24
Maj–czerwiec 2013 Rok V nr 5-6 (45-46) MIESIĘCZNIK SPOŁECZNY: NAUKA * KULTURA * BIZNES * TURYSTYKA Nr indeksu 1018 ISSN 2080-8186 Biznes a Media 2013 – str. 18 Foto: Robert Bereza

IV 2013 Awangarda Lubelska

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Maj–czerwiec 2013 Rok V nr 5-6 (45-46)

Citation preview

Page 1: IV 2013 Awangarda Lubelska

AL 1

Maj–czerwiec 2013 Rok V nr 5-6 (45-46)

MIESIĘCZNIK SPOŁECZNY: NAUKA * KULTURA * BIZNES * TURYSTYKA

Nr indeksu 1018ISSN 2080-8186

Biznes a Media 2013 – str. 18

Foto: Robert Bereza

Page 2: IV 2013 Awangarda Lubelska

2 AL

polecamyusługi:

specjalistycznyskładtekstuinut

drukcyfrowyioffsetowy

usługiintroligatorskie

oprawaksiążekiczasopism

kopiowanieinadrukpłytCDiDVD

POLIHYMNIAWydawnictwo Muzyczne

Rok założenia 1991

www.polihymnia.pl, e-mail: [email protected]

ul. Deszczowa 19, 20-832 Lublin, tel./fax 81 746-97-17

Pełna oferta na www.polihymnia.pl

Śpiewać każdy może. Piosenki do wspólnego śpiewania. Śpiewnik,

9,50 zł, 120x160 mm, str 192

Piosenki dla dzieci. Wiosna, lato, jesień, zima, Alicja Barton, 8 zł, A5, str 24

Do ołtarza już idziemy, 8 zł, 120x160 mm str. 120

Ave Maria w muzyce, Jan Węcowski, 35 zł, A4, str 56

Dzwon Wolności Brzmi. Pieśni Powstania Styczniowego, oprac. Aleksandra Chmielewska,

12 zł, A5, str. 48

Przybyli ułani pod okienko. Pieśni patriotyczne i żołnierskie na głosy

równe, oprac. Honorata Cybula, 11 zł, 165x240, str. 40

Pani Fatimskiej - Królowej Różańca Świętego. Śpiewnik Maryjny, Łukasz Gos,

20 zł, B5, str. 144

Książka najlepszym upominkiem

Page 3: IV 2013 Awangarda Lubelska

AL 3

– miesięcznik bezpłatny: www.awangardalubelska.pl, e-mail: [email protected]

Wydawca: Wydawnictwo POLIHYMNIA Sp. z o.o., ul. Deszczowa 19, 20-832 Lublin, tel./fax 81-746-97-17 Współwydawca: Stowarzyszenie Miłośników Folkloru, 24-222 Niedrzwica Kościelna, ul. Krakowska 111, tel. 81-51-16-188,Redaktornaczelny: Krzysztof StankiewiczZespół: Janusz Kawałko (z-ca red. naczelnego), Zbigniew Miazga (sekretarz red.), Władysław Boruch (szef Rady Programowej)

Tomasz Orkiszewski (prezes Wydawnictwa), Krystyna Radzik, Jacek Szymczyk, Kamila Kowalik, Anna Sadczuk (korekta), Dorota Kapusta (skład komputerowy)

Druk: Wydawnictwo POLIHYMNIA Sp. z o.o., e-mail: [email protected], księgarnia wysyłkowa: www.polihymnia.pl

Szanowni PaństwoDrodzy Czytelnicy

AL 3

GOLDMANLublin, ul. Zielona 1B

Złoto Srebro Platyna Monety– Skup – Sprzedaż– Doradztwo

Chcesz kupić, sprzedać, poradzić się…Przyjdź lub zadzwoń

pod numer 81 532 96 92

Nadziwić się wprost nie mogłem, gdy w piękny, wiosen-ny dzień spacerując wzdłuż Bystrzycy zobaczyłem stojące wzdłuż rzeki foliowe worki z pozbieranymi wokół śmiecia-mi. Widok dawno nie oglądanej tak czystej rzeki wprowa-dził mnie w całkiem miły nastrój. Niestety, na krótko, bo oto idąc dalej zauważyłem inwalidę siedzącego na wózku. Obok niego stał drugi mężczyzna w wieku około pięćdzie-siątki. Obaj pili piwo. Właśnie opróżnili kolejne butelki i… fru puste rzucili do rzeki. Nie doleciały do wody, zaległy na brzegu. Nie wytrzymałem i powiedziałem obu panom, co myślę o nich i ich stosunku od czystości polskich rzek i sa-mego Lublina. Uwagę przyjęli godnie – w milczeniu.

Wiele myśli przyszło mi do głowy. Po pierwsze, kłaniam się lubelskim władzom za uprzątnięcie brzegów Bystrzycy. Niestety, pewnie nie na długo. Nowe śmieci już się tam po-jawiły, a mieszkańcy Lublina nadal psioczą na Ratusz i jego urzędników. Ale to i tak nic w porównaniu z tym, co ciągle słyszę w rozmowach z sąsiadami, przyjaciółmi, w parku, sklepie i teatrze. Słyszę, jak to za wszystko zło w tym kra-ju winne są władze miasta, rząd, premier i prezydent. A to nieprawda. Za to, że żyjemy wśród śmieci, często w brudzie i hałasie, najczęściej winni jesteśmy sami. Odnoszę wraże-nie, że Polacy kochają żyć wśród śmieci. Jeśli nawet ktoś Bystrzycę czy osiedlowe uliczki i skwery posprząta, to i tak zaraz znów są one pełne śmieci, a wielu twierdzi, że to wina administracji spółdzielczej albo i rządu.

Rządu nie mamy najlepszego, ale on jest gdzieś daleko, w Warszawie, a my żyjemy tu, wśród swoich. Chociaż…

Wszędzie u nas pełno walających się pustych butelek po wodzie i napojach. A przecież gdyby ktoś zarządził, żeby je skupować, tak jak w innych krajach, nawet po 10 gr, to śmieci byłoby mniej, nie trzeba by ich segregować a wokół byłoby czysto. Byłoby też dużo tanich surowców, kiedyś mówiło się wtórnych a dziś – z recyklingu. A w Lublinie? Niestety, zawsze za mało w nim było i nadal brakuje ulicznych koszy na śmieci. Podobnie, jak ławek do siedzenia. Podsumowu-jąc: o czystość w Polsce i o losy tego kraju i wszystko co w nim jest, musimy dbać wszyscy wspólnie, i władza i my sami. To niby takie banalne, ale przecież prawdziwe.

Krzysztof Stankiewicz

W ciągu prawie czterech lat swego istnienia „Awan-garda Lubelska” stopniowo docierała do coraz to nowych miejsc. Dziś można ją otrzymać w kilkudziesięciu miej-scach na terenie całego Lublina. Jest dostępna w urzędach (np. Urząd Marszałkowski i Urząd Miasta), w placówkach kulturalnych (Filharmonia Lubelska, Teatr im. Juliusza Osterwy, Teatr Muzyczny, Dom Kultury LSM, Dzielnico-wy Dom Kultury Bronowice), w hotelach (Europa i Victo-ria), w uczelniach (w WSSP im. Wincentego Pola), w biu-rach podróży (Anas), w Lubelskim Ośrodku Informacji Turystycznej i Kulturalnej na Starym Mieście, w szpita-lu SPSK 4 przy ul. Jaczewskiego, w sklepach LUX LSS Społem, DT Orfeusz na Czechowie i CH Wokulski przy ul. Łęczyńskiej 51, a także w taksówkach MPT radia taxi 19191. „Awangardę Lubelską” można także oglądać i czy-tać na stronie:

GDziejesteśmy

www.awangardalubelska.pl

Page 4: IV 2013 Awangarda Lubelska
Page 5: IV 2013 Awangarda Lubelska

AL 5

BIzNeS

Okręgowa Spółdzielnia Mleczar-ska w Krasnystawie obchodzi

setną rocznicę swego istnienia. Ta no-woczesna dziś firma, współpracująca z ponad trzystoma dystrybutorami pro-duktów nabiałowych z całej Polski, po-wstała w 1913 roku.

Początki krasnostawskiej spółdziel-ni były niezwykle skromne – ponad 40 rolników dostarczało do niej swoje mleko. Wszystkie urządzenia do pro-dukcji miały napęd ręczny. Spółdziel-nia nieprzerwanie działała przez całą II wojnę światową. W 1957 roku powoła-no Okręgową Spółdzielnię Mleczarską z siedzibą w Zażółkwi koło Krasnego-stawu, a w następnych latach powsta-wały wciąż nowe budynki produkcyjne i punkty skupu mleka.

Znaczącym krokiem rozwojowym okazała się budowa nowoczesnej prosz-kowni mleka zrealizowana w 1974 roku. Dziesięć lat później oddano do użytku nowy zakład produkcyjny specjalizujący się w wytwarzaniu mleka spożywczego, masła oraz twarogu. Za sprawą zaku-pu nowoczesnych linii do produkcji, w latach 1994-1996 nastąpiły ogromne zmiany przerobowe. Dzięki temu mar-ka OSM Krasnystaw stawała się coraz bardziej popularna, jednak dopiero ko-niec lat dziewięćdziesiątych ub. wieku stał się okresem dynamicznego rozwoju firmy. Podpisane kontrakty handlowe z hurtowniami i sieciami detalicznymi spowodowały, że produkty z Krasnego-stawu stały się znane w całym kraju.

W 2003 firma połączyła się z OSM w Lublinie a w 2004 roku z Zamoj-ską Spółdzielnią Mleczarską. Tak po-wstała gigantyczna firma – OSM Kra-snystaw, która teraz odbiera mleko od ponad dziesięciu tysięcy dostawców ze wszystkich powiatów wojewódz-twa lubelskiego, zatrudnia około ty-siąca pracowników i przetwarza rocz-nie 160 mln litrów mleka. Dziś jest ona największym producentem bran-ży mleczarskiej w regionie i nadal

stolatosmwKrasnystaw

Te znakomite wyroby OSM Krasnystaw znamy chyba wszyscy

Już po raz trzeci, tego lata w Beł-życach odbędzie się „Festiwal

Wieprzowiny”. Pod nazwą tą kryje się świetna, plenerowa impreza organizo-wana co roku przez Krajowy Związek Grup Producentów Rolnych – Izbę Gospodarczą i burmistrza Bełżyc. Bełżycki festiwal jest jednym z pięciu, organizowanych co roku w naszym kraju. Finansowany jest z Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego, two-rzonego z odpisu 0,1 proc. dochodów

nafestiwalDoBełżyC

nieustannie inwestuje w swój rozwój. Wprowadza nowoczesne rozwiązania i technologie, które mają za zada-nie udoskonalić wyroby i zapewnić ich najwyższą jakość. Produkcja jest w całości zautomatyzowana: nowo-czesne maszyny i komputery czuwają nad procesem przetwarzania mleka w produkty końcowe, które później tra-fiają na półki.

OSM Krasnystaw pod względem produkcji i jakości swoich wyrobów, mieści się w pierwszej dziesiątce tego typu zakładów w kraju. Nieustannie zdobywa różnego rodzaj nagrody i wy-różnienia. Te przyznane jej tylko w 2012 roku to:

– TYTUŁ LIDERA GALANTERII MLECZNEJ za wyniki sprzedaży jo-gurtów, kefirów, śmietany, maślanek;

– nagroda ZA NAJWYŻSZĄ JA-KOŚĆ dla 22% śmietany „Gosposia”,

– nagroda ZA WYSOKĄ JAKOŚĆ dla serka waniliowego z truskawkami „Seruś”;

– statuetka Związku Pracodawców, Eksporterów i Importerów Produktów Mleczarskich oraz Prezesa Agencji Rynku Rolnego za wyniki w eksporcie.

Krzysztof Stankiewicz

pochodzących ze sprzedaży mięsa, a płatnikami są w większości rolnicy produkujący tuczniki.

Tegoroczny festiwal odbędzie się w niedzielę 14 lipca na stadionie CKFiS w Bełżycach. Początek w go-dzinach przedpołudniowych a w pro-gramie: konkursy i pokazy kulinarne, degustacja wieprzowiny pod różną postacią. Dla uczestników konkur-sów kulinarnych przewidziano cenne nagrody a dla wszystkich uczestni-ków pikniku – darmową degustację wieprzowiny. Będą też występy ar-tystyczne m. in. Marcina Dańca oraz gwiazdy wieczoru, zespołu Enej.

– W ub. roku na festiwalu bawiło się tysiące uczestników. Tak pewnie będzie i w tym roku. Bo i atrakcji bę-dzie wiele – mówi Andrzej Bednar-

czyk, prezes Spółdzielczej Grupy Pro-ducentów „Atut” w Babinie, zajmują-cy się w imieniu Krajowego Związku Grup Producentów Rolnych – Izba Gospodarcza organizacją festiwalu w Bełżycach. W przeddzień festiwa-lu, na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie odbędzie się konferencja naukowa poświęcona systemom jako-ści i bezpieczeństwa żywności, oraz walorom odżywczym i smakowym mięsa wieprzowego.

– Ryszard Góra, burmistrz Bełżyc dodaje, że w piątek i w sobotę po-przedzającą festiwal odbędą się Dni Bełżyc, na które serdecznie zaprasza wszystkich chętnych. W sumie, 12, 13 i 14 lipca Bełżyce zapraszają na swoisty maraton imprez kulturalnych i rozrywkowych. KS

Tak było na ubiegłorocznym festiwalu

Page 6: IV 2013 Awangarda Lubelska

6 AL

BIzNeS

Biznes a media 2013. Pod ta-kim hasłem Stowarzyszenie

Dziennikarzy Podróżników Globtro-ter wraz z lubelskim oddziałem Sto-warzyszenia Dziennikarzy RP zor-ganizowały spotkanie dziennikarzy, redaktorów naczelnych prasy, radia z całego kraju z przedstawicielami władz samorządowych oraz biznesu. Tematem spotkania będzie sytuacja gospodarcza w regionie i kraju oraz możliwości współpracy biznesu z me-diami w tym kontekście.

Spotkanie odbyło się w Siedli-sku Folkloru Marzanna w Niedrzwi-cy Kościelnej a udział w nim wzięli m.in. Jacek Sobczak, członek Zarządu Urzędu Marszałkowskiego woj. Lu-

Stankiewicz, red. naczelny Awangar-dy Lubelskiej.

Jako pierwszy głos zabrał Ja-cek Sobczak. Mówił o funduszach unijnych, z których Lubelszczyzna w ostatnich latach tak skwapliwie ko-rzystała i o przyszłej perspektywie finansowej na lata 2014-2020. Za już otrzymane pieniądze powstało m.in. lotnisko w Świdniku czy powstaje dro-ga S17 wraz z północną obwodnicą Lublina. Z puli przewidzianej na lata 2012-2020 Lubelszczyzna też chce

Z tematem tym przed rokiem zmie-rzyli się przedstawiciele krajowego biznesu oraz publicyści ekonomiczni na konferencji zatytułowanej „Wize-runek przedsiębiorców w mediach w dobie kryzysu”. Organizatorem konferencji była Krajowa Izba Go-spodarcza. Spotkanie stało się płasz-czyzną do dwustronnego wylewania żalów, jakby obie strony funkcjono-wały w dwóch odmiennych światach. Z dyskusji można było odnieść wra-żenie, że strona biznesowa i jej repre-zentanci postrzegają media przez pry-zmat burzliwych w naszej gospodarce lat 90, publikacji o aferach, krytyce prywatyzacji i wytykaniu nieprawi-dłowości w jej przeprowadzaniu. Zna-ny ekonomista prof. Witold Orłowski, którego wspierali przedstawiciele KIG, twierdził wręcz, że w Polsce wciąż pokutuje postpeerelowski wize-runek „prywaciarza”, jako spekulanta, dorobkiewicza, generalnie osoby uka-zywanej w złym świetle.

Nie godzili się z tym zarzutem dziennikarze. Zastępca red. naczelne-go Super Expressu Hubert Biskupski, wiceszef telewizyjnej „1” Andrzej Godlewski czy Wiktor Świetlik mó-wili o trudnościach, na jakie natrafiają dziennikarze w relacjach zawodowych z przedstawicielami biznesu. Jedno-cześnie wskazali na bieżące trendy w publicystyce gospodarczej, jak pro-mowanie w mediach dobrze prosperu-jącego biznesu, obrona pokrzywdzo-nych przez urzędy skarbowe, inspekcje pracy i inne instytucje państwowe, żeby odwołać się chociażby do przy-kładu Romana Kluski i Optimusa.

Sławomir Zygo, przewodniczą-cy Rady Powiatu Lubelskiego zwrócił uwagę na drogi powiatowe rozjeżdżane i niszczone z okazji budowy nowych arterii komunikacyjnych. Potem tych zniszczonych, lokalnych dróg wykonaw-cy wielkich inwestycji nie naprawiają.

Biznes reprezentował m.in. Włady-sław Boruch. Powiedział, że powiąza-nia biznesu z mediami są tak oczywi-

BiznesameDia

belskiego, Sławomir Zygo, przewod-niczący Rady Powiatu Lubelskiego, Adam Kuna, wójt gminy Niedrzwi-ca Duża, Władysław Boruch, prezes spółki BORPOPL, Tomasz Orkiszew-ski, prezes Wydawnictwa Polihymnia, Sławomir Bawarski, prezes Stowa-rzyszenia Dziennikarzy Podróżników Globtroter, Stanisław Wojnarowicz, prezes lubelskiego oddziału Stowa-rzyszenia Dziennikarzy RP, Stanisław Błaszczyk, red. naczelny Ambasado-ra, Mariusz Gryżewski, red. nacz. ma-gazynów VIP oraz Fakty, Arkadiusz Biczyk z Gazety Finansowej, Tomasz Brzozowski, red. naczelny Portalu kurier365.pl, Paweł Ludwicki, red. naczelny Kuriera Warszawskiego, Grażyna Hryniewska-Kalicka, red. naczelny Uroda i Życie, Krzysztof

uszczknąć jak najwięcej i tak też chy-ba będzie. Wszystko na to wskazuje, że pod względem wielkości pieniędzy przeznaczonych z nowej perspektywy dla poszczególnych regionów, Lu-belszczyzna znajdzie się na trzecim miejscu w kraju. Aby jednak pieniądze te dostać, także dla biznesu, i w pełni wykorzystać, trzeba się do tego dobrze przygotować. Pieniędzy będzie bo-wiem więcej niż dotychczas, ale zdo-być je będzie trudniej. Zdobyte trzeba będzie w pełni wykorzystać, np. na tworzenie Wojewódzkiej Kolei Aglo-meracyjnej czy nowych miejsc pracy.

Nieco innej kwestii dotyczyło wy-stąpienie red. Stanisława Wojnarowi-cza. Zwrócił uwagę na to, że relacje między biznesem a mediami obrosły licznymi mitami i uprzedzeniami.

W spotkaniu z dziennikarzami uczestniczył Jacek Sobczak z Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie

Page 7: IV 2013 Awangarda Lubelska

AL 7

BIzNeS

ste, jak oczywiste są zyski z niebywa-łej jak na polskie warunki oglądalności filmu „Układ zamknięty”. Bo kino to też media. Tym razem to ono stanęło na wysokości zadania ukazując wy-raźnie i odważnie to, co od lat niszczy polskich przedsiębiorców. Niefraso-bliwość i nieodpowiedzialność urzęd-ników zdolnych przeprowadzać kilka kontroli jednocześnie i praktycznie bez końca. Jak w takich warunkach praco-wać? Nie da się! Tymczasem kontrole-rzy za swoją złą pracę czy swoje błędy nigdy nie ponoszą odpowiedzialności. A przecież niszczenie przedsiębior-ców to niszczenie gospodarki i kraju, niszczenie miejsc pracy i ogranicza-nie wpływów z podatków do Skarbu Państwa. Trzeba mieć świadomość, że filmowy przykład Reja, czy Klu-ski są tylko przysłowiowym szczytem góry lodowej. A mamy także przykła-

dy z lokalnego podwórka. Dziennik Wschodni a za nim Angora z 7 kwiet-nia br. opisały podobny los zamojskiej firmy CH Nexa zajmującej się sprze-dażą sprzętu AGD, RTV i IT. Firma ta też jest nękana przedłużającymi się kontrolami urzędu skarbowego i UKS. Zresztą, wszyscy jesteśmy kontrolo-wani. W Polsce aż 11 różnego rodzaju służb ma prawo kontrolować nasze roz-mowy telefoniczne. To tak jak w stanie

wojennym. W ub. roku w ten sposób skontrolowano ponad 2 mln rodaków, czyli co piątego dorosłego Polaka. Z tego wynika, że praktycznie każda rodzina w Polsce jest kontrolowana. Pod tym względem nie ma w Europie drugiego takiego kraju.

Uczestnicy spotkania wysnuli jednak z dyskusji wniosek, że biznes i media a także różnego rodzaju władze, w tym samorządowe, są na siebie skazane.

Krzysztof Stankiewicz

2013

Redaktorzy naczelni – od lewej Stanisław Błaszczyk, Mariusz Gryżewski, Arkadiusz Bińczyk (dziennikarz Gazety Finansowej), Paweł Ludwicki

Page 8: IV 2013 Awangarda Lubelska

8 AL

BIzNeS

Charakterystyczna architektu-ra budynku górującego nad

skrzyżowaniem alei Mieczysława Smorawińskiego i Kompozytorów Polskich dobrze znana jest nie tylko mieszkańcom Czechowa czy Lublina, ale także osobom spoza naszego mia-sta. W budynku tym mieści się Dom Towarowy Orfeusz. Na dobra sprawę, nie trzeba go nikomu przedstawiać. Wszak wszelkie zdarzenia w osiedlu lokalizowane są względem jego poło-żenia.

Orfeusz od lat oferuje szeroki wy-bór klasycznej mody męskiej i dam-skiej polskich producentów, a także stoisko z niezwykle bogatą ofertą fi-ran, zasłon i związanych z nimi do-datków oraz bielizny pościelowej, stołowej, ręczników itp. Szycie i mo-delowanie firan można zlecić w znaj-dującym się tu zakładzie krawieckim. Sklep „Vabbi” oferuje odzież i obuwie znanych światowych marek takich jak Lee, Wrangler, Puma, Nike. Klienci Orfeusza znajdą w nim także oddział banku BOŚ oraz agencję ubezpiecze-niową. Nowością jest salon „U Holen-dra”, który w ostatnim czasie zadomo-wił się na parterze Orfeusza.

Coraz większą część DT Orfeusz zajmują meble i artykuły komplemen-tarne. Zaczęło się od dyskontu meblo-wego Aldi Meble usytuowanego na niskim parterze. Dwa lata temu oferta meblowa została rozszerzona o nową galerię o powierzchni 650 m. kw. usy-

atraKCjeorfeusza

tuowaną na I piętrze obiektu. Domi-nują tu meble znanych producentów krajowych takich jak: Forte, Meble Wójcik czy Dąb Gdynia. Klienci znaj-dą tu w dobrych cenach meble skrzy-

niowe do salonu, jadalni, sypialni, a także meble tapicerowane oraz stoły i krzesła.

Na tym jednak nie koniec. Wkrót-ce, bo już 15 maja w parterze obiektu zostanie uruchomiona „Galeria Kone-sera”, która oprócz nowości meblo-wych marki Forte i Meble Wójcik za-oferuje mieszkańcom Czechowa i ca-łego miasta, kolekcje porcelany pol-skiej z Ćmielowa i Chodzieży. Oferta obejmuje porcelanę zarówno w stylu klasycznym jak nowoczesnym, w tym kolekcje: śniadaniowe, deserowe, obiadowe, galanterię porcelanową oraz porcelanowe figurki. Wszystko to może stanowić okazjonalne pre-zenty lub uzupełnienie kolekcji mi-łośników porcelanowych gadżetów. Zupełną nowością będzie możliwość zamawiania pojedynczych egzempla-rzy produktów do często zdekomple-towanych zestawów porcelanowych po rodzicach lub dziadkach.

Jeszcze jedną nowością w naj-bliższym czasie będzie nowa witry-na internetowa Domu Towarowego Orfeusz. Pod adresem www.orfeusz.lublin.pl będzie można znaleźć peł-ne i aktualne informacje o ofercie, bieżących promocjach, a także różne ciekawostki z historii funkcjonowania tej placówki na lubelskim rynku oraz informacje dotyczące producentów – kontrahentów Orfeusza.

Krzysztof Stankiewicz

Domu Towarowego Orfeusz nie trzeba przedstawiać

DT Orfeusz oferuje m.in. meble a wkrótce zaoferuje także kolekcje porcelany

polskiej z Ćmielowa i Chodzieży

Page 9: IV 2013 Awangarda Lubelska

AL 9

BIzNeS

luBelsKaKolejaGlomeraCyjnaBudowa Lubelskiej Kolei Aglo-

meracyjnej już się właściwie rozpoczęła. I choć na zakończenie trzeba będzie jeszcze kilka lat pocze-kać, to jej fragmenty już funkcjonują. Od kilku miesięcy, a konkretnie od po-czątku br. pociągiem można przecież dojechać do centrum Lublina wprost z terminala lotniska w Świdniku a od początku kwietnia także z oddalonego o 26 km Lubartowa.

– Lubelska Kolej Aglomeracyjna będzie jednym z priorytetowych pro-jektów realizowanych za pieniądze z nowej perspektywy finansowej Unii Europejskiej na lata 2014–2020 – mówi Jacek Sobczak, członek Zarzą-du Urzędu Marszałkowskiego Woj. Lubelskiego. Dziś nie wiadomo jesz-cze dokładnie, ile tych pieniędzy dla Lubelszczyzny będzie, ale wiadomo, że będzie ich więcej, niż w poprzed-niej perspektywie opiewającej lata 2007–2013. Będą wydawane w ośmiu obszarach, a jednym z nich to „Mobil-ność regionalna i ekologiczny trans-port”. Właśnie w ramach tego obszaru przewidziane jest tworzenie Lubel-skiej Kolei Aglomeracyjnej.

Kolej tworzyć mają dwa szlaki krzyżujące się ze sobą w Lublinie. Jeden szlak poprowadzi z Kraśnika przez Niedrzwicę Dużą i Lublin Ze-mborzyce do stacji Lublin Główny i dalej do Lubartowa. Drugi szlak biec ma z Nałęczowa przez Lublin i Świd-nik Miasto aż do terminala lotniska w Świdniku. I choć do takiego roz-wiązania jeszcze daleko, to po kilku-nastoletniej przerwie niedawno znów zaczęły kursować pociągi z Lublina do Lubartowa. Pozwoliła na to rewi-talizacja tej linii dokonana w ciągu ostatnich 2 lat. Wzdłuż odnowionych torów powstały nowe przystanki, jak Lublin Zadębie czy Lublin Ponikwo-da i powstać mają jeszcze następne, w tym w samym Lubartowie. Linia cieszy się dużym zainteresowaniem pasażerów, bo szynobus z Lublina do Lubartowa jedzie tylko pół godziny a bilet kolejowy kosztuje 3,25 zł zaś ulgowy 1,59 zł i jest tańszy od biletu autobusowego.

Od kilku miesięcy czynna też jest nowa linia Lublin – lotnisko w Świd-

niku. Dla jej uruchomienia kolejarze w rekordowo krótkim czasie do ist-niejącej już linii prowadzącej do stacji Świdnik Miasto dobudowali odcinek prowadzący aż do terminala na lot-nisku. Można zatem powiedzieć, że dwa z czterech ramion planowanej kolei aglomeracyjnej już funkcjonuje. Reszta ma być zrealizowana w latach 2014–2020. Na pierwszy ogień ma iść szlak prowadzący z Lublina do Nałę-czowa. Na trasie tej planowana jest budowa kilku nowych przystanków, m.in. Lublin Zachód. Powstanie on w miejscu, gdzie w ciągu kilkunastu ostatnich lat na zachodzie miasta wy-rosła z ziemi nowa, bardzo duża i licz-nie zamieszkała dzielnica mieszkanio-wa Czuby.

Projekt dworca Lublin Zachód po-wstać ma do 2015 roku. W rok później ruszyć ma jego budowa. Ma stanowić część planowanej modernizacji linii kolejowej nr 7 z Lublina do Warsza-wy. Nowy przystanek Lublin Zachód ma się składać z jednego wyspowego peronu między dwoma torami, a na peronie stanie żelbetowa wiata. Do nowego przystanku potrzebny będzie dojazd, ale Krzysztof Żuk, prezydent Lublina deklaruje, że powstanie on wraz z nowym dworcem. Z przystan-ku dojechać będzie można zarówno do centrum Lublina czy istniejące-go już dworca Lublin Północ jak też wsiąść do pociągów jadących w kie-runku Warszawy czy Krakowa.

Krzysztof Stankiewicz

Wzdłuż zrewitalizowanej linii kolejowej Lublin–Lubartów powstało kilka nowych przystanków, jak ten Lublin Zadębie.

ZAKŁAD MECHANIKI POJAZDOWEJ

Bogdan Wójcik

ul. Gen. Zajączka 14 (Sławinek)tel. 605 233 011

Page 10: IV 2013 Awangarda Lubelska

10 AL

Nauka I wIeDza

Wyższa Szkoła Społeczno--Przyrodnicza im. Win-

centego Pola w Lublinie od kilku lat nieustannie rozszerza swoje kontakty międzynarodowe. W drugiej połowie kwietnia br. delegacja WSSP wraz z rektorem prof. dr hab. Witoldem Kłaczewskim i kanclerzem założy-cielem doc. Henrykiem Stefankiem na zaproszenie Università degli Studi dell’Aquila w ramach programu Era-smus przebywała z roboczą wizytą we włoskim mieście L’Aquila.

W trakcie spotkania z przedstawi-cielami władz włoskiego uniwersyte-tu prof. Marią Adelaide Continenza i prof. Leonardo Adamo Pajewskim omówiono zakres współdziałania po-między obiema uczelniami.

– Università degli Studi dell’Aquila ma podobny profil kształcenia jak nasza uczelnia w zakresie fizjoterapii i ko-smetologii. Omówiliśmy więc obszary ewentualnej współpracy między innymi w zakresie wymiany studentów i ka-dry naukowo-dydaktycznej w ramach programu Erasmus. Przedstawiciele uniwersytetu w L’Aquili w trakcie roz-mów uznali, że jesteśmy atrakcyjnym partnerem i zapowiedzieli przyjazd do Lublina z rewizytą. Dla nas również jest to atrakcyjny partner. Mimo, że miasto oraz ośrodek uniwersytecki są odbudo-

wywane po trzęsieniu ziemi, jakie do-tknęło ten region przed czterema laty, to jednak baza naukowo-dydaktyczna jest na dużym poziomie – mówi kanclerz WSSP doc. Henryk Stefanek.

Także rektor Wyższej Szkoły Spo-łeczno-Przyrodniczej im. Wincentego Pola wysoko ocenił wizytę i spotkanie z kadrą naukową Università degli Stu-di dell’Aquila.

– Uniwersytet w L’Aquila mimo potężnych zniszczeń spowodowanych trzęsieniem ziemi, w trakcie którego zburzonych zostało kilka obiektów dy-daktycznych i akademik a także zginę-ło 55 studentów, odradza się. Posiada między innymi szpital z oddziałem re-habilitacyjnym i gabinety, przychodnie fizjoterapeutyczne i kosmetologiczne. To rokuje duże szanse na podjęcie współpracy zarówno w zakresie wy-miany studentów jak i kadry naukowej obydwu uczelni. Dlatego też wkrótce spodziewamy się rewizyty naszych włoskich partnerów w Lublinie w na-szej uczelni. Wówczas też zapadną stosowne decyzje o szczegółach naszej współpracy – twierdzi |rektor WSSP, prof. dr hab. Witold Kłaczewski.

Rektor podkreśla również, iż ośro-dek uniwersytecki w L’Aquili odra-dza się mimo, że całe stare miasto po trzęsieniu ziemi do dzisiaj jest niemal wyłączone z życia. Koordynatorem kontaktów ze strony włoskiej jest prof. Anna Tozzi, zaś ze strony pol-skiej rektor i kanclerz Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej im. Wincen-tego Pola w Lublinie.

Janusz Kawałko

noweKontaKtyzaGraniCznewssP

Rektor i kanclerz WSSP w Lublinie spotkali się z pracownikami włoskiej uczelni

Zniszczone trzęsieniem ziemi włoskie miasto L’Aquila podnosi się z ruin

Page 11: IV 2013 Awangarda Lubelska

AL 11

Nauka I wIeDza

w siedzibie wojewódzkiego klubu Techniki i Racjona-

lizacji w Lublinie odbyło się oficjal-ne podsumowanie dwóch ciekawych konkursów dla młodzieży szkół po-nadgimnazjalnych. Zamknięty został w ten sposób szczebel regionalny Olimpiady wiedzy o wynalazczo-ści oraz Olimpiady Innowacji Tech-nicznych. Punktem kulminacyjnym uroczystości było wręczenie dwóch skuterów zwycięzcom poszczegól-nych konkursów. atrakcyjne nagrody ufundowali przedsiębiorcy z Wschod-niego klastra Obróbki Metali. Po-nadto, najlepsi zawodnicy eliminacji regionalnych wezmą udział w fina-łach ogólnopolskich, które odbędą się w czerwcu.

w regionalnych eliminacjach Olimpiady wiedzy o wynalazczo-ści uczestnicy musieli wykazać się znajomością zagadnień dotyczących ochrony nowych pomysłów. Najlep-si, podobnie jak w ubiegłym roku, okazali się przedstawiciele Zespołu Szkół z Poniatowej. W klasyfikacji indywidualnej wygrał Mariusz Pyda i odebrał zasłużoną nagrodę – sku-ter ufundowany przez firmę EDBAK Sp. z o.o. z Piotrowic. w olimpiadzie wzięło udział 10 drużyn z Lublina oraz regionu.

Uczniowie startujący w Olimpia-dzie Innowacji Technicznych zgod-nie z regulaminem zobowiązani są do przygotowania prac opisujących zaprojektowany przez nich pomysł techniczny, ekologiczny, usprawnie-nie softwarowo-techniczne lub pomoc

dydaktyczną. Prace ocenione pozy-tywnie zostają potem przekazane na szczebel ogólnopolski. w tym roku przyznano dodatkowo nagrodę poza-regulaminową za szczególne walory związane z możliwością zastosowania projektu w gospodarce. Kamil Łaski – uczeń Zespołu Szkół Zawodowych

Skutery DLA NAjLepSZych Nr 1 w Białej Podlaskiej za pracę „Le-witron – model i sterowanie lewitacji magnetycznej” odebrał skuter ufundo-wany przez Zakład Produkcyjno-Han-dlowy Stanisław Krzaczek z Puław.

Oba konkursy są przedsięwzięcia-mi ogólnopolskimi i odbywają się pod honorowym patronatem Prezesa Urzę-du Patentowego RP. Oprócz przed-

siębiorców nagrody dla uczestników ufundowali również Politechnika Lu-belska, Kuratorium Oświaty w Lubli-nie oraz wojewódzki klub Techniki i Racjonalizacji. w podsumowaniu oprócz uczniów i nauczycieli wzięli udział m.in. przedstawiciele Kurato-rium Oświaty w Lublinie oraz Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lu-belskiego.

A kim są organizatorzy konkur-sów? wojewódzki klub Techniki i Racjonalizacji w Lublinie (wkTiR) jest stowarzyszeniem działającym na rzecz podnoszenia konkurencyjności gospodarki Lubelszczyzny w obsza-rze kompetencji kadr przedsiębiorstw oraz wykorzystania dostępnych narzę-dzi postępu technicznego. Prowadzi m.in. Regionalny Ośrodek Informacji Patentowej. Od roku 2009 wkTiR jest koordynatorem wschodniego klastra Obróbki Metali.

wschodni klaster Obróbki Metali

(www.wschodniklaster.pl) to powią-zanie kooperacyjne powstałe w 2009 roku z inicjatywy wkTiR w Lublinie (www.wktir.pl). zrzesza obecnie oko-ło 40 przedsiębiorstw zlokalizowa-nych w Polsce Wschodniej i zajmują-cych się szeroko rozumianą obróbką metali.

Tomasz Biedacha

Zwycięzcy z Zespołu Szkół w Poniatowej (od lewej: Piotr Szymański, Agnieszka Piwko, Mariusz Pyda)

Zwycięzcy konkursu: Mariusz Pyda i Kamil Łaski odebrali skutery

Page 12: IV 2013 Awangarda Lubelska

12 AL

TEATR I fILHARMONIA

TeaTr muzyczny zaprasza na:KoPCiuszeKreżyseria:jerzyturowiczCzwartek, 16 maja o godz. 9 i 12Piątek, 17 maja o godz. 11 Centrum Kongresowe UP

wielKiKonCertinauGuraCyjnyscenalubelskiegoParkunaukowo-technologicznegoNiedziela, 19 maja o godz. 18

KotwButaCHreżyseria:jerzyturowiczWtorek, 22 maja o godz. 11Scena Lubelskiego Parku N-T

PHantom–uPiÓrwoPerzereżyseria:DanielKustosikSobota, 25 maja o godz. 18Niedziela, 26 maja o godz. 17Centrum Kongresowe UP

sKrzyPeKnaDaCHureżyseria:zbigniewCzeskiWtorek, 28 maja o godz. 18Koncert w Kielcach

CalineCzKareżyseria:jerzyturowiczWtorek, 18 czerwca o godz. 11Środa, 19 czerwca godz. 11Scena Lubelskiego Parku N-T

KieDyKotaniemareżyseria:andrzejGałłaPiątek, 22 czerwca o godz. 18Sobota, 23 czerwca o godz. 17Scena Lubelskiego Parku N-T

*teatrmuzycznywlublinie

ul.Grenadierów13

sprzedażbiletów:

kasawCentrumHandlowymPlaza

przyul.lipowej13,

tel.815329665

www.teatrmuzyczny.eu

muzyCznynanowejsCenie

Efektownym spektaklem, dow-cipnie zatytułowanym „Opera-

(cja) Felin”, 19 maja Teatr Muzyczny zainaugurował objęcie w posiadanie sceny w Lubelskim Parku Naukowo--Technologicznym na Felinie, przy ul. Dobrzańskiego 3.

Adres ten warto zapamiętać, bo-wiem przez blisko trzy lata, kiedy to trwać będzie remont dotychczasowej siedziby teatru, tam właśnie spotykać się będziemy z operą i operetką. Do-tychczasowa sala konferencyjna gma-chu zmieniła się w teatr. W miejscu

trzech pierwszych rzędów widowni powstała scena, orkiestron dla orkie-stry. Dalej zainstalowano nagłośnienie oraz oświetlenie, zbudowane zostały garderoby dla artystów. Wymyślono specjalną konstrukcję do podnoszenia i opuszczania kurtyny.

Wszystko to sprawdziło się pod-czas koncertu inauguracyjnego, kiedy to rozentuzjazmowana publiczność długo oklaskiwała artystów, wymu-szając bisy.

Ależ to był koncert! Wyreżysero-wany przez dyrektora artystycznego Teatru Muzycznego Tomasza Jancza-ka dostarczył widzom wiele satysfak-cji i wzruszeń. Soliści, orkiestra, chór i balet zaprezentowały możliwości swoje, i nowej sceny, w szerokim i bogatym repertuarze, w którym nie zabrakło zarówno opery, operetki, musicalu, jak i baletu. Popis zaczął się słynną uwerturą z opery „Nabucco”

G. Verdiego, wykonane też zostały: prolog i aria Skołuby ze „Straszne-go dworu” S. Moniuszki, Sequidilla z opery „Carmen” G. Bizeta, kompo-zycje E. Kalmana, F. Lehara, G. Puc-ciniego. W drugiej, „lżejszej” części, wysłuchaliśmy m.in. słynnych hitów: J. Straussa, G. Gershwina, J. Bocka, A.L. Webbera, J. Kandera i W. Na-hornego.

Mimo trudnych chwil, jakie prze-żywa obecnie lubelski Teatr Muzycz-ny, nikt z podstawowego składu ze-społu nie opuścił go. Tak jak i dotąd

Koncert wyreżyserował dyrektor artystyczny Teatru Muzycznego Tomasz Janczak Fot. Dawid Jacewski

gorące oklaski zebrali soliści: Dorota Dominiczak-Laskowiecka, Elżbieta Kaczmarzyk-Janczak, Joanna Ma-kowska, Małgorzata Rapa, Jarosław Cisowski, Tomasz Janczak, Patry-cjusz Sokołowski, Andrzej Wiśniew-ski, Andrzej Witlewski, a także chór, balet i orkiestra pod kierownictwem Andrzeja Knapa.

Tekst i zdjęcie Zbigniew Miazga

Dotychczasowa sala konferencyjna gmachu zmieniła się w teatr

Page 13: IV 2013 Awangarda Lubelska

AL 13

TEATR I fILHARMONIA

Filharmonia lubelska zaprasza na:zaKoŃCzeniesezonuorkiestrasymfonicznafl Roman Lasocki – skrzypce, Patrycja Pojenta – skrzypce, Anna Malesza – skrzypce, Myron Jusypowicz – dyrygent Piątek, 24 maja o godz. 19 Collegium Maius UM

CHazDePaoloSobota, 25 maja o godz. 19 Radio Lublin

41.nałĘCzowsKie DiVertimento„festiwalspotkańKultur” Koncertzokazji50-leciauzyska-niaprawmiejskichnałęczowaCapella LublinensisHanna Samson Sławek A.Wróblewski – dyrygent Czwartek, 30 maja o godz. 19.00 Nałęczowski Ośrodek Kultury Wstęp wolny

ViP-yDzieCiomNiedziela,2 czerwca o godz. 12 Aula Collegium Maius

KonCertorGanowy Robert Grudzień – organy Jakub Gąska – tenor Piątek, 28 czerwca o godz. 19 Kościół św. Jana Chrzciciela w Na-łęczowie. Wstęp wolny

KonCertKameralnynastykukultur Joanna Trzepiecińska – recytacje, Bożenna Intrator – recytacje, Chris Rafael – fortepian Sobota, 29 czerwca o godz. 12Nałęczowski Ośrodek Kultury Wstęp wolny

KonCertKameralny Kwartetsmyczkowyfl Łukasz Długosz – flet Niedziela, 30 czerwca o godz. 15 Nałęczowski Ośrodek Kultury Wstęp wolny

zaPałKianDersenaPrawdopodobnie nie spotkaliby

się wcale, gdyby nie to wyda-rzenie. Każdy z laureatów wyjęty ni-czym z innej baśni: dzieli ich rodzaj wykonywanej pracy, odmienne ży-ciorysy, marzenia. Łączy jedno: sym-patia do miejsca, do którego przed laty przychodzili z rodzicami; dziś przyprowadzają tutaj swoje pociechy. Zanim oficjalnie odebrali nagrody, na dzień przed uroczystością zostali pod-dani radiowemu testowi znajomości baśni pióra Andersena – kapkę serio, a trochę z przymrużeniem oka, jak na magiczny świat teatru przystało. Pora-dzili sobie doskonale. W nagrodę ode-brali „Zapałki” rozdawane raz do roku przez lubelski teatr Andersena.

„Zapałki” rozdawane w ramach Międzynarodowego Dnia Teatru, ak-torzy, pracownicy i twórcy Anderse-na zadedykowali trójce wyjątkowych osób, będących – używając języka najmłodszych odbiorców spektakli – dobrymi bohaterami. Oni to na prze-strzeni ubiegłego roku okazali szcze-gólny rodzaj wsparcia i życzliwości prowadzonej przez teatr działalności. I choć nie istnieją żadne kategorie oficjalne czy formalne przydzielania nagród, o czym informował ze sceny Arkadiusz Klucznik, dyrektor teatru i pomysłodawca „Zapałek”, warto wspomnieć najważniejsze powody, które zadecydowały o uhonorowaniu tegorocznych zwycięzców.

Nagrody odebrali: Małgorzata Siennicka, dziennikarka lubelskiego oddziału TVP za to, że „czas anteno-wy dla Andersenowców zawsze się znajdzie, a minuta potrafi zająć kwa-drans, i że informacje o teatrze dla dzieci mogą być tak samo ważne jak tzw. dorosłe premiery”, Cezary Kusto, dyrektor Marketu Budowlanego Prak-tiker „za obniżki, przeceny, rabaty, gratisy, profesjonalną twarz współ-czesnego sponsoringu oraz za to, że Andersen może kwitnąć nawet jak nie gra”, Tomasz Machoń, właściciel Cukierni Staropolskiej „za piętrowe torty, góry ciast i ciasteczek, dzięki

którym premiera w Andersenie może być prawdziwym świętem i słodkim przeżyciem”.

Szóste rozdanie „Zapałek” mia-ło wymiar szczególny nie tylko dla wspomnianych laureatów; wręczono bowiem prestiżowe nagrody nadawa-ne przez Ministra Kultury i Dziedzic-twa Narodowego „Zasłużony Kultu-rze Gloria Artis”. Za swoją wielolet-nią pracę docenieni zostali aktorzy teatru: Wioletta Tomica, Ilona Zgiet oraz Jacek Dragun.

Uroczystość, którą poprzedził wkupiający się w łaski widza „Wilk u bram” w reżyserii Zbigniewa Li-sowskiego, odbyła się w jeszcze sta-rych i zawsze gościnnych murach przy Dominikańskiej 1. Niebawem zwycięzcy i aktorzy oklaskiwani będą w nowym miejscu, na nowej scenie. Tam też zadomowi się „Wilk...” i inni bohaterowie przedstawień. Artyści nie kryją zadowolenia, ponieważ przyszłe wnętrza pomieszczą jeszcze więcej widzów. Ducha patrona teatru Ander-senowcy zabiorą ze sobą, by za jego dalszym wsparciem oczarowywać pu-bliczność równie baśniowo.

Anna Rogowska-Mrówczyńska

Od lewej – aktorzy Teatru Andersena: Jacek Dragun, Ilona Zgiet, Wioletta Tomica –

odznaczeni brązową Gloria Artis

Małgorzata Siennicka, dziennikarka TVP Lu-blin, odbiera Zapałkę Andersena 2013

Page 14: IV 2013 Awangarda Lubelska

14 AL

kuLTuRa

Zespół Tańca Ludowego UMCS świętował 60-lecie swego ist-

nienia. A było co świętować, bowiem w ciągu tych lat przez zespół przewinęło się, a właściwie nauczyło się w nim tań-czyć ponad 8 tys. studentów. Ci najlepsi w ponad 300 podróżach zagranicznych odwiedzili 59 krajów na 5 kontynentach dając w sumie ponad 6 tysięcy koncer-tów. Mało tego, wielu wychowanków stworzyło następnie swojej własne ze-społy. Jest ich dziś w Polsce i zagra-nicami kraju ponad 40. A wszystko to głównie dzięki człowiekowi legendzie, mgr. Stanisławowi Leszczyńskiemu, który 60 lat temu założył Zespół Tańca Ludowego UMCS i do dziś jest jego ho-norowym dyrektorem.

Uroczystości jubileuszowe odbywa-ły się w dniach od 23 do 28 kwietnia, głównie w Chatce Żaka, choć zainau-gurowała je msza św. odprawiona przez ks. biskupa Mieczysława Cisłę w ko-ściele garnizonowym. A potem przez prawie cały tydzień były koncerty, łącz-nie z finałowym, w którym wystąpiło aż 7 grup tancerzy plus dwie kapele.

Ach, co to był za koncert! Przez 3 godziny ponad 200 tancerzy z róż-nych grup wiekowych śpiewało, grało i tańczyło a publiczność z zachwytu biła brawo. Rewelacją wieczoru był występ kapeli złożonej z oldbojów, czyli byłych muzyków grających i śpiewających przez te lata w zespole. Dali krótki, ale znakomity koncert, który z sukcesem mogliby powtórzyć na wszystkich sce-nach całego świata. Rewelacyjny był także układ choreograficzny końcowe-go poloneza tańczonego jednocześnie przez wszystkie grupy występujące tego wieczoru, w sumie około 200 tancerzy. Poszczególne grupy schodziły ze sceny w stronę widowni ustępując miejsca na-stępnym. I tak aż do finału. Twórcą tego niezwykle efektownego układu tanecz-nego był obecny dyrektor, kierownik artystyczny i choreograf zespołu Lech Leszczyński, prywatnie syn Stanisława.

Obaj panowie, ale i cały zespół otrzymali od widzów ogrom braw, kwiatów, gratulacji i nagród. Stanisław Leszczyński otrzymał ponadto odzna-czenie Gloria Artis.

Tekst i zdjęcia:Krzysztof Stankiewicz

roztaŃCzonyjuBileusz

Lech Leszczyński, dyrektor ZTL UMCS, z ojcem Stanisławem Leszczyńskim (na dole)

Page 15: IV 2013 Awangarda Lubelska

AL 15

kuLTuRa

WYKONUJEMY:– Odwadnianie budynków– Kolektory sanitarne i deszczowe– Wykopy stawów – Przyłącza wodno-kanalizacyjne – Usługi transportowe– Melioracje, niwelacje terenu, skarpowanie– Wodociągi, kanalizacje, wykopy

szerokoprzestrzenne – Przeciski rurami stalowymi do średnicy fi 600

PrzedsiębiorstwoProdukcyjno-handlowe

ul. kolejowa 1216-420 raczki

tel/fax 0-87 568 58 73niP 844-000-11-72

Liczący 95 lat Ogród Zoolo-giczny im. Stefana Milera

w Zamościu jest jednym z atrakcyj-niejszych punktów na turystycznej mapie nie tylko województwa lu-belskiego. W minionym roku tę pla-cówkę odwiedziło blisko 220 tysięcy osób. Dzięki dotacjom pozyskanym z Unii Europejskiej i tak zwanego Funduszu Norweskiego na przebudo-wę ogrodu, zdaniem dyrektora Grze-gorza Garbuza, zamojskie ZOO może poszczycić się ofertą równą nie tylko zoologicznym ogrodom w Polsce, ale także w Europie. Zamojskie ZOO jest profesjonalną placówką posiadają-cą znakomite warunki ekspozycyjne z atrakcyjnymi, cennymi gatunkami zwierząt.

– Dzięki pozyskanym funduszom, nasz ogród przebudowaliśmy nie-mal w 95 procentach. O skali tej in-westycji może świadczyć choćby to, że ogród mogący przed remontem pomieścić 150 gatunków zwierząt

o łącznej ilości 800 sztuk, teraz ma ponad 300 gatunków zwierząt o łącz-nej ilości 2500 sztuk. Mamy przy tym wyjątkowo cenne okazy, jak choćby: gazele dorkas, jelenie sika, ptaki grze-biące jak choćby czubacze, olśniaki himalajskie, uszaki i tragopany. Z ma-łych zwierząt drapieżnych mamy koty arabskie, fenki, otocjony, jaguarundi, surykatki, góralki oraz małpy, takie jak makaki, lutungi jawajskie, tamary-ny, sajmiri, koczkodany górskie. We-wnątrz małpiarni urządziliśmy dużą ekspozycję motylarni, jedną z ładniej-szych w Polsce i Europie. Cieszy także przestrzenny wybieg dla niedźwiedzi zamieszkiwany przez dwie niedźwie-dzice Tarotkę i Trezorkę, pawilon dla drapieżników, akwaria i terraria. Prze-budowaliśmy także parking i trakty pieszo-jezdne, staw z dużą wolierą dla ptactwa wodnego z zimowiskiem i mostem, zaplecze stajenne dla zwie-rząt Australii wraz z wybiegami. Mamy budynek ambulatoryjno-we-terynaryjny. Pozyskaliśmy też nowy budynek usprawniający wejście do ZOO oraz dodatkowe punkty kasowe. Mamy także pomieszczenia biurowe z działem dydaktycznym służącym do edukacji młodzieży z zamojskich szkół jak i z całego regionu – mówi dyrektor Grzegorz Garbuz.

Przebudowa ZOO była możliwa dzięki funduszom z Norweskiego Me-chanizmu Finansowego przeznaczo-nych na budowę „Przygranicznego ośrodka kwarantannowania i przetrzy-mywania zwierząt nielegalnie wwiezio-nych do strefy Schengen oraz centrum edukacyjno-szkoleniowego na bazie ZOO w Zamościu”. Drugi etap, przy udziale funduszy Unii Europejskiej, realizowany był w ramach projektu „Zwiększenie atrakcyjności turystycz-nej regionu poprzez modernizację i uno-wocześnienie ZOO w Zamościu”. Oba projekty kosztowały w sumie ponad 30 mln zł. Opłaciło się. Tylko w długi majowy weekend ZOO w Zamościu od-wiedziło ponad 11,5 tysiąca osób.

Janusz Kawałko Zdjęcia: Kamil Kawałko

wzamojsKimzoo

Page 16: IV 2013 Awangarda Lubelska

16 AL

LuBLIN

KroniKaKulturalno-towarzysKa

to Było

By ł o

t

o B Ę D z i

e

Klub Spirala obchodzi w tym roku swoje 10-lecie. Z okazji jubileuszu szef pizzowo-muzycznego przybyt-ku Krzysztof Pasaman zorganizował dwie imprezy. 28 marca zaprosił na „Jajeczko nr 10”. W towarzystwie m.in. Rafała Klonowskiego, Dariusza Pańkowskiego, Piotra Bańki i Jerzego Stankiewicza można było skosztować sałatek z jajem w roli głównej. W od-różnieniu od kulinarno-towarzyskiego jajeczka, właściwa jubileuszowa im-preza („Urodzinki Spirali”, 13 kwiet-nia) miała być koncertowo-towarzy-ska. I w końcu taka była – jak ktoś miał cierpliwość czekać kilka godzin aż zagrają rozkapryszone Teksasy.

Chórzystka śpiewa: „Zwykły Czło-wiek został wezwany przez Artystę. Nie widzi twarzy Artysty, bo ten sie-dzi w ciemności. Trudno jest określić odległość, która ich dzieli. Próbują rozmawiać. I nie do zniesienia jest ten dialog. Bo nie jest tak, że w każdej luce i amfibolii mieszka sens. To sztucznie budowana aura tajemniczości i nie-dopowiedzeń. Egzaltacja. Czyli: Jak się domyślamy, Zwykły Człowiek gra o życie. Off. Ha ha ha ha ha”. To frag-ment sztuki „Śmierć Kalibana” Magdy Fertacz (autorka znakomitych drama-tów „Trash Story” i „Absynt”, współau-torka głośnych „III Furii”). Zżera mnie ciekawość, co jeszcze jest w tym tekście i jak zaprezentuje go w ramach „Czytel-ni Dramatu” zespół pod batutą Joanny Lewickiej (reżyserka „Już się ciebie nie boję, Otello!” Sceny Prapremier „InVi-tro” i „Snu nocy letniej” Zapalonych). Dlatego postaram się być 21 maja o 19 w sali widowiskowej Labiryntu.

Sztandarowym wydarzeniem tego-rocznej Nocy Kultury (8-9.06) będzie koncert „Energie miasta”. Na placu Po Farze wystąpią duety – lubelski muzyk i gość. Wśród importowanych artystów – Spięty, Natalia Przybysz, Robert Brylew-ski. Na dziedzińcu Archiwum Państwo-wego Contemporary Noise Sextet będzie grał z tutejszymi muzykami do niemego filmu. Most im. M. Lutosławskiego za-mieni się w dom kultury, a w Domu Kultury odbędzie się akcja „Lutofuzja” Marcina Maseckiego i didżejów.

Zła passa Chatki Żaka trwa. Nie przeniesiono wernisażu pokonkursowej wystawy „PlakatOn”, choć nikt normal-ny nie mógł w katastrofalną śnieżycę 15 marca dotrzeć na imprezę. 12–14 kwietnia zorganizowano II Ogólno-polski Festiwal Piosenki Artystycznej „Wschody”, tak że w dwa pierwsze dni były niemal wyłącznie długie przesłu-chania konkursowe (drugiego: ponad 7-godzinne!). Trzeciego zaś przynudzał Piotr Rogucki. A wszystko ze sceno-grafią wyglądającą jak trójkowe prace uczniów kiepskiej podstawówki. Impo-nująco zapowiadały się obchody 60-le-cia Zespołu Tańca Ludowego (23–28 kwietnia). I rzeczywiście koncerty od strony muzycznej i tanecznej były świetne, i było ich dużo. Niestety, satys-fakcję z ich odbioru zaburzyła oprawa wizualna sceny. Fatalna.

Na LSM sporo jest sztuki plene-rowej. Większość rzeczy powstała podczas Lubelskich Spotkań Pla-stycznych (1976–78). Ciąg dalszy do tamtej historii dopisała 22 kwietnia pracownia Rewiry. Na jej zaprosze-nie na Osiedlu Piastowskim zadzia-łał Krystian Czaplicki. Wrocławski artysta wykonał i postawił na środku trawnika na betonowej podmurówce prostopadłościan, formą zbliżony do skrzynki elektrycznej. Ale materia-łem daleko odbiegający od tych po-spolitych urządzeń. Bo to marmur. Zabawne!

Na otwarciu wystawy „Wiosen-nie…” Bożeny Lesiak w galerii Wi-tryna stawiła się prawie cała Federacja – Jan Kondrak, Marek Andrzejewski, Jola Sip. 19-kwietniowy wernisaż oka-zał się dla nich atrakcyjny, bo przybył też Tadeusz Gidziński. To organizator koncertów naszych bardów w Krako-wie. Ostatnio podjął się współproduko-wania kompaktowej reedycji „Missy pagany” Kondraka – i z pierwszymi egzemplarzami albumu przybył do Lu-blina.

Miasto Poezji stało się znakomitym festiwalem dzięki niestandardowym przedsięwzięciom – np. mieszkaniom poezji, czyli publicznym spotkaniom poetyckim w prywatnych przestrze-niach, oraz „tatuowaniu” placów, chod-ników i ścian hasłami poetyckimi o wy-sokich walorach artystycznych i wizu-alnych. Ale tegoroczna, szósta, edycja błyśnie także spotkaniami w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN”. 3 czerw-ca zagości tu Marcin Świetlicki, który w połowie maja publikuje nowy tom poezji i którego Świetliki właśnie na-grały kolejny album. 4 czerwca gościem Miasta Poezji będzie Jacek Podsiadło, którego ostatni tomik „Pod światło” był dostępny od 2011 roku tylko w postaci e-booka i dopiero niedawno ukazał się drukiem. 7 czerwca odbędzie się spo-tkanie poświęcone Papuszy. O wybitnej cygańskiej poetce nakręcił film Krzysz-tof Krauze. Premiera jesienią.

Jacek Szymczyk

Koncertową robotą uczczono Święto Pracy w ośrodku Rozdroża. W ramach cyklu Muzyczna Scena Eksperymentalna wspólnie wystąpi-ło trzech perkusistów, grając na bęb-nach i talerzach m.in. grzebieniami, szczotkami, widelcami i smyczkami.

Page 17: IV 2013 Awangarda Lubelska

AL 17

LuBLIN

Popularne „trajtki” są ciekawost-ką, atrakcją, specyfiką, prawie

ewenementem w skali kraju. Wszak trolejbusy na ulicach miasta są czymś, co niewątpliwie wyróżnia Lublin spo-śród innych polskich miast. Kiedyś jeździły one w wielu polskich mia-stach, do dziś pozostały tylko w Gdyni, Tychach i właśnie w Lublinie. Kiedyś były to pojazdy produkcji zagranicz-nej, radzieckie JaTB-2, potem czeskie skody, były także trolejbusy takich ma-rek jak FIAT czy Ikarus, potem Jelcze a ostatnio solarisy. Teraz mają to być jeszcze inne, budowane w kooperacji polsko-ukraińskiej.

Lubelski Ursus, znany dotychczas z produkcji ciągników, ma dostarczyć Zarządowi Transportu Miejskiego

w Lublinie 38 nowych trolejbusów, które zmontuje z podzespołów ukraiń-skich. Trolejbusy te, oprócz tradycyjne-go zasilania z sieci energetycznej, będą wyposażone w akumulatory umożli-wiające poruszanie się pojazdu również po drogach bez trakcji elektrycznej.

Zarząd Transportu Miejskiego w Lublinie, po znacznej rozbudowie sieci trakcyjnej, chce zwiększyć także ilość trolejbusów kursujących po mie-ście. W tym celu ogłosił przetarg na dostarczenie 38 pojazdów za sumę do 61,7 mln zł. Do przetargu stanęły firmy: Solaris Bus & Coach oraz konsorcjum zawiązane przez lubelski Ursus z ukra-ińską spółką Bogdan Motors. Obydwie firmy zaoferowały w przetargu cenę wyższą niż 61,7 mln zł, ale Ursus i Bog-dan przekroczyły ją mniej od konkuren-ta i dlatego wybór ZTM w Lublinie padł na konsorcjum. Solaris odwołał się od tej decyzji, ale bez skutku, wobec czego do realizacji kontraktu wartego 65 mln zł dojdzie w Lublinie.

Trzeba pamiętać, że w Lublinie w przeszłości składano już trolejbusy. Robiło to Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Lublinie z podze-społów dostarczanych przez innych producentów, m.in. przez firmę So-laris. Kilka zmontowanych w ten

sposób trolejbusów do dziś jeździ po ulicach miasta. Natomiast ukraiński Bogdan Motors, powstały na bazie Łuckiej Fabryki Samochodów, znany jest z produkcji samochodów ciężaro-wych, osobowych, dostawczych, au-tobusów i trolejbusów. Jest w stanie dostarczać na rynek nawet 150 tys. aut osobowych, 15 tys. ciężarowych oraz 90 tys. atuobusów i trolejbusów w ciągu roku. Swoje wyroby ekspor-tuje do Rosji, Gruzji, Serbii i Polski. Firma współpracuje z koreańskim koncernem Isuzu Hyundai, z indyj-skim Ashok Leyland oraz z Iveco.

Trolejbusy Bogdan T70116 pro-dukowane są na Ukrainie od 5 lat. Te lubelskie mają być niskopodłogowe, o długości 12 metrów, i jak się rzekło

– będą mieć akumulatory umożliwia-jące krótkotrwałą jazdę bez zasilania z sieci trakcyjnej.

Po podpisaniu kontraktu między konsorcjum a Zarządem Transportu Miejskiego w Lublinie, do lubelskie-go Ursusa trafiać będą podzespoły, z których na miejscu montowane będą trolejbusy. Pierwsze pojazdy mają być gotowe jeszcze w br. Cały kontrakt opiewający na 38 pojazdów ma być zrealizowany w ciągu 2 lat, czyli do marca 2015 roku. Wkrótce do Lublina dotrzeć ma także 6 przegubowych tro-lejbusów marki Ikarus.

Ostatnio linie trolejbusowe w mie-ście wydłużyły się niemal dwukrotnie to i trolejbusów w mieście będzie co-raz więcej. To chyba dobrze, bo oprócz owej specyfiki, jaką nadają miastu, są bardziej przyjazne dla środowiska. Niech więc jeżdżą dalej, bo robią to cicho i nie dymią spalinami. Ba, kie-dyś bilety na trolejbusy były tańsze i kosztowały tylko 1 zł podczas gdy te na autobus kosztowały 1,50 zł. Dobrze byłoby wrócić do tych czasów, a jesz-cze lepiej sprawić, aby komunikacja miejska w Lublinie, wzorem innych europejskich a także niektórych pol-skich miast, była po prostu darmowa.

Jacek Król

Jak to w Lublinie…

– Masz może w Lublinie ogródek działkowy?

– Ja nie, ale rodzice mają.– I co?– Jak to co. Maja gdzie uprawiać

rzodkiewkę, sałatę i pomidory.– I potem je jedzą?– Oczywiście, po to je uprawiają.– A czy nie obawiasz się, że pro-

dukty te nie mają już dziś nic wspól-nego ze zdrową żywnością? Wszak powietrze w środku Lublina jest peł-ne spalin i innych trucizn.

– Może, ale pozostają jeszcze ro-śliny ozdobne, kwiaty, których pie-lęgnacja też daje dużo satysfakcji.

– Tak, ale ja zamieszkam obok takiego ogrodu działkowego w obrę-bie miasta i muszę powiedzieć, że to bardzo uciążliwe sąsiedztwo. Ogród daje mi się we znaki, zwłaszcza wio-sną i jesienią, gdy pali się w nich liście, chwasty, mokrą trawę, a tru-jące dymy co wieczór snują się wo-kół domów uniemożliwiając choćby otwarcie okna.

– E, przesadzasz.– Jeśli tak myślisz, to zapraszam

cię na spacer wokół tych ogródków. Zapewniam cię, że nigdzie indziej w mieście nie zobaczysz tak wielu śmieci.

– Co chcesz przez to powiedzieć?– Że według mnie takie ogródki

to przeżytek i że dziś w obrębie Lu-blina i innych miast nie powinno ich być, bo przynoszą więcej kłopotów niż pożytku. Na pewno lepiej, żeby w ich miejscu były skwery, parki do-stępne dla wszystkich mieszkańców.

– A co dla miłośników ogródków działkowych?

– Niech je mają, ale poza gra-nicami miasta. To by było piękne, zdrowe i ekologiczne. Zresztą, nad przyszłością ogródków działkowych trwa od niedawna dyskusja społecz-na i polityczna. Zobaczymy, co ona przyniesie.

Jacek Król

awa nga Rda l u b E l s k a

Page 18: IV 2013 Awangarda Lubelska

18 AL

TuRySTyka

W ciągu półwiecza swego istnie-nia Muzeum Wsi Lubelskiej

cieszyło się i nadal cieszy dużym zainte-resowaniem turystów, chętnie bywają tu lublinianie, a co jakiś czas rozstawiają swe kamery filmowcy zauroczeni tutej-szymi plenerami i wiejską architekturą. Gotów jestem przyjąć zakład, że w tym roku padnie rekord frekwencyjny. Gdyż już niebawem, pod koniec czerwca, otwarta zostanie oryginalna i atrakcyjna ekspozycja nosząca nazwę – „Miastecz-ko prowincjonalne Europy Środkowej, etap I”. Stanie się ona efektownym do-pełnieniem tego wszystkiego, co udało się zgromadzić i zaaranżować na terenie skansenu.

Muzeum obejmuje swoim zasię-giem całą Lubelszczyznę, zróżnicowa-ną pod względem krajobrazowym i et-nograficznym. Dlatego też ekspozycja skansenowska została podzielona na siedem części – Wyżyna Lubelska, Roztocze, Powiśle, Podlasie i Polesie Lubelskie, Nadbuże oraz sektor dwor-ski i miasteczkowy. Realizacja wspo-mnianego projektu „Miasteczko pro-wincjonalne Europy Środkowej....”, to nowa, niezwykle atrakcyjna oferta mu-zealna umożliwiająca podróż w prze-szłość. Dochodzenie do celu, jakim ma być model miasteczka z naszej części Europy z lat 30. XX wieku, odbywa się etapami. Najpierw stanęły: rzymsko-

Halina Stachyra, Łucja Kondrato-wicz-Miliszkiewicz, Ewa Sadowska, Grzegorz Miliszkiewicz, Krzysztof Wiśniewski i in. Przygotowali oni ostateczny projekt miasteczka, podję-li starania o pozyskanie konkretnych obiektów rozsianych po Lubelszczyź-nie, czy też dokumentacji umożliwia-jącej stworzenie repliki obiektu, wy-konali liczne scenariusze do aranżacji wnętrz. W 2010 r., gdy okazało się, że są środki na ten cel z Europejskie-go Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz dotacje z budżetu Samorządu Województwa Lubelskiego, padło ha-sło: ruszamy!

Chodziło o przeniesienie na teren przyszłego miasteczka kilku istnieją-cych już „gdzieś na Lubelszczyźnie” charakterystycznych dla epoki bu-dynków i wybudowanie kilku replik

miasteCzKozPrzeszłośCikatolicki zespół sakralny z kościołem z Matczyna, plebania z Żeszczenki, spichlerz z Wrzelowca, dzwonnica z Motycza, a także przylegające ogro-dy plebańskie i lapidarium cmentarne.

Nad dalszymi pracami czuwał zespół fachowców, w skład którego wchodzili m.in.: dyrektor muzeum Mieczysław Kseniak, Krystyna Figiel,

W jednej pierzei stoją: ratusz z Głuska oraz domy z Wojsławic i Wąwolnicy

Dyrektor muzeum Mirosław Korbut chce, aby ekspozycja była żywa. Dlatego w sklepach

będzie kwitł handel, czynne będą warsztaty...

– w sumie 13 obiektów. Tworzyć one miały część miasteczka, stąd „etap I projektu”. Do pracy przystąpiły eki-py Lubelskiego Przedsiębiorstwa Bu-downictwa Specjalistycznego i Kon-serwacji Zabytków „ARCUS”. Efekt robót budzi uznanie. Najefektowniej prezentuje się pierzeja, w której znaj-dują się: ratusz z Głuska oraz trzy domy z Wojsławic i Wąwolnicy. Są też: remiza z Wilkowa, stodoły z Ka-mionki i Tyszowiec, szkoła z Bobrow-nik, kołodziejnia z Bełżyc, restauracja z Zemborzyc, a nawet... areszt z Samo-klęsk. Na środku rynku wybrukowane-go kocimi łbami znajduje się studnia.

– Chcemy – mówi dyrektor mu-zeum Mirosław Korbut, który przed miesiącem zastąpił na tym stanowisku Mieczysława Kseniaka – aby to była żywa ekspozycja. Dlatego też w skle-pach będzie kwitł handel, czynne będą warsztaty rzemieślnicze, w ra-tuszu spotkamy petentów. Miastecz-kiem zainteresowali się już piekarze. Uzgodniliśmy, że zorganizują tu swo-je doroczne Święto Chleba...

Dalszy etap prac przy budowie miasteczka przewidziano na lata 2014-2020.

Zbigniew Miazga

Page 19: IV 2013 Awangarda Lubelska

AL 19

TuRySTyka

Do Panoramy Morskiej nad polskim Bałtykiem w Jaro-

sławcu koło Ustki jeżdżę co roku wio-sną, niejako na otwarcie sezonu. Bo też drugiego takiego obiektu w Polsce nie ma. W tym niewielkim, ale mają-cym swój nadmorski klimat miastecz-ku istnieje resort, czyli cały kompleks hoteli, domków letniskowych, restau-racji i obiektów SPA rozlokowanych wśród dorodnych sosen na powierzch-ni ponad 12 ha. Obiekty otoczone są terenami zielonymi z trasami space-

życzy, bo ośrodek stwarza przeróżne możliwości. Na miejscu ma np. konie czy rowery. Toteż na brak gości ni-gdy nie narzeka. Dla mnie największą atrakcją ośrodka jest jednak aguapark – kompleks basenów ze stali nie-rdzewnej i podgrzewaną wodą (rwąca rzeka, największa w Polsce fala mor-ska, zjeżdżalnie) oraz otaczające go rozlegle tereny z wodospadami i solną grotą. Od tego roku część aquaparku znajduje się pod dachem i może być użytkowana w mniej pogodne, nawet chłodne dni.

Pomorskie Centrum Rehabilitacji Zdrowia i Urody, bo taką pełną nazwę ma resort, istniejące od 1995 roku wciąż się rozwija. Co roku podwyższa swój standard a nad wypoczynkiem wczasowiczów czuwa ponad 300-oso-bowy personel ośrodka. Personel nie próżnuje, toteż w ośrodku od rana do

rowymi czy też ustronnymi zakątka-mi do zadumy, cichego wypoczynku. Całość jest imponująca, ośrodek dys-ponuje 1200 miejscami noclegowymi w hotelach i domkach letniskowych.

Panorama Morska oferuje nie tylko wypoczynek, ale i leczenie, bo ma sta-tus uzdrowiska. W ośrodku przez całą dobę dyżurują lekarze i pielęgniarki. Służą tym, którzy z ich pomocy mu-szą skorzystać. Kto nie musi, wypo-czywa na całego, czyli w takim stop-niu aktywności, w jakim tylko sobie

wnajwiĘKszymaquaParKunaDBałtyKiem

Panorama Morska w Jarosławcu szczyci się największym aquaparkiem nad Bałtykiem

północy cały czas coś się dzieje, są imprezy dla dzieci i dorosłych. Cały czas można korzystać z zabiegów leczniczych, a jedzenie serwowane jest praktycznie non-stop.

Ośrodek ma kontakt z morzem i piaszczystą plażą. To wszystko spra-wia, że jest to idealne miejsce na wy-poczynek, rehabilitację i regenerację zdrowia. Kto chciałby poznać więcej szczegółów o tym niezwykłym miej-scu, niech zajrzy na stronę interneto-wą: www.aquapark.info.pl

Krzysztof StankiewiczZdjęcia: Ewa Stankiewicz

Pocztówka z Jarosławca

Ośrodek dysponuje 1200 miejscami noclegowymi w hotelach i luksusowych

domkach letniskowych

Page 20: IV 2013 Awangarda Lubelska

20 AL

kuLINaRIa

Sałatka wiosenna

pochodzą. Jeżeli sprzedawca nie za bardzo wie, czym handluje, najlepiej odstąpić od zakupów w tym miejscu. Na pewno najbardziej bezpieczne będą te nowalijki, które wyhodujemy sami. Przygotowane z nich potrawy na pewno będą nam smakować.

Bardzo ożywczymi, smacznymi i tradycyjnie wiosennymi potrawami są wszelkiego rodzaju sałatki z nowa-lijek. Jak je przygotować? To bardzo proste. Oto przepis na sałatkę wiosen-ną. Jej podstawą będzie mix sałat. Do-brze jest mieć sałatę zwykłą, lodową, rukolę, cykorię, a do tego pomidory lub ogórki, rzodkiewki, szczypiorek, kiełki z rzodkiewki czy słonecznika. Wszystko dokładnie myjemy. Li-

ście sałat rwiemy na kawałki, ogórka i pomidory kroimy w cienkie plastry. I dokładnie mieszamy. Do tego do-dajemy pokrojone na twardo jajko, trochę liści bazylii czy oregano. Tuż przed spożyciem wszystko zalewamy sosem, na przykład vinegret zawie-rającym oliwę z oliwek, albo sosem jogurtowo-czosnkowym z dodatkiem koperku. Musimy oczywiście pamię-tać o odrobinie soli i pieprzu.

Tak przygotowana sałatka, o ile będzie tylko świeża, na pewno będzie bardzo zdrowa, odżywcza, i będzie nam smakować, zarówno jako przy-stawka bądź też jako dodatek do dań mięsnych. Życzę smacznego…

Władysław Boruch

Kuchniazodrobiną…folkloru

wiosna to chyba najpiękniej-sza a już na pewno najbar-

dziej oczekiwana pora roku. To czas niezwykłego ożywienia przyrody, ale także czas regeneracji organizmu.

Trzeba mu dostarczyć dużo świeżości i witamin prosto z natury. Nie jest to trudne, bowiem właśnie wraz z nadej-ściem wiosny pojawiają się nowa-lijki: sałata, rzodkiewki, dymka, ra-barbar, botwinka, bób, włoszczyzna, szpinak. Wszystkie obfitują w bez-cenne dla zdrowia składniki mineral-ne i witaminy. Kupując je w sklepie musimy jednak zwracać szczególną uwagę na ich świeżość. Warto dobrze przyjrzeć się i ocenić, czy ich skórka jest jędrna, bez ognisk pleśni i gnicia, liście nie mają przebarwień, a warzy-wa korzenne są odpowiednio twarde. Kupując warzywa kiepskiej jakości w promocyjnej cenie oszczędzamy tylko pozornie, ponieważ takie rośli-ny mogą zawierać dużo szkodliwych dla zdrowia związków.

Wystarczy jednak zachować kilka podstawowych zasad przy zakupie, aby nasz wybór był dobry. Najważ-niejsze, aby wybierać te mniej do-rodne, ale pachnące naturalnie. Te bardziej wyrośnięte zawierają zwykle więcej nawozów. Rzodkiewki należy kupować z liśćmi, bo po nich widać czy są świeże. Warto też pytać, skąd

Page 21: IV 2013 Awangarda Lubelska
Page 22: IV 2013 Awangarda Lubelska

22 AL

PODRóŻE

Gdyby raj miał leżeć nad mo-rzem, to na pewno byłby na

Karaibach. Bo gdzież indziej jest piękniej? Tyle tu niezwykłych wysp, wszystkie niby podobne, ale każda z nich jest jakaś zupełnie inna. Każ-da ma swój charakter i coś innego do zaoferowania. Mieszkańcom USA, zwłaszcza tym ze wschodniego wy-brzeża, Nowego Jorku czy Miami, Karaiby dają szansę ucieczki od co-dziennej rzeczywistości. Ten morski raj leży w stosunkowo niewielkiej odległości od wielkich wschodnich metropolii. Gdy w NY pada śnieg, po 3-godzinnym locie samolotem może-my już leżeć na białej, piaszczystej plaży przy turkusowym oceanie po-pijając miejscowy rum czy martini. Amerykanie latają na Karaiby tak czę-sto, jak Polacy do Tunezji czy egiptu i to za podobne pieniądze, bo owszem, bywają tam wyspy bardzo drogie, ale

są i takie, na których tydzień w hotelu można spędzić wraz z podróżą lotni-czą za 500 dolarów.

karaiby, czy jak kto woli antyle są regionem, który składa się z Morza karaibskiego i jego licznych wysp. Niektóre wyspy otoczone są morzem Karaibskim, inne graniczą zarówno z nim jak i Atlantykiem. Położone są na południowy wschód od Zatoki Meksykańskiej, na północnym kon-tynencie amerykańskim, na wschód od Ameryki Środkowej i na północ od Ameryki Południowej. Obejmują ponad 700 wysp, wysepek, raf i ławic piaskowych wchodzących w skład Wielkich Antyli na północy i Małych Antyli na południu. Niektóre wyspy są stosunkowo płaskie, bo nie są po-chodzenia wulkanicznego. Taką jest na przykład Aruba (choć posiada nie-wielkie możliwości wulkaniczne), oraz Barbados, Bonaire, kajmany, Sa-

int Croix, Bahamy czy Antigua. Inne wyspy mają chropowate góry, górki i pagórki, jak choćby Kuba, Hispanio-la, Puerto Rico, Jamajka, Dominika, Montserrat, Saba, Saint kitts, Saint Lucia, Saint Thomas, Saint John, Tor-tola, Grenada, Saint Vincent, Gwade-lupa, Martynika, Trynidad i Tobago.

Na całym tym obszarze klimat jest tropikalny, a opady deszczu zależą od wysokości terenu, wielkości da-nej wyspy i prądów morskich. Licz-ne huragany występują zazwyczaj na północ od Grenady i na zachód od Barbadosu. wodami Morza karaib-skiego migrują wielkie stada ryb, żół-wi, występują w nich liczne formacje raf koralowych rafy. Region znajduje

turKusowysię w linii kilku głównych szlaków żeglugowych prowadzących w stronę Kanału Panamskiego i na Ocean Spo-kojny.

Tegoroczna zima długo nie chcia-ła się skończyć zarówno w Polsce jak i w NY. Postanowiłam zbuntować się przeciwko niej i polecieć w nie-znane, ale słoneczne i ciepłe miejsce. Na Arubę. Choćby dlatego, że wyspa ta, obok kuby czy Dominikany, jest chyba najliczniej odwiedzanym miej-scem przez Polaków. a ja tam jesz-cze nie byłam, choć słyszałam, że jest to ciekawe miejsce na wypoczynek, zwłaszcza dla nurków. Aruba otoczo-na jest krystalicznie czystymi wodami z pięknymi rafami koralowymi. Leży zaraz przy granicy z Wenezuelą. Jest płaską wyspą z niewielkimi wzgórza-mi. Znana jest z piaszczystych plaż na zachodnim i południowym wybrzeżu osłoniętych od burzliwych prądów oceanicznych. Ich ozdobą są flamingi. Dobrze się tam wypoczywa w dzień. A wieczorem tubylcy zapraszają tury-stów do licznych sklepów, restauracji, kasyn.

Gdy komuś znudzi się Aruba, może wybrać się na jednodniową wycieczkę na sąsiednią wyspę Curacao. Leży ona na wschód od Aruby, w pobliżu Bo-naire. Wyspy te tworzyły kiedyś po-łudniowo-zachodnią część Antyli Ho-Wiadomo, że jesteśmy na Arubie

Egzotyczna zieleń z Aruby zapewnia atrakcyjny wypoczynek

Page 23: IV 2013 Awangarda Lubelska

AL 23

PODRóŻE

ANAS poleca:• Delfinoterapię na Krymie• Pobyty sanatoryjne w truskawcu

na Ukrainie• Kresy wschodnie – wycieczki:

Lwów, Olesko, Podhorce, Zbara¿ i wiele innych ciekawych miejsc

• Wczasy i wycieczki objazdowe po Krymie wraz z rejsem po Morzu Czarnym

• mołdawia – zwiedzanie winnic wraz z degustacj¹ wina

• Gruzja – to nie tylko wyprawy po Złote Runo ale także podróż słynną Gruzińską Drogą Wojenną do miej-scowości Kazbegi

• W ofercie posiadamy również usłu-gi przewodnickie (nie tylko po Lu-blinie) oraz sprzedaż biletów lotni-czych i autokarowych

anas sp. zo.o. ul. bernardyńska 12/10

20-109 lublintel 81 532 38 88

www.anas.lublin.plwww.kuracja-z-delfinami.plwww.wyjazdy-na-swieta.pl

e mail: [email protected]

lenderskich. Dziś nazywane są czasa-mi wyspami aBC. Curacao oddalone tylko o pół godziny lotu samolotem z Aruby, jest małą, ale uroczą, niezbyt zagospodarowaną wyspą. Każdy bu-dynek jej stolicy jest w innym kolo-rze, tworząc całość jakby z bajki. Cie-kawym elementem Curacao jest jeden z mostów nazwany emma Bridge po holenderskiej królowej. Inna jego na-zwa to Swinging Old Lady. Most łą-czy ze sobą dwie części wyspy. Zbu-dowany jest z 16 lodzi pontonowych, które umożliwiają przesuwanie się ca-łości w bok, gdy statki chcą wpłynąć lub wypłynąć z portu. Przy każdej ta-kiej operacji, widok płynącego mostu przyciąga uwagę turystów.

KolorCuraCaoCałą wyspę można objechać wy-

pożyczonym samochodem w parę go-dzin. Niezapomnianymi miejscami są dziewicze zatoki, ich białe, piaszczyste plaże z błękitnym oceanem w tle, zu-pełnie puste, bez śladu ludzi. Czujesz się na nich, jakby cała wyspa należała tylko do ciebie. I ten kolor wody. Tur-kusowy, niesamowity. Pamiętam jak przed laty, gdy jeszcze mieszkałam w Polsce, piłam słodki drink o nazwie Curacao. Teraz już wiem, skąd wzięła się jego nazwa. Od tego koloru. Byłam na wielu karaibskich wyspach, ale tak błękitnej wody jak tu, nigdzie nie wi-działam. Mój drink miał identyczny kolor! A smakował? Tak, jak Curacao.

Amanda Stankiewicz

Pejzaże z Aruby

Pamiątkowa fotografia z Curacao

Każdy budynek stolicy Curacao jest w innym kolorze, tworząc całość jakby z bajki

Page 24: IV 2013 Awangarda Lubelska