80
MAGAZYN PORTU LOTNICZEGO RZESZÓW-JASIONKA RZESZÓW-JASIONKA OFFICIAL AIRPORT MAGAZINE FREE COPY POBIERZ NA LOTNISKU RZE_FREE_WIFI NR 8 | 2017 [68] MARCIN CZARNIK

MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

  • Upload
    others

  • View
    0

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

MAGAZYN PORTU LOTNICZEGO RZESZÓW-JASIONKA RZESZÓW-JASIONKA OFFICIAL AIRPORT MAGAZINE

FREE COPYPOBIERZ NA LOTNISKU

RZE_FREE_WIFI

NR 8 | 2017 [68]

M A R C I N C Z A RNIK

Page 2: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 3: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 4: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 5: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 6: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 7: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 8: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 9: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 10: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 11: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 12: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

PA R T N E R Z Y partners

16 ROZMOWA talk Marcin Czarnik: NomadaMarcin Czarnik: Nomad

28 PODRÓŻE travelTunezja: Księżycowy pyłTunisia: Moondust

38 WYDARZENIA eventsMały Woodstock na PodkarpaciuSmall Woodstock in Subcarpathia

42 RECENZJE reviews„Uciekaj”, reż. Jordan Peele„Go out!”, reż Jordan Peele

N A S Z M A G A Z Y N M O N I T O R O W A N Y J E S T P R Z E Z I N S T Y T U T M O N I T O R O W A N I A M E D I Ó W

52 FELIETON columnDuży facet, mały chopiecA big man, a little boy

54 SPRZĘT equipment Jak ujeździć 421 koni?How to tame 421 horses?

62 MODA fashion Sport as you know itSport as you know it

69 DODATEK PORTU LOTNICZEGO Airport Add-On

Z D J Ę C I E N A O K Ł A D C E Tomasz Sagan

N A Z L E C E N I E AT R E Q U E S T

P O R T L O T N I C Z Y „ R Z E S ZÓ W - J A S I O N K A” S P. Z  O.O.Jasionka 94236-002 Jasionka +48 17 852-00-81 +48 17 717-86-11fax +48 17 852-07-09 [email protected]

Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów i materiałów redakcyjnych oraz nie ponosi odpowiedzialności za treść nadesłanych ogłoszeń reklamowych. Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania i skracania tekstów.

W Y D A W C A P U B L I S H E R

A N Y W H E R E . P Lna licencji asz-reklama

ul. Kościuszki 61, 81-703 Sopote-mail: [email protected].: 58 719 23 25; fax: 58 719 39 20www.anywhere.pl

L O T N I S KO W A P L AT F O R M A M E D I A L N Awww.anywhere.plwww.facebook.com/anywhereplwww.twitter.com/anywhereplwww.instagram.com/anywhere.pl/www.linkedin.com/company/anywhere-pl

R E D A K T O R Z Y P R O W A DZ Ą C Y Aleksandra Budka, Paweł Durkiewicz

P R O J E K TA N T G R A F I C Z N Y Katarzyna Gnacińska

T Ł U M A C Z E N I E Anna Gortat, Natalia Chycka

W Y D A W C A Marcin Ranuszkiewicz

Z E S P Ó Ł R E D A KC YJ N Y Sylwia Gutowska, Katarzyna Szewczyk

DZ I A Ł R E K L A M Y Dagmara Zelińska, Katarzyna Świacka

W S P Ó Ł P R A C A F O T O G R A F I C Z N AMonika Szałek, Edyta Bartkiewicz, Tomasz Sagan

W N U M E R Z E this issue12

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

16

54

28

62

Page 13: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 14: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

N A S I A U T O R Z Y

G R Z E G O R Z K A P L A

Reżyser, scenarzysta, pisarz, dramaturg i dziennikarz. Autor największych polskich hitów komediowych w XXI w. W 2015 roku Saramonowicz wydał best-sellerową powieść „Chłopcy".

I N E N G L I S H

A director, screenwriter, writer, playwright and journalist. The author of the biggest Polish comedy hits of the 21st cen-tury. In 2015, Saramonowicz published his bestseller book entitled Chłopcy (Boys).

A N D R Z E J S A R A M O N O W I C Z

Żyje z pisania. A żyć z tego, co się lubi, to dar. Bardziej od pisania lubi tylko spotykać ludzi. No i lubi być w drodze, kupować płyty w sklepie z płytami a nie w sieci, pomidorową i kabriolety.

I N E N G L I S H

He lives by writing. And living by what you love is a gift. The only thing he likes more than writing is meeting other people. He also likes being on the road, buying albums in stores, tomato soup and convertibles.

M AT E U S Z K U S Z N I E R E W I C Z

Dziennikarz Canal Plus Sport i prezenter wiadomości w TVN i TVN24. Zbzikowany na punkcie sportu, oszalały na punkcie muzyki. Wielbiciel twórczości z duszą.

I N E N G L I S H

He’s a reporter working for Canal Plus Sport and a news presenter at TVN and TVN24. Crazy about sports and madly in love with music. A fan of creative works with a “soul.”

W O J C I E C H Z A W I O Ł A

Pisarz, scenarzysta, grotołaz, felietonista, fan piłki nożnej. Laureat Nagrody Literackiej Nike. Człowiek o wielu pasjach. Z nami będzie dzielił się tą filmową, co miesiąc polecając jeden obraz wart obejrzenia.

I N E N G L I S H

A writer, screenwriter, caver, columnist and soccer fan. A winner of the Nike Literary Award. A man of many passions. He will share one of them with us recommending one picture worth seeing every month.

W O J C I E C H K U C Z O K

R A FA Ł R U T KO W S K I

Fotografka, artystka, pasjonat, osoba zafascynowana ludźmi, twarzami, pozami, życiem ale zawsze z człowiekiem na pierwszym planie. Skończyła Warszawską Szkołę Filmową i od kilku lat oddaje się wyłącz-nie fotografowaniu.

I N E N G L I S H

A photographer and artist fasci-nated with people, faces, poses and life – always with man in the foreground. She finished the Warsaw Film School and for several years has been devoted to photography.

M O N I K AS Z A Ł E K

Marudzi, poprawia, kłóci się. Sam już nie wie, czy woli pisać o muzyce, turystyce, czy jedze-niu, więc pisze o czym akurat trzeba. Połowa duetu stojącego za książką „Gastrobanda”.

I N E N G L I S H

He grumbles, corrects, argues. No longer knows, if he prefers to write about music, tourism, or cuisine, so he writes about anything what is needed in a moment. Half of a duo be-hind a “Gastrobanda” book.

J A K U BM I L S Z E W S K I

Aktor, dyrektor artystyczny „Teatru Montownia”. Specjali-sta od one-man show i stand-upów. Słowem pisanym para się rzadko, ale za to długo-dystansowo. Pierwszy felieton w życiu pisał siedem miesięcy.

I N E N G L I S H

An actor and the Artistic Director of the Montownia Theatre. A specialist in one man shows and stand-up comedy. To him, writing is an occasional but long-term activity. It took him seven months to write his first feature.

Człowiek pracy, marzyciel. Choć większość zna go jako że-glarza i mistrza olimpijskiego, ma w rękawie jeszcze kilka asów. Jest biznesmenem, inwestorem i spo-łecznikiem. Zawsze ma wysoko zawieszoną poprzeczkę.

I N E N G L I S H

A working man and a dreamer. Most of you know him as a sailor and an Olympic champion, but he has several more aces up his sleeve. He’s a businessman, investor and social activist. He always aims high.

ZDJĘ

CIA

: DO

RO

TA C

ZOC

H, M

AT. P

RAS

OW

E, E

DYT

A B

ARTK

IEW

ICZ,

SYL

WES

TER

CIS

ZEK

, MO

NIK

A SZ

AŁEK

, MO

NIK

A SZ

AŁEK

, SYL

WES

TER

CIS

ZEK

, MAT

PR

ASO

WE.

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

N A S I A U T O R Z Y our authors14

Page 15: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

A N Y W H E R E . P L

L O T N I S K O W A P L A T F O R M A M E D I A L N A

A L E K S A N D R A B U D K A

Wymarzyła sobie, że zawodowo będzie słuchać muzyki. Dziś nie tylko muzyki słucha, ale też o niej opowiada i pisze. Pasjonatka radia i klimatu retro, kolekcjonerka płyt, okularów i torebek. Od wielu lat związana z radiową Trójką.

I N E N G L I S H

Her dream was to listen to music professionally. Today, she not only listens to music, but also talks and writes about it. She’s a passionate of radio and retro style, and collects CD albums, glasses and handbags. For many years, she’s been in-volved with Polish Radio Three.

Od 2012 roku pracuje w TVN24. W CV ma też „Gazetę Wybor-czą” Polskie Radio PiK, Radio Gra, Polsat i Polsat News. Lubi kawę i rozmowy. Nie kończy na jednym pytaniu.

I N E N G L I S H

Has been working in TVN24 since 2012. She has also Gazeta Wyborcza, Polskie Radio PiK, Radio Gra, Polsat and Polsat News in her résumé. She likes coffee and conversations. She does not end on one question.

K ATA R Z Y N AZ D A N O W I C Z

Znawca i poszukiwacz smaków. Przeszedł przez wszystkie szczeble w branży gastrono-micznej. Współautor książki „Gastrobanda. Wszystko co powinieneś wiedzieć, zanim wyjdziesz coś zjeść”.

I N E N G L I S H

Maven and seeker of tastes. He went through all stages of the food industry. Co-author of the book “Gastrobanda. Wszystko co powinieneś wiedzieć, zanim wyjdziesz coś zjeść”.

Słabość do samochodów ma za-szytą w głowie, bo serca nie ma – jest turbosprężarka. Pociąga ją wszystko, co ma cztery koła. Autorka bloga „Panie wiozą Panów”.

I N E N G L I S H

She has a weakness for cars in-stilled in her head, because she does not have a heart but a tur-bocharger instead. Everything with four wheels attracts her. The author of a blog entitled Panie wiozą Panów.

A N N A N A Z A R O W I C Z

K A M I LS A D KO W S K I

G R Z E G O R Z M A Ł E C K I

Mówi o sobie “aktor wyłącznie teatralny”. Od osiemnastu lat związany Teatrem Narodowym w Warszawie. W rankingach krytyków znajduje się w ścisłej czołówce najważniejszych akto-rów polskiego teatru w XXI w.

I N E N G L I S H

ays that he is “exclusively a the-atre actor”, for many years now working with the National The-atre in Warsaw. He is at the very top of the critics’ ranks of 21st century Polish theatre actors.

Rozmawia, pisze, potem redaguje. Interesuje się kulturą wysoką, średnią i niską, bo jest prawdziwą (post)humanistką. Od dobrej książki woli tylko teledysk MC Hammera.

I N E N G L I S H

She talks, writes and edits. She is interested in high, middle-brow and low culture because she is a true (post)humanist. She claims there is nothing bet-ter than a good book except for MC Hammer’s video clips.

S Y LW I A G U T O W S K A

Socjolog z zawodu i z pasji. Wytrawny badacz społecznych zjawisk i kulturowych trendów. Naukowiec 3.0 nie bojący się trudnych wyzwań, międzynaro-dowej współpracy i interdyscy-plinaroności.

I N E N G L I S H

A sociologist by profession and passion. An experienced scien-tist of social phenomena and cultural trends. A 3.0 scientist, who is not scared of challenges, international cooperation and interdisciplinarity.

T O M A S Z S O B I E R A J S K I

Jest fotografem mody, ma 23 lata i pochodzi ze Szczecina. Do Warszawy przyjechała spełniać marzenia i kieruje się dewizą‚ liczy się jakość, a nie ilość’.

I N E N G L I S H

She’s a fashion photographer, she’s 23 and comes from Szczecin. She came to Warsaw to fulfill her dreams and follows the rule „Quality over quantity”.

ZDJĘ

CIA

: MO

NIK

A SZ

AŁEK

, MAT

. PR

ASO

WE,

JO

ANN

A O

REK

, MAT

. PR

ASO

WE,

MAG

DAL

ENA

CZ

AJK

A, M

AT. P

RAS

OW

E, M

AT. P

RAS

OW

E, M

ON

IKA

SZAŁ

EK.

E DY TA B A R T K I E W I C Z

15

Page 16: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

R OZ M O W A talk16

Page 17: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

K A Ż D Y - N A W E T L E K K O O B Y T Y Z   T E AT R E M C Z Ł O W I E K - M A A K T O R A S W O J E G O P O K O L E N I A . TA K I E G O , K T Ó R Y N I E M A L Ż E Z A R Ę K Ę P R O W A D Z I W I D Z A P O C O R A Z B A R D Z I E J Z A W I ŁY C H T E AT R A L N Y C H Ś C I E Ż K A C H . D L A M N I E TA K I M A K T O R E M J E S T M A R C I N C Z A R N I K , K T Ó R E G O B R A W U R O W A R O L A H A M L E TA S P R Z E D K I L K U N A S T U L AT W   S P E K TA K L U

„ H .” W   R E Ż Y S E R I I J A N A K L AT Y N A K A Z A Ł A M I D O R O S N Ą Ć . A L E M A R C I N N I E S P U S Z C Z A Z T O N U I  Ł A P I E Z A R Ę C E KO L E J N E P O KO L E N I A . K I E DY W S P E K TA K LU „ N I E - B O S K A KO M E D I A . W S Z Y S T KO P O W I E M B O G U ” Ś P I E W A P I O S E N K Ę

„ J E R E M Y ” Z R E P E R T U A R U P E A R L J A M , C Z U J Ę , J A K P O C I Ą G A Z A S O B Ą D Z I E S I ĄT K I L I C Z N I E P R Z Y B Y ŁYC H D O T E AT R U, N A S T O L E T N I C H W I D Z Ó W . W I E R Z Ę , Ż E C Z Ę Ś Ć Z N I C H B Ę D Z I E M U O D D A N A N A Z A W S Z E .

rozmawiał T O M A S Z S O B I E R A J S K I zdjęcia T O M A S Z S A G A N

N O M A D A

ROZMOWA talk 17

PEŁNA WERSJA WIDEO NA WWW.ANYWHERE.PL

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

Page 18: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

ROZMOWA talk18

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

Wróćmy jednak do „Hamleta”. Przyznam ci się, że to był szalenie ważny dla mnie spektakl.Dla mnie najważniejszy.

Przypomnijmy, że spektakl był grany na terenie Stoczni Gdańskiej, wtedy już upadającej, co też dawało klimat temu spektaklowi. Był bardzo wymagający dla aktorów i dla widzów, którzy przemieszczali się z miejsca na miejsce po stoczniowych halach. Ten spektakl przeorał mi głowę. Pamiętam dokładnie te wakacje, w czasie których go widziałem, ten dzień, ten wieczór. A to z tego powodu, że ten spektakl był końcem mojej młodości, rozumianej jako naiwność i patrzenie na świat tylko w czarno-białych barwach. Mnie ten spektakl nauczył wybaczać. Czego ty się nauczyłeś, grając w tym spektaklu?To był dla mnie przełom pod każdym względem, również życiowym. Moje dziecko było w drodze. Też gdzieś tam kończyłem z młodością w głowie. W ten spektakl były wplecione bardzo osobiste rzeczy, łącznie z tym, że Hamlet czytał w nim w nim moją książeczkę z I komunii świętej. Jestem osobą o dużych potrzebach religijnych, niespełnionych niestety. I nie chodzi tu tylko o to, że mam problem z tak zwanym personelem naziemnym, który generalnie uduchowio-ny jest… mało. Zatem osobiste wątki, kwestia wiary i to, że ten spek-takl był grany w stoczni, na cmentarzu „Solidarności” i jej ideałów wolnej i sprawiedliwej Polski, sprawiły, że to było moje najważniejsze doświadczenie zawodowe.

Stocznia dogorywała, pracowali w niej jeszcze ostatni robotnicy… Tak. Naprzeciw „naszej hali” budowano jeszcze samotny statek.

Miało się przez to wrażenie, że jest to praca na żywym organizmie. Widzowie musieli przejść przez bramę stoczni i nią wyjść po spektaklu.Patrząc przy okazji na ptasie łajno pod suwnicą Anny Walentyno-wicz. Brud, syf, zanikające miejsce i Klaudiusz, który w pierwszej scenie wymienia listę wspaniałych win…

Beneficjent systemu.I człowiek, który brał udział w zmianie tego systemu i wymianie wartości. A w tym młodym człowieku, w Hamlecie, jest brak zgody na kompromis. Jest za to wiara w Boga, w dobro, w sprawiedliwość.

I tęsknota za wartościami, które – o czym wtedy już było wiadomo – straciliśmy.Dokładnie! W tym ptasim gównie to wszystko się tarzało, łącznie z nami, fizycznie. W białych strojach szermierczych, polewanych krwią lub winem, w metafizycznym planie stoczni… Przy okazji tego spektaklu zauważyłem, po raz pierwszy chyba tak mocno (byłem wtedy jeszcze dość młodym człowiekiem), że pewne rzeczy są takimi, jakimi są, a nie takimi, jakie chciałbym je widzieć.

Ten spektakl był przełomem w twojej karierze zawodowej?Myślę, że tak. Jeżeli któryś aktor mi powie, że nie chciałby się zmierzyć z tą rolą, to mu nie uwierzę. W tym spektaklu, co pewnie pamiętasz, nie mówiłem monologu Hamleta. Mówiłem go wiele razy w życiu po angielsku, po węgiersku, po polsku, ale nie wtedy. Kiedyś Jan Englert powiedział, że w pewnym wieku mężczyzna nie zadaje sobie pytania: „Być czy nie być?”. Jest dla niego oczywiste, że trzeba być. Ja się z tym nie zgadzam. Myślę, że człowiek (właśnie człowiek – bez podziału na płeć) powinien je sobie cały czas zadawać. Być czy nie być? Walczyć czy się wycofać? Uczestniczyć w czymś, na co się nie godzę, czy powiedzieć sobie dość, popełniając samobójstwo, albo powiedzieć sobie dość i zaprotestować?

W serialu „Artyści” znanego duetu Strzępka i Demirski grałeś dyrektora teatru. Wiele osób z okołoteatralnego środowiska śmiało się, że nikt przy zdrowych zmysłach, kto widział twoją niezwykle sugestywnie zagraną rolę, nigdy nie wystartuje w konkursie na dyrektora teatru. Zdawałeś sobie sprawę z tego, że twoja rola będzie miała tak duży wpływ na tzw. środowisko? I że może zdarzyć się tak, że nie będziemy mieli kim obsadzać dyrektorskich stanowisk w teatrach w Polsce?Jak się okazuje, autobus z potencjalnymi dyrektorami teatrów w Pol-sce jest dosyć spory. Oczywiście tacy ludzie jak Marcin Konieczny, mój bohater, którego racji chciałbym bronić, chce dobrze i chce zmienić teatr na lepsze. Tak, żeby było to miejsce poszukujące, a nie odgrzewające stare schematy. Takich ludzi jest niewielu. Często mają problemy z tym, żeby dostać teatr i móc go prowadzić. Albo myślą, że nie mają na to siły, że im się nie uda, że to jest bez sensu. Wrażliwy i ambitny zawsze ma trudniej.

Dyrektorem teatru powinien zostać ktoś…Kto jest ciekawy rzeczywistości, w jakiej żyje i potrafi przełożyć to na sztukę, czasem używając tekstów, które powstały dawno temu. Ktoś, kto nie liczy tylko pieniędzy i nie myśli tylko o sobie. Trochę szaleniec, trochę święty.

Dopytuję o to dyrektorowanie z tego powodu, że trudno nie kojarzyć ciebie i twojej zawodowej kariery z twoim obecnym dyrektorem, Janem Klatą, który przewodzi Narodowemu Staremu Teatrowi. Uważam Jana Klatę za genialnego reżysera, z mojego punktu widzenia najlepszego w Polsce, jeśli nie w Europie. Wiem, że to za Janem Klatą podążyłeś z Wrocławia do Krakowa. I zastanawia mnie, jaką cechę albo zestaw cech musi mieć człowiek, żebyś chciał za nim podążyć?Z Janem dużo nas łączy, na przykład wrażliwość na muzykę. Pierw-szy raz spotkaliśmy się przy półce z płytami…

Rzuciliście się w sklepie do tej samej, ostatniej płyty i próbowaliście ją sobie wyrwać?Nie, Jana spotkałem w swoim pokoju, gdy odwiedzał kolegę, który mieszkał wtedy ze mną w teatralnym mieszkaniu. Nagle widzę, że ktoś stoi przy półce z moimi płytami. Zdziwiłem się, bo Jan wyglą-da… dość groźnie. Potem zaczęliśmy gadać i tak się zaczęło. Ja po-dziwiam Jana, nie tylko za to, że jest wspaniałym reżyserem, ale też za to, że jest wspaniałym dyrektorem. Sytuacja Narodowego Starego Teatru w Krakowie jest bardzo stabilna i mamy frekwencję widowni na poziomie 107% (naszą rozmowę prowadziliśmy chwilę przed zaskakującym odwołaniem Pana Jana Klaty ze stanowiska dyrektora Narodowego Teatru Starego – przypis TS).

Znakomite spektakle, znakomici aktorzy.Ludzie kupują bilety nawet na schody. Moje spotkanie z Janem sprawiło, że poczułem się w teatrze potrzebny. Jak mówiłem, Jan, podobnie jak ja, jest bardzo czuły na muzykę, którą często inspi-ruje aktorów i która potem często towarzyszy akcji, którą widzimy w spektaklu. Dzięki Klacie zobaczyłem, że materiał ludzki, jakim jestem, te cechy, które posiadam jako aktor w połączeniu z nim jako reżyserem oraz muzyką, która jest dla nas tak ważna, mogą się spotkać i stworzyć coś dla nas ważnego, coś co ludzie będą chcieli oglądać. Poczułem wiatr w żaglach i stwierdziłem, no dobra, rzucam się w to. Czego efektem był chociażby „Hamlet” z muzyką między innymi The White Stripes.

Czy to było wasze pierwsze spotkanie?Nie, to było nasze drugie spotkanie. Najpierw zagrałem u Jana gościnnie w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu w „Lochach Waty-kanu” André Gide’a.

Page 19: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

ROZMOWA talk 19

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

J E S T E M O S O B Ą O   D UŻ YC H P OT R Z E B A C H R E L I G I J N YC H , N I E S P EŁ N I O N YC H N I E S T E T Y. I   N I E C H O DZ I T U T Y L KO O   TO, Ż E M A M P R O B L E M Z   TA K Z W A N Y M P E R S O N E L E M N A Z I E M N Y M , K TÓ R Y G E N E R A L N I E U D U C H O W I O N Y J E S T… M A ŁO.

Page 20: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

ROZMOWA talk20

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

Ale radzą sobie lepiej z tobą. Tego nie wiem, natomiast wydaje mi się, że specyfika ich teatru polega na tym, że nie potrzebują takich deklaracji. I ja też chyba nie byłbym w stanie takiej deklaracji złożyć. Jestem teraz na etapie, na którym chciałbym zmierzyć się z kinem. Zagrać w filmie coś porównywalnego z tym, co grałem w teatrze. Coś równie ważnego.

Masz w sobie teraz na to przestrzeń? Czujesz to?Myślę, że to się rodzi. Nie chciałbym zdradzać za dużo, ale o jednej rzeczy mogę powiedzieć na pewno, bo to nie jest chyba tajemnicą, że będę grał ważną i bardzo atrakcyjną rolę w nowym filmie László Nemesa, reżysera filmu

„Syn Szawła”, który dostał Oscara i który nagrodzono Grand Prix w Cannes.

To ogromne wyróżnienie. To prawda, choć trochę się dziwię, bo nie jestem Węgrem, a będę grał Węgra po węgiersku.

Jesteś bardzo dobrym aktorem, więc co to za problem zagrać Węgra!Zobaczymy. Ale myślę, że dam radę. Kredyt zaufania mam

Być może – spróbuję tutaj obronić pana Englerta – chodzi o to, żeby nie postrzegać świata na zasadzie czarno-białej, tylko zauważać że są szarości?Może...

Oprócz uczestnictwa w spektaklach Jana Klaty, współpracujesz również bardzo chętnie z duetem Monika Strzępka i Paweł Demirski.Tak, to są dla mnie równie ważni ludzie. Dzięki nim – w innym momencie mojej drogi – moje życie znów zaczęło się na nowo.

Niektórzy aktorzy lubią o sobie myśleć, że są aktorami jakiegoś reżysera. Czy ty myślisz o sobie w ten sposób?

„Aktor Klaty” lub „Aktor Strzępki”?Nie. Myślę, że ani Jan, ani Monika nie potrzebują takich deklaracji. Radzą sobie świetnie beze mnie.

Page 21: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

ROZMOWA talk 21

JESTEM TER AZ NA ETAPIE, NA KTÓRYM CHCIAŁBYM ZMIERZYĆ SIĘ Z KINEM. ZAGR AĆ W FILMIE COŚ PORÓWNY WALNEGO Z T YM, CO GR AŁEM W TEATRZE. COŚ RÓWNIE WAŻNEGO.

taki, jakiego w polskim kinie nie miałem nigdy, więc jest to dla mnie nobilitacja. I pracuję bardzo mocno nad tym, żeby to, co mam w tej produkcji do zrobienia, zrobić dobrze.

Pracujesz z reżyserami, którzy są bardzo silnymi osobowościami. Czy praca z nimi to nieustanne chodzenie na kompromisy? Jest tam miejsce na zachowanie odrobiny wolności?To jest zawsze starcie charakterów. Uwielbiam reżyserów, którzy lubią aktorów mających coś do powiedzenia, nie będących tylko wykonawcami. Z tego powodu tak lubię pracować z Janem i z Moniką, bo oni dają prze-strzeń. Zadaniem reżysera jest inspirowanie, a nie wydawanie poleceń.

Kilka tygodni temu widziałem cię po długiej przerwie na scenie w „nie-boskiej komedii. WSZYSTKO POWIEM BOGU” w Narodowym Starym Teatrze. Ucieszyłem się, że masz nadal to, co miałeś kilka-naście lat temu w „H.”, co jest dość rzadkie w teatrze. Wchodzisz na scenę i obserwujesz publiczność, masz z nią kontakt. Każdemu

z nas wydaje się, że spoglądasz na nią, na niego z osobna, „dotykasz” wzrokiem, przeciągasz na swoją stronę. Nie mizdrzysz się, nie odgradzasz światłami rampy. I kiedy w spektaklu dochodzi do kulminacyjnych, rozstrzygających momen-tów, publiczność stoi za tobą jak wojsko.To bardzo miłe co mówisz, natomiast dla mnie to jest naturalne. Dialog z widzem. To jest podstawa. Jeśli nie wejdę w ten dialog, to nie ma sensu wychodzenie na scenę. Muszę mieć widzom coś do powiedzenia. Choć nigdy nie wiem, ile jest na widowni osób, z któ-rymi się komunikuję, a ilu przyszło po to, żebym ich usatysfakcjonował, zabawił. Nie umiem tego robić. Nie potrafię zadowolić widza. Nawet kiedy mówię monolog, to wchodzę z publicznością w dialog.

Czy masz czasami ochotę na to, żeby na scenie popłynąć, dać się porwać emocjom?Oczywiście! Zdarza się przeszarżować, ale zawsze można się wycofać. Od pewnego czasu zastanawiam się nad różnicą między filmem a teatrem. I dochodzę do wniosku, że w teatrze wspaniałe jest to, że jesteś absolutnym panem czasu i przestrzeni.

Co to znaczy?Chodzi o to, że reżyser nie wykopie cię ze sceny, kiedy mówisz na przykład jakiś duży monolog. Widzowie mogą buczeć, wychodzić, ale to jest twój moment. Jesteś tu i teraz.

Jesteś panem sytuacji?Tak. A w filmie? Robisz coś, z kimś rozmawiasz, masz za partnera czasem tylko kamerę. Obok jest reżyser, operator, robisz duble, reżyser ciągle coś zmienia.

A potem jeszcze montaż... W którym, na podstawie tego samego materiału można opowiedzieć kilka zupełnie różnych historii.

I oglądasz to potem i mówisz: „W czym ja grałem?”.No tak, to mi się zdarzyło, i to u wspaniałych artystów.

To, o czym mówisz jest bardzo ciekawe. Po obejrzeniu „nie-boskiej komedii” zdałem sobie sprawę, z jakiego powodu wolę teatr

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

Page 22: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

ROZMOWA talk22

Page 23: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

od filmu. Dla mnie kluczowe jest to, że pomimo, że premiera tego spektaklu była kilka lat temu, to jest on niewiarygodnie aktualny. Teatr, właśnie przez to, że wy, aktorzy decydujecie o tym, na które słowo położycie akcent, gdzie postawicie pauzę, sprawia, że spektakle są ciągle „na czasie”. Film jest płaski, tam tego nie ma. To prawda, ale warto pamiętać, że mówimy o bardzo dobrym tekście Pawła Demirskiego. To, że to, co mówimy, jest aktualne, to ogromna zasługa autora. Grając na dobrym tekście, mamy świadomość tego, że uczestniczymy w czymś, co było aktualne wtedy, jest aktualne teraz i będzie aktualne za dekadę. W czymś, co trwa już jakiś czas, ale to jest głównie zasługa świetnych nut.

W czasie pracy zawodowej byłeś aktorem Teatru Wybrzeże w Gdańsku, Teatru Polskiego we Wrocławiu, Narodowego Starego Teatru w Krakowie. Patrząc na tę twoją teatralną ścieżkę, pomyślałem sobie, że jest w tobie coś z nomady, którego ciągle coś uwiera w bucie i szuka co jakiś czas nowych przestrzeni… Na pewno. Natomiast teraz będzie mi się najciężej przenieść ze względu na Jana, Monikę, Pawła, no, i zespół Starego – takie zwierzę nie istnieje – ciężko będzie mi znaleźć lepsze miejsce. A pewnie się przeniosę…

Może na Węgry?Nie wiem. Trudny język. Od pół roku próbuję się go nauczyć. Nato-miast jeśli zdarzy mi się ciekawa propozycja filmowa, to być może będę musiał się na jakiś czas pożegnać z teatrem. Może to kwestia charakteru, że nie mogę być w jednym miejscu za długo?

To gdzie będziesz za 10 lat, drogi nomado?Nie wiem…

A gdzie chciałbyś być?Chciałbym zrobić trzy filmy, które są dla mnie równie ważne, co spektakle, w których brałem udział, czyli „Hamlet”, „nie - boska komedia” i „Sprawa Dantona”.

I N E N G L I S H

NOMADEVERYONE – EVEN A PERSON WHO HAS HARDLY ANY EXPERIENCE WITH THE THEATRE – HAS AN ACTOR OF THEIR GENERATION. AN ACTOR WHO VIRTUALLY LEADS THE AUDIENCE BY THE HAND, SHOWING THEM AROUND THE INCREASINGLY COMPLEX THEATRICAL PATHS. MY SPECIAL ACTOR OF THIS KIND WOULD BE MARCIN CZARNIK, WHOSE DARING ROLE OF HAMLET IN THE SPECTACLE “H.” DIRECTED SEVERAL YEARS AGO BY JAN KLATA FORCED ME TO GROW UP. BUT MARCIN DOESN’T KEEP IT DOWN AND TAKES NEXT GENERATIONS BY THE HAND AS WELL. WHEN HE SINGS “JEREMY” FROM THE REPERTOIRE OF PEARL JAM IN THE PLAY “NIE-BOSKA KOMEDIA. WSZYSTKO POWIEM BOGU” (POL.: “THE UN-DIVINE COMEDY. I WILL TELL EVERYTHING TO GOD”), I CAN TELL HOW MUCH HE ENTHRALS TENS OF TEENAGE SPECTATORS, WHO HAVE COME IN GREAT NUMBERS TO THE THEATRE. I BELIEVE THAT SOME OF THEM WILL BE DEVOTED TO HIM FOREVER.

In the TV series “Artyści” (Pol.: “Artists”) by the famous duo, Strzępka and Demirski, you played an artistic director. Many people from the theatrical environment joked that no one in their right mind who had seen your suggestive performance would ever enter a competition for the post of artistic director. Were you aware that your role would have such a great impact on the so-called environment? That because of it there might be no one to assume directorial posts in Polish theatres? As it turns out, the bus with potential artistic directors in Poland is quite big. Of course, such people as Marcin Konieczny, the char-

acter I played and whose reasons I’d like to defend, has good inten-tions and wants to change the theatre for better. So that it becomes a place that is looking for something new, and doesn’t only exploit old schemas. There are few such people. They sometimes have problems with getting appointed. Or they think that they don’t have enough strength for it, that they will fail, that it is pointless. Sensitive and ambitious people always have it more difficult.

And the person who should become an artistic director is…A person who is curious about the reality in which they live and who is able to translate it into art, sometimes using texts that came to life a long time ago. Someone who doesn’t only focus on counting money and doesn’t think solely about themselves. Someone a little bit like a lunatic, a little bit like a saint.

I’m asking about directorship because it’s hard not to associate you and your professional career with your current director, Jan Klata, who manages the National Stary Theater. I consider him a brilliant director, from my point of view the best one in Poland, if not in the entire Europe. I know that it was after Jan Klata that you moved from Wroclaw to Cracow. And I wonder what trait of character – or what set of traits – a person needs to have for you to want to follow them.We have many things in common with Jan, for example sensitivity to music. The first time we met was by the shelf with music albums…

You grabbed the same last album and tried to snatch it out of each other’s hands?No, I met Jan in my room, since he came to visit his friend with whom I shared a theatre flat in that time. And suddenly I saw someone standing in front of my shelf with albums. I was surprised, because Jan looks… rather menacing. Then we started to talk and that’s how it all began. I admire Jan not only for being an excellent director of plays, but also for being an excellent artistic director. The situation of the National Stary Theater in Cracow is very stable and our turnout oscillates at the level of 107% (the interviewer’s note: the interview took place shortly before the surprising decision to recall Mr. Jan Klata from the post of artistic director of the National Stary Theater).

Excellent performances, excellent actors.People buy tickets even to sit on the stairs. Meeting Jan made me feel needed in the theatre. As I said, just like me, Jan is very sensitive to music that often inspires actors and that frequently accompanies scenes which we can see in the theatre. Thanks to Klata, I saw that the human material that I am, those traits that I have as an actor could converge in a play with him as a director and music that is so crucial for both of us, and create something important for us, something that people would like to see. I felt my sails spreading and concluded, “Okay, count me in,” the effect of which was for example

“Hamlet” with music of the White Stripes, among others.

Was it the first time you met?Not it was the second time. Earlier, I made a guest performance in the Contemporary Theatre in Wroclaw in “The Vatican Cellars” by André Gide.

But let’s move back to “Hamlet.” I have to admit that it was an extremely important play for me.The most important for me.

Let’s say that the play was performed in the already collapsing Gdańsk Shipyard, which made the performance even the more atmospheric. It was very demanding for actors and spectators who moved from place to place through shipyard halls. This

ROZMOWA talk 23

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

Page 24: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

ROZMOWA talk24

performance put my brain through the shredder. I remember those holidays, that day, that evening very clearly. Because this performance marked the end of my youth, understood as naivety and looking at the world in black and white. That performance taught me how to forgive. What did you learn from performing in this play?It was a turning point for me in every possible respect, also in my life. My child was about to be born. I too was saying goodbye to the youth in my head. There were many personal threads interwoven in that play, including the fact that Hamlet was reading my prayer book from the First Communion. I’m a person with big religious needs that unfortu-nately are unsatisfied. And it’s not only because I have some problem with the so-called ground personnel who … aren’t spirited enough, in general. So all the personal elements, the question of faith and the fact that the play was staged in the shipyard, on the cemetery of “Solidar-ność,” its ideals of free and just Poland, rendered it my most important professional experience.

The shipyard was breathing its last, last few workers were on duty…Yes. Opposite “our hall” was still some solitary ship under construction.

You had the impression that it was a work on a living organism. The audience had to cross the gates of the shipyard to enter, and then cross it again to leave after the performance.At the same time looking at birds’ droppings under the gantry crane of Anna Walentynowicz. Dirt, mess, a place fading to oblivi-on, and Claudius who ennumerates superb wines in the first scene…

A beneficiary of the system.And a man who participated in the change of both that system and values. And this young man, Hamlet, refuses to compromise. Instead, he believes in God, in good, in justice.

And yearns for values that – which was already known back then – we had lost.Exactly! Everything was rolling in those birds’ droppings, includ-ing us, physically. In white fencing uniforms doused with blood or wine, in the metaphysical setting of the shipyard… I started to see during this performance, for the first time so clearly (I was still quite young back then) that certain things are just as they are, and not as I would like to see them.

Was this performance a breakthrough in your professional career?I think it was. If an actor tells me that they wouldn’t like to chal-lenge this role, I won’t believe them. In this performance, I didn’t deliver the part with Hamlet’s soliloquy, which you probably remember. I’ve recited it many times in English, Hungarian and Polish, but not then. Jan Englert once said that at a certain age a man doesn’t ask himself the question of whether “to be or not to be.” Because it’s obvious for him that he has to be. But I don’t agree with it. I think that a person (a person – be it a man or a woman) should keep on asking themselves this question. To be or not to be? To fight or to withdraw? To take part in something I don’t accept, to say „enough,” committing suicide, or to say

“enough” and protest?

Perhaps – I’ll try to defend Mr. Englert here – it was about not perceiving the world in black and white, but noticing the greyness?Perhaps…

Apart from taking part in plays directed by Jan Klata, you gladly cooperate with the duo composed of Monika Strzępka and Paweł Demirski.Yes, they are very important people for me. Thanks to them – at some other moment on my path – my life started anew.

Some actors like to think that they are actors of some specific director. Do you think about yourself this way? “An actor of Klata” or “an actor of Strzępka”?No. I think that neither Jan nor Monika needs such declarations. They cope great without me.

But they cope better with you.I don’t know about that, but I think that the specificity of their re-spective theatres consists in their not needing such declarations. And I myself am not sure if I would be able to make such a declaration. Right now, I would like to occupy myself a little more with films. I’d like to play a role comparable to what I have played in the theatre. Something equally important.

Do you have room for it in yourself now? Can you feel it?I think it’s gradually taking shape. I don’t want to reveal too much, but I can say one thing, because I don’t think it’s a secret, that I’ll

Page 25: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 26: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

ROZMOWA talk26

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

play an important and very attractive role in the new film by László Nemes, the director of “Son of Saul” that won an Oscar and was awarded a Grand Prix at Cannes.

It’s a huge honour.That’s true, although I’m a little bit surprised, because I’m not a Hun-garian, and I’ll be playing a Hungarian in Hungarian.

You’re a very good actor, so it won’t be a problem for you to play a Hungarian!We’ll see. But I think I’ll manage. I am being trusted like I have never been in Polish cinema, so it’s an ennoblement for me. And I’m working very hard to make the things that I’m supposed to do in this production to the best of my abilities.

You’re working with directors who have very strong personalities. Does working with them mean constant compromises? Do you have at least a modicum of freedom?It’s always a clash of characters. I love directors who like actors who have something to say and aren’t only performers. That’s why I like working with Jan and Monika so much, they give us this free space. A director’s task is to inspire, not to issue commands.

Several weeks ago, after a long break, I saw you performing in “nie-boska komedia. WSZYSTKO POWIEM BOGU” in the National Stary Theater. I was happy that you still had what you had had several years ago in “H.”, which is rather rare in the theatre. You walk onto the stage and observe the audience, you establish contact with them. Everyone thinks that you look at them specifically, “touch” them with your eyes, draw them to your side. You don’t fawn over them, don’t fence yourself off with the footlights. And when there come the climactic, deciding moments in the play, the audience stands behind you like an army.What you’re saying is very kind, but it’s natural. The dialogue with the audience. It’s the basis. If I don’t engage in this dialogue, there’s

no point in walking onto the stage. I must have something to say to the audience, even though I never know with how many spectators I can communicate, and how many people have come for me to satisfy, entertain them. I am not able to do it. I can’t satisfy the au-dience. Even when I’m delivering a soliloquy, I enter into a dialogue with the audience.

Do you sometimes feel like getting carried away with your emotions on stage?Of course! You may overdo it, but you can always withdraw. For some time now, I’ve been thinking about the difference between the cinema and the theatre. And I come to the conclusion that what is great about the theatre is that you’re in absolute control of space and time.

What does it mean?It means that the director won’t kick you out of the stage when, for example, you’re delivering a long soliloquy. The audience can boo, leave the theatre, but it’s your moment. You’re here and now.

You’re controlling the situation?Yes. And in a film? You do something, talk to someone, and some-times your only partner is the camera. At all times you’re accompa-nied by the director, camera operator, there are several takes, the director changes something all the time.

And then there’s the edition.In which, basing on the same material, you can tell several different stories.

And then you watch it and say, “What exactly have I played in?”Well, yes, it has happened to me, and they were films directed by wonderful artists.

It’ very interesting what you’re saying. After watching “nie-boska komedia,” I realized why I prefer the theatre to the cinema. For me, the crucial thing is that even though the premiere of this play took place years ago, it’s still incredibly topical. The theatre – thanks to you, actors, who decide which word to stress and where to make a pause – makes the plays stay up to date. Films are flat, there’s no such thing in them. That’s true, but it’s worth keeping in mind that we’re talking about a very good script by Paweł Demirski. The fact that the things we say are up to date can be attributed largely to the scriptwriter. Playing on the basis of a good text, we are aware of the fact that we participate in something that was topical, is topical and will be topical even after a decade. In something that has been going on for some time now, but for the most part it’s thanks to a great text.

In the course of your professional career you were an actor in the Wybrzeże Theatre in Gdansk, the Polish Theatre in Wroclaw, the National Stary Theatre in Cracow. Looking at your theatrical path, I think that you somehow resemble a nomad who always has itchy feet and constantly looks for new places…That’s for sure. But now it would hard for me to move because of Jan, Monika, Paweł and the team from the National Stary Theatre. It will be difficult for me to find a better place… But I suppose I’ll move…

To Hungary, perhaps?I don’t know. Difficult language. I’ve been trying for half a year, but it’s hard to learn. But if I am offered an interesting role in a film, perhaps I’ll have to part with the theatre for some time. Perhaps it’s because of my character that I can’t stay in one place for too long?

So where will you be in ten years, dear nomad?I don’t know…

And where would you like to be?I’d like to make three films that will be as important for me as the plays in which I have taken part, namely “Hamlet,” “nie-boska kome-dia” and “Sprawa Dantona.”

Page 27: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 28: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

P O D R ÓŻ E travel28

Page 29: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

K S I Ę Ż Y C O W Y P Y Ł

P O D R ÓŻ E travel 29

G O R Ą C Y P I A S E K , B Ł Ę K I T M O R Z A Ś R Ó D Z I E M N E G O, PA L M Y I  W I E L B Ł Ą DY. D O T E G O P U S T Y N I A , G Ó R Y I  P I Ę K N A A R C H I T E K T U R A . CÓ Ż T O Z A M I E J S C E ? Z G A D L I Ś C I E , T O T U N E Z J A .

tekst i zdjęcia E D Y TA B A R T K I E W I C Z

Page 30: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

unezja to państwo o połowę mniejsze od Polski, ale tak samo jak nasz kraj może pochwalić się zróżnicowanym terenem

zarówno na północy, jak i na południu. W zależności od tego, co preferujemy, możemy wybrać górzystą, gęsto zalesioną północ albo płaskie, suche południe. Zabieram Was dzisiaj na wycieczkę – od dołu do góry.

Nie będę opisywała kurortów, które widziałam, wielkich lotnisk, małych sklepików z pamiątkami i niezliczonej ilości stoisk z keba-bami. To nie jest to, co Tunezja ma najlepszego do zaoferowania.

Na mojej mapie są dwa plany filmowe kasowych hollywoodz-kich produkcji. Pierwszy z nich znajduje się w El Jem. Jest to trzeci pod względem wielkości amfiteatr na świecie, w którym kręcono niektóre sceny do filmu „Gladiator”. Amfiteatr w El Jem zachował się w o wiele lepszym stanie niż Koloseum w Rzymie i jest najbardziej okazałą rzymską budowlą w całej Afryce Pół-nocnej. Robi wrażenie, ogromne.

Kierując się dalej na południe, docieram do wioski Matmata, jednego z najciekawszych miejsc w Tunezji. Wioska schowana w surowym krajobrazie niewysokich gór Dżebel kryje w sobie tajemnicę. W sobie, dosłownie. Domostwa wydrążone w mięk-kich, piaszczysto-gliniastych skałach, w których nadal mieszkają prawdziwi Berberowie, od V wieku przed naszą erą nie zmie-niły się praktycznie wcale. Zostałam zaproszona do jednego z domów i mogę zobaczyć, jak żyją ci rdzenni mieszkańcy Afryki Północnej. Jak śpią na wydrążonych w skale łóżkach, jak rozległą, podziemną sieć korytarzy tworzą ich domy i jak przyjemna tem-peratura tu panuje w porównaniu do wyraźnie odczuwalnego, pustynnego upału. Niewielu już zostało takich, którzy chcą po-kazać, jak wyglądają ich domy. Większość tubylców odgradza się drutem kolczastym, aby zniechęcić natrętnych turystów, którzy są zarówno zbawieniem, jak i przekleństwem Matmaty.

Na zachód od Matmaty znajduje się Douz – Brama Sahary. Ostatni punkt przed bezkresną, ogromną piaszczystą prze-strzenią. Możemy się tu zapoznać z „okrętem pustyni”, czyli wielbłądem, który zabierze nas na półgodzinną wycieczkę po piasku tak drobnym, że zostaje z nami we wszystkich możliwych zakamarkach jeszcze długo po powrocie do domu. Mam pecha, bo właśnie trwa burza piaskowa. A może mam szczęście? Burze piaskowe zdarzają się dwa do trzech razy w roku.

Inny „okręt pustyni”, który jest tylko trochę mniej zawodny niż wielbłąd, to oczywiście Toyota Land Cruiser. Dzięki ich niezawodności mogę dojechać w głąb Sahary, żeby zobaczyć gwiezdne miasteczko, w którym George Lucas w 1976 roku kręcił pierwszą część „Gwiezdnych Wojen”. Cisza, wiatr i sce-nografia włączają wyobraźnię i nagle tak dawno nieoglądany film zaczyna odtwarzać się w głowie, pokrywając się z otocze-niem, na które patrzę. Niesamowite uczucie. Kierowca Toyoty śmieje się ze mnie, widząc, jak strasznie boję się, gdy odpina

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

P O D R ÓŻ E travel30

INN Y „OKRĘ T PUS T Y NI”, K TÓRY JES T T Y LKO TROCHĘ MNIE J Z AWODN Y NIŻ WIELB Ł ĄD, TO OC Z Y WIŚCIE TOYOTA L AND CRUISER . DZIĘKI ICH NIEZ AWODNOŚCI MOGĘ DOJECHAĆ W G Ł ĄB S AHARY, ŻEBY ZOB AC Z YĆ GWIEZDNE MIA S TEC ZKO, W K TÓRY M GEORGE LUC A S W 1976 ROKU KRĘCI Ł PIERWSZ Ą C ZĘŚĆ

„GWIEZDN YCH WOJEN”.

pas, otwiera drzwi samochodu i udaje, że wysiada, robiąc to wszystko w trakcie jazdy po wydmach, ale przynajmniej jedno z nas dobrze się bawi. Dzięki niemiłosiernie wysokiej temperaturze mogę doświadczyć na własnej skórze, czym jest fatamorgana. Mijam plantacje daktyli, których wcale po drodze nie ma, widzę małe jeziorka, których też nie ma, ale teraz to ja chcę wyskoczyć z auta, więc następuje zamiana ról i to kierowca się boi. Do-jeżdżam do miejscowości Tamerza, gdzie znajduję oazę Chebika. Wreszcie palmy i woda są prawdziwe. Piesza wędrówka po górach Atlas jest wyczerpująca, ale wyjątkowość krajobrazu zastępuje każde zmęcze-nie. Czas wsiadać do samochodu i ruszać na północ do świętego miasta Kairuan, jednego z pierwszych miast Afryki Północnej, które na stałe opanował islam. Okolica znowu wydaje się jakoś znajoma. No tak, kręcono tu „Indiana Jones i poszukiwacze zagi-nionej Arki”. Ogromny meczet, którego dach opiera się na 414 kolumnach sprowadzanych ze starożyt-

Page 31: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

nych miast, powala swoim gabarytem. Według legendy kto policzy wszystkie kolumny, straci wzrok. Piszę ten artykuł, co znaczy, że nie poli-czyłam. Ufam w wiedzę przewodnika...

Sidi Bou Said leżące na północny wschód od Tunisu jest inną wersją słynnego greckiego Santorini. Mnóstwo turystów, dwa podstawowe kolory i jeszcze więcej turystów. Łatwo się zgubić w niekończących się alejkach, ale skoro jestem na wakacjach, to czemu by się nie zgubić na godzinkę czy dwie? Biel i błękit wyjątkowo dobrze ze sobą wyglądają, w uliczkach jest cień, a każde kolejne drzwi mijanych domostw są jeszcze piękniejsze od poprzednich. Zdecydowanie warto odwiedzić to urokliwe miasteczko.

Czas na Tunis. Myśląc, że w Sidi Bou Said jest dużo turystów, popełniam straszną gafę. W Tu-nisie nie ma jak się ruszyć, wszędzie są ludzie, sklepy i samochody. Zara i McDonald’s krzyczą do mnie z każdej strony, miasto jest jednym wiel-

P O D R ÓŻ E travel 31

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

Page 32: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

P O D R ÓŻ E travel32

kim chaosem, w którym trzeba pilnować każdej kieszeni. Ale czy to właśnie nie jest urok Tunezji? Od pustej pustyni po zatłoczoną stolicę każdy znajdzie między tymi skrajnymi punktami miejsce, w którym będzie czuł się najlepiej.

Dojazd na pustynię i zwiedzenie Tunisu zajmują łącznie 3 dni, więc z tygodniowego urlopu wciąż zostają 4 na leżakowanie przed basenem. Wrażenia z podróży są niezapomniane i wy-wołują uśmiech przy każdym najdrobniejszym wspomnieniu. Tunezjo – miło było Cię poznać!

I N E N G L I S H

MOONDUSTHOT SAND, THE SKY-BLUE MEDITERRANEAN SEA, PALMS AND CAMELS. ON TOP OF THAT, A DESERT, MOUNTAINS AND GRAND ARCHITECTURE. WHAT PLACE IS IT? YOU ARE RIGHT, IT’S TUNISIA.

Tunisia is half the size of Poland, but it boasts diversified land-scapes both in the north and in the south, too. You may choose the wooded, mountainous area in the north or flat, dry lands in

the south, as you like. Today, I’m taking you on a trip – upwards from the bottom.

I won’t describe the resorts that I’ve seen, large airports, small souvenir shops or countless kebab stalls. This is not the best part of Tunisia.

On my map, I’ve marked two film sets of box-office Hollywood productions. The first one is in El Jem. This is the third largest amphitheatre in the world, where some scenes to ‘the Gladiator’ were shot. The amphitheatre in El Jem has remained in a far bet-ter condition than the Coliseum in Rome, and it is the grandest Roman edifice in entire North Africa. It’s really impressive.

Going south, I reach the Matmata village, one of the most fas-cinating places in Tunisia. The village, lying in the barren land-scape of the low Jebel mountains, has a hidden secret. A secret hidden inside, literally. Houses dug in soft, sandy loam, still in-habited by real Berbers, haven’t practically changed since the 5th century B.C. I’ve been invited to one of them, so that I can see the way indigenous people of North Africa live – how they sleep on beds carved in stone; the extensive network of underground corridors their houses create; and the pleasant temperature here,

Page 33: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

P O D R ÓŻ E travel 33

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

as compared with the desert heat you can feel outside. There are few people willing to show their houses here. Most locals put up barbed wire fences to discourage intrusive tourists, who are both a godsend and a curse for Matmata.

Westward of Matmata, there is Douz – the gateway to the Sahara. The spot

behind which the vast, empty, sandy space begins. From here, you can go on a halfhour trip on a ‘ship of the desert’, that is a camel. The soft sand covering the lands gets literally everywhere, and you’ll find it from time to time long after you come back home. I’m out of luck, as this is the middle of a sandstorm. Or maybe I’m lucky? Sandstorms occur from two to three times a year.

Another ‘ship of the desert’, which is only a little more reliable than a camel, is

Toyota Land Cruiser. It takes me into the deep desert, so that I can see a star village where George Lucas shot the ‘Star Wars Episode I’ in 1976. Silence prevailing over the place, the wind, and the views give way to images, and I can see scenes from the film overlapping with the surroundings. It’s absolutely amazing. The Toyota driver laughs at me when he spots how afraid I am to see that he unfastens the belt, opens the car door and pre-tends to get out of the car while we are going through the dunes, but at least one of us is having fun. The fierce heat makes me experience the phenomenon of mirage. I pass date plantations, which aren’t there for real, I can see small lakes, also non-exist-ing, but this time it’s me who wants to get out of the car, so the tables turn and the driver is afraid now. We get to the Tamerza village and reach the Chebika oasis. Finally, palms and water are real. Hiking in the Atlas mountains is exhausting, but the views are worth the effort. It’s time to go back to the car and head north, to Kairouan, a holy city and one of the first North African Islamic cities. The neighbourhood seems familiar. Well, of course, it’s where ‘Raiders of the Lost Ark’ was shot. I give a gasp of amazement when I see an enormous mosque, whose

Page 34: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

roof is based on 414 columns brought from an-cient cities. As the legend has it, the person who will count all the columns, will lose the sight. I’m writing this article, which means I didn’t count them. I believe in the guide’s words…

Sidi Bou Said located to the northeast of Tunis is a version of famous Greek Santorini, with plenty of tourists, two basic colours and even more tourists. It’s easy to get lost in countless streets and lanes, but as I’m on holiday, why not get lost for an hour or two? White and skyblue colours go very well together, the lanes are shaded, and I’m amazed at the beauty of each and every door of the houses I pass. This place is truly worth visiting.

But it’s time to head for Tunis. I was wrong when I said that there were plenty of tourists in Sidi Bou Said. Tunis is so crowded with people, shops and cars that I can’t even move. Zara and McDonald’s are everywhere, the place is in chaos, and you must remember to watch your pockets. But isn’t it the best part about Tunisia? From the empty desert to the crowded capital, everyone will find something to his or her liking.

Getting to the desert and visiting Tunis takes three days in total, so if you have planned a week holiday, you still have four days left to spend on sunbathing at a pool. It’s an amazing, unforgetta-ble journey, and you’ll have fond memories of it. Tunisia, it was nice meeting you!

P O D R ÓŻ E travel34

Page 35: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 36: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

W Y D A R Z E N I A events36

W C I Ą G U K I L K U L AT C I E S Z A N Ó W R O C K F E S T I W A L W Y R O B I Ł S O B I E D O B R Ą M A R K Ę P O Ś R Ó D R O D Z I M YC H I M P R E Z R O C KO W YC H . T E G O R O C Z N A E DYC J A M O Ż E T Y L KO P O P R A W I Ć J E G O N O T O W A N I A .

tekst J A K U B M I L S Z E W S K I zdjęcia M AT. P R A S O W E

M A ŁY W O O DS TO C K N A P O D K A R PA C I U

dniach 17-20 sierpnia niewielki Cieszanów na Podkarpaciu, jak co roku przeżyje najazd fanów rocka. W tym właśnie czasie odbywa się tutaj Cieszanów Rock Festiwal – impreza, która z roku na rok rośnie.

Największą gwiazdą tegorocznego CRF będzie zespół, który stał się inspiracją choćby dla takich gwiazd, jak Nightwish, Within Temptation czy Epica. Therion, bo o nich mowa, w tym roku świę-tuje 30-lecie istnienia. Niezmordowany lider grupy, kompozytor i gitarzysta Christofer Johnsson, to jednocześnie muzyczny wizjoner. Therion to praktycznie całkowicie jego dzieło – on odpowiada za muzykę, dobór instrumentalistów, czy w końcu image grupy. To za jego sprawą zespół przeszedł również ewolucję muzyczną, stając się przed laty prekursorem symfonicznego metalu – Johnsson połączył na albumach Therion stylistykę metalową z muzyką poważną, operą czy muzyką barokową. Nic dziwnego, że grupa posiada rzesze fanów na całym świecie i uznawana jest za kultową.

Występ Therion nie będzie jednak jedynym wartym uwagi wydarzeniem podczas tegorocznego Cieszanów Rock Festiwalu. Na deskach imprezy nie zabraknie także innych gwiazd. Jedną z największych będą bez wątpienia Riverside – polski zespół pro-gresywnorockowy, będący światową gwiazdą gatunku. Będzie to koncert wyjątkowy – grupa wraca bowiem do regularnego funk-cjonowania po śmierci gitarzysty Piotra Grudzińskiego, jednego z założycieli i ojców sukcesu kwartetu. W Cieszanowie zagrają też inne gwiazdy polskiej muzyki rockowej i nie tylko. Nie zabraknie legend sceny, jak choćby Pidżamy Porno czy Kobranocki, na CRF powróci także Happysad. Cieszanowska publiczność będzie mogła podziwiać także ukraiński metalcore’owy Jinjer, który z miesiąca na miesiąc zdobywa sobie coraz więcej zwolenników na całym świecie. Ze swoim żywiołowym show wystąpią także jedyny w swoim rodzaju żywiołowy heavymetalowy skrzypek Je-lonek i polska legenda stoner metalu Corruption. Skład uzupełnią popularni polscy wykonawcy, których zawsze warto zobaczyć na żywo, tacy jak Kabanos, Ørganek czy Bednarek.

Jednym ze stałych punktów Cieszanów Rock Festiwalu są tak zwane koncerty monograficzne „3x...” – w ich ramach trzykrotnie podczas jednej edycji festiwalu prezentuje się jeden artysta, za każdym razem z inną formacją lub innym repertuarem. Tegoroczne „3x...” poświęcone zostało mu-zycznej rodzinie Waglewskich. W Cieszanowie wystąpi za-tem niezmordowane Voo Voo dowodzone przez Wojciecha Waglewskiego, osobny koncert zagrają jego synowie Fisz i Emade jako Fisz Emade Tworzywo. Trzecim występem będzie koncert grupy łączącej oba pokolenia Waglewskich – Waglewski Fisz Emade.

PEŁEN LINE-UP FESTIWALU ORAZ WSZELKIE NIEZBĘDNE INFORMACJE ZNAJDZIECIE NA STRONACH:WWW.CIESZANOWROCKFESTIWAL.PL I WWW.FACEBOOK.COM/CIESZANOWROCKFESTIVAL. BILETY NA FESTIWAL MOŻNA ZAKUPIĆ ONLINE ORAZ W STACJONARNYCH PUNKTACH SPRZEDAŻY EVENTIM.

W

Page 37: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

W Y D A R Z E N I A events 37

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

IN ENGLISH

SMALL WOODSTOCK IN SUBCARPATHIAIN THE COURSE OF SEVERAL YEARS, CIESZANÓW ROCK FESTIVAL HAS ESTABLISHED A REPUTATION FOR ITSELF AMONGST OTHER NATIONAL ROCK EVENTS. THIS YEAR’S EDITION CAN ONLY IMPROVE ITS POSITION.

From 17 to 20 August, just like every year, fans of rock will lay siege to the small town of Cieszanów in Subcarpathia. It is in this time that the town hosts Cieszanów Rock Festival – an event which becomes bigger with each passing year.

The greatest star of this year’s CRF will be a band that has become an inspiration for such performers as e.g. Nightwish, Within Temp-tation or Epica. This year, Therion – because we are talking about them – celebrates its 30th anniversary. The band’s tireless frontman

– a composer and guitarist Christofer Johnsson – is a music visionary. Therion is almost entirely his work – it is he who is responsible for the music, the selection of instrumentalists, or the band’s image. It was thanks to him that the band underwent a musical evolution, which years ago rendered it the forerunner of symphonic metal – on Therion’s albums, Johnsson combined stylistics of metal music with classical music, opera or baroque music. No wonder, therefore, that the band has crowds of fans all over the world and is considered a cult formation.

But Therion’s performance won’t be the only event that is worth attending during this year’s Cieszanów Rock Festival, as there will be no shortage of other stars too. Without a doubt, one of the biggest ones will be Riverside – a Polish progressive rock band that is an international star of the genre. They will give an exceptional gig – the band resumes its regular activity after the death of the guitarist, Piotr Grudziński, one of the founders of the band and fathers of the quartet’s success.

But by no means will it be the end of attractions – many other stars of Polish rock and not only will give their performances. For

example, we’ll have the chance listen to such legends of the scene as Pidżama Porno, Kobranocka and Happysad. What is more, the audience in Cieszanów will be able to admire the Ukrainian metalcore band Jinjer that with each passing month wins hearts of more and more people from every corner of the globe. We will also have the chance to enjoy the energetic shows of Jelonek, a unique heavy metal violinist, as well as Corruption, the Polish legend of stoner metal. To top it all, amongst other Polish performers there will be stars that are always worth seeing live, e.g. Kabanos, Ørganek or Bednarek.

One of the regular attractions of Cieszanów Rock Festival are the so-called monographic concerts “3x…” – within their frames, during one edition of the festival a given artist performs three times, each time with another formation or with a differ-ent repertoire. This year’s “3x…” is devoted to the music-lov-ing Waglewski family. Thus, we’ll have the chance to see the performance of the tireless Voo Voo led by Wojciech Waglewski; a separate concert will be given by his sons, Fisz and Emade as Fisz Emade Tworzywo. The last performance will be given by a band that combines two generations of the Waglewski family – Waglewski Fisz Emade.

THE WHOLE LINE-UP OF THE FESTIVAL AND ALL NECESSARY INFORMATION CAN BE FOUND AT: WWW.CIESZANOWROCKFESTIWAL.PL AND WWW.FACEBOOK.COM/CIESZANOWROCKFESTIVAL. TICKETS FOR THE FESTIVAL CAN BE BOUGHT ON-LINE AND AT EVENTIM POINTS OF SALE.

Page 38: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

ie wiem tylko, gdzie jest ta granica, jaki próg trzeba przekroczyć, żeby przejść na tę stronę mocy, kiedy

już nie zależy człowiekowi na tym, żeby robić coś dobrze, tylko na tym, żeby w miarę bezproblemowo zarobić jakąś kasę i pójść do domu o szesnastej. Może to wtedy, kiedy pojawiają się dzieci i kredyt, więc nie ma już miejsca na sentymenty, bo trzeba zarabiać szmal, żeby opłacać pieluchy i banki?

Być może nawet ten proces już się u mnie rozpoczął – nie potrafię siebie zanalizować do tego stopnia. Ale może faktycznie kropla, którą byli moi dotychczasowi zlecenio-dawcy, wydrążyła już skałę. Może już więcej nie będę się starał, bo przecież w końcu nauczyli mnie oni, że nie liczy się to, czy produkt jest dobry, a to, czy ktoś będzie w stanie go sprzedać. Nikogo zatem nie obchodzi, czy popełniłem

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

UPADEK CZŁOWIEK A

F E L I E T O N column38

J E D N A Z R Z E C Z Y, K T Ó R YC H S I Ę N A J B A R D Z I E J B O J Ę , T O T O, Ż E M I S I Ę P R Z E S TA N I E C H C I E Ć . Ż E P R Z E S TA N I E M I Z A L E Ż E Ć . Ż E K I E DY Ś W KO Ń C U S I Ę O K A Ż E , Ż E M Ó J N A I W N Y I D E A L I Z M , K T Ó R Y P O C Z Y T U J Ę S O B I E W C I Ą Ż J A KO Z A L E T Ę , W KO Ń C U Z E M N I E W Y PA R U J E . I  W I E M , Ż E TA K S I Ę S TA N I E , B O Z A W S Z E TA K S I Ę D Z I E J E .

tekst J A K U B M I L S Z E W S K I zdjęcie M AT. P R A S O W E

właśnie coś wartego Pulitzerów i Grand Pressów. Publiczność nie jest do tego przyzwyczajona. Chce banałów, najlepiej podpisanych znanym nazwiskiem kogoś z telewizji i naprawdę nieważne, czy ta osoba ma coś sensownego do powiedzenia. Moje ideały prysną, kiedy kopnie mnie w tyłek rzeczywistość i zorientuję się, że to nie jest warte zachodu, skoro stawka nie jest uzależniona od jakości, a od pracy zakłamanych marketingowców, którzy przekonują naiwnych klientów, że bzdury, które wyszły spod moich rąk, to towar najwyższej klasy.

I tak będzie, bo tak zawsze jest. Gdziekolwiek nie spojrzę, otaczają mnie ludzie, którzy są już po drugiej stronie. Jedni mają więcej lat, inni mniej. Parają się każdym zawodem. Najłatwiej ich chyba spotkać w urzędach, ale zajmują się nawet sztuką, a brak ambicji zamienia ją w prostą rozrywkę. Włączcie radio, włączcie telewizję, przekonajcie się na własne oczy i uszy. Posłuchajcie zresztą, co wydały w ciągu ostatnich dwóch dekad tak zwane dinozaury polskiego rocka. Weźcie nawet takiego Kostka Yoriadisa, który w 1993 roku założył zespół Human i nagrał z nim świetną płytę „Earth”. Było na niej naprawdę sporo dobrego hard rocka, zagranego z powerem i pomysłem, fajnie zaaranżowanego i nawet nieźle za-śpiewanego. Human rozpadł się po roku, a Kostek Yoriadis już nigdy nie zrobił nic, co choćby zbliżyłoby się jakościowo do tego zespołu. Przewinął się tu i tam, związał z Kasią Kowalską na scenie i poza nią, przy okazji sprowadzając ją ze ścieżki rockowej na popową. Gdzieś tam nawet reaktywował Human po latach, bardziej chyba po to, żeby udzielić kilku wywia-dów wspominkowych, niż zwojować coś konkretnego. Zabrakło mocy i motywacji, bo bariera została przekroczona. A ja słucham „Earth”, myślę o Kostku i zasta-nawiam się, czy się właśnie przypadkiem nie oparłem o słupek graniczny.

I N E N G L I S H

TH E FA LL O F M A NONE OF THE THINGS I’M AFR AID OF THE MOST IS THAT ONE DAY I WILL CE A SE TO C ARE. I WILL CE A SE TO MAKE AN EFFORT. THAT IT WILL FINALLY TURN OUT THAT MY NAIVE IDE ALISM, WHICH I STILL REGARD A S AN A SSET, HA S SIMPLY E VAPOR ATED. AND I KNOW THIS WILL HAPPEN BEC AUSE IT’S ALWAYS LIKE THIS.

The only thing I don’t know is where the borderline is; what limit you need to cross to find yourself on the other side, where nobody cares to do things well, but rather

N

ZDJĘ

CIE

AU

TOR

A: M

ON

IKA

SZAŁ

EK

Page 39: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

F E L I E T O N column 39

J A K U B M I L S Z E W S K I

M A R U D Z I , P O P R A W I A , K Ł Ó C I S I Ę . S A M J U Ż N I E W I E , C Z Y W O L I P I S A Ć O   M U Z Y C E , T U R Y S T Y C E , C Z Y J E D Z E N I U , W I Ę C P I S Z E O   C Z Y M A K U R A T T R Z E B A . P O Ł O W A D U E T U S T O J Ą C E G O Z A K S I Ą Ż K Ą “ G A S T R O B A N D A ” .

wants to earn some money without much trouble and to go home at 4 pm. Perhaps it’s when you have children and a loan, and you simply can’t afford any sentiments, because you have to make money to pay the bills and buy nappies.

Perhaps the process has already begun in my life – I can’t analyse myself to such an extent. But perhaps dripping water, that is my for-mer employers, has already hollowed out the stone indeed. Perhaps I won’t try to do my best anymore, because I have been taught that it doesn’t matter whether the final product is good; what matters is whether it can be sold. Therefore, nobody cares if I’m creating some-thing worthy of the Pulitzer Prize or Grand Press. The crowd isn’t used to it. People want clichés, preferably signed by someone famous appearing on TV, and it doesn’t really matter whether that person has something of substance to say. My ideals will evaporate when the reality brings me down to earth and when I realise that it isn’t worth the trouble, since the rate doesn’t depend on quality, but on the work of hypocritical marketers, who convince naive clients that the crap I’ve written is the topquality product.

And it’ll be like that, because it’s always so. Wherever I look, I’m surrounded by people who are already on the other side. Some of them are older, some younger. They have various jobs. Most often, they’re office workers; but some of them also deal with arts, and their lack of ambition changes it into a simple form of entertainment. Turn on the radio or the TV and see for yourself. Listen to the songs released within the last two decades by the socalled dinosaurs of Polish rock music. For example, Kostek Yoriadis, who set up the band Human in 1993 and recorded a great album with them – ‘Earth’. The album con-

REKLAMA

tains a lot of really good hard rock, played in a good and powerful way, wellarranged and quite wellsung. Human broke up after one year, and Kostek Yoriadis hasn’t done anything as good as that afterwards. He has appeared here and there, engaged into a professional and private relationship with Kasia Kowalska, taking her from the rock music path onto the pop one. He also reactivated Human after some years; bur rather to give a few interviews than do anything of substance. He lacked power and motivation, because the line has been crossed. And I’m listening to ‘Earth’, thinking about Kostek and wondering whether I have just leant against a border pole.

Page 40: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

L AGER, PORTER, PILZNER, ALE, STOUT, MOCNO GORYCZKOWE, Z POSMAKIEM OWOCOW YM, CIEMNE, JASNE, WARZONE W BROWAR ACH PRZEMYSŁOW YCH, RZEMIEŚLNICZ YCH, RESTAUR ACYJNYCH ALBO W TAK ZWANYCH MINIBROWAR ACH... T WORZONE Z PASJĄ I POSZ ANOWANIEM BROWARNICZEJ TR ADYC JI, CHOĆ NIE WOLNE OD POSMAKU NOWOCZESNOŚCI. JAK Z AŚWIADCZ A HISTORIA , POMORSKIE Z AWSZE NALEŻ AŁO DO NA JBARDZIEJ

„PIWNYCH” REGIONÓW POLSKI. DZIŚ NIE JEST INACZEJ.

tekst E W E L I N A P O T O C K A DZ I E N N I K A R K A R A D I A G D A Ń S K zdjęcia ŁU K A S Z S TA F I E J / P R O T

uż w średniowieczu mieszkańcy Pomorza uwielbiali ten wyjątkowy, bursztynowy trunek. Największym ośrodkiem

browarnictwa w tej części Europy był Gdańsk. Nic dziwnego, że powstał tu Cech Browarników formalnie zrzeszający wszystkich, którzy produkowali napój. Jego członkiem był m.in. słynny astronom Jan Heweliusz, który pieniądze ze sprzedaży piwa inwestował w urządzenia służące do obserwacji nieba.

Na początku XVI wieku w samym Głównym Mieście w Gdań-sku prężnie działało ponad 400 browarów. To właśnie między innymi do ładowania licznych beczek z piwem wybudowano żurawia, który dziś stanowi jedną z ważniejszych atrakcji tury-stycznych Gdańska.

 Niemniej warto podkreślić, że pomorskie piwo ze słodu jęczmiennego z wielkim zapałem warzono również w Tczewie, Malborku, Gniewie czy Chojnicach, a sława lokalnych browarów rozprzestrzeniała się po całej Europie. Gdańska wizytówka, czyli piwo jopejskie produkowane w „pleśniowych jaskiniach”, eks-portowano do różnych zakątków Starego Kontynentu.

 Piwo pomorskie powstaje w regionie od lat. Do jego produk-cji stosuje się tradycyjną, dekokcyjną metodę zacierania słodu,

J

D E S T I N AT I O N : P O M O R S K I E40

BURSZ T YNOW Y N A PÓJ BOGÓW

która pozwala uzyskać pełniejszy smak trunku. Już w 1930 roku piwo pomorskie nazywano najwy-kwintniejszym w kraju.

Dziś pomorską klasykę gatunku kultywuje Pomorski Browar Tradycyjny, który jako browar kontraktowy współpracuje z Browarem Gościszewo. Właściciele Pomorskiego Browaru Tradycyjnego za cel postawili sobie odtworzone znanych przed laty piw pomorskich. Jeden z rodzajów bursztynowego trunku warzony jest pod czujnym okiem Lucjana Iwanowicza, gdańskiego piwowara, który przez po-nad 40 lat doglądał trunku w gdańskim browarze we Wrzeszczu, a fach zdobywał pod okiem najlepszych polskich i niemieckich piwowarów browaru gdań-skiego. Jak mówi Lucjan Iwanowicz: – Warzyłem dla was „Gdańskie”, teraz warzę „StaroGdańskie”.

Warto dodać, że piwo pomorskie jest wpisane na Listę Produktów Tradycyjnych Ministra Rol-nictwa i Rozwoju Wsi.

 Pomorski Browar Gościszewo jako jeden z pierw-szych w Polsce wprowadził na rynek piwo niefiltrowa-ne. Weizen warzony z dodatkiem skórki pomarańczy posiada wyjątkowy smak i aromat i... rzeszę fanów.

Page 41: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

Sam Pomorski Browar Gościszewo działa od 1991 roku i na stałe wpisał się już w piw-ny krajobraz Pomorza.

Bardzo popularny jest też Browar Amber. To rodzinna firma, której siedziba znajduje się w Bielkówku. Ich piwa Koźlak czy Złote Lwy warzone na wodach głębinowych pozyskiwanych z własnej studni to flagowe produkty uwielbiane przez piwoszy.

 Na pomorskiej piwnej mapie nie brakuje również browarów rzemieślniczych, które zyskują coraz większą popularność. To na przykład Ale Browar czy Browar Brodacz.

Restauracje i hotele bardzo chętnie stawiają dziś na promocję bursztynowych trunków. Stąd ekspansja minibrowarów. Do przedwojennej sopockiej tradycji browarniczej nawiązuje Browar Miejski Sopot. Z kolei Brovarnia, czyli część Hote-lu Gdańsk, przywołuje smaki znane przed laty w portowym mieście. Nie brakuje tam również wariacji na temat klasyki, czyli edycji limitowanych jak piwo dymio-ne czy czekoladowe.

Browar Piwna zaprasza z kolei na to, co znane i lubiane, czyli pilsa i tradycyjne piwo pszeniczne.

Z kolei Stary Browar Kościerzyna, który koniecznie odwiedzić należy podczas wi-zyty na Kaszubach, wabi niefiltrowanym i niepasteryzowanym, w pełni natural-nym smakiem bursztynowego napoju.

 Browarniana tradycja na Pomorzu zgrabnie łączy się z współczesną wysoką kulturą spożywania piwa. W minibrowa-rach czy pubach z kilkunastoma kranami do nalewania różnorakich piwnych trun-

ków nie brakuje smakoszy. Wielu z nich próbuje warzyć piwo na własne potrzeby, a inni – zafascynowani produkcją – chcą uczyć się tej sztuki od piwowarów.

Choć swego czasu zawód ten wymarł, dziś następuje odrodzenie browarnictwa. Wiele browarów organizuje wycieczki i warsztaty dla osób zainteresowanych zagłębianiem tajników warzenia piwa. Miejsca należy rezerwować z wyprzedze-niem, bo chętnych do spotkania z piwo-warami nie brakuje.

I N E N G L I S H

AMBER NECTAR OF GODSLAGER, PORTER, PILZNER, ALE, STOUT, BITTER, FRUITFLAVOURED, DARK, LIGHT, BREWED IN IN-DUSTRIAL, CRAFT, OR RESTAURANT BREWERIES, OR IN SO-CALLED MICROBREWERIES… BREWED WITH PASSION AND RESPECT FOR BREWING TRA-DITION, YET TINGED WITH A MODERNITY FLAVOUR. ACCORDING TO THE HISTORY RECORDS, POMER-ANIA HAS ALWAYS BEEN AMONG TOP ‘BREWING’ REGIONS IN POLAND. NOTHING HAS CHANGED.

Already in the Middle Ages, inhabitants of Pomerania loved this exceptional, amber beverage. The largest brewery centre in this part of Europe was Gdańsk. There-fore, it’s no surprise that the Brewers’ Guild associating all brewers was set up here. One of its members was a famous astronomer, Johannes Hevelius, who invested his profit from sales of beer in astronomy equipment.

At the beginning of the 16th century, over 400 breweries operated in the Main City in Gdańsk. Among others, load-ing numerous barrels of beer led to the construction of the Żuraw Crane, which is one of Gdańsk landmarks today. 

However, it should be noted that Pomeranian beer made using barley malt was also brewed on a large scale in Tczew, Malbork, Gniew or Chojnice, and local brewers’ reputation spread all over Europe. A speciality of Gdańsk, that is jopejskie beer produced in

‘mouldy caves’, was exported to various parts of the Old Continent.

 Pomeranian beer has been brewed in the region for years. It is produced using a traditional, decoction mashing meth-od, which enhances the f lavour of the beverage. Already in 1930, Pomeranian beer won acclaim as the most exquisite one in the country.

Today, the Pomeranian brewing tra-dition is continued by Pomorski Browar Tradycyjny, which cooperates with Browar Gościszewo as a contract brewery. The owners of Pomorski Browar Trady-cyjny aim to reproduce the formerly well-

known Pomeranian beers. One of the beer types is brewed under the watchful eye of Lucjan Iwanowicz, a brewer from Gdańsk, who has supervised the production of the beverage in a brewery in Gdańsk Wrzeszcz for over 40 years, and who learned from the best Polish and German brewers of the Gdańsk brewery. Lucjan Iwanowicz says, ‘I brewed “Gdańskie” for you, now I brew “StaroGdańskie”.’

It should be noted that Pomeranian beer is included on the List of Traditional Products of the Ministry of Agriculture and Rural Development.

 Pomorski Browar Gościszewo was one of the first breweries in Poland to put unfiltered beer on the market. Weizen brewed with orange peel has a unique flavour and aroma, and… a multitude of fans. The brewery has been operating since 1991, and it has become an integral part of the beer landscape of Pomerania.

Browar Amber is also highly popular. It’s a family company seated in Bielkówko. Their beers such as Koźlak or Złote Lwy, brewed in well water from their own well, are flag products popular with beer lovers.

Also craft breweries are growing in pop-ularity in the region. These include Ale Browar or Browar Brodacz.

Restaurants and hotels often go for promoting the amber beverage, which contributes to the expansion of mi-crobreweries. Browar Miejski Sopot continues Sopot brewing tradition of the prewar period. Brovarnia, which is a part of Hotel Gdańsk, refers to the flavours popular in the past in the harbour. It also offers variations on classics, that is limited editions, such as smoked or chocolate beer.

Browar Piwna invites you to enjoy wellknown and popular beers, such as pils and traditional wheat beer.

Stary Browar Kościerzyna, which is a must if you’re visiting Kashubia, offers unfiltered and nonpasteurized, natural flavour of the amber beverage.

 Pomerania boasts both rich brewing tradition and contemporary high culture of beer consumption. Microbreweries or pubs with several beer taps are regularly visited by beer lovers, many of whom attempt to brew beer themselves, while the others – fascinated by beer production

– wish to learn the art of brewing from professional brewers.

Even though the profession almost disappeared, the brewing tradition has enjoyed a revival in popularity. Many breweries organise trips and workshops for those interested in the arcana of brewing. The number of participants is limited, and tickets should be booked in advance.

D E S T I N AT I O N : P O M O R S K I E 41

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

Page 42: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

R EC E N Z J E reviews42

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

W O J C I E C H K U C Z O K

P I S A R Z , S C E N A R Z Y S T A , G R O T O Ł A Z , F E L I E T O N I S T A , F A N P I Ł K I N O Ż N E J . L A U R E A T N A G R O D Y L I T E R A C K I E J N I K E . C Z Ł O W I E K O   W I E L U P A S J A C H . Z   N A M I B Ę D Z I E D Z I E L I Ł S I Ę T Ą F I L M O W Ą , C O M I E S I Ą C P O L E C A J Ą C J E D E N O B R A Z W A R T O B E J R Z E N I A .

cami narzeczonej to jest wydarzenie wysoce elektryczne, o tym się da zrobić tylko horror lub komedię. A jeśli biała dziewczyna przedstawia swoim starym czarnego chłopaka, to już w postobamowskiej tudzież trumpowskiej Ameryce spotkanie podwyższonego ryzyka, porówny-walne chyba tylko do sytuacji, w której przyszły zięć jest od swoich teściów wyraźnie starszy. Biali są dziwni, czarni jeszcze dziwniejsi – powiedzieć, że postaci w filmie Peele’a nie są tymi, za kogo się podają, byłoby niezręcznym eufemizmem. Oprócz ewidentnej inspiracji nieco zapomnianym klasykiem Johna Frankenheimera „Twarze na sprzedaż” z 1966 roku, twórca „Uciekaj” czerpie bowiem także z nurtu hiper-makiawelicznego w amerykańckim kinie lat 70. – owej dusznej grozy, przygniatającej bohatera, który stopniowo odkrywa, że jedynie on nie jest udziałowcem wszechobecnego spisku. Przy zachowaniu reguł kina gatunkowego – raczej thrillera niż horroru, którym film staje się dopiero, gdy niesamowite staje się elementem dystopii – „Uciekaj” jest niezwykle zmyślnym głosem przeciw rasizmowi czy raczej nieśmier-telnej mentalności postkolonialnej. I choć wszystko zmierza do bez mała tarantinowskiej jatki w zwieńczeniu, groza jest tu zrównoważona humorem wysokiej próby. Poza tym uwielbiam w kinie popularnym te sceny, w których czuje się „pomysł za milion dolarów”, nad którym głowił się sztab scenarzystów, zanim jeden z nich nie krzyknął „Eure-ka!”. Sposób, w jaki bohater uwalnia się z fotela w „poczekalni” przed zabiegiem, czy raczej ten detal, który sprawia, że opiera się hipnozie, jest taką właśnie perełką. 

I N E N G L I S H

GET OUT! (DIRECTED BY JORDAN PEELE)

‘I haven’t seen it. I don’t watch horror films because I don’t like to be afraid,’ said one of the most talented and prolific film critics of the young generation when asked about ‘Get Out’. A lucky guy, I thought. He’s intelligent, so it won’t take long to explain to him how silly (not to say, unprofessional) it is to ignore horrors. We would sit and have a few beers, then he would run home to catch up with horror films and would watch, for the first time in his life, quite a nice set of brilliant or at least outstanding productions. He should begin with Peel’s debut – it is for those who don’t like to be afraid; it’s scary only at the end, while before, it only skilfully builds up tension. Unless you are afraid of a man practising sprint in front of his house in the evening (I was afraid). The first meeting with his fiancée’s parents is a highly electric event – this is a topic for a horror or a comedy only. And if a white girl introduces a black boyfriend to her parents, in the postObama, currently Trump’s, US, it’s it is a highrisk event, comparable only to a situation where the future soninlaw is much older than his future inlaws. The white are strange, the black are even stranger – to say that Peel’s characters aren’t the people they claim to be would be a clumsy euphemism. Apart from obvious influences of John Frankenheimer’s a bit forgotten classic ‘Seconds’ of 1966, the director of ‘Get Out’ also draws from the hyperMachiavellian movement in the American cinema of the 70s – the characteristic suffocating horror, overwhelming the character, who gradually discovers that he is the only person not involved in the everpresent conspiracy. Following the rules of the genre – though rather of thrillers than horror films, which ‘Get Out’ turns into only when the incredible becomes an element of dystopia – it is an extremely clever voice against racism or rather immortal postcolonial mindset. And even though the events head toward Tarantino’s butchery in the climax, the fear is balanced with sophisticated humour. Besides, what I love about the popular cinema is the scenes where you can sense ‘an idea worth of a million dollars’, over which a crowd of screenwriters racked their brains until one of them shouted ‘Eureka!’ How the hero frees himself from the armchair in the ‘waiting room’ before a surgery or a detail which makes him resist hypnosis is a perfect example of such a pearl.

ie widziałem. Ja nie oglądam horrorów, bo nie lubię się bać – odpowiedział mi jeden z naj-

zdolniejszych i najpłodniejszych krytyków filmo-wych młodego pokolenia, zapytany o „Uciekaj!”. No, szczęściarz, pomyślałem sobie: to inteligentny człowiek, więc niewiele czasu mi zajmie, bym przy kilku piwach wytłumaczył mu, jak niemądrze (by nie rzec: niepro-fesjonalnie) jest horrory ignorować. Chłopak rzuci się do odrabiania zaległości i po raz pierwszy zobaczy cał-kiem spory pakiecik dzieł wybitnych lub co najmniej znakomitych. Powinien zacząć właśnie od debiutu Peele’a: to film dla tych, którzy nie lubią się bać; straszy tylko pod koniec, wcześniej po prostu umiejętnie zagęszcza niepokój. Chyba że kogoś przeraża męż-czyzna trenujący wieczorami biegi sprinterskie pod domem (mnie przeraził). Pierwsze spotkanie z rodzi-

„UCIEK AJ!” (REŻ. JORDAN PEELE)

ZDJĘ

CIE

AU

TOR

A: M

ON

IKA

SZAŁ

EK, Z

DJĘ

CIE

: M

AT. P

RAS

OW

E

– N

Page 43: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 44: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

M I E J S C A places44

ARTYZM W GABINECIE DENTYSTYCZNYM

W I Z Y TA U D E N T Y S T Y M O Ż E B YĆ P O W O D O W A N A R Ó Ż N Y M I W Z G L Ę D A M I . D B A Ł O Ś C I Ą O H I G I E N Ę I  U T R Z Y M A N I E M S TA N U U Z Ę B I E N I A W J A K N A J L E P S Z E J KO N DYC J I P R Z E Z M O Ż L I W I E D ŁU G I C Z A S , C H Ę C I Ą P O Z N A N I A I  O C E N Y S TA N U J A M Y U S T N E J . M O G Ą T O B YĆ D O L E G L I W O Ś C I B Ó L O W E C Z Y DY S KO M F O R T Z W I Ą Z A N Y Z U B Y T K I E M W Z Ę B I E , B Ą D Ź B R A K Z Ę B Ó W . W K A Ż DY M P R Z Y PA D K U O C Z E K I W A N A J E S T P O M O C  TA K A A B Y B Y Ł O : „ S Z Y B KO, B E Z B O L E Ś N I E , F U N KC J O N A L N I E I  Ł A D N I E ”. G D Z I E T U M I E J S C E N A A R T Y Z M ?

tekst L E K . S T O M . K R Z Y S Z T O F K R U S Z Y Ń S K I zdjęcia M AT. P R A S O W E

yjemy w XXI wieku. Nie interesuje nas samo załatanie dziury w zębie czy luki pomiędzy nimi.  Bardzo ważna

jest  jakość tych działań: trwałość, biozgodność, funk-cjonalność i estetyka.  Tu pojawia się miejsce na to, aby nasz stomatolog wykazał się poza znajomością swojego fachu, poczuciem piękna i zmysłem artystycznym. O tym, jak dużą wagę przywiązujemy do piękna, świadczy fakt niezwykle dynamicznego rozwoju nowej dziedziny w sto-matologii tj. stomatologii estetycznej.

Po wyjściu z gabinetu dentystycznego widzimy  pięknie „zreperowany”  uśmiech. Dentysta zrobił wypełnienie w taki sposób, że nie ma śladu  po jego robocie. Go-rzej jest, gdy efekt nas rozczarowuje. Gdy nasz „nowy uśmiech” wcale nam się nie podoba. Co z tego, że mamy zęby bardzo dobrze przeleczone, ustawione w łuku przez ortodontę, czy wszczepione z sukcesem implanty, jeżeli efekt wizualny nas w pełni nie zadowala.  Dlatego tak ważne jest postawienie przysłowiowej kropki nad” i”, kończąc pracę zespołu specjalistów pięknymi licówkami, koronami czy mostem. 

Lekarz, zajmujący się stomatologią estetyczną ma do dyspozycji wiele narzędzi. Począwszy od linii orienta-cyjnych, pozwalających wyznaczyć długość i szerokość zębów poprzez skomplikowane systemy artykulacyjne, a skończywszy na wszechobecnych „boskich proporcjach”. Nie wszyscy wiedzą, że zasada złotego podziału, czyli boskich proporcji, znana już w starożytności (w VI wieku p.n.e. stosował ją w Grecji Pitagoras, natomiast dokładną formułę matematyczną przedstawił w III wieku p.n.e. Euklides) ma zastosowanie w stomatologii estetycznej. Można powiedzieć, że ząb jest rzeźbą wieloprofilową. Samodzielnie może być piękny. Jednak co nam po jednym pięknym zębie? On musi być piękny w określonej konfiguracji, stanowiąc jej dopełnienie.

Centralnym punktem zasad rządzących estetyką w stomatologii jest kompozycja. Komponowanie (łac. componere) jest procesem wprowadzającym porządek do elementów tworzących określone dzieło. Składa się na nie układ poszczególnych elementów, ich wzajemne rozmieszczenie, a także proporcje i zachodzące pomiędzy nimi relacje. Kompozycja jest podstawą konstrukcji, którą najpierw postrzegamy całościowo, a dopiero w drugiej kolejności widzimy jej poszczególne elementy.  W sto-matologii mamy do czynienia z kompozycją twarzową, twarzowo-zębową, zębową oraz dziąsłową. Jednak te na-rzędzia i szeroka wiedza nie gwarantują jeszcze lekarzowi sukcesu, a pacjentowi pełnej satysfakcji z uzyskanego efektu. Dopiero informacje uzyskane z wywiadu z pacjen-tem i wnikliwa ich analiza (bo przecież wszyscy mamy różne oczekiwania) pozwolą na poprawne zaprojektowa-nie pracy. Niestety to jeszcze nie wszystko. Każda twarz ma swoje charakterystyczne cechy, nieznaczną asymetrię, grymasy itp. To niezwykle ważne informacje, które denty-sta musi  także uwzględnić.

Jednak kluczowym w tym wszystkim jest poczucie piękna i wrażliwość artystyczna wykonawców uzupeł-nienia protetycznego. Wykonawców, bo w gabinecie dentystycznym wykonuje się czynności związane z pla-nowaniem, montażem i korektami ostatecznego dzieła. Natomiast wytworzenie go następuje w skomplikowa-nym procesie wytwórczym w pracowni protetycznej przez techników dentystycznych.

Obecnie, poza nowoczesnymi materiałami i zaawanso-waną technologią, mamy dostęp do szerokiej wiedzy.

Ż

Page 45: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

To wspaniałe narzędzia. Jednak to tylko narzędzia. Nic nie za-stąpi człowieka z jego pozytywnymi emocjami do drugiej osoby. Bo przecież aby powstało dzieło sztuki, potrzebne są emocje.

I N E N G L I S H

ARTISTRY AT A DENTIST’S OFFICEWE GO TO THE DENTIST FOR VARIOUS RE A SONS, SUCH A S HYGIENE, THE WILLINGNESS TO MAINTAIN OUR TEETH IN THE BEST CONDITION FOR A S LONG A S POSSIBLE, OR THE INTENTION TO LE ARN ABOUT THE CONDITION OF OUR OR AL C AVIT Y AND A SK FOR THE E VALUATION THEREOF. IT C AN AL SO BE MOTIVATED BY PAIN OR SENSE OF DISCOMFORT REL ATED TO A C AVIT Y IN A TOOTH, OR THE L ACK OF SOME TEETH. IN E ACH C A SE, WE E XPEC T HELP THAT IS “FA ST, PAINLESS, FUNC-TIONAL AND NICE- LOOKING.” IS THERE ANY ROOM LEF T FOR ARTISTRY IN ALL OF THIS?

We live in the 21st century. We’re not interested in only filling a cav-ity or a space between teeth. What is very important is the quality of those treatments – durability, biocompatibility, functionality and aesthetics. There appears the opportunity for our dentist to show

– apart from their professional proficiency – their sense of beauty and artistic acumen. The best indicator of how great importance we actually attach to beauty is the exceptionally dynamic development of a new domain of dental medicine, i.e. aesthetic dentistry.

After leaving a dentist’s office, we can see our beautifully “repaired” smile. The dentist has put a filling in such a way that there is no trace of their job. But it is another matter if the effect is disappointing, if we do not like our “new smile” at all. It does not matter that our teeth have been thoroughly cured or adjusted in the dental arch by an orthodontist, or that our implants have been successfully placed, if the visual effect fails to meet our ex-pectations. That is why it is so important to dot the i’s and cross the t’s by putting the finishing touch to the job of the team of pro-fessionals with the use of beautiful veneers, crowns or a bridge.

A dentist dealing with aesthetic dentistry has many tools at their disposal, such as orientation lines that allow for estab-lishing the length and width of the teeth through complicated articulation systems, or the omnipresent “divine proportions.” Not everyone knows that the rule of golden ratio, or “divine proportions,” known already in the antiquity (it was used in the 6th century BC by Euclid), is applicable also in today’s aesthetic dentistry. It can be said that a tooth is a multi-profile sculpture. Thus, it can be beautiful on its own. But what do we need a beau-tiful tooth for? It has to be beautiful in a specific configuration, constituting a compliment thereof.

The focal point of rules applying to aesthetics in dentistry is composition. Composing (Lat.: componere) is a process of arrang-ing elements that make up a specific work. It involves taking care of the layout of particular elements, their mutual positioning, as well as proportions and their interrelations. Composition is the basis of construction which, in turn, is first viewed holistically, and only then in detail. In dentistry, we have to do with facial, facial-dental, dental and alveolar composition. Yet, neither those tools nor vast professional knowledge can guarantee that the doc-tor will succeed or that the patient will be fully satisfied with the final effect. Only information gathered during a medical interview with the patient and its meticulous analysis (because, of course, we all have different expectations) will allow us to plan our work properly. Unfortunately, that’s not all. Each face has its own idio-syncratic features, slight asymmetry, characteristic expressions, etc. These are all very important pieces of information that a dentist should take into consideration as well. T E L . 1 7 8 5 2 8 4 9 4

R Z E S Z Ó W , U L . R E J T A N A 3 1 C

W W W . L P U S T O M A T O L O G I A . P L

M I E J S C A places 45

But what is particularly crucial is the sense of beauty and artistic sensitivity of the makers of any prosthetic filling. Makers, because at a dentist’s office you perform activities connected with planning, installation and correction of the final work. When it comes to its creation, it involves a complex production process carried out by den-tal technicians in a prosthetic laboratory.

Nowadays, apart from modern materials and advanced technology, we have access to vast knowledge resources. These are wonderful tools. Yet they are only tools. Nothing can substitute for a man with their positive emotions towards another person. Because, after all, you need emotions to create a masterpiece.

Page 46: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

G R Z E G O R Z M A Ł E C K I

MÓWI O S OBIE „ A K TOR W Y Ł ĄC ZNIE TE ATR A LN Y ”. OD OSIEMN A S TU L AT Z WI Ą Z A N Y TE ATREM N A ROD OW Y M W WA RSZ AWIE. PR ACOWA Ł Z N A JW Y BITNIE JSZ Y MI RE Ż YSER A MI P OL SK ICH I  EUROPE JSK ICH S CEN. W R A NK ING ACH K R Y T Y KÓW ZN A JDUJE SIĘ W Ś CIS ŁE J C ZO ŁÓWCE N A JWA ŻNIE JSZ YCH A K TORÓW P OL SK IEGO TE ATRU W X XI W. OD PR AWIE DWUDZIES TU L AT PRÓBUJE N A PIS AĆ PR ACĘ M AGIS TERSK Ą W A K A DEMII TE ATR A LNE J W WA RSZ AWIE, A LE WCI Ą Ż NIE ZN A L A ZŁ TEM ATU. S TUDIOWA Ł RÓWNIE Ż DZIENNIK A RS T WO I  N AUK I P OLIT YC ZNE N A UW, A LE Ż A DNEGO Z T YCH K IERUNKÓW NIE UKOŃC Z Y Ł . T WIERDZI , ŻE WOL A Ł ODE JŚ Ć Z A NIM GO W Y WA L Ą .

wykładu o litografii, potem pogadaliśmy o teatrze i, nie uwie-rzycie, wszyscy mieliśmy wyłączone dźwięki w telefonach. Aha, i nie zamieniliśmy ani słowa o polityce.

Nawet nie zauważyłem, kiedy upłynęły nam trzy godzi-ny. Żegnamy się wylewnie przed Trójmiastem, uniesiony sympatią do ludzkości pędzę do wagonu po walizkę, a tam jeden z biznesmenów właśnie kończy rozmowę i drze się na cały wagon:

- No. I przez tego sk******na cała kasa poszła się j**ać. Nara.No. To nara.

I N E N G L I S H

WARSAW–SOPOTPendolino. Warsaw–Sopot. Before the train starts, I get away from a non-compartment car to Wars in a restaurant car. The sales department travelling through the country has already taken out mobile phones and begins the fight over contracts and money. They’re making a hellish racket.

And so I reach Wars, I sit down and order scrambled eggs, and a conductor approaches me and asks if a beautiful woman may take a seat at my table. And I’m like, ‘If she’s beautiful, I don’t mind.’

She comes closer. She’s very young, tall like the Eiffel Tower, and beautiful indeed. She didn’t have a seat reservation, and the pleased and attracted ticket cop was so accommodating that he put her in a restaurant car, and he didn’t even write her a ticket.

‘Phew… Lucky me. I didn’t have to pay any extras,’ she says. ‘It’s a good beginning of the week, congrats,’ I say a bit embar-

rassed, as I can’t think of anything else to say. ‘It’s rather a good end…’I ask her what good things have happened to her, and she begins

her story, word by word, smiling charmingly. She tells me about her success, her exhausting job, which she loves, living out of a suitcase, sacrifices, etc. She’s modest and she doesn’t speak very loudly in order not to disturb other passengers. I listen to her, fascinated, and I think that I should like the human species more. In the meantime, another woman joins us. She’s a bit shorter, quieter and more mod-est, but she has an equally charming smile. We introduce ourselves to each other traditionally, by name and surname. Then, we fall into a hushed, murmured, sophisticated conversation.

Women No. 1 is Marta Wieliczko, a brilliant rower, a member of the Polish national team. She has won dozens of medals in Quadruple Sculls. A few days ago, she won another gold medal at the World Championships. We’ll keep fingers crossed for her at the Olympic Games in Tokyo in three years’ time. Women No. 2 is a brilliant painter, Agnieszka Gewartowska. She’s about to open her art gallery and everyone will be able to buy Gewartowska’s works and hang them on the wall.

I have learnt who is responsible for what in Quadruple Sculls and that legs are the most important in rowing; I’ve listened to a lecture on lithography, we’ve talked about the theatre and, you won’t believe it, we’ve had our phones on mute. And we haven’t said a word about politics.

Three hours have passed in a blink of an eye. Before we reach the Tricity, we say goodbye, and I – elated – hurry to the carriage for my suitcase, and one of businessmen finishes his conversation and hollers:

‘Yep. And because of that m*******cker we may go f*ck our-selves now. Peace out.’

Yep. So peace out.

endolino. Warszawa-Sopot. Zanim pociąg rusza uciekam z wagonu bezprzedziałowego do Warsa, bo przemieszczający

się po kraju dział sprzedaży wyciągnął już telefony komórkowe i zaczyna walkę o kontrakty i pieniądze. Wrzask jak na targu.

No więc uciekam do Warsa, siadam, zamawiam jajecznicę, a tu konduktor podchodzi i pyta, czy może przede mną posadzić piękną kobietę. „Jak piękną, to tak” - odpowiadam.

Podchodzi. Bardzo młoda, wysoka jak wieża Eiffla i w rzeczy samej urodziwa. Nie miała miejscówki, więc zauroczony kanar poszedł jej na rękę, usadził w restauracyjnym i nie wlepił mandatu.

- Uff... udało się nie dopłacać - mówi do mnie młoda dama. - Dobrze się pani tydzień zaczyna, pozazdrościć - mówię, no bo

jestem nieco skrępowany i co niby innego mam powiedzieć. - Raczej dobrze się kończy...Dopytuję, co takiego dobrego ją spotkało, a pani od słowa do

słowa z rozbrajającym uśmiechem zaczyna opowieść. O swoich sukcesach, morderczej pracy, którą kocha, o życiu na walizkach, wyrzeczeniach, poświęceniu et caetera. Jest skromna i mówi nie za głośno, żeby nie przeszkadzać innym podróżnym. Zafascyno-wany słucham i myślę sobie, że jednak powinienem bardziej lubić ludzki gatunek. Tymczasem dosiada się do nas jeszcze jedna pani. Niższa nieco, jeszcze skromniejsza i cichsza lecz o równie ujmu-jącym uśmiechu. Wszyscy przedstawiamy się sobie jak przed woj-ną. Z imienia i nazwiska. Cytując Wojciecha Młynarskiego: I roz-mowa przyciszona/skrzyła się wytwornym żartem/jakby lśniło w niej śródziemnomorskie słońce/i rozmówcy nie wspomnieli/ani słowa, że inteligencja dzisiaj ledwo wiąże koniec z końcem.

Pani nr 1 to Marta Wieliczko, wybitna wioślarka, pływająca w kadrze narodowej. Zdobywczyni dziesiątków medali w czwór-ce podwójnej. Kilka dni temu wywalczyła kolejne złoto w pucha-rze świata. Za trzy lata trzymamy za nią kciuki na Olimpiadzie w Tokio. Pani nr 2 to świetna malarka Agnieszka Gewartowska. Za chwilę otwiera galerię i kto chce będzie mógł sobie Gewartow-ską kupić i mieć na ścianie.

Dowiedziałem się, która dziewczyna na „czwórce” za co od-powiada i że w wioślarstwie najważniejsze są nogi, wysłuchałem

WA RSZ AWA -SOPOTP

ZDJĘ

CIE

AU

TOR

A: M

AT. P

RAS

OW

E

F E L I E T O N column46

Page 47: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 48: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

N A J D ŁU Ż E J Ż YJ Ą C Y M D O T E J P O R Y M Ę Ż C Z Y Z N Ą B Y Ł J A P O Ń C Z Y K J I R O E M O N K I M U R A . O S I Ą G N Ą Ł O N R E KO R D O W Y W I E K 11 6 L AT I  5 4 D N I . CO W I Ę C E J , W Z E S TA W I E N I U 2 5 N A J S TA R S Z YC H LU D Z I W H I S T O R I I N I E B R A K U J E I N N YC H J A P O Ń C Z Y KÓ W . B O K R A J K W I T N Ą C E J W I Ś N I Z  D ŁU G O W I E C Z N O Ś C I U C Z Y N I Ł S W O J Ą S P E C J A L N O Ś Ć . A  N A J L E P S Z Y M T E G O P R Z Y K Ł A D E M S Ą Z E G A R K I O R I E N T.

tekst A N N A N A Z A R O W I C Z zdjęcia M AT. P R A S O W E

M

S P R Z Ę T equipment48

N I E LI C Z YĆ G O DZ I N I   L AT

ówi się o nim, że nie stoi w miejscu dla nikogo, że pędzi nieubłaganie.

Chociaż patrząc na cerę kobiet z Japonii, można odnieść wrażenie, że to właśnie dla nich czas się zatrzymał. Bywa jednak i tak, że im więcej go upływa, tym więk-szy jest powód do dumy, bo wtedy stanowi najlepszą gwarancję jakości. Pierwsza na myśl przychodzi motoryzacja. To właśnie japońskie samochody najskuteczniej broniły się przed zębem czasu, wiernie

Page 49: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

NOWOŚCI 2017

NR: FAG00002W0

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

S P R Z Ę T equipment 49

powiedzieć o zegarkach, że przeszło się z nimi przez życie, to o żadnych innych jak tylko marki Orient. Ale nie brakowało również odrobiny szaleństwa i odwagi. Do takich z pewnością należy zaliczyć model Fineness, będący odpowiedzią na światową modę „im cieńszy, tym lepszy”. Grubość jego mechanizmu wynosiła zaledwie 3,9 milime-trów. Na tym jednak popis japońskich inżynierów się nie kończył. W 1976 roku ofertę wzbogacił model Touchtron z wyświetlaczem LED.

Sekretem ich długowieczności niezmiennie pozostaje japońska precyzja z wykorzystaniem tylko najlepszych materiałów. Ta precyzja to przede wszystkim wysoka jakość wykonania z niebywałą dokładnością. Japończycy już na samym początku podkreślili rangę swoich mechanizmów, decydując się nie sprzedawać ich innym firmom zegarkowym. Dlatego wybierając zegarek spod znaku Orient, kupujemy coś znacznie więcej: kawałek pilnie strzeżonej tajemnicy.

Marka, mimo upływu lat, nie zwalnia tempa. Dowód? Bogactwo oferty dostępnej obecnie na rynku. Można zatem wybierać pomiędzy mechanizmem kwarcowym a tym z automatycznym naciągiem. Elementem który je łączy, jest wodoszczelność: od 30 (3 ATM) do 300 metrów (30 ATM), oraz obecność rezerwy chodu, która wynosi około 40 godzin. Szkiełko jest mineralne lub szafirowe, a wybierając wariant z paskiem, otrzymujemy delikatną, cielęcą skórę. Można się pokusić o stwierdzenie, że są idealne na każdą rękę, a to za sprawą szerokości koperty. W najmniejszym modelu ma ona skromne 31 milimetrów średnicy, ale jest przepełniona

i bezawaryjnie służąc swoim kierowcom przez lata. Można im było zarzucić wszystko, ale technicznie nigdy nie grymasiły. To jednak tylko skromna część tego długowiecznego imperium. Bo mówiąc o japońskich produktach, nie można pominąć również zegarków.

Marka Orient została powołana do życia w HINO w 1950 roku. Od tamtej pory nieprzerwanie trwa produkcja zegarków naręcznych. Nie są to jednak zwykłe czasomierze, ich historia obfituje bowiem w przypadki, w których ludzie nawet przez 30 lat nosili jeden i ten sam egzemplarz. Jeżeli można zatem

M A R K A O R I E N T ZO S TA Ł A P O W O Ł A N A D O Ż YC I A W   H I N O W   19 5 0 R O K U. O D TA M T E J P O R Y N I E P R Z E R W A N I E T R W A P R O D U KC J A Z EG A R KÓ W N A R ĘC Z N YC H .

Page 50: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

S P R Z Ę T equipment50

bogactwem w postaci tarczy wykonanej z masy perłowej. Ten największy z kolei pręży muskuły w postaci znacznie szerszej koperty – 45,4 milimetrów. Stoper z dokładnością 1/20 sekun-dy oraz solidna bransoleta czyni z niego zegarek, na którym upływ czasu nie zrobi najmniejszego wrażenia.

Na 50-lecie ślubu mówimy Złote Gody. To niezwykle cenna i wzniosła chwila dla każdego małżeństwa, któremu dane było do niej dotrwać. W końcu budowanie wszystkiego, co stabilne i trwałe, jest trudną i wymagającą sztuką. Ale jak mawiał Gucci „jakość pamięta się o wiele dłużej niż cenę”.

IN ENGLISH

HOW TIME FLIESTHE OLDEST MAN EVER TO HAVE LIVED WAS JIROEMON KIMURA FROM JAPAN. HE PASSED AWAY AT THE RECORD AGE OF 116 YEARS AND 54 DAYS. WHAT’S MORE, MANY OF THE 25 LONGESTLIVING PEOPLE IN HISTORY WERE JAPANESE. THE COUNTRY OF CHERRY BLOSSOMS HAS MADE LONGEVITY ITS CHARACTERISTIC FEATURE. AND ORIENT WATCHES ARE THE BEST EXAMPLE OF THAT.

People say it never stops for anyone; it f lies so fast. Still, looking at the skin of Japanese women, you’d think that time has stopped for them. But in some cases, the more time has passed, the greater the reason to be proud, as experience guarantees top quality. The first thing that comes to mind is the automotive industry. Japanese vehicles have stood the test of time, working faithfully and reliably for years. Many faults could be found with them, but never technical failure. However, this is only a small part of the longlived empire. Speaking about Japanese products, one must also mention watches.

The Orient brand was set up in HINO in 1950. Since then, it has continued producing watches. The Orient watches are far from ordinary, as the history of the brand knows many cases where people wore one and the same watch even for 30 years. Therefore, if there’s a watch in which you can go through life, it must be an Orient. The brand has also shown some wildness and boldness through, among others, the Fineness model, which was an answer to the global trend ‘the thinner, the better’. Its mechanism was only 3.9 millime-tres thick. But the Japanese engineers didn’t stop at that. In 1976, they launched the LED Touchtron model.

The secret of their longevity lays in the Japanese precision, combining the use of topquality materials and pinpoint accuracy in production. The Japanese have stressed the true value of their watches’ mechanisms by deciding against selling them to other watch producers. That’s why when we choose an Orient watch, we buy something more: a piece of a closely guarded secret.

Many years have passed, and the brand has kept up with the times. It shows through the current vast selection of watches on the market – there are quartz and automatic watches. What they have in common is water resistance: between 30 (3 ATM) and 300 (30 ATM) metres, and the power reserve, which is about 40 hours. The glass may be mineral or sapphire, and straps are made of soft calf leather. One may venture to say that they fit every hand, thanks to the size of the case. The smallest model is 31 millimetres in diameter, and it boasts a pearl face. The case in the larg-est model stretches further, as it is 45.4 milli-metres in diameter. Thanks to its 1/20-second dial hand and a solid bracelet, the watch will stand the test of time without a scratch.

50 years of marriage are called a Golden Wedding Anniversary. It’s an extremely important and momentous time for every married couple that has reached it. After all, building something stable and longlasting takes courage and persistence. But, as Gucci said, ‘Quality is remembered long after the price is forgotten.’

NR: FAG00001S0J

Page 51: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 52: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

F E L I E T O N column52

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

W O J C I E C H Z A W I O Ł A

O B S E R W U J E , A   P O T E M O P I S U J E I   K O M E N T U J E . G Ł Ó W N I E S P O R T, A L E M A W   S W O I M D O R O B K U D W I E P O W I E Ś C I . O   Ż Y C I U O P O W I A D A L I M U T E Ż M A R I U S Z C Z E R K A W S K I I   R O B E R T L E W A N D O W S K I , C O S P I S A Ł N A K A R T A C H K S I Ą Ż E K . N A C O D Z I E Ń D Z I E N N I K A R Z N C + , A L E T E Ż P R E Z E N T E R W I A D O M O Ś C I W   T V N I   T V N 2 4 . Z B Z I K O W A N Y N A P U N K C I E S P O R T U , O S Z A L A Ł Y N A P U N K C I E M U Z Y K I . W I E L B I C I E L T W Ó R C Z O Ś C I Z   D U S Z Ą . T U : A U T O R F E L I E T O N Ó W I   W Y W I A D Ó W .

powinien schować głęboko do kieszeni. Zwłaszcza w kontak-tach z ludźmi na ogół życzliwymi sportowcom (na przykład dziennikarzami), że nie wspomnę o ludziach starszych od siebie, którym z racji choćby doświadczenia życiowego należy się szacunek. Wynosi się go najczęściej z domu.

Po jednym ze swoich meczów podczas tegorocznego Wimbledonu Jerzy Janowicz próbował wyprosić z konferencji prasowej polskiego dziennikarza, między innymi nazywając go „mendą”. Kiedy mu się to nie udało (nie miał wsparcia u innych dziennikarzy) wyszedł, by rozmawiać tylko z repor-terami z zagranicy. Piękny obraz. Godny mistrza… takiego, któremu do mistrzostwa daleko.

I N E N G L I S H

A BIG MAN, A LITTLE BOYJune 2014. Wimbledon. Jerzy Janowicz and Lleyton Hewitt on the court. The first has just embarked on his professional career (as it appeared at that time), the latter is about to end his adventure with sport. The Pole wins. One could say that perhaps that day marked a symbolic transfer of negative traits, but, for certain, this can’t be true.

Lleyton wasn’t a good boy. His cheeky ‘come on!’ could be heard on the court all the time, and he would often shake his clenched fist in the air. He was angry with his supporters when they didn’t cheer and he couldn’t reach an agreement with the federation. He was simply too arrogant for that.

But Lleyton won two Grand Slam tournaments, was a top ranked player of the ATP for 80 weeks and a two-times winner of the Davis Cup. It doesn’t mean he was given special treatment. Still, his impressive performance overshadowed his flaws. He played with character, ambition and, first and foremost, success. He was respected by his competitors and valued by journalists. And even when his behaviour was inappropriate, he was still called: ‘the great’. Because there were good reasons for it.

Jerzy Janowicz acts like a lad, a callow one. Like a spoilt kid convinced by his mother of being a golden child, who was brought down to earth. He denies supporters and journalists their right to require results expected of him given his skills. He doesn’t accept criticism, and when he’s faced with it, he becomes bitter and twisted like a child in a sandpit.

Yes, that’s true, great sportspeople are often difficult to deal with. It’s true that this often helps them to succeed. And finally, it’s true that sportspeople with no character don’t stand a chance of success. But until a young person achieves a good result on a pitch, floor, mat, or court, he or she shouldn’t show any signs of arrogance or immodesty. Especially with people generally positive towards sportspeople (for example, journalists), not to mention older people, who deserve respect, at least on account of their life experience. But you usually learn this at home.

At a press conference held after one of his matches during the Wimbledon this year, Jerzy Janowicz asked a Polish journalist to leave; among others, he called him a ‘jerk’. When he didn’t succeed (other journalists didn’t support him), he left the room himself and afterwards, he spoke only with foreign journalists. A pretty picture. A conduct of a great champion… who is far from greatness.

zerwiec 2014 roku. Wimbledon. Na korcie Jerzy Janowicz i Lleyton Hewitt. Pierwszy z nich na po-

czątku zawodowej drogi (tak się wówczas wydawało), drugi kończący już sportową karierę. Wygrywa Polak. Zapewne ładnie zabrzmią słowa, że może wtedy nastąpiło symbo-liczne przejęcie złych cech charakteru, ale to oczywiście nie może być prawda.

Lleyton nie był grzecznym chłopcem. Na korcie ciągle brzmiało jego bezczelne „come on!” i często widać było ude-rzającą w powietrze zaciśniętą pięść. Był wściekły na kibiców, kiedy go nie dopingowali, i nie potrafił się dogadać z federa-cją. Miał do tego zwyczajnie niewyparzony jęzor.

Ale Lleyton wygrał dwa turnieje wielkoszlemowe, przez 80 tygodni był liderem rankingu ATP, ma na swoim koncie dwa Puchary Davisa. To nie znaczy, że więcej mu było wolno. To znaczy jedynie, że swoje wady przysłonił efektowną grą. Grą z zębem, ambicją, a przede wszystkim z sukcesami. Rywale go szanowali, a dziennikarze cenili. I nawet, kiedy zachowy-wał się nie tak jak na idola przystało, nadal mówili o nim: wielki. Bo były ku temu powody.

Jerzy Janowicz zachowuje się jak młokos, do tego nieopie-rzony. Jak rozpieszczony dzieciak, któremu mama zawsze wmawiała, że jest złotym dzieckiem, a rzeczywistość zadała temu kłam. Odmawia kibicom i dziennikarzom prawa do oczekiwania wyników przystających do jego umiejętności. Nie pozwala na krytykę, a kiedy takowej doświadcza, obraża się jak dziecko w piaskownicy.

Tak, to prawda, że wielcy sportowcy bardzo często mają trudne charaktery. To prawda, że to często pomaga im w osiąganiu szczytów swoich umiejętności. To prawda wresz-cie, że sportowcy bez charakteru szans na sukces nie mają. Tyle, że dopóki młody człowiek nie osiągnie wyniku na bo-isku, parkiecie, macie czy korcie, krnąbrność i brak pokory

DUŻ Y FACET, M A ŁY CH ŁOPIEC

ZDJĘ

CIE

AU

TOR

A: E

DYT

A B

ARTK

IEW

ICZ

C

Page 53: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 54: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

W C Z A S A C H D O W N S I Z I N G U, O S Z U S T W I  P R - u T E N S A M O C H Ó D J E S T S Z C Z E R Y. J A K FA C E T, K T Ó R Y N I C Z E G O N I E U D A J E .

tekst G R Z E G O R Z K A P L A zdjęcia M AT. P R A S O W E

– NO

S P R Z Ę T equipment54

JA K UJ E ŹDZI Ć 421 KO N I?

i jak się pan czuje? – zapytał Tomasz Czopik.– Jakbym pierwszy raz siedział za kierownicą.

– Okej – westchnął zrezygnowany.Byłem wdzięczny, że nie skomentował. Wrzuciłem jedynkę

i 421 koni zagulgotało, jakby miały iść na wojnę.Tomasz Czopik, czterokrotny Rajdowy Mistrz Polski i Rajdowy

Mistrz Europy prowadzi Szkołę Bezpiecznej Jazdy, w której ludzie zieloni, choć zaopatrzeni w prawo jazdy i lata doświadczeń za kierownicą, mogą się nauczyć, jak przeżyć, kiedy Ford Mustang zerwie przyczepność i zamiast jechać prosto, zacznie iść driftem.

W przednionapędowych autach, do jakich przywykłem, redu-kujesz bieg, a kiedy koła złapią nawierzchnię, dodajesz gazu. W tyl-nonapędowym jest tak samo. Pod warunkiem, że jedziesz powoli.

Ale kto jeździ powoli Mustangiem?!– Ruszyliśmy z Ford Performance Academy, ponieważ sprzedaż

tego modelu w Polsce rośnie, auto stało się popularne, ale bez opanowania podstaw obsługi nie będzie nas cieszyć tak, jak po-winno – wyjaśnia Mariusz Jasiński, dyrektor promocji i marke-tingu Ford Polska.

Page 55: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

S P R Z Ę T equipment 55

Nie wpada, przyspieszam, biorę zakręt w prawo, potem szykany, potem można trochę szybciej, z ostrzejszym zahamowaniem tuż przed wjazdem pod górę. Za przewyższeniem jest kolejna mata poślizgowa i strumienie wody. Na szczęście na wprost.

Nie włączam wycieraczek. Szkolny błąd.Jeszcze dwie kałuże i można wyhamować.

– No, powiem, że powinieneś poćwiczyć. Spróbuj na automacie.– Ale ja całe życie jeżdżę z klasyczną skrzynią biegów.– Ale spróbuj, posłuchaj doświadczonego kierowcy.Przesiadam się na automat.No i katuję okrążenie za okrążeniem.Najpierw z pewną nieśmiałością, a potem zaczynam czuć się

całkiem nieźle…W przerwach jemy, rozmawiamy z Agnieszką Podrazą o akcji

Ford Kite Cup, opalamy się, a na parkingach ustawiają się uczest-nicy Mustang Race 2017. Co najmniej 50 Mustangów, wśród nich sławny „Bullitt” wyprodukowany w krótkiej serii po światowym sukcesie filmu ze Stevem McQueenem. Dark Highland Green Mustang GT 390 Fastback z 1968 roku.

Właściciel pozwala, żeby Antoni Pawlicki zrobił nim rundę na torze.– To jest dopiero przygoda – opowiada Antek.

– Kiedy już zrozumiesz, jak działa ta czterobiegowa skrzynia i że na ruchy kierownicy reaguje z opóźnieniem, to taka jazda staje się metafizyczna.

– Jesteśmy tu, żeby nowego Mustanga poznać, ty przed kilkoma miesiącami zdecydowałeś się go kupić, czy mogę zapytać, dlaczego?

– pytam Marcina Prokopa.

– Naprawdę trzeba pamiętać, że pod nogą jest moc, która potrafi wszystko, trzeba podejść do zagadnienia z należytą uwagą.

No, trochę nas nastraszyli. Grupa dziennikarzy i artystów kina i telewizji wymieniała między sobą spojrzenia pełne niepokoju. Antoni Pawlicki był pewny siebie, ale on przecież potrafiłby zagrać wszystko, Oli-vier Janiak jak zawsze był elegancki i opanowany, ale chyba wątpił, czy nowy Mustang, choć ma tylną kana-pę, nadaje się na rodzinne auto. Rafał Jemielita cieszył się na tę jazdę, szybka jazda nie ma dla niego tajemnic. Marcin Prokop górował nad nami, bo ma własnego Mustanga i wie, jak długa jest droga hamowania z mak-symalnej dopuszczalnej w przepisach prędkości do zera. Poza tym zna się na samochodach jak mało kto, więc idzie na pierwszy ogień.

Po chwili słyszymy pisk opon, a potem rozbryzgi wody, kiedy Mustang wjeżdża na matę poślizgową i… idzie bokiem, tyłem, obraca się wokół osi. Próba nie jest łatwa.

– No – mówi Tomasz Czopik – ruszamy.Wrzucam dwójkę i jak dog argentyński przejeżdżam

obok ludzi po cichutku. Wielki pies nie musi szczekać, żeby każdy wiedział, kto naprawdę rządzi na dzielnicy. Potem nie muszę przyspieszyć. Najpierw łukiem w lewo, potem ciasny zakręt w prawo. Wszystko na dwójce.

– Widzę, że dwójka całkowicie nam wystarczy – mówi pan Czopik beznamiętnym tonem spikera z GPS, a ja rozumiem, że to nie jest pochwała. Celuję między słupki, a potem w lewo i wyjeżdżamy na matę. Przejeżdżam bez problemu, tocząc się 30 na godzinę. Przy takich obrotach Mustang pali tyle co mały fiat. Potem pętla, trochę ciasna, trzeba przekładać ręce na kierownicy. Rajdowi kierowcy robią to jedną ręką, ale boję się, że w tak ostrym skręcie za mocno przycisnę i samochód wpadnie w poślizg.

– J E S T E Ś M Y T U, Ż E B Y N O W EG O M U S TA N G A P OZ N A Ć , T Y P R Z E D K I L KO M A M I E S I Ą C A M I Z D EC Y D O W A Ł E Ś S I Ę G O K U P I Ć , C Z Y M O G Ę Z A P Y TA Ć , D L A C Z EG O?

– P Y TA M M A R C I N A P R O KO PA .– Z A C Z Ę Ł O S I Ę O D O D K R YC I A , Ż E T E N S A M O C H Ó D J E S T R OZ S Ą D N Y M KO M P R O M I S E M M I Ę DZ Y A U T E M S P O R TO W Y M I   UŻ Y T KO W Y M . O N S I Ę P O P R O S T U N A D A J E D O J A Z D Y N A C O DZ I E Ń .

Page 56: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

– Zaczęło się od odkrycia, że ten samochód jest rozsądnym kompromisem między autem sportowym i użytkowym. On się po prostu nadaje do jazdy na co dzień – uśmiecha się Mar-cin. – Traktuję go jak gran turismo, bo w ciągu dwóch miesięcy zrobiłem ponad dziesięć tysięcy kilometrów i choć mam dwa metry wzrostu, nie czuję zmęczenia. Podoba mi się linia. To nawiązanie do legendarnych modeli z przeszłości jest doskonałe. Nie ma wątpliwości, najmniejszej wątpliwości, że Mustangi z lat sześćdziesiątych i ten nowoczesny, wyposażony we wszystkie udogodnienia samochód, należą do jednej rodziny. Poza tym lubię jego rasowy wydech. Ten dźwięk, który pochodzi z silnika, a nie z głośników. Kiedyś BMW 328 oznaczało 2,8 litra pojemno-ści, a dziś nadrabia się to turbiną. Tymczasem silnik Mustanga daje to, co ci obiecuje. Jest w tym prawda. W erze downsizingu i oszustwa ten samochód jest szczery jak mężczyzna, który niczego nie udaje. W dodatku to dobra opcja cenowa, bo za 200 tysięcy złotych mamy samochód, którego konkurenci kosztują przynajmniej 400 tysięcy.

– Rzeczywiście cena może być jedną z przyczyn rynkowego sukcesu – przyznaje Mariusz Jasiński. – Ale chodzi o coś więcej. Kto spróbuje poprowadzić Mustanga, chce go potem mieć. Może chodzi o tę legendę amerykańskiej wolności, jaką ucieleśnia. Może o tę tradycję – pierwsze Mustangi miały być proste, szybkie i skuteczne. I nowe też takie są. Ale od swoich kierowców wyma-gają wiele. Lekko naciśniesz gaz i masz na liczniku setkę. Trzeba się nauczyć nad nim panować.

Próbuję znowu. Wchodzę w zakręt z rykiem silnika, hamuję z piskiem opon, ciasne zakręty biorę dodając gazu, wychodzę na prostą, zarzucając tyłem, na macie poślizgowej stawia mnie bo-kiem, ale wyprowadzam zwyczajnie za pomocą hamulca i gazu na prostych kołach. Rzuca wściekle, ale jest posłuszny.

Pod górę idziemy jak pocisk…

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

S P R Z Ę T equipment56

Page 57: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

IN ENGLISH

HOW TO TAME 421 HORSES?IN THE TIMES OF DOWNSIZING, TRICKERY AND PR, THIS CAR IS FRANK. IT’S LIKE A GUY WHO DOESN’T PRETEND ANYTHING.

‘How are you feeling?’ asks Tomasz Czopik.‘As if I was driving the car for the first time in my life.’‘Okay,’ he sighs resignedly.

I’m glad he doesn’t make any comments. I put the car in first gear, and 421 horses roar as if ready for a war.

Tomasz Czopik, a fourtime winner of the Polish Rally Champi-onship and a winner of the Europe Rally Championship, runs the Performance Academy, where beginners, regardless of the fact that they hold a driving licence and have years of experience, may learn how to handle Ford Mustang when it loses adhesion and begins to drift instead of going straight.

In the case of frontwheel drive cars, to which I’m used to, you put the car in a lower gear, and when the wheels are back on the track, you step on the gas. It’s the same with rear drive vehicles. Provided that you’re going slowly.

But who drives a Mustang slowly?!‘We set up the Ford Performance Academy because the sales of this

model go up in Poland, the car has become popular, but to derive real pleasure from driving, you need to know how to handle it,’ explains Mariusz Jasiński, Ford Poland Promotion and Marking Manager.

‘You really need to remember what power it generates. You should approach it properly.’

Well, that was a bit scary. A group of journalists as well as cinema and TV artists exchanged anxious looks. Antoni Pawlicki was confident, but he could play every role; Olivier Janiak was smart and composed, as usually, but he seemed to doubt whether the new

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

S P R Z Ę T equipment 57

Mustang, despite its rear seats, was a family car. Rafał Jemielita was looking forward to the drive, as he knows everything about fast driv-ing. Marcin Prokop towered over us, because he has his own Mustang and he knows the braking distance from the maximum allowable speed to zero. Besides, he is knowledgeable about cars like nobody else here, so he’s sent to the frontline.

After a while, we can hear tyres screeching as Mustang goes into a sliding mat and… goes sideways, skids and spins. The test is not easy.

‘Fine,’ says Tomasz Czopik. ‘Here we go.’I put the car in second gear and pass people quietly like an Argen-

tine Mastiff. Large dogs don’t have to bark; people know who rules the district anyway. I don’t have to accelerate. I make a wide turn to the left, then a sharp turn to the right. Still in second gear.

‘I can see that the second gear is enough,’ says Mr Czopik compos-edly, like a GPS speaker, and I understand that it’s not a compliment. I aim in between the posts, I turn left and we get to the mat. I go through easily, going 30 km per hour. At such a speed, Mustang’s consumption is like a small Fiat’s one. Next, a loop, a bit narrow, so I have to do hand over hand steering. Rally drivers use only one hand in such a case, but I’m afraid that I’ll go too fast and the car will go into a skid. It doesn’t, so I speed up, take the right turn, then chi-canes, I may go a bit faster and brake sharply before going up. Then, there is another sliding mat and jets of water. Luckily, in front of me.

I don’t switch on the wipers. An elementary mistake.Two puddles more and I may stop the car.

‘Well, I’d say you need some practice. Try an automatic transmission car.’

‘But I’ve been driving manual cars for all my life.’‘Listen to the experienced driver and try it.’I get in a car with the automatic transmission.And I take turn by turn.

Page 58: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

First a bit shyly, but then it begins to feel good…

I spend breaks with Agnieszka Podraza, eating, talking about the Ford Kite Cup and sunbathing, while participants of the Mustang Race 2017 arrive at the car park. There are at least 50 Mustangs here, including the famous ‘Bullitt’ produced in a short series after the world success of the film starring Steve McQueen. Dark Highland Green Mustang GT 390 Fast-back of 1968.

The owner allows Antoni Pawlicki to take a short ride in it.

‘That’s what you call adventure,’ says Antek. ‘When you understand how this fourspeed transmission works and that there’s a time-lag between the action of the steering wheel and the transmission’s reac-tion, such driving becomes metaphysical.’

‘We are here to try out the new Mustang; you decided to buy it a few months ago. May I ask you why?’ I ask Marcin Prokop.

‘At the beginning, I realised that this car is a reasonable compromise between a sports car and a utility car. It may be used

on a daily basis,’ says Marcin, smiling. ‘I treat it like gran turismo because I’ve driven over ten thousand kilometres within two months, and even though I’m two metres tall, I don’t feel tired. I like the line. The reference to legendary models from the past is amazing. I have no doubt whatsoever that the Mustangs from the 60s and this modern vehicle, with its hightech equipment, are members of the same family. Besides, I like the roar it makes. The sound comes from the engine, not from the speakers. Some time ago, BMW 328 meant 2.8 litre; today turbines are used to make an impression. Mustang’s engine tells no lies. In the times of downsizing and trickery, this car is frank like a man who doesn’t pretend anything. Besides, it’s a good value for money. For PLN 200 thousand, you get a car whose competitors cost at least 400 thousand.

‘Indeed, the price may contribute to its market success,’ admits Mariusz Jasiński. ‘But there’s more about it. Anyone who has driv-en a Mustang at least once, wants to have it. Maybe it’s because it embodies the legendary American freedom. Maybe it’s because of tradition – the first Mustangs were to be simple, fast and effective. And the new ones are like that too. But they require a lot of their drivers. You step on the gas lightly, and the car goes 100 km/h all of a sudden. You need to learn to handle it.’

I try again. The engine roars as I take a turn, I screech to a halt, take sharp turns at full speed, the car skids and spins on the sliding mat, but I handle it, using the brake and the gas with the wheels set straight. It skids and spins, but it obeys.

We go up like a missile…

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

S P R Z Ę T equipment58

G R Z E G O R Z K A P L A

Ż Y J E Z   P I S A N I A . A   Ż Y Ć Z   T E G O , C O S I Ę L U B I , T O D A R . B A R D Z I E J O D P I S A N I A L U B I T Y L K O S P O T Y K A Ć L U D Z I . N O I   L U B I B Y Ć W   D R O D Z E , K U P O W A Ć P Ł Y T Y W   S K L E P I E Z   P Ł Y T A M I A   N I E W   S I E C I , P O M I D O R O W Ą I   K A B R I O L E T Y .

Page 59: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 60: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

aki był ten dzień? Nie pamiętam za dobrze. Ile miałeś wtedy lat? Parę. Niewiele. Nie na tyle, żeby pamiętać. Ale przecież wszyscy

pamiętają? Rzeczywiście… To zadziwiające. Nawet ci co mieli wte-dy trzy tygodnie i dopiero uczyli się powietrza. Ja nie pamiętam.

Nic nie pamiętasz? No nie… Pamiętam buty. Buty? Tak. Kozaki. Właściwie to kozaczki, bo to były buty dla dziecka. Dla mnie. Ale teraz już nie mówi się kozaczki, bo to kojarzy się z prowincją. W ogóle nie lubię zdrobnień. Kozaczki, szpileczki, okienka. No i słowo-obrzyg: „pieniążki”. Jak ktoś mówi „pieniążki”, to zawsze boję się mu podać rękę. Prawie zawsze jest spocona, tłusta i niemiła w dotyku. Wyobrażasz sobie jak trzeba być skrupulatnym, spiętym i bez poczucia humoru, żeby mówić „pieniążki”? Albo „moim skromnym zdaniem”. O! To już wiem, że to nieskromna osoba. Ale chciałeś zapytać o coś innego? Tak, ciągle pytam Cię o tamten dzień. Dobrze. Muszę się skupić. To nie była moja pierwsza daleka podróż. Z Mamą ciągle gdzieś podróżowaliśmy. Cały czas powtarzała, że to będzie nasze największe bogactwo. Jedyne, co może nam zostawić. I do dziś mam w głowie te wszystkie obrazy i doznania. Zimną wodę Sanu w Przemyślu, gorzki smak Mazur, chropowatość Gór Sowich, ultramarynę nieba nad Sobieszewem. Pewnie dlatego nie miałem o czym rozmawiać z rówieśnikami. Widziałem więcej, a im człowiek więcej zobaczy, tym jest starszy. Ja miałem dużo, dużo lat. No ok, ale wróćmy do tamtego dnia. Ale jesteś czepliwy. Poczekaj. Chcę poskładać myśli. To miasto Mama kochała, jeździła tam często. Więc ja też je kochałem. Wiesz przecież, jakie dzieci są bez-krytyczne. Szczególnie jeśli chodzi o uczucia. W końcu Mama mnie tam zabrała. Po długiej nocy w pociągu obudziłem się w nowym świecie. To był Berlin, dla mnie był całością, nie miałem świadomo-ści, że są dwa. Nie mogłem jeszcze tego rozumieć. Pierwszego dnia Mama kupiła mi właśnie te buty. To o nich mówiłem. Brązowe, na kożuszku. Ciepłe. To miasto było ciepłe, choć był środek zimy. Tak je zapamiętałem. Tego samego dnia okazało się, że w Polsce wybu-chła wojna. Tak to zrozumiałem z pospiesznych relacji. Musieliśmy biec, żeby zdążyć na pociąg do Warszawy. Mama chciała być jak najszybciej w domu. Teraz sobie wyobrażam co musiała czuć. Ja nic

F E L I E T O N column60

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

T O M A S Z S O B I E R A J S K I

S O C J O L O G Z   Z A W O D U I   Z   P A S J I . W Y T R A W N Y B A D A C Z S P O Ł E C Z N Y C H Z J A W I S K I   K U L T U R O W Y C H T R E N D Ó W . N A U K O W I E C 3 . 0 N I E B O J Ą C Y S I Ę T R U D N Y C H W Y Z W A Ń , M I Ę D Z Y N A R O D O W E J W S P Ó Ł P R A C Y I   I N T E R D Y S C Y P L I N A R O N O Ś C I . W Y K Ł A D O W C A A K A D E M I C K I I   A K A D E M I K Z   A M B I C J A M I . Z N A K O M I T Y S Ł U C H A C Z O R A Z W N I K L I W Y O B S E R W A T O R . K U S T O S Z D O B R Y C H M A N I E R I   T R E N E R P O P R A W N E J K O M U N I K A C J I . A P O S T O Ł D O B R E J N O W I N Y I   P R Z E C I W N I K Z Ł Y C H E M O C J I . Z   Z A M I Ł O W A N I A S P O R T O W I E C I   P O D R Ó Ż N I K . W E G E T A R I A N I N , C Y K L I S T A I   O P T Y M I S T A . N O W O J O R C Z Y K Z   D U S Z Y , B E R L I Ń C Z Y K Z   W Y B O R U I   W A R S Z A W I A N I N Z   M I Ł O Ś C I . D L A N A S P I S Z E O   T Y M , C O J E S T W A Ż N E W   L U D Z I A C H I   D L A L U D Z I .

z tego nie rozumiałem. Przy wsiadaniu do pociągu niefor-tunnie zahaczyłem o krawędź peronu i jeden z moich butów wpadł pod pociąg. Byłem zrozpaczony. Płakałem przez kilka godzin. Inni pasażerowie myśleli, że to z powodu tej wojny. Ten drugi but trzymałem koło łóżka jeszcze bardzo długo. Nie mogłem się z nim rozstać. Już nigdy potem niczego tak bardzo nie żałowałem. Zresztą, do dzisiaj nie żałuję rzeczy. Tylko ludzi. A po co wróciłeś do Berlina?  Pewnie po to, żeby odnaleźć tamten but…

I N E N G L I S H

T X L . B E R LI N –TEG E LWhat day was it? I don’t remember exactly. How old were you then? A few years old. I wasn’t old enough to remember. But everyone re-members it. Well, that’s amazing. Even those who were three weeks old and had just begun to learn to breathe. But I don’t remember.

Don’t you remember anything? Well… I remember booties. Booties? That’s right. Winter booties. Actually, snow booties, because those were snow boots for a kid. For me. But nobody calls them booties anymore; that sounds so provincial. I don’t like diminutives at all. Everything today is so itsy bitsy and infantile. But what I hate the most is the word ‘pennies’ used generally for money. When someone says ‘pennies’, I’m even afraid of shaking his hand. It’s usually sweaty, fat and clammy to the touch. How tense and uneasy one must be to refer to money as ‘pennies’. Or ‘in my humble opinion’. When I hear it, I instantly know this person is not very humble. But you wanted to ask about something else. Yes, I still want you to tell me about that day. Fine. I need to focus. It wasn’t my first long jour-ney. I would travel with my mum all the time. She would say it was our greatest treasure. The only thing nobody could take away from us. And I still have these pictures and sensations in my head. Cold water in the San River in Przemyśl, bitter taste of Masuria, the rough Owl Mountains, the ultramarine blue sky over Sobieszewo. I suppose that’s why I hardly got along with my peers. I had seen more; and the more you see, the older you become. I was really, really old. But let’s come back to that day. You won’t give up, will you? Give me a sec. I need to concentrate. My mum loved that city, she had gone there many times. So I loved it too. Children are so uncritical, you know. Especially when it comes to feelings. Finally, mum took me there with her. After a long night in a train, I woke up in a new world. It was Berlin. It was a whole to me then, I didn’t know there were two of them. I couldn’t understand it those days. On the first day, mum bought me those boots. The ones I told you about. Brown ones, with wool lining. Warm. That city was warm even though it was the middle of winter. That’s how I remember it. On the same day, were told that the war broke out in Poland. That’s how I understood some hasty pieces of information I heard. We had to run to catch a train to Warsaw. Mum wanted to get home as soon as possible. Now I understand what she must have felt. But I didn’t get it then. While we were getting on, one of my boots got stuck and fell under the train. I was devastated. I cried for several hours. Other passengers assumed it was because of the war. I kept the other boot near my bed for a long time. I couldn’t throw it away. I’ve never missed anything more in my life. Well, I don’t miss anything these days. Only people. But why did you go back to Berlin? I suppose I wanted to find that boot…

T XL . BERLIN -TEGELJ

ZDJĘ

CIE

AU

TOR

A: M

ON

IKA

SZAŁ

EK

Page 61: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 62: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

M O D A fashion62

MODELKI models: ALEKSANDRA BUKOWIEC ( AS Menagment Cracow), SARA BABOR ,SYLWIA KIEŁBASA, JOANNA MUZYK

FOTOGRAF/STYLIZACJA photographer/Style: DOROTA CZOCH MAKE UP: JOANNA OGÓREK

FRYZURY hair: PAULINA LEŚNIAK

SPORT AS YOU KNOW IT

Page 63: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

M O D A fashion 63

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

Page 64: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

M O D A fashion64

Page 65: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

M O D A fashion 65

PROJEKT/STYLE project / style: ALEKSANDRA PIĘTKA

Page 66: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

M O D A fashion66

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

Page 67: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

M O D A fashion 67

Page 68: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

P I Ę K N Y U Ś M I E C H T O CO Ś W I Ę C E J N I Ż Ł A D N Y D O D AT E K . T O N A S Z A W I Z Y T Ó W K A . N I E K A Ż DY J E D N A K M O Ż E P O C H W A L I Ć S I Ę P I Ę K N Y M U Z Ę B I E N I E M . N A S Z C Z Ę Ś C I E N O W O C Z E S N A S T O M AT O L O G I A P O Z W A L A O D M I E N I Ć N I E T Y L KO W YG L Ą D, A L E J A KO Ś Ć Ż YC I A . P R O B L E M Y Z J E D Z E N I E M , DY S KO M F O R T Ż YC I A I  P R Z E D E W S Z Y S T K I M E S T E T Y K A P R O W A D Z Ą D O Z A I N T E R E S O W A N I A I M P L A N TA C J Ą P R Z E Z PA C J E N T Ó W . R O Z W I Ą Z A N I E Z N A J D U J E L E K A R Z S T O M AT O L O G D A R I U S Z S R O KO W S K I .

Jakie można zaproponować leczenie dla pacjentów poje-dynczymi brakami lub całkowitym bezzębiem?W przypadku braku jednego lub kilku zębów, do zakwalifi-kowania pacjenta do implantacji potrzebne jest prześwietlenie (najczęściej wystarcza punktowe). Wówczas ocenia się poziom kości i nierzadko następuje bezproblemowe wprowadzenie implantu. Nieco dłuższa procedura występuje w momencie gdy pacjent zgłasza się z całkowitym bezzębiem. Decyzja o podjęciu leczenia zapada dopiero po analizie danych uzyskanych w ba-daniu pantomograficznym, czyli dzięki prześwietleniu panora-micznym. Nierzadko potrzeba zobrazowania trójwymiarowego, czyli wykonania tomografu. Propozycji leczenia może być kilka, w zależności od warunków w jamie ustnej pacjenta. Pełna rekon-strukcja jest możliwa na minimum 5 implantach, a maksymalnie na 8. Wówczas można umocować na stałe 12 zębów. O liczbie implantów decyduje jakość i ilość kości. Często po wszczepieniu następuje etap uzupełnień tymczasowych, aby pacjent mógł oce-nić estetykę i wygodę przyszłych uzupełnień stałych.

Innym rozwiązaniem jest wykonanie na 2, 3 lub 4 implantach protez akrylowych mocowanych na zaczepach.

Koszty, trwałość i przeciwskazania. Pytania najczęściej zada-wane przez pacjentów. Jaką odpowiedź mogą uzyskać?Pojęcie kosztów jest odczuciem bardzo indywidualnym, choć zapew-ne cena jest dość duża. Warto jednak spojrzeć na to długofalowo. Efekt, długotrwałość uzębienia, wysoka jakość materiału, a także nienaruszenie sąsiednich zębów może okazać się bardzo przekonują-ca i wygrać z kosztami ponoszonymi jednorazowo na wiele lat.

Utrudnieniem przed omawianym zabiegiem bywa mała ilość masy kostnej. Obecne metody pozwalają jednak na zwiększenie jej objętości, a tym samym umożliwienia implantacji. Implanty przyj-mują się raczej bezproblemowo. Wieloletnia praktyka wskazuje na minimalny procent powikłań lub odrzutu ciała obcego. W początko-wym okresie gojenia objawy te łatwo skorygować.

Podsumowując, odbudowy protetyczne poprawiają warunki zgry-zowe, co jest związane z lepszym trawieniem i unikaniem problemów układu pokarmowego, a zadowalający uśmiech podnosi pewność siebie.

D E NTA L I M PL A NT AC A D E M YD O K TO R D A R I U S Z S R O KO W K IU L . K S I Ę DZ A J A Ł O W EG O 8/ 13 5 - 0 10 R Z E S ZÓ WT E L / FA X 17 8 5 3 3 3 8 5KO M . 6 0 2 3 4 2 0 4 6

I M P L A N T Y

K O M F O R T Ż Y C I A

I M P L A N T YS T O M AT O L O G I A E S T E T Y C Z N AS T O M AT O L O G I A Z A C H O W A W C Z A

Z A B I E G I P E R I O D O N T O L O G I C Z N EC H I R U R G I A S T O M AT O L O G I C Z N A

P R O T E T Y K AP R O F I L A K T Y K A

W Y B I E L A N I E Z Ę B Ó W

Page 69: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

P I Ę K N Y U Ś M I E C H T O CO Ś W I Ę C E J N I Ż Ł A D N Y D O D AT E K . T O N A S Z A W I Z Y T Ó W K A . N I E K A Ż DY J E D N A K M O Ż E P O C H W A L I Ć S I Ę P I Ę K N Y M U Z Ę B I E N I E M . N A S Z C Z Ę Ś C I E N O W O C Z E S N A S T O M AT O L O G I A P O Z W A L A O D M I E N I Ć N I E T Y L KO W YG L Ą D, A L E J A KO Ś Ć Ż YC I A . P R O B L E M Y Z J E D Z E N I E M , DY S KO M F O R T Ż YC I A I  P R Z E D E W S Z Y S T K I M E S T E T Y K A P R O W A D Z Ą D O Z A I N T E R E S O W A N I A I M P L A N TA C J Ą P R Z E Z PA C J E N T Ó W . R O Z W I Ą Z A N I E Z N A J D U J E L E K A R Z S T O M AT O L O G D A R I U S Z S R O KO W S K I .

Jakie można zaproponować leczenie dla pacjentów poje-dynczymi brakami lub całkowitym bezzębiem?W przypadku braku jednego lub kilku zębów, do zakwalifi-kowania pacjenta do implantacji potrzebne jest prześwietlenie (najczęściej wystarcza punktowe). Wówczas ocenia się poziom kości i nierzadko następuje bezproblemowe wprowadzenie implantu. Nieco dłuższa procedura występuje w momencie gdy pacjent zgłasza się z całkowitym bezzębiem. Decyzja o podjęciu leczenia zapada dopiero po analizie danych uzyskanych w ba-daniu pantomograficznym, czyli dzięki prześwietleniu panora-micznym. Nierzadko potrzeba zobrazowania trójwymiarowego, czyli wykonania tomografu. Propozycji leczenia może być kilka, w zależności od warunków w jamie ustnej pacjenta. Pełna rekon-strukcja jest możliwa na minimum 5 implantach, a maksymalnie na 8. Wówczas można umocować na stałe 12 zębów. O liczbie implantów decyduje jakość i ilość kości. Często po wszczepieniu następuje etap uzupełnień tymczasowych, aby pacjent mógł oce-nić estetykę i wygodę przyszłych uzupełnień stałych.

Innym rozwiązaniem jest wykonanie na 2, 3 lub 4 implantach protez akrylowych mocowanych na zaczepach.

Koszty, trwałość i przeciwskazania. Pytania najczęściej zada-wane przez pacjentów. Jaką odpowiedź mogą uzyskać?Pojęcie kosztów jest odczuciem bardzo indywidualnym, choć zapew-ne cena jest dość duża. Warto jednak spojrzeć na to długofalowo. Efekt, długotrwałość uzębienia, wysoka jakość materiału, a także nienaruszenie sąsiednich zębów może okazać się bardzo przekonują-ca i wygrać z kosztami ponoszonymi jednorazowo na wiele lat.

Utrudnieniem przed omawianym zabiegiem bywa mała ilość masy kostnej. Obecne metody pozwalają jednak na zwiększenie jej objętości, a tym samym umożliwienia implantacji. Implanty przyj-mują się raczej bezproblemowo. Wieloletnia praktyka wskazuje na minimalny procent powikłań lub odrzutu ciała obcego. W początko-wym okresie gojenia objawy te łatwo skorygować.

Podsumowując, odbudowy protetyczne poprawiają warunki zgry-zowe, co jest związane z lepszym trawieniem i unikaniem problemów układu pokarmowego, a zadowalający uśmiech podnosi pewność siebie.

D E NTA L I M PL A NT AC A D E M YD O K TO R D A R I U S Z S R O KO W K IU L . K S I Ę DZ A J A Ł O W EG O 8/ 13 5 - 0 10 R Z E S ZÓ WT E L / FA X 17 8 5 3 3 3 8 5KO M . 6 0 2 3 4 2 0 4 6

I M P L A N T Y

K O M F O R T Ż Y C I A

I M P L A N T YS T O M AT O L O G I A E S T E T Y C Z N AS T O M AT O L O G I A Z A C H O W A W C Z A

Z A B I E G I P E R I O D O N T O L O G I C Z N EC H I R U R G I A S T O M AT O L O G I C Z N A

P R O T E T Y K AP R O F I L A K T Y K A

W Y B I E L A N I E Z Ę B Ó W

Page 70: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

JUŻ OD DAW N A G L A SGOW JES T WŚRÓD POL A KÓW JEDN Y M Z N A JPOPUL A RNIE JSZ YCH K IERUNKÓW N A W YSPACH B RY T YJSK ICH . OD PA Ź DZ IERNIK A DO S TOLIC Y SZ KOC JI B ĘDZ IE MOŻ N A POLECIEĆ RÓW NIEŻ Z R Z ESZOWA!

źródło P O R T L O T N I C Z Y „ R Z E S ZÓ W - J A S I O N K A”

VI wieku św. Mungo założył nad rzeką Clyde kościół, wokół którego powstała osada Glas cau. Tak rozpoczęły

się dzieje największej metropolii Szkocji. Czas największego rozwoju sięga okresu wczesnego średniowiecza, kiedy Glasgow pełniło rolę największego biskupstwa Szkocji. Dzięki temu miasto zdobyło wiele bogactw i podniosło swój status. W XVIII wieku, kiedy Szkocja uzyskała dostęp do morza, Glasgow stało się bardzo ważnym ośrodkiem portowym i handlowym. Kupcy handlujący rumem, bawełną oraz tytoniem przyczynili się do rozwoju świetności tego miasta – świadectwem na to są liczne budowle mieszkalne, biurowe, składy towarowe, a także Port Glasgow w Firtf of Clyde.

Dziś Glasgow jest jednym z najatrakcyjniejszych miast Szkocji, tętniącym życiem zarówno w ciągu dnia, jak i w nocy. W 1990 roku otrzymało tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, a dziewięć lat później – Miasta Architektury i Wzornictwa Zjednoczonego Królestwa. To miejsce nowoczesne, w którym można zaobserwo-wać przemieszanie nowoczesnej architektury z zabytkami. Będąc tam, koniecznie trzeba odwiedzić liczne muzea i galerie. Na szczególną uwagę zasługują Muzeum i Galeria Sztuki Kelvin-grove, Muzeum Transportu, Glasgow School of Art czy Galeria Sztuki Nowoczesnej.

Z Rzeszowa do Glasgow-Prestwick będzie można polecieć od 5 października z liniami lotniczymi Ryanair. Połączenia będą ob-sługiwane w każdy czwartek, a od listopada – we wtorki i soboty. Bilety w bardzo atrakcyjnych cenach można już rezerwować na stronie www.ryanair.com.

 

LEĆ DO SZKOCJI!

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

I N E N G L I S H

FLY TO S COTL A N D!FOR POLES, GLASGOW HAS LONG BEEN ONE OF THE MOST POPULAR DESTINATIONS ON THE BRITISH ISLANDS. STARTING FROM OCTOBER, WE WILL BE ABLE TO FLY TO THE CAPITAL OF SCOTLAND ALSO FROM RZESZÓW!

In the 6th century, by the River Clyde, Saint Mungo founded a church, around which a settlement called Glas Cau came to life. That is how the history of the greatest Scottish metropo-lis began. The period of its most dynamic development dates back to the early Middle Ages, when Glasgow played the role of the biggest bishopric in Scotland. Thanks to this, the city obtained many riches and rose in status. In the 18th century, when Scotland gained access to the sea, Glasgow became a very important harbour and commerce centre. Merchants dealing in rum, cotton and tobacco contributed to the devel-opment of the city, which is reflected in numerous residential and office buildings, storehouses, as well as Port Glasgow in Firtf of Clyde.

Today, Glasgow is one of the most attractive cities in Scotland, brimming with life both during the day and at night. In 1990, it received the title of the European Capital of Culture, and nine years later – of the UK City of Architecture and Design. It’s a modern place in which we can observe the combination of the latest architecture and historic buildings. We should definitely go to numerous museums and galleries. Amongst objects that are especially worth visiting are the Kelvingrove Art Gallery and Museum, the Museum of Trans-port, Glasgow School of Art and the Gallery of Modern Art.

We will be able to fly from Rzeszów to Glasgow-Prest-wick with Ryanair starting from 5 October. Flights will be serviced on Thursdays, and from November onwards – on Tuesdays and Saturdays. Tickets at very attractive prices can already be booked at www.ryanair.com.

P O R T LO T N I C Z Y airport70

JUŻ OD DAW N A G L A SGOW JES T WŚRÓD POL A KÓW JEDN Y M Z N A JPOPUL A RNIE JSZ YCH K IERUNKÓW N A W YSPACH B RY T YJSK ICH . OD PA Ź DZ IERNIK A DO S TOLIC Y SZ KOC JI B ĘDZ IE MOŻ N A POLECIEĆ RÓW NIEŻ Z R Z ESZOWA!

źródło P O R T L O T N I C Z Y „ R Z E S ZÓ W - J A S I O N K A”

VI wieku św. Mungo założył nad rzeką Clyde kościół, wokół którego powstała osada Glas cau. Tak rozpoczęły

się dzieje największej metropolii Szkocji. Czas największego rozwoju sięga okresu wczesnego średniowiecza, kiedy Glasgow pełniło rolę największego biskupstwa Szkocji. Dzięki temu miasto zdobyło wiele bogactw i podniosło swój status. W XVIII wieku, kiedy Szkocja uzyskała dostęp do morza, Glasgow stało się bardzo ważnym ośrodkiem portowym i handlowym. Kupcy handlujący rumem, bawełną oraz tytoniem przyczynili się do rozwoju świetności tego miasta – świadectwem na to są liczne budowle mieszkalne, biurowe, składy towarowe, a także Port Glasgow w Firtf of Clyde.

Dziś Glasgow jest jednym z najatrakcyjniejszych miast Szkocji, tętniącym życiem zarówno w ciągu dnia, jak i w nocy. W 1990 roku otrzymało tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, a dziewięć lat później – Miasta Architektury i Wzornictwa Zjednoczonego Królestwa. To miejsce nowoczesne, w którym można zaobserwo-wać przemieszanie nowoczesnej architektury z zabytkami. Będąc tam, koniecznie trzeba odwiedzić liczne muzea i galerie. Na szczególną uwagę zasługują Muzeum i Galeria Sztuki Kelvin-grove, Muzeum Transportu, Glasgow School of Art czy Galeria Sztuki Nowoczesnej.

Z Rzeszowa do Glasgow-Prestwick będzie można polecieć od 5 października z liniami lotniczymi Ryanair. Połączenia będą ob-sługiwane w każdy czwartek, a od listopada – we wtorki i soboty. Bilety w bardzo atrakcyjnych cenach można już rezerwować na stronie www.ryanair.com.

LEĆ DO SZKOCJI!

I N E N G L I S H

FLY TO S COTL A N D!FOR POLES, GLASGOW HAS LONG BEEN ONE OF THE MOST POPULAR DESTINATIONS ON THE BRITISH ISLANDS. STARTING FROM OCTOBER, WE WILL BE ABLE TO FLY TO THE CAPITAL OF SCOTLAND ALSO FROM RZESZÓW!

In the 6th century, by the River Clyde, Saint Mungo founded a church, around which a settlement called Glas Cau came to life. That is how the history of the greatest Scottish metropo-lis began. The period of its most dynamic development dates back to the early Middle Ages, when Glasgow played the role of the biggest bishopric in Scotland. Thanks to this, the city obtained many riches and rose in status. In the 18th century, when Scotland gained access to the sea, Glasgow became a very important harbour and commerce centre. Merchants dealing in rum, cotton and tobacco contributed to the devel-opment of the city, which is reflected in numerous residential and office buildings, storehouses, as well as Port Glasgow in Firtf of Clyde.

Today, Glasgow is one of the most attractive cities in Scotland, brimming with life both during the day and at night. In 1990, it received the title of the European Capital of Culture, and nine years later – of the UK City of Architecture and Design. It’s a modern place in which we can observe the combination of the latest architecture and historic buildings. We should definitely go to numerous museums and galleries. Amongst objects that are especially worth visiting are the Kelvingrove Art Gallery and Museum, the Museum of Trans-port, Glasgow School of Art and the Gallery of Modern Art.

We will be able to fly from Rzeszów to Glasgow-Prest-wick with Ryanair starting from 5 October. Flights will be serviced on Thursdays, and from November onwards – on Tuesdays and Saturdays. Tickets at very attractive prices can already be booked at www.ryanair.com.

Page 71: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 72: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

lipca na podrzeszowskim lotnisku można było zobaczyć niecodzien-

ne maszyny – w Jasionce wylądowała łotewska grupa akrobacyjna Baltic Bees. Znane miłośnikom pokazów lotniczych

„Bałtyckie Pszczoły” w drodze pomiędzy greckim lotniskiem Kavala do miejscowo-ści Degumnieki na Łotwie zaplanowały międzylądowanie właśnie pod Rzeszo-wem. Kolorowe L-39 Albatros zapre-zentowały efektowne rozejście formacji, przechodząc do sprawnego lądowania serią. Po uzupełnieniu paliwa samoloty odleciały dwoma kluczami.

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

P O R T LO T N I C Z Y airport72

PSZCZOŁY W JASIONCE

źródło P O R T L O T N I C Z Y „ R Z E S ZÓ W - J A S I O N K A”

Page 73: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 74: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

P O R T LO T N I C Z Y airport74

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

I N E N G L I S H

B E E S I N JA S I O N K AOn 5 July, we had the chance to see unusual machines at the airport near Rzeszów – a Latvian aerobatic group called Baltic Bees landed at the airport in Jasionka. Baltic Bees, famous amongst fans of aerobat-ics, planned an intermediate landing near Rzeszów on their way from Kavala International Airport in Greece to the town of Degumnieki in Latvia. The colourful Areo L-39 Albatros airplanes presented an impressive formation split, moving on to a swift landing. After refuelling, the planes took off in two vee formations.

Page 75: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 76: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

INFORMAC JE Z AWARTE W T YM ROZKŁ ADZIE PR ZEDSTAWIA JĄ STAN NA 05.08.2017 R. GODZINY PR Z YLOTÓW I ODLOTÓW MOGĄ ULEC ZMIANIE. PROSIMY O SPR AWDZENIE PR ZED PL ANOWANĄ PODRÓŻ Ą AK TUALNYCH INFORMAC JI U PR ZEDSTAWICIELI LINII LOTNICZ YCH W CELU POT WIERDZENIA AK TUALNOŚCI GODZIN LOTÓW. Information included in the schedule presents data from 05.08.2017 Time of arrivals and depar ture may be changed. Before the f light , please contact a representative of the airlines to confirm current t ime of f lights .

R OZ K Ł A D LO T Ó W

P O R T LO T N I C Z Y airport76

W I Ę C E J N A W W W. A N Y W H E R E . P L

P R Z Y L O T Y O D L O T YB E R L I N S C H O N E F E L D | R YA N A I R

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

1...5.. 07:15 08:35 FR1574 738

B R I S T O L | R YA N A I R

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

1...... 06:25 10:10 FR8224 738

....5.. 16:15 20:00 FR8224 738

D U B L I N | R YA N A I R

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

.2.4.6. 17:20 21:35 FR862 738

E A S T M I D L A N D S | R YA N A I R

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

...4.6. 17:35 21:15 FR7622 738

.2..... 17:55 21:35 FR7622 738

M O N A C H I U M | L U F T H A N S A

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

1234567 11:10 12:35 LH1618 CRJ9

K O R F U | R YA N A I R

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

......7 08:15 09:15 FR8604 738

K O R F U | R YA N A I R

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

......7 10:00 13:00 FR8604 738

L O N D Y N L U T O N | R YA N A I R

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

.....6. 17:35 21:10 FR3472 738

.2.4... 17:45 21:20 FR3472 738

L O N D Y N S TA N S T E D | R YA N A I R

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

..3...7 07:05 10:40 FR2134 738

.2.4.6. 11:45 15:20 FR2136 738

1.3.5.7 18:00 21:35 FR2136 738

M A N C H E S T E R | R YA N A I R

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

..3.... 06:10 09:55 FR3202 738

......7 06:25 10:10 FR3202 738

W A R S Z A W A / W A R S A W | P L L L O T

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

.2.4..7 07:30 08:25 LO3805 DH4/E170/E195/B737-400

1...56. 07:40 08:35 LO3805 DH4

..3.... 07:50 08:45 LO3805 DH4

.2..5.. 10:35 11:30 LO3809 DH4/E175

.....6. 10:40 11:35 LO3809 DH4/E170

1234567 13:35 14:30 LO3801 DH4/E195

1234567 16:25 17:20 LO3807 DH4/E170/E175

12345.7 22:40 23:35 LO3803 DH4/E170/E175

B E R L I N S C H O N E F E L D | R YA N A I R

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

1...5.. 09:00 10:20 FR1575 738

B R I S T O L | R YA N A I R

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

1...... 10:40 12:30 FR8225 738

....5.. 20:30 22:20 FR8225 738

D U B L I N | R YA N A I R

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

.2.4.6. 22:00 00:05 FR863 738

E A S T M I D L A N D S | R YA N A I R

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

...4.6. 21:40 23:25 FR7623 738

.2..... 22:00 23:45 FR7623 738

M O N A C H I U M | L U F T H A N S A

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

1234567 13:10 14:40 LH1619 CRJ9

L O N D Y N L U T O N | R YA N A I R

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

.....6. 21:35 23:10 FR3473 738

.2.4... 21:45 23:20 FR3473 738

L O N D Y N S TA N S T E D | R YA N A I R

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

..3...7 11:05 12:40 FR2135 738

.2.4.6. 15:45 17:20 FR2137 738

1.3.5.7 22:00 23:35 FR2137 738

M A N C H E S T E R | R YA N A I R

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

..3...7 10:40 12:30 FR3203 738

W A R S Z A W A / W A R S A W | P L L L O T

DNI T YGODNIAweek days

ODLOTdeparture

PRZ YLOTarrival

NR REJSU flight number

T YP SAMOLOTU aircraft type

.2.456. 05:55 06:45 LO3804 DH4/E170/E175

1.3..... 06:00 06:50 LO3804 DH4/E170/E175/E195

.2.4..7 08:55 09:45 LO3806 DH4/E170/E195/B737-400

1...56. 09:05 09:55 LO3806 DH4

..3.... 09:15 10:05 LO3806 DH4

.2..5.. 12:00 12:50 LO3810 DH4/E175

.....6. 12:05 12:55 LO3810 DH4/E170

1234567 15:00 15:50 LO3802 DH4/E195

1234567 17:50 18:40 LO3808 DH4/E170/E175

Page 77: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

BURGAS

ANTALYA

KRETA

KORFU

ZAKHYNTOS

BURGAS

ANTALYA

KRETA

KORFU

ZAKHYNTOS

Page 78: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN

Wypożyczalnie samochodów / Rent-a-car

Page 79: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN
Page 80: MARCIN CZARNIKasz-reklama2.home.pl/beta/airgo/airgo_82017.pdfNIEMALŻE ZA RĘKĘ PROWADZI WIDZA PO CORAZ BARDZIEJ ZAWIŁYCH TEATRALNYCH ŚCIEŻKACH. DLA MNIE TAKIM AKTOREM JEST MARCIN