16
nr 46(302) rok 6 ISSN 2048-736X Legnica - Lubin 23 listopada 2017 REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA

ISSN 2048-736X - 24legnica.pl24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2017/11/...jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko

  • Upload
    others

  • View
    0

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: ISSN 2048-736X - 24legnica.pl24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2017/11/...jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko

nr 46(302) rok 6

ISSN 2048-736X

Legnica - Lubin23 listopada 2017

REKLAM

A

REKLAM

A

REKLAM

A

REKLAM

AR

EKLAMA

REKLAM

A

Page 2: ISSN 2048-736X - 24legnica.pl24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2017/11/...jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko

Niegospodarność polegała na sprzedaży dwóch działek za 1/3 ich wartości, kupnie innej działki pod (nieopłacalną, jak się okazało) farmę fotowoltaiczną za zawyżoną o kilkaset tysięcy złotych cenę i nieuzasadnionych - zdaniem NIK - wydatkach na zewnętrzne usługi praw-ne. Okoliczności powyższych transakcji wzbudziły wśród kontrolerów wątpliwości na-tury korupcyjnej, stąd skiero-wanie zawiadomienia nie tylko do prokuratury, ale również do CBA. Ponadto raport kwestio-nuje sens wydania ponad 500 tys. zł na zakup działki z domem jednorodzinnym w willowej części Legnicy i kontynuowanie wynajmu mieszkania dla rektora legnickiej uczelni wbrew wcze-śniejszemu zaleceniu NIK-u, by tego nie robić.

Z ustaleń Najwyższej Izby Kontroli wynika, że Kancelaria z Warszawy na zlecenie uczel-ni pomagała m.in. w sprzedaży (łącznej) dwóch działek po-łożonych pomiędzy ul. Tarasa Szewczenki i Samuela Bogumi-ła Lindego w Legnicy. Według powołanego na zlecenie NIK biegłego, były warte łącznie 974 tys. zł. Wynajęty przez uczelnię rzeczoznawca wycenił je osob-no, pomniejszajc jednocześnie wartość większej o koszt roz-biórki stojącego na niej budyn-ku (zlokalizowanego w strefie ochrony środowiska kulturowe-

go, wpisanego do rejestru zabyt-ków i przez samą PWSZ trak-towanego jako przeznaczony do remontu). Wyszło mu 525,6 tys. zł dla jednej działki, 82,9 tys. zł dla drugiej. Czyli 365,5 tys. zł mniej niż wynikałoby z wyceny biegłego NIK-u. Rektor próbo-wał je sprzedać w przetargu naj-pierw za 608,5 tys zł. Gdy nie było chętnych, obniżył cenę o 20 proc. Ostatecznie w październi-ku 2015 roku zarządził rokowa-nia, ustalając cenę wywoławczą dla obu działek na 243,4 tys. zł. Zgłosiło się dwóch potencjal-nych kupców. Korzystniejszą ofertę zgłosili państwo J. i A. P., prowadzący firmę K. - PWSZ sprzedał im działki za 355 tys. zł (netto).

Zdaniem NIK-u, sprzeda-nie działek za nieco ponad 1/3 ich rzeczywistej wartości było działaniem niegospodarnym i niecelowym. Dobra sytuacja ekonomiczna uczelni (zysk za rok 2015 wyniósł 5,4 mln zł) nie zmuszała PWSZ im. Witelona do wyprzedaży majątku poniżej jego wartości. Rektor wyjaśniał, że uczelnia zdecydowała się na sprzedaż działek, ze względu na zły stan stojących na nich bu-dynków (zagrożenie katastrofą budowlaną) i brak środków na ich wyremontowanie.

Świat jest mały: ten sam rzeczoznawca, który wyceniał uczelniane działki sprzedane państwu J. i A. P., na zlecenie tych samych państwa J. i A. P. sporządzaił operat szacunkowy ich działki przy ul. Piatnickiej. I w tym samym czasie PWSZ im. Witelona postanowiła ku-pić ją pod budowę elektrowni fotowoltaicznej. Tym razem jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko i zapłaciła państwu J. i A. P. prawie 1,5 mln zł za działkę wycenioną przez biegłego NIK

(według innej metody) na 258,3 tys zł. Kupując działkę przy ul. Piątnickiej uczelnia liczyła na dobry interes. Zamierzała po-zyskać unijną dotację, zbudować na niej elektrownię fotowolta-iczną, by zaoszczędzić na energii kilkaset tysięcy złotych w ciągu roku. Cztery miesiące po trans-akcji analizy finansowe okazały się błedne, przyjęte założenia - nierealne, koszty inwestycji o 2,7 mln zł wyższe. Szkole nie udało się zdobyć dotacji.

Zanim J. i A. P. zapro-ponowali zakup swej działki PWSZ, bezskutecznie pró-bowali ją sprzedać za pośred-nictwem portalu branżowego Gramwzielone.pl za nie więcej niż 1.292.480 zł. Uzyskawszy od uczlni dużo lepszą cenę (ok. 1,5 mln zł) do nieruchomości dorzucili gratis autorskie prawa majątkowe do dokumentacji projektowanej elektrowni foto-woltaicznej.”Zdaniem NIK jest to okoliczność, gdzie potencjal-nie występuje konflikt interesów pomiędzy uczelnią a sprzeda-jącym”. Uwadze kontrolerów nie umknęło bowiem, że mniej więcej w tym samym czasie J. i A. P. dogadali się z PWSZ w sprawie niedrogiego odkupienia od uczelni wspomnianych na wstępie działek pomiędzy ulica-mi Szewczenki i Lindego.

Mirosław Szczypiorski, rzecznik prasowy Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im Witelona w Legnicy informuje, że po kontroli NIK sformuło-wała wobec uczlni dwa wnioski. Po pierwsze nakazała wystąpić do Kancelarii z Warszawy o zwrot nienależnie wypłaconej sumy 14.760 zł. Po drugie, kaza-ła wprowadzić jednolite zasady obsługi prawnej. - Oba wnio-ski poontrolne wykonaliśmy - mówi Mirosław Szczypiorski. - Co do kwestii związanych z gospodarką nieruchomościami,

nie zgadzamy się z ustaleniami NIK. Nasze zastrzeżenia zebra-liśmy w kilkunastostronicowym dokumencie opublikowanym w Biuletynie Informacji Publicz-nej PWSZ im. Witelona.

Z dokunentu, który przy-wołuje Szczypiorski, wynika, że uczelnia podejmowała działania, aby z jak największą korzyścią zbyć działki w rejonie ul. Szew-czenki - nie dopuściła się niego-spodarności ani złamania prawa. Nie miała podstaw kwestio-nować rzetelności ich wyceny, sporządzonej przez uprawnio-nego rzeczoznawcę majątko-wego. Sporządzone na zlecenie PWSZ operaty szacunkowe w pełni odpowiadały prawu i przyjętym standardom. PWSZ nie posiadała specjalistycznej wiedzy, by zakwestionować ich treść. Jednocześnie dowodzi, że wycena działek sporządzona w trakcie NIK-owskiej kontroli jest niewłaściwa. I że ostatecznie to rynek weryfikuje wartość ry-czałtową nieruchomości.

Uczelnia utrzymuje, że po-dobnie było w sprawie działki pod fotowoltaikę. Wycena zo-stała wykonana przez upraw-nionego rzeczoznawcę przy zachowaniu obowiązujących w tym zakresie norm i standar-dów. PWSZ podjęła decyzję o zakupie nieruchomości dyspo-nując operatem szacunkowym autorstwa profesora z uprawnie-niami rzeczoznawcy oraz opinią prawną Kancelarii z Warszawy, analizą techniczną i finansową budowy instalacji. Tym samym - jak wynika z dokumentu, przywołanego przez Mirosława Szczypioerskiego - uczelnia do-chowała warunków zachowania staranności przy ocenie zasad-ności transakcji.

Więcej na 24legnica.pl

Piotr Kanikowski FOT. NIK.GOV.PL

Strona 2 23 listopada 2017WIADOMOŚCI [email protected]

Wydawca: Media24 Iwona CząstkaAdres redakcji: 59-220 Legnica, ul. Najświętszej Marii Panny 5b/4, partertel. 76 850 79 21, [email protected] naczelny: p.o. Piotr Kanikowski, [email protected]ół redakcyjny Piotr Kanikowski i współpracownicyDruk: POLSKAPRESSE, Sosnowiec; Skład i łamanie: Łukasz Kubaszewski

KONTAKT Z REDAKCJĄtel. 76 850 79 21, GG: 4092558, [email protected]

masz ciekawy temat? dzwoń – pisz

Biuro reklam i ogłoszeń: 59-220 Legnica, ul. Najświętszej Marii Panny 5b/4, tel. 76 850 79 21, [email protected] Cząstka, 609-199-520, [email protected]

MOJE TRZY GROSZEFELIETON COTYGODNIOWY

Jonaszom z Modrzejewskiej

Wydaje mi się, że po-woli uczę się jego labi-ryntów, a jednak wciąż zdarza mi się pobłądzić, skręcić nie tam gdzie po-winienem, wejść nie na te schody, zapuścić się w jakąś łudząco podobną do innych odnogę. I na-gle staję skołowany przed garderobami aktorów, drętwieję w pół drogi do magazynów, w panice szukam po ścianach zie-lonych piktogramów dro-gi ewakuacyjnej. Może przestrzeń, od 1842 roku przyuczana przez sceno-grafów do miraży ćwiczy na mnie swe kameleonie zdolności. Skoro raz jest pustynią z perskiej baśni, raz szkockim zamkiem Makbeta, a raz baraka-mi Terezina, trudno nie traktować jej jako czegoś żywego, zdolnego dla ka-prysu przybrać dowolny kształt. Nie ma w Legni-cy drugiego budynku bar-dziej podobnego do biblij-nego wieloryba, w którego trzewiach Jonasz przeżył trzy dni i trzy noce.

Próbuję policzyć wie-czory, które spędziłem w Teatrze Modrzejewskiej. Kiedy to się zaczęło? Czy wówczas, gdy za całą sce-nografię robił bezczelnie blady księżyc z projekto-ra., Przemek Bluszcz był najlepszym przyjacielem Kubusia Puchatka, Joan-na Gonschorek Kangu-rzycą, a prawnicy Disneya dopiero kombinowali, jak tego zabronić? Na począt-ku myślałem, że prze-strzeń drwi z nas: „No, szanowna widowni, spró-bujcie sobie wyobrazić ten Stumilowy Las, chatkę Kłapouchego i całą resz-tę” - ale to wszystko tam było. Jak zwykle: falujące, niepokojąco migotliwe, płoche, gotowe w ułam-ku sekundy zamienić się w coś innego. Komu in-

stynkt podpowiada, by nie ufać tym mirażom, nie nadaje się na widza. Paradoksalnie, aby prze-żyć w teatrze coś prawdzi-wego, trzeba ulec ułudzie. Choć trochę uwierzyć - że z podciągniętego pod sufit ciała Dymitra Samozwańca kapie w ka-łużę jego krew; że spod czarnej folii wychodzą trupy pomordowanych pod Troją Achajów; że ta gra świateł w oddali to maszty wypływającego po perły okrętu kapitana van Tocha; że to moja matka umarła; że mniszką mio-ta po kaplicy siedem po-tężnych demonów; że w worku ze Smoleńska leży dwugłowe monstrum o twarzach Lecha i Jarosła-wa Kaczyńskich.

Ten piękny i strasz-ny wieloryb niesie tylko tych, którzy wierzą w jego istnienie i nie pró-bują wyznaczać zbyt ści-śle granic między snem a jawą. Mamy do czynienia z przestrzenią wolną na-wet od praw fizyki, które dla porządku starają się narzucać materii przy-najmniej jakiś kształt. W Legnicy to pełna anar-chia. Odkąd nastał Jacek Głomb, przestrzeń jak magma nonszalancko wy-lewała się z teatru poza wyznaczony jej kontur, zamieniając w scenę daw-ne pruskie koszary, bloko-wisko, zamkowy dziedzi-niec, ruiny Zakaczawia i Nowego Światu. Myśląc o tym, lubię sobie wyobra-żać, że całe miasto po-łknięte wraz ze mną pły-nie w jakąś fantastyczną dal - choć wszystko mówi mi, że to nieprawda i jest nas, Jonaszy, w sumie nie aż tak wielu. Niestety.

Piotr Kanikowski

NIK skarży PWSZ do prokuratury

Według Najwyższej Izby Kon-troli, władze Państwowej Wyż-szej Szkoły Zawodowej im. Witelona w Legnicy dopuściły się niegospodarności przy za-rządzaniu swoim majątkiem i środkami publicznymi. O stwierdzonych nieprawidło-wościach z lat 2015-2017 NIK poinformowała prokuraturę, Centralne Biuro Antykorupcyj-ne oraz Ministra Nauki i Szkol-nictwa Wyższego.

Czy przechodząc obok Teatru Modrzejewskiej le-gniczanie zdają sobie sprawę, jak niebywałe to miejsce?

Page 3: ISSN 2048-736X - 24legnica.pl24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2017/11/...jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko

REKLAM

A

Page 4: ISSN 2048-736X - 24legnica.pl24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2017/11/...jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko

Do Bożego Narodzenia zo-stało dość czasu, aby korzysta-jąc ze styropianowych bombek w różnych kształtach, cekinów,

taśm, sznurków, koralików, fil-cu, sutaszu i innych materiałów przygotować niepowtarzalne ozdoby na choinkę. Zamiast wysyłać życzenia świąteczne na gotowych kartkach, warto zrobić własne, wykorzystując techniki quillingu (nawijania papieru na rurkę) lub scrapbo-okingu (ozdabiania skrawkami wyciętego papieru, pieczątka-mi, brokatem itd.). Przyniosą obdarowanemu więcej radości niż sztampowa kartka z kio-sku, a wieczory spędzone przy ich tworzeniu sprawią frajdę wszystkim domownikom i przyczynią się do wzmocnienia rodzinnych więzi. W bloki kar-tek z kolorowymi nadrukami, dziurkacze, pieczątki, specjalne kleje, farby, pisaki, confetti i

zestawy innych ozdób najlepiej zaopatrzyć się w sklepie Kwa-drat przy ul. Jaworzyńskiej 57 w Legnicy. Jest tu wszystko, co tylko głowa sobie wymarzy.

Poprzez przemyślany do-bór asortymentu zabawek, Kwadrat promuje spędzanie czasu z pomysłem, na przykład przy wykręcaniu plastikowym śrubokrętem plastikowych śru-

bek z koparki, rozłożeniu jej na części i ponownym zmontowa-niu. Dziewczynkom podobną frajdę może sprawić samo-dzielne złożenie mebelków i urządzenie domku dla swoich lalek. Sklep ma duży wybór klocków dla niemowląt i star-szych dzieci, wśród nich klocki magnetyczne i klocki na rzepy, które można dowolnie łączyć tworząc fantastyczne postacie.

Jest duży składany wóz straży pożarnej, cieszące się popular-nością zestawy koralików do prasowania, magiczne łami-główki, instrumenty muzyczne (gitara, cymbałki, kastaniety), najmodniejsze gry planszowe, przy których będzie się dobrze bawić cała rodzina. Warto wy-próbować działanie niewidzial-nego tuszu, pasteli do ozdabia-nia koszulek, modeliny, którą można wypalać w piecu i farb 3D do tworzenia trójwymiaro-wych rysunków. W Kwadracie znajdziecie też zabawki edu-kacyjne, wspomagające naukę czytania, pisania, liczenia. Wy-bór jest ogromny i bardzo inte-resujący.

REK

LAM

AR

EKLA

MA

Mamy dla Was wy-jątkową propozycję.

Mieszkacie daleko od Legnicy, nie zdążycie osobiście wybrać pre-zentów, ale chcecie zro-bić wyjątkowy prezent swoim bliskim, którzy w Legnicy mieszkają?

Filiżankowi pomoc-nicy Świętego Mikołaja są do Waszej dyspozycji. Skontaktuj się z nami, wybierz produkty, określ budżet - spakujemy je elegancko i dostarczymy pod wskazany adres (na terenie Legnicy GR A-TIS, poza Legnicą wa-runki do uzgodnienia).

Jeśli potrzebujesz prezentów dla swoich pracowników - indywi-dualnych lub jednako-wych - przygotujemy i takie zlecenie i wystawi-my FV.

Filiżanka specjalnie dla Was

Zapraszamy serdecznie „Filiżanka” Galeria Carrefour Piekaryod poniedziałku do soboty w godzinach 9.00 - 21.00 i w niedzielę w godzinach 10.00 - 20.00; FB www.facebook.com/filizankalegnica/

Kreatywna zabawa dla dzieci i dorosłychDla dużych i małych, którzy lubią twórczo spędzać czas, sklep papierniczo-zabawkar-ski Kwadrat przy ul. Jawo-rzyńskiej 57 ma największy w Legnicy wybór materiałów do scrapbookingu, quillingu czy decoupage`u,. Na Mi-kołaja i pod choinkę propo-nuje też ogrom kreatywnych zabawek – od rozkręcanego śmigłowca dla małych maj-sterkowiczów po niewidzial-ny tusz, wywołujące trójwy-miarowe iluzje farby 3D i dziecięcą maszynę do szycia ubranek dla lalek.

Sklep papierniczy Kwadratul. Jaworzyńska 57, Legnica

(róg ulic Jaworzyńskiej i Grunwaldzkiej)

Pon. - pt.: 7:30 - 18:00Sob.:9:00 - 14:00

tel. 76/ 721 01 60, tel. kom. 509 302 888

mail: [email protected]

Page 5: ISSN 2048-736X - 24legnica.pl24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2017/11/...jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko

Prawie tak samo jak z wy-ników, Hałaś cieszy się z fre-kwencji na treningach. Zapał do doskonalenia piłkarskich umiejętności zwiastuje bowiem drużynę, której ambicje sięgają poza A-klasę. Z takimi ludź-mi chce się grać. Dwa razy w tygodniu dwudziestka facetów zjeżdża się z okolicznych miej-scowości na boisko w Winnicy lub sztuczną murawę w Legnicy i pozwala, aby trener Kazimierz Melski i asystent trenera Da-riusz Horbacz wyciskali z nich siódme poty. Efekty widać – podczas zakończonej właśnie rundy jesiennej debiutanci z Winnicy siali pogrom wśród starych wyjadaczy. W ostatnich meczach 8:0 pokonali Sokoła Sokołowiec, 7:0 zwyciężyli Ra-

taja Paszowice. Piotr Hałaś mówi jednak:

- Jesteśmy młodym zespołem, dopiero się zgrywamy.

Rzeczywiście, jeszcze kilka miesięcy temu KS Winnica nie istniała. Piotr Hałaś – piłkarz i zakochany w piłce nożnej wła-ściciel legnickiej Pasmanterii Andersa 16 – zbudował tę dru-żynę od zera bazując na takich jak on pasjonatach. Ma ogrom-ne wsparcie w żonie, Katarzy-nie, która podziela jego hobby. Kilka miesięcy temu z pomocą przyjaciół uporządkowali długo nieużytkowane boisko w Win-nicy i zagospodarowali budynek ze sportowymi szatniami. Pani wójt obiecała wspierać ich, jeśli awansują do A-klasy. Sołectwo przyznało dotację na zakup

piłkochwytów. Wieś interesu-je się rozgrywkami. Na mecze przychodzi stała grupa kibiców. Towarzyszą piłkarzom na wy-jazdach, dopingując swoich z ca-łych sił. Wśród najwierniejszych fanów jest fotografka Karolina Łukasik (Facebook.pl/ Karolina Łukasik – Fotografia), regular-nie dokumentująca poczynania KS Winnica na boisku. Dzięki niej zdjęcia z meczów pojawiają się na oficjalnej stronie klubu (www.winnica.futbolowo.pl).

- Teraz czas, by trochę od-począć przed rundą wiosenną – mówi Piotr Hałaś. - Treningi wznowimy pod koniec stycznia. Cel? Kolejne zwycięstwa. Musi być awans.

FOT. KAROLINA ŁUKASIK

Strona 523 listopada 2017 WIADOMOŚCI [email protected]

EKLAMA

REKLAM

AR

EKLAMA

KS Winnica – stworzeni, aby zwyciężać

Przed zimową przerwą, de-biutująca w B-klasie drużyna KS Winnica zajmuje trzecie miejsce w tabeli grupy V ze stratą 2 punktów do lidera. Tak podczas meczów, jak na treningach, piłkarze dają z siebie wszystko dlatego Piotr Hałaś, prezes klubu, jest pe-wien szybkiego awansu do wyższej ligi. - Nie ma innej możliwości – mówi.

Pomnik zniknie w 2018 r.W projekcie budżetu na 2018 rok prezydent Tadeusz Krza-kowski zarezerwował środki (300 tys. zł) na pierwszy etap przebudowy placu Słowiań-skiego w Legnicy: rozbiórkę i przeniesienie w inne miej-sce Pomnika Braterstwa. Na razie wciąż nie wiadomo, gdzie mogłaby stanąć zdjęta z cokołu rzeźba. Wojewoda dolnośląski nie zgodził się, by był to cmentarz wojskowy przy ul. Wrocławskiej.

Do demontażu pomni-ka ponagliła władze Legni-cy PiS-owska ustawa z 22 czerwca 2017 r. , nakazująca, aby do października 2018 r usunąć z przestrzeni pu-blicznej "obiektów upamięt-niających osoby, organizacje, wydarzenia lub daty symbo-lizujące komunizm". Samo-rządy, które uwiną się z tym w terminie. mogą liczyć na zwrot poniesionych nakła-dów ze Skarbu Państwa. Pre-zydent Tadeusz Krzakowski, naciskany przez tzw. środo-wiska narodowo-patriotycz-ne, jeszcze przed wejściem w życie tych przepisów przygo-towywał się do gruntownej przebudowy całego placu Słowiańskiego oraz przenie-

sienia kontrowersyjnego po-mnika na cmentarz żołnierzy radzieckich. Wiosną 2016 roku w konkursie dla archi-tektów wybrano nawet kon-cepcję zagospodarowania tego terenu. Jednak dotąd władze Legnicy odkładały tą inwestycję, uznając, że są w mieście pilniejsze potrzeby.

Na demontaż pomnika prezydent zarezerwował w przyszłorocznym budżecie 300 tysięcy złotych.

- Wystąpiliśmy do woje-wody dolnośląskiego o opinię na temat umieszczenia rzeź-by z pomnika na cmentarzu wojennym jako obiektu małej architektury - mówi Tade-usz Krzakowski. - Wojewoda wyraził negatywne stanowi-sko. Szukamy więc innego miejsca, gdzie można by tę figurę postawić. Uważam, że powinna pozostać w Legni-cy, bo jest symbolem miasta związanym z jego historią. W Muzeum Miedzi nie ma dla niego miejsca. Myśleliśmy, żeby dla celów edukacyjnych zrobić osobne lapidarium i wstawić do niego zarówno tę rzeźbę, jak też inne pomniki z Polski. Chętnie je w Legni-cy przyjmiemy, nie aby pro-mować komunizm, ale aby

stworzyć kolejną turystyczną atrakcję.

Prezydent zwraca uwa-gę, że Pomnik Braterstwa niekoniecznie budzi wśród legniczan złe skojarzenia. Młodzi, którzy nie zaznali komunizmu, często nie żywią wobec niego negatywnych emocji. Tadeusz Krzakowski potwierdza, że do ratusza wpływały oferty osób zain-teresowanych odkupieniem pomnika. Zaznacza, że to niemożliwe: miasto nie chce się go pozbywać. Niewyklu-czone, że wystąpi również o zwrot popiersia marszałka Konstantego Rokossowskie-go, wypożyczonego przed laty Michałowi Sabadacho-wi, który w podzłotoryjskich Uniejowicach od lat dzie-

więćdziesiątych prowadzi prywatne "muzeum Lenina".

Przebudowa placu Sło-wiańskiego ma - według wstępnych szacunków - kosztować 16 mln zł. Zgod-nie z wybranym do realizacji projektem autorstwa archi-tekt Aleksandry Doniec pod ziemią miał zostać wybudo-wany parking na 100 samo-chodów. Dziś prezydent po-informował, że podziemnego parkingu nie będzie.

- Odstępujemy od jego budowy, bo te 100 miejsc parkingowych to za mało, by taka inwestycja miała spo-łeczne uzasadnienie - argu-mentuje Tadeusz Krzakow-ski.

Piotr KanikowskiFOT. PIOTR KANIKOWSKI

Page 6: ISSN 2048-736X - 24legnica.pl24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2017/11/...jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko

Domek był biedny. Zamiesz-kiwało go starsze małżeństwo.

Dyżurny ze Stanowiska Kierowania Państwowej Stra-ży Pożarnej w Złotoryi odebrał zgloszenie o pożarze o godz. 21.17. Gdy pierwsze zastępy ra-towników przybyły na miejsce, w ogniu stał już cały budynek. Z relacji gospodarza wynikało, że w środku jest jeszcze jego żona.

Strumieniami wody z czte-rech linii gaśniczych strażacy tłumili pożar i jednocześnie po-mieszczenie po pomieszczeniu przeszukiwali palący sie budyn-kek. Po odnalezieniu osoby po-szkodowanej, ewakuowano ją na zewnątrz i przekazano lekarzowi Zespołu Ratownictwa Medycz-nego. Lekarz stwierdził zgon.

Sttarszy pan zosał odwieziony do szpitala. Jego stan jest na tyle dobbry, że jutro mógłby zostać wypisany.

Działania ratownicze, które zakończono w dniu 20.11.2017 o godz. 8.00 prowadziły jednost-ki z JRG PSP w Złotoryi, JRG PSP w Jaworze oraz OSP w Pru-sicach, OSP w Wysocku, OSP w Pielgrzymce i JPR w Złotoryi.

Podczas dogaszania pożaru z drabiny mechanicznej przepro-wadzono jednocześnie niezbęd-ne prace rozbiórkowe konstrukcji dachu. Zasilanie budynku w prąd rozłączyło pogotowie energe-tyczne, a Policja zabezpieczyła miejsce zdarzenia.

Przyczynę pożaru ustala Komenda Powiatowa Policji w Złotoryi.

Z domu nic praktycznie nie zostało. Gmina Złotoryja juz za-troszczyła się o starszego pana. Mężczyzna nie ma rodziny, która by go wzięła pod swój dach. – Zaproponowaliśmy mu miejsce w schronisku dla bezdomnych w Żukowicach, z którym mamy podpisaną umowę – mówi wójt Maria Leśna. – Uważamy, że to najlepsze rozwiazanie, bo na miejscu miałby i opiekę, i wy-żywienie. Pan jednak nie chce się zgodzić. Jesteśmy gotowi zaoferować mu lokal socjalny w Kwiatkowicach, ale boimy się, że, mieszkając sam, sobie nie po-radzi.

Piotr KanikowskiFOT. KRZYSZTOF

ZABŁOTNY/ ZLOTORYJA112.PL

Strona 6 23 listopada 2017WIADOMOŚCIR

EKLA

MA

REK

LAM

A

Kobieta zginęła w pożarze Strażacy ze Złotoryi inormują o ofierze świertelnej pożaru, jaki w niedzielę wieczorem wybuchł we wsi Rokitnica koło Złotoryi. Spłonął jedno-rodzinny budynek, z którego jeszcze przed przyjazdem służb ratowniczych samo-dzielnie ewakuował się star-szy mężczyzna. Strażacy od-naleźli jego żonę w płonącym domu i wynieśli na zewnątrz. Niestety, za późno – lekarz stwierdził jej zgon.

Page 7: ISSN 2048-736X - 24legnica.pl24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2017/11/...jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko

Strona 723 listopada 2017 WIADOMOŚCI [email protected]

EKLAMA

Polityka o rasizmie po legnicku“Andrzej Duda spieszył się w sprawie Kamińskiego, na list od Hindusów nie odpo-wiada od miesięcy” – pisze Agnieszka Zagner w portalu Polityka.pl. Opowiada histo-rię jednej z kobiet, które we wrześniu 2015 roku napisały do prezydenta prośbę o po-moc. To legniczanka Anna Singh. Jej mąż, Hindus, pra-cownik jednej z legnickich re-stauracji, jest obiektem rasi-stowskich ataków. Liczyła, że Andrzej Duda zechce potępić ludzi, którzy krzywdzą innych za kolor skóry, wyznanie, po-chodzenie.

„Nasi mężowie, żony, partnerzy i partnerki, zawsze dotychczas szanowani, cięż-ko pracujący, płacący podatki i traktujący Polskę jak swo-ją drugą ojczyznę, stali się ostatnio przez wielu Polaków szykanowani na ulicach i w pracy. My, polscy obywatele i obywatelki, nie czujemy się już bezpiecznie w naszym kraju i w rodzinnych miastach. Mar-twimy się onaszych najbliż-szych, gdy wychodzą do pracy i szkoły” – pisali autorzy listu

w imieniu ponad trzystu żon i mężów Hindusów, a także wiele innych polskich mał-żeństw mieszanych. Pisali do prezydenta, wychodząc z zało-żenia, że jako strażnik Konsty-tucji jest zobowiązany bronić zapisanego w niej literalnie w art 30 i 32 szacunku do każde-go człowieka. Prosili o inter-wencję i uświadomienie roda-kom, że “ludzie dzielą się tylko na dobrych i złych, oraz to, że nie ma lepszych i gorszych ras, narodowości i religii”. Mieli nadzieję, że jeśli prezy-dent cieszący się w społeczeń-stwie ogromnym autorytetem zdecydowanie i ostro potępi krzywdzący język nienawiści używany w debacie publicz-nej, to atmosfera się zmieni. ”Skoro mają do nas przyjechać uchodźcy, trzeba uświadamiać Polaków, że nie należy się ich bać. Jeśli będziemy jeszcze bardziej się nakręcać przeciw-ko nim, oni też się zbuntują, zwrócą się do fundamentali-stów. Tego się należy bać, anie samych uchodźców.”– mówiła Anna Singh dwa lata temu w rozmowie z Agnieszką Za-

gner, która chciała wiedzieć, po co ten list do Dudy.

Już wtedy było źle. Mąż Anny Singh nie jest ani mu-zułmaninem, ani Arabem, ale dla islamofobów nie ma to znaczenia – za pretekst do zniewag wystarczy im ciem-niejsza niż u większości Po-laków karnacja. Nim zaczęła się w Polsce nagodnka na uchodźców, był lubiany przez gości restauracji, w której pra-cuje. Coś się zmieniło w 2015 roku. “Najpierw ktoś go zapy-tał, czy jest muzułmaninem, potem ktoś krzyknął: „Salam alejkum”. (…). Ostatnio jeden z gości zaczął krzyczeć, że nie życzy sobie, by go obsługiwał „murzyn”. A kiedy mąż zamy-kał raz restaurację, pięć minut po północy ktoś zaczął wy-zywać go od „je*** czarnych”, którzy mają stąd „wyp***”” - opowiadała we wrześniu 2015 Anna Singh reporterce Polity-ki. Ludzie na ulicy coraz czę-ściej na widok Hindusa mó-wili “ciapak idzie”, “brudas”, “Cygan”. Mężczyzna zaczął się bać podróżować pociągami, bo “ludzie krzywo patrzą”.

Sytuacja wciąż się pogar-sza. Anna Singh podaje dwa przykłady. Najpierww mówi o autobusie, w którym młodzi mężczyźni na widok jej męża zaczęli wykrzykiwać rasistow-skie hasła. Potem o dwóch pi-janych klientach miotających wyzwiska pod adresem innych pracowników restauracji – Roma i Hindusa. “Mężczyźni domagali się okazania pasz-portów, upierali się, że Hindus jest Syryjczykiem, straszyli, że „ich dopadną”. Interweniowała policja.”.

Więc spirala nienawiści sama się nakręca. Anna Sing przyznaje, że po wielu miesią-cach sygnotariusze listu dostali od Andrzeja Dudy zdawkową, lakoniczną odpowiedź. Nie tego oczekiwali. Być może ja-kiś przełom zapowiada wystą-pienie prezydenta po Marszu Niepodległości, wygłoszone w reakcji na oburzenie cy-wilizowanego świata. Duda potępił hasła, które hołubieni przez polski rząd narodowcy nieśli przez Warszawę. “Nie ma w naszym kraju miejsca na

ksenofobię, chorobliwy nacjo-nalizm, antysemityzm. Taka postawa oznacza wykluczenie z naszego społeczeństwa. Tacy ludzie są wykluczeni” – ostro mówił prezydent podczas wi-zyty 13 listopada w Krapkowi-cach na Opolszczyźnie.

23 listopada Andrzej Duda będzie w pobliżu Legni-cy. Na godz. 17 zapowiadane jest spotkanie otarte z miesz-kańcami w hali Tęcza przy ul. Wilczej w Złotoryi.

Piotr KanikowskiFOT. PIOTR KANIKOWSKI

Page 8: ISSN 2048-736X - 24legnica.pl24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2017/11/...jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko
Page 9: ISSN 2048-736X - 24legnica.pl24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2017/11/...jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko
Page 10: ISSN 2048-736X - 24legnica.pl24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2017/11/...jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko
Page 11: ISSN 2048-736X - 24legnica.pl24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2017/11/...jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko
Page 12: ISSN 2048-736X - 24legnica.pl24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2017/11/...jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko

REK

LAM

A

Page 13: ISSN 2048-736X - 24legnica.pl24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2017/11/...jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko

Strony porozumienia potwierdziły gotowość do realizacji projektów, któ-re podniosą poziom życia mieszkańców gminy i umoż-liwią jej rozwój, ale także pozwolą przedsiębiorstwu na dalsze funkcjonowanie. KGHM od ponad 55 lat prowadzi działalność górni-czą w zagłębiu miedziowym. Przyszłość spółki jest uza-leżniona między innymi od rozbudowy niezbędnej in-frastruktury przemysłowej.

Element integralny a zara-zem strategiczny w całym procesie technologicznym stanowi OUOW „Żelazny Most".

- Bez tej inwestycji, nie byłoby KGHM. To kluczo-we ogniwo w ciągu techno-logicznym, bez którego pro-dukcja miedzi oraz innych metali byłaby niemożliwa – podkreślił Radosław Do-magalski, prezes zarządu KGHM Polska Miedź S.A.

Szef KGHM podkreślił znaczenie polityki dialogu społecznego w strategii roz-woju spółki. -Nasza firma po raz kolejny udowodnia, że poważnie traktuje społeczną odpowiedzialność biznesu.Dialog społeczny i transpa-rentność działań Polskiej Miedzi mają fundamental-ne znaczenie w procesie in-westycyjnym. Dokładamy wszelkich starań, aby nasza działalność odbywała się w poszanowaniu potrzeb lo-kalnych społeczności. Osią-gnięty kompromis świadczy o umiejętności wypracowa-nia zgodnej wizji przyszło-

ści firmy i regionu. Cieszę się, że możemy wspólnie podejmować długofalowe decyzje– powiedział Doma-galski.

Partnerami prowadzone-go przez KGHM już od kil-ku lat dialogu społecznego są burmistrz Polkowic, Sołtysi oraz radni Rady Miejskiej Polkowic wraz z kluczowy-mi uczestnikami rozmów, czyli mieszkańcami pięciu miejscowości położonych najbliżej OUOW „Żelazny Most" tj.: Tarnówka, Żela-znego Mostu, Pieszkowic, Dąbrowy i Komornik.

- Rozwój gminy Polko-wice jest ściśle związany z KGHM. Z tego powo-du kluczowe znaczenie we wzajemnych relacjach mają szacunek i wspólne poszu-kiwanie, w drodze dialogu z mieszkańcami takich roz-wiązań, które będą zado-walać zarówno jedną jak i drugą stronę. Wypracowane w wyniku licznych spotkań i konsultacji porozumie-nie w sprawie rozbudowy Obiektu Unieszkodliwiania

Odpadów Wydobywczych „Żelazny Most" o Kwaterę Południową spełnia te wa-runki– przyznał Wiesław Wabik, burmistrz Polkowic.

Strony zobowiązały się do współpracy w kilkunastu obszarach: dofinansowa-nia letniego oraz zimowe-go wypoczynku dla dzieci i młodzieży, opieki zdrowot-nej, ochrony gleb i upraw, poszukiwania alternatyw-nych rozwiązań dotyczą-cych zaopatrzenia w energię cieplną, większego dostępu do Internetu i poprawy za-sięgu telefonii komórkowej. działania w zakresie szkód górniczych, wsparcia w przygotowaniu do procesów rekrutacji prowadzonych przez KGHM, zapewnienia bezpieczeństwa społeczności bezpośrednio sąsiadującej z Żelaznym Mostem"

Decyzje podejmowane z pełną świadomością, że roz-wój firmy jest ściśle związa-ny z rozwojem regionu, są podstawą budowy wspólnej przyszłości.Źródło: KGHM Polska Miedź

Strona 1323 listopada 2017 WIADOMOŚCI [email protected]

REKLAM

A

REKLAM

AR

EKLAMA

REKLAM

A

Żelazne porozumienieKGHM Polska Miedź S.A. oraz gmina Polkowice za-warły porozumienie, które umożliwi rozbudowę Obiektu Unieszkodliwiania Odpadów Wydobywczych „Żelazny Most" o Kwaterę Południową. Inwestycja przedłuży działal-ność spółki w regionie o ko-lejne dekady.Porozumienie podpisali 20 listopada w Lu-binie, prezes zarządu KGHM Radosław Domagalski, bur-mistrz gminy Polkowice przy kontrasygnacie sołtysów miejscowości Żelazny Most, Pieszkowice, Dąbrowa, Ko-morniki i Tarnówek.

Page 14: ISSN 2048-736X - 24legnica.pl24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2017/11/...jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko

Strona 14 14 listopada 2017WIADOMOŚCI [email protected]

REK

LAM

AR

EKLA

MA

- Uważam, ze zdjęcie ren-tgenowskie nie jest w stanie oddać tego, co doświadczony bioenergoterapeuta wyczuwa koniuszkami swych palców. Dla mnie palce są jak oczy – mówi Jerzy Rak. Rozmowa z legnic-kim bioenergoterapeutą, oste-opatą i healerem.

Jak długo zajmuje się Pan medycyną alternatywną?

- Robię to już 40 lat. Liczba osób, którym pomogłem, idzie w tysiące. Mam pacjentów z Kanady, Stanów Zjednoczo-nych, Belgii, Holandii, Niemiec, Anglii, Islandii, Rosji i z całej praktycznie Polski. Potwier-dzeniem mojej skuteczności są świadectwa, które uzdrowieni wpisują do księgi gości na mojej stronie internetowej rakjerzy.pl.tl.

Z jakimi problemami pa-cjenci najczęściej się zgłaszają do Pana?

- Dużo ludzi przychodzi z rwą kulszową, z krótszą nogą i z zespołami bólowymi lub zmianami zwyrodnieniowymi kręgosłupa oraz stawów. Ale

w mojej długiej karierze bio-energoterapeuty przyszło mi zajmować się chyba wszystkimi dziedzinami medycyny poza gi-nekologią czy pediatrią.

A co uważa Pan za swoją specjalność? W czym osiąga Pan najlepsze efekty?

- One dotyczą różnych dolegliwości, ale zwróciłbym uwagę przede wszystkim na eli-minowanie zagrożeń ze strony kręgosłupa. Badanie pacjentów rozpoczynam zwykle od spraw-dzenia, czy są zachowane prze-strzenie międzykręgowe a kręgi na siebie nie uciskają. Każdy krąg w kręgosłupie jest bowiem połączony unerwieniem z okre-ślonym narządem, a wszelkie nieprawidłowości w ich położe-niu mogą być przyczyną odczu-wania problemów zdrowotnych. Wykonuję masaże. Potrafię me-todą kręgarską, bezoperacyjnie, podczas jednorazowego zabiegu trwającego 2-3 sekundy, wydłu-żyć krótszą nogę o nawet 2,5 centymetra. To alternatywa dla metody Ilizarowa, polegającej na rozcięciu pod narkozą kości

udowej, rozsunięciu jej, zalaniu kostniną i – po zrośnięciu się – długotrwałej rehabilitacji.

Wśród najbardziej spek-takularnych uzdrowień jest przypadek starszej pani przez dwa lata unieruchomionej w łóżku. Podobno po jednym zabiegu, który Pan wykonał, znowu mogła chodzić?

- Tak było. Pani miała bli-sko osiemdziesiąt lat, wzrok zniszczony przez cukrzycę, ale przede wszystkim w ogóle nie wstawała z łóżka. Zbadałem ją, zdiagnozowałem i ponastawia-łem kręgosłup. I proszę sobie wyobrazić, że po raz pierwszy od dwóch lat wstała. Podtrzy-mywana przeze mnie zrobiła kilkanaście kroków. Gdy wyszła z mieszkania na półpiętro, w ka-mienicy od razu zrobił się szum. Wszyscy byli zaskoczeni, że są-siadka może się poruszać. Wy-glądali, jakby ducha zobaczyli. Chodziłem do tej pani jeszcze na następne zabiegi, po których odzyskała również wzrok.

Mówią o Panu człowiek-rentgen. Skąd się to wzięło?

- Uważam, ze zdjęcie ren-tgenowskie nie jest w stanie oddać tego, co doświadczony bioenergoterapeuta wyczuwa koniuszkami swych palców. Dla mnie palce są jak oczy. Nimi wy-konuje badanie: dotykając krę-gosłupa staram się dotrzeć do przestrzeni zagrożonych, obję-tych chorobą i szukać przyczyn dolegliwości. Na 99 procent potrafię wyłapać, gdzie pojawia się ucisk korzeniowy; gdzie są cechy dysku centralnego. To dar. Czasem pacjenci przycho-dzą do mnie ze zdjęciami ren-tgenowskimi. Odstawiam wte-dy na bok opis, nie czytam go. Oglądam zdjęcie,diagnozuję, spisuję swe spostrzeżenia i do-piero na końcu porównuję moją diagnozę z opisem specjalisty radiologa. Wszelką zgodność pomiędzy nimi traktuję jako potwierdzenie swej fachowości.

Czy medycyna alternatyw-na może być uzupełnieniem konwencjonalnej?

- Musi być. Uważam, że osoby zajmujące się medycyną alternatywną zawsze powinny

współpracować z lekarzami. Lekarze mogą ukierunkować terapię pacjenta.

Zaufanie w moc uzdrowi-ciela wydaje mi się kluczowe. Pacjenci oddają się w Pana ręce bez obaw?

- Tak, bo wiedzą, że ich bezpieczeństwo jest dla mnie najważniejsze. Dbam, by nie

zaszkodzić osobie, która się do mnie zgłasza. Zajmuje się tylko tymi pacjentami, którym jestem w stanie pomóc. Przy pierwszej wizycie dokładnie sprawdzam przeciwskazania. Jeśli mam jakiekolwiek wątpliwości, nie podejmują się wykonania zabie-gu. W końcu zdrowie każdy ma tylko jedno.

Jerzy Rak, człowiek-rentgen z Legnicy

Jerzy Rak przyjmuje w Legnicy, ul. Kościuszki 52 A/12 i w Świdnicy, Hotel pod Lwem ul. Równa 3; rejestracja telefoniczna: 608 498 227

Page 15: ISSN 2048-736X - 24legnica.pl24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2017/11/...jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko

Strona 1523 listopada 2017 WIADOMOŚCI [email protected]

ATERIMA MED Opiekunki Niemcy. W grudniu nawet 1600 EUR! Tel. 71 306 73 33

OGŁOSZENIADROBNE

STOMATOLOGAnna Muszyńska

Wykonuje protezy zębowe na fundusz NFZ

Ul. Chojnowska 112Gabinet nr 208,

531-425-025

STACJA

LPGSTACJA Legnica, ul.

Wrocławska 101, (róg Moniuszki)tel. 602 478 962

TANIEJ NIŻ W SUPERMARKETACHdowozimy butle i węgiel do klienta

LPG2,05 zł 38 złLPG WYMIANA

BUTLIWYMIANA

BUTLI

TURYSTYCZNYCH

REKLAM

A

REKLAM

AR

EKLAMA

REKLAM

A

REKLAM

A

Koncesje na miedź u prokuratoraW Prokuraturze Okręgowej w Świdnicy toczy się śledz-two w sprawie przyznania za rządów Platformy Obywatel-skiej dwóch koncesji na po-szukiwanie miedzi kanadyj-skiej spółce Leszno Cooper. Chodzi m.in. o złoże Bytom Odrzański, o które bezsku-tecznie zabiegał KGHM Pol-ska Miedź.

Zawiadomienia o podej-rzeniu popełnienia przestęp-stwa wpłynęły początkowo do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. We wrześniu 2016 roku złożył je główny geolog kraju, wiceminister środowiska Mariusz Oriona Jędrysek. Pół roku później Prokuratura Krajowa zdecy-dowała, by sprawę przekazać Prokuraturze Okręgowej w Świdnicy. Wtedy też zapadła decyzja o wszczęciu śledztwa pod kątem ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez któregoś z urzędników Ministerstwa Środowiska. Obecnie postępowanie wciąż toczy się w sprawie - nikomu dotąd nie postawiono zarzu-tów

Jak nas poinformował prokurator Tomasz Orepuk, rzecznik świdnickiej proku-ratury, sprawa dotyczy dwóch koncesji na poszukiwanie miedzi, które Ministerstwo Środowiska przyznało ka-nadyjskiej spółce Leszno Copper, kontrolowanej przez fundusz Lumina Capital Li-mited Partnership, którego udziałowcami są m.in. Pan American Silver Corp. (dru-gi co do wielkości producent srebra na świecie) oraz Alter-ra Power Corp. (największy producent energii geoter-malnej w Europie).

- Sprawdzamy, czy w toku prowadzenia dwóch postępowań koncesyjnych nie doszło do ewentualnych nieprawidłowości - mówi prokurator Tomasz Orepuk.

Lumina to globalny gigant. W Polsce dzia-ła poprzez Miedzi Copper Corporation z siedzibą w Luksemburgu, której dyrek-torem generalnym jest Sta-nisław Speczik – były prezes KGHM, wiceminister Skar-bu Państwa w rządzie Marka Belki i szef Państwowego In-stytutu Geologicznego. Poza Leszno Copper na Miedzi Copper Corporation składa się jeszcze 5 spółek (Flo-rentyna Copper, Mozów

Copper, Ostrzeszów Copper, Zielona Góra Copper, Wil-cze Copper), które do końca 2013 roku uzyskały 13 kon-cesji na poszukiwanie złóż miedzi w bliskim sąsiedztwie KGHM.

Wśród nich była kon-cesja na obszar Bytom Odrzański, strategiczny z punktu widzenia planów rozwojowych KGHM. To teren, który przylega bezpo-średnio do obszaru Głogów Głęboki Przemysłowy, gdzie lubiński koncern już wcho-dzi z eksploatacją. Wraz z innymi złożami (np. Ga-worzyce-Radwanice, Kulów-Luboszyce, Retków- Ści-nawa) miał stanowić bazę surowcową dla KGHM na przyszłość. Według wstęp-nych szacunków w rejonie Bytomia Odrzańskiego pod ziemią zalega co najmniej 8 mln ton miedz wartej od 700 mln do 1 mld dolarów). Jest się o co bić.

I KGHM za prezesury Herberta Wirtha walczył o Bytom Odrzański jak lew. Odwołał się od decyzji Mi-nistra Środowiska z kwietnia 2012 roku, przyznającej kon-cesję na poszukiwanie miedzi w tym obszarze spółce Lesz-no Cooper. Utrzymywał, że pierwszy złożył wniosek o koncesję i przedstawił ofer-

tę korzystniejszą niż kana-dyjska konkurencja. Uzyskał tyle, że w połowie 2014 roku ówczesny minister środo-wiska Maciej Grabowski cofnął wcześniejsze decyzje i wszystkie sporne wnioski koncesyjne przekazał do po-nownego rozpatrzenia.

Wcześniej w tej sprawie publicznie wypowiadał się jako premier Donald Tusk, zapowiadając skierowanie jej do Agencji Bezpieczeń-stwa Wewnętrznego. Żądał wyjaśnienia powodów, dla których spośród firm ubiega-jących się o koncesję wybra-no Leszno Cooper. "Naszą intencją, jeśli chodzi o struk-turę własności w KGHM, jak i dbałość o złoża, jest utrzy-manie silnej pozycji KGHM - firmy, w której Skarb Pań-stwa ma tak duży udział i która traktowana jest przez nas jak przedsiębiorstwo szczególnej wagi o wymiarze strategicznym" - mówił.

W 2015 roku Wojewódz-ki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że cofnię-cie koncesji Kanadyjczykom odbyło się niezgodnie z pra-wem. KGHM odwołał się od tego wyroku. Aktualnie spór toczy się przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.

Piotr Kanikowski

Brak pieniędzy na autostradę śmierciFragment autostrady A4 od Wrocławia w kierunku grani-cy z Niemcami jest nazywany autostradą śmierci ze wzglę-du na brak pasa awaryjnego. To bywa przyczyną wypad-ków, utrudnia też służbom ra-tunkowym dotarcie do ofiar. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa przyznaje, że w perspektywie kilku najbliż-szych lat rząd nie będzie miał pieniędzy na przebudowę A4.

- W Ministerstwie In-frastruktury i Budownictwa analizowane są możliwo-ści poszerzenia autostrady A4 pomiędzy Wrocławiem a Krzyżową o kolejny pas – potwierdza Szymon Huptyś, rzecznik prasowy resortu. Zaraz jednak przypomina jak problematyczna to in-westycja. – Dobudowa pasa awaryjnego na tym odcinku jest związana z koniecznością dostosowania go do przepi-sów technicznych w zakresie szerokości pasów, poboczy czy też odległości pomiędzy węzłami. Z tego względu konieczne będzie przezna-czenie na ten cel znacznych środków. Kwestia przebu-dowy lub rezygnacji z części węzłów rodzi również dużo protestów społecznych.

Huptyś informuje, że prace na przygotowywanym do przebudowy odcinku Wrocław – Krzyżowa nie rozpoczną się szybko. – Z

uwagi na niewystarczający do realizacji całej sieci drogowej limit środków w Programie Budowy Dróg Krajowych, budowa pasa awaryjnego będzie możliwa w terminie późniejszym, w ramach środ-ków dostępnych po 2020 r. Zarządca drogi (GDDKiA),

w celu zapewnienia bezpie-czeństwa ruchu drogowego i przepustowości, będzie dążyć do maksymalnego wykorzy-stania obecnego przekroju autostrady A4.

Piotr KanikowskiFOT, JRG ZŁOTORY-

JA/ ZŁOTORYJA 112.PL

Page 16: ISSN 2048-736X - 24legnica.pl24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2017/11/...jednak cena okazała się - jak twierdzi NIK - wyższa od war-tości. PWSZ przełknęła ją gład-ko

REKLAM

A