Upload
others
View
4
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
Fragment darmowy udostępniony przez Wydawnictwo w celach promocyjnych.
EGZEMPLARZ NIE DO SPRZEDAŻY!
Wszelkie prawa należą do:Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o.
Warszawa 2013
www.zielonasowa.pl
KSIĄŻKA
SUPER
Książka należy do...
(bardzo łebsk iego/łebs
k iej ! )
Wścibsk i
A jak!
szlamDINOZA
URA
Pierwsze miejsce
Liz PichonTłumaczenie: Patryk Gołębiowski
I WSZYSTKO
GRA (mniej więcej)
Tytuł oryginałuEverything’s Amazing (sort of)Redaktor prowadzącyMonika Koch
KorektaJadwiga PrzeczekSkład i łamaniePLUS 2 Witold Kuśmierczyk
Wszystkie postacie w tej książce są fi kcyjne. Jakiekolwiek podobieństwo
do osób rzeczywistych – żywych czy zmarłych – jest całkowicie przypadkowe.
Text & Illustrations © Liz Pichon, 2012
© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o.,
Warszawa 2014ISBN 978-83-7895-738-6
Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o.
Al. Jerozolimskie 9600-807 Warszawatel. 22 576 25 50fax 22 576 25 51
Szczeg
ólne podziękowania
dlaZAKA,
i Penny D.
1
Mam
humor , a to z
powodów…
Czytajcie dalej
2
strach na wróble
1 . Znalazłem KOLEJNE
świetne zastosowania dla oku larów
(niczego nieświadomej) Danki .
2 . Zrobiłem DWIE rundki
po ogródku , zanim moje tosty.
To NOWY
REKORD ŚWIATA .
drapaczka
pod pachą
wyskoczyły
drapaczka
do stóp
wieszak na śmierdzące skarpety
3
3 . Moje TOSTOWE BAZGROŁY*
wyglądały NIESAMOWICIE!
Zwłaszcza tost z Danką.
I JESTEM nieco
WCZEŚNIEJ
w szkole .
* Na stronie 407 wyjaśniam, jak się robi TOSTOWE BAZGROŁY.
moja
sztuka tostowa
SMACZNEGO!
4
Pan Pełniczewicz jest w SZOKu ,
widząc mnie w klas ie przed dzwonkiem.
Tomku, to miła niespodzianka.
– mówi i s ię uśmiecha.
(Co nie zdarza mu s ię często) .
Wtedy Marek robi dziwną minę.
(To s ię często zdarza) .
Nieźle
5
A le
nie popsuje mi
NASTROJU !
Oprócz jednego słowa…
6
Matematyka.
Potem jest jeszcze gorzej…
Matematyka z panią Wąchowską.
…i jeszcze gorzej…
Teraz.
Już s ię nie uśmiecham.
7
'
NA SZCZĘŚCIE ASIA PACZYŃSKA,która s iedzi obok mnie,
UB STWIA matmę.
Nigdy nie ma dość matmy, co jest mi na rękę,
bo ja lubię matmę mniej więcej tak:
KIEDY więc utknę na czymś trudnym, mogę
szybko zerknąć na prawidłowe
odpowiedzi ASI , właśnie tak:
LUBI matmę
NIE CIERPI matmy
poza skalą…
8
Ale jeże l i zerknę w drugą stronę, o tak:
wtedy widzę tylko beznadziejne odpowiedzi
Marka Meldunkowego. Jest prawie tak
słaby z matmy jak ja. Za to zawsze tr iumfaln ie
unos i PIĘŚĆ i mówi:
TAK, UWIELBIAM
MATMĘ!
jakby był
matematycznym.
(A nie jest) .
9
W tedy przychodzi pani WĄS owska.
Tak na nią mówię , bo ma
nad górną wargą.
Żeby było jasne… NIGDY PRZENIGDY
nie mówię na głos „Pani WĄSowska”.
Oznajmia WSZYSTKIM w KLASIE, że jeżel i
przez CAŁĄ LEKCJĘ będziemy s ię
NAPRAWDĘ dobrze zachowywać,
dostaniemy do zrobienia jej SPECJALNY
TEST MATEMATYCZNY .
– To będzie TAKA wspaniała zabawa z liczbami – rozpływa
się z zachwytu.
Wątpię .
10
,
–Możesz być w moim zespole – mówi Marek
do ASI . As ia wygląda na
przeszczęś l iwą.
Marek zachowuje się jak skończony CYMBAŁ.
Bez przerwy s ię szczerzy i przytakuje
zawsze, k iedy pani WĄS owska
coś mówi . (Tak, tak) .
Od kiedy Marka przyłapano na OSZUSTWIE
przy TABLICY
stara s ię z powrotem wkupić w łask i
WSZYSTKICH nauczycie l i .
I nawet mu to wychodzi , bo
11
pani WĄS owska gratu luje Markowi , że jest
dziś taki wybornie
AKTYWNY.
Marek s ię PROSTUJE i teraz wygląda na jeszcze BARDZIEJ
zadowolonego z s ieb ie
(jeże l i to w ogóle
możl iwe) .
Tłumaczę ASI , że „AKTYWNY” to to samo co WKURZAJĄCY.
A ona s ię śmieje .
Wtedy pani WĄS owska pyta: – Czy chcielibyście podzielić się swoim żartem z resztą klasy?
Oboje s iedzimy cicho jak mysz pod miotłą .
mądrala
12
W odróżnieniu od Marka, który nie chce
s iedzieć c icho. Podniósł rękę i chce wiedzieć ,
czy będziemy dziś ćwiczyć TABLICZKĘ MNOŻENIA. Ech…
– Bo ja DUŻO ćwiczyłem , psze pani –
mówi .
A pani WĄS owska mówi…
– Marku, dziękuję
za przypomnienie. Owszem,
będziemy dzisiaj ćwiczyć
tabliczkę mnożenia.
Czy wszyscy są gotowi?
Dobra robota, Marku…
13
Choć mogłoby być gorzej. Przynajmniej mogę
trochę porysować, choćby to miały być tylko
l i n i e i l i czby .
Proszę bardzo…
Na razie niczego sobie .
Jestem zajęty wypełnianiem swojej tabe lk i (zaczynając od tych rzędów, które umiem rozwiązać: razy dwa i razy dzies ięć) .
Marek powtarza:
To TAKIE proste.
A le widzę, że zrobił już mnóstwo błędów. Ha, ha!
12 pól w tę stronę
12wtęstronę
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 2 4 6 8 10 12 14 16 18 20 22 24 3 6 30 4 8 40 5 10 50 6 12 60 7 14 70 8 16 80 9 18 90
10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 110 120
11 22 110 12 24 120
15
Szybko zerkam ASI przez ramię , żeby s ię
upewnić , że mam dobre wynik i .
(Ona już prawie SKOŃCZYŁA) .
Potem sprawy s ię kompl ikują.
Muszę l iczyć na palcach .
(To chyba normalne?) .
Marek SPECJALNIE zaczyna l iczyć
GŁOŚNIEJ ode mnie, co mi
naprawdę przeszkadza.
Bez przerwy się gub ię .
DZIESIĘĆ – PIĘTNAŚCIE – DWADZIEŚCIA
DWA CZTERY SZEŚĆ ZNÓW SIĘ POGUBIŁEM.
Doprowadza mnie do…
16
S Z A Ł U ! Nie mogę s ię skoncentrować, k iedy on s iedzi
OBOK taki ZADUFANY i robi tyle HAŁASU.
N ie ma mowy , żebym poprawnie
p isał swoje liczb .
SIEDEM. . . CZTERNAście . . .
DWADZIEŚCIa JEDEN.
17
Więc zaczynam rysować…
i wychodzi mi coś takiego.
MAREKGRA NA NERWACH
I HAŁASUJE
Jaki znowu LEW?
18
Potem zabieram się
do kolejnego rysunku…
…i kolejnego.
Jaki znowu potwór?
Jaki znowu pająk?
19
I jeszcze jednego.Jaki znowu
latający pożeracz CHŁOPCÓW?
20
Pani WĄS owska widzi ,
jak Norbert Łabędzki odchy la s i ę na krześ le .
– USIĄDŹ JAK
CZŁOWIEK – mówi do niego,
po czym dodaje: – Teraz proszę , żeby wszyscy
odłożyl i długopisy i posłuchal i mnie UWAŻNIE .
Szkoda, bo nie miałem okazji dokończyć ani
rysunku…
. . .ANI tab l iczk i mnożenia .
Jaki znowu ogr?
21
Trudno, uzupełnię ją pod koniec lekcj i .
Bardzo s ię staram skoncentrować na tym,
co mówi pani WĄS owska.
Jest zajęta prowadzeniem lekcj i i mówieniem
na przykład:
Policzcie, ile jest kropek.
Potem POMNÓŻCIE je
przez liczbę kwadratów.
Bla, bla, bla…
Z niewiadomych względów oczy coraz bardziej mi się
kleją . . . i kleją . . . i kleją . . . .
22
Zmuszam się , żeby je OTWORZYĆ,
i staram się SKONCENTROWAĆ na tym,
co mówi .
Kłopot w tym, że to brzmi , jakby mówiła
w obcym języku (którego nie rozumiem) .
Bamła łamła głabła
fabła żabłułabła awła
tawła obła wlobła grobła
mowła. Zgodła?
Co gorsza,
23
pani WĄS owska zb l iża s ię coraz
BARDZIEJ i BARDZIEJ
i widzę jej wąsy trochę zbyt
wyraźnie . (Teraz jeszcze TRUDNIEJ jest mi s ię
skoncentrować) .
WGAPIAM s ię we włoski ,
które ma pod nosem, i je l iczę .
Dzięk i temu staram się nie ZASNĄĆ.
Nal iczam prawie piętnaśc ie włosków, k iedy
pani WĄS owska mnie pyta:
24
– Tomku, dobrze s ię czujesz?
N ie chcę być niegrzeczny, nie chcę też, żeby
się zorientowała, że NIE skończyłem jeszcze
swojej TABLICZKI MNOŻENIA. Dlatego też
WYJĄTKOWO grzecznie odpowiadam:
– Dziękuję, czuję się bardzo DOBRZE,
PROSZĘ pani WĄSowskiej.
A ona na to mówi:
– Przepraszam, Tomku, co powiedziałeś?
Powtarzam więc TROCHĘ GŁOŚNIEJ.– Dziękuję, czuję się bardzo DOBRZE,
PROSZĘ PANI WĄSowskiej.(Czy ja naprawdę powiedziałem to na głos?).
25
Sądząc po tym, jak pani Wąchowska
mnie
wzrokiem, to chyba tak.
Zgadza s ię , powiedziałem to.
Chyba będę s ię mus iał teraz wytłumaczyć.
26
hmmm
– Bo tak s ię zapatrzyłem przez okno
i zobaczyłem sowę, a lbo coś , co wyglądało
jak SOWA , i myś lałem o tej SOWIE
i mi s ię powiedziało…
…Pani Wą-SOW -ska!
No i tak.
Pani WĄCHowska nie wydaje s ię przekonana.
27
N a szczęśc ie N orbert Ł abędzki przychodzi
MI na ratunek , bo
Teraz s ię zakl inował
i macha nogami w powietrzu jak
przewrócony na grzbiet żółw.
P ani Wąchowska podchodzi , żeby mu pomóc,
i mówi do mnie:
Z tobą porozmawiam sobie później, Tomku.
To nie brzmi dobrze.
z n ó w s i ę p r z e w r a c a d o ty ł u n a k r z e ś l e .
Moja nauczycie lka matematyki to:
PANI WĄCHOWSKA PANI WĄCHOWSKA
PANI WĄCHOWSKA PANI WĄSCHOWSKA
PANI WĄCHOWSKA PANI WĄCHOWSKA
PANI WĄCHOWSKA PANI WĄCHOWSKA
PANI WĄCHOWSKA PANI WĄCHOWSKA PANI
WĄCHOWSKA PANI WĄCHOWSKA
PANI WĄCHOWSKA PANI WĄCHOWSKA
PANI WĄCHOWSKA PANI WĄCHOWSKA
PANI WĄCHOWSKA PANI WĄCHOWSKA PANI
WĄCHOWSKA PANI WĄCHOWSKA PANI
WĄCHOWSKA PANI WĄCHOWSKA
PANI WĄCHOWSKA PANI WĄCHOWSKA
PANI WĄCHOWSKA PANI WĄCHOWSKA PANI
WĄCHOWSKA PANI WĄCHOWSKA
PANI WĄCHOWSKA PANI WĄCHOWSKA
PANI WĄCHOWSKA PANI WĄCHOWSKA
PANI WĄCHOWSKA PANI WĄCHOWSKA
PANI WĄCHOWSKA PANI WĄCHOWSKA
P Ó Ź N I E J
29
Więcej już s ię nie pomylę(przynajmniej na głos) .
30
PRZERWA
Wieści w naszej szkole SZYBKO
się rozchodzą.
Wszyscy chyba już wiedzą o mojej
WĄSIASTEJ POMYŁCE .
D arek ze
aż mówię mu o tym, i le razy musiałem napisać
nazwisko, I o DODATKOWEJ pracy
domowej z matematyki .
Jego zdaniem kara jest za surowa.
pęka,
31
Więc , żeby mnie pocieszyć , Darek
proponuje, żebyśmy zagral i w
To ŚWIETNY pomysł .
KWADRATY to gra
z wie lu powodów:
1. Nie potrzeba do niej wielu rzeczy – wystarczy
PIŁKA
i kreda.
2. Gra s ię bardzo SZYBKO…
i człowiek w ogóle s ię nie nudzi .
3. Jesteśmy
z Darkiem
w KWADRATY
całk iem nieź l i .
.
32
Idziemy do KĄTA, w którym
gra s ię w
Jakieś maluchy narysowały już pola i właśnie
s ię szykują do gry.
Darek pyta, czy możemy s ię przyłączyć , a le
maluchy nie są zachwycone.
Kwadraty
kreda
piłka
Hmmm?
33
– Obiecuję, że nie będziemy grać siłowo –
mówię na wypadek, gdyby dziec iak i
s ię o to martwiły .
– A ja będę, bo jestem – mówi najmniejsza dziewczynka.
– To s ię niedługo zmieni ! –
szepcze Darek.
Oto reguły KWADRATÓW, gdybyśc ie ich
nie znal i…
To proste .
,
34
(To trochę jak tenis dla ubogich) .
Pi łkę uderza s ię dłonią
(nie wolno łapać) .
Piłka może się odbić o ziemię tylko raz, ale w dowolnym z czterech
kwadratów.
Żeby ZOSTAĆ
MISTRZEM, trzeba
przechodzić z pola na pole.
A le jak piłka wylec i
na AUT, wraca s ię
na koniec kolejk i a lbo do
czwartego kwadratu , jeże l i
ko lejk i n ie ma.
Reguły gry w kwadraty
1 2
4 3
MISTRZ
Trzeba utrzymać s ię na POLU MISTRZA
jak najdłużej , żeby zostać
(Właśnie ! ) .
M I STRZ
Kolejka
A u t
1 2
4 3
.
Skucha
!
36
Nasz kumpel PIOTWÓR
(najwyższy chłopiec w szkole) chce grać z nami .
Maluchy nie mają nic przec iwko, choć
na ich t le Piotwór wygląda jak
OLBRZYM .
w ł a ś n i e t a k
m a l u c hy
37
Kiedy zaczynamy grać , maluchy okazują s ię
szybsze, n iż przypuszczałem.
Udało mi s ię tylko RAZ odbić piłkę, a tu
Masz pecha, wracasz na koniec kolejk i
– mówi dziewczynka.
BĘC
i od razu AUT.
Następny jest Piotwór.
Trochę spóźnia s ię z odbic iem piłk i…
…ale nie tak bardzo jak Darek.
– Odpadasz! – oznajmia mistrzyni .
O kazuje s ię , że WZROST
PIOTWORA nie ułatwia mu odbierania
niskich zagrań w grze w KWADRATY.
Tak więc WRACAM do gry.
Kiedy Darek wraca,
próbujemy odbijać piłkę… Nie trafiłem.
39
To jedyny sposób, żeby nie odpaść .
Wszystko gra, aż niechcący podaję piłkę
do MISTRZYNI.
PO CZYM…
. . . d o t y ł u.. . i.. .
z pow
rotem do mn i e . . .
p ot em do Da r k a… . . . d o m n i e
do Darka. . .
B U M
40
– ZNÓW ODPADASZ! –
woła MISTRZYNI.
P i ł k a WRACA TA K SZYB KO,
ż e n awe t n i e w i dz ę , j a k l ą d uj e
w n a r o ż n i k u m oj e g o kwad rat u .
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej
przez Wydawnictwo Zielona Sowa. Zabronione są jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji
bez pisemnej zgody Wydawnictwa Zielona Sowa.
Serdecznie dziękujemy za pobranie fragmentu książki!Mamy nadzieję, iż przypadł Państwu do gustu!
Już dziś zapraszamy do zakupu książki w naszym sklepiewww.zielonasowa.pl