oto zapłata robotników, którzyżęli krainy wasze, od was zatrzymana, woła, a wołania żeńców weszły do uszu Pana Zastępów11. A jednakże nie lubimy przekra­czać progu ubogiego-i doznajemy nieprzezwyciężonego wstrętu na widok nędzy.

Mówimy o podźwignięciu Kościoła, ale unikamy starannie każ- . dego zbyt otwartego wyznania wiary, które mogłoby wzbudzić opo­zycję i śmiech; nigdy nic staramy się duszy zbłąkanćj wskazać odważnie i stanowczo drogi, prowadzącćj do Boga.

A wiecicż wy, co ztąd wynika ? To, źe otrzymujemy tak mało.A dlaczego? Dlatego, żc myśli, choć najwznioślejsze, nie zbawią świata; dlatego żc ogólniki i teorjo nigdy nie są w stanie pokonać złego i grzech; dlatego, źe tu czego innego potrzeba: Gorliwości serca miłującego, umiejącego przelać prawdę w rzeczywistość, ponieważ myśli bez użyzniającćj je miłości, to słońce zimowe, które świeci

Page 11: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

wprawdzie jasno, ale pod promieniami którego umrzeć z chłodu można. Przypatrzcie się raz jeszcze św. Pawłowi, nauczającemu Onezyma, otwierającemu przez okazane mu współczucie serce nie­wolnika, a nauczającemu go daleko od oczu ludzkich pod okiem Boga. Tobie też, wielki Apostole, wierny w małych rzeczach i w naj­skrytszych usługach, tobie dostają się w dziale, wielkie powodzenie i czynność zdobywcza; a chrześcijanom, dzieciom wieku tego, — słowa dźwięczne i rozczarowania nieskończone, które tak mało wy­dają owocu!

Dłużćj jednak przy smutnych tych myślach nie zatrzymamy się. Pokora chrześcijańska nic wiedzie za sobą rozpaczy. Dlaczegóż tajemnica Pawła św. nie miałaby zostać naszą? Nigdy nie jest za późno dla miłości, a miłość Boga, wylana w serca nasze przez Ducha św. może dziś, tak jak niegdyś cuda wywołać.

Kościele chrześcijański, kościele dziewiętnastego wieku, który jęczysz nad niepowodzeniem i nad stratami swemi, i który zamiast zwyciężać świat zbyt często niestety zmuszony jesteś obliczać zwię­kszające się coraz bardzićj s tra ty ! powstań, zrzuć szaty smutku, a rozjaśnij się światłością Boga tw ego; chodź pośrodku wielkiego ludu tego, który cię otacza, biorąc na się niemocy, a niosąc boleści jego. Zniż się do dusz zgubionych, szukaj i ratuj Marje-Magdaleny, Zacheuszów i Onezymów, a oczekując zdobyczy pełnych chwały przed Bogiem, raduj się z aniołami niebieskimi nad jednym poku­tującym grzesznikiem.

-----------i - ----------------------------

Walka z. szatanem.K a z a n i e na d z i e ń Mi c h a ł a A r c h a n i o ł a

przez . 1

ks. Jerzego Gabrysiapastom w Jarosławiu powiedziano.

Nic dopuść Boże, abyśmy mieli innych Bogów obok Ciebie Ojcze, Synu i Duchu św ięty; albowiem Tobie Stwórcy, nie stwo­rzeniom, należy się cześć i chwała wyłączna od wieków aż na wieki. Amen.

Page 12: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

Nasz tekst dzisiejszy, jako na dzień świętego Michała znaj­duje się w księdze O b j a w i e n i a św. J a n a 12, 7— 11.

Księga Objawienia świętego Jana jest bardzo trudna do zro­zumienia, szczególnie zaś niektóre ustępy w tójźe. Pochodzi to ztąd, źe prawie każda myśl jest tam obrazowo wyrażona i niby wymalowana. W szystka sztuka we wykładaniu tój księgi zależy na tóm, żeby z obrazów, które nam ona przedstawia, umieć czytać myśli, ukryte za owemi obrazami. Trzeba umieć t ł u m a c z y ć ten język obrazowy na język polski, źe tak powiem.

Rozwinę więc przed wami myśl, która w tój „bitwie stoczonój na niebie" jest wyrażona i wytłumaczę, co Jan św. wieszczem swóm okiem w przyszłości widział, uwzględniając przytćm nasz kraj, którego patronem i opiekunem niechaj zawsze będzie Ojciec niebieski, Bóg nasz wszechmogący.

Obraz tekstu jest taki. Jan św. przedstawia bitwę stoczoną na niebie przez Michała Archanioła i jego towarzyszów z szatanem i jego Aniołami. Szatan po długićj walce spada z nieba na ziemię, a za tóm, daje się słyszeć głos z nieba mówiący, źe już teraz sam Pan Bóg panuje, źe się stało zbawienie przez Chrystusa, pod któ­rego zwierzchnością duchowną jesteśmy a źe „oni" szatana zwy­ciężyli przez krew Baranka i przez słowo świadectwa swego, a nie umiłowali duszy swojój aż do śmierci.

Taki jest obraz, który widział Jan św., i głos, który mu się dał słyszeć.

Słuchajcież teraz, co za myśl tkwi w tym obrazie. Ów głos, który słyszał Jan św., sam już tłumaczy nam, co ten obraz walki z szatanem ma znaczyć.

Michał, którego tu Jan -św. z pomiędzy aniołów, mianuje, jest słowo hebrajskie, wzięte z księgi Daniela (r. 10 i 12). To słowo, a właściwie są to trzy słowa*) dosłownie z hebrajskiego na język polski przetłumaczone znaczy: „ K t ó ż j e s t t a k i m j a k B ó g ."Łatwo się teraz domyślicie, źe przez to słowo „Michał" n ie na­leży tu rozumieć j e d n ó j osoby, lecz w i ę c ó j osób, które ta jedna myśl napełnia i ożywia: źe n i e m a w y ż s z e g o n a d B o g a , źe s i ę B o g a s a m e g o t r z y m a ć n a l e ż y i n i e m i e ć i n n y c h B o g ó w o b o k n i e g o , jak on to sam nakazał w pierwszóm przy­kazaniu.

Przystąpmy teraz do bliższego objaśnienia naszego tekstu, obejrzyjmy sobie lepiój owo Z w y c i ę z t w o n i e b i e s k i e , mia­nowicie na trzy rzeczy uważając:

*) »1 bo iniai£3

Page 13: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

p-1. kto został zwyciężony;2. przez kogo, — a nareszcie3. jaką bronią.

I.Na pytanie pierwsze, kto został zwyciężony w owój walce

niebieskiej, odpowiada tekst nasz, iż „ z r z u c o n y j e s t s m o k w i e l k i , on w ą ż s t a r o d a w n y , k t ó r e g o z o w i ą d j a b ł e m i s z a t a n e m , k t ó r y z w o d z i w s z y s t e k o k r ą g ś w i a t a . " A dalój ów głos z nieba, to jest głos zbawionych, nazywa go oskarżycielem braci, który skarżył na mieszkańców ziemi we dnie i w nocy przed obliczem Boga naszego. Słowem, była to walka z szatanem i uczynkami jego. D j a b e ł jest słowo greckie, s z a ­t a n zaś słowo chaldejskie, a jedno i drugie znaczy tyle co „oskar­życiel “.*) '

Szatan skarży więc przed Bogiem na braci naszych, mięszka-" jącycb na ziemi, wskazując na ich grzechy. Gdybyśmy grzechów nie mieli, tedy nie miałby na czem opierać swych skarg złośliwych. Ztąd wynika, źe g r z ć c h n a s z j e s t n a j w i ę k s z y m w r o g i e m n a s z y m . Dla niego to idą na nas skargi do Boga dniem i nocą, ponieważ we dnie i w nocy grzeszymy. Już tak jesteśmy przejęci jadem nieposłuszeństwa przeciw Bogu, tak związani więzami złego, tak przywykli do niewoli w jak ą nas wzięły grzeszne skłonności, źe mało chwil w naszóm życiu, gdzieby grzech nie dokazywał swój władzy nad nami. My już tego nawet sami nie widzimy. Najlepsi tylko czują to po sobie i usiłują, aby temu zaradzić; ale jednak codzienne doświadczenie uczy ich, źe grzech tak już jest w ich sercu zakorzeniony a tak nim przesiąkły dusza i ciało, iż człowiek nie zdoła go pokonać o własnój sile.

Czy to nic srogi wróg, co się tak wślizga w każde serce, w nióm się zagnieżdża a potćm skarży na nas u Boga, aby nam zrobić Ojca niebieskiego nieprzyjacielem, aby nas z nim poróżnić, aby nas oddzielić od niego i wyjednać dla nas jego niełaskę ?

W dniu dzisiejszym, który jest niby poświęcony dla całego królestwa w któ.róm mieszkamy, dla królestwa Galicji, należy zwró­cić na to uwagę, czy ów wróg nic panuje nad naszym krajem i narodem. Przeglądając nasze stosunki, śledząc po wszystkich warstwach naszego społeczeństwa, musimy ze zgrozą wyznać, żc ów wróg, to jest właściwie grzech nasz, mocno nas trzyma w swo­ich szponach.

*) W łaściwie o b m ó w c a ; lecz trzymam nie wyrazu, jaki jest w tekście, ponieważ ta trafnie określa stosunek człowieka do Boga.

Page 14: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

Wglądnijmy w poszczególnych ludzi. Widzimy tu w niejednym złe zamiary. Z błędnych jego oczu można łatwo wyczytać, żc szuka obcego majątku, że czyha na to, co sobie drugi w pocie oblicza zapracował lub poczciwerni uzyskał zabiegami. — Tam znów żona zamyśla, jakby małżonka swego podejść, któremu kiedyś dozgonną ślubowała wierność. Oto znowu mąż porzuca świątynie swego do­mu bieżąc tam, gdzie nienaturalny napój rozum odejmuje i daje zapomnieć o wszystkich świętych obowiązkach, o wszystkićj przy­zwoitości, o wszystkióm, co człowieka od zwierzęcia odróżnia, sło­wem, gdzie się zapomina o Bogu wszystkowiedzącym. A cóż za tern następuje. Trzeba tylko przejść koło kilku domów, aby się tego dowiedzieć. Daje się tam słyszeć głośna kłótnia a wśród nićj wyrzuty różnego rodzaju; namiętność wyjawia tu rzeczy, o których człowiek nigdy nawet nie marzył, a w jakich w yrazach! — brzyd­kich, nieprzyzwoitych, tchuących nienawiścią i złością, jakiej u po­gan bezmała nie było. Gdy się wyjdzie na ulicę, daje się często słyszeć krzyk i hałas, jeden walczy z drugim, jeżeli nie rękami, to słowami pełnemi grzechu, a kto się umió zdobyć na naj­brzydsze słowa, ten zwycięża!

A w życiu publicznćm, czy na coś lepszego napotykamy? W szakże mówić o tych publicznych grzechach po części nie wolno, po części nie warto, a po części i nie potrzeba; bo kto ma oczy, ten widzi, a kto ma uszy, ten nic jedno słyszy, co jest prawdą. Przecież już prawie pośmiewiskiem stał się nasz kraj u obcych dla nieprawości naszćj, a występki nasze są u nich przysłowiem, które świadczy przeciwko nam. Złości nasze bez ustanku skarżą na nas przed obliczem Boga, a Pan Bó^ nie przestaje nas karać następ­stwami grzechów naszych. Największą zaś karą jego, jest to o g ó l ­na ś l e p o t a na owo „jedno, czego nam potrzeba,“ którą też nie­którzy bardzo skrzętnie wspierają dla własnój korzyści. A cóż się dzieje, aby tę ślepotę rozpędzić i rozpowszechnić światło wiedzy i ciepło cnoty w kraju? Sądzę, żc bardzo mało. Któż wspiera roz­wój oświaty w naszym kraju? — na palcach moźnaby ich poli­czyć. I ci nawet daremnie szamocą się; bo ponieważ ludzie bar- dzićj umiłowali ciemność, niżeli światłość (Jan 3, 19), więc spo- rzćj idzie robota owym, co sieją ciemność, upadają zaś pod cię­żarem pracy ci, co pragną szerzyć światło, tćm więcój, że mało kto z nich wic, zkąd je czerpać dla tak wielkiego ludu*)

Ogromna atoli reszta obywateli naszego kraju jest obojętną na to wszystko a tćmsamćm popełnia grzech, i własny i cudzy,

*) P atrii Jan (!, V. Marok fi, 84 i broszury pod tytułem : „ICwestju morulizowanla w ło­ścian . . . . Warszawa 1800“.

Page 15: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

grzech zaniedbania tego, co czynić dla bliźnich najświętszą jest powinnością. Gdy się tak rozpatrzymy naokoło siebie, nic dziwnego, źe wyznać musimy, iż ów największy wróg nasz, t. j. nasz grzech, rozwielmoźnil się między nami i „skarży na nas przed oblicznością Boga we dnie i w nocy".

Zaprawdę, okropne to położenie! Któż nas z niego wybawi? — Na to zapytanie bliskie zwątpienia odpowiada nam tekst dzisiejszy słowem pociechy. Bo czytamy: „Smok się też potykał i aniołowiejego, a l e n ie p r z e m o g l i I zrzucony jest smok wielki, wążon starodawny, którego zowią djabłem i szatanem, który zwodzi wszystek okrąg świata". Tu mamy pociechę, źe ten, który jest ostatecznćm źródłem złego i cieszy się ze wszystkiego, co jest ziem, razem z p o m o c n i k a m i swymi został zwyciężony. — Przez kogo został zwyciężony? zapytacie skwapliwie. Na to pytanie od­powiem w drugiój części kazania.

II.„Ale go o n i zwyciężyli" (w. 11). Któż to są ci, co go zwy­

ciężyli? Są to ci, co się z nim potykali: „Michał i aniołowie jego". Tych to nazywa Jan ś. w wierszu 10. b r a c i ą n a s z ą , t. j. pra­wdziwymi chrześcijanami. I rzeczywiście: jakto Jan ś. widział na niebie, tak dzieje się i na ziemi. Zwyciężają szatana c i tylko, co z nim na każdym kroku walczą. Z szatanem nikt się teraz nie potyka osobiście; ale z uczynkami jego każdy z nas potykać się powinien. Na każdym kroku życia mamy do tego sposobność. Bo widzieliśmy w pierwszój części kazania, że te uczynki szatańskie zewsząd nas otaczają, że każdćj chwili o nie się ocieramy, źe szczcgólniój u nas objawiają się one w całćj swojćj okazałćj potę­dze. Jednak jest to potęga, która, aczkolwiek niesłychanie silna, uledz musi, jeżeli przeciw nićj walczyć będziemy. Nuże więc do tćj walki 1 Stańmy wszyscy murem przeciw grzechowi! Wszystko, co złe, co grzeszne i przewrotne, niech nic znajdzie ani łaski ani pobłażania u nas!

Najprzód walczmy przeciw złemu, które w s o b i e znajdujemy. Lecz może powiecie, źe żaden człowiek nie znajduje w sobie nic złego. I owszem — odpowiadam — pierwszy, który wiele złego w sobie widzi, jest to c h r z e ś c i j a n i n . Ludzie pogańscy, ustaw Bożych nic znający, siebie wielbiący, mogą się uważać za dosko­nałych; lecz nie tak chrześcijanie. „.leźlibyśmy rzekli, iż grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, a prawdy w nas niemasz (1 Jana 1, 8.)“ . To jest codzienne wyznanie chrześcijanina prawego i jego ciągłe przekonanie. Takie przekonanie o grzeszności wałsnćj nie mogłoby jednak być ciąglćui i stałćm u chrześcijanina, gdyby tenże

Page 16: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

nie czuwał nad sobą i nie uważał na stan serca swego bez przer­w y; jest 0110 bowiem skutkiem ciągłego badania siebie. Chrześ­cijanin nie zapomina nigdy o słowach apostoła, który móźe naj- więcój doświadczył na sobie, co to jest walka ze złemi skłonno­ściami, a który nas napom ina: „ T r z e ź w y m i b ą d ź c i e i c z u ­w a j c i e " (1 Piotra 5, 8.) Podobne napomnienie daje nam apostoł P aw e ł: „Przeto nie spijmy, jak insi, ale czuwajmy i bądźmy trze­źwymi" (1. Tes. 5, 6— 8). I Pan Jezus znając ogromną doniosłość badania siebie i bezustannego czuwania nad sobą, powiada: „Czuj­cie, modląc się na każdy czas" 1 (Łuk. 21, 86). O tych na­pomnieniach chrześcijanin nigdy nie zapomina: bada samego siebie, sam ze sobą odbywa niejako codzienną spowiedź, czuwając i pra­cując nad sobą, aby się złego pozbyć a nowemu grzechowi nie dać przystępu do siebie.

Lecz zapytacie może: kiedy człowiek światowy nie znajduje w sobie nic złego mieniąc się być bez grzechu, zkądże to pochodzi, że chrześcijanin badając i sądząc się codziennie poznaje, iż jest grzysznym i stara się pokonać grzech u siebie? Kochani, to ztąd pochodzi, że chrześcijanin wierzy w Boga i jemu wyłącznic czuje się podległym. „ K t ó ż j e s t j a k B ó g " — oto dźwięczny śpiew, który, nie przestaje poruszać wszystkich strun jego duszy. A ta sama święta melodja znajduje odgłos we wszystkich jego myślach, uczu­ciach, dążeniach i czynach. Ona to czyni go owym „Michałem", który stacza walkę z szatanem i zwycięża go. Inaczej ten wróg nie może być zwyciężony, tylko taką niepodzielną wiarą w Boga. Dopóki zaś wiarę swą zwracamy do kogo innego, dopóki ją dzie­limy, dopóki od kogo innego wyglądamy opieki, pomocy i obrony, niżeli od samego Boga, dopóki się spuszczamy na miecz archanioła, żc nas obroni od wroga: dopóty będzie nad nami górowało złe, i wewnątrz w nas, i zewnątrz około nas. Bo tylko przez wiarę w Boga, najwyższego i świętego, jedynego opiekuna i patrona na­szego budzi się w nas ciągłe pragnienie uświęcenia. Przez nią człowiek nabiera powoli pewności w poznawaniu, co jest dobre a co złe, i nabywa stałości w dobrem.

Wtedy też łatwićj mu walczyć ze złóm, które znajduje n a ­o k o ł o s i e b i e , i pokonywać wszelkie uczynki szatańskie. W szakże to potrafi tylko c h r z e ś c i j a n i n ; bo się nie waha, bo wić, że Bóg z nim walczy, bo nic nie zważa na świat i jego zyski, na ludzi i ich względy, na wielkość zadania i jego trudności. Takich Mi­chałów, t. j. takich ludzi, którzy się Boga boją nadcwszyśtko, jemu wyłącznie ufają i jego nadewszystko miłują, — takich nam potrzeba. Gdy samych takich prawych chrzcścian będziemy mieli, wtedy u nas rozszórzy się światło a zniknie ciemnota, podniesie się wiara a u-

Page 17: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

padną zabobony, zajaśnieje cnota a ustąpi nikczemność. Wrogowie wiary szczćrdj chrześcijańskiej i oświaty prawdziwej albo się na­wrócą . albo pierzchną zpomiędzy nas, a ze serca i ust całego na­rodu zabrzmi okrzyk radości: „T e r a z ci s i ę n a m s t a ł o z b a ­w i e n i e i m o c i k r ó l e s t w o B o g a n a s z e g o i z w i e r z c h n o ś ć C h r y s t u s a j e g o l " (wiersz 10).

III.Widzieliśmy właśnie, jakimi muszą być ci, którzy mają zwy­

ciężyć wroga naszej doczesnćj i wiecznćj szczęśliwości. . Lecz jeszcze zachodzi pytanie: j a k ą b r o n i ą oni zwyciężają? Czy oni mają sami w sobie taką potężną siłę, którą przeraagają tego naj­większego wroga i oskarżyciela ludzi, braci naszych ? Czy też może źródło tćj siły zwycięzkićj gdzieś indziej się znajduje? — Tekst dzisiejszy daje nam i na to pytanie jasną ze wszech miar odpowiedź: „ Al e g o o n i z w y c i ę ż y l i p r z e z k r e w B a r a n k a i p r z e z s ł o w o ś w i a d e c t w a s w e g o a n i e u m i ł o w a l i d u s z y s w o j e j a ż do ś m i e r c i / 1

T aką to bronią zwyciężyli szatana „Michał i aniołowie jego" w owćj walce niebieskićj, którą nam w tekście Jan ś. opisuje. Tak samo musi dziać się i na ziemi. I tu prawdziwi chrześcijanie ina­czej nie mogliby przezwyciężyć szatana i uczynków jego, jak przez k r e w B a r a n k a B o ż e g o , przez s ł o w o B o ż e , i przez bezin­teresowne p o ś w i ę c e n i e , które zna wyższe dobra aniżeli własne życie. T ą bronią tylko zwycięża się złe i na ziemi, a nie inną.

Michał i aniołowie jego nie swoją własną siłą, nie swojemi anielskiemi przymiotami pokonali szatana; lecz przedewszystkiera przez krew Baranka Bożego; a ich bracia na ziemi, t. j. ci wszy­scy, którzy wystrzegając się wszelkiego bałwochwalstwa, Boga tylko trójjedynego wzywają, Bogu tylko czczą, Boga tylko żyją, — chociaż t y l k o o n i mogą zwyciężyć uczynki i sprawy szatańskie na świccie, tak w sobie, jako też i naokoło siebie: jednak nie jest to ich własna siła, którą pokonują wszystko złe, nie to przez nich ukuty oręż, którym zwyciężają szatana, ale jest im z góry dany przez łaskę Boga. Tym orężem jest krew Baranka Bożego. Nią zwyciężają. A to w ten sposób. Człowiek nie wierzący żywo w Boga żywego zawsze będzie objętuy na swoją własną istotę. Wszystko, co czyni, będzie w oczach jego dobrćm. W ogóle będzie się uważał za doskonałego i dla tego nie może się odnawiać i po­stępować w dobrćm przez codzienną skruchę i pokutę. Słowem, zawsze zostanie on sługą grzćchu, a chociażby nicwiem ile baczył na t,o, aby u c z y n k i jego były uczciwe, tedy przecie nigdy nie zmieni swojćj grzesznej n a t u r y , ponieważ nie przyznaje, źe jest

Page 18: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

grzeszną. T aki człowiek ani nie przestraszy potęgi złego, ani nie je s t nawet w stanie opierać sięzłemu; bo w najgłębszej swćj istocie nie jest on wrogiem uczynków szatańskich; złe więc nie zlęknie się go i nie pierzchnie przed nim.

I tak wiele jest w naszym kraju mężów, którzy względem kraju i narodu mają najlepsze chęci, starają się nawet słowem i czynem podnieść wszystkie warstwy naszego spółeczeństwa, aby oświata u nas zajaśniała a dobrobyt aby każdego uszczęśliwił: a jednak te usiłowania ich są prawie bezowocne. Nie zdołali oni jeszcze przedrzeć kiru ciemnoty, którym jesteśmy okryci; nie po­trafili napełnić rozwagą nierozsądnych, uczciwością niecnych, pra­cowitością opieszałych, trzeźwością nałogowych, nie potrafili ludowi przyczynić ani dobrobytu, ani prawdziwćj szczęśliwości. — Przy­czyny zaś tego niepowodzenia należy szukać w rodzaju broni, jaką przeciw złemu walczą. Oni bowiem sami sobie ufają, ludzką siłą myślą zwyciężać złe. Ale choćby nawet krew swoją wylali, nic tóm nie pomogą; szatan swemi sprawami będzie i nadal try­umfował. Albowiem n ie n a s z a , lecz krew B a r a n k a B o ż e g o jest skutecznćm orężem przeciw wszelkiemu złemu. „ O n i g o z w y ­c i ę ż y l i p r z e z k r e w B a r a n k a " .

Oręże zaś takie przyswajamy sobie tylko ze s ł o w a B o ż e g o . Ofiary tak zwane niekrwawe nie są zbrojownią, któraby dostarczała broni przeciw złem u; gdyż są ludzkim wynalazkiem. Chcąc nabyć właściwego oręża przeciw złemu, musimy się udać do słowa Bo­żego. Ono jedno pośredniczyć potrafi, abyśmy udział wzięli we krwi Chrystusa, baranka Bożego, który gładzi grzechy świata. Ono nam wskazuje drogę jedyną, po którój idąc dostąpimy pojednania z Bogiem przez Krew Syna jego. Onó w starym i nowym testa­mencie świadczy, iż „ k r e w C h r y s t u s a o c z y s z c z a n a s od w s z e l k i e g o g r z e c h u " . I zaprawdę, tylko gdy jesteśmy ściśle z Bogiem połączeni przez Chrystusa, gdyśmy w nim pewni grze­chów odpuszczenia: wtedyśmy tylko zdolnymi do walczenia z g rzć■ cliem, wtedy tylko Duch święty zamieszkuje w nas, pomagając nam do okazania wdzięczności za odebrane miłosierdzie, t. j. do zwy- cięzkićj walki przeciw złemu.

A więc nuże do ś w i ę t e g o badania słowa Bożego, wy wszy­scy, którzybyścic radzi zbawić braci swych od złegoI S ł o w o ś w i a d e c t w a o baranku Bożym uczyni was prawdziwie mądrymi. Ono bowiem wskaże wam drogę do Chrystusa, którego krew ofiarna raz na zawsze za was wylana skruszy was i znowu wzmocni, abyście nic daremnie przeciw złemu walczyli. I ci, u których złe widzicie i zwyciężyć pragniecie, muszą, tak jak wy, poznać słowo Boże i pokochać je; bo się wam przecież rozchodzi już nawet te­

Page 19: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

raz o to, co wy nazywacie prawością lub uczciwością, t. j. o w o c e w i a r y w skuteczność Krwi Baranic o w ćj: otóż dowiedzcie się, że „ w s z y s t k o p i s m o od B o g a n a t c h n i o n e j e s t p o ż y t e c z n e k u n a u c e , k u s t r o f o w a n i u , k u n a p r a w i e , k u ć w i c z e n i u w s p r a w i e d l i w o ś c i , a b y c z ł o w i e k B o ż y b y ł d o s k o ­n a ł y i k u w s z e l k i ć j s p r a w i e d o b r ć j d o s t a t e c z n i e w y ­ć w i c z o n y " (2. Tym. 3, 16).

Dopiero tacy ludzie, wyćwiczeni i, źe się tak wyrażę, p r z e ­t w o r z e n i słowem Boźćm, potrafią prawdziwe światło i szczęście rozsiewać pomiędzy braćmi. Oni to czując się dziećmi Bożemi w Chrystusie będą zawsze gotowi raczój krzywdę ponosić, niż krzywdę wyrządzać. Oni to wiedząc, źe wszystko zawdzięczają Bogu, który jest sam w sobie we wszystko wzbogacony, będą się starali bliźnim swoim najwyższy dobrobyt zabezpieczać. Oni to wiedząc, że życie ich musi być służbą Bożą bezustanną, niczego nie zapragną dla siebie, prócz szczęścia w Bogu, które już posia­dają. Dla tego znając wyższe dobra nad wszelkie ziemskie, potra­fią nieść największe ofiary, n a w e t ż y c i a s w e g o n i e c e n i ą c w y ż ć j nad te dobra, które zarazem łączą w sobie ich powinności uświęcające.

Taki lud musi być u nas; tacy jego przewodnicy. Ci tylko, którzy tak wierzą i tak według wiary swój żyją, mogą być owymi aniołami, którzy u nas wszystko złe pokonają. Dopomóż nam, Du­chu święty, ąbyśmy się wszyscy takimi s ta li; wtedy będziemy lu­dem Bożym a Bóg zamieszka u nas (Jerem. 24, 7). Amen I *)

Konfesjaczyli wyznanie wiary kościoła ewang.-nugsfourskiego.

(D alszy cigg.)

Rozwijając dalój naukę wiary Konfesja w 6 A r t y k u l e , po­wiada: „Także uczą, że wiara dobre ma rodzić owoce, i że należy uczynki dobre przez Boya przykazane spełniać wedle woli Bożej, by­najmniej nie w mniemaniu, że przez owe uczynki zasługujemy sobie u Boga usprawiedliwienie. Odpuszczenie grzechotu albowiem i uspra­

*) Jakkolwiek nie zgadzamy się na zapatrywanie ks. Gabrysia na tekst i jego trakto­wanie, uwzględniając jednak zacng dgżnośe, którę objawia w swum kazaniu, zamieściliśmy ta­kowe w Zwiastunie. (Przyp. Redakcji.)

Page 20: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

wiedliwienie, wiarą się przyjmuje, jako świadczą o tern słowa Chry­stusa : „ Gdy uczynicie wszystkie te rzeczy, mówcież, słudzy nieużyteczni j e s t e ś m y l a k samo uczą i dawni pisarze kościoła. Oto Ambroży po­wiada: „Od Boga to postanowiono, aby, ktoby w Chrystusa wierzył, był zbawiony, nie przez uczynki, ale tylko przez samą wiarę, bez uczynków, darmo przyjmując grzechów odpuszczenie11.

Artykuł powyższy, w przekładach polskich, nosi nadp is:0 w i e r z e ; w łacińskim zaś i niemieckim oryginale, brzmi tytuł artykułu teg o : O n o w ć m p o s ł u s z e ń s t w i e . Treść artykułu wskazuje, źe nie popełnili nic zdrożnego tłómacze polscy dając taki nadpis, — lecz, tytuł łaciński, lepiój odpowiada duchowi artykułu. Jest on wynikiem i uzupełnieniem Artykułu czwartego i wskazuje najprzód, jak kościół nasz o w i e r z e u s p r a w i e d l i w i a j ą c e j uczy, to jest, źe nie jest to uczucie w sercu zamknięte, ani pojęcie zawarte w głowie naszćj, ale, jestto siła Boska w nas, która, jako wiara, d o b r e ma r o d z i ć o wo c e . Ponieważ wiara, jest ufnością położoną w Bogu, a przez to samo, ufnością łączącą nas z Bogiem, tak jak nas n. p. wzrok łączy z przedmiotem, który oglądamy, nadto, ponieważ przez wiarę, jesteśmy w Bogu a Bóg w nas, przeto wiara, owe ziarno nasienne żywota wiecznego w nas, musi rodzić owoce. Tak zwana martwa wiara, jest tylko wiedzą o Bogu, — wiara jako ufność, jest połączeniem z Bogiem, i dlatego, musi wydawać Boskie owoce. W skazuje to Konfesja owemi słowy: „i źe n a l e ż y u c z y n k i d o b r e p r z e z B o g a p r z y k a z a n e s p e ł n i a ć w e d l e w o l i B o ź ć j “. Nie idzie tu o uczynki z własnój chęci i woli człowieka, spełniane, bo takie uczynki, i bezbożni równie jak poganie spełniać mogą, ale o uczynki p r a w d z i w i e d o b r e , a takicmi, nie mogą być inne, jak przez Boga przykazane i wedle Boźćj woli dokony­wane. Uczynki przez Boga przykazano, tak te, które wykonywać mamy, jak i to, których się wystrzegać należy, wskazuje słowo Boże w Zakonie, bo o nim mówi Chrystus, iż nie przyszedł go znosić, ale wykonywać. Jeżeli więc w Boga wierzymy, Zakon Jego wykonywać będziemy, to jest, spełniać będziemy dobre uczynki, a to, nic z bojaźni, ale we wierze i miłości, pędzeni Duchem świę­tym, to jest, wedle woli Bożój.

Prawdziwie wierząc, wierząc w tego Boga, w którego imię jesteśmy ochrzczeni, na podobieństwo drzewa wydajemy owoce, czyli dobre uczynki, lecz, ponieważ są one wynikiem wiary, tego daru Ducha świętego, przeto, nie popadniemy w błędne mniemanie, że przez owe uczynki z a s ł u g u j e m y s o b i e u B o g a u s p r a w i e ­d l i w i e n i e . Czćm jest usprawiedliwienie, powiada artykuł czwarty1 ten, o którym tu mówimy, — jest, o d p u s z c z e n i e m g r z e ­c h ó w . Komu grzechy są odpuszczone, ten stał się sprawiedliwym

Page 21: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

w Bogu i przed Bogiem. Usprawiedliwienie takie, nie może być z uczynków, bo, ponieważ i w Bogu spełnione uczynki, są owocem łaski Bożój, jakoźby mogły być położone na szali sprawiedliwości, która nam przyczytaną być ma? Uczynkiem jesteśmy odkupieni i roz­grzeszeni, ale nie naszym, tylko Syna jednorodzonego, za nas przez Ojca na śmierć oddanego, i dlatego też, wierząc w tę miłość Bożą, z tćj wiary, w tćj wierze i przez nią dostępujemy grzechów od puszczenia, a więc stajemy się sprawiedliwemi, będąc przez Syna w obec Ojca usprawiedliwionómi!

W ielką tę prawdę, źe usprawiedliwienie i odpuszczenie grze­chów, nie jest uczynkowością ludzką i nie może się opierać nauczynkach dokonanych przez samego człowieka, wyjaśnia w nader dobitny sposób Konfesja, powiadając, iż w i a r ą s i ę p r z y j m u j e , to jest, przyjmuje, przyswaja sobie, g r z p c h ó w o d p u s z c z e n i e i u s p r a w i e d l i w i e n i e . Bo jedno i drugie nie jest rzeczą wi­dzialną i dotykalną. Słowo Boże zwiastuje nam ewangelją o grze­chów odpuszczeniu i usprawiedliwieniu przez Chrystusa, — Chry­stusa nic widzimy, słyszymy tylko jego słow o: „którym odpuścicie, są odpuszczone". — „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechyświata" — i dlatego wiarą jedynie ten dar łaski pochwycić mo­żemy, sercem spragnionćm, a nie pysznym rozumem, ufnością a nie powątpiewaniem lub opieraniem się na uczynkach naszych. Prawdę tę wstrętną pysznym umysłom, stwierdza Konfesja słowy C hrystusa: „Gdy uczynicie wszystkie te rzeczy, mówcież „słudzy nieużyteczni jesteśmy 1“

Nakoniec Artykuł 6ty, aby odeprzóć zarzuty tych, którzy twierdzą, źe reformacja wprowadza nowatorstwo, powołuje się na jednego z Ojców kościoła, czyli jak ich nazywa Konfesja, „pisarzy kościoła", — to jest Ambrożego, Biskupa Medjolańskiego zmarłego 397 r., który powiada: „Od Boga to postanowiono, aby, ktobyw Chrystusa wierzył, był zbawiony, nie przez uczynki, ale tylko przez samą wiarę, bez uczynków, darmo przyjmując grzechów od­puszczenie".

Ponieważ 6 Artykuł jest nader ważny w rozwoju prawdziwego chrześcijaństwa, stwierdzamy to co jest w nim zawarte, wyrokami z Pisma świętego.

Żc wiara musi być źródłem uczynków, powiada to ś. Apostoł Paweł, gdy pisze. „W Chrystusie Jezusie ani obrzezka nic nie waży, ani nieobrzezlca, ale wiara przez miłość skuteczna". (Do Ga- lat. 5, 6). „Cokolwiek nie jest z wiary, grzechem jest". (Do Rzym. 14, 23).

Ze tylko to uczynki dobrómi są, które Bóg w słowie swćm nakazuje, powiada sam Chrystus Pan, gdy mówi: „Lecz próżno

Page 22: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

mię czczą, nauczając nauk, które są przykazania ludzkie". (Ew. św. Mat. 15, 9).

Źe uczynki dobre wedle woli Boźćj spełniane być powinny, świadczy tak o tćm św. Paw eł: „Albowiem to jest wolą Bożą, to jest, poświęcenie wasze" (1 Tessal. 4, 3). „Który dał samego siebie za nas, aby nas Wykupił od wszelkich nieprawości i oczyścił sobie samemu lud własny, gorliwie naśladujący dobrych uczynków". (Do Tyt. 2, 14). „Proszę was tedy, bracia! przez litości Boże, abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest, rozumną służbę waszą". (Do Rzym. 12, 1).

(Dalazy ci;jg' w następnym roczniku.)

Korespondencja.

P a r y ż dnia 24. września 1875.Ruch katolicki wzmaga się we Francji niezmiernie, a nowe

prawo o uniwersytetach, ruch ten jeszcze bardzićj ożywiło. Katolicy francuzcy, starają się usilnie korzystając z nowych praw, zakładać swoje, prywatne, czysto-katolickie wszechnice. Jeżeli im się to uda, opanują cały ruch umysłowy we Francji i wychowają pokolenie młode, które ulane będzie z form wyrobionych przez rzymski ka­tolicyzm. Czy Francja na tćm zyska, wątpiómy. Prawdą jest, iż oświata zawdzięcza wiele klasztorom i duchowieństwu, lecz, Jezu- ityzm, zwichnąwszy ducha katolicyzmu, zwichnął i wychowanie. Jezuici, nic mają na celu tego co chrześcijańskie, ale to, co im pożytek i potęgę przynosi. Próbki wychowania Jezuickiego podaje historja, a próbki te wszędzie mówią na niekorzyść zakonu. Powo­łują się na Gratrego, — lecz, to co napisał Gratry, jest zbyt na- ukowćm i przedmiotowóm, aby mogło na sobie nosić li tylko cechy Jezuityzmu. Wielka szkoda, że Ewangelicy Francuzcy oderwaniem Alzacji i Lotaryngji tak osłabieni zostali, bo moźeby i oni pomy­śleli o otworzeniu Wszechnicy protestanckiej. T ak jak dziś rzeczy stoją, nie można o tćm myśleć a żałować tego należy, bo uniwer­sytet taki, byłby nader zbawienny dla Francji. Pedagogika prote­stancka jest cale różna od katolickiój, a jak szkoły elementarne ewangelickie, przewyższają o wiele wszelkie inne, tak najniezawo- dniój i uniwersytet byłby pod względem ducha lepszy od katolickich i rządowych. Rozumie się, że mówimy tu o wszechnicy owange- lickićj, nie nowo-protcstanckićj.

Page 23: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

Wykład proroctwa Daniela.(Dalszy uiqg.)

Król, sądzi źe aby zapobiedz spełnieniu groźby, mędrcy nie chcą natychmiast dać odpowiedzi, ale pragną zyskać na czasie, czy to z powodu, że nie znaleźli jeszcze jakiego stósownego wykrętu, którym by mogli króla oszukać, czy też, że ufają, iż z czasem jak sama treść snu tak też cała sprawa wyjdzie królowi z pamięci. Co aby się atoli nie stało, król natychmiastowej wymaga odpowiedzi i w tym celu znowu zwraca uwagę na karę, jak ą im zagroził: „ J e ź l i ź e mi s n u n i e o z n a j m i c i e , p e w n y j e s t o wa s d e ­k r e t , że posiekani będziecie itd., b o ś c i e r z e c z k ł a m l i w ą i p r z e w r o t n ą u m y ś l i l i m ó w i ć p r z e d e m n ą , a ż b y c z a s p r z e m i ń ął". Po takićj groźbie oświadcza jeszcze raz, czego chce.Chce tylko dowiedzieć się o treści snu. Jeźli mu sen powiedzą, to tćm przekonają go, czy go chcą umyślnie oszukiwać, albo nie, a oraz, czy będą mu mogli dać wykład prawdziwy. „ P r z e t o ż h)i s e n p o w i ć d z c i e , a d o w i e m s i ę , b ę d z i e c i e l i m o g l i W y k ł a d jeg lo o z n a j m i ć . "

W trudnóm zaiste położeniu znajdują się Chaldejczycy, bo snu w. 1 0 -1 2 rzeczywiście nie wiedzą, a król swego wyroku srogiego także nie cofnie. W ykręcić się też żadnym sposobem nie mogą, bo król nie- tylko im niedowierza, ale ich nawet o złe zamiary posądza. Cóż jody mają począć ? Otóż, aby tylko uniewinnić siebie, upokarzają 1 siebie i króla i bogów. Niewinni są oni temu, źe nie wiedzą, co się śniło królowi, bo są słabi i błądzący i w najważniejszych spra­wach życia ludzkiego nic nie wiedzący ludzie, jako każdy inny człowiek. Przeto o d p o w i e d z i e l i C h a l d e j c z y c y k r ó l o w i 1 r z e k l i : „ N i e m a s z c z ł o w i e k a n a z i e m i , k t ó r y b y t ęj-z e c z k r ó l o w i o z n a j m i ć mó g ł " . Upokarzają mędrcy także •tróla, dając mu do zrozumienia, źe on sam pomimo wszelkiój swój Potęgi i mocy niemożliwych rzeczy od swych poddanych wymagać Pie może. „ A l b o w i e m ż a d e n kr ó l , k s i ą ż ę a l bo pan o t a k ą się r z e c z n i e p y t a ł ż a d n e g o m ę d r c a i p r a k t y k a r z a

| ) C h a l d e j c z y k a " . Nakoniee upokarzają mędrcy także bogów,_o utrzymują, że bogowie, luboby mogli znać tę tajemnicę, prze­

leż jój nie objawiają, bo nie mieszkają z ludźmi, nie troszczą się ? nich, oświecenia ich nie pragną. „13o r z e c z , o k t ó r ą s i ę t r ól p y t a , t r u d n a j e s t , a n i e m a s z n i k o g o , c o b y j ą P*dgl k r ó l o w i o z n a j m i ć , o p r ó c z b o g ó w , k t ó r z y n i e

Page 24: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

m i e s z k a j ą z l u d ź m i " . Ta obrona była fatalna. Boć przy bo- skićj niemal czci, jakićj używali kapłani i mędrcy, król wierzyć nie może, źe kapłani i mędrcy jego tajemnicy tćj znać nie mogą- Owszem przypuszczać musi, źe go clicą oszukać, bo lubo właśnie oni, jako pozostający w najściślejszych stosunkach z bogami, od nich tajemnicy tćj dowiedzieć się mogą, to przecież zasłaniają się wykrętem, źe bogowie nie mieszkają z ludźmi. W tćm postępo­waniu mędrców widział Nabuchodonozor nawet bunt, gdyż nawet sami mędrcy mu mówią, źe żaden panujący nie żądał rzeczy nie­możliwych, posłuszeństwa bezwzględnego, więc król Babiloński także żądać go nie może. Z t ć j p r z y c z y n y z a s r o ź y ł s i ę k r ó l i r o z g n i e w a ł s i ę b a r d z o , a r o z k a z a ł w y t r a c i ć w s z y s t ­k i e m ę d r c e b a b i l o ń s k i e . Mędrcy zaś zamieszkali na pro­wincji, wyszli bezkarnie, bo nie mogli być karani za nieudolność, lub błąd popełniony przez swych kolegów w Babilonie. Wynik starań czynionych przez króla, aby się dowiedzieć o zapomnianćj treści snu, był tedy smutny. Nietylko niczego się nie dowiedział, ale nadto mógł się przekonać, że w najważniejszych sprawach swych nikomu ufać nie może, ani mędrcom, ani bogom swoim, bo ci są bogami martwemi, którzy nie troszczą się o ludzi, a mędrcy są ślepi i nie mogą poznać tych rzeczy, których wyjaśnienia naj- bardzićj nam potrzeba. Nic była więc odjęta trwoga od niego, ale zawód doznany jeszcze powiększył gniew króla, to też nietylko nie cofa wyroku śmierci, ale owszem każe go wykonać Aryochowi prze­łożonemu nad żołnierzami królewskiemu

Drugim wypadkiem, który przez sen Nabuchodonozora był spowodowany, było to, żc także Daniel miał być wraz z mędrcami babilońskimi na śmierć skazany, co znowu doprowadziło do wy- kazania, iż tylko Bóg ujarzmionego narodu żydowskiego wszelkę tajemnicę objawić może, tudzież, że poganin nietylko do zrozumie­nia zesłanego mu snu, ale nawet do odtworzenia go w pamięci pO' mocy proroka Bożego potrzebuje.

Po odbytym egzaminie Daniel i towarzysze jego także poli' czeni zostali do liczby mędrców, dlatego ich wyrok królewski także dotknął. A g d y w y p a d ł d e k r e t , a b y mo r d o wa n o m ę d r c e , s z u k a n o D a n i e l a i t o w a r z y s z ó w j e g o , a b y j e z a m o r ; d o w a 11 o. Musiano ich dopiero szukać, gdyż z powodu, że nic był’ przełożonymi żadnćj klasy mędrców, wtedy, gdy tych król zwołał) przed nim stawić się nie musieli.

Uwiadomieni przez Aryocha, że mają być zabici, Da n i e * o d p o w i e d z i a ł m ą d r z e i r o z t r o p n i e A r y o c h o w i , hetm a' n o w i n a d ż o ł n i e r z a m i k r ó l e w s k i m i a treścią odpowiedz1 było pytanie: „ P r z e c z t e n t a k s r o g i d e k r e t w y s z e d ł

Page 25: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

k r ó l a ? " I o z n a j m i ł t ę r z e c z , która spowodowała ów dekret, A r y o c h D a n i e l o w i . Nie zląkł się Daniel tego niebezpieczeń­stwa, bo ufał, źe Bóg odwrócić je potrafi, ufał też, że uda mu się uprosić wstrzymanie wykonania rozkazu królewskiego. I w s z e d ł D a n i e l do k r ó l a do pałacu, za poprzednićm zameldowaniem się przez Aryoch a i p r o s i ł k r ó l a , a b y mu d a ł c z a s n a o z n a j ­m i e n i e w y k ł a d u k r ó l o w i . Dlatego zaś, źe miał łaskę u króla, udało mu się uprosić czas na oznajmienie snu i wykładu jego.

O d s z e d ł s z y t e d y D a n i e l do d o m u s w e g o , który mu w. i z towarzyszami jego zarówno jak innym mędrcom dany był przez króla na mieszkanie, o z n a j m i ł t ę r z e c z A n a n i a s z o w i , M i s z a e l o w i i A z a r y a s z o w i t o w a r z y s z o m s w o i m , a to w tym celu, a b y o m i ł o s i e r d z i e p r o s i l i B o g a n i e b i e ­s k i e g o d l a dowiedzenia się tó j t a j e m n i c y , ż e b y n i e z g i n ę l i D a n i e l i t o w a r z y s z e j e g o z p o z o s t a ł y m i m ę d r ­c a m i b a b i l o ń s k i m i . Mędrcy babilońscy nic mogą udawać się do bogów swoich, bo ci nie mieszkają z ludźmi. Daniel zaś zna Boga, który obcował z pradziadami jego, który mieszkał w świątyni Jerozolimskiój, który zmiłowywa się nad niedolą ludzką, który już także Danielowi i towarzyszom jego okazał miłosierdzie swoje. Ma­jąc tedy takiego Boga, nie mogą w obec grożącego im niebezpie­czeństwa rozpaczać, ale owszem z wiarą wielką i otuchą wspólnie zanoszą modły do Boga, prosząc o ratunek przez oznajmienie im snu królewskiego i wykładu jego.

Modlitwa ta wysłuchaną została. T e d y o b j a w i o n a j e s t w . i i D a n i e l o w i w w i d z e n i u n o c n ć m ta t a j e m n i c a . Z a co , za wysłuchanie modlitwy, D a n i e l b ł o g o s ł a w i ł B o g u n i e b i e ­s k i e m u . Kiedy mędrcy babilońscy w trwodze czekali swój śmierci, to oto prorok Boży w błogim nastroju ducha chwali imię Pańskie.A mówiąc Daniel rzekł: „ N i e c h b ę d z i e i m i ę B o ż e b ł o g o ­s ł a w i o n e od w i e k u a ż n a w i e k i ; a l b o w i e m m ą d r o ś ć i mo c J e g o j e s t ; On s a m o d m i e n i a c z a sy i ch w ile ; z r z u c a k r ó l a i s t a n o w i k r ó l e ; d a w a m ą d r o ś ć m ą d r y m a u m i e ­j ę t n y m r o z u m ; On o d k r y w a r z e c z y g ł ę b o k i e i s k r y t e , z n a co j e s t w c i e m n o ś c i a c h , a ś w i a t ł o ś ć w N i m m i e ­s z k a . C i e b i e j a o B o ż e o j c ó w m o i c h ! w y s ł a w i a m i c h w a l ę , ż e ś mi d a ł m ą d r o ś ć i mo c , o w s z e m , ż e ś mi t e r a z o z n a j m i ł t o , o c o ś m y C i ę p r o s i l i ; b o ś n a m s e n k r ó l e w s k i o z n a j m i ł " .

Wiedząc już sen królewski i wykład jego, Daniel postanawia w oznajmić to królowi. D l a t e g o naprzód w s z e d ł do A r y o c h a, k t ó r e g o b y ł p o s t a n o w i ł k r ó l , a b y w y t r a c i ł m ę d r c e b a b i l o ń s k i e ; a p r z y s z e d ł s z y , t a k r z e k ł do n i e g o : „Ni e

Page 26: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

t r a ć m ę d r c ó w b a b i l o ń s k i c h , w p r o w a d ź mi ę d o k r ó l a , a j a t e n w y k ł a d k r ó l o w i o z n a j mi ę " .

26. T e d y A r y och, przejęty ciekawością i spodziewając się na­grody od króla, z k w a p i e n i e m w p r o w a d z i ł D a n i e l a do k r ó l a i t a k mu r z e k ł : „ Z n a l a z ł e m m ę ż a z w i ę ź n i ó wJ u d s k i c h , k t ó r y t e n w y k ł a d k r ó l o w i o z n a j m i " . Król zdziwił się, że co nie mogli zgadnąć powołani jego mędrcy, to wiadomćm być może niewolnikowi, w i ę c o d p o w i e d z i a ł k r ó l i r z e k ł D a n i e l o w i , k t ó r e m u b y ł o i m i ę B a l t a z a r : „ I ża l i m n i e t y m o ż e s z o z n a j m i ć s e n , k t ó r y m w i d z i a ł , i w y ­k ł a d j e g o ? "

7 . Zanim opowió sen i wykład jego, Daniel poprzednio zwraca uwagę na niektóre okoliczności a mianowicie naprzód na nieudol­ność mędrców babilońskich. O d p o w i e d z i a ł D a n i e l k r ó l o w i i r z e k ł : „ T a j e m n i c y , o k t ó r ó j s i ę k r ó l p y t a , m ę d r c y , p r a k t y k a r z e , c z a r n o k s i ę ż n i c y i w i e s z c z k o w i e k r ó ­l o wi o z n a j m i ć n i e mo g ą " .

20. Potóm wskazuje na Tego, który tajemnicę objawia: A w s z a k ż ej e s t B ó g n a n i e b i e , k t ó r y o b j a w i a t a j e m n i c ę " . Ten Bóg na niebie, to inny Bóg, aniżeli bogowie babilońscy, którzy wcale nie są bogami; — to Bóg prawdziwy, wszystkowiedzący, który każdą tajemnicę zna i objawić może. Ze tego Boga mędrcy nie znali, to ich też mądrość ich zawiodła, tak iż tajemnicy odkryć nie mogli.

Ten to Bóg prawdziwy w owym śnie zapomnianym o k a z a ł k r ó l o w i N a b u c h od o n o z o r o w i , co ma b y ć p o t o m n y c h dni . Mianowicie zaś s e n t w ó j i w i d z e n i a , k t ó r e ś w i d z i a ł na ł o ż u t w o j ó m , t e s ą : T o b i e o k r ó l u ! p r z y c h o d z i ł on a m y ś l n a ł o ż u t wo j óm, co by m i a ł o b y ć n a p o t ó m , a T e n , k t ó r y o d k r y w a t a j e m n i c e , o z n a j m i ł cji t o , co m a b y ć .

). Nakoniec oświadcza Daniel, że nawet nie on sam swoją nad­zwyczajną mądrością odkrył tę tajemnicę, ale ją tylko gorącą mo­dlitwą od Boga wyprosił. „ Mn i e t e ż n i e p r z e z m ą d r o ś ć , k t ó r a b y p r z y m n i e b y ł a n a d w s z y s t k i e l u d z i e , t a j e ­m n i c a t a o b j a w i o n ą j e s t , a l e p r z e z m o d l i t w ę , a b y t en w y k ł a d k r ó l o w i o z n a j m i o n y b y ł , a i ż b y ś s i ę m y ś l i s e r c a t w e g o d o w i e d z i a ł " .

-i?. Po takim wstępie, w którym dowiedzionóm zostało, że żadenczłowiek z własnój swój mocy tój rzeczy zbadać nie może a oznaj­mienie snu i wykładu jego wyłącznie od Bóga zależy, opowiada Daniel królowi sen jego i wykład tegoż. Opowiedzenie to nadzwy­czajne zrobiło wrażenie na królu. T e d y k r ó l N a buc h o d o n o z o r

Page 27: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

p a d ł n a o b l i c z e s w o j e i u k ł o n i ł s i ę D a n i e l o w i , a r o z ­k a z a ł , a b y mu o f i a r ę i k a d z e n i a o f i a r o w a l i . Oddaje więc król Danielowi cześć niemal boską. A Daniel sam nie donosi nam, żeby takiemu oddawaniu sobie czci przez króla był się sprzeciwił, jak to n. p. uczynił Apostoł Paweł w Lystrze, gdy go tam miano za Boga. (Dzieje Apost. 14, 13 itd). Jednakże przed opowiedzeniem snu dobitnie już wykazał, źe żadnemu człowiekowi, ani poganinowi ani żydowi, ale tylko samemu Bogu należy się cześć za objawienie snu i wykładu jego. Sam też król Nabuchodonozor cli u ali nakoniec Jehowę jako Boga prawdziwego. Albowiem o d p o w i a d a j ą c k r ó l Danielowi, rzek ł: ' „ Z a p r a w d ę B ó g w a s z j e s t B o g i e m b o ­gów, a P a n e m k r ó l ó w , k t ó r y o d k r y w a t a j e m n i c e , p o - n i e w a ż e ś m ó g ł o b j a w i ć t ę t a j e m n i c ę " . Samemu więc Bogu oddaje Nabuchodonozor cześć należną, ale przyzwyczajony, jako poganin, czcić bogów w postaciach widzialnych, w posągach i obra­zach, tak też, aby uczcić Jehowę, nie może inaczój, jak okazać tę cześć w ten sposób, źe rozkazuje oddać cześć nadzwyczajną Da­nielowi, jako rzecznikowi, jako prorokowi najwyższego Boga.

Wyznanie Nabuchodonozora, że Jehowa jest Bogiem najwyż­szym, wskazuje jasno, co było zawsze przyczyną i ostatecznym ce­lem przy udzielaniu objawień osobom pogańskim przez sny. Celem ostatecznym było poznanie Boga, jako Boga prawdziwego, jako Boga bogów i Pana królów. Do poznania tego dochodzili poganie przez poprzednie upokorzenia wielkie. I tak też Nabuchodonozor poznać musiał własną swoją nicość, mimo swój potęgi, ciemnotę swych mędrców, mimo wielkićj ich mądrości, nicość swoich bogów mimo wielkićj ich ilości i sławy. Chwały zaś i wywyższenia do- znawają przy takich objawieniach ci, którzy niezłomni są w wierze i w wyznawaniu Boga. To też Daniel w pośmiewisko obraca wszel­kich mędrców, wyższym od nich wszystkich przez wspomożenie Boże okazuje się, a nakoniec toż przez samego króla bardzo wy­wyższonym zostaje wraz z towarzyszami swymi.

Tak tedy sny, które są prawdziwćm objawieniem Bożćm, ob­jaw iają wielkie sprawy Boże, które stać się mają, wiernych utwier­dzają w wierze, a bezbożnym przypominają słowa przykazania pierw­szego: „Jam jest Pan Bóg twój, nie będziesz miał bogów innych przedemną".

Cóż atoli powiedzieć o snach zwyczajnych i o znaczeniu im przypisywanych? — Kiedy ludzie kładą się spać z bojażnią, co się im też śnić będzie; kiedy wstają z trwogą, jeźli się im śniło coś, co niby przepowiada jakie nieszczęście, frasunek, chorobę lub utrapienie, jeźli uciekają się do starych bab, albo do głupich pi- śmideł, takzwanyoh „Sitarzów" o wytłumaczenie snu; jeźli wskutek

Page 28: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

jakiego snu stawiają na loterję; — toć to zaprawdę jest czyste pogaństwo, takicsame jak gdy Nabuchodonozor na darmo zwoływał mędrców, praktykarzy, czarnoksiężników, Chaldejczyków i wieszcz­ków. — Zsyła Bóg sny, ale nie każde majaczenie, jest objawie­niem Bożóm. Przemawia Bóg przez sny, ale biada człowiekowi, co zamyka uszy swe na inne wołania Boże, a czeka dopiero snu. Przemawiał Bóg do pogan przez sny, przemawiał też i do sług swoich, ale pamiętać należy, źe od czasu jak się spełniło proroctwo Joela o wylaniu Ducha świętego (Joel 2, 28.), wzięliśmy ducha przysposobienia synowskiego, przez którego wołamy: Abba, to jest O jcze! a tenże duch poświadcza duchowi naszemu, iżeśmy dziećmi Boźemi. (Rzym. 8, 15, 16.)

5. Królestwa świecicie i królestwo Boże. R. II. w. 31— 45.Dwie rzeczy widział Nabuchodonozor w swym śn ie : posąg

i kamień.w. si. Posąg, wyobrażający człowieka, był wielki, błyszczał- metalami,

z których był złożony i z powodu tćj wielkości i blasku wydawał się strasznym. T y ś , k r ó l u ! w i d z i a ł , a o t o , o b r a z j e d e n w i e l k i ( o b r a z t o b y ł w i e l k i , a b l a s k j e g o z n a c z n y ) s t a ł p r z e c i w k o t o b i e , k t ó r y n a we j r z e n i u był s t r a s z n y ,

w . 32,33. Składowe części posągu były rozmaite metale i glina, któreodpowiednio swój wartości to wyżój to niźćj były umieszczone. T e g o o b r a z u g ł o w a b y ł a ze z ł o t a s z c z e r e g o , p i e r s i j e g o i r a m i o n a j e g o ze s r e b r a , b r z u c h j e g o i b i o d r a j e g o z m i e d z i ; g o l e n i e j e g o z ż e l a z a , n o g i j e g o c z ę ­ś c i ą z ż e l a z a , a c z ę ś c i ą z g l i n y ,

w. 34, ac. Kamień zaś stoczył się niespodzianie z góry, a uderzywszy0 posąg, strzaskał go i zniszczył zupełnie, sam zaś rósł aż wiel­kością swoją zapełnił całą ziemię. P a t r z a ł e ś na t o , a ż odc i ę t y b y ł k a m i e ń , k t ó r y n i c b y w a ł w r ę k u c z ł o w i e k a , więc zjawił się w sposób cudowny, a u d e r z y ł t e n o b r a z w n o g i j e g o ż e l a z n e i g l i n i a n e i s k r u s z y ł j e. T e d y s i ę s k r u ­s z y ł o s p o ł e m ż e l a z o , g l i n a , m i e d ź , s r e b r o i z ł o t o , a b y ł o t o w s z y s t k o j a k o p l e w y n a b o j o w i s k u w l o c i e ,1 r o z n i ó s ł t o w i a t r , t a k źo i c h n a ż a d n ó m m i e j s c u n i e z n a l e z i o n o ; a k a m i e ń on , k t ó r y u d e r z y ł o o b r a z , s t a ł s i ę g ó r ą w i e l k ą i n a p e ł n i ł w s z y s t k ą z i e m i ę . T e n c i j e s t s e n ; w y k ł a d t e ż j e g o p o w i e m y p r z e d k r ó l e m .

Przechodząc do wykładu snu tego, naprzód wyłożyć trzeba, co znaczą dwie w śnie tym najważniejsze rzeczy: obraz i kamień.

Obraz, czyli posąg, — jak już wskazuje to kształt jego, wy­obrażający człowieka i jak sam Daniel powiada, z głową złotą

Page 29: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

jest' król Nabuchodonozor, — oznacza królów świeckich, kiedy zaś0 piersi i o innych częściach obrazu powiada Daniel, źe wyobrażają one królestwa, tedy nietylko królów ziemskich, ale także poddane im królestwa świeckie obraz oznaczać musi.

A kamień ? On tak samo jak obraz oznacza pewną osobę1 utworzone przez nią królestwo. Otóż w starym Testamencie Bóg nazywany bywa skałą i opoką; opoką i skałą Izraelową. 1 Mojż. 49, 24. Jezaj. 30, 29; skałą mocy Jezaj. 17. 10; skałą wieczną Jezaj. 26, 4, skałą ufności Ps. 94, 22.

Dokładniój zaś nazywa nowy Testament Chrystusa kamieniem, który jest kamieniem węgielnym wzniesionego na gruzach staro­żytnych mocarstw świeckich królestwa Bożego, a nietylko ma moc burzącą, ale także sam przez żadną inną moc, ani nawet przez bramy piekielne zwyciężony być nie może. Matt. 16, 18, 21, 42— 44. 1. Piotra 2, 6— 8. To też i w śnie Nabuchodonozorowym kamień wyobraża Chrystusa i królestwo Jego, to jest kościół chrześcijański. Sen ten jest tedy proroctwem o losach królestw świata i królestwa Bożego na ziemi.

W iek zaś Nabuchodonozorów wymagał takiego proroctwa i do tego przedmiotu zwracały się myśli nietylko ówczesnego narodu Bożego, ale także samego Nabuchodonozora. Ówczesny wybrany naród Boży, naród żydowski, sam jeden miał poruczone sobie sprawy królestwa Bożego na ziemi. Lecz w owój chwili, w jakićmże opła- kanóm znajdował się położeniu! Po wiekowych zatargach z poga­nami, naród żydowski zapomina o swćm posłannictwie a doznaje w skutek tego pomsty Boźój: musi na nowo iść w niewolę pomię­dzy pogan, których potęga grozi mu całkowitą zagładą. Cóż tedy ma się stać z królestwem Boźóm? Czy odstąpił już Bóg od przed­wiecznych Swych zamiarów i postanowił pozostawić upadłą ludz­kość samój sobie, aby dopełniwszy miary nieprawości, w własnych swych grzechach sama sobie zadała cios śmiertelny ? Czy zapomniał już o obietnicy danćj Abrahamowi, że nasienie jego będzie błogo­sławieństwem dla wszystkich narodów? Otóż, aby niedopuśció zwąt­pienia, ale owszem, wzmocnić wiarę narodu Bożego, w śnie Nabu­chodonozorowym daje Bóg odpowiedź, że co przed wieki uradził, to też zaiste wykona, a mianowicie że nadejdzie czas, w którym w cudowny sposób powstanie na ziemi zwycięskie i druzgocące wszystko co nieboskie, królestwo Boże. Nie bez przyczyny zaś ob­jawienie to dane było królowi Nabuchodonozorowi, przez sen, który przywołać mu do pamięci i wytłumaczyć musiał prorok Boży. Al­bowiem w czasie tego króla stanęły królestwa świeckie na nowój drodze, do nowych zmierzając celów. Dotąd królestwa świeckie były tylko królestwami miejscowemi, liarodowemi. W królestwie

Page 30: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

zaś Nabuchodonozora i w następujących po nićm państwach objawia się pragnienie panowania nad całym światem; ustają królestwa a zaczyna się tworzyć powszechna monarchja światowa. Pragnienie to i wynikające z niego usiłowania są jakby przeczuciem tćj samćj rzeczy, którą obiecał Chrystus mówiąc, źe będzie jeden pasterz i jedna owczarnia, a zarazem są tćż niejako proroctwem o zgro­madzeniu całćj ludzkości w jednóm, a mianowicie w królestwie Bo- źćm. Chce tedy powszechna monarchja światowa swoim sposobem tosamo wykonać, co Bóg na ziemi do skutku doprowadzić przed wieki uradził. Jednakże, w zupełności i w sprawiedliwy sposób k ró ­lowie ziemscy powszechnćj monarchji światowćj utworzyć nie mogą, a przy tćm monarchje takie z królestwem Bożćm jako jego współ­zawodniczki ścierać się, a wskutek tego po kolei upadać muszą, aż nastąpi całkowite ich rozbicie. Te ich losy ostateczne przepo­wiedziane im zostały w czasie, kiedy pierwsza taka monarchja światowa tworzyć się zaczęła. Proroctwo to, tćm łatwićj też mogło znaleść wiarę u Nabuchodonozora, ile źe sam przenikliwością swoją mógł w sąsiadach sw ych: Medach, Persach i Grekach dostrzedz niebezpiecznych wrogów i przyszłych swoich spadkobierców. Już prorocy Jezajasz i Jeremiasz zwracali uwagę na Medów i Persów jako tych, co dokonać mają pomsty Boźćj nad Babilonem. Razem też z Medami, Babilończycy zburzyli Niniwę i podzielili Asyryjo między siebie; przeciwko Medom wznosił Nabuchodonozor w pół­nocnej części państwa swego fortyfikacje i zdaje się, źe już w 11 albo 12 roku panowania swego miał wojnę z Medo-Persami. O G re­kach już także miał wiadomość, bo już Sanherib przed 100 laty musiał zażartą walkę stoczyć z greckićm źołdactwem w Cylicji; greccy żołnierze byli w wojsku asyryjskićm i egipskićm, a kró­lowie lidyjscy ciągłe mieli wojny z Grekami, osiadłemi w małćj Azji. Mimo to wszystko nie mógł Nabuchodonozor przewidzieć osta­tecznego końca wszelkich królestw ziemskich, ani kolei, przez jakie one przechodzić muszą. Wiadomo to bowiem tylko Bogu i tylko przez objawienie Boże stało się to także ówczesnemu światu wiadomćm.

Wyłożywszy, co znaczą posąg i kamień, trzeba teraz wytłu- 1 maczyć, co znaczą składowe części posągu. Otóż wyobrażają one

cztery mocarstwa następujące z kolei po sobie..87.89. T y ś k r ó l u , k r ó l e m k r ó l ó w ; tak przemawia Daniel do

Nabuchodonozora, bo lubo tylko Bóg prawdziwie jest królem królów (w, 47) to przecież Daniel jako urzędnik królewski musiał króla swego w jego przytomności po urzędowćj jego godności nazwać, a zwyczajem królów wschodnich, ci, jak n. p. u Persów, Etyjop- czyków tak też u Babilończyków królami królów się nazywali. Potóm opisuje Daniel potęgę Nabuchodonozora, któremu nietylko

Page 31: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

ludzie, ale także zwierzęta są poddane. B o t o b i e B ó g n i e b i e ­s k i k r ó l e s t w o , m o c , p o t ę g ę i s ł a w ę d a ł ; i w s z y s t k o , g d z i e j e d n o m i e s z k a j ą s y n o w i e l u d z c y , z w i e r z p o l n y i p t a s t w o n i e b i e s k i e , d a ł w r ę k ę t w o j ą i p o s t a n o w i ł c i ę p a n e m n a d t ó m w s z y s t k i ó m . Widoczna jest przesada w tym opisie potęgi Nabuchodonozora, aleó ona jak w opisaniu godności króla jako króla królów jest zwyczajem wschodnim, od którego Daniel nie był zmuszony odstępywać, tóm bardziój, źe jasno królowi oświadcza, iż potęgę jak ą ma, dał mu tylko Bóg. A ty ś j e s t t ą g ł o w ą z ł o t ą . A l e po t o b i e p o w s t a n i e k r ó l e s t wo i n s z e , p o d l e j s z e , n i ż e l i t w o j e , a i n n e k r ó l e s t w o t r z e ­c i e m i e d z i a n e , k t ó r e p a n o w a ć b ę d z i e p o w s z y s t k i ó j z i e m i , i k r ó l e s t w o c z w a r t e !

Cztery tedy części posągu oznaczają cztery mocarstwa, które po kolei powstaną. Że zaś głowy złptój nie nazywa królestwem pierwszóm, ale mówi, że to Nabuchodonozor, przyczyna tego dwo- • jaka jest. Osobiście mówiąc z Nabuchodonozorem, przecież nie wypadało Danielowi inaczój nazwać głowy złotój, jak, że to sam Nabuchodonozor. Potóm w dynastji chaldejskiój rzeczywiście stał się Nabuchodonozor najgłówniejszym i on to utworzył ową pierwszą pierwszorzędną monarchję, w skutek czego słusznie on głową złotą nazwany być mógł, lubo ona właściwie oznacza mocarstwo babi­lońskie wraz ze wszystkiemi panującemi.

Przy królestwie czwartóm prorok zatrzymuje się dłitżój i opi- w. 4< suje jego potęgę niszczącą. A k r ó l e s t w o c z w a r t e b ę d z i e m o c n e w niszczeniu, j a k ż e l a z o ; bo j a k o ż e l a z o ł a m i e i k r u s z y w s z y s t k o , j a k o ż e l a z o m ó w i ę , t a k i o n o p o ­ł a m i e i p o k r u s z y w s z y s t k o .

Mimo tój mocy niszczącój, królestwo to wewnętrznie jest słabe, w.4i—. dlaczego także zniszczeć musi. A i ż e ś w i d z i a ł n o g i i p a l c e , c z ę ś c i ą z g l i n y g a r n c a r s k i ó j , a c z ę ś c i ą z ż e l a z a , k r ó ­l e s t w o r o z d z i e l o n e z n a c z y , w k t ó r ó m b ę d z i e n i e c o m o c y Ż e l a z n ó j , t a k j a k o ś w i d z i a ł ż e l a z o z m i e s z a n e z s k o r u p ą g l i n i a n ą ; a l e p a l c e n ó g c z ę ś c i ą z ż e l a z a , a c z ę ś c i ą z g l i n y , z n a c z ą k r ó l e s t w o c z ę ś c i ą m o c n e , a c z ę ś c i ą do s k r u s z e n i a s n a d n e . Wewnętrznój tój niemocy z powodu rozdwojenia nie będą mogli królowie zaradzić przez zpo- krewnienia się między sobą. A i ż e ś w i d z i a ł ż e l a z o z m i ę - s z a n c z s k o r u p ą g l i n i a n ą , z n a c z y , ż e s i ę z p o k r e w n i ą z s o b ą l u d z i e ; a w s z a k ż e n i e b ę d z i e s i ę t r z y m a ł j e d e n d r u g i e g o , t a k j a k o ż e l a z o n i e m o ż e s i ę z m i e s z a ć z g l i n ą .

Page 32: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

To tedy o królestwach świeckich objawia Bóg, źe one nie mają w sobie nic stałego, jedno po drugióm powstanie i zniknie, aż nakoniec ustaną wszystkie i ustąpią miejsca królestwu Bożemu, które będzie wiecznie trwało. Jak długo zaś będzie trwała ta zmiana królestw świeckich, oznacza sen ogólnikowo, przepowiadając cztery formacje mocarstw, które powstaną aż do czasu powstania kościoła chrześcijańskiego. Co zaś dzieje się z królestwami świeckiemi w czasach chrześcijańskich, prorok nie widzi jasno i nie opisuje też szczegółowo, widzi tylko jak kamień rośnie i kruszy wszystko, napełnia ziemię i sam na niój w końcu zostaje. Uwagi godną jest też ta okoliczność, że nietylko w śnie Nabuchodonozora cztery okresy w rozwoju królestw świata przepowiedziane są, ale takie same pro­roctwa także istnieją pomiędzy innemi narodami, jak n. p. u H in­dusów, Greków, Rzymian i u Persów. Dzieje tych czterech mo­carstw w następujący sposób są nacechowane. Z jednćj strony

. królestwa te będą rosły, a mianowicie co do swój zewnętrznój ob­jętości i potęgi, jak w posągu głowa jest najmniejszą, a piersi, brzuch i nogi są coraz to większemi częściami jego. Z drugiój strony będą królestwa te malały co do wewnętrzuój swój wartości. Jako głowa wyżój stoi od piersi i reszty części posągu, a nadto złoto większą ma wartość od reszty metali, z których złożony jest posąg, tak też następujący po pierwszóm królestwie będą coraz po­dlejszemu. Wewnętrzną tę wartość królestw stanowią ich moralne i społeczne stosunki, a oraz także ich zachowywanie się względem narodu Bożego. Moralne i socjalne zepsucie i nienawiść dla na­rodu Bożego, będą tedy wzrastały w miarę, jak wzrastać będzie zewnętrzna potęga królestw.

To proroctwo o czterech mocarstwach świata już się spełniło. Głowa złota, to wedle samego wykładu Danielowego jest królestwo Babilońskie. Lecz którcż królestwo jest przez pierś oznaczone? Nietylko królestwo Medów, ale królestwo Medów i Persów, utworzone przez Cy- rusa, bo już wtedy, kiedy Medowie opanowali Babilon, Persowie w państwie Medów tak wielkie mieli znaczenie, że królestwo to słu­sznie mogło być nazwanóm po imieniu jego obudwóch najważniejszych narodów. Dlatego też Daniel w proroctwach innych (w rozdzielę 5 i 6.) Medów i Persów w jednóm królestwie umieszcza, a lubo odróżnia króla Medów od króla Persów, to niema na myśli różnych państw, tylko dwa w jednóm królestwie panujące narody. Że zaś Daniel mówi o drugióm królestwie, iż ono podlojszóm będzie od królestwa Nabuchodonozora, to nietylko o Modach, ale i o Persach tosamo powiedzieć można, gdyż w perskióm państwie w później­szych czasach było większe, moralne i socjalne zepsucie, aniżeli za czasów Nabuchodonozora; a co do przyjaźń ego zachowywania

Page 33: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

się względem Żydów, to tylko jedyny Cyrus odznaczył aię 1 prze­ścignął w tym względzie nawet Chaldejczyków. Inni atoli królowie i już najbliżsi następcy Cyrusa jak Kambyzes i Pseudosmerdis tra ­pili Żydów bardziój, aniżeli którykolwiek król Chaldejski. Ile zaś jeszcze późniój cierpieć musieli Żydzi n. p. za czasów Xerxesa i Artaxerxesa I. opisują księgi Estery i Ezdrasza i Nehemiasza.

Brzuch oznacza królestwo utworzone przez Aleksandra Wiel­kiego, który opanował Grecję, Egipt, a w Azji podbił państwo Perskie i dotarł aż do Indyj. Wyrażenie Dtnielowe o tćm mocar­stwie, że będzie ono panowało po wszystldćj ziemi, oznacza tylko wielką geograficzną rozległość tego królestwa.

Któreż królestwo nakoniec wyobrażone jest przez nogi? Nie­którzy sądzą, że to jest państwo Rzymskie, a mianowicie, że go­lenie z żelaza oznaczają czasy rzeczypospolitój rzymskiój i pierw­szych cesarzów, kiedy Rzym jeszcze był potężnym, zaś nogi z żelaza i gliny, że wyobrażają czas cesarzy późniejszych, albo nawet wieki średnie i nowoczesne, w których to z narodem rzymskim zmięszały się narody germańskie i słowiańskie. Przytćm tłumaczą niektórzy, że obie nogi oznaczają rozkład cesarstwa rzymskiego na cesarstwo zachodnie i wschodnie, albo podział rzymskiój władzy na władzę duchowną i świecką, czyli na papiestwo i cesarstwo. Tłumaczenia te niemają atoli wielkiego prawdopodobieństwa. Albowiem kamień spadający i kruszący obraz, nie byłby stósownym obrazem do ozna­czenia zwycięstwa chrześcijaństwa nad królestwami świeckiemi, gdyby czwartćm królestwem miał być Rzym. Bo Rzym nie został przez chrześcijaństwo naraz zburzony, jak ów posąg przez kamień, ale owszem sam przyjąwszy chrześcijaństwo, panował dalój niemal przez tysiąc lat nad światem. Rzym tedy prędzćj może być uwa­żany za ów kamień sam, aniżeli za królestwo, które przez ów ka­mień zburzone być miało.

Dlatego to owe czwarte królestwo nie w Europie, ale w Azji znajdować się musi, a mianowicie są nióm te wszystkie królestwa jakie po śmierci Aleksandra Wielkiego z jego królestwa się utwo­rzyły. Aleksander Wielki nie miał potomka, któryby objął pano­wanie. Brat jego był niedołężny a dzieci jeszcze małe, jedno do­piero po śmierci ojca się narodziło. Dlatego jego wodzowie podzielili się spuścizną po swym królu i wodzu, a rodzinę jego haniebnie Wytępili. Z początku usiłowali przez czas niejaki zachować ide­alną jedność państwa, lubo między sobą ciągłe mieli sprzeczki i wojny. A ten czas oznaczony jest przez golenie żelazne bez przy- mięszanój gliny. Potęga niszcząca przypisana jest temu królestwu. Nie niszczyli następcy Aleksandra królestw poprzednich, bo te już Ustały, ale na swą własną szkodę niszczyli polityczny i narodowy

Page 34: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

W. 44. 46.

matcrjał w swych własnych królestwach. Dopiero po bitwie pod Ipsos r. 301 nastąpił całkowity rozkład królestwa Aleksandrowego, jak to i w obrazie dopiero nogi i palce wykazują mieszaninę żelaza z gliną. Po bitwie pod Ipsus utworzyły się cztery królestwa, z któ­rych i inne drobniejsze państewka z czasem się wydzieliły. Między czterema temi państwami, miały dwa przez dłuższy czas większe znaczenie i ścierały się nietylko z sobą, ale także z Żydami, a mia­nowicie królestwo Seleucydów w Syrji a Ptolemeuszów w Egipcie.Że to rozbite i zepsute, olbrzymiego trupa przypominające państwo greckie po śmierci Aleksandra Wielkiego wraz z daremnemi pró­bami, aby zagoić rany jego przez spokrewniania się z sobą kłócą­cych się książąt, już na 600 lat przed Chrystusem w widzeniu jednego z królów Chaldejskich mogło być odwzorowane, to jest rzeczywiście dziwnóm, i może być wytłumaczone tylko w ten spo­sób, źe przypuści się, iż objawionćm to zostało przez Boga.

Nakoniec kreśli Daniel dzieje królestwa piątego, które ozna­czone jest przez kamień.

A le z a d n i t y c h k r ó l ó w , którzy będą panowali w kró­lestwie czwartćm, więc za dni Seleucydów, Ptolemeuszów i innych następców Aleksandra Wielkiego, w z b u d z i , nie człowiek możny i znakomity, ale sam B ó g n i e b i e s k i k r ó l e s t w o . Wzbudzenie tego królestwa przez Boga oznaczone jest we śnie opisaniem ka­mienia, jako ten nie bywał w ręku człowieka, więc nie był rzu­cony przez człowieka, a przecież uderzył o obraz i stłukł go. J a k ­kolwiek wszystkie królestwa na ziemi są poddane woli Boźój wedle 1 Kor. 10, 26: „albowiem Pańska jest ziemia i napełnienie jć j“, to przecież dopiero to piąte królestwo jest prawdziwie Boskićm kró­lestwem, tak co do początku jak i co do wcwnętrznćj jakości swój. Ono z natury swój jest też wiecznóm, k t ó r e n a w i e k i z e p s o - w a n c n i c b ę d z i e . W nióm jeden Pan zawsze królować będzie; a k r ó l e s t w o t o n a i n s z y n a r ó d n i c s p a d n i e , jak króle­stwo Babilońskie spadło na Mcdów i Persów, potóm na Greków, a w końcu także na Rzymian. Będąc wiecznóm i niezmiennóm, kró­lestwo to p o ł a m i e i k o n i e c u c z y n i t y m w s z y s t k i m k r ó ­l e s t w o m , a s a m o s t a ć b ę d z i e n a w i e k i . T a k j a k o ś w i ­d z i a ł , i ż z g ó r y o d c i ę t y b y ł k a m i e ń , k t ó r y n i c b y w a ł

*) Jałto przykład daremnego spokrowninnia siy z soby lcsiyźyt w colach politycznych przytaczamy riastypiyyco zdarzenie: Syryjski król AutyoeliuH II. porzucił żony u wy laiodyky, a pojął za żony Byron ileś, córky egipskiego króla Ptolemeusza Filadelfii,. Po śmierci Ptolemo- usza, Antyóchus porzucił llereniky, u znowu pojył dawniejszy swy żony Laodyky. Laodyka atoli, aby siy zemścić za dawniejszy zniewagy, otruła króla, u llereniky kazała wraz z jej synom zamordować. Nadzieja tedy Ptolemeuszów, aby ksiycia z swojćj ltrwi mieć na tronie Seleucydów, spełzła na niczćin, Leodyka zreszty także zestala zabity przez brata Iłeroniki Ptolemeusza Euorgotosa.

Page 35: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

w r ę k u , a s k r u s z y ł ż e l a z o , m i e d ź , g l i n ę , s r eb r o i z ło to . Skruszyć ma kamień ten ni etyl ko czwarte, ale i poprzedzające go królestwa, gdyż one weszły w skład czwartego królestwa i już więcój samodzielnego bytu odzyskać uie mogą w dawnćj ich po­trzebie i sile. P r z e z t o B ó g w i e l k i , wielki, bo nietylko umić odkryć wszelkie tajemnice, ale także może spełnić wszelkie swe obietnice i groźby, — k r ó l o w i o z n a j m i ł co ma b y ć n a po - t ćm. I p r a w d z i w y j e s t t e n . s e n , bo objawia co rzeczywiście stać się ma i w i e r n y j e s t w y k ł a d j e g o , bo dokładnie i trafnie wyjaśnia znaczenie snu.

Królestwo Boże na ziemi dwa ma okresy swych dziejów. W pierwszym okresie, czyli w starym testamencie, ostateczne przyj­ście królestwa Bożego bywa zwiastowane i przygotowywane. W drugim okresie to jest w nowym testamencie, królestwo to zjawia się w cu­downy sposób na ziemi i zdobywa świat, niszcząc w swym pocho­dzie zwyciężkim wszystko, co jemu jest przeciwnćm.

W śnie Nabuchodonozorowym dwie te epoki są opisane, z tą jednakże różnicą, źc w pierwszćj, królestwa świeckie jedynie zaj­mują uwagę, zaś sprawy królestwa Bożego są ukryte. W epoce drugiój dzieje się odwrotnie: Kamień zajmuje całą uwagę, posągo tyle tylko jeszcze jest na widowni, o ile przez kamień bywa burzony, więc sprawy królestwa Bożego jedynie mają znaczenie, królestwa świeckie zaś nikną. Druga różnica pomiędzy temi okre­sami, jaka w śnie się uwydatnia, na tćm polega, że dzieje okresu pierwszego, a mianowicie ostatnie jego czasy szczegółowo są prze­powiedziane, zaś dzieje okresu drugiego nie tak szczegółowo są opisane, albowiem przepowiada Daniel tylko tyle, że zjawi się kró­lestwo Boże w sposób cudowny, i będzie rosło, aż w końcu zwy- cięzkie samo jedno zapełni ziemię.

O królestwach świeckich zaś tylko tyle objawia, że zupełnie znikną. Jak i zaś będzie przebieg tego zwycięzkiego pochodu kró­lestwa Bożego, i przez jakie koleje przejdą królestwa świeckie, zanim znikną, tego prorok starego testamentu nie widzi i widzieć też nic może, ani też wówczas takiój szczegółowój przepowiedni nie było potrzeba, wystarczało wówczas wiedzieć dokładnićj, co się stanie aż do chwili, kiedy zjawi się obiecany Mesjasz, a zarazem, że Ten, skoro przyjdzie, rzeczywiście też zwycięży świat. Tyle było dosyć dla tych, co czekali spełnienia obietnic Bożych. Dopiero skoro królestwo Boże nastało i świat zdobywać zaczęło, było po­trzeba dokładnićj przepowiedzieć dzieje epoki chrześcijańskićj aż do jćj skończenia. Przewidzieć zaś i przepowiedzieć dzieje epoki chrześcijańskićj mógł tylko chrześcijanin, prorok nowego testamentu, a uczynił to z natchnienia Ducha świętego ewangelista i Apostoł

Page 36: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

Jan w swćm objawieniu, ostatnićm piśmie nowego testamentu. W nióm też rozczytać się musi, kto pragnie wiedzieć, przez jakie koleje przejdzie kościół Chrystusów, zanim dojdzie do zwycięztwa.' Zaś o królestwach świeckich w czasach chrześcijańskich można nie­jaki sąd wydać według tego, co o królestwach świeckich w cza­sach przedchrześcijańskich przepowiedział prorok Daniel.

Otóż we śnie Nabucliodonozorowym oatatnićm i najważniejszćm zdarzeniem jest zjawienie się kamienia. Najważniejszą tedy sprawą na ziemi jest królestwo Boże. W tym celu stworzył Bóg świat, aby był on królestwem Bożóm, więc ono jako jest myślą ostatnią tak też było pierwszą myślą Bożą. Aby zaś w końcu był świat jcdnćm królestwem Bożóm, to w tym celu też tak Bóg rządzi świa­tem i do urzeczywistnienia owego zamiaru kieruje wszystkicmi jego sprawami i wszystkie królestwa do tego jednego celu dążyć muszą. Ztąd wynika naprzód, że niektóre królestwa na ziemi będą miały jakiekolwiek znaczenie, a inne dla historji świata będą obojętnemi. Za czasów Daniela było zapewne więcój królestw i narodów na ziemi, ale z pomiędzy nich wymienia tylko cztery. Dlaczego nic więcój? Bo wszystkie inne nie miały żadnój styczności z ludem Bożym, więc z sprawami królestwa Bożego, dlatego też jako bez znaczenia, milczeniem są pominięte. T ak też zapewne będzie i z królestwami w czasach chrześcijańskich. Te państwa i narody, które z chrześcijaństwem nic, albo tylko mało mają do czynienia, będą dla historji świata obojętnemi, pójdą w zapomnienie, dzieje ich, jakkolwiekby były zajmujące i wielkie nawet, nie będą miały znaczenia dla ogółu ludzkości. Natomiast państwa i narody, które wielki wywierają wpływ na dzieje chrześcijaństwa, czy to jako jego sprzymierzeńcy i krzewiciele, czy też jako wrogi, będą miały w święcie imie i znaczenie. Nakoniec żywotność, potęgę i sławę będą miały tylko te królestwa i narody, w których chrześcijaństwo silne zapuści korzenie, albowiem żadne królestwo tego świata niema samo w sobie żywotności, tylko królestwo Boże jest owym niewi­dzialnym korzeniem, który wszelkie królestwa tego świata utrzy­muje i zachowywa. Nie co innego tóź jaktylko królestwo Bożo jest ową niewidzialną i tajemniczą siłą, która królestwa świata tego burzy i w nicość obraca. Udział tedy w sprawach królestwa Bo­żego stanowi o trwałości, sławie i potędze królestwa świeckiego.

6. Stanowisko proroka Daniela w Babilonii. R. II. w. 48, 49.Podobnie jako Józef w Egipcie, D a n i e l b y w a ł w b r a m i e

k r ó l e w s k i ó j , bawił na dworze królewskim i zajmował tam sta­nowisko wielce wpływowe. Z a t ó m gdy wytłumaczył Daniel kró­lowi dziwny sen jego, k r ó l z a c n i e w y w y ż s z y ł D a n i e l a

Page 37: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

i d a r ó w w i e l k i c h i w i e l e d a ł mu. Wywyższenie to na tóm polegało, źe zyskał Daniel naprzód pewien wpływ polityczny, stał się albowiem naczelnikiem jednćj z prowincyj królestwa babiloń­skiego; i u c z y n i ł g o k r ó l p a n e m n a d w s z y s t k ą k r a i n ą b a b i l o ń s k ą , to znaczy nie nad calóm królestwem, ale tylko nad jedną królestwa tego częścią, która krainą babilońską się nazy­wała. Nadto także w sprawach duchownych, źe się tak wyrazimy, zyskał Daniel wpływ, bo stał się przełożonym nad mędrcami. I uczynił go król k s i ą ź ę c i e m n a d p r z e ł o ż o n y m i , to jest starszym przełożonym i n a d w s z y s t k i m i m ę d r c a m i b a b i ­l o ń s k i m i . Wywyższony do tych godności, użył też Daniel swego wpływu na korzyść trzech swych towarzyszów, albowiem wyjednał dla nich posady administracyjne w prowincji babilońskiej. A 1 e D a n i e l p r o s i ł k r ó l a , a b y p r z e ł o ż y ł n a d s p r a wa mi k r a ­i n y b a b i l o ń s k i e j S z a d r a c h a , M e s z a c h a i A b e d n e g a .

Z powodu wpływowego stanowiska swego na dworze babiloń­skim, a później także i na medo-perskićm, tudzież i dlatego, źe ciągle bawi i działa w obcym kraju i uczy się mądrości magów babilońskich, których przełożonym nareszcie się staje, — Daniel między prorokami wyjątkowe ma powołanie. Innym prorokom naj­ważniejszą rzeczą jest Syon, czyli losy ludo izraelskiego i sprawy królestwa Bożego. O Syonie, o królestwie Boźćin przeważnie proro­kują, królestw zaś świeckich o tyle tylko dotykają, o ile te mają co do czynienia z Żydami. U Daniela inaczój rzecz się ma. Jego proroczego ducha przeważnie zajmują królestwa świeckie. Nie pro­rokuje tylko mimochodem o tych lub owych poszczególnych króle­stwach, ale właśnie monarchja światowa, jaka za jego czasów two­rzyć się poczęła, i losy tćjże aż do jćj rozbicia, są przeważną treścią jego proroctw. Sprawy królestwa Bożego, zajmują w pro­roctwach jego stanowisko drugorzędne, aczkolwiek one wielkie ze wszech miar mają znaczenie i ostatecznie też druzgocąc królestwa świeckie sarnę jedne zajmują uwagę. Także i co do formy, pro­roctwa Danielowc różnią się od innych proroctw. Czego w na­tchnieniu proroczćm dowiedział się Daniel, o tćm nie opowiada na- tchnioncmi przemowami, ale opisuje widzenia i sny, którcmi mu Bóg objawiał tajemnice przyszłości. Prorokowanie przez widzenia i sny, nazywa się proroctwem apokaliptycznćm; proroctwa tego wzorem są proroctwa Danielowc, oraz rozdziały 40 i 48 Ezechjela i rozdziały 1— 8 Zacharjasza, a w nowym testamencie oprócz obja­wienia Jana jeszcze rozdziały 24 i 25 cwangelji Mateusza.

Prorokiem z zawodu Daniel nic był, miał tylko dar proroko: wania, był on niejako łącznikiem między prorokami narodu Bożego, a wieszczkami narodów pogańskich, którzy niekiedy także byli na­

Page 38: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

tchnieni przez Boga, jak n. p. za czasów Mojżesza Bileam, a w no­wym testamencie mędrcy ze Wschodu. Niezawodnie mądrość chal­dejska, w którćj pobierał Daniel naukę, wpłynęła na niego, ale odwrotnie także Daniel wpłynął na mędrców babilońskich. Skutek wpływu tego objawia się przy narodzeniu Chrystusa Pana w tćm, źe przychodzą go przywitać jako nowonarodzonego króla żydow­skiego mędrcy ze Wschodu. Od Żydów zagnanych w głąb Azji do niewoli w ogóle, a w szczególności od Daniela, rozeszła się na Wschodzie wiadomość o nowym królu i Zbawicielu świata i zacho­wała się tam jako tajemnicze podanie aż do czasów spełnienia się obietnicy.

7. Wznoszenie pomników. Rozd. III. w. 1— 7.Czytającemu 3ci rozdział proroctwa Danielowego mimowolnie

przypomina się 11 rozdział pierwszćj księgi Mojźeszowój, gdzie napisane jest opowiadanie o budowaniu wieży babilońskićj. W Ba- bilonji przyszło ludziom na myśl stawiać sobie pomniki. Cóż więc dziwnego, źe bawiąc w ojczyźnie tego pomysłu, Daniel w proroctwie swćra umieszcza także ustęp poświęcony opowiadaniu o wzniesieniu pomnika i o wypadkach, jakie ztąd wynikły. Dziś pewnoby coś po­dobnego także musiał napisać, bo i w dzisiejszych czasach pewnoby podobnego doznał kłopotu, jak jego towarzysze w Babilonji. Albo­wiem owe bałwochwalstwo babilońskie szeroko rozpostarło się po świecie: przy lada sposobności, na pamiątkę lada kogo i lada czego i dziś „obraz czynią", kładą kamienie pamiątkowe, sypią kopce, ustawiają posągi, biją medale lub urządzają uroczystości. Zaś w imię ludzkości, lojalności albo kultury każdy dobry patrjota i człowiek oświecony przy odsłonięciu i poświęceniu pomnika obecnym być, w uroczystościach podobnych udział brać musi, a już się tego na­zbierało tyle, żc człowiek spokojny rady sobie dać nic może. A co dziwniejsza, żc nic jeden człowiek po śmierci uczczony pomnikiem, za życia musiał znosić niedostatek, jeżli żebrać się wstydził, ale skoro umarł, to z ochotą otworzyły się kieszenie dla niego i po­sypał się hojnie grosz, lecz nie na poratowanie człowieka, ale aby pomnik mu postawić! Cóż jest przyczyną podobnój niedorzeczności? Pycha ludzka! Albowiem stawiając pomnik, ludzie samym sobie palą kadzidła, swoją własną chwalę głoszą. Pycha ta nawet tam się wkrada, gdzie ani śladu jój być nie powinno: na cmentarzach! Przyjemnie spojrzeć na rolę Bożą, gdy pobożna i pełna miłości ręka pozostałych starannie utrzymuje groby i zdobi je pomnikami nadziei żywota wiecznego; rozczulić się nawet można na widok prostego pręta, splecionego w krzyż, który uboga sierotka zatknęła na gro­bie rodziców. Ale jakiż to przykry w idok: — drogi i pyszny po-

Page 39: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

mnik z marmuru i złota, który u. p. mąż postawił nad grobem żony, którój za życia dokuczał skąpstwem i zgryźliwością! Często nic miłość, ale obłuda i pycha wznosi pomniki. To też zwykle tak się dzieje, jak się stało przy budowaniu wieży babilońskićj, gdzie Pan Bóg pomieszał ludziom języki, — że zamiar nietylko nie udaje się, ale nawet złe skutki wyradza. T ak się też stało Nabuchodo- nozorowi. Pycha była pobudką, że N a b u c h o d o n o z o r k r ó l u c z y n i ł o b r a z z ł o t y , k t ó r e g o w y s o k o ś ć b y ł a n a 60 ł o ­k c i , a s z e r o k o ś ć n a 5 ł o k c i i p o s t a w i ł g o n a p o l u D u r a w k r a i n i e B a b i l o ń s k i ó j . T e d y k r ó l N a b u c h o d o ­n o z o r p o s ł a ł , a b y z e b r a n o k s i ą ż ę t a , s t a r o s t y i h e t - m a n y , s t a r s z e , p o b o r c ę , w s p r a w a c h b i e g ł e , u r z ę d u i ki, i w s z y s t k i e p r z e ł o ż o n e n a d k r a i n a m i , a b y p r z y s z l i na p o ś w i ę c e n i e o b r a z u , k t ó r y b y ł w y s t a w i ł k r ó l N a ­b u c h o d o n o z o r . T e d y s i ę z g r o m a d z i ł y k s i ą ż ę t a , s t a ­r o s t o w i e i h e t m a n i , w p r a w a c h b i e g l i , u r z ę d n i c y i w s z y s c y p r z e ł o ż e n i n a d k r a i n a m i k u p o ś w i ę c e n i u o b r a z u , k t ó r y b y ł w y s t a w i ł N a b u c h o d o n o z o r .

Nabuchodonozorowi śnił się dawniój podobny obraz z złota, srebra, miedzi, żelaza i gliny i dowiedział się z wykładu Danie- lowego, źc on sam jest głową złotą obrazu. Sen ów wypełnił się. Utworzył Nabuchodonozor wielkie mocarstwo, podbojem roz­postarł panowanie swoje nad ziemiami pomiędzy Indjami i Etyopją leżąoomi. Miał w swóm królestwie „ludy, narody i języki", które to określenie trzy razy się powtarza. Otoczył też król majestat swój tłumem urzędników, których także kilka razy rozdział trzeci wy­mienia. Ozdobił panowanie swoje podniesieniom oświaty, mianowicie sztuk, jak n. p. muzyki, tak że wyliczenie narzędzi muzycznych cztery razy autor powtarza. Stanął więc Nabuchodonozor na szczycie swój potęgi i urósł w pychę, zatarło mu się w pamięci wrażenie o wielkiój mocy i potędze Jehowy, jakiego z powodu swego snu był doznał, i postanowił to, co stało się za dopuszczeniem Jehowy, przypisać sobie i swojemu bogowi, postanowił uczynić obraz na chwałę swoją i chwałę swego boga. Na swoją chwałę uczynił ów obraz, bo pytamy się, jakiżby był cel i zamiar inny? „Po owo­cach ich poznajecie ich." Ale jakiż owoc tych ogromnych wydat­ków na posłów po całóm państwie zwołujących urzędników na uro­czystość poświęcenia pomnika i na biesiady z uroczystością tą po-

' łączone, a wreszcie także wydatków na koszta podróży owych urzędników! Wszystko to było na darmo, nikomu t oni e przyniosło żadnój korzyści, a posąg sam dawno strzaskany i śladu jego niema, tak że nawet kłócą się między sobą uczeni, czy też Daniel opo­wiada rzeczywiste zdarzenie, albo czy też nie zmyśla, donosząc

w. i

Page 40: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

o wystawieniu owego obrazu. Inne pomniki wystawiają sobie chrześcijanie. Czynią ofiary na ulżenie nędzy ludzkiój, budują szpi­tale^ szkoły, domy sierót i różne inne zakłady dobroczynne, wysy­łają opowiadaczy ewangelji na wszystek świat, szerzą znajomość słowa Bożego, wspomagają ubogich domowników wiary i inne tym podobne wykonywają rzeczy, o pomniki nie troszczą się, jakoteż zresztą nikomu nie przychodzi na myśl „uczynić obraz Chrystusowi. Częstokroć za tego rodzaju dzieła zbierają w nagrodzie pośmiewi­sko, jak n. p. dziś misja między poganami i Żydami, szerzenie Bi- blji, staranie się o prawdziwie chrześcijańskie wychowywanie mło­dzieży pośmiewiska doznaje. A to dlaczego? Bo świat odwraca się od Boga żywego i dlatego też bogowi swojemu czyni obrazy, a bo­giem swoim każdemu ostatecznie jest własne ja . Co zaś czyni się dla wspomożenia ludzi, a przez to dla pomnożenia chwały Bożój, to nie służy wyłącznie własnemu ja, dlatego też wydrwiwane bywa.

Pychę i samolubstwo swoje umió świat w piękną ubrać sukienkę, nadawając im na różne sposoby pozory słuszności. I tak dziś, jeżeli sypią kopce, jeżeli poetom, artystom, żołnierzom, albo jakim pamiętnym chwilom w dziejach narodu lub ogółu, albo też nawet kościoła wznoszą pomniki, urządzają uroczystości z pijaty­kami i hulankami, to mówią, źe tego wymaga interes ogółu, że trzeba w ten sposób wzmocnić poczucie narodowe, uczucia wierno- konstytucyjne, albo też zachęcić do ofiar i prac na korzyść ogółu. Tak też i Nabuchodonozor miał pozory słuszności przy wystawieniu swego obrazu. Wymagał interes jego królestwa, aby urzędników swoich, aby ludy, narody i języki olśnił i nastraszył widokiem po­tęgi swój, a czci i chwały doczesnój łakomych przyciągnął do oto­czonego blaskiem tronu swego, aby w ten sposób utrwalić pano­wanie swoje.

Biedny 1 jakże się pomylił I Nic nie pomogły mu wszystkie staran ia : Jehowa odjął od niego panowanie jego i dał je innemu narodowi. Inaczćj tóż być nie może, bo wszystkie podobne tylko na zmysły i ziemskie tylko pragnienia człowiecze działające środki, choćby jak najokazalsze były, nic budują niczego, coby trwać mo­gło: tylko kto się boi Boga i czyni wolę Jego, trwać będzie na wieki, albowiem niebo i ziemia przeminą, a słowo Boże nic prze­minie. *)

*) Inno rzeczy, jakie wymagałyby objaśnienia, jak n, p. organizacja państwa Nabuoho- donozorowogo i urzędników jego, opisanie wymienionych późnićj narzędzi muzycznych i ubio­rów, pomijamy, bo to należy częścią do historji, częścię do archoologjl, a tomi rzeczami, jak­kolwiek si) ciekawo dla badaczów dziejów starożytnych, zwykłych czytelników Zwiastuna tru­dzić nie mamy odwagi. Pomijamy także drobnostki, o któro spiernjq się wykladaczo, jak n. p, owo polo Dura, czy to była dolina wązlca, czy szeroka, czy też równina, albo gdzie ono le­żało, jako toż, czy rzeczywiście wszyscy urzędnicy mogli przyjść na poświęcenie pomnika; bo

Page 41: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

Z pychą i samolubstwem serca ludzkiego kojarzy się także gwałtowne i srogie postępowanie, jak w ogóle bałwochwalstwo tylko gwałtem chce rządzić. Kościół chrześcijański srogich gwałtów wtedy się dopuszczał, kiedy bałwochwalstwo w nim brało górę. Dowodem tego są okrutne prześladowania innowierców, jakiego dopuszczał się zawsze papizm i przed jakiemi nie wzdrygnąłby się nowoczesny liberalizm, rodzony brat pierwszego.

Gwałtowne postępowanie Nabuchodonozora opisują następujące cztery w iersze:

A w o ź n y w o ł a ł w i e l k i m g ł o s e m : „ W a m s i ę o p o ­w i a d a , l u d z i o m , n a r o d o m i j ę z y k o m : s k o r o u s ł y s z y c i e g ł o s t r ą b y , p i s z c z a ł k i , l u t n i , s k r z y p i e , h a r f y , s y r u ­fo n a ł u , i w s z e l a k i e g o i n s t r u m e n t u mu z y k i , u p a d n i j c i e a k ł a n i a j c i e s i ę o b r a z o w i z ł o t e m u , k t ó r y w y s t a w i ł k r ó l N a b u c h o d o n o z o r ; a k t o b y n i e u p a d ł i n i e p o k ł o ­n i ł s i ę , t ó j ź e g o d z i n y w r z u c o n y b ę d z i e w p o ś r ó d p i e c a o g n i e m p a ł a j ą c e g o . " Z a r a z t e d y , s k o r o u s ł y ­s z e l i w s z y s c y l u d z i e g ł o s t r ą b y , p i s z c z a ł k i , l u t n i , s k r z y p i e , h a r f y i w s z e l a k i e g o i n s t r u m e n t u m u z y k i , u p a d l i w s z y s c y l u d z i e , n a r o d o w i e i j ę z y k i , k ł a n i a j ą c s i ę o b r a z o w i z ł o t e m u , k t ó r y w y s t a w i ł k r ó l N a b u c h o - d o n o z o r.

Nowego Boga stworzył Nabuchodonozor, bo jak widać z prze­mówienia jego w wierszu 14: „Umyślnieź wy bogów moich nicczcicie i obrazowi się złotemu nie kłaniacie?" — bogiem był ów przez niego uczyniony obraz. Temu obrazowi kłaniać się kazał lu­dziom, narodom i językom. Każdy z tych ludzi narodów i języków miał swoich bogów — ale oto każdy kłaniać się musi bogowi Na­buchodonozora, bo król-bałwochwalca nietylko nad ciałami śmicr- telnerui, ale i nad duszami nieśmierteluemi panować nie chce. Po­gaństwo nie zna wolności sumienia, ale zakuwa duchy w niewolę, narzuca wszystkim wszystko, nawet rcligję. Pogaństwo nic żąda dobrowolnego przyzwolenia ze serca i z przekonania, bo na wszystko ma radę w brutalnćj zwierzccćj sile, ma „piec ogniem pałający", który z postępem wieków i z zmianą stosunków i okoliczności

na takie drobnostki szkoda papieru i druku. Przytaczamy tylko, żo z powodu, iżby zbyt drogi był obraz, gdyby przy swój wielkości cały był ze złota, jako też, żo wysokość obrazu nie od­powiada jogo grubość, żo przy tój wysokości obraz jest zanadto cienki, niektórzy wykładaeze twiordzq, żo autor proroctwa togo nio opowiada rzeczywistego zdarzenia, ale zmyśla, a zatćm, że autor nie może być świadek naoczny, Daniel, alo jakiś inny żyd, który ży ł w późniejszych czasach, a mianowicie w winku Maniohouszów. Twierdzenie to jest bczzasadnćm, albowiem z proroctwa .Toząjaszowego.r. -10.10, 41.7 i .Joremiaszowogo r. 10,3—5 wynika, żo bożkowio babilońscy byli drewniani, a tylko powleczeni złotem ; taki też pewno był obraz, o którym mowa i jako powleczony złotem, mógł być nazwany cały złoty. Zaś co do wysokości, to joźli przypuścimy, żo Daniel podaje wysokość nio samój figury, ale tójźe wraz z podstawi}, gru­bość najzupełniej mogła się stósować do szerokości.

W . 4 - 7

Page 42: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

tylko kształt swój zmienia. Ma piec ogniem pałający może dlatego, źe przeczuwa ogień piekielny.

I cóż wskórała ta brutalna siła zwierzęca ? Oto nastraszone straszliwą groźbą ludy, narody i języki kłaniały się bogowi nowemu i obrazowi jego. Lecz późnićj te ludy i narody i języki co teraz tak pokornie się kłaniają, same rozszarpały królestwo Nabuchodo- nozorowe i znieważyły bogów jego.

8. Próba ogniowa. R. 3, w. 8— 30.Jako młodzieńców poznaliśmy w rozdzielę pierwszym obok Da­

niela także jego trzech towarzyszy niewoli: Szadracha, Mcszacha i Abedrega i czytaliśmy tam, jak ci młodzieńcy młodość swoją umieli zachować niepokalaną i poświęconą służbie Boźćj, chociaż roztaczał przed nimi świat powaby i rozkosze życia. Niejeden z ró- wienników ich pewno też znalazł w dworskićm życiu upodobanie — i zapomniał o Jehowie. Towarzysze Daniela atoli uważali i na wygnaniu za najświętszy swój obowiązek, mieć w poważaniu wiarę ojców i pamiętać o Bogu, który ojcom na t a k »rozliczne sposoby objawiał się jako Bóg żywy, wszechmocny i święty. Aby temu Bogu pozostać wiernymi, postanowili odepchnąć od siebie roz­kosze dworskiego życia i chodzić drogami wstrzemięźliwości i trze­źwości, skromności i pokory. Była to próba młodości, pierwsza próba, którą Bóg ich doświadczał. A że w niój doświadczeni byli jako prawdziwe dzieci wybranego narodu Bożego, co wśród bałwo­chwalców pragną nic zmazać się niezćm, to też nic minęło ich wspomożenie Boskie i wśród obcego i wrogiego im narodu stanęli na stanowiskach zaszczytnych, z których nic mogła ich strącić ani nienawiść, ani zazdrość, bo Jehowa był ich tarczą i obroną. Dzi­siejsza młodzież, co tak łakoma jest prędkich awansów i zaszczytów bez poprzednich trudów, powinna brać sobie przykład z owych wy­gnańców; powinna od nich uczyć się trzeźwości, wstrzemięźliwości i pokory, a przcdewszystkióm bojażni Bożej. Bo duma, umysł na­puszony, hulaszcze i rozwiozło życie, częstokroć dziś znamionuje ludzi młodych; a ztąd to w późniejszym wieku tak mało zaharto­wanych charakterów, a tyle niezadowolenia z swych losów i tyle nieszczęść i utrapień, i tyle dzieci co rodzicom na stare ich lata nie pocicćhą i przytułkiem, ale utrapieniem się stają.

Kto zaś z pomocą Bożą przeżył młodość swoją w uczciwości a w wieku dojrzałym doszedł do poczciwego kawałka chicha, nie­chaj czuwa, aby nie upadł, bo i wiek dojrzały przechodzić musi przez próbę, w którćj doświadczony być musi, czy jest też szozeróm złotem. Przez taką próbę wieku dojrzałego przechodzących spoty­kamy w rozdzielę trzecim Szadracha, Mcszacha i Abedncga. A próba

Page 43: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

ta cięższa od tój, jaka zadana im była w latach młodzieńczych, bo to p r ó b a o g n i o w a . Mają być wrzuceni do pieca ogniem pałają­cego, jeżeli nie wyrzekną się wiary w Jehowę. Oni woleli jednakże utracić życie, aniżeli łaskę u Boga, to też nie pokłonili się bałwa­nowi. Dlatego wrzuceni zostali do pieca ognistego. Lecz moc Boża ocaliła ich, tak iż już na nich spełniło się słowo Chrystusowe: „Bo ktoby chciał duszę swoją zachować, straci ją ; a ktoby stracił duszę swoją dla mnie, znajdzie ją" Matt. 16,25. Jako więc w mło­dości przez próbę wyrzeczenia się rozkoszy i powabów świata, przeszli szczęśliwie, tak też oto w starszym wieku nie uszkodziła ich próba ogniowa, ale owszem wykazała stateczność ich wiary i zlała na nich nowe błogosławieństwo Boże.

Próba ta chwilkę tylko trwała, jeżeli za takową uważamy tylko owe wrzucenie do pieca. Długa atoli i nużąca była, jeżeli do nićj zaliczymy także to wszystko, co owe wrzucenie do pieca poprze­dziło i takowe spowodowało. Mianowicie, musieli Żydzi w ogóle a w szczególności także Daniel i towarzysze jego znosić nienawiść z pobudek religijnych i zazdrość z powodu doznanego wspomożenia Boskiego. W skutek tego zaś byli wystawieni na obmówisko i skargi, jako czytamy w wierszu 8 : „ P r z e t o ź t e g o ż c z a s u p r z y s t ą ­pi w s z y m ę ż o w i e C h a l d e j s c y , s k a r g ę u c z y n i l i p r z e ­c i w k o Ż y d o m . " Dowiadujemy się ztąd, że nietylko na owych trzech mężów, ale w ogóle na Żydów mężowie Chaldejscy „uczy­nili skargę", jak się wyraża polskie tłumaczenie. Jak zaś miałoby być dosłownie tłumaczone, to nietylko skargę uczynili, ale „żarli kawałki Żydów", co znaczy, że wygadywali na Żydów w ogóle różne rzeczy, obmawiali i lżyli ich. Tylko w szczególności co do Szadracha, Meszacha i Abednega, obmówisko to zamieniło się na wyraźne oskarżenie.

Że byli Żydzi w Babilonji wystawieni na obmówisko i powód dali do ciągłych uskarźań się na nich, dziwić się nie można. Wszakże to i dziś ludy chrześcijańskie skarżą się na Żydów, z po­wodu ich stanowiska jakie zajmują i wpływu, jaki wywierają. W Babilonji także osobliwsze mieli stanowisko i nie byli bez wpływu. Był to lud zabrany w niewolę, a nadto narodck mały; zdawać się tedy musiało Babilończykom, że Żydzi wprowadzeni pomiędzy nich, wśród ogromućj przewagi innoplemieńców i innowierców znikną i utracą swoją odrębną właściwość. Lecz stało się inaczój. Chociaż niejeden się pewno zbabilońszczył, a mianowicie ci, co późniój nic chcieli wrócić do Palestyny; chociaż i naród sam przyjął krajowy język aramejski, to jednakże zachował swoją odrębną właściwość religijną i obyczajową, która Babilończykom w daleko większym stopniu, aniżeli nam wstrętną i rażącą być musiała. Wśród bałwo­

W. 8.

Page 44: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

chwalstwa bowiem nie mogli Żydzi sami postępować wedle wyma­gań tolerancji, ale musieli wyznawać, źe tylko Jehowa jest Bogiem prawdziwym, a bożkowie babilońscy nic są bogami. Poganie zaś Boga, który jest Bogiem tak małego, a nadto podbitego narodu, nie łatwo mogli uznać za Boga. Żydzi musieli się brzydzić bałwo­chwalstwem i bałwochwalcami i odosobniać się od nich, poganie zaś nie mogli rozumieć postępowania Żydów i musieli ich niena- widzieć. Przytóm zachodziły wypadki, które Żydów powoływały na stanowiska wpływowe, jak to widzimy na «Śzadrachu, Meszachu1 Abedncgu, piastujących w kraju znakomite urzędy. Ztąd wyra­dzała się zwyczajna zazdrość i potęgowała ową nienawiść z pobu­dek religijnych wyrosłą. Mianowicie zaś pałała pewna klasa spo­łeczeństwa babilońskiego nienawiścią, „mężowie chaldejscy", czyli najważniejsze w kraju stronnictwo polityczne, które miało wpływ na króla. Jego to członkowie co chwila znienawidzonych Żydów oskarżają o zdradę stanu i o obrazę majestatu królewskiego i bo­skiego, i teraz w rozdzielę 3 zanoszą skargę, ja k i w rozdzielę2 w. 10 także Chaldejczycy głos zabierają. Temu stronnictwu mu­sieli być Żydzi nie na rękę, już to z powodu religji, już też z po­wodu łaski u króla, jak ą Bóg dał Danielowi i towarzyszom jego. Dziś takiesamo stronnictwo Żydów liberalnych głaszcze. Gdyby zaś Żydzi dzisiejsi postąpili jak wówczas Daniel i towarzysze jego, gdyby wywiesili chorągiew wiary, a mianowicie uznali owego Mc syjasza, o którym Daniel także prorokował, pewnoby tosamo stron­nictwo przeciwko sobie najwięcój podburzyli. Jakiby to rej wach stał sic w gazeciarstwie, jak i popłoch na giełdach, gdyby Żydzi dziś powiedzieli: Jehowa jest Bogiem, a nie pieniądz, ale Jezus ukrzyżowany i zmartwychpowstały jest prawdziwym Mesyjaszem! W Babilonii lżą Żydów i skargę na nich czynią dla ich wzniosłego charakteru, dla niezłomnój wiary w Jehowę i dla wielkiej mądrości, jaką oddarza ich Bóg na błogosławieństwo dla kraju. Na ich dzi­siejszych prawnuków zaś skarżą się, że z religji zrobili sposób robienia interesów, że przez gazeciarstwo w zimnórn wyrachowaniu wszystko opluwają śliną szyderstwa, a w prawodawstwie dążą do wyrzucenia żywiołów chrześcijańskich z życia narodowego. *) Dziwna to zmiana czasów i dziwna zmiana skargi 1 A jeźli w Babilonii na wierne sługi swoje Jehowa dopuścił wrzucenie do pieca ogniem pałającego, to za dopuszczeniem Jego jakież może przyjść utra­pienie na pokolenie dzisiejsze!

Prócz nienawiści potęgowanój przez zazdrość, musieli towa­rzysze Daniela także mieć na uwadze pogańską zasadę o wszech-

*) Uorówiwić: Z w i a s t u n 1875 Nr. '2 i tr . 83—88.

Page 45: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

władztwie państwa. Wedle tój zasady, w państwie nie ma innój woli prócz woli królewskiej, ustawodawstwo państwowe jest wolą najwyższą, obok którój innój woli być nie może. Do ustawodawstwa tego wszyscy we wszystkióm bezwzględnie stosować się muszą; nawet tylko tę rcligję wyznawać musi każdy, jak ą wola króla albo ustawy państwowe mu przepisują. Ze takie zasady wyznaje i takie dążności objawia mocarstwo pogańskie, najjaśnićj widać w rozdzielę 6 proroctwa Danielowcgo. Ale już także w rozdzielę 3 występuje stronnictwo ultrasów politycznych, którzy wolę królewską, ustawy państwowe, podnoszą do znaczenia wszechobowiązującój woli Bożćj, którój poddać się musi każde stworzenie. Widać to z treści oskar­żenia, uczynionego na wzmiankowanych mężach żydowskich. Wiersz 9 i następujące przypominają królowi jego rozkaz: A m ó w i ą c w. 9—11.r z e k l i do k r ó l a N a b u c h o d 011 o z o r a : K r ó l u , ż y j n aw i e k i ! T y k r ó l u ! u c z y n i ł e ś d e k r e t , ż e b y k a ż d y c z ł o ­w i e k , k t ó r y b y u s ł y s z a ł g ł o s t r ą b y , p i s z c z a ł k i , l u t n i , s k r z y p i e , h a r f y i s y m f o n a ł u i w s z e l k i e g o i n s t r u me n t u m u z y k i , u p a d ł i p o k ł o n i ł s i ę o b r a z o w i z ł o t e m u ; a kt o- b y k o l w i e k n i c u p a d l i n i c p o k ł o n i ł s i ę , a b y b y ł w r z u ­c o n y w p o ś r o d e k p i e c a o g n i e m p a ł a j ą c e g o .

Pocóż przypominają ten rozkaz królowi oskarżyciele, kiedy znany wszystkim i kiedy dopiero przed chwilką ogłosił go woźny głosem wielkim ? Czynią to w tym zamiarze, aby przypomnieć kró­lowi wielkie znaczenie woli jego. Nie zwracają uwagi na ten roz­kaz, aby wykazać nicstósowność i szkodliwość podobnój ustawy, lecz aby przypomnieć jój moc bezwzględnie obowiązującą. Bo tylko w takim razie, jeżeli wola Nabuchodonozora ma większe znaczenie, aniżeli wola Jehowy, jeżeli wola Boska poddać się musi woli czło- wicczój, oskarżeni Żydzi uniewinnieni być nie mogą, ale muszą być uważani za najniebezpieczniejszych zbrodniarzy, co burzą wszelki porządek. Żydzi w ogóle dla swój wiary w Jehowę musieli być podejrzywani o wrogie usposobienie dla mocarstwa babilońskiego szczególnie zaś Szadrach, Meszach i Abcdnego na podejrzenie to wystawieni byli, albowiem ci byli urzędnikami królewskimi, do którój to godności król ich w swój wspaniałomyślności był wyniósł. Nakazywał więc obowiązek wdzięczności i powołanie ich polityczne, aby ściśle przestrzegali rozkazów królewskich i jako stróżowie prawa sami do niego jak najściślój się stósowali. To też ich nie­stawienie się ku uroczystości poświęcenia pomnika, jako ciężkie przestępstwo polityczne, a oraz także jako jasny dowód niewdzię­czności względem króla uważane być musiało. W tym też duchu przeciwnicy oskarżają ich przed królem, mówiąc: W s z a k ż e s i ę w. 12. z n a l e ż l i n i e k t ó r z y Ż y d o w i c , k t ó r e ś p r z e ł o ż y ł n a d

Page 46: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

s p r a w a m i k r a i n y b a b i o ń s k i ć j , S z a d r a c h , M e s z a c h i A b e d n e g o ; ci m ę ż o w i e l e k c e p o w a ż y l i o k r ó l u ! d e ­k r e t t w ó j , b o g ó w t w o i c h n i e c h w a l ą i o b r a z o w i s i ę z ł o t e m u , k t ó r y ś w y s t a w i ł , n i e k ł a n i a j ą .

W oskarżeniu tóm jest prawda i kłamstwo zręcznie z sobą N powikłane. Prawdą jest, że bogów nie chwalą i obrazowi się nie

kłaniają. Ale kłamstwem jest przypisywana im pobudka, dla którój tak postępują, a mianowicie, że to czynią z lekceważenia woli kró­lewskiej. Nie lekkomyślność, ale sumienna rozwaga kazała im po­stąpić jak postąpili. Gdyby lekkomyślność i plochość umysłu nimi była kierowała, pewnoby się byli obrazowi złotemu pokłonili. Poło­żenie ich było bowiem tego rodzaju, że dla wielu byłoby pokusą zbyt wielką. Stanęło przed nimi pytanie: iść na poświęcenie pom­nika, czy nie iść? K ilka powodów radziło iść, a jeden tylko nie iść. Naprzód ich charakter urzędowy, a potćm wdzięczność dla króla kazały im być obecnymi przy owćj uroczystości. Dalćj zaś, w razie gdyby tam stawili się, toby się pokłonić obrazowi nie mogli i cze­kałby ich piec ognisty. Albowiem nikogo nie było, coby był mógł był stawić się za nimi. Ogólna bowiem nienawiść i zazdrość moż­nych czekała tylko na ich zgubę, a ówczesny kierunek wcwnętrznćj polityki nic mógł wysłuchać ani wyrozumieć ich tłumaczenia się z swego postępowania. Jeden tylko wzgląd radził nie brać udziału w owćj uroczystości, a mianowicie wzgląd na Jehowę. Słowo Za­konu, zapisane w 5 księdze Mojżeszowćj r.- 6 w. 13 i r. 10 w. 20. „Pana Boga twego bać się będziesz, jemu służyć i przy nim trwać", którćm to słowem i Pan Jezus kusiciela odepchnął od siebie. (Matt. 4,10), stało się ich doradzcą i przewodnikiem i na mocy tego słowa, nie dbając o następstwa i poruczając siebie opatrzności Boskićj, — postanowili nie kłaniać się bałwanowi i nic przyszli na uroczystość urządzoną przez króla.

Król Nabuchodonozor zaś wobec oskarżycieli i zgromadzonego mnóstwa nic miał czasu do namysłu, stanęła mu tylko przed oczami zagrożona powaga majestatu jego i złe skutki danego przykładu

w. is. nieposłuszeństwa, t e d y też jako zwyczajny śmiertelnik, N a b u c h o ­d o n o z o r rozgniewał się srodze i w p o p ę d l i w o ś c i s w ó j i w g n i e w i e r o z k a z a ł p r z y p r o w a d z i ć S z a d r a c h a , M e ­s z a c h a i A b e d n c g a , k t ó r e dlatego, że w wierze w opatrzność Boską nie ukrywali się, też w n e t p r z y w i e d z i o n o p r z e d k ró la .

Tymczasem, gdy owych trzech oskarżonych szukano, król miał czas ochłonąć z gniewu i namyślić się nad oskarżeniem. Pewno przypominał sobie, czy toż kiedy poprzednio oskarżeni nie dali powodu do niezadowolenia z powodu nieposłuszeństwa, ale nic przypomniał sobie nic podobnego, albowiem powierzono im obo-

Page 47: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

wiąźki pełnili z wszelką sumiennością jako służbę Bożą i z wido­cznym błogosławieństwem. Przypomniał sobie atoli co było powo­dem i cli wyniesienia, a mianowicie potęga Boga, którego chwalą, który sen i wykład jego przez usta Danielowe królowi objawił.I pewno przyszło mu na myśl, że ze względów na tego Boga dzi­wnego i wszechmocnego oskarżeni nie mogą oddać czci królew-. skicmu obrazowi. Te i podobne uwagi zmiękczyły gniewny umysł króla, tak źc ten do przyprowadzonych winowajców nie przemówił w gniewie ale nadzwyczaj łagodnie wypytując się o pobudkę ich p o s t ę p o w a n i a . I m ó w i ł N a b u c l i o d o n o z o r a r z e k ł i m: w. U m y ś l n i e ż w y S z a d r a c h u , M e s z a c h u i A b e d n e g o ! b o ­g ó w m o i c h n i c c z c i c i e i o b r a z o w i s i ę z ł o t e m u , k t ó ­r y m w y s t a w i ł , n i e k ł a n i a c i e ?

Lecz pożałowania godny k ró l! On nie jest panem swój woli, nie może czynić jakby mu może serce i sumienie kazało. Król po­ganin, jako jest despotą, tak też jest niewolnikiem, jako nie służy jedynemu królowi królów, Bogu prawdziwemu, tak też sprawy kró­lestwa swego nie może oddać w ręce Boskie, ale musi się oglądać na gniewne usposobienie poddanych i sam rozpalać się gniewem, aby powagę nadać majestatowi swemu. Tak też Nabuckodonozor widząc oskarżycieli chaldejskich i tłumy niewistne żydowskim nie­wolnikom, jako Piłat z bojaźni przed Żydami osądził za niewin­nego uznanego Zbawiciela, musi przytłumić w sobie budzącą łagod­ność i poczucie sprawiedliwości. Nowym tedy rozpala się gniewem i powtarza oskarżonym wyrok straszny, jeżliby i teraz jeszcze woli królewskiój się niepoddali. Mówi im więc: T e r a z t e d y wy b ą d ź c i e g o t o w i , a b y ś c i e z a r a z , s k o r o u s ł y s z y c i e g ł o s t r ą b y , p i s z c z a ł k i , l u t n i , s k r z y p i e , h a r f y i s y m f o n a ł u i w s z e l k i e g o i n s t r u m e n t u m u z y k i , u p a d l i i p o k ł o n i l i s i c t e m u o b r a z o w i , k t ó r y m u c z y n i ł ; a o t o j e ź l i s i ę n i e p o k ł o n i c i e , t ó j ż e g o d z i n y b ę d z i e c i e w r z u c e n i w p o ­ś r ó d p i e c a o g n i e m p a ł a j ą c e g o . W yrzekłszy tę groźbę, urósł w dumę i aby zaskarbić sobie względy większości pogardza- jącój Bogiem żydów nie wzdryga się przed bluźnierstwem, wołając a k t ó r y ż j e s t t o n B ó g , c o b y w a s w y r w a ł z r ę k i m o j ó j ?

Bluźnierstwo to z dwóch względów jest uwagi godnóm, albo­wiem naprzód wyjawia ono ostateczne cele bezbożności. Nie idzie bezbożnym tylko o przygnębienie pobożnych, ale ostatecznie, o s trą­cenie samego Boga z Jego" tronu, nie tylko więc pobożnym ale ostatecznie samemu Bogn wypowiadają wojnę. Kiedy zaś ostateczne cele bezbożności zupełnie jawnemi i namacalnemi się stają, to wy­jawienie to staje się szczęściem dla pobożnych. Albowiem w ta­kim razie każdy i dziecko nawet dokładnie wic, co czynić należy

Page 48: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

i jak i będzie koniec wojny z Bogiem. To też zniknie wszelka bo- jaźti i wszelkie oglądanie się na różne rzeczy a natomiast śmiało1 z radością staje pobożny do walki i stanie się świadkiem, mę­czennikiem. Z pogodnym też umysłem, bez wazelkiój bojażni o d p o -

w. ic. w i e d z i e l i S z a d r a c h , M o s z a c h i A b e d n e g o i r z e k l i do . k r ó l a : O N a b u cli o d o n oz o r z e , — nie już królu, bo w chwili, gdy wstajesz do walki z Bogiem, królestwo twoje ustało, ale zwy­czajny śmiertelny człowieku! — m y s i ę n ie f r a s u j e m y o t o , c o b y ś m y m i e l i o d p o w i e d z i e ć . Spełniło się więc już na nich przyrzeczenie Chrystusowe: „Ale gdy was podadzą, nie troszczcie się, jako i cobyście mówili; albowiem wam dano będzie onejźe go­dziny, cobyście mówili; bo wy nic jesteście, którzy mówicie, ale duch Ojca waszego, który mówi w was." Matt. r. 10 w. 19 i 20. Przyrzeczenia Boskie nie są to więc czcze tylko słowa, ale jak tu w tym przypadku, mówię to tylko, co rzeczywiście się dzieje.

Nie frasują się o to, coby odpowiedzieć mieli, bo w obce blu- żnierstwa Nabucliodonozorowego przypomniało się im równe bluźnier- stwo Faraona w Egipcie: „Któż jest Pan, żebym miał słuchać głosu jego i puścić Izraela? Nie znam Pana, a Izraela też nie puszczę."2 Mojź. 5, 2. Przypomniało się im też, jakiemi plagami zmusił Bóg Faraona, aby wypuścił Izraela, tudzież jakim mocnym i po­tężnym Bogiem okazał się Bóg po wszystkie czasy, nietylko wśród nieprzyjaciół Izraela ale także wśród samego Izraela. Całe dzieje ich Ojców świadczyły im o wielkiój i niczwalczonćj mocy Jehowy,

V. 17. to też nic frasują się o odpowiedź, bo o to B ó g n a s z , k t ó r e g o m y c h w a l i m y , m o c e n j e s t w y r w a ć n a s z p i e c a o g n i e m p a ł a j ą c e g o i z r ę k i t w o j ó j o k r ó l u ! O królu! mówią te­raz a nic po prostu jak przed chwilką o Nabuchodonorzc! bo chcą mu przypomnieć, że lubo królem jest, przecież w obec Boga wszechmogącego władza jego królewska jest niczóm i nie może ona podkopać wiary Izraelitów w wszechmocność Boga, której na- ocznemi świadkami byli pradziadowie, ojcowie, dzieci i wnuki a ta­kże i ci oskarżeni. I tu tak samo jak póżniój apostołowie w obec pogan i żydów co nic poznali zesłanego im Mesjasza, odpowiadają Szadrach, Meschach i Abednego: „Co było od początku, cośmysłyszeli, cośmy oczyma naszemi widzieli, i na cośmy patrzyli, i czego się ręce nasze dotykały, o Słowie żywota; cośmy, mówię, widzieli i słyszeli, to wam zwiastujemy." 1 list Janar. 1. w. 1 i 3. Bo wiara prawdziwa, nie jest mrzonką ani wymysłem, ale wiado­mością, którąśmy nabyli z doświadczenia własnego, dlatego tak jest nieugiętą, tak nieustraszoną, że się nawet pieca ogniem pałającego nie zlęknie. Gdzie wiara prawdziwa, tam przeciwko niój nic nie

Page 49: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

pomogą wszelkie środki policyjne, ani nawet najbrlitalniejsza siła zwierzęca.

Lubo z wszelką pewnością oskarżeni wygnańcy wiedzą, że Bóg mocen jest uczynić co mu się podoba, to jednakże, jako pó- żnićj wyznał to także apostoł Paweł, „niewybadane im były sądy jego, i niedoścignione drogi jego." Rzym 11, 33. Nie wiedzą tedy czy właśnie ich ratować Bóg w niepojętćj swój radzie uzna za dobre. Dla tego też uznają, źe może zajść wypadek, że Bóg może nie będzie chciał, wyrwać ich z pieca ognistego i mówią: l u b o w. is.w y r w i e n a s , l u b o n i e w y r w i e . Z wiarą ich łączy się więc także skromność i pokora. Rządy Boże, tak w całym świecie jak i w życiu ludzi, niepojęte są i niodocieczone i niezliczona jest ilość zagadek, na które odpowiedzi człowiek dać nie może, tak źe nawet powstało przysłowie: „człowiek sądzi a Bóg rządzi". Kiedy zaś tak niedocieczone są drogi Boże, to też w żadnym wypadku, który dotyczy tylko rzeczy doczesnych, powiedzieć nie możemy, że tak albo owak Pan Bóg postąpi. U wygnańców w Babilonji szło też tylko o rzecz doczesną: o zachowanie albo utracenie doczesnego życia. Dla tego nie mogli z góry powiedzieć: wyrwie nas Bóg, ale musieli to pozostawić jego mądrćj woli. W sprawach dotyczą­cych doczesnego żywota każdy z Panem Jezusem mówić powinien: „Wszakże nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie". Łuk. 22, 42.

W grożnóm położeniu, w jakićm trzćj wygnańcy się znajdo­wali, zależało wiele na odpowiedzi trafnćj, Lecz o taką właśnie jest częstokroć trudno. Poznaliśmy dotąd dwa warunki, których do­pełnienie na tor trafnćj odpowiedzi w obec prześladowców napro­wadzić nas może, a mianowicie, naprzód bezwzględna ufność pokła­dana w Bogu, a powtóre pokora, która umić się uniżać pod mocną prawicą Bożą. Lecz i to niewystarcza, albowiem i słów potrzeba do odpowiedzi. Nabuchodonozor nie tego pragnął się dowiedzieć, czy Jehowa ma moc wyrwać oskarżonych z jego ręki czy nie, ani też czy tychże Jehowa uzna za godnych wyrwania ich z pieca ognistego; chciał się dowiedzieć, czy chcą albo nie chcą obrazowi się pokłonić. Na to odpowiadają słowami pisma świętego, które się im w tćj chwili przypomniały, a zapisane są w 2. Mojź, r. 20 w. 3, 4 i 5. „Nie będziesz miał Bogów cudzych przodemną. Nie czyń sobie obrazu rytego, ani żadnego podobieństwa rzeczy tych, które są na niebie wzgórę, i które na ziemi nisko, i które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał, ani im będziesz służył; bom J a Pan Bóg twój". To też odpowiadają: N i e c h ci b ę d z i e w i a d o m o , o k r ó l u ! źe przykazania pierwszego prze- dewszystkiem i ty nauczyć się masz i na mocy tego przykazania

Page 50: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

ź e my b o g ó w t w o i c h c h w a l i ć , i o b r a z o w i z ł o t e m u , k t ó r y ś w y s t a w i ł , k ł a n i a ć s i ę n i e b ę d z i e m y .

Z odpowiedzi tój dowiadujemy się, jak w pokuszeniu zacho­wywać się powinien człowiek pobożny. Ma on w wszelkićj poko­rze jasno i stanowczo wyznać Pana Boga, a resztę Jemu pozosta­wić. Jeżeliś Go wyznał, to On o tobie najpewniój nie zapomni, chociaż na uwadze mieć powinieneś słowa, które Pan Jezus na weselu w Kanie Galilejskićj powiedział: „Jeszcze nie przyszłagodzina moja". Ew. Jana 2, 4. Tak też oto, po owóm wyznaniu okarźonych żydów godzina Pana Boga jeszcze nie przyszła. Albo­wiem Pan Bóg nie prowadzi walki z ludźmi jedynie na rozumy jako Sam powiedział: „Nie będzie się wadził duch mój z człowie­kiem na wieki, gdyż jest ciałem". (1 Mojż. 6, 3. Ale kiedy bez­bożnym Sam chce dać świadectwo o Sobie, to albo, jako w potopie uderza ich prawicą Swoją, albo pokazuje moc Swoją ratując wy­znawców Swoich. Tak też w obec Nabuchodonozora i zgromadzo­nych koło bałwana tłumów bałwochwalczych czynem Boskiój Swój potęgi słowa wyznawców potwierdzić chciał. Aby zaś potwierdze­nie to równie było jasne i wszystkim widoczne, nie wdał się zaraz w tok sprawy, ale czekał aż nadejdzie pora. To też wygnańców po ich mężnóm wyznaniu spotyka naprzód spotęgowana nienawiść, która co krok się stopniuje, a potóm męka. Naprzód w nienawiści tój gniew tak dalece króla rozsroźył, źe ten zapomniał nawet o tóm, iż powaga majestatu jego nakazuje mu zachować się spo-

\ w. io. kej nie. T e d y N a b u c h o d o n o z o r p e ł e n b ę d ą c p o p ę d l i - w o ś c i , t a k źe s i ę k s z t a ł t t w a r z y j e g o o d m i e n i ł p r z e ­c i w S z a d r a c h o w i , M e s c h a c h o w i i A b e d n e g o w i , o d p o ­w i a d a j ą c , r o z k a z a ł p i e c r o z p a l i ć s i e d m k r o ć b a r d z i ó j , a n i ż e l i b y ł z w y c z a j r o z p a l a ć go . Rozkaz ten to drugi sto­pień nienawiści i dowodzi on, źe skoro przeciwko sobie wyzwałeś nienawiść świata, już na łagodność ani na sprawiedliwość rachować nie możesz, bo wszelkie kary, jakie innym zagrożone są, dla ciebie na różne sposoby obostrzonemi zostaną. Po trzecie zaś, pamiętać należy, źe użyte zostaną wszelkie środki, aby kary spotęgowane także rzeczywiście wykonane zostały. Aby może słabszym nie wyr-

w. 20. wali się z rąk oskarżeni i nic uciekli, król m ę ż o m , co m o ­c n i e j s z y m , k t ó r z y b y l i w w o j s k u j e g o , r o z k a z a ł , a b y z w i ą z a w s z y S z a d r a c h a , M e s c l i e c h a i A b e d n e g a , w r z u c i l i do p i e c a o g n i e m p a ł a j ą c e g o . Nakoniec po czwar­te zapomnieć nie należy, źe bezbożni nie pozostawią sobie czasu do namysłu, do zbadania rzeczy, do rozwagi, ale skoro rozpalą się gniewem, to z nadzwyczajnym pośpiechem do wykonania wy­roku przystąpią, tak jak postąpili z Schadrachem i dwoma jego

Page 51: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

towarzyszami. Nie było ani czasu zdjąć z nich ich ubiór urzędowy, ordery i szpady, jeżeli jakie mieli, ale w nadzwyczajnym pośpiechu t e d y , o n e m ę ź e z w i ą z a n o w p ł a s z c z a c h i c h , w u b r a ­n i a c h i c h i w c z a p k a c h i ch i w s z a t a c h i c h , a w r z u ­c o n o j e w po ś r o d e k p i e c a o g n i e m p a ł a j ą c e g o .

Ile to musiało być wrzawy i hałasu przy owój uroczystości poświęcenia pomnika a mianowicie podczas oskarżania i sądzenia trzech w mowie będących żydów. Ile to i dziś wrzawy i hałasu narobi się w świecie, gdy tenże na jakićj wybitnie poboźnćj osobie znajdzie coś, co może być powodem do zaprowadzenia jćj na po­licję, przed sądy, do więzienia 1 Ile to na przykład słyszeć można krzyków na tak zwanych ortodoxów! Często przychodzą człowie­kowi słowa psalm isty: „Przeczże się buntują ludy a narody prze­myślają próżne rzeczy ? Ps. 2, 11.“ Również przypomina się często odpowiedź tegoż Psalmisty na owe pytanie: „Ale ten, który mie­szka w niebie, śmieje s ię : Pan szydzi z nich". Ps. 2. 4. Oto i te­raz z Nabuchodonozorem tak się stało, źe daremne były wszystek jego gniew, słowa bluźniercze i srogie rozkazy. Gwałtowne i bez­bożne postępowanie jego naprzód jego sługom stało się zabójczóm, Albowiem w pośpiechu wielkićm, dla tego iż r o z k a z a n i e k r ó ­l e w s k i e p r z y n a g l a ł o , wszyscy stracili przytomność umysłu i zapomnieli o tćm, źe p i e c b a r d z o b y ł r o z p a l o n y . D l a t e g o o n e m ę ź e , k t ó r z y w r z u c i l i S z a d r a c h a , M e ś z a - c h a i A b e d n e g a w nieostrożnym pośpiechu zapomnieli zasłonić się przed ogromnćm gorącem buchającćm od pieca. A że musieli na wierzch pieca wynosić osądzonych, na śmierć, aby przez górny otwór wrzucić ich do niego, to tymczasem z a d u s i ł ich p ł o m i e ń o g n i o w y . Pamiętaj tedy człowiecze, źe co przeciwko bliźniemu twemu na szkodę jego czynisz w zapalczywości gniewu, to przede- wszystkióm tobie samemu szkodę przyniesie, przeciwko tobie sa­memu się zwróci. Zadusił wprawdzie płomień nie Nabuchodouozora, ale tylko sługi jego, którym wyrok śmierci wykonać rozkazał. Lecz i Nabuchodonozora nie minęła kara, gdyż skoro przepełniła się miara przestępstw jego, i jego, jak czytamy w rozdzielę 4., spotkała ciężka kara a mianowicie kara zezwierzęcenia. Zachował go teraz Bóg przy życiu i dostojeństwach, bo chciał za chwilkę zmusić go do oddania Jemu chwały. Że jednakże i natychmiast Umió Pan Bóg karać ludzi możnych i wyniosłych, dowodzi obrzy­dliwy koniec Heroda. Dzieje Apost. r. 12, w. 21— 23. Że zaś i onycli sług królewskich, co musieli być katami, zaduszenie przez ogień nie spotkało niewinnych, ale było także karą za bałwochwal­stwo, przypuścić nie trudno. Boć i Szadrach i towarzysze jego byli sługami królewskimi, ale oddawając królowi co jemu się należało,

W . 22.

Page 52: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

przecież nie zapomnieli o tćm, co byli winni Bogn. Tamci zaś mil­cząc i z pośpiechem wykonywając rozkaz dany, przyklaskują sło­wu królewskiemu: „któryż jest ten Bóg, co by was wyrwał z ręki mojój ?“ Pamiętaj tedy człowiecze, źe w bezbożności nie tylko sam jeden giniesz, ale i innych wiedziesz na potępienie i za nich bę­dziesz musiał odpowiadać. Łuk. 16,27— 31.

Gwałtowne postępowanie bezbożnych już samo w sobie mieści sposoby ratunku dla pobożnych i nie umić wynaleźć sposobu, któ-

w. 23. ryby nieomylnie mógł zabić. Zaduszeni zostali słudzy, a l e c i t r z e j m ę ż o w i e , S z a d r a c h , M e s z a c h i A b e d n e g o , osło­nięci przez otaczających i niosących ich katów i w ten sposób mniój wystawieni na gorąco, wyniesieni zostali do górnego otworu pieca żywi. A chociaż w p a d l i w p o ś r ó d p i e c a o g n i e m p a ­ł a j ą c e g o , to jednakże spadali tak prędko, źe powrozy się nie przepaliły, tak iż wpadli na dół z w i ą z a n i . Sprzeczają się o to uczeni, czy owo zaduszenie katów i spadnięcie żydów do pieca związanych i żywych, stało się naturalnym, czy też cudownym sposobem. Zdaniem naszóm próżne to jest sprzeczanie się i nie potrzebne wcale. Wystarczy bowiem wiedzieć, źe sługi swoje Pan Bóg zawsze ma w opiece Swojćj i osłania ich potężną pra­wicą Swoją czy ją widzimy czy jój nie widzimy. Dotąd Nabucho- donozor widział tylko, źe płomień zadusił sługi jego a nie zadusił sług Bożych, ale nie widział prawicy Boźćj, która jednych zabiła a drugich zachowała przy życiu. Siedząc na swojćm krześle przed piecem, sądził też, źe nie Bóg ale płomień zabił oprawców jego, a więc, że też skazani na śmierć, tćjźe tćm pewnićj nie unikną. Tak też wszyscy bezbożni, kiedy ich własnego miecza ostrze i ra­mie ich nie wywiera spodziewanego skutku na prześladowanych, przypisują to naturalnym przyczynom, bo nie widzą, źe ramię Boże ich razi a pobożnych ratuje, dla tego też nie pokutują. Aby zaś pokutowali i oddali chwałę Bogu, to On w tym celu odkrywa za­słonę, która rządy i skutkowanie Jego zakrywa przed oczami śmiertelników i czyni jawnćm, że On jest Panem, że On zabija i On też wstrzymuje śmierci potęgę. A w takim razie, gdy wi­dzimy, że Bóg sprawia to i owo, mówimy, źe dzieje się cud. A gdy dzieje się cud, gdy jawnćm się staje, że Bóg wdaje się w tok spraw tego świata, zdumiewamy się, i zgroza nas przejmuje i go­towiśmy upaść przed nim na kolana i oddać mu chwałę. Ale gdy Bóg skutkowanie Swoje zakrywa, mówimy, że dzieje się wszystko naturalnym sposobem i temu naturalnemu porządkowi ufając, za­pominamy o bojaźni Boźćj, Zawsze tedy pamiętać należy, co po­wiedział Pan Jezus, że Ojciec Jego aż dotąd pracuje, czy jawnćm, cudowućm, czy zakrytćm, naturalnćm jest to pracowanie Jego. Jan

Page 53: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

5, 17. Bo kiedy nadejdzie pora, Bóg skutkowanie i moc Swoją jaw ną uczyni. T ak też uczynił ją jawną Nabuchodonozorowi. T e d y w.24—27. k r ó l N a b u c h o d o n o z o r z d u m i a ł s i ę i p o w s t a ł p r ę d k o , a m ó w i ą c r z e k ł h e t m a n o m s w o i m : „ I ź a l i ś m y n i e t r z e c h m ę ż ó w z w i ą z a n y c h w r z u c i l i w p o ś r ó d o g n i a ? " k t ó r z y o d p o w i a d a j ą c r z e k l i k r ó l o w i : „ P r a w d a , k r ó l u ! " A on o d p o w i a d a j ą c r z e k ł : „ Ot o , j a w i d z ę c z t e r e c h m ę ż ó w r o z w i ą z a n y c h p r z e c h o d z ą c y c h s i ę w p o ś r o d k u o g n i a , a n i e m a s z ż a d n e g o n a r u s z e n i a p r z y n i c h , a o s o b a c z w a r t e g o p o d o b n a j e s t s y n o w i B o ż e m u . T e d y p r z y ­s t ą p i w s z y do c z e l u ś c i p i e c a o g n i e m p a ł a j ą c e g o , r z e k ł m ó w i ą c : S z a d r a c l i u , M e s z a c h u i A b e d n e g u ,s ł u d z y B o g a n a j w y ż s z e g o ! w y n i j d ź c i e , a p r z y j d ź c i e s a m; i w y s z l i S z a d r a c h , M e s z a c h i A b e d n e g o z p o - ś r o d k a o g n i a . A z g r o m a d z i w s z y s i ę k s i ą ż ę t a , s t a ­r o s t o w i e , u r z ę d n i c y i h e t m a n i k r ó l e w s c y , o g l ą d a l i o n e m ę ż e , ź e n i e p a n o w a ł o g i e ń n a d c i a ł y i c h , i w ł o s g ł o w y i c h n i e o p a l i ł s i ę , i p ł a s z c z e i c h n i e n a r u s z y ł y s i ę , a n i z a p a c h o g n i a n i e p r z e s z e d ł p r z e z n ie ." Cudowną rzecz oglądał król i urzędnicy jego : wrzuconych do pieca, jako ogień najmniejszój szkody im nie uczynił. Król nadto nie trzech ale czterech mężów widział w piecu przechodzących się. Król, była to silna głowa, lubo drażliwy i namiętny, przecież w chwili, gdzie rozum jego na wielką próbę jest wystawiony, zachowuje przytom­ność umysłu: spostrzegłszy czterech mężów w piecu, zaraz przeko­nywaj e się o tdm, czy się myli, albo czy też widzi rzeczywiście coś nadzwyczajnego. Wielu innych zapewneby zaraz wołało, źe wi­dzą czterech mężów, on wprzód dopiero zastanawia się i pytając się urzędników przekonywa się o liczbie do pieca wrzuconych. Urzędnicy jego zaś z wyratowanymi z pieca odbywają formalne oględziny i to nie pobieżnie ale z rozwagą, gdyż także właśnie te rzeczy oglądają, które najłałwiój się palą jak włosy i ubiór, a skoro te widzą nietknięte to jeszcze wąchają nawet, czy nie czuć zapachu zgorzeliny. Oględziny te i rozważanie królewskie, są dowodem prawdziwości całego zdarzenia, które dziwnóm i niepojętćm być mu­siało. Wytłumaczenie jego zaś danóm było królowi. Ż wszystkich obecnych widział tylko król owego czwartego męża. Innym nie było go trzeba widzieć, bo dla nich wystarczało królewskie słowo, a potćm też sam król podał w wątpliwość potęgę Jehowy, dlatego jemu osobiście objawionóm być musiało, źe Jehowa kogo chce, może Wyrwać z rąk jego i z pieca ognistego. Źe tylko sam król widział owego czwartego męża, wnosić można także z podobnego wypadku, jaki zdarzył się Apostołowi Pawłowi w drodze do Damaszku.

Page 54: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

Dzieje Ap. 9, 7. Osobę tego czwartego męża widział podobną do Syna Bożego. Mówiąc o Synu Bożym, Nabuchodonozor niema na myśli Chrystusa, ale mówi wedle wyobrażeń pogańskich, wedle których bogowie żenili się z boginiami, a nawet z kobietami ludz- kiemi i mieli syny i córki. Dlatego też w wierszu 28 tego Syna Bożego nazywa aniołem; i tym też on rzeczywiście był, lubo ten anioł osłaniający owych trzech mężów przed żarem ognia jest prze­powiednią o prawdziwym Synu Bożym, Jezusie Chrystusie, który ma moc wyrwać z ognia piekielnego. Że Bóg anioła posłał, który rozwiązał okowy wrzuconych do ognia, podobne zdarzenia w dzie­jach apostolskich potwierdzają. Dzieje Ap. 5,19. 12,7.

Ostatnie trzy wiersze rozdziału trzeciego opisują następstwa wyrwania Szadracha i jego towarzyszów z pieca ognistego. Naprzód sam król poznał moc Jehowy i umiał teraz ocenić poprzednio opi­sane zachowanie się sług Jego.

(Dalszy ciąg w następnym roczniku.)

Święto narodzenia Pańskiego.Kazanie na ewangelję św. Łukasza 2, 1—14,

powiedziane przez

1 K M . o * ■ * * > .

„I stało się w one dni, że wyszedł dekret od cesarza Augusta, aby popisano wszystek świat. A ten popis pierwszy stał się, gdy Cy- reneusz był starostą Syryjskim. I szli wszyscy, oby popisani byli, każdy do miasta swego. Wstąpił toż Józef z Galilei z miasta Nazaretu do ziemi Judzkiój, do miasta Dawidowego, którego zowią Bellehem; przeto, iż on był z domu i z lamilji Dawidowój. Aby był popisany z Marją poślubioną sobie małżonką, która była brzemienną. I stało się gdy tam byli, wypełniły się dni, aby porodziła. I porodziła Syna swego pierworodnego, a uwinęła go w pieluszki i położyła go w żłobie, przeto, iż miejsca nie mieli w gospodzie. A byli pasterze w owej kra­inie w polu nocujący i straż nocną trzymający nad stadem swojćm. A oto Anioł Pański stanął podle nich, a chwała Pańsku zewsząd oświe­ciła je : i bali się bojażnią wielką. I rzekł do nich Anioł: Nie bójcie się, bo oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie wszystkiemu ludowi. Iż się wam dziś narodził Zbawiciel, który jest Chrystus Pan,

Page 55: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

w mieście Dawidowóm. A to wam będzie za znak: znajdziecie nie- mowlątko nwinione w pieluszki, leżące w żłobie. A zaraz z owym Aniołem, przybyło mnóstwo wojsk niebieskich chwalących Boga i mó­wiących : Chwała na wysokościach Bogu; a na ziemi pokój, w lu­dziach dobre upodobanie". Ew. św. Łukasza 2, 1— 14.

Niedziele adwentu przeminęły, wołanie: Pan idzie! — przycichło, a lud chrześcijański po całym świecie gromadzi się właśnie w przy­bytkach Boga żywego, aby chwalić imię Ojca i tego, którego nam dał, Syna najmilszego. Śpiewy nasze brzmią radośnie, a zastępy Aniołów powtarzają i dziś: „Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój, w ludziach dobre upodobanie!" — Chwała, chwała, chwała Panu! brzmi miljonowćm echem w sercach dziatek i dorosłych, Lecz najmilsi! i wśród tćj radości należy nam budować się ze słowa Bożego, bo ze słowa tego budując się, .rośniemy we wierze i miłości ku Temu, który dla nas opuścił tron Ojca w niebiesiech i stał się człowiekiem. Słowem, z którego budować się mamy, jest ewangelja przypadająca na uroczy­stość dzisiejszą. Cóż ewangelja ta powiada nam? Ewangelja na święto narodzenia Pańskiego prowadzi nas z ziemi na niebiosa i w śpiewie Aniołów łączy świat niewidzialny z widzialnym, łączy Boga, którego ziemskiemi oczami oglądać byśmy nie mogli z człowiekiem, co w proch ziemi obrócić się musi. O jakże to na pozór sprzeczne, a jednak jak radosne i prawdziwe! Przyjrzyjmy się więc tćj sprawie Boźćj z bliska a poznamy:

Jak w narodzeniu Chrystusowym Bóg i Aniołowie służą ludziom, aby ludzie mogli służyć Bogn.

Picrwćj jednak módlmy się lemi słowy: Panie! Panie i Boże wiclkićj dobroci i miłości, do Ciebie wznosim nasze wołanie, racz otworzyć uszy i serca nasze, by święto słowo Twoje w nas zamię- szkało! Boże, Duchu święty, dopomóż nam i w tej radosnćj godzinie! Amen.

Cudowne są drogi Pańskie a zrządzenia Boże okazują, jak wier­nym i dobrotliwym jest Ten, który stworzył niebo i ziemię, do którego mówimy: Bądź wola Twoja! Od upadku pierwszego człowieka, od chwili, gdy Adam zerwał miłość łączącą go z Bogiem, od czasu za­powiedzianych Ewie ciężkich dni, które na ród niewieści przyjść miały, — Jehowa zwiastuje matce wszystkich żyjących, żo z nasienia kobiety ześle lego, który" z depcze głowę węża i zwiastowanie to, powtarza patryjnrchom: Noemu, Abrahamowi, Izaakowi i Jakóbowi. W ciągu wieków, wśród klęsk grzechu, buntów Izraela, coraz większego po­grążenia się w ciemności pogan, Stwórca nieba i ziemi nie przestaje stawiać Izraelowi przed "oczy: iż zapłatą za grzech jest śmierć i że

Page 56: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

śmiercią zapłacony będzie dług grzechu, •— czego obrazem i dowo­dem były krwawe ofiary Mojżeszowe; — a nadto nie przestaje przez proroków Duchem świętym pędzonych, odkrywać coraz więcój, źe zba­wienie stanie się przez Mesyjasza, Syna dziewicy, potomka rodu Da­widowego.

Gdy czas naznaczony do spełnienia się przyrzeczeń Bożych na­stąpił, — czas obejmujący cztery tysiące lat, liczbę ogromną wedle rachuby ludzkiój, a krótką w obec Tego, który jest, był i będzie, — w małym zakątku ziemi Izraela, na ubogićj dziewicy poślubionój ubo­giemu, już sędziwemu mężowi, obojgu z pokolenia Dawidowego, stał się cud wszechmocy Bożćj. Dziewica znaleziona jest brzemienną z Du­cha świętego, a Anioł Pański zwiastuje Józefowi: „Go się w niój po­częło z Ducha świętego jest, a urodzi syna i nazwiesz imię Jego Jezus, albowiem On wybawi lud swój od grzechów ich" (Ew. ś. Mat. 1, 20, 21). Mędrkowie tego świata, słysząc p cudzie owym, ruszają ramionami i w zarozumiałości hardój powiadają: jakoż to stać się mogło? To jest nieprawdą, bo się rozumowi ludzkiemu sprzeciwiał Pyszni a ślepi, — spojrzyjcie czasu kwitnienia drzew, jak z rozkazu Bożego i woli Stwórcy wiatr roznosi pyłek nasienny i zapładnia kwiat, patrzcie ir kórzcie się przed Tym, który jest sprawcą owego natural­nego cudu. On go czynił i czyni bez was i wtrszój rady! Zarozumieli a głupi, czemuż wątpicie o możności poczęcia z Ducha świętego ? Za­rozumiali i oszaleni waszą uczonością, nie zbadaliście jeszcze świata widomego, a jakoż chcecie wyrokować o dziełach Ducha świętego, którego moc niedościgłą wskazał Pan żywota i śmierci powiadając: „Wiatr gdzie chce wieje i głos jego słyszysz, ale nie wiesz, zltąd przychodzi i dokąd idzie: takżeć jest każdy, który się narodził z Du­cha." (Ew. św. Jana 3, 8). Pan od początku zapowiedział, że z nie­wiasty narodzi się pogromca grzechu, śmierci i szatana, i spełnił za­powiedź swoją przez Ducha świętego, „Słowo, które na początku było u Boga, ciałem się stało i mięszkafo między nami" (ew. św. Jana 1, 1, 14). Powiedział, żc Zbawiciel narodzi się w Betlohcmio, gdyż stoi napisane u proroka Micheasza: „I ty Bcllehcmie, ziemio Judzko, żadną miarą nic jesteś najmniejsze między ksinżęly Judzkimi; albo­wiem z ciebie wynijdzio Wódz, który rządzić będzie lud mój Izrael­ski", — i aby się lak stało Cesarz rzymski August, poganin, władzca największego państwo, musi jako narzędzie bezwiedne służyć Jehowie i wydawszy dekret, aby popisano wszysldk świat, sprowadzić do miasta Dawidowego Marję i męża jć j !

Za sprawą i zrządzeniem Ojca niebieskiego i Ducha świętego, Bóg staje się człowiekiem, — lecz, oby się ludzie nie ulękli przed wcielonćiri słowem, które było w Bogu i jest Bogiem, przez które świat widzialny i niewidzialny stworzony został, Bóg-człowiek dzie­

Page 57: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

ciątkiem maluczkiem się rodzi, w żłobie leży, owinięty pieluszkami ubogićj matki. Żeby ludzie wiedzieli, iż Syn jednorodzony Ojca z wie­czności przyszedł, by im służyć, przyszedł, by ich ratować z bojaźni i trwogi, tych strasznych następstw grzechu, Anioł Pański zstępuje do pasterzy nocujących w polu w krainie Beilehemskićj i powiada im : „Nie bójcie się; bo oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie wszystkiemu ludowi, iż się wam dziś narodził Zbawiciel, który jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowćm11. Aby wiedzieli na pewne, iż Bóg-Zbawiciel, jest człowiekiem, Anioł podaje im za znak człowie­czeństwa Odkupiciela świata: „że znajdą niemowlątko u winione w pie­luszki, leżące w żłobie."

Tak to służył Bóg i Aniołowie jego ludziom w dniu narodzenia Jezusa, — tak służą i dziś rozprószonym po świecie potomkom Adama. Bo gdy się zwiastuje ewangelja o dzieciątku Bellehemskićm, Pan na niebie i ziemi i święci jego Aniołowie zwołują ubogich w duchu, ró­wnie jak i pysznych duchem swym, wierne dziatki Bożo i marnotraw­nych synów, zwołują do żłóbka, którym jest kościół i wskazują na pieluszki, klóremi jest uwinione dzieciątko, to jest na słowo ewan- gelji, wołając przez wargi sług ewangelji, szafarzy tajemnic Bożych: „Nie bójcie się, wam się dziś narodził Zbawiciel, który jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowćm". Usługiwanie Boże i anielskie stało się i wam najmilsi słuchacze w tćj chwili! W zwiastowanćm słowie Boźćm, w przcczylanćj ewangelji świątecznej zstąpili do was niewi­dzialni duchowic, Aniołowie Pańscy, posłowie Boga wiekuistego, aby wam wśród ciemnój nocy grzechów, która serca otacza, wskazać świa­tłość na ziemi i niebiosach jaśniejącą, Jezusa, Zbawiciela, Boga-czło- wieka. Dla was stał się Jednorodzony dzieciątkiem, aby wam służąc w wielkiój miłości swojćj, zgładzić wasze grzechy i nieprawości, otwo­rzyć bromy niebieskie i obdarować z łaski i darmo wiekuistą szczę­śliwością. Z łaski i darmo dał wam Ojciec Syna swego i nie żąda też od was złota i srebra, nie żąda nawet jak od mędrców ze wschodu myrry i kadzidła, lecz chce, abyście służyli Temu, którego wam i za was dał!

II.

Le c z , j a k ż e my , l u d z i e , B o g u s ł u ż y ć m o ż e m y ? Pierws1 chrześcijanie dokładną mieli wiadomość o służeniu Bogu-Chryslusowb w późniejszych czasach, z zapomnieniem słowa ewangelji, z porzuce­niem owych pieluszek owijających dzieciątko Betlehemskie, wkradło się skażenie, a pycha ludzka z usługiwania Bogu uczyniła zasługę. Żłóbek Zbawiciela wyrzucono precz i w miejscu jego stanął z jednćj strony kościelno-świecki tron rzymskich papieży, z drugićj papierowy tron lak zwanćj umiejętności. Papież najprzód, a potćm mędrcy lego

Page 58: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

świata, nie chcąc służyć Bogu-człowiekowi, wyłamali się z pod słod­kiego jarzma miłości Ukrzyżowanego i biskup rzymski powiedział, że jest zastępcą Chrystusa na ziemi, a mędrcy, że słowo cwangelji, słowo Boga żywego, głupstwem i zgorszeniom. Papież, obok wiekuistej i jedynie prawdziwćj zasługi Chrystusa, postawił zasługę ludzkich uczynków wypływającą z odpustów, postów, jałmużn i tym podobnych spraw zewnętrznych, — umiejętności, zachciało się życia chrześcijań­skiego bez Chrystusa-Boga.

Zboczenia i błędy tych, którzy jako chrześcijanie powinni służyć Bogu żywemu, wymieniłem naumyślnie dziś, bo najmilsi, obchodząc pamiątkę narodzenia Chrystusa Pana, będąc przez chrzest dziatkami Boźemi i członkami żywego ciała Chrystusowego, winniśmy rozważyć, czy idziemy szeroką drogą wrogów nastających na żywot Bellchem- skiego dzieciątka, lub też, czy służymy Temu, który nam służyć chce 1 Jak zaś możemy służyć Bogu prawdziwemu i Synowi jednorodzoncmu Ojca z wieczności, opowiadają to zastępy Aniołów niebieskich, mó­wiąc onój pamiętnćj nocy: „Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój, w ludziach dobre upodobanie.“

Najmilsi! oto prawda Boża zawarta w prostych, chociaż aniel­skich słowach! Ponieważ Bóg dał nam Syna swego, w imieniu Syna tego zginać się mają kolana wszystkich, na niebie, na ziemi i pod ziemią. Sługo Boży, dziecię Boże, sprawując czyny dobro, pracując i modląc się, dopełniając obowiązków twego powołania, w twój ziem- skiój wielkości i małości, jako bogacz lub ubogi, prostaczek lub uczony, nie chwal siebie, nie chwal istot stworzonych, chwal tylko Boga, który jest na wysokościach, Boga w Trójcy święlój. Pierwsze to zwiasto­wanie ewangelji, ta skromna usługa, którą mamy czynić przed Panem, jakże lekkomyślnie jest zaniedbywaną! Jak przy budowie babelskiój wieży, i dziś, tysiące chrześcijan w uczynkach swych i sprawach szuka tylko swojój a nie Boźój chwały. Świat brzmi rozgłosem ludzkich czynów, wola Boża jest swawolnie przoslępownną. Ubóstwienie czło­wieka, uwiecznienie jego chwały w sposób religijny, oto nowoczesne pogaństwo dni naszych, a popod ku temu dały Niemcy swemi uroczy­stościami Szyllerowskiemi i Goelowskiomi! Tok niestety! protestanckie Niemcy w sposobie czczenia swoich wielkich poetów weszły no drogę, na klórój papiestwo wprowadziło cześć świętych. Jestlo grzech, ciężki i wielki grzech, bo chwała należy się tylko Bogu na wysokościach! Jako chrześcijanie możemy pamiętać o wielkich mężach, którymi ludz­kość się szczyci, możemy chlubić się niemi, ale chwały, która się tylko Bogu należy, ale czci roligijnćj, nic możemy im oddawać bez ponie­sienia szkody na duszy.

Nietylko jednak przez ubóstwienie znakomitych mężów grzeszymy. Nióma lok małych między ludźmi, klórzyby nic dopuszczali się samo-

Page 59: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

lubstwa 1 Ludzie i narody podlegają grubemu błędowi temu, — chwała własna, chwała ludzka, chwała nieraz okupywana łzami, krwią i klę­skami lysiąców, oto grzech, którego należy się wyrzec święcąc na­rodzenie Pańskie, bo chwała należy się tylko Bogu na wysokościach.

0 najmilsi! jeżeli ta prawda wygłoszona przez Anioła w nocy Betlehemskiej, przeniknie serca wasze, stanie się dalćj i to, co mówią zastępy niebieskie: „na ziemi pokój." Pycha, rodzi niepokoje, — człowiek i ludzie oddający chwałę Bogu, szukają pokoju. Ojciec pychy, anioł upadły, chciał się wznieść nad Boga i zdążając od wieków ku temu, porusza niebo i ziemię, jak tego dowodem kuszenie Chrystusa, gdy mu szatan okazawszy królestwa świata i sławę ich, powiada: „To wszystko dam Tobie, jeżli upadłszy, pokłonisz mi się." Pycha, polegająca na stawianiu siebie obok Boga, pycha żądająca dla siebie chwały, — oto przekleństwo ciążące nad tymi, którzy nie mając mi­łości ku Bogu, nie umieją uczuć i zakosztować pokoju Bożego. Dla­tego też tam jest tylko pokój na ziemi, gdzie oddawaną jest chwała Bogu na wysokościach, bo tam stworzenie łączy się ze Stwórcą, uznaje ową miłość Ojca, który za ten świat i dla niego dał Syna swego i podobnie jak pasterze, biegnie do maluczkiego Chrystusa i znajduje w nim Zbawiciela. Gdyż w Zbawicielu jedynie jest pokój prawdziwy, bo On gładzi grzech, zdejmuje przekleństwo i obdarza od­rodzeniem i odnowieniem przez Ducha świętego.

Kto oddaje chwałę Bogu na wysokościach i w ziemskióm życiu szuka w Chrystusie pokoju na ziemi, ten ma „dobre upodobanie." Nie inaczój albowiem służy się Bogu, jak „upodobawszy sobie dobre." Najwyższóm dobrem jest Bóg, Jego więc miłując, Jemu służąc, prawy chrześcijanin, wedle upomnienia apostolskiego patrzy: „która jest dobra i łaskawa wola Boża," i czyni ją. Chrześcijanin jako dziecię Boże, przypodobywa się nie światu, ale Bogu, usiłując iść śladem stóp Je­zusowych. Chrześcijanin, upodobawszy sobie dobre, brzydzi się złćm, walczy z grzechem, krzyżuje ciało swoje z jego pożądliwościami i złemi skłonnościami.

Bracia i siostry moje, — cóż innego mogę zalecić wam w dniu dzisiejszym, jak, byście Temu służyli, który Bogiem będąc, stał się człowiekiem i służył wam od żłóbka Bellehemskiego aż do grobu i zstą­pienia do piekieł. Poznajcie dziś tę wielką miłość Boga, którą Anio­łowie zwiastowali pasterzom, i miłością tą poruszeni w wewnętrznym człowieku waszym chwalcie Boga na wysokościach, szukajcie pokoju i upodobajcie sobie dobre w Chrystusie. O lak najmilsi, w dniu święta narodzenia Pańskiego wołam z Apostołem Janem: „Laska i pokójniech się wam rozmnoży przez poznanie Boga i Jezusa Pana naszego; jako nam Jego Boska moc wszystko co do żywota i do pobożności należy darowała przez poznanie tego, który nas powołał ku sławie

Page 60: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

i ku cnocie, przez co bardzo wielkie i kosztowne obietnice nam są darowane, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiego przyro­dzenia, uszedłszy skażenia lego, które jest na świecie w poźądliwo- ściach.“ Amen! *)

-------

Przegląd literacki.

Ś w i a d e c t w a n a j d a w n i e j s z e g o k o ś c i o ł a ka t ol i cki ego. Warszawa. Skład główny w księgarni E. Wendcgo 1874 r.

Broszurka ta z 31 stron złożona i z niemieckiego tłómaczona, jest bardzo ciekawa. W dzisiejszych czasach mięszania spraw kościel­nych z polilycznemi jest bardzo poźądanćm zdanie o obecnych kwe­stach starych ojców kościelnych. Ojców tych przytacza broszurka 12, a mianowicie: Grzegorza I., Ambrożego, Augustyna, Cypryjana, Hie­ronima, Justyna, Grzegorza Nazyjańsluego, Hilarego, Teodoreta, Ata­nazego, Epifanijusza i Chryzostoma. Z ich dzieł wyjęte są zdania o kwestjach, o których dzisiaj się bardzo często i pisze i mówi, a mianowicie: o kościele, o Piśmie św., o papieżu i episkopacie, o an­tychryście, o nieomylności, o wierze kościelnój i ślcpój, o prawdziwóm chrześcijaństwie, o kluczach Piolrowych, o tradycji, o soborach, o drodze do prawdziwćj wiary, o sposobie bronienia spraw Bożych, o sukcesji i o źródle, z którego czerpać należy bezpośrednio. Zdania te są nowym dowodem, jak dalece kościół dzisiejszy rzymski oddalił się od zapatrywań tych nawet ojców kościoła, których za świętych uważa i cześć im oddaje. Warto więc, by każdy ewangelik je po­siadał, w nich bowiem znajduje dobrą broń przeciwko kościołowi rzymskiemu. Co się tyczy tłumaczenia, to w ogóle jest ono dobre, pisownia też poprawno, tylko kończenie 4go przyp. rzeczowników ro­dzaju żeńskiego na g zamiast na ą nie jest dobre, chociaż dzisiaj wielu tak pisze, zawsze jednak jest to błędem. Także nie pisze się „dwuch“ ale „dwóch.“ Sam tytuł byłby lepszy „Najdawniejsze świa­dectwa kościoła katolickiego," ' P. A.

*) 1 Jana 1, 2 — 4,

Page 61: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

P o k ł o s i e .

„Wielkie to dobrodziejstwo znać Pismo święte! Ono najlepićj ukształca duszę i obyczaje; ono wznosi ducha do rzeczy nadziemskich i płodzi ludzi miłości pełnych. Ono czyni, źe się nie czepiamy rzeczy tego świata, lecz duchem, w przyszłem pielgrzymujemy życiu i patrząc w obietnice Pańskie jako w cel swój, z odwagą i radością podejmu­jemy wszelką pracę cnoty".

Jan Chryzostom (Złotousty).

„Kto dla niedowiarstwa swego nie mieszka w królestwie Boźćm, ten jest oddalony od niego, choćby z innemi chrześcijanami społecznie słuchał kazania i słowa Bożego i Sakramentów świętych używał. Albowiem miejsce nikogo nie zbawia, ani też potępia, ale wiara i nie­wiara, która w sercach ludzkich duchownym sposobem pełniona bywa. Niech chrześcijanin będzie gdzie chce, tedy ma w sobie łaskę Bożą, ab- solucją, to jest grzechów swoich odpuszczenie, bo Chrystus w nim mięszka. Lecz, niech nikt nie mniema, źe urząd kaznodziejski przez to zrucamy, owszem, na pociechę wszystkim wiernym sercom powiadamy, źe w utra­pieniu, chorobie i miejscu ohcóm są w Chrystusie, nie na dworze. To też mówi się to na postrach wszystkim niezboźnym, oraz i nie- pokutującym, którzy, chociaż są pośród zboru chrześcijańskiego, jednak od oblicza Bożego są dalecy. Albowiem każdy niewierny sam się od Boga odrywa i skarbu się swego pozbawia. To też niewiernemu, nie- zboźnemu, choremu, nie pomoże nic Sakrament i ksiądz, chociażby pośród kościoła chrześcijańskiego był, jeżeli niewierzy. Ale jeżeli wierzy, tedy mu nic nie szkodzi, choćby w Turczech i w głęboko­ściach morskich bez spowiednika umarł, bo ma przy sobie Chrystusa, prawego kapłana, i królestwo Boże, jako o tóm sam Chrystus dosta­tecznie świadczy u Jana 4, 21. Luk. 17, 21. Mat. 24, 23.

Jan Ąrnt.

„Dziś i śmierć cielesna w głowie naszój na Panie naszym po­legła i zginęła, w ciele ludzkićm umorzona, do którego się już nigdy nie wróci. Do innych się, którzy tego zmartwychwstania znak niejaki mieli, w racała : ale do tego ciała Chrystusowego już uwielbionego, nigdy już nic przystąpi. Tegoż się wszyscy w ciałach naszych spo­dziewamy. Przyjdzie czas, gdy mocą lego zmartwychwstania Chrystu­sowego, jako głowy naszój, wszystkie też członki od śmierci wolne będą, i jako wsiane ziemie ziarna na wiosnę ona zakwitną, gdy ten

Page 62: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

Syn Boży na wszystkie umarłe w grobach krzyknie, aby wstawali, gdy się z śmierci natrząsać będziemy, mówiąc z Apostołem: Gdzieżono, o śmierci zwycięzlwo twoje ? gdzież ona ostra włócznia twoja ? już stępiała i samaś przepadła I Co póki nie przyjdzie, już teraz zaraz ożywia to Pana naszego zmartwychwstanie dusze nasze grzechem umarłe, i oddalając grzech śmierci wiecznój, żywot nam wlewa. Bo umarł, mówi Apostoł, za grzechy nasze, a zmartwychwstał na uspra­wiedliwienie nasze, abyśmy w nowości żywota chodzili. Boże daj nam zmartwychwstanie na duszy, póki na ciele nie przyjdzie 1 Z duszy jad się na ciało wylał, dusza pierwćj umarła ożywiona być ma, jćj pierwsze i potrzebniejsze zmartwychwstanie, które dziś zacząć i otrzy­mać możem. Obyśmy z Chrystusem mocą męki i ożycia jego zmar­twychwstali, a z tejże nowiny tryumfu Pańskiego prawdziwie rozwe­selić się mogli! Coż nam za pożytek to zwycięzlwo Pańskie nad śmiercią i piekłem i szatanem przyniesie, jeż Ii w grzechu, który tego nabroił, i śmierć i piekło urodził, zostajem ? jeżli w prochu i grobie złości leżym, i między kościami umarłych uczynków, jako mówi Pismo, prochniejem 1“ Ks. Piotr Skarga.

„Od najdawniejszych czasów, skały są znamieniem Bóstwa. On jest opoką, śpiewa Mojżesz 5, 32. Skałą, jest obrazem wieczności. Widzimy wielkie skały a początku ich nie znamy. Są one symbolem Stałości i niezmienności, przymiotów, właściwych Bogu. Dlatego też Stoi napisane: góry uciekną a pagórki upadną; o skałach nie czytamy aby upaść miały. Stoją nieruchome! Chociaż się pośród morza wznoszą, które cały gniew swój na nie wylewa i wałami swemi okrywa, — stoją nieruchomo i nie zadrżą nawet. Owszem, morze samo z siebie u ich stóp się ściele; i gdyhy nie było płynom, musiałoby tym po- tężniój rozbijać się z im większym zapędom uderza. Są to obrazy, które z łatwością dają się zastosować do istoty Boga i jego własności, a szczególniój do osoby Chrystusa."

O. JD. Krwmiacher.

Ze szkoły.

— Dnia 9. września odbył się publiczny egzamin w szkole lu- dowćj ewangelickiój prywatnój w P u ń c o w i e i wypadł świetnie, po­świadczając znów, jak wielką jest gorliwość miejscowego nauczyciela p. Jana Szygula i pilność dziatek szkolnych. Obowiązanych uczęszczać do rzeczonój szkoły dzieci było 102, uczęszczało 127, albowiem owych nadbywających 25 należy do innych gmin szkolnych. Szkoła Puńcowskn posiada bardzo piękno środki naukowe, co zaszczyt przy­

Page 63: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

nosi miejscowemu Prezbyterstwu. — W szkole ewangelickiej ludowój z prawem publiczności w K o c o b ę d z u , odbył się doroczny ezgamin dnia 14. września, podobnie jak w Puńcowie i tu w obec W. ks. Dr. Otto i przybyłych rodziców oraz gości. Teraźniejszy nauczyciel, p. Koźdori, lubo pierwszy rok wykonywujący tu obowiązki swoje, roz­winął szkołę bardzo i widoczny jest wielki postęp. Szczęść Boże mło­demu nauczycielowi i szkole. — W Gimnazjum Czerniowieckióm było w bieżącym roku szkolnym 521 uczniów, w wyźszćj szkole realnćj 472. — W królestwie Włoskićm z 26 miljonów ludności, 19 miljonów nie umió ani czytać ani pisać.

Wiadomości z kościoła.

Dnia 7. sierpnia r. b. zmarł w Neuwaldegg pod Wiedniem lts. A n d r z ó j G u n e s c h , Superintendent Wiedeński augsburskiego wy­znania, przeżywszy lat 76, mąż zasłużony w kościele. — Członkiem świeckim zwierzchniej Rady kościelnej w Wiedniu, helweckiego wy­znania; został mianowany Dr. Franz, syn zmarłego Superintendenta Franza, podzielający w zupełności przekonania religijne swego ojca. — B. Kośut, suspendowany pastor helwecki w Czechach, nieprzestaje w piśmie swóm „Cesko-bratrske Illasy" napastować wydanego przez Tardego Katechizmu Ileidelberskiego i szkaluje pastorów hel- weckich w Czechach. Jeżeli coś podobnego czyni prasa ultramon- tariska, nie dziwimy się temu, ale, jakaż to brzydota, jeżeli, jakkol­wiek suspendowany, ale uwaźajacy się za najczystszego protestanta pastor, błotem obrzuca swych współbraci. Wytykanie błędów, jest powinnością pism kościelnych, powodowanie się namiętnością, przy­nosi hańbę oszczercy. — Nacisk wywierany pod względem politycz­nym w Węgrzech na Słowian przez stronnictwo Madziarskie, daje się czuć w nader dotkliwy sposób i w kościele ewangelickim słowiań­skim. Od Redaktora, „Cirkevnich listów" Dr. Ilurbana zażądano kaucji wymaganój przy wydawnictwie pism politycznych, a ponieważ Ilurban nie jest w stanic złożyć żądanćj kaucji, zapewne pismo jego nie będzie mogło wychodzić. Jestlo ciężko klęska dla Słowian luterskiego kościoła w Węgrzech. — W zborze ICiiźlickim w Czechach, obowiąząne są dzieci szkolno od 6— 14 roku życia w niedzielę o g. 2 '/% zgromadzać się na naukę katechizmową. — W filjale Ichlavskim na Morawie po­łożony został dnia 16. sierpnia r. b. kamień węgelny pod wystawić się tum mający kościół ewangelicki. — W Wks. Ilessko-Darmstadt- skićm, przeniesiono dwóch nauczycieli na inne miejsce, jedynie z tego

Page 64: Cieszyn, dnia 31. grudnia. I TREŚĆ - sbc.org.pl · dziwy poniża się i hańbi rozmawiając z niewolnikiem. Jednego z tych nędzników Paweł spotkał w swojóm więzieniu rzyrnskićm

powodu, że jako. Luteranie nie chcieli brać udziału w nabożeństwie Unijnóm. Zresztą jak daleko zachodzi obłęd polityczny w Niemczech, dowodzi tego wniosek pastora Schauba z Yogelsberga, deputowanego Sejmu Ilesskiego, który żąda zcentralizowania wszystkich niemieckich krajowych kościołów ewangelickich, na podstawie prezbyterjalno-sy- nodalnój, pod zwierzchnictwem państwowego niemieckiego synodu i ta- kiójźe Rady kościelnój. — W Wrocławiu pozwolono Protestanlenfe- reinlerom odbywać posiedzenie w kościele ś. Bernarda. — Pierwszy nadzwyczajny Synod Generalny kościoła Unijnego w Prusach, może w tym roku znacznie się opoźni z powodu różnic istnięjących między zwierzchnią Radą kościelną w Berlinie, a Ministerstwem wy­znań. Pierwsza żąda, aby prowincjonalne Synody wybierały deputo­wanych na Synod generalny, Dr. Falk żąda wyborów bezpośrednich z gmin. — W Wrocławiu wyszedł z druku życiorys zasłużonego pen- sjowanego Superintendenta Dra. Altmanna. — Weslcjańska misja Me­todystów posiada we Francji 30 duchownych, w Niemczech 19, w Bawarji 2, w Wiedniu 1 misjonarza, we Włoszech 70 duchownych w Hiszpanji 9, w Kanadzie 881 duchownych, w Afryce 93, w Za­chodnich Indjach 113, w wschodnich 80, w Chinach 12, w Poli­nezji 88. — W dniu 6 października odbył się w Cieszynie konwent superintendencjalny Morawsko-Szląski.

D a r yna m i s j ę L u t e r s k ą w ś r ó d p o g a n .

W roku bieżącym 1875, otrzymaliśmy następujące dary na misjlę wśród pogan: P. Kożdori, nauczyciel z Kocobędza 1 z łr.; Kożdońz Koj ko wic 1 z łr .: Gabryś z Wielopola 1 z łr.; Unucka Jan, me­chanik w Krakowie 2 z łr .; Ciemała z Końskiój 50 k r .; Kajzar z Mi­strzowie 1 złr.; Boruta z Mnisztwa 50 kr.; Wanluła Jerzy 1 złr.; Brudna z Zamarsk 1 złr.; Glajcar Paweł z Dzięgelowa 1 złr.; Mau- ricio Paris w Krakowie 60 k r.; Wiecheć Marena z Zamarsk 1 złr.; Pindor M. 4 złr. 20 k r . ; Grycz z Ropicy wdowa 20 k r.; Rabek z Bystrzycy 1 złr.; Kajzar 10 k r .; 11. 0. 1 złr.; E. O. 23 kr.; Jerzy Cicńciała 1 z łr.; Folwarczny ojciec z Mostów 2 z łr.; Grosse Juljusz, kupiec w Krakowie 60 kr.'; Kukucz Marjanna 1 złr.; Glajcar Paweł z Ropicy 1 złr.; Cicńciała Adam z Mistrzowie 1 złr.; Cicń­ciała Paweł, ojciec z Mistrzowie 1 z łr .; Wiecheć z Zamarsk 80 k r.; Cymorek z Nieborów 50 kr.; Wopionnik, obywatel i majster kowalski w Cieszynie 3 z łr .; Wiecheć Katarzyna z Zamarsk 1 z łr .; od róż­nych osób 10 złr.; Kiszą Anna z Zamarsk 1 złr.; razem 42 złr. 23 kr. Niech i ten grosz wdowi będzie błogosławiony w dawcach i w ob­darowanych.

W jdawea Dr. K«. L. Otto. — Druk K. Prochaskl. — Redaktor odpowiedzialny A. Walach.