27
ISSN 2081-0148 01 WRZ_PAZ 2017 Czas na zmiany Wywiad z rektorem UTP, profesorem Tomaszem Topolińskim

Czas na zmiany - utp.edu.pl · Katarzyna Jurek, Jacek Korpal, Anna Murawska, Barbara Murawska, Mieczysław pawłowski, Daniel perczyński, ... zdjęcia: przemysław Obarski Nadszedł

  • Upload
    haphuc

  • View
    219

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

issn 2081-014801 wrz_paz2017

Czas na zmianyWywiad z rektorem UTP, profesorem Tomaszem Topolińskim

wstęp

Szanowni Czytelnicy,

Jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana. Ta stara maksyma He-raklita z Efezu uparcie krążyła mi po głowie, gdy zasiadałem do pisania tych słów. Oddajemy Wam bowiem do rąk pierwszy numer FORMATU w nowej odsłonie i pod nowym kierowni-ctwem. Zmienia się nasz uniwersytet, zmieniamy się i my. Nadal chcemy jednak pozostać pismem ambitnym, w którym znajdzie-cie informacje o tym, czym żyje UTP, ale też komentarze i opisy najważniejszych wydarzeń w świecie nauki. Na naszych łamach zajmiemy się też problemami środowiska akademickiego, które spotykamy w całej Polsce.Chcemy, aby FORMAT ukazywał się co 2 miesiące. Będzie mniej obszerny niż dotąd, za to znajdziecie w nim więcej rozmów i opinii. W tym numerze polecamy wywiad z rektorem UTP, profesorem Tomaszem Topolińskim. Jest w nim mowa o no-wych kierunkach studiów, planach na przyszłość i współpracy z lokalnym biznesem. Dużo miejsca zajęła także kwestia prze-nosin uczelni do kampusu w Fordonie. No właśnie! Ten gorący temat potraktowaliśmy w niniejszym numerze bardzo obszernie. Wracamy do historii budynku przy ulicy Kordeckiego i piszemy jak zmieni się nasz uniwersytet.W FORMACIE jest też miejsce na tak zwane lżejsze tematy. Lżej-sze nie oznacza jednak mniej ważne. Dlatego w tym numerze

Na początku było słowo, czyli słów kilka od Redakcjiprzeczytacie o Bajkowej Bydgoszczy, kolejnej edycji Nocy Bi-bliotek czy wrażeniach z pobytu na UTP stypendystów ze Sta-nów Zjednoczonych. W przyszłości pisać będziemy nie tylko o dokonaniach naszych studentów i naukowców, ale też o ich pa-sjach, podróżach i zainteresowaniach. Naszym celem jest dotarcie FORMATU do jak największej liczby Czytelników, również tych spoza uniwersytetu. Jesteśmy pewni, że dzięki temu pokażemy jak ważną i ciekawą uczelnią jest Uniwersytet Technologiczno--Przyrodniczy.Podsumowując, FORMAT pozostanie pismem akademickim, ale z ambicjami wyjścia poza uczelniane mury. Dlaczego o tym co się u nas dzieje nie ma się dowiedzieć lokalny biznes, liderzy opinii czy zwykli ludzie? Chcemy być obecni wszędzie tam, gdzie dzieje się coś ważnego dla uniwersytetu. Dobrze czujemy się na wielkich konferencjach, ale też w kameralnych salach, w których usłyszeć można, co w trawie piszczy. Będziemy docierać do cie-kawych informacji, zbierać ważne opinie i analizy. Otwieramy się też na studentów, których zapraszamy do współpracy przy redagowaniu pisma.FORMAT ma piękną, ponad dwudziestoletnią historię. Tworzyło go – i mam nadzieję nadal będzie tworzyć – wielu wspaniałych ludzi, piszących swoje artykuły z pełnym pasji poświęceniem. Szanujemy również i doceniamy dokonania naszych poprzed-ników. W tym miejscu chcę szczególnie podziękować Elżbiecie Rudzińskiej, która do czerwca była redaktorem naczelnym na-szego pisma. Obiecujemy trzymać poziom i jeszcze dodać coś od siebie. Pewnie, jak to w życiu, będziemy też uczyć się na błędach, ale – jak mówią Amerykanie – Sometimes You win, sometimes You learn… Miłej lektury!

Cezary Wojtczakredaktor naczelny

3

format 2.0

wydawca:Uniwersytet technologiczno-przyrodniczy

im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich

w Bydgoszczy, Al. prof. s. Kaliskiego 7,

85-789 Bydgoszcz

adres redakcji: Regionalne Centrum Innowacyjności, A 115,

Al. prof. s. Kaliskiego 7,

85-789 Bydgoszcz,

tel./fax 52 374 92 64,

[email protected]

patronat:prorektor ds. organizacji i rozwoju

dr hab. inż. Dariusz pańka, prof. Utp

Redaktor naczelny:Cezary wojtczak

[email protected]

zastępca redaktora naczelnego:sylwia Mularczyk

[email protected]

kolegium redakcyjne:Katarzyna Jurek, Jacek Korpal,

Anna Murawska, Barbara Murawska,

Mieczysław pawłowski, Daniel perczyński,

Ewa peter, Arkadiusz Rajs,

Elżbieta Rudzińska, Daniel sobota,

Małgorzata sztubecka, Małgorzata Zajdel

projekt i skład:tomasz purski

Redakcja zastrzega sobie prawo skracania

i adiustacji tekstów, nadawania tytułów oraz

ilustrowania nadesłanych materiałów.

spIs tREŚCI

26

32

24

16

spIs tREŚCI

38tutoring – nowoczesne narzędzie w edukacji

6czas na zmiany – wywiad z rektorem utp

zdmuchnąć kurz ze starych maszyn. uniwersytecki pomysł na muzeum

Naukowy zawrót głowy, czyli o fenomenie festiwali nauki

34skarby i nocne spotkania w bibliotece

37wróżki, czarownice i piraci na ulicach bydgoszczy

39co nowego w budownictwie?

10konsolidacja utp

40polska agronomia dla amerykanów

12Żegnamy kordeckiego

44chodźmy

15 30kilka słów o kordeckiego 20

uniwersytet dziecięcyutp 2017

50kronika ostatniego posiedzenia senatu

20Noblista na utp

22Fotoreportaż ze święta uniwersytetu

chcemy być silną marką – wywiad z prof. pańką

będzie inaczej

Wicepremier Gowin na UTP w Bydgoszczy zapowiedział ważne zmiany w szkolnictwie wyższym.

fot.

Min

iste

rstw

o N

auki

i s

zkol

nict

wa

wyż

szeg

o

4wrz_paz 2017 5

format 2.0

czas Na zmiaNy

panie rektorze, pierwszy rok akademicki za pańskiej kadencji już za nami, proszę więc o krótkie podsumowanie. które cele pan zrealizował, co rozpoczął a co jeszcze przed panem?Profesor Tomasz Topoliński: Zmiany w szkolnictwie wyższym wpłynęły na to, że ja także musiałem zweryfikować swoje dzia-łania w ramach kadencji. O ile przed jej rozpoczęciem sytuacja była w miarę stabilna, wiedzieliśmy jakim budżetem będziemy dysponować, o tyle zamierzenia nowego ministra spowodowa-ły, że musieliśmy przebudować całą koncepcję funkcjonowania Uczelni i także naszych planów. Jeszcze rok temu priorytetem było dla nas pozyskiwanie środków, przede wszystkim poprzez realizację projektów badawczych. Teraz plany ministerstwa w za-kresie choćby zmian podziału dotacji wymusiły na nas zupełnie inne podejście do kwestii finansowych.

Nazywając rzecz po imieniu: czy oznacza to, że teraz będzie mniej pieniędzy dla uniwersytetu?Może być ich mniej, jeśli nasz dorobek naukowy będzie mniejszy na tle innych uczelni. Do tej pory największy wpływ na przy-znawane dotacje miała odpowiednia rekrutacja. Dla uczelni priorytetem było więc pozyskanie jak największej liczby studen-tów. Dziś sytuacja zupełnie się zmieniła. Ministerstwo przyjęło, i słusznie, że kształcenie na poziomie wyższym powinno być oferowane starannie wybranym młodym ludziom. Chcemy dać je tym, którzy są najlepsi, którzy mają odpowiedni poziom już zdobytej wiedzy i równocześnie są ambitni. Przeszłość pokazuje, że niestety niektórzy studenci przychodzili na uczelnie trochę jak do szkoły średniej, na zasadzie „zapiszę się, a potem jakoś to będzie”. Dziś uniwersytet dla takich ludzi staje się już trudniej dostępny i uważam to za bardzo słuszną zmianę.

to zmiana, która dotyczy wszystkich uczelni, a więc każda z nich ma równe szanse.Tak, oczywiście. Natomiast w nowym algorytmie po raz pierw-szy pojawiły się tak wyraźnie wskaźniki związane jednocześnie

z nauką. Krótko mówiąc, dotację dydaktyczną powiązano z po-ziomem naukowym. W zakresie jakości kadry, odpowiedniej liczby profesorów, adiunktów itd., co zawsze miało wpływ na wysokość dotacji, pojawiła się waga kategorii uczelni.

w jaki sposób ten algorytm wpływa na funkcjonowanie na-szej uczelni?O ile średni wskaźnik jakości kształcenia mamy dobry i za ten wskaźnik dostaliśmy więcej pieniędzy niż w poprzednim roku, o tyle dominanta wagi przy wskaźniku kadrowym spowodowała, że otrzymaliśmy ich mniej niż moglibyśmy dostać. Również nie najwyższe wskaźniki uzyskaliśmy przy ocenie współpracy mię-dzynarodowej w kontekście liczby projektów badawczych. Pod-sumowując, spojrzenie na zarządzanie uczelnią może prowadzić do dwóch podstawowych wniosków. Po pierwsze, powinniśmy mieć większy przychód, a zatem musimy ciężko pracować, aby elementy, które o tej dotacji stanowią były lepsze. Tu nie ma wyboru. Lepsza kategoria jednostek, więcej projektów, więcej wymiany międzynarodowej i określona liczba studentów. Oczy-wiście liczba kadry i studentów są ze sobą powiązane, bo przecież dopiero ten iloraz daje wskaźnik wartości. Wobec tego potrzeba także dodatkowego zatrudnienia tam, gdzie jest to możliwe. Cho-dzi o to, by w jednostkach mających duże nabory utrzymywać wskaźnik na odpowiednim poziomie. Drugim elementem mojej polityki jest obniżenie kosztów funkcjonowania Uniwersytetu. Stąd pomysł na kampus w Fordonie. Przy okazji chcemy zdecy-dowanie zwiększyć wykorzystanie uczelnianych pomieszczeń. Dlatego podjąłem decyzję, by jednostki pracujące dotąd przy ulicy Kordeckiego przeszły bez inwestycji do Fordonu i tu się niejako zagęściły.

to decyzja, którą podjął pan wcześniej, bez względu na zmiany wprowadzane przez ministerstwo Nauki i szkolni-ctwa wyższego.Tak, choć teraz te zmiany są tym bardziej uzasadnione. Musimy

rozmawiał: Cezary wojtczakzdjęcia: przemysław Obarski

Nadszedł czas zmian. O transformacji ustawy o szkolnictwie wyższym, a także zmianach na Utp rozmawiamy z prof. tomaszem topolińskim, rektorem Uniwersytetu technologiczno-przyrodniczego.

ROZMOwA fORMAtU

6wrz_paz 2017 7

format 2.0

jednak na III roku studiów i dlatego na uruchomienie odpo-wiednich sal i laboratoriów mamy kilka lat.

a ile pieniędzy potrzeba, żeby weterynaria mogła faktycznie zacząć funkcjonować?Mogę mówić o kwocie minimalnej. To co najmniej 80 milionów złotych. Wtedy można by zbudować obiekty na odpowiednio dobrym poziomie.

czy to jest realne w przyszłym roku akademickim?Rozmowy, które prowadzimy z władzami województwa świadczą o tym, że jest to realne. W grę wchodzą środki unijne. Warto pod-kreślić, że akurat weterynaria bardzo przydałaby się w naszym regionie, który jest tak rozwinięty w produkcji rolnej.

czy absolwenci weterynarii otrzymywaliby dyplom utp, czy też wspomnianych trzech uczelni?To jest kwestia do ustalenia. Chcielibyśmy, aby były to dyplo-my większej liczby uniwersytetów. Jest to oczywiście sprawa do rozstrzygnięcia przez ministerstwo. Myślę jednak, że byłby to dodatkowy atut dla studentów.

Na koniec pytanie chyba najtrudniejsze. Gdyby spotkał pan młodych ludzi dyskutujących o wyborze uczelni, to jakby ich pan zachęcił do studiowania na utp?Powiedziałbym, że naszym atutem jest interdyscyplinarność. Stwarza ona dodatkowe możliwości. Posłużę się przykładem z własnego podwórka. Jako naukowiec zajmuję się inżynierią biomedyczną. I tam w ramach jednego kierunku kształcenia scalam wykładowców z Wydziału Inżynierii Mechanicznej, Wy-działu Telekomunikacji, Informatyki i Elektrotechniki, ale też łączę wykładowców z Collegium Medicum, z Wydziału Hodowli i Biologii Zwierząt. Ci ludzie potrafią mówić o wielu sprawach w sposób inny niż osoby funkcjonujące w tej branży monote-matycznie. I takich pomysłów na kształcenie interdyscyplinarne jest dzisiaj więcej. Choćby dlatego warto u nas studiować. To tylko jeden z naszych atutów, a mamy ich zdecydowanie więcej.

dziękuję za rozmowę.

z racji funkcjonowania w tym właśnie miejscu, ale też z racji firm, które tu istnieją: Pesy, Atosa oraz wielu dobrych gospodarstw rolniczych. To miejsce należy wypełniać w sposób niekoniecznie przypadkowy. Chcę, aby moja uczelnia, moi pracownicy, mogli w tym regionie odgrywać większą rolę. Zwłaszcza w kontekście konsultacji i podejmowanych w tym regionie decyzji.

ma pan na myśli większą rolę uczelni w kształtowaniu re-gionalnego rynku pracy?Tak. Zależy mi na tym, aby pracodawcy przewidywali, które kie-runki kształcenia będą rozwojowe. Jednak to nie wszystko. Chcę, aby firmy z Pomorza i Kujaw, zatrudniające przecież naszych absolwentów, pomagały nam w zakupie odpowiedniej aparatury naukowej i dydaktycznej, ale też przyjmowały do siebie na sta-że i praktyki studentów, którzy w niedalekiej przyszłości będą właśnie tam pracować.

przejdźmy teraz do współpracy między uczelniami w na-szym regionie, choćby z ukw. o tym też wspominał pan na początku swojej kadencji.Wspólnie z Rektorem UKW podjęliśmy wiele różnych działań. Jesteśmy w ciągłym kontakcie, dyskutujemy choćby przez telefon. Gdy jest problem, rozwiązujemy go. Nie stanowimy dla siebie bezpośredniej konkurencji, może poza zabieganiem o potencjal-nych studentów. Zresztą, patrząc przez pryzmat nowej dotacji, czy też demografii, ta konkurencja może wyglądać inaczej.

czy ta współpraca uczelni przekłada się na konkretne dzia-łania?Już w czasie mojej kampanii mówiłem o uruchomieniu wete-rynarii. Na razie będzie to kierunek studiów, ale w przyszłości powstanie odpowiedni wydział międzyuczelniany. Zwiąże ze sobą trzy uczelnie: UMK, w tym Collegium Medicum, UKW i oczywiście UTP.

co do tej triady wniesie ukw?Do realizacji takich zadań jest potrzebna odpowiednia kadra i jak się okazuje także na UKW są ludzie, którzy mają odpo-wiednie wykształcenie i przygotowanie do prowadzenia zajęć na tym kierunku.

a możemy już mówić o konkretnym roku, kiedy przyjmiemy pierwszych studentów weterynarii?Przewidywania są takie, aby od roku akademickiego 2018/2019 można było podjąć decyzję o naborze i uruchomieniu kształcenia na tym kierunku.

a czego w tej chwili najbardziej brakuje? sprzętu? labo-ratoriów?Jeśli chodzi o kadrę, to dzięki współpracy z UMK nie będzie z tym problemu. Brakuje natomiast obiektów, głownie klinik, które są niezbędne do tego typu kształcenia. Rzecz jasna, potrzebujemy także pieniędzy. Zajęcia prowadzone w klinikach zaczynają się

bowiem mieć nie tylko wyższe przychody, ale i niższe koszty. Za utrzymanie budynków przy Kordeckiego płaciliśmy niemałe pieniądze.

zmiany zawsze budzą wątpliwości. są tacy, którzy twierdzą, że teraz zrobi się za ciasno.Sceptycy zawsze będą, ale jestem pewien, iż także oni przekonają się, że zmiany wszystkim wyjdą na dobre. Już teraz, po zagęszcze-niu niektórych jednostek, wykorzystanie sal jest zdecydowanie lepsze. Pozbywamy się natomiast kosztów utrzymania niema-łego obszaru na Kordeckiego – mowa o ogrzewaniu, wodzie, personelu sprzątającym, ochronie, serwisie, podatkach i tak da-lej. Realizujemy to przy dużym zrozumieniu władz wydziałów. Może nie wywołuje to entuzjazmu, ale nie ma też wyraźnych sprzeciwów. Pojedyncze głosy krytyczne wynikają po prostu z przyzwyczajenia do starych pomieszczeń. Część z nas myśli o budynkach na Kordeckiego jako o swoim mateczniku i trudno się dziwić, że pojawia się poczucie straty. Ja też rozpoczynałem swoją pracę właśnie tam. Jestem jednak pewien, że ostatecznie ta zmiana będzie bardzo korzystana i dla pracowników naukowych i dla studentów. Na przykład zajęcia będą mogły odbywać się dłużej niż teraz.

Rozpoczynając swoją kadencję, mówił pan o stopnio-wym odbudowywaniu marki uczelni. co więc należy robić, aby wzmacniać markę uniwersytetu?Można powiedzieć, że tragiczne wydarzenia sprzed dwóch lat

— miNisteRstwo pRzyjęło, i słuszNie, Że kształceNie Na poziomie wyŻszym powiNNo być oFeRowaNe staRaNNie wybRaNym młodym ludziom

wpłynęły na wizerunek uczelni. Ubiegły rok także z punktu wi-dzenia dorobku naukowego nie był dla UTP najlepszy. Uznałem, że ten wizerunek trzeba diametralnie zmienić poprzez poprawę współpracy z naszym otoczeniem. Stąd wiele moich wizyt i spot-kań z władzami regionu. Od wojewody, marszałka i prezyden-tów miast do innych przedstawicieli władz samorządowych czy biznesu. Dyskutujemy o przyszłości uczelni, rozmawiamy o jej miejscu w naszym regionie, ale także o pozyskaniu pieniędzy z Unii Europejskiej w nowej perspektywie finansowej.

utp jest jedyną uczelnią politechniczną w regionie. dlatego chyba wszystkim powinno zależeć na tym, aby marka tej właśnie uczelni rosła w z siłę. bo wszyscy na tym skorzy-stają.Tak i właśnie dlatego chcę tę współpracę rozwijać i zacieśniać. Zmierzam do tego, aby pewne działania w naszym regionie nie odbywały się bez naszego udziału i aby były z nami konsultowa-ne. Proszę też pamiętać, że większość inżynierów pracujących w Kujawsko-Pomorskiem to nasi absolwenci. To prawie 58 ty-sięcy ludzi. Moje oczekiwania w obszarze funkcji konsultacyjnej z uczelnią, która tych inżynierów wypuszcza, są większe. Stąd wzrost wspomnianych już kontaktów.

co konkretnie ma pan na myśli?Mówimy o określonym rozwoju i także o przyciągnięciu kon-kretnych branż. Nasz region, podobnie jak pozostałe, nie może rozwijać się we wszystkich kierunkach. Mamy swoje przywileje

ROZMOwA fORMAtU

8wrz_paz 2017 9

format 2.0

koNsolidacja utp. koRoNkowa Robota

tekst: Jacek Korpal rysunki: dr hab. inż. arch. piotr Obracaj, prof. nadzw. Utp

Rozmowa z prof. dr. hab. inż. adamem podhoreckim, prorektorem ds. współpracy z otoczeniem.

panie profesorze, władze uniwersytetu pracują nad planem konsolidacji wydziałów, a pan jest ich głównym autorem. jak dalekosiężne są to zamierzenia, kto powinien się przy-gotowywać do zmiany siedziby?Najważniejszą sprawą jest dziś przeniesienie wszystkich pra-cowników z obiektów UTP przy ulicy Kordeckiego, na których sprzedaż ogłosiliśmy przetarg, do kampusu w Fordonie i do bu-dynku Wydziału Zarządzania. To bardzo trudne zadanie, można by rzec, koronkowa robota. Owszem, poza tym mamy ambitne plany związane z innymi nieruchomościami, należącymi do uni-wersytetu, w których mieszczą się obecnie: Wydział Rolnictwa i Biotechnologii przy ulicy Bernardyńskiej, Wydział Technologii i Inżynierii Chemicznej przy ulicy Seminaryjnej i Wydział Ho-dowli i Biologii Zwierząt przy ulicy Mazowieckiej.

jak bardzo prace dotyczące przyszłych przeprowadzek są zaawansowane?– Wszystkie nasze plany zostały ujęte w projekcie konsolidacji UTP w Fordonie. Myślimy obecnie o poważnej, pilnej inwe-stycji – wybudowaniu na obszarze kampusu, nowego gmachu, nad którego projektem pracuje architekt profesor Piotr Obracaj z Wydziału Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowi-ska naszej uczelni. Warunki ku temu mamy dobre; Uniwersytet dysponuje w Fordonie działkami o łącznej powierzchni ponad 80 hektarów. Jest to teren o kształcie nieregularnym, częściowo zalesiony. Najpierw musimy te działki dobrze rozpoznać pod

względem formalnym, a następnie ocenić możliwości urbani-styczne, architektoniczne, itp. Niektóre mniejsze, dla lepszego scalenia terenu, być może zamienimy z miastem na dogodniejsze lub poprosimy o ich przekazanie UTP.

jeden nowy budynek?– Obecnie, pilnie na potrzeby dydaktyczne – tak, jeden. Ma to być duża bryła architektoniczna, obiekt na miarę naprawdę dwudziestego pierwszego wieku, który będzie się dobrze kom-ponował z otoczeniem i istniejącymi obiektami budowlanymi. Bryła ta składać się będzie z trzech autonomicznych segmentów połączonych ze sobą, które mogą być budowane w dowolnej kolejności. Wewnętrzne ścianki działowe w tych segmentach mogą być ustawiane dowolnie. Szachty instalacyjne będą tak rozmieszczone, aby pozwalać na zmiany funkcji pomieszczeń (laboratoryjna, administracyjna itp.). W środkowym segmencie, znajdzie się sala dla 600 osób z możliwością mobilnego podziału na mniejsze sale. Będzie można organizować specjalne wykłady, konferencje, imprezy kulturalne, itp. Właśnie w tym gmachu umieścimy m. in. Wydział Rolnictwa i Biotechnologii oraz drugi wydział, co do którego jeszcze nie zapadła decyzja.

Gdzie dokładnie jest przewidziane miejsce na tę inwestycję?– Za Audytorium Novum, gdzie obecnie znajduje się boisko sportowe. W sąsiedztwie, w miejscu glinianek niedaleko Auchan miasto planuje utworzenie Parku Uniwersyteckiego, więc nasze

tEMAt NUMERU tEMAt NUMERU

inwestycje jak najbardziej muszą być do tego projektu dopasowane. Znajdzie się również miejsce na uniwersytecką salę widowisko-wo-sportową, a przy niej nowe boisko. Ustalimy również gdzie znajdą się nowe parkingi, prawdopodobnie wielopoziomowe, z co najmniej jedną kondygnacją podziemną. W dalszej przy-szłości marzy mi się utworzenie żłobka, przedszkola i liceum uniwersyteckiego. Będzie też przewidziane miejsce na następne obiekty dydaktyczne i laboratoria.

od niedawna Regionalne centrum innowacyjności – cen-trum transferu technologii (Rci – ctt) ma nowe szefostwo. w budynku Rci robi się powoli trochę ciasno. czy ta insty-tucja może doczekać się poprawy warunków lokalowych?– Naszym zamiarem, poza RCI-CTT będącej w strukturze uczelni, jest utworzenie spółki celowej, której ważnym zadaniem będzie efektywna komercjalizacja badań naukowych. W związku z tym zamierzamy wybudować nowy obiekt laboratoryjny, którego do-meną będą nowe technologie, innowacyjność, a w szczególności problematyka dotycząca przetwórstwa polimerowych tworzyw sztucznych. Nasz region jest „zagłębiem” w tym zakresie, sku-tecznie działa tutaj Bydgoski Klaster Przemysłowy, kompozytów cementowych, nanotechnologii, grafenu.Przy okazji chcę podkreślić, że nowy szef RCI-CTT, dr inż. Adam Mroziński, a także nowi pracownicy, mocno zdynamizowali dzia-łalność tej jednostki organizacyjnej.

dziękuję za rozmowę.

10wrz_paz 2017 11

format 2.0

— oGRomNy wysiłek włoŻoNy w działaNia związaNe z koNsolidacją uczelNi to cięŻka pRaca zespołowa. wszystkim zaaNGaŻowaNym pRacowNikom NaleŻą się za Nią seRdeczNe podziękowaNia!

kaNcleRz kaRoliNa sokalska

ŻeGNamy koRdeckieGotekst: Jacek Korpal

65 lat… Nie, nie chodzi o jubileusz naszej uczelni. Przed tyloma laty Wieczorowa Szkoła Inżynierska przejęła pierwszy budynek przy ul. Kordeckiego 20 (wówczas Olszewskiego) w Bydgoszczy.

Obecny rok jest ostatnim, w którym użytkujemy budynki w tej części miasta.

W 2015 r. rozpoczęto pierwszy etap konsolidacji uczelni w kampusie fordońskim. Od tego czasu poszukiwane były oferty najmu opustoszałego budynku B przy Kordeckiego, nie-stety bezskutecznie. Przeprowadzono analizę wykorzystania powierzchni nieruchomości.

—Spuścizną po wielu pokoleniach są budynki wymagające dużych nakładów inwestycyj-nych, znajdujące się pod nadzorem konserwatora zabytków. Po analizie, okazało się, że budynek B generuje koszty samych tylko mediów na poziomie 600 tysięcy złotych rocznie.

—Mówi Karolina Sokalska, kanclerz UTP: – Powyższe argumenty spowodowały, że zna-leźliśmy się w punkcie zwrotnym co do przyszłości zagospodarowania obiektów przy ul. Kordeckiego. Podjęto więc decyzję o sprzedaży nieruchomości. Od września do lutego prowadzone były przez rektora rozmowy z potencjalnymi kupującymi. W marcu Senat UTP podjął uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na sprzedaż obiektów przy ul. Korde-ckiego. Od tego momentu cel strategiczny stał się dla nas celem krótkookresowym, gdyż przygotowanie planu przeprowadzki oraz jej realizacja powinny być zakończone do końca października. To logistycznie bardzo trudne i kosztowne przedsięwzięcie. Tak wysoko postawiona poprzeczka wymaga od nas maksimum wysiłku. Staramy się zrobić wszystko, aby zrealizować wcześniej założony cel. Istotą wszystkich

tEMAt NUMERU tEMAt NUMERU

działań jest właściwe planowanie i komunikacja całej społeczności akademickiej. Od kwietnia, czyli w ciągu zaledwie kilku miesięcy, dokonaliśmy wszystkich uzgodnień: kto i kiedy opuszcza obiekty przy Kordeckiego i kiedy udostępnia pomieszczenia w kampusie fordońskim.

—Podczas licznych narad szukaliśmy również rozwiązań do pojawiających się komunikatów sprzeciwu. Zakres prac rozpoczęliśmy od przygotowania harmonogramu remontów oraz kalendarza przeprowadzek, uwzględniającego dwa rodzaje ekip „niezawodnych rąk do pracy”. Plan konsolidacji oraz ramy czasowe, zobowiązują nas do zdyscyplinowanych działań oraz podejmowania szybkich i skutecznych decyzji zgodnych z wytyczonym kie-runkiem. Pracownicy na bieżąco informowani są o datach kolejnych prac i przeprowadzek.

—– Aby usprawnić działania, na potrzeby konsolidacji zorganizowaliśmy magazyn przej-ściowy w postaci namiotu dla składowania urządzeń przeznaczonych do likwidacji, zło-mowania czy dalszej odsprzedaży. Wszelkie opóźnienia wprowadzają zamęt i powodują zagrożenie osiągnięcia zamierzonego celu. W związku z tym niezwykle istotna jest sta-ranna i zsynchronizowana praca wszystkich pracowników uczelni. Doceniamy wysiłek wszystkich osób, biorących udział w tym przedsięwzięciu. Jeżeli odniesiemy sukces, to będzie on dziełem zespołowym – tłumaczy kanclerz Karolina Sokalska.

—Właśnie przeżywamy najgorętszy okres przeprowadzki związanej z opuszczeniem obiek-tów przy ul. Kordeckiego. W tym roku do siedziby własnego wydziału, czyli do budynków przy ul. Mazowieckiej przeszli już pracownicy Wydziału Hodowli i Biologii Zwierząt. W budynku Wydziału Zarządzania przy ul. Fordońskiej przygotowano miejsce dla Za-

12wrz_paz 2017 13

format 2.0

Wyższa Szkoła Inżynierska pierwszy budynek przy Olszewskiego przejęła w 1953 roku. Początkowo było to kilka sal wykładowych, potem, cały budynek. W 1960 roku uczelnia uzyskała halę war-sztatową, a trzy lata później – budynek B, który do roku 2015 był siedzibą m.in. rektoratu.

—Pierwszy z budynków (A), znajdujący się przy samej ulicy został wybudowany w latach 1900-1902 na potrzeby Podwójnej Szkoły Ludowej. Zaprojektował go miejski radca budowlany Carl Meyer. Budynek został wzniesiony na rzucie wzdłużnego prostokąta, ze skrzydłami w tylnej elewacji. Jest podpiwniczony, trzykondyg-nacyjny, a jego cechą charakterystyczną są strzeliste wieżyczki. W okresie międzywojennym mieściła się tam polska Szkoła Powszechna im. Świętej Trójcy. Natomiast po 1945 r. w gmachu urządzono Szkołę Zawodową.

—– Otrzymaliśmy budynek po Szkole Zawodowej z całym jej pod-stawowym wyposażeniem – wspomina inż. Bogumił Jerzy Kacz-marek, student Wyższej Szkoły Inżynierskiej w latach 1952-1956.

— spuścizNą po wielu pokoleNiach są budyNki wymaGające duŻych Nakładów iNwestycyjNych, zNajdujące się pod NadzoRem koNseRwatoRa zabytków

słów kilka o

tekst: Jacek Korpal

Niedługo po utworzeniu Wieczorowej Szkoły Inżynierskiej, szkole wyższej oddano w użytkowanie budynki przy ul. Kordeckiego 20 – wcześniej Olszewskiego. Jakie były

tego początki – wspomina jeden z najstarszych absolwentów naszej uczelni.

– Ławki i krzesła to była jakaś zbieranina, oczywiście wielkością przystosowane dla młodzieży szkolnej, więc dla nas, w pełni doj-rzałych mężczyzn nie były one za bardzo wygodne. A codziennie wykłady trwały od godziny 16 do 21...

—Według pana Bogumiła, warunki socjalno-bytowe nie były szczy-tem marzeń, ale nikt się tym specjalnie nie przejmował. – Każdy z nas, studentów pracował, a po południu i wieczorem uczestni-czył w wykładach. Przy takim rytmie życia nie myśleliśmy o ni-czym innym, jak o najszybszym powrocie do domu – twierdzi.

—Jeden z pierwszych studentów WSI niemiło wspomina zajęcia laboratoryjne. – Nasze ówczesne laboratoria to było jedno wielkie nieporozumienie – mówi Bogumił Kaczmarek. – W wielu przy-padkach wyposażenie pracowni zostało opracowane i wykonane siłami naszych wykładowców. Często była to zwykła prowizorka. Przez cały okres moich studiów nic się w budynku nie zmieniło – ani wygląd, ani wyposażenie.

tEMAt NUMERU tEMAt NUMERU

20Kordeckiego

kładu Ekonomiki i Doradztwa w Agrobiznesie, obecnie zlokalizowanego w budynkach przy ul. Kordeckiego oraz dla Studium Języków Obcych, które opuszcza pomieszczenia przy ul. Kaliskiego 7, zwalniając miejsce dla innych.

—Do części pomieszczeń w tych obiektach oraz do nieruchomości przy ul. Suchej przej-dą z „Kordeckiego” pracownicy Wydziału Rolnictwa i Biotechnologii. Przy ul. Suchej znajdzie się też miejsce dla Wydawnictw Uczelnianych oraz Archiwum UTP. Zanim jednak „Sucha” przywita nowych użytkowników, obiekty muszą przejść remont oraz zostać wyposażone w podstawowe sprzęty.W celu przeprowadzenia właściwej konsolidacji, miejsce pracy zmieniła także część ad-ministracji UTP. Wewnętrzne roszady dotyczą pracowników zajmujących pomieszcze-nia w budynkach 2.5, 2.7 oraz 3.1. Większość prac remontowo-lokalizacyjnych została zaplanowana na okres wakacji.

—– Na chwilę obecną wszystkie działania przebiegają zgodnie z założeniami. Oczywiście, aby złagodzić skutki nieprzewidzianych opóźnień wraz z zastępcą kanclerza mgr inż. Marianem Dahmsem opracowaliśmy plan awaryjny, który dotyczy głównie przeniesienia Wydawnictw Uczelnianych oraz Archiwum, ewentualnie Katedr Wydziału Rolnictwa i Biotechnologii. Wymienione jednostki lokowane będą w budynkach przy ul. Suchej – wyjaśnia kanclerz Karolina Sokalska.Kompleks nieruchomości przy ul. Kordeckiego zostanie sprzedany jako całość jednemu podmiotowi. Możliwe funkcje działki w miejscowym planie zagospodarowania prze-strzennego określone są jako biurowo-dydaktyczne i nie jest możliwa rozbudowa bądź budowa nowych obiektów powyżej wysokości budynków sąsiadujących. Są to znaczące obostrzenia, które ograniczają możliwe grono zainteresowanych nabywców.

14wrz_paz 2017 15

format 2.0

będzie iNaczejwicepremier jarosław Gowin na Utp w Bydgoszczy zapowiedział ważne zmiany w szkolnictwie wyższym.

tekst: sylwia Mularczykzdjęcia: przemysław Obarski

— jestem pRzekoNaNy, Że utp i ukw są Na dobRej dRodze, by budować powaŻNy poteNcjał Naukowy

Wicepremier, minister nauki i szkolni-ctwa wyższego Jarosław Gowin spotkał się przedsiębiorcami i środowiskiem aka-demickim podczas wizyty w Bydgoszczy 12 czerwca.

— porozumienie na rzecz innowacji i rozwojuJarosław Gowin wizytę w regionie kujaw-sko-pomorskim rozpoczął w Bydgoskim Parku Przemysłowo – Technologicznym. To właśnie tutaj podpisano Porozumienie na rzecz innowacji i rozwoju między trze-ma uczelniami: Uniwersytetem Techno-logiczno-Przyrodniczym, Uniwersytetem Kazimierza Wielkiego i Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu. Porozu-mienie dotyczy działań Centrum Trans-feru Technologii (CTT), polegających

gOŚć gOŚć

16wrz_paz 2017 17

format 2.0

* Minister Jarosław Gowin spotkał się z rektorami publicznych uczelni naszego regionu: prof. Tomaszem Topolińskim – rektorem Uniwersytetu Technologicz-no-Przyrodniczego w Bydgoszczy, prof. Andrzejem Tretynem – rektorem Uni-wersytetu Mikołaja Kopernika w Toru-niu, prof. Jackiem Woźnym – rektorem Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, prof. Jerzym Kaszubą – rektorem Akademii Muzycznej oraz dr Małgorzatą Legiędź--Gałuszką – rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej we Włocławku. W spotkaniu uczestniczyli również po-słowie Iwona Michałek i Tomasz Latos, a także wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz oraz radny sejmiku województwa Andrzej Walkowiak.

— wicepRemieR potwieRdził swój udział w uRoczystej iNauGuRacji Roku akademickieGo 2017/2018 Na utp

na współpracy z regionalnymi firmami w celu komercjalizacji wyników badań naukowych oraz rozwoju innowacyjności. Reprezentanci CTT zadeklarowali wymia-nę doświadczeń oraz wspólne inicjatywy na rzecz doskonalenia prawa i procedur związanych z działalnością uczelni współ-pracujących z biznesem.

— Rozmowy w siedzibie utpZ rektorami kujawsko-pomorskich uczel-ni* wicepremier rozmawiał w siedzibie UTP. – Naszemu rządowi przyświeca zasada zrównoważonego rozwoju. Chcę, by dynamicznie rozwijały się nie tylko wiodące ośrodki akademickie, takie jak Warszawa, ale także te w województwie ku-jawsko-pomorskim – powiedział. Podczas wizyty dyskutowano przede wszystkim o nowej ustawie o szkolnictwie wyższym. Minister przedstawił elementy projektu i odpowiadał na pytania dotyczące wy-łaniania uczelni badawczych. Poruszono także kwestie finansowania oraz liczby studentów przypadających na jednego na-uczyciela akademickiego. – Najważniejsze jest, by jak najlepiej wykorzystać konkurs „Power”, który ogłosiło ministerstwo i Na-rodowe Centrum Badań i Rozwoju. To miliard złotych do dyspozycji polskich uczelni na doskonalenie własnej misji – tłumaczył Gowin.

— o nowej ustawie i collegium me-dicum w bydgoszczyReforma systemu szkolnictwa wyższego budzi obawy wśród władz uniwersyte-ckich. Wicepremier Gowin podkreślał, że poszerzy ona zakres autonomii uczelni. – Dużo spraw będzie regulowanych nie na poziomie centralnym, tylko statuto-wym. Wierzę, że dzięki reformom, które wprowadzam, kolejne roczniki maturzy-stów będą kształcone w sposób bardziej elitarny – mówił wicepremier. W Bydgoszczy rozmawiano także o no-wym modelu kształcenia doktorantów oraz likwidacji niestacjonarnych studiów doktoranckich i konieczności wprowa-dzenia specjalnych stypendiów. – Dok-toranci powinni stanowić prawdziwą elitę. Jak młody człowiek może zajmować się nauką, jeśli nie ma środków do życia? Po

wejściu w życie nowej ustawy doktoranci otrzymają stypendia – zapewnił minister. – Po wielu dyskusjach zdecydowaliśmy o zachowaniu habilitacji, równocześnie przyznając doktorom wszelkie uprawnie-nia samodzielnych pracowników nauko-wych – tłumaczył Jarosław Gowin.W liście rozesłanym do ludzi nauki wice-premier podsumował kończący się drugi etap prac nad reformą systemu szkolni-ctwa wyższego. Czytamy w nim m.in.:„W najbliższych latach czeka Państwa wiele zmian. Zmienimy klasyfikację dy-scyplin naukowych (opierając się na mo-delu OECD). Wprowadzimy nowe zasa-dy ewaluacji (oceniając już nie jednostki organizacyjne, ale dyscypliny w ramach konkretnej uczelni czy instytutu nauko-wego). Powiążemy uprawnienia do na-dawania doktoratów i habilitacji z kate-goriami naukowymi przyznanymi danej jednostce. Gruntownie zmienimy model kształcenia doktorantów, traktując ich nie jak studentów, lecz badaczy, i wprowadza-jąc dla nich powszechny system stypen-dialny. Rozpoczniemy rozpisany na kilka

tanie dotyczące powołania Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy. – Moje sta-nowisko w tej sprawie jest niezmienne. Uważam, że tworzenie osobnego uniwer-sytetu medycznego w oparciu o filie UMK w Bydgoszczy jest niezasadne – tłumaczył Gowin. Na pytanie do jakiej kategorii będą na-leżeć kujawsko-pomorskie uczelnie mi-nister odpowiedział, że wszystko zależy od konkursu, a ministerstwo nie będzie odgórnie wskazywać, która uczelnia ma uzyskać status badawczy.

— zwiedzanie laboratoriów, złoże-nie kwiatów pod kamieniem upa-miętniającym ofiary tragicznych otrzęsin oraz zapowiedź kolejnej wizytyMinister odwiedził również uniwersyte-ckie laboratoria na Wydziale Inżynierii Mechanicznej i Wydziale Telekomu-nikacji, Informatyki i Elektrotechniki i zwrócił uwagę na współpracę UTP ze światem biznesu. Rozmowy dotyczyły wy-korzystywania aparatury laboratoryjnej

lat, konkursowy proces wyłaniania uczel-ni badawczych. Przyznamy uczelniom swobodę w zakresie określania własnych struktur organizacyjnych.” Podczas wizyty wicepremiera na Kuja-wach i Pomorzu pojawiło się także py-

do pogłębiania kontaktów z przemysłem. Ważnym punktem wizyty na Uniwer-sytecie Technologiczno-Przyrodniczym było złożenie kwiatów pod kamieniem upamiętniającym studentów, którzy zgi-nęli podczas otrzęsin w 2015 r.

gOŚć gOŚć

18wrz_paz 2017 19

format 2.0

— iNicjatywa ma zachęcić młodych Naukowców do samodzielNych odkRyć i dzieleNia się osiąGNięciami

Noblista Na utpNa Uniwersytecie technologiczno-przyrodniczym w Bydgoszczy powstała „RCI – przestrzeń Innowacyjnych technologii Jana Czochralskiego”. Inauguracji wydarzenia towarzyszyło międzynarodowe seminarium naukowe z udziałem laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, profesora klausa von klitzinga. Zorganizowano je 20 kwietnia w Auditorium Novum Utp.

tekst: sylwia Mularczykzdjęcia: przemysław Obarski

Przestrzeń ma promować postawę bycia kreatywnym i odważnym w propono-waniu światu nowoczesnych technolo-gii i rozwiązań naukowo-badawczych – mówi prof. Adam Gadomski, prorektor ds. współpracy międzynarodowej UTP. – Powołanie do życia miejsca, które ma motywować i zachęcać do postawy inno-wacyjnej, stanowi ważny krok otwierają-cy drogę w kierunku nadania kontekstu działaniom naszego uniwersytetu – do-daje profesor.W latach 2002-2006 UTP, wówczas jesz-cze jako Akademia Techniczno-Rolnicza w Bydgoszczy, zorganizował Forum Wie-dzy Interdyscyplinarnej. To właśnie wtedy można było uczestniczyć w wykładach na temat prof. Jana Czochralskiego – świa-towej sławy krystalografa, chemika i me-talurga, pochodzącego z Kcyni. Profesor Czochralski jest powszechnie uznawany za praojca światowej elektroniki i ultra-nowoczesnej technologii. – Promując rodzimy przykład wybrali-śmy osiągnięcia profesora Czochralskie-go wraz z ich przełożeniem na szczegól-ne dokonania technologii współczesnej – tłumaczy prorektor Gadomski. – Wy-gospodarowaliśmy dwie sale, w których umieściliśmy tzw. mikroskop Czochral-skiego, urządzenie optyczne przeznaczo-ne do badania powierzchni metali oraz ekspozycję poświęconą osobie profesora – dodaje prorektor. – Gdyby nie pomysł Czochralskiego, dzi-siejsze komputery nie mogłyby działać – przypomina tymczasem prof. Klaus von Klitzing, którego uhonorowano Noblem za odkrycie kwantowego efektu Halla. Przyjechał on do Bydgoszczy z Max--Planck-Institut für Festkörperforschung w Stuttgarcie. Podczas bydgoskiego semi-narium wygłosił wykład „A New Kilo-gram in 2018: The Biggest Revolution in Metrology since the French Revolution”.

—„RCI – Przestrzeń Innowacyjnych Tech-nologii Jana Czochralskiego” ma być miejscem spotkań studentów z wykła-dowcami. Odwiedzający będą mogli poznać życiorys słynnego profesora, zapoznać się z jego dorobkiem nauko-

wym, a nawet na własne oczy zobaczyć kryształy wyprodukowane przy pomocy tzw. „metody Czochralskiego”. Inicjaty-wa ma zachęcić młodych naukowców do samodzielnych odkryć i dzielenia się osiągnięciami. Ma także promować naukę i samego profesora, który dzięki swoim działaniom dał przykład synergii badań oraz ich praktycznych zastosowań w życiu codziennym.Na uroczyste otwarcie „przestrzeni in-nowacji” przyjechało również wielu in-nych przedstawicieli świata nauki. Pro-fesor nadzw. Andrzej Zięba z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie wygłosił wykład zatytułowany „The importance of monocrystalline silicon spheres in rede-finition of the unit of mass”, a profesor Keshra Sangwal z Politechniki Lubelskiej

opowiedział o metodzie Czochralskiego: „Czochralski method of crystal growth in the scientific literature: an informe-tric study”. W seminarium uczestniczyli przedstawiciele Instytutu Technologii Ma-teriałów Elektronicznych w Warszawie – prof. Anna Pajączkowska, która wystąpiła z wykładem pt. „Several Thoughts on Pro-fessor Jan Czochralski” i pracująca także na Uniwersytecie Warszawskim, prof. Do-rota A. Pawlak. Wystąpienie prof. Pawlak zatytułowano „Novel functional materials produced by crystal growth methods”.

—Seminarium zorganizowano wspólnie z Urzędem Miasta Kcynia, a patronat nad wydarzeniem objął Prezydent Bydgoszczy – Rafał Bruski.

gOŚć

20wrz_paz 2017 21

FotoRepoRtaŻ ze święta uNiweRsytetu

zdjęcia: przemysław Obarski

fOtORElACJA fOtORElACJA

22wrz_paz 2017 23

format 2.0

chcemy być silNą maRką

uniwersytet potrzebuje promocji po to, by odświeżyć swoją markę. jaka jest więc pańska wizja promocji utp?Mamy bardzo dobrą markę ale myślę, że musimy ją intensywniej promować. Powinniśmy przede wszystkim zająć się kreowaniem pozytywnego wizerunku uczelni jako całości, ale też wydziałów czy innych jednostek. Musimy jeszcze efektywniej docierać do władz i mieszkańców regionu. Promocja uczelni musi być spójna i konsekwentnie realizowana tak, aby postrzeganie nas w re-gionie, kraju a nawet za granicą było jednoznacznie pozytywne i zgodne ze strategią naszego rozwoju. Po prostu musimy być widoczni.

spotkałem się z opinią, że nasz uniwersytet w minionych latach był mniej widoczny w regionie.Nie zgodziłbym się do końca z tym twierdzeniem. Jesteśmy jedną z największych uczelni regionu i największą o profilu technicznym. Mamy silną pozycję, którą zawdzięczamy m.in. szerokiej współ-pracy z gospodarką. Jestem jednak przekonany, że dynamicznie zmieniająca się rzeczywistość, w której żyjemy, wymaga od nas stosowania coraz to nowych rozwiązań w obszarze promocji. Dla przykładu, niż demograficzny odpowiedzialny za skromniejsze nabory na wielu mniejszych uczelniach, czego też zaczynamy doświadczać, wymusza na nas konieczność zintensyfikowania działań promocyjnych. Musimy dotrzeć do młodych ludzi po-kazując nasze atuty – doskonale wyposażone laboratoria, wy-soki poziom prowadzonych badań i dydaktyki oraz współpracę z firmami. Możemy to osiągnąć m.in. kładąc nacisk na promocję w nowoczesnych mediach.

rozmawiał: Cezary wojtczakzdjęcia: przemysław Obarski

trzeba tworzyć silną markę Utp, ale także skutecznie ją promować – rozmowa z prorek-torem ds. organizacji i rozwoju, dr hab. inż. dariuszem pańką.

jak wyobraża pan sobie postrzeganie uniwersytetu po za-kończeniu swojej kadencji na stanowisku prorektora?Chciałbym, aby każdy kto usłyszy nazwę UTP kojarzył nasz uni-wersytet z uczelnią silną, mającą naprawdę solidną markę. Ale też zależy mi na tym, byśmy byli postrzegani jako otwarci na potrzeby lokalnej społeczności i naszych studentów. Zależy mi na tym, aby zarówno student jak i pracownik chętnie utożsamiali się z marką UTP. Powinniśmy być miejscem, w którym można uzyskać odpowiedzi na wiele pytań. Idąc dalej, chcę, aby UTP był uczelnią, którą zawsze można poprosić o pomoc w przeprowa-dzeniu badań czy też znalezienie rozwiązania problemu. Myślę tu, rzecz jasna, szczególnie o biznesie.

No właśnie. jak ma wyglądać czy może jak wygląda współ-praca utp z regionalnym biznesem?Już teraz intensywnie współpracujemy z firmami. To jedna z na-szych najmocniejszych stron. Realizujemy wiele wspólnych pro-jektów badawczych i badań zleconych. Ich celem jest najczęściej poszukiwanie rozwiązania jakiegoś konkretnego problemu.

Rozumiem, że są to raczej działania doraźne. pojawia się potrzeba ze strony firmy a utp na tę potrzebę odpowiada?Często tak, ale w bardzo wielu przypadkach to również długofa-lowe działania, np. kształcenie na kierunkach zamawianych pod potrzeby firm. Rozwiązania te świetnie funkcjonują. Jednak od strony promocyjnej są one często niewykorzystane. I właśnie tutaj widzę konieczność zmiany tej sytuacji.

chodzi więc o to, by o takiej współpracy dowiedziało się jak najwięcej ludzi.Dokładnie tak. Trzeba uświadomić mieszkańcom regionu po-tencjał UTP. Mogą być oni przecież naszymi studentami, czyli ta świadomość ma szansę przełożyć się na dobrej jakości rekru-tację. Na tym nam zależy, bo przecież działalność dydaktyczna jest naszym podstawowym zadaniem. Ale dotyczyć to ma także właścicieli i pracowników firm z Pomorza i Kujaw.

dziękuję za rozmowę.

lUDZIE lUDZIE

24wrz_paz 2017 25

format 2.0

zdmuchNąć kuRz ze staRych maszyN. uNiweRsytecki pomysł Na muzeum

O tym jak powstała idea utworzenia muzeum techniki na Utp i czy ze starymi przedmiotami warto wchodzić w nowoczesność rozmawiamy z dr inż. Franciszkiem bromberkiem, rzecznikiem prasowym Utp.

rozmawiała: sylwia Mularczykzdjęcia: sylwia Mularczyk, przemysław Obarski

skąd wziął się pomysł utworzenia na utp muzeum techniki?Idea pojawiła się około 10 lat temu, ale pomysł zaczął nabierać kolorytu dopiero w Zakładzie Wzornictwa. Iskierką zapalną było stworzenie inspiracji dla studentów, którzy szukają starych mebli, maszyn i urządzeń domowych, aby podpatrywać dawne rozwiązania. Kiedy spojrzymy szerzej na kilka okresów historycznych, zauważymy powtarzający się cykl. Co kilkanaście lat wraca się do pewnych idei w projektowaniu mebli czy konstruowa-niu maszyn i urządzeń. Z tego wszystkiego zrodził się pomysł, aby stworzyć wysta-wę. Od myśli do czynu zaczęliśmy zbierać ciekawe przedmioty i obecnie mamy już ponad 450 różnych obiektów.

stare maszyny do pisania, radioodbior-niki, artykuły gospodarstwa domowego na uniwersytecie?Przedmioty pochodzą z różnych miejsc. Zaczęło się od osób znajomych z uniwer-sytetu i moich kolegów. Rektor Topoliński przekazał nam starą maszynę do szycia. Trochę staroci zwyczajnie znalazłem lub kupiłem na pchlim targu. Zbiory powoli rozrastały się i w tej chwili stanowią praw-

dziwą uczelnianą kolekcję. Wiele rzeczy się dzieje, pod warunkiem, że są osoby, które chcą pociągnąć za sobą jakiś temat.Na uniwersytecie trwa przeprowadzka i mój apel dotyczący przekazywania sta-rych sprzętów przynosi pierwsze efek-ty. Udało się pozyskać dalekopis z lat 60-tych, zestaw zdjęć instruktarzowych z okresu Zimnej Wojny i stary telefon „komórkowy”.Wiele przedmiotów ludzie mają w do-

mach, pochowane na strychach, w piw-nicach. Zapomniane kurzą się i niszczeją. Ciekawe obiekty można czasem znaleźć w zakamarkach sal uniwersyteckich. W zbiorach mam trochę starego sprzętu laboratoryjnego, który zostałby wyrzuco-ny, np. wagę szalkową w ładnej skrzyn-kowej obudowie. Teraz takich rzeczy już się nie produkuje. Dziś zdobyłem radio „Julia” i jestem umówiony w trzech miej-scach po odbiór kolejnych. Dostaję nawet bardzo atrakcyjne, ale ciężkie, ważące kil-ka ton obrabiarki.

co to za maszyny? czy coś je łączy?Układam je w pewną całość według idei, która wiąże urządzenia z konkretnym miejscem. Zabiegam o pozyskanie ma-szyny do pisania z lat 20-tych ubiegłego wieku, pochodzącej z pierwszej polskiej fabryki maszyn do pisania w Bydgoszczy. Uniwersytet ma w swojej kolekcji automat tokarski BPU7, który wyprodukowano w Bydgoszczy w Fabryce Materiałów To-karskich. Po fabryce nie ma śladu i mało kto wie, że konstruktorem obrabiarki był m.in. pracownik naszej uczelni, doc. dr inż. Witold Borkowski. Chciałbym ocalić te rzeczy od zapomnienia. Dla maszyn al-

lUDZIE lUDZIE

26wrz_paz 2017 27

format 2.0

wiązywać do naszych regionalnych firm i tego, co się działo w Bydgoszczy. Posia-dam kilka starych książek dotyczących bydgoskich przedsiębiorstw. Tak znane firmy jak Kobra, Pesa, czy też fabryki ża-rówek, rowerów albo organów to kopalnie ciekawych tematów. Popularyzacja wie-dzy na ich temat wpisuje się w założenia strategii kulturalnej miasta. Możliwe, że przyszły rok będzie poświęcony właśnie dziedzictwu przemysłowemu Bydgoszczy. Sama historia przemysłowa jest niezwy-kle interesująca, ale za każdą fabryką stali konkretni ludzie przyczyniający się do jej

za dawnymi latami było widać u starszych osób. Przedmioty przywołały ich wspo-mnienia, ale też konkretnych ludzi. Od wielu zwiedzających słyszeliśmy: O! Tu byłem! Albo – Tu pracowałem!Dodam, że w naszej kolekcji mamy kilka radioodbiorników z bydgoskiej fabryki Eltra. To przykłady urządzeń pochodzą-cych z jednego z najstarszych polskich za-kładów branży elektrotechnicznej. Kusiło mnie też, aby kupić jedną z obrabiarek należących kiedyś do Carla Blumwe, który w 1865 r. właśnie w Bydgoszczy otworzył swój pierwszy zakład budowy traków i maszyn do obróbki drewna. Taka maszyna to niestety większy „ciężar ga-tunkowy”. Ma około 3 metry wysokości i waży kilka ton. Żeby ją obejrzeć trzeba zbudować specjalny podest. Na ten mo-ment to jednak marzenie przyszłości.

przestrzeń, na której znajdują się eks-ponaty może być dobrym miejscem do organizacji spotkań, rozmów, za-praszania ciekawych osób…Naturalnie! Mam wiele pomysłów na ta-kie spotkania. Ich tematyka mogłyby na-

— to są peRełki, któRe pozwalają Na spojRzeNie wstecz. widziaNe Na Żywo Robią oGRomNe wRaŻeNie. mają duszę

— chciałbym ocalić te Rzeczy od zapomNieNia. dla maszyN alteRNatywą było złomowisko. Nie moŻemy ich wyRzucić

ternatywą było złomowisko. Nie możemy ich wyrzucić.

udało się już wybrać miejsce odpo-wiednie dla eksponatów?Wstępnie zorganizowaliśmy pierwszą wy-stawę pt. „Narodziny i zmierzch maszyn do pisania” w budynku Rektoratu przy ul. Kaliskiego 7. Wyeksponowaliśmy kil-kanaście przepięknych urządzeń wraz z infografikami, zawierającymi ciekawost-ki na ich temat. Wystawę można zwiedzać bezpłatnie. Za jakiś czas planujemy poka-zać również radia, maszyny liczące, urzą-dzenia biurowe, drobne AGD – młynki do kawy, wagi, żelazka oraz urządzenia kopiujące, powielacze. Podczas Bajkowej Bydgoszczy udostępniliśmy odwiedzają-cym kilka starych sprzętów. Sprawdza-liśmy w praktyce czy budzą zaintereso-wanie. Dzieci wkładały palce w otworki obrotowej tarczy telefonu i próbowały coś wciskać. Nie wiedziały, że każdemu z otworów przypisana była cyfra służą-ca do wybierania określonego numeru. Młodzież oglądała wiele rzeczy, dalej nie wiedząc do czego one służyły. Sentyment

rozwoju. To także warto pokazywać.

Na koniec zapytam trochę prowokacyj-nie. do czego uniwersytetowi, który ma się kojarzyć z nowoczesnymi technolo-giami jest potrzebne muzeum? Mówi się, ze tożsamość narodu jest kształ-towana przez tradycję i kulturę. W sferze rozwoju przemysłu dotyczy to także tech-niki. Jesteśmy uczelnią kształcącą inżynie-rów i tak jak w przypadku humanistów sięga się do historii sztuki czy filozofii, my także ucząc naszych studentów, chcemy sięgać do historii techniki. Dodam, że najlepsze uczelnie krajowe i zagraniczne posiadają muzea. Ważnym argumentem jest też fakt, że w Bydgoszczy brak muze-um o takim profilu. Podsumowując, zale-ży nam na tym, by ta niewielka na razie ekspozycja była zalążkiem dużego muze-um i służyła wszystkim zainteresowanym rozwojem techniki, nie tylko studentom i pracownikom. Dzięki udostępnieniu wystawy jeszcze szerzej otworzymy drzwi uniwersytetu. Jesteśmy najstarszą uczelnią techniczną w regionie i również mamy swoje tradycje, które chcemy pielęgnować.

lUDZIE lUDZIE

28wrz_paz 2017 29

format 2.0

uNiweRsytet dziecięcy utp 2017

zdjęcia: przemysław Obarski

fOtORElACJA fOtORElACJA

II semestr Uniwersytetu Dziecięcego UTP był realizowany w ramach projektu „Uniwersytet Młodego Odkrywcy” ze środków MNiSW.

30wrz_paz 2017 31

format 2.0

Naukowy zawRót Głowy, czyli o FeNomeNie Festiwali NaukiCodzienne zdobywanie wiedzy kojarzyć się może z nudną teorią. tymczasem tłumy odwiedzające festiwale i pikniki popularnonaukowe są dowodem na to, że nauka żywa, praktyczna jest fascynująca i potrafi zainteresować każdego odbiorcę, niezależnie od wieku.

tekst: sylwia Mularczykzdjęcia: przemysław Obarski

— populaRyzujemy Żywą Naukę, któRa w ujęciu iNteRdyscypliNaRNym potRaFi FascyNować

Bydgoski Festiwal Nauki to wydarzenie skupiające i integrujące pięć uczelni wyż-szych z naszego regionu. Jego celem jest nie tylko popularyzacja nauki, kultury i sztuki, ale również pobudzenie zaintere-sowania światem i promocja osiągnięć na-ukowych i technicznych. Już po raz ósmy Uniwersytet Technologiczno-Przyrodni-czy w Bydgoszczy współorganizował to kilkudniowe święto oparte na pokazach, wykładach i warsztatach edukacyjnych. Od wielu lat impreza przyciąga tłumy odwiedzających.– Festiwal jest skierowany do wszystkich, bez względu na wiek. Z naukowych aktyw-ności korzystają maluchy z przedszkoli, uczniowie szkół podstawowych i gimna-zjów, licealiści, studenci, a nawet senio-

rzy. Formuła festiwalu jest niezmiennie otwarta dla wszystkich chętnych – mówi Agnieszka Dambecka, koordynator BFN ze strony Uniwersytetu Technologiczno--Przyrodniczego w Bydgoszczy. – Zadzwonił do nas kiedyś straszy czło-wiek, emeryt. W młodości był zaintereso-wany genetyką. Nie mógł studiować, życie miało wobec niego inne plany, ale senty-ment i chęć zdobywania wiedzy pozostały. Poradził sobie ze znalezieniem warsztatów tematycznych na portalu internetowym i zapisał się na zajęcia. Rozmowa z nim była bardzo wzruszająca i motywująca do dalszej pracy związanej z organizacją wydarzenia – dodaje Dambecka. – Zależy nam na promocji nauk ścisłych, przyrod-niczych, technicznych i ekonomicznych,

które często są odbierane jako trudne i nudne, a dają dobre wejście w życie za-wodowe. Pokazujemy także artystyczne oblicze uczelni. Popularyzujemy żywą naukę, która w ujęciu interdyscyplinar-nym potrafi fascynować. Rozwijamy zain-teresowania, pobudzamy do odkrywania i twórczego myślenia. Festiwal jest rów-nież okazją do bezpośrednich kontaktów ze środowiskiem akademickim. To wyjąt-kowy czas, w którym uczelnie otwierają dla wszystkich mniej dostępne na co dzień laboratoria i sale wykładowe – opowiada dr inż. Franciszek Bromberek – rzecznik prasowy UTP.

—Tegoroczny Bydgoski Festiwal Nauki, to ponad 920 wydarzeń i 31000 miejsc, przy-

gotowanych na zajęcia dla osób w każdym wieku – od przedszkolaków po seniorów. Ofertę programową podzielono na ścieżki tematyczne: humanistyczną, przyrodni-czą, społeczną, nauk ścisłych, artystyczną, techniczną oraz ścieżkę medyczną i nauk o zdrowiu. Różnorodne atrakcje przygo-towano w całym mieście – w kampusach Uniwersytetu Technologiczno-Przy-rodniczego, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, Wyższej Szkoły Gospodarki, Collegium Medicum UMK, Bydgoskiej Szkole Wyższej i w siedzibach partnerów Festiwalu, a także na terenie Chojnic i Ino-wrocławia.Siedem ścieżek tematycznych, a także nowoczesny sposób prezentowania na-uki, odkryć i wyników badań – BFN to coroczna impreza, w której każdy znaj-dzie coś dla siebie. Forma przekazywania wiedzy to m. in. warsztaty, wykłady, la-boratoria, konkursy, gry i zabawy eduka-cyjne. Na Uniwersytecie Technologiczno--Przyrodniczym zajęcia są organizowane także w plenerze. Odwiedzającym udziela się uczelniana atmosfera. Można bowiem „pobyć” na uniwersytecie. – Element widowiska naukowego, me-dialność muszą być obecne podczas zajęć, ponieważ przyciągają uwagę i zachęcają do udziału w eksperymentowaniu. Efekt WOW!, niczym magiczna sztuczka, ale przekazywana przez naukowców pra-cujących na uniwersytecie, to podanie wiarygodnych informacji o tym co nas otacza w ciekawy i nowoczesny sposób – mówi Agnieszka Grzybowska, asystent na Wydziale Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska UTP.Warto wspomnieć, że część pokazów i wykładów to ogromne wydarzenia, w których jednorazowo uczestniczy nawet kilkaset osób. Na pokaz „Antek, podaj cegłę!” zarezerwowano pół tysiąca miejsc – aula audytorium Novum została wypełniona po brzegi. „Fabryka robotów” – wykład z pokazem dra inż. Mścisława Śrutka – zgromadził 400 uczestników. – Pokaz „Antek, podaj cegłę!” miał pomóc najmłodszym uczestnikom zajęć w zrozu-mieniu zasad działania maszyn prostych. Na jego potrzeby wykonano m.in. specjal-ne maski, model betoniarki oraz żurawia,

które stały się prawdziwymi atrakcjami. Modele posłużyły także do przeprowadze-nia konkursów z nagrodami rzeczowymi. Ponadto oprócz przekazu merytoryczne-go, cała akcja niosła ze sobą przesłanie, że zawsze należy pomagać słabszym. Pokaz okazał się fascynującym doświadczeniem, a radość na twarzach dzieci była bezcenną zapłatą i źródłem niezwykłej satysfakcji dla wszystkich osób zaangażowanych w jego przygotowanie – opowiada Ag-nieszka Grzybowska, odpowiedzialna za organizację pokazu. I dodaje: – Prężnie działająca grupa pracowników oraz stu-dentów WBAiIŚ planuje już kolejne wystę-py z uwzględnieniem nowych pomysłów. Jedną z nowatorskich form prowadzenia warsztatów edukacyjnych był w tym roku Escape Room dla najmłodszych, „Pokój zagadek” oraz „Kino samochodowe” – dr inż. Magdaleny Nakielskiej z Wydziału Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska.

—Bydgoski Festiwal Nauki to nie tylko wy-kłady, pokazy i warsztaty. Co roku, na za-kończenie BFN Wyspa Młyńska zamienia się w ogromne laboratorium. Tym razem 27 maja w Pikniku Naukowo-Rodzinnym, zorganizowanym na zakończenie festiwa-lu uczestniczyło ponad 7000 osób. Oprócz mnóstwa atrakcji, na stoiskach uczelni oraz partnerów festiwalu odbywały się równocześnie pokazy, występy, koncerty

i przedstawienia, a nawet warsztaty umiej-scowione na festiwalowej scenie.

—Festiwale nauki to prawdziwy fenomen na kulturalnej mapie Polski, który co roku odnosi coraz większe sukcesy. Dlaczego tak się dzieje? – Spotykamy tu prawdzi-wych naukowców, którzy pokazują, że nauka potrafi być fascynująca. Dzięki ich pasji, rzeczy z pozoru trudne i mało atrakcyjne nabierają innego wymiaru. Poza tym chcemy czuć tę wyjątkową i niecodzienną atmosferę – mówi prof. Dariusz Pańka, prorektor UTP.

wyDARZENIA wyDARZENIA

32wrz_paz 2017 33

format 2.0

skaRby i NocNe spotkaNia w biblioteceKolejna „Noc Bibliotek” za nami. Jak co roku do akcji włączyła się także Biblioteka główna Utp. przygotowała ona specjalny program pod hasłem „Czytanie porusza”. Chodziło o to, by nie skupiać się wyłącznie na czytaniu.

tekst: Dorota Olejnikzdjęcia: przemysław Obarski

Organizatorzy starali się pokazać bibliotekę w innym wydaniu, niż prezentuje się ona na co dzień. Dlatego właśnie dla odwie-dzających przygotowano wiele atrakcji. Podczas tegorocznej edy-cji „Nocy Bibliotek” czytelnię uniwersytetu odwiedziło ponad 80 osób.Najmłodsi uczestnicy zabawy wzięli udział w szukaniu skarbu. Każdy otrzymał mapę z zestawem zadań, które należało rozwią-zać, kierując się wskazówkami ukrytymi pośród książek w Czy-telni. Prawidłowe wykonanie wszystkich zadań pozwalało na odkrycie hasła otwierającego skrzynię ze skarbem. Warto pod-kreślić, że młodsze dzieci potrzebowały do tej zabawy pomocy rodziców czy dziadków i właśnie ten wspólnie spędzony czas był najcenniejszym odkryciem.Po emocjach i wysiłku intelektualnym na młodych poszukiwa-

czy skarbów czekał relaks w postaci bajek filmowych. Można je było oglądać na dwa sposoby. Współczesnym, przy pomocy rzutnika multimedialnego, ale też już nieco zapomnianym przy użyciu projektora na pokrętło. W tym przypadku mali widzowie teksty bajek musieli czytać samodzielnie. O wygodę wszystkich oglądających zadbał WTIiE UTP, który użyczył amatorom bajek bardzo wygodne pufy.Także starsi uczestnicy „Nocy Bibliotek” znaleźli dla siebie wiele atrakcji, nie zawsze bezpośrednio związanych z głównym prze-słaniem akcji a przygotowanych wspólnie z Działem Współpracy Międzynarodowej. Przykładem może być chociażby obecność studentów z Syrii i Turcji przebywających na UTP w ramach programu Erasmus. Goście z zagranicy podzielili się ciekawymi spostrzeżeniami dotyczącymi studiów i pobytu w Bydgoszczy.

wyDARZENIA

34wrz_paz 2017 35

format 2.0

wRóŻki, czaRowNice i piRaci Na ulicach bydGoszczyBajkowa Bydgoszcz 2017 – kolorowa parada, klucze do bram miasta w rękach dzieci i wesoły festyn pełen niespodzianek. Już po raz piąty Uniwersytet technologiczno-przyrodniczy zorganizował dla bydgoszczan wspaniałą zabawę z okazji Dnia Dziecka.

tekst: Redakcjazdjęcia: szymon grosskreutz

— kolorowy korowódBajkowy dzień rozpoczęła parada postaci, która przeszła z Placu Wolności na Wy-spę Młyńską, aby na jeden dzień symbo-licznie przejąć klucze do bram miasta. W zorganizowanie imprezy zaangażowali się pracownicy i studenci Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Byd-goszczy, którzy zaprosili mieszkańców na piknik rodzinny. – W paradzie uczestniczyli mieszkańcy, przedstawiciele władz samorządowych i uniwersyteckich, wszyscy przebrani w bajkowe stroje. Bajkowa Bydgoszcz to wiele ciekawych atrakcji podzielonych na strefy tematyczne. Wszystko po to, aby zachęcić dzieci do czytania i twórczego myślenia. Chodzi nam o to, by rozwijać ich wrażliwość i wyobraźnię – mówi po-mysłodawca i koordynator wydarzenia dr inż. Małgorzata Zajdel z Wydziału Zarzą-dzania UTP.

— Festyn rodzinnyStanowiska z mikroskopami, ale też świn-ki morskie i egzotyczne karaczany, sza-rańcze wędrowne, modliszki, alpaki i mi-niaturowe kurki – to tylko część atrakcji przygotowanych przez Wydział Hodowli i Biologii Zwierząt UTP. W konkursie rysunkowym na najpiękniejsze bajkowe zwierzę można było wygrać żywego kró-lika, a pod okiem weterynarza, osłuchać psa lub obejrzeć różne rodzaje ptasich jaj. Studenci i pracownicy Wydziału Rolni-ctwa i Biotechnologii UTP przygotowali stanowiska tematyczne związane z en-

tomologią, fitopatologią oraz hodowlą warzyw i roślin ozdobnych. Każdy mógł wybrać, wysiać lub posadzić własną ro-ślinkę, by następnie zabrać ją do domu. Na piknikową scenę Wydział Technolo-gii i Inżynierii Chemicznej przygotował także kilka atrakcyjnie wyglądających po-kazów. Nie zabrakło baniek mydlanych, ciastoliny i piasku kinetycznego od Uni-wersytetu Dziecięcego UTP, a także wielu konkursów z nagrodami. Wydział Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska udostępnił stoi-sko – „Laboratorium koloru”. Zorganizo-wano również naukowe atrakcje związane z mechaniką i nowinkami technologicz-nymi. Promowano aktywność fizyczną oraz wspólne spędzanie czasu w gronie rodzinnym.

— wolontariuszeBajkowa Bydgoszcz to również wolonta-riusze, którymi w większości są studenci Wydziału Zarządzania UTP. W tym roku nad przebiegiem wydarzenia czuwało

prawie sto osób. – Studenci biorący udział w naszej zabawie zdobywają doświadcze-nia w realizacji dużych imprez plenero-wych. Poza tym ich bezinteresowna praca na rzecz innych jest po prostu bezcenna – tłumaczy dr Zajdel.

—Bajkową Bydgoszcz zorganizował Wydział Zarządzania UTP. Współorganizatorami wydarzenia byli: Województwo Kujaw-sko-Pomorskie, Miasto Bydgoszcz, Ku-jawsko-Pomorski Kurator Oświaty oraz Wydział Edukacji i Sportu. Jego wartością dodaną jest integracja mieszkańców, or-ganizatorów, przedstawicieli wszystkich instytucji kultury, największych przedsię-biorstw a także studentów zaangażowa-nych w realizację projektu.

Przy okazji można było skosztować potrawy z ich krajów. Wspól-nie z Działem Współpracy Międzynarodowej przygotowano także stoisko z pamiątkowymi gadżetami. Wśród kolorowych ołówków, układanek, magnesów i piłeczek można było otrzymać zakładki do książek zaprojektowanych przez studentów Zakładu Wzornictwa WIM UTP.Interesującym elementem tegorocznej akcji było spotkanie z Mi-chałem Kowalczykiem, współredaktorem książki „Praktyczna Inżynieria Wsteczna”. Ten absolwent Informatyki Uniwersytetu Warszawskiego przedstawił prezentację na temat bezpieczeństwa w Sieci. Jego spostrzeżenia i poglądy okazały się niezwykle cie-kawe, tym bardziej, że podparte osobistymi doświadczeniami prelegenta. Michał Kowalczyk był wicekapitanem zespołu „Dra-gon Sector”, wielokrotnie nagradzanego na międzynarodowych zawodach bezpieczeństwa informatycznego. Ukończył on także praktyki w dziale bezpieczeństwa firmy Google w Zurychu.

Do uczestnictwa w naszej „Nocy” zaprosiliśmy również Centrum Gier „PEGAZ”. Firma jest znanym propagatorem gier planszo-wych. Przez cały czas trwania imprezy można było wypróbować wiele z nich. Profesjonalną pomocą przy wyborze i objaśnianiem zasad danej gry, służył Jakub Żak, student WTIiE UTP.Swoją cegiełkę do tegorocznej akcji dołożył także pracownik ochrony UTP Kazimierz Kociński. Prywatnie to zapalony kolek-cjoner pamiątek z epoki PRL-u, który udostępnił swoje eksponaty uczestnikom „Nocy Bibliotek” na UTP. Dzięki niemu mogliśmy przeżyć ciekawy powrót do przeszłości. Kolejna „Noc” już za rok. Do zobaczenia!

— po emocjach i wysiłku iNtelektualNym Na młodych poszukiwaczy skaRbów czekał Relaks w postaci bajek Filmowych

wyDARZENIA wyDARZENIA

36wrz_paz 2017 37

format 2.0

tutoRiNG – NowoczesNe NaRzędzie w edukacji

Czym w procesie kształcenia są nowoczesne narzędzia edukacyjne? Co oznacza tutoring i jak go stosować? w jaki sposób metoda ta wpływa na rozwijanie potencjału uczniów i studentów oraz jaka jest rola tutora? Na te pytania odpowiedziała nam dr inż. małgorzata zajdel – pełnomocnik rektora do spraw doskonalenia jakości kształcenia. Okazją było seminarium „tutoring szkolny i akademicki innowacyjnym narzędziem rozwoju osobistego”, które zorganizowano w czerwcu w Bydgoszczy.

tekst: Redakcja

Tutoring to niezwykła metoda dydaktyczna, szczególnie skuteczna jeśli chodzi o rozwijanie potencjału uczniów i studentów oraz motywowanie ich do samodzielnej pracy. Polega ona na regular-nych spotkaniach zwanych tutorialami z uczniem lub studentem. W ramach tych spotkań podopieczni samodzielnie przygotowują różnorakie zadania, które następnie są omawiane z tutorem.

—– Idea tutoringu jest jednym z innowacyjnych rozwiązań sto-sowanych w edukacji w celu podnoszenia jakości kształcenia. Realizuje ona zalecenia Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyż-szego oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej w tej właśnie kwe-stii mówi w rozmowie z „Formatem” dr inż. Małgorzata Zajdel z Wydziału Zarządzania UTP. – Nasze seminarium skierowane było do kadry dydaktycznej, dyrektorów, nauczycieli, doradców metodycznych oraz studentów. Uczestniczyło w nim ponad 90 osób – dodaje dr Zajdel.

— jakie korzyści zapewnia tutoring?W czasach pośpiechu i braku motywacji do nauki, tutoring to prawdziwy ratunek dla najlepszych studentów, ambitnych nauczycieli, a także uczelni. Dotychczas ideę pracy opiekuna i ucznia wśród szkół wyższych w Polsce upowszechniała Po-litechnika Częstochowska i Uniwersytet Gdański. Ten ostatni w minionych latach zrealizował europejski projekt dotyczący wdrożenia tutoringu.Celem tutoringu jest wyrównywanie szans edukacyjnych i roz-wojowych, wzmocnienie posiadanych talentów, a także moty-wowanie do samodzielnej pracy. To bardzo przydatne i przede wszystkim skuteczne narzędzie obejmujące zarówno proces edukacji jak i proces wychowawczy. – Regularne spotkania podopiecznych z tutorem są bardzo

efektywne. Wspiera on bowiem uczniów czy studentów, ale też motywuje ich do dalszej pracy. Poza tym wyznacza zakres materiału do samodzielnego przygotowania, kieruje rozwojem ucznia i pomaga mu odnaleźć ścieżkę rozwoju osobistego. Ta forma pracy daje wiele satysfakcji – opowiada dr Zajdel. I do-daje: Jestem przekonana, że tutoring jako metoda rozwijająca talenty i zainteresowania przyczynia się do rozwoju nie tylko podopiecznych, ale też samych tutorów.Efektem czerwcowego seminarium może być rozpoczęcie pro-

— jestem pRzekoNaNa, Że tutoRiNG pRzyczyNia się do Rozwoju obu stRoN bioRących udział w pRocesie kształceNia

cesu wdrażania tutoringu na UTP oraz w innych placówkach edukacyjnych regionu. – Należy pamiętać, że zastosowanie tego narzędzia na najniższych poziomach edukacji szkolnej może wzmocnić potencjał uczniów lub wyrównać ich szanse eduka-cyjne i rozwojowe. W przypadku tutoringu akademickiego, ze względu na specyfikę pracy, można nim objąć jedynie najlep-szych studentów – podsumowuje dr Małgorzata Zajdel. Dodajmy, że seminarium „Tutoring szkolny i akademicki innowacyjnym narzędziem rozwoju osobistego” zorganizowano z inicjatywy Kujawsko-Pomorskiego Kuratora Oświaty, Rektora UTP oraz Akademii Innowacyjnej Edukacji. Seminarium było częścią projektu Progres.

co NoweGo w budowNictwie?

Nowoczesne materiały, innowacyjne rozwiązania techniczne, a także optymalizacja w biznesie i inżynierii były tematem CEppIs 2017 – międzynarodowej konferencji naukowej poświęconej współczesnym problemom budownictwa. Konferencję zorganizowano 31 maja na Uniwersytecie technologiczno-przyrodniczym w Bydgoszczy.

tekst: Redakcjazdjęcie: Jarosław górecki

Zgodnie z zapowiedziami organizatorów, majowe spotkanie z cyklu „Civil Engineering: Present Problems, Innovative Solu-tions” było poświęcone zagadnieniom zarządzania projektami budowlanymi.

—– Obserwacje przebiegu budowlanych przedsięwzięć inwesty-cyjnych, realizowanych zarówno na szczeblu krajowym (np. au-tostrady), jak i w skali regionu czy miasta, skłaniają do refleksji na temat przyczyn niepowodzeń i inspirują do poszukiwania recepty na sukces. W odpowiedzi na to zapotrzebowanie, od trzech lat organizuję na Wydziale Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska międzynarodowe spotkania teoretyków i praktyków budownictwa – mówi dr Jarosław Górecki z UTP. Naukowiec dodaje, że taka wymiana doświadczeń wzbogaca wiedzę o przebiegu przedsięwzięć inwestycyjno-budowlanych w Bydgoszczy. Ostatnia konferencja była okazją do prezentacji wyników badań, rozważań teoretycznych i praktycznych oraz wymiany doświadczeń.

—Podczas CEPPIS 2017 szczególną uwagę skupiono na kwestiach optymalizacji procesów technologicznych. – Problemy te mają praktyczny charakter, jednak ich rozwiązywanie wymaga podej-ścia naukowego. A zarządzanie w budownictwie jest kluczowym problemem wdrożenia rozwiązań projektowych do praktyki bu-dowlanej – mówi dr Górecki. Jak dodaje, procesy zarządzania obejmują na przykład zagadnienia związane z ryzykiem powo-dzenia przedsięwzięć inwestycyjno-budowlanych, w szczegól-ności planowania zasobów.UTP od wielu lat ściśle współpracuje z branżą budowlaną, która dzięki międzynarodowej wymianie doświadczeń szybko reaguje

— w mieście Nie bRakuje iNwestycji, któRe świadczą o pRzemyślaNych działaNiach i wykoRzystywaNiu jeGo NatuRalNeGo połoŻeNia

na potrzeby rynku związane z budownictwem. W mieście nie brakuje inwestycji, które świadczą o przemyślanych działaniach i wykorzystywaniu jego naturalnego położenia. – Celem naszych spotkań jest przede wszystkim doskonalenie. Przyszłoroczna konferencja CEPPIS zostanie poświęcona prob-lemom zarządzania projektami inwestycyjno-budowlanymi na tle czwartej rewolucji przemysłowej – informuje dr Górecki.

—Współorganizatorami konferencji byli: Koło Naukowe Zarządza-nia projektami Budowlanymi „COMA”, Wydział Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska UTP, Kujawsko-Pomorska Okręgowa Izba Inżynierów Budownictwa oraz Polski Związek Inżynierów i Techników Budownictwa Oddział w Bydgoszczy.

wyDARZENIA wyDARZENIA

38wrz_paz 2017 39

format 2.0

polska aGRoNomia dla ameRykaNów. utp bliŻej usaCzy letnia szkoła Agronomii na wydziale Rolnictwa i Biotechnologii będzie nową uniwersytecką tradycją? to możliwe. tym bardziej, że Amerykanie są pod wrażeniem tego, co u nas zobaczyli.

tekst: sylwia Mularczykzdjęcia: Ryszard wszołek

spRAwy stUDENCKIE spRAwy stUDENCKIE

40wrz_paz 2017 41

format 2.0

biotechnologicznym narzędziem wykorzystywanym współcześ-nie w hodowli i produkcji roślin – mówi dr inż. Natalia Miler. – Dzięki wizycie w największym polskim laboratorium kultur in vitro oraz nowoczesnych szklarniach Vitroflora w Łochowie i Trzęsaczu, studentki TSU poznały podstawy tej metody oraz jej stosowania na skalę komercyjną. Wiedza, którą zdobyły jest bez-cenna. To fantastyczne, że możemy realizować cele dydaktyczne skierowane do studentów ze Stanów Zjednoczonych. Przy okazji współpracy z opiekunem grupy prof. McGahanem, pojawiły się także pomysły na wspólne badania – dodaje dr Miler. – Z naszej strony inicjatywa na pewno będzie kontynuowana. Umowa zawarta między uczelniami dotyczy także możliwości wizytowania tamtejszego uniwersytetu przez naszych studentów – mówi prof. Wenda-Piesik.

—– Studenci z Tarleton State University sami zapisują się na zajęcia w Polsce, a finansowanie ich pobytu pozostaje po stronie ame-rykańskiej. Dla większości z nich to pierwsza wizyta w Europie. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku przyjadą do Bydgoszczy po raz czwarty. Z roku na rok jesteśmy bardziej otwarci na ich potrzeby i dlatego oferujemy różnorodne formy kształcenia oraz tematykę oscylującą wokół rolniczych zagadnień. To dobre dla obu stron, że możemy konfrontować znaczenie rolnictwa we współczesnym świecie – dodaje pani profesor.

wyszła ze strony uniwersytetu w Teksasie. Aktualnie studenci biorą udział w warsztatach z zakresu gleboznawstwa, produkcji roślinnej, fitopatologii, biotechnologii i łowiectwa – mówi dr hab. inż. Anna Wenda-Piesik, prof. UTP i koordynator Summer School of Agronomy for Texas. – Bardzo ważnym elementem ca-łej wizyty są zajęcia praktyczne organizowane w terenie. Studenci zdobywają umiejętności m.in. w Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian w Chrząstowie, Vitroflorze w Trzęsaczu, Szkółce Leśnej Białe Błota, a także w Biskupinie – opowiada prof. Wenda-Piesik.– Tematyka zajęć wynika przede wszystkim z oczekiwań strony amerykańskiej przekazanych przez koordynatora projektu, prof. Donalda McGahana – informuje dr inż. Szymon Różański z Wy-działu Rolnictwa i Biotechnologii UTP. – Już sama formuła zajęć dydaktycznych w postaci wykładów, ćwiczeń laboratoryjnych i terenowych, prowadzonych równocześnie przez dwóch prowa-dzących (TSU/UTP) jest wyjątkowo ciekawa i przede wszystkim skuteczna – dodaje dr Różański.

— co natomiast na temat summer school in byd-goszcz mówią sami studenci? – Przez zaplanowane dwa tygodnie naprawdę dużo udało nam się zdziałać. Miałyśmy bardzo ciekawe wykłady i seminaria, a także zajęcia praktyczne w terenie, a każda kwestia pobytu w kampusie w Fordonie (akademik, zakupy, dowozy do miejsc, gdzie odbywały się zajęcia) była świetnie rozwiązana – mówią Danielle, Lauren i Jessi. – W Biskupinie wraz z nauczycielami dokonaliśmy odkrywki gle-bowej, aby choć w części poznać historię rolnictwa na ziemiach polskich. W Vitroflorze zapoznaliśmy się z biotechnologiczną produkcją roślin ozdobnych, a w szkółce leśnej w Białych Błotach z zasadami produkcji młodników leśnych – podaje Sarah i Ragan.– Mnie podobały się dojazdy szybkim tramwajem do akade-mika z centrum miasta, które jest bardzo ładne pod względem architektury i ma dobrze opisany plan ulic. Łatwo jest wszędzie trafić. Na Starówce zasmakowałyśmy w wielu specjałach polskiej kuchni – opowiada studentka Sarah. – Trafiliśmy do Bydgoszczy akurat w czasie Juwenaliów i zobaczyliśmy jak studenci UTP spędzają czas poza nauką – dodaje Danielle.Studenci z Teksasu często dziękowali za zaangażowanie i ak-tywność ze strony profesorów UTP. – Bardzo doceniam to, że zostaliśmy ciepło i serdecznie przyjęci zarówno przez nauczy-cieli z WRiB, jak i polskich studentów. Profesorowie otaczali nas troską od początku pobytu. Pierwszego dnia jedna z dziewczyn Ragan Cummings nie mogła dotrzeć do Bydgoszczy, ponieważ utknęła na lotnisku we Frankfurcie. Na szczęście wszystko udało się wyjaśnić i dzięki pomocy pani koordynator dotarła bezpiecz-nie do kampusu – opowiada Jessi.

—Z punktu widzenia profesorów UTP, takie wizyty są potrzebne również nam. – Możliwość prowadzenia zajęć w ramach Summer School of Agronomy to dla mnie powód do wielkiej satysfakcji. Realizowałam temat dotyczący metody kultur in vitro, która jest

— summeR school z teksańczykami została zaiNicjowaNa pRzez pRoF. jima mazuRkiewicza, Naukowca, bizNesmeNa i działacza ameRykańskiej poloNii, pRacująceGo w texas a&m aGRiliFe exteNsioN, jedNej z Najlepszych szkół RolNiczych Na świecie

— studeNci z teksasu często dziękowali za zaaNGaŻowaNie i aktywNość ze stRoNy pRoFesoRów utp

– Zdobyliśmy mnóstwo wiedzy teoretycznej i praktycznej na temat nowoczesnego rolnictwa. Mamy teraz lepszą orientację w zintegrowanej produkcji roślinnej. Wiemy już na czym polega rolnictwo zrównoważone, a Bydgoszcz bardzo nam się podoba. Chcielibyśmy przyjechać do Was w przyszłym roku – mówią Danielle, Lauren, Sarah, Ragan i Jessi, uczestnicy Summer School of Agronomy for Texas, zorganizowanej na UTP.Summer School z Teksańczykami została zainicjowana przez prof. Jima Mazurkiewicza, naukowca, biznesmena i działacza amerykańskiej Polonii, pracującego w Texas A&M AgriLife Ex-tension, jednej z najlepszych szkół rolniczych na świecie. Plan tegorocznej – trzeciej wizyty studentów opracowano na Wy-dziale Rolnictwa i Biotechnologii UTP wspólnie z nauczyciela-mi z Tarleton State Univeristy (TSU) w Stephenville. Skupiono się na przedstawieniu całościowej specyfiki rolnictwa w Polsce, poszerzeniu horyzontów oraz zdobywaniu wiedzy praktycznej. Ważna była również formuła zajęć, czyli połączenie wykładów i ćwiczeń z warsztatami terenowymi. – Współpraca między uniwersytetami dotyczyła początkowo bardzo szeroko zakrojonych zagadnień z rolnictwa, hodowli zwierząt i łowiectwa, a także żywienia człowieka w aspekcie polsko-amerykańskim. Sama inicjatywa przyjazdu do Polski

spRAwy stUDENCKIE spRAwy stUDENCKIE

42wrz_paz 2017 43

format 2.0

chodźmy

tekst: Daniel Roland sobotarysunki: Kamil Kusy

Zegar chodzi, choć nie ma nóg i kręci się jak ogłupiały. Kot chodzi, lecz niechętnie. Woli odpoczywanie, choć nie wieczne. Diabeł chodzi, i czasem mu wyjdzie to lub owo. Bóg nie chodzi, choć idzie mu jak po maśle. Tylko człowiek chodzi, dlatego że o coś mu idzie.W ten chodzony sposób człowiek rozumie siebie od dawna. Jako chodziarz, pozostający stale w drodze, pielgrzym, wędrowiec, włóczęga, turysta, żebrak, myśliwy… Przechodzi przez most lub rzekę czasu, idzie przez życie, ku śmierci, by zajść tam, po drugiej stronie. Przejściem jesteśmy i drogą.O co więc chodzi, że ciągle idziemy? Choć nie wiadomo skąd i dokąd, nie możemy nie iść, nogi same niosą. Filozofia czło-wieka jest filozofią chodzenia. Ponieważ tak długo jak jesteśmy, pozostajemy w marszu, i nie wiadomo, który krok człowieka jest krokiem ostatnim, zamykającym wędrówkę w miejscu pod nie-bem, a zrozumieć człowieka można tylko w drodze – nie jest to rzecz łatwa ująć człowieka. Jak bowiem określić to, co pozostaje w ruchu? Jesteśmy idąc – czy to nie sprzecz-ność? Arystoteles mówił: zrozumieć ruch, to zrozumieć przyrodę. Ale o wiele bardziej jeszcze udaje się w ten sposób pojąć naturę człowieka.

— parabola jaskiniJedną z historii starożytnych, która opowiada o człowieku jako chodziarzu, jest Platońska parabola jaskini. Sławna to opowieść. Pocho-dzi z IV w. przed Chrystusem, z wielkiego dzieła Platona pt. Państwo. Na początku VI księgi Sokrates powiada: przedstaw sobie naszą naturę ze względu na drogę, którą człowiek musi iść, by stać się tym, kim jest.Wyobraź sobie – mówi Sokrates do swego rozmówcy – ludzi przykutych do ściany na dnie jaskini. Od urodzenia aż po śmierć zajęci są oglądaniem cieni rzucanych na przeciwległą ścianę jaskini przez różne przedmioty, które noszą ludzie chodzący ścieżką, wzdłuż muru oddzielającego jaskinię od reszty świata. Światło, które wpada do pieczary, pochodzi od ogniska, które płonie za kuglarzami noszącymi przedmioty. Ognisko, ludzie noszący przedmioty nad swoimi głowami, murek, wejście do jaskini, kajdaniarze i w koń-cu cienie na ścianie. Oto punkt wyjścia historii człowieka. To w tej scenerii człowiek stawia swoje pierwsze kroki. Pewnego dnia jednemu z więźniów pękają kajdany. Odpięty od ściany, rozgląda się wokół, spogląda do góry, widzi u wyj-ścia z jaskini mur, nad którym tańczą przedmioty. Spogląda na ścianę, gdzie rzucane są ich cienie i zaczyna rozumieć, że te ostatnie są tylko zarysami tego, co jest na górze. Szuka drogi ku wyjściu. Ponieważ jego ciało nie jest przyzwyczajone do takiego wysiłku, odpada co rusz od ściany, kaleczy się, obija. Ale nie poddaje. Wspina się, używając do tego rąk i nóg. To pierwszy sposób chodzenia człowieka: ręce są jeszcze nogami. Wreszcie po wielu próbach udaje mu się wspiąć na samą górę i przeskakuje

przez mur. Zamiast jednak odpowiedzi blask żywego światła słonecznego, które jest wszędzie, oślepia go niemal całkowicie. Nieprzywykły, gotów ukryć się na powrót w jaskini, nie mogąc jednak odnaleźć do niej wejścia, gubi się w świecie. Przychodzi na świat jako ślepiec. Wykluwa się z jaja ziemi i potrzebuje czasu nim zacznie widzieć pierwsze kontury rzeczy.Mijają lata, o on przyzwyczaja się i widzi coraz więcej. Nabie-ra wprawy w widzeniu. Aż wreszcie przychodzi ten moment, w którym spogląda na świat szerokim spojrzeniem, a jego dusza napełnia się nieskończoną widzialnością tego, co jest. I widzi to wszystko w jego prawdzie. Jest wolny i szczęśliwy, i wydaje się być niemal równy jakiemuś bogu. Tyle że z dnia na dzień coś w nim pęka i staje się coraz posępniejszy. Czegoś mu brakuje, czego nic tu, na górze, nie jest w stanie zastąpić. I wszystko wskazuje na to, że zostało to na dnie jaskini. To współtowarzysze jego niedawnej niedoli. Chodzi tak przez pewien czas, nie zaznając spokoju, by wreszcie, pewnego ranka, postanowić odnaleźć wejście do

pieczary i powrócić. Schodzi w dół. Ale jego oczy odzwyczaiły się widzieć w półmroku. Przemawia do swych współtowarzyszy, opo-wiada, co widział tam, na górze, ale mówi do nich niezrozumiałym językiem. Zbyt długo bowiem przebywał na obczyźnie. Ma inny akcent. Przekonuje ich, by zrzucili kajdany i poszli za nim. Ale oni mu nie ufają i – po-wiada Sokrates – prędzej go zabiją, niż za nim pójdą. Ot, taki gest obronny przed tym, kto wydaje im się szalony i do tego szaleń-stwa chce również i ich namówić. Historia ta doczekała się w ciągu tysiącleci wielu najprzeróżniejszych interpretacji. Jest to gotowy scenariusz wielu powieści i filmów. Nie będziemy jednak ich tu przywoływać. Zamiast tego spróbujemy odsłonić w skró-

cie zawarte w niej możliwości odpowiedzi na pytanie, kim jest człowiek i dlaczego o coś mu chodzi.

— codziennośćOpowieść zaczyna się i kończy w jaskini. To ona jest centralnym miejscem całej historii. Czym jest jaskinia? Jak wygląda miejsce, w którym zaczyna się człowiek? O nie! To nie jest łono matczyne, jakże bowiem miałby człowiek po latach tam powrócić? Daw-niej, gdy próbowano uchwycić człowieka w jego miejscu począt-kowym, widziano w nim od razu miejsce docelowe. Człowiek mianowicie widziany był przez pryzmat swojej rozumności. Jako przykład człowieka wyjściowego brano zawsze najlepszego z nas: księcia, mędrca, świętego, geniusza. Kto inny miałby reprezen-tować człowieka? Tymczasem punkt wyjścia, który jest zarazem punktem przeznaczenia, wygląda niepozornie, pozbawiony jest blichtru wielmożnego. To człowiek przeciętny, przechodzień, człowiek powszedni. Tak, jaskinia to nasza codzienność. O tym, jak niepozorna to rzecz, świadczy fakt, że potrzeba było przeszło 2500 lat myślenia, by uczynić codzienność tematem godnym na-

— czym jest

codzieNNość? tRudNość

w uchwyceNiu codzieNNości

tkwi w jej NiepozoRNości

i wsobNości

fElIEtON fElIEtON

44wrz_paz 2017 45

format 2.0

mysłu. Czym jest codzienność? Trudność w uchwyceniu codzien-ności tkwi w jej niepozorności i wsobności. Sytuacja przypomina trochę próbę ujęcia nieświadomości. Ponieważ każde poznawcze ujęcie jest jakimś świadomym aktem, próba uchwycenia nie-świadomości kończy się tym, że zamienia się ją w świadomość. Ale świadomość nie jest przecież nieświadomością! Podobnie gdy chcemy zapytać o codzienność, łatwo możemy wstawić w jej miejsce coś niecodziennego. Tak „niecodzienna” jest ta nasza codzienność! Każdy więc, kto chce oddać sprawiedliwość co-dzienności, stoi przed trudnym zadaniem. Trzeba za wszelką cenę pozwolić codzienności być codziennością. Dlatego nie możemy jej brać na spytki, ostentacyjnie przesłuchiwać, lecz powinniśmy raczej zająć jakieś miejsce, w którym nie będziemy przeszkadzać codzienności być tym, czym jest, ale też nie będziemy się na nią bezczelnie gapić.

— butyTo, czym jest codzienność, wychodzi na jaw podczas codziennej sytuacji. Kiedy uczymy się języków obcych, po opanowaniu podsta-wowych czasowników przychodzi czas na zadanie pod tytułem „Opisz swoją codzien-ności”. Opis ten dokonuje się w taki sposób, że wyliczamy poszczególne czynności, które wykonujemy od rana do zmierzchu. Czyn-ności, a więc nie rzeczy tudzież ludzi. Nie mówimy: łóżko, stół, łazienka, żona, dzia-dek, talerz, drzwi, ulica, samochód, kompu-ter, obiad, kolega itd. Opisujemy poszczegól-ne działania w pierwszej osobie: wstaję, jem, myję się, ubieram, żegnam, wychodzę, jadę, spotykam, pracuję, uczę itd. Czynności stoją w codzienności ewidentnie przed rzeczami i innymi ludźmi. Nie chodzi przy tym o pierwszeństwo chronologiczne, lecz prymat strukturalny, co do sensu. Właściwym budulcem naszej codzienności jest więc działanie. Różne mamy jego rodzaje, tak czy owak dopiero z dzia-łania, niejako na jego końcach wyłaniają się jego podmiot, środek i cel. Weźmy przykład dowolnego narzędzia. Każdy przedmiot jest tym, czym jest jako środek lub korelat naszego działania. Swój sens czerpie z tego działania, które pozwala mu stać się tym, czym jest, tzn. pełnić określoną funkcję. Chociażby buty. Zostały wytworzone z myślą o działaniu, jakim jest chodzenie. „Same w sobie” pojawiają się podczas działania nazywanego obserwacją. Gdy przypatrujemy się butom, naszą uwagę przyciąga kształt i tworzywo, z jakiego są zbudowane. Nie widzimy jednak funkcji. Tak oglądane buty mogą służyć do wielu rzeczy. Dajmy na to, że w bucie, który stoi w witrynie sklepowej, zamieszkał pająk i utkał sieć. Czy do tego właśnie służy but? Pająkowi z pewnością tak, wynika to bowiem wprost z jego działania. Dla nas jednak but jest wtedy butem, gdy można włożyć go na stopę i pójść w nim w nieznane. But staje się butem, gdy jest używany. Wówczas, jeśli po jakimś czasie dopasuje się do naszej stopy, tak że go właściwie nie czujemy i nie zwracamy na niego uwagi, staje się

tym, czym jest. Zapominamy o nim, a on znika pod naszymi stopami. Pojawi się dopiero w chwili – tym razem jako niedo-bry but, a więc przedmiot wymagający szewskiej pasji – gdy pomiędzy jego materią a jego formą nastąpi pewne rozejście. Póki jest dobrym butem, panuje w nim zestrój i bytowa (butowa) harmonia. Niechże jednak tylko zacznie przemakać lub obcierać, a już się nieznośnie eksponuje i zaczyna być w centrum uwagi. Gdy but jest ostatecznie do niczego, może wprawdzie pełnić jeszcze inne funkcje, w których się schowa, niemniej nie jest to już wtedy but, lecz co najwyżej pewne wspomnienie buta. I tak ze wszystkimi innymi rzeczami, które tworzą naszą codzienność. Zresztą nie tylko dotyczy to rzeczy, ale także ich użytkowni-ków. Działania, które wykonujemy nadają nam imię: kierowca, wykładowca, lekarz, prawnik, nauczyciel, student, sprzątaczka,

cieśla itd. I ustawiają na drabinie społecznej.

— działanieDziałanie jest przeto pierwsze. Z niego do-piero wyłaniają się rzeczy i ludzie. Ażeby bliżej scharakteryzować istotę działania, potrzeba niecodziennego namysłu, natu-rę którego i jego miejsce w codzienności przyjdzie nam jeszcze określić. Działanie jest pewną relacją, która wyprzedza co do sensu to, pomiędzy czym zachodzi. Jako relacja sytuuje się ona pomiędzy podmio-tem działania i jego celem. Bycie-pomiędzy działania możemy określić odnosząc się do języka łacińskiego jako inter-esse. Działa-nie jest z natury inter-essowne: rozgrywa się pomiędzy. Tak właśnie przebiega nasza

codzienność. Zanurzeni w świecie spraw codziennych, troszcząc się o chleb powszedni, jesteśmy swoimi działaniami, a to znaczy, że tylko w rzadkich chwilach odwracamy uwagę od świata i kie-rujemy ją na nas samych. Inter-essowność nie oznacza jeszcze egoizmu, jako że „nie ma” tych, którzy prezentowaliby swoje ego. Sprawne działanie idzie gładko, przebiega jako rutyna. Nurzając się w świecie spraw codziennych, zapominamy o sobie. To nie my działamy, lecz się działa. Jesteśmy w świecie, a to oznacza, że nie jesteśmy do końca „u siebie”, że jesteśmy nieustannie „poza nami samymi”. Owo bycie na zewnątrz samych siebie, bycie otwartym na świat, który wlewa się drzwiami i oknami naszej egzystencji, możemy też określić jako zewnętrzność. Ta ostatnia charaktery-zuje owo bezpośrednie zaangażowanie, zażyłość i imersję, owo półświadome oddawanie się biegowi spraw, ludzką, arcyludzką krzątaninę…

— czasOwa zażyłość ze światem, więzi, które Platon przedstawiał jako kajdany, opisywaliśmy dotąd za pomocą metafor przestrzen-nych. Człowiek działa w określonych sytuacjach, które dzieją się w pewnym otoczeniu. Zwróćmy jednak uwagę na ów moment czasowy codzienności, który przebija się już w samym słowie

‘codzienność’ i ‘powszedniość’. Działamy nieustannie, po wsze dni. Jeśli chcemy określić czas codziennego działania, możemy oczywiście odwołać się do naszego kalendarza i zegarka i powie-dzieć, że to lub tamto robimy o tej lub o tamtej porze. Zamiast tego spróbujmy uświadomić sobie najpierw, w jaki sposób do-świadczamy czasu, kiedy sięgamy do naszego kalendarza lub zerkamy na zegarek. Jaka to potrzeba wtedy nami kieruje? Istnieją co najmniej trzy podstawowe doświadczenia czasu, na kanwie których człowiek stworzył codzienne rachuby czasu. Po pierwsze, jest to doświadczenie czasu, w którym nie mamy czasu. Jesteśmy zajęci. Jest to czas pracy, podczas którego realizujemy swoje interesy. Po drugie, jest czas, w którym mamy czas. Jest to tzw. czas wolny. Powiązanie wolności i czasu musi się wydać czymś osobliwym. W przypadku zwierząt ich wolność określa się raczej poprzez swobodę ruchu w przestrzeni. Gdy człowiek zostaje uwięziony, zostaje mu najpierw odebrana wolność zwie-rzęcia. Nie może się swobodnie poruszać. Jeśli więzień nie musi pracować, także pozostałe jego doświadczenia czasu zostają za-burzone. Wprawdzie więzień nie musi pracować, czy oznacza to jednak, że może na koszt państwa cieszyć się przyjemnościami czasu wolnego? Z pewnością tak nie jest, o czym przekonuje fakt,

iż doświadczenie czasu wolnego jest doświadczeniem nieograni-czoności naszych wyborów. W czasie wolnym możemy robić, co chcemy. A tego więzień nie może. Okazuje się jednak, że wolność czasu wolnego także i nam nie daje prawdziwej wolności. Wciąż jest to wolność człowieka przykutego do ściany jaskini. Podczas czasu wolnego, możemy robić nie tyle, ile rzeczywiście tego by-śmy pragnęli, lecz tyle, ile mamy możliwości. W czasie wolnym związani jesteśmy możliwościami. Zwłaszcza dzisiaj, w dobie techniki, staliśmy się zakładnikami możliwości. Tyle wolności, ile możliwości. Tyle posiadamy możliwości, ile posiadamy. Ergo: tyle mamy wolności, ile mamy. Jest to znana nam wszystkim logika codzienności. Chodzi o to, żeby najpierw mieć i na tej podstawie być. Człowiek daje rzeczom wolność, którą potem odbiera od nich jako własne możliwości. Jest to jednak fałszywy obraz wolności. Wolność nie zależy od możliwości i posiadania. Nie technologie są wolne, lecz ja jestem wolny i korzystam ze swej wolności dzięki możliwościom, które stwarzam. Można człowiekowi odebrać wszelkie możliwości, czy jednak można mu odebrać wolność, którą jest on w swej istocie? W jakim czasie doświadczamy jednak tej prawdziwej wolności?Negatywnym doświadczeniem czasu wolnego jest nuda. Wiemy,

— człowiek

daje Rzeczom wolNość,

któRą potem odbieRa od Nich

jako własNe moŻliwości

fElIEtON fElIEtON

46wrz_paz 2017 47

format 2.0

szeroki, wyraźny i niespieszny. Poza tym owa powolność suge-ruje posłuszeństwo. Wolność czasu świątecznego nie polega na panowaniu nad możliwościami, lecz na posłuszeństwie czemuś, co nie jest w naszej mocy. Święto jest czasem niecodziennym. Jest wyrwą w codzienności, która daje nam możliwości – jeśli rzeczywiście świętujemy – na wyjście z jaskini. Ku czemu? Co jest punktem odniesienia każdego święta? Świąt jest wiele: są święta religijne, państwowe, rodzinne, osobiste. Mają one różny przebieg, charakteryzuje je jednak ten sam „przedmiot” kultu. Jest nim istnienie, to, że coś jest. Każde święto jest momentem przełomu, przekroczeniem granic (limes). Rytuał jest działaniem liminalnym, transowym, ekstatycznym. Świętuje się przejście między niebytem i bytem: narodziny, zmartwychwstanie, od-zyskanie niepodległości, święto pracy, dzień kobiet, imieniny. Świętujemy sam fakt, że coś jest i nic poza tym.Czym jest jednak istnienie? Czymś prawdziwie świątecznym, bo przekraczającym porządek rzeczywistości. Rzeczy są, ale sam ów fakt bycia nie jest żadną rzeczą. Jest spoza rzeczy, a jednak możemy o nim mówić tylko tak długo, jak długo rzecz jest. Istnienie jest poza granica-mi rzeczy, jest cudem, mimo to tak bardzo stapia się z rzeczą, że wydaje się nie być od niej niczym różnym. Jeśli już, to czymś naj-bardziej banalnym, oczywistym. Cóż prost-szego niż to, że coś jest? I co z tym można począć? Istnienia nie da się ani sprzedać, ani kupić. Jest do niczego… Jeśli filozofię określa się tradycyjnie jako naukę o bycie jako bycie, to wychodzi na to, że nie ma innych świąt niż święta filozo-ficzne. Gdy człowiek świętuje, jest filozofem. Gdy filozofuje, obchodzi święta. Gdy zwraca uwagę na istnienie, przekracza codzienność ku samemu bytowi, który Platon wiązał z za-sadą widzialności świata (idee). Wprawdzie wydaje nam się, że to odwracanie uwagi od spraw codziennych dzieje się bardzo rzadko – ba, samo to, co niecodzienne, określa się nawet spo-radycznością występowania czegoś w codzienności – to jednak trzeba powiedzieć, że ponieważ człowiek zawsze jakoś wie o tym, że wszystko to, co jest, jest, a nie nie jest, w związku z czym stale ma jakoś na uwadze owo bycie, stale ukradkiem na nie spogląda. Człowiek to istota świąteczna. Świętem jest jego bycie. Czy da się coś więcej powiedzieć na temat bytu? Doświadczenie bytu dane jest w działaniach rytualnych, które charakteryzują się bez--inter-essownością. Oznacza ona, że działania ma w sobie swój cel. Bezinteresowność ma wiele imion. Najczęściej kojarzone jest z pomaganiem innym. I rzeczywiście poświęcanie się na rzecz innych, poświęcanie swojej codzienności dla innych, jest działaniem przerywającym zaklęty krąg codziennej interesowno-ści. W takim działaniu byt jawi się jako dobro. Ale znamy także inne działania bezinteresowne. To, co właśnie w tym momencie czynimy, a więc poznanie, namysł, poza tym wiara, twórczość artystyczna czy kontemplacja estetyczna zwracają nas w stronę

bytu, któremu na imię prawda, świętość i piękno. Tworzą one świat ducha, ową wewnętrzność, do której powracamy z bycia na zewnątrz siebie. Zwierzę jest zawsze „tam”, tylko człowiek może powrócić. Poświęcając siebie takiego, jakim jesteśmy na co dzień, odzyskujemy Siebie w bycie wiecznym.

— Rehabilitacja codziennościNie jesteśmy jednak aniołami; nie nakarmi nas ani słowo prawdy, ani widok, choćby najpiękniejszy. Jak długo jesteśmy, jesteśmy na co dzień. I nawet święto jest naszą codziennością. Dlatego należy odpowiednio zrewidować nasze pierwsze spojrzenie na codzien-ność jako na bezrefleksyjną, nurzającą się w świecie krzątaninę. Od początku bowiem nasza codzienność naznaczona jest du-chem. Gdy w akcie poświęcenia dobru powracamy do codzien-ności, jest ona lepsza niż była. Realizujemy dobro, na kanwie którego powstaje rodzina, wspólnota, sąsiedztwo, nasza mała ojczyzna, kraina, społeczeństwo, państwo, człowieczeństwo. Gdy poznajemy i napełniamy naczynia codzienności prawdą, w świe-

cie powstaje wiedza, a za nią wspólnota uczniów i nauczycieli, szkoły, uniwersytety, biblioteki, instytuty badawcze, technologie. Gdy odważamy się na akt wiary, którego nie można zamknąć w prostym „wierzę”, po stronie codzienności tworzy się religia, koś-cioły, wspólnoty wiernych, rytuały, dogmaty itp. Gdy wreszcie odnosimy się do piękna, na świat przychodzi sztuka i wszystko to, co jej towarzyszy. W ten sposób mamy do czynienia ze światem, który wszyscy znamy z własnego doświadczenia. Jest to świat od początku ludzki. Nie wszechświat, po któ-rym krążą zimne planety i gorące słońca, nie środowisko życia roślin i zwierząt, ale świat człowieka pełen wartości, sensu i ce-

lów, świat pełen bytu. W ten sposób człowiek żyje w świecie, podróżując pomiędzy dwoma wymiarami, przekraczając siebie, siebie opuszczając i siebie odzyskując. Tym jest właśnie człowiek: drogą kolistą i zwierciadłem natury. Odbijając (reflexio) w co-dzienności świat ducha, nazywa siebie istotą refleksyjną. Stąd płynie morał tej opowieści, że choć każdy, komu o coś idzie, jest człowiekiem, to jednak człowiek człowiekowi nierówny. Ist-nieją bowiem dwa idealne wzorce, pomiędzy którymi mieści się ogromne panoptikum postaw. Człowiek może mianowicie owo koło życia pokonywać na dwa sposoby. Ruch może być niewielki, skleszczony potrzebami i przyjemnościami, interesem i tym, co interesujące. Oto mały człowiek, który goni za własnym ogonem, kręci się w kółko, jak znerwicowane zwierzę. Ale człowiek może być również wielki. Ruch transcendencji jest wtedy zamaszysty i solenny. Obszary pozajaskinne okazują się rozległe i pełne przy-gód. Aż nie chce się wracać. Gdy już to nastąpi, w codzienności pojawiają się burze, a zwierzęta są dziwnie niespokojne… Starzy ludzie powiadają, że w takich chwilach spadają gwiazdy a dzieci zadają pytania…

— poświęcając

siebie takieGo, jakim jesteśmy

Na co dzień, odzyskujemy siebie w bycie

wieczNym

jaką ważną rolę odgrywa w nudzie czas. Czas zwalnia, niemalże stoi, niestety nic się nie dzieje. Żadna możliwość, która jest pod ręką, nie zadawala nas. Nie ma niczego interesującego… To doświadczenie nudy wskazuje na granice czasu wolnego. Poza nim jest jeszcze jedno doświadczenie czasu, które z perspek-tywy czasu wolnego najczęściej doświadczane jest jako nuda. Tym czasem jest święto. Dziś mamy do czynienia z upadkiem prawdziwego święta. Wydaje się, że przehandlowaliśmy święto na czas wolny. Jednak święto nie jest czasem dowolności, które karmi się dużymi prędkościami i wielkimi możliwościami, lecz czasem powolności i zatrzymania. Święto przypomina nieco czas pracy: nie możemy robić tego, co chcemy i nie chodzi o przyjem-ność. Święto jest też trochę jak czas wolny: działanie niczego nie wytwarza. Jednak święto nie jest ani pracą, ani odpoczynkiem.

Nie celuje ono ani w realizację interesu, ani tego, żeby było in-teresująco. Charakteryzuje je swoiste działanie, które określa się mianem rytuału. Tylko ten, kto bierze udział w rytuale, kto się poświęca, prawdziwie świętuje. Rytuał to działanie, które ani niczego nie wytwarza, ani nie dba o przyjemność. Jest jakby działaniem, które zatrzymało się w sobie i nie dochodzi do celu. Jest działaniem, które stawia siebie jako działanie na pierwszym miejscu: przed działającym i tym, co zdziałane. Jeśli działanie scharakteryzowaliśmy jako inter-essowne, to rytuał jest działa-niem bez-inter-essownym.

— wyjście z jaskini: byt jako takiŚwięto jest czasem powolnym. Powolność sugeruje najpierw tempo. Rytuał odbywa się w pewnym namaszczeniu, gest jest

fElIEtON fElIEtON

48wrz_paz 2017 49

format 2.0

Między innymi te obrazy można było kupić podczas aukcji UTP zorganizowanej dla Katarzyny Przygody.

kRoNika ostatNieGo posiedzeNia seNatu utp

podsumowanie roku akademickiego, nowe kierunki studiów i nowe projekty, a także polityka informacyjna uczelni, zakres obowiązków wykładowców i przyjęcie planu

rzeczowo-finansowego wg nowego algorytmu – właśnie o tym rozmawiano podczas czerwcowego posiedzenia senatu Utp.

tekst: sylwia Mularczyk

— konsolidacja uczelni w kampusie Fordon oraz wniosek do mNisw o inwestycję budowlanąOd początku obecnej kadencji rozpoczęto prace zmierzające do scalenia uczelni w fordońskim kampusie. W tej chwili najważ-niejsze dla uniwersytetu jest przeniesienie jednostek znajdujących się przy ul. Kordeckiego oraz realizacja planów budowy nowych obiektów przeznaczonych dla kolejnych wydziałów. Zgłoszono do ministerstwa wniosek o wpisanie tej inwestycji do planu fi-nansowego na kolejne lata oraz rozpoczęto prace projektowe. Dr hab. inż. arch. Piotr Obracaj, prof. nadzw. UTP przedstawił Senatowi koncepcję nowych obiektów w Fordonie. Decyzję sprzedaży budynków przy ul. Kordeckiego podję-to w związku z koniecznością obniżenia kosztów utrzymania uczelni.

— przyjęcie planu rzeczowo-finansowego na 2017 r.Tegoroczny plan rzeczowo-finansowy przyjęto na podstawie do-tacji przyznanej uczelniom według nowego algorytmu określo-nego przez MNiSW. Ważnymi elementami wyliczeń są wskaźniki promujące rozwój naukowy, rozwój kadr i czynnik jakości kształ-cenia określony jako „dostępność kadr”. Przyjęto maksymalną wartość graniczną, która wynosi 13 studentów przypadających na nauczyciela akademickiego (przekroczenie liczby studentów skutkuje znacznym obniżeniem dotacji). Dostosowano również limity naborów do zasad określonych w algorytmie. Podział środ-ków finansowych na poszczególne jednostki jest kompromisem między dotychczas obowiązującymi zasadami, a nowymi wyma-ganiami ze strony ministerstwa.

— Relacje z otoczeniem i kwestie wewnątrzuczelniane Wśród najważniejszych ustaleń znalazły się kwestie związane ze zmianami charakteru kontaktów z wojewodą, marszałkiem województwa i prezydentem miasta Bydgoszczy, a także szersze uczestnictwo w życiu miasta i regionu. Rektor przypomniał o po-trzebie poszerzenia kontaktów z mediami oraz zmianie charak-

teru standardowych imprez uczelnianych. Rozmawiano również o konieczności pogłębienia samodzielności wydziałów. Uczelni przyznano pięć projektów POWER, które będą realizowane na wydziałach: WIM (2), WRiB (2) i WHiBZ (1).

— projekty uchwał przygotowane przez pion dydaktyki i spraw studenckichNajobszerniejszą grupę spraw poruszanych podczas posiedzenia Senatu były projekty uchwał związanych z zasadami ustalania zakresu obowiązków nauczycieli akademickich, rodzaju zajęć dydaktycznych, a także wymiaru zadań, pensum dydaktycznego i ustalania godzin w nowym roku akademickim. Uchwały Senatu dostosowują rozliczenia do wymagań ogłoszonych przez MNiSW w grudniu 2016r. i nowych stawek za godziny ponadwymiarowe.

— Nowe kierunki studiówDydaktyka to uruchomienie trzech nowych kierunków studiów – Zielarstwo i fitoterapia WRiB we współpracy z CM UMK, In-spekcja weterynaryjna WHiBZ, Inżynieria w biologii stosowanej WHiBZ. To także pozytywne akredytacje dla trzech kierunków studiów. Senat przyjął uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na podpisanie porozumienia z UMK i UKW, dotyczącego wspól-nego uruchomienia kierunku Weterynaria.

— Nauka i badania – nowe projektyW zakresie nauki i badań trwają prace przygotowawcze do zło-żenia dwóch wniosków w kontrakcie terytorialnym. Projekty dotyczą utworzenia laboratoriów nauk technicznych i ścisłych, dedykowanych rozwojowi potencjału badawczego w zakresie innowacyjnych rozwiązań i technologii o kluczowym znacze-niu dla gospodarki województwa kujawsko-pomorskiego oraz bezpieczeństwa łańcucha żywnościowego i żywności sperso-nalizowanej – innowacyjna produkcja, przetwórstwo żywności i nowoczesna edukacja konsumencka. Przyjęto harmonogram posiedzeń Senatu w nowym roku aka-demickim.

Potrzebna pomoc

Katarzyna Przygoda, nauczyciel akademi-cki UTP, w kwietniu ubiegłego roku zapadła w śpiączkę w wyniku powikłań po porodzie. Tuż po nim doszło do zatrzymania krążenia i w efekcie do niedotlenienia mózgu. Regu-larna rehabilitacja i opieka pozwalają mieć nadzieję, że Pani Kasia wkrótce się obudzi i świadomie przytuli swoją córeczkę Julkę. Leczenie jest jednak kosztowne i dlatego liczy się każda pomoc.

Wydział Technologii i Inżynierii Chemicznej wraz z Działem Informacji i Promocji zorganizował na przełomie lutego i marca aukcję internetową 12 obrazów wykonanych przez studentów Architek-tury Wnętrz oraz panią Mirosławę Federowicz, która pracuje na naszym uniwersytecie.Przed aukcją obrazy można było obejrzeć w Bi-bliotece WTiICh. Dzięki hojności osób biorących w niej udział wszystkie prace znalazły nabyw-

ców. Za najwyższą cenę, to jest 860 zł, wylicy-towano pracę Karoliny Kołatki Lampy i fotele. W sumie zebrano prawie 5,5 tysiąca zł. Pomysło-dawczynią aukcji była prof. dr hab. Aleksandra Simińska. Wszystkim osobom zaangażowanym w organizację aukcji oraz biorącym w niej udział serdecznie dziękujemy za okazaną pomoc. Nadal można też wpłacać pieniądze na rzecz Pani Kasi. Podajemy numer konta: 34 1240 4009 1111 0000 4490 9943 KRS 0000183283.

Również na naszej stronie znaleźć można in-formacje na ten temat. Na portalu społecznoś-ciowym Facebook działa strona internetowa @obudzmykasie.

Z sENAtU

50wrz_paz 2017