Upload
others
View
5
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
[email protected] strona 2 www.klanza.org.pl
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
SSSPPPIIISSS TTTRRREEEŚŚŚCCCIII
Od redakcji ............................................................................................................................................................... 3
Małgorzata Marcinkowska: Rodzic przez Internet ............................................................................................................. 4
Bogusław Śliwerski: Rozumienie i stosowanie wulgaryzmów i przekleństw przez rodziców ................................................. 5
Zofia Zaorska: Jak pracować z grupą. Część V. Jak realizować zadania w grupie?............................................................ 12
Grażyna Wiśniewska: Gdy pytasz mnie, czym ojczyzna jest… ........................................................................................... 15
Renata Kownacka: Nauczyć dzieci cieszyć się światem przyrody, odkrywać jego tajemnice, pomóc zrozumieć.................... 19
Agnieszka Jarosz: Filcowanie na mokro........................................................................................................................ 22
Magdalena Ciechańska: Wiosenne zwiastuny. Scenariusz integracyjnej imprezy rodzinnej................................................. 23
Maria Raszewska: Mini kramik z zabawami................................................................................................................... 26
Anna Bieganowska: Przystanek V. Słów kilka o tubylcach, czyli kogo nazywamy osobą niewidomą?.......................................... 29
Joanna Stefaniak: Uczeń z Zespołem Aspergera w szkole masowej jako wyzwanie pedagogiczne
Część II. Jestem nauczycielem ucznia z ZA ......................................................................................... 32
Elżbieta Chilińska-Karpowicz, Agnieszka Jaworska: Barwy. Obszar poznawczo-językowy..................................................... 36
Anna Gaca: Wiosennie i zielono .................................................................................................................................. 39
Utwór „Kolorowe motyle” z płyty „Elalala. Mowa i zabawa” został załączony do numeru jako oddzielny plik.
Redakcja: Anna Bieganowska, Magdalena Ciechańska, Anna Gaca, Ewa Gęca, Elżbieta Kędzior-Niczyporuk (redaktor naczelna), Joanna Kielasińska, Renata Kownacka, Małgorzata Marcinkowska, Dorota Ozimek, Grażyna Wiśniewska (korekta), Katarzyna Ziomek-Michalak
Redakcja techniczna: Elżbieta Kędzior-Niczyporuk Projekt okładki: Eliza Galej Ilustracje do tekstów i rysunek na okładce: Agnieszka Szewczyk Projekt czasopisma: Łukasz Stypuła
Skład i opracowanie graficzne: Paweł Niczyporuk Wydawca: Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA Adres redakcji i wydawcy: 20-007 Lublin, ul. Peowiaków 10/9, tel. / fax 081 534 65 83
Kontakt z redakcją wyłącznie drogą elektroniczną: [email protected] ISSN 1898-8687
Copyright © by PSPiA KLANZA Kopiowanie i powielanie bez zgody autorów, redakcji i wydawcy zabronione.
Czasopismo chronione prawem autorskim. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania adiustacji i skrótów. Materiałów niezamówionych nie zwracamy.
Informacje o sprzedaży i prenumeracie znajdują się na stronie: http://www.klanza.lublin.pl/sklep/
Zasady udostępniania czasopisma przez biblioteki regulują przepisy dotyczące bibliotek i prawa autorskiego.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
strona 3
[email protected] strona 3 www.klanza.org.pl
strona 3
Od redakcji
Gdy kalendarz marzec nam pokaże,
poszaleją koty i psy.
I sarenki i wiewióry, i pan od makulatury,
a na koniec zwariujemy my. (...)
To wiosna zielono-różowa,
a wiosną rozrabiać wypada!
Witamin brak i boli głowa,
lecz do zabaw nam wiosna się nada. (...)
Wyzdrowiały wróble i gołębie
trzeba światu pisklaków i gniazd!
Człowiek mówi coś do drzewa
już nie krzyczy, tylko śpiewa!
Po kieszeniach nosi ciepły wiatr! (...)
B. Stenka „Zielono-różowa”1
Przed nami wiosna. I ten numer będzie o wiośnie. O przyrodzie. O jej pięknie i o tym, jak uczyć je dostrzegać. A jak to robić,
podpowie Renata Kownacka, nauczycielka kształcenia zintegrowanego, autorka i współautorka warsztatów dotyczących realizacji
treści przyrodniczych w klasach 0―III. Jej pomysły odnajdą Państwo w artykule „Nauczyć dzieci cieszyć się światem przyrody,
odkrywać jego tajemnice, pomóc zrozumieć”. Natomiast Ania Gaca tekstem „Wiosennie i zielono” zachęca Czytelników do się-
gnięcia po książkę Anny Kalinowskiej „Łaskotani chrabąszcza wąsami” i wiersze ks. Jana Twardowskiego. To inny sposób na po-
znawanie tajemnic świata przyrody, możliwy do zastosowania tak przez nauczycieli, jak i rodziców czy dziadków.
Wiosennych zwiastunów poszukamy z Magdą Ciechańską podczas integracyjnej imprezy rodzinnej z cyklu „Bądźmy razem”.
Pomysły na rodzinną imprezę podsuwa również Maria Raszewska („M ini kramik z zabawami”), opisując wiele propozycji działań
zarówno w sali, jak i plenerowych z udziałem dzieci i dorosłych.
Z rodziną wiążą się dwa inne teksty. Niestety, już nie tak optymistyczne, jak poprzednie. Pierwszy, Małgosi Marcinkowskiej
„Rodzic przez Internet”, dotyka coraz częściej spotykanego problemu sprawowania opieki rodzicielskiej na odległość, czyli
w praktyce niesprawowania jej w ogóle. Drugi tekst, autorstwa profesora Bogusława Śliwerskiego, przedstawia ciekawe wyniki
badań przeprowadzonych wśród rodziców na temat rozumienia i stosowania przez nich wulgaryzmów i przekleństw.
____________________________________________________
1 „Zielono-różowa”, słowa: Barbara Stenka, muzyka: Ryszard Leoszewski. Piosenki małe i duże dziecięcej grupy wokalnej „Arfik”. Materiały repertuarowe dla instruktorów
zajmujących się edukacją muzyczną dzieci i młodzieży w wojskowych ośrodkach kultury, Dom Wojska Polskiego, Warszawa 2006.
Elżbieta Kędzior-Niczyporuk, redaktor naczelna
[email protected] strona 4 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 6 www.klanza.org.pl
strona 5
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] Pol Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA rg.pl
Rodzic przez Internet
Życie wymusza różne decyzje. Podejmujemy je bardziej lub
mniej świadomie, nie do końca potrafiąc przewidzieć ich
skutki. Szczególnie te odległe.
Mama Oli wyjechała, kiedy dziewczynka była po komunii. Te-
raz Ola jest w II klasie liceum, nie ma kontaktu z matką. Tata
pije. Role już dawno się odwróciły ― teraz Ola opiekuje się
tatą.
Rodzice Romka wyjechali 6 lat temu. Babcia wychowuje
Romka i jego o trzy lata młodszego brata. Romek zdaje w tym
roku maturę. Jest bardzo wrażliwym, zamkniętym chłopcem.
Nie mówi o rodzicach. Bardzo się stara, jest pilnym uczniem,
tylko dużo choruje.
Basia czeka na operację. Mama jest za granicą od 8 lat. Basia
poszła na studniówkę, bo inni rodzice uznali, że trzeba po-
móc. Tata pije. Basia nie przystąpiła do matury, nie doczekała
się na operację. Podjęła kiepsko płatną pracę, bo musi sama
się utrzymywać. Jest smutna i mówi, że tak musi być… Rze-
czywiście tak musi być?
Problem pojawił się dawno i narasta, a jego skutki są dzisiaj
widoczne już bardzo wyraźnie. Gdybym miała jednym słowem
opisać skutki rozdzielenia dzieci i rodzica (lub czasami rodzi-
ców), użyłabym słowa CIERPIENIE. Cierpienie, za którym kryje
się niezrozumienie dla tej sytuacji, poczucie opuszczenia, tę-
sknota, poczucie winy (rodzic wyjechał, bo musi na mnie pra-
cować, więc może jestem powodem, dla którego wyjechał),
podejrzliwość (może nas już nie kocha) i wiele innych uczuć
i myśli, które niszczą i przeszkadzają w normalnym funkcjo-
nowaniu. Zapewniając poczucie bezpieczeństwa materialnego,
rodzic nie zaspokaja poczucia bezpieczeństwa emocjonalnego.
Co wybrać? Co jest ważniejsze, jak pogodzić te dwie sprawy?
Kto miałby to zrobić?
We wrześniu 2008 roku trafił do szkół dokument przygotowany
przez Kuratorium Oświaty w Lublinie we współpracy z Pełno-
mocnikiem Wojewody Lubelskiego ds. Kobiet i Rodziny oraz
Wydziałem Polityki Społecznej Lubelskiego Urzędu Woje-
wódzkiego w Lublinie, zawierający informacje dla rodziców
podejmujących pracę poza granicami kraju. Zawiera adresy
osób i instytucji, do których można zwracać się w sprawach
związanych z problemami, które pojawiają się (bo pojawić się
muszą) u dzieci. Nastrój przygnębienia, objawy nerwicowe,
trudności w uczeniu się, moczenie się nocne, problemy w na-
uce i zachowaniu. Wydawać by się mogło, że łatwo je prze-
widzieć, a jednak…
Dzieci nie mówią, nie skarżą się, nie chcą sprawiać kłopotu
rodzicowi, który i tak ma dosyć swoich problemów. Kiedyś
uczennica powiedziała: „Przestałam mówić mamie o jedyn-
kach, bo płakała do słuchawki i bardzo się denerwowała, że
ma dosyć swoich problemów i jeszcze ja… Poradzę sobie sa-
ma”. Dlaczego nastolatek ma sam radzić sobie z tym, w czym
powinni pomagać mu dorośli rodzice?
Na rynek szkolny wkracza unowocześnienie ― elektroniczny
dziennik. Jednym z argumentów przemawiających za wpro-
wadzeniem tego udogodnienia jest to, że rodzić przebywają-
cy za granicą lub pracujący w innym mieście będzie mógł
mieć dostęp do PEŁNEJ informacji o swoim dziecku. Uderzyło
mnie to sformułowanie. Pełna informacja o dziecku to infor-
macja o jego samopoczuciu, o jego radzeniu sobie lub niera-
dzeniu ze stresem, z porażkami, to informacja o tym, jak
reaguje na polecenia, jakie ma tempo pracy, jak układają się
jego relacje z rówieśnikami, czy jest aktywny, kiedy ostatnio
był smutny, a kiedy zadowolony lub dumny z siebie. Jakiej
potrzebuje pomocy. To nie jest jedynie informacja o oce-
nach, o nieobecnościach i spóźnieniach. Możliwość korzysta-
nia z poczty internetowej, żeby przekazać informację czy
napisać krótki list do wychowawcy, to nie jest pełny kontakt.
Nic nie jest w stanie zastąpić obecności rodzica, zarówno tej
fizycznej, jak i tej emocjonalnej. Warto przypomnieć tu, że
nieobecny emocjonalnie, zapracowany, będący poza domem
dwanaście lub czternaście godzin rodzic, to także rodzic na
emigracji... uczuciowej. Rodzic często niedostępny nie mniej
niż ten, który wyjechał. Dzieci nas, dorosłych, po prostu po-
trzebują. Naszej żywej, wrażliwej i czujnej obecności, pomo-
cy, wsparcia, kontaktu. Potrzebują wzorców, potrzebują czuć
się najważniejsze na świecie dla tych, którzy je powinni
kochać.
Pierwsze sygnały tego, że coś niedobrego dzieje się
z uczniami, których rodzice wyjechali za granicę, zaczęłam
obserwować około 8 lat temu, zanim jeszcze problem został
nazwany i nagłośniony. Chcę napisać kilka zdań o tych, któ-
rzy są ofiarami zarobkowej emigracji dorosłych, o ich dzie-
ciach; tych dzieciach, które nie wyjechały z rodzicami, ale
zostały pod opieką jednego z rodziców, babci, dziadka, star-
szego brata lub siostry. „Musiałam bardzo szybko wydorośleć
― mówi Ania. ― Nie pamiętam jak to jest, kiedy ktoś się
mną opiekuje. Miałam 9 lat jak mama wyjechała do Włoch.
Obcięłam włosy, bo nie potrafiłam sama zaplatać warkoczy-
ków. Miałam swój pokój. Koleżanki mi zazdrościły, bo nie-
które spały z siostrą, bratem albo rodzicami. Ja spałam
w jednym pokoju, a tata w drugim. Nie wyobrażam sobie,
żebym miała z kimś dzielić pokój, chociaż mam 19 lat”. M.M.
Małgorzata Marcinkowska, pedagog, socjoterapeuta, trener PSPiA KLANZA; miłośniczka
Bieszczadów i wierszy ks. Jana Twardowskiego.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 5 www.klanza.org.pl
strona 7 www.klanza.org.pl
Rozumienie i stosowanie wulgary-zmów i przekleństw przez rodziców
Jeden z czytelników mojego blogu poprosił o wypowiedź na
temat organizowanego w naszym kraju „Dnia bez przeklina-
nia”. Nie wiedziałem, że taki dzień jest u nas obchodzony
w grudniu. Jak każde tego rodzaju „święto”, tak i to ― przy-
puszczam ― niczego szczególnego w naszym życiu nie zmien iło.
W szkołach zapewne przeklinali tak niektórzy uczniowie, jak
i niektórzy nauczyciele. Ci pierwsi, bo chcieliby już mieć
wolne, a przed świętami są jeszcze klasówki, ci drudzy, bo
Prezydent, wetując rządowy projekt ustaw pomostowych,
odebrał części zmęczonym już pracą nauczycielom szansę na
wcześniejsze emerytury. Wulgaryzmy są nie tylko stałym spo-
sobem komunikowania się w celach więziennych, w środowi-
sku przestępczym, ale i w środowiskach: informatycznym,
artystycznym, medycznym, prawniczym, akademickim itd.
Każdy język żyje, zmienia się, udoskonala. Język jest syste-
mem znaków konwencjonalnych, ale jeśli konwencją staje się
wulgaryzm, to wpisuje się on nie tyle w uzasadniane (co wc a-
le nie oznacza, że usprawiedliwiane) przez psychologów zja-
wisko koniecznego odreagowywania stresów, frustracji, roz-
ładowywania własnych napięć czy emocji, co w stylistykę wy-
powiedzi, jednoznacznie obniżając jej poziom. W sensie kul-
turowym, a tym samym i edukacyjnym, fakt, iż jakaś wypo-
wiedź spełnia też funkcję ekspresyjną, a zatem ma na celu
przekazanie stanów emocjonalnych nadawcy, nie może uza-
sadniać prawa do symbolicznej przemocy. Język jest najdo-
skonalszym narzędziem porozumiewania się ludzi. Gesty, mi-
mika, inne pozajęzykowe znaki umowne są tylko pomocn i-
czymi środkami komunikacji.
Na język składają się dwa elementy: zbiór znaków (zbudowa-
nych z fonemów, morfemów, wyrazów, stałych zwrotów i wy-
rażeń) i reguły tworzenia i łączenia tych znaków. Za pomocą
tych dwóch elementów można konstruować dowolne teksty,
mówiące o rzeczywistości zewnętrznej oraz o wewnętrznym
życiu każdego z nas. Język dzieci, młodzieży, dorosłych,
w tym także osób zajmujących wysokie stanowiska publiczne,
staje się wulgarny, choć przeklinanie jest cechą języka obie-
gowego, występującego przede wszystkim w kontaktach
o charakterze prywatnym. Ten rodzaj „agresywnej” komun i-
kacji jest spontaniczny, często zamierzony, intencjonalny,
a przez to mogą pojawiać się w nim próby rozładowywania
negatywnych emocji lub ich celowego użycia przeciwko in-
nym.
Niektórzy stosują wulgaryzmy po to, by wyrazić swój „fami-
liarny” czy „osobisty” stosunek do uczestników rozmowy,
podtrzymać jej swobodny nastrój. W grudniowym „Dzienniku”
prof. Roch Sulima wyznaje: „Kiedyś też miałem sytuację, kie-
dy musiałem użyć przekleństwa i to mnie w sensie towarzy-
skim wyniosło w górę. Okazało się, że i ja ten język znam. To
był incydent, który zmusił mnie do posłużenia się językiem
tamtejszej wspólnoty”1.
Małe dzieci nasiąkają wulgaryzmami w sposób naturalny, jeśli
są one często obecną treścią i formą komunikatów w najbliż-
szym i znaczącym dla nich otoczeniu. O ile możemy uniknąć
ich w rodzinie, o tyle nie ma szans na to, by nasze dzieci nie
spotkały się z nimi w grupie rówieśniczej, w przedszkolu,
szkole, harcerstwie czy w grupie parafialnej. (Żadna z nich
nie jest w tym przypadku czysta, wolna od wulgaryzmów,
choć z definicji i swoich funkcji założonych taką być powin-
na). Prof. H. Zgółkowa przeprowadziła badania w grupie 636
dzieci, w tym 291 dziewczynek i 345 chłopców w wieku od
3 do 7 lat2. Ani jedno z tych dzieci nie zadeklarowało zupeł-
nej nieznajomości wyrazów wulgarnych. Prawie wszystkie
wiedziały doskonale, co to są „brzydkie wyrazy”, miały z nimi
kontakt i zdarzało im się używanie tych słów. Część spośród
badanych dzieci miała świadomość niestosowności prze-
kleństw („znam, ale nie odważę się mówić”).
Zdaniem badanych przedszkolaków „brzydkich wyrazów”
używają rodzice (bardzo często dzieci wymieniały matkę),
babcia, dziadek, starsze rodzeństwo, koledzy z przedszkola
i podwórka, panie w przedszkolu, ciocia, wujek, złodzieje,
pijacy, chuligani, łobuzy, „panowie, co piją piwo pod skle-
pem”; padały także stwierdzenia typu: „w filmach dla doro-
słych mówią brzydko”. Możliwości poznania i przyswojenia
„brzydkich słów” przez dzieci są niemal nieograniczone.
Słowa te wpadają w dziecięce ucho mimo woli. Same dzieci
stosują te słowa w bardzo różnych sytuacjach: w wyniku
zwykłego zdenerwowania, chcąc zaimponować (swoiste po-
zowanie na dorosłość oraz potrzeba podporządkowania się
grupie rówieśniczej) lub dokuczyć innym, sprawdzić reakcję
dorosłych, jako element szantażu, zabawy. W świadomości
dziecięcej panuje swoisty rozgardiasz, powodujący, że do ka-
tegorii „brzydkich słów” zaliczane bywają, obok „ciężkich”
wulgaryzmów, również elementy, które leksykografowie
opatrywaliby raczej kwalifikatorem: kolokwialne, potoczne,
środowiskowe, a może nawet żartobliwe.
____________________________________________________
1 http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article283968/Przeklenstwo_dodaje_pewnosci_siebie.html 2 Zob. „Polonistyka” 1992, nr 6.
Między szkołą a domem toczy się odwieczny spór o to, kto
winien jest niewłaściwego wychowania dziecka. „Czego was
tam uczą w tej szkole!” ― słyszy niejeden uczeń od swoich
rodziców. Z kolei nauczyciele źródło problemów z zachowa-
niem upatrują często w domu rodzinnym. Poniższy tekst
przedstawia interesujące wyniki badań przeprowadzonych
wśród rodziców, a dotyczących rozumienia i stosowania
przez nich wulgaryzmów i przekleństw. Agresja słowna jest
często spotykanym zjawiskiem wśród uczniów. Dlaczego? Za-
chęcam do refleksji tak rodziców, jak i nauczycieli. E.K-N.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 6 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 9 www.klanza.org.pl
Dla dzieci w wieku szkolnym i dla młodzieży wulgaryzmy stają
się często narzędziem codziennej komunikacji: towarzyszą
ujawnianiu się ekstrawagancji, są wyrazem kontestacji,
współistnieją z postawą agresji, mają podkreślać więź z okre-
śloną wspólnotą środowiskową czy subkulturą. Dzieci używają
wulgaryzmów, żeby zaimponować rówieśnikom, sprawdzić re-
akcję dorosłych, wyładować agresję. Młodzi ludzie rywalizują
między sobą, jak można by najlepiej, jak najszybciej przeka-
zać innym wulgarny komunikat (stąd w sms -ach pojawiają się
słówka typu: Q…). Na szczęście większość z nich doskonale
zdaje sobie sprawę z tego, że takie porozumiewanie się z innymi
jest negatywnie postrzeganie w społeczeństwie. W Wyższej
Szkole Pedagogicznej w Łodzi dr Jacek Pyżalski prowadzi bada-
nia nad jednym z aspektów wulgarnej komunikacji, zal iczanej
do kategorii cyberbuyllingu. Ostatnio pokazał mi w YouTube
film nagrany telefonem komórkowym i opublikowany w tym
qool'serwisie, a obrazujący sytuację malowania farbą w sprayu
wulgarnego rysunku przez zadowolonego z tego tytułu mło-
dzieńca na bluzie młodszego (a więc i słabszego od niego)
chłopca. Ofiara wprawdzie uśmiecha się, ale jest to udawana
radość zniewolonego i upokorzonego dziecka.
Wulgarność nie jest atrybutem wyłącznie mówienia, lecz
również wielu innych czynności dotyczących obiektów poza-
językowych, kiedy ktoś na przykład ubiera się czy tańczy
w sposób wulgarny, wyuzdany. Takiego pojęcia wulgarności,
które jest implikowane przez wyrażenia języków naturalnych,
nie da się jednak wyjaśnić w sposób niezależny od mówienia,
a ściślej od znaczenia wyrażenia „mówi”. Używając wulgary-
zmu, mówiący łamie obowiązującą w danej zbiorowości kon-
wencję kulturową, a skoro narzędziem, za którego pomocą
zostaje ona naruszona, jest język, to tym samym łamie kon-
wencję językową. Ludzie wiedzą, że używanie pewnych
wyrażeń, zwrotów językowych, ujawniających negatywne
emocje, zwłaszcza tych, nazywających niektóre części ciała
i czynności fizjologiczne (w tym akty seksualne), uważa się
powszechnie za niewłaściwe i że społeczeństwo nie aprobuje
takich zachowań językowych. Można więc przypuszczać, że
użytkownicy języka mają zakorzenioną w swojej świadomości
pewną autocenzurę słownikową: wiedzą, co łamie przyjętą
w danej zbiorowości normę obyczajową. Do systemu leksy-
kalnego języka należą zatem takie jednostki, które są objęte
zakazem użycia, czyli tzw. tabu językowym3.
W prowadzonych pod moim kierunkiem badaniach Agnieszka
Banaszek usiłowała dociec, jakie jest podejście rodziców do
przekleństw i wulgaryzmów dziecka oraz, czy i jakie czynniki
różnicują to podejście do takich zachowań językowych dzieci.
Czy rodzice potrafią odróżnić wulgaryzmy od przekleństw? Jak
je pojmują? Czy i jak reagują na przekleństwa i wulgaryzmy
swoich dzieci? W jakich sytuacjach dopuszczają możliwość
użycia wulgaryzmu lub przekleństwa? Jakie czynniki ― ich
zdaniem ― wpływają na to, że dzieci podczas rozmów posłu-
gują się wulgaryzmami? Jakie znaczenie ma wiek dziecka?
Badania sondażowe zostały przeprowadzone wśród rodziców
dzieci, uczęszczających do Przedszkola nr 5 w Rawie Mazo-
wieckiej, Szkoły Podstawowej nr 4 w Rawie Mazowieckiej,
Gimnazjum nr 2 w Rawie Mazowieckiej i Zespołu Szkół Zawo-
dowych w Rawie Mazowieckiej. W tym miejscu przytoczę
jedynie tę część badań, która dotyczyła rozumienia i identy-
fikowania przez rodziców określonych wyrazów, zwrotów,
wyrażeń jako wulgaryzmów.
Badaniami objęto łącznie 123 rodziców w wieku od 25 do 64
lat. Wśród respondentów znalazło się 87 kobiet i 36 mężczyzn.
Tabela 1. Płeć rodziców a wiek dziecka
Wiek dziecka
Płeć rodziców Ogółem N=123 Kobiety
N=87 Mężczyźni
N=36
5 lat 20 4 24
10 lat 28 9 37
14 lat 20 7 27
18 lat 19 16 35
Ogółem 87 36 123
Wśród badanych osób przeważali rodzice ze średnim (62%)
i wyższym (19%) wykształceniem. Najwięcej rodziców, bo aż
52,84% całej zbiorowości stanowiły osoby w wieku od 31 do 40
lat, wśród których były 52 kobiety (80%) oraz 13 mężczyzn
(20%). Z analizy zebranego materiału wynika, że aż 33,33%
badanych rodziców, czyli 41 osób (w tym 24 kobiety i 18
mężczyzn) nie potrafiło wyjaśnić w sposób właściwy pojęcia
wulgaryzm, czego przykładem są następujące wypowiedzi:
„Wulgaryzm daje mi silną wolę i poczucie bezpieczeństwa”,
„Wulgaryzm jest polską mową”. Zdarzały się również wypo-
wiedzi wulgarne typu: „Nie orientuje się w tym pojebanym
problemie”.
29,27% badanych (28 kobiet i 8 mężczyzn, czyli 36 osób) okre-
ślało wulgaryzm w kategoriach semantycznych, podając różne
desygnaty tego pojęcia. Najwięcej ― 9 osób (7,32% całej
zbiorowości), w tym 6 kobiet i 3 mężczyzn, uważało, że syno-
nimem wulgaryzmu jest słowo „nieprzyzwoity”. W dalszej
kolejności występowały takie desygnaty tego terminu, jak:
„niewybredne” ― 7 osób, w tym 6 kobiet i 1 mężczyzna
(5,69%); „ordynarne” ― 7 osób, w tym 5 kobiet i 2 mężczyzn
(5,69%); „niecenzuralne” ― 5 osób (4,07%); „grubiańskie”
i „brzydkie”, na które wskazały po 4 osoby (3,25%). 26 osób
(20 kobiet i 6 mężczyzn, czyli 21,14%) uważało, że wulgaryzm
jest kategorią społeczną. Dla 7 z nich (6 kobiet i 1 mężczy-
zna) używanie wulgaryzmów świadczyło o braku kultury (do-
brego wychowania). Tyle samo osób (5 kobiet i 2 mężczyzn)
uważało, że używanie wulgaryzmów służy potrzebie zaakcen-
towania stanu emocjonalnego, w jakim się człowiek znajduje.
____________________________________________________
3 Zob. M. Grochowski, Słownik polskich przekleństw i wulgaryzmów, War-
szawa 1995.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 7 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 9 www.klanza.org.pl
Tabela 2. Sposób pojmowania wulgaryzmów przez rodziców
Sposób pojmowania
wulgaryzmów przez rodziców
Kobiety
N=87
Mężczyźni
N=36
Ogółe
m
Wykształcenie
Ra-
zem
Wykształcenie
Ra-
zem
N P
P Z Ś W N P
P Z Ś W
Nie potrafi określić pojęcia
wulgaryzm w spo-sób właściwy
― 2 6 13 3 24 ― 1 8 7 1 17
41
33,33%
Określa w
kategoriach seman-tycznych, wskazu-jąc następujące de-
sygnaty pojęcia wulgaryzm:
― 2 7 16 3 28 ― 1 6 1 ― 8
36 29,27%
nieprzyzwoite ― 1 ― 5 ― 6 ― ― 3 ― ― 3 9
7,32%
ordynarne ― 1 1 2 1 5 ― ― 2 ― ― 2 7
5,69%
niewybredne ― ― 2 3 1 6 ― ― ― 1 ― 1 7
5,69%
niecenzuralne ― ― 1 4 ― 5 ― ― ― ― ― 5
4,07%
brzydkie ― ― 2 ― 1 3 ― ― 1 ― ― 1 4
3,25%
grubiańskie ― ― 1 2 ― 3 ― 1 ― ― ― 1 4
3,25%
Określa w katego-riach społecznych:
― ― ― 9 11 20 ― ― ― 5 1 6 26
21,14%
Używanie wulgary-zmów świadczy o:
braku kultury (dobre-go wychowania)
― ― ― 3 3 6 ― ― ― 1 ― 1
7
5,69%
Chęci podkreślenia stanu emocjonalne-
go, w jakim się człowiek znajduje
― ― ― 2 3 5 ― ― ― 1 1 2
7 5,69%
Wulgaryzm obraża godność ludzką
― ― ― 3 3 ― ― ― 2 ― 2 5
4,08%
Używanie wulgary-zmów świadczy o: chęci zaimpono-
wania innym
― ― ― 2 1 3 ― ― ― 1 ― 1
4
3,25%
Chęci urażenia kogoś
― ― ― 1 1 2 ― ― ― ― ― ― 2
1,62%
O niskiej inteligencji
― ― ― 1 ― 1 ― ― ― ― ― 1
0,81%
Brak odpowiedzi 1 3 3 8 ― 15 1 ― 2 2 ― 5 20
16,26%
Ogółem 1 7 16 46 17 87
70,73% 1 2 16 15 2 36
29,27% 123 100%
Wart podkreślenia jest fakt, że wulgaryzm w kategoriach spo-
łecznych określały osoby z wykształceniem średnim i wyższym.
Taki sposób definiowania wulgaryzmu nie występował u ro-
dziców z wykształceniem podstawowym, zawodowym oraz
niepełnym podstawowym. Zastanawialiśmy się też nad tym,
czy wśród wyrazów zaczerpniętych z języka potocznego rodzi-
ce potrafią rozpoznać wulgaryzmy. Dane przedstawia kolejna
tabela.
Tabela 3. Umiejętność rozpoznawania wulgaryzmów przez
rodziców
Prawidło-wo rozpo-znane wul-
garyzmy
Płeć
Ogółe
m Kobiety
N=87
Mężczyźni
N=36
Wykształcenie
Razem
Wykształcenie
Razem
NP
P Z Ś W NP
P Z Ś W
„kurwa” 1 6 15 46 17 85
87
1 2 13 13 2 31
36
116
123
brak pod-kreślenia
― 1 ― 1 ― 2 ― ― 3 2 ― 5 7
„jebać” 1 7 15 45 17 85
87
― 2 13 13 1 29
36
114
123
brak pod-
kreślenia ― ― ― 2 ― 2 1 ― 3 2 1 7 9
„pieprzyć” ― 5 15 45 16 81
87
― 2 11 10 1 24
36
105
123
brak pod-kreślenia
2 1 ― 2 1 6 1 ― 5 5 1 12 18
„dupczyć” 1 4 14 43 16 78
87
― 2 8 8 1 19
36
97
123
brak pod-kreślenia
― 3 1 4 1 9 1 ― 8 7 1 17 26
„dupa” ― 5 9 31 12 57
87
― ― 7 4 1 12
36
69
123
brak pod-kreślenia
1 2 6 16 5 30 1 2 9 11 1 24 54
Nieprawidłowo wybrane słowa uznane za wulgaryzmy
„cholera” 1 3 8 10 1 23
87
― 2 4 10 1 17
36
40
123
brak pod-
kreślenia ― 4 7 37 16 64 1 ― 12 5 1 19 83
„pierni-
czyć” ― 4 3 2 ― 9
87
― 2 4 5 ― 11
36
20
123
brak pod-kreślenia
1 3 12 45 17 78 1 ― 12 10 2 25 103
„siusiak” 1 2 2 5 ― 10
87
― 1 2 3 ― 6 36
16
123
brak pod-
kreślenia ― 5 13 42 17 77 1 1 14 12 2 30 107
„tyłek” ― 1 4 2 ― 7
87
― ― 3 5 ― 8
36
15
123
brak pod-kreślenia
1 6 11 45 17 80 1 2 13 10 2 28 108
„pupa” ― 2 3 4 1 10
87
― ― 2 1 ― 3
36
13
123
brak pod-
kreślenia 1 5 12 43 16 77 1 2 14 14 2 33 110
„opierwiast-kować kogoś
za coś” ― 1 2 3 ― 6
87
― 1 2 1 ― 4
36
10
123
brak pod-
kreślenia 1 6 13 44 17 81 1 1 14 14 2 32 113
„kurza
stopa” ― 1 2 3 ― 6
87
― 1 2 1 ― 4
36
10
123
brak pod-kreślenia
1 6 13 44 17 81 1 1 14 14 2 32 113
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 8 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 9 www.klanza.org.pl
Jak widać, dla zdecydowanej większości respondentów (94,31%)
wyraz kurwa jest wulgaryzmem. Zdaniem M. Grochowskiego4
jest to wulgaryzm systemowy o wysokim stopniu nacechowa-
nia, a używany w znaczeniu: „prostytutka”, „kobieta, która
chętnie współżyje seksualnie i której jest obojętne, z kim to
robi”, „o kimś, kto dla osiągnięcia korzyści robi coś, co mó-
wiący uważa za moralnie złe”. Tylko dwie osoby mniej uznały
za wulgaryzm wyraz jebać5, który jest również wulgaryzmem
systemowym o wysokim stopniu nacechowania (85,37%). Sło-
wo pieprzyć6, które jest rodzajem wulgaryzmu systemowego
(właściwego) o relatywnie niskim stopniu nacechowania, zosta-
ło odebrane już inaczej. Badani na ogół uważali je za wulgarne
w kulturalnym kręgu rozmówców, zwłaszcza starszego i śred-
niego pokolenia. Słowa tego nie uznało za wulgaryzm 18 osób
(w tym 6 kobiet i 12 mężczyzn). Można zresztą dostrzec, iż
mężczyźni są bardziej liberalni językowo niż kobiety.
Wyraz dupczyć7 jako rodzaj wulgaryzmu systemowego (wła-
ściwego) jest jednostką powszechnie uznawaną za wulgarną.
W przeprowadzonej diagnozie okazało się, że wśród 123 ro-
dziców za wulgarny uznało ten wyraz 97 osób (78,86%), w tym
78 kobiet i 19 mężczyzn (52,78%), co zdaje się potwierdzać
powyższą tezę, że mężczyźni są bardziej swobodni językowo.
Najmniej osób podkreśliło wyraz dupa8, który ― w zależności
od kontekstu ― raz jest wulgaryzmem systemowym (właśc i-
wym), czyli jednostką powszechnie uważaną za wulgarną, np.
w znaczeniu „części ciała, na której się siada” lub „żeńskiego
narządu płciowego”; innym razem systemowym (właściwym)
o wysokim stopniu nacechowania, czyli jednostką uważaną
powszechnie za bardzo wulgarną, kiedy jest mowa z lekcewa-
żeniem lub poufałością „o kobiecie traktowanej jako obiekt
zainteresowań seksualnych”. Może być również wulgaryzmem
systemowym (właściwym) o relatywnie niskim stopniu nace-
chowania. Wówczas jest to wyraz na ogół uważany za wulgarny
w kulturalnym kręgu rozmówców, zwłaszcza starszego i śred-
niego pokolenia, np. „o kimś pod jakimś względem niezarad-
nym, często z politowaniem lub niechęcią”. Biorąc pod uwagę
powyższe, staje się zrozumiałe, dlaczego najmniej respon-
dentów podkreśliło ten właśnie wyraz. Spośród 87 badanych
matek wyraz dupa podkreśliło 57 kobiet (65,51%), w tym 31
ze średnim wykształceniem, 12 z wyższym, 9 z zawodowym
i 5 z podstawowym, natomiast spośród 36 ojców wyraz ten
zaznaczyło ― 12 osób (33,33%). Również i w przypadku tego
wulgaryzmu okazało się, że mężczyźni są bardziej liberalni od
kobiet. Jednak aż 30 kobiet nie uznało tego wyrazu za wu l-
garny, co tylko potwierdza fakt, że w zależności od kontekstu
może on być uznany za mniej lub bardziej wulgarny, a w nie-
których kręgach za powszechnie używany w mowie potoc znej,
nieobarczony żadnym tabu językowym.
Na uwagę zasługuje fakt, że 40 respondentów (32,52%) ― 23 ko-
biety i aż 17 mężczyzn uznało za wulgarne przekleństwo chole-
ra. Może to wynikać z tego, że niektórzy rodzice nie dostrzega-
ją różnicy między przekleństwem a wulgaryzmem. Zdumieniem
napawa jednak fakt, iż 17 mężczyzn (47,22%) zaznaczyło prze-
kleństwo cholera, uznając je za wulgaryzm, a tylko 12 (33,33%)
uznało za wulgarny wyraz dupa. Eufemizm pierniczyć był wul-
garny dla 20 rodziców (16,26%), w tym 9 kobiet i 11 mężczyzn.
Dla 16 respondentów (13,01%), w tym 10 kobiet i 6 mężczyzn,
wulgarne jest słowo siusiak. Słowo tyłek zaś kojarzyło się z wul-
garyzmem 15 rodzicom (12,19%) ― 7 kobietom i 8 mężczyznom.
Wyraz pupa uznało za wulgarny 13 osób (10,6%). Zwrot opierwiast-
kować kogoś za coś oraz przekleństwo kurza stopa okazało się
wulgarne dla 10 respondentów (8,13%) ― 6 kobiet i 4 mężczyzn.
Jak jest jednak z praktyczną znajomością i rozpoznawalnością
przekleństw na tle innych wyrazów, wyrażeń i zwrotów, za-
czerpniętych z języka potocznego, można zobaczyć w przed-
stawionej niżej tabeli.
Tabela 4. Umiejętność rozpoznawania przekleństw przez
rodziców
Prawidłowo
rozpoznane przekleństwa
Płeć
Ogółe
m Kobiety
N=87 Mężczyźni
N=36
Wykształcenie
Raz
em Wykształcenie
Razem N
P P Z Ś W
N
P P Z Ś W
„cholera jasna”
1 5 12 36 13 67
87
― 2 15 12 1 30
36
97
123
brak podkreślenia
― 2 3 11 4 20 1 ― 1 3 1 6 26
„psiakrew” ― 1 4 13 9 27
87
― 1 3 3 1 8
36
35
123
brak
podkreślenia 1 6 11 34 8 60 1 1 13 12 1 28 88
„kurna” ― 1 4 13 7 25
87
― ― 3 2 1 6
36
31
123
brak podkreślenia
1 6 11 34 10 62 1 2 13 13 1 30 92
„kurczę blade”
― ― 1 11 3 15
87
― ― 1 6 1 8
36
23
123
brak
podkreślenia 1 7 14 36 14 72 1 2 15 9 1 28 100
„holender” ― 1 2 8 4 15
87
― 1 2 1 1 5
36
20
123
brak podkreślenia
1 6 13 39 13 72 1 1 14 14 1 31 103
„do licha ciężkiego”
― ― 2 8 5 15
87
― ― 2 1 1 4
36
19
123
brak podkreślenia
1 7 13 39 12 72 1 2 14 14 1 32 104
Nieprawidłowo wybrane słowa uznane za przekleństwa
„gówniarz” ― 2 5 16 4 27
87
1 ― 7 8 ― 16
36
43
123
brak
podkreślenia 1 5 10 31 13 60 ― 2 9 7 2 20 80
„świnia” 1 1 6 15 2 25
87
― 2 5 4 1 12
36
37
123
brak podkreślenia
― 6 9 32 15 62 1 ― 11 11 1 24 86
„świntuch” ― 3 8 17 1 29
87
― 1 2 5 ― 8
36
37
123
brak podkreślenia
1 4 7 30 16 58 1 1 14 10 2 28 86
„srać” 1 2 4 8 2 17
87
― 1 3 2 ― 6
36
23
123
brak
podkreślenia ― 5 11 39 15 70 1 1 13 13 2 30 100
„ty kiju złamany”
― 2 3 6 2 13
87
― 1 2 2 ― 5
36
18
123
brak podkreślenia
1 5 12 41 15 74 1 1 14 13 2 31 105
„mam cię
w głębokim poważaniu”
― 1 3 6 1 11
87
― 1 4 2 ― 7
36
18
123
brak podkreślenia
1 6 12 41 16 76 1 1 12 13 2 29 105
____________________________________________________
4 Tamże, s. 87. 5 Tamże, s. 77. 6 Tamże, s. 110. 7 Tamże, s. 68. 8 Tamże, s. 59.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 9 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 9 www.klanza.org.pl
Dane w tabeli pokazują jaskrawo, iż jedynie wyrażenie cholera
jasna zostało uznane za przekleństwo przez dużą część re-
spondentów (78,86%). Wśród rodziców, którzy podkreślili to
przekleństwo, znalazło się 67 kobiet (w tym 36 z wykształc e-
niem średnim, 13 z wyższym, 12 z zawodowym, 5 z podsta-
wowym i 1 z niepełnym podstawowym) i 30 mężczyzn (15
z zawodowym, 12 ze średnim, 2 z podstawowym oraz 1 z wy-
kształceniem wyższym). Pozostałe zwroty i wyrażenia zostały
uznane za przekleństwa przez niewielką część rodziców.
I tak: psiakrew zostało uznane za przekleństwo przez 35 osób
(28,45%), w tym 27 kobiet (13 z wykształceniem średnim,
9 z wyższym, 4 z zawodowym i 1 z podstawowym) i 8 mę ż-
czyzn (3 ze średnim, 3 z zawodowym, 1 z podstawowym
i 1 z wykształceniem wyższym).
Wyraz kurna był uważany za przekleństwo przez 31 rodziców
(25,2%); wśród nich było 25 kobiet (13 z wykształceniem
średnim, 7 z wyższym, 4 z zawodowym i 1 z podstawowym)
i 6 mężczyzn (3 z zawodowym, 2 ze średnim i 1 z wyższym
wykształceniem).
Kurczę blade okazało się przekleństwem dla 23 respondentów
(18,7%) ― 15 kobiet (11 z wykształceniem średnim, 3 z wy ż-
szym i 1 z zawodowym) i 8 mężczyzn (6 ze średnim, 1 z za-
wodowym i 1 z wyższym wykształceniem).
Tylko 20 rodziców (16,26%), wśród nich: 15 kobiet (8 z wy-
kształceniem średnim, 4 z wyższym, 2 z zawodowym i 1 z pod-
stawowym) i 5 mężczyzn (2 z zawodowym, 1 z podstawowym,
1 ze średnim i 1 z wyższym wykształceniem), uważało za
przekleństwo wyraz holender.
Najmniej osób badanych ― 19 (15,45%), w tym 15 kobiet
(8 z wykształceniem średnim, 5 z wyższym i 2 z zawodowym)
i 4 mężczyzn (2 z zawodowym, 1 ze średnim i 1 z wyższym
wykształceniem), za przekleństwo uznało wyrażenie do licha
ciężkiego.
Bardzo ciekawie wygląda druga część tabeli, w której wymie-
nione zostały zwroty i wyrażenia niesłusznie uznane przez
respondentów za przekleństwa. Pierwsze trzy miejsca zajmują
wyzwiska: gówniarz, świnia, świntuch. Okazało się, że 43 oso-
by (34,96%) wskazały na wyzwisko gówniarz, błędnie uznając
je za przekleństwo. Wśród tych osób znalazło się 27 kobiet
(16 ze średnim wykształceniem, 5 z zawodowym, 4 z wyższym
i 2 z podstawowym) i 16 mężczyzn (8 ze średnim, 7 z zawo-
dowym i 1 z wykształceniem niepełnym podstawowym). War-
to też podkreślić, że wyzwiska gówniarz, świnia i świntuch
niesłusznie zostały uznane przez rodziców za przekleństwa
większą liczbą wskazań niż przekleństwa właściwe: psiakrew,
kurna, kurczę blade, holender, do licha ciężkiego. Wyzwisko
świnia błędnie uznało za przekleństwo 37 ankietowanych
(30,08%); w tym gronie znalazło się 25 kobiet (15 z wykształ-
ceniem średnim, 6 z zawodowym, 2 z wyższym, 1 z niepełnym
podstawowym, 1 z podstawowym) i 12 mężczyzn (5 z zawo-
dowym, 4 ze średnim, 2 z podstawowym i 1 z wykształceniem
wyższym). Również 37 respondentów (30,08%) wskazało na
wyzwisko świntuch, uznając je niesłusznie za przekleństwo.
Wśród nich znalazło się 29 kobiet (17 z wykształceniem śred-
nim, 8 z zawodowym, 3 z podstawowym i 1 z wyższym) i 8 męż-
czyzn (5 ze średnim, 2 z zawodowym i 1 z wykształceniem
podstawowym).
Wulgaryzm srać został błędnie uznany za przekleństwo przez
23 badanych (18,7%) ― 17 kobiet (8 z wykształceniem śred-
nim, 4 z zawodowym, 2 z wyższym, 2 z podstawowym i 1 z nie-
pełnym podstawowym) i 6 mężczyzn (3 z zawodowym, 2 ze
średnim oraz 1 z wykształceniem podstawowym).
Natomiast wyrażenie ty kiju złamany niesłusznie uznało za
przekleństwo 18 osób (14,63%), w tym 13 kobiet (6 z wykształ-
ceniem średnim, 3 z zawodowym, 2 z wyższym i 2 z podstawo-
wym) i 5 mężczyzn (2 ze średnim, 2 z zawodowym i 1 z wy-
kształceniem podstawowym). Także zwrot mam cię w głębokim
poważaniu niesłusznie uznało za przekleństwo 18 responden-
tów. Wśród nich znalazło się 11 kobiet (6 z wykształceniem
średnim, 3 z zawodowym, 1 z podstawowym i 1 z wyższym)
oraz 7 mężczyzn (4 z zawodowym, 2 ze średnim i 1 z wy-
kształceniem podstawowym).
Badani rodzice mieli pewne kłopoty ze zdefiniowaniem poję-
cia wulgaryzm. Dość dobrze zaś odnajdowali wulgaryzmy,
wplecione między inne wyrazy zaczerpnięte z języka potoc z-
nego. Pojawiły się również kłopoty ze zdefiniowaniem pojęcia
przekleństwo oraz z wyławianiem przekleństw spośród innych
wyrazów i zwrotów. Z przeprowadzonych przez nas badań
wynika również, że część rodziców nie potrafiła dostrzec róż-
nicy między przekleństwem a wulgaryzmem.
Czy badani rodzice stosują wulgaryzmy? Jeżeli tak, to:
W jakich sytuacjach? Jak często? Czy używają wulgaryzmów
przy dziecku? Czy dopuszczają możliwość użycia wulgaryzmu
lub przekleństwa w sytuacji bardzo dużego napięcia emocjo-
nalnego? Odpowiedź na pierwsze pytanie przedstawiam w ta-
beli 5.
Tabela 5. Stosowanie wulgaryzmów a płeć i wykształcenie
rodziców
Stosowanie wulgary-
zmów przez
rodziców
Płeć
Ogółe
m Kobiety
N=87 Mężczyźni
N=36
Wykształcenie
Razem
Wykształcenie
Razem NP
P Z Ś W NP
P Z Ś W
Stosują 1 6 10 32 14 63 72,4% 1 1 12 12 2 28 77,7% 91 73,99%
Nie stosują
― 1 4 15 3 23 26,4% ― 1 4 3 ― 8 22,2% 31 25,2%
Brak od-powiedzi
― ― 1 ― ― 1 1,15% ― ― ― ― ― ― ― 1
0,81%
Ogółem 1 7 15 47 17 87 100% 1 2 16 15 2 36 100% 123 100%
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 10 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 9 www.klanza.org.pl
Z danych zawartych w tabeli widać nader jaskrawo, iż zdec y-
dowana większość badanych rodziców (73,99%) stosuje wulga-
ryzmy. Spośród 87 badanych kobiet aż 63 (72,41%) stosuje
wulgaryzmy, przy czym 32 z nich miało wykształcenie średnie.
Wśród 17 kobiet z wykształceniem wyższym 14 używa wulgary-
zmów. Wulgaryzmy stosuje także 10 spośród 15 kobiet z wy-
kształceniem zawodowym, 6 spośród 7 matek z wykształceniem
podstawowym oraz 1 z wykształceniem niepełnym podstawo-
wym. Na 36 mężczyzn 28 przyznało się do stosowania wulgary-
zmów (77,78%). Tak więc wulgaryzmy stosuje 12 spośród 16
mężczyzn z wykształceniem zawodowym, 12 spośród 15 z wy-
kształceniem średnim, 1 z 2 z wykształceniem podstawowym,
2 z wykształceniem wyższym i 1 z niepełnym podstawowym.
Nie przyznało się do stosowania wulgaryzmów 31 respondentów
(25,2%), w tym 23 kobiety (15 z wykształceniem średnim,
4 z zawodowym, 3 z wyższym i 1 podstawowym) i 8 mężczyzn
(3 ze średnim, 4 z zawodowym oraz 1 z wykształceniem pod-
stawowym). Na tak sformułowane pytanie nie odpowiedziała
tylko jedna osoba ― kobieta z wykształceniem zawodowym.
Z powyższych danych wynika więc, że wulgaryzmy stosują za-
równo kobiety, jak i mężczyźni, osoby z wykształceniem wyż-
szym oraz niepełnym podstawowym. To, w jakich sytuacjach
rodzice stosują wulgaryzmy, ilustruje następna tabela.
Tabela 6. Sytuacje, w których rodzice stosują wulgaryzmy,
a wiek respondentów
Sytuacje, w których rodzice stosują wulgaryzmy
Wiek w latach N=91 Ogó-
łem ≤30 31―40 41―50 51―60 ≥61
W chwili zdenerwo-
wania i napięcia emocjonalnego
4 34 24 ― 1 63
69,23%
W sytuacjach stresowych
2 6 4 1 ― 13
14,28%
W momencie, kiedy chcę
zaakcentować swoją wypowiedź
― 1 1 ― ― 2
2,2%
Kiedy przebywam z
ludźmi, dla których używanie wulgary-zmów jest normą
― ― 1 ― ― 1
1,1%
Kiedy jestem pod wpływem alkoholu
― ― 1 ― ― 1
1,1%
Brak odpowiedzi 1 6 4 ― ― 11
12,09%
Ogółem 7
7,69%
47 51,65 %
35 38,46%
1 1,1%
1 1,1%
91 100%
Przyglądając się powyższym wynikom, można stwierdzić, iż
zdecydowana większość osób stosuje wulgaryzmy w chwili
zdenerwowania i napięcia emocjonalnego. Spośród 91 respon-
dentów, którzy przyznali się do stosowania wulgaryzmów, aż
63 osoby (69,23%) używa ich właśnie w takich sytuacjach (34
badanych z przedziału wiekowego: 31―40, 24 rodziców z gru-
py wiekowej: 41―50, 4 ankietowanych do 30 roku życia i 1 po
61 roku życia). Około 14% rodziców używa wulgaryzmów w sy-
tuacjach stresowych (6 osób w przedziale wiekowym: 31― 40,
4 respondentów w grupie wiekowej: 41―50, 2 ankietowanych
do 30 roku życia i 1 z przedziału wiekowego: 51―60. Tylko 2 ba-
dane osoby stwierdziły, że używają wulgaryzmów, kiedy chcą
zaakcentować swoją wypowiedź. Konformistyczną postawę
wykazał rodzic z przedziału wiekowego 41―50 lat, twierdząc,
że posługuje się tymi słowami, kiedy przebywa w towarzy-
stwie osób, dla których używanie wulgaryzmów jest normą.
Inny ankietowany z tej samej grupy wiekowej twierdził, iż
używa wulgaryzmów, będąc pod wpływem alkoholu. Nie od-
powiedziało na to pytanie aż 11 osób (12,09%).
Dla pedagogów może być interesujące to, czy rodzice używa-
ją wulgaryzmów w obecności dziecka.
Tabela 7. Stosowanie wulgaryzmów w obecności dziecka
a płeć i wykształcenie respondentów
Stosowanie
wulgaryzmów
w obecnośc i
dziecka/
dziec i
PŁEĆ
Ogółe
m KOBIETY
N=63
Mężczyźni
N=28
Wykształcenie
Razem
Wykształcenie
Razem
N
P P Z S W
N
P P Z S W
Staram się ogra-
niczać używanie brzydkich słów przy dziecku
1 3 4 18 12 38
60,32% ― 1 6 5 2 14 50%
52 57,14%
Nigdy nie
używam prze-kleństw i wulga-ryzmów przy
dzieciach
― 2 4 8 1 15
23,8% ― ― 2 2 ― 4
14,29% 19
20,88%
Nie stosuję
ograniczeń w mówieniu tego typu wyrażeń
przy dziecku
― 1 1 2 1 5
7,94% 1 ― 2 3 ― 6
21,42% 11
12,09%
Brak odpowiedzi
― ― 1 4 ― 5
7,94% ― ― 2 2 ― 4
14,29% 9
9,89%
Ogółem 1 6 10 32 14 63
100% 1 1 12 12 2 28
100% 91
100%
Jak widać w powyższej tabeli, aż 57,14% rodziców (czyli 52
osoby), którzy stosują wulgaryzmy, stara się ograniczyć ich
używanie przy dziecku/dzieciach. Wśród tych osób jest 38
kobiet (18 z wykształceniem średnim, 12 z wyższym, 4 z za-
wodowym, 3 z podstawowym i 1 z niepełnym podstawowym)
i 14 mężczyzn (6 z wykształceniem zawodowym, 5 ze średnim,
2 z wyższym i 1 z podstawowym). Nigdy n ie używa prze-
kleństw i wulgaryzmów przy dzieciach 15 kobiet (8 ze śred-
nim wykształceniem, 4 z zawodowym, 2 z podstawowym
i 1 z wyższym) i 4 mężczyzn (2 ze średnim i 2 z zawodowym
wykształceniem), czyli razem 19 rodziców (20,88%). Nie sto-
sowało ograniczeń w mówieniu tego typu wyrażeń przy dziec-
ku/dzieciach jedynie 6 spośród badanych mężczyzn (3 ze
średnim wykształceniem, 2 z zawodowym i 1 z niepełnym
podstawowym) i 5 kobiet (2 z wykształceniem średnim,
1 z wyższym i 1 z zawodowym). Na uwagę zasługuje fakt, że
wśród tych 11 osób jest aż 5 z wykształceniem średnim
i 1 z wyższym. Jak wynika z analizy danych, rodzice, którzy
nie używają przekleństw i wulgaryzmów, nie robią tego, po-
nieważ uważają, że język, jakim się człowiek posługuje,
świadczy o jego kulturze osobistej.
Zdecydowana większość ankietowanych wskazała media jako
czynnik wpływający na posługiwanie się przez młodych ludzi
wulgaryzmami. W dalszej kolejności rodzice wymieniali chęć
zwrócenia przez ich dzieci na siebie uwagi, zaimponowania
znajomym swoją „dorosłością” oraz naśladowanie dorosłych,
dla których używanie wulgaryzmów jest normą.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 11 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 9 www.klanza.org.pl
Rodzina jest podstawowym środowiskiem wychowawczym
człowieka. To w niej dziecko dorasta i kształtuje swój kręgo-
słup moralny. Od rodziców zależy bardzo wiele, gdyż to oni są
najważniejszymi osobami w życiu młodego człowieka. Tylko
rodzice, którzy sami nie posługują się wulgaryzmami, mogą
wymagać tego od swoich dzieci. Część spośród badanych
uświadamiała dzieciom, że w momencie bardzo dużego napię-
cia emocjonalnego użycie takiego słowa, zarówno przez osobę
dorosłą, jak i dziecko, może pełnić funkcję oczyszczającą.
Między społeczeństwem a językiem zachodzą zależności dwu-
stronne: członkowie zbiorowości poprzez swoje wypowiedzi
kształtują język wraz ze wszystkimi jego odmianami, a wypo-
wiedzi językowe odzwierciedlają zróżnicowanie społeczeństwa
przede wszystkim z punktu widzenia środowiskowego, zawo-
dowego, regionalnego i pokoleniowego. Samoświadomość języ-
kowa człowieka zależy przede wszystkim od jego wykształcenia
i kultury, i jest w mniejszym lub większym stopniu zdetermi-
nowana temporalnie. Wysoki stopień autoświadomości pozwala
mówiącym na całkowite dostosowanie się do sytuacji, w jakiej
zachodzi dany akt mowy: użytkownicy języka odróżniają wy-
powiedzi oficjalne od prywatnych, urzędowe od publicystycz-
nych i potocznych, naukowe od kreujących wartości estetyczne
i potrafią dostosować się do konwencji charakterystycznych dla
poszczególnych gatunków mowy.
M. Grochowski uważa, że przede wszystkim część społeczeń-
stwa wieku średniego i starszego pokolenia, która odznacza
się względnie wysokim stopniem świadomości językowej, do-
strzega rozpowszechnianie się wulgaryzmów w wypowie-
dziach, zwłaszcza młodego pokolenia, i ocenia to zjawisko
negatywnie. Natomiast ta część społeczeństwa, która odzna-
cza się niskim stopniem świadomości językowej ― bez względu
na przynależność pokoleniową ― nie zdaje sobie sprawy z istnie-
nia granicy między wypowiedziami wulgarnymi i niewulgarnymi.
W związku z tym frekwencja wulgaryzmów w wypowiedziach
tej części społeczeństwa jest wysoka. Z kolei ta część młode-
go pokolenia, która odznacza się względnie wysokim stopniem
świadomości językowej, traktuje rozpowszechnianie się wu l-
garyzmów (w porównaniu ze starszym pokoleniem o równie
wysokiej świadomości) jako zjawisko mające mniejszą siłę
natężenia.
Jednym ze sposobów przeciwdziałania rozpowszechnianiu się
wulgaryzmów jest podnoszenie poziomu wykształcenia i ku l-
tury społeczeństwa. Warto i trzeba reagować na to, co nisz-
czy estetykę bycia ze sobą, obok siebie, a nawet przeciwko
sobie. M imo iż dla części także moich studentów (ale i niektó-
rych znanych mi nauczycieli akademickich) wulgarność jest
chlebem powszednim, ja wcale nie muszę go z nimi spoży-
wać. Każdego roku przełamujemy się opłatkiem ― bezpośred-
nio lub pośrednio. Dla wielu pozostanie to tylko rytuałem,
jeśli nienawiść do innych noszą w sobie.
PERSONITA – KARTY DIALOGOWE
77 kolorowych portretów i 44 karty sytuacyjne
Autor kart: Ely Raman, Marina Lukyanowa
Karty PERSONITA prezentują dzieci i młodzież pocho-
dzących z różnych krajów i kultur. Przyglądając się im,
zaczynamy się zastanawiać, jak oni żyją, co myślą
i czują, jak się nazywają, jak są postrzegani przez in-
nych oraz jak widzą siebie samych. Dla młodych ludzi
świat jest mały, ludzie z różnych stron są sąsiadami,
z którymi można porozumiewać się, wspólnie przeła-
mywać bariery, sprawiać, by świat stał się lepszy.
MORENÁ – KARTY DIALOGOWE
88 kart obrazkowych o życiu w brazylijskiej
puszczy plus 22 karty ze śladami dłoni i stóp
Autor kart: Valde Mar
Karty MORENÁ składają się z dwóch talii kart: 88 obraz-
ków prezentujących sceny z życia plemiennego w brazy-
lijskiej puszczy oraz 22 kart ze śladami dłoni i stóp, su-
gerujących możliwe spotkania. Obie talie kart mogą
być używane razem lub oddzielnie. Karty przedstawiają
sytuacje z życia codziennego brazylijskich Indian, któ-
rzy żyją w sposób prosty i pełny, pokojowo nastawieni
do siebie i innych ludzi oraz w bliskim kontakcie z natu-
ralnym środowiskiem. Karty MORENÁ przedstawiają
najróżniejsze aspekty tego życia, ukazując szczegóły
codziennego bytowania i związki człowieka z przyrodą.
Zapraszają nas do swobodnego wzięcia udziału w tym
świecie. Nasza fantazja, pobudzona kolorowymi obra-
zami, podpowie różne historie i role do zagrania, a tak-
że opowiedzenia czy namalowania. Dochodzi do swo-
istej wymiany kulturowej, której przebieg różni się od
tego, znanego z historii. Dzięki kartom MORENÁ sceny
z życia małego, odciętego od cywilizacji plemienia, bez
nowoczesnej technologii czy ambicji podbojów, pobu-
dzają i rozwijają naszą wyobraźnię. Karty MORENÁ
można również łączyć z innymi, wydanymi dotychczas
kartami tego rodzaju.
Wydawca: Moritz Egetmeyer,
Pf 1251, 79 196 Kirchzarten, Niemcy
Dystrybucja: PSPiA KLANZA,
http://klanza.org.pl/sklep/
Bogusław Śliwerski, rektor Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Łodzi, profesor
zwyczajny Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 12 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 10 www.klanza.org.pl
Jak pracować z grupą Część V. Jak realizować zadania w grupie?
Drugą podstawową funkcją uczestników w grupie (po funkcji
socjoemocjonalnej) jest realizacja zadań sprzyjających osią-
gnięciu celu. Potrzeba integracji tworzy się przy okazji
współdziałania i sprzyja dobrej współpracy. Dlatego osoby za-
interesowane uczestnictwem w grupie zadają sobie przede
wszystkim pytanie: Co i jak będziemy tu robić?
Zadania w zakresie aktywności społeczno-kulturalnej dla ma-
łych grup można podzielić na:
1) działania dla siebie, mające na celu zaspokajanie wła-
snych potrzeb, np.:
– spotkania na tematy interesujące uczestników, stwa-
rzające możliwości wymiany doświadczeń, zdobycia
wiedzy,
– rozwój umiejętności (manualnych, artystycznych, np.
śpiewania, malowania, wyszywania, tworzen ia spekta-
klu) i ich prezentacja,
– imprezy okolicznościowe ― z okazji świąt, rocznic, itp.,
– różne formy rekreacji, rozrywki, zabawy,
– wycieczki ― krótsze oraz dłuższe wyjazdy, spacery po
okolicy;
2) działania wykraczające poza grupę, mobilizujące ją do
aktywności w bardzo różnym zakresie. Znane mi zadania kon-
centrowały się na:
– organizowaniu doraźnej pomocy dla osób potrzebują-
cych (starszych, dzieci, chorych, biednych) w formie
zbiórek, loterii, świątecznych odwiedzin (np. znana
jest mi akcja wysyłania okularów do Afryki),
– organizowaniu dłuższej pomocy dla potrzebujących
w świetlicach, szpitalach, domach dla osób starszych
(np. bezpłatne udzielanie korepetycji),
– animowaniu środowiska (np. instytucji osiedlowych) na
rzecz osób starszych, by te mogły brać czynny udział
w działaniach na rzecz mieszkańców,
– tworzeniu okazji do kontaktów wielopoko leniowych
― wspólna organizacja imprez, festynów, szko leń,
przekazywanie doświadc zeń zawodowych czy osobi-
stych, świadectw z historii narodu, państwa, syste-
mu itp.
Dodam, że ten drugi rodzaj zadań jest obecnie mało popularny
wśród osób starszych. Wiąże się to zarówno z brakiem propo-
zycji w różnych środowiskach, jak też z obawami uczestn ików:
czy podołają zadaniu, czy podjęcie go nie ograniczy swobody
w dysponowaniu czasem dla rodziny.
Brałam udział w realizacji większości wymienionych wyżej
zadań wykraczających poza grupę i chciałabym opisać naj-
ważniejsze etapy rozwiązywania towarzyszących im proble-
mów.
JAK ROZWIĄZYWAĆ PROBLEMY W GRUPIE?
Odpowiedź na to pytanie jest przedmiotem wielu poradni-
ków, przede wszystkim dla zarządzających firmami, zakłada-
mi pracy, gdzie ocena efektywności jest bardzo ważna. Osoby
starsze, które zakończyły pracę zawodową, znają je ze swego
doświadczenia, ale w różnym stopniu to doświadczenie wyko-
rzystują, gdyż w dobrowolnej grupie nie ma systemu motywa-
cyjnego w postaci kar i nagród jak w zakładach pracy. Ludzie
mogą ze sobą współpracować, jeżeli akceptują cel i dobro-
wolnie dążą do jego realizacji. Omawiając poszczególne eta-
py działania zorganizowanego, charakterystyczne dla wszyst-
kich rodzajów grup, będę także wzbogacać je o refleksje
z pracy z seniorami, które wynikają z mojego doświadczenia.
1. Sformułowanie problemu i oczekiwań odnośnie do jego
rozwiązania
Pragnienie jakiejkolwiek zmiany można zamienić na pytania,
które nie tylko sygnalizują trudność, ale także mobilizują
grupę do odpowiedzi, co chciałaby osiągnąć, jaki stan rozwią-
zania problemu byłby zadowalający. Tzw. kryteria rozwiązań
to oczekiwania, co chcemy zmienić, i wybranie najpilniej-
szych, najważniejszych, najlepiej uświadomionych sobie
przez uczestników grupy. Ten etap pozornie jest prosty, ale
wymaga nieraz wielu dyskusji, negocjacji, by można było ja-
sno odpowiedzieć na pytanie, czego szukamy, co chcielibyśmy
poprawić. Grupa powinna sobie wyobrazić, do jakich dąży
efektów i czy będą one krótkotrwałe, czy też długofalowe.
Pomiar ich może być zaplanowany jako obiektywny ― przy
pomocy wskaźników ilościowych ― lub subiektywny, sygnali-
zowany ustnie lub zaobserwowany. Efekt ilościowy można
określić liczbami, np. liczbą uczestników, liczbą spotkań,
prezentacji. Do wskaźników subiektywnych zaliczamy zado-
wolenie związane z uczestnictwem w działaniu, pozytywną
opinię obserwujących, prowadzącego, rosnący poziom moty-
wacji do następnego zadania, itp. Na przykład, jeżeli chcemy
stworzyć grupę teatralną, to należy przewidzieć, ile osób po-
winno uczestniczyć w spotkaniach, ile będzie planowanych
prób, ile spektakli, itp. Natomiast oczekiwany rezultat su-
biektywny to pozytywna reakcja widzów, zadowolenie człon-
ków zespołu i opinia osób znaczących. W pracy z osobami
starszymi biorę pod uwagę to, że każda nowość budzi naj-
pierw niepokój, obawy, czy uda się dany cel zrealizować.
Dlatego rozmawiam, pytam, słucham uwag.
W życiu społecznym grupy powstają, rozwijają działalność
tylko wtedy, gdy ich uczestnicy angażują się w konkretne
zadania. Miłe stosunki, wzajemna życzliwość są bardzo po-
mocne, ale grupę integruje przede wszystkim sukces ― wy-
konanie konkretnej pracy: dobrze zaplanowanej i właściwie
zrealizowanej. Dlatego tym razem poświęcam uwagę proce-
sowi organizowania działań w grupie. Ogólne wskazania,
przydatne dla każdej grupy, uzupełniam refleksjami doty-
czącymi pracy z osobami starszymi. Z.Z.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 13 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 11 www.klanza.org.pl
Zdecydowanie łatwiej zachęcić grupę, gdy dany cel był już
choć raz osiągnięty; w grupie oceniamy dobre i słabe strony
poprzedniego działania, modyfikujemy cel i spodziewane efek-
ty. Na początku każda grupa wymienia sposoby rozwiązań,
które dobrze zna, a które nie zawsze pomogą w osiągnięciu
celu. Dlatego warto stosować różne metody odroczonego
wartościowania1. Jedną z nich jest tzw. burza mózgów, czyli
zebranie jak największej liczby pomysłów bez ich natychmia-
stowej oceny.
Wykorzystuję tę metodę, używając dużych arkuszy lub dużych
kartek, które potem można rozłożyć na podłodze lub stoli-
kach. Ważne, by ten etap pobudził jak najwięcej osób do
zgłaszania pomysłów, których nie wolno oceniać, ponieważ
pomysł rodzi kolejny pomysł i nie wiadomo, który przyniesie
realną propozycję. Dlatego też zapisujemy wszystkie. Po
przerwie ― czasem trwającej kilkanaście minut, a czasem kilka
dni ― uczestnicy grupy wybierają pomysły, które uważają za
najlepsze, które chcą i mogą zrealizować. Taki wybór i po-
dział zadań jest dobrowolny i rodzi wstępne zaangażowanie.
Jeżeli grupa zadaniowa liczy więcej niż dwie osoby, proszę
o wybór koordynatora zadania, który odpowiedzialny jest za
kontakt z pozostałymi osobami i czuwa nad dalszymi krokami,
zmierzającymi do przygotowania działania. Wywieszenie kar-
tek z nazwiskami daje możliwość dopisania się osobom nie-
zdecydowanym lub chwilowo nieobecnym (wtedy dopisują ich
znajomi). Obok koordynatorów działań małych grup wybieram
koordynatora całości. Nawet wtedy, gdy sama biorę czynny
udział, staram się znaleźć osobę akceptowaną przez grupę
jako łącznika między grupami, mojego pomocnika, a w przy-
szłości ― może już samodzielnego animatora.
2. Przygotowanie planu
Następnym etapem jest zaplanowanie działania: określonych
terminów i wybór miejsca spotkań przygotowawczych, reali-
zacji i podsumowania. Plan może powstać, gdy małe grupki
zastanowią się, co chcą zrobić i jakich środków im potrzeba.
Pod pojęciem środków mieszczą się nie tylko pieniądze, ale
także sprzęt, dostępne lub wypożyczane materiały, osoby,
które mogą pomóc. Plan musi być zupełny, czyli składać się
z zadań cząstkowych, które są przypisane konkretnym oso-
bom, miejscom, datom i godzinom. Każdy plan grupy zada-
niowej musi być skoordynowany z całością. Mogą być dwa
sposoby uzgodnień; 1) wszyscy spotykają się, każda grupa
przedstawia swoje propozycje, słucha innych i zastanawia
się, czy należy coś zmienić w jej planie; 2) grupy zadaniowe
przedstawiają swoje plany koordynatorowi, który ― znając
plan każdej z nich ― może podpowiedzieć, co należałoby
zmienić (zwłaszcza pomysły powtarzające się), i ustalić ko-
lejność działań. Ten drugi sposób stosuję na przykład przy or-
ganizacji imprez, gdy chcę, aby projekty poszczególnych grup
były dla uczestników pewną zaskakującą niespodzianką ―
wtedy wszyscy chętnie się bawią i włączają w działania. Przy
planowaniu animacji środowiska grupa przygotowująca zna
cały plan, uzgadnia go, zmienia i dostosowuje. Każdy dostaje
powielony egzemplarz planu, by rozumiał, na czym polega
odpowiedzialność jego grupy oraz ― w razie trudności ― mógł
pomóc innym zespołom.
3. Realizacja
To punkt kulminacyjny wspólnego działania ― o określonej
porze wykonujemy to, co zostało zaplanowane. Nawet bardzo
dokładne planowanie nie uchroni jednak od sytuacji niespo-
dziewanych i dlatego trzeba grupę przygotować na elastyczną
realizację kolejnych zadań. Przeżywałam wiele takich sytu-
acji, np. ktoś zapomniał oddać klucz od sali lub schował „pod
kluczem” potrzebny sprzęt, nie ma prądu, deszcz zaczyna
padać i zbliża się burza albo jest niemiłosierny upał, ktoś za-
chorował, zapomniał, nie dojechał na czas, nie kupił materia-
łów. Zawsze w takiej sytuacji trzeba zachować spokój i zadać
pytanie, co możemy w tej sytuacji zrobić? Decyzję jednak
trzeba podejmować szybko (często należy ona do koordynato-
ra całości), by nie opadły mobilizujące wszystkich emocje
spowodowane rozpoczęciem realizacji. Dopóki to jest możli-
we, grupa działa samodzielnie. Jeżeli realizacja rozłożona
jest w czasie, to koordynatorowi przyda się lista telefonów,
by mógł się dowiedzieć, jak przebiega realizacja planu. Waż-
ne też, by stale wspierał swoim słowem, uznaniem, zaintere-
sowaniem, a nawet spojrzeniem. Grupy zadaniowe potrzebu-
ją wsparcia i informacji, czy wszystko się udaje. Ponieważ
przy realizacji zadania emocje rosną, mogą także zdarzyć się
spięcia, które najlepiej rozładować humorem i pomóc w roz-
wiązaniu problemu. Bardzo ważna jest rola koordynatora,
który nie powinien włączać się w bezpośrednie działanie, ale
czuwać nad całością, łączyć to, co się rozpada, pilnować ko-
lejności i dodawać otuchy. Po skończonym działaniu, np. po
imprezie, zwykle trzeba posprzątać, poukładać materiały
i sprzęt, uporządkować otoczenie. To też jest jeszcze etap
realizacji, o którym trzeba pamiętać. Może warto włączyć mi-
łą muzykę, może czymś poczęstować, by starczyło zapału i do
tej części.
Etap realizacji powinien mieć wyraźny początek i koniec, za-
planowane stopniowanie emocji ― od budzenia zainteresowa-
nia, zaciekawienia poprzez dużą aktywność aż do wyciszają-
cego pożegnania, podziękowania uczestnikom i prowadzącym.
Zwracam na to uwagę, ponieważ etap końcowy realizacji jest
istotny zarówno ze względu na termin, jak i formy.
4. Podsumowanie
Lepiej, gdy jest ono trochę odsunięte w czasie od realizacji,
wtedy opadną już emocje i można zadać pytanie, co się uda-
ło, jakie były sytuacje niespodziewane, z czego i dlaczego
trzeba było zrezygnować. Warto, by grupy (ale też każdy
uczestnik z osobna) mogły powiedzieć o swoich odczuciach,
o tym, czego się nauczyły, jakie zauważyły reakcje innych.
Można też zebrać pisemne informacje zwrotne, zwłaszcza
wtedy, gdy grupa jest dość duża i nie wszyscy zdążą się wy-
powiedzieć na wspólnym spotkaniu. Przy podsumowaniu dzia-
łań w środowisku powinni być obecni także przedstawiciele
instytucji, którzy mogą ocenić wkład grupy i zaprosić do dal-
szej współpracy.
____________________________________________________ 1 Por.: J. Szmagalski, Przewodzenie małym grupom. Działania grupowe,
CAK, Warszawa 1998.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 14 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 11 www.klanza.org.pl
Z tą częścią wiążą się także podziękowania dla wszystkich,
którzy dołożyli starań, by udało się zrealizować wspólne dzia-
łanie. Ja zwykle wręczam podziękowania pisemne, starając
się dobrać odpowiedni cytat i ― jeżeli to możliwe ― napisać,
za co konkretnie dziękuję. Ładnie wyglądające podziękowa-
nie będzie miłą pamiątką i dowodem na to, że robiło się coś
ważnego.
WALORY I TRUDNOŚCI PRACY W GRUPIE
Przedstawiony powyżej zarys etapów podejmowania przez
grupę funkcji zadaniowej pozwala na uczestnictwo w dec y-
dowaniu wszystkim członkom grupy. Ma to swoje zalety, po-
nieważ kiedy wiele osób zastanawia się nad rozwiązaniem
problemu, zebrać można więcej propozycji rozwiązań tegoż,
określić różnorodne uwarunkowania, nie zawsze znane pro-
wadzącemu. Kiedy dochodzi do wspólnego zatwierdzenia
planu, rośnie poczucie akceptacji i odpowiedzialności za do-
browolnie przyjęte zadania. Pod tym względem seniorzy są
bardzo wyczuleni. Bez ich przekonania i zgody na wspólne
działanie nic się nie uda.
Trudnością może być jednak sam proces wyboru sposobu roz-
wiązania problemu, wzajemnego przekonywania się. Wymaga
on czasu, kilku spotkań i zmian, dostosowanych do możliwości
członków grupy. Niebezpieczeństwo kryje się także w tzw.
pozornej zgodzie, gdy „dla świętego spokoju” lub z powodu
braku własnych pomysłów czy umiejętności część osób godzi
się na propozycje innych, ale nie potrafi wykonać zadania.
Może też nastąpić konflikt interesów, gdy poszczególne osoby
chcą zrealizować swoje osobiste koncepcje, próbują forso-
wać swoje zdanie. Trzeba też liczyć się z malkontentami,
sceptykami, pesymistami, których trudniej przekonać niż
optymistów.
Badania dowiodły, że w grupie lepsze są działania nowator-
skie, wymagające twórczego poszukiwania rozwiązania. Kiedy
sytuacje się powtarzają, może dojść do zjawiska, opisanego
jako syndrom grupowego myślenia. Polega ono na niechęci do
zmian, stosowaniu nacisków na osoby dostrzegające potrzebę
tychże, by ich nie rozpatrywały. Lekceważy się oponentów,
bo łatwiej robić to samo, niż od nowa szukać rozwiązania.
Grupa może przytłoczyć pozorną zgodą i nie dostrzeże w porę
potrzeby zmian.
Grupy osób starszych pracują różnie. Niektórym trzeba pod-
powiadać, dając dużo propozycji do wyboru, inne same mają
wiele pomysłów. W realizacji funkcji zadaniowej znów
sprawdza się rola prowadzącego jako animatora, który zachę-
ca, ale nie narzuca. Oczywiście, kiedy organizowałam spotka-
nia studentów z grupami osób starszych, np. imprezy integra-
cyjne, spotkania pokoleń powiązane z wymianą doświadczeń,
zawsze przygotowywaliśmy propozycję scenariusza. Ale też
zawsze, już w czasie realizacji, uważnie obserwowaliśmy
uczestników, dostosowując odpowiednio przebieg zajęć. Taka
otwartość propozycji była dobrze przyjmowana.
Podsumowując rozważania o organizacji pracy w grupie przy
podejmowaniu zadań, należy podkreślić niezwykłą dynamikę
metody grupowej, która ― łącząc obydwie funkcje ― potrafi
wyzwolić w osobach starszych wiele zapału i przynieść im
dużo zadowolenia. Udana realizacja zadania potwierdza
przydatność i wzmacnia samoocenę. Przeciwdziała nudzie,
bierności i samotności ― głównym przeszkodom w zdobyciu
zadowolenia z życia.
Literatura:
1. Dyczewski L., Kultura polska w procesie przemian, Wydaw-
nictwo KUL, Lublin 1993.
2. Jedlewska B., Animatorzy kultury wobec wyzwań eduka-
cyjnych, Wydawnictwo UMCS, Lublin 1999.
3. Kargul J., Od upowszechnienia kultury do animacji kulturalnej,
Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 1997.
4. Kopczyńska M., Animacja społeczno-kulturalna, CAK, War-
szawa 1993.
5. Maliński M., Bajki nie tylko dla dzieci, Wrocławska Księgarnia
Archidiecezjalna, Wrocław 1985.
6. Mika S., Psychologia społeczna, PWN, Warszawa 1981.
7. Nycz E., Animacja i animator wobec antynomii wychowania
we współczesnym społeczeństwie miejskim, [w:] Kontek-
sty animacji społeczno-kulturalnej, pod red. K. Hrycyk,
Państwowe Pomaturalne Studium Kształcenia Animatorów
Kultury i Bibliotekarzy, Wrocław 2004.
8. Orzechowska G., Społeczna aktywność osób starszych, [w:]
Starzenie się a satysfakcja z życia, pod red. St. Steuden
i M. Marczuka, Wydawnictwo KUL, Lublin 2006.
9. Szarota Z., Gerontologia społeczna i oświatowa, Akademia
Pedagogiczna im. Edukacji Narodowej, Kraków 2004.
10. Szmagalski J., Przewodzenie małym grupom. Działania
grupowe, Centrum Animacji Kultury, Warszawa 1998.
11. Vopel K. W., Poradnik dla prowadzących grupy, Wydaw-
nictwo Jedność, Kielce 1999.
Zofia Zaorska, dr nauk humanistycznych, gerontolog,
pracownik Zakładu Andragogiki UMCS, współzałożycielka
i były wieloletni kierownik Lubelskiego Uniwersytetu
Trzeciego Wieku. Założycielka KLANZY, obecnie prezes
honorowy; kierownik Szkoły Super Babci. Tworzyła wiele
grup zadaniowych, animowała powstanie grup rozwijają-
cych idee pedagogiki zabawy, organizowała różne formy
wielopokoleniowego wolontariatu.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 15 www.klanza.org.pl
l strona 3 www.klanza.org.pl
strona 16 www.klanza.org.pl
Gdy pytasz mnie, czym ojczyzna jest…
Ojczyzna to jest dziedzictwo, a równocześnie jest to wynikający
z tego dziedzictwa stan posiadania ― w tym również ziemi,
terytorium, ale jeszcze bardziej wartości i treści duchowych, jakie
składają się na kulturę danego narodu.
Jan Paweł II
Czy potrafimy zachować szacunek „do swojego”?
J. Nikitorowicz
Każdy z wykorzystanych na lekcji tekstów wprowadza ucznia
w obszar wartości [wart(y) = cenny, dobry], jaką jest ojczy-
zna. Każdy na swój sposób definiuje ojczyznę poprzez to, co
uświadomione i przeczute, subiektywne i obiektywne, prze-
mijające i ponadczasowe1. Celem zajęć, których temat mógł-
by brzmieć: Różne oblicza ojczyzny (jeśli nie zdecydujemy
się na incipit tekstu Grechuty), jest poruszyć wrażliwość
ucznia; skłonić go do refleksji, może przekonać, że ojczyzna
jest wartością, jednym z ważnych słów, które ― choć „na na-
szych wargach tak rzadko jawi się” (J. Kasprowicz „Księga
ubogich XL”) ― głęboko tkwi w świadomości.
1. Wprowadzeniem do wszystkich tekstów jest pytanie, ma-
jące na celu zogniskowanie uwagi wokół tematu, np.: Jak ro-
zumiesz słowo: ojczyzna? Co ono znaczy dla ciebie? Będziemy
oczekiwać wypowiedzi kilku uczniów.
Tak sformułowane pytanie może spotkać się z uczniowską
niechęcią, gdyż hasło wywoławcze należy do tzw. wysokich.
Każdy nauczyciel zna swój zespół i jest w stanie przewidzieć
jego reakcję. Ponieważ nie chodzi ani o wywołanie zażeno-
wania uczniów, ani o ich deklaracje, ani o przywoływanie
jakichś zasłyszanych, niekoniecznie ich, myśli o ojczyźnie, ani
też o utyskiwanie na Polskę (szereg artykułów w prasie, wedle
których 60% młodych ludzi najchętniej wyjechałoby za gran i-
cę2), ale o pobudzenie refleksji na temat ojczyzny, możemy
poprosić o przewidzenie słów, zwrotów, wyrażeń, które
ewentualnie mogą pojawić się w tekstach zatytułowanych:
„oblicze ojczyzny”, „Moje dwie ojczyzny”, „Ojczyzna”.
Wszystkie zapisujemy na tablicy.
Można zaproponować jedną z wersji plotki z czterech rogów
― zabawę, która z technicznego punktu widzenia na pierw-
szy rzut oka wydaje się bardzo skomplikowana. Uczniowie
jednak, ulegając jej urodzie, bardzo szybko „znajdują się”
w niej, sprawnie pokonując kolejne etapy. Wszyscy otrzy-
mują jednakowe kartki z wyrazem OJCZYZNA. Zadaniem
każdego jest napisać w jednym z rogów kartki słowo-
-skojarzenie ze słowem ojczyzna, zagiąć róg i położyć kartkę
na środku sali; następnie wziąć inną kartkę i nie zagląd ając
do już zagiętego rogu, znów napisać słowo-skojarzenie
(oczywiście, inne), zagiąć róg i położyć kartkę na środku sali.
W ten sposób każdy na czterech różnych kartkach w czte-
rech różnych rogach napisze cztery różne słowa. Kiedy już
wszystkie kartki mają zagięte rogi i leżą na środku sali, każ-
dy bierze jedną i na odwrocie pisze krótką defin icję pojęcia
ojczyzna, w której wykorzystuje wszystkie wyrazy (formy
można zmieniać; powtarzające się słowa należy użyć tyle
razy, ile razy pojawiły się w rogach). Chętni odczytują swo-
je definicje, pozostali zgadują słowa, które je tworzą.
Celem opisanej zabawy jest zatem sprawdzenie, jak uczniowie
rozumieją przywołane pojęcie. Teksty ujawniają to, co uczeń
z różnych powodów kryje przed nauczycielem i kolegami.
J. Polakowski, odwołując się do świata kultury środowiska
wychowującego ucznia jako źródła celów kształcenia, pisze,
iż ta sfera wymaga szczególnej wrażliwości nauczycieli, „by
ich działania nie były odczuwane jako indoktrynacja czy
próby manipulacji, odbierające wychowankowi prawo doko-
nywania wyborów”3. Zabawa ośmiela, ponieważ... opiera się
na mechanizmie plotki, za którą nikt tak naprawdę nie bie-
rze pełnej odpowiedzialności, ale też w której jest jakaś
część prawdy. W tej zabawie n ie chodzi o wskazanie autora
tych czy innych słów, ale o poznanie rozumienia przez zespół
uczniowski pojęcia ojczyzna. Zabawa wpisuje się w dosko-
nalenie sprawności słuchania; wymaga dużej umiejętności
koncentracji w trakcie odbioru poszczególnych tekstów, by
wyłowić z nich pojedyncze wyrazy. Zmusza do zastanowie-
nia się, pomyślenia o...
2. Uczniowie otrzymują następujące zadanie: Ktoś, słysząc
wiersz, tak go zapisał. Przywróć mu strofy i wersy. Dokonaj
interpretacji głosowej wiersza (praca w grupach; T. Różewicz
„oblicze ojczyzny”4):
ojczyzna to kraj dzieciństwa miejsce urodzenia to
jest ta mała najbliższa ojczyzna miasto miasteczko
wieś ulica dom podwórko pierwsza miłość las na ho-
ryzoncie groby w dzieciństwie poznaje się kwiaty
zioła zboża zwierzęta pola łąki słowa owoce ojczy-
zna się śmieje na początku ojczyzna jest blisko na
wyciągnięcie ręki dopiero później rośnie krwawi boli
____________________________________________________
1 B. Kryda, Dziedzictwo – do przy jęcia czy odrzucenia? O uwarunkowaniach
przyjmowanych wartości w szkolnej lekturze tekstów literackich, [w:] Metody-
ka literatury, t. 2. Materiały do ćwiczeń. Seria druga. Opracowania, wyboru
dokonały i wstępem poprzedziły J. Pachecka, A. Piątkowska, K. Satkiewicz,
Warszawa 2002, s. 49. 2 Na przykład artykuł T. Krzyżaka i S. Sieradzkiego „Spadamy z Polski”,
„Wprost” z 7 marca 2004 roku. 3 J. Polakowski, Na miarę ucznia i nauczyciela, „Polonistyka” 1997/5. 4 Interesującą propozycję metodyczną, dotyczącą tego liryku, można znaleźć
w: M. Jędrychowska, Z. A. Kłakówna, H. Mrazek, I. Steczko, Podręcznik
do języka polskiego. Klasa 5., To lubię! Książka nauczyciela, Wydawnic-
two Edukacyjne, Warszawa ― Kraków 1995, ss. 205–206, lub M. Jędry-
chowska, E gzystencja i patriotyzm, „Polonistyka” 1996/1. Liryk funkcjonuje
w różnych programach na różnych poziomach edukacji szkolnej, także
w gimnazjum. Niniejszy projekt adresowany jest do polonistów szkół po-
nadpodstawowych.
Na pytanie: Jak zakorzeniać młodych w patriotyzmie?,
ks. bp. Stanisław Napierała, członek Komisji ds. Wychowania
Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, odpowiedział,
iż „przede wszystkim należy budzić uczniów do myślenia
o ojczyźnie”1. Taki też cel ma poniższy projekt dwu-, trzy-
godzinnych zajęć, w którym wykorzystamy liryk „oblicze oj-
czyzny” Tadeusza Różewicza, piosenkę „Moje dwie ojczyzny”
Andrzeja Sikorowskiego z płyty „Żal za…”, piosenkę „Ojczy-
zna” Marka Grechuty z płyty „10 ważnych słów”. G.W.
________________________ 1 Ojczyzna na pierwszym miejscu, „Niedziela” z 11 listopada 2007 r.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 16 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 17 www.klanza.org.pl
Tak sformułowane zadanie zmusza uczniów do wyjątkowo
uważnego czytania tekstu, wniknięcia w znaczenie każdego
pojedynczego słowa osobno i w kontekście. Niemal każde
przesunięcie wyrazu powoduje istotną zmianę sensu, np. las
na horyzoncie?, na horyzoncie groby?, groby w dzieciństwie?,
groby w dzieciństwie poznaje się? czy w dzieciństwie poznaje
się kwiaty…?; ojczyzna się śmieje na początku? czy na po-
czątku ojczyzna jest blisko? Takie i tym podobne dylematy
mogą mieć uczniowie, pochylając się nad zadaniem.
3. Uczniowie porównują własne teksty z oryginałem. Komen-
tują graficzne decyzje poety, które ― pewnie przyznają ― są
„jedynie słuszne”, bo przecież „słowo w wypowiedzi poetyc-
kiej przegląda się i odnajduje w słowach otaczających”5:
ojczyzna to kraj dzieciństwa
miejsce urodzenia
to jest ta mała najbliższa
ojczyzna
miasto miasteczko wieś
ulica dom podwórko
pierwsza miłość
las na horyzoncie
groby
w dzieciństwie poznaje się
kwiaty zioła zboża
zwierzęta
pola łąki
słowa owoce
ojczyzna się śmieje
na początku ojczyzna
jest blisko
na wyciągnięcie ręki
dopiero później rośnie
krwawi
boli
4. Kolejne zadanie polega na plastycznym przedstawieniu
własnego rozumienia liryku, przełożeniu słowa na obraz (po
grupowych ustaleniach każdy będzie mógł „zaznaczyć siebie”).
5. Przeczytajmy następujący fragment powieści Stefana
Chwina „Żona prezydenta”:
Polska to kraj średniej wielkości, leżący na
wschodniej półkuli gdzieś pomiędzy Francją a Rosją,
który po upadku komunizmu wszedł do wielkiej ro-
dziny krajów Wielkiego Świata. Stolicą Polski jest
Warszawa, miasto średniej wielkości, wzniesione na
równinie europejskiej ― jak można zobaczyć na ma-
pach pogody w dzienniku CNN ― mniej więcej w oko-
licach Berlina. Naród polski przez wiele lat walczył
o wolność i demokrację. Dał naszej zachodniej cywi-
lizacji papieża Johna Paula II, kompozytora ― pian i-
stę Chopina oraz Lecha Wałęsę (…)
(…) Moi koledzy ze Stone River żartują, że d o
Polski jechać nie warto, bo w Polsce zawsze jest
zimno, ciemno i mokro, w lasach żyją białe niedź-
wiedzie, które ― podobnie jak u nas na Alasce ―
w czas wielkich mrozów podchodzą do ludzkich
osiedli, a w małych miejscowościach wdzierają się
nawet do supermarketów6.
Co uczniowie sądzą o takim postrzeganiu naszej ojczyzny?
Przywołany fragment w moim zamyśle pełni rolę prowokacji.
Liczę na uczniowskie oburzenie, poruszenie, na protest…
6. Uczniowie słuchają piosenki Andrzeja Sikorowskiego „Moje
dwie ojczyzny”:
Jest taki kraj na południu
Gdzie wyspy toną w błękitach
Gdzie Bóg zapomniał o grudniu
I zawsze dźwięczy muzyka
Jest taki kraj wiecznej wiosny
Pachnący wiatrem i morzem
Gdzie miłość to wiersz miłosny
Nienawiść to pchnięcie nożem
Lubię tam być lubię tam być
W słońcu najlepiej marzyć
Chłodną jak noc ambrozję pić
I witać świt na plaży
Lubię ten zgiełk zapach i smak
I szum radosny w głowie
W cyprysach zaplątany wiatr
Gorące oczy kobiet
Jest taki kraj nad Wisłą
Pod nieba szarym ołowiem
Tu moje imię nazwisko
Tu w ziemi moi ojcowie
I chociaż wciąż narzekają
Że stąd daleko do świata
To tylko w tym jednym kraju
Potrafię kochać i płakać
Bo tylko tutaj sprzedają chleb
Który z dzieciństwa pamiętam
Skrzypi pod nogą wczorajszy śnieg
I najpiękniejsze są święta
I choć mnie czasem zalewa krew
I myśli mam niezbadane
To tutaj wrosłem po wieków wiek
Drzewem którego nie złamiesz
___________________________________________________ 5 J. Sławiński, Semantyka poetycka Leśmiana, [w:] Studia o Leśmianie,
Warszawa 1971, s. 107. 6 S. Chwin, „Żona prezydenta”, „Rzeczpospolita” z 11–12 czerwca 2005 ro-
ku. Powieść ukazała się nakładem Wydawnictwa Tytuł.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 17 www.klanza.org.pl
strona 18 www.klanza.org.pl
(chciałoby się powiedzieć: oblicza) jest próbą zdefiniowania
ojczyzny w ogóle (tej „małej najbliższej”, rozrastającej się
w tę wielką), Sikorowskiego „Moje dwie ojczyzny” są bardzo
osobistym wyznaniem, co, zresztą, podkreśla tytułowy zaimek
dzierżawczy.
A podobieństwa? Także są wyraźne ― to przywołanie miejsca
urodzenia (u Sikorowskiego: tu moje imię nazwisko), kraju
dzieciństwa (u Sikorowskiego: chleb pamiętany z dzieciństwa)
i grobów (u Sikorowskiego: tu w ziemi moi ojcowie), które
podkreśla łączność między teraźniejszością i przeszłością: tą
niedawną i tą odległą.
8. Słuchając piosenki M. Grechuty „Ojczyzna”, uczniowie wy-
konują zadanie, polegające na uzupełnieniu luk w tekście 10.
Tym samym otrzymują odpowiedź na pytanie: Czym jest oj-
czyzna? Jakie słowa-klucze tworzą definicję ojczyzny?
Gdy pytasz mnie, czym ojczyzna jest, odpowiem:
Czyś chociaż raz chodził po ............. w Krakowie?
Czyś widział ............., komnaty, krużganki,
miejsca, gdzie ............. dodaje ci sił?
Z tej ............. wielkiej, dumnej,
z władzy mocnej i rozumnej
czerpiesz dzisiaj wiarę w kraju dobry los.
Króla dzwon, co kraj przenika,
mowa Skargi, wzrok Stańczyka,
przeszłość wielka, wzniosła,
To ojczyzna twa.
To ojczyzna twa.
_____________________________________________________ 7 Za: E. Lipińska, Księżyc w butonierce. Ćwiczenia dla cudzoziemców do-
skonalące sprawność rozumienia ze słuchu na podstawie tekstów Andrzeja
Sikorowskiego, Wydawnictwo Universitas, Kraków 2004, s. 38. 8 K. Gajda, Jacek Kaczmarsk i – poeta tradycji, „Polonistyka” 2005/3. 9 Taka ewentualność jest już możliwa; do naszych szkół coraz częściej tra-
fiają dzieci obcokrajowców. Takie doświadczenia są udziałem Polaków
mieszkających na Wschodzie, którzy czasem mają bardzo skomplikowane
„ojczyźniane” życiorysy. Ilekroć myślę o tym, widzę młodą dziewczynę –
Polkę z pochodzenia, urodzoną w Kazachstanie, mieszkającą na Ukrainie,
intensywnie poszukującą korzeni, borykającą s ię z określeniem własnej
tożsamości. To właśnie ona potwierdziła moje myślenie o Różewiczowskim
„obl iczu ojczyzny”. 10 Wyrazy do wpisania: Rynku, Wawel, przeszłość, historii, mowa, historią,
mową, sztuką, historii, mowy, sztuki.
Słowa piosenki porównujemy z zapisem na tablicy (patrz:
punkt 1.); ewentualnie tłumaczymy n iezrozumiałe wyrazy
(ambrozja?, cyprysy?). Pytamy, o których krajach śpiewa Siko-
rowski ― identyfikujmy obie ojczyzny (skorzystajmy z mapy).
Jeśli uczniowie będą mieć kłopoty ze wskazaniem pierwszego
kraju, można przywołać wypowiedź samego autora, który tak
oto mówi o jednej ze swoich ojczyzn ― Grecji: „Na początku
myślałem, że ten kraj jest mi bliski ze względu na żonę.
Kiedy jednak zacząłem poznawać lepiej Grecję, uznałem, że
kocham ją, bo jest warta tej miłości. Jest pełna słońca,
pogodna, tam ludzie są radośni i przyjaźni”7.
Jak Sikorowski opowiada o pierwszym kraju, a jak o drugim?
Jakie emocje wywołuje kontakt z Grecją, a jakiego rodzaju
emocje są związane z Polską? Tak sformułowane pytanie
zwraca uwagę uczniów na odmienne mówienie o dwóch
ojczyznach: o Grecji poprzez klimat, krajobraz (wieczna wiosna,
słońce, błękit, wiatr, wyspy, cyprysy, morze, plaża) i muzykę,
o Polsce poprzez wartości i uczucia (pamięć o przodkach,
korzenie (pochodzenie), dzieciństwo, święta, które są naj-
piękniejsze (a więc tradycja, obyczaje i trwanie, wierność).
To dlatego w Grecji lubi się być, ale tylko w Polsce, tylko
w tym jednym kraju, tylko tutaj potrafi się kochać i płakać
― konkluduje pieśniarz.
Zwykle po jednorazowym wysłuchaniu piosenki uczniowie ―
pozbawieni tekstu ― nie są w stanie podjąć rozmowy na po-
wyższy temat, gdyż ich możliwości percepcyjne są znacznie
słabsze niż w przypadku tekstu drukowanego; nie mogą sami
kontrolować tempa odbioru, np. w dowolnym momencie
zatrzymać się nad trudniejszym fragmentem, gdyż piosenka
jako utwór audialny nie daje takiej możliwości8. Niemniej
pierwszy kontakt z utworem powinien być właśnie taki; nie
zapominajmy bowiem, że jest to piosenka, w której ważne są
nie tylko słowa, ale i muzyka, i wykonanie.
Możliwe jest też inne zadanie. Przed wysłuchaniem piosenki
uczniowie mogą otrzymać rozsypankę wersów tekstu. Wówczas,
wiedząc tylko, że traktuje on o dwóch ojczyznach, podejmą
próbę jego zrekonstruowania. Sami będą musieli zdecydować,
którymi słowami wyrażony jest stosunek do jednego, a którymi
do drugiego kraju. Niewątpliwie czasochłonna rozsypanka wy-
razowa jest wartościowsza dydaktycznie, gdyż ― pozbawiona
jakichkolwiek sugestii interpretacyjnych i podpowiedzi (rym)
― wymaga dużo większego namysłu.
Może w klasie są uczniowie, którzy doświadczają podobnego
uczucia ― uczucia posiadania dwóch (więcej?) ojczyzn? Może
warto, by opowiedzieli o tym?9
7. Porównujemy dwa teksty: „oblicze ojczyzny” T. Różewicza
i „Moje dwie ojczyzny” A. Sikorowskiego, zauważając między
nimi zarówno podobieństwa, jak i różnice. Te ostatnie są aż
nadto wyraźne: liryk Różewicza mówi o ojczyźnie jako takiej
czy też ― jeśli ktoś woli ― każdej i każdego, a to znaczy, że
każdemu, gdziekolwiek urodzonemu, gdziekolwiek mieszkają-
cemu może być bliski, wszędzie może być odbierany jako
swój; piosenka Sikorowskiego mówi o Polce, o ojczyźnie Pola-
ka (wszak tylko jeden „jest [taki] kraj nad Wisłą”; Jan Paweł II
mówił: „Nasza ojczyzna jest nad Wisłą”), o szacunku „do
swojego” (patrz: motto) i jednocześnie o postawie otwartości
na „innych” ze świadomością zakorzenienia (Ortega y Gasset
o wykorzenionych powiada: „zostali sami, bez umarłych u swe-
go boku”). Podczas gdy Różewiczowskie „oblicze ojczyzny”
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 18 www.klanza.org.pl
[email protected] strona 18 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 23 www.klanza.org.pl
Jest jeszcze coś, co ten kraj różni od innych.
W uszach ci brzmi od najmłodszych lat dziecinnych.
Wypełnia place, ulice i domy, znajomy zgiełk ―
twoja ............., co lśni pięknem wierszy Mickiewicza,
powieściami Sienkiewicza.
Z tej mowy, jak ze źródła czerpiesz siłę swą.
Mądre bajki Krasickiego, poematy Słowackiego ―
przeżyć twych bogactwo.
To ojczyzna twa.
To ojczyzna twa.
I dzisiaj ty żyjesz w kraju tak bogatym
............., ............., ............. . Te trzy kwiaty
trzymasz w swych rękach jak schedę.
Muszą wciąż kwitnąć, by kraj pokoleń dalej trwał.
Bez ............., ............., .............,
bez mądrości z tej nauki
naród się zamieni w bezimienny kraj.
Dziś ojczyzna jest w potrzebie.
Czeka ciebie, wierzy w ciebie.
Tysiąc lat historii patrzy w serce twe.
Masz obronić, co najlepsze,
by służyło Polsce jeszcze.
Liczy na twą pomoc dziś ojczyzna twa.
Dziś ojczyzna twa.
Uzupełnione brakujące słowa wskazują na dziedzictwo, o któ-
rym mówi Jan Paweł II (patrz: motto)11 czy Antonina Kłoskow-
ska12. Ojczyzna to przeszłość, historia: Kraków z Rynkiem
i Wawelem, i dzwonem Zygmunta, który odzywa się tylko
w najważniejszych dla narodu momentach (Wincenty Pol
pisał, iż „wjeżdżając do Krakowa, kto nie był Polakiem, ten
się staje”), Piotrem Skargą i Stańczykiem ― symbolami
patriotyzmu, mowa i sztuka, uobecnione w utworach Mickie-
wicza, Sienkiewicza, Krasickiego, Słowackiego. Tak mógłby
brzmieć uczniowski wniosek, wynikający z pochylenia się nad
tekstem M. Grechuty.
Słownikowa definicja ojczyzny brzmi: „kraj, w którym się
ktoś urodził, którego jest obywatelem lub z którym jest zwią-
zany więzią narodową”13. O ileż bogatsza jest „definicja”
Różewicza, Sikorowskiego, Grechuty… Z nich trzech zbudujmy
jedną ― podsumowującą, sięgając na przykład do techniki
definiowanie pojęć14. Uzupełniony schemat mógłby wyglądać
jak niżej:
Gdyby ktoś mnie zapytał: Jak zakorzeniać młodych w patrio-
tyzmie?, odpowiedziałabym mu powyższym projektem. Tyle mo-
gę uczynić, wierząc, że prędzej czy później w moich uczniach
dokona się urzeczywistnienie wartości, jaką jest ojczyzna.
____________________________________________________
11 Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość. Rozmowy na przełomie tysiącleci, Wy-
dawnictwo Znak, Kraków 2005, s. 66. 12 „Na dziedzictwo sk ładają się te elementy kultury, które – ze względu na
przypisane im wartości – stanowić powinny sferę żywych doświadczeń dla
następnych pokoleń. Są to język, sztuka i literatura, wiedza i nauka, religia,
obyczaje i rytuały, czyli swoiste zespoły symboli i emblematów, odnoszące
się do kryteriów i obiektów szczególnej czci i znaczenia”. A. Kłoskowska,
Kultury narodowe u korzeni, PWN, Warszawa, 2005, s. 37. 13 Słownik języka polskiego pod red. M. Szymczaka, t. II, PWN, Warszawa
1979, s. 497. 14 Definiowanie pojęć to graficzne struktury, skupiające uwagę ucznia na kl u-
czowych komponentach definicji, takich jak: klasa lub kategoria, własności i
cechy charakterystyczne. Technika jest przydatna do uczenia się i naucz ania
słów, pojęć ze wszystkich dz iedzin nauki. Porządkuje wiedzę, wspomagając
pamięć. D. Buehl, Strategie aktywnego nauczania, czyli jak efektywnie na-
uczać i skutecznie uczyć się, tłum. B. Piątek, Wydawnictwo Edukacyjne,
Kraków 2004, ss. 55–57.
Grażyna Wiśniewska, polonistka, doradca metodyczny nauczycieli
uczących poza Polską.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 19 www.klanza.org.pl
strona 24 www.klanza.org.pl
Nauczyć dzieci cieszyć się światem przyrody, odkrywać jego tajemnice,
pomóc zrozumieć Nadchodzi wiosna, będzie coraz więcej okazji, by wyjść poza
mury szkoły. Postarajmy się wykorzystać możliwości, jakie
daje nam najbliższe środowisko, i jak najczęściej wyruszajmy
w teren. Niech dzieci uczą się patrzeć, dostrzegać, niech
poznają świat na żywo i dobrze się przy tym bawią. Czy wy-
starczy tylko wyjść z klasy? Nie wystarczy. Trzeba się przygo-
tować. Bo można zepsuć całą radość wyprawy, dając uczniom
polecenie: „Bądźcie grzeczni i obserwujcie zmiany zachodzące
w przyrodzie wiosną”. A mamy nauczyć dzieci cieszyć się
światem przyrody, odkrywać jego tajemnice, pomóc zrozu-
mieć. Jest to trudne zadanie, co potwierdzają także rozmowy
z uczestnikami prowadzonych przeze mnie warsztatów. Na-
uczycielom ― tak w przedszkolu, jak i w szkole ― brakuje
literatury, przykładów interesujących dla dzieci, a jednocze-
śnie efektywnych dydaktycznie, wychowawczo, zabaw, działań,
związanych ze światem przyrody. Dlatego też postanowiłam
zaproponować kilka sprawdzonych przeze mnie pomysłów,
przygotowujących do wycieczki i podsumowujących działania.
(Zainteresowanym polecam udział w klanzowych warsztatach
pt. „Na wycieczce i zielonej szkole” oraz „Przedszkolne przy-
gody w świecie przyrody”, które odbywają się częściowo
w plenerze.)
Wycieczkowa piosenka (na melodię refrenu piosenki „Wsiąść do pociągu”)
Z innymi dziećmi pójść na wycieczkę,
pospacerować, pobiegać troszeczkę,
patrzeć na ptaki, policzyć drzewa,
słyszeć, jak echo w lesie śpiewa.
Już na kilka dni przed wycieczką możemy nauczyć dzieci un i-
wersalnej piosenki, którą można śpiewać i podczas klasowych
wypraw, i na zajęciach w sali. Wspólnie opracowane gesty,
ruchy, akompaniament z wykorzystaniem naturalnych instru-
mentów: patyków, liści, kamyków uatrakcyjnią wykonanie.
Leśny wierszyk
Idę sobie leśną dróżką,
Przytupuję czasem nóżką,
Mijam małe, wielkie drzewa,
Każde szumi, o czymś śpiewa... O czym śpiewa? O czym śpiewa?
Wierszyk może stanowić wstęp do rozmowy o lesie albo być
początkiem podsumowania ośrodka tematycznego. Możemy go
też wykorzystać podczas wyprawy do lasu ― wówczas dzieci
chodzą po leśnej dróżce, szukają małych i wielkich drzew,
wybierają jedno z nich, obejmując jego pień, słuchają jak
szumi, a potem opowiadają, o czym może śpiewać to drzewo.
Działania plastyczne do „Leśnego wierszyka”
Wierszyk można wykorzystać podczas zajęć plastycznych. Dla
każdej osoby przygotowujemy pastele i ― wyrwane z dużych
arkuszy papieru ― nieregularne owale. Najpierw uczymy
dzieci rymowanki i pokazujemy sposób rysowania. Po opano-
waniu tekstu i ruchów, mówiąc wierszyk, wspólnie rysujemy
w powietrzu na próbę, a potem pastelami na kartce:
– pierwszy wers ― wijąca się dróżka,
– drugi wers ― cztery tupnięcia stopami o podłogę lub stuk-
nięcia dłonią o blat,
– trzeci wers ― każda sylaba to jedna linia pnia (4 pnie),
– czwarty wers ― każda sylaba to fragment korony (fragment
szlaczka litero-podobnego ― łuk z pętelką).
Mówiąc drugi raz wierszyk, możemy zamiast korony rysować
gałęzie drzew iglastych. Można też narysować po jednej stro-
nie ścieżki (na górze) drzewa liściaste, a po drugiej (na dole)
iglaste. Otrzymamy w ten sposób rysunek, który dzieci mogą
uzupełniać w miarę zdobywania wiadomości o drzewach.
Przed nami duże zmiany w edukacji, szczególnie w kształ-
ceniu zintegrowanym: przyjście do szkoły sześciolatków,
zmiana roli nauczyciela w klasach I―III, planowane zbliżenie
nauczania początkowego do edukacji przedszkolnej, połą-
czenie nauki z zabawą (z naciskiem na zabawę). Od wielu
nauczycieli kształcenia zintegrowanego inny styl i metody
pracy będą wymagały dodatkowego wysiłku, odbycia szkoleń,
kursów. Jednak dla większości pedagogów, którzy już od
dawna doceniali i wykorzystywali metody pedagogiki zabawy
na swoich zajęciach, zmiany te nie stanowią dużego proble-
mu. Większość z nas, szukając sposobów na zaktywizowanie
uczniów, skupienie ich uwagi, rozładowanie emocji, bardzo
często wykorzystywała metody KLANZY, które ― umiejętnie
stosowane ― stwarzają wiele nowych możliwości, wpływając
na atrakcyjność i efektywność prowadzonych zajęć. Świat
wokół nas zmienia się bardzo szybko, nie mogliśmy więc nie
dostrzec, że inni są także nasi uczniowie. Dzisiejsi pierwszo-
klasiści wiedzą dużo więcej niż ci sprzed kilku lat; są często
ekspertami w dziedzinie komputerów, potrafią wysłać elek-
troniczną pocztę, umieją powiedzieć kilka zdań na temat
dziury ozonowej, znają nazwiska współczesnych noblistów,
mają wiele zaskakujących wiadomości i umiejętności. Z drugiej
strony zauważamy, że jest więcej dzieci mających problemy
emocjonalne, trudności ze skupieniem uwagi, nadpobudliwych.
Te fakty wymogły więc na nas dostosowanie stylu pracy do
realiów szkoły. Musieliśmy poszukiwać takich form i metod,
które pozwolą na częstą zmianę aktywności uczniów,
uatrakcyjnią zajęcia. Jedną z takich form, bardzo ciekawą
dla uczniów, a jak wynika z mojego warsztatowego doświad-
czenia, częściowo niedocenianą przez nauczycieli, są wy-
cieczki, wyjścia, spacery. R.K.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 20 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 25 www.klanza.org.pl
Leśny masażyk do wierszyka
Dzieci siadają w kręgu, jedno za drugim. Mówiąc wierszyk,
robią masaż poprzednikowi:
― pierwszy wers ― rysują dróżkę,
― drugi wers ― na każdą sylabę poklepują lekko plecy,
― trzeci wers ― całymi dłońmi rysują pnie drzew i rozcierają
plecy,
― czwarty wers ― opukują plecy, wskazując miejsca, gdzie
szumią drzewa.
Cząstka przyrody
Zabawę można przeprowadzić na polanie w lesie. Uczestnicy
wybierają któryś z elementów otoczenia (roślinę, zwierzę,
fragment przyrody nieożywionej) i grają go, czyli w jakiś spo-
sób naśladują. Pozostali odgadują, co imitowali koledzy.
„Cząstki przyrody” możemy zapytać, co czują w różnych sy-
tuacjach, np. gdy przychodzą ludzie, krzyczą, łamią, zrywają,
kopią.
Ziemia, powietrze, woda, ogień
Zabawę można przeprowadzić i w plenerze, i w klasie. Sie-
dzimy w kręgu. Jedna osoba stoi w środku i trzyma w rękach
piłkę. Rzuca ją do wybranego dziecka, wykrzykując jedno
z haseł, przy czym każdemu z nich przypisane jest wykonanie
określonej czynności. I tak:
ZIEMIA ― podanie nazwy zwierzęcia żyjącego na ziemi.
WODA ― podanie gatunków zwierząt żyjących w wodzie.
POWIETRZE ― podanie gatunków zwierząt umiejących latać.
OGIEŃ ― zmiana miejsc przez wszystkich bawiących się.
Jeżeli bawimy się na polanie, to osoba prowadząca, wykrzy-
kując hasło OGIEŃ i rzucając piłkę, dodaje imię osoby, która
ma przejąć prowadzenie zabawy.
„Koktajl” zapachów
Rozdajemy uczestnikom po jednym kubeczku jednorazowym.
Zadaniem dzieci jest przygotowanie (ze znalezionych oka-
zów1) najwspanialszego „koktajlu” zapachów (aby wydobyć
mocniejszy zapach, mogą ugniatać okazy patykiem). Po zakoń-
czonym działaniu stajemy w kręgu i kolejno podajemy sobie
kubeczki, zapoznając się z zapachami każdego z nich. Można
też próbować rozpoznać swój „koktajl” spośród kilku innych.
Paleta marzeń
Rozdajemy dzieciom kartoniki w kształcie malarskiej palety
i klej. Zadanie polega na naklejeniu na paletę znalezionych
wokół cząstek przyrody, aby pokazać jak najwięcej kolorów.
Po określonym czasie następuje prezentacja palet.
Gdzie znaleźć jeszcze jakiś kolor na malarską paletę?
(fot. R. Kownacka)
Wyliczanka „Szumi las...”
Działanie przeprowadzamy w plenerze lub w klasie. Stoimy
albo siedzimy w kręgu. Prowadzący jest w środku koła. Mówi
wyliczankę, wskazując kolejne osoby z kręgu:
Szumi las, szumi las,
Wymień drzewo, jakie znasz.
Dziecko, na które wypadnie ostatnie słowo, mówi nazwę
drzewa i wchodzi do środka, kontynuując zabawę.
Wariant:
W środku kręgu kładziemy po kilka liści różnych gatunków
drzew. Zadaniem uczestników jest odnalezienie liścia drze-
wa, którego nazwę podaliśmy. Jeżeli bawimy się w parku lub
w lesie, zadaniem dziecka jest podbiegnięcie i dotknięcie
owego drzewa.
Dziewczynki zawsze znajdą okazję,
by wyglądać stosownie do okoliczności (fot. R. Kownacka)
Wyścig gąsienic
Dzieci stają w rzędzie ― jedno za drugim; ręce trzymają na
ramionach poprzednika. Taśmą wiążemy nogi dzieci w następu-
jący sposób: pierwsza osoba ma związaną prawą nogę z prawą
nogą osoby następnej, ta z kolei ma związaną lewą nogę z lewą
nogą trzeciej osoby, itd. Z tak związanymi nogami dzieci uczą
się chodzić; potem organizujemy wyścigi.
Dziurawy kasztan
Przed zabawą należy nawlec na sznurek kasztan lub orzech
(ewentualnie ziarno fasoli), w którym jest wywiercony na tyle
duży otwór, by mógł swobodnie przesuwać się po sznurku.
Uczestnicy zabawy siedzą lub stoją w kręgu (jedna osoba jest
wewnątrz); trzymają przed sobą sznurek, przesuwając i ukry-
wając w rękach kasztan. Dziecko z wewnątrz koła próbuje
odgadnąć, gdzie znajduje się kasztan. Jeśli zauważy coś, kle-
pie w rękę „podejrzanego” uczestnika. Ten musi otworzyć
dłoń. Jeśli ma kasztan, dzieci zamieniają się miejscami; jeśli
nie ma kasztana ― osoba z wewnątrz koła zgaduje dalej.
Piosenka na hasło Zwierzęta
Dzie limy się na grupy. Każda z nich po kolei śpiewa fragment
piosenki, w której występuje nazwa jakiegoś zwierzęcia.
Rysunek naturalnymi barwami
Przed działaniem należy rozdać uczestnikom kartoniki. Ich
zadaniem jest wykonanie rysunku tylko z naturalnych ele-
mentów przyrody, znajdujących się wokół, np. patyków, liści,
mchu, nasion drzew, soków roślin, ziemi. Doskonałe efekty są wi-
doczne na podłożu z grubego papieru ściernego, na którym można
rozetrzeć każdy owoc, a nawet korę drzewa i grudki ziemi.
____________________________________________________ 1 Oczywiście musimy zwrócić dz ieciom uwagę na gatunki chronione, a także,
by niepotrzebnie nie niszczyły roślin.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 21 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 25 www.klanza.org.pl
Obraz
Każda para lub grupa tworzy na ziemi obraz z elementów
przyrody. Następnie zwiedzamy galerię. Uważnie oglądamy
wszystkie prace. Przy każdej zatrzymujemy się, a twórcy
opowiadają o swoim dziele. Każdy obraz nagradzamy brawami.
Nasz klasowy miś, Mioduś też chce być bliżej przyrody
(fot. R. Kownacka)
Złap kij
Stoimy lub kucamy w kręgu. W środku stoi jedna osoba, trzy-
mająca prostopadle do ziemi kij. Wypuszczając go z rąk, wy-
wołuje imię osoby z kręgu. Wywołany musi złapać kij, zanim
upadnie on na ziemię. Jeżeli mu się to nie uda, wraca na
swoje miejsce, a zabawę kontynuuje pierwszy gracz; jeśli
złapie kij, przejmuje prowadzenie zabawy. Pamiętajmy, by
zabawę zaczynać od małego koła, bo im większy promień,
tym większej zręczności wymaga od uczestników.
Wariant:
Kij chwyta nie wywołana osoba, lecz jej sąsiad z prawej czy
też lewej strony.
Kaczka, królik, koń
Uczestnicy stają lub siadają w kole. Jedna osoba, gospodarz,
zostaje w środku. Gospodarz chodzi po gospodarstwie i do-
gląda swoich zwierząt. Gdy wskaże kogoś palcem i powie:
kaczka, wskazana osoba musi zrobić z dłoni dziób i kwakać,
a sąsiedzi po obu stronach przytulają się do niej, ze swoich
„zewnętrznych” rąk tworząc skrzydła i machając nimi. Jeśli
gospodarz powie: królik, to wskazana osoba zakłada ręce za
plecy, a jej sąsiedzi tworzą uszy, przykładając do jej głowy
zaciśnięte pięści z wyprostowanymi kciukami. Gdy gospodarz
powie: koń, wskazane dziecko wysuwa zgięte ręce do przodu
i rży, a sąsiedzi odganiają rękami siedzące na nim muchy.
Omawiać zadania możemy w klasie, bo trochę zmarzliśmy
(fot. R. Kownacka)
Wierszyk pt. „Ptaszek” ― wykonanie ptaka na gałązce
Wierszyk możemy wykorzystać jako wstęp do przygotowania
karmników (lub karmy dla sikorek), które potem zawiesimy na
drzewach. Z wyprawy do parku, lasu dzieci mogą przynieść
suche gałązki, na których później „posadzą” wykonane przez
siebie przestrzenne ptaszki (wówczas do ich wykonania po-
trzebujemy złożonych na pół kartek). Możemy także wykonać
płaskie prace (wtedy przed naklejeniem ich na kartce rysu-
jemy pastelami gałązkę). Nauczyciel powoli mówi wierszyk i
wyjaśnia czynności, które podczas słuchania dzieci wykonują:
Patrz, za oknem coś mignęło,
przeleciało chyba...
Muszę chuchnąć kilka razy,
zamarzła mi szyba.
Widzę, widzę główkę, taką
niezbyt dużą.
Obok druga zza gałęzi chył-
kiem się wynurza.
Teraz tułów niby łódka, co w
dali migocze.
Dwa skrzydełka jakby listki
I ptaszek podskoczył.
Ooo, widziałem ogon jak wa-
chlarzyk mały.
Wszystkie piórka na nim tak
śmiesznie sterczały.
Czy wy tego ptaszka też wi-
dzicie dzieci?
Damy mu okruszki, niech jesz-
cze przyleci.
Z białej kartki dzieci wydzie-
rają koło ― łebek ptaka. Pa-
trzą uważnie przez dziurkę
w kartce.
Dzieci podnoszą w górę koło,
czyli łebek ptaka.
Dzieci wydzierają tułów w kształ-
cie łódki.
Wydzierają skrzydła ptaka.
Wydzierają ogon w kształcie
wachlarzyka; mogą go po-
naddzierać na końcach.
Wywijają naddartymi częściami
ogona.
Poszczególne części ptaka ukła-
dają na stoliku i potwierdza-
ją: tak, widzą.
Naśladują sypanie okruszków.
Dziwne eksponaty, jakie one mogły mieć zadanie?
(fot. R. Kownacka)
Renata Kownacka, nauczycielka w klasach I―III kształcenia zintegrowanego
w Szkole Podstawowej nr 1 w Bogatyni, współautorka
i autorka publikacji skierowanych do nauczycieli klas
młodszych, współautorka i autorka kilku warsztatów,
w tym „Na wycieczce i zielonej szkole” oraz „Przedszko lne
przygody w świecie przyrody”, związanych z tematyką
przyrodniczą w klasach kształcenia zintegrowanego
i wychowania przedszkolnego.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 22 www.klanza.org.pl
strona 24 www.klanza.org.pl
Filcowanie na mokro Do przeprowadzenia zajęć potrzebowałam różnokolorowej
wełny1, mydła w płynie, ciepłej wody i plasteliny. Zajęcia
rozpoczęliśmy od wysłuchania fragmentu utworu Johannesa
Brahmsa „Koncert fortepianowy B-dur op. 83 (Andante)”.
W trakcie słuchania muzyki dzieci wyobrażały sobie dwie
barwy, którymi miały otulić się jak kraciastym, ciepłym i pu-
szystym kocem. Następnie każde z nich otrzymało do pracy
właśnie te wybrane kolory wełny.
Jak sama nazwa głosi, filcowanie na mokro zaczęliśmy od namo-
czenia potrzebnej ilości wełny w ciepłej wodzie z dodatkiem
mydła w płynie. Kolejnym ogniwem zajęć, najbardziej czaso-
chłonnym, było filcowanie w dłoniach. Urozmaiceniem tego eta-
pu pracy była muzyka. Okrężnymi ruchami rąk dzieci formowały
kulki. Po upływie około 20 minut kulki były już twarde i można
było przejść do następnego etapu. Wykonanie zgrabnej formy nie
jest łatwe, więc radość z osiągniętego celu była ogromna; poko-
nanie pierwszej części zadania wpłynęło motywująco na uczniów.
Namoczenie drugiego koloru wełny i filcowanie go na uformo-
wanej wcześniej kulce wymagało dużo cierpliwości. Dzieciom
łatwiej było pracować, gdy druga warstwa była cieńsza od pierw-
szej. W przeciwnym razie często odklejały się one od siebie.
Teraz czas na drugą warstwę kolorowej wełny (fot. A. Jarosz)
Po scaleniu i wyschnięciu form2 przystąpiliśmy do ich nacina-
nia3. W ten sposób uwidoczniony został wewnętrzny kolor ku-
lek, imitujący język maskotki. Finalnym etapem pracy było
nadanie stworkom ostatecznego wyglądu. Formowanie z pla-
steliny oczu, nosów czy uszu sprawiło dzieciom dużo radości,
a przede wszystkim ujawniło ich bogatą wyobraźnię. Moi pod-
opieczni zaczęli odkrywać w sobie twórcze możliwości. Teraz
zaczęło się prawdziwe artystyczne szaleństwo! Pomimo iż for-
ma wyjściowa była w każdym przypadku jednakowa, to udało
się stworzyć różnorodne pod względem wykończenia maskotki.
Uczniowie czerpali również przyjemność z faktu, iż będą mo-
gli obdarować bliskie im osoby własnoręcznie wykonanymi
upominkami. Stworki wzbudziły ogromne zainteresowanie
wśród kolegów, którzy nie uczęszczają na zajęcia, co przy-
czyniło się do wzrostu poziomu samoakceptacji ich autorów.
Filcowanie jest techniką czasochłonną, ale bardzo uspokaja-
jącą i wyciszającą. Zachęcam do eksperymentów z kolorową
wełną. Życzę miłej pracy!
Filcowe stworki (fot. A. Jarosz)
_____________________________________________________ 1 Farbowaną wełnę można kupić w hurtowni lub sklepie pasmanteryjnym. 2 Maskotki były niewielkich rozmiarów ― kulki mieśc iły się w dziecięcych
dłoniach. 3 Kulki nacinałam nożykiem introligatorskim.
W poprzednim artykule opisałam Państwu pierwsze z zajęć
(„Mój wewnętrzny portret”), które przeprowadziłam w ramach
Programu zajęć plastycznych z elementami arteterapii dla
uczniów klas I―III pt. „Każdy rodzi się artystą”. Do ich realizacji
wykorzystałam najprostsze materiały, takie jak: szary papier,
makulatura, klej, kredki świecowe, pastele. Tym razem chcę
podzielić się z Państwem pomysłem na zajęcia z wykorzysta-
niem filcu. Temat „I ja mogę być Mikołajem” jest już nieak-
tualny, ale sama technika jak najbardziej. Można wykorzystać
ją, przygotowując prezenty z okazji Dnia Mamy. A.J.
Agnieszka Jarosz, absolwentka Wydziału Artystycznego UMCS w Lublinie;
ukończyła studia podyplomowe w zakresie kształcenia
zintegrowanego w klasach I―III na Wydziale Pedagogiki
i Psychologii UMCS w Lublinie; od dziesięciu lat nauczy-
cielka w Szkole Podstawowej nr 4 im. A. Mickiewicza
w Lublinie. Niepoprawna optymistka.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 23 www.klanza.org.pl
strona 27 www.klanza.org.pl
Wiosenne zwiastuny
Scenariusz integracyjnej imprezy rodzinnej Cel główny ― wzajemne poznanie się dzieci i rodziców z da-
nej grupy, placówki, budowanie umiejętności współdziałania:
rodzic ― dziecko.
Cele szczegółowe: rozwijanie wyobraźni, twórczego myślenia,
uczenie wrażliwości na piękno przyrody, wyzwalanie ekspresji
w różnych działaniach: plastycznych, ruchowych, słownych.
Pomoce i materiały: karteczki na wizytówki w różnych kolo-
rach i kształtach, taśma żółta, flamastry, papier szary,
kredki, papier ksero, ołówki, długopisy, papier błyszczący
(lakierowany, śliski), nożyczki, farby akwarele, pędzle, p o-
jemniki na wodę, różne żółte materiały ― papier, krepina,
ścinki itp., krepina ― paski, wstążki ― kolory kwiatów: żółty,
biały, różowy, czerwony, nagrania ― świergot ptaków, cicha
spokojna muzyka1, pocięte teksty wierszy: „Bocian” i „Kuku-
łeczka” M. Konopnickiej, „Kwietniowa piosenka” B. Lewan-
dowskiej i „Wróbel” K. Kozłowskiego.
Na wejście ― zadania do wykonania przez przychodzących gości
Domaluj lub dopisz skojarzenia do słowa „wiosna”.
Domaluj ptaka, siedzącego na gałęzi.
Wykonaj swoją wizytówkę (różne kształty do wyboru: pta-szek, słonko, kwiatek, listek).
Powitanie
Prosimy uczestników o dokończenie zdania: Jestem... (po-dajemy imię) i wiosną...
Stojąc w kole, uczestnicy kolejno pytają: „Gdzie jesteś, wiosno?” (najpierw cicho, potem coraz głośniej i głośniej; „powracające” pytanie zadawane jest najpierw głośno, potem coraz ciszej i ciszej).
To samo pytanie wypowiadamy z ciekawością, zniecierpli-wieniem, niepokojem, złością, radością itp. Grupa odgadu-je emocje.
Powitanie piosenką
Ustawienie „cebula” ― dwa koła, pary twarzami do siebie.
Jestem... (podajemy imię), witam cię serdecznie ― śpiewa
każdy w kole zewnętrznym, podając rękę partnerowi z koła
wewnętrznego.
Jestem... (podajemy imię), cieszę się bajecznie ― odpowiada
każdy w kole wewnętrznym.
Licząc: 1, 2, 3, znajdujący się w kole zewnętrznym przechodzą
w prawą stronę o jedną osobę i witają kolejnych partnerów.
Pomniki przyrody
Uczestnicy tworzą grupy według kolorów lub kształtów wizy-
tówek. Chwilę rozmawiają, kto jest czyim tatą, mamą,
dzieckiem, co robią. Potem rozmawiają o tym, czym dla nich
jest znaczek z wizytówki. Następnie budują z siebie pomnik
swojego bohatera. Działanie kończy się prezentacją pomni-
ków.
Ptasi koncert
Pierwszym symbolem wiosny jest świergot ptaków. Dzielimy
się na grupy, wymawiając kolejno głoski słowa PTAK; osoby
mające tę samą głoskę, tworzą grupę. Każda grupa dostaje do
ułożenia pocięty tekst wiersza, w którym są onomatopeje
(wyrazy dźwiękonaśladowcze). Trzeba je znaleźć. Są to od-
głosy: kle, kle ― bociany; ćwir, ćwir ― wróble; kra, kra ―
wrony; ku, ku ― kukułki.
Zapraszamy teraz na ptasi koncert i prosimy o zaśpiewanie
znanej wszystkim melodii (np. „Wlazł kotek”, „Panie Janie”).
Każda grupa śpiewa po swojemu (kle, kle, ćwir, ćwir itp.),
Prowadzący może dyrygować koncertem, wskazując grupy,
które mają śpiewać. Trzeba uważać, aby nie zgubić rytmu
i melodii!
Improwizacja do muzyki
Przy odgłosach wiosny lub dowolnej, ale spokojnej muzyce
imitujemy poruszanie się ptaków ― dzioba, skrzydeł, sposobu
chodzenia czy latania.
Praca plastyczna pt. „Słońce”
Kolejnym zwiastunem wiosny jest mocniej grzejące słońce.
Ustawiamy pudło z różnymi żółtymi materiałami. Prosimy
o wykonanie2 pracy plastycznej wybraną techniką. Potem
oglądamy wszystkie prace i omawiamy, dlaczego wybrano taki
materiał, co dzięki temu uzyskano, co chciano przekazać, itp.
Oda do słońca
Każdy uczestnik spotkania (lub opiekun z małym dzieckiem)
wyciąga jeden kawałek pociętego obrazka3. Następnie szuka
u innych brakujących fragmentów, by złożyć z nich cały obrazek.
Po złożeniu z pociętych obrazków SŁOŃCA powstają kolejne gru-
py, które mają za zadanie napisać odę do słońca „O, ty, słon-
ko!”. Dzieci wymyślają, rodzice pomagają zapisać teksty, odczy-
tane na koniec działania. Może powstać kilka prac lub jedna
wspólna oda. (Zamiast układania wierszy możemy zaproponować
przygotowanie krótkiej scenki ze słońcem w roli głównej).
_____________________________________________________ 1 Zachęcam do wykorzystywania muzyki klasycznej: A. Vivaldi „Cztery pory roku. Wiosna” czy J. Strauss „Pierwszy dzień wiosny” (walc) jako inspirację do zabaw ruchowych ze wstążkami, chustkami, dużymi płachtami materiałów
itp., a także do malowania czy pisania. 2 Jest to praca indywidualna lub w grupach. Zwykle zostawiam uczestnikom swobodę ― nawet jak proponuję podział na grupy, a ktoś chce sam, to nie robię problemu. Też jeśli ktoś chce z mamą lub tatą albo dziecko jest małe, to wręcz zachęcam rodzinkę do wspólnego działania. Wszystko zależy od tego, jaka jest grupa, ile mam materiałów. 3 Obrazki przedstawiają różne słońca (zdjęcia lub rysunki odręczne), pocięte
na części, lub takie same rysunki słońca, ale różnie pocięte. Grupy powsta-
wały poprzez znalezienie reszty pasującej do wybranej (wylosowanej) części.
Wiosna to magiczny czas, kiedy przyroda budzi się do
życia i w ciągu kilku dni wszystko wokół nas się zmienia.
Ciepłe promienie słońca niosą nadzieję nie tylko światu
przyrody, ale również ludziom. Wiosną podejmujemy nowe
zobowiązania, postanowienia, podejmujemy się generalnych
porządków nie tylko w naszych domach, ale w ogóle w życiu.
Wiosna i jej zwiastuny są niewyczerpanym źródłem inspiracji
dla prac plastycznych, literackich. O wiośnie jest tyle pięk-
nych strof… Każda z nich może być tematem do rozmów
z dziećmi. Może też pobudzać do wspólnych działań twór-
czych.
Poniżej przedstawiam scenariusz jednej z imprez z cyklu
„Bądźmy razem”, organizowanych dla dzieci z pracowni
działań twórczych w Pałacu Młodzieży i ich rodzin. W impre-
zach tego typu często uczestniczyło również młodsze rodzeń-
stwo moich wychowanków, stąd różne warianty wykonania
zadań. M.C.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 24 www.klanza.org.pl
strona 27 www.klanza.org.pl
Wysłuchanie piosenki „Wiosna, cieplejszy wieje wiatr”
z repertuaru zespołu Skaldowie
Wiosną zaczyna wiać cieplejszy wiatr i to jest kolejny zwia-
stun. Wspólnie śpiewamy refren piosenki i machamy koloro-
wymi wstążkami z krepiny.
Wiosna, cieplejszy wieje wiatr,
wiosna, znów nam przybyło lat,
Wiosna, wiosna wkoło, rozkwitły bzy.
Śpiewa skowronek nad nami,
drzewa strzeliły pąkami,
wszystko kwitnie wkoło i ja i ty.
Imitujemy wiatr, zefirek, huragan itp.
Działania plastyczne
Kolejnym zwiastunem wiosny są kwiaty. Wstążki zamieniamy
na kwiaty. Zwijamy, lekko przymarszczając w palcach i zwią-
zując nitką lub składamy pasek krepiny w harmonijkę i wyc i-
namy kształt płatka kwiatu. Kilka płatków związujemy nitką,
tworząc kwiatek lub przyklejamy do kartonu pojedyncze
płatki. W ramach (prawdziwych ― drewnianych lub z kartonu,
tektury) układamy kompozycje albo przyklejamy kwiaty na
szarym papierze, tworząc ogródek lub łąkę.
Nad łąką (fot. M. Ciechańska)
Nad rzeką (fot. M. Ciechańska)
Co słonko widziało (fot. M. Ciechańska)
Pierwszy krokus w ogródku (fot. M. Ciechańska)
Wiosenny ogródek (fot. M. Ciechańska)
Opowiadanie
Na zakończenie znowu proponujemy podział uczestników na
grupy według wizytówek. Tym razem zadaniem grup jest
napisanie „wiosennego” opowiadania, zawierającego słowa-
-klucze: ptaki, słonko, kwiaty, listki. Nie wolno zmienić ko-
lejności podanych słów. Dzieci wymyślają, rodzice pomagają
zapisać teksty (działaniu towarzyszy cicha muzyka). Na koniec
wszystkie opowiadania są prezentowane.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 25 www.klanza.org.pl
strona 33 www.klanza.org.pl
Zakończenie i podsumowanie
Podziękowanie za wspólną zabawę, za powstałe prace, które
mogą służyć jako dekoracja sali. Pożegnanie w kole wspólną
piosenką:
Bujany walczyk4
Wszystkim pięknie dziękujemy za wspólną zabawę.
Może znów się zobaczymy, razem zatańczymy.
Refren: Raz w prawo, raz w lewo, w przód i w tył,
Byś długo pamiętał, żeś z nami był.
Ewaluacja imprezy
Na szarym papierze narysowane są cztery środki kwiatków
z czterema minkami (bardzo zadowolona, zadowolona, obo-
jętna, smutna). Prosimy o doczepienie lub domalowanie płatka
do środka, który wyraża nasz nastrój po zabawie.
WIERSZE DO ZABAWY „PTASI KONCERT”
M. Konopnicka, Bocian
Bociek, bociek leci!
Dalej, żwawo dzieci!
Kto bociana w lot wyścignie,
Temu kasza nie ostygnie.
Kle, kle, kle, kle, kle, kle
Bociek dziobem klaska:
― Wyjdźcież, jeśli łaska!
Niech zobaczę, niech powitam,
Niech o zdrowie się zapytam.
Kle, kle, kle, kle, kle, kle
― A ty boćku stary,
Piórek masz do pary;
Żaby je liczyły w błocie,
Naliczyły cztery krocie.
Kle, kle, kle, kle, kle, kle
Nim skończyły liczyć,
Już je zaczął ćwiczyć.
― Oj, bocianie, miły panie,
Miejże dla nas zmiłowanie!
Kle, kle, kle, kle, kle, kle
M. Konopnicka, Kukułeczka
Po tym ciemnym boru
Kukułeczka kuka,
Z ranka do wieczora
Gniazdka sobie szuka.
Kuku! Kuku!
Gniazdka sobie szuka.
A ty kukułeczko,
Co na drzewie siadasz,
Jakie ty nowiny
W lesie rozpowiadasz?
Kuku! Kuku!
W lesie rozpowiadasz?
― Leciałam ja w maju
z ciepłego wyraju,
zagubiłam w drodze
ścieżynkę do gaju.
Kuku! Kuku!
Ścieżynkę do gaju.
Zagubiłam ścieżkę
Do gniazdeczka mego,
Teraz latam, kukam,
Ot, już wiesz, dlaczego!
Kuku! Kuku!
Ot, już wiesz, dlaczego!
K. Kozłowski, Wróbel
Wróbel ― ptaszek pospolity,
Każdy go na pewno zna.
Długo latać mu nie wolno,
Bo serduszko słabe ma.
Mieszka z nami na wsi, w mieście,
Nigdy go nie nęcił las.
Dajcie mu okruszek chleba,
A już będzie kochał was.
Wróbel kiepskim jest śpiewakiem,
Każdy go z tej strony zna.
Słowikowi nie dorówna,
Lecz swój głosik także ma.
Ćwierka nam przez całe lato ―
Wszyscy znamy wróbla głos.
A gdy przyjdzie sroga zima,
Niewesoły jego los.
B. Lewandowska, Kwietniowa piosenka
Kwiecień plecień! Jak wypadnie,
Raz deszcz pada, raz jest ładnie.
Rano chmury wiatr przegonił,
Teraz deszcz o szyby dzwoni.
Deszcz rozgniewał czarną wronę,
Kracze zła! Kracze zła!
Wszystkie piórka ma zmoczone!
Kra, kra, kra! kra, kra, kra!
_____________________________________________________
4 L. Gęca, Tańce integracyjne w pracy z grupą, cz. I, Wydawnictwo KLANZA,
Lublin 2002. Muzyka do piosenki i t ańca „Bujany walczyk” została dołączona
do numeru 4/2008 „[email protected]”.
Magdalena Ciechańska, kierownik Działu Teatru, Muzyki i Tańca w Pałacu
Młodzieży w Warszawie, kierownik Filii Centrum Szkole-
niowego KLANZA Oddział Warszawski, lider sekcji
„kre a TY? wni”.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 26 www.klanza.org.pl
strona 33 www.klanza.org.pl
Mini kramik z zabawami
Największe pomysły cechuje prostota.
William Golding
Udział w zabawie czy konkursie powinien zapewniać dziecku
osiągnięcie sukcesu, a to jest możliwe jedynie wtedy, gdy
poziom trudności będzie odpowiedni dla danej grupy uczest-
ników. Ten fakt może sprawić organizatorom nie lada kłopot.
Problem przygotowania prostych, ale nie banalnych propozy-
cji dla dzieci dotyczy zarówno przedszkoli specjalnych, jak
i integracyjnych. Tu bowiem spotykają się dzieci o szczegó lnie
zróżnicowanych możliwościach psychofizycznych, a zadaniem
wychowawców jest zadowolenie każdego dziecka. Jak zatem
to osiągnąć?
Od lat w naszym przedszkolu (specjalnym ― przyp. red.)
organizuje się wiele imprez, w tym też tzw. imprezy integra-
cyjne, w których nasze niepełnosprawne dzieci spotykają się
z dziećmi z masowych przedszkoli. Przygotowujemy wówczas
zestawy taneczno-sportowe, w których uczestniczą wszystkie
dzieci.
W moim warsztacie pracy zgromadziłam wie le zabaw, kon-
kursów i pląsów muzyczno-ruchowych dla dzieci, uwzględ-
niających różny stopień trudności. Najpierw były to pomysły
„pożyczane” od innych, w końcu stworzyłam własny „mini
katalog” zabaw i konkursów. Poniżej pozwolę sobie zapro-
ponować kilka, które pogrupowane są według stopnia trud-
ności lub tematu; być może przydadzą się komuś przy okazji
przygotowań imprezy, a może w oparciu o nie ktoś z Państwa
zmodyfikuje je lub stworzy inne, dostosowane do potrzeb
swoich podopiecznych.
Zabawy te rozwijają motorykę dużą lub koordynację wzroko-
wo-ruchową dzieci, zachęcają do manipulacji. Niektóre mają
pewien element rywalizacji, inne są jedynie zachętą do
wspólnej aktywności ruchowej. Wszystko zależy od poziomu
intelektualnego lub wieku uczestników. Wśród przykładów
znajdują się zabawy integrujące grupę, a także zabawy dla
dziecka wraz z rodzicem.
W czasie realizacji osoba dorosła musi kontrolować poczyna-
nia dziecka i służyć mu pomocą, inaczej zabawa się nie uda.
Zasady rywalizacji są tylko pozorne, zawsze nagradzani są
wszyscy biorący udział, wszyscy są zwycięzcami, zarówno
dzieci, jak i ich rodzice. Bardzo ważne jest to, by nie kończyć
„konkursu” w momencie, kiedy pierwsze dzieci wykonają za-
danie; prowadzący zawsze czeka na ostatniego uczestnika.
Propozycje staram się adresować do konkretnych dzieci, do
ich możliwości. Najważniejszym kryterium jest dla mnie bo-
wiem wykonalność zadania przez każdego uczestnika. Zapew-
nia to poczucie sprawczości, możliwość osiągnięcia sukcesu,
motywuje do działania i podnosi samoocenę dziecka, daje mu
radość i satysfakcję z wykonania zadania.
PROPOZYCJE DLA DZIECI MAŁO SPRAWNYCH I DZIECI Z NISKIM
POZIOMEM ROZUMIENIA POLECEŃ
1. Balony na spacerze ― w siadzie prostym lub klęcznym
przesuwanie się w wyznaczonym kierunku z balonem między
kolanami.
2. W pogoni za balonem (pozycja raczkowania ― na kolanach
i rękach) ― popychanie ręką balonu przed sobą i podążanie za
nim.
3. Poszukiwacz skarbów ― wydobywanie (w jak najkrótszym
czasie) szklanych kulek lub małych piłeczek kauczukowych
z misek z kaszą jęczmienną (co najmniej połowa miski po-
winna być wypełniona kaszą) i włożenie ich do stojących
obok małych pojemniczków.
Poszukiwacz skarbów (fot. M. Raszewska)
Poniższy tekst pragnę opatrzyć krótkim wstępem, przy-
pominającym kilka zasad, które są bardzo ważne przy orga-
nizowaniu wszelkich zabaw:
Zasada dobrowolności uczestnictwa w zabawie ― prowa-
dzący zachęca uczestników do wzięcia udziału w zabawie,
ale każdy z nich sam decyduje o swojej aktywności. Prowa-
dzący jest życzliwy i zaangażowany w przebieg zabawy, co
sprzyja integracji grupy i procesowi uczenia się.
Zasada braku rywalizacji i oceniania ― dobrze przemyśla-
na zabawa wywołuje pozytywne emocje i uczucia, uczy
współodpowiedzialności i współpracy. Nie ma lęku przed
przegraną. Uczestnicy zabawy są zachęcani do wysiłku.
Zasada równości ― prowadzący stwarza warunki dobrej
zabawy dla wszystkich. Zabawa nie może wywołać negatyw-
nych emocji u osób słabszych fizycznie czy intelektualnie.
Prowadzący stosuje więc zmianę ról.
Zasada „tu i teraz” ― prowadzący dostosowuje swoje
propozycje do oczekiwań i potrzeb grupy; bierze pod uwagę
wiek, zainteresowania, liczebność grupy, miejsce i czas za-
bawy.
Zasada różnorodności środków wyrazu ― przekazywanie
treści i wywoływanie emocji następuje poprzez oddziaływa-
nie na różne zmysły. Bogactwo środków wyrazu: śpiew,
taniec, muzyka, gest, ruch, dotyk wpływają na atrakcyjność
zabaw, na pełniejsze, pozytywne przeżywanie wspólnych
zajęć.
Należy pamiętać, że zabawa gwarantuje uczestnikom
przeżycie sukcesu, który podtrzymuje motywację do dzia-
łania. Za autorką artykułu wszystkim Czytelnikom życzę
dobrze zorganizowanych imprez, podczas których wyko-
rzystacie Państwo zabawy zamieszczone w tekście bądź
opisy powyższych zabaw zainspirują Was do tworzenia
własnych. E.G.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 27 www.klanza.org.pl
strona 33 www.klanza.org.pl
jhhhhjjkjkkjk
4. Solny wąż ― rozwałkowywanie na deseczkach kawałków
masy solnej lub ciastoliny na jak najdłuższe węże. Potem
można spróbować połączyć je w jednego wspólnego, bardzo
długiego węża.
Solny wąż (fot. M. Raszewska)
Propozycje zabaw tematycznych na śniegu „Nam NIE STRASZNA ZIMA”
1. Śniegowe maksi baby ― wsypywanie śniegu łopatkami do
jednego wiadra i robienie z niego babek.
2. Śniegowe wzory ― wykonywanie wzorów na śniegu swoim
ciałem (warunek ― dzieci mają kompletne stroje zimowe,
a śnieg jest puszysty, świeży).
Śniegowe wzory (fot. M. Raszewska)
3. Wąż po śladach ― deptanie po śladach kolegi z przodu;
grupy-węże robią różne wzory (prowadzącym może być oso-
ba dorosła).
4. Żywy bałwanek ― toczenie się z niewysokiej górki dół.
(W zabawie mogą wziąć udział dzieci, które mają kompletne
stroje zimowe, a śnieg jest puszysty, świeży).
5. Śnieżny wąż ― wykonanie wspólnie w ciągu na przykład
4―5 minut jak najdłuższego węża ze śnieżnych kulek.
6. Śnieżny zaprzęg ― ciągnięcie po śniegu do wyznaczonego
miejsca kolegi, leżącego na folii bąbelkowej (uwaga: folia
bąbelkowa ma nieznaczne właściwości izolacyjne, jednak od-
ległości do wyznaczonego punktu nie powinny być zbyt duże,
by dziecko, leżące na niej, nie zmarzło). Potem zmiana ról.
Propozycje zabaw tematycznych z wykorzystaniem papie-ru „W PAPIEROLANDII”
1. Papierowy rozdzierca ― stojąc na dużych arkuszach pa-
pieru pakowego, dzieci w ciągu 1―2 min starają się podrzeć
stopami papier na jak najwięcej kawałków.
2. Papierowa mumia ― owijanie kolegi bibułą lub papierem
toaletowym (aż do całkowitego rozwinięcia). Uwaga: spraw-
niejsze dziecko w parze może owijać swego mniej sprawne-
go kolegę.
3. Kto zrobi najwięcej papierowych kul? ― przez 1 minutę
zgniatanie rozrzuconej po sali gazety w kule, wrzucanie do
dużego kosza.
4. Przejście po kładkach ― każde dziecko otrzymuje po dwie
rozłożone gazety lub kawałki papieru pakowego. Zadaniem
dzieci jest przechodzenie po rozłożonych na podłodze gaze-
tach lub kawałkach papieru pakowego z przenoszeniem ich
jeden przed drugim.
5. Wyścig na gazetach ― przesuwanie, ślizganie się na ka-
wałkach gazet, papieru pakowego lub tektury w pozycji
czworacznej, raczkowania lub na stojąco (w przypadku pozy-
cji na czworakach każde dziecko otrzymuje cztery kawałki
gazet ― po jednej na ręce i stopy lub kolana).
Wyścig na gazetach (fot. M. Raszewska)
6. Sprzątanie świata ― zbieranie drewnianymi szczypcami
do kapusty i ogórków rozrzuconych po sali lub na terenie
ogródka papierowych kul lub plastikowych zakrętek od bute-
lek. Każde dziecko otrzymuje pojemnik i szczypce.
PROPOZYCJE ZABAW TEMATYCZNYCH PT. „WIOSNO, PRZY-BYWAJ!”
1. Wiosenne kwiatki ― zbieranie do koszyków rozrzuconych
po określonym terenie w ogródku sztucznych lub papierowych
kwiatków.
2. Mistrz ogrodnik ― „sadzenie kwiatów” na wyznaczonym
terenie w piaskownicy (każde dziecko otrzymuje 10 patyc z-
ków: gałązki lub patyczki do szaszłyków, bądź sztucznych
kwiatków).
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 28 www.klanza.org.pl
strona 33 www.klanza.org.pl
3. Integracyjna zabawa plastyczna pt. Wiosenne drzewo
przyjaźni ― oklejanie papierem pakowym papierowych rur
i naklejanie wiosennych listków z papieru samoprzylepnego
(praca grupowa).
Wiosenne drzewo przyjaźni (fot. M. Raszewska)
4. Integracyjna zabawa plastyczna Wiosenne słońca przy-
jaźni ― dzieci w dwóch grupach formują na desce słońca
z masy solnej, wkładają promienie z drewnianych małych
patyczków, a następnie malują na żółto dużymi pędzlami (za-
bawa bardzo dobra dla dzieci mniej sprawnych ruchowo czy
intelektualnie).
PROPOZYCJE ZABAW NA PIKNIK RODZINNY
1. Fabryka piany ― do zabawy można zaprosić rodzeństwo
dzieci niepełnosprawnych, a także dzieci niepełnosprawne,
umiejące dmuchać przez rurkę (chodzi o to, by nie napiły się
wody z mydłem). Mogą być grupy po troje czy czworo dzieci
(w każdej grupie musi być dziecko/dzieci zdrowe). Dzieci
otrzymują rurki, pochylają się nad miską z wodą i mydłem; na
hasło: „start” dmuchają w miskę za pomocą rurki, powodując
powstawanie piany ― fabryka produkuje pianę.
Fabryka piany (fot. M. Raszewska)
2. Sypane szaleństwo ― do zabawy potrzebny jest materiał
kreacyjny (kolorowy materiał o wymiarach 12 m x 6 m lub
mniejszy) oraz miski pełne ryżu, kaszy lub innego materiału
(kasztany, żołędzie itp.). Ryż (kaszę, kasztany) wysypuje się
na rozciągnięty materiał każdej grupy (liczącej do sześciu
osób), której zadaniem jest wysypać z materiału wszystko na
trawę.
ZABAWY PLASTYCZNE W RELACJI RODZIC ― DZIECKO
1. Znaczek miłości ― rodzic wykonuje dla dziecka z masy
solnej lub papierowej specjalny znaczek lub zabawkę; dziec-
ko ozdabia go w dowolny sposób (samo lub z pomocą rodzica,
mazakami lub farbami), a następnie umieszcza w Ogródku
Radości (stolik przy wejściu do przedszkolnego ogrodu), by
inni mogli podziwiać wspólną pracę (po pikniku każde dziecko
zabiera swoją pracę do domu).
2. Kolorowy stateczek ― rodzic wykonuje dla dziecka kolo-
rowy stateczek z przygotowanego zestawu akcesoriów: papie-
ru kolorowego, wykałaczek, połówek łupinek orzechów wło-
skich, plasteliny i innych ozdobnych materiałów. Na żagielku
rodzic lub dziecko może napisać swoje imię lub narysować
swój specjalny znak rozpoznawczy. Następnie dziecko prze-
nosi łódeczkę na głębinę (przygotowany niewielki basen dmu-
chany wypełniony wodą lub duża miska) ― staje się ona na
czas pikniku małym okrętem. Po zakończeniu imprezy lub
w momencie wyjścia dziecko może zabrać ten stateczek do
domu.
3. Moja ręka ― z masy solnej rodzic wykonuje odcisk lub
rzeźbę ręki lub stopy swojego dziecka; pracę wspólnie ozda-
biają. Wykonane prace tworzą Muzeum Rąk/Stóp (przygoto-
wany wcześniej stół), by inni mogli je podziwiać. Na koniec
są zabrane do domu.
4. Obraz rodzinny ― rodzic z dzieckiem wykonuje obraz
z masy solnej lub papierowej poprzez wciskanie w rozwałko-
waną powierzchnię drobnych przedmiotów (koraliki, guziki,
szyszki, liście itd.) lub odciskanie rękami i palcami różnych
wzorów i malowanie ich. Obraz wędruje do galerii, a następ-
nie jest zabierany do domu. (W grupie bardzo sprawnej moż-
na podać temat, np. twarz mojego taty, mamy czy dziecka).
Ostatnie z wymienionych zabaw mają na celu wspólną pracę
i zabawę rodzica z dzieckiem. Mogą też być doskonałym wy-
pełnieniem czasu na początku pikniku (wiadomo, że nie wszy-
scy przybywają o jednakowej porze). Oczywiście, prowadzący
podkreśla fakt wykonania wymienionych prac oraz zachęca
wszystkich do oglądania ich w czasie trwania imprezy.
Wszystkie przedstawione tu propozycje można łatwo modyfi-
kować, dostosowując je do potrzeb własnych.
Maria Raszewska, doktor nauk o kulturze fizycznej, fizjoterapeutka, oligo-
frenopedagog, nauczycielka wychowania fizycznego i te-
rapeutka SI; od 18 lat pracuje z dziećmi niepełnospraw-
nymi w Przedszkolu Specjalnym w Łodzi; wykładowca
w Wyższej Szkole Edukacji Zdrowotnej w Łodzi.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 29 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 36 www.klanza.org.pl
Przystanek V Słów kilka o tubylcach, czyli kogo nazywamy
osobą niewidomą? Rezolucja Światowej Organizacji Zdrowia do Spraw Osób
Upośledzonych w ONZ za niewidome uznała osoby:
– które zupełnie nic nie widzą;
– których ostrość wzroku nie przekracza 1/20 normalnej
ostrości widzenia w lepszym oku przy zastosowaniu szkieł
korekcyjnych (czyli zostało zachowane jedynie 5% normal-
nej ostrości wzroku); – których pole widzenia nie przekracza 20o.
Niewidomym nazwiemy ponadto człowieka, który nie widzi od
urodzenia lub utracił wzrok jako małe dziecko ― do 5. roku
życia. Osoby, które utraciły wzrok po 5. roku życia nazywa się
ociemniałymi1. „Niewidomi to ludzie, których analizator
wzroku nie funkcjonuje zupełnie albo z tak dużymi zaburze-
niami, że nie ma praktycznego zastosowania w poznaniu
świata i w orientacji w otoczeniu”2. Według definicji ślepoty,
opracowanej w Polskim Związku Niewidomych, niewidomi to
ci, którzy nic nie widzą od urodzenia lub od tak wczesnego
dzieciństwa, że nie pamiętają faktu, by coś widzieli. Ociem-
niali posługiwali się wzrokiem, ale go utracili (nagle ― w wy-
niku na przykład działań wojennych, lub stopniowo ― wskutek
postępujących chorób). Szczątkowo widzący natomiast to
osoby z bardzo dużą, ale niecałkowitą utratą wzroku, które
odróżniają jedynie światło od ciemności; rozpoznają wzro-
kiem zarysy przedmiotów, ludzi, ale nie posługują się nim
w zabawie, nauce czy w pracy; ich wzroku nie da się popra-
wić szkłami3. W Polsce największą instytucją, świadczącą
pomoc, dającą wsparcie i informacje osobom z niepełno-
sprawnością wzrokową, jest Polski Związek Niewidomych ―
skupia on ponad 73 000 członków4.
Miejscowe legendy, czyli parę mitów do obalenia
Osoby niewidome nic nie widzą.
Nieprawda! Tylko 18% osób niewidomych nic nie widzi. Pozo-
stała część tej populacji (82%), mimo znacznego stopnia obn i-
żenia ostrości widzenia, zawężenia pola, widzi coś więcej niż
przysłowiową już ciemność. Co prawda bardzo niewyraźnie,
ale ludzie ci mogą widzieć kształty i barwy. Niektórzy z nich
czytają znacznie powiększony druk.
Osoby niewidome mają „lepsze” zmysły niż widzący.
Nieprawda! Nie ma wątpliwości co do tego, że osoby niewi-
dome ― mimo braku wzroku ― muszą nauczyć się żyć w otacza-
jącym świecie. Świat ten poznają przy pomocy tych samych
zmysłów, co osoby widzące. Nie jest tak, jak się czasem sły-
szy, że natura w celu wyrównania braku wzroku obdarzyła
człowieka niewidomego „czymś” więcej ― lepszym słuchem,
dotykiem, węchem czy smakiem. Musimy pamiętać, że, aby
dowiedzieć się czegoś o jakimś przedmiocie czy zjawisku,
osobie widzącej bardzo często wystarczy rzut oka (aż 75%
informacji przyswajamy za pomocą wzroku). Ten kanał zdo-
bywania wiedzy o świecie osobom niewidomym jest w dużej
mierze niedostępny, w związku z tym, aby zdobyć rzetelne
i oddające rzeczywistość informacje, częściej i aktywniej po-
sługują się one innymi zmysłami, które stają się w wyniku
ćwiczeń sprawniejsze, bardziej wyczulone. Jest to kwestia
praktyki!!!
Dobre obyczaje, czyli jak pomóc osobie niewidomej
Przede wszystkim musimy sobie zdawać sprawę z tego, że należy
zapytać, czy osoba niewidoma życzy sobie naszej pomocy.
Jeżeli wyrazi taką potrzebę, osoba, która ma być przewodn i-
kiem, powinna lekko dotknąć zewnętrzną częścią dłoni ręki
niewidomego ― pozwoli to mu na zlokalizowanie przewodni-
ka. Osoba niewidoma chwyta przewodnika powyżej łokcia,
kciuk jest po zewnętrznej stronie ręki przewodnika, palce po
wewnętrznej, i ustawia się pół kroku za przewodnikiem ― po-
zwala to na zachowanie bezpieczeństwa podczas poruszania
się. Tym, co najważniejsze, jest fakt, że to osoba niewidoma
chwyta przewodnika, a nie odwrotnie!!! Nie trzymamy nie-
widomego za rękę ani nie popychamy go przed sobą. Kiedy
przemierzamy jakąś drogę, informujemy na bieżąco, co się
dzieje: skręcamy w lewo, teraz wysoki krawężnik. Wchodząc
do jakiegoś pomieszczenia, opisujemy, gdzie znajdują się
ewentualne przeszkody, np. meble, instruujemy: twoje krze-
sło znajduje się dwa kroki przed tobą, kładąc jednocześnie
rękę niewidomego na oparciu.
Często pada pytanie: czy można, mówiąc do osoby niewido-
mej, używać słów widzisz, spójrz, itp. Można, nie jest to nie-
taktem. Ludzie niewidomi na co dzień posługują się słownic-
twem związanym z poznaniem wzrokowym. Pamiętać należy
o tym, by mówiąc do osoby niewidomej, unikać zwrotów nie-
precyzyjnych, np. idź tam, nie określając konkretów. Nie-
wskazana jest również gestykulacja bez wyjaśnień słownych.
Powinniśmy upewnić się poza tym, że osoba niewidoma wie,
iż do niej się zwracamy5.
_____________________________________________________ 1 J. Kirenko, P. Gindrich, Odkrywanie niepełnosprawności wzrokowej w na-
uczaniu włączającym, Wydawnictwo Akademickie, Lublin 2007, s. 66. 2 J. Doroszewska, Pedagogika specjalna, t. II, Ossolineum, Wrocław 1989, s. 190. 3 Por. J. Kirenko, P. Gindrich, op. cit., s. 67. 4 Za: www.pzn.org.pl 5 Por. J. Kuczyńska-Kwapisz, One są wśród nas. Dzieci niewidome i słabo-
widzące, CMPP-P, Warszawa 1996, s. 14.
Dzisiaj kolejne nasze spotkanie na drodze ku stacji INTE-
GRACJA. Bagaże spakowane, trasa opracowana, kurs fotogra-
fowania też za nami. Pociąg stoi na peronie; proszę wsiadać
drzwi zamykać Jeszcze tylko gwizd, świst, para-buch, koła
w ruch ― ruszyła maszyna… Z reguły podróżując w dalekie
i nieznane rejony, umilamy sobie czas lekturą przewodnika
po miejscu, do którego zmierzamy. Tak też będzie i tym
razem ― zanim dotrzemy do celu, przekażę Państwu garść
informacji, dzięki którym nie tylko bezkolizyjnie, ale wręcz
harmonijnie będziemy mogli poruszać się po Krainie Osób
z Niepełnosprawnością Wzroku. A.B.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 30 www.klanza.org.pl
strona 38 www.klanza.org.pl
Znani mieszkańcy ― niewidomi i słabowidzący:
Ray Charles ― piosenkarz i kompozytor
Andrea Bocelli ― włoski tenor
Stevie Wonder ― piosenkarz, kompozytor
Homer ― poeta grecki
Edgar Degas ― malarz
Claude Monet ― malarz impresjonista
Horacy Nelson ― brytyjski admirał
John Milton ― poeta
Hellen Keller ― amerykańska pisarka i filantropka, osoba głu-
choniewidoma
LUDWIK BRAILLE
Mówiąc o znanych osobach niewidomych, należy więcej mie j-
sca poświęcić Ludwikowi Braille’owi, twórcy najbardziej zna-
nego, uznawanego za genialny, alfabetu dla niewidomych.
W bieżącym roku obchodzimy akurat okrągłą, 200. rocznicę
urodzin tego, który ― jak głosi napis na jego podparyskim
domu ― „otworzył niewidomym bramy wiedzy”.
Ludwik Braille urodził się 4 stycznia 1809 roku w miasteczku
Coupvray. Jako mały chłopiec często bawił się w warsztacie
rymarskim swego ojca. W czasie jednej z nieostrożnych zabaw
w wieku 3 lat Ludwik zranił się w oko, uszkadzając je całko-
wicie. Na domiar złego zakażenie wdało się w drugie oko
i mimo starań rodziców oraz lekarzy , nie udało się pokonać
infekcji ― czteroletni wówczas Braille stał się całkowicie nie-
widomy. Mimo swojej niepełnosprawności uczył się w miej-
scowej szkole, ciesząc się sympatią nauczycieli i kolegów.
Gdy miał 10 lat, został przyjęty do Królewskiego Instytutu dla
Młodych Niewidomych w Paryżu. Nikt nie przypuszczał, że
spędzi w murach tej szkoły aż 33 lata, początkowo jako
uczeń, później ― nauczyciel. Zgłębiał nie tylko wiedzę ogólną,
ale również, jak pisze Zofia Krzemkowska, „uczył się następu-
jących czynności zawodowych: robić na drutach, kręcić powrozy,
prząść, tkać, pleść koszyki, naprawiać buty, wyplatać krzesła.
Był jednym z najzdolniejszych uczniów Instytutu ― otrzymał
liczne nagrody, m.in. za prace trykotarskie, wykonanie pantofli
z materiału i ze sznurka, za wyniki w gimnastyce, historii,
geografii, atletyce, retoryce, kompozycji, logice, algebrze,
grze na wiolonczeli i fortepianie”6.
Nieliczne książki, z których korzystali niewidomi uczniowie,
były drukowane powiększonymi literami alfabetu łacińskiego,
pisanymi wypukłą linią ciągłą. Technika przygotowywania ich
w specjalnych prasach umożliwiała niewidomym czytanie, ale
nie było mowy o samodzielnym pisaniu. Idea pisma punkto-
wego zrodziła się w umyśle Braille’a pod wpływem alfabetu,
który przygotowywał dla niego ojciec, Szymon Braille (kształ-
ty liter powstały z wbijanych w deski gwoździ z zaokrąglony-
mi główkami), oraz w wyniku wizyty w instytucie kapitana
królewskiej artylerii, Charlesa Barbiera. Barbier przyjechał do
szkoły z wykładami na temat opracowanego przez siebie
„nocnego pisma”. Ten, oparty na 12 punktach, alfabet miał
pomóc żołnierzom w bezsłownym przekazywaniu informacji
między okopami. Okazał się jednak zbyt trudny i wycofano go
z użycia. 12-letni wówczas Braille, zafascynowany wynalaz-
kiem, postanowił go uprościć. Po miesiącach eksperymentów
opracował swój, oparty na sześciopunkcie, alfabet w wersji
„podstawowej”, dodając do niego w ciągu kolejnych lat nota-
cję matematyczną, muzyczną, fizyczną czy chemiczną.
Pierwszą książkę w brajlu wydano w 1827 roku. Wynalazek,
choć genialny, nie od razu zyskał popularność; w kręgach
władz oświatowych zabraniano publicznie uczyć niewidomych
brajla. Na szczęście dostrzeżono jego zalety ― niewidomi
mogli nie tylko, jak do tej pory, samodzielnie czytać, ale
również przy pomocy tabliczki i dłutka pisać.
Ludwik Braille nie dożył czasu, kiedy jego alfabet upowszech-
niono na całym świecie, zmarł w 1852 roku na gruźlicę. Sto
lat później, w uznaniu zasług dla świata, jego ciało zostało
przeniesione z cmentarza w Coupvray do Panteonu, gdzie
spoczywa wraz z innymi francuskimi zasłużonymi. „Na cmen-
tarzu w rodzinnej wiosce pozostały jego ręce, te, które
umożliwiały milionom niewidomym dostęp do czarodziejskie-
go kraju słowa pisanego”7.
Język ― alfabet Braille’a
Pismo Braille’a jest pismem wypukłym, ortograficznym, opar-
tym na sześciopunkcie. Niżej przedstawiony prostokąt, złożo-
ny z 6 punktów, jest tzw. znakiem tworzącym, podstawą
całego systemu:
1 ● ● 4
2 ● ● 5
3 ● ● 6
Poszczególne litery składają się z określonej kombinacji
punktów (możliwe są 63 kombinacje), które wytłaczane są
przy pomocy dłutka i tabliczki brajlowskiej lub pisane na ma-
szynie, dostosowanym komputerze, itp. Wszystkie litery uło-
żone są w 7 uporządkowanych seriach; wystarczy zapamiętać
pierwszą z nich oraz zasady dodawania punktów do liter
w kolejnych rzędach.
Cały alfabet Braille’a znajdziecie Państwo, na przykład, na stro-
nach Wikipedii (http://pl.wikipedia.org/wiki/Alfabet_Braille%27a)
czy na stronie www.braille.pl w zakładce System. Natomiast
z zasadą ułożenia poszczególnych serii można zapoznać się na
stronie poświęconej obchodom 200. rocznicy urodzin Brail-
le’a: www.brajl.pzn.org.pl.
____________________________________________________ 6 Z. Krzemkowska, Ludwik Braille i jego dzieło, http://www.brajl.pzn.org.pl/ 7 Tamże.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 31 www.klanza.org.pl
strona 38 www.klanza.org.pl
I tak, dla przykładu, litera A to punkt 1.:
● ○
○ ○
○ ○
W natomiast to układ punktów 2., 4., 5., 6.:
○ ●
● ●
○ ●
Aby zapisać znaną nam dobrze nazwę Klanza, stawiamy znak
wielkiej litery (w brajlu używa się wielkich i małych liter, ale
nie różnią się one ani kształtem, ani wielkością ― chcąc użyć
wielkiej litery, przed kombinacją punktów odpowiadających
danej literze stawiamy znak wielkiej litery, który symbolizują
punkty 4. i 6.), a następnie wytłaczamy kolejne litery ―
„puste” punkty w naszym przykładzie zaznaczone są tylko
orientacyjnie, po to, by widzieć położenie poszczególnych
punktów:
□ ● ● □ ● □ ● □ ● ● ● □ ● □
□ □ □ □ ● □ □ □ □ ● □ ● □ □
□ ● ● □ ● □ □ □ ● □ ● ● □ □
K l a n z a
Alfabet zawiera litery od a do z, znaki przestankowe i po-
mocnicze. Ma charakter międzynarodowy, jednakże jest do-
stosowywany do potrzeb poszczególnych języków ― od albań-
skiego po zuluski. Polska wersja zawiera nasze charaktery-
styczne Ą, Ę, Ó itd. Zapisu dokonuje się w dwóch rodzajach
notacji: integralnej ― wyraz zapisywany jest litera po literze,
lub też skrótowej ― poszczególnym znakom brajlowskim odpo-
wiadają określone zbitki liter, co umożliwia szybsze i krótsze
zapisywanie poszczególnych wyrazów. Wielkość pojedynczej
litery jest taka, by zmieściła się pod opuszką palca. Imię i na-
zwisko twórcy najgenialniejszego alfabetu dla niewidomych,
zapisane brajlem, przedstawia się następująco8:
Informacje na temat innych systemów pisma dla niewido-
mych, m.in. dość popularnego pisma Moona, znajdują się pod
adresem: http://www.braille.pl/ na stronie informacyjno-
edukacyjnej, poświęconej pismu punktowemu.
Święto: 15 października obchodzony jest M iędzynarodowy
Dzień Białej Laski (M iędzynarodowy Dzień Niewidomych), któ-
ra jest nie tylko nieodzowną pomocą osobom niewidomym,
ale również symbolem osób z uszkodzonym wzrokiem.
Układ Słoneczny: 9969 Braille ― odkryta 27 maja 1992 roku
planetoida, poświęcona, w uznaniu zasług dla ludzkości, Lu-
dwikowi Braille’owi.
Warto poszperać: ciekawe strony internetowe, zawierające
różnorodne informacje o osobach z niepełnosprawnością
wzroku:
http://www.oko.info.pl/
http://www.pzn.intertele.pl/ar.php ― w zakładce SŁOWNIK
― przydatne i podane w przystępnej formie definicje i wyja-
śnienia pojęć dotyczących zaburzeń widzenia
http://www.brajl.pzn.org.pl/
www.pzn.org.pl ― strona Polskiego Związku Niewidomych
www.niewidomi.pl
www.tecza.org.pl ― strona Stowarzyszenia Rodziców i Przy-
jaciół Dzieci Niewidomych i Słabowidzących „Tęcza”
http://pl.youtube.com/watch?v=INCGzuehIL0 ― film o braj-
lowskim… graffiti
http://aftyka.blog.onet.pl/ ― blog relacjonujący walkę ma-
łego lublinianina, Adasia z chorobą nowotworową (może ktoś
zechce pomóc?).
_____________________________________________________ 8 http://www.brajl.pzn.org.pl/
Anna Bieganowska, pedagog specjalny, asystent w Zakładzie Pedeutologii
i Edukacji Zdrowotnej Wydziału Pedagogiki i Psychologii
UMCS, wolontariusz.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 32 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 36 www.klanza.org.pl
Uczeń z Zespołem Aspergera w szkole masowej
jako wyzwanie pedagogiczne Część II. Jestem nauczycielem ucznia z ZA
Dla dziecka ze zdiagnozowanym przez lekarza psychiatrę lub
neurologa zespołem Aspergera można ubiegać się ― w zależności
od potrzeby i wieku ― o orzeczenie o potrzebie kształcenia
specjalnego, orzeczenie o potrzebie nauczania indywidualne-
go lub o opinię o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju.
Orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego powinien
posiadać każdy uczeń ze zdiagnozowanym zespołem Aspergera,
gdyż dzięki niemu szkoła, do której uczęszcza, dostaje spe-
cjalną pulę pieniędzy na dodatkową liczbę godzin zajęć
terapeutycznych. Orzeczenie o potrzebie nauczania indywi-
dualnego zawiera adnotac ję o konieczności włączania ucznia
z zespołem Aspergera w zajęcia klasowe, ponieważ właśnie ta
forma jest dlań najkorzystniejsza. Dzięki takiemu zapisowi
uczeń nie traci cennego kontaktu z klasą, chodząc na wybrane
zajęcia lekcyjne. Na opinię o potrzebie wczesnego wspoma-
gania rozwoju mogą liczyć wszystkie dzieci z zespołem Asper-
gera, które nie rozpoczęły jeszcze nauki szko lnej. Owa opinia
daje szansę na dodatkową terapię w ramach tzw. wczesnego
wspomagania rozwoju dziecka. W skład jej wchodzi pomoc
psychologiczna, pedagogiczna, logopedyczna i Integracji Sen-
sorycznej. Wymienione dokumenty może wydać funkcjonująca
na terenie danego województwa poradnia psychologiczno-
-pedagogiczna, specjalizująca się w zakresie danej niepełno-
sprawności, lub poradnia specjalistyczna. Poradnie, które
mam na uwadze, wydają orzeczenia lub opinie dla wszystkich
dzieci z tak zwanego spektrum autyzmu, czyli dla dzieci ze
zdiagnozowanym autyzmem, zespołem Aspergera lub całościo-
wymi zaburzeniami rozwojowymi. Informacje można uzyskać
w kuratorium oświaty bądź w poradni opiekującej się szkołą
czy przedszkolem.
Orzeczenie wydaje się zazwyc zaj na wniosek rodziców
dziecka bądź jego opiekunów prawnych. W skład zespołu
orzekającego wchodzą: przewodnic zący (jest to zazwy-
czaj dyrektor lub wicedyrektor poradni), psycholog, pe-
dagog, logopeda i lekarz medycyny. Orzeczenie wydaje
się na czas określony, c zyli do rozpoczęc ia nauki szko l-
nej, na okres pierwszego etapu edukac ji, na okres klas
IV―VI szkoły podstawowej, na czas gimnazjum itd.
W orzeczeniu o potrzebie kształcenia specjalnego bądź
nauczania indywidualnego musi pojawić się diagnoza. Ze-
spół przedstawia diagnozę, w tym informacje o możliwo-
ściach rozwojowych i potencjale dziecka. Następnie ze-
spół badający określa indywidualne zalecenia do kształ -
cenia, czyli praktyc zne wskazówki dla szkoły, wskazuje
zalecane warunki realizacji potrzeb edukacyjnych, formy
stymulacji, rewalidacji, terapii, usprawniania, rozwijania
potencjalnych możliwości i mocnych stron dziecka oraz inne
formy pomocy psychologiczno-pedagogicznej, a także najko-
rzystniejsze dla dziecka formy kształcenia specjalnego
(w przedszkolu ogólnodostępnym, w tym z oddziałami inte-
gracyjnymi, integracyjnym albo specjalnym, w szkole ogó l-
nodostępnej, szkole integracyjnej lub oddziale integracyj-
nym, w szkole specjalnej lub oddziale specjalnym, w ośrodku
rewalidacyjno-wychowawczym albo w szko le zorganizowa-
nej w młodzieżowym ośrodku wychowawczym, w młodzie-
żowym ośrodku socjoterapii lub w specjalnym ośrodku szkol-
no-wychowawczym).
Z własnego doświadczenia wiem, że zdecydowanie najko-
rzystniejszą formą kształcenia, bez względu na wiek ucznia
i oczekiwania samego dziecka z zespołem Aspergera i jego
rodziców, jest kształcenie realizowane w formie przedszkola
lub szkoły integracyjnej lub z oddziałami integracyjnymi. Jest
to forma, powiedziałabym, najbardziej bezpieczna. W przed-
szkolu lub szkole ogólnodostępnej zazwyczaj formy pomocy
bezpośredniej, mam tu na myśli pedagoga szkolnego, reedu-
katora, terapeutę, logopedę czy psychologa, są zazwyczaj
niewystarczające, szczególnie w małych miastach lub na
wsiach. Tak więc dziecko ze zdiagnozowanym zespołem
Aspergera mogłoby nie mieć wystarczającej opieki ze strony
specjalistów. Szkoły specjalne natomiast też są nie najlepszą
formą kształcenia dla tych dzieci, ponieważ uczęszczają do
nich uczniowie w większości znacznie bardziej zaburzeni,
z różnego rodzaju niepełnosprawnościami. W takich warun-
kach dziecko z zespołem Aspergera nie rozwijałoby się prawi-
dłowo, ponieważ nie widziałoby na co dzień odpowiednich
wzorców do naśladowania. Integracja to z całą pewnością
najlepsze rozwiązanie dla takiego dziecka, ponieważ wzrasta
ono w towarzystwie zdrowych dzieci, a terapia i fachowa po-
moc bezpośrednia są dostosowane indywidualnie, w odpo-
wiedniej liczbie godzin. Ponadto na każdej lekcji towarzyszy
takiemu uczniowi nauczyciel wspomagający (jest on do dys-
pozycji wszystkich dzieci, ale, oczywiście, w szczególności
dzieci z orzeczeniami).
Bardzo często spotykam się z obawami rodziców dziecka
z zespołem Aspergera przed posłaniem go do przedszkola
lub szkoły integracyjnej. Mówią, że ich dziecko zbyt dobrze
radzi sobie „jak na taką szkołę”. „Taką”, czyli jaką? ― py-
tam. A, na taką, w której ― mówią rodzice ― uczą się dzieci
niepełnosprawne, gdzie jest niski poziom nauczania. Takie
wypowiedzi świadczą jedynie o nieświadomości naszego spo-
łeczeństwa, ponieważ należy zdawać sobie sprawę z tego,
że, po pierwsze: w integracji uczą się w większości dzieci
zdrowe, pełnosprawne (dzieci tak zwanych orzeczeniowych,
czyli tych z różnego rodzaju niepełnosprawnościami, może
być ― według polskich przepisów prawa oświatowego ―
maksimum do pięciorga w klasie, przy czym każde dziecko
powinno mieć innego rodzaju niepełnosprawność ), po drugie:
integracja nie równa się obniżonemu poziomowi nauczania.
W tego rodzaju szkołach realizuje się tę samą podstawę
programową, jaka obowiązuje w każdej szko le masowej.
O dostosowaniu wymagań programowych decyduje opinia
poradni psychologiczno-pedagogicznej lub specjalistycznej,
wydana dla konkretnego dziecka po przeprowadzonej dia-
gnozie.
W klasie, w której uczysz, jest uczeń z zespołem Asperge-
ra. Może rodzi się w Tobie bunt, że to znowu Ty dostajesz
ucznia z problemami, a inni mają takie grzeczne klasy? Jak
potraktować tę sytuację jako wyzwanie pedagogiczne i osią-
gnąć satysfakcję ze skutecznego wspierania swojego ucznia,
z obserwowania czynionych przez niego postępów, podpo-
wiada autorka poniższego artykułu, pedagog specjalny i te-
rapeutka, Joanna Stefaniak. E.K-N.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 33 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 36 www.klanza.org.pl
Kryteria oceny dziecka z zespołem Aspergera nie powinny
odbiegać od oceny każdego innego, zdrowego dziecka. Trzeba
bowiem pamiętać, że dziecko takie jest w normie intelektu-
alnej (jego iloraz inteligencji jest w normie), zazwyczaj jest
dość zdolne i utalentowane, co widać szczególnie na przed-
miocie lub przedmiotach, które go najbardziej interesują.
Należy wspierać te zainteresowania i uzdolnienia ucznia, da-
wać możliwość wykazania się na forum klasy. Oczywiście na-
leży pamiętać, aby, odwołując się do mocnych stron ucznia,
rozwijać też te słabsze. Trzeba też przez cały rok szkolny
podbudowywać sferę emocjonalno-motywacyjną dziecka,
a ocenę z zachowania wystawiać, mając na uwadze specyfikę
zespołu Aspergera, czyli wiedzieć, że nie każde niegrzeczne,
wręcz aroganckie zachowanie jest skutkiem złego wychowa-
nia, lecz normalną reakcją takiego dziecka na nową, niezro-
zumiałą sytuację.
Dla ucznia z zespołem Aspergera szkoła jest swoistym labiryn-
tem, z którego trudno niekiedy znaleźć drogę wyjścia, drogę,
której nie widać końca: ciekawą, intrygującą, nieodgadnioną,
czasem trudną. Niestety, tak jak w labiryncie, tak i w real-
nym życiu nigdy nie wiadomo, w którą stronę skręcić, jak
znaleźć wyjście z wielu trudnych sytuacji, czyhających na
zostawione same sobie dziecko z zespołem Aspergera. Chaos
korytarzy, różnych przejść, dobiegające głosy dzieci ćwiczą-
cych na boisku, ciągła zmiana sal lekcyjnych i nauczycieli bu-
dzą w nim niepokój.
Przedstawię zatem wskazówki, które pomogą nauczycielowi
skutecznie zaplanować pracę z dzieckiem z zespołem
Aspergera oraz opanować jego niepokój w szkolnym chaosie:
1. Zaplanuj swoją pracę, zapoznaj ucznia z konkretnym pla-
nem, aby oswoił się z tym, co go czeka; unikaj niespodzianek,
nagłych zmian, zamieszania. Na przykład nigdy nie doprowa-
dzaj do takiej sytuacji, że nagle zdecydowałaś o zabraniu klasy
poza teren szkoły i wyjściu na lekcję przyrody na świeże
powietrze. To wyjście musi być zaplanowane dzień wcze-
śniej, aby uczeń z zespołem Aspergera mógł się oswoić z tym,
że dzisiejsza lekcja przyrody będzie wyglądać nieco inaczej
niż zwykle. Jeżeli nie jesteś w stanie zaplanować tego wcze-
śniej, to przynajmniej tuż przed wyjściem ze szkoły wyjaśnij
uczniowi, dokąd się wybieracie, dlaczego i co będzie się dziać
w trakcie spaceru. To bardzo ważne, ponieważ dziecko z ze-
społem Aspergera nie lubi, nie toleruje wręcz zmian, źle czuje
się w nowych warunkach.
2. Zwracaj się do dziecka prostym, niedwuznacznym języ-
kiem. Jeśli chcesz użyć przenośni, metafory, frazeologizmu,
np. „zamurowało go ze strachu”, „pęknie mi chyba głowa od
tego hałasu” czy „chyba odpadną mi uszy od tego mrozu”,
dokładnie objaśnij, o co ci chodzi. Dla tych dzieci zdarzenia,
sytuacje czy sformułowania brzmiące fantastycznie, niereal-
nie są czymś zupełnie nieodgadnionym, nie do zrozumienia.
Te dzieci są realistami, liczy się tu i teraz, liczą się fakty.
3. Eliminuj z otoczenia elementy rozpraszające: hałas na ko-
rytarzu, szmer w klasie, dźwięk włączonego komputera czy
zapalonej lampy jarzeniowej. Kolorowa, fruwająca dekora-
cja, drażniące zapachy ― te wszystkie niepotrzebne bodźce
mogą bardzo dekoncentrować takie dziecko. Powinno ono
pracować w pomieszczeniu, gdzie będzie narażone na min i-
mum bodźców zewnętrznych.
4. Jasno ustalaj granice, reguły obowiązujące w grupie, obja-
śniaj, jakie zachowanie jest dobre, a jakie złe. To bardzo
ważne, gdyż dziecko z ZA ma duże problemy z przestrzega-
niem norm społecznych, panujących w określonej społeczno-
ści, np. klasowej. Często nie zdaje sobie sprawy z tego, że to,
co mówi, to, jak się zachowuje, może kogoś ranić. Nie wy-
starczy powiedzieć, czego nie wolno robić, ale także, co należy
zrobić, np.: „Nie wyrywaj koledze kredek z ręki; weź te, któ-
re leżą na stoliku”.
5. Pracuj nad emocjami: rozpoznawaniem i nazywaniem
emocji dziecka oraz innych ludzi, zachęcaj do obserwacji
mowy niewerbalnej. Ćwicz z dzieckiem na obrazkach, a potem
na sobie; pokazuj jak wygląda człowiek, który jest zadowolony,
zły, smutny, zamyślony itp. Ucz znaków mowy niewerbalnej,
ponieważ dziecko z ZA prawie nigdy się nimi nie posługuje.
6. Pomóż dziecku opracować sposoby postępowania w sytu-
acjach dla niego trudnych, radzenia sobie ze stresem, opano-
wywania złości. W miarę możliwości wycofuj się z udzielania
precyzyjnych instrukcji, wyjaśniania czegoś krok po kroku;
stwarzaj sytuacje problemowe, aby dziecko mogło samo
podejmować decyzję i dokonywać wyboru, żeby mogło uczyć
się na błędach, uczyć się dostrzegać porażki i budować racjo-
nalne wyjścia z trudnych sytuacji.
7. Przy każdej okazji wzmacniaj pozytywne myślenie dziecka
o sobie, podnoś jego samoocenę, ponieważ często może ono
przechodzić z jednego stanu emocjonalnego w drugi, być
bardzo labilne emocjonalnie, mieć skłonności depresyjne,
wręcz schizofreniczne.
Pomoc należy ukierunkowywać (zgodnie z zaleconymi w orze-
czeniu warunkami realizacji potrzeb edukacyjnych) m.in. na
strukturalizację czasu, działania i przestrzeni.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 34 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 36 www.klanza.org.pl
Strukturalizacja czasu to tworzenie graficznych planów dnia,
zawierających obrazki lub opisy kolejnych czynności, plano-
wanie wraz z dzieckiem czynności, uczenie go samodzielnego
układania harmonogramów i korzystania z nich. Plan dnia musi
uwzględniać przejawianą przez dziecko potrzebę rutynowych,
przewidywalnych czynności. Po pewnym czasie warto stop-
niowo rezygnować z części sztywnych modeli zachowań
i wprowadzać niewielkie zmiany. Należy uprzedzać ― w miarę
możliwości ― o zmianach planów, aby dziecko mogło się
z nimi oswoić i je zaakceptować (zalecenie dotyczy sytuacji
i osób) zgodnie z zasadą indywidualizacji i zespołowości. Pla-
ny dostosowujemy do potrzeb i możliwości dziecka zgodnie
z zasadą przystępności.
Strukturalizacja działania polega na określaniu celu, zakresu,
kolejności czynności i przewidywanych skutków konkretnego
działania. Możemy to ułatwiać przy bardziej złożonych zada-
niach, tworząc albumy czynności lub książeczki tematyczne.
Pomocne jest też tworzenie organizacji wizualnych, konkret-
nie przedstawiających czynności i ich oczekiwany efekt.
Strukturalizację przestrzeni zapewniamy poprzez określenie
stałego miejsca wykonywania danej czynności oraz wprowa-
dzanie symboli graficznych, ułatwiających orientację w prze-
strzeni i organizację konkretnych czynności.
Dostosowanie oddziaływań edukacyjnych do dysfunkcji w funk-
cjonowaniu poznawczym i komunikacji dziecka osiągniemy
poprzez:
– udzielanie krótkich, konkretnych komunikatów;
– wprowadzanie alternatywnych sposobów komunikacji;
– unikanie zadawania otwartych lub niejasnych pytań;
– sprawdzanie, czy dziecko usłyszało i właściwie zrozumiało
komunikat;
– stosowanie schematów graficznych, rysunkowych lub tabel
jako instrukcji;
– używanie nieskomplikowanych struktur gramatycznych;
– dookreślanie dziecku poleceń otwartych;
– pomijanie w komunikacji z dzieckiem sarkazmu, idiomów,
podwójnych znaczeń;
– unikanie treści opartych na abstrakcji;
– do sprawdzania wiadomości stosowanie testów wyboru;
– uwzględnianie trudności dziecka w pracy z lekturą ― w zro-
zumieniu i zinterpretowaniu kontekstu społecznego, treści
emocjonalnych, wielowątkowości, kilku perspektyw opisy-
wanych wydarzeń oraz zmiennego czasu akcji;
– wykorzystywanie konkretnych pomocy, pozwalających na
wielozmysłowe poznanie i zrozumienie tematyki zajęć;
– zwracanie się do ucznia indywidualnie za każdym razem
(uczeń może nie zdawać sobie sprawy z tego, że polec e-
nia, wydawane całej klasie, dotyczą również jego; zwra-
canie się do niego po imieniu i mówienie: „chcę, byś mnie
wysłuchał, powiem teraz, co masz zrobić” jest formą,
która prędzej trafi do takiego ucznia);
– przyzwalanie na opuszczanie niektórych zajęć lub przy-
najmniej pojedynczych ćwiczeń (jak zajęcia wychowania
fizycznego i gry/zabawy), których uczeń może nie rozumieć
lub nie lubić, a wspieranie ucznia w twórczych i grupo-
wych zadaniach.
Konieczność dostosowania oddziaływań edukacyjnych narzu-
cają też dysfunkcje w funkcjonowaniu emocjonalnym oraz
społecznym dziecka. Wymaga to uwzględniania w pracy peda-
gogicznej problemów emocjonalnych ucznia, takich jak:
problemy z kontrolą i wyrażaniem emocji czy nieadekwatność
reakcji do siły bodźca (mogąca się przejawiać w irracjonal-
nych wybuchach lęku, złości i agresji). Należy mieć na uwadze,
że nie każde niegrzeczne zachowanie dziecka musi wiązać się
z tym, że jest ono nietaktowne, niewychowane, że nie szanuje
nauczycieli, koleżanek i kolegów; przyczyny mogą być zupeł-
nie inne ― niegrzeczne zachowanie, upór mogą być dla dziecka
jedynym znanym sposobem proszenia o pomoc, zwracania na
siebie uwagi, ucieczki od stresujących sytuacji, zdobywania
pożądanych przedmiotów, okazywania braku zrozumienia,
wyrażania sprzeciwu, ponieważ w wielu sytuacjach nie umie
ono inaczej okazywać swoich uczuć, emocji. Każde poprawne
zachowanie należy zaś wzmacniać poprzez pochwałę,
uśmiech czy miłe słowo.
Problemy społeczne, które należałoby uwzględnić w pracy
pedagogicznej, to:
– nieumiejętność odczytywania komunikatów niewerbalnych
(mimika, gestykulacja);
– słaba umiejętność przewidywania przyczyn i konsekwencji
określonych działań innych ludzi;
– trudności w nawiązywaniu relacji międzyludzkich, szcze-
gólnie z większą, niezbyt przewidywalną dla dziecka grupą
osób;
– trudności w empatycznym postrzeganiu innych ludzi.
Należy zwrócić uwagę na problemy z przyłączaniem się do
zajęć grupowych, gier i zabaw. Dzieci takie nie lubią lub nie
rozumieją rywalizacji, która nierozerwalnie łączy się z wsze l-
kiego rodzaju, grami lub zawodami i sztafetami na zajęciach
z wychowania fizycznego. Źle się w nich czują, nie umieją
pogodzić się z przegraną; to z kolei wiąże się z ich często niską
samooceną. Mimo trudności powinno się stosować zasady pa-
nujące w społeczeństwie (zabieranie głosu, dystans społec zny,
zasady dobrego wychowania i odraczania reakcji) i uczyć ich
dziecko. Należy też pamiętać, że dzieci z ZA mogą zupełnie
nieświadomie obrazić kogoś jakimś stwierdzeniem, powiedzieć
coś nietaktownie czy przekląć (jest to czasami silniejsze od nich
samych). Jeżeli w klasie, w której jest dziecko z autyzmem
lub zespołem Aspergera, stosowany jest system pomocy kole-
żeńskiej, to można poprosić kolegę z ławki, aby przypominał
dziecku niepełnosprawnemu o powrocie do zadania lub słu-
chaniu lekcji.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 35 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 36 www.klanza.org.pl
Dostosowanie oddziaływań edukacyjnych i wychowawczych do
zaburzeń Integracji Sensorycznej u dziecka z zespołem
Aspergera sprowadza się do uwzględniania w pracy zaleceń
terapeuty SI oraz stworzenia mu możliwości odreagowania po
nadmiarze bodźców, które mogą być zbyt silne dla niego, nawet
gdy wywołały je sytuacje, z którymi inne dzieci dobrze sobie
radzą. Można rozważyć możliwość wskazania cichego, bez-
piecznego miejsca, gdzie dziecko mogłoby odpocząć i wyc iszyć
emocje.
W pracy z dzieckiem z ZA wskazane są metody słowne i oglą-
dowe, zalecane grupowe i indywidualne formy pracy (wraz
z wprowadzaniem formy zespołowej). Taki dobór metod
i form pozwala na dostosowanie oddziaływań edukacyjnych
i wychowawczych do nieharmonijnego rozwoju poszczegól-
nych umiejętności dziecka.
Jakie są zadania wychowawcy klasy i nauczycieli przed-
miotu w stosunku do dziecka z zespołem Aspergera?
Przede wszystkim na początek zapoznaj się z treścią orzecze-
nia do kształcenia specjalnego i ustosunkuj się do zaleceń
w nim zawartych. Warto zapoznać się również z inną doku-
mentacją medyczno-psychologiczną, np. z aktualnymi bada-
niami dziecka, z opinią wydaną przez lekarza psychiatrę lub
neurologa o stanie zdrowia dziecka, opiniami psychologa,
pedagoga, terapeuty i logopedy prowadzącego dziecko
(o tym, co zostanie w szkole przedstawione, decyduje ro-
dzic); warto porozmawiać ze specjalistą znającym dziecko;
warto zaopatrzyć się w niezbędną literaturę, aby poznać spe-
cyfikę ucznia z ZA i móc służyć mu pomocą1.
Do zadań nauczyciela wychowawcy należy dbałość o integra-
cję dziecka z całą klasą, uwrażliwianie uczniów pełnospraw-
nych i ich rodziców na potrzeby dziecka niepełnosprawnego,
budowanie integracji pomiędzy rodzicami dzieci pełnospraw-
nych i niepełnosprawnych, prezentowanie i popieranie po-
stawy przyjaznej integracji. Sprzyja temu wprowadzanie na
zajęciach lekcyjnych metod aktywizujących ucznia z zespo-
łem Aspergera, podkreślanie i docenianie jego starań, zachę-
canie go do aktywnego uczestnictwa w konkursach oraz im-
prezach klasowych i szkolnych.
Systematycznie staraj się podnosić samoocenę dziecka z ZA
w celu zwiększenia poczucia jego wartości, efektywności pra-
cy i możliwości osiągania sukcesów. Włączaj wszelkie znane
ci metody aktywizujące na lekcjach wychowawczych, staraj
się na bieżąco omawiać z całą klasą w obecności ucznia z ze-
społem Aspergera wszystkie problemy natury wychowawczej.
Możesz wykorzystywać do tego celu historyjki społeczne.
Niech wybrane dzieci, w tym uczeń z zespołem Aspergera, po
wcześniejszym omówieniu przez Ciebie problemu wycho-
wawczego, zaistniałego w waszej klasie i podaniu prawidło-
wego rozwiązania danego konfliktu, „przerobią” to na sobie
poprzez odegranie inscenizacji z podziałem na role. Ten spo-
sób rozwiązywania konfliktów klasowych jest bardzo czytelny
dla dziecka z zespołem Aspergera.
W każdej chwili, kiedy pojawią się wątpliwości, jak dany pro-
blem rozwiązać, czy jakiekolwiek, nawet, zdawałoby się,
błahe pytanie, kontaktuj się z psychologiem i/lub pedagogiem
szkolnym. Stwarzaj raz w miesiącu możliwość spotkania się
w szerszym gronie: z psychologiem i/lub pedagogiem szkol-
nym i całym zespołem nauczycielskim uczącym w danej klasie
(tzw. spotkania superwizyjne), aby móc wymienić się do-
świadczeniami, dotyczącymi funkcjonowania ucznia z zespo-
łem Aspergera i całej jego klasy. Staraj się utrzymywać stały
kontakt z rodzicami dziecka z zespołem Aspergera; nie oba-
wiaj się zapytać ich, jak daną sytuację, z którą Ty sobie nie
radzisz, oni rozwiązują w warunkach domowych. Pamiętaj, że
rodzice takiego dziecka to skarbnica wiedzy na jego temat,
bo któż może je lepiej znać. Wspierajcie się wzajemnie;
w miarę możliwości z pomocą psychologa i/lub pedagoga
szkolnego stwórzcie grupę wsparcia w celu wymiany doświad-
czeń, wspólnego, konstruktywnego rozwiązywania na bieżąco
problemów nauczania i wychowania, pojawiających się u ta-
kiego dziecka.
Pamiętaj, że dzieci z zespołem Aspergera bardzo szybko przy-
swajają sobie pewne treści edukacyjne, mało tego, nauka
zazwyczaj nie przysparza takiemu dziecku większych trudności.
Natomiast zupełnie może gubić się ono w gąszczu relacji
społecznych, konwenansów, reguł, nakazów i zakazów. M o-
żesz wspomóc swojego ucznia, jeśli go chwalisz, szanujesz
i jeśli stworzysz sytuację, w której będzie mógł docenić sie-
bie i swoje decyzje. Życzę Ci z całego serca powodzenia!
_____________________________________________________
1 Polecam ks iążkę Matta Wintera, Zespół Aspergera, co nauczyciel wiedzieć
powinien, Warszawa 2006.
Joanna Stefaniak, magister pedagogiki (specjalizacja: diagnostyka i terapia
pedagogiczna), pedagog specjalny (studia podyplomowe
z zakresu oligofrenopedagogiki), choreoterapeutka i tre-
nerka tańca (studia podyplomowe z zakresu kształcenia
muzyczno-ruchowego); aktualnie przygotowuje się do
zdobycia IV stopnia (trenerskiego) z zakresu metody
Ruchu Rozwijającego W. Sherborne. Pracowała w szkole
integracyjnej jako nauczyciel wspomagający i w przed-
szkolu jako pedagog terapeuta. Od ponad dwóch lat za-
trudniona jest jako pedagog specjalny w poradni psycho-
logiczno-pedagogicznej, gdzie prowadzi terapie dla dzieci
zdrowych i z dysfunkcjami, jest członkiem zespołu wyda-
jącego orzeczenia do kształcenia specjalnego dla dzieci
z całościowymi zaburzeniami rozwoju, autyzmem i zespo-
łem Aspergera.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 36 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 36 www.klanza.org.pl
BARWY Obszar poznawczo-językowy
SESJA 1. Tęcza
Forma: indywidualna lub grupowa.
Pomoce: ilustracja nr 1, kolorowe waciki.
Cele:
dziecko nazywa i rozróżnia barwy,
dziecko doskonali tor oddechowy,
dziecko aktywnie słucha historyjki,
dziecko poddaje się nastrojowi,
dziecko udziela informacji zwrotnej.
Plan terapeutyczny:
1. Terapeuta nawiązuje kontakt z dzieckiem. Empatia.
2. Terapeuta opowiada dziecku historyjkę „Siedem duszków
tęczy”. W opowiadaniu posługuje się kolorowymi wacikami
(duszkami), nazywa barwy: czerwona, pomarańczowa, żółta,
zielona, błękitna, indygo, fioletowa. Zadaniem dziecka jest
rozpoznawanie barw przez wskazanie, współnazywanie bądź
nazywanie ich, dmuchanie na waciki mocno lub słabo , zgod-
nie z dramaturgią słowa.
M. Castoldi, Siedem duszków tęczy
Wiał silny wicher, błyskało i grzmiało, w końcu burza
ucichła. Na niebie zabłysnął nagle cudowny most w siedmiu
kolorach. To tęcza.
Nagle na jej krawędzi pojawiło się kilka cieni. To siedem
skrzydlatych stworzeń. Ześlizgują się z błyszczącego pomostu
i lecą w dół na swoich skrzydłach. Kim one są? — pyta łąka
wiosennego wiatru. — To siedem duszków tęczy. A wiesz jak
one się nazywają? Duszek Czerwony, Pomarańczowy, Żółty,
Zielony, Błękitny, Indygo i Fioletowy.
Czerwony duszek na wiosennej trawie pomalował czer-
woną farbą maki i poziomki. Pomarańczowy duszek pomalował
na pomarańczowo pomarańcze i mandarynki, potem polakie-
rował marchewki w ogródku warzywnym. Żółty pryska na łąkę
żółtą farbą, a z trawy wychylają się żółte jaskry i pierwiosn-
ki, żółcą się cytryny i słoneczniki. Z nieba nadleciał Zielony.
Maluje źdźbła trawy, łodygi kwiatów i miliony liści.
Znów słychać trzepot skrzydeł — to Błękitny. On często
bywa nad morzem, maluje fale, ale też strumyki, chabry
i niebo. Indygo bardzo przypomina swojego braciszka Błękitne-
go. Po niebie lata dopiero wtedy, kiedy słońce już zachodzi,
gdyż nie lubi zbyt jasnego światła. Fioletowy się spóźnił, zle-
ciał z nieba ostatni. Z melancholią patrzy na swoje wiaderko
z farbą i myśli, co tu pomalować. Spomiędzy traw zaszemrały
ku niemu ciche głosiki: Fioletowy, nachyl się ku nam! To my,
pierwsze wonne fiołki. Czekamy na Ciebie.
Na tym opowieść się kończy. Błyszczący most tęczy znik-
nął z nieba. A pracowite duszki uleciały jak ptaki. Pozostały
po nich kolory, które upiększają nam świat.
3. Terapeuta uświadamia dziecku wartość relaksu. Terapeu-
ta i dziecko relaksują się, oddychają spokojnie, odpoczywają
przy muzyce lub bez niej.
4. Na zakończenie zajęć w radosnym klimacie terapeuta
i dziecko pracują z ilustracjami według schematu 5P (popatrz,
porównaj, pokoloruj, potnij, poukładaj). Terapeuta zachęca,
dziecko do udzielenia informacji zwrotnej na temat zajęć.
Szkoła dla rodziców:
Na zakończenie sesji terapeuta może porozmawiać z rodzi-
cami na temat:
Dlaczego bajki opowiadane przez rodziców relaksu-
ją dziecko i zacieśniają rodzinne więzi?
Bank pomysłów:
1. Zabawa „Piłka parzy” polega na płynnym nazywaniu kolo-
rów i łapaniu piłki. Na hasło CZARNY nikt nie łapie piłki, bo
ona „parzy”. Drugi wariant tej zabawy polega na wymienianiu
różnych rzeczy i określaniu ich kolorów, np. niebo — niebie-
skie, serce — czerwone, chmury — białe, trawa — zielona,
węgiel — czarny. Nie łapiemy piłki wtedy, gdy wymieniamy
rzeczy, które są koloru czarnego.
2. Zabawa „Tęcza”. Terapeuta i dziecko recytują razem
wierszyk:
Pada deszcz i świeci słońce,
tęcza rośnie już na niebie.
Tysiąc widać w niej kolorów,
jeden kolor jest dla Ciebie...
(Leszek Gęca)
Terapeuta podaje kolorowe paski, a dziecko wyciąga z za-
mkniętymi oczami jeden pasek, otwiera oczy i mówi, jaki to
kolor, np. żółty.
Ilustracja nr 1
Publikacja „Mowa i zabawa. Pedagogika zabawy w pracy
logopedycznej” to propozycje ćwiczeń w 11 obszarach po-
znawczo-językowych, bliskich dziecku: barwy, dom, dorośli,
ja, pory roku, przybory szkolne, w plenerze, owoce i warzy-
wa, wesołe miasteczko, zoo, zwierzęta domowe. Z całą pew-
nością zainspiruje wielu terapeutów, dzieci i ich rodziców,
oraz przyczyni się do lepszych efektów wspólnej pracy.
Autorki stworzyły własny plan terapeutyczny, odważnie
deklarują otwartość na nowe eksperymenty terapeutyczne,
do czego zachęcają też odbiorców programu „Mowa i zaba-
wa”. D.O.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 37 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 36 www.klanza.org.pl
SESJA 2. Kolorowe motyle
Forma: indywidualna lub grupowa.
Pomoce: płyta „Elalala”1, magnetofon, apaszki, ilustracja
nr 2.
Cele:
dziecko odreagowuje napięcie psychiczne,
dziecko poznaje nazwy motyli,
dziecko nazywa barwy,
dziecko poszerza terytorium ruchu,
dziecko uruchamia zrytmizowanie, łagodne ruchy ciała,
dziecko twórczo bawi się tekstem,
dziecko udziela informacji zwrotnej.
Plan terapeutyczny:
1. Terapeuta nawiązuje kontakt z dzieckiem. Empatia.
2. Terapeuta odtwarza płytę z utworem „Kolorowe motyle”2
i melodeklamuje wiersz:
Kolorowe motyle
kręcą się wokoło
i mówią cichym głosem:
Jak tu ślicznie, jak wesoło,
oooo, jak tu ślicznie, jak wesoło.
To jest bielinek kapustnik,
a to paź królowej.
Piękne są te motyle
błękitno–kolorowe,
oooo, błękitno–kolorowe. / x2
(Elżbieta Chilińska-Karpowicz)
3. Dzieci, trzymając w rękach kolorowe apaszki, naśladują
ruchy terapeuty: w rytm muzyki obracają się, wirują, unoszą
na palcach i opadają, kołyszą się.
4. Dzieci rozróżniają już refren i zwrotkę. W czasie refrenu
nucą i wydłużają samogłoskę [o].
5. Terapeuta prezentuje dzieciom ilustrację, oczekuje spon-
taniczności słownej dzieci, wskazuje na związek ilustracji
z piosenką, nazywa barwy: biała, żółta, brązowa; nazywa mo-
tyle: paź królowej, bielinek kapustnik.
6. Terapeuta uświadamia dziecku wartość relaksu. Terapeu-
ta i dziecko relaksują się, oddychają spokojnie, odpoczywają
przy muzyce lub bez niej.
7. Na zakończenie zajęć w radosnym klimacie terapeuta
i dziecko pracują z ilustracjami według schematu 5P (po-
patrz, porównaj, pokoloruj, potnij, poukładaj). Terapeuta
zachęca dziecko do udzielenia informacji zwrotnej na temat
zajęć.
Szkoła dla rodziców:
Na zakończenie sesji terapeuta może porozmawiać z rodzi-
cami na temat:
Dlaczego dzieciom łatwiej uczyć się mowy podczas
zajęć muzyczno–ruchowych?
Bank pomysłów:
1. Zabawa „Kolory” polega na odpowiadaniu na pytania i nazy-
waniu kolorów, np. Jaki kolor ma jajecznica ze szczypiorkiem
(żółto-zielony), twaróg z miodem, pomidor z solą, ogórek
z pieprzem, lody truskawkowe z bitą śmietaną?
2. Zabawa „Kompozytor” polega na wymyślaniu niby nowych
tekstów piosenek, np. w piosence „Kolorowe motyle” samo-
głoska [e] zastępuje wszystkie inne samogłoski: kelerewe me-
tele krece sie wekełe.
Ilustracja nr 2
_____________________________________________________ 1 Płyta CD „Elalala. Mowa i zabawa” (muz. i aranżacja Krzysztof Szczerbuk)
została wydana razem z książką Elżbiety Chilińskiej -Karpowicz i Agnieszki
Jaworskiej, Mowa i zabawa. Pedagogika zabawy w pracy logopedycznej,
Wydawnictwo KLANZA, Lublin 2005. Do nabycia w sk lepie internetowym
KLANZY. 2 „Kolorowe motyle”, słowa: E. Chilińska-Karpowicz, muz. K. Szczerbuk.
Utwór pochodzi z płyty „Elalala. Mowa i zabawa”. Został on dołączony do te-
go numeru jako oddzielny plik.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 38 www.klanza.org.pl
strona 3 www.klanza.org.pl
strona 36 www.klanza.org.pl
SESJA 3. Noc i dzień
Forma: indywidualna lub grupowa.
Pomoce: ilustracja nr 3.
Cele:
dziecko nazywa kolory: złoty, srebrny,
dziecko rozróżnia pory dnia: dzień, noc,
dziecko generalizuje pojęcia: jasno, ciemno.
Plan terapeutyczny:
1. Terapeuta nawiązuje kontakt z dzieckiem. Empatia.
2. Terapeuta pokazuje dzieciom ilustrację, porusza temat
pory dnia.
3. Dzieci i terapeuta obserwują przez okno niebo. Powtarza-
ją nazwy: niebo, słońce, chmury.
4. Terapeuta recytuje wierszyk:
Gdy wieczór już zapada,
złote słońce „dobranoc” powiada.
Wtedy wychodzi księżyc zza chmury:
srebrny, okrągły, ponury.
Połóżcie się na kanapie i zobaczcie,
czy jest księżyc na mapie?
(Elżbieta Chilińska-Karpowicz)
5. Terapeuta opisuje dzieciom wygląd nieba nocą.
6. Terapeuta i dzieci powtarzają nazwy: księżyc, gwiazdy.
7. Terapeuta recytuje wiersz, a dziecko, które jest „słoń-
cem”, unosi rękę w górę, gdy jest mowa o słońcu. Dziecko,
które jest „księżycem, unosi rękę, gdy mowa o księżycu.
8. Terapeuta uświadamia dziecku wartość relaksu. Terapeu-
ta i dziecko relaksują się, oddychają spokojnie, odpoczywają
przy muzyce lub bez muzyki.
9. Na zakończenie zajęć w radosnym klimacie terapeuta i dziec-
ko pracują z ilustracjami według schematu 5P (popatrz, po-
równaj, pokoloruj, potnij, poukładaj). Terapeuta zachęca
dziecko do udzielenia informacji zwrotnej na temat zajęć.
Szkoła dla rodziców:
Na zakończenie sesji terapeuta może porozmawiać z rodzi-
cami na temat:
Jak wygląda rytuał związany z zasypianiem dziecka?
Bank pomysłów:
1. Zabawa „paluszkowa” pt. „Czarowanie”. Terapeuta wyda-
je krótkie polecenia, demonstrując ich wykonanie, np.: ułóż
rączki w księżyc, zrób paluszkowe słoneczko. Dzieci naśladują.
2. Zabawa z piosenką do wiersza Jana Brzechwy „Księżyc”.
Dziecko razem z terapeutą śpiewa i ilustruje gestem słowa.
Księżyc raz odwiedził staw, rysujemy księżyc nad głową
bo miał wiele różnych spraw. pokazujemy na palcach liczbę
spraw
Zobaczyły go szczupaki:
Kto to taki? Kto to taki? rysujemy znak zapytania
Księżyc na to odrzekł szybko: rysujemy księżyc nad głową
Jestem sobie złotą rybką. pokazujemy, jak płynie rybka
Słysząc taką pogawędkę, przykładamy dłoń do ucha
rybak złowił go na wędkę. wykonujemy gest zarzucania
wędki do wody
Dusił całą noc w śmietanie dusimy „na niby”
i zjadł rano na śniadanie. wykonujemy gest jedzenia
nożem i widelcem
Ilustracja nr 3
Tekst został zaczerpnięty z książki:
Elżbieta Chil ińska-Karpowicz, Agnieszka Jaworska, Mowa i zabawa. Peda-
gogika zabawy w pracy logopedycznej, Wydawnictwo KLANZA, Lublin
2005, ss. 11–17.
Ilustracje: Dorota Tomaszewicz.
Elżbieta Chilińska-Karpowicz, neurologopeda; posiada Certyfikat Zawodowy Logopedy;
pracuje w zespole Placówek Edukacyjnych w Olsztynie;
trener PSPiA KLANZA, członek Polskiego Towarzystwa
Logopedycznego oraz Stowarzyszenia Wspomagania
Rozwoju Dziecka.
Agnieszka Jaworska, pedagog specjalny, tyflopedagog, trener PSPiA KLANZA.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 39 www.klanza.org.pl
strona 39 www.klanza.org.pl
Wiosennie i zielono
Zaczyna się, że babcia Halszka w sztruksowych spodniach,
z plecaczkiem, na górskim rowerze jedzie, chwilami „bez
trzymanki”, na swoją działkę, która jest blisko miasta („za-
czarowany, tajemniczy ogród, Puszcza Białowieska i wiśniowy
sad w jednym”). Zna wszystko, co na niej rośnie, skacze, łazi
i kopie norki. Nazywa to po polsku i po łacinie, bo poznawała
przyrodę „przez głowę”, czyli studiowała biologię. Wcześniej
pracowała w szkole, a teraz jest na emeryturze. No nie, nie
myślicie chyba, że… Ja nie znam Anny Kalinowskiej, a zresztą
nie mam wnuków! A babcia Halszka zabiera po szkole swoje
wnuki z gromadką ich przyjaciół i wziętym ze schroniska psem
Kiciusiem na działkę, gdzie „zawsze jest coś do zrobienia albo
zobaczenia”, ciągle coś się dzieje, można poznawać wciąż
nowe rośliny i zwierzęta, a po intensywnie spędzonym dniu
wypić ziołową herbatkę z babcinymi konfiturami, zjeść ka-
napki i posłuchać wierszy, które czyta babcia lub działkowy
sąsiad, „bardzo mądry, ale całkiem niepraktyczny” teolog,
pan Karol.
Na działce u babci Halszki jest również ekologiczny warzyw-
nik, na którym rosną zdrowo ― „od nasionka do słoiczka” ―
różne warzywka: ogóreczki, marcheweczki, groszki czy
buraczki. Nie ma tu grządek obsianych jednakowo, tylko
„nie wiadomo czemu” w krzaczkach truskawek rośnie czo-
snek, marchewkę otacza cebula, między ogórkami króluje
koper, a w rogach zagonków posadzono krzaki gorczycy.
Babcia nie wydaje pieniędzy na sztuczne nawozy, tylko pod-
lewa roślinki nalewką z pokrzyw, a w tym zajęciu chętnie
pomagają jej wnuki. Nie stosuje środków chemicznych do
zwalczania szkodników roślin użytkowych, tylko liczy na
pomoc strażników ogrodu: ptaków, żab, nietoperzy, pają-
ków, a nawet nieszczęsnych kretów oraz całej armii pod-
ziemnych robotników: dżdżownic, żuków i innych organ i-
zmów, które opadłe liście i martwe szczątki zamieniają na
pożywienie dla roślin. Jeśli nie zatruwa się owadów, to pta-
ki mają co jeść i czym nakarmić swoje małe. Dzięki temu
jest ich na działce bardzo dużo: sikory, wróble, mazurki,
zięby, wilgi, kraski, sowy i puszczyki, a nawet trznadel
„co śpiewa od marca do lipca” i nigdy n ie jest smutno,
i wiosna n igdy nie jest milcząca. A jeśli nawet trafi się na
robaka w jabłku, to lepsze „jabłko nadziewane robakiem niż
chemią”.
W sadku rosną drzewa owocowe, a wśród nich stara śliwa,
której sadzonkę babcia dostała jeszcze od swojej mamy. Nikt
w okolicy nie ma takich pysznych powideł jak te z babcinej
spiżarni, ale babcia mówi, że to zasługa tej starej odmiany,
bo te nowe, modne odmiany nie mają już tak pysznych owo-
ców. Ludzie w porę zorientowali się, że warto zachować stare
odmiany różnych drzew i niektóre ogrody botaniczne chronią
je i kolekcjonują, jak my znaczki pocztowe.
Wnuczki wraz z kolegami zawiązały w swojej zie lonej świe-
tlicy Klub Niepoważnych Przyrodników Babci Halszki. Wspó l-
nie poznają tu takie trudne pojęcia, jak recykling, łańcuch
pokarmowy, sukcesja, globalne ocieplenie, dowiadują się co
ma węgie l do klimatu i jak dbać o Ziemię, którą „pożyczyli-
śmy od swoich wnuków i musimy im ją oddać w n ienaruszo-
nym stanie”, oraz to, że w przyrodzie nie ma lepszych i go r-
szych, że każda żywa istota ma do spełnienia jakieś zada-
nie. Inaczej wtedy można spojrzeć na wilka, stadko wron
czy chwasty w trawie, z których można zrobić pyszną „wio-
senną sałatkę prosto z trawnika”. Podać przepis? Oto on:
„młode listki mleczu, uskubane z samego środka rozetki,
oraz młode liście komosy. Do tego zielona natka pietruszki,
która przezimowała pod śniegiem, oraz szczypiorek”. Trze-
ba „te wszystkie listki porwać na kawałki, nie używając no-
ża, żeby nie traciły witamin”. Na koniec dodać młodziutką
sałatę, wymieszać z oliwą i sokiem z cytryny i gotowe, tylko
„palce lizać”! W trawniku można też znaleźć rośliny leczn i-
cze, np. rumianek czy szałwię, a zresztą już w XVI wieku
Paracelsus, zwany ojcem nowożytnej medycyny, mówił, że
„cała przyroda przypomina jedną wie lką aptekę pokrytą da-
chem nieba”.
Rumianek
Rumianek do mycia głowy
do płukania gardła
żeby cię grypa nie zjadła
i daleko i blisko
dobry zawsze na wszystko
Szałwia
Szałwia czerwona szalona
ma dla nas jednak względy
nie całując gęby
leczy nam dziąsła i zęby
A sama trawa?
Piękne są góry i lasy
i róże zawsze ciekawe
lecz z wszystkich cudów natury
jedynie poważam trawę
Bo ona deptana niziutka
bez żadnych owoców, bez kłosa
trawo ― siostrzyczko moja
karmelitanko bosa
― Czy masz już pomysł na artykuł do następnego numeru? ―
zadzwoniła do mnie nasza redaktor naczelna, Ela Kędzior-
-Niczyporuk. ― Nie miałam.
― A czy znasz książkę Anny Kalinowskiej „Łaskotani chra-
bąszcza wąsami. Po zielonym świecie z księdzem Janem
Twardowskim”? ― Nie znałam.
― To spróbuj się z nią zapoznać i niech w drugim numerze
będzie wiosennie, zielono, przyrodniczo i ekologicznie.
Najpierw bieg po paru lubelskich bibliotekach oraz tele-
fony do zaprzyjaźnionych bibliotekarek. Niestety, bezsku-
tecznie. Nikt nie ma tej książki. W końcu okazuje się, że Ela
jest szczęśliwą posiadaczką jednego egzemplarza i w ten oto
sposób zaczęłam „zapoznawać się” z nową przyrodniczą
lekturą. A.G.
[email protected] Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA www.klanza.org.pl
KLANZA www.klanza.org.pl
[email protected] strona 40 www.klanza.org.pl
strona 39 www.klanza.org.pl
Domyślacie się już pewnie, że właśnie wiersze księdza Jana
Twardowskiego czytają dzieciom babcia Halszka i pan Karol.
Bo właśnie czytając te wiersze sama, babcia zaczęła pozna-
wać przyrodę „przez serce” i miłość do niej chce zaszczepić
dzieciom. Poezja księdza, jak sam siebie nazywa, „Jana od
biedronki”, wprowadza czytelnika w zaczarowany świat przy-
rody pełen roślin i zwierząt obdarzonych często ludzkimi c e-
chami, czasem dobrych i pięknych, wzbudzających śmiech
i radość, a czasem brzydkich, budzących współczucie i przez
to nam bliskich:
Który stworzyłeś
pasikonika jak szmaragd z oczami na przednich nogach
czerwoną trajkotkę z wąsami na głowie
bociana gimnastykującego się na łące
kruka niosącego brodę z dłuższych piór
barana znającego tylko drugą literę łacińskiego alfabetu
kolibra lecącego tyłem (...)
kowalika chodzącego do góry ogonem
Wiersze uczą miłości do każdej żywej istoty, uczą „patrzeć na
przyrodę jak na wielką księgę mądrości Bożej” ― „Tylko sześć
pór roku / a tyle się zmieści”, uczą miłości do przyrody, która
jest nieustającym źródłem radości życia, a nie tylko źródłem
wartości materialnych. Człowiek, który w młodości pokocha
przyrodę, zrozumie, że on i przyroda to jedno, i nie będzie
jej krzywdził:
Nie tylko my
Czytamy ― Bóg tak umiłował świat…
a więc nie tylko ludzi
(...)
a my tak czulimy się do Boga
jakby On miał nas tylko kochać na świecie
Poezja Jana Twardowskiego poprzez obserwację świata stwo-
rzonego przez Boga próbuje tłumaczyć to, co w istocie jest
niepojęte. Można podziwiać świat, zachwycać się nim, ale nie
można wszystkiego pojąć i zrozumieć: „Bóg jest tak wielki że
jest i Go nie ma / tak wszechmogący że potrafi nie być”,
„Pan Bóg się ukrył dlatego by świat było widać / gdyby się
ukazał to sam byłby tylko / kto by śmiał przy nim zauważyć
mrówkę”, „miłości której nie widać / nie zasłania sobą”.
No, to pozostało mi jeszcze tylko wyjaśnić, kto i dlaczego
jest łaskotany chrabąszcza wąsami. Odpowiedź znajdziemy
w wierszu „Suplikacje”: „Boże po stokroć święty, mocny
i uśmiechnięty” „teologów łaskoczesz chrabąszcza wąsami”,
żeby byli mniej poważni, żeby za bardzo nie mędrkowali, bo:
„doktoraty na zimno chrupie mysz pod progiem”, bo „gdyby
starczyło wiedzieć / byłaby tylko Nauka”.
Mam nadzieję, że zainteresowałam tą piękną (bo jeszcze
pięknie ilustrowaną przyrodniczymi fotografiami i ilustracjami)
i mądrą książką nie tylko nauczycieli przyrody czy katechezy.
Może ona też zainspirować rodziców i dziadków, którzy uczą
swoje dzieci i wnuki w parkach, lasach i ogrodach i lubią im
czytać. Do książki dołączona jest również płyta CD. Maciej
Rayzacher czyta wiersze, a młodziutka Milena Kołodziejczyk
fragmenty książki; można z niej też usłyszeć głos samego
księdza Jana Twardowskiego. Płytę ubarwiają występy Dzie-
cięcego Zespołu Wokalnego „Ziarenko”. W komplecie jest też
poradnik metodyczny dla nauczycieli, głównie nauczania po-
czątkowego, religii i przyrody. Poradnik zawiera scenariusze
inspirowane poezją księdza Jana Twardowskiego, ułożone
zgodnie z porami roku i podzielone na moduły: katechetyc z-
ne i przyrodnicze, a także scenariusze uzupełniające. Zainte-
resowani znajdą też pokaźną bibliografię dotyczącą tych za-
gadnień.
To, czego nie udało mi się na pewno oddać w tym krótkim
tekście, to piękno poezji księdza „Jana od biedronki”, tego
musicie doświadczyć sami! Ale na koniec pozwolę sobie jesz-
cze zacytować jeden z wierszy, który jest mi bardzo bliski:
Bałem się
Bałem się oczy słabną ― nie będę mógł czytać
pamięć tracę ― pisać nie potrafię
drżałem jak obora którą wiatr kołysze
Bóg zapłać Panie Boże bo podał mi łapę
pies co książek nie czyta i wierszy nie pisze.
Anna Kalinowska, Łaskotani chrabąszcza wąsami. Po zielonym świecie
z księdzem Janem Twardowskim, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza,
Warszawa 2004.
Łaskotani chrabąszcza wąsami. Po zielonym świecie z księdzem Janem
Twardowskim. Poradnik metodyczny, praca zbiorowa pod redakcją An-
ny Kalinowskiej i Zbigniewa Barcińskiego, Ludowa Spółdzielnia Wy-
dawnicza, Warszawa 2004.
Anna Gaca, nauczycielka klas młodszych i biologii
w szkole podstawowej, doradca metodyczny.
Od 10 lat na emeryturze.