295
Komunikacja niełatwa czyli o tym, co przeszkadza w skutecznym porozumiewaniu się Redakcja naukowa Agnieszka Rosińska-Mamej Joanna Senderska

Komunikacja niełatwa środek 2015 04 30 · Komunikacja międzyludzka w opinii współczesnych uczniów – przyczyny powstawania barier komunikacyjnych i sposoby radzenia sobie z

  • Upload
    others

  • View
    4

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Komunikacja niełatwaczyli o tym, co przeszkadzaw skutecznym porozumiewaniu się

Redakcja naukowa

Agnieszka Rosińska-Mamej

Joanna Senderska

Ko

mu

nikacja n

iełatwa

czyli o tym

, co p

rzeszkadza w

 skutecznym

po

rozu

miew

aniu

się

Książka pt. Komunikacja niełatwa, czyli o tym, co przeszkadza w skutecznym porozumiewaniu się pod redakcją Agnieszki Rosińskiej-Mamej i Joanny Senderskiej, językoznawczyń z Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Jana Kocha-nowskiego w Kielcach, jest monografi cznym zbiorem teks-tów naukowych poświęconych różnego typu zakłóceniom w komunikacji – w sferze prywatnej i publicznej. Autorami poszczególnych tekstów są zarówno doświadczeni języ-koznawcy, jak i młodzi naukowcy, słuchacze i absolwenci studiów doktoranckich, a także studenci studiów magi-sterskich i licencjackich. Redaktorki tomu mają nadzieję, że stanie się on inspirującą lekturą dla wszystkich zain-teresowanych fenomenem komunikacji międzyludzkiej.

ISBN: 978-83-65148-12-4

9 7 8 8 3 6 5 1 4 8 1 2 4

Komunikacja niełatwaczyli o tym, co przeszkadzaw skutecznym porozumiewaniu się

Komunikacja niełatwaczyli o tym, co przeszkadzaw skutecznym porozumiewaniu się

Redakcja naukowa Agnieszka Rosińska-MamejJoanna Senderska

Kraków 2 14

opyright by Authors Kraków 2 14

ISBN: 978-83-65148-12-4

Recenzenci:dr hab. Andrzej Kominek, prof. UJKdr hab. Marzena Marczewskadr hab. Józef Porayski-Pomsta, prof. Udr hab. Piotr bróg, prof. UJK

kła Joanna Biziorojekt okła ki IBR N

Na okładce wykorzystano plakat autorstwa Mariana uzikowskiego

ydawnictwo IBR N – Filip ohneral. aszyńskiego 21 1331-537 Krakówtel. 12 628 5 12e-mail: office libron.plwww.libron.pl

is e i

Słowo wstępne 9

ominik o ow kiReklamy herbat w ujęciu programowania neurolingwistycznego 13

Kata na ic oNiedaleko pada jabłko od jabłoni

ransmisja międzypokoleniowa wybranych umiejętności komunikacyjnych na podstawie badań rodziców i ich dorosłych dzieci 25

e na etta ie ekIdeologia jako przyczyna powstawania barier komunikacyjnych we współczesnej polskiej przestrzeni publicznej. okół związków partnerskich i ustawy o in itro 39

nna kow kaSposoby mówienia mężczyzn o kobietach na forach internetowych 49

a ina e itiu wpływie różnic kulturowych

na komunikację 61

eata u aMemy i memetyka jako pomost w relacjach między nauczycielem a uczniami 71

a a ena ik u kaManipulacja w reklamie i sloganach reklamowych 85

a a a Ka etaAngelizm a diabolizm językowy w komunikatach subkultur młodzieżowych 95

Kami a Ku o Kowa ka ata ia o koKomunikacja międzyludzka w opinii współczesnych uczniów – przyczyny powstawania barier komunikacyjnych i sposoby radzenia sobie z nimi 1 7

ta ana te ka i cekPokona barierę znaczenia.

 intelektualizowaniu wypowiedzi przez dzieci 119

Marcin Mizakszyscy poszli do domu, ale parę osób pozostało  –

czyli o zasadzie niesprzeczności, błędzie pozornej niesprzeczności i o lepszej komunikacji 135

Kata na t ow kaypy barier komunikacyjnych i mechanizmy ich działania 145

e onika aw ik Kwa niew ka d kłamstwa do asymilacji – prywatne i publiczne

bariery komunikacyjne w Podolance Michała ymitra Krajewskiego 155

au ina ia eckaKomunikacja wyłączona. am, dzie kl ska wil a

erberta Bergera w perspektywie analizy transakcyjnej 167

oanna en e kaSłownictwo swoiste jako bariera komunikacyjna na przykładzie socjolektu użytkowniczek forów brafittingowych 177

a a ena mo e aw u i nCzy humaning to remedium na przekraczanie granic etyki w komunikacji marketingowej 187

ata ia o now kaSposoby przezwyciężania barier w komunikowaniu na przykładzie słownictwa wyróżnionego przez autora w  olesiu Antoniego Ferdynanda ssendowskiego 2 1

wia tac u ka Problemy komunikacyjne w asynchronicznym nauczaniu na odległoś na studiach wyższych 219

nna uzy możemy mówi o barierach

komunikacyjnych w edukacji Kilka słów o kompetencji komunikacyjnej gimnazjalistów 231

ek an a a ia utowicBariery w komunikacji międzypokoleniowej na tle zjawisk kulturowych i społecznych 239

we ina c art, sarkazm, śmiech jako bariery komunikacyjne

w dyskursie politycznym 247

io etta i c ekPłe jako ściana między lud mi. rudności komunikacyjne kobiet i mężczyzn na podstawie wypowiedzi na forach motoryzacyjnych 257

Kata na ołek an e a tianBariery komunikacyjne w przekładzie dla dzieci 269

Abstracts 281

Noty o Autorach 289

9

o o s ne

Na tom, który oddajemy do rąk Czytelnikom, składają się artykuły przygo-towane zarówno przez doświadczonych językoznawców, jak i przez młodych naukowców, słuchaczy i absolwentów studiów doktoranckich, a także stu-dentów studiów magisterskich i licencjackich. Tom pt. Komunikacja niełatwa, czyli o tym, co przeszkadza w skutecznym porozumiewaniu się jest mono-gra�cznym zbiorem tekstów naukowych poświęconych przede wszystkim różnego typu zakłóceniom w komunikacji – w sferze prywatnej i publicznej.

W problematykę barier komunikacyjnych – ich możliwych typów i me-chanizmów działania – wprowadza nas debiutancki artykuł studentki polo-nistyki Katarzyny Ostrowskiej (Typy barier komunikacyjnych i mechanizmy ich działania).

Różnorodne bariery komunikacyjne w sferze porozumiewania się publicz-nego omówiły Bernadetta Ciesek (Ideologia jako przyczyna powstawania ba-rier komunikacyjnych we współczesnej polskiej przestrzeni publicznej. Wokół związków partnerskich i ustawy o in vitro) oraz Ewelina Tyc (Żart, sarkazm, śmiech jako bariery komunikacyjne w dyskursie politycznym).

Mechanizmom działania reklamy oraz komunikacji w marketingu po-święcone są artykuły Magdaleny Hądzlik-Dudki (Manipulacja w reklamie i sloganach reklamowych), Dominika Borowskiego (Reklamy herbat w ujęciu programowania neurolingwistycznego) oraz Magdaleny Smoleń-Wawrzusi-szyn, która zajęła się jedną z najnowszych strategii w marketingu, tzw. hu-maningiem, stwarzającym szansę na odejście od praktyk marketingowych naruszających ludzką godność (Czy humaning to remedium na przekraczanie granic etyki w komunikacji marketingowej?)

Problem płci jako czynnika mogącego utrudniać komunikację między kobietami a mężczyznami poruszyła Wioletta Wilczek w artykule Płeć jako

o o s ne

10

ściana między ludźmi. Trudności komunikacyjne kobiet i mężczyzn (na pod-stawie wypowiedzi na forach motoryzacyjnych), natomiast Anna Dąbkowska zbadała stereotypowe postrzeganie płci przez mężczyzn (Sposoby mówienia mężczyzn o kobietach na forach internetowych). Relacje między podmiotem kobiecym i męskim, ujmowane w kategoriach tzw. logiki tosamości, są także (między innymi) przedmiotem artykułu Weroniki Pawlik-Kwaśniewskiej (Od kłamstwa do asymilacji – prywatne i publiczne bariery komunikacyjne w Podolance Michała Dymitra Krajewskiego). Do literatury pięknej sięgnęła również Paulina Piasecka, która omawia grę psychologiczną wyłączającą komunikację rozumianą jako wymiana informacji (Komunikacja wyłą-czona. Tam, gdzie kląska wilga Herberta Bergera w perspektywie analizy transakcyjnej).

Sabina Deditius, opierając się na założeniach lingwistyki kulturowej, omawia bariery, jakie występują pomiędzy uczestnikami aktu komunikacji pochodzącymi z różnych kręgów kulturowych, ze szczególnym uwzględnie-niem relacji polsko-hiszpańskich (O wpływie różnic kulturowych na komu-nikację). Nieznajomość danej kultury/subkultury może być także przyczyną powstawania stereotypów, które utrudniają bądź uniemożliwiają komuni-kację, o czym pisze Barbara Kaleta (Angelizm a diabolizm językowy w ko-munikatach subkultur młodzieżowych). Jak pokazuje Katarzyna Wołek-San Sebastian w artykule Bariery komunikacyjne w przekładzie dla dzieci, różnice kulturowe leżą u podstaw strategii, jakimi posługuje się tłumacz utworów przeznaczonych dla najmłodszego odbiorcy, przekładając elementy tekstu wyjściowego niezrozumiałe dla dzieci, by zapobiec nieporozumieniom wynikłym z różnicy kultury.

Marcin Mizak w artykule pt., „Wszyscy poszli do domu, ale parę osób pozosta-ło” – czyli o zasadzie niesprzeczności, błędzie pozornej niesprzeczności i lepszej komunikacji analizuje komunikację międzyludzką z punktu widzenia logiki.

Istnienie różnorodnych przeszkód komunikacyjnych w edukacji jest przedmiotem artykułu Anny Sus (Czy możemy mówić o barierach komunika-cyjnych w edukacji? Kilka słów o kompetencji komunikacyjnej gimnazjalistów), a także Sylwii Stachurskiej (Problemy komunikacyjne w asynchronicznym nauczaniu na odległość na studiach wyższych).

Problematykę komunikacji międzypokoleniowej poruszyły w swych ar-tykułach Katarzyna Cichoń (Niedaleko pada jabłko od jabłoni? Transmisja międzypokoleniowa wybranych umiejętności komunikacyjnych na podstawie

o o s ne

badań rodziców i ich dorosłych dzieci) i Aleksandra M. Sutowicz (Bariery w komunikacji międzypokoleniowej na tle zjawisk kulturowych i społecznych).

Kamila Kuros-Kowalska i Natalia Moćko referują poglądy współczesnej młodzieży szkolnej na przyczyny zakłóceń komunikacji interpersonalnej i sposoby ich przezwyciężania (Komunikacja międzyludzka w opinii współ-czesnych uczniów – przyczyny powstawania barier komunikacyjnych i sposoby radzenia sobie z nimi).

Przezwyciężaniu przeszkód – głównie leksykalnych – na drodze do opano-wania języka ojczystego poświęcony jest artykuł Edyty Manasterskiej-Wiącek (Pokonać barierę znaczenia. O intelektualizowaniu wypowiedzi przez dzieci). Na potrzebę znajomości leksyki danej społeczności wskazuje także Joan-na Senderska w artykule Słownictwo swoiste jako bariera komunikacyjna (na przykładzie socjolektu użytkowniczek forów bra�ttingowych).

Autorzy artykułów piszą także o możliwościach usprawnienia komuni-kacji między różnymi grupami społecznymi, wskazują również na sposoby przezwyciężania barier, np. między autorem a czytelnikiem. Kwestie te poruszyły w swoich tekstach m.in. Beata Duda (Memy i memetyka jako pomost w relacjach między nauczycielem a uczniami) i Natalia Sosnowska (Sposoby przezwyciężania barier w komunikowaniu na przykładzie słownic-twa wyróżnionego przez autora w Polesiu A. F. Ossendowskiego).

Ze względu na różnorodność tematyki podejmowanej przez Autorów zdecydowałyśmy się na ułożenie tekstów w kolejności alfabetycznej.

Mamy nadzieję, że teksty zamieszczone w niniejszym tomie pobudzą Czytelnika do snucia własnych re�eksji na temat zakłóceń w komunikacji międzyludzkiej oraz sposobów na ich przezwyciężenie i staną się inspiracją do podjęcia nowych badań dotyczących omawianych kwestii.

Agnieszka Rosińska-MamejJoanna Senderska

13

Dominik Borowski

Uniwersytet Jagielloński, Kraków

Rek am e a j i og amo ania ne o ing is znego

o a k zo e reklama, programowanie neurolingwistyczne, perswazja, manipulacja.

esz zenie Artykuł jest poświęcony zastosowaniu programowania neurolingwistycznego

ang. neuro lin uistic pro rammin w reklamach herbat. Jego pierwsza częś koncentruje się

na przybliżeniu podstawowych wiadomości o komunikacie reklamowym. Kolejna częś po-

święcona jest charakterystyce zjawiska programowania neurolingwistycznego. owarzyszy

temu krótkie omówienie niektórych technik N P. statnią częś artykułu stanowi analiza

wybranych reklam promujących herbaty różnych marek.

ek amie

Półki dzisiejszych sklepów są przepełnione różnorodnymi towarami, co szczególnie widać na przykładzie wyrobów kupowanych często, czyli arty-kułów spożywczych. Znajdują się wśród nich zarówno produkty rodzime, jak i importowane z odległych części świata (np. kawa, herbata, owoce cytrusowe itp.). Ofertę wzbogaca fakt, że poszczególne artykuły mogą być produkowane przez różnych wytwórców. To wszystko motywuje produ-centów do nieustannego zabiegania o klientów i podtrzymywania z nimi kontaktu, aby zapewnić sprzedaż na wysokim poziomie. Narzędziem, które pomaga zrealizować przywołane zadania, są przekazy reklamowe.

Reklamą nazywa się odpłatną formę komunikowania się przedsiębiorstwa (niekiedy także podmiotów niekomercyjnych) ze swoimi potencjalnymi klientami. Jest ona skierowana do szerokiej publiczności, co umożliwia emitowanie jej za pośrednictwem środków masowego przekazu. Prioryte-towy cel reklamy stanowi poinformowanie o ofercie i przekonanie do jej zakupu (Grzegorczyk 2010: 28). Nie należy jednak zapominać, że komu-nikaty reklamowe to także „znaki współczesności” (Szczęsna 2001: 209). Odzwierciedlają one bowiem aktualne trendy w kulturze konsumpcyjnej.

Dominik Borowski

14

Poza tym chętnie nawiązują do bieżących wydarzeń, wykorzystują zarówno efekty postępu technologicznego, jak i konsekwencje globalizacji oraz innych przemian kulturowych.

Interesujące wydaje się zagadnienie percepcji przekazów reklamowych. Obejmuje ona trzy poziomy: poziom cech �zycznych, cech przestrzennych i cech semantycznych (Napierała 2012: 29). Na pierwszy z nich składają się: czas emisji lub format reklamy, rozmieszczenie elementów i podział płaszczyzny. Natomiast poziom cech przestrzennych zawiera zbiór zasad dotyczących wielkości, kolorystyki, rytmizacji kompozycji itp. Najwyższym z nich jest poziom cech semantycznych. W jego zakres wchodzą relacje po-między tekstem a wizualizacją, a przede wszystkim ich znaczenie. Percepcja reklamy składa się z czterech etapów. Najpierw następuje odbiór komunikatu. Odbiorca musi zwrócić uwagę na przekaz i zapoznać się z jego treścią. Na-stępnie zachodzi dekodowanie. Polega ono na skojarzeniu poszczególnych elementów reklamy z ich znaczeniami. To pozwala na zinterpretowanie całości komunikatu. Ostatnim etapem jest reakcja odbiorcy, świadcząca o uświadomieniu sobie istnienia marki lub produktu, a także potrzeby nabycia oferowanego artykułu.

W tym miejscu warto wskazać najważniejsze cechy językowe, które wy-różniają reklamę. Komunikaty reklamowe wykorzystują elementy wszystkich odmian współczesnego języka, łącząc je ze sobą bądź opierając się na wy-branym z nich. Ważną rolę odgrywa w nich leksyka. Stąd też bardzo często pojawiają się wyrazy nacechowane emocjonalnie i pobudzające wszystkie zmysły. Oprócz nich reklama czerpie ze zbioru związków frazeologicznych, który niejednokrotnie sama poszerza. Istotny wyróżnik komunikatów rekla-mowych stanowi ich gramatyka. Formułowane wypowiedzenia przybierają postać zdań pojedynczych, pytań lub wykrzyknień. Występuje w nich dużo przymiotników, a niekiedy także liczebników, które służą wartościowaniu produktów (Bralczyk 2004: 56–122).

Na uwagę zasługuje jeszcze specy�czna budowa komunikatu reklamo-wego. Badacze dostrzegają w niej podobieństwo do mowy konstruowanej wedle zasad retoryki. W związku z  tym w przekazie reklamowym wyróż-nia się następujące części: faza wstępna (przyciągnięcie uwagi odbiorcy), nawiązanie dialogu, faza właściwa (przedstawienie właściwości produktu i  jego zalet – argumentacja), faza nakłaniania (wywołanie w odbiorcy potrzeby posiadania oferowanego towaru), faza rekapitulacji (wyszczegól-nienie najważniejszych cech artykułu) (Lewiński 1999: 68–69). Takiemu

Rek am e a j i og amo ania ne o ing is znego

15

traktowaniu reklamy sprzyja obecność w niej różnorodnych środków i chwytów retorycznych. Wśród nich wskazać można chociażby następu-jące: retoryka zakazanego owocu, retoryka porównań, retoryka ukrytej niespodzianki itp. (Golka 1994: 82–98). To wszystko uzupełnia wyko-rzystywanie znanych powszechnie motywów, czyli archetypów. Tworzą one w komunikatach reklamowych skróty myślowe, ponieważ przywo-łują niewypowiedzianą bezpośrednio treść i związane z nią skojarzenia (Wierzchoń, Orzechowski red. 2010: 214).

W świetle przedstawionej charakterystyki reklama stanowi dość osobliwe narzędzie komunikowania się. Choć objętościowo przekazy reklamowe są niewielkie, to zawierają w sobie wiele treści. Poza tym – oprócz przekazy-wania informacji o produkcie – starają się wpływać na podejmowane przez konsumentów decyzje. Oddziaływanie to jest możliwe dzięki zastosowaniu różnorodnych środków, wśród których wskazać można chociażby techniki programowania neurolingwistycznego.

og amo anie ne o ing is zne

Programowanie neurolingwistyczne (ang. neuro-linguistic programming) jest zjawiskiem stosunkowo młodym. Jego początki sięgają zaledwie lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku. U podstaw programowania neuro-lingwistycznego znalazło się zainteresowanie ludzkim zachowaniem i jego mody�kacją. Richard Bandler jako pierwszy zaczął analizować sposób pro-wadzenia terapii, a w szczególności wypowiedzi terapeutów (m.in. Fritza Perlsa). Zastanawiał się on nad ich oddziaływaniem i stopniem skuteczności. Z czasem do badacza dołączył John Grinder, który wniósł cenną wiedzę z zakresu lingwistyki. Obaj rozpoczęli obserwację spotkań terapeutycz-nych prowadzonych przez Virginię Satir. To wszystko zainspirowało ich do realizacji projektu „Metamodel”. Jego założeniem było opracowanie wzorców językowych, które cechuje specjalna właściwość wywoływania zmian w ludzkim zachowaniu. Pomocna w tym zadaniu okazała się analiza teorii hipnozy Miltona Eriksona i jej praktycznego zastosowania. Konsoli-dacja wiedzy z przywołanych tutaj dziedzin dała podstawę do sporządzenia podstawowych modeli formalnych i ich dalszego rozbudowywania (podaję za: Walker 2001: 19–36).

Dotychczas jednak żaden z badaczy zajmujących się programowaniem neurolingwistycznym nie sformułował de�nicji, która dokładnie wyjaśnia-

Dominik Borowski

16

łaby zakres tego pojęcia. W literaturze przedmiotu wielokrotnie pojawiają się dość niejasne próby eksplikacji. Oto przykład jednej z nich:

NLP to skuteczne techniki, dzięki którym zaczynamy lepiej reagować na wyzwa-nia życia codziennego. Mamy tak silną motywację, że jesteśmy gotowi podjąć się najtrudniejszych zadań. Potrafmy zmniejszyć wagę wyzwania i skoncentrować się na własnych umiejętnościach (Vaknin 2010: 17).

Autor przywołanej de�nicji uwypukla jedynie to, że programowanie neu-rolingwistyczne stanowią techniki, które mają pozytywnie oddziaływać na człowieka. Warto w związku z tym sformułować własne wyjaśnienie. NLP to metody modelowania zachowania, reakcji, postaw czy emocji. Istotną rolę odgrywa tutaj sposób konstruowania komunikatów. Polega on na ta-kim doborze środków werbalnych i pozawerbalnych, który pozwala na to, aby sformułowany przekaz niósł ze sobą ukryte treści i w ten sposób wy-woływał określony stan u odbiorcy. W związku z tym NLP bazuje przede wszystkim na wiedzy z zakresu gramatyki i stylistyki uzupełnionej o spo-strzeżenia wypracowane przez psychologię poznawczą czy społeczną. Jako fundamentalne założenia omawianej metody Pikor-Niedziałek wymienia m.in.: relatywistyczny charakter języka i percepcji rzeczywistości, pozy-tywne intencje wszystkich działań, uzależnienie znaczenia od percepcji, postrzeganie każdego zachowania jako aktu komunikacji (Pikor-Niedziałek 2010: 195–196).

Programowanie neurolingwistyczne niekiedy bywa kojarzone z perswazją i manipulacją. Oba zjawiska zasługują na krótką charakterystykę. Perswa-zją określa się działania komunikacyjne, które mają w nakłonić odbior-cę do zmiany zachowania bądź przyjętej postawy czy przekonań (Tokarz 2006: 194–195). Istotne znaczenie ma tutaj przedstawiana przez nadawcę argumentacja. Manipulacja natomiast odnosi się tych chwytów perswazyj-nych, które opierają się na wykorzystywaniu różnorodnych mechanizmów psychologicznych, pozwalających na sterowanie zachowaniem, uczuciami i myślami drugiej osoby, nieświadomej tych zabiegów (Grzywa 2012: 20). Jest to jednakże bez wątpienia działanie nieetyczne. Perswazja i manipulacja niejednokrotnie wykorzystują modele wypracowane przez NLP.

Wśród technik programowania neurolingwistycznego wyróżnia się m.in. kotwiczenie, metodę analogicznego oznaczania, metodę ukrytych poleceń, metodę podwójnego wiązania, presupozycje. Lista metod ciągle jest mody�kowana przez wprowadzanie nowych i ulepszanie dotychczas

Rek am e a j i og amo ania ne o ing is znego

17

istniejących. W związku z tym nie sposób ich tutaj wszystkich wymienić i dokładnie omówić. Krótkiej charakterystyce poddane zostaną wyłącznie wybrane techniki, które wydają się najczęściej wykorzystywane w przeka-zach reklamowych.

Kotwiczenie to metoda behawiorystyczna. Polega ona na skojarzeniu występowania jakieś reakcji bądź stanu człowieka z określonym bodźcem. Należy tutaj podkreślić, że powinien on być szczególny. Dzięki temu łatwiej-sze staje się stworzenie takiej kotwicy i jej zapamiętanie przez osobę podda-waną kotwiczeniu. W efekcie zakotwiczony bodziec wywołuje u człowieka konkretną reakcję czy stan (Vaknin 2011: 117–123).

Pominięciami określa się usuwanie pewnych elementów wypowiedzi (Badler, Grinder 2008: 110). W ten sposób tworzy się nie do końca praw-dziwy komunikat. Jego odbiorcy jednak nie zawsze zauważają brak jakiegoś składnika i traktują przekaz jako wiarygodny. Szczególnym przypadkiem tej techniki jest pominięcie porównawcze. Usuwa się w nim przedmiot lub zjawisko, do którego odnosi się porównanie. Wówczas można postawić różne tezy, których wery�kacja jest niemożliwa.

Uogólnienia powstają w wyniku formułowania reguł w oparciu o poje-dyncze doświadczenia. Taki zabieg przyczynia się do kreowania błędnych przekonań. Przyjęcie ich jako przesłanek dalszego wnioskowania prowadzi do fałszywych wyników. Jedynym sposobem wery�kacji takich stwierdzeń jest próba ich skonkretyzowania (Vaknin 2010: 138).

Metoda podwójnego wiązania to wprowadzenie do wypowiedzi presupozycji, będących podstawą dalszej komunikacji. Nadawca przyjmuje, że interlokutor akceptuje jego założenia, zostają one zatem pominięte w konwersacji. Nadawca od razu przechodzi do postawienia w sytuacji wyboru odbiorcy, który zazwyczaj decyduje się na coś, czego wcale nie zamierzał (Vaknin 2011: 353–355).

Operatory modalne to czasowniki, które wyrażają chęć, konieczność bądź możliwość, np. chcę, chciałbym, nie mogę, nie umiem, muszę, powinno się, wypada itp. Spełniają one bardzo ważną funkcję w wypowiedziach, ponie-waż wywołują określone emocje. Tym samym wpływają na kształtowanie się stanu emocjonalnego odbiorców (Woźniak 2012: 62–63).

Programowanie neurolingwistyczne, choć niezbyt chętnie badane przez naukowców, cieszy się popularnością wśród praktyków. Wynika to przede wszystkim z dość dużego obszaru jego zastosowań. Z NLP korzystają psy-cholodzy, terapeuci, a także specjaliści od reklamy, przedstawiciele handlo-wi oraz menadżerowie. Wszystkim im pomaga osiągnąć zamierzone cele.

Dominik Borowski

18

Istotne wydaje się również to, że techniki NLP ułatwiają budowanie pozy-tywnych relacji z innymi ludźmi w życiu osobistym1 przez usuwanie barier w procesie komunikacji i ułatwianie rozwiązywania kon�iktów. Zatem mogą być stosowane w najróżniejszych dziedzinach życia – w celu usprawnienia procesu komunikacji.

Rek am e a a og amo anie ne o ing is zne

Reklamy produktów spożywczych stanowią szczególną kategorię przekazów promocyjnych. Bardzo często ukazują się w mediach (np. z dużą często-tliwością emitowane są w telewizji, ponieważ prezentują artykuły, które nabywa się na co dzień. Ponadto komunikaty reklamowe tego rodzaju mają względnie krótką żywotność. Ich kilkakrotny odbiór sprawia, że przestają przyciągać uwagę potencjalnych konsumentów i trzeba zastąpić je kolejnymi. W związku z tym twórcy reklam produktów spożywczych starają się w róż-norodny sposób zwiększać siłę oddziaływania komunikatów reklamowych, wykorzystując m.in. techniki programowania neurolingwistycznego.

W tej części artykułu zostaną poddane analizie wybrane reklamy herbat2. Zgromadzony materiał badawczy obejmuje zarówno reklamy prasowe, jak i telewizyjne. Należy zauważyć, że  zarejestrowano niewiele przekazów re-klamujących herbaty. Wśród zgromadzonych najliczniejszą grupę stanowią spoty telewizyjne. Najprawdopodobniej jest to uwarunkowane specy�ką promocji produktów spożywczych. Reklama telewizyjna bowiem szybciej dociera do odbiorcy i łatwiej ją zastąpić nową.

Pierwszym omawianym komunikatem reklamowym jest reklama her-baty marki Sante (rys. 1). Jest to jeden z nielicznych przekazów prasowych promujących wskazaną wcześniej grupę artykułów spożywczych, które udało mi się zarejestrować. W jego strukturze dostrzec można klasyczną metodę dezorientacji (Vaknin 2011: 273–274). Polega ona na wprowadzeniu

1 Szerzej ten problem omawia Lucas Derks (2003). 2 O wyborze tej kategorii zadecydował fakt, że reklamowany produkt należy do grupy

artykułów konsumowanych zazwyczaj każdego dnia. Tym samym ich promocja musi odbywać się bardzo często. Interesujące zatem wydaje się przeanalizowanie, w jaki sposób konstruowane są tego typu komunikaty reklamowe. Podstawą tego stało się przyjęcie hipotezy badawczej o wykorzystywaniu technik NLP w reklamach, aby podnieść stopień skuteczności ich oddziaływania.

Rek am e a j i og amo ania ne o ing is znego

19

odbiorcy w jakiś stan czy wywołaniu u niego pewnych wrażeń. W tym celu wykorzystuje się komunikaty językowe, które odznaczają się mglistością, utrudniającą ocenę ich prawdziwości. Reklama herbaty Sante ma na celu przekonanie potencjalnych konsumentów, że oferowany produkt można stosować przy odchudzaniu.

Osiągnięciu tego celu służy specjalnie sformułowany opis:

Herbatka Sante to wyjątkowa kompozycja tradycyjnie stosowanych ziół wspoma-gających proces odchudzania, które najważniejszymi elementami są prawidłowa dieta i aktywność �zyczna. Herbata zielona pomaga w utrzymaniu prawidłowej masy ciała oraz przyczynia się do utrzymania prawidłowego metabolizmu tłusz-czów. Kwiat hibiskusa orzeźwia i pobudza do działania, przyczynia się do zmniej-szenia uczucia zmęczenia. Ponadto herbatka Sante zawiera L-kartyninę.

Otwiera go dość długie zdanie złożone. Jego pierwsza część wyjaśnia, czym jest prezentowany towar i jakie ma zastosowanie. Istotne wydają się tutaj określenia: wyjątkowa i tradycyjnie. Oba wpływają na kształtowanie pozytywnego wizerunku herbaty, podkreślając jej walory. Pojawia się tutaj również informacja o tym, że produkt wspomaga odchudzanie. Przekazuje ją imiesłów przymiotnikowy czynny, co sugeruje trwanie czynności, a nie jej efekt. W drugim zdaniu składowym wymieniono warunki odchudza-nia. Umieszczenie ich na końcu wypowiedzenia sprawia, że traktujemy je jako mało ważne. Kolejne zdanie odnosi się do szczegółowych właściwości herbaty: utrzymanie prawidłowej masy ciała i prawidłowego metabolizmu tłuszczów. Ich wyszczególnienie poprzedzają czasowniki pomagać i przy-czyniać się, użyte w aspekcie niedokonanym. Ogrywają one kluczową rolę w nakłanianiu do kupna produktu, którą nie zawsze dostrzegają odbiorcy. Polega ona na przedstawianiu oferowanego towaru jako jednego ze skutecz-nych sposobów osiągania zamierzonego celu, którym jest uzyskanie szczu-płej sylwetki, choć brak szczegółowych informacji o tym, w jakim stopniu herbata pomaga ten cel osiągnąć. Podobnie omówione zostało działanie hibiskusa, będącego składnikiem reklamowanego produktu. Warto jeszcze zwrócić uwagę na to, że w ostatnim zdaniu opisu zastosowano pominięcie. Poinformowano o obecności L-karnityny, lecz nie wyjaśniono jej właściwo-ści. Termin ten nie należy do języka potocznego, więc jego wprowadzenie służy manipulowaniu odbiorcą przekazu reklamowego. Nie każdy musi wiedzieć, czym jest ten składnik. Jednakże poprzedzenie nazwy składnika partykułą ponadto wzmacnia funkcję perswazyjną przekazu.

Dominik Borowski

20

Tak skonstruowana charakterystyka herbaty Sante wnosi bardzo mało konkretnych informacji, choć przekaz z pozoru zawiera wiele wiadomo-ści. Przedstawiane w nim treści odnoszą się bardziej do możliwości niż do spodziewanych efektów, jednak trudno to odszyfrować przy pobieżnym odbiorze. Tym samym potencjalny konsument traktuje herbatę Sante jako środek odchudzający, co jest potęgowane przez zastosowanie specy�cznego kotwiczenia. Jego działanie koncentruje się na skojarzeniu picia reklamowa-nego artykułu z wizerunkiem szczupłej i atrakcyjnej kobiety. Zatem szczupła sylwetka bohaterki reklamy postrzegana jest jako efekt stosowania herbaty Sante. Należy w tym miejscu wspomnieć, że bardzo podobne wykorzysta-nie technik NLP obserwuje się w przekazach reklamowych promujących kosmetyki.

Rys. 1. Reklama herbaty Sante

ródło: Przyjaciółka 2 13, nr 8, s. 21.

Interesujący wydaje się także komunikat reklamowy herbaty Lipton. Mowa o spocie telewizyjnym, który przedstawia spotkanie dwóch kobiet. Określono w nim precyzyjnie czas, pokazując zegar wskazujący zbliżającą się godzinę szesnastą. W kulturze brytyjskiej to pora, kiedy pije się herbatę. Jed-nakże reklama nie pokazuje tej czynności. Obie bohaterki – zamiast skosz-tować zawartości swoich kubków – zaczynają je zjadać. W przegryzionych naczyniach pojawia się ciasto. Reklamę zamyka slogan: „Owocowe piramidki

Rek am e a j i og amo ania ne o ing is znego

21

Lipton. Tak pyszne, że aż chce się je zjeść”. Niewątpliwie w konstrukcji tej reklamy wykorzystano kotwiczenie. Polega ono na skojarzeniu herbaty Lipton ze smacznymi ciastkami. W ten sposób oddziałuje się na zmysł smaku potencjalnych konsumentów, którzy na widok tego produktu po-winni przypomnieć sobie jedzenie słodyczy. Zatem herbata staje się kotwicą, wywołującą określone obrazy. Dzięki temu następuje przeniesienie potrzeby zjedzenia słodkiego ciastka na wypicie reklamowanego towaru. Świetnym podsumowaniem procesu kojarzenia jest przywołany wcześniej slogan. Warto zwrócić uwagę na jego dwa elementy. Pierwszym jest przymiotnik pyszne, który poprzedzono partykułą tak, co intensy�kuje ten pierwszy wyraz. Kolejnym elementem jest wprowadzenie czasownika modalnego chce się. Wyraża on chęć podjęcia jakiegoś działania (Woźniak 2012: 62). W tym wypadku zachęca do skosztowania produktów Lipton.

Techniki programowania neurolingwistycznego obecne są również w spocie promującym herbatę Irving. Przedstawiono w nim kilka scen z życia codziennego bohaterki przekazu. Ich prezentacji towarzyszy rado-sna piosenka, której słowa komentują przedstawiane zdarzenia. Na końcu pojawia się następujący slogan: „Irving Tea. Esencja dobrego dnia”. W kon-cepcji analizowanego przekazu reklamowego można dostrzec instalowanie przyjemności. Technika ta obejmuje stworzenie mapy mentalnej pozytyw-nych wartości związanych z jakimś stanem czy przedmiotem (Vaknin 2011: 188–89). Herbata Irving Tea zostaje więc zestawiona ze śmianiem się, poprawą pogody i stanu psychicznego, pozbyciem się stresu i ogólną radością. To przyczynia się do przypisywania reklamowanemu produktowi dodatnich konotacji. Poza tym wszystkie wyszczególnione tutaj elementy można potraktować jako efekty wypicia herbaty Irving Tea, co rozsze-rza zakres przyjemności dostarczanych przez ten artykuł spożywczy. Cie-kawe wydaje się hasło zamykające reklamę. Konstruując je, wykorzystano dwuznaczność wyrazu esencja, która przykuwa uwagę odbiorcy (Vaknin 2010: 160). Prymarnie określa się nim napar z liści herbacianych. Z drugiej strony wyraz ten może się odnosić do najważniejszego elementu czegoś. W wypadku reklamy Irving Tea obydwa znaczenia łączą się ze sobą. Za-tem slogan sugeruje, że spożycie reklamowanego artykułu stanowi istotę przyjemnie spędzonego dnia.

Na uwagę zasługuje jeszcze spot telewizyjny promujący herbaty marki Tetley. Jego bohaterka zastanawia się nad połączeniem dwóch herbat: czarnej i zielonej. Jej rozmyślania zostają zwizualizowane. Zespolenie produktów

Dominik Borowski

22

porównuje się do relacji kobieta – mężczyzna. Reklamę wieńczy slogan: „Tetley black and green. Idealne połączenie czarnej i  zielonej herbaty”. W komunikacie reklamowym odwołano się do wzorca jak gdyby. Pozwala on na pozbycie się ograniczających przekonań przez wyobrażenie sobie przyszłości (Vaknin 2011: 106–108). Reklama herbaty Tetley realizuje to, podając w wątpliwość połączenie dwóch produktów. Następnie przedsta-wiony zostaje nowy produkt. Towarzyszy temu obraz szczęśliwej pary. Taki zabieg wywołuje przeniesienie pozytywnych wrażeń wywołanych przez bohaterów na reklamowaną herbatę, co przyczynia się również do usunię-cia niepewności co do nowego artykułu. Dodatkowo wprowadzono tutaj pytanie o potwierdzenie: „Czyż nie byłby to idealny związek?”. Jego rola koncentruje się wokół zaangażowania uwagi odbiorcy, co wspomaga zapo-minanie o innych kwestiach (Vaknin 2011: 418). W analizowanej reklamie ma to postawić na pierwszym planie kwestię jakości produktu. Tym samym w odbiorcach kształtuje się opinia o towarze, a potrzeba zakupu artykułu nie jest stawiana na pierwszym planie. W związku z tym można przypuszczać, że konsumenci nabędą go, kierując się posiadaną opinią.

Przedstawione w artykule analizy komunikatów reklamujących różne marki herbat należy potraktować jako wprowadzenie do dalszych badań nad zastosowaniem programowania neurolingwistycznego. Nie dają one bowiem pełnego obrazu przywołanego zjawiska. Jednakże na podstawie omówionych reklam można stwierdzić, że pojawiają się w nich techniki NLP. Zastosowane modele służą przede wszystkim wywoływaniu w od-biorcach skojarzeń pomiędzy prezentowanym towarem a jakimiś innymi obiektami czy stanami, które po zakończeniu odbioru komunikatu będą go przywoływać. Ich pozytywny charakter wpływa na kształtowanie się aprobującej postawy wobec przedmiotu reklamy. Poza tym NLP wykorzy-stywane jest czasami do dezorientowania potencjalnego klienta, co sprawia, że przyswaja on z przekazu reklamowego wyłącznie wybrane informacje, tworząc błędny wizerunek oferowanego artykułu. Programowanie neu-rolingwistyczne służy więc poprawie skuteczności reklam. Jednakże nie zawsze jest to działanie etyczne.

Rek am e a j i og amo ania ne o ing is znego

i iog a a

Bandler R., Grinder J., 2008, Struktura magii. Kształtowanie ludzkiej psychiki, czyli więcej niż NLP, przeł. W. Sztukowski, Gliwice.

Bralczyk J., 2004, Język na sprzedaż, czyli o tym, jak język służy reklamie i jak reklama używa języka, Gdańsk.

Derks L., 2003, Techniki NLP w tworzeniu dobrych związków z ludźmi, przeł. J. Mink, Gdańsk.

Golka M., 1994, Świat reklamy, Warszawa.Grzegorczyk A., 2010, Reklama, Warszawa.Grzywa A., 2012, Potęga manipulacji, Lublin.Lewiński P.H., 1999, Retoryka reklamy, Wrocław.Napierała M., 2012, Filozo�a reklamy. Historia, psychologia, techniki, Kraków.Pikor-Niedziałek M., 2010, Jak efektywnie przekazywać swoje myśli: przykład negacji

i implikacji, „Podkarpackie Forum Filologiczne”, seria: Językoznawstwo, s. 193–202. Szczęsna E., 2001, Poetyka reklamy, Warszawa.Tokarz M., 2006, Argumentacja, perswazja, manipulacja, Gdańsk.Vaknin S., 2010, NLP dla początkujących. Podstawowe pytania i odpowiedzi, przeł. J. Sugie-

ro, Gliwice.Vaknin S., 2011, Biblia NLP, przeł. K. Rojek, Gliwice.Walker W., 2001, Przygoda z komunikacją, przeł. J. Mańkowska, Gdańsk.Wierzchoń M., Orzechowski J. red, 2010, Nowe trendy w reklamie. Między nauką a prak-

tyką, Warszawa.Woźniak J., 2012, Neuromarketing 2.0. Wygraj wojnę o umysł konsumenta, Gliwice.

25

a a z na i oń

Uniwersytet Jana Kochanowskiego, Kielce

ie a eko a a ja ko o ja oni ansmisja mi z oko enio a an miej no i kom nika jn na o s a ie a ań o zi i i o os zie i

o a k zo e: transmisja międzypokoleniowa, komunikacja, rodzina, kon ikt, asertywnoś .

esz zenie: ransmisja międzypokoleniowa rozumiana jest jako przekaz ważnych wzorów

relacyjnych. lementami eksponowanymi w artykule są style rozwiązywania kon iktów oraz

asertywnoś .  badaniu oczekiwaliśmy udowodnienia tego, że istnieje transmisja między-

pokoleniowa powyższych umiejętności. estaw kwestionariuszy zawierający kwestionariusz

stylów rozwiązywania kon iktów oraz mapę asertywności został wypełniony przez 5 osób,

25 z nich to matki średnia wieku – 48,4 , a kolejne 25 osób to ich dorosłe córki średnia

wieku – 21,2 . yniki badania wskazują na to, że istnieje transmisja międzypokoleniowa

takich stylów rozwiązywania kon iktów, jak rywalizacja, współpraca i kompromis, a także

przekaz umiejętności asertywnych.

om nika ja in e e sona na o zinie

na zenie kom nika ji in e e sona nej

Komunikacja, zwana również porozumiewaniem się, jest jedną z najważniej-szych kwestii w relacjach międzyludzkich. Stanowi ona popularny sposób kontrolowania stosunków między ludźmi. Zaliczamy do niej komunikaty werbalne i niewerbalne. Porozumiewanie się werbalne to informacje prze-kazywane przez słowa. Komunikacja za pomocą słów stanowi najczęściej używaną metodę kontrolowania przebiegu nadawania i odbierania infor-macji. Otwartość uważana jest za jedną z ważniejszych cech tej komunikacji. Ujawnianie siebie rozumiane jest głównie jako proces, w którym przekazy-wane przez jednego z partnerów informacje pozwalają dokładnie go poznać.

Mówiąc o komunikacji niewerbalnej, bierzemy pod uwagę porozumie-wanie się pozasłowne. Są to wiadomości dostarczane dzięki noszonym

a a z na i oń

26

ubraniom, dziełom sztuki, sposobom poruszania się, kontaktom wzroko-wym, zmarszczeniu brwi, uśmiechowi. W tym wypadku do komunikacji dochodzi, kiedy przynajmniej dwie osoby porozumiewają się, nie używając słowa mówionego czy pisanego (Niebrzydowski 1989: 298).

Komunikowanie jest serią wydarzeń, które występują jedno po drugim w określonym czasie. Przebiegu tego procesu, podczas rozmowy z drugą osobą, nie da się zatrzymać, ponieważ może być on dla rozmówców źródłem informacji. Jest to istotne szczególnie w relacjach społecznych o charakterze stałym, które mają miejsce głównie w rodzinie (Harwas-Napierała 2008: 15).

Jakość komunikacji w rodzinie jest zależna od sumy relacji między jej członkami. Relacje określane są „jako to, co dzieje się między jednostkami w czasie” (Przetacznik-Gierowska, Tyszkowa 1996: 132). Są one trwałe i wywołują „na poziomie zachowań – serię interakcji osób, które nazywa się partnerami interakcji” (Przetacznik-Gierowska, Tyszkowa 1996: 132).

Wynikiem mieszkania we wspólnym domu i codziennego współistnienia członków rodziny są częste i długotrwałe relacje, które wyróżniają kontakty rodzinne na tle innych grup społecznych (Harwas-Napierała 2008: 18).

Systemowe podejście najlepiej ukazuje, jak duży wpływ ma komunikacja na działania rodziny. Dzięki niemu można dowiedzieć się, co jest przyczyną nieporozumień w rodzinie, a także pokazać, jakie zasady znajdują się u pod-staw komunikacji. Podejście to opiera się na rodzinie jako całości. Jednostka istnieje w niej nie jako pojedynczy człon, lecz jest jej stałym elementem układu. Jej funkcjonowanie oraz relacje podporządkowane są pozostałym osobom z rodziny (Harwas-Napierała 2008: 18). Problem jednego z człon-ków tej wspólnoty może mieć swoje źródło w samej rodzinie. Jego przyczyną może być dysfunkcjonalność rodziny lub czynniki patogenne, mające już wcześniej wpływ na jednostkę, ale to rodzina może je podtrzymywać albo nawet wzmacniać (Radochoński 1984: 125).

Tak pojmowana rodzina ma charakterystyczną strukturę, na którą składają się różne podsystemy. Do najważniejszych podsystemów można zaliczyć: małżeński (relacje między żoną a mężem), rodzicielski (relacje między matką a dzieckiem oraz między ojcem a dzieckiem), a także podsystem rodzeństwa (dziecko – dziecko). Działania wewnątrz któregoś z podsyste-mów wpływają nie tylko na członków tworzących ten podsystem, ale także na inne podsystemy (Harwas-Napierała 2008: 18).

W zależności od tego, jak wygląda porozumiewanie się członków ro-dziny, występuje kilka rodzajów granic. Granice sztywne (zamknięte)

ie a eko a a ja ko o ja oni

27

charakteryzują się bardzo trudną i jednostronną komunikacją. Rodzinie takiej zależy na ochronie swoich tajemnic (Harwas-Napierała 2008: 20). Istnieją też rodziny tzw. splątane. Zatarcie granic odznacza się za dużą swo-bodą w przepływie informacji. Może występować zbyt duża poufność między jednym z rodziców, np. matką a dzieckiem (Harwas-Napierała 2008: 20).

System małżeński powinien mieć władzę i autorytet, ponieważ od jego funkcjonowania zależy przekazywanie potomstwu pozytywnych lub ne-gatywnych wzorów postępowania. W systemowym podejściu do rodziny komunikacja postrzegana jest jako interakcyjna, a nie odnosząca się do każ-dego członka rodziny z osobna. Każdy komunikat czy też zachowanie wobec jednej osoby z rodziny ma istotne znaczenie dla pozostałych jej członków. W związku z tym bardzo trudne jest wyróżnienie tzw. czystych schematów komunikowania się (rys. 1).

Rys. 1. Systemowe rozumienie komunikacji w rodzinie

ródło: arwas-Napierała 2 8: 21 .

Jak ukazuje powyższy schemat, każda osoba w rodzinie może być w tym samym czasie odbiorcą i nadawcą komunikatów werbalnych i niewerbalnych. Każda rodzina komunikuje się we właściwy dla siebie sposób, co odróżnia ją od pozostałych grup społecznych (Harwas-Napierała 2008: 20).

a a z na i oń

28

om nika ja ma eńs ie

Virginia Satir na podstawie teorii systemów oraz teorii komunikacji opra-cowała własną teorię procesu komunikacji. Skupiała się na kon�iktach w małżeństwie, uważając, że są one źródłem problemów istniejących w ro-dzinie. Badaczka przypisywała duże znaczenie poczuciu własnej wartości jako czynnikowi warunkującemu komunikację w rodzinie. Według niej im niższa jest samoocena jednego z parterów, tym są gorsze jakościowo stosunki między małżonkami, ponieważ partner nie jest w stanie ujawnić swoich emocji i pragnień. Zdaniem autorki osoby takie pobierają się, aby się poczuć dowartościowane i zyskać akceptację, przy czym nie ujawniają niskiego po-czucia własnej wartości. Wynika to z lęku przed rozstaniem z drugą osobą. Po pewnym czasie w związku zaczynają występować trudności, ponieważ partner nie jest w stanie zaoferować wsparcia, a na dodatek sam go potrze-buje (Budzyna-Dawidowski 1999: 63).

Virginia Satir przedstawiła „wadliwe style komunikowania się”. Poniżej zamieszczam ich omówienie:

Styl zjednywacza jest charakterystyczny dla osób, które bagatelizują swoje uczucia, a podkreślają dobro innych. Przybliża do siebie osoby poprzez przepraszanie, brak swojego zdania, a także uległość. Stara się nie wchodzić nikomu w drogę, aby w ten sposób otrzymać trochę uczucia (Budzyna-Da-widowski 1999: 63).

Kolejnym stylem komunikowania się jest styl obwiniacza, charakteryzu-jący osoby, które – chcąc udowodnić swoją siłę i przywództwo – krytykują innych. „Obwiniacz” ma nadzieję, że taki sposób postępowania odwróci uwagę innych od jego niskiej samooceny i poczucia samotności (Budzy-na-Dawidowski 1999: 63).

Trzeci styl komunikowania się to styl komputerowo-racjonalny. Charaktery-zuje się on sztywną postawą ciała, brakiem kontaktu wzrokowego z rozmówcą oraz minimalnym, prawie całkowitym brakiem okazywania emocji. Osoby komunikujące się w ten sposób nie pokazują własnych emocji nie tylko w sto-sunku do drugiej osoby, ale także do siebie (Budzyna-Dawidowski 1999: 64).

Ostatnim stylem błędnego komunikowania się jest styl mąciciela. Taka osoba odwraca uwagę od tematu rozmowy, aby rozładować napięcie. Mó-wienie o rzeczach nierealnych ma na celu ukrycie poczucia braku zaintere-sowania (Budzyna-Dawidowski 1999: 64).

Virginia Satir ukazuje także „styl poprawnego komunikowania się”. Za pią-ty styl można uznać komunikowanie się wprost. Osoba stosująca ten styl wy-

ie a eko a a ja ko o ja oni

29

raża własne zdanie bez obrażenia drugiej osoby i z poszanowaniem dla niej i dla siebie (Budzyna-Dawidowski 1999: 64).

Umiejętności komunikacyjne mogą być kształtowane w rodzinie. Można do nich zaliczyć m.in. negocjacje, wywieranie wpływu, nawiązywanie kon-taktu, kierowanie werbalnymi i niewerbalnymi komunikatami, adaptacje społeczne. W niniejszym artykule zwrócono uwagę na dwie umiejętności: zachowanie asertywne oraz umiejętność rozwiązywania kon�iktów1.

Ase no z i z o no kaz ania sie ie o e innej oso z os

Zachowanie asertywne polega na otwartym, uczciwym i zdecydowanym okazy-waniu własnych myśli, przekonań czy opinii, w taki sposób, aby nie doprowadzić do urażenia uczuć, pragnień i opinii naszego rozmówcy (Król-Fijewska 1993: 5). Asertywnego zachowania człowieka nie można utożsamiać z zachowaniem agresywnym, oznaczającym dochodzenie swoich praw przy jednoczesnym naruszaniu praw innych ludzi. Należy podkreślić, że zachowanie asertywne nie jest też zachowaniem uległym, gdyż osoba broni siebie i własnych interesów (Król-Fijewska 1993: 5). Asertywności można się nauczyć, gdyż umiejętność ta nie jest wrodzona. Doświadczenie z określonym postępowaniem i reagowaniem w różnych sytuacjach przybliża do tego. Asertywność nie jest stała i w dużej mierze zależy od sytuacji, w jakiej osoba się znalazła. Wobec pewnych ludzi i w określonych sytuacjach asertywne wyrażanie praw i przekonań nie jest trudne. Jednakże w innych okolicznościach i wobec innych ludzi doświadczamy blokady w asertywnym zaznaczaniu uczuć i interesów (Król-Fijewska 1993: 5).

a zenia kom nika ji o zinnej

Komunikacja w rodzinie w znacznym stopniu różni się od porozumiewania się ze światem zewnętrznym. Możliwe jest uniknięcie sporu ze sprzedawczynią w sklepie, ale trudna staje się ucieczka od rodziny (Stewart red. 2000: 425–426). Członkowie rodziny są narażeni na wyniszczenie emocjonalne. Z różnymi trudnościami i niebezpieczeństwami spotykają się zwłaszcza dzieci – mogą one zostać skrzywdzone �zycznie i psychicznie. Rodzina staje przed proble-

1 Umiejętność rozwiązywania kon�iktów szerzej omówiona jest w podrozdziale „Spo-soby rozwiązywania kon�iktów”.

a a z na i oń

30

mem, gdy jej członkowie nie mogą uzewnętrzniać pewnych pragnień, uczuć czy wiedzy. Niepełne wyrażanie emocji w rodzinie może być spowodowane czterema typami zaburzeń komunikacji. U osoby mającej mniejszą możliwość własnej, bezpośredniej ekspresji pojawia się zaprzeczanie, pomijanie, prze-mieszczanie czy wysyłanie sprzecznych komunikatów, które nie są zgodne z niektórymi dziedzinami jej doświadczenia (Stewart red. 2000: 426).

W tab. nr 1 zostały przedstawione rodzaje zaburzeń komunikacji w ro-dzinie. Każdy z nich pokazuje, jak poszczególni członkowie rodzin mogą nieprawidłowo porozumiewać się i jak dużą to stanowi trudność dla od-biorców ich komunikatów.

ab.1. Rodzaje zaburzeń komunikacji

Ro zaje za zeń kom nika ji

a ze zanie Powiązane jest z tym, czego ludzie boją się wyrazi . Istnieje za-przeczanie własnym potrzebom i uczuciom – jawne oraz ukryte.

o jawnych zaprzeczeń można zaliczy następującą wypowied : A kto tu jest zdenerwowany . Ukryte zaprzeczenia są trudniej-sze do rozpoznania. harakterystyczne dla nich jest unikanie kontaktu czy wzruszenie ramionami Stewart red. 2 : 427 .

Pomijanie dnosi się do opuszczania tych komunikatów, które związane są z własnymi potrzebami oraz tym, co staje się dla osoby uświa-domione. Pomijanie to przekazywanie informacji okrężnym spo-sobem.  rozmowie nie ma zawartych określeń, takich jak: kto, gdzie, kiedy. Przykładem tego typu komunikatu jest: tworzyli restaurację niedaleko naszego domu o znaczeniu: jedzmy obiad poza domem Stewart red. 2 : 427– 428 .

zemiesz zanie Pozwala na niebezpośrednie wyjawienie uczu . Robione jest to w sposób bezpieczny i wyrażane jedynie wobec bezpiecznych ludzi. Jeśli dana osoba nie ma zwyczaju mówi o swoim bólu, może to się zakończy wyładowaniem go przez złoś . to przy-kład takiego zachowania: Koleżanka krytykuje twoje wypraco-wanie. Jesteś zła, napadasz na mamę za le przygotowany obiad Stewart red. 2 : 428 .

ies jne kom nika Pojawiają się, kiedy przekazywany komunikat nie jest spójny z pozą czy tonem głosu mówiącego. to przykład takiego postępowania: ona mówi do swojego męża: Nie jestem ziry-towana twoim wczorajszym pó nym powrotem , ale jej mowa ciała pokazuje coś innego: Mówi szybko, jej głos jest chrapliwy, macha rękoma.

złonkowie rodziny zmuszeni są do czytania w myślach i odga-dywania, o czym nadawca tak naprawdę ich informuje Stewart red. 2 : 428–429 .

Na podstawie: Stewart red. 2 : 427–429.

ie a eko a a ja ko o ja oni

31

oso oz i z ania kon ik

Ważnym elementem kompetencji komunikacyjnej jest – eksponowana w ar-tykule – umiejętność posługiwania się różnymi stylami rozwiązywanie kon�iktów. Bożena Kłusek wyróżniła ich pięć:

– Rywalizacja – „maksymalizacja interesu własnego przy równoczesnej minimalizacji interesu partnera” (Kłusek 2009: 119). Przez niektórych uważana jest za najłatwiejszą, ale też najskuteczniejszą formę rozwiązy-wania kon�iktu. Dana osoba, aby osiągnąć swój cel, może zrobić wszyst-ko, łącznie z działaniem na szkodę drugiego człowieka. Zależy jej jedynie na konkretnym rezultacie. Myślą przewodnią działania takiej osoby jest stwierdzenie „moje zwycięstwo jest równoznaczne z twoją przegraną”. Chce ona skłonić przeciwnika do ustępstw (Kłusek 2009: 120).

– Współpraca – „równoczesna maksymalizacja interesu własnego i part-nera” (Kłusek 2009: 119). Jest to forma stosowana dosyć rzadko, polega na znalezieniu takiego rozwiązania kon�iktu, które jest korzystne dla obu stron. Dla wszystkich ważna jest maksymalizacja nie tylko własnych potrzeb, ale także potrzeb partnera. Dlatego zwycięstwo jest obopólne. W procesie tym ważna jest chęć przyjęcia cudzej per-spektywy, twórczość, pełne zaangażowanie obu stron oraz otwartość. Obie strony muszą być przygotowane na ustępstwa oraz zmianę już ustalonych założeń. Wszyscy pragną rozwiązać problem, skupiając się na podobieństwach (Kłusek 2009: 120–121).

– Dostosowanie – „maksymalizacja interesu partnera przy równocze-snej minimalizacji interesu własnego” (Kłusek 2009: 119). Styl ten stosowany jest przez osoby, którym bardziej zależy na poprawnych relacjach z drugą stroną. Jednorazowy wynik nie jest dla nich ważny. Stąd tę formę rozwiązywania kon�iktów określa się metodą „przegrać, aby wygrać”. Osoby „ustępujące” pragną jednak odwdzięczenia się po-dobnym zachowaniem lub uzyskania zysków w przyszłości. Ci, którzy stosują ten styl rozwiązywania kon�iktów, mogą być postrzegani jako ulegli i są narażeni na wykorzystywanie (Kłusek 2009: 121).

– Unikanie – „minimalizacja interesu zarówno własnego, jak i partnera” (Kłusek 2009: 119). Zwlekanie, odkładanie rozstrzygnięcia problemów na później, wycofanie się, oddalenie się od nieprzyjemności, powie-rzenie losowi problemów to zachowania typowe dla tego stylu. Obu stronom nie zależy na uzyskaniu rozwiązania ani na pozytywnych relacjach (Kłusek 2009: 121).

a a z na i oń

32

– Kompromis – „częściowe uwzględnienie interesu zarówno własnego, jak i partnera” (Kłusek 2009: 119). Ten styl charakterystyczny jest dla osób, które swoje oczekiwania – zarówno co do rezultatu rozwiązania kon�iktu, jak i co do wzajemnych relacji – są gotowe zmody�kować. Wiąże się to z wynikiem, w którym obie strony nie uzyskują maksymalnych zysków, niemniej wszyscy coś otrzymują, czyli jest to „dzielenie na połowę”. Nie zawsze jednak każdy zdobywa tyle samo, mimo to podział przeprowa-dzony według obiektywnych kryteriów nie powoduje rywalizacji.

Styl ten ma jednak negatywną stronę – osoby rozstrzygające za jego pomocą kon�ikt mogą mieć poczucie zmarnowanej szansy. Dzieje się tak w momencie realizacji jedynie niektórych interesów obu stron (Kłusek 2009: 121–122).

Teresa Rostowska uważa, że kiedy dochodzi do kon�iktu, należy uwzględ-niać następujące zasady:

– równego traktowania się partnerów kon�iktu; – poszanowania godności swojej, a także partnera; – przekazywania emocji wywołanych napotkanym problemem wprost,

tak by nie skrzywdzić przy tym drugiego człowieka; – zwracania uwagi na konkretne fakty, bez odwoływania się do prze-

szłości; – prawdziwych chęci porozumienia się; – przebaczania, które prowadzi do wygaszenia kon�iktu (musi być ono

całkowite, wzajemne) – spełniania postanowień (za: Harwas-Napierała 2008: 112–113).

Me o o ogia a ań asn

e a ań o em i i o ez a a ze

Celem badań jest przedstawienie, jak wybrane umiejętności komunikacyjne postrzegane są przez matki i ich dorosłe córki, oraz odpowiedź na pytanie, czy istnieje transmisja międzypokoleniowa tych umiejętności. Na podstawie prezentowanych rozważań został sformułowany problem badawczy: czy istnieje transmisja międzypokoleniowa wybranych umiejętności komuni-kacyjnych wśród matek i ich dorosłych córek? Postawiono również nastę-pującą hipotezę badawczą: istnieje transmisja międzypokoleniowa stylów rozwiązywania kon�iktów i asertywności wśród matek i ich dorosłych córek. W celu porównania matek i córek został użyty test par Wilcoxona.

ie a eko a a ja ko o ja oni

33

2. Metoda

Badaniom poddano 50 osób – 25 z nich to matki, a kolejne 25 to ich dorosłe córki. Grupa córek składała się ze studentek różnych kierunków Uniwer-sytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach oraz Politechniki Świętokrzyskiej. Druga próba kobiet to matki tych studentek. Średnia wieku matek wynosi 48,4 lat, natomiast córek – 21,2. Wszystkie osoby wypełniły ankietę, kwe-stionariusz stylów rozwiązywania kon�iktów oraz mapę asertywności.

W celu wery�kacji postawionej hipotezy badawczej zostały wykorzystane dwa narzędzia badawcze: kwestionariusz stylów rozwiązywania kon�iktów oraz mapa asertywności.

Kwestionariusz stylów rozwiązywania kon�iktów (Kłusek 2009) opiera się na pięciu podskalach: rywalizacji, współpracy, dostosowaniu, unikaniu oraz kompromisie. Składa się z 50 pytań zamkniętych. Badani mieli do wyboru jedną spośród pięciu odpowiedzi: „nigdy”, „rzadko”, „czasami”, „często”,

„zawsze”. Dzięki skali Likerta respondenci mogli określić, w jakim stopniu zgadzają się z zaproponowanym twierdzeniem.

Mapa asertywności (Król-Fijewska 2000) opiera się na pytaniach związa-nych z korzystaniem ze swojego prawa do asertywnego zachowania w nastę-pujących obszarach: obrona swoich praw w sytuacjach społecznych, obrona swoich praw w kontaktach osobistych, inicjatywa i kontakty towarzyskie, wy-rażanie i przyjmowanie krytyki i pochwały, wyrażanie próśb, wyrażanie uczuć, wyrażanie opinii, wystąpienia publiczne, kontakt z autorytetem, naruszenie cudzego terytorium. Mapa składa się z 42 pytań zamkniętych. Badani poprzez wstawienie krzyżyka wybierali jedną z dwóch odpowiedzi: „tak” lub „nie”.

Ana iza i nioski z nik a ań

1. Wyniki

Wyniki przedstawione w tab. 2 pokazują, że matki i córki różnią się, na po-ziomie istotnym statystycznie, w dwóch stylach rozwiązywania kon�ik-tów – w zakresie dostosowania i unikania. Wyniki średnich arytmetycznych wskazują, że matki (M = 31,04) są bardziej dostosowane niż córki, czyli minimalizują interes własny na rzecz interesu partnera. Starają się uwzględ-niać życzenia partnera (M = 26,46). W przypadku podskali unikania średnie arytmetyczne świadczą o tym, że matki (M = 25,54) w większym stopniu stosują ten styl niż ich córki (M = 22,81). Oznacza to, że kobiety te zdają się na los, aby to on był odpowiedzialny za rozwiązanie spornej kwestii. Można

a a z na i oń

34

więc wnioskować, że podobieństwo takich cech, jak rywalizacja, współpraca i kompromis mogą być przekazywane generacyjnie.

ab. 2. artości testu kolejności par ilco ona dla stylów rozwiązywania kon iktów

e oz i z ania kon ik M SD

es ko ejno i a i o ona

Z p

R a iza ja Matki 25,96 8,34143 ,2 ,84

órki 27,42 8,44

s a a Matki 38,73 6,72128,5 ,61 ,54

órki 37,69 4,77

Dostosowanie Matki 31, 4 5,14

órki 26,46 5,6

Unikanie Matki 25,54 5, 9

órki 22,81 6,81

Kompromis Matki 36,58 5,431 ,5 1,14 ,25

órki 34,34 4,65

p , 5

M – średnia arytmetyczna

S  – odchylenie standardowe

 – wynik testu ilco ona będący sumą rang różnic 

 – wynik testu ilco ona wyrażony w wartościach rozkładu normalnego standaryzowanego

p – poziom istotności

Wyniki pokazane w tab. 2 wskazują, że matki i córki nie różnią się w spo-sób istotny statystycznie między sobą w żadnym z dziesięciu zakresów. Na-tomiast w przypadku pięciu podskal średnie uzyskane przez matki i córki są identyczne. Pierwszym z nich jest obrona swoich praw poza sferą osobistą. Matki i córki uzyskały jednakową średnią arytmetyczną, tj. 6,52. Inicjatywa i kontakty towarzyskie to kolejny obszar o znaczącym wyniku statystycz-nym. Średnia u matek i córek wynosi 2,48. Kolejny zakres to wyrażanie i przyjmowanie krytyki oraz pochwał. M w tym przypadku różni się w obu badanych grupach: u matek wynosi 3,4, natomiast u córek 3,44. Ostatnimi obszarami z istotnymi wynikami statystycznymi są: wyrażanie próśb oraz wyrażanie uczuć. Średnia arytmetyczna w pierwszym z nich u matek i córek

ie a eko a a ja ko o ja oni

35

równa jest 1,96, natomiast w drugim zakresie jest to 5,6 również dla dwóch grup respondentek.

ab. 3. artości testu kolejności par ilco ona dla obszarów asertywności

Ma a ase no i M SDes ko ejno i a i o ona

Z p

ona s oi a oza s e oso is

Matki 6,52 ,71 52, , 3 ,97

órki 6,52 ,59

ona s oi a kon-taktach osobistych

Matki 3,96 ,794 , 1,14 ,26

órki 3,72 ,89

ni ja a i kon ak o a z skie

Matki 2,48 ,59 22,5 , 1,

órki 2,48 ,65

a anie i z jmo anie k ki i o a

Matki 3,4 ,52 , ,3 ,77

órki 3,44 ,51

a anie Matki 1,96 ,2 1,5 , 1,

órki 1,96 ,2

a anie zMatki 5,6 ,5

27,5 , 1,órki 5,6 ,5

s ienia i zneMatki 1,36 ,86 33,5 ,84 ,4

órki 1,6 ,76

a anie o iniiMatki 2,16 ,9

81,5 ,54 ,59órki 1,96 ,98

on ak z a o e emMatki 1,24 ,44 11, 1,68 , 9

órki 1,48 ,51

a szenie zego terytorium

Matki 2,12 1,51 78, ,68 ,49

M – średnia arytmetyczna

S  – odchylenie standardowe

 – wynik testu ilco ona będący sumą rang różnic 

 – wynik testu ilco ona wyrażony w wartościach rozkładu normalnego standaryzowanego

p – poziom istotności

a a z na i oń

36

2. Dyskusja

Celem przeprowadzonych badań było przedstawienie, jak postrzegane są wybrane umiejętności komunikacyjne przez matki ich dorosłe córki, i odpowiedź na pytanie, czy istnieje transmisja międzypokoleniowa tych umiejętności. Do badań użyto kwestionariusza rozwiązywania kon�iktów autorstwa Bożeny Kłusek oraz mapę asertywności opracowaną przez Marię Król-Fijewską.

Uzyskany rezultat badań stanowi potwierdzenie hipotezy głoszącej, że istnieje transmisja międzypokoleniowa stylów rozwiązywania kon�iktów i asertywności wśród matek i ich dorosłych córek. Zaobserwowano, że matki i córki różnią się w zakresie dostosowania i unikania. Można więc wnioskować, że podobieństwo takich cech, jak rywalizacja, współpraca i kompromis mogą być przekazywane generacyjnie. Zauważono również, że asertywność jest umiejętnością interpersonalną, która jest przekazywana międzygeneracyjnie we wszystkich obszarach.

Wyniki przeprowadzonych badań pozwalają stwierdzić, że różnice między matkami i córkami w dostosowaniu, a także unikaniu mogą być uzasadnione. Z badań Bożeny Kłusek (2009: 123–134) można wywnioskować, że wiek słabo, ale istotnie natęża skłonność do dostosowania i unikania u matek. Ponadto istnieje pewne podobieństwo tych stylów. Oba typy działań polegają na odstąpieniu od własnych interesów, jednakże dostosowanie wiąże się z jednoczesną dbałością o interesy partnera biorącego udział w kon�ikcie, unikanie zaś – z jednoczesnym lekceważeniem interesu partnera. Dodat-kowo Bożena Kłusek zestawiła trzy rodzaje reagowania na stres ze stylami zachowania w sytuacjach kon�iktowych. Wynika z nich, że osoby ze stylami dostosowania i unikania negatywnie reagują na stres.

Przemysław Kaniok (2012: 67) uważa, że analiza relacji międzygenera-cyjnych pozwala dostrzec, jak przeplatają się w czasie życia losy dorosłych dzieci i ich rodziców. Tak samo można spojrzeć na międzypokoleniowy przekaz niektórych umiejętności rozwiązywania kon�iktów oraz asertyw-ności. Pomimo dorastania każdego pokolenia w innych czasach, w  innej wizji świata, snucia innych planów (Brzezińska 2013: 2) umiejętności te są przekazywane generacyjnie między matkami a córkami. Toteż istnieje transmisja takich stylów rozwiązywania kon�iktów, jak: rywalizacja, współ-praca i kompromis, a także transmisja umiejętności asertywnych między matkami i ich dorosłymi córkami.

ie a eko a a ja ko o ja oni

i iog a a

Brzezińska A., 2013, Dziadkowie, rodzice i dzieci: o relacjach między pokoleniami, „Re-medium” 2, s. 1–3.

Budzyna-Dawidowski P., Komunikacja w rodzinie, [w:] Wprowadzenie do systemowego rozumienia rodziny, de Barbaro B. red., Kraków, s. 56–68.

Harwas-Napierała B., 2008, Komunikacja interpersonalna w rodzinie, Poznań.Kaniok P., 2012, Związek pomiędzy rodzicami a jakością relacji małżeńskich ich dorosłych

dzieci, „Wspólne Tematy” 7–8, s. 66–71.Kłusek B., 2009, Kwestionariusz stylów rozwiązywania kon�iktów, „Czasopismo Psycho-

logiczne” 15, s. 119–140.Król-Fijewska M., 1993, Trening asertywności, Warszawa.Król-Fijewska M., 2000, Stanowczo, łagodnie, bez lęku, Warszawa.Niebrzydowski L., 1989, Psychologia wychowawcza. Samoświadomość, aktywność, stosunki

interpersonalne, Warszawa.Przetacznik–Gierowska M., Tyszkowa M.,1996, Psychologia rozwoju człowieka. Zagad-

nienia ogólne, Warszawa.Radochoński M., 1984, Psychoterapia rodzinna w ujęciu systemowym, Rzeszów.Stewart J. red., 2000, Mosty zamiast murów. O komunikowaniu się między ludźmi, przeł. J. Su-

checki, P. Kostyło, J. Kowalczewska, J. Rączaszek, A. Kochańska, J. Doktór, Warszawa.

39

e na e a iesek

Uniwersytet ląski, Katowice

eo ogia jako z z na o s a ania a ie kom nika jn e s zesnej o skiej

zes zeni i znej ok z i zk a ne ski i s a o in i o

o a k zo e bariery komunikacyjne, ideologia, wykluczenie, dyskurs.

esz zenie Artykuł prezentuje ideologiczne mechanizmy będące przyczyną powsta-

wania barier komunikacyjnych. Przyjęta koncepcja rozpatruje ideologię w perspektywie

komunikacyjnej jako społeczną konstrukcję z określonym idiomem komunikacyjnym, czyli

stałym, rozpoznawalnym i względnie przewidywalnym sposobem uczestnictwa w dyskursie

publicznym, którego rezultatem jest swoista interpretacja rzeczywistości. Ideologicznie

motywowana rytualizacja argumentacji, słowa sztandarowe, waloryzacja zjawisk społecz-

nych dokonywana z punktu widzenia aksjologii, strategia wykluczenia stają się czynnikiem

zakłócającym lub wręcz uniemożliwiającym porozumienie.

Z punktu widzenia �lozo�i celem działania komunikacyjnego winno stać się osiągnięcie porozumienia, dlatego uczestniczące w komunikacji podmioty dążyć powinny do wzajemnego dostosowania swych planów i działań tak, by wynegocjowanie zgody co do sytuacji i oczekiwanych konsekwencji spotka-nia było możliwe. „Zgoda jest warunkiem porozumienia, komunikujące się podmioty wspólnie zakładają zgodę lub zamierzają ją osiągnąć, dochodząc do porozumienia” (Habermas 2006: 969, 974). Wiąże się to z uznaniem pełnoprawności obu partnerów i „zgodności odniesienia do sfery wartości obopólnie uznanych przez strony dialogu” (Piętkowa, Witosz 1993: 197), a więc do wstępnie już przewidywanego przedporozumienia. Otwartość komunikujących się podmiotów umożliwia realizację nadrzędnego zadania dialogu – dokonania zmian w rozmówcach i ich oglądzie świata. Życzliwe i pozytywne nastawienie podmiotów komunikacji czyni zwyczajną rozmowę czy dyskusję swoistym spotkaniem z Drugim, próbą nawiązania więzi i bycia z innym człowiekiem (Piętkowa, Witosz 1993: 197–199).

e na e a iesek

40

Tymczasem nawet niewyspecjalizowany w analizie komunikacji społecznej obserwator polskiej przestrzeni publicznej z łatwością zauważy, iż dyskurs pu-bliczny, a szczególnie polityczny, zdominowały spory i kłótnie, które mocno oddziałują na opinię publiczną. Ugruntowują społeczne podziały dotyczące nie tylko przekonań i sympatii politycznych, ale i systemu wartości, poglądów, stylu życia. W niniejszym artykule pragnę rozważyć problem zakłóceń i ba-rier komunikacyjnych wynikających z przyczyn ideologicznych, a co za tym idzie – spojrzeć na ideologię z perspektywy komunikacyjnej.

Tak sformułowane zadania badawcze wymagają przynajmniej ogólnego zarysowania przyjmowanego tu teoretycznego ujęcia ideologii. Uzasadnia je także konieczność przeformułowania myślenia o ideologii i odejścia od łączenia jej z doktrynami politycznymi (Kamińska-Szmaj, Piekot, Po-prawa 2008: 7). Dotychczasowe spojrzenie na ideologię pozwalało ana-lizować jedynie złożone i systemowe formacje myślowe, jak np. faszyzm czy inne ideologie totalitarne mające bardzo szeroki zakres oddziaływania. Ograniczało ono możliwość przyjrzenia się zjawiskom ideologizacji życia społecznego przejawiającej się w różnych formach działalności publicznej. Z uwagi na dokonującą się pluralizację, a także ogromną rolę mediów i opinii publicznej w kształtowaniu obrazu rzeczywistości, rozpatrywanie ideologii w perspektywie komunikacyjnej warunkuje opis społecznej interakcji we wszystkich jej aspektach, bez pozbawiania analizy ważnych kontekstów.

Uczestniczące w komunikacji podmioty konceptualizują rzeczywistość poza-językową i porządkują ją za pomocą określonych kryteriów, właściwych różnym kodom. Takim kodem interpretacyjnym, odnoszącym się do szeroko rozumia-nego światopoglądu, jest ideologia (Czerwiński 2010: 69). Wyraża ona grupowe dążenia i stosunek do świata; stanowi rodzaj �ltru, który porządkuje docierające do nas informacje według określonej hierarchii i narzuca ich interpretację, zgodną z zakorzenionymi w nas systemami pojęciowymi i aksjologicznymi (Kamińska-Szmaj, Piekot, Poprawa 2008: 7). Świadomość tego, iż w dyskursie publicznym uczestniczą różne podmioty, prezentujące najczęściej za pośrednic-twem mediów we właściwy sobie sposób odmienne punkty widzenia, skłania do zmiany statusu ideologii. Dlatego w postulowanym tu komunikacyjnym ujęciu, za Markiem Czyżewskim, uznaję ideologię za społeczną konstrukcję z określonym idiomem komunikacyjnym. Przez idiom komunikacyjny należy rozumieć stały, rozpoznawalny i względnie przewidywalny sposób uczestnicze-nia w dyskursie publicznym (Czyżewski 2010: 53), w rezultacie którego powstają różnie wypro�lowane obrazy rzeczywistości społecznej.

eo ogia jako z z na o s a ania a ie kom nika jn

41

W analizowanym tu dyskursie na temat związków partnerskich i in vitro główne kierunki myślenia wyznaczają elity symboliczne, wśród których wymienić należy partie polityczne o orientacji konserwatywnej i liberalnej oraz sympatyzujących z nimi publicystów, a także Kościół katolicki. Głos w dyskusji zabierają także stowarzyszenia i organizacje pozarządowe repre-zentujące narodowców podzielających poglądy konserwatystów oraz grupy zrzeszające osoby, które czują się wykluczone społecznie. Problem związków partnerskich sygnalizowany w temacie wystąpienia w polskim dyskursie bardzo mocno wiąże się z kwestią homoseksualizmu, gdyż projekty ustaw o związkach partnerskich obejmują zarówno pary heteroseksualne, jak i ho-moseksualne. W konsekwencji uczestnicy debat nad związkami partnerskimi niejednokrotnie skupiają swoją uwagę na związkach homoseksualnych, zasadniczo odbiegając od meritum i zmieniając planowany przebieg dys-kusji. Toteż i w artykule temat ten w naturalny sposób zostanie poruszony.

Analiza zgromadzonego materiału pokazała, że dyskusja na temat związków partnerskich hetero- i homoseksualnych, a także na temat in vitro łączy się z  dys-kusją na temat wartości. Nie jest to zaskoczeniem, gdyż wyznacznikiem myślenia ideologicznego jest operowanie określonymi wartościami, na których opiera się ideologia (por. Puzynina 2008; Karwat 2008). Aksjologia stanowi pryzmat, przez który wspólnoty dyskursywne postrzegają związki partnerskie i in vitro. Wyznacza ramy akceptowanych i nieakceptowanych zachowań społecznych (Piekot, Poprawa 2010: 199), a co za tym idzie – ustalony i niezmienny system ich waloryzacji. Mówiąc inaczej – dyskursywny pro�l omawianych zjawisk kształtują wartości deklarowane przez konserwatystów i liberałów. Sytuują się one w zupełnie różnych domenach: domeną wartości przywoływanych przez obóz liberałów jest przede wszystkim obywatelskość1, porządek prawny, relacje społeczne i sprawy publiczne, natomiast wartości konserwatystów należą do kręgu szeroko pojmowanej moralności i religii chrześcijańskiej.

1 Jak pisze Edmund Wnuk-Lipiński obywatelskość jest „[...] pewną szczególną postawą jednostek wobec całej zbiorowości, jak i poszczególnych jej członków, a także przeświad-czeniem o ważności pewnych wartości czy inaczej ‘cnót obywatelskich’ (np. takich jak braterstwo, solidarność, akceptacja równości praw, zaufanie, respektowanie dobra wspól-nego, kooperacja, przestrzeganie wspólnie ustalonych reguł, podmiotowe traktowanie współobywateli). Kultywowanie cnót obywatelskich z luźnej zbiorowości ludzi tworzy wspólnotę. Poczucie obywatelskości jest z kolei warunkiem koniecznym pojawienia się zachowań obywatelskich, które w praktyce decydują o tym, jaki jest faktyczny poziom kultury cywilizacyjnej określonej wspólnoty” (Wnuk-Lipiński 2005: 105).

e na e a iesek

42

Różnice w deklarowanych systemach wartości w naturalny sposób wpły-wają na odmienne konceptualizacje związków partnerskich i in vitro, czyli wykształcenie się w toku debaty publicznej różnych pro�li (obrazów) dyskur-sywnych omawianych zjawisk. Konstruowane przez dyskurs konserwatywny obrazy omawianych tu obiektów ideologicznych wyrażają negatywny stosu-nek zarówno do projektu ustaw, jak i ich zwolenników. Związki partnerskie, także homoseksualne, kategoryzowane są jako grzech, choroba, zboczenie, dewiacja, kaprys, zagrożenie dla rodziny, kultury i cywilizacji, cechuje je nie-produktywność i nastawienie na doznania hedonistyczne i seks. Metoda in vitro konceptualizowana jest jako śmierć pozostałych dzieci (zarodków), co podkreślają określenia: zabijanie, mordowanie, poświęcanie dzieci, likwi dacja, świadome skazywanie na śmierć dzieci. Dyskurs liberalny kreuje zupełnie inny obraz tego fragmentu rzeczywistości: łączy in vitro z nowym życiem i radością, a związki partnerskie z więziami emocjonalnymi, miłością, do-brem, szczęściem i trwałym zaangażowaniem.

Odmienny sposób postrzegania świata i różne systemy wartości są jedną z najistotniejszych barier komunikacyjnych między konserwatystami i libera-łami (por. Habermas 2006; Skarżyńska 2005; Grabias 2005; Bartmiński 2008; Karwat 2008; Awdiejew 2008). Wypracowanie wspólnego stanowiska pozwala-jącego na podjęcie odpowiednich kroków prawnych uniemożliwia przekonanie o słuszności własnych poglądów i opinii. Poważne utrudnienie stanowi religijny punkt widzenia przyjmowany przez konserwatystów, a co za tym idzie, posłu-giwanie się w debacie publicznej językiem religii: dla przykładu przytoczę takie sformułowania, jak chociażby grzech, prawo Boże, dar Boży. Komunikacja przy użyciu takiego kodu jest nietra�ona i nieskuteczna w przypadku partnera, jakim są liberałowie. Podobne sformułowania dla uczestników tego dyskursu są zna-czeniowo puste, a argumentacja, której źródłem jest nauka Kościoła i Biblia, jest pozbawiona sensu. Przedmiotem języka religijnego jest to, co nadprzyrodzone, nieobiektywne i niedostępne poznaniu empirycznemu, a więc nie dla wszystkich realne (Przybylska, Przyczyna 2005: 220). Wery�kacja słuszności stanowisk oponentów na podstawie wewnętrznych, ideologicznych, a nie obiektywnych kryteriów, powoduje, iż mamy do czynienia z różnymi poziomami rozumo-wania. Ponadto przekonanie o obiektywizmie i uniwersalności głoszonych poglądów zamyka możliwość jakiejkolwiek dyskusji i w konsekwencji dopro-wadza do rytualizacji komunikacji, polegającej na powtarzaniu przez obie strony tych samych sformułowań i przytaczaniu argumentów, które nie przekonują dotąd nieprzekonanych, a zwolenników utwierdzają w poczuciu słuszności

eo ogia jako z z na o s a ania a ie kom nika jn

43

(por. Czyżewski, Piotrowski, Kowalski 1997). Impregnacja na odmienne po-glądy nie pozwala krytycznie spojrzeć na budowaną wizję rzeczywistości ani też nie dopuszcza możliwości zaistnienia alternatywnego systemu wartości czy stylu życia. Obie omawiane tu ideologie wyznaczają różne perspektywy oglądu budujące hierarchię wartości: przedmiotem uwagi i punktem wyjścia konser-watystów są idee z ich normatywnym charakterem, traktujące człowieka jako wartość instrumentalną, która służy podtrzymywaniu innych wartości (rodzina, rodzicielstwo, państwo). Liberałowie natomiast nakłaniają do zaakceptowa-nia stanu faktycznego i budowania ładu społecznego w oparciu o rzeczywiste, zmieniające się potrzeby człowieka i wartości obywatelskie, funkcjonujące obok tradycyjnych modelów życia. Barierą dla rzeczowej dyskusji zorientowanej na dogłębną analizę problemu są również sądy pokazujące niepełny obraz zjawisk, opierające się na obiegowych opiniach (np. homoseksualizm to choroba, ho-moseksualiści to pedo�le).

Aksjologicznie motywowane odmienne koncepcje człowieka i świata wyznaczają ocenę nie tylko przedmiotu sporu, ale i interlokutorów, która w stosunku do oponentów i prezentowanych przez nich poglądów dotyczą-cych związków partnerskich i in vitro zawsze jest negatywna. Eksponentem negatywnego wartościowania są etykietki, którymi posługują się uczestnicy obu dyskursów dla określenia adwersarzy. Ich powtarzalność i zakotwiczenie w przyjmowanym punkcie widzenia powoduje, że stają się one znakiem rozpoznawczym określonych typów dyskursów, swoistymi słowami sztan-darowymi służącymi manifestacji tego, co daną zbiorowość łączy, a jed-nocześnie wydziela z ogółu społeczeństwa (Pisarek 2005: 312). Po stronie liberałów w funkcji słowa sztandarowego występuje homofobia. Dyskurs konserwatywny dysponuje nieco większym repertuarem tego typu leksyki, należy tu wskazać takie określenia, jak: pederastia i pederaści, homoseksu-alna propaganda, homosie, a także hasło Precz z komuną. Silne negatywne konotacje, jakie niosą za sobą wszystkie wymienione słowa sztandarowe, a także konserwatywne, czasem stereotypowe konceptualizacje związków partnerskich i  in vitro utrudniają komunikację między konserwatysta-mi i liberałami. Obie strony czują się obrażane przez swoich rozmówców, a dyskusja traci merytoryczny charakter, stając się bitwą na słowa i wymianą oskarżeń o brak kultury rozmowy. Ostre słowa i osądzanie, dokonujące się m.in. za pomocą etykietowania, obok stereotypizacji i stawiania diagnozy są wskazywane przez psychologów jako zachowania ryzykowne, utrudniające osiągnięcie porozumienia (Skarżyńska 2005: 49–59).

e na e a iesek

44

Emocjonalne podejście zakłócające komunikację jest wynikiem nie tylko zagrożenia „utratą twarzy”, ale i konsekwencją argumentacji aksjologicz-nej. Gdy przedmiotem dyskusji są obiekty ideologiczne i system wartości, racjonalne i krytyczne myślenie ustępuje przeżywaniu (Habrajska 2008: 59–60; Karwat 2008: 42). Psychologowie mówią o silnym zaangażowaniu ego w kwestie, które jednostkę szczególnie obchodzą i są dla niej ważne, po-wodującym poszerzanie sfery odrzucenia. Oznacza to, że odrzucamy opinie różniące się od naszych, nie słuchamy argumentów innych i nie tolerujemy odmiennych poglądów (Skarżyńska 2005: 530), które wywołują w nas ne-gatywne emocje (por. Habrajska 2008). Wspólnoty dyskursywne obecne we współczesnej polskiej przestrzeni publicznej, sprawujące władzę polityczną bądź symboliczną, wcale nie są otwarte na inne przekonania i skłonne do kompromisu, zależy im zdecydowanie bardziej na eksponowaniu różnic światopoglądowych. Podłoża takiej strategii komunikacyjnej należy z pew-nością poszukiwać w chęci obrony własnej tożsamości, której wyznaczni-kiem jest ideologia budowana w oparciu o określony system wartości (por. Bartmiński 2008). Wyrazistemu nakreśleniu własnego wizerunku służy dystansowanie się wobec innych społeczności, budowanie opozycji my – oni ze stereotypowym pozytywnym wartościowaniem nas i stygmatyzacją ich. Wspólnota komunikacyjna nie koncentruje się na poszukiwaniu tego, co łączy, ale na celowym i zamierzonym podkreślaniu odmienności. Duży wpływ na eskalację różnic mają media, które są dziś przestrzenią uprawiania polityki, narzędziem zdobywania władzy symbolicznej i środkiem komuni-kacji z wyborcami/zwolennikami. Medialnie atrakcyjne są dyskusje pełne emocji, napięć, agresji słownej i napastliwości, czego dowodem jest m.in. popularność zamieszczanych w Internecie krótkich �lmów zatytułowanych

„Posłanka/poseł X masakruje Y”, które stanowią fragmenty programów emitowanych w stacjach informacyjnych. Wspomniane wystąpienia prze-radzają się w konfrontację poglądów i mają niewiele wspólnego z wymianą informacji i uzgadnianiem wspólnego stanowiska, stanowią raczej polityczną odmianę „marketingu odmienności”2, obliczonego na zyskanie poklasku opinii publicznej. Szkalowanie rozmówcy, obelgi, a także moralizowanie to nie tylko techniki autoprezentacji, ale też strategie perswazji utrwalającej,

2 W przeprowadzonym przez Alinę Gutek wywiadzie Roch Sulima de�niuje „marketing odmienności” jako celowe kreowanie się na odmieńca po to, by znaleźć się w centrum zainteresowania (Zw).

eo ogia jako z z na o s a ania a ie kom nika jn

45

której zadanie polega na wzmacnianiu przekonań reprezentantów tej samej wspólnoty ideologicznej przez wzbudzenie emocji (Awdiejew 2008: 71).

Powodem agresywnej manifestacji własnych poglądów, wartości i de�nicji rzeczywistości są również role komunikacyjne, jakie przyjmują dyskutujące podmioty. Wynikają one z konceptualizacji dyskutowanych obiektów ide-ologicznych. Dyskursywny obraz związków partnerskich konstruowany przez konserwatystów eksponuje pojmowanie ich w kategorii zagrożenia nie tylko dla tradycyjnych wartości, jak małżeństwo, rodzina i rodziciel-stwo, ale także dla kultury i cywilizacji. Dlatego też konserwatyści sytuują się w roli obrońców dotychczasowego porządku społecznego i moralnego, a partnerów komunikacji postrzegają nie tyle w kategorii Innych, Obcych, co Wrogów. Dyskusja staje się zatem walką, której celem jest wygrana, czy-li przeforsowanie własnego punktu widzenia. Osiągnięciu zamierzonego celu służą takie strategie dyskursywne, jak posługiwanie się �gurą strachu, demonizacja oponentów i zaklinanie rzeczywistości. Do strategii komuni-kacyjnych zaliczyć należy brak chęci wysłuchania interlokutora, wyrażający się poprzez niedopuszczanie go do głosu. W efekcie jedna ze stron zostaje zakrzyczana bądź przyjmuje podobny model uczestnictwa w dyskusji. Za-miast rozmowy mamy do czynienia ze spektaklem, którego aktorzy wygła-szają wciąż te same, zrytualizowane monologi, przerywając sobie wzajemnie i obrażając się w walce o prawo głosu. Kontakt bezpośredni przestaje więc być przestrzenią do negocjacji wspólnych znaczeń i aktualizowania wie-dzy o świecie, wynikającej przecież z różnych doświadczeń społecznych, prywatnych i emocjonalnych podmiotów komunikacji (Grabias 2005: 29).

W wyniku metod argumentacyjnych służących przekonaniu o słuszno-ści racji obozu konserwatystów powstaje kolejna bariera komunikacyjna – marginalizacja problemu. Bagatelizowanie interesów grup społecznych dążących do ustanowienia prawa o związkach partnerskich dokonuje się za pomocą obraźliwych etykietek, np. margines społeczny, agresywna, ideolo-giczna mniejszość, homosie. Dychotomiczne postrzeganie świata prowadzi do ukonstytuowania się w dyskursie konserwatywnym podziału na nas, czyli większość, i ich, czyli mniejszość z określoną dla obu grup atrybucją cech i prawem do społecznych przywilejów. Stereotypowe wartościowanie i po-stępowanie w myśl zasady „mniejszość musi podporządkować się większości” jest przyczyną niepowodzeń komunikacyjnych mających różne podłoże. Przede wszystkim narusza ugruntowane w polskiej tradycji zasady etykiety językowej nakazującej solidarność z partnerem dialogu i okazywanie mu

e na e a iesek

46

szacunku (por. Marcjanik 2007). Kolejną ważką kwestią jest utożsamianie większości z katolikami, co według uczestników dyskursu konserwatyw-nego staje się warunkiem wystarczającym do legitymizacji prezentowanej przez nich społeczno-moralnej wizji świata i systemu aksjologicznego oraz podstawą do odrzucenia alternatywnych de�nicji rzeczywistości. Unikanie udziału w troskach i problemach interlokutorów, a także odmawianie prawa głosu myślącym inaczej nie tylko blokuje porozumienie (por. Skarżyńska 2005), ale jest również przejawem wykluczenia z przestrzeni publicznej. Wykluczenie dokonuje się w wyniku zawężenia sfery prawomocności pu-blicznej różnych kwestii społecznych na podstawie binarnej ich kategoryzacji. Oznacza to, że wszystkie wymagające dyskusji sprawy społeczne oceniane są w pierwszej kolejności pod względem zgodności ze światopoglądem po-dzielanym przez konserwatystów i akceptowane bądź odrzucane. W planie komunikacyjnym strategia wykluczenia aktualizuje się jawnie wyrażaną niechęcią wobec konieczności rozwiązywania problemów mieszczących się w sferze odrzucenia; przykładem może być wypowiedź Adama Hofmana:

„Przez Ruch Palikota musimy rozmawiać o związkach partnerskich i innych dziwnych rzeczach” (SE). W rezultacie ci, którzy uważają się za dyskrymino-wanych i wykluczanych, występują z pozycji obrońców własnych interesów, posługując się pozamerytorycznymi metodami przekonywania dyskredy-tującymi rozmówcę, takimi jak osądzanie, krytykowanie, wypominanie błędów i słabych stron. Wówczas dyskusja nie koncentruje się na meritum, lecz prowadzi do podsycania istniejących już napięć i coraz bardziej oddala obie strony od wypracowania wspólnego stanowiska.

Na drodze do osiągnięcia porozumienia staje również tendencyjność prezentowanych sądów. Dotyczy ona przede wszystkim doboru środków retorycznych o funkcji perswazyjnej, mających potwierdzać eksponowany punkt widzenia. Dlatego też liberałowie eksponują w roli exemplum prze-strzeń prywatną i relacje familiarne, implikujące swojskość i normalność, konserwatyści zaś parady równości, epatowanie odmienną seksualnością oraz przestępczość o charakterze seksualnym. W sposób wybiórczy inter-pretowana jest konstytucja, której odpowiednio wybrane artykuły – zarówno dla konserwatystów, jak i dla liberałów – stanowią podstawę prawną for-mułowanych opinii. Relatywnej ocenie podlegają agresywne zachowania innych środowisk wobec zwolenników ideologii liberalnej i konserwatywnej: podobne incydenty skierowane przeciwko nim nazywane są happeningami, atakami zaś te, które dotyczą nas. Stronniczość sądów podyktowana jest

eo ogia jako z z na o s a ania a ie kom nika jn

47

stworzeniu w świadomości odbiorców obrazów Swoich i Obcych narzuco-nych przez nadawcę wraz ze stereotypową ich oceną (por. Nowak 1998).

Okazuje się, że komunikacja międzyludzka obarczona jest szeregiem ograniczeń utrudniających bądź całkowicie uniemożliwiających porozu-mienie, które przecież winno być nadrzędnym celem komunikujących się podmiotów. Najpoważniejszych przyczyn nieskuteczności rozmowy należy poszukiwać w konfrontowaniu się odrębnych światów wartości, poglądów i obrazów rzeczywistości. Bariery te można jednak przełamać, wzajemnie się poznając, otwierając na inne perspektywy, ucząc się „obcych” wartości i obyczajów (Grabias 2005: 62). Jednakże kryzys rozmowy, który już wiele lat temu dostrzegły cytowane przeze mnie we wstępie badaczki komunikacji: Bożena Witosz i Romualda Piętkowa, jest zapewne jednym z powodów po-wstawania „komunikacyjnych ścian” we współczesnej przestrzeni publicznej. Miejsce rozmowy zajęła konfrontacja z agresywnym, krzykliwym stylem prezentowania swojego stanowiska, przekonaniem o słuszności głoszonych poglądów, a także dążność do ich uni�kacji. Rozmówca nie jest już part-nerem, ale wrogiem, którego trzeba pokonać w medialnej walce o własną tożsamość, władzę symboliczną, a najczęściej też polityczną.

i iog a a

Awdiejew A., 2008, Ideologia, postawa a komunikacja, [w:] Ideologie w słowach i obrazach, red. I. Kamińska-Szmaj, T. Piekot, M. Poprawa, Wrocław, s. 65–72.

Bartmiński J., 2008, Wartości i ich pro�le medialne, [w:] Ideologie w słowach i obrazach, red. I. Kamińska-Szmaj, T. Piekot, M. Poprawa, Wrocław, s. 23–41.

Czerwiński M., 2010, „IV Rzeczpospolita“, czyli o znaku w świecie kodów, [w:] Język IV Rzeczypospolitej, red. M. Czerwiński, P. Nowak. R. Przybylska, Lublin, s. 63–74.

Czyżewski M., Kowalski S., Piotrowski A., 1997, Rytualny chaos. Studium dyskursu publicznego, Kraków.

Czyżewski M., 2010, „Język wrogości“oraz spór o III i IV RP w perspektywie analizy dyskursu publicznego. Wybrane rezultaty projektu badawczego oraz uwagi metodologiczne, [w:] Ję-zyk IV Rzeczypospolitej, red. M. Czerwiński, P. Nowak., R. Przybylska, Lublin, s. 47–62.

Grabias S., 2005, Interakcja językowa i jej uwarunkowania. Perspektywa lingwistyczna, [w:] Bariery i pomosty w komunikacji językowej Polaków, red. J. Bartmiński, U. Ma-jer-Baranowska, Lublin, s. 19–44.

Habermas J., 2006, Typy działania komunikacyjnego, [w:] Współczesne teorie socjologiczne, red. A. Jasińska-Kania, L. Nijakowski, J. Szacki, M. Ziółkowski, przeł. R. Marszałek, Warszawa, s. 969–974.

e na e a iesek

Habrajska G., 2008, Przeżywanie ideologii, [w:] Ideologie w słowach i obrazach, red. I. Ka-mińska-Szmaj, T. Piekot, M. Poprawa, Wrocław, s. 56–64.

Piętkowa R., Witosz B., 1993, Kryzys rozmowy jako sygnał przeobrażeń modelu językowych interakcji, [w:] Przemiany współczesnej polszczyzny, red. S. Gajda, Opole, s. 197–203.

Kamińska-Szmaj I., Piekot T., Poprawa M., 2008, Wstęp, [w:] Ideologie w słowach i ob-razach, red. I. Kamińska-Szmaj, T. Piekot, M. Poprawa, Wrocław, s. 7–9.

Karwat M., 2008, Cechy myślenia ideologicznego, [w:] Ideologie w słowach i obrazach, red. I. Kamińska-Szmaj, T. Piekot, M. Poprawa, Wrocław, s. 42–48.

Marcjanik M., 2007, Grzeczność w komunikacji językowej, Warszawa.Nowak P., 1998, Opozycja swój : obcy w dyskursie perswazyjnym (na materiale polskiej

publicystyki z pierwszej połowy lat pięćdziesiątych), [w:] Tekst. Analizy i interpretacje, red. J. Bartmiński, B. Boniecka, Lublin, s. 211–231.

Pisarek W., 2005, Słowa sztandarowe we współczesnych dyskursach Polaków o tym, co najważniejsze, [w:] Bariery i pomosty w komunikacji językowej Polaków, red. J. Bart-miński, U. Majer-Baranowska, Lublin, s. 211–324.

Piekot T., Poprawa M., 2010, Pro�le ideologiczne IV RP, [w:] Język IV Rzeczypospolitej, red. M. Czerwiński, P. Nowak, R. Przybylska, Lublin, s. 191–210.

Przybylska R., Przyczyna W., 2005, Komunikacja w Kościele współczesnym. Bariery i po-mosty, [w:] Bariery i pomosty w komunikacji językowej Polaków, red. J. Bartmiński, U. Majer-Baranowska, Lublin, s. 213–232.

Puzynina J., 2008, Ideologia w języku polskim, [w:] Ideologie w słowach i obrazach, red. I. Kamińska-Szmaj, T. Piekot, M. Poprawa, Wrocław, s. 13–22.

Skarżyńska K., 2005, Bariery komunikacji: indywidualne, grupowe, społeczne, [w:] Bariery i pomosty w komunikacji językowej Polaków, red. J. Bartmiński, U. Majer-Baranowska, Lublin, s. 45–67.

Wnuk-Lipiński E., 2005, Socjologia życia publicznego, Warszawa.

a

Zw – Mądrość miejsca osobnego, „Zwierciadło” 2010 (online: http://zwierciadlo.pl/2010/psychologia/zrozumiec-siebie/madrosc-miejsca-osobnego, dostęp: 29 października 2013).

Se – Adam Hofman: Przez Ruch Palikota musimy rozmawiać o dziwnych rzeczach (onli-ne: http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/adam-hofman-przez-ruch-palikota-musimy-rozmawiac-o-dziwnych-rzeczach_304486.html, dostęp: 29 października 2013).

49

Anna ko ska

Uniwersytet arszawski

oso m ienia m z zn o ko ie a na o a in e ne o

o a k zo e gender, język mężczyzn, patriarchalizm, forum internetowe.

esz zenie Przedmiotem artykułu jest analiza męskich forów internetowych m.in. forów

samochodowych , na których użytkownicy wypowiadają się na tematy związane z rolami

męskimi i kobiecymi w różnych kontekstach. elem jest zbadanie, czy postulowana przez

środowiska kobiece, programy rządowe i dyskurs społeczny równoś płci w Polsce jest

faktem czy w dalszym ciągu postulatem oraz czy stereotypowe postrzeganie płci jest wciąż

charakterystyczne dla męskiego myślenia.

Przedmiotem artykułu jest analiza języka forów internetowych, na których wypowiadają się osoby o deklarowanej tożsamości męskiej, z punktu wi-dzenia patriarchalnego sposobu widzenia świata.

Wybór forów jako źródła materiału wynika z jego dużej wiarygodności – forum to forma anonimowej, swobodnej, niczym nieskrępowanej działal-ności językowej (wypowiedzi)1.

Celem jest zbadanie, czy postulowana przez środowiska kobiece, progra-my rządowe i dyskurs społeczny równość płci jest faktem czy w dalszym ciągu teoretycznym założeniem. Czy stereotypowe postrzeganie płci szcze-gólnie w świadomości mężczyzn w dalszym ciągu istnieje.

Przez stereotyp rozumiem za Innym słownikiem języka polskiego pod re-dakcją Mirosława Bańki „wyobrażenie o jakichś ludziach, rzeczach lub zja-wiskach, utrwalone w świadomości wielu osób i trudno poddające się zmia-nom”2 (Bańko red. 2000: 688) oraz za Uniwersalnym słownikiem języka polskiego pod redakcją Stanisława Dubisza

1 Forum internetowe de�niuję za: Grzenia 2006: 167–169. 2 Na temat stereotypów w języku zob. Bartmiński red. 2001: 371–397.

Anna ko ska

50

funkcjonujący w świadomości społecznej skrótowy, uproszczony i zabarwiony wartościująco obraz rzeczywistości odnoszący się do rzeczy, osób, grup społecznych, instytucji itp., często oparty na niepełnej lub fałszywej wiedzy o świecie, utrwalony jednak przez tradycję i z trudem ulegający zmianom (Dubisz red. 2003: 1391).

Badacze problematyki gender, np. socjolingwistka Deborah Tannen (1994), pokazują, że kobiety i mężczyźni żyją w dwóch różnych światach słów. Dla ko-biet ważne jest nawiązywanie więzi „poziomych”, które dają odpowiedź na py-tanie „Czy mnie lubisz?”. Dla mężczyzn zaś – więzi „pionowych”. Pion ten to – inaczej mówiąc – hierarchia społeczna i zawodowa (a nawet prywatna), w której mężczyzna stara się zająć jak najwyższe miejsce i uzyskać odpowiedź na pytanie „Czy mnie poważasz?”. Uważam, że ten hierarchiczny, a ściślej: patriarchalny sposób widzenia świata, charakteryzuje również współczesnych mężczyzn w Polsce. Dla mężczyzn ważne w codziennym działaniu jest to, by wiedzieć, na którym szczeblu drabiny społecznej znajdują się oni, na którym inni mężczyźni, a na którym będące w ich otoczeniu kobiety.

Opisywani przeze mnie mężczyźni, precyzyjniej: użytkownicy forów o tzw. deklarowanej płci męskiej (badacz nie ma bowiem podstaw do zwery�ko-wania płci osoby piszącej w Internecie), szczególnie dbają o ochronę własnej twarzy – face w rozumieniu Ervinga Go�mana (2006: 5–46). Widoczne jest to między innymi w zadawaniu pytań, które na forach są częstą formą rozpoczynania wątków. Jednym ze sposobów uniknięcia przez mężczyzn posądzenia, że pytając, dają dowód własnej niewiedzy (a niewiedza odbiera mężczyźnie pozycję dominującą), jest wyjaśnianie, że oni sami wiedzy tej nie potrzebowaliby, gdyby nie oczekiwania ich partnerek. Z moich badań wynika, że mężczyźni pozostający w związku (małżeńskim, partnerskim) problemy kobiet uważają zwykle za błahe3, ale żeby związek utrzymać, speł-niają potrzeby partnerek. Oto przykłady:

1. Montaż taśmą dwustronnąMam pewien problem. Żona wierci mi dziurę, żeby powiesić w łazience duże lustro na ścianie. Problem jest jednak tego typu, iż w łazience mamy ka�e, a mieszkanie jest wynajmowane, więc o wierceniu, nawet jak się da, nie ma co marzyć. Dlatego wpadłem na pomysł, żeby przymocować je taśmą montażową dwustronną dokładnie. Teraz pytanie – czy wytrzyma? (pomesku.org.pl)4

3 Por. R. Lako� (1980).4 We wszystkich cytowanych wypowiedziach interpunkcję i pisownię zachowuję zgod-

nie z oryginałem.

oso m ienia m z zn o ko ie a na o a in e ne o

51

Często konwencję tę, tj. utrzymywanie, że mężczyzna spełnia tylko ocze-kiwania partnerki, podtrzymują też mężczyźni odpowiadający na zadane w ten sposób pytanie. Na przykład:

2. Podłoga bambusowaA: Moja kobieta uparła się na bambusową podłogę w salonie. Czy ktoś może mi powiedzieć czym ona różni się od drewna i zwykłych paneli poza wyglądem i ceną? Wygląda może i fajnie, szczególnie w nowoczesnym pomieszczeniu ale co w niej takiego szczególnego, że tyle kosztuje? Jest bardziej odporna na zniszczenia?B: Jak dla mnie głupota. Kupa kasy wywalona w błoto. Ale co zrobić kobieta to kobieta :PC: No to stary się wykosztujesz nieźle :P Na Twoim miejscu namówiłbym kobitę na dąb :p (pomesku.org.pl)

Dodatkowo w powyższym przykładzie można zauważyć deprecjonowanie zdania i potrzeb partnerki mężczyzny inicjującego wątek. Odpowiadający ocenia podłogę będącą przedmiotem pytania jako zbytecznie drogą, po czym dodaje, że rozumie, iż kobieta mimo to będzie chciała ją kupić. Tym samym odmawia jej prawa do własnego – innego niż on – zdania.

Według mężczyzn prowadzących rozmowy na forach internetowych – mężczyzn stanowiących rodzaj wspólnoty doznań i ocen – w postępowaniu kobiet brak logiki. Oto przykład:

3. Titanic 2A: Witajcie, dowiedziałem się, że wyszedł �lm Titanic 2. Pobrałem i zabieram się za oglądanie, jednak jestem bardzo pesymistycznie nastawiony na ten �lm. [W następnym poście użytkownik streszcza fabułę �lmu, po czym podsumo-wuje: Zdecydowanie mi się nie podobał �lm].B: Z tego co piszesz to nie ciekawy �lm i nie dorasta do pięt pierwszej części ale pewnie i tak moja Ukochana będzie chciała go obejrzeć :PA: Wiesz tak szczerze to nie ma w nim krzty romantyzmu. Jest tak niedopra-cowany, że aż się rzuca w oczy.B: Wiesz jak jest z kobietami :P Im nie przetłumaczysz :D (pomesku.org.pl)

Mężczyźni wypowiadający się w tym wątku oceniają otaczającą ich rzeczywistość we własnym przekonaniu racjonalnie, jednak nie mogą porozumieć się z partnerkami, których sposób myślenia jest inny. Nic jednak nie wskazuje na to, by próbowali znaleźć inne drogi porozumienia, wychodząc z założenia, że „i tak się im nie przetłumaczy”. Nie zakładają,

Anna ko ska

52

że sposób myślenia kobiet, mimo iż inny, może być równie dobry, jak ich własny.

W następnym przykładzie wartość rekomendowanego samochodu została umniejszona poprzez nazwanie go „takim bardziej dla dziewczyny”. Jest to jednocześnie deprecjonowanie osoby, która go poleca, ale przede wszystkim rzuca się w oczy patriarchalny sposób patrzenia na świat – to, co kobiece, bywa przez mężczyzn uznawane za gorsze5:

4. Audi A1 – wielkomiejski lansA: Jeżeli szukacie autka miejskiego, które w ulicznych korkach i na zatłoczonych parkingach będzie się czuć jak ryba w wodzie, a jednocześnie nie chcecie rezy-gnować z dobrych materiałów i stylowej karoserii – nowe Audi A1 jest właśnie dla Was. Wraz z premierą Audi A1 kończy się spokojny sen Mini. B: Wygląda nawet ciekawie, ale jak dla mnie za dużo tego lansu :P Taki bardziej dla dziewczyny.(pomesku.org.pl)

Oprócz negatywnej oceny kobiet, z którymi mężczyźni niechętnie uzgad-niają przeciwstawne stanowiska, za to chętnie je krytykują, w postach na stronach internetowych można zauważyć nieprzerwaną walkę między nimi o miejsce w hierarchii:

5. Jak jeździć bezpiecznie po autostradzie?A: Drogi będą bezpieczniejsze wtedy, gdy nie będzie co 20 min. nieoznakowa-nych radiowozów! Gdy co 30-40 jakiegoś radiowozu z suszarką no i... co 5 km fotoradaru! [...] Ostatnio pod Poznaniem zarobiłem 250 zł i 7 pkt.! A wiesz za co? Na odcinku, na którym było 140, leciałem 155! To jest właśnie największe niebezpieczeństwo!!! Przelatujesz całe Niemcy średnio 140-200 i zero mandatu!! W Polsce gonisz o 15 km/h więcej i już cię batem leją!! Chory kraj...B: Tym Renault Twingo leciałeś przez Niemcy 200 km/h?A: Twingo jest żony. Ja mam Omcię BFL 3.2 V6 255 KM. 245km/h szła, lecz dalej to już mi noga na gazie latała i się bałem… (forumsamochodowe.pl)

5 Pisze o tym Wojciech Eichelberger: „Wszystko przez to, że aby się utwardzić i znieczu-lić, od pacholęcia uczymy się pogardzać drugą płcią. Ta strategia utrzymuje się długo, a z wieloma spośród nas zostaje na zawsze. Stąd powszechność złego, często wulgarnego i upokarzającego wyrażania się o kobietach. To ma nas upewnić w naszym dobrym, mę-skim samopoczuciu. Lęk przed kobiecością, a tym samym przed prawdziwą bliskością z kobietami przejawia się w późniejszym życiu jako dewaluowanie w kobietach tego, za czym najbardziej tęsknimy” (Eichelberger, Jastrun 2011: 195–196).

oso m ienia m z zn o ko ie a na o a in e ne o

53

Kwestia poruszana przez pierwszą osobę (A) to zbyt rygorystyczna kon-trola prędkości na polskich autostradach. Odpowiadający (B) zaś – zamiast komentarza dotyczącego poruszonego problemu – ogranicza się do pytania, jak ten pierwszy (A) mógł tak szybko jechać, skoro ma samochód tak niskiej klasy (na tym forum przy nicku użytkownicy na ogół dodają bardziej szcze-gółowe informacje o sobie i m.in. o samochodzie, którym jeżdżą). Jak widać, dzięki pieniądzom wydanym na dobry samochód mężczyzna ma poczucie władzy – pieniądze zapewniają mu również wysoką pozycję w hierarchii. Aby jej nie stracić, pierwszy użytkownik forum pisze, że renault jest własnością jego żony, a on sam ma o wiele lepszy samochód. By to udowodnić, podaje jego dokładne parametry. Tym samym przekazuje informację o tym, w ja-kim miejscu umieszcza kobietę – w rodzinie są dwa samochody, partnerka jeździ tym gorszym, bo zajmuje niższą pozycję w hierarchii. Kobietom, jak wynika z codziennej obserwacji i z publikowanych wyników badań, na ogół nie zależy na atrybutach wskazujących na zajmowaną przez nie pozycję6, w męskim świecie zaś to ważne, że partnerka usytuowana jest niżej.

Zabieganiu o wysoką pozycję w hierarchii służy także charakterystyczny sposób żartowania użytkowników forów internetowych z  innych użyt-kowników. Ponownie można tu zauważyć odwoływanie się do żony jako uzasadnienie (wręcz usprawiedliwienie) zadawania pytań. Żarty „kolegów” dotyczą tego, że taki mężczyzna jest „pod panto�em”, co zawsze oceniane jest zdecydowanie negatywnie. Ilustruje to poniższy przykład:

6. Auto hybrydowe, ekologiczneA: Żona ostatnio złapała fazę na ekologię, a w związku z tym, że od jakiegoś czasu myślimy nad zmianą samochodu, to ona suszy mi głowę, żeby było to auto hybrydowe, jak najbardziej przyjazne środowisku... Moglibyście mi coś podpowiedzieć? B: Toyota Prius. Poza tym, chłopie, wyrazy szczerego współczucia, pewnie niedługo przestaniesz jeść mięso i każe zacząć Ci biegać.A: Właśnie myślałem nad tą marką, ale chyba jednak wolałbym jakiegoś eu-ropejczyka... A co do współczucia mi... to da się polubić to całe życie zgodne z naturą. Co do tej większej ekologiczności diesla to niby jak? Bo chętnie wy-tłumaczyłbym żonie :PB: Wyjaśnij, że więcej jeździcie w trasach (nawet jeśli to nieprawda), że hy-bryda w trasie to i tak spala benzynę, że hybryda to tylko do miasta, blablabla.

6 Pisała na ten temat Lois P. Frankel (2005: 50–51, 88–89, 234–235 i 241–242).

Anna ko ska

54

Na Twoim miejscu żonie kupiłbym Punto 1,2 + LPG, a sam za jej plecami jeździł Mustangiem z 64 albo Challengerem z 70. :) C: Weź, chłopie, zrzuć panto�e, ubierz spodnie i wytłumacz żonie podstawową kwestię – to facet się ZNA na autach i decyduje. No chyba że ona daje forsę, to już masz gorzej...D: Radziłbym się wstrzymać z zakupem hybrydowego auta. Wytłumacz żonie, że to jeszcze nie te czasy i nie te udogodnienia, by móc liczyć na spokojne podróże i bezproblemowe doładowania. Możesz natomiast sprzedać jej kom-promisowy pomysł – zakup generatora wodoru, który nie tylko ogranicza emisję szkodliwych związków do środowiska, ale przede wszystkim pozwoli Ci na zmniejszenie zużycia paliwa. Może w ten sposób uda Ci się przekonać proekologiczną żonkę, że lepiej te pieniądze z nowego samochodu przeznaczyć na jakąś podróż dookoła świata szlakiem „wielkich ekologów” ;)(forumsamochodowe.pl)

Dla wypowiadających się tu mężczyzn bycie „pod panto�em” to bardzo nieprzyjemna sytuacja, dlatego osoba posądzana o panto�arstwo często się broni (w cytowanym dialogu druga wypowiedź mężczyzny A). Pozostali drwią jednak z mężczyzny, który ulega kobiecie – żartobliwie współczując mu – co oznacza, że nie akceptują takiego stanu rzeczy. Żona jest lekceważona – mę-żowi doradza się nawet okłamywanie jej w kwestii jeżdżenia samochodem w trasy. Zakładanie z góry, że to mężczyzna ma się znać na samochodach, jest w stosunku do kobiet dyskryminujące. Warto także zauważyć rolę pieniędzy, które są dla mężczyzn wyznacznikiem pozycji. Ostatni odpowiadający żartuje w uwłaczający dla kobiety sposób z jej zdolności intelektualnych.

Często na forach internetowych można spotkać się z traktowaniem kobiet jako obiektu seksualnego. Na przykład:

7. Euro 2012 O�cial SongA: Co o nim sądzicie ? Według mnie jako piosenka jest świetna, ale jako o�cjalny utwór na Euro to jakoś nie bardzo. Według mnie najlepszy utwór jaki powstał na imprezę piłkarską to Waka Waka.B: Ani jeden, ani drugi hymn się mi nie podoba. Kurcze jednak to poważna, profesjonalna i ogromna impreza, a ilość przeróbek tej piosenki świadczy o tym że wszyscy mają niezłą beke z tego czegoś, ale w sumie nie było w czym wybierać :) Gdyby to jakieś seksowne kobiety śpiewały to może jakoś bym pojął, ale jakoś nie wyobrażam sobie 70letnich babci śpiewających to ; D (pomesku.org.pl)

Zdaniem odpowiadającego jedynie seksowne kobiety mogłyby nadać jakąkolwiek wartość piosence promującej Euro 2012, co świadczy o tym,

oso m ienia m z zn o ko ie a na o a in e ne o

55

że dla tego mężczyzny kobieta wyłącznie pod względem �zycznym ma coś do zaoferowania. Podobnie w następnym przykładzie:

8. Pamiętniki z wakacjiA: Jestem ciekaw czy oglądacie ten serial […] W serialu tym grają aktorzy amatorzy którzy wyjeżdżają na wakacje do Hiszpanii […] i odgrywają sce-ny plażowiczów z Polski. Tak więc jest czas na imprezy, związki, miłości jak i również zdrady. Powiem szczerze, że sitcom ten przypadł mi do gustu. A jak on się wam podoba?[kilka opinii]A: Ale przyznacie rację że laski są niezłe:) mi szczególnie spodobała się Alicja […]B: No laski niezłe ale ogólnie takie programy to dla mnie dno i strata czasu.A: Ale Pablo chociaż dla tych dziuń warto oglądać. Kasia, Alicja i inne :) (po-mesku.org.pl)

Trzeba ponadto zauważyć, że nazywanie kobiet „dziuniami” nie nobilituje ich, za to daje mężczyźnie poczucie wyższości.

Mężczyźni na forach internetowych często też porównują kobiety do przedmiotów, na przykład do samochodów:

9. Myj samochód!A: Aż 9 na 10 samochodów jeździ po drogach z zabrudzonymi, niesprawnymi lub zniszczonymi światłami przednimi. Brud czy błoto na re�ektorach może ograni-czyć oświetlenie drogi nocą nawet o 90 proc. – wynika z badań AAA Foundation for Tra�c Safety. [...] Nie tylko wszystkie światła oraz szyby samochodu powinny być odpowiednio przygotowane do jazdy. Można narazić się na otrzymanie man-datu za brudne, nieczytelne tablice rejestracyjne (art. 60 ust. 1 pkt 2).B: O samochód trzeba dbać jak o kobietę ;P (pomesku.org.pl)

A oto inny przykład:

10. Jaki kabriolet wybrać?A: Niedługo rusza sezon na kabriolety, zastanawiam się nad wyborem takiego auta. Ciekaw jestem, który model najbardziej się Wam podoba? Kilka dni temu Mercedes pokazał swoje cabrio E klasy. Na tle konkurentów wygląda bardzo cie-kawie. […] A co do japończyka, to patrząc na niemieckie bryczki wydaje się, że nowy Lexus IS250 cabrio będzie miał w Europie bardzo ciężkie życie. Na obecną chwilę moim faworytem jest Mercedes. Podawajcie jeszcze inne wasze propozycje.B: Znajomy ma [Alfa Romeo Spider], silnik brzmi cudnie, ale cacka się z nim jak z dziewczyna. Modny jest ostatnio też Golf Cabrio i wygląda nawet nie najgorzej przy czym koszty utrzymania są mniejsze trochę. (pomesku.org.pl)

Anna ko ska

56

W obu przykładach występuje porównanie mające na celu uwypuklenie faktu, że kobieta wymaga nadmiernej (i dla mężczyzn niezrozumiałej) troski i starania – trzeba się z nią „cackać”. Świadczy to ogólnie o niemożności porozumienia się przedstawicieli obu płci; myślę, że kobiety wymagają nie tyle „cackania się” z nimi, co zrozumienia ich potrzeb emocjonalnych, współodczuwania, delikatności itp.

Na męskich forach internetowych dotyczących samochodów poruszany jest nieraz temat stereotypu kobiety za kierownicą. Oto wypowiedzi po-twierdzające to spostrzeżenie:

11. Czego nie lubisz podczas jazdy?A: Sporo tego będzie :P1. Chamstwo i cwaniactwo (głownie wielkie kozaki ze starych BMW;])2. Oślepianie długimi światłami przez samochody jadące z na przeciwka jak i za mną, żarówki w stylu blue vision itp (strasznie walą po oczach w nocy)3. Jak wyżej było napisane „mistrzowie kierownicy na parkingach”4. Kobiety które w ogóle nie znają przepisów drogowych i jeżdżą jak im się podoba (facetów takich nie spotkałem)5. Starych dziadków co już dawno nie powinni mieć prawka i tylko wloką się po drodze i stwarzają zagrożenie6. Jak ktoś z pasażerów łapie mi za kierownicę lub przeszkadza w inny sposób7. Jak mi ktoś brudzi w aucie i nie sprząta po sobie (pomesku.org.pl)

Zwróćmy uwagę na uogólnienia – piszący mężczyzna uważa, że żadna kobieta nie potra� dobrze prowadzić samochodu, natomiast każdy mężczyzna robi to bez problemu. Tymczasem nie jest w ogóle prawdopodobne, żeby nigdy nie spotkał wyjątku od tej reguły. Wypowiedź mężczyzny świadczy o tym, że traktuje kobiety za kierownicą z wyższością, odmawiając im zdolności w tej dziedzinie.

Bywają jednak także głosy walczące ze stereotypem kobiety jako złego kierowcy (notabene często w dyskusjach na forach można spotkać głos mężczyzny broniącego „uciśnionych”; myślę, że to też jest przejawem chęci zdominowania pozostałych):

12. Kobieta za kółkiemA: Wielu mężczyzn uważa że kobieta za kółkiem to pewne niebezpieczeństwo na drodze. Jak wy myślicie? Ja uważam że kobiety też są dobrymi kierowcami czego dobry przykład mam w swojej rodzinie.B: ja uważam, że dobrze jeżdżą choć zdarzają się takie które nie mają zielonego pojęcia co robiąC: Nie raz widzę na mieście takie kobiety, które jadą ale bez pojęcia, a czasem niektóre prowadzą lepiej niż mężczyźni.

oso m ienia m z zn o ko ie a na o a in e ne o

57

D: Ogólnie to nie ma większego znaczenia czy kobieta czy mężczyzna, są świetne kierowczynie i fatalni kierowcy. Nie ma reguł chociaż ogólnie motoryzacja to domena mężczyzn.E: Wszystko zależy od doświadczenia ;) sam mimo tego, że jestem facetem miałem na początku drobne problemy z opanowaniem kilku detali jazdy sa-mochodem, a jedna z moich znajomych już od 2 czy 3 jazdy z instruktorem jeździła w zasadzie „sama”. Teraz już takich problemów nie mam na szczęście :D. Tak, że wszystko zależy od... hmmm... talentu :DF: Wpiszcie sobie na YT kobieta za kierownicą można nie źle się pośmiać ;d (pomesku.org.pl)

Dość znamienne jest to, że pozytywne wypowiedzi o umiejętnościach kobiet za kierownicą podsumowane zostały na forum drwiącą odpowiedzią o �lmach dokumentujących błędy kobiet.

Wielu informacji na temat stereotypów i patriarchalnego podejścia męż-czyzn do kobiet dostarcza wątek o kobietach w wojsku. W tym ciekawym po-znawczo przykładzie osoby o deklarowanej tożsamości męskiej przedstawiają dwa odmienne stanowiska – tradycyjne, patriarchalne i dyskryminujące kobiety oraz nowoczesne, promujące równouprawnienie:

13. Kobiety w wojskuA: Jak się zapatrujecie w tym temacie? Czy kobiety nadają się do służby w woj-sku? Ja nie mam żadnych przeciwwskazań do tego, niektóre kobiety na pewno byłyby lepszymi żołnierzami od mężczyzn.B: A czemu mają się nie nadawać? Chciały równouprawnienia to i się nadają :PC: Nie jestem szowinistą ale uważam, że niektóre zawody powinny być tylko dla mężczyzn. Kobieta jest słabsza �zycznie i nie jest wcale odporniejsza na ból, wręcz przeciwnie. Gdyby stanęła twarzą w twarz z mężczyzną w walce wręcz, przegrałaby. W mężczyźnie płynie taka adrenalina która w kobiecie nie płynie. Kobieta to płeć piękna i nie powinna zajmować się męskimi zajęciami. Jeżeli ko-biety tak bardzo chcą zajmować się męskimi zawodami, to kopalnie też czekają...D: Mimo tego, że na pewno pod względem �zycznym w wojsku lepiej poradzą sobie mężczyźni to nie mam nic przeciwko kobietom w wojskowym moro. Jeśli tylko czują się na siłach i chcą spróbować to znaczy, że są pewne siebie i mają na tyle hartu ducha, by starać się ukończyć wyścig, w którym startują z odrobinę gorszej pozycji. Jak dla mnie kobiety, które decydują się na wojsko i kończą kursy lub zajmują jakieś stanowiska tam zasługują na taki sam, albo czasami i większy, szacunek niż mężczyźni. W końcu nam jest tam z natury łatwiej.C: Kobiety rodzą bo nie mają wyboru. To nie świadczy, że są odporniejsze na ból. Jak myślisz kto dłużej wytrzymałby tortury, kobieta czy facet? Odpowiedź jest jedna – facet. Takich kobiet które są silniejsze od mężczyzn jest bardzo mało.

Anna ko ska

58

Dlatego moim zdaniem kobiety nie powinny pracować w wojsku. Kobiety w woj-sku to też problem dla żołnierzy, np. taka pani generał jest mniej szanowana przez podwładnych niż pan generał. To świadczy oczywiście o męskiej dumie ale się nie dziwie. Dziwnie bym się czuł jako żołnierz który ma wykonywać polecenia kobiety, która jest ode mnie słabsza �zycznie.D: Oj Adagros... nie doceniasz kobiet, w ogóle. Kobieta na stanowisku generała na pewno byłaby szanowana tak samo jak facet. Raz, że to obowiązek niższego stopniem. Dwa – gdzie, jak gdzie ale w wojsku za skąpe ciuszki i odpowiednio wy-zywające zachowanie awansu nie dają. Tak więc kobieta, która dotarła by tak wysoko w wojskowej hierarchii na pewno miałaby stalowy charakter i sposoby na młokosów z twoim podejściem ;) Czemu byś się czuł dziwnie? Jeśli jest w wojsku i jest twoim dowódcą to mogę ci już powiedzieć o niej kilka rzeczy: 1. Przeszła to samo szkolenie co ty więc słaba nie jest, 2. jest dowódcą więc zrobiła coś co wyróżniło ją z tłumu szeregowych, którzy śmialiby kwestionować jej rozkazy. 3. Na pewno umiałaby utrzymać oddział pod butem więc świadczyłoby to tyle, że jaja ma większe niż nie jeden facet. Sorry, ale w tej kwestii będę bronić kobiet zaciekle. Nie pozwolę nie doceniać osób, które o własnych siłach, mimo tego, że prawie nikt w nich nie wierzy, osiągnęły znacznie więcej niż ogromna część naszej populacji.E: ale niektórzy z Was pieprzą, wiadomo, że kobiety są dużo słabsze od mężczyzn, dużo delikatniejsze, znacznie mniej odporne na uderzenia itp. nie nadają się do wojska do jednostek szturmowych absolutnie, wprowadzają tylko niepotrzeb-nie chaos, to męski świat, od dawna taki był i taki powinien pozostać, ja np. nigdy nie posłuchał bym rozkazów baby, bo była by to dla mnie zniewaga, co z tego że przeszła podobne szkolenie, jak �zycznie, w walce wręcz nie może się ze mną równać i z 99% innych facetów, kobiety się nie sprawdzają w armii, i nawet jak się tra� taki ‚babochłop’ który będzie w czymś tam lepszy od niektórych mężczyzn, to będzie to tylko wyjątek, jakich jest naprawdę nie wiele, zresztą i tak nawet te kobiece wyjątki są gorsze od większości facetów i nie są w stanie im dorównać.(pomesku.org.pl)

Pierwszy mężczyzna prezentuje bardzo otwartą postawę – nie tylko nie jest przeciwny temu, by kobiety służyły w wojsku, które jest przecież do-meną mężczyzn, lecz także wyraża przekonanie, że niektóre kobiety mogą być lepszymi żołnierzami od swoich kolegów. To jednak budzi dość duży sprzeciw reszty użytkowników forum. Niektórzy odpowiadają w bardziej wyważony sposób – m.in. że kobiety na ogół nie sprawdzają się w typo-wo męskich zawodach, inni – w bardziej agresywny, pisząc, iż świat jest podzielony w wyraźny sposób na sferę damską oraz męską i że nie należy zaburzać tego porządku. Ostatni użytkownik forum w dyskryminujący sposób wypowiada się, że służenie „pod babą” odebrałby jako zniewagę dla swojej męskości.

oso m ienia m z zn o ko ie a na o a in e ne o

59

Niektórzy mężczyźni piszą zaś o swoich partnerkach protekcjonalnie, jakby nie były one dorosłymi osobami zdolnymi same o siebie zadbać. Na przykład:

14. Karta kredytowaA: Panowie szukam karty kredytowej z której mógłbym bez prowizji przelać kasę na konto bankowe. [...] Możecie coś doradzić? B: Nie polecam się władować w karty kredytowe ;)C: Popieram, obecnie użeram się z kartą kredytową mojej dziewczyny Alior Banku i generalnie jest masakra... chyba od półtorej roku z tym hulamy i dopiero teraz jesteśmy już na �niszu... może to nasza (jej) wina, że wybrała pierwszy lep-szy bank, który ma ładne reklamy, zamiast patrzeć na oprocentowanie, no ale... Młoda ma nauczkę, żeby więcej się w karty kredytowe nie pakować. A karta? Zabrałem i schowałem – żeby nie korciło ;) (pomesku.org.pl)

Ostatni odpowiadający sugeruje w swojej wypowiedzi, że jego partner-ka dała się uwieść reklamom banku niczym mała dziewczynka, zamiast racjonalnie wybrać, i teraz on, jak dorosły, musi przejąć odpowiedzialność i wybawić ją z kłopotów. Podkreśla to dodatkowo, nazywając ją „młodą”. Pisze ponadto, że zabrał jej feralną kartę kredytową i schował, żeby jej nie korciło. Tym samym sugeruje, iż kobieta nie jest w stanie zachowywać się racjonalnie, lecz jak dziecko ulega zachciankom bez zastanowienia.

Obowiązki domowe, w tym gotowanie, to temat, który jest znamiennym sposobem myślenia i pisania mężczyzn o kobietach. Oto przykład:

15. Faceci gotująA: Co myślicie o gotujących facetach? To obciach czy nie?B: Ja do gotowania jestem lewy. […] Ale myślę że się kiedyś nauczę.C: Nie pożałujesz z pewnością. Ale znam sytuacje w których facet przyjmuje rolę gosposi a kobieta mężczyzny chociaż nie przemawia jakoś to do mnie :P To mężczyzna powinien być głową rodziny jak to zwykle bywa i pracować na całą rodzinę :) A kobieta gotować, sprzątać i zajmować się domem chociaż nie jestem również przeciwny temu żeby kobieta pracowałaB: Właśnie kobieta powinna dbać o dom, a mężczyzna zapewnić jej byt. […] Ale oczywiście czasami trzeba jej pomóc przy zmywaniu czy sprzątaniu. Albo zawsze robić zakupy. A i oczywiście jej nie ograniczać tylko do sprzątania i gotowania.D: Ale wiesz trochę wstyd jak żona wyjeżdża a ty w tym czasie jedzenie u chiń-czyka zamawiasz :DE: dla mnie gotowanie co rzadkość, ale jeśli już coś postanawiam upichcic, to zawsze jest to jakiś specjał, którym chce rozkochać w sobie kobietę ;d Za każdym razem działa ;D (pomesku.org.pl)

Anna ko ska

Warto z satysfakcją zauważyć, iż mężczyźni w ogóle zastanawiają się nad tym problemem. Może to świadczyć o tym, że nie jest dla nich oczywi-ste, iż miejsce kobiety jest w kuchni; że zauważają zmiany, jakie zachodzą w podziale ról w związkach damsko-męskich. Niestety przeważa jednak pa-triarchalny sposób pisania o kobietach. Od skrajnych postaw użytkowników forów uważających, że mężczyzna powinien być głową rodziny, a kobieta zajmować się domem, poprzez umiarkowane, gdy mężczyźni nie sprzeci-wiają się, by kobieta oprócz obowiązków domowych pracowała także zawo-dowo i deklarują im swoją pomoc w domu, do takich, kiedy panowie piszą, że to wstyd, gdy mężczyzna nie potra� wypełniać obowiązków domowych, do jakich należy gotowanie. Niemniej ostatnie stanowisko sformułowane jest z pewnym zastrzeżeniem – mężczyzna gotuje, kiedy żona wyjeżdża lub żeby uwieść kobietę. Świadczy to o tym, że nawet ta ostatnia grupa mężczyzn preferuje sytuację, w której właśnie kobieta zajmuje się gotowaniem.

Mężczyźni – jak wynika z przeprowadzonej analizy próbki forów interne-towych – zazwyczaj w dalszym ciągu postrzegają siebie jako usytuowanych wyżej w hierarchii wartości niż kobiety. Postulowana m.in. w mediach rów-ność płci nie jest wprawdzie wyłącznie teoretycznym założeniem, jednak daleko nam jeszcze do prawdziwej równości. Stereotypowe postrzeganie płci w dalszym ciągu niestety istnieje. Optymistyczne jest to, że mężczyźni dyskutują na ten temat w swoich kręgach, co oznacza, że zauważają zmiany zachodzące w polskim społeczeństwie i uważają je za godne uwagi.

i iog a a

Bańko M. red., 2000, Inny słownik języka polskiego, Warszawa.Bartmiński J. red., 2001, Współczesny język polski, Lublin. Dubisz S. red., 2003, Uniwersalny słownik języka polskiego, Warszawa.Eichelberger W., Jastrun T., 2011, Męskie pół świata, Warszawa. Frankel L.P., 2005, Grzeczne dziewczynki nie awansują. 101 błędów popełnianych przez ko-

biety, które nieświadomie niszczą własną karierę, przeł. M. Kącka, Gliwice.Go�man E., 2006, Rytuał interakcyjny, przeł. A. Szulżycka, Warszawa.Grzenia J., 2006, Komunikacja językowa w Internecie, Warszawa.Lako� R., 1980, Język a sytuacja kobiety, przeł. U. Niklas, [w:] Język w świetle nauki, oprac.

B. Stanosz, Warszawa, s. 239–260.Tannen D., 1994, Ty nic nie rozumiesz! Kobieta i mężczyzna w rozmowie, przeł. A. Syl-

wanowicz, Warszawa.

61

Sabina Deditius

Uniwersytet ląski, Katowice

ie ni k o na kom nika j

o a k zo e: komunikacja międzykulturowa, różnice kulturowe, semantyka między-

kulturowa, konceptualizacja.

esz zenie: Komunikacja międzykulturowa obejmuje swoim zakresem pojęciowym zwyczaje

i normy regulujące procesy porozumiewania się zarówno na poziomie interpersonalnym,

jak i grupowym, instytucjonalnym oraz masowym.  interakcjach kulturowych pośredniczą

wytwory danej kultury będące częścią jej dorobku, takie jak sztuka, religia, a także zwyczaje

i zachowania utrwalone w świadomości społecznej jako normy zachowań.  zakres oddzia-

ływań komunikacyjnych wchodzą również dobra symboliczne, które dotyczą zachowań

normatywnych i aksjologicznych danych społeczności. Każda społecznoś dysponuje wie-

loma sposobami komunikowania się zarówno werbalnego, jak i niewerbalnego , które są

zrozumiałe przede wszystkim w obrębie tej konkretnej społeczności, a często niezrozumiałe

dla osób spoza danego kręgu kulturowego.

s

W niniejszym artykule pragniemy przyjrzeć się problematyce relacji mię-dzykulturowych, to znaczy interakcjom pomiędzy przedstawicielami róż-nych społeczeństw, które niejednokrotnie wiążą się z niemal całkowitym niezrozumieniem myśli, systemu wartości, działań i intencji drugiej strony. Próba komunikacji międzykulturowej może się wówczas skończyć �askiem. Powszechnym zjawiskiem jest, że kiedy popadamy w niebezpieczeństwo etnocentryzmu, błędnie interpretujemy system wartości i zachowanie osób wywodzących się z innej kultury, spoglądając na nie przez pryzmat war-tości i zachowań cenionych w naszym własnym społeczeństwie. Różnice kulturowe dostrzegalne są w różnych aspektach: geogra�cznym, religijnym, tradycyjnym, ekonomicznym, edukacyjnym oraz językowym. Nieporo-zumienia te wynikają z faktu, że sposób kategoryzacji świata przez człon-ków jednej kultury często jest całkowicie odmienny od systemu kategorii

Sabina Deditius

62

uznawanego w innej kulturze. Według Elżbiety Tabakowskiej (2001: 175) konceptualizacja językowa może być radykalnie odmienna w różnych nawet w blisko spokrewnionych językach. Ta prawidłowość odnosi się do pojęć, które znajdują wyraz na wszystkich poziomach struktury języka, tzn. w leksykonie, na poziomie morfologii, składni, a nawet fonologii, poprzez ton głosu i intonację.

Najpierw postaramy się zde�niować pojęcie kultury i zastanowić się nad licznymi różnicami kulturowymi z perspektywy antropologii społecznej. Przyjrzymy się poznawczym, emocjonalnym i językowym czynnikom, które wpływają na nasze spostrzeganie sytuacji i interpretację zachowań oraz mogą prowadzić do problemów w interakcjach międzykulturowych. Do czynników takich należą: stereotypizacja, błędy atrybucji, etnocen-tryzm czy też szok kulturowy. Ze względu na naszą specjalizację będziemy uwzględniać w artykule głównie różnice kulturowe między społeczeń-stwem polskim i hiszpańskim.

2. Komunikacja kulturowa

Geert Hofstede uznaje kulturę za pewne zaprogramowanie umysłu, czyli wzorce (myślenia, odczuwania, zachowania), które przyswajane są przez człowieka w ciągu życia, co pozwala na dostrzeżenie różnych poziomów kultury. Najogólniejszy z nich uznać możemy za wspólny dla całej po-pulacji efekt rozwoju cywilizacyjnego, natomiast poziomy szczegółowe

„programuje” życie w pewnych wspólnotach – historii, regionu, języka itp. Środowisko społeczne, w którym człowiek dorasta i rozwija się, buduje swoją hierarchię wartości i uczy się stylu bycia, ma największy wpływ na

„zaprogramowanie”. Jest to jednak wzorzec, który można przełamać, ucząc się – w sytuacji koniecznej – „nowego”. W antropologii społecznej pojęcie kultury jest na tyle szerokie, że obejmuje również codzienne sposoby za-chowania, w tym przede wszystkim – komunikowania się z otoczeniem (Hofstede 2000: 38–40).

Według G. Hofstede’a w procesie komunikacji można wyodrębnić ele-menty, takie jak:

– symbole (słowa, gesty, obrazy, przedmioty, bohaterowie), zarówno te unikatowe dla danej kultury, często zrozumiałe tylko dla jej członków, jak i wspólne dla większych populacji, a nawet (w obecnej dobie) całej ludzkości,

ie ni k o na kom nika j

63

– rytuały – działania postrzegane w danej społeczności jako niezbędne, np. sposoby powitań, zachowań o�cjalnych i prywatnych, obchody uroczystości państwowych czy religijnych,

– wartości – choć niewidoczne gołym okiem, decydujące o dokonywaniu wyborów – odnajdywane w sposobach zachowań w danych sytuacjach (Hofstede 2000: 43–44).

W następnej części artykułu rozwijamy problematykę dotyczącą wyżej wymienionych elementów.

Dla wielu badaczy termin kultura jest nierozerwalnie związany z komu-nikacją. Według Deana Barnlunda (1989) przez komunikację przyswajamy sobie kulturę, a przez nasz sposób komunikowania się wyrażamy naszą kul-turową niepowtarzalność. Jak podaje autor, to właśnie w języku przejawiają się w najbardziej uchwytnej formie normy społecznych interakcji, które zachodzą w danej kulturze. Dzięki opanowaniu norm komunikowania się kolejne pokolenia dysponują sposobami tworzenia relacji oraz oceniania swoich doświadczeń.

Poznanie wszystkich „zasad”, które znają rodzimi użytkownicy języka nie wystarczy jednak, aby działać tak, jak oni. Od każdej bowiem reguły, każącej postępować w określony sposób, są wyjątki i zawsze istnieją jakieś inne, anulujące ją normy. Czasami jednak, pomimo że ludzie łamią regu-ły, ich działanie nadal spostrzegane jest jako typowe dla danego narodu, ponieważ jest odbierane przez innych jego przedstawicieli jako czerpanie z dziedzictwa kulturowego, które obejmuje „porządek moralny” czy „grę słów”, „zamierzoną” przez dany akt (Pearce, Kang 1988: 27).

Kultura, oczywiście, nie ma charakteru jednorodnego. Małgorzata Kilisowska i Maria Przastek-Samokowa (2005: 2) zauważają, że pojęcie kultura jest od dawna mody�kowane i zawężane w zależności od tego, który aspekt lub fragment kultury w najszerszym rozumieniu bierze się pod uwagę, lub od tego, co uważa się w niej za najważniejsze. Autorki dodają, iż wpływ na takie zawężanie miało odkrycie, że żadna kultura nie jest całością doskonale zintegrowaną i niekoniecznie rozwija się w sposób harmonijny oraz że o odmienności kultur różnych społeczeństw nie decy-dują w jednakowym stopniu wszystkie elementy. Badaczki zwracają uwagę na fakt, iż kultura de�niowana jest współcześnie raczej nie w wymiarze materialnym, ale jako pewien zasób umiejętności lub wzorów myślenia, odczuwania i postępowania charakterystyczny dla znacznej części człon-ków danej zbiorowości.

Sabina Deditius

64

a jako o a ie kom nika ji mi z k o ej

Na różnych etapach swojego życia człowiek konfrontuje się z wartościami obowiązującymi w grupach społecznych, których staje się częścią, a to z ko-lei powoduje, iż przyswaja kolejne specy�czne kultury. G. Hofstede (2000: 46) rozważa w tym wypadku warstwy „zaprogramowania” umysłu, które są odpowiednikami różnych poziomów kultury, np. kultury narodowej, regionalnej, etnicznej, religijnej, językowej, grupy płci, pokoleniowej, klasy społecznej (rodzaj i poziom wykształcenia, zawód, wykonywana praca), organizacyjnej (stanowisko, pełnione role, zadania). Kultury narodowe można analizować w świetle czterech wskazanych przez badacza kryteriów: postawy (stosunku) wobec władzy, koncepcji jednostki, a w szczególności relacji między jednostką i społeczeństwem, koncepcji męskości i kobiecości, sposobów rozwiązywania kon�iktów z uwzględnieniem kontroli agresji i wyrażania uczuć. Wyżej wymienione kryteria są przedstawiane jako wy-miary (cechy) kultury. Wymiar jest pewnym aspektem kultury, dającym się zmierzyć i pozwalającym określić pozycję danej kultury wobec innych kultur. Zakres podstawowych problemów odpowiada wymiarom, które zostały nazwane wyżej: dystansem władzy (od małego do dużego), kolektywizmem i indywidualizmem, kobiecością i męskością oraz unikaniem niepewności – od słabej do silnej (Hall 1987; Hofstede 1984; Triandis 1995).

Jak już wspominaliśmy wcześniej, kultura może się przejawiać na różne sposoby. W jej zewnętrznej warstwie znajdują się symbole, czyli np. gesty, kody, ubrania, słownictwo i nazewnictwo. Różnice kulturowe można znaleźć w codziennych czynnościach, np. w sztuce konwersacji, konwencjach i stylu ubierania, zachowaniu się przy stole, czy też pozdrawianiu się (Marx 2000: 75–76). Jeśli chodzi o to ostanie, w społeczeństwie hiszpańskim pierwsze pytanie zadawane przy powitaniu brzmi: ¿Qué tal? („Jak się masz?”) i jest ono tylko częścią formuły powitania, podczas gdy dla Polaka niejedno-krotnie jest zachętą, by w sposób szczery udzielić odpowiedzi o trapiących go problemach itp. Również pory i rodzaje posiłków wyraźnie różnią się w obu krajach: w  Hiszpanii kolację spożywa się bardzo późno, latem nawet o godzinie jedenastej lub dwunastej w nocy. Bary oraz restauracje pełne są Hiszpanów celebrujących spożywanie posiłku w gronie znajomych.

W następnej warstwie znajdują się rytuały, czyli ceremonie, które odby-wają się z powodu specjalnych okazji, np. procesje Bożego Ciała w Polsce czy gonitwa byków w Pamplonie, albo też karnawał w Rio de Janeiro. Ry-tuały pozwalają przybyszowi zrozumieć, jakie znaczenie przypisuje dane-

ie ni k o na kom nika j

65

mu wydarzeniu społeczność lub określona grupa osób, która dany rytuał kultywuje. W kulturach o tzw. wysokiej kontekstowości występuje wysoki stopień rytualizacji stosunków międzyludzkich (zob. Gesteland 2000; Hall 2009). Charakterystyczne jest używanie tytułów naukowych i stanowisk wynikające z uwrażliwienia na punkcie hierarchii społecznej oraz okazy-wania wyjątkowego szacunku jednostkom o wysokim statusie społecznym. Natomiast kultury o kontekstowości niskiej noszą znamiona o wiele mniej-szej ceremonialności i rytualizacji. Pozycja społeczna i zawodowa nie są tak wyraźnie podkreślane. Przedstawiciele tych kultur dość szybko przechodzą na „ty” ze swoimi interlokutorami, np. Hiszpanie, co przez Polaka mogłoby zostać odebrane jako nadmierna poufałość.

Aby zrozumieć, jakie treści kryją się za pewnymi symbolami, należy po-znać i zrozumieć wartości, które leżą u ich podstaw. To samo dotyczy postaci literackich (np. hiszpański Lazarillo de Tormes) wyrażających przede wszyst-kim jednostkowe oraz zbiorowe doświadczenie ludzkie, a jednocześnie uosabiających los człowieka uwikłanego w historię określonego społeczeń-stwa. W przeciwieństwie do symboli czy rytuałów, które są jawne i wyraźne, wartości są skryte i niejasne, trudne do bezpośredniego zauważenia. To właśnie one stanowią podstawę wszystkich różnic kulturowych. Wartości bowiem określają sposób, w jaki odczuwamy, myślimy i zachowujemy się, oraz odzwierciedlają nasze tło kulturowe (Marx 2000: 76–77).

Zdarza się w kontaktach międzykulturowych, że znalezienie się w no-wej sytuacji wywołuje u cudzoziemca nieumiejętność zawarcia bliższego kontaktu z otoczeniem oraz nieprawidłowe zachowania społeczne, przez co odczuwa on niepewność, odrzucenie, bezradność, niepokój, frustrację, a nawet depresję. Reakcje te wskazują na szok kulturowy, czyli doświadczenie wstrząsu w zetknięciu z czymś, co jest nieznane i obce. Szok kulturowy po-woduje wytworzenie dystansu wobec obcej kultury, a nawet próbę odizolo-wania się. Zjawisko to może jednak mieć także skutek pozytywny, umożliwia bowiem uświadomienie sobie własnej kultury, a poprzez to zrozumienie innych (Kisilowska, Przastek-Samokowa 2005: 11). Szok kulturowy jest dla procesu adaptacji w nowych warunkach zjawiskiem normalnym. Im bardziej jesteśmy świadomi różnic kulturowych, tym bardziej jesteśmy w stanie się zaadaptować w nowym miejscu.

Na koniec tej części artykułu pragniemy wspomnieć również, w kontek-ście interakcji międzykulturowych, o stereotypie. Stereotypy funkcjonują we wszystkich sferach ludzkiej działalności, kształtując w znacznej mierze opinię

Sabina Deditius

66

publiczną, dlatego też problem stereotypu może być rozpatrywany w różnych aspektach: historycznym, socjologicznym, politycznym, �lozo�cznym, psy-chologicznym, literaturoznawczym i lingwistycznym. Według Uty Quastho� stereotyp jest werbalnym wyrazem przekonania skierowanego na grupy spo-łeczne lub na jednostkę jako członka tej grupy. Ma formę logicznego sądu, który w sposób niezwery�kowany, z tendencją do wartościowania emocjonal-nego przypisuje pewnej klasie osób określone wartości lub sposoby zachowań, ewentualnie odmawia jej jakiś cech. Stereotyp odznacza się wysokim stopniem rozpowszechnienia wewnątrz grupy kulturowej (Quastho� 1978). Z perspek-tywy funkcji społecznej polega on na rozgraniczeniu bycia w grupie – bycia poza grupą (ingroup – outgroup), a odpowiednie społeczne kategoryzacje są sposobem, w jaki sami członkowie danej społeczności wypracowują sobie strukturę społeczną. Autorka obserwuje, iż kategoryzacja według narodowości lub na podstawie przynależności etnicznej zdaje się mieć najwyższy priorytet wśród innych kategoryzacji, tak że jej niezbędność jest szczególnie wyrazista właśnie w kontaktach międzyetnicznych (Quastho� 1998: 4).

R ni e k o e na oziomie j z ka

Jeśli założyć, że najważniejszą cechą kultury jest język, wówczas celem ko-munikacji międzykulturowej jest stworzenie wspólnego systemu znaczeń czy też wspólnej rzeczywistości. Według hipotezy Sapira-Whorfa różne kategorie gramatyczne w różnych językach skłaniają, a nawet zmuszają oso-by nimi mówiące do widzenia świata w sposób specy�czny. Benjamin Lee Whorf, który sformułował zasadę „względności językowej”, znaną również jako „relatywizm językowy”, stwierdził, iż dokonujemy segmentacji natury tropami wyznaczonymi przez nasze języki ojczyste:

Dzielimy świat na części, porządkujemy go za pomocą pojęć, przypisujemy mu sens w określony sposób, ponieważ jesteśmy sygnatariuszami umowy, by czynić to właśnie tak, a nie inaczej; umowy, która obowiązuje w naszej społeczności językowej i którą skody�kowano we wzorcach naszego języka. Umowę tę za-warliśmy implicite i nigdy nie została ona spisana, ale jej warunki obowiązują bezwzględnie – nie jesteśmy w stanie mówić bez zaakceptowania ustanowionych przez nią klasy�kacji danych i ich uporządkowania (Whorf 1982: 284–285).

Oczywiście twierdzenie, iż umowa obowiązuje w całej społeczności w spo-sób „absolutny”, jest przesadzone, gdyż zawsze możemy ominąć kanoniczne

ie ni k o na kom nika j

67

„warunki umowy”, stosując różne parafrazy i określenia opisowe, płacąc jednocześnie określoną cenę – używając dłuższych, bardziej skompliko-wanych, mniej wygodnych wyrażeń niż te, które podpowiadają nam przy-jęte zwyczajowo struktury rodzimego języka. Wpływ rodzimego języka na utrwaloną zwyczajowo percepcję i sposób myślenia jest zwykle jednak tak silny, że jesteśmy nieświadomi konwencji językowych. Ogromna większość słów w każdym języku ma złożone i zwykle typowe dla każdego języka znaczenia, co często można traktować jako odzwierciedlenie specy�cznego doświadczenia historycznego i kulturowego danej społeczności językowej. Dlatego mówimy o kulturowym uwarunkowaniu wyrazów. Fakt, że uniwer-salny zestaw elementarnych jednostek semantycznych jest niewielki, stanowi dowód na istnienie bardzo dużych różnic pojęciowych pomiędzy językami (por. pojęcia uniwersalne w: Wierzbicka 1999).

Bardzo prozaiczne przykłady odnajdujemy w  domenie pożywienia. Z pewnością nie jest przypadkowe to, że w języku polskim mamy takie słowa, jak bigos, pierogi, makowiec, które nie istnieją w języku hiszpańskim, ponieważ w tradycyjnej hiszpańskiej kuchni dania te nie występują. Z kolei w języku hiszpańskim obecne są rzeczowniki burrito, tortilla, paella, które określają potrawy obce dla Polaków. Zwyczaje i instytucje społeczne są także źródłem licznych przykładów specy�ki leksykalnej. Na przykład nieprzy-padkowo język polski nie posiada słowa odpowiadającego japońskiemu miai, które odnosi się do pierwszego o�cjalnego spotkania przyszłej panny młodej i  jej rodziny z panem młodym i jego rodziną1. Niektóre bardzo wyraziste i głęboko zakorzenione w danej kulturze słowa można określić jako słowa kluczowe dla danej kultury. Jak zauważa E. Tabakowska (2001: 186), można by argumentować, że słowa wolność, Bóg, honor, Ojczyzna należą do słów kluczowych dla głównego nurtu kultury polskiej, a work, love i freedom stanowią słowa klucze w kulturze krajów anglojęzycznych. Wymienione wyżej słowa często występują w przysłowiach, powiedzeniach, piosenkach, tytułach książek itp. Jeżeli weźmiemy z kolei pod uwagę kultu-rowe uwarunkowania w gramatyce, w każdym języku istnieją takie aspekty gramatyki, które są mocno nacechowane. Związek między kategoryzacją językową a kulturą jest oczywisty. Jako przykład kulturowych uwarunkowań gramatyki pragniemy przytoczyć dwie bardzo częste konstrukcje w języku hiszpańskim, stanowiące ważny element doświadczenia rzeczywistości przez

1 Przykład za Elżbietą Tabakowską (2001: 185)

Sabina Deditius

68

Hiszpanów. Spełniają funkcję ekspresywną i są w pełni zgodne z duchem kultury hiszpańskiej. Chodzi tu w pierwszym rzędzie o zjawisko reduplikacji składniowej, czyli powtórzenia przymiotników, przysłówków, a nawet rze-czowników nierozdzielonych pauzą, np. w wyrażeniach bella bella, blanco blanco (bella – ‘piękna’, blanco – ‘biały’). Jest to konstrukcja typowa dla języka hiszpańskiego, która różni się od służącego intensy�kacji powtó-rzenia pewnych wyrażeń, występującego czasem w języku polskim, np. idę, idę. Wspomniane hiszpańskie wyrażenia opisuje się zwykle jako nośniki intensy�kacji. Tak więc można by zasugerować tłumaczenie bella bella jako ‘bardzo piękna’. Ale pojawiają się tu dwa problemy. Po pierwsze, zakres użycia hiszpańskiej konstrukcji jest szerszy niż zakres użycia przysłówka bardzo. Po drugie, ścisłym hiszpańskim ekwiwalentem bardzo jest muy, a pomiędzy muy bonita a bonita bonita istnieją dwie różnice.

Reduplikacja składniowa w języku hiszpańskim wyraża mocne przeko-nanie, że powtórzone słowo zostało odpowiednio dobrane. Reduplikacją bella bella mówiący podkreśla, ze uważa słowo bella za zastosowane od-powiedzialnie, ściśle i dokładnie. Tak więc wyrażeniu bella bella bardziej odpowiada tłumaczenie ‘prawdziwie piękna’.

Drugą typową hiszpańską konstrukcją gramatyczną jest bezwzględny stopień najwyższy (superlativus absolutus), który tworzy się za pomocą końcówki -ísimo (w odpowiednim rodzaju i  liczbie), na przykład gran-dísimo (‘największy’). Zakłada on zwykle oczywistą przesadę, która ma wyrazić postawę emocjonalną. Ta konstrukcja jest bliska wyrażeniom z muy (‘bardzo’), np. muy grande – ‘bardzo duży’. Takie konstrukcje, jak reduplikacja i bezwzględny stopień najwyższy, z pewnością łączą się z czymś, co rozumiemy jako „temperament Hiszpanów”. Ożywienie oraz umiłowanie głośności i demonstracji emocji tłumaczą w istotnym stop-niu znaczenie dla kultury hiszpańskiej omówionych tu ekspresywnych konstrukcji gramatycznych.

W różnych społeczeństwach ludzie nie tylko posługują się różnymi ję-zykami, ale także używają ich na różne sposoby, stosując się do różnych norm kulturowych. Nie zawsze także komunikacja między kulturami musi oznaczać komunikację w różnych językach. Porozumiewanie się Hiszpanów z mieszkańcami Ameryki Łacińskiej też rozumiemy jako komunikację mię-dzykulturową. Pomimo teoretycznie wspólnego języka różnice kulturowe między tymi dwoma krajami są bardzo duże, a i język hiszpański nie jest taki sam.

ie ni k o na kom nika j

69

akoń zenie

Jak podkreśla G. Hofstede, kultury narodowe, poza podobieństwami w poszcze-gólnych wymiarach, różnią: doświadczenia historyczne, wspólnota językowa, system ekonomiczny, tradycje, wyznawane przez mieszkańców religie. Oprócz tego można wskazać także różnice między poszczególnymi regionami w da-nym kraju, różnice w poziomie wykształcenia mieszkańców, wykonywanych zawodach, grupach społecznych, modelu rodziny. Komunikacja międzykultu-rowa stwarza wiele trudności, ponieważ pomiędzy społeczeństwami występują różnice wynikające ze stopnia tolerancji dla odchyleń; nierównowagi sił, kiedy jedna ze stron dominuje nad drugą; popierania cech indywidualnych wobec wspólnych celów; kontroli emocji, czyli stopnia do jakiego dozwolone jest wyra-żanie uczuć; kładzenia nacisku na cechy stereotypowo męskie lub stereotypowo kobiece; małego albo dużego dystansu pomiędzy interlokutorami.

Kultury można porównywać pod różnymi względami, biorąc za punkt odniesienia pewne wzorce myślenia, odczuwania i zachowania wspólne w dużym stopniu dla członków jednej kultury i odróżniające ich od członków innej kultury. Nieodłącznym elementem komunikacji jest język, kluczowy składnik tożsamości, ponieważ zarówno kultura, jak i język są wytworami, które zrodziły się w wyniku potrzeby komunikacji. Uwarunkowane kulturo-wo słowa i struktury gramatyczne języka są narzędziami kształtowania pojęć, które odzwierciedlają doświadczenie historyczne społeczeństwa dotyczące pewnych sposobów działania i myślenia (Tabakowska 2001: 197).

i iog a a

Barnlund D., 1989, Public and Private Self in Japan and the United States: Communicative Styles of Two Cultures, Belmont.

Gesteland R.R., 2000, Różnice kulturowe a zachowania w biznesie, przeł. H. Malarec-ka-Simblerowicz, Warszawa.

Hall E.T., 1987, Bezgłośny język, przeł. Z. Roman, Warszawa.Hofstede G., 1984, Culture’s consequences: International di�erences in work-related values,

Newbury Park.Hofstede G., 2000, Kultury i organizacje: zaprogramowanie umysłu, przeł. M. Durska,

Warszawa.Kisilowska M., Przastek-Samokowa M., 2005, Identy�kacja różnic kulturowych w pro-

cesie komunikacji z użytkownikiem, Warszawa, s. 1–15 (online: http://bbc.uw.edu.pl/Content/20/17.pdf, dostęp: 10 grudnia 2013).

Sabina Deditius

Marx E., 2000, Przełamywanie szoku kulturowego: czego potrzebujesz, aby odnieść sukces w międzynarodowym biznesie, Warszawa.

Pearce W.B., Kang K., 1988, Conceptual migrations: implications of ‘travellers’ tales’ for communication theory, [w:] Intercultural communication theory, red. W. Gudykundst, Y.Y. Kim, Beverly Hills, s. 20–41.

Quastho� U., 1978, �e uses in stereotype in everyday argument, „Journal of Pragmatics” 2, s. 1–48.

Quastho� U., 1998, Etnocentryczne przetwarzanie informacji. Ambiwalencja funkcji stereotypów w komunikacji międzykulturowej, [w:] Język a kultura, t. 12, red. J. Anu-siewicz, J. Bartmiński, Wrocław, s. 11–31.

Tabakowska E., 2001, Kognitywne podstawy języka i językoznawstwa, Kraków.Triandis H.C., 1995, Individualism & collectivism, Boulder.Wierzbicka A., 1999, Język – umysł – kultura, Warszawa.Whorf B.L., 1982, Język, myśl i rzeczywistość, przeł. T. Hołówka, Warszawa.

71

Beata Duda

Uniwersytet ląski, Katowice

Mem i meme ka jako omos e a ja mi z na z ie em a zniami

o a k zo e memy, memetyka, dydaktyka, pomosty w komunikacji.

esz zenie Przedmiotem artykułu jest badanie wpływu memów internetowych na rela-

cje nadawczo-odbiorcze w środowisku uczniowskim oraz na kontakty nauczyciel – uczeń.

Pochodzące z witryn internetowych teksty analizuję pod kątem praktyki tworzenia, roz-

przestrzeniania oraz utrwalania nowych jednostek informacji kulturowej. Interesują mnie

także zjawiska językowe, występujące w wymienionych tekstach, takie jak skrótowoś ,

ekspresywnoś , multimedialnoś , zwrot ku oralności.

Niezwykle szybki rozwój nowoczesnych technologii oferuje jednostce coraz to nowe możliwości w dziedzinie komunikacji. Uczestniczymy w procesie mediatyzacji społeczeństwa, w którym, jak twierdzi Friedrich Krotz, media są nie tylko przekaźnikiem informacji, ale przede wszystkim biorą aktywny udział w akcie komunikacji (za: Adamski 2012: 16). Media stają się ważnym elementem w codziennych interakcjach, kształtują postawy nadawcze i od-biorcze. Jednym z niebezpieczeństw, związanych z dominacją kultury wizu-alnej jest pojawianie się nowego typu uczestnika dyskursu kultury, którego Giovani Sartori (2007) określił mianem homo videns, wskazując tym samym na obrazowy, pozbawiony re�eksyjności sposób percepcji rzeczywistości. Ten sposób myślenia najlepiej oddaje karykatura (rys. 1).

Mając świadomość niebezpieczeństw, jakie płyną z nowej formy kultury – kultury wizualnej, warto zapoznać się z jej przejawami w postaci nowych form komunikatów. Jedną z nich są tzw. memy internetowe. Memy są przy-kładem szczególnego typu tekstów, które nasycają przestrzeń komunikacyjną w wysokim stopniu. Na potrzebę ich badania wskazuje Wojciech Chlebda, pisząc, że są to konstrukty „semiotycznie złożone, a więc wypowiedzi gra-�czne i werbalno-gra�czne” (Chlebda 2010: 129). Ich popularność może być wskaźnikiem rozprzestrzeniania się wzorców kulturowych kreowanych

Beata Duda

72

przez środowisko Internetu i ich dominacji w procesach socjalizacyjnych. Nieustanny postęp techniczny przyczynia się w dużym stopniu do przeobra-żeń relacji nauczyciel – uczeń, której potrzebę sygnalizowano już wcześniej w pracach pedagogicznych (m.in. Nocoń: 2009). Nie idzie tu tylko o zwró-cenie uwagi na fakt, że komunikację wertykalną coraz częściej zastępuje nowy model, bardziej interakcyjny (horyzontalny), ale o dostrzeżenie tego, że w procesie edukacyjnym, obok relacji face to face, coraz większą rolę od-grywa komunikacja o zapośredniczonym medialnym charakterze. Badania pedagogiczne (Izdebska 2003) potwierdziły także, że cyberprzestrzeń stała się obecnie jednym z podstawowych elementów życia dzieci i młodzieży, stanowi ona podstawowe, często jedyne, źródło wiedzy na temat otacza-jącego świata. Następuje zatem przesunięcie socjalizacyjne (Dudzik 2012: 208) z rodziców/dorosłych, będących uprzednio najważniejszym elemen-tem wychowania, na media i grupy rówieśnicze. Z punktu widzenia relacji między nauczycielem a młodzieżą szkolną warto przyjrzeć się zjawiskom zachodzącym w cyberprzestrzeni. W artykule, jak to już sygnalizowałam wcześniej, skoncentruję się na memach internetowych.

Pojęcie memu wywodzi się z nauk biologicznych i zostało spopulary-zowane przez rozprawę Richarda Dawkinsa zatytułowaną Samolubny gen (Dawkins 1996). W ujęciu badacza mem oznacza strukturę neuronalną, która stanowi nośnik informacji kulturowej i podobnie do genu próbuje zostać utrwalona i powielona w możliwie największej liczbie egzemplarzy (za: Blackmore 2002: 45). Odpowiedzi na pytania dotyczące sposobów

Rys. 1.

Mem i meme ka jako omos e a ja mi z na z ie em a zniami

73

funkcjonowania tych kulturowych replikatorów próbuje dostarczyć nowa dziedzina nauki – memetyka, której dorobek może okazać się przydatny w budowaniu pomostów podczas komunikacji z młodzieżą. Memy inter-netowe to komunikaty w formie wizualnej i tekstowej, dążące do rozprze-strzenienia się i utrwalenia swych treści podstawowej (symbolu, wzorca kultury, tradycji, normy zachowań) w umysłach użytkowników globalnej sieci. Cyberprzestrzeń jest najlepszym środowiskiem do tego celu ze względu na wierność i szybkość kopiowania, jaką daje technika cyfrowa.

W moim artykule odwołuję się do przykładów memów pojawiających się w popularnych serwisach internetowych, odwiedzanych także przez młodzież. Do grupy tej należą następujące witryny: Fabryka Memów (fa-brykamemow.pl), Kwejk (kwejk.pl), Wykop (wykop.pl) oraz Demotywatory (demotywatory.pl), które mogą stanowić cenne źródło wiedzy na temat kompetencji kulturowej młodzieży (szczególnie uczniów starszych, gim-nazjalistów i licealistów), a także świata ich wartości. Pragnę się zastanowić nad możliwością wykorzystania potencjału tkwiącego w tej nowej formie komunikacji w praktyce dydaktycznej.

Podstawową cechą memów jest współistnienie w ich obrębie dwóch ty-pów przekazu – ikonicznego i werbalnego. Dominujący jest kod wizualny, co jest wynikiem zmian zachodzących w procesie percepcji, zmian zwią-zanych z pojawieniem się nowych technologii, które sprzyjają występowa-niu takich zjawisk, jak: polisensoryczność, wirtualność, (wszech)obecność i interaktywność. Kultura pisma ustępuje w przestrzeni Internetu kulturze obrazu, który w szybszy sposób dociera do odbiorcy. Kod ikoniczny cechuje także wysoka pojemność informacyjna, prostota percepcji, jednoznaczność przekazu (Warchala, Skudrzyk 2010: 145). W świetle założeń memetyki kod ikoniczny szybciej rozprzestrzenia się w środowisku Internetu, jednak aby spełniał swoją interakcyjną rolę, niezbędny jest także towarzyszący mu kod werbalny. To za jego pośrednictwem ukazane zostają postawy, wartości i perspektywa oglądu świata twórcy danego memu.

W praktyce dydaktycznej można wykorzystać multimedialność memów do ćwiczeń stylistycznych, w których internetowe komunikaty stałyby się punktem wyjścia do tworzenia przez uczniów różnorodnych form gatun-kowych, np. opowiadania, charakterystyki czy opisu bądź też do ćwiczeń z zakresu operacji na tekście, np. parafrazowania czy komentowania. Tego typu ćwiczenia rozwijałyby ważne kompetencje komunikacyjne uczniów, jednocześnie nawiązując do zabawowego charakteru memów internetowych.

Beata Duda

74

Cyberprzestrzeń stanowi dla młodzieży nie tylko źródło wiedzy na temat otaczającej ją rzeczywistości, pełni także funkcję ludyczną. Strony groma-dzące memy internetowe są miejscami, które dostarczają rozrywki mło-dym ludziom. Tematyka wielu memów koncentruje się wokół zabawnych, prześmiewczych sytuacji lub stanowi ironiczny komentarz do aktualnych wydarzeń. Rozrywkowa funkcja memów jest równocześnie świadectwem dużej kreatywności językowej twórców tego typu komunikatów. Użytkow-nicy tworzą memy internetowe kreując gry językowe, które wykorzystują relacje semantyczne, między innymi polisemię, homonimię, synonimię, przyległość znaczeniową, implikacje semantyczne itp. Przykładem może być mem, należący do grupy obrazków przedstawiających Karola Strasburgera prowadzącego popularny teleturniej Familiada (aktor znany jest z opo-wiadania licznych kawałów i anegdot w trakcie prowadzenia. Obrazkowi towarzyszy komunikat:

(1) Jak się nazywa płacz małego raka? Wycieraczka (rys. 2).

Gra słowna polega tutaj na wykorzystaniu podobnego brzmienia słów: w wyrazie wycieraczka ukryte są dwa osobne wyrazy wycie (potoczne okre-ślenie płaczu) i raczka (deminutyw od rzeczownika rak).

Homonimia jest podstawą także innych memów, wymienić tutaj można takie zestawienia, jak:

(2) Po co pies wchodzi do wody? Po kostki. (rys. 3).(3) Dlaczego tabletka jest rozpuszczona? Bo ma bogatych rodziców.

Rys. 2. Rys. 3.

Mem i meme ka jako omos e a ja mi z na z ie em a zniami

75

Niektóre memy wykorzystują zapożyczenia:

(4) Jak śpiewa pączek? Donut.

Słowo donut (z ang.) oznacza pączka, jednocześnie w wyrazie tym kryje się wyrażenie przyimkowe do nut).

Komentarz (5):

(5) Ile narzędzi ma dentysta? Sto ma to logiczne.

również opiera się na podobieństwie brzmieniowym. Połączenie wyrazów tworzących zdanie sto ma to logiczne tworzy przymiotnik stomatologiczne. Ten sam typ gry językowej występuje w memach (6)–(7):

(6) Jak się nazywa przesolona �ranka? Zasłona. (7) Po ile ryb łowi Św. Piotr? A-po-sto-łowi (rys. 4).

Do przykładów innych gier słownych należą teksty memów wykorzystu-jące polisemię jednostek leksykalnych:

(8) Dlaczego taboret ma depresję? Bo nie ma oparcia (rys. 5).

Niektóre teksty memów wykorzystują skojarzenia wynikające z zasad wymowy:

(9) Jak się nazywa ledowy kot? Kot-let.

Wyraz kotlet podzielony na sylaby wykazuje podobieństwo brzmieniowe do zapisu fonetycznego wyrazów kot i led <let>.

Przytoczone teksty memów internetowych są przykładem dużej pomy-słowości młodzieży oraz świadomości potencjału tkwiącego w języku. Te umiejętności można pogłębiać i właściwie ukierunkować, posiłkując się przykładami memów. Łączy się wtedy elementy rozrywki i wiedzy, co jest tendencją ogólnokulturową, trudno zatem przypuszczać, że szkoła mogłaby się wyzwolić spod jej dominacji.

Beata Duda

76

Kreatywność językowa przejawia się także na poziomie pewnych kon-wencji zapisu. W kodzie werbalnym memów internetowych widoczne jest także wykorzystanie cech językowych typowych dla codziennej komuni-kacji, języka potocznego. Przykłady tego typu zjawisk można obserwować w komunikatach (10)–(11):

(10) Weekend się zbliża, melanż wyczuwam.

Wyjaśnijmy, że melanż to potoczne określenie zabawy.

(11) Psze Pani, jutro zalicze, bo mecza mamy.

Jest to przykład niestaranności wymowy.W wielu tekstach memów można zauważyć niedbałość zapisu, ignoro-

wanie zasad ortogra�cznych, interpunkcyjnych czy gramatycznych. Tego typu tendencje są związane z procesem przenikania języka mówionego (potocznego) do pisanej odmiany języka i są one spowodowane

aktualnymi potrzebami komunikacyjnymi, stojącymi w opozycji do normy języka; nastawieniem na porozumienie a nie własności gramatyczne komuni-katu oraz uwzględnieniem kontekstu mowy i praktyki interakcyjnej, na której opiera się zasada istnienia cyberprzestrzeń (Warchala, Skudrzyk 2010: 123).

W memach dąży się do „zwiększenia potoczności relacji” (Biel 2007: 514) i rezygnacji z dystansu między odbiorcą a nadawcą komunikatu. Na poziomie środków językowych w memach występuje forma zaimka osobo-wego ty, która pro�luje bliską relację między rozmówcami (Biel 2007: 516).

Wymienione wyżej cechy memów mogą zostać spożytkowane w praktyce dydaktycznej do ćwiczeń stylistycznych, które będą ukazywały młodzieży

Rys. 4. Rys. 5.

Mem i meme ka jako omos e a ja mi z na z ie em a zniami

77

różnice między oralnością a piśmiennością. Mogą okazać się również do-brym przykładem na zajęciach związanych z etykietą językową, kulturą języka oraz komunikacją interpersonalną.

W obliczu natłoku informacyjnego młodzież poszukuje grupy, w której będzie wyrażała nie tylko swoje przekonania, ale przede wszystkim uczucia i emocje. W procesie komunikacji ważny jest aspekt psychologiczny, wza-jemne zrozumienie i postrzeganie się. Wobec trudności komunikacyjnych, jakie (także poza wieloma możliwościami) stawia przed młodymi ludźmi cyberprzestrzeń, a do których należy brak kontaktu bezpośredniego, użyt-kownicy Sieci tworzą uniwersalne symbole postaw i emocji. Do tej grupy należą gra�czne przedstawienia twarzy, przez niektórych badaczy uznawane za rozwinięcie emotikonów (zob. rys. 6–7). Internet, dając nowe możliwości przesyłania danych o bardziej multimedialnym charakterze, przyczynił się do powstania tego typu wyobrażeń. Są to komiksowe postacie o przery-sowanym, karykaturalnym wyrazie twarzy. Warto tutaj wspomnieć m.in. o symbolu forever alone, który oznacza poczucie ciągłej samotności, troll face, wyrażającej satysfakcję ze zrobienia komuś czegoś złośliwego, czy me gusta jako wyrazie aprobaty lub okay guy – postaci zrezygnowanej, pozbawionej asertywności osoby. Istnieje także szereg innych symboli, które ilustrują uczucia podstawowe: radość, złość, smutek. Wszystkie łączy wysokie natęże-nie wyrażanych emocji. Jest to kolejny dowód na mocny, wyrazisty przekaz memów internetowych, które dążą do syntezy komunikatu, tak aby nasycić go wszelkimi treściami, doznaniami i odczuciami. Tego typu memy mogą stanowić punkt wyjścia do ćwiczeń z zakresu werbalizacji uczuć i emocji w zakresie sposobów ich wyrażania poprzez

środki językowe, jak również pozajęzykowe, takie jak mimika, gesty czy ele-menty paralingwistyczne (Data 2000: 245).

Młodzież może w ten sposób uczyć się, jak przekazywać swoje nastroje, budować właściwe relacje interpersonalne oraz właściwie odbierać i inter-pretować zachowania innych uczestników aktu komunikacji.

Beata Duda

78

Za pomocą memów młodzież ujawnia także swoje stanowisko na temat otaczającej ją rzeczywistości społecznej i kulturowej. W kodzie werbalnym tych komunikatów można dostrzec elementy wartościowania wielu środo-wisk społecznych, odwołania do stereotypowych zachowań językowych. Za przykład mogą posłużyć memy:

(12) Młody, kupuj, na diskotieke bedziesz jeździł (rys. 8).(13) Panie kochany, ja żem to synowi szykował tylko, że on jednak do Irlandii wyjeżdża (rys. 9; interpunkcja oryginalna).(14) Młody, jak zajechałem na wiochę, to myśleli, że ma�a przyjechała.(15) Jak Pan go kupisz, to dorzucę kluczyki gratis.

Pełnią one funkcję prześmiewczą, generalizując obraz pewnej grupy zawodowej lub społecznej. Z punktu widzenia praktyki dydaktycznej jest to interesujący materiał, ilustrujący, jakie przemiany społeczno-poli-tyczne są przez młodzież zauważane, komentowane czy wręcz odrzucane. Zastosowane przez młodzież zabiegi stylizacyjne świadczą o znajomości odmian stylowych wypowiedzi oraz swobodzie przechodzenia między różnorodnymi odmianami języka. Ten potencjał można wykorzystać, wprowadzając elementy wiedzy o zróżnicowaniu gwarowym i środo-wiskowym języka. Memy internetowe mogą stać się także podstawą do rozważań na temat takich zjawisk, jak stereotypizacja, kategoryzacja czy językowy obraz świata.

Rys. 6. Rys. 7.

Mem i meme ka jako omos e a ja mi z na z ie em a zniami

79

W środowisku Internetu można szybko zdobyć każdą informację, a za-tem podstawowym warunkiem fortunności komunikacji jest umiejętność wyselekcjonowania danych z niestabilnego, ze względu na niekończącą się transformację życia społecznego, zbioru myśli i wiedzy obecnego w środkach masowego przekazu (Edensor 2004: 16). Memy są dowodem fortunnego procesu selekcji danych, a także wyrazem ekonomizacji języka. Za przykład mogą posłużyć grupy memów, które powstają jako reakcja na bieżące wyda-rzenia społeczne. Pojawiająca się w mediach wiadomość jest błyskawicznie przekształcana w memy przez młodzież. Następuje proces wyselekcjono-wania najważniejszej, kluczowej informacji i wyszukanie jej ilustracji (np. zdjęcia znaczącego gestu czy wyrazu twarzy). Wiadomość zostaje sprowa-dzona do motywu przewodniego, jest w pełni skondensowana w jednym: krótkim, ale jednocześnie całkowicie wypełnionym treścią komunikacie. Może to być sam obraz, także obraz i towarzyszący mu tekst, również zwięzły, syntetyczny. Skrótowość umożliwia realizację zasady replikacji, u podstaw której stoi idea memów1. Kod tekstowy występujący w memach sprowadzony jest do kilku wyrażeń lub zwrotów. Ze względu na nadrzędność kodu wizu-alnego, który zajmuje ponad 70% przestrzeni memu i odpowiada tendencji

1 Przez pojęcie replikacji należy rozumieć mechanizm dziedziczenia pierwotnych treści zawartych w danym memie jako nośniku informacji kulturowej, która ma zostać przekazana i utrwalona w świadomości indywidualnej i zbiorowej. Zgodnie z koncepcją memetyki proces dziedziczenia podstawowych wzorców kulturowych i idei następuje za sprawą ich powielania w umysłach kolejnych pokoleń jednostek. Por. R. Dawkins (1996).

Rys. 8. Rys. 9.

Beata Duda

80

do wizualizacji współczesnych przekazów (Warchala, Skudrzyk 2010). Na podstawie tej własności memów internetowych można wprowadzać na zajęciach ćwiczenia redakcyjne polegające na skracaniu tekstów, zamianie wyrazów szczegółowych na ogólne, streszczaniu, umiejętnym notowaniu. Zadania tego typu będą rozwijały u uczniów zdolność wyboru ważnych znaczeniowo treści i ich syntezy. Młodzież może na przykład otrzymać zadanie stworzenia memów, które będą podsumowaniem danego tematu lekcyjnego i będą stanowić w pełni skondensowaną formę komunikatu.

W procesie powstawania memów schemat komunikacji oparty na wy-raźnym podziale na nadawcę i odbiorcę ustępuje miejsca przekazowi inte-raktywnemu, opartemu na sprzężeniu zwrotnym. Można tutaj odwołać się do modeli Wilbura Schramma, które zakładają, że każdy uczestnik aktu komunikacji jest jednocześnie źródłem informacji i jej adresatem, wysyła i odbiera określone treści (zob. Dobek-Ostrowska 1999: 81). Zgodnie z tymi modelami memów na pierwszym etapie ich powstania następuje kodowa-nie przez użytkownika uzyskanej z mediów informacji i jej interpretacja, która zostaje zawarta w memie internetowym. Następnie przekaz dociera do adresata i jest przez niego dekodowany. Jednocześnie odbiorca staje się nadawcą podczas procesu interpretacji memu i tworzenia kolejnej jego wer-sji. Komunikacja tego typu ma zatem charakter dynamiczny, zakłada pełną interakcyjność i przede wszystkim zwraca uwagę na wspólne utrwalanie oraz budowanie znaczeń i sensów.

Ze względu na ten szczególny charakter komunikacji wykorzystującej memy mogą one okazać się środkiem wykorzystywanym przez nauczyciela podczas zajęć. W relacji nauczyciel – uczeń ważne jest podkreślane przez Wilbura Schramma (za: Sztejnberg 2001: 49) wspólne pole doświadczeń (�eld of experience), czyli jedność wiedzy, przekonań oraz idei. Memy mogą stanowić obiekty, które będą pośredniczyć w procesie dydaktycznym i sta-nowić łącznik pomiędzy obrazem świata utrwalonym w przekazach interne-towych a wiedzą, jaką zamierza przekazać uczniom nauczyciel. Wspólnota doświadczeń może być oparta w tym przypadku na znajomości wydarzeń społecznych, komentowanych w memach internetowych. Wykorzystując pojawiające się w memach treści, można rozwijać zainteresowania kulturowe, językowe czy społeczne młodzieży. Analiza tego typu przekazu może stać się punktem wyjścia do rozważań na określony temat, np. w wypadku memu będącego komentarzem do dzieła sztuki (rys. 10).

Mem i meme ka jako omos e a ja mi z na z ie em a zniami

81

Memy mogą więc stanowić cenne źródło wiedzy na temat postaw i war-tości prezentowanych przez młodzież oraz mogą być rozpatrywane jako jedna z form kultury zachowań. Charakterystyczne cechy memów to przede wszystkim współistnienie kodu wizualnego i ikonicznego, determinowane między innymi tendencją do wizualizacji i multimedialności współczesnej komunikacji. Na poziomie kodu werbalnego można zaobserwować takie zjawiska, jak ekonomizacja języka, tendencja do gry z konwencją językową, dominacja potocznej odmiany języka (zwrot ku oralności). Wszystkie te ce-chy określają nie tylko memy internetowe, ale także wskazują na współczesny wymiar komunikacji zapośredniczonej przez media. Jako że środki masowe-go przekazu są, wedle słów Byrona Reevesa, „pełnoprawnymi uczestnikami świata społecznego i rzeczywistego” (Reeves, Nass 2000: 294), nie sposób z nich zrezygnować także podczas działań dydaktycznych. Memy mogą być przykładem ludyczności współczesnej kultury, ich użytkownicy spragnieni są rozrywki. Szkoła nie może się tym tendencjom wyraźnie przeciwstawiać, może je mody�kować, np. łącząc przekazywanie wiedzy i aktywizowanie uczniów do re�eksji nad językiem. Warto również wykorzystywać oma-wiane typy przekazów do ćwiczeń językowych polegających na tworzenia tekstów na podstawie memów. Propozycja ta zaktywizuje uczniów, być może przyczyni się do przezwyciężenia wspomnianego we wstępie modelu homo

Rys. 1 .

Beata Duda

82

videns. Niewątpliwie w memach internetowych tkwi potencjał, który można wykorzystać do usprawnienia komunikacji z młodzieżą.

i iog a a

Adamski A., 2012, Media w analogowym i cyfrowym świecie. Wpływ cyfrowej rewolucji na rekon�gurację komunikacji społecznej, Warszawa.

Biel Ł., 2007, Językowy obraz relacji interpersonalnych: różnice w wyrażaniu dystansu psychologicznego i społecznego w języku angielskim i polskim, [w:] Językowy obraz świata w oryginale i przekładzie, red. A. Szczęsny i K. Hejwowski, Siedlce.

Blackmore S., 2002, Maszyna memowa, przeł. N. Radomki, Poznań.Chlebda W., 2010, O źródłach, celach i drogach postępowania etnolingwistycznego, „Studia

Slavica – Slovanské Studie” XIV, s. 121–134.Data K., 2000, W jaki sposób językoznawcy opisują emocje?, [w]: Język a kultura, t. 14,

red. I. Nowakowska-Kempna, A. Dąbrowska, J. Anusiewicz, s. 245–252.Dawkins R., 1996, Samolubny gen, przeł. M. Skoneczny, Warszawa.Dobek-Ostrowska B., 1999, Podstawy komunikowania społecznego, Wrocław.Dudzik I., 2012, Proces wychowania a wartości, [w:] W dyskursie pedagogicznym i edu-

kacyjnym doby współczesnej, red. K. Barłóg, Jarosław.Edensor T., 2004, Tożsamość narodowa, kultura popularna i życie codzienne, przeł. A. Sa-

dza, Kraków.Izdebska J., 2003, Dziecko w rodzinie i środowisku rówieśniczym: wybrane zagadnienia

i źródła z pedagogiki społecznej, Białystok.Nocoń J., 2009, Podręcznik szkolny w dyskursie dydaktycznym. Tradycja i zmiana, Opole.Reeves B., Nass C., 2000, Media i ludzie, przeł. H. Szczerkowska, Warszawa.Sartori G., 2007, Homo videns. Telewizja i post-myślenie, przeł. J. Uszyński, Warszawa.Sztejnberg A., 2001, Podstawy komunikacji społecznej w edukacji, Wrocław.Warchala J., Skudrzyk A., 2010, Kultura piśmienności młodego pokolenia, Katowice.

a

eks

(1) Raczek: http://fabrykamemow.pl/memy/217076/Jak-sie-nazywa-placz-malego-raka, dostęp: 11 sierpnia 2013.

(2) Kostki: http://fabrykamemow.pl/memy/234781, dostęp: 8 sierpnia 2013.(3) Tabletka: http://fabrykamemow.pl/memy/234745, dostęp: 11 sierpnia 2013.(4) Donut: fabrykamemow.pl/memy/234434, dostęp: 12 sierpnia 2013.(5) Dentysta: http://fabrykamemow.pl/memy/234781, dostęp: 19 sierpnia 2013. (6) Zasłona: http://fabrykamemow.pl/szablon/39/memy/page/159, dostęp: 9 sierpnia 2013,

Mem i meme ka jako omos e a ja mi z na z ie em a zniami

(7) Piotr: http://fabrykamemow.pl/memy/235046/Po-Ile-ryb-lowi-sw-Piotr, dostęp: 10 sierpnia 2013.

(8) Taboret: http://fabrykamemow.pl/memy/25333/Dlaczego-taboret-ma-depresje, do-stęp: 13 sierpnia 2013.

(9) Ledowy kot: http://fabrykamemow.pl/memy/116753/Jak-nazywa-sie-ledowy-kot, dostęp: 11 sierpnia 2013.

(10) Weekend: http://fabrykamemow.pl/memy/235380/WEEKEND-SIE-zbliza, dostęp: 11 sierpnia 2013.

(11) Psze pani: http://fabrykamemow.pl/memy/235500/Psze-pani, dostęp: 14 sierpnia 2013. (12) Młody: http://fabrykamemow.pl/memy/170131/Mlody-kupuj, dostęp: 07 sierpnia 2013.(13) Panie: http://fabrykamemow.pl/memy/177742/Panie-kochany, dostęp: 17 sierpnia 2013. (14) Wioska: http://fabrykamemow.pl/memy/217537/Mlody-jak-zajechalem-na-wioche,

dostęp: 16 sierpnia 2013. (15) Dorzucanie: http://fabrykamemow.pl/memy/199186/Jak-pan-go-kupisz-to-dorzuce,

dostęp: 10 sierpnia 2013.

Rysunki

Rys. 1. Telewidz: http://grammarlyblog.tumblr.com/post/37407121275/i-�nd-television-very-educating-every-time, dostęp 12 maja 2013.

Rys. 2. Raczek: http://fabrykamemow.pl/memy/217076/Jak-sie-nazywa-placz-malego--raka, dostęp: 11 sierpnia 2013.

Rys. 3. Kostki: http://fabrykamemow.pl/memy/234781, dostęp: 8 sierpnia 2013.Rys. 4. Piotr: http://fabrykamemow.pl/memy/235046/Po-Ile-ryb-lowi-sw-Piotr dostęp,

10 sierpnia 2013.Rys. 5. Taboret: http://fabrykamemow.pl/memy/25333/Dlaczego-taboret-ma-depresje,

dostęp: 13 sierpnia 2013.Rys. 6. Nauczycielu: http://fabrykamemow.pl/memy/2155, dostęp: 12 sierpnia 2013.Rys. 7. Strona: http://fabrykamemow.pl/szablon/39/memy/page/134, dostęp: 15 sierpnia 2013.Rys. 8. Młody: http://fabrykamemow.pl/memy/170131/Mlody-kupuj, dostęp: 07 sierpnia 2013.Rys. 9. Panie: http://fabrykamemow.pl/memy/177742/Panie-kochany, dostęp: 17 sierpnia 2013.Rys. 10. Grunwald: http://demotywatory.pl/1891692/15071410-r-Grunwald, dostęp 20

sierpnia 2013.

85

Mag a ena z ik- ka

Uniwersytet Jana Kochanowskiego, Kielce

Mani a ja ek amie i s ogana reklamowych

o a k zo e manipulacja, reklama, techniki manipulacyjne.

esz zenie atwo zauważy , że reklama jest, niezmiennie od lat, ważnym aspektem

otaczającego nas świata. Można się z nią spotka w każdym środku przekazu, od gazet,

poprzez radio i telewizję po Internet.  każdej z reklam mogą zosta zastosowane techniki

manipulacyjne. Niniejszy artykuł ma na celu przybliżenie technik manipulacyjnych używa-

nych w reklamach, ze szczególnym uwzględnieniem sloganów reklamowych. Artykuł został

podzielony na dwie części – teoretyczną i praktyczną.  sekcji teoretycznej podjęto próbę

zdefiniowania pojęcia manipulacja oraz zawarto charakterystykę tego zjawiska.  części

praktycznej przeprowadzono analizę przykładowych reklam, w tym sloganów reklamowych.

W codziennym życiu nietrudno dostrzec pewne przejawy manipulacji, często jednak mówi się o nich w sposób intuicyjny wynikający z braku znajomości i zrozumienia tego bardzo skomplikowanego zjawiska. Mani-pulacja nie podlega żadnym ograniczeniom. Z taką samą łatwością może pojawić się w środowisku pracowniczym, jak i na gruncie towarzyskim czy uczuciowym. Jest niebezpieczna przede wszystkim dlatego, że jej podstawy i sposób oddziaływania nadal pozostają niezrozumiałe dla ogromnych rzeszy ludzi. Bardzo często pojawia się ona również w mediach i reklamie. Przy obecnym rozwoju techniki życie bez korzystania z mediów byłoby niemoż-liwe. Codzienny kontakt z Internetem, telewizją, radiem czy gazetami stał się oczywistością. Media natomiast wypełnione są reklamami. Odbiorcy mediów stykają się z nimi codzienne, nie zwracając na nie większej uwagi. Lecz, nawet ignorowane, reklamy mają ogromny wpływ na życie ich od-biorców. Głównym powodem tego stanu rzeczy jest to, że twórcy reklam stosują szeroki wachlarz technik manipulacyjnych, mających na celu nakło-nienie odbiorców do zakupu reklamowanych produktów. Niniejszy artykuł przybliży pojęcie manipulacji, a także wyjaśni formy jej użycia w reklamie.

Mag a ena z ik- ka

86

Przedstawione zostaną różnorodne typy manipulacji oraz przykłady ich zastosowania w reklamie.

e ni ja i k as ka ja oj ia manipulacja

Pojęcie manipulacja używane jest powszechnie, lecz często intuicyjnie. Dzieje się tak dlatego, że manipulacja jest zjawiskiem wieloaspektowym, co czyni ją bardzo trudną do zde�niowania. Powstało wiele de�nicji tego pojęcia. Każda z nich skupia się na różnych aspektach tego zjawiska. Po-niżej zostanie przytoczonych i omówionych kilka przykładów de�nicji manipulacji.

Jedną z najogólniejszych de�nicji omawianego pojęcia jest ta zapropo-nowana przez Murraya Webstera. Mówi on o manipulacji jako o kontroli lub podstępnej grze służącej celom manipulatora (za: Braiker 2004: 17). Pomimo że w tej de�nicji brakuje szczegółów, oddaje ona w dużym stopniu istotę manipulacji: jej ukierunkowanie na osiągnięcie celów założonych przez osobę manipulującą. Silnie zaznaczona jest tu również główna cecha manipulacji, czyli jej podstępność.

Kolejną nieco ogólną de�nicję zjawiska manipulacji zaproponował Robert Goodin. Twierdzi on, że „jedna osoba manipuluje drugą, jeżeli podstępnie wpływa na nią, powodując u niej działania sprzeczne z jej domniemaną wolą” (za: Handelman 2009: 4). Po raz kolejny uwypuklony zostaje podstępny charakter manipulacji. Pojawia się również inna ważna cecha tego zjawiska, czyli zmiana działania zamierzonego przez osobę manipulowaną. Pomimo że dwie powyższe de�nicje cechuje brak szczegółów, są one dobrym punktem wyjścia do dalszych badań i analizy zjawiska manipulacji.

O wiele bardziej skomplikowaną, lecz wprowadzającą więcej szczegółów de�nicję przedstawia Joel Rudinow. Brzmi ona następująco:

A usiłuje zmanipulować S, jeśli A usiłuje zastosować złożoną motywację zacho-wania S poprzez zwodzenie lub wykorzystanie przypuszczalnej słabości S (za: Handelman 2009: 1; tłum. M.H.D.).

Bardzo ważnym aspektem przywołanej de�nicji jest podkreślenie tego, że manipulacja może wykorzystywać potencjalną słabość osoby manipulowa-nej. De�nicja ta zwraca również szczególną uwagę na zwodniczy charakter manipulacji. Wprowadza także, niezwykle trafne, stwierdzenie, iż manipu-lacja jest działaniem motywującym. Działanie to ma na celu w podstępny

Mani a ja ek amie i s ogana ek amo

87

i niezauważalny dla odbiorcy sposób zmotywować go do określonego dzia-łania służącego celom manipulatora.

Polscy badacze również zajmują się problemem manipulacji oraz próbują stworzyć jej de�nicje. Oto propozycja Krystyny Czuby:

Z manipulacją mamy do czynienia wtedy, gdy ktoś wpływa na czyjś obraz rze-czywistości. Wpływ jest po to, aby zniekształcić informację i ograniczyć cudze decyzje […]. Warunkiem skutecznej manipulacji jest jej niedostrzegalność. Dają się zmanipulować ci, którzy z reguły są otwarci i posiadają szczególne zaufanie do słowa przekazu (Czuba 1995: 11).

De�nicja ta opisuje sposoby manipulacji informacją1, która często poja-wia się w reklamach. Wspomina się w niej również o tym, kto najczęściej pada o�arą manipulacji. Są to osoby o usposobieniu otwartym na przekaz, ufające temu, co czytają lub słyszą.

Nie jest to jednak jedyna de�nicja stworzona przez polskiego naukowca. Kolejną próbę zde�niowania problematycznego pojęcia manipulacji podjął Jerzy Bralczyk. Pisze on:

Manipulacją zatem jest schlebianie odbior cy, uzurpacyjne identy�kacje z nim, przemycanie informacji, tendencyjne zmienianie nazw i opisywanie zdarzeń, odwoływanie się do wartości po to, by wywołać np. pożądane mniemania u odbiorcy, który nie zdaje sobie sprawy z intencjonalności tych chwytów (Bralczyk 2004: 244).

De�nicja ta zawiera więcej szczegółów. Z tego powodu nie może odnosić się do każdego typu manipulacji, gdyż skupia się na manipulacji skoncen-trowanej na samoocenie. Pomimo to przytoczona de�nicja wnosi kilka nowych aspektów do ogólnego zrozumienia omawianego pojęcia. Zwraca ona uwagę na to, że manipulacja powinna pozostać niezauważona dla osoby manipulowanej.

W literaturze przedmiotu można znaleźć wiele de�nicji odnoszących się do konkretnych typów manipulacji lub do manipulacji w konkretnych sytuacjach społecznych, dlatego ważne jest przytoczenie de�nicji odpowia-dającej założeniom niniejszego artykułu. Michael J. Philips, odnosząc się do zjawiska manipulacji w reklamie, mówi o „niewymagającej perswazji zmia-nie sposobu postrzegania produktu przez konsumentów uzyskaną środkami

1 Typy manipulacji omówione zostaną w dalszej części artykułu.

Mag a ena z ik- ka

88

innymi niż oszustwo” (za: Handelman 2009: 2). Istnieje ogromny wachlarz różnych środków manipulacyjnych stosowanych z powodzeniem w rekla-mach. Bardzo ważne jest jednak to, że – jak podkreśla w swojej de�nicji Philips – manipulacja w reklamie nie powinna zawierać znamion oszustwa.

Biorąc pod uwagę przytoczone de�nicje, możemy skonstruować zestaw cech, którymi powinna się odznaczać skuteczna manipulacja. Należą do nich:

a) niedostrzegalność dla odbiorcy,b) podstępność,c) motywujący charakter,d) nastawienie na zmianę sposobu myślenia lub zachowania u odbiorcy

przekazu.Można wymienić jeszcze większą liczbę cech, jednak powyższe cztery

są uznawane przez naukowców za fundamentalne dla każdego aktu ma-nipulacji.

Termin manipulacja często pojawia się w otoczeniu dwóch podobnych pojęć, mianowicie perswazji i wpływu społecznego. Ze względu na podobień-stwo między przywołanymi pojęciami bardzo ważne jest zrozumienie różnic, które je dzielą. Manipulacja została już szeroko zde�niowana. Natomiast perswazję można de�niować następująco:

Perswazja składa się [...] z prezentowania argumentów i faktów, uzasadnie-nia, wyciągania wniosków i wskazywania na pozytywne rezultaty polecanego kierunku działania. [...] Perswazja jest metodą wpływu rozpoczynającą się od zmieniania przekonań i wiedzy: poznawczego komponentu systemu przekonań. Treści perswazyjne zawierają informacje mające zmienić przekonania. [...] Zmie-nione przekonania powinny prowadzić do zmiany w postawie. Nowa postawa może z kolei sterować zachowaniami osoby, która jest celem perswazyjnego przekazu (Zimbardo, Leippe 2004: 164).

Głównym celem zarówno perswazji, jak i manipulacji jest zmiana prze-konania odbiorcy przekazu komunikacyjnego. Tym, co odróżnia od siebie te dwa pojęcia, jest sposób przekazu. Manipulacja pozwala na różnorodne zachowania, takie jak przedstawianie zawoalowanej informacji, podstępne wykorzystywanie słabości rozmówcy, a nawet obelgi. Perswazja natomiast polega na rzeczowym przedstawieniu poglądów i próbie przekonania do nich swojego rozmówcy.

Kolejnym pojęciem należącym do tego samego spektrum zachowań co manipulacja jest wpływ społeczny. Znaczeniowo zbliżone jest ono do

Mani a ja ek amie i s ogana ek amo

89

manipulacji, jednak nie powinno być z nią mylone. Oto de�nicja wpływu społecznego:

[Wpływ społeczny to] proces, w wyniku którego dochodzi do zmian w zacho-waniach, postawach, doświadczanych emocjach czy motywacjach. […] Proces ten jest rezultatem rzeczywistych lub wyobrażonych zachowań i/lub opinii wyrażanych przez inną osobę lub grupę (Skarżyńska 2008: VIII).

Efektem wpływu społecznego jest zmiana zachowania, postawy lub od-czuć. Główną różnicą jest sposób osiągnięcia tych zmian. Wpływ społeczny wiąże się z opinią osoby lub grupy. Często używane pojęcie presji otoczenia może być w niektórych przypadkach synonimiczne do tego pojęcia. Ważnym aspektem jest tutaj to, że przyczyna wpływu społecznego może być rzeczy-wista albo wyobrażona. Ta cecha w największym stopniu odróżnia wpływ społeczny od manipulacji i perswazji, w których to pojęciach przyczyna zmiany zachowania zawsze jest rzeczywista.

Manipulacja jest zjawiskiem bardzo złożonym, dlatego też można wyróż-nić kilka jej typów. Harriet Braiker proponuje następujący podział:

a) pozytywne wsparcie, b) negatywne wsparcie,c) przejściowe lub częściowe wsparcie,d) kara,e) uczenie się przez pojedyncze traumatyczne doświadczenie (Braiker

2004: 128; tłum. M.H.D.).Pierwszy typ manipulacji – pozytywne wsparcie – polega na zapewnieniu

nagród i pochwał za zachowanie, które jest pożądane przez osobę manipu-lującą. W tym przypadku manipulator może wyrażać słowa uznania, oka-zywać wsparcie zarówno poprzez komunikację werbalną, jak i niewerbalną. Nagrodami mogą być również wartościowe przedmioty i pieniądze. Poprzez zachowania wyrażające poparcie i pochwałę osoba manipulująca dąży do zwiększenia częstotliwości występowania pożądanych przez nią zachowań (Braiker 2004: 129).

Kolejnego typu manipulacji – negatywnego wsparcia – nie należy mylić z innym bardzo podobnym typem, czyli karą. Negatywne wsparcie polega na uwolnieniu osoby manipulowanej z nieprzyjemnej sytuacji, które jest w tym przypadku uznawane za nagrodę. Harriet Braiker przytacza przykład matki, która narzeka na swoje nastoletnie dziecko, ponieważ nie sprząta ono swojego pokoju. Narzekanie przeradza się w krzyki i straszenie karą.

Mag a ena z ik- ka

90

W końcu nastolatek ustępuje i sprząta pokój. Matka nie chwali go jednak za to. Jedyną nagrodą, jaką otrzymuje dziecko jest to, że matka przestała narzekać, a tym samym zakończyła się sytuacja nieprzyjemna dla osoby manipulowanej (Braiker 2004: 134).

Kolejnym typem manipulacji jest przejściowe lub częściowe wsparcie. Może być ono zarówno pozytywne, jak i negatywne. Jedyną zmianą jest sposób, w jaki dane wsparcie jest zapewniane. Przejściowe lub częściowe wsparcie może wywoływać zachowania odmienne od tych, których osoba manipulują-ca oczekuje w przypadku stałego wsparcia. Na przykład przejściowe wsparcie pozytywne może skutkować frustracją i oczekiwaniem na spodziewaną nagrodę. Osoby znajdujące się w relacjach z manipulatorem stosującym tę technikę mają ogromy problem z rozpoznaniem, kiedy zapewniane jest im wsparcie, a kiedy go w ogóle nie ma (Braiker 2004: 136–137).

Kara jest typem manipulacji bardzo podobnym do negatywnego wsparcia i często z nim mylonym. Jedynym aspektem rozróżniającym te dwa pojęcia jest umiejscowienie negatywnego bodźca w czasie. W przypadku negatyw-nego wsparcia bodziec ten skutkuje pożądanym zachowaniem, natomiast w manipulacji z użyciem kary negatywny bodziec jest konsekwencją nie-pożądanego zachowania (Braiker 2004: 140).

Ostatnim typem manipulacji według Harriet Braiker jest uczenie się przez pojedyncze traumatyczne doświadczenie. Polega ono na wymuszeniu u osoby manipulowanej pewnego typu zachowań, jak na przykład unikanie sprze-ciwiania się manipulatorowi czy zasmucania go. Efekt ten otrzymuje się w wyniku jednorazowego wybuchu gniewu lub agresji, który ma na celu zawstydzenie o�ary i ustalenie hierarchii zwierzchnictwa (Braiker 2004: 141).

Klasy�kacja manipulacji według Harriet Braiker jest ogólnym podzia-łem jej typów i może stanowić bazę do dalszych badań. Jest także ważnym elementem pozwalającym na zrozumienie pojęcia psychomanipulacji. Nie jest to jednak jedyny podział tego zjawiska. Innym, równie ważnym ty-pem manipulacji, jest manipulacja za pomocą informacji. Polega ona na zdeformowaniu informacji zawartej w przekazie w taki sposób, by została ona zinterpretowana na korzyść osoby manipulującej i przyczyniła się do osiągnięcia założonych przez manipulatora celów. Chodzi o następujące techniki manipulacyjne:

a) podawanie informacji nieprawdziwych,b) podawanie informacji nieważnych lub mało ważnych, z pominięciem

informacji najważniejszych,

Mani a ja ek amie i s ogana ek amo

91

c) przekazywanie informacji o dużym znaczeniu jako mało ważnych lub zupełnie znaczenia pozbawionych,

d) poddanie informacji mody�kacjom, spreparowanie ich celowo,e) przekazywanie informacji wieloznacznych, przedstawionych tak, aby

utrudnić ich interpretację i zrozumienie,f) powodujący dezinformację nadmiar informacji (Adam Lepa, za: Czuba

1995: 15–16).Powyższe techniki znajdują zastosowanie w różnych sytuacjach manipu-

lacyjnych. W reklamie stosowane mogą być prawie wszystkie sposoby mani-pulacji przez informację. Niedozwolone jest jedynie podawanie informacji nieprawdziwych. Powód tego można znaleźć w de�nicji Michaela J. Philipsa, który twierdzi, że manipulacja w reklamie nie może być oszustwem.

Przywołane wyżej de�nicje i klasy�kacje są jedynie zarysem teorii zwią-zanych ze zjawiskiem manipulacji. Chociaż ogólne, informacje zawarte w niniejszym podrozdziale pozwalają na przeprowadzenie analizy tego zjawiska w reklamie i sloganach reklamowych. Wspomniana analiza zostanie przeprowadzona i poparta przykładami w dalszej części artykułu.

Mani a ja ek amie i s ogana ek amo

Reklamy różnego typu wykorzystują zjawisko manipulacji, aby skuteczniej dotrzeć do odbiorcy. W poniższej części artykułu omówione zostaną spo-ty i hasła reklamowe obrazujące sposoby manipulowania potencjalnym klientem. Przedstawione przykłady to reklamy o szczególnym potencjale manipulacyjnym, a także reklamy skierowane do kobiet. Chociaż ten ostatni typ reklam (reklamy skierowane do kobiet) może mieścić się w obrębie kategorii reklam o szczególnym potencjale manipulacyjnym, niniejszy pod-rozdział traktuje je jako osobną grupę, dla której zaprezentowane zostaną odpowiednie przykłady.

Jedną z reklam o największym potencjale manipulacyjnym jest cykl spotów reklamowych piwa Carlsberg (Doliński 2010: 112). Piwo to re-klamowane jest sloganem: „Prawdopodobnie najlepsze piwo na świecie” [w oryginalnym brzmieniu: „Probably the best beer in the world”]. Słowo prawdopodobnie jest kluczowe dla powodzenia tej kampanii reklamowej. Slogan bez tego słowa budziłby sprzeciw ogromnej liczby odbiorców, po-nieważ, jak twierdzi Doliński (2010: 112), umiejscowienie tego produktu na pierwszym miejscu wśród piw jest oceną bardzo subiektywną. Takie hasło

Mag a ena z ik- ka

92

reklamowe byłoby również łatwe do zanegowania. Użycie słowa prawdo-podobnie zmiękcza wypowiedź, sprawia, że reklamowany produkt nie staje na piedestale doskonałości, lecz jest przystępny dla klienta. Chroni także slogan przed osobami sceptycznie podchodzącymi do reklam. Osoby takie, słysząc slogan reklamowy, usiłują go zanegować zwykle używając frazy

„To nieprawda, że…” lub podobnej (Doliński 2010: 110–111). Używając tego sposobu negacji w przypadku reklamy piwa Carlsberg otrzymujemy następujące zdanie: „To nieprawda, że piwo Carlsberg to prawdopodobnie najlepsze piwo na świecie”. Znaczenie tego zdania nie jest dokładnie takie, jakie chciał osiągnąć sceptyczny odbiorca przekazu. Negacja jest osłabiona słowem prawdopodobnie. W ten sposób twórca zabezpieczył się przed cał-kowitym zanegowaniem stworzonego przez niego sloganu.

Podobną sytuację możemy zauważyć w przypadku sieci dyskontów Bie-dronka. Hasło reklamowe promujące tę sieć sklepów brzmi następująco:

„Codziennie niskie ceny”. Jest ono krótkie i zapada łatwo w pamięć. Za-pamiętanie go ułatwia charakterystyczna krótka melodia pojawiająca się w tle. Również w tym przypadku sceptyczny odbiorca reklamy będzie miał trudności z zanegowaniem przekazu. Zdanie „To nieprawda, że codziennie są niskie ceny [w Biedronce]” oznacza jedynie, że niskie ceny są, chociaż być może nie codziennie. Ponownie nie udało się przeprowadzić całkowitej negacji hasła reklamowego.

Powyższe przykłady obrazują rozwiązania chroniące slogany reklamowe przed całkowitym zanegowaniem. Istnieją jednak hasła reklamowe, których negacja daje zupełnie odwrotny efekt. Wcale nie neguje przekazu, a jeszcze dodatkowo go wzmacnia. Przykładem może być hasło reklamowe płynu do płukania Lenor: „Zdziwisz się, że świeżość tak długo trwa”. Negacja tego zdania wygląda następująco: „To nieprawda, że zdziwisz się, że świeżość tak długo trwa”. Zdanie to oznacza, że długotrwała świeżość w przypadku użycia reklamowanego produktu nie tylko nie jest niczym dziwnym, ale jest wręcz naturalna. Ostatecznie więc można stwierdzić, że negacja się nie udała, a przekaz twórcy reklamy został jedynie wzmocniony.

Slogany tego typu podstępnie pozbawiają odbiorcę możliwości wydania własnej opinii na temat reklamowanego produktu, a w wielu przypadkach skutecznie skłaniają do ich zakupu. Sposób konstrukcji przytoczonych haseł reklamowych utrudnia również wszelkie próby obrony przed manipulacją, dlatego zostały one przyporządkowane do grupy reklam o największym potencjale manipulacyjnym.

Mani a ja ek amie i s ogana ek amo

93

Najsilniej reprezentowaną grupą reklam są te skierowane do kobiet. W jej skład wchodzą reklamy o różnorodnej treści – od reklam sklepów odzieżowych i kosmetyków, poprzez reklamy artykułów spożywczych i środków do czyszczenia, aż po reklamy zabawek i artykułów dla dzieci. Tak szeroka tematyka pozwala na wykorzystanie wielu typów manipulacji. Jednakże twórcy najczęściej sięgają po manipulację emocjami. Dostrzegli oni, że – w porównaniu do mężczyzn – emocjonalność kobieca jest silniej rozwinięta (Mandal, za: Palus 2011: 80). W cesze tej twórcy reklam widzą słaby punkt kobiet, który wykorzystują przeciw nim samym. Oparte na tym typie manipulacji reklamy skierowane do kobiet tworzą często obraz szczęśliwej rodziny, w której centrum znajduje się reklamowany produkt. Z tego typu przekazu wynika, że osiągnięcie takiej szczęśliwej, pożądanej przez kobiety sytuacji jest możliwe jedynie dzięki zakupowi reklamowa-nego produktu. Jako przykład może posłużyć reklama cukierków Nimm2. Telewizyjny spot reklamowy przedstawia bawiące się w ogrodzie dzieci, które przybiegają do swojej mamy po cukierki i po chwili powracają do beztroskiej zabawy. Całą reklamę podsumowuje slogan: „Nimm2. Łakocie i witaminy”, mówiący o tym, że reklamowane cukierki są nie tylko smaczne i lubiane przez dzieci, ale również zawierają witaminy niezbędne do ich prawidłowego rozwoju. Reklama przedstawia kobiety jako szczęśliwe matki, potra�ące w przyjemny dla dzieci sposób zadbać o ich zdrowie. Autorzy tego przekazu – aby osiągnąć zamierzony cel, czyli nakłonić kobiety do zakupu reklamowanego produktu – odwołują się do kobiecej potrzeby bycia dobrą matką.

Twórcy reklam skierowanych do kobiet odwołują się też do ich potrzeby, by ładnie wyglądać (reklamy kosmetyków i ubrań). Potrzeba spełnienia się w roli gospodyni jest słabym punktem kobiet wykorzystywanym w re-klamach artykułów spożywczych. Co ciekawe, również spoty reklamujące żywność wysoko przetworzoną, niezdrową czy nawet żywność typu fast food nawiązują do tej samej potrzeby co reklamy zdrowszej żywności. Po-trzeba spełnienia się w macierzyństwie jako słaby punkt wykorzystywany w manipulacji została już poparta przykładem (reklama cukierków Nimm2). Nie jest to jednak przykład odosobniony. Tę samą słabość wykorzystują reklamy artykułów dla dzieci, zabawek, a także częściowo reklamy zdrowej żywności. Można więc stwierdzić, że możliwości manipulacji w reklamach skierowanych do kobiet jest bardzo dużo.

Mag a ena z ik- ka

Podsumowanie

Z różnymi typami manipulacji, zawartej również w reklamach, można ze-tknąć się na co dzień. Jednakże nieznajomość zasad jej działania powoduje, że odbiorca przekazów manipulacyjnych jest zupełnie wobec nich bezbron-ny. Twórcy spotów i haseł reklamowych z łatwością wykorzystują słabości odbiorców swojego przekazu i skutecznie nakłaniają ich do kupowania reklamowanych produktów. Zapoznanie się z typami manipulacji, jej zasto-sowaniem i siłą oddziaływania na odbiorcę daje możliwość ochrony przed nią. Nie jest możliwe całkowite pozbycie się słabości czy emocji. Ważne jest jednak posiadanie świadomości swoich słabych punktów i sposobów, w jakie mogą one zostać wykorzystane. Daje to możliwość ochrony własnego umy-słu i wolnej woli przed ingerencją ze strony osób stosujących manipulację.

i iog a a

Braiker H.B., 2004, Who’s pulling your strings? How to break the cycle of manipulation and regain control of your life, New York.

Bralczyk J., 2004, Manipulacja językowa, [w:] Dziennikarstwo i świat mediów, red. Z. Bauer, E. Chudziński, Kraków (online: http://www.mswidz.republika.pl/pliki/pegaz/Bral-czyk_Manipulacja.pdf, dostęp: 15 września 2014).

Czuba K., 1995, Media i władza, Warszawa. Doliński D., 2010, Psychologiczne mechanizmy reklamy, Sopot.Handelman S., 2009, �ought manipulation. �e use and abuse of psychological trickery,

Santa Barbara.Palus K., 2011, Związki miłosne a różnice płciowe, [w:] Płeć. Między ciałem, umysłem

i społeczeństwem, red. K. Palus, Poznań, s. 73‒85.Skarżyńska K., 2008, Przedmowa, [w:] Wiek propagandy: używanie i nadużywanie per-

swazji na co dzień, red. A.R. Pratkanis, E. Aronson, Warszawa, s. VII‒XII. Zimbardo P.G., Leippe M.R., 2004, Psychologia zmiany postaw i wpływu społecznego,

Poznań.

95

Barbara Kaleta

Uniwersytet polski, pole

Ange izm a ia o izm j z ko kom nika a s k m o zie o

o a k zo e teoria komunikacji, angeliczny wymiar języka, graffiti, hip-hop, subkultura.

esz zenie Niniejszy artykuł traktuje o komunikatach tworzonych przez subkulturę tzw.

hiphopowców i grafficiarzy. Autorka, wykorzystując teorię komunikacyjną Jurgena aber-

masa, analizuje teksty piosenek oraz przykładowe graffiti. elem pracy jest udowodnienie,

że upatrywanie się w tych przekazach diabolicznej strony języka jest w dużej mierze efektem

panujących powszechnie stereotypów. Analiza materiału badawczego pozwala pokaza ,

iż komunikaty subkultur młodzieżowych mają także angeliczny wymiar, który jest często

niedostrzegany i niedoceniany nie tylko przez ogół społeczeństwa, ale także przez badaczy.

o a zenie

Zjawiskiem charakterystycznym dla szeroko pojętej współczesności jest wielokulturowość. Zbiorowość, jaką tworzy społeczeństwo, składa się z jed-nostek, z których każda ma cechy indywidualne, a co za tym idzie – w obrębie jednej grupy możemy spotkać rozmaite osobowości, upodobania, przeko-nania itp. Kultura sama w sobie jest zróżnicowana. Świadczy o tym choćby problem ze stworzeniem ścisłej de�nicji tego terminu. W obrębie kultury można wyróżnić podgrupy, które nazywamy subkulturami (kontrkulturami). Niestety często utożsamiane są one bezpośrednio z patologią i wandali-zmem. Media donoszą o agresywnych zachowaniach pseudokibiców czy skinheadów, a odbiorcy tych komunikatów generalizują podane informacje i w efekcie utrwalają w swojej świadomości obraz kontrkultury jako czegoś negatywnego, a nawet niebezpiecznego. O pejoratywnym nacechowaniu terminu subkultura mówi w swojej pracy Mirosław Pęczak:

Mówi się o subkulturach narkomańskich, pijackich, przestępczych. Nie bez głębszej przyczyny, gdyż termin „subkultura” zaczął być pierwotnie używany

Barbara Kaleta

96

w naukach społecznych w odniesieniu do grup spatologizowanych, pozostają-cych w kon�ikcie ze społeczeństwem (Pęczak 1992: 3).

Subkultura traktowana jest jako coś gorszego od „kultury ogólnej”. Do takiego stanu rzeczy przyczyniły się niewątpliwie stereotypy, które z kolei najczęściej zrodzone są z niewiedzy. Na temat kontrkultur członkowie spo-łeczeństwa nie wiedzą zbyt wiele. Dostępne są liczne publikacje na ten temat, jednak nie oddziałują one na odbiorców równie efektywnie, co komunikaty nadawane przez media. Sam termin kontrkultura to również słowo obce znacznej części społeczeństwa, kojarzone albo z konkretną grupą, albo niezrozumiałe. W swojej pracy przyjęłam de�nicję subkultury za Pęczakiem:

Subkultura to względnie spójna grupa społeczna pozostająca na marginesie dominujących w danym systemie tendencji życia społecznego, wyrażająca swoją odrębność poprzez zanegowanie lub podważanie utrwalonych i powszechnie akceptowanych wzorów kultury (Pęczak 1992: 4).

W niniejszym artykule pragnę przyjrzeć się bliżej tylko dwóm spośród wielu subkultur, jakie możemy spotkać w Polsce (również w innych krajach, w artykule skupiam się jednak na polskich realiach). Chodzi o subkulturę tzw. gra�ciarzy oraz hiphopowców1. Chciałabym przeanalizować sposób, w jaki budują oni swoje wypowiedzi, oraz jak wygląda komunikacja pomiędzy nimi a resztą społeczeństwa. Aby tego dokonać, odwołam się do teorii Jurgena Habermasa, który w swoich rozważaniach na temat komunikacji wyróżnia zjawiska zwane diabolizmem i angelizmem językowym (por. Habermas 2004).

Twierdzi on, że język przywraca porządek historii i dostarcza społe-czeństwu „balsamu konsensusu”, dzięki czemu możliwe jest budowanie społeczeństwa obywatelskiego. Angelizm polega na tym, że moc sprawcza języka prowadzi do osiągnięcia ogólnego porozumienia w społeczeństwie. Jednak, aby taka sytuacja miała miejsce, muszą być spełnione warunki idealnej sytuacji komunikacyjnej, tzn.

(a) sfera publiczna i inkluzja: nikt, kto mógłby wnieść jakiś istotny wkład […] nie może zostać wykluczony;

1 Należy zaznaczyć, że gra�ti jest elementem subkultury hiphopowej. Często natomiast utożsamia się hip-hop z rapem (lub odwrotnie), w takim wypadku hip-hop bywa też rozumiany jako styl w muzyce rozrywkowej, wywodzący się z subkultury hiphopowej, cechujący się miksowanym podkładem i rapowaniem. Poza tym gra�ti również bywa rozumiane jako odrębna subkultura (przyp. red.).

Ange izm a ia o izm j z ko kom nika a s k m o zie o

97

(b) równouprawnienie komunikacyjne: wszyscy mają jednakową szansę wy-powiedzenia się w sprawie;

(c) wykluczenie złudzeń i iluzji: uczestnicy muszą mówić to, co myślą; (d) (swoboda: komunikacja nie może podlegać restrykcjom uniemożliwiającym,

aby lepszy argument mógł dojść do głosu i zdecydować o wyniku dyskusji (Habermas 2004: 38).

W opisanej sytuacji wszyscy mają prawo głosu, nikogo nie można wyklu-czyć, nikt nie jest też uprzywilejowany, każdy mówi to, co myśli. Wszyst-kim przysługuje prawo do wyrażania krytyki i przywoływania własnych argumentów.

Habermas nie poprzestaje na wyłącznie pozytywnym wartościowaniu języka. Zdaje on sobie doskonale sprawę z tego, ile zła kryje się w komuni-kacji międzyludzkiej. Perswazja może przerodzić się w manipulację, różnice zdań w kon�ikty czy dyskryminację, a brak argumentów w agresję słowną. Głównym postulatem Habermasa jest:

krytyka współczesnego społeczeństwa polegająca z jednej strony na ujawnianiu skutków dominacji pieniądza i władzy dla stanu stosunków międzyludzkich, z drugiej zaś – na wskazaniu perspektyw ich zmiany dzięki rozwojowi sfery pu-blicznej, w której toczy się swobodna dyskusja, biorąca w nawias wszelkie różnice między obywatelami poza różnicami zdań – dyskusja, w której liczą się argumenty, a nie to, kto ich używa i jakimi środkami rozporządza (Szacki 2002: 928).

Chodzi więc o ujawnienie tych elementów, które burzą idealną sytuację komunikacyjną, i dążenie do powszechnego porozumienia. Sposobem na ulepszenie świata staje się angelizm, czyli to, co w języku jest dobre.

Ange izm j z ko g a i

W pracach naukowych mówi się głownie o diabolicznym wymiarze komu-nikatów subkultur młodzieżowych (zob. Zgółkowa 2005: 243). Gra�ciarze to osoby zajmujące się malowaniem obrazów i haseł w przestrzeni pu-blicznej – na murach, elewacjach budynków, płotach, parkanach, a czasem nawet bezpośrednio na ulicy. Ich narzędziem jest najczęściej farba w sprayu, nierzadko również pędzel malarski, także szablon, który pozwala powielać w krótkim czasie wymowne miniaturowe obrazy lub krótkie slogany. Każdy z nas wielokrotnie widział efekty działalności gra�ciarzy. Jak są one postrze-gane? Najczęściej uważa się je za wandalizm – niszczenie dobra publicznego,

Barbara Kaleta

98

dewastację i niweczenie starań służb miejskich o to, by obywatele mogli cieszyć się pięknym miastem. Dodatkowo oskarża się twórców gra�ti o wul-garność – nie tylko na poziomie językowym, ale również ikonicznym. Na miejskich murach z łatwością odnajdziemy wulgarne słowa, przekleństwa, nieestetyczne obrazy, czasem wręcz obsceniczne rysunki. W efekcie gra�ti jest nie tylko postrzegane przez społeczeństwo jako niestosowne, ale także karane przez wymiar sprawiedliwości.

Jednak to nie całokształt zjawiska, jakim jest działalność gra�ciarzy. Trzeba również dostrzec to, co jest pozytywne w malowaniu na murach. Nie wszystkie bowiem komunikaty to wulgarne hasła, które jedynie szpecą prze-strzeń miejską. Pozostaje jeszcze wiele wartościowych sloganów, wartych uwagi stwierdzeń, które również możemy odnaleźć namalowane w miej-scach publicznych. Jest ich zdecydowanie mniej i nie rzucają się w oczy tak jak wulgaryzmy. Warto się im jednak przyjrzeć. Dalej zamieszczam kilka przykładów malunków, które są przeciwieństwem stereotypowego obrazu gra�ti.

Najprostszą formą stosowaną przez gra�ciarzy jest szablon. Wykorzy-stanie tej techniki widać na fot. 1 –4.

Niewielkie obrazki ukazują mężczyznę, który �zycznie znęca się nad kobietą. Każda taka scenka komentowana jest krótkim hasłem – „Stop przemocy!”. Obrazki stanowią bezpośrednie odwołanie do przemocy stoso-wanej wobec kobiet. Znaczenie ich może być jednak bardziej ogólne – prze-ciwstawianie się przemocy w jakiejkolwiek postaci (�zyczna i psychiczna), niepozwalanie na to, aby silniejszy (symbolizowany tu przez sylwetkę męż-czyzny) znęcał się nad słabszym (sylwetka kobiety). Wykrzyknienie „Stop przemocy!” jest na tyle ogólne, że można rozumieć je jako apel o to, by nie

Fot. 1. Fot. 2. Fot. 3. Fot. 4.

Ange izm a ia o izm j z ko kom nika a s k m o zie o

99

stosować przemocy w ogóle, ale również, aby nie pozostawać obojętnym na agresję. Naprawianie świata bowiem zaczyna się w nas samych, ale nie zatrzymuje się, tylko rozciąga na całe społeczeństwo (por. Kaleta 2010: 18).

Gra�ciarze nie poprzestają na szablonach. Komunikaty o pozytywnym przekazie możemy również odnaleźć w formach bardziej złożonych.

Fot. 5.

Na fot. 5 widoczne jest gra�ti, będące w istocie sentencją wypisaną na murze, która brzmi: „Wszystko jest piękne… Wystarczy tylko umieć spoj-rzeć”. Autor muralu przypomina nam, że wszystko na świecie ma swoje wady i zalety. Nazbyt często skupiamy się wyłącznie na negatywnych stronach, zapominając o tym, co wartościowe. Gra�ti to znajduje się na jednym z miejskich kiosków ruchu. Ma na celu sprowokowanie nas do przyjrzenia się pewnym zjawiskom, przedmiotom, a nawet osobom. Niektóre z nich mogą się okazać dużo lepsze, niż nam się na początku wydawało. Jest to również sprzeciw wobec dyskryminacji, która jest istotnym problemem we współczesnym świecie, oraz przeciwstawienie się wszelkim stereotypom zbyt często rządzącym naszymi zachowaniami. Gdyby tekst ów zamienić na konkretne polecenie, mógłby brzmieć: „Stop dyskryminacji!”. Jednak powyższa sentencja wzbogacona wizerunkiem dziewczyny, która przy-gląda się nam – odbiorcom komunikatu – jest bardziej wymowna. W ten sposób autorowi udało się sprowokować przechodniów do zatrzymania się i sprawdzenia, co i w jakim celu umieszczono na ścianie. Po przeczytaniu

Barbara Kaleta

100

tej sentencji mamy wrażenie, że namalowana dziewczyna przygląda się nam i szuka w nas piękna (zob. Kaleta 2010: 21).

Chciałabym jeszcze pokazać kilka innych gra�ti, które wpisują się w an-geliczny wymiar języka, a których już nie będę analizować tak szczegółowo, wierząc, że są wystarczająco wymowne dla odbiorców. Rozmaite organizacje zajmują się tworzeniem cykli utworów z zakresu street artu, które mają pozytywny przekaz i są głosem w dyskusji na społecznie istotne tematy. Między innymi są to takie organizacje, jak: Klub Gaja, 3 Fala, Fundacja Arka, Malarze Pokojowi itd. Akcje społeczne dotyczą np. sprzeciwu wobec nazizmu, przemocy, propagowania tolerancji, gry fair play itp. Na fot. 6–9 widoczne są gra�ti powstałe jako sprzeciw wobec przemocy w Tybecie.

Gra�ti może być środkiem, przez który kieruje się apel w słusznej sprawie do społeczeństwa. Dzięki takim działaniom można naprawić coś w naszym

Fot. 6.

Fot. 8.

Fot. 7.

Fot. 9.

Ange izm a ia o izm j z ko kom nika a s k m o zie o

101

świecie. Tam, gdzie niektórzy chcą widzieć wandalizm, pojawia się moralizujący komunikat. Jest to zaskakujące i przez to może stać się intrygujące. Dla gra�ti nie ma tabu, porusza kwestie, które często bywają przemilczane. Posługując się charakterystyczną formą, sprawia, że informacja dociera do wielu ludzi. O to przecież chodzi – uświadomić jak największą grupę potencjalnych odbiorców gra�ti aby móc zwalczyć to, co złe w społeczeństwie (zob. Kaleta 2010: 26).

Ange izm j z ko i - o ie

Drugą subkulturą, którą chciałabym omówić w artykule, są hiphopowcy. Sub-kultura ta jest ściśle związana z muzyką hip-hop, łączącą w sobie różne style i kategorie muzyczne. Charakterystyczne, bardziej mówione niż śpiewane teksty, które się rymują – to chyba najogólniejsza de�nicja tego rodzaju twór-czości. Podobnie jak gra�ti, hip-hop uznaje się na ogół za zjawisko wulgarne, przepełnione nacechowanymi pejoratywnie wyrazami, kolokwializmami i agresją słowną. Osoba, która takiej muzyki słucha lub ją wykonuje, ma rów-nież specy�czny wygląd. Szerokie, jakby za duże o kilka rozmiarów, ubrania, założony na głowę kaptur. Osoby, które ukrywają twarze pod kapturami, uważane są za niegodne zaufania, kojarzy się je raczej ze światem przestęp-czym niż muzycznym; najczęściej posądza się je m.in. o agresję czy styczność z narkotykami. Bardzo często ich twórczości nawet nie nazywa się muzyką.

Stereotypy nie pozwalają członkom społeczeństwa dopuścić do siebie myśli, że oprócz pejoratywów subkultura ta ma także swoje dobre cechy. Jest wiele utworów hiphopowych o pozytywnym przekazie, które (podobnie jak gra�ti) mają na celu nawoływanie do zachowań moralnie pożądanych. Za pierwszy przykład niech posłuży fragment tekstu piosenki artysty o pseu-donimie Grubson pt. Naprawimy to:

[…] Nie ma mocy która by nam tu mogła nadzieję odebrać. / To nie znaczy wcale, man, że nie możemy czasem przegrać, / By potem wygrać po upadku wstać żyć dalej. / Cieszyć się tym co masz, chłopaku, pieprzyć medale. / Nie zawsze wspaniale jest w życiu, a w naszym państwie szczególnie. / […]

Żyjemy w kraju, gdzie naprawić coś jest ciężko, / Ale damy radę pomału, koleżko uwierz w to / Wpadłeś w sidła, bo ktoś narobił bydła, tak bywa, Czas na to byś to Ty złapał za skrzydła.

Barbara Kaleta

102

Ref. Nieważne jak jest źle, a to że mamy w sobie nadzieje i myśli te, / Przeżyjemy bo, / Weźmiemy w ręce życie, zaczniemy budować od podstaw, / A jak się zjebie coś naprawimy to. / […]

Mam wiarę, że wszystko mogę zmienić. / I sprawię, że połączy to, co nas dzieli. / To, czego chcemy łatwiej osiągnąć wspólnie, / Ale musisz jeszcze raz zaufać, wiem że to trudne! / […] / Kiedy stwierdzisz, że nie warto próbować, że / Zbitych fragmentów lustra nie umiesz dopasować, / Przyjdzie pora, powiem „chodź tu” / Spojrzę Ci w oczy i zaczniemy od początku. / […]

Większa część tekstu piosenki zawiera pozytywne przesłanie. Autor opi-suje dwie strony życia – przyjemną i tę trudną do zniesienia. Stwierdza, że nawet jeśli czasem jest nam ciężko, nie wolno się poddawać i należy dążyć do poprawy, cieszyć się dobrem, zwalczając zło. Chwali takie wartości, jak miłość, pokój, szacunek, wiarę, przyjaźń, zaufanie oraz wzajemne wsparcie. Budujące słowa i spokojna muzyka to obraz nie pasujący do stereotypów dotyczących hip-hopu. W piosence występuje zaledwie kilka wulgaryzmów, które uważa się za typowe dla tego rodzaju muzyki. Jest w niej za to dużo sformułowań motywujących do zachowań społecznie postrzeganych jako właściwe, nawołujących do walki z tym, co negatywne, w obronie tego, co dobre. Autor wzywa do połączenia sił z innymi, wspólnego działania na rzecz pozytywnych wartości. Nieważne jest to, „co nas dzieli”, ale to, co może nas połączyć – wspólne budowanie lepszego jutra, aby zapomnieć o tym, co było złe wczoraj. Podawanie sobie pomocnej dłoni, wsparcie i niepoddawanie się przeciwnościom losu – o tym właśnie śpiewa Grub-son i wokalistka o pseudonimie Emilia. Charakterystyczne dla subkultury hiphopowców sformułowania: man, koleżko, narobić bydła nie utrudniają zrozumienia treści. Nie pełnią bowiem funkcji szyfru, który zrozumiały jest tylko w określonych kręgach. Autor tekstu posługuje się raczej słownictwem z polszczyzny ogólnej i łatwymi do rozpoznania metaforami. Jego przekaz kierowany jest do wszystkich, a nie do konkretnej grupy.

Inną hiphopową piosenką wartą uwagi może być utwór Jestem tylko dzieckiem wykonywany przez artystę o pseudonimie O.S.T.R.:

Ref: Proszę, podaruj mi uśmiech i miłość, / A uczucie oddam ze zdwojoną siłą. / Nie jest moją winą, że zapominasz o mnie, / Że jestem tylko dzieckiem, samemu nie dorosnę.

Gdybym miał taką moc, by tu przetwarzać świat ten, / By honor z zaufaniem przeważał nad blaskiem. / Co z tym bogactwem, cierpicie na przesyt? / Za mało

Ange izm a ia o izm j z ko kom nika a s k m o zie o

103

na dzień ginie z głodu w Afryce dzieci? / Ty przestań bredzić, że wolno czas latem płynie. / W końcu rozjebie łeb ci pięciolatek z karabinem / Za broń i kokainę i za życie w gnoju non stop / Co?! Bawi ciebie widok, jak brzuchy z głodu rosną? / Zalana mordo wypchana kotletem! / To nasza Europa – wysławiana w świecie / Wolisz odlecieć, sumienie zabijać, / Niż myśleć, co się dzieje z noworodkami w Chinach. / I chuj kogo obchodzi dzień poprzedni, / Handel dziećmi, ustalanie cen nieletnich. / To twój pierdolony cel tajlandzkiej wycieczki. / Oby los kiedyś ciebie na zawsze zbezcześcił! / Spójrz w oczy mordercy naprzeciw zagadce. / Żyjemy w świecie dzieci zabitych przez matkę. / Przymierze z diabłem, era dorosłych. / Pytasz o realia? W nich nie ma miłości. //

Utwór ten jest mniej optymistyczny od poprzedniego. Tekst zawiera również zdecydowanie więcej wulgaryzmów. Jednak jego przekaz nie jest negatywny. Autor zarysowuje ciągle aktualny problem, a mianowicie prze-moc wobec dzieci, znęcanie się nad nimi i zaniedbywanie ich. Mówi o tym, jak cierpią one przez dorosłych. W szybko wypowiadanych słowach ukryte są takie problemy, jak molestowanie nieletnich, przemoc, handel dziećmi, patologiczne środowisko, w jakim przyszło im dorastać, alkoholizm, bru-talne zachowania, głód i bieda. Na te wszystkie problemy patrzą obojętnie dorośli, którzy są przecież odpowiedzialni za niepełnoletnich członków społeczeństwa. W refrenie autor wciela się w rolę dziecka, które prosi tylko o to, by je kochać i zająć się nim, gdyż „jest tylko dzieckiem”. Tekst tego utworu zbudowany jest w dużej mierze z pytań retorycznych, które mają skłonić odbiorcę do re�eksji. Jest to lista oskarżeń wobec dorosłych, ich przewinień wobec najmłodszej części społeczeństwa. Agresja słowna wi-doczna jest w tzw. przerywnikach, tj. „chuj kogo obchodzi” czy wulgarnych epitetach „pierdolony cel”, ale również w bezpośrednich wyzwiskach, jak

„zalana mordo”. Pełnią one funkcję wzmocnień, które mają nadać odpo-wiedni wydźwięk komunikatowi. Słowa są kierowane do złych ludzi, ludzi krzywdzących dzieci, stąd ich silne nacechowanie emocjonalne, a co za tym idzie – wulgarność. Być może również tego rodzaju sformułowania znamio-nują bezsilność, jaką odczuwa świadek opisywanych wydarzeń, który nie może zrobić nic poza brutalnym wykrzyczeniem tego, co widzi.

Hiphopowcy poruszają rozmaite tematy, często takie, o których mówić jest bardzo trudno. Krzywda dzieci wzbudza w nas złość, nie chcemy patrzeć na to, jak cierpią niewinne i bezbronne istoty. Ale mówienie o tych problemach jest dla nas często kłopotliwe, towarzyszy mu bowiem nadmiar emocji. W hip-

-hopie te emocje rozładowuje się za pomocą wulgaryzmów, które szokują, ale też podkreślają wagę problemu. Łatwo można zauważyć, że teksty piosenek,

Barbara Kaleta

104

które mówią o najciemniejszych stronach naszej cywilizacji, są najbardziej przesycone agresją słowną, ma ona jednak swoją określoną funkcję.

akoń zenie

Podsumowując moje rozważania na temat komunikatów subkultur mło-dzieżowych – gra�ciarzy i hiphopowców – oraz ich odbioru przez spo-łeczeństwo, chciałabym podkreślić, że są one przez ogół społeczeństwa niedoceniane. Zbyt wielką barierą stają się ubiór i zachowanie członków subkultur, znacznie różniące się od wyglądu i zwyczajów reszty społe-czeństwa, a także – stosowana przez omawiane grupy – specy�czna forma wyrażania siebie, tj. charakterystyczna muzyka czy malowanie na ścianach. Społeczeństwo dostrzega w działaniach hiphopowców i gra�ciarzy tylko to, co złe: przekleństwa, agresję, niszczenie miejsc publicznych. W dzia-łalności tych subkultur istotną rolę odgrywa prowokacja kulturowa. Ich członkowie chcą nas na początku zaszokować, zmusić do myślenia w inny sposób, aby dopiero w dalszej kolejności pokazać, co myślą. Jednak bardziej od wyrażanych przez nich pozytywnych treści zauważa się negatywne elementy przekazu i stereotypy. Oczywiście nie wszędzie i nie zawsze. Jednak zdecydowanie częściej zamykamy się na przekazy opisanych grup społecznych, zamiast ich wysłuchać.

W tym miejscu należałoby powrócić do teorii idealnej sytuacji komuni-kacyjnej Habermasa. Wspomnę jeszcze, że spotkała się ona z największą krytyką w środowisku naukowym, ponieważ została uznana za utopijną – niemożliwą do realizacji. Stwierdzono, że nie do zrealizowania są warunki, które zakładają, iż każdy każdego powinien wysłuchać, wszyscy członkowie społeczeństwa powinni być wobec siebie szczerzy i otwarci, a racja powinna być wyznaczana siłą argumentu, a nie innymi kryteriami. Można się zastana-wiać, czy rzeczywiście to, w jaki sposób się mówi, jest ważniejsze od tego, co się mówi; dlaczego szczerość i wzajemne zrozumienie są niemożliwe. Język i zdolność komunikowania się miały wyróżniać człowieka spośród zwierząt, stawiając go na najwyższym stopniu ewolucji, tymczasem ludzie proces ów zaburzyli poprzez nieczyste intencje, brak zrozumienia i tolerancji, tworząc zakłócenia w komunikacji i oddzielając się od siebie, zamiast integrować się z innymi członkami społeczeństwa.

Ange izm a ia o izm j z ko kom nika a s k m o zie o

i iog a a

Habermas J., 2004, Działanie komunikacyjne i  detranscendentalizacja rozumu, przeł. W. Lipnik, Warszawa.

Kaleta B., 2010, Strategie kreowania pozytywnego obrazu świata w gra�ti, praca licen-cjacka, Uniwersytet Opolski: Instytut Polonistyki Stosowanej, Opole, mps.

Pęczak M., 1992, Mały słownik subkultur młodzieżowych, Warszawa.Szacki J., 2002, Historia myśli socjologicznej, Warszawa.Zgółkowa H., 2005, Agresja na murze, czyli o tekstach gra�ti, [w:] Język a kultura, t. 17,

red. A. Dąbrowska, A. Nowakowska, Wrocław, s. 243–250.

a

iosenki

Grubson feat. Emilia, Naprawimy to, [w:] Coś więcej niż muzyka 2011 oraz O.S.T.R. Jestem tylko dzieckiem, [w:] Ja tu tylko sprzątam 2008 – tekst piosenek zapisany ze słuchu przez autorkę.

j ia g a i

Zdjęcia 1–5. Źródło: archiwum własne (badania terenowe prowadzone w latach 2010–2013 na terenie Opola i Bydgoszczy).

Zdjęcia 6–9. Źródło: http://archiwum.klubgaja.pl/prawa_czlowieka/tybet oraz http://ratujtybet.org/94-3fala _ wolny _tybet.htm (dostęp: 29 kwietnia 2014).

107

ami a os- o a ska a a ia Mo ko

Uniwersytet ląski, Katowice

om nika ja mi z zka o inii s zesn zni z z n

powstawania barier komunikacyjnych i s oso a zenia so ie z nimi

Nasze powodzenie w różnych sytuacjach w dużej mierze zależy od tego, na ile umiemy wykorzystać możliwości zawarte w mowieS. Gajda

o a k zo e: skuteczna komunikacja międzyludzka, bariery w komunikacji, grupa ró-

wieśnicza.

esz zenie: Autorki prezentują w artykule wyniki badań sondażowych przeprowadzonych

wśród uczniów. pracowana przez nie ankieta miała na celu uzyskanie informacji na temat

komunikacji międzyludzkiej w opinii młodych ludzi. Badanie pozwoliło ukaza , co stanowi

największą trudnoś w interakcjach z drugim człowiekiem. Ponadto przedstawione zostały

sposoby skutecznego radzenia sobie w trudnych sytuacjach komunikacyjnych – tzw. złote

zasady dobrej komunikacji.

s

Zagadnienie komunikacji werbalnej oraz pozawerbalnej w grupie uczniów szkoły podstawowej stanowi pole do rozważań dla różnych grup badaczy języka i zachowań językowych młodych ludzi. Pedagogów zainteresuje to, jak młodzież wyraża siebie i tym samym znajduje swoje miejsce w grupie rówieśniczej; psycholog zwróci uwagę na adekwatność konkretnych wy-powiedzi i zachowań do sytuacji; językoznawca będzie analizował struk-turę wypowiedzi lub zbada dyskurs młodzieżowy; socjologa zainteresuje klasa szkolna jako społeczność (reprezentująca określony typ lub nawet typy kulturowości) o wskazanych rodzajach zachowań, także językowych; natomiast logopeda zastanowi się nad tym, jakie bariery komunikacyjne,

ami a os- o a ska a a ia Mo ko

108

spowodowane np. nieprawidłowościami w mowie, zaburzeniami mowy itp., mogą zaistnieć w procesie komunikacji młodych ludzi. Niezależnie od tego, z punktu widzenia jakiej dziedziny będziemy patrzeć – jedno pozostaje niezmienne: dla nauki interesujące jest to, w jaki sposób, z jakim stopniem fortunności i dlaczego tak, a nie inaczej komunikuje się młodzież.

Klasa szkolna to grupa specy�czna, będąca małą społecznością ludzi odznaczających się określonymi cechami, mającymi wpływ na zachowa-nia, także i te językowe. Do cech tych należy m.in. wiek. Na etapie szkoły podstawowej uczniowie to grupa rówieśnicza, którą cechuje podobieństwo w zakresie dojrzewania psychicznego oraz �zycznego. Tym samym każdego z uczniów dotyczy przebywanie z grupą ludzi będących świadkami najważ-niejszych sytuacji w jego życiu, „wzlotów i upadków” – także radzenia sobie z procesem socjalizacji, kształtowania osobowości, wkraczania w okres doj-rzewania. Jeśli mowa o przebywaniu ze sobą, to właśnie szkoła jest miejscem kontaktów o największej częstotliwości i najdłuższym okresie trwania, często także przy zachowaniu ciągłości, czyli przechodzeniu z klasy do klasy w tym samym otoczeniu, z uwzględnieniem sytuacji niecodziennych: wycieczek, imprez klasowych itp. Czas szkoły podstawowej to okres życia młodych ludzi często rozpatrywany jeszcze i z jednego punktu widzenia – jest to czas buntu i określenia własnych preferencji, mocnych i słabych stron, a także czas my-ślenia o przyszłości, a więc pro�lowania zainteresowań, również naukowych.

Grupa rówieśnicza ma zatem ogromny wpływ na funkcjonowanie mło-dych ludzi, odpowiada za kształtowanie pewnych zachowań i postaw, za-daniem zaś osób związanych z nauczaniem jest prawidłowe modelowanie relacji obowiązujących w grupie. Okaże się to szczególnie ważne, kiedy weźmiemy pod uwagę informacje dotyczące występujących wśród dzieci i młodzieży zaburzeń wymowy. Według danych Amerykańskiego Towa-rzystwa Psychiatrycznego zawartych w DSM-IV (Diagnostic and Statisti-cal Manual of Mental Disorders)1 występowanie zaburzeń mowy koreluje z wiekiem. U dzieci poniżej 3. roku życia może wynosić w granicach od 10 do 15%, w okresie nauki szkolnej stopniowo maleje, wynosi jednak nadal od 3 do7%. To mogą być alarmujące dane, jeśli uwzględnimy informacje o funkcjonowaniu osób z wadą wymowy w grupie rówieśniczej – według badań 42% uczniów klas IV–VI ma poważne problemy ze zrozumieniem wypowiedzi kolegów z wadą wymowy (Cudak, Matyja 2009). Niepokojące

1 Podajemy za: Wciórka red. (2008).

om nika ja mi z zka o inii s zesn zni

109

są również informacje o negatywnym wpływie wady wymowy na samoocenę i kształtowanie się osobowości młodego człowieka (Stecko 1996), a także zajmowaniu przez dzieci z wadą wymowy pozycji izolacji w grupie i ogra-niczeniu ich kontaktów rówieśniczych (Skorek 2000).

Ze względu na specy�kę poruszanych w tym artykule zagadnień z zakresu komunikacji istotę rozważań stanowić będzie opis stanu świadomości mło-dych ludzi (uczniów szkoły podstawowej) na temat występowania barier ko-munikacyjnych, korzyści stosowania zasad skutecznej komunikacji, zwłaszcza zaś możliwości modelowania prawidłowych zachowań komunikacyjnych.

n e ne i sms

Telefony komórkowe, komunikatory, fora i czaty internetowe oraz por-tale społecznościowe to chętnie wybierane przez młodzież sposoby ko-munikowania się pomiędzy sobą. Jak widać, uczniowie chętnie wybierają typ komunikacji zapośredniczonej z użyciem urządzeń technicznych jako środków przekazu informacji. Tego typu urządzenia bazują na występo-waniu specy�cznego kodu językowego oraz ikonicznego. Czy to sprawia, że komunikacja werbalna oparta na bezpośrednim kontakcie jest mniej chętnie wybierana przez uczniów? Na takie twierdzenie mogą wskazywać odpowiedzi udzielone przez młodzież w jednym z pytań przeprowadzonej przez nas ankiety dotyczącej komunikacji (wyk. 1).

yk. 1.

64,2

9%

71,4

3%

71,4

3%

78,5

7%

21,4

3%

0,00

%

65,3

8%

61,5

4%

50,0

0%

57,6

9%

7,69

%

11,5

4%

65,0

0%

65,0

0%

57,5

0%

65,0

0%

12,5

0%

7,50

%

0,00%

10,00%

20,00%

30,00%

40,00%

50,00%

60,00%

70,00%

80,00%

90,00%

a) Rozmowabezpośrednia.

b) Rozmowa przeztelefon.

c) WiadomościSMS.

d) Internet (Fb,Twitter, gg itp).

e) List tradycyjnylub e-mail.

f) Inne

Jaki najczęściej wybierasz sposób, by komunikować się ze znajomymi

Dziewczyny

Chłopcy

Cała grupa

42,8

6%

42,8

6%

57,1

4%

14,2

9%

64,2

9%

0,00

%

42,3

1%

46,1

5%

61,5

4%

11,5

4%

53,8

5%

0,00

%

42,5

0%

45,0

0%

60,0

0%

12,5

0%

57,5

0%

0,00

%

0,00%

10,00%

20,00%

30,00%

40,00%

50,00%

60,00%

70,00%

a) Wzajemne zainteresowanie

się osób (…)

b) Mówienie głośnei wyraźne.

c) Uważnesłuchanie sięrozmówcównawzajem.

d) Utrzymywaniekontaktu

wzrokowego

e) Nieprzerywaniesobie nawzajem.

f) Inne

Z czym kojarzy Ci się skuteczne komunikowanie się

Dziewczyny

Chłopcy

Cała grupa

ami a os- o a ska a a ia Mo ko

110

Łatwość wymiany informacji za pomocą urządzeń technicznych jest zapewne związana z rozwojem techniki i możliwościami, jakie otwiera przed młodymi ludźmi duża liczba i różnorodność „nowinek” technicz-nych dostępnych na rynku. Może ona jednak świadczyć o jeszcze jednym fakcie – stosowanie urządzeń technicznych jest wygodne także dlatego, że niweluje występowanie pewnych barier komunikacyjnych, wypływających m.in. z przestrzegania reguł komunikacji bezpośredniej.

Bariery komunikacyjne

Wszystko, co przeszkadza nam w porozumiewaniu się z drugim człowiekiem, co hamuje i utrudnia skuteczną komunikację, możemy nazwać bariera-mi uniemożliwiającymi dobrą, czyli efektywną komunikację. Zakłócenia w komunikacji mogą wynikać z problemów, które są po stronie nadawcy bądź odbiorcy wypowiedzi. Także czynniki zewnętrzne (hałas, późna pora, ciasne pomieszczenie, w którym odbywa się rozmowa, zaduch) mogą być powodem tego, że cele komunikacyjne nie zostaną osiągnięte. Czasami bar-dzo trudno skupić się na przekazywanej przez kogoś informacji ze względu na przeszkody w komunikacji, które mogą być zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Problemy wewnętrzne po stronie nadawcy można zauważyć zwłaszcza w zakresie języka (zbyt trudne słownictwo, skomplikowany język, slang), zbyt szybkiego lub wolnego tempa mówienia, braku spójności między komunikacją werbalną a niewerbalną, niewłaściwej emisji głosu, a także kultury żywego słowa. Jeśli jakaś osoba dominuje w relacji i nie pozwala na równorzędny dialog podczas interakcji, wtedy nie ma szans na skuteczną komunikację. Negatywne są także sytuacje, kiedy dochodzi do ubezwła-snowolnienia myślenia, lekceważenia autonomicznej opinii interlokutora. Niezwykle trudna podczas konwersacji jest sytuacja, w której jedna strona nie potra� i nie chce przyjąć punktu widzenia drugiej strony, pokazując w ten sposób, że wie lepiej i nie musi się liczyć ze zdaniem innych. Jeśli nadawca wypowiedzi koncentruje uwagę na sobie i na tym, jak wypadnie przed swoim słuchaczem, wtedy również zaburza proces porozumiewania się i przeka-zywania komunikatu. Różne rodzaje osobowości, np. introwertyczna bądź ekstrawertyczna, także mogą sprzyjać tworzeniu się trudności w kontaktach z ludźmi, ponieważ zachowanie przekładające się nie tylko na komunikację werbalną, ale i niewerbalną, będzie zniechęcać do podejmowania interakcji lub negatywnie nastawiać odbiorcę do nadawcy.

om nika ja mi z zka o inii s zesn zni

111

Dużo zależy także od odbiorcy, ponieważ przy niskim poziomie motywa-cji wewnętrznej nie będzie on uważnie słuchać swojego rozmówcy, wywo-łując jego konsternację. Ogromne znaczenie ma wiedza na temat swojego interlokutora, gdyż dzięki niej można uniknąć stosowania określeń, które mogłyby być źle zrozumiane w przypadku rozmówcy na przykład w młod-szym bądź starszym wieku. Niezwykle istotna jest również świadomość, iż każdy człowiek może mieć odmienną wiedzę, a także doświadczenie, co skutkuje tym, że dwie osoby mogą mieć zupełnie inne zdanie na ten sam temat, ponieważ będą patrzeć na to samo zjawisko z własnego punktu widzenia. Indywidualne postrzeganie, a także emocje wpływają na to, że każdy człowiek jest inny.

Proces komunikowania się jest jednak wpisany w życie w społeczeństwie. Bogusława Dobek-Ostrowska, powołując się na jednego z prekursorów badań nad komunikacją – Charlesa Cooleya, używa porównania komuni-kacji do mechanizmu, który sprawia, że istnieją więzi międzyludzkie i że się rozwijają, a symbole, które wynikają z porozumiewania się utrwalają się i są przekazywane z pokolenia na pokolenie (Dobek-Ostrowska 1999: 12). Zdaniem innego badacza, Johna Deweya,

społeczeństwo istnieje nie tylko dzięki przekazywaniu informacji i komuniko-waniu się, ale że jego istnienie polega na procesach przekazu i komunikowania (Dewey 1916, za: Dobek-Ostrowska 1999:13).

Ważna jest więc umiejętność dostosowywania się do sytuacji, do jej skład-ników, jakie podczas rozmowy za każdym razem mogą się zmieniać.

B. Dobek-Ostrowska wymienia zasady, które sprzyjają efektywnej komu-nikacji, gdy skupiamy się na przekazaniu informacji. Są to m.in.: kreatyw-ność, wiarygodność, nowość informacji, doniosłość informacji, położenie nacisku na informację, wykorzystanie pomocy wizualnych. Brak nawet jednej z powyżej wymienionych zasad może stać się jedną z barier komu-nikacyjnych (Dobek-Ostrowska 1999: 32).

W literaturze znajdziemy wiele pozycji, dzięki którym można dowiedzieć się, co robić, by usprawnić proces porozumiewania się i unikać barier ko-munikacyjnych, zwłaszcza w kontaktach z dzieckiem, uczniem (Gordon 1999, 2010; Sztejnberg 2002, 2006). Z pewnością warto zachęcić drugą osobę do współpracy m.in. przez opisanie problemu, udzielenie informacji, powiedzenie czegoś zwięźle, na przykład jednym słowem, opisanie, co się w danej chwili czuje, pisanie liściku (Faber, Mazlish 2001: 88).

ami a os- o a ska a a ia Mo ko

112

a z zie a a ze

Na pytanie o to, jak dokładnie rozumieją komunikację młodzi ludzie, autorki postanowiły przytoczyć odpowiedzi samych uczniów udzielone w ramach badania sondażowego. Ankieta składała się wyłącznie z pytań zamkniętych z możliwością wyboru więcej niż jednej odpowiedzi w przypadku każdego z pytań. Autorkom ankiety zależało na uzyskaniu informacji na temat stanu wiedzy związanego z komunikowaniem się uczniów. Respondenci mieli podać ponadto informacje ogólne, takie jak płeć i miejsce zamieszkania. Badanie przeprowadzono w grudniu 2012 i styczniu 2013 roku. W ankiecie wzięło udział 40 uczniów szóstej klasy szkoły podstawowej z Katowic i Zabrza.

Ana iza i in e e a ja nik

Odpowiedzi uczniów pozwoliły nakreślić obraz skutecznej komunikacji według młodych ludzi. Na pytanie o to, co uczniom kojarzy się z dobrą ko-munikacją, badające uzyskały odpowiedzi, z których wynika że to empatia, czyli umiejętność wczucia się w pozycję drugiej strony dialogu (wyrażająca się przez uważne słuchanie, wzajemne zainteresowanie i nieprzerywanie sobie), jest podstawową cechą dobrej komunikacji. Co ciekawe, dla uczniów niespecjalnie ważne okazało się utrzymywanie kontaktu wzrokowego. Moż-na więc przypuszczać, że młodzież skupia się w większej mierze na warstwie werbalnej, kiedy ocenia skuteczność komunikacji (wyk. 2).

yk. 2.

64,2

9%

71,4

3%

71,4

3%

78,5

7%

21,4

3%

0,00

%

65,3

8%

61,5

4%

50,0

0%

57,6

9%

7,69

%

11,5

4%

65,0

0%

65,0

0%

57,5

0%

65,0

0%

12,5

0%

7,50

%

0,00%

10,00%

20,00%

30,00%

40,00%

50,00%

60,00%

70,00%

80,00%

90,00%

a) Rozmowabezpośrednia.

b) Rozmowa przeztelefon.

c) WiadomościSMS.

d) Internet (Fb,Twitter, gg itp).

e) List tradycyjnylub e-mail.

f) Inne

Jaki najczęściej wybierasz sposób, by komunikować się ze znajomymi

Dziewczyny

Chłopcy

Cała grupa

42,8

6%

42,8

6%

57,1

4%

14,2

9%

64,2

9%

0,00

%

42,3

1%

46,1

5%

61,5

4%

11,5

4%

53,8

5%

0,00

%

42,5

0%

45,0

0%

60,0

0%

12,5

0%

57,5

0%

0,00

%

0,00%

10,00%

20,00%

30,00%

40,00%

50,00%

60,00%

70,00%

a) Wzajemne zainteresowanie

się osób (…)

b) Mówienie głośnei wyraźne.

c) Uważnesłuchanie sięrozmówcównawzajem.

d) Utrzymywaniekontaktu

wzrokowego

e) Nieprzerywaniesobie nawzajem.

f) Inne

Z czym kojarzy Ci się skuteczne komunikowanie się

Dziewczyny

Chłopcy

Cała grupa

om nika ja mi z zka o inii s zesn zni

113

Drugie pytanie pozwoliło stwierdzić, co młodym ludziom przeszkadza w sprawnej komunikacji między sobą. Okazało się, że dla obu płci niesłu-chanie rozmówcy, przerywanie, niewyraźna mowa i zbyt szybkie tempo mowy są największymi przeszkodami w kontakcie werbalnym. Ciekawe jest, iż dla 35% ankietowanych dziewcząt istotną przeszkodą w komunikacji są zaburzenia mowy, podczas gdy u chłopców odsetek ten wynosi zaledwie 7%. Dziewczęta przykładają zatem dużą wagę do sposobu wypowiadania słów, co nie jest tak istotne dla chłopców (wyk. 3).

yk. 3.

Kolejne pytanie miało na celu określenie cech, którymi powinien się odznaczać dobry partner w dialogu. Ciekawe okazały się w tym względzie różnice w poglądach chłopców i dziewcząt dotyczące niektórych odpowie-dzi. Dla chłopców istotne było czekanie na pełną wypowiedź, podczas gdy dziewczęta uwzględniły takie elementy konwersacji, na które nie zwrócili uwagi chłopcy: patrzenie w inną stronę (być może po to, by nie onieśmie-lać rozmówcy), potakiwanie oraz sygnały podtrzymujące konwersację, jak również dominowanie w rozmowie (wyk. 4).

71,4

3%

28,5

7%

71,4

3%

21,4

3%

21,4

3%

14,2

9%

14,2

9%

35,7

1%

35,7

1%

57,1

4%

0,00

%

61,5

4%

15,3

8%

57,6

9%

26,9

2%

15,3

8%

19,2

3%

19,2

3%

7,69

%

38,4

6%

34,6

2%

3,85

%

65,0

0%

20,0

0%

62,5

0%

25,0

0%

17,5

0%

17,5

0%

17,5

0%

17,5

0%

37,5

0%

42,5

0%

2,50

%

0,00%

10,00%

20,00%

30,00%

40,00%

50,00%

60,00%

70,00%

80,00%

a)

Nie

słuc

hani

e (…

).

b) B

rak

kont

aktu

wzr

okow

c)

Prze

ryw

anie

(…)

d)

Nie

okaz

ywan

ie …

e)

Uży

wan

ie

inne

go …

f)M

ówie

nie

jedn

ym…

g) K

iedy

nie

wid

zim

y…

h)Za

burz

eni

a m

owy.

i)N

iew

yraź

na

wym

owa.

j) Zb

ytsz

ybki

ete

mpo

k) In

ne

Co przeszkadza w sprawnej komunikacji między ludźmi?

Dziewczyny

Chłopcy

Cała grupa

85,7

1%

21,4

3%

35,7

1%

28,5

7%

14,2

9%

35,7

1%

28,5

7%

0,00

%

80,7

7%

26,9

2%

34,6

2%

61,5

4%

0,00

%

19,2

3%

3,85

%

11,5

4%

82,5

0%

25,0

0%

35,0

0%

50,0

0%

5,00

%

25,0

0%

12,5

0%

7,50

%

0,00%

10,00%

20,00%

30,00%

40,00%

50,00%

60,00%

70,00%

80,00%

90,00%

100,00%

a) U

mie

jętn

ości

ą uw

ażne

gosł

ucha

nia.

b) P

odtr

zym

ywan

iem

kon

takt

uw

zrok

oweg

o.

c) D

okań

czan

iem

sło

wa

lub

zdan

ia

za ro

zmów

cę (…

)

d) C

zeka

niem

, aż

rozm

ówca

sam

skoń

czy

swoj

ą w

ypow

iedź

.

e) P

atrz

enie

m w

inną

str

onę,

nie

woc

zy ro

zmów

cy.

f) Po

taki

wan

iem

i na

wią

zyw

anie

m

(…)

g) D

omin

owan

iem

w ro

zmow

ie,

h) I

nne

Jakimi cechami powinien się odznaczać dobry słuchacz i mówca?

Dziewczyny

Chłopcy

cała grupa

ami a os- o a ska a a ia Mo ko

114

yk. 4.

Skuteczność porozumienia to również świadomość tego, co może się stać, jeśli uczestnicy dialogu nie będą stosować zasad dobrej komunikacji. Odpowiedzi udzielone przez uczniów świadczą o tym, że młodzi ludzie zdają sobie sprawę z zagrożeń, jakie na nich czyhają. Wśród tych najważniejszych młodzież wymienia nieumiejętność pracy w grupie, a także tworzenie się plotek. Dla chłopców istotne wydaje się także wyobcowanie z grupy i niska pewność siebie, które mogą się wiązać z nieprawidłowościami w zakresie poprawnej komunikacji. Dziewczęta przywiązują w tej mierze większą wagę do poczucia odrzucenia, którego może doświadczyć osoba mająca trudności w komunikacji interpersonalnej (wyk. 5).

Kolejne pytanie, za pomocą którego autorki starały się ustalić, co dokładnie sprawia, że dana osoba jest postrzegana jako doświadczająca największych trudności w procesie komunikacji, nawiązuje do pytania poprzedniego. Na uwagę zasługuje chętnie udzielana przez uczniów odpowiedź: największych trudności w komunikowaniu się może doświadczyć uczeń, który mówi cicho, mało się odzywa, a jego wypowiedzi są krótkie. Taka odpowiedź świadczy prawdopodobnie o kolejnym zagrożeniu, jakiego upatrują młodzi ludzie w nieśmiałości, mogącej prowadzić do podobnego postrzegania uczniów małomównych i tych z zaburzeniami w mowie (wyk. 6).

71,4

3%

28,5

7%

71,4

3%

21,4

3%

21,4

3%

14,2

9%

14,2

9%

35,7

1%

35,7

1%

57,1

4%

0,00

%

61,5

4%

15,3

8%

57,6

9%

26,9

2%

15,3

8%

19,2

3%

19,2

3%

7,69

%

38,4

6%

34,6

2%

3,85

%

65,0

0%

20,0

0%

62,5

0%

25,0

0%

17,5

0%

17,5

0%

17,5

0%

17,5

0%

37,5

0%

42,5

0%

2,50

%

0,00%

10,00%

20,00%

30,00%

40,00%

50,00%

60,00%

70,00%

80,00%

a)

Nie

słuc

hani

e (…

).

b) B

rak

kont

aktu

wzr

okow

c)

Prze

ryw

anie

(…)

d)

Nie

okaz

ywan

ie …

e)

Uży

wan

ie

inne

go …

f)M

ówie

nie

jedn

ym…

g) K

iedy

nie

wid

zim

y…

h)Za

burz

eni

a m

owy.

i)N

iew

yraź

na

wym

owa.

j) Zb

ytsz

ybki

ete

mpo

k) In

ne

Co przeszkadza w sprawnej komunikacji między ludźmi?

Dziewczyny

Chłopcy

Cała grupa

85,7

1%

21,4

3%

35,7

1%

28,5

7%

14,2

9%

35,7

1%

28,5

7%

0,00

%

80,7

7%

26,9

2%

34,6

2%

61,5

4%

0,00

%

19,2

3%

3,85

%

11,5

4%

82,5

0%

25,0

0%

35,0

0%

50,0

0%

5,00

%

25,0

0%

12,5

0%

7,50

%

0,00%

10,00%

20,00%

30,00%

40,00%

50,00%

60,00%

70,00%

80,00%

90,00%

100,00%

a) U

mie

jętn

ości

ą uw

ażne

gosł

ucha

nia.

b) P

odtr

zym

ywan

iem

kon

takt

uw

zrok

oweg

o.

c) D

okań

czan

iem

sło

wa

lub

zdan

ia

za ro

zmów

cę (…

)

d) C

zeka

niem

, aż

rozm

ówca

sam

skoń

czy

swoj

ą w

ypow

iedź

.

e) P

atrz

enie

m w

inną

str

onę,

nie

woc

zy ro

zmów

cy.

f) Po

taki

wan

iem

i na

wią

zyw

anie

m

(…)

g) D

omin

owan

iem

w ro

zmow

ie,

h) I

nne

Jakimi cechami powinien się odznaczać dobry słuchacz i mówca?

Dziewczyny

Chłopcy

cała grupa

om nika ja mi z zka o inii s zesn zni

115

yk. 5.

yk. 6.

Niezwykle budujące dla autorek ankiety okazały się opinie uczniów na temat pozytywnych efektów skutecznej komunikacji, sto procent responden-tów bowiem dostrzega takie skutki. Dla uczniów opanowanie umiejętności skutecznej komunikacji jest związane nie tylko z polepszeniem warstwy werbalnej komunikatów, ale także z czynnikami pozajęzykowymi, w tym ze zwiększoną pewnością siebie, która dla młodych ludzi jest wartością bardzo ważną (wyk. 7).

78,5

7%

57,1

4%

35,7

1%

7,14

%

21,4

3%

50,0

0%

7,14

%

0,00

%

73,0

8%

42,3

1%

38,4

6%

15,3

8%

46,1

5%

23,0

8%

11,5

4%

3,85

%

75,0

0%

47,5

0%

37,5

0%

12,5

0%

37,5

0%

32,5

0%

10,0

0%

2,50

%

0,00%

10,00%

20,00%

30,00%

40,00%

50,00%

60,00%

70,00%

80,00%

90,00%

a)N

ieum

ieję

tnoś

ćpr

acy

wgr

upie

.

b)Tw

orze

nie

się

plot

ek.

c)Ko

n�ik

tyw

śród

rów

ieśn

ików

.

d)W

ycof

ani

e si

ę z

grup

y.

e)Zm

niej

szo

nape

wno

śćsi

ebie

.

f) Po

czuc

ie

odrz

ucen

ia

(…)

g) N

ie m

ane

gaty

wn

ych

skut

ków

.

h) In

ne

Jakie mogą być skutki niepoprawnego porozumiewania się wśród uczniów?

Dziewczyny

Chłopcy

cała grupa

57,1

4%

35,7

1%

42,8

6%

35,7

1%

57,1

4% 71

,43%

50,0

0%

0,00

%

61,5

4%

42,3

1%

38,4

6%

42,3

1%

61,5

4%

50,0

0%

38,4

6%

3,85

%

60,0

0%

40,0

0%

40,0

0%

40,0

0%

60,0

0%

57,5

0%

42,5

0%

2,50

%

0,00%

10,00%

20,00%

30,00%

40,00%

50,00%

60,00%

70,00%

80,00%

a) Uczeń,który mówi

Lobelt(Robert) i Safa

(Szafa).

b) Uczeń,który używa

wyłączniegwary.

c) Uczeń,który wtrąca

wyrazy zobcego języka,inaczej buduje

zdania, mainny akcent.

d) Uczeń,który się jąka.

e) Uczeń,który mówi

cicho, mało sięnie odzywa, a

jegowypowiedzi są

krótkie.

f) Uczeń,który mówi

niewyraźnie.

g) Uczeń,który ma zbytszybkie tempo

mowy.

h) Inne

Kto może doświadczać największych trudności w komunikowaniu się? Dziewczyny

Chłopcy

cała grupa

78,5

7%

57,1

4%

35,7

1%

7,14

%

21,4

3%

50,0

0%

7,14

%

0,00

%

73,0

8%

42,3

1%

38,4

6%

15,3

8%

46,1

5%

23,0

8%

11,5

4%

3,85

%

75,0

0%

47,5

0%

37,5

0%

12,5

0%

37,5

0%

32,5

0%

10,0

0%

2,50

%

0,00%

10,00%

20,00%

30,00%

40,00%

50,00%

60,00%

70,00%

80,00%

90,00%

a)N

ieum

ieję

tnoś

ćpr

acy

wgr

upie

.

b)Tw

orze

nie

się

plot

ek.

c)Ko

n�ik

tyw

śród

rów

ieśn

ików

.

d)W

ycof

ani

e si

ę z

grup

y.

e)Zm

niej

szo

nape

wno

śćsi

ebie

.

f) Po

czuc

ie

odrz

ucen

ia

(…)

g) N

ie m

ane

gaty

wn

ych

skut

ków

.

h) In

ne

Jakie mogą być skutki niepoprawnego porozumiewania się wśród uczniów?

Dziewczyny

Chłopcy

cała grupa

57,1

4%

35,7

1%

42,8

6%

35,7

1%

57,1

4% 71

,43%

50,0

0%

0,00

%

61,5

4%

42,3

1%

38,4

6%

42,3

1%

61,5

4%

50,0

0%

38,4

6%

3,85

%

60,0

0%

40,0

0%

40,0

0%

40,0

0%

60,0

0%

57,5

0%

42,5

0%

2,50

%

0,00%

10,00%

20,00%

30,00%

40,00%

50,00%

60,00%

70,00%

80,00%

a) Uczeń,który mówi

Lobelt(Robert) i Safa

(Szafa).

b) Uczeń,który używa

wyłączniegwary.

c) Uczeń,który wtrąca

wyrazy zobcego języka,inaczej buduje

zdania, mainny akcent.

d) Uczeń,który się jąka.

e) Uczeń,który mówi

cicho, mało sięnie odzywa, a

jegowypowiedzi są

krótkie.

f) Uczeń,który mówi

niewyraźnie.

g) Uczeń,który ma zbytszybkie tempo

mowy.

h) Inne

Kto może doświadczać największych trudności w komunikowaniu się? Dziewczyny

Chłopcy

cała grupa

ami a os- o a ska a a ia Mo ko

116

yk. 7.

Ujmując wnioski z badań w formę ogólnego podsumowania, należy stwierdzić, że:

– skuteczną komunikację uczniowie utożsamiają w głównej mierze z obopólną wymianą zdań, rozmową opartą na wzajemnym słucha-niu się obu stron dialogu;

– umiejętność słuchania to cecha, której także wymagają od swego roz-mówcy;

– młodym ludziom trudniej słuchać, kiedy ktoś ich nie słucha, przerywa im, mówi zbyt szybko i niewyraźnie;

– podstawowymi środkami przekazu informacji są urządzenia umoż-liwiające kontakt zapośredniczony: telefony komórkowe i komputery z dostępem do Internetu;

– wszyscy uczniowie dostrzegają korzyści płynące ze skutecznej ko-munikacji i wskazują na liczne skutki nieprawidłowej komunikacji w interakcjach społecznych;

– w opinii uczniów największe zagrożenie dla dobrej komunikacji sta-nowi wada wymowy, a także mowa cicha lub niewyraźna.

Ogólne wnioski można zatem ująć w postaci następujących punktów: – kompetencje komunikacyjne zdaniem uczniów sprowadzają się w du-

żym stopniu do empatii;

78,5

7%

71,4

3%

42,8

6%

35,7

1%

0,00

%

0,00

%

57,6

9%

76,9

2%

38,4

6%

50,0

0%

0,00

%

0,00

%

65,0

0% 75

,00%

40,0

0%

45,0

0%

0,00

%

0,00

%

0,00%

10,00%

20,00%

30,00%

40,00%

50,00%

60,00%

70,00%

80,00%

90,00%

a) Zwiększa pewnośćsiebie.

b) Pomaganawiązywać nowe

znajomości.

c) Sprawia, że ma sięochotę częściej

mówić.

d) Pozwalaswobodnie wyrażać

opinie i sądy.

e) Nie mapozytywnych

skutków.

f) Inne

W czym pomaga opanowanie umiejętności skutecznego porozumiewania się?

Dziewczyny

Chłopcy

cała grupa

om nika ja mi z zka o inii s zesn zni

117

– istotne są umiejętności rozpoznawania komunikacyjnych możliwości odbiorcy oraz dostosowywania się do sytuacji, do innych osób oraz czynników;

– dominuje nastawienie interakcyjne rozmówców.

akoń zenie

W odpowiedzi na pytanie o to, jak zwiększyć skuteczność komunikacji i uczynić ją przyjemnością dla uczestników dialogu, autorki proponują stosowanie prostych zasad, które w niezwykły sposób poprawiają jakość porozumiewania się ludzi. Zasady te można przedstawić w formie dekalogu dobrego słuchacza i mówcy:

1. Staraj się mówić wyraźnie, stosunkowo wolno, stosując zasady pra-widłowej intonacji i przestrzegając zasad poprawnego budowania wypowiedzi – to spowoduje, że ludzie chętnie wysłuchają tego, co masz do powiedzenia.

2. Potakuj – rozmówca potrzebuje sygnałów świadczących o tym, że słuchasz i jesteś uważny oraz skupiony na przekazie.

3. Uśmiechaj się – w ten sposób przekonujesz rozmówcę o tym, że jego wypowiedź jest dla Ciebie istotna i chcesz go wysłuchać.

4. Stosuj dodatkowe metody podtrzymania kontaktu, np. nawiązując do wypowiedzi przedmówcy i odnosząc się do poruszanych kwestii – to jeszcze bardziej umocni interlokutora w przeświadczeniu, że go uważnie słuchasz.

5. Pytaj, czy rozmówca to właśnie miał na myśli, czy dobrze zrozumiałeś wypowiedź – unikniesz nieporozumień.

6. Daj rozmówcy tyle czasu, ile potrzebuje na swoją wypowiedź – tempo naszej mowy zależy od wielu czynników, np. osobowości, a to czasem decyduje o potrzebnej do zbudowania wypowiedzi ilości czasu.

7. Nie zwracaj uwagi na to, jak się wypowiada rozmówca (czy ma „dziw-ny” akcent, nie wypowiada niektórych głosek, jąka się lub jego wy-powiedzi są niegramatyczne), ale słuchaj, o czym mówi – rozmówca będzie Ci wdzięczny za taką postawę.

8. Czekaj na swoją kolej i nie przerywaj, kiedy ktoś mówi – to, co chcesz powiedzieć jest ważne, ale przestrzeganie zasad kolejności jest dla prawidłowej konwersacji ważniejsze.

ami a os- o a ska a a ia Mo ko

9. Nie kończ za kogoś wypowiedzi – nie zawsze „czytasz w myślach” drugiej osoby.

10. Pamiętaj o empatii – to ona decyduje o umiejętności zastosowania wszystkich powyższych zasad w praktyce.

Przedstawione zasady powstały w oparciu przede wszystkim o wyniki badań sondażowych. Zostały w nich także uwzględnione opinie uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych, wśród których prowadzone były zajęcia warsztatowe dotyczące skutecznej komunikacji.

i iog a a

Cudak I., Matyja A., 2009, Akceptacja i tolerancja uczniów z problemami w komuniko-waniu się w środowisku szkoły podstawowej. „Forum Logopedyczne” 16, s. 29–30.

Dobek-Ostrowska B., 2002, Podstawy komunikowania społecznego, Wrocław.Faber A., Mazlish E., 1996, Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci

do nas mówiły?, przeł. M. Więznowska, Poznań. Gordon T., 1999, Wychowanie bez porażek w szkole, przeł. D. Szafrańska-Poniewierska,

Warszawa.Gordon T., 2010, Wychowanie bez porażek. Rozwiązanie kon�iktów między rodzicami

a dziećmi, przeł. A. Makowska, E. Sujak, Warszawa.Wciórka J. red., 2008, Kryteria diagnostyczne według DSM-IV-TR, Warszawa.Skorek E.M., 2000, Dzieci z zaburzeniami mowy wśród rówieśników w klasie szkolnej,

Kraków.Stecko E., 1996, Zaburzenia mowy dzieci – wczesne rozpoznawanie i postępowanie logo-

pedyczne, Warszawa.Sztejnberg A., 2002, Podstawy komunikacji społecznej w edukacji, Wrocław.Sztejnberg A., 2006, Komunikacyjne środowisko nauczania i uczenia się, Wrocław.

119

a Manas e ska- i ek

Uniwersytet Marii- urie Skłodowskiej, ublin

okona a ie zna zenia in e ek a izo ani o ie zi zez zie i

o a k zo e: dziecko, bariery semantyczne, świadomoś językowa, mowa dziecka,

język dziecka.

esz zenie: elem niniejszego artykułu jest analiza wypowiedzi dziecięcych ilustrujących

z jednej strony wzbogacanie przez dzieci własnego leksykonu, z drugiej – świadczących

o tym, jaką język może stwarza barierę. Przykłady stanowiące korpus badawczy dotyczą

trzech poziomów języka – fonetycznego, leksykalnego oraz gramatycznego. zieci chcą

i starają się brzmie mądrze. Swoje wypowiedzi budują jednak często w oparciu o wyrazy,

których nie rozumieją. Używają ich w niepoprawnych znaczeniach, tworzą błędne kolokacje

oraz frazeologizmy. arejestrowany materiał, dzięki analizie jednostek, których autorami

są dzieci młodsze i starsze, ilustruje budzącą się w dziecku świadomoś językową. zieci

starsze analizują znaczenia wyrazów, często o nie dopytując. aczynają też bawi się języ-

kiem tworząc gry językowe, zestawiając słowa podobne brzmieniowo. Korpus badawczy

pozwala na konstatację, iż znaczenie jest często dla dziecka faktyczną barierą w swobodnym

posługiwaniu się językiem.

Jak podaje Grażyna Krasowicz-Kupis,

świadomość językowa oznacza uświadomienie sobie przez dziecko istnienia symboli językowych i reguł języka, w praktyce przejawiające się świadomym użyciem środków językowych, kontrolowaniem poprawności i wykonywaniem intencjonalnych operacji na języku, na przykład na wyrazach czy zdaniach (Krasowicz-Kupis 2004: 85).

Podstawowe umiejętności językowe odnoszące się do przyswojenia sys-temu językowego we wszystkich jego aspektach wiążą się z rozwojem mowy i języka, a wyrażają w sprawnościach fonologicznych, morfologiczno-skła-

a Manas e ska- i ek

120

dniowych, semantycznych i pragmatycznych (Krasowicz-Kupis 2004: 84). Leon Kaczmarek de�niuje świadomość językową jako

poczucie językowe […], zdawanie sobie przez dziecko sprawy z różnych faktów językowych i wymawianiowych oraz zainteresowanie się w pewnym sensie

‘teorią’ języka, zjawiskami metajęzykowymi1 (Kaczmarek 1988: 77).

Jak zaznacza Józef Porayski-Pomsta, świadomość językowa nie jest czymś stałym, niezmiennym, danym nam raz na zawsze. Pod wpływem nabywa-nych doświadczeń ulega ona bowiem ciągłym przekształceniom, transfor-macjom (MD 3).

Celem niniejszego artykułu jest analiza wypowiedzi dziecięcych ilu-strujących z jednej strony wzbogacanie przez dzieci własnego leksykonu, z drugiej – świadczących o tym, jaką język może stwarzać barierę w komu-nikacji. Przykłady stanowiące korpus badawczy dotyczą trzech poziomów języka – fonetycznego, leksykalnego oraz gramatycznego. Informatorzy to dzieci w wieku od 3 do 8 lat. Jednostki zostały pozyskane metodą naturalnej rozmowy z dziećmi.

Liczne zachowania językowe dzieci świadczą o tym, że ich język jest sto-sunkowo bogaty leksykalnie. Należy jednak zaznaczyć, iż ocena „możliwości leksykalnych” dziecka jest z jednej strony ograniczona różnie postępującym rozwojem językowym, z drugiej – ma charakter indywidualny. Jednostkowe możliwości leksykalne dzieci w tym zakresie są bardzo odmienne, nie zawsze w tym samym wieku opanowują one bowiem system językowy na różnych jego poziomach. Oprócz naturalnego potencjału, z jakim rodzi się człowiek, na jego językowe ukształtowanie mają wpływ nie tylko media czy kontakt z książką, ale także (a może przede wszystkim) otoczenie, w jakim jest mu dane żyć. Jakość wypowiedzi dziecięcych zależy w związku z tym od poziomu językowego środowiska, w jakim dziecko się wychowuje. Dzieci bowiem naśla-dują dorosłych, którzy stanowią dla nich autorytety, również w kwestii języka2.

Ocena poziomu intelektualnego analizowanych wypowiedzi dziecięcych ma charakter nieco intuicyjny. Jest to jednak ocena, którą z jednej strony należy uznać za dosyć umowną, z drugiej – możliwą z punktu widzenia świadomego użytkownika języka. Alain Content zwraca uwagę na fakt, że

1 Więcej o pojęciu świadomości, trudnościach de�nicyjnych zob. Tomaszewski 1977: 171 –195.

2 O autorytetach dziecka w wieku przedszkolnym pisał m.in. Smykowski 2005a :178–180.

okona a ie zna zenia in e ek a izo ani o ie zi zez zie i

121

język stanowi obiekt lub przedmiot, którego właściwości mogą być badane przez człowieka, ponadto może on dokonywać intuicyjnego wglądu w jego charakter, konstruować hipotezy lub zdobywać wiedzę na jego temat (za: Kra-sowicz-Kupis 2004: 15)3.

Błażej Smykowski przywołuje spostrzeżenie wielu rodziców dotyczące tego, jak są oni zaskakiwani dziwacznymi i fantastycznymi sposobami ro-zumowania dziecka (Smykowski 2005a: 185). Ale dzieci potra�ą zaskoczyć również swoimi możliwościami językowymi. Dotyczy to nawet codziennej leksyki i wcale nie muszą używać wyra�nowanego słownictwa, żeby wywołać zdziwienie w słuchaczach. Intuicyjna ocena specy�ki języka dziecka stanowi narzędzie pozwalające na wyekscerpowanie ze zgromadzonego materiału jednostek pozwalających na zaprezentowaną w niniejszym artykule analizę4.

Badanie rozpocznijmy od przykładów poprawnych użyć leksemów, które w potocznym odbiorze można by uznać za intelektualizowanie wypowiedzi przez dzieci5. Jak pisze przywołany powyżej B. Smykowski, wiek przedszkol-ny wiąże się z przesunięciem zainteresowań dziecka z tego co zewnętrzne i dostępne zmysłom na to, co wewnętrzne i nieodstępne w bezpośrednim poznaniu6.

(1) – Nałóż kapcie, pozbieraj ubranka i idź do siebie.– Mama, przyjmuję opcję – nałóż kapcie i idź do siebie. (PW; 6,2)7(2) Założę te spodnie tradycyjnym sposobem (PW; 5,9)(3) Mogą być dwa warianty leczenia? (KM; 6,5)(4) Mama, to nie fair! Ja miałem wygrać! (PatW; 3,8)

3 Na temat biologicznego aspektu inteligencji zob. Piaget (1996: 11–30), natomiast na temat inteligencji sensoryczno-motorycznej zob. także Piaget (1966: 373 –425).

4 Zagadnienie rozwoju intelektualnego poruszali m.in. Vygotskij 2008; Obuchova 2010. 5 Zaznaczona „umowna” ocena intelektualizowania wypowiedzi przez dzieci związana

jest ze spostrzeżeniem, że dziecko głównie powtarza zasłyszane słownictwo i kon-strukcje, bardzo często nie do końca je rozumiejąc. O procesie opanowywania przez dziecko znaczeń na płaszczyźnie biologicznej, społecznej, intelektualno-poznawczej zob. MD 2.

6 „Dziecko, zgłębiając sens zjawisk, ćwiczy się i doskonali w posługiwaniu się równo-cześnie mową i myśleniem, rozwija się zarówno pod względem intelektualnym, jak i komunikacyjnym” (Smykowski 2005a: 170–171).

7 W nawiasach przy cytowanych wypowiedziach podaję inicjały cytowanego dziecka oraz jego wiek – lata i miesiące życia.

a Manas e ska- i ek

122

Włączanie, zwłaszcza przez młodsze dzieci przedszkolne, do swoich wypo-wiedzi przykładowo wyróżnionych leksemów może nie oszałamia dorosłych, ale na pewno bywa dla nich zaskakujące:

(5) – Ale musisz się zdecydować na jeden prezent.– Wybieram zatem zegarek Dusty’ego! (PatW; 3,11)(6) – Chciałabyś mieć taką grę?

– Ja, owszem! (PatW; 3,11)(7) Jednak ta zima w tym roku była fantastyczna! (PW; 6,2)

Oczywiście dojście do imponującego poziomu językowego nie jest zada-niem łatwym i nawet purystyczne otoczenie językowe nie uchroni dziecka przed przypadkami niepoprawnych użyć. Dzieci zamieniają zatem a�k-sy, mody�kują rdzenie wyrazów, stosują elipsy8. Spójrzmy na przykłady, w których barierę stanowi już sama forma zewnętrzna wyrazów, nawet powszechnie używanych:

(8) – To będziesz codziennie jadł te kanapki z jajkiem i wędlinką?– Tak, aż mi się przyje. (PW; 6,6)(9) Mama, gdybym kiedyś złapał jaszczurkę, to można ją zahodować? (PatW; 3,3)(10) Mama, popilnuj chwilę Patryka, ja tylko pójdę zobaczyć palisko [ognisko]. (PW; 8,5)

Zdarza się również, że problem stwarza dzieciom warstwa brzmieniowa wyrazów, które, jak na ich możliwości leksykalne, można uznać za trudne. Zmiany, jakie udało się odnotować, dotyczą nienormatywnej mody�kacji zewnętrznej formy wyrazów:

(11) Jaszczurek i telefon są chronieni przez prawa patentowane czy jakieś tam. (OS, 8,0)(12) Listonosz to dobrze zarobna praca? (KMW; 6,9)(13) Mam podwójna antyrerię. (PatW; 3,7)(14) Wiesz, że to się rozdłuża? [zabawka z gumy] (PW; 6,8)(15) Ale propo kupowania, to byśmy nigdy tego nie kupili, bo za drogie. (PW; 7,10)(16) A tak propo, to mogę komputer? (PW; 8,5)

8 O ludyczności oraz paronomazjach w języku dzieci por. Boniecka (2013: 124–130), Manasterska-Wiącek (2010: 29–44).

okona a ie zna zenia in e ek a izo ani o ie zi zez zie i

123

Nie są to – jak widać – formacje neologiczne, których autorstwo ma na swoim „koncie” chyba każde dziecko9, a wyrazy bliskie poprawnym formom, których znaczenia człowiek świadomy języka bez problemu się domyśla. Ponieważ jednak ich forma zewnętrzna odbiega od normatyw-nej, można by takie zjawisko uznać za quasi-paronomazję. Paronomazja bowiem dotyczy podobnych brzmieniowo, ale realnie istniejących słów. Ciekawymi jednostkami są dwie ostatnie, tj. (15)–(16), w których dziecko, mimo korekt ze strony opiekuna10, używa konsekwentnie niepoprawnie zapożyczenia á propos, redukując je do propo, traktując jednocześnie głoskę a jako odrębny spójnik, używany zamiennie z innymi, na przykład ale, po którym swobodnie włącza inne części mowy. G. Krasowicz-Kupis (2004: 58), powołując się na liczne badania dzieci z różnych środowisk językowych, podkreśla, że dzieci mają kłopoty z segmentacją zdań, zwłaszcza gdy słowa są przyimkami i spójnikami.

Niepoprawność artykułowanych form w warstwie fonetycznej ogranicza się nierzadko do mody�kacji pojedynczych dźwięków. Dzieci uczą się języka słuchowo. Brzmienia niektórych wyrazów opanowują z pewnymi usterkami, na przykład substytucją dźwięków. Opanowanie formy w nienormatywnym brzmieniu jest korygowane z trudem, dzieci niechętnie uczą się form po-prawnych, jeśli są one inne niż przyswojone i artykułowane11:

(17) Uwaga faboryci tego sezonu – ktoś tam, ktoś tam rusza do akcji! (PW; 4,5)(18) Mama, a kupisz mi terfumy? (PatW: 3,8)(19) Zamoczyłem sobie puperek (PatW; 3,2)(20) On nie może jeść krowy? A dymiona? No… mleczarnie krowy (PW; 8,8)(21) – A zjemy to? Jak to się nazywa?

– Pamelo.– O, tak! Kamelo, kamelątko! (PatW; 3,5)(22) Jakbym wystąpiła w takim programie, byłabym bardziej pokularna! No że ludzie mnie znają, że będę sławna, że będą mnie lubić i podziwiać lub będę sławna! (OS; 6,2)

Istotny wydaje się również przejaw biernej paronomazji, polegającej na tym, że jeśli dziecko, niezależnie od kontekstu, usłyszy wyrazy brzmiące

9 Tej grupy leksyki – odnotowanej w badanym korpusie – nie analizuję w niniejszym artykule.

10 Uwaga oparta na autopsji.11 Podstawą niniejszego sądu jest obserwacja zachowania trojga moich dzieci.

a Manas e ska- i ek

124

podobnie do znanych mu, traktuje je jako te znane, próbując ewentualnie poszerzać ich znaczenia:

(23) – Piłaś kiedyś herbatę z mlekiem? To się nazywa bawarka.– Ble, nie lubię browarka! (KMW; 7,2)(24) [trwa emisja �lmu w telewizji, tata pomaga dziecku zrozumieć wątek]

– Próbują lądować na Kubie.– Na czyjej?– Co „na czyjej”?– Na czyjej kupie?– Na Kubie.– A co to kub? (PW; 6,9)

Bariera, jaką stanowi dla dziecka znaczenie określonych wyrazów, pro-wadzi w przypadku ich homofonicznej zbieżności z wyrazami faktycznie istniejącymi do tworzenia komicznych wypowiedzi:

(25) Mama, mogę tą ostateczną bajkę? [ostatnią] (PW; 7,0)(26) Mama, zobaczę, czy mi ręka wyrosła. [urosła – dziecko przymierza rączkę do odrysowanej rok wcześniej swojej rączki w książce] (PW; 6,8)(27) Tata się goli. Znowu. Ściera brodę. (PatW; 3,11)(28) – Patryk, idziemy na dwór?

– Odpowiedź grzmi: nie. (PatW; 3,5)(29) Mama, ile zaliczyłem? (PatW; 3,6) [dziecko miało mierzoną temperaturę](30) Mama, tym zdaniem, że chce mi się kupkę, chciałem ciebie tutaj zbawić! [zwabić] (PW; 6,2)(31) [rodzina jedzie na wakacje w góry]

– Będę wył i wył, jak będę długo w samochodzie.– Będziesz wszystkim utrudniał podróż.– Ale wy odróżniacie mi podróż! (PatW; 3,9)(32) Ręka mi zaczyna cierpieć! [dziecko niesie jabłka w siatce] (PW; 8,4)

Przykłady (24)–(31), ilustrujące użycie trudnych do wymówienia i zrozu-mienia słów, prowadzi do spostrzeżenia, że niewątpliwą przeszkodą w nor-matywnym użyciu języka jest właśnie znaczenie. W tym kontekście warte uwagi są poniższe wypowiedzi dzieci, tj. przykłady (32)–(34):

(33) – Mam „Michałka” w torebce.– Oszalałaś, mama! (PatW; 3,6)(34) – Nałóż skafander.

– To kurtka! (PW; 5,4)

okona a ie zna zenia in e ek a izo ani o ie zi zez zie i

125

(35) [dziecko wypisuje imiona członków rodziny w przygotowywanym do szkoły drzewie genealogicznym; dziadek dziewczynki korzysta w swoim otoczeniu z drugiego imienia, dziecko do tej chwili nie wiedziało, że ma inne pierwsze imię:]

– Dziadek Przemek, babcia Marysia…– A wiesz, że dziadek nazywa się Narcyz?– Tak bym nie napisała! (OS; 7,8)

Zauważmy, że w przykładzie (33) dziecko słyszy znaną mu nazwę osobową i tylko tak rozumie ten rzeczownik. Nie zna bowiem jego innego desygnatu. Mama, która w metonimicznym skrócie informuje dziecko o tym, że ma w torebce cukierka „Michałka”, jest przez dziecko odebrana jako niepoważna, dziwna osoba żartująca sobie z niego. Jak bowiem duży Michał mógłby się zmieścić w takim małym opakowaniu?

Kolejna rozmowa, przytoczona w przykładzie (34), wiąże się z podobną reakcją dziecka. Skafander jest słowem dziecku nieznanym, w związku z tym, mimo że pada ono z ust jednego z rodziców, nie zostało potraktowane jak synonim znanego rzeczownika, ale jako obce słowo, które dziecko koryguje w ramach dostępnego mu zasobu leksyki. J. Porayski-Pomsta zaznacza, iż zastępowanie wyrazów synonimami sprawia sporo trudności dzieciom nawet w wieku szkolnym (MD 1). Przykład (35) także świadczy o tym, że dziecko nie tak łatwo przyzwala na określanie znanych mu obiektów innymi nazwami. Przypomina to wspomniane już opory dzieci związane z korektą słów używanych w niepoprawnym brzmieniu, a dotyczy, jak widać, również całych leksemów, nie tylko ich fragmentów. Reakcja dziecka jest tu podyk-towana najpewniej także obco brzmiącym w polskich realiach imieniem Narcyz, które dziewczynce się wyraźnie nie spodobało. Tak miałby nazywać się jej dziadek? „Tak by nie napisała”.

W ramach realiów, które otaczają dziecko, mogą się zdarzyć i nieznane mu sytuacje, na przykład wynajęcie domku letniskowego. Co zabawne, dwoje dzieci w rodzinie zareagowało językowo na ten fakt, dla obojga cała sytuacja okazała się „barierą” – również językową:

(36) Chodzi o to, czy dziadziuś wyprzedaje ten domek? (PW; 6,8)(37) Mama mówiła, że pani domek wyjęła na 10 dni nad Białym. (OS; 5,7)

Dla dzieci problem stanowi również użycie rzeczowników nazywających desygnaty nieuchwytne zmysłami. Dla przykładu, kłopotliwe dla nich oka-

a Manas e ska- i ek

126

zało się pojęcie takiego abstraktu jak sumienie, które „pojawia się i znika” na żądanie12:

(38) Mama, jak mi będziesz oddawała moje pieniądze, to bez złotówki, bo mam sumienie, jak sobie o tym pomyślę. (PW; 7,11)(39) A mój kolega to nie ma sumienia nigdy. Coś z placu zabiera kolega mojej koleżanki, no i nigdy nie ma sumienia. (KMW; 6,6)

Bywa, że początkujący uczestnicy kultury używają wyrazów, których nie rozumieją. Chcą jednak brzmieć mądrze, co prowadzi do takich wypowiedzi, jak poniższe:

(40) Cenne soki mój organizm przejmuje, a bezcenne to wysikuje. Z ozonu kupy! (PW; 7,7)

Powyższe zdanie wymaga komentarza z powodu co najmniej dwóch wy-różnionych leksemów. Po pierwsze, dziecko nie rozumie słowa bezcenne, choć przytoczony kontekst wskazuje na pewną logikę małego użytkownika języka – dziecko tworzy „antonimiczną” parę cenny – bezcenny, rozumiejąc przy tym pre�ks bez- jako obniżający wartość przymiotnika cenny, podobnie jak w przykładowych parach faktycznych antonimów wartościowy – bez-wartościowy, błędny – bezbłędny. Po drugie, w sformułowaniu z ozonu kupy można również doszukać się pewnego sensu myślenia. Dziecko wyszukuje w dostępnym mu zasobie słownictwa leksem, dzięki któremu chce zbudować mądrą i niebanalną wypowiedź. Spostrzegając niepoprawne użycie znaczenia rzeczownika, ozon możemy jednak przypuszczać, że siedmiolatek słyszał już coś o ozonie, warstwie ozonowej w jakichś szkodzących człowiekowi kontek-stach i stąd, kojarząc ten leksem pejoratywnie, łączy go w swoim zdaniu z kupą.

Spójrzmy na kolejne przykłady:

(41) SPA to taki makijaż! Właśnie! Da się zrobić takie SPA na twarzy! (OS; 7,1)(42) Mama, Pawełek ma brwi pod oczkiem! [rzęsę] (PatW; 3,4)(43) Fajne, ale błąd ortogra�czny, bo się jąkasz, jak czytasz. (PW; 6,8)

SPA dziecko kojarzy – jak widać – z jakąś formą kosmetyki, brwi utożsa-mia z rzęsami. Nie mając świadomości, czym jest ortogra�a, na podstawie wiedzy o znaczeniu rzeczownika błąd, nadaje związkowi błąd ortogra�czny nowe znaczenie i przenosi go na płaszczyznę fonetyczną.

12 O dziecięcym sumieniu patrz: Smykowski (2005b: 218–219).

okona a ie zna zenia in e ek a izo ani o ie zi zez zie i

127

Bezre�eksyjne użycie języka z czasem, w miarę rozwoju świadomości języ-kowej, każe dziecku dopytywać się o znaczenia używanych słów. Jak zaznacza Michael Herriman, zdolności do re�eksji nad językiem pojawiają się około 6. roku życia, równolegle z budowaniem i rozumieniem bardziej złożonych konstrukcji składniowych (za: Krasowicz-Kupis 2004: 29). Brak rozumienia znaczenia słowa nie stanowi dla malca hamulca w postaci niewłączania lek-semu do swojego języka. Dziecko używa go na równi z innymi, które rozumie, nie zawsze w poprawnych kontekstach. Często dopiero wtedy pyta o znaczenie:

(44) Ja też chcę pomóc! Jak zabierzesz materac, to żywcem posprzątam. Nie wiem, do czego użyć żywcem, dlatego nie wiem, kiedy mówić to słowo i nareszcie się go pozbyłem. (PW; 7,2)(45) Dlatego, że to antyk? Cha cha! To coś nie do sprzedaży? To ostatnia rzecz? Bezcenna? Na przykład ostatni Paweł na świecie? (PW; 8,3)(46) A takie słowo junia nie istnieje? To jak to? To jak ona się nazywa? To nie możemy tak mówić na Junię? (OS; 6,4) [Ciocia Justyna jest nazywana przez dzieci w rodzinie Junia; dzieci dowiadują się pewnego dnia, jak rzeczywiście ma na imię]

Widzimy, że dzieciom przeszkadza niewiedza dotycząca wyróżnionych słów. Zanim rozwinie się u nich pełna świadomość językowa, język, jak twierdzi Margaret Donaldson, jest w ich pojęciu

osadzony w strumieniu zdarzeń towarzyszących wypowiedzi, a wiec zasadniczo opartym na kontekście sytuacyjnym. Dziecko nie interpretuje słów, a interpre-tuje sytuację. Jest to wyraźna hierarchia w nadawaniu znaczenia, obserwowana u dziecka w wieku przedszkolnym (cyt. za: Krasowicz-Kupis 2004: 29).

Oto kolejne przykłady ilustrujące omawianą kwestię:

(47) Co to znaczy przesądny? Są takie wierzenia, że… a, bo chciałam powiedzieć, że jesteś przesądna, bo przesadzasz z grubością kurtki. To jak się mówi, że przesadzasz? (KMW; 7,1)(48) – Bakugany to moja passa!

– Dobra czy zła?– Oj, passa. A to nie znaczy to samo? (PW; 8,0)

Dziecko poszukuje w poznawanym systemie pewnej konsekwencji oraz logiczności powiązań słowotwórczych. Odnajduje dwa słowa podobne brzmieniowo, próbując je związać znaczeniowo. Również rzeczownik pas-sa – ‘pomyślny lub niepomyślny okres życia czy działalności człowieka’, która

a Manas e ska- i ek

128

może być zarówno dobra jak i zła, a jest mylony czasami i przez dorosłych z hossą lub bessą, okazał się dla dziecka, które podjęło próbę intelektualizacji swojej wypowiedzi, nie do końca jasny.

Spójrzmy na jeszcze jedna grupę przykładów, w której pojawiają się m.in. nie do końca zrozumiałe przez dzieci zapożyczenia:

(49) – Mama, pamiętam, jak byłem w przedszkolu i za bardzo nie wiedziałem, co znaczy weekend.

– A teraz już wiesz, co to znaczy?– No wolne.– Ale wiesz, co znaczy samo słowo weekend?– Dalej za bardzo nie wiem. (PW; 7,5)(50) Kasia, to prawda, że smarkałaś, bo ci wpadł piling do nosa? A co to piling? (PW; 8,3)(51) – Nie znajdę tego po omacku.

– Co to omack? (KMW; 6,9)(52) Chciałbym mieć zieloną kurtkę w pomyje. Mama, co to pomyje? (PW; 7,4)

Dzieci nie lubią pozostawać w niewiedzy. B. Smykowski (2005a:171) zaznacza, że jeżeli dziecko nie jest w stanie samo czegoś zrozumieć, pyta o to swoich rodzi-ców, jeśli zaś coś zrozumie, natychmiast im to komunikuje. Zwróćmy uwagę, że o znaczenia wyrazów dopytują w zebranym materiale, nieprzypadkowo, dzieci mniej więcej od szóstego do ósmego roku życia. Zacytowany poniżej młodszy chłopiec bezre�eksyjnie używa rzeczownika gratis i nawet po wyjaśnieniu mamy nie do końca rozumie, co ten wyraz znaczy, w związku z czym dopasowuje rzeczywistość do wyabstrahowanego przez siebie znaczenia:

(53) – McQueen i Złomek jadą po gratis.– Czyli po coś za darmo, tak?– Tak. Za darmo jadą po gratis! Kupili sobie statek za darmo. (PatW; 3,10)

Również poniższy przykład świadczy o tym, że dziecko nie wnika w nie-znane znaczenie – robienie na drutach jest czynnością mu obcą, eliminuje ją zatem, a w toku rozmowy wykorzystuje stan swojej wiedzy językowej:

(54) – Mama, George był smutny, że pani zrobi mu nowe rękawiczki z zebrą.– Na drutach?– Nie. Z zebrą. (PatW; 3,9)

Dopytuje też realia potencjalnie mu znane, np. czyj jest pendrive, a nie – co to jest (takie urządzenie nie jest dziecku znane):

okona a ie zna zenia in e ek a izo ani o ie zi zez zie i

129

(55) – Mama, co to jest?– Pendrive.– A kogo? (PatW; 3,3)

Należy zaznaczyć, że dziecko nie jest nastawione na to, co każde słowo znaczy w izolacji (Donaldson 1986: 78–79). Jak pisze G. Krasowicz-Kupis, szereg badań wskazuje na stosunkowo wczesne używanie przez małe dzieci terminu słowo. Nie rozumieją go one jednak w taki sposób, jak dorośli. Dla dziecka słowa nie istnieją samodzielnie, ale są identy�kowane z przedmiotami lub działaniami. Zanim osiągnie ono zdolność de�niowania pojęcia słowo, musi być świadome istnienia słowa jako elementu języka, różniącego się od innych jego elementów, np. fonemu czy sylaby (Krasowicz-Kupis 2004: 58–59).

Dopiero uświadomienie sobie przez dziecko istnienia symboli językowych i reguł języka, które w praktyce przejawia się świadomym użyciem środków językowych, kontrolowaniem poprawności i wykonywaniem intencjonal-nych operacji na języku (wyrazach czy zdaniach) oznacza świadomość językową13 (Krasowicz-Kupis 2004: 85).

Przy okazji analizy wypowiedzi świadczących o używaniu wyrazów w błędnych znaczeniach warto zwrócić uwagę na kilka niepoprawnych kolokacji w dziecięcym wydaniu:

(56) Teraz to już nie usłyszałem ani elementu. (PW; 7,3)(57) Czy po moim dentyście pójdziesz na wizytę brzucha? [mama dziecka jest w ciąży] (PW; 7,3)(58) Ja muszę mieć Mimi! Przyjdzie ulga! (PatW; 3,7)(59) W którym wieku, mama, pozwolisz mi robić randki. (PW; 8,3)(60) Lek po czasie przyjęty, ale po jednej, a nie dwóch kanapkach – przynajmniej lepiej będzie działał efekt! (KMW; 8,2)(61) Ale tu sterta ludzi! (KMW; 5,3)(62) Uderzyłem się w kciuk w nóżce! (PatW; 3,3)(63) Mama, Patryk jest na full wypas dziwny! (PW; 8,8)(64) Kasia, na marno czekałaś. (PW; 7,5)(65) – Ja już kwadrans dni nie byłem na placu.

– Nie ma „kwadransa dni”.– Jest! To 15 dni! (PW; 7,8)

13 Rozwinięta świadomość językowa – ok. 6. roku życia – ujawnia się w wykonywaniu zadań wymagających świadomej i pogłębionej analizy języka (Krasowicz-Kupis 2004: 86).

a Manas e ska- i ek

130

Opanowanie kolokacji jest jednym z większych problemów w przyswajaniu języka nie tylko obcego, ale również ojczystego. Dlatego też uczącemu się języ-ka dziecku nie przeszkadza *słyszenie elementu, *robienie randek czy *działanie efektu. Stertę traktuje jako synonim rzeczownika tłum, nie wie również, że kciuk to ‘pierwszy palec ręki’, a nie nogi. Niepełna wiedza o znaczeniu rze-czownika kwadrans pozwala mu nie tylko na stworzenie związku wyrazowego

*kwadrans dni, ale i na wyjaśnienie decyzji o takim użyciu. Należy tu przywołać badania Barbary Bonieckiej na temat tego, że dzieci bardzo często kontrastują swój punkt widzenia z perspektywą przyjmowaną przez dorosłych i, „stosując określony porządek dedukcyjny, dochodzą do «swojej»14 prawdy” (Boniecka 2010: 62). Z kolei intencją twórcy autorskiej kolokacji *czekać na marno było zapewne połączenie *czekać na darmo. Ciekawym zestawieniem jest również

*na full wypas dziwny. Dziecko zaburza znaczenie slangowego połączenia na full dziwny użyciem słowa wypas, gdyż full wypas15 słyszy zapewne najczęściej, w wyniku czego tworzy formację nielogiczną.

W świetle opisanych problemów nie dziwi również to, że dziecko, ucząc się języka, nie bez trudu włącza w swoją mowę rozmaite ustalone połączenia wyrazów. Frazeologizmy okazują się nierzadko kłopotliwe i dla dojrzałych użytkowników języka. Używane przez niektórych połączenia, jak chociażby

*iść po najmniejszej linii oporu, *kto z kim przystaje, takim się staje czy *między Bogiem a prawdą są najlepszym dowodem pewnej nieudolności językowej. Nic zatem dziwnego, że dla dziecka, które dopiero uczy się języka, opano-wanie takich konstrukcji stanowi swoistą „ścianę” między nim a systemem. O problemie opanowywania frazeologizmów pisze m.in. J. Porayski-Pomsta, zaznaczając, że stałych połączeń wyrazowych prawie nie ma w mowie dziec-ka, a jeśli się pojawiają, to najczęściej w zniekształconej postaci (MD 3). Spójrzmy na obrazujące ten sąd przykłady wypowiedzi dziecięcych:

(66) Za tydzień sobie obiecam, że nie będę słuchał rodziców. Wtedy nie pozwo-licie mi wyjść, a ja z radością po podskokach wyjdę. (PW; 8,1)(67) Raz kozie na wozie. (KMW; 7,1)(68) Pozorny zawsze ubezpieczony! (PW; 7,7)(69) A jest takie powiedzenie – igła w stadzie siana. (PW; 6,5)(70) Masz bojowe zadanie – czemu mi nie dałaś takich paróweczek? (PW; 8,0)

14 Cudzysłów EMW.15 Zaczerpnięte ze slangu młodzieżowego.

okona a ie zna zenia in e ek a izo ani o ie zi zez zie i

131

Nienormatywność powyższych frazeologizmów ma niejednolity charakter. Dzieci albo popełniają błędy w składni cytowanych utartych połączeń – jak w przykładzie (66), albo zmieniają skład komponentów wchodzących w strukturę frazeologizmów, czy też, jak w przykładzie (70), używają popraw-nej formy leksykalno-gramatycznej w niepoprawnym znaczeniu. Dziecko najwyraźniej rozumie przywołane przez siebie połączenie jako ‘problem’, nie zaś jako ‘trudne zadanie, wyzwanie’.

Analizowane przykłady to sygnał zainteresowania dziecka samym języ-kiem. Dokonuje ono istotnych spostrzeżeń na temat natury języka16. Kształ-towanie się świadomości językowej, operacyjność myślenia pozwalają na to, by dziecko samo tworzyło grę słów, mniej lub bardziej celnie bawiło się językiem, znaczeniami, Oto niektóre przykłady dziecięcej zabawy językiem:

(71) Ważniejsze jest nie samopoczucie, a wspólne poczucie. (KMW; 7,8)(72) Mama, No-Spa to jest ospa na nosie. (KMW; 7,1)(73) Ile kosztuje sprzeciw? No, że jedzenie jest droższe i się sprzeciwiam temu. (PW; 7,8) (74) Mój namiocik jest wyłącznie dla każdego. Spodziewałaś się, że wyłącznie dla mnie? (PW; 7,8)

Jak można sądzić, dzieci w podanych przykładach świadomie „grają”, czy – jak chce L. Kaczmarek – „igrają” (z) językiem – budową i brzmieniem słowa: samopoczucie – wspólne poczucie, No-Spa – ospa; znaczeniem: kosztuje sprzeciw – sprzeciwiam się droższemu jedzeniu. Ciekawy jest przykład (74), w którym dziecko – właśnie wykorzystując świadomość językową, tj. wiedzę, iż wyłącznie oznacza ‘tylko, jedynie’ i brzmi zabawnie w połączeniu z wyra-żeniem dla każdego – chce zaskoczyć mamę, wiedząc, że ta spodziewa się normatywnego połączenia, na przykład wyłącznie dla mnie17.

16 Świadomość językowa dziecka ma, zdaniem L. Kaczmarka, wiele przejawów. Dziecko m.in. zna swoje imię i nazwisko, używa opisu w przypadku nieznajomości nazwy, pyta o nazwy desygnatów, dokonuje autokorekty oraz korekty formy językowej w wypowiedzi rozmówcy, umie objaśniać znaczenia wyrazów, bawi się słowem, zna formuły zwracania się do starszych, rozumie środki stylistyczne, na przykład przenośnię (Kaczmarek 1988: 77–85).

17 Badania Anne Van Kleeck potwierdziły, że takie cechy myślenia operacyjnego jak zdolność do centralizacji i świadomość odwracalności, „pozwalają dzieciom traktować język zarówno jako środek niosący znaczenie, jak i niezależny oddzielny przedmiot, a ponadto pozwalają na dokonywanie porównań znaczeń” (za: Krasowicz-Kupis 2004: 29). Podobnie John H. Flavell stwierdza, że „świadomość językowa i konkretne my-

a Manas e ska- i ek

132

Przyjrzyjmy się teraz kolejnym, nieco innym, przykładom:

(75) Mogę zapłacić pustym za pełne? (PW; 6,9)(76) Czy mogę liczyć na małe co nieco? [dziecko pyta, czy będzie mogło zjeść po obiedzie lody] (PW; 7,9)(77) – A jakiemu pacjentowi pani poszła robić to EKG?

– Nie wiem.– A skąd wiesz, że to pan, a nie pani?– O każdym z nas można powiedzieć pacjent.– No tak, ale, wiesz… gra słów! (PW; 7,3)

Jak widać, i tu dzieci ewidentnie bawią się językiem, można jednak przy-puszczać, że nie zawsze do końca świadomie. Czy bowiem chłopiec próbu-jąc zapłacić pustym za pełne – wie, że mody�kuje frazeologizm przelewać z pustego w próżne, lub mówiąc, że liczy na małe co nieco, wie, że wkracza w pewną dwuznaczność tekstu? Należałoby tu przywołać opinię B. Boniec-kiej o tym, że nieprawidłowości językowe są

zauważalną właściwością języka potocznego i jednocześnie jego urodą i niezwy-kłością. Wyjątkowość owych kon�guracji w stosunku do systemowych regular-nych form komunikacyjnych […] pozwala odgadnąć strukturę myśli nadawców, sprzyja odkrywaniu ich własnego świata, pomaga zauważyć silną dążność do pre-cyzyjnego i subtelnego wyrażania odbieranej rzeczywistości (Boniecka 2010: 223).

Myśl ta, zwłaszcza w odniesieniu do języka dzieci, nabiera szczególnego znaczenia, co obrazowo prezentuje przykład (77). Dziecko nie do końca rozumie znaczenie wyrażenia gra słów, którą upatruje w relacji pan – pani – pacjent. Wszystko to jednak świadczy o budzącej się re�eksji językowej, o tym, że dzieci w takich zabawach językowych wykorzystują świadomość metajęzykową, nawet jeśli ta dopiero się kształtuje.

Można przypuszczać, że dzieci, naśladując swoje językowe otoczenie, za-pewne dobrze wiedzą, „jak brzmią” – a chcą brzmieć mądrze. Inną kwestią jest zagadnienie, czy rzeczywiście rozumieją wypowiadane słowa. Przepro-wadzona analiza pokazała, że nie zawsze. Jednakże używanie niektórych słów czy określonych konstrukcji pozwala dzieciom czynić swoje wypowiedzi

ślenie operacyjne stanowią odzwierciedlenie bardziej ogólnej zmiany w zdolnościach poznawczych, a mianowicie rozwoju metapoznania” (za: Krasowicz-Kupis 2004: 29); zob. też Smykowski 2005a: 188–192; Vygotskij 2008: 161–204.

okona a ie zna zenia in e ek a izo ani o ie zi zez zie i

133

„dorosłymi”. Należy raz jeszcze podkreślić, że pojawianie się określonych form wyrazowych i konstrukcji słownych nie jest jeszcze dowodem na faktyczną intelektualizację języka przez dzieci – dziecko używa tych wyrażeń, które słyszy wokół siebie.

Z czego zatem zbudowane są bariery utrudniające dziecku uczenie się języka? Poza opisanymi tu przeszkodami głównie natury fonetycznej i lek-sykalnej należałoby zbadać, na ile poziom składniowy stanowi utrudnienie w języku, jak dziecko – budując swoje wypowiedzi – wkracza w złożone konstrukcje syntaktyczne18. Nie na wszystkie wszelako aspekty w ograni-czonych ramach artykułu zdołałam zwrócić uwagę.

Przy uwzględnieniu powyższych spostrzeżeń, zaprezentowana analiza po-zwala na konstatację, że chęć imponowania otoczeniu, prezentowanie siebie, również na płaszczyźnie językowej, powoduje, że dzieci bardzo chętnie się uczą, przyswajają nowe wyrazy, włączają je, jak umieją, do swojego leksyko-nu. Potencjał drzemiący w każdym dziecku pozwala mu prędzej czy później opanować system języka ojczystego. Na drodze do sukcesu spotyka się jednak z „murem”, który stanowi zarówno system gramatyczny, jak i leksykalny. Ten zaś stara się pokonywać w miarę swoich możliwości, z nim zmaga się każdego dnia. Popełnia błędy, bawi nimi otoczenie, a nierzadko zaskakuje nieoczeki-wanie wyszukanym słownictwem. Wszystko to ma charakter jednostkowy, specy�czny – każde dziecko tworzy własne formy, własne odmiany, znaczenia, a jednocześnie, stanowiąc w jakiejś mierze odrębność, wpisuje się w pewne prawidłowości. Taką niewątpliwą prawidłowością jest coraz lepsze opanowy-wanie systemu językowego z rosnącą możliwością intelektualizacji własnych wypowiedzi. Bo przecież, rosnąc i rozwijając się w danym języku, dziecko wie, że „teraz wpadłysz między wrony, musi krakać, jak i one”19.

i iog a a

Boniecka B., 2010, Dziecięce wyobrażenia świata. Zbiór studiów, Lublin.Boniecka B., 2013, Strukturowanie potoczności w komunikacji werbalnej, Lublin.Donaldson M., 1986, Myślenie dzieci, Warszawa.

18 Przykłady tych poziomów określam na podstawie zebranego i nieustannie uzupeł-nianego korpusu badawczego – kilku tysięcy jednostek – wypowiedzi dziecięcych.

19 Cyt. za PW; 8,9. Imiesłów przysłówkowy wpadłszy – jako niejasny dla dziecka – został przekształcony na formę wpadłysz.

a Manas e ska- i ek

Kaczmarek L. 1988, Nasze dziecko uczy się mowy, Lublin.Krasowicz-Kupis G., 2004, Rozwój świadomości językowej dziecka. Teoria i praktyka,

Lublin.Manasterska-Wiącek E., 2010, Myślę, więc rozśmieszam czyli o komizmie w myśleniu

dziecka, „Annales UMCS”, sectio FF 28, s. 29–44.Obuchova L.F., 2010, Vozrastnaâ psihologiâ, Moskva.Piaget J., 1966, Narodziny inteligencji dziecka, Warszawa.Smykowski B., 2005a, Wiek przedszkolny. Jak rozpoznać potencjał i jak pomagać [w:]

Psychologiczne portrety człowieka. Praktyczna psychologia rozwojowa, red. A.I Brze-zińska, Gdańsk, s. 165–206.

Smykowski B., 2005b, Wiek przedszkolny. Jak rozpoznać ryzyko i jak pomagać, [w:] Psy-chologiczne portrety człowieka. Praktyczna psychologia rozwojowa, red. A.I Brzezińska, Gdańsk, s. 207–258.

Tomaszewski T., 1977, Psychologia, Warszawa.Vygotskij L., 2008, Myšlenie i reč’, Moskva.

k

MD 1 – J. Porayski-Pomsta, Mowa dziecka. Czy i jak możemy wpływać na rozwój mowy dziecka (online: http//www.tkj.uw.edu.pl, dostęp: 10 sierpnia 2013).

MD 2 – J. Porayski-Pomsta, Mowa dziecka. O czynnikach wpływających na opanowywanie przez dziecko znaczeń (online: http//www.tkj.uw.edu.pl, dostęp: 10 sierpnia 2013).

MD 3 – J. Porayski-Pomsta, Mowa dziecka. Czy dzieci mają świadomość językową? (online: http//www.tkj.uw.edu.pl, dostęp: 10 sierpnia 2013).

n o ma o z

KMW – Kasia Manasterska-WiącekOS – Ola SzewczukPW – Paweł WiącekPatW – Patryk Wiącek

135

Ma in Mizak

Uniwersytet Marii- urie Skłodowskiej, ublin

sz s osz i o om a e a os ozos a o z i o zasa zie nies ze zno i zie ozo nej

nies ze zno i i o e szej kom nika ji1

o a k zo e: zasada niesprzeczności, błąd pozornej niesprzeczności, komunikacja,

logika, znaczenie.

esz zenie Niniejszy artykuł jest próbą wykazania, w jaki sposób myślenie nielogiczne

przyczynia się do zakłóceń w komunikacji. Przedstawione rozważania wiążą się z zasadą

niesprzeczności i jej naruszeniem. Ponieważ prezentowane analizy dotyczą naruszenia,

którego użytkownik języka sobie nie uświadamia, błąd, jaki popełnia, zostanie określony

mianem łędu pozornej niesprzeczno ci.

sMyślenie jest wypracowaną zdolnością. Nie jest prawdą, że jeste-śmy w sposób naturalny wyposażeni w zdolność myślenia jasnego i logicznego – bez nauki i bez ćwiczeń. Rzeczą niepoważną jest przypuszczać, że myślenie wymaga mniej wprawy niż stolarka, gra w tenisa, golfa, brydża czy gra na instrumencie. Ludzie z niewyćwi-czonymi umysłami nie powinni oczekiwać, że będą myśleć w sposób jasny i logiczny, tak jak nie powinno się oczekiwać, że ludzie, którzy nigdy się nie uczyli i nigdy nie ćwiczyli staną się dobrymi stolarzami, gol�stami, brydżystami czy pianistami2 (Mander 1938: 6).

Tymi oto słowami rozpoczyna pracę poświęconą logicznemu myśleniu Alfred Mander (1938). Nie jest on odosobniony w swych poglądach. Podobnego zdania jest również Andrzej Malewski, autor książki ABC porządnego myślenia, który

1 Autor pragnie wyrazić serdeczne podziękowanie Pani dr hab. Jolancie Świderek za okazaną pomoc w trakcie pisania niniejszego artykułu. Dziękuje on również anoni-mowemu recenzentowi za cenne uwagi dotyczące treści artykułu.

2 Kursywa w oryginale: „�inking is skilled work. It is not true that we are naturally endowed with the ability to think clearly and logically – without learning how, or without

Ma in Mizak

136

fałszem nazywa przekonanie, że „ludzie «z natury» potra�ą jasno i logicznie myśleć” (Malewski 1957: 6), jak też matematyczka Deborah J. Bennett (2005: 11), dla której „myślenie logiczne nie przychodzi w sposób «naturalny»”3.

Gdyby myślenie logiczne rozwijało się w sposób naturalny, tj. bez żadnych ćwiczeń czy nauki, zapewne wszyscy myślelibyśmy w sposób zgodny z zasa-dami logiki. Jednak codzienne obserwacje pozwalają – bez cienia wątpliwo-ści – stwierdzić, że niektórzy ludzie myślą sprawniej i poprawniej od innych. Można zatem przyjąć, że myślenie logiczne nie przychodzi samo z siebie, a stosowne ćwiczenia naszego umysłu będą je ulepszać. Takim ćwiczeniem jest m.in. analiza błędów logiczno-językowych, to jest błędów w „słownym wyrażaniu myśli” (Kwiatkowski 1992: 139), błędów naruszających zasady i reguły logiki jako nauki określającej „prawa (zasady) i reguły poprawnego myślenia oraz poprawnego wypowiadania myśli” (Kwiatkowski 1992: 5).

Już Platon podkreślał, że proces myślenia jest „wewnętrzną rozmową duszy samej ze sobą, odbywającą się bez głosu” (Platon 1956: 94–95), toteż prawa logiki mają zastosowanie zarówno do praktyki myślenia, jak i praktyki wypowiadania się. Myślimy i  wypowiadamy się w języku, stąd myślenie poprawne, myślenie logiczne mocno związane jest z poprawną komuni-kacją międzyludzką. Myślenie logiczne sprzyja zatem lepszej komunikacji, myślenie nielogiczne natomiast może stanowić przyczynę nieporozumień, a więc przyczyniać się do zaburzeń w komunikacji.

Myślenie nielogiczne, błędne, stanowić będzie punkt wyjścia dla naszych rozważań: aczkolwiek przysparza ono kłopotów komunikacyjnych, jest niezwykle pomocne w dostrzeżeniu błędu logiczno-językowego i w jego eliminowaniu. Podobnie czyni nauczyciel języka obcego, który niejednokrot-nie analizuje błędy językowe po to, aby zwrócić uwagę na to, co poprawne. Ponieważ błąd pozornej niesprzeczności związany jest z jednym z najważ-niejszych praw logiki – prawem niesprzeczności, to jego omówienie zostanie poprzedzone uwagami na temat wskazanego prawa.

practicing. It is ridiculous to suppose that any less skill is required for thinking than for carpentering, or for playing tennis, golf, or bridge, or for playing some musical instrument. People with untrained minds should no more expect to think clearly and logically than people who have never learned and never practiced can expect to �nd themselves good carpenters, golfers, bridge-players, or pianists”. Wszystkie tłumaczenia fragmentów prac anglojęzycznych pochodzą od autora artykułu.

3 W oryginale: „[…] logical thinking doesn’t come «naturally»”.

sz s osz i o om a e a os ozos a o

137

a o nies ze zno i

Prawo niesprzeczności uznawane jest za jedno z najważniejszych praw lo-gicznych, jeśli nie najważniejsze. Arystoteles uznaje je za najpewniejszą ze wszystkich zasad:

Istnieje zasada odnosząca się do rzeczy, co do której nie można się mylić, lecz przeciwnie, musimy zawsze uznawać jej prawdziwość, mianowicie, „że to samo w jednym i tym samym czasie nie może być i nie być” (Arystoteles 1983: 276–277).

Przykładowo „dwie linie biegnące w jednej płaszczyźnie nie mogą jed-nocześnie przecinać się i nie przecinać się” (Bennett 2004: 31). W swoich rozważaniach Arystoteles podkreśla, że zasada niesprzeczności ma oprócz wskazanego wyżej „wymiaru” ontologicznego także „wymiar” psychologicz-ny oraz logiczny i dlatego podaje różne jej sformułowania. W innym miejscu Meta�zyki czytamy: „najmocniejszym ze wszystkich przekonań jest to, że dwa twierdzenia względem siebie sprzeczne nie mogą być równocześnie prawdziwe” (Arystoteles 1983: 98). W Hermeneutyce natomiast czytamy:

[…] dla każdego twierdzenia jest przeciwne mu przeczenie, a dla każdego przeczenia przeciwne mu twierdzenie. Nazywajmy twierdzenie i przeciwne mu przeczenie sprzecznością. Nazywam twierdzenia przeciwnymi, gdy twierdzą i przeczą to samo o tym samym niewieloznacznie […] (Arystoteles 1990: 72).

Zdania „Jan jest sprawiedliwy” i „Jan nie jest sprawiedliwy” będą zdaniami wzajemnie sprzecznymi – nie mogą być jednocześnie prawdziwe, ani też nie mogą być jednocześnie fałszywe: jedno z nich musi być prawdziwe, a drugie fałszywe (por. Hołówka 2012: 34). Tak więc tylko jedna z dwóch osób, które wypowiadają sąd o Janie, ma rację. Nie wiemy która; wiemy tylko, że obie nie mogą jednocześnie mieć racji – jedna z nich się myli.

Prawo niesprzeczności uznawane jest za niezmiernie ważną zasadę nie tylko przez Arystotelesa. Immanuel Kant również mówi o jego wyższości nad innymi prawami (Weiss 1968: 88); Bertrand Russell (1957: 72) uznaje je za jedną z „oczywistych zasad logicznych”4; Karl Popper (1963: 317) twierdzi, iż przyjęcie sprzeczności w nauce oznaczałoby „całkowite załamanie nauki”5. Paul Weiss (1968: 88) uznaje prawo niesprzeczności za „prawdę konieczną”6,

4 W oryginale: „[…] self-evident logical principles […]”. 5 W oryginale: „[…] a complete breakdown of science”.6 W oryginale: „[…] a necessary truth”.

Ma in Mizak

138

a Norman Geisler i Ronald Brooks (2006: 16) uznają je za prawdę „niezaprze-czalną”7. Według tych ostatnich nie da się zaprzeczyć prawdziwości prawa niesprzeczności, mówiąc na przykład, że jest ono fałszywe: aby stwierdzić, że jest ono fałszywe potrzebujemy właśnie prawa niesprzeczności, ponieważ

„bez [tego prawa] nie istnieje coś takiego jak prawda i fałsz – samo to prawo nakreśla linię pomiędzy tym, co prawdziwe a tym, co fałszywe”8 (Geisler, Brooks 2006: 16). Bez tego prawa nie będziemy w stanie powiedzieć o ni-czym: „To jest prawda, a to jest fałsz”. A czym stanie się nasza nauka, nasze prawo, ba, nasza codzienna komunikacja bez prawdy i fałszu? Polski logik Jan Łukasiewicz (1987: 138) stwierdza, iż zasada niesprzeczności jest „jedyną bronią przeciw błędom i kłamstwu”:

Gdyby sądy sprzeczne nie znosiły się nawzajem, gdyby twierdzenie nie niweczyło przeczenia, lecz jedno mogło istnieć spójnie obok drugiego, to nie mielibyśmy żad-nego środka, aby fałsz napiętnować lub zdemaskować kłamstwo. Toteż w każdym rozumowaniu, w którym posługujemy się tą zasadą, np. w dowodach apagogicznych, chodzi zawsze o wykazanie fałszywości jakiegoś sądu. Stąd też i zarzut, że ktoś się wikła w sprzecznościach – czy to w rozprawie naukowej, czy w zeznaniach przed sądem – jest tak bardzo dotkliwy; bezlitośnie bowiem wytyka błąd albo kłamstwo. Tak więc zasada sprzeczności, i tylko ona, umożliwia nam zwycięską walkę z wszel-kiego rodzaju nieprawdą i na tym polega całe jej znaczenie (Łukasiewicz 1987: 138).

Stwierdzamy zatem, że prawo niesprzeczności jest niezmiernie ważną zasadą, bez respektowania której trudno wyobrazić sobie nie tylko rzetelny dyskurs naukowy, ale również właściwą komunikację międzyludzką – wszak komunikacja zawierająca sprzeczności to komunikacja w mniejszym czy większym stopniu zaburzona. Poniżej opisany zostanie błąd pozornej nie-sprzeczności. Błąd tego rodzaju prowadzić może do mniej lub bardziej poważnych zakłóceń w komunikacji.

ozo nej nies ze zno i

Błąd pozornej niesprzeczności polega na tym, że ten, kto go popełnia, jest przekonany, iż myśli i wypowiada się w sposób niesprzeczny, podczas gdy w rzeczywistości jego wypowiedź jest wewnętrznie sprzeczna. Andrzej

7 W oryginale: „[…] undeniable [...]”.8 W oryginale: „Without the law of noncontradiction, there is no such thing as true or

false, because this law itself draws the line between true and false”.

sz s osz i o om a e a os ozos a o

139

Malewski (1957: 92) określa ten błąd mianem „myślenia niekonsekwent-nego”. O błędzie tym możemy rozprawiać na poziomie wewnętrznym czy indywidualnym, czyli na poziomie jednostki, jej psychiki, oraz na poziomie zewnętrznym, czyli ponadindywidualnym, poziomie bardziej społecznym.

Zakłóceń w komunikacji można dopatrzeć się już na poziomie jednostki. Człowiek niejednokrotnie prowadzi ze sobą dialog wewnętrzny, próbując na przykład dokonać pewnych wyborów. Jednak ta wewnętrzna komuni-kacja bywa czasem zakłócona przez niezgodne cele. Wyobraźmy sobie, że jednocześnie chcemy i nie chcemy jechać na wycieczkę. Sytuacja taka może nas doprowadzić do bólu głowy, ponieważ nie da się jednocześnie pojechać na wycieczkę i nie pojechać na nią – tak jak w prawie niesprzeczności: niemożliwe, aby coś zarazem było i nie było. Im dłużej utrzymujemy się w stanie chęci jechania i niejechania na wycieczkę – czyli stanie niezdecy-dowania – tym dłużej próbujemy osiągnąć niemożliwe, znajdujemy się więc w sytuacji, w której coś zarazem jest i nie jest. To niekorzystne z psycholo-gicznego punktu widzenia, gdyż wprowadza wewnętrzny kon�ikt, zakłócenia w komunikacji z samym sobą. Podobnie jest, kiedy jednocześnie chcemy coś kupić i nie chcemy czegoś kupić. Zgodnie z zasadą niesprzeczności niepodobna, ażeby to samo w jednym i tym samym czasie było i nie było, to niemożliwe ażebyśmy dokonali kupna pewnej rzeczy i nie dokonali kupna tej rzeczy. Uporczywe trwanie w takim stanie – jednoczesnego kupowania i niekupowania – to nieraz nieświadoma próba osiągnięcia logicznej nie-możliwości, która wywołuje niepożądany dysonans poznawczy u osoby przejawiającej takie chęci. Popełnia ona zatem błąd pozornej niesprzecz-ności, chcąc i jednocześnie nie chcąc pewnej rzeczy. Błąd ten doprowadza do wewnętrznego rozdarcia, niezdecydowania, wahań, napięć czy nawet walki wewnętrznej. Prawo niesprzeczności stanowi swego rodzaju broń, metodę, przy pomocy której nasz mózg mówi nam, że coś jest nie tak; że coś można i należy zrobić, aby pozbyć się napięcia. Ten kon�ikt jest swego rodzaju sygnałem informującym człowieka o mniejszym czy większym zagrożeniu, w którym on się znajduje. W tym sensie jest to coś korzystnego dla organizmu, tak jak ból może być czymś korzystnym dla organizmu. Bez zewnętrznego bólu na przykład nie wiedzielibyśmy, że coś złego dzieje się wewnątrz naszego organizmu.

Sprzeczność na poziomie jednostkowym bywa czasem dopuszczalna. W pewnej zabawie dziecięcej, w której kręcimy się w kółko i nagle zatrzy-mujemy się, rzeczywistość wokół nas wciąż wiruje, wirują meble w pokoju,

Ma in Mizak

140

budynki za oknem, ale wektor ich ruchu jest przeciwny do naszego, tzn. jeśli kręciliśmy się w lewo, to rzeczywistość wokół nas wydaje się biec w prawo. Dlaczego tak jest, wyjaśnia Steven Johnson:

Ta najprostsza dziecięca zabawa ujawnia modularny sposób percepcji ruchu przez nasz mózg. Odpowiednia część mózgu, której zadanie polega na ocenie, czy jesteśmy w ruchu, czy nie, dokonuje jej na podstawie informacji z dwóch głównych źródeł: z pola widzenia oraz z ruchu specjalnego płynu wewnątrz błędnika narządu równowagi wchodzącego w skład ucha wewnętrznego. Ra-porty dostarczane do centrum dowodzenia z tych dwóch placówek są zazwyczaj zgodne ze sobą. Kiedy jednak zatrzymujemy się gwałtownie po obracaniu się w kółko, tylko wzrok odpowiada natychmiast na ustanie ruchu, podczas gdy płyn w uchu wewnętrznym porusza się jeszcze przez kilka sekund. W efekcie ośrodki ruchu w naszym mózgu otrzymują sprzeczne informacje: ucho we-wnętrzne donosi, że ruszamy się nadal, a oczy donoszą, że stoimy w miejscu (Johnson 2005: 36–37).

Otrzymywanie sprzecznych informacji przez różne ośrodki ruchu w na-szym mózgu przyprawia nas o ból głowy, o złe samopoczucie, doprowadza do zachwiania równowagi. Jest tak, ponieważ nie dają się ze sobą pogodzić dwie informacje, z których jedna mówi, że się poruszamy, a druga – że stoimy w miejscu. Jednak sprzeczność tego rodzaju – w zabawie, w żartach itp. – jest nieraz nie tylko dopuszczalna, ale i niezbędna w naszym życiu.

Przejdźmy teraz do opisania błędu pozornej niesprzeczności na poziomie ponadjednostkowym, zewnętrznym, bardziej społecznym. Błąd ten jest częsty i, z uwagi na swą „niewidoczność”, nie od razu uświadomiony. Oto autentyczny przykład ilustrujący jego istotę:

– Mam dla ciebie prezent – mówi kolega do kolegi. – Cóż to takiego? – pada pytanie. – Znasz P.G.? – Tak, oczywiście. – On napisał książkę po angielsku. Mam dla ciebie jeden egzemplarz. – Super, dzięki. – Tylko nie mam tej książki przy sobie. Przyniosę ją za tydzień i ci ją

pożyczę.Jedna z osób – dawca prezentu – zaprzecza sobie. Z jednej strony mówi, że

ma dla kolegi prezent – coś, co dajemy na zawsze; a z drugiej strony dodaje, że pożyczy go koledze – przekaże go na jakiś czas. Ponieważ niemożliwe jest, by o tej samej rzeczy, w tym samym znaczeniu i w tym samym cza-

sz s osz i o om a e a os ozos a o

141

sie, orzekać, że się ją da na zawsze i zarazem tylko na jakiś czas, na mocy znaczeń słów stwierdzić należy, iż mamy tu do czynienia z wypowiedzią sprzeczną. Jeśli użytkownik języka nie zdaje sobie sprawy z tej sprzeczno-ści i uważa, że jego wypowiedź jest w pełni poprawna, wówczas popełnia błąd pozornej niesprzeczności. Jest bowiem przekonany, że myśli w sposób logicznie poprawny. Błąd ten może prowadzić do nieporozumienia – nie wiemy bowiem, czy dany przedmiot przekazany będzie na zawsze, czy tylko na jakiś czas.

Powyższy przykład jest egzempli�kacją błędu pozornej niesprzeczności na poziomie ponadjednostkowym – mamy tu do czynienia z komunikacją nie z samym sobą, ale z inną osobą. Błędy tego rodzaju, zwłaszcza jeśli są zaka-mu�owane, mogą być „bardzo niebezpieczne” (Łubnicki 1964: 62). Nie jest trudno dostrzec sprzeczność w poniższych przykładach (Łubnicki 1964: 61):

a) „Wziąłeś większą połowę!” (zamiast większą część; połowa może być tylko równa drugiej połowie);b) „Zdał egzamin z wynikiem niepomyślnym” (zdać egzamin znaczy: ‘uzyskać na egzaminie co najmniej stopień dostateczny’);c) „Wszyscy poszli do domu, ale parę osób pozostało” (meldunek woźnego pewnej szkoły).

Trudniej natomiast dostrzec sprzeczność w przykładach mniej transpa-rentnych, takich jak: „Prawda nie istnieje” czy „Prawo niesprzeczności jest fałszywe”; a jeszcze trudniej dostrzec ją w dłuższych wypowiedziach, z któ-rych w sposób pośredni wynika sprzeczność. Andrzej Malewski stwierdza, że

bardzo często spotyka się ludzi, którzy uznają równocześnie przekonania pro-wadzące do sprzeczności. Np. uznają jakąś tezę, a odrzucają jej następstwo […]. Jeszcze częściej chyba spotykamy innego rodzaju niekonsekwencję, polegającą np. na tym, że ludzie uznają pewne odmienne zespoły argumentów zależnie od tego, czy mowa o ich sprawach, czy o sprawach innych (Malewski 1957: 96).

Jezus z Nazaretu niejednokrotnie piętnował podobnego rodzaju sprzecz-ność w myśleniu i zachowaniu faryzeuszów:

Idąc stamtąd, wszedł do ich synagogi. A [był tam] człowiek, który miał uschłą rękę. Zapytali Go, by móc Go oskarżyć: Czy wolno uzdrawiać w szabat? Lecz On im odpowiedział: Kto z was jeśli ma jedną owcę, i jeżeli mu ta w dół wpad-

Ma in Mizak

142

nie w szabat, nie chwyci i nie wyciągnie jej? O ileż ważniejszy jest człowiek niż owca! Tak więc wolno jest w szabat dobrze czynić (Mt 12:9–12).

Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dbacie o czystość ze-wnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są one zdzierstwa i niepowścią-gliwości. Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta (Mt 23:25–26)9.

Gilbert Chesterton również zwracał uwagę na błędy w naszym myśleniu i zachowaniu. Warto zacytować dłuższy fragment jego myśli:

Ten sam człowiek potra� demaskować zakłamanie małżeństwa jako instytu-cji, a następnie potępiać rozwiąźle żyjących arystokratów za to, że traktują je w sposób zakłamany. Nazywa �agę państwową błazeńskim insygnium, a po-tem oskarża agresorów Polski lub Irlandii za to, że odbierają tym krajom owo błazeńskie insygnium. Człowiek wywodzący się z tej szkoły �lozo�cznej idzie najpierw na wiec polityczny, gdzie narzeka, że dzicy traktowani są jak zwierzęta, a następnie bierze kapelusz i parasol i idzie na sympozjum naukowe, gdzie udowadnia, że praktycznie rzecz biorąc, dzicy są zwierzętami. Krótko mówiąc, współczesny rewolucjonista, jako wieczny sceptyk, cały czas trudzi się przy podważaniu własnych sądów (Chesterton 2007: 68).

Zarówno faryzeusze, jak i współcześni rewolucjoniści uważają, iż ich myśle-nie jest poprawne, właściwe. W myśleniu swoim popełniają jednak błąd pozor-nej niesprzeczności. Według Tadeusza Kwiatkowskiego łączna wartość zdań, z których jedno zaprzecza temu, co stwierdza drugie, „równa się oczywiście zeru” (Kwiatkowski 1992: 142), dlatego zalicza on wypowiedź sprzeczną do wypowiedzi nieinformujących. Podobnie możemy powiedzieć o faryzeuszach i współczesnych rewolucjonistach w rozumieniu Gilberta Chestertona: ich myślenie oraz wypowiedzi również nie mają wielkiej wartości informującej.

Ale jest coś jeszcze. Błąd pozornej niesprzeczności w sposób istotny do-tyka kategorii prawdy – wszak wypowiedzi, które są sprzeczne względem siebie, nie mogą być zarazem prawdziwe. Kategorie prawdy i fałszu mają olbrzymie znaczenie dla komunikacji społecznej. Zwracał na to uwagę Paul Grice w artykule Logika a konwersacja (1980). Mówiąc o zasadzie kooperacji, eksponuje kategorię jakości, do której przyporządkowuje supermaksymę10 –

9 Cytowane fragmenty Ewangelii pochodzą z BTO.10 Pisownia zgodna z obowiązującymi zasadami ortogra�cznymi (przyp. red.).

sz s osz i o om a e a os ozos a o

143

„Staraj się, by twój wkład w konwersację był prawdziwy” (Grice 1980: 97). Wypowiedzi sprzeczne łamią tę maksymę, a w rezultacie przyczyniać się mogą do zakłóceń w komunikacji, zwłaszcza gdy są zamaskowane czy nie-uświadamiane. Jeżeli dodamy do tego nieuczciwość i próżność człowieka, zakłócenia w komunikacji mogą doprowadzić nawet do zbudowania ściany, muru między ludźmi. Prawda przestaje się liczyć; znaczenia nabiera prze-konanie o słuszności naszego twierdzenia – to, co mówimy, staje się jedyne i ostateczne, nawet jeśli jest niekonsekwentne, i tego też będziemy bronić, ulegając przewrotności naszej natury. Zauważa to Artur Schopenhauer:

U większości ludzi […] do wrodzonej próżności dołącza się jeszcze gadatliwość i wrodzona nieuczciwość. Ludzie gadają zanim pomyślą; jeżeli zaś potem widzą, że twierdzenie ich było błędne i że nie mają racji, to pragną jednak, aby się chociaż wydawało, jak gdyby było na odwrót. Dążenie do prawdy, które bywa chyba na ogół jedynym bodźcem podczas wysnuwania pozornie słusznego twierdzenia, zostaje teraz całkowicie usunięte przez próżność; co słuszne, ma się wydawać niesłuszne, i odwrotnie Schopenhauer (2005: 32).

agi koń o e

Wydaje się więc, że warto kształtować myślenie logiczne. Stawką jest lepsza komunikacja i kategoria prawdy w ogóle. Analiza błędów logiczno-języko-wych jest jedną z metod, która może takie myślenie usprawnić, a w efek-cie usprawnić naszą komunikację. Autorowi pozostaje wyrazić na koniec nadzieję, że przedstawiona analiza błędu pozornej niesprzeczności – jako przykładu błędu logiczno-językowego – pokazuje, że nasza komunikacja może zostać zachwiana przez sprzeczność, ale znajomość błędu oraz jego unikanie przyczyniają się do lepszej komunikacji.

i iog a a

Arystoteles, 1983, Meta�zyka, przeł. K. Leśniak, Warszawa 1983.Arystoteles, 1990, Hermeneutyka, [w:] Arystoteles, Dzieła wszystkie, t. 1, przeł. i oprac.

K. Leśniak, Warszawa, s. 69–88.Bennett D. J., 2004, Logic made easy: How to know when language deceives you, New York.Chesterton G. K., 2007, Ortodoksja, przeł. M. Sobolewska, Warszawa.Geisler N., Brooks R., 2006, Come, let us reason: An introduction to logical thinking,

Grand Rapids.

Ma in Mizak

Grice H. P., 1980, Logika a konwersacja, przeł. B. Stanosz, [w:] Język w świetle nauki, oprac. B. Stanosz, Warszawa, s. 91–114.

Hołówka T., 2012, Kultura logiczna w przykładach, Warszawa.Johnson S., 2005, Umysł szeroko otwarty, przeł. J. Józefowicz-Pacuła, Warszawa. Kwiatkowski T., 1992, Logika ogólna, Lublin.Łubnicki N., 1964, Zarys logiki, Lublin.Łukasiewicz J., 1987, O zasadzie sprzeczności u Arystotelesa, Warszawa.Malewski A., 1957, ABC porządnego myślenia, Warszawa.Mander A. E., 1938, Clearer thinking (Logic for everyman), London. Platon, 1956, So�sta, przeł. W. Witwicki, Warszawa. Popper K. R., 1963, Conjectures and refutations. �e growth of scienti�c knowledge, Lon-

don.Russell B., 1957, �e problems of philosophy, London. Schopenhauer A., 2005, Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów, przeł. B. i Ł. Ko-

norscy, Warszawa.Weiss P., 1968, Modes of being, Carbondale and Edwardsville.

k

BTO – Biblia Tysiąclecia Online, Poznań 2003 (online: http://biblia.deon.pl, dostęp: 15 grudnia 2013)

145

a a z na s o ska

Uniwersytet Jana Kochanowskiego, Kielce

a ie kom nika jn i me anizm i zia ania

o a k zo e bariery komunikacyjne, komunikacja językowa, komunikacja niejęzykowa, szumy.

esz zenie Artykuł, o charakterze propedeutycznym, opowiada o szeroko pojętych typach

barier komunikacyjnych. awiera definicje terminów, takich jak: bariera komunikacyjna, ko-

munikacja językowa, komunikacja niejęzykowa. Autorka dzieli bariery na szumy i trudności

związane z komunikacją językową oraz niewerbalną. Powołuje się między innymi na ustalenia

łodzimierza łodowskiego, Bogusławy obek- strowskiej, homasa ordona i Roberta

Boltona. Przedstawia swoje spostrzeżenia na temat tego, że brak anonimowości oraz bezpo-

średni kontakt z mediami powodują powstawanie zakłóceń w komunikacji interpersonalnej.

We współczesnych czasach coraz częściej spotykamy się z wytwarzaniem barier komunikacyjnych. Mogą one wynikać między innymi z szumów, mogą wiązać się z komunikacją językową oraz niewerbalną. Zanim zostaną szczegółowo przedstawione typy barier komunikacyjnych, należy zaznaczyć główne cechy komunikacji.

Przede wszystkim akt komunikacji jest procesem społecznym, zachodzą-cym w określonym kontekście. Uczestniczą w nim minimum dwie jednostki. Do najważniejszych, integralnych cech porozumiewania się należą: kreatywność, dynamiczność, ciągłość, symboliczność, celowość i nieuchronność. Jak podaje Bogusława Dobek-Ostrowska w książce Podstawy komunikowania społecznego:

Komunikowanie jest procesem porozumiewania się jednostek, grup lub instytu-cji. Jego celem jest wymiana myśli, dzielenie się wiedzą, informacjami i ideami. Proces ten odbywa się na różnych poziomach, przy użyciu zróżnicowanych środków i wywołuje określone skutki (Dobek-Ostrowska 2004: 13).

Wyróżniamy komunikowanie werbalne oraz niewerbalne. Komuniko-wanie językowe dzielimy na formę pisemną oraz ustną. Jak twierdzi Do-bek-Ostrowska:

a a z na s o ska

146

Zaletą komunikatu pisemnego jest jego trwałość, a także możliwość starannego przygotowania, wadą – jego formalny i zamknięty charakter oraz brak możli-wości wytwarzania bezpośredniego sprzężenia zwrotnego (Dobek-Ostrowska 2004: 27).

Natomiast w formie ustnej mamy do czynienia z ekspresją uczuć, mo-żemy obserwować reakcje emocjonalne rozmawiających, być świadkiem podejmowania spontanicznych decyzji. Przekaz mówiony jest dodatkowo wzmacniany przez środki komunikowania niewerbalnego, takie jak gesty-kulacja, mimika, poza.

Dla porozumiewania niewerbalnego charakterystyczne jest zaangażo-wanie zmysłu wzroku, która to cecha nie przysługuje komunikowaniu au-dytywnemu. Włodzimierz Głodowski, autorytet w dziedzinie kontaktów interpersonalnych, sugeruje, że komunikowanie interpersonalne w 35% tworzone jest przez język. Pozostałe 65% stanowią sygnały niewerbalne (Głodowski 2006). Znaki pozajęzykowe przekazywane są często w sposób nieświadomy. Dzięki temu odbiorca może uświadomić sobie prawdziwe zamiary rozmówcy. Ten typ porozumiewania się tworzy kilka grup sygnałów (znaków mających świadomego nadawcę), których nieprawidłowe wyko-rzystanie sprzyja powstaniu barier komunikacyjnych (Dobek-Ostrowska 2004: 27–30).

W tym miejscu nasuwa się pytanie, czym są bariery komunikacyjne. Według Słownika języka polskiego pod redakcją Witolda Doroszewskiego bariera w znaczeniu przenośnym to: ‘przeszkoda, zawada w jakimś dzia-łaniu’ (Doroszewski red. 1958). Odnosząc tę de�nicję do procesu komu-nikacji międzyludzkiej, możemy powiedzieć, że bariery komunikacyjne są wszelkimi przeszkodami na drodze do porozumienia. Pochłaniają aż 90% rozmowy, gdy osoby uczestniczące w konwersacji mają do rozwiązania problem i pozostają pod działaniem stresu (Gordon 1993: 48). Wpływają w sposób negatywny na przebieg rozmowy, niszczą relacje międzyludzkie, obniżają samoocenę interlokutorów i wzmagają w nich poczucie klęski. Można stwierdzić, że są to reakcje o wysokim stopniu ryzyka, które zwięk-szają dystans między nadawcą a odbiorcą, blokują konwersację oraz skutkują przyjmowaniem postawy obronnej (Bolton 2000: 175).

Pierwszym typem barier komunikacyjnych są szumy. Niewątpliwie mogą one uniemożliwić proces porozumiewania się podczas etapu dekodowa-nia. Według Dobek-Ostrowskiej (2004: 17) szumy mogą mieć charakter zewnętrzny, wewnętrzny lub semantyczny. Szumy zewnętrzne dotyczą

a ie kom nika jn i me anizm i zia ania

147

otoczenia, w którym odbywa się akt komunikacji. Należą do nich m.in. nieodpowiednia temperatura powietrza, hałasy, odgłosy w tle. Z kolei szu-my wewnętrzne dotyczą stanu emocjonalnego jednostki – uczucia złości, radości, stanu zakochania, ale także zmęczenia, choroby, bólu czy uprzedzeń i stereotypów. Jeśli chodzi o szumy znaczeniowe, Dobek-Ostrowska opisuje je w następujący sposób:

Szum semantyczny jest konsekwencją zamierzonego lub niezamierzonego złego użycia przez nadawcę znaczenia, które blokuje jego precyzyjne odkodowanie przez odbiorcę. Znaczenie słów w kodzie werbalnym zależy od doświadczenia każdego człowieka, tak więc ludzie mogą dekodować pojedyncze wyrazy lub zdania w bardzo różny sposób (Dobek-Ostrowska 2004: 17).

Do drugiego typu barier komunikacyjnych można zaliczyć trudności związane z komunikacją językową. Robert Bolton w artykule pt. Bariery na drodze komunikacji (Bolton 2000: 174–189) przytoczył opracowaną przez �omasa Gordona (1993: 45–48, 107–112, 291–293) „brudną dwunastkę” niszczycieli komunikacji, czyli listę czynników powodujących zablokowanie dyskusji. Następnie podzielił wyróżnione przez Gordona przeszkody na trzy główne kategorie, takie jak osądzanie, dawanie rozwiązań i unikanie udziału w troskach drugiego człowieka.

Pierwsza kategoria charakteryzuje się przyjmowaniem bądź całkowitym odrzucaniem słów rozmówcy. To zjawisko łączy się z subiektywną oceną rzeczywistości. Osądzanie to ludzka skłonność, która wzrasta w momencie, gdy rozmówcy reprezentują dwa sprzeczne stanowiska w jakiejś sprawie. Do tego rodzaju barier zaliczamy: krytykowanie, przezywanie, stawianie diagnozy oraz chwalenie połączone z oceną.

Z krytykowaniem zmaga się każdy człowiek, już od najmłodszych lat. Krytycyzm, często wykorzystywany przez rodziców, nauczycieli, przełożo-nych, ma na celu pobudzenie do działania. Jednak, jak wykazuje praktyka, w wielu przypadkach nie jest idealnym środkiem służącym do motywo-wania ludzi. Może powodować wycofanie się z rozmowy, poczucie klęski i zablokowanie komunikacji.

Przezywanie charakteryzuje się nadawaniem etykiet o wydźwięku pozy-tywnym lub pejoratywnym. Wyzwiska, przydomki i pseudonimy powodują, że zanikają prawdziwe cechy charakteru, a zostają wyolbrzymione stereo-typy. Z kolei stawianie diagnozy wiąże się z doszukiwaniem się ukrytych motywów w wypowiedzi nadawcy i z nadmierną podejrzliwością odbiorcy.

a a z na s o ska

148

Niemożliwe jest przeprowadzenie rozmowy z osobą, która nie skupia się na semantycznym aspekcie przekazu, lecz osądza.

Pochwała połączona z oceną jest ostatnią barierą w tej kategorii. We współ-czesnych czasach technika ta jest często nadużywana w manipulacji. Gdy rozmówca uświadamia sobie próbę manipulacji, odbiera pochwały jako rodzaj przechytrzenia, który ma skłonić do zmiany zachowania.

Drugą kategorią wyróżnioną przez Boltona jest dawanie rozwiązań. Su-gerowanie rozwiązania problemu, w większości przypadków, dodatkowo komplikuje sytuację. Do tej klasy należą następujące bariery: rozkazywanie, grożenie, moralizowanie, stawianie niewłaściwych pytań oraz doradzanie. Rozkazywanie, podobnie jak grożenie, jest związane z przymusem. Zakła-da, że ocena rozmówcy jest niewłaściwa, co przynosi negatywne rezultaty, takie jak obniżenie samooceny. Reakcją odbiorcy na rozkaz często jest opór. Natomiast grożenie związane jest z karą, w razie niedopełnienia warunków stawianych przez nadawcę wypowiedzi.

Jak podkreśla w swoim artykule Robert Bolton:

„Moralizowanie jest demoralizujące”. Wzmacnia niepokój, rodzi resentyment, ma tendencję do zakłócania szczerego wyrażenia samego siebie i zachęca do pre-tensjonalności (Bolton 2000: 181).

Natomiast nadmierne dopytywanie zatrzymuje konwersację, pobudza reakcje obronne i budzi opór. Często stanowi również pośrednią drogę do uzyskania cennych informacji i osiągnięcia konkretnego celu. Jak do-wodzą badania, doradzanie wynika z braku zaufania do drugiej osoby oraz stanowi próbę ustanowienia hierarchii, w której jednostka pomagająca pełni nadrzędną funkcję. Próba postawienia się na czyimś miejscu jest niestosowna. Doradca jest nieświadomy złożoności sprawy, ponieważ ma wyłącznie podstawowe rozeznanie w sytuacji.

Trzecią kategorią „brudnej dwunastki” jest unikanie udziału w troskach rozmówcy. Ta pozornie nieszkodliwa kategoria, wykorzystująca bariery, takie jak odwracanie uwagi, logiczne argumentowanie oraz uspokajanie, prowadzi do wykolejenia rozmowy. Odwracanie uwagi cechuje się przesu-nięciem centrum uwagi na siebie. Takie zachowanie następuje, gdy temat rozmowy wywołuje u odbiorcy skrajne emocje, napięcie, bądź zwyczajnie go nudzi. Logiczne argumentowanie wprowadza emocjonalne dystansowa-nie się od danej sprawy, a uspokajanie w większości przypadków skutkuje wycofaniem się nadawcy z konwersacji.

a ie kom nika jn i me anizm i zia ania

149

Obok „brudnej dwunastki”, opracowanej przez Gordona, Robert Bolton zwraca uwagę na trzynastą – bardzo ważną – barierę w komunikacji, należą-cą do kategorii osądzania. Jest nią mówienie rozmówcom o tym, jakie bariery wykorzystują lub wykorzystywali w przeszłości. Autor przestrzega przed tym błędem, gdyż on również destrukcyjnie wpływa na przebieg rozmowy.

Oprócz dwunastu „niszczycieli” konwersacji wskazanych przez �omasa Gordona trudności w komunikacji wywołują również: używanie komu-nałów, unikanie konfrontacji z rozmówcą, uciekanie się do zbyt długich wypowiedzi oraz obwinianie, które szybko rodzi postawę obronną. Również niewłaściwa informacja zwrotna przynosi niepożądane rezultaty. Aby nie dochodziło do trudności, odpowiedź powinna być opisowa (nie oceniająca), konkretna (nie ogólna), proponowana (nie narzucana) oraz udzielona w jak najszybszym czasie.

Włodzimierz Głodowski wyróżnia następujące problemy w komunikacji werbalnej: polaryzację, etykietowanie zjawisk, mieszanie faktów i wniosków, przesadną pewność siebie, styczną opinię i ocenę, klasy�kowanie i nieodróż-nianie (Głodowski 2006: 215–223).

W komunikacji ważną rolę odgrywa język, którym się posługujemy. Nie-wątpliwie jest on niezbędny w procesie komunikacji, ale może również powodować bariery. Ludwik Wittgenstein w Traktacie logiczno-�lozo�cznym używa następującego sformułowania: „Granice mego języka oznaczają grani-ce mojego świata” (Wittgenstein 1997: 64). Oznacza to, że język nieustannie oddziałuje na nasze życie. Barierami komunikacyjnymi mogą być: ubogi zasób leksykalny jednostki, brak �uencji słownej, jąkanie się, używanie słów niecenzuralnych, niedostosowanie słownictwa do sytuacji. Na łamach miesięcznika „Charaktery” Szczepan Grzybowski stwierdza:

Każdy z nas może się szkolić i doskonalić językowo i stać się dobrym mówcą bądź pisarzem (bądź jednym i drugim). Nasz mózg bowiem jest na tyle plastycz-ny i angażuje tyle swoich subsystemów w komunikację językową, że wszyscy jesteśmy wręcz skazani na skuteczne z niej korzystanie (Grzybowski 2012: 68).

Kolejny typ barier związany jest z komunikacją niejęzykową. Bariery te wynikają z nieprawidłowego wykorzystania takich elementów komunikacji, jak: kinezjetyka, parajęzyk, autoprezentacja, dotyk, proksemika, chronemika oraz składniki otoczenia. Wspomina o nich Dobek-Ostrowska (2004: 27–28). Zakłócenia w komunikacji może powodować kinezjetyka, czyli mowa ciała, na którą składają się m.in. nasza postawa, gestykulacja, mimika, utrzymy-

a a z na s o ska

150

wanie kontaktu wzrokowego i typ spojrzenia. Często zamknięta postawa ciała, a więc skrzyżowanie rąk na piersiach i/lub nóg jest objawem, który oznacza defensywne nastawienie. Mimika może wyrażać irytację, znudzenie czy nadmierną pewność siebie. Natomiast kontakt wzrokowy powinien podtrzymywać wymianę idei. Brak wymiany spojrzeń wskazuje na brak zainteresowania.

Przyjrzyjmy się kolejnemu elementowi komunikacji niewerbalnej, jakim jest tzw. parajęzyk. Składają się na niego: ton, barwa, wysokość głosu, jego natężenie, głośność, tempo mówienia oraz tzw. dźwięki pozajęzykowe. Głos ludzki wpływa na reakcję odbiorcy wobec nadawcy komunikatu (Pawlak, Szpyra 2009: 13–28). Cechy wokalne głosu są ważne w wielu zawodach, m.in. w pracy dziennikarza, wykładowcy czy polityka.

Autoprezentacja człowieka również w dużej mierze decyduje o relacjach międzyludzkich. Składa się na nią wygląd �zyczny jednostki, budowa ciała, rodzaj ubioru, biżuteria oraz inne dodatki. Wszystkie te czynniki informu-ją odbiorcę o pozycji społecznej interlokutora czy o jego przynależności do grupy zawodowej, młodzieżowej. Wyniki badań Elżbiety Lasoty (2003: 55–59) wykazują, że przysłowie „Nie suknia zdobi człowieka” jest trafne wyłącznie w bliskich kontaktach. Inaczej sytuacja przedstawia się podczas oceniania nieznajomych osób:

W tym przypadku właśnie sposób ubierania się decyduje o nastawieniu innych ludzi do jego właściciela. W specy�cznych warunkach społecznych ubiór może stanowić decydującą determinantę reakcji i percepcji w kontaktach społecznych (Lasota 2003: 58).

Dotyk, często towarzyszący komunikacji w formie uściśnięcia dłoni, świadczy o zaangażowaniu emocjonalnym i zależy od kontekstu kulturowego. Ekspresja dotykowa w kontakcie z obcymi często przynosi niepożądane skutki. Zasadniczo nie jesteśmy otwarci na dotyk (Hardison 2000: 141–148). Do czynników odpowiedzialnych za uczucie skrępowania w interakcjach dotykowych należy brak zaufania do osób nieznajomych oraz niechęć do pu-blicznego stosowania dotyku11.

Włodzimierz Głodowski, powołując się na ustalenia Edwarda Halla, pio-niera badań dotyczących znaczenia relacji przestrzennych w komunikacji,

11 Mimo wszystko autor pragnie przekonać do używania w komunikacji interakcji dotyku do konkretnych celów i polepszenia kontaktów międzyludzkich.

a ie kom nika jn i me anizm i zia ania

151

de�niuje proksemikę jako: „badanie sposobu strukturyzowania i wykorzy-stania przez ludzi mikroprzestrzeni” (Głodowski 2006: 262). Proksemika charakteryzuje się zastosowaniem dystansu dzielącego uczestników interak-cji, który wpływa na jej przebieg. Strefy wokół człowieka determinowane są kulturowo, zależą od charakteru (formalnego lub nieformalnego) relacji, w jakich pozostają rozmówcy.

Edward Hall wyróżnia następujące kategorie przestrzeni: intymną, indy-widualną, towarzyską i publiczną (za: Głodowski 2006: 270–271). Dystans intymny rozciąga się (w kulturze zachodniej) w odległości do 45 cm wokół nas. Mogą go przekroczyć wyłącznie osoby związane z nami emocjonalnie (tj. rodzice, małżonkowie, dzieci). Jego nieuprawnione przekroczenie wywołuje szereg negatywnych skutków, w tym blokadę konwersacji, i jest odbierane jako agresja terytorialna. Dystans indywidualny obejmuje obszar od 45 do 120 cm. Dopuszczane są do niego osoby nam znane, przy których czujemy się komfortowo i bezpiecznie. Dystans towarzyski rozciąga się w promieniu od 120 do 360 cm. Występuje, gdy spotykamy się z osobami nieznanymi oraz w trakcie kontaktów o�cjalnych. Natomiast dystans publiczny dotyczy odległości powyżej 360 cm. Dążymy do zachowania takiej odległości, gdy jesteśmy w tłumie ludzi, w obecności większej grupy oraz gdy kontaktujemy się z osobami publicznymi.

Kolejnymi elementami komunikacji niewerbalnej, które mogą negatywnie wpłynąć na rozmowę, są chronemika oraz otoczenie. Chronemika dotyczy wykorzystania czasu jako sygnału komunikacyjnego. Chodzi tu między innymi o czas trwania interakcji oraz punktualność. Z kolei elementy oto-czenia, takie jak temperatura, miejsce, umeblowanie, kolorystyka, często stymulują zachowania ludzi.

Do uprzednio wymienionych czynników powodujących zaburzenia w komunikacji możemy dodać: negatywne nastawienie na nadawcę, brak akceptacji i zaufania ze strony odbiorcy, nadmierną interesowność oraz różnice w postrzeganiu przez rozmówców rzeczywistości, wynikające z od-miennych doświadczeń.

Brak umiejętności efektywnego słuchania powoduje wiele trudności w procesie komunikacji. Jak dowodzą Carol Roach i Nancy Wyatt (2000: 218–223), słyszenie nie jest jednoznaczne ze słuchaniem. Słyszenie jest czynnością naturalną, nieprzerwaną, pozostającą poza świadomą kontrolą. To percepcja drobnych zmian w ciśnieniu atmosferycznym. Natomiast słuchanie jest częścią procesu komunikacji, świadomą aktywnością, oddzie-

a a z na s o ska

152

laniem znaczących informacji od tych mniej ważnych. Według badań z 1957 roku, przeciętna osoba zapamiętuje jedynie jedną czwartą usłyszanej treści. Zarówno brak umiejętności dobrego słuchania, jak i udzielenie niewłaściwej informacji zwrotnej mogą prowadzić do nieporozumień, zakłóceń.

Barierą komunikacyjną XXI wieku, którą można zaobserwować na co dzień, jest brak anonimowości. We współczesnych czasach młodzi ludzie, od samego początku, uczą się żyć na dwóch płaszczyznach. Internetowy świat występuje równolegle do rzeczywistości spętanej kanonami norm moralnych i ograniczeń. W świecie realnym nikt nie pozostaje anonimowy, każdy ruch jest monitorowany przez rozmówcę, mowa zostaje wzmocnio-na przez gestykulację, mimikę i postawę. Inaczej przedstawia się sytuacja w świecie łącz internetowych. Tam każdy pozostaje do pewnego stopnia anonimowy, może kontrolować miejsce i czas rozmowy. Dzięki portalom społecznościowym, takim jak Facebook, Nasza Klasa, możemy zdobywać informacje dotyczące danej osoby. Oglądamy zdjęcia, śledzimy zmiany w wyglądzie, czytamy posty, poznajemy myśli, idee, a nawet uzyskujemy informacje na temat stanu cywilnego, miejsca pracy, zamieszkania danej osoby. W takiej sytuacji nie ma potrzeby telefonowania i spotykania się w realnym świecie. Wiemy o sobie dosłownie wszystko. I być może właśnie z tego powodu, gdy dochodzi do konfrontacji face to face rozmówcy nie znaj-dują wspólnych tematów, czują zawstydzenie i zachowują się nienaturalnie.

Brak anonimowości jako bariera komunikacyjna uwidocznił się podczas badania przeprowadzonego przeze mnie w 2012 r., kiedy to – odbywając warsztaty letnie w Radiu FRI – wykonywałam sondy uliczne oraz przygotowy-wałam materiały dźwiękowe do serwisów informacyjnych i własnych audycji. Większość osób na widok mikrofonu bądź dyktafonu reagowała gwałtownie, odczuwała nagły przypływ strachu i stres. Mało kto miał odwagę wypowie-dzieć się na dany temat i odpowiedzieć na proste pytania. Wówczas przeszko-dą na drodze do porozumienia był mały przyrząd, służący do zapisywania dźwięków. Według moich obserwacji grupą ludzi, która najchętniej udzielała wywiadu, była młodzież szkolna i studenci. Osoby starsze od wymienionych negatywnie reagowały na próbę nawiązania kontaktu, tłumaczyły się brakiem czasu bądź stwierdzały, że temat, o którym mowa, zupełnie ich nie dotyczy.

Podsumowując, możemy powiedzieć, że bariery komunikacyjne to wszel-kie trudności występujące podczas aktu komunikowania się. Mogą wiązać się między innymi z kanałem werbalnym komunikacji, wynikać ze sta-nów emocjonalnych, zachowania interlokutorów oraz dotyczyć warunków

a ie kom nika jn i me anizm i zia ania

zewnętrznych. Wpływają negatywnie na konwersację i pogłębiają dystans między nadawcą i odbiorcą. Znajomość barier komunikacyjnych skłania do re�eksji nad własnym postępowaniem podczas codziennych rozmów i dyskusji.

i iog a a

Bolton R., 2000, Bariery na drodze do komunikacji, przeł. P. Kostyło, [w:] Mosty zamiast murów. O komunikowaniu się między ludźmi, red. J. Stewart, Warszawa, s. 174–189.

Dobek-Ostrowska B., 2004, Podstawy komunikowania społecznego, Wrocław.Doroszewski W. red., 1958, Słownik języka polskiego, Warszawa (online: www.doroszew-

ski.pwn.pl, dostęp: 20 października 2013). Głodowski W., 2006, Komunikowanie interpersonalne, Warszawa.Gordon T., 1993, Wychowanie bez porażek. Rozwiązywanie kon�iktów między rodzicami

a dziećmi, przeł. A. Makowska, E. Sujak, Warszawa. Grzybowski S., 2012, Tajemnice płynnej mowy, „Charaktery” 6 (185), s. 64–68.Hardison J., 2000, Polepszanie związków interpersonalnych przez dotyk, przeł. J. Suchec-

ki, [w:] Mosty zamiast murów. O komunikowaniu się między ludźmi, red. J. Stewart, Warszawa, s. 141–148.

Lasota E., 2003, Ubranie jako komunikat społeczny, [w:] Komunikowanie się we współ-czesnym świecie, red. B. Kaczmarek, K. Markiewicz, Lublin, s. 55–59.

Pawlak I., Szpyra-Kozłowska J., 2009, O przyjemnych i nieprzyjemnych głosach pań i panów – studium z zakresu socjofonetyki, [w:] Komunikowanie się w sytuacjach społecznych, red. K. Markiewicz, J. Syroka, Lublin, s. 13–27.

Roach C.A., Wyatt N.J., 2000, Słuchanie i proces retoryczny, przeł. P. Kostyło, [w:] Mo-sty zamiast murów. O komunikowaniu się między ludźmi, red. J. Stewart, Warszawa, s. 218–223.

Wittgenstein L., 1997, Traktat logiczno-�lozo�czny, przeł. B. Wolniewicz, Warszawa.

155

e onika a ik- a nie ska

Uniwersytet Mikołaja Kopernika, oruń

k ams a o as mi a ji a ne i i zne a ie kom nika jne Podolance Mi a a mi a aje skiego

o a k zo e bariery komunikacyjne, cywilizacja, lo ika tosamo ci, natura, epoka oświecenia.

esz zenie Przedmiotem artykułu jest analiza opisanych w Podolance Michała ymitra

Krajewskiego prywatnych i publicznych barier komunikacyjnych w kontekście tzw. logiki

tosamości uce Irigaray. ykorzystanie tosamo ci pozwala na rozpatrywanie wskazanych

barier komunikacyjnych na dwóch płaszczyznach: tekstualnej odautorski głos pierwszo-

osobowej narratorki a autentyczny kobiecy podmiot i literackiej przedmiot eksperymentu

a jego podmiot . elem artykułu jest przedstawienie problemów w komunikacji między-

ludzkiej widzianych oczami dziecka naturalnego w skali mikro: Podolanka przedmiotem

eksperymentu, i w skali makro: Podolanka a tzw. wielki świat .

Przedmiotem artykułu jest analiza opisanych w opublikowanej po raz pierwszy w 1784 roku Podolance Michała Dymitra Krajewskiego prywatnych i publicz-nych barier komunikacyjnych. Główną bohaterkę powieści przedstawiam jako instrument stworzony przez ojca do podglądania córki w stanie natury i jako wery�kator obecnych w kulturze wartości. Tekst Krajewskiego badam w kontekście tego, co Luce Irigaray nazywa logiką tosamości. Eksperymentalne połączenie w granicach jednej interpretacji metody �lologicznej i feminizmu

„drugiej fali” pozwala mi na analizę wskazanych barier komunikacyjnych1 na dwóch płaszczyznach: tekstualnej i literackiej. Na płaszczyźnie tekstualnej badam zależność między odautorskim głosem pierwszoosobowej narratorki

1 Za bariery komunikacyjne uznaję wszystkie trudności w komunikacji Podolanki z in-nymi osobami i wszystkie problemy bohaterki w kontaktach ze światem zewnętrznym. Prywatne bariery komunikacyjne analizuję jako nieporozumienia między Podolanką, Ao i Hrabią. Publiczne natomiast de�niuję jako zewnętrzne wobec relacji łączących głównych bohaterów tekstu.

e onika a ik- a nie ska

156

i autentycznym kobiecym podmiotem, na płaszczyźnie literackiej – komuni-kację między przedmiotem eksperymentu a jego podmiotem. Celem artykułu jest przedstawienie problemów w komunikacji międzyludzkiej widzianych oczami dziecka naturalnego. W skali mikro problemy te stanowią wynik funkcjonowania Podolanki jako przedmiotu eksperymentu, w skali makro – rezultat zetknięcia się bohaterki z tzw. wielkim światem.

Irigariańska logika tosamości jest relacją łączącą podmiot kobiecy (kobietę/innego; w powieści Krajewskiego Podolankę) i podmiot męski (mężczyznę; w Podolance Hrabiego i Ao). Zależność ta stanowi wynik monoseksual-nej struktury symbolicznej wspierającej patriarchat. Jej androcentryzm oznacza przypisanie racji istnienia jedynie mężczyznom. W patriarchacie nie ma miejsca ani na uznanie różnicy seksualnej, ani na ograniczenie się do płciowej neutralności (podmiot jedynie udaje bezpłciowość). Opisany porządek de�niuje kobietę zawsze w relacji do mężczyzny (jako dziewicę, matkę, prostytutkę; w przypadku Podolanki jako dziewicę i matkę). Obie płcie zatem w sensie podmiotowym stwarzają się w odniesieniu do tego, co męskie – jako do dominującej zasady. Przyczyną tosamości i jej podstawową cechą jest umieszczenie na centralnej pozycji podmiotu męskiego kształtują-cego się kosztem inności. Wykluczenie inności stanowi przyczynę powstania monoseksualnego świata (Ziemi) krążącego wokół męskiego podmiotu (Słońca). Tosamość oznacza degradację ciała i seksualności, dokonującą się przez ich symboliczne związanie z kobietą, i przeciwstawienie w ten sposób wyższym funkcjom duchowym i intelektualnym przypisanym mężczyźnie (monoseksualna rzeczywistość oznacza izomor�zm wiedzy i męskości). Symboliczne związanie ze sobą kobiety i ciała umożliwia umieszczenie na przeciwnym biegunie różnicy seksualnej mężczyzny jako ducha wytwa-rzającego pozornie neutralną, pozornie uniwersalną i pozornie prawdziwą wiedzę. Kobieta w logice tosamości jest przedstawiana jako brak rozumu, moralności i transcendencji, w przeciwieństwie do dysponującego tym wszystkim mężczyzny (Bator 2011: 189–191). Podmiot kobiecy istnieje jako negatyw podmiotu męskiego i jest określany wyłącznie w kategoriach binarnych opozycji wobec męskości, analogicznie do przeciwstawieństw typu: kultura – natura, duch – materia, aktywne – pasywne, prawda – fałsz (Jastrzębiec-Mosakowski 2007: 21).

Podolanka/córka/przedmiot eksperymentu i Hrabia/ojciec/podmiot eks-perymentu swoimi dyskursami i swoimi dialogami przedstawiają sytuację społeczną człowieka dzikiego i człowieka ucywilizowanego . Zadane przez

k ams a o as mi a ji

157

Hrabiego pytanie, na ile człowiek odróżnia się od zwierząt, staje się powo-dem, dla którego Marysia postanawia opisać doświadczenie wychowawcze, w jakim wzięła udział (Magryś 2007: 183):

Jaki by był człowiek zostawiony samej naturze jest pytanie równie pożyteczne, jak to, o co się długo mędrcy kłócili, aby wiedzieć, jaki by był rodzaj ludzki, gdyby był Adam nie zgrzeszył. Wiek nasz porzuciwszy szkolne spory o tym, czego nie rozumiał, albo wiedzieć nie mógł, ma jeszcze ciekawość badania, czyli człowiek zostawiony samej naturze chodziłby jak zwierzęta na czterech nogach, albo czy by go włos okrywał jak niedźwiedzia i małpę i byłby lepszy od ludzi żyjących w społeczeństwie (Krajewski 1992: 24).

W pierwszoosobowej narracji opowiada więc o dorastaniu w izolacji od kultury i o procesie cywilizowania się. Przypomina przy tym wypo-wiadającą się w nie swoim imieniu Juliette z powieści markiza de Sade2. W świecie przedstawionym w powieści podlega kontroli ojca – obserwatora i naukowca, tekstualnie zaś jest zależna od autora i – tak jak Juliette – nie może się z tej zależności wyzwolić. Nie może też opuścić stworzonego przez opiekuna stanu natury:

Urodziłam się na Podolu, w tej części województwa, która odpadła od Polski. Chłopka daleko od wsi mająca chatę, karmiła mię do lat dwóch skończonych, pilnie przestrzegając tego, abym nigdy nie słyszała mówiących. Przyszedłszy do rozumu, obaczyłam się w wielkiej piwnicy z dzieciuchem jednego prawie co i ja wieku. Ta piwnica była murowana, wokoło obita blachą żelazną, mając cztery okna u góry, przez które tyle wchodziło światła, ile potrzeba było, aby dobrze rozeznać rzeczy.

Poczwara jakaś, skórą twarz i ciało okryte mająca, raz na dzień wchodząc do nas na czterech nogach, nauczyła nas w dzieciństwie szukać pożywienia w koszyku, który się spuszczał z góry. Napój mieliśmy w wanience, która także co dzień podnosiła się i spuszczała z odmienioną wodą (Krajewski 1992: 25).

2 Powieść Julietta. Powodzenie występku markiza de Sade w kontekście losu głównej bohaterki interpretuje Marek Jastrzębiec-Mosakowski. Przedstawia ją jako postać pozbawioną podmiotowej suwerenności i skazaną jedynie na imitacyjne wejście w paradygmat heroizacji męskiego bohatera. Autobiogra�czna relacja Juliette nie jest jej własnym dziełem. Narratorski głos bohaterki staje się zdeformowanym głosem męskim kontrolującym tekst i stworzoną przez siebie postać kobiecą (Jastrzębiec-Mo-sakowski 2007: 20, 231–278).

e onika a ik- a nie ska

158

Sytuacja Podolanki stanowi wynik traktowania jej instrumentalnie przez ojca i instrumentalnego traktowania nieślubnych dzieci przez społeczeństwo. Marysia jako nieślubne dziecko zostaje kulturowo wydziedziczona z tzw. wielkiego świata. Hrabia, pragnąc ocalić honor swojej kochanki, ukrywa narodziny ich córki i postanawia wykorzystać ją do własnych celów po-znawczych. Wydziela przestrzeń odpowiednią do badań nad człowiekiem naturalnym. Piwnica rozumiana jako stan natury i pole badawcze staje się podłożem fabularnych barier komunikacyjnych. Pomieszczenie to jest w powieści synonimem naturalnych zachowań i naturalnej struktury spo-łecznej. Stanowi dla Podolanki punkt odniesienia i dla krytyki kultury, i dla porównań z osiemnastowieczną cywilizacją. Piwnica jest powieściowym mikroświatem mającym własną Najwyższą Istotę i własnych obywateli. Problem natury ludzkiej zostaje więc w tekście od razu postawiony w per-spektywie stosunków społecznych (Magryś 2007: 183) i w perspektywie wiary w istnienie bytu doskonalszego od istoty ludzkiej:

Z tym wszystkim brała nas ciekawość pytać się wzajemnie, kto wystawił naszą piwnicę? Na co nas odłączył od siebie? Jaki nasz początek, skąd mamy życie? Co jesteśmy? Na co żyjemy? I co się z nami stanie? Ao, mając bystrzejszy rozum, tak raz do mnie mówić zaczął: – Ta piwnica nie zrobiła się sama, doskonalszy Ao, niż my zbudował ją i on zapewne każe się spuszczać koszy-kom, które nas żywią. Jeżeli się nam nie pokazuje, znać iż nie ma potrzeby, abyśmy go widzieli, dosyć go poznajemy z jego chleba, wody i piwnicy. Nie zaprzątajmy sobie głowy dociekaniem tego, czego on nie chce abyśmy wie-dzieli (Krajewski 1992: 27–28).

Marysia i Ao dorastają w piwnicy bez świadomości własnego gatunku, tożsamości narodowej. Przynależą jednak do miejsca. Mają siebie i wiarę w istotę doskonalszą od człowieka. Nie istnieją między nimi żadne bariery komunikacyjne podyktowane oświeceniową etyką i osiemnastowieczną etykietą. Kieruje nimi pierwotna litość i pierwotna dobroć. Cechy te są wy-starczające dla Roussowskiego stanu natury. Okażą się jednak nieadekwatne do kultury tzw. wielkiego świata, z którą zmierzy się ostatecznie Podolanka, a nie Ao. Sztuczny stan natury i nienaturalna izolacja miejsca okazują się fabularnie niezbędne. Pozwalają Krajewskiemu na wyodrębnienie i krytykę barier komunikacyjnych – tych istniejących między Podolanką i repre-zentantami kultury oraz tych obecnych w cywilizowanym społeczeństwie od zawsze. Twórcą pierwszych jest w powieści Hrabia, celowo zamykający

k ams a o as mi a ji

159

swoich wychowanków w piwnicy i celowo skazujący ich na pokonywanie kulturowych różnic3.

W stanie natury Podolance i Ao nie jest potrzebna znajomość języka i tzw. form towarzyskich. W ich komunikacji gest nadal przeważa nad słowem (Magryś 2007: 184):

Niewielkie poznanie, mało potrzebowało słów do wyrażenia myśli. Skłonienie różne głową, oczami, rękami i nogami były mową naszą, a czego temi znakami trudno było okazać, głos formował słowa po prostu wydane z gardła, których uło-żenie było na kształt niemiłego pisku niektórych zwierząt (Krajewski 1992: 25–26).

Jedyne zaistniałe w piwnicy między nimi nieporozumienia komunika-cyjne wynikają z nieznajomości własnego ciała i jego potrzeb seksualnych:

Wielkie pomieszanie sprawowałam memu Ao, który wzajemnie czynił mię czasem niespokojną. Czegoś nam nie dostawało do naszego uszczęśliwienia. Ja częstokroć zbladłam, a biedny Ao zdawał się smutny. W tym stanie będąc raz dłużej przystąpił Ao do mnie i począł mi nad zwyczaj przyjaźń swą oświadczać. Porzuciłam go, widząc, iż koszyk (co się dotąd nigdy nie tra�ało), drugi raz dnia tego spuszczał się (Krajewski 1992: 26).

W ich postępowaniu zwycięża ostatecznie natura. Naturą rządzi jednak pan piwnicy. Hrabia – znający etykietę i moralność – postanawia interwe-niować i jak deus ex machina rozdziela niedoszłych kochanków kratą. Jego bawienie się w podglądacza4 i jego wiara w normy obyczajowe są przyczyną odosobnienia Marysi i Ao:

Obudzona nazajutrz obaczyłam piwnicę kratą przez środek przedzieloną i nas odłączonych od siebie. Ta odmiana trwogę jakąś w obojgu nas sprawiła. Gdy z daleka poglądamy na siebie, nadszedł czas, kiedy ordynaryjnie spuszczał się

3 Por. wypowiedź Jastrzębca-Mosakowskiego: „Rousseau, zadeklarowany krytyk oświe-ceniowej �lozo�i postępu i materializmu, upatrywał ratunek dla kultury w powrocie do moralności opartej na instynktach naturalnych, wykluczających między innymi uprawianie praktyk seksualnych przed właściwym czasem” (Jastrzębiec-Mosakowski 2007: 169).

4 Zachowanie Hrabiego można interpretować w kontekście okulocentryzmu. Według Irigaray: „Posługiwanie się wzrokiem to raczej przywilej mężczyzn niż kobiet. Bardziej niż inne zmysły wzrok obiektywizuje i kontroluje. Ustanawia w pewnym dystansie i dystans ten utrzymuje” (cyt. za Bator 2011: 181).

e onika a ik- a nie ska

160

koszyk z żywnością, dwa osobne koszyki i dwoje naczynia z wodą z jednej i z drugiej strony kraty spuściły się (Krajewski 1992: 27).

Krata jest wyrazem nieufności autora i Hrabiego wobec odruchów emo-cjonalnych niepoddanych kontroli instytucjonalnej (Magryś 2007: 184). Hrabia funkcjonuje więc w tekście jako regulator współżycia seksualnego swoich wychowanków.

Opuszczenie piwnicy przez Podolankę stanowi w powieści przełomowy moment fabularny. Od tego epizodu rozpoczyna się walka bohaterki z prze-szkodami w komunikacji i w kontaktach ze światem zewnętrznym. Walkę tę sprowadza Krajewski do nieustannego dyskursu ojca i córki. Marysia inaczej postrzega i inaczej interpretuje zjawiska społeczne oczywiste dla przed-stawiciela kultury. Jej reakcje na cywilizację określają formę i charakter istniejących w tekście publicznych i prywatnych barier komunikacyjnych. Po wyjściu z piwnicy dziwi ją wszystko. Nie rozumie idei szlacheckiego punktu honoru i idei ochrony prawa własności:

– Przyjacielu – rzekłam – oto chleb, o który prosisz. Hrabia poznał moją omyłkę. – Rozumieszże – rzekł do mnie – iż wolno jest temu człowiekowi bezkarnie brać stąd chleb dla siebie? Gdyby to uczynił, dano by mu smród zaraz. […] Dał mi poznać Hrabia początki ustanowienia społeczeństwa ludzkiego, ubezpieczenie własności każdego przez prawa, które pod utratą życia przykazują nie brać nic nikomu i swoim się kontentować majątkiem (Krajewski 1992: 48–49).

Nie pojmuje zasadności kary śmierci i zwyczaju okłamywania dzieci. Jej błędy i pomyłki wynikają z niezrozumienia norm obowiązujących w świecie cywilizowanym. Naturalna dla niej nagość zostaje przeciwstawiona sukniom dam modnych:

Nazajutrz spodziewając się gości, kazał mię opiekun ubrać jak była moda. Mia-łam fryzurę, która mi zasłaniała uszy i czyniła mnie głuchą. Na głowie leżał kapelusz wstążkami powikłany (chociaż to było w zimie), ale tak wielki, iż brzeg tylko jeden mógł się pomieścić, cały zaś utrzymywał się z tyłu na wło-sach do góry podniesionych, a to mię czyniło podobną do wiewiórki, kiedy się ogonem przykryje. Rozumiałam, że pudło jakie dźwigam na karku.

Wsadzono potym na mnie jakieś obręcze, aby mię tłukły po nogach, a na nie włożono suknią, tak długą i szeroką, że się na łokieć włóczyła za mną, a dlatego że się za mną włóczyła mówiono, że była dobrze zrobiona. Dano mi po tym trzewiki z jakimiś korkami, abym sobie wykręcała nogi. Rozumiałam, że mię dla żartu tak ustrojono.

k ams a o as mi a ji

161

Przyszedłszy do zwierciadła, przelękłam się siebie samej widząc, iż z jednej stro-ny i z drugiej strony przybyło mi boków po półtora łokcia. Chciałam wszystko zrzucić, ale mię wstrzymano. Rozgniewana, gdy chcę prędko iść do opiekuna, aby mię kazał rozebrać, uwięzłam z obręczami we drzwiach (Krajewski 1992: 125).

Postulowaną przez bohaterkę równość wszystkich obywateli skonfron-towano natomiast z akceptowanym przez Hrabiego systemem stanowym:

Oddano list Hrabiemu, którego podpis był osobliwszy. „Jaśnie Wielmożnemu…” Czytając ten podpis, spytałam się opiekuna, co by to znaczyło? Nauczył mię jak się podpisuje do każdego, według urodzenia i stanu, w którym zostaje. Do szlachcica bez urzędu pisze się: „Memu Wielce Jmci Panu i Bratu”. Do urzędnika „Wiel-możnemu…” Do większego pana „Jaśnie wielmożnemu”. Do książęcia „Jaśnie Oświeconemu”. – Dlaczegóż cierpisz te kłamstwa? – Jest to zwyczaj dla uczynienia różnicy między ludźmi różnego majątku i różnego urodzenia. – Dlaczegóż to, co ty nazywasz tytułem, jest tak śmieszne? (Krajewski 1992: 132–133).

Podolanka stopniowo oswaja się z kulturą. Wyzbywa się zachowań typo-wych dla człowieka dzikiego. Od powieściowej sceny iluminacji przechodzi wewnętrzną przemianę pozwalającą jej ostatecznie na zrozumienie barier komunikacyjnych istniejących między nią a światem zewnętrznym. Nie zawsze decyduje się na ich pokonanie i zamiast asymilacji wybiera świado-me odosobnienie. Od początkowego strachu przed innym człowiekiem niż Ao przechodzi do akceptacji stylu życia dam modnych. Oddawanie hołdu Hrabiemu zastępuje dyskutowaniem z nim. Jej edukacja stanowi próbę pokonania trudności w komunikacji:

Hrabia kazał mię ubrać w suknie, ściągnąć sznurówką i uczesać włosy. Ubiór ten dodawał mi wiele wdzięków, dla tej przyczyny łatwom się przyuczyła do no-szenia sukien, które w początkach były dla mnie nieznośne.

Starania, które czynił Hrabia, pojętliwość, którą mię obdarzyła natura, usta-wiczna usilność, abym się podobała, posłużyły mi do tego, iż w kilka miesięcy rozumiałam język polski, mogłam nim mówić i pisać. Hrabia oświecał mój rozum tysiącznemi wiadomościami (Krajewski 1992: 34–35).

Ubrana i znająca język Marysia staje się momentalnie bliższa kulturze. Dopiero w świecie cywilizowanym zyskuje osobowość pełną, zasadniczo różną od zwierzęcej (Magryś 2007: 183). Jednak ze względu na istniejące między nią a resztą społeczeństwa bariery kulturowe Hrabia przedstawia swoją córkę jako mieszkankę Nowej Ziemli:

e onika a ik- a nie ska

162

Nazajutrz kazał wieść rozsiać po całej okolicy, iż przybyła do niego panienka z Nowej Ziemli. Słyszano już coś wszędzie o mnie, bo pospolicie wiedzą niektó-rzy lepiej, co się w cudzym domu dzieje, aniżeli u siebie. Zjeżdżano się zewsząd, aby mię widzieć, jak rzadkie jakie zwierzę (Krajewski 1992: 68).

Zmusza go do tego postępowanie Podolanki. Marysię brzydzi jedzenie mięsa. Razi sztuka ogrodowa. Odstręcza polowanie. Śmieszy teatr. Dziwi nagość na obrazach. Nie rozumie miłości dam modnych do piesków i sukien. Nie toleruje braku pomocy dla potrzebujących. Wypowiada się na każdy temat poruszany w towarzystwie – m.in. na temat gry w karty i uprawiania prostytucji, alkoholizmu i kalectwa. Przy czym każdy ze wskazanych w po-wieści problemów pokazuje różnicę w sposobie rozumienia świata przez człowieka wychowanego w stanie natury i człowieka cywilizacji. Idealizm moralny i emocjonalna osobowość Podolanki zostają skonfrontowane z ego-izmem społecznym Hrabiego i pozostałych przedstawicieli tzw. wielkiego świata. Zrozumienie arbitralnego charakteru umów społecznych staje się warunkiem poddania ich przez bohaterkę krytycznej ocenie. Przewodni-kiem Marysi po świecie cywilizacji zostaje więc Hrabia.

Podolanka funkcjonuje w nowo poznanej rzeczywistości jako wery�ka-tor wartości różnych zjawisk społecznych i ich interpretator. Uczestniczy bowiem równocześnie w dwóch procesach: wartościowaniu zjawisk spo-łecznych i dążeniu do zrozumienia ich kulturowego sensu. Hrabia dzieli się z córką swoją wiedzą i pozwala jej na subiektywną tej wiedzy ocenę. Stosunek bohaterki do otoczenia cechuje chwiejność wynikająca z braku korelacji między jej odczuciami zmysłowymi i podanymi jej przez Hrabiego interpretacjami świata. Czasami w swojej ocenie polega na argumentach dys-kursywnych ojca, czasami jedynie na własnym osądzie. Proces poznawania przez nią kultury składa się z systematycznie powtarzających się czynności. Bohaterka zwraca uwagę na pewien społeczny stan rzeczy i dąży do poznania jego sensu. Hrabia odsłania przed córką kulturowe znaczenie zaobserwowa-nej przez nią sytuacji. Podolanka po wyjaśnieniach ojca odrzuca błędne racje stojące za daną praktyką społeczną (Magryś 2007: 188, 191–193). Kolejne nieporozumienie prowokuje więc kolejny dyskurs i umożliwia tym samym przeprowadzenie krytyki cywilizacji. Jedynie znajomość Marysi z panią Gentilamour wyróżnia wzajemne i natychmiastowe porozumienie się.

Wychowana w stanie natury Podolanka obnaża wadliwe normy i konwe-nanse kulturowe uniemożliwiające komunikację między przedstawicielami tej samej i różnych warstw społecznych. Epizod z panią Gentilamour ujaw-

k ams a o as mi a ji

163

nia jednak wady i naturalne słabości Podolanki. Jeśli Hrabia oświeca swoją córkę tosamością, to pani Gentilamour przedstawia jej kobiecą absolutność5. Marysia odruchowo przyswaja wiedzę guwernantki i nieświadomie zaczyna się z nią solidaryzować:

Częste opisywanie wygodnego życia w Paryżu sprawiły we mnie chęć osobliw-szą, abym kiedyżkolwiek oglądać mogła to miejsce uciech i rozkoszy. Im mniej widziałam dla siebie nadziei, tym bardziej do niego wzdychać poczęłam. Przy-jaciółka moja stworzona do rady, taką mi w pomieszaniu moim dawała: – póki zostajesz pod władzą opiekuna, trzeba udawać we wszystkim obojętność. Stan panieński jest stanem przymusu i niewoli. Słodziemy tę niewolę samowładno-ścią, poszedłszy za mąż (Krajewski 1992: 88).

Pewne cechy typowe dla człowieka cywilizowanego uaktywniają się w Po-dolance już podczas jej dorastania w stanie natury. Sposób zachowania się i sposób myślenia dam modnych jest bohaterce jednocześnie obcy i bliski. Marysia w swoim procesie cywilizowania się dostosowuje się do wymogów wielkomiejskiego stylu życia:

Płakałam, bo mi żal było porzucać Warszawę. Już miałam moje znajomostki. Weronika przekupiona, oddawała bilety słodkie i odnosiła. Dawano dla mnie obiady i tańce, na których Hrabia nie chciał bywać, radzono mi, abym się wybiła spod opieki jego i obrała sobie głupiego męża, bo taki najprędzej fortunę zrobi (Krajewski 1992: 134).

Postępuje i myśli jak dama modna. Na jej poznawanie kultury składa się nieustanny wysiłek poznawczy i nieustanna konieczność krytykowania tego, co się poznaje. Właśnie temu służy instrumentalne traktowanie Podolanki przez ojca. To ona ma podważyć obowiązujący porządek moralny i ona ma jednocześnie okazać się od niego słabsza. Ao natomiast nie musi pokonywać żadnych dosłownych i metaforycznych barier komunikacyjnych. Od razu

5 Odwołuję się tu do sformułowanej przez Ottona Weiningera de�nicji kobiety ab-solutnej. Weininger wprowadził pojęcie kobieta absolutna na określenie modelowej kobiety, rzadko występującej w naturze, częściej natomiast w literaturze i sztuce. De�niuje ją jako nielogiczną, posiadającą wybiórczą pamięć, niepotra�ącą myśleć w sposób abstrakcyjny. Kobieta absolutna nie umie tworzyć jasnych i wyraźnych pojęć, poprawnie ocenić bieżących wydarzeń, a jej myślenie jest chwiejne i nieuchwytne (za: Jastrzębiec-Mosakowski 2007: 181–184).

e onika a ik- a nie ska

164

znajduje się poza i ponad nimi. Nie dotyczą go one. Jego krytyka osiemna-stowiecznej cywilizacji sięga głębiej. Wskazuje przyczyny nieporozumień w komunikacji nie człowieka dzikiego z człowiekiem cywilizacji, ale człowieka kultury z kulturą i innym jej przedstawicielem. Ao ustala optymalny model eg-zystencji bez zbędnych systemów �lozo�cznych. W przeciwieństwie do żony od razu z człowieka dzikiego staje się geniuszem i od razu funkcjonuje jako idealny rezultat wychowania naturalnego. Inteligencja zmysłowa bohaterki ustępuje przed zintelektualizowanym podejściem Ao do rzeczywistości (Ma-gryś 2007: 190, 196). Jego racjonalizm przezwycięża biologizm żony:

Za miesiąc umiał Ao jakokolwiek nasz język. Przyuczył się do sukien, które na niego włożono. Te wszystkie cuda natury, które mię porywały do siebie, nie tak go mocno dziwiły. Nauczony prawd wiary, poddał swój rozum pod niedościgłość tajemnic (Krajewski 1992: 138).

Inaczej więc pokonuje bariery komunikacyjne Podolanka, inaczej Ao. Ona zmierza się z nimi i adaptuje do nich. Jest i mieszkanką Nowej Ziem-li, i damą modną. Jest i obcym, i swoim. Przechodzi proces od alienacji do asymilacji i od asymilacji do ponownego odosobnienia. Ao natomiast od początku do końca tekstu dystansuje się wobec kultury i dokonuje krytyki cywilizacji, zawsze z zewnątrz i zawsze jedynie jako obserwator. Podolanka zwraca uwagę na problemy w komunikacji międzyludzkiej, jednak to Ao dokonuje ich interpretacji:

Teraz gdy głębokie dociekania i gust delikatniejszy sztuce podobania się prze-pisały ustawy. Obyczaje ludzkie wzięły na siebie obłudną jednakowość i wszy-scy takimi się pokazują, jak kruszce w jedną formę odlane. Zawsze mówisz:

„grzeczność tego wyciąga, obyczajność tak każe” zawsze idziemy za zwyczajem, a nigdy za własnym dowcipem i dobrą od natury skłonnością. Nikt też nie śmie takim się pokazać jakim jest w sobie. A w tym stanie rzeczy, możeszże widzieć z kim masz do czynienia? Musisz czekać okoliczności, to jest tego czasu, kiedy już nie rychło będzie, ponieważ dla tych samych okoliczności, najbardziej ci zależało na tym, abyś poznał człowieka.

Patrz na ten orszak występków, który się ciągnie za tą niepewnością? Nie ma już więcej prawdziwej przyjaźni, nie ma rzetelnego szacunku, ani zaufania stałego. Podejrzenia, trwogi, lękania się, oziębłość, skrytość, nienawiść, zdrada, kryją się ustawicznie pod tą zasłoną grzeczności przysposobionej (Krajewski 1992: 143–144).

k ams a o as mi a ji

165

Otwartość komunikacyjną życia w stanie natury cywilizacja zastąpiła tzw. formami towarzyskimi. Otwartość ta pozwalała na lepsze pozna-nie indywidualnych pragnień i potrzeb społecznych. Stanowiła impuls do budowy kultury dialogowej charakteryzującej się łatwością określenia własnej sytuacji wobec drugiego człowieka i łatwością odpowiedzenia na sygnalizowane przez niego potrzeby. Współczesną Ao cywilizację cechuje ukrywanie własnych dążeń i brak możliwości dyskutowania o nich (Ma-gryś 2007: 197).

Ao negatywnie ocenia oświeceniową naukę i oświeceniowy postęp6. Przewaga racjonalizmu bohatera i racjonalizmu Hrabiego nad inteligencją zmysłową Podolanki przyczynia się do wykluczenia bohaterki z dyskursu poświęconego ocenie osiągnięć �lozo�i i krytyce literatury:

Przerwał tu mowę ojciec mój, wychwalając inne jeszcze niektóre pisma, sprzecz-ka trwała długo. Ja tymczasem bawiłam się czytaniem tytułów ksiąg tam będą-cych (Krajewski 1992: 152).

Przyczyną tej bariery komunikacyjnej między Marysią i Ao jest tosa-mość. Podolanka ocenia kulturę jedynie na podstawie własnych emocji i reakcji �zjologicznych. Reprezentuje biologizm i emocjonalne podejście do świata. Natomiast Ao staje się krytykiem umiejętnie łączącym idealizm i pragmatyzm (Magryś 2007: 195). Świadome odosobnienie Podolanki i Ao jest przezwyciężeniem publicznych barier komunikacyjnych. Zwy-cięstwo to polega na zrozumieniu kulturowego podłoża komunikacyjnych nieporozumień i odrzuceniu ich kulturowego znaczenia. Prywatne bariery komunikacyjne są jednak w tekście obecne do końca i zostają sprowadzone do akceptacji tosamości. Okazuje się, że mężczyzna nadal pozostaje lustrem, a kobieta jego odbiciem.

6 Deprecjacja ta nie odpowiadała reformatorom osiemnastowiecznej Rzeczypospolitej, widzącym właśnie w rozwoju oświaty i przeobrażeniach społecznych źródło ratunku dla zapóźnionego kulturalnie kraju (Krajewski 1992: 6).

e onika a ik- a nie ska

i iog a a

Bator J., 2011, Feminizm, postmodernizm, psychoanaliza. Filozo�czne dylematy feministek „drugiej fali”, Gdańsk.

Jastrzębiec-Mosakowski M., 2007, Strategie wymazywania. Kobiece bohaterki w męskich tekstach francuskiego Oświecenia, Gdańsk.

Magryś R., 2007, Bohater literacki powieści stanisławowskiej. Poszukiwanie współczesnej interpretacji artystycznego fenotypu, Rzeszów.

a

Krajewski M. D., 1992, Podolanka wychowana w stanie natury, życie i przypadki swoje opisująca, wstęp i oprac. I. Łossowska, Warszawa.

167

Paulina Piasecka

Akademia im. Jana ługosza, zęstochowa

om nika ja zona Tam, gdzie kląska wilga e e a e ge a e s ek ie ana iz transakcyjnej

o a k zo e: analiza transakcyjna, dramat, gra psychologiczna, komunikacja, ric Berne.

esz zenie:  artykule autorka poddaje interpretacji jednoaktówkę erberta Bergera pt.

am, dzie kl ska wil a. Narzędziem badawczym wykorzystanym do tego celu jest metoda

analizy transakcyjnej, wyrosła na gruncie psychologii, a stosowana m.in. w psychoterapii,

edukacji czy marketingu. łównym zagadnieniem, wokół którego koncentruje się interpre-

tacja, jest gra psychologiczna, będąca elementem wyłączającym komunikację rozumianą

jako wymiana informacji.

[...] skutki psychologiczne zawsze trwają dłużej aniżeli baza, która je obiektywnie spowodowała. Stąd, nawiasem mówiąc, złudzenie samodzielności procesów psychologicznych.

K. Wyka, Życie na niby (fragment rozdziału Gospodarka wyłączona)

Ciekawą perspektywę badawczą w kontekście zagadnienia komunikacji, jej uwarunkowań i braku, zmierzającą do odarcia procesów psychologicz-nych z pozorów samorzutności, proponuje analiza transakcyjna, źródeł nieporozumień upatrująca m.in. w „nieadekwatności” stanów Ja, z jakich komunikują się podmioty, a także w prowadzonych przez nie grach psy-chologicznych.

Twórcą analizy transakcyjnej (dalej: AT) jest amerykański psychiatra Eric Berne, którego koncepcja zaczęła się krystalizować już w początkach lat 50. ubiegłego stulecia. Zasadniczo opiera się ona na stwierdzeniu, że każda forma kontaktu międzyludzkiego ma charakter specy�cznie pojętej transakcji, podczas której dochodzi do wymiany opartej na modelu bo-dziec – reakcja, przy czym reakcja może stać się bodźcem, co nadaje owej

Paulina Piasecka

168

wymianie charakter łańcuchowy (Berne 2011: 34; 2012: 21; Jagieła 2012b: 230). Berne tak oto charakteryzuje sytuację komunikacyjną:

Jeżeli dwoje lub więcej ludzi spotyka się w gromadzie, prędzej czy później któryś z nich przemówi lub w inny sposób okaże, że zauważa inne osoby. Nazywa się to bodźcem transakcyjnym. Wówczas inna osoba odezwie się albo uczyni coś, co będzie w pewien sposób związane z tym bodźcem, a co nazwiemy reakcją transakcyjną (Berne 2012: 21).

By dokonać diagnozy danej sytuacji komunikacyjnej, niezbędne jest określenie, kto mówi, a zatem – posługując się językiem AT – z jakiego stanu Ja wysłano bodziec oraz z jakiego stanu Ja nastąpiła reakcja. Berne w ramach swojej teorii wyróżnia trzy podstawowe stany Ja – Rodzica, Do-rosłego i Dziecko. Pierwszy z nich został ukształtowany na bazie wzorców dostarczonych przez rodziców, opiekunów, nauczycieli itd. Może przejawiać się w dwóch płaszczyznach zachowań – opiekuńczości (Ja-Rodzic Opie-kuńczy) bądź kontroli (Ja-Rodzic Kontrolujący). Omawiany stan to zbiór modeli postępowania, „odpowiedzialny za wychowanie, tradycję, wartości, etykę i sumienie. Ja-Rodzic jest konieczny – jak pisze Rudiger Rogoll (2010: 15–16) – aby mogły przetrwać kultura i cywilizacja”. Drugi z wymienionych stanów osobowości, czyli Ja-Dorosły, odpowiada za dostarczenie nam obiek-tywnej wiedzy o świecie, umożliwiając rzeczową, tj. nieuwikłaną w emocje, reakcję na bodźce. W tym celu Dorosły �ltruje – za pomocą rozumu i praw logiki – zebrane przez zmysły informacje (Rogoll 2010: 16). Stan Ja-Dziec-ko to zbiór zachowań spontanicznych, ukształtowanych w dzieciństwie, niejako pierwotnych. W jego skład wchodzą wszelkie nasze uczucia i pra-gnienia. Znajdując się w tym stanie osobowości, postępujemy intuicyjnie, bez zahamowań, śmiejemy się, płaczemy, boimy, wstydzimy, a emocje te są nieprzetworzone, niewystudiowane (co jest charakterystyczne dla Dziecka Naturalnego) lub wynikają z konformizmu: Ja-Dziecko Przystosowane (Berne 2012: 18–19).

Osobowość człowieka stanowi, według Berne’a, strukturę złożoną kolejno z trzech stanów Ja: Rodzica, Dorosłego i Dziecka, która w sytuacji komunika-cyjnej wchodzi w interakcję z identyczną strukturą. Twórca AT wskazuje, że każdorazowe zetknięcie się agensa (tj. inicjatora komunikacji) i respondenta (który reaguje na bodziec) może przybrać jedną z trzech form. Tak więc mo-żemy mieć do czynienia z transakcją komplementarną, ukrytą lub skrzyżo-waną. W pierwszym przypadku agens wysyła bodziec do określonego stanu

om nika ja zona

169

Ja i z niego też otrzymuje odpowiedź, np. sytuacja, w której przechodzień pyta nas o godzinę i uzyskuje konkretną odpowiedź, np. „jest piąta”, stanowi wzorcową transakcję komplementarną pomiędzy osobami znajdującymi się w stanie Ja-Dorosły. Transakcje ukryte jednorazowo angażują z kolei więcej stanów Ja i odbywają się na dwóch poziomach – społecznym i psycholo-gicznym. Przykładem niech będzie sytuacja, kiedy mężczyzna po udanej randce odwozi kobietę do domu, a ta mówi: „mam w domu wszystkie płyty Springsteena”, na co jej towarzysz odpowiada: „uwielbiam Springsteena”, po czym wchodzą razem do jej mieszkania. Pozornie jest to rozmowa dwojga Dorosłych, w rzeczywistości jednak stanowi ona egzempli�kację wymiany zdań Dzieci o wyraźnym podtekście seksualnym, na co wskazuje szerszy kontekst sytuacyjny.

Bardziej interesujący jest jednak ostatni typ transakcji, tj. transakcje skrzy-żowane. Polegają one na tym, że respondent reaguje z innego stanu Ja, niż powinien, np. mąż pyta żonę o to, gdzie położyła kluczyki od samochodu, a ta odpowiada podniesionym głosem: „zawsze to ja jestem winna, jeśli nie możesz ich znaleźć”. W tym przypadku bodziec zostaje wysłany ze stanu Ja-Dorosły, reakcja następuje natomiast ze stanu Ja-Dziecko (Berne 2012: 21–23). Jest to klasyczny przykład przeniesienia. Możliwa jest też sytuacja odwrotna, kiedy agens wysyła bodziec ze stanu Ja-Dorosły, a odpowiedź uzyskuje ze stanu Rodzica. Jest to tak zwana relacja przeciwprzeniesienia lub przeniesienia przeciwnego (Berne 2012: 21–23; Rogoll 2010: 37). Ilustracją dla tego typu transakcji może być wspomniana już sytuacja, gdy mąż pyta żonę o to, gdzie znajdują się kluczyki do samochodu, odpowiedź żony mogłaby wówczas przybrać następującą formę: „Wszystko trzeba ci podać! Ty nigdy nie wiesz, gdzie są twoje rzeczy”.

Zarówno reakcja przeniesienia, jak i przeciwprzeniesienia wywołuje po-ważny problem w porozumieniu pomiędzy agensem i respondentem – jak podkreśla Eric Berne, w chwili, kiedy dochodzi do skrzyżowania wektorów bodźca i reakcji, komunikacja zostaje przerwana (Berne 2011: 34). Co ciekawe, liczba potencjalnych transakcji skrzyżowanych w Berne’owskim modelu komunikacji nie ogranicza się do dwóch wyżej wskazanych, lecz jest znacznie wyższa. Z obliczeń autora koncepcji wynika, że w praktyce komunikacyjnej mogą wystąpić aż siedemdziesiąt dwa rodzaje transakcji omawianego typu, z kolei prawdopodobieństwo wystąpienia transakcji komplementarnych jest znacznie mniejsze i zamyka się w liczbie dziewięciu (Berne 2011: 36–39).

Paulina Piasecka

170

Ryzyko nieporozumień, kon�iktów czy utraty kontaktu pomiędzy roz-mówcami jest zatem ogromne, a efektywność komunikacji poważnie za-grożona. Oczywiście istnieją sposoby umożliwiające zniwelowanie owych utrudnień. Najbardziej skutecznym jest umiejętność rozpoznawania stanów Ja, zarówno własnych, jak i interlokutora. Dzięki niej możemy tak ukierun-kowywać proces komunikacji, by podtrzymać relacje komplementarne, które gwarantują kontakt na właściwym, satysfakcjonującym poziomie, lub prze-rwać impas nieefektywnych prostych transakcji przez przecięcie łańcucha transakcją skrzyżowaną i sprowadzenie komunikacji na tory skutecznego dialogu (Pankowska 2010: 53–54).

Jeśli komunikację rozumiemy jako wymianę informacji, a więc sytuację przyrostu wiedzy u rozmówców, to zagrożeniem dla porozumienia inter-personalnego będą tzw. gry psychologiczne. Jarosław Jagieła charakteryzuje je następująco:

[...] gra jest serią posunięć z pozoru wiarygodnych, ale jednocześnie zakamu-�owanych i uzupełniających się wzajemnie ukrytych transakcji, zawierających pułapkę i prowadzących do uzyskania rozpoznawalnych oraz przewidywalnych korzyści emocjonalnych (Jagieła 2012a: 33).

Należy w tym miejscu podkreślić, że pomimo pewnych podobieństw, gra psychologiczna nie jest tożsama z manipulacją czy szantażem, z założenia bowiem ma ona charakter nieuświadomiony. Ponadto nie wpisuje się w pole semantyczne gry obejmujące wszelkie zajęcia o charakterze odprężającym, rozrywkowym, a więc o wyraźnie pozytywnych konotacjach. W przypad-ku gry psychologicznej, de�niowanej z perspektywy analizy transakcyjnej, mamy raczej do czynienia ze swoiście rozumianą zakamu�owaną potyczką, konfrontacją (Jagieła 2012a: 33).

Eric Berne wskazuje, że wszystkie gry powstają w oparciu o następujący schemat:

za pomocą fortelu o�ara zostaje schwytana na haczyk. Po jej reakcji gracz uru-chamia przełącznik. Następuje chwila konsternacji, a później gracze odbierają swe zapłaty (Berne 2011: 43).

Jeśli któryś z wymienionych elementów nie wystąpi, wówczas określony ciąg transakcji nie będzie grą. W obrębie omawianej koncepcji wyróżnione zostały trzy typy gier psychologicznych o różnym stopniu oddziaływania. Najmniej szkodliwe są gry pierwszego stopnia, odbywające się w grupie

om nika ja zona

171

towarzyskiej, prowadzące do lekkiego oburzenia, a przejawiające się w drob-nych złośliwościach czy utarczkach słownych. Bardziej zaangażowane są gry drugiego stopnia, odbywają się one pomiędzy osobami, które – zdaniem Rogolla (2010: 64) – „darzą się pewnym zaufaniem”. Z racji większego za-angażowania emocjonalnego gry przebiegające na tym poziomie są bardziej destrukcyjne i silniej oddziałują na uczestników, oczywiście w sposób nega-tywny. Przykładem niech będzie para ufających sobie kobiety i mężczyzny, których �irt zmierza ku �zycznej bliskości. W pewnym momencie kobieta wycofuje się jednak, utrwalając w sobie dotychczasową negatywną opinię na temat mężczyzn, wedle której w pierwszym rzędzie dążą oni do zaspokojenia potrzeb seksualnych. Mężczyzna doświadcza wówczas odtrącenia, czuje się oszukany. Największe skutki negatywne wywołują gry trzeciego stopnia,

najbardziej intensywne, bezwzględne, a czasem też tragiczne, prowadzące czę-sto do nieodwracalnych skutków, np. rozwodu, śmierci, poważnych zranień, samobójstwa, choroby psychicznej itd. (Jagieła 2012a: 43)

Optymizmem napawa fakt, że sytuacje komunikacyjne podlegają jednak moderacji w kierunku efektywnego porozumienia. Warunkiem koniecznym jest tutaj umiejętność rozpoznawania stanu ego, z którego i do którego wysy-łane są bodźce w poszczególnych transakcjach, a co za tym idzie – właściwa interpretacja odbieranych komunikatów oraz immanentna potrzeba poro-zumienia. Prymarna jest także umiejętność unikania, niewchodzenia lub też świadomego wchodzenia w grę psychologiczną, o czym pisze Jarosław Jagieła ( 2004: 173–190).

Wspomnianej potrzeby porozumienia – nawet po wnikliwych jej poszu-kiwaniach – nie odnajdujemy w jednoaktówce Herberta Bergera pt. Tam, gdzie kląska wilga. Wydaje się, że programowym założeniem bohaterów sztuki jest odejście od komunikacji na rzecz skrajnie zsubiektywizowanej perspektywy oglądu rzeczywistości, nieuwzględniającej innych niż własny punktów widzenia. Egzempli�kacją takiego stanu rzeczy jest w tym przy-padku gra psychologiczna trzeciego stopnia, a więc o najpoważniejszych konsekwencjach społecznych.

Akcja utworu Bergera rozpoczyna się w ogrodzie Franciszka i Erny Schul-lerów w bliżej niesprecyzowanym mieście. Małżeństwo sytuuje samych siebie w kręgu sfer wyższych, inteligenckich, o wysokiej kulturze osobistej, nieposzla-kowanej opinii, zawsze obiektywnych, rzetelnych, sprawiedliwych i szlachetnych, nie omieszkawszy przy tym zaznaczyć pozycji – zdecydowanie mniej uprzy-

Paulina Piasecka

172

wilejowanej – osób z najbliższego otoczenia. Rozdźwięk pomiędzy głównymi bohaterami a ich sąsiadami jest silnie widoczny we wszystkich wypowiedziach Schullerów, w których pojawiają się inne postaci: Enzinger to m.in. ordynus, prostak, ścierwo, jego żona – głupia la�rynda, która szminkuje się jak prosty-tutka, Hauser – nienormalny, wapniak, uwiąd, drętwota, Dreisenbach – pogar-dliwie „ta”, Schumayer – ścierwo, posądzana o romans z Enzingerem, ponieważ w procesie wytoczonym sąsiadowi zeznaje na jego korzyść.

Wypadki zostają zainicjowane przez głośne przekleństwo, które wywo-łuje lawinę napędzających się zdarzeń, doprowadzających w konsekwencji do tragicznego w skutkach �nału. Początkowo mężczyzna nie jest pewien, czy aby na pewno zasłyszane słowo było obelgą, interpretuje je raczej jako odgłos wydawany przez wilgę1. Szybko jednak – inspirowany podejrzliwo-ścią żony – wery�kuje tę opinię, skłaniając się jednoznacznie ku jej wersji:

ON: Słychać było z tamtej strony.ONA: Trochę bardziej na prawo.ON: Jesteś pewna?ONA: Z całą pewnością.ON: W takim razie głos dobiegał z ogrodu Enzingerów.ONA: Tylko stamtąd mógł dobiegać.ON: Też tak myślę, chciałem się tylko upewnić.ONA: Słyszałam dokładnie. To było u Enzingerów.ON: Prawdopodobnie był to on sam.ONA: Z pewnością. Któżby inny? (Berger 2000: 86)

Przytoczona wymiana zdań wskazuje, że pomiędzy bohaterami a sąsia-dem istnieje jakieś napięcie, mogące – dzięki sprzyjającym warunkom – przerodzić się w otwarty kon�ikt. Tak też się dzieje, a kląskanie wilgi jest tutaj czynnikiem uwalniającym emocje. Franciszek bowiem zostaje wy-trącony z równowagi, nie może pogodzić się z faktem, że obelga mogłaby Enzingerowi ujść płazem:

1 W języku niemieckim słowo dupek, tj. Arschloch, brzmi podobnie do odgłosu, jaki wydaje wilga. Stąd też – teoretycznie – możliwa jest pomyłka. W tym przypadku jednak, zważywszy na animozje pomiędzy sąsiadami, interpretacja bezsprzecznie uwarunkowana jest sytuacją, tym bardziej że w trakcie rozmowy małżonków do-tyczącej zasłyszanego dźwięku pojawiają się coraz to nowe uzasadnienia dla winy Enzingera.

om nika ja zona

173

ON: To niesłychane, że coś takiego może ujść bezkarnie! Niesłychane!ONA: A czego innego oczekiwałeś od ordynusa, Franciszku?ON: On mnie jeszcze popamięta. Utkwi mu to ością w gardle (Berger 2000: 87).

W dalszych scenach widzimy sąsiedzkie zmagania: Franciszek w od-wecie za przekleństwo doń skierowane obcina gałąź moreli sąsiada, która znajduje się po jego stronie. Enzinger nie pozostaje dłużny i wycina część drzewa orzechowego Schullerów rosnącą na jego posesji. Szala tryumfu w sąsiedzkim kon�ikcie przechyla się zatem na stronę Enzingera, z czym nie może pogodzić się Schuller: „Gdyby puścił to płazem, wszystko byłoby dobrze, bylibyśmy kwita, ale teraz mnie popamięta, teraz złożę na niego donos” (Berger 2000: 92).

Od tej chwili Schuller zaczyna sprawiać wrażenie człowieka opętanego żądzą zemsty, w czym bardzo wyraźnie, choć w sposób dla siebie charakte-rystyczny – bez brania jakiejkolwiek odpowiedzialności – wspiera go żona. Erna radzi więc mężowi wyczekanie dobrego momentu na podjęcie kolejnych działań przeciwko Enzingerowi, razem z Franciszkiem świętuje wygrany proces o saunę, wskutek którego sąsiad został zmuszony do jej usunięcia. Co ciekawe, wyrok cieszy ją nie ze względu na męża, który odniósł pierwszy po-ważny sukces w sporze, lecz dlatego, że żona Enzingera nie będzie już mogła chwalić się świeżą, młodzieńczą skórą, zawdzięczaną kąpielom parowym:

ON: On [Enzinger – przyp. aut.] otrzymał nakaz demontażu […].ONA: Teraz może poszukać sobie sauny. „Od tego mam taką młodą skórę”, powtarzała.ON: I karę też musi zapłacić.ONA: Nie ma wcale młodzieńczej cery, jej skóra wygląda jak zmięty, stary pergamin.ON: Wymigałby się samą karą pieniężną, gdybym nie nalegał, aby zburzono tę saunę.ONA: Rzeczywiście wygląda na starszą. Ma zdecydowanie więcej niż 43 lata, nieprawda Franciszku? (Berger 2000: 92–93)

Przytoczona wymiana zdań pokazuje, kim naprawdę są Schullerowie i co sobą reprezentują. Nie chodzi im przecież o sprawiedliwość czy poszano-wanie prawa (o którym kilkakrotnie wspomina Franciszek), ich celem jest zniszczenie jednostki, która w sposób najbardziej jaskrawy nie przystaje do ich rzeczywistości, która jawnie w tę rzeczywistość nie chce się wpisywać, nikogo przy tym nie udając. Są więc Schullerowie ludźmi małostkowymi,

Paulina Piasecka

174

z całą pewnością ich pozycja życiowa ogranicza się do postawy paranoidalnej Ja+Ty−, którą Eric Berne charakteryzuje w następujący sposób:

To postawa typu „spadaj”. Istnieją ludzie, którzy traktują grę [...] jako rodzaj roz-rywki lub sposób uśmiercania. Są tacy, którzy natrząsają się ze swych partnerów, wysyłają własne dzieci do sądów dla nieletnich, zwalniają z pracy swoich przyjaciół i domowników. Zaczynają swe krucjaty, a czasami i wojny, […] by doszukiwać się błędów w postępkach prawdziwych lub wyimaginowanych wrogów, czyli „podlu-dzi”. To postawa „arogantów”: w najgorszym razie zabójców, w najlepszym – ludzi wściubiających nos w sprawy innych […] (Berger 2011: 110).

Przywołany wyimek z rozmowy małżonków w sposób reprezentatywny ukazuje również łączącą ich relację. Otóż tworzą oni specy�czny tandem – to byty osobne, egocentryczne, które łączą jednak wspólne cele. Widać to wyraźnie, kiedy przeanalizujemy ich konwersację, w istocie będącą zlepkiem dwóch monologów. Wydaje się, że rozgrywki ze światem zewnętrznym, zo-rientowane wokół osi „my” (prawi, obiektywni, porządni obywatele, ludzie pełną gębą) kontra „wy” (jednostki niższego rzędu, „podludzie”, lawiranci, ordynusy, kobiety o wątpliwej moralności) determinują związek Schullerów, nadają ich współegzystencji status relacji. Przy okazji kon�iktu z Enzin-gerem można zaobserwować, na czym polega wzajemne uzupełnianie się małżonków. Otóż Erna to kobieta zazdrosna i mściwa, wywyższająca się, te same cechy przejawia jej mąż. Jest on przy tym jednak wybuchowy, działa w sposób impulsywny, nieskrępowany i agresywny, kieruje się emocjami, które wraz z eskalacją sporu przejmują kontrolę nad jego poczynaniami, doprowadzając do tragedii. Tym samym stanowi doskonałe dopełnienie mniej zdecydowanej w kontakcie ze światem zewnętrznym partnerki. Można tu więc mówić o symbiozie, rozumianej w analizie transakcyjnej jako

utrwalony związek, w którym dwie lub więcej osób nie używa pełnego indywi-dualnego zestawu swoich stanów Ja i zachowuje się tak, jakby tworzyły jedną tylko osobę (Jagieła 2012b: 219).

Kobieta raczej tłumi emocje, pozwalając sobie jedynie na uszczypliwość i liczne złośliwości – przykładem może być tu choćby spotkanie z Enzin-gerową w urzędzie, kiedy Erna deprecjonuje problemy zdrowotne sąsiadki, hamując przy tym właściwe reakcje, które są równoznaczne z napaścią �zyczną: „Najchętniej uderzyłabym ją w twarz, ordynarne babsko” (Berger 2000: 89) – mówi. Zna jednak sposób na rozładowanie wyciszanych emocji,

om nika ja zona

175

a jest nim swoiste pośrednictwo małżonka. Chodzi tu o przeniesienie wła-snych frustracji na Franciszka i poprowadzenie rozmowy w taki sposób, by zlokalizował on je jako swoje. Wyśmienitym przykładem takiego procederu jest scena pierwsza, w której wskutek odpowiedniego ukierunkowania toku myślenia Erna umiejętnie sugeruje mężowi, że to, co przed chwilą usłyszał to nie zwyczajne kląskanie wilgi, lecz świadoma obelga – Arschloch.

Co ważne, owo przekleństwo jest klamrą spinającą cały utwór Bergera, rozpoczyna go i kończy zarazem, z tym że w �nałowej scenie kląskanie wilgi ma już inny, bo złowieszczy wydźwięk – zwiastuje nadchodzącą tragedię, stanowiąc jednocześnie punkt kulminacyjny. Ponowne odezwanie się pta-ka rozjusza silnie wzburzonego przegranym procesem Franciszka, który wpada do domu, chwyta strzelbę i wściekły kieruje się do ogrodu sąsiada, wrzeszcząc: „Nie pozwolę na to więcej! Nawet wtedy, gdy za cenę życia tra�ę za kratki. Wymierzę sam sobie sprawiedliwość i zadośćuczynienie” (Berger 2000: 99). W tym też momencie Erna orientuje się, że sprawy zaszły za daleko, że nie jest już w stanie powstrzymać męża przed dokonaniem zabójstwa.

Postępowanie Schullerów względem siebie nosi znamiona gry psycholo-gicznej, posiada bowiem takie elementy, jak: fortel (F), haczyk (H), reakcja (R), przełącznik (P), konsternacja (K) i zapłata (Z). Fortelem jest tutaj od-powiednie zagranie Erny na emocjach męża, zmierzające do zmaterializo-wania kon�iktu z sąsiadem, haczyk to z kolei odpowiednio umotywowana interpretacja zasłyszanego odgłosu, na mocy której Franciszek podejmuje wyzwanie i rozpoczyna walkę z Enzingerem. Przełącznikiem jest zaś moment tuż po porażce w procesie sądowniczym, kiedy to Schuller uświadamia sobie własną bezsilność, wówczas... ponownie słychać kląskanie wilgi, będące katalizatorem ostatecznych wypadków, generujące podjęcie przez bohatera drastycznych kroków. Wtedy to Erna uświadamia sobie, do czego doprowa-dziła, podsycając u męża negatywne emocje ukierunkowane na pokaz sił względem Enzingera. Następuje konsternacja, inaczej mówiąc – rozeznanie się w sytuacji – i wreszcie zapłata, przejawiająca się w rozpaczliwym pra-gnieniu powstrzymania nieuniknionego już biegu zdarzeń, które w gruncie rzeczy nie były intencją pani Schuller.

Rozłożenie akcentów w opisanej wyżej grze jest bardzo nietypowe, gdyż momentami trudno rozróżnić, kto jest agensem, a kto respondentem – kto inicjuje grę, a kto staje się jej o�arą. Granica ta w przypadku poczynań bo-haterów dramatu Tam, gdzie kląska wilga Herberta Bergera jest nieuchwyt-na. Dzieje się tak ze względu na relację symbiotyczną, w jakiej pozostają

Paulina Piasecka

główni bohaterowie. I tak grę rozpoczyna Erna – indywidualnie, w celu rozładowania własnych frustracji, posiłkując się mężem jako narzędziem realizacji zamierzonego celu. Paradoksalnie jednak kobieta, będąca przecież nieodzowną częścią symbiotycznego tworu, staje się o�arą własnej intrygi.

Podsumowując, gra psychologiczna jako taka ma charakter bezproduk-tywny, można by zatem rzec, że niejako wyłącza komunikację, rozumianą tutaj jako proces wymiany informacji. Ponadto cechuje ją konwencjonalność i dobrowolność udziału, niepewność rezultatu oraz kreowanie rzeczywistości �kcyjnej, odrealnionej (Jagieła 2004: 21). Poddany pod rozwagę przykład gry pokazuje, że

jest [ona] fenomenem, który warto poznać. Powodów ku temu jest wiele. Choć-by ten, że wszystkie gry […] są zjawiskiem, gdzie �kcja w przedziwny sposób miesza się z rzeczywistością. Rozumiejąc ich charakter i istotę, nie robimy nic innego, jak tylko zbliżamy się do poznania obiektywnej rzeczywistości (Jagieła 2004: 11).

I – można by dodać – obiektywnego obrazu samego siebie.

i iog a a

Berne E., 2011, Dzień dobry... i co dalej, przeł. M. Karpiński, Poznań.Berne E., 2012, W co grają ludzie? Psychologia stosunków międzyludzkich, przeł. P. Iz-

debski, Warszawa.Jagieła J., 2004, Gry psychologiczne w szkole, Kielce.Jagieła J., 2012a, Edukacyjna analiza transakcyjna w kilku odsłonach, Częstochowa.Jagieła J., 2012b, Słownik analizy transakcyjnej, Częstochowa.Pankowska D., 2010, Nauczyciel w perspektywie analizy transakcyjnej, Lublin.Rogoll R., 2010, Aby być sobą. Wprowadzenie do analizy transakcyjnej, przeł. A. Tom-

kiewicz, Warszawa.

a

Berger H., 2000, Dziesięć sztuk scenicznych, przeł. M. Ostrowski, Kraków.

177

Joanna Senderska

Uniwersytet Jana Kochanowskiego, Kielce

o ni o s ois e jako a ie a kom nika jna na z k a zie so jo ek ko ni zek o

a ingo

o a k zo e słownictwo swoiste, socjolekt, biuslang.

esz zenie Przynależnoś do określonej grupy środowiskowej wiąże się z wytwarzaniem

i przyswajaniem charakterystycznego dla niej języka, tj. socjolektu, różniącego się od innych od-

mian językowych leksyką, tzw. swoistą. Nieznajomoś tej warstwy słownictwa utrudnia, a nawet

uniemożliwia członkom danej wspólnoty, pełne uczestnictwo w komunikacji wewnątrz grupy.

Za socjolekty uznaję za Stanisławem Grabiasem „odmiany języka narodo-wego związane z istnieniem trwałych grup społecznych połączonych jakimś rodzajem więzi” (Grabias 2010: 235). Jest to najogólniejsze znaczenie termi-nu socjolekt, pozwalające na objęcie nim wszelkich uwarunkowanych spo-łecznie odmian języka, zarówno stricte środowiskowych, jak i zawodowych1.

Każda grupa spojona silnymi więziami wytwarza charakterystyczne dla niej słownictwo, tzw. swoiste. Włączanie we wspólnotę wiąże się z nabywa-niem leksyki swoistej (być może proces ten dotyczy także leksyki wspólnej, mam tu na myśli przyswajanie i używanie wspólnoodmianowych jednostek słownikowych mających wysoką frekwencję w tekstach nosicieli danego so-cjolektu). Znajomość słownictwa socjolektalnego, umiejętność posługiwania się nim w kontaktach między członkami danej wspólnoty jest wskaźnikiem przynależności do grupy i roli w niej pełnionej.

1 Termin socjolekt bywa także używany w znaczeniu węższym – jako synonim gwary środowiskowej – obok profesjolektu, czyli języka zawodowego (Wilkoń 1987). W litera-turze przedmiotu spotykamy się również z pojęciem język subkultury (zob. Kołodziejek 2006), ponieważ jednak pojęcie subkultury jest niejednoznaczne, co zresztą zauważa Ewa Kołodziejek (2006: 36), termin ten implikuje różne użycia, w zależności od tego, jaki element rzeczywistości pozajęzykowej nazywamy subkulturą.

Joanna Senderska

178

Rozróżnienie pomiędzy słownictwem swoistym (warstwą wyodrębnia-jącą daną odmianę leksykalną spośród innych) a słownictwem wspólnood-mianowym, tj. jednostkami słownikowymi właściwymi każdej odmianie polszczyzny, ale nie charakterystycznymi dla żadnej z nich (czyli warstwą utożsamiającą), zaproponował Andrzej Markowski (1992). Pojmuje on od-mianę leksykalną jako zbiór wszystkich jednostek leksykalnych używanych w kontaktach pomiędzy członkami określonej grupy społecznej, przy czym odmiany te nie są tożsame z wyróżnianymi zwykle gwarami środowiskowy-mi czy zawodowymi itp., a więc socjolektami. Badacz uważa, że

są one […] zjawiskiem z „wyższego poziomu językowego” niż konkretne, po-szczególne gwary, stanowią ich uogólnienie, typizację, wskutek odwołania się do kilku zasadniczych, podstawowych rodzajów funkcji komunikatywnych (Markowski 1992: 10).

Jego zdaniem pełny opis danej odmiany leksykalnej powinien dotyczyć obu wyróżnionych przez niego warstw słownictwa. Oznacza to, że badając język grup społecznych, językoznawcy powinni zajmować się nie tylko słownictwem dla nich charakterystycznym.

Badacze socjolektów koncentrują się jednak na słownictwie swoistym za-wodowych i środowiskowych odmian polszczyzny. Ewa Kołodziejek (2006), badając języki subkultur młodzieżowych, dostrzega także fakt, że ze względu na to, iż ludzie, zwłaszcza młodzi, należą zwykle do różnych wspólnot komu-nikatywnych, granice między poszczególnymi odmianami socjolektalnymi współczesnej polszczyzny są płynne. W związku z tym część słownictwa używana w kontaktach między członkami danej grupy jest wspólna dla kilku odmian środowiskowych polszczyzny. Tę właśnie warstwę słownictwa nazywa Kołodziejek warstwą utożsamiającą z odmianami środowiskowymi, zwłaszcza młodzieżowymi. Słownictwo swoiste zaś wiąże się z rodzajem działalności poszczególnych wspólnot (Kołodziejek 2006: 35).

Badanie warstwy wyodrębniającej słownictwa (a także utożsamiającej z innymi odmianami środowiskowymi) z pominięciem leksyki wspólnej wydaje się zresztą bardziej celowe od propozycji Markowskiego, ponieważ to właśnie leksyka swoista decyduje o odrębności socjolektu, natomiast słownictwo wspólnoodmianowe stanowi podstawę leksykalną wszelkich odmian polszczyzny.

Jak zauważa Stanisław Grabias (2003: 135–136), socjolekt jednoczy jed-nostkę ze zbiorowością, odróżniając ją jednocześnie od innych grup. Ponadto

o ni o s ois e jako a ie a kom nika jna

179

nadaje prestiż, posiadanie socjolektu bowiem świadczy o wysokiej randze grupy w życiu danej wspólnoty komunikatywnej. Socjolekt dostarcza rów-nież narzędzi interpretacji świata, narzucając jego obraz przez utrwalenie i przenoszenie systemu wartości społecznych, jakie grupa przyjmuje.

Znaczne zróżnicowanie środowiskowe współczesnej polszczyzny jest fak-tem, któremu trudno zaprzeczyć i który trudno lekceważyć w badaniach nad językiem. Coraz częściej też socjolekty kształtują się w przestrzeni wirtualnej. Kontakt bezpośredni (face to face) członków wspólnoty – jako nieodzowny wa-runek powstania grupy społecznej – zastępowany jest współcześnie kontaktem za pośrednictwem mediów, a zwłaszcza Internetu (kontakt ten bywa nazywany kontaktem interface to interface). Istnienie socjolektów (i wspólnot) wirtualnych2 otwiera przed badaczami nowe możliwości, ponieważ gatunki uprawiane przez członków społeczności online, będących nosicielami ukształtowanych w sieci odmian języka, takie jak posty, są rejestrowane i archiwizowane, są więc o wiele mniej ulotne od rozmowy potocznej. Język zapisany3, za jaki uważa się język używany w Internecie, ma cechy języka mówionego, wypowiedzi na forach czy w grupach dyskusyjnych są zatem porównywalne z wypowiedziami w nie-o�cjalnych kontaktach bezpośrednich. Zapisany charakter języka używanego w Internecie jest widoczny na forach dyskusyjnych, z których przede wszystkim czerpałam materiał językowy, przygotowując artykuł. Rozmowa toczona przez użytkowników forów dyskusyjnych ma cechy rozmowy potocznej, w związku z czym istnieją podstawy do badania społeczności wirtualnych – które kontak-tując się przez Internet, wytworzyły specy�czną odmianę języka – analogicznie do grup społecznych pozostających w relacjach bezpośrednich.

Słownictwo swoiste, odróżniające język danej grupy środowiskowej od innych odmian polszczyzny, powstaje w wyniku realizacji różnorodnych

2 Za prototyp sieciowych języków środowiskowych należy uznać Jargon File – slang wykształcony przez wspólnotę internautów, programistów, hakerów, którego historia sięga 1975 r. i ściśle łączy się z początkami Internetu oraz rozwojem innowacyjnych technologii. Obecnie Jargon �le to wyłącznie slang hakerów i tytuł słownika ich slangu w wersji anglojęzycznej (za: Majewska-Wójcik, Smoleń-Wawrzusiszyn 2014).

3 Określenia tego używa np. Dorota Zdunkiewicz-Jedynak (2008), której zdaniem język używany w Internecie, zwłaszcza w formach interaktywnych, stanowi nową formę oralności, jest bowiem zbieżny z językiem mówionym (zwłaszcza jeśli chodzi o skład-nię czy leksykę). Można zaryzykować twierdzenie, że jedynie środek komunikacji (pismo) łączy język używany na forach internetowych z odmianą pisaną polszczyzny, natomiast pozostałe cechy pozwalają na zaliczenie go do odmiany mówionej.

Joanna Senderska

180

potrzeb członków społeczności. W wypadku socjolektów tajnych, jak gwa-ra więzienna, podstawową potrzebą jest chęć ukrycia działalności grupy. Znajomość słownictwa swoistego stanowi poza tym jeden z etapów wta-jemniczenia i jest nieodzownym warunkiem bycia członkiem wspólnoty. W wypadku środowisk otwartych, których język jest intencjonalnie jawny, leksyka swoista służy głównie usprawnianiu procesu porozumiewania się członków wspólnoty m.in. przez powoływanie do życia wyrazów, wyrażeń i zwrotów pozwalających w bardziej ekonomiczny sposób nazywać intere-sujące członków grupy elementy rzeczywistości, a czasem nawet nazywać rzeczy do tej pory nienazwane. Często do głosu dochodzi także potrzeba ekspresji, wyrażenia swojego (często prześmiewczego) stosunku do świa-ta, co jest charakterystyczne dla socjolektów grup rówieśniczych: gwary uczniowskiej, slangu studenckiego i młodzieżowego (na ten temat zob. m.in. Grabias 2010). Nie należy zresztą zapominać, że w każdym socjolekcie znajdują się zarówno elementy zawodowe, jak i ekspresywne. W grupach połączonych wykonywaniem wspólnej pracy albo wspólnymi zaintereso-waniami, przeważa jednak słownictwo zawodowe, natomiast w grupach rówieśniczych – ekspresywne.

Przykładów słownictwa, które powstało, by usprawnić proces porozumie-wania się w obrębie wspólnoty, dostarcza m.in. biuslang, czyli język miłośni-czek bra�ttingu. Jest to socjolekt wirtualny utworzony przez użytkowniczki takich forów, jak Lobby Biuściastych czy Lobby Małobiuściastych, a także autorki blogów o tematyce bra�ttingowej i ich komentatorki. Kobiety te, nazywające same siebie stanikomaniaczkami (nazwa pochodzi od tytułu bloga Stanikomania!) lub lobbystkami (od nazwy forum Lobby Biuściastych), są aktywne także w mediach społecznościowych (wspomniane fora i blogi mają swoje strony np. na Facebooku). Ponieważ w centrum zainteresowania stanikomaniaczek znajduje się dobrze dobrana bielizna, wiele swoistych elementów leksykalnych związanych jest z tą częścią garderoby, a także z okrywanym przez nią biustem w kontekście odpowiedniego dopasowania biustonosza.

W języku miłośniczek bra�ttingu występują więc takie swoiste elementy leksykalne, jak: środowiskowe nazwy biustonoszy, nieznane osobom spoza tej grupy społecznej, np. skorupka, skorupkowiec ‘biustonosz typu push-up’, sztywniak ‘biustonosz usztywniany’, miękus, mięczak ‘biustonosz nieusztyw-niany, czyli miękki’ (określenie miękki biustonosz jest również argotyzmem) czy określenia biustu lub efektu wywołanego rodzajem noszonego biustono-

o ni o s ois e jako a ie a kom nika jna

181

sza lub noszeniem dobrze dobranego biustonosza, np. stożki ‘biust o takim kształcie lub efekt wywołany rodzajem noszonego biustonosza’, jabłuszka ‘uniesione i mocno zaokrąglone piersi wskutek noszenia odpowiedniego biustonosza’, migracja ‘przemieszczanie się tłuszczu z pleców i pach do miseczek biustonosza’, podbiuście ‘obwód klatki piersiowej tuż pod biustem’, znaleźć się (znajdować się) w międzyrozmiarze ‘znaleźć się (znajdować się) w sytuacji, w której sąsiednie rozmiary miseczek danego modelu biustonosza są za małe lub za duże, co uniemożliwia dopasowanie tego modelu’.

Nieznajomość słownictwa swoistego, zwłaszcza zawodowego, stanowi po-ważną przeszkodę komunikacyjną dla nowych członków grupy. Bo jak nowi-cjusze (właściwie nowicjuszki, zwane przez lobbystki świeżynkami) mają zro-zumieć np. taką wypowiedź, zawierającą wiele elementów środowiskowych?

Moja Arabelka mi bułkuje, choć jest szeroko�szbinowa, no i na dokładkę mia-łam dostać cielaka, a tu jakieś kusidełko w różu przyszło. (LBB, renulec, 14 stycznia 2010)4

Aby wypowiedź ta była zrozumiała, należy wyjaśnić znaczenie większości występujących w niej słów: Arabelka/arabelka ‘biustonosz marki Freya, mo-del Arabella’, bułkować ‘(o biustonoszu) powodować powstawanie tzw. bułek/buł’ (bułki powstają, jeśli biustonosz ma za małe miseczki), biustonosz szero-ko�szbinowy, czyli szeroko�szbinowiec ‘biustonosz mający szerokie �szbiny, tj. przypominające kształtem szeroką literę U’5, cielak ‘biustonosz w cielistym kolorze’, kusidełko ‘piękny, kuszący, działający na zmysły biustonosz’.

Ze swego rodzaju hermetyczności wypowiedzi zawierających elementy środowiskowe zdają sobie sprawę same nosicielki biuslangu. Oto co pisze na ten temat jedna z aktywnych członkiń społeczności entuzjastek bra�ttingu:

Dziś na przykład przeczytałam bardzo słuszne skądinąd zdanie: „wiem, że część lobbystek po uświadomieniu odbija sobie namioty w brudnym beżu” i zaczęłam się zastanawiać, czy osoba, która nie ma pojęcia, czym jest „uświadomienie” oraz czym tajemniczym lobbystkom zawiniły beżowe namioty, jest w stanie choćby przeczuć jego sens :) (LBB, kasica_k, 13 stycznia 2010)

4 W cytatach zachowuję oryginalną pisownię i interpunkcję. Po skrócie nazwy forum i wątku podaję nick jego autorki oraz datę zamieszczenia wypowiedzi.

5 W opozycji do biustonosza szeroko�szbinowego pozostaje biustonosz wąsko�szbinowy, zwany też wąsko�szbinowcem, czyli ‘biustonosz o �szbinach w kształcie wąskiego U’.

Joanna Senderska

182

Odpowiedź na tak postawione pytanie może być tylko negatywna. Bez znajomości użytych w cytowanej wypowiedzi słów nie możemy zrozumieć jej sensu. Należy więc wyjaśnić znaczenie niezrozumiałych elementów lek-sykalnych: lobbystki ‘użytkowniczki forum Lobby Biuściastych’ (jak już pisałam), uświadomienie ‘wiedza na temat właściwego doboru biustonosza’, po uświadomieniu ‘po zdobyciu elementarnej wiedzy na temat bra�ttingu i zmianie rozmiaru biustonosza na właściwy’, namioty w brudnym beżu ‘sta-niki o dużym rozmiarze miseczek, bez �szbinów, jedyne, jakie swego czasu mogły nosić kobiety z większym biustem’. Sens tej wypowiedzi można więc eksplikować następująco: Część użytkowniczek forum Lobby Biuściastych po zmianie rozmiaru biustonosza na właściwy zaczyna nosić dobrze dobrane i kolorowe/wzorzyste biustonosze.

Stanikomaniaczki zdają sobie sprawę z odmienności swego języka. Świad-czy o tym wymiana opinii na temat wypracowanego przez nie socjolektu. Przeważająca większość kobiet biorących udział w dyskusji przyznała, że biuslang jest potrzebny i należy go używać, najlepiej jednak w obrębie grupy, ponieważ wywołuje zdziwienie u osób niezwiązanych z tym środowiskiem. Odmienny kod jest czymś, co tworzy więzi między członkami, prowadzi do powstania wspólnoty. Ma też wartość użytkową: dzięki niemu można się sprawniej, szybciej porozumiewać we własnym gronie. Proces włączania we wspólnotę wiąże się m.in. z nabywaniem wspólnotowej (a więc swoistej) leksyki. Pisze o tym jedna z użytkowniczek forum Lobby Biuściastych:

Ja sadze, ze pewien „kod” jest rodzajem tworzenia wiezi, czegos wspolnotowego. Sama jestem nowa i mnie sie akurat podoba, ze na tym forum (przypuszczam, ze na wielu innych rowniez) wypracowano rodzaj slangu. Nie jest znowu tego tak wiele - tych trudnych do zrozumienia terminow. U mnie to powoduje, ze mam ochote dowiedziec sie wiecej. Na poznanie tematu i ludzi tworzących forum potrzeba czasu i nie zakladam, ze musze wszystko wiedziec od razu. Wgryzam sie w sprawe. (LBB, estreno, 14 stycznia 2010)

O tym, jak ważna jest znajomość słownictwa swoistego dla osób włącza-jących się w daną wspólnotę, świadczą między innymi pytania o znaczenie niektórych niezrozumiałych słów, wyrażeń i zwrotów zadawane na forach przez „nowicjuszy”. Bez znajomości ich znaczenia trudno zrozumieć ko-munikaty osób już posługujących się danym socjolektem, trudno wziąć pełny udział w komunikacji. Aby umożliwić nowym (bądź potencjalnym) członkom komunikację w obrębie grupy, niektóre społeczności wirtualne

o ni o s ois e jako a ie a kom nika jna

183

opracowują nawet własne słowniki (mniej lub bardziej rozbudowane) lub tworzą wątki poświęcone wyjaśnianiu znaczenia leksyki środowiskowej.

Taki wątek (już archiwalny, założony 2 marca 2008 roku) odnaleźć można na przykład na forum Lobby Małobiuściastych (http://forum.gazeta.pl/foru-m/w,50580,76453069, 76453069,Slowniczek_trudnych_biusciastych_slow_.html). Podobny – także archiwalny – wątek został założony 20 listopada 2009 roku na forum http://www.e-papierosy-forum.pl. Wątek ten nosi tytuł Podręczny słownik e-palacza – propozycje (http://www.e-papierosy-forum.pl/podreczny-slownik-e-palacza-propozycje-t3361.html). Autor tego wątku utworzył także na swoim blogu leksykon (http://starychemik.wordpress.com/e-papierosy-leksykon/) zawierający jednostki leksykalne występujące w języku e-palaczy. W leksykonie tym objaśnia przede wszystkim znaczenie leksyki mającej charakter środowiskowy, choć występują tu także o�cjalne nazwy produktów i ich elementów składowych. Tego typu słownik funk-cjonuje także na forum inwestorów giełdowych (http://www.parkiet.com/forum/). Leksykon powstał w 2006 roku, ale wymienione tam jednostki słownikowe wraz z ich znaczeniami są nadal żywe na forum (na ten temat zob. Majewska-Wójcik, Smoleń-Wawrzusiszyn 2014). Należy także dodać, że od 2006 roku funkcjonuje w Internecie Miejski Słownik Slangu i Mowy Potocznej (http://www.miejski.pl/) tworzony spontanicznie przez internau-tów. Nie jest to co prawda zbiór jednostek leksykalnych funkcjonujących wyłącznie w określonym środowisku, niemniej jednak fakt jego istnienia w przestrzeni wirtualnej świadczy o potrzebie poznawania słownictwa uży-wanego przez członków grupy, z którą młodzi ludzie się identy�kują.

Wydaje się, że słowniki tego typu, tworzone przez członków określonej grupy społecznej dla członków dopiero do tej grupy wchodzących, powstają wyłącznie w Internecie i przeznaczone są przede wszystkim dla nowych użytkowników socjolektów wirtualnych (wyjątek stanowi Miejski Słownik Slangu i Mowy Potocznej, zawierający słownictwo należące do różnych odmian polszczyzny). Opracowywaniu tego typu słowników czy zakłada-niu wątków na forach w celu objaśnienia leksyki środowiskowej sprzyja powszechność Internetu i szeroka do niego dostępność.

Udostępnianie leksyki środowiskowej – czy to w formie spontanicznie opra-cowywanego słownika, czy to w formie odpowiedzi na pytania o znaczenie słów, wyrażeń i zwrotów – osobom „z zewnątrz” jest rodzajem zaproszenia do grupy, otwarciem się na innych użytkowników cyberprzestrzeni. Znosi także (przynajmniej częściowo) barierę komunikacyjną, jaką jest brak wspólnego

Joanna Senderska

184

języka między potencjalnymi czy nowymi a starymi członkami wspólnoty. Być może takie otwarcie się na osoby spoza grupy społecznej wynika z celów społecznych konsolidujących analizowane w artykule środowisko, co pozwala zresztą widzieć w nim wspólnotę dyskursu. Według Johna Swalesa (1990) bo-wiem wspólnoty dyskursu konstytuowane są przez wspólnotę przyjętych celów społecznych (podaję za: Duszak 1998). Cele te realizowane są w konkretnej przestrzeni społecznej, także wirtualnej, przede wszystkim za pomocą języka

Podstawowym celem społecznym forów „stanikowych” jest edukacja w zakresie bra�ttingu. Oto jak pisze o forum Lobby Biuściastych (zwanym w skrócie LB) jedna z jego użytkowniczek:

Nie jesteśmy jakimś tam forum o biustach. Jesteśmy forum z misją edukacyjną. Chcemy przekazać wiedzę, która nam samym bardzo pomogła. (LBT, maith, 10 lipca 2010)

Cel taki wynika ze skądinąd słusznego przeświadczenia stanikomaniaczek, że dobór odpowiedniego biustonosza przekłada się na poprawę jakości ży-cia, zdrowia oraz na wzrost komfortu i zadowolenia kobiet. Edukacja taka nazywana jest przez użytkowniczki forów poświęconych bra�ttingowi (czyli forumki w języku entuzjastek bra�ttingu) uświadamianiem bądź oświeca-niem, czy nawet nawracaniem (słowa te używane są w znaczeniu zawężonym w stosunku do znaczeń występujących w polszczyźnie ogólnej), a także po prostu lobbowaniem (zgodnie z nazwą pierwszych forów o tematyce bra�t-tingowej: Lobby Biuściastych i Lobby Małobiuściastych).

Bariery komunikacyjnej w postaci socjolektu oczywiście by nie było, gdyby w kontaktach między osobami należącymi do danego środowiska używano tylko słownictwa wspólnoodmianowego. Wtedy każda osoba spoza grupy mogłaby bez najmniejszej trudności wziąć udział w komunikacji. Wydaje się jednak, że nie jest to możliwe. Członkowie danej wspólnoty powinni natomiast ograniczać użycie socjolektu do kontaktów między sobą. O takiej konieczności pisze jedna z użytkowniczek forum LB:

Ja także nie widzę nic złego w wewnętrznym języku lobbowym, moja jedyna uwa-ga jest taka, żeby używać go oszczędnie, gdy rozmawia się z osobami z zewnątrz

- żeby nasz komunikat pozostał zrozumiały tudzież zachęcał do zapoznania się z tematem, powinien być pozbawiony tych najbardziej hermetycznych określeń. Wiele z nich lubię, ale umyślnie unikam np. pisząc bloga – bo tam z założenia zwracam się do ogółu, nie tylko do lobbystek. (LBB, kasica_k, 14 stycznia 2010)

o ni o s ois e jako a ie a kom nika jna

Reasumując: ponieważ funkcjonowanie w obrębie grupy społecznej bez znajomości jej specy�cznego języka jest niemożliwe, choćby ze względu na ko-nieczność nazwania elementów rzeczywistości związanych z jej działalnością, chcąc być pełnoprawnym członkiem danej społeczności, powinniśmy przy-swoić jednostki słownikowe używane w kontaktach „wewnątrzgrupowych”.

i iog a a

Duszak A., 1998, Tekst, dyskurs, komunikacja międzykulturowa, Warszawa.Grabias, S., 2010, Środowiskowe i zawodowe odmiany języka – socjolekty, [w:] Współczesny

język polski, red. J. Bartmiński, Lublin, s. 235–253. Grabias, S., 2003, Język w zachowaniach społecznych, wyd. 2. popr., Lublin.Kołodziejek, E., 2006, Człowiek i świat w języku subkultur, Szczecin.Majewska-Wójcik A, Smoleń-Wawrzusiszyn M., 2014, Socjolekty w wirtualnej rzeczywi-

stości. Na przykładzie Subiektywnego słownika forumowiczów parkietu, [w:] Bogactwo współczesnej polszczyzny, Kraków, s. 365–375.

Markowski, A., 1992, Leksyka wspólna różnym odmianom polszczyzny, t. 1, Wrocław.Swales J., 1990, Genre Analysis: English in Academic and Research Settings, Cambridge.Wilkoń, A., 1987, Typologia odmian językowych współczesnej polszczyzny, Katowice.Zdunkiewicz-Jedynak D., 2008, Wykłady ze stylistyki, Warszawa.

a

LBB – Lobby Biuściastych (online: http://forum.gazeta.pl/forum/w,32203,105641112, 105680386,Re_ Lobbystki_ odbijaja_namioty _ czyli_Biu_slang_.html, dostęp: 15 stycznia 2011)

LBT – Lobby Biuściastych (online: http://forum.gazeta.pl/forum/w,32203,114024251,1 14028317,Raczej_ tematy_odpowiedzialnie_prowadzone_.html, dostęp: 15 stycznia 2011)

187

Mag a ena mo eń- a z sisz n

Katolicki Uniwersytet ubelski Jana Pawła II, ublin

z humaning o eme i m na zek a zanie g ani e ki kom nika ji ma ke ingo ej

o a k zo e: komunikacja marketingowa, manipulacja, etyka, humaning.

esz zenie: spółczesne przemiany w komunikacji marketingowej coraz częściej są

innowacjami polegającymi na przekraczaniu granic etycznych. Przekazy reklamowe bywają

nierzadko prowokacyjne i wzbudzają kontrowersje.  kolei praktyki firm marketingowych

pokazują, że mówienia wprost o manipulowaniu lud mi nie należy unika i nie trzeba się

tego wstydzi . Nasilenie tych zjawisk wywołuje jednak pewne re eksje wśród niektórych

specjalistów z branży, którzy poszukują nowatorskich rozwiązań dla marketingu bardziej

ludzkiego.  nurcie takich rozważań mieści się prezentowana w artykule koncepcja hu-

manin u – idea sugerująca z nazwy odwrót od uprzedmiotowienia człowieka, ale w swojej

istocie będąca propozycją utopijną, w świecie biznesu bowiem realny zysk zawsze pozo-

stanie kluczowym punktem odniesienia. Humaning niesie może jednak obietnicę tego, że

czerpanie w marketingu ze sfer, które naruszają ludzką godnoś , zostanie powstrzymane,

a przynajmniej nieco zahamowane.

o a zenie

Postawione w tytule artykułu pytanie zawiera wyjściową dla podjętych rozważań tezę o łamaniu zasad etyki w komunikacji marketingowej. Jest to teza dotycząca powszechnego współcześnie zjawiska, które doczekało się już wielu komentarzy i interpretacji badaczy różnych dyscyplin, w tym psychologii, �lozo�i i językoznawstwa czy medioznawstwa (Zimny 2009). Jerzy Bralczyk komentuje to zjawisko w następujący sposób:

Manipulacyjna perswazja publiczna, której najbardziej wyra�nowanym (bo wyraźnie i silnie związanym z konkretnymi i wymiernymi korzyściami ma-terialnymi) wyrazem jest komunikat reklamowy, to udawana gra w udawanie. Maskowanie procesu nakłaniania jest jawnie skonwencjonalizowane, co mogło-by dawać poczucie względnej społecznej uczciwości i rzetelności. Ale w obrębie

Mag a ena mo eń- a z sisz n

188

tych konwencji działają żywioły przewrotności, które budzą grozę i dostarczają wspaniałej zabawy (Bralczyk 2004: 140).

W większości podejmowanych dyskusji autorzy za punkt odniesienia przyj-mują pojęcie i zjawisko reklamy. W niniejszym opracowaniu posługuję się szerszym terminem komunikacji marketingowej, ponieważ swoje spostrzeże-nia i re�eksje opieram na obserwacji nie tylko tego, co jest efektem �nalnym całej „produkcji” marketingowej, czyli gotowych przekazów reklamowych, ale również jej zaplecza. Tym zapleczem są strategie i techniki wpływu przy-gotowywane w agencjach marketingowych, które odsłaniają część swojego warsztatu np. w ogłoszeniach promujących ich szkolenia czy usługi6.

Charakterystyczne dla przekazów marketingowych fałszowanie rzeczy-wistości ma różny wymiar i – co za tym idzie – różne skutki społeczne: od kreowania złudnego poczucia szczęścia z powodu posiadania określonych dóbr po promowanie postaw, które mogą zagrażać ludzkiej egzystencji. Z tak dramatycznym aspektem wpływu reklam mamy do czynienia choćby w przypadku wielu dziewcząt i młodych kobiet, które wierzą, że wychudzone sylwetki są dla nich gwarantem spełnienia i sukcesu:

Miliony reklam kosmetyków i ubrań z obietnicą wejścia na Olimp pełen wy-smuklonych Photoshopem modelek powodują powolne głodzenie się młodych anorektyczek, nawet na śmierć (Skibiński, Wasilewski 2008: 9).

W perspektywie takich zjawisk trudno dopatrzeć się korzeni reklamy (jako tekstu perswazyjnego) w klasycznej retoryce, w której etos partnerski, jawność i uczciwość przekonywania należały do fundamentalnych reguł komunikacji (por. Lichański 2009). Zestawienie tego, co dyktują reguły retoryki, z tym, co niosą współczesne przekazy marketingowe, tworzy ude-rzający dysonans, który tak skomentował Mirosław Korolko:

Retoryka i oratorstwo oddzielone od etyki czyniły ze sztuki wymowy narzędzie nieludzkie, zaś etyka pozbawiona retoryki okazywała się martwym zbiorem reguł (Korolko 1998: 161)7.

6 Jak zauważa Jim Blythe, „komunikację marketingową bardzo często utożsamia się z marketingiem jako takim. W rzeczywistości jest ona tylko wierzchołkiem góry lodo-wej, jedynym elementem widocznym dla otoczenia, reszta zaś, tzn. rozwój produktu, strategii cen i dystrybucja, skrywają się «pod powierzchnią»” (Blythe 2002: 11).

7 Warto w tym miejscu przywołać także bardzo trafną re�eksję Przemysława Nehringa: „Jeśli za Arystotelesem będziemy postrzegać retorykę jako sztukę przekonywania, to –

189

z humaning o eme i m na zek a zanie g ani e ki kom nika ji ma ke ingo ej

Jednym ze znamion współczesnej zmediatyzowanej cywilizacji jest to, że aby być zauważonym w sferze komunikacji publicznej, trzeba krzyczeć coraz głośniej i szokować coraz bardziej. Prowokacja jest jednym z narzę-dzi, które doskonale się w tej roli spełnia – to, co ekscytujące, przykuwa uwagę. Ale postępujący konsumpcjonizm i marketyzacja postaw sprawiają, że prowokacja coraz częściej przekracza granice dotychczas uważane za nieprzekraczalne, i to nie tylko w sferze dobrego smaku jako wyznacz-nika estetyki różnych form komunikacji. Prowokacja wkracza również w niezwykle delikatny obszar etycznych granic, wzbudzając uzasadnione kontrowersje8.

Przykłady takich zachowań nietrudno odnaleźć w świecie marketingu, w którym kreatywność jest cechą niezwykle pożądaną i jednocześnie nie-skrępowaną żadnymi moralnymi obwarowaniami. Problematykę tę zarysuję, opierając się na dwóch konkretnych przykładach komunikacji marketin-gowej: odniosę się do reklam wykorzystujących Holokaust oraz do oferty szkoleniowej przeznaczonej dla osób związanych z tzw. marketingiem dzie-cięcym. Tak skomponowana materiałowa część mojego opracowania będzie stanowiła podstawę do re�eksji nad koncepcją humaningu.

jak się wydaje – ma się ona w dzisiejszym świecie znakomicie. Można by powiedzieć, że od czasów starożytnych nigdy nie liczyła się bardziej. Do tradycyjnych dziedzin, w jakich od wieków była praktykowana, czyli sfera polityki i prawa, doszły kolej-ne obszary, związane z liberalną gospodarką oraz idea tak zwanego społeczeństwa otwartego. Trudno przecież dyskutować ze stwierdzeniem, że umiejętne posługiwanie się narzędziami z arsenału retorycznego pozwala także na skuteczne kształtowanie popytu na jakieś towary i usługi oraz formowanie określonych postaw społecznych. Wszechobecne i z roku na rok coraz bardziej inteligentne media ułatwiają dotarcie z przekazem zarówno do wielkich ludzkich zbiorowości, jak i konkretnych, odpowied-nio wyselekcjonowanych grup czy nawet pojedynczych osób, które mają się okazać szczególnie podatne na takie a nie inne perswazyjne oddziaływanie. Możliwości, jakie taka sytuacja otwiera przed praktyką retoryczną, są zatem ogromne, zarówno jeśli chodzi o zasięg, jak i mierzalną nowoczesnymi socjologicznymi instrumentami skuteczność przekonywania. Nie ulega wątpliwości, ze ten potencjał wykorzystuje się w dzisiejszym świecie powszechnie i zazwyczaj bez szczególnej zadumy nad moralnym aspektem perswazji” (Nehring 2011: 32).

8 Zjawisko, o którym mowa, ma również związek z innym alarmującym znamieniem współczesnej kultury – tabloidyzacją, której jednym z istotnym wyznaczników jest poszukiwanie tanich sensacji i czynienie z prywatnych spraw (zwłaszcza celebrytów) publicznego „targowiska próżności”.

Mag a ena mo eń- a z sisz n

190

o oka s zekaza ek amo

Przekazy reklamowe niejednokrotnie zyskują swoją „moc sprawczą” dzięki odwoływaniu się m.in. do różnorakich motywów historycznych czy kultu-rowych. I należy to docenić, jeśli prowokuje się odbiorcę do zastanowienia, prowadzi się z nim swoistą grę, która może być utrzymana w poważnym tonie lub też zmierzać w kierunku efektów humorystycznych. Jak się jednak okazuje, sięganie do zasobów historyczno-kulturowych może też mieć dra-styczny wymiar, co dokumentują reklamy, w których strategię perswazyjną oparto na wykorzystaniu zagłady narodu żydowskiego. Wydawać by się mogło, że ze względu na swój „ciężar gatunkowy” tematyka Holokaustu jest barierą, której przekroczyć nie można. A jednak bariera ta została przekroczona, i to zarówno na gruncie polskim, jak i  w praktykach �rm zagranicznych, co pokażę na kilku przykładach.

o oka s a i o anie o zinn o z s o i

Ilustr. 1.

ródło: http: strzegom.naszemiasto.pl artykul galeria 1233523,kontrowersyjna-

akcja-muzeum-gross-rosen-zabierz-dziadkow-do,1989 43,id,t,zid.html galeria,

dostęp: 2 grudnia 2 13.

191

Przedstawiony na ilustr. 1 obraz to pomysł Muzeum Gross-Rosen w Rogoź-nicy na promowanie miejsca kaźni Żydów jako atrakcji, która ma gwarantować ciekawe spędzenie rodzinnego czasu w ramach świętowania Dnia Babci i Dnia Dziadka. Propozycja bezpłatnego zwiedzania dawnego obozu koncentracyjnego akurat z okazji wspomnianych uroczystości to idea co najmniej niesmaczna, a zważywszy na to, że wiele starszych osób doświadczyło czasów wojny i oku-pacji, a być może było nawet świadkami Holokaustu – nawet traumatyczna. Sam widok wiekowego mężczyzny, poruszającego się o lasce, który zbliża się do bramy obozu, budzi przerażenie. Aż trudno uwierzyć, że zarówno zlecenio-dawcy reklamy, jak i jej twórcy nie byli zdolni do odrobiny krytycznej re�eksji.

o oka s s e ze s g s zn

Ilustr. 2.

ródło: http: wiadomosci.gazeta.pl kraj 1,343 9,3 85795.html,

dostęp: 2 grudnia 2 13.

W 2005 r. krakowski PKS postanowił zareklamować swoje usługi dla turystów zagranicznych, oferując im tanie, bezpośrednio z centrum miasta, połączenia do obozu w Auschwitz (ilustr. 2). Jednak skrót myślowy, który

z humaning o eme i m na zek a zanie g ani e ki kom nika ji ma ke ingo ej

Mag a ena mo eń- a z sisz n

192

pojawił się na plakacie w formie (naiwnych?) pytań, że możliwy jest dojazd do obozu z biletem powrotnym [podkr. moje M.S.W.] wzbudził słuszne kontrowersje. Pozostało pytanie, czy taki efekt skojarzeń był przypadkowy. Biorąc pod uwagę doświadczenie agencji reklamowych, trudno zakładać, iż mieliśmy do czynienia z dziełem przypadku.

o oka s a kam anie na ze z o on z ie z

Ilustr. 3.

Ilustr. 4.

ródło obu plakatów: http: thesocietypages.org socimages 2 8 5 5 petas-holo-

caust-on-your-plate-campaign , dostęp: 2 grudnia 2 13.

193

Działalność licznych w wielu krajach świata ruchów na rzecz ochrony zwierząt nasila się wraz z rozwojem cywilizacji, która brutalnie wkracza rów-nież w świat natury. Nikt nie kwestionuje racji działań ten świat chroniących, ale nie usprawiedliwia to akceptowania taktyki opartej na zasadzie, że cel uświęca środki. Zestawianie głodzonych zwierząt z o�arami nazizmu jest wykroczeniem przeciw istocie humanizmu zarówno w wymiarze etycznym, jak i estetycznym. Casus kampanii (zatytułowanej „Holokaust na twoim talerzu”), z której pochodzą plakaty przedstawione na ilustr. 3 i 4, doczekał się rozprawy w Strasburgu, gdzie Europejski Trybunał Praw Człowieka utrzymał w mocy wyrok niemieckiego wymiaru sprawiedliwości zakazujący rozpowszechnianie przez niemiecki oddział organizacji PETA plakatów porównujących los zwierząt do losu o�ar Holokaustu. Trybunał zgodził się ze stanowiskiem sądu niemieckiego, że dokonana w kampanii instru-mentalizacja cierpienia o�ar obozowej zagłady naruszała prawa osobiste Żydów mieszkających w Niemczech i będących potomkami osób, które Holokaust przeżyły9.

o oka s a omo ja z o ego s ia

Ilustr. 5.

ródło: http: www.polskatimes.pl artykul 491173,auschwitz-w-reklamie-

klubu-fitness-oboz-koncentracyjny-dla-kalorii,id,t.html cookie 1,

dostęp: 2 grudnia 2 13.

9 Informacje na podstawie: http://www.lex.pl/czytaj/-/artykul/strasburg-holocaust-nie-moze-sluzyc-obronie-praw-zwierzat, dostęp: 20 grudnia 2013.

z humaning o eme i m na zek a zanie g ani e ki kom nika ji ma ke ingo ej

Mag a ena mo eń- a z sisz n

194

Ilustr. 6.

ródło : http: mypetjawa.mu.nu archi es 21 645.php,

dostęp: 2 grudnia 2 13.

Przyjrzyjmy się plakatom przedstawionym na ilustr. 5 i 6, które należały do materiałów promujących w 2012 r. jeden z dubajskich klubów �tness. Zdjęcie torów prowadzących do obozu zagłady w Auschwitz opatrzone tekstem, aby pożegnać swoje kalorie, miało przekonywać potencjalnych klientów klubu o morderczej (sic!) skuteczności treningów we wskazanej siłowni. Natomiast widok wychudzonych więźniów w baraku obozowym, skorelowany z podpisem, miał sugerować, że wystarczy jeden letni sezon, aby pozbyć się nadmiaru kilogramów.

Wszystkie przedstawione tu produkty marketingowe zostały wypraco-wane z myślą o skuteczności strategii opartych na perswazji emocjonalnej. Twórcy tych reklam nie pomyśleli jednak o tym, jak olbrzymi paradoks ujawnia się w ich komunikatach. Otóż w przypadku argumentacji emo-cjonalnej najogólniej chodzi o akcentowanie w reklamie wartości i emocji:

reklama ma być nastawiona głównie na zwiększenie atrakcyjności produktu w oczach odbiorcy-konsumenta. Nie musi on nic wiedzieć na temat produktu – musi go pożądać, marzyć o nim. Chodzi przede wszystkim o to, żeby konsument odczuwał pozytywne emocje (skojarzenia emocjonalne) na temat produktu i dokonał wyboru marki czy usługi dlatego, że mu się podoba i jest przyjazna (Kozłowska 2012: 108).

195

Jedną z technik w tym zakresie jest użycie symboli łatwo identy�kowa-nych przez odbiorców, a wywołujących określone skojarzenia emocjonalne. Holokaust do takich symboli niewątpliwie należy, pozostaje tylko pytanie, w jaki sposób przywołanie kaźni obozów koncentracyjnych ma budować pozytywne emocje.

e szko eń ma ke ingo

W kwietniu 2013 r. odbyła się w Warszawie pierwsza konferencja marketingu dziecięcego „Kids & Family Day 2013”10. W ramach różnego typu szkoleń i kursów towarzyszących temu wydarzeniu zaproponowano m.in. panel pod nazwą: „Dzieci wiedzą, o co chodzi. Jak sprawić, aby dziecko pokochało twoją markę, a rodzic wydawał na nią pieniądze?”. Oto tematy warsztatów oferowanych w tym panelu (oraz w kilku innych):

1. Jak marka kreuje i odpowiada na potrzeby różnych grup docelowych? Jak zdobyć lojalność matki i dziecka?

2. Rola nowych technologii w życiu dziecka – jak to wykorzystać?3. „10 przykazań” marki dedykowanej dzieciom.4. Ewolucja Kubusia – jak brand hero zmienia się wraz ze zmieniającym

się targetem?5. Jaki jest młody konsument początku XXI wieku? Jak podbić jego

serce?Zaledwie kilka wymienionych powyżej zagadnień wystarcza, aby za-

uważyć, że mamy do czynienia ze specy�cznym profesjolektem, w jakim napisano omawianą ofertę. Jednak osobliwy dla określonej grupy zawodowej styl komunikacji językowej jest zjawiskiem zupełnie naturalnym i oprócz wyróżniania tej grupy, zazwyczaj niesie dodatkowe informacje na temat danego środowiska. W tym wypadku mamy dowód na to, że w świecie marketingu mówienia wprost o manipulowaniu ludźmi nie należy unikać i nie trzeba się tego wstydzić. Szkolenia w zakresie sprawdzonych chwytów uzależniania od marki są traktowane jako działania nie tylko pożądane, ale wręcz konieczne dla pracowników branży. Człowiek w tych realiach to

„grupa docelowa”, „target”, „konsument”, a marka urasta do rangi bożyszcza, skoro relacje z nią są warunkowane zestawem specjalnych „10 przykazań”.

10 Link do strony organizacyjnej tego wydarzenia: http://www.kids-family.pl/, dostęp: 15 grudnia 2013.

z humaning o eme i m na zek a zanie g ani e ki kom nika ji ma ke ingo ej

Mag a ena mo eń- a z sisz n

196

Działania takie uderzają tym bardziej, że skierowane są do dzieci, szczególnie podatnych na atrakcyjność reklam, bo niezdolnych jeszcze do racjonalnej oceny wszelkich komunikatów, którymi młode pokolenie jest bombardo-wane przez media.

4. Humaning z eme i m

Wciąż nasilające się działania podobne do przedstawionych powyżej sprawiły, że wśród marketerów pojawił się pewien niepokój wynikający z zaniedbania ludzkiego pierwiastka w ich branży. Już kilka lat temu zwracano uwagę na to, że

[…] ciągle zbyt rzadko podejmowana jest problematyka ludzkiego wymiaru ekonomii. W biznesie najważniejszy jest człowiek, bo to on jest konsumentem, producentem, decydentem itd. Należy zatem badać problemy obecności tego podmiotu — często zachowującego się nieracjonalnie, niestabilnego emocjo-nalnie itp. (Jasiukiewicz 2007: 7).

Za efekt tego typu re�eksji należy uznać m.in. nową koncepcję nazwaną humaningiem. Idea ta została zaprezentowana po raz pierwszy podczas kon-ferencji o wymownym tytule „Biznes bez ściemy”, która odbyła się w maju 2013 r. w Lublinie11. Paweł Fortuna, jeden z prelegentów (psycholog biznesu), zwrócił wówczas uwagę na fakt, iż biznes został dotknięty epidemią „ściemy” i w związku z tym znalazł się w potrzasku manipulacji12. W związku z tym konieczne jest poszukiwanie możliwych dróg wyjścia.

I taką „drogą wyjścia” dla branży marketingowej ma być humaning, czyli marketing, który w kliencie widzi człowieka: „marketing ludzi do ludzi” — jak to de�niuje twórca prezentowanej idei, Jacek Pogorzelski13 — oparty na poczuciu wspólnoty, empatii i chęci poprawienia jakości życia. Sama nazwa została utworzona wskutek prostego zabiegu wymiany członu będącego głównym nośnikiem znaczenia: składnik market, oznaczający

11 Zob. http://bezsciemy.org/, dostęp: 25 listopada 2013.12 Informacje na podstawie http://www.youtube.com/watch?v=c7rl-U5vNiY, dostęp:

25 listopada 2013.13 Założenia humaningu referuję na podstawie prelekcji Jacka Pogorzelskiego. Zob.

http://www.youtube.com/watch?v=BGyrvbeRZdQ, dostęp: 25 listopada 2013.

197

z angielskiego ‘rynek’, został zamieniony przez human – ‘istota ludzka’. Na poziomie leksykalnym nastąpiło więc przejście od koncentracji na produkcie do skupienia się na człowieku, co teoretycznie skutkowałoby spełnieniem najważniejszego postulatu perswazji humanistycznej: twórczej symbiozy etyki i retoryki (Korolko 1998: 106). Sugestia takiej symbiozy została też poparta niezwykle ważnym aksjologicznie argumentem – odwołaniem się do wątku biblijnego w sformułowaniu oddającym językową specy�kę profesjolektu marketingowców: „Jezus nie spamował tysiąca rybaków […] w nadziei uzyskania 1,2 % konwersji, pozyskując dwunastu apostołów”.

Rodzi się jednak pytanie, w jakim stopniu ta powierzchniowa deklaracja znajduje odzwierciedlenie w realizacji humaningu. Głównym postulatem jest tu stwierdzenie człowieka apelującego do świata biznesu: „Nie jestem kontaktem, jestem człowiekiem z ludzkimi problemami”. Wśród towarzy-szących temu apelowi wytycznych znajdują się m.in. następujące:

1. Żadnej ściemy, żadnych niecnych intencji.2. Autentyczność bez pułapek i wykrętów.3. Koncentracja na rozwiązaniu prawdziwego problemu.Tak zarysowana koncepcja istotnie zakłada humanistyczne podej-

ście jako zasadniczy punkt odniesienia. Każda koncepcja wymaga jed-nak zwery�kowania na poziomie realizacji. Ponieważ mamy do czy-nienia z  ideą stosunkowo świeżą, a  przez to trudną do wery�kacji w konkretnym zastosowaniu, warto przyjrzeć się humaningowi poprzez konfrontację z  rzeczywistością, w której ma on funkcjonować. W  tym celu wystarczy przeanalizować tylko jeden z  postulatów. Jeżeli huma-ning zakłada koncentrację na rozwiązaniu prawdziwego problemu, to rzeczywistym problemem dotykającym dziś ludzi jest np. radzenie sobie z postawą konsumpcjonizmu, którą wyzwala w nas świat reklam. Na postawę tę składa się m.in. potrzeba nabywania nowych dóbr, na które wiele ludzi nie może sobie pozwolić, przez co nierzadko rodzi się w nich frustracja i poczucie niższej wartości. I to jest realny problem, którego żaden typ marketingu nie rozwiąże, ponieważ funkcjonuje w świecie biznesu, gdzie przede wszystkim liczy się zysk. Kwestii tej dotyka również postawione przez Pawła Gondka (2013: 41) pytanie, dotyczące tego, czy kiedykolwiek komunikat reklamowy może być bezpieczny dla człowieka. W odpowiedzi autor stwierdził,

że metody stosowania perswazji, które są nerwem tego typu komunikatu, same w sobie nie stanowią zagrożenia. Występują one bowiem jako formalne elementy

z humaning o eme i m na zek a zanie g ani e ki kom nika ji ma ke ingo ej

Mag a ena mo eń- a z sisz n

198

każdej akcji retorycznej. Natomiast takie konstruowanie komunikatów, które sprowadza się do jakiejkolwiek formy instrumentalizacji odbiorcy, jest zaprze-czeniem jego osobowej godności i tym samym stanowi zagrożenie (Gondek 2013: 41).

Konkludując swoje re�eksje, chciałabym przytoczyć spostrzeżenie Zbi-gniewa Klocha, który obserwował różne obszary dyskursu publicznego po 1989 roku. Badacz ten skonstatował, że

kultura codziennego doświadczania semiosfery naszej potoczności, w dużym stopniu skonwencjonalizowana, rządzona prawami rynku, może być meta-forycznie określana jako kultura tekstów, których sens wyczerpuje się w jed-nokrotnej lekturze, wypowiedzi przeznaczonych do jednorazowego użytku (Kloch 2006: 38).

Zaprezentowane powyżej teksty kultury reklamowej z pewnością należą do ulotnych doświadczeń potoczności, i to jest pocieszające. Natomiast nie podnosi na duchu fakt, że takim ulotnym zjawiskiem semiosfery marketingu jest również i humaning. Nawet jeśli został on istotnie pomyślany jako idea wyrażająca próby poszukiwań nowych kierunków dla rozwoju marketin-gu, nie tylko tych zorientowanych na czysty zysk, w świecie biznesu nie ma racji bytu. Pozostaje utopią, „omarkowaną” nazwą-etykietą zgrabnie wykorzystującą pragmatykę struktur językowych. Słowa mogą kreować rzeczywistość, ale poza samym aktem kreacji w tym wypadku nie pozostaje już nic. Może jednak mimo wszystko warto mieć nadzieję, że humaning jest przynajmniej zwiastunem tego, że w dalszym rozwoju marketing znacznie ostrożniej będzie traktował granice, których przekroczenie jest występkiem przeciwko ludzkiej godności.

i iog a a

Blythe J., 2002, Komunikacja marketingowa, przeł. M. Górska, Warszawa.Bralczyk J., 2004, Język na sprzedaż, Gdańsk.Gondek P., 2013, Reklama a bezpieczeństwo człowieka, [w:] Współczesne uwarunkowania

promocji i reklamy, red. A.J. Kukuła, Warszawa, s. 27–42.Jasiukiewicz M., 2007, Słowo wstępne, [w:] Współczesne uwarunkowania sukcesów w biz-

nesie, red. M. Jasiukiewicz, Wrocław, s. 7.Kloch Z., 2006, Odmiany dyskursu. Semiotyka życia publicznego w Polsce po 1989, Wrocław.Korolko M., 1998, Sztuka retoryki. Przewodnik encyklopedyczny, Warszawa.

Kozłowska A., 2012, Strategie komunikacji reklamowej z konsumentem, Warszawa.Lichański J. Z., 2009, Etyczne korzenie retoryki, [w:] Retoryka i etyka, red. B. Sobczak,

H. Zgółkowa, Poznań, s. 9–20.Nehring P., 2011, Wyzwania kultury współczesnej a retoryka, „Forum Artis Rhetoricae”

2, s. 32–37.Skibiński A., Wasilewski J., 2008, Prowadzeni słowami. Retoryka motywacji w komunikacji

publicznej, Warszawa.Zimny R., 2009, Etyczny status �kcji reklamowej, [w:] Retoryka i etyka, red. B. Sobczak,

H. Zgółkowa, Poznań, s. 234 –245.

Strony internetowe

http://bezsciemy.org/, dostęp: 25 listopada 2013.http://www.youtube.com/watch?v=c7rl-U5vNiY, dostęp: 25 listopada 2013.http://www.youtube.com/watch?v=BGyrvbeRZdQ, dostęp: 25 listopada 2013.http://www.kids-family.pl/, dostęp: 15 grudnia 2013.http://www.lex.pl/czytaj/-/artykul/strasburg-holocaust-nie-moze-sluzyc-obronie-praw-

zwierzat, dostęp: 20 grudnia 2013.

z humaning o eme i m na zek a zanie g ani e ki kom nika ji ma ke ingo ej

201

a a ia osno ska

Katolicki Uniwersytet ubelski Jana Pawła II, ublin

oso zez i ania a ie kom niko ani na z k a zie s o ni a

nionego zez a o a¹ Polesiu An oniego e nan a ssen o skiego

o a k zo e: leksyka wyróżniona przez autora, warianty wyrazowe, funkcje leksyki.

esz zenie: Na podstawie pracy geograficzno-krajoznawczej olesie A.F. ssendowskiego

przedstawiono sposoby przezwyciężania barier w komunikacji językowej.  tym celu zapre-

zentowano funkcję leksyki wyróżnionej za pomocą cudzysłowu przez samego autora, ponieważ

właśnie oznaczone wyrazy mogą stanowi  – z różnych powodów – barierę dla czytelnika.

Ponieważ wszystkie prace Antoniego F. Ossendowskiego znalazły się na in-deksie w latach 1951–1989, właściwie nie istniał on w świadomości polskiego czytelnika przez bardzo długi czas. Dopiero w latach dziewięćdziesiątych XX w. pojawiły się nowe wydania jego utworów. Jednak w większym nakła-dzie zaczęły wychodzić dopiero pod koniec pierwszej dekady XXI wieku2. Przed wojną był jednym z najbardziej poczytnych polskich pisarzy, znanym zarówno w kraju, jak i za granicą, a to dzięki licznym tłumaczeniom jego utworów na wiele obcych języków.

Nic więc dziwnego, że na wzmiankę o Antonim F. Ossendowskim na-tknęłam się, czytając pracę włoskiego dziennikarza i podróżnika Tiziana

1 Wyróżnienia mogą też być dziełem redaktora, jednak autor zapewne wyraził zgodę na ich użycie, a przynajmniej nie sprzeciwił się temu. Argumentem za tym, że podob-ne oznaczenia pochodzą od A.F. Ossendowskiego, jest pojawienie się ich w innych książkach jego autorstwa, lecz wydane gdzie indziej niż omawiane w tym artykule Polesie, np. Pod smaganiem samumu, wyd. Zysk i S-ka, Warszawa 2012. Słownictwo wyróżnione przez autora zanalizowała I. Sei�ert (2011).

2 Książki A.F. Ossendowskiego wznawia obecnie wiele wydawnictw, m.in. Zysk i Sk-a, LTW.

a a ia osno ska

202

Terzaniego. Wspomina w niej o tym, jak wiele cennych książek udało mu się nabyć z magazynu, w którym zostały ukryte przed chińskimi komunistami. Wszystkie były wydane przed II wojną światową i wszystkie w komunistycz-nych Chinach były na indeksie. Gdyby je znaleziono, niewątpliwie zostałyby spalone. Między innymi dotyczyło to pracy A.F. Ossendowskiego, którego T. Terzani bardzo cenił3.

Polski pisarz to postać nietuzinkowa, łącząca w sobie wiele pasji i umie-jętności. Ossendowski był nie tylko pisarzem, dziennikarzem, podróżni-kiem, ale także nauczycielem akademickim, naukowcem i społecznikiem zaangażowanym w odbudowę II Rzeczypospolitej.

Zainteresowaniu książkami tego pisarza sprzyja obecnie moda na czytanie literatury podróżniczej, zwłaszcza jeśli opisuje ona miejsca egzotyczne, rzad-ko odwiedzane przez typowych turystów. A.F. Ossendowski specjalizował się w tworzeniu reportaży, nowel, opowiadań i powieści podróżniczych, splatających wątki przygodowo-sensacyjne z fantastyczno-egzotycznymi4. Na szczególną uwagę zasługują jego prace geogra�czno-krajoznawcze, wy-dane przed wojną w serii „Cuda Polski”, np.: Polesie (1934), Huculszczyzna. Gorgany i Czarnohora (1936), Puszcze polskie (1936), Karpaty i Podkarpacie (1928).

Na podstawie Polesia pragnę omówić sposoby przezwyciężania barier w komunikowaniu, przy czym bariery te rozumiem jako przeszkody w po-rozumieniu się między nadawcą – narratorem (autorem) a odbiorcą (czytel-nikiem). Ponieważ mamy do czynienia z tekstem literackim, nie dochodzi do wymiany ról nadawczo-odbiorczych. Tym bardziej ważne jest, by autor

3 Świadczą o tym słowa: „Potem moim wielkim przyjacielem stał się Ossendowski. Opi-sał zapach pewnej rośliny rosnącej na wyżynie mongolskiej w pobliżu Urgi [obecnie Ułan Bator]. Natychmiast ją rozpoznałem, ponieważ Mongołowie ją suszą i robią z niej kadzidło do swoich świątyń. Poszedłem poszukać tej rośliny, potem małą wiązkę włożyłem między strony książki, w której Ossendowski ją opisuje.

Wiesz, Folco, czułem, jakby był ze mną. W tamtej chwili ożył. Mam nadzieję, że za pięćdziesiąt, sto lat, ktoś przypadkiem znajdzie moją książkę w remainders albo w jakiejś starej bibliotece i zacznie czytać. A wtedy być może dozna w tym kraju po-dobnych uczuć, jakie były moim udziałem. W takiej chwili na jeden moment odżyję w wieczności” (Terzani 2010: 243–244).

4 Można wymienić następujące tytuły: Przez kraj bogów, zwierząt i ludzi (o ucieczce z Rosji porewolucyjnej aż do Mongolii) czy Niewolnicy słońca (o podróży po Afryce centralnej).

oso zez i ania a ie

203

przewidział możliwe bariery w komunikacji, mogące zakłócić rozumienie tekstu przez czytelnika, i w miarę możliwości je zniwelował. Nie można zapytać nieżyjącego już pisarza, w których fragmentach spodziewał się nie-porozumienia, dlatego zakładam, że miejsca takie sam oznaczył i starał się rozwiać wątpliwości czytelnika. W wielu swoich książkach stosuje tę samą metodę: wyróżnia słownictwo za pomocą cudzysłowu5 i opatruje de�nicją, komentarzem albo umieszcza w kontekście synonimicznym, lub też łączy na zasadzie kolekcji, tj. w zespoły „naturalne”, nie „logiczne”, powiązane ze sobą na zasadzie przydatności do czegoś (Bartmiński 2001: 128), np. wesele to biorące w nim udział osoby: kniaź i kniahyni, swachy; obrzędy: zwięziny, pokładziny; jedzenie: karawaje.

Za bazę materiałową posłużyło pierwsze wydanie Polesia z 1934 roku, z którego pochodzą przykłady i cytaty, ponieważ wyszło ono jeszcze za życia autora. Drugie wydanie poprawione i uzupełnione z roku 2010 służy mi do porównania, jak głębokie są ingerencje redakcji i jak dalece dostosowano tekst z I połowy XX wieku do wymagań współczesnego czytelnika6.

W niniejszym artykule przedstawiam wyniki badań nad leksyką, która zo-stała w Polesiu wyróżniona za pomocą cudzysłowu przez autora7. Postaram się przybliżyć funkcję wyszczególnionego słownictwa, zakładając, że ozna-czane wyrazy mogą stanowić – z różnych powodów – barierę dla czytelnika.

Da się wymienić kilka przyczyn, dla których lektura Polesia może być trudna i wymagająca od odbiorcy wszechstronnej wiedzy. Po pierwsze: zróżnicowana tematyka poruszona w książce ma swoje odbicie w zróżnico-wanym tematycznie słownictwie. Po drugie: terminologia naukowa, dotyczą-ca najczęściej nazw geogra�cznych i botanicznych, miesza się tu z leksyką potoczną, regionalną lub środowiskową. Po trzecie: aby opisać realia poleskie, autor wprowadza słownictwo obcego pochodzenia (przeważnie wywodzące

5 W nowszych wydaniach redakcja zastępuje cudzysłów kursywą. W tekście niniejszego artykułu również zaznaczam kursywą te miejsca, w których Ossendowski stosuje cudzysłów.

6 W wydaniu późniejszym, poprawionym i uzupełnionym, oprócz innych znamion uwspółcześnienia tekstu, można spotkać de�nicje trudniejszych słów wplecione w tekst autorski. W wydaniu pierwszym dodano na końcu słownik zawierający objaśnienia trudniejszych wyrazów.

7 Wyróżnienie cudzysłowem jest spotykane w obu wydaniach, jednak w wydaniu późniejszym (z 2010 r.) oprócz cudzysłowu redakcja wprowadziła kursywę, którą oznaczyła wyrazy mogące stanowić barierę dla czytelnika.

a a ia osno ska

204

się z dialektów białoruskich, z rzadka też rosyjskie). Słownictwo obcego pochodzenia, ale charakterystyczne dla opisywanego terenu, jest używane w Polesiu na tyle często, że można mówić o swoistej stylizacji, obcej przecież tekstom naukowym. Po czwarte wreszcie: nie zawsze słownictwo wyróżnione przez autora jest w tekście objaśniane i nie wszystkie słowa, które warte by były uwagi, zostały w tekście oznaczone.

Tematycznie można podzielić słownictwo na kilka grup. Zaznaczam, że nie da się tego podziału przeprowadzić w sposób kategoryczny, ponieważ opisy-wane grupy nie są całkiem rozłączne. W pierwszych dwóch grupach (nazw miejsc i nazw roślin) słownictwo zostało uporządkowane według częstości występowania, w pozostałych zaś wyrazy zostały zebrane tematycznie albo według porządku ich pojawiania się w tekście, gdyż nie powtarzają się w książce częściej niż dwukrotnie, a w przeważającej większości występują tylko jeden raz.

a) Nazwy miejsc, określenia terenowe związane z właściwościami opi-sywanego miejsca:hało ‘łąka poleska, podmokła i grząska’8, olosy ‘olszyńce, olszynowe lasy, rosnące na grząskiej glebie’, nietry ‘niedostępne miejsca, porośnięte łozą, trzcinami, olchą i zielskiem’, mszarnik ‘bagno pokryte mchem’, ostrowy

„wydmy piaszczyste i inne miejsca, panujące nad niziną rozległych wokół bagien, pustaci i mszarników” (14)9, rieczyszcze ‘rzeka’, nieciecz „nie zni-ka prawie nigdy, lśnią się szerokie smugi wody, stojącej na bagnach” (50), ihryszcze „kujawa” (38), biel ‘bagno porośnięte mchem i wełnianką, która po przekwitnięciu okrywa się białym puchem’, popławy ‘mokre niziny na skraju błot’, wyżary „wykroty na oparzeliskach, gdzie się srożyły niewi-dzialne pożary torfowe” (31), pustać ‘obszar pusty, nieużytki’, ploso ‘zatoka, głębia w rzece, stawie, jeziorze’, bołonja ‘niskie, porosłe brzegi rzek, duże pastwiska’, kałuha „małe [jeziorko] bezimienne […] z każdym rokiem za-rastające” (56), (mochowy) zybun ‘zdradliwe trzęsawisko’, nakaty „drogi […] z olszynowych krąglaków w matecznikach niedostępnych” (64), łuhy

„pastwiska, sianokosy” (61), horodyszcza „grodziska miejscowych książąt”

8 De�nicje podaję na podstawie słowników wymienionych w bibliogra�i lub – jeśli słów de�niowanych w nich nie ma – konstruuję je na podstawie informacji podanych przez A.F. Ossendowskiego w Polesiu.

9 De�nicje pojawiające się u Ossendowskiego oznaczam cudzysłowem. W nawiasie podaję numer strony, na której się znajdują w pierwszym wydaniu Polesia (1934).

oso zez i ania a ie

205

(114), poboiszcza „miejsca, gdzie toczyły się bitwy, a nad poległymi sypano […] kurhany” (26), zawodzia ‘ciche zatoki rzeczne’, okno ‘bezdenne jeziorko, ukryte wśród mchów, traw i trzcin’, rieka ‘rzeka’, sieło „wieś poleska” (119), chwozdek, rozświetl10, nowina ‘ziemia orna po wypaleniu lasu’.

Nie zostały oznaczone takie nazwy, jak: olszyniec, olszynnik, ustynia, za-paść, kujawa ‘naga polana w puszczy’, stojanki, spychy, łachy, porohy, wywary, uroczyszcze, strąd, błonia, pławy (inna nazwa na popławy).

Należy zwrócić uwagę na pewną prawidłowość w stosowaniu oznaczeń miejsc. Cudzysłowem zostały opatrzone w większości te nazwy, które są faktycznie stosowane na terytorium Polesia. Można to zaobserwować na przykładzie form obocznych – najczęściej ruskich i polskich, np.: bołon-ja – błonia, łuhy – łąki, olosy – olszyńce i olszynniki, kałuhy –kałuże, sieła – wsie oraz pławy i popławy, a także na podstawie formacji słowotwórczych na -iszcze/-yszcze, wśród których pominięto w oznaczeniach uroczyszcze. Prawdopodobnie jest ono neologizmem utworzonym na wzór często wy-stępujących tego typu formacji w języku Polesia, a jednocześnie może być poetyzmem, zastosowanym w celach stylizacyjnych przez autora. Przy-puszczenie to wspiera dodatkowo obecność formy zburzyszcze w Puszczy jodłowej S. Żeromskiego (1926: 8)11.

b) Nazwy roślin:czoroty ‘suche trzciny’, ajer ‘tatarak’, żabry ‘martwe, szare warstwy trzcin i sitowia’, blokot (blekot) ‘roślina trująca – czarny lulek’, czemier ‘roślina trująca – szczwół plamisty, „powodujący nagłą śmierć, a zarazem lek, skuteczny na ugryzienie jadowitej żmii” (134–136), borodacznik ‘ciemię-żyk białokwiatowy’, czereda ‘kocanka’, dywanna ‘dziewanna’, muroh ‘tra-wa’ – murożne siano, kraski „kwiaty słodkie i wonne” (62), wisz „chwasty i  trawy” (49), chwoszczyk ‘skrzyp moczarowy’, huska ‘grzybień’, podbił, urłoszka, hłucha kropywa, lebioda „zielsko znane mu [człowiekowi ba-giennemu] od pradawnych czasów”, wiedun „mak […] na odpędzenie

10 Nie znaleziono znaczenia słów chwozdek i rozświetl. W SJPD pojawia się wprawdzie rozświetl, ale oznacza ‘porę świtu, brzasku, jasności’. U Ossendowskiego jest nazwą miejsca – zapewne otwartego, jasnego.

11 Niewątpliwie istnieje podobieństwo stylu prac geogra�czno-krajoznawczych A.F. Ossendowskiego i Puszczy jodłowej S. Żeromskiego. Ta hipoteza będzie jeszcze przedmiotem studiów autorki artykułu.

a a ia osno ska

206

nieszczęścia i czarów” (140–141), odkaśnik „magiczne ziele” (141), pariło ‘miodowa wiązówka błotna’, pyrej ‘kolczaste pędy’, nanoś ‘zniesione przez wodę rośliny i muł’, łom ‘opadłe suche gałęzie drzew, chrust, suche łodygi’, wywroty ‘drzewa wywrócone z korzeniami przez wiatr, wykroty’, talnik, jeleni mech, miecielica, majna ‘manna rosnąca po łąkach’, sołodkij koreń

„młode trzony jego [ajeru] pędów […] przysmak” (48), oskoła ‘słodki, smakowity sok z brzozy’, kulinka „biały grzyb […] miękki i smaczny” (81), skrypiel „hubka” (81).

Nie zostały wyróżnione następujące nazwy: kamienica, dziatłowina, sita (sity) ‘trzciny’, wełnianka, osoka, szczaw, krwawnica, czermień ‘kaczeńce’, bobownik ‘bobrek trójlistny, roślina błotna stosowana w lecznictwie’, grążel, lobelia, grzybień, łozy, rokity, wierzby. Z tej grupy większość to leksemy używane nie tylko na terenie Polesia, jednak np. sita lub czermień mogłyby należeć do grupy nazw oznaczonych. W wydaniu z 2010 roku oba te wyrazy zostały wyróżnione kursywą.

c) Nazwy osób i ich grup:nazwy ogólne: czołowik ‘człowiek’, mołoducha ‘młoda kobieta’, oszajcy ‘osadnicy’, orataje ‘rolnicy i kosiarze’; ludzie biorący udział w polowa-niu: achotniki ‘myśliwi’, strielec ‘doświadczony gajowy’, huczki ‘naganiacze i osacznicy’, bojec ‘człowiek stojący w czasie połowu na dziobie łodzi’; administracja rosyjska: uriadniki ‘urzędnicy’, czynowniki ‘niżsi funkcjona-riusze policji’; członkowie sekt religijnych: chłysty, kolesnikowcy, skakuny, bezpopowcy, skopcy; znachorzy: wołchw ‘czarownik’, puporiezna baba ‘ko-bieta pomagająca przy porodzie’; osoby uczestniczące w weselu: kniahini ‘panna młoda, narzeczona’, kniaź ‘pan młody, narzeczony’; swachy ‘swatki, zamężne kobiety kierujące ceremoniami weselnymi’: świtylka, karawajnica, pościelnica.

Nie wyróżniono słowa młoducha, będącego polską wersją fonetyczną formy mołoducha.

W tej grupie nazw na uwagę zasługują leksemy rosyjskie związane z rzą-dami carskiej Rosji na terenie Polesia: czynowniki i uriadniki oraz nazwy członków sekt.

oso zez i ania a ie

207

d) Nazwy zwierząt, ich części ciała i inne określenia myśliwskie, miejsca, charakterystyczne zachowania:ssaki: sochaty ‘łoś’, bury „niedźwiedź” (92)12, kunica „kuna” (39), tur „żubr” (83, 92), polatucha „wiewiórka” (76); ptaki: hłuszec ‘głuszec’, cary głuszcowe

„tak sędziwe koguty [głuszców], że pamiętają one dawnych ludzi tego kraju […], a może nawet dawnych bogów” (92), ciecieruki „ich [głuszców] mniejsi, pospolitsi pobratymcy” (37), białonosy ‘gawrony’; ryby i owady: szczuka ‘szczupak’, ukleja, babki „białe i żółte motylki” (47); części ciała zwierząt: lampy „płonące ślepia wilcze” (33), wachlarz ‘ogon koguta głuszca’, łyżki ‘uszy łosia’, łopaty ‘poroże łosia’, strój „tłuszcz niedźwiedzia, bobra, borsu-ka i jeża” (136)13, sało bobrowe ‘sadło, tłuszcz bobra’; miejsca schronienia, żerowania: żeremia ‘schronienie bobrów’, sady kaczek ‘mateczniki kaczek’, chody ‘racze nory’14; charakterystyczne zachowania: ryby iduć ‘ryby płyną od morza’, chód okoni, sandaczy, ścierni, jerszy, miętusów, jazi, leszczy i karpi, zapadać [o niedźwiedziu] ‘spać w czasie zimy’, zapadać, zapad [o głuszcu]

„głuszec z łopotem mocarnych skrzydeł i krótkim, ni to gniewnym, ni to ostrzegawczym krzykiem siada na nocleg na gałęzi świerkowej” (93); inne: podlinie „okres, gdy ptaki tracą pióra i nie mogą latać” (112), tropy „ścieżki zwierzęce” (32).

Oznaczono nie tylko słownictwo typowe dla mieszkańców Polesia, ale również większość nazw myśliwskich, jak np. bury, sochaty, lampy, wachlarz, łyżki. Wyróżnia się szczególnie nazwy ruskie w opozycji do polskich – niewy-różnionych: sochaty – rosochaty, kunica – kuna, hłuszec – głuszec, sało – sadło.

Co ciekawe, w Polesiu prawie nie ma nazw zwierząt gospodarskich. Poja-wiają się tylko dwa leksemy, których nie oznaczono: bydło i krowy. Większość świata fauny jest opisana z punktu widzenia łowcy, myśliwego.

Nieoznaczone pozostają następujące leksemy oznaczające gatunki ryb: wijuny, okonie, sandacze, ściernie, jersze, miętusy, jazie, babki, ostromusy, leszcze, karpie oraz nazwy myśliwskie basiur ‘samiec wilka’ rosochaty ‘łoś’

12 W Słowniku języka łowieckiego zanotowano zupełnie inne znaczenie leksemu: bury to ‘wilk’ (Hoppe 1981: 30).

13 Nie jest jasne, dlaczego Ossendowski tak de�niuje słowo strój, bo przecież w języku łowieckim strój bobrowy to ‘wydzielina gruczołów napletkowych bobra, dawniej uważana za uniwersalny środek leczniczy’ (Hoppe 1981: 265).

14 W języku myśliwych określa się tak ‘sposób poruszania się psa myśliwskiego’ albo ‘ścieżki zwierzyny’ (Hoppe 1981:35).

a a ia osno ska

208

oraz grąże ‘zwierzęce ścieżki’. Ponieważ nazwy ryb są w większości polskie, autor specjalnie ich nie wyróżnia. Leksem grąże nazywający ‘ścieżki zwie-rzyny’ wyróżniony został jako środowiskowy tylko w wydaniu z 2010 roku.

e) Przedmioty używane do łowów i metody polowania:polowanie barskoje ‘pańskie, polowanie dla sportu, kosztowne’; polowanie na kaczki: bałwanek „drewniany kaczy manekin, puszczony na wodę” (107), babik, ‘wabik, przedmiot, którym – naśladując głos kaczy – wabi się kaczki w pułapkę’, krekucha15 ‘kaczka pochodząca od domowej matki i dzikiego ojca, która kwacząc głośno, wabi dzikie kaczory’, polowanie skradzione, skradem „zdobywają kacz-ki […], podjeżdżając na wozie przystrojonym w krzaki i zielone ajery” (112), zahony ‘pułapki splecione z wikliny, do których spędza się kaczki i tam kijami morduje się osaczone, bezbronne ptactwo’; polowanie na głuszce: podsłuchy głuszców; wypatrzyć; podejść (podchodzić), podskoczyć, podskokiem podejść; polowanie na wilki: pskowskie sznury ‘ogrodzenie z czerwonymi szmatkami, w które pędzi się stada wilków’, nawód „strzelba umocowana na słupach i po-łączona sznurem ze stępicą” (92), wouchownia ‘przemyślna pułapka na wilki’, zahon ‘zbudowana z drągów i prętów pułapka na wilki, w której umieszcza się przynętę – żywe zwierzę lub padlinę’, zapadnia ‘pomysłowa pułapka na wilki’; łowienie ryb: haty lub jazy ‘przegrody, którymi jak płotem przegradza się rzeki, aby zatrzymać w nich ryby’, okno jazu ‘otwór w hatach lub jazach, za którym znajduje się pułapka’, łuczenje ‘rodzaj połowu nocnego z łodzi, w której na przodzie stoi bojec z trójzębem’, żelazo ‘końcówka ości lub trójzębu wbijana w ciało ryby’; przyducha ‘miejsce pod lodem, w które zagania się ryby, by nie miały dostępu powietrza’, rodzaje sieci: komla, kryh, odnoroh, wołok, wiersze, dwukrylce ‘więcierze z dwoma skrzydłami, idącymi do matni’.

Nazwy nieoznaczone mają charakter środowiskowy, ale nie są charak-terystyczne dla Polesia i nie pochodzą z języka białoruskiego. Są to takie wyrazy, jak: stępica ‘pułapka na zwierzynę’, wabidło „trąba, przez którą wy-dawał głuche, tęskne stękania: och! – och! – och!” (86), żelazne samołowy ‘pułapka na wydry’, ość ‘przyrząd do łowienia ryb’, niewód ‘sieć do łowienia ryb’. Na uwydatnienie zasługują nazwy ruskie, zazwyczaj oznaczone, np.: zahon, wouchownia16, haty. Być może przez nieuwagę zostało oznaczone słowo jazy jako polski odpowiednik poleskich hatów.

15 Słownik języka łowieckiego podaje jako podstawową formę krykucha (Hoppe 1981: 109).16 Istnieje polski wyraz wilkownia, który notuje leksykon łowiecki (Hoppe 1981: 312).

oso zez i ania a ie

209

f) Nazwy budynków i ich wyposażenia:szałasy: szatr ‘szałas’, kureń „składa się on z czterech pochyłych ścian, zbudo-wanych w kształcie dachu, opartego wprost na ziemi” (116), stienka, „pochyła, oparta na dwóch rozwidlonych pniakach ściana z drągów, byle jak okrytych sitowiem”, ohniszcze ‘ognisko’; budynki mieszkalne i ich wnętrze: choromina

„w niektórych częściach Polesia […] ma oznaczać nieco wytworniejszy budynek” (117), haspoda „dom mieszkalny […] dla uniknięcia słowa chata, która w tych okolicach oznacza też schron ostatni – trumnę” (117), pokucie „kąt naprzeciwko pieca, [gdzie] stoi stół […] wiszą bohi – obrazy święte, […] przeznaczone jest dla najbardziej honorowych gości” (119) jamki, jamka, łuszka ‘miejsce gdzie w piecu poleskim w dzień i w nocy przechowuje się żar’; budynki gospodarcze: powieć „szopa, od frontu pozbawiona ściany; jest to wozownia, warsztat domo-wy, schronisko dla drobiu” (116-117), kleć „budynek nieraz bez powały i okien, zwykle oparty na palach […] skład na odzież, bieliznę, domowe płótno, len, kądziel, mąkę i narzędzia” (117) podoki „pomosty dla składania zboża i siana” (114), osieć „ogrzewana i przewietrzana izba, gdzie suszą się snopy” (116), odryna

„budynek z okrąglaków pod trzcinową strzechą – chlew zastępujący jednocześnie oborę i stajnię” (117), zahoroda ‘odryna ze strychem, gdzie gospodarz składa podręczny zapas siana i owsa, a także różne rupiecie’, pohreb „piwnica” (119); swyron „zimowe schronisko dla świń” (119); stodoła poleska i jej części: humno ‘gumno, stodoła poleska’, stwołaki ‘belki podtrzymujące dach stodoły’, sachy ‘wkopane w ziemię rogate dębowe kołki, na których leżą stwołaki’, zastaronki ‘odgrodzone narożniki stodoły, w których leży zboże’, tok ‘gliniane klepisko’; inne: tyn „ogrodzenie z zaostrzonych palów” (40).

Nie zostały wyróżnione następujące wyrazy: chata ‘dom mieszkalny’; łucznik ‘żelazny koszyk, w którym zapala się suche, smolne łuczywo dla oświetlenia izby’; ścióbka „kleć o ścianach starannie opatrzonych mchem ścianach, z pułapem, jamą dla rozżarzonych węgli, lub nawet z piecem wewnątrz, […] służy do przechowywania ziemniaków, kiszonej kapusty i ogórków” (119), a także gumno (odpowiednik humna). Trzeba jednak zauważyć, że słowo chata jest wyrazem wieloznacznym i w wielu rejonach Polesia oznacza trumnę. W tym znaczeniu została wyróżniona cudzysłowem.

g) Nazwy rodzajów łodzi używanych na Polesiu:obijaniki „łodzie […] poleskie, drążone lub wypalone z jednego pnia” (14), szuhaleje ‘większe od obijaników czółna’; duszehubki, czubarki i podjazdki ‘małe, lekkie łódki’; duby ‘ciężkie krypy towarowe’.

a a ia osno ska

210

Nie oznaczono nazw łodzi, takich jak: bajdaki, barki, łyżwy, dubasy. Mają albo swojskie brzmienie, albo też są derywowane od już objaśnionych, np. dubasy od dubów.

h) Nazwy części ubioru Poleszuków, tkaniny:ubranie chłopa poleskiego: postoły „łapcie łykowe” (31), szerokie portki z kresłom „czyli workiem z tyłu” (121), sztany ‘spodnie’, uczkur „czerwony wełniany pas lub rzemyk, który przechował swą tatarską nazwę” (122); na-krycia głowy: rosyjskie kartuzy, kosynki „wzorzyste chustki” (121), namietki

„przypominające węgierskie ubranie na głowę” (121); tkaniny: dzieruga ‘gruba, prymitywna tkanina’, kużele „cienkie płótna” (125).

Wyraz andaraki nie został wyróżniony, choć nazwa ta jest na tyle obca, że oznaczenie jej byłoby właściwe. Ossendowski podał następujące obja-śnienie słowa: „spódnice […] z wełnianego samodziału wytkanego w pasy lub w czerwono-czarne kwadraty” (122). Nie wyróżniono również świtki jako nazwy rodzimej, opatrzono jedynie cudzysłowem ruski przymiotnik siermiażna ‘siermiężna’, określający ten typ ubrania.

i) Nazwy dźwięków, głosów (ludzkich i zwierzęcych) i instrumentów:głosy ludzkie: klikanie „śpiewanie głosami o przeraźliwych tonach zawo-dzeń żałosnych” (41–42), inne formy: klikany, naklikany, naklikać chorobę, klikowiszcze „odległość, z której dobiega głos ludzki” (14); głosy zwierzęce: kłochtanie17 ‘głos głuszców nawołujących się wzajemnie’; o głosie głuszca: kuje swoją pieśń; hłuszec hraje, gra głuszca, grający głuszec; instrumenty: truba ‘długa, zwijana z kory trąba używana przez pastuchów na hałach’; dudka z kory ‘instrument służący do wabienia dzikiego ptactwa’.

Inne nazwy dźwięków, które mogą być wydawane przez ptaki: kłapanie, syk, puchanie pozostały nieoznaczone, ponieważ jako wyrazy dźwiękona-śladowcze pochodzące z języka rodzimego nie są trudne w odbiorze.

j) Nazwy jedzenia i lekarstw:potrawy: tołokno – ‘potrawa z owsa’, okroszka ‘pospolita potrawa na kwasie’, ucha ‘rodzaj zupy rybnej’; wypieki weselne: karawaje, korowaje „ślubne pieczywo młodego i młodej” (118), miesiac ‘sierpowaty rogal, wypiekany w domu młodego” (142), szyszka talizmaniczna „przyrządzana przez pan-

17 W polskim języku łowieckim notuje się formę klektanie (Hoppe 1981: 96).

oso zez i ania a ie

211

nę młodą i noszona przez nią za pazuchą” (142); mikstury lecznicze: spirt (hnany) z muchomora „najskuteczniejszy lek przeciwko pospolitemu tu ro-mantusowi” (84); lubczyki, ‘przyrządzane przez znachorów napoje, powstałe ze zmieszania kory zrośniętych ze sobą dębu i brzozy’; małoczjak ‘mikstura gotowana, aby krowy dawały dużo tłustego mleka’.

Jedynie lemieszka ‘potrawa z gryki’ nie została oznaczona cudzysłowem, choć podano jej znaczenie. W wypadku nazwy boży miód, czyli ‘miód wyjęty z barci, którym pszczelarz-bartnik częstuje nie tylko sąsiadów, ale każdego spotkanego na drodze człowieka’, tylko przymiotnik mody�kujący jej znaczenie został wyróżniony.

k) Nazwy chorób i sposobów walki z nimi oraz sprowadzania ich na innych:bolaczka ‘choroba’; rodzaje chorób: romantus, zimnica18, gnilec, złe oko ‘rzu-cony na dziecko urok, którego skutkiem jest choroba’; kryw, pad, trasca, ogniewica ‘straszliwa, śmiertelna gorączka’; sposoby sprowadzania chorób: naklikać ‘sprowadzić chorobę na całą rodzinę nieprzyjaznego sąsiada’, uroki, zawitki, załomy; sposoby walki z chorobami ludzi: okadzanie chorych ludzi dymem i spryskiem z węgielka, zahowory i zasiekania ‘sposoby zamawiania choroby’ sposoby walki z epidemiami zwierzęcymi: zawlekanje kiły, nawarów pierestupu i porchauki, zahowory na zwichy19.

Nie oznaczono niektórych oczywistych nazw chorób, takich jak róża czy ospa.

l) Nazwy dni świątecznych i zwyczajów oraz wierzeń:pominki, dziady „zaduszki” (120 i 144), dziady i baby „cienie zmarłych przod-ków” (138), radunica ‘święto wspominające zmarłych przodków, kiedy to na grobach i narubach Poleszucy urządzają wspólną z cieniami stypę’, striczanje ‘wiosenne święto, w które wspomina się zmarłych przodków’, nawia „świat pozagrobowy” (138), rozyhra „gdy szukają [rusałki i lesowiki] podatnego na ich wołania młodzieńca, aby dał się wciągnąć w zdradliwą topiel i zginął,

18 Nazwa romantus to prawdopodobnie zniekształcona, ludowa forma medycznego określenia reumatyzmu, zimnica zaś (jak podaje SJPD) jest inną nazwą malarii, której objawem jest uczucie zimna i dreszcze. Obie choroby są dość częste na podmokłych terenach Polesia.

19 Określenia chorób zwierzęcych i sposobów walki z nimi są trudne do objaśnienia.

a a ia osno ska

212

obezwładniony czarem rozigranych dziewczyn-topielic” (139-140), zliuki ‘obrzędy pogańskie połączone z chrztem’.

Nie zostały oznaczone następujące nazwy świąt: św. Jurija, rusałczany tydzień „gdy kąpać się nie wolno, bo po rzekach i jeziorach rusauki ihrajuć” (144), Iwana Kupały „gdy w ogniach, płonących wszędzie po błoniach i skrajach lasów palą wiedźmy, […] szukają żar-ćwieta” (144). Jednak nie-które czynności albo przedmioty wierzeń związanych z danym obyczajem zostały nazwane oraz przytoczone i opatrzone cudzysłowem na zasadzie niby-cytatu: rusauki ihrajuć, palą wiedźmy, żar-ćwieta.

m) Nazwy istot mitologicznych, duchów i związanych z nimi wierzeń:złe duchy: lichij „diablisko we własnej, straszliwej postaci” (144), nieczy-sta siła ‘bies, diabeł’, czercichy „rozrosłe, ponętne […] sługi złego ducha” (140); duchy lasów: lesowiki, leśnyj dzied, dziadźko-lesowik; duchy wodne: wodzianice; miejsce spotkań złych mocy: Owidiasowa hora ‘Albordż pole-ski – miejsce sabatów wiedźm’.

Nie oznaczono nazw bóstw pogańskich, takich jak: Swaróg, Dadźbog Swarożyc Jariło ‘bóg słońca i ognia’, Wit ‘słowiański bóg wojny’, Lado (Łado), Mara oraz niektórych duchów: rusałki, wilkołaki, wodniki, lasowiki. Dotyczy to nazw znanych na całej Słowiańszczyźnie albo spolszczonych – jak forma lasowiki utworzona od białoruskiej nazwy lesowiki.

n) Nazwy obiektów związanych z pochówkiem i kultem zmarłych:pohost „cmentarz” (44), naruby „na mogiłach Poleszucy kładą nieraz wy-drążone wewnątrz kloce sosnowe lub stawiają wydłużone chatki drewniane, a w nich spostrzec można składane o�ary, […] w narubach prawie stale przebywają cienie zmarłych, szczególnie zaś w dni pominek – zaduszek” (120), zawiski, ‘bogato ha�owane o�arne ręczniki, zdobiących sczerniałe, pochylone krzyże na grobach’, chata, domowina ‘trumna’.

Nie oznacza się jedynie słowa kurhan, znanego w języku polskim dzięki literaturze romantycznej.

o) Nazwy obyczajów weselnych:prastare słowiańskie zwyczaje: zapijanie zaręczyn, umykanie ‘porwanie dziewczyny’; obrzędy będące dziedzictwem koczowników stepów azjatyc-kich: przybycie drużyny kniazia do wsi panny młodej, obrona wrót, pierezwa, przy licznych piosenkach swach.

oso zez i ania a ie

213

Nie zostały podkreślone zwłaszcza te wyrazy, które są wyrażone w języku polskim i raczej nie mają charakteru metaforycznego: skupowanie druhen, posadziny, pokrycie twarzy dziewczyny, zwięziny, pokładziny.

p) Określenia czasu i zjawisk meteorologicznych:wiesna, stradny okres ‘pora orki i żniw’, po czarnostupie ‘w zimie’20.

Nazwy polskie w większości wypadków nie zostały oznaczone. Są to ta-kie wyrazy, jak przedświcie, brzeszczeć ‘świtać’, naledź ‘ścięcie lodem śniegu topniejącego za dnia’.

q) Nazwy gwiazd:ołosozary, stożary, kurki, świetowa zora, wiecha.

r) Inne przedmioty:leziwo ‘przyrząd do wchodzenia na drzewo, używany przez bartników’; króbki ‘plecione koszyki’, dymokura ‘urządzenie do wytwarzania dymu, który odpędza od ogrodu, sadu, bydła i ludzi […] gryzące muszki, drapieżne bąki i inne szkodliwe owady’.

Oznaczenia są stosowane dość konsekwentnie. Pojawiają się zwykle przy pierwszym zapisie danego słowa bądź kilku początkowych, czasem cudzy-słowem opatrywane są jeszcze kolejne wystąpienia danego leksemu. Rzadko dzieje się tak, że jakiś wyraz zostaje wyróżniony cudzysłowem dopiero przy drugim wystąpieniu w tekście. Da się wymienić tylko kilka przykładów: borodacznik, lesowiki, postoły, łucznik, mołoducha, sady (w znaczeniu ‘ma-teczniki kaczek’), chata (tylko w tym momencie, kiedy należy odróżnić jej powszechnie znany sens od znaczenia ‘trumna’). Podkreślane są zazwyczaj słowa pochodzące z języka białoruskiego lub rosyjskiego.

Możliwe jest wystąpienie tego samego wyrazu w dwóch wariantach, naj-częściej są to uzasadnione warianty leksykalne, związane ze zmianą języka, np. barskoje i pańskie; błonie i bołonja; blekot i blokot; jamka, jamki i łuszka. Mogą to być warianty fonetyczne: lasowik i lesowik czy młoducha i moło-ducha, lub słowotwórcze: olszyniec i olszynnik, popławy i pławy, a także gramatyczne: sity i sita, jamka i jamki. Najczęściej jest tak, że tylko jedna

20 Polski odpowiednik miary czasu na podstawie obserwacji zjawisk meteorologicznych podaje S. Hoppe – na czarnej stopie, ‘polowanie w okresie, kiedy ziemia nie jest po-kryta śniegiem’ (1981: 207).

a a ia osno ska

214

z podanych form jest oznaczana cudzysłowem, ta niezwiązana z polskim systemem językowym, a więc bardziej obca dla odbiorcy tekstu, lecz zapewne bardziej typowa dla opisywanego terenu Polesia. Oznacza się więc tylko takie leksemy, jak np. blokot, lesowik, mołoducha, bołonja.

Barierą nie wydają się również te leksemy, do których autor tekstu nie daje wystarczających wyjaśnień – mimo ich oznaczenia. Podaje za to ich genus proximum. Można zatem zidenty�kować np. chwozdek i rozświetl jako nazwy miejsc; głuchą kropywę, urłoszkę, odkaśnik i talnik jako nazwy roślin, przy czym odkaśnik służy do odpędzania uroków, ma znaczenie magiczne, talnik zaś jest zapewne rośliną rosnącą przy wodzie, z rodziny wierzbowatych, ponieważ nazwa ta pojawia się w otoczeniu sugerujących takie znaczenie wyrazów: „gęste zarośla łóz, talników, wiklin i zwarzonych mrozem szuwarów” (31).

W Polesiu mamy do czynienia ze stylistycznym użyciem autorskiego cu-dzysłowu (w niniejszym artykule konsekwentnie zamienianego na kursywę). Oznacza się nim terminologię naukową z dziedziny geogra�i, zarówno wyrazy obce, jak i te o charakterze metaforycznym: gabbro, loess, wielki pas przedni, niecka poleska morze poleskie. Wyróżnia się nim również termi-nologię historyczną, np.: okres Stanisławowski, bitni Lisowczycy – kozacy polscy, sławny naczelnik w sukmanie – Tadeusz Kościuszko, haniebny pokój brzeski, potop szwedzki.

Wyróżnienia stosowane przez autora mogą też sygnalizować dystans do danego określenia, jego obcość, zwłaszcza gdy jest ono wzięte z wypowiedzi, których narrator nie popiera:

[…] szerzenia się najdzikszych nieraz i najbardziej ponurych sekt, jak na przy-kład kolesnikowców, nawołujących do oczyszczenia ziemi krwią o�arnych sa-mobójców […]. (130) W specjalnych raportach agentów niemieckich znaleźć można […] główne wytyczne planu kolonizacyjnego na tym progu Wschodu. (131)[…] podtrzymuje ideały monarchiczne wielkiej, niepodzielnej Rosji. (131)[…] kilkuletnia działalność band dywersyjnych, złożonych z naiwnych chłopów poleskich, podburzanych przez komunistów. (178)Po kilku latach niespokojnych […] przyszło pierwsze otrzeźwienie, pierwsza zdro-wa myśl o szkodliwości podszeptów i nawietów, płynących spoza kordonu. (180)

W ostatnim przykładzie użycie rusycyzmu wyraźnie wskazuje na państwo, z którego płyną rzeczone nawiety, choć nazwa Związek Sowiecki nie została podana w tekście.

oso zez i ania a ie

215

Dystans potęguje odwrócenie znaczenia słowa lub wyrażenia albo jego ampli�kacja, co nadaje mu dodatkowe nacechowanie ironiczne, np.:

[…] błota […] kryły w swych matecznikach i nieprzejrzanych chaszczach wol-nych ludzi, poza prawem pozostających i z prawa drwiących zuchwale […]. (74)

Architektura poleska po kilkunastu latach zniknie zapewne […]. (121)Wyróżnienie służy także do zaznaczania potocznego poziomu stylistycz-

nego, wypowiedzi żartobliwych:

Na Sybirze do ostatniej doby przetrwali potomkowie owych bezimiennych powstańców […] częstokroć spotkać ich można do dziś, chociaż poszli już… w kozaki. (160)Miejscowi cukiernicy odznaczają się sprytem i wielką przedsiębiorczością. […] ten słodki przemysł gwarantuje dawidgródeckim cukiernikom stały i znaczny dochód […]. (125)Poleszuk […] za ruska doszczętnie niemal wytępił zwierzęta swoich puszcz […]. (88).Przyglądając się temu karnemu w pracy i nieustannej o�arności bractwu, a ra-czej zakonowi wojskowemu [Korpusowi Ochrony Pogranicza N.S.], przychodzą oni po radę do koszar […]. (182)

Najczęściej jednak podkreśla się za jego pomocą metaforyczność utartych wyrażeń i wyrazów: lampy wilcze, czerwony kur, nieczysta siła. Może też sygnalizować metaforyczność mniej utartych połączeń:

cuchnąca, zgniła woda, niosąca śmiertelną truciznę (64) Wybiegłszy na linię, pada kosmacz […]. (91)Prawdziwym kniaziem na hałach i popławach był zawsze łoś rosochaty […]. (85)[…] stanowi ono [bydło] najcenniejszy jego towar […]. (32)

Specjalne oznaczenie utartych wyrażeń i zwrotów bądź tylko tych elementów frazeologizmu, które są pojmowane metaforycznie, powoduje ich odświeżenie.

Ponadto wyróżnienie nadaje wypowiedzi charakter mowy pozornie nie-zależnej, jak w poniższych przykładach:

Bartnicy, milczący i tajemniczy, pełni guseł i pogańskich obrządków, usiłują odgadnąć, gdzie i jakie pczoły zawieduć paszniu, w jakim borze bohato roić się będą i kiedy je najlepiej do nowych barci wabić; ostrzą piesznie i sprawdzają stare leziwa, czy aby zdzierżą czołowika, kiedy po gładkim pniu sosny ku pszczołom po owoc ich pracy wdrapywać się zacznie. (53)

a a ia osno ska

216

[…] to samo zaleca się czynić przy konaniu wiedźmy, która za życia zawitki zawiwaje, tiahnie spur z żyta, z korow mliko. (140)[…] nie był to dźwięk, nawet raczej – szmer krótki, niegłośny szelest […] dla niego jest on istotnym początkiem czasu, gdy hłuszcy hrać zacznuć. (98)

W tekście cytowane są również zaklęcia oraz pieśni i przyśpiewki ludowe typowe dla Polesia. Nie zostały one oznaczone w szczególny sposób w wy-daniu z roku 1934. Ponieważ stanowią zwarte i dosyć długie fragmenty, i tak zwracają na siebie uwagę. Większość przytoczeń została przetłumaczona, ale do zamieszczonych w Polesiu pieśni czy zaklęć albo dłuższych wypowiedzi autor daje jedynie objaśnienia ogólne, dotyczące ich charakteru oraz oko-liczności, w jakich są wypowiadane lub śpiewane.

Pokonywanie barier w komunikacji między autorem i czytelnikiem to nie tylko ich obalanie, ale również ich omijanie. Na ten pierwszy proces składa się kilka pomniejszych: objaśnianie znaczenia wyrazów, które pojawiają się w tekście i zdaniem autora mogą nie być jasne dla czytelnika, ich eksponowa-nie przez ujęcie w cudzysłowy, wreszcie powtarzanie w różnych kontekstach – czasem wielokrotne – po to, by zostały przyswojone przez odbiorcę tekstu. Należy tu odnotować z upodobaniem powtarzany przez autora wyraz hało, który występuje w Polesiu aż 31 razy, z czego 13 razy w cudzysłowie.

Drugi proces polega na przyporządkowaniu słów do szeregu hiponimicz-nego w stosunku do jakiegoś pojęcia nadrzędnego (np. niektóre, wymienione wcześniej nazwy miejsc i roślin, a także nazwy chorób, łodzi, gwiazd itp.) oraz na podaniu jedynie ogólnego sensu tekstów wypowiedzi w mowie niezależnej i pozornie zależnej, zaklęć czy pieśni. Tym razem autor pozo-stawia czytelnika z poczuciem, że wie, o czym mowa, tyle że niedokładnie. Wzięcie takich powiedzeń lub wyrazów w cudzysłów ma tylko skupić uwagę odbiorcy na leksemach mu nieznanych po to, by zauważył ich niezwykłość i odmienność. Słowa te nadają tekstowi walor tajemniczości i egzotyczności, co autor stara się zasugerować w pierwszych słowach książki: „W środku Europy, w XX wieku ostał się dziwny, egzotyczny kraj!” (7).

Tak więc pokonywanie barier w dziedzinie leksyki może służyć zarówno celom dydaktycznym, jak i estetycznym czy stylistycznym. Polesie, a także inne prace geogra�czno-krajoznawcze Ossendowskiego, wydają się w dużej mierze pisanym prozą poematem o charakterze re�eksyjnym, tyle że re�eksja nie dotyczy osobiście narratora, lecz opisywanego świata: ludzi, zwierząt, przyrody. Mimo że mają charakter naukowy i dydaktyczny zarazem, to wyraźnie widoczna jest ich funkcja poetycka.

oso zez i ania a ie

i iog a a

Bartmiński J., 2001, Styl potoczny, [w:] Współczesny język polski, red. J. Bartmiński, Lublin, s. 115-134.

Hoppe S., 1981, Słownik języka łowieckiego, Warszawa.Sei�ert I., 2011, Leksyka językowego pogranicza w Wertepach Leopolda Buczkowskiego,

[w:] Język pisarzy. Problemy słownictwa, red. T. Korpysz, A. Kozłowska, Warszawa, s. 119–138.

Słownik języka polskiego, red. W. Doroszewski, t.1–11, Warszawa1958–1969. Terzani T., 2010, Koniec jest moim początkiem, przeł. I. Banach, oprac. F. Terzani, Poznań.Żeromski S., 1926, Puszcza jodłowa, Warszawa.

a

Ossendowski A.F., 1934, Polesie, Poznań.Ossendowski A.F., 2010, Polesie, Poznań.

k

SJPD – Słownik języka polskiego, red. W. Doroszewski, t.1–11, Warszawa1958–1969.

219

Sylwia Stachurska

Akademia im. Jana ługosza, zęstochowa

o em kom nika jne as n oni zn m na zani na o eg o na s ia sz

o a k zo e: edukacja na odległoś , e-learning, nauczanie asynchroniczne, komunikacja.

esz zenie: becnie uczelnie wyższe nieustannie poszukują nowatorskich i efektywnych

form kształcenia studentów. Systematycznie powstaje coraz więcej ośrodków trudniących

się nauczaniem na odległoś . Korzystają one z wielowymiarowych możliwości, jakie daje

zdalne nauczanie, w którym stosuje się nowoczesne technologie informatyczno-teleko-

munikacyjne. elem artykułu jest scharakteryzowanie różnych form edukacji na odle-

głoś . Szczególny nacisk kładziony jest na model nauczania asynchronicznego jako metodę

stwarzającą wiele problemów komunikacyjnych między nauczycielem a uczniem. Autorka

analizuje przyczynę trudności towarzyszących komunikacji w wyżej wymienionym modelu,

omawia jego implikacje oraz przedstawia wskazówki, jak im zapobiec.

o a zenie

Dynamiczny rozwój technologii informacyjnej (TI) czy technologii in-formacyjnej i komunikacyjnej (TIK), charakterystyczny dla XXI wieku, sprawia, że z jednej strony wzrasta zapotrzebowanie na dobrze wykształco-nych nauczycieli, z drugiej zaś powoduje, iż zdobyta wiedza bardzo szybko się dezaktualizuje, rodząc nieustanną potrzebę dokształcania. W związku z powyższym należy stwierdzić, że wraz z rozwojem technologii informa-cyjnych konieczne jest unowocześnianie procesu dydaktycznego. Uczenie ludzi XXI wieku archaicznymi metodami szkoły średniowiecznej, w której pokutowało inercyjne uczenie się na pamięć oraz powtarzanie pewnych norm uznanych za obowiązujące, jest niemożliwe.

Nauczanie kojarzono zawsze z bezpośrednim kontaktem nauczyciela z uczniem. To nauczyciel-mistrz objaśniał, doskonalił, utrwalał oraz na bieżąco poprawiał błędy. Z jego pomocą uczniowie zgłębiali swoją wiedzę (Jarmark 1979: 3). Współczesne systemy oświatowe wielu krajów już od

Sylwia Stachurska

220

kilkunastu lat wykorzystują nowoczesne technologie w nauczaniu nie tylko języków obcych, ale również innych przedmiotów. Polska także dołączyła do tych państw dzięki wprowadzeniu nowej Ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. z 2005 r. nr 164, poz. 1365). Ustawa ta obowiązuje od września 2005 r. Przepis artykułu 164 wyżej wymienionej ustawy stanowi:

3. Zajęcia dydaktyczne na studiach mogą być prowadzone także z wykorzysta-niem metod i technik kształcenia na odległość. 4. Minister właściwy do spraw szkolnictwa wyższego określi, w drodze rozpo-rządzenia, warunki, jakie muszą być spełnione, aby mogły być prowadzone zajęcia dydaktyczne, o których mowa w ust. 3, uwzględniając zapewnienie przez uczelnię odpowiedniej dostępności dla studentów zajęć prowadzonych z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość oraz właściwej proporcji czasu tych zajęć, odpowiednio na studiach stacjonarnych oraz na studiach niestacjonarnych, do całkowitego czasu zajęć na studiach.(online: http://isip.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20051641365, dostęp: 23 maja 2014)

Uczelnie wyższe muszą temu nowemu zadaniu sprostać. Wynika to po pierwsze z faktu, że młodzież dostająca się na studia już od dziecka jest wychowywana w skomputeryzowanym świecie, w związku z czym znacznie trudniej jest tej grupie odnaleźć się w środowisku, w którym technologie telekomunikacyjne nie istnieją lub są traktowane marginalnie. Na dodatek tradycyjne metody nauczania są postrzegane przez studentów jako pewien anachronizm, nieprzygotowujący należycie do życia we współczesnym świecie (Jarmark 1979: 7). Po drugie, problemy w postaci spadającej liczby studentów na skutek panującego od kilku lat niżu demogra�cznego, znikoma liczba godzin, niewystarczająca do zrealizowania wszystkich celów kształ-cenia, oraz ograniczone możliwości �nansowe powodują, że coraz więcej uczelni państwowych w Polsce decyduje się na formę edukacji na odległość.

e ni ja e ka ji na o eg o

Nie istnieje ogólnie powszechnie znana de�nicja nauczania na odległość, a próby opisania tego pojęcia są z reguły wykładnią doświadczeń i wizji oso-by de�niującej. Najprostsza formuła mówi, że nauczanie na odległość (z jęz. ang. distance learning) to nauczanie wspomagane komputerem i Internetem (Przybyła, Ratalewska 2012: 8). Nie jest to jednak precyzyjne wyjaśnienie,

o em kom nika jne as n oni zn m na zani na o eg o na s ia sz

221

gdyż sugeruje w pewien sposób, iż każdy materiał edukacyjny przygotowany przy użyciu komputera można zde�niować jako nauczanie na odległość. Na-turalnie, technologia ma tu fundamentalne znaczenie, ułatwia bowiem zasto-sowanie nowych rozwiązań w edukacji, jednakże w tej metodzie kształcenia czyni się także pewne specy�czne założenia dydaktyczne i metodologiczne. Mirosław J. Kubiak opisuje to pojęcie w następujący sposób:

Nauczanie na odległość jest to metoda prowadzenia procesu dydaktycznego w warunkach, gdy nauczyciele i uczniowie są od siebie oddaleni i nie znajdują się w tym samym miejscu, stosując do przekazywania informacji – oprócz tradycyj-nych sposobów komunikowania się – również współczesne, bardzo nowoczesne technologie telekomunikacyjne, przesyłając: głos, obraz wideo, komputerowe dane oraz materiały drukowane. Współczesne technologie umożliwiają również bezpośredni kontakt w czasie rzeczywistym pomiędzy nauczycielem a uczniem za pomocą audio- lub wideokonferencji, niezależnie od odległości, jaka ich dzieli (Kubiak 2000: 11).

W literaturze fachowej oprócz wielu de�nicji omawianego zjawiska można znaleźć liczną grupę synonimów terminu nauczanie na odległość. Należą do niej: e-learning, e-nauczanie, e-kształcenie, kształcenie elektroniczne oraz edukacja na odległość.

o m na zania na o eg o

W kontekście przytoczonej wielowymiarowej de�nicji e-learning obejmuje różne formy kształcenia. Stanisław Juszczyk zaproponował ich podział na trzy typy, mianowicie nauczanie asynchroniczne, nauczanie synchroniczne oraz nauczanie mieszane (Juszczyk 2003: 139).

Nauczanie asynchroniczne charakteryzuje się częściowym brakiem bezpo-średniego kontaktu uczniów z  nauczycielem. Zazwyczaj relacja pomiędzy nimi jest ograniczona do dyskusji w tzw. pokojach rozmów, czyli czatach. Studenci i prowadzący nie mają obowiązku być jednocześnie w tym samym miejscu i czasie w trakcie przyswajania/przekazywania materiału dydaktycz-nego. Nauczanie asynchroniczne jest jedną z bardziej rozpowszechnionych form nauczania przez Internet. Tego typu kursy korespondencyjne są często wspomagane przez coraz bardziej zaawansowane formy asynchronicznego kontaktu z nauczycielem, tj. forum dyskusyjne, pocztę elektroniczną, blog, wewnętrzną pocztę platformy czy pocztę głosową.

Sylwia Stachurska

222

Nauczanie synchroniczne odbywa się w czasie rzeczywistym. Zarówno stu-denci, jak i prowadzący muszą znajdować się w tym samym czasie, a w przy-padku nauczania tradycyjnego – także w tym samym miejscu. Model ten zakłada bieżącą kontrolę nauczyciela nad przebiegiem procesu nauczania oraz realną rozmowę między nim a uczniem. Podczas nauki studenci mogą również komunikować się ze sobą nawzajem. Jest to jedna z kluczowych zalet nauczania zdalnego w czasie rzeczywistym. Oprócz możliwości podejmo-wania żywej interakcji, pracy indywidualnej i grupowej oraz prezentowania materiałów w czasie prowadzonych dyskusji daje ono szansę bezpośredniego monitorowania pracy studentów (Przybyła, Ratalewska 2012: 9). Te elementy, oraz wiele innych, sprawiają, że nauczanie synchroniczne jest bliższe syste-mowi tradycyjnemu niż model nauczania asynchronicznego.

Szkoły wyższe, podejmując wyzwania związane z unowocześnieniem oferty edukacyjnej, decydują się często na nauczanie mieszane, tj. blended learning. Jest to tak zwana komplementarna metoda kształcenia, łącząca tradycyjne metody nauki, czyli bezpośredni kontakt z prowadzącym, z ak-tywnościami prowadzonymi zdalnie przy pomocy komputera.

a anie i o a o e

Na podstawie wytycznych Deklaracji bolońskiej każdy obecnie przygotowywa-ny kurs winien dostarczać wiadomości o efektach, jakie student osiąga w ob-szarze wiedzy, umiejętności i kompetencji. W przeciwieństwie do wcześniej obowiązujących standardów, w których newralgiczne były informacje na temat kursu, jego założeń i strategii, nowe podejście wprowadza wiele udogodnień dla studentów, lektorów, wykładowców oraz innych użytkowników omawia-nych technologii telekomunikacyjnych. Elementem ostatecznym ukończe-nia kursu przez studenta jest osiągnięcie wyznaczonych efektów kształcenia, zdobycie określonej wiedzy, umiejętności i kompetencji. Niemniej jednak ze względu na coraz bardziej zróżnicowany poziom kwali�kacji studentom coraz trudniej sprostać postawionym wymaganiom. Niejednokrotnie uczelnie sięga-ją po dodatkowe formy nowoczesnej edukacji, by wspomóc proces uczenia się.

Autorka niniejszego artykułu uczestniczyła w półrocznym procesie na-uczania asynchronicznego oraz nauczania mieszanego na jednej z polskich uczelni wyższych. Dwie grupy studentów przez okres jednego semestru akademickiego testowały wybraną platformę edukacyjną. Pierwsza grupa, licząca 17 osób, uczyła się języka angielskiego według zintegrowanej me-

o em kom nika jne as n oni zn m na zani na o eg o na s ia sz

223

tody kształcenia, łączącej tradycyjne metody nauki (bezpośredni kontakt z prowadzącym) z aktywnościami prowadzonymi zdalnie przy pomocy komputera. Druga grupa, licząca 15 osób, kształciła się tylko i wyłącznie w trybie asynchronicznym, tj. w dowolnie wybranym przez siebie czasie i miejscu, nie mając bezpośredniego kontaktu z prowadzącym.

e e a a ze

Celem projektu pilotażowego było:1. pogłębienie badań empirycznych dotyczących kształcenia zdalnego

realizowanego w modelu e-learningu w warunkach polskich w kon-tekście osób dorosłych podejmujących naukę języka angielskiego na studiach wyższych,

2. zbadanie tego, czy udostępnienie platformy e-learningowej studen-tom lektoratu języka obcego skutkuje:

a) poprawą ich kompetencji gramatycznych oraz leksykalnych1,b) osiągnięciem poziomu B22, c) wzrostem sprawności receptywnych, takich jak słuchanie i czytanie ze

zrozumieniem, oraz produktywnych, czyli mówienie i pisanie.Należy zaznaczyć, że w trakcie przeprowadzania badania pilotażowego

platforma e-learningowa stanowiła uzupełnienie kursu tradycyjnego i była sprzężona z potrzebami jego uczestników. Skuteczność pracy z platformą zo-stała zbadana za pomocą następujących narzędzi: pre-test badający poziom studentów i ich sprawności językowych, post-test oraz zmienna niezależna (praca na platformie).

Autorka przyjęła założenie, że korzystanie z platformy ma związek z po-ziomem poszczególnych sprawności językowych studentów. Jednym z celów badania było zoperacjonalizowanie zmiennych niezależnych przez badania

1 W ankiecie przeprowadzonej przez autorkę w 2013 roku grupa badanych wyraziła potrzebę doskonalenia wyżej wymienionych kompetencji, jak również przyznała, że w tych obszarach czuje się najsłabiej.

2 Ze względu na zróżnicowany poziom studentów przekładający się na osiągnięcie przez nich niejednakowego wyniku egzaminu maturalnego i skutkujący wybieraniem przez maturzystów różnych form egzaminu (formy podstawowej lub rozszerzonej) niektórzy z nich nie są w stanie osiągnąć poziomu B2, uczestnicząc wyłącznie w tradycyjnych zajęciach z lektoratu języka obcego.

Sylwia Stachurska

224

ilościowe punktów uzyskanych przez studentów za zadania na platformie e-learningowej. Pre-test, post-test oraz praca na platformie wykazały, że poziom języka u badanych, którzy uczyli się według zintegrowanej metody kształcenia, widocznie się poprawił w porównaniu do grupy, która eduko-wała się wyłącznie w trybie asynchronicznym.

niki i mo i e i ja nienia

Przyczynę zaistniałej sytuacji można upatrywać w komunikacji między uczniem a nauczycielem. W trakcie porównywania efektów kształcenia obydwóch grup autorka artykułu napotkała incydentalne komplikacje w porozumiewaniu się ucznia i jego mentora w asynchronicznym modelu nauczania na odległości. Niezależnie od zastosowanych technik komunikacji, tj. transmisji audio-video, transmisji audio, czy zastosowania form komuni-kacji tekstowej, kontakt dydaktyka i słuchacza został zakłócony. Rys. 1 jest przykładem tego, jak uczniowie podchodzą do informacji, którą otrzymali od nauczyciela na platformie e-learningowej.

Rys. 1. rzut ekranu z platformy e-learningowej,

sekcja dotycząca utrzymania samochodu

ródło: www.tellmemorecampus.com, dostęp: 16 maja 2 13.

Informacja zawarta w materiale otrzymanym przez studentów została przetworzona przez trzech różnych uczniów w rozbieżny sposób. Gra�czny obraz tej sytuacji przedstawiono na rys. 2.

o em kom nika jne as n oni zn m na zani na o eg o na s ia sz

225

Rys. 2. Sposób przetworzenia informacji przez studentów

ródło: opracowanie własne.

Na podstawie zaprezentowanych danych można dojść do wniosku, że jasne przekazanie informacji jest kluczowym elementem podczas projekto-wania kursu e-learningowego, ponieważ to, co chcemy przesłać, nie zawsze jest odebrane w taki sposób, jakiego oczekiwalibyśmy. Skutkiem tego może być brak osiągnięcia naszych celów edukacyjnych.

Istnieje wiele powodów, dla których uczniowie postrzegają informacje na różne sposoby. Sherwyn P. Morreale (2007: 514) wymienia: 1. zróżnico-wany poziom wiedzy i  doświadczenia kursanta; 2. poziom zaangażowania; 3. różnice kulturowe i środowiskowe.

Chociaż nie można kontrolować sposobów percepcji, istnieją rozwiązania, które minimalizują błędy w odbiorze informacji. Wiele z nich opiera się na zrozumieniu procesu komunikacji. Aby lepiej pojąć przedstawiony problem, należy przyjrzeć się bliżej samu procesowi komunikowania się.

Istnieje wiele modeli komunikowania się. Należą do nich: model podsta-wowy (jeden z najstarszych modeli sięgający czasów średniowiecza), model interakcyjny, wszechmocny, typologiczny, wspólnoty doświadczeń oraz percepcji (Narula 2006: 15). Na potrzeby tego artykułu zostanie omówiony model wspólnoty doświadczeń autorstwa Wilbura Schramma, powstały w 1954 roku. Bogusława Dobek-Ostrowska (2001) opisuje model Schramma jako jeden z tych, który identy�kuje wszystkie podstawowe elementy procesu komunikacji i wyjaśnia większość zjawisk z nim związanych. Rys. 3 ilustruje szczegółowy schemat tego procesu. Jest to typowy model transmisyjny, który przedstawia proces komunikacji w postaci liniowej, pokazując drogę, jaką musi pokonać przekaz, by dotrzeć od jego nadawcy do odbiorcy. Warunkiem

Sylwia Stachurska

226

komunikowania się w tym modelu jest dzielenie przez nadawcę i odbior-cę podobnych idei, postaw i doświadczeń oraz operowanie tymi samymi symbolami. Schramm uznał, że niezbędne do tego są trzy elementy: źródło, przekaz i adresat wiadomości. Schramm związał z nimi trzy fazy przebiegu procesu komunikowania: kodowanie (gdy źródło przekłada swoją myśl na jawny komunikat), interpretację oraz dekodowanie (gdy adresat odczytuje myśl zawartą w komunikacie).

Rys.3. Model procesu komunikacji ilbura Schramma

ródło: obek- strowska 2 1:7.

o nanie o es kom niko ania si

W tradycyjnym środowisku nauczania, jakim jest szkolna klasa, uczniowie aktywnie komunikują się z nauczycielem. Oznacza to, że prowadzący na bieżąco przekazuje i otrzymuje informacje od drugiego uczestnika aktu komunikacji (studenta). Wymiana informacji między nimi odbywa się za pomocą komunikacji werbalnej (słowa) oraz niewerbalnej, w której nośnika-mi danych mogą być gesty, mimika, kontakt wzrokowy, dystans przestrzenny czy pozycja ciała (Adler 2006: 345). Niewerbalne aspekty mowy to również intonacja, akcent i rytm mówienia. Warto wspomnieć również o komuni-kacji paralingwistycznej, do której należą dźwięki parajęzykowe, takie jak: śmiech, płacz, ziewanie czy westchnienie (Leathers 2007).

W związku z szerokim zakresem płaszczyzn komunikatów nauczyciel może natychmiast ocenić, czy uczeń zrozumiał przekazaną przez niego wia-domość. Jeżeli przekaz nie spotka się ze zrozumieniem adresata, nauczyciel

o em kom nika jne as n oni zn m na zani na o eg o na s ia sz

227

ma możliwość dokonania na bieżąco ewentualnych korekt (Pease 2011: 10). Rys. 4 egzempli�kuje proces komunikacji, jaki ma miejsce w tradycyjnym środowisku nauczania, czyli klasie bądź laboratorium ćwiczeniowym.

Rys. 4. Model komunikacji w tradycyjnym środowisku nauczania

ródło: opracowanie własne.

Proces komunikacji w trakcie nauczania asynchronicznego znacznie różni się od procesu komunikacji podczas tradycyjnej nauki. Wynika to z tego, że nauczyciel nie ma możliwości zmiany treści kursu w taki sposób, by była zrozumiana przez odbiorcę. Jest to zamknięty proces. W e-learningu e-nauczyciel dostarcza treści nauczania e-uczniowi, który następnie prze-twarza informacje. Ponieważ uczeń nie ma możliwości bezpośredniego komunikowania się z nadawcą, nauczyciel nie jest w stanie określić, czy jego wiadomość została poprawnie zrozumiana. Rola e-nauczyciela spro-wadza się do oceny zrozumienia treści przez ucznia oraz przekazania mu konstruktywnych informacji zwrotnych (Penny 2011: 790).

Autorka, bazując na swoim doświadczeniu w pracy z e-studentami, za-uważyła, że czynnik komunikacji jest tym, któremu poświęca się najmniej uwagi. Większość kursów na odległość koncentruje się na dostarczanej treści, natomiast ma ograniczone perspektywy oceny zrozumienia tych treści przez ucznia oraz zapewnienia odpowiedniej informacji zwrotnej.

Sylwia Stachurska

228

Rys. 5. Proces komunikacji w asynchronicznym nauczaniu

ródło: opracowanie własne.

Wnioski

Analizując powyższe modele komunikacji oraz mając na uwadze rozwój e-learningu, możemy dojść do pewnych uogólnień.

Po pierwsze e-nauczyciel powinien przygotować materiał nauczania w taki sposób, żeby był klarowny dla ucznia. Zatem bardzo istotną rolę odgrywa tutaj etap kodowania. Analizując przykład z samochodem, możemy dojść do następującego wniosku: Gdyby ćwiczenie zostało poprzedzone krótkim �lmikiem prezentującym wymianę oleju silnikowego, prawdopodobnie dwaj pierwsi uczniowie nie mieliby problemu ze zrozumieniem zadania.

Ponadto nauczyciel powinien ustalić, jakie przeszkody mogłyby uniemoż-liwić zrozumienie przygotowanego materiału (etap dekodowania). Im lepiej prowadzący zna swoich uczniów, tym lepiej może zaprojektować swój kurs.

Ogromną rolę w efektywnym komunikowaniu odgrywa kontekst: gdyby zdjęcie na rys. 1 przedstawiało silnik samochodu zamiast samego samo-chodu, prawdopodobnie pierwsze spostrzeżenie studentów byłoby trafne.

Ważne jest także określenie sposobów zaangażowania ucznia. Ludzie uczą się efektywniej, gdy zawartość kursu jest istotna z ich punktu widzenia. Ćwiczenia muszą motywować uczniów. W jaki zatem sposób angażować uczniów? W edukacji na odległość z wykorzystaniem nowych technolo-gii dysponujemy bogactwem środków komunikacji: od różnego rodzaju nieruchomych obrazów, zdjęć, wykresów, przez nagrania pojedynczych dźwięków i całych muzycznych kolekcji, do animacji, symulacji i �lmów, za

o em kom nika jne as n oni zn m na zani na o eg o na s ia sz

pomocą których możemy oddziaływać na uczących się zdalnie, przekazując im określone treści.

akoń zenie

W świetle przedstawionych wyżej spostrzeżeń nauczyciel prowadzący zajęcia zdalne powinien zdawać sobie sprawę z faktu, że przebieg komunikacji na platformie znamionuje się specy�cznymi uwarunkowaniami, które w decy-dujący sposób determinują jego skuteczność i poprawność. Porozumiewanie się w e-learningu jest w newralgicznej mierze prowadzone w formie pisem-nej, gdyż większość podejmowanych aktywności to treści merytoryczne, takie jak: dokumenty, pisemne zadania, konstatacje podczas dyskusji na forum czy czacie. Należy zatem mieć na uwadze konieczność formułowa-nia swoich wypowiedzi w sposób jasny, syntetyczny, spójny, a w sytuacji zastosowania formy synchronicznej – również dostatecznie dynamiczny.

i iog a a

Adler R.B., Rosenfeld L.B., Russell F., 2006, Relacje interpersonalne – proces porozumie-wania się, przeł. G. Skoczylas, Poznań.

Dobek-Ostrowska B., 2001, Nauka o komunikowaniu: podstawowe orientacje teoretyczne, Wrocław.

Jarmark S., 1979, Komputery w dydaktyce szkoły wyższej, Warszawa.Juszczyk S., 2003, Edukacja na odległość. Kody�kacja pojęć, reguł i procesów, Toruń. Kubiak M.J., 2000, Wirtualna edukacja, Warszawa.Leathers, D.G., 2007, Komunikacja niewerbalna: zasady i zastosowania, przeł. M. Trzciń-

ska, Warszawa.Morreale S.P., Spitzberg B.H., Barge J.K., 2007, Komunikacja między ludźmi. Motywacja,

wiedza i umiejętności, przeł. P. Izdebski, A. Jaworska, D. Kobylińska, Warszawa.Narula U., 2006, Communication models, New Delhi.Pease A., 2001, Mowa ciała. Jak odczytać myśli innych ludzi z ich gestów, przeł. P. Żak, Kielce. Penny K.I., 2011, Factors that in�uence student e-learning participation in a UK higher

education institution, ,,Interdisciplinary Journal Of E-Learning & Learning Ob-jects”, s. 781–795.

Przybyła W., Ratalewska M., 2012, Poradnik dla projektujących kursy e-learningowe, Warszawa.

231

Anna Sus

Katolicki Uniwersytet ubelski Jana Pawła II, ublin

z mo em m i o a ie a kom nika jn e ka ji i ka s o kom e en ji

kom nika jnej gimnazja is

o a k zo e komunikacja, edukacja, kompetencja, uczeń, nauczyciel.

esz zenie Ponieważ skuteczne porozumiewanie się stanowi jeden z podstawowych

warunków prawidłowego funkcjonowania ludzi w społeczeństwie, w ostatnich latach za-

uważa się wzrost zainteresowania badaczy kwestią umiejętności komunikacyjnych dzieci

i młodzieży, które powinny by kształtowane w szkole.   Relacje między uczniami a na-

uczycielami nie od dziś są tematem wielu rozmów i rozważań. Autorka porusza w artyku-

le problem komunikacji w edukacji polonistycznej, a dokładniej zaburzenia komunikacji

między nauczycielami i uczniami oraz konsekwencje tych zaburzeń. Istotną umiejętnością

komunikacyjną jest umiejętnoś tworzenia poprawnych, zrozumiałych wypowiedzi. o, jaka

będzie kompetencja komunikacyjna uczniów, zależy m.in. od nauczycieli, którzy nie tylko

przekazują dzieciom wiedzę, ale są również ich przewodnikami po świecie wartości. Autorka

zwraca uwagę także na to, że kompetencja komunikacyjna uczniów bardzo ściśle związana

jest z przemianami społecznymi i kulturowymi, a pojawienie się nowych środków przekazu

informacji powoduje duże zmiany w sposobie porozumiewania się.

„Komunikowanie się to nie tylko przekazywanie informacji, ale również system relacji osób komunikujących się, tworzenie wspólnoty” (Pałuszyńska 2006: 162). Jest to zjawisko bardzo dynamiczne, a jego celem jest porozu-mienie się osób, grup lub instytucji polegające na „wymianie informacji niosących wiedzę na temat idei, myśli i uczuć” (Wojnarska 2013: 15). Ter-min komunikacja de�niowany jest następująco: z łac. ‘porozumiewanie się, przekazywanie myśli, udzielanie wiadomości’ (SJP 1978: 981). Na strukturę komunikacji składają się pewne czynniki wrodzone, a także wiedza, umiejęt-ności, sprawności, motywacje i wartości, uzyskiwane w procesie komuniko-wania się. Nabywanie tych ostatnich (tj. składników komunikacji, które nie są wrodzone) jest możliwe tylko w procesie komunikacji (por. Smółka 2004:

Anna Sus

232

11–12). Z komunikacją związane jest odbieranie komunikatów i reagowanie na nie. Jak podaje Piotr Zbróg,

proces komunikacji jest wielce złożony, jednakże każdy świadomy jego uczestnik (funkcjonujący jako nadawca lub odbiorca) doświadczył tego, że czasem bywa ona zakłócana z powodu niedostatecznych umiejętności wyrażania uczuć, formuło-wania poleceń czy też przekazywania informacji przez nadawcę (Zbróg 2008: 77).

Współcześnie wzrosło zainteresowanie omawianym procesem oraz zwią-zanymi z nim zaburzeniami. Wielu badaczy szuka odpowiedzi na pytania: Jaka jest nasza komunikacja? Czy i dlaczego jest ona nieskuteczna? W jaki sposób można nabywać umiejętność komunikacji, aby była ona skuteczna i efektywna? Tematyka poruszona w niniejszym artykule wiąże się z tymi kwestiami. Należy jednak przed próbą odpowiedzi na postawione w tytule artykułu pytanie omówić podłoże nabywania kompetencji komunikacyjnej gimnazjalistów.

Edukacja kojarzona jest głównie ze szkołą, programem nauczania i na-uczycielem, zapomina się natomiast o najważniejszym miejscu nauki dziec-ka – domu i rodzinie. Środowisko rodzinne odgrywa dużą rolę w kształtowa-niu postawy młodego człowieka, jego rozwoju umysłowym, społecznym czy emocjonalnym. Tym bardziej ważna jest komunikacja w okresie dojrzewania. Do często wyróżnianych czynników rodzinnych, które mają znaczenie dla rozwoju komunikacji, należą między innymi:

– warunki kulturalne, tj. kultura językowa rodziny, poziom wykształ-cenia,

– cechy rodziców – świadomych wychowawców (więź uczuciowa, po-zycja dziecka w domu),

– warunki środowiskowe, tj. wielkość rodziny, czy miejsce zamieszkania (Andrzejewska red. 2009: 36).

Nabywanie kompetencji językowych i komunikacyjnych przez dziecko odbywa się w interakcjach, które zachodzą między nim a osobą mającą dla niego znaczenie (ojcem, matką). Często zapomina się, jak wielką rolę odgrywa atmosfera panująca w domu i bliska obecność rodziców. Poświę-canie dziecku swojego czasu ma wpływ na jego rozwój. Jak stwierdza Jolanta Andrzejewska

wspólne, aktywne spędzanie czasu wolnego z rodzicem dostarcza dziecku nowych wrażeń, wywołuje zaciekawienie, jest motywacją do rozmów. Podczas

z mo em m i o a ie a kom nika jn

233

interakcji z dorosłym dziecko uczy się zadawania pytań, a dorosły może je wspierać w rozwoju lub korygować błędy (Andrzejewska red. 2009: 37).

Badania, które zostały przeprowadzone w celu uzyskania informacji na temat osiągnięć dziecka w szkole, jednoznacznie potwierdziły, że

nie bez znaczenia jest ilość czasu poświęcanego dziecku przez rodziców na rozmowy w celu zachęcenia go do nauki i ćwiczeń w nabywaniu umiejętności uczenia się, zapoznawania się ze słownictwem użytecznym dla celów szkolnych (Andrzejewska red. 2009: 43).

Jaka jest zatem rzeczywistość? Wielu rodziców skarży się na brak porozu-mienia ze swoim dzieckiem, narzeka na jego obojętność i niechęć do rozmów. W świetle przywołanych wcześniej badań i współczesnych przemian można stwierdzić, że barierą w komunikacji jest brak zainteresowania rodziców osiągnięciami i rozwojem dziecka. Zamiast tego, coraz częściej, czas i obec-ność ojca i matki zastępuje komputer, telefon czy tablet. Dorośli cieszą się, że mają samowystarczalne dziecko, które nic nie chce i samo potra� zor-ganizować sobie czas. Tymczasem rośnie zamknięty w sobie, aspołeczny młody człowiek, który nie potra� logicznie skonstruować wypowiedzi, nie potra� podtrzymać dyskusji bądź po prostu jej nie podejmuje. Stąd między innymi jego problemy w nauce, w szkole, w relacjach z nauczycielami, a także z rówieśnikami. Jednak rodzinny dom, jak wspominałam wcześniej, to nie jest jedyne miejsce nabywania kompetencji komunikacyjnej.

Na termin kompetencja komunikacyjna, pojmowany jako „umiejętności komunikacyjne” (Andrzejewska red. 2009: 11; Mądry-Kupiec 2011: 20), składa się wiedza o regułach języka i umiejętności ich stosowania; zdolności do rozróżniania sposobów mówienia zależnie od rodzaju rozmowy i sytuacji mówienia; zdolności poznawcze, od których zależy budowanie i odkrywanie znaczeń wypowiedzi rozmówcy; zdolności nawiązywania i podtrzymywania interakcji za pomocą środków językowych i niejęzykowych (Andrzejewska red. 2009: 12). Słuszne jest twierdzenie badaczy, że dziecko kompetentne komunikacyjnie ma między innymi pewność, iż komunikuje to, co chce zakomunikować, potra� różnicować problemy oraz konstruuje wypowiedź pod każdym względem stosowną do sytuacji i roli społecznej (Andrzejewska red. 2009: 14). Dlatego Ida Kurcz (1995: 177) uważa, że pełną kompeten-cję językową i komunikacyjną dziecko osiąga w wieku szkolnym. Zanie-dbanie kształcenia może doprowadzić do ograniczenia jego uczestnictwa w doświadczaniu świata i kreowania przez niego rzeczywistości, a także

Anna Sus

234

przyczynić się do mniejszej odpowiedzialności i samodzielności, zaniżonej samooceny wynikającej z niemożności zakomunikowania tego, na czym mu zależy, czy też do trudności w przekształcaniu i kontrolowaniu środowiska społecznego (Andrzejewska red. 2009: 7).

Proces porozumiewania się w szkole i kształcenie umiejętności komuni-kacyjnych jest jednym z najistotniejszych celów, który powinien przyświecać każdemu nauczycielowi (Latoch-Zielińska, Piwnicka-Jagielska 2010: 31). W podstawie programowej języka polskiego z 2009 roku mówi się, że

właściwa komunikacja międzyludzka to podstawa wszelkich stosunków spo-łecznych. Pierwsze wymaganie ogólne podstawy programowej wskazuje, ze początkiem każdego aktu komunikacyjnego jest odbiór wypowiedzi, a więc jej zrozumienie (Biedrzycki 2009: 73).

Jak podaje Jadwiga Kowalikowa,

porozumiewanie się nauczycieli i uczniów służy w głównej mierze realizacji celów edukacyjnych, które determinują w istotnym stopniu temat i pojemność treściową poszczególnych, tworzonych przez nich wypowiedzi (Kowalikowa 1994: 146).

Środowisko szkolne wymusza kontakty, które są intensywne, dość trwałe i częste, jednak bardziej zróżnicowane niż kontakty w rodzinie. Obejmują one relacje ucznia z nauczycielami i kolegami, różniące się stopniem zaży-łości (Wojnarska 2013: 61). Według ustaleń badaczy

nauczyciel z założenia powinien przekazywać wychowankom właściwe wzorce zachowań także tych komunikacyjnych, natomiast jednokierunkowa komuni-kacja z pewnością temu nie sprzyja (Wojnarska 2013: 61).

Aby kształcić umiejętności kompetencji komunikacyjnej, sam nauczyciel powinien:

1) mieć świadomość złożoności procesu komunikacyjnego i posiadać rozległą wiedzę na ten temat, 2) swobodnie posługiwać się terminologią z zakresu teo-rii aktów mowy, która zdecydowanie usprawni jego pracę i 3) umieć wybrać podręcznik, by umożliwić uczniom, poprzez odpowiednio zaprojektowane ćwiczenia i zadania, nabywanie niezbędnej wiedzy o kształcenie pożądanych kompetencji komunikacyjnych (Latoch-Zielińska, Piwnicka-Jagielska 2010: 31).

z mo em m i o a ie a kom nika jn

235

To, jak będzie przekazywana wiedza, zależy również od osobowości na-uczyciela, warunków nauczania czy właściwości poszczególnych uczniów (Wojnarska 2013: 61). Młodzi ludzie, z którymi przeprowadzałam rozmo-wy na temat szkoły, kierowali niekiedy pod adresem nauczycieli zarzuty złej komunikacji. Według nich pedagodzy nie zawsze potra�ą w ciekawy sposób przekazywać wiedzę, są chaotyczni, przeskakują z tematu na temat, a także zbyt monotonnie prowadzą lekcję, np. w formie wykładu, do które-go nierzadko dyktują notatkę bez wytłumaczenia jej celu. Ośmielę się więc twierdzić, że problem w komunikacji leży również po stronie nauczyciela, a co za tym idzie, słabo rozwijanej kompetencji komunikacyjnej uczniów. Helena Synowiec uważa, że większość nauczycieli powiela lub nieco mo-dy�kuje wzorce wyniesione z własnych doświadczeń szkolnych, ponieważ nadrzędnym celem jest przekazywanie wiedzy w taki sposób, że 2/3 czasu lekcyjnego zajmują ich wypowiedzi, tj. pytania, polecenia, pogadanki, wy-kłady (Synowiec 2005: 182). Uczniowie, którzy występują w roli odbiorców komunikatów, rzadko podejmują rolę nadawców. Nie są motywowani, boją się, że ich wypowiedź zostanie wyśmiana lub odrzucona przez rówieśników, a także nauczyciela. Toteż zwykle nie wypowiadają się spontanicznie na dany temat, a raczej odpowiadają zwięźle na zadane pytanie, nie podejmując dyskusji z nauczycielem. Ponadto uczniowie mają obowiązek formuło-wania odpowiedzi „całym zdaniem”, co nie jest ich naturalnym sposobem wyrażania się w codziennej rozmowie (Synowiec 2005: 183). Nawet jeśli nauczyciel da czas i instrukcje do namysłu, nie podejmują zadania, „wie-dząc, że zniecierpliwiony ich milczeniem sam poda gotową wiadomość” (Synowiec 2005: 183).

Wypowiedzi uczniów często nacechowane są emocjonalizmami, skrótami bądź niedopowiedzeniami. Uczniowie celowo łamią zasady komunikowania, między innymi używając słownictwa niedostosowanego do sytuacji i od-biorcy (wulgaryzmy, kolokwializmy). Im bardziej nauczyciele negują ich autonomiczne formy porozumiewania, tym częściej je stosują i odbiegają od obowiązujących norm językowych. Sami uczniowie tak mówią o ko-munikacji w szkole: „nie rozmawiamy, to tylko pani zadaje pytania, a my odpowiadamy, „w szkole trzeba słuchać i odpowiadać”, „nie można mówić tego, co się samemu tak naprawdę myśli” (Synowiec 2005: 183). Wiele wypowiedzi uczniowskich jest negowanych tylko dlatego, że nie są zgodne z wzorcową normą językową, co nie zawsze oznacza, że są błędne. Może należałoby się zastanowić, czy nauczyciel nie powinien wzbogacić ćwiczeń

Anna Sus

236

komunikacyjnych na lekcji języka polskiego o przykłady wypowiedzi, które są typowe dla nieo�cjalnego języka młodzieży, i poruszyć problem kultury języka (Synowiec 2007: 112), która coraz bardziej się obniża.

Uczniowska kompetencja komunikacyjna ściśle związana jest z przemia-nami społecznymi i kulturowymi. „Pojawienie się nowych środków przekazu informacji powoduje duże zmiany w sposobie i jakości komunikowania się” (Wojnarska 2013: 64). Zmiany te odzwierciedlają się w języku, który ob�tuje w elementy gwary lokalnej lub szkolnej. Takie wypowiedzi cechuje także wulgaryzacja i „skłonność do posługiwania się kodem ograniczonym” (Woj-narska 2013: 65). Język uczniów charakteryzuje się ubóstwem i bylejakością wymowy. Obecny styl życia, pośpiech czy rozwój techniki spowodowały modę na szybkie i skrótowe porozumiewanie się, które wykracza poza normy językowe akceptowane w szkolnych murach. Młodzież najczęściej czerpie wzory językowe z mediów, w tym z Internetu. Niestety polszczyzna ta jest niedbała, niepoprawna, przez co język komunikowania się uczniów jest ubogi w środki językowe, sprymitywizowany, zbrutalizowany, cechuje go

duża emocjonalność, nastawienie na postawę mieć, nieporadność w wyrażaniu uczuć czy przeżyć wewnętrznych, częste używanie słownictwa erotycznego, a także trudności w operowaniu słownictwem abstrakcyjnym (Ożóg 2002: 521).

Zjawisko to, nazywane modą na luz, przyczynia się także do poszerzenia marginesu społecznej tolerancji wobec wyrazów wulgarnych i brutalnych (Ożóg 2001: 185). Przemiany te – obecne także w języku młodzieży – są prze-jawem zaniżania poziomu współżycia międzyludzkiego w rodzinie i w spo-łeczeństwie. Wszystko to powoduje, że poziom kultury języka w szkole stale się obniża (Markowski 2005). Nauczyciele mają problem z  prowadzeniem dialogu z uczniem, a co za tym idzie z przystosowaniem go do aktywnego życia w społeczeństwie. Może wiązać się to między innymi z trudnym w realizacji programem nauczania, niosącym treści, z których zrozumieniem uczniowie mają problemy. Nauczyciel często nie potra� w jasny sposób wytłumaczyć problemu, „goni” z materiałem, mówi szybko lub dyktuje notatki, stosując przy tym niezrozumiałe słownictwo, zadaje obszerny i często nieobjaśniany mate-riał (Wojnarska 2013: 63). W ten sposób, być może nieświadomie, pedagodzy sami sobie utrudniają komunikację z uczniem. Nauczycielom zdarzają się także próby osłabienia dystansu, przejawiające się naśladowaniem językowych zachowań młodzieży. Często jednak nie zyskują one aprobaty uczniów lub są przez nich uznawane za przyzwolenie na używanie wyrażeń slangowych

z mo em m i o a ie a kom nika jn

237

na lekcji (Kowalikowa 1994: 152). Nauczyciele nie reagują także na wulgarne słownictwo w rozmowach uczniów podczas przerwy lekcyjnej, „dopatrują się w tym prowokacji […] lub uznają, że młodzi ludzie chcą jedynie zaszokować ich swoim zachowaniem” (Synowiec 2005: 188). Warto więc zastanowić się także nad kompetencją komunikacyjną nauczycieli, którzy mają kształcić uczniów w zakresie porozumiewania się. Każdy z nich ma rozwijać kompe-tencje językowe i komunikacyjne na lekcjach, dbać o poprawność językową (Zbróg 2008: 83). Oczekiwania uczniów wobec nauczycieli, jako świadomych rozmówców i promotorów wiedzy, są przejawem obserwowanego kryzysu rozmowy. To właśnie oni chcą, aby „lekcja stała się wymianą myśli kierowa-ną określonym zadaniem – dialogiem negocjacyjnym, w którym dojdzie do wzajemnego zrozumienia i uzgodnienia stanowisk” (Synowiec 2005: 189). Dlaczego jednak tak się nie dzieje? Myślę, że odpowiedź na to pytanie jest prosta. Sami nie są odpowiednio przygotowani do zawodu, sami nie mają wystarczających kompetencji do jego wykonywania. Może warto rozważyć, jaką kadrę kształcimy? Kogo uczelnie przyjmują na studia?

W komunikacji edukacyjnej istnieją więc bariery, nieważne przy tym jest, czy powstają one po stronie ucznia czy nauczyciela. Ważne jest to, aby zastanowić się, w jaki sposób można tę sytuację zmienić, jakie wprowadzić zmiany w systemie bądź w wymogach rekrutacyjnych, aby kształcenie kom-petencji komunikacyjnej przebiegało sprawnie i skutecznie. Zaprezentowane stanowisko nie wyczerpuje bogatej tematyki związanej z komunikacją. Daje jednak podstawy do podjęcia dalszych rozważań na ten temat.

i iog a a

Andrzejewska J. red., 2009, Wspieranie rozwoju kompetencji komunikacyjnych dzieci, Lublin.

Biedrzycki K., 2009, Język polski w gimnazjum – wskazówki metodyczne, [w:] Podstawa programowa z komentarzami. Język polski w szkole podstawowej, gimnazjum i liceum, Warszawa, tom 2, s. 72–81.

Kowalikowa J.,1994, Formy komunikacji językowej w szkole. W kręgu faktów i postu-latów, [w:] Kształcenie porozumiewania się. Materiały konferencji naukowej Opole 26-28.09.1994r., red. S. Gajda, J. Nocoń, Opole, s. 145–153.

Kurcz I., 1995, Pamięć. Uczenie się. Język, Warszawa.Latoch-Zielińska M., Piwnicka-Jagielska A., 2010, Jak nie prośbą, no to może groźbą.

Proszę…, grożę…, pytam..., zachęcam…, nakłaniam…, przepraszam… Kształcenie

Anna Sus

umiejętności komunikacyjnych w szkole, [w:] Aspekty komunikacji w kształceniu po-lonistycznym, red J. Krawczyk i R. Markiewicz, Olsztyn, s. 31–51.

Markowski A., 2005, Sprawozdanie o stanie ochrony języka polskiego za lata 2003-2004, Warszawa.

Mądry-Kupiec M., 2011, Komunikacja werbalna nauczyciela i ucznia na lekcji, Kraków.Ożóg K., 2001, Polszczyzna przełomu XX i XXI wieku, Rzeszów, s. 179–198. Ożóg K., 2002, Kod ograniczony wśród współczesnej polskiej młodzieży, „Polonistyka” 9,

s. 521–524.Pałuszyńska E., 2006, Bariera w komunikacji: „otwierać, a nie zamykać rozmowę”, [w:]

Teksty kultury. Oblicza komunikacji XXI wieku, red. J. Mazur, M. Rzeszutko-Iwan, Lublin, s. 161–170.

Smółka L., 2004, Kompetencja komunikacyjna dzieci sześcio-siedmioletnich, Kraków.Synowiec H., 2005, O porozumiewaniu się w szkole, [w:] Bariery i pomosty w komunika-

cji językowej Polaków, red. J. Bartmiński, U. Majer-Baranowska Lublin, s. 179–190.Synowiec H., 2007, Stan polszczyzny na tle przemian kulturowych i cywilizacyjnych,

[w:] Język polski jako narzędzie komunikacji we współczesnym świecie, red. J. Mazur, M. Rzeszutko-Iwan, Lublin, s. 105–115.

Wojnarska A., 2013, Kompetencje komunikacyjne nieletnich, Lublin.Zbróg P., 2008, O konieczności włączenia kształcenia komunikacji interpersonalnej w toku

studiów nauczycielskich, [w:] Kształcenie nauczycieli w szkole wyższej. Wybrane za-gadnienia, red. K. Sujak-Lesz, Wrocław, s. 77–84.

k

SJP – Słownik języka polskiego, red. M. Szymczak, Warszawa 1978.

239

A eksan a Ma ia o i z

Uniwersytet Jana Kochanowskiego, Kielce

a ie kom nika ji mi z oko enio ej na e zja isk k o i s o e zn

o a k zo e: generacja, komunikacja, bariery komunikacyjne, różnice pokoleniowe.

esz zenie: Praca zawiera rozważania na temat barier międzypokoleniowych. piera się

na teorii Margaret Mead, która wyróżniła trzy typy kultury, uwzględniając aspekt pokole-

niowy.  niniejszym artykule autorka bierze pod uwagę społeczną i kulturową płaszczyznę

barier, jakie powstają w komunikacji na linii wnuki – dziadkowie, wskazuje współczesne

formy komunikacji międzypokoleniowej. dnosi się do zjawiska tzw. pokolenia oraz

zaznacza istotę aktów komunikacyjnych w procesie socjalizacji jednostki. 

Wiek XXI to czas ustawicznego opracowywania i wdrażania nowych tech-nologii, komputeryzacji życia. Środki masowego przekazu i coraz to nowsze komunikatory sprawiają, że tradycyjne formy komunikacji stają się już tylko wspomnieniem. Coraz częściej zauważa się proces budowania więzi transpokoleniowych, czyli takich, które łączą ludzi niezależnie od granic wiekowych. Poruszamy się w świecie, gdzie nie jest już problemem nawią-zanie komunikacji z ludźmi z najdalszych zakątków świata. Podróżujemy, zmieniamy swoje nawyki, odwiedzamy babcie, wujków, przyjaciół w Londy-nie, Singapurze czy Buenos Aires. Serdeczny uśmiech babci wyświetla się na ekranie nowego laptopa, dotyk drugiej osoby zastąpiły „lajki” na portalach społecznościowych, a rozmowa przy rodzinnym stole została wyparta przez rozmowy za pomocą kamer internetowych.

Mimo optymizmu i entuzjazmu wobec wszelkich przejawów postępu technicznego zauważa się, że często to, co ma łączyć, dzieli, zamiast mostów stawia się mury. Przyjrzyjmy się zatem zagadnieniu, dlaczego komunikacja międzypokoleniowa staje się trudna, gdzie i kiedy spacer babci z wnuczką został wyparty przez smartfon i najnowocześniejszy iPad. Spróbujmy odpo-wiedzieć na pytanie, co stanowi podstawową barierę komunikacji w relacjach

A eksan a Ma ia o i z

240

rodziców z dziećmi i dlaczego dziadkowie nie składają już modeli samolotów ze swoimi wnukami.

As ek oko enio k j i Ma ga e Mea

Człowiek – jako istota przystosowana do życia w społeczności – nie może rozwijać się bez kontaktu z drugą osobą. To właśnie środowisko, w jakim żyje, kształtuje jego osobowość, charakter i sposób komunikowania się. Od kompetencji komunikacyjnych zależą między innymi mechanizmy kształtujące nasze postawy społeczne (Adler, Rosenfeld, Proctor 2006: 5–8).

Rodzina jest podstawową grupą społeczną, z jaką człowiek ma do czy-nienia, i to w tej właśnie społeczności nabywa pierwszych umiejętności komunikacyjnych. Dziecko uczy się pierwszych słów, zaczyna tworzyć spój-ne i logiczne zdania dzięki obserwacji środowiska dorosłych, a poznanie znaczenia słów i zwrotów oraz umiejętność kojarzenia ich z  odpowiednimi zjawiskami i sytuacjami przybliża je do wspólnoty językowej. Dlatego tak ważne jest, by ten pierwszy kontakt, komunikacja i przekaz słów, nie został niczym zakłócony. Niekiedy komunikacja na linii dziecko – rodzice, wnuki – dziadkowie zawodzi, głównie z powodu języka, jakim posługują się dorośli. Często zapominają, że przekaz skierowany do najmłodszych ma być prosty, jasny i nie chodzi tu tylko o język, odpowiedni dobór słów, ważne jest, by pamiętać też o przekazie niewerbalnym, dobrać odpowiednią intonację głosu, mimikę i gesty.

Przejdźmy do de�nicji pokolenia, którą podaje Nowa encyklopedia po-wszechna PWN:

Pokolenie (termin socjologiczny). Część populacji wyróżniona ze względu na wiek: młodsza lub starsza od innych mniej więcej o czas, jaki upływa od narodzin rodziców do narodzin dzieci. Najprostszym przykładem pokolenia są grupy wieku w obrębie rodziny: dzieci, rodzice, dziadkowie itd. O ile jednak w rodzinie poszczególne pokolenia łatwo na ogół wyróżnić, o tyle w grupach większych jest to niemożliwe tak długo, jak długo operuje się jedynie kryteria-mi biologicznymi czy metrykalnymi. Pokolenie w znaczeniu socjologicznym różni nie wiek biologiczny, lecz przede wszystkim to, że grupy określane jako starzy i młodzi w widoczny sposób różnią się od siebie postawami, poglądami, uznawanymi wartościami, aspiracjami, sposobem życia itd. Chodzi przy tym mniej o różnice wynikające z odmienności trwałych ról społecznych czy też biologicznie uwarunkowanych dyspozycji psychologicznych, bardziej natomiast

a ie kom nika ji mi z oko enio ej

241

o takie, których źródłem są odmienne doświadczenia (tzw. wspólne przeżycie pokoleniowe) i perspektywy życiowe (Kaczorowski red. 2004: 519).

Ta de�nicja obejmuje zarówno aspekt czasowy, jak i jakościowy. Stosunki między dziadkami a wnukami są istotną stroną życia, można nawet wysunąć wniosek, że to właśnie w tych relacjach tkwi możliwość wzmacniania więzi między pokoleniami. Pomiędzy pokoleniami zauważa się znaczące różnice kulturowe dotyczące wiary, obyczajów, doświadczeń, moralności i wzorców zachowań. Niekiedy te różnice łączą, dziadkowie stają się autorytetami dla swoich wnuków, dzielą się własnymi przeżyciami, inspirując młodych do działania.

Rozważania na temat relacji międzypokoleniowych chciałabym zacząć od podziału kultur, jaki wprowadziła Margaret Mead, uwzględniając aspekt pokoleniowy. Kultury post�guratywne to te, w których dzieci uczą się głównie od swych rodziców i osób starszych, z którymi przebywają. Do ko�guratyw-nych autorka zalicza wszystkie te, w których zarówno dzieci, jak i dorośli uczą się od swoich rówieśników, natomiast w kulturach pre�guratywnych to osoby starsze uczą się od dzieci (Mead 2000: 23).

W niniejszym artykule chciałabym się zająć barierami na linii dziadko-wie – wnuki. Według Barbary Harwas-Napierały czynnikiem, który de-cyduje o naszych więziach pokoleniowych, jest częstotliwość kontaktów (Harwas-Napierała 2008: 99). Oczywiście im są one częstsze, tym bardziej zacieśniają się relacje między pokoleniem juniorów a seniorami. Kontakty te kształtują poczucie bliskości i sprzyjają otwartości w procesie komuni-kacji. Zgodnie ze stwierdzeniem autorki do podstawowych przyczyn barier komunikacyjnych należą:

– stosunek dziadków do własnej drogi życiowej, – wiek (dwie kategorie seniorów: młodszych 45–65 lat, starszych po-

wyżej 65 lat), – relacje wnuków z rodzicami, – wiek wnuków i ich płeć (Harwas-Napierała 2008: 99).

o e zn i k o as ek a ie mi z oko enio

Uważa się, że język jest jedną z najbardziej odczuwalnych barier. System znaków, jakim się posługujemy, stanowi główną przyczynę komplikacji w akcie komunikacji, ta zaś odbywa się przez udział pokoleń starszych i młodszych w kulturze. Gwara młodzieżowa najczęściej jest zrozumiała

A eksan a Ma ia o i z

242

tylko dla jej użytkowników i twórców. Niewskazane jest używanie slangu w kontakcie z osobami starszymi. Elo czy siema na przywitanie babci może okazać się nie tyle niestosowne, co po prostu niezrozumiałe. Osoby starsze również stosują słownictwo, które często dla młodych brzmi obco, są to for-my przestarzałe bądź wyrazy, które już wyszły z użycia w mowie potocznej. Jeśli chcemy, by dialog między pokoleniami był w pełni zrozumiały dla obu stron, musimy pamiętać o tym, by zarówno starsi, jak i młodsi posługiwali się zrozumiałym dla nich kodem.

Za �omasem Gordonem do barier komunikacyjnych można zaliczyć również takie akty mowy, jak:

– rozkazywanie, – moralizowanie, pouczanie, – ocenianie, stawianie zarzutów, – dociekanie, wypytywanie, – odwrócenie uwagi, pomijanie istniejącego problemu (Gordon 2004:

36–37).Jako jedna z przedstawicielek generacji, o której będę dalej mówić, chcia-

łabym zwrócić uwagę na różnicę w postrzeganiu wybranych wartości przez oba pokolenia. O nas, młodych, mówi się millenialsi, generacja Y (Solska 2009). Znamy się tylko na smartfonach, wyznajemy nieco inne wartości niż nasi rodzice, więc tym bardziej różnimy się od pokolenia naszych dziadków, naznaczonego wojną, okupacją, szarymi latami komunizmu i przemian ustrojowych. Dla nas rewolucją jest wejście na rynek kolejnego iPoda, dla naszych dziadków było nią zakończenie II wojny światowej, wybudowanie trasy W-Z, a później obrady okrągłego stołu.

Jakie wartości wyznajemy my, a  jakie wartości wyznają pokolenia od nas starsze? Jednym z czynników warunkujących przynależność do danego pokolenia jest stosunek do ojczyzny. Dla starszego pokolenia naczelnymi wartościami będą „Bóg, Honor, Ojczyzna”, kombatanci i weterani wojenni będą spotykać się podczas rocznic ważnych walk, wydarzeń z podziemia, zarówno tego okupacyjnego, jak i późniejszego, solidarnościowego. My młodzi, należymy – jak już pisałam – do poko-lenia Y, czyli ludzi urodzonych w czasie wyżu lat 80. i 90. XX wieku, ojczyzna dla nas już nie stanowi sacrum; bez problemu podróżujemy po najdalszych zakątkach świata, nie ma w nas poczucia obowiązku wobec ojczyzny. Zgodnie ze stereotypowym wizerunkiem naszego pokolenia, nie interesują nas sprawy polityczne, dzisiejszą rzeczywistość traktujemy

a ie kom nika ji mi z oko enio ej

243

tak, jakby taka była od zawsze, nie myślimy o tym, co było, i o tym, co będzie, bo żyjemy wedle zasady YOLO1.

Kolejną wartością, która odróżnia od siebie pokolenia juniorów i senio-rów, jest stosunek do pracy. Znaczenie pracy dla każdego człowieka można rozpatrywać w dwóch wymiarach: ekonomicznym i pozaekonomicznym (Błędowski, Dzięgielewska, Szatur-Jaworska 2006: 142). Wymiar ekono-miczny dla starszego człowieka oznacza przede wszystkim możliwość za-spokojenia swoich podstawowych potrzeb, natomiast dla młodych, którzy pracę utożsamiają z pieniędzmi, aspekt ekonomiczny to życie w godziwych warunkach, zaspokajanie potrzeb zarówno podstawowych, jak i wyższych (dotyczących kultury, rozwoju osobistego). Pieniądze pozwalają spełniać pragnienia związane z określonym stylem życia, wyznaczanym często przez środowisko, w którym się obraca. Wymiar pozaekonomiczny pozwala pokoleniom określić miejsce człowieka w strukturze społecznej. Starsze pokolenia nawet na emeryturze identy�kują się z daną grupą zawodową, na tej podstawie budują swoją pozycję w strukturze społecznej. Młodzi nie utożsamiają się tak bardzo ze środowiskiem zawodowym i swoją pozycją, ponieważ pracę zmieniają o wiele częściej niż ich dziadkowie.

Do kolejnych barier, które wpływają na komunikację na linii wnuki – dziadkowie, zaliczyłabym stereotypy. Wśród nich możemy wymienić i te pozytywne (osoba starsza jest doświadczona, lepiej gotuje, zna wiele przy-słów i różnorodnych związków frazeologicznych) i te negatywne. W ujęciu stereotypowym osoba starsza porusza się najczęściej za pomocą laski, jest lekko przygarbiona; starość utożsamiamy często z niepełnosprawnością. W gwarze uczniowskiej używa się dość pogardliwych wyrażeń określa-jących starszą kobietę (np. stara rura, stara wiedźma). Obecnie starość w języku polskim ma raczej negatywną konotację. Należy też dodać, że młodzież często postrzegana jest przez pryzmat uprzedzeń. Młody – to ignorant, brak mu kultury, młodzi to gówniarze, nic nie potra�ą.

Stereotypy odzwierciedlają nasze myślenie. Językowy obraz świata kształtuje postawy, poglądy, często też zamykając nas samych na dialog z innymi. To stereotypy utrwalają pewne opinie, tym samym wymuszając na nas określone zachowania, kształtując postawy i sądy, przesłaniają rzeczywistość (Golka 2008).

1 YOLO – you only live once (żyje się tylko raz) – jedna z zasad pokolenia Y.

A eksan a Ma ia o i z

244

Bariery pokoleniowe należy rozpatrywać, uwzględniając również aspekt kulturowy. Tworzą się one głównie na płaszczyźnie doświadczeń. Osoby star-sze są przekonane, że „za ich czasów było inaczej”. Mówiąc „inaczej”, mają na myśli okres ich dojrzewania i młodości, czyli ten sam punkt, w którym młode osoby są teraz. Różnią się elementy rzeczywistości, w której obie generacje wy-rastają. Seniorom ciężko jest odnaleźć się w świecie nowoczesnych technologii, juniorzy nie rozumieją realiów, w jakich wychowali się ich dziadkowie. Dwie osoby żyjące w tej samej kulturze, ale w innym czasie pod pewnym względami żyją w innych światach (Goryniak 2000: 71–72). Dziadkowie chcą narzucać swoim wnukom pewne rozwiązania, postawy, zapominając, że często coś, co było skuteczne za czasów ich młodości, dziś już nie obowiązuje.

My, młodzi, często zaś stosujemy inne metody, podajemy inne rozwią-zania spraw (np. pisanie listów urzędowych: dziadek napisze je ręcznie lub na maszynie, wnuk na komputerze). Pewne problemy dzisiejszych młodych ludzi niegdyś nie istniały. Starsze osoby często nie nadążają za rzeczywisto-ścią, która zmienia się w błyskawicznym tempie, ich doświadczenia często są już nieaktualne. Na tej płaszczyźnie powstaje również kon�ikt pokoleń: dziadkowie chcą ustrzec swoje wnuki przed błędami młodości, a najlepiej by było, gdyby przyjęły ich punkt widzenia.

Na koniec odniosę się do bariery technologicznej, która w dużym stopniu wpływa na proces komunikacji międzypokoleniowej. Osoby w niej uczestni-czące muszą posługiwać się zrozumiałym dla obu stron językiem. Zgodnie z teorią Margaret Mead, kiedy dominowały społeczeństwa post�guratywne, dziecko prosiło o pomoc swoich rodziców, przychodziło po porady do dziad-ków. Obecnie da się zauważyć sytuację odwrotną, dziadkowie często proszą swoje wnuki o pomoc, zwłaszcza w rozwiązywaniu problemów związanych z nowoczesnymi technologiami, sprzętem komputerowym.

Osoby trzeciego pokolenia żyją coraz aktywniej, chcą poznać tajniki po-sługiwania się komputerem, korespondować drogą elektroniczną ze swoimi dziećmi i wnukami. Posiadają własne konta na portalach społecznościowych i komunikatorach internetowych. To jednak właśnie kompetencje medialne dają przewagę nad starszymi młodzieży, która szybciej porusza się w wirtu-alnym świecie. Seniorzy, gdy już zdecydują się na kontakt on-line ze swoim wnukiem, będą musieli przede wszystkim zaakceptować brak kontaktu nie-werbalnego. Nawet najlepsza kamera nie jest w stanie oddać naszych emocji podczas rozmowy za pomocą komunikatora, na przykład Skype’a. Nic nie zastąpi nam bezpośredniego kontaktu, który uwzględnia ton głosu, jego barwę,

a ie kom nika ji mi z oko enio ej

245

ale również gesty i naszą mimikę. Twórcy portali i komunikatorów interne-towych stworzyli popularne emotikony, które mają wyrażać nasze emocje. Trzeba jednak pamiętać, że taki znak gra�czny może być niezrozumiały dla babci, nasze komunikaty internetowe powinny być dostosowane do wieku i możliwości percepcyjnych starszej osoby, która często może cierpieć na scho-rzenia typu wada wzroku czy słuchu. Nie można zapomnieć o technicznych przeszkodach, które napotkać może każdy użytkownik Internetu.

s zesne o m kom nika ji mi z oko enio ej

Formy komunikacji między pokoleniami uległy zmianom, tak jak sposoby komunikacji ludzi w ogóle. Listy zostały zastąpione przez esemesy, maile wyparły kartki z życzeniami na święta, nawet rozmowa przez telefon, cho-ciaż nie jest to jeszcze przestarzała forma kontaktu, zmienia się w dialog za pośrednictwem komunikatorów.

Dzięki promocji nowoczesnych technologii, które ponoć mają ułatwiać nam życie, coraz więcej seniorów zaczyna się nimi posługiwać. Telefon komórkowy u 70-letniej osoby już nikogo nie dziwi (Woynarowska 2010). Obecnie nową modą jest porozumiewanie się za pomocą komunikatorów, dzięki którym możemy nie tylko słyszeć, ale i widzieć naszego rozmówcę. Nowoczesne technologie coraz częściej kształtują relacje międzypokolenio-we, ułatwiając ten kontakt.

Pomagają nam też właściciele sieci komórkowych i internetowych, którzy w pogoni za klientem wymyślają coraz to nowe promocje i zniżki za usługi telekomunikacyjne, np. w pakiecie proponują nie tylko abonament telefo-niczny, ale i telewizję cyfrową, i dostęp do Internetu. Producenci telefonów komórkowych dostosowują swoje urządzenia do potrzeb i możliwości star-szego klienta, wyposażając modele w odpowiednie przyciski. Na szczęście, najczęstszą i – miejmy nadzieję – nieśmiertelną formą komunikacji między pokoleniem juniorów a seniorów wciąż pozostaje rozmowa bezpośrednia.

onsek en je a ie kom nika ji mi z oko enio ej

Wróćmy po raz kolejny do rozważań Margaret Mead i jej teorii kultur. We-dług niej kultury ko�guratywne doprowadziły do rozbicia wielopokole-niowych rodzin, ponieważ brakuje w nich chęci do podtrzymywania więzi międzypokoleniowych. Na szczególną uwagę zasługują jednak kultury pre�-

A eksan a Ma ia o i z

guratywne. Postęp technologiczny wpłynął na zwiększenie dystansu między starszymi a młodszymi.

Wciąż aktualny jest kon�ikt pokoleń. Starsi ludzie przestają przekazywać tradycje młodym, wykorzeniając tym samym naszą wspólną, narodową tożsamość. Przyczyniają się w ten sposób do zatracenia przez społeczeń-stwo podstawowych wartości – fundamentu życia we wspólnocie. Młodsi natomiast uważają, że seniorzy nie potra�ą dostosować się do nowoczesnej rzeczywistość, że nawet nie próbują się w niej odnaleźć.

Dyskryminacja ze względu na wiek jest zjawiskiem negatywnym z punktu widzenia obu pokoleń. Prowadzić ona może do złej komunikacji, w której młodzi i starsi nie rozumieją się nawzajem. Między pokoleniami zauważa się znaczące różnice kulturowe dotyczące wiary, obyczajów, doświadczeń, moralności i wzorców zachowań.

Niekiedy te różnice łączą – dziadkowie stają się autorytetami dla swoich wnuków, dzielą się własnymi przeżyciami, inspirując młodych do różno-rodnych działań. Należy jednak pamiętać, że bariery są po to, by je zwalczać. Jeśli to sobie uświadomimy, zauważymy, że nie różnimy się tak bardzo od siebie, bo przecież każdy z nas jest istotą, która do funkcjonowania potrze-buje przede wszystkim komunikacji i drugiego człowieka.

i iog a a

Adler R., Rosen�ed L., Proctor II R., 2006, Relacje interpersonalne. Proces porozumiewania się, przeł. G. Skoczylas, Poznań.

Błędowski P., Dzięgielewska M., Szatur-Jaworska B., 2006, Podstawy gerontologii spo-łecznej, Warszawa.

Golka M., 2008, Stereotypy w komunikowaniu i kulturze, [w:] Bariery w komunikowaniu i społeczeństwo (dez)informacyjne, s. 159–176, Warszawa.

Gordon T., 2004, Wychowanie bez porażek, przeł. A. Makowska, Warszawa.Goryniak M., 2000, Podstawowe problemy komunikacji międzypokoleniowej, [w:] Bariery

w komunikowaniu, red. M. Golka, Poznań, s. 71‒72. Harwas-Napierała B., 2008, Komunikacja interpersonalna w rodzinie, Poznań. Kaczorowski B. red., 2004, Nowa encyklopedia powszechna PWN, t. 7, Warszawa.Mead M., 2000, Kultura i tożsamość. Studium dystansu międzypokoleniowego, przeł.

J. Hołówka, Warszawa.Solska J., 2009, Młodość idzie w klapkach, „ Polityka” (online: www.polityka.pl, dostęp:

13 października 2009). Woynarowska K., 2010, Seniorzy w sieci, „Niedziela” 47, s. 40.

247

e ina

Uniwersytet ląski, Katowice

a sa kazm mie jako a ie kom nika jne sk sie o i zn m

o a k ze żart, sarkazm, wizerunek, język polityków.

esz zenie: Inspiracją do podjęcia tego tematu stało się przekonanie o tym, że żart,

uśmiech oraz umiejętnoś posługiwania się nimi w komunikowaniu masowym są istotnymi

elementami, które wpływają na pozytywny wizerunek polityków.  pierwszej części pracy

została omówiona rola, jaką pełni uśmiech w komunikowaniu publicznym. wrócono uwagę

zarówno na jego pozytywną funkcję, jak i jego pejoratywny wymiar, który jest określany

w artykule jako uśmieszek . wrócono również uwagę na profesjonalizację komunikowa-

nia politycznego.  drugiej części artykułu dokonano analizy zabiegów językowych, które

nieustannie stosują polscy politycy.  pracy omówiono rolę pytań retorycznych, palimpse-

stów, kolokwializmów oraz hipokorystyków. Konkluzją pracy jest stwierdzenie, że aktorzy

polityczni balansują na krawędzi między przyjaznym, ciepłym i kompetentnym wizerunkiem

a rolą celebryty, któremu media i opinia publiczna poświęcają dużo uwagi.

Punktem wyjścia moich rozważań jest rosnące przekonanie o tym, że hu-mor i umiejętność posługiwania się nim w komunikowaniu masowym jest istotnym komponentem wystąpień publicznych, wpływającym na pozytywny wizerunek „ludzi mediów”, polityków zaś w szczególności.

Inspiracją do podjęcia tego tematu stały się słowa Gorgiasza, który stwier-dził, że „kulturalnemu człowiekowi bardziej przystoi ironia niż błazeństwo. Ironizujący żartuje bowiem dla własnej przyjemności, błazen dla cudzej” (Arystoteles 1988: 294). Te słowa stały się dla mnie przyczynkiem do re�eksji nad rolą i funkcją żartu, sarkazmu i śmiechu w polskiej polityce.

Na wstępie warto podkreślić, że uśmiech będzie tu rozpatrywany nie tylko jako wyraz twarzy zaliczany do gestów niewerbalnych, oznaczający radość, zadowolenie, ale przede wszystkim jako cały szereg mechanizmów i zabiegów, również językowych, które mają na celu „ocieplenie” wizerunku osoby medialnej (polityka). Należy też podkreślić, że uśmiech nie zawsze jest oznaką naszej sympatii, nie można przecież pominąć pejoratywnej

e ina

248

funkcji uśmiechu. Negatywny uśmiech określony jest mianem uśmieszku (NSJP: 1079). Grażyna Królik, ceniona trenerka biznesu, zwraca uwagę, że uśmiech czasami jest wymuszony i wtedy „mamy do czynienia z drwiącym, ironicznym uśmieszkiem, który ujawnia poczucie wyższości lub kpiny” (Królik 2012: 27). To właśnie ów uśmieszek dominuje na scenie politycznej.

Wiedząc o tym, że w polityce trwa ciągła walka o władzę i o prym w wy-borach, nie można zapomnieć, że każdy z aktorów politycznych z ogromną pieczołowitością dba o swój wizerunek, świadomie go kreuje, by osiągnąć określony cel:

Na dobry wizerunek [bowiem] składa się wiele elementów i działań, osiąga się go różnymi metodami […], wizerunek to nasz obraz w oczach innych (Hope 2004:12).

Zatem politycy współcześnie chcą uchodzić za kompetentnych i wiary-godnych, ale też często wchodzą w rolę celebrytów, którzy walczą o popular-ność, nieustannie starają się być na ekranach telewizorów, a każde wybory traktują jak „festiwal autoprezentacji” (Godzic 2007: 345).

Politycy nieustannie odgrywają dwie role. Z jednej strony pragną stwarzać wokół siebie przyjazną atmosferę, zjednując sobie tym sympatię wyborców. Z drugiej zaś strony jawią się jako pełni erudycji i wdzięku drapieżcy, ata-kujący swoich oponentów. Przez umiejętność ośmieszania przeciwników polityk może wzmocnić swój autorytet we własnej grupie i „zyskać wśród konkurentów opinię rywala, którego można nie lubić, ale nie można lekce-ważyć” (Kamińska-Szmaj 2001: 132). Dyskredytowanie swojego przeciwnika politycznego w żartobliwy sposób lub z uśmieszkiem na ustach to nic innego jak walka polityczna uprawiana w białych rękawiczkach.

Walery Pisarek zwraca uwagę na to, że czasami

używamy języka jako oręża w walce, w obronie lub ataku. […] Nie oczekujemy wtedy, że nasza wypowiedź przekona przeciwnika […]. Tak naprawdę bowiem to nie jego w ten sposób przekonujemy, nie do niego jest skierowana cała nasz wypowiedź, ale do innych ludzi (Pisarek 2004: 7–8).

Spostrzeżenia te są niezwykle istotne w kontekście tego, że komuniko-wanie polityczne ma rzadko charakter bezpośredni, ponieważ znakomita większość wystąpień publicznych polityków tra�a do masowego odbiorcy za pośrednictwem mediów. Dzięki środkom masowego przekazu wystąpienia publiczne aktorów politycznych mają liczne grono odbiorców, do którego

a sa kazm mie jako a ie kom nika jne

249

zaliczyć można zarówno innych liderów politycznych, obywateli (potencjal-nych wyborców), jak i media. Stanisław Michalczyk podkreśla nasilające się współcześnie zjawisko mediatyzacji polityki (Michalczyk 2010: 144), mające znaczący wpływ na kształtowanie komunikatów politycznych.

Obserwując współczesną scenę polityczną, można mieć przekonanie, że aktorzy polityczni w różnego rodzaju debatach, dyskusjach prowadzonych zarówno w mediach, jak i na sali sejmowej używają języka tylko po to, żeby zrobić polityczno-medialny show, a przez to przykuć uwagę odbiorców i opinii publicznej, a nie po to, żeby zaprezentować swoim przeciwnikom i społeczeństwu bogate merytorycznie, rzetelne treści i wartościowe argu-menty w dyskusji. Dlatego dziś medialne wypowiedzi polityków są prze-ważnie redundantne, czyli zawierają więcej informacji, niż jest to potrzebne do przekazania określonej treści. Aktorzy polityczni korzystają z nadmiaru w przekazie, kiedy np. chcą zakryć brak konkretnych argumentów w dyskusji bądź odejść od trudnego tematu.

Nadto w dialogu politycznym zdecydowanie zaburzona jest reguła dobrej komunikacji, a mianowicie nadawca jest nastawiony na zdyskredytowanie swojego rozmówcy w oczach innych i na przyprawienie mu gombrowi-czowskiej „gęby”. Z kolei odbiorca nie słucha aktywnie swojego partnera dialogu. Skupia się jedynie na odpieraniu ataków i atakowaniu. Efektem tego jest chaos w komunikacji, wzajemne niezrozumienie przekazywanych treści, przerywanie i niedopuszczanie do głosu swoich partnerów dialogu.

Trafnie też zauważa Michał Głowiński, że

język, jakim ktoś mówi o wrogu, nie przekazuje wiadomości o nim lub prze-kazuje bardzo niewiele, ale dostarcza zaś ważnych informacji o mówiącym (Głowiński 1999: 63).

Jest to ważne spostrzeżenie w kontekście tego, że dziś wypowiedzi ak-torów politycznych są wypełnione ocenami, analizami zachowań rywali. Nie sposób też nie zauważyć, że wystąpienia polityków to, nawiązując do metafory teatralnej, swoiste przedstawienie jednego aktora, który na tle drugoplanowych postaci lub „PR-owych sztukmistrzów”1 próbuje przekazać egocentryczną wizję świata.

1 Są to potoczne określenia zaczerpnięte z wypowiedzi polityków, choć przeczące zasadom i założeniom public relations. Niezwykle często z ust aktorów politycznych

e ina

250

Politycy są świadomi, że jawne brutalne ataki językowe wobec oponentów nie są pożądanym elementem wystąpień publicznych, bo zgodnie z tym, co podaje Hans Kepplinger, w sytuacjach, które sztucznie są skandalizowane, zawsze występuje „bezradna o�ara” i „sprawca” całej sytuacji (Kepplinger 2008:75–87). Oczywiste jest, że zdecydowanie lepiej być w sytuacjach kon-�iktowych postrzeganym jako o�ara a nie sprawca, dlatego tak ważną rolę w komunikowaniu politycznym pełni żart, sarkazm, ironia, które są prymar-nie czymś w rodzaju katalizatorów agresji słownej, wtórnie zaś mają walor upiększający wypowiedź. W wielu poradnikach dobrego mówcy można znaleźć truistyczne stwierdzenie, że „żart dobrze się sprzedaje”. Zapewne bezcenne z perspektywy aktorów politycznych jest to, że humor, oprócz przyciągania zainteresowania odbiorców, tworzy kanał peryferyjny komu-nikatu, który odciąga uwagę od samej treści przekazu. Odbiorca skupia się na tym, jak coś jest wypowiedziane, a nie na treści, a więc na tym, co jest mówione. Myślę, że niejednokrotnie właśnie na takim efekcie politykom zależy najbardziej. Ważne, że ze słów wypowiedzianych w żartobliwy sposób polityk może się bezkarnie wycofać, przepraszając za niefortunny żart bądź tłumacząc, że żart nie został prawidłowo zrozumiany.

Z kolei sarkazm, kpina, ironiczny uśmieszek, niekiedy też ironia2 w ko-munikatach politycznych wykorzystywane są do zawoalowania negatywnej wypowiedzi na temat przeciwnika. Jest to główne narzędzie dyskredytujące odbiorcę, a nobilitujące mówiącego, który postrzegany jest przez opinię publiczną jako sprawny, inteligentny mówca. Piotr Łaguna wskazuje na

„agresywność ironii w zestawieniu z łagodniejszym humorem” (Łaguna 1984: 49), dlatego ironia jest wykorzystywana w radykalnych, kluczowych mowach, np. kiedy mówca staje w obronie ideałów, wartości czy osób słabszych.

Politycy w swoich wypowiedziach niezwykle często wykorzystują żart, sarkazm, kpinę jako zabiegi przeciw komuś. Jednak w ich inwentarzu ję-zykowym można odnaleźć wiele środków, które służą z jednej strony do degradacji i wykpienia przeciwników oraz/lub ich poglądów, a z drugiej, do umocnienia własnej pozycji w oczach opinii publicznej.

można usłyszeć o „PR-owych sztuczkach, zabiegach, wybiegach” itp., jednak jest to duże uproszczenie tego zagadnienia.

2 Ironię traktuję jako środek retoryczny niezwykle wyra�nowany, wymagający zarówno od nadawcy, jak i odbiorcy większego wysiłku intelektualnego.

a sa kazm mie jako a ie kom nika jne

251

Politycy z największym kunsztem operują techniką żartu, kpiny. Jawność tych technik widoczna jest w stosowaniu kontrastów, podkreślających pa-radoks działań opozycji:

– Nie mamy, proszę państwa, w Polsce na szczęście żadnej epidemii – jest lekki wzrost notowań PiS-u, ale to jeszcze nie jest stan chorobowy – nie mamy żad-nego trzęsienia ziemi, mimo że Godson odszedł z Platformy, nie jest to mimo wszystko trzęsienie ziemi, nawet wynik Jarosława Gowina to nie jest kataklizm naturalny. Nie mamy też na szczęście wojny; mam nadzieję, że nie pojedziemy do Syrii. Mamy za to coś znacznie gorszego, mamy rząd Donalda Tuska i Jana Vincent-Rostowskiego (Janusz Palikot).

– Minister Rostowski twórczo rozwija politykę wypychania de�cytu i zadłużania państwa poza budżetem państwa (Ryszard Zbrzyzny)3.

Częstym zabiegiem retorycznym stosowanym przez aktorów politycznych są porównania, które obrazują skalę problemu, ale też pozwalają osiągnąć efekt szydzenia:

– Na zakończenie powiem, że gdyby przeciętny Kowalski, gdyby Polacy tak zarządzali swoimi budżetami domowymi jak budżetem państwa zarządza mi-nister Rostowski, to z tej biedy stać nas by było tylko na mieszkanie w szałasie, szczaw i mirabelki (Sławomir Kopyciński).

– Szkoda, że nie ma na sali pana wicepremiera Vincenta Rostowskiego, bo chciałbym mu powiedzieć, że gdyby był Pinokiem, to już by miał dwukilome-trowy nos. Po prostu zamiast ministra �nansów mamy Pinokia (Marek Balt).

Jeśli w wypowiedziach publicznych polityk żartuje, to zawsze po to, żeby wyśmiać kogoś, por. np.:

– Dzisiaj żaden przytomny ekonomista nie zgodzi się zastąpić Jana Vincenta Rostowskiego – no, ewentualnie Dariusz Rosati, ale to jest to samo, to nie jest żadna zmiana (Janusz Palikot) .

– Jeżeli to exposé pana premiera tak przyspieszyło naszą polską gospodarkę, że dziś trzeba nowelizować budżet, ciąć wydatki, zwiększać de�cyt, to mam do

3 Większość przykładów zaczerpnięto z czterdziestego siódmego posiedzenia Sejmu, z obrad w dniu 28 sierpnia 2013 roku. Stenogramy ze wszystkich posiedzeń sejmowych znajdują się na stronie internetowej http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/stenogramy.xsp (dostęp: 28 listopada 2013). Te, które pochodzą z innego źródła, będą dodatkowo opisane.

e ina

252

pana premiera osobistą prośbę. Naprawdę proszę darować sobie wygłaszanie trzeciego exposé (Sławomir Kopyciński).

– Na szczęście dla rządu, a zwłaszcza ministra Rostowskiego, OFE stanowią przedmiot kultu jedynie Kościoła Balcerowiczowskiego, który – podobnie, jak Kościół Latającego Potwora Spaghetti – nie jest uznawany przez Wszechmo-gącego Boniego (Joanna Senyszyn).

Ogromną część wypowiedzi polityków stanowi słownictwo potoczne, kolokwialne. Jak zauważa Władysław Lubaś, „potocyzmy na dużą skalę uczestniczą w perswazji politycznej” (Lubaś 2012: 196). W wielu kontekstach kolokwializmy mają wydobyć i podkreślić pejoratywne cechy osób, o któ-rych jest mowa, lub decydują o ironicznym, a w konsekwencji krytycznym stosunku mówiącego:

– Panie i panowie kierowcy, gaz do dechy, kraj pod rządami Platformy Oby-watelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego potrzebuje pieniędzy, to będzie patriotyczna postawa (Jan Łopata).

– Żyjecie dniem dzisiejszym – byle do jutra, byle znaleźć pieniądze na to, żeby zasypać tę dziurę budżetową, a jakoś to będzie. Jak będzie, jak nam się uda, będziemy mieli szczęście, to będzie dobrze, a jak nie, to zawiesi się progi ostroż-nościowe, znowelizuje się budżet i tak jedziemy przez te kilka lat (Beata Szydło).

– To była raczej wypowiedź satrapy, który jest wściekły, że musi udawać de-mokratę, ale zapamięta, że Gowin zjadł mu duży kawałek tortu. I nie daruje (Joanna Senyszyn; BJS).

– Romans z partią władzy z reguły nie pomaga opozycji. Miller więc wyjdzie na tym jak Zabłocki na mydle. Zostanie pożary tak jak Samoobrona przez PiS czy LPR (Janusz Palikot).

– Otóż, proszę państwa, oczywiście pan premier odejmuje sobie od ust, oszczę-dził w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, gdzie planowany poziom wydatków wynosi 126 mln zł, 500 tys. zł. Rzeczywiście, odjął sobie chłop od ust, trzeba mu to przyznać (Andrzej Romanek).

– Chodzi o to, co byście zrobili, gdybyście, nie daj Bóg, mieli rządzić, bo żadnej propozycji na ten temat z waszych ust nie słyszałem, ani jednej. Po prostu po-winniście się wstydzić, bo nie tylko nie nadajecie się do rządzenia, ale nawet nie nadajecie się do sprawowania funkcji opozycji (Jan Rostowski).

Sarkazm i kpinę można też odnaleźć w użyciu słów grzecznościowych lub okazywaniu współczucia w kontekście antynomicznym, por.:

– Pan minister był łaskaw w swoim wystąpieniu pochwalić się właściwie dobrymi prognozami na 2012 r. (Anna Bańkowska).

a sa kazm mie jako a ie kom nika jne

253

– Mam pytanie do Pana posła sprawozdawcy, bo był łaskaw powiedzieć, że wszystkie podmioty zdaniem komisji traktowane były w ten sam sposób (Adam Kwiatkowski; OS22).

– Tak pan przewodniczący R… był łaskaw w swoim wystąpieniu skonstruować pytanie do głosowania (Krzysztof Popiołek; OS23).

A oto pytania retoryczne, których zadaniem jest przede wszystkim ośmie-szanie przeciwnika politycznego:

– Pan minister mówi dzisiaj: Pomyliłem się, bo wszyscy się pomylili. Tylko, panie ministrze, czy to obchodzi Polaków? Pan jest od tego, żeby się nie mylić (Beata Szydło).

– Jak doszło do tego, że mimo tylu zapewnień ministra Rostowskiego o wręcz ge-nialnym przygotowaniu ustawy budżetowej na 2013 r., o oparciu jej na realnych założeniach, jak pan zapewniał, szacunkach, świetlanych wręcz perspektywach dla polskich �nansów publicznych już po kilku miesiącach wszystkie założenia, na których opierała się ta ustawa, rozleciały się jak przysłowiowy domek z kart? (Sławomir Kopyciński).

– Jeżeli patrzymy na zachowanie pana ministra Rostowskiego i jego świetne �nansowe doświadczenie i przygotowanie, to rodzi się pytanie: Gdzie pobierał on tę �nansową edukację? Gdzie to się dokonywało? Odpowiedź jest prosta. W spółce Amber Gold (Anna Bańkowska).

Ciekawym zjawiskiem są różnego rodzaju palimpsesty słowne, które niezwykle często są wykorzystywane w wypowiedziach na sali sejmowej. Trudno orzec, czy zawsze są to przytoczenia przygotowane, zaplanowane, czy jedynie powstałe ad hoc. Pewne natomiast jest, że dzięki nim osiągany jest efekt humorystyczny, niekiedy zaś – wyraźnie prześmiewczy:

– Pan, panie premierze, prawdopodobnie nie uczył się w swoich szkołach w Lon-dynie i na Czarnym Lądzie łaciny, ale na pewno zna pan pojęcie: tempus fugit, czas ucieka (Tadeusz Iwiński).

– Stosuje pan klasyczne prawo Kalego: jak Kali ukraść krowę – to dobrze, ale jak Kalemu ukraść krowę – to źle. Tak niestety wygląda sytuacja (Anna Bańkowska).

– Takie pustosłowie popiera pan premier Donald Tusk. Ale widać, niedaleko pada jabłko od jabłoni (Andrzej Romanek).

– Taki z niego �nansowy krawiec, żeby dzisiaj łatać, a potem też będzie łatał, co z tego, że jest dziura na dziurze. Budżet jak ser szwajcarski, ale minister chce łatać. Taki z niego �nansowy krawiec (Andrzej Romanek).

– Panie Ministrze! Kończ, wstydu oszczędź (Ryszard Zbrzyzny).

e ina

254

– Lata mijają, ale niewiele się zmienia. Wciąż, jak u Konopnickiej, „najdzielniej biją króle, a najgęściej giną chłopy”. Platforma Obywatelska żywym dowodem. Jarosław Gowin więcej nabroił, ale surowsza kara spotkała posła Żalka (Joanna Senyszyn; BJS).

– Jest rok 2015. Nowy premier Donald Tusk wygłasza swoje 15 – te (sic!) expose. Mówi o tym, jak pięknie jest żyć na zielonej wyspie i jak wspaniale się udało po raz 15 – ty (sic!) pokonać barbarzyńców z PiS-u, którzy chcieli naszą „zielona wyspę ” zamienić w dżunglę IV RP (Janusz Palikot; BJP).

Oprócz palimpsestów aktorzy polityczni przytaczają też opowiadania, które mają pełnić rolę żartu:

– W jednej ze swoich opowieści najsłynniejszy blagier w historii baron Mün-chhausen chwalił się, jak po łodydze fasoli wspinał się na księżyc. Wspina się, wspina, aż tu doszedł na sam wierzchołek i zobaczył, że do księżyca brakuje mu jeszcze kilku metrów. Zszedł więc na sam dół, odciął kozikiem kawałek łodygi na dole, poszedł na górę i dosztukował. Działania rządu pana premiera Tuska i ministra Rostowskiego z budżetem państwa polskiego w niczym nie ustępują, a nawet przewyższają powyżej opisane działania barona Münchhau-sena (Barbara Bubula).

– W tym miejscu przypomina mi się facecja z czasów studenckich znowelizowana na dzisiejszą okoliczność: Puk, puk...Kto tam? Minister �nansów w rządzie PO. Pomyłka. I jeszcze jedno. Nie jest pomyłką to, że się pan myli, pomyłką jest to, że pan tego nie zauważa (Czesław Hoc).

Często, szczególnie podczas debat sejmowych, wypowiedź jednego posła zyskuje efekt humorystyczny przez niespodziewane repliki innych. Powstają przez to niejednokrotnie sarkastyczne dialogi. Oto jeden z nich:

– Załóżmy przez chwilę, że minister �nansów zachowałby się nie optymistycznie, tylko realistycznie,mógłby zapytać jakiejś wróżki, która by mu powiedziała... (Dariusz Rosati).

– (Poseł Marek Matuszewski: Urbana niech zapyta).– ...jaki będzie rzeczywisty przebieg sytuacji gospodarczej w 2013 r., albo mógłby zapytać posłów opozycji, którzy oczywiście wiedzą lepiej, ponieważ już rok temu wiedzieli, jaki będzie wzrost PKB w 2013 r. (Dariusz Rosati).

Humor, wedle jednej z zasad pozytywnej komunikacji, ma wzmocnić pozycję mówiącego i przyciągnąć uwagę słuchaczy. Jednak na scenie poli-tycznej dowcip służy jedynie do zawoalowania negatywnych emocji, agre-sji, złości i budowania autorytetu mówcy. To zjadliwe, złośliwe poczucie humoru niewątpliwie stanowi barierę komunikacyjną, ponieważ nadawca

a sa kazm mie jako a ie kom nika jne

255

chce w wyra�nowany sposób i z uśmiechem na ustach zdegradować swoich przeciwników w oczach wyborców, a oponenci próbują w podobny sposób odpierać ataki.

Politycy nieustannie balansują na krawędzi między stosowaniem niesza-blonowych wybiegów językowych a dobrym smakiem. Warto też zwrócić uwagę, że współcześnie obserwujemy na scenie politycznej jedynie perswa-zyjną i „błazeńską przepychankę gier słownych” (Arystoteles 1988: 294), z których nic nie wynika. Merytoryczne rozmowy polityków odbywają się tylko za zamkniętymi drzwiami, bez udziału mediów. Mamy zatem do czynienia z chaosem w komunikacji politycznej, czego efektem jest to, że odbiorca-widz często jest zdezorientowany. Być może ten stan wynika z isto-ty samego medium: telewizja, jak podawał McLuhan, jest przekaźnikiem zimnym, czyli takim, który wymaga większego zaangażowania odbiorcy w procesie komunikacji, dlatego też „nie toleruje problemów spraw i ludzi należących do świata przekaźników gorących” (McLuhan 1975:150). Zatem telewizja staje się tym medium, w którym widz nie będzie poszukiwać po-ważnych, merytorycznych i rzetelnych treści.

i iog a a

Arystoteles, 1988, Retoryka-Poetyka, przeł. H. Podbielski, Warszawa.Bortliczek M., Łuc I., 2011, Język uwikłany w ponowoczesność, Katowice.Głowiński M., 1999, Końcówka, Kraków.Godzic W., 2007, Znani z tego, że są znani: celebryci w kulturze tabloidów, Warszawa.Hope E., 2004, Public relations czy to się sprawdzi?, Gdańsk.Kamińska-Szmaj I., 2001, Słowa na wolności: język polityki po 1989 roku, Wrocław. Kampka A., 2009, Perswazja w języku polityki, Warszawa.Kepplinger H.M., 2008, Mechanizmy skandalizacji w mediach, przeł. A. Kożuch, Kraków.Królik G., 2012, Autoprezentacja, czyli jak się sprzedać pracodawcy, Katowice.Lubaś W., 2012, Słownictwo potoczne w mediach, [w:] Transdyscyplinarność badań nad

komunikacją medialną, red. M. Kita, M. Ślawska, Katowice, t. 1, s. 193–209.Łaguna P., 1984, Ironia jako postawa i jako wyraz, Kraków–Wrocław.Michalczyk S., 2010, Demokracja medialna: teoretyczna analiza problemy, Toruń.Nowy słownik języka polskiego PWN, 2003, red. E. Sobol, Warszawa.Ożóg K., 2013, O niektórych mechanizmach retorycznych w tekstach populizmu politycz-

nego, „Poradnik Językowy” 6, s. 35–43.Pisarek W., 2004, Słowa między ludźmi, Warszawa.

e ina

a

BJP – blog Janusza Palikota (http://palikot.blog.onet.pl/, dostęp: 30 października 2013).BJS – blog Joanny Senyszyn (http://senyszyn.blog.onet.pl/, dostęp: 30 października 2013).OS22 – 52. posiedzenie Sejmu, obrady w dniu 22 października 2013.OS23 – 52. posiedzenie Sejmu, obrady w dniu 23 października 2013.

k

NSJP – Nowy słownik języka polskiego PWN, red. E. Sobol, Warszawa 2003.

257

io e a i zek

Uniwersytet ląski, Katowice

e jako iana mi z mi no i kom nika jne ko ie i m z zn na o s a ie

o ie zi na o a mo o za jn

o a k zo e: płe , płe mózgu, fora motoryzacyjne, bariera komunikacyjna, stereotyp,

podziały płciowe.

esz zenie: Przedmiotem artykułu są wybrane aspekty komunikacji między kobietami

i mężczyznami, wedle których płe jest czynnikiem warunkującym sposób porozumiewania

się. ło rozważań stanowią biologiczne oraz psychologiczne różnice między kobietami a męż-

czyznami, skupione wokół kategorii tzw. płci mózgu. Materiał językowy został zaczerpnięty

z forów motoryzacyjnych, czyli kręgu tematycznego stereotypowo zarezerwowanego dla

mężczyzn. Istotą części empirycznej jest omówienie sposobów istnienia kategorii płci w ob-

rębie forów i ich wpływ na komunikację. Istotnym przejawem burzenia tytułowej ściany

są przykłady udanej komunikacji między przedstawicielami obu płci.

Bariery komunikacyjne między ludźmi mogą mieć rozmaite źródło. Jedną z przeszkód w udanej komunikacji może stanowić płeć interlokutorów. Biologiczne i psychologiczne różnice między kobietami i mężczyznami warunkują postrzeganie świata, kompetencje nadawczo-odbiorcze i zdol-ności lingwistyczne. Kategoria płci mózgu znajduje swoje odwzorowanie w funkcjonowaniu jednostki w życiu społecznym i jej relacjach z otocze-niem. Różnorodność właściwości językowych przypisywanych konkretnej płci obrazuje zagadnienie lingwistyki płci, wskazujące na androcentryzm językowy i deprecjację płci żeńskiej (Karwatowska, Szpyra-Kozłowska 2010). Zbiór cech języka kobiet i mężczyzn stanowi przyczynę różnic w kategory-zacji świata i trudności komunikacyjnych między przedstawicielami obu płci. Przedmiotem artykułu będą wybrane przykłady komunikacji kobiet i mężczyzn, wedle których płeć jest czynnikiem warunkującym sposób porozumiewania się. Materiał językowy został zaczerpnięty z portali motory-zacyjnych, czyli obszaru stereotypowo zarezerwowanego dla mężczyzn. Te-

io e a i zek

258

matyka motoryzacyjna podejmowana zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety może stanowić istotny krok na drodze do burzenia „ściany” w komunikacji.

Prymarnym obszarem odmienności kobiet i mężczyzn jest sfera biologii (wraz z neurolingwistyką). Te różnice są jednoznacznie odwzorowaniem dymor�zmu żeńsko-męskiego (Pycia 2011: 17), obrazującego zróżnico-wanie biologiczne między płciami. Kwestie anatomiczne występują nie tylko w �zycz ności zewnętrznej człowieka, lecz także w obrębie mózgu, nazywanego niejednokrotnie „największym narządem płciowym”. Proces socjalizacji i społecznego funkcjonowania jednostki jest zatem procesem wtórnym w stosunku do zagadnień neurolingwistycznych1, czyli wiążących mózg z zachowaniem i zdolnościami językowymi człowieka.

Z anatomicznego punktu widzenia nie ma wielkich różnic między móz-giem kobiety i mózgiem mężczyzny.

Mierząc i ważąc setki ludzkich mózgów, ustalono jedynie, że męskie mózgi są przeciętnie o 15% większe od kobiecych. Średnia różnica ciężarów wynosi około 210 g dla mózgu o przeciętnym ciężarze równym około 1400 g (Blum 2000: 64–65).

Wbrew dawnym, XIX-wiecznym, przekonaniom (według których ciężar mózgu był dowodem wyższości mężczyzn i głupoty kobiet, co prowadziło do ich deprecjacji), nie świadczy to jednak o różnicy intelektualnej oraz zakresie czynności i możliwości mózgu.

Faktem jest, że na poziomie istotnych szczegółów oraz funkcjonowania mózgu dostrzec można różnice między płciami, decydujące o ich odmien-ności. Jak stwierdzają Anne Moir i David Jessel:

Płcie są od siebie odmienne, ponieważ mózgi kobiet i mężczyzn różnią się od siebie. Mózg, narząd najważniejszy tak dla ludzkich emocji, jak i działań, jest u nich skonstruowany odmiennie. Przetwarza on informacje w różny sposób, co daje w efekcie odmienne postrzeżenia, preferencje i  zachowania (Moir, Jessel 1993: 11).

1 Neurolingwistyka jako dziedzina badań ma multidyscyplinarny charakter, łączy w sobie nauki zajmujące się komunikowaniem ludzi i systemem języka: lingwistykę, psycholingwistykę, psychologię poznawczą, oraz różnorodne nauki neurologiczne: neurologię, neuroanatomię, neuro�zjologię, neuropsychologię (Okuniewska 2011: 348). Jej dominującym nurtem jest afazjologia, czyli problematyka zaburzeń mowy po uszkodzeniach mózgu (Kądzielawa 1980: 186).

e jako iana mi z mi

259

Badania architektury mózgu (Blum 2000: 68) oraz jego działania wskazały na neurologiczne różnice między płciami. Ilość i różnorodność badań tego zagadnienia jest imponująca, zasadne więc będzie wskazanie kilku podsta-wowych różnic między budową i użyciem mózgu u przedstawicieli obu płci2.

Trudno zaprzeczyć temu, że „[…] na mózg, jego strukturę i funkcjono-wanie, wpływ mają hormony” (Moir, Jessel 1993: 56). Dzięki nim możemy dostrzegać różnice płciowe między mózgami kobiet i mężczyzn podlega-jącymi maskulinizacji lub feminizacji. Ważną rolę odgrywa sposób użycia półkul mózgowych i wymiana informacji między nimi. Główna przyczyna odmienności między płciami dotyczy sposobu wykorzystywania półkul mózgowych, a mianowicie lateralizacji mózgu męskiego, czyli większego zaangażowania jednej z półkul podczas wykonywania zadań (Budohoska, Grabowska 1994: 134; Rubner 1999: 88). W przypadku mózgu kobiecego często w rozmaitych procesach biorą udział obie półkule, np.:

[…] u kobiet zdolności językowe i przestrzenne kontrolowane są przez ośrod-ki w obu częściach mózgu, natomiast u mężczyzn każda z funkcji ma jedną określoną lokalizację – w prawej półkuli umiejętności przestrzenne, a w lewej językowe (Moir, Jessel 1993: 61).

Świadczy to o większym wyspecjalizowaniu mózgu męskiego i rozpro-szeniu funkcji w przypadku kobiet.

Istotnym elementem budowy mózgu jest ciało modzelowate, czyli spoidło wielkie mózgu, stanowiące połączenie obydwu półkul3.

Kobiety mają większą liczbę połączeń tworzących ciało modzelowate, łącznik między obiema półkulami. Oznacza to, że między prawą i lewą stroną kobiecego mózgu następuje wymiana większej ilości informacji (Moir, Jessel 1993: 67).

Fakt ten ma duży wpływ na płynność mówienia. Ponadto kobiety po-siadają więcej neuronów niż mężczyźni (Rubner 1999: 29), co może mieć wpływ na zdolności językowe – kobiety łatwiej komunikują się z innymi.

2 Istotny temat (aczkolwiek pominięty ze względu na objętość artykułu) rozwoju i zmian mózgu kobiet i mężczyzn w ciągu całego życia podejmuje w swoich pracach Louann Brizendine (2006; 2010).

3 Istnieją różnice w jego wielkości, tylna jego część (splenium) jest większa u kobiet, aczkolwiek prawidłowość ta bywa podważana w różnych badaniach (Budohoska, Grabowska 1994: 136).

io e a i zek

260

Także sfera emocji u kobiet obecna jest w obydwu półkulach, a u mężczyzn tylko w prawej (Moir, Jessel 1993: 66), co uzasadnia przypisywanie większej emocjonalności kobietom.

Jednakowoż nie zawsze rozłożenie ośrodka zadania na dwie półkule jest kluczem do wyższych umiejętności, gdyż

[…] przewagę kobiet w testach językowych można wyjaśnić różnicami w bu-dowie mózgu. Wszystkie umiejętności językowe związane z gramatyką, orto-gra�ą i pisaniem mieszczą się u kobiety w wyraźnie wyodrębnionym obszarze lewej półkuli. U mężczyzny są one rozłożone w przedniej i tylnej części mózgu, a więc musi on włożyć więcej wysiłku w zdobycie tych umiejętności (Moir, Jessel 1993: 65).

Udział półkul mózgowych w procesach i umiejętnościach związanych z porozumiewaniem się werbalnym wpływa na organizację mechanizmów językowych oraz sposób przeznaczenia odpowiedniego obszaru mózgu do pełnienia określonej funkcji (Moir, Jessel 1993: 63).

Z uwagi na to, że asymetria płciowa pociąga za sobą asymetrię językową, barierę komunikacyjną stanowią właściwości językowe kobiet i mężczyzn, odmienne ze względu na płeć. Można je zde�niować jako genderlekt (z ang. genderlect), czyli „dialekt płciowy”, charakterystyczny dla danego rodzaju i dodatkowo wzbogacony kontekstem kulturowym (Kamińska 2005: 246; Rejter 2013: 31). Cechy stylu kobiecego i męskiego stanowią zbiór wła-ściwości o charakterze wokalnym, gramatycznym, leksykalnym i innych. Odmienna perspektywa ujęcia procesu komunikacji i style konwersacyjne spro�lowane według płci stwarzają podstawy do wnioskowania o realizacji kodu językowego jako przeszkodzie w interakcji między przedstawicielami różnych płci. Trudności komunikacyjne uwarunkowane płciowo wynikają również z niesymetrycznego obrazu płci w języku i wyższości płci męskiej. Uwzględniając specy�kę tworzonych przez kobiety i mężczyzn stylów kon-wersacyjnych oraz właściwości językowe każdej z płci, komunikację między kobietą i mężczyzną można analizować jako komunikację międzykulturową (Tannen 1999: 36), zachodzącą między przedstawicielami odmiennych kul-tur. Należy jednak wspomnieć o badaniach, które kwestionują funkcjonowa-nie istotnych różnic w komunikacji między płciami i obalają stereotypowe mity na temat barier, wskazując na szersze tło kulturowe jako przyczynę zróżnicowania (np. Cameron 2008).

e jako iana mi z mi

261

Kategoria płci z całą pewnością w wielu przypadkach funkcjonuje jako bariera komunikacyjna. Zobrazowanie elementów trudności komunika-cyjnych spowodowanych płcią oraz przykładów ich przełamywania mogą stanowić fora samochodowe (zwykle wchodzące w skład portali motoryza-cyjnych), gdzie znajduje się najwięcej przykładów wzajemnej komunikacji (kobiet i mężczyzn). Tematyka motoryzacyjna jest zarezerwowana dla mężczyzn, a obecność kobiet w tej sferze wskazuje na przełamywanie stereo-typów płciowych. Wojna płci w kontekście tematycznym motoryzacji sku-piona jest przede wszystkim na stereotypie kobiety za kierownicą. Wyraźnie pejoratywny wizerunek kobiety kierowcy znajduje swoje odzwierciedlenie w rozmowach użytkowników forów motoryzacyjnych. Decydującym kry-terium w zakresie oceny kierowcy staje się właśnie jego płeć. Przedmiotem mojego zainteresowania jest sama kategoria płci i jej językowa realizacja oraz bariery komunikacyjne wynikające z różnic płciowych, powodujące zakłócenia w płynności przekazywanych treści między użytkownikami.

Moim celem jest wskazanie wybranych aspektów językowych interakcji damsko-męskich4, podczas których różnica płci jest zauważana, komen-towana i stanowi przeszkodę w zogniskowaniu uwagi na merytorycznej warstwie przekazu. W szerszym kontekście będzie to także odpowiedź na pytanie: czy kategoria płci mózgu i neurologiczne różnice między płciami (objawiające się właściwościami językowymi i zachowaniami) wpływają na charakter interakcji dotyczącej tematyki motoryzacyjnej? Czy może wspólnota użytkowników tych portali hobbystycznych sytuuje się ponad podziałami wynikającymi z uwarunkowań biologicznych? Przytocze-nie kilku najbardziej wyrazistych przykładów wyostrzenia kategorii płci zobrazuje sposoby jej funkcjonowania na gruncie tematyki związanej z samochodami.

Podstawowym widocznym wskazaniem płci rozmówcy jest używanie ape-latywnej formy kobieto (babo). Bezpośredni zwrot do odbiorcy płci żeńskiej zazwyczaj wiąże się z negatywnym kontekstem wypowiedzi lub wyrażeniem językowej dezaprobaty motywowanej brakiem orientacji w problematyce motoryzacyjnej, np.:

4 Wypowiedzi kobiet i wypowiedzi mężczyzn rozróżniane są na podstawie nicków użytkowników, danych zawartych w ich kontach, końcówek osobowych czasownika oraz kontekstu wypowiedzi. Należy jednak pamiętać o możliwości zafałszowania własnej tożsamości w Internecie.

io e a i zek

262

(1) Kobieto rusz głową 14letnie Audi od handlarza z przebiegiem 189tys.km? Tam spokojnie będzie z 350tys.km zrobione (FS)5.(2) profanacja Mondziaka... bez takich porownan Kobieto ;-P (MP).(3) No i co z tego? Kreca cie 4 polaczone ze soba kolka a nie blyskawica w nim? Ojj Kobieto dlakego nie zajedziesz. (FS).

Mocniejszy semantycznie i pragmatycznie jest zwrot babo, pojawiający się jednak rzadko w wypowiedziach mężczyzn. Warstwa znaczeniowa leksemu baba, zakorzeniona w polszczyźnie ogólnej, w części przykładów z portali zostaje nieznacznie zneutralizowana, zachowując jednakże pejoratywne nacechowanie:

(4) witaj babo :mrgreen: na autkach może się nie znasz ale opcję szukaj chyba potra�sz obsługiwać? (FS).

Powyższe przykłady wyrażają przeświadczenie mężczyzn o niekompe-tencji kobiet w kwestiach samochodowych, a także przekonanie o własnym profesjonalizmie. Sposób wypowiedzi mężczyzn w komunikatach adreso-wanych do kobiet (szczególnie tych nieznających się na motoryzacji) ulega diametralnej metamorfozie, najczęściej eksponując ironię oraz język pełen zdrobnień, będących wykładnikiem ironii. Z jednej strony takie zachowanie buduje obraz wyższości mężczyzn za kierownicą i pozwala na uzyskanie przez nich statusu eksperta w tematyce motoryzacyjnej, natomiast z dru-giej – jest to przykład językowej ekspresji deprecjacji i dyskryminacji kobiet w typowo męskiej branży.

Kolejnym ważnym przejawem różnicy płciowej jest przyznawanie się ko-biet do braku wiedzy samochodowej i nieznajomości kwestii technicznych. Liczne przykłady tego zjawiska obecne na portalach motoryzacyjnych są dowodem utrwalania i powielania stereotypów na temat kobiet kierowców i ich znajomości problematyki dotyczącej samochodów. Takie wypowiedzi – wzmacniające różnice między płciami w obszarze tematycznym motory-

5 Ze względu na ograniczoną objętość artykułu przykłady zaczerpnięte z forów mo-toryzacyjnych zostały ograniczone do niezbędnego minimum. Stanowią jednakże reprezentatywny wykładnik ich zawartości. Wszystkie przytoczone egzempli�kacje zostały podane w oryginalnej pisowni, co dodatkowo uwidocznia specy�kę komu-nikacji internetowej. Zastosowane przeze mnie skróty lokalizujące cytowane wypo-wiedzi zostały zamieszczone w wykazie źródeł. Wypowiedzi użytkowników forów są archiwizowane, w związku z czym nie podaję daty dostępu do źródeł.

e jako iana mi z mi

263

zacji – bezsprzecznie wiążą się ze stereotypowym postrzeganiem kobiet. Egzempli�kacją mogą być następujące posty:

(5) Jeszcze gdybym wiedziała gdzie jest amortyzator to byłoby miło ;-) Trudno jest to wytłumaczyć ; jak jest koło nad kołem . Nie wiem czy wiesz o co mi chodzi, ale nie znam się zupełnie na samochodach, typowa kobieta (FS).(6) […] te poszukiwania mi coś marnie wychodzą dodam że jestem kobie-tą(piszę pod nickiem męża bo on jest zarejestrowany)więc proszę o w miarę jasne wypowiedzi. (MP).(7) jestem kobieta i sie nie znam,prosze o pomoc! (MP).

Ukazywanie własnej niewiedzy warunkowanej płcią bywa przyczyną traktowania kobiet przez mężczyzn z ironią i przymrużeniem oka, o czym świadczy np. riposta mężczyzny na informację kobiety o porysowanym błotniku:

(8) No i jeszcze zapomniałaś dodać, że twoimi pazurkami! ;-) (FS).

Stopień nasycenia ironią wypowiedzi mężczyzn bywa zróżnicowany w za-leżności od kontekstu wypowiedzi, charakteru interakcji oraz indywidual-nych przekonań i stereotypów na temat kobiet kierowców.

Kobiece pytania i prośby o pomoc nie zawsze jednak są przedmiotem ironii i pobłażliwego traktowania. Obecność kobiet na forum i zadawane przez nie pytania wzmagają troskę mężczyzn wobec nich, próby wytłuma-czenia i doradzenia, a także podtrzymania statusu mężczyzny jako eksperta w branży motoryzacyjnej. Fakt ten bywa zauważany przez użytkowników, będąc niejako powodem oburzenia:

(9) Masakra. Z tego co zauważyłem to najwięcej odpowiedzi bo aż po 50 nawet mają posty zamieszczone przez dziewczyny. Chyba zaraz założe drugie konto o nazwie słodka Basia albo Cycata Gosia. W tedy na pewno będzie cały sztab pomocników i ekspertów ;-P (FS).

Ta wypowiedź powiela stereotyp kobiety jako laika motoryzacyjnego, a jednocześnie unaocznia relacje damsko-męskie, nierzadko seksistowskie, przeniesione z życia w sferę Internetu.

Płeć często stanowi także barierę w procesie wyboru samochodu. Jej wy-razem jest stereotypowy podział na „babskie (kobiece)” i „męskie” auta. Na-cechowaną ekspresywnie i konotowaną negatywnie w wypowiedziach wielu mężczyzn jest kategoria „babskich” / „kobiecych” samochodów. W skład tej

io e a i zek

264

grupy wchodzą auta małe (wielkość samochodu jest tutaj kwestią decydu-jącą), o atrakcyjnej stylistyce i miękkich liniach. Kryterium przynależności do samochodów dla kobiet może stanowić także wygląd wnętrza i karose-rii, sylwetka pojazdu (najczęściej opływowa, o zaokrąglonych kształtach) i jego kolorystyka. Jako „męskie” auta jawią się zatem wszystkie, prócz tych zaklasy�kowanych jako odpowiednie dla kierowców płci żeńskiej. Duża liczba mężczyzn pejoratywnie ocenia auta dla kobiet, uważając przy tym, że mężczyzna nie powinien ich użytkować, np.:

(10) Poza tym cc [Peugeot 206 CC – przypis W.W.] to babskie auta, facet wy-glada w nich ciepło.... (FS).(11) bądż meżczyzną nie kupuj babskich samochodów (MO).(12) Polo i Corsa to typowo „babskie” auta, więc daj sobie z nimi spokój. Z tych co podałeś to jedynie Astra II jest godna uwagi (FS).(13) Ale co Ci sie podoba w Tigrze? Przecież to auto jest typowo kobiece a nie dla faceta.. (FS).(14) 206 kojaży mi się zawsze z kobiecym autkiem, pozaty dla mnie za miękie zawiech i siedzenia (MP).

Kategoria „babskich”/„kobiecych” samochodów jest wyraźnie zarysowana i poświadczona na forach motoryzacyjnych wieloma przykładami.

W związku z powyższym rozróżnieniem istotne (oraz częste) są przejawy sprzeciwu wobec tworzenia i utrwalania takich podziałów, np.:

(15) według mnie samochody nie dzielą się na babskie i na męskie. po prostu ludzie dzielą się na takich co dzielą samochody według płci (FS).(16) To że kobieca to uż nie raz słyszałem. Takie argumenty że kobieca mnie nie zniechęcają. Jeździć można, ważne żeby dobrze i bezpiecznie jeździć, a czym to sprawa mocno drugo torowa (FS).(17) Babskie czy nie , ważne ze jeździ nie pada i mało pali. Nie przejmuje sie waszymi opiniami (MO).(18) Przestańmy dzielic samochody na kobiece i te dla facetów. To bardzo często duży błąd (FS).

Opozycyjne stanowisko miłośników motoryzacji jest przejawem unikania podziałów płciowych w obrębie prezentowanej tematyki. Skłania również do przekonania o przełamywaniu stereotypów, co w dużej mierze podsyca umowność, subiektywizm i jednostkowość opinii na temat zaklasy�kowa-nia pojazdu do konkretnej kategorii płciowej. Z racji tego ustalanie granic między nimi jest przyczyną wielu dyskusji i sporów użytkowników.

e jako iana mi z mi

265

Nie sposób pominąć istotnego aspektu komunikacji między kobietami i mężczyznami, jaką jest upomnienie się o właściwą kategorię płci, następu-jące po pomyłce rozmówcy w zwrocie do adresata. Proces ten dostrzegalny jest wyłącznie u kobiet, co jest umotywowane w większym stopniu męskim spro�lowaniem komunikacji i zdecydowaną liczebną przewagą użytkow-ników nad użytkowniczkami. Dominującym zjawiskiem jest zwracanie się do drugiej osoby jak do mężczyzny, ale kobiety zauważają niedostosowanie formy przekazu do ich płci:

(19) dzięki za pomoc a tak przy okazji to jestem kobietą, nie facetem :-) (FS).(20) Z mojej poprzedniej wypowiedzi wynika, że jestem kobietą („Jeśli nie jest bezpośredni to proponowAŁABYM instalacje:”) (FS).

Czasami wytknięcie błędu wiąże się z eksponowaniem własnej wiedzy i umiejętności, np.:

(21) Nie jezdziles a jezdzilas!! Mam na imie Kamila. Nie tylko jezdzilam taka fura, ale nawet zrobilam praktyke roczna w AMG w Merzig, o ile wiesz co to jest AMG...Nie chcialam nikogo obrazic, po prostu merce mi sie nie podobaja i tyle! Moze i jest klasa, ale nie jakies przerdzewiale okularniki.... (FS).

Najczęstszą reakcją mężczyzn jest przeproszenie i wyjaśnienie powodu pomyłki:

(22) Skadł mogłem wiedziec czy kobieta czy mezczyzna ;-P ok sorki ity mnie w tym momencie nie obrażaj bo akurat fan mercedesa wie co to amg (FS).(23) DarGaz wybacz za pomylenie płci - niestety w powyższej treści ona nie wynika a NICK bardziej kojarzy się z facetem (FS).

Niedostrzeżenie tego, że jakiś użytkownik jest kobietą, świadczy o płynno-ści budowania treści i hipertekstu przez internautów, funkcjonujących nie-jako automatycznie i utrwalających stereotyp męskiego świata motoryzacji.

Na forach motoryzacyjnych można zaobserwować wiele dyskusji, podczas których mamy do czynienia z pozytywną, czyli przebiegającą bez barier i za-kłóceń, komunikacją między kobietami i mężczyznami. Kwestie związane z płcią nie są wówczas unaoczniane. Udana komunikacja między płciami jest warunkowana w dużej mierze profesjonalizmem kobiet i znajomością branży motoryzacyjnej, dzięki czemu również użytkowniczki forów mogą uzyskiwać status eksperta i znawcy. Sytuacja taka ma miejsce w następują-cym fragmencie dyskusji:

io e a i zek

266

(24) (pytanie mężczyzny) Witam. Mam pytanie, chcę wymienić u siebie w lagu-nie 2000 r 1.9 dti rozrząd, tarcze, klocki hamulcowe, bembny i szczęki. proszę mi poradzić jakiej �rmy najlepiej kupić i żeby nie były zbyt drogie.(odpowiedź kobiety) Wchodzisz na allegro, wpisujesz limit cenowy i masz ;-D Po co Ci konkretna �rma? To są rzeczy tak podobne do siebie technicznie, że �rma raczej tu za wiele nie robi w tańszych modelach (FS).

W tym i w większości innych przypadków następuje skupienie uwagi interlokutorów na merytorycznej treści komunikatu, przez co wypowiedzi kobiet nie są w żaden sposób podważane przez męskich fachowców. Częste przeplatanie się bez żadnych zakłóceń wypowiedzi kobiet i mężczyzn świad-czy o niewidzialności kategorii kobiecości i równym statusie przedstawicieli obu płci. Należy jednak pamiętać, że na fortunność aktu komunikacji wpły-wa wiele czynników, niezależnych od uwarunkowań płciowych użytkow-ników, np. używany język, poziom wiedzy i znajomości tematyki rozmowy, okazywane emocje, kompetencje komunikacyjne nadawcy i odbiorcy. Brak bezpośredniego kontaktu, anonimowość i wiążąca się z nią możliwość kre-acji dowolnej tożsamości mogą decydować o wzajemnym postrzeganiu się przez uczestników aktu komunikacji oraz o jakości ich interakcji.

Można stwierdzić, że właściwości języka kobiet i mężczyzn nie stanowią przeszkody samej w sobie w komunikacji przedstawicieli obu płci. Wszel-kie trudności komunikacyjne na portalach motoryzacyjnych skupione są przede wszystkim na przedmiocie zainteresowania użytkowników, czyli tematyce motoryzacyjnej. Brak zrozumienia między nadawcą i odbiorcą, zróżnicowanie poglądów i opinii, bazowanie na własnych doświadczeniach, kompetencja komunikacyjna oraz fachowość i wiedza techniczna wpływają na jakość kontaktu między użytkownikami. Kwestie związane z samocho-dami stają się nadrzędną problematyką na forach motoryzacyjnych.

Wszystkie wymienione przykłady uwypuklania kategorii płci i trudności komunikacyjnych z nią związanych jednoznacznie wskazują na kategorię żeńską jako nacechowaną. Bariera płci związana jest z niższym statusem kobiety jako kierowcy, przez co wypowiedzi kobiet bywają niezauważane na tle dyskusji mężczyzn lub bywają wyróżniane (przez ujawnianie braku wiedzy przez kobiety oraz ironię i stereotypowe nastawienie mężczyzn). Powyższe przejawy podkreślania kategorii płci są najbardziej widoczne, ale nie dominujące na tle całej komunikacji w obrębie forów motoryzacyjnych.

Zróżnicowanie neurologiczne jako przyczyna odrębnych właściwości językowych kobiet i mężczyzn stanowi istotny element odmienności strategii

e jako iana mi z mi

267

nadawczo-odbiorczych, umiejscawiając jednocześnie płeć jako ścianę mię-dzy ludźmi. W wypadku motoryzacji granice te nie są widoczne w istotnym stopniu. Podzielanie wspólnych zainteresowań i skupienie na pasji moto-ryzacyjnej jednoczy użytkowników portali, wielokrotnie niwelując barierę komunikacyjną, jaką jest płeć. Zagadnienie tematyki samochodowej (oraz motocyklowej) sytuuje się ponad podziałami płciowymi.

Walka ze stereotypami i podziałami ze względu na płeć jest czynnikiem burzenia tytułowej „ściany” oraz asymilacji wszystkich pasjonatów mo-toryzacji. Zogniskowanie rozmowy na tematyce motoryzacyjnej ujawnia u mężczyzn emocjonalność i ekspresywność, czyli cechy stereotypowo przypisywane kobiecie, w kobietach zaś pozwala dostrzec fachowców, zna-jących się na technicznych aspektach motoryzacji. Sprawia to często, że płeć miłośników motoryzacji staje się niewidoczna i drugorzędna. Mózg kobiecy i mózg męski stają się zatem jednym mózgiem – mózgiem kierowcy.

i iog a a

Blum D., 2000, Mózg i płeć. O biologicznych różnicach między kobietami a mężczyznami, przeł. E. Kołodziej-Józefowicz, Warszawa.

Brizendine L., 2006, Mózg kobiety, przeł. P.J. Szwejcer, A.E. Eichler, Gdańsk.Brizendine L., 2010, Mózg mężczyzny, przeł. A. Krochmal, R. Kędzierski, Gdańsk.Budohoska W., Grabowska A., 1994, Dwie półkule – jeden mózg, Warszawa.Cameron D., 2008, �e myth of Mars and Venus. Do men and women really speak di�erent

languages?, Oxford.Kamińska M., 2005, Zjawisko digitalnego gender-switching, czyli rodzajowy dymor�zm

jako źródło cierpień i telematyczna anestezja, [w:] Umysł – ciało – sieć, red. E. Sta-wowczyk-Tsalawoura, W. Chyła, Poznań, s. 237–269.

Karwatowska M., Szpyra-Kozłowska J., 2010, Lingwistyka płci: ona i on w języku polskim, Lublin.

Kądzielawa D., 1980, Neurolingwistyka, [w:] Zagadnienia socjo- i psycholingwistyki, red. A. Scha�, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk, s. 181–212.

Moir A., Jessel D., 1993, Płeć mózgu. O prawdziwej różnicy między mężczyzną a kobietą, przeł. N. Kancewicz-Ho�man, Warszawa.

Okuniewska H., 2011, Nowe propozycje rozumienia funkcjonalnej neuroanatomii mowy i języka, [w:] Język jako przedmiot badań psychologicznych. Psycholingwistyka ogólna i neurolingiwstyka, red. I. Kurcz, H. Okuniewska, Warszawa, s. 348–376.

Pycia P., 2011, Płeć a język. Na materiale współczesnego języka polskiego i chorwackiego, Katowice.

io e a i zek

Rejter A., 2013, Płeć – język – kultura, Katowice. Rubner J., 1999, O czym myślą mężczyźni, o czym marzą kobiety. Tajemnice mózgu czło-

wieka, przeł. M. Skalska, Warszawa.Tannen D., 1999, Ty nic nie rozumiesz! Kobieta i mężczyzna w rozmowie, przeł. A. Syl-

wanowicz, Poznań.

a

MP – http://www.forum.moto-portal.pl FS – http://www.forumsamochodowe.pl MO – http://www.motomaniacy.com

269

a a z na o ek- an e as ian

Uniwersytet Jagielloński, Kraków

a ie kom nika jne zek a zie a zie i

o a k zo e: literatura dla dzieci, przekład, adaptacja.

esz zenie:  artykule proponuje się zastosowanie kategorii ariery komunikacyjnej

w ocenie przekładu tekstów literackich i nieliterackich dla dzieci. spółczesne zjawiska

globalizacji kultury powodują bowiem, że wypracowane dotychczas kategorie przekłado-

znawcze mogą sta się nieprzydatne w praktyce przekładowej. ziałanie i ewolucję ariery

komunikacyjnej pokazujemy m.in. na przykładzie polskich tłumaczeń tekstu . .A. offmanna

Nußknacker und ausek ni .  artykule podaje się również kilka istotnych faktów z historii

polskiego przekładu dla dzieci, co pozwala wskaza przyczyny dominacji niektórych strategii

przekładowych na tym obszarze.

oj ie bariery komunikacyjnej

Pojęcie bariery komunikacyjnej nie było dotychczas używane w re�eksji nad przekładem, powstało na użytek niniejszych rozważań. Odwołuje się do pojęcia przekładu jako aktu komunikacji, w którym odbiorca-tłumacz staje się autorem-nadawcą nowego tekstu. Specy�ka przekładu dla dzieci polega natomiast na zwielokrotnieniu łańcucha komunikacji, co następuje przez udział w nim instancji nadawczo-odbiorczej, którą roboczo nazwie-my dorosłym. Proponujemy zatem zde�niowanie bariery komunikacyjnej w przekładzie jako (przewidywanego) zakłócenia w komunikacji, powstałego w procesie odbioru tekstu docelowego, które wpływa zasadniczo na jego ostateczny kształt. Istnienie zakłócenia przewiduje się na podstawie obrazu projektowanego odbiorcy, przy czym decydujące są takie jego cechy, jak: wiek, zapasy poznawcze1, rozwój językowy, udział czytającego dorosłego,

1 Zapasy poznawcze – termin stosowany w polskim przekładoznawstwie na określenie założonej wiedzy wspólnej dla nadawcy/autora i odbiorcy/czytelnika; warunkuje ona powodzenie procesu odbioru przekładu.

a a z na o ek- an e as ian

270

nośnik tekstu itp. Ostateczny kształt tekstowi docelowemu nadaje tłumacz, redaktor oraz czytający dorosły.

e ni ja zek a a zie i

De�niujemy tutaj przekład jako przekład każdego tekstu zakładającego akt niesamodzielnej (w różnym stopniu) lektury przez dziecięcego odbiorcę. Rzecz jasna, nie ogranicza się on do tekstów literackich, choć o nich my-ślimy w pierwszym rzędzie. Procesowi nadania w języku docelowym do dziecięcego odbiorcy podlegają również inne typy komunikatów, np. napis na opakowaniu zabawki, dubbing kreskówki, instrukcja samodzielnego wykonania kukiełki.

zia anie bariery komunikacyjnej ak e

Zakłócenie komunikacyjne może wystąpić we wszystkich obszarach komu-nikacji, które są związane z lekturą tekstu docelowego. Są to:

– elementy nacechowane kulturowo (imiona, nazwiska, system miar, nazwy potraw, zasady gier, obyczaje itp.);

– językowy obraz świata w  języku docelowym (np. oparte na meta-forze frazeologizmy typu rzucić okiem, wziąć nogi za pas w tekście przeznaczonym dla grupy wiekowej, która nie ma jeszcze zdolności rozpoznawania metafory);

– tabu komunikacyjne zróżnicowane w rozmaitych kulturach; – spójność tekstu i ilustracji; – spójność w obrębie serii przekładowej (łącznie z identy�kacją poza

tekstem, np. w wypadku produktów z bohaterami kreskówek); – integracja wewnątrzpokoleniowa i międzypokoleniowa (np. wędrówka

ilustracji, tytułów i imion postaci).

Bariera komunikacyjna jako k e i m o en zek a

Przekład dla dzieci jest kategorią szczególnie trudno poddającą się spraw-dzonym narzędziom oceny wypracowanym przez traduktologię. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest swoisty odbiorca tych komunikatów. Sam czytelnik dziecięcy nie dzieli tekstów na przekłady i teksty oryginalne. Z kolei badacz przekładu ma dostęp do świadectw odbioru w bardzo ogra-

a ie kom nika jne zek a zie a zie i

271

niczonym zakresie, najczęściej jedynie w sposób pośredni, tzn. po wielu latach od właściwej lektury (por. Jarniewicz 2012: 225). Nie należy również zapominać o konieczności użycia narzędzia oceny użytecznego w przypadku tekstów literackich i nieliterackich oraz wrażliwego na szybko zmieniające się warunki odbioru, takie jak pojawienie się nowych nośników (np. książka z opcją lektury dźwiękowej) lub nowe zasady uczestnictwa najmłodszego pokolenia w uniwersum kultury (łatwiejszy dostęp do oryginałów, stykanie się z odmiennymi przekładami tego samego tekstu, powszechna nauka języka angielskiego itp.).

e ia o en zek a a ania najno sz

Ostatnie lata przynoszą znaczną liczbę publikacji poświęconych przekładowi dla dzieci2. Poczynając od pionierskiej pracy Moniki Adamczyk (1988), pod-daje się wnikliwej obserwacji rozmaite aspekty przekładu dla dzieci. Wśród wielu tekstów wyróżniają się te, które mierzą się z niełatwym zadaniem całościowego ukazania dylematów tłumacza literatury dziecięcej (Albińska 2010), zwracają uwagę na perspektywę diachroniczną przekładu dla dzieci (Borodo 2010) oraz stawiają pytanie o swoistość tej dziedziny przekłado-znawstwa (Borodo 2006). Daje się jednak zauważyć niechęć do formułowania praktycznych wskazówek dla tłumaczy, obserwujemy również koncentrację na zjawiskach z obszaru literatury, zwłaszcza klasycznych pozycji dla dzieci.

o ski zek a a zie i a niej i zi

Aby oszacować przydatność kryterium bariery komunikacyjnej w ocenie przekładu, trzeba nakreślić, choćby w ogólnym zarysie, dzieje polskiego przekładu dla najmłodszych czytelników.

Do świadectw historii przekładu dla dzieci mamy dziś dostęp dwojaki: poprzez umieszczane na egzemplarzu książki informacje o pochodzeniu i tłumaczeniu dzieła oraz dzięki publikowanym corocznie spisom pole-canych i odradzanych pozycji przeznaczanych na gwiazdkowe upominki (Dunin 1991: 108). Dodatkowym źródłem wiedzy są pamiętniki i kore-

2 Wyczerpującą bibliogra�ę polskich prac z tego zakresu zawiera tom „Przekładańca” z roku 2010, poświęcony w całości przekładowi literackiemu dla najmłodszych od-biorców (Woźniak 2010).

a a z na o ek- an e as ian

272

spondencja samych wydawców, zdradzające mechanizmy rządzące rynkiem wydawnictw dla dzieci przed początkiem XX w. (Dunin 1991: 105). W tym okresie ukształtował się i utrwalił podstawowy system strategii przekła-dowych, którym poddawane były dzieła obce przeznaczane dla dziecięcej publiczności polskojęzycznej. Strategią podstawową stała się adaptacja, sygnalizowana najwyraźniej przez zastąpienie oryginalnych nazw własnych (w tym toponimów) przez polskie lub polsko brzmiące: „Stało się zasadą, że obce elementy zachowywano tylko w tekstach o egzotycznych krajach” (Dunin 1991: 40).

O dominacji tej strategii przez prawie 100 lat historii przekładu polskie-go dla dzieci decydowały dwa czynniki: społeczno-historyczny (Dunin 1991: 45) i rynkowy. Oba te mechanizmy zazębiały się i warunkowały nawzajem. Ze względów patriotycznych ubolewano nad ilościową domi-nacją nieporadnie polszczonych niemieckich wzorów, reklamowanych usilnie jako „znane również czytelnikom francuskim” (Dunin 1991: 40). Jednocześnie atrakcyjność zachodniej techniki ilustracyjnej (zwłasz-cza chromolitogra�i) sprawiała, że główną metodą wprowadzania do dziecięcego pokoju polskojęzycznych pozycji książkowych i czasopism było właśnie dopisywanie tekstów w językach narodowych do gotowych, bogato ilustrowanych publikacji, sprzedawanych przez pośredników wydawcom w całej Europie. Praca nad tekstem odbywała się z reguły bez znajomości oryginału (Dunin 1991: 82). W ten sposób – warto ten fakt przytoczyć, bo nie jest powszechnie znany – powstały np. najbardziej rozpoznawalne teksty Stanisława Jachowicza i Marii Konopnickiej, tej ostatniej m.in. Stefek Burczymucha, O Janku Wędrowniczku, czy nawet późniejszy, oparty na szwedzkim oryginale, poemacik Na jagody (Dunin 1991: 84–85). Powtórzmy za cytowanym wyżej badaczem książki dzie-cięcej: nie można rozpatrywać tego zjawiska w kategoriach plagiatu, lecz właściwego dla epoki naśladownictwa dla dzieci. Opisany powyżej proces powstawania tekstu w oparciu o gotową ilustrację uświadamia natomiast, jak wielkie znaczenie dla rozwoju literatury dziecięcej w Polsce mieli naśladowcy. Mówiąc językiem traduktologii: w jak mocne kompetencje autorskie wyposażano ówczesnego tłumacza – nadawcę komunikatu w języku docelowym.

Przykładając narzędzia przekładoznawstwa do przedstawionych przez Janusza Dunina badań, stwierdzamy, że przeważającej strategii adaptacji realiów obcych nie warunkował czynnik, który współcześnie narzuca

a ie kom nika jne zek a zie a zie i

273

tłumaczowi decyzję wyboru translatu (odpowiednika w języku docelo-wym), mianowicie powodzenie aktu komunikacji. Polszczenie realiów było dominantą, nie tylko strategią, stanowiło bowiem gwarancję pol-skości tekstu.

Bariera komunikacyjna e s ek ie ia oni znej

Historia tekstów przeznaczonych dla najmłodszego grona odbiorców po-kazuje również, jak ewoluowały pewne kryteria de�niujące i porządkujące komunikację między nadawcą a dziecięcym odbiorcą.

Jednym z ważnych obszarów kształtowanych przez barierę komunika-cyjną jest tabu obejmujące zjawiska związane ze śmiercią i przemijaniem. Tabuizacja pewnych tematów i sposobów ich prezentacji to jeden z wy-znaczników literatury dziecięcej w ogóle (Dunin 1991: 32–33), a tematyka śmierci podlega w tym obszarze bardzo silnym ograniczeniom. Bariera ta powstaje w sposób naturalny, pod wpływem wyobrażeń na temat modelo-wego odbiorcy (jego wyjątkowej wrażliwości, ograniczonej wiedzy o świe-cie itd.). Uzmysławia nam to m.in. lektura przekładów dawnych tekstów przeznaczonych dla dzieci. Przykładem tego zjawiska jest wiersz M. Ko-nopnickiej inspirowany ilustracją przedstawiającą dziewczynki wpatrujące się w niewidoczny dla widza obrazek. W angielskim oryginale mowa jest o portreciku bohaterki z wczesnego dzieciństwa, polskiemu czytelnikowi przedstawiono natomiast wierszyk o konterfekcie ukochanej zmarłej matki (Dunin 1991: 88–89). Był to oczywiście zabieg całkowicie celowy, w zgodzie z ówczesną strategią adaptacyjną i obrazem grupy docelowej. Dla współ-czesnej praktyki przekładowej istotne jest natomiast inne spostrzeżenie: w wyniku nieuwagi tłumacza tabuizowane elementy w postaci zwrotów frazeologicznych właściwych dla polszczyzny (miś spał jak zabity, króliczek śmiertelnie wystraszył braciszka) nierzadko przedostają się mimochodem do tekstu przeznaczonego dla najmłodszego odbiorcy – niezależnie od wspomnianej powyżej strategii kształtowania tekstu pod kątem wymagań modelowego czytelnika.

Jeśli z kolei powrócimy do wspomnianego wyżej mechanizmu poloniza-cji tekstów przy wykorzystaniu gotowych gra�k, zauważymy, że zgodność z ilustracją również obecnie jest czynnikiem decydującym o powodzeniu aktu komunikacji przekładowej. Przykłady rozwiązań translatorskich, w których tekst przekładu jawnie kłóci się z oryginalną ilustracją, można

a a z na o ek- an e as ian

274

mnożyć. Ich obserwacja daje prawo sądzić, że dominantą z reguły staje się płynność wersy�kacyjna. W niechlubnej praktyce przekładowej liściaste drzewo na ilustracji z pewnością nazwane zostanie sosną, jeśli tylko po-trzebny będzie rym do radosną (Zabawa w chowanego 2013: 23).

Dodajmy, że zgodność z ilustracją w książce dawniejszej ustępować mu-siała wspomnianej wyżej dominancie polonizacji tekstu, co prowadziło do komunikacyjnych zakłóceń. W 1852 roku Lucjan Siemieński pisał z niesma-kiem o mechanizmach powstawania publikacji dla dzieci polskich:

Wychodzi jakieś dziełko popłatne we Francji lub Niemczech – natychmiast księgarz robi propozycję jakiemuś nieznanemu, na żołdzie jego stojącemu pisarzowi, do przelania go na język ojczysty. Hans i Lottchen zmienia się na Władzia i Jadwisię, Berlin lub Paryż na Warszawę, do tego dołączą się obrazki sprowadzone od pierwszego wydawcy [...] (cyt. za: Dunin 1991: 41–42).

Choć podkreśla się tutaj przede wszystkim popłatność owego wydaw-nictwa, wolno również sądzić, że niemały wpływ na dobór pozycji prze-znaczanych przez wydawców na polski rynek miały ewentualne zakłócenia komunikacyjne powstające wskutek niezgodności ilustracji ze spolszczonym tekstem. Jak pokazuje obserwacja dawnych wydań, wiele pozycji zdradzało jednak swoje pochodzenie ze względu na ilustracje prezentujące obce realia (Dunin 1991: 40).

Wpływów obcych na przekład literatury dziecięcej nie należy – podkreśl-my to – piętnować czy oceniać negatywnie (Dunin 1991: 165). Polskojęzycz-ne przekłady stanowiły warsztat, na którym uczono się pisania dla dzieci, a przepływ motywów, tytułów i bohaterów umożliwiał małym czytelnikom uczestnictwo w kulturze literackiej ówczesnej Europy, choć przeważnie na swoistych warunkach, dyktowanych przez imperatyw polszczenia.

Bariera komunikacyjna se ii zek a o ej

Zjawisko ewoluowania bariery komunikacyjnej postaramy się przybliżyć na przykładzie polskich losów znanego powszechnie tekstu Ernsta �eodora Amadeusa Ho�manna Nußknacker und Mausekönig z1816 roku. Przedmio-tem analizy są dwa, odległe od siebie o pół wieku, opracowania klasycznego tłumaczenia, które wykonał w roku 1927 Józef Kramsztyk, tj. opracowanie autorstwa Krystyny Kuliczkowskiej pt. Dziadek do orzechów (z 1950 roku) oraz wersja Błażeja Kusztelskiego pt. Dziadek do orzechów i Król Myszy

a ie kom nika jne zek a zie a zie i

275

(z 2010 roku) 3. W tab. 1 porównano zawartość pierwszego rozdziału obu adaptacji książki pod kątem elementów uznanych przez twórcę nowszej adaptacji za potencjalne źródła zakłóceń komunikacyjnych:

ab. 1.

. .A. offmann, ziadek do orzechów, oprac. literackie K. Kuliczkowska na podst. tłum. J. Kramsztyka, il. J.M. Szan-cer, arszawa 195 , s. 7–8.

. .A. offmann, ziadek do orzechów i Król Myszy, oprac. literackie B. Kusztel-ski na podst. tłum. J. Kramsztyka, il. J.M. Szancer, 2 1 , s. 5–6.

Roz zia ie z igi ijn

1 nia 24 grudnia   igilię, która przypada zawsze 24 grudnia

2 świateł nie wnoszono świateł nie zapalano

3 iemna posta , która przed chwilą prze-mknęła przez sień, to na pewno ojciec chrzestny.

 całą pewnością był to ojciec chrzestny, czyli wujek rosmajer.

4 iekawa jestem, jaką dzisiaj przygoto-wał dla nas niespodziankę

aka jestem ciekawa, co tym razem przy-niósł nam wujek na wiazdkę

5 twarz poorana głębokimi zmarszczkami twarz mocno pomarszczona

6 czarny plaster na oku niemodne okulary niezgodnoś z ilu-stracją

7 zdejmował szklaną perukę oraz żółty surducik

zdejmował żółty surdut, taką długą i śmieszną dwurzędową marynarkę brak peruki w tekście – niezgodnoś

z ilustracją

Postacie

8 Klara, Fred oryg. Marie, Fritz Martynka, Frycek

9 pan radca oryg. Medizinalrats Stahlbaum doktor Stalman

1 ojciec chrzestny, sędzia roselmajer oryg. ro elmeier

ojciec chrzestny, czyli wujek rosmajer

3 Dla celów niniejszych rozważań traktuję dwa omawiane opracowania literackie przekładu J. Kramsztyka jako składowe tzw. serii przekładowej. Cechą charakte-rystyczną przekładu dzieła literackiego jest wielokrotność i powtarzalność. Każdy z kolejnych przekładów „otwiera się” w stronę obcojęzycznego pierwowzoru oraz w stronę „konkurencyjnych przekładów”: już istniejących oraz tych, które dopiero

a a z na o ek- an e as ian

276

Uzasadniając konieczność nowego opracowania znanej na całym świecie opowieści, wydawca wersji z 2010 roku podkreśla, że staje się ona „bliższa wrażliwości i upodobaniom dziecka” (OpK). Zamieszczony w wydaniu z 1950 roku wstęp Od redakcji kładzie z kolei nacisk na uniwersalną wymowę moralną i światową karierę opowieści (OdR). Możemy zatem założyć, że o ostatecznym kształcie obu tekstów zdecydowała chęć dostosowania ich do potrzeb i możliwości małego odbiorcy.

W zamieszczonym w tab. 1 zestawieniu wyraźnie rysują się zabiegi cha-rakterystyczne dla nowszego tekstu. Możemy przyjąć, że ich źródłem jest chęć uniknięcia zakłóceń komunikacyjnych w odbiorze. Zabiegami tymi są:

– uzupełnianie tekstu powtarzającymi się wielokrotnie informacjami iden-ty�kującymi świat przedstawiony, np. czas akcji (1) oraz postacie (3)4;

– mody�kacje opisu wyglądu postaci (6) i (7), wplecione w tekst główny objaśnienia dotyczące elementów kultury materialnej (7) lub mody�-kacja tych elementów (2)5;

– mody�kacja perspektywy narracyjnej: eliminacja mowy pozornie zależnej6;

– sposób postępowania z elementami nacechowanymi kulturowo7.

powstaną (na ten temat zob. Balcerzan 1968, 23–24). Specy�ka zjawiska serii prze-kładowej pozwala zatem porównać dwa wybrane elementy tej serii, połączone w tym przypadku włączonymi do tekstu ilustracjami Jana M. Szancera oraz przekładem Kramsztyka. Analiza wszystkich dotychczasowych polskich tłumaczeń i adaptacji tekstu Ho�manna wykraczałaby oczywiście poza obręb niniejszego tekstu.

4 W nawiasach podano pozycję przykładu w tab. 1.5 Zauważmy, że owocem starań autora adaptacji jest powstanie niezamierzonego, lecz

znaczącego zakłócenia odbioru. Uwspółcześniony pod względem estetycznym opis postaci stoi w sprzeczności z zaczerpniętą z poprzednich wydań klasyczną ilustracją J.M. Szancera, na której ojca chrzestnego przedstawiono w peruce i przepasce na oku.

6 Zarzucono prowadzenie narracji z perspektywy małych bohaterów, zaintrygowanych tajemniczymi wigilijnymi przygotowaniami, na rzecz dominacji narratora aukto-rialnego (3). Również przytoczony w tab. 1 fragment nowej adaptacji tłumaczenia Kramsztyka objaśniający znaczenie słowa surdut pokazuje, jak punkt widzenia prze-suwa się w obszar wspólny ze współczesnym czytelnikiem projektowanym (7).

7 Elementy wywodzące się z kręgu kultury niemieckiej poddane zostają strategii ada-ptacyjnej, uświęconej długoletnią tradycją przekładu dla dzieci. Imiona głównych bohaterów dziecięcych zostały spolszczone (8), natomiast nazwiska postaci uległy częściowej adaptacji fonetycznej, uproszczeniu lub mody�kacji podstawy w różnym zakresie (9) i (10).

a ie kom nika jne zek a zie a zie i

277

Bez rozleglejszych badań porównawczych trudno jednoznacznie wyroko-wać, czy wybór podobnej strategii w obu adaptacjach – starszej i nowszej – spowodowany był jednakowymi czynnikami. Prawdopodobnie w okresie, gdy powstawał tekst Kuliczkowskiej, była ona po prostu kontynuacją starej wypróbowanej metody obchodzenia się z dziecięcym tekstem obcego po-chodzenia. Zaskakuje jednak jej powtórne użycie w roku 2010, zwłaszcza gdy mamy na uwadze współczesne tendencje w imporcie analogicznych elementów w tekstach anglojęzycznych. Kategoria bariery komunikacyjnej pozwala wyjaśnić zagadkową na pozór motywację tych zabiegów: kultura niemieckojęzyczna, jako zbyt słabo znana w grupie docelowej (odbiorca dziecięcy i czytający dorosły), została uznana za źródło potencjalnych za-kłóceń komunikacyjnych, np. w sferze wymowy nazwisk bohaterów. Przed całkowitą polonizacją czy neutralizacją kulturową ocalił Nußknackera praw-dopodobnie fakt, że inspirując kulturę wysoką i popularną, stał się rozpozna-walnym składnikiem kultury światowej. Istnienie bariery komunikacyjnej pozwala również uznać wyższość rozwiązania Krystyny Kuliczkowskiej, która obdarzyła małych bohaterów imionami zgodnymi z librettem baletu Piotra Czajkowskiego, zapraszając polskiego czytelnika do uczestnictwa w komunikacji wykraczającej poza pojedynczy tekst i dwie kultury.

Jeśli z kolei spojrzymy na bariery komunikacyjne jako wyznaczniki pro-jektowanego odbiorcy tekstu docelowego, zauważymy, że jego obraz wyraź-nie się zmienił. W roku 2010 cechuje go:

– niezdolność do wyjścia poza współczesne schematy estetyczne (6)–(7) i językowe (5);

– niezdolność do uzupełniania i łączenia informacji z poszczególnych segmentów tekstu oraz spoza tekstu (1)–(4);

– uczestnictwo w uniwersum kulturowym na nowych zasadach, zakłó-cona integracja pokoleń i grup (8).

Bariera komunikacyjna a a es z e ni z

W tym miejscu należałoby zapytać, czy bariery komunikacyjne w prze-kładzie dla dorosłych, młodzieży oraz dzieci dają się wyraźnie różnicować. W dużej mierze odpowiedź na to pytanie została już przedstawiona w powyż-szych rozważaniach. Z pewnością podkreślić należy mniejszą samodzielność czytelnika dziecięcego w przełamywaniu zakłóceń komunikacyjnych, co w skrajnym wypadku może prowadzić nawet do odrzucenia samego tekstu.

a a z na o ek- an e as ian

278

W obliczu przemian dzisiejszej komunikacji globalnej z rezerwą należy podchodzić do ustalonych w dotychczasowej praktyce przekładowej i roz-ważaniach teoretycznych zasad postępowania z tekstem przeznaczonym dla dzieci. Jako przykład niech posłuży strategia przekładowa wobec elementów nacechowanych kulturowo. Przyjmowana z reguły zasada, że im młodszy czytelnik, tym bardziej zalecane oswajanie tekstu, może raptem stracić swoją aktualność. Pokazuje to przypadek Halloween, święta, które przedostało się już jakiś czas temu do zapasów poznawczych pokolenia kilkulatków, nato-miast nadal jest prawie lub wcale nieobecne w świadomości starszych poko-leń. Znajomość tego obyczaju jest zapewne bardzo powierzchowna i oparta głównie na źródłach wywodzących się z kultury popularnej. Nie zmienia to faktu, że w hipotetycznej historyjce obrazkowej o chłopcu, który przemoczył buty i całe Halloween spędził w łóżku z gorączką, rozważania o egzotyzacji/adaptacji okazują się czysto akademickie. Przetransferowana do polskiego przekładu dla dzieci nazwa Halloween poradzi sobie znakomicie. Jak bardzo silna jest potrzeba jej istnienia w systemie leksykalnym polszczyzny, pokazują m.in. zaproszenia na przedszkolne i szkolne „bale halloweenowe”.

Bariera komunikacyjna – k e i m a ma za a i o zi a

Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że sytuacja przekładu dla dzieci na początku dwudziestego wieku w znacznej mierze przypomina uwa-runkowania dziewiętnastowieczne: w zaskakującej liczbie przypadków wybór tekstów przeznaczonych do przekładu staje się drugorzędny wobec imperatywu atrakcyjności związanej z nim nierozłącznie strony wizu-alnej. W ostatnich latach wzmożony import (głównie anglojęzycznych) audiowizualnych produktów edukacyjno-rozrywkowych przeznaczonych dla najmłodszych widzów generuje nieznane dotychczas problemy prze-kładowe. Nauka literek metodą skojarzeń z rzeczownikami, barwne tele-dyski do klasycznych nursery rhymes czy interaktywne propozycje zabaw dziecięcych stawiają przed tłumaczami nowe wyzwania, wynikające m.in. z nieprzekładalności alfabetu czy tzw. zabaw paluszkowych, związanych z utrwalonym przez generacje tekstem i układem gestów (np. ang. �is Little Piggy, pol. Sroczka kaszkę warzyła itp.). Przykładem wyraźnej domi-nanty wizualnej są również wydawnictwa seryjne poświęcone bohaterom popularnych kreskówek, a składające się z historyjek obrazkowych, zabaw, gier, rebusów itp.

a ie kom nika jne zek a zie a zie i

279

Czy opisana powyżej sytuacja przyczynia się do obniżenia poziomu tłumaczeń dla dzieci i powielania złych praktyk przekładowych? Takie niebezpieczeństwo niewątpliwie istnieje, lecz z pewnością nie zapobiegną mu jeremiady traduktologów. Rynek narzuca własne reguły i akademickie dysputy na temat nieprzekładalności obarczonego kilkusetletnim bagażem kulturowym wierszyka Humpty Dumpty sat on a wall... są zupełnie nie-przydane tłumaczowi postawionemu przed faktem, że postać Humpty’ego Dumpty’ego pojawiła się w wysokonakładowej gazetce przeznaczonej na polski rynek przez wydawcę. Pytanie o nieprzekładalność zmienia się w praktyczne pytanie: „Jak to przełożyć?”. Wydaje się zatem, że określenie minimalnych warunków niezakłóconej komunikacji może stanowić realną pomoc w gąszczu złych i gorszych praktyk. Kiedy zawodzą wypracowane przez tłumaczy i przekładoznawców strategie, użycie kryterium bariery komunikacyjnej mogłoby pomóc w ustaleniu zadowalającej strategii prze-kładowej samym tłumaczom, usprawnić komunikację na linii tłumacz – redaktor, a także włączyć w obręb ich zainteresowania jedną instancję nadawczo-odbiorczą. Jest nią dorosły, uczestniczący w akcie komunikacji na kilku poziomach (wyboru tekstu, głośnej lektury oraz mody�kacji i ob-jaśniania tekstu w jej trakcie) i również mierzący się z komunikacyjnymi barierami.

m m sa on a a

Na koniec odważmy się zadać przekorne pytanie: czy bariera komunikacyjna zawsze stanowi element niepożądany w tekście przekładu? Czy bariery to

„ściany między nami”, czy może raczej są to pobudzające ciekawość murki, odgradzające małego czytelnika od nowych przestrzeni?

i iog a a

Adamczyk M., 1988, Polskie tłumaczenia angielskiej literatury dziecięcej. Problemy krytyki przekładu, Wrocław.

Albińska K., 2011, „Tylko to, co najlepsze, jest dość dobre dla dzieci”, czyli o dylematach tłumacza literatury dziecięcej, „Przekładaniec” 22–23, s. 259–282.

Borodo M., 2006, Children’s literature translation studies? – zarys badań nad literaturą dziecięcą w przekładzie, „Przekładaniec” 16, s. 12–23.

Borodo M., 2010, Adaptacje w dobie globalizacji, „Przekładaniec” 22–23, s. 205–219.

a a z na o ek- an e as ian

Dunin J., 1991, Książeczki dla grzecznych i niegrzecznych dzieci. Z dziejów polskiej publi-kacji dla najmłodszych, Wrocław.

Jarniewicz J., 2012, Jak Kubuś Puchatek stracił dziecięctwo, [w:] Gościnność słowa. Szkice o przekładzie literackim, Kraków, s. 225–231.

Balcerzan E., 1968, Poetyka przekładu artystycznego, „Nurt” 8, s. 23–26.Od redakcji, 1959, [w:] E.T.A. Ho�mann, Dziadek do orzechów, oprac. K. Kuliczkowska

na podst. tłum. J. Kramsztyka, Warszawa, s. 5–6.Opis książki: E.T.A Ho�mann „Dziadek do orzechów i Król Myszy” oprac. B. Kusztelski na

podst. tłum. J. Kramsztyka, Poznań 2010 (online: http://www.eksiegarnia.pl/Dziadek--do-orzechow-i-Krol-Myszy-optw;s,karta,id,271133, dostęp: 30 października 2013).

Woźniak M., 2010, Przegląd bibliogra�czny polskich i wydanych w Polsce prac i artykułów o przekładzie literatury dziecięcej, Przekładaniec” 22–23, s. 283–292.

a

Ho�mann E.T.A., Dziadek do orzechów i Król Myszy, oprac. B. Kusztelski na podst. tłum. J. Kramsztyka, Poznań 2010.

Ho�mann E.T.A, Dziadek do orzechów, oprac. K. Kuliczkowska na podst. tłum. J. Kramsz-tyka, Warszawa 1950.

Zabawa w chowanego, przeł. E. Karwan-Jastrzębska, 2013, „Kubuś i Przyjaciele” 11, s. 21–23.

k

OdR – Od redakcji, 1959, [w:] E.T.A. Ho�mann, Dziadek do orzechów, oprac. K. Kulicz-kowska na podst. tłum. J. Kramsztyka, Warszawa, s. 5–6.

OpK – Opis książki: E.T.A Ho�mann „Dziadek do orzechów i Król Myszy” oprac. B. Kusz-telski na podst. tłum. J. Kramsztyka, Poznań 2010 (online: http://www.eksiegarnia.pl/Dziadek-do-orzechow-i-Krol-Myszy-optw;s,karta,id,271133, dostęp: 30 października 2013).

281

Abstracts

ominik o o ski d ertisements o tea in terms o neuro lin uistic pro rammin

e o s ad ertisement, neuro-linguistic programming, persuasion, manipulation.

he paper co ers the issue of applying the neuro-linguistic programming in tea ad er-

tisements. In the first part of the article the author pro ides the basic knowledge of

commercial messages. Ne t he characterizes the phenomenon of the neuro-linguistic

programming and brie y discusses some N P techni ues. In the last part of the article

he analyzes selected commercials ad ertising different brands of tea.

a a z na i oń oes t e apple all ar rom t e tree nter enerational transmission o t e selected communication skills on t e asis o researc o parents and t eir adult c ildren

Key words: intergenerational transmission, communication, family, con ict, asserti eness.

Intergenerational transmission is defined as the transfer of important relational pat-

terns. Featured in the article are the patterns of con ict resolution and the topic of as-

serti eness. he study hoped to pro e that there is intergenerational transmission

of the mentioned skills. A set of uestionnaires containing the uestionnaire of con ict

resolution styles as well as the asserti eness map was completed by 5 people, 25 of

them are mothers mean age – 48,4 , and another 25 people are adult daughters mean

age – 21,2 . he sur ey results indicate that there is intergenerational transmission of

con ict resolution styles, such as competition, cooperation and compromise, as well as

transfer of asserti eness skills.

e na e a iesek deolo y as a cause o t e emer ence o communication arriers in contem-porary olis pu lic sp ere iews on t e partners ips and t e laws re ardin in itro

Key words: communication barriers, ideology, e clusion, discourse.

he author presents in the article the ideological mechanisms that cause the formation

of communication barriers. Adopted by her conception allows to iew ideology in the

perspecti e of communication as a social construction of a particular idiom of communi-

cation, i.e. a permanent, recognizable and relati ely predictable manner of participation

Abstracts

282

in a public discourse which results in specific interpretation of reality. Ideologically moti-

ated ritualization of argumentation, characteristic words, and an assessment of social

phenomena made from the point of iew of a iology, the strategy of e clusion become

a factor disrupting or e en pre enting the agreement.

Anna ko ska ow do men talk a out women in online orums

Key words: gender, language of men, patriarchy, online forum.

he article is an analysis of man s online forums including automoti e forums , where

users talk about topics related to male and female roles in different conte ts. he aim is

to e amine whether the gender e uality in Poland postulated by women s organizations,

go ernment programs and social discourse is a fact or only a theoretical assumption and

that gender stereotypes are still characteristic of the male thinking.

a ina e i i s e in uence o cultural di erences on communication

Key words: cross-cultural communication, cultural differences, cross-cultural semantics,

conceptualization.

ross-cultural communication includes within its conceptual scope the habits and norms

that regulate the processes of communication at interpersonal and group, as well as

institutional and mass le els. he cultural interaction is mediated by artifacts of a cul-

ture as part of its heritage, such as art, religion, and customs and beha iors established

in the public consciousness as norms of beha ior. Its aim is to establish and understand

how people from different cultures communicate with each other. ach community has

a wide range of erbal and non- erbal ways to communicate primarily understood within

this particular community, but incomprehensible to people outside that cultural circle.

ultures pro ide people with ways of thinking, ways of seeing, hearing, and interpreting

the reality. hus the same words can mean different things to people from different

cultures and the potential for misunderstandings increases.

ea a a emes and memetics as a  rid e in relations etween teac er and students

Key words: memes, memetics, teaching, common ground in communication.

he paper discusses the study of the impact of internet memes on speaker-listener rela-

tionships in student s en ironment and relations between the teacher and the students.

he author e amines te ts from websites in terms of practical ways of creation, spread

and establishment of new units of cultural information memes . She is also interested

in linguistic phenomena found in these te ts, such as bre ity, e pressi eness, multime-

diality and return to orality.

Abstracts

283

Mag a ena z ik- ka anipulation in ad ertisin and ad ertisin slo ans

e o s manipulation, ad ertising, techni ues of manipulation.

It is easy to notice that ad ertising is consistently o er the years, an important part of the

world around us. It can be noticed in e ery media, from newspapers, through radio and

tele ision, to the internet. Manipulation techni ues may be used in e ery ad ertisement.

his article aims to e plain the manipulati e techni ues used in ad ertising, especially in

ad ertising slogans. he paper is di ided into two sections – theoretical and practical. he

theoretical section is an attempt to define the concept of manipulation and its characteristics.

he practical section consists of analysis of samples of ad ertisements and ad ertising slogans.

a a a a e a in uistic an elism and dia olism in t e messa es o yout su culture

Key words: communication theory, angelic dimension of language, graffiti, hip-hop,

subculture.

he article deals with the messages created by subculture of hip-hop fans and graffiti

artists. he author, using Jurgen abermas s theory of communication, analyzes the song

lyrics and e amples of graffiti. he aim of the study is to pro e that diabolic perception of

the language used in those te ts is largely caused by the in uence of pre ailing common

stereotypes. Analysis of the researched material demonstrates that messages of youth

subcultures also contain angelic dimension of the language that is often o erlooked and

underestimated not only by public but also scientists.

ami a os- o a ska a a ia Mo ko nterpersonal communication in t e opinion o con-temporary students  causes o communication arriers and ways o dealin wit t em

Key words: effecti e interpersonal communications, communication barriers, peer group.

he article discusses the results of a sur ey conducted among primary school students.

he aim of the uestionnaire was to collect information concerning young people s opi-

nions about interpersonal communication. he research showed what is considered to

be the most serious obstacle in interactions with other people. Moreo er, the authors

of the article present effecti e ways of dealing with difficult communicati e situations,

the so-called golden rules of good communication.

a Manas e ska- i ek ercomin semantic arriers out intellectualizin statements y c ildren

Key words: child, semantic barriers, linguistic awareness, child s speech, child s language.

he aim of this article was to analyze children s utterances in order to show, on the one hand,

how they enrich their own le icon, and on the other, to point to barriers that language gene-

rates. amples constituting research body consists of the three linguistic aspects: phonetic,

le ical and grammatical. hildren want and do their best to sound cle er. heir statements,

howe er, are often built based on words they do not comprehend. hey use them in the wrong

Abstracts

284

semantic conte ts, make incorrect collocations and idioms. he analyses of statements, the

authors of which are children of different ages, show how a linguistic awareness is born. lder

children tend to e plore the meanings of words and e pressions fre uently in uiring about

them. hey start playing with language creating language games, ju taposing words similar in

sound. he body of research paper shows that problems in determining the proper meaning

of words and phrases often pose a barrier to child s uency in a language.

Ma in Mizak ery ody went ome, ut a  ew people remained on t e law o non contra-diction, t e allacy o alle ed contradiction and etter communication

Key words: the law of non-contradiction, the fallacy of alleged contradiction, commu-

nication, logic, meaning.

he article is an attempt to demonstrate how illogical thinking contributes to breakdowns

in communication. he law of non-contradiction and connected with it fallacy of alleged

contradiction is discussed and presented as the e emplification used to support the

accuracy of the suggested hypothesis.

a a z na s o ska ypes o communication arriers and mec anisms in w ic t ey work

Key words: communication barriers, linguistic communication, nonlinguistic communi-

cation, noise during the con ersation.

his propaedeutic article refers to the broad types of communication barriers. Paper

contains e tensi e definitions of terms such as communication barrier, linguistic com-

munication, and non-linguistic communication. he author di ides barriers into noises

and difficulties with the linguistic and non-linguistic communication. She refers to such

authorities as łodzimierz łodowski, Bogusława obek- strowska, homas ordon

i Robert Bolton. She also ascertains that the lack of anonymity and the direct contact

with the mass media has a negati e effect on the interpersonal communication.

e onika a ik- a nie ska rom lies to assimilation  pri ate and pu lic communication arriers in Podolanka y ic ał ymitr Krajewski

e o s communication barriers, ci ilization, lo ic o tosamo , nature, the nligh-

tenment.

he article discusses pri ate and public communication barriers described in Podolanka

by Michał ymitr Krajewski, e amined in terms of the so-called logic of tosamoś tho-

ught by uce Irigaray. he use of tosamo allows analysis of the barriers on two le els:

te tual the author s first-person narrator s oice ersus authentic female subject and

literary the object of the e periment ersus its subject . he objecti e of the article is

to present the problems in interpersonal communication through the eyes of a natural

child on the micro le el – Podolanka as the object of an e periment, and on the macro

le el – Podolanka and the so-called big world .

Abstracts

285

a ina iase ka ommunication disa led e er ert er er s drama here the oriole is clapping in a perspecti e o transactional analysis

Key words: transactional analysis, drama, psychological games, communication, ric Berne.

In the article the author interprets the erbert Berger s drama titled ere t e oriole

is clappin . he transactional analysis, de eloped in psychology and applied, among

others, in psychotherapy, education and marketing was used as research tool for the

interpretation. he main issue, which the interpretation focuses on, is a psychological

game, which pre ents the communication, understood as the e change of information.

oanna en e ska peci c oca ulary as a  arrier to communications ased on sociolect o   ra ttin orums users

Key words: specific ocabulary, sociolect, iuslan .

Belonging to a particular social group is associated with creation and ac uisition of the

characteristic language, i.e. a sociolect, which differs from other arieties of language in

the so-called specific ocabulary. Ignorance of this layer of ocabulary hinders or pre ents

the members of the community to participate fully in communication within the group.

Mag a ena mo eń- a z sisz n s humaning a remedy or crossin orders in marketin communication

Key words: marketing communication, manipulation, ethics, humaning.

ontemporary changes in marketing communications appear as the inno ations in ol ing

crossing of ethical boundaries. Ad ertising messages tend to be increasingly pro ocati e

and contro ersial. In turn the practices of marketing companies show that speaking openly

about manipulating people should not be a oided and does not need to be something

ashamed of. owe er, the se erity of these phenomena causes some of the marketing

professionals to ha e second thoughts and they are looking for more inno ati e solutions

to marketing becoming a more human profession. Humaning – the idea presented in the

article – is one of the solutions which are proposed for future marketing strategies. he

name of the idea suggests retreat from the objectification of man, but in essence it is an

utopian proposal, because in the business world profits will always remain the key reference

point. owe er, there can be one positi e aspect of humaning – maybe the means e plored

in marketing and iolating human dignity can be discarded or at least somewhat inhibited.

a a ia osno ska ays or o ercomin arriers in communication ased on oca ulary i li ted y t e aut or in Polesie o ntoni erdynand ssendowski

Key words: ocabulary highlighted by the author, word ariants, functions of le is.

Methods for o ercoming barriers in linguistic communication ha e been analyzed and

presented based on the geographic and tourist book olesie by A. F. ssendowski. he

function of ocabulary highlighted with uotation marks by the author has been pre-

Abstracts

286

sented in order to illustrate the main thesis, since the marked words may – for arious

reasons – constitute a barrier to the reader.

ia a ska ommunication pro lems in async ronous distance learnin in i er education

e o s distance education, e-learning, teaching asynchronous communication.

olleges and uni ersities are constantly looking for inno ati e and effecti e forms

of teaching students.

he number of uni ersity centers engaged in e-learning is rapidly growing. hey take

ad antage of multi-dimensional possibilities offered by e-learning and the use of modern

information and communication technologies. he aim of the article is to characterize the

arious forms of distance education. Particular emphasis is placed on the asynchronous

learning model as a method causing a lot of communication problems between teachers

and students. It analyzes the cause of the difficulties associated with this communication

model, discusses its implications and finally, pro ides tips on how to pre ent them.

Anna s an we talk a out communication arriers in education   ew words a out i sc ool students communicati e competence

e o s communication, education, competence, student, teacher.

Since effecti e communication is one of the basic conditions for the proper functioning

of people in society, there is a significant growth of interest in research of communi-

cation skills of children and adolescents in recent years. Relationships between pupils

and teachers are the subject of many discussions and deliberations for a long time. he

author discusses the communication problems in Polish studies education, and more spe-

cifically impaired communication between teachers and students and the conse uences

of these dysfunctions. An important communication skill is the ability to create correct,

understandable speech. he communicati e competence of students depends, inter alia,

on teachers who not only transmit knowledge to children, but also are their guides to

the world of alues. he author also points out that the communicati e competence of

students is ery closely linked to the social and cultural changes, and the emergence of

new means of communication makes a big difference in the way people communicate.

A eksan a Ma ia o i z arriers to inter enerational communication ased on selected social and cultural p enomena

Key words: barriers, generation, intergenerational communication, generation gap.

he work includes discussion on the barriers between generations. It is based on the

theory of Margaret Mead, who identified three types of culture, taking into account

the generational aspect. In the article the author takes into account the cultural and

social aspects of barriers between grandparents and their grandchildren and shows the

contemporary forms of intergenerational communication. She refers to the phenomenon

Abstracts

of so-called eneration and emphasizes the essence of communication acts in the

process of socialization of indi iduals.

e ina est, sarcasm, lau ter as arriers to communication in political discourse

Key words: jest, sarcasm, image, language of politicians.

he article has been inspired by the belief that jest, smile and the ability to use them

in mass communication are important elements affecting positi e image of politicians.

A smile and its function in the public communication ha e been discussed in the first

part of the te t. It is noted both for its positi e role as well as its pejorati e dimension

defined here as a smirk . he professionalization of political communication was also

pointed out. he second part of the te t includes an analysis of some rhetorical de ices

used by Polish politicians on regular basis. he paper discusses the function of rhetorical

uestions, palimpsests, collo uialisms and hypocorisms. he conclusion of the work is

that political actors balance on the edge between a friendly, warm and competent image

and the role of a celebrity, to whom the media and public opinion de ote a lot of attention.

io e a i zek ender as a wall etween people ommunication di culties etween women and men ased on statements on automoti e orums

Key words: gender, brain se , automoti e forums, communication barrier, stereotype, gender di isions.

he article presents selected aspects of communication between men and women, accor-

ding to which gender is a factor affecting the way of communication. Background consi-

derations constitute biological and psychological differences between men and women

centered on the so-called se of the brain. anguage material was e cerpted from auto-

moti e forums, that is, a thematic circle stereotypically reser ed for men. he essence

of the empirical part of the article is the e istence of the gender categories within forums

and their impact on communication. Important manifestations of breaking the symbolic

walls are e amples of successful communication between representati es of both se es.

a a z na o ek- an e as ian ommunication arriers in t e translation o c ildren s literature

Key words: children s literature, translation, adaptation.

he article proposes the use of communication arrier category for e aluation of translations

of literary and non-literary te ts for children. he modern phenomenon of globalization of

culture results in fact that those translation theory categories, that ha e been de eloped so

far, become useless in practical translation. peration and e olution of the communication

barrier is shown, among others, on the e ample of Polish translations of the te t . .A. off-

mann s u knacker und ausek ni 1816 . Furthermore, the article lists se eral important

facts from the history of Polish translation of children s literature allowing identifying the

reasons for the pre alence of certain translation strategies in this area.

289

o o A o a

Dominik Borowski, mgr, doktorant w  środku Badań iteratury ziecięcej i Młodzieżowej

na  ydziale Polonistyki i student na ydziale arządzania i Komunikacji Społecznej Uni-

wersytetu Jagiellońskiego. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół literatury

młodzieżowej i najnowszej polskiej prozy w ujęciu kulturowym i psychologicznym. rugi

obszar prowadzonych badań obejmuje reklamę jako narzędzie komunikacji marketingowej

i tekst kultury, a także neurolingwistyczne programowanie i jego zastosowanie w komu-

nikacji. otychczas opublikował kilka artykułów poświęconych m.in. obrazowi przyja ni

między mężczyznami, motywowi podróży oraz komunikatom reklamowym. Kontakt: do-

minik-b-89 o2.pl. ięcej informacji o autorze można znale na stronie internetowej:

www.dominikborowski.eu.

a a z na i oń, lic., studentka pedagogiki na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego

w Kielcach. Uczestniczka konferencji studenckiej ddzieleni Problemy w komunikacji

międzyludzkiej . Interesuje się zagadnieniami związanymi z komunikacją międzyludzką,

a także psychologią rodziny oraz psychologią kliniczną.

e na e a iesek, mgr, asystentka w  akładzie ingwistyki ekstu i  yskursu Instytutu

Języka Polskiego ydziału Filologicznego Uniwersytetu ląskiego w Katowicach. Jej za-

interesowania naukowe koncentrują się wokół komunikacji językowej, lingwistyki tekstu,

lingwistyki kulturowej i analizy dyskursu, która pozwala odsłoni społeczno-kulturowe

uwarunkowania języka. Prowadzi badania nad dyskursami dyskryminacji i tolerancji w pol-

skiej przestrzeni publicznej.

Anna ko ska, mgr, doktorantka w Instytucie Języka Polskiego Uniwersytetu ar-

szawskiego.  ainteresowania naukowe: pragmatyka językowa, gender językowy, etykieta

językowa. Referat pt. o ja wiem lepiej zyli jak rozmawiaj ze so mę czy ni, wygłoszony

na konferencji Młodzi o języku , zorganizowanej przez Uniwersytet arszawski w 2 13 r.,

został przyjęty do druku. Artykuł pt. poso y krytyczne o m wienia mę czyzn o so ie wza-

jemnie – przyjęty do druku w zeszycie 5 Studenckich Prac Naukowych Uniwersytetu

Szczecińskiego .

o o A o a

290

Sabina Deditius, dr, pracuje w Instytucie Języków Romańskich i  ranslatoryki Uniwersytetu

ląskiego. Jej zainteresowania naukowe koncentrują się na pragmatyce językoznawczej,

lingwistyce kulturowej oraz potoczności w języku.  2 12 roku napisała rozprawę doktor-

ską z zakresu językoznawstwa hiszpańskiego pt. l insulto como ritual en la atalla de ap

studio pra malin stico ( el a jako rytuał w  itwie ap tudium pra malin wistyczne ,

która w 2 15 roku ukaże się drukiem w formie książki.  ramach działalności organizacyjnej

współtworzy oraz prowadzi coroczne spotkania hiszpańsko-polskie ispanofonia , będące

częścią projektu Instytutu Języków Romańskich i  ranslatoryki Promocja języków i kultur

romańskich w województwie śląskim . spółpracuje także z Polskim owarzystwem Neo-

filologicznym – Komitetem łównym limpiady Języka iszpańskiego, prowadzi szkolenia

informacyjno-konsultacyjne dla uczniów i nauczycieli.

Beata Duda, mgr, doktorantka w  akładzie ingwistyki ekstu i  yskursu Uniwersytetu

ląskiego, członkini ogólnopolskiego interdyscyplinarnego zespołu młodych adeptów nauki

o nazwie arsztaty analizy dyskursu A . Jej zainteresowania skupiają się wokół tek-

stu i dyskursu, w swoich badaniach wykorzystuje przede wszystkim narzędzia lingwistyki

kulturowej oraz założenia semantyki aksjologicznej.

Mag a ena z ik- ka, mgr, absolwentka lingwistyki stosowanej na Uniwersytecie

Kazimierza ielkiego w Bydgoszczy, obecnie studentka studiów doktoranckich w zakresie

językoznawstwa na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach. łówne zaintereso-

wania naukowe to psycholingwistyka i tłumaczenia audiowizualne. Autorka kilku artykułów

z zakresu psycholingwistyki i artykułów interdyscyplinarnych z zakresu językoznawstwa

i literaturoznawstwa.

Barbara Kaleta, mgr, absolwentka filologii polskiej ze specjalizacją nauczycielską z eduka-

cją kulturową na Uniwersytecie polskim, studentka studiów doktoranckich w zakresie

językoznawstwa na Uniwersytecie polskim. Interesuje się językoznawstwem w ujęciu

kognitywnym, krytyczną analizą dyskursu, a także historią języka. o kręgu jej zainte-

resowań należy również graffiti i street art oraz ich językowa analiza. ażniejsze publi-

kacje to: iecodzienne akty wandalizmu, czyli o kreowaniu pozytywnej wizji wiata w  ra ti

Mole  2 13, nr 1 ,  tym, jak nied wied stracił swoje imię  ciekawostka etymolo iczna

Mole 2 13, nr 1 .

Kamila Kuros-Kowalska, mgr, doktorantka w Instytucie Języka Polskiego Uniwersytetu

ląskiego, członkini Polskiego owarzystwa ogopedycznego.  pracy naukowej zajmuje

się przede wszystkim zagadnieniem bilingwizmu w aspekcie rozwoju mowy. agadnienie to,

analizowane z perspektywy lingwistyki i logopedii, jest przedmiotem jej pracy doktorskiej.

głębia je, przeprowadzając badania naukowe wśród dzieci dwujęzycznych w  ielkiej

Brytanii. Ma doświadczenie w praktyce dydaktycznej, zdobyte podczas pracy z uczniami

szkół różnych szczebli.

o o A o a

291

a Manas e ska- i ek dr, adiunkt w  akładzie Języka Rosyjskiego Instytutu Filologii

Słowiańskiej Uniwersytetu Marii urie-Skłodowskiej. Filolog rosyjski i polski. ziedziny

badań: lingwistyka przekładu, zwłaszcza przekłady literatury dziecięcej, język dziecięcy,

zagadnienia normy językowej. Jest autorką książki olska poezja dla dzieci w przekładac na

język rosyjski na podstawie wierszy uliana uwima i  ana rzec wy ublin 2 9 .

Ma in Mizak, doktor nauk humanistycznych w zakresie językoznawstwa angielskiego i sto-

sowanego, magister socjologii, adiunkt w  akładzie ingwistyki Stosowanej Uniwersytetu

Marii- urie Skłodowskiej w  ublinie, nauczyciel języka angielskiego, nauczyciel wymowy

angielskiej. Interesuje się glottodydaktycznymi, społecznymi i semantycznymi aspektami

funkcjonowania języka. Autor i współautor kilku książek do nauki języka angielskiego.

a a ia Mo ko, mgr, asystentka w  akładzie ingwistyki ekstu i  yskursu w Instytucie

Języka Polskiego ydziału Filologicznego Uniwersytetu ląskiego, absolwentka polonistyki

oraz Studiów Podyplomowych Kwalifikacyjnych ogopedii i Medialnej misji łosu na Uni-

wersytecie ląskim, członkini Polskiego owarzystwa ogopedycznego. Jej zainteresowania

naukowe to przede wszystkim akwizycja języka w aspekcie socjolingwistycznym, zwłaszcza

w kontekście języka dzieci i młodzieży, rozpatrywana z punktu widzenia działań profilaktyki

logopedycznej.  swojej pracy badawczej analizuje dyskurs programów telewizyjnych

przeznaczonych dla dzieci.

a a z na s o ska, studentka Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach na kie-

runku filologia polska ze specjalnością redakcyjno-wydawniczą studia I stopnia . Interesuje

się relacjami interpersonalnymi, językoznawstwem normatywnym oraz pragmalingwistyką.

e onika a ik- a nie ska, mgr, doktorantka w  akładzie iteratury świecenia Uni-

wersytetu Mikołaja Kopernika w  oruniu. Jej zainteresowania naukowe obejmują historię

literatury i kultury oświecenia oraz feminizm drugiej fali . Jest autorką artykułu yd wka,

westalka i Kr lowa Kapry nica, czyli ko iety skazane na szale stwo, w: o to zła ko ieta yła

etery, prostytutki, wariatki  kulturowy o raz ko iety ód 2 13 oraz recenzji książki N. .

a is Ko iety na mar inesac rzy siedemnastowieczne yciorysy pt. eszut a jac id trzec

ko iet  siedemnastowiecznej auto io ra i Klio 2 13, t. 24 .

Paulina Piasecka, mgr, absolwentka filologii polskiej i filozofii, obecnie w trakcie studiów

doktoranckich z zakresu literaturoznawstwa w Akademii im. Jana ługosza w  zęstocho-

wie.  uczelnią tą związana jest również zawodowo: od 2 1 roku pracuje na stanowisku

redaktora w  ydawnictwie Akademii. Jej zainteresowania badawcze koncentrują się wokół

analizy i interpretacji dramatu, filmu oraz szeroko rozumianej performatywności.  swoich

dotychczasowych pracach skupiła się m.in. na dramaturgii Stanisława Ignacego itkiewicza

np. yu al a azar   istoriozo i itkace o e emplum doskonałe oraz erberta Bergera

( elacje międzyludzkie w dramacie er erta er era dy mały ptaszek wypadnie z  niazda

erspektywa analizy transakcyjnej , a także na poezji Stefana Flukowskiego tenotypistki

te ana lukowskie o jako przykład poezji pracy .

o o A o a

292

Joanna Senderska, dr, adiunkt w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Jana Kocha-

nowskiego w Kielcach. ainteresowania badawcze: gramatyka języka polskiego, zwłaszcza

składnia, językoznawstwo normatywne, najnowsze zjawiska we współczesnej polszczy nie,

stylistyka. Autorka monografii ale no ci składniowe między sc ematami zda a struktur

wiersza ana Koc anowskie o oraz dania wz lędne w  istorii polszczyzny.

Mag a ena mo eń- a z sisz n, dr, adiunkt w Katedrze Języka Polskiego Katolickiego

Uniwersytetu ubelskiego oraz wykładowca na kierunku retoryka stosowana na ydziale

Filozofii KU . łówne obszary zainteresowań naukowych to pragmatyka językowa oraz

retoryka praktyczna. Kluczowe publikacje dotyczą teorii i historii stylu retorycznego, ję-

zykowych strategii perswazji i manipulacji w różnych formach komunikacji publicznej oraz

teorii i praktyki kultury języka polskiego.

a a ia osno ska, dr, adiunkt w Katedrze Języka Polskiego Katolickiego Uniwersytetu

ubelskiego, logopeda. ainteresowania naukowe: odmiana mówiona współczesnego języka

polskiego, język pisarzy, poprawnoś językowa. ażniejsze publikacje: Komentarz radiowy

w  ormie dialo u  najwa niejsze elementy struktury wypowiedzi 2 8 , wa i na temat wul ary-

zm w w  statnim życzeniu ndrzeja apkowskie o 2 9 , razem z M. Smoleń- awrzusiszyn

sp łczesne poradnictwo językowe w  olsce  stan i potrze y 2 12 .

Sylwia Stachurska, mgr filologii angielskiej Uniwersytetu polskiego. d 5 lat zajmuje się

nauczaniem języka angielskiego. Jej doświadczenie obejmuje pracę zarówno w szkołach

państwowych, jak i prywatnych, poczynając od nauczania przedszkolnego, na grupach

uniwersyteckich skończywszy. becnie pracuje na stanowisku lektora języka angielskiego

w Akademii im. Jana ługosza w  zęstochowie.  2 12 r. rozpoczęła studia doktoranckie

w zakresie językoznawstwa na ydziale Filologicznym Uniwersytetu polskiego. Jej głów-

nymi zainteresowaniami badawczymi są metodyka nauczania języka angielskiego, nauczanie

języka obcego wspomagane komputerowo oraz użycie dramy w nauczaniu wczesnoszkolnym.

Anna Sus, mgr, doktorantka realizująca komponent dydaktyczny w ramach stacjonarnych

studiów doktoranckich w Katedrze ydaktyki iteratury i Języka Polskiego Katolickiego

Uniwersytetu ubelskiego, współpracuje z Instytutem Badań dukacyjnych w  arszawie.

ainteresowania naukowe: dydaktyka nauczania języka polskiego i literatury głównie

kompetencja komunikacyjna i tekstotwórcza , komunikacja interpersonalna, kreatywnoś

językowa, wpływ arteterapii zwłaszcza muzykoterapii na rozwój dziecka. ybrane publi-

kacje: ze zec owicz  io ra a  tw rczo   epoka, na przykładzie rancuskie o podręcznika

do literatury Język Polski w  iceum 2 13 2 14, nr 3 ęzyk mę czyzn, język ko iet  r nice

i podo ie stwa, w: ę czyzna w literaturze i kulturze 2 14 .

A eksan a Ma ia o i z, lic., studentka filologii polskiej na Uniwersytecie Jana Ko-

chanowskiego w Kielcach. Uczestniczka konferencji studenckiej ddzieleni Problemy

w komunikacji międzyludzkiej . Jako reprezentantka generacji określanej przez socjologów

pokoleniem interesuje się zjawiskami związanymi z tą tematyką.  kręgu jej zaintereso-

o o A o a

wań pozostaje także komunikacja międzykulturowa i międzypokoleniowa oraz komunikacja

w mediach społecznościowych.

e ina , mgr, doktorantka w Instytucie Języka Polskiego Uniwersytetu ląskiego, tre-

ner biznesu. ainteresowania naukowe: dyskurs autopromocyjny, lingwistyka płci, public

relations.

io e a i zek, mgr, doktorantka w Instytucie Języka Polskiego Uniwersytetu ląskiego,

absolwentka filologii polskiej i kulturoznawstwa. złonkini owarzystwa Miłośników Języka

Polskiego. ainteresowania naukowe: język Internetu, lingwistyka płci, socjolingwistyka.

becnie przygotowuje rozprawę doktorską na temat języka miłośników motoryzacji w uję-

ciu genderowym i socjolingwistycznym .

a a z na o ek- an e as ian, dr, adiunkt w Instytucie Filologii Słowiańskiej Uniwersy-

tetu Jagiellońskiego, autorka pracy rzecia kultura a pro lemy przekładu nowszej literatury

c orwackiej 2 11 . Jej zainteresowania naukowe dotyczą kulturowych aspektów przekładu,

a także specyfiki przekładu dla dzieci.

Komunikacja niełatwaczyli o tym, co przeszkadzaw skutecznym porozumiewaniu się

Redakcja naukowa

Agnieszka Rosińska-Mamej

Joanna Senderska

Ko

mu

nikacja n

iełatwa

czyli o tym

, co p

rzeszkadza w

 skutecznym

po

rozu

miew

aniu

się

Książka pt. Komunikacja niełatwa, czyli o tym, co przeszkadza w skutecznym porozumiewaniu się pod redakcją Agnieszki Rosińskiej-Mamej i Joanny Senderskiej, językoznawczyń z Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Jana Kocha-nowskiego w Kielcach, jest monografi cznym zbiorem teks-tów naukowych poświęconych różnego typu zakłóceniom w komunikacji – w sferze prywatnej i publicznej. Autorami poszczególnych tekstów są zarówno doświadczeni języ-koznawcy, jak i młodzi naukowcy, słuchacze i absolwenci studiów doktoranckich, a także studenci studiów magi-sterskich i licencjackich. Redaktorki tomu mają nadzieję, że stanie się on inspirującą lekturą dla wszystkich zain-teresowanych fenomenem komunikacji międzyludzkiej.

ISBN: 978-83-65148-12-4

9 7 8 8 3 6 5 1 4 8 1 2 4