82
Projekt „Niewidzialne Miasto” – Raport z badań Natalia Pięta, Małgorzata Szczygieł, Karolina Wójcik, Katarzyna Skąpska

Niewidzialne miasto - raport z badań

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Raport składa się z dwóch części. Pierwsza dotyczy aspektów architektonicznych i urbanistycznych, różnego typu barier, które utrudniają niepełnosprawnym wzrokowo orientację i poruszanie się w przestrzeniach publicznych. Druga – barier natury psychologiczno-społecznej w codziennym życiu osób z dysfunkcją wzroku. Częścią raportu są także rekomendacje dotyczące dostosowywania przestrzeni do potrzeb osób niewidomych oraz propozycja działań promujących integrację oraz programu lekcji dla młodzieży.

Citation preview

Page 1: Niewidzialne miasto - raport z badań

Projekt „Niewidzialne

Miasto”– Raport z badańNatalia Pięta,

Małgorzata Szczygieł, Karolina Wójcik,

Katarzyna Skąpska

Page 2: Niewidzialne miasto - raport z badań

RapoRt z badań

Projekt „Niewidzialne miasto”

Wydawca:

Fundacja Centrum Analiz Regionalnych

ul. Mikołajska 14/2

31-027 Kraków

tel./faks. (012) 421 25 01

[email protected]

projekt graficzny, skład, łamanie: yk studio

© Copyright by Centrum Analiz Regionalnych

KRAKÓW 2009

Page 3: Niewidzialne miasto - raport z badań

SpiS tReści

str. 3 Executive summarystr. 3 I. Przestrzeń fizyczna

str. 5 II. Relacje społeczne

str. 8 Podziękowania, czyli bez czyjej pomocy raport by nie powstał

str. 9 I. Wstępstr. 9 1. Cel badania, czyli czemu służyć ma raport

str. 10 2. Podstawowe definicje

str. 10 3. Zespół, czyli kto wymyślił i zrealizował badania

str. 11 4. Metodologia, czyli jak to wygląda „od kuchni”

str. 11 a. Charakter badań

str. 11 b. Metodologia

str. 13 5. Struktura raportu

str. 14 II. Przestrzeń fizycznastr. 14 1. Garść definicji

str. 15 2. Jaki jest kraków? O specyfice miasta

str. 17 3. Znajomość i poznawanie miasta

str. 19 4. Orientacja w mieście

str. 20 5. Źródła danych do orientacji

str. 20 a. Zmysły

str. 22 b. Mapy tyflograficzne i makiety

str. 22 c. Nowe technologie

str. 23 d. Pomoc innych osób

str. 24 6. Przeszkody w poruszaniu się po Krakowie i propozycje rozwiązań

str. 26 a. Przejścia dla pieszych i ulice

str. 30 b. Przejścia podziemne i wszelkie schody

str. 31 c. Przeszkody w ciągu pieszym

str. 34 d. Przystanki komunikacji miejskiej

str. 35 e. Place i galerie handlowe

str. 36 7. Szczegółowy opis niektórych rozwiązań

str. 36 a. Zmiana faktury i barwy podłoża

str. 37 b. Kontrastowe kolory

str. 38 c. Dźwięki sygnalizacji świetlnej

str. 40 8. Komunikacja miejska i ogólnokrajowa

str. 42 9. Osoba z niepełnosprawnością wzroku a budynki użyteczności pu-

blicznej

str. 43 a. Urzędy, ośrodki zdrowia, instytucje publiczne, banki

str. 44 b. Dworce i budynki użyteczności publicznej - rozwiązania

architektoniczne

str. 48 c. Kultura i rozrywka

str. 48 d. Sklepy, handel i usługi

str. 49 e. Edukacja (szkoły i uczelnie)

Spis treści

Page 4: Niewidzialne miasto - raport z badań

str. 50 III. Kontekst społeczny

str. 51 1. Obraz własny osób z dysfunkcją wzroku i postawa wobec niepełno-

sprawności

str. 51 a. „Nie chcę się klasyfikować” – niewidzenie jako jeden

z wielu elementów budujących tożsamość

str. 52 b. „Klan ślepców” – niewidzenie jako kategoria centralna

tożsamości

str. 53 2. Relacje społeczne osób z dysfunkcją wzroku

str. 54 a. Prywatne relacje osób niewidomych i słabowidzących

str. 55 b. Niewidomi a inni niepełnosprawni

str. 56 c. Codzienne interakcje

str. 58 3. Znajomość i stosunek do organizacji działających na rzecz osób

z dysfunkcją narządu wzroku

str. 61 4. Co zrobić, by żyło się nam lepiej? Pomysły dotyczące integracji

str. 61 a. Rola rodziny, znajomych i szkoły. Samodzielność dla

integracji

str. 62 b. Pomysły na integrację

str. 63 b I. Akcja informacyjna

str. 65 b II. Lekcje WOS/ godziny wychowawcze

str. 65 b III. Przykład idzie z góry

– informacje dla nauczycieli i wykładowców

str. 66 b IV. Bilbordy

str. 66 b V. Bawiąc (się) - uczyć. Warsztaty

str. 67 b VI. Sport

– integracja dzięki wzspólnemu działaniu

str. 68 b VII. Dialog w ciemności – muzeum

str. 69 c. Warsztat uwrażliwiający dla gimnazjalistów – propozycja

str. 70 Scenariusz warsztatu dla gimnazjalistów

str. 73 5. Podsumowanie

str. 74 Bibliografia

str. 76 Załącznik 1

Scenariusz indywidualnego wywiadu pogłębionego

str. 79 Załącznik 2 Praktyczny poradnik savoir-vivre wobec osób niewidomych lub nie-

dowidzących.

Page 5: Niewidzialne miasto - raport z badań

3

executive SummaRy

I. Przestrzeń fizyczna

Osoby niewidome i słabowidzące są w stanie same poruszać się w prze-

strzeni miejskiej, wymaga to od nich ciągłej uważności oraz ostrożności, jednakże właściwie nie

ma ich zdaniem miejsc zupełnie niedostępnych. Kwestią pozostającą do zmiany jest podniesienie

(zwłaszcza) bezpieczeństwa oraz komfortu tych osób. Z wypowiedzi respondentów wynika także,

że możliwość samodzielnego przemieszczania się jest kluczowa w prowadzeniu normalnego trybu

życia.

Większość respondentów nauczyła się poruszać samodzielnie po mieście,

a więc została przygotowana do samodzielnego życia codziennego, dzięki kursom orientacji przestrzennej. Kursy takie bezwzględnie powinny być finansowane, bądź dofinansowywa-ne, i jak najszerzej promowane przez władze lokalne, które dzięki nim zyskują kolejnych war-

tościowych i samodzielnych obywateli dla Krakowa.

W czasie badań niestety nie udało nam się dotrzeć do osób mniej zrehabilitowanych (co może być

symptomatyczne dla ich sytuacji izolowania się w domu), zatem nie posiadamy materiałów doty-

czących tego, czego przede wszystkim się oni obawiają. Można jednak podejrzewać, że stworze-nie przestrzeni miejskiej, która byłaby przyjazna i bezpieczna dla osób z dysfunkcją wzro-ku, wielu z nich mogłoby skłonić do wyjścia z domu.

Wielu naszych respondentów sugerowało, że dla mniej zrehabilitowanych osób, lub w sytuacji

załatwiania bardziej skomplikowanych spraw, wielką pomocą są wolontariusze - przewodnicy

(działający np. przy Towarzystwie Pomocy Głucho- niewidomym). Także działalność tych wy-kwalifikowanych w pomocy osobom z dysfunkcjami zmysłów specjalistów wydaje się war-ta rozpropagowania i dofinansowania ze strony władz lokalnych. Tak długo, jak placówki publiczne nie są dostosowane architektonicznie i technologicznie do potrzeb osób z dys-funkcjami zmysłów, a personel nie jest przeszkolony, wolontariusze ci zapewniają możli-wość swobodnego załatwienia spraw także osobom niewidomym i słabowidzącym. Warto

się zastanowić, czy stworzenie trwałej sieci takich wolontariuszy – zawodowców nie byłoby roz-

wiązaniem mniej kosztownym i wydajniejszym od przeszkalania personelu różnych instytucji.

Największym i najpilniejszym wyzwaniem, z punktu widzenia bezpieczeństwa osób niewido-

mych i słabowidzących, są:

nieoznakowane (lub zaznaczone błędnie) i nieudźwiękowione przejścia dla

pieszych

nieoznakowane schody i przejścia podziemne

nieoznakowane granice między chodnikiem i jezdnią

brzegi peronów

nieoznakowane i niezabezpieczone odpowiednio remonty i rusztowania

Execu-tive sum-mary

Page 6: Niewidzialne miasto - raport z badań

4

Szczegółowe omówienie tego typu problemów i propozycje rozwiązań znajdują się w rozdziałach

6 i 7 CZĘŚCI II raportu.

Dla niewidomych i słabowidzących, jak dla wszystkich mieszkańców miasta, ważne jest korzystanie

z komunikacji miejskiej, a także ogólnokrajowej i międzynarodowej, dlatego ważne są:

głosowe komunikaty o przystankach w autobusach i tramwajach (należy

kontynuować udźwiękowienie pojazdów)

dostępność i bezpieczeństwo dworców: kolejowego i Regionalnego Dwor-

ca Autobusowego

Kwestie transportu i dworców są szerzej omówione w CZĘŚCI II, w rozdziale 8.

Oczywiście powstaje kwestia: od czego zacząć? Jak się wydaje, najważniejsze są główne ciągi komunikacyjne Krakowa i centrum miasta. Przejścia dla pieszych i przejścia podziemne wyma-

gają dostosowania w pierwszej kolejności:

wzdłuż Alei Słowackiego, Mickiewicza, Krasińskiego oraz ulicy Dietla

wzdłuż linii Plant

wzdłuż głównych ulic prowadzących z centrum miasta do poszczególnych

dzielnic (np. ul. Karmelickiej, ul. Królewskiej, ul. Kapelanka, ul. Starowiślnej, ul.

Krakowskiej, ul. Wielickiej, al. Pokoju itd.)

Poza bezpieczeństwem, ważna jest też orientacja w mieście i wygoda poruszania się. Ważne

wydaje się, że rozwiązania, które proponujemy, są użyteczne i wygodne nie tylko dla nie-widomych i słabowidzących, ale i dla wszystkich mieszkańców, a przy okazji nie stwarzają żadnych dodatkowych utrudnień dla osób z innymi niepełnosprawnościami. Jak się wydaje,

z tych poprawiających komfort poruszania się po mieście pomysłów, dwa są najbardziej atrakcyj-

ne:

stworzenie bazy z dźwiękowymi instrukcjami dojścia z jednego punk-tu w mieście (albo w budynku) do innego (szczegóły: CZĘŚĆ II, rozdział 5,

podpunkt c)

uporządkowanie ciągów pieszych, tak, żeby zachować pas szerokości 1,5 m wolny od przeszkód i parkujących aut (szczegóły: CZĘŚĆ II, rozdział

6, podpunkt c)

Budynki Urzędu Miejskiego, ZUS-u, PFRON-u, Urzędu Skarbowego oraz ośrodków zdrowia

powinny być bardziej dostępne dla osób z dysfunkcją wzroku (szczegóły w CZĘŚCI II, rozdział 9)

Plan każdego konkretnego dostosowania powinien być konsultowany z zainteresowanymi – to znaczy z niewidomymi i słabowidzącymi, lub chociaż z osobami, które są dobrze zorientowa-

ne w ich sytuacji. Wydaje się, że w kwestiach dostosowania przestrzeni miejskiej, takimi osobami

są osoby uczące orientacji przestrzennej – to one najlepiej znają strategie, a także problemy,

w poruszaniu się po Krakowie osób z dysfunkcją wzroku. Ważna jest też konsultacja z Powiatową Społeczną Radą ds. Osób Niepełnosprawnych.

Page 7: Niewidzialne miasto - raport z badań

5

II. Relacje społeczne

Zarówno samopostrzeganie, jak i relacje społeczne osób niewidomych i sła-

bowidzących są zróżnicowane. Osoby mniej samodzielne, skupione na niepełnosprawności, mają

ograniczone prywatne kontakty z osobami widzącymi – często jedyną ich formą są relacje z opie-

kunami.

Inaczej samodzielni i aktywni - rozwijają sieci społecznych kontaktów, najczęściej wśród osób wi-

dzących, i uczestniczą w bardziej pełny sposób w życiu społecznym.

Jeżeli chodzi o codzienne interakcje z mieszkańcami Krakowa, wśród respondentów przeważają

opinie, że proszeni o pomoc czy wskazanie drogi, Krakowianie chętnie pomagają. Zdarzają się też

nieprzyjemne sytuacje, wynikające najczęściej z braku wiedzy u osób widzących, na temat tego, jak

powinny się wobec osoby niewidomej zachować.

Stopień znajomości organizacji działających na rzecz osób niewidomych jest różny, ale z reguły jest ona dosyć powierzchowna. Postawę wobec tych organizacji określić można mia-

nem neutralno-niechętnej – choć respondenci w większości deklarują, że chętnie działaliby na

rzecz integracji i uprzyjaźniania miasta, boją się zamknięcia w „klanie ślepców”. Wśród wielu respon-

dentów funkcjonuje przekonanie, iż niektóre z tych organizacji, mające aktywizować i pomagać

- często oddziałują w sposób odwrotny niż zamierzony.

Ważną kwestią są pomysły dotyczące działań na rzecz zwiększania integracji osób niewido-

mych i reszty społeczeństwa. Niezwykle ważną rzeczą, która warunkuje integrację, jest samodziel-

ność osób niewidomych- tu rolę pełnią rodzice i szkoła. Opiekunowie powinni sprzyjać tworzeniu

postawy otwartości, pewności siebie, ponieważ istnieje ryzyko, że nadmierna troska i nadopiekuń-

czość doprowadzi do wytworzenia w młodych ludziach postawy wyuczonej bezradności. Poniżej

pomysły własne i inspirowane wypowiedziami respondentów.

Tab. 1

Pomysł Opis działań oraz osoby, które mogą odpowiadać za realizację

Koszty

Akcja informacyjna

Informowanie o osobach z dysfunkcją wzroku,

przekazywanie niezbędnych wskazówek jak

postępować wobec osób niewidomych, jak się

zachowywać, jak udzielać informacji; informowa-

nie o psach przewodnikach – w postaci ulotek,

plakatów, informacji na stronach internetowych,

blogach.

— Realizatorzy: fundacje, organizacje skupiające

niewidomych, sami niewidomi i słabowidzący.

Relatywnie niskie

Relacje spo-łeczne

Page 8: Niewidzialne miasto - raport z badań

6

Pomysł Opis działań oraz osoby, które mogą odpowiadać za realizację

Koszty

Warsztaty w czasie

lekcji WOS/godziny

wychowawczej

Wprowadzenie do systemu edukacji tematów

lekcji związanych z problemami osób niepełno-

sprawnych i ich uczestnictwem w życiu społecz-

nym. Lekcje mogą przybrać formę warsztatów

(scenariusz proponowany przez nas w końcowej

części raportu)

— Realizatorzy: nauczyciele/ pedagodzy np. we

współpracy z fundacjami lub osobami niewido-

mymi jako wolontariuszami

W ramach już

opłacanych etatów

nauczycieli

Szkolenia dla na-

uczycieli i wykła-

dowców

Szkolenia dotyczące zasad pracy z osobami

niewidomymi i niedowidzącymi skierowane do

nauczycieli wszystkich szczebli edukacji. Lub

wprowadzanie zagadnienia pracy z osobami nie-

pełnosprawnymi jako elementu przygotowania

pedagogicznego przyszłych nauczycieli.

— Realizatorzy: ośrodki szkoleniowe, fundacje,

firmy, biura ds. osób niepełnosprawnych; wykła-

dowcy uczelni pedagogicznych

Kosztowne

Bilbordy Kolejne tablice przedstawiać by mogły wizerunki

osób niewidomych jako studentów, pracowników,

artystów, sportowców, olimpijczyków. Zamierze-

niem takiej kampanii byłoby zwrócenie uwagi,

że niewidomi wykonują te same role, co widzący,

mają wiele talentów i umiejętności; są częścią

społeczeństwa, więc powinni być traktowani jak

pełnoprawni jego członkowie.

— Realizatorzy: fundacje, samorząd, urząd miasta.

Średnio kosztowne

(możliwość uzyska-

nia dotacji)

Bawiąc (się) - uczyć.

Warsztaty dla mło-

dzieży

Warsztaty dla osób z dysfunkcją wzroku i widzą-

cych np. w ramach lekcji WF. Symulacja bycia

niewidomym, chodzenie z zasłoniętymi oczami,

przy pomocy osoby niewidomej jako przewodni-

ka. Wiedza, jaką nabywają obydwie strony, nie jest

wykładem, instruktażem, suchą teorią, a zabawą,

żywym doświadczaniem.

— Realizatorzy: nauczyciele WF, osoby zajmujące

się profesjonalnie zajęciami z orientacji przestrzen-

nej, studenci AWF w ramach wolontariatu-praktyk.

Niskie

Np. na zasadzie wo-

lontariatu/ praktyk

Page 9: Niewidzialne miasto - raport z badań

7

Pomysł Opis działań oraz osoby, które mogą odpowiadać za realizację

Koszty

Sport – integracja

dzięki wspólnemu

działaniu

Zajęcia sportowe dla osób niewidomych i widzą-

cych np. piłka nożna osób niewidomych.

— Realizatorzy: nauczyciele WF, studenci wolonta-

riusze z AWF, osoby niewidome uprawiające różne

sporty, fundacje, zawodowi sportowcy.

Średnio kosztowne

Dialog w ciemności-

muzeum

Pomysł utworzenia centrum edukacyjno- integra-

cyjnego działającego na zasadzie muzeum – na

takiej zasadzie jak np. Dialog Museum w mieście

partnerskim Krakowa Frankfurcie nad Menem.

Więcej informacji w końcowej części raportu

— Realizatorzy: fundacje przy wsparciu finanso-

wym z urzędu miasta i sponsorów prywatnych.

Bardzo kosztowne

Page 10: Niewidzialne miasto - raport z badań

8

podziękowania, czyli bez czyjej pomocy RapoRt by nie powStał.

Na początku chcemy podziękować wszystkim uczestnikom, a w zasadzie

współautorom i współautorkom naszego projektu, ponieważ bez Was wszystkich ten raport by

nie powstał. Dziękujemy więc osobom, które zechciały opowiedzieć nam o swoim codziennym

życiu, nauce i pracy w Krakowie: Witkowi, Magdzie, Monice, Karolinie, Jarkowi, Andrzejowi, Hirkowi,

Pawłowi, Piotrowi, Annie, Piotrkowi, Jackowi, Slavkowi, Bożenie, Robertowi. Ze względu na to, iż

część osób prosiła o nie ujawnianie ich nazwisk, postanowiłyśmy, że wszystkich wymienimy tylko

z imienia, a cytowane w tekście wypowiedzi pozostaną anonimowe.

Za merytoryczne wsparcie, życzliwość i udział w zogniskowanym wywia-

dzie grupowym dziękujemy również paniom na co dzień prowadzącym zajęcia z orientacji prze-

strzennej w szkole przy ul. Tynieckiej- Dorocie Rysiak i Aleksandrze Okarmus, a także panu Janowi

Ortylowi- Zastępcy Przewodniczącego Polskiego Związku Niewidomych. Pan Ortyl jest również

przewodniczącym Powiatowej Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych, a pani Okarmus

wchodzi w skład zespołu konsultacyjnego do spraw dostosowania infrastruktury do potrzeb nie-

pełnosprawnych, działającego przy Radzie.

Podziękowania należą się też Maciejowi Jagielakowi, absolwentowi Wydzia-

łu Architektury na Politechnice Krakowskiej, za konsultacje i pomoc w uporządkowaniu części ra-

portu dotyczącej rozwiązań architektonicznych oraz za życzliwość i zainteresowanie projektem,

a także Agnieszce Goleni, także absolwentce Wydziału Architektury na PK, która podobnie jak Ma-

ciej zgodziła się uczestniczyć w zogniskowanym wywiadzie grupowym.

Dziękujemy również Dyrekcji Gimnazjum nr 5 im. Jana Pawła II przy ul. W. Wyr-

wińskiego 1 w Krakowie – dyrektorowi Łukaszowi Karkowskiemu oraz jego zastępcy Barbarze Ra-

sińskiej, a także uczniom klasy 1b- za możliwość przeprowadzenia warsztatów dotyczących wiedzy

na temat osób niewidomych i postaw wobec nich.

Dodatkowo chcemy wyrazić wyrazy wdzięczności dla Marcina Ochela, który

pomógł nam w dotarciu do pierwszych respondentów i motywował do dalszych prac nad projek-

tem.

Podzię-kowa-nia

Page 11: Niewidzialne miasto - raport z badań

9

i. wStęp Tematyka związana z osobami z dysfunkcją wzroku i ich adaptacją w prze-

strzeni miejskiej od dłuższego czasu interesowała Autorki niniejszego raportu. Pomysł na projekt

Niewidzialne Miasto został wyróżniony w zorganizowanym przez fundację Centrum Analiz Regio-

nalnych konkursie dla ekspertów rozwoju regionalnego. Dziękujemy CAR za współpracę i umożli-

wienie realizacji naszych badań.

1. Cel badania, czyli czemu służyć ma raport.

Jak żyją osoby z dysfunkcją wzroku w Krakowie? Co robią, jak spędzają czas?

Gdzie i jak się poruszają? Z jak imi utrudnieniami się stykają? Jak postrzegają swoje miejsce w Kra-

kowie, rozumianym zarówno jako fizyczna przestrzeń, ale także jako zespół wielorakich stosunków

społecznych i miejsce codziennego życia? Jakiego Krakowa by chcieli? Przystępując do realizacji

badań chciałyśmy poznać odpowiedzi na powyższe i wiele jeszcze innych pytań. Dzięki niniejszej

publikacji chciałyśmy również przyczynić się do podniesienia poziomu wiedzy mieszkańców Kra-

kowa oraz różnorakich instytucji działających w naszym mieście o osobach niewidomych i słabo-

widzących.

Projekt składa się zasadniczo z dwóch części – pierwsza dotyczy aspektów

architektonicznych i urbanistycznych, różnego typu barier, które utrudniają niepełnosprawnym

wzrokowo orientację i poruszanie się w przestrzeniach publicznych; druga – barier natury psycho-

logiczno-społecznej w codziennym życiu osób z dysfunkcją wzroku.

Celem naszego projektu było:

po pierwsze: stworzenie dla odpowiednich organów samorządowych re-

komendacji dotyczących dostosowania przestrzeni miasta Krakowa dla po-

trzeb osób niewidomych.

po drugie: chciałyśmy zbadać, z jakimi, poza fizycznymi, a zatem psycho-

logiczn ymi i społecznymi utrudnieniami, spotykają się osoby z dysfunkcją

wzroku. Miało to pomóc stworzyć zalecenia i wskazówki, co do wypraco-

wania programu edukacyjnego obejmującego dzieci i młodzież, zarówno

widzącą, jak i niewidomą i słabowidzącą. Program taki z pewnością mógł-

by służyć zwiększeniu integracji społecznej, rozwojowi postaw aktywnych

i obywatelskich i szerszemu uczestnictwu osób niepełnosprawnych wzro-

kowo w życiu miasta.

Chcemy podkreślić, że raport ten nie ma być krytyką wymierzoną w stronę

władz i ustawodawców Krakowa. Nie jest to również ewaluacja istniejących rozwiązań, choć w po-

niższym tekście przedstawimy naszym zdaniem dobre i złe rozwiązania. Przede wszystkim zależy

nam raczej na tym, by, choć w części, przybliżyć Czytelnikowi sytuację osób niewidomych i słabo

widzących mieszkających w Krakowie, skłonić do refleksji, otworzyć oczy na niewidzialne dla więk-

szości z nas miasto.

Wstęp

Cel ba-dania, czyli czemu służyć ma ra-port

Page 12: Niewidzialne miasto - raport z badań

10

Projekt Niewidzialne Miasto wpisuje się w założenia projektu „Ustawy o wy-

równywaniu szans osób z niepełnosprawnością”, stworzonego przez Stowarzyszenie Przyjaciół In-

tegracji we współpracy z Senatem RP i Ambasadą Brytyjską w Polsce. Zgodnie z ową projektowaną

Ustawą1:

Wyrównywanie szans osób z niepełnosprawnością odbywa się w szczególności przez:

1. realizację zasady równego traktowania osób z niepełnosprawnością;

2. informowanie o prawach i wolnościach osób z niepełnosprawnością oraz o politykach, programach

pomocowych, planach i innych działaniach dotyczących osób z niepełnosprawnością;

3. podnoszenie świadomości społecznej dotyczącej osób z niepełnosprawnością, w szczególności przez

promowanie otwartości, akceptacji w stosunku do osób z niepełnosprawnością;

4. usuwanie barier.

2. Podstawowe definicje.

Warto podkreślić zróżnicowanie kategorii osób niepełnosprawnych wzroko-

wo ze względu na stopień uszkodzenia narządu tego zmysłu. Są osoby niewidome od urodzenia

lub od wczesnego dzieciństwa, a w związku z tym nie mające żadnych doświadczeń wzrokowych.

Są ociemniali, którzy stracili wzrok stosunkowo późno, nagle - na przykład w wypadku, lub stop-

niowo - w wyniku przewlekłej choroby. Osoby takie mają pamięć obrazów wzrokowych. Część

niewidomych ma resztki wzroku, poczucie światła, potrafi określić źródło światła, ale nie może

posługiwać się wzrokiem przy poznawaniu świata i orientowaniu się w otoczeniu2. Są też osoby

słabowidzące, które w różnym stopniu mogą jeszcze korzystać w odbiorze świata z informacji do-

starczanych przez narząd wzroku.

Wszelkie analizy i wnioski zawarte w niniejszym raporcie opieramy na wy-

wiadach przeprowadzonych z osobami niewidomymi, jak też ze słabowidzącymi i ociemniałymi.

Ze względów praktycznych, dla zachowania większej przejrzystości, w poniższym tekście postano-

wiłyśmy kategorie osób niewidomych i ociemniałych określać wspólnym mianem niewidomych.

3. Zespół, czyli kto wymyślił i zrealizował badania.

Zespół projektowy składał się z 4 osób. Koordynatorką projektu była Natalia

Pięta, studentka socjologii i filologii chorwackiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pozostałe realiza-

torki to: Małgorzata Szczygieł i Karolina Wójcik – studentki socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego

oraz Katarzyna Skąpska – absolwentka tego kierunku. Pracując nad tym projektem, wykorzysty-

wałyśmy doświadczenie i umiejętności zdobyte w czasie realizacji innych badań, między innymi

związanych z naszą działalnością w ramach Koła Naukowego Studentów Socjologii Uniwersytetu

Jagiellońskiego.

1 M. Matczak, P. Pawłowski, „Istota Ustawy o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnością”, w: H. Izdebski, W. Rogowski, M. Matczak, P. Pawłowski (2008) , „Projekt Ustawy o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnością”, Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Warszawa, s. 9

2 A. Okarmus, D. Rysiak, „Niewidomi i słabowidzący jako użytkownicy przestrzeni architektonicznej”, W: Nasze Dzieci. PZN. War-szawa 2008, nr 1

Pod-stawo-we de-finicje

Zespół, czyli kto wy-myślił i zreali-zował bada-nia.

Page 13: Niewidzialne miasto - raport z badań

11

4. Metodologia, czyli jak to wygląda „od kuchni”.

a. Charakter badań

Badania przez nas prowadzone miały charakter eksploracyjny. Zależało nam

na odkryciu Krakowa, dla nas jako autorek i zapewne wielu Czytelników, nieznanego – poznaniu

go jako miejsca życia osób niewidomych i słabowidzących, w którym pracują, uczą się, starając się

pokonywać codzienne mniejsze i większe trudności. Badania opierały się częściowo na założeniach

i metodologii teorii ugruntowanej i action research (badań w działaniu).

Według profesora Krzysztofa Koneckiego – autorytetu w tej dziedzinie,

a także samych twórców idei teorii ugruntowanej, budowanie takiej teorii jest ściśle związane

z długotrwałym procesem badawczym:

Najprościej można powiedzieć, że metodologia ta polega na budowaniu teorii [średniego za-

sięgu] w oparciu o systematycznie zbierane dane empiryczne (B.Glaser, A.Strauss, 1967, s.1-2;

B.Glaser 1978, s. 2). Teoria jest tutaj zatem pochodną analiz danych empirycznych. Propozy-

cje teoretyczne nie są więc budowane metodą logicznie dedukcyjną w oparciu o wcześniej

przyjęte aksjomaty bądź założenia(...). Teoria wyłania się tutaj, w trakcie systematycznie pro-

wadzonych badań terenowych, z danych empirycznych, które bezpośrednio odnoszą się do

obserwowanej części rzeczywistości społecznej3

Jak już wspomniałyśmy wyżej, chciałyśmy także, by nasze badanie wpisy-

wało się w nurt tzw. action research – zależało nam, żeby sam proces badania nie tylko przynosił

praktyczną wiedzę, ale był zarazem formą aktywizacji badanych, impulsem dla wzięcia przez nich

większej odpowiedzialności za swoje uczestnictwo w życiu społecznym Krakowa i realizację swo-

ich praw. Ogólnie można powiedzieć, że

action research to rodzina metod badawczych, które wykorzystują działanie i badanie nad

działaniem w tym samym czasie. Jest to więc proces wyłaniający się (ewolucyjny). Poziom zro-

zumienia zjawiska narasta wraz z postępami prac badawczych. Jest to proces partycypacyjny,

jego uczestnicy są zaangażowani w działanie i refleksję nad działaniem4.

Chodzi przede wszystkim o zrozumienie osób w danej organizacji lub środowisku, a nie narzucanie

im swoich poglądów; o uznanie, że badana zbiorowość jest ekspertem w definiowaniu tego, co

dla niej kluczowe.

b. Metodologia

Ze względu na cel i założenia projektu, wybrane przez nas metody mia-

ły charakter jakościowy i opierały się o technikę indywidualnych wywiadów pogłębionych (IDI)

i grupowego wywiadu zogniskowanego (FGI). Przeprowadziłyśmy również zajęcia warsztatowe

3 Konecki K., Studia z metodologii badań jakościowych. Teoria ugruntowana., PWN, Warszawa 2000

4 Fazlagić J., Metoda Action Research, w: Edukacja i Dialog. Czasopismo liderów edukacji, Październik 2008, Społeczne Towarzy-stwo Oświatowe (dostępny online dnia 1.VII.2009 http://www.eid.edu.pl/archiwum/2008,1/padziernik,233/pytajnik,237/metoda_ac-tion_research,2081.html)

Me-todo-logia, czyli jak to wyglą-da „od kuchni”

Page 14: Niewidzialne miasto - raport z badań

12

z młodzieżą gimnazjalną. W czasie badań korzystałyśmy także z technik wizualnych – efektem są

zarówno zdjęcia, jak i zarejestrowane kamerą „spacery po mieście” z kilkoma naszymi rozmówcami.

Dodatkowo, na bieżąco starłyśmy się gromadzić istniejące już wcześniej, tak zwane „zastane” dane

na temat osób niewidomych i słabo widzących. Badania realizowane były od grudnia 2008 roku do

czerwca 2009 roku.

W trakcie realizacji projektu przeprowadziłyśmy 15 pogłębionych wywia-dów indywidualnych (IDI). Naszymi rozmówcami były zarówno osoby uczące się (głównie stu-

denci), jak też pracujące. Do respondentów docierałyśmy metodą „kuli śniegowej” – kolejne oso-

by podawały nam namiary do następnych rozmówców. Zależało nam na dotarciu do osób, które są aktywne i samodzielnie poruszają się po mieście. Wśród respondentów było 5 kobiet i 10 mężczyzn w wieku od 17 do około 50 lat. Próba ta nie jest reprezentatywna, ale badanie, jak już

zostało podkreślone, miało charakter jakościowy. Zależało nam na dogłębnym rozpoznaniu tema-

tu, a nie statystycznych uogólnieniach. Chciałyśmy bezpośrednio udzielić głosu osobom uczestni-

czącym w badaniu, co też wiąże się wcześniej opisaną ideą partycypacji w badaniach typu action

research – dlatego też cały raport przeplatamy bogato cytatami z przeprowadzonych wywiadów.

Rozmowy dotyczyły codziennego życia – sposobów poruszania się po mieście, pracy lub nauki,

form spędzania czasu wolnego, waloryzacji przestrzeni Krakowa, stopnia dostępności instytucji

kultury, rozrywki, środków komunikacji miejskiej, służby zdrowia, urzędów i instytucji publicznych.

Rozmawialiśmy z badanymi również o aspektach społecznych i integracji. Scenariusz wywiadu za-

mieszczony został w załączniku 1.

Przeprowadzony został również zogniskowany wywiad grupowy (FGI) dotyczący zagadnień natury architektonicznej. Dyskusja koncentrowała się między innymi na

omówieniu różnych utrudnień, które napotkać mogą osoby niewidome w czasie poruszania się po

mieście i w czasie korzystania z budynków urzędów i instytucji, oraz zaproponowaniu możliwych

rozwiązań i wypracowaniu zbioru rekomendacji. W wywiadzie grupowym uczestniczyło 7 osób,

byli to: Dorota Rysiak, Aleksandra Okarnus, Jan Ortyl, Maciej Jagielak, Agnieszka Golenia, Monika

i Hirek. Moderatorkami FGI były Natalia Pięta i Katarzyna Skąpska.

Ponadto, zrealizowałyśmy warsztaty dla uczniów pierwszej klasy gim-nazjum. Dotyczyły one problematyki niepełnosprawności, w szczególności niepełnosprawności

wzrokowej. Uczestniczyło w nich 14 uczniów, a zajęcia przeprowadziły Małgorzata Szczygieł i Karo-

lina Wójcik. Szczegółowy opis warsztatów znajduje się w III części raportu.

Dodatkową stosowaną przez nas techniką były wywiady przeprowadzane w czasie spacerów po mieście, nagrywane na kamerę video. Sądziłyśmy, że w ten innowacyjny

sposób uda nam się zdobyć bardziej kompleksową wiedzę na temat utrudnień w poruszaniu się

osób niewidomych i słabowidzących po mieście, a zarejestrowany materiał ułatwi późniejszą ana-

lizę, oraz wspomoże prezentację wyników, unaoczniając odbiorcom omawiane kwestie. Jednakże,

udało nam się zrealizować tylko 4 takie „spacery”, okazało się bowiem, że metoda ta jest trudniejsza

do zastosowania, niż początkowo sądziłyśmy. Wynikało to z naszego braku doświadczenia i utrud-

nień natury technicznej w realizacji nagrań video (sposób filmowania, rodzaj ujęć), jak też z powo-

du dosyć dużego dystansu i dyskomfortu naszych niewidomych i słabowidzących przewodników

wobec rejestrowania ich przejść przez miasto.

Technika ta w założeniu jest dosyć oryginalna i wierzymy, że może pozwolić

na uzyskanie ciekawych rezultatów, jednak osoby, które chciałyby ją zastosować, muszą być świa-

dome powyższych przeszkód. My uważamy naszą przygodę z tą metodą za dość nieudaną.

Page 15: Niewidzialne miasto - raport z badań

13

5. Struktura raportu.

W czasie przeprowadzania badań oraz analizy bardzo silnie uwydatnił się

nierozerwalny dwukierunkowy związek między fizycznym dostępem do przestrzeni publicznych

miasta (zarówno otwartych, jak i wewnątrz budynków) dla osób z dysfunkcją wzroku, a interakcja-

mi i relacjami tych osób z innymi ludźmi oraz ich funkcjonowaniem w społeczeństwie. W niniejszej

pracy jednakże, dla uzyskania większej przejrzystości wyników i wniosków, postaramy się rozważać

te dwie płaszczyzny – przestrzeni fizycznej (urbanistycznej i architektonicznej) i „przestrzeni” relacji

społecznych, oddzielnie. Pragniemy jednak podkreślić, że jest to zabieg w głównej mierze anali-

tyczny, i że w naszym raporcie pojawią się i punkty styczne między tymi przestrzeniami.

Przestrzeń fizyczna zostanie scharakteryzowana najpierw z punktu widzenia

ogólnej jej oceny przez badanych, potem zaś przejdziemy do opisu sposobów jej percepcji i uży-

wania do celów orientacyjnych. Następnie, wskażemy miejsca, których dostosowanie jest nadal

w sferze potrzeb, a także podamy przykłady przestrzeni dobrze zaprojektowanych i zrealizowa-

nych. Postaramy się także przedstawić nasze propozycje reakcji na konkretne wyzwania urbani-

styczno- architektoniczne oraz skonstruować wykaz (istniejących i możliwych) „uprzyjaźniających”

rozwiązań, do niektórych dołączając listę ich potencjalnych wad i zalet.

W części dotyczącej przestrzeni fizycznej zostanie też poruszona tematyka

fizycznej – ale nie tylko – dostępności kluczowych sfer funkcjonowania w społeczeństwie. Tu waż-

ne będą również pozafizyczne bariery, a także ich możliwe rozwiązania.

W opisie relacji społecznych – drugiej z zasadniczych części niniejszego ra-

portu – skupimy się na autopercepcji swojej niepełnosprawności oraz postrzeganiu innych osób

z podobną niepełnosprawnością przez badanych, a także na opisie odbioru i reakcji, z którymi

spotykają się nasi badani w środowisku osób widzących. Spróbujemy opisać, jak wygląda ich co-

dzienne funkcjonowanie i w jakich sferach może się ono jeszcze poszerzyć dzięki wprowadzeniu

różnego typu rozwiązań. Całość pragniemy zakończyć propozycją wspólnych działań i programu

lekcji dla młodzieży – mają one na celu przełamywanie stereotypów, wzajemnego lęku i poczucia

niewiedzy, a także barier między osobami z dysfunkcją wzroku a osobami widzącymi.

Struk-tura ra-portu

Page 16: Niewidzialne miasto - raport z badań

14

ii. pRzeStRzeń fizyczna

1. Garść definicji.

Zgodnie z Kartą Praw Osób Niepełnosprawnych (1 sierpnia 1997 r. M.P.50.475),

osoba niepełnosprawna, w tym niepełnosprawna wzrokowo, ma między innymi prawo do dostę-

pu do usług i środków umożliwiających jej pełne uczestnictwo w życiu społecznym, do opieki

medycznej i leczenia, do swobodnego przemieszczania się i korzystania z transportu publicznego,

a także funkcjonowania w środowisku wolnym od barier. Władze miasta Krakowa, przystępując

dwukrotnie (w 1994 i 2008 roku) do ogólnokrajowej kampanii „Polska Bez Barier”, zadeklarowały

jeszcze silniejsze poparcie dla idei wyrażonych w KPON, dlatego w tej części przyjrzymy się, jak do

tej pory udaje się im wprowadzać je w życie pod kątem potrzeb osób niewidomych i słabowidzą-

cych, a także zaproponujemy pewne rozwiązania.

Przestrzenie i budynki publiczne/użyteczności publicznej definiuje-

my jako miejsca z założenia (czasowo bądź nieustannie) dostępne i przeznaczone do użytku przez

wszystkich chętnych ludzi. Będziemy tu wliczać między innymi:

ciągi komunikacyjne i ich elementy: ulice, chodniki, pasaże, przejścia dla

pieszych, przejścia podziemne;

środki transportu publicznego, przystanki i dworce;

budynki5: administracji państwowej i wymiaru sprawiedliwości, służby zdro-

wia i opieki społecznej i socjalnej, kultury, oświaty i nauki, poczty i teleko-

munikacji, kultu religijnego, banków, handlu i usług, gastronomii, turystyki

i sportu.

Są to budynki i przestrzenie, które są miejscem mniej lub bardziej codziennego funkcjonowania

przeciętnych obywateli, w tym także osób niepełnosprawnych.

Jeśli chodzi o bariery, z którymi spotykają się osoby niewidome i słabo-

widzące w przestrzeni publicznej, czasem dzieli się je na urbanistyczne – dotyczące przestrzeni

otwartych, i architektoniczne – dotyczące budynków. My, dla uproszczenia, nie będziemy wprowa-

dzać tego rozróżnienia – nazw: bariery/utrudnienia fizyczne/architektoniczne/urbanistycz-ne będziemy używać wymiennie. Bariery fizyczne będą dla nas zatem wszelkimi właściwościami

fizycznymi przestrzeni, które utrudniają osobom z dysfunkcją wzroku swobodne użytkowanie

przestrzeni publicznych, a co więcej – czasem stwarzają zagrożenie dla zdrowia i bezpieczeństwa

tych osób. Pragniemy zaznaczyć przy tym, że w przypadku grupy osób, którą się zajmujemy, rzadko

kiedy mamy do czynienia z zupełnym uniemożliwianiem korzystania z danej przestrzeni, jednak

swobodnie możemy mówić o poważnym utrudnianiu, a nawet stwarzaniu wspomnianych zagro-

żeń.

5 Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim po-winny podlegać budynki i ich usytuowanie (Dz.U. Nr 75, poz. 690 z 2002 r. z późn. zm.); cytat za: J. Budny: „Jak dostosować budynek”, Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Warszawa 2004

Prze-strzeń fizycz-na

Garść defini-cji

Page 17: Niewidzialne miasto - raport z badań

15

2. Jaki jest Kraków? O specyfice miasta.

Tak jak w wielu innych, poruszanych w badaniu kwestiach, zdania wśród

respondentów były podzielone. Znaleźli się wśród nich miłośnicy grodu Kraka, ale również osoby

bardziej neutralnie do niego nastawione, a nawet takie, które zdecydowanie wolą inne znane sobie

miejsca. Kraków był określany zarówno jako przyjazny, jak i nieprzyjazny osobie niepełnosprawnej

wzrokowo, przy czym często wskazywano na poszczególne jego części, a także na ich konkretne

właściwości:

To znaczy… Kraków jest, mam na myśli starą część (...) Ulice nie są moim zdaniem za małe, cho-

ciaż niektóre może są, a nie są też takie przestrzenne. I to pozwala w miarę dobrze orientować się

w oparciu o akustykę, odbijane dźwięki od ściany. Kraków jest taki poręczny powiedzmy. Weźmy

na przykład, niech sobie pani spróbuje przejść z zamkniętymi oczami po Starym Mieście, a po

Rondzie Czyżyńskim. Albo przy Arce. Tam to przejść przez ulicę to był duży stres. Bo z jednej strony

dwa pasy, z drugiej strony dwa, a po środku jeszcze tory. I duża przestrzeń otwarta. A na przykład

przechodzę przez skrzyżowanie skomplikowane: Krakowska, Stradom, Dietla i jakoś da się wy-

słuchać, kiedy te samochody ruszają, kiedy ludzie przechodzą, utrzymać kierunki i to jest chyba

najlepszy przykład. Aczkolwiek mówię: nie jest to skrzyżowanie jasne, jest dosyć skomplikowane,

ale ja się na nim czuje bardziej bezpiecznie niż jak przechodzę na Rondzie Czyżyńskim.

Stara część Krakowa, o gęstej, a jednocześnie niezbyt wysokiej zabudowie znajdującej się przy

głównych szlakach komunikacyjnych, jest miejscem określanym jako przyjazne. Dźwięki nie roz-

praszają się tak jak na otwartych przestrzeniach, słychać, z której strony jadą samochody, a nawet

można w przybliżeniu oszacować ich prędkość i odległość. Oprócz tego, pojazdy poruszają się

wolniej, więc w większym stopniu można liczyć na przytomne i uważne zachowania kierowców.

Trudniej przychodzi respondentom orientować się w sytuacji i kierunkach

w miejscach, gdzie jest znacznie więcej wolnej przestrzeni, a także panuje duży hałas czy tłok, np.

na Rondzie Czyżyńskim, na Rondzie Matecznym, czy nawet na Rynku:

Miejsce, którego nie lubię to jest Rynek, bo na Rynku trudno się odnaleźć, bo jest plątaniną

uliczek, tylu ludzi chodzi, turystów, nawet jak bym się chciał spytać ludzi gdzie mam iść, nie

zawsze mam pewność, że trafię na jakiegoś Krakowianina, tylko na jakąś obcą osobę, która też

nie umiałaby mi pomóc.. trudno się tam odnaleźć i mogę się tam zgubić.

Planty mnie wkurzają, bo tłum ludzi, Rynek mnie wkurza, bo tłum ludzi, ale wkurza mnie

w cudzysłowie.

Ze względu na te właściwości część respondentów wskazała na przewagę

Krakowa nad Warszawą:

A szczerze powiedziawszy to ja tak nie chodziłam za bardzo po Warszawie, bo dla mnie to było

za wielkie wszystko i strasznie szybko się życie toczy, i ludzie są nieprzyjaźni tam w Warszawie

[biegną, są nieuważni, nie mają czasu pomóc].

a część na jego gorszą pozycję w porównaniu do mniejszych miejscowości, w porównaniu do

których jest zbyt duży, zbyt ruchliwy i zbyt „szybki”:

Jak jest małe miasto [jak Gorlice], to jest mało tych niewidomych i nie inwestują w te sygna-

lizację, ale pomimo to wydaje mi się, że kierowcy, jak się przechodzi przez ulicę to są bardziej

wyrozumiali, zważają na to, a w większym mieście to jadą jak wariaci.

Jaki jest Kra-ków? O spe-cyfice miasta

Page 18: Niewidzialne miasto - raport z badań

16

Ulubione miejsca… nie wiem... generalnie lubię pospacerować po Lasku Wolskim – to taka

odskocznia… Nie mam specjalnie ulubionych miejsc w Krakowie, mam raczej dystans do tego

miasta..W Krakowie może człowieka denerwować wiele rzeczy. Przyzwyczaiłem się, fajnie się

tu porusza, są tramwaje i autobusy… Bardziej jednak lubię Podkarpacie (…) powietrze czyst-

sze itd., inne warunki zupełnie.

Tak, jak dla wielu mieszkańców i przyjezdnych, urok Krakowa dla osób słabowidzących i niewido-

mych wynika nie tylko z fizycznych czy wizualnych właściwości miasta, ale też z jego tradycji, kultu-

ry, studenckiej energii i „specyficznego klimatu”. Różne osoby wyraziły to w następujący sposób:

To jest kwestia specyficznego klimatu jedynie. (...) jednak wyjście na Kazimierz, no to jest bar-

dzo sympatyczna sprawa. Tam jest specyficzny klimat po prostu. A jeszcze na przykład kiedy

wychodzę z kimś, kto potrafi jakoś budować ten klimat jeszcze dodatkowo, to znaczy opowia-

da jakieś ciekawe historie związane z Kazimierzem, lub coś tego typu, albo oprowadza po ja-

kichś miejscach (...) Tam mieszka mój dawny wychowawca, z którym zresztą nadal utrzymuję

kontakt, no i dość często tam bywam (…), a poza tym tam jest mnóstwo knajp.

W Krakowie to bardzo lubię Wawel. Bardzo lubię spacerować po tych komnatach. Bardzo lubię

tą aurę, tą atmosferkę. Pogłaskać obrazy na ścianach, oni tam mają te arrasy niektóre, takie

z materiału, jakieś meble czasem.

Ja bardzo lubię Rynek, lubię tam spędzać czas. Lubię sobie spacerować po tym Rynku, no ale

raczej z kimś idę. No i poza tym wały, to mi się zawsze będzie kojarzyć z tym, że się tam uczyłam

chodzić. To jest takie miejsce, że tam zawsze jest coś ciekawego. Tam lubiłam sobie chodzić,

posiedzieć na ławce, poczytać książkę, czy nawet się zgubić. Tam zawsze się odkryło coś cie-

kawego. To jest takie moje miejsce. [A Rynek dlaczego lubisz?] Tam jest zawsze gwar, jest tam

zawsze mnóstwo ludzi, coś się zawsze dzieje, można też zawsze zobaczyć jakieś kawiarenki

czy coś.

Na taką szczególną atmosferę Krakowa pracują też jego mieszkańcy. I choć zdarzają się osobom

niewidomym i nieprzyjemne sytuacje, to:

Ludzie w Krakowie są super. [A dlaczego są super?] To znaczy – bardzo dużo ludzi zachowuje

się życzliwie, dyskretnie, konkretnie, po prostu. Przystaję na skrzyżowaniu, podchodzi do mnie

jakaś pani: Przechodzi pan? Tak. Bierze mnie za rękę, przeprowadza mnie i tyle.

Należy przy tym pamiętać, że respondenci również są mieszkańcami miasta, związali z nim swoje

życie i plany, są do niego przyzwyczajeni, przywiązani, a często można by ich nazwać krakowskimi

patriotami:

Ja to miasto bardzo lubię, ale to chyba nie wynika z kwestii architektonicznych. Po prostu ja

tutaj od trzynastu lat funkcjonuję.

Nie zamieniłbym Krakowa na żadne inne miasto i tak naprawdę cieszę się, że przyszedłem do

szkoły tutaj… Kraków ma swój swoisty klimat – mieszanka historii, kultury zabytków, swoiste-

go klimatu studenckiego, związanego z wielką ilością różnego rodzaju kafejek i innych miejsc,

w których można się rozerwać, zabawić.. Klimat miasta bardzo studenckiego i zarazem bar-

dzo kulturalnego.. to jest taka magiczna mieszanka, która powoduje, że Kraków jest tak fajnym

miastem i unikatowym na skali Polski, no może jeszcze Wrocław.

Page 19: Niewidzialne miasto - raport z badań

17

3. Znajomość i poznawanie miasta.

Co warto jasno zaznaczyć, stopień znajomości Krakowa i orientacji w mie-

ście był w przypadku poszczególnych badanych bardzo różny, z tym, że respondenci zgodnie przy-

znali, że miejsca, które najlepiej znają i które oceniają, to miejsca ich codziennego funkcjonowania,

albo takie, które były ważne w ich codzienności w przeszłości. Właśnie w takich miejscach zwykle

poruszają się samodzielnie.

W pewnym momencie te trasy, których używasz najczęściej, one się stają dla ciebie proste –

jasne, zawsze chodzisz z laską, zawsze wszystko sprawdzasz, natomiast rzeczywiście się mniej

koncentrujesz.

Tylko nieliczni jadą sami w słabiej znany teren, zwłaszcza, jeśli mają się dostać w dane miejsce

po raz pierwszy. Często jednak wystarczy kilkakrotne pokonanie trasy z kimś, kto ją jednocześnie

opowiada i wskazuje na potencjalne punkty orientacyjne, aby osoba niewidoma zaczęła się czuć

bardziej pewnie i sama mogła się po tej trasie poruszać:

Staram się zapamiętywać punkty charakterystyczne – ale najlepiej jest tak jak się idzie pierw-

szy raz z kimś widzącym, kto ci pokaże trasę najprostszą.

Niektórym niewidomym wystarczy także, jeśli ktoś dosyć szczegółowo opisze im trasę dzień wcze-

śniej:

To, co możesz zrobić, to spytać kogoś dzień wcześniej, jak tam iść (…) i w miarę wtedy starasz

się zrozumieć trasę.

Wtedy, jak muszę jechać w taką nową trasę, to robię sobie wywiad, nie wiem, brat, rodzice,

ktoś ze znajomych mówią: musisz jechać tu, przesiąść się tu, cofnąć się np. 4 przecznice, skręcić

w 4tą, iść prosto i tam na końcu będzie taki budynek ze schodami.

Zejście z utartych ścieżek podczas poruszania się samemu zdarza się raczej rzadko, i w zasadzie

tylko przy spełnieniu co najmniej jednego z dwóch warunków: dzieje się tak w miejscach pełnych

ludzi, gdzie w razie poczucia utraty orientacji można zawsze kogoś poprosić o wskazanie drogi lub

jeśli niewidomy posługuje się specjalnym programem GPS wgranym do telefonu komórkowego,

który go poprowadzi między wskazanymi punktami:

Czasem jest tak, że jakby nie do końca się zastanawiam w sumie, jak gdzieś tam dojść, bo po

prostu wiem, że będą tam ludzie, że kogoś zapytam, że ktoś mi tam wskaże drogę i tak dalej...

(...) mam jeszcze nawigator – GPS, i to jest świetna sprawa, powiem szczerze, bo dzięki temu

mogę dotrzeć do danego punktu, nawet jeżeli właściwie nie do końca wiem gdzie jestem.

Mam zapisany dany punkt, wiem, że.. nawigator ma zapisany dajmy na to punkt w pobliżu

mojego mieszkania, prawda, a ja jestem gdzieś nie-wiadomo-gdzie. I w tym momencie on mi

mówi w jakiej odległości jestem od tego punktu i w którym kierunku mniej więcej powinienem

iść, żeby tam dotrzeć.

Jednakże, poruszanie się w nieznanym miejscu zwykle jest źródłem stresu i wymaga bardzo duże-

go skupienia i wytężenia uwagi, które zresztą zawsze towarzyszą samodzielnemu poruszaniu się po

mieście osób z dysfunkcją wzroku, a zwłaszcza niewidomych:

Bo jednak jak osoba niewidoma idzie, to musi myśleć o tym, gdzie idzie i musi być niesamowi-

cie skoncentrowana i skupiona na tym. A jak się idzie samemu to już trzeba myśleć o drodze

Znajo-mość i po-zna-wanie miasta

Page 20: Niewidzialne miasto - raport z badań

18

i nie można sobie uciec w myślenie [o czymś innym].

Jasne, fajnie by się było beztrosko powłóczyć samej, ale to jest za trudne (…) toco dla większo-

ści byłoby relaksem, dla mnie będzie maksymalnym stresem.

Na szczęście, zwykle są osoby, które pomagają respondentom w docieraniu do obcych albo trud-

nych do odnalezienia miejsc – są to zarówno przechodnie, ich bliscy czy znajomi, jak i specjalnie

wyszkoleni wolontariusze-przewodnicy, (których jest niestety w Krakowie mało):

[Wychodzę] częściej sama. Bo ja na przykład z wolontariuszką czy tłumaczem idę tylko tam,

gdzie wiem, że nie dam rady iść sama, bo właśnie jest tak duży ruch, że po prostu nie poradzę

sobie sama. Albo jest tak jak Plac Inwalidów, albo M1, albo jadę gdzieś w ogóle pierwszy raz

i nie jestem pewna, albo nie ma konkretnego adresu, albo jest to gdzieś na obrzeżach Krako-

wa, gdzie właśnie nie ma ludzi. Bo jak ja sobie jadę do centrum, gdzie wiem, że jest dużo ludzi,

a mam konkretną ulicę i adres, to nie ma problemu, mogę jechać sama, bo się zawsze zapy-

tam, ktoś mnie tam podprowadzi. Ale jak jadę na jakąś Kobierzyńską, czy Kurdwanowy czy

coś, to wolę jechać z kimś, bo boję się, że nie będę miała kogo zapytać.

Sami słabowidzący i niewidomi uczą się niezależnego poruszania się po mieście w ramach kursu

orientacji przestrzennej. Większość z nich przeszła ten kurs w trakcie nauki w szkole przy ulicy Tyniec-

kiej, gdzie jego ukończenie było warunkiem otrzymania zgody na samodzielne opuszczanie terenu

szkoły i internatu.

Jak przyjechałam do Krakowa to zaczęłam poznawać przestrzeń od Tynieckiej: najpierw szko-

ła, to jest duży budynek, pełen zakamarków, czasem się tam zdarzyło mi zgubić.

W szkole podstawowej nie wychodziliśmy raczej sami, chyba, że z wychowawcą do sklepu czy

do kościoła, do apteki, takie najpotrzebniejsze rzeczy. A w szkole średniej były zajęcia z orien-

tacji, na których robiło się wyjściówki, czyli można było sobie wyjść po zdaniu egzaminu, na

miasto, do sklepu czy na dworzec.

To było tak, że mieszkałem w internacie i jak wychodziłem, to wychodziłem z całą grupą,

z wychowawczynią i tak dalej, prawda? Natomiast dopiero później zacząłem mieć powiedzmy

lekcje orientacji, nazwijmy to w ten sposób, w takiej już przestrzeni, nie tylko w budynku, tylko

gdzieś tam jeszcze. (...) [Dlaczego tak późno?] Nie wiem, tak to już jest chyba unormowane.

[Nie kusiło cię, żeby samemu wychodzić?] Nie wiem, nie pamiętam [pauza] Chyba się bałem.

Bo to jednak był taki.. spory stres, na początku przynajmniej. No bo w tym momencie, to już

jest norma, ale na początku bywało ciężko, powiem szczerze, że przejście takiego powiedzmy..

niedługiego znowu odcinka, z ośrodka do przystanku, dla mnie było sprawą dosyć trudną na

początku. No w tym momencie, w tym momencie to już jestem w stanie pójść czy pojechać

w zupełnie nieznany teren, pod warunkiem tylko, że są tam jacyś ludzie, zapytam, dotrę gdzie

trzeba, wrócę. Nie ma problemu.

Niektórzy respondenci przeszli szkolenie z zakresu orientacji podczas lekcji

wychowania fizycznego w innej szkole, innym przysługiwało lub przysługuje bardzo ograniczona

liczba godzin takiego kursu w szkole pomaturalnej czy na początku studiów. Jednemu z respon-

dentów, ociemniałemu w efekcie wypadku, kurs zapewniła lokalna jednostka Polskiego Związku

Niewidomych, a wśród respondentów znalazła się też osoba (słabowidząca), która porusza się bez

białej laski i nigdy nie brała udziału w kursie orientacji. Podkreślić trzeba również, że niebagatelną

rolę w nauce orientacji, a także w pomocy w poznawaniu miasta, pełnią rodzice, zwłaszcza, kiedy

system szkolenia z zakresu orientacji proponowany przez jednostki nauczania i różne organizacje

nie jest wystarczający:

Page 21: Niewidzialne miasto - raport z badań

19

Mamy coś takiego, że na uczelni mamy program z Unii, który przypisuje studentowi niewidomemu

czy słabowidzącemu godziny orientacji. Ale ja te godziny dostałam dopiero w listopadzie, a do tego

czasu musiałam się nauczyć. Mama, jak pierwszy raz przyjechałyśmy, to powiedziałam: pokaż

mi, nie mam takiej trudności w zapamiętywaniu tras, no to przejdź ze mną taką trasę ze dwa razy.

I faktycznie przechodziła ze mną, pokazywała mi punkty orientacyjne.

Co warto podkreślić, dla wszystkich osób ze znacznym uszkodzeniem na-

rządu wzroku, które się z takim przedsięwzięciem spotkały, kurs orientacji przestrzennej był pierw-

szym krokiem i przepustką do przynajmniej częściowej samodzielności – to tam nauczyli się ko-

rzystać z białej laski, rozpoznawać różne elementy przestrzeni fizycznej i ich używać, posługiwać

się słuchem w wyłapywaniu istotnych podczas poruszania się w mieście dźwięków. Większość

z respondentów oceniła jednoznacznie, że kurs ten był niezbędny, a jego ogromnym plusem był

jego indywidualny charakter. Niektórzy mieli jednak dostęp do szkolenia, które obejmowało zde-

cydowanie zbyt mało godzin i podkreślali, że warto byłoby zadbać, żeby każda osoba niewidoma

lub słabowidząca mogła skorzystać z pomocy i wsparcia nauczyciela orientacji w wystarczającym

dla siebie wymiarze godzin:

Ja jestem właściwie samoukiem jeśli chodzi o poruszanie się z laską, nigdy nie byłem uczony,

tak jak to normalnie powinno mieć miejsce, czyli tam 100 godzin z instruktorem, ja miałem

chyba trzy godziny, żeby się nauczyć jak laskę trzymać i takich najważniejszych rzeczy jak

wyszukiwać punkty orientacyjne, kierować się głównymi arteriami i przecznicami, słuchać

dookoła tego, co się dzieje. Ale generalnie z laską to mi często długo schodziło, chodzenie po

takim terenie, którego nie znałem. Chyba, że to był teren sąsiadujący z tym, który znałem.

To nie jest tak, że dostajesz laskę do ręki i od razu wiesz, co z nią robić; to tak, żeby bezpiecz-

nie w ogóle chodzić po mieście, dla siebie i dla innych, nie rozbijać się o słupy, jakoś w miarę

możliwości wymijać ludzi, nie wpakować się pod samochód i tak dalej, to tak z 200 godzin

zegarowych musisz wychodzić z instruktorem.

4. Orientacja w mieście.

Osobie ze znacznym ubytkiem wzroku lub całkowicie niewidzącej dosyć czę-

sto trudno samodzielnie zorientować się, w jakim miejscu miasta dokładnie się znajduje. Nie ozna-

cza to jednak, że zawsze i wszędzie jest zdezorientowana. Po pierwsze, jeśli wychodzi ze znanego

sobie miejsca i idzie znaną sobie drogą, korzysta z punktów orientacyjnych, które sobie zapamiętała

podczas kilku pierwszych przejść daną trasą. Takimi punktami orientacyjnymi mogą być na przykład:

słup, ruchliwa ulica, do której się dochodzi, róg budynku, zapach chleba dochodzący z piekarni.

Pierwsze samodzielne wyjście na miasto:

Stwierdziłam, że jak wróciłam w jednym kawałku, to znaczy, że się da. (...) poszłam sobie na

Rynek Dębnicki do sklepu, to jest tam niedaleko właśnie szkoły, mniej więcej pamiętałam trasę,

jak się tam idzie, potem się jeszcze pytałam troszeczkę ludzi po drodze. Ale w sumie- jakoś tam

trafiłam.Trochę się bałam samochodów tak naprawdę, żeby tam gdzieś.. przejść tak jak trzeba,

żeby mnie nie potrącił ktoś, takie rzeczy. Ale potem już coraz mniej, zaczęłam już coraz śmielej

wychodzić. Oczywiście nieraz było tak, że się pogubiłam, musiałam się wracać, ludzi się pytać,

no miałam takie różne przygody, ale to już w miarę upływu czasu coraz lepiej.. jak to się mówi:

ćwiczenia czynią mistrza. Więc coraz lepiej się orientowałam, sama sobie już zapamiętywa-

łam jakieś konkretne punkty poszczególne, a to, że tu drzewo, albo jakieś schody, a tam jakiś

krawężnik, no i tak pomalutku, pomalutku…

Orien-tacja w mie-ście

Page 22: Niewidzialne miasto - raport z badań

20

Więc coraz lepiej się orientowałam, sama sobie już zapamiętywałam jakieś konkretne punkty

poszczególne, a to, że tu drzewo, albo jakieś schody, a tam jakiś krawężnik, no i tak pomalutku,

pomalutku. [...] To są raczej stałe punkty, one nie znikną po powiedzmy miesiącu raczej, no

chyba, żeby jakieś trzęsienie ziemi nastąpiło. Ale tak normalnie.. jakieś drzewo, jakiś budynek,

jakaś zmiana faktury chodnika, albo na przykład: miejscami są płytki, miejscami są kocie łby-

to też są takie charakterystyczne rzeczy.

Mam jeszcze nawigator- GPS, i to jest świetna sprawa (...) Zresztą to też jest tak, że ja coraz

rzadziej go używam tak naprawdę, w momencie, kiedy pokonuję daną trasę po raz któryś. Za

pierwszym, drugim, trzecim razem, no to go sobie włączam i idę według tego, co on mi mówi,

a potem, jak już znam trasę, to już, to już nie wyjmuję anteny nawet. Nie ma takiej potrzeby.

Ale rzecz jest bardzo pomocna.

5. Źródła danych do orientacji.

a. Zmysły

Jak można zauważyć na podstawie wcześniejszych cytatów, informacje poma-

gające podczas poruszania się i orientowania się w mieście, pochodzą z różnych zmysłów. Poniżej omó-

wimy, jakie przydatne podczas orientacji w terenie bodźce można odbierać za pomocą zmysłów:

Tab. 2

Wzroku Węchu

> poczucie światła- ciemności umożliwia

orientację wobec silnych źródeł światła (słońca,

ale też pojedynczych silnie podświetlonych

w nocy budynków np. budynku Filharmonii

Krakowskiej)

> rozróżnienie kontrastowych kolorów (czarne-

go i białego, pomarańczowego lub czerwo-

nego na jasnym lub bardzo ciemnym tle) jest

potencjalnym źródłem informacji

o ewentualnej przeszkodzie, o zmianie otocze-

nia lub o dojściu do konkretnego miejsca.

> w przypadku osób ociemniałych, które utra-

ciły wzrok w nieco późniejszym wieku, ważną

rolę pełni pamięć i wyobraźnia wzrokowa.

Dzięki pamięci przestrzeni, trójwymiarowości,

kolorów, kształtów, bazując na wspomnieniach

czy porównaniach, niektórzy badani potrafią

sobie zrobić wizualizację nowych przestrzeni.

— zapach rozchodzący się w okolicy niektó-

rych sklepów: z butami - gumy, piekarni- świe-

żego chleba, cukierni- czegoś słodkiego;

— zapach niektórych bardzo konkretnych

miejsc - np. fabryki czekolady;

— zapach w okolicach gdzie rosną i kwitną

jakieś konkretne rośliny (sezonowo);

— także nieprzyjemne zapachy w okolicach

np. zanieczyszczonych cieków wodnych

Źródła danych do orien-tacji

Page 23: Niewidzialne miasto - raport z badań

21

Słuchu Dotyku

> określenie, co znajduje się w pobliżu:

– wszelkie zmiany natężenia i rodzaju hałasu

i gwaru, zwłaszcza związanego z natężeniem

ruchu drogowego i ruchu pieszych

No i teraz, z czego korzystałem: z szumu samo-

chodów, z ruchu na głównych arteriach, ponie-

waż jestem z Krakowa często z ludźmi rozma-

wiam, mniej więcej rozkład ulic, tych głównych

znam, coś mi one mówią przynajmniej.

— dźwięki wydawane przez cieki wodne,

skupiska drzew i roślin, fontanny

— różne dźwięki typowe dla konkretnych

miejsc, w tym także dźwięki wydawane przez

sygnalizatory dźwiękowe na przejściach dla

pieszych

> sposób rozchodzenia się dźwięku umożli-

wia rozpoznanie czy przestrzeń jest otwarta

czy ograniczona, czy zabudowa jest zwarta

czy rozproszona, czy budynki są wysokie czy

niskie

Pewne rzeczy wynikają same z siebie..tak? jak po

jednej i po drugiej stronie jest ściana to kurcze

należy iść prosto..to są takie proste rzeczy..

Budynki – trudno je zburzyć, poza tym budynki

„słychać” – że są, kiedy się kończą.

> słuchem odbieramy opis otoczenia czy in-

strukcję słowną ze wskazówkami dotyczącymi

poruszania się

> według części naukowców słuch jest także

zmysłem odpowiadającym za coś, co w litera-

turze nazywa się także „zmysłem przeszkód”,

który sprawia, że osoba niewidoma lub słabo-

widząca odczuwa jako lekki nacisk na twarzy

obiekty znajdujące się w niewielkiej od niej

odległości.

> bezpośrednio dłonią lub obutą stopą:

– wszelkie zmiany nawierzchni podłoża, jego

pochylenie, a także „meandrowanie”

– barierki, ograniczniki, płoty, poręcze, słupy

– drzewa, krzewy, klomby

– zmiany faktury i biegu ścian

Idąc, pod butami czujemy jakiś tam chodnik (…)

gładki (…) chropowaty (…) [ale] to jest zawodne

niestety (…) w Krakowie zaczynają się remonty,

zrobią chodnik, o o, na jaki ja chodnik wszedłem,

tu było przecież chropowato, a jest piękny, ładny

chodniczek, i lipa.

> z użyciem białej laski:

– wyżej wymienione (znajdujące się na pozio-

mie podłoża i nieco wyżej)

– uskoki podłoża, schody, rynny, przeszkody

stojące na ziemi

[Do orientacji używany jest] jakiś słup, schody,

drzewo. No a np. jak klatki szukam to idę po

żywopłocie, dotykam laską, i jak jest przerwa to

wiem, że jest wejście do klatki i sobie odliczam.

> bezpośrednio za pomocą skóry:

– w pogodne dni ciepło słoneczne pozwala

zlokalizować słońce i kierunki świata

– drzewa dają cień, który jest odczuwalny,

a od zbiorników i cieków wodnych dochodzi

bryza

Page 24: Niewidzialne miasto - raport z badań

22

b. Mapy tyflograficzne i makiety

Po drugie, w mieście niewidomym i słabowidzącym pomagają orientować

się pomoce w postaci mapek tyflograficznych i makiet. Mapy tyflograficzne to mapy wypukłe wy-

konywane na papierze pęczniejącym albo techniką termoformowania próżniowego na tworzy-

wie sztucznym oraz innymi technikami6. Choć technologie się różnią, najważniejsze jest, że w ich

efekcie powstają mapy i plany z wypukłą siecią ulic i placów, która pozwala poprzez dotyk poznać

rozkład ciągów komunikacyjnych w mieście i kąty pod jakimi się one przecinają. Dodatkowo opa-

trzona komentarzem fachowca od nauczania orientacji przestrzennej, mapka taka staje się bardzo

przydatnym źródłem informacji o mieście. Od sezonu turystycznego 2009 w ten sposób wykona-

ne plany: turystyczny – Starego Miasta i komunikacyjny – całego Krakowa dostępne są dla osób

z dysfunkcją wzroku w kilku punktach Informacji Turystycznej w mieście, w części bibliotek, w sie-

dzibie Polskiego Związku Niewidomych, a dla uczniów także w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym

dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących przy ul. Tynieckiej7.

Podobny do mapki efekt daje makieta jakiegoś obszaru. Co prawda makiety

obejmują mniejszy fragment przestrzeni, ale za to mogą dosyć szczegółowo odwzorowywać za-

budowę i pozwalać lepiej wyobrazić sobie dany obszar. Władze miasta Krakowa uwzględniły i taką

potrzebę osób niewidomych i słabowidzących – opisana w alfabecie Braill’a metalowa makieta

z rekonstrukcją średniowiecznej zabudowy Placu Wszystkich Świętych znajduje się właśnie na tym

placu, a w najbliższym roku ma powstać podobnych makiet jeszcze jedenaście8. Jedna z badanych

przez nas osób, mająca okazję skorzystać z tej makiety, uznała to doświadczenie za interesujące,

wskazała jednak, że materiał, z którego makieta została wykonana, jest niezbyt fortunnie dobrany

– w słońcu bardzo się nagrzewa, co utrudnia, a czasem wręcz uniemożliwia, swobodne dotykanie

i rozpoznawanie kształtów.

c. Nowe technologie

Po trzecie, coraz popularniejsze wśród osób z niepełnosprawnością wzroku

stają się nowe technologie pomagające odnaleźć się w mieście. Bazują one na technologii nawi-

gacji satelitarnej – GPS, wykorzystywanej z pomocą telefonu komórkowego. Nie będziemy w tym

miejscu wgłębiać się w analizę i ocenę różnego typu płatnego i bezpłatnego oprogramowania,

które informuje o położeniu telefonu, na który jest wgrane, a także może instruować o sposobie

dojścia do wyznaczonego punktu na mapie miasta. Ważne wydaje się natomiast podkreślenie

faktu, że osiągnięcia technologiczne pozwalają osobom niepełnosprawnym wzrokowo na coraz

większą swobodę i samodzielność:

Mam jeszcze nawigator – GPS, i to jest świetna sprawa, powiem szczerze, bo dzięki temu mogę

dotrzeć do danego punktu, nawet jeżeli właściwie nie do końca wiem gdzie jestem. mam za-

pisany dany punkt, wiem, że.. nawigator ma zapisany dajmy na to punkt w pobliżu mojego

6 Więcej szczegółów dotyczących wykonywania i charakterystyki tego typu mapek i rysunków w: A. Piskorska, T. Krzeszowski, B. Marek: „Uczeń z dysfunkcją wzroku na lekcji angielskiego. Wskazówki metodyczne dla nauczycieli.”, Podrozdział 16.2.2: Sprzęt do wykonywania adaptacji grafiki, Uniwersytet Warszawski 2008 ( dostępny 15.06.2009 na stronie http://www.adaptacje.uw.edu.pl/publikacje/metodyka/16_2_rozdzial_xvi.html )

7 Artykuły na ten temat dostępne na stronach: http://pochodnia.pzn.org.pl/artykul/91-krak_w_obrajlowiony.html , http://www.czasbochenski.pl/krakow/mapa-dla-niewidomych-i-slabowidzacych.html

8 Artykuł na ten temat na stronie: http://fakty.interia.pl/ciekawostki/news/news/krakow-powstal-plan-miasta-dla-niewidomych-i-slabo,1279393,18

Page 25: Niewidzialne miasto - raport z badań

23

mieszkania, prawda, a ja jestem gdzieś nie-wiadomo-gdzie. I w tym momencie on mi mówi

w jakiej odległości jestem od tego punktu i w którym kierunku mniej więcej powinienem iść,

żeby tam dotrzeć;

Badani przyznawali przy tym z żalem, że część map jest płatna i droga, więk-

szość dostępnych map i programów wymaga udoskonalenia, a przydatne byłoby także zwiększe-

nie ich dokładności. I tu powstaje pole do popisu dla krakowskich naukowców i członków władz

miasta, którzy mogliby z jednej strony zadbać o większą dostępność takiego oprogramowania,

a z drugiej – o stworzenie dokładnego i szczegółowego planu miasta, najlepiej z naniesionymi

lokalizacjami takimi jak urzędy i instytucje publiczne, kościoły, przystanki komunikacji miejskiej,

przychodnie zdrowia, poczty, zabytki, a nawet sklepy i punkty usługowe. Jest to pomysł być może

ambitny i wymagający nakładów, ale wydaje się, że mógłby być użyteczny nie tylko dla osób

z dysfunkcją wzroku, ale dla wszystkich mieszkańców oraz turystów.

Jednym z pomysłów podsuniętych przez naszych badanych jest też stwo-

rzenie głosowych instrukcji dotarcia do i poruszania się po obszarze ważnych budynków i miejsc

publicznych. Pliki z takimi instrukcjami mogłyby być bezpłatnie dostępne do wysłuchania, a także

przegrania na przenośny odtwarzacz dźwięku typu mp3-player, na stronie internetowej Urzędu

Miasta, a także innych stronach internetowych dotyczących Krakowa:

Myślę, że powinna być strona internetowa, gdzie są opisy słowne np. wchodzisz na dworzec,

idziesz do kas, to ileś tam kroków prosto, potem w lewo,(...) także opisy byłyby tu pomocne.

Wydaje się, że ten pomysł nie tylko nie wymaga zbyt wielkich nakładów, ale jest w dodatku inno-

wacyjny i mógłby być przydatny także dla innych mieszkańców miasta i turystów. Praca nad takimi

multimedialnymi pomocami jest interesującym wyzwaniem i szansą dla miasta Krakowa na stanie

się miejscem nowoczesnym i przyjaznym. Wydaje się także, że przedsięwzięcia w tej dziedzinie

mogłyby być współfinansowane ze środków Unii Europejskiej.

d. Pomoc innych osób

Ostatnią, choć na pewno nie najmniej istotną, metodą orientacji w mieście

jest pytanie się o lokalizację lub kierunek napotkanych przechodniów. Jest to ważne źródło infor-

macji dla większości naszych respondentów – dla niektórych jedno z głównych źródeł, dla innych

tylko technika pomocnicza.

Czasem zdarza mi się, że muszę sama gdzieś dojechać i jak nie ma czasu ktoś mi pomóc, to idę

po prostu w ciemno i pytam ludzi po drodze.

Moja metoda to metoda środków połączonych – np. generalnie przewodnikiem to może być

koniec języka, ktoś powie gdzie iść, jak iść…

Ja tak działam: jeżeli.. czasem jest tak, że jakby nie do końca się zastanawiam w sumie, jak

gdzieś tam dojść, bo po prostu wiem, że będą tam ludzie, że kogoś zapytam, że ktoś mi tam

wskaże drogę…

Dlatego, jak napisałyśmy już na samym początku, tak trudno jest rozgraniczyć kwestie porusza-

nia się po mieście od kwestii społecznego funkcjonowania osób niewidomych i niedowidzących,

a także wiedzy i wrażliwości społeczeństwa. W dalszej części raportu zamieścimy w związku z tym

Page 26: Niewidzialne miasto - raport z badań

24

niewielki poradnik savoir vivre’u wobec osób niewidomych i słabowidzących, który, mamy nadzie-

ję, pomoże Czytelnikom nauczyć się w sposób dyskretny i skuteczny w razie potrzeby pomóc tym

osobom.

Ważna pozostaje jeszcze kwestia dotarcia w nowe miejsca osób, które nieco

gorzej radzą sobie z samodzielnym poruszaniem się po mieście, w tym osób, które są w mieście od

niedawna. Optymalnym rozwiązaniem wydaje się tu zapewnienie osobie niewidomej czy słabowi-

dzącej pomocy wolontariusza, a osobie głuchoniewidomej tłumacza-przewodnika.

Są takie grupy [wolontariackie]- w Warszawie coś takiego działa, ja się z tym spotkałem

w Pradze, bo tam mam znajomych. To się nazywa TYFLOSERWIS. Jak jest potrzeba to się dzwo-

ni czy na dworzec, czy do jakiegoś urzędu i tam jest kilka takich osób na stałe. I to nie jest złe

rozwiązanie, a też daje pracę, komfort dla osoby niepełnosprawnej- jednak dużo łatwiej jest jak

się jest z kimś innym i się coś załatwia. I wtedy te wszystkie bariery są do pokonania, prawda?

Taki wolontariusz-przewodnik to osoba, która zna specyfikę potrzeb osób z tego typu niepełno-

sprawnością, osoba zaufana, która w razie potrzeby pomoże nie tylko dostać się w jakieś miejsce,

ale też załatwić różne sprawy lub formalności. Tego typu praca wymaga przeszkolenia, a osoby

pełniące taką funkcję robią to odpłatnie. Kilka takich osób funkcjonuje przy krakowskim oddziale

Towarzystwa Pomocy Głucho-niewidomym, ale respondenci twierdzili, że w Krakowie przydałaby

się bardziej rozbudowana i lepiej finansowana sieć wolontariuszy.

6. Przeszkody w poruszaniu się po Krakowie i pro-pozycje rozwiązań.

Warto na początku zaznaczyć, że niewidomi i słabowidzący poruszający się

po mieście z psem przewodnikiem mają, jak się wydaje, sprawę nieco ułatwioną, gdyż pies jest

w stanie pomóc im w wymijaniu wielu przeszkód i odnajdywaniu wielu istotnych punktów. Wśród

respondentów były dwie takie osoby.

Jak chodzę z psem to omijam wszystkie przeszkody, typu drzewa, samochody, słupy, wiszące

gałęzie, wiszące rusztowania, wystające daszki, to mnie w ogóle nie interesuje. Zatrzymuję się

na krawężnikach, czyli tak naprawdę teraz nie są dla mnie punktami orientacyjnymi te punkty,

które były dawniej, czyli słupki, wyższe krawężniki, kosze na śmieci… Teraz dla mnie punktem

orientacyjnym jest krawężnik. Ponieważ mogę posługiwać się komendami kierunkowymi,

mogę powiedzieć psu: szukaj schody góra i on mnie zaprowadzi pod najbliższe schody w górę.

To jest zupełnie inna sytuacja. Albo jestem w obcym terenie, i np. podejrzewam, że jest gdzieś

wiata przystanku, więc dochodzę do głównej ulicy, skręcam w kierunku, w którym chcę i mó-

wię psu szukaj przystanek i o ile jest wiata to on mnie tam zaprowadzi. Ale jeśli jest przystanek

przy słupie, to oczywiście go miniemy, no i wtedy koniec języka za przewodnika. Ale przede

wszystkim słuch, orientacja przestrzenna i kierowanie się według ulic.

Idąc z laską trzeba uważać na wszystko, co się dzieje, czyli nawierzchnia, przeszkody, punkty

orientacyjne. Trzeba się skoncentrować. (…) Dzięki psu jestem niezależny, mobilny, szybki.

Niemniej jednak, większość osób z dysfunkcją wzroku nie posiada psa prze-

wodnika (który zresztą nie zawsze jest w stanie ominąć wszystkie przeszkody) i zmuszona jest do

samodzielnego radzenia sobie na ulicy, a właściwie to tej samodzielności poruszania się także po

Prze-szkody w po-rusza-niu się po Kra-kowie i pro-pozy-cje roz-wiązań

Page 27: Niewidzialne miasto - raport z badań

25

prostu chce. Poniżej przedstawimy listę przeszkód i utrudnień, z którymi na co dzień spotykają

się takie osoby (a także osoby starsze i wszyscy mieszkańcy), wraz z przykładami takich miejsc

i przeszkód w Krakowie, oraz listę możliwych i proponowanych rozwiązań (dodatkowe szczegóły

dotyczące możliwych rozwiązań przedstawimy dalej – w podrozdziale 7 niniejszej części raportu).

Część badanych i osób znających środowisko niepełnosprawnych wzroko-

wo sugerowała, żeby podzielić potrzeby i rozwiązania na takie, które są związane z bezpieczeń-

stwem niewidomych i słabowidzących, oraz takie, które wiążą się z poprawą ich komfortu i stopnia

samodzielności:

Ze względu na stopień ważności, podzieliłbym tak: na to, co jest istotne ze względu na bezpie-

czeństwo i zagrożenie życia, prawda? i coś, co byłoby fajne, bo podnosi mi komfort. To takie

rozróżnienie bym wprowadził. No, my jesteśmy blisko tego, co mieliśmy. Trzeba wytypować

zbiór miejsc jako kategorię ogólną. Nie jest tak, że w jednym miejscu zejście ze schodów jest ok,

a w drugim nie. To zejście ze schodów, kiedy ja nie mam informacji mogę polecieć na głowę,

wszędzie jest ważne.

Te pierwsze to zwłaszcza kwestie związane z podpunktami A i B (dotyczącymi: przejść dla pieszych,

ulic, przejść podziemnych i wszelkich schodów), a także z kwestią bezpieczeństwa na dworcach.

Z drugiej jednak strony, wszystkie proponowane rozwiązania są w jakimś stopniu związane z bez-

pieczeństwem i ochroną życia i zdrowia osób z dużym ubytkiem wzroku.

Chciałyśmy także podkreślić, że opracowując rozwiązania przyjazne dla

osób z dysfunkcją wzroku, starałyśmy się uwzględnić również potrzeby osób starszych i z dysfunk-

cjami narządu ruchu, gdyż pomysły, które miałyby być użyteczne dla jednych, nie powinny być

utrudnieniem dla drugich. Naszym ideałem jest bowiem Kraków przyjazny dla wszystkich.

Istotnym i podkreślanym często postulatem, pojawiającym się zarówno

w wypowiedziach badanych, jak i ekspertów (także w różnego typu publikacjach9), jest stosowanie

różnego typu rozwiązań w sposób konsekwentny, sukcesywny i jednorodny. „Nie od razu Kraków

zbudowano” –chciałoby się powiedzieć, i autorki tej pracy, jak również wszystkie osoby zaintereso-

wane zmianami, są świadome, że fundusze i plany władz miasta nie pozwalają na natychmiastowe

i jednoczesne dostosowanie całego Krakowa do standardów miasta przyjaznego dla niepełno-

sprawnych wzrokowo. Oczekujemy jednak – jako mieszkańcy i miłośnicy Krakowa, nieistotne, czy

w pełni sprawni, czy z jakimikolwiek niepełnosprawnościami, że wybierani przez nas radni i urzęd-

nicy wezmą sobie do serca potrzeby wszystkich użytkowników publicznych przestrzeni naszego

miasta.

9 A. Okarmus, D. Rysiak, „Niewidomi i słabowidzący jako użytkownicy przestrzeni architektonicznej”, W: Nasze Dzieci. PZN. War-szawa 2008, nr 1

Page 28: Niewidzialne miasto - raport z badań

26

a. Przejścia dla pieszych i ulice

Problem 1: brak wyraźnego rozgraniczenia jezdni i chodnika

Przykładowe miejsca:

– ul. Karmelicka między Teatrem Bagatela a ulicą Rajską

Na przykład pod Bagatelą, jak idziesz, jest ten kawałek od schodków Bagateli prawie, że do

Rajskiej, to jest na równi chodnik i jezdnia. Mało tego- są kocie łby i na jezdni i na chodniku.

Nieraz się już zdarzyło, że szłam ulicą, ale nie wiedziałam o tym. Więc tam jest niebezpieczny

taki kawałek.

Pomysł na rozwiązanie problemu 1:

3 sposoby wyraźnego rozgraniczenia powierzchni chodnika i jezdni:1. niewielki krawężnik odgraniczający chodnik od jezdni (wystarczy 4-5 cm, jeśli jezdnia

i chodnik nie mają dziur i nierówności, które mogłyby zmylić osobę wyczuwającą uskoki

za pomocą białej laski)

2. wyraźnie odmienna faktura nawierzchni jezdni i nawierzchni chodnika

3.postawienie wzdłuż skraju chodnika ciągu barierek (przerwanego na szerokości przej-

ścia dla pieszych, co ułatwia jego znalezienie; sposób dobry dla zaznaczenia zakrętu

i zabezpieczenia pieszego przed wejściem na jezdnię).

Problem 2: brak wyraźnego zaznaczenia przejścia dla pie-szych

Przykładowe miejsca:

– wzdłuż ulicy Piłsudskiego

– przy ulicy Lubicz w okolicach skrzyżowania z Rakowicką

– przy przystanku MPK przy Uniwersytecie Pedagogicznym (ul. Podchorążych)

– skrzyżowanie Rajska- Karmelicka

– przejścia dla pieszych przy Poczcie Głównej (skrzyżowanie Starowiślna- Westerplatte)

Pomysł na rozwiązanie problemu 2:

Rozwiązanie modelowe zawiera następujące elementy:– wyraźne obniżenie chodnika na całej szerokości i tylko na szerokości przejścia dla pie-

szych, przy czym nie nagłe, a za pomocą fragmentu krawężnika o zmiennej wysokości

(kąt jego nachylenia max. 8%).

Jak idę i szukam przejścia to staram się iść brzegiem, dotykam laską krawężnika i jadę, jadę

jadę, i wiem że jak jest obniżenie to wiem, że są pasy. Żeby tak było na większości ulic, bo wła-

ściwie nie ma inaczej jak odróżnić gdzie są pasy.

Zaznaczenie szerokości przejścia dla pieszych za pomocą równoległego do jezdni pasa

Page 29: Niewidzialne miasto - raport z badań

27

o innej fakturze10 i w kontrastowym kolorze11 w porównaniu do powierzchni całego

chodnika. Kontrastowa faktura musi być wyraźnie wyczuwalna i istnieje potrzeba, aby

stworzony z niej pas miał szerokość ok. 80-100 cm12, tak, aby idąca osoba na pewno na

niego nastąpiła (przyjmuje się, że przeciętna długość ludzkiego kroku to ok. 60 cm) i miała

choćby niewielki zapas miejsca na wyhamowanie przed wejściem na jezdnię.

Fajne są czasem przy tych sygnalizacjach świetlnych, jak jest nowy chodnik, to jest zmienione

podłoże, taka kostka, nie wiem co tam jest położone, to bardzo pomaga.

Problem 3: brak wyraźnego zasygnalizowania wysepki w połowie przejścia dla pieszych lub innego typu przerwania ciągu przejścia (w przypadku przejścia dwuczęściowego).

Pomysł na rozwiązanie problemu 3:

– Także ewentualna wysepka dla pieszych w połowie przejścia powinna być oznaczona za pomocą

80-100 cm. pasa o wyróżniających się fakturze i kolorze, a także z pomocą obniżenia przy każdym

wejściu na kolejną część przejścia.

– W przypadku, kiedy wysepka ma nietypowy kształt, albo, gdy mamy do czynienia z rondem,

i można z niej przejść w innym kierunku niż prosto, należy jej części nieprzeznaczone do przecho-

dzenia zabezpieczyć barierkami

Problem 4: brak sygnału dźwiękowego na przejściu dla pie-szych lub słabo słyszalny dźwięk

Przykładowe miejsca (które nie spełniają też innych wymagań bezpieczeństwa):

– skrzyżowanie przy Placu Inwalidów: Królewska-Aleja Mickiewicza-Karmelicka

– skrzyżowanie przy Jubilacie: Zwierzyniecka- Aleja Krasińskiego-Kościuszki

– skrzyżowanie Piłsudskiego-Straszewskiego

– skrzyżowanie Basztowa- Długa

– skrzyżowanie przy Cracovii: Piłsudskiego-Aleja Krasińskiego-Aleja 3 maja

– przy przystanku MPK Szwedzka

– przy przystanku MPK Ofiar Dąbia

przy Teatrze Bagatela (nie słychać świateł+ tramwaj ma czasem zielone światło wtedy co przekra-

czający tory piesi)

– skrzyżowanie Dietla - Starowiślna (dźwięk jest niewyregulowany, a czasem w ogóle wyłączony+

10 Bardziej szczegółowy opis możliwych rozwiązań w tym zakresie znajduje się w punkcie 6.

11 Bardziej szczegółowy opis możliwych rozwiązań w tym zakresie znajduje się w punkcie 6.

12 Porady projektowe wydane w 1999 r. przez RBRD przy Ministerstwie Transportu i Gospodarki Morskiej zalecają 80 cm szerokości pasa i jego oddalenie o 15 cm od styku chodnika i jezdni, my sugerujemy, że równie dobrze może to być po prostu 100 cm pasa o wyróżniającej się strukturze. Oba rozwiązania zdają się być równie dobre, więc wybór jednego z nich, następnie stosowanego konsekwentnie i jednorodnie, jest równorzędny.

Page 30: Niewidzialne miasto - raport z badań

28

pasy kostki integracyjnej wzdłuż przejść są zbyt wąskie)

– przejścia przy Galerii Krakowskiej (przez ulicę Pawią)

– skrzyżowanie Pleszowskiej z Opolską

– skrzyżowanie Kijowska-Królewska (czasem dźwięk jest niesłyszalny, czasem nie słychać, którego

przejścia dotyczy)

Mickiewicza-Karmelicka

Pomysł na rozwiązanie problemu 4: Przedstawiony niżej, łącznie z rozwiązaniem problemu 5

Problem 5: brak możliwości zlokalizowania słupa z sygnali-zacją i rozpoznania, którego konkretnie kierunku dotyczy dźwięk przechodzenia

U mnie na uczelni jest tragiczna sygnalizacja, nie mam w ogóle punktu orientacyjnego, na

Podchorążych, jak wysiądę z tramwaju idę w ciemno do tych świateł i czasem nie wiem gdzie

one są czasem, bo nie ma nic, jest słup, ale nie ma gwarancji, że się na niego trafi. Tamto miej-

sce jest zupełnie nieprzystosowane.

No a w Krakowie jak jest światło zielone, to jest dźwięk, a jak inne to nic i nie można znaleźć.

Przykładowe miejsce:

– skrzyżowanie Kijowska-Królewska (czasem dźwięk jest niesłyszalny, czasem nie słychać, którego

przejścia dotyczy)

Pomysł na rozwiązanie problemów 4 i 5

Głośniki sygnalizacji dźwiękowej powinny być umieszczone na wszystkich słupach ze

światłami na danym przejściu dla pieszych, zwłaszcza jeżeli przejście nie biegnie prosto-

padle do chodnika (dzięki temu osobie niedowidzącej czy niewidomej łatwiej jest zlo-

kalizować kierunek, w którym ma się poruszać, jak również usłyszeć na którym odcinku

i kierunku przejścia ma zielone światło).

– Dla ułatwienia zlokalizowania słupa z sygnalizacją świetlną możliwe są, jak się wydaje,

3 rozwiązania:

1. konsekwentne ustawianie słupów z sygnalizacją po konkretnej stronie i w danej odle-

głości od przejścia dla pieszych

2. wydawanie przez sygnalizację dodatkowego, innego niż dla zielonego światła, dźwięku

podczas obowiązywania czerwonego światła. Pomaga to odnaleźć słup, a także, na zasa-

dzie porównania z dźwiękiem na innym kierunku, upewnić się, który kierunek przejścia

ma zielone światło.

3. zaznaczenie dojścia do słupa sygnalizacji za pomocą pasa o innej fakturze i kolorze (80-

100 cm szerokości) umieszczonego na wysokości tego słupa w poprzek całej szerokości

chodnika.

Page 31: Niewidzialne miasto - raport z badań

29

– Należy stosować dobrze słyszalny i rozpoznawalny dźwięk, który jednak nie będzie na-

tarczywy i przeszkadzający dla osób mieszkających w pobliżu świateł13.

Wydaje się, że kwestia samego dźwięku pozostaje do zbadania i rozstrzygnięcia przez

akustyków we współpracy z osobami niewidomymi i słabowidzącymi.

– Najlepsza wydaje się sygnalizacja o zmiennej głośności, zależnej od natężenia ruchu

(taka, jak na przykład na przejściu przy ulicy Wiślickiej obok Osiedla Tysiąclecia).

– Inny dźwięk przechodzenia powinien być stosowany dla przejścia przez szyny tramwa-

jowe, zwłaszcza tam, gdzie przejście przez nie nie jest skoordynowane z przejściem przez

pozostałe części ulicy.

Modelowe rozwiązanie powinno uwzględnić również mechanizm wibracji wbudowany

w przycisk do wzbudzania zielonego światła na słupie od świateł. Ten element jest ważny

także ze względu na osoby głucho-niewidome, które oprócz uszkodzenia narządu wzro-

ku mają ubytek słuchu, więc mogą mieć problem z usłyszeniem sygnału dla przejścia,

a także osoby starsze. Na takim przycisku można też umieścić informację o kierunku przej-

ścia- wystarczy zapewnić wyczuwalną dłonią strzałkę.

Problem 6: brak zasygnalizowania kierunku przejścia dla pie-szych (w przypadku, gdy nie biegnie prostopadle do chodni-ka po obu stronach jezdni, zwłaszcza na rondach)

Największym problemem dla mnie, i przypuszczam dla większości niewidomych jest skrzyżo-

wanie, i nie takie jak są dwie ulice po kącie prostym tylko właśnie typu rond, jak tutaj Mateczny,

na Grunwaldzkim, bo to jednak trzeba w kółko poprzechodzić, jest tych przejść trochę, a nie

wszędzie są sygnalizacje [dźwiękowe] a jeżeli są, to bardzo często jest tak, że po jednej stronie

ulic słychać a po drugiej stronie już tego nie ma

Przykładowe Miejsca:

– Rondo Grunwaldzkie

– Rondo Matecznego

– Skrzyżowanie przy Placu Inwalidów: Królewska-Aleje

Mickiewicza-Karmelicka

Pomysł na rozwiązanie problemu 6

Na przycisku wzbudzającym sygnalizację można umieścić informację o kierunku przej-

ścia - wystarczy zapewnić wyczuwalną dłonią strzałkę.

– Jeden z badanych zaproponował też pas o wyraźnej fakturze umieszczony wzdłuż

biegu przejścia, albo prowadnicę dla laski, jako metody zaznaczenia kierunku przejścia.

W polskim klimacie rozwiązanie wydaje się ryzykowne, gdyż błoto i śnieg mogą utrudnić

używanie tego typu udogodnienia, jest to więc rozwiązanie nad którego dopasowaniem

do polskich warunków musieliby popracować specjaliści.

13 Krótkie omówienie możliwych dźwięków wraz z ich wstępną oceną znajduje się w części 6 niniejszego raportu.

Page 32: Niewidzialne miasto - raport z badań

30

Przykłady dobrych (nie koniecznie idealnych) rozwiązań w Krakowie:

– skrzyżowanie ulicy Wiślickiej przy Osiedlu Tysiąclecia

– przejścia dla pieszych przy wyremontowanych odcinkach ulic w pobliżu Politechniki

Krakowskiej (Szlak, Warszawska)

b. Przejścia podziemne i wszelkie schody

Problem 1: Brak zaznaczenia rozpoczęcia ciągu schodów. Schody z wystającymi elementami, o które łatwo się potknąć.

Czyli przed schodami też jakiś pas informacyjny powinien być. Takie pasy informacyjne po-

winny być umieszczone strategicznie, wszędzie tam, gdzie znajdują się schody. (...) Na przy-

kład przy zejściu do przejścia podziemnego, tam absolutnie taki pas powinien się znaleźć, we

wszystkich takich miejscach w Krakowie.

Przykładowe miejsca:

— przejścia podziemne na dworcu PKP Kraków Główny

Pomysły na rozwiązanie:

— Początek i koniec schodów powinny być zawsze oznaczone za pomocą szerokiego

pasa (80-100 cm) nawierzchni o wyraźnie wyróżniających się względem sąsiadujących

powierzchni fakturze i kolorze na całej szerokości schodów i bezpośrednio na styku

z pierwszym z nich. Podobna informacja dotykowa powinna się znaleźć na początku

i końcu spocznika, który może znajdować się w ciągu schodów, a także na początku

i końcu jakichkolwiek pochylni.

— Schody i spoczniki powinny być rozmieszczone regularnie.

— Dodatkowo wszystkie schody powinny być wyposażone na całej swojej długości

w poręcz o kontrastowym wobec tła kolorze na wysokości zgiętej ręki (może pomóc

w rozpoznaniu biegu schodów i jego zmian, a także wszystkim użytkownikom umożliwia

podtrzymanie w razie potknięcia lub ześlizgnięcia)

— Oprócz tego schody powinny być równe, nie zawierać wystających części i być wyko-

nane z nieśliskiego materiału.

Przykłady dobrych (nie koniecznie idealnych) rozwiązań w Krakowie:— przejście podziemne pod ul. Konopnickiej przy przystanku MPK Konopnickiej

Page 33: Niewidzialne miasto - raport z badań

31

Problem 2: Brak czytelnego oznaczenia wyjść z przejścia pod-ziemnego

Uważam, że powinny być jakieś oznaczenia, skrótami brajlowskimi, żeby można było sobie

sprawdzić. (…) W takich dużych przejściach podziemnych, że tu jest przejście na to a tu na to.

(…) Np. na Rondzie Czyżyńskim, to uważam, że powinno być oznakowanie, bo nie wiadomo,

które wyjście na tramwaj, które na co.

Przykładowe miejsca:

— Rondo Czyżyńskie

— Dworzec PKP Kraków Główny

Pomysły na rozwiązanie:

Modelowe rozwiązanie uwzględniałoby:

— Umieszczanie tabliczek z dużym kontrastowym napisem (jasne litery na ciemnym tle)

o kierunku danego wyjścia z przejścia

— Konsekwentne umieszczanie w konkretnym miejscu (np. po prawej stronie wyjścia

zaraz przy jego początku) w zasięgu ręki (dokładna odległość od podłoża wymagałaby

ustalenia) tabliczek z opisem brajlowskim o tym, dokąd kieruje dane wyjście.

c. Przeszkody w ciągu pieszym

Problem 1: Przeszkody znajdujące się lub ustawione na ziemi w obrębie ciągu pieszego na stałe lub sezonowo:

kosze na śmieci, słupy, drzewa, reklamy „koziołki”, znaki drogowe, tablice

ogłoszeniowe, doniczki, manekiny.

Kretyńskie pomysły typu latarnia na środku chodnika, to jest coś, co mnie doprowadza do furii,

albo znaki drogowe, nie wiem dlaczego upierdliwie stosują znaki drogowe na środku, niech so-

bie postawią na wyższej rurce, żeby ciężarówka nie zahaczyła na brzegu krawężnika, albo na

tym krawężniku od trawnika. Często się zdarza tak, że trzeba zrobić zygzak pomiędzy znakiem,

latarnią i jeszcze jakimś tam słupkiem. To są takie rzeczy, o których można by pomyśleć jeszcze

w trakcie stawiania i zrobić to.

Często też z jakimiś precelkami jak stoją, to często na środku i ciężko przejść. Niektórzy jeszcze

są niemili, niektórzy jeszcze z daleka mówią uwaga, uwaga, ale są tacy… Albo reklamy albo

bilbordy, ja to się śmieję, że czekam na wiosnę, bo to się zacznie, a w to łatwo wejść.

nierówny lub dziurawy chodnik

wystające poza obrys budynku schody

Page 34: Niewidzialne miasto - raport z badań

32

Na przykład są na ulicy Miodowej wystające stopnie od budynków. (...) Są takie dwa wejścia na

ulicy Miodowej przed Bożego Ciała. Jakoś zawsze mam napięcie, jak tam przechodzę. No są

też wystawiane dla ozdoby donice, ale przecież miasto musi ładnie wyglądać...

Przykładowe miejsca:

— cały Kraków

Pomysły na rozwiązanie:

— Wprowadzenie jasnego i konsekwentnie stosowanego systemu rozstawiania słupów

i koszy na śmieci na chodnikach w mieście, najlepiej z pozostawieniem co najmniej 150

cm wolnego od przeszkód pasa pieszego, o równej i nieśliskiej powierzchni. Byłoby do-

brze, żeby pas wyznaczony na ustawianie znaków i słupów nie zagradzał dostępu do

krawężnika, wzdłuż którego zwykle niewidomi poruszający się z laską idą i się orientują.

Być może dobrym rozwiązaniem byłoby ustawianie wysokich i zagiętych słupów ze zna-

kami przy budynkach, tak, żeby same znaki wisiały nad ulicą (choć jak się wydaje dobre

rozwiązanie wymaga opracowania i oczywiście dłuższego czasu na wdrożenie).

— Również rozstawianie różnego typu reklam, donic czy manekinów na ulicy powinno

być ograniczone do pasa, który nie naruszałby wolnej przestrzeni komunikacyjnej. Być

może reklamy stojące- tzw. koziołki, mogłyby znaleźć inną formę, np. być zawieszane na

bezpiecznej wysokości (ok.3 m) na budynkach.

— Słupy, drzewa, rusztowania i kosze na stałe znajdujące się w ciągu pieszym powinny

być oznaczone co najmniej we fragmentach kontrastowymi kolorami, najlepiej kontra-

stowymi pasami (np. biało- czerwonymi), a także otoczone wyróżniającą się nawierzchnią

(np. metalową kratownicą)

— Wystające poza obrys budynku schody powinny być odgrodzone barierką i oznako-

wane kontrastowymi kolorami. Najlepiej, żeby były także otoczone wąskim (30-40 cm)

pasem o wyraźnie innej fakturze niż reszta ciągu pieszego.

— Kratki ściekowe powinny mieć otwory prostopadłe do kierunku ciągu pieszego.

Problem 2: Nie wydzielone wyraźnie z ciągu komunikacyjne-go przykawiarniane i przyrestauracyjne ogródki letnie oraz stragany sklepowe

Albo ogródki, jak przychodzi właśnie ten letni czas i te ogródki wystawiają przy kawiarenkach,

pizzeriach, to też się nieraz można pozabijać.

Pomysł na rozwiązanie:

— Wprowadzenie obowiązku odgradzania tego typu obiektów od ciągu pieszego przy

pomocy płotka lub ogrodzenia

Bo jak na przykład jest ogródek i on jest ogrodzony tym płotkiem dookoła, to ja wiem, że jest

płotek i sobie go obejdę, ale czasem tych płotków nie ma, tylko są po prostu stoliki, wtedy się

można pozabijać.

Page 35: Niewidzialne miasto - raport z badań

33

Problem 3: Nieprzepisowo zaparkowane samochody zajmu-jące część lub całość chodnika.

I też życzyłabym sobie, żeby te ulice nowe były szersze.. moim dużym problemem są samocho-

dy które wjeżdżają na chodnik ..ja rozumiem że nie ma miejsca, ja to wszystko rozumiem, tylko

że dla mnie to jest też jednak problem przedrzeć się przez te auta. (...) Mogliby zrobić tak jak, jest

w innych krajach -jest zagrodzone i samochody nie mogą wjechać na chodnik.

Mnie bardzo przeszkadzają samochody, ludzie czasem tak stawiają samochód, że jak się wy-

chodzi z tramwaju, to prosto na ten samochód. Albo postawią samochód w miejscu, gdzie jest

obniżenie terenu i gdzie by można przejść. I to bardzo utrudnia, mnie to najbardziej utrudnia.

Przykładowe miejsca:

— całe centrum Krakowa:

— wzdłuż ulicy Długiej

— wzdłuż ulicy Kopernika

— wzdłuż uliczek na Kazimierzu (zwł. Miodowej)

— wzdłuż bocznych odgałęzień ulicy Krupniczej i przy końcu tej ulicy (w pobliżu Teatru Bagatela)

— miejscami wzdłuż Alei (zwł. al. Krasińskiego)

Pomysły na rozwiązanie:

— Bardziej konsekwentne egzekwowanie prawa przez służby porządkowe i karanie nie-

przepisowo parkujących kierowców mandatami.

— W uzasadnionych przypadkach uniemożliwianie parkowania na chodniku poprzez

postawienie słupków (oczywiście odpowiednio oznakowanych)

— Budowa parkingów podziemnych w okolicach Starego Miasta i Kazimierza.

Problem 4: Słabo oznakowane remonty i rusztowania

Pomysł na rozwiązanie:

— Wszelkie prace remontowe i drogowe powinny być oznakowane kontrastowymi pa-

sami na dużych powierzchniach oraz ogrodzone siatką bądź ogrodzeniem co najmniej

na wysokość ¾ wzrostu dorosłego człowieka (uniemożliwia wpadnięcie do ewentualnej

dziury czy utratę równowagi przy natknięciu się na ogrodzenie).

Problem 5: Przeszkody w obrębie ciągu pieszego znajdujące się powyżej poziomu zasięgu białej laski:

wiszące na pewnej wysokości kosze na śmieci

wiszące budki telefoniczne

Page 36: Niewidzialne miasto - raport z badań

34

wystające poza obrys budynku na stosunkowo niewielkiej wysokości para-

pety, okiennice i witryny sklepowe, skrzynki na listy

Są czasami takie występy na domach na wysokości głowy, na przykład skrzynka na listy, jakieś

doniczki, jakieś takie gzymsy, to nieraz głową zarobiłam.

Przykładowe miejsca:

— kosze na śmieci na części przystanków MPK

— budka telefoniczna na ulicy Miodowej

— okiennice jednego ze sklepów na ulicy Krakoskiej

Pomysły na rozwiązanie:

— Jak się wydaje, elementów tego typu należy się w miarę możliwości pozbywać, choć

wiadomo, że nie zawsze i nie wszędzie jest to możliwe (powstaje tu wyzwanie dla projek-

tantów i architektów)

— W przypadku wiszących koszy na śmieci i budek telefonicznych rozwiązaniem wydaje

się „dociągnięcie” ich obudowy do poziomu chodnika, tak, żeby łatwiej było na nie natra-

fić białą laską.

— Jak wszystkie inne przeszkody, należy je oznaczać kontrastowymi kolorami, a być może

dobrym rozwiązaniem byłoby zaznaczyć ich obecność na pewnej wysokości za pomocą

wąskiego pasa o odmiennej fakturze na poziomie chodnika.

d. Przystanki komunikacji miejskiej

Problem 1: Brak zaznaczenia miejsca, gdzie znajduje się przy-stanek komunikacji miejskiej.

Pomysły na rozwiązanie:

— Wydaje się, że jedną z możliwości jest zaznaczenie długości przystanku MPK umiesz-

czonym wzdłuż krawężnika pasem o fakturze i kolorze kontrastowych wobec reszty

chodnika- takim, jakim oznacza się przejścia dla pieszych, tylko szerszym (ok.150 cm)

i bez towarzyszącego przejściom obniżenia (chociaż być może architekci czy urbaniści

mogliby wypracować lepsze rozwiązanie, do czego zachęcamy)

— Od krawężnika do słupka lub pod wiatę przystanku powinien prowadzić także ok. 90

cm pas o kontrastowych wobec chodnika kolorze i fakturze.

Page 37: Niewidzialne miasto - raport z badań

35

Problem 2: Trudność w rozpoznaniu i użytkowaniu przystan-ków podwójnych.

Pomysł na rozwiązanie:

— Rozwiązaniem mogłyby być autobusy i tramwaje „czytające” swój numer przy wjeździe

na przystanek, lub wdrożenie bardzo szczegółowego systemu lokalizacji pojazdów komu-

nikacji miejskiej z informacjami dostępnymi przez program w telefonie komórkowym.

e. Place i galerie handlowe

Problem 1: Brak zaznaczenia (w sposób dostępny dla oso-by niewidomej lub słabowidzącej) ścieżek między różnymi punktami dojścia i wyjścia na dużej rozpostartej albo niepo-segmentowanej przestrzeni.

W Galerii [Krakowskiej] to zupełnie niewidomy... jest tam tyle tych zakrętów, poza tym ludzi

tyle, uważam, że powinno być jakieś przejście, no ale w złym miejscu jest tendworzec i tyle, bo

przez tę Galerię trzeba się całą przedrzeć, żeby dojść na te stanowiska.

Chciałbym poruszać się sam po większych galeriach (...) to jest dla mnie trochę nie do przejścia,

a myślę, że chciałbym się tam wybrać na jakieś zakupy, np. jakąś płytę..i że pójdę sobie sam,

a tak muszę zawsze kogoś wyciągać.

Nie lubię, bo tam samemu się nie da po prostu sobie poradzić. Bo tam jest po pierwsze mnó-

stwo ludzi, co kawałeczek są te takie straganiki różnego rodzaju. (...) wszędzie podłoga jest

taka sama i nie wiesz, czy idziesz sobie jeszcze korytarzem, czy jesteś już w jakimś sklepie.

Przykładowe miejsca:

— Rynek Główny

— Plac Jana Nowaka- Jeziorańskiego

— Galeria Krakowska (i pozostałe galerie handlowe)

— dojście od przystanku MPK do wejścia do siedziby PZN ul. Babińskiego

Pomysły na rozwiązanie:

— Poprowadzenie ścieżek orientacji w postaci szerokich na 70-90 cm pasów wykonanych

z materiału o odmiennej fakturze i kolorze niż reszta podłoża, prowadzących ciągłą linią

między ważnymi punktami dużych przestrzeni, (np. między przejściem podziemnym pod

skrzyżowaniem przy dworcu Kraków Główny, przez Plac Jana Nowaka- Jeziorańskiego, aż

do wejścia do przejścia podziemnego, z którego można wejść na perony na dworcu).

— Interesującym rozwiązaniem, które wymagałoby jednak przetestowania, byłoby

stworzenie planów dźwiękowych takich przestrzeni – swoistych instrukcji mówiących,

jakie dokładnie czynności należy wykonać, aby dojść z danego punktu w inny konkretny

punkt w danej przestrzeni (np. „stoisz w punkcie A. Aby dojść do punktu B musisz iść 15

kroków prosto, potem skręcić w lewo i, po nadepnięciu na pas o odmiennej fakturze,

iść kolejne 10 kroków.…”). Podobnie, przydatne mogłyby się okazać wypukłe plany bądź

Page 38: Niewidzialne miasto - raport z badań

36

makiety tych miejsc.

— Ważne wydaje się także uczulenie obsługi w dużych sklepach i na dworcach na ewen-

tualne potrzeby osób niewidomych i słabowidzących.

7. Szczegółowy opis niektórych rozwiązań

a. Zmiana faktury i barwy podłoża

Po pierwsze: jeśli rozwiązanie ma być naprawdę przyjazne, zmianie faktury

musi towarzyszyć użycie kontrastowego w porównaniu do reszty podłoża koloru. Dzięki temu in-

formacja staje się czytelna dla osób niedowidzących, a także osób starszych.

Zmiana właściwości dotykowych i wizualnych podłoża, jak widać już w za-

prezentowanych powyżej tabelach, służy poinformowaniu osoby niedowidzącej lub niewidomej,

że zbliża się do miejsca, gdzie musi zachować szczególną ostrożność i wytężyć uwagę. Miejsca,

gdzie zalecane jest jej stosowanie, to:

przejścia dla pieszych,

krawędzie peronów i stanowisk na dworcach autobusowych (w przypadku

braku wyraźnego krawężnika),

początek i koniec schodów (a, jeśli zajdzie taka potrzeba, także ich spo-

cznik).

W niniejszym raporcie zasugerowałyśmy także możliwość zaznaczenia z użyciem zmiany faktury

i barwy podłoża (ale innym niż w przypadku przejść i peronów):

przystanków komunikacji miejskiej oraz

wejść do budynków użyteczności publicznej, takich jak urzędy czy przy-

chodnie.

Te drugie zastosowania nie były jednak jak dotychczas szeroko testowane i wymagają dalszego

namysłu i bardziej szczegółowej oceny. Podobnie jest też z zasugerowanym przez kilku badanych

rozwiązaniem w postaci stworzenia ścieżek orientacji zaznaczonych inną nawierzchnią bądź czymś

w rodzaju prowadnicy dla laski w dużych budynkach i na dużych otwartych przestrzeniach- po-

mysł wydaje się interesujący, ale wymaga głębszego namysłu, szczegółowego opracowania, dal-

szych testów i oceny.

W poniższej tabeli chcemy dokonać przeglądu technologii za pomocą któ-

rych można dokonać wyróżnienia nawierzchni w ważnych punktach miasta i kluczowych miej-

scach w ciągach komunikacyjnych. Chcemy także wskazać na zalety i wady tych rozwiązań, tak,

aby to zestawienie mogło wspomagać ewentualny proces racjonalnego wyboru konkretnych roz-

wiązań.

Szcze-gó-łowy opis niektó-rych rozwią-zań

Page 39: Niewidzialne miasto - raport z badań

37

Tab. 3

Technologia Zalety Wady

pas integracyjny w formie

naklejanej maty z guzkami

– łatwy w instalacji, także tam,

gdzie na razie nie ma możli-

wości wprowadzenia bardziej

trwałego rozwiązania

– dosyć tanie rozwiązanie

– nietrwały (zdziera się, kruszy

itp.), w związku z czym jest to

rozwiązanie tymczasowe

pas integracyjny w formie płyt

chodnikowych z guzkami

– trwalszy od mat

– dobrze wyczuwalny

– tani w sytuacji, gdy jest

instalowany podczas bardziej

kompleksowego remontu

– najlepiej oceniany przez

respondentów

– często umiejscawiany zbyt

blisko krawędzi chodnika lub

przeszkody– powinien być

odsunięty od jezdni lub cho-

ciaż odpowiednio szeroki

pas integracyjny wykonany

z innego tworzywa niż po-

została część ciągu pieszego

(np. z małej, chropowatej

kostki z trwałego kamienia w

opozycji do chodnika ułożo-

nego z dużych, gładkich płyt)

– dość dobrze wyczuwalny – niektóre typy nawierzchni

mogą utrudniać ruch np. oso-

bom na wózkach inwalidzkich

-należy odpowiednio dobrać

oba typy nawierzchni– musi

być wystarczająco kontrasto-

wa

b. Kontrastowe kolory

Jak już wskazywałyśmy wcześniej, bardzo istotną kwestią w oznaczaniu

przestrzeni ułatwiającym orientację osobom niedowidzącym, jest używanie w strategicznych

miejscach kontrastowej kolorystyki. Ponieważ to, co jest wystarczająco kontrastowe dla osoby ze

zdrowym narządem wzroku, niekoniecznie musi być dobrze odróżnialne dla osoby słabowidzącej,

poniżej wymienimy i sklasyfikujemy kilka zestawień kolorystycznych:

Tak Nie!

– intensywny czerwony i biały

(ewentualnie inny bardzo jasny kolor)

– czarny i biały

(lub inny bardzo ciemny i bardzo jasny kolor)

– odblaskowy pomarańczowy lub od-

blaskowy żółty na bardzo ciemnym, albo

bardzo jasnym tle

– czerwony i zielony (gdyż część osób

z uszkodzeniem wzroku odbiera te kolory jako

odcienie szarości)

– kolory mało wyraźne, pastelowe, podobne

do siebie

Page 40: Niewidzialne miasto - raport z badań

38

c. Dźwięki sygnalizacji świetlnej

Jeśli chodzi o rodzaj dźwięku, zdania respondentów były podzielone. Na

pewno jednak ważne jest odpowiednie jego dobranie do miejsca instalacji, tak aby wyraźnie odróż-

niał się od dźwięków otoczenia (należy zwrócić uwagę m.in. na odgłos kół pojazdów na mokrej na-

wierzchni, który zagłusza dźwięk sygnalizacji) i nie rozchodził się dalej niż 2-3 metry od przejścia. Ne-

gatywnym przykładem sygnalizacji dźwiękowej może być skrzyżowanie ulic Dietla i św. Sebastiana,

gdzie dźwięk słyszalny jest nawet z dużej odległości od skrzyżowania oraz niemożliwe jest ustalenie

jego źródła (osoba niewidoma nie wie, w którym kierunku światło jest zielone). Badani wskazywali

na potrzebę konsultowania wyboru dźwięku z osobami niewidomymi oraz akustykami.

Skrzyżowanie Pleszowskiej z Opolską: udźwiękowieniem jest ten niski dźwięk przerywany, któ-

ry w sytuacjach, kiedy są dźwięki z zakłóceniami np. po deszczu albo w trakcie deszczu, kiedy

koła strasznie szumią po nawierzchni, to ten dźwięk jest taki, że przypomina silniczek. Może

dojść do takiego zakłócenia, że człowiek nie wyłapie tego tak szybko, to nie jest tak wyraźne. Bo

to nie musi być głośny dźwięk, tylko to powinien być dźwięk charakterystyczny.

Sygnalizacja jest różna, to jest bardzo irytujące, nie jest to w żaden sposób usystematyzowane,

niektóre sygnalizacje są lepsze, np. na skrzyżowaniu Wiślickiej i, tam przy Os. Tysiąclecia, tam

jest fajne udźwiękowienie.

Podnoszono także kwestię odmiennego dźwięku dla światła czerwonego – pozostała ona nieroz-

strzygnięta, należałoby przeprowadzić dodatkowe rozmowy z zainteresowanymi osobami.

Kolejnym tematem związanym z sygnalizacją na skrzyżowaniach jest wpro-

wadzenie różnorodnych dźwięków oznaczających różne kierunki przejść. Część respondentów uzna-

ła, iż znacznie ułatwiłoby to orientację w przestrzeni, choć wydaje się, że przy zastosowaniu różnych

dźwięków dla światła zielonego i czerwonego, takie rozwiązanie byłoby zbędne. Celowe byłoby jed-

nak, jak się wydaje, wprowadzenie innego dźwięku dla przejść przez tory tramwajowe, w miejscach,

gdzie nie zawsze zielone światło dla przejścia dla jezdnię jest równoznaczne z zielonym światłem dla

przejścia przez torowisko.

Page 41: Niewidzialne miasto - raport z badań

39

Tab. 4

Rozwiązanie Zalety Wady

dźwięk wysoki, „pikający” – jest często wystarczający,

aby pomóc się zorientować

w sytuacji na światłach

– jeśli ma ustawioną wystar-

czającą głośność, słychać go

nawet przy dużym natężeniu

ruchu

– najlepiej, jeśli jego głośność

jest narastająca, wtedy jest

jeszcze bardziej odróżnialny

od dźwięków otoczenia

– jest często wystarczający,

aby pomóc się zorientować

w sytuacji na światłach

– jeśli ma ustawioną wystar-

czającą głośność, słychać go

nawet przy dużym natężeniu

ruchu

– najlepiej, jeśli jego głośność

jest narastająca, wtedy jest

jeszcze bardziej odróżnialny

od dźwięków otoczenia

dźwięk niski, powolne „dud-

nienie”

– rozchodzi się na mniejsze

odległości, więc sprawia

mniejsze problemy mieszkań-

com pobliskich budynków

i ułatwia określenie, którego

kierunku przejścia dotyczy

zielone światło

– jest bardziej neutralny,

mniej irytujący

– przy niepogodzie czy du-

żym ruchu może być trudno

odróżnialny od dźwięków tła

„klekotanie” – zwłaszcza, gdy ustawiony na

zasadzie: szybkie klekotanie-

zielone, powolne klekotanie-

czerwone światło, wydaje się

bardzo użytecznym rozwią-

zaniem

– dźwięk jest dosyć niski, więc

nie rozchodzi się daleko i nie

przeszkadza pobliskim miesz-

kańcom, oraz jest stosunkowo

bardziej neutralny

jeśli jest ustawiony za cicho,

może się gubić w dźwiękach

tła (choć: znacznie lepiej roz-

poznawalny, jeśli jest, w spo-

sób opisany obok, ustawiony

dla dwóch faz świateł)

Page 42: Niewidzialne miasto - raport z badań

40

8. Komunikacja miejska i ogólnokrajowa

Autobusy i tramwaje są strasznym problemem.

Korzystanie z komunikacji miejskiej oraz autobusów i pociągów przez osoby

niewidome i słabowidzące nastręcza, przynajmniej części z nich, sporo trudności i respondenci

wskazywali wiele elementów, które powinny ulec zmianie. Problemy mogą się pojawić właściwie

na każdym etapie podróży.

Pojawiały się głosy, które sugerowały stworzenie systemu, który informował-

by o tym, na jakim przystanku się znajdują i jaki autobus/tramwaj podjeżdża, czy to poprzez system

zintegrowany z telefonem komórkowym lub wiadomości głosowe emitowane przez zatrzymujący

się pojazd. Korzystanie z przystanków, niezależnie od istnienia powyższych ułatwień, jest znacz-

nie utrudnione w przypadku przystanków podwójnych, na których niewidomy czy słabowidzący

ma niewiele czasu na odnalezienie właściwego pojazdu. Podniesiona została także kwestia pasów

ostrzegawczych- wyraźnie wyczuwalnych obutą stopą, które sygnalizowałyby zbliżanie się do kra-

wędzi torowiska.

Najbardziej irytującą rzeczą są podwójne albo potrójne przystanki. To jest zmora dla niewido-

mych, mnie już niejednokrotnie odjechał autobus. Bo jak podjeżdża autobus, pytam się jaki

to autobus, no 164, tak tylko, że 144 za nim podjechał. Jakbym wiedział, jakbym usłyszał, że

podjechał za tym autobusem, to bym podszedł.

We wsiadaniu do autobusu lub tramwaju odpowiedniej linii najważniejszą rolę informacyjną od-

grywają obecnie ludzie znajdujący się na przystanku lub w pojazdach. Uzyskanie od nich infor-

macji interesującej osobę z dysfunkcją wzroku jest jednak niejednokrotnie niemożliwe lub trudne

– zdarzają się przypadki, kiedy osoby udzielają mylących odpowiedzi, ukrywają swoją obecność na

przystanku, nie reagują na pytania.

Owszem, trzeba ufać ludziom na przystanku, ale jeśli coś miałbym poradzić, to jeszcze nawet

w autobusie się upewnić i zapytać, jaki to numer.

Nie masz innego wyjścia, albo jesteś z kimś, albo musisz się drzeć na tyle skutecznie, pytać tak

długo, aż ci ktoś odpowie.

Są takie miejsca w Krakowie, np. przystanek przy Moście Dębnickim, w kierunku Jubilata, że

natężenie ruchu jest takie duże, taki jest szum, że ludzie są zamknięci w sobie, nie reagują na

zadawane pytania. (…) Natomiast, tam jest taka sytuacja, że pytam: „przepraszam, jaki to au-

tobus?” Cisza. „Przepraszam, jaki to autobus?” Cisza. Dopiero trzeba zrobić krok, złapać kogoś

za rękaw, kto przebiega, i wtedy się czuje wyrwany do odpowiedzi i udziela tej odpowiedzi.

Jednym z rozwiązań tego problemu mogłoby być zatrzymywanie się kierowców i motorniczych

tak, aby pierwsze drzwi do pojazdu znalazły się, w miarę możliwości w pobliżu osoby niewidomej

lub słabowidzącej.

Niektóre autobusy i tramwaje już mają to udźwiękowienie i podają następny przystanek (…)

natomiast to, co ja bym chciał, to jest: przychodzę na przystanek i chciałbym się dowiedzieć,

jaki jest tramwaj, nie dlatego, że nie ma kogo zapytać, ale czasami trzeba szybko zareagować,

szybko wsiąść, bo potem się czeka 20 minut, albo i pół godziny. Zanim się kogoś znajdzie i za-

pyta, to właśnie już odjechał. Dobrze jest mieć właśnie taką techniczną możliwość.(…) Fajny

byłby taki zwyczaj, że zatrzymując się, kierowcy otwieraliby drzwi naprzeciwko osoby niewido-

Komu-nikacja miej-ska i ogól-nokra-jowa

Page 43: Niewidzialne miasto - raport z badań

41

mej, to zawsze ułatwia wejście [a także zapytanie].

W dostaniu się do autobusu/tramwaju dużą przeszkodą, na którą wskazywali respondenci, są drzwi

otwierane specjalnym przyciskiem. Przymus wciśnięcia przycisku nie tylko właściwie uniemożliwia

osobie niewidomej czy słabowidzącej samodzielne odnalezienie drzwi pojazdu, ale dodatkowo

utrudnia orientację w przestrzeni podczas jazdy – na mniej uczęszczanych trasach nie na każdym

przystanku ktoś wsiada bądź wysiada, osoba niewidoma nie może opierać się na liczeniu przystan-

ków, w celu odnalezienia tego, na którym powinna wysiąść.

Ja nie mam pojęcia, gdzie są te przyciski. Gdyby się rzeczywiście zdarzyło tak, że nikt mi nie

pomoże, i nie otworzy, to ja po prostu nie wsiądę, bo też nie mam za bardzo możliwości, nie

wiem, obejrzenia ręką całego autobusu.

Drugie co, to co wprowadzili te głupawe przyciski w autobusach. W autobusie się myli, bo nie

na każdym przystanku otwiera drzwi, bo nie zawsze ktoś wysiada. A my głównie skupiamy

się na liczeniu. I w momencie kiedy drzwi się otwierały, było słychać i było wiadomo, że to

jest przystanek. A teraz nie wiadomo. To po pierwsze. Po drugie, jak stoisz na przystanku, na

zewnątrz, i nie ma nikogo, to skąd wiesz gdzie jest przycisk? Zanim znajdzie przycisk, zanim

zapytasz jaki to jest numer, to po prostu koszmar.

Elementem ocenianym bardzo pozytywnie, jako zdecydowanie zwiększający komfort jazdy, jest

głosowa informacja o przystanku w autobusach i tramwajach. Respondenci wyrażają nadzieję, iż

taki system zostanie wprowadzony w jak największej liczbie pojazdów, a w efekcie w całym taborze.

Równocześnie skarżą się na fakt, iż nie tak rzadko zdarza się, że system głosowy jest wyłączony.

Gadające autobusy to byłby szczyt marzeń i wtedy byłoby wszystko super.

Sygnalizacja w tramwajach to bardzo pomaga, jakby jeszcze numery [na zewnątrz] mówili,

to już w ogóle by było super.

W końcu udźwiękowili te tramwaje, miały być wszystkie te nowe udźwiękowione, ale przecież

nie są, nawet te nowe wyłączają (…) i naprawdę to pomaga ludziom [starszym i turystom].

Dla osób, które po mieście poruszają się w towarzystwie psa przewodnika nierzadko problemem

jest wprowadzenie go do autobusu/tramwaju.

Jest taka zasada, że z psem trzeba jeździć w kagańcu. Kiedyś myśleliśmy o takich rozwiąza-

niach, żeby dla takich psów nie było tego (…) Kaganiec uniemożliwia podnoszenie rzeczy na

przykład. (…) Bo jest taki, nie przepis prawny, ale taki uznaniowy przepis, że psy przewodniki

nie muszą mieć kagańca. (…) Pies mnie zaprowadził do pierwszych drzwi akurat, no i kie-

rowca mówi: „proszę założyć psu kaganiec”. Na to ja, że to jest pies przewodnik. „Mnie to nie

interesuje, pies ma mieć założony kaganiec”. „Nie wiem czy Pan nie wie, że pies nie musi mieć

założonego kagańca?” „No to nie pojedziemy.” „No to co? Dzwonimy na policję?” Ale gościu

wymiękł i mnie wpuścił, bo ja bym był w stanie wezwać policję. Moja koleżanka kiedyś tak

zrobiła, bo facet jej nie chciał wpuścić do PKSu.

Warto zauważyć, że od niedawna obowiązują nowe przepisy dotyczące psów przewodników i to,

że mogą chodzić bez kagańca nie ma już wymiaru uznaniowego i tylko charakter obowiązującego

prawa.

Page 44: Niewidzialne miasto - raport z badań

42

Odrębną kwestią związaną z komunikacją, jest dostępność dworców PKP

i PKS. Respondenci oceniają je jako chaotyczne, nieuporządkowane, a nawet niebezpieczne

(zwłaszcza wskutek braku odpowiedniego pasa informacyjnego na peronach). Również dotarcie

do samych dworców nastręcza trudności, gdyż drogi te nie są dobrze oznaczone, jedna z popu-

larniejszych prowadzi przez budynek Galerii Krakowskiej, która, jak można przeczytać w innych

wypowiedziach respondentów, także jest uznawana za chaotyczną i osoby z dysfunkcją wzroku

nie czują się w niej pewnie. Na samym dworcu trudno zorientować się gdzie należy iść, informacje

głosowe są niezrozumiałe lub zagłuszane innymi odgłosami. Rozmówcy podpowiadali, iż pomoc-

nym byłoby stworzenie mapy dworców, zwłaszcza PKS wraz z rozkładem stanowisk.

Przecież to jest skandal na peronie w Krakowie co się dzieje, że w każdej chwili, robiąc niewła-

ściwy krok , można spaść.. Przecież ten peron jest dosłownie po klatkę piersiową jak się spadnie

..nic tam nie ma, barierek, nic. (…) Jak się już nie chce robić tych krawężników, jeżeli to jest jakiś

problem, to przecież można zrobić 30-40 cm brukowanego czegoś, żeby było wyczucie, gdzie

się mniej więcej jest.

Ja mam dwa problemy na dworcu. Po pierwsze, jak wysiadam z pociągu, to muszę trafić do

zejścia. No jest to trudne, bo albo ludzie stoją, czekają, albo ktoś się spieszy na swój pociąg,

więc jest trudno. I tutaj idealne rozwiązanie dla mnie, to są takie pasy właśnie, takie z wyżło-

bieniami i ich powinno być tak z metr, przynajmniej pół metra od krawędzi peronu. Ja wtedy

jeszcze zdążę zareagować, że przeszedłem na stronę niebezpieczną, że mogę spaść z peronu.

I tak z obu stron, i żadne tam podniesienie progu, bo to jest nieprzydatne.

Jeśli chodzi o perony - to powinien być pas do nich doprowadzający, a jakby był też prowadzą-

cy do kasy, to by było idealnie. Z tym jest czasami problem. (...) Budynek jest w miarę dostępny,

ale ja mówię o środkowym przejściu. Jak już wejdę do budynku, to trafię do kas. Ale niestety

znalezienie kas w tym przejściu, to bardzo trudno.

No chyba że te stanowiska lepiej poukładać, normalniej, żeby były dostępne plany ułożenia

stanowisk i może wtedy by to pomogło… myślę, że plan RDA i Dworca Głównego byłby po-

trzebny tak osobno.

Do sprawy dworców, a właściwie sposobów ich uprzyjaźnienia, wrócimy w następnym rozdziale.

9. Osoba z niepełnosprawnością wzroku a budynki użyteczności publicznej

Podczas rozmów respondenci zostali zapytani o ocenę dostępności insty-

tucji publicznych oraz punktów handlowo-usługowych: sklepów, urzędów, ośrodków zdrowia,

gabinetów lekarskich, uczelni, kin, teatrów. Dostępność jest tu rozumiana dwoiście: po pierwsze-

jako dostępność architektoniczna czy też techniczna, po drugie- jako otwartość i pomocność ludzi

pracujących w w/w miejscach, od której często zależy powodzenie oraz jakość wizyty osoby niewi-

domej czy słabowidzącej w danym miejscu.

Osoba z nie-pełno-spraw-nością wzroku a bu-dynki uży-tecz-ności publicz-nej

Page 45: Niewidzialne miasto - raport z badań

43

a. Urzędy, ośrodki zdrowia, instytucje publiczne, banki

W korzystaniu z urzędów czy ośrodków zdrowia najważniejsze wydaje się

być pozytywne nastawienie ich pracowników oraz chęć pomocy zgłaszającej się do nich osobie

niewidomej czy słabowidzącej.

Dopóki urzędnicy są nastawieni pozytywnie, że tak powiem... bo jeżeli na przykład potrzebuję

coś załatwić i poproszę Panią z okienka, żeby mi pomogła coś wypełnić, czy wypełniła za mnie,

to jeżeli ona jest pozytywnie nastawiona, to pomoże mi w tym, zrobi to, to jest ok.

Mam nadzieję, że kiedyś będzie w bankach czy urzędach takie stanowisko asystenta osób nie-

pełnosprawnych (…) W tym momencie, to jest najczęściej tak, że idzie się z kimś znajomym

albo wolontariuszem. No a jak nie, to trzeba liczyć na dobrą wolę urzędnika. Często się udaje,

ale często, no, może nie często, ale ktoś powie, że nie ma czasu, że on tutaj pracuje i ma robić

to i tamto, a nie wypełniać komuś jakieś papiery.

Bo często jest tak, że w banku, czy na poczcie.. na przykład formularz przelewu. Babce nie wol-

no go wypełnić, tej co w okienku siedzi. No i co masz zrobić? Sama tego nie zrobisz. Jedyne, to

musisz czekać na łaskę klienta, który poświęci ci to 5 minut i wypełni. A dlaczego ktoś ma się

poświęcać, jak można zrobić, żeby tam w razie czego ktoś był i pomagał.

Wypełnianie formularzy oraz składanie podpisów przez osoby niewidome jest utrudnione- urzęd-

nicy nie mogą lub nie mają czasu wyręczać niewidomych czy słabowidzących klientów, wskutek

czego są oni zmuszeni prosić o pomoc osoby widzące (postronnych klientów danej instytucji lub

osoby znajome, które towarzyszą im w załatwianiu sprawy). Ułatwieniem mogłoby być zastosowa-

nie podpisów elektronicznych, umieszczanie formularzy na stronach internetowych instytucji, tak

aby osoba niewidoma czy słabowidząca (ale też każdy klient) mogła wszystko wygodnie załatwić

przez Internet lub przynajmniej z pomocą komputera na miejscu, w placówce. Drugą (nie wyklu-

czającą pierwszej!) możliwością jest zatrudnianie asystentów ds. osób niepełnosprawnych, których

zadaniem byłoby asystowanie osobom zarówno niewidomym, jak i z innymi niepełnosprawnościa-

mi, w realizowaniu zamierzonych spraw w urzędzie.

W bankach osoby z dysfunkcją wzroku mają podobne kłopoty, jak w urzę-

dach- często nie mogą przeczytać, wypełnić czy podpisać dokumentu, a osoba, która je obsługuje

często nie może im w tym pomóc. I tu rozwiązaniem zdaje się elektroniczna wersja dokumentów

i elektroniczny podpis. Dodatkowym ułatwieniem dla klientów banków byłoby udźwiękowienie

bankomatów- zamontowanie w nich wejścia na słuchawki, przez które można by było usłyszeć

opis tego, co wyświetla się na ekranie i polecenia, co powinno się robić dalej:

Chcieliśmy udźwiękowić bankomaty, rozmawialiśmy nawet z BPH, ale potem była fuzja i mieli

ważniejsze sprawy. No jest to problem, bo musielibyśmy mieć słuchawki, albo nie ma na to roz-

wiązania na to jeszcze. Myśleliśmy, żeby chociaż przy Tynieckiej był taki bankomat, bo sporo

osób ma te karty.

Inną problematyczną kwestią, która utrudnia osobom niewidomym i nie-

dowidzącym załatwianie spraw w urzędach, a także w wielu innych miejscach, są tzw. numerki

w poczekalni do okienka.

Na pewno jeśli chodzi o służbę zdrowia i ZUSy, to nas wkurzają te numerki, co się wyświetlają.

(...) Może mi się numerek wyświetlać do końca życia, a i tak go nie zobaczę. To jest bez sensu,

to powinno też mówić.

Page 46: Niewidzialne miasto - raport z badań

44

Kwestia byłaby rozwiązana, gdyby numerki były czytane, a nie tylko wyświetlane, a także druko-

wane na kuponach w brajlu i dużymi kontrastowymi w kolorze cyframi o prostym kroju. Jak już

wspominałyśmy we wcześniejszych częściach raportu- bardzo przydatne byłoby też zatrudnianie

wolontariuszy, którzy pomagaliby osobom słabowidzącym i niewidomym załatwiać różne sprawy

albo odpowiednie przeszkolenie personelu publicznych instytucji czy ośrodków zdrowia.

Z oznaczeniem i przystosowaniem budynków użyteczności publicznej do

zdolności orientacyjnych osób z dysfunkcją wzroku bywa różnie, choć dosyć często dają sobie

one jakoś radę nawet tam, gdzie budynki są nieprzystosowane. Miejscem, gdzie dosyć trudno się

dostać, przynajmniej według niektórych naszych respondentów, i po którym trudno się poruszać,

jest na przykład Urząd Pracy w Krakowie:

Szczerze mówiąc, to niekoniecznie [jest dostępny Urząd Pracy]. Na przykład tam się nie da

jechać samemu, bo po pierwsze, to jest takie miejsce, gdzie diabeł mówi dobranoc, ta Wąwo-

zowa. A po drugie, to jest po prostu.. tam są tłumy takie ciągle, zawsze, że przedrzeć się przez

tych ludzi, to też nie jest takie proste. Więc tam jednak bezpieczniej jest jechać po prostu z kimś

i sobie pozałatwiać, co masz pozałatwiać. Poza tym mnie się na przykład nie podoba to, że

tam w jednym pokoju pracują chyba 3 panie, są 3 biurka i tak: tu ze mną rozmawia bab-

ka, tam obok jakiś facet cośtam, a jeszcze za chwilę babka przez telefon, i wiesz- mnie się to

wszystko zlewa i komunikacyjny jest po prostu problem. Bo to nie jest tak, że są boksy i każda

ma swój, tylko wszystko słychać.

Respondenci oceniają także, że dojazd do siedziby PFRON, do której

dosyć często potrzebują się dostać, jest skomplikowany i niełatwy.

Tam dojazd jest straszny, wyjątkowo! Jak już się tam ktoś dostanie, to po okolicy jest w stanie

poznać i się tam dostać.

Podobnie utrudnione jest dotarcie do Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej

na ul. Rajskiej. Osoby niewidome przyjeżdżające komunikacją miejską muszą najpierw pokonać

trudne, zwłaszcza ze względu na duży ruch i brak różnicy poziomów między chodnikiem a jezdnią,

skrzyżowania ulic Karmelickiej, Podwala i Dunajewskiego, później zaś muszą dotrzeć do Biblioteki

wąską uliczką. Obecnie trwają tam prace, które pozwalają mieć nadzieję na poprawienie choć tego

fragmentu trasy. WBP jest miejscem szczególnie ważnym z punktu widzenia osób niewidomych

i słabowidzących, gdyż znajduje się tam wypożyczalnia książki mówionej i brajlowskiej.

b. Dworce i budynki użyteczności publicznej- rozwiązania architektoniczne

Problemy:

Trudność z dotarciem do wejść do przejść podziemnych na perony (por. punkt E)- brak jasno wyznaczonych i oznaczo-nych ciągów komunikacyjnych.

Brak czytelnej numeracji wyjść na perony (nie zawsze wiado-mo który jest który).

Page 47: Niewidzialne miasto - raport z badań

45

Brak oznaczenia początku i końca ciągów schodów.

Brak czytelnego oznaczenia krawędzi peronów.

Przecież to jest skandal na peronie w Krakowie co się dzieje, że w każdej chwili robiąc niewła-

ściwy krok można spaść..przecież ten peron jest dosłownie po klatkę piersiową jak się spadnie..

Nic tam nie ma, barierek, nic!

Czemu tam gościowi w Warszawie ucięło nogi w metrze – no, dlaczego? Bo nie było ozna-

czeń.

Brak informacji o bieżących przyjazdach i odjazdach (a zwłaszcza ich zmianach względem rozkładu) pociągów łatwo dostępnej dla słabowidzących i niewidomych

Miejsce:

Dworzec PKP Kraków Główny

Pomysły na rozwiązanie:

— Rozwiązanie zaproponowane w ramach opisu rozwiązań dla dużych, rozpostartych

przestrzeni (podpunkt E niniejszego rozdziału)

No, w dużych przestrzeniach, jak dworzec, powinno być, i to by się bardzo przydało, wyczuwal-

ne wejście do dworca, to znaczy zmieniona faktura, czyli ja po prostu wiem, że jestem przed

wejściem na dworzec, a przez środek to niech będzie pas taki informacyjny z pozmienianą

fakturą i też kolorystycznie inny. Żebym, jak zboczę, wiedział, że już nie jestem na pasie prowa-

dzącym mnie do wyjścia z drugiej strony, do wyjścia na perony.

— Rozwiązanie zaproponowane w ramach opisu rozwiązań dla przejść podziemnych

(podpunkt B niniejszego rozdziału)

— Zaznaczanie początku schodów, spoczników, a także krawędzi peronów (!) szerokim

na 80-100 cm pasem wyraźnie kontrastowej (pod względem faktury i koloru) nawierzchni

wzdłuż całej ich krawędzi.

— Zapewnienie wyraźnego i głośnego komunikatu o wszelkich zmianach w rozkładzie

z pewnym wyprzedzeniem (osoba z dysfunkcją wzroku może potrzebować nieco wię-

cej czasu na ewentualne przemieszczenie się na nowy peron), a potem powtarzanie go

regularnie aż do chwili odjazdu danego pociągu (rozwiązanie z korzyścią absolutnie dla

wszystkich pasażerów).

— Uwrażliwienie obsługi na ewentualną potrzebę wskazania drogi bądź doprowadzenia

w odpowiednie miejsce ze strony osób z dysfunkcją narządu wzroku.

Page 48: Niewidzialne miasto - raport z badań

46

Problemy:

Brak jasnego układu stanowisk, zwłaszcza na dolnej płycie, a także ich dobrego oznaczenia.

Dworzec jest nieoznakowany, ten który był przedtem to było super, bo stanowiska były w jed-

nej linii, i sobie jak szłaś laską uderzałaś w te słupki i wiedziałaś jeden, dwa, trzy. A tutaj te

poziomy, nie wiadomo skąd jedzie, te stanowiska też, te na tą stronę, te na tą.

Brak wyznaczonego ciągu komunikacyjnego wzdłuż którego można by się było poruszać.

Brak informacji o bieżących przyjazdach i odjazdach (a zwłaszcza ich zmianach względem rozkładu) autobusów i busów łatwo dostępnej dla słabowidzących i niewidomych.

Pomysły na rozwiązanie:

— I tutaj zdają się znaleźć zastosowanie rozwiązania przedstawione dla dworca PKP Kra-

ków Główny

— Plan RDA (makieta+ plan dźwiękowy)

— Dobrze oznakowane stanowiska (w tym duże liczby w kontrastowych wobec tła kolo-

rach, najlepiej jasne na ciemnym tle oraz podpisy w brajlu, na słupie przy każdym stano-

wisku w tym samym miejscu i na poziomie zgiętej dłoni)

— Odpowiednio głośna, wyraźna i powtarzana informacja dźwiękowa o bieżących przy-

jazdach i odjazdach autobusów i busów

— W razie potrzeby kulturalna pomoc obsługi

Chyba że te stanowiska lepiej poukładać, normalniej, żeby były dostępne plany ułożenia sta-

nowisk i może wtedy by to pomogło… myślę, że plan PKS i Dworca byłby potrzebny tak osob-

no, może tez Rynek…

Problemy:

Trudne do zlokalizowania wejście+ brak oznaczenia scho-dów i podjazdów.

Trudne do przeczytania opisy budynku.

Nieczytelny układ pomieszczeń w budynku i słabe oznacze-nia dojść do nich, a także słabe oznaczenie samych pokoi.

Nieprzystosowane do potrzeb osób z dysfunkcją wzroku win-dy oraz dzwonki i domofony.

Page 49: Niewidzialne miasto - raport z badań

47

Problemem są windy, bo są notorycznie nieudźwiękowione i nieubrajlowione. (…) Mogłabym

jeździć [windą] do końca świata i o jeden dzień dłużej, nie wiedząc, na którym jestem piętrze.

Pomysły na rozwiązanie:

— Schody i podjazdy powinny być zaznaczone w sposób opisany w podpunkcie B,

a wejścia do budynków dobrze opisane dużymi literami kontrastowymi wobec tła i za-

znaczone szerokim na ok. 40 cm pasem podłoża o odmiennej od jego reszty fakturze

(mogłaby być taka, jak przy przejściach dla pieszych czy schodach, ale być może można

by zastosować jakąś inną, co od razu byłoby komunikatem, że w ten sposób zaznaczone

jest wejście do ważnego budynku).

Można by się zastanowić nad budynkami, ma być ten pas informacyjny przed wejściem. Ja

bym nie miał kłopotu z trafieniem na wejście, gdybym miał pas informacyjny pod stopami.

To jest dobre.

— Rozwiązaniem byłoby stworzenie makiety budynku i jego pięter lub planu dźwięko-

wego, który instruowałby jak dojść spod wejścia do budynku do danego pokoju czy kon-

kretnego miejsca. Rozwiązaniem byłaby też bardzo dokładna mapka do nawigacji GPS.

— Ważnym elementem jest także umieszczanie tabliczek z czytelnym opisem- prostymi,

dużymi i kontrastowymi wobec tła literami, pokoi koło wejścia do nich, a także tabliczek

z opisem w brajlu konsekwentnie w jednym położeniu wobec drzwi i w zasięgu dłoni

(mniej więcej na wysokości 2/3 wzrostu dorosłej osoby).

Fajnie by było, jakby zrobili na urzędach - w urzędach, bankach, sądach, informacje, tabliczki,

które są na drzwiach w brajlu. Nad klamką, żeby to było na wysokości, że każda sobie osoba

przeczyta. Np. „sala taka i taka urzędu jakiegośtam.” I wtedy ja też, nawet jak jestem sama, to

jestem sobie w stanie tą salę… idę, sunę po ścianie ręką, znajdę drzwi, znajdę klamkę: aha, to

jest to i to.

— Na pewno należałoby także uwrażliwić personel budynku na potrzeby osób z dys-

funkcją wzroku, żeby udzielał uprzejmie informacji, bądź, w razie potrzeby, zaprowadził

w odpowiednie miejsce.

— Trzeba także zadbać o dobre oświetlenie ciągów komunikacyjnych, oznaczenie wszel-

kich drzwi i progów za pomocą kontrastowej kolorystyki, zaznaczenie szklanych drzwi za

pomocą dosyć szerokiego (ok.15 cm) pasa w kontrastowym kolorze na wysokości wzro-

ku.

— Ważna jest także stonowana i raczej bezwzorkowa kolorystyka ścian i podłogi, (które

jednak powinny się odcinać kolorem od siebie nawzajem).

— Zarówno w windzie, jak i na dzwonku czy domofonie powinny się znajdować przynaj-

mniej lekko wypukłe przyciski, z dużymi cyframi w kolorze kontrastowym względem tła,

a także cyframi wytłoczonymi w brajlu.

— W windzie zatrzymaniu na danym piętrze powinien towarzyszyć opis słowny (przeczy-

tany numer piętra+ ewentualnie- co się na nim znajduje).

Page 50: Niewidzialne miasto - raport z badań

48

c. Kultura i rozrywka

Tutaj chyba żadnych ograniczeń nie ma, samemu można sobie je stworzyć, można się po pro-

stu zamknąć w domu, twierdzić, że się nie da, albo wszyscy są podli.

Respondenci, którzy byli zainteresowani kinem, teatrem czy muzyką nie mieli większych proble-

mów z uczestnictwem w ulubionej rozrywce. Jednakże wskazywali na ułatwienia, takie jak audio-

deskrypcja filmów czy wystaw w muzeach lub elektroniczne wersje książek, które można odsłu-

chiwać z użyciem odpowiedniego programu komputerowego. Część respondentów chodzi na

koncerty, jednak zazwyczaj robią to w towarzystwie znajomych osób widzących, gdyż, jak określa-

ją, „tak jest łatwiej”.

Na koncert samemu chyba bym się nie wybrał, później po koncercie zawsze jest tłum, trudno

jak się idzie do szatni na przykład swoją rzecz dostać, a jak się idzie z kimś, to łatwiej. Ale można

by tak czasem spróbować.

W kawiarniach lub restauracjach, zwłaszcza częściej odwiedzanych, respon-

denci traktowani byli do tej pory na ogół przyjaźnie. Personel pomagał dotrzeć do stolika i zamó-

wić posiłek lub napoje. Głównym problemem na tym polu jest jednak brak kart menu pisanych

brajlem. Z rozmów wynikało, iż nieliczne punkty, które mają takie menu, to te, których właścicie-

le lub managerowie mają znajomych wśród osób niewidomych, którzy mogli pomóc przy two-

rzeniu takich kart. Jest to szczególnie przydatna uwaga, gdyż zmiana obecnej, niewygodnej dla

osoby niewidomej, sytuacji jest wyjątkowo prosta i nie wymaga dużych nakładów finansowych.

Podobnie, wystarczy dodrukować kilka dodatkowych kart menu dużymi literami o prostym kroju

i z odpowiednio kontrastowym kolorem liter wobec tła, a i osoby słabowidzące nie będą miały

większych problemów z samodzielnym zamawianiem.

Co do właściwości architektonicznych budynków służących kulturze i roz-

rywce, powinny one po prostu spełniać normy bezpieczeństwa i być dosyć uporządkowane. Dla

większych budynków, jak na przykład opera czy filharmonia, przydatne byłyby dodatkowo audio-

deskrypcje, albo makiety, choć wydaje się, że uprzejmy personel w dużej mierze wystarczy.

d. Sklepy, handel i usługi

Jako największy problem respondenci wskazywali robienie zakupów w du-

żych sklepach samoobsługowych, zwłaszcza supermarketach, gdzie bez pomocy osoby widzącej

nie są w stanie sami odnaleźć potrzebnych produktów. Z przykrością należy odnotować licznie

przytaczane przez respondentów przykłady otwartej niechęci ze strony obsługi bądź kierownictwa

części sklepów samoobsługowych, którzy byli niemili, odradzali niewidomym przychodzenie do

ich sklepu, sprzedawali produkty gorszej jakości.

Mam też swoje fajne sklepy. Zakupy to jest bardzo ważna rzecz. I wiem, że jak do tych sklepów

pójdę, to mam zawsze bardzo dobry towar. Zdarzało mi się, przyznam, ale to w tych sklepach

byłem tylko raz, że dostawałem na przykład paprykę i była lekko podgnita. (…) To było moim

zdaniem z takiego względu, że sprzedawca sobie wyobrażał, że jak nie widzę, to mi można taki

towar sprzedać, wybrakowany.

Supermarkety są nie do przeskoczenia (…) albo jesteś z kimś, albo musisz poprosić kogoś

z obsługi o pomoc.

Page 51: Niewidzialne miasto - raport z badań

49

Rozwiązaniem jest robienie zakupów z osobą widzącą lub w sprawdzonych małych sklepach,

w których to sprzedawca podaje towar (większość respondentów ma swoje ulubione małe sklepiki,

w których pracują mili i już od lat znani sprzedawcy). Niektórzy robią też zakupy przez Internet. Roz-

mówcy chwalili sobie także mniejsze sklepy samoobsługowe, w których są już znani, sprzedawcy

są przyjaźnie nastawieni i chętni do poświęcenia kilku chwil na towarzyszenie osobie ze znacznym

ubytkiem wzroku w zakupach. Respondenci uznali, że i w większych sklepach mógłby być przecież

oddelegowany pracownik, który mógłby asystować potrzebującym tego osobom (także starszym)

w zakupach. Ważne jest to zwłaszcza dla tych respondentów, dla których, ze względu na miejsce

zamieszkania, najwygodniej byłoby robić zakupy w sklepie samoobsługowym.

Czy jak do jakiegoś sklepu, wiadomo, że nie pójdę do jakiegoś supermarketu sama, sobie nie

poradzę, bo nie wezmę z półek nic za bardzo. Raczej, jeśli sklepy wchodzą w grę, to takie małe,

ewentualnie, jak są przyjemni tacy ekspedienci i podadzą z samoobsługowego, ale nie bardzo

chcą. (…) Kiedyś dostałam opieprz, że zawracam głowę.

Przyzwyczaiłam się, mam taki sklep jadąc do szkoły, co prawda jest samoobsługowy, ale eks-

pedientki mnie już poznały na tyle, że powiem, że już nawet pamiętają, co kupuję. No, a jak do

jakiegoś większego, po chemię czy kosmetyki, to kogoś proszę do hipermarketu.

e. Edukacja (szkoły i uczelnie)

Zapytani o doświadczenia związane z nauką w szkołach innych niż inte-

gracyjne, respondenci, mimo bardzo dużego zadowolenia z ukończenia lub uczęszczania do tych

szkół, przytaczali szereg problematycznych sytuacji, z którymi się spotykali. Najczęściej były one

spowodowane faktem, iż nauczyciele lub wykładowcy nie wiedzieli jak się zachować, jak traktować

ucznia/studenta niepełnosprawnego wzrokowo. Zdarzało się, że nie chcieli udostępniać materia-

łów w formie elektronicznej (np. prezentacji multimedialnych) tłumacząc się prawami autorskimi

lub tym, że w ten sposób ułatwią naukę osobie niepełnosprawnej wzrokowo i będzie ona miała

przewagę nad widzącymi kolegami i koleżankami. Ten problem dotyka szczególnie osoby słabo-

widzące, gdyż ich niepełnosprawność nie wydaje się nauczycielom „oczywista”, a więc są jeszcze

mniej rozumiane.

Kiedyś było kilka takich sytuacji – w szkole – że piszę „nosem”, że mam się wyprostować, na-

uczyciele nie wszyscy rozumieli że robię tak bo chcę, ale że mam taką potrzebę, bo inaczej nie

widzę. A dziwne było, jak były badania w liceum o zdolności do studiowania, to miałam coś

podpisać- i lekarka też nakrzyczała, że się podpisuję nosem, że tak blisko kartki się pochylam

– i to był szok dla mnie, że lekarka.. Na zajęciach typu plastyka, technika też miałam problem

– bo nie mam możliwości manualnych – nie widziałam tego co robiłam, zawsze dostawałam

jakieś 2 i 3, nie umiałam nawlec nitki czy narysować czegoś – a z reguły mam dobre oceny

– a tu taka sytuacja., taka mała porażka. A dla tej nauczycielki nie było takiej opcji, że ja nie

widzę, nie miałam już siły z tymi ludźmi. Duże problemy miałam też na geografii – z mapami,

żeby coś zaznaczyć, znaleźć, często były stare, wypłowiałe, za małe, tak samo zeszyt ćwicze-

niowy, mały format, miałam problemy, prosiłam rodziców o pomoc w wypełnianiu. (…) Teraz

na studiach już nikt nie zwraca mi uwagi jak siedzę czy jak blisko trzymam nos kartki, ale mia-

łam problemy– żeby ktoś przesłał mi notatki, materiały – bo często nie zgadzali się, mówili że

to ich prawo autorskie i żadne tłumaczenie, że ja mam jakąś tam dysfunkcję.

Część respondentów miała również problemy podczas podchodzenia do

egzaminów na studia lub już podczas studiowania, ponieważ uczelnie i wykładowcy nie byli przy-

Page 52: Niewidzialne miasto - raport z badań

50

gotowani do przeprowadzenia egzaminów w formie dostępnej dla osoby niewidomej lub słabo-

widzącej (brak materiałów napisanych brajlem, niechęć do organizowania osobnych egzaminów

ustnych itp.).

Nie chcieli mi przystosować egzaminu; pani spytała czy naprawdę chcę studiować…

Jest mi czasem głupio wstać przy wszystkich i powiedzieć, że nie widzę, przez tyle lat to po-

wtarzałam że np. muszę siedzieć w pierwszej ławce itp. I mam już uraz do tego, nie chcę już

tego mówić każdemu, jakby ktoś sam nie mógł wyjść z inicjatywą i zauważyć, że mam jakieś

problemy.

Miałam różne potyczki, z wykładowcami, z umawianiem się na egzaminy, bo ze mną się mu-

sieli umawiać na ustne, bo powinni umieć brajla, ale nie umieli.

Na pocieszenie trzeba przyznać, iż zdarzają się także (pewnie wcale nie tak znów mało liczne) przy-

kłady nauczycieli i wykładowców, którzy zachowywali się w sposób bardzo normalny i ze zrozumie-

niem, którzy po pierwszym okresie niepewności starali się w miarę swoich możliwości udostępnić

niepełnosprawnym wzrokowo materiały do nauki czy przystosować egzamin.

Ja mam dużo językowych [przedmiotów], więc nagrania by mi bardzo pomogły, jakby czytali

słownictwo, ale są wykładowcy, którzy nie pozwalają mi nagrywać, nawet jeśli słownictwo

jest z Internetu, bo prawa autorskie. Są też wykładowcy, którzy nagrywają i sami to zapropo-

nowali.

iii. kontekSt Społeczny W części III przedstawimy funkcjonowanie osób niewidomych w Krakowie

w kontekście społecznym. Przyjrzymy się takim kwestiom, jak podejście do swojej niepełnospraw-

ności, sposób postrzegania siebie i innych niewidomych. Opiszemy także codzienne interakcje

i konfrontacje takich osób z mieszkańcami Krakowa, w tym również nieprzyjemne sytuacje, z jakimi

się spotykają.

Ponadto przedstawione zostaną relacje prywatne osób niewidomych, sto-

pień zintegrowania ze społeczeństwem, a także podejście do osób z innymi rodzajami niepełno-

sprawności. Poruszona zastanie kwestia znajomości organizacji działających na rzecz osób niewi-

domych i waloryzacja ich inicjatyw.

Następnie zastanowimy się nad możliwością działań na rzecz większej inte-

gracji, opisując, jaką rolę gra w tym procesie rodzina i szkoła. Przedstawimy pomysły w tym zakresie,

jakie sugerowali nasi respondenci oraz inne inspirowane ich wypowiedziami, jak też propozycje

własne.

Na koniec opiszemy propozycję warsztatów wzbogacających wiedzę na

temat osób niewidomych i słabowidzących, przeprowadzonych z młodzieżą gimnazjalną oraz

zaproponujemy konspekt lekcji wychowawczej lub lekcji wiedzy o społeczeństwie dotyczącej tej

tematyki.

Kon-tekst spo-łeczny

Page 53: Niewidzialne miasto - raport z badań

51

1. Obraz własny osób z dysfunkcją wzroku i posta-wa wobec niepełnosprawności.

Autopostrzeganie osób niewidomych jest w dużej mierze związane z tym,

jak ważną częścią składową ich tożsamości jest dla nich ich niepełnosprawność – fakt bycia niewi-

domym/niewidomą. Podobnie jest w przypadku osób słabowidzących. Można tu mówić o swo-

istym kontinuum postaw.

Z jednej strony, są osoby, dla których niemożliwość korzystania ze zmysłu

wzroku jest tylko jedną z charakteryzujących je cech. Uważają, że bycie niewidomym co prawda

utrudnia im funkcjonowanie w niektórych sferach życia, jednakże pełnią również inne społeczne

role: studenta, pracownika, partnera, przyjaciela, mają hobby i zainteresowania – i nie chcą być

postrzegani i klasyfikowani przez pryzmat swojej niepełnosprawności. Do takiej postawy zbliżają

się – w mniejszym lub większym stopniu – nasi respondenci, co zostanie rozwinięte i zobrazowane

poniżej. Wydaje się jednak, że nie można na tej podstawie wysnuwać wniosku o powszechności

tego rodzaju samopostrzegania wśród niewidomych I słabowidzących mieszkańców Krakowa. Nie-

wątpliwie są wśród nich również osoby bliskie drugiemu krańcowi kontinuum – budujące swoją

tożsamość wokół własnej niepełnosprawności, organizujące swoje życie pod jej dyktando. Z przy-

czyn oczywistych, do takich osób trudno jest dotrzeć – bardzo często zamykają się we własnym

środowisku – na podstawie wypowiedzi respondentów udało się jednak wejrzeć w takie postawy

w sposób pośredni.

Ważne wydaje się, żeby podkreślić, że kwestie tożsamości, także w tym

przypadku, to nie tylko kwestie myślenia o samym sobie, ale też bycia postrzeganym w konkretny

sposób przez innych. Dlatego tak ważne jest podnoszenie świadomości społecznej na temat osób

niewidomych i słabowidzących i ich realnych możliwości- tylko to pozwoli im żyć jak zwykłym

obywatelom, którymi są!

a. „Nie chcę się klasyfikować” – niewidzenie jako jeden z wielu elementów budujących tożsamość

Jak zaznaczono powyżej, wśród niewidomych z którymi przeprowadziłyśmy

wywiady, przeważa silne przekonanie, że pomimo braku wzroku są w stanie aktywnie funkcjono-

wać w społeczeństwie, i w związku z tym nie chcą być traktowani w sposób specjalny – obrazują

to następujące cytaty:

Ja uważam, że jestem osobą zupełnie normalną; to, że nie widzę, to jest taka moja cecha po

prostu (…) nie ma co stawiać takiej sztucznej granicy między nami.

Chcę być normalnie traktowana, a nie żeby każdy się zastanawiał, co może mi powiedzieć,

czego nie, żeby się obchodził ze mną jak ze śmierdzącym jajkiem.

Trzeba to podkreślić: nie ma co ze ślepych robić kalek, bo nie są.

Nie będę działał na zasadzie: ja jestem biedny niewidomy i mi się należy.

Osoby niewidzące mają przy tym poczucie, że brak wzroku czyni z nich zbiorowość, posiadającą

pewne specyficzne potrzeby – „nasze potrzeby” (opisywane chociażby w części niniejszego rapor-

tu poświęconej dostosowywaniu przestrzeni publicznej Krakowa pod kątem architektonicznym do

potrzeb osób niewidomych i słabowidzących). Liczą na wprowadzanie uniwersalnych rozwiązań

Obraz własny osób z dys-funkcją wzroku i po-stawa wobec nie-pełno-spraw-ności

Page 54: Niewidzialne miasto - raport z badań

52

architektonicznych, mają one jednak maksymalizować ich samodzielność, a nie ją warunkować

(całkiem dobrze radzą sobie w Krakowie dnia dzisiejszego):

[należy] traktować ich jako normalne osoby, które po prostu prowadzą troszeczkę inny tryb

życia

nie mogę funkcjonować tak, że chodzę tylko tam, gdzie umiem, bo tak się po prostu nie da (…)

gdyby było łatwiej, albo gdybym była z kimś, to po prostu w jakieś miejsce w które z kimś albo

bez przeszkód doszłabym w 20 minut, to sama się dowlokę w godzinę, ale zawsze się da.

Respondenci są świadomi, że aby funkcjonować w społeczeństwie widzących, nie wystarczy bier-

nie czekać na pomoc, że wymaga to zaangażowania i pracy po stronie samego niewidomego (np.

w formie aktywnego uczestnictwa w kursie poruszania się z laską, jeśli ma się taką możliwość):

Przede wszystkim kierować tę pomoc niewidomym nie na to, że oni są biedni i trzeba im po-

móc, tylko na to, żeby usprawnić ich tak, żeby mogli normalnie funkcjonować; to jest normal-

ny świat, i trzeba robić tak, żeby te osoby niewidome mogły w nim funkcjonować, (…) a nie

dostosowywać świat do nas, jakby wszyscy byli niewidomi dookoła.

ktoś może pomóc mi w jakiejś sytuacji, a ja mu w innej; to nie jest tak, że tylko my jesteśmy tymi

ludźmi, którzy potrzebują pomocy.

Powyższy obraz stanowi oczywiście swoisty typ idealny samodzielnego niewidomego, respon-

dentom zdarza się również (częściej lub rzadziej) odczuwać niepewność czy bezsilność odnośnie

swojej sytuacji, czuć się niepotrzebnymi. Poczucie takie wzmaga się w przypadku osób, które mają

niewielkie doświadczenie w samodzielnym poruszaniu się, i którym sprawia ono w związku z tym

większy problem.

b. „Klan ślepców” – niewidzenie jako kategoria centralna tożsamości

Na podstawie wypowiedzi respondentów można dokonać próby rekon-

strukcji ich postrzegania środowiska krakowskich niewidomych – osób definiujących się przez

swoją niepełnosprawność, z niewykształconą postawą samodzielności, zamykających się we wła-

snym gronie – jeden z badanych określił je dosyć ironicznym mianem „klanu ślepców”. Wydaje się,

że prawdopodobieństwo takiej postawy u osoby niewidzącej czy słabowidzącej zwiększają dwa

czynniki. Z jednej strony, ważna jest postawa rodziców i wzorce osobowe, z którymi osoby z nie-

pełnosprawnością wzroku stykają się jako dzieci – rodzice osób niewidzących często są nadopie-

kuńczy, nie dają swoim dzieciom możliwości nauczenia się samodzielnego funkcjonowania:

myślę, że to dużo zależy od rodziców, od dzieciństwa. Bo rodzice są bardzo wygodni, jak mają

dziecko niewidome, bo wezmą pod rękę, zaprowadzą, jak trzeba coś podać albo ubrać, to po-

dadzą, ubiorą, to tak wygląda.

Wynika to oczywiście z troski rodziców o dobro dzieci, jednakże należy mieć świadomość, że pro-

ces uczenia się samodzielności, rozpoczęty zbyt późno, staje się żmudny, długotrwały i niekoniecz-

nie kończy się powodzeniem. Należy stymulować aktywność niepełnosprawnych wzrokowo dzieci

od najmłodszych lat, jak w przypadku jednej z respondentek:

Page 55: Niewidzialne miasto - raport z badań

53

u mnie tak nie było. Jak byłam mała miałam półkę, mama mi mówiła, że tam mam ciuchy,

tutaj takiego koloru, tutaj takiego, i to się łączy z tym. I codziennie ja sobie musiałam sama

przygotować ubrania, ja sama się ubierałam, sama jadłam.

Drugim czynnikiem sprzyjającym koncentrowaniu się na własnej niepełno-

sprawności może być uczęszczanie do szkoły z internatem dla dzieci niewidomych. Osoby niewi-

dzące przebywają w takiej placówce nawet po kilkanaście lat, ucząc się i mieszkając w jej obrębie,

w związku z czym poznają głównie innych niewidomych. Nie wszyscy są zmotywowani, by wycho-

dzić poza teren szkoły, uczyć się samodzielnego poruszania, poznawać nowych ludzi – słowem, by

zacząć uczyć się funkcjonować „na zewnątrz”. A szkoła tego nie wymusza:

cały system jakiegoś przystosowania młodzieży do życia jest taki, że się tym osobom podaje

na tacy, że później te osoby mają większy problem z poradzeniem sobie w świecie otaczają-

cym; uczy się niesamodzielności”wszystko jest podane, jest porcyjka na stołówce, jest higienist-

ka, jest lekarka, więc lekarstwa ci podadzą, lekarz też przychodzi. Właściwie na upartego nie

musiałbyś wychodzić nigdzie. I te dzieciaki tak naprawdę nie widzą nic o życiu, o załatwieniu

jakichś spraw.

Trzeba jednak przy tym podkreślić, że nie wszyscy respondenci podzielają taką opinię:

nie było to getto, nie brakowało kontaktów z widzącymi.

Trudno dziwić się, że po wielu latach spędzonych w ten sposób, mając ro-

dziców w dobrej wierze pielęgnujących zależność od innych, u części osób niewidomych (bo oczy-

wiście nie jest to regułą) wykształca się wyuczona bezradność (przekonanie, że z powodu swojej

niepełnosprawności nie będą w stanie poradzić sobie samodzielnie) oraz pewna roszczeniowość

wobec świata zewnętrznego. Co więcej, niektórzy respondenci wskazywali, że w środowisku tym

pojawia się nacisk na nie wybijanie się ponad przeciętność:

jeśli ktoś jest w czymś lepszy od ciebie, to już jest wrogiem, bo nie równa do poziomu wszyst-

kich niewidomych.

Jeden z respondentów – wykazując się przy tym nieobcym także innym respondentom dystansem

do swojej niepełnosprawności – określił to zjawisko mianem „>>ślepej<< zawiści”.

2. Relacje społeczne osób z dysfunkcją wzroku.

Rozważania na temat wzorów, jakie można zaobserwować w relacjach mię-

dzyludzkich osób niewidomych i słabowidzących, należy rozpocząć od wydzielenia dwóch kon-

tekstów, w których mogą występować, a które, z uwagi na odmienną specyfikę, warto omówić

oddzielnie.

Pierwszym z nich są prywatne kontakty tych osób- ich relacje z przyjaciółmi, part-

nerami, znajomymi – interesująca jest tu odpowiedź na pytanie, z jakimi grupami najczęściej nawiązują

takie więzi: z innymi osobami z dysfunkcją wzroku czy z widzącymi? Kolejnym kontekstem są kontakty

z nieznajomymi, szczególnie istotne w przypadku osób niewidzących, z uwagi na to, że poruszając się

w przestrzeni publicznej, przynajmniej w obecnej sytuacji, często muszą one polegać na pomocy przy-

padkowo spotkanych osób. Jest to zagadnienie ważne również z punktu widzenia oceny, na ile Kraków

(tu: jego mieszkańcy) jest miastem przyjaznym osobom niewidomym i słabowidzącym.

Relacje spo-łeczne osób z dys-funkcją wzroku

Page 56: Niewidzialne miasto - raport z badań

54

Dodatkowo, starałyśmy się dowiedzieć, jakie jest podejście niewidomych do

innych niepełnosprawnych. Czy współpracują na rzecz lepszego dostosowania miasta do potrzeb

osób z dysfunkcjami?

a. Prywatne relacje osób niewidomych i słabowidzących

W wymiarze tym daje się zauważyć różnorodność, odpowiadająca omawia-

nemu już zróżnicowaniu między postawami wobec siebie i swojej niepełnosprawności, charakte-

ryzującymi różne środowiska niewidzących i słabowidzących. Osoby funkcjonujące w swoistych

niewidomych gettach, siłą rzeczy mają mocno ograniczone prywatne kontakty z osobami widzą-

cymi – często jedyną ich formą są relacje z opiekunami (najczęściej rodzicami)14 – to jest zamykanie

się w sobie, takie kiszenie. Dobrze czują się w swoim gronie, gdzie inni mają podobne problemy

i potrzeby. Inaczej przedstawia się sytuacja niewidomych i słabowidzących, którzy są samodzielni

i aktywni. Rozwijają oni sieci społecznych kontaktów zarówno wśród innych osób niewidomych

i słabowidzących, jak i wśród widzących:

znaczy nie jest tak, że się izoluje od nich, ale tak wyszło, na studiach miałam zupełnie widzą-

cych, i tam u mamy, i więcej znajomych mam w gronie widzących, normalnie sprawnych.

Jak wszyscy ludzie, tak i nasi badani znajomych wybierają ze względu na

cechy charakteru, zainteresowania, a nie stan wzroku. Co więcej, część osób, z którymi przeprowa-

dziłyśmy wywiady, negatywnie waloryzuje intensywne kontakty z innymi niewidzącymi, argumen-

tując, że oddziałują one przytłaczająco i ograniczająco:

to jest błąd nad błędami, żeby mieć większość znajomych ze swojego klanu ślepców. Obra-

cam się głównie w gronie osób widzących. Jakoś powiem szczerze, nasze środowisko mnie

przytłacza. Jeżeli się przebywa w towarzystwie również niewidomych, to dołująco to działa.

Ja raczej się angażuję jednak, przynajmniej w tym momencie, bardziej w środowisku osób peł-

nosprawnych, widzących. Zresztą ostatnio byłem na jakimś Dniu Białej Laski, czy czymś tego

typu – zupełnie przypadkowo (…) no i nie odpowiadał mi kompletnie klimat, po prostu ja nie

mam kontaktu z wieloma osobami niewidomymi, nie szukam takiego kontaktu i myślę, że to

działa w obydwie strony.

Przyczyną nienawiązywania kontaktów z innymi niewidomymi bywa również nieobecność takich

osób w kontekstach, w których aktywni respondenci funkcjonują: na uczelni czy też w miejscu

pracy. Ciekawej perspektywy spojrzenia na to zagadnienie dostarcza wypowiedź jednej z respon-

dentek – kontakty niewidomych z innymi osobami o tej samej dysfunkcji są według niej „strasznie

trudne”:

Jeśli będę z osobą niewidomą, to się okazuje, że obojętnie jak bardzo ona by nie była samo-

dzielna, i ja również, ja nie jestem w stanie mu albo jej podać kubka kawy(…) Na każdym

kroku robią się jakieś takie dziwne bariery, po prostu dowiaduję się, jak mało mogę .

14 Niestety, nie udało nam się przeprowadzić wywiadu z tak funkcjonującymi osobami – właśnie ze względu na trudność skontak-towania się z nimi – wnioski pochodzą więc z wypowiedzi respondentów na ich temat.

Page 57: Niewidzialne miasto - raport z badań

55

Respondenci cenią sobie kontakty w osobami widzącymi, ponieważ dzięki

nim uczą się „reguł gry”, tego jak funkcjonuje świat normalnych, przepraszam za wyrażenie, ludzi.

Warto zastanowić się, jakie czynniki warunkują posiadanie przez osobę niewidomą rozbudowa-

nych relacji z widzącymi.

Pierwszym z nich jest niewątpliwie rozpoczęcie studiów, które dla naszych

respondentów – szczególnie tych, którzy wcześniej uczęszczali do szkoły dla niewidomych i słabo-

widzących– oznaczało wrzucenie w środowisko ludzi widzących. Będąc zwykle jedyną osobą nie-

widzącą w bezpośrednio najbliższej społeczności studenckiej, siłą rzeczy nawiązują liczne kontakty

z widzącymi, z których część przeradza się w bliższe znajomości. Studenci są zwykle przyjaźnie

nastawieni do osób z dysfunkcją wzroku:

mam koleżanki na uczelni takie, że jeszcze się nie zdarzyło, żebym sama szła na przystanek.

Zawsze krzyczą: czemu na nas nie czekasz, czemu idziesz sama. I to nawet nie z tego powodu,

że chcą mi pomóc czy coś, ale żebym z nimi wychodziła.

nie było tego, że oni się nade mną litowali, że biedna jestem itd. (…) owszem, podziwiali mnie,

dziwili się, że ja sobie chodzę po mieście, bo oni tego nie znali, nie wiedzieli, że osoba niewido-

ma może sobie tak radzić (…) spotykamy się poza uczelnią.

Oczywiście, zdarzają się również sytuacje nieprzyjemne, szczególnie na początku – jak np. opisywa-

na przez jedną z respondentek złośliwość koleżanek z akademika:

wykorzystywały moje niewidzenie, na przykład przychodziły i udawały, że niby nikogo nie ma,

a tak naprawdę podglądały, co robię, a potem wyśmiewały się ze mnie, jak mi się tam coś nie

udało (…) ale jakoś przeżyłam, później za jakiś czas coraz lepiej było.

Kolejnym czynnikiem wpływającym na intensywność relacji osób- w tym

przypadku: ociemniałych, z osobami widzącymi, jest utrata wzroku dopiero w pewnym momencie

życia. Osoby, które kiedyś widziały, najczęściej podtrzymują swoje kontakty z tego okresu, poza tym

mają większą swobodę w kontaktach z widzącymi:

zanim przyszedłem na Tyniecką, wiedziałem, jak wygląda życie normalne, w normalnym śro-

dowisku (…) przez to łatwiej jest mi w Krakowie z osobami zdrowymi, widzącymi rozmawiać.

Bardzo ważna jest również postawa rodziców oraz innych członków rodziny:

moja bratowa tak mnie wprowadziła w świat widzących, zawsze mówiła: chodź tutaj, przyjdź

na taką imprezę, organizujemy jakieś tam party, i musisz przyjść mi pomóc, i to nie było tak,

że tylko przychodzisz, ale i pomagasz. I mnie się to bardzo podobało, że ona nigdy mnie nie

dyskryminowała

b. Niewidomi a inni niepełnosprawni

Interesującą kwestią wydaje się podejście niewidomych do osób z innymi

niepełnosprawnościami. Czy odczuwają z nimi jakąś więź, płynącą z częściowej wspólnoty do-

świadczeń? Na podstawie wypowiedzi naszych respondentów wyciągnąć można wniosek, że nie-

widomi i słabowidzący raczej dystansują się od innych niepełnosprawnych:

Page 58: Niewidzialne miasto - raport z badań

56

po prostu wystarczy mi, że jestem niewidomy; może nie, że odsuwam od siebie myśl, że inni

mają gorzej, ale mi to wystarczy, i jeśli miałbym się z kimś integrować, to z osobami normal-

nymi;

nieswojo czuję się, kontaktując się z osobą o innej niepełnosprawności – mam taką blokadę

w sobie.

Zwłaszcza użyty w pierwszej wypowiedzi przymiotnik „normalny” wydaje się

wskazywać jak silnie część osób, które same przecież doświadczają trudu życia z niepełnosprawno-

ścią i piętnem, które jest jej przez „normalne” społeczeństwo przypisywane, uwewnętrzniło ogólne,

krzywdzące normy. Z drugiej jednak strony można tą wypowiedź odczytać jako niechęć do za-

mknięcia się (albo dania się zamknąć) w ciasnych ramach etykiety „niepełnosprawni” czy „kalecy”.

Szkoda, gdyż wydaje się, że zorganizowana i solidarna współpraca na rzecz realizacji praw wszyst-

kich ludzi z jakimś typem niepełnosprawności mogłaby zaowocować skuteczniejszym i szybszym

uprzyjaźnieniem przestrzeni miasta Krakowa, a może i innych dziedzin.

Takie niechętne podejście do współpracy nie jest oczywiście bezwyjątkową

regułą, zdarzają się osoby mocno angażujące się we współpracę z innymi niepełnosprawnymi:

ja to chciałbym pracować ze wszystkimi niepełnosprawnymi (…) ja szeroko mam otwarte

oczy na wszystkich, nie tylko na siebie.

c. Codzienne interakcje

Jeśli chodzi o postawę Krakowian wobec osób niewidomych i słabowidzą-

cych, zostali oni przez respondentów ocenieni dobrze – posługując się szkolną skalą ocen, można

powiedzieć, że otrzymali „czwórkę”. Mieszkańcy Krakowa chętnie pomagają, proszeni np. o wska-

zanie drogi do jakiegoś miejsca bądź odczytanie numeru autobusu czy tramwaju – opinia taka

zdecydowanie przeważa wśród osób, z którymi przeprowadzono wywiady:

bardzo rzadko kiedy ktoś odmówi pomocy, wszyscy raczej pomagają;w Krakowie widzą nas;

tutaj w Krakowie jest ta szkoła [na Tynieckiej] i są ludzie oswojeni, reagują normalnie zazwy-

czaj;

ja tam wyczuwam raczej życzliwość, sympatię, pozytywne emocje. Jakoś nie doświadczam

w Krakowie niechęci, albo litości pogardliwej, takich rzeczy;

kierowcy w autobusach – to miałem różne doświadczenia pozytywne (…) zdarzało mi się, że

kierowca wysiadał z autobusu i czytał mi przystanek.

Oczywiście, nie oznacza to, że nie przytrafiają się im sytuacje nieprzyjemne. Ich prośby o pomoc

bywają ignorowane:

czasami jest tak, że zaczepiam kogoś na ulicy, a ten ktoś po prostu ignoruje i idzie dalej; i to jest

czasem trochę niemiłe, aczkolwiek nie na tyle, żebym się przejmował

lub wręcz przeciwnie, pomoc jest im oferowana w sposób nadgorliwy, naruszający ich osobistą

integralność:

Page 59: Niewidzialne miasto - raport z badań

57

podjechał autobus, ja do niego podszedłem, rzuciłem w przestrzeń pytanie: przepraszam, jaki

to jest autobus, i w tym momencie z autobusu, powiedzmy, podszedł do mnie ktoś i nie mó-

wiąc mi jaki to jest autobus, zaczął mnie praktycznie wciągać do tego autobusu po prostu;

czasami, miałam parę takich sytuacji, że po prostu faceci się zachowują w sposób jednoznacz-

ny, po prostu obmacują. Niby cię przeprowadza przez ulicę, ale cię łapie za biust na przykład

(…) [albo] kiedyś była sytuacja śmieszna. Facet był trochę pijany, ale wszystko w porządku,

tyle, że jak było czerwone światło, to: prrr, stoimy. Traktował mnie jak konika właśnie. Albo mnie

popychał do przodu, albo ciągnął do tyłu.

Czasem też czują na sobie nieprzyjemne spojrzenia lub spotykają się z nieprzyjaznymi komentarza-

mi. Miejscami, gdzie osoby niewidzące wyjątkowo często odczuwają niechęć ze strony otoczenia,

są sklepy, szczególnie samoobsługowe.

Niewidomi i słabo widzący mają jednak świadomość, że większość nieprzy-

jemnych sytuacji, jakie się im przytrafiają, wynika z braku wiedzy u osób widzących, jak powinny

się zachować, ze stereotypowego postrzegania osób niewidzących, oraz związanego z tym lęku –

czasem jest taka chropowatość, użalanie się, ale to są ludzkie reakcje. Wskazuje to na konieczność

edukowania społeczeństwa w tym zakresie. Różne jest przy tym podejście niewidomych do pytań

dotyczących ich niepełnosprawności – niektórym nie przeszkadzają one w ogóle – wręcz odpo-

wiadają na nie z chęcią:

po pierwsze fajnie, że to kogoś obchodzi, po drugie wolę odpowiedzieć na każde pytanie, niż

ktoś ma sobie dorobić jakieś dziwne teorie;

Inni niezbyt je lubią:

czasem to jest tak, że ktoś cię przeprowadza przez ulicę i jest pytanie typu: dlaczego pani nie

widzi? a od kiedy pani nie widzi? czy umie się pani ubrać? Takie różne pytania. Z jednej strony

ja rozumiem, bo ludzie mogą nie wiedzieć, a z drugiej strony to jest dla mnie wkurzające, bo ja

się pani nie pytam, dlaczego ma pani krzywy nos, nie? Nie lubię takich pytań.

Respondenci przyznają również, że spory udział w dezorientowaniu osób widzących mają sami

niewidomi, którzy swoimi reakcjami na propozycje pomocy zniechęcają te osoby do kolejnych

prób – warto w tym miejscu zacytować apel jednego z niewidomych:

Są niektórzy niewidomi, którzy reagują negatywnie na propozycję pomocy, tak na zasadzie

>>poradzę sobie<<. Jest coś takiego, że w momencie, kiedy ktoś zaoferuje pomoc i spotka się

z taką reakcją, no to na drugi raz już raczej tej pomocy nie zaproponuje, prawda? No i tutaj jest

apel do niewidomych, żeby tacy nie byli. (…) Z drugiej strony jest właśnie apel do ludzi widzą-

cych, żeby się jednak nie zniechęcali, bo jesteśmy różni, jesteśmy takimi samymi ludźmi i każdy

z nas jest inny, ma inny charakter. To, że ktoś tam odmówi, poczuje się urażony samą propozy-

cją pomocy, stwierdzi, że sobie poradzi, nie znaczy, że każdy inny tak samo zrobi, prawda?

Page 60: Niewidzialne miasto - raport z badań

58

3. Znajomość i stosunek do organizacji działających na rzecz osób z dysfunkcją narządu wzroku.

Ogólnie rzecz biorąc, postawę respondentów wobec istniejących na terenie

Krakowa organizacji działających na rzecz niewidomych i słabowidzących określić można mianem

neutralno-niechętnej. Posiadają oni niewielką wiedzę na ich temat, niezbyt często korzystają z ich

oferty, szczególnie tej wykraczającej ponad minimum, na które składa się otrzymanie legitymacji

Polskiego Związku Niewidomych (PZN) oraz komputer uzyskany dzięki Państwowemu Funduszo-

wi Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON). Swój ograniczony kontakt z organizacjami re-

spondenci argumentują przekonaniem, że, mimo iż mają one na celu aktywizację niewidomych

i słabowidzących, często oddziałują w sposób odwrotny, „przyblokowująco” – osoby niewidzące

zamykają się w ich obrębie:

ja nawet bałbym się trochę tych grup, że mogłyby mnie ograniczać.

W wypowiedziach osób, z którymi przeprowadziłyśmy wywiady, pojawia się

również przekonanie, że zaktywizowanie osoby niewidomej zależy głównie od jej chęci, a nie od

pomocy ze strony organizacji:

ja nie kwestionuję, że wiele organizacji może robić coś dobrego, ale tak naprawdę to działa

w dwie strony, jeśli osoba niewidoma nie chce jakoś sobie zafunkcjonować samodzielnie, nie

chce sobie próbować radzić, to, co by się nie działo, może być dużo organizacji, ale jeśli ona

sama nie chce, to nic się z tym nie zrobi.

Z drugiej strony, wśród respondentów są osoby korzystające z pomocy organizacji (i ceniące sobie

tę pomoc), a nawet zaangażowane w ich działalność.

W tym miejscu warto przyjrzeć się, jak w opinii respondentów wypadają

poszczególne organizacje – które z nich znają, które cenią, a o których nie mają najlepszego zdania.

Zestawienie takie przedstawia Tabela 5 (respondentom zadano pytanie, jakie organizacje działają-

ce na rzecz niewidomych znają w Krakowie i jakie mają z nimi doświadczenia).

Znajo-mość i stosu-nek do orga-nizacji działa-jących na rzecz osób z dys-funkcją na-rządu wzroku

Page 61: Niewidzialne miasto - raport z badań

59

Tab. 5 Znajomość organizacji oraz stosunek do nich

Nazwa organi-zacji

Aspekty działal-ności oceniane pozytywnie i takież opinie na temat organizacji

Aspekty działal-ności oceniane negatywnie i takież opinie na temat organizacji

Opinie ambi-walentne lub obojętne

Polski Związek Nie-

widomych – oddział

krakowski

– możliwość uzyska-

nia wsparcia, zarówno

psychicznego, jak

i praktycznego (np.

pomoc przy pisaniu

wniosków)

– siedziba znajduje się

w fatalnym miejscu –

trudno dostępna dla

niewidomych

i słabowidzących, na

skraju miasta

– konserwatyzm,

marazm

– wydają własną

legitymację, twier-

dząc, że uprawnia ona

do zniżek w komu-

nikacji miejskiej, a to

nieprawda (do zniżek

uprawnia legitymacja

osoby niepełno-

sprawnej wydawana

przez ZUS)

– krytyczna ocena

kursów związanych

z psami-przewodni-

kami

– taki związek niewi-

domych to w niczym,

moim zdaniem, nie

ułatwia niewidomym

życia

Page 62: Niewidzialne miasto - raport z badań

60

Nazwa organi-zacji

Aspekty działal-ności oceniane pozytywnie i takież opinie na temat organizacji

Aspekty działal-ności oceniane negatywnie i takież opinie na temat organizacji

Opinie ambi-walentne lub obojętne

Towarzystwo Pomocy

Głucho - niewi-

domym - oddział

w Krakowie

– organizacja spotkań

(np. pomoc przy wy-

pełnianiu wniosków,

spotkania z psycho-

logiem, w planach

kółko szachowe),

wycieczek, różnego

rodzaju rehabilitacji,

nauka języka migo-

wego, alfabetu Lorma

–organizacja dyspo-

nuje wolontariuszami,

którzy pomagają oso-

bom niewidomym

i głucho-niewidomym

np. w poruszaniu się

po mieście w ważne

miejsca

Biura ds. osób nie-

pełnosprawnych na

uczelniach

– pomoc przy

egzaminach wstęp-

nych – przedłużony

czas, zmiana formy

egzaminu (UJ)

– czas oczekiwania na

zeskanowanie książki

– bardzo długi

– nie uczy samodziel-

ności, klasyfikuje

– biuro dopiero za-

czyna działalność, nie

ma jeszcze sprzętu,

wolontariuszy chęt-

nych do pracy

w biurze (UP)

Stowarzyszenie

Znaczny Stopień

Integracji

– rozpoczynają intere-

sujący projekt związa-

ny ze wspomaganiem

nauki orientacji

w mieście oryginal-

nymi nagraniami

dźwiękowymi z ulic

i innych miejsc

Start – klub promu-

jący sport niewido-

mych

– daje możliwość

korzystania z siłowni,

grania w piłkę nożną

Page 63: Niewidzialne miasto - raport z badań

61

Nazwa organi-zacji

Aspekty działal-ności oceniane pozytywnie i takież opinie na temat organizacji

Aspekty działal-ności oceniane negatywnie i takież opinie na temat organizacji

Opinie ambi-walentne lub obojętne

Towarzystwo Walki

z Kalectwem

– w jego ramach dzia-

łała grupa niewido-

mych „Sokole Oko”

– organizowali spo-

tkania, wycieczki

PFRON – pomocny, różne

programy, np.„kom-

puter dla Homera”,

– możliwość zaku-

pienia mówiącego

telefonu, drukarki

brajlowskiej

4. Co zrobić, by żyło się nam lepiej? Pomysły doty-czące integracji.

a. Rola rodziny, znajomych i szkoły. Samodzielność dla integracji.

Ważną kwestią, która warunkuje integrację, jest samodzielność oraz odpo-

wiednia postawa wobec siebie osób niewidomych i niedowidzących. Jak już zostało wcześniej

opisane – istnieje ryzyko wytworzenia wyuczonej bezradności poprzez nadmierną troskę i nado-

piekuńczość rodziców oraz „izolowanie” w szkołach z internatem. Tu rola rodziców i nauczycieli, by

sprzyjali tworzeniu postawy otwartości, pewności siebie, a nie koncentrowaniu się na dysfunk-

cjach. Ważne jest, by od najwcześniejszych lat umożliwiać spotykanie się osób niewidomych z wi-

dzącymi rówieśnikami. Respondenci podkreślają również wagę kursów orientacji przestrzennej,

samodzielnego poruszania się po mieście. Samodzielność w poruszaniu się, wychodzenie z domu,

internatu, umożliwia łatwiejsze nawiązywanie kontaktów.

Dla wielu osób pierwsze wyjścia do miasta były źródłem sporego stresu,

jednak po pewnym czasie, wskutek poznawania miasta, nabywali większej pewności siebie, prze-

łamywali opory w pytaniu przechodniów o pomoc. Respondenci tak wspominają swoje pierwsze

samodzielne wypady:

Co zro-bić, by żyło się nam lepiej? Po-mysły doty-czące inte-gracji

Page 64: Niewidzialne miasto - raport z badań

62

No było ciężko. Ja naprawdę dowiedziałam się,co to znaczy chodzić po Krakowie, dopiero jak

zamieszkałam tutaj [w mieszkaniu ze współlokatorami]. Bałam się tego, co będzie jak ja się

zgubię, pojadę gdzieś, wysiądę nie wiadomo gdzie. Zdarzyło mi się to kilka razy.

Właściwie tak wychodzić na miasto, samodzielnie, powiedzmy, to zacząłem jakieś 6-7 lat

temu może. Może, bo nawet nie pamiętam, czy nawet nie później. [ANK: Dlaczego?] To zna-

czy, to było tak, że mieszkałem w internacie i jak wychodziłem, to wychodziłem z całą grupą,

z wychowawczynią i tak dalej, prawda? Natomiast dopiero później zacząłem mieć powiedzmy

lekcje orientacji- nazwijmy to w ten sposób, w takiej już przestrzeni, nie tylko w budynku, tylko

gdzieś tam jeszcze. (...) [ANK: Dlaczego tak późno?] Nie wiem, tak to już jest chyba unormowa-

ne. [ANK: Nie kusiło cię, żeby samemu wychodzić?] Nie wiem, nie pamiętam. Chyba się bałem.

Bo to jednak był taki... spory stres, na początku przynajmniej. No bo w tym momencie, to już

jest norma, ale na początku bywało ciężko, powiem szczerze, że przejście takiego powiedzmy...

niedługiego znowu odcinka, z ośrodka do przystanku, dla mnie było sprawą dosyć trudną na

początku. No w tym momencie, w tym momencie to już jestem w stanie pójść czy pojechać

w zupełnie nieznany teren, pod warunkiem tylko, że są tam jacyś ludzie, zapytam, dotrę gdzie

trzeba, wrócę. Nie ma problemu.

Dla części niewidomych, ważne jest wsparcie innej osoby niewidzącej, która dokładnie wie, jakie

lęki i obawy można mieć przed wyjściem z bezpiecznego i znanego otoczenia domu czy szkoły:

Wyciągnąłem go [kolegę] z domu, otworzyłem, pokazałem mu ten świat, że jednak jest okej,

do pracy poszedł, załatwiłem mu pracę.

To zależy od człowieka, niektórzy mają tak po prostu, że nie interesują się tym czy to jest stare

czy nowe miejsce – czy gdzieś byli czy nie byli – po prostu się dowiadują w teorii jak tam trzeba

iść i sobie pójdą totalnie bez żadnego stresu ..ja myślę, że nie poszedłbym na coś takiego, nie

wybrałbym się w taką samotną drogę, nie wiem dlaczego tak mam, ale tak już mam… To

chyba zależy od barier psychicznych. A niektórzy to sobie kogoś wybierają, jak ktoś jest, to jest

raźniej, zawsze ktoś pomoże, nie jest się samemu, można pogadać podczas dłuższej podró-

ży… Odezwać się i nie czuć się samotnie.(..) a jak bym miał jechać w nowe miejsce, to ciągle

bym się nakręcał, że to jest nowe miejsce, że sobie nie poradzę.

b. Pomysły na integrację.

Opinie i postawy społeczne kształtowane są w znacznym stopniu przez kon-

takty interpersonalne. Ich niedostatek lub brak sprawia, że ludzie formułują wobec siebie nietrafne

sądy, założenia i oczekiwania, kształtują swoje postawy na podstawie obiegowych opinii i stereo-

typów, a nie własnych doświadczeń i wiedzy. Dzieje się tak również w przypadku tworzenia opinii

o osobach niewidomych i słabowidzących. W wywiadach często niewiedza i lęk wskazywane były

jako przyczyny nieprzyjemnych zachowań wobec osób niewidomych, unikanie kontaktu z nimi.

Co zatem należy zrobić, by nie dopuszczać do wykluczenia osób z dysfunk-

cją wzroku z szeroko rozumianego życia miejskiego? Pojęcie integracji według Słownika języka

polskiego oznacza „zespalanie się w całość grup społecznych wyrażające się częstością i intensyw-

nością kontaktów oraz wspólnotą ideową. Integracja w szerokim znaczeniu wyraża się w takim

wzajemnym stosunku pełno- i niepełnosprawnych, w którym są respektowane takie same prawa,

liczą się takie same wartości, w których stwarza się obu grupom identyczne warunki do maksymal-

nego, wszechstronnego rozwoju. W jaki sposób integrować obywateli widzialnego i niewidzialne-

Page 65: Niewidzialne miasto - raport z badań

63

go miasta? Należy mieć na uwadze, że istnieje wiele czynników, które mogą integrację zakłócać.

Dlatego „(…)z jednej strony konieczne jest zniesienie barier, które tkwią w naszym otoczeniu fi-

zycznym, w środowisku społeczno- kulturalnym oraz w systemie edukacji, z drugiej – konieczne

jest wprowadzenie zmian w postawach i zachowaniach ludzi wobec osób niepełnosprawnych

oraz takich rodzajów specjalnej pomocy, urządzeń i sytuacji, które wspierałyby rozwój, rehabilitację

i społeczną integrację tych osób”15.

W czasie rozmów, respondenci pytani byli o pomysły dotyczące możliwości

zwiększenia integracji pomiędzy osobami widzącymi a osobami z dysfunkcją wzroku. Praktycznie

wszyscy przyznali, że wiedza na temat osób niewidomych jest raczej niska, z czego wynikać mogą

uprzedzenia ludzi wobec nich bądź też wycofanie z kontaktu z nimi: ludzie nie są nauczeni, nasze

społeczeństwo nie ma wiedzy na ten temat. Dlatego też uważamy, że należy dążyć do wypełnienia

tej luki informacyjnej. Warto podkreślić, że respondenci często wskazywali, że konieczne jest edu-

kowanie i zmiana postaw nie tylko „reszty” społeczeństwa, ale też środowiska osób niewidomych

i słabowidzących:

to jest trudne, bo wiele osób niepełnosprawnych nie wie jak nawiązać taki kontakt, nie wiem

nawet czy by nie chcieli, ale nie wiedzą jak – przez to może jest niewiele takich akcji

Poniżej prezentujemy pomysły wynikające z sugestii naszych responden-

tów oraz pomysły własne, inspirowane kontaktami z osobami niewidomymi i słabowidzącymi, lek-

turą oraz eksperymentalną lekcją wychowawczą, w trakcie której miałyśmy okazję porozmawiać na

temat niepełnosprawności i integracji z gimnazjalistami w jednej z krakowskich szkół.

b I. Akcja informacyjna

Większość badanych wskazywała na potrzebę informowania społeczeństwa

o osobach niewidomych. Kampania lub akcja zawierać miałaby informacje najbardziej podstawo-

we, być swoistym zestawem wskazówek z podaniem konkretnych przykładów sytuacji – jak po-

winno się reagować, w jaki sposób pomagać osobom niewidomym. Oczywiście należy być ostroż-

nym, co do zbyt szczegółowych „instrukcji”, ponieważ każda z osób niewidomych może mieć różne

doświadczenie i preferencje, jak chociażby osoby poruszające się z laską czy psem przewodnikiem.

Chodzi zatem o skonstruowanie ogólnego przekazu zawierającego informacje o osobach niewi-

domych i słabo widzących, który zarazem uczulałby na konieczność indywidualnego podejścia do

każdej z napotkanych osób.

Jeden z uczestników projektu sam zaczął działać w tym zakresie – dzieląc

się swoimi spostrzeżeniami i uwagami na prowadzonym przez siebie blogu. Jest to dobry kanał

dotarcia, zwłaszcza do młodych ludzi, często korzystających z Internetu. Dodatkowym atutem jest

oddolna forma przekazu – stworzonego z potrzeby i na bazie własnych doświadczeń.

Jak podkreśla respondent, ważne jest, by nie zrażać się, gdy ktoś naszą po-

moc odrzuci, bo jesteśmy różni:

jesteśmy takimi samymi ludźmi i każdy z nas jest inny, ma inny charakter. To, że ktoś tam od-

mówi, poczuje się urażony samą propozycją pomocy, stwierdzi, że sobie poradzi- odrzuci tą

15 A. Maciarz, „Przemiany w ujęciu istoty i uwarunkowań społecznej integracji dzieci niepełnosprawnych.” w: Nasze Forum 1/2001 (dostępne na stronie http://nasze_forum.free.ngo.pl/nasze_forum_1%5B2001%5D.pdf z dnia 15.06.2009)

Page 66: Niewidzialne miasto - raport z badań

64

pomoc, nie znaczy, że każdy inny tak samo zrobi, prawda?

Zdaniem tego samego uczestnika, akcja informacyjna nastawiona powinna być zarówno na dotar-

cie do społeczeństwa jako całości, jak i do samych niewidomych. Powinna kłaść nacisk na aspekt

nie tylko oferowania, ale też otrzymywania pomocy. Niewidomy, w zetknięciu się z propozycją po-

mocy, w sytuacji, gdy wie, że bez niej sobie poradzi – powinien przyjąć tę pomoc, być świadomy

tego, że: kiedyś, w momencie, kiedy jakaś inna osoba będzie tej pomocy potrzebować, to ten czło-

wiek podejdzie, zaproponuje tą pomoc i pomoże, a nie zrazi się (…).

Respondenci wymieniali kilka kwestii, o których warto by pamiętać przy

konstruowaniu takich akcji informacyjnych. Przede wszystkim:

uczyć, że niewidomi to normalni ludzie, także niewidomych, żeby nie użalali się nad sobą i nie

byli roszczeniowi, tylko brali los w swoje ręce.

Inne ważne kwestie to:

podkreślanie roli dokładnej informacji i udzielenia konkretnych wskazówek

podczas wskazywania drogi osobie niewidomej czy słabowidzącej, a także

podczas określania miejsca, gdzie się w danym momencie znajduje;

informowanie o psach przewodnikach i sposobie zachowywania się wobec

nich (nie głaskać, nie zaczepiać, „bo one są w pracy”)

należy nie być zbyt nachalnym, słuchać tego, co mówi osoba niewidoma,

gdzie chce iść, a nie na siłę prowadzić ją w innym kierunku

ale też nie obrażać się, jeśli niewidomy odtrąci pomoc, będzie opryskliwy,

bo może następny będzie jej potrzebować (nie zniechęcać się)

W tym miejscu odsyłamy Czytelnika do kilku już istniejących przewodników:

„Jak postępować w towarzystwie osoby niewidomej i słabowidzącej” na

stronie internetowej portalu Niepełnosprawni.pl http://www.niepelno-

sprawni.pl/ledge/x/1275

„Przygotuj się”– zakładka na stronie internetowej Kampanii Otwórz Oczy

www.otworzoczy.org

„Praktyczny przewodnik savoir- vivre wobec osób niepełnosprawnych”-

część dotycząca osób niewidomych (w załączniku)16

16 United Spinal Association, „Praktyczny przewodnik savoir- vivre wobec osób niepełnosprawnych”, adaptacja: Biuro Pełnomoc-nika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych; dostosowanie treści na potrzeby warsztatów dla uczniów szkół- Karolina Wójcik, Małgorzata Szczygieł.

Page 67: Niewidzialne miasto - raport z badań

65

b II. Lekcje WOS/godziny wychowawcze

Kolejnym pomysłem na zwiększenie wiedzy społeczeństwa na temat osób

z dysfunkcją wzroku jest wprowadzenie do systemu edukacji tematów lekcji związanych z pro-

blemami osób niepełnosprawnych i ich uczestnictwem w życiu społecznym. Edukowanie warto

zacząć jak najwcześniej, należy promować otwartość, by móc zapobiec tworzeniu się destruktyw-

nych stereotypów wobec osób z niepełnosprawnością:

Nie słyszałem, żeby ktoś z nauczycieli powiedział dzieciom widzącym, żeby powiedział im

o jakiś innych schorzeniach, że może być ktoś niewidomy, ale podejść do niego jak do normal-

nego człowieka, bo to jest normalny człowiek – nie traktuj go, że, jako że nie widzi- to, że jest

niedorozwinięty umysłowo, bo to jest bzdura.. Można zrobić z tego temat lekcji, ewentualnie

zaprosić kogoś jeszcze niewidomego, kto by się zgodził.

Oczywiście są nauczyciele, którzy poruszają tego typu tematykę na swoich

lekcjach, ale twierdzimy za naszymi respondentami, że tego typu lekcje powinny stać się standar-

dem. Zajęcia byłyby możliwością poznania osoby niewidomej przez uczestników lekcji, którzy mo-

gliby bezpośrednio zadawać pytania, rozmawiać z tą osobą. Respondenci, którzy wskazali na po-

dobną formę integracji, zapytani o chęć udziału w takiej lekcji lub warsztatach zazwyczaj reagowali

pozytywnie, jedna z osób stwierdziła, że nie boi się również kontaktu z dziećmi, „niewygodnych”

pytań z ich strony, mogłaby im pokazać, na czym polega poruszanie się z laską, jak wygląda brajl.

Zdarzały się jednak i osoby, które miały wobec takiej możliwości konfrontacji obawy.

Z tą integracją, to nie trzeba ani przesadzać, ani zabraniać, bo można kogoś bardzo zdoło-

wać, jak się wpuści niewidomego do nietolerancyjnego środowiska dzieci, dzieci potrafią być

okrutne.…

b III. Przykład idzie z góry – informacje dla nauczycieli i wykładowców.

Jedna z respondentek była zdania, że jednorazowe lekcje czy warsztaty dla

rówieśników byłyby mało skuteczne, podkreślała też, że zazwyczaj integracja w szkole czy na stu-

diach zachodzi spontanicznie. Inna sytuacja jest z nauczycielami (chodziła do szkoły powszechnej)

i wykładowcami. Zdarzały i zdarzają jej się sytuacje, w których niewiedza osób prowadzących za-

jęcia sprawia jej duży problem, lub stawia w kłopotliwej sytuacji. Dlatego uważa, że programem

edukacyjnym należałoby objąć przyszłych i obecnych nauczycieli i wykładowców. Chodziłoby

o informowanie o problemach osób z dysfunkcją wzroku oraz o wskazywanie ich potrzeb, które

różnią się w sytuacji, gdy osoba niedowidzi (jak respondentka) od tych, gdy osoba jest całkowicie

jest niewidoma.

Jak zawsze musiałam powtarzać, że moja wada nie jest do skorygowania okularami , że mam

wadę wrodzoną – to widziałam ich nieufność, że nie widać, że ma problem ze wzrokiem, jesz-

cze nie nosi okularów, to na pewno kłamie..takie stereotypowe myślenie, że jak niedowidzi to

musi mieć okulary.

W tym miejscu warto wyliczyć wymieniane przez innych respondentów za-

rzuty pod adresem wykładowców, którzy, zdarza się, że nie chcą udostępniać materiałów w formie

elektronicznej, argumentując to nierównym traktowaniem studentów lub prawami autorskimi. Re-

Page 68: Niewidzialne miasto - raport z badań

66

spondentka sugeruje jak można by rozwiązać problemy osób niepełnosprawnych na uczelniach:

czy nie można by tak zrobić, że są jasne kryteria, i np. wykładowcy wiedzą o takiej osobie, maja

listę z dziekanatu z nazwiskami osób z dysfunkcjami (dodaje, że nie czułaby się w ten spo-

sób gorsza będąc na takiej liście- wręcz odwrotnie czułaby, że ma wsparcie u prowadzących,

– czego obecnie nie czuje)– i osoba niewidoma nie musi sama załatwiać i prosić o inną formę

egzaminu tylko od razu oni wiedzą i przygotowują co trzeba, udostępniają materiały w formie

elektronicznej itp.

W tym momencie sprawami tego typu zajmują się Biura ds. Osób Niepełnosprawnych, pośredni-

cząc między studentami a prowadzącymi. Właśnie z inicjatywy BON Uniwersytetu Jagiellońskiego

w ramach programu DARE (Disability Awareness – A New Challenge for Employees -Świadomość

niepełnosprawności – nowe wyzwanie dla pracowników) powstanie szkolenie adresowane do wy-

kładowców17.

b IV. Bilbordy

Kolejnym pomysłem na zwiększenie wiedzy społeczeństwa na temat osób

niewidomych i łamanie istniejących stereotypów, a co za tym idzie, zwiększenie szans na inte-

grację, jest projekt kampanii bilbordowej. Kolejne tablice przedstawiać by mogły wizerunki osób

niewidomych jako studentów, pracowników, artystów, sportowców, olimpijczyków. Zamierzeniem

takiej kampanii byłoby zwrócenie uwagi, że niewidomi wykonują te same role, co widzący, mają

wiele talentów i umiejętności; są częścią społeczeństwa, więc powinni być traktowani jak pełno-

prawni jego członkowie.

Jeden z respondentów wskazywał, że w niektórych kampaniach lub innym

przekazie medialnym osoby niewidome, i w ogóle osoby niepełnosprawne, przedstawiane są jako

pokrzywdzone przez los i proszące o pomoc. Jego zdaniem taki wizerunek może być krzywdzący:

Osoby niewidome są postrzegane jako takie biedne/dzielne, a powinny być postrzegane nor-

malnie.

Dosyć zirytowany podał przykład akcji, jaka nie powinna mieć miejsca:

na pewno nie taka jak są reklamy z Polsatu (…) ojojoj biedne niewidome dzieci, pomóżcie im,

bo nic nie mogą, nic nie potrafią, to jest takie denerwujące, że ja bym tych wszystkich ludzi

rozwalił

b V. Bawiąc (się) – uczyć. Warsztaty.

W trakcie wywiadów często pojawiał się wątek warsztatów jako formy inte-

gracji. W zajęciach powinny uczestniczyć zarówno osoby z dysfunkcją wzroku, jak też widzący:

Takie właśnie spotkania, żeby dzieciaki się spotkały, i żeby się dowiadywały jak pomagać, jak

17 W marcu br. odbyły się szkolenia pilotażowe, Więcej informacji na ten temat można znaleźć pod adresem internetowym http://www.bon.uj.edu.pl/blog/index/show/id/87

Page 69: Niewidzialne miasto - raport z badań

67

nie pomagać, jak to robić i w jakiej sytuacji.

ja uważam, że powinny być jakieś warsztaty albo cokolwiek, żeby pokazać, że niewidomy to

jest osoba sprawna, tylko ma problemy ze wzrokiem.

Niektórzy uszczegóławiają swoje propozycje realizacji takich spotkań:

(…) Fajnie by było jakby oni [dzieciaki na warsztatach] mieli zawiązane oczy i mogli sobie

pochodzić z laską. To myślę, że świetna jest forma, bo to bardzo dociera. To jest i świetna za-

bawa, bo oni jednak się czegoś uczą, i nauka właśnie, że mogą poczuć się trochę jak osoby

niewidome, że sobie tam gdzieś przechodzą. I nawet w budynku, poza budynkiem, żeby sobie

mogli pochodzić.

Ciekawym pomysłem wydaje się zamiana ról – kiedy to osoba niewidoma

staje się przewodnikiem. Jeden z absolwentów szkoły przy ul. Tynieckiej wspominał zajęcia, jakie

odbywały się w ramach lekcji wychowania fizycznego ze studentami Akademii Wychowania Fi-

zycznego:

Nawet mieliśmy coś takiego ze studentami AWF, na Tynieckiej, w ramach WFu. To było nie-

samowite, oni kroku nie potrafili zrobić, oni nam nie ufali w ogóle. W ogóle nie potrafili nam

zaufać. A gdzie są schody? A gdzie jest coś tam? A jak ja spadnę? A jak ja się przewrócę? Na-

prawdę, nas to wręcz bawiło, na naprawdę trudno się tam było nie roześmiać. A musieliśmy

zachować powagę…. Albo mieliśmy na WFie zorganizowane takie rzeczy, WF-fista robił jakieś

figury i trzeba było go dotknąć i tak samo stanąć jak on. Oni robili figury przekomiczne, ani jed-

na nie była podobna do tej, którą pokazywał. To były najfajniejsze rzeczy. Bo gdzieś tam jakieś

takie przeprowadzki, np. żeby osoba widząca przeprowadzała tą osobę niewidomą przez jakiś

slalom. No niesamowite takie rzeczy są. Świetne są takie zabawy, ja myślę, że takie warsztaty

bardzo dużo dają.

Pomysł takich zajęć jest bardzo dobry. Po pierwsze, osoby widzące i niewi-

dzące mają szansę spotkania, po drugie – dla wspólnego działania niezbędna jest współpraca, po

trzecie – wiedza, jaką nabywają obydwie strony, nie jest wykładem, instruktażem, suchą teorią,

a zabawą, żywym doświadczaniem.

b VI. Sport – integracja dzięki wspólnemu działaniu.

Integracja możliwa jest jedynie dzięki wspólnemu działaniu, w ogóle młodzież lubi sport, więc

mogło to by być czynnikiem integrującym

Jest to wypowiedź jednego z respondentów, który miał plany stworzenia

profesjonalnej drużyny piłkarskiej niewidomych, a docelowo, w przyszłości miałaby powstać repre-

zentacja Polski. W tym celu chciał nawiązać współpracę z drużyną Cracovii – niestety, nie udało mu

się zrealizować tego projektu:

Projekt piłki nożnej dla niewidomych miał też cel – żeby ta drużyna pełniła funkcję edukacyjną

skierowana w ogóle w stronę społeczeństwa i żeby to był trochę czynnik integrujący społe-

czeństwo z osobami niepełnosprawnymi, bo mogą grać zarówno niewidomi, jak i widzący

– bramkarze, ale w polu mogą grać też zawodnicy widzący – tylko wtedy muszą mieć opaski

na oczach… w dalszej perspektywie były plany nawiązania współpracy ze szkołami średnimi

Page 70: Niewidzialne miasto - raport z badań

68

o profilu sportowym w Krakowie, żeby rozegrać jakieś mecze towarzyskie, integracyjne.. w tym

kierunku to miało pójść… ,ale tak jak mówię nie wyszło niestety…

Pomysł powstał, ponieważ jego autor nie miał możliwości rozwinąć swojej kariery sportowej zwią-

zanej z biegami, ponieważ nie było odpowiednich warunków:

ale jeżeli mnie się nie udało to może następnym osobom, które będą chciały coś osiągnąć

i przez sport się integrować ze społeczeństwem, ale też w pewien sposób dowartościować się,

w jakiś sposób zaistnieć – taka organizacja na pewno pomoże.

Dowodem na to, że piłka nożna osób niewidomych i słabowidzących to

świetny sposób na integrację jest rozegrany w ramach szóstych ogólnopolskich dni integracji (13

i 14.06.2009) „Zwyciężać mimo wszystko” (organizowanych przez Fundację Anny Dymnej) mecz

piłkarski między reprezentacją Szkoły Mistrzostwa Sportowego a reprezentacją niewidomych i nie-

dowidzących piłkarzy. Mecz z niewidomymi piłkarzami da naszym uczniom odczuć ile wysiłku

potrzeba, by pokonać codzienne bariery niepełnosprawności. Mam nadzieję, że przesłonięte oczy

pomogą im jasno zobaczyć jak wielkim darem jest talent i zdrowie, darem, którego nie wolno

zmarnować – tak komentował dyrektor szkoły Mirosław Gilarski18.

b VII. Dialog w ciemności – muzeum

Przedstawiając pomysły dotyczące możliwości integracji i zwiększania wie-

dzy dotyczącej osób niewidomych i słabowidzących, warto przybliżyć rozwiązania zagraniczne.

Dwadzieścia lat temu powstała idea wystawy, na której nie można nic zobaczyć, ale za to wiele od-

kryć. Dzisiaj „Dialog w ciemności” jest koncepcją wystawy cieszącą się międzynarodowym powo-

dzeniem. Jako pierwsze powstało Dialog Museum we Frankfurcie nad Menem19, obecnie podob-

ne instytucje działają między innymi w: Hamburgu, Amsterdamie, Rzymie, Wiedniu, Budapeszcie,

Sztokholmie, Helsinkach, Glasgow, Tokio, Meksyku.

Jest to miejsce szczególne, wystawy nie zobaczymy, możemy za to odkry-

wać ją innymi zmysłami. Zwiedzanie odbywa się w zupełnej ciemności, goście muzeum dostają do

rąk laski, w czasie zwiedzania pomocą służy przewodnik – osoba niewidoma. Wystawa składa się

z różnych codziennych sytuacji np. spacer w parku, przejście przez miasto, zakupy na targu, korzy-

stanie z różnych urządzeń np. komputera, telefonu,..czy wyjście do kawiarni. Daje to zupełnie nową

jakość przeżycia tych sytuacji. Co oczywiste, następuje tu zmiana ról – czujemy się nieporadnie

w nowym miejscu, w nowej sytuacji, tracimy pewność. Jedna z autorek projektu „Niewidzialne Mia-

sto” tak relacjonowała odczucia po wizycie w Dialog Museum:

Pierwsze wrażenie jest takie, że ciemność jest gęsta, próbujesz otworzyć oczy z nadzieją, że coś

zobaczysz, potem strach, nogi są napięte, boisz się zrobić pierwszy krok…a potem kierujesz się

głosem przewodnika i współpracujesz z osobami, które są obok ciebie, którym musisz zaufać(…)

W jednym z pomieszczeń, w ramach odpoczynku po pierwszych trudach- puszczono muzykę…

siedzieliśmy na podłodze, a ja w końcu poczułam się bezpiecznie, bo te dźwięki określały, zmykały

przestrzeń, nigdy wcześniej nie zdawałam sobie sprawy jak muzyka może relaksować.

18 Krótki artykuł na temat tego wydarzenia na stronie http://www.mmkrakow.pl/5478/2009/6/13/sms-zagra-z-reprezentacja-nie-widomych-i-niedowidzacych?category=sport

19 więcej informacji na oficjalnej stronie Muzeum: www.dialogmuseum.de

Page 71: Niewidzialne miasto - raport z badań

69

Obok muzeum, we Frankfurcie funkcjonuje również „kasyno komunikacji” –

Casino for Communication. W tym kasynie nie gra się o pieniądze. Chodzi raczej o „zgranie się”.

Poszczególne stoliki oferują różne gry, w których liczą się kompetencje społeczne i komunikacyj-

ne oraz współpraca między graczami. Jest to kasyno, w którym wygrywają wszyscy. Oprócz tego

można wybrać się do restauracji Taste of darkness – gdzie niewidomi kucharze i kelnerzy zaserwują

nam potrawy z Menu składającego się z potraw typowych dla Frankfurtu, którymi delektować się

możemy w całkowitej ciemności.

Muzeum jest doskonałą okazją, by choć na jakiś czas oderwać się od po-

strzegania świata zdominowanego przez wizualne przekazy, daje możliwość uświadomienia sobie,

czym może być utrata wzroku. Uświadamia, jak wielkie znaczenie ma zaufanie i współpraca z ludź-

mi, którzy nas otaczają, oraz zwraca uwagę na rolę komunikacji i informacji. Ze względu na powyż-

sze wnioski nie dziwi fakt, że wiele firm organizuje w Muzeum szkolenia i zajęcia integracyjne dla

swoich pracowników.

Kapitał początkowy muzeum we Frankfurcie pochodził ze środków na wy-

równywanie szans wyłożonych przez Urząd do spraw Integracji Hesji oraz Związek Niewidomych

i Niedowidzących Hesji. Powstanie takiego miejsca w Krakowie, w ogóle w Polsce – byłoby marze-

niem.

c. Warsztat uwrażliwiający dla gimnazjalistów – propozycja

Uwrażliwianie na problematykę niepełnosprawności warto rozpoczynać

jak najwcześniej. W ramach projektu „Niewidzialne Miasto” opracowałyśmy scenariusz warsztatu

uwrażliwiającego dla gimnazjalistów, wzbogacającego ich wiedzę na temat osób niewidomych

i słabowidzących. Grupą docelową warsztatu są osoby w wieku gimnazjalnym (13-16 lat), z uwagi

na specyfikę okresu dorastania, w którym się znajdują. Ważną cechą tego okresu jest tzw. „idealizm

młodzieńczy” rozumiany jako potrzeba czynienia dobra, który zaobserwowano w wielu badaniach

psychologicznych. Dodatkowo, charakterystyczne dla młodzieży na tym etapie rozwoju są zain-

teresowania społeczne20. Jest to więc okres, kiedy szczególnie warto dołożyć starań, by budować

w młodych ludziach postawę wrażliwości społecznej.

Scenariusz warsztatu może służyć jako konspekt lekcji wychowawczej lub

lekcji wiedzy o społeczeństwie (na jego realizację potrzeba w przybliżeniu dwóch godzin lekcyj-

nych). Uwzględnienie przez szkoły i inne placówki oświatowe problematyki niepełnosprawności

w kształceniu oraz wychowaniu dzieci i młodzieży znajduje się wśród zapisów projektu Ustawy

o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnością, stworzonego przez Stowarzyszenie Przyjaciół

Integracji we współpracy z Senatem RP i Ambasadą Brytyjską w Polsce:

Szkoły oraz inne placówki oświatowe, podnosząc wśród dzieci i młodzieży świadomość co do

osób z niepełnosprawnością, upowszechniają w swoich działaniach dydaktycznych, wycho-

wawczych i opiekuńczych postawę wobec osób z niepełnosprawnością opartą na zrozumie-

niu i akceptacji, przekazują wiedzę na temat szczególnych potrzeb osób z niepełnosprawno-

20 Obuchowska I. (2002). Adolescencja. W: B. Harwas-Napierała, J. Trempała (red.). Psychologia rozwoju człowieka. T.2. Warszawa: PWN.

Page 72: Niewidzialne miasto - raport z badań

70

ścią oraz przeciwdziałają dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność21.

Pilotażowy warsztat został przeprowadzony 7 maja 2009 roku w klasie 1B

Gimnazjum nr 5 im. Jana Pawła II w Krakowie przez Karolinę Wójcik i Małgorzatę Szczygieł. Wnioski

prowadzących i uwagi uczestników uwzględniono przy opracowywaniu ostatecznej wersji scena-

riusza, zamieszczonej poniżej. Podczas warsztatu, widoczna była duża otwartość młodzieży, chęć

do pomagania osobom niewidomym. Warte odnotowania jest także to, że młodzi uczestnicy byli

zdolni do „przekładalności perspektyw”, potrafią postawić się na miejscu osoby niewidomej:

Gdyby nie potrzebowała pomocy, nie narzucałabym się, ponieważ gdybym ja była w jej sytu-

acji nie chciałabym, żeby się nade mną litowali

Dużym powodzeniem młodzieży cieszyło się również ćwiczenie – symulacja poruszania się bez

użycia wzroku i bycia „przewodnikiem”.

Scenariusz warsztatu dla gimnazjalistów

Etap warsztatu Opis Orientacyjny czas trwa-nia

1) Wprowadzenie – uczniowie

a niepełnosprawność

Krótka dyskusja z uczniami:

– Jakie niepełnosprawności

znają?

– Czy znają jakieś osoby nie-

pełnosprawne?

– Czy często takie osoby

spotykają? itp.

5 min

2) Diagnoza wiedzy i po-

dejścia uczniów do osób

niewidomych – metoda zdań

niedokończonych

Uczniowie pracują indywidu-

alnie, każdy ma przed sobą

zestaw 4 zdań do uzupełnie-

nia (każde zdanie na oddziel-

nej kartce):

– Osoba niewidoma to…

– Osoba niewidoma może …

– Osoba niewidoma nie

może …

– Gdybym spotkał/spotkała

osobę niewidomą to…

10 min

21 H. Izdebski, W. Rogowski, M. Matczak, P. Pawłowski (2008) , „Projekt Ustawy o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnością”, Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Warszawa, Rozdział 4, Art. 32.

Scena-riusz warsz-tatu dla gim-nazjali-stów

Page 73: Niewidzialne miasto - raport z badań

71

Scenariusz warsztatu dla gimnazjalistów

Etap warsztatu Opis Orientacyjny czas trwa-nia

3) Porządkowanie i prezenta-

cja wyników – praca grupowa

Uczniowie zostają podzieleni

na 4 grupy. Każda z grup

otrzymuje jedno z uzupełnia-

nych wcześniej przez wszyst-

kich uczniów zdań. Grupa ma

za zadanie uporządkować

odpowiedzi, a następnie za-

prezentować je całej klasie.

35 min

(15 min + 4x5 min na prezen-

tacje)

4) Dyskusja na temat prezen-

towanych wyników

Wspólne rozwijanie pojawia-

jących się wątków – po każdej

z grupowych prezentacji. Przy

omawianiu zdania „Osoba nie-

widoma nie może…”, dodat-

kowe ćwiczenie – prowadzą-

cy odczytuje listę czynności,

uczniowie odpowiadają, czy

ich zdanie osoba niewidoma

nie może:

– Zdobyć Kilimandżaro

– Pływać statkiem Zawisza

Czarny

– Grać w piłkę nożną

– Startować na paraolimpia-

dzie w konkurencji pływanie

– Posługiwać się komputerem

– Studiować informatyki

– Kierować firmą realizującą

badania społeczne

– Jeździć samochodem.

(osoby niewidome robią to

wszystko)

15 min (10 min dyskusja + 5

min ćwiczenie)

Page 74: Niewidzialne miasto - raport z badań

72

Scenariusz warsztatu dla gimnazjalistów

Etap warsztatu Opis Orientacyjny czas trwa-nia

5) Symulacja bycia niewido-

mym

Wybór dwóch ochotników –

jednej osobie zawiązuje się

oczy, ma obrócić się kilka-

krotnie w celu dezorientacji;

druga ma pokierować nią tak,

by dotarła do wyznaczonego

przez prowadzącego punktu

(bez kontaktu fizycznego –

jedynie wskazówki werbalne).

Powtórzenie ćwiczenia z dwo-

ma innymi ochotnikami.

15 min

(2x7,5 min)

6) Jak to jest nie widzieć? –

doświadczenia ochotników

Ochotnicy dzielą się swoim

doświadczeniami (zarówno

osoby „niewidome”, jak i „prze-

wodnicy”):

– Co było szczególnie trudne?

– Co im przeszkadzało, a co

pomagało?

– Jaki sposób udzielania

wskazówek byłby najbardziej

skuteczny (rola dokładnej,

precyzyjnej informacji)? itp.

10 min

7) Zakończenie Rozdanie uczniom Praktycz-

nego poradnika savoir – vivre

wobec osób niepełnospraw-

nych zatwierdzonego przez

Pełnomocnika Rządu ds. Osób

Niepełnosprawnych (część

dotycząca osób niewido-

mych).

Materiały niezbędne do realizacji warsztatu:

Kartki ze zdaniami do uzupełnienia – dla każdego uczestnika 4 oddzielne

kartki;

Papier flipchartowy (4 arkusze), taśma malarska – do pracy w grupach;

Page 75: Niewidzialne miasto - raport z badań

73

Nieprześwitująca chustka do zawiązania oczu podczas ćwiczenia symulacyj-

nego;

Praktyczny poradnik savoir-vivre wobec osób niepełnosprawnych – część do-

tycząca osób niewidomych; wersja zmodyfikowana na potrzeby warsztatu

przez Karolinę Wójcik i Małgorzatę Szczygieł. (Załącznik nr 2) – po jednej

kopii dla każdego uczestnika.

5. Podsumowanie

Mamy nadzieję, że Czytelnik, w tym każda osoba reprezentująca jednostki

oświatowe i samorządowe, znalazła w naszym raporcie ciekawe informacje, a także miała szan-

sę spojrzeć na osoby niewidome i słabowidzące, z innej, bliższej perspektywy. Mamy nadzieję, że

zaproponowane przez nas pomysły edukacyjne i uświadamiające zainspirują innych do podjęcia

działań na rzecz większej integracji osób niewidomych i słabowidzących, na rzecz przełamywania

barier psychologicznych i stereotypów, a także lęku. Dziękujemy za czas poświęcony na przeczyta-

nie całego raportu i mamy nadzieję, że on sam też przyczyni się do osiągnięcia tych celów.

Podsu-mowa-nie

Page 76: Niewidzialne miasto - raport z badań

74

bibliogRafia

Materiały w wydaniu drukowanym

— J. Budny: „Jak dostosować budynek”, Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Warszawa 2004

— H. Izdebski, W. Rogowski, M. Matczak, P. Pawłowski, „Projekt Ustawy o wyrównywaniu szans osób

z niepełnosprawnością”, Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Warszawa 2008

— K. Konecki, „Studia z metodologii badań jakościowych. Teoria ugruntowana”, PWN, Warszawa

2000

— I. Obuchowska, „Adolescencja”, w: B. Harwas-Napierała, J. Trempała (red.). „Psychologia rozwoju

człowieka. T.2”, PWN, Warszawa 2002

— A. Okarmus, D. Rysiak, „Niewidomi i słabowidzący jako użytkownicy przestrzeni architektonicz-

nej”, W: Nasze Dzieci. PZN. Warszawa 2008, nr 1

— J.Tokarski (red.), „Słownik wyrazów obcych”, PWN, Warszawa 1980

— „Porady projektowe”, Sekretariat Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przy Ministerstwie

Transportu i Gospodarki Morskiej, wrzesień 1999

Artykuły, poradniki i inne materiały dostępne online

— K. Barłóg, „Zintegrowana edukacja w szkole”, w: Edukacja i dialog, czerwiec 1996, Społeczne To-

warzystwo Oświatowe (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://www.eid.edu.pl/archiwum/1996,94/

czerwiec,120/zintegrowana_edukacja_w_szkole,497.html )

— J. Cohen, „Praktyczny przewodnik savoir- vivre wobec osób niepełnosprawnych”, United Spinal

Association, adaptacja: Biuro Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych (dostępny

1.VII.2009 na stronie http://www.zosprp.pl/files/Savoir-vivre.pdf )

— J. Fazlagić, „Metoda Action Research”, w: Edukacja i Dialog. Czasopismo liderów edukacji, Paź-

dziernik 2008, Społeczne Towarzystwo Oświatowe (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://www.eid.

edu.pl/archiwum/2008,1/padziernik,233/pytajnik,237/metoda_action_research,2081.html)

— A. Głowania, „Sms zagra z reprezentacją niewidomych i niedowidzących” (dostępny 1.VII.2009

na stronie http://www.mmkrakow.pl/5478/2009/6/13/sms-zagra-z-reprezentacja-niewidomych-i-

niedowidzacych?category=sport )

— D. Landsberger, „Jak postępować w towarzystwie osoby niewidomej i słabowidzącej” (dostępny

1.VII.2009 na stronie http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/1275)

— A. Maciarz, „Przemiany w ujęciu istoty i uwarunkowań społecznej integracji dzieci niepełno-

sprawnych.” w: Nasze Forum 1/2001 (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://nasze_forum.free.ngo.

pl/nasze_forum_1%5B2001%5D.pdf )

— A. Piskorska, T. Krzeszowski, B. Marek: „Uczeń z dysfunkcją wzroku na lekcji angielskiego. Wska-

zówki metodyczne dla nauczycieli.”, Podrozdział 16.2.2: Sprzęt do wykonywania adaptacji grafiki,

Uniwersytet Warszawski 2008 (dostępny 15.VI.2009 na stronie http://www.adaptacje.uw.edu.pl/

publikacje/metodyka/16_2_rozdzial_xvi.html )

— R. Więckowski, „Kraków obrajlowiony” (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://pochodnia.pzn.org.

pl/artykul/91-krak_w_obrajlowiony.html )

— B. Zakrzewski, „Kompensacja dysfunkcji wzroku” (dostępny 15.VI.2009 na stronie http://www.

staff.amu.edu.pl/~bartosz/index.php?dzial=b9 )

— „Kraków: powstał plan miasta dla niewidomych i słabo widzących” (dostępny 1.VII.2009 na stro-

nie http://fakty.interia.pl/ciekawostki/news/news/krakow-powstal-plan-miasta-dla-niewidomych-

i-slabo,1279393,18 )

Biblio-grafia

Page 77: Niewidzialne miasto - raport z badań

75

— „Mapa dla niewidomych i słabowidzących” (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://www.czasbo-

chenski.pl/krakow/mapa-dla-niewidomych-i-slabowidzacych.html )

— oficjalna strona internetowa Muzeum Dialogu www.dialogmuseum.de

— „Przygotuj się”- zakładka na stronie internetowej Kampanii Otwórz Oczy (dostępna 1.VII.2009 na

stronie http://otworzoczy.org/przygotuj-sie.html )

— „Szkolenia dla kadry akademickiej” (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://www.bon.uj.edu.pl/

blog/index/show/id/87 )

Page 78: Niewidzialne miasto - raport z badań

76

Załącznik 1

Scenariusz indywidualnego wywiadu pogłębionegoZagadnienia i instrukcje do wywiadu pogłębionego (IDI) z osobami niewidomymi1.

Instrukcja wstępna: Postaraj się poruszyć wszystkie interesujące zagadnienia, dopytywać o szczegóły i doprecyzowy-

wać tam, gdzie coś jest niejasne. Jednocześnie bądź elastyczna – kiedy respondent mówi coś cie-

kawego, czego nie ma w scenariuszu, słuchaj uważnie, pogłębiaj i odnotuj, tak, żeby zagadnienie

można było włączyć do następnych wywiadów. Bądź uprzejma, delikatna i słuchaj uważnie.

Dane wywiadu:

Imię i nazwisko prowadzącej:

Imię respondenta:

Data realizacji wywiadu:

Miejsce przeprowadzenia rozmowy:

Długość nagrania:

Dane respondenta:

Płeć:

Wiek:

Wykształcenie:

Miejsce pochodzenia:

Miejsce zamieszkania:

Krótki opis przebiegu wywiadu:

1 Na początku projekt miał dotyczyć wyłącznie osób niewidomych, potem, z biegiem czasu, włączyłyśmy w niego także osoby słabowidzące

Scena-riusz indy-widu-alnego wywia-du po-głębio-nego

Page 79: Niewidzialne miasto - raport z badań

77

1. Wstęp – wprowadzenie w ideę projektu, poproszenie o komentarz, pytanie o możliwość nagrywania rozmowy

2. Dane na temat respondenta:

— czym się zajmuje?

— jaki prowadzi tryb życia, jak wygląda życie codzienne?

— czy ma hobby, zainteresowania? Co to jest?

— jak spędza czas wolny

3. Respondent i przestrzeń

— jak poznaje i uczy się poruszać w nowym miejscu?

— jakie techniki poruszania się po mieście stosuje, jak się orientuje?

— czy/ jakich punktów orientacyjnych używa?

— jakie ma skojarzenia z Krakowem? Jaki ma stosunek emocjonalny do tego miasta?

— jakie miejsca zna?

— gdzie bywa najczęściej?

— czy ma utarte trasy i tylko nimi się porusza? Czy schodzi z utartych ścieżek? W jaki sposób?

Dlaczego?

— czy są takie miejsca gdzie nie bywa, a chciał(a)by? Jakie?

— jakie napotyka przeszkody? Jak sobie z nimi radzi/nie radzi?

— co mogłoby ułatwić swobodniejsze poruszanie po mieście, lepszy dostęp do różnych miejsc?

— jak radzą/nie radzą sobie inni niewidomi? Dlaczego?

— jakie miejsca lubi/ jakich nie lubi? Co o tym decyduje?

4. Funkcje społeczne przestrzeni i integracja społeczna

— czego brakuje jemu/jej w przestrzeni publicznej? Jakich miejsc by chciał/a? Jakich miejsc potrzeba?

— czy są rzeczy, które chciałby robić, ale z jakiś powodów ich nie robi? Czemu?

— jaki ma kontakt z widzącymi rówieśnikami/rówieśnikami w ogóle? W jakich celach? Gdzie się

spotykają? Czy są miejsca, w których chcieliby się spotykać, ale tego nie robią? Dlaczego?

— czy istnieją w Krakowie organizacje działające na rzecz niewidomych? Co robią? Czy respon-

dent/ka w nich działa? Jaka jest jego/jej opinia na ich temat?

— czy działa w jakiejś/ jakichś innych organizacjach? Formalnych/ nieformalnych? Jakich? Jakie są

motywacje?

— czy współpracuje z ludźmi z innymi dysfunkcjami? Czy np. Istnieje jakiś ruch na rzecz większej

przyjazności miasta? Czy słyszał/a o czymś podobnym?

— czy zdarzają mu/jej się dziwne, kuriozalne, nieprzyjemne sytuacje? W kontekście poruszania się

po mieście? W kontaktach z widomymi? Jakie?

— czy uważa, że jakaś akcja „uświadamiająca” dla widzących miałaby sens? Czy był(a)by skłonny/a

w takowej wziąć udział? Czy miał(a)by może jakiś pomysł na takie przedsięwzięcie? Jaki? Warsztaty,

program edukacyjny?

Page 80: Niewidzialne miasto - raport z badań

78

4a. Pytania o dostępność/niedostępność:

— kultury, rozrywki

— służby zdrowia

— środków komunikacji miejskiej

— instytucji i urzędów

4b. Jakie dobre rozwiązania respondent/ka zauważa? Jakie złe? Jakie czynniki wpływają na jego ocenę?

— sugestie zmian i pomysły na rozwiązania

6. Pytanie podsumowujące: czy są jakieś refleksje, uwagi, rady?

7. Prośba o dalszą współpracę, podziękowanie za poświęcony czas

Page 81: Niewidzialne miasto - raport z badań

79

Załącznik 2

Praktyczny poradnik savoir-vivre wobec osób niewidomych lub niedowidzących.

Osoby niewidome umieją orientować się w terenie i poruszać się po ulicach.

Osoby te są w stanie same podróżować, choć czasem korzystają z laski lub

z pomocy psa przewodnika. Niektóre osoby mogą mieć problemy ze wzro-

kiem, które nie są widoczne. Bądź przygotowany/a, aby udzielić takiej oso-

bie pomocy – na przykład przeczytać jej coś – kiedy cię o to poprosi.

Zanim nawiążesz kontakt fizyczny, uprzedź o tym osobę niewidomą. Wy-

mień swoje imię, a jeśli jest to stosowne – powiedz również, kim jesteś. Po-

winieneś/Powinnaś też przedstawić osobę niewidomą wszystkim osobom

z grupy, aby nie poczuła się ona wykluczona.

Osoby niewidome korzystają ze swoich rąk do utrzymywania równowagi,

więc jeśli chcesz taką osobę poprowadzić, zaproponuj jej swoje ramię, za-

miast chwytać ją za rękę (można jednak poprowadzić rękę osoby niewidomej

do poręczy lub oparcia krzesła, jeśli chce ona wejść na schody lub usiąść).

Jeżeli osoba niewidoma korzysta z pomocy psa przewodnika, idź po prze-

ciwnej stronie niż pies. Idąc opisuj otoczenie i wskazuj przeszkody, np. schody

(„w górę” lub „w dół”) albo dziurę w chodniku. Inne zagrożenia to: drzwi ob-

rotowe, otwarte drzwiczki szafy i przedmioty wystające ze ścian na poziomie

głowy, takie jak rośliny czy lampy. Jeśli chcesz ostrzec osobę niewidomą, zrób

to w sposób konkretny. Sam okrzyk „uważaj!” nie pozwoli jej zorientować się,

czy ma się zatrzymać, uciekać, pochylić czy coś przeskoczyć.

Jeżeli wskazujesz osobie niewidomej drogę, podaj jej konkretne wskazówki nie-

wymagające orientacji wzrokowej. Zamiast powiedzieć „skręć w prawo przy pół-

ce z książkami” powiedz „idź prosto do końca alejki a potem skręć w prawo”, gdyż

osoba ta może nie wiedzieć, gdzie znajduje się półka z książkami.

Jeśli musisz już iść i pozostawiasz osobę niewidomą w jakimś miejscu samą,

powiedz jej o tym, opisz jej drogę do wyjścia a następnie pozostaw ją blisko

ściany, stołu lub w jakimś innym konkretnym miejscu. Pozostawiając taką

osobę na środku pomieszczenia sprawiasz jej duży kłopot.

Nie dotykaj laski ani psa osoby niewidomej. Pies jest w pracy i nie może

się rozpraszać, laska stanowi cześć przestrzeni osobistej danej osoby. Jeśli

osoba niewidoma położy gdzieś laskę, nie przekładaj jej, uprzedzaj jedynie

wtedy, jeśli może stanowić ona przeszkodę.

Jeśli serwujesz osobie niewidomej posiłek, opisz jej dokładnie zawartość ta-

lerza posługując się orientacją wg zegara (godzina 12 znajduje się najdalej

od niej a 6 najbliżej). Usuń z talerza przybranie i wszystkie elementy, które

nie nadają się do jedzenia.

Prak-tyczny po-radnik savoir-vivre

Page 82: Niewidzialne miasto - raport z badań

80

Osoby niedowidzące mogą przeczytać jedynie informacje wydrukowane

dużą czcionką. Rodzaj czcionki i odpowiednie odstępy są równie ważne, jak

jej rozmiar. Osobom niedowidzącym najłatwiej jest przeczytać tekst napisa-

ny wielkimi białymi literami na czarnym tle.

Bardzo ważnym elementem jest dobre oświetlenie, lecz nie powinno ono

być zbyt jasne. Światło odbijające się od błyszczącej tapety może razić

w oczy.

Dopilnuj, aby na drodze, jaką poruszają się osoby niewidome i niedowi-

dzące, nie było żadnych przeszkód. Informuj je o wszelkich zmianach, np.

o przestawionych meblach, sprzętach i innych przedmiotach.

Podając wskazówki osobie niewidzącej lub niedowidzącej, bądź dokładny.

Jeżeli osoba niewidząca wymaga poprowadzenia, zamiast chwytać ją za rękę, zaproponuj jej swoje ramię.