Upload
alu-tka
View
232
Download
1
Embed Size (px)
DESCRIPTION
Publikacja jest podsumowaniem projektu "Dialog torunian z Toruniem. Komunikaty w przestrzeni miejskiej" dotyczącym street artu w Toruniu.
Citation preview
Redakcja i Copyright:
Alicja Gruszka, Izabela Kiełek
Konsultacja merytoryczna:
Marzenna Wiśniewska
Projekt okładki:
Radosław Tomczyk
Korekta i skład:
Maria Wiśniewska, Kinga Cywińska
Publikacja jest podsumowaniem projektu Dialog torunian z Toruniem. Komunikaty w
przestrzeni miejskiej realizowanego w ramach programu Mikrowsparcie Toruńskiej Agendy
Kulturalnej.
Autorki i koordynatorki projektu Dialog torunian z Toruniem. Komunikaty w przestrzeni
miejskiej:
Alicja Gruszka, Izabela Kiełek
Partnerzy projektu:
Fundacji Amicus Universitatis Nicolai Copernici
ul. Gagarina 11, 87- 100 Toruń
e-mail: [email protected]
Galeria i Kawiarnia Wejściówka
Plac Teatralny 1, 87–100 Toruń
Wydawca:
Alicja Gruszka, Izabela Kiełek
Druk:
Maria Wiśniewska, Kinga Cywińska
Projekt powstał w ramach zajęć Organizacja działalności kulturalnej pod opieką dr Marzenny
Wiśniewskiej (na kierunku kulturoznawstwo, Wydział Filologiczny UMK)
Publikacja sfinansowana ze środków programu Mikrowsparcie, organizowanego przez
Toruńską Agendę Kulturalną.
Publikacja udostępniana jest na licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa – na tych
samych warunkach 3.0 Polska.
Tekst licencji dostępny jest na stronie:
http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/pl/
W publikacji wykorzystano fotografie nadesłane przez uczestników konkursu Dialog torunian
z Toruniem. Komunikaty w przestrzeni miejskiej (Bartłomieja Kasprzaka, Łukasza
Breitenbacha, Katarzyny Karlińskiej, Kacpra Forysiaka, Justyny Pazdykiewicz, Szymona
Wiśniewskiego, Natalii Kujawy, Marty Mańkowskiej), a także Tytusa Szabelskiego, Joanny
Kloski, Barbary Rześnej i Alicji Gruszka.
Toruń, 2015r.
WSTĘP ____________________________________________________________________ 6
O PROJEKCIE… ______________________________________________________________ 8
WARSZTATY ______________________________________________________________________ 9
KONKURS FOTOGRAFICZNY ___________________________________________________ 15
O STREET ARTCIE ___________________________________________________________ 20
PUBLICZNI PROWOKATORZY. STRATEGIE W SZTUCE ULICY ________________________________ 25
TORUŃSKI STREET ART JAKO KOMUNIKAT. ANALIZA NA PODSTAWIE NADESŁANYCH PRAC W
KONKURSIE DIALOG TORUNIAN Z TORUNIEM. KOMUNIKATY W PRZESTRZENI MIEJSKIEJ._______ 28
VLEPKA… _________________________________________________________________ 38
VLEPKA W TORUNIU ______________________________________________________________ 41
VLEPKA REKLAMOWA _____________________________________________________________ 43
VLEPKA KIBICOWSKA ______________________________________________________________ 50
VLEPKA IDEOLOGICZNA I ŚWIATOPOGLĄDOWA ________________________________________ 53
VLEPKA ARTYSTYCZNA _____________________________________________________________ 59
KIM SĄ TWÓRCY VLEPEK ARTYSTYCZNYCH? ____________________________________________ 61
PODSUMOWANIE _________________________________________________________________ 67
ZAKOŃCZENIE _____________________________________________________________ 69
WSTĘP
Żyjąc w Toruniu dostrzegłyśmy, że jego mieszkańcy wysyłają (świadomie lub nie)
mnóstwo komunikatów przestrzeni miasta. Jako komunikaty rozumiemy przede wszystkim
wszelkie napisy na murach, plakaty, reklamy, ogłoszenia w witrynach sklepowych, bilbordy, a
także sytuacje subwersywne (gdy na przykład zmienia się kontekst sytuacji przez dorysowanie
widniejącej na plakacie postaci wąsów czy też dopisanie jakiś słów na jego płaszczyźnie).
Komunikatem może być również użycie gestu przez przechodnia lub uczestnika koncertu.
Gest osadzony w konkretnej przestrzeni nabiera nowego, intrygującego znaczenia.
Zgromadzenie materiałów związanych z ekspresją w przestrzeni miejskiej pozwoliłoby na
zanalizowanie sztuki ulicy z perspektywy mieszkańców Torunia. Ale czy przeciętny
mieszkaniec Torunia w bieganinie dnia codziennego ma szansę spojrzeć na nowo na miejsce,
w którym żyje, a także dostrzec i odczytać te komunikaty? Czy Toruń musi kojarzyć się
turystom tylko z piernikami i postacią Mikołaja Kopernika? Czy też może być postrzegane,
jako miasto pełne inicjatyw artystycznych i społecznych – miejsce pełne nietuzinkowych
osób? Tu właśnie zaczęła się nasza misja. By móc zrealizować projekt zainspirowany
powyższymi rozważaniami – zgłosiłyśmy go do programu Mikrowsparcie organizowanego
przez Toruńską Agendę Kulturalną. Wygrana w konkursie projektów umożliwiła nam
rzeczywistą interwencję w tkankę miasta. Pozwoliła wejść w interakcję z mieszkańcami
Torunia, a także nawiązać z nimi trwały dialog. Tym samym stworzyłyśmy szereg działań
artystycznych i edukacyjnych poświęconych street artowi, których zwieńczeniem jest właśnie
czytana przez Państwa publikacja, zawierająca dokumentację przedsięwzięcia, a także
krytyczną analizę zebranych materiałów.
Główną ideą projektu Dialog… było zanalizowanie wpisanych w przestrzeń miejską
Torunia komunikatów słownych i pozawerbalnych oraz wydanie zdigitalizowanej publikacji na
ten temat, a także animacja społeczna – uświadomienie mieszkańców Torunia, w jakiej
przestrzeni żyją, jak ją należy rozumieć, jak w niej można przejawiać swoją ekspresję.
Główne działania przebiegały w trzech obszarach:
warsztaty
konkurs fotograficzny
krytyczna refleksja wokół komunikatów w przestrzeni Torunia
Projekt nie zostałby zrealizowany, gdyby nie grono osób, które wspierały nas na różnych
etapach. Szczególne podziękowania należą się: dr Marzennie Wiśniewskiej, Wojtkowi
Szabelskiemu, dr Adrianowi Mianeckiemu, dr Filipowi Pręgowskiemu, Radosławowi
Tomczykowi, Barbarze Rześnej. Dziękujemy również za wsparcie: Toruńskiej Agendzie
Kulturalnej (program Mikrowsparcie), Fundacji Amicus Universitatis Nicolai Copernici,
studenckiemu kinu Niebieski Kocyk, Galerii i Kawiarni Wejściówka, klubowi Od Nowa oraz
Uniwersytetowi Mikołaja Kopernika.
Alicja Gruszka, Izabela Kiełek
Dialog torunian z Toruniem
9
WARSZTATY
Kilkukrotnie spotkałyśmy się z młodzieżą licealną Gimnazjum i Liceum Akademickiego, by przeprowadzić warsztaty dotyczące komunikatów umieszczonych w przestrzeni miejskiej Torunia. Oto harmonogram działań:
1. najpierw przedstawiłyśmy uczniom w formie prezentacji multimedialnej informacje na temat sztuki ulicznej w kontekście historycznym i kulturowym, główny nacisk kładłyśmy na:
opowiedzenie o ciekawostkach związanych z tematyką warsztatów (m. in., że pierwsze napisy na murach powstawały już w starożytności; zanalizowałyśmy również komunikaty powstałe na murach w trakcie II wojny światowej itd.)
poinformowanie o rodzajach street artu: szablonach, vlepkach, tagach, muralach…
uświadomienie, że istnieją komunikaty legalne (np. bilbordy) i nielegalne (np. graffiti)
pokazanie, jak sztuka uliczna może współistnieć z zabytkową architekturą (np. murale Polskiej Akcji Humanitarnej w przestrzeni Torunia)
debata z uczestnikami.
Fot. Barbara Rześna
Dialog torunian z Toruniem
10
2. Następnie zorganizowałyśmy część plastyczną warsztatów, zainspirowaną działaniem Galerii Rusz. Na kartkach brystolu, przy pomocy techniki szablonu, uczniowie namalowali komunikaty, które chcieliby umieścić w przestrzeni miejskiej. Celem tego działania było stworzenie dialogu między poszczególnymi dziełami uczniów oraz wywieszenie ich prac w przestrzeni ich szkoły.
Fot. Alicja Gruszka
Dialog torunian z Toruniem
14
3. Na ostatnim spotkaniu wyszłyśmy z uczestnikami w przestrzeń miejską szlakiem
komunikatów (obejrzeliśmy murale Polskiej Akcji Humanitarnej, bilbordy Galerii
Rusz, a także sfotografowaliśmy przykłady street artu znajdujące się wokół terenu
szkoły, czyli na ul. Szosa Chełmińska.
Fot. Alicja Gruszka
Fot. Alicja Gruszka
Dialog torunian z Toruniem
15
KONKURS FOTOGRAFICZNY
Zorganizowałyśmy konkurs fotograficzny pod tytułem Dialog torunian z Toruniem.
Komunikaty w przestrzeni miejskiej, dotyczący komunikatów pojawiających się w
przestrzeni Torunia. Dedykowany był dla wszystkich mieszkańców, a także osób w jakiś
sposób funkcjonujących w Toruniu i z nim powiązanych, na przykład studentów.
Do konkursu zgłosiło się 39 osób, przesyłając łącznie 65 prac. Jurorzy konkursu:
Wojtek Szabelski (fotografik i fotoreporter), Adrian Mianecki (etnolog, wykładowca UMK,
współredaktor naukowej serii wydawniczej „Paralele: folklor – literatura – kultura”) oraz Filip
Pręgowski (adiunkt na Wydziale Sztuk Pięknych UMK). Spośród nadesłanych zdjęć wybrali
oni 14 prac zakwalifikowanych na wystawę, a także wyłonili głównych zwycięzców. Kolejno
przyznano miejsca:
1. miejsce: Bartłomiej Kasprzak,
uzasadnienie jury: „Pokazanie wielopłaszczyznowego dialogu skierowanego
również poza świat ludzi. Wieloplanowość ujęcia, wywołująca potrzebę dialogu
natury i kultury, starego z nowym, przyszłości z przeszłością.”
Fot. Bartłomiej Kasprzak, ul. Szosa Chełmińska
Dialog torunian z Toruniem
16
2. miejsce: Bartłomiej Kasprzak,
uzasadnienie jury: „Pełny dialog napisu i odbiorcy, który nie zgadza się z
komunikatem. Za pokazanie publicystycznego wymiaru komunikatu. Za
wyjątkowe walory plastyczne oraz polifoniczność dialogu”.
Fot. Bartłomiej Kasprzak, ul. Szosa Chełmińska
Dialog torunian z Toruniem
17
3. miejsce: Łukasz Breitenbach
Uzasadnienie jury; „Za udokumentowanie betonowego Gotyku na dotyk”
Fot. Łukasz Breitenbach, nowy most toruński im. E. Zawadzkiej
Dialog torunian z Toruniem
18
Podsumowaniem konkursu fotograficznego było zorganizowanie wystawy
najlepszych zdjęć. Wystawa rozpoczęła się wernisażem połączonym z prezentacją
pozostałych prac konkursowych w formie projekcji, wręczeniem nagród, a także otwartą
dyskusją zgromadzonej publiczności z koordynatorkami projektu.
Fot. Tytus Szabelski
Fot. Tytus Szabelski
Adam Gowor Dialog torunian z Toruniem
21
GRAFFITI W POLSCE
Według Aleksandry Niżyńskiej początek nurtu graffiti datuje się na rok 1986, kiedy to
artysta ukrywający się pod pseudonimem Taki 183 po raz pierwszy pomalował większość
wagonów nowojorskiego metra umieszczając na nich swoją ksywkę1. Tego typu działania
zaczęły inspirować polskich writerów, czyli artystów graffiti w latach 90. Nurt ten pojawił się
w naszym kraju wraz z całą kulturą hip-hopu i wtedy to został na dobre na miejskich
osiedlach, fascynując ówczesną młodzież, która po upadku ustroju komunistycznego w
Polsce miała w końcu dostęp do wiedzy na temat zachodniej kultury. Jednymi z czołowych
przedstawicieli tworzącego się dopiero środowiska była szczecińska grupa United Clan
powstała w 1992 roku, której skład wyklarował się jednak dopiero dwa lata później. W jej
skład wchodzili DJMB, X-Man, Dugi oraz Sixa. Jej liderem stał się X-Man, który do dziś
uznawany jest za legendę oraz ówczesnego króla polskiego graffiti. W grupie panowała
podstawowa zasada No Drugs, obligująca jej członków do niezażywania narkotyków2.
Obecnie tego typu podejście może dziwić ze względu na kojarzenie graffiti z najprostszymi
aktami wandalizmu i chuligaństwa, jednak i dziś poważne grupy wprowadzają w życie
zasady, które członkowie decydują się przestrzegać w ramach swojej identyfikacji. W tym
samym roku, w którym powstał skład grupy United Clan, moda na graffiti dotarła również do
stolicy. Jednymi z głównych przedstawicieli warszawskiej sceny w owym czasie było czterech
writerów ze Służewca: KEN, ASH, SIR i CRISM, jednak do roku 1996 ich liczba wzrosła do
około setki. Rok później wraz z popularyzacją hip-hopu rozpoczęła się jego komercjalizacja.
Dla niezależnego polskiego graffiti największe znaczenie miały dwie komercyjne akcje:
realizacja etykiet napoju Frugo przez najstarszych writerów z Warszawy oraz coś, co obecnie
wydaje się wręcz niemożliwe w środowisku – wymalowanie ściany Komendy Głównej Policji
podczas promocji otwarcia specjalnej linii telefonicznej dla dealerów3. Sprawiło to, że jedni z
najbardziej zasłużonych malarzy Warszawy, ASH i SIR stracili swój autorytet u młodszej części
podziemnych twórców. Prawdziwe, niezależne graffiti przenosi się wraz z tym momentem na
1A. Niżyńska, Street-Art jako alternatywna forma debaty publicznej w przestrzeni miejskiej, TRIO, Warszawa
2011. 2A. Buda, Historia kultury Hip-Hop w Polsce 1977-2002, Wydawnictwo Niezależne, Głogów 2001. 3A. Buda, Historia kultury Hip-Hop w Polsce 1977-2002, Wydawnictwo Niezależne, Głogów 2001.
Adam Gowor Dialog torunian z Toruniem
22
pociągi, chociaż pierwszy pomalowany wagon wyjechał ze stolicy zimą na przełomie 1994 i
1995 roku. W Białymstoku natomiast writerzy zaczęli oficjalną walkę z komercjalizacją
graffiti, postanawiając odejść od billboardów4. Dziś komercyjne prace nikogo już nie dziwią, a
malarze traktują tego typu działania jak dorywczą pracę, pozwalającą zyskać środki na farby
w legalny i przyjemny sposób. Szlifują przy tym swój styl oraz technikę. Graffiti wyszło z
podziemia, zyskując rzeszę sprzymierzeńców oraz wrogów. Zaczęły powstawać gazety
promujące prace znanych writerów nie tylko z Polski, ale także z zagranicy.
Pisząc na temat sztuki ulicy warto wspomnieć także o technikach, slangu oraz
kulturze polskiego graffiti. Trudno nie zgodzić się z tym, iż większość języka zapożyczonych
zostało z rodzimej Ameryki, jednak trudny dostęp do szerszej wiedzy na temat działania
tamtejszego środowiska w owych czasach pozwolił wykształcić nieco odmienne techniki,
zasady oraz styl polskich writerów. Wszystkie te elementy w dużej mierze zależne są od tego,
w jaki sposób oraz gdzie powstają prace. Wielu twórców graffiti obmyśla własne techniki
malarskie. Najczęściej posługują się oni farbami w sprayu, nazywanymi wśród społeczności
„puszkami”. Zanim do Polski dotarły farby tworzone specjalnie z myślą o artystach (np. firmy
Montana) musieli oni sami wykonywać końcówki, które pozwalały kontrolować nakładanie
farby. Graffiti to jednak nie tylko spray, ale także naklejki (vlepki), szablony, czy nawet
pędzle. Zdarzają się także tacy, którzy poszukują nowych technik pozwalających zamalować
jak największą powierzchnię w jak najkrótszym czasie, wykorzystując do tego np. rozpylacze
ogrodowe wypełnione farbą. Najprostszym i najszybszym sposobem w jaki artyści zaznaczają
swoją obecność jest tag, czyli podpis. Najczęściej jest to ksywka writera, lub/oraz nazwa
crew, czyli grupy do której należy. Wypracowują oni unikalny styl stawiania tagów, który
upodabnia je do swoistego logo autora. Inną szybką formą pracy jest throw–up – prosta
praca wykonana najczęściej z minimalnej ilości kolorów (jednego, dwóch lub trzech).
Powstają one na ścianach budynków, murach oraz pociągach w krótkim czasie, uzależnionym
od tego, iż są wykonywane najczęściej nielegalnie i ich autorzy nie mogą dać się złapać przy
ich wykonywaniu. Większe, bardziej kolorowe prace (ang. piece) wymagają więcej czasu, a co
za tym idzie ich wykonanie musi być wcześniej dokładnie przemyślane. Są także najczęściej
tworzone przez większą grupę writerów lub całe crew. Wybierają oni odpowiednie miejsce,
badają je pod kątem ryzyka oraz dostępności, znajdują dogodny termin, po czym pod osłoną
nocy wyruszają na miejsce, by zaznaczyć swoją obecność w jak najbardziej bogatym stylu, 4Tamże.
Adam Gowor Dialog torunian z Toruniem
23
zyskując tym samym szacunek środowiska oraz „zajmując” okolicę. W tym przypadku można
także rozróżnić kilka podstawowych styli jakie wykształciły się od czasu wyjścia graffiti z
nowojorskiego getta. Najprostszym jest oldschool zwany często bubbleze ze względu na
krągłość liter przypominającą bąbelki. Najbardziej rozbudowanym pod kątem liter stylem jest
tzw. wildstyle, w którym artyści prezentują je w mocno abstrakcyjnej formie, często
utrudniającej odczytanie zawartości. Inną charakterystyczną formą graffiti jest 3D, gdzie
litery są przedstawiane w przestrzennej formie, zdającej wychodzić z podłoża lub stapiając
się z nim w jedność. Oczywiście jest to tylko wycinek styli, jednak większość z nich została
także dokładnie opisana w pracy wspomnianej już wcześniej Aleksandry Niżyńskiej5. Takie
zorganizowane działania mające na celu zamalowanie określonej przestrzeni miejskiej noszą
miano bombingu. Najbardziej przemyślanymi akcjami tego typu są te, podczas których
malowane są pociągi (ang. trains). Wymagają one bardzo dopracowanej strategii, będąc
jednocześnie najbardziej niebezpiecznymi ze wszystkich. Wynika to w głównej mierze z tego,
iż stacje oraz bocznice PKP są ściśle strzeżone przez Służby Ochrony Kolei (potocznie zwane
Sokistami). Writerzy oraz grupy planujące tego typu przedsięwzięcia muszą doskonale
obmyślić plan podejścia oraz zamalowania określonych wagonów, w środowisku zwanym
panelami. Stanowią one dla twórców swego rodzaju ruchome płótna, które oglądać będzie
szeroka publiczność pasażerów podróżujących pociągami. Artyści doskonale wiedzą, kiedy
dany wagon podjedzie na ustaloną bocznicę oraz dokąd i w jakim czasie dojedzie. Dzięki
temu mogą poinformować środowisko, kiedy i gdzie dana praca będzie mogła być przez nich
ujrzana.
Jednym z pierwszych oraz najważniejszych magazynów traktujących o hip–hopie był
miesięcznik „Ślizg”, wydany po raz pierwszy w 1995 roku. Na jego łamach łączyły się ze sobą
wszystkie aspekty owej kultury – muzyka rapowa breakdance, graffiti oraz skateboard.
Publikował on relacje z malarskich jamów, koncertów oraz zawodów deskorolkowych.
Czasopismo wstrzymało działalność w roku 2007, przenosząc się do świata wirtualnego.6
Sztuka graffiti przestała dziś być sztuką propagandową. Writerzy rywalizują ze sobą,
starając się dotrzeć w jak najtrudniejsze i niedostępne miejsca ze swoimi pracami, zyskując
tym samym szacunek środowiska. Powstają grupy, które współpracują ze sobą lub walczą.
5A. Niżyńska, Street-Art jako alternatywna forma debaty publicznej w przestrzeni miejskiej, TRIO, Warszawa
2011. 6 Zob. http://www.slizg.eu, data dostępu: 24.02.2015.
Adam Gowor Dialog torunian z Toruniem
24
Wypracowują unikalny dla siebie styl. Jedni pragną upiększać szare, miejskie ulice barwnymi
pracami, inni wręcz na odwrót – dążąc do dewastacji oraz anarchii. Każdy z nich stara się
jednak w największym stopniu zaznaczyć swoją obecność, pozostając jednocześnie
rozpoznawalnym i anonimowym dla społeczeństwa. Podążając tym samym za jedną,
najważniejszą zasadą – nie dać się złapać. Za wszelką cenę.
Izabela Kiełek Dialog torunian z Toruniem
25
PUBLICZNI PROWOKATORZY. STRATEGIE W SZTUCE ULICY
Sztuka street art jest wyjątkową formą relacji, jaka nawiązywana jest pomiędzy
mieszkańcami a przestrzenią, w której oni funkcjonują. Wyjście sztuki z hermetycznej
przestrzeni galerii było przełomem umożliwiającym aktywne zaangażowanie działań
artystycznych na rzecz pewnej wspólnoty i zlikwidowanie ram, narzuconych przez tradycyjne
pojmowanie sztuki. Twórca przez swoje działania na pograniczu sztuki, przestał być tylko
artystą, a stał się animatorem kultury. Jego aktywność jest formą społecznej interwencji,
która może przybrać dowolny wymiar, zawsze jednak prowokujący do reakcji bądź refleksji.
Co ciekawe, często praca street art, na pierwszy rzut oka nie wydaje się być obiektem
przynależnym sztuce, a dopiero po jakimś czasie nabiera dla nas walorów artystycznych,
wynikających z odczytanych zeń kontekstów.
Zajmując się zagadnieniami związanymi ze street artem, warto pamiętać o
szczególnym wymiarze czasowym i społecznym tego rodzaju sztuki, która nie powinna
funkcjonować w oderwaniu od przestrzeni miejskiej. Dzisiejsze miasto jest postrzegane jako
twór płynny, poddany ciągłemu ruchowi i zmianom, a samo pojęcie przestrzeni publicznej
jest niedookreślone, co z kolei jest wynikiem serii ciągłych przetworzeń jakie dokonują się
zarówno na poziomie mentalnym, jak i fizykalnym. Podobnie jest ze sztuką uliczną – jej
dominującymi cechami są ulotność i wykształcanie coraz to nowych przekazów,
rozwijających się „tu i teraz”. Kolejne komunikaty są odczytywane przez mieszkańców
miasta, którzy przyjmują jednocześnie postawę nadawcy (utożsamiając się z treścią
komunikatu) i odbiorcy (przyjmując pewien klucz interpretacyjny, wykształcony na bazie
własnych doświadczeń). Można więc porównać oddziaływanie street artu do specyficznego
rodzaju debaty, w ramach której w przestrzeni publicznej ścierają się różne postawy
społeczne będące następstwem przyjęcia przez mieszkańca miasta roli kontestatora zastanej
rzeczywistości.
Komentarze krytyczne, związane z coraz szybciej zmieniającą się kulturą mass
mediów, są wyrażane za pomocą różnych technik i coraz ciekawszych kodów, które mogą
być adresowane albo do szerokiego grona odbiorców, albo do konkretnej, zamkniętej grupy.
Izabela Kiełek Dialog torunian z Toruniem
26
Szczególnym kodem staje się prowokacja kulturowa (ang. culture jamming). Termin ten
został wykorzystany po raz pierwszy w 1984 roku, przez pochodzącą z zachodniego wybrzeża
Stanów Zjednoczonych grupę audio – kolażową Negativeland w nagraniu Jamcon'84.
Prowokacja kulturowa jest nazywana także wojną memów albo wojną semiologiczną.
Przeciwieństwem prowokacji kulturowej staje się gramatyka kulturowa, która obejmuje
normy regulujące stosunki społeczne i związane z nimi interakcje. Poznanie mechanizmów,
które kierują zasadami gramatyki kulturowej, pozwala na ich twórcze przekształcenie, a co za
tym idzie na wykorzystanie do własnych celów. Najczęstszym aspektem prowokacji
kulturowej, podkreślanym przez badaczy, jest jej antykapitalistyczny wydźwięk, którego
przejawem stają się wszelkie działania alternatywnych aktywistów – prowokatorów kultury.
Stosowane przez nich taktyki są przejawem tzw. oporu kulturowego, który zostaje
wykształcony przez społeczeństwo kontrkulturowe, do którego zaliczani są m. in. anarchiści,
pacyfiści, czy antyglobaliści. Przynależność i utożsamianie się z poglądami ruchów
kontrkulturowych określa charakter użytych konotacji w prowokacji kulturowej. Najczęściej,
niezależnie od deklarowanej tożsamości kontrkulturowej artysty, prowokacja ma na celu
uświadomienie obywatelom zagrożenia, jakie płynie z rozwoju korporacji oraz
przedstawienie własnych poglądów politycznych. Cechą charakterystyczną polskiej
prowokacji jest jej silne zaangażowanie w religie, niekiedy przenikającą się w pracach z
zagadnieniem konsumpcjonizmu.
Małgorzata Dawidek Gryglicka w swojej książce Historia tekstu wizualnego zwraca
uwagę na to, że „sztuka funkcjonująca w przestrzeniach miejskich jest traktowana jako
element życia społecznego. Nie ma charakteru manipulacyjnego – jak reklama – ale ocierając
się o rzeczywistość, tworzy konteksty, zadaje pytania i jest bodźcem do szukania na nie
odpowiedzi. Prowokuje, by zwrócić uwagę odbiorcy na coś istotnego, co w innym wypadku
przemknęłoby niezauważone.” Można więc powiedzieć, że działania prowokatorów kultury
są działaniami kontaktowymi. Twórcom zależy na konkretnym przekazie, który wywoła
konkretną i przewidzianą przez nich wcześniej reakcje otoczenia.
Subwersja (ang. subvertising) jest nieodłącznym komponentem prowokacji
kulturowej. Ten termin również pojawił się w latach 80. XX wieku. Anglojęzyczna nazwa jest
neologizmem składającym się z dwóch słów – advertising (reklamowanie) i subversive
(wywracać). Efektem subvertisingu jest więc subvertisment – antyreklama. Łukasz Ronduda
definiuje termin subwersji jako postawę krytyczną wobec dominującej kultury. Subwersja
Izabela Kiełek Dialog torunian z Toruniem
27
jest więc metodą (lub techniką) artystycznego zawłaszczania gotowych wytworów kultury
popularnej i następnego ich przekształcania w wytwory o innym nośniku znaczeniowym.
Ronduda wskazuje również na pewne analogie wiążące pojęcie subwersji z terminem
strategii alegorycznej, powołując się na tekst Hala Fostera Subversive sign. Różnicą jest
jednak zakres środków wyrazu, wykorzystywany przez obydwie strategie. W przypadku
strategii alegorycznej, wykorzystywany jest przede wszystkim fotomontaż, który staje się
nośnikiem treści symbolicznych. W strategiach subwersywnych, oprócz fotomontażu,
popularnymi metodami są found footage i software-art. Według Grzegorza Dziamskiego
„subwersja polega na naśladowaniu, na utożsamianiu się niemalże z przedmiotem krytyki, a
następnie delikatnym przesunięciu znaczeń. Ten moment przesunięcia znaczeń nie zawsze
jest uchwytny dla widza.” Działania subwersywne są kluczowym narzędziem
wykorzystywanym przez tzw. artystów zaangażowanych, którzy swoją krytykę rzeczywistości
„kamuflują” za pomocą podwójnych znaczeń.
Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem
28
TORUŃSKI STREET ART JAKO KOMUNIKAT. ANALIZA NA PODSTAWIE NADESŁANYCH PRAC W KONKURSIE DIALOG TORUNIAN Z TORUNIEM. KOMUNIKATY W
PRZESTRZENI MIEJSKIEJ.
Grafitti, subvertising, murale, szablony… Złożoność zjawiska, jakim jest tzw. sztuka
ulicy powoduje, że często wymyka się ono dokładnej systematyzacji. Specjaliści głowią się
czy street art powinno się w ogóle traktować jako formę sztuki, a ich próby klasyfikacji
przejawów ekspresji człowieka w przestrzeni miejskiej często kończą się fiaskiem. Trudności
potęguje fakt, że sztuka ulicy ulega ciągłym przemianom. Dość tu wspomnieć o jej
komercjalizacji, która wzbudza ostatnio spore kontrowersje. Pomijając jednak tego typu
rozważania, dochodzi się do wniosku, że wszystkie wymienione działania łączy przede
wszystkim ich charakter komunikacyjny. Każde z dzieł można zanalizować przy pomocy teorii
dotyczącej aktów mowy Romana Jakobsona, czyli wyodrębnić nadawcę i odbiorcę
komunikatu, kontekst, komunikat, kontakt, a także wspólny kod dla nadawcy i odbiorcy.7 Co
znamienne dla tego artykułu, materiał, na którym bazuję, został wybrany właśnie przez
mieszkańców Torunia.
Na tle nadesłanych prac wyróżnia się zdecydowanie tematyka społeczna. Można
wyszczególnić grupę dotyczącą bezrobocia, marnej płacy w Polsce, a także emigracji.
Pierwszy przykład to interesujące połączenie techniki szablonu ze strategią subvertisingu.
Wizerunek narodowego wieszcza, Adama Mickiewicza z tekstem „Gdzie jest Mickiewicz?”
został skontrowany przez przechodnia napisem: „ Dorabia w Paryżu, bo tu miał 1200” (rys.
1). Kolejny przykład subvertisingu to plakat znajdujący się na ulicy Szosa Chełmińska. Na
powierzchni reklamowej, na której widniało hasło „1200 miejsc parkingowych”, jakiś
przechodzień przekreślił słowo „parkingowych” i zamienił na inne słowo modyfikując slogan
na „1200 miejsc pracy”(rys. 2). Wymienione prace wyrażają niezadowolenie mieszkańców
Torunia czy też Polaków ich sytuacją ekonomiczną.
7 R. Jakobson, Poetyka w świetle językoznawstwa, Warszawa 1989, s. 77– 83.
Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem
29
Fot. Anna Kmieć, osiedle Bydgoskie Przedmieście
Fot. Bartłomiej Kasprzak, ul. Szosa Chełmińska
Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem
30
Nie mogło zabraknąć również street artu związanego z konfliktem kibiców Elany
Toruń oraz Apatora Toruń. Cały Toruń jest zresztą naznaczony tego typu ekspresją. Na
fotografii Łukasza Breitenbacha widać przykład crossowania. Fan Elany namalował nazwę
swojego klubu, natomiast kibic przeciwnej drużyny domalował „Elana babcia”, tworząc
humorystyczny dialog pomiędzy dwojgiem ugrupowań. Z kolei na następnym zdjęciu
widnieje napis na elewacji budynku „Młoda Elana. Same dobre chłopaki, 1968” –
– upamiętniający powstanie klubu.
Fot. Justyna Pazdykiewicz, ul. Adama Asnyka 148
Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem
31
Fot. Łukasz Breinetbach, nowy most toruński im. E. Zawadzkiej
Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem
32
Inna grupa fotografii, które można wyszczególnić to murale realizowane przez
organizacje pozarządowe, promujące kampanie społeczne. Od 2013 roku Fundacja
PROMETHEUS korzystając z estetyki sztuki ulicznej, realizuje projekt EKO – street art8. Zdjęcie
Marty Mańkowskiej prezentuje akcję związaną z ekologią. W zabawny sposób parafrazuje
kultowy tekst pochodzący z serialu 13 posterunek, gdzie kwestię „Co wy kurwa możecie
wiedzieć o zabijaniu” wypowiada Bogusław Linda. Na muralu widnieje natomiast „Co ty
wiesz o oszczędzaniu?” Ale to nie jedyne kulturowe nawiązanie, sam obraz przypomina kadr
z filmu Pulp Fiction (reż. Quentin Tarantino), w którym bohaterowie Vincent Vega (John
Travolta) oraz Jules Winnfield ( Samuel L. Jackson) celują z broni. Pozbawieni są jednak głów,
zamiast nich – posiadają żarówki.
Murale zaangażowane społecznie (i wspierane finansowo przez dotacje z Urzędu
Miasta) realizuje również w Toruniu Polska Akcja Humanitarna9. Jeden z nich, pt.
Kilometrowe marsze po wodę powstał w 2013 roku z okazji Światowego Dnia Wody.
Wykonali go uczniowie Gimnazjum nr 2 pod opieką instruktorów, zainspirowani realiami w
Sudanie. W 2014 roku natomiast powstał mural w ramach Obchodów Światowego Dnia
Żywności zatytułowany „Czy głód to ludzka spra(w)ka?”. Na muralu widnieje napis: „Dostęp
do wody to nie przywilej”, skłaniający do refleksji przechodniów nad problemem globalnym,
czyli utrudnionym dostępie do wody.10
Uczestnicy przesłali również kilka zdjęć szablonów powstałych w związku z sytuacją w
Kobane – to miasto w Syrii (przy granicy z Turcją) zamieszkałe głównie przez Kurdów, jego
mieszkańcy bronili się przed wojskiem Państwa Islamskiego. Miasto zostało ostatecznie
obronione pod koniec stycznia 2015 roku, przy wsparciu wojsk amerykańskich.11 Szablony
oraz plakaty zostały rozmieszczone w przestrzeni Torunia miesiąc od rozpoczęcia walk, czyli
15 października 2014 roku, jako akt solidarności z obrońcami tego miasta12. Pojawiały się
także hasła zaangażowane politycznie: znak anarchii, Polski Walczącej, napis „Gdyby wybory
coś zmieniały już dawno byłyby zakazane”.
8 http://foundationprometheus.org/index.php?page=eko-street-art, data dostępu: 15.03.2015.
9https://www.facebook.com/PAHtorun/photos/a.467589929177.262235.351653969177/10152964352734178/?type=1&theater, data dostępu: 16.03.2015. 10 http://www.torun.pl/pl/woda-ktorej-brak, data dostępu: 20.03.2015. 11 http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/kurdowie-odzyskali-kobane-pra-dalej,510885.html, data dostępu: 20.03.2015. 12 https://antyfaszystowskitorun.wordpress.com/2014/10/21/kobane/,data dostępu: 21.03.2015.
Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem
33
Fot. Marta Mańkowska, ul. Mikołaja Reja 22
Grafika pochodzi z portalu Facebook Polskiej Akcji Humanitarnej
Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem
34
Na jednej z fotografii została uwieczniona działalność Galerii Rusz – prowadzona
przez Joannę Górską i Rafała Górlaskiego od 1999 roku, nieustanie zaskakuje torunian. To
artyści wszechstronni – tworzą również murale, a także akcje plakatowe. Innym ich
ciekawym projektem jest Międzynarodowy Festiwal Sztuki na Bilbordach Art Moves,
działający od 2008 roku w Toruniu.13
Fot. Natalia Kujawa, ul. Szosa Chełmińska
13 http://www.galeriarusz.art.pl/o-nas, data dostępu: 25.02. 2015.
Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem
36
Co ciekawe, pojawiły się również komentarze do social media. Na zdjęciu, na którym
widnieje napis „Kciuki” w charakterystycznej niebiesko – białej kolorystyce machinalnie
przywołuje skojarzenie z portalem społecznościowym Facebook i opcją klikania „Lubię to!”,
którą posiadają jego użytkownicy, gdy chcą wyrazić swoją aprobatę wobec publikowanych
treści czy też sympatię wobec autora postu.
Fot. Szymon Wiśniewski
Alicja Gruszka Dialog torunian z Toruniem
37
Ostatni wątek, który pojawiał się często w pracach uczestników konkursu jest
związany z kulturą hip – hopu, co wydaje się być oczywiste, ponieważ graffiti to jeden z jej
elementów. Na jednym ze zdjęć widnieje fragment piosenki zespołu Firma: „Mam szacunek
dla prawdziwych, mam pogardę dla fałszywych, zaciskam piąchy za te wszystkie wyrządzone
krzywdy!” Na kolejnej fotografii „Rapu nie ma w mediach, za to rządzi na osiedlach…”, tekst
pochodzi z piosenki toruńskiego rapera Graba o tytule Droga którą podążam.14
Toruńskie komunikaty widniejące w przestrzeni miejskiej niekiedy naprawdę
zaskakują celną oceną rzeczywistości medialnej czy też społecznej. Czasami starają się
ingerować w świadomość przechodniów i próbują ich uwrażliwić na problemy lokalne i
globalne. Potrafią zachwycić formą, a także wartością artystyczną. A przecież to dopiero
wycinek tego, co można zobaczyć w przestrzeni Torunia naznaczonej przez street
artowców…
Fot. Katarzyna Karlińska, ul. Bydgoska 50
14 http://www.hiphopedia.info/index.php?site=show_artist&id=3754&typ=O, data dostępu: 17.03.2015.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
39
Vlepka to małych rozmiarów komunikat nielegalnie umieszczony w przestrzeni
miasta. Nie jest zjawiskiem nowym, ale wciąż ewoluuje.
W tym pojęciu mieszczą się zarówno wytwory produkcji odręcznej, metodą sitodruku,
jak i komputerowej, powielane wielokrotnie, naklejki „z misją”, ale też twórczość artystyczna
czy właściwie reklamowa. Tematy, których dotykają, są bardzo różnorodne. Łączy je jednak,
jak twierdzi Rafał Drozdowski: „specyficzny, z gruntu outsiderski i pełen ironicznego (oraz
autoironicznego) nacechowania styl mówienia o otaczającej rzeczywistości”15. Czy
rzeczywiście wszystkie posługują się takim językiem? Na to pytanie postaram się
odpowiedzieć w dalszej części artykułu.
Vlepki wtapiają się w wizerunek miasta, często pozostając niezauważone. Jak pisze
Rafał Drozdowski:
[...] vlepek – w przeciwieństwie do wielkoformatowego graffiti, ale także w przeciwieństwie
do rozklejanych na dziko plakatów, odręcznych napisów naściennych, billboardów
wykorzystywanych jako przestrzeń ekspozycyjna dla sztuki publicznej (i oczywiście w
przeciwieństwie do niemal całej ikonosfery podporządkowanej celom reklamowym) – nie da
się oglądać (czytać) na zasadzie nieintencjonalnej i pobieżnej uwagi. Zgoda na postawienie się
w roli odbiorcy vlepki jest zawsze decyzją suwerenną i niewymuszoną16.
Vlepka to komunikat, który musi zostać najpierw odnaleziony, zauważony, a dopiero
potem może być odczytany. W całym ogromie przekazów, które zalewają społeczeństwo
treściami niezbyt wartościowymi i niekoniecznie takimi, jakie ono chciałoby oglądać. Vlepka
cicho czeka na odkrycie.
Przedmiotem moich rozważań są vlepki pojawiające się w Toruniu w okresie od
października 2013 do maja 2014; ich zmienność, charakterystyka dokonana na tle
materiałów, które udokumentowano i opisano kilkanaście lat temu, rodzaje i funkcje
zaobserwowane na podstawie wykonanej przeze mnie dokumentacji fotograficznej.
Materiały przeze mnie zebrane ze względów praktycznych w dużej mierze dotyczą
15 R. Drozdowski, Re-formatowanie przestrzeni miejskiej. Od cichej rewolucji vlepek do cichej kontrrewolucji graffiti i na odwrót, Wizualność miasta. Wytwarzanie miejskiej ikonosfery, red. M. Krajewski, Poznań 2007, s. 204. 16 Tamże, s. 205.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
40
przestrzeni w centrum Torunia. Spróbuję określić, jak świat vlepek zmienił się przez ostatnią
dekadę. Czym jest vlepka dzisiaj? Co sobą komunikuje i co ją odróżnia od innych przekazów?
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
41
VLEPKA W TORUNIU
W 2002 roku o vlepce, między innymi toruńskiej, pisała Olga Kwiatkowska w studium
Podwójne życie vlepki, czyli komunikat w przestrzeni miejskiej i wirtualnej17. Od tego czasu
świat vlepek uległ różnym przemianom. Są one widoczne zarówno w sferze formy, jak i
treści. Już nie muszą być prostokątne czy kwadratowe. Mają tysiące różnych kształtów i
wielkości. Poza tym wydaje się, że znaczenie zjawiska również nie jest już takie, jak dawniej,
co przyczynia się nieraz do kłopotów w ocenie, co jeszcze jest vlepką, a co już nie. Część
takiej twórczości wymyka się bowiem sztywnym ramom ustanowionym przez badaczy,
określającym, jak powinna wyglądać i w jaki sposób skupiać uwagę.
Dziś, kiedy nie sposób opędzić się od reklam, a media masowe prześcigają się w
nakłanianiu do konsumpcji, reklama wkradła się także do świata vlepek. Marcin Rutkiewicz
pisze:
Po roku 2002 scena vlepkarska w pierwotnej formie słabła coraz bardziej, nasilało się
natomiast wykorzystanie vlepki przez świat reklamy, grupy polityczne oraz środowiska
kibiców piłkarskich. Dziś treści z tych właśnie obszarów stanowią lwią część tego, co
nazywane jest vlepkami, choć tak naprawdę są to po prostu reklamy i naklejki18.
To wykorzystywanie vlepki do innych celów niż pierwotnie, można zaobserwować
także na przykładzie Torunia. Kto wie, może forma vlepki okaże się skuteczniejszą drogą do
pozyskania określonego typu „klienteli” niż wielkie billboardy. Żyjemy w czasach, kiedy
tradycyjne formy reklamy przestają wystarczać, wciąż poszukuje się nowych dróg promocji,
by być o krok przed konkurencją. Skąd jednak pomysł, by atakować ze słupów, przystanków,
rynien i ścian budynków? Forma, charakter vlepki z góry pozwalają przypuszczać, że nie jest
ona skierowana do wszystkich. Z tej formy nie korzystają więc wszystkie firmy, ale te
„alternatywne”, skierowane do określonej grupy odbiorców.
Spora część toruńskich nielegalnie naklejanych komunikatów to także vlepki
kibicowskie. Stanowią one znaczny procent mojej dokumentacji. Nie skłaniają do głębokich
refleksji, ale myślę, że „bezrefleksyjność” jest cechą dzisiejszych vlep w ogóle, a jednocześnie
cechą świata, w którym żyjemy. Twórczość vlepkarska uległa częściowemu spłyceniu,
17 O. Kwiatkowska, dz. cyt., s. 183–193. 18 M. Rutkiewicz, Vlepka i jej dzieci, dz. cyt., s. 306.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
42
ponieważ w codziennym pędzie jest coraz mniej miejsca na przemyślenia. Społeczeństwo nie
ma czasu zastanawiać się nad każdym przekazem, bo zarzucane jest informacjami. Z całego
zalewu danych pojedynczy człowiek może wybrać jedynie niektóre, z jakichś względów
trafiające do jego przekonania, tym poświęci więcej uwagi. Myślę, że wynika to ze zmian
światopoglądowych całego społeczeństwa i tego, że miejskie życie stało się szybsze, bardziej
nastawione na „tu i teraz”.
Inne rodzaje vlepek prezentują idee bliskie ich twórcom, mają przyciągać osoby
utożsamiające się z określonym zespołem przekonań. Nie brakuje też takich, które są
demonstracją artystycznych zapędów vlepkarza. Nie trafiłam natomiast na vlepki
komentujące standardy podróży miejską komunikacją, które były popularne dawniej19.
Autobusy i tramwaje w ogóle stały się niezbyt sprzyjającym miejscem „ekspozycji”
twórczości. Ciekawym zjawiskiem są też spontanicznie naklejane „vlepki okazyjne”, czyli
wszelkiego rodzaju stickers, którymi postanowiono się podzielić, choć z natury swojej są
zwykłymi naklejkami. Może to być serce Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, logo
Polskiego Czerwonego Krzyża (fot. 1.) czy nawet etykieta naklejana na nowe buty.
1. Wiata przystanku autobusowego przy Dworcu Wschodnim, naklejka Polskiego
Czerwonego Krzyża. Fot. Joanna Kloska
19 O. Kwiatkowska, dz. cyt., s. 189–190.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
43
VLEPKA REKLAMOWA
Z tej formy chętnie korzystają na przykład sklepy ze skaterską odzieżą (fot. 2.)20,
której użytkownicy wydają się z natury być przeciw temu, co powszechnie akceptowane.
Sprzeciwiają się regułom dyktowanym przez społeczeństwo, nosząc spodnie z obniżonym
krokiem, nie zdejmując tzw. fullcaps, nawet kiedy znajdują się w budynku. Nielegalna forma
vlepek dość naturalnie więc nasuwa się jako dobre narzędzie docierania do takich ludzi. Poza
tym osoby, będące w kontrze, mogą być również produkującymi vlepki, a w takim wypadku
bardziej będą zwracali na nie uwagę. Odbiorcami vlepek reklamowych będą najczęściej
ludzie młodzi, którzy zazwyczaj są bardziej skorzy do działań nielegalnych, więc ta forma
przekazu jest dla nich bardziej przekonująca. Sami wyrażają się przez bunt przeciwko
ustalonemu porządkowi, którego nie mogą jednak zmienić.
2. Wiata przystanku tramwajowego przy Tesco, ul. Mikołaja Reja, vlepka Patshop,
fot. Joanna Kloska
20 http://patshop.pl, data dostępu: 12.06.2014.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
44
3. Ul. Broniewskiego, vlepka Sector X, fot. Joanna Kloska
W ten sposób szukać klienteli może też sklep właśnie między innymi z vlepkami, jak
Sector X (fot. 3.)21. Jest to firma oferująca wszelkiego rodzaju gadżety i odzież dla kibiców.
Vlepką trafia więc do swojej grupy docelowej, a przynajmniej tej jej części, która chętnie
sama vlepia karteczki wyrażające uwielbienie do danej drużyny.
21 http://sectorx.pl, data dostęp: 12.06.2014.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
45
Vlepka jest też dla niektórych formą autopromocji. Dobrym przykładem są tu wszelkie
blogi, strony, których twórcy traktują vlepkę jako dobry kanał do „podziemnej” komunikacji.
Jako przykład posłuży mi blog VariosiEllenallas22. Strona jest tworzona przez jednego bądź
kilku węgierskich aktywistów, sprzeciwiających się „systemowi”. Tytuł przetłumaczony z
użyciem narzędzia Google oznacza „Odporność Miejską”. W Internecie można odnaleźć
również filmy umieszczone przez użytkownika występującego pod tą samą nazwą, np. ten z
nocnego malowania (bombienia23) swoich znaków na ścianie24. Wiadomo, że charakter
działalności skłania do poszukiwania współdziałających jak najdalej od mainstreamu, a
vlepienie takiej vlepy (fot. 4.) jest tylko kolejnym „złamaniem systemu”, więc doskonale
wpisuje się w całą działalność. Jest to też jednocześnie vlepka światopoglądowa czy nawet
ideologiczna.
4. Ul. Broniewskiego, vlepka VariosiEllenallas, fot. Joanna Kloska
22 http://varosiellenallas.blogspot.com, data dostępu: 12.06.2014. 23Bombing to określenie na czynność konspiracyjnego, wzmożonego tworzenia w przestrzeni
publicznej, częściej odnosi się do graffiti niż do vlepki. 24 https://www.youtube.com/watch?v=sqjmVzq9YzE, data dostępu: 12.06.2014.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
46
Inny przykład vlepki reklamowej to ciekawie pomyślana vlepka sieci szkół
policealnych Żak (fot. 5.). Jest oszczędna w formie, ale może zaciekawiać. Przedstawia znak
drogowy STOP z pytaniem: „Nie zdałeś matury?”. Pod spodem znajduje się link do strony
www.niezdalemmatury.pl, która na pierwszy rzut oka nic nie mówi. Osoba, która
rzeczywiście nie poradziła sobie z egzaminem dojrzałości, może być zainteresowana tym, co
robić w takiej sytuacji. Trafia na stronę, która jest kolejnym chwytem reklamowym i zadaje
kolejne pytania takiemu delikwentowi, zachęcając do kliknięcia i dowiedzenia się, co robią
inni w sytuacji nie zdania matury. Dopiero po podjęciu decyzji, że go to interesuje, przenosi
się na stronę internetową Żaka, wcześniej dowiadując się jeszcze, że nauka jest bezpłatna i
nie potrzeba posiadać świadectwa dojrzałości. Wydaje się, że jest to ciekawe rozwiązanie,
skierowane bezpośrednio do grupy docelowej. Wygląda na działanie mające większy
potencjał niż rozdawanie po raz tysięczny wszystkim przechodniom ulotek reklamowych,
które w większości i tak są wyrzucane, bo trafiają na osoby zupełnie niezainteresowane
tematem. Vlepka Żaka nie atakuje każdego, a tylko określoną grupę ludzi i przez kreatywne
podejście może odnieść swój skutek.
Vlepki będące reklamą często posiadają odnośnik do strony internetowej i zdarza się,
że poza nim oraz nazwą nie pojawia się w warstwie tekstowej nic więcej. Nie są zazwyczaj
wyszukane, a rozlepiane mogą być wszędzie, gdzie mają szansę trafić do zaplanowanych
odbiorców. Pojawiają się więc w centrum miasta, ale nie tylko. Tej formy próbuje sklep
internetowy Polscy Patrioci25, vlepiając tę samą grafikę, której używają w miniaturze na
swoim fanpage’u na portalu Facebook. Na stronie znajdują się wszelkiego rodzaju gadżety
patriotyczne. Możliwe jest zaopatrzenie się tam w całe zestawy vlepek po kilkadziesiąt
niejednakowych sztuk. Są vlepki wyrażające jedynie przywiązanie do Ojczyzny, ale w jednej z
serii pojawiły się również takie, które odzwierciedlają podziw i szacunek dla wielkich
Polaków. W zestawach pojawia się też wspomniana vlepka znaleziona w Toruniu. Nabywcy
vlepek sami rozprzestrzeniają informację o sklepie. Vlepki krążą pomiędzy światem
wirtualnym a przestrzenią miejską i prowadzą kolejnych dumnych z polskości do Internetu.
Zdarzają się jednak również takie vlepki, które adresu internetowego nie posiadają i
dopiero po wpisaniu frazy w wyszukiwarkę zaciekawiony przechodzień dowiaduje się, co
oznacza krótki tekst. Wydaje się, że te są bardziej zbliżone do dawniejszych vlep, ponieważ
intrygują, nie są do końca jednoznaczne. Mogą, ale nie muszą zawierać wyjaśnienia w
25 http://www.polscypatrioci.pl, http://www.facebook.com/dlapatriotow, data dostępu: 12.06.2014.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
47
przestrzeni wirtualnej. Jeśli już ktoś je zauważy, jest większa szansa, że z ciekawości
sprawdzi, czy Internet wie o czymś takim, niż wtedy, kiedy ma wszystko podane „na tacy”.
Przykładami mogą być vlepki: Jasnej Strony Mocy (który okazał się być toruńskim barem)
oraz Lazywear (fot. 6.), będący internetowym sklepem wysyłkowym, organizującym także
freestylowe bitwy26 w klubie NRD. Poza tym znaleźć można jeszcze zniszczoną przez czas i
próby zrywaczy, vlepkę „Wiedz, że coś się dzieje” (fot. 7.). Nad napisem leży różowy krzyż i
taki sam, tylko pomniejszony znak znajduje się wewnątrz jednej z liter E. Vlepka nawiązuje
do słynnego w Internecie kazania księdza Natanka27.Tym hasłem nazwano w Toruniu cykl
imprez, odbywających się w NRD. Swego czasu pojawiały się w Toruniu również takie same
szablony, wykonane na przykład na przejściu dla pieszych. Hasło intryguje i łatwo je
zapamiętać, co jest na pewno zaletą tego „dzieła”.
5. Ul. Broniewskiego, vlepka szkół policealnych Żak, fot. Joanna Kloska
26 Freestyle polega na wzajemnym prześciganiu się „zawodników” w wymyślanych na poczekaniu rymach i wzajemnym dissowaniu, czyli złośliwych komentarzach, które są wkomponowane w całość takiej improwizacji. Im bardziej kreatywne rymy, tym lepsze. Zjawisko ma związek z kulturą hiphopową. 27 http://www.youtube.com/watch?v=IYD1IeM1Xv0, data dostępu: 13.06.2014.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
48
6. Kampus UMK, ul. Gagarina, vlepka Lazywear, fot. Joanna Kloska
7. Ul. Rynek Staromiejski, vlepka „Wiedz, że coś się dzieje”, fot. Joanna Kloska
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
49
Znaleźć można także vlepki, których autorzy oferują jakieś usługi, np. transportowe.
Tutaj podany jest tylko kontakt do usługodawcy, a przykładową vlepkę zdobi skromna grafika
samochodu.
Obecnie niemal każda vlepka odsyła przechodnia do drugiej przestrzeni,
internetowej. Nawet jeżeli nie jest stricte reklamowa, często zawiera hasła, które można bez
problemu wyszukać i dowiedzieć się, o co chodzi bądź trafić na ślad twórcy. Tak samo więc
jak i w standardowych reklamach, kluczowe wydaje się zaintrygowanie odbiorcy i
sprawienie, żeby dostatecznie długo zapamiętał vlepkę. Ta sama zasada zapadnięcia w
pamięć dotyczy także reklam bardziej tradycyjnych.
Skrajnym przykładem vlepek reklamowych są te, które oferują pożyczki – chwilówki.
Atakują przechodnia z co drugiego słupa tak samo nachalną treścią, jak w innych mediach,
które stosują. Rzucają się w oczy nawet tym, którzy nie potrzebują nic pożyczać, ani nie
interesują się światem vlepek. Zwykle rzadko zmienia się ich szablon, a w warstwie tekstowej
przypominają raczej ogłoszenia niż reklamy. Zazwyczaj „krzyczą” czerwienią, więc nie trzeba
podchodzić blisko, żeby domyślić się, czego może dotyczyć komunikat. Zawierają ofertę i
dane do kontaktu. Forma więc właściwie jest mało „vlepkowa”, poza wykorzystaniem
małego prostokąta papieru.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
50
VLEPKA KIBICOWSKA
W miejskiej przestrzeni pojawiają się często. Są znakiem obecności. Mówią o istnieniu
określonego klubu sportowego, ale jeszcze bardziej o sposobie funkcjonowania w przestrzeni
jego fanów. Kibice mają potrzebę głośnego zaznaczania swej bytności. Robią to nie tylko we
własnym mieście, ale też w innych, które przyjdzie im odwiedzić, pewnie podążając za
ukochaną drużyną.
Przykłady, które udało mi się zlokalizować w Toruniu, to chociażby vlepa GKM
Grudziądz – klubu żużlowego z podpisem „wielka wiara w wielki klub”. Widać, że fani stoją za
swoimi idolami murem na dobre i złe. Jednocześnie taka vlepka informuje, że należy się z
nimi liczyć. Inną vlepką produkcji fanów GKMu jest ta przedstawiająca kontur postaci pijącej
alkohol z butelki na tle barw klubu z tekstem „Giekaemowcy na zabawie”. Komunikuje
zamiłowanie do hulanek i dumę z tego. Bywają też vlepki bez dodatkowych przesłań
tekstowych, jak np. vlepa Pomorzanki Wąbrzeźno (fot. 8.) czy Wąbrzeźna FC Grudziądz. Moje
zainteresowanie wzbudziła natomiast vlepa kibicowska KS Ruchu Chorzów z tekstem
„Pozdrowienia do więzienia” (fot. 9.). W warstwie znaczeniowej niesie ona dodatkowy sens,
podkreślając kłopoty kibiców z przestrzeganiem prawa, czym wydają się szczycić. Ma też
budzić respekt osób nie związanych z ruchem i dopingujących inne drużyny piłkarskie.
8. Dworzec Wschodni, pl. Fryderyka Skarbka 4, vlepka Pomorzanki Wąbrzeźno, fot.
Joanna Kloska
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
51
9. Dworzec Wschodni, pl. Fryderyka Skarbka 4, vlepka KS Ruchu Chorzów, fot.
Joanna Kloska
Czasami można trafić również na vlepki zagraniczne, jak ta znaleziona przeze mnie
nieopodal akademika przy ulicy Słowackiego z herbem klubu i tekstem, którego niestety nie
jestem w stanie odczytać z braku znajomości języka (fot. 10.).
10. Ul. Słowackiego przy Domu Studenckim nr 6, vlepka klubu z Mińska, fot. Joanna
Kloska
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
52
Vlepki drużyn niezwiązanych z miastem często znajdują się na trasie marszów fanów
zamiejscowych sportowców. Można je więc spotkać na dworcach, przystankach komunikacji
miejskiej, słupach, w tramwajach. Oczywiście twórczość kibiców miejscowych klubów jest
częściej spotykana. Na każdym kroku pojawiają się vlepki Elany, które nieraz posiadają
dodatkowy aspekt lokalny, np. „Bydgoskie Przedmieście – tu wszystko się zaczęło i trwać
będzie wiecznie” albo „Rubinkowo Bydgoskie” czy „Osiedle Rudak. Tylko Elana”.
Vlepki kibicowskie są domeną tej części kibiców, która wiernie towarzyszy swojej
drużynie bez względu na to czy odnosi ona sukcesy, czy porażki. Nie są to kibice sezonowi,
ale tacy, którzy zawsze dopingują i wspierają ulubioną drużynę. Część tych vlepkarzy mogą
stanowić również chuligani, którzy poza vlepianiem i dopingowaniem chętnie biorą udział w
ustawkach z kibicami innych drużyn, urządzają bijatyki i demolują przestrzeń publiczną.
Wydaje się, że vlepki kibicowskie szczególnie często ulegają zniszczeniu przez zrywaczy,
którzy chętnie zdrapują „dzieła” przeciwników, jednocześnie rozlepiając własne treści.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
53
VLEPKA IDEOLOGICZNA I ŚWIATOPOGLĄDOWA
To kolejny bogato reprezentowany w Toruniu rodzaj vlepek. Bywa, że można znaleźć
takie vlepki na co drugim słupie, albo nawet kilka sztuk w jednym miejscu, żeby nie dało się
ich nie zauważyć mimo małego formatu. Pojawiają się vlepki o tematyce nacjonalistycznej,
patriotycznej i anarchistycznej. Nie rzadko można też trafić na takie, które propagują różne
inne idee czy poglądy. Często łączą się one jednocześnie z vlepkami reklamowymi, bo
odnoszą do przestrzeni internetowej, w której „współwyznawcy” mogą podzielić się swoim
punktem widzenia z innymi bądź znaleźć interesujące ich informacje.
Jeśli chodzi o vlepki patriotyczne zdarza się, że wiążą się z kibicowskimi. Ma to
miejsce chociażby w Internecie, poprzez fakt, że jedne i drugie oferowane są w podobnych
sklepach internetowych. Zainteresowani jedną tematyką, często bywają także wyrazicielami
drugiego poglądu.
Ciekawym przykładem połączenia poglądów sportowych z odczuciami patriotycznymi,
może być vlepka z logo Elany i tekstem: „To dla nas dużo znaczy, nie możemy zapomnieć.
Wolny Toruń w Wolnej Polsce! 18.01.1920–18.01.2013” (Fot. 11.). Wiadomo, że vlepkarz
czuje więź z klubem, a także przypomina moment, kiedy po ponad stu latach zaborów Toruń
znów zaczął należeć do Polski. Podkreśla wagę niepodległości. Jednocześnie jest to też vlepka
okolicznościowa, związana z obchodami 93. rocznicy powrotu miasta do macierzy.
11. Dworzec Miasto, pl. 18 stycznia 4,
vlepka Elany, fot. Joanna Kloska
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
54
Przykłady vlepek o tematyce nacjonalistycznej to w dużej części twórczość Inicjatywy
Narodowej, a także Autonomicznych Nacjonalistów. Poza propagowaniem różnych haseł, w
które wierzą, zazwyczaj wyraźnie odsyłają do swoich stron internetowych. Na stronie
Inicjatywy znaleźć można ich bieżące działania, a także wzory vlepek, vlakatów28, ulotek czy
szablonów, takich samych, jak te spotykane na ulicach29. Osoby utożsamiające się więc z
aktywistami, chcące się do nich przyłączyć, mogą same zacząć działać, ingerując w przestrzeń
publiczną. Teksty znajdujące się na vlepkach to między innymi: „Stop islamizacji Europy”, „...
a na drzewach zamiast liści wisieć będą komuniści”, „Natura zdrowie nacjonalizm” czy
ostatnio częste „Pilon – Antifashitlovers” (Fot. 12.). To ostatnie odnosi się do toruńskiego
klubu, znajdującego się przy Bulwarze Filadelfijskim. Jego odwiedzający i właściciele, jak
można domniemywać, znajdują się po przeciwnej stronie barykady, jeśli chodzi o poglądy.
Grafika to szczotka do mycia muszli klozetowej. W towarzystwie tych vlepek nieraz znajdują
się vlakaty, które jeszcze dobitniej informują, o co nadawcom chodzi (je również można
znaleźć na stronie). Na nich owa szczotka podsuwana jest osobie, która ją liże, a napis głosi:
„Nie liż atmosfery lewicowych klubów”. Dodatkowo u góry znajduje się jeszcze kupa, wokół
której lata stado much. Czasami i takie niemiłe niespodzianki mogą spotkać przechodnia.
12. Ul. Słowackiego przed
Domem Studenckim nr 6, vlepka
Inicjatywy Narodowej, fot. Joanna
Kloska
28Vlakaty (nalepy) to większe vlepki. Zob. M. Rutkowski, Vlepka i jej dzieci, dz. cyt., s. 306–307. 29 http://inicjatywa14.tumblr.com/propaganda, data dostępu: 16.06.2014.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
55
Autonomiczni Nacjonaliści to ludzie z tego samego środowiska, o czym świadczy nawet
jedna z vlep, na której pojawiają się adresy internetowe i jednych, i drugich z polską flagą na
środku. Inna z vlepek zachęca na przykład: „Twórz alternatywne media DLA Polaków”, czego
sami są przykładem.
Anarchistom też zdarza się vlepić. Swoją ideę wolności bez państwa, prawa, nędzy i polityki
zaprezentowali na jednej z rynien w centrum miasta. Niestety została już ona potraktowana
przez zrywacza i ozdobiona wymyślnym przekreśleniem (fot. 13.). Forma tej vlepki to rodzaj
krótkiej odezwy, ogłoszenia zachęcającego do poznania ich celów, sprawdzenia, z jakimi
środowiskami się utożsamiają. Podają szereg stron internetowych, na których ta wiedza jest
dostępna. Można też odwiedzić Facebooka i fanpage’a Myśl Anarchistyczna30, gdzie znajduje
się manifest autorstwa, jak podają, Grupy Anarchistycznej Luz działającej w Meksyku w
latach 1910–1930.
13. Ul. Browarna, vlepka
Myśli Anarchistycznej,
fot. Joanna Kloska
Widać więc, że grupami światopoglądowymi, które „reklamują się” za pomocą vlepek,
są te, które działają gdzieś w podziemiu, wyrażają często skrajne poglądy i samoorganizują
się. Najczęściej są to grupy ludzi, które pozostają w sprzeczności z prawem, państwową
ideologią, działające przeciw systemowi. Przestrzeń internetowa zaś, przez to, że jest otwarta
dla każdego, pozwala im się organizować. 30 https://www.facebook.com/Mysl.Anarchistyczna, data dostępu: 16.06.2014.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
56
W mieście można także znaleźć hasła ateistyczne „Godfree” (fot. 14.). Vlepki są
bezpośrednio związane z marką odzieży dla ateistów, którzy chcą zamanifestować swoje
poglądy. Vlepki dorzucane są nawet do każdego zamówienia, więc dla AtheistClothing31 jest
to dobrze pomyślana reklama. Nawet jeżeli tylko mała część klientów je vlepi, jest to dla
sklepu szansa dotarcia do kolejnych nabywców odzieży przy minimalnym wkładzie pracy i
niskich kosztach. Zadowoleni klienci reklamują firmę nie tylko dzięki pozytywnym
komentarzom czy samemu noszeniu takiej wyróżniającej odzieży, ale właśnie przez swój
udział we vlepianiu.
14. Okno opuszczonego budynku przy ul. Łaziennej 11, vlepka AtheistClothing, fot.
Joanna Kloska
W przestrzeni miejskiej mogą też istnieć przekazy chcące nakłonić przechodnia do
konkretnego działania, jak chociażby podpisanie petycji w jakiejś sprawie. W Toruniu
znalazłam vlepkę inicjatywy „tiry na tory” (fot. 15.)32. Grafiką jest tir przewożony pociągiem
po torach, co w obrazowy sposób pokazuje już, jaki jest cel petycji, że jej twórcy nie chcą,
31 https://www.facebook.com/atheistclth, data dostępu: 16.06.2014. 32 http://www.tirynatory.pl, data dostępu: 16.06.2014.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
57
aby tiry dalej przemieszczały się po ulicach i tamowały ruch. To bardzo prosta, ale
przemyślana vlepka, wspomniana grafika znajduje się w „dymku” (jak w komiksie), stając się
metaforyczną wypowiedzią na temat samej inicjatywy.
15. Ul. Szewska, vlepka „Tiry na tory”, fot. Joanna Kloska
Na pograniczu vlepki artystycznej i światopoglądowej znalazła się za to vlepka
„Chodzę zaspany bo oglądam NBA po nocach” (fot. 16.). Pokazuje humorystyczny stosunek
autora do rzeczywistości. Zawiera elementy graficzne, które dobrze komponują się z
tekstem. Jej forma nie jest szczególnie wyszukana, ale wyraża pewien sposób bycia, tak
zwany lifestyle twórcy. Nie nawołuje do niczego, ani nie zawiera odnośników do przestrzeni
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
58
wirtualnej. Jej atutem jest prosty komunikat, który może wywołać na przykład uśmiech bądź
reakcję zrozumienia u przechodnia. Znaczące tutaj również staje się otoczenie vlepki.
Umiejscowiona w kampusie uniwersytetu staje się wymówką i dowcipną odpowiedzią na
pytanie odnośnie słabej kondycji studenta.
16. Kampus UMK, vlepka „Chodzę zaspany…”, fot. Joanna Kloska
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
59
VLEPKA ARTYSTYCZNA
Wydaje się, że tylko ten rodzaj vlepki jest stosunkowo niezmienny od początku
swojego istnienia. Taka naklejka jest niekomercyjna i pozwala artystom na nieskrępowane
wyrażenie się (oczywiście w ramach tej określonej formy, którą jednak trudno dzisiaj do
końca określić). Twórców tych vlepek, mimo że jest to ich własna forma wyrazu, nie zawsze
da się ustalić, ponieważ – zależnie od upodobań – sygnują lub nie swoje vlepki podpisem.
Nierzadko tego rodzaju vlepki w ogóle nie zawierają tekstu, a jedynie grafikę. Mogą być
wykonane odręcznie bądź z użyciem technologii powielających, vlepione na klej albo
tworzone na samoprzylepnym materiale.
W tym przypadku rzeczywiście działalność vlepkarzy już na pierwszy rzut oka łączy się
z innymi działaniami w ramach dziedziny street artu. Vlepki artystyczne, nawet jeżeli
powielane, prezentują zupełnie inny poziom myślenia o tej formie. Często są kreatywne,
mogą wywoływać różne emocje, a nawet budzić podziw. Vlepki czysto artystyczne nie są
wykorzystywane instrumentalnie jako środek do innego celu, ale oddziałują na zmysł
estetyczny. Poza artystycznym wykonaniem nabierają często ciekawych, dodatkowych
znaczeń w zależności od miejsca, w którym się znajdują.
Specyficznymi vlepkami artystycznymi są te z tagami twórców (fot. 17.). Dla zwykłego
przechodnia nie są one czytelne, a ich poziom estetyczny jest oczywiście kwestią dyskusyjną.
Większość osób, będących również przeciwnikami writingu, z pewnością uzna je za zwykłe
bohomazy. Tworzone są jednak dzięki osobistej inwencji, prawdopodobnie z potrzeby
ekspresji, a ich pełnej oceny są w stanie dokonać osoby ze środowiska, które znają się na
kształcie liter, ich kompozycji i innych wyznacznikach jakości takiego tagu. Twórca zaznacza
swoje istnienie, swój byt, a ci, którzy dobrze znają ten świat, są prawdopodobnie w stanie
stwierdzić także czyj to twór.
Obecnie jednak w zalewie innych vlepek te artystyczne trochę giną. Jest ich znacznie
mniej niż tych, które opisywałam wcześniej. Można spotkać różne rodzaje człekokształtnych
stworów, koty, vlepki z tagami, jednak jest ich stosunkowo mało. Tak sytuacja przedstawia
się przynajmniej w Toruniu. Z obserwacji działalności różnych twórców wnioskuję bowiem,
że w większych miastach artystyczna działalność vlepkarska nadal cieszy się dość dużym
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
60
powodzeniem. Ogólnej tendencji i popularności zjawiska nie da się więc określić na
podstawie obserwacji jednego miasta.
Od dawna w Polsce pojawiają się warsztaty z sitodruku, street artowe festiwale, na
których można spotkać różnych artystów z tej dziedziny, maluje się z udziałem różnych grup
społecznych murale (w Bydgoszczy np. bezdomni i osadzeni w zakładzie karnym). Street art
stał się częściowo komercyjny i akceptowany przez szerszą publiczność. W Toruniu znalazłam
vlepkę reklamującą festiwal street artu sprzed trzech lat (przynajmniej tak sugerowałaby
data na niej umieszczona 27–29.05.2011) „5 element”, co też świadczy o tym, że zjawisko
popularyzacji street artu występuje już dłuższy czas. Niekiedy w różnych miastach można też
trafić na mniejsze imprezy, pojedyncze warsztaty, organizowane przez różne fundacje i
instytucje kultury, na których można wyprodukować własną vlepkę, chociażby odręcznie.
Sądzę więc, że artystyczna forma vlepki wciąż żyje i ma się dobrze, a że czasem przyćmiewają
ją te mniej wyszukane? Tym większa radość i szacunek dla twórcy, kiedy trafi się na coś
unikalnego.
17. Wiata przystanku przy pl. Rapackiego, vlepka z tagiem, fot, Joanna Kloska
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
61
KIM SĄ TWÓRCY VLEPEK ARTYSTYCZNYCH?
Udało mi się ustalić kilku twórców tego rodzaju vlepek. Są to osoby, na których małe
dzieła natknęłam się w Toruniu. Z pewnością nie jest to grupa w pełni reprezentatywna, jeśli
chodzi o vlepkarstwo w Polsce. Nie starałam się jednak wybrać najważniejszych twórców w
kraju, ani nie podejmuję się oceny zasług każdego z nich dla tej dziedziny. Ponieważ moja
praca w zasadniczej części skupia się na przykładzie Torunia, postanowiłam przedstawić tylko
tych twórców, których vlepki można tutaj odnaleźć. Nie są to też z pewnością osoby
mieszkające w Toruniu. W tej dziedzinie nie ma wielkiego znaczenia, gdzie tak naprawdę
tworzy artysta, ponieważ jego vlepy mogą równocześnie krążyć i być vlepiane w całkiem
innych lokalizacjach.
Jednym z takich twórców jest True Bob, na którego vlepę natrafiłam na dworcu PKP.
To artysta wszechstronny, który zajmuje się także większymi projektami w przestrzeni
miejskiej (nie tylko murale i graffiti, ale też np. instalacje) w całej Polsce. Poza tym rysuje
węglem, maluje, próbuje animacji poklatkowej i tworzy z tego, co ma pod ręką. Jest na
przykład twórcą typografii dla TegoNieZnosisz, projektu okładki dla Grupy Ceuer i wielu
innych. Swoje dzieła prezentuje przykładowo na blogu33.
Vlepka (fot. 18.), którą znalazłam na dworcu, zawiera jego wizerunek z podpisem
„Ceuer”, co jest znakiem jego ścisłego związku z tą grupą. Głowa nieco zmienionego Boba
Budowniczego z zarostem i kolczykami w uszach oraz czapą, z której lecą krople farby, a pod
spodem podpis „True Bob”, który układa się w kształt koszulki – to właśnie jego znak
rozpoznawczy. Obecnie na Facebooku widnieje jego wizerunek bez brody. Może od teraz
będzie można spotkać vlepy z nieco zmienionym Bobem. True Bob tworzy też vlepki na
przykład właśnie dla Ceuer, na których pojawia się tylko artystycznie zaprezentowana nazwa
tego składu.
33 http://truebobthebuilder.blogspot.com, data dostępu: 14.06.2014.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
62
18. Dworzec Miasto pl. 18 stycznia 4, vlepka True Boba, fot. Joanna Kloska
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
63
Purpurlove34 to zupełnie inny rodzaj artyzmu. Twórczość Purpurlove może
powodować uśmiech, bo są to głównie sympatyczne koty, które poza miłym wyglądem
często wysyłają też w świat swój pozytywny przekaz, np. „Trzymaj poziom” (fot. 19.), „Kto
nie czyta ten pyta”. Jak sama nazwa wskazuje, niosą światu sporo ciepła. Są robione ręcznie,
więc każdy jest inny. Ich format nieraz jest większy niż tradycyjnej vlepki, a kształty są po
prostu kocie. Artystka nie jest na razie związana z żadnym środowiskiem i ogranicza swoją
twórczość w miejskiej przestrzeni właśnie do tych dość małych komunikatów.
Zafascynowana twórczością innych twórców street artu postanowiła również spróbować
wyrazić się w taki sposób, poza tym tworzy ilustracje, linoryty, maluje, rysuje i robi
artystyczne fotografie. W Toruniu znalazłam dwa z jej dużych kotów. Jeden „mówił”, żeby
trzymać poziom, a drugi z puszką sprayu malował po ścianach. Koty były czarno–białe i
namalowane pisakiem na samoprzylepnym papierze.
19. Skrzynka na rogu ul. Kraszewskiego i Matejki, vlepka Purpurlove, fot. Joanna
Kloska
34 http://facebook/purpurlove, data dostęp: 14.06.2014.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
64
Inne spotkane w Toruniu vlepy artystyczne to dzieła Someart (fot. 20.)35. Są to
najróżniejsze głowy podpisane pseudonimem twórcy. W centrum Torunia przetrwało ich
całkiem sporo, mimo że widać, iż nie są vlepkami nowymi. Twórca poza vlepami tworzy też
murale oraz dzieła z użyciem form bardziej tradycyjnych. Część vlepek, choć nie te, które
zlokalizowałam w Toruniu (one chyba pojawiły się wcześniej), zamiast zwykłego podpisu
twórcy po prostu mają namalowany „dymek” i komunikują: „I am Someart”. Można je
znaleźć na fanpage’u twórcy. Są to vlepki stosunkowo niewielkie, czasem vlepione po kilka.
20. Skrzynka na rogu ul. Szerokiej i Przedzamcze, vlepka Someart, fot. Joanna Kloska
Na podstawie tych kilku osób trudno wysnuć jakiekolwiek wnioski, ale sądzę, że tak
jak widać to w ich przypadku, twórcy artystycznych vlepek zazwyczaj zajmują się sztuką
szerzej. Niekoniecznie street artem, ale też formami legalnymi. Wydaje się, że są to po
prostu artystyczne dusze, które dzięki wyrażaniu się w przestrzeni publicznej mają większą
szansę trafić do ludzi. Jest to dla nich nowa przestrzeń komunikacji, z której chętnie
korzystają. Forma vlepki jak każda inna forma artystyczna ma swoje zasady i ograniczenia,
ale twórcy którzy nie lubią zamykać się do jednej dziedziny, potraktują ją jako szansę na
ujęcie swoich myśli w nowy kształt. Być może równie inspirujący jak każdy inny, z którym
przyjdzie im się spotkać.
35 http://facebook/someart, data dostępu: 14.06.2014.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
65
MIEJSCE WYSTĘPOWANIA VLEPEK
Granice zastosowanych przeze mnie powyżej kategorii są oczywiście płynne.
Posłużyłam się nimi jedynie w celu pokazania różnorodności vlepkowych przekazów. Jak
widać zresztą na przytoczonych przykładach, vlepka często nie zamyka się w obrębie jednego
rodzaju, ale można o niej mówić w różnym kontekście. Jeśli zaś chodzi o miejsca
występowania, są one podobne dla wszystkich tych rodzajów.
Stosunkowo najwięcej vlepek znaleźć można w centrum miasta, gdzie jest największy
ruch, więc też największa szansa na trafienie do ludzi. Wciąż dobrym miejscem do
umieszczenia vlepki są także dworce. Jeśli chodzi zaś o środki komunikacji miejskiej czy kluby,
sytuacja przedstawia się inaczej niż przed laty. Tutaj vlepki obecnie są rzadkością. Myślę, że
tylko określone, specyficzne przestrzenie zamknięte mogą być dobrym miejscem na
„ekspozycję” vlepki. Jeśli chodzi o kluby i puby raczej będą to miejsca, których właściciele
sami vlepiają, wyrażają na to zgodę albo przynajmniej nie przywiązują do tego faktu dużej
wagi. Jednocześnie będą to miejsca, w których lubią spotykać się vlepkarze.
Autobusy i tramwaje kiedyś były przestrzeniami najbardziej sprzyjającymi vlepianiu.
Działo się tak ze względu nie tylko na możliwość dotarcia do wielu osób, które w podróży z
nudów rozglądały się wkoło siebie. Poza tym vlepienie w środku komunikacji gwarantowało
dłuższą żywotność, małą podatność na zniszczenia spowodowane warunkami pogodowymi.
Obecnie coraz częściej w środkach komunikacji można natknąć się na kamery, co może być
jednym z głównych powodów zaniku vlepek w tych miejscach. Nie są one również zbyt
komfortowe, jeżeli chodzi o vlepianie, gdyż człowiek przyłapany na gorącym uczynku, nie jest
w stanie natychmiast opuścić pojazdu i zniknąć. Poza tym dziś więcej ludzi przemieszcza się
samochodami, lepiej więc vlepić gdzieś, gdzie i do takich ludzi może trafić. Wydaje się więc,
że wybierając takie miejsca, nieraz więcej można stracić niż zyskać. Ludzie młodzi, o
zasobnych portfelach, przemieszczający się z miejsca na miejsce, chętniej wybiorą własny
pojazd. Na takich zaś najbardziej zależy nadawcom komunikatów reklamowych.
Vlepki zajmują przestrzeń miasta tylko na jakiś czas. Nie sposób powiedzieć, jaka jest
średnia żywotność vlepki w przestrzeni miejskiej. Zależy to od materiału, z którego została
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
66
wykonana, miejsca vlepienia czy bliskości środowiska zrywaczy. Vlepki we wspomnianych
tramwajach czy autobusach mogły funkcjonować długo. Obecnie, jeżeli vlepkarz wybierze
miejsce w miarę odporne na deszcz, a nie ma zagorzałych przeciwników, jego dzieło również
może przetrwać długie miesiące, a nawet lata (jak pokazuje przykład vlepki festiwalu „5
element”). Zrywacze to jednak niekoniecznie przeciwnicy, ale (najczęściej w przypadku
vlepek artystycznych) dziś także osoby, którym po prostu podoba się twórczość vlepkarska.
Bywa bowiem, że zrywacz upatrzy sobie jakąś vlepkę i zrywa ją do własnej kolekcji. Może ją
nakleić na portfel, kolekcjonować wraz z innymi. O takim traktowaniu vlepek świadczą nieraz
pozostawione ślady po oderwaniu, gdzie poza całą vlepką delikwent zerwał fragment farby.
Zrywacz dokonujący aktu niszczenia z potrzeby zaszkodzenia twórcy raczej ogranicza się do
niedbałego rysowania po vlepce czymś ostrym, bądź naderwania jej części tak, aby przestała
być czytelna albo, żeby chociaż nosiła na sobie znamiona czyjejś nienawiści. W takim
wypadku nikt nie bawi się w delikatne odrywanie całej vlepki wraz z warstwą podkładu.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
67
PODSUMOWANIE
Przestrzeń się zmienia, zmieniają się też sposoby korzystania z niej i środki wyrazu.
Vlepka nadal tkwi w mieście, choć nie jest już tą samą vlepką, co dekadę wcześniej. Chcąc nie
chcąc, została częściowo przejęta jako forma promocji najróżniejszych sklepów, imprez,
działań czy inicjatyw, nieraz na granicy legalności albo już poza nią. Przez młodych ludzi
vlepka najczęściej kojarzona jest z kibicami i jest w tym sporo racji, ponieważ pewnie z takimi
naklejkami spotykają się najczęściej. O vlepce nie zapomniały jednak również osoby,
traktujące ją jako jedną z form dawania upustu twórczym wizjom czy chcące zakomunikować
światu swój własny światopogląd. Wszyscy oni poza swoimi jednostkowymi przesłaniami
pozostawiają jeden nadrzędny komunikat, który brzmi jak: „tu byłem”, „jestem”, „istnieję”.
Wynika on z głęboko zakorzenionej w człowieku potrzeby oznaczania swojego terytorium i
dawania znaku własnej egzystencji. Po to, żeby oswoić przestrzeń, ale też wysłać komunikat
innym. Michał Beim, Bogusz Modrzewski, Adam Radzimski piszą:
Człowiek wymaga przestrzeni, w której czułby się (często podświadomie) dobrze. Taka
przestrzeń jest nie tylko bezpieczna i wizualnie atrakcyjna, ale też dostosowana wielkością do
człowieka. To przestrzeń wypełniona „językiem” architektonicznym, który jest czytelny i
określa nasze własne miejsce w sensie nie tylko geograficznym, ale i kulturowym. Tymczasem
otaczają nas dziś miejsca, o które po prostu nie warto dbać36.
I może jest to też przyczyna aktywności niektórych artystów ulicznych. Obecnie
pomysł na żyjącą przestrzeń publiczną mają chyba tylko oni. Sztuka wtapia się w wizerunek
miasta i trafia na zwykłych ludzi – nie pasjonatów, historyków, ale przechodniów. Oddziałuje
na nich, stając się mniej elitarną, a bardziej uniwersalną37. W tej przestrzeni sztuka styka się
oczywiście z szeregiem innych zjawisk i komunikatów, łącząc się z nimi i mieszając, co nadaje
jej nowe znaczenia i prowadzi do szerszych odczytań. Jest to zawsze sztuka w kontekście
konkretnego miejsca i czasu, a jej ewentualny walor estetyczny (jeżeli przechodzień go
dostrzeże) jest tylko jednym z wielu komunikatów przez nią wysyłanych. Użytkownik miasta
36 M. Beim, B. Modrzewski, A. Radzimski, Czy przestrzeń publiczna jest jeszcze potrzebna?, „Międzynarodowy
Przegląd Polityczny” 2010, nr 25, s. 86. 37D. Piekarska, Wyjście z zamknięcia, „Kultura Miasta” 2009, nr 1, s. 43, http://www.fundacjamiasto.org/uploads/1037_1.pdf, data dostępu: 05.05.2014.
Joanna Kloska Dialog torunian z Toruniem
68
może być zaskoczony ilością przekazów skierowanych do niego nawet z poziomu tak przecież
niepozornej vlepki. Trzeba tylko umieć patrzeć i dostrzegać. Sztuka uliczna nie zawsze
„wygląda” i wydaje się, że najsłuszniejszym kryterium oceny, co nią jest, a co nie, jest nasze
własne poczucie estetyki.
Miasto obecnie posiada jednak przestrzeń do siebie alternatywną, w której
„spotykają” się ludzie, i w której spędzają znaczną część swojego życia. Mowa oczywiście o
Internecie, który jest odbiciem sposobu komunikowania znacznie większej ilości istnień
ludzkich niż miasto. Jest przestrzenią, w której spotkać można każdego, ale tak naprawdę
nikogo. Dla vlepek czasami jest przestrzenią pierwotną, czasem wtórną. Łatwo można
znaleźć te vlepione na drugim końcu świata, a przez to także skopiować i vlepić w dowolnej
lokalizacji w innej części globu. W świecie wirtualnym jednak komentowanie rzeczywistości
jest dużo łatwiejsze i wydaje się, że już dziś Internet zapewnia przestrzeń wypowiedziom,
które zastępują niegdysiejsze vlepki żywo reagujące na bieżące wydarzenia. Memy czy
demotywatory w prosty sposób kwitują bardziej i mniej codzienne zdarzenia, a z pewnością
nie są to jedyne formy, jakie tworzone są na potrzeby Internetu. Nie wydaje mi się, żeby
vlepka miała całkiem zniknąć z ulic, jednak pewnie będzie się wciąż zmieniać. Tak, jak ciągle
zmienia się miasto i ludzie w nim żyjący.
Dialog torunian z Toruniem
70
Wraz z ostatnią kartą tejże publikacji, można uznać, że realizacja projektu tym samym
dobiegła końca. Wszystkie założone cele udało się nam osiągnąć. Zbadałyśmy dialog między
mieszkańcami Torunia, analizując komunikaty wpisane w przestrzeń miejską.
Zorientowałyśmy się jaki jest stan wiedzy odbiorców na temat sztuki ulicznej Zestawiłyśmy
wiedzę teoretyczną z praktyczną, by zorganizować wydarzenia, które mamy nadzieję
zmoblizują do dalszego działania w tym kierunku, czyli współtworzenia kultury miejskiej,
szanowania przestrzeni Torunia, odkrywania na nowo swojego miasta, kształtowanie
aktywnego uczestnictwa w kulturze, a w szczególności utrwalania przy pomocy fotografii i
badań sztuki ulicy w Toruniu.
Nasze działania były próbą refleksji nad zebranym materiałem, a także kondycją
sztuki ulicy. Z naciskiem na słowo „próbą”, ponieważ zbadałyśmy tylko skromny wycinek
tego, co można zobaczyć w przestrzeni miejskiej Torunia. A trzeba pamiętać, że ulega ona
ciągłym przekształceniom, street art jest sztuką przecież ulotną… Kilka dni temu, zobaczyłam,
że mural znajdujący się na ul. Grudziądzkiej, ulega zniszczeniu przez rozbiór muru. Wierzymy,
że nasza publikacja zainspiruje do dalszych obserwacji i badań toruńskiej przestrzeni street
artowej.
Alicja Gruszka
Dialog torunian z Toruniem
71
Koordynatorki projektu:
Izabela Kiełek – studentka dwóch kierunków na Wydziale
Sztuk Pięknych: ochrony dóbr kultury (muzealnictwo i
zabytkoznawstwo) i krytyki artystycznej. Stypendystka rektora,
laureatka konkursu Młoda krytyka artystyczna w Polsce i w
Czechach. Organizatorka warsztatów dla młodzieży Space
Invaders w ramach Toruńskich Dni Nauki i Sztuki.
Współprowadzi Blog Ignorantów Kultury i Sztuki.
Alicja Gruszka – studentka I roku 2 stopnia kulturoznawstwa
specjalizacji animacja kultury oraz II roku studiów I stopnia
filologii romańskiej, stypendystka Wójta Gminy Chełmża dla
najzdolniejszych studentów. Publikuje recenzje teatralne na
portalach e- teatr, teatr dla was oraz w czasopiśmie „Inter”, a
także w gazetach festiwalowych (Międzynarodowy Festiwal
Teatrów Lalek Spotkania, Alternatywne Spotkania Teatralne
Klamra). Pomoc przy organizacji Toruńskich Spotkań Teatrów
Jednego Aktora oraz Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Lalek
Spotkania w ramach umowy wolontariackiej. Od roku
współpracuje z Teatrem im. Wilama Horzycy i przeprowadza
rozmowy z reżyserami i aktorami w ramach Studenckiego
Wtorku. Organizatorka wyjazdów edukacyjnych dla studentów
kulturoznawstwa do Bydgoszczy i Warszawy. Administratorka
fanpage’a na Facebooku Studenckiego Koła Teatrologicznego.
Aktywna członkini Międzywydziałowego Interdyscyplinarnego Koła Animacji Kultury UMK.
Dialog torunian z Toruniem
72
Autorzy tekstów:
Joanna Kloska – ukończyła studia licencjackie z
kulturoznawstwa na UMK. Laureatka konkursu
poetyckiego „160.ep”, organizowanego przez Grupę
Literacką Piekary24, a także konkursu literackiego w
ramach Festiwalu Artystycznego Młodzieży
Akademickiej Fama w Gdańsku. Jej twórczość była
publikowana w dwutygodniku „Cogito”, a także w
dwumiesięczniku „Sofa”. Współtworzyła Bydgoską
Grupę Literacką Neon, przez pewien czas, pełniąc
także funkcję redaktor naczelnej. Współtworzyła
stronę Bydgoszcz za friko, promując postawę
aktywnego uczestnictwa w kulturze. Prowadzi blog
poświęconego komunikacji i relacjom
międzyludzkim.
Adam Gowor – student krytyki artystycznej na
Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Zaraz po
street arcie, jego największą pasją jest muzyka.
Na swoim koncie posiada już publikacja w
takich labelach jak Festival Lounge Records,
49Mannequins czy MyMusic Records. Jest
również jednym ze współzałożycieli
bydgoskiego kolektywu SineWave oraz
organizatorem cyklu Ambulatorium.
Dialog torunian z Toruniem
73
Osoby wspierające projekt:
Marzenna Wiśniewska – Teatrolog, adiunkt w Zakładzie Dramatu i Teatru. W latach
2001–2011 kierownik literacki Teatru "Baj Pomorski" w Toruniu. Animatorka projektów
teatralnych i artystyczno–edukacyjnych.
Pokłosiem badań nad problematyką
misterium w polskim dramacie i teatrze
współczesnym była rozprawa doktorska
Człowiek współczesny wobec sacrum. Z
problematyki misteryjności w polskim
dramacie powojennym (2001), której
wybrane fragmenty ukazały się w formie
artykułów. Jest redaktorką i współautorką
książki 60 lat Teatru „Baj Pomorski” w
Toruniu 1945–2005 (Toruń 2005). Obecne
zainteresowania badawcze: teatr lalek,
multimedialne i intermedialne praktyki w
teatrze, formy teatru niedramatycznego,
dramat i teatr dla dzieci i młodzieży, teoria i
praktyka animacji kultury, pedagogika
teatru. W badaniach odwołuje się do
rozpoznań z zakresu performatyki, socjologii
kultury, antropologii kultury.Współpracuje z
kwartalnikami „Teatr Lalek” (należy do Rady Programowej pisma) oraz „Scena”. Jest
członkiem Polskiego Towarzystwa Badań Teatralnych.
Animatorka projektów teatralnych realizowanych w Teatrze "Baj Pomorski" (m. in.:
międzynarodowy projekt Latający Festiwal - Rodzina i dziecko we współczesnej Europie, Lato
w teatrze, Dzieci tworzą dzieło sztuki), pomysłodawczyni i organizatorka programu W świecie
teatru oraz cyklu Konferencji dla Nauczycieli i Animatorów Kultury (Toruń 2006-2014).
Współpracuje przy projektach kulturalnych m.in. z Fundacją Pro Theatro w Toruniu,
Wojewódzkim Ośrodkiem Animacji Kultury w Toruniu, JESTEM Stowarzyszeniem Pomocy
Dzieciom Niepełnosprawnym i Osobom Potrzebującym Wsparcia w Toruniu.
Dialog torunian z Toruniem
74
Wojtek Szabelski – na co dzień fotograf prasowy,
który fotograficznego oddechu szuka także w
teatrze. Od dwudziestu lat związany z Teatrem
im. Wilama Horzycy, gdzie dokumentuje
wszystkie premiery i życie teatru. Współpracuje
także z innymi teatrami, pracuje przy festiwalach
teatralnych. Jest członkiem Związku Polskich
Artystów Fotografików – ZPAF. Ma na koncie
wiele nagród w konkursach w Polsce i za granicą.
Autor kilkunastu wystaw indywidualnych, także
poświęconych fotografii teatralnej. Obecnie
prowadzi także galerię fotograficzną w Kawiarni i
Galerii Teatralnej WEJSCIÓWKA w Teatrze
Horzycy w Toruniu (gdzie swoje miejsce miała
wystawa konkursu fotograficznego Dialog
torunian z Toruniem. Komunikaty w przestrzeni
miejskiej.) Aktywnie zajmuje się edukacją
fotograficzną , m. in, w Wojewódzkim Ośrodku
Animacji Kultury w Toruniu, gdzie prowadził
warsztaty z fotografii teatralnej i mobilnej.