52
Nº 1 / 66 / STYCZEń-MARZEC 2013 / ROK XVI ISSN 1507-0395 Biuletyn Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu Ż YCIE LASÓW KUJAWSKO-POMORSKICH ROZMOWA Z JANUSZEM KACZMARKIEM BENEDYKT XVI o środowisku naturalnym nasze nadleśnictwa: RUNOWO Historia LEONARDA KAROLEWSKIEGO

IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

  • Upload
    others

  • View
    6

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / rOK XVIIssN 1507-0395

Biuletyn Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu

ŻYCIE LASÓWKUJAWSKO-POMORSKICH

Rozmowa z Januszem KaczmarKiem

BenedyKt XVi o środowisku naturalnym

nasze nadleśnictwa: runOWO

Historia LeOnarda KarOLeWsKiegO

Page 2: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Podsumowanie audytu FSC w Nadleśnictwie Dobrzejewice

DYREKTOR: Janusz KaczmarekZ-CA DYREKTORA DS. EKONOMICZNYCH: Roman DobrzyńskiZ-CA DYREKTORA DS. GOSPODARKI LEŚNEJ: Witold PajkertSekretariat dyrekcji: tel. 56 62 22 583; fax 56 62 24 40787-100 Toruń, ul. Mickiewicza 9tel. 56 65 84 300, tel. 56 65 84 310, fax 56 65 84 366e-mail: [email protected]

A. Pion dyrektora, D1. Wydział Organizacji, Kadr i Szkoleń, DO tel. 56 65 84 343

Naczelnik Agnieszka Mularzuk [email protected]

2. Wydział Kontroli, DK tel. 56 65 84 303 Naczelnik Lech Niesłuchowski [email protected]

3. Stanowisko ds. Informacji i Komunikacji tel. 56 65 84 326 Społecznej - rzecznik prasowy, DR Specjalista Mateusz Stopiński [email protected]

4. Stanowisko ds. Łowiectwa, DŁ tel. 56 65 84 309 Główny specjalista Piotr Beszterda [email protected]

5. Stanowisko ds. Szkodnictwa Leśnego i Ochrony Mienia, DS tel. 56 65 84 352 Główny specjalista Robert Paciorek [email protected]

6. Stanowisko ds. ekologii i edukacji leśnej, DE tel. 56 65 84 354 Główny specjalista Tadeusz Chrzanowski [email protected]

B. Pion zastępcy dyrektora ds. gospodarki leśnej, Z1. Wydział Hodowli Lasu, ZH tel. 56 65 84 341

Naczelnik Jan Pakalski [email protected]

2. Wydział Ochrony Lasu, ZO tel. 56 65 84 340 Naczelnik Kazimierz Stańczak [email protected]

3. Wydział Zasobów, ZZ tel. 56 65 84 356 Naczelnik Jan Frankowski [email protected]

4. Wydział Infrastruktury Leśnej, ZI tel. 56 65 84 334 Naczelnik Marek Wyżlic [email protected]

C. Pion zastępcy dyrektora ds. ekonomicznych, E5. Wydział Finansowo-Księgowy, EF tel. 56 65 84 321

Główny księgowy Danuta Kołtun [email protected]

6. Wydział Marketingu, EM tel. 56 65 84 336 Naczelnik Dariusz Meyer [email protected]

7. Zespół Analiz, EA tel. 56 65 84 327 Główny specjalista - kierownik Hanna Kowalska [email protected]

8. Zespół Informatyki, EI tel. 56 65 84 325 Kierownik Mirosław Derwojed [email protected]

9. Stanowisko ds. Analityki i Przepływów Finansowych, EH Specjalista Ariel Skwiercz tel. 56 65 84 322 [email protected]

regiOnaLna dyreKcJa LASÓW PAŃSTWOWYCH W tOruniu

KWARTALNIK„Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich. Biuletyn Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu”

REDAKCJARedaktor prowadzący: Tadeusz Chrzanowski

tel. 56 65 84 354e-mail: [email protected]

Fotografia: Mateusz Stopińskitel. 56 65 84 326e-mail: mateusz.stopiń[email protected]

Kadry: Agnieszka MularzukUrządzanie lasu: Jan FrankowskiHodowla lasu: Jan PakalskiOchrona lasu: Kazimierz StańczakOchrona przyrody: Michał PiotrowskiRynek drzewny: Jerzy Bargiel

Wydawca i siedziba redakcji: Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Toruniuul. Mickiewicza 9, 87-100 Toruń

Projekt graficzny i przygotowanie do druku:EXPANSJA Advertising Spółka z o. o. ul. Kordeckiego 47, 60-144 Poznańtel. 61 841 17 52-53, fax 61 866 64 83www.expansja.pl

Oddano do druku: 15 marca 2013

Biuletyn Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu jest zarejestrowany w Sądzie Okręgowym w Toruniu, Wydział Cywilny Sekcja Rejestrowa, pod numerem 255.

Sarny. Fot. Łukasz Gwiździel

Zdjęcie na I stronie okładki: Marek Gromek

Page 3: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

5 PytaŃ do…4 Pracujemy spokojnie. Rozmowa z Januszem Kaczmarkiem

wydarzenia6 Certyfikat FSC przedłużony

7 Razem w sprawie Natura 2000

8 Odznaczeni podczas narady wigilijnej

9 Narada nadleśniczych w Technikum Leśnym w Tucholi

10 Pielgrzymka do Watykanu

czŁowiek i środowisko11 Benedykt XVI o środowisku naturalnym

nasze nadleśnictwa14 Nadleśnictwo Runowo

16 Przybyło tysiąc hektarów lasu

17 Wielka przebudowa

19 Bogactwo leśnych siedlisk

20 Na Pojezierzu Krajeńskim

21 Duża satysfakcja

22 Szachy – strategia i wyobraźnia

23 Malarstwo to moja pasja

karty z naszeJ Historii24 Historia mojego Ojca

32 "Las Polski" - rocznik 1953

edukacJa leśna34 Porozmawiajmy o edukacji

36 Ścieżka „Szumny Zdrój” w nowej odsłonie

36 Nauczyciele na ścieżce „Szumny Zdrój”

37 Warsztaty dla nauczycieli

37 Jak rozmawiać z dziećmi?

38 Oferta się spodobała

PoJedziemy na ŁÓw39 Jubileusz Koła Łowieckiego Leśników

40 Na łów, towarzyszu mój!

41 Na spacer z dzikiem!

z tecHnikum leśneGo42 Oby nauka poszła w las

43 Genetyka i selekcja drzew

wydarzenia 44 Wspólny sukces

45 Dąbrowa po nowemu

46 market Files

5 PytaŃ do…48 Wszystko się kiedyś zaczyna... Rozmowa z Romualdem Kozłowskim

sPort 49 Wystrzelał wicemistrza Polski

49 Sukces powtórzony

z ŻaŁoBneJ karty50 Śp. Irena Kaczmarek (1928-2012)

adresy nadleśnictw51 Adresy nadleśnictw Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu

52 Galeria Biuletynu

SPiS TreśCi

PrzYbYłO TYSiąC HekTArÓW LASuSTR. 16

Odznaczeni pOdczas narady WigiLiJneJ

STR. 8

Zdjęcie na I stronie okładki: Marek Gromek

Page 4: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

ӫ regionalna dyrekcja lasów Państwowych w toru-niu zakończyła 2012 rok dobrym wynikiem ekono-micznym. obecny 2013 rok nie zapowiada się już tak dobrze. lasy Państwowe odczuwają skutki kry-zysu gospodarczego. spadły ceny na drewno i po-pyt na rynku też nie jest pewny. Jaki to ma wpływ na funkcjonowanie naszych nadleśnictw?W połowie lutego 2013 roku, gdy prowadzimy

naszą rozmowę, mogę powiedzieć, że w jednostkach toruńskiej Dyrekcji Lasów Państwowych pracujemy spokojnie. Postępowania w zakresie wyboru wyko-nawców prac leśnych w bieżącym roku we wszyst-kich nadleśnictwach zostały zakończone. Zapadły też rozstrzygnięcia dotyczące sprzedaży drewna i podpisaliśmy umowy z odbiorcami. Faktem jest, że

ceny na poszczególne sortymenty spadły w stosunku do roku ubiegłego średnio o 6,9 proc. Rok wcześniej ten spadek był niższy i wynosił 6,4 proc. Czyli sumu-jąc, w ciągu dwóch ostatnich lat nastąpił spadek cen na drewno o ponad 13 proc. Aktualne ceny charak-teryzują sytuację rynkową, gdy chodzi o możliwości zbytu wyrobów przez przemysł drzewny. Jak widać, kryzys europejski wpływa na gospodarkę w Polsce.

ӫ zatem przychody ze sprzedaży drewna będą zna-cząco niższe?– Po wspomnianych rozstrzygnięciach wiemy, że

nasze przychody ze sprzedaży drewna będą w 2013 roku niższe o 23,8 mln złotych w porównaniu z ro-kiem ubiegłym. Oznacza to, że wszelkie wydatki mu-simy wnikliwie kontrolować, by utrzymać rentow-ność naszej dyrekcji, która w pewnej części waży przecież na rentowności całych Lasów Państwowych. Po ostatnich dobrych latach 2011 i 2012, planujemy ograniczenia w kosztach, przede wszystkim ochrony lasu przed zwierzyną (możemy to zrobić, bo panu-jemy nad jej liczebnością), ale także w remontach dróg leśnych, przy jednoczesnym zachowaniu po-trzebnych inwestycji. Posiadając bowiem odpowiedni kapitał zaplanowaliśmy inwestycje na poziomie 55 milionów złotych, z czego około 25 milionów pocho-

dzi z programów unijnych (PROW) i jest przeznaczo-ne m.in. na budowę dróg pożarowych, małą retencję w lasach, rekultywację terenów popoligonowych, czy restytucję cisa.

Plan kosztów naszych jednostek na 2013 rok był wnikliwie analizowany i sporo tytułów, które nie były pilne, w tak trudnym ekonomicznie okresie, zostało ograniczonych, czy przełożonych na lepsze czasy. Sytuacja finansowa będzie dla nas bardziej klarowna już w połowie roku i wtedy do niektórych zadań, czy zakupów możemy powrócić.

ӫ wzrasta znaczenie przychodów uzyskiwanych przez nadleśnictwa z innych źródeł niż sprzedaż drewna?– To zasługuje na podkreślenie. Wzrasta znacze-

nie i udział przychodów uzyskiwanych przez nadle-śnictwa z pozostałych – poza sprzedażą drewna – działalności. W 2012 roku przekroczyły one 9 proc. w przychodach ogółem, a w wyniku ogółem stanowi-ły aż 87,5 proc. Muszę przyznać, że te pozostałe źró-dła dochodów, na przykład dzierżawy, czy sprzedaż sadzonek drzew i krzewów z własnych szkółek le-śnych – nadleśniczowie coraz efektywniej wykorzy-stują. Doszły tutaj także nowe pozycje, na przykład przychody z ustanowionych służebności.

Zrozumienie i dobra współpraca kierownictwa dyrekcji z nadleśniczymi, w tym elastyczne podej-ście do współczynnika określonego przez stosunek kosztów do przychodów jednostki, już od lat daje dobre efekty w postaci budowania przyjaznego i akceptowanego przez nadleśniczych zasadniczego planu finansowo-gospodarczego, który potem jest konsekwentnie realizowany. Podsumowując w jed-nym zdaniu stwierdzam, że nadleśniczowie w tych trudnych czasach postępują z dużym wyczuciem, powagą i profesjonalizmem, za co im w tym miejscu dziękuję.

ӫ czy słabszy finansowo rok wpłynie na realizację zadań określonych w planach urządzeniowych nadleśnictw?– Nie ma takiego zagrożenia. Podstawowe zadania

gospodarcze i ochronne wynikające z planów urzą-dzenia lasu są w pełni wykonywane. Tak było w kry-zysowych dla Lasów Państwowych latach 2008-2009 i tak jest obecnie.

ӫ na jakie planowane przedsięwzięcia 2013 roku zwróciłby Pan szczególną uwagę?– Spośród wielu zadań 2013 roku wynikających

z istoty naszej pracy, wymienię tylko niektóre. Du-żym wyzwaniem jest kontynuacja prac porządko-wych na terenach dotkniętych w 2012 roku przez duże klęski żywiołowe w nadleśnictwach Trzebciny i Cierpiszewo. Drewno cennych sortymentów zostało pozyskane już w 2012 roku, a pozyskiwanie drobni-cy, na ogół tzw. samowyrobem, jest kontynuowane. Obecnie jesteśmy też po rozstrzygnięciach (prze-targach) na sprzedaż biomasy i karpiny, co pozwoli przygotować teren pod odnowienia. Pierwsze orki rozpoczniemy jesienią i na części obszaru poklęsko-wego posadzimy nowy las. Wcześniej jednak zamie-

rozmowa z Januszem kaczmarkiem, dyrektorem regionalnej dyrekcji lasów Państwowych w toruniu

W 2013 roku kontynuowane będą szkolenia terenowe, tym razem dla podleśniczych. A wiodącym tematem będą ekotony, ogniska biocenotyczne w uprawach leśnych, a także planowanie

i wykonanie szlaków zrywkowych w drzewostanach na etapie pro-wadzenia w nich zabiegów pielęgnacyjnych.

PracuJemy spOKOJnie■ ROZMAWiAł: Tadeusz Chrzanowski ZDJĘCiE: Mateusz Stopiński

4 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

5 Py

taŃ

do

Page 5: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

rzam osobiście, razem z naczelnikiem Wydziału Ho-dowli Lasu, uczestniczyć w projektowaniu składów gatunkowych przyszłego lasu z pełnym wykorzysta-niem wiedzy o siedliskach i doświadczenia w tym za-kresie. Służyć temu będą spotkania terenowe ze służ-bą leśną Nadleśnictwa Trzebciny. Na tym swoistym poligonie doświadczalnym spowodowanym przez żywioł, będziemy starali się wprowadzić możliwie najbardziej zróżnicowane składy gatunkowe upraw leśnych i ognisk biocenotycznych z wykorzystaniem szerokiej gamy gatunków domieszkowych i bioce-notycznym. Znajdą sie tam również rozwiązania dotyczące ekotonów – stref przejściowych pomiędzy lasem i innymi ekosystemami: łąką, polem upraw-nym, wodą. Działania te będą też swoistą przebudo-wą zniszczonych drzewostanów sosnowych. A warto przypomnieć, że jest to teren Leśnego Kompleksu Promocyjnego „Bory Tucholskie”.

W 2013 roku kontynuowane będą szkolenia tere-nowe, tym razem dla podleśniczych. A wiodącym te-matem będą właśnie ekotony, ogniska biocenotyczne w uprawach leśnych, a także planowanie i wykona-nie szlaków zrywkowych w drzewostanach na etapie prowadzenia w nich zabiegów (cięć) pielęgnacyj-nych.

Gdy chodzi o doskonalenie struktury zatrud-nienia na terenie RDLP Toruń, to moim celem jest konsekwentne doprowadzenie do dwuosobowej ob-sady wszystkich naszych leśnictw. Dzięki przychyl-ności dla tej sprawy Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych, mam nadzieję ten temat zakończyć w przyszłym roku.

Myślę też o nawiązaniu stałych kontaktów z leśni-kami wybranych krajów europejskich, ze szczegól-nym wskazaniem na lasy Austrii i jednego z państw skandynawskich. W tej sprawie będę zabiegał o po-parcie i przyzwolenie Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych. Doświadczenia leśników wspomnia-nych obszarów Europy mogą być bardzo przydatne w pracy zawodowej polskich leśników.

Ponadto, w bieżącym roku będziemy też aktyw-nie uczestniczyć w przedsięwzięciach promocyjnych i edukacyjnych adresowanych do społeczeństwa naszego regionu. Mam na myśli działania takie jak

„Drzwi otwarte w nadleśnictwach”, udział w targach myśliwskich w Bydgoszczy i imprezach edukacyj-nych organizowanych przez samorządy. Jesienią planowane jest „grzybobranie z leśnikami”. W tych działaniach edukacyjnych i ogólnie prospołecznych liczę na pomysłowość, zaangażowanie i gościnność wszystkich leśników naszego regionu.

ӫ dziękuję za rozmowę!

Toruń, 12 lutego 2013 roku. ■

Leśnikom i Ich Rodzinomoraz wszystkim Czytelnikom naszego czasopisma życzę radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego

Janusz KaczmarekDyrektor Regionalnej DyrekcjiLasów Państwowych w Toruniu

Toruń, Wielkanoc 2013

Page 6: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Pod koniec 2012 r. kontrolerzy z firmy SGS Pol-ska, przeprowadzili tzw. audyt wznawiający w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych

w Toruniu, konieczny do przedłużenia wygasającego 1 stycznia 2013 r. poprzedniego certyfikatu FSC.

W czterech losowo wybranych nadleśnictwach (Dobrzejewice, Rytel, Woziwoda i Zamrzenica) sprawdzono zgodność prowadzonej gospodarki leśnej ze szczegółową listą kontrolną, określa-jącą przez FSC zasady, kryteria i wskaźniki do-brej gospodarki leśnej. Kontrolerzy zweryfiko-wali również wykonanie zaleceń pokontrolnych po ostatnim audycie okresowym. W trakcie audy-tu, prowadzący nie ujawnili żadnych niezgodności pierwszorzędnych i tym samym podczas spotkania

podsumowującego, podkreślili wysoki poziom pro-wadzonej przez leśników kujawsko-pomorskich gospodarki leśnej.

Certyfikat FSC ma duże znaczenie dla odbior-ców surowca drzewnego, gdyż ułatwia sprzedaż wyrobów na rynkach światowych. Jest on doku-mentem stwierdzającym zgodność działań ze stan-dardami Dobrej Gospodarki Leśnej opracowanymi przez międzynarodową organizację Forest Ste-wardship Council (FSC). Poświadcza, że lasy są zarządzane poprawnie na każdym etapie – od wy-siania nasion w szkółkach leśnych, poprzez wszel-kie zabiegi hodowlane i ochronne prowadzone w drzewostanach, do wycinki i sprzedaży drewna włącznie. Przedmiotem oceny akredytowanych au-dytorów, oprócz gospodarki leśnej, są zagadnienia z zakresu ochrony przyrody, udostępniania lasów dla społeczeństwa, praw pracowniczych, planowa-nia i dokumentowania działalności, relacji z lokal-nym społeczeństwem i inne.

Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Toru-niu po raz pierwszy otrzymała certyfikat FSC w 2002 roku. Po upływie ważności tego dokumentu i prze-prowadzeniu audytu wznawiającego w 2007 roku, przyznano go toruńskiej dyrekcji ponownie. Najnow-szy certyfikat o numerze SGS-FM/COC-000916 jest ważny od 02.01.2013 r. do 01.01.2018 r. ■

niezależni audytorzy po raz kolejny potwierdzili zgodność gospodarki leśnej prowadzonej w jednostkach Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu z zasadami Forest Stewardship Council (FSC).

W trakcie audytu, prowadzący nie ujawnili żadnych niezgod-ności pierwszorzędnych i tym samym podczas spotkania podsu-mowującego, podkreślili wysoki poziom prowadzonej przez leśni-ków kujawsko-pomorskich gospodarki leśnej.

certyfiKat fsc PrzedŁuŻony

■ TEKST: Mateusz Stopiński ZDJĘCiE: Bogusław Kashyna

Podsumowanie audytu FSC w Nadleśnictwie Dobrzejewice

6 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

wyd

arze

nia

Page 7: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

W siedzibie Nadleśnictwa Czersk, 12 listo-pada 2012 r., z inicjatywy dyrektora Re-gionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych

w Toruniu Janusza Kaczmarka spotkali się badacze z instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego in-stytutu Badawczego, będącego wykonawcą Planu Zadań Ochronnych (PZO), dyrektorzy Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku i Bydgosz-czy – Marek Machnikowski i Joanna Jarosik oraz leśnicy. W związku z dużą, liczącą ponad 320 tys. ha, powierzchnią Obszaru Specjalnej Ochrony (OSO) Bory Tucholskie, w spotkaniu uczestniczyli przed-stawiciele trzech regionalnych dyrekcji Lasów Pań-stwowych (w Toruniu, Gdańsku i Szczecinku) oraz podległych nadleśnictw.

Miejsce spotkania nie zostało wybrane przypadko-wo – Nadleśnictwo Czersk, którego gospodarz – nadle-śniczy ireneusz Bojanowski przyjął gości, jest jednym z dziewięciu nadleśnictw RDLP w Toruniu znajdu-jących się w granicach OSO Bory Tucholskie. Priory-tetem spotkania było wypracowanie zapisów, które wejdą do nowo tworzonego Planu Zadań Ochronnych, pozwalających na utrzymanie dotychczasowego, do-

brego – zdaniem specjalistów – stanu ochrony ptaków, będących przedmiotem ochrony w tej ostoi. Są to m.in. bielik, kania czarna i ruda, dzięcioł czarny, gągoł i żu-raw. Dyskusja skupiła się na zapisach związanych z po-prawą warunków siedliskowych dla dwóch gatunków sów – puchacza i włochatki. Dotyczyły one pozostawia-nia drzew dziuplastych i posuszu, fragmentów staro-drzewu, czy wywieszania budek lęgowych.

Po żywiołowej dyskusji, spotkanie zaowocowało wypracowaniem konkretnych ustaleń pozwalających godzić prowadzenie gospodarki leśnej w Borach Tu-cholskich z potrzebą ochrony cennych, występują-cych tutaj elementów awifauny. Spotkanie pokazało, jak istotny jest dialog pomiędzy instytucjami w przy-padku tego typu, ważnych dla człowieka i przyrody obszarów, na których można godzić cele gospodarcze z ochroną środowiska. ■

Jak gospodarować w największym w Polsce obszarze natura 2000 Bory tucholskie? Wspólnych odpowiedzi na to pytanie, na etapie tworzenia Planu Zadań Ochronnych dla tego obszaru, poszukiwali leśnicy, naukowcy i przedstawiciele instytucji związanych z ochroną przyrody.

Priorytetem spotkania było wypracowanie zapisów, które wejdą do nowo tworzonego Planu Zadań Ochronnych, pozwalających na utrzymanie dotychczasowego, dobrego stanu ochrony ptaków, bę-dących przedmiotem ochrony w tej ostoi.

razem W spraWie natura 2000

■ TEKST: Michał Piotrowski, Mateusz Stopiński ZDJĘCiE: Adam Rudnik

Spotkanie w sprawie obszaru naturowego „Bory Tucholskie” w Nadleśnictwie Czersk

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 7

wyd

arze

nia

Page 8: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

14 grudnia 2012 r. w Ośrod-ku Szkoleniowym w Solcu Ku-jawskim miała miejsce narada podsumowująca najważniejsze dla kujawsko-pomorskich leśni-ków wydarzenia mijającego roku. Dyrektor RDLP w Toruniu, Janusz Kaczmarek w krótkiej prezen-tacji skierowanej do obecnych na spotkaniu Wojewody Kujaw-sko-Pomorskiego Ewy Mes i Mar-szałka Województwa Kujawsko--Pomorskiego Piotra Całbeckiego podsumował rok 2012, zwracając uwagę na osiągnięcia leśników, jak i problemy, które trzeba było rozwiązywać.

W dalszej części narady, posta-nowieniem Prezydenta Rzeczy-pospolitej Polskiej, na wniosek Wojewody Kujawsko-Pomorskie-go odznaczony został Brązowym Krzyżem Zasługi Andrzej Ramlau sekretarz Nadleśnictwa Golub--Dobrzyń za zasługi na rzecz spo-łeczności lokalnej.

Następnie za wzorowe, wyjąt-kowo sumienne wykonywanie obo-wiązków służbowych wynikających z pracy zawodowej, Medale Złote za Długoletnią Służbę otrzymali: Marian Michał Budasz – leśniczy w Nadleśnictwie Miradz, Zbigniew Jan Cichoń – leśniczy w Nadleśnic-twie Gołąbki, Tadeusz Franciszek Kempa – nadleśniczy Nadleśnic-twa Jamy, Jan Szymon Kościa – emerytowany specjalista Służby Leśnej ds. lasów niepaństwowych w Nadleśnictwie Tuchola, Romuald Michał Kozłowski – starszy spe-cjalista Służby Leśnej ds. ochrony gruntów leśnych w RDLP w Toru-niu, Zbigniew Bernard Sikora – le-śniczy w Nadleśnictwie Żołędowo, Ewa Strzałkowska – główny księ-gowy w Nadleśnictwie Toruń, Maria Szajda – główny księgowy w Nad-leśnictwie Różanna, Halina Tojza – specjalista Służby Leśnej ds. zago-spodarowania lasu w Nadleśnictwie Runowo, Henryk Tyde – leśniczy w Nadleśnictwie Lutówko, Włady-sław Franciszek Urbański – starszy

działalność jednostek regionalnej dyrekcji lasów Państwowych toruniu w 2012 roku była przedmiotem uroczystej narady wigilijnej z udziałem wojewody i marszałka województwa kujawsko-pomorskiego. Odznaczenia państwowe otrzymało siedemnastu leśników.

Odznaczeni Podczas narady wiGiliJneJ

■ TEKST: Mateusz Stopiński ZDJĘCiA: Tadeusz Chrzanowski

Słowo marszałka Piotra Całbeckiego do leśników kujawsko-pomorskich

Grupa leśniczych otrzymuje odznaczenia i gratulacje z rąk wojewody Ewy Mes

i dyrektora Janusza Kaczmarka

Wieczerza wigilijna leśników z terenu RDLP w Toruniu, w Ośrodku Szkoleniowym w Solcu Kujawskim

8 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

wyd

arze

nia

Page 9: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

strażnik leśny p.o. komendanta po-sterunku Straży Leśnej w Nadleśnic-twie Jamy, Ryszard Zambrzycki – nadleśniczy Nadleśnictwa Lutówko i Zbigniew Zieliński – leśniczy w Nadleśnictwie Rytel.

Ponadto, Medalem Srebrnym za Długoletnią Służbę zastali od-znaczeni: Paweł Bogdanowicz – leśniczy w Nadleśnictwie Wło-cławek, Małgorzata Ewa łowicka – główny księgowy Nadleśnictwa Dobrzejewice i Marek Rogalski – leśniczy w Nadleśnictwie Gniew-kowo.

Wszystkie odznaczenia wręczy-ła wojewoda Ewa Mes w asyście dyrektora Janusza Kaczmarka. W imieniu odznaczonych głos za-brał Ryszard Zambrzycki, nadleśni-czy Nadleśnictwa Lutówko, który w słowach podziękowania podkre-ślił, że medale nie tylko stanowią dowód docenienia dotychczasowej pracy, ale także motywują do dal-szych wysiłków na rzecz kujawsko--pomorskich lasów i przyrody.

Ostatnim akcentem oficjalnej części narady było uhonorowa-nie marszałka Piotra Całbeckiego Kordelasem Leśnika Polskiego, najwyższym, honorowym wyróż-nieniem, w uznaniu zasług dla leśnictwa i wkładu na rzecz roz-woju gospodarki leśnej w regionie kujawsko-pomorskim.

Leśnicy, goście i księża kapela-ni udali się następnie na symbo-liczną wieczerzę wigilijną, gdzie przed uroczystą kolacją podzielili się opłatkiem i złożyli sobie życze-nia świąteczne i noworoczne. ■

Bieżąca sytuacja ekonomiczna, sprzedaż drewna oraz inwestycje były głównymi tematami narady nadleśniczych zorganizowanej w zespole szkół leśnych w tucholi. uczestnicy narady zwiedzili też świeżo wyremontowane sale i pracownie szkoły.

NArAdA NAdLeśNiCzYCH w tecHnikum leśnym w tucHoli

25 stycznia 2013 r. w odno-wionej auli Technikum Leśnego kierownictwo, naczelników biura Regionalnej Dyrekcji Lasów Pań-stwowych w Toruniu i nadleśni-czych powitała dyrektor Zespołu Szkół Leśnych w Tucholi, Aniela Czyżyk. Na wstępie podzięko-wała zgromadzonym leśnikom za wspieranie szkoły środkami przeznaczonymi na cele społecz-nie użyteczne, dzięki którym moż-na było świetnie doposażyć specja-listyczne pracownie tematyczne oraz kontynuować funkcjonowa-nie Reprezentacyjnej Orkiestry Lasów Państwowych. Z tej okazji, każdy z nadleśniczych otrzymał pisemne podziękowanie.

Następnie krótką prezentację dotyczącą reformy w kształce-niu zawodowym od 2012 roku, będącej efektem zmiany ustawy

o systemie oświaty, przedstawił kierownik kształcenia praktycz-nego Piotr Marciniak. Omówił m.in. wyzwania, przed jakimi szkoła stanęła, jeśli chodzi o wy-posażenie szkoły, model przyszłe-go absolwenta, wprowadzenie lub modyfikację przedmiotów, a także zmiany w kształceniu praktycz-nym i praktykach.

Po podsumowaniu roku 2012 w zakresie wyników i wskaźni-ków ekonomicznych, sprzedaży drewna i zrealizowanych inwesty-cji, uczestnicy narady udali się na zwiedzanie pracowni tematycz-nych (m.in. geografii, użytkowania lasu, łowieckiej i informatycznej), a także nowo wyremontowanego skrzydła szkoły. Największe emo-cje wzbudziły wiszące w hallu gmachu tableau z portretami wie-lu z obecnych na naradzie leśni-ków. Część z nich opuszczała jego mury ponad 40 lat temu... ■

■ TEKST i ZDJĘCiA: Mateusz Stopiński

Po podsumowaniu roku 2012 w zakresie wyników i wskaźników ekonomicznych, sprzedaży drewna i zrealizowanych inwestycji, uczestnicy narady udali się na zwiedzanie pracowni tematycznych

Nadlesniczych i kierownictwo RDLP przywitała dyrektor szkoły Aniela Czyżyk

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 9

wyd

arze

nia

Page 10: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Po połączeniu się z grupą pracowników nad-leśnictw wchodzących w skład Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie,

była – w podróży – okazja do wspólnej modlitwy już podczas Mszy św. na Jasnej Górze. W dalszej drodze do Rzymu, kolejnym miejscem do zwiedzania była Padwa i znajdująca się w tym mieście bazylika św. Antoniego.

Po pokonaniu 4,5 tys. km pielgrzymi mogli w sto-licy italii podziwiać Koloseum, Forum Romanum, Kapitol, Ołtarz Ojczyzny, Plac Wenecki, Plac Navo-

na, Panteon, kościół Santa Maria Sopra Minerwa, fontannę Di Trevi, Schody Hiszpańskie, Bazylikę św. Jana na Lateranie oraz Święte Schody.

Zwieńczeniem naszej wędrówki po wiecznym mieście była audiencja generalna papieża Benedyk-ta XVi, podczas której zostały poświęcone nasiona uzyskane z jednego z najstarszych w Polsce cisów, rosnącego w opactwie cystersów w Henrykowie. Za sprawą atmosfery panującej w auli Pawła Vi spotkanie z Ojcem św. wywarło na uczestnikach szczególne wrażenie. Jej podniosłość potęgowała możliwość obecności i modlitwy przy relikwiach bło-gosławionego Jana Pawła ii.

Pełni wspaniałych wrażeń, w drodze powrotnej olsztyńscy i toruńscy leśnicy mieli jeszcze możli-wość podziwiania zabytków Wenecji. Oglądaliśmy Plac oraz Bazylikę św. Marka, Pałac Dożów, most Westchnień, most Rialto czy efektowną wieżę zega-rową. Dzisiaj miło wspominamy tamta pielgrzymkę i towarzyszące jej przeżycia. ■

w ramach ogólnopolskiej Pielgrzymki leśników do watykanu, która miała miejsce w dniach 18-23 listopada 2013 roku, do grobu św. Piotra udała się także reprezentacja leśników z terenu toruńskiej Dyrekcji Lasów Państwowych, złożona z szesnastu przedstawicieli nadleśnictw: Dobrzejewice, Gołąbki, Toruń i Solec Kujawski.

pieLgrzymKa do watykanu

■ Relację Elżbiety Jankowskiej z Nadleśnictwa Gołąbki, uczestniczki pielgrzymki leśników do Watykanu, SPiSAł: Mariusz Heidinger ZDJĘCiA: Roman Kowalski

Przed Bazyliką w Watykanie, po wyjściu z audiencji generalnej 21 listopada 2012 roku. Od lewej stoją:

Elżbieta Jankowska, Krystyna Kowalska, Marzena Jenny-Wiesiołek, Heronim Niburski, Alina Siedlecka, Mariola Wybrańska,

Adam Szopiera, Justyna Szopiera, Ryszard Wiesiołek, Tatiana Lauter, Roman Kowalski, Błażej Wełnitz

Grób Błogosławionego Jana Pawła II przeniesiony z grot Watykańskich do kaplicy św. Sebastiana w Bazylice św. Piotra

Audiencja generalna w auli Pawła VI w Watykanie, 21 listopada 2012 r.

10 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

wyd

arze

nia

Page 11: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

„zagadnienie rozwoju jest dzisiaj mocno związane również z powinnościami wynikającymi ze stosunku człowieka do środowiska naturalnego. Bóg dał je wszystkim, a za korzystanie z niego jesteśmy odpowiedzialni wobec ubogich, przyszłych pokoleń i całej ludzkości.”

BenedyKt XVi o środowisku naturalnym

Poniżej przytoczono fragmenty encykliki społecznej papieża Benedykta XVi „caritas in veritate” z 29 czerwca 2009 r., któ-re traktują o środowisku naturalnym. śródtytuły pochodzą od redakcji.

Jeśli natura, a przede wszystkim istota ludzka są uznawane za owoc przypadku lub determinizmu ewolucyjnego, świadomość odpowiedzialności

słabnie w sumieniach. Wierzący dostrzega w przyro-dzie cudowny owoc stwórczego działania Boga, z które-go człowiek może korzystać w sposób odpowiedzialny, aby zaspokoić swe słuszne potrzeby — materialne i nie-materialne — z poszanowaniem wewnętrznej równowa-gi samego stworzenia. Jeśli brak takiej wizji, człowiek traktuje naturę jak nietykalne tabu albo — przeciwnie — dopuszcza się wobec niej nadużyć. Obydwie te posta-wy nie są zgodne z chrześcijańską wizją natury, będą-cej owocem stworzenia Bożego.

ӫ dzieło i dar stwórcyNatura jest wyrazem zamysłu miłości i prawdy. Ona

jest uprzednia w stosunku do nas i została nam dana przez Boga jako środowisko życia. Mówi nam o Stwór-cy (por. Rz 1, 20) i o Jego miłości do ludzkości. Ma ona zostać «zjednoczona» w Chrystusie u końca czasów (por. Ef 1, 9-10; Kol 1, 19-20). A więc i ona jest «po-wołaniem». Natura jest do naszej dyspozycji nie jako

«stos przypadkowo rozrzuconych odpadków», ale jako dar Stwórcy, który ustanowił jej wewnętrzne prawa, aby człowiek czerpał z nich odpowiednie wskazówki, by «ją uprawiać i doglądać» (por. Rdz 2, 15). Trzeba jednak także podkreślić, że traktowanie natury jako ważniejszej od samej osoby ludzkiej jest przeciwne prawdziwemu rozwojowi. Takie stanowisko prowadzi do postaw neopogańskich lub do nowego panteizmu: z samej tylko natury, pojmowanej w sensie czysto naturalistycznym, nie może pochodzić zbawienie dla człowieka. Skądinąd trzeba także odrzucić pozycję przeciwną — dążenie do jej całkowitej technicyzacji, ponieważ środowisko naturalne to nie tylko mate-

ria, którą można dysponować według własnych za-chcianek, ale wspaniałe dzieło Stwórcy, zawierające w sobie «gramatykę», wskazującą na cele i zasady mądrego, nie instrumentalnego czy samowolnego ko-rzystania z niej. Dziś rozwojowi często szkodzą wła-śnie tego rodzaju wypaczone przekonania. Całkowite

Człowiekowi wolno sprawować odpowiedzialną wła-dzę nad naturą, by jej strzec, uzyskiwać z niej korzyści i pielęgnować ją także na nowe sposoby i stosując nowe zaawansowane technologie, tak by mogła ona godnie przyjąć i wyżywić zamieszkującą ją ludność.

Fot. Grzegorz Gałązka

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 11

czŁo

wie

k i ś

rodo

wis

ko

Page 12: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

sprowadzanie natury do zbioru zwykłych faktów staje się ostatecznie źródłem przemocy wobec środowiska, a wręcz prowadzi do uzasadniania działań, które nie szanują nawet natury człowieka. Ona to, składając się nie tylko z materii, lecz również z ducha, i jako taka bogata w znaczenia i mająca do osiągnięcia transcen-dentne cele, posiada charakter normatywny również dla kultury. Człowiek interpretuje i kształtuje środo-wisko naturalne dzięki kulturze, która ze swej strony jest ukierunkowana przez odpowiedzialną wolność, wsłuchującą się w nakazy prawa moralnego. Dlatego projekty integralnego rozwoju ludzkiego nie mogą nie uwzględniać następnych pokoleń, ale należy kierować się w nich zasadą solidarności i sprawiedliwością mię-dzypokoleniową, biorąc pod uwagę wielorakie dzie-dziny: ekologiczną, prawną, ekonomiczną, polityczną i kulturową.

ӫ zagarnianie zasobów naturalnychW kwestiach związanych z troską o środowisko

i jego zachowanie trzeba dziś należycie uwzględnić problemy energetyczne. Zawładnięcie nieodnawial-nymi źródłami energii przez niektóre państwa, grupy władzy i przedsiębiorstw stanowi w istocie poważną przeszkodę dla rozwoju krajów ubogich. Nie mają one środków ekonomicznych ani na to, żeby mieć dostęp do istniejących nieodnawialnych źródeł energii, ani żeby finansować poszukiwania nowych i alternatyw-nych źródeł. Zagarnianie zasobów naturalnych, które w wielu przypadkach znajdują się właśnie w krajach ubogich, rodzi wyzysk i częste konflikty międzynaro-dowe i wewnętrzne. Konflikty te rozgrywają się często na terytorium tych krajów, powodując poważne stra-ty, jak śmierć, zniszczenia i dalsza degradacja. Nie-odwołalnym zadaniem wspólnoty międzynarodowej jest znalezienie dróg instytucjonalnych uregulowania

kwestii wyzyskiwania zasobów nieodnawialnych, przy udziale także krajów ubogich, tak by wspólnie plano-wać przyszłość.

ӫ Prawo silniejszego?Również w tym względzie istnieje pilna moral-

na konieczność odnowienia solidarności, zwłaszcza w relacjach między krajami znajdującymi się na dro-dze rozwoju a krajami w wysokim stopniu uprzemysło-wionymi. Społeczeństwa zaawansowane technologicz-nie mogą i powinny zmniejszyć swoje zapotrzebowanie energetyczne zarówno dlatego, że ewoluuje działalność manufakturowa, jak i z tego powodu, że wśród ich oby-wateli upowszechnia się większa wrażliwość ekolo-giczna. Trzeba ponadto dodać, że dzisiaj możliwe jest uzyskanie większej wydajności energetycznej, a zara-zem możliwy jest postęp w poszukiwaniach energii al-ternatywnych. Jednak potrzebna jest także planetarna redystrybucja zasobów energetycznych, tak aby umoż-liwić dostęp do nich także krajom, które są ich pozba-wione. O ich losie nie może decydować ktokolwiek, nie można też zdać go na prawo silniejszego. Są to ważne problemy, i żeby można było stawić im czoło w odpo-wiedni sposób, konieczne jest ze strony wszystkich odpowiedzialne uświadomienie sobie konsekwencji, których doświadczą przyszłe pokolenia, a zwłaszcza bardzo wielu młodych ludzi, żyjących w krajach ubo-gich, którzy «domagają się swojego czynnego udziału w budowaniu lepszego świata».

ӫ ziemia dla wszystkichOdpowiedzialność ta ma charakter globalny, ponie-

waż nie dotyczy jedynie energii, ale całego stworze-nia, którego nie powinniśmy zostawić nowym pokole-niom pozbawionego jego bogactw. Człowiekowi wolno sprawować odpowiedzialną władzę nad naturą, by jej

To, w jaki sposób człowiek traktuje środowisko naturalne, wpływa na to, jak traktuje samego siebie, i na odwrót.

Fot. Grzegorz Gałązka

12

czŁo

wie

k i ś

rodo

wis

ko

Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich/ Nº 1/ 66/ styczeń-marzec 2013

Page 13: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

strzec, uzyskiwać z niej korzyści i pielęgnować ją tak-że na nowe sposoby i stosując nowe zaawansowane technologie, tak by mogła ona godnie przyjąć i wyży-wić zamieszkującą ją ludność. Na tej naszej ziemi jest miejsce dla wszystkich: na niej cała rodzina ludzka po-winna znaleźć bogactwa konieczne do godnego życia — z pomocą samej natury, będącej darem Boga dla Jego dzieci, oraz dzięki własnemu wkładowi pracy i własnej przedsiębiorczości. Powinniśmy jednak uznać za nader poważny obowiązek to, by nowym pokoleniom przeka-zać ziemię w takim stanie, aby również i one mogły godnie ją zamieszkiwać i dalej uprawiać. Oznacza to powinność wspólnego «podejmowania decyzji, po od-powiedzialnym przemyśleniu drogi, którą należy pójść, stawiając sobie za cel umocnienie przymierza między człowiekiem a środowiskiem, mającego odzwierciedlać stwórczą miłość Boga, od którego pochodzimy i ku któ-remu zdążamy».

Byłoby pożądane, by wspólnota międzynarodowa i poszczególne rządy potrafiły w sposób skuteczny prze-ciwstawić się takim sposobom wykorzystywania środo-wiska, które są dla niego szkodliwe. Jest też konieczne, by kompetentne władze dołożyły wszelkich starań, aby ekonomiczne i społeczne koszty, wynikające z korzy-stania ze wspólnych zasobów środowiska, zostały uzna-ne w sposób jawny i aby w pełni ponosili je ci, którzy z nich czerpią korzyści, a nie inne ludy czy też przyszłe pokolenia: ochrona środowiska, zasobów oraz klimatu wymaga, aby wszyscy odpowiedzialni na arenie mię-dzynarodowej działali razem i wykazali gotowość dzia-łania w dobrej wierze, w poszanowaniu prawa i wymogu zasady solidarności wobec słabszych regionów planety. Jednym z najważniejszych zadań ekonomii jest właśnie skuteczniejsze używanie, a nie nadużywanie zasobów, mając zawsze na uwadze, że pojęcie skuteczności nie jest aksjologicznie neutralne.

ӫ szukanie prawdy, piękna i dobraTo, w jaki sposób człowiek traktuje środowisko

naturalne, wpływa na to, jak traktuje samego siebie, i na odwrót. Stanowi to wezwanie dla dzisiejszego społeczeństwa, by poważnie zweryfikowało swój styl życia. W wielu częściach świata skłania się ono ku he-donizmowi i konsumpcjonizmowi, pozostając obojętne na wynikające z tego szkody. Potrzebna jest rzeczywista zmiana mentalności, która nas skłoni do przyjęcia no-wych stylów życia, «w których szukanie prawdy, pięk-na i dobra oraz wspólnota ludzi dążących do wspólnego rozwoju byłyby elementami decydującymi o wyborze jakości konsumpcji, oszczędności i inwestycji». Każde naruszenie solidarności i przyjaźni obywatelskiej po-woduje szkody ekologiczne, podobnie jak degradacja środowiska wywołuje niezadowolenie w relacjach spo-łecznych. Przyroda, zwłaszcza w naszych czasach, jest tak bardzo włączona w procesy społeczne i kulturowe, że niemal nie stanowi już zmiennej niezależnej. Pu-stynnienie i zubożenie pod względem produkcyjnym niektórych obszarów uprawnych jest również skutkiem zubożenia zamieszkującej je ludności i jej zacofania. Dynamizując rozwój ekonomiczny i kulturalny tej lud-ności, chroni się również naturę. Poza tym, ileż zaso-bów naturalnych zniszczyły wojny! Pokój w narodach i między narodami umożliwiłby również lepszą ochronę

natury. Zagarnianie zasobów, zwłaszcza wody, może wy-woływać poważne konflikty między społecznościami, któ-rych to dotyczy. Pokojowa umowa co do wykorzystywania zasobów może ocalić przyrodę i jednocześnie dobrobyt zainteresowanych społeczeństw.

ӫ ekologia człowiekaKościół jest odpowiedzialny za stworzenie i powi-

nien dawać wyraz tej odpowiedzialności także na forum publicznym. A czyniąc to, powinien bronić nie tylko ziemi, wody i powietrza jako darów stworzenia nale-żących do wszystkich. Powinien przede wszystkim chronić człowieka przed zniszczeniem samego siebie. Potrzebne jest coś w rodzaju ekologii człowieka, poj-mowanej we właściwym sensie. Degradacja natury jest bowiem ściśle związana z kulturą kształtującą współżycie ludzkie: kiedy «ekologia ludzka» jest szano-wana w społeczeństwie, również ekologia środowiska czerpie z tego korzyści. Podobnie jak cnoty ludzkie są ze sobą powiązane, tak że osłabienie jednej stanowi za-grożenie dla innych, tak też system ekologiczny opiera się na poszanowaniu projektu, dotyczącego zarówno zdrowego współżycia w społeczeństwie, jak i dobrej relacji z naturą. ■

caritas in veritate(z łac., pol. Miłość w prawdzie) – encyklika społeczna papieża Benedykta XVI, wydana 7 lipca 2009.

Na początku dokumentu Benedykt XVI przypomniał, że miłość w prawdzie jest zasadniczą siłą napędową prawdziwego rozwoju człowieka i całej ludzkości, bez której nie są możliwe ani zapanowanie sprawiedliwości (która jest postawą miłości), ani też osiągnięcie wspólnego dobra.Caritas in veritate odnosi się często do encykliki Populorum progressio (Traktat o popieraniu rozwoju ludów, 1967), poświęconej rozwojowi. Benedykt XVI potwierdził tezę Pawła VI, że powołaniem człowieka jest jego pełny i integralny rozwój. Rozwój, który opiera się na miłości i prawdzie, według papieża jest możliwy pod warunkiem przestrzegania szeregu wskazówek dotyczących życia społecznego: ❙ pożywienie i dostęp do wody pitnej jako powszechne prawo

wszystkich istot ludzkich, które nie dopuszcza różnic czy dyskryminacji,

❙ otwarcie na życie znajduje się w centrum prawdziwego rozwoju, a błędem jest uważanie wzrostu ludności za pierwszą przyczynę niedorozwoju,

❙ powinności wobec środowiska naturalnego i obowiązek przekazania ziemi nowym pokoleniom w takim stanie, aby również i one mogły godnie ją zamieszkiwać i dalej uprawiać.

Pisząc na temat kryzysu gospodarczego, Benedykt XVI podkreślił, że może być on nową szansą dla wszystkich, gdyż wymaga znalezienia nowych reguł i oparcia o zaufanie i solidarność. Bez prawdy, bez zaufania i miłości do prawdy, nie ma świadomości i odpowiedzialności społecznej, a działalność społeczna zostaje uzależniona od prywatnych interesów i logiki władzy, prowadząc do dzielenia społeczeństwa, a tym bardziej społeczeństwa zmierzającego do globalizacji, w trudnych momentach jak obecnie.

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 13

czŁo

wie

k i ś

rodo

wis

ko

Page 14: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Nadleśnictwo Runowo zostało utworzone 24 kwietnia 1928 roku z lasów byłej majęt-ności Runowo, zakupionej przez Skarb Pań-

stwa oraz z leśnictw państwowych Więcbork, Wąwel-no i Dąbrowice, o łącznej powierzchni 4191 ha. W 85. letnim okresie istnienia powierzchnia nadleśnictwa, po różnych reorganizacjach, zwiększyła się i wynosi obecnie 12 549 ha, na którą składają się dwa obręby leśne Runowo i Sośno. Nadleśnictwo Runowo dzieli się na dziesięć leśnictw, szkółkę leśną i Ośrodek Ho-dowli Zwierzyny. Siedziba nadleśnictwa mieści się we wsi Runowo.

Obszar Nadleśnictwa Runowo położony jest w zachodniej części województwa kujawsko–po-morskiego w gminach: Koronowo, Mrocza, Sępólno Krajeńskie, Sicienko, Sośno i Więcbork. Na mapie przyrodniczej można je znaleźć w iii Krainie Przy-rodniczo-leśnej Wielkopolsko-Pomorskiej w dzielni-cy Pojezierza Krajeńskiego.

Nadleśnictwo Runowo zajmuje obszar zróżni-cowany pod względem rzeźby terenu. Występują tu wzgórza morenowe, z najwyższym wzniesieniem 160 m n.p.m., moreny pagórkowate, moreny faliste i dominujące w krajobrazie moreny denne. Dodatko-wo teren urozmaicają jeziora rynnowe ułożone rów-nolegle do przebiegu moren. Mają one ogromne zna-czenie dla gospodarki leśnej, gdyż dostępność wody gwarantuje bogactwo gatunkowe świata przyrody.

Nadleśnictwo Runowo zgodnie z ustawą o la-sach z 1991 roku w swej działalności bardzo duży nacisk kładzie na sprawy ochrony lasów, zachowa-nia ich korzystnego wpływu na klimat, powietrze, glebę, warunki życia i zdrowie człowieka oraz na równowagę przyrodniczą. Stąd w nadleśnictwie lasy glebo–i wodochronne, lasy masowego wypo-czynku, rezerwaty przyrody: „Wąwelno” (stano-wisko jarzębu brekinii z okazami sędziwych bu-ków, jesionów i dębów) i „Bagno Głusza” (cenne środowisko wodno–bagienne), stanowiące miejsce bytowania rzadkich gatunków ptaków oraz wiele pomników przyrody i miejsc chronionych, np. wy-

Praca w nadleśnictwie runowo jest nader ciekawa, wymaga dużej inicjatywy i często krytycznego spojrzenia na to, czego uczy się leśników w szkołach. wielka różnorodność przyrodnicza tego obszaru i złożoność prowadzonej tu gospodarki leśnej daje wiele satysfakcji z wykonywanej profesji leśnika, zmuszając do ciągłego doskonalenia i podwyższania kwalifikacji zawodowych.

nadleśnictwo runOWO

■ TEKST: Antoni Tojza NadleśNIczy NadleśNIctwa ruNOwO

zdJĘcIa: Tomasz Stasiak, Archiwum nadleśnictwa

Las bukowo-dębowy z odnowieniem naturalnym

w Nadleśnictwie Runowo

Wiosna w olszynie, kwitną kaczeńce

nas

ze n

adle

śnic

twa

14 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich/ Nº 1/ 66/ styczeń-marzec 2013

Page 15: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

stępowanie rzadkich gatunków ptaków: bociana czarnego, puchacza czy orła bielika.

Zróżnicowane typy siedliskowe lasu: od boru świeżego, przez inne siedliska borowe i lasowe, aż do olsu, różne sposoby gospodarowania, konieczność przebudowy wielu drzewostanów, wielogatunko-wość, trudny czasem mocno sfałdowany teren, duża ilość bagien, wahanie wód gruntowych, nieprzejezd-ność dróg w czasie wiosennych roztopów i jesiennych opadów, spóźnione wiosenne przymrozki w maju, a nawet w czerwcu, duże zachwaszczenie upraw leśnych i trudności z ich wyprowadzeniem, to tylko niektóre problemy, z którymi trzeba się uporać.

Jednocześnie to zróżnicowanie siedlisk i gatun-ków ma duży wpływ na zdrowotność drzewostanów, które według Zakładu Ochrony Lasu w Gdańsku za-liczane są do najzdrowszych w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu oraz wpłynęło na za-liczenie terenu nadleśnictwa do najniższej iii kate-gorii zagrożenia pożarowego. ■

Aspekt wiosenny w lesie grądowym Zawilec gajowy

Jenot – drapieżny przybysz ze wschodu

o załodzew nadleśnictwie runowo zatrudnionych jest 43 pracowników. do służby leśnej należą 32 osoby, z czego dwanaście osób to kierownictwo wraz z biurem nadleśnictwa i strażą leśną, jedenastu leśniczych (w tym leśniczy szkółkarz) oraz dziewięciu podleśniczych. Pozostali pracownicy, nie należący do służby leśnej to siedmiu pracowników biurowych, dwóch pracowników fizycznych i dwóch stażystów.

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 15

nas

ze n

adle

śnic

twa

Page 16: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Lasy Nadleśnictwa Runowo występują na bar-dzo żyznych siedliskach i należą do najbogat-szych w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwo-

wych w Toruniu (lasy i olsy zajmują ponad 85 proc. powierzchni leśnej). Duże rozdrobnienie i rozrzucenie kompleksów leśnych oraz mocno pofałdowany teren, pocięty licznymi ciekami i jeziorami, obok żyznych

siedlisk i różnorodnych składów gatunkowych w de-cydujący sposób wpływa na warunki gospodarcze.

Region Pojezierza Krajeńskiego charakteryzuje się stosunkowo żyznymi glebami i małą lesistością (16,5 proc.), dlatego realizacja Krajowego Programu Zwiększenia Lesistości obok przebudowy drzewosta-nów była priorytetowym zadaniem dla nadleśnictwa. Zdecydowaną większość gruntów do zalesień, ponad 868 hektarów, przyjęto z Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Ponadto, na ten cel przeznaczono 36 ha gruntów z Państwowego Funduszu Ziemi oraz ponad 78 ha tzw. „gruntów ekonomicznych” nadleśnictwa.

Do realizacji zalesień wykorzystano środki pozy-skane z budżetu państwa oraz z Narodowego Fun-duszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W latach 1995-2012 zalesiono 982 hektary gruntów porolnych, co daje 12,43 proc. zadań wykonanych w całej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu, plasując Nadleśnictwo Runowo na pozy-cji lidera.

w latach 1995-2012 leśnicy z nadleśnictwa runowo zalesili 982 hektary gruntów porolnych, co daje 12,43 proc. zadań wykonanych w tym czasie w całej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu, plasując jednostkę na pozycji lidera.

PrzYbYłO TYSiąC HektarÓw lasu■ TEKST: Mieczysław Gawron, Halina Tojza ZDJĘCiA: Mieczysław Gawron, Tomasz Stasiak

Żer chrząszczy chrabąszcza w uprawach

dębowych

16 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

nas

ze n

adle

śnic

twa

Page 17: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Największe zadania przypadły na lata 2000-2005, kiedy zalesiono 674 ha, czyli ponad 100 ha na rok. Prawie 90 proc. zalesień wykonały trzy leśnictwa, a mianowicie: Runowo Młyn – 317 ha, Dąbie – 302 ha i Dąbrowice 264 ha.

Przygotowanie gleby wykonano w 76 proc. płu-giem leśnym z pogłębiaczem, 17 proc. pełną orką oraz 7 proc. sposobem ręcznym (na dużych skar-pach). Stosunkowo żyzne gleby, mało przydatne dla rolnictwa z uwagi na konfigurację terenu oraz nie-użytki zalesiono gatunkami lasotwórczymi z częścio-wym zastosowaniem sosnowych pasów osłonowych dla dębu, buka i daglezji, uzyskując następujący zredukowany skład gatunkowy zalesień na 982 ha: dęby szypułkowy i bezszypułkowy – 52 proc., brzo-za – 14 proc., sosna – 17 proc., modrzew – 12 proc. oraz buk, olcha, klon, lipa, jawor świerk – łącznie 18 proc. Na wyżej wymienionych gruntach założono uprawy pochodne: dębu szypułkowego – 144,57 ha, dębu bezszypułkowego – 72,45 ha, brzozy – 51,78 ha, buka – 17,68 ha i daglezji – 10,60 ha.

Na części powierzchni zalesionej założone upra-wy były sukcesywnie atakowane przez chrabąszcze i guniaki, co zmusiło nas w ostatnich kilku latach do wykonania zabiegów ratowniczych z wykorzysta-niem Mospilanu. Fragmenty zalesień bukowych i dę-bowych były również uszkadzane przez przymrozki wiosenne i letnie susze. W latach 1995-2012 wykona-no 66,70 ha poprawek i uzupełnień, co stanowi 6,7 proc. założonych upraw.

Pomimo wielu problemów zalesienie gruntów po-rolnych, w tak dużym rozmiarze blisko tysiąca hek-tarów, i z uzyskaniem bardzo dobrej jakości młodych drzewostanów należy uznać jako duży sukces miej-scowych leśników. ■

Zamieranie jesionu wyniosłego zostało zaob-serwowane w Nadleśnictwie Runowo w latach 1998-2000. Pierwsza inwentaryzacja chorują-

cych drzewostanów została wykonana w 2000 roku, w wyniku której odnotowano uszkodzenia aparatu asymilacyjnego w granicach 20-45 proc. na 132 ha. Po dwóch latach kolejna inwentaryzacja wykazała zjawiska chorobowe na 191 ha z defoliacją w grani-cach 20-55 proc. Pomimo sukcesywnego usuwania wydzielającego się posuszu proces chorobowy nadal się rozwijał. łącznie w latach 2005-2009 pozyskano 16 321 m sześc. surowca jesionowego, co stanowiło 22,9 proc. zapasu według planu urządzeniowego.

Biocenozy leśne podlegają ciągłym dynamicznym przeobrażeniom. Przeobrażenia są tym większe im biocenozy występują bliżej ścierających się wpływów klimatu atlantyckiego i kontynentalnego. Dla jednych gatunków zmiany wpływają na ich rozwój, a u innych na regresję i ograniczenie zasięgu. Jesion wyniosły buduje drzewostany na siedliskach wilgotnych i silnie wilgotnych obszarach prawie całej Europy i dlatego podlega bardzo dużym wpływom zmian klimatycznych. Jako gatunek bardzo wrażliwy na zmiany poziomu wód gruntowych (zalewanie, osuszanie) oraz wymagający bardzo dużego natlenienia wód często choruje, co prowadzi w konsekwencji do zamierania drzewostanów.

WieLKa PrzeBudowa■ TEKST: Mieczysław Gawron ZDJĘCiA: Marcin Kania, Mariusz Kuszewski

Zamierające jesiony w Leśnictwie DąbieSadzenie lasu na terenie Nadleśnictwa Runowo

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 17

nas

ze n

adle

śnic

twa

Page 18: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Użytkowanie rębne zostało ograniczone do bardzo silnie osłabionych i zamierających drzewostanów oraz cięć przygodnych (złomy, wywroty, posusz). Należy podkreślić, że wszystkie powierzchnie luk powstałe po usuwaniu posuszu, złomów i wywrotów w drzewostanach przedrębnych zostały na bieżąco uproduktywnione przez wprowadzenie dolesień.

Zaobserwowano, że proces chorobowy zamiera-nia jesionów jest bardzo zróżnicowany. Najsilniej przebiega w drzewostanach jesionowych na po-wierzchniach bezodpływowych (obniżeniach tere-nu), pozbawionych odpowiedniego natlenienia wód powierzchniowych. Natomiast znacznie wolniej prze-biega na nieco wyżej położonych siedliskach wilgot-nych, głównie lasu świeżego (Lśw) i lasu wilgotnego (Lw).

W II kwartale 2009 roku dokonano kolejnego prze-glądu drzewostanów z udziałem jesionu na 417,72 ha (z powierzchnią zredukowaną dla jesionu – 229,76 ha). W oparciu o wyniki tej inwentaryzacji opracowa-no „Program przebudowy zamierających drzewosta-nów jesionowych na lata 2010-2014”.

W okresie 2010-2011 do przebudowy zaliczo-no powierzchnie bardzo silnie przerzedzone, gdzie zamieranie występuje bardzo intensywnie. Prze-budowę w latach 2010-2011 wykonano na 19,27 ha, w tym cięciami rębnymi 10,39 ha oraz dolesie-niami luk na 8,88 ha. Natomiast na lata 2012-2014 zaplanowano przebudowę drzewostanów, w których proces chorobowy rozwija się wolniej, ale w dalszej perspektywie czasowej powyższe drzewostany będą zamierać. W tym okresie nadleśnictwo zaplanowało objąć przebudową 46,47 ha drzewostanów, w tym użytkowaniem rębnym 25 ha oraz dolesieniem luk na 21,47 ha. Łącznie w okresie zaplanowanej przebu-

dowy drzewostanów jesionowych w latach 2010-2014 do przebudowy zakwalifikowano 65,74 ha, w tym użytkowaniem rębnym 35,39 ha oraz dolesieniem luk 30,35 ha. Uproduktywnianie przebudowanych drzewostanów jesionowych zaplanowano następują-cymi gatunkami lasotwórczymi: olszą czarną – 50 proc., dębem szypułkowym – 15 proc., wiązem – 10 proc., jaworem – 10 proc. oraz grabem, lipą i bukiem – 15 proc.

Realizacja „Programu przebudowy zamierają-cych drzewostanów jesionowych” w Nadleśnictwie Runowo przebiega zgodnie z przyjętymi ustaleniami. W oparciu o doświadczenia dotychczasowej przebu-dowy można wysunąć następujące wnioski:1. Proces chorobowy drzewostanów jesionowych

ma charakter makroregionalny i dotyczy więk-szych skupisk jesionu na niżu środkowopolskim.

2. Proces chorobowy dotyczy drzewostanów jesiono-wych wszystkich klas wieku, w tym odnowień na-turalnych.

3. Zasadniczą przyczynę zamierania drzewosta-nów jesionowych stanowią czynniki abiotyczne, a przede wszystkim wahania poziomu wód grun-towych oraz bardzo duży niedobór tlenu w za-bagnionych, bezodpływowych, silnie wilgotnych siedliskach.

4. Wśród czynników biotycznych wpływających na zdrowotność jesionów decydujące znaczenie mają patogeny grzybowe systemu korzeniowego. Natomiast tylko niewielki procent zamierających jesionów jest opanowanych przez szkodniki wtór-ne, głównie jesionowca pstrego.

5. Do czasu ustąpienia procesu chorobowego zamiera-nia drzewostanów jesionowych należy nadal wstrzy-mać wprowadzanie jesionu do upraw leśnych. ■

Jednym z objawów zamierania jesionów

jest zgnilizna systemu korzeniowego

18 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

Nas

ze N

adle

śNic

twa

Page 19: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Po ukończeniu Technikum Leśnego w Warci-nie podjąłem w 1986 roku pracę w Nadleśnic-twie Runowo, najpierw jako stażysta, a póź-

niej podleśniczy w Leśnictwie Nowy Dwór. 1 maja 1996 r. zostałem leśniczym w Leśnictwie Wąwelno, gdzie pracuję do dzisiaj. Mamy z żoną dwoje dzieci, którzy ukończyli Technikum Leśne w Tucholi. Star-szy syn kontynuuje naukę na studiach leśnych i jed-nocześnie pracuje w Nadleśnictwie Żołędowo. Córka również studiuje leśnictwo i odbywa staż w Nadle-śnictwie Runowo. Leśnictwo należy do zawodów, gdzie tradycja rodzinna często przekazywana jest z pokolenia na pokolenie.

Leśnictwo Wąwelno ma 1065 ha i składa się z 15 kompleksów różnej wielkości, położonych na terenie gmin: Sośno, Koronowo i Więcbork. Dominują żyzne siedliska lasowe zajmujące 88 proc. powierzchni le-śnictwa. 11 proc. zajmują olsy, a tylko 1 proc. – sie-dliska borowe. W składzie drzewostanów występuje cała gama gatunków: sosna (25 proc.), dąb (20 proc.), jesion (13 proc.), olcha (12 proc.), brzoza (11 proc.), buk (7 proc.), świerk i wiąz (po 4 proc.) i szereg in-nych o mniejszym udziale.

Roczny etat pozyskania drewna wynosi ponad pięć tysięcy metrów sześc., z czego większość w ręb-niach złożonych i trzebieżach późnych. Na terenie Leśnictwa Wąwelno zarejestrowanych jest dwana-ście pomników przyrody (jedenaście jarzębów bre-kinia i jeden buk zwyczajny), a także dwa rezerwaty przyrody: „Wąwelno’’ z okazami sędziwych buków,

jesionów wraz z gnieżdżącym się w nim bocianem czarnym dla którego, została utworzona strefa ochro-ny ostoi i cztery stanowiska jarzębu brekinii oraz rezerwat faunistyczno-florystyczny „Bagno Głusza”.

Dla uczniów Technikum Leśnego z Tucholi jest przy-gotowana leśna ścieżka dydaktyczna, która każdego roku jest dostosowywana do potrzeb i zagadnień tema-tycznych poszczególnych klas. Natomiast dla studen-tów wyższych uczelni o profilu przyrodniczym przygo-towane są cztery powierzchnie dydaktyczne.

W Leśnictwie Wąwelno występują optymalne warunki siedliskowe i duży potencjał drzewostanów bukowych dla uzyskiwania odnowień naturalnych. Natomiast największym problemem jest obecnie konieczność przebudowywania zamierających drze-wostanów jesionowych. W ostatnich latach procesy chorobowe występujące na jesionach uległy gwał-townemu nasileniu i dotyczą wszystkich klas wie-ku – od upraw i młodników, po drzewostany śre-dniowiekowe i drzewostany rębne. Jesion występuje na ponad stu hektarach powierzchni zredukowanej, a uszkodzenia chorobowe dotyczą od 60 do 80 proc. drzewostanu. Do 2014 roku planuje się przebudować około 30 ha w drodze cięć rębnych i przez dolesianie powstałych luk.

Z uwagi na bogactwo siedlisk, konfigurację te-renu, niedostępność niektórych partii kompleksów i wynikający stąd rozmiar zadań i obowiązków moje leśnictwo jest zaliczane do tzw. trudnych, jednak po-mimo tego praca ta daje mi wiele satysfakcji. ■

w tajniki pracy leśniczego wprowadzał mnie nieżyjący już leśniczy stanisław Gębal. Było to jeszcze w szkole podstawowej. Bardzo lubiłem chodzić z nim do lasu, z ciekawością słuchałem jego opowieści. Na uroczystość Pierwszej Komunii świętej dostałem od niego w prezencie książkę „Rok Myśliwca”, którą mam do dzisiejszego dnia.

BOgactWO leśnycH siedlisk■ TEKST: Mariusz Kuszewski ZDJĘCiE: Archiwum nadleśnictwa

Młodzież pod okiem leśniczego Mariusza Kuszewskiego rozpoznaje drewno gatunków drzew liściastych

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 19

nas

ze n

adle

śnic

twa

Page 20: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

To wcale nie są bory, tylko lasy. i to jakie boga-te! Liczbę spotykanych tu gatunków drzewia-stych można porównywać do lasów górskich.

Tylko jodła jest trochę rzadsza, a jedyny drzewostan jodłowy rośnie w prywatnym lesie, ale na terenie nadleśnictwa. Z ciekawych gatunków, występuje u nas duży (1,66 ha) drzewostan sosny smołowej (Pinus rigida Mill.) – bardzo odpornej na pożary, jest drzewostan orzesznika pięciolistkowego (Carya ovata) zwanego hikorą, z drewna którego wytwarza-no niegdyś najlepsze narty. Natomiast dla ochrony występujących stanowisk jarzębu brekinia (Sorbus torminalis) utworzono nawet rezerwat przyrody w Leśnictwie Wąwelno.

Nadleśnictwo leży na Pojezierzu Krajeńskim. Re-gion ten rozciąga się między dolinami Gwdy, Brdy i Noteci. Rzeźba terenu została ukształtowana przez ostatnie zlodowacenie, tzw. subfazę krajeńską zlodo-wacenia bałtyckiego. Lodowiec pozostawił po sobie liczne twory jak: moreny czołowe, kemy, ozy, drum-liny, rynny lodowcowe, głazy narzutowe. Po ustą-pieniu lodowca pozostały zagłębienia wytopiskowe i rynny. Wskutek zarastania jezior przez rośliny wodne, błotne i lądowe utworzyły się bagna i torfo-wiska. Nagromadzenie tych tworów jest tu wyjątko-wo obfite. Aby zachować ten jakże ciekawy obszar, kilkanaście lat temu utworzono Krajeński Park Kra-jobrazowy. inne formy ochrony przyrody na terenie nadleśnictwa to: rezerwaty Jezioro Wieleckie, Bagno Głusza i Wąwelno, obszary chronionego krajobrazu, pomniki przyrody i użytki ekologiczne.

Szczególnie interesujący jest Zespół Przyrodni-czo-Krajobrazowy Torfowisko Messy. Obszar ten obejmuje 654 ha. Jest to torfowisko wysokie, poro-śnięte borem bagiennym i świeżym. Na terenie ze-społu występują rzadkie i chronione gatunki roślin, m.in. bagno zwyczajne, rosiczki, borówka bagienna, żurawina błotna, modrzewnica zwycząjna i widłak jałowcowaty. Ponieważ na torfowisku obniżał się stale poziom wód powierzchniowych i gruntowych, czego objawem był zanik (zarośnięcie) jeziora Czar-nego i przepływającej strugi, Nadleśnictwo Runowo podjęło skuteczne działania zmierzające do ratowania tego obszaru. Zrealizowano projekt przywrócenia po-ziomu wód i naprawienia błędów z dawnych lat, gdy teren był osuszany. Wody rzeczki są teraz okresowo za-silane z przepływającego w pobliżu Rowu Kawelskiego. Ustabilizowanie poziomu wód, zatrzymanie eutrofi-zacji torfowiska ma nastąpić dopiero po kilkunastu latach. Zwiedzanie tego obiektu można polecić tylko wytrawnym globtroterom. Teren jest naprawdę trud-ny, a bez busoli zabłądzić łatwo. Zwykły GPS w tym gęstym lesie też często ma problemy. Tymczasem, bzykający krwiopijcy uatrakcyjniają pobyt.

Na terenie Nadleśnictwa Runowo, wszyscy szu-kający ciszy i spokoju znajdą coś dla siebie. Walory turystyczne Pojezierza Krajeńskiego doceniono już przed wojną, gdy Więcbork i Sępólno Krajeńskie były miejscowościami wypoczynkowymi, a w pałacy-ku koło Runowa Krajeńskiego odpoczywał ówczesny prezydent ignacy Mościcki.

Walory turystyczne regionu doceniają szcze-gólnie wędkarze i ornitolodzy. To z inicjatywy tych ostatnich utworzono dwa rezerwaty: Bagno Głusza i Jezioro Wieleckie, gdzie ptaki wodno-błotne znajdu-ją dogodne warunki do lęgów i odpoczynku w czasie przelotów.

Na terenie Nadleśnictwa Runowo i w najbliższym otoczeniu brak jest dużych miast i uciążliwych zakła-dów przemysłowych, dlatego Krajna cieszy się opinią regionu o czystym powietrzu i pięknej bujnej przy-rodzie. Więcbork, Sępólno i Mrocza posiadają bogatą bazę noclegową. Godne polecenia są coraz liczniej-sze gospodarstwa agroturystyczne. ■

na pOJezierzu kraJeŃskimGdy tłumaczę znajomym z Polski, gdzie pracuję i mówię, że jest to pięćdziesiąt kilometrów na północny zachód od Bydgoszczy, to widzę potakiwanie głową i stwierdzenie: „Wiem, wiem, w Borach Tucholskich”. A to nie są Bory Tucholskie.

■ TEKST: Tomasz Bielewicz ZDJĘCiA: Tomasz Stasiak

Rzekotka drzewna

Brzezina bagienna na torfowisku Messy

20 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

nas

ze n

adle

śnic

twa

Page 21: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Mamo, dlaczego wycięliście tu tak dużo drzew? – Takie pytanie zadało mi moje dziecko, podczas drogi powrotnej ze szko-

ły do domu. Zdziwiło mnie ono, gdyż dla mnie, jako leśnika, widok drewna leżącego przy drodze, nie jest niczym szczególnym. Ot, została wykonana trzebież późna, a teraz leży drewno przy drodze przygotowa-ne do sprzedaży. Normalna kolej rzeczy. Ale tylko dla leśnika. Natomiast dla mojego dziecka, które leśnikiem nie jest, jest to zgroza – jak można było wyciąć tyle pięknych i zdrowych drzew? Czemu tak niszczymy las?

Oczywiście odpowiedzi na pytanie udzieliłam, najlepiej jak potrafiłam, wyjaśniając przemianę po-koleń w lesie i potrzeby społeczeństwa. Ale udziela-jąc odpowiedzi, pomyślałam: Jak wiele musimy jesz-cze włożyć pracy w edukację leśną społeczeństwa, abyśmy nie byli zaskakiwani takimi pytaniami?

W Nadleśnictwie Runowo edukacja leśna społe-czeństwa prowadzona jest przez każdego leśniczego na swoim terenie. Ale największa liczba zaintereso-wanych edukacją pojawia się w Szkółce Leśnej Runo-wo Młyn. Związane jest to z salką edukacyjną, która tu jest. Tutaj, na przykładach, najłatwiej jest wytłu-maczyć dzieciom, jak powstaje las i jaką rolę w two-rzeniu lasu pełnią leśnicy. W sali edukacyjnej dowia-dują się skąd biorą się nasiona, jak wyglądają i kiedy je zbieramy. Na terenie szkółki leśnej dzieci mogą też zobaczyć małe drzewka, dotknąć ich, powąchać.

Po zwiedzeniu szkółki leśnej grupy naszych młodych gości przemieszczają się przez wyłączony drzewostan nasienny dębu bezszypułkowego, któ-ry otacza szkółkę i idą dalej w kierunku jeziora.

W drzewostanie można opowiedzieć o hodowli lasu, o nasiennictwie, o budowie drzewostanu i przemia-nie pokoleń w lesie. Właściwie można opowiadać o wszystkim, co związane jest z lasem, gdyż las to przecież najlepszy obiekt edukacji leśnej.

Po dotarciu nad Jezioro Leśne, gdzie została wy-budowana wiata edukacyjna i pomost, a także miej-sce na bezpieczne ognisko jest czas na pieczenie kiełbasek, relaks i odpoczynek. A także na podsu-mowanie i sprawdzenie wiedzy uczestników, dopiero co odbytych zajęć.

Inny obiekt edukacyjny znajduje się w Leśnictwie Wąwelno. Jest to ścieżka edukacyjna dla uczniów Zespołu Szkół Leśnych w Tucholi. Trasa ma około 6 km i obejmuje szereg zagadnień gospodarki leśnej: czyszczenia wczesne i późne, odnowienia naturalne buka, niewłaściwy skład gatunkowy drzewostanu, rezerwat przyrody „Wąwelno”, rowy melioracyjne, wyłączony drzewostan nasienny daglezji zielonej, mozaikowatość siedlisk leśnych, rębnia złożona IIa po cięciach obsiewnych, pomnik przyrody, różno-rodność odnowień naturalnych, plantacja nasienna sosny pospolitej.

W Nadleśnictwie Runowo do edukacji leśnej wykorzystywany jest również ogródek edukacyjno--przyrodniczy, który usytuowany jest przy siedzibie nadleśnictwa. Posadzono w nim pojedyncze okazy podstawowych gatunków drzew leśnych. W ogródku edukacyjnym rosną krzewy iglaste i liściaste gatun-ków ozdobnych, często występujących w przydomo-wych ogrodach. Najważniejszym jednak elementem ogródka jest dąb papieski, posadzony 19 maja 2006 roku. ■

Duża satysfakcjaZajęcia edukacyjne prowadzone przez leśników powodują często oderwanie się od codziennych pilnych zajęć związanych z hodowlą lasu, czy pozyskaniem drewna. Ale satysfakcja, dobrze wykonanej pracy, gdy widzimy wpatrzone w siebie oczy zainteresowanych dzieci, jest nieoceniona.

■ TekST: katarzyna Różycka ZDJĘCIA: Bogusław Różycki

Spacer i zajęcia terenowe z leśniczym Katarzyną Różycką

Zajęcia z Przemysławem Tojzą w sali edukacyjnej nadleśnictwa

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 21

Nas

Ze N

adle

śNic

twa

Page 22: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Z szachami zetknąłem się już w dzieciństwie. Około 1965 roku mój, o dwa lata starszy brat Krzysztof zdobył niekompletną i dość

mocno zniszczoną książkę „Nauka gry w szachy” autorstwa Tadeusza Czarneckiego. Pierwsze figury i szachownicę wykonaliśmy sami. Grę poznaliśmy najpierw od strony teorii szachowych. Początkowe partie z kolegami, którzy nie mieli książki szacho-wej, a dużo grali między sobą pokazały przewagę praktyki nad teorią. Po wstąpieniu w 1972 roku do Technikum Leśnego w Białowieży okazało się, że większość uczniów zna tę grę, a niektórzy od-dawali się jej wręcz nałogowo. W 1973 roku były zorganizowane mistrzostwa szkoły, w których za-jąłem trzecie miejsce, a w 1975 pierwsze. Najlep-sza trójka w 1973 roku pojechała na mistrzostwa seniorów powiatu hajnowskiego, tam udało mi się zdobyć wicemistrzostwo.

Po skończeniu technikum kontynuowałem naukę na SGGW w Warszawie. Na Wydziale Leśnym nadal grywałem w szachy – szczególnie podczas praktyk studenckich w Rogowie. Wśród pracowników wy-

działu byli też mocni szachiści, jak profesorowie Szujecki i Bruchwald. W czasach studenckich wy-startowałem w mistrzostwach SGGW, które niestety nie zostały dokończone.

Po rozpoczęciu pracy w 1982 roku w Nadle-śnictwie Runowo nie grałem aż do 1993 roku, gdy rozpoczęły się coroczne mistrzostwa le-śników w szachach. Najlepszym moim osią-gnięciem było drugie miejsce indywidualnie i pierwsze miejsce drużynowo. W 2007 roku odbył się turniej o puchar przewodniczącego NSZZ Solidar-ność, w którym zająłem drugie miejsce. Od dziesię-ciu lat gram amatorsko w klubie szachowym „Wieża” Więcbork. Szachy w moim życiu stanowią formę roz-rywki, są okazją do zdrowej rywalizacji na 64 polach.

W rozwoju amatorskich szachów mają swój udział Lasy Państwowe. Mistrzostwa Leśników od 1993 roku są jedną z ważniejszych leśnych imprez sportowych i już zauważalną na mapie szachowej Polski. Co roku rywalizuje w niej oko-ło pięćdziesięciu leśników szachistów, w tym nie tylko pracowników Lasów Państwowych, ale też uczelni, techników, zakładów usług leśnych i za-przyjaźnionych związków zawodowych z Węgier i Chorwacji. Na terenie naszej dyrekcji odbyły się Mistrzostwa w 2006 roku, a organizatorem było Nadleśnictwo Skrwilno. ■

SzACHY – strateGia i wyoBraźniata królewska gra rozwija wyobraźnię i logiczne myślenie, bardzo pomocne na przykład w matematyce, ale i... w codziennym życiu. Niestety coraz mniej młodych ludzi chce ją poznawać.

■ TEKST: Tomasz Stasiak ZDJĘCiE: Archiwum nadleśnictwa

Tomasz Stasiak (z prawej) podczas

Szachowych Mistrzostw Polski

Leśników w 2011 r.

Szachy w moim życiu stanowią formę rozrywki, są okazją do zdrowej rywalizacji na 64 polach.

22 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

nas

ze n

adle

śnic

twa

Page 23: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Chciałem być jak najbliżej przyrody, dlatego wybrałem pracę bezpośrednio w terenie. Przyszło mi pracować z ciekawymi ludźmi, w ciekawym miejscu, jakim jest Leśnictwo Dąbrowice w Nad-leśnictwie Runowo. Moje leśnictwo już na długo przed i wojną światową miało „rządową organiza-cję”. W 1928 roku, kiedy utworzono Nadleśnictwo Runowo było leśnictwem państwowym. W 1936 r. w ramach obchodów Święta Lasu posadzono obok leśniczówki pamiątkową lipę ku czci wskrzesicie-la Ojczyzny marszałka Józefa Piłsudskiego. Lipa ta pochodzi z ziemi wileńskiej, udokumentowały to „Echa Leśne” z czerwca 1936 roku. Mnie również udało się przywrócić pamięć tamtych czasów odna-wiając pamiątkową – kamienną tablicę i wpisując lipę na listę pomników przyrody.

Aktualnie Leśnictwo Dąbrowice składa się z 18 kompleksów leśnych, zajmuje 1276 ha. W latach 1996-2006 zalesiłem ok. 270 ha gruntów porolnych. Obecnie są to dorodne młodniki, które dają mi dużą satysfakcję z włożonej pracy.

Praca leśniczego dała mi również szansę na roz-wijanie hobby jakim jest malarstwo. Zainspirowa-ny pięknem przyrody staram się oddać choć część tego ulotnego uroku. Główną tematyką moich ob-razów są: lasy, łąki, jeziora, cała flora i fauna. Jak na malarza – amatora przystało, moje prace to ciąg prób i błędów, dzięki którym doskonalę swój ar-tystyczny warsztat, aby jak najtrafniej przenieść na płótno piękno natury. Malowanie obrazów po-

głębia szacunek do otaczającej nas przyrody i śro-dowiska. Budzi refleksje jak silny mamy wpływ na otoczenie, od którego jesteśmy tak bardzo uza-leżnieni.

W miarę powiększania się mojego dorobku malar-skiego uczestniczyłem w kilku wystawach. Między innymi w Ogólnopolskim Konkursie Malarstwa Le-śników w Nadleśnictwie Woziwoda, gdzie zostałem wyróżniony i zająłem trzecie miejsce oraz w Ogól-nopolskim Przeglądzie Twórczości Amatorów Leśni-ków w Gołuchowie. ■

LeśNiCTWO i maLarstWO to moJa PasJa■ TEKST: Edward Suszko ZDJĘCiA: Jolanta Suszko

moje hobby to „leśniczowanie” i malarstwo. Już od najmłodszych lat pasjonuje mnie otaczająca przyroda. W liceum zdecydowałem, że zostanę leśnikiem, dlatego wybrałem studia na Wydziale Leśnym Akademii Rolniczej w Poznaniu (1977-1982).

Leśniczy Edward Suszko i jego malarski warsztat

Artysta i jego galeria

23Nº 1/ 66/ styczeń-marzec 2013/ Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich

nas

ze n

adle

śnic

twa

Page 24: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Będąc na zjeździe maturzystów w Tucholi, w lipcu 2011 roku, spotkałam koleżankę z lat szkolnych, z którą nie widziałam się

58 lat. Była to Marysia Szupryczyńska (z domu Urbańska), która obecnie mieszka w Toruniu i pracuje na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Były szczere rozmowy i wspomnienia z młodości. Okazało się, że losy jej taty i mojego były podobne: obydwaj byli leśnikami w tym samym czasie, w tej samej toruńskiej dyrekcji Lasów Państwowych, na-wet pracowali w tym samym nadleśnictwie, choć nie równocześnie. Dowiedziałam się, że w „Biule-tynie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu” znajduje się stały dział „Karty z naszej historii”. Odpowiadając na zaproszenie redaktora Biuletynu, Tadeusza Chrzanowskiego, podjęłam się opisania historii mojego Ojca.

ӫ margonin i początki pracy zawodowejLeonard Karolewski urodził się w 1908 roku

w Gnieźnie, w rodzinie niezbyt zamożnych kole-jarzy. Był najstarszy w sześcioosobowej gromadce dzieci. Warunki bytowe rodziny Karolewskich były skromne, ale babcia Konstancja – jak na tamte czasy osoba światła, lubiąca czytać książki – postanowiła, że najstarszy syn Leonard musi mieć dobry zawód i wykształcenie. Po części to ona sprawiła, że wybrał leśnictwo.

Najbliższa szkoła leśna znajdowała się wówczas w Margoninie, toteż Tato podjął tam naukę, którą po-myślnie ukończył w 1930 roku, zdobywając zawód leśnika. Pracę otrzymał w Leśnictwie Promno koło Gniezna, lecz nie na długo, gdyż został powołany do wojska. Służbę odbywał w Poznaniu. i tam pew-nego dnia, będąc na przepustce, wraz z kolegami od-wiedził ich koleżankę Zofię. Znajomość ta przerodzi-ła się w uczucie. Moi rodzice Leonard i Zofia pobrali się w czerwcu 1935 roku.

Młoda para, wraz z bogatym wianem – gdyż oj-ciec Zofii był zamożnym gospodarzem – zamieszkała w wyznaczonej Ojcu leśniczówce Małki w Nadleśnic-twie Mszano koło Brodnicy. Był to mały dom z cegły, z ogródkiem, położony malowniczo pośród lasu, nad rzeczką. Do Brodnicy było pięć kilometrów. Ojciec pracował w nadleśnictwie na stanowisku leśniczego administracyjnego. Rodzice szybko nawiązali znajo-mości z sąsiadami i odwiedzali się wzajemnie. Poży-czali bryczkę od gospodarza i jeździli do sąsiednich leśniczówek. Życie towarzyskie kwitło. Po roku uro-dziła się pierwsza córka Halina.

Historia mOJegO OJcamój ojciec leonard karolewski urodził się w 1908 roku w Gnieźnie, w rodzinie niezbyt zamożnych kolejarzy. Był najstarszy w sześcioosobowej gromadce dzieci. Warunki bytowe rodziny Karolewskich były skromne, ale babcia Konstancja – jak na tamte czasy osoba światła, lubiąca czytać książki – postanowiła, że najstarszy syn Leonard musi mieć dobry zawód i wykształcenie. Po części to ona sprawiła, że wybrał leśnictwo.

■ TEKST: Halina Brzezińska (z domu Karolewska) ■ FOTOGRAFiE z albumu rodzinnego autorki wspomnień

24 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

kart

y z

nas

zeJ H

isto

rii

Leonard Karolewski (siedzi z lewej) w mundurze ucznia szkoły leśnej. Gniezno 1928 r.

Leonard Karolewski (drugi od lewej) jako absolwent Państwowej Szkoły dla Leśniczych w Margoninie w 1930 r.

Page 25: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Po trzech latach pracy w Małkach nasza rodzi-na przeprowadziła się o dobre sto kilometrów dalej, na teren Nadleśnictwa Leśno, gdzie Ojciec awanso-wał na sekretarza nadleśnictwa. Zamieszkali w osa-dzie oddalonej od Kowalewa o dziesięć kilometrów. Leśno składało się wówczas z dwóch domów jednoro-dzinnych otoczonych ogrodami. Dalej był jeszcze kil-kurodzinny dom i piękny pałac, w którym mieściło się nadleśnictwo. Miejscowość otoczona była lasem i płynęła tam urokliwa rzeczka.

Za zarobione przez Ojca pieniądze rodzice kupili wkrótce krowę i świnkę, bo trzeba było być samo-wystarczalnym. Później nabyli też pierwsze radio. W 1939 roku zaczęto coraz częściej mówić o woj-nie. Pewnego dnia do biura nadleśnictwa zadzwo-nili z dyrekcji w Toruniu, że wojna jest nieuniknio-na. Odbywały się gorące dyskusje w radiu i pośród znajomych. Pocieszano się, że Polska jest silna i nie podda się, że mamy mocnych sojuszników i wspólnie poradzimy sobie z najeźdźcą.

Ogłoszono ewakuację cywilów i mobilizację męż-czyzn. Tato miał się stawić w swoim pułku w Gru-dziądzu. Rodzice wsiedli zatem na rowery i pojechali do najbliższej stacji kolejowej, odległej o dziewięć ki-lometrów. Na dworcu odbyły się smutne pożegnania. Kobiety płakały, a mężczyźni dodawali sobie otuchy, śpiewając „Wojenko, wojenko…”.

ӫ wojnaTato pojechał do miejsca swego przeznaczenia.

W działaniach wojennych przemieszczał się na ko-niu, gdyż służył w żandarmerii wojskowej. Pierw-szy niemiecki atak przeżył przy granicy z Prusami Wschodnimi. Był to nalot samolotów myśliwskich, przed którym – jak później opowiadał – zdołał się ukryć w pobliskim lesie.

Kilka dni po wyjeździe Ojca zarządzono ewaku-ację leśnych rodzin. Nadleśniczy zorganizował wozy konne. Mamę i mnie, razem z dobytkiem – pościelą, ubraniami, zapasem żywności – dołączono do wozu z rodziną leśniczego Tadeusza Babireckiego. Wy-ruszyliśmy w nieznane, przez Drwęcę w kierunku Warszawy. Na noclegi zatrzymywaliśmy się w przy-godnych domach lub w stodołach. Gospodarze mieli obowiązek przyjmować i przenocować ludzi. Goto-wanie odbywało się najczęściej na ognisku, czasem na udostępnionej kuchni.

Jechaliśmy całe dnie, aż dotarliśmy do Kutna. Szo-sy były zatłoczone wojskiem i uchodźcami. Ostatecz-nie, nakazano nam powrót do miejsca zamieszkania,

by ułatwić przemieszczanie się wojska. i tak po ko-lejnych dniach tułaczki wróciłyśmy z mamą do spu-stoszonego Leśna. Po jakimś czasie, po licznych i dramatycznych przygodach wojennych, powrócił do nas również Tato.

Nieopodal Leśna była wówczas – nieistniejąca już dzisiaj – leśniczówka Strębaczno. Mieszkający tam leśniczy uciekł przed Niemcami i osada stała pusta. Tato dostał polecenie od nadleśniczego, że ma się tam przenieść wraz z rodziną i pracować jako pomoc-nik najbliższego leśniczego. Niemcy uważali Pomo-rze za swoje terytorium. Mieszkających tu młodych Niemców brali do swojego wojska, Polakami na razie obsadzali niektóre, podrzędne posady. Leśniczówka Strębaczno była urokliwie położona pośród lasów. Do Leśna było stąd dwa kilometry, a do Kowalewa – dziewięć. Tam też urodził się mój brat Andrzejek, a przy porodzie mamie pomagał lekarz przywieziony furmanką z Golubia.

Tato prowadził wyrąb lasu. Mama z babcią zaj-mowały się gospodarstwem domowym, hodowały gęsi, kury i kaczki. Była też krowa i świnka. Tym-czasem los Polaków był coraz trudniejszy. Byli za-bierani do obozów koncentracyjnych, albo wywoże-

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 25

kart

y z

nas

zeJ H

isto

rii

Zofia i Leonard Karolewscy w dniu ślubu, 30 czerwca 1935 r.

Pierwsza gwiazdka nowożeńców w Małkach w 1935 r. Od lewej: Zofia i Leonard Karolewscy

Osada leśna sekretarza nadleśnictwa. Mszano 1938 r.

Leśniczówka Strębaczno, 1940 r.

Leonard Karolewski z córką Haliną. Strębaczno 1940 r.

Page 26: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

ni do pracy u niemieckich gospodarzy. W końcu też młodych mężczyzn kiero-wano do niemieckiego woj-ska, gdyż potrzebni byli żołnierze na front wschod-ni. Na Pomorzu wprowa-dzono obowiązek służby w Wehrmachcie również dla Polaków zatrudnionych w urzędach państwowych. W 1942 roku Tato dostał wezwanie do Grudziądza, do niemieckiej armii. Obie

z mamą, zapłakane, żegnałyśmy (może na zawsze?) tatę na dworcu. Po przeszkoleniu dostał on najpierw skierowanie na front wschodni. Uratowała go cho-roba. Po wyleczeniu wysłano go na zachód, w głąb Niemiec aż do granicy z Holandią. Później trafił do Francji nad Atlantyk, w okolice Lorient w Breta-nii. W walkach nie brał jednak bezpośrednio udzia-łu, gdyż służył w batalionie zaopatrującym wojsko w żywność. Z Francji pisał do nas pełne tęsknoty li-sty i pocztówki, a nawet jeden raz przyjechał do Strę-baczna na krótki urlop.

W Strębacznie powodziło się nam nieźle. Mama z babcią, która mieszkała w czasie okupacji u nas, prowadziły dość duże gospodarstwo. Hodowały krowy, trzodę chlewną, całe stada kur, gęsi i kaczek, uprawiały ogród i kawałek pola. Jedzenia mieliśmy pod dostat-kiem. Toteż chętnie odwiedzali nas goście, przyjeżdżali znajomi z Kowalewa i Torunia. Najczęściej celem takich spotkań była wymiana wiadomości o wojnie i wzajem-ne podtrzymywanie się na duchu, że „już niedługo”.

Pod koniec wojny spokój mojej mamy został za-kłócony. Pewnego dnia przyszedł do nas „trojchen-der” (der Treuchander = zarządca), czyli sołtys tego terenu – Niemiec i oznajmił, że wpłynęło pismo z ge-stapo w sprawie wysłania naszej rodziny do Oświęci-mia. Okazało się, że wśród Niemców też byli porządni ludzie. Umówił się z mamą, że to pismo przetrzyma, jak długo się da. Może wiedział, że wojna na wscho-dzie przechylała się na naszą korzyść, bo Niemcy właśnie uciekali spod Stalingradu. Aż nastąpił taki dzień, kiedy na niebie pojawiły się eskadry samolo-tów. Wtedy spakowaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy i przenieśliśmy się do piwniczki wykopanej na po-dwórku. Mama dowiedziała się, że wojska sowieckie są już niedaleko.

Pamiętam noce pełne trwogi, kiedy słychać było detonacje z walk pod Grudziądzem. Budziłam się pełna przerażenia i płakałam. Detonacje w końcu ucichły, śnieg pokrył ziemię i drzewa. Drogi do le-śniczówki były zasypane. W domu było teraz cicho, ciepło i przyjemnie. Był już styczeń 1945 roku, kiedy babcia wpadła do naszego pokoju z wiadomością, że dróżką leśną od Kowalewa jadą wojskowe samocho-dy i czołgi. Po chwili gazik zatrzymał się przed naszą furtką. Wysiadł z niego kapitan w futrzanej czapce i wszedł do domu. Przebiegł wszystkie pokoje pyta-jąc, czy jest tu „germaniec”. Gdy go nie znalazł, za-pytał o drogę na Leśno. Tam rozłożył się sztab wojsk sowieckich.

Nazajutrz odwiedziła nas znajoma z Leśna z ostrzeżeniem: „chowajcie wszystko co się świeci, bo ruscy zabierają, zwłaszcza zegarki”. Babcia po-chowała głęboko zegarki i sztućce. Później poszliśmy do Leśna. Na polance obok osady rozłożonych było mnóstwo ogromnych namiotów wojskowych. Stały też samochody ciężarowe i gaziki. Na niektórych, spod lakieru, przebijały napisy „U.S.A.”

Po kilku dniach podjechał pod leśniczówkę sa-mochód ciężarowy, z którego wysiadł sowiecki ofi-cer. Oznajmił, że zajmuje jeden pokój, w którym zamieszkają Rosjanie: kinooperator, kierowca, fo-tograf i tzw. bajonista, który grywał na harmonii. Byli to młodzi, spokojni i dość kulturalni chłopcy. Wieczorami mieliśmy muzykę, a raz zaprosili nas nawet na film pt. „Obrona Stalingradu”, wyświe-tlany w stodole przy siedzibie nadleśnictwa w Le-śnie. Niekiedy przynosili nawet coś do zjedzenia z wojskowych zapasów.

Po jakimś czasie sztab wojskowy zwinął się i od-jechał. Zaczęło się normalne życie i świadomość, że dla nas wojna się skończyła. Pewnego wiosennego poranka pod leśniczówkę podjechał wóz konny. Wy-skoczyło z niego dwóch wojskowych oznajmiając, że rekwirują różne rzeczy dla wojska polskiego. Zabrali z domu wszystko, co było do jedzenia: zapasy wędlin, mięsa, kury, poza tym ciepłą odzież i, o dziwo, moje sukienki. Za wozem uwiązali jałówkę. Wychodząc, jeszcze raz podkreślili, że „to wszystko dla wojska polskiego”. Niebawem okazało się, że była to banda rabusiów podszywająca się pod wojskowych. W oko-licy takich band grasowało więcej.

Od września 1945 roku otwarto szkoły. Trafiłam do jednoklasowej szkoły w Chełmoniu, ale w ciągu roku przerobiłam materiał z czterech klas, gdyż w czasie wojny uczyła mnie mama. W 1946 roku, kiedy już wojna przebrzmiała, również w lasach roz-poczęto porządkowanie i prace gospodarcze. Miesz-kaliśmy nadal w leśniczówce Strębaczno, ale lasem zajmował się nowy leśniczy Woźniak, który przybył z Torunia. Ojciec jeszcze nie wrócił z wojny.

Wkrótce przybyli do Strębaczna państwo Tuło-dzieccy. Żona leśniczego była w zaawansowanej ciąży. Pewnego dnia pojechała do szpitala i na świat przyszły bliźniaki – Roman i Tadeusz, co było dla wszystkich dużym zaskoczeniem. Moja mama dziel-nie pomagała słabej i zapracowanej kobiecie w co-dziennych obowiązkach. Wkrótce jednak leśniczego Tułodzieckiego przeniesiono do leśniczówki Tobułka w sąsiednim Nadleśnictwie Konstancjewo.

26 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

Spotkanie w gronie znajomych w

Strębacznie w 1941 r. Od lewej:

Leonard i Zofia Karolewscy

Grono sąsiadów w Strębacznie w 1942 r. Od prawej: Jan Stetkiewicz z żoną. W środku – Zofia Karolewska.

Leonard Karolewski jako żołnierz polski. Szkocja 1945 r.

kart

y z

nas

zeJ H

isto

rii

Page 27: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

ӫ ucieczka tatyTymczasem Tato, wcielony do niemieckiej ar-

mii przebywał na terenie Francji i wraz z grupą kolegów Polaków szukał sposobności, jak uciec z wojska. Okazja nadarzyła się, kiedy przepędzali krowy w pobliżu zaminowanego pola. Krowy się rozbiegły, miny zaczęły wybuchać, rozrywając zwierzęta. Ojcu błysnęła myśl, aby po śladach krów uciec z kolegami do najbliższej miejscowo-ści. Tak też uczynili i zaraz nawiązali kontakt z francuskim ruchem oporu. Jakiś czas ich bada-no. Kiedy okazało się, że mówią prawdę, skiero-wano do Anglii, gdzie trafili do wojska polskiego dowodzonego przez generała Maczka. Później Tato został przeniesiony do Glasgow w Szkocji, gdzie służył już do końca wojny.

Po ucieczce Taty z niemieckiego wojska mama otrzymała pismo z Berlina, że jej mąż zaginął na woj-nie. Później pojawiło się, wspomniane wcześniej, pi-smo z gestapo do miejscowego wójta Niemca, żeby naszą rodzinę skierować do obozu koncentracyjne-go w Oświęcimiu. Widać odkryli fakt dezercji Taty. Mama przeżywała gehennę, jednak cały czas miała nadzieję, że mąż jej gdzieś żyje. Dopiero po zakoń-czeniu działań wojennych przyszło zapytanie z Czer-wonego Krzyża, czy żyje rodzina Leonarda Karo-lewskiego. Później dotarł list z Anglii. Tato pisał, że szczęśliwie przeżył wojnę i niebawem wróci do Polski, bo już zapisał się do obozu przejściowe-go. Tęsknił za rodziną i za krajem. i tak, pewnego czerwcowego dnia 1946 roku, stanął przed drzwia-mi naszej leśniczówki, w angielskim mundurze, z tobołkiem w ręku. Tak skończyła się dla nas ta okropna wojna.

ӫ losy rodzeństwa ojcaSiostry mojego Ojca, Emilia i Oleńka, jeszcze

przed wojną wyszły za mąż za oficerów Wojska Pol-skiego. Obie zamieszkały w miejscowości Korzec koło Równego, na polskich Kresach. W 1937 r. Emilia urodziła synka Zbyszka. Obydwu rodzinom powodzi-ło się dobrze. Dramatyczna zmiana nastąpiła z chwi-lą wybuchu ii wojny światowej. Po napaści Związku Sowieckiego mąż Emilii trafił do Kozielska i został zamordowany przez NKWD w Katyniu. W tym cza-sie, w kwietniu 1940 roku Rosjanie wywozili całe ro-dziny polskich oficerów na Sybir. Deportacja dotknę-ła również Oleńkę, Emilię i jej dwuletniego dziecka. Obie siostry trafiły do Kazachstanu, gdzie mieszkały i pracowały w katorżni-czych warunkach, o gło-dzie i chłodzie. Miesz-kali kątem u biednej rosyjskiej „hadziajki”. Chałupka była maleńka, jednoizbowa. Mieszkali w niej wszyscy, a była tam też świnia i krowa – żywicielki rodziny. Po-mieszczenie ogrzewało się krowimi odchodami, suszonymi latem na słońcu. Zimą, pod grubą warstwą śniegu, spod której wy-stawał tylko komin, w chałupce było ciepło. Jednak w tak ciężkich warunkach życia, stałego niedożywie-nia i ciężkiej pracy o chorobę nie było trudno. Emilia zapadła na gruźlicę krtani i wkrótce zmarła. Została na zawsze w obcej ziemi. Oleńka i siedmioletni już Zbyszek (syn Emilii), po zakończeniu wojny, przez trzy miesiące wracali transportem kolejowym do Pol-ski. Aż wreszcie trafili do Gniezna, do rodzinnego domu.

Młodszy brat Taty, osiemnastoletni Zbyszek, dzia-łał w Armii Krajowej. Po wojnie, już przez władzę ludową, został za to skazany na siedem lat ciężkie-go więzienia we Wronkach. Odsiedział cały wyrok. Później założył rodzinę i zamieszkał w okolicach Zielonej Góry. Kolejny brat Taty – Edmund miał wię-cej szczęścia. Po wojnie, wraz z żoną Janką podjął pracę w Nadleśnictwie Tuchola, niedaleko Świtu, gdzie już i my wówczas mieszkaliśmy. Oboje praco-wali w nadleśnictwie do emerytury, a ich córka Ba-

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 27

Leśniczy Leonard Karolewski w 1946 r.

Leśniczówka Świt w 1948 r.

Leśnicy ze Świtu, w 1948 r. Pierwszy od lewej Leonard Karolewski, obok – Franciszek Wencel

Załoga Nadleśnictwa Świt w Tucholi w 1948 r. Pierwszy od lewej siedzi Leonard Karolewski

kart

y z

nas

zeJ H

isto

rii

Page 28: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

sia po latach ukończyła Technikum Leśne w Tucholi i wraz z mężem znaleźli też zatrudnienie w Lasach Państwowych.

ӫ nadleśnictwo świtPo swoim szczęśliwym powrocie z wojny do domu

w Strębacznie, Tato zgłosił się w sprawie zatrudnienia do dyrekcji lasów w Toruniu. Otrzymał propozycję pra-cy w nadleśnictwie o pięknej nazwie Świt, położonym w Borach Tucholskich. Pojechał obejrzeć miejsce pracy i wrócił zauroczony. Leśniczówka była położona w le-sie, na skarpie Brdy. Był to piękny dom z dużym po-dwórkiem, zabudowaniami gospodarczymi i ogrodem kończącym się na brzegu rzeki. Decyzja była szybka – przeprowadzamy się w okolice Tucholi.

Jednak nie wszystko tam było takie proste i łatwe. Do lampy naftowej byliśmy co prawda przyzwycza-jeni, ale dojazdy Taty do pracy i moje do szkoły były uciążliwe. Nadleśnictwo mieściło się w oddalonej o pięć kilometrów Tucholi, gdyż dawna siedziba w Świcie była zniszczona w czasie działań wojen-nych. Toteż w uroczym Świcie całe dnie przebywała tylko mama z synkiem Andrzejem, a my z Tatą jeź-dziliśmy do Tucholi rowerami. W 1948 roku urodziła się moja siostra Wanda, a w 1949 – Bogumiła.

Czasy powojenne były ciężkie, ale nam jedzenia ni-gdy nie brakowało. Mama hodowała dwie krowy, świnie, stado kur, kaczek i indyków. Pracowała bardzo ciężko, ale dzielnie pomagał jej w tym Ojciec, zaraz po powro-

cie z pracy w lesie brał się za obrządek. Zimą, przy naszej leśniczówce cały-mi tygodniami nie było widać żywej duszy. Na-tomiast latem Mama nie mogła opędzić się przed letnikami. Przyjeżdżali chętnie na odpoczynek z Bydgoszczy, Gdańska, a nawet z Warszawy. Jed-nymi z nich byli Państwo Sadowscy z Warszawy. Na-sze rodziny zaprzyjaźniły się. Mama była zachwyco-

na, bo miała sympatyczne towarzystwo. Pan Sadowski był wykładowcą w SGPiS, a potem prezesem Głównego Urzędu Statystycznego. Za kwaterę Mama nie brała żad-nych pieniędzy, ale za to miała dobrych klientów na wiej-skie jaja, mleko, ser i masło.

Świt odwiedzali też często moi znajomi – koleżan-ki i koledzy z Liceum Ogólnokształcącego w Tucholi. Mama piekła wtedy jakieś pyszne ciasto, którym się wszyscy zajadaliśmy, a po uczcie szliśmy na spacer do lasu, najczęściej do Piekiełka. Jest to cudowne i znane uroczysko nad Brdą. Spadziste brzegi pora-sta stary las, a w dole szumi woda w rzece, płynąc pośród ogromnych głazów.

W Świcie było urokliwie i pięknie, ale codzienne życie niosło ze sobą również określone trudy i wy-rzeczenia. Tato wstawał wcześnie, pomagał mamie w obrządkach, jadł śniadanie i wyjeżdżał do pracy w Tucholi, najpierw rowerem, a po jakimś czasie motocyklem WFM. W sezonie wiosenno-jesiennym ja też jeździłam do szkoły rowerem, a zimą, kiedy warunki były trudne, mieszkałam w Tucholi na stan-cji. W przedmaturalnej klasie znalazłam nawet lo-kum w internacie. Liceum Ogólnokształcące miało zajęcia po południu, bo przed południem odbywały się lekcje Liceum Pedagogicznego. Nie zapomnę moich nocnych powrotów rowerem ze szkoły. Cztery kilometry pustą szosą na Koronowo, a potem jeszcze dwa, leśną drogą do leśniczówki. W jednym miejscu obok drogi było bagniste zagłębienie, gdzie zazwy-czaj buszowały dziki. Wtedy mocniej naciskałam pe-dały i spocona wpadałam na nasze podwórko.

W Świcie przeżyliśmy też wielką tragedię. Było to w czerwcu 1947 roku. Mój brat Andrzejek miał wtedy pięć lat. Był mądrym, grzecznym dzieckiem, oczkiem w głowie mamy, gdyż poza nim były dwie cór-ki – dwunastoletnia Halina i półroczna Wanda. Wtedy w czerwcu 1947 roku, chłopiec, który pasł nasze krowy, postanowił wybrać się rowerem na drugą stronę rze-ki, gdzie w opuszczonym sadzie były smaczne jabłka. Na bagażnik zabrał Andrzejka. Gdy przejeżdżali przez prowizoryczny mostek nad Brdą, wąski i bez barierek, wpadli do rzeki. Nurt był tam szybki. Chłopiec uratował się, gdyż umiał pływać. Andrzejek utonął, choć tenże chłopiec wyciągnął go z wody na pobliskim zakolu rzeki. Na ratunek było za późno. Rozpacz rodziny była ogromna. Dla Taty była to chyba największa tragedia w życiu. Trzeba było jednak pozbierać się i twardo wró-cić do codziennych spraw i obowiązków.

28 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

Leśnicy Rejonu LP w Tucholi w pochodzie

pierwszomajowym na początku lat 50.

XX wieku

Osada Karolewskich we Włocławku

w dzielnicy Łuba, ok. 1955 r.

Polowanie w Świcie ok. 1952 r. Drugi od lewej Leonard Karolewski

kart

y z

nas

zeJ H

isto

rii

Page 29: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Tak minęło sześć lat. W 1953 roku zdałam maturę

i wybierałam się na studia ogrodnicze do Poznania. Nasz wychowawca profesor Boiński ostrzegał mnie – „Oj Halina, po co ty chcesz brudzić sobie rączki w ziemi”. i chyba wymówił to w złą godzinę, gdyż egzamin zdałam, ale z braku miejsc na ten wydział nie zostałam przyjęta. Tato doszedł do wniosku, że pora polepszyć warunki życia rodzinie i sobie. Teraz dojeżdżał co prawda do pracy motocyklem WFM, ale moje siostry miały właśnie pójść do szkoły, a ja mu-siałam gdzieś podjąć pracę.

ӫ rejon lasów Państwowych we włocławkuW tym czasie nastąpiła reorganizacja Lasów Pań-

stwowych. Dyrekcja pozostała w Toruniu, a w terenie utworzono nowe jednostki – Rejony Lasów Państwo-wych, które skupiały po kilka nadleśnictw. Tato zwró-cił się do Dyrekcji z prośbą o przeniesienie, naświe-tlając własną sytuację rodzinną. Zaproponowano mu pracę w Rejonie Lasów Państwowych we Włocławku. Rodzice wybrali się na oględziny zaproponowanego miejsca pracy, a szczególnie warunków mieszka-niowych. Nie było tak urokliwie jak w Świcie, ale za to warunki zamieszkania były wspaniałe.

Biuro Rejonu mieściło się w budynku byłego nadleśnictwa, na skraju lasu, przy osiedlu domków rodzinnych. Po sąsiedzku biegła szosa z Włocławka do Brześcia Kujawskiego. Do przystanku autobusu miejskiego było trzysta metrów. Obok głównego, oka-załego budynku w którym mieściły się biura Rejonu były dwa mniejsze, z podwórkiem i ogrodem. Nam przypadł domek drewniany, ze stojącą obok stodołą i oborą, pokrytymi jeszcze strzechą. Mama nie była zbyt zachwycona, jednak atuty inne niż urok miejsca przeważyły. Nastąpiła przeprowadzka i tak zamiesz-kaliśmy we Włocławku, w dzielnicy łuba.

Od nowego roku szkolnego 1953/1954 moje sio-stry poszły do szkoły, oddalonej o kilometr od domu, a Ojciec i ja rozpoczęliśmy pracę w Rejonie Lasów Państwowych. Ostatecznie, cała rodzina była zado-wolona z nowych warunków życia. Wszędzie było

blisko – do pracy, do szkoły, na zakupy i do kościoła. Relacje z sąsiadami były bardzo dobre. Zakład pracy organizował wycieczki, wyjścia do kina. A najlepsze były zabawy sylwestrowe i karnawałowe. Tato bardzo je lubił, gdyż mógł potańczyć ze swoimi paniami – mamą i ze mną.

Tato był zadowolony z pracy. Dyrektorem Rejonu był Jan Stetkiewicz, jego kolega z czasów szkolnych i z lat okupacji. Wtedy, razem ze swoim synem Jur-kiem, był częstym gościem w naszej leśniczówce Strębaczno. W albumie rodzinnym pozostały foto-grafie z tamtych spotkań. Wówczas, 1942 roku mego Tatę zabrano do wojska, a Jan Stetkiewicz trafił do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Teraz, we Włocławku, nasze rodziny zamieszkały obok sie-bie. Dyrektor z rodziną w budynku po nadleśnictwie. Syn Jurek był w moim wieku, a jego młodsi bracia w wieku moich sióstr. Dość często uczestniczyliśmy w spotkaniach rodzinnych i towarzyskich. Jan Stet-kiewicz był wspaniałym dyrektorem i człowiekiem. Spokojny, zrównoważony, a w pracy, kiedy trzeba wymagający.

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 29

Zofia i Leonard Karolewscy z córką Bogumiłą w dniu jej I Komunii we Włocławku

Pracownicy Rejonu LP we Włocławku ok. 1954 r. Pierwszy z prawej stoi Leonard Karolewski, pośrodku siedzi dyrektor Jan StetkiewiczLeonard Karolewski z córkami Haliną i Bogumiłą,

w przydomowym sadzie we Włocławku ok. 1954 r.

kart

y z

nas

zeJ H

isto

rii

Page 30: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

W budynku Rejo-nu oprócz biur było duże mieszkanie, któ-re zajmował główny księgowy Władysław Golusiński. Jego córka była moją przyjaciół-ką, najczęściej razem chodziłyśmy do kina. Golusiński był moim dobrym szefem, w jego dziale pracowałam na stanowisku rachmi-strza. Pracował tam również Michał Stet-kiewicz – brat dyrek-tora i jego żona Wan-da. W pracy panowała sympatyczna atmos-fera, wszyscy żyliśmy w wielkiej komitywie.

Przy naszym domu we Włocławku mieliśmy duży ogród i piaszczyste podwórko. Mama hodowała – jak zawsze – krowę, trzodę chlewną i kury, a Ojciec pomagał w obrządku. Po trzech latach pracy w Rejonie, rozpoczęłam stu-dia na Wydziale Rolnym Wyższej Szkoły Rolniczej w Olsztynie. Jednak wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Nastąpiła kolejna reorganizacja w Lasach Państwowych.

ӫ nadleśnictwo miradzW 1959 roku stwierdzono, że Rejony Lasów Pań-

stwowych się nie sprawdziły, a więc muszą ulec likwidacji. Ojcu zaproponowano pracę w Nadle-śnictwie Miradz. Po zapoznaniu się z nowymi wa-runkami zamieszkania i pracy rodzice zdecydowali się na przeprowadzkę. Siedziba nadleśnictwa była pięknie położona pośród lasów. Obok stał ładny dom mieszkalny z ogrodem i podwórkiem. Tato otrzymał

posadę leśniczego administracyjnego z pracą na miejscu. Pewnym utrud-nieniem była odległość do najbliższe-go miasta Strzelna wynosząca pięć kilometrów. Jednak szkoła dla młod-szych dzieci była bliżej, bo w odda-lonej o dwa kilometry miejscowości Młyny. Moje siostry dojeżdżały tam rowerami. Po skończeniu podstawów-ki poszły do szkół średnich w inowro-cławiu i wtedy zamieszkały w inter-nacie.

Jeszcze w 1947 roku Tato zapisał się do Polskiego Związku łowieckie-go, jednak do czasu podjęcia pracy w Miradzu praktycznie nie polował. Teraz sytuacja się zmieniła. W Mi-radzu były znakomite warunki dla myśliwych – rozległe łowiska leśne, a także kwatera myśliwska dla przy-jezdnych. W każdą sobotę w sezonie łowieckim przyjeżdżali myśliwi z To-runia, Bydgoszczy i szeregu pomniej-

szych miejscowości. Byli wśród nich ludzie różnych zawodów, w dużej części profesjonalni i etyczni my-śliwi, ale niestety także tacy, co zasady i regulaminy łowieckie mieli za nic. Byli w tym gronie milicjanci i „ubecy”. Mój Tato był na wskroś prawym człowie-kiem i nie znosił „bandytyzmu” na polowaniach. Pewnego dnia naraził się owym „ubekom”, katego-rycznie protestując przeciwko strzelaniu „do wszyst-kiego co żywe”. Wkrótce po tej interwencji otrzymał wezwanie do stosownego urzędu, otrzymał naganę i został wyłączony z udziału w polowaniach.

Mama lubiła gościć myśliwych, którzy często przyjeżdżali do Miradza z żonami. Z niektórymi na-wiązała bliższe znajomości i przyjaźnie. Naprzeciw naszego domu i podwórka, na skrzyżowaniu dróg, stała osada robotnicza otoczona lasem. W końcu lat 60. XX wieku postanowiono wybudować w tym miej-scu hotel dla myśliwych. i tak wkrótce stanął piękny, okazały budynek – kwatera myśliwska, z której chy-ba do dziś korzystają amatorzy polowań.

Czas mijał, rodzicom i nam przybywało lat, sio-stry kończyły już szkołę średnią, powróciła myśl o polepszeniu warunków życia i ewentualnie dalszej edukacji i pracy dla dorastających dzieci.

ӫ nadleśnictwo ŻołędowoW 1969 roku Dyrekcja Lasów Państwowych w To-

runiu zaproponowała Ojcu pracę na stanowisku le-śniczego administracyjnego w Nadleśnictwie Żołę-dowo koło Bydgoszczy. Rodzice pojechali na nowe miejsce i… byli zachwyceni. Wieś ładna i duża, obok siedziby nadleśnictwa był kościół, szkoła, sklep i przystanek autobusowy z bezpośrednim dojazdem do Bydgoszczy. Budynek nadleśnictwa piękny i oka-zały, otoczony ogromnym parkiem. Połowę budynku zajmowały biura nadleśnictwa, a w drugiej połowie zamieszkiwały dwie rodziny pracownicze. Nasze mieszkanie było ładne i funkcjonalne. Były tam trzy pokoje, duża kuchnia i – co pierwszy raz zdarzyło się moim rodzicom – prawdziwa, przestronna łazien-ka z wanną, pralką, zimną i ciepłą wodą. istny raj na ziemi!

Moje siostry dojeżdżały do pracy w Bydgosz-czy. Starsza pracowała w Nadleśnictwie Bydgoszcz, młodsza była nauczycielką i dodatkowo studiowała. Rodzice mieli deputat rolny – kawałek pola i łąki. Pracowali na nim wspólnie, a w wolnym czasie i my pomagaliśmy rodzicom. W obórce była krowa, świnka i kury.

Ze względu na dogodny dojazd i dobre warun-ki mieszkaniowe często, zwłaszcza w czasie świąt, gościliśmy w naszym domu krewnych z Gniezna, Torunia i Bydgoszczy. Wtedy mama z córkami goto-wały i piekły różne przysmaki. Mieliśmy też blisko do lasu, gdzie można było do woli wędrować i prze-bywać na łonie natury.

W tym czasie odbyły się śluby moich sióstr. Wan-da ślubowała w drewnianym kościółku w Żołędowie, oddalonym około dwieście metrów od domu, a we-sele odbyło się w domu. Młodsza siostra Bogumiła miała ślub w bydgoskiej bazylice.

Leonard Karolewski w 1965 r.

30 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

Leonard Karolewski z córką Haliną przy pasiece w Miradzu,

w 1965 r.

kart

y z

nas

zeJ H

isto

rii

Page 31: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

ӫ Ostatnie lataTak wszystkie córki Leonarda wyszły za mąż.

Ja, po skończeniu studiów na SGGW w Warszawie, wzięłam ślub w Strzelnie w 1961 roku i niebawem wyjechaliśmy z mężem na tzw. ziemie odzyskane. Za-mieszkaliśmy w Legnicy, gdzie przebywam do dzisiaj.

Ojciec czuł się dobrze w Żołędowie. Pracę miał spo-kojną i rodzinę blisko. Na święta i część urlopu przyjeż-dżał razem z mamą do Legnicy, gdzie mieszkałam z ro-dziną. Wnuki przebywały u nich przez całe miesiące. Jednak wszystko ma swój kres. Powoli zbliżał się czas emerytury. Ojciec obawiał się samotności i na starsze lata chciał być przy rodzinie którejś z córek. W tym czasie w Legnicy budowaliśmy wraz z mężem dom. Tato przeszedł na emeryturę z początkiem 1975 roku i kiedy nasz dom był ukończony, oboje z mamą prze-prowadzili się do nas. Konieczność likwidacji dorobku całego życia i radykalna zmiana otoczenia były dla nich trudne. Z dużego mieszkania z gospodarstwem w Żołędowie przenosili się do dwóch niewielkich pokoi w Legnicy. Wbrew zasadzie, że „starych drzew się nie przesadza”, trzeba było zacząć życie w nowych warun-kach.

Rodzice szybko przyzwyczaili się do legnickich warunków. Tato zajął się ogrodem, nawiązał kontakt z miejscowym kołem Polskiego Związku Łowieckiego, bywał na polowaniach. Zawarł wiele nowych znajo-mości i żył też codziennymi sprawami swoich dzieci i wnuków. Razem z Mamą jeździli do sanatorium, na wycieczki, odwiedzali rodzinę w innych częściach kraju. Zdrowie dopisywało Ojcu czasem tylko dotyka-ły go przeziębienia. Toteż wielkim zaskoczeniem dla nas wszystkich było, gdy na jego ciele pojawiły się guzy. Lekarz stwierdził, że trzeba je przebadać i usu-nąć. Po operacji tato czuł się dobrze. Jeszcze w sierpniu

odwiedził rodzinę w Gnieźnie. Z wyprawy wrócił zado-wolony. Jednak już we wrześniu usłyszał wyrok – wy-niki badań lekarskich wykazały rozwinięty w ostat-nim stadium nowotwór oskrzeli. Zmarł w listopadzie 1982 roku. ■

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 31

Rodzina Karolewskich przed domem w Żołędowie w 1972 r. Najwyżej, pośrodku stoją Leonard i Zofia

KART

Y Z

NAS

ZEJ H

ISTO

RII

Leonard Karolewski (pierwszy z prawej) na polowaniu w Legnicy około 1980 r.

Page 32: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Na początek wybrałem rok 1953, rok szczy-towego panowania stalinizmu w Polsce, rok w którym zmarł Józef Stalin – „Wielki

przyjaciel naszego narodu” i rok, w którym zmienio-no nazwę Katowic na Stalinogród (dwa dni po jego śmierci, tj. 7.03.) i tym samym zmieniono nazwę Ka-towickiego Okręgu LP na Stalinogrodzki Okręg LP.

Już w pierwszym numerze Lasu Polskiego mamy dobrą wiadomość – jak donosił korespondent Edward Koprowski – żywiczarze z Nadleśnictwa Różanna, którzy wiosną 1952 r., z okazji urodzin prezydenta Bieruta i Święta 1 Maja, rzucili hasło ogólnokrajo-wego współzawodnictwa w żywicowaniu – osiągnę-li wielki sukces, odnosząc zwycięstwo, nagrodzone proporcem przechodnim, ufundowanym przez Za-rząd Główny Związku Zawodowego Pracowników Leśnych i Przemysłu Drzewnego. W indywidualnym współzawodnictwie, o tytuł najlepszego żywiczarza

w kraju, zainicjowanym przez żywiczarza Bronisła-wa Grzempę z Różannej – najlepsze wyniki w okrę-gu bydgoskim uzyskali: Władysław Konopa z Nadle-śnictwa Solec (170% planu i 4,50 kg żywicy ze spały) i Mieczysław Dorsz z Nadleśnictwa Różanna (204% planu i 5,10 kg żywicy ze spały). Korespondent do-nosił także, że żywiczarze z dwóch najlepszych nad-leśnictw – Różannej i Solca pracowali z dużym za-pałem, zdarzały się nawet przypadki wykonywania nacięć nocami, przy świetle latarni.

W numerze 3/1953 absolwent kursu Władysław Dzierżanowski donosił, że Runowo Krajeńskie jest kuźnią nowych kadr leśnych. Jak informował kore-spondent, uczestnicy kursu dla leśniczych, którego zakończenie odbyło się 20. grudnia 1952 r. rekru-towali się spośród robotników leśnych i pracowni-ków administracji leśnej, którzy w drodze awansu społecznego, zostali wysunięci na stanowiska leśni-

"Las pOLsKi" rocznik 1953■ TEKST: Lech Niesłuchowski ZDJĘCiA: Archiwum

niniejsza publikacja zaczyna cykl artykułów zawierających przegląd wydarzeń leśnictwa kujawsko-pomorskiego w okresie powojennym, odnotowanych w „lesie Polskim” – czasopiśmie centralnej prasy leśnej, wydawanym wówczas przez Centralny / Naczelny Zarząd Lasów Państwowych oraz Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Leśnictwa i Drzewnictwa (SITLiD)

Służba leśna i grupa żywiczarzy w Nadleśnictwie Różanna

w latach 60. XX wieku

32 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

kart

y z

nas

zeJ H

isto

rii

Page 33: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

czych. Podczas tego kursu uczestnicy, jako świadomi obywatele, brali czynny udział w akcjach społecz-nych na terenie okolicznych wsi. Podjęli również zo-bowiązania dla uczczenia obchodu 35 rocznicy Wiel-kiej Rewolucji Październikowej i XiX Zjazdu KPZR. Kursanci, zdając sobie sprawę, jakie przed nimi zadania postawiło Państwo Ludowe, dokładali wszel-kich starań, aby jak najwięcej przyswoić wiadomości fachowych i ideologicznych, by stać się pełnowarto-ściowymi obywatelami.

Dążenie do parytetu kobiet w zatrudnieniu nie jest wymysłem XXi wieku. Te idee były dużo wcze-śniej wdrażane w życie, o czym informuje nas Kazi-mierz Gąsiorek w numerze 4/1953, pisząc z troską, że jednym z ważnych zagadnień stojących przed ad-ministracją leśną w czwartym roku planu 6-letniego jest zwiększenie udziału kobiet w pracy w leśnictwie. Jednym z punktów przygotowawczych nowych kadr kobiecych do pracy w leśnictwie jest Leśny Ośrodek Szkoleniowy w Runowie Krajeńskim. Autor pisze, że dyrekcja tego Ośrodka ma poważne i zaszczytne za-danie do wykonania. Jest nim socjalistyczne wycho-wanie i przygotowanie kobiet do objęcia poważnych odcinków pracy w administracji lasów państwowych. Korespondent informuje nas także, że na kurs były kierowane przez poszczególne okręgi LP wyróżnia-jące się w pracy zawodowej i społeczno-politycznej robotnice leśne, posiadające kilkuletnią praktykę, które ofiarną pracą dały dowód, jak należy pracować i przekraczać ustalone normy przy różnych pracach leśnych.

W tym samym numerze jest informacja, że do współ-zawodnictwa o tytuł przodującego nadleśnictwa w skali kraju przystąpiło 31 nadleśnictw z Bydgoskiego Okrę-gu LP. Niestety, w pełni swoje zobowiązania wykonało tylko 6 naszych nadleśnictw, a mianowicie: Gorzeń, Grabówno, Miradz, Osusznica, Rytel oraz Ruda. Pierwsze miejsce zdobyła załoga Nadleśnictwa Ry-tel za przedterminowe wykonanie planu pozyskania drewna już w dniu 7.Xi.1952 r., a planu wywozu – 17.X.1952 r. Załoga tego nadleśnictwa zdobyła rów-nież proporzec przechodni za przedterminowe wyko-nanie planu pozyskania drewna za iV kwartał 1951 r. i za i kwartał 1952 r. We współzawodnictwie pił mecha-nicznych w iV kwartale pierwsze miejsce zajął zespół Józefa Czerwińskiego z Nadleśnictwa Solec, który osią-gnął wydajność 47,2 m3 na 1 piłodzień, na jednego ro-botnika. Zaś pierwsze miejsce we współzawodnictwie pił ręcznych zdobył zespół Kazimierza Wiśniewskiego i Władysława Tomaszewskiego z Nadleśnictwa Zbiczno. Zespół ten wykonał 221% normy, przy dokładnym wyko-rzystaniu surowca!

Ciekawą informację przekazał w numerze 5/1953 korespondent inż. W. Domański. Stwierdził on, że ubiegłej zimy, w związku z dużymi opadami śniegu, zaobserwowano dużo padłych sójek, w szczególności w uroczysku Dąbrowa (nadl. Sompolno), gdzie dzięki sójkom powstały piękne podszyty dębowe. Badanie wnętrzności sójek nie wykazały jednak żadnych schorzeń, natomiast stwierdzono, że sójki były bar-dzo chude, co wskazuje, że padły wskutek braku po-żywienia. Na karmę rozrzucono kupki żołędzi.

W numerze 7/1953 korespondent chwali się m.in. tym, że w Bydgoskim Rejonie LP coraz więcej kobiet pracuje w leśnictwie przy wszelkich, kiedyś tylko dla mężczyzn dostępnych, pracach, wywiązując się z nich nie gorzej od mężczyzn. Autor podaje przy-kład nadleśniczego w Nadleśnictwie Bartodzieje, gdzie jest nim inż. Kazimiera Zielomożyńska, młoda osoba, pełna zapału i zamiłowania do pracy. Dzięki jej sprężystemu kierownictwu Nadleśnictwo wyko-nało w terminie plan wywózki drewna! Dalej kore-spondent informuje, że Rejon LP Bydgoszcz prowa-dzi szkolenie kobiet, ułatwiając im drogę do awansu. Oto niedawno skończyły pięciomiesięczny kurs dla leśniczych: robotnica leśna Władysława Kruszyń-ska z Brzozy oraz pracownica kancelaryjna Halina Chojnacka. Obydwie zostaną zatrudnione na stano-wiskach leśniczych.

W tym samym numerze jest też informacja, że po-mimo wielkich trudności na odcinku robotniczym, oraz mimo szczególnie niekorzystnych warunków atmosferycznych, Bydgoski Okręg LP wykonał plan zalesień w 104,2% na 10 dni przed terminem. Po-informowano również czytelników, że żywiczarze Bydgoskiego Okręgu LP, realizując podjęte zobowią-zania, pozyskali w kwietniu i maju 5685 kg żywi-cy ponad plan, dając dodatkową produkcję wartości 2558 zł. W dużym stopniu przyczynili się do tego żywiczarze z Różannej i Stronna, którzy pozyskali do 10. czerwca 8100 kg żywicy w ramach zobowią-zań 1-majowych.

W numerze 9/1953 inż. Władysław Śliwiński sze-roko omawia pracę racjonalizatorów w Bydgoskim Okręgu LP. informuje on czytelników, że w celach propagandowych Okręg LP opracował 15 haseł mobi-lizujących, które w formie graficznej odbitki zostały rozprowadzone w teren i rozplakatowane w budyn-kach służbowych do leśniczówek włącznie.

Ponadto, w innym artykule tego samego nume-ru korespondent E. Bieszka informuje czytelników w notce pt. „Załoga nadleśnictwa Rytel otrzymała po raz trzeci proporzec przechodni”, że uroczyste wręczenie proporca nastąpiło 27 września na na-radzie roboczej w Chojnicach. Spośród przodującej załogi wyróżnił się 3-osobowy zespół piły ręcznej w składzie: Bolesław Narloch, Józef Narloch, syn Jana i Józef Narloch, syn Józefa z Leśnictwa Mylof. Zespół ten uzyskał średnio we wszystkich sortymentach 253% normy. ■

"Las pOLsKi" rocznik 1953

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 33

Pracownicy lasów Państwowych w pochodzie pierwszomajowym w Tucholi w latach 50. XX wieku

kart

y z

nas

zeJ H

isto

rii

Page 34: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Czas podsumować to co działo się w Nadle-śnictwie Dobrzejewice z zakresu edukacji przyrodniczo-leśnej w 2012 roku.

– W tym roku mieliśmy 113 spotkań edukacyjnych. Zagadnienia leśne przybliżyliśmy 3200 uczestni-kom, a w przedsięwzięciach wspólnych (z innymi podmiotami), ponad sześć tysięcy. Rozszerzyli-śmy swoją działalność na szkoły z terenu Torunia ze względu na położenie szkółki kontenerowej bez-pośrednio przy mieście - mówi Bohdan Hornicki odpowiedzialny za edukację w Nadleśnictwie Do-brzejewice. Produkcja kontenerowa jest na terenie województwa kujawsko-pomorskiego nowatorską metodą hodowli sadzonek drzew leśnych. Uczestni-cy spotkań są zaciekawieni sposobem produkcji tego „typu drzewek”. Sąsiadujący ze szkółką las pozwolił na rozszerzenie tematów spotkań. W szkółce „Bie-lawy” znajduje się bowiem jedna z naszych ścieżek

edukacyjnych. Ta forma edukacji umożliwia aktyw-ne zajęcia terenowe. idąc ścieżką poznajemy złożo-ność ekosystemu leśnego. Możemy zobaczyć, poznać i poczuć to co w pracy leśnika jest codziennością: szkółki, uprawy, sortymenty drewna – to że zrąb jest rzeczą potrzebną a odnowienie lasu wymaga ścina-nia drzew. Na tablicach informacyjnych poznajemy ciekawostki z przyrodniczego świata. A tzw. zielone klasy czy punkty widokowe są miejscem gdzie moż-na posłuchać leśnych opowieści.

Efektem współpracy leśniczych ze „swoimi” szko-łami były wielokrotne spotkania. Uczestniczyliśmy w zajęciach w szkole, lekcjach terenowych, kon-kursach itp. Stałe imprezy jak „Sprzątanie Świata”, „Pomóżmy Kasztanowcom”, „Śniadanie na trawie”, spotkania w Muzeum Etnograficznym w Toruniu, akcje sadzenia lasu, dokarmiania zwierzyny, wy-wieszania budek dla ptaków, jak co roku gromadzą

nadleśnictwo doBrzeJewice

PorozmawiaJmy O eduKacJi■ TEKST: Kamila Czajka, Bohdan Hornicki ZDJĘCiA: Kamila Czajka, Piotr Zieliński, Bogusław Kashyna

ktoś trafnie zauważył, że „najlepszą metodą poznawania przyrody jest edukacja przyrodniczo-leśna”. Leśnictwo wychodzi naprzeciw wyzwaniom cywilizacyjnym i dostosowuje swoją działalność do pełnienia różnorodnych funkcji oczekiwanych przez społeczeństwo. Powiększa, chroni i udostępnia lasy w sposób kontrolowany na cele społeczne.

34 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

eduk

acJa

leś

na

Bohdan Hornicki prezentuje dzieciom sadzonki drzew wyhodowane w szkółce leśnej Bielawy

Page 35: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

wielu zainteresowanych. Hitem okazała się sadzon-ka ze szkółki kontenerowej którą obdarowywaliśmy tych „najlepszych” w leśnych konkursach, jak i in-nych akcjach promocyjnych np. „Bądź Eko. Zamień makulaturę na drzewko”. Z satysfakcją informujemy też, że nasze obiekty edukacyjne stale ulegają popra-wie. Na terenie Leśnictwa Wąkole, tuż przy dworku, powstało kolejne miejsce postojowe, dofinansowane ze środków Funduszu Leśnego.

Są i przykre zdarzenia. Dewastacja ścieżki edu-kacyjnej w Leśnictwie Czernikowo spędza nam sen z powiek. Mamy jednak nadzieję, że działania stałe – nasze i wspierających nas pedagogów, przyniosą efekty i zakończą, albo przynajmniej mocno ograni-czą, ten niszczycielski proceder.

Edukacja przyrodniczo-leśna jest swego rodzaju profilaktyką w ochronie przyrody. Stwarza grunt pod jej wykonanie i realizowanie. im większe bogactwo form i treści edukacyjnych tym większa pozytywna reakcja dzieci i całego społeczeństwa. Pomijając in-cydenty dewastacji należy stwierdzić, że nasza praca

przynosi efekty i jesteśmy rozpoznawalni na terenie naszego działania. Niejako uwieńczeniem naszej pracy było spotkanie z przedstawicielami szkół z naszego terenu jakie odbyło się w dniu 8 listopa-da 2012 roku w siedzibie Nadleśnictwa Dobrzejewi-ce. W spotkaniu uczestniczył także przedstawiciel RDLP w Toruniu Tadeusz Chrzanowski, który przed-stawił zagadnienia edukacji leśnej na terenie nad-zorowanych nadleśnictw. W ramach dyskusji przed-stawiono zasady wzajemnej współpracy. Określono wzajemne oczekiwania nauczycieli i nadleśnictwa w zakresie prowadzenia spotkań, konkursów i in-nych działań wspólnych. Prowadzone w dotychczaso-wy sposób zajęcia w wielu przypadkach na zawsze wpłyną na zachowanie dzieci, młodzieży a następnie dorosłych ludzi. ■

nadleśnictwo doBrzeJewice

PorozmawiaJmy O eduKacJi

Idąc ścieżką poznajemy złożoność ekosystemu leśnego. Możemy zobaczyć, poznać i poczuć to co w pracy leśnika jest codziennością: szkółki, uprawy, sortymenty drewna

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 35

eduk

acJa

leś

na

Kamila Czajka (w środku) komentuje zbiór eksponatów przyrodniczych przyniesionych przez dzieci prosto z lasu

O współpracy leśników i nauczycieli w edukacji przyrodniczej społeczeństwa rozmawiano na spotkaniu w Nadleśnictwie Dobrzejewice

Page 36: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

36 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

nadleśnictwo Brodnica

śCieżkA „SzumNY zdrÓj” w noweJ odsŁonie

nadleśnictwo Brodnica

NAuCzYCieLe NA śCieżCe „szumny zdrÓJ”

■ TEKST: Borys Szpryngwald ZDJĘCiE: Ryszard Nowaczyk

■ TEKST i ZDJĘCiE: Borys Szpryngwald

13 listopada 2012 roku, podczas terenowego szkolenia pracowników nadleśnictwa Brodnica z edukacji przyrodniczo-leśnej, połączonego z naradą leśniczych, które odbyło się na terenie Leśnictwa Górzno, oddano do użytku zmodernizowaną ścieżkę edukacyjną „Szumny Zdrój”.

Przy tej okazji, stojącej na wzgó-rzu, w sąsiedztwie leśniczówki modrzewiowej wiacie nadane

zostało imię „Kwiatówka”. Obiekt został poświęcony przez ks. Gabriela Aronow-skiego – Kapelana Myśliwych i Leśni-ków, a nieopodal wiaty, już tradycyjnie posadzono sadzonkę dębu szypułkowe-go, pochodzącą z nasiona najokazalszego drzewa rosnącego na terenie Nadleśnic-twa Brodnica, pomnika przyrody – Dębu Rzeczypospolitej. Mamy nadzieję, że ten malowniczy zakątek będzie długo służył, przede wszystkim dzieciom i młodzie-ży, ale także okolicznym mieszkańcom, przyczyniając się do lepszego zrozumie-nia przyrody oraz pracy leśników. ■

21 listopada 2012 roku, na terenie leśnej ścieżki dydaktycznej „szumny zdrój”, odbyły się warsztaty dla nauczycieli przyrody i biologii ze szkół podstawowych i średnich powiatów brodnickiego oraz nowomiejskiego, z udziałem Burmistrza Miasta i Gminy Górzno, a także przedstawicieli Starostwa Powiatowego w Brodnicy oraz Górznieńsko-Lidzbarskiego Parku Krajobrazowego.

Spotkanie miało na celu zapre-zentowanie odnowionej ścieżki „Szumny Zdrój” oraz integrację

środowiska nauczycieli połączoną z pre-lekcją w terenie, przeprowadzoną przez Henryka Kapustę – nadleśniczego Nad-leśnictwa Brodnica. Wszyscy uczestni-cy warsztatów, pomimo późnojesiennej aury, dzielnie przeszli najdłuższy od-cinek ścieżki, zapoznając się z jej po-szczególnymi elementami – arboretum, siedliskami leśnymi oraz występującymi

na tym terenie osobliwościami przyrod-niczymi. Spotkanie zakończyło się w po-bliżu leśniczówki Górzno, przy malow-niczo położonej, modrzewiowej wiacie, gdzie wszystkim gościom zostały rozda-ne zaświadczenia, potwierdzające udział w warsztatach.

Mamy nadzieję, że zdobyta wiedza po-może nauczycielom w codziennej pracy, a urok miejsc, które odwiedzili będzie ich

tam przyciągać, również w towarzystwie dzieci i młodzieży. Obiekt ten bowiem zo-stał zbudowany, głównie dla dzieci, mło-dzieży szkolnej i ich nauczycieli.

Projekt modernizacji ścieżki eduka-cyjnej był współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regio-nalnego w ramach Regionalnego Progra-mu Operacyjnego Województwa Kujaw-sko-Pomorskiego na lata 2007-2013. ■

eduk

acJa

leś

na

Ścieżka „Szumny Zdrój” otwarta po modernizacji

Przewodnikiem nauczycieli na ścieżce „Szumny Zdrój” był nadleśniczy Henryk Kapusta

Page 37: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 37

nadleśnictwo Brodnica

śCieżkA „SzumNY zdrÓj” w noweJ odsŁonienadleśnictwo tucHola

Warsztaty dla nauczycieli

nadleśnictwo skrwilno

jAk rOzmAWiAć z dziećmi?nadleśnictwo Brodnica

NAuCzYCieLe NA śCieżCe „szumny zdrÓJ”

■ TEKST: Anna Wedel-Sala ZDJĘCiE: Agnieszka Gliniecka

■ TEKST i ZDJĘCiE: Krzysztof Wiśniewski

19 października 2012 r. przeprowadziliśmy w nadleśnictwie tuchola warsztaty dla nauczycieli pod hasłem „Leśnik nauczycielowi, nauczyciel leśnikowi”.

Warsztaty z zakresu edukacji leśnej społeczeństwa adre-sowane były do nauczycieli

ze szkół w zasięgu terytorialnym Nad-leśnictwa Tuchola. Przeprowadzono je w ramach kampanii „Lasy Państwowe – zapraszamy”. Na warsztaty zgłosiło się 25 nauczycieli.

Nowa podstawa programowa dała na-uczycielom większe możliwości prowa-dzenia zajęć w terenie. Warsztaty miały zatem na celu pokazanie możliwości wykorzystania obiektów Lasów Pań-stwowych w prowadzonej edukacji oraz możliwości współpracy między nauczy-cielami i leśnikami. W trakcie spotkania przedstawiono prezentację multimedial-ną na temat edukacji leśnej społeczeń-stwa w Lasach Państwowych i jej realiza-cji w Nadleśnictwie Tuchola.

Następnie nauczyciele zgłaszali swoje pomysły, sugestie i postulaty odnośnie wykorzystania istniejących na terenie naszego nadleśnictwa obiektów. Spo-tkanie pokazało, że mamy sobie wza-jemnie wiele do zaoferowania, a pracy leśników i nauczycieli w wielu tematach przyświecają te same cele. Praktyczna wiedza leśników w połączeniu z umie-

jętnościami pedagogicznymi nauczycieli daje większe możliwości kształtowania właściwych postaw uczniów.

Ostatnim punktem warsztatów była prezentacja terenowa obiektów eduka-cyjnych Nadleśnictwa Tuchola, w tym izby leśnej, parku dendrologicznego z Leśną Klasą i leśnej ścieżki dydaktycz-nej, zakończona wspólnym ogniskiem. ■

13 grudnia 2012 roku w izbie edukacyjnej nadleśnictwa skrwilno odbyło się spotkanie miejscowych leśników z nauczycielami nauczania początkowego oraz klas iV-Vi pod hasłem „Zielono mi…, czyli jak rozmawiać z dziećmi i młodzieżą o przyrodzie”, w sprawie współpracy nadleśnictwa ze szkołami w zakresie edukacji leśnej.

Przybyłe grono pedagogiczne przy-witał nadleśniczy Jacek Soborski. Pedagodzy wysłuchali prezenta-

cji na temat historii i obecnej struktury organizacyjnej nadleśnictwa oraz pod-stawowych zadań realizowanych przez Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe.

Dalszy ciąg spotkania obejmował problematykę edukacji przyrodniczo--leśnej w różnych grupach wiekowych oraz współpracę leśników ze szkołami. Przybyli goście zostali zapoznani z bogatą

i różnorodną bazą edukacyjną Nadleśnic-twa Skrwilno. Oprócz obiektów służących z powodzeniem edukacji leśnej i rekreacji, wychodząc naprzeciw społecznym oczeki-waniom, zaoferowaliśmy zaangażowanie leśników w udział w różnych spotkaniach promujących rozwój świadomości ekolo-gicznej. Przedstawiciele trzynastu szkół zadeklarowali chęć współpracy. Prezen-towali też własną wizję rozwoju edukacji przyrodniczo-leśnej w swojej okolicy.

Spotkanie przebiegło w miłej atmosfe-rze, a obecni w sali goście nie szczędzili ciepłych słów dla pracowników Lasów Państwowych zajmujących się edukacją przyrodniczą. Wszystkim nauczycielom dziękujemy za udział w spotkaniu i li-czymy na dalszą owocną współpracę, ponieważ uczniowie szkół podstawowych stanowią najliczniejszą grupę odwiedza-jących obiekty edukacyjno-przyrodnicze naszego nadleśnictwa. ■

eduk

acJa

leś

na

W siedzibie Nadleśnictwa Tuchola nauczycieli przywitał nadleśniczy Zbigniew Wamke

Wymiana poglądów na edukację leśną. Dyskusję prowadzi Aleksandra Soborska-Gnap

Page 38: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Następnie odbyła się prezentacja poświęco-na edukacji leśnej, wykorzystaniu obiek-tów oraz stosowanym formom edukacji.

Ze względu na znaczne odległości oraz ogranicze-nia czasowe obiekty wykorzystywane przez nad-leśnictwo w edukacji zostały przedstawione w for-mie prezentacji: ścieżka historyczno-przyrodnicza Grodno, punkt edukacji przyrodniczo-leśnej Szkół-ka Przeszkoda, wiaty kół łowieckich, rezerwaty i pomniki przyrody, obiekty kultury np. kapliczki św. Huberta. Omówione zostały: ich lokalizacja, wy-posażenie, możliwości skorzystania oraz zagadnie-nia, jakie należy uzgodnić umawiając się na spotka-nie z leśnikiem. Nauczyciele otrzymali formularze zgłoszeniowe.

Dalsza część spotkania odbyła się przy ognisku w punkcie edukacji na terenie Szkółki Leśnej Prze-szkoda. Uczestnicy mieli możliwość bezpośredniego zapoznania się z obiektem, obejrzenia tablic eduka-cyjnych, wiaty oraz samej szkółki. Była to doskonała okazja do dyskusji na temat możliwości organizacyj-nych różnych form zajęć np. grabienia liści w ramach

akcji „Pomóżmy kasztanowcom”, czy obserwacji i dokarmiania zwierząt zimą. Pojawiła się też pro-pozycja międzyszkolnego konkursu rozpoznawania gatunków drzew wiosną. Na zakończenie spotkania nauczyciele wyrazili zainteresowanie ofertą edu-kacyjna nadleśnictwa i zadeklarowali chęć dalszej współpracy. ■

nadleśnictwo GoluB-doBrzyŃ

Oferta się sPodoBaŁa■ TEKST: iwona Kałużna ZDJĘCiA: Józef Oleszko, iwona Kałużna

9 października 2012 r. w nadleśnictwie Golub-dobrzyń odbyło się spotkanie dla wiodącej grupy nauczycieli, w którym uczestniczyli przedstawiciele 16 lokalnych szkół. Rozpoczęło się ono w siedzibie nadleśnictwa, gdzie nadleśniczy Mieczysław Kolański przedstawił charakterystykę lasów nadleśnictwa podkreślając ich walory edukacyjne.

38 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

eduk

acJa

leś

na

Finał spotkania z nauczycielami w Nadleśnictwie Golub-Dobrzyń miał

miejsce przy ognisku na terenie szkółki leśnej Przeszkoda

Informację o walorach

miejscowych lasów przedstawił

nadleśniczy Mieczysław Kolański

Page 39: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Jubileuszową uroczystość otworzył i część ofi-cjalną poprowadził prezes Koła Jan Czapiewski. Przy dźwiękach sygnału myśliwskiego „Powita-

nie” wprowadzono poczet sztandarowy. Prezes Cza-piewski w swoim wystąpieniu odniósł się do histo-rii, wspomniał myśliwych, którzy w Kole najdłużej pełnili funkcje. Wymienił też osiągnięcia, znaczące sukcesy i ważniejsze wydarzenia z naszej historii.

Koło łowieckie Leśników „Darz Bór” powstało 1 stycznia 1953 r., założone przez grupę leśników z Okręgowego Zarządu Lasów Państwowych w Toru-niu, na czele z ówczesnym dyrektorem Wilhelmem Jankowskim, który był inicjatorem jego powołania. Po-mysł swój skonsultował z najbliższymi współpracowni-kami – myśliwymi, tworząc grupę inicjatywną. Grupa ta niezwłocznie dokooptowała do swego grona dalszych pracowników OZLP oraz dwóch leśniczych i jednego kandydata spoza leśnictwa. Skład skompletowanej listy założycieli Koła był następujący: Andrzej Bielański, Ta-deusz Jankowski, Wilhelm Jankowski, Tomasz Kapica, Eugeniusz Karaś, Eugeniusz Kułak, Jan Kwiatkowski, Henryk Lewandowski, Stefan Muszczak, Lech Stop-czyński, Jan Szukalski i Jan Wojciechowski.

W minionym okresie najdłużej swoje funkcje w Zarządzie Koła pełnili: Jan Kwiatkowski – 41 lat jako skarbnik, Jan Wojciechowski – 26 lat jako pre-zes (następnie honorowy prezes), Aleksander Gna-ciński – 23 lata jako łowczy i 10 lat jako prezes, Eu-geniusz Linetty – 21 lat jako podłowczy i łowczy, Jan Rymaszewski – 19 lat jako sekretarz. Tomasz Kapica najdłużej, bo aż 19 lat, był przewodniczącym Komisji Rewizyjnej.

Od chwili powstania po dzień dzisiejszy Koło go-spodaruje w obwodzie łowieckim nr 81 „łabędź”, położonym w powiecie wąbrzeskim, a zaliczanym do obwodów polnych. Powierzchnia obwodu wynosi 7220 ha, w tym 1948 ha lasów (27 proc.). Charak-teryzuje się on szeroką gamą biotopów, z przewagą polnych, w większości z żyznymi glebami i różno-rodnymi uprawami. Na znacznej powierzchni teren jest pofałdowany i pagórkowaty. Lasy wyróżniają się dużym udziałem w ich strukturze drzewostanów mie-szanych i liściastych, z dębem i bukiem. Atrakcyjność łowiska wzbogacają liczne zadrzewienia i zakrzewie-nia, trzcinowiska, łąki, stawy, bagna i oczka wodne, rowy, torfowiska w tym największe – Bagno Zgniłka

nadleśnictwo GoluB-doBrzyŃ

Oferta się sPodoBaŁa

JuBiLeusz koŁa ŁowieckieGo leśnikÓwkoło Łowieckie leśników „darz Bór” w toruniu obchodziło jubileusz 60-lecia. wydarzenie miało miejsce w sobotę 26 stycznia 2013 r. w wąbrzeźnie Wśród zaproszonych na tę uroczystość gości byli przedstawiciele administracji państwowej, regionalnych władz leśnych i łowieckich, członkowie Koła, a także grono sympatyków łowiectwa.

■ TEKST: Mariusz Jelenewski ZDJĘCiA: Mateusz Stopiński W artykule wykorzystano fragmenty monografii Koła – praca zbiorowa, 2010

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 39

PoJe

dzie

my

na

ŁÓw

Członkowie Koła Łowieckiego Leśników „Darz Bór” na pamiątkowej fotografii w dniu uroczystości, 26 stycznia 2013 r.

Page 40: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

o powierzchni około 60 ha i dwa jeziora. W obwodzie znajdują sprzyjające warunki bytowania populacje dzika, sarny i daniela. Populacja jelenia jest niewiel-ka, natomiast coraz częściej spotykane są łosie. Do-brze się ma też populacja lisa. Dla zajęcy i ptactwa łownego w dalszym ciągu warunki bytowania w ob-wodzie są niezłe, chociaż dziś już mniej sprzyjające niż w poprzednich dekadach.

Do sukcesów z ostatnich lat zaliczyć należy uhonorowanie Koła w maju 2010 r. najwyższym odznaczeniem łowieckim „ZłOMEM”. Ponadto nadmienić należy pobudowanie wiaty myśliwskiej we Wroniu w 2008 r., ufundowanie i rozwinięcie sztandaru w 2009 r., wydanie monografii Koła w 2010 r., a także wyposażenie Koła w ciągnik rol-niczy i przyczepę.

W części oficjalnej uroczystości głos zabrali i oko-licznościowe życzenia przekazali: starosta wąbrze-ski Krzysztof Maćkiewicz, wójt Gminy Wąbrzeźno Władysław łukasik, prezes Okręgowej Rady łowiec-kiej Maciej Januszewski, prezes Koła łowieckiego „Bażant” w Wąbrzeźnie Kazimierz Warnel, kapelan myśliwych regionu wąbrzeskiego ks. dr Jan Kalinow-ski, a także dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu Janusz Kaczmarek i nad-leśniczy Nadleśnictwa Golub-Dobrzyń Mieczysław Kolański. Podczas tej doniosłej uroczystości uhono-rowano zasłużonych członków Koła odznaczeniami łowieckimi. Srebrnymi Medalami Zasługi łowieckiej odznaczeni zostali: Piotr Beszterda i Mirosław Derwo-jed, a Brązowymi – Janusz Kowalski i Lech Niesłuchow-ski. Po wyprowadzeniu sztandaru i zakończeniu części oficjalnej Jubileuszu rozpoczęła się uroczysta kolacja i zabawa myśliwska. W trakcie zabawy przeprowadzo-no loterię fantową, z której dochód został przeznaczo-ny na dokarmianie zwierzyny. Fundatorami nagród w loterii były nadleśnictwa: Brodnica, Cierpiszewo, Czersk, Jamy, Przymuszewo, Różanna, Rytel, Skrwil-no, Solec Kujawski, Włocławek i Woziwoda oraz RDLP w Toruniu i Zbigniew Szyntar. Dziękujemy!!!

Obecnie Zarząd Koła pracuje w składzie: Jan Cza-piewski – prezes, Eugeniusz Linetty – łowczy, Ma-rek Wojciechowski – sekretarz, Mirosław Derwojed – skarbnik, Marek Linetty – podłowczy. W skład Komisji Rewizyjnej wchodzą: przewodniczący Lech Niesłuchowski oraz członkowie Mariusz Jelenewski i Andrzej Rękosiewicz. ■

NA łÓW, towarzyszu mÓJ!■ TEKST: Damian Szczepański ZDJĘCiE: Archiwum ZSL w Tucholi

tradycją już jest, że podczas zajęć praktycznych w klasie iii technikum leśnego, gdy rozpoczyna się sezon na tzw. „zbiorówki”, uczniowie biorą udział w polowaniu szkoleniowym. I tym razem nie było inaczej. 19 grudnia 2012 r. skoro świt, klasa IIIc z dziarskim okrzykiem „Darz Bór!” wyruszyła w tucholskie lasy.

Uczniowie klasy iiic uczestni-czyli w polowaniu, które od-było się na terenie Ośrodka

Hodowli Zwierzyny „Świt” w Nadle-śnictwie Tuchola. Pełni zapału, w roli naganiaczy, ruszyli pędzić zwierzynę w kierunku rozstawionych myśliwych. Z powodu zbliżających się Świąt Boże-go Narodzenia spotkanie miało charak-ter wigilijny.

Wszyscy z zaciekawieniem wsłuchiwa-li się w opowiadania myśliwych, w tym byłego dyrektora Zespołu Szkół Leśnych w Tucholi Edmunda Muszyńskiego, który zwrócił uwagę na ogromną rolę tradycyj-

nych elementów na polowaniach zarówno indywidualnych, jak i zbiorowych.

Gospodarz Leśnictwa Świt i zarazem prowadzący polowanie Jan Piątkowski przeszkolił uczestników z zakresu bez-pieczeństwa. Zgodnie ze słowami wier-sza Jana Brzechwy „Kto spotyka w lesie dzika, ten na drzewo szybko zmyka” niektóre osoby, mające po raz pierwszy okazję stanąć oko w oko z dziką zwierzy-ną, krzyczały, nie oszczędzając gardeł. W jednym z pędzeń inżynier nadzoru

z Nadleśnictwa Tuchola Stanisław Śpica upolował dwa dziki. Na ich przykładzie doświadczeni myśliwi wyjaśnili, jak pra-widłowo obchodzić się z ubitą zwierzyną.

Bez cienia wątpliwości Królem Polo-wania został nie kto inny jak Stanisław Śpica. Po uhonorowaniu najlepszego strzelca, myśliwi i uczniowie połamali się opłatkiem, po czym podreperowali nadwątlone siły przepysznym bigosem, przygotowanym przez kucharzy ze szko-ły leśnej w Tucholi. ■

40 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

PoJe

dzie

my

na

ŁÓw

W poczcie sztandarowym, od lewej: Lech Niesłuchowski,

Mariusz Jelenewski i Piotr Beszterda

Jubileuszowe gratulacje i życzenia od dyrektora

Janusza Kaczmarka (w środku)

i nadleśniczego Mieczysława Kolańskiego

Sygnaliści i uczniowie kl. III c. Polowanie czas zacząć!

Page 41: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

NA łÓW, towarzyszu mÓJ!

Synurbizacja, czyli proces ewolu-cyjnego przystosowywania się ro-ślin i zwierząt do warunków miej-

skich postępuje. W ostatnich latach coraz częściej spotykamy dzikie zwierzęta nie tylko w lesie, ale i w pobliżu osiedli ludz-kich.

– Dziki odwiedzają teren przy szkółce leśnej Bielawy, która sąsiaduje z toruń-skim osiedlem. Wataha składa się z ponad 30-tu dzików. Widujemy ją z przerwami od początku września – poinformował nas Wojciech Stec, leśniczy szkółkarz z Leśnictwa Bielawy – Dzikie zwierzęta w pobliżu miasta mają świetne warunki do życia. Nie mają problemów ze zdo-byciem pożywienia (śmietniki, ogródki domów – przyp. red.), nie mają również wielu naturalnych wrogów. Jak dotąd te-matem zainteresowała się policja, która zorganizowała akcje przepędzenia dzi-ków na mniej uczęszczane tereny leśne. Niestety bez rezultatu.

Aktualnie brakuje jednoznacznych przepisów regulujących kompetencję w kwestii odpowiedzialności za zwierzęta wolnożyjące, które znalazły się poza tere-nem ich naturalnego bytowania. Ustawa z 13 października 1995 r. Prawo łowiec-kie, podaje że zwierzęta łowne w stanie wolnym, jako dobro ogólnonarodowe, sta-nowią własność Skarbu Państwa. Zgod-nie ze stanowiskiem Ministerstwa Środo-wiska wobec zapisów art. 3 ustawy z 13 września 1996 r. O utrzymaniu porządku

i czystości w gminach, likwidacja zagro-żenia naruszenia porządku publicznego w związku z pojawieniem się zwierzęcia wolnożyjącego na terenie zurbanizowa-nym, to jest poza środowiskiem jego na-turalnego bytowania, winna być podjęta przez właściwy organ gminy. W związku z tym, że teren gdzie zadomowiły się dziki położony jest w obrębie miasta, czyli tym samym poza granicami obwodu łowieckie-go, ewentualną decyzję o odłowie bądź od-strzale podejmuje... prezydent. Wyznacza on osoby uprawione do wykonania wyżej wymienionych czynności.

– Dzik nie jest szkodnikiem drzewo-stanów. Przyśpiesza krążenie materii w ekosystemach leśnych. Przyczynia się także do ograniczania gradacji wielu szkodników leśnych. inaczej wygląda sy-tuacja w szkółce leśnej. Dębowe zasiewy są nie lada atrakcją i smakołykiem dla dzików. Dlatego teren szkółki jest ogro-dzony i zabezpieczony przed „nieproszo-nymi” gośćmi – mówi Tomasz Myszke, podleśniczy w szkółce leśnej „Bielawy”.

Dziki mogą stanowić natomiast zagro-żenie na drogach. 3 października 2012 roku została zgłoszona do nadleśnictwa kolizja drogowa z udziałem jednego z by-tujących na tym terenie dzików.

W związku z zaistniałą sytuacją le-śnicy z Nadleśnictwa Dobrzejewice za-apelowali do mieszkańców toruńskiego osiedla Rubinkowo o ostrożność. Proszą, aby nie dokarmiać, nie drażnić i nie zbliżać się do zwierząt. Dzik nie stano-wi żadnego zagrożenia dla zdrowia i ży-cia ludzi, pod warunkiem, że zachowane zostaną podstawowe środki ostrożności. W przypadku spotkania dzika powinno się pozostawić zwierzę w spokoju, najle-piej spokojnie oddalić się, nie wykonywać w jego kierunku gwałtownych ruchów, nie prowokować, nie krzyczeć i nie próbować przepędzać. Nie należy także puszczać psów luzem w lesie. Dziki mogą zaatako-wać człowieka jedynie w sytuacji zagro-żenia lub w celu ochrony swego młodego potomstwa. ■

z nadleśnictwa doBrzeJewice

na sPacer z dziKiem!na toruńskim osiedlu rubinkowo „na skarpie”, w przymiejskim lesie będącym dla mieszkańców miejscem spacerów i rodzinnego wypoczynku, pojawiły się dziki. Nie straszne im sąsiedztwo ludzkich osiedli.

■ TEKST: Kamila Czajka ZDJĘCiA: Jerzy Pieczewski, Wojciech Stec, Wiktoria Biernacka

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 41

PoJe

dzie

my

na

ŁÓw

Dziki z podmiejskich lasów nie zwracają uwagi na ludzi,

z wyjątkiem... jednego :)

Goście z lasu na osiedlu Rubinkowo

Dziki wychodzą z lasu wprost na jezdnię

Page 42: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

1 września 2012 r. przyniósł w zakresie naucza-nia zawodowego znaczące zmiany. W tym dniu weszło w życie rozporządzenie Ministra

Edukacji Narodowej w sprawie ramowych planów nauczania w szkołach publicznych. To kolejny etap wdrażania nowej podstawy programowej. Głów-nym celem zmian jest poprawa efektów nauczania. W związku z tym, także w technikach leśnych, za-czął obowiązywać inny niż do tej pory podział zajęć. Oprócz dotychczasowych przedmiotów wprowadzo-no nowe, takie jak, np. nauka o surowcu drzewnym, przyrodnicze podstawy gospodarki leśnej, czy język obcy zawodowy.

– Do tej pory w szkole obowiązywało jednotorowe kształcenie, nauka kończyła się jednym egzaminem zawodowym. Teraz trzeba zdobyć wiadomości po-twierdzające uzyskanie dwóch kwalifikacji – mówi Piotr Marciniak, kierownik do spraw kształcenia zawodowego – Egzaminy odbywają się pod koniec ii i iV klasy technikum. Pierwszy – z zakresu ochrony i zagospodarowania zasobów leśnych, drugi – z użyt-kowania zasobów leśnych.

Nastąpił również nowy podział zajęć praktycz-nych i praktyk zawodowych, które zredukowano z 10 do 8 tygodni w całym cyklu kształcenia. Natomiast, na cotygodniowe zajęcia w lesie uczniowie wyjeżdża-

ją w ii i w iii klasie, a nie – jak dotychczas – tylko w trzecim roku nauczania. Ponadto, zgodnie z wy-maganiami nowej podstawy, szkoła przygotowuje wychowanków do egzaminu na prawo jazdy kat. T, czyli zdobycia uprawnień w zakresie kierowania cią-gnikiem rolniczym z przyczepą. Tak jak wcześniej, będzie się odbywał kurs pilarza, a dodatkowo przed młodymi adeptami leśnictwa otwiera się możliwość zdobycia kwalifikacji operatora leśnych maszyn wie-looperacyjnych, takich jak harwester czy forwarder.

My, uczniowie TL, jesteśmy przekonani, że wiedza przez nas zdobyta zaprocentuje w przyszłości. Tym razem, wbrew staropolskiemu powiedzeniu, może-my sobie życzyć, aby nasza „nauka poszła w las”. ■

oBy nauka POSzłA W LAS■ TEKST: Weronika Wróblewska ZDJĘCiA: Archiwum ZSL

kształcenie zawodowe w technikum leśnym jest niezwykle ważne, ponieważ, jak wiadomo, aby rzetelnie i kompetentnie wykonywać zawód leśnika, należy posiadać profesjonalną wiedzę i umiejętności. Z tego powodu w naszej szkole szczególny nacisk kładzie się na naukę przedmiotów zawodowych. Niezbędne informacje i doświadczenie przyszli leśnicy mogą nabyć zarówno podczas zajęć teoretycznych, jak i praktycznych. Dzięki temu absolwenci szkoły są dobrze przygotowani do pracy w lesie.

42 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

z te

cHn

ikum

leś

neG

o

Praca w szkółce leśnej idzie aż miło!

Okrzesywanie kłody pod okiem instruktora

Page 43: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Konferencja zorganizowana została przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Toruniu oraz Polskie Towarzystwo Leśne.

Po przywitaniu uczestników przez Anielę Czyżyk – dyrektor ZSL w Tucholi oraz Janusza Kaczmar-ka – dyrektora RDLP w Toruniu, głos zabrał dr Jan Matras, kierownik Zakładu Hodowli Lasu i Genety-ki Drzew Leśnych instytutu Badawczego Leśnictwa, od wielu lat zaangażowany w realizację kolejnych programów selekcji drzew leśnych. Podkreślił, iż działania w hodowli selekcyjnej drzew leśnych mu-szą zagwarantować zachowanie całej ich genetycznej zmienności oraz trwałości istnienia lasu w zmie-niających się warunkach środowiska. Zaakcentował ważną rolę ochrony lasów Polski przed napływem nasion i sadzonek nieznanego pochodzenia, a także szczegółowo omówił cele strategiczne „Programu”.

Prof. dr hab. Andrzej Lewandowski, reprezentują-cy instytut Dendrologii PAN w Kórniku, zreferował najnowsze ustalenia naukowe odnoszące się do po-chodzenia wybranych gatunków drzew w Polsce, m.in. świerka, jodły, cisa i dębu oraz wyniki badań dotyczące zróżnicowania genetycznego naturalnych populacji cisa w Polsce.

Przedstawiciele Wydziału Hodowli Lasu RDLP w Toruniu – Jan Pakalski i dr Maciej Kuss omówili

konsekwencje wdrażania założeń nowego „Progra-mu” na terenie toruńskiej Dyrekcji Lasów Państwo-wych. Spotkanie zakończyła prezentacja Waldemara Wencla, który, na przykładzie Nadleśnictwa Woziwo-da, przedstawił kierunki postępowania z wyłączony-mi drzewostanami nasiennymi. ■

oBy nauka POSzłA W LAS

11 grudnia 2012 r. w auli zespołu szkół leśnych w tucholi odbyła się konferencja dotycząca założeń i realizacji „Programu leśnych zasobów genowych i hodowli selekcyjnej drzew w Polsce na lata 2011-2035”. Spotkanie skupiło osoby, będące niekwestionowanymi autorytetami w dziedzinie hodowli lasu.

■ TEKST: Alicja Kaczmarek ZDJĘCiA: Archiwum ZSL

W sali konferencyjnej zebrali się leśnicy z terenu toruńskiej dyrekcji Lasów

Państwowych

Genetyka i seLeKcJa drzeW – PersPektywy i zaGroŻenia

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 43

z te

cHn

ikum

leś

neG

o

Wejście do gmachu Technikum Leśnego w Tucholi

Page 44: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

W konkursie zostały docenione przede wszystkim wspólne działania Nadle-śnictwa Czersk oraz czerskich samorzą-

dowców, które dotyczyły ochrony i udostępniania rezerwatu przyrody Kręgi Kamienne w Odrach. Naj-większym przedsięwzięciem zrealizowanym wspól-nie był projekt wykonany w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2007-2013. Nadleśnictwo Czersk jako partner Gminy Czersk uczestniczyło w projekcie pod nazwą „Zagospodarowanie turystyczne rezerwatu archeolo-giczno-przyrodniczego Kręgi Kamienne w Odrach”. Zadanie polegało na gruntownym odnowieniu infra-struktury turystycznej m.in. na czytelnym oznakowa-niu trasy zwiedzania, budowie wiat, parkingów, toalet oraz nowego ogrodzenia. Dzięki tym pracom zwiedza-nie rezerwatu stało się przyjemniejsze, a teren i cenne obiekty znajdujące się w rezerwacie są lepiej chronio-ne przed presją ze strony turystów.

Drugą wspólną inwestycją dotyczącą rezerwatu było zagospodarowanie szlaku wodnego rzeki Wdy. Dzięki tej inwestycji – przystani kajakowej i obiek-

tom towarzyszącym, również turyści-kajakarze spły-wający Wdą mogą zwiedzać rezerwat.

W ramach umowy partnerskiej z Gminą Czersk jeszcze w 2010 roku nadleśnictwo wydało dwa nowe foldery edukacyjne na temat rezerwatu Kręgi Kamienne, a wydawnictwa zostały dofinansowane przez WFOŚiGW w Gdańsku.

Na dodatek, wspólnie z samorządem zainicjowa-no również imprezę plenerową, odbywającą się co-rocznie u bram rezerwatu. A jest to słynny „Festyn Gocki” – impreza od lat ściągająca do Odrów rzesze miłośników przyrody. Wcześniej, nadleśnictwo mia-ło również duży wkład w powstanie Muzeum Krę-gów Kamiennych w Odrach, a w nim stałej wystawy historyczno-przyrodniczej.

Nagroda Panteon Polskiej Ekologii bardzo nas cieszy, ale mamy świadomość, iż otrzymanie jej było możliwe dzięki systematycznej, wieloletniej współpracy z Urzędem Miejskim w Czersku. Jest ona dowodem na to, iż zgodną pracą i dzięki dobrym wspólnym pomysłom można wiele zdziałać dla na-szej małej ojczyzny. ■

wsPÓlny suKces■ TEKST: Leszek Pultyn ZDJĘCiA: Janusz Karcz

nadleśnictwo czersk zostało laureatem konkursu Panteon Polskiej ekologii organizowanego przez Geoland, partnera wydawcy dziennika rzeczypospolita. Nadleśnictwo Czersk zwyciężyło w kategorii instytucja wspomagająca. Wręczenie nagrody nastąpiło 21 listopada 2012 roku w czasie trwania Międzynarodowych Targów Ochrony Środowiska Poleko w Poznaniu.

44 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

wyd

arze

nia

Wśród laureatów konkursu „Panteon Polskiej Ekologii 2012” byli leśnicy. Trzeci od lewej – Ireneusz Bojanowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Czersk

Page 45: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

wsPÓlny suKcesBudynek administracyjny Nadle-

śnictwa Dąbrowa ma ponad stu-letnią historię i dotychczasowe

remonty bieżące okazały się niewystar-czające, gdy chodzi o takie parametry obiektu, jak klasa odporności pożaro-wej, czy komunikacja ciągów. Ponadto, poprzez bliskość magistrali kolejowej Śląsk-Gdynia, naruszeniu uległy także fundamenty. Konieczna była też termo-modernizacja budynku z uwagi na duże straty ciepła, które zostały wykazane w audycie energetycznym.

Po modernizacji, powierzchnia użyt-kowa budynku zwiększyła się z 426 do 658 metrów kwadratowych, co przy-czyniło się do poprawy zarówno warun-ków pracy personelu nadleśnictwa, jak i przyjmowania i załatwiania spraw na-szych klientów.

Przygotowując i później prowadząc remont pamiętaliśmy o łączeniu nowo-czesności z tradycją. Przy tworzeniu projektu odszukaliśmy archiwalne zdję-cia, które służyły projektantowi do two-rzenia obiektu jak najbardziej zbliżo-nego do pierwowzoru. Przywrócona została elewacja z czerwonej cegły, wró-cono do dawnego kształtu okien, a w wy-kończeniach zastosowano drewno. Nowy budynek posiada cztery kondygnacje:

piwniczną z kotłownią magazynami i archiwum zakładowym, parter i pię-tro, na których mieszczą się biura oraz strych zaadoptowany na salę narad.

Zastosowano najnowsze rozwiązania technologiczne. Budynek ogrzewany jest za pomocą pomp ciepła, w poszczegól-nych pomieszczeniach zamontowane są klimakonwektory, które latem będą speł-niać rolę klimatyzatorów, dzięki czemu uniknięto umieszczania urządzeń na ele-wacji zewnętrznej.

Uroczystego przecięcia wstęgi w pięk-nie odnowionej siedzibie Nadleśnictwa Dąbrowa, 8 stycznia 2013 roku, doko-nali: Janusz Kaczmarek – dyrektor Re-gionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu, Barbara Studzińska – wi-cestarosta Powiatu Świeckiego i Artur Karetko – nadleśniczy Nadleśnictwa Dąbrowa. Budynek poświęcił ks. Franci-szek Berendt – proboszcz Parafii Jeżewo. Ponadto, w tej miłej, podniosłej uroczy-stości uczestniczyli zaproszeni goście – przedstawiciele lokalnych władz samo-rządowych, dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu oraz sąsiednich nadleśnictw.

– Możemy być dumni z podjętej, niełatwej decyzji o remoncie kapital-nym, a jeszcze bardziej z ostatecznego efektu, który dzisiaj oglądamy oddając

do użytku gruntownie odnowioną siedzi-bę Nadleśnictwa Dąbrowa – powiedział nadleśniczy Artur Karetko podczas pre-zentacji przedstawiającej gościom całość prac remontowych.

Obiekt wszystkim się podoba, i go-ściom, i klientom, i pracownikom. ■

dąbrOWA Po nowemu

dotychczasowa siedziba nadleśnictwa dąbrowa, odbiegająca standardem od pozostałych biurowców nadleśnictw toruńskiej dyrekcji zmieniła się – po remoncie kapitalnym – w przestronną, lepiej dostępną i bardziej funkcjonalną. Oficjalne otwarcie obiektu miało miejsce 8 stycznia 2013 roku.

■ TEKST: Joanna Bock ZDJĘCiA: Mateusz Stopiński

Uczestnicy uroczystości na tle odnowionej siedziby Nadleśnictwa Dąbrowa

Wstęgę przecina dyrektor Janusz Kaczmarek

Ks. Franciszek Berendt zwiedza przestronne pomieszczenia biurowca

Pracownicy chwalą sobie dobre warunki pracy

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 45

wyd

arze

nia

Page 46: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

wskaźnik nastrojów gospodarczych esi (Economic Sentiment indicator) dla krajów europejskich – listopad 2012 Wskaźnik (ESi) - szczegóły, patrz: http://epp.eurostat.ec.europa.eu

raPort sPecJalny: perspektywy europejskiego rynku budowlanego do 2015 roku

Kolor żółty oznacza przewagę nastrojów pesymistycznych,

Kolor zielony oznacza przewagę ocen optymistycznych

Legend

63.4-79.4

79.4-85.9

85.9-90.2

90.2-94.2

94.2-104.2

data not available

Cases

5

5

5

5

6

0Minimum value: 63.4Maximum value: 104.2

Rynki sześciu krajów europejskich ujęte w raporcie Arch-Vision, zaczynają wykazywać pierwsze ozna-ki ożywienia, ale realny wzrost oczekiwany jest nie

wcześniej niż w 2015 roku. Chociaż brytyjscy architekci widzą poprawę w swoich portfelach zamówień, większość innych rynków wciąż się pogarsza. To tylko niektóre z wnio-sków ze sprawozdania Europejskiego Barometru Architek-tonicznego za 3. kwartał 2012. Europejski Barometr Archi-

tektoniczny to kwartalne badanie wśród 1.200 architektów w sześciu europejskich krajach. Europejscy architekci stano-wią główny wskaźnik sytuacji dla branży budowlanej.

Wg tego badania, europejski rynek będzie kontynuował spadek w najbliższych latach, ale z każdym rokiem nega-tywne zmiany staną się mniej silne. Realny wzrost łącz-nego obrotu w sześciu badanych krajach ma być widoczny nie wcześniej niż w 2015 roku. Później 3 z sześciu krajów pokażą wzrost, dwa pozostaną na poziomie 2014 roku, a tylko Włochy będą rejestrować dalszy spadek wielkości budownictwa.

W Q3 2012 (3-cim kwartale 2012 roku) brytyjscy ar-chitekci odnotowali zwiększenie portfela zamówień już drugi kwartał z rzędu. Tylko 17% wskazało spadek port-fela zamówień, a jeszcze mniej (15%) odnotowało spa-dek obrotów w Q3. Większość pozostaje na poziomie Q2 2012, lub odnotowała wzrost obu wskaźników. ■

marKet Files

Legend

63.4-79.4

79.4-85.9

85.9-90.2

90.2-94.2

94.2-104.2

data not available

Cases

5

5

5

5

6

0Minimum value: 63.4Maximum value: 104.2

46 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

mar

ket

File

s

■ OPRACOWAł Jerzy Bargiel

Page 47: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

Francja: słaby początek roku dla sektora drzewnego

usa: wzrost budownictwa i popytu na wyroby drzewne

niemcy:

wrzesień najgorszym miesiącem dla tartaków

Sytuacja na europejskim rynku drewna na początku nowego roku jest niesatysfakcjonująca. Niektórzy obawiają się, że w 2013 r. może się zasadniczo po-

gorszyć. Pozytywne doniesienia ze Stanów Zjednoczonych i Azji zgłaszające ożywienie nie są potwierdzane w Euro-pie, gdzie obserwowana jest mała aktywność gospodarcza, brak zaufania, wzrost bezrobocia i dalszy wzrost długu publicznego.

Najnowsze dane ekonomiczne z francuskiego prze-mysłu drzewnego są bez wątpienia nieprzyjemne. Pro-dukcja francuskich tartaków skurczyła się o 3%. Według statystyki celnej w 2012 import drewna iglastego spadł o 7%, a tarcicy liściastej o około 15%. W branży budow-lanej liczba nowych mieszkań oddanych w ubiegłym roku wyniosła 340 000, 20% mniej niż w poprzednim roku. Fédération Française du Bâtiment (Francuska Fe-deracja Budownictwa – przyp. J.B.) przewiduje dalszy 7%-owy spadek w tym roku. Rząd zakłada umiarkowany

wzrost w pierwszej połowie roku, co raczej potwierdza obawy przemysłu.

„Za wyjątkiem sektora opakowań, przemysł drzewny jako całość rozpoczął nowy rok bardzo źle” stwierdził dyrektor sprzedaży jednego z największych tartaków francuskich. Handel drewnem jest powolny zwłaszcza, że główne firmy opróżniają swoje magazyny i obrót jest ograniczony. Najlepsze zyski wydają się być na rynkach eksportowych. Rzeczywiście, „lepszy news” pochodzi z zagranicy: wysokie zapotrzebowanie Chin skutkuje w kierunku Zachodu. Ceny kłód na amerykańskim Za-chodnim Wybrzeżu rosną. Amerykańskie tartaki mają nadzieję na wzrost dopasowania cen drewna do tarcicy, ponieważ w ostatnich dwóch latach ceny były stabilne. Jeżeli trend w USA utrzyma się przez 2013, to może to być dobrym sygnałem dla tych europejskich ekspor-terów tarcicy, którzy byli aktywni przed wybuchem „su-per kryzysu” w 2006 r. ■

Liczba rozpoczętych budów domów mieszkalnych w USA wzrosła w październiku do 894 tysięcy sztuk. To o 19 procent więcej niż w sierpniu, i aż

o 42 procent więcej niż w październiku ubiegłego roku. Do tej pory w tym roku, liczba rozpoczętych budów osią-gnęła najwyższy poziom od 2008 roku, a analitycy rynku oczekują, że następne 12 miesięcy będzie trudne ale nadal z tendencją wzrostową. Poprawa na rynku nieruchomości była dobrą wiadomością dla wielu tartaków w Ameryce Północnej, donosi Wood Resource Quarterly. Produkcja tarcicy była wyższa na całym kontynencie, ze wzrostem w USA o 7,3% w sierpniu rok do roku, a o 6,3% w Kana-dzie, w tym samym okresie czasu. Warto również zwrócić uwagę, że po raz pierwszy od dwóch lat, tartaki na zacho-dzie USA produkowały w sierpniu tyle tarcicy, jak tarta-ki na amerykańskim południu. Zwykle poziom produkcji

w USA jest większy na południu niż na zachodzie.Poprawa rynku mieszkaniowego USA spowodowała nie

tylko wyższą produkcję krajową tarcicy, lecz również wzrost importu. import tarcicy iglastej w 3Q/12 wzrósł o dziewięć procent w stosunku do poprzedniego kwartału, co było naj-wyższym kwartalnym wolumenem importu od 2Q/10.

Wyższe zapotrzebowanie na tarcicę podwyższyło zna-cząco jej ceny. W listopadzie ceny sosny na południu były 48 procent wyższe w stosunku r/r (rok do roku), podczas gdy na zachodzie wzrosły o 32 procent w tym samym okre-sie, zależnie od długości. Jak podaje WRQ, ceny drewna tar-tacznego nie wzrosły jeszcze w wyniku poprawy na rynku.

Ceny kłód sosnowych na całym amerykańskim połu-dniu zostały praktycznie niezmienione od prawie dwóch lat, a ceny drewna w stanach północno-zachodnich były zaskaku-jąco płaskie przez ponad rok. ■

Sprzedaż krajowa niemieckich tartaków we wrze-śniu dramatycznie spadła. To bardzo nietypowe w sezonie. Okoliczności rynkowe zmieniły „łagod-

ną stratę” w znaczną utratę przychodów. Według VDS to najgorszy wrzesień w ostatnich latach.

W 2011 r., w okresie od sierpnia do września nastąpił niewielki wzrost sprzedaży. W tym roku całkowity obrót wyniósł 10 mln EUR mniej, a sprzedaż na rynku krajo-wym w Niemczech spadła o ok. 20 mln EUR. Jednak praw-dopodobne przyczyny tego spadku czekają dopiero na wy-jaśnienie. ■

Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013 / Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich 47

mar

ket

File

s

Page 48: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

WszystKO się kiedyś zaczyna...

ӫ Po wielu latach pracy w lasach Państwowych kończy Pan czynną służbę dla polskich lasów. w jakich okolicznościach trafił Pan do leśnictwa? Jak zaczęła się pierwsza praca za-wodowa?

– Po ukończeniu studiów biologicznych na Uniwer-sytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu i odbyciu stażu w Zakładzie Doświadczalnym Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Kończewicach koło Chełmży, w 1975 roku podjąłem pracę w Okręgowym Zarządzie Lasów Pań-stwowych w Toruniu. Pod nieobecność ówczesnego dyrektora Stefana Niedzielskiego, przyjął mnie na roz-mowę jego zastępca Stanisław Czapiewski – człowiek cieszący się dużym autorytetem wśród leśników. Fa-chowiec, wymagający przełożony i zarazem sprawie-dliwy w ocenie swoich podwładnych.

ӫ Proszę przybliżyć przebieg pracy zawodowej. Jakimi zagad-nieniami się Pan zajmował, w jakich specjalizował?

– W związku z reorganizacją w Lasach Państwo-wych, w połowie 1975 roku został zlikwidowany Okrę-gowy Zarząd Lasów Państwowych w Gdańsku, a jego obszar wszedł w granice zasięgu terytorialnego Okrę-gu toruńskiego. Zwiększył się zakres obowiązków i za-szła potrzeba personalnego wzmocnienia niektórych

wydziałów. Zaproponowano mi pracę w Wydziale Za-gospodarowania Lasu i Stanu Posiadania. W niespeł-na trzy tygodnie po objęciu stanowiska wyjechałem służbowo do Gdańska, gdzie wspólnie z kolegą z Wy-działu – geodetą Mirosławem Bartnickim, w trzy dni przejęliśmy protokolarnie całość dokumentów tamtej-szego referatu stanu posiadania. Zajęły one sporą część popularnego wówczas samochodu dostawczego marki „Żuk”.

i tak się zaczęło. Wszedłem w zagadnienia, które wówczas dla świeżo co upieczonego magistra biologii były dużym wyzwaniem. Dzięki pomocy i życzliwości ludzi, z którymi przyszło mi pracować, szkoleniom i studiom podyplomowym udało się przełamać barie-ry poznawcze. Wspomnę przy tej okazji ówczesnego naczelnika Wydziału – Zenona Ryngwelskiego, jego zastępcę – Henryka Głowackiego oraz kolegów: Ma-riana Krynickiego i wspomnianego wyżej Mirosława Bartnickiego. Mogę powiedzieć, że szybko odnalazłem się w tej pracy, która mimo wcześniejszych obaw, nie była wcale nudna. Wymagała skupienia i rzetelności, a dzięki dość częstym wyjazdom terenowym dawała możność poznania zarówno wielu ludzi, jak i terenu od Ziemi Kujawskiej na południu, po Półwysep Helski na północy.

W zakresie moich obowiązków znalazły się takie te-maty jak regulacja stanu posiadania, zagadnienia zwią-zane z planowaniem przestrzennym, ochrona gruntów leśnych w kontekście wydawanych decyzji na wyłącze-nie gruntów z produkcji leśnej, sprzedaż nieruchomo-ści gruntowych oraz mieszkaniowych zbędnych Lasom Państwowym.

ӫ wiele lat pracy, wielu spotkanych ludzi. kto z nich szczegól-nie utrwalił się w pamięci?

– Lista tych osób jest długa, jak lata przepracowane w Lasach Państwowych. Nie sposób wymienić wszyst-kich, wspomnę tylko niektórych: dyrektora Stefana Niedzielskiego – człowieka o dużej kulturze osobistej, którego w przełomowym okresie, lat 70. i 80. XX wie-ku, najnowszej historii naszego kraju oceniono, moim zdaniem, niesprawiedliwie, Henryka Głowackiego – człowieka skromnego, który nie raz dawał mi dowody szczerej sympatii. Nie można nie wspomnieć Leopolda Szymkowicza – zastępcę, a potem naczelnika Wydziału, czy moich późniejszych szefów – Władysława Jacenkę, Henryka Wojtczaka i Andrzeja Stetkiewicza, którego ceniliśmy za profesjonalizm i stworzenie w Wydziale przyjaznej atmosfery. Z dużą sympatią wspominam kolegów Mariana Krynickiego, Jana Podmaskiego i Jana Gutkowskiego. Nie może w tej wyliczance za-braknąć koleżanek i kolegów z obecnego Wydziału Za-sobów, którzy zasługują na moją szczególną sympatię i pamięć. Listę tę powiększa rzesza ludzi z „terenu”, z którymi przyszło mi współpracować. i tu wspomnę tylko niektórych. Znanego już może nielicznym Hen-ryka Vogt`a – nadleśniczego Nadleśnictwa Miradz,

rozmowa z romualdem kozłowskim – długoletnim pracownikiem Wydziału Zasobów w Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu

■ ROZMAWiAł: Tadeusz Chrzanowski / Toruń, 4 lutego 2013 roku / ZDJĘCiE: Mateusz Stopiński

48 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

5 Py

taŃ

do

Page 49: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

WszystKO się kiedyś zaczyna... ■ TEKST: Robert Paniorek ZDJĘCiA: Paweł Dobies

■ TEKST: Robert Paciorek

nadleśniczych Marka Paetsch`a i Mirosława Kamińskiego, Jana Wendę i jego syna Ada-ma, Zbigniewa Kowalskiego i jego zastępcę Andrzeja Białkowskiego, Pawła Nasa i Bogu-sława Kashynę, Tadeusza Kempę i Andrze-ja Tarnawskiego, Stanisława Słomińskiego i Kazimierza Stępskiego oraz koleżanki i kolegów „po fachu”: Elżbietę Kowalską z Nad-leśnictwa Golub-Dobrzyń, Krzysztofa Peszyń-skiego z Nadleśnictwa Włocławek, czy Marcina Leszczyńskiego z Nadleśnictwa Rytel. Oczywi-ście, że chciałbym jeszcze wymieniać...

ӫ rozumiem, to może jeszcze pytanie natury bar-dziej ogólnej. Jak przez ostatnie dziesięciolecia zmieniało się polskie leśnictwo. które sprawy pa-mięta Pan jako najtrudniejsze?

– Choć nie do końca czuję się kompetent-ny do udzielenia odpowiedzi na to pytanie, to uważam, że zmiany jakie dokonały się w polskim leśnictwie w wyniku transforma-cji widoczne są „gołym okiem”. Na pewno przełomowym wydarzeniem było uchwalenie przez Sejm i wprowadzenie w życie ustawy z 30 września 1991 roku o lasach. Z organi-zacji krępowanej zasadami gospodarki na-kazowo-rozdzielczej staliśmy się organizacją nowoczesną o dużym potencjale gospodar-czym, cieszącą się zaufaniem społecznym i obecnie wysoko notowaną w strukturach Unii Europejskiej. Jest w tym duża zasługa rzeszy polskich leśników, którym przyszło żyć i praco-wać w niełatwych czasach przemian.

W mojej karierze zawodowej było sporo spraw trudnych, z których udawało się wy-chodzić zawsze obronną ręką. Duża w tym za-sługa zespołu, z którym przyszło mi pracować oraz nieocenionego radcy prawnego mecenasa Wiesława Drożdży. A z tych najtrudniejszych? Chyba ostatnia sprawa wycinki drzew w pry-watnym lesie na osiedlu Leśna Polana w Toru-niu, która odbiła się głośnym echem w mediach o zasięgu lokalnym i krajowym.

ӫ odchodzi Pan na „zasłużoną emeryturę”? czy są już pomysły i plany na spokojne, a może aktywne życie na emeryturze?

– Przejście na „zasłużoną emeryturę” przyjąłem ze spokojem w myśl zasady, że „wszystko się kiedyś zaczyna i wszystko się kiedyś kończy”. Moje pozazawodowe zainte-resowania są liczne i różnorodne; to działka, podróże i fotografowanie, beletrystyka, film, teatr, muzyka poważna. Poza tym mam wspa-niałą rodzinę, dwójkę udanych wnuków i my-ślę, że czasu na nudę będzie mi brakowało.

A korzystając z obecności na łamach „Biu-letynu” chciałbym podziękować całej naszej Braci Leśnej za owocną współpracę, okazy-wane mi dowody sympatii, kierownictwu dyrekcji za uznanie i życzyć wszystkim suk-cesów w pracy zawodowej i życiu osobistym – Darz Bór! ■

WYSTrzeLAł WiCemiSTrzA Polski

suKces PowtÓrzony■ TEKST: łukasz Gwiździel ZDJĘCiE: Rafał Mizerkiewicz

Vii strzeleckie mistrzostwa Polski straży leśnej odbyły się na terenie regionalnej dyrekcji lasów Państwowych w lublinie. Celem zawodów było szkolenie pracowników Straży Leśnej w sprawnym i zgodnym z obowiązującymi przepisami posługiwaniu się bronią palną, doskonalenie zasad bezpieczeństwa, umiejętności strzeleckich oraz rywalizacja sportowa.

Zawody rozegrano na krytej strzelnicy zlokalizowanej w Komendzie Wojewódzkiej

Policji w Lublinie i przeprowadzo-no według regulaminu opartego

o przepisy Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego. Regional-ne dyrekcje Lasów Państwowych z całego kraju reprezentowane były przez drużyny składające się z trzech zawodników. Każda dyrek-cja wystawiła jedną drużynę.

Najlepszych strzelców sklasy-fikowano w czterech kategoriach: zespołowo, indywidualnie, indywi-dualnie strzelanie statyczne oraz indywidualnie strzelanie szybkie. W ostatniej kategorii – strzelanie szybkie, Paweł Dobies z Nadle-śnictwa Szubin, reprezentujący Regionalną Dyrekcję Lasów Pań-stwowych w Toruniu uzyskał drugą lokatę zdobywając tytuł wicemi-strza Polski. Gratulujemy! ■

Xiii mistrzostwa Polski Pracowników lasów Państwowych w tenisie stołowym rozegrano w Gołuchowie, od 14 do 17 listopada 2012 roku. w zawodach wystartowała czteroosobowa reprezentacja regionalnej dyrekcji lasów Państwowych w toruniu, w składzie: mariusz maliszewski, miłosz nenczak, leszek Pultyn i Piotr rogowski. i to z sukcesem!

Zawody rozegrano w grach singlowych, deblowych oraz prowadzona była klasyfika-

cja drużynowa. W najbardziej pre-stiżowym turnieju indywidualnym znakomicie spisał się Piotr Rogow-ski z Nadleśnictwa Lutówko, który zajął trzecie miejsce. Tym samym powtórzył sukces z poprzedniego roku. Warto odnotować, że druży-na naszej dyrekcji zajęła wysokie piąte miejsce w klasyfikacji dru-żynowej. Jest to najwyższe miejsce drużyny RDLP Toruń w trzynasto-

letniej historii tenisowych zmagań. Poniżej przedstawiamy wyniki mi-strzostw.

Turniej indywidualny – wystar-towało 52 zawodników. Miejsca: 1. Roman Skrzekut – RDLP Biały-stok, 2. Andrzej Świerczek – RDLP Szczecinek, 3. Piotr Rogowski – RDLP Toruń oraz pozostali nasi reprezentanci: 16. Mariusz Mali-szewski, 34. Miłosz Nenczak i 36. Leszek Pultyn.

Turniej deblowy (wystartowało 26 par). Miejsca: 1. Ryszard Kulak/ Edward Tereszczyn – RDLP Wro-cław, 2. Andrzej Świerczek/ Zbi-gniew Kuszlewicz – RDLP Szcze-cinek, 3. Piotr Brylewski/ Jarosław Musiał – RDLP Poznań, 9. Piotr Rogowski/ Miłosz Nenczak – RDLP Toruń i 21. Mariusz Maliszewski/ Leszek Pultyn – RDLP Toruń.

Klasyfikacja drużynowa (starto-wało 13 ekip): 1. RDLP Szczecinek 187 pkt., 2. RDLP Radom 187 pkt. 3. RDLP Katowice 173 pkt., 4. RDLP Białystok 156 pkt. 5. RDLP Toruń 147 pkt. Gratulujemy wyniku. ■

sPo

rt

Laureaci i organizatorzy XIII Mistrzostw w Tenisie Stołowym w Gołuchowie

Page 50: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

ŚP. irena KaczmareK (1928-2012)

Śp. irena Kaczmarek wraz z mężem, nieżyjącym już leśnikiem Stanisławem Kaczmarkiem (1922 – 1988), wychowała pięciu synów, z których każdy jest dzisiaj

leśnikiem*.Poniżej zamieściliśmy wspomnienie o śp. irenie, które pod-

czas Mszy św. żałobnej w Kościele p.w. św. Bartłomieja w Tucholi, 15 grudnia 2012 r., odczytał Zbigniew Wamke, nadleśniczy Nad-leśnictwa Tuchola (red.).

„Niespokojne jest serce moje, dopóki nie spocznie w Tobie” (św. Augustyn)

Pogrążona w smutku Rodzino, szanowni Państwo, uczestni-cy ostatniej drogi Zmarłej, 11 grudnia spoczęła w Panu świętej pamięci irena Kaczmarek, długoletni pracownik Nadleśnictwa Tuchola – matka leśników, osoba niezwykle skromna i życz-liwa.

irena Kaczmarek urodziła się 11 stycznia 1928 r. w Czer-sku, w powiecie chojnickim, w Borach Tucholskich – krainie przepięknej swoistym bogactwem przyrodniczym i zamiesz-kałej przez ludzi kochających przyrodę. Była rozmiłowana w tych borach. Tutaj przeżyła całe swoje aktywne, pracowite życie.

Pracę zawodową rozpoczęła w 1948 r. jako księgowa w mły-nie gospodarczym w Nowym Młynie, który był rodową po-siadłością Jej rodziców. Po upaństwowieniu młyna pracowała do 1951 r. jako rachmistrz w Polskich Zakładach Zbożowych, Delegatura w Starogardzie Gdańskim. Po wyjściu za mąż, za leśnika, Stanisława Kaczmarka, zrezygnowała z pracy za-wodowej, by swój czas, wszystkie siły poświęcić małżeństwu i rodzinie. A był to czas trudnych powojennych lat, w których codziennie trzeba było zmagać się z niedostatkiem. Dzieci, dla śp. ireny, były wielką radością. Razem z nimi przeżywała ich sukcesy i porażki. Wychowała wraz mężem pięciu synów, którzy tak jak ojciec i dziadek, zostali leśnikami, podejmując z pasją i zaangażowaniem, wysiłek pracy dla dobra polskich lasów.

15 stycznia 1969 r., Pani irena podjęła pracę zawodową w ówczesnym Nadleśnictwie Woziwoda na stanowisku rach-mistrza, a od 1 listopada 1970 r. na stanowisku leśniczego administracyjnego w tymże nadleśnictwie. W międzyczasie ukończyła Technikum Leśne w Tucholi zdobywając zawód le-

śnika, technologa leśnictwa. Od 1 stycznia 1973 r., w wyni-ku reorganizacji – łączenia nadleśnictw w większe jednostki, została przeniesiona służbowo do nowo utworzonego Nadle-śnictwa Tuchola, na stanowisko instruktora do spraw tech-niczno-leśnych. Zajmowała się zadaniami z zakresu ochrony lasu, ochrony przeciwpożarowej i łowiectwa. W pracy była osobą sumienną i obowiązkową, zawsze pogodną i serdecz-ną. Przełożeni dostrzegali jej zaangażowanie w wykonywaniu powierzonych zadań. Za ich wzorowe wykonywanie otrzymy-wała pochwały, nagrody i podziękowania. W czerwcu 1985 r. otrzymała odznakę resortową „Zasłużony dla Leśnictwa i Prze-mysłu Drzewnego” z podkreśleniem „matce pięciu synów le-śników” wraz z gratulacjami za wieloletnią, nienaganną pracę w Lasach Państwowych. 6 maja 1983 r. zakończyła pracę zawo-dową w Lasach Państwowych w związku z przejściem na rentę inwalidzką.

Od 1978 roku miałem przyjemność pracować z Panią ireną. Była osobą skromną i taktowną, wykonującą swoje powinności z niesamowitym spokojem i cierpliwością. Cechowała ją rzad-ko spotykana bezinteresowność i gotowość niesienia pomocy każdemu, kto potrzebował wsparcia. Siebie i swoich spraw ni-gdy nie eksponowała.

Odszedł Leśnik oddany bez reszty lasom, w których przy-szło jej żyć i pracować, i oddany ludziom, z którymi przyszło jej nieść ciężar obowiązków osobistych i służbowych. Cieszyła się uznaniem i szacunkiem przełożonych i współpracowników. Taką pozostanie w mojej pamięci.

Świętej pamięci ireno – poświęciłaś swoje życie polskim lasom, w szczególności Borom Tucholskim. Niech zatem one szumią nad Twoją mogiłą. Niech Pan Bóg obdarzy Cię łaską zmartwychwstania. Rodzinie Zmarłej składam wyrazy ser-decznego współczucia.

Zbigniew WamkeTuchola, Kościół p.w. św. Bartłomieja Apostoła.,

15 grudnia 2012 r.*Od redakcji: synowie śp. ireny Kaczmarek są pracownikami Lasów Państwo-

wych: Krzysztof Kaczmarek jest leśniczym Leśnictwa Komorza w Nadleśnictwie Woziwoda (RDLP w Toruniu), Andrzej Kaczmarek jest nadleśniczym Nadleśnictwa Miradz (RDLP w Toruniu), Janusz Kaczmarek jest dyrektorem RDLP w Toruniu, Wiesław Kaczmarek jest nadleśniczym Nadleśnictwa Człopa (RDLP w Pile), Henryk Kaczmarek jest nadleśniczym Nadleśnictwa Złocieniec (RDLP w Szczecinku).

11 grudnia 2012 r. zmarła śp. irena kaczmarek, osoba przez całe zawodowe życie związana z lasami Państwowymi. W uroczystości pogrzebowej, która odbyła się w Tucholi 15 grudnia 2012 r. uczestniczyła Rodzina, duchowieństwo, znajomi, bliscy, sąsiedzi oraz wielka rzesza leśników reprezentujących nadleśnictwa regionu kujawsko-pomorskiego.

z Ża

ŁoBn

eJ k

arty

50 Życie Lasów Kujawsko-Pomorskich / Nº 1 / 66 / styczeń-marzec 2013

Page 51: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

AdreSY NAdLeśNiCTW REGIONALNEJ DyREKCJI LASóW PAńSTWOWyCH W TORUNIU

ӫ nadleśnictwo Brodnicaul. Sądowa 16, 87-300 Brodnicatel. 56 49 43 900, fax 56 49 43 [email protected]śniczy Henryk kapusta

ӫ nadleśnictwo Bydgoszczul. Sosnowa 9, 86-005 Białe Błotatel. 52 381 41 08, fax 52 381 45 [email protected]śniczy Jacek krzyżanowski

ӫ nadleśnictwo cierpiszewoul. Sosnowa 42, 87-165 Cierpicetel. 56 674 44 30, fax 56 674 44 [email protected]śniczy kazimierz wrzosek

ӫ nadleśnictwo czerskMalachin, ul. Cisowa 12,89-650 Czersktel. 52 39 53 610, fax 52 39 53 [email protected]śniczy ireneusz Bojanowski

ӫ nadleśnictwo dobrzejewiceZawały, 87-123 Dobrzejewicetel. 56 674 25 00, fax 56 674 25 [email protected]śniczy Paweł nas

ӫ nadleśnictwo dąbrowaul. Leśna 25, 86-131 Jeżewotel. 52 331 87 13, fax 52 331 87 [email protected]śniczy artur karetko

ӫ nadleśnictwo Gniewkowoul. Dworcowa 10, 88-140 Gniewkowotel. 52 35 10 228, fax 52 35 [email protected]śniczy stanisław słomiński

ӫ nadleśnictwo Golub-dobrzyńKonstancjewo 3A, 87-400 Golub-Dobrzyńtel. 56 683 22 12, fax 56 683 24 [email protected]śniczy mieczysław kolański

ӫ nadleśnictwo GołąbkiGołąbki 5, 88-420 Rogowotel. 52 302 49 05, fax 52 302 49 [email protected]śniczy marek malak

ӫ nadleśnictwo JamyJamy 5, 86-318 RogóźnoTel. 56 46 897 32, fax 56 46 897 [email protected]śniczy tadeusz kempa

ӫ nadleśnictwo lutówko89-407 Lutówkotel. 52 388 47 22, fax 52 388 47 [email protected]śniczy ryszard zambrzycki

ӫ nadleśnictwo miradzMiradz 12, 88-320 Strzelnotel. 52 318 93 97, fax 52 318 31 [email protected]śniczy andrzej kaczmarek

ӫ nadleśnictwo osieul. Rynek 11, 86-150 Osietel. 52 332 95 03, fax 52 332 93 [email protected]śniczy marek sobczak

ӫ nadleśnictwo PrzymuszewoPrzymuszewo 3, 89-634 Leśnotel. 52 554 19 19, fax 398 17 [email protected]śniczy artur kowalski

ӫ nadleśnictwo runowoRunowo Krajeńskie 55,89-421 Runowotel. 52 389 76 08, fax 52 389 76 [email protected]śniczy antoni tojza

ӫ nadleśnictwo rytelRytel-Dworzec 4, 89-642 Ryteltel. 52 334 18 50, fax 52 334 18 [email protected]śniczy leszek Popowski

ӫ nadleśnictwo różanna86-010 Koronowotel. 52 382 05 10, fax: 52 382 20 [email protected]śniczy karol Pawlicki

ӫ nadleśnictwo skrwilnoul. Leśna 5, 87-510 Skrwilnotel. 54 270 00 32, fax 54 280 99 [email protected]śniczy Jacek soborski

ӫ nadleśnictwo solec kujawskiul. Leśna 64, 86-050 Solec Kujawskitel. 52 387 14 71, fax 52 387 13 [email protected]śniczy Jakub siedlecki

ӫ nadleśnictwo szubinSzubin Wieś 52, 89-200 Szubintel. 52 391 03 10, fax 52 391 03 [email protected]śniczy krzysztof kraska

ӫ nadleśnictwo toruńul. Polna 34/38, 87-100 Toruńtel. 56 623 30 31, fax 56 623 88 [email protected]śniczy dariusz mularzuk

ӫ nadleśnictwo trzebcinyTrzebciny 30, 89-505 Małe Gacnotel. 52 336 10 28, fax 52 336 10 [email protected]śniczy Piotr kasprzyk

ӫ nadleśnictwo tucholaGołąbek 4, 89-511 Cekcyntel. 52 334 80 05, fax 52 334 80 [email protected]śniczy zbigniew wamke

ӫ nadleśnictwo włocławekul. Ziębia 13, 87-800 Włocławektel. 54 234 98 00, fax 54 234 92 [email protected]śniczy włodzimierz Pamfil

ӫ nadleśnictwo woziwodaWoziwoda 3, 89-504 Legbądtel. 52 336 09 10, fax 52 336 09 [email protected]śniczy zbigniew Grugel

ӫ nadleśnictwo zamrzenicaZamrzenica 1A, 89-510 Bysławtel. 52 334 11 75, fax 52 334 11 [email protected]śniczy adam wenda

ӫ nadleśnictwo ŻołędowoŻołędowo, ul. Parkowa 4A, 86-031 Osielskotel.: 52 360 53 70, fax 52 360 53 [email protected]śniczy krzysztof sztajnborn

Page 52: IssN 1507-0395 ŻYCIE LASÓW - Lasy Państwowe

„W obiektywie łukasza Gwiździela”łukasz Gwiździel pracuje w Nadleśnictwie Lutówko na stanowisku specjalisty Służby Leśnej ds. ochrony lasu.

Galeria Biuletynu