12
Oddajemy dziś do rąk naszych Czytelników pierwszy nu - mer periodyku, który ukazuje się w ramach unijnego projektu „Bielsko-Biała łączy ludzi”. Jego celem jest integracja środowisk poszczególnych dzielnic, a następnie całego miasta. Pilotażo- wym miejscem wprowadzania projektu jest właśnie Wapienica. Miasto Bielsko-Biała obejmuje obszar o powierzchni 125 kilo- metrów kwadratowych, który podzielony jest na 30 osiedli. Naj- większą powierzchnię zajmuje Wapienica, która podzielona jest na dwie części: Wapienicę Górną i Dolną. To dzielnica specyficzna – z jednej strony bogaty rejon, gdzie dominują luksusowe wille, z drugiej skupiska ludzi z problemami społeczno-finansowymi. To dzielnica, która uważana jest za peryferyjną nie tylko terytorialnie. My postanowiliśmy to zmienić. Wiadomo, że jednym z czynników powodujących proces wykluczenia społecznego jest nierówny dostęp lub też brak dostępu ludzi do podstawowych usług spo- łecznych w dziedzinach edukacji, zdrowia, mieszkalnictwa i kultu- ry. Ponadto, osoby zagrożone wykluczeniem społecznym zajmują niską pozycję na rynku pracy, czego przejawem jest bezrobocie, ubóstwo, choroby i niepełnosprawność, w tym rozwój zaburzeń psychicznych. Istotną barierą w osiągnięciu pełni integracji spo- łecznej są: niski poziom wykształcenia, brak kwalifikacji zawodo- wych lub niedostosowanie do aktualnych potrzeb rynku pracy. Stąd też ważne jest, aby osoby z kręgu zagrożonych wykluczeniem społecznym objąć kompleksowym wsparciem łączącym działania o charakterze edukacyjnym – podnoszące kwalifikacje zawo- dowe, społecznym – ułatwiające pełnienie ról społecznych oraz wspierające samodzielność, a także zdrowotnym – poprawiające stan zdrowia. Realizacji tego typu działań służyć mogą skuteczne i nowoczesne usługi w zakresie aktywnej integracji, które wykorzy- stywane są w realizacji naszego projektu, przy użyciu takich narzę- dzi jak kontrakt socjalny, czy program aktywności lokalnej. Projekt obejmuje wspieranie zdolności do podjęcia zatrudnienia poprzez uczestnictwo beneficjentów w klubie integracji społecznej oraz w szkoleniach i kursach, usługi o charakterze edukacyjnym, zdro- wotnym i społecznym, których celem jest wsparcie mobilności na rynku pracy pozwalające na przezwyciężenie indywidualnych ba- rier w powrocie na rynek pracy oraz upowszechnienie aktywnej integracji i pracy socjalnej. W ramach projektu wsparciem objętych będzie łącznie 269 osób, z czego 239 osób bezrobotnych poszu- kujących pracy lub niepozostających w zatrudnieniu, będących w wieku aktywności zawodowej i korzystających ze świadczeń z pomocy społecznej. Dodatkowo nasz periodyk ma przybliżyć mieszkańcom dzielnicy problemy, które w niej występują, poka- zać instytucje i ludzi, którzy już robią bardzo dużo dla integracji środowiska, przede wszystkim zachęcić pozostałych do włączenia się do wspólnego działania. Tych, którzy chcieliby się przyłączyć do idei propagowanej przez projekt, zapraszamy do kontaktu z naszym biurem przy ul. 1 Maja 17a w siedzibie Miejskiego Ośrod- ka Pomocy Społecznej (tel. 033-497-42-68 i 95), Klubem Integracji Społecznej Centrum przy ul. Piastowskiej 4 (tel. 033-819-24-95) lub Punktem Poradnictwa Obywatelskiego przy ul. Cieszyńskiej 365 (tel. 033-499-64-50). Zapraszamy również do współredago- wania naszego periodyku. W numerze: Warto wrócić do tradycji 2 Unikat u podnóża gór - Wapienica 3 Wapienica na dobry początek 5 Tak bawila się Wapienica 6 Piknik z LKS Zapora 7 Poznajmy się - Johannes Lüschen 8 Dom Kultury jak magnes 9 Świętowala nasza szkola 10 LKS Zapora ma 55 lat 11 Gielda pracy 12

NASZA WAPIENICA

  • Upload
    others

  • View
    3

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: NASZA WAPIENICA

Oddajemy dziś do rąk naszych Czytelników pierwszy nu -mer periodyku, który ukazuje się w ramach unijnego projektu „Bielsko-Biała łączy ludzi”. Jego celem jest integracja środowisk poszczególnych dzielnic, a następnie całego miasta. Pilotażo-wym miejscem wprowadzania projektu jest właśnie Wapienica. Miasto Bielsko-Biała obejmuje obszar o powierzchni 125 kilo-metrów kwadratowych, który podzielony jest na 30 osiedli. Naj-większą powierzchnię zajmuje Wapienica, która podzielona jest na dwie części: Wapienicę Górną i Dolną. To dzielnica specyficzna – z jednej strony bogaty rejon, gdzie dominują luksusowe wille, z drugiej skupiska ludzi z problemami społeczno-finansowymi. To dzielnica, która uważana jest za peryferyjną nie tylko terytorialnie. My postanowiliśmy to zmienić. Wiadomo, że jednym z czynników powodujących proces wykluczenia społecznego jest nierówny dostęp lub też brak dostępu ludzi do podstawowych usług spo-łecznych w dziedzinach edukacji, zdrowia, mieszkalnictwa i kultu-ry. Ponadto, osoby zagrożone wykluczeniem społecznym zajmują niską pozycję na rynku pracy, czego przejawem jest bezrobocie, ubóstwo, choroby i niepełnosprawność, w tym rozwój zaburzeń psychicznych. Istotną barierą w osiągnięciu pełni integracji spo-łecznej są: niski poziom wykształcenia, brak kwalifikacji zawodo-wych lub niedostosowanie do aktualnych potrzeb rynku pracy. Stąd też ważne jest, aby osoby z kręgu zagrożonych wykluczeniem społecznym objąć kompleksowym wsparciem łączącym działania o charakterze edukacyjnym – podnoszące kwalifikacje zawo-dowe, społecznym – ułatwiające pełnienie ról społecznych oraz wspierające samodzielność, a także zdrowotnym – poprawiające stan zdrowia. Realizacji tego typu działań służyć mogą skuteczne i nowoczesne usługi w zakresie aktywnej integracji, które wykorzy-stywane są w realizacji naszego projektu, przy użyciu takich narzę-dzi jak kontrakt socjalny, czy program aktywności lokalnej. Projekt obejmuje wspieranie zdolności do podjęcia zatrudnienia poprzez uczestnictwo beneficjentów w klubie integracji społecznej oraz w szkoleniach i kursach, usługi o charakterze edukacyjnym, zdro-wotnym i społecznym, których celem jest wsparcie mobilności na rynku pracy pozwalające na przezwyciężenie indywidualnych ba-rier w powrocie na rynek pracy oraz upowszechnienie aktywnej integracji i pracy socjalnej. W ramach projektu wsparciem objętych będzie łącznie 269 osób, z czego 239 osób bezrobotnych poszu-kujących pracy lub niepozostających w zatrudnieniu, będących w wieku aktywności zawodowej i korzystających ze świadczeń z pomocy społecznej. Dodatkowo nasz periodyk ma przybliżyć mieszkańcom dzielnicy problemy, które w niej występują, poka-zać instytucje i ludzi, którzy już robią bardzo dużo dla integracji środowiska, przede wszystkim zachęcić pozostałych do włączenia się do wspólnego działania. Tych, którzy chcieliby się przyłączyć do idei propagowanej przez projekt, zapraszamy do kontaktu z naszym biurem przy ul. 1 Maja 17a w siedzibie Miejskiego Ośrod-ka Pomocy Społecznej (tel. 033-497-42-68 i 95), Klubem Integracji Społecznej Centrum przy ul. Piastowskiej 4 (tel. 033-819-24-95) lub Punktem Poradnictwa Obywatelskiego przy ul. Cieszyńskiej 365 (tel. 033-499-64-50). Zapraszamy również do współredago-wania naszego periodyku.

W numerze: Warto wrócić do tradycji 2Unikat u podnóża gór - Wapienica 3Wapienica na dobry początek 5Tak bawiła się Wapienica 6Piknik z LKS Zapora 7Poznajmy się - Johannes Lüschen 8Dom Kultury jak magnes 9Świętowała nasza szkoła 10LKS Zapora ma 55 lat 11Giełda pracy 12

Page 2: NASZA WAPIENICA

NASZA WAPIENICA2

Od momentu, kiedy Wapienica zo-stała przyłączona do Bielska-Białej, byłam kierownikiem Domu Kultury. Stało się to w roku 1975, gdy powsta-ło województwo bielskie. Organizo-wałam tę placówkę, a Wapienica prze-mieniała się z wsi w dzielnicę miasta. Byłam zachwycona tamtejszym śro-dowiskiem, bo w mieście ludzie żyją w izolacji, na terenach wiejskich od-wrotnie. Gromadzą się, chętnie z sobą współpracują. W Wapienicy było wspaniale, organizowano konkursy na najpiękniejsze ogródki, a wszyst-kie firmy z sobą współdziałały, miały radę dyrektorów, która zajmowała się nie tylko sprawami produkcyjnymi, ale i problemami lokalnymi.

Wapienica, choć była wioską, była bardzo uprzemysłowiona. Działały tam Fabryka Domów, Fabryka Pił i Na-rzędzi, Zakłady Ścierne, Fabryka Kos, zamieniona potem w jeden z zakła-dów Fabryki Samochodów Małolitra-żowych, Zakłady Futrzarskie, Alen. To byli dla mnie wspaniali partnerzy. Do-stałam bowiem Dom Kultury, w któ-rym opłacane były mój etat oraz pół etatu sprzątaczki. I nic więcej. Żadnych pieniędzy na remont, żadnych środ-ków na działalność. W dodatku budy-

nek był wcześniej ośrodkiem zdrowia, a więc wnętrze nie było przystosowa-ne do prowadzenia działalności kul-turalnej. Ja miałam coś z tym zrobić. Udało się, ale właśnie dzięki temu, że wspomogły mnie przedsiębiorstwa. Najpierw w wyremontowaniu budyn-ku, potem w opłacaniu instruktorów.

Znakomicie współpracowało się również z Radą Osiedla. Dzięki temu zrobiliśmy pierwsze dni Wapienicy w lasku, w którym teraz jest stadion.

Mnóstwo ludzi chciało tam przycho-dzić i wspaniale się wspólnie bawi-ło. Bardzo miło wspominam tam-ten okres. Wszyscy aż garnęli się do współpracy, nie trzeba było nikogo na siłę wyciągać i tak naprawdę bez pieniędzy można było wiele rzeczy zrobić. Do dziś uważam to za fanta-styczny okres mojej pracy. Myślę, że taki klimat jest w Wapienicy do dziś. Widzę to, gdy przy różnych okazjach pojawiam się w dzielnicy. Rada Osie-dla nie pracuje sama z sobą, jak to często zdarza się innym radom. Pra-cuje z mieszkańcami i to ma sens.

Dużym i ważnym zadaniem, które warto zrealizować, jest wykorzystanie naturalnego uroku terenów nad rze-ką Wapieniczanką. Gdyby udało się tam zrobić bulwar spacerowy, zielony zakątek, byłoby to znakomite miejsce spotkań, imprez plenerowych, tere-ny integrujące mieszkańców. Zacząć należałoby od konsultacji z nimi. To służyłoby nie tylko podpowiedziom jak teren zagospodarować, ale może także znalezieniu sposobów sfinan-sowania przedsięwzięcia. Gdy projekt byłby gotowy, można by lobbować w mieście, a i wykorzystać tradycję partycypacji miejscowych przedsię-biorstw w lokalnych inicjatywach. Kil-ka przedsiębiorstw zlikwidowano, ale są inne, które być może zechciałyby włączyć się we wspólne działanie.

Eurodeputowana Grażyna Staniszewska mówi o swoich związkach z Wapienicą

Warto wrócić do tradycji

Page 3: NASZA WAPIENICA

NASZA WAPIENICA 3

Wapienica jest największą dzielnicą Bielska-Białej. Tworzy samodzielną jed-nostkę administracyjną granicząc od północy z Międzyrzeczem, od północne-go-wschodu ze Starym Bielskiem, od wschodu z Aleksandrowicami i Kamieni-cą, od południowego-wschodu z Miku-szowicami, od południa ze Szczyrkiem, a od zachodu z Jaworzem i Jasienicą. Po-siada swoją odrębną tradycję, kulturę i historię, zaledwie 30 lat należy do gra-nic administracyjnych miasta. Dzielnicę można podzielić na dwie części: północ-ną i południową, które pełnią inne funk-cje i nawzajem się uzupełniają. Część północna skupia wiele zakładów prze-mysłowych dobrze znanych w Polsce a nawet w Europie. Niektóre z nich ist-nieją od dawna i to one napędzały biel-ską gospodarkę w czasach historycz-nych. Ta część dzielnicy jest bardziej zurbanizowana. Znajdują się tu również ważne instytucje usługowe: szkoły, ban-ki, apteki, hotel, ośrodek zdrowia, pocz-ta, dworzec PKP. W niedalekiej przeszło-ści Wapienica słynęła w całym regionie z dobrej zabawy w znajdującej się tu dyskotece Silver-Club obok węzła drogi ekspresowej S1. Na terenie dzielnicy

Unikat u podnóża gór – Wapienica

znajduje się również oddział prewencji policji oraz Państwowa Straż Pożarna – obiekty, którymi mogą się pochwalić nieliczne dzielnice. Część południowa to miejsce wyjątkowe, niezwykle cenny przyrodniczo fragment dzielnicy: 4-kilo-metrowa Dolina Wapienicy. To prawdzi-wy unikat, kawałek pięknego starego polskiego lasu znajdujący się w obrębie granic Bielska-Białej. W Europie nie ma prawdopodobnie miasta,którego część stanowiłaby tak wyjątkowy obszar ziele-ni. W centralnej części doliny znajduje się zapora wodna wybudowana w 1932 roku. Nad doliną góruje Palenica – góra, na której szczycie można zobaczyć po-gański krąg kulturowy oraz tuż obok po-chodzące z XVIII wieku miejsce spotkań protestantów. Mało tego; w jej okolicach został znaleziony grot włóczni, który sta-nowi niezwykle rzadkie znalezisko pre-historyczne datowane na II wiek naszej ery. Nigdzie wcześniej w okolicach Biel-ska-Białej nie odkryto obecności czło-wieka na tym terenie! Dolina Wapienicy kryje w sobie jeszcze wiele tajemnic. Miejsce to od najdawniejszych czasów było wykorzystywane przez człowieka do celów kulturalnych, obronnych,

gospodarczych i rekreacyjnych. Nazwa Wapienica pochodzi prawdopodobnie od gwarowego „łopienica”, czyli zła gle-ba z dużą zawartością kamienia wapien-nego. Podobnie jak sąsiednie gminy wiejskie, Jaworze i Jasienica, należy do starszych osad księstwa cieszyńskiego. Od początku utworzenia w 1571 roku „państwa bielskiego” wchodziła w jego skład. W okresie reformacji wpływy na-uki Lutra, silne na całym obszarze Śląska Cieszyńskiego, również w tutaj znalazły zwolenników. Wapienica od początku wchodziła w skład najbliższych gmin wiejskich, które wraz z Bielskiem jako centrum miały według niemieckich teo-retyków tworzyć tzw. niemiecką wyspę językową na Śląsku Cieszyńskim. Losy miejscowości były ściśle związane z roz-wojem Bielska, jego przemysłem i kultu-rą. Początkowo większość mieszkańców stanowili ewangelicy, ale po zamknięciu tutejszego zboru w 1654 roku górę wzię-li katolicy. W okresie szybkiego rozwoju przemysłu na początku drugiej połowy XIX wieku zlokalizowano tutaj kilka za-kładów przemysłowych, które przetrwa-ły do naszych czasów. One też sprawiły, że do gminy napływała wówczas

Page 4: NASZA WAPIENICA

NASZA WAPIENICA4

ludność polska, szukająca pracy i lepszej egzystencji. Ze spisów ludności z lat 1890 i 1900 wynika, że na ogólną liczbę 7327 aż 5490 (75 proc.) przyznawało się do narodowości niemieckiej, a tylko 1820 (25 proc.) do polskiej. Wieś już wówczas miała charakter przemysłowo-rolniczy, typowo podmiejski i wyraźnie ciążyła do miasta. Obfite źródła wypły-wające ze stoków Klimczoka i Błotnego do potoku Wapieniczanka zwróciły uwa-gę mieszkańców Bielska na tę miejsco-wość, gdy zaszła potrzeba zapewnienia miastu wody. W roku 1893 za czasów Monarchii Austro-Węgierskiej i politycz-nej autonomii Śląska Austriackiego wła-dze ówczesnego miasta Bielitz zdecydo-wały o utworzeniu nowoczesnego ujęcia wody dla miasta ze studni głębinowych na potokach Żydowskim i Wapienica. W latach 1893-1895 wiedeńska firma Ka-rola von Schwartza wybudowała miejski wodociąg. Dalsza poważna rozbudowa urządzeń wodociągowych nastąpiła w latach 1928-1931, kiedy to kosztem 14 mln zł niemiecka firma z Drezna Dycker-hoff U. Widmann wybudowała okazałą zaporę, co było bardzo poważnym wy-datkiem nawet dla tak zamożnego mia-sta, jak ówczesne Bielsko. Inwestycja ta zapewniła miastu 12 tys. metrów sze-ściennych czystej wody na dobę. Wów-czas była to jedna z pierwszych tego typu konstrukcji w Europie. W latach 1880-1910 nastąpił wzrost liczby ludno-ści o około 8 proc. Od 1918 roku powiat polityczny bielski obejmował 67 gmin, z tego 17 gmin przypadało na powiat są-dowy bielski, do nich należała Wapieni-ca. Miasto posiadało szereg umocnień obronnych, ciągnących się od Klimczoka przez Wapienicę do Dziedzic. Rozpoczę-to ich budowę w marcu 1939 roku. W la-tach okupacji, począwszy od 1943 roku, miejscowość była widownią kilku akcji ze strony partyzantki polskiej, działają-cej w rejonie Błotnego i Klimczoka (od-dział Habdasa). 20 stycznia 1945 roku żandarmeria rozstrzelała w Wapienicy 11 partyzantów. 12 lutego 1945 roku Wapienica została wyzwolona spod oku-pacji niemieckiej. Niemcy opuścili wio-skę, a zwolnione budynki i gospodar-stwa poniemieckie zajęli głównie Polacy zza Buga i osiedleńcy z różnych zakąt-ków kraju. Fabryki wapienickie przejęli w zarząd polscy robotnicy. Pierwszym wójtem w wolnej Polsce został Ignacy Jurczyk, tokarz w drewnie, powojenny działacz Macierzy Szkolnej, a kierowni-kiem szkoły Józef Niesyt, absolwent Se-

minarium Nauczycielskiego w Białej Kra-kowskiej i nauczyciel od 1939 roku w Gołwacu w powiecie pszczyńskim. Urząd gminy zorganizowano w budyn-ku Sieklińskich. Naukę w szkole rozpo-częto 22 lutego 1945 roku w budynku byłej niemieckiej szkoły, bo w budynku szkoły polskiej znajdował się szpital żoł-nierzy radzieckich. Budynek dawnej szkoły niemieckiej był wewnątrz znisz-czony, nie było szyb w oknach ani ławek, stołów czy jakiegokolwiek sprzętu. Kie-rownik Niesyt samochodem radzieckim przywiózł większą ilość szyb z huty w Szczakowej. Pierwszym wyposaże-niem klas były stoły i ławy ze straży po-żarnej. Nowe umeblowanie zrobiła po-tem fabryka mebli Larisha w Jaworzu i stolarnia prywatna w Rybarzowicach. W lutym 1945 roku było w szkole 68 dzieci, a na koniec lipca, kiedy kończono pierwszy rok szkolny, 126 dzieci. W pierwszym roku program szkolny był skrócony, obejmował tylko naukę języka polskiego, historii, geografii i wiedzy o Polsce współczesnej. Kierownik szkoły w pierwszych dniach po oswobodzeniu zorganizował też przedszkole w budyn-ku, w którym w czasie okupacji mieściło się przedszkole niemieckie. Kierownicz-ką przedszkola została Mirosława Mirtek. Od 1945 roku szkoła wapienicka prowa-dziła kursy repolonizacyjne dla doro-słych z zakresu 7 klas. Po wojnie zaczęły się gwałtownie rozbudowywać wapie-nickie zakłady, przybywało ludności, dzieci w szkole i zaczęto się też doma-gać rozbudowy przedwojennej kaplicy katolickiej. Dokonał tego ks. mgr Jan Je-żowicz, który przybył do Wapienicy jako

stały duszpasterz 1 października 1948 roku. Kaplicę rozbudował w ciągu trzech lat, a kiedy nowy kościół został poświę-cony w 1953 roku, została równocześnie erygowana w Wapienicy samodzielna parafia katolicka. W latach 1956-1957 ks. Jeżowicz wybudował też nową plebanię i założył cmentarz w Wapienicy. Jako duszpasterz położył on wielkie zasługi w integracji ludności wapienickiej, która pochodziła z 200 różnych miejscowości. Zmarł w szpitalu w Katowicach 2 lipca 1971 roku i został pochowany na cmen-tarzu wapienickim przy udziale biskupa katowickiego Herberta Bednorza i kar-dynała metropolity krakowskiego Karola Wojtyły, kolegi ze studiów uniwersytec-kich. W roku szkolnym 1950-1951 w szkole podstawowej w Wapienicy było 360 dzieci i 9 nauczycieli, podczas gdy w czerwcu 1939 roku było 200 dzieci. Nauka odbywała się w dwóch budyn-kach: dawnej szkoły niemieckiej i szkoły polskiej. Ponieważ nie mogły one po-mieścić wzrastającej ilości uczniów przy-stąpiono do budowy nowego budynku, szkoły Tysiąclatki. W roku szkolnym 1963-1964 w wapienickiej szkole uczyło się już 694 dzieci. W 1963 roku zorgani-zowano Zasadniczą Szkołę Zawodową przy Fabryce Pił w Wapienicy, celem kształcenia młodych robotników na wy-kwalifikowanych tokarzy, ślusarzy, freze-rów itp. Szkoła istniała do 1975 roku. W 1977 roku Wapienica została włączo-na do miasta Bielska-Białej wraz z innymi dzielnicami, a w roku ubiegłym obcho-dziła 30-lecie jako dzielnica.

Oprac. na podstawie książki Łukasza Nie-dzieli „Unikat u podnóża gór – Wapienica”

Page 5: NASZA WAPIENICA

NASZA WAPIENICA 5

Wapienica na dobry początek

Skąd wziął się pomysł realizacji programu?

Zaczęło się jeszcze przed projektem, na szkoleniu dla ośrodków ze Śląska o nowoczesnych metodach pracy socjal-nej. Tam padła propozycja, by wybrać dzielnicę w celu przećwiczenia metody, stworzenia diagnozy środowiskowej. Wybraliśmy Wapienicę. W lutym otrzy-maliśmy certyfikat Centrum Aktywności Lokalnej o ukończeniu szkolenia, a na-sza diagnoza uzyskała jedną z lepszych ocen w województwie śląskim. Pre-zentowaliśmy ją w Urzędzie Miejskim w Sosnowcu. Postanowiliśmy więc dalej działać w dzielnicy. Zorganizowaliśmy spotkania koalicjantów. Przychodzą na nie dyrektorzy szkół, przedszkoli, dzielnicowi, ksiądz, członkowie Rady Osiedla. Wszystkie instytucje działające w Wapienicy. Wiele pomysłów rodziło się właśnie w czasie tych spotkań. Ktoś przypomniał sobie, że kiedyś organizo-wano Dzień Wapienicy. Postanowiliśmy do tego wrócić. Dwa miesiące trwały przygotowania i w czerwcu bawiliśmy się wspólnie. Jednocześnie w ramach funduszy systemowych Unii Europej-skiej rozpisany został Program Aktyw-ności Lokalnej dla dzielnicy Wapienica, który właśnie realizujemy.

Jakie formy wchodzą w skład pro-gramu?

Dla 64 osób organizujemy szkole-nia z doradcami zawodowymi, kursy prawa jazdy. We wrześniu wspólnie z LKS Zapora przygotowaliśmy piknik sportowo-rekreacyjny. Było kilka innych imprez, myślimy o następnych. Głównie o akcji świątecznej.

Rozmowa z Dariuszem Czupryną, koordynatorem Programu Aktywności Lokalnej „Bielsko-Biała łączy ludzi”

Dlaczego jako dzielnicę pilotażo-wą wybraliście właśnie Wapienicę?

Bo jest specyficzna. Z jednej strony bogaty rejon górnej Wapienicy, gdzie dominują luksusowe wille. Z drugiej skupiska ludzi z problemami społeczno-finansowymi. To dzielnica, która uważa-na jest za peryferyjną nie tylko teryto-rialnie, a my postanowiliśmy to zmienić.

Czy mieszkańcy chcą się integro-wać, czy jest zainteresowanie progra-mem i akcją?

Myślę, że tak. Coraz więcej osób przychodzi do naszego biura. Pojawiła się inicjatywa, w której realizacji poma-gamy, stworzenia stowarzyszenia na rzecz Wapienicy. To znacznie ułatwiłoby pracę również nam, bo nie możemy ko-rzystać z pieniędzy od sponsorów. Sto-warzyszenie mogłoby zdobywać takie środki i wspólnie z nami organizować pożyteczne działania. Tym bardziej, że Wapienica – o czym zapewnia eurode-putowana Grażyna Staniszewska – ma tradycje sponsorowania jej inicjatyw przez miejscowe firmy. Ta chęć pomocy dalej jest. Korzystaliśmy z niej również my, ale w formie rzeczowej. Darowane przedmioty trafiały na loterię, co uatrak-cyjniało zabawę. Stowarzyszeniu firmy będą mogły pomagać również finanso-wo. Szukamy liderów społecznych, któ-rzy mogliby pociągnąć za sobą innych, żeby nowy podmiot nie istniał jedynie na papierze.

Jacy ludzie najszybciej reagują na wasze propozycje współdziałania?

Przede wszyscy ci, którzy mają spo-łecznikowskie dusze, którzy nie potrafią

siedzieć bezczynnie w jednym miejscu, ale muszą coś robić. Głównie dla in-nych. Zachęceni przykładem, dołączają do nich kolejni mieszkańcy. Zazwy-czaj emeryci, którzy mają więcej czasu i mniej obowiązków rodzinnych, ale nie tylko. Bardzo dobrą współpracę udało nam się nawiązać ze szkołami, domem kultury, parafiami, dzielnicowym, radą osiedla.

Czy dokonywaliście już jakichś podsumowań tego, co udało się w Wapienicy i co potem przenieść można będzie na całe miasto?

Jeszcze nie. W grudniu będziemy się starali o nowe środki unijne i wtedy będzie okazja, by zbilansować to co się nam udało, a co nie. Wymierne efekty jednak są. Choćby ilość dzieci przewie-zionych Ciuchcią Beskidzką podczas Dnia Wapienicy. Było ich ponad 400 i to dowód, że w imprezie wzięło udział bardzo wielu mieszkańców i że są zain-teresowani, by w ich dzielnicy coś się działo.

Z jakiego funduszu pochodzą unijne pieniądze na realizację wasze-go programu?

To środki systemowe dla Ośrodków Pomocy Społecznej z programu opera-cyjnego Kapitał Ludzki. My realizujemy projekt „Bielsko-Biała łączy ludzi”. Potrwa do roku 2013 z możliwością przedłużenia o dwa lata. Gdy uda nam się zdobyć wię-cej pracowników, obejmiemy naszym działaniem inne dzielnice. W pierwszej kolejności bielską starówkę, gdzie reali-zowane są inne projekty unijne dotyczą-ce rewitalizacji zabytków. Na razie pro-wadziliśmy tam szkolenia zawodowe, w dalszej kolejności chcielibyśmy do-trzeć do dzieci i młodzieży.

Ile osób zaangażowanych jest w realizację projektu w Wapienicy?

Na etatach trzy osoby. W budynku Agencji Rozwoju Regionalnego przy ul. Cieszyńskiej 365 mamy na pierw-szym piętrze biuro od końca sierpnia. Od listopada prawnik udziela w nim mieszkańcom dzielnicy bezpłatnych porad prawnych, głównie w sprawach rodzinnych.

Punkt informacji obywatelskiej MOPS czynny jest

we wtorki od 8.00 do 16.00, w pozostałe dni robocze od 7.30 do

15.30. Tel.: 033 499-64-50.

Page 6: NASZA WAPIENICA

NASZA WAPIENICA6

Tak bawiła się WapienicaTłumy wapieniczan wzięły udział

w sobotnim święcie dzielnicy. Było rado-śnie i bardzo rodzinnie. I oto właśnie cho-dziło. Tak Wapienica bawiła się ostatnio 30 lat temu. Dzień Wapienicy postanowi-li reaktywować pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej wspólnie z mieszkańcami – Stowarzyszeniem LKS Zapora i Radą Dzielnicy. W przygoto-wanie festynu aktywnie włączyły się również przedszkola, miejscowy dom kultury, świetlice środowiskowe oraz działające w Wapienicy zespoły. Pomysł wypalił. Mali i duzi wapieniczanie bawi-li się rewelacyjnie. Na stadionie Sprintu czekało na nich mnóstwo atrakcji: liczne konkursy i turnieje, występy, tańce, mu-zyka, barwne stoiska z pięknymi pracami podopiecznych świetlic środowiskowych oraz pyszna grochówka prosto z kuchni polowej i domowe wypieki. Zakamar-ki wozów bojowych oraz hummerów chętnie prezentowali zaciekawionym dzieciakom strażacy i żołnierze. Malu-chy miały okazję pojeździć konno albo wagonikami Ciuchci Beskidzkiej. Najod-ważniejsze, ubrane w specjalną uprząż zabezpieczającą, budowały kilkumetro-we wieże z plastikowych skrzynek. Go-ściem specjalnym rodzinnego pikniku była europosłanka Grażyna Staniszew-ska, jedna z organizatorek wapienickiej zabawy sprzed trzech dekad. Festyn z okazji Dnia Wapienicy odbył się

w ramach projektu „Bielsko-Biała łączy ludzi” i otrzymał dofinansowanie z Eu-ropejskiego Funduszu Społecznego. Jednocześnie było to pierwsze przedsię-wzięcie projektu MOPS „Centrum Aktyw-ności Lokalnej – Skok w dal”, który ma ,

zintegrować mieszkańców dzielnicy. Dla-tego powstała koalicja lokalnych liderów, którzy mają za zadanie zarażać i dopin-gować do działania resztę mieszkańców Wapienicy. Ich wspólne doświadczenia przydadzą się później również w innych częściach miasta, bowiem podobne ko-alicje mają być tworzone we wszystkich bielskich dzielnicach.

Page 7: NASZA WAPIENICA

NASZA WAPIENICA 7

Choć w sobotę 13 września pogoda nie była najlepsza, a na aleksandrowic-kim lotnisku trwał międzynarodowy piknik, było wielu chętnych do wzięcia udziału w festynie odbywającym się w Wapienicy od godzin rannych do póź-nego wieczora. Bo też program organi-zatorzy przygotowali bardzo różnorod-ny. W związku z rozpoczęciem sezonu piłkarskiego gospodarzem festynu był LKS Zapora. O programowe atrakcje za-dbali uczniowie i nauczyciele ze Szkoły Podstawowej nr 32 w Wapienicy i Rada Osiedla. Nad całością czuwał i wspo-magał organizatorów Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Wrześniowy festyn był drugą organizowaną w tym roku w Wapienicy imprezą integracyjną w ramach programu aktywizacji lokalnej „Bielsko-Biała łączy ludzi”, realizowane-go przez MOPS, a współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego. W czerwcu MOPS zapro-sił mieszkańców dzielnicy na Dzień Wapienicy. Podczas festynu znakomi-cie zaprezentowali się uczniowie SP 32. W programie „Mały ratownik” ucznio-wie przygotowani przez Łucję Dendys pokazali jak fachowo udzielać pomocy w nagłych wypadkach. Ten znakomity edukacyjny program realizowany jest w gromadzie zuchowej Leśne Skrzaty prowadzonej przez Dagmarę Szypułę, a potem kontynuowany przez Annę Ciech w 18. drużynie harcerskiej Pe-run. Ewa Sołtysik i Aleksandra Jasińska

zadbały o to, by efektownie wypadła Mała Rewia, której członkowie znako-micie radzili sobie zarówno z tańcami ludowymi, jak i latynoamerykańskimi. – Współpracujemy z członkami Rady Osiedla. Wspólnie przygotowujemy i spędzamy mikołajki, festyny, dni otwar-te szkoły. Nie zdarzyło się, żeby społecz-nicy z dzielnicy o coś nas poprosili, a my byśmy im odmówili. Taka współpraca to korzyść dla wszystkich. Dzieci mogą pogłębiać swoją wiedzę i umiejętności, rodzice są dumni z ich publicznych pre-zentacji, a my mamy dodatkową możli-wość kontaktu z mieszkańcami dzielni-cy - zapewniają Iwona Nowak i Renata Wojtaś, nauczycielki SP 32. Wśród atrak-cji przygotowanych na festyn były: wy-stępy zespołu śpiewaczego Marianki z Domu Kultury w Wapienicy, kiermasz prac podopiecznych Środowiskowego Centrum Pomocy „Przy torach”, konkurs plastyczny, malowanie twarzy, dmucha-ny zamek na kolorowym placu zabaw dla dzieci, ścianka wspinaczkowa, prze-jażdżki ciuchcią beskidzką i powozami konnymi, turniej piłkarski z nagrodami. Wpienica jest dzielnicą, w której program „Bielsko-Biała łączy ludzi” realizowany jest pilotażowo. Docelowo ma objąć również inne rejony miasta. - Wapieni-ca jest pod naszą szczególną opieką, bo jest tu najwięcej mieszkań socjalnych i więcej niż gdzie indziej osób potrzebu-jących pomocy, nie tylko socjalnej, ale i społecznej. Uczymy ich jak szukać

Piknik z LKS Zaporapracy, jak skuteczniej wziąć odpowie-dzialność za rodzinę, jak nawiązywać kontakty międzyludzkie - mówi Agniesz-ka Kowalska z Miejskiego Ośrodka Po-mocy Społecznej. Właśnie dlatego pierw-szy punkt informacji obywatelskiej MOPS uruchomiono 18 sierpnia właśnie w Wa-pienicy przy ul. Cieszyńskiej 365, w budyn-ku Agencji Rozwoju Regionalnego. Mieści się na pierwszym piętrze, a pracownicy MOPS dyżurują w nim codziennie i jako animatorzy społeczni udzielają różnego rodzaju porad, również prawnych. W naj-bliższym czasie tworzone będą grupy sa-mopomocowe, planowane są działania na rzecz mieszkańców dzielnicy, choćby takie jak zdobywanie sponsorów skłonnych po-magać ludziom, którzy nie mogą skorzy-stać ze oferty MOPS, bo ich dochód nieco przekracza dopuszczalny poziom, ale bez wsparcia trudno im przetrwać. W nowym punkcie można też dokładnie poznać za-sady uzyskiwania pomocy z MOPS.

Page 8: NASZA WAPIENICA

NASZA WAPIENICA8

POZNAJMY SIĘ Johannes Lüschen W Wapienicy mieszka od dziesięciu lat rodowity Holender, Johannes Lüschen. Znany jest tu znakomicie ze swojego zaangażowania w życie dzielnicy. Mało kto jednak wie, w jaki sposób trafił do Polski i do bielskiej dzielnicy. Oto, co sam mówi o sobie:

– Urodziłem się w Diemen, niewiel-kim mieście koło Amsterdamu w 1932 roku. Byłem najstarszym z 11 dzieci. Ro-dzice chcieli abym został księdzem, ale zrezygnowałem z rozpoczętej już nauki i przeniosłem się na studia pedagogicz-ne. W Amsterdamie uczyłem w szko-le podstawowej w klasach I-III, potem dokształciłem się z matematyki i fizyki i uczyłem tych przedmiotów w szkołach zawodowych i średnich. Potem 17 lat w prywatnej szkole pomagałem uczniom zgłębiać tajniki obsługi komputerów. Pierwszy raz z Polską i Polakami ze-tknąłem się podczas stanu wojennego. W Holandii organizowane były akcje po-mocy. Holendrzy mają dla Polaków wiele sympatii, choćby dlatego, że walczyli za nas w II wojnie światowej. Na cmentarzu wojskowym w Bredzie leżą młodzi polscy żołnierze, którzy zginęli w wieku 18,19, 20 lat. Na początku lat 80. dawaliśmy pieniądze, za które organizatorzy akcji kupowali żywność i inne podstawowe produkty. Do paczek wkładali karteczki z nazwiskami i adresami ofiarodawców. Dzięki temu Polacy mogli potwierdzić, czy pomoc otrzymali. Nawiązywały się kontakty. Pisaliśmy listy, dowiadywałem się w jakim wieku moi korespondenci mają dzieci, jakie ubrania posyłać, czego najbardziej potrzebują. Zapraszali mnie do Polski, ale w tych czasach nie było to możliwe. W 1987 roku przyjechałem pierwszy raz. Do Katowic i Tychów, gdzie docierały nasze pakiety. Podczas kolejnej wizyty w Polsce spotkałem moją obecną żonę Wacławę, która pochodzi z Buska-

Zdroju. Dwa lata później przyjechała do mnie do Holandii, a w roku 1993 wzięli-śmy ślub. Ja pracowałem, ale zanim po-szedłem na emeryturę kupiliśmy dział-kę w bielskiej dzielnicy Wapienica. Nie chcieliśmy mieszkać w Katowicach, bo tam zbyt brudno i tłoczno. Córka żony studiowała w Bielsku i tu nam się spodo-bało. Tu się wybudowaliśmy. Do Polski przenieśliśmy się w lutym 1998 roku.

W Holandii państwo Lüschenowie mieszkali w niewielkim, ale mocno za-ludnionym miasteczku Lisse obok Am-sterdamu. W pobliżu jest lotnisko i ludzie chętnie się tam osiedlają. Ruch jest duży, ale niedaleko znajduje się plaża, więc warunki do wypoczynku i relaksu są dobre. Blisko morza, można swobodnie biegać, a pracować niedaleko w Amster-damie, Hadze lub na lotnisku. Kiedy mąż i żona pracują, mają wystarczającą ilość pieniędzy, aby żyć wygodnie i podróżo-wać do woli. Życie nie jest jednak tanie. Koszty utrzymania są wysokie. Podatki są kosmiczne. Nawet fakt posiadania domu liczony jest jako dochód, bo prze-cież można go wynająć. Jest wysoki po-datek drogowy, droższe niż w Polsce jest paliwo. Dominuje budownictwo jedno-rodzinne, bardzo dużo jest zieleni. – To zupełnie inny świat – ocenia poznawane zaledwie kilka lat holenderskie obycza-je Wacława Lüschen. – Kraj niegdysiej-szych rolników i kupców. Są pracowici, rzetelni, odpowiedzialni, ale znacznie się od nas różnią. Połowa to katolicy, druga połowa protestanci. Ci drudzy w każdą sobotę w nakryciach głowy udają się do

kościoła. W niedzielę nie wolno im grać w piłką, oglądać telewizji. Duża grupa katolików to ludzie bardzo wierzący, ale znacznie mniej niż Polaków chodzi ich do kościoła. W kościele napić się można kawy i zjeść ciastko. Podczas mszy wszy-scy przystępują do komunii. To dla Pola-ków szokujące, bo u nas przestrzega się zasady, że wcześniej idzie się do spowie-dzi. W Holandii, nawet jeśli nie jest się katolikiem, też można przystąpić do ko-munii. Życie Holendrów jest zazwyczaj ustabilizowane. Najpierw przedszkole, potem szkoła, następnie praca, pra-ca, praca. Wszyscy są w niej stosownie ubrani, przyzwoicie się zachowują. Nie-pracujące panie dalekie są od polskiego pojęcia szyku czy elegancji. Włożą byle jakie spodnie i chodzą w nich od rana do wieczora. Po okresie produkcyjnym Holendrzy zazwyczaj decydują się na dom opieki, uważany za coś zupełnie normalnego. Najbardziej celebrowa-nym zimowym świętem jest Mikołaj. Święta Bożego Narodzenia to po prostu czas wolny, który spędza się z najbliż-szą rodziną. Poza tym nic się nie dzieje. Nie ma uroczystych kolacji, wyjątkowo wykwintnych obiadów, zjazdów rodzin-nych. W Wielkanoc podobnie, bez prze-sady, bez wydatków, bez kłopotów. Coś wyjątkowego szykuje się tylko dla dzieci. W różnych ogrodowych zakamarkach chowa się jajka, których one potem szukają z wielkim zapałem. Huczniej obchodzimy imieniny czy urodziny. Ży-czenia można składać już od 9.00-10.00. Gospodarze częstują kawą, tortem. Go-ście pojawiają się cały dzień, przynoszą drobne, symboliczne prezenciki. Ruch jest w Holandii w cenie. Dzieci grają w klubach piłkarskich, jeżdżą konno. Do-rośli do późnego wieku jeżdżą na rowe-rach, biegają, tańczą. To tłumaczyć może fakt tak ogromnej werwy i aktywności holenderskiego mieszkańca Wapienicy.

Page 9: NASZA WAPIENICA

NASZA WAPIENICA 9

Dom Kultury jak magnesKilkaset osób regularnie uczestniczy w zajęciach artystycznych

Miejscem, gdzie spotkają się chętnie od kilkunastu lat mieszkańcy Wapienicy jest Dom Kultury. Pełni rolę integracyjną, przychodzą tu zarówno ludzie z boga-tej części dzielnicy, jak i z tej biedniejszej. Przyjeżdżają na zajęcia również mieszkań-cy Świętoszówki, Jasienicy, Jaworza i cen-trum Bielska.

W wybudowanym w roku 1924 obiek-cie w centrum Wapienicy kiedyś mieściła się restauracja, potem ognisko muzyczne, przychodnia lekarska i dom kultury BCK. W 1995 roku radni dzielnicy nie zgodzili się na sprzedaż budynku i powstała filia Miejskiego Domu Kultury. Od początku jej kierowniczką jest Urszula Kuzin. Obecnie w różnego rodzaju zajęciach uczestniczy ponad 340 osób w wieku od 3 do 80 lat. – Współpraca z Radą Osiedla, ze szkołami, przedszkolami układa się bardzo dobrze od lat. Żyjemy razem, działamy razem i po-magamy sobie. Są z nami nie tylko dzieci i rodzice, którzy przychodzą z nimi na za-jęcia. Tak jak na Zachodzie przychodzą do-rośli i pytają, co mogą w Domu Kultury ro-bić. Pierwszy był emerytowany Holender. Skierowaliśmy go do zespołu Marianki, nauczył się grać na kontrabasie i jest bar-dzo mocno zaangażowany w działalność placówki. Mamy kapelę góralską, dorosłą i młodzieżową, wielopokoleniowy zespół Dudoski, w którym tańczą całe rodziny. Rada Osiedla odstąpiła nam swoje po-mieszczenia, dzięki czemu mamy więcej miejsca do ćwiczeń – mówi Urszula Kuzin.

W czasie 13-letniej działalności udało się wprowadzić 22 formy stałych zajęć. W ich przygotowaniu i prowadzeniu uczest-niczą cenieni i doświadczeni instruktorzy, tacy jak: Ewa Rabaszowska – muzyk, Jo-lanta Witkowska – choreograf, Janusz Kob-za – muzyk i choreograf zespołów folklo-rystycznych, Alina Chałupniak-Bednarska – plastyk, Bożena Błaszczyk – pedagog przedszkolny, Krystyna Chrobak – instruk-tor aerobiku, Anna Filipczyk – instruktor tańca towarzyskiego, Jerzy Hodurek – mu-zyk, Dagmara Habdas – choreograf. W wa-pienickim Domu Kultury działają obecnie: Dziecięca Grupa Twórcza, zespoły tańca nowoczesnego Impuls i Graffiti, grupy

taneczne Rad i Orange, grupa tańca dla najmłodszych Pink, folklorystyczny zespół Dudoski, jedyny w Bielsku Regionalny Ze-spół Śpiewaczy Marianki, kapela ludowa, Góralska Kapela Dudoski, Dziecięcy Chó-rek Piccolo, Zespół Wokalny Con Gracia, Formacja Tańca Towarzyskiego Latino-Dance, Dziecięcy Zespół Taneczny Spoko, zespół teatralny. Odbywają się też warsz-taty plastyczne Plastyczek, nauka gry na instrumentach klawiszowych, na gitarze, skrzypcach i akordeonie. Niezmiennie wielu jest chętnych na aerobik i fit-yogę.

Warsztaty plastyczne organizowane są dla dwóch grup wiekowych. Dla dzieci od lat 4 do 6 oraz dla dzieci starszych i mło-dzieży. Istotą spotkań jest poznawanie róż-norodnych technik plastycznych. Dzieci i młodzież uczą się podstaw grafiki, rysunku, malarstwa, rzeźby w glinie i masie solnej, papieroplastyki, bibułkarstwa i nowocze-snych technik. Efekty swojej pracy uczestni-cy pokazują na wystawach, biorą też udział w konkursach. W tym roku w konkursie plastycznym „W krainie mrozu i śniegu”, or-ganizowanym przez MDK w Częstochowie, wyróżnienie zdobyła Amelia Siemińska.

Rok 2008 to dla dwóch zespołów czas jubileuszy. 25-lecie obchodzą Dudoski, zespół założony przez Janusza Kobzę i An-toniego Siedlaczka. Ma na koncie udział w wielu festiwalach i imprezach mię-dzynarodowych oraz występy w takich krajach, jak: Niemcy, Francja, Belgia, Hisz-pania, Czechy, Słowacja i Serbia. Zespół uzyskał szereg nagród i dyplomów, mię-dzy innymi dyplomy Ministra Kultury i Ministra Oświaty. Repertuar zespołu sta-nowią pieśni i tańce Śląska Cieszyńskiego i Beskidu Żywieckiego oraz obrzędy tych regionów. Tańczą w nim miłośnicy folk-loru w wieku od 6 do 70 lat. Zespół Tań-ca Nowoczesnego Impuls istnieje 10 lat, a najbardziej imponujące w jego historii jest to, że od początku działa w niezmienio-nym składzie. Inspiracją są standardy i mu-sicale światowe, zespół tańczy również do muzyki klasycznej Czajkowskiego i Bizeta, a w repertuarze nie brakuje tańców hip-hopowych i funky. Roztańczone dziewczy-ny mają na koncie wiele nagród i wyróż-

nień w kilku edycjach Zimowych Impresji Tanecznych i Międzynarodowych Jesien-nych Spotkań Artystycznych „Talizman sukcesu”. Najnowszym i bardzo trudnym układem przygotowanym przez Impuls jest „Amadeus” do muzyki Falco oraz układ jazzowy „Americano”. Od dwóch lat zespół współpracuje z Małgorzatą Ochabowicz, tancerką Teatru Rozrywki w Chorzowie. W tym roku pracował z nim również znany bielski choreograf, Jerzy Waligóra.

Na wyposażanie zespołów w stroje wapienicki Dom Kultury znalazł niekon-wencjonalny sposób. Gdy pojawia się pomysł na taniec i powstają projekty, rodzice przynoszą różne rzeczy, które są w stu procentach wykorzystywane. Poma-ga Befado, z którego trafiają do Wapieni-cy duże ilości różnego rodzaju skrawków materiałów. Zaprzyjaźniony ciucholand pozwala zdobyć najróżniejsze tanie ele-menty, dziwne guziki czy bluzki, z których można odzyskać cekiny. – Jedna z matek podarowała nam manekin krawiecki, na którym dokonujemy przymiarek. Nie je-stem krawcową, ale wyobraźnia podpo-wiada różne pomysły. Mamy plastyczkę, z którą się konsultuję. Część rzeczy doszy-wa nam krawcowa. Z włosia na szczotecz-ki do zębów robimy peruki. Pracowałam w Banialuce i mam o tym jakieś pojęcie – wyjaśnia Urszula Kuzin. W jej gabinecie, który bardziej przypomina pracownię kra-wiecką niż biuro, stoi maszyna do szycia, manekin i przyrząd do modelowania pe-ruk. Cały obiekt tętni życiem, a ponieważ nie jest zbyt przestronny, każdy centymetr powierzchni wykorzystywany jest na zaję-cia i ich przygotowywanie. Pracy jest dużo, również z przygotowaniem repertuaru, którym można się pochwalić na zewnątrz. Okazji do tego, by się pokazać, nie brakuje. Zespoły są zapraszane na większe miejskie imprezy. Są zawsze ozdobą podczas Dni Bielska-Białej, na konkursach Miss Beski-dów, na kabaretonie Fermenty. Ubarwiają niemal wszystkie imprezy lokalne. – Miesz-kańcy Wapienicy to znakomici ludzie, dla wielu z nich nasz Dom Kultury to przytuli-sko, duża część dzieci przychodzi tu od 10 lat, nawet jak idą na studia nie zapominają o nas. Moją córkę przyprowadziłam tu po raz pierwszy gdy miała 8 lat, dziś ma 18 i dalej tańczy w Impulsie – mówi szefowa wapienckiej filii MDK.

Page 10: NASZA WAPIENICA

NASZA WAPIENICA10

Pierwszego października szkoła świętowała jubileusz 85-lecia istnie-nia. W uroczystości udział wzięło wielu znamienitych gości: prezydent Bielska-Białej – Jacek Krywult, przewodniczący Rady Miejskiej – Jarosław Klimaszewski, wiceprzewodniczący – Stanisław Rysz-ka, proboszcz parafii pw. św. Franciszka w Wapienicy – ks. Jerzy Matoga, dy-rektor Delegatury Kuratorium Oświaty – Jan Dzida wraz z wizytatorami Graży-ną Chorąży i Januszem Janotą, dyrektor Miejskiego Zarządu Oświaty – Jan So-lich wraz ze starszym specjalistą – Anną Plater-Zyberk oraz dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej – Alek-sandra Cieciura. Związki zawodowe reprezentowali: Urszula Mogilska (wi-ceprzewodnicząca NSZZ Solidarność) i Gabriela Herzyk (wiceprezes ZNP).

Zaproszenie przyjęli dyrektorzy szkół, placówek oświatowych i kulturalnych. W spotkaniu brali udział także byli dy-rektorzy szkoły – Irmgarda Gryczka oraz Danuta Migdał, emerytowani nauczy-ciele, m.in. Oskar Kożusznik, przedsta-wiciele Rady Rodziców, Rady Osiedla, Koła Gospodyń Wiejskich (których dzie-łem były pyszne kołacze) oraz ucznio-wie, nauczyciele i pracownicy szkoły. Uroczystość rozpoczęło odśpiewanie hymnu państwowego oraz polonez w wykonaniu najmłodszych uczniów.

Po przywitaniu gości, dyrektorka SP 32, Alicja Procner mówiła: – Każdego dnia staramy się podnosić jakość pro-cesu kształcenia i zgodnie ze słowami Jana Pawła II realizować misję naszej szkoły: „W wychowaniu chodzi właśnie o to, żeby człowiek stawał się coraz bar-

dziej człowiekiem, o to, ażeby bardziej był, a nie tylko więcej miał”. Mamy wia-rę, że człowiek wychowany według tej zasady nie oderwie się od korzeni i bę-dzie umiał budować swoją tożsamość na trwałych i mocnych fundamentach. Prezydent Jacek Krywult podkreślił wielkie zasługi szkoły w rozwoju Wa-pienicy i całego miasta. Jan Dzida był pod wrażeniem wielkich sukcesów wy-chowanków placówki w konkursach międzyszkolnych, wojewódzkich, a tak-że ogólnopolskich. Obecnych na uro-czystości gości gospodarze zapoznali następnie z bogatą historią placówki,. Służyła temu atrakcyjna prezentacja multimedialna. Każdy otrzymał też ilu-strowaną broszurę wydaną specjalnie na jubileusz. Spotkanie było okazją do wyróżnienia nagrodą Prezydenta Miasta Alicji Procner, Małgorzaty Róże-wicz-Dubiel oraz Urszuli Ficoń. Oficjal-ną część spotkania zakończył występ przygotowany przez uczniów oraz ich opiekunów. Zachwyt wzbudziły wo-kalne popisy, taneczne pokazy oraz wysoki kunszt aktorski młodych recy-tatorów, a także dekoracje, kostiumy i rekwizyty. Na koniec zobaczyć można było film „W naszej szkole” prezentu-jący nie tylko poważne, ale i zabawne momenty z życia uczniów i nauczycieli. Zainteresowaniem cieszyła się również Izba pamięci i historii szkoły, w której zgromadzono pamiątki, zdjęcia, świa-dectwa, mundurki i tarcze przypomi-nające historię SP 32. W Izbie pamięci regionalnej zobaczyć można było eks-ponaty związane z folklorem Beskidów, a także prace plastyczne dzieci. Dużym zainteresowaniem cieszyła się wysta-wa „eTwinning” prezentująca rezultaty współpracy wapienickiej szkoły z inny-mi w kilku krajach Europy.

Świętowała nasza szkoła Szkoła Podstawowa nr 32 w Wapienicy to jedna z najstarszych placówek w mieście.

Page 11: NASZA WAPIENICA

NASZA WAPIENICA 11

Wapienicki LKS Zapora kończy w tym roku 55 lat. Jego historia jest bogata, a cią-głość i sukcesy są zasługą wielu społeczni-ków – miłośników sportu. Początki klubu związane są z czasem, gdy w Wapienicy istniał klub siatkarski pod nazwą LZS Wa-pienica. Drużyna z Wapienicy zdobyła wi-cemistrzostwo Polski klubów zrzeszonych w Ludowych Zespołach Sportowych. Me-cze odbywały się na świeżym powietrzu na boisku znajdującym się wówczas w pobliżu fabryki Lenko. W roku 1964 działacze klubu: Henryk Biernat, Franciszek Wójcik, Jan Bu-czek, Jan Mizia, Bronisław Paszek, Edward Orzóg i Franciszek Kopaniecki założyli sek-cję piłkarską i zmienili nazwę klubu na LZS Pogoń Wapienica. Klub rozpoczął rozgrywki w klasie C podokręgu skoczowskiego i już po roku awansował do klasy B. W roku 1985 nastąpiła zmiana nazwy klubu z LZS Pogoń Wapienica na LKS Zapora Wapienica. W roku 1987 LKS Zapora Wapienica awansował do klasy A w której gra do dziś. Prezesami klu-bu byli: 1964-1970 - Henryk Biernat, 1970-1975 - Franciszek Wójcik, 1975-1983 - Stefan Kruczek, 1983-1987 - Jan Mucha, 1987-1988 - Kazimierz Polak, 1988-1990 - Leon Babula, 1990-1992 - Mieczysław Kolasa, 1992-1995 - Wiesław Nikiel, 1995-2005 - Jan Cisło, od 2005 roku klubem kieruje Ireneusz Furczyk. Najdłużej w wapienickim klubie gra i działa Piotr Kochowski, który związany jest z nim 32 lata i zdobył blisko 600 bramek. Zawod-nikami, którzy w klubie grali więcej niż 20 lat są: Mieczysław Zawada, Zbigniew Pie-traszek, Andrzej Stanisławski, Józef Mydło, Mirosław Russek, Zbigniew Iwaszkiewicz. Najwybitniejszymi zawodnikami klubu są: Grzegorz Pilch – obecnie gra w Arce Gdy-nia, Bartosz Woźniak – grał w Podbeskidziu, a obecnie gra w GKS Jastrzębie. W roku 1984 przy klubie powstały brygady remontowo-budowlane. Zysk z ich pracy w większości był przeznaczony na remont boiska piłkar-skiego. W latach 1985-1986 wyrównano te-ren, zwieziono torf, piasek i nawierzchniową ziemię. Wykonano około 100 m kw. boiska, po czym prace przerwano i cały materiał przewieziono na budowę stadionu lek-koatletycznego Sprint. W lipcu 1987 roku miała odbyć się Ogólnopolska Spartakiada Młodzieży, a budowa stadionu była bardzo opóźniona. Ówczesny prezes zawarł ustną

LKS Zapora ma 55 lat

umowę z Urzędem Wojewódzkim, że cały materiał zostanie po Spartakiadzie zwróco-ny. Jednak Urząd Wojewódzki nie wywiązał się z umowy. Przekazano klubowi niewielką kwotę pieniędzy i przywieziono z cukrowni Chybie gliniastą ziemię nawierzchniową. Z pieniędzy jakimi wówczas dysponował klub oraz wykorzystując kiepskiej jakości ziemię nawierzchniową, zawodnicy i dzia-łacze klubu samodzielnie wykonali płytę boiska, która już po roku nie nadawała się do gry. W latach 1995-2005 klub borykał się z problemami finansowymi, jednak dzięki dofinansowaniu klubu przez prezesa Jana Cisłę i sponsora Zenona Cudowskiego w klu-bie działały 4 drużyny piłkarskie: 2 drużyny seniorów, juniorów i trampkarzy. Od 2005 roku, gdy prezesem jest Ireneusz Furczyk, w klubie zarejestrowanych jest 5 zespołów: 2 drużyny seniorów, juniorów, trampkarzy i młodzików. W tym okresie wykonano rów-nież remont szatni dla zawodników oraz zamontowano piłko-chwyty, dzięki zaan-gażowaniu prezesa Ireneusza Furczyka, Mi-chała Juraska i Pawła Lewkowicza. W sezonie 2006-2007 drużyna seniorów awansowała do półfinału Pucharu Polski na szczeblu podokręgu BOZPN Bielsko-Biała eliminując po drodze wyżej notowany LKS Bestwina 1-0 oraz czwartoligowy LKS Pasjonat Danko-wice w stosunku 4-1. W półfinale wapienicka

drużyna uległa rezerwom drugoligowego Podbeskidzia Bielsko-Biała, w składzie któ-rego grali min. reprezentanci Afryki i Bia-łorusi oraz kilku drugoligowych graczy. Na półmetku sezonu 2006-2007 drużyna zosta-ła liderem bielskiej A-klasy, mając na koncie 31 pkt. Sezon 2006-2007 drużyna seniorów zakończyła na II miejscu, ustępując tylko dru-żynie Spójni Landek. Do rozgrywek ligowych 2007-2008 Zapora przystąpiła pod wodzą nowego trenera Jerzego Sordyla, który pro-wadził m.in. Hejnał Kęty, Orzeł Kozy, LKS Cza-niec. Seniorzy od początku rozgrywek byli na I miejscu tabeli bielskiej A-klasy, utrzymując ten stan do końca sezonu. W roku jubileuszu klub jest po awansie do ligi okręgowej senio-rów i do najwyższej klasy juniorów. Nie zna-czy to jednak, że nie boryka się z problemami. Mimo bardzo dobrych wyników sportowych, jego byt jest zagrożony. Z oficjalnych doku-mentów okręgowego zarządu PZPN wynika, że bez trybun i zaplecza socjalnego klub nie zostanie dopuszczony do wiosennej rundy rewanżowej. W praktyce oznacza to, że albo Zapora będzie grała na innych boiskach, albo oddawała punkty walkowerem. Za granie gdzie indziej słono trzeba płacić, na walkowe-ry klub nie może sobie pozwolić. – Nie po to awansowaliśmy do ligi okręgowej, by teraz z powodu cudzych zaniedbań zmarnować taki sukces – mówi prezes LKS Zapora, Ireneusz Furczyk. Winnym owych zaniedbań jest biel-ski samorząd. Od roku 2005 boisko w Wapie-nicy należy bowiem do miasta, zarządza nim Bielsko-Bialski Ośrodek Sportu i Rekreacji. W miejskim budżecie na ten rok na inwestycje w klubach Zapora i usytuowanym po sąsiedz-ku Sprincie zaplanowano 525 tysięcy złotych. Wykorzystano 73 tysiące, z czego ani złotówki w LKS Zapora. Nie ma śladu przymiarek do obiecanej budowy trybun, a tym bardziej za-plecza. Odpowiedzialny za nadzorowanie in-westycji w mieście wiceprezydent Zbigniew Giełda tłumaczy, że prace na stadionie Zapo-ry nie były w tym roku możliwe, bo teren nie jest ogrodzony, a budowanie trybun, które w każdej chwili mogłyby zostać zniszczone mija się z celem. Podczas sesji Rady Miejskiej zdecydowano, że prace przeniesione zostaną na rok przyszły.

Page 12: NASZA WAPIENICA

NASZA WAPIENICA12

Giełda pracy (oferty pracy z oficjalnej strony Powiatowego Urzędu Pracy w Bielsku-Białej www.pup-bielsko.pl)

Numer oferty: 102/11Stanowisko: pomocnik elektryka/elektromonteraData: od 2008-11-17Opis oferty:wykształcenie zawodowe lub średnie (elektryk, elektromonter, elektroenerge-tyk). Praca przy montażu alarmów, sys-temów p/poż. Instalacji elektrycznych. Miejsce wykonywania pracy: Biery, Biel-sko oraz pow. bielski.Monter Waldemar MieszczakBiery 109Tel. 604 24 54 33Oferta ważna do 1 grudnia

Numer oferty: 99/11Stanowisko: pracownik fizycznyData: od 2008-11-17Opis oferty:wykształcenie podstawowe lub zawo-dowe. Praca przy układaniu kabli sn i nn. Wymagana tężyzna fizyczna. Praca w godz. 8.00-16.00 przy budowie drogi w rejonie Czechowic-Dziedzic.WZRT sp. z o.o.Tel. 504 431 016 058 322 07 [email protected] ważna do 17 grudnia.

Numer oferty: 91/11Stanowisko: magazynierData: od 2008-11-17Opis oferty:mile widziane uprawnienia na wózki wi-dłowe. Praca w B-B w godz.: 6-14, 14-22.Hurtownia Gamaxul. Krakowska 337, [email protected]+list motywacyjny prosimy wysyłać na w/w adres z dopiskiem „praca - magazy-nier z terenu Bielska”Oferta ważna do 30 listopada

Numer oferty: 89/11Stanowisko: pracownik wymiany oponData od 2008-11-17Opis oferty:wykształcenie zawodowe lub średnie. Pracodawca zapewnia przeszkolenie. Praca w Rybarzowicach na jedną zmianę.Marian Szypuła FHUul. Beskidzka 325RybarzowiceTel. 501 763 497Oferta ważna do 14 grudnia

Numer oferty: 86/11Stanowisko: prasowaczka

Data: od 2008-11-17Opis oferty:mile widziane osoby z doświadczeniem, praca w Bielsku w godz. 6.00-14.00.„Joann” Zakład Konfekcji Skórzanejul. Kolejowa 80tel. 033 810 07 53Kontakt os. lub tel. w godz. 6.00-16.00.Oferta ważna do 14 grudnia.

Numer oferty: 430/08/CDStanowisko: pracownik fizycznyData od 2008-11-17Opis oferty:wykształcenie dowolne, praca fizyczna w tartaku, praca na czas określony Zakłady Drzewne TiS Czechowice-Dziedzice ul. Górnicza 46 Tel. 032 215 33 06

Numer oferty: 428/08/CDStanowisko: barmanka-kelnerkaData od 2008-11-17Opis oferty:wykształcenie średnie gastronomiczne lub handlowe, praca na czas określony Ada-Iza s.c. Czechowice-Dziedzice ul. Legionów 87 Tel. 0502 367 063

Miesięcznik Nasza Wapienica, wydawca: Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Bielsku-Białej,

adres: 43-300 Bielsko-Biała, ul. K. Miarki 11, tel. 033 499 56 00, fax 033 499 56 52;

www.zaradni.eu, e-mail: [email protected]

Redaguje zespół: Dariusz Czupryna, Artur Kulas, Wanda Then.

Druk: REMI-B Sp. j., www.remib.eu

Punkt Poradnictwa ObywatelskiegoMiejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Bielsku-Białej

ul. Cieszyńska 365, tel. 033/499-64-50

Nasza oferta:* poradnictwo * interwencja * inicjatywa

Zgłaszając się do nas uzyskasz:1) bezpłatną, bezstronną, fachową poradę z zakresu: - problemów rodziny (prawo rodzinne, spadkowe, interwencja, przemoc, usługi opiekuńcze), - prawa pracy (problemy bezrobocia, pośrednictwo pracy), - kontaktów z instytucjami (redagowanie pism urzędowych, odwołań), - problemów związanych z niepełnosprawnością (orzecznictwo, instytucje, praca, rehabilitacja, PFRON),2) informację o Twoich prawach,3) informację z zakresu przysługujących Ci usług publicznych.

PONADTO!Jeśli chcesz działać na rzecz lokalnej społeczności, masz pomysł, jesteś zainteresowany zmianami w Twoim najbliższym otoczeniu - CZEKAMY NA CIEBIE!Jeśli nie zgadzasz się z określoną sytuacją, uważasz, że potrzebna jest interwen-cja z zewnątrz - NIE CZEKAJ!

UŁATWIMY CI DOSTĘP DO POTRZEBNYCH INFORMACJI, SKONTAKTUJEMY CIĘ Z ODPOWIEDNIĄ INSTYTUCJĄ LUB ORGANIZACJĄ.

ZAPRASZAMY OD LISTOPADA 2008 r.Zapraszamy: wtorki 16.00-18.00, czwartki 16.00-18.00