44
obchody 100-lecia zakończone numer 03/07 (232), maj 2007 Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie Wystąpienie doktora honoris causa Leszka Balcerowicza publikacja bezplatna DOKTORAT honoris causa dla Leszka Balcerowicza Szczepionka na manipulację SGH WŁADYSŁAW BARTOSZEWSKI http://www.sgh.waw.pl/gazeta/ ŚWIĘTO Transformacja, globalizacja i co dalej? w semestrze letnim 2005/2006 Internet nie musi być zagrożeniem dla tradycyjnych mediów reflekcje mistrza negocjacji PROFESOR TOP 10 Vinton Cerf Grzegorz Kołodko

Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

  • Upload
    others

  • View
    2

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

obchody 100-lecia zakończone

numer 03/07 (232), maj 2007

Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie

Wystąpienie doktora honoris causa Leszka Balcerowicza

publik

acja

bez

pła

tna

DOKTORAThonoris causa dla Leszka Balcerowicza

Szczepionka na manipulację

SGHWŁADYSŁAWBARTOSZEWSKI

http://www.sgh.waw.pl/gazeta/

ŚWIĘTO

Transformacja, globalizacja

i co dalej?

w semestrze letnim

2005/2006

Internet nie musi być zagrożeniem dla tradycyjnych mediów

refl ekcje mistrzanegocjacji

PROFESOR

TOP 10 Vinton CerfGrzegorz Kołodko

Page 2: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

fot.

Mac

iej G

órs

ki

PRACOWNICY SGH BAWILI SIĘ W PARKU18 kwietnia 2007

Pozakończeniu o# cjanlej części ob-chodów Święta SGH miało miejsce

wyjątkowe wydarzenie. Pracownicy SGH spotkali się w Klubie PARK. Było to pod-

kreślenie uroczystego charakteru obchodów 100-lecia Uczelni. Już od samego wejścia goście czuli, że to będzie niezapomniane spotkanie. Wieczór uświetnił występ uczel-

nianego zespołu folklorystycznego. W mi-łej atmosferze i przy dobrym jedzeniu była okazja do rozmów. Tort śmietankowy oka-zał się wyśmienity.

Page 3: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

W ocenie kapituły Uniwersytet War-

szawski jest liderem. Drugi w rankin-

gu - Uniwersytet Jagielloński - oddał mu palmę

pierwszeństwa w 2004 roku. Na trzecie miejsce

awansowała najpopularniejsza uczelnia ekono-

miczna - warszawska Szkoła Główna Handlo-

wa, która podwyższyła swoją pozycję w ran-

kingu (rok temu czwarta), a za nią Politechnika

Warszawska (w ostatnich latach plasowała się

na trzeciej pozycji). W pierwszej dziesiątce są

jeszcze: Uniwersytet im. Adama Mickiewicza

w Poznaniu, Uniwersytet Wrocławski, kra-

kowska Akademia Górniczo-Hutnicza, Poli-

technika Wrocławska, Collegium Medicum UJ

i Warszawska Szkoła Główna Gospodarstwa

Wiejskiego.

3

dzieje się

maj 2007

WSPÓŁCZYNNIK SUKCESU 3

SPIS TREŚCI

Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie

al. Niepodległości 162, 02–554 Warszawa

budynek główny, pokój 146, tel. (0–22) 564 95 34

WydawcaSzkoła Główna Handlowa w Warszawie

al. Niepodległości 162, 02–554 Warszawa

Redaktor naczelnaLidia Jastrzębska

e-mail: [email protected]

Sekretarz redakcjiKatarzyna Growiec

e-mail: [email protected]

ZdjęciaMaciej Górski

Serwis internetowyhttp://www.sgh.waw.pl/gazeta/

SkładCB4 Sp. z o. o.

ul. Granitowa 1a, 02-681 Warszawa

Nakład: 2000 egz.

ISSN: 1644-2237

WAŻNY DZIEŃ 4

AKADEMICKA UCZONOŚĆ MĘŻA STANU

8

SKUTECZNE SPOSOBY NADRABIANIA DYSTANSU

10

TOP 10 15

BYŁ U NAS VINTON CERF 18

NEGOCJACJE - REFLEKSJE MISTRZÓW

20

SZCZEPIONKA NA MANIPULACJĘ

22

UŚMIECH GLOBALNEGO TYGRYSA

25

JESTEM GLOBALNYM WŁÓCZĘGĄ

27

DZIEŃ REGIONÓW 28

CEMS DAY 30

RUSZYŁA KAMPANIA ZATRUDNIJ NIEPEŁNOSPRAWNEGO

31

KRATY ZAKŁADAMY SOBIE SAMI

31

TANDEM COURSES 33

ZŁAPAĆ BAKCYLA 36

NOWE NABYTKI W BIBLIOTECE SGH

38

DZIEJE SIĘ

CZYTELNIA

BLISKO NAS

CENTRUM INFORMUJE

KONFERENCJE/SEMINARIA

121 młodych doktorantów i dokto-

rów, którzy zwyciężyli w kon-

kursie Fundacji na rzecz Nauki Polskiej,

odebrało stypendia podczas uroczystości

na Zamku Królewskim w Warszawie (21

04. br.). Do tegorocznego konkursu zgło-

siło się 999 osób, jury wyłoniło z tej grupy

121 stypendystów. Nagrodzeni reprezentują

wszystkie dziedziny nauki.

- Współczynnik sukcesu wynosi 12 proc.

To bardzo niski procent, ale tym bardziej

trzeba cenić te wyróżnienia. Programy fun-

dacji pomagają tym najlepszym, żeby stali się

jeszcze lepszymi - powiedział. prof. Maciej

Żylicz, prezes fundacji.

W grupie stypendystów znaleźli się Anna

Matysiak z Instytutu Statystyki i Demogra3 i

i Jakub Growiec z Instytutu Ekonometrii.

Anna Matysiak analizuje współzależności

procesów demogra3 cznych i społeczno-eko-

nomicznych. Jakub Growiec zajmuje się ma-

tematycznymi modelami długookresowego

wzrostu gospodarczego. Gratulujemy!

Laureaci otrzymują roczne stypendium

wysokości 24 tys. zł

WSPÓŁCZYNNIK sukcesu

Prof. Maria Szewczyk (Uniwersytet Jagielloński), prof. Maria Chałasińska-Macukow (Uniwersytet Warszawski) i prof. Maria Romanowska (Szkoła Główna Handlowa w Warszawie) odebrały dyplomy za miejsca uczelni w rankingu szkół wyższych zorganizowanym przez “Perspektywy” i “Rzeczpospolitą”

rys.

Wo

jcie

ch T

rzo

s

PRIORYTET P8 34

GAZETA SGH

Page 4: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Bohaterem pierwszego z nich jest prof.

Leszek Balcerowicz, który za chwilę

otrzyma doktorat honoris causa

naszej uczelni. Jest to doktorat szczególny.

Nie przyznajemy bowiem tego zaszczytnego

tytułu sędziwemu nestorowi nauk ekono-

micznych, nie przyznajemy zasłużonemu

politykowi, nie przyznajemy wreszcie wy-

bitnemu przedstawicielowi świata biznesu,

ale własnemu absolwentowi, który właśnie

tutaj – w SGH – zdobywał tytuły i stopnie

naukowe i nigdy nie przestał być czynnym

profesorem naszej Uczelni.

Zasługi profesora Balcerowicza dla roz-

woju nauk ekonomicznych, dla SGH czy

dla gospodarki Polski są w środowisku

ekonomistów, a także wśród wszystkich sie-

dzących na tej sali bardzo dobrze znane, po-

wszechnie wysoko cenione, a nawet wręcz

podziwiane. Także osobiście, jako profesor,

dzieje się

GAZETA SGH 03/07 (232)4

WAŻNY DZIEŃTegoroczne święto SGH ma szczególny

charakter. Przynosi ono bowiem wyjątkową

kumulację trzech niezwykle ważnych

wydarzeń - rozpoczął uroczysty Senat

prof. dr hab. Adam Budnikowski, rektor SGH

SREBRNY KRZYŻ ZASŁUGI

PROF. DR HAB. JANINA ICKIEWICZ

PROF. DR HAB. MAŁGORZATA

IWANICZDROZDOWSKA

PROF. DR HAB. JERZY MENKES

PROF. DR HAB. TOMASZ SZAPIRO

PROF. DR HAB. MARTA SADOWY

DR CZESŁAW ŚLUSARCZYK

BRĄZOWY KRZYŻ ZASŁUGI

DR MACIEJ CYGLER

DR PAWEŁ LESIAK

PROF. DR HAB. EWA LATOSZEK

MGR ANNA MARKOWSKA

PROF. DR HAB. ZBIGNIEW

POLAŃSKI

LISTA ODZNACZONYCH:

KOLEGIUM ANALIZ EKONOMICZNYCH

Andrzej Kobyliński

KOLEGIUM EKONOMICZNOSPOŁECZNE

Violetta Korporowicz

KOLEGIUM EKONOMICZNOSPOŁECZNE

Piotr Zielonka

KOLEGIUM NAUK O PRZEDSIĘBIORSTWIE

Teresa Pakulska

KOLEGIUM ZARZĄDZANIA I FINANSÓW

Feliks Grądalski

Jacek Miroński

Nguyen Than Long

DOKTORZY HABILITOWANI

fot.

Mac

iej G

órs

ki

Page 5: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

miałem możliwość kilkakrotnie publicznie prezentować swoją opinię o dorobku i zasłu-gach profesora Leszka Balcerowicza; między innymi w recenzji z okazji przyznania mu doktoratu honoris causa przez Akademię Ekonomiczną we Wrocławiu, a także, kilka miesięcy temu, w artykule nawołującym Go do powrotu na naszą Uczelnię.

W sposób szczegółowy sylwetkę dzi-siejszego doktoranta przedstawi za chwilę promotor przewodu doktorskiego – pan prof. Beksiak. Pozwólcie zatem Państwo, że w tej chwili ograniczę się do przedstawienia przebiegu przewodu nadawania doktoratu honorowego, bo i on miał w sobie wiele ele-mentów wyjątkowości.

Przede wszystkim z inicjatywą nadania prof. Balcerowiczowi doktoratu honoris causa wystąpili wspólnie dziekani wszyst-kich pięciu kolegiów, a więc reprezentanci

całego środowiska naukowego naszej Uczel-ni. Na tej podstawie, zgodnie ze statutem, skierowałem wniosek o nadanie doktoratu do Rad Naukowych dwóch kolegiów, mia-nowicie Analiz Ekonomicznych i Gospo-darki Światowej z prośbą o opinię. W pierw-szym z tych kolegiów prof. Balcerowicz od wielu lat pracuje, a drugie jest spadkobiercą tradycji Wydziału Handlu Zagraniczne-go, na którym prof. Balcerowicz studiował i uzyskał stopień doktora. Oba kolegia są reprezentowane w prezydium przez swoich dziekanów, profesorów Rockiego i Wodejkę. Po pozytywnym zaopiniowaniu przez Rady Naukowe Kolegiów Senat Akademicki wy-znaczył promotora przewodu doktorskiego w osobie pana prof. Beksiaka oraz trzech recenzentów: prof. Włodzimierza Siwiń-skiego z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Wacława Wilczyńskiego z Akademii Eko-

nomicznej w Poznaniu oraz prof. Ryszarda Rapackiego z naszej Uczelni. Te niezwykle pozytywne recenzje były podstawą do decy-zji Senatu SGH o przyznaniu prof. Leszkowi Balcerowiczowi doktoratu honoris causa naszej Uczelni.

O atmosferze dyskusji poprzedzającej głosowanie Senatu w tej sprawie najlepiej świadczy głos zabrany w czasie debaty przez studentów: Trudno jest chwalić osobę, która jest postacią wybitną, a jej dotychczasowe dokonania są trudne do przecenienia.(…) Profesor Balcerowicz jest wzorem nie tylko naukowca, (…) ale jest także dla nas, studen-tów, kimś więcej – jest wzorem (...) profesjo-nalisty kierującego się dobrem państwa.

Oprócz Leszka Balcerowicza bohaterami tegorocznego Święta SGH są także ci wszy-scy, którzy odbiorą dzisiaj dyplom doktora i doktora habilitowanego. Zdobyte przez

5

dzieje się

maj 2007

KOLEGIUM ANALIZ

EKONOMICZNYCH

Bień Katarzyna

Dudek M. Sławomir

Golański Robert

Górska Rumiana

Kowalski M. Arkadiusz

Kryszeń I. Barbara

Mielus Piotr

Pawluczuk Andrzej

Sklinda Sławomir

Świerczyńska Anna

KOLEGIUM

EKONOMICZNO-SPOŁCZENE

Górak-Sosnowska Katarzyna

Jankowska Ewa

Jarosz-Nojszewska B. Anna

Jurczak-Pejko Edyta

Kamińska Monika Ewa

Marte I. Michał

Monkiewicz Marek

Rauba Ewa

Walczuk Tomasz

Zawistowski Andrzej

KOLEGIUM GOSPODARKI

ŚWIATOWEJ

Bagiński Paweł

Chilimoniuk Eliza

Dylejko Joanna

KOLEGIUM NAUK

O PRZEDSIĘBIORSTWIE

Graczyk Dariusz

Kamińska Grażyna

Makaruk Tomasz

Myrczek Barbara

Pielasa Michał

Podedworna-Tarnowska Dorota

Postuła Marta

Rogowski Wojciech

Sęk Ewelina

Świderska Małgorzata

Wysocki Jacek

KOLEGIUM ZARZĄDZANIA

I FINANSÓW

Andruczyk Barbara

Bardoński Rafał

Bołkunow Wiktor

Budzicki Mirosław

Burżacka-Majcher Monika

Carlos Jorge Lenczewski Martins

Chmielewski Tomasz

Christowa-Dobrowolska Maria

Chrzanowski Marek

Chudy-Laskowska Katarzyna

Cybulski S. Błażej

Czapiewski Piotr

Czerw Aleksandra

Czerwonka Monika

Czyżewska Marta

Dąbrowski Ireneusz

Dębski Maciej

Domańska-Szaruga Beata

Drążkiewicz Dorota

Duś S. Elwira

Fornalczyk Stanisław

Geryk Marcin

Gigol Katarzyna Zofi a

Gorlewski Bartłomiej

Goździewicz Piotr

Horodecka Anna

Karolczuk K. Jolanta

Kawiak Romana

Klimczok Monika

Kłoczko Grzegorz

Kraj Kamil

Laszuk Marek

Liberadzki K. Kamil

Maślanka Beata

Mazur Kinga

Meder Maciej

Mika Tomasz

Mokrosińska Danuta

Murawska K. Monika

Niedziółka Dariusz

Niedźwiedzka Alicja

Niewiadomski Marcin

Patkowski Paweł

Paździor Artur

Sołek Celina

Struzik Anna

Szczurowski Piotr

Szymański Piotr

Winnicki Jarosław

Zabłocki Krzysztof

NOWI DOKTORZY

Page 6: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Was stopnie naukowe to ukoronowanie

Waszego wieloletniego wysiłku oraz do-

wód Waszego talentu i charakteru. Jest to

zapewne również ogromna satysfakcja dla

Waszych rodzin, które przez długie miesiące

musiały akceptować Wasze mniejsze zaanga-

żowanie w życie rodzinne. Wasz dzisiejszy

sukces to także powód do dumy dla Szkoły

Głównej Handlowej w Warszawie. I wresz-

cie, nie wstydźmy się powiedzieć w naszym

ojczystym języku tego, co za chwilę zabrzmi

w łacińskiej pieśni... Wasza promocja to tak-

że ważny dzień dla naszej Ojczyzny. Staje się

ona bowiem bogatsza o kwali* kacje licznych

przedstawicieli kolejnego pokolenia młodych

Polek i Polaków, którzy dowiedli, że potra* ą

dla dobra Polski robić to, co często przycho-

dziło nam najtrudniej – dobrze i systema-

tycznie pracować.

Jednakże bohaterem dzisiejszego dnia,

oprócz Leszka Balcerowicza i nowo promo-

wanych doktorów i doktorów habilitowa-

nych, jest także cała społeczność SGH, jej

studenci, absolwenci i pracownicy. Dzisiaj

zamykamy bowiem obchody stulecia naszej

Uczelni, zapoczątkowane uroczyście w cza-

sie święta SGH w 2005 r. i przebiegające pod

hasłem „SGH – od wieku na oceanie wie-

dzy”. Kulminacyjnym punktem tych obcho-

dów była uroczysta inauguracja obecnego

roku akademickiego w dniu 13 października

2006 r. z udziałem przewodniczącego Komi-

sji Europejskiej José Manuela Barosso, który

wygłosił wykład inauguracyjny. Również

w październiku, w tydzień po inauguracji,

odbył się 10. jubileuszowy zjazd absolwen-

tów SGPiS-SGH.

Ważną częścią obchodów były także wy-

stawy, publikacje książkowe oraz jak przy-

stało na szkołę wyższą, konferencje nauko-

we, w tym także organizowane po drugiej

stronie Atlantyku, w Chicago.

Z okazji jubileuszu otrzymaliśmy liczne

gratulacje i życzenia sukcesów z kraju i z za-

granicy. Zostaliśmy także obdarowani wyjąt-

kowym prezentem w postaci zestawu monet

wydanych przez Narodowy Bank Polski dla

upamiętnienia setnej rocznicy powstania

SGH w Warszawie. Najcenniejszy dar spra-

wiliśmy jednak sobie sami – w postaci nowe-

go budynku, oznaczonego dla upamiętnienia

rocznicy, rzymską cyfrą C.

Korzystając z okazji chciałbym gorąco po-

dziękować tym wszystkim, którzy przyczynili

się do uświetnienia tego jubileuszu. Dziękuję

Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej, Panu

W IMIENIU MIANOWANYCH

Wszyscy rodzimy się równi, wszy-

scy na początek jesteśmy obdarze-

ni pewnymi talentami, ale sądzę,

że tylko części z nas udaje się je

w pełni wykorzystać. Chyba jesteście

przekonani państwo, że naszych ta-

lentów nie zmarnowaliśmy i można

mieć nadzieję, że w przyszłości rów-

nież ich nie zmarnujemy. Powiem

otwarcie, że główna tego zasługa, to

nasza zasługa, tych osób, które po-

święciły tysiące godzin, żeby przygo-

tować swoje prace. Część tych zasług

przypada na inne osoby – koleżanki,

kolegów, różne środowiska nauko-

we, rodziny.

Dziękuję im za atmosferę, wspar-

cie, owocne dyskusje, doping, po-

moc. Szczególne słowa wdzięczno-

ści należą się naszym mentorom,

promotorom, recenzentom, za

ukierunkowanie w badaniach, za

pomoc w formułowaniu tematy-

ki naszych prac, za wiele cennych

uwag, które pozwoliły udoskona-

lić nam nasze opracowania. Dzię-

kujmy również naszym rodzinom,

przepraszamy, że nie mieliśmy dla

nich zbyt wiele czasu i obiecujemy,

że to się zmieni.

dzieje się

GAZETA SGH 03/07 (232)6

MAGNIFICENCJO PANIE REKTORZE,

WYSOKI SENACIE

Chciałbym pogratulować SGH

tak pięknej uroczystości stulecia. W

tej części Europy stabilności nigdy

nie było w nadmiarze i niewiele jest

uczelni, które mogą poszczycić się

ciągłością nauczania i działalności.

Poza UJ, który bije wszelkie rekordy,

w Polsce centralnej szczególną pozy-

cję ma SGH.

Życzę SGH burzliwego rozwoju,

przy zastosowaniu wszystkich reguł

prof. Balcerowicza. Chciałbym naj-

serdeczniej pogratulować panu prof.

Balcerowiczowi doktoratu honoris

causa. Tak się szczęśliwie składa, że

swoją wiedzę, korzenie jej najgłębsze,

czerpał właśnie z tej Uczelni. Myślę, że

gdy chodzi o prestiż tej Uczelni i o to,

co SGH może w przyszłości osiągać,

to prof. Balcerowicz jest swoistą perłą

w koronie.

Odznaczenia państwowe, którymi

dzisiaj mam zaszczyt udekorować

pracowników SGH, są wyrazem uzna-

nia Prezydenta RP dla ich długoletniej

pracy i przywiązania do Uczelni.

PROF. ANDRZEJ STELMACHOWSKI, DORADCA PREZYDENTA RP

DR HAB. ANDRZEJ KOBYLIŃSKI

fot.

Mac

iej G

órs

ki

fot.

Mac

iej G

órs

ki

Page 7: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Lechowi Kaczyńskiemu, za objęcie honorowe-

go patronatu nad naszym jubileuszem. Dzię-

kuję komitetowi organizacyjnemu obchodów

stulecia, pracującemu pod kierownictwem

pana profesora Janusza Kalińskiego; dzięku-

ję autorom i wydawcom okolicznościowych

książek i albumów, w tym zwłaszcza panu

prof. Wojciechowi Morawskiemu, dziękuję

chórowi SGH i naszemu zespołowi pieśni

i tańca, których występy uświetniały obchody,

dziękuję wolontariuszom studenckim, który

oferowali nam swoją nieocenioną pomoc,

dziękuję wreszcie wszystkim tym pracowni-

kom naukowym i pracownikom administracji

Uczelni, bez których zaangażowania imprezy

jubileuszowe byłyby po prostu niemożliwe.

Słowa wdzięczności kieruję do wszyst-

kich patronów i sponsorów stulecia, w tym

zwłaszcza do partnera strategicznego obcho-

dów – koncernu PKN Orlen. Bez Państwa

wsparcia, obchody miałyby dużo skromniej-

szy charakter.

Życzę wszystkim, abyśmy w czasie, jaki

dzieli nas do następnego jubileuszu mieli jesz-

cze wiele tak podniosłych i miłych uroczysto-

ści, jak ta, w której dzisiaj uczestniczymy.

prof. dr hab. Adam Budnikowski

Rektor Szkoły Głównej Handlowej

w Warszawie

7

dzieje się

maj 2007

Profesor Andrzej Stelmachowski DORADCA PREZYDENTA RP

Profesor Krzysztof Jan Kurzydłowski PODSEKRETARZ STANU W MINISTERSTWIE NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

Ireneusz Dąbrowski PODSEKRETARZ STANU

W MINISTERSTWIE SKARBU PAŃSTWA

Jerzy Miller ZASTĘPCA PREZYDENTA M.ST. WARSZAWY

Profesor Tomasz Borecki REKTOR SZKOŁY GŁÓWNEJ

GOSPODARSTWA WIEJSKIEGO

Profesor Leszek Pączek REKTOR AKADEMII MEDYCZNEJ W WARSZAWIE

Starsza brygadier Profesor Zoja Bednarek KOMENDANT SZKOŁY GŁÓWNEJ SŁUŻBY POŻARNICZEJ

Ksiądz Bogdan Bartołd REKTOR KOŚCIOŁA AKADEMICKIEGO ŚW. ANNY

Profesor Witold Jurek REKTOR AKADEMII EKONOMICZNEJ

W POZNANIU

Profesor Ryszard Borowiecki REKTOR AKADEMII EKONOMICZNEJ

W KRAKOWIE

Profesor Bogusław Fiedor REKTOR AKADEMII EKONOMICZNEJ IM. OSKARA LANGEGO

WE WROCŁAWIU

Profesor Wojciech Tygielski PROREKTOR UNIWERSYTETU WARSZAWSKIEGO

Profesor Tadeusz Klimski PROREKTOR UNIWERSYTETU KARDYNAŁA STEFANA WYSZYŃSKIEGO

Profesor Tadeusz Gałkowski PROREKTOR AKADEMII WYCHOWANIA

FIZYCZNEGO JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Profesor Jerzy Gołuchowski PROREKTOR AKADEMII EKONOMICZNEJ KAROLA ADAMIECKIEGO W KATOWICACH

Profesor Wojciech Gasparski PROREKTOR WYŻSZEJ SZKOŁY PRZEDSIĘBIORCZOŚCI I ZARZĄDZANIA IM. LEONA KOŹMIŃSKIEGO

Profesor Wiesław Sadowski BYŁY REKTOR SZKOŁY GŁÓWNEJ

HANDLOWEJ

Profesor Zygmunt Bosiakowski BYŁY REKTOR SZKOŁY GŁÓWNEJ HANDLOWEJ

Profesor Marek Rocki BYŁY REKTOR SZKOŁY GŁÓWNEJ HANDLOWEJ, SENATOR RP

Profesor Hans Paff enholz DOKTOR HONORIS CAUSA SZKOŁY

GŁÓWNEJ HANDLOWEJ

DR CZESŁAW ŚLUSARCZYK

W IMIENIU ODZNACZONYCH

W imieniu odznaczonych dziś

osób chciałbym serdecznie podzię-

kować za przyznane nam odzna-

czenia. Wykonując rozmaite zada-

nia dydaktyczne, badawcze i inne

na rzecz Uczelni staramy się po

prostu pracować najlepiej, jak po-

trafi my. Fakt, że nasza praca, nasze

wysiłki zostały zauważone i doce-

nione są powodem naszej wielkiej

satysfakcji. Ważne są także okolicz-

ności, czas, gdy kończymy obchody

stulecia Uczelni i zaczynamy nowy

wiek, wiek żeglowania po oceanie

wiedzy.

Ślubuję i przyrzekam, że zachowam

na zawsze we wdzięcznej mej pamięci

Szkołę Główną Handlową w Warsza-

wie, która nadaje mi doktorat, ten wy-

soki stopień naukowy. I że na zawsze,

w miarę swoich sił i możliwości będę

gotów Uczelni tej służyć pomocą, że

życiem nienagannym i prawym po-

stępowaniem zachowam przyznaną

mi godność. Strzegąc jej od wszelkiej

zniewagi i uszczerbku, przenigdy nie

poniecham służby prawdzie.

ROTA ŚLUBOWANIA

ZAPROSZENI GOŚCIE

fot.

Mac

iej G

órs

kifo

t. M

acie

j Gó

rski

Page 8: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Zadaniem moim jest przedstawić

główne dokonania Leszka Balcero-

wicza, wybitnego obywatela naszego

kraju, uczonego i polityka, absolwenta i pra-

cownika naukowego tej Uczelni, któremu

– w uznaniu Jego zasług i ciesząc się z Jego

osiągnięć – Senat Szkoły Głównej Handlo-

wej przyznał tytuł doktora honoris causa.

Zakres Jego działalności naukowej, wy-

chowawczej i politycznej jest olbrzymi,

a rola, jaką odegrał w najnowszej historii

Polski należy do najwybitniejszych.

Zacznijmy od faktów dotyczących Jego

kariery akademickiej.

Leszek Balcerowicz, który urodził się

60 lat temu, 37 lat temu ukończył z wyróż-

nieniem nasza Uczelnię, następnie uzyskał

tytuł Master of Bussines Administration

w St.John’s University w Nowym Jorku, 32

lata temu obronił pracę doktorską, a następ-

nie habilitował się w naszej Szkole. Jej profe-

sorem został 15 lat temu.

Od tego czasu kieruje Katedrą Między-

narodowych Studiów Porównawczych, uczy

studentów nowoczesnej ekonomii, ma wy-

bitną umiejętność wyszukiwania i promo-

wania młodych talentów. W ostatnich latach

wykładał też na wielu uczelniach Europy,

Ameryki i Azji.

W tym okresie opublikował dziesiątki

książek i artykułów naukowych, głównie

z zakresu porównawczej analizy systemów

ekonomicznych i ich długofalowych zmian.

Wymienię tu przykładowo dwie ważne

książki: „Wolność i rozwój ekonomii

wolnego rynku” (1995 r.) i „Socjalizm, ka-

pitalizm, transformacja: szkice z przełomu

epok” (1997 r.). Wiele z nich jest znanych

w języku angielskim na całym świecie. Co

uważam za szczególnie godne podkreślenia,

to fakt, że Profesor Balcerowicz nie poprze-

staje na tworzeniu ogólnoteoretycznych

koncepcji, lecz stosuje je do badania kon-

kretnych sytuacji historycznych.

Równolegle Leszek Balcerowicz opubli-

kował wielką liczbę przystępnych tekstów

mówiących o bieżących sprawach gospo-

darczych, co jest znaczącym wkładem

dzieje się

GAZETA SGH 03/07 (232)8

AKADEMICKA

Laudacja z okazji doktoratu honoris causa Profesora

Leszka Balcerowicza

fot.

Mac

iej G

órs

ki

uczoność męża stanuR

ekto

r B

ud

nik

ow

ski

wrę

cza

dyp

lom

ho

no

ris

cau

sa

pro

f. d

r h

ab. L

eszk

ow

i B

alce

row

iczo

wi

Page 9: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

w trudne i bardzo potrzebne dzieło edukacji

ekonomicznej szerszych kręgów społeczeń-

stwa polskiego.

Wszystkie te osiągnięcia akademickiej

kariery Balcerowicza są bardzo wybitne,

sądzę jednak, że nie one stanowią główny

powód do chwały!

Za ważniejsze uważam to, że potra( On

umiejętnie i skutecznie kojarzyć głęboką,

nowoczesną działalność akademicką – teo-

retyczną i dydaktyczną – z efektywnym kie-

rowaniem ludźmi i uprawianiem polityki

gospodarczej. Jest to rzadka umiejętność,

która chroni Go zarówno przed zamknię-

ciem się w profesorskim gabinecie, jak

i przed stoczeniem się w przyziemne polity-

kierstwo. Dzięki temu, a także dzięki swojej

wyjątkowej pracowitości i dynamice wyrósł

On na jednego z najwybitniejszych w histo-

rii Polski polityków mających autentyczną,

głęboką wiedzę o problemach gospodar-

czych.

Przejdźmy więc do trzech wielkich przed-

sięwzięć, jakie Leszek Balcerowicz zainicjo-

wał i z powodzeniem przeprowadził.

Pierwszym z nich jest działalność zespołu

pracującego pod kierownictwem Balcerowi-

cza w Instytucie Rozwoju Gospodarczego

w SGPiS, w okresie

przed powstaniem

Solidarności. Prze-

badali oni systema-

tycznie możliwości

ówczesnego syste-

mu gospodarczego

i jego perspektywy.

Dzięki temu solid-

nie przygotowali się

do dalszej pracy na-

ukowej, społecznej

i politycznej. Co było

w tym najważniej-

sze, to przygotowanie

naukowo uzasadnio-

nego stwierdzenia, że

reformowanie tzw.

gospodarki socjali-

stycznej jest pracą beznadziejną. W tym

zespole Leszek Balcerowicz ujawnił się

jako mądry i sprawny kierownik twórczego

i efektywnego zespołu badawczego.

Drugim chronologicznie, ale najdonio-

ślejszym przedsięwzięciem było nakreślenie

i zrealizowanie Planu Balcerowicza. Jego

dziełem było wykonanie dwuczęściowego

zadania: radykalnego, szybkiego i skutecz-

nego poszerzenia pola swobody działalności

gospodarczej oraz stworzenia stabilnego

i efektywnego systemu pieniężnego. Dzięki

temu te swobody mogły być wykorzystane

z pożytkiem dla naszej gospodarki. Ta tera-

pia szokowa stworzyła sprzyjające warunki

dla działania ponadmilionowej armii no-

wych polskich przedsiębiorców, dzięki cze-

mu nasza gospodarka wykazała w dalszych

latach zdumiewająco wielką dynamikę.

Był to początkowy akt wieloletniej, owoc-

nej działalności Balcerowicza jako głównego

ekonomisty w skła-

dzie paru gabinetów

III Rzeczypospolitej.

Po terapii szokowej

przyszły bowiem lata

codziennej, żmudnej

pracy nad powrotem

polskiej gospodarki

do ustroju kapitali-

stycznego.

Trzecie wielkie

przedsięwzięcie to

działalność Balce-

rowicza jako szefa

Narodowego Banku

Polskiego, poświęco-

na utrzymaniu do-

brego pieniądza, ni-

skiej in/ acji i nieza-

leżności systemu ( nansowego od / uktuacji

życia politycznego. Zostało to docenione

przez światowe instytucje ( nansowe.

W swoisty sposób dawali też temu wyraz

krajowi szkodnicy gospodarczy wołający:

„Balcerowicz musi odejść!”.

We wszystkich tych działaniach nasz

Doktor wykazywał pewne cechy, które wy-

różniają go spośród wielu innych polityków

gospodarczych tego czasu. Za najważniejszą

uważam Jego umiejętność koncentrowania

się na głównym, merytorycznym zadaniu,

jakie przed nim stoi. Balcerowicz unika roz-

praszania swojej energii na sprawy pobocz-

ne, np. na ogół nie daje się wciągnąć w walki

i targi międzyresortowe i międzyregionalne.

Co jeszcze ważniejsze, umie trzymać się

meritum sprawy i nie zastępować jej zabie-

gami, gierkami i walkami personalnymi. Ale

też swoje główne zadanie widzi On często

inaczej niż wielu jego kolegów. Dla Balcero-

wicza jest nim powrót Polski do ustroju ka-

pitalistycznego, ale nie do dawnego kapita-

lizmu sprzed półwiecza, lecz dołączenie do

współczesnego i możliwie najbardziej dy-

namicznego kapitalizmu. Dzięki temu nasz

bohater nie dał się wciągnąć w bezpłodne

budowanie jakiegoś wymyślonego, rzekomo

lepszego a urojonego ustroju, do czego nas

namawiają niektórzy fantaści gospodarczy

i polityczni.

Dzięki temu wszystkiemu Leszek Balce-

rowicz wyrósł na jednego z najwybitniej-

szych w historii Polski polityków, mających

autentyczną, głęboką wiedzę o problemach

gospodarczych i umiejętność ich rozwiązy-

wania. Można Go porównać z tak wybitny-

mi (i tak rzadkimi w Polsce) postaciami jak

Drucki-Lubecki czy Kwiatkowski. Dodał-

bym tu, że na nasze szczęście nie ma On ich

skłonności etatystycznych.

Kończąc tę daleko niepełną laudację:

Drogi nasz Doktorze honoris causa!

Przynosisz chlubę naszej Uczelni i nasze-

mu krajowi. Twoja działalność polityczna

nie przyćmiła Twojej twórczości naukowej,

a akademicka uczoność nie przeszkodziła

Ci stać się mężem stanu!

Prof. dr Janusz Beksiak

9

dzieje się

maj 2007

Prof. dr hab. Janusz Beksiak

Zakres Jego działalności naukowej, wychowawczej i politycznej jest olbrzymi, a rola, jaką odegrał w najnowszej historii Polski należy do najwybitniejszych

fot.

Mac

iej G

órs

ki

Page 10: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Panie Rektorze, Szanowny Senacie,

wszyscy szanowni goście!

Otrzymanie tytułu doktora hono-

rowego uczelni o uznanej pozycji jest zawsze

wielkim wyróżnieniem. Otrzymanie takiego

tytułu od uznanej uczelni, która jest uczel-

nią macierzystą, jest szczególnym wyróżnie-

niem. Dlatego bardzo serdecznie dziękuję

czuję się szczerze zaszczycony.

W swojej działalności akademickiej

i publicznej zajmowałem się różnymi proble-

mami. Najważniejszym z nich było pytanie:

dlaczego jedne biedne kraje pozostają bied-

ne, a inne dochodzą do czołówki? I na tym

tle: co trzeba zrobić na poziomie kraju, aby

mógł on się znaleźć w drugiej grupie i aby

mógł szybko zmniejszać rozwojową lukę?

Historia ostatnich 200 lat daje wiele przy-

kładów klęsk w nadrabianiu gospodarczego

dystansu, ale i trochę przykładów sukcesów.

Chiny do XVII wieku nie odstawały od

Zachodu. Przez następne 200 lat dystans

gospodarczy między nimi a Zachodem się

zwiększał, a od ostatnich 30 lat rozwijają się

w tempie kilka razy szybszym niż Zachód.

Polska i Hiszpania w 1950 roku miały po-

dobny poziom dochodu na głowę jednego

mieszkańca. W 1990 roku Polska miała tyl-

ko 40 proc. dochodu Hiszpanii. Korea Pół-

nocna i Korea Południowa miały podobny

poziom dochodu per capita w 1950 roku. W

2005 Korea Północna miała 7-8 proc. do-

chodu na głowę Korei Południowej.

Stosując kategorie tradycyjnej teorii

wzrostu, bez trudu możemy wskazać na

przyczynę takich szokujących rozpiętości.

Główną przyczyną jest ogromna różnica

w tempie wzrostu wydajności pracy albo

szerzej – wydajności wszystkich produk-

tywnych zasobów. To nam tłumaczy, dlacze-

go Korea Północna tak szokująco odstała od

Południowej, a Polska od Hiszpanii w latach

1950-1990. Ale takie wyjaśnienie niewiele

wyjaśnia. Natychmiast nasuwa się pytanie -

co tłumaczy tak ogromne różnice w tempie

wzrostu produktywności.

Zadając to pytanie przechodzimy na dru-

gi, głębszy i istotniejszy poziom wyjaśniania,

na którym kiedyś operował Adam Smith

i jego niektórzy klasyczni następcy. Szukając

przyczyn na tym głębszym poziomie, zwy-

kle odwołujemy się do różnic w instytucjo-

nalnych warunkach gospodarowania albo

inaczej - w systemach instytucjonalnych

rozmaitych krajów. Przechodząc na ten

poziom, trzeba zadać następne pytanie: ja-

kie zmienne instytucjonalne są szczególnie

istotne w kształtowaniu długofalowego tem-

pa rozwoju rozmaitych krajów?

Na ten temat prowadzi się wiele badań,

jest wiele otwartych pytań. Osobiście są-

dzę, że szukając odpowiedzi na te pytanie,

warto wyjść od prostej obserwacji ścieżek

długofalowego tempa rozwoju w świecie.

Wtedy zauważamy, że pewne kraje rozwija-

ją się stosunkowo stabilnie, choć w różnym

tempie, podczas gdy inne doświadczają

głębokich załamań. Różnice w równomier-

ności rozwoju są z pewnością związane

z różnym natężeniem wstrząsów pochodzą-

cych z zewnątrz. Jednakże wiele wstrząsów

jest produkowanych w kraju, jest rezultatem

błędnej, lekkomyślnej polityki państwa. Go-

spodarki rozmaitych krajów różnią się pod

względem tego, jak dobrze lub źle radzą so-

bie z różnymi negatywnymi impulsami.

Warto wyróżnić dwa typy zmiennych

instytucjonalnych, kształtujących rozwój;

po pierwsze instytucje napędzające, które

z de+ nicji określają siły systematycznego

rozwoju, po drugie – instytucje stabilizują-

ce, które określają częstotliwość i głębokość

załamań wzrostu oraz reakcje gospodarki

na rozmaite wstrząsy. Możliwe są różne

dzieje się

GAZETA SGH 03/07 (232)10

Jakie pakiety reform dają sukces?

Kiedy traci się dystans gospodarczy?

SKUTECZNE SPOSOBY nadrabiania dystansu

fot.

Mac

iej G

órs

ki

Pro

f. d

r h

ab. L

eszk

ow

i B

alce

row

icz

po

dcz

as w

ykła

du

Page 11: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

kombinacje obu typów instytucji. Najlepiej

jest, jeśli zarówno instytucje napędzające,

jak i stabilizujące są silne np. współcześnie

w Stanach Zjednoczonych. Najgorzej jest,

kiedy oba typy instytucji są słabe, jak w wie-

lu krajach Afryki.

Jakie są najważniejsze instytucje napędza-

jące? Sądzę, że dwa: zakres wolności gospo-

darczej i związany z nim zakres konkurencji,

po drugie ' skalna pozycja państwa. Co do

pierwszego to myślę, że różnice w zakre-

sie wolności gospodarczej można najlepiej

wyrazić przez różne typy prawa własności,

włącznie z poziomem jego egzekwowania.

Jeśli popatrzymy szeroko i zestawimy spo-

łeczności tradycyjne i nowoczesne, to wi-

dzimy, że w społecznościach tradycyjnych

przeważała własność niczyja, czyli włas-

ność wspólnotowa. A poziom egzekwowa-

nia własności był ograniczony poprzez to,

że opierał się na więziach rodzinnych lub

klanowych.

Patrząc na społeczeństwa współczesne

dostrzegamy dwie zasadnicze różnice – dwa

zasadnicze typy własności. Po pierwsze ot-

warty czy inaczej liberalny, który pozwala

przedsiębiorcom na wybór różnych form

własności - prywatnych czy spółdzielczych;

po drugie – zamknięty (socjalistyczny),

który z mocy prawa narzuca tylko jedną

formę – przedsiębiorstwo musi być pań-

stwowe albo jak bywało w dawnej Jugosła-

wii – quasisamorządowe. Da się udowodnić,

że liberalny typ prawa własności, prowadzi

do kapitalizmu. Albowiem przedsiębiorcy,

mając do wyboru formę prywatną lub spół-

dzielczą, zwykle wybierają prywatną, bo

daje im to więcej kontroli nad wniesionym

kapitałem. Liberalny typ prawa własności

daje także o wiele więcej konkurencji, bez

której nie ma innowacji.

Zamknięty, czyli socjalistyczny typ włas-

ności, skazuje kraj na socjalistyczną struktu-

rę własności, monokulturę przedsiębiorstw

państwowych, które - proszę pamiętać - za-

wsze są przedsiębiorstwami polityków. Przy

własności państwowej władza ostateczna

spoczywa w rękach polityków i związanych

z nimi urzędników, i to jest najważniejsza

przyczyna klęsk, powszechnych światowych

klęsk, tej formy własności. Przy takim typie

prawa własności nie ma też konkurencji,

a bez konkurencji nie ma rozwoju.

Kraje, które mają liberalny typ prawa

własności, dodatkowo różnią się między

sobą. Najważniejsze różnice tkwią w zakre-

sie ograniczeń wolności gospodarczej przez

11

dzieje się

maj 2007

Cały dotychczasowy dorobek na-

ukowy profesora Balcerowicza można

podzielić na trzy wzajemnie przepla-

tające się i chronologicznie wyraźnie

wyodrębnione nurty. Pierwszy, najw-

cześniejszy, obejmuje prace z zakresu

międzynarodowych stosunków go-

spodarczych. Są to przede wszystkim

artykuły i książki dotyczące wpływu

handlu zagranicznego na gospodar-

kę narodową oraz transferu techno-

logii, powstałe głównie w pierwszym

okresie jego aktywności naukowej.

Do najważniejszych walorów tych

prac należą głębokość, wnikliwość

i wielowątkowość podejmowanych

analiz a także usystematyzowanie

języka opisu nowych zjawisk w dzie-

dzinie międzynarodowej współpracy

gospodarczej, powstałych w latach

70. i 80. XX wieku.

Drugi nurt badań profesora Balce-

rowicza obejmuje szeroko rozumia-

ną problematykę innowacji. Jednym

z najważniejszych składników tej czę-

ści jego dorobku naukowego jest pra-

ca doktorska pt. Koszty przedsięwzięć

innowacyjnych (1975). W pracy tej

autor dokonuje najpierw klasyfi kacji

kosztów innowacji, a następnie prze-

prowadza wszechstronną analizę tych

kosztów zarówno w ujęciu empirycz-

nym, jak i przede wszystkim, teore-

tycznym. Analiza ta pozwala udowod-

nić ważną tezę, że wraz ze wzrostem

liczby produktów pojawiających się

w danym czasie skraca się okres ży-

cia ekonomicznego każdego z nich i,

ceteris paribus, wzrastają koszty jed-

nostkowe innowacji. Teza ta stanowi

istotny wkład Leszka Balcerowicza

do teorii innowacji; oznacza ona m.in.

twórczą modyfi kację niektórych kon-

cepcji występujących do tej pory w

literaturze przedmiotu (np. odmienne

ujęcie idei kosztów rozruchu).

Trzeci, najszerszy nurt zaintereso-

wań badawczych Profesora obejmuje

funkcjonowanie systemów ekono-

micznych. Ten kierunek jego docie-

kań naukowych zaczął kształtować

się w drugiej połowie lat 70., a w pełni

rozwinął w latach 80.

Badania Leszka Balcerowicza nad

funkcjonowaniem systemów gospo-

darczych można przypisać do trzech

głównych obszarów. W pierwszym

z nich mieszczą się prace poświęcone

możliwościom i sposobom przebu-

dowy systemu gospodarki centralnie

planowanej, publikowane na począt-

ku lat 80. Prace te są wynikiem włas-

nych pogłębionych studiów i przemy-

śleń, a w części także syntezą badań

kierowanego przez niego w łatach

1978–1981 zespołu badawczego,

który opracował społeczny projekt

reformy gospodarczej. Cechami wy-

różniającymi tych prac są znakomity

warsztat badawczy i solidne podsta-

wy metodologiczne. Cechy te, w połą-

czeniu z radykalizmem i oryginalnoś-

cią formułowanych w nich propozycji

przebudowy istniejącego wówczas

systemu gospodarczego, sprawiły,

że projekty reform wiązane z nazwi-

skiem Leszka Balcerowicza, zyskały

wielkie uznanie w środowiskach na-

ukowych w kraju i za granicą.

Po zamrożeniu w stanie wojennym

dyskusji na temat reform gospodarki

nakazowej, zainteresowanie profe-

sora Balcerowicza mechanizmami

funkcjonowania systemów ekono-

micznych przenosi się w sferę czystej

teorii. Zwieńczeniem tego nurtu po-

szukiwań badawczych Leszka Balce-

rowicza jest rozprawa habilitacyjna

pt. Systemy gospodarcze. Elementy

analizy porównawczej wydana 1989

r. w SGPiS – pierwsze w literaturze

polskiej poważne studium teoretycz-

ne z dziedziny porównawczej analizy

systemów gospodarnych.

Głównym przedmiotem badań

Leszka Balcerowicza po 1989 roku jest

zachowanie człowieka i jego skutki w

stałych i zmieniających się warunkach

instytucjonalnych. W swojej pracy na-

ukowej podejmuje problemy, które

przed wielu laty były przedmiotem

dociekań takich wybitnych przed-

stawicieli myśli społecznej, jak Adam

Smith. John Stuart Mill, Karol Marks,

Max Weber, i – w czasach nam bliż-

szych – Joseph Schumpeter, Ludwig

von Mises i Friedrich A. von Hayek.

Jednocześnie stara się wskazywać sła-

bości ekonomii głównego nurtu (jak

np. operowanie niespójnym zesta-

DOROBEK NAUKOWY PROF. DRA HAB. LESZKA BALCEROWICZA

Page 12: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

rozmaite regulacje, które w skrajnym przy-

padku prowadzą do gospodarki rynkowej i

własności prywatnej bez konkurencji.

Fiskalna pozycja państwa jest, jak sądzę,

drugą instytucją napędzającą, wokół której

jest wiele nieporozumień. Myślę, że lata

bezkrytycznego, prymitywnego keynsi-

zmu, wyrządziły, zarówno w naukach eko-

nomicznych, jak w praktyce gospodarczej

i w opinii publicznej wiele szkód. Ta szko-

da polegała po pierwsze na tym, że zanie-

dbywano długi okres. Jak Keynes powie-

dział, „w długim okresie będziemy wszyscy

martwi”. A po drugie, w odniesieniu do

krótkiego okresu, wspierał prymitywną

doktrynę pobudzania, wedle której każdy

wzrost wydatków budżetowych łącznie

z tym, który jest ( nansowany przez de( cyt,

musi być dobry, musi zwiększać wzrost go-

spodarczy i PKB.

Generalnie rzecz biorąc jest to twierdze-

nie fałszywe, bo nie każdy wzrost wydatków

jest dobry. Jest coraz więcej badań empi-

rycznych, które wskazują, że im więcej pań-

stwo zabiera i rozdaje, im większe są wydat-

ki budżetowe i podatki, tym - przy innych

czynnikach niezmiennych - jest wolniejszy

rozwój. Nie ma wielkiej wątpliwości w eko-

nomii, że podatki szkodzą, choć szkodzą

w różnych stopniu, w zależności od swojego

typu. W związku z tym kompozycja podat-

ków ma znaczenie dla rozwoju.

Ale co z wydatkami? Czy wszystkie wy-

datki pomagają w rozwoju? Czy gdyby mieć

bogatego wujka, który nam s( nansuje wy-

datki, należałoby dążyć do tego, żeby było

ich jak najwięcej? Nie. Dlatego, że niektóre

pozycje wydatków szkodzą. Jakie szko-

dzą? Takie, które osłabiają bodźce do pracy

i bodźce do oszczędzania; a te są niezbędne

dla rozwoju. Jaka kategoria wydatków szcze-

gólnie szkodzi? Rozbudowane i źle skon-

struowane wydatki socjalne. One osłabiają

chęć do pracy i oszczędzanie, zmniejszają

stopę oszczędzania, która jest istotna dla in-

westycji, a pośrednio zmniejszają natężenie

postępu technicznego.

Nie jest przypadkiem, że kraje, które

stanowią prawdziwe cuda gospodarcze,

a mianowicie azjatyckie tygrysy, rozwijały

się w tempie od 8 do 10 proc. przez 40 lat,

a nie przez trzy. Wszystkie miały niewielkie

obciążenia ( skalne, bo miały ograniczo-

ne wydatki, zwłaszcza socjalne. Czy z tego

wynikało, że tam ludzie umierali z głodu?

Nie. Dlatego, że państwo dobrobytu nie jest

jedyną receptą na dobrobyt. Bywają pań-

stwa dobrobytu, które ograniczają dobro-

byt, bo wypierają działania produktywne,

szczególnie prace i oszczędzanie. W krajach

tych było więcej prywatnych oszczędności,

ubezpieczeń komercyjnych a także wzajem-

nej pomocy, organizowanej przez instytu-

cje. Myślę, że szczególnie dużo do zrobienia,

jeśli chodzi o nauki ekonomiczne, a także

komunikowanie się z opinią publiczną, jest

w dziedzinie ( skalnej pozycji państwa. Trze-

ba tu nawiązać do wielkiego problemu dłu-

gofalowego rozwoju.

Przejdę do instytucji stabilizujących.

Można je wyróżnić patrząc na to, jakie są

podstawowe typy załamań gospodarczych.

Pieniądz podlega załamaniom, a to szkodzi

rozwojowi. Wobec tego musimy patrzeć na

instytucje monetarne. Współcześnie, w wa-

runkach pieniądza oderwanego od krusz-

cu, stabilność pieniądza wymaga gwarancji

w postaci fachowego i niezależnego banku

centralnego albo też przyjęcia pieniądza ze-

wnętrznego, który jest chroniony przez taki

bank. Wiele krajów doświadczyło nieszczęść

wskutek lekkomyślności polityków, wpędza-

jących społeczeństwo w de( cyty budżetowe,

długi i załamania gospodarki. W związku

z tym potrzebne są instytucje ograniczające

władzę polityków również w tej dziedzinie,

żeby było mniej możliwości dla świętych

Mikołajów, którzy nam szkodzą, szkodzą

społeczeństwu.

Taką instytucją na poziomie Unii Euro-

pejskiej jest Pakt Stabilności i Wzrostu, ale

on nie zastąpi instytucji krajowych, rów-

nież w Polsce. Kryzysy bankowe to kolejne

dzieje się

GAZETA SGH 03/07 (232)12

Absolwent Wydziału Handlu Zagra-

nicznego w Szkole Głównej Planowa-

nia i Statystyki (obecnie Szkoła Głów-

na Handlowa) w Warszawie (1970)

oraz studiów z dziedziny zarządzania

- dyplom Master of Business Admini-

stration, (MBA) w St. John’s Universi-

ty w Nowym Jorku (1974)

Praca doktorska w SGPiS (1975)

Tytuł doktora habilitowanego w

dziedzinie nauk ekonomicznych,

za pracę habilitacyjną pt. „Syste-

my gospodarcze. Elementy analizy

porównawczej” oraz wcześniejsze

osiągnięcia naukowe (1989)

Staże naukowe m.in. w University

of Sussex (1985) i Uniwersytecie w

Marburgu (1988)

Profesor Szkoły Głównej Handlowej

w Warszawie (1992)

Kierownik Katedry Międzynarodo-

wych Studiów Porównawczych w

Kolegium Analiz Ekonomicznych

AGH (1993)

Wykłady na uczelniach całego świa-

ta, m.in. w Austrii, Francji, Wielkiej

Brytanii, Belgii, Niemczech, na Wę-

grzech, w Szwecji, Japonii, Czechach,

Indiach, we Włoszech, na Ukrainie,

Litwie i w Stanach Zjednoczonych

W końcu lat 70-tych stworzenie i

kierowanie zespołem ekonomistów,

którzy w 1981 roku opracowali głoś-

ny społeczny projekt reformy go-

spodarczej

Doradca ekonomiczny sieci najwięk-

szych zakładów pracy NSZZ „Soli-

darność”

Opracował i realizował plan szybkiej

stabilizacji i transformacji pogrążo-

nej w kryzysie gospodarki polskiej,

powszechnie znany jako „Plan Bal-

cerowicza”

Wicepremier i minister fi nansów w

rządzie kierowanym przez Tadeusza

Mazowieckiego (12 września 1989 -

12 stycznia 1991) oraz rządzie Jana

Krzysztofa Bieleckiego (12 stycznia

1991 - 23 grudnia 1991). Przejścio-

wo (w grudniu 1991) pełnił funkcję

szefa rządu (podpisał m. in. Układ

Stowarzyszeniowy RP z EWG). Po-

nownie wicepremier, minister fi nan-

sów oraz przewodniczący CERM od

31 października 1997 do 8 czerwca

2000 roku

Prezes Narodowego Banku Polskie-

go (22 grudnia 2000 roku do 10

stycznia 2007)

Przewodniczący Unii Wolności (kwie-

cień 1995 do grudnia 2000 roku)

Wiceprzewodniczący Polskiego To-

warzystwa Ekonomicznego (1981-

1982)

Przewodniczenie Radzie Naukowej

Fundacji Centrum Analiz Społeczno-

Ekonomicznych CASE (1992-2000)

Członek: Europejskiego Towarzy-

stwa Ekonomicznego, Polskiego To-

warzystwa Socjologicznego i Towa-

rzystwa Ekonomistów Polskich oraz

Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN

PROF. DR HAB. LESZEK BALCEROWICZ

Page 13: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

źródło zahamowań wzrostu, musimy zatem

patrzeć na typ banków oraz jakość i nieza-

leżność nadzoru ( nansowego.

Chcę zauważyć, że instytucje napędza-

jące i instytucje stabilizujące mają część

wspólną. Są instytucje, które należą zarów-

no do jednej, jak i do drugiej kategorii. Dla

przykładu: z badań empirycznych wynika,

że im więcej własności państwowej, czyli

politycznej w bankach, tym mniej efektyw-

ności, czyli większe marże, i tym większe ry-

zyko załamań, czyli kryzysów bankowych.

Ci, którzy blokowali prywatyzację banków,

mogli więc skazać Polskę na jedno i drugie

ryzyko. Chcę zauważyć, że silne instytucje

napędzające i silne instytucje stabilizujące

zakładają jedno: ograniczenie arbitralnej

władzy politycznej w społeczeństwie. Po-

nieważ nie da się mieć silnej własności pry-

watnej i silnych instytucji stabilizujących,

gdy władza publiczna jest rozdęta, gdy może

arbitralnie interweniować. Więc ostatecznie

można powiedzieć, że za silnymi instytucja-

mi napędzającymi i stabilizującymi kryją się

podstawy rządów prawa, czyli ograniczenie

władzy politycznej. To jest esencja rządów

prawa. Nieograniczona władza polityczna,

niezależnie jakimi hasłami szermuje, np.

„silnym państwem”, jest władzą sprzeczną

z rządami prawa i jest władzą niebezpieczną

dla ludzi.

Co na podstawie obserwacji i badań

możemy powiedzieć o tym, kiedy traci się

dystans gospodarczy, a kiedy się nadrabia,

w zależności od warunków instytucjonal-

nych? Sformuję tu trzy tezy, które wedle

tradycji naukowej, podlegają falsy( kacji.

Można próbować wykazywać ich niepraw-

dziwość. Kiedy są klęski w nadganianiu?

Klęski w nadganianiu następują w trzech

przypadkach: kiedy mamy społeczeństwa

tradycyjne, kiedy mamy społeczeństwa no-

13

dzieje się

maj 2007

wem założeń dotyczących motywów

zachowania ludzi w roli – odpowied-

nio – konsumentów i producentów

oraz polityków i urzędników czy nie-

uwzględnianiu w analizie ograniczeń

w przyswajaniu informacji).

Prof. Balcerowicz w swoich ba-

daniach integruje różne teorie in-

stytucjonalne, takie jak teoria praw

własności, ekonomia kosztów trans-

akcyjnych, teoria agencji (principal-

agent), porównawcza analiza syste-

mów gospodarczych, teoria wyboru

publicznego, ekonomia polityczna

reform gospodarczych czy ekono-

miczna teoria historii.

Powstałe w latach 1990–2006 pub-

likacje Leszka Balcerowicza poświę-

cone są takim zagadnieniom, jak de-

terminanty rozwoju gospodarczego;

ekonomiczne kryteria optymalnego

zakresu aktywności państwa; rozwią-

zania systemowe w warunkach prze-

chodzenia od gospodarki centralnie

planowanej do gospodarki rynko-

wej; warunki startu i transformacji

w krajach Europy Środkowej i Wschod-

niej; rola polityki gospodarczej

w tłumieniu infl acji; porównanie róż-

nych systemów kształtowania zmian

w procesach tworzenia gospodarki

rynkowej; współpraca międzynaro-

dowa krajów o różnych poziomach

rozwoju i odmiennych, systemach

zarządzania; metody wprowadzania

prywatyzacji w różnych typach kra-

jów. Do najważniejszych prac opub-

likowanych w tym okresie można

zaliczyć m.in. Socialism, Capitalism,

Transformation (Central European

University Press, Budapest 1995),

Wolność i rozwój. Ekonomia wolnego

rynku (Wydawnictwo Znak, Kraków

1998), Państwo w przebudowie (Wy-

dawnictwo Znak, Kraków 1999) oraz

Living Standards and the Wealth of

Nations. Successes and Failures in

Real Convergence, (The MIT Press,

Cambridge Massachusetts 2006). Ta

ostatnia książka, wydana pod wspól-

ną redakcją Leszka Balcerowicza

i Stanleya Fishera, jest inspirującym

intelektualnie dziełem poświęco-

nym kluczowemu dla Polski i wielu

innych krajów biedniejszych za-

gadnieniu możliwości zmniejszania

różnic rozwojowych w stosunku do

krajów bardziej ekonomicznie za-

awansowanych.

Ogromny dorobek naukowy Leszka

Balcerowicza został w ponad połowie

opublikowany za granicą, najczęściej

przez najbardziej renomowane wy-

dawnictwa europejskie i amerykań-

skie. W połączeniu z wagą gatunko-

wą tych publikacji sprawia to, że ich

autor od prawie 20 lat jest najbardziej

znanym w świecie polskim ekonomi-

stą. Znajduje to wyraz między innymi

w licznych zaproszeniach do wygła-

szania referatów w najbardziej presti-

żowych instytucjach gospodarczych

i naukowych całego świata. Wyra-

zem uznania społeczności między-

narodowej dla osiągnięć naukowych

prof. Balcerowicza są również liczne

nagrody, w tym między innymi Na-

groda im. Ludwiga Erharda (1992)

oraz kilkanaście doktoratów honoris

causa.

Warto pokusić się o próbę synte-

tycznego wskazania najważniejszych

walorów charakteryzujących całość

dorobku naukowego Leszka Balcero-

wicza, sprawiających, iż jest to doro-

bek naprawdę wysokiej próby.

Po pierwsze, wszystkie prace na-

ukowe kandydata do tytułu doktora

honoris causa cechuje żelazna logika

i dyscyplina wywodu.

Drugim wyróżnikiem jego warszta-

tu naukowego jest rzadka w polskiej

ekonomii umiejętność formułowania

jednoznacznych i jasnych defi nicji

opisujących analizowane zjawiska,

konsekwentnego ich stosowania oraz

zdolność do – bardzo ułatwiającej

proces argumentacji i dowodzenia

– systematyzacji tych zjawisk.

Po trzecie, profesor Balcerowicz

posiadł wyjątkowy dar syntezy, op-

arty na umiejętności wyławiania

z gąszczu faktów najważniejszych

cech analizowanych zjawisk i ukrytych

pod powierzchnią prawidłowości.

Po czwarte, prace jego autorstwa

dowodzą wielkiej erudycji i wszech-

stronności.

Po piąte, warsztat naukowy Leszka

Balcerowicza wyróżnia ogromna do-

ciekliwość badawcza oraz wnikliwość

sądów, wniosków i uogólnień formu-

łowanych na podstawie przeprowa-

dzonych analiz.

Wreszcie, wykazuje duży krytycyzm

wobec uznanych poglądów i auto-

rytetów i nie zwykł przyjmować bez

dowodu nawet najbardziej ugrunto-

wanych w nauce paradygmatów. To

m.in. ta naturalna niejako skłonność

do falsyfi kowania sprawia, że w do-

robku naukowym prof. Balcerowicza

tak znaczący jest pierwiastek nowoś-

ci, oryginalności i kreatywności.

z recenzji prof. zw. dra hab.

Ryszarda Rapackiego

Page 14: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

woczesne z systemem etatystycznym (gdy

jest zakaz prywatnej przedsiębiorczości, co

jest istotą socjalizmu, albo wtedy gdy włas-

ność prywatna nie jest formalnie zakazana,

ale mamy silnie ograniczoną konkurencję

wskutek państwowych, politycznych regula-

cji albo też istnieje bardzo zła ochrona praw

własności, albo bardzo słabe są instytucje

stabilizujące, jak np. w Argentynie) albo

wreszcie kiedy mamy duże państwo socjalne

w biednym kraju. Wtedy też kraj pozostanie

biedny, bo sam niszczy bodźce do działań

produktywnych, zwłaszcza do pracy i do

oszczędzania.

Myślę, że wszystkie przykłady skutecz-

nego nadrabiania gospodarczego dystansu

można sprowadzić do dwóch kategorii. Po

pierwsze, jeśli kraj przez cały okres swojego

istnienia miał średnio bardziej rynkowy sy-

stem niż inne. Trudno o taki kraj, bo siły eta-

tyzmu są potężne, również w kapitalizmie.

Najlepsze przykłady to Hongkong i Stany

Zjednoczone. Dlaczego kraje te musiały

nadrabiać ekonomiczny dystans? Bo później

powstały. Druga kategoria, daleko szersza,

to kraje, które z jakiś powodów miały sy-

stemy etatystyczne, ale przeszły do systemu

rynkowego. Co się kryje za fenomenalnie

wysokim wzrostem gospodarczym? Sądzę,

że nie można tego wyjaśniać szczególną in-

terwencją państwa, wychodzącą poza jego

klasyczne i niezbędne funkcje. Myślę, że za

przypadkami fenomenalnego tempa wzro-

stu, który sprawia, że w ciągu paru pokoleń

przechodzi się od biedy do bogactwa, kryje

się szczególne nagromadzenie reform w kie-

runku wolnego rynku.

Moja trzecia teza jest taka, że choć

wszystkie udane przypadki nadganiania

należą do kategorii rynkowych reform, to

nie wszystkie rynkowe reformy prowadzą

do nadganiania. Kolejnym pytaniem ba-

dawczym jest to, jakie pakiety reform dają

sukces, a jakie kończą się / askiem. To nie

zakończony i wielki temat badawczy. Mogę

tu tylko powiedzieć, że / askiem kończą się

takie pakiety reform, które pozostawiają

nienaprawione wielkie słabości. Gdy pakiet

reform jest zbyt wąski i omija coś, co jest

bardzo niebezpieczne dla wzrostu. Pojawia

się tu przykład Argentyny, która w pierwszej

połowie lat 90.tych dokonała autentycznego

przyśpieszenia reform, ale pozostawiła poza

ich dyscyplinę / skalną (brak tej dyscypliny

był zakorzeniony w instytucjach) i niezwy-

kle sztywny rynek pracy. Wystarczyło, żeby

przyszły cięższe czasy i do głosu doszła ta

słabość, aby Argentyna doznała głębokiego

kryzysu, i w rezultacie zaczęła podważać do-

robek autentycznych reform.

Szanowni Państwo, do tej pory obracałem

się na drugim, głębszym poziomie wyjaśnia-

nia, na którym próbuje się wiązać sukcesy

w nadganianiu dystansu gospodarczego ze

zmiennymi instytucjonalnymi. Ale jest jesz-

cze trzeci, jeszcze głębszy poziom. Na tym

poziomie zadajemy sobie pytanie, od czego

zależy, że dany kraj reformuje się szybciej,

a zatem tworzy bardziej dogodne warunki

dla rozwoju, silniejsze instytucje napędza-

jące i lepsze instytucje stabilizujące; a inny

kraj reformuje się wolniej lub wcale się nie

reformuje. To jest poziom najważniejszy

w każdym kraju, ale szczególnie w wolnym

kraju. Bo w wolnym kraju bieg spraw pub-

licznych i kształtowanie się ram dla życia

społecznego, w tym gospodarczego, nie jest

produkowany przez siły zewnętrzne. Nie

jest przynoszony z zewnątrz w teczkach, ale

jest rezultatem proporcji postaw i poglądów

w społeczeństwie.

Jeśli polskie społeczeństwo chce się osta-

tecznie wybić na sukces, nadrobić dzie-

sięciolecia złego czasu, to trzeba w społe-

czeństwie zmienić proporcję na rzecz tych,

którzy poczują się odpowiedzialni za własny

kraj, czyli będą obywatelami i poprą pro-

gram reform, które są intelektualnie bardzo

proste, ale politycznie wymagają mobiliza-

cji. Myślę - to już ostatnie zdanie: myślę, że

w tej dziedzinie wielką rolę mają do odegra-

nia środowiska naukowe.

Dziękuję bardzo.

Profesor dr hab.

Leszek Balcerowicz

dzieje się

GAZETA SGH 03/07 (232)14

Jednym z przedsięwzięć obchodów

stulecia SGH był konkurs na prace

dyplomowe dotyczące Szkoły Głów-

nej Handlowej. Podczas uroczystości

wyniki konkursu ogłosił prof. Janusz

Kaliński, przewodniczący Komitetu

Organizacyjnego Obchodów 100.le-

cia SGH.

Jury konkursu (w składzie: prof.

Katarzyna Żukrowska, przewodni-

cząca, prof. Janusz Kaliński, prof.

Marek Męczarski, dr Piotr Wacho-

wiak) przyznało trzy nagrody.

Pierwszą nagrodę otrzymali Anna

Matuszewska, Piotr Pietrucha, Ma-

ciej Tywończuk za zbiorową pracę

magisterską: System oceny kadry

dydaktycznej SGH na przykładzie

PROferencji. Promotorem pracy był

prof. dr hab. Marek Rocki.

Drugą nagrodę otrzymała Barba-

ra Chojnacka za pracę magisterską:

Badanie satysfakcji użytkowników

Biblioteki Głównej SGH. Praca zo-

stała napisana na UW, jej promo-

torem była prof. dr hab. Elżbieta

Zybert. Nagroda trzeciego stopnia

przypadła dla Katarzyny Andrze-

juk za prace licencjacką: Symulacja

liczby studentów Szkoły Głównej

Handlowej w obliczu zbliżającego

się niżu demografi cznego. Promo-

torem pracy prof. dr hab. Marek

Rocki.

KONKURS NA PRACE DYPLOMOWE

fot.

Mac

iej G

órs

ki

Page 15: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Ocena zajęć dydaktycznych

przez studentów w semestrze

letnim 2005/2006 prowadzo-

na była przez Internet, a na lektoratach

- metodą ankiety audytoryjnej. Część

zajęć zostało ocenionych przez zbyt

małą liczbę studentów (poniżej 5 osób),

zwłaszcza na studiach niestacjonar-

nych. Jednym z głównych powodów jest

dobrowolność udziału studentów w an-

kietyzacji i nieobowiązkowy charakter

wykładów. Całość badań koordynował

Ośrodek Rozwoju Studiów Ekonomicz-

nych SGH we współpracy z Centrum

Informatycznym.

INFORMACJA OGÓLNA O BADANIU ANKIETOWYM „OCENA ZAJĘĆ DYDAKTYCZNYCH PRZEZ STUDENTÓW” W SEMESTRZE LETNIM 2005/2006

dzieje się

15maj 2007

Wyszczególnienie

Semestr letni 2005/2006

Liczba ocenionych przedmiotów 1/

Liczba ocenionychwykładowców

Liczba ankiet Średnia ocena 2/

Studia stacjonarne: ogółemPoziom I

Poziom II

Poziom III

Poziom IV

Poziom V

207

8

9

41

92

57

371

65

49

88

108

61

4146

1083

846

861

862

494

4,06

4,02

4,02

4,02

4,07

4,28

Języki obce:

Studia stacjonarne: ogółemJęzyk angielski

Język niemiecki

Język francuski

Język rosyjski

Język hiszpański

Język włoski

Język polski

69

14

39

8

4

2

1

1

51

12

25

6

4

2

1

1

956

201

560

103

61

18

8

5

4,50

4,26

4,55

4,70

4,45

4,70

4,18

4,22

Studia niestacjonarne I st.: ogółemJęzyk angielski

Język niemiecki

Język francuski

Język rosyjski

22

17

3

1

1

14

10

2

1

1

203

170

20

6

7

4,57

4,56

4,65

4,91

4,43

Studia niestacjonarne II st.: ogółemJęzyk angielski

Język niemiecki

Język francuski

Język rosyjski

39

31

5

1

2

22

16

3

1

2

389

328

29

12

20

4,56

4,57

4,21

4,72

4,91

1/ W stosunku do lektoratów liczba grup. 2/ Skala od 1 do 5

Tabela 1.Charakterystyka badania: Ocena zajęć dydaktycznych przez studentów w semestrze letnim 2005/2006

fot.

Mac

iej G

órs

ki

TOP 10

Page 16: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Metoda internetowa nie spełniła swo-

jego zadania ze względu na małą frekwen-

cję studentów. Tym samym nie udało się

uzyskać reprezentatywnej oceny wielu

zajęć i wykładowców. Dlatego począwszy

od semestru letniego 2006/2007 władze

Uczelni postanowiły wrócić do tradycyj-

nej metody oceny zajęć dydaktycznych, tj.

do ankiety audytoryjnej. W późniejszym

terminie zostaną skierowane do katedr i

instytutów stosowne pisma informujące

o nowych zasadach przeprowadzania

oceny zajęć dydaktycznych.

Poniżej przedstawiam ogólne dane

dotyczące badania ocen zajęć oraz listy

rankingowe najwyżej ocenionych wy-

kładowców i zajęć, tzw. „TOP 10”. Listy

te opracowano oddzielnie dla studiów

stacjonarnych i lektoratów i uszerego-

wano je według kolejności alfabetycznej

nazwisk osób prowadzących zajęcia.

W klasy) kacji uwzględniono zajęcia

ocenione przez co najmniej 15 studentów

(studia stacjonarne) oraz 10 studentów

(lektoraty). Ocena każdych zajęć składa się

z tych samych 14 elementów ocenianych w

skali od 1 do 5.

prof. dr hab. Maria Romanowska

prorektor ds. dydaktyki i studentów

dzieje się

GAZETA SGH 03/07 (232)16

Najwyżej ocenione przez studentów zajęcia wykładowe w SGH w semestrze letnim 2005/2006Klasyfi kacja uwzględnia tylko zajęcia ocenione przez co najmniej 15 studentów na studiach jednoli-tych i 10 studentów na lektoratach. Nazwiska wykładowców podano w kolejności alfabetycznej.

Tytuł/st. Wykładowca Przedmiot

TOP 10 – poziom I

Prof Doroszewicz Sławomir Matematyka II

Prof. Garbicz Marek Makroekonomia I

Prof. Grzeloński Bogdan Historia gospodarcza (cz. II)

Prof. Jachowicz Piotr Historia gospodarcza (cz.II)

Prof. Landau Zbigniew Historia gospodarcza (cz. II)

Prof. Męczarski Marek Matematyka II

Prof. Morawski Wojciech Historia gospodarcza (cz. II)

Prof. Osiński Joachim Nauka o państwie

Prof. Rószkiewicz Małgorzata Statystyka I

Dr Wieczorek Maria Statystyka I

TOP 10 – poziom II

Dr Biskup Józef Międzynarodowe stosunki gospodarcze

Dr Biskup Józef Integracja europejska

Prof. Błędowski Piotr Polityka społeczna I

Prof. Bożyk Paweł Międzynarodowe stosunki gospodarcze

Prof. Garbicz Marek Mikroekonomia II

Prof. Góra Marek Polityka gospodarcza I

Dr hab. Grądalski Feliks Makroekonomia II

Prof. Płoszajski Piotr Podstawy zarządzania

Dr hab. Sztaba Sławomir Makroekonomia II

Prof. Wiatr Maciej S. Finanse

TOP 10 – poziom III

Dr Berent Tomasz Finanse przedsiębiorstwa (w wersji ang.)

Dr Brzoza-Brzezina Michał Polityka pieniężna

Prof. Gmytrasiewicz Maria Rachunkowość fi nansowa

Dr Gołębiowski Grzegorz Analiza ekonomiczno-fi nansowa

Prof. Grzywacz Jacek Finanse przedsiębiorstwa

Dr Kłopotowski Jacek Algebra I

Prof. Nowak-Far Artur System prawny UE

Prof. Ostaszewski Janusz Finanse przedsiębiorstwa

Dr Wachowiak Piotr Techniki zarządzania

Prof. Zaleska Małgorzata Bankowość

Page 17: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

17

dzieje się

maj 2007

Tytuł/st. Wykładowca Przedmiot

TOP 10 – poziom IV

Dr Ikanowicz Cezary Protokół dyplomatyczny

Prof. Sosnowska Honorata z zespołem Teoria gier

Dr Borowski Krzysztof Analiza techniczna

Dr Niedziółka Paweł Rynek instrumentów pochodnych

Prof. Nowakowski Jerzy Finanse rynkowe

Prof. Szapiro Tomasz Teoria podejmowania decyzji

TOP 10 – poziom V

Dr Borowski Krzysztof Psychologia inwestowania na rynkach kapitałowych

Dr Wójcik Jacek Psychologia reklamy

Lektoraty

Studia stacjonarne – TOP 10 – język angielski (B): Mgr Stawińska Beata

Mgr Michalak Małgorzata Studia stacjonarne – TOP 10 – język francuski (B/A):

Mgr Pawłowska Barbara Mgr Nowicka-Sosnowska Anna

Mgr Robins Joanna Studia stacjonarne – TOP 10 – język rosyjski (B):

Mgr Rybak Jolanta Mgr Hoff man Lucyna

Mgr Sawicka Walentyna Mgr Kalota Wanda

Mgr Święcki Kajetan Mgr Strmiska-Mietlińska Anna

Mgr Wąsik Anna Mgr Żwirska Anna

Mgr Wróblewska Joanna Studia stacjonarne – TOP 10 – język hiszpański (B):

Mgr Zawisza Bożenna Mgr Majewska-Bartkowiak Elżbieta

Studia stacjonarne – TOP 10 – język angielski (B/A): Studia niestacjonarne I st. – TOP 10 – język angielski:

Mgr Szyke Grażyna Mgr Cieślak Ewa

Studia stacjonarne – TOP 10 – język niemiecki (B/A): Mgr Fabian-Chmielewska Julitta

Mgr Furmańczyk Ewa Mgr Jagiełło Barbara

Mgr Lietz Halina Mgr Nowakowska Marzanna

Mgr Makowska Magdalena Mgr Święcki Kajetan

Mgr Mader Justyna Studia niestacjonarne II st. – TOP 10 – język angielski:

Mgr Olszewska Elżbieta Mgr Dąbrowska-Janu Beata

Mgr Pinkowska Jadwiga Mgr Gujska Teresa

Mgr Rajkowska Sławomira Mgr Jagiełło Barbara

Mgr Suszczyńska Renata Mgr Karpiuk Edyta

Mgr Tańska-Jagaczewska Renata Mgr Miller Dorota

Mgr Zawitaj Sylwia Mgr Ogrodzińska Krystyna

Studia stacjonarne – TOP 10 – język niemiecki (B/A): Mgr Olczyk Halina

Mgr Bęza Stanisław Mgr Piwko Aneta

Mgr Zegarska Elżbieta Mgr Robins Joanna

Studia stacjonarne – TOP 10 – język francuski (B): Mgr Wnuk Anna

Mgr Domańska Marta Studia niestacjonarne II st. – TOP 10 – język niemiecki:

Mgr Evenou Katarzyna Mgr Korzyb Zofi a

Mgr Kornaszewska-Sarnacka Dorota Studia niestacjonarne II st. – TOP 10 – język francuski:

Mgr Paderewska-Gryza Anna Mgr Paderewska-Gryza Anna

Page 18: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Vinton „Vint” Gray Cerf jest dla współ-

czesnej informatyki postacią bardzo

ważną. Często określany jest jako je-

den z ojców internetu. Również w sferze tech-

nik informacyjnych potwierdza się potoczna

prawda mówiącą, że sukces ma wielu ojców.

Informatyka ma ich całe zastępy – mamy

praojców takich jak: Blaise Pascal, Gottfried

Leibniz, Charles Babbage, Ada Lovelace oraz

ojców założycieli, którymi są: Claude Shan-

non, Alan Turing, Norbert Wiener, John von

Neumann. Do ojców internetu zaliczani są:

Winton Cerf oraz Vannevar Bush, Paul Baran,

Donald Davies, Leonard Kleinrock i Robert

E. Kahn. Towarzystwo ma zatem doskonałe.

Wizyta Vintona Cerfa w Polsce związana

była z nową inwestycją Google w naszym

kraju. We Wrocławiu powstać ma drugie, po

Dublinie, centrum operacyjne ( rmy w Eu-

ropie, które docelowo zatrudnić ma ponad

250 osób. Centrum zajmować się ma głównie

obsługą klientów Google, korzystających z sy-

stemu reklamowego AdWords – fundamentu

potęgi ( nansowej ( rmy. Jest to już druga in-

westycja Google w naszym kraju. W Krako-

wie działa centrum badawczo-rozwojowe. W

ten sposób Polska stała się pierwszym – poza

Stanami Zjednoczonymi – krajem, w któ-

rym Google będzie miał centrum wsparcia

klientów i jednocześnie centrum badawczo-

rozwojowe. Wrocław pozyskał w ten sposób

prestiżową inwestycję, ugruntowując swą

pozycję jednego z najbardziej dynamicznych

centrów technologicznych Polski.

W Warszawie Vinton Cerf miał dwa wystą-

pienia. We wtorek, 3 kwietnia, na konferen-

cji Pulsu Biznesu pod tytułem: „Prawdziwe

pieniądze w wirtualnym świecie” z cyklu

„Technologie jutra w biznesie” wygłosił refe-

rat: „Wpływ Internetu na modele biznesowe”.

Dzień później powtórzył ten wykład na SGH.

Vinton Cerf opowiadał o początkach inter-

netu i pracy nad protokołem TCP. Znane nam

wszystkim tempo rozwoju technik informa-

cyjnych, zilustrował opowieścią o kupionej

niedawno za 1000 USD pamięci o pojemności

1 TB, w 1977 roku za tysiąc dolarów można

było kupić 10 MB. 1 TB kosztowało więc 100

mln, a wtedy na taki wydatek – jak wyjaśnił

Cerf – nie zgodziła się żona.

Mówił o dniu dzisiejszym sieci i perspekty-

wach jej rozwoju. Za najważniejszy wyróżnik

internetu uznał jego otwartą architekturę, po-

zwalającą każdemu na kreację nowych zasto-

sowań, usług i modeli biznesowych – cechę

niezwykle sprzyjającą rozwojowi innowacyj-

ności. Podkreślił rozwój telefonii mobilnej

(wkrótce 3 mld użytkowników) jako medium

dostępowego oraz ideę „IP on everything”,

dzieje się

GAZETA SGH 03/07 (232)18

Był u nas Vinton Cerf

Cerf urodził się 23 czerwca 1943

w New Haven, w stanie Connecticut.

Licencjat z matematyki zrobił na Uni-

wersytecie Stanforda a magisterium

i doktorat z informatyki na Uniwer-

sytecie Kalifornijskim w Los Angeles.

W latach 1976–1982, w czasie pracy

dla DARPA, współtworzył protoko-

ły komunikacyjne wykorzystywane

w Internecie. Wraz z Robertem E. Ka-

inem stworzył najważniejszy z nich –

Transmission Control Protocol (TCP).

W latach 1982–1986, jako wiceprezes

MCI Digital Information Services,

kierował zespołem opracowującym

MCI Mail, będącym pierwszym, ko-

mercyjnym serwisem internetowej

poczty elektronicznej. Jest autorem

wielu RFC (Request For Comment

– technicznych oraz organizacyjnych

dokumentów dotyczących Internetu

i sieci komputerowych, posiadają-

cych różnoraki charakter – od zale-

cenia do ofi cjalnego standardu) oraz

założycielem ISOC – Internet Society.

Winton Cerf jest aktualnym przewod-

niczącym Rady Dyrektorów ICANN

(The Internet Corporation for Assig-

ned Names and Numbers), instytu-

cji odpowiedzialnej za zarządzanie

i przyznawanie domen internetowych

na całym świecie. Od września 2005

roku pełni w Google funkcję Vice Pre-

sident and Chief Internet Evangelist.

Oprócz zadań typowo ewangeliza-

cyjnych (do których można zaliczyć

wykłady prowadzone w Warszawie)

do jego zadań należy identyfi kowa-

nie nowych technik informacyjnych

i ich zastosowań mogących mieć

istotne znaczenie dla fi rmy. Winton

Cerf jest laureatem wielu nagród.

W 1997 roku prezydent Clinton

odznaczył go wraz z Robertem E.

Kahnem Narodowym Medalem

Technologii, a w roku 2004 otrzymał

Nagrodę Turinga – określaną jako in-

formatyczna Nagroda Nobla. W roku

2005, także z Robertem E. Kahnem,

otrzymał najwyższe, cywilne odzna-

czenie amerykańskie – Prezydencki

Medal Wolności. Wymieniłem tu tylko

cztery, najistotniejsze odznaczenia.

WINTON CERF

fot.

Mac

iej G

órs

ki

fot.

Mac

iej G

órs

ki

Page 19: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

zakładającą dołączanie do sieci coraz to no-

wych rodzajów urządzeń. Bardzo ciekawe

były też rozważania na temat potencjalnych

możliwości wykorzystania nowego sposobu

adresowania urządzeń podłączonych do sieci

– Ipv6. Możliwość zaadresowania praktycznie

wszystkiego na Ziemi może otworzyć przed

nami całkiem nowe, dziś jeszcze nie do końca

zde( niowane, możliwości.

Bardzo ciekawe były też fragmenty wystąpie-

nia poświecone futurystycznemu projektowi,

w którego realizacji Cerf aktualnie uczestniczy

– IPN, czyli InterPlanetary Network. Dotych-

czas stosowane rozwiązania nie nadają się do

komunikacji w skali międzyplanetarnej – po-

wstające opóźnienia są zbyt duże w stosunku

do potrzeb przyszłych misji kosmicznych.

Vinton Cerf przypomniał, że internet to

wojskowy eksperyment i jego eksperymen-

talny charakter do dzisiaj się nie zmienił.

Zmieniło się jedno: w miejsce nielicznych na-

ukowców bierzemy w nim udział my, wszyscy

użytkownicy sieci.

Prezentacja była bardzo ciekawa i – w

najlepszym tego słowa znaczeniu – bardzo

amerykańska. Dobre rozplanowanie czaso-

we, wiele ciekawych przykładów i wtrętów

historycznych oraz wiele żartów. Człowiek,

którego zasługi dla rozwoju technik infor-

macyjnych są ogromne, opowiadał o tym, co

było tematem wystąpienia, a nie o sobie – cie-

kawe kiedy doczekamy się takiego podejścia

u naszych polityków? Cerf pojawiał się w tej

opowieści tylko jako świadek historycznych

wydarzeń, egzempli( kacja pewnych zjawisk

lub autoironiczny element humorystyczny,

jak przy opowieści o początkach internetu i

wykorzystywanym wtedy uczelnianym kom-

puterze: Sigma 7 jest teraz w muzeum. Wielu

twierdzi, że i ja powinienem się tam znaleźć.

Naszym gościem był wybitny naukowiec,

dżentelmen w każdym calu, człowiek, który

wiele zdziałał i potra( o tym zajmująco opo-

wiadać. Zapamiętam jego myśl: Information

alone is nothing – sharing information is

power!

Vinton Cerf wygłosił w SGH wykład 4

kwietnia br. Aula Główna wypełniona była

nie tylko naszymi studentami, przyszło też

wielu gości z innych warszawskich uczelni.

Wizyta była inicjatywą polskiego oddzia-

łu Google, gdzie Winton Cerf pełni bardzo

ważną i nieco mistyczną funkcję. Organizato-

rami ze strony SGH było Biuro Informacji i

Promocji, Zakład Gospodarki Informacyjnej

i Społeczeństwa Informacyjnego Katedry In-

formatyki Gospodarczej i Studenckie Koło

Naukowe Informatyki, którego załodze na-

leżą się szczególne podziękowania za świetne

przygotowanie tego spotkania.

Michał Goliński

Zakład Gospodarki Informacyjnej

i Społeczeństwa Informacyjnego

Katedra Informatyki

Gospodarczej SGH

19

dzieje się

maj 2007

Nawet internet nie musi być za-

grożeniem dla tradycyjnych mediów

– uważa Vinton Cerf. Sam korzysta z

sieci w nietypowy sposób – pilnując

temperatury w domowej piwniczce

z winami.

− Internet spowodował niepraw-

dopodobny wysyp informacji. Zwykli

śmiertelnicy zaczęli pisać blogi, publi-

kować własne materiały wideo. Ale nie

powinniście się martwić, że za kilka

lat stracicie pracę – mówił Cerf. Jego

zdaniem internet stwarza szansę dla

tradycyjnych mediów. – Spójrzcie na

wasze wizytówki, na każdej jest logo,

które mówi coś ludziom o jakości.

Marka w internecie jest równie ważna.

Waszą rolą jest wyłowienie istotnych

informacji, zweryfi kowanie ich i poda-

nie w przystępnej formie.

Cerf mówił też o tym, co martwi go

w dzisiejszym internecie. Z jednej stro-

ny – cyberprzestępcy. Zdaniem Cerfa

nawet do 150 milionów komputerów

na świecie mogło zostać zainfekowa-

nych złośliwym oprogramowaniem i

teraz służy, bez wiedzy użytkowników,

jako narzędzie w rękach np. osób wy-

syłających spamy. – Musimy nauczyć

ludzi cyberhigieny, korzystania z opro-

gramowania, które pozwoli pozbyć się

wirusów czy trojanów – mówił Cerf.

– I nauczyć regularnego korzystania z

nich. To tak jak z myciem zębów, jeśli

umyłeś je tylko raz w życiu, prawdopo-

dobnie nie wyjdziesz na tym najlepiej.

Co z rzeczy, które wydarzyły się w

internecie, zaskoczyło Pana najbar-

dziej? - pytała Vintona Cerfa „GW”

– Nigdy nie przyszło mi do głowy,

że tak chętnie ludzie będą dzielili się

z innymi informacjami, nie oczekując

za to wynagrodzenia. Spójrzmy na Wi-

kipedię: jak wiele można znaleźć tam

informacji, w większości trafnych i w

różnych językach. To fascynujące.

Druga rzecz, której nigdy bym się

nie spodziewał, to mnogość urządzeń,

z którymi można się dziś komuniko-

wać za pośrednictwem internetu, na-

wet z lodówkami czy kuchenkami. Tu

sam siebie ostatnio zaskoczyłem – ku-

piłem zestaw czujników, które mierzą

temperaturę i wilgotność, i poroz-

mieszczałem w całym domu. Czujniki

są połączone bezprzewodową siecią

Wi-Fi z komputerem, który zbiera i

przetwarza te dane. W ten sposób

przez internet mogę kontrolować wa-

runki w domu. Ktoś zapyta: 21 stopni

czy 18, kto by się tym przejmował? Dla

mnie to istotne ze względu na piw-

niczkę z winami (śmiech). System jest

tak zaprogramowany, że kiedy warun-

ki nagle się zmieniają, dostaję SMS-a

na komórkę: „Masz problem”. Kiedyś

wydawało się, że takie urządzenie

musi być piekielnie drogie. Internet

pokazał, że niekoniecznie.

Druga rzecz to podejście fi rm, do

których należy fi zyczna infrastruktura

łącząca użytkowników z internetem.

Częste jest takie myślenie: Zbudowa-

łem sieć i mogę zrobić z nią, co zechcę.

I jeśli taka fi rma uruchamia np. serwis

z fi lmami, to robi wszystko, by plik do-

tarł do użytkownika w jak najlepszej

jakości. Ale gdy podobny serwis uru-

chamia inna fi rma, to gdzieś może się

zgubić jakiś pakiet danych, transmisja

może się rwać. Takie podejście zabija

innowację, bo przecież siłą internetu

jest to, że pozwala każdemu na ekspe-

rymenty.

Vinton Cerf, the vice-president of

Google, sometimes called the “fat-

her of the Internet”, delivered a spe-

ech about the impact of Internet on

business. One of his main duties con-

sists in identifying new information

techniques, together with their ap-

plications which could prove useful

for the company. He reminded the

audience that the Internet was a mi-

litary experiment and its experimen-

tal character has not changed since.

Only one thing changed: instead of

the few scientists, now all of us – ne-

twork users – participate in it.

SUMMARY:

Page 20: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Takiego oblężenia darmowych tre-ningów oraz udziału znanych oso-bistości Szkoła Główna Handlowa

od dawna nie przeżyła. Także studentom idea konferencji najwyraźniej przypadła do gustu, bo przez warsztaty i treningi w ciągu trzech dni trwania konferencji przewinęło się około półtora tysiąca studentów, co prze-szło wszelkie szacunki i oczekiwania organi-zatorów. Negocjator 2007 ostro konkurował także z poprzednimi edycjami tej konferen-cji, ponieważ tegoroczna edycja przybrała rozmiary znacznie większe niż wszystkie poprzednie razem wzięte.

Pomysł na konferencję zrodził się w 2002 roku, kiedy grupa studentów Studenckiego Koła Naukowego Negocjacji, Komunikacji i Psychologii postanowiła znaleźć sposób na propagowanie wiedzy z zakresu umiejętności miękkich wśród studentów całej Polski. Kon-ferencja, w formie wykładów prezentujących teoretyczne aspekty tej dziedziny oraz war-sztaty pozwalające na praktyczne przećwi-czenie nabytej wiedzy, okazała się strzałem w dziesiątkę. Popularność kolejnych edycji utwierdziła organizatorów w przekonaniu o zainteresowaniu studentów takimi umiejęt-nościami jak: komunikacja, kreatywne myśle-nie, walka ze stresem, zarządzanie zespołem, retoryka czy rozwiązywanie kon) iktów.

Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że o sukcesach zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym decyduje nie tylko wiedza. Trzeba jeszcze umieć tę wiedzę przekazać w sposób atrakcyjny i przystępny, na łut szczęś-cia też trzeba umieć zapracować. Miękkie umiejętności mogą pomóc w jednym i dru-

gim, usprawniając nasze zdolności komunika-cyjne, a także zwiększając pewność siebie. Ich opanowanie ma znaczenie nie tylko w starciu z przyszłym pracodawcą, nawet umawiając się z kimś na randkę, staramy się przedstawić siebie z jak najlepszej strony, a sztuka autopre-zentacji to również element komunikacji.

GWIAZDĄ NEGOCJATORA 2007 BYŁ PROFESOR WŁADYSŁAW BARTOSZEWSKI

Świadczy o tym nie tylko frekwencja na wykładzie, na którym pojawiło się około 700 osób (w Auli A, która teoretycznie mieści tyl-ko 500 osób). Pierwsi chętni do wysłuchania Pana Profesora pojawili się już na godzinę przed wykładem, z minuty na minutę atmo-sfera tak gęstniała, że co poniektórzy nie do końca doinformowani dopytywali się, czy przypadkiem Bill Gates nie przyjechał znów do SGH. Pojawiło się też liczne grono wy-kładowców SGH. Profesor Bartoszewski po-prowadził wykład zatytułowany „Negocjacje – re) eksje praktyka”. Studenci reagowali bar-dzo żywiołowo na jego anegdoty i opowieści kwitowane co jakiś czas dowcipnymi komen-tarzami. Wystąpienie profesora co rusz było przerywane salwami śmiechu. Mistrzostwo we władaniu językiem, błyskotliwy i właściwy tylko profesorowi styl wypowiedzi, a także wyra3 nowany humor zawładnęły słuchacza-mi na półtorej godziny, słuchacze odwdzię-czyli się Panu profesorowi kilkuminutową owacją na stojąco.

Każdy, kto uczestniczył w wykładzie, do-wiedział się, jak różne oblicza mogą mieć negocjacje. Profesor Bartoszewski wyraź-

nie pokazał, jak bardzo różnią się rozmowy z Lechem Wałęsą od tych z Chomeinim, co nie oznacza, że łatwiej znaleźć porozumienie z tym pierwszym. W dyplomacji każdy niu-ans ma znaczenie i nawet taki prosty zwrot jak „no problem” może być również trakto-wany bardzo dwuznacznie, zwłaszcza przez szejków arabskich.

DRUGIM GOŚCIEM SPECJALNYM TEGOROCZNEGO NEGOCJATORA BYŁ PROFESOR STEFAN MELLER

W swoim wykładzie opowiedział o ne-gocjacjach budżetowych Polski z Unią Eu-ropejską. Nie zabrakło opowieści o praw-dziwym obliczu dyplomacji, która jest dużo bardziej brutalna niż ta, widziana przez nas w kamerach obiektywów. Prof. Meller m.in. ujawnił kulisy słynnego „Yes, yes, yes” wypowiedzianego przez Kazimierza Mar-cinkiewicza po s3 nalizowaniu negocjacji. Jego wystąpienie dostarczyło wielu infor-macji z zakresu stosunków międzynarodo-wych zarówno laikom, jaki ekspertom z tej dziedziny. Na koniec profesor wspomniał

konferencje/seminaria

GAZETA SGH 03/07 (232)20

NEGOCJACJE – refl eksje mistrzów

W tym roku konferencja odbyła

się po raz szósty. Wszystkie po-

przednie edycje były wydarzeniami

na nieco mniejszą skalę, głównie

dlatego, że trwały jedynie po dwa

dni. Tak jak w tym roku, tak i w la-

tach ubiegłych warsztatom organi-

zowanym przez profesjonalne fi rmy

szkoleniowe towarzyszyły wykłady

znanych osobistości. W latach ubie-

głych SGH gościła takie osobisto-

ści jak: Piotr Tymochowicz, Jacek

Santorski, Robert Kroll, Zbigniew

Lew-Starowicz. Statystycznie rzecz

ujmując, we wszystkich poprzed-

nich edycjach Negocjatora udział

wzięło ponad 3000 studentów, któ-

rzy mieli okazję wziąć udział w 16

wykładach i blisko 60 treningach

NEGOCJATOR 2007

Tegoroczna konferencja Negocjator 2007 była wyjątkowym wydarzeniem

fot.

Mac

iej G

órs

ki

Page 21: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Impreza Multi-Kulti w Święto SGH w 2006 r.

Wystawa poświęcona Konstantemu Krzeczkow-skiemu - dyrektorowi Biblioteki SGH

Wystawa „ Z przeszłości w przyszłość Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie “

Koncert w Galerii Porczyńskich w Święto SGH w 2006 r.

Posiedzenie Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich w dniach Jubileuszu

Inauguracja obchodów stulecia Szkoły w Święto SGH 13 kwietnia 2005 r.

Jubileusz w fotogra" iW obiektywie Macieja Górskiego, Tomasza Ruska, Doroty Hury.

Na podstawie pokazu przygotowanego z okazji 100. lecia SGH wykonanego przezprof. Janusza Kalińskiego i Annę Górską.

Page 22: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Częścią obchodów stulecia była

konferencja naukowa poświęcona

stosunkom polsko-amerykańskim,

zorganizowana w październiku 2006

roku w Chicago przez Northeastern

Illinois University i Konsulat Generalny

RP. Konferencji towarzyszyły spotkania

przedstawicieli SGH z organizacjami

polonijnymi. Na zdjęciu rektor prof. dr

hab. Adam Budnikowski z Frankiem

Spulą, prezesem Kongresu Polonii

Amerykańskiej i Związku Narodowego

Polskiego Tomasz Rusek

Wystąpienie

prezesa NBP

prof. dr hab.

Leszka

Balcerowicza

podczas

jubileuszowej

inauguracji

powiązane

z przekazaniem

okolicznościowych

monet

Koncert Waldemara Malickiego podczas

jubileuszowej inauguracji

Wystąpienie Przewodniczącego Komisji

Europejskiej J.M. Barroso podczas

jubileuszowej inauguracji

Przewodniczący Komisji

Europejskiej J.M. Barroso

z komisarzem unijnym

Danutą Hubner

Odsłonięcie tablicy

poświęconej

100-leciu Uczelni

Uroczysta inauguracja

101. roku akademickiego

Uroczysta inauguracja

101. roku akademickiego

fot.

To

ma

sz R

use

k

Page 23: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Msza Święta w intencji SGH w kościele Św. Anny

Uroczysty koncert z okazji Jubileuszu na Zamku Królewskim

Monety wybite z okazji jubileuszu 100-lecia SGH Jubileuszowa karta pocztowa

Pozycje wydane z okazji 100-lecia SGH

Page 24: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Komitet Organizacyjny Obchodów

Stulecia Uczelni i Komitet Organi-

zacyjny X Jubileuszowego Zjazdu

Absolwentów SGPiS-SGH składają ser-

deczne podziękowania wszystkim, któ-

rzy przyczynili się do godnego uczczenia

jubileuszu Uczelni.

Szczególnie serdecznie dziękujemy za

stałą pomoc w organizowaniu obcho-

dów dwóm ekipom rektorskim, ponie-

waż obchody stulecia przypadły na dwie

kadencje – prof. Marka Rockiego oraz

prof. Adama Budnikowskiego.

X Jubileuszowy Zjazd Absolwentów SGPiS - SGH

Aula Spadochronowa podczas Zjazdu

Uroczyste otwarcie gmachu C

– 7 grudnia 2006 r.

Gmach C

Uczestnicy Zjazdu

Aula Spadochronowa, zadebiutowała

w nowej roli – sali koncertowej - na której

odbył się koncert Chóru Akademickiego

SGH i Warszawskiej Orkiestry

“Filharmonia”.

Medal jubileuszowy

zjazdu absolwentów

fot.

Do

rota

Hu

ry

Page 25: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

21

konferencje/seminaria

maj 2007

W 1995 roku w marcu zostałem po-

proszony przez Lecha Wałęsę o objęcie

funkcji ministra spraw zagranicznych.

Odbyło się to tak: zostałem telefo-

nicznie wezwany przez prezydenta

z Wiednia, gdzie byłem ambasado-

rem, do Warszawy. A przypominam, że

ambasador nie ma prawa opuszczać

placówki bez pisemnego polecenia.

Jeśli opuszcza ją nawet na jeden dzień,

decyduje kto będzie jego zastępcą,

kto przejmuje jego obowiązki i infor-

muje o tym kraj swojego urzędowa-

nia i swoją centralę. Zdecydowałem

się pojechać mimo braku pisemnego

wezwania. To było nietypowe, ale pre-

zydent Wałęsa też działał nietypowo.

Na lotnisku czekała na mnie limuzyna

i Andrzej Ananicz, mój dobry znajomy,

który był sekretarzem stanu w Kance-

larii Prezydenta. Pan Andrzej zaprosił

mnie do siebie na kolację. Zjedliśmy,

miło rozmawiamy. I pan Andrzej Ana-

nicz mówi:

– Prezydent Wałęsa kazał mi pana

przekonać, żeby został pan ministrem

spraw zagranicznych. Czeka na pana

telefon jeszcze przez godzinę. Nie wi-

dzi nikogo lepszego na to stanowisko.

– To może pomoże mu pan dojrzeć?

– pytam

– Nie, nie to jest nasza wspólna kon-

cepcja.

Dzwonię do żony i przekazuję jej pro-

pozycję, a ona mówi, że oszalałem.

Obiecuję, że będę robił wszystko, żeby

się wykręcić. Rano następnego dnia

jestem zaproszony na śniadanie do

prezydenta. Przy śniadaniu najpierw

poruszamy obojętne tematy, a potem

prezydent stwierdza:

– Panie Bartoszewski, pan będziesz mi-

nistrem spraw zagranicznych.

– Panie prezydencie, ja się na tym nie

znam.

– W AK byłeś pan, a znałeś się na tym?

– To była wojna...

– My też toczymy wojnę, z czerwonymi!

– Ale pan desygnuje na premiera pana

Józefa Oleksego. On nigdy mnie nie za-

akceptuje jako ministra.

– Nie zaakceptuje, to mu rządu nie za-

przysięgnę! Ja mam do pana zaufanie

i to mi wystarcza.

– Mnie to nawet też wystarcza, ale ja

muszę sobie dać radę z sejmem, sena-

tem i premierem.

– Oni nie podskoczą.

– Rozumiem, że pan mnie obdarza peł-

nym zaufaniem.

– Ja za panem.

I tak to się zaczęło.

Pamiętam negocjacje w 2001 roku

w Iranie i rozmowę z prezydentem

Mohammadem Chatamim, profeso-

rem teologii muzułmańskiej. W roku

2002 było 60-lecie exodusu Polaków

z Rosji sowieckiej przez morze kaspij-

skie – 80 tysięcy ludzi. Cześć z ucieki-

nierów utworzyła później armię polską

na Bliskim Wschodzie, która uczestni-

czyła w walkach we Włoszech, reszta

to były osoby cywilne. Dużo cywilów

zmarło na ziemi irańskiej i tam zostali

pochowani. Moim zadaniem było to,

aby strona irańska zgodziła się na re-

nowację na polski koszt pięciu cmen-

tarzy i bezwizowe przyjazdy Polaków

do Iranu z Polski i Wielkiej Brytanii na

obchody 60-lecia exodusu.

Siedziałem z 12 brodatymi panami

na dywanie. Zwróciłem się do Chata-

miego:

– Serdecznie dziękuję, że przyjął pan

ministra spraw zagranicznych Polski,

bo pan jest w Polsce powszechnie sza-

nowany.

– Ja też się cieszę.

– Panie prezydencie, pan jest wybitnym

teologiem i chciałbym zadać panu py-

tanie teologiczne. Jestem wierzącym

w Boga katolikiem, a pan jest wierzą-

cym w Boga muzułmaninem. Czy my

wierzymy w tego samego Boga?

Chatami mnie objął i powiedział:

– Bóg jest jeden.

– Panie prezydencie, w takim razie

wierzymy w tego samego. To nie ma

żadnych problemów między nami, bo

pójdziemy sobie na rękę jak bracia.

Sprawa polega na tym, że w Polsce

każde dziecko wie o wielkoduszności

narodu irańskiego.

Chatami był bardzo zdziwiony, bo

wszystkie dotychczasowe delegacje

zaczynały od kwestii ograniczeń praw

człowieka w Iranie.

– W roku 1942 z bezbożnego kraju

– sowieckiego imperium Stalina – 80

tysięcy Polaków znalazło schronienie

na gościnnej ziemi irańskiej. Wtedy

nasz naród odczuł humanitarny i nace-

chowany głębokim rozumieniem praw

człowieka, wasz braterski stosunek do

nieznanego sobie, ale cierpiącego od

bezbożnych komunistów narodu.

– Proś o co chcesz.

– Rocznica tego exodusu przypada za

rok. W związku z tym mamy dwie proś-

by. Żebyśmy mogli w tym czasie zrobić

w Krakowie wystawę sztuki irańskiej,

żeby pokazać ją środowisku akade-

mickiemu. Druga prośba jest taka,

żebyśmy mogli za nasze pieniądze wy-

remontować pięć cmentarzy i żeby tu

mogli przyjechać Polacy na obchody,

aby przekonać się o wielkoduszności

narodu irańskiego.

– Nie ma problemu.

– Czyli mogę się zwrócić do pana rzą-

du, żeby kanałami dyplomatycznymi

tę sprawę dalej załatwiać?

– Ma pan moją zgodę.

Pojechałem do hotelu, gdzie mieszka-

łem. Spotkałem tam delegację niemie-

cką i arcybiskupa Wiednia.

– Jaki to straszny kraj – powiedzieli.

– Ale jaki sympatyczny prezydent Cha-

tami! – odpowiedziałem.

– On jest odpychający! On z nami nie

chce rozmawiać! W jaki sposób udało

się z nim porozmawiać?

– Ustaliliśmy, że mamy wspólnego Boga.

Negocjujemy nieustannie w życiu

codziennym – z rodziną, kolegami. Ne-

gocjujemy, a nie wiemy, że negocjuje-

my. Zupełnie jak pan Jourdain u Molie-

ra, który nie wiedział, że mówi prozą.

oprac. Katarzyna Growiec

FRAGMENTY WYKŁADU PROF. WŁADYSŁAWA BARTOSZEWSKIEGO:

fot.

Mac

iej G

órs

ki

Page 26: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

W jakich sferach życia społecznego tzw.

wpływ społeczny jest szczególnie obecny?

Powiedzmy sobie szczerze, wpływ spo-

łeczny występuje w każdej sferze życia

społecznego; poczynając od kontaktów in-

terpersonalnych pomiędzy małżonkami,

pomiędzy rodzicami a dziećmi, a kończąc

na komunikowaniu organizacyjnym, np.

między pracodawcą a pracownikiem. Sfera,

która wydaje nam się jednak najbardziej na-

rażona na manipulację, to sfera komunika-

cji publicznej, czyli komunikacja polityczna,

społeczna, komercyjna. W tym wypadku

odczuwamy największe obawy, że stosuje się

wobec nas techniki manipulacyjne.

Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że ma-

nipulacje są obecne w kontaktach między

ludźmi?

Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy

z tego, że wobec nas stosuje się pewne tech-

niki, może nie tyle manipulacji, co oddzia-

ływania społecznego – bo to jest szersze

pojęcie. Wydaje nam się, że w sferze komu-

nikacji publicznej tego jest o wiele więcej,

albowiem działają specjaliści, którzy dniami

i nocami zastanawiają się jak na nas wpływać.

Z drugiej strony, nie zdajemy sobie sprawy,

że sami jesteśmy osobami, które w jakiś spo-

sób oddziałują na innych – kiedy rano wsta-

jemy, to się odpowiednio ubieramy, zastana-

wiamy się, co powiedzieć, kiedy spotkamy

się z koleżankami, kolegami w pracy czy

w szkole. Przygotowujemy się do wpływa-

nia na innych i przygotowujemy się na to,

że ktoś będzie wpływał na nas.

Nie uświadamiamy sobie oczywiście

w pełni technik, które stosujemy, nie zna-

my też naukowych terminów. Jednakże

jesteśmy w stanie bardzo skutecznie je sto-

sować. Na przykład dziecko prosi rodzica

o 100 złotych, a gdy spotyka się z odmową,

prosi chociaż o 10. Istnieje duże prawdopo-

dobieństwo, że rodzic wyrazi zgodę. Dzie-

cko niekoniecznie wie, że stosuje technikę

„drzwiami w twarz” czy też inaczej „drzwi

zatrzaśnięte przed nosem”. Ta technika pole-

ga na tym, że najpierw formułujemy prośbę,

której spełnienie jest praktycznie niemożli-

we, następnie przedstawiamy prośbę, która

jest łatwiejsza do akceptacji przez osobę, na

którą oddziałujemy.

Jakie techniki stosują ludzie?

Podobną techniką, opartą na sekwencji

próśb, jest technika „stopą w drzwi”. Róż-

nica polega na tym, że w przypadku tej

techniki najpierw przedstawiamy prośbę

o niewielkim znaczeniu, a kiedy zostanie

ona spełniona prosimy o więcej. W sytua-

cji, kiedy człowiek bez większych nacisków

zewnętrznych spełnia jakąś łatwą do wyko-

o nieco weselszej stronie bycia dyplomatą,

a mianowicie o najlepszych według niego

kulinariach i winach serwowanych podczas

szczytów Unii Europejskiej.

Olbrzymim zainteresowaniem cieszyły się

wszystkie warsztaty, rekordziści uczestniczyli

nawet w sześciu treningach w ciągu dwóch

dni. W tym roku zdecydowanie zwiększyło

się zainteresowanie warsztatami ze strony

studentów SGH. O ile w poprzednich edy-

cjach dominowali uczestnicy z innych uczel-

ni, o tyle w tym roku ta proporcja wyraźnie

się wyrównała. Na uwagę zasługuje na przy-

kład warsztat przeprowadzony przez znanego

wielu osobom z telewizji Jacka Rozenka. Do-

tyczył on umiejętności aktorskich w negocja-

cjach. Prowadzący zaprezentował bardzo sze-

roką gamę technik, które mogą być niezwykle

przydatne w zwykłych życiowych sytuacjach.

W tym roku po raz pierwszy pojawiły się

warsztaty medialne, takie jak: „Komunika-

cja w zarządzaniu kryzysowym” czy „Kon-

ferencja jako narzędzie media relations”.

Prowadzący pokazywali uczestnikom m.in.

* lmy z udziałem polityków oraz ujawniali

popełniane przez nich błędy.

Cykl konferencji Negocjator należy

uznać za imprezę, która znalazła swoje stałe

miejsce w kalendarzu wydarzeń przeprowa-

dzanych w SGH. Cieszy, że studenci z całej

Polski wykazują olbrzymie zainteresowanie

poznawaniem wiedzy z zakresu umiejętno-

ści miękkich, a znane osobistości bardzo

chętnie dzielą się z nimi swoimi re+ eksjami

na ten temat.

Konrad Popławski

konferencje/seminaria

GAZETA SGH 03/07 (232)22

During the conference “Negocjator

2007” a number of lectures and trai-

nings on negotiations took place. One

important message of the conference

was that people in fact negotiate all

the time even if they are not aware of

it. We negotiate not only with employ-

ers but also with professors, colleagu-

es, friends, and partners. The most

spectacular event of the conference

was the lecture by professor Włady-

sław Bartoszewski – former Minister

of Foreign Aff airs. During his speech,

the lecture hall was full of enthusia-

stic students and professors listening

with great attention.

SUMMARY:

SZCZEPIONKA na manipulację

prof. Jolanta Gładys-Jakóbik i dr Anna Kozłowska (z prawej) fot.

arc

hiw

um

An

ny

Ko

zło

wsk

iej

Z dr Anną Kozłowską z Katedry Socjologii

rozmawia Katarzyna Growiec

Page 27: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

23

konferencje/seminaria

maj 2007

nania prośbę, to zaczyna swoje zachowanie

tłumaczyć wewnętrznymi dyspozycjami.

W efekcie łatwiej ulegnie kolejnej, często

większej prośbie, ponieważ gdyby nie speł-

nić tej prośby, musiałby zmienić zdanie na

swój temat. Niemożliwe jest, że jednego dnia

pomagamy np. innym ludziom, a kolejnego

już odmawiamy tej pomocy. Człowiek mu-

siałby zacząć postrzegać siebie jako kogoś

niekonsekwentnego. Stąd też łatwo wpaść

w tzw. pułapkę konsekwencji. Jeśli coś się

zaczęło robić, to należy to dokończyć.

Idąc dalej, kiedy wchodzimy do jakiegoś

urzędu, to z uśmiechem na twarzy zagajamy,

na przykład: jak to dobrze, że już nadeszła

wiosna… Wprowadzamy naszego rozmów-

cę w dobry nastrój. Innego dnia pytamy

naszego rozmówcę, jak się czuje. Osoba

odruchowo odpowiada: świetnie. Czemu to

służy? Przygotowujemy naszego rozmówcę

do tego, aby zareagował na nas z sympatią.

Następnie prosimy o spełnienie konkretnej

prośby – sprawdzenie ja-

kiś dokumentów czy przy-

śpieszenie sprawy. Ten

sposób oddziaływania

społecznego nazywamy

techniką „stopą w drzwi”.

Ludzie dość łatwo wpada-

ją również w pułapkę tzw.

reguły wzajemności, któ-

ra wymusza niejako po-

trzebę odwdzięczenia się

osobie, która przyniosła

nam jakieś dobro, np. była

dla nas miła. Poza tym lu-

bimy tych, którzy wydają

się nas lubić... Na co dzień stosujemy zatem

wiele technik oddziaływania, niekoniecznie

sobie w pełni je uświadamiając.

Czym różni się wpływ społeczny od ma-

nipulacji?

Problemem jest to, że na co dzień sto-

sujemy dość szerokie rozumienie pojęcia

manipulacja. Wydaje się nam, że każdy, kto

na nas oddziałuje, jednocześnie nami mani-

puluje. Jednak z teoretycznego punktu wi-

dzenia manipulacja występuje wtedy, kiedy

nadawca komunikatu w sposób świadomy

i celowy chce wpłynąć na nasze postawy

czy zachowania. Co oznacza, że nadawca

oddziałuje na nas w celu osiągnięcia korzy-

ści dla samego siebie. Poza tym, my – jako

odbiorcy – niekoniecznie sobie ten fakt

uświadamiamy. Manipulacja często opiera

się na dezinformacji, na pomijaniu istotnych

z punktu widzenia odbiorcy informacji.

W przypadku perswazji, mamy zaś do

czynienia z takim sposobem oddziaływania,

który poza tym, że stara się wywołać kon-

kretne postawy czy zachowania u odbiorcy,

niesie także wiele korzyści. Oddziaływanie

nadawcy na odbiorcę następuje w sposób

dobrowolny, tzn. bez stosowania jakichkol-

wiek środków przymusu. Dobrym przykła-

dem jest reklama społeczna. W tym przy-

padku mamy do czynienia ze stosowaniem

coraz bardziej wyra) nowanych technik

oddziaływania, ale jednak nie należy zapo-

minać, że z tego rodzaju działań komuni-

kacyjnych największe korzyści osiągają (czy

powinni osiągać) odbiorcy. Najbardziej jest

to widoczne w przypadku takich komuni-

katów społecznych, które namawiają nas np.

do rzucenia palenia czy też segregowania

śmieci. Uważam, że w słusznej sprawie war-

to stosować różnego rodzaju techniki wpły-

wu społecznego. Nie należy również zbyt-

nio obawiać się tego, iż ludzie ciągle na nas

w jakimś stopniu

oddziałują. Nie chcę,

żeby ktoś pomyślał,

że należy unikać

ludzi, kontaktów

z nimi, w obawie

przed ewentualną

manipulacją.

A jak pani reagu-

je na manipulacje?

Na zajęciach z

psychologii społecz-

nej czy reklamy stu-

denci często pytają

o to, czy unikam ma-

nipulacji. Gdybym przywiązywała wagę do

wszystkiego, co do mnie mówią inni, jak na

mnie oddziałują, to zapewne znalazłabym

się w zakładzie zamkniętym. Nastawiona

na to, że ktoś na mnie oddziałuje, a ja nie

mogę temu oddziaływaniu ulec, żyłabym

w ciągłym stresie. Nawet jeśli zdaję sobie

sprawę, że ktoś chce wywrzeć na mnie

wpływ, staram się podchodzić do tego

z dystansem, często z przymrużeniem oka.

Na przykład przychodzi do mnie student

na egzamin i komplementuje mój wygląd.

Serdecznie dziękuję mu za komplementy

i mówię, że nawet gdyby powiedział,

że źle wyglądam, to nie oznacza, że po-

stawię mu gorszą ocenę… Stawiam się

w roli osoby egzaminującej, która za-

chowuje pewien stopień obiektywizmu

w ocenie sytuacji. Staram się też nie kie-

rować stereotypami.

Do technik wpływu społecznego trze-

ba podchodzić z dużym dystansem – gdy

oglądamy reklamę, trzeba pamiętać, że jest

stworzona po to, aby na nas wpływać, sam

fakt jej istnienia nie powinien stwarzać

w nas negatywnych postaw. Powinniśmy

jednak pamiętać, że produkt niekoniecznie

przyniesie efekt, który jest pokazywany. Re-

klama bazuje na metaforze, odwołuje się do

potrzeby akceptacji społecznej, przedstawia

świat, w którym chcielibyśmy żyć, sprzedaje

nam marzenia.

I co, dajemy się nabrać na manipulacje

w reklamie?

Badania prowadzone w Polsce pokazują,

że czujemy się niezależni w swoich opiniach

o produktach. Wydaje się nam, że reklama

nie działa na nas, ale zdecydowanie działa

na innych. Jednocześnie przeceniamy wpływ

świadomych motywów działania. Należy jed-

nak pamiętać, że reklama działa też podświa-

domie – wiele komunikatów reklamowych

Pracownik naukowy w Szkole

Głównej Handlowej w Warszawie.

Jest absolwentką Wydziału Ekono-

miczno-Społecznego SGH, specjal-

ność: socjologia ekonomiczna. Od

lat jej zainteresowania naukowe

koncentrują się wokół zagadnień

związanych z komunikowaniem

i wpływem społecznym. Głównym te-

matem pracy magisterskiej była rola

prasy w kształtowaniu świadomości

ekonomicznej studentów SGH. Pracę

doktorką poświęciła zagadnieniom

oddziaływania reklamy na konsumen-

ta. Dalsze zainteresowania naukowe

wiąże z problematyką marketingu

społecznego i społecznej odpowie-

dzialności biznesu. Autorka dwóch

podręczników: Reklama. Socjotech-

nika oddziaływania i Oddziaływanie

mass mediów, wydanych na SGH.

Czas wolny poświęca na majsterko-

wanie i długie rozmowy z córką.

DR ANNA KOZŁOWSKA

W zależności od kontekstu społecznego, reguła wzajemności może być defi niowana jako korupcja lub normalny sposób funkcjonowania każdej społeczności

fot.

arc

hiw

um

An

ny

Ko

zło

wsk

iej

Page 28: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

w ogóle nie kojarzymy z konkretnymi marka-

mi, a tymczasem w podświadomości marka

istnieje. Działa tutaj tzw. efekt zwiększonej

ekspozycji, który polega na tym, że im częściej

odbiorca jest wystawiany na kontakt z daną

marką, tym większe prawdopodobieństwo, że

ją polubi. W efekcie jest tak, że chętniej sięga-

my po produkty, które są nam znane, chociaż

niekoniecznie wiemy skąd. Znane zaś nam

mogą być właśnie dzięki reklamie.

Oczywiście warto sobie zadać pytanie, czy

koniecznie musimy uciekać od reklamy? Ja

korzystam z reklamy

nie tylko jako ktoś,

kto je bada, ale rów-

nież jako konsument.

Muszę skądś czerpać

informacje o produk-

tach. Warto jednak

– jak wcześniej wspo-

mniałam – uświa-

domić sobie fakt, że

reklama stosuje wobec

nas szereg subtelnych

technik wpływu spo-

łecznego, z których

niekoniecznie musimy zdawać sobie spra-

wę. Jako sposób na ograniczenie naszych

negatywnych postaw wobec produktu

stosuje się w reklamie komercyjnej np.

wskazanie na trywialne różnice między

markami jako coś istotnego („Produkt

X jest o 10 cm szerszy od produktu Y”).

Można również nastawić się na przedsta-

wianie pseudofaktów, np. „Marka Z. Wybór

dentystów na całym świecie” czy też wywo-

ływać wrażenie, że dany produkt jest lepszy

od innych (np. „żaden inny środek przeciw-

bólowy nie jest lepszy”).

Osobiście, z pełną świadomością „nabie-

ram się” na quasi-racjonalność stosowaną

w komunikatach reklamowych. Polega to na

przekonywaniu odbiorcy, że jakiś konkretny

składnik przyniesie świetne rezultaty. W za-

sadzie nie wiem, czym tak naprawdę jest ten

składnik, często nie jestem w stanie nawet

powtórzyć jego nazwy. Jednak rodzi się we

mnie przekonanie, iż jeśli został wprowadzo-

ny, to na pewno przyniesie świetne rezultaty.

Nie czuję się jednak oszukiwana, bo mam

świadomość tego, jakiego rodzaju techniki

wpływu społecznego

stosuje się wobec mnie.

Warto dodać, że są to

głównie techniki opar-

te na emocjach pozy-

tywnych.

Jak powinniśmy

patrzeć na stosowanie

reguły wzajemności

w polityce? Czy po-

winniśmy to trakto-

wać jako oczywistość,

że tak się po prostu to-

czy życie polityczne?

W zależności od kontekstu społecznego,

reguła wzajemności może być de+ niowana

jako korupcja lub normalny sposób funk-

cjonowania każdej społeczności. Jak już

wspomniałam, na co dzień stosujemy regułę

wzajemności i niekoniecznie musi to być po-

strzegane negatywnie. Trudno odpowiedzieć

na pytanie, czy tę regułę powinno się sto-

sować w polityce. W kontrolowany sposób

pewnie tak, ale kto miałby to kontrolować

i jak? Jako uczestnik życia społecznego zauwa-

żam, że takie same działania stosowane przez

przeciwników politycznych mamy skłonność

określać mianem „korupcja”, a o „naszych”

mówi się w języku znaczeń pozytywnych.

To, co się dzieje w sferze komunikowania

politycznego określiłabym jako chaos infor-

macyjny. Mamy wrażenie, że polityk mówi

jedno, a robi co innego. W zależności od dnia,

kontekstu, sytuacji swoje zachowanie inaczej

interpretuje. Z tego musimy zdawać sobie

sprawę – narzuca nam się sposób patrzenia

na rzeczywistość polityczną. Sfera komuniko-

wania publicznego, w tym politycznego jest

kontrolowana pod względem treści i formy.

Największym problemem jest to, jak ta forma

i treść wpływa na inne aspekty naszego życia.

Co konkretnie ma pani na myśli?

Gdy widzimy polityków, którzy są w cią-

głym kon/ ikcie, to wydaje nam się, że tak wy-

gląda cały świat. Gdy widzimy korupcję w po-

lityce, to wydaje nam się, że na niej opiera się

życie społeczne. Sfera publiczna, którą obser-

wujemy poprzez przekaz medialny, pełna jest

agresji, kon/ iktów i korupcji. Jak wskazują

badania psychologów to, co jest nam dostęp-

ne poznawczo, wykorzystujemy do obserwa-

cji i interpretacji rzeczywistości. Przykładamy

kategorie z wiadomości telewizyjnych do co-

dziennego życia, relacji z ludźmi.

Czy można jeszcze wskazać na inne ne-

gatywne strony funkcjonowania mediów?

Negatywną stroną mass mediów jest

wrażenie, że to, czego nie ma w mediach,

nie istnieje. Znamienny jest tzw. efekt bloga

– pamiętnik już nie służy temu, żeby interpre-

tować swoją biogra+ ę, radzić sobie z proble-

mami, kształtować swoją tożsamość. Blog jest

robiony po to, aby wypuścić go w świat. On

nie spełnia już funkcji pamiętnika, ale poka-

zania się innym – poprzez autobiogra+ ę mogę

pokazać siebie, zaintrygować. Gdy zaczyna-

my wierzyć, że istniejemy tylko o ile nasz blog

jest czytany, to możemy przeżyć zawód. Prze-

świadczenie, że aby czuć się spełnionym, trze-

ba być widocznym w mediach, jest szkodliwe.

Co z tymi wszystkimi, którzy nie są widoczni,

a czują, że powinni? W trakcie lekcji edukacji

medialnej dla dzieci, które prowadzę, pod-

kreślam, że można być kimś niekoniecznie

prezentując się na szerokim forum.

Jak bronić się przed narzuceniem wizji

świata, że kon' ikt, złe intencje i korupcja

są powszechne w życiu społecznym?

Długotrwałe i intensywne korzystanie

z mass mediów sprawia, że świat medialny

wydaje się nam bardziej realny niż sama rze-

czywistość. Jeśli stracimy kontakt z rzeczywi-

stością, to nie będziemy zdolni do jej osądu.

Stąd nie dziwi zdanie niektórych naukowców,

że najlepiej byłoby odłączyć się od mediów.

Nie jestem za tym, ponieważ jeśli człowiek

przestanie korzystać z mediów, nie będzie też

potra+ ł na nie reagować, kiedy będzie miał

z nimi jakikolwiek kontakt. Ogromną wagę

trzeba przywiązywać do edukacji medialnej.

W Polsce mamy coraz więcej projektów, które

się tym zajmują. Sama świadomość istnienia

technik wywierania wpływu nie jest szcze-

pionką przeciw uleganiu manipulacjom, ale

pozwala bardziej świadomie odbierać przeka-

zy masowe. Znając techniki i ich cel, będzie-

my podejmować bardziej świadome decyzje,

może też chociaż trochę bardziej racjonalne.

Większy dystans i świadomość, że media pre-

zentują nam tylko wybrany i niekoniecznie

prawdziwy fragment rzeczywistości pomaga.

Dziękuję serdecznie za rozmowę.

konferencje/seminaria

GAZETA SGH 03/07 (232)24

Social infl uence and manipulation

techniques are often used in everyday

life, consciously or unconsciously. Ma-

nipulators can be dangerous because

they infl uence us in a way which we

are unaware of, and because they

intend to take advantage of us. Ma-

nipulations are often used in adverti-

sements and public communication.

Another source of manipulations can

be found in politics. Politicians’ utte-

rances and deeds can shape our view

of the world. One should be extreme-

ly careful here as politicians aim at in-

fl uencing the public opinion.

SUMMARY:

Długotrwałe i intensywne korzystanie z mass mediów sprawia, że świat medialny wydaje się nam bardziej realny niż sama rzeczywistość

Page 29: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Globalizacja jest powszechnie okre-

ślana jako samoistny proces prze-

mieszczania się kapitału do miejsc

o największych stopach zwrotu. Tak uprosz-

czone postrzeganie może jednak przyćmić

ten żywy proces, ponieważ nie ma możli-

wości produkowania wszystkiego i wszędzie

z powodu przyczyn różnej natury m.in. in-

frastrukturalnych, technologicznych, praw-

nych, jak również politycznych. Tak skom-

plikowany problem wymaga wszechstronnej

analizy. Za każdym procesem i zjawiskiem

ekonomicznym kryją się bardzo skompliko-

wane zależności, łączące aspekty czysto eko-

nomiczne z politycznymi, instytucjonalnymi

oraz – nie przez wszystkich dostrzeganymi

– kulturowymi, które wbrew pozorom mają

niebagatelne znaczenie. Jednak umyka to

uwadze wielu obserwatorom życia gospo-

darczego

Prof. Kołodko zwrócił uwagę na funkcję

państw narodowych, które wycofując się

z przestrzeni ekonomicznej, oddają pole si-

łom międzynarodowym. Zdarza się jednak,

że powstałą pustkę zagospodarowują siły

o charakterze przestępczym, z którymi nie-

zwykle trudno jest walczyć ze względu na ich

mobilność, sieciowość i światowy rozmach.

Tu też swojej szansy szuka międzynarodowy

terroryzm, któremu ta przestrzeń stwarza nie

tylko pole do działania, ale wręcz wkłada do

ręki bardzo niebezpieczną broń – „bezpań-

ski”, międzynarodowy kapitał, który z łatwoś-

cią może s) nansować prywatne armie.

Procesy transformacji i globalizacji, oprócz

swych istotnych zalet (m.in. możliwość ) -

nansowania prowzrostowych i prorozwojo-

wych inwestycji ze środków pochodzących

z międzynarodowych rynków ) nansowych)

niosą ze sobą, przez wielu lekceważone za-

grożenia. To niebezpieczne oblicze współ-

czesnych przemian objawia się w ciągle po-

większającym i utrwalającym się podziale

na biednych i bogatych, słabych oferentów

czynników pracy i właścicieli kapitału. Owe

procesy mogą być zarówno kołem zamacho-

wym gospodarki (jak to było w przypadku

Chin), jak również budzić płonne nadzieje

i doprowadzić do ogromnych problemów

gospodarczo-społecznych, jak to miało

miejsce na przykład w Meksyku.

Problem polega również na tym, że samo

otwarcie gospodarki na napływ kapitału nie

jest równoznaczne z optymalnym wykorzy-

staniem „uśmiechu globalnego tygrysa”. Bez

odpowiedniej koordynacji i konsekwen-

cji w prowadzeniu polityki gospodarczej,

w owym uśmiechu mogą zabłysnąć złowro-

gie kły. Wtedy jednak jest już za późno, zaś

początkowy entuzjazm z dyskontowania

światowych oszczędności przeradza się

w rozgoryczenie. Pojawia się również tra-

dycyjne pytanie: dlaczego jest tak źle, skoro

miało być tak dobrze? Odpowiedź na to py-

tanie jest jednak banalnie prosta: kura, któ-

ra znosi złote jajka, czasem może również

udziobać, zaś rolą rozważnego hodowcy jest

takie dokarmianie zwierzęcia, by tych okazji

do dziobania było jak najmniej.

Ta zła twarz globalizacji to również postę-

pująca polaryzacja świata. Transfer kapita-

łów z krajów wysokorozwiniętych odbywa

się przede wszystkim do innych zamożnych

krajów. Plany ONZ promujące przekaza-

nie 0,7% PKB krajów zamożnych na rzecz

krajów słabo rozwiniętych spotykają się

25

konferencje/seminaria

maj 2007

„Transformacja, globalizacja…

i co dalej?” – to temat przewodni

konferencji, do której wykład in-

augurujący wygłosił prof. Grzegorz

W. Kołodko (www.kolodko.net)

w SGH (23 marca br.). Organizato-

rem spotkania, w którym uczestni-

czyło ponad sto pięćdziesiąt osób

(m.in.: studenci SGH, studenci WSPiZ

im. L. Koźmińskiego, uczniowie

81. NLO SGH oraz młodzież z XXI LO im.

H. Kołłątaja), było Studenckie Koło

Naukowe Zrównoważonego Roz-

woju oikos. Gośćmi specjalnymi byli:

prof. dr hab. Irena Lichniak, dyrektor

Instytutu Przedsiębiorstwa (KNoP),

dr Ewa Taylor, prodziekan Studium

Magisterskiego i dr Roman Sobie-

cki, prodziekan Kolegium Nauk

o Przedsiębiorstwie.

TRANSFORMACJA, GLOBALIZACJA…

UŚMIECHglobalnegoTYGRYSA

fot.

Mac

iej G

órs

ki

Page 30: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

z niewielkim odzewem ze strony tych pierw-szych (transferowane jest zaledwie 0,27%). Jedynie pięć krajów – państwa skandynaw-skie, Holandia i Luxemburg – wypełnia kry-terium 0,7%. Są to jednak relatywnie małe gospodarki, zatem ich „pozytywna polityka uśmiechu” nie pozwala w sposób znaczący poprawić sytuacji w krajach biednych.

Istotnym elementem współczesnej fazy globalizacji są nie tylko przepływy kapita-łowe, mierzone w setkach miliardów do-larów, ale szeroko pojęta kultura. To ona w zasadniczy sposób determinuje kształt dzisiejszego świata, również tego / nanso-wego. To ona bardzo często staje się barierą trudną do pokonania dla przepływające-go kapitału. Czy można sobie wyobrazić – poza skrajnymi przypadkami – ekspan-sję kalifornijskiego stylu konsumpcji czy też liberalnego (zachodniego) podejścia do istoty państwa i prawa, albo dominację my-śli politycznej w stylu zachodnim w krajach o daleko posuniętym fundamentalizmie religijnym? Stąd płynie wniosek, że kolej-nym etapem globalnego wyzwolenia wcale nie będzie dalsza liberalizacja i zwiększenie strumienia przepływów kapitałowych, ale właśnie liberalizacja na polu kultury, świata idei i przekonań, wynikających z różnych tradycji i doświadczeń historycznych.

Inną rzeczą wartą unaocznienia jest również stopniowe przesuwanie środka ciężkości z globalnych instytucji (Między-narodowy Fundusz Walutowy, Bank Świa-towy) do międzynarodowych organizacji pozarządowych (NGO) z jednej strony, a z drugiej strony do transnarodowych banków i funduszy inwestycyjnych. Dzieje się tak z kilku powodów. Międzynarodowa społeczność, choć staje wobec poważnych wyzwań, nie jest (jeszcze) w stanie stwo-rzyć w miarę jednolitej polityki globalnej. W niektórych aspektach próbują wyręczać ją NGO, które nie kierują się partykularny-mi interesami, lecz wspólnymi, ponadnaro-dowymi celami i te zamierzenia starają się z dużą determinacją realizować.

Jeżeli chodzi o wzrost znaczenia transna-rodowych instytucji / nansowych, to powoli stają się one dyrygentem orkiestry światowej gospodarki. Przejęcie przez fundusze i banki inwestycyjne batuty od BŚ i MFW wynika ze znacznego wzrostu kapitałów tych pierw-szych, a co za tym idzie z relatywnego spad-ku znaczenia zasobów / nansowych tych drugich. Nierzadko zdarza się, że aktywa nowych dyrygentów są większe od zasobów MFW bądź BŚ. To z kolei spycha te organi-zacje do roli światowych konsultantów, któ-rych waga głosu jednak stopniowo maleje.

Analogiczna sytuacja zaczyna się rodzić w sferze międzyrządowej polityki / nan-sowej. O ile przez cały XX wiek owym Big Brotherem świata gospodarki i polityki były Stany Zjednoczone z najprężniejszą i naj-większą gospodarką, o tyle teraz sytuacja zaczyna się szybko zmieniać. Góra lodowa w postaci potężnej gospodarki i silnej walu-ty, na której osadzony był amerykański eko-nomiczny think-tank, zaczyna topnieć. Ów Wielki Brat wielokrotnie dawał wskazówki i wytyczne dla polityk gospodarczych innych państw, które niekoniecznie były optymalne z punktu widzenia ich rodzimych interesów,

gdyż wskazywały drogę, którą USA chciały-by prowadzić te państwa.

Upadek American dream szczególnie pokazał przypadek z końca lutego 2007 roku, kiedy były szef Fedu, Alan Greenspan stwierdził, że gospodarce amerykańskiej jeszcze w tym roku może zajrzeć w oczy widmo recesji, co spowodowało wyparo-wanie ze światowych rynków kapitałowych kilkuset miliardów dolarów.

Skoro jednak lodowa góra topnieje, to kogo wyniesie na szczyt przypływ wód roz-topowych? Odpowiedź jest banalnie prosta: tego, do kogo najwięcej tej wody napłynie… Czyli Chiny. Jeżeli uświadomimy sobie, że narasta zadłużenie USA wobec Chin, a poziom rezerw walutowych Chin prze-wyższył już bilion dolarów, to nie możemy mieć wątpliwości, że to najludniejsze pań-stwo świata będzie miało współdecydujący głos w kwestiach gospodarczych na świato-wej arenie. Już ma. Lada dzień możemy więc usłyszeć, że siedziba Banku Światowego zo-stała przeniesiona do... Pekinu.

Jaka jest przyszłość naszej wspólnej go-spodarki? Co się stanie z aktorami grają-cymi główne role na tej globalnej scenie? Odpowiedzi na te pytania jeszcze są częś-ciowo ukryte za kurtyną, ale czas stopnio-wo ją podnosi. Jedni aktorzy będą powoli schodzić ze sceny (rządy narodowe), in-nych gwiazda zacznie błyszczeć pełnym blaskiem (międzynarodowe organiza-cje pozarządowe, transnarodowe banki i fundusze). Su' er (Bank Światowy, MFW) powoli zacznie tracić głos, zaś Czarny Piotruś, czyli globalny terroryzm, będzie chciał pokrzyżować plany wszystkich. I tyl-ko sprawny reżyser (koordynacja polityk: gospodarczo-społecznej i bezpieczeństwa w skali świata) będzie w stanie tak wpłynąć na aktorów, by przedstawienie zostało na-grodzone oklaskami globalnej społeczno-ści. Zobaczymy, czy mu się to uda…

Po tych rozważaniach, ob/ cie nagro-dzonych oklaskami, organizatorzy wraz z dr Ewą Taylor i prof. Grzegorzem W. Ko-łodko przenieśli się do klubu Jajko, gdzie uczestnicy spotkania mieli okazję osobiście porozmawiać z gościem oraz otrzymać jego książki na temat globalizacji i rozwoju z oso-bistą dedykacją. Nie trzeba dodawać, że z tej wyjątkowej okazji skorzystało bardzo wielu „globalistów”… Po posiłku profesor udzielił specjalnego wywiadu dla „Gazety SGH”.

Paweł Wieprzowski

konferencje/seminaria

GAZETA SGH 03/07 (232)26

Professor Grzegorz W. Kołodko,

former Minister of Finance, gave

a speech on globalization and its

consequences. In his lecture he po-

inted out the consequences of the

withdrawal of nation states from the

international scene. It is the interna-

tional institutions and organizations

based on transnational networks that

are the big players nowadays, rat-

her than nation states. Internet and

new communication devices make

the functioning of transnational ne-

tworks markedly easier and faster.

Professor Kołodko warned that the

social vacuum, caused by the with-

drawal of nation states, needs to be

fi lled, and that unfortunately, it may

be done to a large extent by terrorist

organizations.

SUMMARY:

fot.

Mac

iej G

órs

ki

Page 31: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Jak wygląda Pana typowy tydzień pracy?

Nie ma typowych tygodni. Prawie każdy

jest inny. Tydzień pracy zależy od tego, czy je-

stem w Warszawie czy gdzieś na świecie. Jeśli

to jest rutynowy tydzień tu – a to zdarza się

najczęściej, bo regularnie prowadzę kursowe

zajęcia – to przez dwa, trzy dni jestem na

uczelni, w Wyższej Szkole Przedsiębiorczo-

ści i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego.

Wokół tego organizuję czas. Gdy nie jestem

na uczelni, pracuję w domu. Większość czasu

z komputerem. Zawsze słucham muzyki. Od

lat nie czytam gazet, a z tygodników wyłącz-

nie * e Economist i * e New Yorker. W ogó-

le nie oglądam telewizji, natomiast stale mam

włączony serwis BBC on-line i stąd wiem, co

się dzieje na świecie. Biegam codziennie oko-

ło godziny. Ułatwia to pracę, bo gdy człowiek

jest w dobrej formie, łatwiej się koncentruje,

mniej irytuje. Chodzę z psami na spacery.

One lubią to chyba jeszcze bardziej niż ja.

Bywam często w + lharmonii i w operze.

A jak jest za granicą?

Inaczej. Praca wiąże się z serią wykładów,

spotkań, konsultacji. Staram się czas tak uło-

żyć, by spełnić oczekiwania osób, które mnie

zapraszają, ale i sam jak najwięcej skorzy-

stać. Staram się przy okazji poznać kulturę

danego miejsca. Gdy jestem gdzieś pierwszy

raz, to wszystko jest atrakcyjne. Od głównej

ulicy i zachowania ludzi poprzez ekspozycje

w muzeach do potraw w restauracji. Prze-

szłość i przyszłość, gospodarka i polityka.

Łączę wyjazdy naukowo-dydaktyczne z kul-

turowo-poznawczymi. Oczywiście, za gra-

nicą też codziennie biegam. Inaczej nie wy-

trzymałbym takiego tempa i intensywności,

zmian stref czasowych i klimatycznych.

W zeszłym roku w szerokim świecie

spędziłem w sumie prawie pięć miesięcy.

Przy okazji przebiegłem cztery maratony

na czterech kontynentach. Bywało i tak, że

przylatując z jednego kontynentu lądowałem

w środę rano w Warszawie, przebierałem się

w samochodzie, jadąc na uczelnię na semina-

ria i wykłady, a wieczorem odlatywałem już

na trzeci kontynent, bo tam nazajutrz miałem

kolejne zadania do realizacji. Teraz trochę

przysiadłem, bo piszę większą pracę, ale już

w tym roku byłem w Iranie, Chinach, USA.

Niedługo Rosja, Szkocja, USA, Włochy.

Ktoś mógłby powiedzieć, że moje życie

składa się tylko z pięciu czynności: czytania,

słuchania, myślenia, mówienia i pisania. No

bo nawet gdy biegam albo latam, to właśnie

to robię. Szczególnie dużo czytam, także be-

letrystyki, sporo piszę. Dużo słucham innych,

wbrew temu co mówią o mnie niektórzy zło-

śliwcy. Spotykam wielu mądrych ludzi, nic

tak bowiem nie kształci jak rozmowa z kimś,

kto ma ciekawe rzeczy do powiedzenia.

Co najbardziej Pan lubi w trybie życia,

który Pan teraz prowadzi?

Tempo i różnorodność. Pełne obroty.

Wyzwania. Wygrałem los na loterii, ale też

mu pomogłem. Zawsze byłem ciekaw świa-

ta i teraz go oglądam. Do spodu, z rozmai-

tych stron. To fascynujące i jakże kształcące.

W dzieciństwie zbierałem widokówki,

znaczki, oglądałem programy turystyczne.

Marzenia chłopaków kiedyś sprowadzały się

do tego, że chcieli zostać marynarzami, aby

móc włóczyć się po świecie. Ja też chciałem,

choć nie przypuszczałem, że będę to robił

jako ekonomista. Tak więc aktywnie podró-

żuję, łącząc swoją misję i pasję badawczą

z przyjemnością. Jeżdżę tam, gdzie dzieje

się coś ważnego i ciekawego, intelektualnie

inspirującego, poznając przy sposobności

świat w wielu jego wymiarach. Stałem się

obieżyświatem i globalnym włóczęgą, bo in-

nych z kolei interesuje mój punkt widzenia

jako profesora zajmującego się globalizacją,

transformacją i rozwojem.

Jakie jest miejsce polityki w nauce o eko-

nomii?

Ekonomia jest bardzo polityczna, wikła

się bowiem w spory ideologiczne i kręci się

wokół sprzecznych interesów. Ale i kon/ ik-

towe wartości też grają swoją rolę. Uprawia-

jąc pogranicze makroekonomii i ekonomii

politycznej i będąc uwikłany kilka razy

w aktywną politykę gospodarczą, uciec się

od tego nie da. To czyni tę pracę znacznie

ciekawszą. Kilka razy odbyłem fascynującą

podróż ze świata nauki do polityki i z po-

wrotem. Trudniejszy jest powrót ze świata

polityki do nauki i niejednemu się nie udaje.

Wielu nie potra+ wyrwać się z tego zaklę-

tego wiru polityki, bo z polityką wiąże się

sława, popularność, apanaże. W polityce nie

o takie rzeczy zabiegałem, lecz o to, by być

skutecznym. No i mieć rację. Dziś wiem, że

ją zasadniczo mam, choć mam też wiele py-

tań, które nie tyle nie dają mi spać – bo śpię

krótko i dobrze – co mnie nurtują. Fascynu-

jące w ekonomii jest to, że każda odpowiedź

rodzi kolejne pytania.

Jestem przy tym człowiekiem walczącym

i to jest coś, co mnie stymuluje w pracy. Na-

ukowiec musi szukać prawdy. I jeśli ktoś pyta,

skąd biorę siły do takiej harówki, to odpowia-

dam, że z głębokiego przekonania, iż to, co

robię, służy dobrej sprawie. Jeśli mi na czymś

zależy, to na tym by mieć rację, a potem

– żeby ta racja brała górę. Gdy już dochodzę

do konkluzji, to trzeba je sprzedać, przeko-

nując innych logicznym wywodem, siłą ar-

gumentacji. Dlatego dużo publikuję, w wielu

językach, w kilkudziesięciu krajach. Jedna

z ostatnich moich książek, napisana po angiel-

sku, została przetłumaczona na 11 języków;

wkrótce ukaże się po koreańsku i persku.

Czego Pan nie lubi w swojej pracy?

Nie lubię mitręgi biurokratycznej. Jak to

się mówi, chory jestem, gdy mam przygoto-

wywać sprawozdania, sporządzać papierowe

plany, pisać wnioski, wypełniać kwity, czego

wymaga biurokracja uczelniana, ministerial-

na, państwowa, a teraz jeszcze na dokładkę

europejska. Nie lubię uczyć studentów, któ-

rych w ogóle nie interesuje to, co chcę im

przekazać. Uwielbiam natomiast sytuacje,

gdy widzę błysk w ich oczach, kiedy zadają

trudne pytania.

Jednemu z wypromowanych doktorów

przekazałem serię dobrych rad, które rozwinę-

ły się w 15 zasad na życiowy sukces. Uważam,

że już odniosłem sukces i zadowolony jestem

z życia, gdyż większość podejmowanych

przedsięwzięć się udawała. Tak w życiu oso-

bistym, jak i publicznym; w tym zawodowym

także. Pierwsza zasada brzmi: „Wiedzieć, cze-

go się chce”. Ja wiem i nie lubię, jak inni nie

wiedzą. Inna radzi, aby „Być we właściwym

czasie we właściwym miejscu”. Bywam. Otóż

wiedzieć i bywać – to na pewno lubię. A jak

czegoś nie lubię, to poświęcam temu moż-

liwie najmniej czasu. Na przykład nudnym

zebraniom czy nieciekawym konferencjom.

Inna z tych zasad mówi o swoistym mini-

maksie. Chodzi o to, aby minimalizować czas

przeznaczony na robienie czegoś konieczne-

go, choć to dotkliwe albo nudne, a maksy-

malizować czas zajęć, które sprawiają nam

przyjemność. Na szczęście w pracy naukowej

i dydaktycznej, a także w podróżowaniu po

świecie tych ostatnich jest o wiele więcej.

Dziękuję za rozmowę

27

konferencje/seminaria

maj 2007

JESTEM GLOBALNYM WŁÓCZĘGĄZ prof. Grzegorzem W. Kołodko rozmawia Katarzyna Growiec www.kolodko.net

Page 32: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Celem Dnia Regionów (w SGH odbył

się po raz drugi) jest popularyzacja

wiedzy o przestrzennym zróżni-

cowaniu struktur gospodarczych w Polsce

oraz zainteresowanie uczestników (studen-

tów SGH oraz innych uczelni wyższych

w Polsce) tematyką atrakcyjności inwesty-

cyjnej regionów i możliwości jej podnosze-

nia z wykorzystaniem środków z funduszy

UE. Organizatorzy Dnia Regionów są prze-

konani, że walory różnych krajobrazów

kulturowych i przyrodniczych zawierają

w sobie potencjał wzrostu gospodarczego.

Dlatego też na całość projektu złożyły się nie

tylko prelekcje o charakterze ekonomicz-

nym na temat absorbcji środków unijnych,

ale także debata dotycząca ich wykorzysta-

nia z uwzględnieniem charakterystycznych

cech wykorzystujących je jednostek, jak

również wykład dotyczący zróżnicowania

języka polskiego i gwar w różnych regio-

nach Polski. Spotkaniom w aulach wykłado-

wych towarzyszyła promocja regionów Pol-

ski, możliwa dzięki materiałom nadesłanym

z poszczególnych województw, prezento-

wanym na stoisku w Auli Spadochronowej.

Zainteresowani uczestnicy mogli także sko-

rzystać z broszur przygotowanych przez

Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, do-

tyczących poszczególnych obszarów działal-

ności UE.

FUNDUSZE STRUKTURALNE

SZANSĄ DLA GMIN

Cykl wykładów zainaugurowało wystą-

pienie dr. hab. prof. SGH Jacka Szlachty,

pt. „Absorpcja unijnych środków z fundu-

szy spójności a rozwój regionalny”. Prof.

Szlachta, specjalista zajmujący się tematyką

unijną, jest autorem wielu publikacji do-

tyczących polityki regionalnej, Funduszy

Strukturalnych Unii Europejskiej i transfor-

macji gospodarczej. Obok koniecznej dawki

informacji historyczno-prawnych licznie

zgromadzeni słuchacze mogli pogłębić swo-

ją wiedzę na temat polityki regionalnej, ze

szczególnym uwzględnieniem strategii na

lata 2007–2013. Z powodu niekorzystnego

zróżnicowania rozwoju społeczno-eko-

nomicznego regionów Unii Europejskiej

zostanie położony nacisk na niwelowanie

tych dysproporcji poprzez realizację strate-

gii rozwoju regionów biednych (dotyczy to

w szczególności m.in. Polski Wschodniej),

a także pomoc w określeniu potencjału ab-

sorpcyjnego. Znaczna część wykładu była

poświęcona raportom kohezyjnym. Naj-

nowszy z nich został opublikowany w 2004

r. i podkreśla, że polityka spójności jest jed-

nym z * larów integracji europejskiej. Raport

jest zorientowany na spójność terytorialną,

która jest równie ważna, jak spójność eko-

nomiczna i społeczna. Ma to kluczowe zna-

czenie dla Polski, która jest zainteresowana

jak najdłuższym prowadzeniem prac nad

rozwojem regionalnym Europy, zarówno

w średnio, jak i w długookresowym hory-

zoncie czasowym.

Drugim wystąpieniem był wykład dr.

hab. prof. UW Pawła Swianiewicza, zaty-

tułowany „Doświadczenie samorządów

w wykorzystaniu środków Unii Europej-

skiej”. Prelegent jest kierownikiem Zakładu

Rozwoju i Polityki Lokalnej Uniwersytetu

Warszawskiego oraz przewodniczącym Eu-

ropean Urban Research Association.

Dlaczego niektóre samorządy wyko-

rzystują więcej środków unijnych, a inne

mniej? W ostatnich latach najwięcej środ-

ków wykorzystują gminy, z czego ok.

75 proc. jest przeznaczanych na transport,

gospodarkę komunalną oraz rolnictwo. Jed-

nak pomimo wielu możliwości pozyskania

środków unijnych, niektóre gminy pozosta-

ją pasywne. Profesor przedstawił możliwe

czynniki wpływające na taką sytuację. Do

konferencje/seminaria

GAZETA SGH 03/07 (232)28

DZIEŃ REGIONÓW 2007Dzień Regionów odbył się w SGH

pod honorowym patronatem Minister Rozwoju

Regionalnego Grażyny Gęsickiej. Projekt został

zorganizowany przez Studenckie Koło Naukowe

Geogra' i Ekonomicznej i Badań Regionalnych,

działające przy Katedrze Geogra' i

Ekonomicznej (21 marca br.)

fot.

Bar

bar

a Sz

myt

i K

rzys

zto

f P

aczk

a

Page 33: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

pośrednich, „głębszych”, zaliczył głównie uwarunkowania historyczne zróżnicowań regionalnych, które miały wpływ na kształ-towanie kapitału społecznego, natomiast do przyczyn bezpośrednich m.in. wielkość jednostki samorządu terytorialnego (a co za tym idzie, liczbę pracowników administra-cyjnych o wysokich kwali* kacjach), stabil-ność polityczną, wcześniejsze doświadcze-nia z funduszami unijnymi, a także poziom rozwoju regionalnego.

Duże zainteresowanie słuchaczy wzbu-dził przedstawiony „przypadek kliniczny” gminy biorącej udział w badaniach prowa-dzonych przez profesora, która w zasadzie nie wykorzystuje żadnych środków wspól-notowych. Władze uważały pozyskanie tych środków za niemożliwe ze względu na rzekomy brak środków własnych, nie odnotowywano także żadnych przejawów aktywności, kwali* kacje administracji były na bardzo niskim poziomie, a brak infor-macji w gminie tak znaczny, że aż nieza-uważalny. Brak było też wiary w możliwość osiągnięcia sukcesu.

BOGACTWO JĘZYKA GWARY I DIALEKTY

Na tegoroczny Dzień Regionów złożyły się nie tylko wykłady dotyczące absorpcji funduszy unijnych. Po wystąpieniach o te-matyce typowo ekonomicznej odbyło się spotkanie z dr. hab. prof. UW Haliną Karaś, kierownikiem Zakładu Historii Języka Pol-skiego i Dialektologii Uniwersytetu War-szawskiego.

Profesor przedstawiła ogólne pojęcia do-tyczące gwary ludowej i dialektów, a także omówiła ich rolę w języku. Gwarę ludową opisać można jako terytorialno-socjalną od-mianę języka ogólnonarodowego, ale także jako jedną z odmian języka, która używana jest na wsi, różniącą się od języka ogólnego wymową, cechami gramatycznymi i słowni-

ctwem. Gwara ludowa, jak każdy żywy język, ewoluuje, obserwuje się zjawisko zanikania gwar lub zmniejszania ich zakresu teryto-rialnego, co jest spowodowane m.in. niskim prestiżem niektórych gwar, mieszaniem się lub zanikiem wielu cech gwarowych.

W drugiej części wystąpienia prof. Karaś skupiła się na zagadnieniach związanych z gwarą śląską. Zarówno między języko-znawcami, jak i samymi Ślązakami docho-dzi do sporów, czy istnieje dialekt śląski, czy też jest to odrębny język. Szczegółowo zosta-ło przestawione śląskie słownictwo i cechy gwarowe, prof. zaprezentowała także wiele przykładów wypowiedzi w gwarze śląskiej (pojedyncze wyrazy, wiersze, fragmenty prozy), co najbardziej zainteresowało zgro-madzonych słuchaczy. Spotkanie z gościem z UW okazało się bardzo ciekawe, po wykła-dzie pojawiło się wiele pytań od osób zainte-resowanych tematyką językoznawczą.

SZANSA CZY ZAGROŻENIE?Ostatnią częścią Dnia Regionów była

debata: „Fundusze unijne – szansa czy za-grożenie?” prowadzona przez mgr. Marka Golenia. Honorowym gościem debaty była

Joanna Wróbel, sekretarz Mikołajek, jednej z gmin najlepiej wykorzystujących środki z funduszy UE. Pani sekretarz poinformo-wała, jakie potrzeby miała gmina, jak sta-rała się o uzyskanie środków na inwestycje i jak przygotowywała się do ich wykonania.

Podczas dyskusji omówione zostały nie tylko szanse, jakie daje gminom otrzymanie środków unijnych, ale także związane z tym zagrożenia. W przypadku Mikołajek naj-większą, dobrze wykorzystaną szansą była możliwość wypełnienia luki rozwojowej, dzięki inwestycjom w infrastrukturę, które pozytywnie wpłynęły na stan środowiska w gminie, dla której duże znaczenie ma ruch turystyczny. Istotne były również działania mające na celu podniesienie jakości kapi-tału społecznego, takie jak tworzenie nie-wielkich lokalnych ośrodków kultury (np. świetlic) w najmniejszych miejscowościach na terenie gminy. Do głównych problemów, które pojawiły się w trakcie realizacji pro-jektów w tej gminie, należały wzrost kosz-tów inwestycji w infrastrukturę i problemy ze znalezieniem wykonawców po wejściu Polski do Unii Europejskiej.

Dzień Regionów spotkał się z dużym za-

interesowaniem zarówno studentów, którzy

licznie uczestniczyli w wydarzeniach skła-

dających się na projekt, jak i zaproszonych

gości prowadzących wykłady i biorących

udział w dyskusjach. Organizatorzy dzię-

kują wszystkim uczestnikom i zapraszają

do udziału w kolejnych edycjach projektu.

Magdalena Senderowska

Barbara Szmyt

Studenckie Koło Naukowe Geogra* i Ekonomicznej i Badań Regionalnych

29

konferencje/seminaria

maj 2007

fot.

Bar

bar

a Sz

myt

i K

rzys

zto

f P

aczk

a

fot.

Bar

bar

a Sz

myt

i K

rzys

zto

f P

aczk

a

Page 34: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

CZYM JEST CEMS CLUB?

SZANSĄ DLA GMIN

CEMS Club powstał przy programie stu-

diów menedżerskich CEMS MIM (Com-

munity of European Management Schools

– Master’s in International Management),

zrzeszającym 17 najlepszych szkół zarządza-

nia w Europie oraz blisko 50 % rm międzyna-

rodowych tzw. Partnerów Korporacyjnych.

Skupia aktywnych studentów i absolwentów

programu oraz wszystkich, którzy planują

realizację programu w najbliższej przyszłości

lub chcą działać na rzecz programu. Orga-

nizacje takie jak nasza działają przy każdej

ze szkół stowarzyszonych w programie. Jednym

z naszych celów statutowych jest promowanie

idei CEMS MIM wśród studentów SGH, a tak-

że organizowanie wydarzeń merytorycznych

i towarzyskich dla studentów oraz sympaty-

ków programu, dlatego też co pół roku orga-

nizujemy CEMS Day&Night.

Projekt składa się z dwóch części CEMS

Day i CEMS Night. Część dzienno-meryto-

ryczna to konferencja, podczas której głos za-

bierają władze akademickie oraz koordynator

programu na SGH. Swoimi doświadczeniami

i wrażeniami dzielą się obecni studenci pro-

gramu oraz alumni. Co roku też zapraszany

jest jeden z partnerów korporacyjnych, który

przybliża zalety programu z punktu widzenia

pracodawcy. Część nocno-towarzyska to im-

preza w jednym z warszawskich klubów, pod-

czas której losowane są nagrody.

CEMS DAY&NIGHT

WIOSNA 2007

Aby te wydarzenia mogły się odbyć, ze-

spół studentów pod moim kierownictwem

we współpracy z pracownikami CRPM, od

początku roku intensywnie pracował, dokła-

dając wszelkich starań, aby oba wydarzenia

przyciągnęły jak największą liczbę uczestni-

ków oraz były profesjonalnie przygotowane.

Na początku tygodnia, w którym odbywał się

projekt, w Auli Spadochronowej pojawił się

stand, z którego studenci mogli dowiedzieć

się o wydarzeniu, CEMS Clubie i programie

CEMS MIM oraz kupić bilety na imprezę, któ-

ra w tym roku odbyła się w klubie Paprotka.

Na stoisku pojawiły się także różne atrakcje,

można było otrzymać multimedialny słownik

języka angielskiego (dla pragnących poszerzyć

swoje horyzonty) a także kupony zniżkowe do

jednej z warszawskich perfumerii (dla tych,

którzy woleli wzbogacić swoją kosmetyczkę).

W dniu konferencji dołączyli do nas przedsta-

wiciele % rmy Shell, którzy także zachęcali do

uczestnictwa w wykładach i prezentacjach.

CEMS Day rozpoczął się o 11.40. O zasa-

dach rekrutacji oraz zaletach programu opo-

wiadali prof. dr hab. Piotr Płoszajski oraz mgr

Grzegorz Augustyniak. Obaj podkreślali wy-

jątkowość programu, w tym zwłaszcza fakt, że

nie jest to tylko wymiana zagraniczna. CEMS

MIM trwa rok, a jedną z jego części jest pobyt

na zagranicznej uczelni.

Jeżeli chodzi o konstrukcję programu, to

obrazuje ją załączona tabela. Bieżące informa-

cje na temat rekrutacji można znaleźć na stro-

nie CEMS Club Warszawa www.cemsclub.pl

a także na stronie SGH.

Kolejnymi gośćmi byli Oriol Espinet, stu-

dent przebywający na wymianie w Polsce oraz

Jędrzej Litwiniuk, który jest przedstawicielem

alumnów. Zwrócili oni uwagę na możliwości,

jakie stwarza program, wspominali zarówno

o kontaktach służbowych, jak i towarzyskich.

Prezentacje wzbogacili zdjęciami, dzięki cze-

mu mogliśmy poczuć klimat, jaki panuje

wśród studentów na zajęciach, poza lekcjami

a także podczas projektów grupowych (tj.

Business Project czy Skill Seminars).

Ostatnim z gości, last but not least, była % r-

ma Shell, która jest partnerem korporacyjnym

stowarzyszenia CEMS. Ta prezentacja była

prowadzona po polsku oraz angielsku. Słucha-

cze mieli okazję poznać bliżej tę % rmę, dowie-

dzieć się, że wbrew pozorom nie tylko stacjami

benzynowymi zajmuje się ta międzynarodowa

korporacja. Ciekawym tematem było zagadnie-

nie marketingowe, tzn. jak sprzedać produkt,

którego konsument praktycznie nie widzi. Jak

przekonać kupującego, że TO paliwo jest lep-

sze? Podczas wykładu przedstawione zostały

także zasady rekrutacji, przedstawiciele działu

HR podpowiedzieli na co uważać w procesie

rekrutacji, oczywiście nie tylko do % rmy Shell.

Uczestnicy mogli dowiedzieć się, co jest istotne

podczas rekrutacji on-line. Po części o% cjalnej

wszyscy zaproszeni goście i słuchacze spotkali

się na bankiecie w Sali Kolumnowej.

Po serii wykładów i prezentacji zaproszeni

goście oraz wszyscy sympatycy CEMS Clubu

wieczorem spotkali się na imprezie w war-

szawskim klubie Paprotka. Frekwencja prze-

szła oczekiwania wszystkich organizatorów

– dyskoteka odbyła się dzięki współpracy

CEMS Club Warszawa i Erasmus Student Ne-

twork. Wszystkich, którzy nie mogli uczestni-

czyć w wiosennej edycji zapraszam do obej-

rzenia zdjęć i zachęcam do udziału w CEMS

Day&Night jesień 2007.

Ewa Wysota

Koordynator CEMS Day&Night

wiosna 2007 CEMS Club Warszawa

konferencje/seminaria

GAZETA SGH 03/07 (232)30

22 marca br. odbyła się

wiosenna edycja cyklicznego

wydarzenia, jakim jest

CEMS Day&Night.

Celem tego spotkania jest

przybliżenie studentom idei

programu CEMS. Ale zacznę

od początku...

CEMS DAY

Page 35: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Celem Kampanii zorganizowanej

przez Akademickie Inkubatory

Przedsiębiorczości jest zapozna-

nie jak największej liczby pracodawców

z możliwościami preferencyjnego zatrud-

niania osób niepełnosprawnych. Kampania

skierowana jest do pracodawców z całej

Polski. Działania bezpośredniego dotarcia

do przedsiębiorców w ramach kampanii

skierowane są przede wszystkim do 2000

przedsiębiorców, zrzeszonych w najbar-

dziej prestiżowej organizacji pracodawców

– Business Centre Club, z uwagi na fakt,

iż to największe ' rmy z BCC rokują duże

szanse na zatrudnienie niepełnosprawnych

w przyszłości. Kampania skierowana jest

także do przedsiębiorców z innych organiza-

cji pracodawców, jak również do tych, którzy

dowiedzą się o kampanii z mediów, na kon-

ferencjach itp.

Polskie prawo przewiduje natomiast

wiele zachęt i korzyści dla przedsiębiorców

zatrudniających osoby niepełnosprawne,

m.in.: do' nansowania do wynagrodzeń; ulg

w składkach ZUS; ulg w obowiązkowych

wpłatach na PFRON.

Kampania przyczyni się do:

nabycia przez pracodawców umiejętności

poszukiwania i zatrudniania (na preferencyj-

nych warunkach) osób niepełnosprawnych,

przełamania istniejących wśród praco-

dawców stereotypów oraz uprzedzeń

w stosunku do niepełnosprawnych.

W późniejszym terminie Kampania przy-

czyni się do przyrostu udziału aktywnych

zawodowo niepełnosprawnych na rynku

pracy oraz ich równego traktowania przez

potencjalnych pracodawców.

Akademickie

Inkubatory Przedsiębiorczości

31

blisko nas

maj 2007

RUSZYŁA KAMPANIA ZATRUDNIJ NIEPEŁNOSPRAWNEGO

fot.

Ca

rre

fou

rJak Pan ocenia kampanię „Zatrudnij nie-

pełnosprawnego” organizowaną przez Aka-

demickie Inkubatory Przedsiębiorczości?

Współpracuję z Akademickimi Inku-

batorami Przedsiębiorczości od pięciu

lat. Tworzą je ludzie młodzi, bardzo do-

brze zorganizowani i dynamiczni. W AIP

podoba mi się to, że nie towarzyszy im

agresywne nastawienie na tworzenie kapi-

talizmu, ale myślenie społecznie i bardzo

perspektywiczne. W kampaniach AIP dba

się o ciągłość kulturową Polski, żeby włą-

czać w rozwój gospodarczy i społeczny jak

najszersze grupy społeczne i jak najszersze

grupy wiekowe. Temu służy również kam-

pania „Zatrudnij niepełnosprawnego”.

Z danych Ministerstwa Pracy i Polityki

Społecznej wynika, że w Polsce żyje około

5,5 mln osób niepełnosprawnych, podczas

gdy tylko 8 proc. z nich pracuje. Przyszłość

osób niepełnosprawnych i ich zatrudnienie

jest olbrzymim problem gospodarczym

i społecznym. Z ankiet, które przeprowa-

dziły AIP wśród przedsiębiorców zrzeszo-

nych w Business Centre Club wynika, że 70

proc. z nich nie wykazało zainteresowania

zatrudnieniem niepełnosprawnych, ale jed-

nocześnie 85 proc. z nich przyznało, że nie

zna przepisów prawnych ani przywilejów

pozwalających zatrudnić niepełnospraw-

nych na preferencyjnych warunkach.

Poza deklaracjami, widać tutaj opór

i chęć zysku za każdą cenę. A rzeczywistość

puka: stoimy przed ważnym problemem,

nie wiem czy bardziej społecznym, czy bar-

dziej gospodarczym. Istotnym elementem

kampanii jest walka o godność ludzi nie-

pełnosprawnych. Nie można ich przekre-

ślać tylko dlatego, że nie pasują do naszej

wizji biznesu. Jeżeli będziemy tak postępo-

wać, to nasze biznesy nie będą pasować do

rzeczywistości.

Na konferencji mieliśmy dwa pozytyw-

ne przykłady ' rm – Carrefour i Wittchen.

Carrefour zatrudnia niepełnosprawnych

w kasach; pracują tam osoby, które mają

trudności z mówieniem, niektórzy są

głusi lub mają trudności z poruszaniem

się. Wykonują swoją pracę tak, jakby

byli pełnosprawni. Firma Wittchen ma

360 pracowników, z czego 190 to osoby

niepełnosprawne, które pracują na róż-

nych stanowiskach wykonawczych, ale

i kierowniczych. Zaprezentowanie na

konferencji tych dwóch ' rm miało duże

znaczenie, bo prezes Carrefour zobaczył,

że można zatrudniać niepełnosprawnych

na różnych obszarach funkcjonowania ' r-

my; również tych wymagających specjali-

stycznej wiedzy i znacznych umiejętności.

Jakie mogą być konsekwencje zepchnię-

cia na margines osób niepełnosprawnych?

Bardzo mało ludzi sobie uświadamia,

że w Polsce aż taki odsetek osób należy

zakwali' kować jako niepełnosprawnych.

Do niedawna byliśmy w czołówce krajów

zatrudniających osoby niepełnosprawne.

Teraz jesteśmy na szarym końcu UE. Fin-

landia zatrudnia 26 proc., Polska – 2 proc.

To znaczy, że niepełnosprawnych wykreśla-

my ze społeczeństwa. Na dłuższą metę jest

to działanie samobójcze, bo jako społeczeń-

stwo musimy zadbać o kapitał intelektualny

i społeczny osób niepełnosprawnych i zin-

KRATY ZAKŁADAMY

sobie samiKilka pytań do prof. Jana Antoszkiewicza

Kampania ma za zadanie zachęcenie przedsiębiorców

do zatrudniania osób niepełnosprawnych oraz

promowanie przedsiębiorstw zatrudniających

i wspierających osoby niepełnosprawne

Page 36: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

blisko nas

GAZETA SGH 03/07 (232)32

tegrować ich w jedną Polskę. Ignorowanie

problemów to zamiatanie pod dywan.

Te problemy wyjdą i to w bardzo waż-

nym dla nas momencie. Trzeba uświa-

domić to przedsiębiorcom i politykom.

Trzeba myśleć społecznie, a nie na zasadzie

twardego kapitalizmu, że posłużę się takim

murarskim żartem: Antek trzymaj ścianę,

a ja lecę po pieniądze. A myślenie gospo-

darcze Polski od pewnego czasu tak właś-

nie wygląda. Różnego rodzaju zasiłki so-

cjalne to pieniądze mało produktywne, bo

ci ludzie mogą i powinni być zatrudnieni

i produkować PKB. Jeśli nie zadbamy o ich

zatrudnienie, będą sfrustrowani i stan ich

wewnętrznej agresji będzie się przekładał

na całe społeczeństwo.

Jakie są najważniejsze bariery w zatrud-

nianiu niepełnosprawnych w Polsce?

Najtrudniejsza jest bariera mentalna.

W treningu przedsiębiorczości używam

takiego porównania, które zrobił Andrew

Carnegie. Dwóch mężczyzn siedziało

w więzieniu. Jeden widział zza krat błoto,

druty, mury, strażników a drugi – słońce,

gwiazdy i niebo. Widzimy to, co chcemy

zobaczyć, a kraty sami sobie zakładamy.

Tak samo zakładamy sobie kraty, żeby nie

wiedzieć i nie widzieć, że mamy wokół sie-

bie tylu ludzi niepełnosprawnych, którzy

też mają prawo do życia. Walczymy o pra-

wo do życia poczętego. Dbamy o to, żeby

ludzie znaleźli się na świecie, ale jak są, to

przestajemy się o nich troszczyć.

Jakie efekty przyniesie ta kampania?

Myślę, że to jest ruszenie problemu na

zasadzie kuli śniegowej. Jak skończy się

kampania AIP, to włączą się inni. Kampanią

zajęli się ludzie młodzi, którzy nie są już tak

agresywnie nastawieni na tworzenie kapita-

lizmu, ale również myślą społecznie. Może

zmienią oblicze polskiego kapitalizmu...

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiała Katarzyna Growiec

Program aktywizacji zawodowej

osób niepełnosprawnych z sukcesem

wdrożono już we Francji, Hiszpanii

i Kolumbii. Carrefour w Polsce chce

przełamać istniejące bariery komuni-

kacyjne i stereotypy oraz umożliwiać

osobom niesłyszącym pracę na równi

z osobami słyszącymi. 18 września

2006 r. Carrefour Polska podpisał po-

rozumienie z Mazowieckim Oddziałem

Polskiego Związku Głuchych, dotyczą-

ce zatrudnienia niepełnosprawnych.

Porozumienie ma charakter obustron-

nej współpracy, której celem jest akty-

wizacja zawodowa osób zrzeszonych

w związku. Niepełnosprawni mają

zagwarantowane takie same warunki

zatrudnienia jak pozostali pracownicy.

ROZWÓJ PROJEKTU

Obecnie osoby niepełnosprawne

zatrudnione są w: Warszawie, Łodzi,

Wrocławiu, Szczecinie oraz Legnicy

i Krakowie. Łącznie w całej Polsce

zatrudnionych jest około 90 osób.

Większość pracowników niepełno-

sprawnych to osoby niesłyszące lub

z częściową utratą słuchu. Na począt-

ku 2007 r. w sklepie w Rybniku prak-

tyki rozpoczęła grupa pracowników

niepełnosprawnych umysłowo. Car-

refour chce na szeroką skalę rozwijać

projekt aktywizacji zawodowej osób

niepełnosprawnych. Planowane jest

m.in. rozszerzenie projektu na pozo-

stałe miasta Polski oraz zatrudnianie

osób z różnym stopniem i rodzajem

niepełnosprawności.

PRACOWNICY

NIEPEŁNOSPRAWNI

Nasze doświadczenie z niesłyszą-

cymi pozwala nam ocenić ich jako

bardzo zaangażowanych i pilnych

pracowników. Swoją pracę wykonują

równie dobrze, jak osoby pełnospraw-

ne. Mimo oczywistych problemów

z komunikacją, nowi pracownicy

świetnie radzą sobie w kontaktach

z klientami. Odnaleźli się również

w środowisku współpracowników.

Cieszymy się również, że projekt ak-

tywizacji zawodowej niesłyszących

spotkał się z życzliwą reakcją ze stro-

ny naszych klientów. Pierwsze reakcje

osób robiących zakupy w hipermar-

ketach, w których zatrudnione są oso-

by niepełnosprawne, świadczą o tym,

że klienci są zadowoleni z pracy nowo

zatrudnionych. Niektórzy z klientów

mają już swoich ulubionych kasjerów

spośród niesłyszących i ustawiają się

w kolejce tylko do nich.

RELACJE I KOMUNIKACJA

Z KLIENTAMI I WSPÓŁPRACOWNIKAMI

Z myślą o niesłyszących pracow-

nikach kas dostosowano stanowiska

pracy: kasy opatrzone są informacją

„Kasa obsługiwana przez osobę niesły-

szącą”. Przygotowano również system

komunikacji, zarówno z klientami, jak

i innymi pracownikami sklepu: osoby

niesłyszące porozumiewają się za po-

mocą gestów oraz specjalnych notesów,

w których zapisują odpowiedzi. Wszy-

scy niesłyszący kasjerzy potrafi ą czy-

tać z ruchu warg. Aby porozumieć się

z nimi, należy mówić wolno, używając

krótkich, nieskomplikowanych zdań.

CZY PRZEWIDZIANE JEST

RÓWNIEŻ ZATRUDNIANIE OSÓB

NIEPEŁNOSPRAWNYCH WYSOKO

WYKWALIFIKOWANYCH NP.

ABSOLWENTÓW SGH? NA JAKICH

STANOWISKACH I OD KIEDY?

Zgodnie z prowadzoną polityką

zatrudnienia, Carrefour Polska daje

szansę wszystkim kandydatom do

pracy. Podczas rekrutacji najważniej-

sze jest, żeby osoba ubiegająca się o

pracę odpowiadała wymaganiom na

dane stanowisko. Jeśli stopień niepeł-

nosprawności nie wpływa na jakość

wykonywanej pracy, nie istnieją żad-

ne przeciwwskazania do zatrudnienia

osoby niepełnosprawnej.

Carrefour oferuje liczne zawody

i specjalizacje. W strukturach fi rmy

zatrudnienie znajdują osoby o róż-

nym doświadczeniu i przygotowaniu

zawodowym. Carrefour szczególnie

ceni sobie współpracę z uczelniami

wyższymi. Wiele ofert pracy skie-

rowanych jest do studentów ostat-

nich lat studiów oraz absolwentów

różnych kierunków. W roku 2005

i 2006 działy centrali zasilili absolwenci

SGGW, SGH, politechnik oraz uniwersy-

tetów, dla których ta praca jest pierw-

szym doświadczeniem zawodowym.

Maria Cieślikowska

dyrektor ds. komunikacji

zewnętrznej i PR Carrefour Polska

PROJEKT AKTYWIZACJI OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W CARREFOUR POLSKA

Page 37: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Tandem Courses to jeden z projektów

zapoczątkowanych przez ESN-SGH.

Jego celem jest nie tylko zachęcenie

studentów przebywających w naszym kraju

do nauki języka polskiego, ale również stwo-

rzenie studentom polskich uczelni możliwo-

ści darmowej nauki języków obcych. Dzięki

temu chcemy pokazać ludziom niekonwen-

cjonalne, ale jakże skuteczne metody nauki

języków oraz zacieśnić kontakty między stu-

dentami pochodzącymi z różnych krajów.

Tandem Courses to przede wszystkim:

bezpośredni kontakt z native-speakerem,

skuteczny sposób na naukę języka obce-

go (przełamanie bariery mówienia jest dla

większości ludzi najtrudniejszym zada-

niem), uzyskanie płynności w mówieniu,

poznanie przydatnych zwrotów i słówek,

szansa na poznanie nowych ludzi z różnych

zakątków świata. To również niezwykłe

spotkanie z różnorodnością kultur, po-

znawanie historii, tradycji i obyczajów da-

nego kraju nie w postaci suchych faktów

z książki, lecz poprzez wymianę poglądów

z rówieśnikiem.

Początkowo nasza działalność skupiała

się na wzajemnej promocji nauki języków

obcych w parach (stąd też nazwa projek-

tu Tandem). Każdy zainteresowany może

w bazie internetowej wyszukać osobę o pre-

ferowanych umiejętnościach językowych

i zainteresowaniach, a następnie skontakto-

wać się z nią. W ten sposób tworzą się tzw.

pary tandemowe, w których osoby uczą sie-

bie nawzajem swoich ojczystych języków.

W październiku 2006 postanowiliśmy po-

szerzyć naszą ofertę poprzez stworzenie stu-

dentom możliwości nauki języka w grupie –

ponieważ więcej osób to większa motywacja

do nauki i przy okazji sporo dobrej zabawy.

Z podobną inicjatywą wyszli również sty-

pendyści studiujący wówczas na naszej uczel-

ni, którzy chcieli uczyć się języka polskiego,

a w zamian zaoferowali nauczanie swoich ję-

zyków ojczystych. Połączyliśmy siły i wspól-

nie wprowadziliśmy nasze plany w życie.

W semestrze letnim 2006/2007 studenci

uczą takich języków jak: holenderski, hi-

szpański, niemiecki, polski czy rosyjski na

różnych poziomach. Każdy kurs odbywa

się raz bądź dwa razy w tygodniu w naszej

uczelni. Poznajemy alfabet i podstawowe

zwroty, odgrywamy scenki z życia codzien-

nego, ćwiczymy gramatykę oraz prowadzi-

my dyskusje na różne tematy. Kursy otwar-

te są dla wszystkich studentów chcących

się uczyć bądź nauczać języków obcych są

całkowicie bezpłatne. Jesteśmy otwarci na

wszelkie sugestie i gotowi do zorganizowa-

nia zajęć z innych języków, jeśli tylko znajdą

się zainteresowani.

Gorąco zapraszamy do uczestnictwa

w naszych kursach!

Kontakt:

[email protected]

Katarzyna Jaworska

Koordynator Tandem Courses

ESN SGH

33

blisko nas

maj 2007

TOMASZ MALINOWSKI,

STUDENT IV ROKU PRAWA,

UNIWERSYTET WARSZAWSKI,

LEKTOR JĘZYKA POLSKIEGO

Moje zajęcia odbywają się co ty-

dzień na SGH i trwają półtorej go-

dziny. W grupie mam 3-4 studentów,

a myślę, że będzie 6-7. Na zajęciach

przerabiam słownictwo i gramatykę.

Jeśli studenci są bardziej zaawanso-

wani, po prostu rozmawiamy. Zaję-

cia prowadzę po angielsku i po pol-

sku. Motywacje moich studentów są

różne. Niektórzy z nich chcą zostać w

Polsce na dłużej, mają tu dziewczyny

i są zainteresowani naszym krajem.

Wydaje mi się, że Europa Środkowo-

Wschodnia jest coraz ciekawszym

miejscem do życia dla obcokrajow-

ców, myślą o tym, żeby tu pracować,

więc język polski też zyskuje na zna-

czeniu. Kiedyś chciałem wyjechać na

stypendium zagranicznie, ale mi się

nie udało, więc przez Tandem mam

niejako zastępczy kontakt z zagra-

nicznymi studentami.

Tandem Courses działa w oparciu

o elektroniczną bazę osób chętnych

do uczenia się obcego języka od na-

tive speakera i bazę osób, które chcą

uczyć innych. Ja w ramach Tandem

Courses chcę się uczyć rosyjskiego

na poziomie śrdeniozaawansowa-

nym i hiszpańskiego od podstaw. W

kursach mogą uczestniczyć studen-

ci wszystkich uczelni. Muszą zgłosić

się do bazy i później dostaną od or-

ganizatorów informację kto oferuje

zajęcia, które ich interesują. To jak

wyglądają zajęcia z native speake-

rem zależy od jego pomysłowości.

Mogą nawet ćwiczyć scenki w re-

alnym świecie. Tandem organizuje

również naukę niemieckiego, hi-

szpańskiego, duńskiego, holender-

skiego i rosyjskiego.

Problemem bazy jest to, że naj-

więcej jest w niej Polaków. To oni

głównie oferują naukę języka pol-

skiego a do takiej nauki jest nadal

niewielu chętnych obcokrajowców.

Język polski jest trudny i bez silnej

motywacji trudno jest się go na-

uczyć. Baza pomaga w skojarzeniu

osób chętnych do nauki. Zależy

nam, żeby było w niej jak najwięcej

obcokrajowców.

SANDER DEVRIEZE, LEKTOR

JĘZYKA HOLENDERSKIEGO:

Moja motywacja do zaangażo-

wania się w Tandem Courses była

prosta – to wymagające i nowe

doświadczenie. Lubię takie wy-

zwania. Prowadzę zajęcia z języka

holenderskiego. W grupie mam

czterech studentów. Jeden z nich

powiedział, że przychodzi na nie,

bo chciałby pracować dla holender-

skiej fi rmy. W małej grupie łatwiej

jest poprowadzić ciekawe zajęcia.

Często pytam studentów czego

chcieliby się nauczyć i dostosowuję

do nich program.

oprac. Katarzyna Growiec

TANDEM COURSES

OPINIE UCZESTNIKÓW TANDEM COUSES

to bezpośredni kontakt z native-speakerem

Page 38: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

W .części dotyczącej możliwości & nansowych w ramach Progra-mów Ramowych UE, przedsta-

wicielka Krajowego Punktu Kontaktowego Małgorzata Krótki przedstawiła zasady 7. Programu Ramowego, szczegółowy program WSPÓŁPRACA oraz znajdujący się w nim priorytet tematyczny (P8) Nauki społeczno- ekonomiczne i humanistyczne (SESH).

Priorytet ten jest nowością w Progra-mach Ramowych i stanowi ciekawą pro-pozycję dla naukowców o tym pro& lu, dla których we wcześniejszych programach nie było dedykowanego miejsca. Priorytet tematyczny SESH ma łączną wartość 623 M euro. Składa się z ośmiu tematów (topics), w których to skład wchodzą szczegółowe obszary. Ideę każdego z tematów przybliżają poniższe opisy:

WZROST GOSPODARCZY, ZATRUDNIENIE I KONKURENCYJNOŚĆ W SPOŁECZEŃSTWIE WIEDZY

Poszczególne obszary odnoszą się do pod-stawowych wyzwań dla Europy (elementów strategii lizbońskiej), w tym do wzrostu go-spodarczego, zatrudnienia i konkurencyjności oraz podstawowych czynników wpływających na zmiany w gospodarce europejskiej, m.in.:

umiędzynarodowienie działań innowa-cyjnych,wpływ zmian demogra& cznych,interakcja pomiędzy wiedzą a kapitałem ludzkim,wzrastająca rola kultury i kreatywności,rola sektora usług i globalizacją działań gospodarczych.

Podkreśla się potrzebę koordynacji i in-terakcji polityk, konieczność realizacji ba-dań zorientowanych na problem i poszcze-gólne polityki oraz zastosowanie w nich metod jakościowych i ilościowych, dostęp-nych danych i innych zasobów.

Zachęca się do wzmocnienia wiodącej roli europejskich grup badawczych poprzez uczestnictwo zespołów badawczych z kra-jów pozaeuropejskich.

Badania mogą sięgać do poszczególnych dyscyplin (zwłaszcza ekonomii) lub włączać zespoły interdyscyplinarne w celu otrzyma-nia solidnych wyników/wniosków mogą-cych mieć zastosowanie w tworzeniu polityk krajowych i europejskich.

ŁĄCZENIE CELÓW EKONOMICZNYCH, SPOŁECZNYCH I ŚRODOWISKOWYCH W PERSPEKTYWIE EUROPEJSKIEJ

Podstawowym celem jest zapewnienie znacząco lepszego zrozumienia takich kwe-stii, jak: w jaki sposób cele gospodarcze, społeczne i środowiskowe mogą zostać sku-tecznie połączone w perspektywie między-narodowej, w tym:

w jaki sposób europejskie (i inne) modele społeczne poradziły sobie w tej kwestii,w jaki sposób rozwijają się i podejmują nowe wyzwania,w jaki sposób mogą być podejmowane kluczowe kwestie społecznej i gospodar-czej spójności w rozszerzonej Unii, tym samym zapieniając podstawę dla waż-nych decyzji nad istotnymi strategiami i politykami.

GŁÓWNE TENDENCJE W SPOŁECZEŃSTWIE I ICH KONSEKWENCJE

Ostatnie 50 lat charakteryzuje się istot-nymi zmianami w sposobie życia ludzi, a także w sposobie, w jaki radzą sobie oni z ewolucjami w społeczeństwie, strukturach społecznych i systemach wartości. Zmiany demogra& czne są szeroko rozpoznane jako jedne z głównych wyzwań dla Europy. Za-wierają w sobie takie czynniki, jak starzenie się populacji, niski współczynnik narodzin oraz ruchy imigracyjne.

Zmiany te powodowane są przez szereg gospodarczych, społecznych i kulturowych czynników i polityk. Z kolei mają one wpływ na szeroki zespół poszczególnych polityk dotyczących długotrwałej zrównoważoności i jakości opieki społecznej, systemów opieki zdrowotnej i rentowo-emerytalnej, eduka-cji, nauki w trakcie całego życia, migracji, transportu, polityki mieszkaniowej.

Inne główne trendy społeczne odnoszą się do zmieniającej się natury pracy i życia prywatnego (życie rodzinne, rola płci), ewo-lucji sposobów życia, wzorów konsumpcji, systemów wartości, przekonań i postaw współczesnych społeczeństw.

Migracja, rozwój technologiczny, glo-balizacja gospodarcza i procesy społecznej transformacji doprowadziły do wzrastającej wymiany kulturowej w obrębie Europy i in-nych części świata oraz do różnego postrze-gania systemów wartości i przekonań.

Badania dotyczyć będą powodów tych trendów, ich efektów oraz prawdopodob-nych przyszłych wpływów na jakość życia, wartości i postawy oraz na społeczeństwa

centrum informuje

GAZETA SGH 03/07 (232)34

PRIORYTET

P8Możliwości pozyskiwania środków europejskich przez SGH to jeden z pożądanych tematów, które zorganizowało (28 marca br.) w SGH Biuro Pełnomocnika Rektora ds. Wykorzystania Funduszy Europejskich oraz Punkt Kontaktowy Europejskich Programów Badawczych

Page 39: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

europejskie, a także ich następstw dla naro-dowych i europejskich polityk.

EUROPA W ŚWIECIEOgólnoświatowe współoddziaływania

i współzależności przybierają różnorodne formy oraz wywierają istotny wpływ na go-spodarkę, społeczeństwo, instytucje i bez-pieczeństwo w Europie i na całym świecie. W tym samym czasie kraje europejskie i UE nie tylko reagują na wydarzenia, ale aktyw-nie zmieniają ich rolę w sprawach o zasięgu światowym.

Zmieniające się interakcje pomiędzy regionami świata oraz dojście do władzy nowych światowych graczy powodują po-jawienie się głównych gospodarczych, po-litycznych, instytucjonalnych, kulturowych i społecznych wyzwań dla obecnego syste-mu międzynarodowego.

Badania w tym temacie powinny po-lepszyć nasze zrozumienie takich kwestii, jak: w jaki sposób zmieniają się interakcje i współzależności, jakie są następstwa dla dróg rozwoju w różnych częściach świata, jakie są przyczyny pojawiających się kon-) iktów i w jaki sposób pokój może zostać osiągnięty. Badania powinny także przeana-lizować konsekwencje dla zainteresowanych regionów szczególnie dla Europy, a także dla gospodarki globalnej, instytucji oraz rozwo-ju społecznego i kulturowego.

Wkład z badań skupiających się na szcze-gólnych regionach (Afryka, Azja, Ameryka Łac., Basen Morza Śródziemnego) jest tutaj mile widziany, w szczególności kiedy podej-mowane są kwestie wzajemnych powiązań z innymi regionami.

OBYWATEL W UNII EUROPEJSKIEJ

Badania interdyscyplinarne będą doty-

czyć różnych sposobów, w których czynniki, takie jak różnorodne formy i interpretacje udziału demokratycznego i własności, oby-watelstwo, różnorodność i podobieństwo mogą przezwyciężyć problemy i trudności pojawiające się na poziomie krajowym, re-gionalnym i europejskim.

We wszystkich tych obszarach badania powinny nie tylko poprawiać aktualny obraz sytuacji społeczno-politycznych, ale także w szerszym stopniu wykorzystać wy-niki badań w celu rozwoju lub wpływu na możliwe rozwiązania poszczególnych prob-lemów. Powinny próbować rozwijać kry-tyczne perspektywy i teorie innowacyjne, a także wykorzystywać dane doświadczalne. W tym kontekście ważne będzie porówna-nie z innymi społecznymi, ekonomicznymi i politycznymi systemami spoza obszaru UE. Nowe analityczne i krytyczne spojrze-nia, interdyscyplinarność oraz re) eksja nad znaczeniem polityk są tu istotne.

WSKAŹNIKI SPOŁECZNOEKONOMICZNE I NAUKOWE

Unia Europejska, kraje członkowskie i regiony są wszystkie włączone w proces tworzenia polityki. Polityka ta nie po-winna być prowadzona jedynie poprzez wskaźniki, ale powinna być oparta na dowodach oraz tworzyć określony użytek z zarówno jakościowych jak i ilościowych wskaźników razem z odpowiadającymi metodami analitycznymi, włączając mo-delowanie.

W tym celu potrzebne są wskaźniki i techniki analityczne, które podejmują kwestie omawianych polityk. Badania w tym obszarze powinny mieć na celu zwiększenie znaczenia, jakości i ilości wskaźników dostępnych dla wszystkich tworzących politykę razem z technikami

analitycznymi i modelami używanymi we wspieraniu wszystkich aspektów polityki. Ocena wpływu polityk i programów po-winna promować rozwój i zastosowanie wskaźników w tym kontekście.

BADANIA WYBIEGAJĄCE W PRZYSZŁOŚĆ FORESIGHT

Poprzez identy1 kowanie i przewidy-wanie kluczowych czynników zmian i pokrewnych wpływów społeczno-eko-nomicznych foresight może pomóc zi-denty1 kować priorytety przyszłych badań i innowacji – wykraczając poza strategię lizbońską – oraz może przyczynić się do budowy silnego Europejskiego Obszaru Badawczego (ERA).

Foresight będzie miał udział w analizie zmian w systemie badań ogólnoświatowych oraz ich możliwego znaczenia dla polityki europejskich badań. Zapewni to także stra-tegiczną wiedzę potrzebną w trakcie rewi-zji 7.PR i przygotowania 8.PR. Potencjalne działania będą dotyczyć kwestii związanych z nauką i technologią (S&T), a wsparcie będzie zapewnione dla wielostronnej/wza-jemnej nauki i kooperacji w ramach fore-sightu. Informacja i wzrost świadomości będą zapewnione poprzez badania/studia, grupy eksperckie, konferencje.

DZIAŁANIA STRATEGICZNETa część programu pracy dotyczy okre-

ślonych działań horyzontalnych, które są konieczne dla dobrej/właściwej implemen-tacji szczegółowego priorytetu tematyczne-go, w szczególności:

pojawiające się i nieprzewidziane potrzeby polityk, współpraca międzynarodowa, rozpowszechnianie działań programu,studia/badania strategiczne

35

centrum informuje

maj 2007

Pierwsze konkursy w Programie Współpraca – priorytet SESH zostały ogłoszo-

ne 22 grudnia 2006 r. Poszczególne tematy podzielono na dwa terminy składa-

nia wniosków. Pierwszy to: 10.05.2007, godz. 17.00 , zaś drugi to: 29.11.2007,

również godz. 17.00 czasu lokalnego w Brukseli. Przewidziany na 2007 r. budżet

to 58 500 M€, alokacja na kolejne lata – stopniowo rosnąca od ok. 70 M€ w 2007

r. do ok. 106 M€ w 2013 r.

Procedura składania wniosków jest jednostopniowa i odbywa się przez system

elektroniczny EPSS.

Więcej informacji na temat 7. Programu Ramowego znajdą Państwo na stronach:

http://cordis.europa.eu/fp7/home_en.html

http://ec.europa.eu/research/fp7

zaś szczegóły ogłoszonych konkursów, zasady aplikowania i niezbędne doku-

menty na:

http://cordis.europa.eu/fp7/dc/index.cfm?fuseaction=UserSite.FP7CallsPage

SGH i Fundacja Młodej Polonii pod-

pisały akt patronacki. Celem współ-

pracy jest promocja uzdolnionej

młodzieży polonijnej oraz wzajemne

wspieranie zadań naukowo-dydak-

tycznych i kulturotwórczych. Funda-

cja Młodej Polonii sprawuje „patronat

kulturalno-społeczny nad młodzieżo-

wymi środowiskami polskimi zagra-

nicą” (www.mlodapolonia.org).

Oprac. Katarzyna Growiec

AKT PATRONACKI

Page 40: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Dnia 3. kwietnia odbył się na naszej

uczelni Dzień Animacji - projekt

Studenckiego Koła Naukowego

Przemysłu Rozrywkowego i Mediów Elek-

tronicznych. Na imprezę złożyły się trzy

spotkania. W każdym z nich wzięli udział

znawcy tematu, artyści lub ak-

torzy. Dzień animacji

rozpoczął wykład

Krzysztofa Skrzyp-

czyka (pomysło-

dawcy i orga-

n i z a t o r a

Sympozjów

Komiksolo-

gicznych w

ramach Mię-

dzynarodo-

wych Festiwali

Komiksu w Ło-

dzi) oraz Tomasza

Kołodziejczaka (de-

biutował w 1985 roku

opowiadaniem science * ction

„Kukiełki”; wydał powieści: „Wybierz swoją

śmierć”, „Krew i Kamień”, „Kolory sztanda-

rów”, „Schwytany w światła”, tomy opowia-

dań „Wrócę do ciebie, kacie”, „Przygody ry-

cerza Darlana”, grę „Rzeźbiarze Pierścieni”;

był pięciokrotnie nominowany do nagrody

imienia Janusza Zajdla, otrzy-

mał ją w roku 1996 za po-

wieść „Kolory sztan-

darów”; Od 12 lat

jest wydawcą

komiksów dla

dzieci i doro-

słych w wy-

dawnictwie

E g m o n t

Polska; jako

P u b l i s h i n g

Manager odpo-

wiada za najpo-

pularniejsze tytu-

ły: „Witch” i „Kaczor

Donald”). Goście opo-

wiadali o komiksie z niezwykłą

pasją. Dzięki nim mogliśmy się dowiedzieć

jak toczyła się historia gatunku (jej początki

do dziś nie są jednoznacznie określone), jak

się go tworzy, co jest przyczyną jego rosną-

cej popularności. Interesująca była również

ta część spotkania, na której zaproszeni spe-

cjaliści mówili o marketingowej stronie wy-

dawania komiksu między innymi o sukcesie

jaki osiągnął w Polsce ”Witch”. Rozwinęła

się niekończąca się dyskusja: czy komiks

można uznać za sztukę?

Tomasz Kołodziejczak: wydawca,

autor książek fantasy, pracuje od

12 lat w duńskiej fi rmie EGMONT,

studiował na Politechnice Warszaw-

skiej, na kierunku mechanika pre-

cyzyjna.

- Podstawowe ograniczenie ko-

miksów dotyczy długości historii,

które są prezentowane. W komiksie

jest mniej „masy opowieściowej” niż

w powieściach. Takie ograniczenie

wynika z istoty komiksu, w którym

są prezentowane sceny najciekaw-

sze. Poza tym komiks to droga roz-

rywka: ok. 25 zł/ 30 minut zabawy,

co w porównaniu z ceną biletu do

kina nie jest konkurencyjne. W Pol-

sce na rynku komiksów dla doro-

słych dobrze sprzedają się te z cyklu

„Mistrzowie komiksu”, choć wcale

nie są tanie: 80-150 zł za jeden. Ale

to coś nie do zastąpienia przez wyj-

ście do kina czy kupno książki.

Natomiast w komiksach nie ma

ograniczenia co do treści; nawet

bioetyka, II wojna światowa, czy po-

wstanie warszawskie. Kiedyś komiks

miał przewagę nad fi lmem, bo moż-

na było narysować statki kosmiczne

czy historie dziejące się w kosmosie

lepiej niż robił to fi lm. Czasem od

komiksu odstręcza utrudniona for-

ma narracyjna - utrudniony zapis,

specyfi czny skrótowy język. Dla

niektórych komiks sięga granic ich

wyobraźni – dają się prowadzić ry-

sownikowi i nie wczuwają się nic

ponadto w świat przedstawiony

– dla nich zapewne to będzie nudna

zabawa, ale są i tacy, którzy potrafi ą

i chcą wyobrazić sobie co dzieje się

między narysowanymi scenami. To

jest wymagające, ponieważ czytel-

nik musi wyobrazić sobie również

to, co myślą i czują bohaterowie.

Wielkiego rynku komiksowego

w Polsce nie będzie. W krajach ta-

kich jak Francja, która jest kolebką

europejskiego komiksu, boom na

niego rozpoczął się w latach 30-

tych XX wieku. Tam obecnie dziad-

kowie kupują komiksy dzieciom, bo

sami kiedyś je czytali i wyrabiają we

wnukach ten nawyk.

czytelnia

GAZETA SGH 03/07 (232)36

ZŁAPAĆ BAKCYLAPrzemysł animacji rządzi się prawami biznesu,

angażuje sztab ekspertów, podlega konkurencji.

Ma ogromną rzeszę odbiorców na całym świecie,

a co za tym idzie miliardowe obroty

EGMONT wydaje takie tytuły jak „kaczor Do-

nald”, „Barbie”, „Kubuś Puchatek”, „Świat gier komputerowych” i „Witch-

Czarodziejki”. W „Witch-Czarodziejki”, które oprócz komiksu zawierają też część edytorską

z poradami i artykułami, silną stroną jest wciąż opowieść, komiks – to jest najważniejsze. Pomysło-wadcą „Witch” było Włoskie biuro Disney’a. W pol-skiej edycji komiksu ograniczono nacisk na magię i parapsychiczne zdolności bohaterek. Natomiast większy nacisk kładzie się w niej na sukces dzięki

własnemu wysiłkowi, nie lansuje „umawiani” z chłopcami i propagowanie życzliwości

w swoim najbliższym otoczeniu jak szukanie zgody z bliskimi.

TOMASZ KOŁODZIEJCZAK

fot.

Mac

iej G

órs

ki

fot.

Mac

iej G

órs

ki

Plakat zapraszający na

Dzień Animacji

Page 41: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Następnie odbyło się spotkanie „Jak to

się właściwie robi, czyli gra$ ka 3d w użyciu”

prowadzonym przez Marcina Kobyleckiego

ze studia Platige Imane (twórca animacji

„Katedry”, „Sztuki spadania”). Pan Kobylecki

przedstawił krok po kroku wszystkie etapy

tworzenia animacji od storyboardu do post-

produkcji. Podczas prezentacji, każdy mógł

na własne oczy zobaczyć od podszewki jak

tworzyło się np. reklamę „Żubra” (dobrze

jest czasem posiedzieć przy „Żubrze”),czy

„Pilsner Urquell” (tę z ożywającymi witra-

żami). Gość uświadomił uczestnikom, jak

trudno czasem stworzyć coś zadowalające-

go klienta – nie wszyscy bowiem zdają so-

bie sprawę, ile czasu i poświęcenia trzeba,

aby stworzyć dobrą animację 3d. Na koniec

mogliśmy podziwiać jeszcze nieskończony,

około ośmiominutowy $ lm („Arka”), nad

którym aktualnie pracuje Pan Kobylecki

wraz z Tomaszem Babińskim. Film koszto-

wał ich ponad rok pracy.

Ostatnim z punktów projektu było spot-

kanie z gwiazdą - Arturem Barcisiem. Była

to porywająca debata na temat dubbingu

w kinematogra$ i. Pan Barciś wielokrotnie

wcielał się w postacie, udzielając im swojego

głosu. Przez wiele lat użyczał go w „Kaczych

opowieściach”, dubbingował także postać

Luigi’ego w animacji „Auta”. Ciekawostką

jest to, iż gość nie tylko użycza głosu do dub-

bingu, ale również nagrywa książki. Ci, któ-

rzy pojawili się na choćby jednym z punk-

tów projektu z pewnością „złapali bakcyla”.

Urszula Kurek

SKN Mediów Elektronicznych

i Przemysłu Rozrywkowego

37

czytelnia

maj 2007

Swoistość gatunkowa komiksu wynika z jego formy, która w swej istocie jest

organicznym połączeniem słowa i obrazu w przebiegu fabularnym (czy raczej:

ukonstytuowaniem owego przebiegu). I to właśnie ta specyfi ka formalna, nar-

racyjna jedność ikono-lingwistyczna, daje artystom tworzącym komiksy, przede

wszystkim tym, którzy zajmują się zarówno scenariuszem, jak i warstwą plastycz-

ną danego utworu, ogromne (nieograniczone?) możliwości twórczego wykorzy-

stania i przetworzenia kreacyjnego potencjału „najzabawniejszej ze sztuk”.

Przecież już sam fakt gatunkowego połączenia ze sobą (ścisłego zespolenia)

w jednej przestrzeni semantycznej (na planszy komiksu) dwóch tak odmiennych

składników medialnych – słowa i obrazu – wywodzących się przecież z dwóch

różnych porządków kulturowych, generuje atrakcyjny (i inspirujący!) moment

do poszukiwań twórczych (tu: snucia słowno-obrazowych opowieści). Wszystko

zależy od inwencji danego twórcy, a także od chęci i możliwości danego wy-

dawcy (bo wszak pod postacią wydrukowanego woluminu funkcjonuje komiks

w społecznym obiegu).

Natomiast ograniczenia dotyczące komiksu biorą się przede wszystkim z pew-

nych schematów myślowych na temat tego gatunku, które pojawiają się – co

ciekawe – nie tylko u przeciwników, ale też u zwolenników komiksu (twórców

i odbiorców). U tych pierwszych najczęściej powstają one w zestereotypizo-

wanej optyce negacji komiksu en bloc, zaś w obu grupach – w sztampowych

wyobrażeniach związanych z szablonowo pojętym miejscem oraz rolą komiksu

w pejzażu współczesnej kultury, jak chociażby to machinalne a skostniale bez-

alternatywne lokowanie (zamykanie) komiksu wyłącznie w obszarze banalnej

(wręcz jarmarcznej) rozrywki dla mas.

Tymczasem wartościowe dokonania wybitnych artystów komiksu (coraz

częściej dostępne również na rynku polskim) pokazują wyraziście i z polotem

artystyczne możliwości tego gatunku, a równocześnie uzmysławiają jak bardzo

komiks jako przecież autonomiczny gatunek twórczej ekspresji jest deprecjono-

wany tandetnymi opowiastkami powstającymi w procesie masowej produkcji

pop-kulturowej, stając się strywializowanym medium o stłumionym potencjale

dobitnego prezentowania się jako forma sztuki.

Oczywiście, otwartą pozostaje kwestia społecznego zapotrzebowania na ko-

miks sensu stricto artystyczny.

Krzysztof Skrzypczyk

Absolwent socjologii (specjalność:

socjologia kultury, socjologia sztuki,

animacja kulturalna) Uniwersytetu

Łódzkiego, autor pracy magisterskiej

pt.: Komiks jako medium kultury współ-

czesnej (1997 r.); student V roku historii

sztuki w Uniwersytecie Warszawskim

(przygotowuje pracę magisterską nt.

komiksu jako dzieła sztuki współczes-

nej); współorganizator pierwszych

w polskim środowisku komiksowym

badań socjologicznych nt. czynników

warunkujących zainteresowanie komiksem (2000 r.); pomysłodawca i organiza-

tor (od 2001 r.) Sympozjów Komiksologicznych – w ramach Międzynarodowych

Festiwali Komiksu w Łodzi – oraz redaktor corocznych „Antologii referatów sym-

pozyjnych”.

E-mail: [email protected]

KOMIKS MOŻLIWOŚCI I OGRANICZENIA

KRZYSZTOF SKRZYPCZYK

fot.

Mac

iej G

órs

ki

Logo 6.Sympozjum

Komiksologicznego,

2006, proj. Krzysztof

Skrzypczyk

Page 42: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

S. Sassen: Territory

• Authority • Rights.

From Mediaval to

Global Assemblages,

wyd. Princeton Uni-

versity Press, Princ-

eton and Oxford 2006.

To bardzo szcze-

gólna książka, której

autorka dzieli rozwój

społeczny ludzkości na trzy etapy: okres

powstawania narodów (teza?), czas ich

rozpadu (antyteza?) i wreszcie etap wielkiej

globalizacji w oparciu o rozwój techniki

komputerowej (synteza?). Wprawdzie Wil-

helm Hegel ani razu nie jest wspominany

przez autorkę, ale cały wywód nieodparcie

kojarzy się z jego ' lozo' ą. A co będzie po

tej wielkiej syntezie? Czy globalizacja obej-

mie cały świat? Czy nastąpi koniec historii

politycznej składającej się z nieustannych

kon* iktów i wojen?

J. Stiglitz: Making glo-

balization work, wyd.

Allen Lane, London 2006

Josepha Stiglitza nie

trzeba właściwie nikomu

przedstawiać. Doskonale

znany wszystkim, którzy

interesują się zjawiskiem

globalizacji we współ-

czesnej gospodarce, Stiglitz, pozostając

wierny swoim dotychczasowym zaintere-

sowaniom, poświęcił globalizacji również

swoją ostatnią książkę, starając się w niej

zaproponować model międzynarodowych

stosunków gospodarczych oparty na bar-

dziej harmonijnym rozwoju i uporządko-

waniu ' nansów, a także demokratyzację

i uczciwość we wzajemnych relacjach eko-

nomicznych.

Internationalization and

economic Policy Reforms in

Transition Countries, red.

E.M. Graham, N. Oding, P.J.

Welfens, wyd. Springer Ver-

lag, Berlin 2005.

Książka jest wynikiem konferencji nauko-

wej poświęconej gospodarce rosyjskiej.

Autorzy poszczególnych wystąpień a zara-

zem rozdziałów publikacji, przedstawiają

sposób jej funkcjonowania ze szczególnym

uwzględnieniem stosunków ekonomicz-

nych Rosji z zagranicą. Omawiają m.in.

problemy eksportu i zdolności kraju do

przyciągania inwestycji zagranicznych,

a także integracji gospodarczej z zagrani-

cą, zwłaszcza z krajami położonymi nad

Bałtykiem.

T. Dyson, R.

Cassen, L. Visaria:

Twenty-First cen-

tury India. Popu-

lation, Economy,

Human Develop-

ment, and the En-

viroment, Oxford

2004.

Dla nikogo już nie jest tajemnicą, że oto

jesteśmy świadkami stopniowej zmiany w

globalnym układzie sił politycznych i go-

spodarczych. Po Europie i Stanach Zjedno-

czonych przychodzi czas na Azję, w której

dwaj giganci terytorialni i ludnościowi,

Indie i Chiny, walczą o miejsce w świato-

wym przywództwie. I właśnie prognozom

związanym z rozwojem ekonomiczno-spo-

łecznym i gospodarczym Indii w dopiero

co rozpoczętym stuleciu poświęcona jest

praca trzech profesorów; Dysona, Cassena,

Visaria.

Scott, A.J.: Geo-

graphy and Econo-

my, wyd. Claren-

don Press, Oxford

2006.

Publikacja przed-

stawia zwięzły wy-

kład geogra' i go-

spodarczej. Autor

uwypukla znaczenie takich czynników, jak

przedsiębiorczość i innowacyjność wpły-

wających na podział pracy i tempo rozwoju

gospodarczego.

V.A. Ginsburgh, D.

" orsby: Handbook

of the economics of

art and culture, t. I,

wyd. North-Holland,

Amsterdam 2006.

Czy kultura i sztuka

mogą towarzyszyć eko-

nomii, a zwłaszcza ra-

chunkowi ekonomicznemu, ścisłej kalkulacji

kosztów i spodziewanych zysków? Żadnych

wątpliwości wydają się nie mieć redaktorzy

monumentalnego wręcz wydawnictwa, pod-

ręcznika akademickiego (efektu konferencji

naukowej), o objętości przekraczającej 1300

stron dużego formatu, traktującego o wszel-

kich aspektach twórczości kulturalnej i ar-

tystycznej. Interesuje ich przede wszystkim

funkcjonowanie współczesnego rynku dzieł

sztuki i dóbr kultury, ale także zagadnienia

historyczne i prawne, polityki kulturalnej,

funkcjonowania gospodarki narodowej,

które stanowią o otoczeniu ekonomicznym,

w jakim działają twórcy i producenci dzieł.

Szczególnej wymowy nabiera fakt, że książ-

ka została wydana w Amsterdamie, mieście

o bardzo długiej i bogatej nowożytnej histo-

rii kulturalnej, symbolizującym niejako pęd

bogacącego się mieszczaństwa holender-

skiego do poszukiwania wartości wyższych

niż pieniądz i dobra doczesne.

W podobnym du-

chu utrzymana jest

również inna pozy-

cja o tej tematyce. T.

Puu, Arts, Sciences

and Economics. A Hi-

storical Safari, wyd.

Springer Verlag, Ber-

lin 2006.

Sztuka i ekonomia tworzyły na prze-

strzeni wieków nierozerwalny splot skła-

dający się na wielkość cywilizacji. W bo-

gato ilustrowanej pracy Puu zamieszcza

wiele przykładów pomników architektury

i dzieł sztuki, pozostawionych nam przez

dawne pokolenia. Nieodparcie nasuwa się

pytanie: co my pozostawimy w spadku

naszym następcom, czy tylko blokowiska

i wątpliwej nieraz urody drapacze chmur

z betonu i stali?

tekst Paweł Tanewski

Oddział Opracowania

Rzeczowego Zbiorów

Biblioteka Główna SGH

Nowe nabytki w Bibliotece SGH

czytelnia

GAZETA SGH 03/07 (232)38

Page 43: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

Urodził się w Warszawie 19 lutego 1922 r. Absolwent Gimnazjum im. Św. Stanisła-

wa Kostki w Warszawie (1937) oraz Liceum Humanistycznego Towarzystwa Wychowaw-czo-Oświatowego „Przyszłość” w Warszawie (maturzysta 1939). Od października 1941 do początku 1944 studia polonistyczne na Uni-wersytecie Warszawskim.

Od września 1940 do kwietnia 1941 r. w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Bir-

kenau (numer obozowy 4427). Zwolniony z obozu dzięki staraniom Polskiego Czerwo-nego Krzyża. Od 1942 r. w Armii Krajowej; m.in. referent w Wydziale Informacji Biura Informacji i Propagan-dy Komendy Głównej AK. Współzałożyciel Rady Po-mocy Żydom „Żegota”. Uczestnik powstania warszawskiego 1944 r. 1 paź-dziernika 1944 mianowany na stopień

podporucznika, trzy dni później odznaczo-ny Krzyżem Walecznych.

Od jesieni 1945 r. współpracownik Głów-nej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce. Więziony w latach 1946-48 i 1949-54. Od 1957 r. współpracownik, później czło-nek zespołu „Tygodnika Powszechnego”. Od 1969 r. członek zarządu polskiego Pen Clubu, od 2001 r. prezes. Wykładowca w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Od 1980 r. w „So-lidarności”. Internowany w stanie wojennym. W latach 1983-1990 wykładowca uniwersy-tetów w Monachium, Eichstätt i Augsburgu. Od 1990 do 1995 r. ambasador RP w Austrii. Minister spraw zagranicznych RP w 1995 roku w rządzie Józefa Oleksego jako tzw. mi-nister prezydencki. W grudniu 1995 podał się do dymisji w związku z zakończeniem kadencji prezydenta Lecha Wałęsy. Od lipca 2000 do października 2001 minister spraw zagranicznych w rządzie Jerzego Buzka. Od 1997 do 2001 r. senator IV kadencji, prze-

wodniczący Senackiej Komisji Spraw Zagra-nicznych i Integracji Europejskiej.

Od 1990 r. przewodniczący Międzynaro-dowej Rady Oświęcimskiej przy ministrze kultury (od 2000 r. przy premierze RP). Członek honorowy Światowego Związku Żołnierzy AK. Członek honorowy Stowa-rzyszenia Autorów ZAiKS. Od czerwca 2001 przewodniczący Rady Ochrony Pa-mięci Walk i Męczeństwa. Od 1963 r. nosi tytuł “Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” nadany przez instytut Yad Vashem w Jero-

zolimie. Obywatel honorowy państwa Izrael. Odznaczony Orderem Orła

Białego, najwyższym polskim odznaczeniem. Laureat wie-

lu odznaczeń i prestiżo-wych nagród polskich

i zagranicznych. Au-tor licznych ksią-

żek, artykułów i reportaży.

Władysław Bartoszewski, historyk, pisarz, działacz społeczny, polityk

fot.

Mac

iej G

órs

ki

Refl eksje mistrza negocjacji

- patrz strona 21

Page 44: Miesięcznik Szkoły Głównej Handlowej w Warszawieweb.sgh.waw.pl/~thorrel/gazeta/pdf/SGH-2007-05.pdf · 2009. 10. 28. · GAZETA SGH. B ohaterem pierwszego z nich jest prof. Leszek

18 kwietnia 2007 r. zakończyły się ofi cjal-

ne obchody stulecia Szkoły Głównej Han-

dlowej w Warszawie. W nowej roli – sali

koncertowej - zadebiutowała Aula Spa-

dochronowa, na której odbył się koncert

Chóru Akademickiego SGH i Warszaw-

skiej Orkiestry “Filharmonia”.