Upload
natalia-pieta
View
221
Download
2
Embed Size (px)
DESCRIPTION
Raport składa się z dwóch części. Pierwsza dotyczy aspektów architektonicznych i urbanistycznych, różnego typu barier, które utrudniają niepełnosprawnym wzrokowo orientację i poruszanie się w przestrzeniach publicznych. Druga – barier natury psychologiczno-społecznej w codziennym życiu osób z dysfunkcją wzroku. Częścią raportu są także rekomendacje dotyczące dostosowywania przestrzeni do potrzeb osób niewidomych oraz propozycja działań promujących integrację oraz programu lekcji dla młodzieży.
Citation preview
Projekt „Niewidzialne
Miasto”– Raport z badańNatalia Pięta,
Małgorzata Szczygieł, Karolina Wójcik,
Katarzyna Skąpska
RapoRt z badań
Projekt „Niewidzialne miasto”
Wydawca:
Fundacja Centrum Analiz Regionalnych
ul. Mikołajska 14/2
31-027 Kraków
tel./faks. (012) 421 25 01
projekt graficzny, skład, łamanie: yk studio
© Copyright by Centrum Analiz Regionalnych
KRAKÓW 2009
SpiS tReści
str. 3 Executive summarystr. 3 I. Przestrzeń fizyczna
str. 5 II. Relacje społeczne
str. 8 Podziękowania, czyli bez czyjej pomocy raport by nie powstał
str. 9 I. Wstępstr. 9 1. Cel badania, czyli czemu służyć ma raport
str. 10 2. Podstawowe definicje
str. 10 3. Zespół, czyli kto wymyślił i zrealizował badania
str. 11 4. Metodologia, czyli jak to wygląda „od kuchni”
str. 11 a. Charakter badań
str. 11 b. Metodologia
str. 13 5. Struktura raportu
str. 14 II. Przestrzeń fizycznastr. 14 1. Garść definicji
str. 15 2. Jaki jest kraków? O specyfice miasta
str. 17 3. Znajomość i poznawanie miasta
str. 19 4. Orientacja w mieście
str. 20 5. Źródła danych do orientacji
str. 20 a. Zmysły
str. 22 b. Mapy tyflograficzne i makiety
str. 22 c. Nowe technologie
str. 23 d. Pomoc innych osób
str. 24 6. Przeszkody w poruszaniu się po Krakowie i propozycje rozwiązań
str. 26 a. Przejścia dla pieszych i ulice
str. 30 b. Przejścia podziemne i wszelkie schody
str. 31 c. Przeszkody w ciągu pieszym
str. 34 d. Przystanki komunikacji miejskiej
str. 35 e. Place i galerie handlowe
str. 36 7. Szczegółowy opis niektórych rozwiązań
str. 36 a. Zmiana faktury i barwy podłoża
str. 37 b. Kontrastowe kolory
str. 38 c. Dźwięki sygnalizacji świetlnej
str. 40 8. Komunikacja miejska i ogólnokrajowa
str. 42 9. Osoba z niepełnosprawnością wzroku a budynki użyteczności pu-
blicznej
str. 43 a. Urzędy, ośrodki zdrowia, instytucje publiczne, banki
str. 44 b. Dworce i budynki użyteczności publicznej - rozwiązania
architektoniczne
str. 48 c. Kultura i rozrywka
str. 48 d. Sklepy, handel i usługi
str. 49 e. Edukacja (szkoły i uczelnie)
Spis treści
str. 50 III. Kontekst społeczny
str. 51 1. Obraz własny osób z dysfunkcją wzroku i postawa wobec niepełno-
sprawności
str. 51 a. „Nie chcę się klasyfikować” – niewidzenie jako jeden
z wielu elementów budujących tożsamość
str. 52 b. „Klan ślepców” – niewidzenie jako kategoria centralna
tożsamości
str. 53 2. Relacje społeczne osób z dysfunkcją wzroku
str. 54 a. Prywatne relacje osób niewidomych i słabowidzących
str. 55 b. Niewidomi a inni niepełnosprawni
str. 56 c. Codzienne interakcje
str. 58 3. Znajomość i stosunek do organizacji działających na rzecz osób
z dysfunkcją narządu wzroku
str. 61 4. Co zrobić, by żyło się nam lepiej? Pomysły dotyczące integracji
str. 61 a. Rola rodziny, znajomych i szkoły. Samodzielność dla
integracji
str. 62 b. Pomysły na integrację
str. 63 b I. Akcja informacyjna
str. 65 b II. Lekcje WOS/ godziny wychowawcze
str. 65 b III. Przykład idzie z góry
– informacje dla nauczycieli i wykładowców
str. 66 b IV. Bilbordy
str. 66 b V. Bawiąc (się) - uczyć. Warsztaty
str. 67 b VI. Sport
– integracja dzięki wzspólnemu działaniu
str. 68 b VII. Dialog w ciemności – muzeum
str. 69 c. Warsztat uwrażliwiający dla gimnazjalistów – propozycja
str. 70 Scenariusz warsztatu dla gimnazjalistów
str. 73 5. Podsumowanie
str. 74 Bibliografia
str. 76 Załącznik 1
Scenariusz indywidualnego wywiadu pogłębionego
str. 79 Załącznik 2 Praktyczny poradnik savoir-vivre wobec osób niewidomych lub nie-
dowidzących.
3
executive SummaRy
I. Przestrzeń fizyczna
Osoby niewidome i słabowidzące są w stanie same poruszać się w prze-
strzeni miejskiej, wymaga to od nich ciągłej uważności oraz ostrożności, jednakże właściwie nie
ma ich zdaniem miejsc zupełnie niedostępnych. Kwestią pozostającą do zmiany jest podniesienie
(zwłaszcza) bezpieczeństwa oraz komfortu tych osób. Z wypowiedzi respondentów wynika także,
że możliwość samodzielnego przemieszczania się jest kluczowa w prowadzeniu normalnego trybu
życia.
Większość respondentów nauczyła się poruszać samodzielnie po mieście,
a więc została przygotowana do samodzielnego życia codziennego, dzięki kursom orientacji przestrzennej. Kursy takie bezwzględnie powinny być finansowane, bądź dofinansowywa-ne, i jak najszerzej promowane przez władze lokalne, które dzięki nim zyskują kolejnych war-
tościowych i samodzielnych obywateli dla Krakowa.
W czasie badań niestety nie udało nam się dotrzeć do osób mniej zrehabilitowanych (co może być
symptomatyczne dla ich sytuacji izolowania się w domu), zatem nie posiadamy materiałów doty-
czących tego, czego przede wszystkim się oni obawiają. Można jednak podejrzewać, że stworze-nie przestrzeni miejskiej, która byłaby przyjazna i bezpieczna dla osób z dysfunkcją wzro-ku, wielu z nich mogłoby skłonić do wyjścia z domu.
Wielu naszych respondentów sugerowało, że dla mniej zrehabilitowanych osób, lub w sytuacji
załatwiania bardziej skomplikowanych spraw, wielką pomocą są wolontariusze - przewodnicy
(działający np. przy Towarzystwie Pomocy Głucho- niewidomym). Także działalność tych wy-kwalifikowanych w pomocy osobom z dysfunkcjami zmysłów specjalistów wydaje się war-ta rozpropagowania i dofinansowania ze strony władz lokalnych. Tak długo, jak placówki publiczne nie są dostosowane architektonicznie i technologicznie do potrzeb osób z dys-funkcjami zmysłów, a personel nie jest przeszkolony, wolontariusze ci zapewniają możli-wość swobodnego załatwienia spraw także osobom niewidomym i słabowidzącym. Warto
się zastanowić, czy stworzenie trwałej sieci takich wolontariuszy – zawodowców nie byłoby roz-
wiązaniem mniej kosztownym i wydajniejszym od przeszkalania personelu różnych instytucji.
Największym i najpilniejszym wyzwaniem, z punktu widzenia bezpieczeństwa osób niewido-
mych i słabowidzących, są:
nieoznakowane (lub zaznaczone błędnie) i nieudźwiękowione przejścia dla
pieszych
nieoznakowane schody i przejścia podziemne
nieoznakowane granice między chodnikiem i jezdnią
brzegi peronów
nieoznakowane i niezabezpieczone odpowiednio remonty i rusztowania
Execu-tive sum-mary
4
Szczegółowe omówienie tego typu problemów i propozycje rozwiązań znajdują się w rozdziałach
6 i 7 CZĘŚCI II raportu.
Dla niewidomych i słabowidzących, jak dla wszystkich mieszkańców miasta, ważne jest korzystanie
z komunikacji miejskiej, a także ogólnokrajowej i międzynarodowej, dlatego ważne są:
głosowe komunikaty o przystankach w autobusach i tramwajach (należy
kontynuować udźwiękowienie pojazdów)
dostępność i bezpieczeństwo dworców: kolejowego i Regionalnego Dwor-
ca Autobusowego
Kwestie transportu i dworców są szerzej omówione w CZĘŚCI II, w rozdziale 8.
Oczywiście powstaje kwestia: od czego zacząć? Jak się wydaje, najważniejsze są główne ciągi komunikacyjne Krakowa i centrum miasta. Przejścia dla pieszych i przejścia podziemne wyma-
gają dostosowania w pierwszej kolejności:
wzdłuż Alei Słowackiego, Mickiewicza, Krasińskiego oraz ulicy Dietla
wzdłuż linii Plant
wzdłuż głównych ulic prowadzących z centrum miasta do poszczególnych
dzielnic (np. ul. Karmelickiej, ul. Królewskiej, ul. Kapelanka, ul. Starowiślnej, ul.
Krakowskiej, ul. Wielickiej, al. Pokoju itd.)
Poza bezpieczeństwem, ważna jest też orientacja w mieście i wygoda poruszania się. Ważne
wydaje się, że rozwiązania, które proponujemy, są użyteczne i wygodne nie tylko dla nie-widomych i słabowidzących, ale i dla wszystkich mieszkańców, a przy okazji nie stwarzają żadnych dodatkowych utrudnień dla osób z innymi niepełnosprawnościami. Jak się wydaje,
z tych poprawiających komfort poruszania się po mieście pomysłów, dwa są najbardziej atrakcyj-
ne:
stworzenie bazy z dźwiękowymi instrukcjami dojścia z jednego punk-tu w mieście (albo w budynku) do innego (szczegóły: CZĘŚĆ II, rozdział 5,
podpunkt c)
uporządkowanie ciągów pieszych, tak, żeby zachować pas szerokości 1,5 m wolny od przeszkód i parkujących aut (szczegóły: CZĘŚĆ II, rozdział
6, podpunkt c)
Budynki Urzędu Miejskiego, ZUS-u, PFRON-u, Urzędu Skarbowego oraz ośrodków zdrowia
powinny być bardziej dostępne dla osób z dysfunkcją wzroku (szczegóły w CZĘŚCI II, rozdział 9)
Plan każdego konkretnego dostosowania powinien być konsultowany z zainteresowanymi – to znaczy z niewidomymi i słabowidzącymi, lub chociaż z osobami, które są dobrze zorientowa-
ne w ich sytuacji. Wydaje się, że w kwestiach dostosowania przestrzeni miejskiej, takimi osobami
są osoby uczące orientacji przestrzennej – to one najlepiej znają strategie, a także problemy,
w poruszaniu się po Krakowie osób z dysfunkcją wzroku. Ważna jest też konsultacja z Powiatową Społeczną Radą ds. Osób Niepełnosprawnych.
5
II. Relacje społeczne
Zarówno samopostrzeganie, jak i relacje społeczne osób niewidomych i sła-
bowidzących są zróżnicowane. Osoby mniej samodzielne, skupione na niepełnosprawności, mają
ograniczone prywatne kontakty z osobami widzącymi – często jedyną ich formą są relacje z opie-
kunami.
Inaczej samodzielni i aktywni - rozwijają sieci społecznych kontaktów, najczęściej wśród osób wi-
dzących, i uczestniczą w bardziej pełny sposób w życiu społecznym.
Jeżeli chodzi o codzienne interakcje z mieszkańcami Krakowa, wśród respondentów przeważają
opinie, że proszeni o pomoc czy wskazanie drogi, Krakowianie chętnie pomagają. Zdarzają się też
nieprzyjemne sytuacje, wynikające najczęściej z braku wiedzy u osób widzących, na temat tego, jak
powinny się wobec osoby niewidomej zachować.
Stopień znajomości organizacji działających na rzecz osób niewidomych jest różny, ale z reguły jest ona dosyć powierzchowna. Postawę wobec tych organizacji określić można mia-
nem neutralno-niechętnej – choć respondenci w większości deklarują, że chętnie działaliby na
rzecz integracji i uprzyjaźniania miasta, boją się zamknięcia w „klanie ślepców”. Wśród wielu respon-
dentów funkcjonuje przekonanie, iż niektóre z tych organizacji, mające aktywizować i pomagać
- często oddziałują w sposób odwrotny niż zamierzony.
Ważną kwestią są pomysły dotyczące działań na rzecz zwiększania integracji osób niewido-
mych i reszty społeczeństwa. Niezwykle ważną rzeczą, która warunkuje integrację, jest samodziel-
ność osób niewidomych- tu rolę pełnią rodzice i szkoła. Opiekunowie powinni sprzyjać tworzeniu
postawy otwartości, pewności siebie, ponieważ istnieje ryzyko, że nadmierna troska i nadopiekuń-
czość doprowadzi do wytworzenia w młodych ludziach postawy wyuczonej bezradności. Poniżej
pomysły własne i inspirowane wypowiedziami respondentów.
Tab. 1
Pomysł Opis działań oraz osoby, które mogą odpowiadać za realizację
Koszty
Akcja informacyjna
Informowanie o osobach z dysfunkcją wzroku,
przekazywanie niezbędnych wskazówek jak
postępować wobec osób niewidomych, jak się
zachowywać, jak udzielać informacji; informowa-
nie o psach przewodnikach – w postaci ulotek,
plakatów, informacji na stronach internetowych,
blogach.
— Realizatorzy: fundacje, organizacje skupiające
niewidomych, sami niewidomi i słabowidzący.
Relatywnie niskie
Relacje spo-łeczne
6
Pomysł Opis działań oraz osoby, które mogą odpowiadać za realizację
Koszty
Warsztaty w czasie
lekcji WOS/godziny
wychowawczej
Wprowadzenie do systemu edukacji tematów
lekcji związanych z problemami osób niepełno-
sprawnych i ich uczestnictwem w życiu społecz-
nym. Lekcje mogą przybrać formę warsztatów
(scenariusz proponowany przez nas w końcowej
części raportu)
— Realizatorzy: nauczyciele/ pedagodzy np. we
współpracy z fundacjami lub osobami niewido-
mymi jako wolontariuszami
W ramach już
opłacanych etatów
nauczycieli
Szkolenia dla na-
uczycieli i wykła-
dowców
Szkolenia dotyczące zasad pracy z osobami
niewidomymi i niedowidzącymi skierowane do
nauczycieli wszystkich szczebli edukacji. Lub
wprowadzanie zagadnienia pracy z osobami nie-
pełnosprawnymi jako elementu przygotowania
pedagogicznego przyszłych nauczycieli.
— Realizatorzy: ośrodki szkoleniowe, fundacje,
firmy, biura ds. osób niepełnosprawnych; wykła-
dowcy uczelni pedagogicznych
Kosztowne
Bilbordy Kolejne tablice przedstawiać by mogły wizerunki
osób niewidomych jako studentów, pracowników,
artystów, sportowców, olimpijczyków. Zamierze-
niem takiej kampanii byłoby zwrócenie uwagi,
że niewidomi wykonują te same role, co widzący,
mają wiele talentów i umiejętności; są częścią
społeczeństwa, więc powinni być traktowani jak
pełnoprawni jego członkowie.
— Realizatorzy: fundacje, samorząd, urząd miasta.
Średnio kosztowne
(możliwość uzyska-
nia dotacji)
Bawiąc (się) - uczyć.
Warsztaty dla mło-
dzieży
Warsztaty dla osób z dysfunkcją wzroku i widzą-
cych np. w ramach lekcji WF. Symulacja bycia
niewidomym, chodzenie z zasłoniętymi oczami,
przy pomocy osoby niewidomej jako przewodni-
ka. Wiedza, jaką nabywają obydwie strony, nie jest
wykładem, instruktażem, suchą teorią, a zabawą,
żywym doświadczaniem.
— Realizatorzy: nauczyciele WF, osoby zajmujące
się profesjonalnie zajęciami z orientacji przestrzen-
nej, studenci AWF w ramach wolontariatu-praktyk.
Niskie
Np. na zasadzie wo-
lontariatu/ praktyk
7
Pomysł Opis działań oraz osoby, które mogą odpowiadać za realizację
Koszty
Sport – integracja
dzięki wspólnemu
działaniu
Zajęcia sportowe dla osób niewidomych i widzą-
cych np. piłka nożna osób niewidomych.
— Realizatorzy: nauczyciele WF, studenci wolonta-
riusze z AWF, osoby niewidome uprawiające różne
sporty, fundacje, zawodowi sportowcy.
Średnio kosztowne
Dialog w ciemności-
muzeum
Pomysł utworzenia centrum edukacyjno- integra-
cyjnego działającego na zasadzie muzeum – na
takiej zasadzie jak np. Dialog Museum w mieście
partnerskim Krakowa Frankfurcie nad Menem.
Więcej informacji w końcowej części raportu
— Realizatorzy: fundacje przy wsparciu finanso-
wym z urzędu miasta i sponsorów prywatnych.
Bardzo kosztowne
8
podziękowania, czyli bez czyjej pomocy RapoRt by nie powStał.
Na początku chcemy podziękować wszystkim uczestnikom, a w zasadzie
współautorom i współautorkom naszego projektu, ponieważ bez Was wszystkich ten raport by
nie powstał. Dziękujemy więc osobom, które zechciały opowiedzieć nam o swoim codziennym
życiu, nauce i pracy w Krakowie: Witkowi, Magdzie, Monice, Karolinie, Jarkowi, Andrzejowi, Hirkowi,
Pawłowi, Piotrowi, Annie, Piotrkowi, Jackowi, Slavkowi, Bożenie, Robertowi. Ze względu na to, iż
część osób prosiła o nie ujawnianie ich nazwisk, postanowiłyśmy, że wszystkich wymienimy tylko
z imienia, a cytowane w tekście wypowiedzi pozostaną anonimowe.
Za merytoryczne wsparcie, życzliwość i udział w zogniskowanym wywia-
dzie grupowym dziękujemy również paniom na co dzień prowadzącym zajęcia z orientacji prze-
strzennej w szkole przy ul. Tynieckiej- Dorocie Rysiak i Aleksandrze Okarmus, a także panu Janowi
Ortylowi- Zastępcy Przewodniczącego Polskiego Związku Niewidomych. Pan Ortyl jest również
przewodniczącym Powiatowej Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych, a pani Okarmus
wchodzi w skład zespołu konsultacyjnego do spraw dostosowania infrastruktury do potrzeb nie-
pełnosprawnych, działającego przy Radzie.
Podziękowania należą się też Maciejowi Jagielakowi, absolwentowi Wydzia-
łu Architektury na Politechnice Krakowskiej, za konsultacje i pomoc w uporządkowaniu części ra-
portu dotyczącej rozwiązań architektonicznych oraz za życzliwość i zainteresowanie projektem,
a także Agnieszce Goleni, także absolwentce Wydziału Architektury na PK, która podobnie jak Ma-
ciej zgodziła się uczestniczyć w zogniskowanym wywiadzie grupowym.
Dziękujemy również Dyrekcji Gimnazjum nr 5 im. Jana Pawła II przy ul. W. Wyr-
wińskiego 1 w Krakowie – dyrektorowi Łukaszowi Karkowskiemu oraz jego zastępcy Barbarze Ra-
sińskiej, a także uczniom klasy 1b- za możliwość przeprowadzenia warsztatów dotyczących wiedzy
na temat osób niewidomych i postaw wobec nich.
Dodatkowo chcemy wyrazić wyrazy wdzięczności dla Marcina Ochela, który
pomógł nam w dotarciu do pierwszych respondentów i motywował do dalszych prac nad projek-
tem.
Podzię-kowa-nia
9
i. wStęp Tematyka związana z osobami z dysfunkcją wzroku i ich adaptacją w prze-
strzeni miejskiej od dłuższego czasu interesowała Autorki niniejszego raportu. Pomysł na projekt
Niewidzialne Miasto został wyróżniony w zorganizowanym przez fundację Centrum Analiz Regio-
nalnych konkursie dla ekspertów rozwoju regionalnego. Dziękujemy CAR za współpracę i umożli-
wienie realizacji naszych badań.
1. Cel badania, czyli czemu służyć ma raport.
Jak żyją osoby z dysfunkcją wzroku w Krakowie? Co robią, jak spędzają czas?
Gdzie i jak się poruszają? Z jak imi utrudnieniami się stykają? Jak postrzegają swoje miejsce w Kra-
kowie, rozumianym zarówno jako fizyczna przestrzeń, ale także jako zespół wielorakich stosunków
społecznych i miejsce codziennego życia? Jakiego Krakowa by chcieli? Przystępując do realizacji
badań chciałyśmy poznać odpowiedzi na powyższe i wiele jeszcze innych pytań. Dzięki niniejszej
publikacji chciałyśmy również przyczynić się do podniesienia poziomu wiedzy mieszkańców Kra-
kowa oraz różnorakich instytucji działających w naszym mieście o osobach niewidomych i słabo-
widzących.
Projekt składa się zasadniczo z dwóch części – pierwsza dotyczy aspektów
architektonicznych i urbanistycznych, różnego typu barier, które utrudniają niepełnosprawnym
wzrokowo orientację i poruszanie się w przestrzeniach publicznych; druga – barier natury psycho-
logiczno-społecznej w codziennym życiu osób z dysfunkcją wzroku.
Celem naszego projektu było:
po pierwsze: stworzenie dla odpowiednich organów samorządowych re-
komendacji dotyczących dostosowania przestrzeni miasta Krakowa dla po-
trzeb osób niewidomych.
po drugie: chciałyśmy zbadać, z jakimi, poza fizycznymi, a zatem psycho-
logiczn ymi i społecznymi utrudnieniami, spotykają się osoby z dysfunkcją
wzroku. Miało to pomóc stworzyć zalecenia i wskazówki, co do wypraco-
wania programu edukacyjnego obejmującego dzieci i młodzież, zarówno
widzącą, jak i niewidomą i słabowidzącą. Program taki z pewnością mógł-
by służyć zwiększeniu integracji społecznej, rozwojowi postaw aktywnych
i obywatelskich i szerszemu uczestnictwu osób niepełnosprawnych wzro-
kowo w życiu miasta.
Chcemy podkreślić, że raport ten nie ma być krytyką wymierzoną w stronę
władz i ustawodawców Krakowa. Nie jest to również ewaluacja istniejących rozwiązań, choć w po-
niższym tekście przedstawimy naszym zdaniem dobre i złe rozwiązania. Przede wszystkim zależy
nam raczej na tym, by, choć w części, przybliżyć Czytelnikowi sytuację osób niewidomych i słabo
widzących mieszkających w Krakowie, skłonić do refleksji, otworzyć oczy na niewidzialne dla więk-
szości z nas miasto.
Wstęp
Cel ba-dania, czyli czemu służyć ma ra-port
10
Projekt Niewidzialne Miasto wpisuje się w założenia projektu „Ustawy o wy-
równywaniu szans osób z niepełnosprawnością”, stworzonego przez Stowarzyszenie Przyjaciół In-
tegracji we współpracy z Senatem RP i Ambasadą Brytyjską w Polsce. Zgodnie z ową projektowaną
Ustawą1:
Wyrównywanie szans osób z niepełnosprawnością odbywa się w szczególności przez:
1. realizację zasady równego traktowania osób z niepełnosprawnością;
2. informowanie o prawach i wolnościach osób z niepełnosprawnością oraz o politykach, programach
pomocowych, planach i innych działaniach dotyczących osób z niepełnosprawnością;
3. podnoszenie świadomości społecznej dotyczącej osób z niepełnosprawnością, w szczególności przez
promowanie otwartości, akceptacji w stosunku do osób z niepełnosprawnością;
4. usuwanie barier.
2. Podstawowe definicje.
Warto podkreślić zróżnicowanie kategorii osób niepełnosprawnych wzroko-
wo ze względu na stopień uszkodzenia narządu tego zmysłu. Są osoby niewidome od urodzenia
lub od wczesnego dzieciństwa, a w związku z tym nie mające żadnych doświadczeń wzrokowych.
Są ociemniali, którzy stracili wzrok stosunkowo późno, nagle - na przykład w wypadku, lub stop-
niowo - w wyniku przewlekłej choroby. Osoby takie mają pamięć obrazów wzrokowych. Część
niewidomych ma resztki wzroku, poczucie światła, potrafi określić źródło światła, ale nie może
posługiwać się wzrokiem przy poznawaniu świata i orientowaniu się w otoczeniu2. Są też osoby
słabowidzące, które w różnym stopniu mogą jeszcze korzystać w odbiorze świata z informacji do-
starczanych przez narząd wzroku.
Wszelkie analizy i wnioski zawarte w niniejszym raporcie opieramy na wy-
wiadach przeprowadzonych z osobami niewidomymi, jak też ze słabowidzącymi i ociemniałymi.
Ze względów praktycznych, dla zachowania większej przejrzystości, w poniższym tekście postano-
wiłyśmy kategorie osób niewidomych i ociemniałych określać wspólnym mianem niewidomych.
3. Zespół, czyli kto wymyślił i zrealizował badania.
Zespół projektowy składał się z 4 osób. Koordynatorką projektu była Natalia
Pięta, studentka socjologii i filologii chorwackiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pozostałe realiza-
torki to: Małgorzata Szczygieł i Karolina Wójcik – studentki socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego
oraz Katarzyna Skąpska – absolwentka tego kierunku. Pracując nad tym projektem, wykorzysty-
wałyśmy doświadczenie i umiejętności zdobyte w czasie realizacji innych badań, między innymi
związanych z naszą działalnością w ramach Koła Naukowego Studentów Socjologii Uniwersytetu
Jagiellońskiego.
1 M. Matczak, P. Pawłowski, „Istota Ustawy o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnością”, w: H. Izdebski, W. Rogowski, M. Matczak, P. Pawłowski (2008) , „Projekt Ustawy o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnością”, Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Warszawa, s. 9
2 A. Okarmus, D. Rysiak, „Niewidomi i słabowidzący jako użytkownicy przestrzeni architektonicznej”, W: Nasze Dzieci. PZN. War-szawa 2008, nr 1
Pod-stawo-we de-finicje
Zespół, czyli kto wy-myślił i zreali-zował bada-nia.
11
4. Metodologia, czyli jak to wygląda „od kuchni”.
a. Charakter badań
Badania przez nas prowadzone miały charakter eksploracyjny. Zależało nam
na odkryciu Krakowa, dla nas jako autorek i zapewne wielu Czytelników, nieznanego – poznaniu
go jako miejsca życia osób niewidomych i słabowidzących, w którym pracują, uczą się, starając się
pokonywać codzienne mniejsze i większe trudności. Badania opierały się częściowo na założeniach
i metodologii teorii ugruntowanej i action research (badań w działaniu).
Według profesora Krzysztofa Koneckiego – autorytetu w tej dziedzinie,
a także samych twórców idei teorii ugruntowanej, budowanie takiej teorii jest ściśle związane
z długotrwałym procesem badawczym:
Najprościej można powiedzieć, że metodologia ta polega na budowaniu teorii [średniego za-
sięgu] w oparciu o systematycznie zbierane dane empiryczne (B.Glaser, A.Strauss, 1967, s.1-2;
B.Glaser 1978, s. 2). Teoria jest tutaj zatem pochodną analiz danych empirycznych. Propozy-
cje teoretyczne nie są więc budowane metodą logicznie dedukcyjną w oparciu o wcześniej
przyjęte aksjomaty bądź założenia(...). Teoria wyłania się tutaj, w trakcie systematycznie pro-
wadzonych badań terenowych, z danych empirycznych, które bezpośrednio odnoszą się do
obserwowanej części rzeczywistości społecznej3
Jak już wspomniałyśmy wyżej, chciałyśmy także, by nasze badanie wpisy-
wało się w nurt tzw. action research – zależało nam, żeby sam proces badania nie tylko przynosił
praktyczną wiedzę, ale był zarazem formą aktywizacji badanych, impulsem dla wzięcia przez nich
większej odpowiedzialności za swoje uczestnictwo w życiu społecznym Krakowa i realizację swo-
ich praw. Ogólnie można powiedzieć, że
action research to rodzina metod badawczych, które wykorzystują działanie i badanie nad
działaniem w tym samym czasie. Jest to więc proces wyłaniający się (ewolucyjny). Poziom zro-
zumienia zjawiska narasta wraz z postępami prac badawczych. Jest to proces partycypacyjny,
jego uczestnicy są zaangażowani w działanie i refleksję nad działaniem4.
Chodzi przede wszystkim o zrozumienie osób w danej organizacji lub środowisku, a nie narzucanie
im swoich poglądów; o uznanie, że badana zbiorowość jest ekspertem w definiowaniu tego, co
dla niej kluczowe.
b. Metodologia
Ze względu na cel i założenia projektu, wybrane przez nas metody mia-
ły charakter jakościowy i opierały się o technikę indywidualnych wywiadów pogłębionych (IDI)
i grupowego wywiadu zogniskowanego (FGI). Przeprowadziłyśmy również zajęcia warsztatowe
3 Konecki K., Studia z metodologii badań jakościowych. Teoria ugruntowana., PWN, Warszawa 2000
4 Fazlagić J., Metoda Action Research, w: Edukacja i Dialog. Czasopismo liderów edukacji, Październik 2008, Społeczne Towarzy-stwo Oświatowe (dostępny online dnia 1.VII.2009 http://www.eid.edu.pl/archiwum/2008,1/padziernik,233/pytajnik,237/metoda_ac-tion_research,2081.html)
Me-todo-logia, czyli jak to wyglą-da „od kuchni”
12
z młodzieżą gimnazjalną. W czasie badań korzystałyśmy także z technik wizualnych – efektem są
zarówno zdjęcia, jak i zarejestrowane kamerą „spacery po mieście” z kilkoma naszymi rozmówcami.
Dodatkowo, na bieżąco starłyśmy się gromadzić istniejące już wcześniej, tak zwane „zastane” dane
na temat osób niewidomych i słabo widzących. Badania realizowane były od grudnia 2008 roku do
czerwca 2009 roku.
W trakcie realizacji projektu przeprowadziłyśmy 15 pogłębionych wywia-dów indywidualnych (IDI). Naszymi rozmówcami były zarówno osoby uczące się (głównie stu-
denci), jak też pracujące. Do respondentów docierałyśmy metodą „kuli śniegowej” – kolejne oso-
by podawały nam namiary do następnych rozmówców. Zależało nam na dotarciu do osób, które są aktywne i samodzielnie poruszają się po mieście. Wśród respondentów było 5 kobiet i 10 mężczyzn w wieku od 17 do około 50 lat. Próba ta nie jest reprezentatywna, ale badanie, jak już
zostało podkreślone, miało charakter jakościowy. Zależało nam na dogłębnym rozpoznaniu tema-
tu, a nie statystycznych uogólnieniach. Chciałyśmy bezpośrednio udzielić głosu osobom uczestni-
czącym w badaniu, co też wiąże się wcześniej opisaną ideą partycypacji w badaniach typu action
research – dlatego też cały raport przeplatamy bogato cytatami z przeprowadzonych wywiadów.
Rozmowy dotyczyły codziennego życia – sposobów poruszania się po mieście, pracy lub nauki,
form spędzania czasu wolnego, waloryzacji przestrzeni Krakowa, stopnia dostępności instytucji
kultury, rozrywki, środków komunikacji miejskiej, służby zdrowia, urzędów i instytucji publicznych.
Rozmawialiśmy z badanymi również o aspektach społecznych i integracji. Scenariusz wywiadu za-
mieszczony został w załączniku 1.
Przeprowadzony został również zogniskowany wywiad grupowy (FGI) dotyczący zagadnień natury architektonicznej. Dyskusja koncentrowała się między innymi na
omówieniu różnych utrudnień, które napotkać mogą osoby niewidome w czasie poruszania się po
mieście i w czasie korzystania z budynków urzędów i instytucji, oraz zaproponowaniu możliwych
rozwiązań i wypracowaniu zbioru rekomendacji. W wywiadzie grupowym uczestniczyło 7 osób,
byli to: Dorota Rysiak, Aleksandra Okarnus, Jan Ortyl, Maciej Jagielak, Agnieszka Golenia, Monika
i Hirek. Moderatorkami FGI były Natalia Pięta i Katarzyna Skąpska.
Ponadto, zrealizowałyśmy warsztaty dla uczniów pierwszej klasy gim-nazjum. Dotyczyły one problematyki niepełnosprawności, w szczególności niepełnosprawności
wzrokowej. Uczestniczyło w nich 14 uczniów, a zajęcia przeprowadziły Małgorzata Szczygieł i Karo-
lina Wójcik. Szczegółowy opis warsztatów znajduje się w III części raportu.
Dodatkową stosowaną przez nas techniką były wywiady przeprowadzane w czasie spacerów po mieście, nagrywane na kamerę video. Sądziłyśmy, że w ten innowacyjny
sposób uda nam się zdobyć bardziej kompleksową wiedzę na temat utrudnień w poruszaniu się
osób niewidomych i słabowidzących po mieście, a zarejestrowany materiał ułatwi późniejszą ana-
lizę, oraz wspomoże prezentację wyników, unaoczniając odbiorcom omawiane kwestie. Jednakże,
udało nam się zrealizować tylko 4 takie „spacery”, okazało się bowiem, że metoda ta jest trudniejsza
do zastosowania, niż początkowo sądziłyśmy. Wynikało to z naszego braku doświadczenia i utrud-
nień natury technicznej w realizacji nagrań video (sposób filmowania, rodzaj ujęć), jak też z powo-
du dosyć dużego dystansu i dyskomfortu naszych niewidomych i słabowidzących przewodników
wobec rejestrowania ich przejść przez miasto.
Technika ta w założeniu jest dosyć oryginalna i wierzymy, że może pozwolić
na uzyskanie ciekawych rezultatów, jednak osoby, które chciałyby ją zastosować, muszą być świa-
dome powyższych przeszkód. My uważamy naszą przygodę z tą metodą za dość nieudaną.
13
5. Struktura raportu.
W czasie przeprowadzania badań oraz analizy bardzo silnie uwydatnił się
nierozerwalny dwukierunkowy związek między fizycznym dostępem do przestrzeni publicznych
miasta (zarówno otwartych, jak i wewnątrz budynków) dla osób z dysfunkcją wzroku, a interakcja-
mi i relacjami tych osób z innymi ludźmi oraz ich funkcjonowaniem w społeczeństwie. W niniejszej
pracy jednakże, dla uzyskania większej przejrzystości wyników i wniosków, postaramy się rozważać
te dwie płaszczyzny – przestrzeni fizycznej (urbanistycznej i architektonicznej) i „przestrzeni” relacji
społecznych, oddzielnie. Pragniemy jednak podkreślić, że jest to zabieg w głównej mierze anali-
tyczny, i że w naszym raporcie pojawią się i punkty styczne między tymi przestrzeniami.
Przestrzeń fizyczna zostanie scharakteryzowana najpierw z punktu widzenia
ogólnej jej oceny przez badanych, potem zaś przejdziemy do opisu sposobów jej percepcji i uży-
wania do celów orientacyjnych. Następnie, wskażemy miejsca, których dostosowanie jest nadal
w sferze potrzeb, a także podamy przykłady przestrzeni dobrze zaprojektowanych i zrealizowa-
nych. Postaramy się także przedstawić nasze propozycje reakcji na konkretne wyzwania urbani-
styczno- architektoniczne oraz skonstruować wykaz (istniejących i możliwych) „uprzyjaźniających”
rozwiązań, do niektórych dołączając listę ich potencjalnych wad i zalet.
W części dotyczącej przestrzeni fizycznej zostanie też poruszona tematyka
fizycznej – ale nie tylko – dostępności kluczowych sfer funkcjonowania w społeczeństwie. Tu waż-
ne będą również pozafizyczne bariery, a także ich możliwe rozwiązania.
W opisie relacji społecznych – drugiej z zasadniczych części niniejszego ra-
portu – skupimy się na autopercepcji swojej niepełnosprawności oraz postrzeganiu innych osób
z podobną niepełnosprawnością przez badanych, a także na opisie odbioru i reakcji, z którymi
spotykają się nasi badani w środowisku osób widzących. Spróbujemy opisać, jak wygląda ich co-
dzienne funkcjonowanie i w jakich sferach może się ono jeszcze poszerzyć dzięki wprowadzeniu
różnego typu rozwiązań. Całość pragniemy zakończyć propozycją wspólnych działań i programu
lekcji dla młodzieży – mają one na celu przełamywanie stereotypów, wzajemnego lęku i poczucia
niewiedzy, a także barier między osobami z dysfunkcją wzroku a osobami widzącymi.
Struk-tura ra-portu
14
ii. pRzeStRzeń fizyczna
1. Garść definicji.
Zgodnie z Kartą Praw Osób Niepełnosprawnych (1 sierpnia 1997 r. M.P.50.475),
osoba niepełnosprawna, w tym niepełnosprawna wzrokowo, ma między innymi prawo do dostę-
pu do usług i środków umożliwiających jej pełne uczestnictwo w życiu społecznym, do opieki
medycznej i leczenia, do swobodnego przemieszczania się i korzystania z transportu publicznego,
a także funkcjonowania w środowisku wolnym od barier. Władze miasta Krakowa, przystępując
dwukrotnie (w 1994 i 2008 roku) do ogólnokrajowej kampanii „Polska Bez Barier”, zadeklarowały
jeszcze silniejsze poparcie dla idei wyrażonych w KPON, dlatego w tej części przyjrzymy się, jak do
tej pory udaje się im wprowadzać je w życie pod kątem potrzeb osób niewidomych i słabowidzą-
cych, a także zaproponujemy pewne rozwiązania.
Przestrzenie i budynki publiczne/użyteczności publicznej definiuje-
my jako miejsca z założenia (czasowo bądź nieustannie) dostępne i przeznaczone do użytku przez
wszystkich chętnych ludzi. Będziemy tu wliczać między innymi:
ciągi komunikacyjne i ich elementy: ulice, chodniki, pasaże, przejścia dla
pieszych, przejścia podziemne;
środki transportu publicznego, przystanki i dworce;
budynki5: administracji państwowej i wymiaru sprawiedliwości, służby zdro-
wia i opieki społecznej i socjalnej, kultury, oświaty i nauki, poczty i teleko-
munikacji, kultu religijnego, banków, handlu i usług, gastronomii, turystyki
i sportu.
Są to budynki i przestrzenie, które są miejscem mniej lub bardziej codziennego funkcjonowania
przeciętnych obywateli, w tym także osób niepełnosprawnych.
Jeśli chodzi o bariery, z którymi spotykają się osoby niewidome i słabo-
widzące w przestrzeni publicznej, czasem dzieli się je na urbanistyczne – dotyczące przestrzeni
otwartych, i architektoniczne – dotyczące budynków. My, dla uproszczenia, nie będziemy wprowa-
dzać tego rozróżnienia – nazw: bariery/utrudnienia fizyczne/architektoniczne/urbanistycz-ne będziemy używać wymiennie. Bariery fizyczne będą dla nas zatem wszelkimi właściwościami
fizycznymi przestrzeni, które utrudniają osobom z dysfunkcją wzroku swobodne użytkowanie
przestrzeni publicznych, a co więcej – czasem stwarzają zagrożenie dla zdrowia i bezpieczeństwa
tych osób. Pragniemy zaznaczyć przy tym, że w przypadku grupy osób, którą się zajmujemy, rzadko
kiedy mamy do czynienia z zupełnym uniemożliwianiem korzystania z danej przestrzeni, jednak
swobodnie możemy mówić o poważnym utrudnianiu, a nawet stwarzaniu wspomnianych zagro-
żeń.
5 Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim po-winny podlegać budynki i ich usytuowanie (Dz.U. Nr 75, poz. 690 z 2002 r. z późn. zm.); cytat za: J. Budny: „Jak dostosować budynek”, Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Warszawa 2004
Prze-strzeń fizycz-na
Garść defini-cji
15
2. Jaki jest Kraków? O specyfice miasta.
Tak jak w wielu innych, poruszanych w badaniu kwestiach, zdania wśród
respondentów były podzielone. Znaleźli się wśród nich miłośnicy grodu Kraka, ale również osoby
bardziej neutralnie do niego nastawione, a nawet takie, które zdecydowanie wolą inne znane sobie
miejsca. Kraków był określany zarówno jako przyjazny, jak i nieprzyjazny osobie niepełnosprawnej
wzrokowo, przy czym często wskazywano na poszczególne jego części, a także na ich konkretne
właściwości:
To znaczy… Kraków jest, mam na myśli starą część (...) Ulice nie są moim zdaniem za małe, cho-
ciaż niektóre może są, a nie są też takie przestrzenne. I to pozwala w miarę dobrze orientować się
w oparciu o akustykę, odbijane dźwięki od ściany. Kraków jest taki poręczny powiedzmy. Weźmy
na przykład, niech sobie pani spróbuje przejść z zamkniętymi oczami po Starym Mieście, a po
Rondzie Czyżyńskim. Albo przy Arce. Tam to przejść przez ulicę to był duży stres. Bo z jednej strony
dwa pasy, z drugiej strony dwa, a po środku jeszcze tory. I duża przestrzeń otwarta. A na przykład
przechodzę przez skrzyżowanie skomplikowane: Krakowska, Stradom, Dietla i jakoś da się wy-
słuchać, kiedy te samochody ruszają, kiedy ludzie przechodzą, utrzymać kierunki i to jest chyba
najlepszy przykład. Aczkolwiek mówię: nie jest to skrzyżowanie jasne, jest dosyć skomplikowane,
ale ja się na nim czuje bardziej bezpiecznie niż jak przechodzę na Rondzie Czyżyńskim.
Stara część Krakowa, o gęstej, a jednocześnie niezbyt wysokiej zabudowie znajdującej się przy
głównych szlakach komunikacyjnych, jest miejscem określanym jako przyjazne. Dźwięki nie roz-
praszają się tak jak na otwartych przestrzeniach, słychać, z której strony jadą samochody, a nawet
można w przybliżeniu oszacować ich prędkość i odległość. Oprócz tego, pojazdy poruszają się
wolniej, więc w większym stopniu można liczyć na przytomne i uważne zachowania kierowców.
Trudniej przychodzi respondentom orientować się w sytuacji i kierunkach
w miejscach, gdzie jest znacznie więcej wolnej przestrzeni, a także panuje duży hałas czy tłok, np.
na Rondzie Czyżyńskim, na Rondzie Matecznym, czy nawet na Rynku:
Miejsce, którego nie lubię to jest Rynek, bo na Rynku trudno się odnaleźć, bo jest plątaniną
uliczek, tylu ludzi chodzi, turystów, nawet jak bym się chciał spytać ludzi gdzie mam iść, nie
zawsze mam pewność, że trafię na jakiegoś Krakowianina, tylko na jakąś obcą osobę, która też
nie umiałaby mi pomóc.. trudno się tam odnaleźć i mogę się tam zgubić.
Planty mnie wkurzają, bo tłum ludzi, Rynek mnie wkurza, bo tłum ludzi, ale wkurza mnie
w cudzysłowie.
Ze względu na te właściwości część respondentów wskazała na przewagę
Krakowa nad Warszawą:
A szczerze powiedziawszy to ja tak nie chodziłam za bardzo po Warszawie, bo dla mnie to było
za wielkie wszystko i strasznie szybko się życie toczy, i ludzie są nieprzyjaźni tam w Warszawie
[biegną, są nieuważni, nie mają czasu pomóc].
a część na jego gorszą pozycję w porównaniu do mniejszych miejscowości, w porównaniu do
których jest zbyt duży, zbyt ruchliwy i zbyt „szybki”:
Jak jest małe miasto [jak Gorlice], to jest mało tych niewidomych i nie inwestują w te sygna-
lizację, ale pomimo to wydaje mi się, że kierowcy, jak się przechodzi przez ulicę to są bardziej
wyrozumiali, zważają na to, a w większym mieście to jadą jak wariaci.
Jaki jest Kra-ków? O spe-cyfice miasta
16
Ulubione miejsca… nie wiem... generalnie lubię pospacerować po Lasku Wolskim – to taka
odskocznia… Nie mam specjalnie ulubionych miejsc w Krakowie, mam raczej dystans do tego
miasta..W Krakowie może człowieka denerwować wiele rzeczy. Przyzwyczaiłem się, fajnie się
tu porusza, są tramwaje i autobusy… Bardziej jednak lubię Podkarpacie (…) powietrze czyst-
sze itd., inne warunki zupełnie.
Tak, jak dla wielu mieszkańców i przyjezdnych, urok Krakowa dla osób słabowidzących i niewido-
mych wynika nie tylko z fizycznych czy wizualnych właściwości miasta, ale też z jego tradycji, kultu-
ry, studenckiej energii i „specyficznego klimatu”. Różne osoby wyraziły to w następujący sposób:
To jest kwestia specyficznego klimatu jedynie. (...) jednak wyjście na Kazimierz, no to jest bar-
dzo sympatyczna sprawa. Tam jest specyficzny klimat po prostu. A jeszcze na przykład kiedy
wychodzę z kimś, kto potrafi jakoś budować ten klimat jeszcze dodatkowo, to znaczy opowia-
da jakieś ciekawe historie związane z Kazimierzem, lub coś tego typu, albo oprowadza po ja-
kichś miejscach (...) Tam mieszka mój dawny wychowawca, z którym zresztą nadal utrzymuję
kontakt, no i dość często tam bywam (…), a poza tym tam jest mnóstwo knajp.
W Krakowie to bardzo lubię Wawel. Bardzo lubię spacerować po tych komnatach. Bardzo lubię
tą aurę, tą atmosferkę. Pogłaskać obrazy na ścianach, oni tam mają te arrasy niektóre, takie
z materiału, jakieś meble czasem.
Ja bardzo lubię Rynek, lubię tam spędzać czas. Lubię sobie spacerować po tym Rynku, no ale
raczej z kimś idę. No i poza tym wały, to mi się zawsze będzie kojarzyć z tym, że się tam uczyłam
chodzić. To jest takie miejsce, że tam zawsze jest coś ciekawego. Tam lubiłam sobie chodzić,
posiedzieć na ławce, poczytać książkę, czy nawet się zgubić. Tam zawsze się odkryło coś cie-
kawego. To jest takie moje miejsce. [A Rynek dlaczego lubisz?] Tam jest zawsze gwar, jest tam
zawsze mnóstwo ludzi, coś się zawsze dzieje, można też zawsze zobaczyć jakieś kawiarenki
czy coś.
Na taką szczególną atmosferę Krakowa pracują też jego mieszkańcy. I choć zdarzają się osobom
niewidomym i nieprzyjemne sytuacje, to:
Ludzie w Krakowie są super. [A dlaczego są super?] To znaczy – bardzo dużo ludzi zachowuje
się życzliwie, dyskretnie, konkretnie, po prostu. Przystaję na skrzyżowaniu, podchodzi do mnie
jakaś pani: Przechodzi pan? Tak. Bierze mnie za rękę, przeprowadza mnie i tyle.
Należy przy tym pamiętać, że respondenci również są mieszkańcami miasta, związali z nim swoje
życie i plany, są do niego przyzwyczajeni, przywiązani, a często można by ich nazwać krakowskimi
patriotami:
Ja to miasto bardzo lubię, ale to chyba nie wynika z kwestii architektonicznych. Po prostu ja
tutaj od trzynastu lat funkcjonuję.
Nie zamieniłbym Krakowa na żadne inne miasto i tak naprawdę cieszę się, że przyszedłem do
szkoły tutaj… Kraków ma swój swoisty klimat – mieszanka historii, kultury zabytków, swoiste-
go klimatu studenckiego, związanego z wielką ilością różnego rodzaju kafejek i innych miejsc,
w których można się rozerwać, zabawić.. Klimat miasta bardzo studenckiego i zarazem bar-
dzo kulturalnego.. to jest taka magiczna mieszanka, która powoduje, że Kraków jest tak fajnym
miastem i unikatowym na skali Polski, no może jeszcze Wrocław.
17
3. Znajomość i poznawanie miasta.
Co warto jasno zaznaczyć, stopień znajomości Krakowa i orientacji w mie-
ście był w przypadku poszczególnych badanych bardzo różny, z tym, że respondenci zgodnie przy-
znali, że miejsca, które najlepiej znają i które oceniają, to miejsca ich codziennego funkcjonowania,
albo takie, które były ważne w ich codzienności w przeszłości. Właśnie w takich miejscach zwykle
poruszają się samodzielnie.
W pewnym momencie te trasy, których używasz najczęściej, one się stają dla ciebie proste –
jasne, zawsze chodzisz z laską, zawsze wszystko sprawdzasz, natomiast rzeczywiście się mniej
koncentrujesz.
Tylko nieliczni jadą sami w słabiej znany teren, zwłaszcza, jeśli mają się dostać w dane miejsce
po raz pierwszy. Często jednak wystarczy kilkakrotne pokonanie trasy z kimś, kto ją jednocześnie
opowiada i wskazuje na potencjalne punkty orientacyjne, aby osoba niewidoma zaczęła się czuć
bardziej pewnie i sama mogła się po tej trasie poruszać:
Staram się zapamiętywać punkty charakterystyczne – ale najlepiej jest tak jak się idzie pierw-
szy raz z kimś widzącym, kto ci pokaże trasę najprostszą.
Niektórym niewidomym wystarczy także, jeśli ktoś dosyć szczegółowo opisze im trasę dzień wcze-
śniej:
To, co możesz zrobić, to spytać kogoś dzień wcześniej, jak tam iść (…) i w miarę wtedy starasz
się zrozumieć trasę.
Wtedy, jak muszę jechać w taką nową trasę, to robię sobie wywiad, nie wiem, brat, rodzice,
ktoś ze znajomych mówią: musisz jechać tu, przesiąść się tu, cofnąć się np. 4 przecznice, skręcić
w 4tą, iść prosto i tam na końcu będzie taki budynek ze schodami.
Zejście z utartych ścieżek podczas poruszania się samemu zdarza się raczej rzadko, i w zasadzie
tylko przy spełnieniu co najmniej jednego z dwóch warunków: dzieje się tak w miejscach pełnych
ludzi, gdzie w razie poczucia utraty orientacji można zawsze kogoś poprosić o wskazanie drogi lub
jeśli niewidomy posługuje się specjalnym programem GPS wgranym do telefonu komórkowego,
który go poprowadzi między wskazanymi punktami:
Czasem jest tak, że jakby nie do końca się zastanawiam w sumie, jak gdzieś tam dojść, bo po
prostu wiem, że będą tam ludzie, że kogoś zapytam, że ktoś mi tam wskaże drogę i tak dalej...
(...) mam jeszcze nawigator – GPS, i to jest świetna sprawa, powiem szczerze, bo dzięki temu
mogę dotrzeć do danego punktu, nawet jeżeli właściwie nie do końca wiem gdzie jestem.
Mam zapisany dany punkt, wiem, że.. nawigator ma zapisany dajmy na to punkt w pobliżu
mojego mieszkania, prawda, a ja jestem gdzieś nie-wiadomo-gdzie. I w tym momencie on mi
mówi w jakiej odległości jestem od tego punktu i w którym kierunku mniej więcej powinienem
iść, żeby tam dotrzeć.
Jednakże, poruszanie się w nieznanym miejscu zwykle jest źródłem stresu i wymaga bardzo duże-
go skupienia i wytężenia uwagi, które zresztą zawsze towarzyszą samodzielnemu poruszaniu się po
mieście osób z dysfunkcją wzroku, a zwłaszcza niewidomych:
Bo jednak jak osoba niewidoma idzie, to musi myśleć o tym, gdzie idzie i musi być niesamowi-
cie skoncentrowana i skupiona na tym. A jak się idzie samemu to już trzeba myśleć o drodze
Znajo-mość i po-zna-wanie miasta
18
i nie można sobie uciec w myślenie [o czymś innym].
Jasne, fajnie by się było beztrosko powłóczyć samej, ale to jest za trudne (…) toco dla większo-
ści byłoby relaksem, dla mnie będzie maksymalnym stresem.
Na szczęście, zwykle są osoby, które pomagają respondentom w docieraniu do obcych albo trud-
nych do odnalezienia miejsc – są to zarówno przechodnie, ich bliscy czy znajomi, jak i specjalnie
wyszkoleni wolontariusze-przewodnicy, (których jest niestety w Krakowie mało):
[Wychodzę] częściej sama. Bo ja na przykład z wolontariuszką czy tłumaczem idę tylko tam,
gdzie wiem, że nie dam rady iść sama, bo właśnie jest tak duży ruch, że po prostu nie poradzę
sobie sama. Albo jest tak jak Plac Inwalidów, albo M1, albo jadę gdzieś w ogóle pierwszy raz
i nie jestem pewna, albo nie ma konkretnego adresu, albo jest to gdzieś na obrzeżach Krako-
wa, gdzie właśnie nie ma ludzi. Bo jak ja sobie jadę do centrum, gdzie wiem, że jest dużo ludzi,
a mam konkretną ulicę i adres, to nie ma problemu, mogę jechać sama, bo się zawsze zapy-
tam, ktoś mnie tam podprowadzi. Ale jak jadę na jakąś Kobierzyńską, czy Kurdwanowy czy
coś, to wolę jechać z kimś, bo boję się, że nie będę miała kogo zapytać.
Sami słabowidzący i niewidomi uczą się niezależnego poruszania się po mieście w ramach kursu
orientacji przestrzennej. Większość z nich przeszła ten kurs w trakcie nauki w szkole przy ulicy Tyniec-
kiej, gdzie jego ukończenie było warunkiem otrzymania zgody na samodzielne opuszczanie terenu
szkoły i internatu.
Jak przyjechałam do Krakowa to zaczęłam poznawać przestrzeń od Tynieckiej: najpierw szko-
ła, to jest duży budynek, pełen zakamarków, czasem się tam zdarzyło mi zgubić.
W szkole podstawowej nie wychodziliśmy raczej sami, chyba, że z wychowawcą do sklepu czy
do kościoła, do apteki, takie najpotrzebniejsze rzeczy. A w szkole średniej były zajęcia z orien-
tacji, na których robiło się wyjściówki, czyli można było sobie wyjść po zdaniu egzaminu, na
miasto, do sklepu czy na dworzec.
To było tak, że mieszkałem w internacie i jak wychodziłem, to wychodziłem z całą grupą,
z wychowawczynią i tak dalej, prawda? Natomiast dopiero później zacząłem mieć powiedzmy
lekcje orientacji, nazwijmy to w ten sposób, w takiej już przestrzeni, nie tylko w budynku, tylko
gdzieś tam jeszcze. (...) [Dlaczego tak późno?] Nie wiem, tak to już jest chyba unormowane.
[Nie kusiło cię, żeby samemu wychodzić?] Nie wiem, nie pamiętam [pauza] Chyba się bałem.
Bo to jednak był taki.. spory stres, na początku przynajmniej. No bo w tym momencie, to już
jest norma, ale na początku bywało ciężko, powiem szczerze, że przejście takiego powiedzmy..
niedługiego znowu odcinka, z ośrodka do przystanku, dla mnie było sprawą dosyć trudną na
początku. No w tym momencie, w tym momencie to już jestem w stanie pójść czy pojechać
w zupełnie nieznany teren, pod warunkiem tylko, że są tam jacyś ludzie, zapytam, dotrę gdzie
trzeba, wrócę. Nie ma problemu.
Niektórzy respondenci przeszli szkolenie z zakresu orientacji podczas lekcji
wychowania fizycznego w innej szkole, innym przysługiwało lub przysługuje bardzo ograniczona
liczba godzin takiego kursu w szkole pomaturalnej czy na początku studiów. Jednemu z respon-
dentów, ociemniałemu w efekcie wypadku, kurs zapewniła lokalna jednostka Polskiego Związku
Niewidomych, a wśród respondentów znalazła się też osoba (słabowidząca), która porusza się bez
białej laski i nigdy nie brała udziału w kursie orientacji. Podkreślić trzeba również, że niebagatelną
rolę w nauce orientacji, a także w pomocy w poznawaniu miasta, pełnią rodzice, zwłaszcza, kiedy
system szkolenia z zakresu orientacji proponowany przez jednostki nauczania i różne organizacje
nie jest wystarczający:
19
Mamy coś takiego, że na uczelni mamy program z Unii, który przypisuje studentowi niewidomemu
czy słabowidzącemu godziny orientacji. Ale ja te godziny dostałam dopiero w listopadzie, a do tego
czasu musiałam się nauczyć. Mama, jak pierwszy raz przyjechałyśmy, to powiedziałam: pokaż
mi, nie mam takiej trudności w zapamiętywaniu tras, no to przejdź ze mną taką trasę ze dwa razy.
I faktycznie przechodziła ze mną, pokazywała mi punkty orientacyjne.
Co warto podkreślić, dla wszystkich osób ze znacznym uszkodzeniem na-
rządu wzroku, które się z takim przedsięwzięciem spotkały, kurs orientacji przestrzennej był pierw-
szym krokiem i przepustką do przynajmniej częściowej samodzielności – to tam nauczyli się ko-
rzystać z białej laski, rozpoznawać różne elementy przestrzeni fizycznej i ich używać, posługiwać
się słuchem w wyłapywaniu istotnych podczas poruszania się w mieście dźwięków. Większość
z respondentów oceniła jednoznacznie, że kurs ten był niezbędny, a jego ogromnym plusem był
jego indywidualny charakter. Niektórzy mieli jednak dostęp do szkolenia, które obejmowało zde-
cydowanie zbyt mało godzin i podkreślali, że warto byłoby zadbać, żeby każda osoba niewidoma
lub słabowidząca mogła skorzystać z pomocy i wsparcia nauczyciela orientacji w wystarczającym
dla siebie wymiarze godzin:
Ja jestem właściwie samoukiem jeśli chodzi o poruszanie się z laską, nigdy nie byłem uczony,
tak jak to normalnie powinno mieć miejsce, czyli tam 100 godzin z instruktorem, ja miałem
chyba trzy godziny, żeby się nauczyć jak laskę trzymać i takich najważniejszych rzeczy jak
wyszukiwać punkty orientacyjne, kierować się głównymi arteriami i przecznicami, słuchać
dookoła tego, co się dzieje. Ale generalnie z laską to mi często długo schodziło, chodzenie po
takim terenie, którego nie znałem. Chyba, że to był teren sąsiadujący z tym, który znałem.
To nie jest tak, że dostajesz laskę do ręki i od razu wiesz, co z nią robić; to tak, żeby bezpiecz-
nie w ogóle chodzić po mieście, dla siebie i dla innych, nie rozbijać się o słupy, jakoś w miarę
możliwości wymijać ludzi, nie wpakować się pod samochód i tak dalej, to tak z 200 godzin
zegarowych musisz wychodzić z instruktorem.
4. Orientacja w mieście.
Osobie ze znacznym ubytkiem wzroku lub całkowicie niewidzącej dosyć czę-
sto trudno samodzielnie zorientować się, w jakim miejscu miasta dokładnie się znajduje. Nie ozna-
cza to jednak, że zawsze i wszędzie jest zdezorientowana. Po pierwsze, jeśli wychodzi ze znanego
sobie miejsca i idzie znaną sobie drogą, korzysta z punktów orientacyjnych, które sobie zapamiętała
podczas kilku pierwszych przejść daną trasą. Takimi punktami orientacyjnymi mogą być na przykład:
słup, ruchliwa ulica, do której się dochodzi, róg budynku, zapach chleba dochodzący z piekarni.
Pierwsze samodzielne wyjście na miasto:
Stwierdziłam, że jak wróciłam w jednym kawałku, to znaczy, że się da. (...) poszłam sobie na
Rynek Dębnicki do sklepu, to jest tam niedaleko właśnie szkoły, mniej więcej pamiętałam trasę,
jak się tam idzie, potem się jeszcze pytałam troszeczkę ludzi po drodze. Ale w sumie- jakoś tam
trafiłam.Trochę się bałam samochodów tak naprawdę, żeby tam gdzieś.. przejść tak jak trzeba,
żeby mnie nie potrącił ktoś, takie rzeczy. Ale potem już coraz mniej, zaczęłam już coraz śmielej
wychodzić. Oczywiście nieraz było tak, że się pogubiłam, musiałam się wracać, ludzi się pytać,
no miałam takie różne przygody, ale to już w miarę upływu czasu coraz lepiej.. jak to się mówi:
ćwiczenia czynią mistrza. Więc coraz lepiej się orientowałam, sama sobie już zapamiętywa-
łam jakieś konkretne punkty poszczególne, a to, że tu drzewo, albo jakieś schody, a tam jakiś
krawężnik, no i tak pomalutku, pomalutku…
Orien-tacja w mie-ście
20
Więc coraz lepiej się orientowałam, sama sobie już zapamiętywałam jakieś konkretne punkty
poszczególne, a to, że tu drzewo, albo jakieś schody, a tam jakiś krawężnik, no i tak pomalutku,
pomalutku. [...] To są raczej stałe punkty, one nie znikną po powiedzmy miesiącu raczej, no
chyba, żeby jakieś trzęsienie ziemi nastąpiło. Ale tak normalnie.. jakieś drzewo, jakiś budynek,
jakaś zmiana faktury chodnika, albo na przykład: miejscami są płytki, miejscami są kocie łby-
to też są takie charakterystyczne rzeczy.
Mam jeszcze nawigator- GPS, i to jest świetna sprawa (...) Zresztą to też jest tak, że ja coraz
rzadziej go używam tak naprawdę, w momencie, kiedy pokonuję daną trasę po raz któryś. Za
pierwszym, drugim, trzecim razem, no to go sobie włączam i idę według tego, co on mi mówi,
a potem, jak już znam trasę, to już, to już nie wyjmuję anteny nawet. Nie ma takiej potrzeby.
Ale rzecz jest bardzo pomocna.
5. Źródła danych do orientacji.
a. Zmysły
Jak można zauważyć na podstawie wcześniejszych cytatów, informacje poma-
gające podczas poruszania się i orientowania się w mieście, pochodzą z różnych zmysłów. Poniżej omó-
wimy, jakie przydatne podczas orientacji w terenie bodźce można odbierać za pomocą zmysłów:
Tab. 2
Wzroku Węchu
> poczucie światła- ciemności umożliwia
orientację wobec silnych źródeł światła (słońca,
ale też pojedynczych silnie podświetlonych
w nocy budynków np. budynku Filharmonii
Krakowskiej)
> rozróżnienie kontrastowych kolorów (czarne-
go i białego, pomarańczowego lub czerwo-
nego na jasnym lub bardzo ciemnym tle) jest
potencjalnym źródłem informacji
o ewentualnej przeszkodzie, o zmianie otocze-
nia lub o dojściu do konkretnego miejsca.
> w przypadku osób ociemniałych, które utra-
ciły wzrok w nieco późniejszym wieku, ważną
rolę pełni pamięć i wyobraźnia wzrokowa.
Dzięki pamięci przestrzeni, trójwymiarowości,
kolorów, kształtów, bazując na wspomnieniach
czy porównaniach, niektórzy badani potrafią
sobie zrobić wizualizację nowych przestrzeni.
— zapach rozchodzący się w okolicy niektó-
rych sklepów: z butami - gumy, piekarni- świe-
żego chleba, cukierni- czegoś słodkiego;
— zapach niektórych bardzo konkretnych
miejsc - np. fabryki czekolady;
— zapach w okolicach gdzie rosną i kwitną
jakieś konkretne rośliny (sezonowo);
— także nieprzyjemne zapachy w okolicach
np. zanieczyszczonych cieków wodnych
Źródła danych do orien-tacji
21
Słuchu Dotyku
> określenie, co znajduje się w pobliżu:
– wszelkie zmiany natężenia i rodzaju hałasu
i gwaru, zwłaszcza związanego z natężeniem
ruchu drogowego i ruchu pieszych
No i teraz, z czego korzystałem: z szumu samo-
chodów, z ruchu na głównych arteriach, ponie-
waż jestem z Krakowa często z ludźmi rozma-
wiam, mniej więcej rozkład ulic, tych głównych
znam, coś mi one mówią przynajmniej.
— dźwięki wydawane przez cieki wodne,
skupiska drzew i roślin, fontanny
— różne dźwięki typowe dla konkretnych
miejsc, w tym także dźwięki wydawane przez
sygnalizatory dźwiękowe na przejściach dla
pieszych
> sposób rozchodzenia się dźwięku umożli-
wia rozpoznanie czy przestrzeń jest otwarta
czy ograniczona, czy zabudowa jest zwarta
czy rozproszona, czy budynki są wysokie czy
niskie
Pewne rzeczy wynikają same z siebie..tak? jak po
jednej i po drugiej stronie jest ściana to kurcze
należy iść prosto..to są takie proste rzeczy..
Budynki – trudno je zburzyć, poza tym budynki
„słychać” – że są, kiedy się kończą.
> słuchem odbieramy opis otoczenia czy in-
strukcję słowną ze wskazówkami dotyczącymi
poruszania się
> według części naukowców słuch jest także
zmysłem odpowiadającym za coś, co w litera-
turze nazywa się także „zmysłem przeszkód”,
który sprawia, że osoba niewidoma lub słabo-
widząca odczuwa jako lekki nacisk na twarzy
obiekty znajdujące się w niewielkiej od niej
odległości.
> bezpośrednio dłonią lub obutą stopą:
– wszelkie zmiany nawierzchni podłoża, jego
pochylenie, a także „meandrowanie”
– barierki, ograniczniki, płoty, poręcze, słupy
– drzewa, krzewy, klomby
– zmiany faktury i biegu ścian
Idąc, pod butami czujemy jakiś tam chodnik (…)
gładki (…) chropowaty (…) [ale] to jest zawodne
niestety (…) w Krakowie zaczynają się remonty,
zrobią chodnik, o o, na jaki ja chodnik wszedłem,
tu było przecież chropowato, a jest piękny, ładny
chodniczek, i lipa.
> z użyciem białej laski:
– wyżej wymienione (znajdujące się na pozio-
mie podłoża i nieco wyżej)
– uskoki podłoża, schody, rynny, przeszkody
stojące na ziemi
[Do orientacji używany jest] jakiś słup, schody,
drzewo. No a np. jak klatki szukam to idę po
żywopłocie, dotykam laską, i jak jest przerwa to
wiem, że jest wejście do klatki i sobie odliczam.
> bezpośrednio za pomocą skóry:
– w pogodne dni ciepło słoneczne pozwala
zlokalizować słońce i kierunki świata
– drzewa dają cień, który jest odczuwalny,
a od zbiorników i cieków wodnych dochodzi
bryza
22
b. Mapy tyflograficzne i makiety
Po drugie, w mieście niewidomym i słabowidzącym pomagają orientować
się pomoce w postaci mapek tyflograficznych i makiet. Mapy tyflograficzne to mapy wypukłe wy-
konywane na papierze pęczniejącym albo techniką termoformowania próżniowego na tworzy-
wie sztucznym oraz innymi technikami6. Choć technologie się różnią, najważniejsze jest, że w ich
efekcie powstają mapy i plany z wypukłą siecią ulic i placów, która pozwala poprzez dotyk poznać
rozkład ciągów komunikacyjnych w mieście i kąty pod jakimi się one przecinają. Dodatkowo opa-
trzona komentarzem fachowca od nauczania orientacji przestrzennej, mapka taka staje się bardzo
przydatnym źródłem informacji o mieście. Od sezonu turystycznego 2009 w ten sposób wykona-
ne plany: turystyczny – Starego Miasta i komunikacyjny – całego Krakowa dostępne są dla osób
z dysfunkcją wzroku w kilku punktach Informacji Turystycznej w mieście, w części bibliotek, w sie-
dzibie Polskiego Związku Niewidomych, a dla uczniów także w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym
dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących przy ul. Tynieckiej7.
Podobny do mapki efekt daje makieta jakiegoś obszaru. Co prawda makiety
obejmują mniejszy fragment przestrzeni, ale za to mogą dosyć szczegółowo odwzorowywać za-
budowę i pozwalać lepiej wyobrazić sobie dany obszar. Władze miasta Krakowa uwzględniły i taką
potrzebę osób niewidomych i słabowidzących – opisana w alfabecie Braill’a metalowa makieta
z rekonstrukcją średniowiecznej zabudowy Placu Wszystkich Świętych znajduje się właśnie na tym
placu, a w najbliższym roku ma powstać podobnych makiet jeszcze jedenaście8. Jedna z badanych
przez nas osób, mająca okazję skorzystać z tej makiety, uznała to doświadczenie za interesujące,
wskazała jednak, że materiał, z którego makieta została wykonana, jest niezbyt fortunnie dobrany
– w słońcu bardzo się nagrzewa, co utrudnia, a czasem wręcz uniemożliwia, swobodne dotykanie
i rozpoznawanie kształtów.
c. Nowe technologie
Po trzecie, coraz popularniejsze wśród osób z niepełnosprawnością wzroku
stają się nowe technologie pomagające odnaleźć się w mieście. Bazują one na technologii nawi-
gacji satelitarnej – GPS, wykorzystywanej z pomocą telefonu komórkowego. Nie będziemy w tym
miejscu wgłębiać się w analizę i ocenę różnego typu płatnego i bezpłatnego oprogramowania,
które informuje o położeniu telefonu, na który jest wgrane, a także może instruować o sposobie
dojścia do wyznaczonego punktu na mapie miasta. Ważne wydaje się natomiast podkreślenie
faktu, że osiągnięcia technologiczne pozwalają osobom niepełnosprawnym wzrokowo na coraz
większą swobodę i samodzielność:
Mam jeszcze nawigator – GPS, i to jest świetna sprawa, powiem szczerze, bo dzięki temu mogę
dotrzeć do danego punktu, nawet jeżeli właściwie nie do końca wiem gdzie jestem. mam za-
pisany dany punkt, wiem, że.. nawigator ma zapisany dajmy na to punkt w pobliżu mojego
6 Więcej szczegółów dotyczących wykonywania i charakterystyki tego typu mapek i rysunków w: A. Piskorska, T. Krzeszowski, B. Marek: „Uczeń z dysfunkcją wzroku na lekcji angielskiego. Wskazówki metodyczne dla nauczycieli.”, Podrozdział 16.2.2: Sprzęt do wykonywania adaptacji grafiki, Uniwersytet Warszawski 2008 ( dostępny 15.06.2009 na stronie http://www.adaptacje.uw.edu.pl/publikacje/metodyka/16_2_rozdzial_xvi.html )
7 Artykuły na ten temat dostępne na stronach: http://pochodnia.pzn.org.pl/artykul/91-krak_w_obrajlowiony.html , http://www.czasbochenski.pl/krakow/mapa-dla-niewidomych-i-slabowidzacych.html
8 Artykuł na ten temat na stronie: http://fakty.interia.pl/ciekawostki/news/news/krakow-powstal-plan-miasta-dla-niewidomych-i-slabo,1279393,18
23
mieszkania, prawda, a ja jestem gdzieś nie-wiadomo-gdzie. I w tym momencie on mi mówi
w jakiej odległości jestem od tego punktu i w którym kierunku mniej więcej powinienem iść,
żeby tam dotrzeć;
Badani przyznawali przy tym z żalem, że część map jest płatna i droga, więk-
szość dostępnych map i programów wymaga udoskonalenia, a przydatne byłoby także zwiększe-
nie ich dokładności. I tu powstaje pole do popisu dla krakowskich naukowców i członków władz
miasta, którzy mogliby z jednej strony zadbać o większą dostępność takiego oprogramowania,
a z drugiej – o stworzenie dokładnego i szczegółowego planu miasta, najlepiej z naniesionymi
lokalizacjami takimi jak urzędy i instytucje publiczne, kościoły, przystanki komunikacji miejskiej,
przychodnie zdrowia, poczty, zabytki, a nawet sklepy i punkty usługowe. Jest to pomysł być może
ambitny i wymagający nakładów, ale wydaje się, że mógłby być użyteczny nie tylko dla osób
z dysfunkcją wzroku, ale dla wszystkich mieszkańców oraz turystów.
Jednym z pomysłów podsuniętych przez naszych badanych jest też stwo-
rzenie głosowych instrukcji dotarcia do i poruszania się po obszarze ważnych budynków i miejsc
publicznych. Pliki z takimi instrukcjami mogłyby być bezpłatnie dostępne do wysłuchania, a także
przegrania na przenośny odtwarzacz dźwięku typu mp3-player, na stronie internetowej Urzędu
Miasta, a także innych stronach internetowych dotyczących Krakowa:
Myślę, że powinna być strona internetowa, gdzie są opisy słowne np. wchodzisz na dworzec,
idziesz do kas, to ileś tam kroków prosto, potem w lewo,(...) także opisy byłyby tu pomocne.
Wydaje się, że ten pomysł nie tylko nie wymaga zbyt wielkich nakładów, ale jest w dodatku inno-
wacyjny i mógłby być przydatny także dla innych mieszkańców miasta i turystów. Praca nad takimi
multimedialnymi pomocami jest interesującym wyzwaniem i szansą dla miasta Krakowa na stanie
się miejscem nowoczesnym i przyjaznym. Wydaje się także, że przedsięwzięcia w tej dziedzinie
mogłyby być współfinansowane ze środków Unii Europejskiej.
d. Pomoc innych osób
Ostatnią, choć na pewno nie najmniej istotną, metodą orientacji w mieście
jest pytanie się o lokalizację lub kierunek napotkanych przechodniów. Jest to ważne źródło infor-
macji dla większości naszych respondentów – dla niektórych jedno z głównych źródeł, dla innych
tylko technika pomocnicza.
Czasem zdarza mi się, że muszę sama gdzieś dojechać i jak nie ma czasu ktoś mi pomóc, to idę
po prostu w ciemno i pytam ludzi po drodze.
Moja metoda to metoda środków połączonych – np. generalnie przewodnikiem to może być
koniec języka, ktoś powie gdzie iść, jak iść…
Ja tak działam: jeżeli.. czasem jest tak, że jakby nie do końca się zastanawiam w sumie, jak
gdzieś tam dojść, bo po prostu wiem, że będą tam ludzie, że kogoś zapytam, że ktoś mi tam
wskaże drogę…
Dlatego, jak napisałyśmy już na samym początku, tak trudno jest rozgraniczyć kwestie porusza-
nia się po mieście od kwestii społecznego funkcjonowania osób niewidomych i niedowidzących,
a także wiedzy i wrażliwości społeczeństwa. W dalszej części raportu zamieścimy w związku z tym
24
niewielki poradnik savoir vivre’u wobec osób niewidomych i słabowidzących, który, mamy nadzie-
ję, pomoże Czytelnikom nauczyć się w sposób dyskretny i skuteczny w razie potrzeby pomóc tym
osobom.
Ważna pozostaje jeszcze kwestia dotarcia w nowe miejsca osób, które nieco
gorzej radzą sobie z samodzielnym poruszaniem się po mieście, w tym osób, które są w mieście od
niedawna. Optymalnym rozwiązaniem wydaje się tu zapewnienie osobie niewidomej czy słabowi-
dzącej pomocy wolontariusza, a osobie głuchoniewidomej tłumacza-przewodnika.
Są takie grupy [wolontariackie]- w Warszawie coś takiego działa, ja się z tym spotkałem
w Pradze, bo tam mam znajomych. To się nazywa TYFLOSERWIS. Jak jest potrzeba to się dzwo-
ni czy na dworzec, czy do jakiegoś urzędu i tam jest kilka takich osób na stałe. I to nie jest złe
rozwiązanie, a też daje pracę, komfort dla osoby niepełnosprawnej- jednak dużo łatwiej jest jak
się jest z kimś innym i się coś załatwia. I wtedy te wszystkie bariery są do pokonania, prawda?
Taki wolontariusz-przewodnik to osoba, która zna specyfikę potrzeb osób z tego typu niepełno-
sprawnością, osoba zaufana, która w razie potrzeby pomoże nie tylko dostać się w jakieś miejsce,
ale też załatwić różne sprawy lub formalności. Tego typu praca wymaga przeszkolenia, a osoby
pełniące taką funkcję robią to odpłatnie. Kilka takich osób funkcjonuje przy krakowskim oddziale
Towarzystwa Pomocy Głucho-niewidomym, ale respondenci twierdzili, że w Krakowie przydałaby
się bardziej rozbudowana i lepiej finansowana sieć wolontariuszy.
6. Przeszkody w poruszaniu się po Krakowie i pro-pozycje rozwiązań.
Warto na początku zaznaczyć, że niewidomi i słabowidzący poruszający się
po mieście z psem przewodnikiem mają, jak się wydaje, sprawę nieco ułatwioną, gdyż pies jest
w stanie pomóc im w wymijaniu wielu przeszkód i odnajdywaniu wielu istotnych punktów. Wśród
respondentów były dwie takie osoby.
Jak chodzę z psem to omijam wszystkie przeszkody, typu drzewa, samochody, słupy, wiszące
gałęzie, wiszące rusztowania, wystające daszki, to mnie w ogóle nie interesuje. Zatrzymuję się
na krawężnikach, czyli tak naprawdę teraz nie są dla mnie punktami orientacyjnymi te punkty,
które były dawniej, czyli słupki, wyższe krawężniki, kosze na śmieci… Teraz dla mnie punktem
orientacyjnym jest krawężnik. Ponieważ mogę posługiwać się komendami kierunkowymi,
mogę powiedzieć psu: szukaj schody góra i on mnie zaprowadzi pod najbliższe schody w górę.
To jest zupełnie inna sytuacja. Albo jestem w obcym terenie, i np. podejrzewam, że jest gdzieś
wiata przystanku, więc dochodzę do głównej ulicy, skręcam w kierunku, w którym chcę i mó-
wię psu szukaj przystanek i o ile jest wiata to on mnie tam zaprowadzi. Ale jeśli jest przystanek
przy słupie, to oczywiście go miniemy, no i wtedy koniec języka za przewodnika. Ale przede
wszystkim słuch, orientacja przestrzenna i kierowanie się według ulic.
Idąc z laską trzeba uważać na wszystko, co się dzieje, czyli nawierzchnia, przeszkody, punkty
orientacyjne. Trzeba się skoncentrować. (…) Dzięki psu jestem niezależny, mobilny, szybki.
Niemniej jednak, większość osób z dysfunkcją wzroku nie posiada psa prze-
wodnika (który zresztą nie zawsze jest w stanie ominąć wszystkie przeszkody) i zmuszona jest do
samodzielnego radzenia sobie na ulicy, a właściwie to tej samodzielności poruszania się także po
Prze-szkody w po-rusza-niu się po Kra-kowie i pro-pozy-cje roz-wiązań
25
prostu chce. Poniżej przedstawimy listę przeszkód i utrudnień, z którymi na co dzień spotykają
się takie osoby (a także osoby starsze i wszyscy mieszkańcy), wraz z przykładami takich miejsc
i przeszkód w Krakowie, oraz listę możliwych i proponowanych rozwiązań (dodatkowe szczegóły
dotyczące możliwych rozwiązań przedstawimy dalej – w podrozdziale 7 niniejszej części raportu).
Część badanych i osób znających środowisko niepełnosprawnych wzroko-
wo sugerowała, żeby podzielić potrzeby i rozwiązania na takie, które są związane z bezpieczeń-
stwem niewidomych i słabowidzących, oraz takie, które wiążą się z poprawą ich komfortu i stopnia
samodzielności:
Ze względu na stopień ważności, podzieliłbym tak: na to, co jest istotne ze względu na bezpie-
czeństwo i zagrożenie życia, prawda? i coś, co byłoby fajne, bo podnosi mi komfort. To takie
rozróżnienie bym wprowadził. No, my jesteśmy blisko tego, co mieliśmy. Trzeba wytypować
zbiór miejsc jako kategorię ogólną. Nie jest tak, że w jednym miejscu zejście ze schodów jest ok,
a w drugim nie. To zejście ze schodów, kiedy ja nie mam informacji mogę polecieć na głowę,
wszędzie jest ważne.
Te pierwsze to zwłaszcza kwestie związane z podpunktami A i B (dotyczącymi: przejść dla pieszych,
ulic, przejść podziemnych i wszelkich schodów), a także z kwestią bezpieczeństwa na dworcach.
Z drugiej jednak strony, wszystkie proponowane rozwiązania są w jakimś stopniu związane z bez-
pieczeństwem i ochroną życia i zdrowia osób z dużym ubytkiem wzroku.
Chciałyśmy także podkreślić, że opracowując rozwiązania przyjazne dla
osób z dysfunkcją wzroku, starałyśmy się uwzględnić również potrzeby osób starszych i z dysfunk-
cjami narządu ruchu, gdyż pomysły, które miałyby być użyteczne dla jednych, nie powinny być
utrudnieniem dla drugich. Naszym ideałem jest bowiem Kraków przyjazny dla wszystkich.
Istotnym i podkreślanym często postulatem, pojawiającym się zarówno
w wypowiedziach badanych, jak i ekspertów (także w różnego typu publikacjach9), jest stosowanie
różnego typu rozwiązań w sposób konsekwentny, sukcesywny i jednorodny. „Nie od razu Kraków
zbudowano” –chciałoby się powiedzieć, i autorki tej pracy, jak również wszystkie osoby zaintereso-
wane zmianami, są świadome, że fundusze i plany władz miasta nie pozwalają na natychmiastowe
i jednoczesne dostosowanie całego Krakowa do standardów miasta przyjaznego dla niepełno-
sprawnych wzrokowo. Oczekujemy jednak – jako mieszkańcy i miłośnicy Krakowa, nieistotne, czy
w pełni sprawni, czy z jakimikolwiek niepełnosprawnościami, że wybierani przez nas radni i urzęd-
nicy wezmą sobie do serca potrzeby wszystkich użytkowników publicznych przestrzeni naszego
miasta.
9 A. Okarmus, D. Rysiak, „Niewidomi i słabowidzący jako użytkownicy przestrzeni architektonicznej”, W: Nasze Dzieci. PZN. War-szawa 2008, nr 1
26
a. Przejścia dla pieszych i ulice
Problem 1: brak wyraźnego rozgraniczenia jezdni i chodnika
Przykładowe miejsca:
– ul. Karmelicka między Teatrem Bagatela a ulicą Rajską
Na przykład pod Bagatelą, jak idziesz, jest ten kawałek od schodków Bagateli prawie, że do
Rajskiej, to jest na równi chodnik i jezdnia. Mało tego- są kocie łby i na jezdni i na chodniku.
Nieraz się już zdarzyło, że szłam ulicą, ale nie wiedziałam o tym. Więc tam jest niebezpieczny
taki kawałek.
Pomysł na rozwiązanie problemu 1:
3 sposoby wyraźnego rozgraniczenia powierzchni chodnika i jezdni:1. niewielki krawężnik odgraniczający chodnik od jezdni (wystarczy 4-5 cm, jeśli jezdnia
i chodnik nie mają dziur i nierówności, które mogłyby zmylić osobę wyczuwającą uskoki
za pomocą białej laski)
2. wyraźnie odmienna faktura nawierzchni jezdni i nawierzchni chodnika
3.postawienie wzdłuż skraju chodnika ciągu barierek (przerwanego na szerokości przej-
ścia dla pieszych, co ułatwia jego znalezienie; sposób dobry dla zaznaczenia zakrętu
i zabezpieczenia pieszego przed wejściem na jezdnię).
Problem 2: brak wyraźnego zaznaczenia przejścia dla pie-szych
Przykładowe miejsca:
– wzdłuż ulicy Piłsudskiego
– przy ulicy Lubicz w okolicach skrzyżowania z Rakowicką
– przy przystanku MPK przy Uniwersytecie Pedagogicznym (ul. Podchorążych)
– skrzyżowanie Rajska- Karmelicka
– przejścia dla pieszych przy Poczcie Głównej (skrzyżowanie Starowiślna- Westerplatte)
Pomysł na rozwiązanie problemu 2:
Rozwiązanie modelowe zawiera następujące elementy:– wyraźne obniżenie chodnika na całej szerokości i tylko na szerokości przejścia dla pie-
szych, przy czym nie nagłe, a za pomocą fragmentu krawężnika o zmiennej wysokości
(kąt jego nachylenia max. 8%).
Jak idę i szukam przejścia to staram się iść brzegiem, dotykam laską krawężnika i jadę, jadę
jadę, i wiem że jak jest obniżenie to wiem, że są pasy. Żeby tak było na większości ulic, bo wła-
ściwie nie ma inaczej jak odróżnić gdzie są pasy.
Zaznaczenie szerokości przejścia dla pieszych za pomocą równoległego do jezdni pasa
27
o innej fakturze10 i w kontrastowym kolorze11 w porównaniu do powierzchni całego
chodnika. Kontrastowa faktura musi być wyraźnie wyczuwalna i istnieje potrzeba, aby
stworzony z niej pas miał szerokość ok. 80-100 cm12, tak, aby idąca osoba na pewno na
niego nastąpiła (przyjmuje się, że przeciętna długość ludzkiego kroku to ok. 60 cm) i miała
choćby niewielki zapas miejsca na wyhamowanie przed wejściem na jezdnię.
Fajne są czasem przy tych sygnalizacjach świetlnych, jak jest nowy chodnik, to jest zmienione
podłoże, taka kostka, nie wiem co tam jest położone, to bardzo pomaga.
Problem 3: brak wyraźnego zasygnalizowania wysepki w połowie przejścia dla pieszych lub innego typu przerwania ciągu przejścia (w przypadku przejścia dwuczęściowego).
Pomysł na rozwiązanie problemu 3:
– Także ewentualna wysepka dla pieszych w połowie przejścia powinna być oznaczona za pomocą
80-100 cm. pasa o wyróżniających się fakturze i kolorze, a także z pomocą obniżenia przy każdym
wejściu na kolejną część przejścia.
– W przypadku, kiedy wysepka ma nietypowy kształt, albo, gdy mamy do czynienia z rondem,
i można z niej przejść w innym kierunku niż prosto, należy jej części nieprzeznaczone do przecho-
dzenia zabezpieczyć barierkami
Problem 4: brak sygnału dźwiękowego na przejściu dla pie-szych lub słabo słyszalny dźwięk
Przykładowe miejsca (które nie spełniają też innych wymagań bezpieczeństwa):
– skrzyżowanie przy Placu Inwalidów: Królewska-Aleja Mickiewicza-Karmelicka
– skrzyżowanie przy Jubilacie: Zwierzyniecka- Aleja Krasińskiego-Kościuszki
– skrzyżowanie Piłsudskiego-Straszewskiego
– skrzyżowanie Basztowa- Długa
– skrzyżowanie przy Cracovii: Piłsudskiego-Aleja Krasińskiego-Aleja 3 maja
– przy przystanku MPK Szwedzka
– przy przystanku MPK Ofiar Dąbia
przy Teatrze Bagatela (nie słychać świateł+ tramwaj ma czasem zielone światło wtedy co przekra-
czający tory piesi)
– skrzyżowanie Dietla - Starowiślna (dźwięk jest niewyregulowany, a czasem w ogóle wyłączony+
10 Bardziej szczegółowy opis możliwych rozwiązań w tym zakresie znajduje się w punkcie 6.
11 Bardziej szczegółowy opis możliwych rozwiązań w tym zakresie znajduje się w punkcie 6.
12 Porady projektowe wydane w 1999 r. przez RBRD przy Ministerstwie Transportu i Gospodarki Morskiej zalecają 80 cm szerokości pasa i jego oddalenie o 15 cm od styku chodnika i jezdni, my sugerujemy, że równie dobrze może to być po prostu 100 cm pasa o wyróżniającej się strukturze. Oba rozwiązania zdają się być równie dobre, więc wybór jednego z nich, następnie stosowanego konsekwentnie i jednorodnie, jest równorzędny.
28
pasy kostki integracyjnej wzdłuż przejść są zbyt wąskie)
– przejścia przy Galerii Krakowskiej (przez ulicę Pawią)
– skrzyżowanie Pleszowskiej z Opolską
– skrzyżowanie Kijowska-Królewska (czasem dźwięk jest niesłyszalny, czasem nie słychać, którego
przejścia dotyczy)
Mickiewicza-Karmelicka
Pomysł na rozwiązanie problemu 4: Przedstawiony niżej, łącznie z rozwiązaniem problemu 5
Problem 5: brak możliwości zlokalizowania słupa z sygnali-zacją i rozpoznania, którego konkretnie kierunku dotyczy dźwięk przechodzenia
U mnie na uczelni jest tragiczna sygnalizacja, nie mam w ogóle punktu orientacyjnego, na
Podchorążych, jak wysiądę z tramwaju idę w ciemno do tych świateł i czasem nie wiem gdzie
one są czasem, bo nie ma nic, jest słup, ale nie ma gwarancji, że się na niego trafi. Tamto miej-
sce jest zupełnie nieprzystosowane.
No a w Krakowie jak jest światło zielone, to jest dźwięk, a jak inne to nic i nie można znaleźć.
Przykładowe miejsce:
– skrzyżowanie Kijowska-Królewska (czasem dźwięk jest niesłyszalny, czasem nie słychać, którego
przejścia dotyczy)
Pomysł na rozwiązanie problemów 4 i 5
Głośniki sygnalizacji dźwiękowej powinny być umieszczone na wszystkich słupach ze
światłami na danym przejściu dla pieszych, zwłaszcza jeżeli przejście nie biegnie prosto-
padle do chodnika (dzięki temu osobie niedowidzącej czy niewidomej łatwiej jest zlo-
kalizować kierunek, w którym ma się poruszać, jak również usłyszeć na którym odcinku
i kierunku przejścia ma zielone światło).
– Dla ułatwienia zlokalizowania słupa z sygnalizacją świetlną możliwe są, jak się wydaje,
3 rozwiązania:
1. konsekwentne ustawianie słupów z sygnalizacją po konkretnej stronie i w danej odle-
głości od przejścia dla pieszych
2. wydawanie przez sygnalizację dodatkowego, innego niż dla zielonego światła, dźwięku
podczas obowiązywania czerwonego światła. Pomaga to odnaleźć słup, a także, na zasa-
dzie porównania z dźwiękiem na innym kierunku, upewnić się, który kierunek przejścia
ma zielone światło.
3. zaznaczenie dojścia do słupa sygnalizacji za pomocą pasa o innej fakturze i kolorze (80-
100 cm szerokości) umieszczonego na wysokości tego słupa w poprzek całej szerokości
chodnika.
29
– Należy stosować dobrze słyszalny i rozpoznawalny dźwięk, który jednak nie będzie na-
tarczywy i przeszkadzający dla osób mieszkających w pobliżu świateł13.
Wydaje się, że kwestia samego dźwięku pozostaje do zbadania i rozstrzygnięcia przez
akustyków we współpracy z osobami niewidomymi i słabowidzącymi.
– Najlepsza wydaje się sygnalizacja o zmiennej głośności, zależnej od natężenia ruchu
(taka, jak na przykład na przejściu przy ulicy Wiślickiej obok Osiedla Tysiąclecia).
– Inny dźwięk przechodzenia powinien być stosowany dla przejścia przez szyny tramwa-
jowe, zwłaszcza tam, gdzie przejście przez nie nie jest skoordynowane z przejściem przez
pozostałe części ulicy.
Modelowe rozwiązanie powinno uwzględnić również mechanizm wibracji wbudowany
w przycisk do wzbudzania zielonego światła na słupie od świateł. Ten element jest ważny
także ze względu na osoby głucho-niewidome, które oprócz uszkodzenia narządu wzro-
ku mają ubytek słuchu, więc mogą mieć problem z usłyszeniem sygnału dla przejścia,
a także osoby starsze. Na takim przycisku można też umieścić informację o kierunku przej-
ścia- wystarczy zapewnić wyczuwalną dłonią strzałkę.
Problem 6: brak zasygnalizowania kierunku przejścia dla pie-szych (w przypadku, gdy nie biegnie prostopadle do chodni-ka po obu stronach jezdni, zwłaszcza na rondach)
Największym problemem dla mnie, i przypuszczam dla większości niewidomych jest skrzyżo-
wanie, i nie takie jak są dwie ulice po kącie prostym tylko właśnie typu rond, jak tutaj Mateczny,
na Grunwaldzkim, bo to jednak trzeba w kółko poprzechodzić, jest tych przejść trochę, a nie
wszędzie są sygnalizacje [dźwiękowe] a jeżeli są, to bardzo często jest tak, że po jednej stronie
ulic słychać a po drugiej stronie już tego nie ma
Przykładowe Miejsca:
– Rondo Grunwaldzkie
– Rondo Matecznego
– Skrzyżowanie przy Placu Inwalidów: Królewska-Aleje
Mickiewicza-Karmelicka
Pomysł na rozwiązanie problemu 6
Na przycisku wzbudzającym sygnalizację można umieścić informację o kierunku przej-
ścia - wystarczy zapewnić wyczuwalną dłonią strzałkę.
– Jeden z badanych zaproponował też pas o wyraźnej fakturze umieszczony wzdłuż
biegu przejścia, albo prowadnicę dla laski, jako metody zaznaczenia kierunku przejścia.
W polskim klimacie rozwiązanie wydaje się ryzykowne, gdyż błoto i śnieg mogą utrudnić
używanie tego typu udogodnienia, jest to więc rozwiązanie nad którego dopasowaniem
do polskich warunków musieliby popracować specjaliści.
13 Krótkie omówienie możliwych dźwięków wraz z ich wstępną oceną znajduje się w części 6 niniejszego raportu.
30
Przykłady dobrych (nie koniecznie idealnych) rozwiązań w Krakowie:
– skrzyżowanie ulicy Wiślickiej przy Osiedlu Tysiąclecia
– przejścia dla pieszych przy wyremontowanych odcinkach ulic w pobliżu Politechniki
Krakowskiej (Szlak, Warszawska)
b. Przejścia podziemne i wszelkie schody
Problem 1: Brak zaznaczenia rozpoczęcia ciągu schodów. Schody z wystającymi elementami, o które łatwo się potknąć.
Czyli przed schodami też jakiś pas informacyjny powinien być. Takie pasy informacyjne po-
winny być umieszczone strategicznie, wszędzie tam, gdzie znajdują się schody. (...) Na przy-
kład przy zejściu do przejścia podziemnego, tam absolutnie taki pas powinien się znaleźć, we
wszystkich takich miejscach w Krakowie.
Przykładowe miejsca:
— przejścia podziemne na dworcu PKP Kraków Główny
Pomysły na rozwiązanie:
— Początek i koniec schodów powinny być zawsze oznaczone za pomocą szerokiego
pasa (80-100 cm) nawierzchni o wyraźnie wyróżniających się względem sąsiadujących
powierzchni fakturze i kolorze na całej szerokości schodów i bezpośrednio na styku
z pierwszym z nich. Podobna informacja dotykowa powinna się znaleźć na początku
i końcu spocznika, który może znajdować się w ciągu schodów, a także na początku
i końcu jakichkolwiek pochylni.
— Schody i spoczniki powinny być rozmieszczone regularnie.
— Dodatkowo wszystkie schody powinny być wyposażone na całej swojej długości
w poręcz o kontrastowym wobec tła kolorze na wysokości zgiętej ręki (może pomóc
w rozpoznaniu biegu schodów i jego zmian, a także wszystkim użytkownikom umożliwia
podtrzymanie w razie potknięcia lub ześlizgnięcia)
— Oprócz tego schody powinny być równe, nie zawierać wystających części i być wyko-
nane z nieśliskiego materiału.
Przykłady dobrych (nie koniecznie idealnych) rozwiązań w Krakowie:— przejście podziemne pod ul. Konopnickiej przy przystanku MPK Konopnickiej
31
Problem 2: Brak czytelnego oznaczenia wyjść z przejścia pod-ziemnego
Uważam, że powinny być jakieś oznaczenia, skrótami brajlowskimi, żeby można było sobie
sprawdzić. (…) W takich dużych przejściach podziemnych, że tu jest przejście na to a tu na to.
(…) Np. na Rondzie Czyżyńskim, to uważam, że powinno być oznakowanie, bo nie wiadomo,
które wyjście na tramwaj, które na co.
Przykładowe miejsca:
— Rondo Czyżyńskie
— Dworzec PKP Kraków Główny
Pomysły na rozwiązanie:
Modelowe rozwiązanie uwzględniałoby:
— Umieszczanie tabliczek z dużym kontrastowym napisem (jasne litery na ciemnym tle)
o kierunku danego wyjścia z przejścia
— Konsekwentne umieszczanie w konkretnym miejscu (np. po prawej stronie wyjścia
zaraz przy jego początku) w zasięgu ręki (dokładna odległość od podłoża wymagałaby
ustalenia) tabliczek z opisem brajlowskim o tym, dokąd kieruje dane wyjście.
c. Przeszkody w ciągu pieszym
Problem 1: Przeszkody znajdujące się lub ustawione na ziemi w obrębie ciągu pieszego na stałe lub sezonowo:
kosze na śmieci, słupy, drzewa, reklamy „koziołki”, znaki drogowe, tablice
ogłoszeniowe, doniczki, manekiny.
Kretyńskie pomysły typu latarnia na środku chodnika, to jest coś, co mnie doprowadza do furii,
albo znaki drogowe, nie wiem dlaczego upierdliwie stosują znaki drogowe na środku, niech so-
bie postawią na wyższej rurce, żeby ciężarówka nie zahaczyła na brzegu krawężnika, albo na
tym krawężniku od trawnika. Często się zdarza tak, że trzeba zrobić zygzak pomiędzy znakiem,
latarnią i jeszcze jakimś tam słupkiem. To są takie rzeczy, o których można by pomyśleć jeszcze
w trakcie stawiania i zrobić to.
Często też z jakimiś precelkami jak stoją, to często na środku i ciężko przejść. Niektórzy jeszcze
są niemili, niektórzy jeszcze z daleka mówią uwaga, uwaga, ale są tacy… Albo reklamy albo
bilbordy, ja to się śmieję, że czekam na wiosnę, bo to się zacznie, a w to łatwo wejść.
nierówny lub dziurawy chodnik
wystające poza obrys budynku schody
32
Na przykład są na ulicy Miodowej wystające stopnie od budynków. (...) Są takie dwa wejścia na
ulicy Miodowej przed Bożego Ciała. Jakoś zawsze mam napięcie, jak tam przechodzę. No są
też wystawiane dla ozdoby donice, ale przecież miasto musi ładnie wyglądać...
Przykładowe miejsca:
— cały Kraków
Pomysły na rozwiązanie:
— Wprowadzenie jasnego i konsekwentnie stosowanego systemu rozstawiania słupów
i koszy na śmieci na chodnikach w mieście, najlepiej z pozostawieniem co najmniej 150
cm wolnego od przeszkód pasa pieszego, o równej i nieśliskiej powierzchni. Byłoby do-
brze, żeby pas wyznaczony na ustawianie znaków i słupów nie zagradzał dostępu do
krawężnika, wzdłuż którego zwykle niewidomi poruszający się z laską idą i się orientują.
Być może dobrym rozwiązaniem byłoby ustawianie wysokich i zagiętych słupów ze zna-
kami przy budynkach, tak, żeby same znaki wisiały nad ulicą (choć jak się wydaje dobre
rozwiązanie wymaga opracowania i oczywiście dłuższego czasu na wdrożenie).
— Również rozstawianie różnego typu reklam, donic czy manekinów na ulicy powinno
być ograniczone do pasa, który nie naruszałby wolnej przestrzeni komunikacyjnej. Być
może reklamy stojące- tzw. koziołki, mogłyby znaleźć inną formę, np. być zawieszane na
bezpiecznej wysokości (ok.3 m) na budynkach.
— Słupy, drzewa, rusztowania i kosze na stałe znajdujące się w ciągu pieszym powinny
być oznaczone co najmniej we fragmentach kontrastowymi kolorami, najlepiej kontra-
stowymi pasami (np. biało- czerwonymi), a także otoczone wyróżniającą się nawierzchnią
(np. metalową kratownicą)
— Wystające poza obrys budynku schody powinny być odgrodzone barierką i oznako-
wane kontrastowymi kolorami. Najlepiej, żeby były także otoczone wąskim (30-40 cm)
pasem o wyraźnie innej fakturze niż reszta ciągu pieszego.
— Kratki ściekowe powinny mieć otwory prostopadłe do kierunku ciągu pieszego.
Problem 2: Nie wydzielone wyraźnie z ciągu komunikacyjne-go przykawiarniane i przyrestauracyjne ogródki letnie oraz stragany sklepowe
Albo ogródki, jak przychodzi właśnie ten letni czas i te ogródki wystawiają przy kawiarenkach,
pizzeriach, to też się nieraz można pozabijać.
Pomysł na rozwiązanie:
— Wprowadzenie obowiązku odgradzania tego typu obiektów od ciągu pieszego przy
pomocy płotka lub ogrodzenia
Bo jak na przykład jest ogródek i on jest ogrodzony tym płotkiem dookoła, to ja wiem, że jest
płotek i sobie go obejdę, ale czasem tych płotków nie ma, tylko są po prostu stoliki, wtedy się
można pozabijać.
33
Problem 3: Nieprzepisowo zaparkowane samochody zajmu-jące część lub całość chodnika.
I też życzyłabym sobie, żeby te ulice nowe były szersze.. moim dużym problemem są samocho-
dy które wjeżdżają na chodnik ..ja rozumiem że nie ma miejsca, ja to wszystko rozumiem, tylko
że dla mnie to jest też jednak problem przedrzeć się przez te auta. (...) Mogliby zrobić tak jak, jest
w innych krajach -jest zagrodzone i samochody nie mogą wjechać na chodnik.
Mnie bardzo przeszkadzają samochody, ludzie czasem tak stawiają samochód, że jak się wy-
chodzi z tramwaju, to prosto na ten samochód. Albo postawią samochód w miejscu, gdzie jest
obniżenie terenu i gdzie by można przejść. I to bardzo utrudnia, mnie to najbardziej utrudnia.
Przykładowe miejsca:
— całe centrum Krakowa:
— wzdłuż ulicy Długiej
— wzdłuż ulicy Kopernika
— wzdłuż uliczek na Kazimierzu (zwł. Miodowej)
— wzdłuż bocznych odgałęzień ulicy Krupniczej i przy końcu tej ulicy (w pobliżu Teatru Bagatela)
— miejscami wzdłuż Alei (zwł. al. Krasińskiego)
Pomysły na rozwiązanie:
— Bardziej konsekwentne egzekwowanie prawa przez służby porządkowe i karanie nie-
przepisowo parkujących kierowców mandatami.
— W uzasadnionych przypadkach uniemożliwianie parkowania na chodniku poprzez
postawienie słupków (oczywiście odpowiednio oznakowanych)
— Budowa parkingów podziemnych w okolicach Starego Miasta i Kazimierza.
Problem 4: Słabo oznakowane remonty i rusztowania
Pomysł na rozwiązanie:
— Wszelkie prace remontowe i drogowe powinny być oznakowane kontrastowymi pa-
sami na dużych powierzchniach oraz ogrodzone siatką bądź ogrodzeniem co najmniej
na wysokość ¾ wzrostu dorosłego człowieka (uniemożliwia wpadnięcie do ewentualnej
dziury czy utratę równowagi przy natknięciu się na ogrodzenie).
Problem 5: Przeszkody w obrębie ciągu pieszego znajdujące się powyżej poziomu zasięgu białej laski:
wiszące na pewnej wysokości kosze na śmieci
wiszące budki telefoniczne
34
wystające poza obrys budynku na stosunkowo niewielkiej wysokości para-
pety, okiennice i witryny sklepowe, skrzynki na listy
Są czasami takie występy na domach na wysokości głowy, na przykład skrzynka na listy, jakieś
doniczki, jakieś takie gzymsy, to nieraz głową zarobiłam.
Przykładowe miejsca:
— kosze na śmieci na części przystanków MPK
— budka telefoniczna na ulicy Miodowej
— okiennice jednego ze sklepów na ulicy Krakoskiej
Pomysły na rozwiązanie:
— Jak się wydaje, elementów tego typu należy się w miarę możliwości pozbywać, choć
wiadomo, że nie zawsze i nie wszędzie jest to możliwe (powstaje tu wyzwanie dla projek-
tantów i architektów)
— W przypadku wiszących koszy na śmieci i budek telefonicznych rozwiązaniem wydaje
się „dociągnięcie” ich obudowy do poziomu chodnika, tak, żeby łatwiej było na nie natra-
fić białą laską.
— Jak wszystkie inne przeszkody, należy je oznaczać kontrastowymi kolorami, a być może
dobrym rozwiązaniem byłoby zaznaczyć ich obecność na pewnej wysokości za pomocą
wąskiego pasa o odmiennej fakturze na poziomie chodnika.
d. Przystanki komunikacji miejskiej
Problem 1: Brak zaznaczenia miejsca, gdzie znajduje się przy-stanek komunikacji miejskiej.
Pomysły na rozwiązanie:
— Wydaje się, że jedną z możliwości jest zaznaczenie długości przystanku MPK umiesz-
czonym wzdłuż krawężnika pasem o fakturze i kolorze kontrastowych wobec reszty
chodnika- takim, jakim oznacza się przejścia dla pieszych, tylko szerszym (ok.150 cm)
i bez towarzyszącego przejściom obniżenia (chociaż być może architekci czy urbaniści
mogliby wypracować lepsze rozwiązanie, do czego zachęcamy)
— Od krawężnika do słupka lub pod wiatę przystanku powinien prowadzić także ok. 90
cm pas o kontrastowych wobec chodnika kolorze i fakturze.
35
Problem 2: Trudność w rozpoznaniu i użytkowaniu przystan-ków podwójnych.
Pomysł na rozwiązanie:
— Rozwiązaniem mogłyby być autobusy i tramwaje „czytające” swój numer przy wjeździe
na przystanek, lub wdrożenie bardzo szczegółowego systemu lokalizacji pojazdów komu-
nikacji miejskiej z informacjami dostępnymi przez program w telefonie komórkowym.
e. Place i galerie handlowe
Problem 1: Brak zaznaczenia (w sposób dostępny dla oso-by niewidomej lub słabowidzącej) ścieżek między różnymi punktami dojścia i wyjścia na dużej rozpostartej albo niepo-segmentowanej przestrzeni.
W Galerii [Krakowskiej] to zupełnie niewidomy... jest tam tyle tych zakrętów, poza tym ludzi
tyle, uważam, że powinno być jakieś przejście, no ale w złym miejscu jest tendworzec i tyle, bo
przez tę Galerię trzeba się całą przedrzeć, żeby dojść na te stanowiska.
Chciałbym poruszać się sam po większych galeriach (...) to jest dla mnie trochę nie do przejścia,
a myślę, że chciałbym się tam wybrać na jakieś zakupy, np. jakąś płytę..i że pójdę sobie sam,
a tak muszę zawsze kogoś wyciągać.
Nie lubię, bo tam samemu się nie da po prostu sobie poradzić. Bo tam jest po pierwsze mnó-
stwo ludzi, co kawałeczek są te takie straganiki różnego rodzaju. (...) wszędzie podłoga jest
taka sama i nie wiesz, czy idziesz sobie jeszcze korytarzem, czy jesteś już w jakimś sklepie.
Przykładowe miejsca:
— Rynek Główny
— Plac Jana Nowaka- Jeziorańskiego
— Galeria Krakowska (i pozostałe galerie handlowe)
— dojście od przystanku MPK do wejścia do siedziby PZN ul. Babińskiego
Pomysły na rozwiązanie:
— Poprowadzenie ścieżek orientacji w postaci szerokich na 70-90 cm pasów wykonanych
z materiału o odmiennej fakturze i kolorze niż reszta podłoża, prowadzących ciągłą linią
między ważnymi punktami dużych przestrzeni, (np. między przejściem podziemnym pod
skrzyżowaniem przy dworcu Kraków Główny, przez Plac Jana Nowaka- Jeziorańskiego, aż
do wejścia do przejścia podziemnego, z którego można wejść na perony na dworcu).
— Interesującym rozwiązaniem, które wymagałoby jednak przetestowania, byłoby
stworzenie planów dźwiękowych takich przestrzeni – swoistych instrukcji mówiących,
jakie dokładnie czynności należy wykonać, aby dojść z danego punktu w inny konkretny
punkt w danej przestrzeni (np. „stoisz w punkcie A. Aby dojść do punktu B musisz iść 15
kroków prosto, potem skręcić w lewo i, po nadepnięciu na pas o odmiennej fakturze,
iść kolejne 10 kroków.…”). Podobnie, przydatne mogłyby się okazać wypukłe plany bądź
36
makiety tych miejsc.
— Ważne wydaje się także uczulenie obsługi w dużych sklepach i na dworcach na ewen-
tualne potrzeby osób niewidomych i słabowidzących.
7. Szczegółowy opis niektórych rozwiązań
a. Zmiana faktury i barwy podłoża
Po pierwsze: jeśli rozwiązanie ma być naprawdę przyjazne, zmianie faktury
musi towarzyszyć użycie kontrastowego w porównaniu do reszty podłoża koloru. Dzięki temu in-
formacja staje się czytelna dla osób niedowidzących, a także osób starszych.
Zmiana właściwości dotykowych i wizualnych podłoża, jak widać już w za-
prezentowanych powyżej tabelach, służy poinformowaniu osoby niedowidzącej lub niewidomej,
że zbliża się do miejsca, gdzie musi zachować szczególną ostrożność i wytężyć uwagę. Miejsca,
gdzie zalecane jest jej stosowanie, to:
przejścia dla pieszych,
krawędzie peronów i stanowisk na dworcach autobusowych (w przypadku
braku wyraźnego krawężnika),
początek i koniec schodów (a, jeśli zajdzie taka potrzeba, także ich spo-
cznik).
W niniejszym raporcie zasugerowałyśmy także możliwość zaznaczenia z użyciem zmiany faktury
i barwy podłoża (ale innym niż w przypadku przejść i peronów):
przystanków komunikacji miejskiej oraz
wejść do budynków użyteczności publicznej, takich jak urzędy czy przy-
chodnie.
Te drugie zastosowania nie były jednak jak dotychczas szeroko testowane i wymagają dalszego
namysłu i bardziej szczegółowej oceny. Podobnie jest też z zasugerowanym przez kilku badanych
rozwiązaniem w postaci stworzenia ścieżek orientacji zaznaczonych inną nawierzchnią bądź czymś
w rodzaju prowadnicy dla laski w dużych budynkach i na dużych otwartych przestrzeniach- po-
mysł wydaje się interesujący, ale wymaga głębszego namysłu, szczegółowego opracowania, dal-
szych testów i oceny.
W poniższej tabeli chcemy dokonać przeglądu technologii za pomocą któ-
rych można dokonać wyróżnienia nawierzchni w ważnych punktach miasta i kluczowych miej-
scach w ciągach komunikacyjnych. Chcemy także wskazać na zalety i wady tych rozwiązań, tak,
aby to zestawienie mogło wspomagać ewentualny proces racjonalnego wyboru konkretnych roz-
wiązań.
Szcze-gó-łowy opis niektó-rych rozwią-zań
37
Tab. 3
Technologia Zalety Wady
pas integracyjny w formie
naklejanej maty z guzkami
– łatwy w instalacji, także tam,
gdzie na razie nie ma możli-
wości wprowadzenia bardziej
trwałego rozwiązania
– dosyć tanie rozwiązanie
– nietrwały (zdziera się, kruszy
itp.), w związku z czym jest to
rozwiązanie tymczasowe
pas integracyjny w formie płyt
chodnikowych z guzkami
– trwalszy od mat
– dobrze wyczuwalny
– tani w sytuacji, gdy jest
instalowany podczas bardziej
kompleksowego remontu
– najlepiej oceniany przez
respondentów
– często umiejscawiany zbyt
blisko krawędzi chodnika lub
przeszkody– powinien być
odsunięty od jezdni lub cho-
ciaż odpowiednio szeroki
pas integracyjny wykonany
z innego tworzywa niż po-
została część ciągu pieszego
(np. z małej, chropowatej
kostki z trwałego kamienia w
opozycji do chodnika ułożo-
nego z dużych, gładkich płyt)
– dość dobrze wyczuwalny – niektóre typy nawierzchni
mogą utrudniać ruch np. oso-
bom na wózkach inwalidzkich
-należy odpowiednio dobrać
oba typy nawierzchni– musi
być wystarczająco kontrasto-
wa
b. Kontrastowe kolory
Jak już wskazywałyśmy wcześniej, bardzo istotną kwestią w oznaczaniu
przestrzeni ułatwiającym orientację osobom niedowidzącym, jest używanie w strategicznych
miejscach kontrastowej kolorystyki. Ponieważ to, co jest wystarczająco kontrastowe dla osoby ze
zdrowym narządem wzroku, niekoniecznie musi być dobrze odróżnialne dla osoby słabowidzącej,
poniżej wymienimy i sklasyfikujemy kilka zestawień kolorystycznych:
Tak Nie!
– intensywny czerwony i biały
(ewentualnie inny bardzo jasny kolor)
– czarny i biały
(lub inny bardzo ciemny i bardzo jasny kolor)
– odblaskowy pomarańczowy lub od-
blaskowy żółty na bardzo ciemnym, albo
bardzo jasnym tle
– czerwony i zielony (gdyż część osób
z uszkodzeniem wzroku odbiera te kolory jako
odcienie szarości)
– kolory mało wyraźne, pastelowe, podobne
do siebie
38
c. Dźwięki sygnalizacji świetlnej
Jeśli chodzi o rodzaj dźwięku, zdania respondentów były podzielone. Na
pewno jednak ważne jest odpowiednie jego dobranie do miejsca instalacji, tak aby wyraźnie odróż-
niał się od dźwięków otoczenia (należy zwrócić uwagę m.in. na odgłos kół pojazdów na mokrej na-
wierzchni, który zagłusza dźwięk sygnalizacji) i nie rozchodził się dalej niż 2-3 metry od przejścia. Ne-
gatywnym przykładem sygnalizacji dźwiękowej może być skrzyżowanie ulic Dietla i św. Sebastiana,
gdzie dźwięk słyszalny jest nawet z dużej odległości od skrzyżowania oraz niemożliwe jest ustalenie
jego źródła (osoba niewidoma nie wie, w którym kierunku światło jest zielone). Badani wskazywali
na potrzebę konsultowania wyboru dźwięku z osobami niewidomymi oraz akustykami.
Skrzyżowanie Pleszowskiej z Opolską: udźwiękowieniem jest ten niski dźwięk przerywany, któ-
ry w sytuacjach, kiedy są dźwięki z zakłóceniami np. po deszczu albo w trakcie deszczu, kiedy
koła strasznie szumią po nawierzchni, to ten dźwięk jest taki, że przypomina silniczek. Może
dojść do takiego zakłócenia, że człowiek nie wyłapie tego tak szybko, to nie jest tak wyraźne. Bo
to nie musi być głośny dźwięk, tylko to powinien być dźwięk charakterystyczny.
Sygnalizacja jest różna, to jest bardzo irytujące, nie jest to w żaden sposób usystematyzowane,
niektóre sygnalizacje są lepsze, np. na skrzyżowaniu Wiślickiej i, tam przy Os. Tysiąclecia, tam
jest fajne udźwiękowienie.
Podnoszono także kwestię odmiennego dźwięku dla światła czerwonego – pozostała ona nieroz-
strzygnięta, należałoby przeprowadzić dodatkowe rozmowy z zainteresowanymi osobami.
Kolejnym tematem związanym z sygnalizacją na skrzyżowaniach jest wpro-
wadzenie różnorodnych dźwięków oznaczających różne kierunki przejść. Część respondentów uzna-
ła, iż znacznie ułatwiłoby to orientację w przestrzeni, choć wydaje się, że przy zastosowaniu różnych
dźwięków dla światła zielonego i czerwonego, takie rozwiązanie byłoby zbędne. Celowe byłoby jed-
nak, jak się wydaje, wprowadzenie innego dźwięku dla przejść przez tory tramwajowe, w miejscach,
gdzie nie zawsze zielone światło dla przejścia dla jezdnię jest równoznaczne z zielonym światłem dla
przejścia przez torowisko.
39
Tab. 4
Rozwiązanie Zalety Wady
dźwięk wysoki, „pikający” – jest często wystarczający,
aby pomóc się zorientować
w sytuacji na światłach
– jeśli ma ustawioną wystar-
czającą głośność, słychać go
nawet przy dużym natężeniu
ruchu
– najlepiej, jeśli jego głośność
jest narastająca, wtedy jest
jeszcze bardziej odróżnialny
od dźwięków otoczenia
– jest często wystarczający,
aby pomóc się zorientować
w sytuacji na światłach
– jeśli ma ustawioną wystar-
czającą głośność, słychać go
nawet przy dużym natężeniu
ruchu
– najlepiej, jeśli jego głośność
jest narastająca, wtedy jest
jeszcze bardziej odróżnialny
od dźwięków otoczenia
dźwięk niski, powolne „dud-
nienie”
– rozchodzi się na mniejsze
odległości, więc sprawia
mniejsze problemy mieszkań-
com pobliskich budynków
i ułatwia określenie, którego
kierunku przejścia dotyczy
zielone światło
– jest bardziej neutralny,
mniej irytujący
– przy niepogodzie czy du-
żym ruchu może być trudno
odróżnialny od dźwięków tła
„klekotanie” – zwłaszcza, gdy ustawiony na
zasadzie: szybkie klekotanie-
zielone, powolne klekotanie-
czerwone światło, wydaje się
bardzo użytecznym rozwią-
zaniem
– dźwięk jest dosyć niski, więc
nie rozchodzi się daleko i nie
przeszkadza pobliskim miesz-
kańcom, oraz jest stosunkowo
bardziej neutralny
jeśli jest ustawiony za cicho,
może się gubić w dźwiękach
tła (choć: znacznie lepiej roz-
poznawalny, jeśli jest, w spo-
sób opisany obok, ustawiony
dla dwóch faz świateł)
40
8. Komunikacja miejska i ogólnokrajowa
Autobusy i tramwaje są strasznym problemem.
Korzystanie z komunikacji miejskiej oraz autobusów i pociągów przez osoby
niewidome i słabowidzące nastręcza, przynajmniej części z nich, sporo trudności i respondenci
wskazywali wiele elementów, które powinny ulec zmianie. Problemy mogą się pojawić właściwie
na każdym etapie podróży.
Pojawiały się głosy, które sugerowały stworzenie systemu, który informował-
by o tym, na jakim przystanku się znajdują i jaki autobus/tramwaj podjeżdża, czy to poprzez system
zintegrowany z telefonem komórkowym lub wiadomości głosowe emitowane przez zatrzymujący
się pojazd. Korzystanie z przystanków, niezależnie od istnienia powyższych ułatwień, jest znacz-
nie utrudnione w przypadku przystanków podwójnych, na których niewidomy czy słabowidzący
ma niewiele czasu na odnalezienie właściwego pojazdu. Podniesiona została także kwestia pasów
ostrzegawczych- wyraźnie wyczuwalnych obutą stopą, które sygnalizowałyby zbliżanie się do kra-
wędzi torowiska.
Najbardziej irytującą rzeczą są podwójne albo potrójne przystanki. To jest zmora dla niewido-
mych, mnie już niejednokrotnie odjechał autobus. Bo jak podjeżdża autobus, pytam się jaki
to autobus, no 164, tak tylko, że 144 za nim podjechał. Jakbym wiedział, jakbym usłyszał, że
podjechał za tym autobusem, to bym podszedł.
We wsiadaniu do autobusu lub tramwaju odpowiedniej linii najważniejszą rolę informacyjną od-
grywają obecnie ludzie znajdujący się na przystanku lub w pojazdach. Uzyskanie od nich infor-
macji interesującej osobę z dysfunkcją wzroku jest jednak niejednokrotnie niemożliwe lub trudne
– zdarzają się przypadki, kiedy osoby udzielają mylących odpowiedzi, ukrywają swoją obecność na
przystanku, nie reagują na pytania.
Owszem, trzeba ufać ludziom na przystanku, ale jeśli coś miałbym poradzić, to jeszcze nawet
w autobusie się upewnić i zapytać, jaki to numer.
Nie masz innego wyjścia, albo jesteś z kimś, albo musisz się drzeć na tyle skutecznie, pytać tak
długo, aż ci ktoś odpowie.
Są takie miejsca w Krakowie, np. przystanek przy Moście Dębnickim, w kierunku Jubilata, że
natężenie ruchu jest takie duże, taki jest szum, że ludzie są zamknięci w sobie, nie reagują na
zadawane pytania. (…) Natomiast, tam jest taka sytuacja, że pytam: „przepraszam, jaki to au-
tobus?” Cisza. „Przepraszam, jaki to autobus?” Cisza. Dopiero trzeba zrobić krok, złapać kogoś
za rękaw, kto przebiega, i wtedy się czuje wyrwany do odpowiedzi i udziela tej odpowiedzi.
Jednym z rozwiązań tego problemu mogłoby być zatrzymywanie się kierowców i motorniczych
tak, aby pierwsze drzwi do pojazdu znalazły się, w miarę możliwości w pobliżu osoby niewidomej
lub słabowidzącej.
Niektóre autobusy i tramwaje już mają to udźwiękowienie i podają następny przystanek (…)
natomiast to, co ja bym chciał, to jest: przychodzę na przystanek i chciałbym się dowiedzieć,
jaki jest tramwaj, nie dlatego, że nie ma kogo zapytać, ale czasami trzeba szybko zareagować,
szybko wsiąść, bo potem się czeka 20 minut, albo i pół godziny. Zanim się kogoś znajdzie i za-
pyta, to właśnie już odjechał. Dobrze jest mieć właśnie taką techniczną możliwość.(…) Fajny
byłby taki zwyczaj, że zatrzymując się, kierowcy otwieraliby drzwi naprzeciwko osoby niewido-
Komu-nikacja miej-ska i ogól-nokra-jowa
41
mej, to zawsze ułatwia wejście [a także zapytanie].
W dostaniu się do autobusu/tramwaju dużą przeszkodą, na którą wskazywali respondenci, są drzwi
otwierane specjalnym przyciskiem. Przymus wciśnięcia przycisku nie tylko właściwie uniemożliwia
osobie niewidomej czy słabowidzącej samodzielne odnalezienie drzwi pojazdu, ale dodatkowo
utrudnia orientację w przestrzeni podczas jazdy – na mniej uczęszczanych trasach nie na każdym
przystanku ktoś wsiada bądź wysiada, osoba niewidoma nie może opierać się na liczeniu przystan-
ków, w celu odnalezienia tego, na którym powinna wysiąść.
Ja nie mam pojęcia, gdzie są te przyciski. Gdyby się rzeczywiście zdarzyło tak, że nikt mi nie
pomoże, i nie otworzy, to ja po prostu nie wsiądę, bo też nie mam za bardzo możliwości, nie
wiem, obejrzenia ręką całego autobusu.
Drugie co, to co wprowadzili te głupawe przyciski w autobusach. W autobusie się myli, bo nie
na każdym przystanku otwiera drzwi, bo nie zawsze ktoś wysiada. A my głównie skupiamy
się na liczeniu. I w momencie kiedy drzwi się otwierały, było słychać i było wiadomo, że to
jest przystanek. A teraz nie wiadomo. To po pierwsze. Po drugie, jak stoisz na przystanku, na
zewnątrz, i nie ma nikogo, to skąd wiesz gdzie jest przycisk? Zanim znajdzie przycisk, zanim
zapytasz jaki to jest numer, to po prostu koszmar.
Elementem ocenianym bardzo pozytywnie, jako zdecydowanie zwiększający komfort jazdy, jest
głosowa informacja o przystanku w autobusach i tramwajach. Respondenci wyrażają nadzieję, iż
taki system zostanie wprowadzony w jak największej liczbie pojazdów, a w efekcie w całym taborze.
Równocześnie skarżą się na fakt, iż nie tak rzadko zdarza się, że system głosowy jest wyłączony.
Gadające autobusy to byłby szczyt marzeń i wtedy byłoby wszystko super.
Sygnalizacja w tramwajach to bardzo pomaga, jakby jeszcze numery [na zewnątrz] mówili,
to już w ogóle by było super.
W końcu udźwiękowili te tramwaje, miały być wszystkie te nowe udźwiękowione, ale przecież
nie są, nawet te nowe wyłączają (…) i naprawdę to pomaga ludziom [starszym i turystom].
Dla osób, które po mieście poruszają się w towarzystwie psa przewodnika nierzadko problemem
jest wprowadzenie go do autobusu/tramwaju.
Jest taka zasada, że z psem trzeba jeździć w kagańcu. Kiedyś myśleliśmy o takich rozwiąza-
niach, żeby dla takich psów nie było tego (…) Kaganiec uniemożliwia podnoszenie rzeczy na
przykład. (…) Bo jest taki, nie przepis prawny, ale taki uznaniowy przepis, że psy przewodniki
nie muszą mieć kagańca. (…) Pies mnie zaprowadził do pierwszych drzwi akurat, no i kie-
rowca mówi: „proszę założyć psu kaganiec”. Na to ja, że to jest pies przewodnik. „Mnie to nie
interesuje, pies ma mieć założony kaganiec”. „Nie wiem czy Pan nie wie, że pies nie musi mieć
założonego kagańca?” „No to nie pojedziemy.” „No to co? Dzwonimy na policję?” Ale gościu
wymiękł i mnie wpuścił, bo ja bym był w stanie wezwać policję. Moja koleżanka kiedyś tak
zrobiła, bo facet jej nie chciał wpuścić do PKSu.
Warto zauważyć, że od niedawna obowiązują nowe przepisy dotyczące psów przewodników i to,
że mogą chodzić bez kagańca nie ma już wymiaru uznaniowego i tylko charakter obowiązującego
prawa.
42
Odrębną kwestią związaną z komunikacją, jest dostępność dworców PKP
i PKS. Respondenci oceniają je jako chaotyczne, nieuporządkowane, a nawet niebezpieczne
(zwłaszcza wskutek braku odpowiedniego pasa informacyjnego na peronach). Również dotarcie
do samych dworców nastręcza trudności, gdyż drogi te nie są dobrze oznaczone, jedna z popu-
larniejszych prowadzi przez budynek Galerii Krakowskiej, która, jak można przeczytać w innych
wypowiedziach respondentów, także jest uznawana za chaotyczną i osoby z dysfunkcją wzroku
nie czują się w niej pewnie. Na samym dworcu trudno zorientować się gdzie należy iść, informacje
głosowe są niezrozumiałe lub zagłuszane innymi odgłosami. Rozmówcy podpowiadali, iż pomoc-
nym byłoby stworzenie mapy dworców, zwłaszcza PKS wraz z rozkładem stanowisk.
Przecież to jest skandal na peronie w Krakowie co się dzieje, że w każdej chwili, robiąc niewła-
ściwy krok , można spaść.. Przecież ten peron jest dosłownie po klatkę piersiową jak się spadnie
..nic tam nie ma, barierek, nic. (…) Jak się już nie chce robić tych krawężników, jeżeli to jest jakiś
problem, to przecież można zrobić 30-40 cm brukowanego czegoś, żeby było wyczucie, gdzie
się mniej więcej jest.
Ja mam dwa problemy na dworcu. Po pierwsze, jak wysiadam z pociągu, to muszę trafić do
zejścia. No jest to trudne, bo albo ludzie stoją, czekają, albo ktoś się spieszy na swój pociąg,
więc jest trudno. I tutaj idealne rozwiązanie dla mnie, to są takie pasy właśnie, takie z wyżło-
bieniami i ich powinno być tak z metr, przynajmniej pół metra od krawędzi peronu. Ja wtedy
jeszcze zdążę zareagować, że przeszedłem na stronę niebezpieczną, że mogę spaść z peronu.
I tak z obu stron, i żadne tam podniesienie progu, bo to jest nieprzydatne.
Jeśli chodzi o perony - to powinien być pas do nich doprowadzający, a jakby był też prowadzą-
cy do kasy, to by było idealnie. Z tym jest czasami problem. (...) Budynek jest w miarę dostępny,
ale ja mówię o środkowym przejściu. Jak już wejdę do budynku, to trafię do kas. Ale niestety
znalezienie kas w tym przejściu, to bardzo trudno.
No chyba że te stanowiska lepiej poukładać, normalniej, żeby były dostępne plany ułożenia
stanowisk i może wtedy by to pomogło… myślę, że plan RDA i Dworca Głównego byłby po-
trzebny tak osobno.
Do sprawy dworców, a właściwie sposobów ich uprzyjaźnienia, wrócimy w następnym rozdziale.
9. Osoba z niepełnosprawnością wzroku a budynki użyteczności publicznej
Podczas rozmów respondenci zostali zapytani o ocenę dostępności insty-
tucji publicznych oraz punktów handlowo-usługowych: sklepów, urzędów, ośrodków zdrowia,
gabinetów lekarskich, uczelni, kin, teatrów. Dostępność jest tu rozumiana dwoiście: po pierwsze-
jako dostępność architektoniczna czy też techniczna, po drugie- jako otwartość i pomocność ludzi
pracujących w w/w miejscach, od której często zależy powodzenie oraz jakość wizyty osoby niewi-
domej czy słabowidzącej w danym miejscu.
Osoba z nie-pełno-spraw-nością wzroku a bu-dynki uży-tecz-ności publicz-nej
43
a. Urzędy, ośrodki zdrowia, instytucje publiczne, banki
W korzystaniu z urzędów czy ośrodków zdrowia najważniejsze wydaje się
być pozytywne nastawienie ich pracowników oraz chęć pomocy zgłaszającej się do nich osobie
niewidomej czy słabowidzącej.
Dopóki urzędnicy są nastawieni pozytywnie, że tak powiem... bo jeżeli na przykład potrzebuję
coś załatwić i poproszę Panią z okienka, żeby mi pomogła coś wypełnić, czy wypełniła za mnie,
to jeżeli ona jest pozytywnie nastawiona, to pomoże mi w tym, zrobi to, to jest ok.
Mam nadzieję, że kiedyś będzie w bankach czy urzędach takie stanowisko asystenta osób nie-
pełnosprawnych (…) W tym momencie, to jest najczęściej tak, że idzie się z kimś znajomym
albo wolontariuszem. No a jak nie, to trzeba liczyć na dobrą wolę urzędnika. Często się udaje,
ale często, no, może nie często, ale ktoś powie, że nie ma czasu, że on tutaj pracuje i ma robić
to i tamto, a nie wypełniać komuś jakieś papiery.
Bo często jest tak, że w banku, czy na poczcie.. na przykład formularz przelewu. Babce nie wol-
no go wypełnić, tej co w okienku siedzi. No i co masz zrobić? Sama tego nie zrobisz. Jedyne, to
musisz czekać na łaskę klienta, który poświęci ci to 5 minut i wypełni. A dlaczego ktoś ma się
poświęcać, jak można zrobić, żeby tam w razie czego ktoś był i pomagał.
Wypełnianie formularzy oraz składanie podpisów przez osoby niewidome jest utrudnione- urzęd-
nicy nie mogą lub nie mają czasu wyręczać niewidomych czy słabowidzących klientów, wskutek
czego są oni zmuszeni prosić o pomoc osoby widzące (postronnych klientów danej instytucji lub
osoby znajome, które towarzyszą im w załatwianiu sprawy). Ułatwieniem mogłoby być zastosowa-
nie podpisów elektronicznych, umieszczanie formularzy na stronach internetowych instytucji, tak
aby osoba niewidoma czy słabowidząca (ale też każdy klient) mogła wszystko wygodnie załatwić
przez Internet lub przynajmniej z pomocą komputera na miejscu, w placówce. Drugą (nie wyklu-
czającą pierwszej!) możliwością jest zatrudnianie asystentów ds. osób niepełnosprawnych, których
zadaniem byłoby asystowanie osobom zarówno niewidomym, jak i z innymi niepełnosprawnościa-
mi, w realizowaniu zamierzonych spraw w urzędzie.
W bankach osoby z dysfunkcją wzroku mają podobne kłopoty, jak w urzę-
dach- często nie mogą przeczytać, wypełnić czy podpisać dokumentu, a osoba, która je obsługuje
często nie może im w tym pomóc. I tu rozwiązaniem zdaje się elektroniczna wersja dokumentów
i elektroniczny podpis. Dodatkowym ułatwieniem dla klientów banków byłoby udźwiękowienie
bankomatów- zamontowanie w nich wejścia na słuchawki, przez które można by było usłyszeć
opis tego, co wyświetla się na ekranie i polecenia, co powinno się robić dalej:
Chcieliśmy udźwiękowić bankomaty, rozmawialiśmy nawet z BPH, ale potem była fuzja i mieli
ważniejsze sprawy. No jest to problem, bo musielibyśmy mieć słuchawki, albo nie ma na to roz-
wiązania na to jeszcze. Myśleliśmy, żeby chociaż przy Tynieckiej był taki bankomat, bo sporo
osób ma te karty.
Inną problematyczną kwestią, która utrudnia osobom niewidomym i nie-
dowidzącym załatwianie spraw w urzędach, a także w wielu innych miejscach, są tzw. numerki
w poczekalni do okienka.
Na pewno jeśli chodzi o służbę zdrowia i ZUSy, to nas wkurzają te numerki, co się wyświetlają.
(...) Może mi się numerek wyświetlać do końca życia, a i tak go nie zobaczę. To jest bez sensu,
to powinno też mówić.
44
Kwestia byłaby rozwiązana, gdyby numerki były czytane, a nie tylko wyświetlane, a także druko-
wane na kuponach w brajlu i dużymi kontrastowymi w kolorze cyframi o prostym kroju. Jak już
wspominałyśmy we wcześniejszych częściach raportu- bardzo przydatne byłoby też zatrudnianie
wolontariuszy, którzy pomagaliby osobom słabowidzącym i niewidomym załatwiać różne sprawy
albo odpowiednie przeszkolenie personelu publicznych instytucji czy ośrodków zdrowia.
Z oznaczeniem i przystosowaniem budynków użyteczności publicznej do
zdolności orientacyjnych osób z dysfunkcją wzroku bywa różnie, choć dosyć często dają sobie
one jakoś radę nawet tam, gdzie budynki są nieprzystosowane. Miejscem, gdzie dosyć trudno się
dostać, przynajmniej według niektórych naszych respondentów, i po którym trudno się poruszać,
jest na przykład Urząd Pracy w Krakowie:
Szczerze mówiąc, to niekoniecznie [jest dostępny Urząd Pracy]. Na przykład tam się nie da
jechać samemu, bo po pierwsze, to jest takie miejsce, gdzie diabeł mówi dobranoc, ta Wąwo-
zowa. A po drugie, to jest po prostu.. tam są tłumy takie ciągle, zawsze, że przedrzeć się przez
tych ludzi, to też nie jest takie proste. Więc tam jednak bezpieczniej jest jechać po prostu z kimś
i sobie pozałatwiać, co masz pozałatwiać. Poza tym mnie się na przykład nie podoba to, że
tam w jednym pokoju pracują chyba 3 panie, są 3 biurka i tak: tu ze mną rozmawia bab-
ka, tam obok jakiś facet cośtam, a jeszcze za chwilę babka przez telefon, i wiesz- mnie się to
wszystko zlewa i komunikacyjny jest po prostu problem. Bo to nie jest tak, że są boksy i każda
ma swój, tylko wszystko słychać.
Respondenci oceniają także, że dojazd do siedziby PFRON, do której
dosyć często potrzebują się dostać, jest skomplikowany i niełatwy.
Tam dojazd jest straszny, wyjątkowo! Jak już się tam ktoś dostanie, to po okolicy jest w stanie
poznać i się tam dostać.
Podobnie utrudnione jest dotarcie do Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej
na ul. Rajskiej. Osoby niewidome przyjeżdżające komunikacją miejską muszą najpierw pokonać
trudne, zwłaszcza ze względu na duży ruch i brak różnicy poziomów między chodnikiem a jezdnią,
skrzyżowania ulic Karmelickiej, Podwala i Dunajewskiego, później zaś muszą dotrzeć do Biblioteki
wąską uliczką. Obecnie trwają tam prace, które pozwalają mieć nadzieję na poprawienie choć tego
fragmentu trasy. WBP jest miejscem szczególnie ważnym z punktu widzenia osób niewidomych
i słabowidzących, gdyż znajduje się tam wypożyczalnia książki mówionej i brajlowskiej.
b. Dworce i budynki użyteczności publicznej- rozwiązania architektoniczne
Problemy:
Trudność z dotarciem do wejść do przejść podziemnych na perony (por. punkt E)- brak jasno wyznaczonych i oznaczo-nych ciągów komunikacyjnych.
Brak czytelnej numeracji wyjść na perony (nie zawsze wiado-mo który jest który).
45
Brak oznaczenia początku i końca ciągów schodów.
Brak czytelnego oznaczenia krawędzi peronów.
Przecież to jest skandal na peronie w Krakowie co się dzieje, że w każdej chwili robiąc niewła-
ściwy krok można spaść..przecież ten peron jest dosłownie po klatkę piersiową jak się spadnie..
Nic tam nie ma, barierek, nic!
Czemu tam gościowi w Warszawie ucięło nogi w metrze – no, dlaczego? Bo nie było ozna-
czeń.
Brak informacji o bieżących przyjazdach i odjazdach (a zwłaszcza ich zmianach względem rozkładu) pociągów łatwo dostępnej dla słabowidzących i niewidomych
Miejsce:
Dworzec PKP Kraków Główny
Pomysły na rozwiązanie:
— Rozwiązanie zaproponowane w ramach opisu rozwiązań dla dużych, rozpostartych
przestrzeni (podpunkt E niniejszego rozdziału)
No, w dużych przestrzeniach, jak dworzec, powinno być, i to by się bardzo przydało, wyczuwal-
ne wejście do dworca, to znaczy zmieniona faktura, czyli ja po prostu wiem, że jestem przed
wejściem na dworzec, a przez środek to niech będzie pas taki informacyjny z pozmienianą
fakturą i też kolorystycznie inny. Żebym, jak zboczę, wiedział, że już nie jestem na pasie prowa-
dzącym mnie do wyjścia z drugiej strony, do wyjścia na perony.
— Rozwiązanie zaproponowane w ramach opisu rozwiązań dla przejść podziemnych
(podpunkt B niniejszego rozdziału)
— Zaznaczanie początku schodów, spoczników, a także krawędzi peronów (!) szerokim
na 80-100 cm pasem wyraźnie kontrastowej (pod względem faktury i koloru) nawierzchni
wzdłuż całej ich krawędzi.
— Zapewnienie wyraźnego i głośnego komunikatu o wszelkich zmianach w rozkładzie
z pewnym wyprzedzeniem (osoba z dysfunkcją wzroku może potrzebować nieco wię-
cej czasu na ewentualne przemieszczenie się na nowy peron), a potem powtarzanie go
regularnie aż do chwili odjazdu danego pociągu (rozwiązanie z korzyścią absolutnie dla
wszystkich pasażerów).
— Uwrażliwienie obsługi na ewentualną potrzebę wskazania drogi bądź doprowadzenia
w odpowiednie miejsce ze strony osób z dysfunkcją narządu wzroku.
46
Problemy:
Brak jasnego układu stanowisk, zwłaszcza na dolnej płycie, a także ich dobrego oznaczenia.
Dworzec jest nieoznakowany, ten który był przedtem to było super, bo stanowiska były w jed-
nej linii, i sobie jak szłaś laską uderzałaś w te słupki i wiedziałaś jeden, dwa, trzy. A tutaj te
poziomy, nie wiadomo skąd jedzie, te stanowiska też, te na tą stronę, te na tą.
Brak wyznaczonego ciągu komunikacyjnego wzdłuż którego można by się było poruszać.
Brak informacji o bieżących przyjazdach i odjazdach (a zwłaszcza ich zmianach względem rozkładu) autobusów i busów łatwo dostępnej dla słabowidzących i niewidomych.
Pomysły na rozwiązanie:
— I tutaj zdają się znaleźć zastosowanie rozwiązania przedstawione dla dworca PKP Kra-
ków Główny
— Plan RDA (makieta+ plan dźwiękowy)
— Dobrze oznakowane stanowiska (w tym duże liczby w kontrastowych wobec tła kolo-
rach, najlepiej jasne na ciemnym tle oraz podpisy w brajlu, na słupie przy każdym stano-
wisku w tym samym miejscu i na poziomie zgiętej dłoni)
— Odpowiednio głośna, wyraźna i powtarzana informacja dźwiękowa o bieżących przy-
jazdach i odjazdach autobusów i busów
— W razie potrzeby kulturalna pomoc obsługi
Chyba że te stanowiska lepiej poukładać, normalniej, żeby były dostępne plany ułożenia sta-
nowisk i może wtedy by to pomogło… myślę, że plan PKS i Dworca byłby potrzebny tak osob-
no, może tez Rynek…
Problemy:
Trudne do zlokalizowania wejście+ brak oznaczenia scho-dów i podjazdów.
Trudne do przeczytania opisy budynku.
Nieczytelny układ pomieszczeń w budynku i słabe oznacze-nia dojść do nich, a także słabe oznaczenie samych pokoi.
Nieprzystosowane do potrzeb osób z dysfunkcją wzroku win-dy oraz dzwonki i domofony.
47
Problemem są windy, bo są notorycznie nieudźwiękowione i nieubrajlowione. (…) Mogłabym
jeździć [windą] do końca świata i o jeden dzień dłużej, nie wiedząc, na którym jestem piętrze.
Pomysły na rozwiązanie:
— Schody i podjazdy powinny być zaznaczone w sposób opisany w podpunkcie B,
a wejścia do budynków dobrze opisane dużymi literami kontrastowymi wobec tła i za-
znaczone szerokim na ok. 40 cm pasem podłoża o odmiennej od jego reszty fakturze
(mogłaby być taka, jak przy przejściach dla pieszych czy schodach, ale być może można
by zastosować jakąś inną, co od razu byłoby komunikatem, że w ten sposób zaznaczone
jest wejście do ważnego budynku).
Można by się zastanowić nad budynkami, ma być ten pas informacyjny przed wejściem. Ja
bym nie miał kłopotu z trafieniem na wejście, gdybym miał pas informacyjny pod stopami.
To jest dobre.
— Rozwiązaniem byłoby stworzenie makiety budynku i jego pięter lub planu dźwięko-
wego, który instruowałby jak dojść spod wejścia do budynku do danego pokoju czy kon-
kretnego miejsca. Rozwiązaniem byłaby też bardzo dokładna mapka do nawigacji GPS.
— Ważnym elementem jest także umieszczanie tabliczek z czytelnym opisem- prostymi,
dużymi i kontrastowymi wobec tła literami, pokoi koło wejścia do nich, a także tabliczek
z opisem w brajlu konsekwentnie w jednym położeniu wobec drzwi i w zasięgu dłoni
(mniej więcej na wysokości 2/3 wzrostu dorosłej osoby).
Fajnie by było, jakby zrobili na urzędach - w urzędach, bankach, sądach, informacje, tabliczki,
które są na drzwiach w brajlu. Nad klamką, żeby to było na wysokości, że każda sobie osoba
przeczyta. Np. „sala taka i taka urzędu jakiegośtam.” I wtedy ja też, nawet jak jestem sama, to
jestem sobie w stanie tą salę… idę, sunę po ścianie ręką, znajdę drzwi, znajdę klamkę: aha, to
jest to i to.
— Na pewno należałoby także uwrażliwić personel budynku na potrzeby osób z dys-
funkcją wzroku, żeby udzielał uprzejmie informacji, bądź, w razie potrzeby, zaprowadził
w odpowiednie miejsce.
— Trzeba także zadbać o dobre oświetlenie ciągów komunikacyjnych, oznaczenie wszel-
kich drzwi i progów za pomocą kontrastowej kolorystyki, zaznaczenie szklanych drzwi za
pomocą dosyć szerokiego (ok.15 cm) pasa w kontrastowym kolorze na wysokości wzro-
ku.
— Ważna jest także stonowana i raczej bezwzorkowa kolorystyka ścian i podłogi, (które
jednak powinny się odcinać kolorem od siebie nawzajem).
— Zarówno w windzie, jak i na dzwonku czy domofonie powinny się znajdować przynaj-
mniej lekko wypukłe przyciski, z dużymi cyframi w kolorze kontrastowym względem tła,
a także cyframi wytłoczonymi w brajlu.
— W windzie zatrzymaniu na danym piętrze powinien towarzyszyć opis słowny (przeczy-
tany numer piętra+ ewentualnie- co się na nim znajduje).
48
c. Kultura i rozrywka
Tutaj chyba żadnych ograniczeń nie ma, samemu można sobie je stworzyć, można się po pro-
stu zamknąć w domu, twierdzić, że się nie da, albo wszyscy są podli.
Respondenci, którzy byli zainteresowani kinem, teatrem czy muzyką nie mieli większych proble-
mów z uczestnictwem w ulubionej rozrywce. Jednakże wskazywali na ułatwienia, takie jak audio-
deskrypcja filmów czy wystaw w muzeach lub elektroniczne wersje książek, które można odsłu-
chiwać z użyciem odpowiedniego programu komputerowego. Część respondentów chodzi na
koncerty, jednak zazwyczaj robią to w towarzystwie znajomych osób widzących, gdyż, jak określa-
ją, „tak jest łatwiej”.
Na koncert samemu chyba bym się nie wybrał, później po koncercie zawsze jest tłum, trudno
jak się idzie do szatni na przykład swoją rzecz dostać, a jak się idzie z kimś, to łatwiej. Ale można
by tak czasem spróbować.
W kawiarniach lub restauracjach, zwłaszcza częściej odwiedzanych, respon-
denci traktowani byli do tej pory na ogół przyjaźnie. Personel pomagał dotrzeć do stolika i zamó-
wić posiłek lub napoje. Głównym problemem na tym polu jest jednak brak kart menu pisanych
brajlem. Z rozmów wynikało, iż nieliczne punkty, które mają takie menu, to te, których właścicie-
le lub managerowie mają znajomych wśród osób niewidomych, którzy mogli pomóc przy two-
rzeniu takich kart. Jest to szczególnie przydatna uwaga, gdyż zmiana obecnej, niewygodnej dla
osoby niewidomej, sytuacji jest wyjątkowo prosta i nie wymaga dużych nakładów finansowych.
Podobnie, wystarczy dodrukować kilka dodatkowych kart menu dużymi literami o prostym kroju
i z odpowiednio kontrastowym kolorem liter wobec tła, a i osoby słabowidzące nie będą miały
większych problemów z samodzielnym zamawianiem.
Co do właściwości architektonicznych budynków służących kulturze i roz-
rywce, powinny one po prostu spełniać normy bezpieczeństwa i być dosyć uporządkowane. Dla
większych budynków, jak na przykład opera czy filharmonia, przydatne byłyby dodatkowo audio-
deskrypcje, albo makiety, choć wydaje się, że uprzejmy personel w dużej mierze wystarczy.
d. Sklepy, handel i usługi
Jako największy problem respondenci wskazywali robienie zakupów w du-
żych sklepach samoobsługowych, zwłaszcza supermarketach, gdzie bez pomocy osoby widzącej
nie są w stanie sami odnaleźć potrzebnych produktów. Z przykrością należy odnotować licznie
przytaczane przez respondentów przykłady otwartej niechęci ze strony obsługi bądź kierownictwa
części sklepów samoobsługowych, którzy byli niemili, odradzali niewidomym przychodzenie do
ich sklepu, sprzedawali produkty gorszej jakości.
Mam też swoje fajne sklepy. Zakupy to jest bardzo ważna rzecz. I wiem, że jak do tych sklepów
pójdę, to mam zawsze bardzo dobry towar. Zdarzało mi się, przyznam, ale to w tych sklepach
byłem tylko raz, że dostawałem na przykład paprykę i była lekko podgnita. (…) To było moim
zdaniem z takiego względu, że sprzedawca sobie wyobrażał, że jak nie widzę, to mi można taki
towar sprzedać, wybrakowany.
Supermarkety są nie do przeskoczenia (…) albo jesteś z kimś, albo musisz poprosić kogoś
z obsługi o pomoc.
49
Rozwiązaniem jest robienie zakupów z osobą widzącą lub w sprawdzonych małych sklepach,
w których to sprzedawca podaje towar (większość respondentów ma swoje ulubione małe sklepiki,
w których pracują mili i już od lat znani sprzedawcy). Niektórzy robią też zakupy przez Internet. Roz-
mówcy chwalili sobie także mniejsze sklepy samoobsługowe, w których są już znani, sprzedawcy
są przyjaźnie nastawieni i chętni do poświęcenia kilku chwil na towarzyszenie osobie ze znacznym
ubytkiem wzroku w zakupach. Respondenci uznali, że i w większych sklepach mógłby być przecież
oddelegowany pracownik, który mógłby asystować potrzebującym tego osobom (także starszym)
w zakupach. Ważne jest to zwłaszcza dla tych respondentów, dla których, ze względu na miejsce
zamieszkania, najwygodniej byłoby robić zakupy w sklepie samoobsługowym.
Czy jak do jakiegoś sklepu, wiadomo, że nie pójdę do jakiegoś supermarketu sama, sobie nie
poradzę, bo nie wezmę z półek nic za bardzo. Raczej, jeśli sklepy wchodzą w grę, to takie małe,
ewentualnie, jak są przyjemni tacy ekspedienci i podadzą z samoobsługowego, ale nie bardzo
chcą. (…) Kiedyś dostałam opieprz, że zawracam głowę.
Przyzwyczaiłam się, mam taki sklep jadąc do szkoły, co prawda jest samoobsługowy, ale eks-
pedientki mnie już poznały na tyle, że powiem, że już nawet pamiętają, co kupuję. No, a jak do
jakiegoś większego, po chemię czy kosmetyki, to kogoś proszę do hipermarketu.
e. Edukacja (szkoły i uczelnie)
Zapytani o doświadczenia związane z nauką w szkołach innych niż inte-
gracyjne, respondenci, mimo bardzo dużego zadowolenia z ukończenia lub uczęszczania do tych
szkół, przytaczali szereg problematycznych sytuacji, z którymi się spotykali. Najczęściej były one
spowodowane faktem, iż nauczyciele lub wykładowcy nie wiedzieli jak się zachować, jak traktować
ucznia/studenta niepełnosprawnego wzrokowo. Zdarzało się, że nie chcieli udostępniać materia-
łów w formie elektronicznej (np. prezentacji multimedialnych) tłumacząc się prawami autorskimi
lub tym, że w ten sposób ułatwią naukę osobie niepełnosprawnej wzrokowo i będzie ona miała
przewagę nad widzącymi kolegami i koleżankami. Ten problem dotyka szczególnie osoby słabo-
widzące, gdyż ich niepełnosprawność nie wydaje się nauczycielom „oczywista”, a więc są jeszcze
mniej rozumiane.
Kiedyś było kilka takich sytuacji – w szkole – że piszę „nosem”, że mam się wyprostować, na-
uczyciele nie wszyscy rozumieli że robię tak bo chcę, ale że mam taką potrzebę, bo inaczej nie
widzę. A dziwne było, jak były badania w liceum o zdolności do studiowania, to miałam coś
podpisać- i lekarka też nakrzyczała, że się podpisuję nosem, że tak blisko kartki się pochylam
– i to był szok dla mnie, że lekarka.. Na zajęciach typu plastyka, technika też miałam problem
– bo nie mam możliwości manualnych – nie widziałam tego co robiłam, zawsze dostawałam
jakieś 2 i 3, nie umiałam nawlec nitki czy narysować czegoś – a z reguły mam dobre oceny
– a tu taka sytuacja., taka mała porażka. A dla tej nauczycielki nie było takiej opcji, że ja nie
widzę, nie miałam już siły z tymi ludźmi. Duże problemy miałam też na geografii – z mapami,
żeby coś zaznaczyć, znaleźć, często były stare, wypłowiałe, za małe, tak samo zeszyt ćwicze-
niowy, mały format, miałam problemy, prosiłam rodziców o pomoc w wypełnianiu. (…) Teraz
na studiach już nikt nie zwraca mi uwagi jak siedzę czy jak blisko trzymam nos kartki, ale mia-
łam problemy– żeby ktoś przesłał mi notatki, materiały – bo często nie zgadzali się, mówili że
to ich prawo autorskie i żadne tłumaczenie, że ja mam jakąś tam dysfunkcję.
Część respondentów miała również problemy podczas podchodzenia do
egzaminów na studia lub już podczas studiowania, ponieważ uczelnie i wykładowcy nie byli przy-
50
gotowani do przeprowadzenia egzaminów w formie dostępnej dla osoby niewidomej lub słabo-
widzącej (brak materiałów napisanych brajlem, niechęć do organizowania osobnych egzaminów
ustnych itp.).
Nie chcieli mi przystosować egzaminu; pani spytała czy naprawdę chcę studiować…
Jest mi czasem głupio wstać przy wszystkich i powiedzieć, że nie widzę, przez tyle lat to po-
wtarzałam że np. muszę siedzieć w pierwszej ławce itp. I mam już uraz do tego, nie chcę już
tego mówić każdemu, jakby ktoś sam nie mógł wyjść z inicjatywą i zauważyć, że mam jakieś
problemy.
Miałam różne potyczki, z wykładowcami, z umawianiem się na egzaminy, bo ze mną się mu-
sieli umawiać na ustne, bo powinni umieć brajla, ale nie umieli.
Na pocieszenie trzeba przyznać, iż zdarzają się także (pewnie wcale nie tak znów mało liczne) przy-
kłady nauczycieli i wykładowców, którzy zachowywali się w sposób bardzo normalny i ze zrozumie-
niem, którzy po pierwszym okresie niepewności starali się w miarę swoich możliwości udostępnić
niepełnosprawnym wzrokowo materiały do nauki czy przystosować egzamin.
Ja mam dużo językowych [przedmiotów], więc nagrania by mi bardzo pomogły, jakby czytali
słownictwo, ale są wykładowcy, którzy nie pozwalają mi nagrywać, nawet jeśli słownictwo
jest z Internetu, bo prawa autorskie. Są też wykładowcy, którzy nagrywają i sami to zapropo-
nowali.
iii. kontekSt Społeczny W części III przedstawimy funkcjonowanie osób niewidomych w Krakowie
w kontekście społecznym. Przyjrzymy się takim kwestiom, jak podejście do swojej niepełnospraw-
ności, sposób postrzegania siebie i innych niewidomych. Opiszemy także codzienne interakcje
i konfrontacje takich osób z mieszkańcami Krakowa, w tym również nieprzyjemne sytuacje, z jakimi
się spotykają.
Ponadto przedstawione zostaną relacje prywatne osób niewidomych, sto-
pień zintegrowania ze społeczeństwem, a także podejście do osób z innymi rodzajami niepełno-
sprawności. Poruszona zastanie kwestia znajomości organizacji działających na rzecz osób niewi-
domych i waloryzacja ich inicjatyw.
Następnie zastanowimy się nad możliwością działań na rzecz większej inte-
gracji, opisując, jaką rolę gra w tym procesie rodzina i szkoła. Przedstawimy pomysły w tym zakresie,
jakie sugerowali nasi respondenci oraz inne inspirowane ich wypowiedziami, jak też propozycje
własne.
Na koniec opiszemy propozycję warsztatów wzbogacających wiedzę na
temat osób niewidomych i słabowidzących, przeprowadzonych z młodzieżą gimnazjalną oraz
zaproponujemy konspekt lekcji wychowawczej lub lekcji wiedzy o społeczeństwie dotyczącej tej
tematyki.
Kon-tekst spo-łeczny
51
1. Obraz własny osób z dysfunkcją wzroku i posta-wa wobec niepełnosprawności.
Autopostrzeganie osób niewidomych jest w dużej mierze związane z tym,
jak ważną częścią składową ich tożsamości jest dla nich ich niepełnosprawność – fakt bycia niewi-
domym/niewidomą. Podobnie jest w przypadku osób słabowidzących. Można tu mówić o swo-
istym kontinuum postaw.
Z jednej strony, są osoby, dla których niemożliwość korzystania ze zmysłu
wzroku jest tylko jedną z charakteryzujących je cech. Uważają, że bycie niewidomym co prawda
utrudnia im funkcjonowanie w niektórych sferach życia, jednakże pełnią również inne społeczne
role: studenta, pracownika, partnera, przyjaciela, mają hobby i zainteresowania – i nie chcą być
postrzegani i klasyfikowani przez pryzmat swojej niepełnosprawności. Do takiej postawy zbliżają
się – w mniejszym lub większym stopniu – nasi respondenci, co zostanie rozwinięte i zobrazowane
poniżej. Wydaje się jednak, że nie można na tej podstawie wysnuwać wniosku o powszechności
tego rodzaju samopostrzegania wśród niewidomych I słabowidzących mieszkańców Krakowa. Nie-
wątpliwie są wśród nich również osoby bliskie drugiemu krańcowi kontinuum – budujące swoją
tożsamość wokół własnej niepełnosprawności, organizujące swoje życie pod jej dyktando. Z przy-
czyn oczywistych, do takich osób trudno jest dotrzeć – bardzo często zamykają się we własnym
środowisku – na podstawie wypowiedzi respondentów udało się jednak wejrzeć w takie postawy
w sposób pośredni.
Ważne wydaje się, żeby podkreślić, że kwestie tożsamości, także w tym
przypadku, to nie tylko kwestie myślenia o samym sobie, ale też bycia postrzeganym w konkretny
sposób przez innych. Dlatego tak ważne jest podnoszenie świadomości społecznej na temat osób
niewidomych i słabowidzących i ich realnych możliwości- tylko to pozwoli im żyć jak zwykłym
obywatelom, którymi są!
a. „Nie chcę się klasyfikować” – niewidzenie jako jeden z wielu elementów budujących tożsamość
Jak zaznaczono powyżej, wśród niewidomych z którymi przeprowadziłyśmy
wywiady, przeważa silne przekonanie, że pomimo braku wzroku są w stanie aktywnie funkcjono-
wać w społeczeństwie, i w związku z tym nie chcą być traktowani w sposób specjalny – obrazują
to następujące cytaty:
Ja uważam, że jestem osobą zupełnie normalną; to, że nie widzę, to jest taka moja cecha po
prostu (…) nie ma co stawiać takiej sztucznej granicy między nami.
Chcę być normalnie traktowana, a nie żeby każdy się zastanawiał, co może mi powiedzieć,
czego nie, żeby się obchodził ze mną jak ze śmierdzącym jajkiem.
Trzeba to podkreślić: nie ma co ze ślepych robić kalek, bo nie są.
Nie będę działał na zasadzie: ja jestem biedny niewidomy i mi się należy.
Osoby niewidzące mają przy tym poczucie, że brak wzroku czyni z nich zbiorowość, posiadającą
pewne specyficzne potrzeby – „nasze potrzeby” (opisywane chociażby w części niniejszego rapor-
tu poświęconej dostosowywaniu przestrzeni publicznej Krakowa pod kątem architektonicznym do
potrzeb osób niewidomych i słabowidzących). Liczą na wprowadzanie uniwersalnych rozwiązań
Obraz własny osób z dys-funkcją wzroku i po-stawa wobec nie-pełno-spraw-ności
52
architektonicznych, mają one jednak maksymalizować ich samodzielność, a nie ją warunkować
(całkiem dobrze radzą sobie w Krakowie dnia dzisiejszego):
[należy] traktować ich jako normalne osoby, które po prostu prowadzą troszeczkę inny tryb
życia
nie mogę funkcjonować tak, że chodzę tylko tam, gdzie umiem, bo tak się po prostu nie da (…)
gdyby było łatwiej, albo gdybym była z kimś, to po prostu w jakieś miejsce w które z kimś albo
bez przeszkód doszłabym w 20 minut, to sama się dowlokę w godzinę, ale zawsze się da.
Respondenci są świadomi, że aby funkcjonować w społeczeństwie widzących, nie wystarczy bier-
nie czekać na pomoc, że wymaga to zaangażowania i pracy po stronie samego niewidomego (np.
w formie aktywnego uczestnictwa w kursie poruszania się z laską, jeśli ma się taką możliwość):
Przede wszystkim kierować tę pomoc niewidomym nie na to, że oni są biedni i trzeba im po-
móc, tylko na to, żeby usprawnić ich tak, żeby mogli normalnie funkcjonować; to jest normal-
ny świat, i trzeba robić tak, żeby te osoby niewidome mogły w nim funkcjonować, (…) a nie
dostosowywać świat do nas, jakby wszyscy byli niewidomi dookoła.
ktoś może pomóc mi w jakiejś sytuacji, a ja mu w innej; to nie jest tak, że tylko my jesteśmy tymi
ludźmi, którzy potrzebują pomocy.
Powyższy obraz stanowi oczywiście swoisty typ idealny samodzielnego niewidomego, respon-
dentom zdarza się również (częściej lub rzadziej) odczuwać niepewność czy bezsilność odnośnie
swojej sytuacji, czuć się niepotrzebnymi. Poczucie takie wzmaga się w przypadku osób, które mają
niewielkie doświadczenie w samodzielnym poruszaniu się, i którym sprawia ono w związku z tym
większy problem.
b. „Klan ślepców” – niewidzenie jako kategoria centralna tożsamości
Na podstawie wypowiedzi respondentów można dokonać próby rekon-
strukcji ich postrzegania środowiska krakowskich niewidomych – osób definiujących się przez
swoją niepełnosprawność, z niewykształconą postawą samodzielności, zamykających się we wła-
snym gronie – jeden z badanych określił je dosyć ironicznym mianem „klanu ślepców”. Wydaje się,
że prawdopodobieństwo takiej postawy u osoby niewidzącej czy słabowidzącej zwiększają dwa
czynniki. Z jednej strony, ważna jest postawa rodziców i wzorce osobowe, z którymi osoby z nie-
pełnosprawnością wzroku stykają się jako dzieci – rodzice osób niewidzących często są nadopie-
kuńczy, nie dają swoim dzieciom możliwości nauczenia się samodzielnego funkcjonowania:
myślę, że to dużo zależy od rodziców, od dzieciństwa. Bo rodzice są bardzo wygodni, jak mają
dziecko niewidome, bo wezmą pod rękę, zaprowadzą, jak trzeba coś podać albo ubrać, to po-
dadzą, ubiorą, to tak wygląda.
Wynika to oczywiście z troski rodziców o dobro dzieci, jednakże należy mieć świadomość, że pro-
ces uczenia się samodzielności, rozpoczęty zbyt późno, staje się żmudny, długotrwały i niekoniecz-
nie kończy się powodzeniem. Należy stymulować aktywność niepełnosprawnych wzrokowo dzieci
od najmłodszych lat, jak w przypadku jednej z respondentek:
53
u mnie tak nie było. Jak byłam mała miałam półkę, mama mi mówiła, że tam mam ciuchy,
tutaj takiego koloru, tutaj takiego, i to się łączy z tym. I codziennie ja sobie musiałam sama
przygotować ubrania, ja sama się ubierałam, sama jadłam.
Drugim czynnikiem sprzyjającym koncentrowaniu się na własnej niepełno-
sprawności może być uczęszczanie do szkoły z internatem dla dzieci niewidomych. Osoby niewi-
dzące przebywają w takiej placówce nawet po kilkanaście lat, ucząc się i mieszkając w jej obrębie,
w związku z czym poznają głównie innych niewidomych. Nie wszyscy są zmotywowani, by wycho-
dzić poza teren szkoły, uczyć się samodzielnego poruszania, poznawać nowych ludzi – słowem, by
zacząć uczyć się funkcjonować „na zewnątrz”. A szkoła tego nie wymusza:
cały system jakiegoś przystosowania młodzieży do życia jest taki, że się tym osobom podaje
na tacy, że później te osoby mają większy problem z poradzeniem sobie w świecie otaczają-
cym; uczy się niesamodzielności”wszystko jest podane, jest porcyjka na stołówce, jest higienist-
ka, jest lekarka, więc lekarstwa ci podadzą, lekarz też przychodzi. Właściwie na upartego nie
musiałbyś wychodzić nigdzie. I te dzieciaki tak naprawdę nie widzą nic o życiu, o załatwieniu
jakichś spraw.
Trzeba jednak przy tym podkreślić, że nie wszyscy respondenci podzielają taką opinię:
nie było to getto, nie brakowało kontaktów z widzącymi.
Trudno dziwić się, że po wielu latach spędzonych w ten sposób, mając ro-
dziców w dobrej wierze pielęgnujących zależność od innych, u części osób niewidomych (bo oczy-
wiście nie jest to regułą) wykształca się wyuczona bezradność (przekonanie, że z powodu swojej
niepełnosprawności nie będą w stanie poradzić sobie samodzielnie) oraz pewna roszczeniowość
wobec świata zewnętrznego. Co więcej, niektórzy respondenci wskazywali, że w środowisku tym
pojawia się nacisk na nie wybijanie się ponad przeciętność:
jeśli ktoś jest w czymś lepszy od ciebie, to już jest wrogiem, bo nie równa do poziomu wszyst-
kich niewidomych.
Jeden z respondentów – wykazując się przy tym nieobcym także innym respondentom dystansem
do swojej niepełnosprawności – określił to zjawisko mianem „>>ślepej<< zawiści”.
2. Relacje społeczne osób z dysfunkcją wzroku.
Rozważania na temat wzorów, jakie można zaobserwować w relacjach mię-
dzyludzkich osób niewidomych i słabowidzących, należy rozpocząć od wydzielenia dwóch kon-
tekstów, w których mogą występować, a które, z uwagi na odmienną specyfikę, warto omówić
oddzielnie.
Pierwszym z nich są prywatne kontakty tych osób- ich relacje z przyjaciółmi, part-
nerami, znajomymi – interesująca jest tu odpowiedź na pytanie, z jakimi grupami najczęściej nawiązują
takie więzi: z innymi osobami z dysfunkcją wzroku czy z widzącymi? Kolejnym kontekstem są kontakty
z nieznajomymi, szczególnie istotne w przypadku osób niewidzących, z uwagi na to, że poruszając się
w przestrzeni publicznej, przynajmniej w obecnej sytuacji, często muszą one polegać na pomocy przy-
padkowo spotkanych osób. Jest to zagadnienie ważne również z punktu widzenia oceny, na ile Kraków
(tu: jego mieszkańcy) jest miastem przyjaznym osobom niewidomym i słabowidzącym.
Relacje spo-łeczne osób z dys-funkcją wzroku
54
Dodatkowo, starałyśmy się dowiedzieć, jakie jest podejście niewidomych do
innych niepełnosprawnych. Czy współpracują na rzecz lepszego dostosowania miasta do potrzeb
osób z dysfunkcjami?
a. Prywatne relacje osób niewidomych i słabowidzących
W wymiarze tym daje się zauważyć różnorodność, odpowiadająca omawia-
nemu już zróżnicowaniu między postawami wobec siebie i swojej niepełnosprawności, charakte-
ryzującymi różne środowiska niewidzących i słabowidzących. Osoby funkcjonujące w swoistych
niewidomych gettach, siłą rzeczy mają mocno ograniczone prywatne kontakty z osobami widzą-
cymi – często jedyną ich formą są relacje z opiekunami (najczęściej rodzicami)14 – to jest zamykanie
się w sobie, takie kiszenie. Dobrze czują się w swoim gronie, gdzie inni mają podobne problemy
i potrzeby. Inaczej przedstawia się sytuacja niewidomych i słabowidzących, którzy są samodzielni
i aktywni. Rozwijają oni sieci społecznych kontaktów zarówno wśród innych osób niewidomych
i słabowidzących, jak i wśród widzących:
znaczy nie jest tak, że się izoluje od nich, ale tak wyszło, na studiach miałam zupełnie widzą-
cych, i tam u mamy, i więcej znajomych mam w gronie widzących, normalnie sprawnych.
Jak wszyscy ludzie, tak i nasi badani znajomych wybierają ze względu na
cechy charakteru, zainteresowania, a nie stan wzroku. Co więcej, część osób, z którymi przeprowa-
dziłyśmy wywiady, negatywnie waloryzuje intensywne kontakty z innymi niewidzącymi, argumen-
tując, że oddziałują one przytłaczająco i ograniczająco:
to jest błąd nad błędami, żeby mieć większość znajomych ze swojego klanu ślepców. Obra-
cam się głównie w gronie osób widzących. Jakoś powiem szczerze, nasze środowisko mnie
przytłacza. Jeżeli się przebywa w towarzystwie również niewidomych, to dołująco to działa.
Ja raczej się angażuję jednak, przynajmniej w tym momencie, bardziej w środowisku osób peł-
nosprawnych, widzących. Zresztą ostatnio byłem na jakimś Dniu Białej Laski, czy czymś tego
typu – zupełnie przypadkowo (…) no i nie odpowiadał mi kompletnie klimat, po prostu ja nie
mam kontaktu z wieloma osobami niewidomymi, nie szukam takiego kontaktu i myślę, że to
działa w obydwie strony.
Przyczyną nienawiązywania kontaktów z innymi niewidomymi bywa również nieobecność takich
osób w kontekstach, w których aktywni respondenci funkcjonują: na uczelni czy też w miejscu
pracy. Ciekawej perspektywy spojrzenia na to zagadnienie dostarcza wypowiedź jednej z respon-
dentek – kontakty niewidomych z innymi osobami o tej samej dysfunkcji są według niej „strasznie
trudne”:
Jeśli będę z osobą niewidomą, to się okazuje, że obojętnie jak bardzo ona by nie była samo-
dzielna, i ja również, ja nie jestem w stanie mu albo jej podać kubka kawy(…) Na każdym
kroku robią się jakieś takie dziwne bariery, po prostu dowiaduję się, jak mało mogę .
14 Niestety, nie udało nam się przeprowadzić wywiadu z tak funkcjonującymi osobami – właśnie ze względu na trudność skontak-towania się z nimi – wnioski pochodzą więc z wypowiedzi respondentów na ich temat.
55
Respondenci cenią sobie kontakty w osobami widzącymi, ponieważ dzięki
nim uczą się „reguł gry”, tego jak funkcjonuje świat normalnych, przepraszam za wyrażenie, ludzi.
Warto zastanowić się, jakie czynniki warunkują posiadanie przez osobę niewidomą rozbudowa-
nych relacji z widzącymi.
Pierwszym z nich jest niewątpliwie rozpoczęcie studiów, które dla naszych
respondentów – szczególnie tych, którzy wcześniej uczęszczali do szkoły dla niewidomych i słabo-
widzących– oznaczało wrzucenie w środowisko ludzi widzących. Będąc zwykle jedyną osobą nie-
widzącą w bezpośrednio najbliższej społeczności studenckiej, siłą rzeczy nawiązują liczne kontakty
z widzącymi, z których część przeradza się w bliższe znajomości. Studenci są zwykle przyjaźnie
nastawieni do osób z dysfunkcją wzroku:
mam koleżanki na uczelni takie, że jeszcze się nie zdarzyło, żebym sama szła na przystanek.
Zawsze krzyczą: czemu na nas nie czekasz, czemu idziesz sama. I to nawet nie z tego powodu,
że chcą mi pomóc czy coś, ale żebym z nimi wychodziła.
nie było tego, że oni się nade mną litowali, że biedna jestem itd. (…) owszem, podziwiali mnie,
dziwili się, że ja sobie chodzę po mieście, bo oni tego nie znali, nie wiedzieli, że osoba niewido-
ma może sobie tak radzić (…) spotykamy się poza uczelnią.
Oczywiście, zdarzają się również sytuacje nieprzyjemne, szczególnie na początku – jak np. opisywa-
na przez jedną z respondentek złośliwość koleżanek z akademika:
wykorzystywały moje niewidzenie, na przykład przychodziły i udawały, że niby nikogo nie ma,
a tak naprawdę podglądały, co robię, a potem wyśmiewały się ze mnie, jak mi się tam coś nie
udało (…) ale jakoś przeżyłam, później za jakiś czas coraz lepiej było.
Kolejnym czynnikiem wpływającym na intensywność relacji osób- w tym
przypadku: ociemniałych, z osobami widzącymi, jest utrata wzroku dopiero w pewnym momencie
życia. Osoby, które kiedyś widziały, najczęściej podtrzymują swoje kontakty z tego okresu, poza tym
mają większą swobodę w kontaktach z widzącymi:
zanim przyszedłem na Tyniecką, wiedziałem, jak wygląda życie normalne, w normalnym śro-
dowisku (…) przez to łatwiej jest mi w Krakowie z osobami zdrowymi, widzącymi rozmawiać.
Bardzo ważna jest również postawa rodziców oraz innych członków rodziny:
moja bratowa tak mnie wprowadziła w świat widzących, zawsze mówiła: chodź tutaj, przyjdź
na taką imprezę, organizujemy jakieś tam party, i musisz przyjść mi pomóc, i to nie było tak,
że tylko przychodzisz, ale i pomagasz. I mnie się to bardzo podobało, że ona nigdy mnie nie
dyskryminowała
b. Niewidomi a inni niepełnosprawni
Interesującą kwestią wydaje się podejście niewidomych do osób z innymi
niepełnosprawnościami. Czy odczuwają z nimi jakąś więź, płynącą z częściowej wspólnoty do-
świadczeń? Na podstawie wypowiedzi naszych respondentów wyciągnąć można wniosek, że nie-
widomi i słabowidzący raczej dystansują się od innych niepełnosprawnych:
56
po prostu wystarczy mi, że jestem niewidomy; może nie, że odsuwam od siebie myśl, że inni
mają gorzej, ale mi to wystarczy, i jeśli miałbym się z kimś integrować, to z osobami normal-
nymi;
nieswojo czuję się, kontaktując się z osobą o innej niepełnosprawności – mam taką blokadę
w sobie.
Zwłaszcza użyty w pierwszej wypowiedzi przymiotnik „normalny” wydaje się
wskazywać jak silnie część osób, które same przecież doświadczają trudu życia z niepełnosprawno-
ścią i piętnem, które jest jej przez „normalne” społeczeństwo przypisywane, uwewnętrzniło ogólne,
krzywdzące normy. Z drugiej jednak strony można tą wypowiedź odczytać jako niechęć do za-
mknięcia się (albo dania się zamknąć) w ciasnych ramach etykiety „niepełnosprawni” czy „kalecy”.
Szkoda, gdyż wydaje się, że zorganizowana i solidarna współpraca na rzecz realizacji praw wszyst-
kich ludzi z jakimś typem niepełnosprawności mogłaby zaowocować skuteczniejszym i szybszym
uprzyjaźnieniem przestrzeni miasta Krakowa, a może i innych dziedzin.
Takie niechętne podejście do współpracy nie jest oczywiście bezwyjątkową
regułą, zdarzają się osoby mocno angażujące się we współpracę z innymi niepełnosprawnymi:
ja to chciałbym pracować ze wszystkimi niepełnosprawnymi (…) ja szeroko mam otwarte
oczy na wszystkich, nie tylko na siebie.
c. Codzienne interakcje
Jeśli chodzi o postawę Krakowian wobec osób niewidomych i słabowidzą-
cych, zostali oni przez respondentów ocenieni dobrze – posługując się szkolną skalą ocen, można
powiedzieć, że otrzymali „czwórkę”. Mieszkańcy Krakowa chętnie pomagają, proszeni np. o wska-
zanie drogi do jakiegoś miejsca bądź odczytanie numeru autobusu czy tramwaju – opinia taka
zdecydowanie przeważa wśród osób, z którymi przeprowadzono wywiady:
bardzo rzadko kiedy ktoś odmówi pomocy, wszyscy raczej pomagają;w Krakowie widzą nas;
tutaj w Krakowie jest ta szkoła [na Tynieckiej] i są ludzie oswojeni, reagują normalnie zazwy-
czaj;
ja tam wyczuwam raczej życzliwość, sympatię, pozytywne emocje. Jakoś nie doświadczam
w Krakowie niechęci, albo litości pogardliwej, takich rzeczy;
kierowcy w autobusach – to miałem różne doświadczenia pozytywne (…) zdarzało mi się, że
kierowca wysiadał z autobusu i czytał mi przystanek.
Oczywiście, nie oznacza to, że nie przytrafiają się im sytuacje nieprzyjemne. Ich prośby o pomoc
bywają ignorowane:
czasami jest tak, że zaczepiam kogoś na ulicy, a ten ktoś po prostu ignoruje i idzie dalej; i to jest
czasem trochę niemiłe, aczkolwiek nie na tyle, żebym się przejmował
lub wręcz przeciwnie, pomoc jest im oferowana w sposób nadgorliwy, naruszający ich osobistą
integralność:
57
podjechał autobus, ja do niego podszedłem, rzuciłem w przestrzeń pytanie: przepraszam, jaki
to jest autobus, i w tym momencie z autobusu, powiedzmy, podszedł do mnie ktoś i nie mó-
wiąc mi jaki to jest autobus, zaczął mnie praktycznie wciągać do tego autobusu po prostu;
czasami, miałam parę takich sytuacji, że po prostu faceci się zachowują w sposób jednoznacz-
ny, po prostu obmacują. Niby cię przeprowadza przez ulicę, ale cię łapie za biust na przykład
(…) [albo] kiedyś była sytuacja śmieszna. Facet był trochę pijany, ale wszystko w porządku,
tyle, że jak było czerwone światło, to: prrr, stoimy. Traktował mnie jak konika właśnie. Albo mnie
popychał do przodu, albo ciągnął do tyłu.
Czasem też czują na sobie nieprzyjemne spojrzenia lub spotykają się z nieprzyjaznymi komentarza-
mi. Miejscami, gdzie osoby niewidzące wyjątkowo często odczuwają niechęć ze strony otoczenia,
są sklepy, szczególnie samoobsługowe.
Niewidomi i słabo widzący mają jednak świadomość, że większość nieprzy-
jemnych sytuacji, jakie się im przytrafiają, wynika z braku wiedzy u osób widzących, jak powinny
się zachować, ze stereotypowego postrzegania osób niewidzących, oraz związanego z tym lęku –
czasem jest taka chropowatość, użalanie się, ale to są ludzkie reakcje. Wskazuje to na konieczność
edukowania społeczeństwa w tym zakresie. Różne jest przy tym podejście niewidomych do pytań
dotyczących ich niepełnosprawności – niektórym nie przeszkadzają one w ogóle – wręcz odpo-
wiadają na nie z chęcią:
po pierwsze fajnie, że to kogoś obchodzi, po drugie wolę odpowiedzieć na każde pytanie, niż
ktoś ma sobie dorobić jakieś dziwne teorie;
Inni niezbyt je lubią:
czasem to jest tak, że ktoś cię przeprowadza przez ulicę i jest pytanie typu: dlaczego pani nie
widzi? a od kiedy pani nie widzi? czy umie się pani ubrać? Takie różne pytania. Z jednej strony
ja rozumiem, bo ludzie mogą nie wiedzieć, a z drugiej strony to jest dla mnie wkurzające, bo ja
się pani nie pytam, dlaczego ma pani krzywy nos, nie? Nie lubię takich pytań.
Respondenci przyznają również, że spory udział w dezorientowaniu osób widzących mają sami
niewidomi, którzy swoimi reakcjami na propozycje pomocy zniechęcają te osoby do kolejnych
prób – warto w tym miejscu zacytować apel jednego z niewidomych:
Są niektórzy niewidomi, którzy reagują negatywnie na propozycję pomocy, tak na zasadzie
>>poradzę sobie<<. Jest coś takiego, że w momencie, kiedy ktoś zaoferuje pomoc i spotka się
z taką reakcją, no to na drugi raz już raczej tej pomocy nie zaproponuje, prawda? No i tutaj jest
apel do niewidomych, żeby tacy nie byli. (…) Z drugiej strony jest właśnie apel do ludzi widzą-
cych, żeby się jednak nie zniechęcali, bo jesteśmy różni, jesteśmy takimi samymi ludźmi i każdy
z nas jest inny, ma inny charakter. To, że ktoś tam odmówi, poczuje się urażony samą propozy-
cją pomocy, stwierdzi, że sobie poradzi, nie znaczy, że każdy inny tak samo zrobi, prawda?
58
3. Znajomość i stosunek do organizacji działających na rzecz osób z dysfunkcją narządu wzroku.
Ogólnie rzecz biorąc, postawę respondentów wobec istniejących na terenie
Krakowa organizacji działających na rzecz niewidomych i słabowidzących określić można mianem
neutralno-niechętnej. Posiadają oni niewielką wiedzę na ich temat, niezbyt często korzystają z ich
oferty, szczególnie tej wykraczającej ponad minimum, na które składa się otrzymanie legitymacji
Polskiego Związku Niewidomych (PZN) oraz komputer uzyskany dzięki Państwowemu Funduszo-
wi Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON). Swój ograniczony kontakt z organizacjami re-
spondenci argumentują przekonaniem, że, mimo iż mają one na celu aktywizację niewidomych
i słabowidzących, często oddziałują w sposób odwrotny, „przyblokowująco” – osoby niewidzące
zamykają się w ich obrębie:
ja nawet bałbym się trochę tych grup, że mogłyby mnie ograniczać.
W wypowiedziach osób, z którymi przeprowadziłyśmy wywiady, pojawia się
również przekonanie, że zaktywizowanie osoby niewidomej zależy głównie od jej chęci, a nie od
pomocy ze strony organizacji:
ja nie kwestionuję, że wiele organizacji może robić coś dobrego, ale tak naprawdę to działa
w dwie strony, jeśli osoba niewidoma nie chce jakoś sobie zafunkcjonować samodzielnie, nie
chce sobie próbować radzić, to, co by się nie działo, może być dużo organizacji, ale jeśli ona
sama nie chce, to nic się z tym nie zrobi.
Z drugiej strony, wśród respondentów są osoby korzystające z pomocy organizacji (i ceniące sobie
tę pomoc), a nawet zaangażowane w ich działalność.
W tym miejscu warto przyjrzeć się, jak w opinii respondentów wypadają
poszczególne organizacje – które z nich znają, które cenią, a o których nie mają najlepszego zdania.
Zestawienie takie przedstawia Tabela 5 (respondentom zadano pytanie, jakie organizacje działają-
ce na rzecz niewidomych znają w Krakowie i jakie mają z nimi doświadczenia).
Znajo-mość i stosu-nek do orga-nizacji działa-jących na rzecz osób z dys-funkcją na-rządu wzroku
59
Tab. 5 Znajomość organizacji oraz stosunek do nich
Nazwa organi-zacji
Aspekty działal-ności oceniane pozytywnie i takież opinie na temat organizacji
Aspekty działal-ności oceniane negatywnie i takież opinie na temat organizacji
Opinie ambi-walentne lub obojętne
Polski Związek Nie-
widomych – oddział
krakowski
– możliwość uzyska-
nia wsparcia, zarówno
psychicznego, jak
i praktycznego (np.
pomoc przy pisaniu
wniosków)
– siedziba znajduje się
w fatalnym miejscu –
trudno dostępna dla
niewidomych
i słabowidzących, na
skraju miasta
– konserwatyzm,
marazm
– wydają własną
legitymację, twier-
dząc, że uprawnia ona
do zniżek w komu-
nikacji miejskiej, a to
nieprawda (do zniżek
uprawnia legitymacja
osoby niepełno-
sprawnej wydawana
przez ZUS)
– krytyczna ocena
kursów związanych
z psami-przewodni-
kami
– taki związek niewi-
domych to w niczym,
moim zdaniem, nie
ułatwia niewidomym
życia
60
Nazwa organi-zacji
Aspekty działal-ności oceniane pozytywnie i takież opinie na temat organizacji
Aspekty działal-ności oceniane negatywnie i takież opinie na temat organizacji
Opinie ambi-walentne lub obojętne
Towarzystwo Pomocy
Głucho - niewi-
domym - oddział
w Krakowie
– organizacja spotkań
(np. pomoc przy wy-
pełnianiu wniosków,
spotkania z psycho-
logiem, w planach
kółko szachowe),
wycieczek, różnego
rodzaju rehabilitacji,
nauka języka migo-
wego, alfabetu Lorma
–organizacja dyspo-
nuje wolontariuszami,
którzy pomagają oso-
bom niewidomym
i głucho-niewidomym
np. w poruszaniu się
po mieście w ważne
miejsca
Biura ds. osób nie-
pełnosprawnych na
uczelniach
– pomoc przy
egzaminach wstęp-
nych – przedłużony
czas, zmiana formy
egzaminu (UJ)
– czas oczekiwania na
zeskanowanie książki
– bardzo długi
– nie uczy samodziel-
ności, klasyfikuje
– biuro dopiero za-
czyna działalność, nie
ma jeszcze sprzętu,
wolontariuszy chęt-
nych do pracy
w biurze (UP)
Stowarzyszenie
Znaczny Stopień
Integracji
– rozpoczynają intere-
sujący projekt związa-
ny ze wspomaganiem
nauki orientacji
w mieście oryginal-
nymi nagraniami
dźwiękowymi z ulic
i innych miejsc
Start – klub promu-
jący sport niewido-
mych
– daje możliwość
korzystania z siłowni,
grania w piłkę nożną
61
Nazwa organi-zacji
Aspekty działal-ności oceniane pozytywnie i takież opinie na temat organizacji
Aspekty działal-ności oceniane negatywnie i takież opinie na temat organizacji
Opinie ambi-walentne lub obojętne
Towarzystwo Walki
z Kalectwem
– w jego ramach dzia-
łała grupa niewido-
mych „Sokole Oko”
– organizowali spo-
tkania, wycieczki
PFRON – pomocny, różne
programy, np.„kom-
puter dla Homera”,
– możliwość zaku-
pienia mówiącego
telefonu, drukarki
brajlowskiej
4. Co zrobić, by żyło się nam lepiej? Pomysły doty-czące integracji.
a. Rola rodziny, znajomych i szkoły. Samodzielność dla integracji.
Ważną kwestią, która warunkuje integrację, jest samodzielność oraz odpo-
wiednia postawa wobec siebie osób niewidomych i niedowidzących. Jak już zostało wcześniej
opisane – istnieje ryzyko wytworzenia wyuczonej bezradności poprzez nadmierną troskę i nado-
piekuńczość rodziców oraz „izolowanie” w szkołach z internatem. Tu rola rodziców i nauczycieli, by
sprzyjali tworzeniu postawy otwartości, pewności siebie, a nie koncentrowaniu się na dysfunk-
cjach. Ważne jest, by od najwcześniejszych lat umożliwiać spotykanie się osób niewidomych z wi-
dzącymi rówieśnikami. Respondenci podkreślają również wagę kursów orientacji przestrzennej,
samodzielnego poruszania się po mieście. Samodzielność w poruszaniu się, wychodzenie z domu,
internatu, umożliwia łatwiejsze nawiązywanie kontaktów.
Dla wielu osób pierwsze wyjścia do miasta były źródłem sporego stresu,
jednak po pewnym czasie, wskutek poznawania miasta, nabywali większej pewności siebie, prze-
łamywali opory w pytaniu przechodniów o pomoc. Respondenci tak wspominają swoje pierwsze
samodzielne wypady:
Co zro-bić, by żyło się nam lepiej? Po-mysły doty-czące inte-gracji
62
No było ciężko. Ja naprawdę dowiedziałam się,co to znaczy chodzić po Krakowie, dopiero jak
zamieszkałam tutaj [w mieszkaniu ze współlokatorami]. Bałam się tego, co będzie jak ja się
zgubię, pojadę gdzieś, wysiądę nie wiadomo gdzie. Zdarzyło mi się to kilka razy.
Właściwie tak wychodzić na miasto, samodzielnie, powiedzmy, to zacząłem jakieś 6-7 lat
temu może. Może, bo nawet nie pamiętam, czy nawet nie później. [ANK: Dlaczego?] To zna-
czy, to było tak, że mieszkałem w internacie i jak wychodziłem, to wychodziłem z całą grupą,
z wychowawczynią i tak dalej, prawda? Natomiast dopiero później zacząłem mieć powiedzmy
lekcje orientacji- nazwijmy to w ten sposób, w takiej już przestrzeni, nie tylko w budynku, tylko
gdzieś tam jeszcze. (...) [ANK: Dlaczego tak późno?] Nie wiem, tak to już jest chyba unormowa-
ne. [ANK: Nie kusiło cię, żeby samemu wychodzić?] Nie wiem, nie pamiętam. Chyba się bałem.
Bo to jednak był taki... spory stres, na początku przynajmniej. No bo w tym momencie, to już
jest norma, ale na początku bywało ciężko, powiem szczerze, że przejście takiego powiedzmy...
niedługiego znowu odcinka, z ośrodka do przystanku, dla mnie było sprawą dosyć trudną na
początku. No w tym momencie, w tym momencie to już jestem w stanie pójść czy pojechać
w zupełnie nieznany teren, pod warunkiem tylko, że są tam jacyś ludzie, zapytam, dotrę gdzie
trzeba, wrócę. Nie ma problemu.
Dla części niewidomych, ważne jest wsparcie innej osoby niewidzącej, która dokładnie wie, jakie
lęki i obawy można mieć przed wyjściem z bezpiecznego i znanego otoczenia domu czy szkoły:
Wyciągnąłem go [kolegę] z domu, otworzyłem, pokazałem mu ten świat, że jednak jest okej,
do pracy poszedł, załatwiłem mu pracę.
To zależy od człowieka, niektórzy mają tak po prostu, że nie interesują się tym czy to jest stare
czy nowe miejsce – czy gdzieś byli czy nie byli – po prostu się dowiadują w teorii jak tam trzeba
iść i sobie pójdą totalnie bez żadnego stresu ..ja myślę, że nie poszedłbym na coś takiego, nie
wybrałbym się w taką samotną drogę, nie wiem dlaczego tak mam, ale tak już mam… To
chyba zależy od barier psychicznych. A niektórzy to sobie kogoś wybierają, jak ktoś jest, to jest
raźniej, zawsze ktoś pomoże, nie jest się samemu, można pogadać podczas dłuższej podró-
ży… Odezwać się i nie czuć się samotnie.(..) a jak bym miał jechać w nowe miejsce, to ciągle
bym się nakręcał, że to jest nowe miejsce, że sobie nie poradzę.
b. Pomysły na integrację.
Opinie i postawy społeczne kształtowane są w znacznym stopniu przez kon-
takty interpersonalne. Ich niedostatek lub brak sprawia, że ludzie formułują wobec siebie nietrafne
sądy, założenia i oczekiwania, kształtują swoje postawy na podstawie obiegowych opinii i stereo-
typów, a nie własnych doświadczeń i wiedzy. Dzieje się tak również w przypadku tworzenia opinii
o osobach niewidomych i słabowidzących. W wywiadach często niewiedza i lęk wskazywane były
jako przyczyny nieprzyjemnych zachowań wobec osób niewidomych, unikanie kontaktu z nimi.
Co zatem należy zrobić, by nie dopuszczać do wykluczenia osób z dysfunk-
cją wzroku z szeroko rozumianego życia miejskiego? Pojęcie integracji według Słownika języka
polskiego oznacza „zespalanie się w całość grup społecznych wyrażające się częstością i intensyw-
nością kontaktów oraz wspólnotą ideową. Integracja w szerokim znaczeniu wyraża się w takim
wzajemnym stosunku pełno- i niepełnosprawnych, w którym są respektowane takie same prawa,
liczą się takie same wartości, w których stwarza się obu grupom identyczne warunki do maksymal-
nego, wszechstronnego rozwoju. W jaki sposób integrować obywateli widzialnego i niewidzialne-
63
go miasta? Należy mieć na uwadze, że istnieje wiele czynników, które mogą integrację zakłócać.
Dlatego „(…)z jednej strony konieczne jest zniesienie barier, które tkwią w naszym otoczeniu fi-
zycznym, w środowisku społeczno- kulturalnym oraz w systemie edukacji, z drugiej – konieczne
jest wprowadzenie zmian w postawach i zachowaniach ludzi wobec osób niepełnosprawnych
oraz takich rodzajów specjalnej pomocy, urządzeń i sytuacji, które wspierałyby rozwój, rehabilitację
i społeczną integrację tych osób”15.
W czasie rozmów, respondenci pytani byli o pomysły dotyczące możliwości
zwiększenia integracji pomiędzy osobami widzącymi a osobami z dysfunkcją wzroku. Praktycznie
wszyscy przyznali, że wiedza na temat osób niewidomych jest raczej niska, z czego wynikać mogą
uprzedzenia ludzi wobec nich bądź też wycofanie z kontaktu z nimi: ludzie nie są nauczeni, nasze
społeczeństwo nie ma wiedzy na ten temat. Dlatego też uważamy, że należy dążyć do wypełnienia
tej luki informacyjnej. Warto podkreślić, że respondenci często wskazywali, że konieczne jest edu-
kowanie i zmiana postaw nie tylko „reszty” społeczeństwa, ale też środowiska osób niewidomych
i słabowidzących:
to jest trudne, bo wiele osób niepełnosprawnych nie wie jak nawiązać taki kontakt, nie wiem
nawet czy by nie chcieli, ale nie wiedzą jak – przez to może jest niewiele takich akcji
Poniżej prezentujemy pomysły wynikające z sugestii naszych responden-
tów oraz pomysły własne, inspirowane kontaktami z osobami niewidomymi i słabowidzącymi, lek-
turą oraz eksperymentalną lekcją wychowawczą, w trakcie której miałyśmy okazję porozmawiać na
temat niepełnosprawności i integracji z gimnazjalistami w jednej z krakowskich szkół.
b I. Akcja informacyjna
Większość badanych wskazywała na potrzebę informowania społeczeństwa
o osobach niewidomych. Kampania lub akcja zawierać miałaby informacje najbardziej podstawo-
we, być swoistym zestawem wskazówek z podaniem konkretnych przykładów sytuacji – jak po-
winno się reagować, w jaki sposób pomagać osobom niewidomym. Oczywiście należy być ostroż-
nym, co do zbyt szczegółowych „instrukcji”, ponieważ każda z osób niewidomych może mieć różne
doświadczenie i preferencje, jak chociażby osoby poruszające się z laską czy psem przewodnikiem.
Chodzi zatem o skonstruowanie ogólnego przekazu zawierającego informacje o osobach niewi-
domych i słabo widzących, który zarazem uczulałby na konieczność indywidualnego podejścia do
każdej z napotkanych osób.
Jeden z uczestników projektu sam zaczął działać w tym zakresie – dzieląc
się swoimi spostrzeżeniami i uwagami na prowadzonym przez siebie blogu. Jest to dobry kanał
dotarcia, zwłaszcza do młodych ludzi, często korzystających z Internetu. Dodatkowym atutem jest
oddolna forma przekazu – stworzonego z potrzeby i na bazie własnych doświadczeń.
Jak podkreśla respondent, ważne jest, by nie zrażać się, gdy ktoś naszą po-
moc odrzuci, bo jesteśmy różni:
jesteśmy takimi samymi ludźmi i każdy z nas jest inny, ma inny charakter. To, że ktoś tam od-
mówi, poczuje się urażony samą propozycją pomocy, stwierdzi, że sobie poradzi- odrzuci tą
15 A. Maciarz, „Przemiany w ujęciu istoty i uwarunkowań społecznej integracji dzieci niepełnosprawnych.” w: Nasze Forum 1/2001 (dostępne na stronie http://nasze_forum.free.ngo.pl/nasze_forum_1%5B2001%5D.pdf z dnia 15.06.2009)
64
pomoc, nie znaczy, że każdy inny tak samo zrobi, prawda?
Zdaniem tego samego uczestnika, akcja informacyjna nastawiona powinna być zarówno na dotar-
cie do społeczeństwa jako całości, jak i do samych niewidomych. Powinna kłaść nacisk na aspekt
nie tylko oferowania, ale też otrzymywania pomocy. Niewidomy, w zetknięciu się z propozycją po-
mocy, w sytuacji, gdy wie, że bez niej sobie poradzi – powinien przyjąć tę pomoc, być świadomy
tego, że: kiedyś, w momencie, kiedy jakaś inna osoba będzie tej pomocy potrzebować, to ten czło-
wiek podejdzie, zaproponuje tą pomoc i pomoże, a nie zrazi się (…).
Respondenci wymieniali kilka kwestii, o których warto by pamiętać przy
konstruowaniu takich akcji informacyjnych. Przede wszystkim:
uczyć, że niewidomi to normalni ludzie, także niewidomych, żeby nie użalali się nad sobą i nie
byli roszczeniowi, tylko brali los w swoje ręce.
Inne ważne kwestie to:
podkreślanie roli dokładnej informacji i udzielenia konkretnych wskazówek
podczas wskazywania drogi osobie niewidomej czy słabowidzącej, a także
podczas określania miejsca, gdzie się w danym momencie znajduje;
informowanie o psach przewodnikach i sposobie zachowywania się wobec
nich (nie głaskać, nie zaczepiać, „bo one są w pracy”)
należy nie być zbyt nachalnym, słuchać tego, co mówi osoba niewidoma,
gdzie chce iść, a nie na siłę prowadzić ją w innym kierunku
ale też nie obrażać się, jeśli niewidomy odtrąci pomoc, będzie opryskliwy,
bo może następny będzie jej potrzebować (nie zniechęcać się)
W tym miejscu odsyłamy Czytelnika do kilku już istniejących przewodników:
„Jak postępować w towarzystwie osoby niewidomej i słabowidzącej” na
stronie internetowej portalu Niepełnosprawni.pl http://www.niepelno-
sprawni.pl/ledge/x/1275
„Przygotuj się”– zakładka na stronie internetowej Kampanii Otwórz Oczy
www.otworzoczy.org
„Praktyczny przewodnik savoir- vivre wobec osób niepełnosprawnych”-
część dotycząca osób niewidomych (w załączniku)16
16 United Spinal Association, „Praktyczny przewodnik savoir- vivre wobec osób niepełnosprawnych”, adaptacja: Biuro Pełnomoc-nika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych; dostosowanie treści na potrzeby warsztatów dla uczniów szkół- Karolina Wójcik, Małgorzata Szczygieł.
65
b II. Lekcje WOS/godziny wychowawcze
Kolejnym pomysłem na zwiększenie wiedzy społeczeństwa na temat osób
z dysfunkcją wzroku jest wprowadzenie do systemu edukacji tematów lekcji związanych z pro-
blemami osób niepełnosprawnych i ich uczestnictwem w życiu społecznym. Edukowanie warto
zacząć jak najwcześniej, należy promować otwartość, by móc zapobiec tworzeniu się destruktyw-
nych stereotypów wobec osób z niepełnosprawnością:
Nie słyszałem, żeby ktoś z nauczycieli powiedział dzieciom widzącym, żeby powiedział im
o jakiś innych schorzeniach, że może być ktoś niewidomy, ale podejść do niego jak do normal-
nego człowieka, bo to jest normalny człowiek – nie traktuj go, że, jako że nie widzi- to, że jest
niedorozwinięty umysłowo, bo to jest bzdura.. Można zrobić z tego temat lekcji, ewentualnie
zaprosić kogoś jeszcze niewidomego, kto by się zgodził.
Oczywiście są nauczyciele, którzy poruszają tego typu tematykę na swoich
lekcjach, ale twierdzimy za naszymi respondentami, że tego typu lekcje powinny stać się standar-
dem. Zajęcia byłyby możliwością poznania osoby niewidomej przez uczestników lekcji, którzy mo-
gliby bezpośrednio zadawać pytania, rozmawiać z tą osobą. Respondenci, którzy wskazali na po-
dobną formę integracji, zapytani o chęć udziału w takiej lekcji lub warsztatach zazwyczaj reagowali
pozytywnie, jedna z osób stwierdziła, że nie boi się również kontaktu z dziećmi, „niewygodnych”
pytań z ich strony, mogłaby im pokazać, na czym polega poruszanie się z laską, jak wygląda brajl.
Zdarzały się jednak i osoby, które miały wobec takiej możliwości konfrontacji obawy.
Z tą integracją, to nie trzeba ani przesadzać, ani zabraniać, bo można kogoś bardzo zdoło-
wać, jak się wpuści niewidomego do nietolerancyjnego środowiska dzieci, dzieci potrafią być
okrutne.…
b III. Przykład idzie z góry – informacje dla nauczycieli i wykładowców.
Jedna z respondentek była zdania, że jednorazowe lekcje czy warsztaty dla
rówieśników byłyby mało skuteczne, podkreślała też, że zazwyczaj integracja w szkole czy na stu-
diach zachodzi spontanicznie. Inna sytuacja jest z nauczycielami (chodziła do szkoły powszechnej)
i wykładowcami. Zdarzały i zdarzają jej się sytuacje, w których niewiedza osób prowadzących za-
jęcia sprawia jej duży problem, lub stawia w kłopotliwej sytuacji. Dlatego uważa, że programem
edukacyjnym należałoby objąć przyszłych i obecnych nauczycieli i wykładowców. Chodziłoby
o informowanie o problemach osób z dysfunkcją wzroku oraz o wskazywanie ich potrzeb, które
różnią się w sytuacji, gdy osoba niedowidzi (jak respondentka) od tych, gdy osoba jest całkowicie
jest niewidoma.
Jak zawsze musiałam powtarzać, że moja wada nie jest do skorygowania okularami , że mam
wadę wrodzoną – to widziałam ich nieufność, że nie widać, że ma problem ze wzrokiem, jesz-
cze nie nosi okularów, to na pewno kłamie..takie stereotypowe myślenie, że jak niedowidzi to
musi mieć okulary.
W tym miejscu warto wyliczyć wymieniane przez innych respondentów za-
rzuty pod adresem wykładowców, którzy, zdarza się, że nie chcą udostępniać materiałów w formie
elektronicznej, argumentując to nierównym traktowaniem studentów lub prawami autorskimi. Re-
66
spondentka sugeruje jak można by rozwiązać problemy osób niepełnosprawnych na uczelniach:
czy nie można by tak zrobić, że są jasne kryteria, i np. wykładowcy wiedzą o takiej osobie, maja
listę z dziekanatu z nazwiskami osób z dysfunkcjami (dodaje, że nie czułaby się w ten spo-
sób gorsza będąc na takiej liście- wręcz odwrotnie czułaby, że ma wsparcie u prowadzących,
– czego obecnie nie czuje)– i osoba niewidoma nie musi sama załatwiać i prosić o inną formę
egzaminu tylko od razu oni wiedzą i przygotowują co trzeba, udostępniają materiały w formie
elektronicznej itp.
W tym momencie sprawami tego typu zajmują się Biura ds. Osób Niepełnosprawnych, pośredni-
cząc między studentami a prowadzącymi. Właśnie z inicjatywy BON Uniwersytetu Jagiellońskiego
w ramach programu DARE (Disability Awareness – A New Challenge for Employees -Świadomość
niepełnosprawności – nowe wyzwanie dla pracowników) powstanie szkolenie adresowane do wy-
kładowców17.
b IV. Bilbordy
Kolejnym pomysłem na zwiększenie wiedzy społeczeństwa na temat osób
niewidomych i łamanie istniejących stereotypów, a co za tym idzie, zwiększenie szans na inte-
grację, jest projekt kampanii bilbordowej. Kolejne tablice przedstawiać by mogły wizerunki osób
niewidomych jako studentów, pracowników, artystów, sportowców, olimpijczyków. Zamierzeniem
takiej kampanii byłoby zwrócenie uwagi, że niewidomi wykonują te same role, co widzący, mają
wiele talentów i umiejętności; są częścią społeczeństwa, więc powinni być traktowani jak pełno-
prawni jego członkowie.
Jeden z respondentów wskazywał, że w niektórych kampaniach lub innym
przekazie medialnym osoby niewidome, i w ogóle osoby niepełnosprawne, przedstawiane są jako
pokrzywdzone przez los i proszące o pomoc. Jego zdaniem taki wizerunek może być krzywdzący:
Osoby niewidome są postrzegane jako takie biedne/dzielne, a powinny być postrzegane nor-
malnie.
Dosyć zirytowany podał przykład akcji, jaka nie powinna mieć miejsca:
na pewno nie taka jak są reklamy z Polsatu (…) ojojoj biedne niewidome dzieci, pomóżcie im,
bo nic nie mogą, nic nie potrafią, to jest takie denerwujące, że ja bym tych wszystkich ludzi
rozwalił
b V. Bawiąc (się) – uczyć. Warsztaty.
W trakcie wywiadów często pojawiał się wątek warsztatów jako formy inte-
gracji. W zajęciach powinny uczestniczyć zarówno osoby z dysfunkcją wzroku, jak też widzący:
Takie właśnie spotkania, żeby dzieciaki się spotkały, i żeby się dowiadywały jak pomagać, jak
17 W marcu br. odbyły się szkolenia pilotażowe, Więcej informacji na ten temat można znaleźć pod adresem internetowym http://www.bon.uj.edu.pl/blog/index/show/id/87
67
nie pomagać, jak to robić i w jakiej sytuacji.
ja uważam, że powinny być jakieś warsztaty albo cokolwiek, żeby pokazać, że niewidomy to
jest osoba sprawna, tylko ma problemy ze wzrokiem.
Niektórzy uszczegóławiają swoje propozycje realizacji takich spotkań:
(…) Fajnie by było jakby oni [dzieciaki na warsztatach] mieli zawiązane oczy i mogli sobie
pochodzić z laską. To myślę, że świetna jest forma, bo to bardzo dociera. To jest i świetna za-
bawa, bo oni jednak się czegoś uczą, i nauka właśnie, że mogą poczuć się trochę jak osoby
niewidome, że sobie tam gdzieś przechodzą. I nawet w budynku, poza budynkiem, żeby sobie
mogli pochodzić.
Ciekawym pomysłem wydaje się zamiana ról – kiedy to osoba niewidoma
staje się przewodnikiem. Jeden z absolwentów szkoły przy ul. Tynieckiej wspominał zajęcia, jakie
odbywały się w ramach lekcji wychowania fizycznego ze studentami Akademii Wychowania Fi-
zycznego:
Nawet mieliśmy coś takiego ze studentami AWF, na Tynieckiej, w ramach WFu. To było nie-
samowite, oni kroku nie potrafili zrobić, oni nam nie ufali w ogóle. W ogóle nie potrafili nam
zaufać. A gdzie są schody? A gdzie jest coś tam? A jak ja spadnę? A jak ja się przewrócę? Na-
prawdę, nas to wręcz bawiło, na naprawdę trudno się tam było nie roześmiać. A musieliśmy
zachować powagę…. Albo mieliśmy na WFie zorganizowane takie rzeczy, WF-fista robił jakieś
figury i trzeba było go dotknąć i tak samo stanąć jak on. Oni robili figury przekomiczne, ani jed-
na nie była podobna do tej, którą pokazywał. To były najfajniejsze rzeczy. Bo gdzieś tam jakieś
takie przeprowadzki, np. żeby osoba widząca przeprowadzała tą osobę niewidomą przez jakiś
slalom. No niesamowite takie rzeczy są. Świetne są takie zabawy, ja myślę, że takie warsztaty
bardzo dużo dają.
Pomysł takich zajęć jest bardzo dobry. Po pierwsze, osoby widzące i niewi-
dzące mają szansę spotkania, po drugie – dla wspólnego działania niezbędna jest współpraca, po
trzecie – wiedza, jaką nabywają obydwie strony, nie jest wykładem, instruktażem, suchą teorią,
a zabawą, żywym doświadczaniem.
b VI. Sport – integracja dzięki wspólnemu działaniu.
Integracja możliwa jest jedynie dzięki wspólnemu działaniu, w ogóle młodzież lubi sport, więc
mogło to by być czynnikiem integrującym
Jest to wypowiedź jednego z respondentów, który miał plany stworzenia
profesjonalnej drużyny piłkarskiej niewidomych, a docelowo, w przyszłości miałaby powstać repre-
zentacja Polski. W tym celu chciał nawiązać współpracę z drużyną Cracovii – niestety, nie udało mu
się zrealizować tego projektu:
Projekt piłki nożnej dla niewidomych miał też cel – żeby ta drużyna pełniła funkcję edukacyjną
skierowana w ogóle w stronę społeczeństwa i żeby to był trochę czynnik integrujący społe-
czeństwo z osobami niepełnosprawnymi, bo mogą grać zarówno niewidomi, jak i widzący
– bramkarze, ale w polu mogą grać też zawodnicy widzący – tylko wtedy muszą mieć opaski
na oczach… w dalszej perspektywie były plany nawiązania współpracy ze szkołami średnimi
68
o profilu sportowym w Krakowie, żeby rozegrać jakieś mecze towarzyskie, integracyjne.. w tym
kierunku to miało pójść… ,ale tak jak mówię nie wyszło niestety…
Pomysł powstał, ponieważ jego autor nie miał możliwości rozwinąć swojej kariery sportowej zwią-
zanej z biegami, ponieważ nie było odpowiednich warunków:
ale jeżeli mnie się nie udało to może następnym osobom, które będą chciały coś osiągnąć
i przez sport się integrować ze społeczeństwem, ale też w pewien sposób dowartościować się,
w jakiś sposób zaistnieć – taka organizacja na pewno pomoże.
Dowodem na to, że piłka nożna osób niewidomych i słabowidzących to
świetny sposób na integrację jest rozegrany w ramach szóstych ogólnopolskich dni integracji (13
i 14.06.2009) „Zwyciężać mimo wszystko” (organizowanych przez Fundację Anny Dymnej) mecz
piłkarski między reprezentacją Szkoły Mistrzostwa Sportowego a reprezentacją niewidomych i nie-
dowidzących piłkarzy. Mecz z niewidomymi piłkarzami da naszym uczniom odczuć ile wysiłku
potrzeba, by pokonać codzienne bariery niepełnosprawności. Mam nadzieję, że przesłonięte oczy
pomogą im jasno zobaczyć jak wielkim darem jest talent i zdrowie, darem, którego nie wolno
zmarnować – tak komentował dyrektor szkoły Mirosław Gilarski18.
b VII. Dialog w ciemności – muzeum
Przedstawiając pomysły dotyczące możliwości integracji i zwiększania wie-
dzy dotyczącej osób niewidomych i słabowidzących, warto przybliżyć rozwiązania zagraniczne.
Dwadzieścia lat temu powstała idea wystawy, na której nie można nic zobaczyć, ale za to wiele od-
kryć. Dzisiaj „Dialog w ciemności” jest koncepcją wystawy cieszącą się międzynarodowym powo-
dzeniem. Jako pierwsze powstało Dialog Museum we Frankfurcie nad Menem19, obecnie podob-
ne instytucje działają między innymi w: Hamburgu, Amsterdamie, Rzymie, Wiedniu, Budapeszcie,
Sztokholmie, Helsinkach, Glasgow, Tokio, Meksyku.
Jest to miejsce szczególne, wystawy nie zobaczymy, możemy za to odkry-
wać ją innymi zmysłami. Zwiedzanie odbywa się w zupełnej ciemności, goście muzeum dostają do
rąk laski, w czasie zwiedzania pomocą służy przewodnik – osoba niewidoma. Wystawa składa się
z różnych codziennych sytuacji np. spacer w parku, przejście przez miasto, zakupy na targu, korzy-
stanie z różnych urządzeń np. komputera, telefonu,..czy wyjście do kawiarni. Daje to zupełnie nową
jakość przeżycia tych sytuacji. Co oczywiste, następuje tu zmiana ról – czujemy się nieporadnie
w nowym miejscu, w nowej sytuacji, tracimy pewność. Jedna z autorek projektu „Niewidzialne Mia-
sto” tak relacjonowała odczucia po wizycie w Dialog Museum:
Pierwsze wrażenie jest takie, że ciemność jest gęsta, próbujesz otworzyć oczy z nadzieją, że coś
zobaczysz, potem strach, nogi są napięte, boisz się zrobić pierwszy krok…a potem kierujesz się
głosem przewodnika i współpracujesz z osobami, które są obok ciebie, którym musisz zaufać(…)
W jednym z pomieszczeń, w ramach odpoczynku po pierwszych trudach- puszczono muzykę…
siedzieliśmy na podłodze, a ja w końcu poczułam się bezpiecznie, bo te dźwięki określały, zmykały
przestrzeń, nigdy wcześniej nie zdawałam sobie sprawy jak muzyka może relaksować.
18 Krótki artykuł na temat tego wydarzenia na stronie http://www.mmkrakow.pl/5478/2009/6/13/sms-zagra-z-reprezentacja-nie-widomych-i-niedowidzacych?category=sport
19 więcej informacji na oficjalnej stronie Muzeum: www.dialogmuseum.de
69
Obok muzeum, we Frankfurcie funkcjonuje również „kasyno komunikacji” –
Casino for Communication. W tym kasynie nie gra się o pieniądze. Chodzi raczej o „zgranie się”.
Poszczególne stoliki oferują różne gry, w których liczą się kompetencje społeczne i komunikacyj-
ne oraz współpraca między graczami. Jest to kasyno, w którym wygrywają wszyscy. Oprócz tego
można wybrać się do restauracji Taste of darkness – gdzie niewidomi kucharze i kelnerzy zaserwują
nam potrawy z Menu składającego się z potraw typowych dla Frankfurtu, którymi delektować się
możemy w całkowitej ciemności.
Muzeum jest doskonałą okazją, by choć na jakiś czas oderwać się od po-
strzegania świata zdominowanego przez wizualne przekazy, daje możliwość uświadomienia sobie,
czym może być utrata wzroku. Uświadamia, jak wielkie znaczenie ma zaufanie i współpraca z ludź-
mi, którzy nas otaczają, oraz zwraca uwagę na rolę komunikacji i informacji. Ze względu na powyż-
sze wnioski nie dziwi fakt, że wiele firm organizuje w Muzeum szkolenia i zajęcia integracyjne dla
swoich pracowników.
Kapitał początkowy muzeum we Frankfurcie pochodził ze środków na wy-
równywanie szans wyłożonych przez Urząd do spraw Integracji Hesji oraz Związek Niewidomych
i Niedowidzących Hesji. Powstanie takiego miejsca w Krakowie, w ogóle w Polsce – byłoby marze-
niem.
c. Warsztat uwrażliwiający dla gimnazjalistów – propozycja
Uwrażliwianie na problematykę niepełnosprawności warto rozpoczynać
jak najwcześniej. W ramach projektu „Niewidzialne Miasto” opracowałyśmy scenariusz warsztatu
uwrażliwiającego dla gimnazjalistów, wzbogacającego ich wiedzę na temat osób niewidomych
i słabowidzących. Grupą docelową warsztatu są osoby w wieku gimnazjalnym (13-16 lat), z uwagi
na specyfikę okresu dorastania, w którym się znajdują. Ważną cechą tego okresu jest tzw. „idealizm
młodzieńczy” rozumiany jako potrzeba czynienia dobra, który zaobserwowano w wielu badaniach
psychologicznych. Dodatkowo, charakterystyczne dla młodzieży na tym etapie rozwoju są zain-
teresowania społeczne20. Jest to więc okres, kiedy szczególnie warto dołożyć starań, by budować
w młodych ludziach postawę wrażliwości społecznej.
Scenariusz warsztatu może służyć jako konspekt lekcji wychowawczej lub
lekcji wiedzy o społeczeństwie (na jego realizację potrzeba w przybliżeniu dwóch godzin lekcyj-
nych). Uwzględnienie przez szkoły i inne placówki oświatowe problematyki niepełnosprawności
w kształceniu oraz wychowaniu dzieci i młodzieży znajduje się wśród zapisów projektu Ustawy
o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnością, stworzonego przez Stowarzyszenie Przyjaciół
Integracji we współpracy z Senatem RP i Ambasadą Brytyjską w Polsce:
Szkoły oraz inne placówki oświatowe, podnosząc wśród dzieci i młodzieży świadomość co do
osób z niepełnosprawnością, upowszechniają w swoich działaniach dydaktycznych, wycho-
wawczych i opiekuńczych postawę wobec osób z niepełnosprawnością opartą na zrozumie-
niu i akceptacji, przekazują wiedzę na temat szczególnych potrzeb osób z niepełnosprawno-
20 Obuchowska I. (2002). Adolescencja. W: B. Harwas-Napierała, J. Trempała (red.). Psychologia rozwoju człowieka. T.2. Warszawa: PWN.
70
ścią oraz przeciwdziałają dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność21.
Pilotażowy warsztat został przeprowadzony 7 maja 2009 roku w klasie 1B
Gimnazjum nr 5 im. Jana Pawła II w Krakowie przez Karolinę Wójcik i Małgorzatę Szczygieł. Wnioski
prowadzących i uwagi uczestników uwzględniono przy opracowywaniu ostatecznej wersji scena-
riusza, zamieszczonej poniżej. Podczas warsztatu, widoczna była duża otwartość młodzieży, chęć
do pomagania osobom niewidomym. Warte odnotowania jest także to, że młodzi uczestnicy byli
zdolni do „przekładalności perspektyw”, potrafią postawić się na miejscu osoby niewidomej:
Gdyby nie potrzebowała pomocy, nie narzucałabym się, ponieważ gdybym ja była w jej sytu-
acji nie chciałabym, żeby się nade mną litowali
Dużym powodzeniem młodzieży cieszyło się również ćwiczenie – symulacja poruszania się bez
użycia wzroku i bycia „przewodnikiem”.
Scenariusz warsztatu dla gimnazjalistów
Etap warsztatu Opis Orientacyjny czas trwa-nia
1) Wprowadzenie – uczniowie
a niepełnosprawność
Krótka dyskusja z uczniami:
– Jakie niepełnosprawności
znają?
– Czy znają jakieś osoby nie-
pełnosprawne?
– Czy często takie osoby
spotykają? itp.
5 min
2) Diagnoza wiedzy i po-
dejścia uczniów do osób
niewidomych – metoda zdań
niedokończonych
Uczniowie pracują indywidu-
alnie, każdy ma przed sobą
zestaw 4 zdań do uzupełnie-
nia (każde zdanie na oddziel-
nej kartce):
– Osoba niewidoma to…
– Osoba niewidoma może …
– Osoba niewidoma nie
może …
– Gdybym spotkał/spotkała
osobę niewidomą to…
10 min
21 H. Izdebski, W. Rogowski, M. Matczak, P. Pawłowski (2008) , „Projekt Ustawy o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnością”, Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Warszawa, Rozdział 4, Art. 32.
Scena-riusz warsz-tatu dla gim-nazjali-stów
71
Scenariusz warsztatu dla gimnazjalistów
Etap warsztatu Opis Orientacyjny czas trwa-nia
3) Porządkowanie i prezenta-
cja wyników – praca grupowa
Uczniowie zostają podzieleni
na 4 grupy. Każda z grup
otrzymuje jedno z uzupełnia-
nych wcześniej przez wszyst-
kich uczniów zdań. Grupa ma
za zadanie uporządkować
odpowiedzi, a następnie za-
prezentować je całej klasie.
35 min
(15 min + 4x5 min na prezen-
tacje)
4) Dyskusja na temat prezen-
towanych wyników
Wspólne rozwijanie pojawia-
jących się wątków – po każdej
z grupowych prezentacji. Przy
omawianiu zdania „Osoba nie-
widoma nie może…”, dodat-
kowe ćwiczenie – prowadzą-
cy odczytuje listę czynności,
uczniowie odpowiadają, czy
ich zdanie osoba niewidoma
nie może:
– Zdobyć Kilimandżaro
– Pływać statkiem Zawisza
Czarny
– Grać w piłkę nożną
– Startować na paraolimpia-
dzie w konkurencji pływanie
– Posługiwać się komputerem
– Studiować informatyki
– Kierować firmą realizującą
badania społeczne
– Jeździć samochodem.
(osoby niewidome robią to
wszystko)
15 min (10 min dyskusja + 5
min ćwiczenie)
72
Scenariusz warsztatu dla gimnazjalistów
Etap warsztatu Opis Orientacyjny czas trwa-nia
5) Symulacja bycia niewido-
mym
Wybór dwóch ochotników –
jednej osobie zawiązuje się
oczy, ma obrócić się kilka-
krotnie w celu dezorientacji;
druga ma pokierować nią tak,
by dotarła do wyznaczonego
przez prowadzącego punktu
(bez kontaktu fizycznego –
jedynie wskazówki werbalne).
Powtórzenie ćwiczenia z dwo-
ma innymi ochotnikami.
15 min
(2x7,5 min)
6) Jak to jest nie widzieć? –
doświadczenia ochotników
Ochotnicy dzielą się swoim
doświadczeniami (zarówno
osoby „niewidome”, jak i „prze-
wodnicy”):
– Co było szczególnie trudne?
– Co im przeszkadzało, a co
pomagało?
– Jaki sposób udzielania
wskazówek byłby najbardziej
skuteczny (rola dokładnej,
precyzyjnej informacji)? itp.
10 min
7) Zakończenie Rozdanie uczniom Praktycz-
nego poradnika savoir – vivre
wobec osób niepełnospraw-
nych zatwierdzonego przez
Pełnomocnika Rządu ds. Osób
Niepełnosprawnych (część
dotycząca osób niewido-
mych).
Materiały niezbędne do realizacji warsztatu:
Kartki ze zdaniami do uzupełnienia – dla każdego uczestnika 4 oddzielne
kartki;
Papier flipchartowy (4 arkusze), taśma malarska – do pracy w grupach;
73
Nieprześwitująca chustka do zawiązania oczu podczas ćwiczenia symulacyj-
nego;
Praktyczny poradnik savoir-vivre wobec osób niepełnosprawnych – część do-
tycząca osób niewidomych; wersja zmodyfikowana na potrzeby warsztatu
przez Karolinę Wójcik i Małgorzatę Szczygieł. (Załącznik nr 2) – po jednej
kopii dla każdego uczestnika.
5. Podsumowanie
Mamy nadzieję, że Czytelnik, w tym każda osoba reprezentująca jednostki
oświatowe i samorządowe, znalazła w naszym raporcie ciekawe informacje, a także miała szan-
sę spojrzeć na osoby niewidome i słabowidzące, z innej, bliższej perspektywy. Mamy nadzieję, że
zaproponowane przez nas pomysły edukacyjne i uświadamiające zainspirują innych do podjęcia
działań na rzecz większej integracji osób niewidomych i słabowidzących, na rzecz przełamywania
barier psychologicznych i stereotypów, a także lęku. Dziękujemy za czas poświęcony na przeczyta-
nie całego raportu i mamy nadzieję, że on sam też przyczyni się do osiągnięcia tych celów.
Podsu-mowa-nie
74
bibliogRafia
Materiały w wydaniu drukowanym
— J. Budny: „Jak dostosować budynek”, Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Warszawa 2004
— H. Izdebski, W. Rogowski, M. Matczak, P. Pawłowski, „Projekt Ustawy o wyrównywaniu szans osób
z niepełnosprawnością”, Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Warszawa 2008
— K. Konecki, „Studia z metodologii badań jakościowych. Teoria ugruntowana”, PWN, Warszawa
2000
— I. Obuchowska, „Adolescencja”, w: B. Harwas-Napierała, J. Trempała (red.). „Psychologia rozwoju
człowieka. T.2”, PWN, Warszawa 2002
— A. Okarmus, D. Rysiak, „Niewidomi i słabowidzący jako użytkownicy przestrzeni architektonicz-
nej”, W: Nasze Dzieci. PZN. Warszawa 2008, nr 1
— J.Tokarski (red.), „Słownik wyrazów obcych”, PWN, Warszawa 1980
— „Porady projektowe”, Sekretariat Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przy Ministerstwie
Transportu i Gospodarki Morskiej, wrzesień 1999
Artykuły, poradniki i inne materiały dostępne online
— K. Barłóg, „Zintegrowana edukacja w szkole”, w: Edukacja i dialog, czerwiec 1996, Społeczne To-
warzystwo Oświatowe (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://www.eid.edu.pl/archiwum/1996,94/
czerwiec,120/zintegrowana_edukacja_w_szkole,497.html )
— J. Cohen, „Praktyczny przewodnik savoir- vivre wobec osób niepełnosprawnych”, United Spinal
Association, adaptacja: Biuro Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych (dostępny
1.VII.2009 na stronie http://www.zosprp.pl/files/Savoir-vivre.pdf )
— J. Fazlagić, „Metoda Action Research”, w: Edukacja i Dialog. Czasopismo liderów edukacji, Paź-
dziernik 2008, Społeczne Towarzystwo Oświatowe (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://www.eid.
edu.pl/archiwum/2008,1/padziernik,233/pytajnik,237/metoda_action_research,2081.html)
— A. Głowania, „Sms zagra z reprezentacją niewidomych i niedowidzących” (dostępny 1.VII.2009
na stronie http://www.mmkrakow.pl/5478/2009/6/13/sms-zagra-z-reprezentacja-niewidomych-i-
niedowidzacych?category=sport )
— D. Landsberger, „Jak postępować w towarzystwie osoby niewidomej i słabowidzącej” (dostępny
1.VII.2009 na stronie http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/1275)
— A. Maciarz, „Przemiany w ujęciu istoty i uwarunkowań społecznej integracji dzieci niepełno-
sprawnych.” w: Nasze Forum 1/2001 (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://nasze_forum.free.ngo.
pl/nasze_forum_1%5B2001%5D.pdf )
— A. Piskorska, T. Krzeszowski, B. Marek: „Uczeń z dysfunkcją wzroku na lekcji angielskiego. Wska-
zówki metodyczne dla nauczycieli.”, Podrozdział 16.2.2: Sprzęt do wykonywania adaptacji grafiki,
Uniwersytet Warszawski 2008 (dostępny 15.VI.2009 na stronie http://www.adaptacje.uw.edu.pl/
publikacje/metodyka/16_2_rozdzial_xvi.html )
— R. Więckowski, „Kraków obrajlowiony” (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://pochodnia.pzn.org.
pl/artykul/91-krak_w_obrajlowiony.html )
— B. Zakrzewski, „Kompensacja dysfunkcji wzroku” (dostępny 15.VI.2009 na stronie http://www.
staff.amu.edu.pl/~bartosz/index.php?dzial=b9 )
— „Kraków: powstał plan miasta dla niewidomych i słabo widzących” (dostępny 1.VII.2009 na stro-
nie http://fakty.interia.pl/ciekawostki/news/news/krakow-powstal-plan-miasta-dla-niewidomych-
i-slabo,1279393,18 )
Biblio-grafia
75
— „Mapa dla niewidomych i słabowidzących” (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://www.czasbo-
chenski.pl/krakow/mapa-dla-niewidomych-i-slabowidzacych.html )
— oficjalna strona internetowa Muzeum Dialogu www.dialogmuseum.de
— „Przygotuj się”- zakładka na stronie internetowej Kampanii Otwórz Oczy (dostępna 1.VII.2009 na
stronie http://otworzoczy.org/przygotuj-sie.html )
— „Szkolenia dla kadry akademickiej” (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://www.bon.uj.edu.pl/
blog/index/show/id/87 )
76
Załącznik 1
Scenariusz indywidualnego wywiadu pogłębionegoZagadnienia i instrukcje do wywiadu pogłębionego (IDI) z osobami niewidomymi1.
Instrukcja wstępna: Postaraj się poruszyć wszystkie interesujące zagadnienia, dopytywać o szczegóły i doprecyzowy-
wać tam, gdzie coś jest niejasne. Jednocześnie bądź elastyczna – kiedy respondent mówi coś cie-
kawego, czego nie ma w scenariuszu, słuchaj uważnie, pogłębiaj i odnotuj, tak, żeby zagadnienie
można było włączyć do następnych wywiadów. Bądź uprzejma, delikatna i słuchaj uważnie.
Dane wywiadu:
Imię i nazwisko prowadzącej:
Imię respondenta:
Data realizacji wywiadu:
Miejsce przeprowadzenia rozmowy:
Długość nagrania:
Dane respondenta:
Płeć:
Wiek:
Wykształcenie:
Miejsce pochodzenia:
Miejsce zamieszkania:
Krótki opis przebiegu wywiadu:
1 Na początku projekt miał dotyczyć wyłącznie osób niewidomych, potem, z biegiem czasu, włączyłyśmy w niego także osoby słabowidzące
Scena-riusz indy-widu-alnego wywia-du po-głębio-nego
77
1. Wstęp – wprowadzenie w ideę projektu, poproszenie o komentarz, pytanie o możliwość nagrywania rozmowy
2. Dane na temat respondenta:
— czym się zajmuje?
— jaki prowadzi tryb życia, jak wygląda życie codzienne?
— czy ma hobby, zainteresowania? Co to jest?
— jak spędza czas wolny
3. Respondent i przestrzeń
— jak poznaje i uczy się poruszać w nowym miejscu?
— jakie techniki poruszania się po mieście stosuje, jak się orientuje?
— czy/ jakich punktów orientacyjnych używa?
— jakie ma skojarzenia z Krakowem? Jaki ma stosunek emocjonalny do tego miasta?
— jakie miejsca zna?
— gdzie bywa najczęściej?
— czy ma utarte trasy i tylko nimi się porusza? Czy schodzi z utartych ścieżek? W jaki sposób?
Dlaczego?
— czy są takie miejsca gdzie nie bywa, a chciał(a)by? Jakie?
— jakie napotyka przeszkody? Jak sobie z nimi radzi/nie radzi?
— co mogłoby ułatwić swobodniejsze poruszanie po mieście, lepszy dostęp do różnych miejsc?
— jak radzą/nie radzą sobie inni niewidomi? Dlaczego?
— jakie miejsca lubi/ jakich nie lubi? Co o tym decyduje?
4. Funkcje społeczne przestrzeni i integracja społeczna
— czego brakuje jemu/jej w przestrzeni publicznej? Jakich miejsc by chciał/a? Jakich miejsc potrzeba?
— czy są rzeczy, które chciałby robić, ale z jakiś powodów ich nie robi? Czemu?
— jaki ma kontakt z widzącymi rówieśnikami/rówieśnikami w ogóle? W jakich celach? Gdzie się
spotykają? Czy są miejsca, w których chcieliby się spotykać, ale tego nie robią? Dlaczego?
— czy istnieją w Krakowie organizacje działające na rzecz niewidomych? Co robią? Czy respon-
dent/ka w nich działa? Jaka jest jego/jej opinia na ich temat?
— czy działa w jakiejś/ jakichś innych organizacjach? Formalnych/ nieformalnych? Jakich? Jakie są
motywacje?
— czy współpracuje z ludźmi z innymi dysfunkcjami? Czy np. Istnieje jakiś ruch na rzecz większej
przyjazności miasta? Czy słyszał/a o czymś podobnym?
— czy zdarzają mu/jej się dziwne, kuriozalne, nieprzyjemne sytuacje? W kontekście poruszania się
po mieście? W kontaktach z widomymi? Jakie?
— czy uważa, że jakaś akcja „uświadamiająca” dla widzących miałaby sens? Czy był(a)by skłonny/a
w takowej wziąć udział? Czy miał(a)by może jakiś pomysł na takie przedsięwzięcie? Jaki? Warsztaty,
program edukacyjny?
78
4a. Pytania o dostępność/niedostępność:
— kultury, rozrywki
— służby zdrowia
— środków komunikacji miejskiej
— instytucji i urzędów
4b. Jakie dobre rozwiązania respondent/ka zauważa? Jakie złe? Jakie czynniki wpływają na jego ocenę?
— sugestie zmian i pomysły na rozwiązania
6. Pytanie podsumowujące: czy są jakieś refleksje, uwagi, rady?
7. Prośba o dalszą współpracę, podziękowanie za poświęcony czas
79
Załącznik 2
Praktyczny poradnik savoir-vivre wobec osób niewidomych lub niedowidzących.
Osoby niewidome umieją orientować się w terenie i poruszać się po ulicach.
Osoby te są w stanie same podróżować, choć czasem korzystają z laski lub
z pomocy psa przewodnika. Niektóre osoby mogą mieć problemy ze wzro-
kiem, które nie są widoczne. Bądź przygotowany/a, aby udzielić takiej oso-
bie pomocy – na przykład przeczytać jej coś – kiedy cię o to poprosi.
Zanim nawiążesz kontakt fizyczny, uprzedź o tym osobę niewidomą. Wy-
mień swoje imię, a jeśli jest to stosowne – powiedz również, kim jesteś. Po-
winieneś/Powinnaś też przedstawić osobę niewidomą wszystkim osobom
z grupy, aby nie poczuła się ona wykluczona.
Osoby niewidome korzystają ze swoich rąk do utrzymywania równowagi,
więc jeśli chcesz taką osobę poprowadzić, zaproponuj jej swoje ramię, za-
miast chwytać ją za rękę (można jednak poprowadzić rękę osoby niewidomej
do poręczy lub oparcia krzesła, jeśli chce ona wejść na schody lub usiąść).
Jeżeli osoba niewidoma korzysta z pomocy psa przewodnika, idź po prze-
ciwnej stronie niż pies. Idąc opisuj otoczenie i wskazuj przeszkody, np. schody
(„w górę” lub „w dół”) albo dziurę w chodniku. Inne zagrożenia to: drzwi ob-
rotowe, otwarte drzwiczki szafy i przedmioty wystające ze ścian na poziomie
głowy, takie jak rośliny czy lampy. Jeśli chcesz ostrzec osobę niewidomą, zrób
to w sposób konkretny. Sam okrzyk „uważaj!” nie pozwoli jej zorientować się,
czy ma się zatrzymać, uciekać, pochylić czy coś przeskoczyć.
Jeżeli wskazujesz osobie niewidomej drogę, podaj jej konkretne wskazówki nie-
wymagające orientacji wzrokowej. Zamiast powiedzieć „skręć w prawo przy pół-
ce z książkami” powiedz „idź prosto do końca alejki a potem skręć w prawo”, gdyż
osoba ta może nie wiedzieć, gdzie znajduje się półka z książkami.
Jeśli musisz już iść i pozostawiasz osobę niewidomą w jakimś miejscu samą,
powiedz jej o tym, opisz jej drogę do wyjścia a następnie pozostaw ją blisko
ściany, stołu lub w jakimś innym konkretnym miejscu. Pozostawiając taką
osobę na środku pomieszczenia sprawiasz jej duży kłopot.
Nie dotykaj laski ani psa osoby niewidomej. Pies jest w pracy i nie może
się rozpraszać, laska stanowi cześć przestrzeni osobistej danej osoby. Jeśli
osoba niewidoma położy gdzieś laskę, nie przekładaj jej, uprzedzaj jedynie
wtedy, jeśli może stanowić ona przeszkodę.
Jeśli serwujesz osobie niewidomej posiłek, opisz jej dokładnie zawartość ta-
lerza posługując się orientacją wg zegara (godzina 12 znajduje się najdalej
od niej a 6 najbliżej). Usuń z talerza przybranie i wszystkie elementy, które
nie nadają się do jedzenia.
Prak-tyczny po-radnik savoir-vivre
80
Osoby niedowidzące mogą przeczytać jedynie informacje wydrukowane
dużą czcionką. Rodzaj czcionki i odpowiednie odstępy są równie ważne, jak
jej rozmiar. Osobom niedowidzącym najłatwiej jest przeczytać tekst napisa-
ny wielkimi białymi literami na czarnym tle.
Bardzo ważnym elementem jest dobre oświetlenie, lecz nie powinno ono
być zbyt jasne. Światło odbijające się od błyszczącej tapety może razić
w oczy.
Dopilnuj, aby na drodze, jaką poruszają się osoby niewidome i niedowi-
dzące, nie było żadnych przeszkód. Informuj je o wszelkich zmianach, np.
o przestawionych meblach, sprzętach i innych przedmiotach.
Podając wskazówki osobie niewidzącej lub niedowidzącej, bądź dokładny.
Jeżeli osoba niewidząca wymaga poprowadzenia, zamiast chwytać ją za rękę, zaproponuj jej swoje ramię.