74

Dialog torunian z Toruniem. Komunikaty w przestrzeni miejskiej

  • Upload
    alu-tka

  • View
    232

  • Download
    1

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Publikacja jest podsumowaniem projektu "Dialog torunian z Toruniem. Komunikaty w przestrzeni miejskiej" dotyczącym street artu w Toruniu.

Citation preview

Redakcja i Copyright:

Alicja Gruszka, Izabela Kiełek

Konsultacja merytoryczna:

Marzenna Wiśniewska

Projekt okładki:

Radosław Tomczyk

Korekta i skład:

Maria Wiśniewska, Kinga Cywińska

Publikacja jest podsumowaniem projektu Dialog torunian z Toruniem. Komunikaty w

przestrzeni miejskiej realizowanego w ramach programu Mikrowsparcie Toruńskiej Agendy

Kulturalnej.

Autorki i koordynatorki projektu Dialog torunian z Toruniem. Komunikaty w przestrzeni

miejskiej:

Alicja Gruszka, Izabela Kiełek

Partnerzy projektu:

Fundacji Amicus Universitatis Nicolai Copernici

ul. Gagarina 11, 87- 100 Toruń

e-mail: [email protected]

Galeria i Kawiarnia Wejściówka

Plac Teatralny 1, 87–100 Toruń

Wydawca:

Alicja Gruszka, Izabela Kiełek

Druk:

Maria Wiśniewska, Kinga Cywińska

Projekt powstał w ramach zajęć Organizacja działalności kulturalnej pod opieką dr Marzenny

Wiśniewskiej (na kierunku kulturoznawstwo, Wydział Filologiczny UMK)

Publikacja sfinansowana ze środków programu Mikrowsparcie, organizowanego przez

Toruńską Agendę Kulturalną.

Publikacja udostępniana jest na licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa – na tych

samych warunkach 3.0 Polska.

Tekst licencji dostępny jest na stronie:

http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/pl/

W publikacji wykorzystano fotografie nadesłane przez uczestników konkursu Dialog torunian

z Toruniem. Komunikaty w przestrzeni miejskiej (Bartłomieja Kasprzaka, Łukasza

Breitenbacha, Katarzyny Karlińskiej, Kacpra Forysiaka, Justyny Pazdykiewicz, Szymona

Wiśniewskiego, Natalii Kujawy, Marty Mańkowskiej), a także Tytusa Szabelskiego, Joanny

Kloski, Barbary Rześnej i Alicji Gruszka.

Toruń, 2015r.

WSTĘP ____________________________________________________________________ 6

O PROJEKCIE… ______________________________________________________________ 8

WARSZTATY ______________________________________________________________________ 9

KONKURS FOTOGRAFICZNY ___________________________________________________ 15

O STREET ARTCIE ___________________________________________________________ 20

PUBLICZNI PROWOKATORZY. STRATEGIE W SZTUCE ULICY ________________________________ 25

TORUŃSKI STREET ART JAKO KOMUNIKAT. ANALIZA NA PODSTAWIE NADESŁANYCH PRAC W

KONKURSIE DIALOG TORUNIAN Z TORUNIEM. KOMUNIKATY W PRZESTRZENI MIEJSKIEJ._______ 28

VLEPKA… _________________________________________________________________ 38

VLEPKA W TORUNIU ______________________________________________________________ 41

VLEPKA REKLAMOWA _____________________________________________________________ 43

VLEPKA KIBICOWSKA ______________________________________________________________ 50

VLEPKA IDEOLOGICZNA I ŚWIATOPOGLĄDOWA ________________________________________ 53

VLEPKA ARTYSTYCZNA _____________________________________________________________ 59

KIM SĄ TWÓRCY VLEPEK ARTYSTYCZNYCH? ____________________________________________ 61

PODSUMOWANIE _________________________________________________________________ 67

ZAKOŃCZENIE _____________________________________________________________ 69

Grafika autorstwa Radosława Tomczyka

WSTĘP

Żyjąc w Toruniu dostrzegłyśmy, że jego mieszkańcy wysyłają (świadomie lub nie)

mnóstwo komunikatów przestrzeni miasta. Jako komunikaty rozumiemy przede wszystkim

wszelkie napisy na murach, plakaty, reklamy, ogłoszenia w witrynach sklepowych, bilbordy, a

także sytuacje subwersywne (gdy na przykład zmienia się kontekst sytuacji przez dorysowanie

widniejącej na plakacie postaci wąsów czy też dopisanie jakiś słów na jego płaszczyźnie).

Komunikatem może być również użycie gestu przez przechodnia lub uczestnika koncertu.

Gest osadzony w konkretnej przestrzeni nabiera nowego, intrygującego znaczenia.

Zgromadzenie materiałów związanych z ekspresją w przestrzeni miejskiej pozwoliłoby na

zanalizowanie sztuki ulicy z perspektywy mieszkańców Torunia. Ale czy przeciętny

mieszkaniec Torunia w bieganinie dnia codziennego ma szansę spojrzeć na nowo na miejsce,

w którym żyje, a także dostrzec i odczytać te komunikaty? Czy Toruń musi kojarzyć się

turystom tylko z piernikami i postacią Mikołaja Kopernika? Czy też może być postrzegane,

jako miasto pełne inicjatyw artystycznych i społecznych – miejsce pełne nietuzinkowych

osób? Tu właśnie zaczęła się nasza misja. By móc zrealizować projekt zainspirowany

powyższymi rozważaniami – zgłosiłyśmy go do programu Mikrowsparcie organizowanego

przez Toruńską Agendę Kulturalną. Wygrana w konkursie projektów umożliwiła nam

rzeczywistą interwencję w tkankę miasta. Pozwoliła wejść w interakcję z mieszkańcami

Torunia, a także nawiązać z nimi trwały dialog. Tym samym stworzyłyśmy szereg działań

artystycznych i edukacyjnych poświęconych street artowi, których zwieńczeniem jest właśnie

czytana przez Państwa publikacja, zawierająca dokumentację przedsięwzięcia, a także

krytyczną analizę zebranych materiałów.

Główną ideą projektu Dialog… było zanalizowanie wpisanych w przestrzeń miejską

Torunia komunikatów słownych i pozawerbalnych oraz wydanie zdigitalizowanej publikacji na

ten temat, a także animacja społeczna – uświadomienie mieszkańców Torunia, w jakiej

przestrzeni żyją, jak ją należy rozumieć, jak w niej można przejawiać swoją ekspresję.

Główne działania przebiegały w trzech obszarach:

warsztaty

konkurs fotograficzny

krytyczna refleksja wokół komunikatów w przestrzeni Torunia

Projekt nie zostałby zrealizowany, gdyby nie grono osób, które wspierały nas na różnych

etapach. Szczególne podziękowania należą się: dr Marzennie Wiśniewskiej, Wojtkowi

Szabelskiemu, dr Adrianowi Mianeckiemu, dr Filipowi Pręgowskiemu, Radosławowi

Tomczykowi, Barbarze Rześnej. Dziękujemy również za wsparcie: Toruńskiej Agendzie

Kulturalnej (program Mikrowsparcie), Fundacji Amicus Universitatis Nicolai Copernici,

studenckiemu kinu Niebieski Kocyk, Galerii i Kawiarni Wejściówka, klubowi Od Nowa oraz

Uniwersytetowi Mikołaja Kopernika.

Alicja Gruszka, Izabela Kiełek

Dialog torunian z Toruniem

8

Dialog torunian z Toruniem

9

WARSZTATY

Kilkukrotnie spotkałyśmy się z młodzieżą licealną Gimnazjum i Liceum Akademickiego, by przeprowadzić warsztaty dotyczące komunikatów umieszczonych w przestrzeni miejskiej Torunia. Oto harmonogram działań:

1. najpierw przedstawiłyśmy uczniom w formie prezentacji multimedialnej informacje na temat sztuki ulicznej w kontekście historycznym i kulturowym, główny nacisk kładłyśmy na:

opowiedzenie o ciekawostkach związanych z tematyką warsztatów (m. in., że pierwsze napisy na murach powstawały już w starożytności; zanalizowałyśmy również komunikaty powstałe na murach w trakcie II wojny światowej itd.)

poinformowanie o rodzajach street artu: szablonach, vlepkach, tagach, muralach…

uświadomienie, że istnieją komunikaty legalne (np. bilbordy) i nielegalne (np. graffiti)

pokazanie, jak sztuka uliczna może współistnieć z zabytkową architekturą (np. murale Polskiej Akcji Humanitarnej w przestrzeni Torunia)

debata z uczestnikami.

Fot. Barbara Rześna

Dialog torunian z Toruniem

10

2. Następnie zorganizowałyśmy część plastyczną warsztatów, zainspirowaną działaniem Galerii Rusz. Na kartkach brystolu, przy pomocy techniki szablonu, uczniowie namalowali komunikaty, które chcieliby umieścić w przestrzeni miejskiej. Celem tego działania było stworzenie dialogu między poszczególnymi dziełami uczniów oraz wywieszenie ich prac w przestrzeni ich szkoły.

Fot. Alicja Gruszka

Dialog torunian z Toruniem

11

Fot. Alicja Gruszka

Dialog torunian z Toruniem

12

Fot. Alicja Gruszka

Dialog torunian z Toruniem

13

Fot. Alicja Gruszka

Dialog torunian z Toruniem

14

3. Na ostatnim spotkaniu wyszłyśmy z uczestnikami w przestrzeń miejską szlakiem

komunikatów (obejrzeliśmy murale Polskiej Akcji Humanitarnej, bilbordy Galerii

Rusz, a także sfotografowaliśmy przykłady street artu znajdujące się wokół terenu

szkoły, czyli na ul. Szosa Chełmińska.

Fot. Alicja Gruszka

Fot. Alicja Gruszka

Dialog torunian z Toruniem

15

KONKURS FOTOGRAFICZNY

Zorganizowałyśmy konkurs fotograficzny pod tytułem Dialog torunian z Toruniem.

Komunikaty w przestrzeni miejskiej, dotyczący komunikatów pojawiających się w

przestrzeni Torunia. Dedykowany był dla wszystkich mieszkańców, a także osób w jakiś

sposób funkcjonujących w Toruniu i z nim powiązanych, na przykład studentów.

Do konkursu zgłosiło się 39 osób, przesyłając łącznie 65 prac. Jurorzy konkursu:

Wojtek Szabelski (fotografik i fotoreporter), Adrian Mianecki (etnolog, wykładowca UMK,

współredaktor naukowej serii wydawniczej „Paralele: folklor – literatura – kultura”) oraz Filip

Pręgowski (adiunkt na Wydziale Sztuk Pięknych UMK). Spośród nadesłanych zdjęć wybrali

oni 14 prac zakwalifikowanych na wystawę, a także wyłonili głównych zwycięzców. Kolejno

przyznano miejsca:

1. miejsce: Bartłomiej Kasprzak,

uzasadnienie jury: „Pokazanie wielopłaszczyznowego dialogu skierowanego

również poza świat ludzi. Wieloplanowość ujęcia, wywołująca potrzebę dialogu

natury i kultury, starego z nowym, przyszłości z przeszłością.”

Fot. Bartłomiej Kasprzak, ul. Szosa Chełmińska

Dialog torunian z Toruniem

16

2. miejsce: Bartłomiej Kasprzak,

uzasadnienie jury: „Pełny dialog napisu i odbiorcy, który nie zgadza się z

komunikatem. Za pokazanie publicystycznego wymiaru komunikatu. Za

wyjątkowe walory plastyczne oraz polifoniczność dialogu”.

Fot. Bartłomiej Kasprzak, ul. Szosa Chełmińska

Dialog torunian z Toruniem

17

3. miejsce: Łukasz Breitenbach

Uzasadnienie jury; „Za udokumentowanie betonowego Gotyku na dotyk”

Fot. Łukasz Breitenbach, nowy most toruński im. E. Zawadzkiej

Dialog torunian z Toruniem

18

Podsumowaniem konkursu fotograficznego było zorganizowanie wystawy

najlepszych zdjęć. Wystawa rozpoczęła się wernisażem połączonym z prezentacją

pozostałych prac konkursowych w formie projekcji, wręczeniem nagród, a także otwartą

dyskusją zgromadzonej publiczności z koordynatorkami projektu.

Fot. Tytus Szabelski

Fot. Tytus Szabelski

Dialog torunian z Toruniem

19

Fot. Tytus Szabelski

Fot. Tytus Szabelski

Dialog torunian z Toruniem

20

Adam Gowor Dialog torunian z Toruniem

21

GRAFFITI W POLSCE

Według Aleksandry Niżyńskiej początek nurtu graffiti datuje się na rok 1986, kiedy to

artysta ukrywający się pod pseudonimem Taki 183 po raz pierwszy pomalował większość

wagonów nowojorskiego metra umieszczając na nich swoją ksywkę1. Tego typu działania

zaczęły inspirować polskich writerów, czyli artystów graffiti w latach 90. Nurt ten pojawił się

w naszym kraju wraz z całą kulturą hip-hopu i wtedy to został na dobre na miejskich

osiedlach, fascynując ówczesną młodzież, która po upadku ustroju komunistycznego w

Polsce miała w końcu dostęp do wiedzy na temat zachodniej kultury. Jednymi z czołowych

przedstawicieli tworzącego się dopiero środowiska była szczecińska grupa United Clan

powstała w 1992 roku, której skład wyklarował się jednak dopiero dwa lata później. W jej

skład wchodzili DJMB, X-Man, Dugi oraz Sixa. Jej liderem stał się X-Man, który do dziś

uznawany jest za legendę oraz ówczesnego króla polskiego graffiti. W grupie panowała

podstawowa zasada No Drugs, obligująca jej członków do niezażywania narkotyków2.

Obecnie tego typu podejście może dziwić ze względu na kojarzenie graffiti z najprostszymi

aktami wandalizmu i chuligaństwa, jednak i dziś poważne grupy wprowadzają w życie

zasady, które członkowie decydują się przestrzegać w ramach swojej identyfikacji. W tym

samym roku, w którym powstał skład grupy United Clan, moda na graffiti dotarła również do

stolicy. Jednymi z głównych przedstawicieli warszawskiej sceny w owym czasie było czterech

writerów ze Służewca: KEN, ASH, SIR i CRISM, jednak do roku 1996 ich liczba wzrosła do

około setki. Rok później wraz z popularyzacją hip-hopu rozpoczęła się jego komercjalizacja.

Dla niezależnego polskiego graffiti największe znaczenie miały dwie komercyjne akcje:

realizacja etykiet napoju Frugo przez najstarszych writerów z Warszawy oraz coś, co obecnie

wydaje się wręcz niemożliwe w środowisku – wymalowanie ściany Komendy Głównej Policji

podczas promocji otwarcia specjalnej linii telefonicznej dla dealerów3. Sprawiło to, że jedni z

najbardziej zasłużonych malarzy Warszawy, ASH i SIR stracili swój autorytet u młodszej części

podziemnych twórców. Prawdziwe, niezależne graffiti przenosi się wraz z tym momentem na

1A. Niżyńska, Street-Art jako alternatywna forma debaty publicznej w przestrzeni miejskiej, TRIO, Warszawa

2011. 2A. Buda, Historia kultury Hip-Hop w Polsce 1977-2002, Wydawnictwo Niezależne, Głogów 2001. 3A. Buda, Historia kultury Hip-Hop w Polsce 1977-2002, Wydawnictwo Niezależne, Głogów 2001.

Adam Gowor Dialog torunian z Toruniem

22

pociągi, chociaż pierwszy pomalowany wagon wyjechał ze stolicy zimą na przełomie 1994 i

1995 roku. W Białymstoku natomiast writerzy zaczęli oficjalną walkę z komercjalizacją

graffiti, postanawiając odejść od billboardów4. Dziś komercyjne prace nikogo już nie dziwią, a

malarze traktują tego typu działania jak dorywczą pracę, pozwalającą zyskać środki na farby

w legalny i przyjemny sposób. Szlifują przy tym swój styl oraz technikę. Graffiti wyszło z

podziemia, zyskując rzeszę sprzymierzeńców oraz wrogów. Zaczęły powstawać gazety

promujące prace znanych writerów nie tylko z Polski, ale także z zagranicy.

Pisząc na temat sztuki ulicy warto wspomnieć także o technikach, slangu oraz

kulturze polskiego graffiti. Trudno nie zgodzić się z tym, iż większość języka zapożyczonych

zostało z rodzimej Ameryki, jednak trudny dostęp do szerszej wiedzy na temat działania

tamtejszego środowiska w owych czasach pozwolił wykształcić nieco odmienne techniki,

zasady oraz styl polskich writerów. Wszystkie te elementy w dużej mierze zależne są od tego,

w jaki sposób oraz gdzie powstają prace. Wielu twórców graffiti obmyśla własne techniki

malarskie. Najczęściej posługują się oni farbami w sprayu, nazywanymi wśród społeczności

„puszkami”. Zanim do Polski dotarły farby tworzone specjalnie z myślą o artystach (np. firmy

Montana) musieli oni sami wykonywać końcówki, które pozwalały kontrolować nakładanie

farby. Graffiti to jednak nie tylko spray, ale także naklejki (vlepki), szablony, czy nawet

pędzle. Zdarzają się także tacy, którzy poszukują nowych technik pozwalających zamalować

jak największą powierzchnię w jak najkrótszym czasie, wykorzystując do tego np. rozpylacze

ogrodowe wypełnione farbą. Najprostszym i najszybszym sposobem w jaki artyści zaznaczają

swoją obecność jest tag, czyli podpis. Najczęściej jest to ksywka writera, lub/oraz nazwa

crew, czyli grupy do której należy. Wypracowują oni unikalny styl stawiania tagów, który

upodabnia je do swoistego logo autora. Inną szybką formą pracy jest throw–up – prosta

praca wykonana najczęściej z minimalnej ilości kolorów (jednego, dwóch lub trzech).

Powstają one na ścianach budynków, murach oraz pociągach w krótkim czasie, uzależnionym

od tego, iż są wykonywane najczęściej nielegalnie i ich autorzy nie mogą dać się złapać przy

ich wykonywaniu. Większe, bardziej kolorowe prace (ang. piece) wymagają więcej czasu, a co

za tym idzie ich wykonanie musi być wcześniej dokładnie przemyślane. Są także najczęściej

tworzone przez większą grupę writerów lub całe crew. Wybierają oni odpowiednie miejsce,

badają je pod kątem ryzyka oraz dostępności, znajdują dogodny termin, po czym pod osłoną

nocy wyruszają na miejsce, by zaznaczyć swoją obecność w jak najbardziej bogatym stylu, 4Tamże.

Adam Gowor Dialog torunian z Toruniem

23

zyskując tym samym szacunek środowiska oraz „zajmując” okolicę. W tym przypadku można

także rozróżnić kilka podstawowych styli jakie wykształciły się od czasu wyjścia graffiti z

nowojorskiego getta. Najprostszym jest oldschool zwany często bubbleze ze względu na

krągłość liter przypominającą bąbelki. Najbardziej rozbudowanym pod kątem liter stylem jest

tzw. wildstyle, w którym artyści prezentują je w mocno abstrakcyjnej formie, często

utrudniającej odczytanie zawartości. Inną charakterystyczną formą graffiti jest 3D, gdzie

litery są przedstawiane w przestrzennej formie, zdającej wychodzić z podłoża lub stapiając

się z nim w jedność. Oczywiście jest to tylko wycinek styli, jednak większość z nich została

także dokładnie opisana w pracy wspomnianej już wcześniej Aleksandry Niżyńskiej5. Takie

zorganizowane działania mające na celu zamalowanie określonej przestrzeni miejskiej noszą

miano bombingu. Najbardziej przemyślanymi akcjami tego typu są te, podczas których

malowane są pociągi (ang. trains). Wymagają one bardzo dopracowanej strategii, będąc

jednocześnie najbardziej niebezpiecznymi ze wszystkich. Wynika to w głównej mierze z tego,

iż stacje oraz bocznice PKP są ściśle strzeżone przez Służby Ochrony Kolei (potocznie zwane

Sokistami). Writerzy oraz grupy planujące tego typu przedsięwzięcia muszą doskonale

obmyślić plan podejścia oraz zamalowania określonych wagonów, w środowisku zwanym

panelami. Stanowią one dla twórców swego rodzaju ruchome płótna, które oglądać będzie

szeroka publiczność pasażerów podróżujących pociągami. Artyści doskonale wiedzą, kiedy

dany wagon podjedzie na ustaloną bocznicę oraz dokąd i w jakim czasie dojedzie. Dzięki

temu mogą poinformować środowisko, kiedy i gdzie dana praca będzie mogła być przez nich

ujrzana.

Jednym z pierwszych oraz najważniejszych magazynów traktujących o hip–hopie był

miesięcznik „Ślizg”, wydany po raz pierwszy w 1995 roku. Na jego łamach łączyły się ze sobą

wszystkie aspekty owej kultury – muzyka rapowa breakdance, graffiti oraz skateboard.

Publikował on relacje z malarskich jamów, koncertów oraz zawodów deskorolkowych.

Czasopismo wstrzymało działalność w roku 2007, przenosząc się do świata wirtualnego.6

Sztuka graffiti przestała dziś być sztuką propagandową. Writerzy rywalizują ze sobą,

starając się dotrzeć w jak najtrudniejsze i niedostępne miejsca ze swoimi pracami, zyskując

tym samym szacunek środowiska. Powstają grupy, które współpracują ze sobą lub walczą.

5A. Niżyńska, Street-Art jako alternatywna forma debaty publicznej w przestrzeni miejskiej, TRIO, Warszawa

2011. 6 Zob. http://www.slizg.eu, data dostępu: 24.02.2015.

Adam Gowor Dialog torunian z Toruniem

24

Wypracowują unikalny dla siebie styl. Jedni pragną upiększać szare, miejskie ulice barwnymi

pracami, inni wręcz na odwrót – dążąc do dewastacji oraz anarchii. Każdy z nich stara się

jednak w największym stopniu zaznaczyć swoją obecność, pozostając jednocześnie

rozpoznawalnym i anonimowym dla społeczeństwa. Podążając tym samym za jedną,

najważniejszą zasadą – nie dać się złapać. Za wszelką cenę.

Izabela Kiełek Dialog torunian z Toruniem

25

PUBLICZNI PROWOKATORZY. STRATEGIE W SZTUCE ULICY

Sztuka street art jest wyjątkową formą relacji, jaka nawiązywana jest pomiędzy

mieszkańcami a przestrzenią, w której oni funkcjonują. Wyjście sztuki z hermetycznej

przestrzeni galerii było przełomem umożliwiającym aktywne zaangażowanie działań

artystycznych na rzecz pewnej wspólnoty i zlikwidowanie ram, narzuconych przez tradycyjne

pojmowanie sztuki. Twórca przez swoje działania na pograniczu sztuki, przestał być tylko

artystą, a stał się animatorem kultury. Jego aktywność jest formą społecznej interwencji,

która może przybrać dowolny wymiar, zawsze jednak prowokujący do reakcji bądź refleksji.

Co ciekawe, często praca street art, na pierwszy rzut oka nie wydaje się być obiektem

przynależnym sztuce, a dopiero po jakimś czasie nabiera dla nas walorów artystycznych,

wynikających z odczytanych zeń kontekstów.

Zajmując się zagadnieniami związanymi ze street artem, warto pamiętać o

szczególnym wymiarze czasowym i społecznym tego rodzaju sztuki, która nie powinna

funkcjonować w oderwaniu od przestrzeni miejskiej. Dzisiejsze miasto jest postrzegane jako

twór płynny, poddany ciągłemu ruchowi i zmianom, a samo pojęcie przestrzeni publicznej

jest niedookreślone, co z kolei jest wynikiem serii ciągłych przetworzeń jakie dokonują się

zarówno na poziomie mentalnym, jak i fizykalnym. Podobnie jest ze sztuką uliczną – jej

dominującymi cechami są ulotność i wykształcanie coraz to nowych przekazów,

rozwijających się „tu i teraz”. Kolejne komunikaty są odczytywane przez mieszkańców

miasta, którzy przyjmują jednocześnie postawę nadawcy (utożsamiając się z treścią

komunikatu) i odbiorcy (przyjmując pewien klucz interpretacyjny, wykształcony na bazie

własnych doświadczeń). Można więc porównać oddziaływanie street artu do specyficznego

rodzaju debaty, w ramach której w przestrzeni publicznej ścierają się różne postawy

społeczne będące następstwem przyjęcia przez mieszkańca miasta roli kontestatora zastanej

rzeczywistości.

Komentarze krytyczne, związane z coraz szybciej zmieniającą się kulturą mass

mediów, są wyrażane za pomocą różnych technik i coraz ciekawszych kodów, które mogą

być adresowane albo do szerokiego grona odbiorców, albo do konkretnej, zamkniętej grupy.

Izabela Kiełek Dialog torunian z Toruniem

26

Szczególnym kodem staje się prowokacja kulturowa (ang. culture jamming). Termin ten

został wykorzystany po raz pierwszy w 1984 roku, przez pochodzącą z zachodniego wybrzeża

Stanów Zjednoczonych grupę audio – kolażową Negativeland w nagraniu Jamcon'84.

Prowokacja kulturowa jest nazywana także wojną memów albo wojną semiologiczną.

Przeciwieństwem prowokacji kulturowej staje się gramatyka kulturowa, która obejmuje

normy regulujące stosunki społeczne i związane z nimi interakcje. Poznanie mechanizmów,

które kierują zasadami gramatyki kulturowej, pozwala na ich twórcze przekształcenie, a co za

tym idzie na wykorzystanie do własnych celów. Najczęstszym aspektem prowokacji

kulturowej, podkreślanym przez badaczy, jest jej antykapitalistyczny wydźwięk, którego

przejawem stają się wszelkie działania alternatywnych aktywistów – prowokatorów kultury.

Stosowane przez nich taktyki są przejawem tzw. oporu kulturowego, który zostaje

wykształcony przez społeczeństwo kontrkulturowe, do którego zaliczani są m. in. anarchiści,

pacyfiści, czy antyglobaliści. Przynależność i utożsamianie się z poglądami ruchów

kontrkulturowych określa charakter użytych konotacji w prowokacji kulturowej. Najczęściej,

niezależnie od deklarowanej tożsamości kontrkulturowej artysty, prowokacja ma na celu

uświadomienie obywatelom zagrożenia, jakie płynie z rozwoju korporacji oraz

przedstawienie własnych poglądów politycznych. Cechą charakterystyczną polskiej

prowokacji jest jej silne zaangażowanie w religie, niekiedy przenikającą się w pracach z

zagadnieniem konsumpcjonizmu.

Małgorzata Dawidek Gryglicka w swojej książce Historia tekstu wizualnego zwraca

uwagę na to, że „sztuka funkcjonująca w przestrzeniach miejskich jest traktowana jako

element życia społecznego. Nie ma charakteru manipulacyjnego – jak reklama – ale ocierając

się o rzeczywistość, tworzy konteksty, zadaje pytania i jest bodźcem do szukania na nie

odpowiedzi. Prowokuje, by zwrócić uwagę odbiorcy na coś istotnego, co w innym wypadku

przemknęłoby niezauważone.” Można więc powiedzieć, że działania prowokatorów kultury

są działaniami kontaktowymi. Twórcom zależy na konkretnym przekazie, który wywoła

konkretną i przewidzianą przez nich wcześniej reakcje otoczenia.

Subwersja (ang. subvertising) jest nieodłącznym komponentem prowokacji

kulturowej. Ten termin również pojawił się w latach 80. XX wieku. Anglojęzyczna nazwa jest

neologizmem składającym się z dwóch słów – advertising (reklamowanie) i subversive

(wywracać). Efektem subvertisingu jest więc subvertisment – antyreklama. Łukasz Ronduda

definiuje termin subwersji jako postawę krytyczną wobec dominującej kultury. Subwersja

Izabela Kiełek Dialog torunian z Toruniem

27

jest więc metodą (lub techniką) artystycznego zawłaszczania gotowych wytworów kultury

popularnej i następnego ich przekształcania w wytwory o innym nośniku znaczeniowym.

Ronduda wskazuje również na pewne analogie wiążące pojęcie subwersji z terminem

strategii alegorycznej, powołując się na tekst Hala Fostera Subversive sign. Różnicą jest

jednak zakres środków wyrazu, wykorzystywany przez obydwie strategie. W przypadku

strategii alegorycznej, wykorzystywany jest przede wszystkim fotomontaż, który staje się

nośnikiem treści symbolicznych. W strategiach subwersywnych, oprócz fotomontażu,

popularnymi metodami są found footage i software-art. Według Grzegorza Dziamskiego

„subwersja polega na naśladowaniu, na utożsamianiu się niemalże z przedmiotem krytyki, a

następnie delikatnym przesunięciu znaczeń. Ten moment przesunięcia znaczeń nie zawsze

jest uchwytny dla widza.” Działania subwersywne są kluczowym narzędziem

wykorzystywanym przez tzw. artystów zaangażowanych, którzy swoją krytykę rzeczywistości

„kamuflują” za pomocą podwójnych znaczeń.

Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem

28

TORUŃSKI STREET ART JAKO KOMUNIKAT. ANALIZA NA PODSTAWIE NADESŁANYCH PRAC W KONKURSIE DIALOG TORUNIAN Z TORUNIEM. KOMUNIKATY W

PRZESTRZENI MIEJSKIEJ.

Grafitti, subvertising, murale, szablony… Złożoność zjawiska, jakim jest tzw. sztuka

ulicy powoduje, że często wymyka się ono dokładnej systematyzacji. Specjaliści głowią się

czy street art powinno się w ogóle traktować jako formę sztuki, a ich próby klasyfikacji

przejawów ekspresji człowieka w przestrzeni miejskiej często kończą się fiaskiem. Trudności

potęguje fakt, że sztuka ulicy ulega ciągłym przemianom. Dość tu wspomnieć o jej

komercjalizacji, która wzbudza ostatnio spore kontrowersje. Pomijając jednak tego typu

rozważania, dochodzi się do wniosku, że wszystkie wymienione działania łączy przede

wszystkim ich charakter komunikacyjny. Każde z dzieł można zanalizować przy pomocy teorii

dotyczącej aktów mowy Romana Jakobsona, czyli wyodrębnić nadawcę i odbiorcę

komunikatu, kontekst, komunikat, kontakt, a także wspólny kod dla nadawcy i odbiorcy.7 Co

znamienne dla tego artykułu, materiał, na którym bazuję, został wybrany właśnie przez

mieszkańców Torunia.

Na tle nadesłanych prac wyróżnia się zdecydowanie tematyka społeczna. Można

wyszczególnić grupę dotyczącą bezrobocia, marnej płacy w Polsce, a także emigracji.

Pierwszy przykład to interesujące połączenie techniki szablonu ze strategią subvertisingu.

Wizerunek narodowego wieszcza, Adama Mickiewicza z tekstem „Gdzie jest Mickiewicz?”

został skontrowany przez przechodnia napisem: „ Dorabia w Paryżu, bo tu miał 1200” (rys.

1). Kolejny przykład subvertisingu to plakat znajdujący się na ulicy Szosa Chełmińska. Na

powierzchni reklamowej, na której widniało hasło „1200 miejsc parkingowych”, jakiś

przechodzień przekreślił słowo „parkingowych” i zamienił na inne słowo modyfikując slogan

na „1200 miejsc pracy”(rys. 2). Wymienione prace wyrażają niezadowolenie mieszkańców

Torunia czy też Polaków ich sytuacją ekonomiczną.

7 R. Jakobson, Poetyka w świetle językoznawstwa, Warszawa 1989, s. 77– 83.

Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem

29

Fot. Anna Kmieć, osiedle Bydgoskie Przedmieście

Fot. Bartłomiej Kasprzak, ul. Szosa Chełmińska

Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem

30

Nie mogło zabraknąć również street artu związanego z konfliktem kibiców Elany

Toruń oraz Apatora Toruń. Cały Toruń jest zresztą naznaczony tego typu ekspresją. Na

fotografii Łukasza Breitenbacha widać przykład crossowania. Fan Elany namalował nazwę

swojego klubu, natomiast kibic przeciwnej drużyny domalował „Elana babcia”, tworząc

humorystyczny dialog pomiędzy dwojgiem ugrupowań. Z kolei na następnym zdjęciu

widnieje napis na elewacji budynku „Młoda Elana. Same dobre chłopaki, 1968” –

– upamiętniający powstanie klubu.

Fot. Justyna Pazdykiewicz, ul. Adama Asnyka 148

Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem

31

Fot. Łukasz Breinetbach, nowy most toruński im. E. Zawadzkiej

Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem

32

Inna grupa fotografii, które można wyszczególnić to murale realizowane przez

organizacje pozarządowe, promujące kampanie społeczne. Od 2013 roku Fundacja

PROMETHEUS korzystając z estetyki sztuki ulicznej, realizuje projekt EKO – street art8. Zdjęcie

Marty Mańkowskiej prezentuje akcję związaną z ekologią. W zabawny sposób parafrazuje

kultowy tekst pochodzący z serialu 13 posterunek, gdzie kwestię „Co wy kurwa możecie

wiedzieć o zabijaniu” wypowiada Bogusław Linda. Na muralu widnieje natomiast „Co ty

wiesz o oszczędzaniu?” Ale to nie jedyne kulturowe nawiązanie, sam obraz przypomina kadr

z filmu Pulp Fiction (reż. Quentin Tarantino), w którym bohaterowie Vincent Vega (John

Travolta) oraz Jules Winnfield ( Samuel L. Jackson) celują z broni. Pozbawieni są jednak głów,

zamiast nich – posiadają żarówki.

Murale zaangażowane społecznie (i wspierane finansowo przez dotacje z Urzędu

Miasta) realizuje również w Toruniu Polska Akcja Humanitarna9. Jeden z nich, pt.

Kilometrowe marsze po wodę powstał w 2013 roku z okazji Światowego Dnia Wody.

Wykonali go uczniowie Gimnazjum nr 2 pod opieką instruktorów, zainspirowani realiami w

Sudanie. W 2014 roku natomiast powstał mural w ramach Obchodów Światowego Dnia

Żywności zatytułowany „Czy głód to ludzka spra(w)ka?”. Na muralu widnieje napis: „Dostęp

do wody to nie przywilej”, skłaniający do refleksji przechodniów nad problemem globalnym,

czyli utrudnionym dostępie do wody.10

Uczestnicy przesłali również kilka zdjęć szablonów powstałych w związku z sytuacją w

Kobane – to miasto w Syrii (przy granicy z Turcją) zamieszkałe głównie przez Kurdów, jego

mieszkańcy bronili się przed wojskiem Państwa Islamskiego. Miasto zostało ostatecznie

obronione pod koniec stycznia 2015 roku, przy wsparciu wojsk amerykańskich.11 Szablony

oraz plakaty zostały rozmieszczone w przestrzeni Torunia miesiąc od rozpoczęcia walk, czyli

15 października 2014 roku, jako akt solidarności z obrońcami tego miasta12. Pojawiały się

także hasła zaangażowane politycznie: znak anarchii, Polski Walczącej, napis „Gdyby wybory

coś zmieniały już dawno byłyby zakazane”.

8 http://foundationprometheus.org/index.php?page=eko-street-art, data dostępu: 15.03.2015.

9https://www.facebook.com/PAHtorun/photos/a.467589929177.262235.351653969177/10152964352734178/?type=1&theater, data dostępu: 16.03.2015. 10 http://www.torun.pl/pl/woda-ktorej-brak, data dostępu: 20.03.2015. 11 http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/kurdowie-odzyskali-kobane-pra-dalej,510885.html, data dostępu: 20.03.2015. 12 https://antyfaszystowskitorun.wordpress.com/2014/10/21/kobane/,data dostępu: 21.03.2015.

Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem

33

Fot. Marta Mańkowska, ul. Mikołaja Reja 22

Grafika pochodzi z portalu Facebook Polskiej Akcji Humanitarnej

Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem

34

Na jednej z fotografii została uwieczniona działalność Galerii Rusz – prowadzona

przez Joannę Górską i Rafała Górlaskiego od 1999 roku, nieustanie zaskakuje torunian. To

artyści wszechstronni – tworzą również murale, a także akcje plakatowe. Innym ich

ciekawym projektem jest Międzynarodowy Festiwal Sztuki na Bilbordach Art Moves,

działający od 2008 roku w Toruniu.13

Fot. Natalia Kujawa, ul. Szosa Chełmińska

13 http://www.galeriarusz.art.pl/o-nas, data dostępu: 25.02. 2015.

Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem

35

Fot. Kacper Forysiak, ul. Bydgoskie Przedmieście

Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem

36

Co ciekawe, pojawiły się również komentarze do social media. Na zdjęciu, na którym

widnieje napis „Kciuki” w charakterystycznej niebiesko – białej kolorystyce machinalnie

przywołuje skojarzenie z portalem społecznościowym Facebook i opcją klikania „Lubię to!”,

którą posiadają jego użytkownicy, gdy chcą wyrazić swoją aprobatę wobec publikowanych

treści czy też sympatię wobec autora postu.

Fot. Szymon Wiśniewski

Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem

37

Ostatni wątek, który pojawiał się często w pracach uczestników konkursu jest

związany z kulturą hip – hopu, co wydaje się być oczywiste, ponieważ graffiti to jeden z jej

elementów. Na jednym ze zdjęć widnieje fragment piosenki zespołu Firma: „Mam szacunek

dla prawdziwych, mam pogardę dla fałszywych, zaciskam piąchy za te wszystkie wyrządzone

krzywdy!” Na kolejnej fotografii „Rapu nie ma w mediach, za to rządzi na osiedlach…”, tekst

pochodzi z piosenki toruńskiego rapera Graba o tytule Droga którą podążam.14

Toruńskie komunikaty widniejące w przestrzeni miejskiej niekiedy naprawdę

zaskakują celną oceną rzeczywistości medialnej czy też społecznej. Czasami starają się

ingerować w świadomość przechodniów i próbują ich uwrażliwić na problemy lokalne i

globalne. Potrafią zachwycić formą, a także wartością artystyczną. A przecież to dopiero

wycinek tego, co można zobaczyć w przestrzeni Torunia naznaczonej przez street

artowców…

Fot. Katarzyna Karlińska, ul. Bydgoska 50

14 http://www.hiphopedia.info/index.php?site=show_artist&id=3754&typ=O, data dostępu: 17.03.2015.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

38

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

39

Vlepka to małych rozmiarów komunikat nielegalnie umieszczony w przestrzeni

miasta. Nie jest zjawiskiem nowym, ale wciąż ewoluuje.

W tym pojęciu mieszczą się zarówno wytwory produkcji odręcznej, metodą sitodruku,

jak i komputerowej, powielane wielokrotnie, naklejki „z misją”, ale też twórczość artystyczna

czy właściwie reklamowa. Tematy, których dotykają, są bardzo różnorodne. Łączy je jednak,

jak twierdzi Rafał Drozdowski: „specyficzny, z gruntu outsiderski i pełen ironicznego (oraz

autoironicznego) nacechowania styl mówienia o otaczającej rzeczywistości”15. Czy

rzeczywiście wszystkie posługują się takim językiem? Na to pytanie postaram się

odpowiedzieć w dalszej części artykułu.

Vlepki wtapiają się w wizerunek miasta, często pozostając niezauważone. Jak pisze

Rafał Drozdowski:

[...] vlepek – w przeciwieństwie do wielkoformatowego graffiti, ale także w przeciwieństwie

do rozklejanych na dziko plakatów, odręcznych napisów naściennych, billboardów

wykorzystywanych jako przestrzeń ekspozycyjna dla sztuki publicznej (i oczywiście w

przeciwieństwie do niemal całej ikonosfery podporządkowanej celom reklamowym) – nie da

się oglądać (czytać) na zasadzie nieintencjonalnej i pobieżnej uwagi. Zgoda na postawienie się

w roli odbiorcy vlepki jest zawsze decyzją suwerenną i niewymuszoną16.

Vlepka to komunikat, który musi zostać najpierw odnaleziony, zauważony, a dopiero

potem może być odczytany. W całym ogromie przekazów, które zalewają społeczeństwo

treściami niezbyt wartościowymi i niekoniecznie takimi, jakie ono chciałoby oglądać. Vlepka

cicho czeka na odkrycie.

Przedmiotem moich rozważań są vlepki pojawiające się w Toruniu w okresie od

października 2013 do maja 2014; ich zmienność, charakterystyka dokonana na tle

materiałów, które udokumentowano i opisano kilkanaście lat temu, rodzaje i funkcje

zaobserwowane na podstawie wykonanej przeze mnie dokumentacji fotograficznej.

Materiały przeze mnie zebrane ze względów praktycznych w dużej mierze dotyczą

15 R. Drozdowski, Re-formatowanie przestrzeni miejskiej. Od cichej rewolucji vlepek do cichej kontrrewolucji graffiti i na odwrót, Wizualność miasta. Wytwarzanie miejskiej ikonosfery, red. M. Krajewski, Poznań 2007, s. 204. 16 Tamże, s. 205.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

40

przestrzeni w centrum Torunia. Spróbuję określić, jak świat vlepek zmienił się przez ostatnią

dekadę. Czym jest vlepka dzisiaj? Co sobą komunikuje i co ją odróżnia od innych przekazów?

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

41

VLEPKA W TORUNIU

W 2002 roku o vlepce, między innymi toruńskiej, pisała Olga Kwiatkowska w studium

Podwójne życie vlepki, czyli komunikat w przestrzeni miejskiej i wirtualnej17. Od tego czasu

świat vlepek uległ różnym przemianom. Są one widoczne zarówno w sferze formy, jak i

treści. Już nie muszą być prostokątne czy kwadratowe. Mają tysiące różnych kształtów i

wielkości. Poza tym wydaje się, że znaczenie zjawiska również nie jest już takie, jak dawniej,

co przyczynia się nieraz do kłopotów w ocenie, co jeszcze jest vlepką, a co już nie. Część

takiej twórczości wymyka się bowiem sztywnym ramom ustanowionym przez badaczy,

określającym, jak powinna wyglądać i w jaki sposób skupiać uwagę.

Dziś, kiedy nie sposób opędzić się od reklam, a media masowe prześcigają się w

nakłanianiu do konsumpcji, reklama wkradła się także do świata vlepek. Marcin Rutkiewicz

pisze:

Po roku 2002 scena vlepkarska w pierwotnej formie słabła coraz bardziej, nasilało się

natomiast wykorzystanie vlepki przez świat reklamy, grupy polityczne oraz środowiska

kibiców piłkarskich. Dziś treści z tych właśnie obszarów stanowią lwią część tego, co

nazywane jest vlepkami, choć tak naprawdę są to po prostu reklamy i naklejki18.

To wykorzystywanie vlepki do innych celów niż pierwotnie, można zaobserwować

także na przykładzie Torunia. Kto wie, może forma vlepki okaże się skuteczniejszą drogą do

pozyskania określonego typu „klienteli” niż wielkie billboardy. Żyjemy w czasach, kiedy

tradycyjne formy reklamy przestają wystarczać, wciąż poszukuje się nowych dróg promocji,

by być o krok przed konkurencją. Skąd jednak pomysł, by atakować ze słupów, przystanków,

rynien i ścian budynków? Forma, charakter vlepki z góry pozwalają przypuszczać, że nie jest

ona skierowana do wszystkich. Z tej formy nie korzystają więc wszystkie firmy, ale te

„alternatywne”, skierowane do określonej grupy odbiorców.

Spora część toruńskich nielegalnie naklejanych komunikatów to także vlepki

kibicowskie. Stanowią one znaczny procent mojej dokumentacji. Nie skłaniają do głębokich

refleksji, ale myślę, że „bezrefleksyjność” jest cechą dzisiejszych vlep w ogóle, a jednocześnie

cechą świata, w którym żyjemy. Twórczość vlepkarska uległa częściowemu spłyceniu,

17 O. Kwiatkowska, dz. cyt., s. 183–193. 18 M. Rutkiewicz, Vlepka i jej dzieci, dz. cyt., s. 306.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

42

ponieważ w codziennym pędzie jest coraz mniej miejsca na przemyślenia. Społeczeństwo nie

ma czasu zastanawiać się nad każdym przekazem, bo zarzucane jest informacjami. Z całego

zalewu danych pojedynczy człowiek może wybrać jedynie niektóre, z jakichś względów

trafiające do jego przekonania, tym poświęci więcej uwagi. Myślę, że wynika to ze zmian

światopoglądowych całego społeczeństwa i tego, że miejskie życie stało się szybsze, bardziej

nastawione na „tu i teraz”.

Inne rodzaje vlepek prezentują idee bliskie ich twórcom, mają przyciągać osoby

utożsamiające się z określonym zespołem przekonań. Nie brakuje też takich, które są

demonstracją artystycznych zapędów vlepkarza. Nie trafiłam natomiast na vlepki

komentujące standardy podróży miejską komunikacją, które były popularne dawniej19.

Autobusy i tramwaje w ogóle stały się niezbyt sprzyjającym miejscem „ekspozycji”

twórczości. Ciekawym zjawiskiem są też spontanicznie naklejane „vlepki okazyjne”, czyli

wszelkiego rodzaju stickers, którymi postanowiono się podzielić, choć z natury swojej są

zwykłymi naklejkami. Może to być serce Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, logo

Polskiego Czerwonego Krzyża (fot. 1.) czy nawet etykieta naklejana na nowe buty.

1. Wiata przystanku autobusowego przy Dworcu Wschodnim, naklejka Polskiego

Czerwonego Krzyża. Fot. Joanna Kloska

19 O. Kwiatkowska, dz. cyt., s. 189–190.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

43

VLEPKA REKLAMOWA

Z tej formy chętnie korzystają na przykład sklepy ze skaterską odzieżą (fot. 2.)20,

której użytkownicy wydają się z natury być przeciw temu, co powszechnie akceptowane.

Sprzeciwiają się regułom dyktowanym przez społeczeństwo, nosząc spodnie z obniżonym

krokiem, nie zdejmując tzw. fullcaps, nawet kiedy znajdują się w budynku. Nielegalna forma

vlepek dość naturalnie więc nasuwa się jako dobre narzędzie docierania do takich ludzi. Poza

tym osoby, będące w kontrze, mogą być również produkującymi vlepki, a w takim wypadku

bardziej będą zwracali na nie uwagę. Odbiorcami vlepek reklamowych będą najczęściej

ludzie młodzi, którzy zazwyczaj są bardziej skorzy do działań nielegalnych, więc ta forma

przekazu jest dla nich bardziej przekonująca. Sami wyrażają się przez bunt przeciwko

ustalonemu porządkowi, którego nie mogą jednak zmienić.

2. Wiata przystanku tramwajowego przy Tesco, ul. Mikołaja Reja, vlepka Patshop,

fot. Joanna Kloska

20 http://patshop.pl, data dostępu: 12.06.2014.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

44

3. Ul. Broniewskiego, vlepka Sector X, fot. Joanna Kloska

W ten sposób szukać klienteli może też sklep właśnie między innymi z vlepkami, jak

Sector X (fot. 3.)21. Jest to firma oferująca wszelkiego rodzaju gadżety i odzież dla kibiców.

Vlepką trafia więc do swojej grupy docelowej, a przynajmniej tej jej części, która chętnie

sama vlepia karteczki wyrażające uwielbienie do danej drużyny.

21 http://sectorx.pl, data dostęp: 12.06.2014.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

45

Vlepka jest też dla niektórych formą autopromocji. Dobrym przykładem są tu wszelkie

blogi, strony, których twórcy traktują vlepkę jako dobry kanał do „podziemnej” komunikacji.

Jako przykład posłuży mi blog VariosiEllenallas22. Strona jest tworzona przez jednego bądź

kilku węgierskich aktywistów, sprzeciwiających się „systemowi”. Tytuł przetłumaczony z

użyciem narzędzia Google oznacza „Odporność Miejską”. W Internecie można odnaleźć

również filmy umieszczone przez użytkownika występującego pod tą samą nazwą, np. ten z

nocnego malowania (bombienia23) swoich znaków na ścianie24. Wiadomo, że charakter

działalności skłania do poszukiwania współdziałających jak najdalej od mainstreamu, a

vlepienie takiej vlepy (fot. 4.) jest tylko kolejnym „złamaniem systemu”, więc doskonale

wpisuje się w całą działalność. Jest to też jednocześnie vlepka światopoglądowa czy nawet

ideologiczna.

4. Ul. Broniewskiego, vlepka VariosiEllenallas, fot. Joanna Kloska

22 http://varosiellenallas.blogspot.com, data dostępu: 12.06.2014. 23Bombing to określenie na czynność konspiracyjnego, wzmożonego tworzenia w przestrzeni

publicznej, częściej odnosi się do graffiti niż do vlepki. 24 https://www.youtube.com/watch?v=sqjmVzq9YzE, data dostępu: 12.06.2014.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

46

Inny przykład vlepki reklamowej to ciekawie pomyślana vlepka sieci szkół

policealnych Żak (fot. 5.). Jest oszczędna w formie, ale może zaciekawiać. Przedstawia znak

drogowy STOP z pytaniem: „Nie zdałeś matury?”. Pod spodem znajduje się link do strony

www.niezdalemmatury.pl, która na pierwszy rzut oka nic nie mówi. Osoba, która

rzeczywiście nie poradziła sobie z egzaminem dojrzałości, może być zainteresowana tym, co

robić w takiej sytuacji. Trafia na stronę, która jest kolejnym chwytem reklamowym i zadaje

kolejne pytania takiemu delikwentowi, zachęcając do kliknięcia i dowiedzenia się, co robią

inni w sytuacji nie zdania matury. Dopiero po podjęciu decyzji, że go to interesuje, przenosi

się na stronę internetową Żaka, wcześniej dowiadując się jeszcze, że nauka jest bezpłatna i

nie potrzeba posiadać świadectwa dojrzałości. Wydaje się, że jest to ciekawe rozwiązanie,

skierowane bezpośrednio do grupy docelowej. Wygląda na działanie mające większy

potencjał niż rozdawanie po raz tysięczny wszystkim przechodniom ulotek reklamowych,

które w większości i tak są wyrzucane, bo trafiają na osoby zupełnie niezainteresowane

tematem. Vlepka Żaka nie atakuje każdego, a tylko określoną grupę ludzi i przez kreatywne

podejście może odnieść swój skutek.

Vlepki będące reklamą często posiadają odnośnik do strony internetowej i zdarza się,

że poza nim oraz nazwą nie pojawia się w warstwie tekstowej nic więcej. Nie są zazwyczaj

wyszukane, a rozlepiane mogą być wszędzie, gdzie mają szansę trafić do zaplanowanych

odbiorców. Pojawiają się więc w centrum miasta, ale nie tylko. Tej formy próbuje sklep

internetowy Polscy Patrioci25, vlepiając tę samą grafikę, której używają w miniaturze na

swoim fanpage’u na portalu Facebook. Na stronie znajdują się wszelkiego rodzaju gadżety

patriotyczne. Możliwe jest zaopatrzenie się tam w całe zestawy vlepek po kilkadziesiąt

niejednakowych sztuk. Są vlepki wyrażające jedynie przywiązanie do Ojczyzny, ale w jednej z

serii pojawiły się również takie, które odzwierciedlają podziw i szacunek dla wielkich

Polaków. W zestawach pojawia się też wspomniana vlepka znaleziona w Toruniu. Nabywcy

vlepek sami rozprzestrzeniają informację o sklepie. Vlepki krążą pomiędzy światem

wirtualnym a przestrzenią miejską i prowadzą kolejnych dumnych z polskości do Internetu.

Zdarzają się jednak również takie vlepki, które adresu internetowego nie posiadają i

dopiero po wpisaniu frazy w wyszukiwarkę zaciekawiony przechodzień dowiaduje się, co

oznacza krótki tekst. Wydaje się, że te są bardziej zbliżone do dawniejszych vlep, ponieważ

intrygują, nie są do końca jednoznaczne. Mogą, ale nie muszą zawierać wyjaśnienia w

25 http://www.polscypatrioci.pl, http://www.facebook.com/dlapatriotow, data dostępu: 12.06.2014.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

47

przestrzeni wirtualnej. Jeśli już ktoś je zauważy, jest większa szansa, że z ciekawości

sprawdzi, czy Internet wie o czymś takim, niż wtedy, kiedy ma wszystko podane „na tacy”.

Przykładami mogą być vlepki: Jasnej Strony Mocy (który okazał się być toruńskim barem)

oraz Lazywear (fot. 6.), będący internetowym sklepem wysyłkowym, organizującym także

freestylowe bitwy26 w klubie NRD. Poza tym znaleźć można jeszcze zniszczoną przez czas i

próby zrywaczy, vlepkę „Wiedz, że coś się dzieje” (fot. 7.). Nad napisem leży różowy krzyż i

taki sam, tylko pomniejszony znak znajduje się wewnątrz jednej z liter E. Vlepka nawiązuje

do słynnego w Internecie kazania księdza Natanka27.Tym hasłem nazwano w Toruniu cykl

imprez, odbywających się w NRD. Swego czasu pojawiały się w Toruniu również takie same

szablony, wykonane na przykład na przejściu dla pieszych. Hasło intryguje i łatwo je

zapamiętać, co jest na pewno zaletą tego „dzieła”.

5. Ul. Broniewskiego, vlepka szkół policealnych Żak, fot. Joanna Kloska

26 Freestyle polega na wzajemnym prześciganiu się „zawodników” w wymyślanych na poczekaniu rymach i wzajemnym dissowaniu, czyli złośliwych komentarzach, które są wkomponowane w całość takiej improwizacji. Im bardziej kreatywne rymy, tym lepsze. Zjawisko ma związek z kulturą hiphopową. 27 http://www.youtube.com/watch?v=IYD1IeM1Xv0, data dostępu: 13.06.2014.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

48

6. Kampus UMK, ul. Gagarina, vlepka Lazywear, fot. Joanna Kloska

7. Ul. Rynek Staromiejski, vlepka „Wiedz, że coś się dzieje”, fot. Joanna Kloska

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

49

Znaleźć można także vlepki, których autorzy oferują jakieś usługi, np. transportowe.

Tutaj podany jest tylko kontakt do usługodawcy, a przykładową vlepkę zdobi skromna grafika

samochodu.

Obecnie niemal każda vlepka odsyła przechodnia do drugiej przestrzeni,

internetowej. Nawet jeżeli nie jest stricte reklamowa, często zawiera hasła, które można bez

problemu wyszukać i dowiedzieć się, o co chodzi bądź trafić na ślad twórcy. Tak samo więc

jak i w standardowych reklamach, kluczowe wydaje się zaintrygowanie odbiorcy i

sprawienie, żeby dostatecznie długo zapamiętał vlepkę. Ta sama zasada zapadnięcia w

pamięć dotyczy także reklam bardziej tradycyjnych.

Skrajnym przykładem vlepek reklamowych są te, które oferują pożyczki – chwilówki.

Atakują przechodnia z co drugiego słupa tak samo nachalną treścią, jak w innych mediach,

które stosują. Rzucają się w oczy nawet tym, którzy nie potrzebują nic pożyczać, ani nie

interesują się światem vlepek. Zwykle rzadko zmienia się ich szablon, a w warstwie tekstowej

przypominają raczej ogłoszenia niż reklamy. Zazwyczaj „krzyczą” czerwienią, więc nie trzeba

podchodzić blisko, żeby domyślić się, czego może dotyczyć komunikat. Zawierają ofertę i

dane do kontaktu. Forma więc właściwie jest mało „vlepkowa”, poza wykorzystaniem

małego prostokąta papieru.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

50

VLEPKA KIBICOWSKA

W miejskiej przestrzeni pojawiają się często. Są znakiem obecności. Mówią o istnieniu

określonego klubu sportowego, ale jeszcze bardziej o sposobie funkcjonowania w przestrzeni

jego fanów. Kibice mają potrzebę głośnego zaznaczania swej bytności. Robią to nie tylko we

własnym mieście, ale też w innych, które przyjdzie im odwiedzić, pewnie podążając za

ukochaną drużyną.

Przykłady, które udało mi się zlokalizować w Toruniu, to chociażby vlepa GKM

Grudziądz – klubu żużlowego z podpisem „wielka wiara w wielki klub”. Widać, że fani stoją za

swoimi idolami murem na dobre i złe. Jednocześnie taka vlepka informuje, że należy się z

nimi liczyć. Inną vlepką produkcji fanów GKMu jest ta przedstawiająca kontur postaci pijącej

alkohol z butelki na tle barw klubu z tekstem „Giekaemowcy na zabawie”. Komunikuje

zamiłowanie do hulanek i dumę z tego. Bywają też vlepki bez dodatkowych przesłań

tekstowych, jak np. vlepa Pomorzanki Wąbrzeźno (fot. 8.) czy Wąbrzeźna FC Grudziądz. Moje

zainteresowanie wzbudziła natomiast vlepa kibicowska KS Ruchu Chorzów z tekstem

„Pozdrowienia do więzienia” (fot. 9.). W warstwie znaczeniowej niesie ona dodatkowy sens,

podkreślając kłopoty kibiców z przestrzeganiem prawa, czym wydają się szczycić. Ma też

budzić respekt osób nie związanych z ruchem i dopingujących inne drużyny piłkarskie.

8. Dworzec Wschodni, pl. Fryderyka Skarbka 4, vlepka Pomorzanki Wąbrzeźno, fot.

Joanna Kloska

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

51

9. Dworzec Wschodni, pl. Fryderyka Skarbka 4, vlepka KS Ruchu Chorzów, fot.

Joanna Kloska

Czasami można trafić również na vlepki zagraniczne, jak ta znaleziona przeze mnie

nieopodal akademika przy ulicy Słowackiego z herbem klubu i tekstem, którego niestety nie

jestem w stanie odczytać z braku znajomości języka (fot. 10.).

10. Ul. Słowackiego przy Domu Studenckim nr 6, vlepka klubu z Mińska, fot. Joanna

Kloska

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

52

Vlepki drużyn niezwiązanych z miastem często znajdują się na trasie marszów fanów

zamiejscowych sportowców. Można je więc spotkać na dworcach, przystankach komunikacji

miejskiej, słupach, w tramwajach. Oczywiście twórczość kibiców miejscowych klubów jest

częściej spotykana. Na każdym kroku pojawiają się vlepki Elany, które nieraz posiadają

dodatkowy aspekt lokalny, np. „Bydgoskie Przedmieście – tu wszystko się zaczęło i trwać

będzie wiecznie” albo „Rubinkowo Bydgoskie” czy „Osiedle Rudak. Tylko Elana”.

Vlepki kibicowskie są domeną tej części kibiców, która wiernie towarzyszy swojej

drużynie bez względu na to czy odnosi ona sukcesy, czy porażki. Nie są to kibice sezonowi,

ale tacy, którzy zawsze dopingują i wspierają ulubioną drużynę. Część tych vlepkarzy mogą

stanowić również chuligani, którzy poza vlepianiem i dopingowaniem chętnie biorą udział w

ustawkach z kibicami innych drużyn, urządzają bijatyki i demolują przestrzeń publiczną.

Wydaje się, że vlepki kibicowskie szczególnie często ulegają zniszczeniu przez zrywaczy,

którzy chętnie zdrapują „dzieła” przeciwników, jednocześnie rozlepiając własne treści.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

53

VLEPKA IDEOLOGICZNA I ŚWIATOPOGLĄDOWA

To kolejny bogato reprezentowany w Toruniu rodzaj vlepek. Bywa, że można znaleźć

takie vlepki na co drugim słupie, albo nawet kilka sztuk w jednym miejscu, żeby nie dało się

ich nie zauważyć mimo małego formatu. Pojawiają się vlepki o tematyce nacjonalistycznej,

patriotycznej i anarchistycznej. Nie rzadko można też trafić na takie, które propagują różne

inne idee czy poglądy. Często łączą się one jednocześnie z vlepkami reklamowymi, bo

odnoszą do przestrzeni internetowej, w której „współwyznawcy” mogą podzielić się swoim

punktem widzenia z innymi bądź znaleźć interesujące ich informacje.

Jeśli chodzi o vlepki patriotyczne zdarza się, że wiążą się z kibicowskimi. Ma to

miejsce chociażby w Internecie, poprzez fakt, że jedne i drugie oferowane są w podobnych

sklepach internetowych. Zainteresowani jedną tematyką, często bywają także wyrazicielami

drugiego poglądu.

Ciekawym przykładem połączenia poglądów sportowych z odczuciami patriotycznymi,

może być vlepka z logo Elany i tekstem: „To dla nas dużo znaczy, nie możemy zapomnieć.

Wolny Toruń w Wolnej Polsce! 18.01.1920–18.01.2013” (Fot. 11.). Wiadomo, że vlepkarz

czuje więź z klubem, a także przypomina moment, kiedy po ponad stu latach zaborów Toruń

znów zaczął należeć do Polski. Podkreśla wagę niepodległości. Jednocześnie jest to też vlepka

okolicznościowa, związana z obchodami 93. rocznicy powrotu miasta do macierzy.

11. Dworzec Miasto, pl. 18 stycznia 4,

vlepka Elany, fot. Joanna Kloska

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

54

Przykłady vlepek o tematyce nacjonalistycznej to w dużej części twórczość Inicjatywy

Narodowej, a także Autonomicznych Nacjonalistów. Poza propagowaniem różnych haseł, w

które wierzą, zazwyczaj wyraźnie odsyłają do swoich stron internetowych. Na stronie

Inicjatywy znaleźć można ich bieżące działania, a także wzory vlepek, vlakatów28, ulotek czy

szablonów, takich samych, jak te spotykane na ulicach29. Osoby utożsamiające się więc z

aktywistami, chcące się do nich przyłączyć, mogą same zacząć działać, ingerując w przestrzeń

publiczną. Teksty znajdujące się na vlepkach to między innymi: „Stop islamizacji Europy”, „...

a na drzewach zamiast liści wisieć będą komuniści”, „Natura zdrowie nacjonalizm” czy

ostatnio częste „Pilon – Antifashitlovers” (Fot. 12.). To ostatnie odnosi się do toruńskiego

klubu, znajdującego się przy Bulwarze Filadelfijskim. Jego odwiedzający i właściciele, jak

można domniemywać, znajdują się po przeciwnej stronie barykady, jeśli chodzi o poglądy.

Grafika to szczotka do mycia muszli klozetowej. W towarzystwie tych vlepek nieraz znajdują

się vlakaty, które jeszcze dobitniej informują, o co nadawcom chodzi (je również można

znaleźć na stronie). Na nich owa szczotka podsuwana jest osobie, która ją liże, a napis głosi:

„Nie liż atmosfery lewicowych klubów”. Dodatkowo u góry znajduje się jeszcze kupa, wokół

której lata stado much. Czasami i takie niemiłe niespodzianki mogą spotkać przechodnia.

12. Ul. Słowackiego przed

Domem Studenckim nr 6, vlepka

Inicjatywy Narodowej, fot. Joanna

Kloska

28Vlakaty (nalepy) to większe vlepki. Zob. M. Rutkowski, Vlepka i jej dzieci, dz. cyt., s. 306–307. 29 http://inicjatywa14.tumblr.com/propaganda, data dostępu: 16.06.2014.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

55

Autonomiczni Nacjonaliści to ludzie z tego samego środowiska, o czym świadczy nawet

jedna z vlep, na której pojawiają się adresy internetowe i jednych, i drugich z polską flagą na

środku. Inna z vlepek zachęca na przykład: „Twórz alternatywne media DLA Polaków”, czego

sami są przykładem.

Anarchistom też zdarza się vlepić. Swoją ideę wolności bez państwa, prawa, nędzy i polityki

zaprezentowali na jednej z rynien w centrum miasta. Niestety została już ona potraktowana

przez zrywacza i ozdobiona wymyślnym przekreśleniem (fot. 13.). Forma tej vlepki to rodzaj

krótkiej odezwy, ogłoszenia zachęcającego do poznania ich celów, sprawdzenia, z jakimi

środowiskami się utożsamiają. Podają szereg stron internetowych, na których ta wiedza jest

dostępna. Można też odwiedzić Facebooka i fanpage’a Myśl Anarchistyczna30, gdzie znajduje

się manifest autorstwa, jak podają, Grupy Anarchistycznej Luz działającej w Meksyku w

latach 1910–1930.

13. Ul. Browarna, vlepka

Myśli Anarchistycznej,

fot. Joanna Kloska

Widać więc, że grupami światopoglądowymi, które „reklamują się” za pomocą vlepek,

są te, które działają gdzieś w podziemiu, wyrażają często skrajne poglądy i samoorganizują

się. Najczęściej są to grupy ludzi, które pozostają w sprzeczności z prawem, państwową

ideologią, działające przeciw systemowi. Przestrzeń internetowa zaś, przez to, że jest otwarta

dla każdego, pozwala im się organizować. 30 https://www.facebook.com/Mysl.Anarchistyczna, data dostępu: 16.06.2014.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

56

W mieście można także znaleźć hasła ateistyczne „Godfree” (fot. 14.). Vlepki są

bezpośrednio związane z marką odzieży dla ateistów, którzy chcą zamanifestować swoje

poglądy. Vlepki dorzucane są nawet do każdego zamówienia, więc dla AtheistClothing31 jest

to dobrze pomyślana reklama. Nawet jeżeli tylko mała część klientów je vlepi, jest to dla

sklepu szansa dotarcia do kolejnych nabywców odzieży przy minimalnym wkładzie pracy i

niskich kosztach. Zadowoleni klienci reklamują firmę nie tylko dzięki pozytywnym

komentarzom czy samemu noszeniu takiej wyróżniającej odzieży, ale właśnie przez swój

udział we vlepianiu.

14. Okno opuszczonego budynku przy ul. Łaziennej 11, vlepka AtheistClothing, fot.

Joanna Kloska

W przestrzeni miejskiej mogą też istnieć przekazy chcące nakłonić przechodnia do

konkretnego działania, jak chociażby podpisanie petycji w jakiejś sprawie. W Toruniu

znalazłam vlepkę inicjatywy „tiry na tory” (fot. 15.)32. Grafiką jest tir przewożony pociągiem

po torach, co w obrazowy sposób pokazuje już, jaki jest cel petycji, że jej twórcy nie chcą,

31 https://www.facebook.com/atheistclth, data dostępu: 16.06.2014. 32 http://www.tirynatory.pl, data dostępu: 16.06.2014.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

57

aby tiry dalej przemieszczały się po ulicach i tamowały ruch. To bardzo prosta, ale

przemyślana vlepka, wspomniana grafika znajduje się w „dymku” (jak w komiksie), stając się

metaforyczną wypowiedzią na temat samej inicjatywy.

15. Ul. Szewska, vlepka „Tiry na tory”, fot. Joanna Kloska

Na pograniczu vlepki artystycznej i światopoglądowej znalazła się za to vlepka

„Chodzę zaspany bo oglądam NBA po nocach” (fot. 16.). Pokazuje humorystyczny stosunek

autora do rzeczywistości. Zawiera elementy graficzne, które dobrze komponują się z

tekstem. Jej forma nie jest szczególnie wyszukana, ale wyraża pewien sposób bycia, tak

zwany lifestyle twórcy. Nie nawołuje do niczego, ani nie zawiera odnośników do przestrzeni

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

58

wirtualnej. Jej atutem jest prosty komunikat, który może wywołać na przykład uśmiech bądź

reakcję zrozumienia u przechodnia. Znaczące tutaj również staje się otoczenie vlepki.

Umiejscowiona w kampusie uniwersytetu staje się wymówką i dowcipną odpowiedzią na

pytanie odnośnie słabej kondycji studenta.

16. Kampus UMK, vlepka „Chodzę zaspany…”, fot. Joanna Kloska

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

59

VLEPKA ARTYSTYCZNA

Wydaje się, że tylko ten rodzaj vlepki jest stosunkowo niezmienny od początku

swojego istnienia. Taka naklejka jest niekomercyjna i pozwala artystom na nieskrępowane

wyrażenie się (oczywiście w ramach tej określonej formy, którą jednak trudno dzisiaj do

końca określić). Twórców tych vlepek, mimo że jest to ich własna forma wyrazu, nie zawsze

da się ustalić, ponieważ – zależnie od upodobań – sygnują lub nie swoje vlepki podpisem.

Nierzadko tego rodzaju vlepki w ogóle nie zawierają tekstu, a jedynie grafikę. Mogą być

wykonane odręcznie bądź z użyciem technologii powielających, vlepione na klej albo

tworzone na samoprzylepnym materiale.

W tym przypadku rzeczywiście działalność vlepkarzy już na pierwszy rzut oka łączy się

z innymi działaniami w ramach dziedziny street artu. Vlepki artystyczne, nawet jeżeli

powielane, prezentują zupełnie inny poziom myślenia o tej formie. Często są kreatywne,

mogą wywoływać różne emocje, a nawet budzić podziw. Vlepki czysto artystyczne nie są

wykorzystywane instrumentalnie jako środek do innego celu, ale oddziałują na zmysł

estetyczny. Poza artystycznym wykonaniem nabierają często ciekawych, dodatkowych

znaczeń w zależności od miejsca, w którym się znajdują.

Specyficznymi vlepkami artystycznymi są te z tagami twórców (fot. 17.). Dla zwykłego

przechodnia nie są one czytelne, a ich poziom estetyczny jest oczywiście kwestią dyskusyjną.

Większość osób, będących również przeciwnikami writingu, z pewnością uzna je za zwykłe

bohomazy. Tworzone są jednak dzięki osobistej inwencji, prawdopodobnie z potrzeby

ekspresji, a ich pełnej oceny są w stanie dokonać osoby ze środowiska, które znają się na

kształcie liter, ich kompozycji i innych wyznacznikach jakości takiego tagu. Twórca zaznacza

swoje istnienie, swój byt, a ci, którzy dobrze znają ten świat, są prawdopodobnie w stanie

stwierdzić także czyj to twór.

Obecnie jednak w zalewie innych vlepek te artystyczne trochę giną. Jest ich znacznie

mniej niż tych, które opisywałam wcześniej. Można spotkać różne rodzaje człekokształtnych

stworów, koty, vlepki z tagami, jednak jest ich stosunkowo mało. Tak sytuacja przedstawia

się przynajmniej w Toruniu. Z obserwacji działalności różnych twórców wnioskuję bowiem,

że w większych miastach artystyczna działalność vlepkarska nadal cieszy się dość dużym

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

60

powodzeniem. Ogólnej tendencji i popularności zjawiska nie da się więc określić na

podstawie obserwacji jednego miasta.

Od dawna w Polsce pojawiają się warsztaty z sitodruku, street artowe festiwale, na

których można spotkać różnych artystów z tej dziedziny, maluje się z udziałem różnych grup

społecznych murale (w Bydgoszczy np. bezdomni i osadzeni w zakładzie karnym). Street art

stał się częściowo komercyjny i akceptowany przez szerszą publiczność. W Toruniu znalazłam

vlepkę reklamującą festiwal street artu sprzed trzech lat (przynajmniej tak sugerowałaby

data na niej umieszczona 27–29.05.2011) „5 element”, co też świadczy o tym, że zjawisko

popularyzacji street artu występuje już dłuższy czas. Niekiedy w różnych miastach można też

trafić na mniejsze imprezy, pojedyncze warsztaty, organizowane przez różne fundacje i

instytucje kultury, na których można wyprodukować własną vlepkę, chociażby odręcznie.

Sądzę więc, że artystyczna forma vlepki wciąż żyje i ma się dobrze, a że czasem przyćmiewają

ją te mniej wyszukane? Tym większa radość i szacunek dla twórcy, kiedy trafi się na coś

unikalnego.

17. Wiata przystanku przy pl. Rapackiego, vlepka z tagiem, fot, Joanna Kloska

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

61

KIM SĄ TWÓRCY VLEPEK ARTYSTYCZNYCH?

Udało mi się ustalić kilku twórców tego rodzaju vlepek. Są to osoby, na których małe

dzieła natknęłam się w Toruniu. Z pewnością nie jest to grupa w pełni reprezentatywna, jeśli

chodzi o vlepkarstwo w Polsce. Nie starałam się jednak wybrać najważniejszych twórców w

kraju, ani nie podejmuję się oceny zasług każdego z nich dla tej dziedziny. Ponieważ moja

praca w zasadniczej części skupia się na przykładzie Torunia, postanowiłam przedstawić tylko

tych twórców, których vlepki można tutaj odnaleźć. Nie są to też z pewnością osoby

mieszkające w Toruniu. W tej dziedzinie nie ma wielkiego znaczenia, gdzie tak naprawdę

tworzy artysta, ponieważ jego vlepy mogą równocześnie krążyć i być vlepiane w całkiem

innych lokalizacjach.

Jednym z takich twórców jest True Bob, na którego vlepę natrafiłam na dworcu PKP.

To artysta wszechstronny, który zajmuje się także większymi projektami w przestrzeni

miejskiej (nie tylko murale i graffiti, ale też np. instalacje) w całej Polsce. Poza tym rysuje

węglem, maluje, próbuje animacji poklatkowej i tworzy z tego, co ma pod ręką. Jest na

przykład twórcą typografii dla TegoNieZnosisz, projektu okładki dla Grupy Ceuer i wielu

innych. Swoje dzieła prezentuje przykładowo na blogu33.

Vlepka (fot. 18.), którą znalazłam na dworcu, zawiera jego wizerunek z podpisem

„Ceuer”, co jest znakiem jego ścisłego związku z tą grupą. Głowa nieco zmienionego Boba

Budowniczego z zarostem i kolczykami w uszach oraz czapą, z której lecą krople farby, a pod

spodem podpis „True Bob”, który układa się w kształt koszulki – to właśnie jego znak

rozpoznawczy. Obecnie na Facebooku widnieje jego wizerunek bez brody. Może od teraz

będzie można spotkać vlepy z nieco zmienionym Bobem. True Bob tworzy też vlepki na

przykład właśnie dla Ceuer, na których pojawia się tylko artystycznie zaprezentowana nazwa

tego składu.

33 http://truebobthebuilder.blogspot.com, data dostępu: 14.06.2014.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

62

18. Dworzec Miasto pl. 18 stycznia 4, vlepka True Boba, fot. Joanna Kloska

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

63

Purpurlove34 to zupełnie inny rodzaj artyzmu. Twórczość Purpurlove może

powodować uśmiech, bo są to głównie sympatyczne koty, które poza miłym wyglądem

często wysyłają też w świat swój pozytywny przekaz, np. „Trzymaj poziom” (fot. 19.), „Kto

nie czyta ten pyta”. Jak sama nazwa wskazuje, niosą światu sporo ciepła. Są robione ręcznie,

więc każdy jest inny. Ich format nieraz jest większy niż tradycyjnej vlepki, a kształty są po

prostu kocie. Artystka nie jest na razie związana z żadnym środowiskiem i ogranicza swoją

twórczość w miejskiej przestrzeni właśnie do tych dość małych komunikatów.

Zafascynowana twórczością innych twórców street artu postanowiła również spróbować

wyrazić się w taki sposób, poza tym tworzy ilustracje, linoryty, maluje, rysuje i robi

artystyczne fotografie. W Toruniu znalazłam dwa z jej dużych kotów. Jeden „mówił”, żeby

trzymać poziom, a drugi z puszką sprayu malował po ścianach. Koty były czarno–białe i

namalowane pisakiem na samoprzylepnym papierze.

19. Skrzynka na rogu ul. Kraszewskiego i Matejki, vlepka Purpurlove, fot. Joanna

Kloska

34 http://facebook/purpurlove, data dostęp: 14.06.2014.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

64

Inne spotkane w Toruniu vlepy artystyczne to dzieła Someart (fot. 20.)35. Są to

najróżniejsze głowy podpisane pseudonimem twórcy. W centrum Torunia przetrwało ich

całkiem sporo, mimo że widać, iż nie są vlepkami nowymi. Twórca poza vlepami tworzy też

murale oraz dzieła z użyciem form bardziej tradycyjnych. Część vlepek, choć nie te, które

zlokalizowałam w Toruniu (one chyba pojawiły się wcześniej), zamiast zwykłego podpisu

twórcy po prostu mają namalowany „dymek” i komunikują: „I am Someart”. Można je

znaleźć na fanpage’u twórcy. Są to vlepki stosunkowo niewielkie, czasem vlepione po kilka.

20. Skrzynka na rogu ul. Szerokiej i Przedzamcze, vlepka Someart, fot. Joanna Kloska

Na podstawie tych kilku osób trudno wysnuć jakiekolwiek wnioski, ale sądzę, że tak

jak widać to w ich przypadku, twórcy artystycznych vlepek zazwyczaj zajmują się sztuką

szerzej. Niekoniecznie street artem, ale też formami legalnymi. Wydaje się, że są to po

prostu artystyczne dusze, które dzięki wyrażaniu się w przestrzeni publicznej mają większą

szansę trafić do ludzi. Jest to dla nich nowa przestrzeń komunikacji, z której chętnie

korzystają. Forma vlepki jak każda inna forma artystyczna ma swoje zasady i ograniczenia,

ale twórcy którzy nie lubią zamykać się do jednej dziedziny, potraktują ją jako szansę na

ujęcie swoich myśli w nowy kształt. Być może równie inspirujący jak każdy inny, z którym

przyjdzie im się spotkać.

35 http://facebook/someart, data dostępu: 14.06.2014.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

65

MIEJSCE WYSTĘPOWANIA VLEPEK

Granice zastosowanych przeze mnie powyżej kategorii są oczywiście płynne.

Posłużyłam się nimi jedynie w celu pokazania różnorodności vlepkowych przekazów. Jak

widać zresztą na przytoczonych przykładach, vlepka często nie zamyka się w obrębie jednego

rodzaju, ale można o niej mówić w różnym kontekście. Jeśli zaś chodzi o miejsca

występowania, są one podobne dla wszystkich tych rodzajów.

Stosunkowo najwięcej vlepek znaleźć można w centrum miasta, gdzie jest największy

ruch, więc też największa szansa na trafienie do ludzi. Wciąż dobrym miejscem do

umieszczenia vlepki są także dworce. Jeśli chodzi zaś o środki komunikacji miejskiej czy kluby,

sytuacja przedstawia się inaczej niż przed laty. Tutaj vlepki obecnie są rzadkością. Myślę, że

tylko określone, specyficzne przestrzenie zamknięte mogą być dobrym miejscem na

„ekspozycję” vlepki. Jeśli chodzi o kluby i puby raczej będą to miejsca, których właściciele

sami vlepiają, wyrażają na to zgodę albo przynajmniej nie przywiązują do tego faktu dużej

wagi. Jednocześnie będą to miejsca, w których lubią spotykać się vlepkarze.

Autobusy i tramwaje kiedyś były przestrzeniami najbardziej sprzyjającymi vlepianiu.

Działo się tak ze względu nie tylko na możliwość dotarcia do wielu osób, które w podróży z

nudów rozglądały się wkoło siebie. Poza tym vlepienie w środku komunikacji gwarantowało

dłuższą żywotność, małą podatność na zniszczenia spowodowane warunkami pogodowymi.

Obecnie coraz częściej w środkach komunikacji można natknąć się na kamery, co może być

jednym z głównych powodów zaniku vlepek w tych miejscach. Nie są one również zbyt

komfortowe, jeżeli chodzi o vlepianie, gdyż człowiek przyłapany na gorącym uczynku, nie jest

w stanie natychmiast opuścić pojazdu i zniknąć. Poza tym dziś więcej ludzi przemieszcza się

samochodami, lepiej więc vlepić gdzieś, gdzie i do takich ludzi może trafić. Wydaje się więc,

że wybierając takie miejsca, nieraz więcej można stracić niż zyskać. Ludzie młodzi, o

zasobnych portfelach, przemieszczający się z miejsca na miejsce, chętniej wybiorą własny

pojazd. Na takich zaś najbardziej zależy nadawcom komunikatów reklamowych.

Vlepki zajmują przestrzeń miasta tylko na jakiś czas. Nie sposób powiedzieć, jaka jest

średnia żywotność vlepki w przestrzeni miejskiej. Zależy to od materiału, z którego została

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

66

wykonana, miejsca vlepienia czy bliskości środowiska zrywaczy. Vlepki we wspomnianych

tramwajach czy autobusach mogły funkcjonować długo. Obecnie, jeżeli vlepkarz wybierze

miejsce w miarę odporne na deszcz, a nie ma zagorzałych przeciwników, jego dzieło również

może przetrwać długie miesiące, a nawet lata (jak pokazuje przykład vlepki festiwalu „5

element”). Zrywacze to jednak niekoniecznie przeciwnicy, ale (najczęściej w przypadku

vlepek artystycznych) dziś także osoby, którym po prostu podoba się twórczość vlepkarska.

Bywa bowiem, że zrywacz upatrzy sobie jakąś vlepkę i zrywa ją do własnej kolekcji. Może ją

nakleić na portfel, kolekcjonować wraz z innymi. O takim traktowaniu vlepek świadczą nieraz

pozostawione ślady po oderwaniu, gdzie poza całą vlepką delikwent zerwał fragment farby.

Zrywacz dokonujący aktu niszczenia z potrzeby zaszkodzenia twórcy raczej ogranicza się do

niedbałego rysowania po vlepce czymś ostrym, bądź naderwania jej części tak, aby przestała

być czytelna albo, żeby chociaż nosiła na sobie znamiona czyjejś nienawiści. W takim

wypadku nikt nie bawi się w delikatne odrywanie całej vlepki wraz z warstwą podkładu.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

67

PODSUMOWANIE

Przestrzeń się zmienia, zmieniają się też sposoby korzystania z niej i środki wyrazu.

Vlepka nadal tkwi w mieście, choć nie jest już tą samą vlepką, co dekadę wcześniej. Chcąc nie

chcąc, została częściowo przejęta jako forma promocji najróżniejszych sklepów, imprez,

działań czy inicjatyw, nieraz na granicy legalności albo już poza nią. Przez młodych ludzi

vlepka najczęściej kojarzona jest z kibicami i jest w tym sporo racji, ponieważ pewnie z takimi

naklejkami spotykają się najczęściej. O vlepce nie zapomniały jednak również osoby,

traktujące ją jako jedną z form dawania upustu twórczym wizjom czy chcące zakomunikować

światu swój własny światopogląd. Wszyscy oni poza swoimi jednostkowymi przesłaniami

pozostawiają jeden nadrzędny komunikat, który brzmi jak: „tu byłem”, „jestem”, „istnieję”.

Wynika on z głęboko zakorzenionej w człowieku potrzeby oznaczania swojego terytorium i

dawania znaku własnej egzystencji. Po to, żeby oswoić przestrzeń, ale też wysłać komunikat

innym. Michał Beim, Bogusz Modrzewski, Adam Radzimski piszą:

Człowiek wymaga przestrzeni, w której czułby się (często podświadomie) dobrze. Taka

przestrzeń jest nie tylko bezpieczna i wizualnie atrakcyjna, ale też dostosowana wielkością do

człowieka. To przestrzeń wypełniona „językiem” architektonicznym, który jest czytelny i

określa nasze własne miejsce w sensie nie tylko geograficznym, ale i kulturowym. Tymczasem

otaczają nas dziś miejsca, o które po prostu nie warto dbać36.

I może jest to też przyczyna aktywności niektórych artystów ulicznych. Obecnie

pomysł na żyjącą przestrzeń publiczną mają chyba tylko oni. Sztuka wtapia się w wizerunek

miasta i trafia na zwykłych ludzi – nie pasjonatów, historyków, ale przechodniów. Oddziałuje

na nich, stając się mniej elitarną, a bardziej uniwersalną37. W tej przestrzeni sztuka styka się

oczywiście z szeregiem innych zjawisk i komunikatów, łącząc się z nimi i mieszając, co nadaje

jej nowe znaczenia i prowadzi do szerszych odczytań. Jest to zawsze sztuka w kontekście

konkretnego miejsca i czasu, a jej ewentualny walor estetyczny (jeżeli przechodzień go

dostrzeże) jest tylko jednym z wielu komunikatów przez nią wysyłanych. Użytkownik miasta

36 M. Beim, B. Modrzewski, A. Radzimski, Czy przestrzeń publiczna jest jeszcze potrzebna?, „Międzynarodowy

Przegląd Polityczny” 2010, nr 25, s. 86. 37D. Piekarska, Wyjście z zamknięcia, „Kultura Miasta” 2009, nr 1, s. 43, http://www.fundacjamiasto.org/uploads/1037_1.pdf, data dostępu: 05.05.2014.

Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem

68

może być zaskoczony ilością przekazów skierowanych do niego nawet z poziomu tak przecież

niepozornej vlepki. Trzeba tylko umieć patrzeć i dostrzegać. Sztuka uliczna nie zawsze

„wygląda” i wydaje się, że najsłuszniejszym kryterium oceny, co nią jest, a co nie, jest nasze

własne poczucie estetyki.

Miasto obecnie posiada jednak przestrzeń do siebie alternatywną, w której

„spotykają” się ludzie, i w której spędzają znaczną część swojego życia. Mowa oczywiście o

Internecie, który jest odbiciem sposobu komunikowania znacznie większej ilości istnień

ludzkich niż miasto. Jest przestrzenią, w której spotkać można każdego, ale tak naprawdę

nikogo. Dla vlepek czasami jest przestrzenią pierwotną, czasem wtórną. Łatwo można

znaleźć te vlepione na drugim końcu świata, a przez to także skopiować i vlepić w dowolnej

lokalizacji w innej części globu. W świecie wirtualnym jednak komentowanie rzeczywistości

jest dużo łatwiejsze i wydaje się, że już dziś Internet zapewnia przestrzeń wypowiedziom,

które zastępują niegdysiejsze vlepki żywo reagujące na bieżące wydarzenia. Memy czy

demotywatory w prosty sposób kwitują bardziej i mniej codzienne zdarzenia, a z pewnością

nie są to jedyne formy, jakie tworzone są na potrzeby Internetu. Nie wydaje mi się, żeby

vlepka miała całkiem zniknąć z ulic, jednak pewnie będzie się wciąż zmieniać. Tak, jak ciągle

zmienia się miasto i ludzie w nim żyjący.

Dialog torunian z Toruniem

69

Dialog torunian z Toruniem

70

Wraz z ostatnią kartą tejże publikacji, można uznać, że realizacja projektu tym samym

dobiegła końca. Wszystkie założone cele udało się nam osiągnąć. Zbadałyśmy dialog między

mieszkańcami Torunia, analizując komunikaty wpisane w przestrzeń miejską.

Zorientowałyśmy się jaki jest stan wiedzy odbiorców na temat sztuki ulicznej Zestawiłyśmy

wiedzę teoretyczną z praktyczną, by zorganizować wydarzenia, które mamy nadzieję

zmoblizują do dalszego działania w tym kierunku, czyli współtworzenia kultury miejskiej,

szanowania przestrzeni Torunia, odkrywania na nowo swojego miasta, kształtowanie

aktywnego uczestnictwa w kulturze, a w szczególności utrwalania przy pomocy fotografii i

badań sztuki ulicy w Toruniu.

Nasze działania były próbą refleksji nad zebranym materiałem, a także kondycją

sztuki ulicy. Z naciskiem na słowo „próbą”, ponieważ zbadałyśmy tylko skromny wycinek

tego, co można zobaczyć w przestrzeni miejskiej Torunia. A trzeba pamiętać, że ulega ona

ciągłym przekształceniom, street art jest sztuką przecież ulotną… Kilka dni temu, zobaczyłam,

że mural znajdujący się na ul. Grudziądzkiej, ulega zniszczeniu przez rozbiór muru. Wierzymy,

że nasza publikacja zainspiruje do dalszych obserwacji i badań toruńskiej przestrzeni street

artowej.

Alicja Gruszka

Dialog torunian z Toruniem

71

Koordynatorki projektu:

Izabela Kiełek – studentka dwóch kierunków na Wydziale

Sztuk Pięknych: ochrony dóbr kultury (muzealnictwo i

zabytkoznawstwo) i krytyki artystycznej. Stypendystka rektora,

laureatka konkursu Młoda krytyka artystyczna w Polsce i w

Czechach. Organizatorka warsztatów dla młodzieży Space

Invaders w ramach Toruńskich Dni Nauki i Sztuki.

Współprowadzi Blog Ignorantów Kultury i Sztuki.

Alicja Gruszka – studentka I roku 2 stopnia kulturoznawstwa

specjalizacji animacja kultury oraz II roku studiów I stopnia

filologii romańskiej, stypendystka Wójta Gminy Chełmża dla

najzdolniejszych studentów. Publikuje recenzje teatralne na

portalach e- teatr, teatr dla was oraz w czasopiśmie „Inter”, a

także w gazetach festiwalowych (Międzynarodowy Festiwal

Teatrów Lalek Spotkania, Alternatywne Spotkania Teatralne

Klamra). Pomoc przy organizacji Toruńskich Spotkań Teatrów

Jednego Aktora oraz Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Lalek

Spotkania w ramach umowy wolontariackiej. Od roku

współpracuje z Teatrem im. Wilama Horzycy i przeprowadza

rozmowy z reżyserami i aktorami w ramach Studenckiego

Wtorku. Organizatorka wyjazdów edukacyjnych dla studentów

kulturoznawstwa do Bydgoszczy i Warszawy. Administratorka

fanpage’a na Facebooku Studenckiego Koła Teatrologicznego.

Aktywna członkini Międzywydziałowego Interdyscyplinarnego Koła Animacji Kultury UMK.

Dialog torunian z Toruniem

72

Autorzy tekstów:

Joanna Kloska – ukończyła studia licencjackie z

kulturoznawstwa na UMK. Laureatka konkursu

poetyckiego „160.ep”, organizowanego przez Grupę

Literacką Piekary24, a także konkursu literackiego w

ramach Festiwalu Artystycznego Młodzieży

Akademickiej Fama w Gdańsku. Jej twórczość była

publikowana w dwutygodniku „Cogito”, a także w

dwumiesięczniku „Sofa”. Współtworzyła Bydgoską

Grupę Literacką Neon, przez pewien czas, pełniąc

także funkcję redaktor naczelnej. Współtworzyła

stronę Bydgoszcz za friko, promując postawę

aktywnego uczestnictwa w kulturze. Prowadzi blog

poświęconego komunikacji i relacjom

międzyludzkim.

Adam Gowor – student krytyki artystycznej na

Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Zaraz po

street arcie, jego największą pasją jest muzyka.

Na swoim koncie posiada już publikacja w

takich labelach jak Festival Lounge Records,

49Mannequins czy MyMusic Records. Jest

również jednym ze współzałożycieli

bydgoskiego kolektywu SineWave oraz

organizatorem cyklu Ambulatorium.

Dialog torunian z Toruniem

73

Osoby wspierające projekt:

Marzenna Wiśniewska – Teatrolog, adiunkt w Zakładzie Dramatu i Teatru. W latach

2001–2011 kierownik literacki Teatru "Baj Pomorski" w Toruniu. Animatorka projektów

teatralnych i artystyczno–edukacyjnych.

Pokłosiem badań nad problematyką

misterium w polskim dramacie i teatrze

współczesnym była rozprawa doktorska

Człowiek współczesny wobec sacrum. Z

problematyki misteryjności w polskim

dramacie powojennym (2001), której

wybrane fragmenty ukazały się w formie

artykułów. Jest redaktorką i współautorką

książki 60 lat Teatru „Baj Pomorski” w

Toruniu 1945–2005 (Toruń 2005). Obecne

zainteresowania badawcze: teatr lalek,

multimedialne i intermedialne praktyki w

teatrze, formy teatru niedramatycznego,

dramat i teatr dla dzieci i młodzieży, teoria i

praktyka animacji kultury, pedagogika

teatru. W badaniach odwołuje się do

rozpoznań z zakresu performatyki, socjologii

kultury, antropologii kultury.Współpracuje z

kwartalnikami „Teatr Lalek” (należy do Rady Programowej pisma) oraz „Scena”. Jest

członkiem Polskiego Towarzystwa Badań Teatralnych.

Animatorka projektów teatralnych realizowanych w Teatrze "Baj Pomorski" (m. in.:

międzynarodowy projekt Latający Festiwal - Rodzina i dziecko we współczesnej Europie, Lato

w teatrze, Dzieci tworzą dzieło sztuki), pomysłodawczyni i organizatorka programu W świecie

teatru oraz cyklu Konferencji dla Nauczycieli i Animatorów Kultury (Toruń 2006-2014).

Współpracuje przy projektach kulturalnych m.in. z Fundacją Pro Theatro w Toruniu,

Wojewódzkim Ośrodkiem Animacji Kultury w Toruniu, JESTEM Stowarzyszeniem Pomocy

Dzieciom Niepełnosprawnym i Osobom Potrzebującym Wsparcia w Toruniu.

Dialog torunian z Toruniem

74

Wojtek Szabelski – na co dzień fotograf prasowy,

który fotograficznego oddechu szuka także w

teatrze. Od dwudziestu lat związany z Teatrem

im. Wilama Horzycy, gdzie dokumentuje

wszystkie premiery i życie teatru. Współpracuje

także z innymi teatrami, pracuje przy festiwalach

teatralnych. Jest członkiem Związku Polskich

Artystów Fotografików – ZPAF. Ma na koncie

wiele nagród w konkursach w Polsce i za granicą.

Autor kilkunastu wystaw indywidualnych, także

poświęconych fotografii teatralnej. Obecnie

prowadzi także galerię fotograficzną w Kawiarni i

Galerii Teatralnej WEJSCIÓWKA w Teatrze

Horzycy w Toruniu (gdzie swoje miejsce miała

wystawa konkursu fotograficznego Dialog

torunian z Toruniem. Komunikaty w przestrzeni

miejskiej.) Aktywnie zajmuje się edukacją

fotograficzną , m. in, w Wojewódzkim Ośrodku

Animacji Kultury w Toruniu, gdzie prowadził

warsztaty z fotografii teatralnej i mobilnej.