8
Judem Wydanie * Cena egzemplarza 8 gr. PZ/em m ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM . groizu ROK VII. Czwartek, dnia 7 lipca 1938 r. Nr. 185. Jeszcze Jeden napad na księdza W arszawa, 6. 7. Tel. wl. ' Z okazji odpustu w przeddzień w ko* ściele parafialnym w Kłoczewie (pow. gar- woliński) odbywały się nieszpory. Były wi kariusz tej parafii, ks. L. Niedzielak szedł na nieszpory i na schodach kościelnych na tknął się na Józefa Tomaszka, pracownika miejscowego Zarządu Gminnego, oraz Stan. Bubrankę, studenta, którzy siedząc tam, pa lili papierosy, wesoło rozmawiając. Na zwróconą przez księdza uwagę, że nie jest to miejsce odpowiednie do rozmów t palenia papierosów, Dubranka natychmiast skierował się do kościoła, zaś Tomaszek z zaciśniętymi na wzór bolszewicki pięściami . rzucił się na księdza i przy akompaniamen cie całego steku brukowych wyzwisk i prze kleństw, zaczął bić księdza, krwawiąc mu całą twarz. . B. ambasador sowiecki w Warszawie powiesił sic w wiezieniu Ogromną sensację wywołała wiadomość, ze b. ambasador sowiecki w Warszawie Ja- kób Dawtian, który należał do starej gwar dii bolszewickiej i brał udział w szturmie aa Pałac Zimowy w Petersburgu, nie żyje. Po wiesił się on w celi, w której osadzono go przed rozpoczęciem procesu przeciwko nie mu. Żona Dawtiana, głośna śpiewaczka Ma- ksakowa, mimo, iż była agentką G. P. U., skazana została na 15 lat prac przymuso wych na Syberii. W tym samym procesie b. attache ambasady sowieckiej w Warszawie, Winogradów, skazany został na 15 lat zesła nia do obozu koncentracyjnego na Syberii, oraz b. szef protokółu dyplomatycznego Holenderska marynarka wojenna zakupiła w tych dniach w i jeden widzimy na zdjęciu. kilka śoigkczy, z których Narkomindiełu, Baków, na śmierć. Wyrok ten wykonano. Londyn, 6. 7. Tel. wł.[ Korespondenci z Moskwy donoszą, że przewodniczący Kominternu, Dymitrow, zo stał aresztowany. O zachwianiu się pozycji Dymitrowa mówiono już od pewnego czasu, wskutek zaciętej walki, jaką prowadził z nim Jeżów. Jednocześnie donoszą o drugim triumfie Jeżowa, którym jest zachwianie pozycji ko misarza spraw zagranicznych Litwinowa i zniszczenie jego rodziny. W Londynie zdołano uzyskać wywiad z jednym z przedstawicieli dyplomatycznych, akredytowanym od trzech lat w Moskwie, który podzielił się szczegółami na temat lo sów żony komisarza spraw zagranicznych, pani Yve Litwinow. Żona Litwinowa od pa ru miesięcy zajmowała krytyczne stanowi sko wobec polityki wewnętrznej Stalina. Po rozstrzelaniu lub zesłaniu wielu wybitnych bolszewików pani Litwinow, która-była od 1920 roku członkinią partii komunistycznej, wystąpiła z niej i odesłała legitymację Sta linowi, dołączając list, w którym nie szczę dziła wyrazów najostrzejszej krytyki, przede wszystkim przeciwko „krwawemu Jeżowo- wi“. |afwm;vwową zesłano do Swierdłowslka. Mimo nadzoru policyjnego cieszyła się ona demów zniszczał lajfun w Japonii Tokio, 8. 7. PAT, Na skutek uszkodzenia tum 1 nagie go przyboru rzek — m. Kobe nawiedzi ła katastrofa powodzi. Niemal całe mia- Ąto Stoi pod wodą, która zniszczyła do szczętnie 800 domów. Jak donoszą, po niosło śmierć 181 ludzi, ponadto brak jlWt wiadomości o losie 300 mieszkań- ■jćdw. W Kyoto i Osaka nieustannie pa da ulewny deszcz. 855 Kyoto zginęły 8 Minister spraw wewnętrznych gen. mietsugu oświadczył na posiedzeniu ra dy ministrów, że katastrofy żywiołowe dotknęły 8 prefektur, niszcząc 264.877 budynków i zatapiając 226.836 hekta rów uprawnych pól. Straty materialne Wynoszą około 100 milionów yen. Tokio, 6. 7. PAT. Agencja Domei donosi: Biuro obser watorium astronomicznego donosi o po nownej fali deszczów, które nawiedziły wschodnie obszary Japonii. Komunika cja kolejowa między Osaka i Szimono- seki uległa przerwaniu w pobliżu Kobe. Około 100 osób utonęło. W Osaka i Ko be zawieszono ruch tramwajów i auto busów. W okolicy Tokio panuje nato miast w dalszym ciągu piękna pogoda. Kobe, 6. 7. PAT. _ iWedług oficjalnych danych ofiara mi tajfunu i powodzi, które nawiedziły ostatnio Kobe i okolice, padło 16 zabi tych, 82 rannych i 174 zaginionych bez wieści. Pośród zabitych było 2 Portu galczyków, jeden Francuz i jeden Nie miec. Rozburzone wody zniosły doszczęt nie 1.505 domów, zaś 1.535 poważnie uszkodziły. Poza tym 167.086 domów zostało zalanych. Fale zniosły całkowi cie 164 mosty. Tokio, 6 . 7. PAT. Agencja Domei donosił Z oficjalnego komunikatu, wydanego przez prefekturę w Kobe, wynika, że ofiarą wczorajszej powodzi padło w tym mieście i w najbliż szym jego sąsiedztwie 164 osób zabitych, 82 rannych oraz 174 uniesionych przez wezbrane wody. Wśród zabitych znaj duje się 2 Portugalczyków, 1 Niemiec i 1 Francuz. 1.305 domów zostało uniesio nych przez wodę, 1.535 doszczętnie lub częściowo zniszczonych, 164 mosty do znały uszkodzeń, a 16.708,86 domów zo stało zalanych przez wodę. Coś za maio jaooffczyków zginęło w Chinach czyków obszar w Chinach wynosi 1.249 tysię cy kilometrów kwadratowych, czyli przekracza przeszło trzykrotnie obszar Japonii. Liczba mieszkańców na zajętym obszarze Chin wynosi przeszło 132 milionów. w Swierdłowsku względną swobodą, wygła szała nawet referaty angielskie w miejsco wym uniwersytecie. Przed niedawnym cza sem wygłosiła ona referat, w którym przed stawiła ona Anglię jako kraj na wskroś de mokratyczny i pełen prawdziwie obywatel skich swobód. To stało się przyczyną, źe ją aresztowano. Pani Litwinow kilkakrotnie prosiła o pozwolenie udania się do Moskwy celem wi dzenia się z mężem i dziećmi, jednak bez skutecznie. Obecnie jest w drodze do Mo skwy, gdzie będzie osadzona w głośnym wię zieniu G. P. U. na Łubiance. Jeżów wyto czył jej proces o zdradę. Aresztowano też syna Litwinowa, Michała, którego zesłano do karnego pułku na Kaukazie. Córka Li twinowa, Tatiana, została zesłana do Swier- dłowska, gdzie dotychczas przebywała jej matka. W związku z tym pozycja Litwino wa jest bardzo zachwiana, zwłaszcza, że cio sy rodzinne bardzo go dotknęły. Zuchwała zbrodnia Warszawa, 6. 7. Tel. wł. Artysta - malarz, Adam Herrschaft, zatrudniał służącą, 32-letnią Helenę Grzy- waczównę. Obecnie pani Herrschaftowa bawi na letnisku, a mieszkaniem w czasie nieobecności malarza opiekuje się służą ca. Herrschaft wyszedł z domu rano i powróciwszy około 5-tej po południu, już na schodach poczuł zapach gazu świetl nego. Mieszkanie było splądrowane. Zgi nęła między in. srebrna papierośnica z dwoma banknotami 50-cio zlotowymi, broszka ze szmaragdem, wartości 500 zł. i komplet bielizny. iW kuchni na łóżku leżała nieprzytomna Grzywaczówna, a na stole stały dwie butelki po wódce i reszt ki zakąsek. Okazało się, że do mieszkania przybyli s znajomi Grzywaczówny, którzy spoili ją wódką, do której dodali środka nasenne go. Obrabowawszy mieszkanie, postano wili pozbyć się niewygodnego świadka i odkręcili, kurki gazowe, by otruć służącą. Stan jej jest beznadziejny. Nowa ustawa filmowa w Austrii Wiedeń, 6. 7. PAT. Rozporządzeniem namiestnika Austrii wpro wadzono w Austrii nową ustawę filmową, re gulującą dopuszczanie do wyświetlania filmów krajowych, jak również i zagranicznych, co roz strzygać będzie urząd kontroli filmów w Berli nie. Foki», 6. 7. PAT. Chińskie straty od wybuchu konfliktu oce niane są przez oficjalne koła japońskie na 1.300 tysięcy, z czego przeszło pół miliona za bitych. Straty japońskie wynoszą natomiast około 37 tysięcy zabitych. Zajęty przez japoń- iiiii m i i ---- ------------------------------------------ - Położenie Mamienia «mgielnego pod pawilon polski w N. Jorku Nowy, Jork, 6 . 7. PAT. We wtorek po południu odbyła się u- roczystość położenia kamienia węgielne go pod pawilon polski na wystawie świa towej w Nowym Jorku. Następnie prze mówienie wygłosił komisarz pawilonu polskiego Ropo, przedstawiając cele i za dania udziału Polski w wystawie. Z ko lei mówił ambasador Potocki, oświadcza jąc, iż pawilon polski dla milionów Ame rykanów będzie symbolem ambicji, aspi racji i rozwoju Polski. Przemawiał następnie' prezes zarządu wystawy Whelen, po czym nastąpił wła ściwy akt położenia bloku kamiennego, a następnie odegrano hymny narodowe Polski i Stanów Zjednoczonych, Wyroki sądowe na Wlewów klaipedzMth Kłajpeda, 6. 7. PAT. Niemieckie biuro informacyjne donosi: dowódca wojenny obszaru Kłajpedy ska zał Niemców kłajpedzkich Richarda Wie- cherta i Waltera Flacha na rok, a Berthol- da Beyera, Waltera Behra i Heinza Jasnu- schiesa na 6 miesięcy robót przymuso wych. Niemcy kłajpedzcy Hans Laudzim i Alfred Hay skazani zostali na 3 miesiące więzienia, 6 zaś butnych Niemców kłaj- pedzMch przekazanych zostało sądowi wojennemu. Wyroki te stoją w związku z zajścia mi, które miały miejsce w porcie kłaj- pedzkim w dn. 21 czerwca z okazji przy bycia statku motorowego JPreussen*1 . Jak wiadomo, doszło wtenczas do starcia mię dzy Niemcami kłajpedzkimi, a policją li tewską. Czy wojska niemieckie »Kroczyły do Ucntensteinu ? czenta wojsk niemieckich do Lichtenstei- nu. Niemieckie Biuro Inform, charaktery zuje te pogłoski, jako wymysł propagan dy antynlemlecklej, Berlin, 6 . 7. PAT. Niemieckie Biuro Informacyjne zaprze cza pogłoskom, podanym przez prasę za graniczna o zamierzonym jakoby wkro-

Judem Cena egzemplarza 8 gr. Wydanie * napad na księdza fileJudem Wydanie * Cena egzemplarza 8 gr. P Z /em m ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM. g ro izu ROK VII. Czwartek, dnia

  • Upload
    others

  • View
    7

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Judem Cena egzemplarza 8 gr. Wydanie * napad na księdza fileJudem Wydanie * Cena egzemplarza 8 gr. P Z /em m ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM. g ro izu ROK VII. Czwartek, dnia

Judem Wydanie *Cena egzemplarza 8 gr.

P Z / e m m ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O W S Z Y S T K I M . g ro izu

ROK VII. Czwartek, dnia 7 lipca 1938 r. Nr. 185.

Jeszcze Jeden napad na księdzaW a rs z a w a , 6. 7. Tel. wl.

' Z okazji odpustu w przeddzień w ko* ściele parafia lnym w Kłoczewie (pow. gar- woliński) odbywały się nieszpory. Były wi­kariusz tej parafii, ks. L. Niedzielak szedł na nieszpory i na schodach kościelnych n a­tk n ą ł się na Józefa Tom aszka, pracow nika miejscowego Zarządu Gminnego, oraz Stan. B ubrankę, studenta, k tórzy siedząc tam, pa­lili papierosy, wesoło rozm aw iając.

Na zw róconą przez księdza uwagę, że n ie jest to m iejsce odpowiednie do rozmów t p a le n ia p a p ie ro s ó w , D ubranka natychm iast skierow ał się do kościoła, zaś Tom aszek z z a c iś n ię ty m i n a w z ó r bolszewicki pięściam i

. r z u c i ł się n a księdza i przy akom paniam en­cie całego steku brukow ych wyzwisk i p rze­kleństw , z a c z ą ł bić księdza, krw aw iąc m u c a łą tw a r z . .

B. ambasador sowiecki w Warszawiep o w i e s i ł s i c w w i e z i e n i u

O grom ną sensację w yw ołała wiadomość, ze b. am basador sowiecki w W arszaw ie Ja- kób Dawtian, k tó ry należał do s ta re j gw ar­dii bolszewickiej i b ra ł udział w szturm ie aa Pałac Zimowy w Petersburgu, nie żyje. Po­wiesił się on w celi, w k tó re j osadzono go przed rozpoczęciem procesu przeciw ko nie­mu.

Żona Daw tiana, głośna śpiewaczka Ma- ksakowa, mim o, iż była agentką G. P. U., skazana została n a 15 la t p rac przym uso­wych na Syberii. W tym samym procesie b. attache am basady sowieckiej w W arszawie, W inogradów , skazany został na 15 la t zesła­nia do obozu koncentracyjnego na Syberii, oraz b. szef pro tokółu dyplom atycznego

Holenderska marynarka wojenna zakupiła w tych dniach w ijeden widzimy na zdjęciu.

kilka śoigkczy, z k tó ry ch

N arkom indiełu, Baków, n a śmierć. W yrok ten w y k o n a n o .

L o n d y n , 6. 7. Tel. w ł.[K orespondenci z Moskwy donoszą, że

przewodniczący K om internu, D y m itro w , zo­stał aresztow any. O zachw ianiu się pozycji D ym itrow a mówiono ju ż od pewnego czasu, w s k u te k z a c ię te j w a lk i, j a k ą p ro w a d z i ł z n im Je ż ó w .

Jednocześnie donoszą o drugim trium fie Jeżowa, k tórym jest z a c h w ia n ie p o z y c ji k o ­m is a rz a s p ra w z a g ra n ic z n y c h L itw in o w a izniszczenie jego rodziny.

W Londynie zdołano uzyskać wywiad z jednym z przedstaw icieli dyplom atycznych, akredytow anym od trzech la t w Moskwie, który podzielił się szczegółami n a te m a t lo ­só w ż o n y k o m is a rz a s p ra w z a g ra n ic z n y c h , p a n i Y ve L itw in o w . Żona L itw inow a o d pa­ru miesięcy zajm ow ała krytyczne stanow i­sko wobec polityki w ew nętrznej Stalina. Po rozstrzelaniu lub zesłaniu wielu w ybitnych bolszewików pan i Litwinow, k tó ra -b y ła od 1920 roku członkinią p artii kom unistycznej, w y s tą p iła z n ie j i o d e s ła ła le g ity m a c ję S ta ­lin o w i, d o łą c z a ją c l is t, w k tó r y m n ie sz c zę ­d z iła w y ra z ó w n a jo s tr z e js z e j k r y ty k i , p rz e d e wszystkim przeciw ko „krw aw em u Jeżowo- wi“. |a fw m ;v w o w ą z e s ła n o d o S w ie rd ło w slk a . Mimo nadzoru policyjnego cieszyła się o n a

demówzniszczał lajfun w Japonii

Tokio, 8. 7. PAT,Na skutek uszkodzenia tum 1 nagie­

go przyboru rzek — m. Kobe nawiedzi­ła k a t a s t r o f a powodzi. Niemal całe mia- Ąto S to i pod wodą, która zniszczyła do­szczętnie 800 domów. Jak donoszą, po­niosło śmierć 181 ludzi, ponadto brak jlWt wiadomości o losie 300 mieszkań- ■jćdw. W Kyoto i Osaka nieustannie pa­da ulewny deszcz. 855 Kyoto zginęły 8

Minister spraw wewnętrznych gen. mietsugu oświadczył na posiedzeniu ra­dy ministrów, że katastrofy żywiołowe dotknęły 8 prefektur, niszcząc 264.877 budynków i zatapiając 226.836 hekta­rów uprawnych pól. Straty materialne Wynoszą około 100 milionów yen.

Tokio, 6. 7. PAT.Agencja Domei donosi: Biuro obser­

watorium astronomicznego donosi o po­nownej fali deszczów, które nawiedziły wschodnie obszary Japonii. Komunika­cja kolejowa między Osaka i Szimono- seki uległa przerwaniu w pobliżu Kobe. Około 100 osób utonęło. W Osaka i Ko­be zawieszono ruch tramwajów i auto­busów. W okolicy Tokio panuje nato­miast w dalszym ciągu piękna pogoda.

Kobe, 6. 7. PAT._ iWedług oficjalnych danych ofiara­

mi tajfunu i powodzi, które nawiedziły ostatnio Kobe i okolice, padło 16 zabi­tych, 82 rannych i 174 zaginionych bez wieści. Pośród zabitych było 2 Portu­galczyków, jeden Francuz i jeden Nie­miec.

Rozburzone wody zniosły doszczęt­

nie 1.505 domów, zaś 1.535 poważnie uszkodziły. Poza tym 167.086 domów zostało zalanych. Fale zniosły całkowi­cie 164 mosty.

Tokio, 6. 7. PAT.Agencja Domei donosił Z oficjalnego

komunikatu, wydanego przez prefekturę w Kobe, wynika, że ofiarą wczorajszej powodzi padło w tym mieście i w najbliż­

szym jego sąsiedztwie 164 osób zabitych, 82 rannych oraz 174 uniesionych przez wezbrane wody. Wśród zabitych znaj­duje się 2 Portugalczyków, 1 Niemiec i 1 Francuz. 1.305 domów zostało uniesio­nych przez wodę, 1.535 doszczętnie lub częściowo zniszczonych, 164 mosty do­znały uszkodzeń, a 16.708,86 domów zo­stało zalanych przez wodę.

Coś za maio jaooffczykówzginęło w Chinach

czyków obszar w C hinach w ynosi 1.249 ty się ­cy k ilom etrów k w adratow ych , czyli p rzek racza przeszło trzy k ro tn ie obszar Japon ii. L iczba m ieszkańców n a zaję ty m obszarze Chin w ynosi przeszło 132 m ilionów .

w Swierdłow sku względną swobodą, wygła­sz a ła n a w e t r e fe r a ty angielskie w m iejsco­w y m u n iw e rsy te c ie . Przed niedawnym c z a ­se m w y g ło s iła ona referat, w którym p rz e d ­s ta w iła o n a A n g lię ja k o k r a j n a w s k ro ś d e ­m o k ra ty c z n y i p e łe n p ra w d z iw ie o b y w a te l­s k ic h sw o b ó d . To stało się przyczyną, źe ją aresztowano.

Pani Litwinow k ilkakrotnie prosiła o pozwolenie udania się do Moskwy celem wi­dzenia się z mężem i dziećmi, jednak bez­skutecznie. Obecnie jest w drodze do Mo­skwy, gdzie b ę d z ie o sa d z o n a w g ło śn y m w ię ­z ie n iu G. P . U . n a Ł u b ia n c e . Jeżów wyto­czył je j proces o zdradę. Aresztowano też syna Litwinowa, Michała, którego z e s ła n o d o k a rn e g o p u łk u n a K a u k a z ie . Córka Li­twinowa, Tatiana, została zesłana do Swier- dłowska, gdzie dotychczas przebywała jej m atka. W związku z tym p o z y c ja L itw in o ­w a je s t b a rd z o z a c h w ia n a , zwłaszcza, że cio­sy rodzinne bardzo go dotknęły.

Zuchwała zbrodniaWarszawa, 6. 7. Tel. wł.Artysta - malarz, Adam Herrschaft,

zatrudniał służącą, 32-letnią Helenę Grzy- waczównę. Obecnie pani Herrschaftowa bawi na letnisku, a mieszkaniem w czasie nieobecności malarza opiekuje się służą­ca. Herrschaft wyszedł z domu rano i powróciwszy około 5-tej po południu, już na schodach poczuł zapach gazu świetl­nego. Mieszkanie było splądrowane. Zgi­nęła między in. srebrna papierośnica z dwoma banknotami 50-cio zlotowymi, broszka ze szmaragdem, wartości 500 zł. i komplet bielizny. iW kuchni na łóżku leżała nieprzytomna Grzywaczówna, a na stole stały dwie butelki po wódce i reszt­ki zakąsek.■ Okazało się, że do mieszkania przybyli

s znajomi Grzywaczówny, którzy spoili ją wódką, do której dodali środka nasenne­go. Obrabowawszy mieszkanie, postano­wili pozbyć się niewygodnego świadka i odkręcili, kurki gazowe, by otruć służącą. Stan jej jest beznadziejny.

Nowa ustawa filmowaw Austrii

W iedeń, 6. 7. PAT.R ozporządzeniem nam iestn ik a A ustrii w p ro ­

w adzono w A ustrii now ą u staw ę film ow ą, re ­gu lu jącą dopuszczanie do w yśw ietlan ia film ów k ra jo w y ch , ja k rów nież i zagran icznych , co ro z ­strzygać będzie u rz ą d k o n tro li film ów w B erli­nie.

Foki», 6. 7. PAT.C hińskie s tra ty od w ybuchu k o n flik tu oce­

n ian e są p rzez o fic ja lne k o ła jap o ń sk ie n a 1.300 tysięcy, z czego p rzeszło pó ł m iliona za­bitych . S tra ty jap o ń sk ie w ynoszą na to m ias t około 37 tysięcy zabitych. Z aję ty p rzez japoń-

iiiii m i i ---- ------------------------------------------ -

Położenie Mamienia «mgielnego pod pawilon polski w N. Jorku

Nowy, Jork, 6. 7. PAT.We wtorek po południu odbyła się u-

roczystość położenia kamienia węgielne­go pod pawilon polski na wystawie świa­towej w Nowym Jorku. Następnie prze­mówienie wygłosił komisarz pawilonu polskiego Ropo, przedstawiając cele i za­dania udziału Polski w wystawie. Z ko­lei mówił ambasador Potocki, oświadcza­jąc, iż pawilon polski dla milionów Ame­rykanów będzie symbolem ambicji, aspi­racji i rozwoju Polski.

Przemawiał następnie' prezes zarządu wystawy Whelen, po czym nastąpił wła­ściwy akt położenia bloku kamiennego, a następnie odegrano hymny narodowePolski i Stanów Zjednoczonych,

Wyroki sądowena W lew ó w klaipedzM th

Kłajpeda, 6. 7. PAT.Niemieckie biuro informacyjne donosi:

dowódca wojenny obszaru Kłajpedy ska­zał Niemców kłajpedzkich Richarda Wie- cherta i Waltera Flacha na rok, a Berthol-

da Beyera, Waltera Behra i Heinza Jasnu- schiesa na 6 miesięcy robót przymuso­wych. Niemcy kłajpedzcy Hans Laudzim i Alfred Hay skazani zostali na 3 miesiące więzienia, 6 zaś butnych Niemców kłaj- pedzMch przekazanych zostało sądowi wojennemu.

Wyroki te stoją w związku z zajścia­mi, które miały miejsce w porcie kłaj- pedzkim w dn. 21 czerwca z okazji przy­bycia statku motorowego JPreussen*1. Jak wiadomo, doszło wtenczas do starcia mię­dzy Niemcami kłajpedzkimi, a policją li­tewską.

Czy wojska niemieckie»Kroczyły do Ucntensteinu ?

czenta wojsk niemieckich do Lichtenstei- nu.

Niemieckie Biuro Inform, charaktery­zuje te pogłoski, jako wymysł p r o p a g a n ­dy antynlemlecklej,

Berlin, 6. 7. PAT.Niemieckie Biuro Informacyjne zaprze­

cza pogłoskom, podanym przez prasę za­graniczna o zamierzonym jakoby wkro-

Page 2: Judem Cena egzemplarza 8 gr. Wydanie * napad na księdza fileJudem Wydanie * Cena egzemplarza 8 gr. P Z /em m ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM. g ro izu ROK VII. Czwartek, dnia

Str. * „ S I E D E M G R O S Z Y " Nr. 185. — 7. V II. 1938 r.

Zbombardowanie lotniska w AlicanteDalsze postępy powstańców na froncie

Salam anka, 6 . 7. PAT K om unikat pow stańczej kw atery głów­

nej: W ojska powstańcze, przeprow adzając w dalszym ciągu zwycięsko swe operacje na froncie Teruel, przekroczyły rzekę T u rla i zajęły ważne ze strategicznego punk tu wi­dzenia pozycje na praw ym jej brzegu.

W ojska rządowe cofnęły się w popłochu, pozostaw iając na placu boju licznych zabi­tych oraz znaczne zapasy m ateria łu w ojen­nego.

Na froncie Castellońskim poczynili pow ­stańcy znaczne "postępy na odcinku zachod­nim , docierając do rzeki San Antonio i za jm ując m iasto B urriana. ,

Przednie straże pow stańcze zna jdu ją się w bezpośrednim pobliżu miejscowości Villa Vie ja i Nules. Prócz tego zajęli powstańcy pasm o górskie Puntal, gdzie odparli silne przeciw natarcie w ojsk rządowych, zadając

im pow ażne straty .Na odcinku Tales dokonali powstańcy

w yrów nania swych pierwszych linii i zajęli

m iejscowości Sueras i P uente de la Migue- Lotnictwo powstańcze bom bardow ałora.

pociąg z am unicją na północny wschód od

Amposta, fabrykę m ateria łu wojennego w Gava oraz lotnisko w Alicante, gdzie spło­nęło ltilka hangarów oraz zostało zniszczo­nych kilkanaście sam olotów . W walce po­wietrznej został strącony sam olot rządowy, a 3 inne zostały zestrzelone przez pow stań­czą arty lerię przeciw lotniczą na południe od Teruelu. W ciągu ostatniego miesiąc* zestrzelili pow stańcy 61 sam olotów nie­przyjacielskich, stracili natom iast tylko 5.

Wycofanie ochotników i 40 fon ztofaAmbasador Del Vayo u min. Bonneta

Paryż, 6 . 7. PAT.W ślad za pierwszym oncjam ym kom u­

nikatem , donoszącym o tym, że m inister Bonnet przy ją ł w dniu wczorajszym am ba­sadora hiszpańskiego, w kołach politycznych pojawiły się inform acje, że am basador hisz­pański złożył m inistrow i wizytę nie sam, lecz w tow arzystw ie p. Alvarez del Vayo, m inistra spraw zagranicznych Hiszpanii, o

którego przybyciu do P aryża nie było szer- rzej wiadomo.

W kołach politycznych przypuszczają, że konferencja między min. Bonnetem a m ini­strem Alvarezem del Vayo oraz am basado­rem hiszpańskim dotyczyła wczorajszych obrad kom itetu niein terw encji i p lanu an ­gielskiego, oraz stanow iska, jak ie zajm ie w stosunku do tego planu rząd W alencji.

Odpowiadam Cywińskiemu - p . Wańkowicza99Warszawa, 6. 7. Tel. wł.Do izby karnej Sądu Najwyższego

Ytplynęla już gośna siprawa docenta Sta­nisława Cywińskiego, skazanego na 1 1 pół roku więzienia o znieważenie pamię­ci marsz. Piłsudskiego.

Proces ten znajdzie się na wokandzie Sądu Najwyższego dopiero po feriach let­nich, prawdopodobnie w początkach września.

Sprawa Cywińskiego pociągnie za so­bą inne sprawy sądowe i dyscyplinarne. Wynikną one na tle sporu, kto był auto­rem notatki, która w „Narodzie ł Pań­

stwie" spowodowała głośne wydarzenia wileńskie.

Pierwotnie pomawiano o autorstwo tej notatki Melchiora Wańkowicza, który swą broszurę o GOP uprzednio druko­wał na łamach „Narodu i Państwa“. Ale p. Wańkowicz w liście do prasy zaprze­czył tym doniesieniom.

„Słowo** dociekając autorstwa, dowo­dziło, że wszystkie drobne notatki w or­ganie naprawiaczy pochodzą od redakto­ra tygodnika B. Srockiego i jemu autor­stwo przypisywało. P. Srocki do tej chwi­li na to nje odpowiedział.

Tymczasem przed paru dniami p. M. Wańkowicz wydał broszurę p. t. „Odpo­wiadam Cywińskiemu'*,' którą rozesłał tylko niektórym osobistościom. Atakował w niej zachowanie się obrony doc. Cy­wińskiego i zapowiedział iż mec. Niedziel­skiego pociąga do odpowiedzialności dy­scyplinarnej przez Radę adwokacką.

Wypowiedzeniami p. Wańkowicza u- czuli się dotknięci rozmaici adwokaci i, jak słychać postanowi! wystąpić prze- ciwko autorowi tej broszury na drogę są. dową.

Interpelacje przeciw okólnikowi premieraM ie s z c z e s m e gsl® Sag. . .

Warszawa, 6. 7.Na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu

wpłynęła interpelacja posła Czarneckiego do prezesa Rady Ministrów z powodu o- kóltiika Ministra Spraw Wewnętrznych do wszystkich wojewodów w sprawie estetycznego wyglądu wsi 1 miast.

Wskutek tego okólnika — wywodził Interpelant — starostowie w całym pań- etwie poruszyli wszelkie możliwe spo­soby z prawem zgodne 1 niezgodne, by w najkrótszym czasie doprowadzić powiaty swoje do stanu tak zwanego „cywilizowa­nego**. Od dnia pojawienia się tego okól­nika ludność niepokojona jest ciągłymi komisjami budowlanymi 1 odwiedzinami najróżniejszych władz od starosty do policjanta włącznie. Władze domagają się pomalowania lub bielenia płotów, u- suwania płotów nieestetycznych i stawia. Bia na ich miejsce natychmiast nowych, przeprowadzenia natychmiastowego re­montu budynków i najrozmaitszych in­nych robót, przy czym wszystko to ma być dokonane w terminie od 3-ch do 14-tu dni. Żąda się rozbiórki budynków może nieestetycznych, ale jeszcze zdatnych do użytku. Wszystkie zarządzenia wyda­wane są z klauzulą natychmiastowego wykonania bez względu na wniesienie re- kursu.

Z początku ludność przerażona tymi nakazami próbowała się bronić, gdy jed­nak zauważyła, że pod ochroną policji ro­botnicy walą płoty, że tu i ówdzie władze nakładają kary to nakazane roboty wy­konuje się jak najspieszniej w obawie przed konsekwencjami. Ludność — zwła­szcza na wsi jak i w miasteczkach — mi­mo ciężkiej sytuacji finansowej zapożycza się u kupców na kupno bardzo drożeją­cych w tych warunkach materiałów bu­dowlanych. Oczywiście, że w tych wa­runkach nakazane roboty wykonywane być muszą tandentnie. Każdy obywatel pragnie, aby Polska wyglądała pięknie i wszyscy zgadzają się z tym, że jest wiele zaniedbań, ale nie można żądać aby w kil­ka dni cała Polska zmieniła wygląd. Za­rządzenia takie narażają społeczeństwo na szkody materialne i moralne. W kon­kluzji interpelant podnosi, że utrzymanie porządku w budynkach i ogrodzeniach normują przepisy prawne. Prowadzenie na kazanych prac w okresie przednówkowym jest dia ludności wiejskiej uciążliwe a do­

konanie prac w terminie 3-ch do 14-tu dni nie jest możliwe. Niedopuszczalne jest też nadawanie nakazom władz budowlanych klauzuli natychmiastowej .wykonalności, gdyż wedle obowiązujących przepisów dopuszczalne jest to tylko w interesie pu­blicznym albo wyjątkowo ważnym intere­sie strony. Nie może więc mieć to zasto­sowania do wypadków powyższych*1.

Interpelant stwierdza, że wysyłanie takich nakazów jest sprzeczne z zasadą praworządności podważa autorytet władz administracyjnych ; psuje ich stosunki z rozgoryczoną w najwyższym stopniu lud­nością.

W tej samej materii złożył także inter­pelację poseł Kornel Krzeczunowicz. In­terpelant zwraca prezesowi Rady Mini­

strów uwagę na to, jak to na skutek nie­dotrzymania terminu władze przystępują do brutalnej rozbiórki i niszczenia budo­wli i ogrodzeń, co wywołuje wśród lud­ności jak najgorsze wrażenie. Interpelacja powotuje się przy tym na dzisiejsze donie­sienia prasowe według których samobój­stwo, jakie popełnił małorolny śliModa w Sławkowie pod Trzemesznem przez po­wieszenie się w szopie — jak śledztwo wykazało — spowodowane zostało tym, iż władze nakazały ślibiodzie odnowienie i przemalowanie stodoły. Małorolny śli- bioda wniósł o zmianę decyzji, powołując się na nędzę i brak środków pieniężnych. Prośby nie uwzględniono i nieestetyczną stodołę rozebrano. Strata budynku tak sil­nie zdeprymowała biedaka, że się powie­sił.

»Nie można jeśćtego czarnego paskudztwa z Berlina“

Wiedeń, 6. 7. Tel. wł.Wiedeńskie wydanie „Voelkischer

Beobachter“ krytykuje bardzo ostro na­stawienie pewnej części ludności austriac­kiej, przeciwstawiającej się «wtłaczaniu jej w ramy narodowo - socjalistycznej wspólnoty ludowej. Pismo wskazuje na postępowanie wielkiej części ludności, a

Poza tym w kołach politycznych k rąży , ły pogłoski, że poza kw estią n iein terw encji w Hiszpanii, przedm iotem rozmowy między min. Alvarezem del Vayo, a min. Bonnetem była praw dopodobnie kw estia 40 ton złota, zastaw ionych przez Bank H iszpański w Banku F rancji. Jednocześnie z nieoczekiw a­nym pobytem p. Alvareza del Vayo stało się w iadom ym , iż w poniedziałek wieczorem przybył do Bacelony sam olotem guberna to r Banku H iszpańskiego p. Nicolao d'O lwer, k tóry we w torek złożył wizytę w B anku F ran c ji i zgłosił ponow nie form alne żąda­nie zw rotu złota. Jak wiadomo, spraw a te­go złota, do którego zgłaszają swe praw a rów nież akcjonariusze B anku H iszpańskie­go, zam ieszkujący na terenie Hiszpanii n a ­rodowej, a posiadający ok. 70 proc. akc ji w swych rękach, znajdu je się przed try b u ­nałem paryskim i orzeczenie trybunału m ia­ło zapaść w środę 6 bm.

Londyn, 6 . 7. Pat.Tekst brytyjskiego planu w ycofania o-

chotników z H iszpanii został przesłany do Burgos 1 do Barcelony. D okum ent zostanie ogłoszony w p ią tek w form ie białej księgi.

Złoto hiszpańskie zostanie we Francji

P ary ż , 6. 7. PAT.T ry b u n a ł P a ry sk i postanow ił, że 40 ton z ło ­

ta , należącego do B an k u H iszpańskiego, a zde­p onow anych w r. 1931 w B an k u F ran cu sk im w M ont-de Marsom, p ozostan ie n ad a l w. M ont-de- M arson. W ładze obu h iszpańsk ich s tro n w o ju ­jących dow odziły , że B ank H iszpańsk i działa n a ich te ry to riu m I zażądały w ydan ia z ło ta b an k o ­wi w B arcelon ie , w zględnie w B urgos. W sw oim czasie sąd u zn ał się za niew łaściw y. Obecnie sp raw a b y ła p onow nie ro zp atry w an a z in ic ja ty ­wy, rząd u barcelońskiego.

« n o a n n

Upadek Stalina zapowiada Klereńskl w ciągu 3 lat

Londyn, 6. 7. Tel. wi.Były premier tymczasowego rządu ro­

syjskiego 1917 roku Aleksander Kieroński wygłosił wielkie przemówienie w dzielni­cy londyńskiej Kensington.

Kieroński twierdził w swym przemó­wieniu, że obecny rząd sowiecki będzie niebawem obalony. Być może nie stanie się to w ciągu 3 dni lub 3 tygodni, jednak, że, podkreślił Kieroński, można z całą pewnością oczekiwać upadku Stalina w ciągu 3 lat.

Wódz nacjonalistów węgierskich skazany na trzy lata ciężkiego w ię-

szczególnie kobiet austriackich, które za­kupują setki kilogramów czekolady, mąki, jarzyn konserwowych 1 owoców, twier­dząc, że „nie mogą jeść tego czarnegopaskudztwa z Berlina".

„Voelkischer Beobachter“ postępowa­nie to piętnuje, jako zdradę stanu i doma­ga się surowego ukarania winnych.

Budapeszt, 6 . 7. teł. wł.T rybunał Królewski rozpatryw ał dzisiaj

sprawę przywódcy węgierskiego stronnictw a nacjonalistycznego m ajora Szalasiego, k tó­ry w pierwszej Instancji skazany został n a 10 miesięcy więzienia. W yrokiem II in stan ­cji Sząlasy skazany został na 3 la ta ciężkie­go więzienia, za działalność zwróconą prze­ciwko ustrojowi państw a. Szalasiego ara* sztowano natychm iast po wyroku.

Drzewo polskie transportowane przez Litwę

Kowno, 6 . 7. Tel. wł.Komunikacja lotnicza na szlaku Warszawa

— Kowno — Ryga — Tallin — Helsinki roz­pocznie się w dn. 11 iipca.

Po 15-ym lipca rozpocznie się spław drzewa polskiego Niemnem przez terytorium litewskie.

Krwawa tragedia w PoznaniuŻołnierz zastrzelił kochankę I sam pozbawił sie tycia

Poznań, 6. 7. Tel. wł. iW domu przy ul. Gąsiorowskiego 10 w

Poznaniu rozegrała się krwawa tragedia, która pociągnęła za sobą 2 młode życia. W jednym z poznańskich pułków odbywał służbę wojskową 25-letni Jan Biedny, któ­ry zapoznał 24-letnią Marię Mańkową, w której się zakochał. Mańkowa, z domu Piechocka, przed 5 laty wyszła za mąż, poezem rozeszła się z mężem i wróciła do rodziców, którzy mieszkają przy ul. Gąsiorowskiego 10.

Mańkowa ostatnio pracowała w kance­

larii adwokata Nowosielskiego. Rodzice jej niechętnie patrzeli na jej znajomość z Biednym, to też Mańkowa postanowiła z nim zerwać. Kiedy oświadczyła mu to, ten zagroził jej, że ją zamorduje.

W środę Mańkowa spotkała się z Biednym na ulicy. Gdy ten poprosił ją o rozmowę, odmówiła mu. Biedny udał się do domu przy ul Kolejowej 14, gdzie prze­brał się w ubianie cywilne, a następnie udał się na ul. Gąsiorowskiego 10, przy czym w bramie oczekiwał wejścia Mań- kowej, która udawała się w tym czasie do

pracy. Po kilku min. Mańkowa wraz ze swą przyjaciółką Wojciechowską opuści­ła mieszkanie. Usłyszawszy te odgłosy, Biedny wyszedł na piętro i ukrył się za gzymsem muru. W chwili, kiedy Mańko­wa z Wojciechowską zbliżały się, Biedny trzykrotnie strzelił do Mańkowej, poczem skierował lufę rewolweru w usta.

Mańkowa, ugodzona dwoma strzałami, padła na miejscu. Obok niej padł zabój­ca. Mańkowa, przewieziona do szpitala, w kilka minut później marła. Mańkowa osierociła 6-letnią córeczkę Bożenkę,

Page 3: Judem Cena egzemplarza 8 gr. Wydanie * napad na księdza fileJudem Wydanie * Cena egzemplarza 8 gr. P Z /em m ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM. g ro izu ROK VII. Czwartek, dnia

Nr. 185. — 7 .'V I I , 1938 r. „ S I E D E M G R O S Z Y " Str. 1

ICzwartek I

Dziś: Cyryla7 Jutro: ElżbietyWschód słońca: g, 3 m. 45

if Zachód słońca: g. 20 m. 23Długość dnia: g. 16 m. 38

Z e Ś l ą s k aRedakcja i Administracja: Kato­

wice, ul. Sobieskiego 11. Tel. 349-81 .REPERTUAR KIN ŚLĄSKICH:

KATOWICE. Cnpitol: Niewidzialne m ałżeństwo — Casino: Ludzie zaułka. Colosseum: 1) Straceńcy. 2> Dzi­k i zachód. Stylowy: 1) Dzień na wyścigach. 2) Zbieg z San Quentin. Union: Błękitna załoga.

KATOWICE BOGUCICE. A tlantic: Noc przed bitw ą I nadprogram . __

ZAŁĘŻE. Raj: 1) Robert i B ertrand. 2) Zabronione Szczęście.

KATOWICE DĄB. Dębina: 1) Moja gwiazdeczka. 2) Czardasz, tokaj, miłość.

W IELKIE HAJDUKI. Śląskie: 1) Dzisiejsza miłość. 2) Zdobywca serc.

CHORZÓW. Apollo: 1) Zloty saksofon. 2) Dziki Za­chód. Colosseum: 1) B arkarola. 2) Kalif Bagdadu. Delta: 1) Nie znalazła miłości. 2) Pepe Le Moko. Roxy:1) A larm w Pekinie. 2) Za kulisam i sławy. R ialto: 1) Dro­ga bez pow rotu. 2) K apitan Blood.

MYSŁOWICE, Odeon: 1) św iatła bulwarów. 2) Po­dwójne wesele. Helios: 1) O fiary wielkiego m iasta. —2) Flip i F lap — jej obrońcy. Adria: 1) Pieśń skazańców. 2) Nadprogram .2) W iosna zakochanych.

PIOTROWICE. Piast: La H abanera i Dziki zachód.ŚWIĘTOCHŁOWICE. Apollo: 1) T ró jką t narzeczeński.

2) Oddział śmiałych. Colosseum: t) Alarm w Pekinie. 2) Nocni ludzie.

SIEMIANOWICE. Kam eralne: 1) Zloty saksofon. 2) Krew na m orzu. Apollo: Król i chórzystka oraz Na k ra ­wędzi życia.

SZOPIENICE. Colosseum: 1) Kid Galahad 2) Jego ostatnia w alka. Hel: 1) Po rt A rtura. 2) Król burleski. Bałtyk: zamknięte.

MIKOŁÓW. Adria: 1) Gwiaździsta eskadra. 2) Naro­dziny gwiazdy.

JANÓW ŚL. Słońce: 1) 90 minut postoju. 2) FolioBerger.

L1PINY, Colosseum: 1) Ofiara wielkiego m iasta. — 2) Złote kobietki. Casino: 1) Ogród Allacha. 2) Noc na Atlantyku.

NOWY BYTOM. P atria : 1) Za zasłoną. 2) Kiedy je­steś zakochana.

KOCHŁOWICE. Bajka: Ostrożnie s miłością oraz nadprogram .

CHROPACZÓW. Śląsk: nieczynne.ŁAGIEWNIKI. Raj: 1) Robert 1 B ertrand, 2) W yspa

Sinbada.RUDA ŚL. Bałtyk: Bunt załogi i X 27 i M arleną Di-

trich . P iast: M anewry huzarskie i nadprogram .WODZISŁAW. Słońce: Dzisiejsze czasy.RYBNIK. Helios: 1) Małżeństwo na bezdrożach. 2)

Obrońcy Rio Grande. Apollo: 1) Towarzysze broni. — 2) B łękitna załoga.

NOWA WIEŚ. Słońce: Strzał w nocy 1 w blasku słońca.

RYDUŁTOWY. Polonia: 1) Pani m inister tańczy. 2)Promienie zagłady.

PIEKARY ŚL. Apollo: św ięta 1 jej błazen ora* Zie­lony sygnał.

BIELSZOWICE. śląskie: 1) Jej najw iększy błąd. 2) Książę X.

PAWŁÓW. Eden: zam knięte.TARNOWSKIE GÓRY. św iatow id: Burza nad Azją.LUBLINIEC. Apollo: C iotka Karola.KNURÓW. W anda: 1) Zemsta Tarzana. 2) Poznali się

* Monte Carlo.ORZEGÓW. Światowid: 1) Mały lord . 2) Dzisiejsze

«zasy.RADIO

Czw artek, 7 lipca 1938 r .

Katowice. 5,15 i 6,20 Płyty. 6,45 Gimnastyka. 11,57 Sygnał czasu. 12,03 Audycja południowa. 15,10 Giełda zbożowa i tow arow a w Katowicach. 15,15 „Lato na wsi“ — Powieść dla dzieci. 15,30 „Od k lipy do koszykówki“ - pogadanka dla młodzieży. 15,45 W iadomości gospodarcze. 16,OOOrkiestra rozryw kow a. 16,45 K ultura na wywcza­sach. 17,00 „U praw nienia abonentów rad iow ych" — po­gadanka. 17,10 K w artet. 17,50 W iadomości rolnicze. — 18,10 Recital śpiewaczy. 18,30 „Pow odzenie" - prem ie­ra słuchowiska. 19,00 L aureat Państwowego Konserwato­rium W arszaw skiego p rzed mikrofonem . 19,30 Koncert rozryw kow y. 21,00 „A ktualne spraw y śląskiego kupiec- tw a" — pogadanka. 21,10 „Tanecznym krok iem ". 21,50 W iadomości sportowe. 22,05 Audycja słowno - muzyczna.

Wielka okazśa! |

r # #

NA URLOPIE CZY W PODROŻYKsiążeczka oszczędnościowa PKO zabezpiecza pieniądze przed zgubą lub kradzieżą

P E W N O Ś Ć — Z A U F A N I E P K O

Każdy Urząd Pocztowy jest zbiornicą PK O

Zastrzelenie przemytnika(c) Ubiegłej nocy na granicy pod Łagiew­

nikam i zauważył patro l straży granicznej sk radającą się z Niemiec do Polski 5-oso- bową grupę przem ytników ,niosących więk­szą partię towarów.

Strażnicy rzucili się w pogoń, lecz prze­m ytnicy podzielili się na dwie grupy, z k tó ­

rych jedna zam ierzała przekroczyć ponow­nie granicę do Niemiec, a druga ruszyła w k ierunku Chorzowa.

Ponieważ przem ytnicy nie reagowali na wezwania do zatrzym ania się, strażnicy zro­bili użytek z broni i wystrzelił k ilkakrotnie za uciekającym i. Dwa strzały były celne

XIV. Z jazu Śpiew aków w W em ow cu. N a z a jęc iu zespolone chory m ieszane üyrygcavarieprzez kpt. Kochasia

Ag. Fot. „Polonii” i „7 Gr.” — Fot. C. Datka.

Podejrzany o mord kobietyzatrzymany został przez policję

W związku z krw aw ą zbrodnią w lesie brynowskim , gdzie została zam ordow ana 27-letnia Jadwiga Snelińska (a nie Smoleń­ska — jak inform ow ano początkowo), po­licja przytrzym ała w trakcie pościgu i za­rządzonej obławy 38-letniego F ranciszka W łodarza z W ielkich H ajduków , ostatnio bez stałego miejsca zam ieszkania, k tóry był kochankiem Snelińskiej i przed zbrodnią widziany był z n ią w tym lesie.

Przy sekcji zwłok znaleziono w ustach zam ordowanej traw ę z ziemią, wtłoczoną przez m ordercę, który w ten sposób unie­możliwił ofierze krzyk o pomoc. Dlatego od­głosy zbrodni nie doszły uszu licznych spa­cerowiczów.

W łodarz po przeprow adzaniu wstępnych dochodzeń zostanie przekazany do dyspo­zycji władz sądowych.

kiSsmów glmiaftskśchw firm ie

KB. B e z f u c x k aKatowice, Kościuszki 3 tel. 338-26po cenach znacznie zniżonych.

Skutki nokąsama przez psaJadw iga Dudek z Nowej W si (kop. Otylii

14), powiadom iła policję, że przed trzema tygodniam i je j 12-letni syn Karol został do­tkliw ie pokąsany w praw ą nogę powyżej kostki przez psa, będącego w łasnością Jana Czechowskiego z Bykowiny (kop. Otylii 6 ). Skutkiem pokąsania nastąpiło skom pliko­w ane zapalenie w ranie i chłopiec przebywa w szpitalu. Stan jego jest poważny.

Na polecenie p rokura to ra policja w dro­żyła dochodzenia w tej spraw ie.

Jedna z kul trafiła 25-letniego W ilhelma Tom anka z Maciejkowic w pierś, kładąc go trupem na miejscu. Drugą kulą trafiony zo­stał w nogę powyżej kolana 21-letni Stefan Kasprzak, również z Maciejkowic.

W wyniku pościgu za uciekającym i w derunku Chorzowa zdołano ująć wszystkich 1 rzęch przem ytników. W poszukiwaniu to- varu, który przem ytnicy porzucili w czasie ucieczki, znaleziono jedynie 3 pęcherze z płynnym maggi. Reszty towaru dotąd nie znaleziono.

Rannego w nogę przem ytnika przewie­ziono karetką pogotowia ratunkowego do szpitala miejskiego w Chorzowie, a zwłoki zabitego pozostawiono na miejscu do cza­su przybycia komisji sądowo-lekarskiej.

Straż G raniczna z R ybnika, w czasie kon­troli nad granicą w Szczerbinach, natknęła się na trzech przem ytników , usiłu jących przedo­stać się ze strony n iem ieckiej na polską z to ­warem . Na w ezw anie strażn ików jeden z p rze­m ytników w ycofał się na teren niem iecki, a 2-ch zostało p rzy trzym anych , po uprzednim oddaniu k ilku strzałów ostrzegaw czych.

P rzy zatrzym anych przem ytn ikach znale­ziono w iększą ilość tow aru , jak w o ln o b ie g i d o row erów , k a p e lu s z e P a n a m a , ty to ń , k o s - v k i itp. łącznej w artości 200 0 z ł. Po wylęg i ło ­waniu okazało się, ż e są to Alojzy O sadnik i B runon S u r m a , obydw aj z katow ick iego o k r ę ­gu przem ysłow ego, k tó rzy już w u b . r o k u zo­stali p rzy trzym an i, w czasie, g d y usiłowali p rz e m y c ić a u te m w ię k s z ą ilo ś ć to w a r ó w w a r ­to ś c i k i lk u d z ie s ię s tu ty s ię c y z ło ty c h . P r z e m y t ­nicy ci p ra cu ją n a k o n to kilku firm ż y d o w ­s k ic h , t r u d n i ą c y c h się p rz e m y te m .

Do kąpie li i m ycia polecam y arom atyczne „m ydło K ołłon tay“, k tó re dzięki sw ej łagod­ności i silnej p ian ie zas tępu je drogie m ydła toaletowe.

Strajk 40 robotnikówzamkniętej fabryki w Katowicach

Komisja Policji Budowlanej opieczęto- dniu do s tra jku okupacyjnego, żądając u- wała urządzenia żydowskiej fabryki czeko- trzym ania fabryki w ruchu. S trajkujący wy- lady „E lita“ w Katowicach (Plac W olności brali delegację, k tóra uda się we środę do 4), należącej do Alafa Fuchsa, ze względu inspektora pracy, interw eniując w kierun- na stan , urągający wym aganiom higieny. ku zm iany decyzji kom isji policyjno-budo-

Załoga tej fabryki, licząca 40 robotników wlanej, i robotnic, przystąpiła we w torek po połu-

O p e r a t o r e t o a s i lpłonącą taśmę filmową

W czasie próbnego wyświetlania fil- film wyrzucił z aparatu i ogień stłumił, mu w kinie „Adria“ w Mysłowicach przy pożar nie przybrał większych rozmiarów ulicy Marsz. Piłsudskiego zapaliła się taś- i nie stał się groźny dla ludzi. Szkoda ma. wywołana zniszczeniem filmu wynosi kil-

Dzięki przytomności operatora Her- kaset złotych berta Małsy z Mysłowic, który płonący

okręgowy zjazdK. S. M. M. w Lubecku

(Pg) W niedzielę odbył się w Lubec­ku Zjazd Okręgowy Katolickiego Stowa­rzyszenia Młodzieży Męskiej Okręgu lu- blinieckiego, na który zjechało przeszło 500 członków z Lublińca, Jawornicy, Sa­dowa, Lubszy Śl., Kochcic, Pawonkowa,Lisowic, Steblowa, Lubeoka i Koszęcina.Zjazd odbywa się corocznie w Lube-cku w dniu odpustu ku czci Najśw. Panny Maryi. ,

Po nabożeństwie otworzył zjazd w o- becności delegata z Katowic p. Adamczy­

ka, prezes okręgu lublinieckiego Leon Bartos.

Uchwalono zorganizowania pielgrzym­ki do Częstochowy na Jasną Górę.

W niedzielę, 10 bm. odbędą się wizy­tacje Stowarzyszeń w Pawonkowie i Lu­be oku.

W dniu zjazdu przybyła pielgrzymka z parafii lublinieckiej. Pielgrzymka od­bywa się od kilkuset lat na pamiątkę za­żegnania epidemii panującej w Lublińcu.

Wspomnienie pośmiertneD nia 5 bm. zm arł w w ieku 63 la t były d łu ­

goletni m ąż zau fan ia S tronn ictw a C hrześcijań­skiej D em okracji, śp Franciszek Gawlik z Chorzow a II.

W Z tnarłym trac i pism o nasze jednego ze sw ych najw iern ie jszych i na js ta rszy ch p rz y ja ­ciół, a S tronnictw o swego dawnego, gorliw ego w spółpracow nika, zasłużonego w w alkach o polskość i w yzw olenie G órnego Śląska. Cześć Jego pam ięci 1

Tanie Dywany i Chodniki - Linoleom i Ceraty.fs® e m c z e t a - K a t o w i c e ,Plac Marszałka P iłsudskiego 2. (Rynek)

Samobójstwo nieszczęśliwego adoratora

Mieszkaniec Mikołowa, 40-letni Wil­helm Słowik kochaj się od dawna bez wzajemności w Władysławie M., za­mieszkałej w Chorzowie. W dniu 5 bm. Słowik przybył do Chorzowa, aby odwie­dzić ukochaną, która go jednak nie przy­jęła. Zrozpaczony S. udał się do miesz­kania swego znajomego Wilhelma B-, gdzie zanocował. W nocy, korzystając ze snu domowników, Słowik powiesił się na klamce u drzwi. Wszelkie wysiłki o- koło przywrócenia go do życia nie dałv żadnego rezultatu.

(c) Na tle sp o ru m ajątkow ego doszło we w torek w W ielk ie j D ąbrów ce do gw ałtow nej kłótni pom iędzy M ikołajem Połedniokiem a F ranciszk iem M artw ińskim . K łótnia p rzerodzi­ła się w k rw aw ą bójkę, podczas k tó re j • pchnął k ilk ak ro tn ie nożem swego p rzec iw n i* * w głowę, zad a jąc m u ciężkie obrażenia.

R annego M artw ińskiego przewieziono re tk ą pogotow ia ratunkow ego do szpitala

Page 4: Judem Cena egzemplarza 8 gr. Wydanie * napad na księdza fileJudem Wydanie * Cena egzemplarza 8 gr. P Z /em m ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM. g ro izu ROK VII. Czwartek, dnia

Sfr. ł s, S I E D E M G R O S Z Y " Nr. 185. — 7. V II . 1938 r.

Ulotniła sie zzabrawszy mężowi

kochank’em22 tys. złotych

(Mk) Niejaka Helena Rolnikow a z ul. Matejki 9 w Siemianowicach zawiadomiła policję, że została poszkodowana na kwotę 150 zł. przez niejaką Marię Grzyszkową z ul. Głowackiego 2. Grzyszkową m iała m ia­nowicie wyuczyć córkę Rolnikowej zawodu fryzjerskiego. Kurs ten, m iał kosztować 150 zł. Ponieważ Rolnikowa nie miała potrzeb­nej gotówki, Grzyszkową kazała jej kupić row er dam ski na raty, wartości 150 zł.

Rolnikowa zakupiła rower na raty i wręczyła go Grzyszkowej, która udzieliła następnie córce Pilnikowej kilku lekcyj Gdy lekcje te ustały i Grzyszkową znikła bez śladu, Rolnikowa zawiadomiła o tym poli­cję.

W toku dochodzeń okazało się, że Grzyszkową ulotniła się z kochankiem do Czechosłowacji, zabrawszy poprzednio mę­żow i 22.000 zł., k tóre m iał złożone w P. K. O. na imię żony, Gotówkę tę uzyskał ze sprzedaży domu w W ełnowcu. Grzyszka za pieniądze te chciał wybudować nowy dom w Ligocie pod Katowicami.

Jak wreszcie stwierdzono, Grzyszkową w ystarała się już poprzednio o paszporty dla siebie i kochanka na wyjazd do Czecho­

słowacji. Stwierdzono jej, jest „specjalistą" luty.

ró w n ież , że kochanek w szmuglowaniu wa-

Nowe możliwości zatrudnieniaabsolwentów szkół handlowych

Na skutek starań Związku Izb Przem y­słowo-Handlowych M inisterstwo Skarbu wydało okólnik, na podstawie którego po­średnicy handlowi, w ykupujący świadectwo przemysłowe kat. II b na osobiste zajęcia przemysłowe, mogą zatrudniać dwóch ab­solwentów szkół handlowych w okresie dwóch lat od daty ukończenia przez nich szkoły. Należy przy tym podkreślić, iż do­tyczy to absolwentów szkół handlowych wszelkich typów i stopni.

W razie zatrudnienia dwóch absolwen­tów pośrednicy handlowi, wykupujący świadectwo przemysłowe kat. II b nie będą

obowiązani do wykupienia świadectwa prze­mysłowego w yższej kategorii; — ulga po ­wyższa przysługuje z urzędu bez składania indywidualnych podań; m a ona zastosowa­nie od dnia 1 lipca 1938 r.

Stały nasz czytelnik, p. Aleksander Tyrała z Halemby, powsta­niec i uchodźca, ob­chodził 6 bm. 75-tą rocznicę urodzin, j u ­

bilatowi składamy najserdeczniejsze ży­czenia „Ad multos

annos!”

Słuszne to zarządzenie M inisterstwa Skarbub rozszerza poważnie możliwości za­trudnienia i zdobycia prak tyk i przez absol­wentów szkół handlowych 1 niewątpliwie stanie się jeszcze jednym bodźcem zachęty młodzieży do w yboru zawodu kupieckiego.

Straszna śmierć dzieckaw gnojówce

Piękna uroczystość prymicyjnarodaka z za Olzy

B aw iąca się pod opieką cio tk i, M ałgorzaty Sokołów nej, p ó łto ra ro k u licząca córeczka ro l­n ik a D udka z Kopciowic (pow. pszczyński), sku tk iem niedosta tecznego n ad zo ru wpadła do ścieku z gnojówką ł utopiła się. K iedy c io tka

zauw ażyła w ypadek i dziecko w ydobyła s gno­jów ki, wszelki ra tu n e k by ł ju ż bezskuteczny. O w yp ad k u pow iadom iono w ładze prokurator­skie a zw łoki dziecka pozostaw iono w dome rodziców .

Protest radców zakładowychprzeciwko wyborom na kopalni „Ätma“

4 bm. odbyła się w Chropaczowie uro­czystość kościelna. Pierwszą mszę św. od- p raw ił tam w parafialnym kościele ks. pry- m icjant Hieronim P ink, salwatorianin, po­chodzący ze Śląska Zaolzańskiego, z Bogu- mina.

Po nauce gim nazjalnej w Bielsku, w stąpił do nowicjatu ks. ks. Salw atorianów w K ra­kowie, gdzie odbył studia teologiczne i 29. 6 . br. o trzym ał święcenia kapłańskie. Ks. P ink w porozumieniu ze Zgromadzeniem X. X. Salwatorianów i ks. proboszczem w Chropaczowie obrał Chropaczów jako m iej­sce swych prym icji.

Uroczystość ta m iała przebieg bardzo serdeczny. Przed kościołem i przed probo­stwem ustawiono bram y powitalne. Na p ro ­bostwie, przed wyprowadzeniem ks. prym i- cjan ta do kościoła, udzielili m u błogosła­w ieństwa w zastępstwie zm arłych rodziców pp. naczelnikostwo Przybyłowie. Potem w procesji przy dźwiękach pieśni „Kto się w opiekę“ poprowadzono ks. p rym iejanta u- branego w szaty liturgiczne i przystrojone­go w wieniec zielony z m irtu , do kościoła, gdzie odpraw ił pierwszą mszę św. w asy­stencji miejscowego proboszcza ks. Henryka Jośki, ks. Salwatorianina Salerego Paidzier- nioka i kleryka salwatorianina Grzegorza Czecha, pochodzących ze Śląska Opolskie­go. Podniosłe kazanie wygłosił prow incjał X. X. Salwatorianów w Polsce ks. Celestyn Rogowski, pochodzący ze Śląska Opolskie­go. W uroczystości wzięli udział nadto ze Zgromadzenia XX. Salwatorianów w Miko­łowie: ks. superior Stanisław M atusik i ks. prefekt Tadeusz Skiba. Nadto obecni byli m iejscowy w ikary ks. Krzystolik i ks. w i­kary Zieliński z Łagiewnik. Kościół prze­pełniony był po brzegi wiernymi.

Po południu odbyło się w sali p. Bracti-

Madanie herbu Chorzowowi„Monitor Polski“ nr. 150 zamieszcza

zarządzenie Ministra Spraw Wewnętrz­nych, nadające m. Chorzowowi herb w nast. postaci:

Tarcza z bordiurą złotą dwudzielna w słup. W polu prawym błękitnym pół orła złotego, w polu lewym pół podwójnego krzyża czerwonego.

Z rusztowania na brukZ nieusta lonej dotychczas przyczyny w y d a­

rzy ł się w dn iu 5 bm . około godz. 8.50 p rzy ul. 11 L istopada 22 w Chorzow ie I I I pow ażny w y­padek . Z ajęty p rzy o dnaw ian iu fasady dom u 27-letni ro b o tn ik Józef Rzepczyk z C horzow a I spad! w pewnej chwili z rusztowania, doznając złamania podstawy czaszki oraz lewej ręki i nogi.

Nieszczęśliwego odstaw iono w stan ie bez­nadziejnym do szp ita la w Chorzowie, (c)

mańskiego uroczyste zebranie miejscowych zwolenników akcji salwatoriańskiej. Życze­niam i dla ks. P rym icjanta, Kościoła kato­lickiego i Polski oraz rodaków za Olzą 1 na Śląsku Opolskim zakończono tę podniosłą uroczystość. o

5 bm. odbyły się poza tym w Gronowi- cach w powiecie oleskim prym icje ks. Nie­sionego. Z tej samej wsi pochodzą ks. p ro­w incjał Rogowski i ks. prefekt Skiba, k tó­rzy wzięli udział także w tam tejszej uroczy­stości.

Na dizień 5 bm. zostały wyznaczone wybo­ry dto Wydziału Rady Zakładowej na kopalni „Anna” w Pszowie. Z wyborów wytstzili, jako przewodniczący — Klon (ZZP), sekretarz — Kołek, a zastępcą przewodniczącego wybrano Gilgę. Do ścisłego Wydziału weszli z wytoo. rów: Wańczyk (ZZZ) i Glenc (CZG).

Przed zakończeniem wyborów większość radców opuściła salę na znak protestu prze­ciwko łączeniu się ugrupowań ściśle polskich ze shltleryzowaną grupą Gkgi, który swego czasu został wykluczony z ZZZ, a do wybo­rów zgłosił osobną Hstę.

Członkowie Rady Zakładowej, którzy opu­

ścili ealę przed zakończeniem wyborów, wnie­śli protest.

Sprawa ta będzie rozpatrzona na wyzna­czonej w tej sprawie konferencji Inspektor# Pracy w Rybniku, w dtnlu 8 bm.

Z historii m. PszczynyW ro k u bież. m ija 190 la t od czasu o s ta t­

niego w ielkiego p o żaru w Pszczynie, k tó ry obrócił w perzynę n iem al całe m iasto w dn iu 8 lipca 1748 r., niszcząc m. In. kościoły, ratusz, szpital, magazyn w ojskow y ltd.

Ju ż w poprzedn ich w iekach m iasto płonęło k ilk ak ro tn ie , m ianow icie 18 marca 1458 r. i w r. 1543. N astępnym razem , w nocy z 27 na 28 marca 1679 r. spłonęło 41 budowli. Ogień pow ­sta ł wów czas w m ieszkan iu pew nego Zyda, n ie ­jak iego M ojżesza Singcra, k tó rem u wytoczono proces, lecz u m ia ł jak o ś się w ykręcić i u n ik n ąć kary. D alsze pożary naw iedziły m iasto 8 lipca 1699 r. i w ro k u 1737, kiedy sp łoną ł co dopiero w ybudow any now y zam ek. W pożarze z r. 1748 o dbudow any zam ek ten w praw dzie ocalał, sp ło­n ę ła jed n ak praw ie cała re sz ta m iasteczka.

Inne jeszcze k lęski w ciągu w ieków k ilk a ­k ro tn ie naw iedzały m iasto. Podczas w ojny 30- letn iej Pszczynę naw iedzały i n ielitośćiw ie p lą ­d row ały n ie ty lko w o jska szwedzkie, ale naw et

sp rzym ierzone w ojska cesarskie. W jed n y m ty l­ko ro k u 1627 szkody i s tra ty m ieszkańców z tego ty tu łu w yniosły b lisko pół miliona tala­rów — sum ę o lbrzym ią n a ta k m ałe i s to su n ­kowo n iezam ożne m iasteczko.

W r. 1642 w lu ty m około 400 dragonów szw edzkich w padło do m iasta , k tó re zostało do­szczętnie obrabow ane. Ludzi b ito n iem iłosie r­nie, chcąc od n ich w ym usić zeznania , gdzie u- k ry li pieniądze, k tó ry ch w rzeczyw istości n ie posiadali, gw ałcono kob iety i przez 24 godzin w strasz liw y sposób znęcano się n a d m ieszk ań ­cam i, po czym dop iero Szwedzi odm aszerow ali ze sw ym łupem .

W la tach 1847/48 s trasz liw a ep idem ia tyfu­su 1 m orn naw iedziła G órny Śląsk, w szczegól­ności pow iaty pszczyński i rybnick i. W Pszczy­nie było codzień tyle pogrzebów , że n aw et t ru ­m ien nie starczało , gdyż w ym ierały n ie raz całe rodziny i zm arłych grzebano w g robach w spól­nych. (A. P.)

Słały ea s t ebonen p. Karol Maltgłówka z M. Dąbrówki złożył 1-go b. m. egzamin mistrzowski w zawo­dzie piekarskim. No­w em u mistrzowi skła­damy najserdeczniejsze

iyczenia

Nowy adres lekarza powiatowego w Katowicach

M agistrat m. K atow ic pod a je do w iadom o­ści, że b iu ra lek a rza pow iatow ego d ra K ołecz­ka, k tó re m ieściły się d o tąd w M agistracie przy ul. Pocztow ej 2, zostały p rzen iesione do gma­chu D yrekcji Policji p rzy ul. K ilińskiego.

Pociąg popularny na zawody pływackie

Liga Popierania Turystyki Delegatu­ra w Katowicach organizuje na niedzielę, dnia 10 lipca br. pociąg popularny z Ka­towic do Jastrzębia Zdroju na zawody pływackie.

Rozkład jazdy: Katowice odj. godz. 9,30, Jastrzębie Zdr. przyjazd 11,04. Ja­strzębie Zdr. odj. 21,39, Katowice przy­jazd 23,13. Postoje w Ligocie i Mikoło­wie.

Kradzież cennych skrzypekGrający w kawiarni „Cafe Club“ przy ul.

M ickiew icza w K atow icach skrzypek, Henryk Szand, zam. w K atow icach, pozostaw ił o 5-tej ran o n a pulp icie o rk ies try skrzypce, wartości 2.000 zł.

K iedy p rzybył do p racy w ieczorem o godz. 18-tej, ju ż ich n ie zasta ł. Kto je u k rad ł, s ta ra się dociec polic ja.

Kto pobrał pensję?Sezonowy ro b o tn ik kolejow y W alte r W en­

cel, za tru d n io n y w Chorzowie, zgłosił się w dniu 5 bm . do kasy s tacy jnej p o odb ió r zaro b ­ku za czerwiec. K asjer nie m ógł m u jednak pieniędzy w ypłacić, gdyż p o d ją ł je już k toś inny, k tó ry sfałszow ał podpis W encla n a liście płatniczej. W encel doniósł o oszustw ie policji, k tó ra p row adzi dalsze dochodzenia. (c)

Zelżenie NaroduPolicja przytrzymała woźnicę, 54-letniego

H ugona U eberalla z K atow ic (C horzow ska 218), k tó ry dopuścił się bezczelnej p ro w okacji i lże­n ia N arodu i P ań stw a Polskiego. Na zw róconą m u uw agę przez p o rtie ra k in a „C oloseum “ przy ul. 3 M aja w K atow icach, by n ie zaśm iecał po ­dw órza, począł sypać nie nadającymi się do po­wtórzenia wyzwiskami. P o zosta ł on w areszcie do dyspozycji p ro k u ra to ra .

Szybowiec runął na drzewaI n s t r u k to r S zk o ły S z y b o w co w e j w G ole­

szow ie, Jan Pysz p o 6 -g o d z in n y m loc ie p o ­s ta n o w ił ląd o w ać . S zy b o w iec r u n ą ł je d n a k n a p o b lisk ie d rz ew a , a p o ty m n a ziem ię, p rz y czym lotnik doznał złamania obojczy­ka oraz wstrząsu mózgu. P o g o to w ie r a tu n ­kow e o d w io z ło c iężk o p o ra n io n e g o lo tn ik a do S z p ita la Ś lą sk ieg o w C ieszynie .

Wypadek na stacji w ChorzowieW dniu 5 bm. o godb. 8.20 zdarzy!) się

na stacji kolejowej w Chorzowie III nie­szczęśliwy wypadek.

Pracownik kolejowy Franciszek Lis zajęty był wyjmowaniem płozy hamul­cowej z pod kół wagonu, który nagle ru­szył i uciął mu dwa palce u prawej ręki. Rannego odstawiono do szpitala św. Ja­dwigi w Chorzowie, (c)

Poparzenie przy prauyW oddziale elektrycznym huty Batory uległ

c iężkiem u poparzen iu ro b o tn ik Paw eł O lejar- czyk. W czasie p racy w hucie zapaliło się n a O lejarczyku ubran ie , tak , że n ieszczęśliw y s ła ­ną cały w płom ieniach. Koledzy pośpieszyli m u z pom ocą i w kró tce ogień ugasili. W s ta ­nie b ard zo ciężkim przew ieziono o fia rę wy­padku do szpitala.

Zwłoki bez głowy na torze kolejowym

8 bm. o godz. 0.27 m iał miejsce tra ­giczny w ypadek na stacji kolejowej w Krzeszowicach. — W racający z Krakowa kierow nik techniczny brow aru w Tenczynku W ładysław Szymczyk, poślizgnął się przy wyskakiwaniu z przystającego już pociągu 1 dostał się pod koła, które odcięły m u gło­wę.

Dochodzenia wykazały, że Sz. w stanie nietrzeźwym w racał z libacji im ieninowej. Po przeprow adzeniu dochodzeń i wizji le­karskiej, zwłoki zabrała rodzina do Bochni, skąd pochodził zm arły.

Wiek dzieci przyjmowanych do szkól

Ministerstwo Oświaty ustaliło wiek przyjm owania uczniów do publicznych szkół powszechnych. Do klasy pierwszej szkoły powszechnej przyjm owane będą jedynie dzieci, liczące lat 6, ostatnio bowiem m iały miejsce liczne w ypadki zgłaszania o przy­jęcie do szkół powszechnych dzieci, liczą­cych po 11 i 12 lat.

Żołd dla trnakt* z cenzusemOgłoszono wyjaśnienie w sprawie żołdu,

przysługującego m aturzystom , powołanym do pracy w oddziałach junackich, co stało się aktualne wobec rozpoczęcia pierwszego turnusu zatrudnienia. Maturzyści otrzym ać m ają żołd, należący się szeregowym wojsk polskich, mianowicie 85 groszy za dekadę.

Czołowy pływak śSpha Jęćlnm ek z Giszowca fo t. JPotonii" i „Siedmiu Groszy” Oz. Datica.

Page 5: Judem Cena egzemplarza 8 gr. Wydanie * napad na księdza fileJudem Wydanie * Cena egzemplarza 8 gr. P Z /em m ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM. g ro izu ROK VII. Czwartek, dnia

W f. Igg , — J ' V I I . ig g g Tw . S I E D E M G R O S Z Y 4 Str. 5

„ . . . . i to w u rz p igPrzyczynek do histerii działalności bojowców z terenu: Końskich, Skarżyska, Radomia, Kozienic i Ostrowca,

oraz historia procesu Jaroszyńskiego przeciw Niwińskiemu i towarzyszom.X X II.

j s tn ^ ^ w v s n i .SWe° ° ty tu łu do rzekom ych jał, bo dość kłopotu m iał ' z usadnieniem Jziałainość ^ „ s i e d z e n i a " w tych pierwszych.

u- Ta wędrówka po więzieniach rosyjskich na terenie działalności bojowych organiza­cji w Polsce, przedziwną się musi wydać w porów naniu z rezultatam i śledztwa ro-

zasadnić wskazaniem jakiegoś konkretnego czynu, czy wystąpienia. Dlatego też, zarów ­no w okresie staran ia się o odznaczenie, jak

£ £do dziś oświadczeniu żandarm a Sajenki: „Jaroszyńskij oczeń ch a ro szy j" . . . i t. d., o czym już dokładnie pisaliśmy.

Logicznie przecież wynikałoby, ee ta wędrówka Jaroszyńskiego po tylu więzie­niach w śród działaczy niepodległościowych pow inna się zawrzeć co najm niej w tego ro­dzaju 14-hi pokaźnych tomach, jak śledz­two przeciwko skrom nem u bojowcowi jed­nego okręgu, jakim był Edward Niwiński (Justyn). W ędrówka bowiem Jaroszyńskie- go po tylu więzieniach, wskazywałaby na to, że był to co najm niej wódz akcji nie­podległościowej w roku 1905— 9 na terenie całego Królestwa Kongresowego, a tym ­czasem o tym „wodzu“ nie może nic powie­dzieć żaden z prawdziwych działaczy nie­podległościowych, za w yjątkiem tych, k tó­rzy nie posiadają do tego tytułu bezsporne­go praw a, a tym samym do odznaczeń, ja ­kie z tej racji otrzym ali.

Tak jednak, jak tajem nicę nadania Ja ­roszyńskiem u Krzyża Niepodległości z Mie­czami odsłaniają nam zeznania członka ka­pituły senatora „W ojtka“ Malinowskiego, prof. Lencewicza i dyr. Momentowicza, tak tajem nicę wędrówki Jaroszyńskiego po wię­zieniach rosyjskich na terenie Królestwa od­słoniły nam częściowo zeznania świadka, b. w iceprezydenta W arszawy Szpotańskiego, a również i zeznania świadka Stefana Ma­jewskiego, k tó ry twierdził, że jego osobiście w ydał Jaroszyński, kiedy w roku 1909 sie­dzieli razem w areszcie policyjnym w Ostrowcu.

tw ierdzenie swe świadek Majewski o- n a tym, że w więzieniu w Ostrowcu

w roku 1909 opowiadał Jaroszyńskiem u o swojej agitacji w w ojsku „lejbgw ardii“, w wołyńskim pułku w W arszawie, a na drugi dzień o udział jego w tej agitacji zapytywał go kapitan Aleksandrów. Poprzednio zaś jeszcze w roku 1908, jak zeznał świadek Majewski, kiedy przyjechał z zesłania do Bliżyna, w celu otrzym ania tu paszportu, w gminie Bliżyn spotkał on Jaroszyńskiego, przed k tórym ostrzegał go niejaki Zych, by nie mówił Jaroszyńskiem u o swej sprawie, gdyż Jaroszyński jest ulubieńcem Moskali i skoro go pozna, to policja będzie wiedzia­ła o wszystkim.

ra t na tego rodzaju św iadkach, jak profesor Lenccwicz, którego w iarogodność zeznań za­kwestionował nie tylko taki świadek, jak dyrektor M om entmvicz, lecz i sąd w Koń- skich. Dalej świadkowie tego typu co

eksandc/ L ipko, t. j. tacy, k tórzy po aresz- ow aniach za czasów rosyjskich w racali n#

•woje stanowiska, a więc za bardzo groź­nych nie byli nigdy uważani.

Dalszym uzasadnieniem, wysuw anym przez Jaroszyńskiego, był fak t częstego are- •iłow an ia go przez Moskali oraz obwożę- Ws go po wielu więzieniach b. Królestwa Kongresowego.

Przed wszczęciem spraw y, Jaroszyński »*m tw ierdził w Radzie miejskiej, że „histo- « » niepodległościowa Polski, na terenie M asta Końskich zaczyna eię od niego“, a W różnych rozmowach pryw atnych przy n a­darzających lię okazjach opow iadał i cheł- Pfl « ę tym, te przebyw ał w więzieniu w Końskich, Radomiu, w Paw ilonie w W ar- szawie, w Ostrowcu Świętokrzyskim, a na­wet w Sosnowcu i Zawierciu. Z chwilą roz­poczęcia się spraw y przeciwko Niwińskie- mu, te dwie miejscowości przezornie omi-

Ostatnte th ł targów meblowychw Nowem nad Wisłą

Pierwsze Targi Meblowe w Nowem dobiega-

U B H -ipa

Ten fakt wystarczył Majewskiemu do u- tw ierdzenia się w tym przekonaniu, że fak­tycznie Jaroszyński dla niepodległościow­ców był człowiekiem bardzo niebezpiecz­nym. W tym też przekona»»» Stefan Ma­jewski pozostał do dnia dzisiejszego, o czym zeznał w sądzie.

Z tego rodzaju zeznań, jak i innych po­dobnych, stale przewijających się tw ier­dzeń, zarówno świadków sądowych, jak i samej opinii publicznej w Końskich, stwier­dzić można, że Jaroszyński nigdy, a szcze­gólnie w latach 1908— 9, nikogo, a tym bar­dziej „Rydza“ Piekarskiego, bezpośrednio żandarm erii an i władzom rosyjskim nie w y­dawał, natom iast twierdzić m ężna w ślad za zeznaniami świadków, że był narzędziem w rękach żandarm erii rosyjskiej i był „pod­sadzany“ w momencie aresztowania jakiejś grupy działaczy niepodległościowych w tych więzieniach, gdzie pod pozorem rzeko­mej jego działalności mógł się znaleźć.

Stąd ta w ielokrotna wędrówka po róż­nych więzieniach rosyjskich. Bo zasiąg dzia­łalności Jaroszyńskiego, jak się z tego oka­zuje, sięgał znacznie dalej poza okręg ko­necki, ale oczywiście nie była to działalność

Orzech laskowyI maszt telefoniczny

W pobliżu Genewy zdarzył się w tych dnia cii n iezm iernie dziw ny w ypadek, bow iem okazało się, że naw et kaw ałek łup iny orzecha laskow e­go m oże być przyczyną w ypadku autom obilow e­go 1 zerw an ia kom u n ik ac ji telefonicznej. Oczy­w iście jest w ykluczone, by orzech laskow y był p rzyczyną bezpośrednią. Jak że to więc jest m o­żliwe? Oto znany au to m obilista p. S., k tó ry w ie­le razy b ra ł udz ia ł w w yścigach au tom obilo ­wych, bezpośrednio przed sta rtem rozgryzł orzech laskow y. K aw ałek łup iny dosta ł się do chorego zęba p. S., co spow odow ało tak nie zmielmy ból podczas jazdy, że au tom obilista ' hic m ógł już zapanow ać n ad sw oim i nerw am i i wy-

ÖJako'k o n s tp ,)

Oetkera

N iezrów nana książka z przepisam i Dra A. O etkera pt. „D obra gospodyni p ie­cze sam a“ jes t do nabycia we w szyst­kich sk lepach ko lon ia lnych 1 księ­garniach. Cena obniżona 30 groszy.

ODCISKI\ RADYKALNIE USUWAJĄ

Enr] IPUDEŁKO 5 SZTUK- 1 Z Ł

ŻĄ D A Ć W A PTEK ACH I SK ŁA D A CH APT.

n iep o d leg ło śc io w a , a ty m b a rd z ie j b o jo w a .Jeże li ch o d zi o u d z ia ł Ja ro sz y ń sk ieg o w

w y d a n iu R o m a n a P ie k a rsk ie g o „ R y d z a “ , to sp ra w ę tę o m ó w im y o d d z ie ln ie w zw iązk u

z o m a w ia n ie m zag in ięc ia k a r tk i n r . 18 z r o ­sy jsk ic h a k t N iw ińsk iego .

puścił z rą k k ierow nicę. W tej sam ej chwili a u ­to zjechało w bok, z rozpędem trafiło w słup te ­lefoniczny, k tó ry kłam ał się tuż przy ziemi i au to w padło do row u. Niedość, że au to z lego w ypadku wyszło bardzo pow ażnie uszkodzone, to jeszcze au tom obilista został skazany na od­szkodow anie za n ieum yślne p rzerw anie kom u­n ikac ji telefonicznej i n ap raw ę Insta lacji w wy­sokości 147,24 fran k ó w szw ajcarsk ich ora* n a 10 fran k ó w grzyw ny za n ieostrożną jazdę.

Ślub z przeszkodamiW bardzo n iezw ykłych w aru n k ach odbył się

w tych dniadli ślub m łodej p a ry w e wsi Galęz- icowo pod Rogowem. Oto syn tam tejszego ro ln i­ka zam ierzał poślubić córkę sąsiada. M ałżeń­stwu tem u sprzeciw iali się rodzice pan a m łode­go! i k ied y narzeczony zam ierzał się udać z u k o ­chaną do Rogowa, by tam wziąć ślub w u rzę ­dzie s tan u cywilnego, ojciec jego i m łodszy b ra t napadli go i chcieli siłą zatrzym ać w dom u. Je d ­nak pan m łody znalaz ł odpow iedni m om ent, je d ­nym skokiem w ydostał się z m ieszkania i b ie­giem ruszył, by schron ić się prized trosk liw ą o iego los rod z in ą w dom u sąsiadów . W ów czas j» ;0 rodzina zab lokow ała w szystkie drzw i i okn< lie dopuszczając do w yjścia. Atoli i rodz ina na- zeczonej n ie trac iła p rzytom ności um ysłu, zw er­

bowała sąsiadów , k tó rzy po k ró tk ie j u tarczce idołali odpędzić p ik ieciarzy . W ów czas dop ięto o rszak ruszył do Rogowa. H um or ucesstn ików orszaku ślubnego by ł nadzw yczajny, w id oczn ie? pow odu odniesionego zwycięstwa.

H u m & %ZABAWA

f*lotruś wrócił późno do domu.

— Gdzie byłeś tak dłu­go? — zwraca tlę doń starsza siostra.

— Bawiliśmy się w li­stonosza... Z anosiłem listy do wszystkich naszych •najomych...

•— A skąd wziąłeś listy?*— Z twojej szufladki,

•wiązane różową wstą­żeczką...

SZCZĘŚCIE W MIŁOŚCIOn 1 ona rozmawiają na

balu.— Więc pan twierdzi,

te pan posiada szczęście w miłości?...

— Tak jest, proszę pa­ni... Zawsze...

— Jeśli to jest prawdą, więc dlaczego pan się .do­tychczas nie ożenił?...

— Na tym w łaśn ie p o ­lega m o je Szczęście w m i­łości. szanow na pani...

KONCERTPodczas ko n certu jeden

ze słuchaczy zw raca się do sąsiada:

— T eraz te dw ie śp ie­w aczki będą śpiew ały so­lo.

— Jak to ?... Przecie dw ie nie m ogą śpiew ać »solo“ !...

T ak, ale jed n a z nich nie ma głosu...

— 324 —

je j m e to d ę iśc ie te a tra ln e g o p rz e k o n y w a n ia . Z n a ją c j ą d o b rz e , w ie d z ia ł ta k ż e o ty m , że w ie lu ju ż m ę ż­cz y zn p rz y p ła c iło ży c iem w ia rę w s ło w a te j k o b ie ty . P o m y ś la ł w te j ch w ili, że je s t c h y b a je d y n y m m ę ż­cz y zn ą , z d a ją c y m sob ie z g ó ry sp ra w ę z je j w y s tę p ­n eg o p o s ła n n n ic tw a i b y ł c h y b a p ie rw sz y m , k tó ry się n a to św ia d o m ie zg ad za ł.

—• C ieszę się, że p a n a p rze k o n a ła m « — r r - ' ’ jakby u z u p e łn ia ją c i ro n ią jego m yśli,

•— iW ięc za p ó ł g o d z in y ?— T a k , n a ra z ie do w id z e n ia .Nie o g lą d a ją c się o p u śc iła k a w ia re n k ę .Z a n ią p o w ę d ro w a ły z a c ie k a w io n e sp o jrz e n ia ni

<ylko m ężczy zn .R O Z D Z IA Ł 13.

W O B L IC Z U Ś M IE R C IP o u p ły w ie p ó ł g o d z in y f iz y k z o s ta ł p rz e d s ta w io ­

n y A rm a n d z ie d e V ila r, k tó r a i ty m ra z e m p u n k tu a l­n ie z ja w iła s ię n a sp o tk a n ie . P o w ie d z ie li so b ie k ilk a k o n w e n c jo n a ln y c h g rz e c z n o s te k , p o c z e m c a ła t ró jk a w s ia d ła w ta k só w k ę i ru s z y ła k u u lic y Z g ie rsk ie j.

M ilczeli, o d d a ją c się ro z m y ś la n io m .' A rm a n d a u p a ja ła się sw o im zw y c ię s tw em . Je szc ze trzy d z ie śc i m in u t te m u n ie b a rd z o go b y ła p e w n a . T e ra z n ic n ie z a tru w a ło je j t r iu m fu , n a w e t to , że ci m ło d z i lu d z ie p o n io s ą śm ie rć , z a d a n ą im n ie ja k o za je j p o ś re d n ic ­tw em . N ie n ie p o k o iła je j ta k ż e m y śl, że p rzec ież is to tn ie d a rz y ła sw ego cz asu i to c a łk ie m n ie d a w n o b u d z ą c y m się u c z u c ie m Je rz e g o R u licz a , za k tó re g o g o to w a b y ła w y rz ec się p e w n e j części o d sz k o d o w a ­n ia od K ra w ick ieg o . T a m to n ie s k ry s ta l iz o w a n e je ­szcze u c z u c ie w y g asło w m ię d zy c za s ie , d z iś R u licz b y ł je i ró w n ie o b o ję tn y ja k d o k tó r K a z im ie rz B o rsk i,

- 321

n ie p rz e k o n a ło n a jb a rd z ie j n ie u fn e g o p rz e c iw n ik a . T y lk o , rzecz o czy w ista , o sz u k a ło go.

— W ięc czym m a m p a n a z a p ew n ić ? —- z a p y ta ła p o w aż n ie .

— W ła śn ie , że n ie .w ie m . R o zu m ie p a n i, że sk o ­ro p rz y b ę d ę w ra z z p rz y ja c ie le m do w aszeg o lo k a lu , b ę d z ie m y c a łk o w ic ie zd a n i n a w asz ą ła sk ę i n ie ła sk ę .

— T o p ra w d a , a le m y n ie z a m ie rz a m y w y rz ą d z a ć w a m k rz y w d y .

— T ego ta k b a rd z o n ie je s te m p e w ie n— D aję słow o.— T o n ie z u p e łn ie w y s ta rc z a— P a n ie R u licz , ró w n ie ż w n a sz y m in te re s ie le ­

ży w s p ó łp ra c a z p a n e m . C zem u w ięc m ie lib y śm y w y ­s tę p o w a ć w o b ec p a n a ag re sy w n ie . P rz e c iw n ie , p rz y ­ję c ie ja k ie p a n u sz y k u je m y b ęd z ie b a rd z o p rz y ja c ie l­sk ie .

— R e w o lw er? —• z a p y ta ł kpiąc,u.— N ie, w ino !R o ześm ie li się g łośno .A rm a d a za w sz e lk ą cen ę p ra g n ę ła p rz e ła m a ć n ie ­

ufność JĆ rzego. N ie m ia ła a rg u m e n tó w z b y t w iele i to ją n ieco d ra ż n iło , a c z k o lw ie k n ie p o zb a w ia ło ce­c h u ją c e j ją zaw sze p e w n o śc i s ieb ie . Je d n o b y ło p ew ­ne , R u licz w ra z ze sw o im p rz y ja c ie le m m u s i p rz y ­b y ć d o n ic h , b o w iem d łu ż e j n ie p o d o b n a znosić ich k o n k u re n c ji . J a k je d n a k tego d o p ią ć ? P o s ta n o w iła w y z y sk a ć o s ta tn i a tu t . M ilcza ła w ięc chw ilę , n ie od ­ry w a ją c o cz u od je g o tw a rz y , w reszc ie rz e k ła g łosem n ieco śc iszo n y m , a ja k je j się w y d aw a ło k u szący m i m iło sn y m :

— P a n ie J e rz y k u , o, p ro szę w y b aczy ć m i po- y fa ło ść , p a n m i sie zaw sze p o d o b a ł i podo b a ... Ja..

Page 6: Judem Cena egzemplarza 8 gr. Wydanie * napad na księdza fileJudem Wydanie * Cena egzemplarza 8 gr. P Z /em m ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM. g ro izu ROK VII. Czwartek, dnia

Str. 6 S I E D E M G R O S Z Y “

ManaNr. 185. — 7. V II . 1938 r.

m

STRESZCZENIE POCZĄTKU PO W IEŚCI

B ogaty a ry s to k ra ta p . Z aw ieyski, poślu- >lwssy pan ien k ę 1 n iższej sfe ry , rozchodzi się % n ią późn ie j s n ieznanych powodów . Cv.'ka ich , M aja, dorósłszy , postanow iła zba­dać przyczyny tego d ra m a tu rodzinnego i odw iedza ro zsian ą po k ra ju , n ieznaną so­b ie rodzinę m atk i, b aw iącej w Szw ajcarii. Szuka przy ty m podśw iadom ie m łodego „C złow ieka a m in ia tu ry “, k tó rą znalazła p rzypadk iem w dom u p rzy jació łk i, K rsyst. M aja w czasie sw ych w ędrów ek po Polsce p rzeżyw a w iele w strząsający ch przygód, pod k tó ry ch w pływ em n astęp u je w duszy p an ien k i p rzełom : p o stan aw ia ona zostaćjed n o s tk ą poży teczną d la społeczeństw a. O d n a jd u je n ad to sw ój Ideał — „C złow ieka z m in ia tu ry “. Je s t to m łody d r. P rzy łuck l, lek a rz , p rak ty k u jący w Staszow ie. M aja o- s ied la się w tym m iasteczku , ab y być bli­żej ukochanego , n ieste ty — P rzy łu ck l zda­je się n ie zw racać n a n ią n a jm n ie jsze j u w agi.

•— Nd, to my oboje — zauważyła yeso ło Maja — nie mamy po co się tam wybierać. Każde z nas jest je­dynakiem, a jeżeli chodzi o istotę, nie znającą lęku, to ja swojej kandydatu­ry stawiać nie mogę! Ksiądz pro­boszcz, tO'Co innego 1 W tej pustelni Złotego Lasu jest ksiądz prawdziwym nieustraszonym rycerzem. p 0 jednej nocy, spędzonej tutaj, osiwiałabym na pewno.- Ta głowa i tak mi się przyśni!

— Nie należy przypisywać ani lu­dziom, ani przedmiotom właściwości, które stwarzamy w sobie samych. W tedy ani w sądach naszych nie bę­dziemy się piylić, ani bać się nie bę­dziemy.

— Tak, ale na to trzeba mieć w >góle taki stosunek do świata, jaki ma ksiądz proboszcz.

— Nie tak trudno go zdobyć: co­dziennie kawałek Ewangelii świętej przeczytać uważnie. Po pewnym cza-

\

Skromność tu nic nie pomorze, — rzeki ksiądz.

sie nie ma człowiek żadnych wątpli­wości. Ale może przejdziemy teraz do mnie, może herbaty państwo się napiją...

— Serdecznie dziękujemy, chyba pora będzie już wracać do domu, — odpowiedziała Maja.

— Tak, bo muszę być u kilku cho­rych.

— Te obowiązki nie dają nigdy ani święta, ani niedzieli, — zauważył pro­boszcz. — Ale nasz doktór kochany, proszę pani, to znany na całą okolicę dobroczyńca. , ,

—- Co też ksiądz proboszcz mówi! —przerwał mu Adam.

«—« Skromność nic tu nie pomoże, — rzekł ksiądz z uśmiechem, zamyka­jąc wejściowe drzwi zakrystii. — W iem o wielu takich, którzy dużo, dużo błogosławieństw zsyłają na gło­wę pana. Miałem tu nawet Msze święte, zakupywane „na uproszenie zdrowia i szczęścia panu doktorowi“...

— Rzeczywiście? — zdziwił się Adam. — To bardzo wzruszające... A

mówi się tak dużo o braku wdzięcz­ności u ludzi.

— Bo złe, rzeczy biegną prędzej i szerzej, niż dobre. O złych postęp­kach ludzie chętniej rozpowiadają, niż o dobrych, — powiedział proboszcz.

— O tak, — wtrąciła żywo Maja.— Najlepszym tego dowodem prasa! W szystkie gazety są przepełnione przeważnie naj ropniejszymi postęp­kami ludzkimi. Powinna być chociaż jedna taka, która by informowała czytelników o tym, kogo jakie szczę­ście spotkało i kto co dobrego zrobił.

— Obawiam się, że gazetka taka— powiedział Adam — wychodziła by raz na miesiąc i w niedużych roz­miarach !

— Już komu, jak komu, ale tobie nie wolno być pesymistą, chociażby po tym, czego dowiedziałeś się od księdza proboszcza o tych dowodach cichej wdzięczności. Co do mnie, to wiem, że jest bardzo dużo dobrych cech w charakterze ludzkim, tylko trzeba umieć je dostrzec. W każdym człowieku jest coś dobrego, na pe­

wno w każdym, nawet w zbrodnia­rzu...

Przy tych słowach Maja spochmui miała: ujrzała w wyobraźni, żywo jak na jawie, twarz Antka.

— Księże proboszczu, — zaczęła raptem innym tonem — przy sposob­ności chciałabym zakupić Mszę świę­tą za duszę... Antoniego. Świętej pa­mięci Antoniego... A drugą — za na­wrócenie wszystkich bandytów...

Wyraz lekkiego zdziwienia prze­mknął przez twarz proboszcza, ale nie pytał o nic 1 przyjął zamówienie dwóch Mszy.

— A teraiz już pożegnamy księdza proboszcza. Bardzo serdecznie dzię­kujemy za objaśnienia i pokazanie ko­ścioła. Pewnie niedługo wyjadę z tych stron, ale przedtem jeszcze wy­biorę się specjalnie do księdza pro­boszcza na pożegnanie.

— Bardzo mi będzie miło, a z# dzisiejsze odwiedziny najserdeczniej jestem wdzięczny.

Młodzi odjechali. Słońce chy­liło się już ku zachodowi, lecz koło ko­ścioła było jeszcze zupełnie widno, jak w dzień. Natomiast w lesie pano­wał już mrok zupełny i drzewa, dalej od drogi rosnąca, zlewały się w jedną, czarną masę.

Maja wsunęła rękę pod ramię Adama i przytuliła się do niego moc­n o .

— Kochana moja... — szepnął, pochylając się nad nią i usta ich złą­czyły się w długim pocałunku.

Potem jechali w zupełnym milcze­niu, przytuleni do siebie i zatopieni w bezmiarze szczęścia, które jednako­wym rytmem dzwoniło im w sercach.

(C iąg d a lszy n a s tą p i)

— 322 —

*— Nie wiedziałem... — przerwał wesoło.>— Krawicki panu nie mówił?>— Nie.—- W takim razie ja to panu oświadczam.— Chwileczkę, czy to nie jest dygresja całkic

yyteczna? Sądzę, że nie ma to nic wspólnego z za­proszeniem, jakie od pani otrzymałem, łaskawie zaaprobowanym przez pani brata i Arlena.

— Ta dygresja nie jest zbyteczna. — rzekła to­nem zwierzenia. — Chcę przez to powiedzieć, że nie pozwolę skrzywdzić człowieka, dla którego żywię uczucie sympatii, a może nawet więcej niż sympatii..

dodała kokieteryjnie. — Gdyby intencje moich przyjaciół nie były szczere, nie ośmieliłabym się zwrócić do pana. tW j każdym razie, nie ja bym była tą osobą, która miałaby wciągać pana w jakąkolwiek zasadzkę. Może mi pan wierzyć, jestem szczera. Stwierdzam jednak, że świetny z phna jest towarzysz, ale baidzo kiepski psycholog. Skoro kobieta darzy mężczyznę większą czy mniejszą sympatią, to w żad­nym wypalcu nie zdobędzie się na czyn przeciw nie-

— O ile sympatia nie jest udawaniem.'>- Więc pan mi nie wierzy?— To nie ma znaczenia. Mam dużo powodów,

vy sądzić, że wbrew pani przyrzeczeniom pragnie­cie mnie wciągnąć w zasadzkę.

Armanda zagryzła wargi. Więc zwierzyna wy­myka się z zastawionych sideł. To źle. Nie wiedzia­ła atoli, że Ruliczowi nie mniej zależy na przyjęciu jej propozycji, ale pragnie wytargować dla siebie naj­lepsze warunki. Wie przecież, co g o ta m oczekuje, a t» p r z y g o t o w a ł k o n t r o f e n s y w ę , k t ó r a m o ż e n a w e t

— 323 —

zapewnić mu zwycięstwo. Musi się z nią jednak tar­gować, aby nie dawać powodów do podejrzeń.

— Panie Jerzyku, zapewniam pana słowem ho­noru, że nie mamy wobec pana agresywnych zamia­rów.

Cóż jej szkodziło dawać tak so le n n e p rz y rz e c z e ­nia. Rulicz jako nieboszczyk nie b ęd z ie się z b y tp io dopominał o ich dotrzymanie. A rm a n d a , b y ła z d a n ia , że cel uświęca środek.

— Możeby spotkanie odbyło się na terenie? —; za­pytał, wiedząc zgóry jaką otrzyma odpowiedź.

— To niemożliwe.— Dlaczego?— Ponieważ wszyscy nasi członkowie m u sz ą się

wypowiedzieć za propozycją R y s z a rd a Arlena.— Więc...— Ludzie ci nie znają się wzajemnie, nie mamy

więc prawa zdradzać ich incognita.— A co będzie, jeśli ci ludzie nie zgodzą się na

propozycję współpracy ze mną.— Wtedy pozwolimy panu odejść.— Hm, no dobrze, ryzykuję życiem, aby prze­

konać się o pani sympatii — rzekł nawpół poważnie. — I to nie tylko własnym życiem. Więc na którą

umawiamy.Na dziesiątą.— Brakuje pół godziny. — rzekł spojrzawszy

na zegarek.— Tak, pan w tym czasie skomunikuje się z dok­

torem Borskim, ja zaś załatwię jeszcze pewną spra­wę.

Uśmiechnął się lekko. Wiedział, że to, co mu rzekła ta kobieta, jest gołosłowne. Podziwiał więc

HumorPRZYCZYNA

Szosą jedzie jp in ia to we au to 1 co chw ila poA sk a k u je o k ilk a centym e­tró w *w górą. Szofer p rz e ­jeżdża jącej obok w sp an ia ­le j lim uzyny , Zdziw iony tym n iezw ykłym z jaw i­skiem , w ola:

— P a n ie ład n y I Co się z p an em dzieje? M otor n ie w po rząd k u , czy co?

— E, nie! — odpow iada tam ten . — M otor w p o ­rząd k u , tylko, w idzi p an , ja m am czkawkę...

MARYSIAP an i K unegunda siedzi

w salonie. N agle w p rz y ­ległym p o ko ju rozlega się h u k . M arysia s ta je b lad a n a progu.

— Co się sta ło? — p y ta pan i K unegunda.

— S tłuk łam p o rce lan o , wy w azon... — w y jaśn ia M arysia.

— Tego ju ż za w iele! —• den erw uje się p an i K une­gunda. — Przecie M ary­sia m ogłaby ju ż stw orzyć w ielki sk ład z te j stłuczo­nej p o rcelany w m oim dom u!

— P an i m a rację... —» odpow iada M arysia. —* Ju ż n aw et m yśla łam O tym , a le k to b y tam k u p * stłuclzoną porcelanę..,

X

Page 7: Judem Cena egzemplarza 8 gr. Wydanie * napad na księdza fileJudem Wydanie * Cena egzemplarza 8 gr. P Z /em m ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM. g ro izu ROK VII. Czwartek, dnia

f h , 185. — 7. V II . 1938 Ł

nakazało klubomy S K m l o m m m i e m m w l k m m S w Z a k o ń c z e n ie m i s t r z o s t w te n i s o w y c h

B ie ls k aW B ielsku został zakończony m iędzynarodo­

wy turniej tenisowy o m istrzostw o i pu ch ar miasta. Tytuł mistrza Bielska zdobył n a wlas-

— nośó Wittmann, który trzeci raz z rzędu upla-

w ł a d z e a d m i n l s t r a c a f n e

prawienie i malowanie parkanów na boiskach M ifid lziillS lfi fi lUPiŚCIP d f i L lfll 1 Wiednia, bijąc przekonywująco G ajdziankę zw f s g n tygodnia. Ponieważ koszt malowania w l t i u l ; l t ; , l | E « l e U E ” IM e ja H B UW Ł ł* |l Katowic w dwóch setach,parkanu dokoła boiska wynosi około 2 tys. zło- « , ■ , „ d k % , W finałowym spotkaniu gry podw ójnej pa-

m im 1 1 * i S l i s k 1 1 h g d b n l

T y lk o 0 p ły w a n iu w niedzielę nadchodzącą rozegrane ostaną W Łodzi: Łódź — Pom orze, sędzia p. Trygal- Poszczególne w yniki: W grze pojedynczejdrużyny polskiej na mecz z Finlandią w kraju następujące mecze piłkarskie o wej- ski. panów Wittmann—Bratek 6:3, : ................

» —24 bm. w Warszawie ustalony zostanie pod- icie do Ligi: Gra finałowa pań: W olfow a (W iedeń)— Gaj-

sSSir-w« -%".‘s&SSfiÄ -KoUezek I przybędzie w tveh rfnWh . n — n mlstrz Krakowa (Chełmek lub stwowy mecz piłki nożnej Szwecja — Finlandia, w finałowej grze juniorów Skonecki—Ciiy-

- WKS t r * 4* ^

i l p E i s E E r " Pipiii m m m - m -2 7 * 60 Katowfo 6 bm. 1 prowadzić będzie za- im r m • • J *

C T L Ä r Z ^ w . ^ : . C w le r t f l n a f y o P u c h a r P o ls k i W y n i k i p i e r w s z e g o d n i a

iH i"Skted drużyny fińskiej na mecz z Polska szkód. czuk został zdyskwalifikowany za ominięcie

Ctlony zostanie koło 18 bm. Finnowie nrzv- Stanisławowie: Stanisławów — Kraków, Pierwsze miejsce zajął Węgier Orban w cza- dwóch przeszkód, a Blaszak musiał się wycc-lą do Warszawy 21 bm. sędzia p. Szyba. sje 7 min. 55 gek. Pierwszy z Polaków Koehań- fać wskutek wypadku. Polak upadł na jednejZarząd Polskiego Zw. Pływackiego nie We Lwowie: Lwów — Śląsk, sędzia dr. Lust- ski zajął czwarte miejsce w czasie 9:18. Następ- z przeszkód, ale na szczęście nie odniósł poważ-

Wwaględnił odwołania Hakoahu od orzeczenia Karten. ny z Polaków Burbo sklasyfikował się na 10-ym nlcjszych obrażeń,komitetu wykonawczego, przyznającego walko- . u.___ ,_________________________________________________▼er drużynie Giszowca. Temsamem Hakoah spa- -

„Tour de France“ rozpoczętyBielsku 16—18 bm., przy czym początek przed- _

iS s IS łS i Niemiec 6&erbecłi wysrał pierwszy eiag9 bm.

W mistrzostwach Polski mają prawo starto- We wtorek rozpoczął się w Paryżu najwięk- sferycznych przy padającym bez przerwy ulew- chy) w czasie 6:38:35. 3) Middelkamp (Holan- wać jedyn ie zaw odnicy, którzy w r. bież. osia- szy * najsłynniejszy wyścig kolarski świata nym deszczu. Pierwsze miejsce zajął niespodzie- dla). 4) Klnt (Belgia). 6) Neckerling (Niemcy) —gnęli następujące minima- panowie 100 m »Tour de France“. Pierwszy etap prowadził z wanie Niemiec Oberbeck w czasie 6:38:25 sek. wszyscy w jednakowym czasie 6:38:35,2. 6) Neu-dow. 1:08, 200 m. dow. 2:42, 400 m. dow. 6-10 Paryża do Caen na dystansie 214 kim. Etap ten Niemiec na 1600 mtr. przed metą zainicjował ville (Belgia) 8:38:55. 7) Leducq (Francja)1500 m dow. 25 miń., 100 m klas 1 26 200 m rozegrany został w fatalnych warunkach atmo- ucieczkę, która mu Się powiodła. 2) Blnł (Wio 6:38:66. 8) Schulte (Holandia) 6:39:03. 8) A.klas. 3:09, 100 m na w znak 1:35 p a n ie - 1 0 0 m.............................. - ........................ ' --------------- ------------------ Magne (Francja) 6:89:03. 10) Martans (Wiochy)

łC i$ m Z »«Sr.«"' 8Mm W Nfedziefc realne zeAranle ». Z . S8.

Bmmiw® kiSans beksa polskiegowykazuj* same sukcesy Ä U tÄ a L Ä Ä ’Ä .“.’

n ie W ojska Polskiego w w » " 08 ,base‘ W niedzielę, 10 bm. odbędzie się w Pozna- F ra n c ją w W arszaw ie, gdyż 3.407,58 zł., a na działu informacyjnego, redaktor ko larsk i, ra -lo b re w ynik i w arszaw ie , uzysku jąc n ju w 8jedzibie P . Z. B. doroczne w alne zebra- stępnie mecz z W łocham i rów nież w W arsza- dlo-reporter, komisarz generalny C asalis, chro-

nie tegoż związku. R ok sprawozdawczy obej- wie dal 1.364,94 zł, zysku. , nomelrażysta wyścigu, czterej komisarze, trzejJU łllOT, k t ö r v A. 1 7 młj* mujący czasokres od 11 lipca ub. r. do 10 lip- % innych wydatków notujemy 4.113,62 zł komlsarze-zastępcy, dyrektor sportowy, naczel-

n 11111« ca br. jest bezsporn ie na jbogatszym w pozy- kosztów na wyjazd trenera Sztama do Ameryki, ny mechanik, 19 mechaników, 16 masażystów,U lyL Z C e tywne wyniki p ra cy z w szystk ich dotychczaso- 1.483,70 z!. na utrzymanie trenerów, mniej na 2 szefów karawany reklamowej, dyrektor sprze-

W lekkoatletyce amerykańskie! ustanowione wych okresów sprawozdawczych od czasu pó- tomiast wynosiły subwencje dla okręgów, gdyż da£y, 19 sprzedawców *L‘Auto% czterej Zan-» s ia ły dwa nowe rekordy juniorów Stanów wstania PZB czyli od 1923 roku. 1.700 zł. Jeżeli się jednak zważy, że w roku darml-motocykllścl, dwaj żandarmi kierownicy,

# K Ü 9 !WOOderSOfl W y o ry w a spo tk an iach p io ro n u jące zw ycięstw a przez k. jako dżynnych i p rzy jęciu 1.804 now ych, WyŚClflU

m m ż m ż

m m & ! M * S'""* 1 ' — Chm ielew ski 3 2 1 franków . P erso n e l o ficjalny sk łada się z 206

Sgoit pararo MMNhuu I I ■-W asiak 3 1 1 ferzy i t. d. W szystko to pochłonie olbrzym iąK ainar 2 — 2 sum ę. Jed n ak że w ydatki o rg an iza to r odbija so-Ktimecki 1 — 1 bie z p rocen tem , d ru k u jąc podczas „T our deW eerow ski 1 — 1 F ra n c e “ cztery razy w iększy nak ład „L Auto

----------------------------------- --------------------- ---------- lasiński 1 w 1 niż zwykle.

ę s l U S I E i 55s S E ” 2 d f f f e r y trodow ych zawodów strzeleckich o m istrzostw o » godz. 10-tej przed poł. P iłat 15 8 3 4 19 — W dniu 8 b. m. w H am b u rg u ro [Polski. P race przygotow aw cze są już daleko po W ram ach narodow ych zawodów strzeleckich C zortek 11 9 1 1 19 się m iędzynarodow e m istrzostw a Niemiec w -

II imiI V O —i j « , , r u tv i t i l l ldUtl licit u u u w J VII ŁdWUUUYY StrZClCUlilUl I LiZOrtCK 11 V A * * „ r s / j n inv Miti-

sunięte. U stalono szczegółowy program zawo odbędą się w dniach 25 i 26 lipca koresponden Rolholc 10 9 1 - 19 nisie. S ta rtow ać będą c z o ł o w i zawodnicydów . k tó re odbyw ać się będą w godz. od 8-ej cyjne zaw ody strzeleckie Po lska — E stonia . M aichrzycki 13 9 - 4 18 miec, F ranc ji, Jugosław ii, Belgii i P o iss

Chm ielewski 16 12 1 3 25Piłat 15 8 3 4 19C zortek 11 9 1 1 19Rolholc 10 9 1 — 19M aichrzycki 13 9 — i 18

Page 8: Judem Cena egzemplarza 8 gr. Wydanie * napad na księdza fileJudem Wydanie * Cena egzemplarza 8 gr. P Z /em m ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM. g ro izu ROK VII. Czwartek, dnia

Str. 1 „ S I E D E M G R O S Z Y * K t. 1S5. — '7 . v n , 1938 t.

Ogłoszenia drobneZA długi m o je j żony Jad w ig i ł do n ra M ichalska n ie odpow iadam . P i w oń Jerzy , Koohłowloe.

BINGEBMASZYNA 46 r i sp rzed a Kałow ie«, J a ­g ie llońska 7 m. 6. 6499

CZELADNIK fry z je rsk i po trzebny . P io trow ice, Z arzycka , B iernack i. 9498

H O TE L po łączony z k a w ia rn ią i re s ta u ra c ją wpow iatow ym m ieście n a Ś ląsku do w ydzierża­w ienia. P o trz eb n a k a u c ja zł 2.000.— . Zgłosze­n ia i b liższych in fo rm acy j udzie la B ank L u d o ­wy, L ublin iec. 9497

DOM cały lub połow ę sprzedam , B rynów , Bry- no w sk a 76. Z ap y tan ia : K atow ice II, L udw ika 24 m . 5. 9496

PO SZU K U JĘ zajęc ia jak o gospodyni lu b jak o eksped ien tka . W dow a 40-letriia, z n a jąc a się n a p ro w ad zen iu k u ch n i i w han d lu . O ferty „7 Gro­szy" pod 6630d. 9495

U D ZIELĘ konw ersac ji po lsk iej w zam ian n ie ­m iecka, ew entl. w ynagrodzenie. Zgłoszenia: P o - ' ste -restan te M ikołów p o d „W akac je" . 9494

KTO w ydzierżaw i m otocyk l z p rzyczepką lub au to bez szofera? Kupno, n ie w ykluczone. O fer­ty „7 G roszy" pod 6628d. 9493

UCZEŃ fry z je rsk i p o trzebny . K atow ice, Szope­n a 1. 9492

DROGERIA poszuku je uczn ia z w ykształcen iem 6 k las g im nazjum z uczciw ej rodziny. O ferty z fo to g rafią i życiorysem „7 G roszy" pod 6626d. ____________ 9491

RZEZNICTW O z m aszynam i i rzęźn ią do sp rze­d an ia . O ferty „7 G roszy" p o d 6625d. 9490

PO SZU K U JĘ uczn ia d rogery jnego , VI k las gim ­n a z ju m z m ałą kau c ją . O ferty „7 G roszy" pod „Z. L .“ 6624(1. 9489

UCZENNICA fry z je rsk a m oże się zaraz zgłosić. W ita , Kochłowice, P a rsk a 4. 9488

DOBRZE zap row adzona re s ta u ra c ja z pow odu choroby do sprzedan ia . O ferty „7 G roszy" pod 6637d. 9487

KOŁDRY, koce, p ledy podróżne, n a rzu ty n a o tom anę, serw ety itp . po leca ch rześc ijań sk a f ir ­m a: R, N iew rzędow ska, K atow ice, 3-go M aja 30, tel. 333-26. 9483

K O N FE K C JĘ d am ską i dziecinną poleca f irm a ch rześc ijań sk a . Giecowa, K atow ice, M łyńska 4 (Gm ach M agistracki), 9482

OSTRZEGAM p. K orus Ju lię rodz. C zaja z R yb­n ik a p rzed rozsiew aniem plo tek , k tó re n ie po ­leg a ją n a p raw dzie. Spraw ę o ddałam do sądu. Szulików na Ąnna, R ybnik. 9484

SPRZEDAM p iek a rn ię za odstępnem 3.000 zł. In fo rm ac je „P o lo n ia“ R ybnik p o d „600“. 9485

ZA długi m ej żony Anny z dom u Ogon n ie od ­p ow iadam . B a ra R om an, Chw alow ice. 9486

ZDOLNA szw aczka poszukiw ana. Zgłoszenia S. M anczel, K atow ice, PI. M. P iłsudsk iego 2. 9475

UNIEW AŻNIAM skradzione m i w d n iu 25. 6. w B ystre j-W ilkow ice dow ód osobisty , w ystaw io ­ny przez S tarostw o Sw iętoćhłow ickie n a n azw i­sko E w ald L aby o raz k a r tę cy rk u la cy jn ą na nazw isko E w ald L aby 1 M ałgorzata Laby, W ie l­k ie H a jd u k i. 9473

MŁODSZA sprzedaw czyni, z n a jąca język po lsk i i n iem ieck i, m oże się na tychm iast, zgłosić. F i r ­m a S. Menczel, Katow ice, PI. M. P iłsudsk iego 2.

9474

PO K Ó J * k u c h n ią do w ynajęcia . In fo rm ac je : C horzów L W olnośc.i 87 m. 5. 95Ó7

lab wyglądała Kawiarnie mosKiewsKie?9500 Brak jest w nich... wszystkiego

Przed p aru laty, kiedy drugi pięcioletni plan gospodarczy dobiegał końca, Stalin rzu­cił hasło o treści następującej: „Życie w So­wietach stało się lepsze i weselsze!“. Miało to oznaczać, że dobrobyt ludności sowieckiej po dwóch „piatiletkach“ stalinow skich zna­cznie się podniósł. Aby uzewnętrznić ten rzekomy dobrobyt, którego objawów nigdzie nie było widać, zwolennicy Stalina przed­sięwzięli cały szereg propagandowych trik- ków. Jednym z takich tricków było urucho­mienie w Moskwie kilku kaw iarni. Najwięk­sza kaw iarnia została uruchom iona na Pla­cu Czerwonym. W tych kaw iarniach obywa­tel sowiecki m iał się oddaw ać rozkoszom u- lepszonego życia. Z powodu otw arcia k a­w iarni w Moskwie, propaganda sowiecka nie omieszkała rozwinąć hąłaśliwej reklam y o ra ­ju sowieckim. Ale wszystko m a sw oją od­w rotną stronę, a zwłaszcza w Sowietach.

W jednym z ostatnich num erów popular­nego dziennika sowieckiego „W ieczem iaja M oskwa“ ukazała się długa litania skarg pewnego obywatela sowieckiego na kaw iar­

nie moskiewskie. Pisze on, źe we wszyst­kich tych kaw iarniach panuje całkowity brak najbardziej rozpowszechnionych po­traw i napojów . Nie m a białego clileba, nie ma nawet świeżego czarnego chleba, a tylko czerstwy i lichego gatunku. Nie ma masła. Nie m a jaj. Nie ma naw et mleka, a więc m ożna pić tylko czarną kawę. Z napojów ochładzających jest tylko woda sodowa, lecz nie ma np. piwa lub lemoniady. Zupełnie nie ma wędlin.* U skarżający się n a kaw iarnie moskiewskie obywatel sowiecki opisuje swój pobyt w dwóch najlepszych kaw iarniach, a mianowicie w kaw iarni na P lacu Czerwo­nym i w kaw iarni „M etropol“. Otóż po za­jęciu stolika czeka się pół godziny, godzinę, a naw et czasami dwie godziny, zanim towa­rzysz kelner przyjm ie zamówienie. Następnie czeka się jeszcze z godzinkę zanim towarzysz kucharz wyda zam ówioną porcję. A jeśli już napój lub potraw a znajdą się na stoliku, to rzuca się w oczy m ikroskopijność porcji, a poza tym m am y gatunek potraw y. W innych kaw iarniach jest jeszcze gorzej, bo naw et na

Nsirefly, wartości 10 tysięcy zl.dla wszystkich Czytelników „Siedmiu Groszy“

W dniu dzisie jszym p rzy zn a jem y nagrody C zyteln ikom L eszna i Szam otuł.

D yw anik rozm . 6.0 n a 120 z f-m y E. W alte r Katow ice, u lica M łyńska 5, p rzy zn a jem y w ła ­ścicielow i u lo tk i n u m er 539673.

B u telkę w ody Kotońskiej z f-m y K asa Regla, Chorzów , u lica W olności 34, p rzyznajem y w ła­ścicielow i u lo tk i n u m er 539493.

20 książek p rzyznajem y w łaścicielom n astę ­

p u jących u lo tek : 539021, 539072, 639111, 539174, 539231, 539281, 539347, 539387, 539436, 539487, 539504, 539542, 539579, 539599, 539607, 539639, 539684, 639732, 539765, 539784.

P o n ag ro d y na leży się Zw racać do centra)! naszego w y d aw nictw a Katow ice, u lic a Sobieskie­go 11. K to w term in ie 14 dn i n ie odb ierze n a g ro ­dy, trac i do n ie j w szelkie p raw a. N agroda tak a będzie p rz y zn a n a in n e j ulotce.

DOBRZE p ro sp e ru jąc a p iek a rn ia do sp rzedania. Z głoszenia „7 G roszy" p o d „1518d". 9476

ZA długi m o je j żony M arii z dom u Jezu sek z R udy Śl., 3 M aja, n ie odpow iadam . Je rzy W e­soły. 9477

W IĘKSZA ilość m aszyn do szycia używ anych w b a rd zo d obrym stan ie , m ark i S inger — D ör- kopp , o raz 1 m aszy n a k raw ieck a S inger do sp rzedan ia . B rac ia D rost, Św iętochłow ice, W ol­ności 2, tel. 412-78. 9478

PO SZU K U JĘ 2— 3 poko i z k u ch n ią , a lbo zam ie­n ię tak ie w K atow icach lu b okolicy. O ferty pod „D ąb".____________________________ 9479

PO SZUKU JĘ dziew czyny do dzieci, k tó ra była już p rzy dzieciach z a ję ta lub m a za sobą ku rsy freblow skie. Pon iżej la t 18 n ie w chodzi w r a ­chubę. Zgłoszenia „P o lo n ia“ p o d „1280a“. 9480

PO SZU K U JĘ u czn ia z p o rząd n e j rod z in y do za­w odu zegarm istrzow skiego. Z głoszenia „P o lo ­n ia" pod 1281ą. 9481

MOTOCYKL „O. K. Suprem e". 350 ccm 4-ro tąk t. sp rzedam . M otyka, Śląskie Z ak łady M leczarskie, K atow ice, ul. D ąbrów ki 10. 9472

SZOFER z czerw onym p raw em jazdy , 2 la ta p rak ty k i, szu k a p racy za skrom nym w y n ag ro ­dzeniem . O ferty „7 Groszy" C horzów pod „Szo­fe r 448“. 9510

PO K Ó J z k u ch n ią w ynajm ę w W . D ąbrów ce te ­m u, k to zap łac i za ro k z góry. M iesięcznie 20 zł. O ferty „7 Groszy" C horzów pod „D. H. 445".

9508

UWAGA! R ow ery używ ane k u p u ję lu b zam ie­n iam n a now e za dop ła tą . P aw eł Januszew icz, C horzów I, D ąbrow skiego 10, sk ład row erów .

9509

ZDOLNĄ eksped ien tkę n a ta rg i p rzy jm ie : W ę- d lin ia rn ia G rabow ski, Chorzów , W olności 33.

9505

PIA NINO koncertow e tan io sprzedam . Chorzów, H a jd u ck a 51 m. 1, stro ic ie l fo rtep ianów . 9506

PO SZU K U JĘ 3— 6.000 zł n a I h ipo tekę. O ferty „7 G roszy" C horzów p o d „Z. Z. 460“. 9511

ZDOLNA fry z je rk a p o trzebna. W . H a jd u k i, 16 L ipca 13. 9512

FR Y ZJER , fry z je rk a po trzebn i. W . H a jduk i, D am ro ta 11. 9513

ROW ER dam sk i m ało używ any 1 m aszyna do szycia tan io do sprzedan ia . C horzów I, W o ln o ­ści 60 m. 2 I p. 9514

PRZYJM Ę od zaraz ch łopca z dob re j rodziny do n a u k i rzeźn ick iej. A ntoni W o jn arsk i, Orze- gów. 9504

ZDOLNY cze ladn ik kow alsk i i uczeń m ogą się zgłosić. Św iętochłow ice, B ytom ska 27. 9503

POTRZEBNA p an ien k a do sk lepu spożywczego. O sobiste zgłoszenia K atow ice, C horzow ska 79.

9502

PO SZU K U JĘ uczn ia p iekarsk iego . Ł az iska D ol­ne, ul. M okierska. 9501

szklankę wody sodowej czeka się przeszło godzinę.

T ak więc w yglądają kaw iarnie moskiew­skie według opisu „W ieczem ej Moskwy“. Pismo to przytacza poza tym niezwykle barw ny opis brudów i nieporządków, panu­jących w kaw iarniach moskiewskich i anty- sanitarnego stanu w kuchniach. Może się wy­dać dziwnym, że „W ieczem aja Moskwa“ tak otw arcie opisuje stosunki, panujące w ka­w iarniach moskiewskich. Aby oddalić od sie­bie podejrzenie o opozycję, pismo pisze w swoim kom entarzu, że przecież w sklepach moskiewskich uginają się po prostu półki pod artykułam i żywnościowymi. W szystkie­go jest w Moskwie dosyć 1 chleba i bułek i m leka i wędlin, a w kaw iarniach nie m a tych artykułów li ty lko dlatego, ie brak jest od­powiedniej organizacji. Jest to oczywiście zwrot propagandowy i taktyczny, k tó ry m a na celu ochronić redaktora „W ieczem ej Mo­skwy" przed zarzutem , iż jest trockistą luB jakim innym opozycjonistą. Niemniej fakt pozostaje faktem — w kaw iarniach mo­skiewskich, k tóre m iały być dowodem do­brobytu ludności sowieckiej, nie ma najnie­zbędniejszych artykułów żywnościowych". Tak więc wygląda „lepsze i weselsze życie'* w stolicy sowieckiej, o k tórym w swoim cza­sie m ówił Stalin. Na prow incji wygląda ona stokroć gorzej.

Fałszywe licznikihinduskiego milionera

W Kalkucie (Indie) przed tamtejszym sądem odwoławczym zakończył się nie­codzienny proces, w którym wielokrotny milioner oskarżony o systematyczną kra­dzież prądu elektrycznego, skazany zo­stał na rok więzienia.

Kradzież prądu rozpoczęła się w r. 1925, w roku zaś 1936 straty prądu w e- lektrowni stały się tak znaczne, że dy­rekcja jej zmuszona została do powierze­nia trzem specjalistom ' wyśledzenia sprawcy nadużycia. Po dłuższych poszu­kiwaniach zdołali oni ustalić, że kradzież prądu odbywa się w grupie domów, wśród których był kinoteatr oraz kilka sklepów 1 restauracji.

Domy te były w łasn o śc ią jednego z najbogatszych obywateli Kalkuty, który posługując się fałszywie działającymi licznikami okradał elektrownię.

NOTOWANIA G IEŁD O W EPOZNAŃSKA GIEŁDA ZBOŻOWA

1 B dnia S Hpca IMS r .

Ceny p ary te t Poznań.Ceny orientacyjne:Jęczmiona wszystkie trzy gatunki plus 25 groszy. O

wies pierw szy 1 drugi s tan d a rt m inus 25 groszy. O tręby pszenne grube 1 Średnie m inus 25 groszy. O tręby żytni« i jęczmienne m inus 25 groszy. Reszta notow ań bez zmian.

Tendencja I obroty: pszenica 285 — spokojna; żyt« 295 — spokojna; Jęczmień 70 — spokojna; owies 20 — spokojna; p rzetw ory m łynarskie 440 — ożywiona; nasio* na 79 — spokojna; pastew ne 1 inne 41 — spokojna.

Ogólny obrót 1230 ton.

Przygody Bezrobotnego Froncka

ii

K ołow rotek ch łop zm ajstrow ały n a n im szn u r się jak iś zw ija 1 tab licę z Ostrzeżeniem, by n ie k ręcić , ju ż p rzyb ija .

Ledwo skończył swą robotę,ju ż „ b ąk 1 jak iś p rzy la tu je

z pow agą na leży tą g roźny n ap is odczytuje,

C o? N ie k ręcić? W łaśn ie człow iek bow iem wszyscy zakazany zawsze

A kura tn le! k ręcić m usi,

w iedzą: „Owoc k u si“ .

T u sp ry t F ro n c k a się w y jaśn ia , Chłopak wpadł n a pomysł nowy 1 sporządź" wenlylatoą

Ć E N Ę O G ^ S Z E N o b h c z a s i^ p o ia m ł^ ^ ^ y m ia r z t^ ^ ^ ą n T m r ie d m ^ z p a U ę , przy 4 szpal­tow ym układzie, szerokość szpalty 67 mm. 1 pole na stronie pierw szej 40,— zl. 1 pole na pozostałych stronach 20,— zł. — W ielkość ogłoszenia może być tylko pól pola, jedno pole, półtora pola ltd . Najmniejszy w ym iar liczymy pól pola, w yjątkow o przy ogłoszeniach m ierzących ponad 2 pola, uwzględniamy różnicę do 1/4 pola. Ógłoszenia kolorowe 50 proc. drożej. Zastrzeżeń m iejsca w „Siedmiu G roszach" n ie uwzględniamy. Drobne ogłoszenie za słowo 0,20 zl„ dla poszukujących pracy za słowo 0,10 źl. Pierwsze słowo oraz iłow a tłustym drukiem liczymy podwójnie.________________ /__________

Miesięczny abonam ent „7 G r o s z y " z dosta­wą do domu przez agentów lub przez pocztę w kra ju zl. 2,31. — P rzy zamówieniu w urzę­

dzie pocztowym zł. 2,41.

Redakcja: Katowice, Sobieskiego 11. Telefon 34-981. P. K. O. n r. 301.746.

UWAGI OGÓLNE: A dm inistracja n ie przyjm uje odpowiedzialności za term in ogłoszenia, oraz za zgubę lub zniszczenie m atryc. Omyłki i drobne usterki techniczne, k tó re m e

% u j ą " o ^ b l z p l a f o e f pow tóA i o g f o ^ e n ^ 1 R eM am acj^nadlsfonycb po upływie Ib dnl ^ d daty otrzym ania rachunku nie uwzględniamy. Najm niejszym pismem jakiego używamy jest petit. Dział ogłoszeń czynny od godz. 8—18. Ogłoszenia z oznaczeniem term inu, p rz * słane z opóźnieniem, zamieszczamy w najbliższym numerze, o ile w zleceniu me zaznaczono w yraźnie: „w innym term inie n ie umieszczać '.

Drukiem i nakładem Zakładów Graficznych i Wydawniczych „Polonia" 8» A, w Katowicach. <— Redaktor odpowiedzialny: Augustyn Pustelnik.

\