76
budownictwo • technologie • architektura Nr 1 (37) /2007 Cena 9 zł STYCZEŃ – MARZEC 2007

Nr 1(37)/2007

  • Upload
    others

  • View
    6

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

Nr 1(37)/2007

Cena 9 złSTYCZEŃ – MARZEC 2007

Page 2: Nr 1(37)/2007

styczeń – marzec 2007

Page 3: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

CEMET S.A.ul. Przasnyska 6A, 01-756 Warszawatel. (022) 32-03-200, fax (022) [email protected], www.cemet.pl

ISO 9001PN-N-18001OHSAS 18001BUREAU VERITAScertification

Page 4: Nr 1(37)/2007

styczeń – marzec 2007

Architekt Tomasz Konior z zespołem zdobył I na-grodę w X edycji konkursu „Polski Cement w Archi-tekturze”. Jubileuszowa, dziesiąta edycja konkursu była także czasem do pod-sumowania: – 10 lat temu

uczyliśmy się podstawowych chwytów, jak stosować beton, co zro-bić, by był on gładki, piękny, a wielu z nas wydawało się to nie-wykonalne. Dzięki konkursowi „Polski Cement w Architekturze” beton jest dzisiaj powszechnie uznawany jako materiał szla-chetny, jako materiał, który daje architektowi ogromne moż-liwości – stwierdził prof. Stefan Kuryłowicz – s. 10

ARCHITEKTURANatura i kultura nagrodzone

czyli X edycja konkursu Polski Cement w Architekturze .............10

Więcej niż szkoła .................................................................14

Zwierzę polityczne i sztuka rozumowania ................................18

Ludzie architektury… ...........................................................22

Beton podstawą postępu myśli architektonicznej ......................24

Beton architektoniczny – uwagi praktyczne .............................26

BUDOWNICTWONa przednówku dużo życzeń i więcej pytań .............................32

Branża drogowa przed wielkim planem w drogownictwie ..........33

Będą inwestować wykorzystując środki unijne .........................34

Ostatni etap ........................................................................35

Tunel w centrum Katowic ......................................................36

Drogi betonowe to nie tylko Stany Zjednoczone czy Niemcy.......38

Wybitne realizacje konstrukcji betonowych w świecie (II) ..........42

TECHNOLOGIETendencje kształtujące przyszłość betonu ................................50

Jak ustalić najkrótszy termin

rozdeskowania żelbetowych stropów monolitycznych (II) ...........56

Cement z dodatkiem granulowanego żużla

wielkopiecowego składnikiem betonu mrozoodpornego .............60

Odporność betonu na ścieranie

w aspekcie wymogów normy PN-EN 206-1 ............................63

AKTUALNOŚCINadspodziewanie dobra koniunktura ........................................6

Najlepszy rok od początku przemian .........................................8

Z klubu Pickwicka ................................................................66

Kongres ICPIC 2007 ............................................................68

Uwierzyć w siebie ................................................................69

Zbliża się finał IV edycji Kampanii „Dobry Beton” .....................72

PREZENTACJEZnamy wasze potrzeby .........................................................70

Dom musi mieć ściany (2) ....................................................73

w numerze

Prof. Andrzej Ajdukiewicz prezentuje wybitne realizacje konstrukcji betonowych z całego świata, które zostały nagrodzone na II Kongresie Międzynarodowej Federacji Betonu Konstrukcyjnego (fib) – s. 42

– W 2006 roku koniunktura w budownictwie była bar-dzo dobra. W efekcie za-kończyliśmy rok zużyciem cementu większym o 21,4% w stosunku do 2005 roku. Sprzedaliśmy 14,5 mln ton cementu i jest to najlepszy wynik od początku lat 90. – mówi Andrzej Balcerek, prezes Stowarzyszenia Producentów Cementu. W związku z prognozami zwiększonego zapotrzebowa-nia na cement branża planuje modernizacje i budowę nowych li-nii produkcyjnych. Konkretne plany i decyzje producentów po-znamy jeszcze w tym roku – s. 8

– Trzeba znać chemię chociażby ze względu na różnorodność mate-riałów, tak aby opracować właści-we kryteria ich doboru do różnych zastosowań. Dobór materiałów jest jednym z podstawowych elemen-tów projektowania budowlanego. O tym, na ile jest to element istot-ny, świadczyć mogą liczne nie-powodzenia, których główna przy-czyna tkwi właśnie w materiale. Niepowodzenia tego typu mają za-zwyczaj swoje źródło albo w nie-

właściwym doborze materiału w kontekście funkcji, jaką ma on pełnić w obiekcie, albo w zastosowaniu materiału złej jakości. Czy można tu pominąć chemię? – pyta prof. Maria Fiertak, któ-ra jest uznanym autorytetem w dziedzinie chemii materiałów bu-dowlanych i ochrony budowli – s. 62

Page 5: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

Ponoć od dwustu lat nie mieliśmy takiej pogody w styczniu. Przyroda kompletnie oszalała, tem-peratury typowe może dla południa Europy, ale nie dla naszego kraju, kojarzonego ze śnieżną i mroźną zimą. Wszystkie makroekonomiczne podsumowania roku 2006 wyglądają imponująco – gospodarka pę-dzi, eksport rośnie, złoty mocny, deficyt budżetowy mniejszy niż planowano, wzrost PKB całkiem ładny itd. Nawet oficjalne dane o bezrobociu wyglądają coraz lepiej, choć każdego, kto w ostatnich miesiącach próbował znaleźć fachowca w najprostszych dziedzinach budownictwa – i nie tylko tam – musi dziwić dalej wysoki jego poziom. Czyżby większość z tych, którzy coś potrafią i do tego „chcą chcieć”, była już na Wyspach? Już kolejny raz sygnalizuję problem „zasobów ludzkich”, który w krótkim czasie może stać się ważnym czynnikiem limitującym rozwój gospodarki, a w szczególności budownictwa.

Trudno dzisiaj znaleźć analityka gospodarczego, który prezentowałby pesymistyczne prognozy rozwoju budownictwa. Po kilku długich latach głębokiego „dołka”, rok 2006 powiał wyraźnym optymizmem.

Konsumpcja cementu, będąca zawsze czułym barometrem koniunktury na rynku budowlanym, zaskoczyła wszystkich – nawet najwięksi optymiści nie zakładali, że może być ona o ponad 21 procent większa niż rok wcze-śniej (polecam wywiad z Andrzejem Balcerkiem, przewodniczącym zarządu Stowarzyszenia Producentów Cementu). Prognozy na najbliższe lata także napawają nadzieją – analitycy weryfikują „w górę” również te scenariusze, które jeszcze kilka miesięcy temu uważane były za optymistyczne. Taka sytuacja cieszy i należy tylko mieć nadzieję, że będziemy w stanie racjonalnie zagospodarowywać coraz większe środki przewidziane na inwestycje.

Tradycyjnie już, pewien niepokój mogą wywoływać sygnały płynące z obszaru budownictwa drogowego, gdzie w okresie najbliższych siedmiu lat mamy szansę zaabsorbować ponad 21 mld euro pomocy unij-nej. Już w poprzednim numerze kwartalnika wskazywałem na zagrożenia wynikające z problemów le-gislacyjnych, administracyjnych, niedoborów kadrowych a także materiałowych. Na łamach naszego pi-sma od lat szeroko informujemy o zaletach technologii opartych o rozwiązania betonowe. Podkreślamy, że nasi producenci oferują pełną paletę najwyższej jakości cementów do budowy dróg i autostrad. War-to może przy okazji zwrócić uwagę na fakt, że wbrew głoszonym niekiedy opiniom, koszt cementu w bu-dowie autostrady zazwyczaj nie przekracza 4% całkowitych kosztów realizacji inwestycji.

W bieżącym numerze kwartalnika „Budownictwo, Technologie, Architektura” znajdą Państwo tra-dycyjnie szereg informacji na temat aktualnych problemów budownictwa betonowego. Dzisiaj, naprawdę pokaźna porcja dobrej architektury. Wywiad z intelektualistą, politykiem, a zarazem uznanym architektem Czesławem Bieleckim, praktyczne rady technologa (K. Kuniczuk), jak robić dobry beton architektoniczny, a przede wszystkim relacja z finału 10. edycji konkursu „Polski Cement w Architekturze”. W trakcie tej jubileuszowej uroczystości kolejny już raz nagrodzone zostały znaczące obiekty, w których beton za-decydował nie tylko o parametrach konstrukcyjnych, ale także o ich formie architektonicznej. Za nie-wątpliwy sukces konkursu można uznać to, że polscy architekci coraz lepiej radzą sobie z betonem, co stwarza im nowe możliwości w realizacji nawet najśmielszych koncepcji.

Drogi niezmiennie pozostają ważnym tematem w naszym kwartalniku – wszystkich powinien zaintere-sować przegląd światowego stanu budowy dróg z nawierzchnią betonową, przygotowany w oparciu o do-świadczenia konferencji, która jesienią ubiegłego roku odbyła się w Brukseli. Do tego informacje o ciekawych polskich realizacjach (np. tunel koło katowickiego Spodka) i opinie inwestorów o drogach lokalnych.

Nie zabrakło miejsca dla technologii – zachęcam m.in. do sięgnięcia po tekst L. Czarneckiego i W. Kur-dowskiego, którzy zajmująco kreślą perspektywy rozwojowe betonu.

Świat nauki reprezentuje dzisiaj kobieta – pani profesor Maria Fiertak z Politechniki Krakowskiej. Z kobiecą wrażliwością i zarazem „profesorską” fachowością prezentuje swoje spojrzenie na wiele ważnych spraw.

Rok 2007 to ważny jubileusz dla polskiej branży cementowej – 150 lat temu w Grodźcu rozpoczęto pro-dukcję cementu portlandzkiego. W owym czasie była to piąta cementownia na świecie!

Wszystkim naszym Czytelnikom życzę pomyślności w rozpoczynającym się roku i... zapraszam do lektury.

PS Zima jednak przypomniała sobie o nas. Jak zwykle: zaskoczenie drogowców, nerwowość kierowców, ale chyba także ulga u budowlańców. Jeszcze nigdy w grudniu i styczniu nie udało się tak „podciągnąć” ro-bót na budowach. Wszyscy liczymy, że po krótkiej „drzemce zimowej” czeka nas dobry sezon budowlany.

Od Wydawcy

Budownictwo, Technologie, Architektura – kwartalnikCena: 9 zł, w prenumeracie rocznej: 7 zł

Wydawca Stowarzyszenie Producentów Cementu,ul. Lubelska 29, 30-003 Kraków

Rada Programowa Andrzej Balcerek, Luc Callebat, Dariusz Gawlak, Krzysztof Kocik, Rüdiger Kuhn, Leszek Myrdko, Andrzej Ptak, Andrzej Rybarczyk, Stanisław Sobczyk, Marek Soboń, Henryk Szeląg

Redaktor naczelny Jan Deja

Zespół redakcyjny Paweł Fąk, Adam Karbowski, Piotr Kijowski, Dariusz Konieczny, Piotr Piestrzyński, Paweł Pięciak, Zbigniew Pilch, Konrad Sabal

Fotoreporter Michał Braszczyński Korekta Katarzyna StanderskaOpracowanie graficzne Andrzej Jędrychowski, Artur Darłak

Adres redakcji Stowarzyszenie Producentów Cementu, ul. Lubelska 29, 30-003 Kraków, tel./fax (012) 423 33 45, 423 33 49 e-mail: [email protected]

Reklama, kolportaż, prenumerata Adam Karbowski, tel. (012) 423 33 49, e-mail: [email protected] Vena Studio, tel./fax (041) 366 44 16 e-mail: [email protected] Druk Drukarnia „Skleniarz”, www.skleniarz.com.pl Nakład 8000 egz.

Okładka Hol Gimnazjum i Ośrodka Kultury Warszawa-Białołękafot. Konior Studio

Za treść reklam redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian w materiałach zaakceptowanych do publikacji. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca

Page 6: Nr 1(37)/2007

styczeń – marzec 2007

sce. Teraz sytuacja najwyraźniej się zmieniła. Nie bez znaczenia dla tego procesu jest napływ do Pol-ski funduszy unijnych, które są kierowane także do sektora przedsiębiorstw na cele inwestycyjne. Możliwość uzyskania częściowego finansowania ze środków europejskich jest dla wielu firm waż-nym bodźcem skłaniającym do podjęcia inwestycji. IBnGR szacuje, że w czwartym kwartale utrzymało się dwucyfrowe tempo wzrostu inwestycji, choć było ono nieco niższe – około 18 procent. W całym roku 2006 wzrost inwestycji wyniósł około 16 pro-cent, a w roku kolejnym wyniesie 17 procent.Wysoka dynamika inwestycji znajduje odzwier-ciedlenie w wysokiej dynamice popytu krajowego – tempo wzrostu tego agregatu wyniosło w trze-cim kwartale 6,1 procent. Wpływ na wzrost po-pytu krajowego ma także konsumpcja, której wzrost w trzecim kwartale wyniósł 4,5 procent, a więc prawie dwa razy więcej niż w trzecim kwar-tale poprzedniego roku. Wzrost konsumpcji wy-nika z oddziaływania kilku czynników. Po pierw-sze, poprawia się sytuacja na rynku pracy (o tym szczegółowo poniżej), a więc coraz więcej osób po-siada zatrudnienie i co za tym idzie zwiększają się dochody osób do niedawna bezrobotnych. Kon-sumenci jako całość dysponują więc coraz więk-szymi zasobami pieniężnymi. Zjawisko to wzmac-niane jest dodatkowo wzrostem płac – od stycznia do listopada 2006 roku przeciętne wynagrodzenie miesięczne w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się o 4,8 procent. Negatywnego wpływu na wzrost konsumpcji nie ma nawet fakt, że część bezrobot-nych znajduje pracę za granicą, ponieważ w więk-szości przypadków transferują oni część swoich dochodów do Polski, gdzie środki te są wydawane przez ich rodziny. Nie bez znaczenia dla wzrostu gospodarczego po-zostaje bardzo dobra sytuacja w eksporcie. War-tość eksportu powiększyła się w roku 2006 praw-dopodobnie o około 15 procent. Eksport rośnie przede wszystkim za sprawą coraz większej kon-kurencyjności polskich firm na rynkach Unii Eu-ropejskiej. W roku 2007 tempo wzrostu eksportu

Szacowany przez IBnGR w czwartym kwartale wzrost PKB wynosi 6,0 procent, a w całym roku 5,6 procent. Będzie to z pewnością najwyższe roczne tempo wzrostu gospodarczego od roku 1997, kiedy to wzrost PKB przekroczył 7 procent. Rok 2007 będzie z dużym prawdopodobieństwem nieco gorszy dla naszej gospodarki – według pro-gnozy IBnGR tempo wzrostu PKB wyniesie 5,3 procent.Poza wyższym niż spodziewane tempem wzrostu PKB w trzecim kwartale uwagę zwraca bardzo wy-soki wzrost nakładów brutto na środki trwałe, po-tocznie zwanych inwestycjami. W trzecim kwar-tale, w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego, wartość inwestycji zwiększyła się o 19,8 procent. Tak znaczący kwartalny wzrost in-westycji nie miał miejsca w polskiej gospodarce od co najmniej dziesięciu lat. Bez wątpienia jest to najlepsza wiadomość odnośnie trzeciego kwartału, ponieważ oznacza utrwalenie bardzo istotnego z punktu widzenia długookresowego rozwoju gospo-darczego zjawiska, które zostało już zasygnalizo-wane w drugim kwartale, kiedy to inwestycje wzro-sły o 14,8 procent. Oznacza to bowiem, że kra-jowe przedsiębiorstwa nabrały dużego zaufania do polskiej gospodarki i jej perspektyw rozwojowych. Przez kilka ostatnich lat mieliśmy bowiem do czy-nienia z niczym nieuzasadnioną stagnacją inwe-stycyjną – przedsiębiorstwa miały środki, ale ich nie inwestowały. Działo się tak zapewne za spra-wą czynników natury psychologicznej i stanowiło to istotną barierę wzrostu gospodarczego w Pol-

ak

tu

al

no

śc

i

Nadspodziewanie dobra koniunkturaTrzeci kwartał 2006 roku okazał się dla polskiej gospodarki nadspodziewanie dobry. Tempo wzrostu produktu krajowego brutto (PKB), które według danych GUS wyniosło 5,8 procent, zaskoczyło nawet najbardziej optymistycznych analityków. Do tej grupy należał także Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, który w październiku szacował wzrost PKB w trzecim kwartale na 5,6, i był to jeden z najwyższych szacunków na rynku.

fot. M

ichał

Bras

zczy

ński

fot. M

ichał

Bras

zczy

ński

Page 7: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

nieco spadnie, ale nadal pozostanie ważnym mo-torem wzrostu polskiej gospodarki. Wspomniana została już poprawa sytuacji na ryn-ku pracy, która jest z jednej strony skutkiem do-brej koniunktury makroekonomicznej, a z dru-giej (poprzez mechanizm opisany powyżej) do po-prawy koniunktury makroekonomicznej się przy-czynia. Na koniec trzeciego kwartału stopa bez-robocia wyniosła 15,2 procent, a na koniec roku spadła do poziomu 14,9 procent. W roku 2006 mamy bowiem do czynienia z sytuacją nietypową – bezrobocie może nie wzrosnąć w ostatnich mie-siącach roku, tak jak ma do miejsce zazwyczaj. Nie stanie się tak prawdopodobnie dlatego, że w li-stopadzie i grudniu panowała pogoda jesienna, co sprawiło, że prace sezonowe, przede wszystkim w budownictwie, były kontynuowane. Rok 2007 po-winien przynieść spadek bezrobocia o co najmniej jeden punkt procentowy, co oznacza, że za rok w grudniu możemy spodziewać się stopy bezrobocia poniżej 14 procent.Jednym z sektorów, które najwięcej korzystają na aktualnej dobrej koniunkturze gospodarczej, jest budownictwo. W trzecim kwartale wzrost warto-ści dodanej w sektorze budowlanym wyniósł 14,8 procent – dokładnie dwa razy tyle co w przemyśle. Są dwa podstawowe powody tak dobrych wyni-ków budownictwa. Po pierwsze, ogólna dobra ko-niunktura w gospodarce i związany z nią boom in-westycyjny. Znacząca część inwestycji ma cha-rakter budowlany, stąd rosnący popyt na usługi bu-downictwa. Po drugie, napływ środków unijnych jest czynnikiem pobudzającym inwestycje o cha-rakterze infrastrukturalnym – wsparcie unijne wy-korzystują przede wszystkim samorządy, wspie-rając w ten sposób inwestycje lokalne.Przewidujemy, że w czwartym kwartale po raz ko-lejny udało się uzyskać dwucyfrowy wzrost war-tości dodanej w budownictwie, czemu sprzyjały, oprócz wymienionych powyżej czynników, korzyst-ne warunki atmosferyczne umożliwiające prace na budowach niemal jak w sezonie letnim. IBnGR szacuje, że wzrost wartości dodanej w całym roku 2006 wyniósł około 13,5 procent, a w roku ko-lejnym wyniesie około 14 procent. Dobra koniunktura w budownictwie pozytywnie wpływa i będzie wpływać na rozwój wielu branż powiązanych z tym sektorem, w szczególności do-tyczy to producentów materiałów budowlanych. Wzrost sprzedaży cementu w roku 2006 przekro-czył 20 procent. W roku 2007, według prognozy IBnGR, wzrost ten wyniesie około 7 procent. Szybki wzrost gospodarczy zawsze stwarza zagro-żenie wzrostem inflacji, co mówiąc w uproszcze-niu, związane jest z wysokim popytem na dobra i usługi oraz z rosnącymi wynagrodzeniami. Jednak w roku 2006 zagrożenie to pozostało jedynie za-grożeniem – średnioroczna inflacja na koniec roku wyniosła 1 procent, a w ujęciu grudzień do grud-nia 1,4 procent. Rezultaty te są wyraźnie poniżej celu inflacyjnego NBP założonego na poziomie 2,5 procent. W roku 2007 spodziewamy się pewnego wzrostu inflacji, ale nadal wzrost cen pozostanie pod kontrolą. Jednak w pierwszej połowie roku nie można wykluczyć niewielkiego wzrostu podstawo-wych stóp procentowych NBP. Przy okazji należy podkreślić, że mimo styczniowej zmiany na sta-

nowisku prezesa banku centralnego nie należy się spodziewać gwałtownych zmian dotychczasowej polityki pieniężnej, ponieważ najważniejsze de-cyzje podejmowane są przez RPP kolegialnie, a pozostali członkowie Rady pozostaną na swoich stanowiskach.Stabilna inflacja i napływające do Polski środki unijne powinny sprzyjać nieznacznemu umacnia-niu się złotego. Kurs polskiej waluty w roku 2007 nie będzie jednak podlegał znacznym wahaniom – jego średnioroczny poziom prognozujemy na 2,8 wobec dolara i 3,8 wobec euro. W roku bieżącym kursy te ukształtują się odpowiednio na poziomie 3,1 oraz 3,9. Mimo że wyniki naszej gospodarki są najlepsze od kilku lat, nie powinniśmy popadać w nadmierną euforię. Jeśli za punkt odniesienia weźmiemy bo-wiem inne gospodarki naszego regionu (o Chinach nie wspominając), okaże się, że sytuacja nie jest wcale taka rewelacyjna. Rozwijamy się wolniej niż Czesi i wolniej niż republiki bałtyckie, co ozna-cza, że nie wykorzystujemy w pełni potencjału, jaki stwarza nasza obecność w Unii i koniunktu-ra w Europie. Dzieje się tak przede wszystkim za sprawą odwlekanych działań reformatorskich, ta-kich jak przekształcenia własnościowe czy refor-ma finansów publicznych, a także za sprawą nie-udolnie prowadzonej (a wręcz jej braku!) bieżącej polityki gospodarczej.

Marcin PeterlikInstytut Badań nad Gospodarką Rynkową

Wykres 1. Tempo wzrostu PKB w latach 1995-2005 i prognoza IBnGR na lata 2006-2007. Źródło: GUS, IBnGR

1995

0 1 2 3 4 5 6 7 8

1996

1997

1998

1999

2000

2001

2002

2003

2004

2005

2006

2007

2007

7,0

6,2

7,1

5,0

4,5

4,2

1,1

1,4

3,8

5,3

3,5

5,8

5,8

5,5

I II III IV V VI VII VIII IX X XI XII

13,0

14,0

15,0

16,0

17,0

18,0

19,0

20,0

21,0

2003

2004

2005I 2006

III 2006

II 2006

IV 2006

IV 2007

Wykres 2.Stopa bezrobocia w latach 2003 – 2007 (w procen-tach)Źródło: GUS, IBnGR

Page 8: Nr 1(37)/2007

styczeń – marzec 2007

się w połowie maja, sprzedaż była niższa od zakła-danej. Wynikało to z warunków atmosferycznych i mniejszej aktywności budownictwa. Rynek bu-dowlany obudził się dopiero w maju. Przez resztę roku koniunktura w budownictwie była bardzo do-bra. W efekcie kończymy 2006 rok zużyciem ce-mentu na rynku polskim większym o 21,4% w sto-sunku do 2005 roku. Sprzedaliśmy 14,5 mln ton cementu i jest to najlepszy wynik od początku lat 90. Przypomnę, że najniższe zużycie cementu od-notowaliśmy na naszym rynku na początku lat 90. – poniżej 10 mln ton. Zużycie odbudowywało się stopniowo, osiągając apogeum – 14,2 mln ton – w 2000 roku. Rok 2006 pobił nawet tamten re-kord. Bardzo się z tego cieszę.

– Czy ten trend wzrostowy sprzedaży cementu utrzyma się w 2007 roku?– Jestem przekonany, że tak. Są ku temu bardzo istotne przesłanki. Produkt krajowy brutto rośnie, już przekracza 5%, a zużycie cementu jest wprost związane z inwestycjami i wzrostem gospodar-czym. To są naczynia połączone. Wzrost zużycia cementu można prognozować w oparciu o wzrost PKB, ale z przesunięciem 2-3-letnim. Niestety bu-downictwo jako pierwsze odczuwa recesję, a jako ostatnie wychodzi z kryzysu, gdyż firmy najpierw muszą zgromadzić fundusze, by zacząć inwesto-wać. Do Polski zaczną dopiero napływać fundusze na in-westycje. To przełoży się na większą aktywność bu-dowlaną i większe zużycie cementu. Według ofi-cjalnej prognozy rządu, wykonanej na zlecenie mini-stra środowiska pod potrzeby alokacji CO2, wynika, że w Polsce w latach 2011-2012 minimalne zu-życie cementu będzie na poziomie 18-19 mln ton, a nawet może osiągnąć 25 mln ton.W samym 2007 roku zużycie cementu powinno zwiększyć się o 7-10% w stosunku do roku 2006, czyli do około 16 mln ton.

– Czy cementownie będą w stanie sprostać zwiększonemu zapotrzebowaniu rynkowemu?

– Zaskoczyła Pana tegoroczna zima?– Zaskoczyła. Po ubiegłorocznej zimie, kiedy pa-nowały wspaniałe warunki narciarskie i fascyno-waliśmy się skokami Adama Małysza, w tym roku mamy mało śniegu, nie można pojeździć, a kon-kursy skoków odbywają się od przypadku do przy-padku. Właściwie czekam na zimę, by móc sko-rzystać z jej uroków.Natomiast od strony biznesowej zima nas nie za-skoczyła. Mamy wystarczającą ilość cementu dla naszych klientów. Z drugiej strony zużycie cementu w miesiącach zimowych stało się prawie tak duże, jak w miesiącach letnich – a to nas już zaskakuje.

– To chyba dobra wiadomość?– Oczywiście, dobra. Ale trzeba na to patrzeć z dwóch stron. Dobrze, że rynek i budownictwo ru-szyły, że można sprzedawać nasz produkt. Jednak przemysł cementowy zawsze rezerwował zimę na konieczne remonty maszyn i urządzeń, by przygo-tować się do sezonu produkcyjnego. Mimo wszyst-ko myślę, że uporamy się tymi remontami.

– Gdy w 2005 roku na polskim rynku sprzedano 12,2 mln ton cementu, prognozował Pan 4-5-pro-centowy wzrost sprzedaży cementu w 2006 roku. Jak faktycznie zakończył się miniony rok dla bran-ży cementowej?– Ta styczniowa prognoza była prawdziwa przez pierwsze kilka miesięcy 2006 roku. Cały rok 2006 miał dwie fazy. W pierwszej fazie, która skończyła

ak

tu

al

no

śc

i

Najlepszy rok od początku przemian– W 2006 roku koniunktura w budownictwie była bardzo dobra. W efekcie zakończyliśmy rok zużyciem cementu większym o 21,4% w stosunku do 2005 roku. Sprzedaliśmy 14,5 mln ton cementu i jest to najlepszy wynik od początku lat 90. – mówi Andrzej Balcerek, prezes Stowarzyszenia Producentów Cementu. W związku z prognozami zwiększonego zapotrzebowania na cement branża planuje modernizacje i budowę nowych linii produkcyjnych. Konkretne plany i decyzje producentów poznamy jeszcze w tym roku.

fot. A

rchiw

um

Page 9: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

W jakim stopniu są wykorzystane ich możliwości produkcyjne? Czy konieczne będą jakieś inwesty-cje w zakładach cementowych?– Zakłady cementowe działające w Polsce są jedny-mi z najnowocześniejszych w Europie dzięki ogrom-nemu zaangażowaniu inwestycyjnemu właścicieli. Mogą wyprodukować około 16 mln ton klinkieru, z którego można wyprodukować rocznie 18-20 mln ton cementu. Jest jednak problem sezonowości, gdyż musimy uwzględnić, że branża nie pracuje na pełnej wydajności przez I kwartał w roku i ogranicza swoje zdolności produkcyjne w listopadzie i grud-niu. Czyli przez pięć miesięcy w roku cementownie nie pracują na pełnych obrotach. Ten czas trzeba wykorzystać na remonty i odbudowanie zapasu su-rowców, w tym klinkieru. W tym czasie trzeba tak-że zgromadzić cement, który zostanie wykorzystany w okresie największego zapotrzebowania – w mie-siącach czerwiec-wrzesień.Rok 2006 pokazał, że branża nie ma wielkich re-zerw produkcyjnych. Mamy duże zapotrzebowanie i jestem pewien, że wszyscy producenci cementu dostosują swoje możliwości do potrzeb rynku. Za-powiadane są już projekty inwestycyjne. Zapew-ne będą modernizowane linie produkcyjne w ce-lu zwiększenia wydajności lub budowane nowe. W 2007 roku powinniśmy poznać konkretne pro-pozycje. – Czy limity emisji dwutlenku węgla mogą mieć hamujący wpływ na produkcję cementu?– Dotychczas nie miały na to wpływu. Właśnie zakończyliśmy pierwszy etap alokacji CO2, który przewidziany był na lata 2005-2007. Branża ce-mentowa miała wystarczającą ilość pozwoleń emi-sji CO2. Obecnie trwają dyskusje nad przydziałami emisji CO2 na drugi etap, na lata 2008-2012. Na-sze prognozy, na których opieraliśmy negocjacje z krajowym administratorem, były bardziej pesy-mistyczne i uwzględniały możliwości produkcyjne istniejących instalacji. Pierwsze propozycje przy-działów były wystarczające pod istniejące instala-cje i pełną zdolność produkcyjną w kolejnych la-tach. W tej chwili pojawia się problem. Jeżeli po-wstaną nowe instalacje produkcyjne, to nie ma dla nich zagwarantowanych przydziałów emisji. Roz-poczęliśmy rozmowy z ministerstwem środowiska, by stworzył rezerwę pod nowe instalacje. Polska ma rezerwy CO2 i myślę, że branża znajdzie linię porozumienia z ministerstwem.

– Pojawiły się sygnały sugerujące, że wzrost cen surowców, w tym cementu, znacznie wpłynął, pod-niósł nawet o kilkadziesiąt procent, wartość ofert firm startujących do przetargów na budowę lub re-monty dróg. Jak Pan skomentuje te doniesienia?– Te sygnały wymagają przedstawienia pewnego rachunku. Według danych przyjmowanych przez polską administrację rządową, w oparciu o ana-lizę zrealizowanych dotychczas inwestycji auto-stradowych, średnie zużycie cementu na 1 km bu-dowanej autostrady wynosi ok. 4000 ton. Przyj-mując, według danych dostępnych w ofertach ce-mentowni, średnią cenę cementu na poziomie 240 złotych za tonę, otrzymujemy koszt cementu w re-alizacji 1 km na poziomie ok. 950 tys. zł.Można przyjąć, że przeciętna cena realizacji

1 km autostrady wynosi ok. 5,5 mln euro (ok. 22 mln zł). Nie mówimy tutaj o odcinkach szczególnie trudnych, np. na Śląsku, w obszarach szkód gór-niczych cena przekracza nawet 20 mln euro.Oznacza to, że udział cementu w kosztach budo-wy autostrady jest na poziomie 4,0 – 4,3%. Na-wet gdyby przyjąć 25-procentowy wzrost ceny ce-mentu w 2006 roku, którym szafują w swoich uza-sadnieniach podwyżek wykonawcy dróg, to udział cementu w cenie budowy jednego kilometra auto-strady zwiększyłby się o ok. 1%.Tak więc obarczanie branży cementowej winą za windowanie przez wykonawców ofert przetargo-wych uważam za nieporozumienie.

– Od 1 stycznia 2007 roku zmieniła się struktura organizacyjna Stowarzyszenia Producentów Ce-mentu. Czy mógłby Pan przybliżyć naszym czy-telnikom te zmiany?– Od 1991 roku stowarzyszenie zajmowało się ca-łością problemów dotyczących branży cementowej: technicznymi, ochrony środowiska, adaptowaniem na rynek polski norm europejskich, promocją ce-mentu i betonu. Stowarzyszenie działało jako jed-no, ale poprzez trzy jednostki organizacyjne: sto-warzyszenie, spółkę Polski Cement – która zaj-mowała się promocją, oraz spółkę Cement, Wap-no, Beton – która zajmowała się wyłącznie wy-dawaniem czasopisma naukowo-technicznego o takim samym tytule.Po wielu dyskusjach, zgodnie z trendami świato-wymi w zarządzaniu, doszliśmy do wniosku, że le-piej stworzyć jeden organizm, który będzie realizo-wał działalność trzech poprzednich.Zlikwidowaliśmy obie spółki, włączając ich dzia-łalność i zadania w ramy Stowarzyszenia Pro-ducentów Cementu. Pracuje tam doskonały i do-świadczony zespół. Liczymy na efekt synergii, czyli większe efekty przy niższych kosztach.

– Jakie główne działania będzie prowadziło sto-warzyszenie w 2007 roku?– W tym roku branża cementowa obchodzi szcze-gólny jubileusz. 150 lat temu, w Grodźcu, wy-produkowano pierwszy cement w Polsce. Chcemy temu zagadnieniu poświęcić sporo miejsca. Chce-my pokazać, jak było kiedyś, jakie zmiany w prze-myśle zachodziły, a jak jest teraz.Będziemy się zajmować promocją betonu w ar-chitekturze, promocją budowy dróg i autostrad be-tonowych.Ponieważ branża musi obniżać koszty produkcji cementu i swojej działalności, będziemy zajmować się wykorzystaniem paliw alternatywnych, popio-łów, żużli i reagipsów.Sprawa alokacji CO2 zajmie wiele miejsca w pra-cy stowarzyszenia. Musimy mieć pewność, że bę-dziemy dysponować właściwymi wielkościami emi-sji CO2.Jako reprezentacja branży, stowarzyszenie będzie aktywnie uczestniczyło w życiu europejskich or-ganizacji branżowych. Będziemy aktywnie wspie-rać Europejskie Stowarzyszenie Producentów Ce-mentu.

– Dziękuję za rozmowę.Piotr Piestrzyński

Page 10: Nr 1(37)/2007

�0

styczeń – marzec 2007

Konkurs „Polski Cement w Architekturze” to jeden z pomysłów na popularyzację betonu w środowi-sku architektów. Przemysł cementowy działający w Polsce postanowił włączyć w jego organizację Stowarzyszenie Architektów Polskich. Propozycja corocznego nagradzania autorów najlepszych re-alizacji wykonanych z użyciem żelbetu spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem. Po raz pierwszy konkurs rozstrzygnięto w listopadzie 1997 roku.

PIĘĆ PRAC Z SIEDEMNASTU8 grudnia 2006 roku, w siedzibie SARP przy ul. Foksal, po raz 10. rozstrzygnięto konkurs „Pol-ski Cement w Architekturze”. Ceremonii rozstrzy-gnięcia towarzyszyła wystawa nominowanych i na-grodzonych prac.

Natura i kultura nagrodzoneczyli X edycja konkursu Polski Cement w ArchitekturzeArchitekt Tomasz Konior z zespołem odebrał czek na 20 tys. zł i zdobył I nagrodę w X edycji konkursu „Polski Cement w Architekturze”. Zaprojektowany przez niego obiekt, Gimnazjum i Ośrodek Kultury Warszawa-Białołęka, to połączenie natury i kultury. Jubileuszowa, dziesiąta edycja konkursu była także czasem do podsumowania: – 10 lat temu uczyliśmy się podstawowych chwytów, jak stosować beton, co zrobić, by był on gładki, piękny, a wielu z nas wydawało się to niewykonalne. Dzięki konkursowi „Polski Cement w Architekturze” beton jest dzisiaj powszechnie uznawany jako materiał szlachetny, jako materiał, który daje architektowi ogromne możliwości – stwierdził prof. Stefan Kuryłowicz.

ar

ch

it

ek

tu

ra

Hol Gimnazjum i Ośrod-ka Kultury Warszawa-Bia-łołęka

Pierwszą nagrodę i czek na dwadzieścia tysięcy złotych otrzymał arch. Tomasz Konior, główny projektant Gimnazjum i Ośrodka Kultury Warszawa – Białołęka

fot. K

onior

Stu

diofot

. Mich

ał Br

aszc

zyńs

ki

Page 11: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

Na konkurs zgłoszono 17 prac. Oceniał je sąd kon-kursowy w składzie:przewodniczący:– arch. Grzegorz Chodkowski, wiceprezes SARPczłonkowie:– arch. Dariusz Kozłowski, SARP Kraków– arch. Andrzej Owczarek, SARP Łódź– arch. Stanisław Stefanowicz, SARP Warszawa– Jan Deja, Stowarzyszenie Producentów Cementu.Pula nagród w X edycji konkursu sięgnęła 40 ty-sięcy złotych. Sąd konkursowy przyznał pierwszą nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych oraz czte-ry równorzędne wyróżnienia po 5 tysięcy złotych.

PIERWSZA NAGRODAPierwszą nagrodę otrzymała praca Gimnazjum i Ośrodek Kultury Warszawa-Białołękaautorzy: główny projektant – arch. Tomasz Koniorwspółpraca autorska: arch. Tomasz Danielec, arch. Andrzej Witkowskiwspółpraca: arch. Mateusz Biskupek, arch. Paweł Gruszka, arch. Mariusz Okrajekinwestor: Gmina Białołękawykonawca: STRABAG Sp. z o.o.Uzasadnienie:Autorom dzieła – Gimnazjum i Ośrodek Kultury Warszawa-Białołęka – sąd przyznał nagrodę za znakomite, niepowtarzalne walory przestrzenne uzyskane przy zastosowaniu betonu jako podsta-wowego materiału zarówno konstrukcyjnego, jak wykończeniowego. Walory obiektu podkreśla ele-gancki, dopracowany detal architektoniczny.arch. Tomasz Konior, laureat I nagrody X edycji „Polski Cement w Architekturze”: – Za każdym ra-zem, gdy przystępujemy do pracy nad jakimś pro-jektem, staramy się czytać i patrzeć w przestrzeń, z którą mamy do czynienia. Dopisując kolejną od-słonę, nakładając kolejną warstwę na przestrzeń, która w miastach jest jakoś opisana i dotknięta, chcemy, by obiekt wpisywał się w tę przestrzeń, na zasadach dobrej kontynuacji.W przypadku nagrodzonej pracy było to połącze-nie natury i kultury. Natura to przyroda, którą za-staliśmy na tym skrawku terenu, dość dziewiczym, z drzewami i bliskością rzeki. Stwarzało to pew-ną specyfikę. Z kolei w sąsiedztwie było osiedle z wielkiej płyty, bloki z lat 70. i 80.Kolejny aspekt stanowi przyszły użytkownik, ci, którym ten obiekt miał służyć. Tych użytkowników w Białołęce miało być czterech: gimnazjum, li-ceum, ośrodek kultury i biblioteka. Tak naprawdę każdy z nich zasługiwał na osobny budynek. My musieliśmy im stworzyć wspólny dom.Trzeci aspekt to dwoistość tej przestrzeni, natura i kultura, którą oddaliśmy przez beton z jednej strony i cegłę z drugiej. Staraliśmy się z jednej stro-ny stworzyć formy miękkie, a z drugiej twarde. Był jeszcze trzeci materiał – szkło, który pozwolił na przenikanie się zewnętrza z wnętrzem. Pozwolił na otwarcie się tego obiektu na przyrodę i zakole Wi-sły. Kulminacją jest hol główny (na zdjęciu obok), w którym beton daje się najbardziej odczuć. Suro-wość, niczym niezaburzona, miała stanowić iden-tyfikację, wyróżnić obiekt, by użytkownicy dostrze-gli w nim swoje jedyne i niepowtarzalne miejsce. Dla tych czterech użytkowników hol jest wspólną przestrzenią.

Beton w obiekcie stanowi jego konstrukcję, a z dru-giej strony jest elementem wykończeniowym. We-wnątrz mamy surowość ścian betonowych, a z ze-wnątrz prefabrykowane płyty betonowe. Ten obiekt to szalenie ciekawe doświadczenie.

WYRÓŻNIENIE I oraz WYRÓŻNIENIE SPECJALNE Stowarzyszenia Producentów Betonu Towarowego w PolsceAudytorium Maximum – Zespół wykładowo-konfe-rencyjny Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie przy ul. Krupniczej 33autorzy: mgr inż. arch. Stanisław Deńko, mgr inż. arch. Robert Kuzianik, dr inż. arch. Wojciech Kor-bel, mgr inż. Marcin Przyłuski, mgr inż. arch. Prze-mysław Skalny, mgr inż. Czesław Hodurek, dr inż. Lesław Stryczniewiczwspółpraca: mgr inż. arch. Małgorzata Deńko, mgr inż. arch. Anna Marek-Pelc, mgr inż. Marek Ka-mińskiinwestor: Uniwersytet Jagiellońskigeneralny realizator inwestycji: Hydrobudowa-6 SA (lipiec 2003 – luty 2004) stan surowy otwarty

fot. M

ichał

Bras

zczy

ński

fot. A

rchiw

um

Audytorium Maximum – Zespół wykładowo-kon-ferencyjny Uniwersytetu Ja-giellońskiego w Krakowie

Wyróżnienie odbiera arch. Stanisław Deńko, jeden z autorów projektu Audytorium Maximum w Krakowie

Page 12: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

generalny wykonawca: Konsorcjum RE-Bau Sp. z o.o. – PORR Polska SA (luty 2004 – sierpień 2005)Uzasadnienie:Wyróżnienie przyznano za wybitną architekturę zrealizowaną w kontekście przestrzeni historycznej Krakowa.Forma architektoniczna kształtowana szlachetną wykładziną cegły i kamienia nie mogła odbyć się bez zastosowania technologii betonowej.Uzasadnienie wyróżnienia specjalnego SPBT:WYRÓŻNIENIE SPECJALNE przyznano za zasto-sowanie betonu towarowego w obiekcie o wielkiej kubaturze, wybitnym dziele architektonicznym.– Gratuluję laureatom wyróżnienia specjalnego. Zachęcam wszystkich architektów do realizacji z betonu towarowego. Pamiętajcie, że w wytwór-niach betonu towarowego skupionych w naszym stowarzyszeniu otrzymacie jakość, której ocze-kujecie – mówił Zdzisław Kohutek, dyrektor Biura Stowarzyszenia Producentów Betonu Towarowego w Polsce.

WYRÓŻNIENIE IIIPomnik Pamięci Zagłady Żydów Litzmannstadt Getto Stacji Radegast w Łodziautorzy:generalny projektant – dr Czesław Bieleckiprojekt architektury – art. plast. Maria Twardow-ska, arch. Maria Gazicka, arch. Monika Rembi-

kowska, arch. Agnieszka Kaczmarek, arch. Len-ka Cederbaumsprawdzający architektury – arch. Marek Wiśniew-skiprojekt konstrukcji – mgr inż. Jerzy Pełczyńskisprawdzający konstrukcji – mgr inż. Włodzimierz Jakubiczprojekt elektryczny – mgr inż. Halina Płużańskainwestor: Urząd Miasta Łodzigeneralny projektant i wykonawca: DiM’84 Dom i Miasto Sp. z o.o.Uzasadnienie:Wyróżnienie przyznano za konsekwentne i w pełni realizujące zamierzony efekt użycie surowego beto-nu w „instalacji architektoniczno-rzeźbiarskiej”, jak autorzy nazywają założenie pomnikowe, szczegól-nie w fasadach i wnętrzu Tunelu Deportowanych oraz wnętrzu Hallu Miast.Wyróżnienie przyznano także za użycie oryginal-nych technik reliefów na powierzchniach betono-wych, nadających fakturom dodatkowe znaczenie i symbolikę.

WYRÓŻNIENIE IVDom jednorodzinny z basenem w Konstancinie-Je-ziornieautorzy:Ewa Kuryłowicz, Stefan Kuryłowicz, Jacek Cie-ćwierzprojekt wnętrz – Joanna Lengiewicz, Robert Char-kiewiczkonstrukcja – Krzysztof Kakowski, PRO-INVEST, Mateusz Nowicki, PRO-INVESTinstalacje sanitarne – Barbara Naumczyk T&M, Grażyna Malenka T&M, Wiesław Wesołowski T&Minstalacje elektryczne – Anna Bramson AEB Elec-trictechnologia basenu – Jan Antonowicz Aquarius Lineinwestor: państwo Ewa Langwińska-Wośko i Ma-rek Wośkowykonawca: Marwokat Sp. z o.o.Uzasadnienie:Dziełu sąd przyznał wyróżnienie za szczególnie wy-soki poziom rzemiosła, zarówno projektowego jak wykonawstwa w technologii betonu wylewanego stanowiącego równocześnie faktury zewnętrzne – wykończeniowe.

fot. M

ichał

Bras

zczy

ński

Pomnik Pamięci Zagłady Żydów Litzmannstadt Getto Stacji Radegast w Łodzi

Wyróżnienie otrzymali wie-lokrotni laureaci konkursu – Ewa i Stefan Kuryłowiczo-wie. Tym razem nagrodzono ich za projekt domu jedno-rodzinnego w Konstancinie

fot. A

rkadiu

sz Zi

elińs

ki

Page 13: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

ski Cement w Architekturze” beton jest dzisiaj po-wszechnie uznawany jako materiał szlachetny, jako materiał, który daje architektowi ogromne moż-liwości. Jako laureat kilku edycji konkursu mogę powiedzieć, że konkurs jest jednym z najbardziej prestiżowych w kraju przez to, że ma bardzo czy-telne kryteria i że jest to konkurs publiczny. Sto-warzyszenie Producentów Cementu promuje lau-reatów konkursu i stworzone przez nich budowle. To znakomity konkurs.Według Krzysztofa Chwaliboga, który był prezesem SARP w chwili rozstrzygania pierwszej edycji kon-kursu, w 1997 roku architekci jeszcze nie wiedzie-li, jak sobie poradzą z technologią betonową, ja-kie będą koncepcje twórcze architektów. – Wszyst-ko znakomicie się udało. Obserwujemy proces roz-woju koncepcji architektonicznej, która w opar-ciu o rozwój technologii betonowej dokonała sko-ku. To co kiedyś było trudnością techniczną, coś co oglądaliśmy tylko w pismach japońskich czy ame-rykańskich, możemy osiągać w kraju. I to ogromny sukces tego konkursu. Współpraca nurtu techno-logicznego z twórczością jest niezbędna, by w ar-chitekturze osiągać sukcesy – tłumaczył Krzysztof Chwalibóg.Dodał, że od pierwszej edycji konkurs „Polski Ce-ment w Architekturze” dawał okazję architektom do wykazania poziomu swojej twórczości. – To bar-dzo cenne dla naszego środowiska – zakończył.

Piotr Piestrzyński

O KONKURSIE POWIEDZIELIBranżę cementową podczas rozstrzygnięcia kon-kursu w warszawskiej siedzibie SARP reprezento-wał Zbigniew Pilch, szef marketingu Stowarzysze-nia Producentów Cementu.– To dla nas ogromny zaszczyt, że możemy uczest-niczyć w X edycji konkursu „Polski Cement w Ar-chitekturze”. Dziesięć edycji konkursu to ponad 40 obiektów wyróżnionych i nagrodzonych, to znakomi-ci architekci. Te 10 lat to również ogromne zmiany w polskim przemyśle cementowym – prywatyzacja, restrukturyzacja i ogromny program modernizacji. Dziś możemy powiedzieć, że produkujemy bardzo nowoczesny materiał budowlany – cement. Te 10 lat to również konsekwentnie realizowana kampa-nia produktowa pod logo „Polski Cement”, konkursy dla architektów i studentów architektury, warsztaty betonowe dla studentów architektury. To także wy-dawnictwa promujące architekturę betonową – wy-liczał Zbigniew Pilch. – Mam nadzieję, że beton bę-dzie dla państwa materiałem, który będziecie do-ceniać, materiałem, który będzie wam pozwalał re-alizować swoje marzenia, ideologie, swoje fantazje architektoniczne. Gratuluję wszystkim nagrodzonym i wyróżnionym. Chciałbym życzyć państwu wielu pomysłów, rozsądnych inwestorów, którzy będą do-ceniać dobrą architekturę, oraz wielu, wielu realiza-cji. Proszę zawsze o nas pamiętać jako o skromnym dostawcy doskonałego materiału budowlanego, ja-kim jest beton.Zdaniem Ryszarda Jurkowskiego, prezesa SARP, współpraca ze Stowarzyszeniem Producentów Ce-mentu jest dla architektów zaszczytem. – Oprócz corocznego rozstrzygnięcia konkursu spotykamy się z branżą cementową na konferencjach, pod-czas których mówimy o architekturze betonowej, konsultujemy i pomagamy w przygotowaniu albu-mów o architekturze betonowej. Stowarzyszenie to znakomity nasz partner i proszę o duże brawa dla branży cementowej. Zapraszam koleżanki i kole-gów do udziału w jedenastej, przyszłorocznej edy-cji konkursu „Polski Cement w Architekturze” – do-dał prezes Jurkowski.Swoje spostrzeżenia na temat konkursu przekazał również prof. arch. Stefan Kuryłowicz: – 10 lat to dużo i mało. 10 lat temu uczyliśmy się pod-stawowych chwytów, jak stosować beton, co zro-bić, by był on gładki, piękny, a wielu z nas wyda-wało się to niewykonalne. Dzięki konkursowi „Pol-

fot. M

ichał

Bras

zczy

ński

fot. A

rchiw

um

Dom jednorodzinny w Konstancinie-Jeziornie

Uroczystość zgromadziła kilkuset przedstawicieli świata architektury i budownictwa z całego kraju

Page 14: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

I.– Byłam na placu budowy od samego początku, gdy pale wbijano w ziemię. Więcej nic nie było – uśmiecha się Alicja Małecka-Mierzwa, dyrektor Zespołu Szkół nr 106, fizyk z wykształcenia, na-uczycielka z długoletnim doświadczeniem. – Wi-dzę, że na gościach, którzy tu przychodzą, bu-dynek robi potężne wrażenie.W gabinecie pani dyrektor na ścianie wisi dyplom, nagroda SARP za rok 2005 dla najlepszego obiektu architektonicznego w Polsce wzniesionego ze środ-ków publicznych. – A na mnie szkoła już nie robi wrażenia, bo znam tu każdą dziurę. Odbywaliśmy spotkania najpierw w barakach na budowie, a po-tem były kolejne narady, koordynacje. Na bieżąco wnosiłam uwagi. Dla mnie to była codzienność. Przed rozpoczęciem inauguracyjnego roku szkol-nego sama wprowadziłam kadrę nauczycielską do szkoły. Chciałam im wszystko pokazać, żeby nie pogubili się, bo budynek jest poważny, potężny. Trzeba umieć się w nim poruszać.W szkole co jakiś czas pojawiają się ekipy filmo-we. Kręcą na przykład reklamówki edukacyjne dla wydawnictw. Czasem przychodzą dziennikarze. – Czy mnie to męczy? – zastanawia się dyrektorka. – Nie. Dzisiaj też już byli filmowcy. Mam studen-tów architektury, przychodzą studenci architektury krajobrazu, piszą prace. Co robić, oczywiście zga-dzam się.Zanim ówczesna gmina Białołęka (teraz dzielnica Warszawy) zdecydowała się zbudować nową szko-łę, Alicja Małecka-Mierzwa w roku 2000 pojechała z delegacją rządową do Francji. Wzięła z sobą apa-rat fotograficzny. Oglądała francuskie gimnazja. Fo-tografowała. – Zwracałam uwagę na wszystko. Na kształt zewnętrzny budynków. Na szczegółowe roz-

ar

ch

it

ek

tu

ra

Przedstawiamy realizację, która zdobyła główną nagrodę w jubileuszowej, X edycji konkursu „Polski Cement w Architekturze”.

Więcej niż szkołafot

. Kon

ior S

tudio

fot. K

onior

Stu

dio

Page 15: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

wiązania. Na to, jak wyglądają wejścia do szkół, gdzie się mieszczą stołówki. Jak dba się o bez-pieczeństwo uczniów. Jak rozwiązuje się problemy przestrzeni wokół szkół. No i przede wszystkim zwracałam uwagę na architekturę.Pani dyrektor została poproszona przez ówczesne-go burmistrza Białołęki o założenia inwestycyjne, wytyczne do budowy gimnazjum. Założenia zostały przyjęte. Na etapie konkursu architekci rywalizują-cy o zlecenie otrzymali program funkcjonalny pla-nowanego budynku. Wygrała pracownia Tomasza Koniora z Katowic.– Przede wszystkim musiałem wyciągnąć kon-sekwencje z położenia działki – uważa architekt. – Działka znajduje się w starorzeczu Wisły, w bez-pośrednim sąsiedztwie koryta rzeki, a teren wynie-siony jest tylko metr powyżej poziomu wody. Kie-dyś były to normalne tereny zalewowe. Grunt okazał się niekorzystny dla posadowienia obiektu. Po pierwsze, trzeba było wymienić i nad-sypać podłoże. Po drugie, ze względu na niestabil-ność gruntu wykonano palowanie, czyli osadzanie fundamentów na specjalnych palach żwirowo-be-tonowych. Szkoła została „podniesiona” o dwa me-try. Bliskość rzeki spowodowała, że budynek nie ma piwnic, z tego samego powodu nie mógł mieć więcej niż dwie kondygnacje.

II.Architekci zaprojektowali obiekt, który powinien, zgodnie z wytycznymi, pomieścić pod swoim da-chem kilka różnych funkcji. Szkoła w sensie ści-słym jest tylko jedną z nich. Jest też ośrodek kul-tury, jest część sportowo-rekreacyjna, jest ogól-nodostępna biblioteka. – I to jest sedno sprawy – mówi Tomasz Konior. – Można powiedzieć, że zaprojektowaliśmy taki „kombajn” wielofunkcyjny w jednym budynku. Być może każda z tych funkcji zasługiwałaby na osobną siedzibę. Jak to rozwią-zać? Wymyśliliśmy centralne forum, rodzaj atrium, które stało się elementem spinającym wszystkie funkcje.Forum stało się ciekawym rozwiązaniem. Ta wspól-na przestrzeń ogniskuje życie budynku. Po pierw-sze, wszystkie drogi przecinają się w forum. Po drugie, forum rozdziela i rozprowadza użytkowni-ków, z których każdy może korzystać z innej części gmachu. – To miejsce jest bardzo ważne – uwa-ża autor projektu. – Stało się dla nas pretekstem do znalezienia architektury, która by organizowała całą przestrzeń wewnętrzną. Las surowych beto-nowych kolumn, które podpierają dach, a do tego świetliki, wszystko to jest funkcjonalne, ale przede wszystkim bardzo łatwo rozpoznawalne.Forum czy też atrium jest oświetlone trzema cen-tralnie umieszczonymi, owalnymi, betonowymi świetlikami. Ich forma powtarza w miniaturze kształt auli, co powoduje grę brył i światła.Budynek oglądany z zewnątrz ma jak gdyby dwa różne oblicza. Patrząc od frontu, mamy przed sobą miękką, fantazyjną wstęgę 70-metrowego cegla-nego muru. Patrząc od tyłu, od strony Wisły (nie-widocznej zresztą, bo ukrytej za wałem przeciw-powodziowym), zobaczymy trzy surowe pawilony ustawione jeden obok drugiego. Ściany pawilonów zostały w całości przeszklone. Mieści się w nich trzydzieści sal lekcyjnych oraz pracownie. Szczy-

ty pawilonów są obłożone wielkowymiarowymi be-tonowymi płytami prefabrykowanymi. Tak więc od frontu budynek wydaje się kapryśny i poetyczny, a z tyłu surowy i racjonalny.Proces budowlany rodzi, co jest zupełnie natural-ne, konflikty między projektantami, wykonawcami i klientem. – Jestem człowiekiem praktycznym, pra-cowałam w wielu szkołach – zastrzega się Alicja Małecka-Mierzwa. – Pan Konior czasem nie brał pod uwagę moich sugestii. Starcia były potężne. On miał przewagę, bo jest architektem, a ja tylko dyrektorem, ale w ważnych sprawach potrafię po-stawić na swoim.Jeden z konfliktów dotyczył kolorystyki. – Nie mo-

fot. K

onior

Stu

diofot

. Kon

ior S

tudio

Page 16: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

głem się zgodzić z panią dyrektor, że kolor czerwo-ny działa negatywnie na uczniów – przekonuje ar-chitekt. – Chciałem wprowadzić do szkoły, oprócz barw naturalnego betonu i naturalnego drewna, kompozycję z kolorów żółtego, niebieskiego i czer-wonego. Niestety, to zostało zaburzone, bo nie do-staliśmy zgody na czerwone żaluzje w salach dy-daktycznych. – Ściany w klasach są całe ze szkła, to nie są zwy-kłe małe okna. Całe ściany byłyby czerwone, a to wzbudza agresję. Rolety są białe i tak jest dobrze – wyjaśnia dyrektorka.

III.Jednym z elementów wyróżniających budynek jest beton architektoniczny. Surowość, nawet pewna spartańskość szkoły jest prawdopodobnie jedną z jej zasadniczych zalet. Zostały wybrane najbar-dziej ekonomiczne rozwiązania, chyba właściwe dla publicznej placówki edukacyjnej, gdzie nakła-dy finansowe powinny (przynajmniej w teorii) iść przede wszystkim na jakość kształcenia, a nie na wątpliwe luksusy. Z akceptacją dla betonu architektonicznego nie było łatwo. Wyobrażenia inwestora, jak będzie wyglądał beton po zrealizowaniu, były zgoła inne w stosunku do tego, co pokazywało się w miarę postępu prac. Dwa czynniki miały tu znaczenie. Pierwszy to siła perswazji, którą każdy architekt powinien się cechować. Drugi to pewna nieuchron-ność procesu budowlanego. – Cóż, jeżeli jakiś frag-ment jest zbudowany, to trudno zmieniać decyzje,

Budynek, który w ciągu roku zyskał duży rozgłos, bywa nazywany potocznie „szkołą w Białołęce”. Jest to nazwa nie-ścisła i myląca, ponieważ usuwa w cień coś, co jest największą wartością tego obiektu. Budynek nazywany „szkołą” to w rzeczywistości obiekt, który stał się najważniejszym miejscem w dzielnicy. Ma szansę stać się miejscem prawdzi-wej integracji mieszkańców. Może być sercem Białołęki, do niedawna jałowej warszawskiej dzielnicy, o której mówiło się, że „co dzień wysyła mieszkańców wprost do wielkiej fabryki samocho-dów”. Czy tak się stanie? Czas pokaże. Na samym początku gmina planowała budowę zwykłej placówki edukacyjnej, czyli siedziby dla Gimnazjum im. gen. de Gaulle’a. Następnie plany zaczę-ły się ostrożnie zmieniać w kierunku „gimnazjum z aneksem kulturalnym”. To nie był koniec zmian. Dziś, gdy bu-dynek stoi, dziennie przewija się przez niego na pewno więcej niż 1000 osób. Mieści w sobie dwie szkoły, bo oprócz

gimnazjum siedzibę znalazło tu Liceum Ogólnokształcące im. Zbigniewa Herberta. Niezależnie od szkół swoje miejsce w budynku otrzymał Białołęcki Ośrodek Kultury. W owalnej sali widowiskowej na pra-wie czterystu widzów, zaprojektowanej w centralnym miejscu, odbywają się koncerty i występy grup te-atralnych działających przy ośrodku. W budynku znalazła też swoją siedzibę dzielnicowa biblioteka pu-bliczna. Z kolei część sportowa to właściwie samodzielny zespół sportowy z boiskami, pomieszczeniami do ćwiczeń, siłownią i sauną. Ewolucja pomysłu i pewna ewolucja projektu – tak można najkrócej scha-rakteryzować proces powstawania budynku. Ewolucja, która miała na celu otwarcie go dla mieszkańców, dla jak najszerszej publiczności.

które wcześniej zapadły – mówi autor projektu. – Poza tym jesteśmy w szkole, czyli ważny jest tu czynnik poznawczy, edukacyjny: lekcja z czego i jak się buduje.– Nie przewidywaliśmy takich surowych ścian czy odsłoniętych instalacji. To była wizja architekta – mówi Alicja Małecka-Mierzwa. – Ja, wbrew po-zorom, bardzo szybko się dostosowuję do czegoś nowego. Dzieci też szybko akceptują to co jest, bo uważają, że tak ma być. Trudniej było z rodzicami. Gdy rodzice przyszli pierwszy raz 1 września do szkoły, mówili, że „chyba brakuje tynków i jeszcze czegoś”. Ja przekonywałam, że teraz tak się bu-duje, wystarczy popatrzeć na bibliotekę uniwersy-tecką i inne nowoczesne budynki.Szkoła w Białołęce w zeszłym roku została uznana za jedną z dwudziestu ikon współczesnej polskiej architektury. Wybierano wśród realizacji powsta-łych po 1989 roku. Wystawa prezentująca ikony architektury będzie pokazywana w polskich am-basadach na całym świecie.Pytam Tomasza Koniora, czy to, w jakim środo-wisku architektonicznym uczą się dzieci, może mieć na nie dobry albo zły wpływ. – Pytanie jest retoryczne. Młodzież styka się z przestrzenią nie-ożywioną, z naturą, z ludźmi. Z tymi wszystkimi doświadczeniami wychodzi ze szkoły. Tym bardziej że to jest początek drogi, kiedy młodzi ludzie do-piero nabierają zrozumienia dla przestrzeni, wła-śnie dzięki temu, że stykają się z architekturą.

Paweł Pięciak

��

styczeń – marzec 2007

fot. K

onior

Stu

dio

Page 17: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

Page 18: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

– Jako polityk i architekt – najbardziej znany po-lityk wśród architektów i najbardziej znany ar-chitekt wśród polityków – proszę powiedzieć, czy jest coś, co według Pana łączy te dwie dziedziny? – Łączy je to, o czym zapominają i politycy, i archi-tekci. Politycy zapominają o tym, że wszystkie sło-wa, jakie wypowiadają lub piszą, mają tylko o tyle znaczenie, o ile będą tworzyły fakty dokonane. O ile będą na tyle poruszały wyobraźnię, na tyle otwie-rały przestrzenie nadziei, jakieś nowe horyzonty, że ludzie zdecydują się pójść w tym kierunku. W od-różnieniu od komunistów demokraci nie chcą for-mować społeczeństwa, tylko tworzyć ramy dla jego aktywności. Pozwalać mu działać, otwierać przed nim nowe drzwi. Ale same słowa, powtarzam, są bez

znaczenia. Podobnie rysunki w zawodzie architekta są bez znaczenia, jeżeli nie zaowocują budowlami i nie znajdą odpowiednika w fizycznie skonstruowanej przestrzeni. W tym sensie jest tu równoległość – za-pis nie jest dziełem. Ani w architekturze, ani w polity-ce. Czasem historycy myśli politycznej albo historycy architektury interesują się jakimiś prekursorami, ja-kimś społecznym utopistą Fourierem albo niezrealizo-wanymi projektami Ledoux, ale to rzadkość. W nor-malnym życiu społecznym i normalnym świecie ar-chitektury interesują nas realizacje myśli.

– Jakie są tego konsekwencje?– Relacja między polityką a życiem oraz relacja mię-dzy architekturą a przestrzenią w sensie ścisłym jest mniej więcej taka, jak między scenariuszem a fil-mem. Dlatego uważam, że i architekci, i politycy są scenarzystami. I albo są scenarzystami, którzy umie-ją dobrze skonstruować scenariusz i przekonać do niego ludzi, albo im się to nie udaje. Znaczna część pracy polityka i znaczna część pracy architekta to animowanie ludzi, znajdowanie producentów dla na-szych pomysłów. Powodowanie, że ludzie uwierzą w to, co proponujemy. Zaczyna się to na poziomie zespołu współpracowników, a kończy na użytkow-nikach – w architekturze, albo wyborcach – w po-lityce. Moim zdaniem ta animacyjna strona obu za-wodów, to emanowanie pozytywnej energii, jest zna-czącą częścią profesjonalnej aktywności. Sukcesy i klęski są w ogromnej mierze z tym związane.

– A w jaki sposób polityka może wpływać na ar-chitekturę?– Polityka w ogromnym stopniu wpływa na archi-tekturę. Jeżeli jednak architekci uważają, że po-

ar

ch

it

ek

tu

ra

– Nie czuję się politykiem, czułem się natomiast zawsze „zwierzęciem politycznym”, jak mawiał Jerzy Giedroyc. To jest problem homo erectusa, jak żyć w pozycji wyprostowanej – mówi Czesław Bielecki, architekt, polityk, publicysta, działacz opozycji w PRL, autor książek publikowanych w drugim obiegu i książek o tematyce architektonicznej: „Gry w miasto” i „Pochwały eklektyzmu”. Ostatnio wyróżniony w X konkursie „Polski Cement w Architekturze”.

Zwierzę polityczne i sztuka rozumowania

fot. A

rkadiu

sz Zi

elińs

ki

fot. A

rkadiu

sz Zi

elińs

ki

Page 19: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

Czesław Bielecki jako stu-dent brał udział w straj-ku na Politechnice War-szawskiej w marcu 1968. W latach 70. należał do konspiracyjnej grupy Pol-ska Walcząca. Współ-pracował z tajnym Pol-skim Porozumieniem Nie-podległościowym, kierując poligrafią. W 1979 roku zadebiutował w paryskiej „Kulturze” pod pseudoni-mem Maciej Poleski. Od 1980 roku w Solidarności. Po 13 grudnia 1981 w działalności podziemnej. Założył wydawnictwo CDN, jedno z największych pod-ziemnych przedsięwzięć wydawniczych. W la-tach 80. był jednym z naj-ważniejszych niezależnych publicystów politycznych. Kilkakrotnie aresztowany, prowadził w więzieniu 11-miesięczną głodówkę.Czesław Bielecki był do-radcą prezydenta Lecha Wałęsy i rządu Jana Ol-szewskiego. W 1995 roku założył Ruch Stu. Był posłem Akcji Wyborczej Solidarność w latach 1997-2001, przewodniczącym sejmowej komisji spraw za-granicznych. Jest jednym z fundatorów SocLandu – Muzeum Komunizmu.Jest absolwentem war-szawskiej architektury, za-łożył w 1984 roku pra-cownię Dom i Miasto ’84. Zrealizował kilka rezydencji mieszkalnych, w tym dom własny w Bartoszówce. Według jego projektów modernizowano i prze-budowywano gmachy pu-bliczne w Warszawie: Ga-lerię Zachęta, Żydowski In-stytut Historyczny, Teatr Rozmaitości, Biuro Rzecz-nika Praw Obywatelskich. Według projektu Bie-leckiego powstała kwatera zgrupowania AK „Żywiciel” na cmentarzu wojskowym na Powązkach. W trakcie realizacji są: budynek Te-lewizji Polskiej SA w War-szawie i siedziba Polskich Sieci Elektroenergetycz-nych w Konstancinie. Na-pisał książki „Gra w mia-sto”, „Głowa”, „Więcej niż architektura”. Czesław Bie-lecki został wyróżniony w X edycji konkursu „Polski Ce-ment w architekturze” za projekt i realizację pomnika zagłady łódzkiego getta – Stacji Radegast.

lityka uniemożliwia im zrobienie pewnych rzeczy, to zapominają o tym, że politycy w stosunku do architektury posługują się jedynie pewnymi sche-matami, które kiedyś wcześniej sami architekci – jako profesjonaliści – zaproponowali. Politycy, jak wszyscy profani, stosują je tylko z pewnym opóźnieniem. Jeżeli ktoś jako profesjonalista wpa-da na rozwiązanie, które odpowiada na takie czy inne oczekiwanie, ale odpowiada na nie błędnie, to z czasem takie rozwiązanie może zacząć funk-cjonować jako obowiązujący schemat. Podam przykład. Uważano kiedyś, i był to przesąd mo-dernistów, że lekarstwem na niedomogi XIX-wiecz-nej czynszowej zabudowy jest modernistyczne osiedle złożone z wolno stojących bloków. Po pew-nym czasie architekci zwątpili w to rozwiązanie, za to politycy zaczęli je wdrażać na masową ska-lę. Podobnie było z masową prefabrykacją w bu-downictwie mieszkaniowym. Ona była od początku wymysłem technologicznym architektów, który na-stępnie przejęli politycy. W krajach totalitarnych przejęli to w skali totalnej. Na styku polityki i ar-chitektury politycy narzucają nam swoje przesądy, ale zależy od nas, na ile się im podporządkujemy. Sądzę, że nie było przypadkiem, że nie budowałem blokowisk z prefabrykatów.

– Już jako bardzo młody człowiek, w latach 60., był Pan zaangażowany politycznie. Działał Pan aktywnie w opozycji w PRL, a potem, po przełomie 1989 roku, stał się Pan czynnym politykiem. Dlaczego za-angażował się Pan w działalność polityczną?– Nie czułem się politykiem, czułem się co naj-wyżej „zwierzęciem politycznym”, jak mawiał Je-rzy Giedroyc. Starałem się żyć w zgodzie z oko-licznościami, a okoliczności były takie, że trudno mi było wyrazić zgodę na to marnotrawienie ener-gii społecznej, na ten bezsens, na te – inspirujące całe pisarstwo Mrożka – absurdy, które propono-wał nie do końca zrealizowany komunizm zwany nieprzypadkowo realnym socjalizmem. To jest po prostu problem homo erectusa, jak żyć w pozycji wyprostowanej. Dlatego angażowałem się politycz-nie, od marca 1968, a nawet wcześniej. W wie-ku 20 lat znalazłem się w areszcie w wyniku wy-darzeń marcowych i to nie był przypadek. Ale nie jestem politykiem w tym sensie, żebym był ska-zany na politykę. To nie jest zawód, który muszę uprawiać. Kiedy już w wolnej Polsce byłem posłem i szefem komisji spraw zagranicznych Sejmu, sta-rałem się jako profesjonalista dobrze wykonywać publiczną funkcję, za którą mi płacono. Jest czymś zupełnie innym natomiast podawanie się za po-lityka, bo człowiek nie potrafi nic innego, ma ciąg do władzy i „parcie na szkło”, czyli na ekran te-lewizora.

– A druga strona Pana osoby, architekt? – To jest pewna pasja, moje zainteresowanie sztu-kami pięknymi. Fascynowałem się plakatem. Na-wet chciałem rzucić architekturę dla plakatu, ale powstrzymał mnie Szymon Kobyliński, kiedy po-szedłem do niego po radę. No i dobrze zrobiłem, ponieważ w czasach komunistycznych plakat spo-łeczno-polityczny, który mnie interesował, był nie do uprawiania w warunkach wszechobecnej cen-zury. Robiłem swoje plakaty do szuflady. Dwa

z nich ujrzały światło dzienne w czasach Karna-wału ’80/’81. Pierwszy pokazywał najnowszą hi-storię jako kardiogram Solidarności, który zaczynał się w 1944 roku, potem rejestrował daty zrywów społecznych w PRL, rok 1956, potem 68., 70., 76., aż po 1980 rok, zakończony słowem-logo „Solidarność”. Teraz można go oglądać w Muzeum Muru Berlińskiego. Drugi plakat był, można powie-dzieć, minimalistyczny – biały arkusz papieru w pionie, z dedykacją „cenzurze” w prawym dolnym rogu. Cenzurze dedykowałem więc tę ciszę i biel. Białe plamy miały gazety cenzurowane w okre-sie międzywojennym, w czasach wolnej Polski. W okresie komunistycznym cenzura wolała być nie-widoczna. Wygrałem konkurs na 40-lecie „Kultu-ry” paryskiej w 1986 roku, szmuglując projekt pla-katu z więzienia i na tym zakończyłem aktywność plakacisty. Akt budowania mnie fascynuje, zawsze lubiłem majsterkować. Proces stawania się archi-tektury, formowania jej razem z ludźmi jest bar-dzo interesujący, o czym piszę w ostatniej książce: „Więcej niż architektura. Pochwała eklektyzmu”.

– Zauważyłem, że jako publicysta, także publicy-sta polityczny, bardzo podkreśla Pan wagę takich spraw, jak umiejętność analizy, umiejętność wła-

��fot. A

rkadiu

sz Zi

elińs

ki

Page 20: Nr 1(37)/2007

�0

styczeń – marzec 2007

ściwego rozumowania, dyscyplina myślenia, dzia-łania, organizacja pracy umysłowej.– Tworzyłem kiedyś zespół z Jackiem Zielon-ką, który mawiał, że nie można narysować form, których się wcześniej nie pomyśli. Rzeczywiście w kształceniu architektów w Polsce nie dostrze-głem szkoły myślenia projektowego. Większość absolwentów, którzy przychodzą do pracy, rysuje formy, które wcześniej nie zostały przez nich po-myślane. Podstawowe pytanie, którego uczył cho-ciażby prof. Wejchert, brzmiało: „Dlaczego?” Dla-czego coś tak wygląda? Dlaczego w ten sposób powstało? Dlaczego tradycję, aby trwała, trzeba wciąż na nowo interpretować? Jeżeli nie zadaje-my sobie pytania podstawowego, to człowiek ry-suje formy, którym grozi to, że albo będą martwe, albo aroganckie, albo będą tylko emanacją wła-snego „ja”. Architekt nie musi się bać, że zginie jego „ja”, skoro bez trudu rozpoznajemy geniusz Palladia, mimo że klasycyzm rządził z przerwami przez kilka wieków. Skoro można było w tym uni-wersalnym języku wyrazić indywidualność archi-tekta, więc nie jest źle, jeżeli zrezygnujemy z nie-ustannego akcentowania „ja”. Wcale nie dzieje się to kosztem indywidualności. Można powiedzieć, wywodząc przykład z tradycji klasycznej, że dzieje się to często z zyskiem dla samego architekta.

– Pisał Pan kiedyś, radząc wszystkim, którzy za-bierają się do jakiejkolwiek działalności, żeby spróbowali sformułować to, co chcą zrobić, w kil-ku zdaniach. Jeżeli nie potrafimy rozsądnie tego zapisać na kartce A4, to lepiej zrezygnujmy, bo pewnie sami nie wiemy jeszcze, o co nam chodzi.

– Mam swój własny test na to, czy ma się pomysł architektoniczny. Twierdzę, że jeżeli uda się go zamknąć w jednym, najdalej dwóch zdaniach wy-powiedzianych w poprawnej polszczyźnie, to zna-czy, że mamy jakąś koncepcję. Jeżeli zaczynamy miotać się po sali narad, sięgać po przykłady, lek-tury, odnosić się do różnych punktów, to jakie-kolwiek by to było erudycyjne czy snobistyczne, oznacza, że myśli wiążącej nie ma. Nie ma tego, co jest dwudziestoma procentami naszego twór-czego wkładu, nieważne – kreacyjnego czy kom-pilacyjnego. Skoro nie udało się zamknąć pomysłu w poprawnie sformułowanych dwóch zdaniach, to może go po prostu nie mamy. Porozumiewamy się z klientami nie tylko obrazami, ale też słowami. Chodzi więc o to, żeby te słowa nie były doklejoną, jak to mówią architekci – „ideologią”. To nie jest żadna ideologia, to jest myśl, idea i ta idea ma przystawać do rysunku. Lubię pisać opis technicz-ny tak, żeby następnie sprawdzać obrazy poprzez opis, a opis poprzez obrazy. Sprawdzać, czy jest tu odpowiedniość. Czy to nie są tylko luźne sło-wa i myśli, którymi ukwieca się dość prymitywną formę. Czy tekst rzeczywiście odwzorowuje to, co widzimy. Za największe nieporozumienie uważam ustawianie się projektanta przed zrealizowanym projektem i tłumaczenie, czym on jest. Muzyka mówi językiem muzyki, rzeźba językiem rzeźby, a architektura powinna mówić językiem architek-tury. Patrząc na budynek, chcę widzieć, czy jest kameralny czy podniosły, czy bardziej domowy czy bardziej pałacowy. To jest właśnie wybór retoryki, wybór języka – modus architektury.

– Czy Pan, proponując czytelnikom, mówiąc naj-ogólniej, uaktywnienie rozumu i myślenia we wszystkich dziedzinach życia, nie stoi wbrew pol-skiej tradycji, która uwielbia tymczasowość, cha-os, irracjonalizm, źle pojęty romantyzm w dzia-łaniu. Czytając Pana ciekawą publicystykę, mam wrażenie, że stoi Pan bardzo na uboczu. – Wydaje mi się, że należę do mniejszości men-talnej. Chcę, żeby język, którym się mówi o rze-czywistości, nie fałszował jej, a ją odwzorowywał. Wydaje mi się, że wszystko co wielkie i roman-tyczne wychodziło Polakom tylko wtedy, gdy była w naszym działaniu wystarczająca doza kalkulacji i racjonalności. Jeżeli spojrzy się w ten sposób na nasze wielkie zwycięstwa, takie jak unia lubelska, wiktoria wiedeńska czy krótki czas niepodległości między wojnami, to zawdzięczamy je niewątpliwie sumie działań wizjonerskich, wielkich, ale które nie

fot. A

rkadiu

sz Zi

elińs

ki

fot. D

iM

Page 21: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

gie, rozumie, że mógłby zrobić więcej, ale trze-ba żyć w zgodzie z okolicznościami i na to się go-dzić. Parę lat temu usłyszałem przyjazną refleksję: „Wiesz, życia nie można wygrać, życie trzeba god-nie przegrać”. Gdy się jest w sile wieku, jak ja, i w tej drugiej połowie danego nam czasu, to czło-wiek się zastanawia, po pierwsze, czy mógłby być bardziej użyteczny. Myślę, że mogłem być bardziej użyteczny. Czy ileś rzeczy mi się udało? Trzeba myśleć o tych, którym się nie udało. Księdzu Po-piełuszce się nie udało, nie udało się iluś młodym ludziom, których życie złamała wymuszona emi-gracja, nie udało się iluś ludziom, których zamor-dowano dosłownie lub w przenośni, pozbawiając ich nadziei. Ja należę do szczęśliwego pokolenia, które nie musiało się już bać marzyć, mogło się od-ważyć na walkę z Lewiatanem, a w dodatku wy-graliśmy. I każdy dzień, kiedy się budzę i myślę, że komuniści nie są u władzy, jest dla mnie po pro-stu wielką satysfakcją. Właściwie moje życie było już spełnione wtedy, kiedy udało mi się dołożyć do tego swoją cegiełkę. To jest taki mój romantyzm pomieszany z pozytywizmem. Myślę, że proporcja skromności do dumy nie przekracza u mnie granic zdrowego rozsądku.

– Dziękuję za rozmowę.Paweł Pięciak

Czesław Bielecki o betonie, w związku z wyróżnieniem, które otrzymał za projekt i realizację Pomnika Pamięci Zagłady Żydów Litzmannstadt Getto Stacji Radegast:– Nie jestem zwolennikiem betonu architektonicznego. Uważam, w przeciwieństwie do moich kolegów, którzy walczą o to, żeby ro-bić beton architektoniczny, że trzeba robić beton dobry po prostu. Beton architektoniczny jest rodzajem trwającej już kilkadziesiąt lat pewnej mody czy trendu. Widziałem budynki Louisa Kahna, który ćwiczył to w latach 60. i 70. Nawet przy najlepszej woli, na-wet gdy robi to Tadao Ando, beton architektoniczny ma jedną wielką wadę. Jeśli wystąpi jakikolwiek defekt, to zreperowanie go w sposób niewidoczny jest właściwie niemożliwe. Z kolei konserwowanie betonu we wnętrzu, jeśli nie jest on w jakiś sposób ma-lowany, co robi Pei, lub w jakiś sposób zapuszczony, jest niesłychanie skomplikowane. Budynek Louisa Kahna w Filadelfii, w tych jego fragmentach, w których ludzie się o to ocierają, wygląda jak – przepraszam za określenie – wyszmelcowany zamsz. Wolę beton używać tam, gdzie gra jego naturalna faktura, zróżnicowanie, nierówności a nawet defekty. W przypadku instalacji-po-mnika poświęconego zagładzie łódzkich Żydów użyłem na dużą skalę takiego właśnie zwykłego betonu. W czym jest jego wartość? On zyskuje dlatego, że jego surowość jest kontrapunktowana różnymi reliefami i napisami. Jedne reliefy zostały zrobiono przez umieszczenie w szalunkach szablonów ze sklejki, inne wykonano piaskowaniem i fakturowaniem betonu dłutem pneumatycznym. W całym tym pomniku jest mnóstwo napisów, nazw miast, rozdziałów tej tragedii, opisanej w trzech językach, po polsku, angielsku i hebrajsku. Resztę, czyli beton, widzimy jako tło. Natomiast jeśli patrzymy na beton architektoniczny, i jedyne, co jest w nim de-talem – co akurat Louis Kahn robił fantastycznie – to są te dziurki, te otwory, te łączenia szalunku, i to jest jedyny rysunek, to wte-dy rzeczywiście ta powierzchnia musi być zrobiona idealnie. A wiemy, że z tą idealnością jest ogromny kłopot nawet wśród naj-lepszych wykonawców.

dotknęły utopii, tylko znalazły praktyczne zastoso-wanie. Mnie się wydaje, że Solidarność miała ten moment, dzięki któremu znalazła się w podręcz-nikach wiedzy o ruchach bez przemocy. Jeżeli się porównuje to, co wówczas nie zadowalało naszej walczącej strony, czyli samoograniczenie rewolucji, przeciąganie solidarnościowego karnawału, z tym, co stało się znacznie później w Chinach na placu Tian’anmen, to widać, że młodzi Chińczycy nie po-trafili w tym dramatycznym momencie wyznaczyć czegoś, co mieściło się w horyzontach wyobraźni ich potężnych przeciwników, a jednocześnie pcha-ło naprzód proces walki bez użycia przemocy. Brak przemocy nie znaczy, że rezygnuje się z siły. Można powiedzieć, że wszystko wypaliło się w tym parok-syzmie dramatu na placu Niebiańskiego Spokoju. To jest wielki problem. Ostatnio wróciłem do niego, pisząc podręcznik demokratycznej kontrrewolucji „Wolność – zrób to sam”. Jest już na Kubie w wer-sji hiszpańskiej.

– Czy czuje się Pan spełnionym człowiekiem? Zrealizował Pan to, co zamierzał?– Mnie się wydaje, że tylko głupiec może się w pełni zrealizować, czyli myśli, że to, co robi, jest wspaniałe, a w dodatku uważa, że mu się udało. Przy pewnym ilorazie inteligencji człowiek wie, po pierwsze, że robi rzeczy niedoskonałe, a po dru-

budownictwo • technologie • architektura

��

Page 22: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

Ludzie architektury…a

rc

hi

te

kt

ur

a

Tomasz M. Konior – autor projektu Gimnazjum i Ośrodek Kultury War-szawa-Białołęka, zwycięzca X edycji konkursu „Polski Cement w Archi-tekturze”, architekt, założyciel i szef katowickiego biura architektonicz-nego KONIOR STUDIO.Jest laureatem wielu konkursów architektonicznych i nagród za zrealizowane obiekty, między innymi przyznanej w 1998 nagrody „Młody Twórca Architektu-ry”. Jego projekt gimnazjum w Warszawie-Białołęce, nagrodzony w konkursie „Polski Cement w Architekturze”, uznany został za ikonę architektury polskiej i w gronie dwudziestu obiektów jest prezentowany na wystawie promującej współczesną polską architekturę w świecie.Tomasz M. Konior urodził się w Żywcu na Podbeskidziu. O miejscu urodzenia mówi: „Uwielbiam góry, tamtejszą na-turę i kulturę, ludzi stamtąd cechuje z jednej strony duży pragmatyzm i szacunek dla tradycji, z drugiej – fantazja i po-czucie wolności”. Jest absolwentem Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. O studiach: „Fascynowało mnie wówczas obcowanie z twórcami, tym samym czerpanie wiedzy od mądrych i doświadczonych ludzi”. Tomasz M. Ko-nior wymienia Witolda Korskiego i Bogdana Lisowskiego. Niespełna rok po studiach założył KONIOR STUDIO, które ist-nieje do dziś. Profil biura jego twórca charakteryzuje słowami: „jedność w różnorodności”. O firmie: „Dla mnie i mojego zespołu decydujące znaczenie przy tworzeniu każdego projektu ma dobra kontynuacja, mam na myśli tradycję i kulturę budowania. Ważna jest relacja z przestrzenią i zadowolenie ludzi, którzy obcują z architekturą”. Obecnie KONIOR STU-DIO, po wygranym konkursie, pracuje nad centrum Katowic. „To ogromne wyzwanie. Mamy do czynienia ze skalą mia-sta i podejmujemy próbę wpisania się w jego tradycję i kulturę”.

Prof. dr hab. inż. arch. Maria Misiągiewicz – komisarz ogólnopolski konkurs „Akademicka nagroda za najlepszą pracę dyplomową roku – projekt architektoniczny z użyciem tech-nologii betonu”.Studiowała na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. Dyplom mgr inż. arch. uzyskała w 1969 r. Rok później została pracownikiem naukowym i dydaktycznym na macierzystym wy-dziale. O decyzji podjęcia pracy na Politechnice Krakowskiej mówi: „Zatrudnienie na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej w 1970 inicjowało przemierzanie drogi, którą znamionuje mariaż nauki-teorii i praktyki architektonicznej, wspierających sferę dydaktyki, bowiem architekt, który sam projektuje, może innych uczyć projektowania”.Jako pracownik dydaktyczny może pochwalić się sporymi sukcesami: wypromowanie 128 ma-gistrów inżynierów architektów oraz 5 doktorów nauk technicznych.

Jednym z większych założeń, które projektowała, jest kompleks ośmiu obiektów Wyższego Seminarium Duchownego Zgromadzenia Księży Zmartwychwstańców w Krakowie (w zespole z prof. arch. D. Kozłowskim i arch. W. Stefańskim). Projekt został włączony przez jury do grupy 20 „najbardziej charakterystycznych i znaczących obiektów architektonicz-nych zrealizowanych po roku 1989”.

Dr inż. arch. Jerzy Grochulski jest nowym prezesem Zarządu Głównego Stowarzysze-nia Architektów Polskich. Został wybrany przez Walny Zjazd Delegatów SARP, który obradował w dniach 8-10 grudnia 2006 r.J. Grochulski był sekretarzem generalnym SARP od 1994. Jest członkiem Komisji Prawa Autorskiego MKiS (obecnie Ministerstwa Kultury). Jest również pracownikiem naukowym i dydaktycznym; pracuje na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Jerzy Gro-chulski jest absolwentem tego wydziału (1980), doktorat obronił w roku 2000.Lista dokonań zawodowych nowego prezesa SARP jest niezwykle obszerna. Jako autor lub współautor projektował sale sportowe, szkoły podstawowe, szkoły elementarne. Jest rów-nież autorem projektu rozbudowy Biblioteki Uniwersyteckiej KUL w Lublinie oraz budowy

zespołu wielorodzinnej zabudowy mieszkaniowej „Górczewska 228” w Warszawie. Jerzy Grochulski jest laureatem wielu nagród, między innymi: nagrody III stopnia Ministra Gospodarki Przestrzennej i Bu-downictwa 1988; nagrody II i III stopnia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w latach 1999 i 2001.

Page 23: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

4 Anzeigen_pol_dk.indd 4 10.03.2005 9:30:02 Uhr

Page 24: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

Należy przewrotnie stwierdzić, że aby stworzyć rzecz w betonie, należy być absolutnie przekona-nym, że beton jest najodpowiedniejszym materia-łem dla stworzenia dzieła sztuki. Powszechnemu przekonaniu, że beton jest najwłaściwszym ma-teriałem (obok stali) dla eksperymentowania z for-mą inżynierską, towarzyszy również przekonanie, że beton jest także najlepszym materiałem do eks-

perymentowania z formą. Architekci od początku dwudziestego wieku mogą pracować z materiałem, który łączy w sobie trwałość kamienia, daje się ła-two formować i pozwala na wznoszenie skompliko-wanych, śmiałych a zarazem pięknych obiektów. Zdaniem profesora Tomasza Mańkowskiego: „Be-ton po tysiącleciach panowania drewna, kamienia i cegły stał się obok stali podstawą postępu myśli architektonicznej. Umożliwił poszerzenie symboli-ki, metafory i indywidualności formy. Stał się bazą dla architektury globalnej”. Dowodzą tego dzieła Le Corbusiera, Carla Scarpy, Ricarda Boffila, Tadao Ando czy Zahy Hadid.Współczesne definiowanie przestrzeni architekto-nicznej nie różni się wiele od definicji starych mi-strzów – kształt dzieła sztuki architektonicznego osadzony jest zawsze na materii, której nada-ne zostało znaczenie artystyczne. Kształt obiektu stanowi zatem materia wraz z jej znaczeniem ar-tystycznym. Znaczenie owo jest „przywiązane” do przedmiotu w wyniku uformowania materii. Dla-tego można powiedzieć, że estetyka architektury jako osobnej sztuki polega poniekąd na estetyce tworzywa tej sztuki – drewna, kamienia, stali, be-tonu i dlatego w charakterze tych tworzyw musimy szukać jakiejś zasady, stosowności środków, jakie służą celowi – funkcji. Nie wystarczy, aby był to re-zultat samej przestrzeni, i nie wystarczy, aby był to rezultat samej materii zamykającej przestrzeń. Sztuka architektury polega na skutecznej syntezie tych dwóch elementów.Jednak beton po stu latach eksperymentowa-nia z materią nadal pozostaje materiałem, któ-ry architekt musi „wynaleźć” niejako od nowa. Od pierwszego szkicu aż po rzecz zrealizowaną twór-ca musi pamiętać o słowach mistrza architektury betonowej Louisa Kahna: „Beton jest materiałem

ar

ch

it

ek

tu

ra

Beton podstawą postępu myśli architektonicznejBeton jest materiałem bardzo wyrafinowanym, nie znosi, kiedy traktuje się go jako rzecz drugorzędną, biada twórcy, który nie uszanuje jego specyfiki i przeznaczenia – te słowa Louisa Kahna przypomina prof. Dariusz Kozłowski, przewodniczący jury VII Ogólnopolskiego Konkursu „Architektura Betonowa 2006”. 23 października 2006, w Krakowie, po raz kolejny przyznano akademickie nagrody za najlepszą pracę dyplomową roku – projekt architektoniczny z użyciem technologii betonu.

1

fot. J

an Zy

ch

Page 25: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

rynku w Chorzowie. Promotor: mgr inż. arch. Ja-nusz Poznański, Wydział Architektury Politech-niki Śląskiej

• arch. Paulina Sadowska, Kaplica Sakramentu. Promotor: dr hab. inż. arch. Maria Misiągiewicz, prof. PK, Wydział Architektury Politechniki Kra-kowskiej

• arch. Marcin Sodel, „Most Sztuki” – centrum kultury w Szydłowcu. Promotor: dr inż. arch. Wojciech Niebrzydowski, Wydział Architektury Politechniki Białostockiej

• arch. Małgorzata Śniadek, Kościół parafialny w Poznaniu. Promotor: dr inż. arch. Tomasz Ja-strząb, Wydział Architektury Politechniki Po-znańskiej.

Należy przypomnieć, że od wielu lat mecenasem-sponsorem konkursu jest polska branża cemen-towa, która również w tym roku dodatkowo ob-darowała laureatów nagrodami pieniężnymi i sta-tuetką Architektura Betonowa autorstwa prof. Ada-ma Myjaka.Na zakończenie uroczystości organizatorzy ogło-sili VIII edycję konkursu – „Architektura Betonowa 2007”.

prof. Dariusz KozłowskiWydział Architektury Politechniki Krakowskiej

bardzo wyrafinowanym, nie znosi, kiedy traktuje się go jako rzecz drugorzędną, biada twórcy, który nie uszanuje jego specyfiki i przeznaczenia”. Dla-tego należałoby za Louisem Kahnem przyjąć, że w architekturze transformacja żelbetu z wymiaru technicznego w wymiar estetyczny otrzymuje swo-ją ekspresję poprzez właściwy sens ich użycia.23 października 2006 roku na Wydziale Archi-tektury Politechniki Krakowskiej rozstrzygnięto VII edycję konkursu „Architektura Betonowa 2006”. W tegorocznej edycji prace konkursowe oceniało jury w składzie: przewodniczący jury – prof. zw. dr hab. inż. arch. Dariusz Kozłowski, dziekan Wydzia-łu Architektury Politechniki Krakowskiej; sędzia re-ferent – prof. dr hab. inż. arch. Wacław Celadyn, członkowie jury: inż. Zbigniew Pilch, Stowarzysze-nie Producentów Cementu, prof. nzw. dr hab. inż. arch. Maciej Kysiak, dziekan Wydziału Architek-tury Politechniki Warszawskiej, dr hab. inż. arch. Krzysztof Gasidło, prof. PŚ, dziekan Wydziału Ar-chitektury Politechniki Śląskiej, prof. nzw. dr hab. inż. arch. Elżbieta Trocka-Leszczyńska, prodziekan Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej.Stwierdzono, że na konkurs nadesłano wyjątkową ilość – 33 prace dyplomowe z ośmiu wydziałów architektury. Wszystkie prace zostały zakwalifiko-wane do konkursu.

Nagrody otrzymali:• arch. Anna Kaszowska-Podgórny, „Czerwona

Strażnica” w Bielsku-Białej. Promotor: dr hab. inż. arch. Maria Misiągiewicz, prof. PK, Wydział Architektury Politechniki Krakowskiej

• arch. Mateusz Januszewski, Wydział Fizyki i Astrofizyki na Uniwersytecie Warmińsko-Ma-zurskim. Promotor: mgr inż. arch. Jan Kabac, Wydział Architektury Politechniki Białostockiej

• arch. Łukasz Reszka, „Centrum Dialogu”. Pro-motor: dr inż. arch. Ada Kwiatkowska, Wydział Architektury Politechniki Wrocławskiej.

Wyróżnienia otrzymali:• arch. Mateusz Janiec, Dom pogrzebowy z kre-

matorium. Promotor: dr inż. Arch. Elżbieta Będ-kowska, Wydział Architektury i Budownictwa Politechniki Łódzkiej

• arch. Krzysztof Pyta, Estakada – rewitalizacja

Page 26: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

mówić jako o architektonicznym? Te i inne pytania stoją przed gronem „betonistów”, jak określił Bo-lesław Prus w swoich „Kronikach” osoby związane z procesem tworzenia konstrukcji z betonu.Otóż z praktyki wynika, że odpowiedzi na powyższe pytania nie są jednoznaczne. Zależą od podejścia inwestorów, architektów i wykonawców, a dokład-niej od ich różnego poziomu wiedzy na temat pro-cesu powstawania betonu architektonicznego i ich odmiennych wyobrażeń o ostatecznym wyglądzie konstrukcji. Jednakże niezależnie od stawianych pytań i uzyskiwanych odpowiedzi, wydaje się oczy-wiste, że jedynym sposobem uczynienia procesu tworzenia konstrukcji z zastosowaniem betonu ar-chitektonicznego łatwiejszym i bardziej przejrzy-stym jest wyrównanie poziomu wiedzy na jego te-mat u wszystkich, którzy biorą udział w tym przed-sięwzięciu.Rozwój technologii betonu spowodował, że obecnie mamy do dyspozycji wiele różnych odmian betonu zgromadzonych pod jedną nazwą – beton architek-toniczny. Jego dekoracyjność można uzyskać m.in. przez pozostawienie go w jego naturalnej formie, pod warunkiem, że będzie on wykonany z zachowa-niem odpowiedniego reżimu technologicznego, któ-ry ma spowodować uzyskanie powierzchni bez po-rów i odbarwień, zastosowanie koloru poprzez uży-cie barwników nanoszonych na powierzchnię be-tonu (fot. 1) bądź dodawanych do mieszanki, a tak-że przez zastosowanie kolorowych cementów, ko-lorowego kruszywa, wykonanie obróbki powierzchni (groszkowanie – fot. 2), skuwanie, szlifowanie, spie-kanie, spłukiwanie zaczynu, rozpuszczenie zaczy-nu), a wreszcie zastosowanie form o dekoracyjnym kształcie lub też kombinacje wymienionych metod.W ostatnich latach najbardziej rozpowszechnio-nymi metodami uzyskania architektoniczności be-tonu w Polsce jest metoda wymieniona wyżej jako pierwsza, czyli pozostawienie betonu w jego natu-ralnej formie. Sposób ten łączony jest często z za-stosowaniem deskowania wykonanego z naturalne-go drewna lub sklejki, co umożliwia uzyskanie od-bicia ich struktury na powierzchni wykonywanych elementów (fot. 3).

1. WprowadzenieBeton przebył długą drogę od „zwykłego”, „sza-rego”, by stać się betonem architektonicznym. Po-czątkowo uważany za materiał konstrukcyjny, mimo że już w początkach XX wieku pojawiły się pierwsze konstrukcje z zastosowaniem „nagiego” betonu, po latach ciężkiej pracy i wytrwałości architektów, wy-konawców i dostawców, zaczął być uważany za rów-norzędny z innym materiałami dekoracyjnymi. Rów-nież w Polsce w ostatnich latach pojawiła się ten-dencja pojmowania betonu nie przez pejoratywne określenie „betonowe osiedla”, ale przez budzące po-zytywne skojarzenie pojęcie „beton dekoracyjny”.Na początku należy postawić pytanie: czym w ogóle jest beton architektoniczny? Nazwa sugeruje związek z architekturą, jednak w Polsce pojawiają się rów-nież określenia: elewacyjny, fasadowy i licowy. Brak precyzji w określeniu nazwy nie jest tylko naszą do-meną. W języku angielskim oprócz pojęcia „architec-tural concrete” funkcjonują również „decorative con-crete” i „visual concrete”. Stąd bardziej precyzyjnym będzie określenie, czym charakteryzuje się ten ma-teriał. Amerykańskie Stowarzyszenie Betonu definiuje go jako beton, którego zewnętrzna i/lub wewnętrzna powierzchnia jest eksponowana w obiekcie i wpły-wa na jego wizualny charakter. Stwierdza również, że jest on w tym celu specjalnie projektowany na etapie tworzenia dokumentacji architektonicznej i specyfi-kacji [2]. Natomiast Federalne Stowarzyszenie Pro-ducentów Cementu podaje, że betonem architekto-nicznym można nazwać beton, dla którego określone są wymagania odnośnie do powierzchni. Natomiast przez powierzchnię rozumie powierzchnię elementu, która po wykończeniu budowli pozostaje widoczna i są na niej dostrzegalne szczegóły, takie jak: tekstura, kolor, rysunek deskowania, fugi itd., które w rezulta-cie określają wygląd elementu lub architektoniczne oddziaływanie elementu w budowli [2]. Tyle definicje. Jak jest jednak z rzeczywistym podej-ściem do betonu, mającym stanowić o wyglądzie ar-chitektonicznym konstrukcji? Jakie właściwości de-cydują o tym, że beton może być traktowany jako beton architektoniczny? Czy o betonie, na który zo-stała nałożona powłoka malarska, również możemy

Beton architektoniczny – uwagi praktyczne

Fot. 3. Odwzorowanie tekstury deskowania na powierzchni betonu

Fot. 1. Beton pokryty kolorową powłoką

Fot. 2. Nowa faktura betonu powstała wskutek usunięcia jego wierzchniej warstwy

fot. A

rchiw

um

fot. A

rchiw

um

fot. A

rchiw

um

ar

ch

it

ek

tu

ra

Page 27: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

2. Uwagi do projektowaniaSukces związany z wykonywaniem konstrukcji be-tonowych zależy od starań wszystkich grup uczest-niczących w procesie budowy. Efekt końcowy jest w równym stopniu wynikiem pracy projektanta, jak i wykonawcy. Proces tworzenia betonu architektonicz-nego powinien rozpocząć się na etapie projektowa-nia. Już wtedy architekt powinien przemyśleć nie tyl-ko to, jaki element chce zaprojektować i jaki efekt końcowy ma zostać uzyskany, ale również jakimi metodami można go wykonać, by w trakcie realiza-cji obiektu nie stawiać przed wykonawcą wymagań przewyższających jego możliwości. Niesprecyzowa-nie oczekiwań dotyczących wyglądu powierzchni po-ciąga za sobą w dalszej kolejności między innymi nie-zabezpieczenie odpowiednich środków finansowych przez wykonawcę, a w konsekwencji zastosowanie niewłaściwych form, środków antyadhezyjnych, za-mówienie mieszanki betonowej o nieodpowiednich właściwościach. Bardzo często okazuje się, że proces ten jest już nieodwracalny. Jedynym rozwiązaniem staje się wówczas zmiana sposobu wykończenia po-wierzchni lub jej naprawa.Niezwykle istotnym czynnikiem wpływającym na właściwe wykonanie betonu architektonicznego jest nadzorowanie przez projektanta całego proce-su jego powstawania. Pozwala to na wprowadzanie lub uzupełnianie wytycznych już w trakcie budowy i bardzo często staje się jedynym gwarantem uzy-skania właściwego/oczekiwanego efektu. Proces ten można ograniczyć, ustanawiając wzorzec ja-kości powierzchni przez wykonanie elementu prób-nego. Pozwoli to na uniknięcie konfliktu związane-go z niesprecyzowaniem wymagań odnośnie do ja-kości wykonania lub też ich różną interpretacją.Innym czynnikiem wpływającym na efekt końcowy powstania betonu architektonicznego, który powinien zostać uwzględniony na etapie projektowania, jest rozmiar wykonywanych elementów oraz wielkość i rozmieszczenie zbrojenia. Obecnie utrwala się ten-dencja do „zalewania” konstrukcji w bardzo dużych sekcjach. Jest to odpowiednie w przypadku betonu nieeksponowanego, lecz nie jest to zalecane dla be-tonu architektonicznego, ponieważ przedłużający się czas betonowania prowadzi najczęściej do wystąpie-nia błędów w postaci odbarwień na powierzchni be-tonu. Do potęgowania defektów struktury prowadzić może również nieuwzględnienie przedłużającego się czasu wbudowania mieszanki, wynikającego z dłu-giej drogi transportu pionowego w trakcie prowadze-nia prac na placu budowy. Już na etapie projekto-wania należałoby wziąć pod uwagę, czy wykonanie ściany długości 20 m i wysokości 7 m w okresie pod-wyższonych temperatur nie jest z góry skazane na niepowodzenie.Podobnie rzecz się ma ze zbrojeniem konstrukcji. Wykonanie betonu klasy B-50 czy B-60 w skom-puteryzowanym węźle produkcyjnym, z zastosowa-niem nowoczesnych rozwiązań materiałowych, nie stanowi już większego problemu. Dlatego kształ-tuje się tendencja do projektowania cienkich ele-mentów o skomplikowanym zbrojeniu z użyciem wysokich klas betonu. Niestety powoduje to trud-ności z ułożeniem i zawibrowaniem mieszanki, co może być przyczyną powstania różnic w kolorze, a także raków na powierzchni betonu. W związku z tym już na etapie projektowania należałoby prze-

widzieć, jaka konsystencja będzie najwłaściwsza do wykonania danego elementu konstrukcji oraz jaki maksymalny wymiar kruszywa pozwoli na pra-widłowe jego zaformowanie. W takim przypadku powinno się rozważyć, czy najwłaściwszym roz-wiązaniem nie jest zastosowanie betonu samoza-gęszczalnego, powodującego idealne wypełnienie form.Kolejnym problemem występującym podczas wyko-nywania elementów konstrukcji są cyklicznie wystę-pujące pionowe rysy, które pojawiają się na krótko po zdjęciu deskowania i w istotny sposób wpływają na wygląd elementów, a szczególnie ścian. Mimo że rysy te bardzo często określane są jako rysy skur-czowe, to najczęściej powstają w wyniku naprężeń termicznych. W trakcie wiązania betonu, wskutek hydratacji cementu, wydziela się temperatura, w wyniku czego element ogrzewa się. Po zdjęciu de-skowania ustrój ulega ochłodzeniu, co może pro-wadzić do powstania dużego gradientu temperatur pomiędzy jego powierzchnią a wnętrzem elementu. W konsekwencji może to spowodować jego zary-sowanie. Dlatego podczas wykonywania betonu ar-chitektonicznego, szczególnie z zastosowaniem ce-mentów z grupy CEM I, korzystne jest wykonywanie elementów o mniejszych gabarytach lub stworzenie dla nich tzw. termosów aż do momentu osiągnięcia przez konstrukcję bezpiecznej temperatury.Na etapie tworzenia projektu powinno się rów-nież wziąć pod uwagę użycie elementów prefabry-kowanych, szczególnie dla konstrukcji, przy wy-konaniu których nie można zastosować deskowań systemowych (np. skomplikowane biegi schodów). Wybierając ten typ rozwiązania, należy jednak zwrócić uwagę na to, czy prefabrykacja jest pro-wadzona przez doświadczoną kadrę, czy używa się form o wysokiej jakości, a także czy wykonane ele-menty są odpowiednio zabezpieczone przed uszko-dzeniem w trakcie transportu. W przeciwnym przy-padku produkt końcowy może znacznie różnić się od oczekiwań projektanta.

3. DeskowanieOstateczny efekt, jaki uzyskuje beton wykonywa-ny na budowie, jest bezpośrednio uzależniony od jakości deskowania, ponieważ oddaje on prawie wszystkie detale formy. Właściwość ta może być zaletą, jeśli do danej pracy zostanie wybrany od-powiedni typ deskowania.Z punktu widzenia projektanta od tekstury po-wierzchni w ogromnym stopniu zależy wygląd be-tonu architektonicznego. W celu osiągnięcia od-powiedniego efektu wizualnego możliwe jest za-stosowanie kilku rodzajów tekstury w jednej kon-

Fot. 4. Łączenie różnych ro-dzajów powierzchni w jed-nym elemencie

fot. A

rchiw

um

Page 28: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

strukcji (fot. 4). Jedną z metod zmiany wyglądu betonu jest wyeksponowanie kruszywa. Faktury kruszywowe można uzyskać w wyniku szlifowania, usunięcia wierzchniej warstwy za pomocą kwasu, jednak najczęściej spotykanym sposobem jest za-stosowanie opóźniacza naniesionego na deskowa-nie, a następnie usunięcie wierzchniej warstwy be-tonu z użyciem wody pod ciśnieniem. Środek opóź-niający nanoszony jest w postaci pasty lub lakieru na deskowanie, bądź w postaci arkuszy papieru nasączonego opóźniaczem, umieszczanych na po-wierzchni deskowania. Głównym zadaniem opóź-niacza jest spowolnienie lub niedopuszczenie do wiązania powierzchniowej warstwy betonu, by po rozformowaniu można było wyeksponować kruszy-wo, usuwając warstwę niezwiązanego zaczynu.Inne rodzaje tekstury betonu można uzyskiwać

przez zastosowanie różnych typów deskowania drewnianego, matryc plastikowych lub wykona-nych z włókna szklanego, czy deskowania filtracyj-nego (selektywnego). Deskowanie to pokryte jest nasiąkliwą tkaniną o włóknistej budowie. W trak-cie migracji wody z betonu do tkaniny niesie ona cząstki cementu, które uszczelniają warstwę po-wierzchniową betonu. Deskowanie filtracyjne po-woduje również odprowadzenie powietrza z po-wierzchni betonu, przez co staje się on prawie zu-pełnie pozbawiony porów powierzchniowych. Ten typ deskowania nie wymaga również stosowania środków antyadhezyjnych, co w znacznym stop-niu ułatwia uzyskanie nienagannego wyglądu po-wierzchni betonu [5]. Mankamentem tego rodzaju rozwiązań jest jednak wysoki koszt, który ogra-nicza jego stosowanie tylko do wyjątkowych przy-padków.Z wymienionych rozwiązań deskowanie drewniane wydaje się być najbardziej ekonomiczne w zasto-sowaniu i pozwala na wykonywanie skomplikowa-nych elementów, trzeba jednak być ostrożnym w wyborze rodzaju drewna, bowiem jego różne ga-tunki powodują powstawanie innych odcieni po-wierzchni betonu. Jest to spowodowane wysokim stopniem absorpcji drewna. Dlatego nie należy łą-czyć jego różnych rodzajów w deskowaniu jednego elementu, chyba że uzyskanie zróżnicowanej kolo-rystyki powierzchni jest zamierzeniem przewidzia-nym w projekcie. Podobny efekt daje połączenie w jednym elemencie deskowania wcześniej uży-wanego z deskowaniem nowym. Przy deskowaniu, które wykorzystano po raz pierwszy, uzyskamy bar-wę zdecydowanie ciemniejszą. W celu uniknięcia tego typu przebarwień nowe elementy deskowania należy postarzyć przez pomalowanie go mleczkiem cementowym. Plamami wynikającymi również z rodzaju zastoso-wanego deskowania są tzw. marmurki powstające w wyniku osadzania się kropel wody na niechłonnej powierzchni deskowania. Lokalnie powstają wów-czas miejsca o różnych wartościach stosunku w/c, które prowadzą do powstania jasnych i ciemnych plam. Beton o mniejszym w/c ma ciemniejszy ko-lor, zaś beton o wyższym w/c jest jaśniejszy [12].Kolejnym czynnikiem, wpływającym na zmianę barwy betonu, może być niewłaściwy montaż de-skowania, powodujący jego nieszczelność (fot. 5). W wyniku wyciekania mleczka cementowego lub zaprawy powstaje beton o zdecydowanie ciemniej-szym kolorze (fot. 6), co jest skutkiem miejscowej redukcji zawartości wody w mieszance. Większe wypływy mogą prowadzić nie tylko do zmian barwy betonu, ale także do odsłonięcia zia-ren kruszywa i powstania tzw. gniazd żwirowych (fot. 7), a w konsekwencji, w szczególnych przy-padkach, do osłabienia nośności konstrukcji.Ten potencjalny problem jest zwykle redukowany, pod warunkiem że wykonawca zapewni wysoką ja-kość deskowania i jego montażu. Dodatkowym za-bezpieczeniem może być zastosowanie uszczelek na łączeniach elementów deskowania, które będą gwarancją jego pełnej szczelności i pozwolą unik-nąć nawet najmniejszych wycieków. Uszczelnienie deskowania jest również jedynym sposobem na uniknięcie tzw. firanek na powierzch-ni betonu (fot. 8). Zjawisko to powstaje w wyniku

Fot. 5. Wycieki spowodo-wane nieprawidłowym mon-tażem deskowania

Fot. 6. Odbarwienia spowodowane nieszczelnością deskowania

Fot. 7. Tak zwane gniazda żwirowe powstałe w wyniku nieszczelności deskowania

Fot. 8. Tak zwane firanki będące skutkiem wykonywania elementów w poziomych sekcjach i nieuwzględnienia skurczu dolnej warstwy betonu

fot. A

rchiw

um

fot. A

rchiw

umfot

. Arc

hiwum

fot. A

rchiw

um

Page 29: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

wykonywania elementu w poziomych sekcjach, co ogranicza wysokość „zalewania” elementu. Po wykonaniu pierwszej sekcji ustawiane jest de-skowanie kolejnej i na związany już beton ukła-da się jego kolejną partię. Niestety wskutek skur-czu betonu pierwszej sekcji powstaje szczelina po-między jego powierzchnią a deskowaniem, w któ-rą to przestrzeń wpływa mleczko z kolejno wbu-dowywanej mieszanki. Mleczko to tworzy nacieki na powierzchni niższej sekcji. Rozwiązaniem jest poluzowanie deskowania pierwszej sekcji już po związaniu betonu, przyklejenie uszczelek, ponow-ne jego skręcenie i dopiero wówczas przeprowa-dzenie prac nad następną sekcją. W trakcie projektowania powinno się również uwzględnić szerokość deskowania, kierunek jego ułożenia, podział na odcinki, rozstaw i rozmiesz-czenie kotew (fot. 9). Ze względu na właściwość betonu do odwzorowywania powierzchni deskowa-nia brak planu jego ułożenia może doprowadzić do wizualnego zaburzenia zaplanowanej kompozycji architektonicznej.

4. Środki antyadhezyjneŚrodki antyadhezyjne do deskowania są wymaga-ne prawie zawsze przy wykonywaniu elementów na budowie. Wyjątek stanowi przypadek stosowa-nia form specjalnych, takich jak np. „monotuby”. Zastosowania środka antyadhezyjnego nie wymaga również wykonywanie faktur kruszywowych z uży-ciem środków opóźniających, gdyż w takim przy-padku przyczepność formy do betonu jest nie-wielka [5].Stosowanie preparatów antyadhezyjnych ma bar-dzo duży wpływ na ostateczny wygląd betonu, dla-tego konieczne jest dokonanie odpowiedniego ich wyboru. Bardzo często już sam typ deskowania de-cyduje o tym, który środek jest najlepszy do re-alizacji danego zadania.Środki chemiczne uzyskiwane na bazie rozcień-czonych olei są najpowszechniejszymi preparata-mi antyadhezyjnymi, a przez to również jednymi z najczęściej stosowanych podczas wykonywania betonu architektonicznego. Są one odpowiednie dla wielu rodzajów deskowania oraz odporne na zmywanie przez deszcz. W tracie stosowania tego typu preparatów należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że niektóre oleje szalunkowe użyte na nie-chłonnych formach mogą powodować powstawa-nie plam i przebarwień w postaci tzw. chmurek na powierzchni betonu, co zwykle wynika z nierówno-miernego nakładania lub natryskiwania zbyt grubej warstwy preparatu (fot. 10). W miejscach o zbyt dużej koncentracji oleju antyadhezyjnego zbiera się brud i kurz, który później przylepia się do po-wierzchni betonu [12]. Zbyt gruba warstwa środka może również mieszać się z powierzchniową war-stwą mieszanki betonowej w trakcie jej układania i wibrowania.Innym rozwiązaniem jest zastosowanie bezolejo-wych i wodorozcieńczalnych emulsji lub past. Trze-ba jednak wziąć pod uwagę to, że niektóre z tych preparatów mają tendencję do opóźniania czasu wiązania, przez co mogą wpływać na zmiany ko-loru betonu i powodować późniejsze pylenie po-wierzchni [4]. Niezależnie od stosowanego środka antyadhezyjne-

go należy zadbać, aby preparat był nanoszony na czystą powierzchnię w minimalnej koniecznej ilo-ści. W przypadku nałożenia zbyt grubej jego war-stwy należy usunąć nadmiar preparatu. Przy na-tryskiwaniu środka należy zwrócić uwagę, czy stru-mień preparatu jest prostopadły do deskowania oraz czy dysza urządzenia jest czysta i wytwarza jednolity strumień.

5. Projektowanie mieszanki betonowejBardzo ważnym czynnikiem, który przyczynia się do stabilności wyglądu betonu architektonicznego jest używanie tych samych materiałów. Ze wszyst-kich składników zastosowanych do produkcji mie-szanki betonowej największy wpływ na kolor wy-konywanych elementów ma cement. Zatem w celu zachowania jednolitej barwy należy używać ce-mentu tego samego typu, pochodzącego od jed-nego dostawcy. Równie istotne jest utrzymanie współczynnika w/c na tym samym poziomie. Stwierdzono, że zmiana w/c nawet o 0,02 prowa-dzi do zmiany barwy betonu [2].Mieszanka dla betonu architektonicznego wyma-ga zwykle użycia większej ilości cementu niż jest potrzebne do osiągnięcia wyspecyfikowanej klasy.

Fot. 9. Planowanie roz-mieszczenia deskowania

Fot. 10. Efekt nierówno-miernego nałożenia środka antyadhezyjnego, tzw. chmurki

fot. A

rchiw

umfot

. Arc

hiwum

Page 30: Nr 1(37)/2007

�0

styczeń – marzec 2007

Różne źródła podają minimalną ilość cementu na rozmaitych poziomach. Zwykle wartość ta nie jest mniejsza niż 350 kg/m3. Najczęściej jednak w spe-cyfikacjach pojawia się zalecenie odnośnie do za-wartości w mieszance frakcji miałkich do 0,25 mm. Wartość ta powinna odpowiadać danym jak w tabeli 1 [2].Innym, bardzo często precyzowanym w opracowa-niach, parametrem jest maksymalny współczynnik w/c, który waha się między 0,55 a 0,50.W celu zwiększenia ilości frakcji miałkich dopusz-czalne jest zastosowanie popiołu lotnego, trzeba jednak mieć na uwadze fakt, że wahania barwy tego materiału, wynikające ze zmieniającego się udziału strat prażenia, są o wiele większe niż zmia-ny kolorystyki cementu, co może w znacznym stop-niu wpłynąć na wygląd betonu architektonicznego.

6. Układanie i zagęszczanieNajczęstszymi wadami powstającymi wskutek nieprawidłowego układania i zagęszczania mie-szanki są pozostające na powierzchni betonu pę-cherze powietrza. Powstają one w wyniku błędów w czasie wibracji lub zagęszczania zbyt grubych warstw. W celu uniknięcia zamykania baniek po-wietrza przy powierzchni betonu zaleca się ukła-danie mieszanki warstwami nieprzekraczającymi grubości 50 cm, a w szczególnych przypadkach (podcięte deskowanie, gęste zbrojenie) warstwami o grubości do 30 cm.Równie ważnym czynnikiem wpływającym na efekt końcowy jest prawidłowe wibrowanie. Buława po-winna być zanurzana prostopadle w regularnych od-stępach wynoszących 1,5 promienia działania, któ-ry wynosi zwykle od 8 do 10 średnic buławy wi-bratora. Przy większych odstępach powstaną miej-sca niedowibrowane z dużą ilością pęcherzy po-wietrza (fot. 11). Na ilość pęcherzy na powierzchni ma wpływ także prędkość wyciągania buławy. Zbyt szybkie jej podnoszenie nie pozwala pęcherzykom powietrza na dalszą migrację ku powierzchni. Przyj-muje się, że prędkość wyciągania buławy nie po-winna być szybsza niż 8 cm/s. Istotne znaczenie ma również niedopuszczenie do stykania się głowicy wi-bratora z deskowaniem i zbrojeniem, gdyż wprowa-dzanie ich w drgania może spowodować miejscową zmianę współczynnika w/c, a tym samym wpłynąć na zmianę koloru powierzchni betonu.

W górnym obszarze elementów pionowych zaleca się wtórne zawibrowanie betonu, ponieważ wła-śnie w tych miejscach najczęściej gromadzi się po-wietrze w trakcie wibrowania. Jest to skutkiem przyspieszonego wyciągania buławy w ostatnim etapie zagęszczania (fot. 12).W czasie wbudowywania mieszanki należy również zwrócić uwagę, by przerwa między układaniem ko-lejnych warstw nie przekroczyła 15 min. Zbyt długi okres betonowania może doprowadzić do wystą-pienia różnic w kolorystyce elementu (fot. 16) lub do powstawania kolejnego błędu – ciemnych plam na powierzchni betonu, tworzących się w wyniku zaschnięcia zaprawy na deskowaniu (fot. 13). De-fekt ten występuje bardzo często podczas wykony-wania elementów w wysokich temperaturach ze-wnętrznych.

7. PielęgnacjaRównie istotny wpływ na ostateczny wygląd kon-strukcji mają rodzaj i czas pielęgnacji betonu. Czę-sto bagatelizowany jest fakt, że dojrzewanie be-tonu w różnych temperaturach powoduje uzy-skiwanie odmiennych barw powierzchni betonu. Jest to niezwykle istotne przy próbach wykonywa-nia betonu architektonicznego w warunkach ob-niżonych temperatur. W celu zabezpieczenia be-tonu przed zamrożeniem często stosowana jest pielęgnacja w postaci elektronagrzewu. Przy wy-konywaniu powtarzających się elementów i tego typu pielęgnacji należałoby zachować wyjątkowy reżim technologiczny, polegający na ścisłej kontroli czasu nagrzewania i temperatury betonu w kon-strukcji. Niezachowanie tych warunków może do-prowadzić do uzyskania diametralnie różnej ko-lorystyki powierzchni wykonywanych elementów. Podobne rezultaty daje również przetrzymywanie w deskowaniu przez różny czas poszczególnych elementów konstrukcji, nawet w naturalnych wa-runkach dojrzewania (fot. 14).

8. NaprawyOczekiwania kontrahentów i architektów decydują-cych się na zastosowanie betonu architektoniczne-go odnośnie do kształtu, wykończenia powierzchni, koloru i jednorodności są bardzo wymagające. Z in-nej strony wyjątkowość tego rozwiązania powodu-je, że dość często zdarzają się problemy związane zarówno z planowaniem, jak i wykonaniem tego zadania, co w konsekwencji prowadzi do błędów. W związku z tym bardzo ważne jest stworzenie za-wczasu procedury naprawczej dla danej konstruk-cji. Naprawy betonu architektonicznego nie są ła-twe, w związku z tym jednym z rozwiązań jest wy-burzenie wadliwego elementu, co niestety pociąga za sobą znaczne środki finansowe. Jednakże na-leży rozważyć, czy inny sposób naprawy w kon-sekwencji nie okaże się jeszcze bardziej kosztowny. Jednak akceptacja wykonania ze wszystkimi moż-liwymi defektami może nawet doprowadzić do za-trzymania budowy. Rozwiązaniem pośrednim jest opracowanie metodologii napraw, dającej rezultaty możliwe do zaakceptowania, a jednocześnie wy-magającej minimalnej interwencji w strukturę wy-konanego betonu.W przypadku zabrudzeń spowodowanych inny-mi pracami budowlanymi, trwającymi już po wy-

Maksymalna wielkość ziarna kruszywa [mm] Zalecana ilość miałkich frakcji [kg/m3]

8 550

16 500

32 450

Tabela 1. Zalecana zawartość frakcji miałkich do 0,25 mm

Fot. 11. Nieciągłości struk-tury w postaci pecherzy po-wietrza wynikające z nie-prawidłowego zagęszczania

Fot. 12. Raki i pecherze powietrza powstałe wsku-tek nieprawidłowego za-gęszczania

fot. A

rchiw

um

fot. A

rchiw

um

Page 31: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

konaniu elementu lub niedoczyszczeniem desko-wania, najprostszym rozwiązaniem jest usunięcie ich przez umycie powierzchni betonu delikatnymi środkami czyszczącymi, zawierającymi kwas.W celu naprawy pęcherzy, raków i innych uszko-dzeń betonu konieczne jest zastosowanie drob-no- lub gruboziarnistej zaprawy naprawczej lub ich kombinacji w zależności od wielkości uszkodzenia i wymaganej tekstury. Niezwykle istotne jest, w przypadku tego rozwiązania, odpowiednie dobra-nie koloru zaprawy do kolorystyki naprawianego elementu, w przeciwnym razie naprawa może w jeszcze większym stopniu zaburzyć wizualny od-biór konstrukcji [11] (fot. 15).

9. PodsumowanieW ostatnim okresie stosowanie betonu architekto-nicznego przy wykonywaniu różnego typu konstruk-cji stało się bardzo popularne. Świadczą o tym licz-ne konkursy w Polsce i na świecie, mające na celu promowanie betonu jako materiału kształtującego formy architektoniczne. Obiekty już powstałe czy też będące w trakcie realizacji, w których zastosowano beton architektoniczny, nie są już rzadkością. Przy-czyniło się do tego zaangażowanie dostawców be-tonu, wykonawców i projektantów, którzy przez wspólne dążenie do wysokiej jakości betonu spra-wili, że materiał ten przestał być tylko szkieletem dla innych materiałów i stał się ozdobą samą w so-bie. Jednakże dalsze zwiększanie zastosowania be-tonu architektonicznego wymaga podnoszenia kwa-lifikacji kadry biorącej udział w procesie jego two-rzenia, począwszy od architektów i projektantów przez inżynierów, a skończywszy na pracownikach budowlanych, oraz wyciągania wniosków z błędów już popełnionych i uczenia się na nich, jak w trakcie realizacji następnych projektów uniknąć kolejnych.

mgr inż. Krzysztof Kuniczuk – CEMEX Polska

Literatura1 M. Jagiełło-Kowalczyk, Z. Jamroży, Beton architekto-

niczny, „Surowce i Maszyny Budowlane”, nr 2/2005, s. 41-43

2 Beton architektoniczny. Wytyczne Federalnego Sto-warzyszenia Producentów Cementu dotyczące prze-targów, wykonania i odbiorów betonu o zmodyfikowa-nych wymaganiach optycznych, Köln 1997

3 Architectural Concrete, R-Con Tech Letter, Vol. II No. 2, Wichita-Kansas 2000

4 Visual concrete. Specifying concrete to BS EN 206-1/BS 8500, British Cement Association, 2000

5 A. Chudan, P. Woyciechowski, Metody i środki pielę-gnacji betonu w formach i in situ, XVII Ogólnopolska Konferencja „Warsztat pracy projektanta konstruk-cji”, Ustroń, 20-23 lutego 2002

6 J. Wójcik, S. Osowski, Matryce do betonu architekto-nicznego, Polski Cement nr 3/2004, s. 14-15

7 Z. Jamroży, Beton i jego technologie, Warszawa 2005

8 H. Michalik, Beton w architekturze, www.kalejdo-skopbudowlany.pl, 22 maja 2006

9 L. A. Boyer, Decorative Concrete Has Come a Long Way!, Concrete International, Vol. 24, No. 6, June 2002

10 B. Boehle, M. Hart, Decorative Concrete at the Get-ty Villa, Concrete International, Vol. 28, No. 4, April 2006

11 A. Nunes, A. Alvarez Jose, Architectonic Concrete Repair and Rehabilitation, Proceedings of the 12th European Ready Mixed Concrete Congress, Vol. 2, 23-26 June 1998, Lisbon, Portugal

12 P. Schmincke, Sichtbeton – gewußt wie, „Beton”, nr 40/1990, s. 285-290

Fot. 13. Plamy powstałe wskutek zaschnięcia mlecz-ka cementowego na po-wierzchni deskowania

Fot. 14. Zmiany barwy wy-nikające z różnego czasu rozdeskowania

Fot. 15. Próba dobrania zaprawy naprawczej

fot. A

rchiw

um

fot. A

rchiw

umfot

. Arc

hiwum

Page 32: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

„Krótki rynek” wykonawcówDla rozwoju sieci autostrad w Polsce 2007 rok tylko pozornie zaczął się przyzwoicie. 22 stycznia Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podpisała kontrakt na budowę 15,5 km śląskiego odcinka autostrady A1 z Sośnicy do Bełku. Budowa odcinka z 33 obiektami mostowymi rozpocznie się w marcu i będzie kosztowała prawie 243 mln euro (udział środków unij-nych – prawie 194 mln euro). Wykonawcą drogi będzie grecka firma J&P – Avax SA, która dopiero wchodzi na polski rynek. Jej oferta przetargowa była również najniższa.– Przewidujemy, iż trzy dodatkowe kontrakty autostradowe na pozostałe odcinki w województwie śląskim zostaną podpisane do końca bieżącego roku – zapowiedział podczas konferencji prasowej Jerzy Polaczek, minister transportu i budownictwa.

I chyba pokazał tą wypowiedzią duży optymizm, gdyż sygnały pły-nące z rynku nie są tak dobre. Pod koniec 2006 roku GDDKiA musiała unieważnić kilka przetar-gów na duże inwestycje drogowe, gdyż oferty składane przez wy-konawców były nawet dwukrotnie wyższe od szacunków GDDKiA.O co chodzi? Pozornie wszystko w porządku. Pracy jest wiele, in-westorzy mają pieniądze, a wy-konawcy dobre chęci. Dlaczego

nie można tego połączyć? Wykonawcy tłumaczą swoje wyższe wyliczenia wzrostem cen surowców, a poziom kosztorysów in-westorskich starymi, nieaktualnymi cenami.Inwestorzy – głównie GDDKiA – mówią o zmowie cenowej wy-konawców.– Ilości materiałów potrzebne do wykonania określonego zada-nia, a tym samym ich koszt, można bardzo łatwo obliczyć na podstawie kosztorysu inwestorskiego. Ale moim zdaniem wysoki poziom ofert wcale nie wynika ze wzrostu cen surowców, tylko z „krótkiego rynku” wykonawców. Jest ich niewielu, dużo zadań do zrobienia, i poczuli, że mogą z tego więcej wyciągnąć – wy-jaśnił mi pytany o sprawę doświadczony specjalista ds. prze-targów jednej z polskich gmin. Jego zdaniem nie można mó-wić o nieaktualnych wyliczeniach inwestorów, gdyż kosztorys in-westorski aktualizuje się co pół roku.

Tylko morderczy wysiłek?Podobną opinię wyraził minister Jerzy Polaczek podczas Forum Inwestfield, które odbyło się 24 stycznia w Poznaniu: – Pod-niesienie kosztów składanych ofert w 2006 roku pokazało, jak ograniczony mamy rynek wykonawczy. Zachęcam państwa do

budowania potencjału firm w perspektywie wieloletniej – ko-mentował. – Chciałem podziękować rynkowi, firmom wykonaw-czym. To oni byli autorami sukcesu 2006 roku, który był re-kordowy pod względem wykorzystanych środków unijnych – ro-kiem bez precedensu. Oddaliśmy autostrady i drogi ekspresowe za 3 mld złotych i obwodnice za 1,5 mld złotych. Oceniając rok 2006 i początek 2007, mogę powiedzieć, że mamy do czynie-nia dopiero z przedsmakiem wysiłku. Polska musi wykonać na-łożony plan do 2013 roku, a odpowiedzią może być tylko mor-derczy wysiłek – dodał.Zdaniem ministra Polaczka skala wyzwań jest ogromna i ad-ministracja drogowa musi sobie poradzić z wielkimi projektami i ich przygotowaniem. – Pod tym względem rok 2007 będzie przełomowy dla administracji drogowej. Do końca 2015 roku, czyli wtedy gdy nastąpi rozliczenie okresu 2007-2013, jest roz-pisanych wiele projektów, z których powstanie 1600 km au-tostrad i 1800 km dróg ekspresowych. Cały czas musi być także kontynuowana rehabilitacja istniejącej sieci drogowej. W 2006 roku remont 10% sieci dróg krajowych kosztował 2 mld złotych – wyliczał minister Polaczek.

Wróci polski hydraulik?Wykonawcy dróg, podobnie jak całe polskie budownictwo, na-rzekają na brak rąk do pracy. Minister Polaczek przypominał swój styczniowy pobyt w Wielkiej Brytanii, kiedy jego odpowied-nik w brytyjskim rządzie zażartował, że przed Polską otwierają się takie możliwości, że chyba nawet polski hydraulik wróci i bę-dzie miał co robić.– Niestety, wchodzimy w czas, kiedy będziemy odczuwać przy-słowiowy brak rąk do pracy – dodał minister Polaczek.Szansą dla drogownictwa może okazać się otwarcie naszego rynku pracy dla obywateli Ukrainy.

Trzeba nowej specustawyAż 26 ustaw i 75 rozporządzeń wią-że się z budową dróg w Polsce. – To nad-mierna regu lac ja prawna, niekorzystna dla planowania i re-alizacji dróg. Przepisy są rozproszone, czę-sto zmieniane – uwa-ża prof. Leszek Ra-falski, dyrektor In-stytutu Badawczego Dróg i Mostów. – Mimo realizacji wielu odcinków, cały czas pro-gram budowy dróg ekspresowych i autostrad jest przed nami. Obecnie w Polsce najważniejsze jest przedłużenie działania tzw. specustawy albo opracowanie nowego aktu prawnego, równie skutecznego, który obowiązywałby na lata 2007-2013. Przypomnijmy, że w 2003 roku przyjęto tzw. specustawę, któ-ra istotnie zmieniła zasady przygotowania i realizacji inwestycji drogowych. Niestety, specustawa, dzięki której inwestycje dro-gowe zaczęły iść sprawniej, wygasła z końcem 2006 roku. – Obecne przepisy prawne nie sprzyjają przyspieszeniu przygoto-wania inwestycji drogowych i mostowych. Potrzebne są noweliza-cje ustaw i rozporządzeń oraz wielu wytycznych i instrukcji doty-czących dróg i mostów. Nowy system przepisów technicznych po-winien umożliwiać elastyczne zmiany wymagań dla budowli dro-gowych i mostowych – mówił w podsumowaniu prof. Rafalski.

Piotr Piestrzyński

Na przednówku dużo życzeń i więcej pytańZ lawinowo rosnącymi ofertami wykonawców, brakiem rąk do pracy, koniecznością zmian prawnych lub uchwaleniem nowej „specustawy” powitał 2007 rok wszystkich zainteresowanych rozwojem dróg w Polsce. Jeżeli szybko nie znajdzie się rozwiązanie tych problemów, to ambitny program budowy dróg i autostrad z udziałem środków unijnych do 2013 roku będzie zagrożony. Jak na koniec jednego i początek drugiego roku przystało, jest dużo życzeń. Mamy także więcej pytań. Niestety, wiele z nich bez odpowiedzi.

Minister transportu Jerzy Polaczek

Prof. Leszek Rafalski, dyrektor Instytutu Badawczego Dróg i Mostów

bu

do

wn

ic

tw

o

fot. f

ot. P

iotr P

iestrz

yńsk

i

fot. P

iotr P

iestrz

yńsk

i

Page 33: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

– Podsumujmy rok 2006 w dro-gownictwie. Jaki to był rok?– Na pewno lepszy od poprzed-niego, chociaż na początku stycznia 2007 roku okazało się, że są pro-blemy z płatnościami. Zamawiają-cy roboty, czyli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, jeszcze w pierwszym tygodniu stycznia miał zaległości w płatnościach w wysoko-ści 600 mln złotych za wystawione faktury. To w dalszym ciągu nie po-prawia naszych wyników, zwłaszcza

w zakresie rentowności, tak niezwykle potrzebnej dla przyszłości polskich firm wykonawczych.

– Mimo głosów z branży nic w tym zakresie się nie zmienia…– To świadczy o wielkim niezrozumieniu przez administrację dro-gową właściwej roli firm wykonawczych w całym procesie reali-zacji wielkiego programu drogowego. W dalszym ciągu mogę tyl-ko apelować o to, żeby wszyscy zrozumieli, że jedziemy na tym samym wózku. Jeżeli administracja drogowa nie będzie myślała o wykonawcach, a w szczególności o rozwoju firm, to nie bę-dzie możliwości zrealizowania tego programu, ponieważ nikt nie będzie w stanie tego wykonać, kiedy firmy będą za słabe. Wie-le osób wyraża przekonanie, że najlepiej byłoby, gdyby przetargi były wygrywane dzięki ofercie cenowej w wysokości 60-70 pro-cent wartości kosztorysu inwestorskiego. Mogę odczuwać tylko gorzką satysfakcję, że przestrzegałem przed tymi przetargami, gdzie kontrahent wygrywał dzięki ofercie z podaniem ceny na poziomie 70 procent kosztów, ponieważ – jak można było ocze-kiwać – teraz odbija się to wszystkim czkawką.

– Jednym z utrudnień w branży jest ustawodawstwo, jednak w roku 2006 mieliśmy zmiany przepisów.– Zmiany, które nastąpiły w prawie o zamówieniach publicz-nych, są dla nas niezbyt satysfakcjonujące z tego względu, że dotyczą mniejszych przetargów. Wygląda na to, że sprawy nie załatwią nowelizacje, tylko zupełnie inne spojrzenie zamawiają-cego na całą procedurę przetargową. A po drugie, ważna jest za-sada trzymania się przepisów zawartych w ustawie. Co ważne, kosztorysy inwestorskie z zamówień niestety nie uwzględniają aktualnych cen surowców, które ostatnio podro-żały, czyli cementu, asfaltu i kruszyw. Znacznie wzrosły również płace w branży. Trzeba też doprowadzić do tego, aby można było odrzucać oferty uwzględniające ceny, które odbiegają od kosz-torysów inwestorskich. Można założyć, że jeśli oferent podaje cenę w wysokości 80 procent kosztorysu, z góry przewiduje ja-kieś nieprawidłowości, że na przykład odbędzie się to kosztem pozycji podwykonawców.

– Branża firm wykonawczych w dalszym ciągu walczy o swoje…– Chcemy doprowadzić do powstania zasad, które uniemożli-wią wygrywanie przetargów za 80 procent wartości. W krajach Unii Europejskiej rządowe administracje drogowe pomagają fir-mom obecnym na rynkach krajowych. Nie chcemy sytuacji, kie-dy przetargi wygrywają firmy, które nie mają żadnych sił wyko-nawczych. Wymagana dokumentacja – owszem – potwierdza do-świadczenie, ale z robót wykonywanych przez spółki-matki w kra-jach macierzystych. Ale w praktyce firmy te organizują w Polsce wykonawstwo w oparciu o przedsiębiorstwa obecne w kraju. Nie możemy wygrywać tych przetargów i nie pozyskujemy kapitału, który jest nam niezbędny do inwestowania. Obecnie panujące warunki mogą powodować, że roboty mogą być po postu nie-wykonane, jak na przykład przebudowa ronda Mogilskiego w Kra-kowie, gdzie turecki wykonawca nie zdołał zrealizować inwestycji. Z kolei zwiększenie zysków firm działających w Polsce pozwoli na inwestowanie i sprostanie coraz większym zleceniom. Bo jeśli mamy do Polski sprowadzić wykonawców wraz z całym potencja-łem, czyli kapitałem, sprzętem, kadrą i najlepiej z materiałami, to w takim wypadku musi zadziałać jakieś rozwiązanie polityczne, a to niekoniecznie służy całej sprawie.

– Polskie drogownictwo czeka bardzo poważny zastrzyk fi-nansowy z programów unijnych w latach 2007-2013. Czy te licznie zaplanowane inwestycje mogą być zagrożone?– Jeżeli sposób myślenia administracji drogowej się utrzyma, to bardzo się obawiam, czy uda się zrealizować ten wielki program. Jeżeli minister transportu ze swoimi programami nie będzie miał takiej siły przebicia jak na przykład minister edukacji, jeśli nie będą zabezpieczone środki w budżecie, a możemy mieć takie obawy z powodu zaległości płatniczych za rok 2006, to spra-wy mogą pójść nie najlepiej. Niebezpieczeństwo mogą stwarzać aktualnie obowiązujące przepisy prawa o ochronie środowiska i ustawodawstwo dotyczące zagospodarowania przestrzennego. I po raz kolejny mogę powtórzyć, że powinno się ogłosić swego rodzaju pospolite ruszenie w sprawie dróg, tak jak niekiedy ogła-sza się w sprawie ochrony zdrowia. Z naszych podsumowań za 2006 rok wynika, że plany finansowania inwestycji drogowych będą zrealizowane na poziomie 75 procent lub niewiele więk-szym. Mam niedobre przeczucia co do spółek specjalnego prze-znaczenia i ich wpływu na sytuację w branży. Jeśli założenia przedstawione przez ministerstwo transportu na lata 2007-2013 mogą się nie powieść, to przez niezadowalają-ce przygotowanie przetargów. Dochodzą jeszcze bariery prawne. Również przygotowanie procesu inwestycyjnego, czyli na przy-kład kwestia wykupu gruntów czy problemy dokumentacyjne mogą budzić niepokój. Trzeba gruntownie przedyskutować spra-wy zaopatrzenia materiałowego. I pozostaje jeszcze obawa o możliwości realizacyjne firm.

– A jeśli się uda, to z jakich powodów?– Trzeba wszystko zrobić, żeby się udało. Po prostu nie ma in-nego wyjścia. Nie możemy bez końca być malkontentami. Trze-ba przemówić jednym językiem: minister transportu i wszyst-kie jego organy, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad i wspierające je środowiska oraz branża wykonawców.

– Dziękuję za rozmowę.

Konrad Sabal

Branża drogowa przed wielkim planem w drogownictwie– Jeżeli administracja drogowa nie będzie myślała o wykonawcach, a w szczególności o rozwoju firm, to nie będzie możliwości zrealizowania tego programu, ponieważ nikt nie będzie w stanie tego wykonać, kiedy firmy będą za słabe – mówi Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.

bu

do

wn

ic

tw

ofot

. Arc

hiwum

Page 34: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

bu

do

wn

ic

tw

o

Tadeusz Kauch, 53 lata, burmistrz miasta i gminy Ujazd, woj. opolskie, wybrany na trzecią kadencję. Pod koniec 2005 roku w gminie Ujazd powstała droga betonowa o długości 5 km z Ujazdu do miej-

scowości Zimna Wódka.– W tej kadencji samorządu chcemy zrobić bardzo wie-le, ale wszystko zależy od do-stępności środków unijnych. Chcemy dokończyć kanalizację sanitarną we wsiach: Sieronio-wice, Klucz i Olszowa. Wy-konać wodociągi w Olszowej i Kluczu. Jednak najważniej-szym zadaniem będzie uzbro-jenie Strefy Aktywności Go-spodarczej w Olszowej. Chce-my wykonać tam sieć około 5 km dróg, w części wodociągu

i kanalizacji. Chcemy włączyć ten teren do Spe-cjalnej Strefy Ekonomicznej w Katowicach. Trwają rozmowy na ten temat.Chciałbym, aby w czasie tej kadencji zmiany do-tknęły także centrum miasta Ujazd. Planujemy jego rewitalizację. Chcemy także zagospodarować teren zamku w Ujeździe.Droga betonowa, którą wykonaliśmy, stanowi „krę-gosłup”, od którego chcemy teraz pociągnąć be-tonowe „żebra”, czyli odcinki boczne dróg do po-szczególnych miejscowości.

Grzegorz Maras, 40 lat, wójt gminy Skomlin, woj. łódzkie, wybrany na trzecią kadencję. Pod koniec 1999 roku zdecydował o budowie 1 km drogi be-tonowej na odcinku Skomlin – Zbęk.

– Przede wszystkim mamy na-dzieję na pozyskanie środków unijnych i przy ich udziale bu-dowę kanalizacji sanitarnej, re-alizację dróg dojazdowych do ośrodka sportu i rekreacji oraz budowę sali gimnastycznej przy szkole podstawowej. Te drogi będą miały w sumie około 1,9 km długości. Dysponujemy bar-dzo niewielkim budżetem – z kredytami około 7 mln złotych. Dlatego wszystkie inwestycje rozkładamy na lata. Każdego roku staramy się około 20-25% budżetu przeznaczać na inwesty-

cje. Droga betonowa prowadząca do Zbęku trzyma się bardzo dobrze. Jestem przekonany do tej tech-nologii, jeśli nam na to środki pozwolą, być może zbudujemy kolejny odcinek.

Marcin Majcher, 53 lata, burmistrz miasta i gmi-ny Ożarów, woj. świętokrzyskie, wybrany na pią-tą kadencję. Na terenie jego gminy powstały trzy odcinki dróg beto-nowych: Przybysławice – Prusy (1,2 km – wrze-sień 2005 roku), Kar-sy (0,6 km – wrzesień 2005 roku), Gliniany – Teofilów (4,5 km – paź-dziernik 2006 roku).– Trzy główne zamierze-nia na tę kadencję to: kompleksowa kanaliza-cja gminy, termomoder-nizacja budynków oraz zabezpieczenie wysypiska śmieci przed erozją. Musimy przykryć je „płasz-czem”. Wszystkie inwestycje chcemy realizować przy udziale funduszy unijnych. Teraz procentuje wysiłek, który wykonaliśmy w poprzednich latach, związany z remontami i budową dróg na terenie gminy. Zarówno te powiatowe jak i gminne są u nas w przyzwoitym stanie. Planujemy budowę dro-gi betonowej na terenie gminy w tym roku, ale na razie nie mogę zdradzić szczegółów.

Dariusz Tokarski, 33 lata, burmistrz miasta i gmi-ny Pajęczno, woj. łódzkie, wybrany na drugą ka-dencję. W sierpniu 2006 roku zdecydował o budowie drogi beto-nowej w Dylowie Rzą-dowym.– Będziemy modernizo-wać i remontować bu-dynki oświatowe: szko-ły, gimnazjum i przed-szkole. Chcemy zbu-dować trzecią w gminie Pajęczno halę sportową. Jednak najpoważniej-szym przedsięwzięciem będzie budowa obwodnicy Pajęczna o długości 7 km. W 2007 roku chcemy przygotować koncepcję, a w 2008 roku dokumentację obwodnicy. Budowa powinna ruszyć w 2009 roku. Będziemy także bu-dować ścieżki rowerowe i chodniki łączące z Pa-jęcznem sąsiednie miejscowości: Makowiska, Dy-lów Rządowy, Siedlec i Biała. Czeka nas także bu-dowa dróg i chodników na nowych osiedlach. Na większość tych inwestycji chcemy składać wnioski o środki unijne. Mamy w planie budowę kolejnej drogi betonowej na terenie gminy.

Będą inwestowaćwykorzystując środki unijneNasi rozmówcy są doświadczonymi samorządowcami. Pracują w gminach w różnych częściach Polski. Wybudowali tam drogi o nawierzchni betonowej, trwałe, bez kolein, co najmniej na 50 lat. 12 listopada 2006 roku zostali wybrani na kolejną, czteroletnią kadencję. Jak będą chcieli ją zagospodarować?

fot. P

iotr P

iestrz

yńsk

i

fot. P

iotr P

iestrz

yńsk

i

fot. P

iotr P

iestrz

yńsk

ifot

. Piot

r Pies

trzyń

ski

Page 35: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

bu

do

wn

ic

tw

o

A4Historia remontu autostrady A4 od Wrocławia do granicy z Niemcami sięga 2002 roku. Wtedy roz-poczęło się wyburzanie i kruszenie najdłuższych schodów Europy, gdyż takim mianem określano ten sklawiszowany, liczący 70 lat szlak.28 sierpnia 2006 roku został uroczyście oddany do użytku odcinek A4 Wrocław – Krzywa, o dłu-gości 92 km. Inwestycja realizowana była w 75% ze środków funduszu ISPA i w 25% ze środków budżetowych oraz EBI. Całkowita wartość kosz-torysowa inwestycji, która objęła m.in. nadzory in-westorskie, wykup gruntów i dokumentację, wy-nosiła 916,8 mln zł.Wkrótce rozpocznie się budowa ostatniego na Dol-nym Śląsku odcinka autostrady A-4 Krzyżowa – Zgorzelec. 9 listopada 2006 roku podpisano umowy z wykonawcami. Roboty budowlane roz-poczną się 1 marca 2007 roku. Cykl realizacji bę-dzie trwał 19 miesięcy.Zbudowany odcinek będzie miał 51 km długości i betonową nawierzchnię. Inwestycja realizowana będzie przy udziale Funduszu Spójności. Kontrak-towy koszt przedsięwzięcia wynosi 245,8 mln zł.

A18Również w technologii betonu cementowego zosta-nie wykonana autostrada A18, na odcinku Golnice – Olszyna. – Gotowa jest cała jezdnia południowa. Do wykonania została północna jezdnia, ale tę inwe-stycję prowadzi oddział w Zielonej Górze. Są na eta-pie kończenia dokumentacji i wiosną będą ogłaszać przetarg na wykonawstwo – mówi Joanna Bajor, za-stępca dyrektora GDDKiA Oddział we Wrocławiu.

Zakres rzeczowy inwestycji obejmuje dobudowę drugiej jezdni o długości 70,9 km wraz z budo-wą obiektów mostowych, w tym w granicach wo-jewództwa dolnośląskiego 19 km.

Poczekajmy 10 latTymczasem użytkownicy już wybudowanej beto-nowej autostrady A4 narzekają na brak pasa awa-ryjnego. Autostrada ma dwa pasy ruchu w każ-dą stronę i zdarza się, że w razie wypadku kor-kuje się. Narzekających Joanna Bajor uspokaja: – Patrząc na natężenie ruchu, nie widzimy na ra-zie problemu. Obecnie nieco przekracza ono 20 ty-sięcy pojazdów na dobę. Dajmy sobie 10 lat i do-piero oceniajmy tę drogę. Jeżeli ruch wzrośnie do 30 tysięcy pojazdów na dobę, to wtedy będzie ko-nieczność dobudowy trzeciego pasa ruchu i pasa awaryjnego.

Piotr Piestrzyński

Ostatni etapBetonowym mostem łączącym nasz system autostradowy z europejskim będą odcinki autostrady A4 i A18 na zachód od Wrocławia. Odcinek A4 od Wrocławia do Krzywej został oddany w sierpniu 2006 roku. Wkrótce rozpocznie się budowa odcinka A4 od Krzyżowej do Zgorzelca. W połowie jest gotowe drugie połączenie betonowe polsko-europejskie – autostradą A18 z Golnic do Olszyny. Przetarg na wykonawstwo północnej jezdni zostanie ogłoszony wiosną.

fot. P

iotr P

iestrz

yńsk

i

fot. P

iotr P

iestrz

yńsk

i

Gotowy fragment betonowej autostrady A4...

...i w trakcie budowy

Page 36: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

DTŚDrogowa Trasa Średnicowa to połączenie dla sa-mochodowego ruchu lokalnego, które łączy Ka-towice z Gliwicami. DTŚ ma przyjąć zadanie po-łączenia tych miast, a także Zabrza, Rudy Śląskiej, Świętochłowic i Chorzowa. Miasta Górnego Ślą-ska zamieszkuje ponad 5 milionów mieszkańców, dlatego skala tego ruchu jest bardzo duża. Z kolei ruch tranzytowy „przejęła” oddana niedawno do użytku autostrada A4, dlatego kierowcy przemie-rzający Górny Śląsk z zachodu na wschód i w kie-runku odwrotnym nie wjeżdżają do centrum Ka-towic ani innych miast. Kierowcy, którzy jeszcze kilka lat temu przemierzali Śląsk, z pewnością pa-miętają trasę tranzytową, która wiodła obok typo-wych śląskich bloków, kopalń i niemal przez rynki tutejszych miast. Obecnie ruch lokalny w coraz większej mierze od-bywa się po Drogowej Trasie Średnicowej. Trasa „ściąga” go z ulic bocznych i takie jest w zasadzie jej zadanie. Budowana od połowy lat 90. droga ma mieć łącznie około 30 kilometrów długości, dwie jezdnie, każda z trzema pasami, bezkolizyjne skrzy-żowania, co z kolei łączy się z budową mostów, es-takad i tunelu. Od kilku lat do użytku oddawane są poszczególne etapy trasy. Jednym z trudniejszych elementów DTŚ była budowa tunelu pod rondem im. Ziętka w centrum Katowic.

TunelTunel, którym trasa przebiega przez śródmieście Katowic, ma 660 metrów długości i pozwala bez-

kolizyjnie pokonać kilka ważnych skrzyżowań. Kontrakt inwestora, który zawierał budowę tu-nelu, obejmował także: przebudowę ronda, bu-dowę wiaduktu Sokolska (po stronie zachodniej od ronda), wiadukt węzła „Gwiazdy” (po stronie wschodniej), most nad rzeką Rawą (w ciągu uli-cy Nowogranicznej, prostopadłej do DTŚ), kładkę dla pieszych, mury oporowe, które stanowią prze-dłużenie tunelu oraz przejścia podziemne dla pie-szych. Na wykonanie tego kontraktu wykonawca miał 40 miesięcy. Prace przy budowie tunelu, którego nawa północna ma długość 667 m, a południowa 658 m, rozpo-częto od uporządkowania niezwykle bogatej „wiąz-ki” mediów, jakie wcześniej umiejscowiono wzdłuż trasy. Ułożenie wszelkich połączeń w jednym ka-nale miało również w przyszłości ułatwić bezkoli-zyjne prace wykopowe. Część prac rozpoczęto we-wnątrz ronda, a część od strony Chorzowa. Konstrukcja nośna tunelu to dwunawowa rama żel-betowa, składająca się z trzech ścian połączonych monolitycznie ryglem płytowym żelbetowym, sta-nowiącym strop tunelu. Ściany w części podziem-nej są jednocześnie fundamentem tunelu.Budowa tunelu odbywała się metodą ścian szcze-linowych, która okazała się niezwykle efektywna, przede wszystkim ze względu na możliwość pro-wadzenia prac w pobliżu gęstej zabudowy miesz-kalnej oraz tuż przy normalnie (a nawet dość inten-sywnie) użytkowanych ulicach. Wykopy pod ściany szczelinowe, przygotowanie i transport zbrojenia i w końcu betonowanie dość dobrze sprawdziły się w tych warunkach. Warto nadmienić, że roboty nie mogły ograniczyć ruchu, który miał odbywać się po dwóch pasach w każdym kierunku. Strop tunelu był wykonany tzw. metodą podstro-pową, to znaczy, że po wykonaniu ścian szczelino-wych na przygotowanym gruncie można było wylać 15-centymetrową warstwę chudego betonu, a na nim z kolei, na warstwie oddzielającej – w tym wy-padku była to folia – można było wykonać zbro-jenie i wylanie płyty stropu. Szalunek niezbędny był tylko po bokach płyty, a wysokość stropu wy-nosi od 0,9 po bokach do 1,3 m w środku. Zbro-

bu

do

wn

ic

tw

o

Od 11 grudnia 2006 roku przez centrum Katowic można przejechać bardzo płynnie. Dokładnie mówiąc – od strony Chorzowa w kierunku Sosnowca, przez rondo im. Ziętka koło hali Spodek. I z powrotem. Tę płynność ruch zawdzięcza czynnemu od kilku tygodni tunelowi, który Drogową Trasę Średnicową (DTŚ) przeprowadza pod powierzchnią najsłynniejszego katowickiego skrzyżowania. Drogowe połączenie górnośląskich miast, czyli trasa DTŚ, wydłużyło się o kolejne kilometry.

fot. M

ichał

Bras

zczy

ński

Tunel w centrum Katowic

Page 37: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

jenie i wylewanie stropu następowało sukcesywnie po wykonaniu odcinka ścian szczelinowych, czy-li prace były wykonywane kaskadowo. Po tym, jak powstały już ściany szczelinowe (ich grubość wy-nosi 0,8 m) i wykonano strop nad całym tunelem, przystąpiono do wybierania gruntu z tunelu (kopar-ki, ładowarki, transport samochodowy). Prace wy-kopowe wymagały dostarczenia powietrza do tune-lu zarówno dla przebywających tam ludzi, jak i ze względu na pracujące maszyny. Tymczasowa wen-tylacja była technologią zaczerpniętą z górnictwa. Następnym etapem było „odkrywanie” stropu, to znaczy oddzielenie warstwy chudego betonu. Rów-nież ściany szczelinowe były „oczyszczane” z war-stwy ziemi. Co ważne, wybieranie ziemi z tunelu odbywało się równolegle w obu nawach, ponieważ konstrukcja ścian bocznych nie była przygotowa-na na napór gruntu z jednej i brak takiego oporu z drugiej strony. Ściana oddzielająca nawy ma rów-nież grubość 0,8 m. Metoda ścian szczelinowych została zastosowana nie tylko wewnątrz tunelu, ale również wzdłuż do-jazdu do tunelu, gdzie jezdnia się obniża i gdzie przez obniżenie poziomu gruntu wymagane było zastosowanie murów oporowych. Ściany szczeli-nowe powstawały w miejscach, gdzie było to moż-liwe. Ograniczenia wynikały z tego, że mur jest miejscami „wyciągnięty” ponad powierzchnię grun-tu. Pojawiły się też ograniczenia zewnętrzne, takie jak linia wysokiego napięcia, która uniemożliwiła zastosowanie urządzeń do przygotowania i zabez-pieczenia wykopów. Jezdnia wewnątrz tunelu ma nawierzchnię betono-wą. Projekt uwzględniał pierwotnie nawierzchnię asfaltową, która dla bezpieczeństwa kierowców miała być rozjaśniona. Wykonawcy uznali, że do-świadczenia drogowców z nawierzchniami be-tonowymi są na tyle duże, że można było z po-wodzeniem zastosować tę metodę. Ściany tunelu są wyłożone prefabrykowanymi pły-tami betonowymi, które przesłaniają nawierzchnię ścian szczelinowych oraz przewody obsługujące urządzenia wentylacyjne czy oświetlenie. Wyposa-żenie techniczne tunelu spełnia najwyższe standar-dy bezpieczeństwa. Znalazł się w nim również sys-tem pomiaru ruchu, z którego wynika, że po mie-siącu od otwarcia tunel średnio na dobę pokonuje około 60 tys. pojazdów.

Co słychać na górze?Najbardziej znane katowickie rondo zostało prze-budowane. Jest mniej pasów ruchu, zmodernizo-wano też ich ukształtowanie. Tunel przebiega do-kładnie pod rondem, ale nie przeprowadzono go na tyle głęboko (wysoki poziom wód gruntowych), aby utrzymać podziemny pasaż i przejścia dla pie-szych, tak jak było to przed modernizacją. Dojście do przystanków tramwajowych, które znajdują się wewnątrz ronda, odbywa się przejściami podziem-nymi, zatem bez konieczności pokonywania jezd-ni, ale już same ciągi dla pieszych wewnątrz ron-da przeprowadzone są nad konstrukcją tunelu. Pie-si mogą bezpiecznie dostać się na przystanki tram-wajowe pod torowiskiem. Sporą część powierzchni wewnątrz ronda zajmuje budynek o kształcie wycinka kuli. Władze Kato-wic uczyniły gospodarzem tego miejsca Akademię

Sztuk Pięknych, która budynek będzie użytkować jako galerię sztuki. Nowe rondo jako jezdnia ma inny promień niż przed remontem. W czasie remontu rondo przybie-rało zresztą inne rozmiary, przez pewien okres nie miało kształtu koła, a wszystko to przez to, że jego przebudowa, budowa tunelu i obiektów sąsiadu-jących nie mogły spowodować zamknięcia ruchu. Utrzymanie komunikacji samochodowej i tramwa-jowej wymagało wielu przebudów i „przekładania” jezdni po nowych, tymczasowych śladach. Oprócz budowy obiektów związanych z ruchem pojazdów i pieszych kontrakt obejmował budowę przepompowni wód deszczowych i gruntowych. Poziom wód gruntowych jest na tyle wysoki, że nie ma możliwość grawitacyjnego odprowadzania wód deszczowych z tunelu. W ramach przepompowni powstały dwa zbiorniki buforowe, które zbierają nadmiar wody. Z nich za pomocą pomp woda od-prowadzana jest do rzeki.Oddany do użytku tunel pod rondem w centrum Katowic to część zespołu rozwiązań komunika-cyjnych. Celem jest sprawne przenoszenie ruchu pomiędzy miastami Górnego Śląska, ale również między położonymi tu osiedlami, centrami handlo-wymi i biurowcami. W centrum Katowic są takie miejsca, gdzie Drogowa Trasa Średnicowa razem z tunelem, drogami dojazdowymi i serwisowymi ma łącznie trzynaście pasów. W tej chwili poko-nywanie centrum miasta nie stwarza kłopotów. To właśnie cel budowy DTŚ. Jak na razie czynny jest dziesięciokilometrowy odcinek z Katowic do Rudy Śląskiej-Chebzia.

Konrad Sabal

Parametry techniczne tuneluDługość nawy północnej 657 mDługość nawy południowej 650,1 mSzerokość jezdni 11 mPowierzchnia okładzin betonowych 9743,4 m2

Grubość stropu 1,05 – 1,27 mGrubość ścian szczelinowych 0,8 mCałkowita wysokość ścian szczelinowych 17 mIlość zbrojenia 7 385,5 tIlość betonu konstrukcyjnego 56 739 m3

Ilość betonu niekonstrukcyjnego 2717 m3

Dane: DTŚ SA ��

fot. M

ichał

Bras

zczy

ński

Page 38: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

Na całym świecie trwają badania nad nawierzch-niami sztywnymi. Kierunki badań i rozwoju na-wierzchni betonowych można podzielić na kilka grup:1. Ekonomia a trwałość nawierzchni2. Utrzymanie i naprawa3. Bezpieczeństwo i ochrona środowiska.Poniżej przedstawię pierwszy z nich, mając na uwadze ciągłe remonty, jakie mają miejsce na na-szych drogach i uciążliwości, jakie im towarzyszą.

Ekonomia a trwałość nawierzchniKażda droga projektowana jest na określony czas użytkowania. Z reguły okres ten wynosi 20 lat dla nawierzchni bitumicznych, a 30 dla nawierzchni betonowych. W praktyce okres użytkowania dróg asfaltowych, bez poważanych remontów, nie prze-kracza 10 lat, a nawierzchnia betonowa z po-wodzeniem może być eksploatowana 50 lat i dłu-żej. Możemy się o tym przekonać, jadąc drogą w

austriackich Alpach pomiędzy miejscowościami Drautal a Großglockner. Droga ma długość 50 km, z czego ponad 40 km jest zbudowane z płyt beto-nowych. Została wykonana w latach 1951-1956. Na 5-centymetrowej warstwie piasku układano 20-centymetrową nawierzchnię z betonu. Po-między płytami zastosowano dyble. Do dnia dzi-siejszego droga jest użytkowana i nie wymaga du-żych nakładów finansowych związanych z jej utrzy-maniem.Innym przykładem dużej trwałości nawierzchni be-tonowych jest ponad 90-kilometrowy odcinek au-tostrady z Brukseli do Liége. Od grudnia 1972 roku, kiedy została oddana do użytkowania, pod-stawowym zabiegiem utrzymaniowym tej autostra-dy było uzupełnianie szczelin. Droga została wy-konana w technologii zbrojenia ciągłego. Pierwsze próby zastosowania tego typu nawierzch-ni odbyły się w latach 40. XX wieku. Pionierami w projektowaniu i wykonywaniu były Stany Zjed-noczone, Australia, a na naszym kontynencie Bel-gia, Francja, Włochy oraz Holandia. W dalszym ciągu trwają badania nad ich rozwojem. W Wiel-kiej Brytanii przez ostatnie trzy lata grupa nau-kowców zajmowała się badaniem wpływu wy-trzymałości betonu oraz rodzaju podbudowy na po-wstawanie pęknięć powierzchniowych w płycie be-tonowej. Efektem tych badań było ustalenie opty-malnej wysokości zbrojenia dla płyty betonowej wykonanej z kruszywa żwirowego. Wysokość ta wynosi 1/3 grubości. Zbadano również zależność pomiędzy wytrzymałością na zginanie a wytrzyma-łością na ściskanie dla betonów wykonanych z róż-nego rodzaju kruszywa. Analizowano w tym przy-padku wapienie oraz żwiry. Okazało się, że dla sta-łej wytrzymałości na ściskanie betony wykonane z użyciem kruszywa wapiennego odznaczały się

bu

do

wn

ic

tw

o

Historia nawierzchni wykonanych z betonu cementowego sięga początków XX wieku. Przez ten okres nastąpił duży rozwój technologii wykonywania nawierzchni. Pierwsze drogi betonowe były układane bezpośrednio na gruncie rodzimym, w ogóle nie przywiązywano wagi do ich podbudowy. Obecnie każda droga, niezależnie czy jest to autostrada, czy droga gminna, składa się z układu warstw, wśród których znajdują się: ulepszone podłoże, podbudowa, a dopiero na samym końcu warstwa wierzchnia. Oprócz rozwoju technologicznego nastąpił duży rozwój materiałowy. Na dużą skalę zaczęto stosować domieszki chemiczne, poprawiające cechy stwardniałego betonu (zwiększenie wytrzymałości, poprawa odporności fizycznej i chemicznej).

fot. G

rzego

rz Ki

jowsk

i

Drogi betonowe to nie tylko Stany Zjednoczone czy Niemcy

Odcinek autostrady A-18 Golnice – Krzywa

Page 39: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

wyższą wytrzymałością na zginanie, średnio o 0,9 MPa. Naukowcy ustalili, że nie jakość podbudowy, a rozmieszczenie zbrojenia ciągłego, jak również wytrzymałość na zginanie mają decydujący wpływ na powstawanie pęknięć powierzchniowych.

Postęp naukiProjektowanie nawierzchni drogowych jest znacz-nie prostsze niż kilkadziesiąt lat temu. Jedną z przyczyn jest wykorzystywanie technik kompu-terowych. Daje to szansę znacznie szerszego po-dejścia do projektowania, umożliwia analizę da-nych uwzględniającą większą liczbę czynników wpływających na czas użytkowania drogi. Również wykorzystuje się modele nawierzchni bardzo zbli-żone do rzeczywistych. Prace nad takim oprogramowaniem trwają w wie-lu krajach, między innymi: Stanach Zjednoczonych (HIPERPAV II), Holandii (Vencon 1.0), Belgii (CIM-pel, EvalMET©).Ciekawym przykładem, umożliwiającym w prosty sposób porównanie różnych rodzajów nawierzchni, jest program EvalMET. Pomaga projektantowi wy-brać najwłaściwsze rozwiązanie konstrukcyjne na-wierzchni po zdefiniowaniu parametrów wejścio-wych, m.in. rodzaju i stanu nawierzchni, długości drogi lub powierzchni terenu, czasu oddania do użytkowania, liczby ciężkich pojazdów poruszają-cych się po drodze, obecności sieci podziemnych, np. kanalizacji, oraz warunków klimatycznych. Na podstawie tych danych program dokonuje analizy pod względem:– kosztów budowy i eksploatacji w projektowanym

okresie– odporności na koleinowanie– właściwości przeciwpoślizgowych– trwałości nawierzchni– głośności.Co ważne, twórcy programu nie ograniczyli się do projektowania dróg, lecz również uwzględnili ana-lizę projektową parkingu lub skrzyżowania dróg. Wybór najlepszego rozwiązania konstrukcyjnego odbywa się metodą wielu kryteriów. Algorytm pro-gramu opiera się na funkcji dodanych wartości.

Kolejne przykładyWysoka trwałość i niskie koszy utrzymania dróg o nawierzchni betonowej skłoniły inne kraje do bu-dowy dróg w tej technologii. Na przełomie lat 60. i 70. XX wieku ówczesna Cze-chosłowacja, jako jeden z pierwszych krajów w Eu-ropie do budowy autostrad D1 i D2 (z Pragi przez Brno do Breclavia), wykorzystała ślizgowe roz-ściełacze betonu. Po około 30 latach eksploatacji Dyrekcja Dróg i Autostrad Republiki Czeskiej do-konała porównania kosztów budowy i eksploatacji dwóch odcinków autostrady D1 wykonanych z be-tonu i asfaltu. Obydwa odcinki charakteryzowały się podobnym obciążeniem ruchu oraz zbliżonymi warunkami klimatycznymi. W tabeli 1 przedsta-wiono zestawienie kosztów.Po 13 latach eksploatacji droga asfaltowa wyma-gała wymiany wierzchniej warstwy. Po kolejnych sześciu latach dalszej naprawie poddano podbudo-wę oraz na nowo ułożono warstwę asfaltu. W tym okresie na nawierzchni betonowej dokonano drob-nych miejscowych zabiegów naprawczych.

Odporność na ogień powoduje, że do budowy dróg w tunelach wykorzystujemy beton. Po pożarach, ja-kie miały miejsce w tunelach alpejskich, zwrócono szczególną uwagę na bezpieczeństwo podróżnych. Od 2001 roku u naszych słowackich sąsiadów wy-budowano trzy tunele o nawierzchni betonowej. Pierwszy z nich ma długość ponad 4800 metrów, drugi – ponad 1400 metrów, a trzeci – 600 me-trów. Wszystkie są wykonane z dwuwarstwowej nawierzchni betonowej. Ze względu na jasny, sza-ry kolor betonu dodatkową zaletą jest zmniejszenie kosztów związanych z oświetleniem tuneli.

Ciekawe porównanieW Indiach, państwie, w którym tradycja dróg beto-nowych wynosi ponad 70 lat, porównano ze sobą różne rodzaje nawierzchni. Zestawienie przedsta-wiono w tabeli 2.Drogi betonowe wymagają większej dbałości pod-czas ich wykonywania. Jeżeli jednak, mimo więk-szych problemów wykonawczych, uda się ściśle przestrzegać reżimu technologicznego, procentuje to osiąganiem bardzo wysokiej trwałości, sięgającej ponad 50 lat. Nakłady związane z utrzymaniem są minimalne, w szczególności gdy nawierzchnia jest ze zbrojeniem ciągłym.

Nawierzchnia betonowa (okres użytkowania

1972-2002)

Nawierzchnia asfaltowa(okres użytkowania

1976-2002)

Koszt budowy [euro/m2] 9,4 8,2

Utrzymanie i naprawa [euro/m2] 14,3 31,8

Razem [euro/m2] 23,7 (59%) 40,0 (100%)

Nawierzchnia bitumiczna

Nawierzchnia betonowa dyblowana

Nawierzchnia ze zbrojeniem ciągłym (CRCP)

Rodzaj normy IRC-371) IRC-382)

Brytyjska-HD 26/94, część 3, vol. 2, sekcja 23)

AASHTO’934)

Całkowita grubość na-wierzchni [mm]

800 675 625 610

Rodzaj betonu – C32/40 C32/40 C32/40

Odległość pomiędzy dylatacjami [m]

– 4,25 – –

Grubość płyty be-tonowej [mm]

– 300 250 230

Zbrojenie – Tylko dyble 0,69% 0,57%

Trwałość Niska (5-6 lat)Wysoka (po-wyżej 30 lat)

Wysoka (powyżej 30 lat)

Wysoka (powyżej 30 lat)

Oszczędność na pa-liwie

– 10-20% 10-20% 10-20%

Utrzymanie na-wierzchni

Wysokie Niskie Bardzo niskie Bardzo niskie

Opinie ze świata Niska ocena Dobra ocena

Bardzo dobra ocena. Belgia, USA i wiele innych krajów stosuje tę tech-nologię. W USA 45000 km jest wy-konanych z CRCP.

Wykonanie ŁatweWymaga do-świadczenia

Wymaga większego doświadczenia

1) Indyjskie wytyczne dotyczące projektowania nawierzchni podatnych.2) Indyjskie wytyczne dotyczące projektowania nawierzchni sztywnych dla autostrad.3) Norma brytyjska – Projektowanie i utrzymanie nawierzchni. Instrukcja projektowania Dróg

i Mostów.4) Instrukcja projektowania nawierzchni, Część II – nawierzchnie sztywne.

Tabela 1. Porównanie kosz-tów budowy, eksploatacji i napraw autostrady betonowej i asfaltowej po 30 latach użytkowania

Tabela 2. Porównanie róż-nych rodzajów nawierzchni stosowanych do budowy autostrad

Page 40: Nr 1(37)/2007

�0

styczeń – marzec 2007

lenników w Polsce. Pod koniec 2006 roku Pol-ska miała 550 km autostrad, z czego 190 km było z betonu. Zdobywamy również doświadczenie z nowymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi w na-szym kraju. W poprzednim roku eksperymentalnie wybudowano po raz pierwszy w Polsce odcinek autostrady w technologii zbrojenia ciągłego. Oby nasze doświadczenia były właściwie wykorzystane i służyły przyszłym pokoleniom.

mgr inż. Grzegorz Kijowski

Opracowano na podstawie materiałów:1 10. Międzynarodowe Sympozjum „Drogi Betonowe”,

Bruksela, 18-22 września 20062 Międzynarodowa Konferencja Naukowo-Techniczna

„Rozwój nawierzchni betonowych w Polsce na przy-kładzie modernizacji autostrady A4”, Wrocław, 22-24 września 2004

3 Konferencja Naukowo-Techniczna „Budowa na-wierzchni dróg z betonu cementowego”, Lublin 10 kwietnia 2001

Nawierzchnie betonowe w PolsceW Polsce nie ma tradycji budowania dróg wyko-nanych z betonu. W latach 80. ubiegłego stulecia, podczas kryzysu energetycznego, wybudowano próbne odcinki dróg z warstwą betonową. Możemy je spotkać, podróżując po powiecie hrubieszowskim. Są to drogi gminne, które do dnia dzisiejszego z po-wodzeniem pełnią swoją rolę. Jest ich łącznie oko-ło 20 km. Na podkreślenie zasługuje fakt, że drogi te zostały wykonane za pomocą profesjonalnej ma-szyny do układania nawierzchni betonowej. Kolejną dużą próbą budowy drogi betonowej był odcinek autostrady A18 na odcinku Golnice – Krzywa. Ten siedemnastokilometrowy odcinek autostrady ma powierzchnię 260 tys. m2, grubość płyty wynosi 26 cm i jest ona ułożona w dwóch warstwach (19 i 7 cm). Był to pierwszy odcinek autostrady betonowej wybudowanej po II wojnie światowej w Polsce. Po 12 latach eksploatacji komfort podróżowania po tej drodze jest równie dobry jak po dwóch latach od oddania. Drogi betonowe zyskują coraz większe grono zwo-

fot. P

iotr P

iestrz

yńsk

i

Widok zbrojenia ciągłego nawierzchni betonowej

Nawierzchnie o zbrojeniu ciągłym nie mają szczelin poprzecznych

fot. M

ichał

Bras

zczy

ński

Page 41: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

Page 42: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

Most Rion – Antirion, Grecja (2004), nagro-da w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 14) – konsultanci konstrukcji Jacques Combault i Mi-chel Virlogeux. Most podwieszony przekracza Zato-kę Koryncką koło Patras w zachodniej Grecji. Cał-kowita długość 3 km obejmuje trzy centralne przę-sła, każde o rozpiętości 560 m. Wyjątkowe wa-runki wpłynęły na wielkie komplikacje projektowe i realizacyjne: duża głębokość wody, duża grubość warstw słabonośnego podłoża, silna aktywność sejsmiczna i możliwe ruchy tektoniczne. Jest to pierwszy wielki most zrealizowany z zastosowa-niem technik budowy platform morskich (fot. 15 – wielkie kesony formowane w suchym doku i ho-lowane na miejsce osadzenia oraz współpraca nur-ków przy ich posadowieniu).

Wybitne realizacje konstrukcjibetonowych w świecie (II)Wybitne realizacje konstrukcji betonowych z całego świata zostały nagrodzone na II Kongresie Międzynarodowej Federacji Betonu Konstrukcyjnego (fib), który 5 czerwca 2006 r. rozpoczął się w Neapolu.Poniżej prezentujemy kolejne nagrodzone realizacje w obszarze budownictwa mostowego.

14

15

16

fot. A

rchiw

um

fot. A

rchiw

um

fot. A

rchiw

um

bu

do

wn

ic

tw

o

Page 43: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

Pływający falochron, Monako (2002), nagro-da w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 16). Z uwagi na dużą głębokość morza przy brzegu uznano tradycyjne rozwiązania dużych nasypów z materiału kamiennego do budowy falochronu za nieefektywne. Pływający falochron składa się z wielkiej, dwupowłokowej konstrukcji prefabryko-wanej, o długości 353 m, szerokości 44 m i wy-sokości 24 m. Wnętrze mieści 380 miejsc parkin-gowych. Falochron jest połączony na jednym koń-cu z nabrzeżem za pomocą wielkiego metalowego przegubu, zakotwionego w przyczółku. Drugi ko-niec jest napiętymi ukośnymi kablami zacumowa-ny do dna morskiego. Konstrukcję wykonano w ca-łości w suchym doku w hiszpańskim Algeciras (fot. 17) i przyholowano do Monako.Most Seiun – Tokusima, Japonia (2004), nagroda w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 18). Jed-noprzęsłowy most drogowy o rozpiętości 94 m ma konstrukcję zespolonej kratownicy z podwieszonym pasem dolnym. Zastosowano samozakotwienie ka-

17

18

19

20

21

fot. A

rchiw

um

fot. A

rchiw

um

fot. A

rchiw

um

Page 44: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

bli w końcowych częściach konstrukcji. Wyelimino-wano klasyczne rusztowania oraz zakotwienia ze-wnętrzne. Pasy kratownicy i krzyżulce montowano z elementów prefabrykowanych (fot. 19) – obydwa pasy sprężone. Most Seiun jest największym w świecie mostem tego typu, a zarazem pierwszym mostem drogowym o takiej konfiguracji. Wyjątko-wo lekką konstrukcję (fot. 20) uzyskano w wyniku krótkiego procesu budowy, przy korzystnych rela-cjach ekonomicznych i przy bardzo ograniczonym naruszeniu naturalnego środowiska.

Most nad nowym kanałem rzeki Flaz – Grisons, Szwajcaria (2004), wyróżnienie w kategorii Kon-strukcje inżynierskie (fot. 21). Konstrukcja została wykonana na gruncie, a dopiero potem wykonano wykopy i nabrzeża kanału. Kable głównych dźwi-garów naciągano w trzech etapach: 30% po 3 dniach, 75% po 8 dniach i 100% po 28 dniach. Zastosowanie kabli bez przyczepności i stopniowa-nego sprężenia zredukowało skutki skurczu i peł-zania betonu. Most Svinesund, Norwegia/Szwecja (2005), wy-różnienie w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 22). Nowy most łączący Norwegię i Szwecję, prze-kraczający graniczny Idefjord, o długości 704 m, z pojedynczym łukiem centralnym o rozpiętości 240 m i wyniosłości 92 m (największy na świe-cie most z pojedynczym łukiem). Łuk wzniesiono z prefabrykatów metodą wspornikową, za pomocą systemowych wózków poruszających się po wyko-nanych częściach łuku. Łuk wzniesiono z prefabry-katów metodą wspornikową, za pomocą systemo-wych wózków poruszających się po wykonanych częściach łuku (fot. 23). Pomost podwieszony do łuku zrealizowano z prefabrykatów montowanych z wody.Most Księcia Henryka – Porto, Portugalia (2003), wyróżnienie w kategorii Konstrukcje inżynierskie

22 23

24

25

fot. A

rchiw

um

fot. A

rchiw

um

Page 45: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

(fot. 24). Drugi co do rozpiętości most łukowy w Europie (280 m). Realizacja wymagała dwóch tymczasowych podpór w celu zredukowania roz-piętości (fot. 25). Centralna część o długości 70 m została wykonana jako belkowa, klasyczną me-todą wspornikową. Położenie mostu między zna-nymi łukowymi konstrukcjami stalowymi z XIX w. (w tym jeden projektu Gustawa Eiffela) pozwala na konfrontację współczesnych możliwości, jakie dał beton sprężony z klasycznymi rozwiązaniami kra-towo-łukowych konstrukcji stalowych.Wiadukt Millau, Francja (2004) – Wyjątkowy Do-wód Uznania w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 26). Główni autorzy: Michel Virlogeux – kon-sultant konstrukcji, Norman Foster – architektura, Claude Servant – konstrukcja; wykonawca i inwe-stor – konsorcjum Compagnie Eiffage du Viaduc de Millau. Obiekt wielokrotnie prezentowany, był ce-lem wycieczek inżynierskich, z uwagi na unikalną konstrukcję i metody realizacji.Most nad potokiem Döllnitz – Oschatz, Niemcy (2005) – Wyjątkowy Dowód Uznania w katego-rii Konstrukcje inżynierskie (fot. 27). Nowatorska konstrukcja cienkościenna jest łupiną z betonu zbrojonego siatką tekstylną (typu Glass AR), sprę-żoną prostoliniowymi kablami. Niewielka masa konstrukcji pozwoliła na jej wykonanie w warun-kach laboratoryjnych (fot. 28), a następnie prosty transport i montaż w jednej operacji (fot. 29).Linia 3B systemu metra w New Delhi, Indie (2005) – nominacja w kategorii Konstrukcje inży-nierskie (fot. 30). Linia jest częścią 200-kilometro-wego systemu Mass Rapid Transit System w New Delhi. Zastosowano sprężone przęsła wiaduktu ty-

pu U w całej konstrukcji o długości 21 km. Wy-konano 7000 prefabrykatów o rozpiętościach od 16 do 31 m.Most nad rzeką Deba – San Sebastian, Hiszpania (2003) – nominacja w kategorii Konstrukcje in-żynierskie (fot. 31). Most doprężany, o wysokich walorach estetycznych i ekonomicznych. Zastoso-wano cztery metody sprężenia: doprężenie za po-mocą ciągłych kabli na całą długość pomostu, tra-dycyjne kable wewnętrzne w monolitycznych bel-kach, strunobetonowe elementy pomostu, sprę-żenie zespolonych poprzecznic stężających gałęzie podpór w kształcie Y.

26

27

28

29

30 31

fot. A

rchiw

um

fot. A

rchiw

um

fot. A

rchiw

um

Page 46: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

Most Nozomi – Gifu, Japonia (2003) – nominacja w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 32). Most przekracza głęboki wąwóz. W celu skrócenia cza-su wznoszenia zastosowano konstrukcję wstęgową z zakotwieniem kabli w przyczółkach. Prefabryko-wane płyty pomostu i zespolone zestawy krzyżul-ców przyspieszyły realizację i ograniczyły koszty.Most na rzeką Vienne – Limoges, Francja (2005) – nominacja w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 33). Most autostradowy ma 165 m długości, a konstrukcję stanowią monolityczne łuki betono-wane na tymczasowych łożyskach, sprężone belki podłużne oraz zespolony pomost na prefabrykowa-nych belkach i płytach – bez deskowań.Wiadukty kolejowe koło Modeny, Włochy (2005) – no-minacja w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 34). Wiadukty na trasie szybkiej kolei Mediolan – Bolonia mają łączną długość 24 km. Typowe przęsła 31,5 m zaprojektowano jako sprężone jednoprzęsłowe prefabry-katy powłokowe o przekroju U i wysokości 3,6 m. Most Himi – Nagasaki, Japonia (2004) – nomina-cja w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 35). Pierwszy zespolony most doprężany (extradosed) ze ściankami przekroju skrzynkowego z blach fał-dowych. Blachy i łączniki zespolenia spawano.Most Shin-Meisei – Nagoya, Japonia (2004) – no-minacja w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 36). Na podstawie analizy ekonomicznej i este-tycznej zaprojektowano trójprzęsłowy ciągły most sprężony (extradosed). Zastosowano dwuetapową realizację: (1) centralna belka skrzynkowa została wykonana w pierwszej kolejności, (2) części kra-wędziowe wykonano metodą wspornikową za po-mocą przejezdnego zestawu formującego, porusza-jącego się po belce centralnej.

32 33

34 35

36

37

fot. A

rchiw

um

fot. A

rchiw

umfot

. Arc

hiwum

fot. A

rchiw

um

fot. A

rchiw

umfot

. Arc

hiwum

Page 47: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

Przejścia nadziemne Akihabara – Tokio, Japonia (2005) – nominacja w kategorii Konstrukcje inży-nierskie (fot. 37). Pomost dla pieszych o szeroko-ści 9 m łączy dwa wieżowce. Pomost stanowi pły-ta na centralnych środnikach, ze stalowymi krzy-żulcami. Górną płytę i środniki wykonano z betonu ultrawysokowartościowego (120 MPa), o szcze-gólnie niskim skurczu autogenicznym. Most Krka – Sibenik, Chorwacja (2005) – no-minacja w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 38). Łukowy most o rozpiętości 204 m ma prze-krój skrzynkowy, dwukomorowy. Łuk wykonano metodą wspornikową z podwieszeniem, idąc jed-nocześnie z dwóch brzegów. Z przyczyn sejsmicz-nych zainstalowano tłumiki wiskotyczne na oby-dwu końcach pomostu, przekazujące siły podłużne na masywne przyczółki. Most Yahagigawa – Toyota City, Aichi, Japonia (2005) – nominacja w kategorii Konstrukcje in-żynierskie (fot. 39). Hybrydowa konstrukcja mostu składa się z dwóch żelbetowych części podwieszo-nych, sięgających wspornikami na 171 m od pod-pór, połączonych stalową częścią belkową o długo-ści 133 m, podpartą w środku. Złożony ustrój za-projektowano na podstawie wyjątkowo obszernych badań i analiz, łącznie z symulacjami wiatru w tu-nelach i badaniami modelu na zmęczenie.Skrzyżowanie Autostrad LBJ – Teksas, USA (2005) – nominacja w kategorii Konstrukcje in-żynierskie (fot. 40). Skrzyżowanie „Wysoka Piąt-ka Dallas” obejmuje pięć poziomów estakad, po których porusza się 500.000 pojazdów na dobę. Przy rozbudowie, czwarty i piąty poziom zaprojek-towano pierwotnie w konstrukcji monolitycznej, ale z uwagi na wymogi utrzymania ciągłego ru-chu na niższych poziomach – przeprojektowano na konstrukcję prefabrykowaną, realizowaną metodą wspornikową nad pełnym ruchem. Wszystkie wspomniane realizacje cechowała in-nowacyjność – w zakresie materiałów, koncepcji konstrukcyjnej, technologii realizacji, wpływu na środowisko lub efektywności ekonomicznej. Uzy-skanie honorowej nagrody, połączonej z uroczy-stym wręczeniem plakietki (fot. 41) stanowi no-bilitację projektantów i/lub wykonawców w skali światowej, przekładającą się oczywiście na pozycję na międzynarodowym rynku budowlanym.

prof. Andrzej AjdukiewiczPolitechnika Śląska

41

38

39

40

fot. A

rchiw

um

fot. A

rchiw

umfot

. Arc

hiwum

Page 48: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

ARCHITEKTURA BETONOWA

album architektura betonowa.indb 1

Stowarzyszenie Producentów Cementu30-003 Kraków, ul. Lubelska 29 tel. +48 12 423 33 55, tel./fax +48 12 423 33 45e-mail: [email protected]

Wydawnictwo poświęcone jest Archi-

tekturze betonowej. Pisane jest przez

rozumiejących tę architekturę, dla

rozumiejących betonową materię.

Wstęp traktujący o zaletach betonu

można więc pominąć. Beton w bu-

downictwie jest normalnością, w ar-

chitekturze może być pretekstem

do uzyskania rzeczy szczególnej.

Można więc przypomnieć jedy-

nie nieco przeszłości, kiedy to ta

normalność była zdobywana dla

teraźniejszości. Będzie to kilka

przykładów dotyczących „beto-

nu klasycznego”. [...] Dariusz Kozłowski

ALBUM„ARCHITEKTURA BETONOWA”Kraków 2006, str. 76, format 290 x 290 mm, oprawa kartonowa

Prenumeratorom kwartalnika „Budownictwo, Technologie, Architektura” proponujemy

Album Architektura Betonowa – bezpłatnie. (Należy wypełnić dołączony do czasopi-

sma druk zamówieniowy i przesłać faxem na numer 12 423 33 45 lub na adres Stowa-

rzyszenia z dopiskiem Album Architektura Betonowa).

– Właściwości betonu z cementem hutniczym– Beton w budowie oczyszczalni ścieków– Domieszki do zapraw i betonów– Właściwości betonu– Cementy powszechnego użytku i specjalne

Wydawnictwa w sprzedaży:

– Technologia betonów mrozoodpornych– Betonowe konstrukcje masywne– Konstrukcje z betonu sprężonego– Nawierzchnie drogowe z betonu cementowego– Pył krzemionkowy – właściwości i zastosowanie w betonie

Page 49: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

Page 50: Nr 1(37)/2007

�0

styczeń – marzec 2007

1. WprowadzeniePrzewidywanie przyszłego rozwoju jest zadaniem trudnym i z oczywistych względów obarczonym dużym stopniem niepewności. „To, że w przeszłości przyszłość była podobna do przeszłości, nie ozna-cza, że tak będzie w przyszłości” [1]. Przyszłość jest trudno przewidywalna, ale przewidywanie jest konieczne [2]. Ci, których cele są niejasne, nie po-trafią wykorzystać czynników napędowych zmian dla swojego rozwoju [3]. „Żaden wiatr nie sprzy-ja żeglarzowi, który nie zna portu przeznaczenia” (Seneka Starszy). Prognozy formułuje się na ogół na podstawie oczekiwań specjalistów zaangażowanych w roz-wój danej dziedziny. Przełom wieków sprzyja pu-blikowaniu prognoz na różne tematy. Dotyczy to również betonu [4-9]. W tym opracowaniu sku-piono się na tendencjach kształtujących rozwój betonu. Tendencje te mogą się okazać w przy-szłości w różnym stopniu trwałe. Jak się wydaje, uprawnione wnioski praktyczne można z nich wy-ciągać na okres nieprzekraczający najbliższych trzydziestu lat [3][8]. Beton jest bardzo szczególnym przedmiotem pro-gnozy. Znamionuje go bardzo krótki okres przy-datności do użycia i długotrwałe skutki. Przydat-ność do użycia wynosi od kilkudziesięciu minut do kilku godzin, a trwałość po stwardnieniu co najmniej pięćdziesiąt lat. Okres trwałości to stan, w którym beton w konstrukcji odpowiada wyma-ganiom użytkowym dotyczącym tej konstrukcji. Obiekty betonowe stają się trwałym elementem krajobrazu. Beton jest najstarszym sztucznym materiałem spośród obecnie stosowanych w tech-nice. Za przyszłością betonu przemawia długa, sięgająca ponad 8000 lat historia (Syria, 6500 p.n.e.), w tym blisko 200 lat w czasach nowożyt-nych. Materiały (miejsce 4.) i konstrukcje (miej-sce 9.) są zaliczane do 12 dziedzin najbardziej dy-namicznie rozwijających się i o największym zna-czeniu dla społeczeństwa [3]. Charakterystyczna jest ta gradacja „ważności innowacyjnej”: ma-teriały przed konstrukcją (por. także A. Ajdukie-wicz „Kierunki rozwoju badań konstrukcji beto-

nowych”, [w:] Konferencja „Dni Betonu”, Wisła, 2006). Postęp w materiałach wyprzedza i będzie wyprzedzał rozwój konstrukcji. Beton jest obecnie najczęściej stosowanym (ok. 6 mld m3 rocznie) materiałem spośród wytwarzanych przez czło-wieka, a drugim po wodzie w całym zbiorze sto-sowanych materiałów. Tak więc prognoza dla be-tonu dotyczy jednego z podstawowych czynników kultury materialnej współczesnej cywilizacji.

2. Przyszłość betonu: czy, dlaczego, jakaW latach 2003-2004 na łamach kwartalnika „Bu-downictwo, Technologie, Architektura” odbyła się dyskusja „dlaczego beton ma przyszłość” [12]. Jest rzeczą charakterystyczną, że niemal zupełnie pominięto wątpliwość „czy beton ma przyszłość?”, przytaczając od razu argumenty za przyszłością be-tonu:– ze względu na przeszłość– ze względów demograficznych; populacja 6 mi-

liardów ludzi wywiera presję na zaspokojenie jednej ze swoich podstawowych potrzeb (kom-fort cywilizacyjny zapewnia 300-500 kg cemen-tu na jednego mieszkańca rocznie)

– ze względu na potencjał produkcyjny „zaklę-ty” w przemyśle cementowym i betonowym: 2,2 mld ton cementu, ~7 mld m3 betonu rocz-nie.

Wszyscy dyskutanci na tytułowe pytanie odpo-wiedzieli zdecydowanie „tak!”[12-17]. Po twier-dzących odpowiedziach o przyszłość betonu „czy i dlaczego”, logiczną konsekwencją jest – być może najważniejsze – pytanie „jaka?”.

3. Spojrzenie spoza betonowego podwórkaRocznie na świecie publikuje się ponad pięć tys. artykułów na temat betonu [18]. Nie budzi więc zdziwienia, że obraz internetowy w świetle wy-ników wyszukiwarki Google składa się z dużych liczb. Liczba informacji o betonie to około 210 mi-lionów; dla porównania o wodzie około 1,5 milar-da (tablica 1). Charakterystyczne, że betonowi hi-storycznemu – betonowi przeszłości – poświęcone jest około 30% ogółu informacji o betonie, zaś licz-ba informacji o betonie przyszłości to ułamek pro-mila. Z przyszłością wody natomiast jest związane około 20% informacji spośród półtoramiliardowego zbioru. W 2001 roku ukazała się Europejska Biała Księ-ga o podstawowych badaniach w nauce o ma-teriałach, wydana przez Instytut Maxa Plancka i określana w przedmowie jako kamień milowy w europejskiej nauce o materiałach. W liczącej 500 stron dużego formatu książce określenie „beton” pojawia się tylko raz i to w odniesieniu do poli-merów: „functional polymers in the processing of

te

ch

no

lo

gi

e Tendencje kształtujące przyszłość betonu

Lp Słowa kluczowe Liczba odpowiedzi %

1 Concrete – beton 210 000 000 100

2 Past concrete – beton przeszłości 58 800 000 28

3 Sustainable concrete – „beton zrównoważony” 17 700 000 8,4

4 Portland cement 4 860 000 2,3

5 Lunar concrete – beton księżycowy 834 000 0,4

6 Future concrete – beton przyszłości 65 500 0,03

7 Water – woda 1 500 000 000 714

8 Future of water – przyszłość wody 275 000 000 131

Tablica 1. Wyniki po-szukiwań – wyszukiwarka Google

Page 51: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

concrete” [19]. Jest to promujące dla wszystkich zajmujących się betonami polimerowymi [20], ale niekorzystne dla obrazu dziedziny, która stanowczo jest odbierana zbyt konserwatywnie. W tej samej księdze jest zamieszczony rysunek ujmujący roz-wój konstrukcji i materiałów w perspektywie hi-storycznej (rys. 1). Pokazano na nim konstrukcję „słup – belka” w czasach prehistorycznych, „łuk” stosowany w starożytnym Rzymie, a w czasach nowożytnych: cement portlandzki, żelbet i poli-mery. Dalszy rozwój przyporządkowano Reflexive Materials Technology (RMT), która jak dotychczas jest koncepcją całkowicie wirtualną (por. rozdz. 6). Ten nadzwyczaj ubogi wizerunek zgadza się z po-przednio zauważonym faktem, że liczba informacji o przyszłości betonu to poniżej pół promila całego zbioru dotyczącego betonu.

4. Ogólne uwarunkowania rozwoju betonuBeton, jeśli nawet nie jest uznawany za najważ-niejszy, to na pewno jest najczęściej stosowanym materiałem, który rocznie pochłania 20 mld ton kruszywa i bezpowrotnie 800 mln m3 wody (ok. 5% zużycia wody ogółem), a także 500 mld MJ energii. Równocześnie przemysł cementowy wy-twarza 5-7% światowej emisji CO2. Przyszły roz-wój przemysłu zużywającego tyle energii i ma-teriałów nie może być społeczeństwu obojętny. Równocześnie beton stanowi odpowiedź na pod-

stawowe potrzeby społeczne. W konsekwencji roz-wój betonu zostanie podporządkowany rozwojowi zrównoważonemu [21] i wzrosną – przynajmniej w Europie – wymagania odnośnie komfortu użyt-kowania obiektów budowlanych. Europejska Sieć Instytutów Badawczych Budownictwa1 sformuło-wała następujące przesłanie dotyczące rozwoju budownictwa – „zrównoważony i oparty na wiedzy europejski przemysł budowlany, który jest konku-rencyjny, innowacyjny, zorientowany rynkowo i od-powiadający potrzebom użytkownika i potrzebom społecznym”. Możemy tu wyróżnić trzy główne czynniki: ograniczenia wynikające z zasad zrówno-ważonego rozwoju, wyzwania ze strony użytkowni-ka i konkurencji oraz odwołanie się do wiedzy jako podstawy rozwoju.

5. Krzywa rozwoju betonuUogólniona krzywa rozwoju betonu (rys. 2) przed-stawia zarówno postęp jakościowy, reprezentowa-ny przez kształtowanie się z biegiem lat wytrzyma-łości betonu na ściskanie, jak i rozwój ilościowy mierzony wzrostem produkcji betonu oraz una-ocznia, iż siłą napędzającą ten proces jest wzrost demograficzny. Nasuwa się pytanie, czy w przyszłości będzie po-dobnie? Czy nadal postęp będzie miał charakter eksponencjalny i tak ostro wznoszący się w górę? Czy będzie nadal możliwe opisanie wzrostu ilościo-

Pre-history

500BCE 1800 1900 2000

Structural Solutions

Materials & ProcessSolutions

Material DevelopmentProcess DevelopmentConcument Engineering

Post&

Beam

Arch Reinforcedconcrete

RMT™ technologies

PortlandCement

Vulcanizationof rubber

1800 1850 1900 19502000 2050 2100

RMT Precision™ materials

Large scalesteel production

Cost effectiveAll production

Continoussteel casting

Carbon reinforcedhigh-temp materials

D?????,PVC,

siliconesmanufactured

BakeliteSyntheticrubber

NylonPlexiglas

PolyethylenePolystyrene

Super-polymersBerylium

Stilon????

Rys. 1. Rozwój konstrukcji i materiału zamieszczony w Europejskiej Białej Księ-dze (pierwsze źródło: C. Owens, Brief Introduction to RMT Technologies, Uni-status, USA)

20501800 1850 1900 1950 2000

Świa

tow

a pr

oduk

cja

beto

nu [1

06t]

Popu

lacj

a lu

dzko

ści [

mld

]

wyt

rzym

ałoś

ć na

ści

skan

ie [M

Pa]

50

0

100

250

200

150

2000

0

4000

10000

8000

6000

0

4

5

8

7

6

plastyfikatory superplastyfikatory

superplastyfikatorypolikarboksylowe

napowietrzaniewłókna

pył krzemionkowy

RPC

Ductal

w/c=0,25

w/c=0,30

w/c=0,35

w/c=0,60w/c=0,70

mikrowłókna

1750

w/c=0,4

w/c=0,5

Rys. 2. Uogólniona krzywa rozwoju betonu

Page 52: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

wego i jakościowego tą samą funkcją, czy też rzęd-ne wytrzymałości i wielkości produkcji zaczną się rozdzielać?Wzrost demograficzny będzie również w przyszło-ści wywierał znaczny wpływ na rozwój ilościowy betonu; zapewne wystąpi większe zróżnicowanie geograficzne. Już obecnie w Azji wytwarza się po-nadczterokrotnie więcej cementu niż w Europie. Starzejąca się Europa będzie rozbudowywała swo-ją infrastrukturę, remontowała i modernizowała ist-niejące zasoby.A. Bentur i współautorzy stawiają dyskusyjną tezę, iż po roku 2020 tworzywa cementowe osiągną taką wytrzymałość mechaniczną, że będzie moż-liwe zmniejszenie przekrojów elementów budowla-nych o rząd wielkości i w konsekwencji, jak twier-dzą Autorzy [8], zmniejszenie wartości granicznej komfortu cywilizacyjnego do 100 kg cementu per capita rocznie2. Dotychczas takich zależności nie obserwowano. Już obecnie – jeżeli to potrzebne

i celowe – jest możliwe otrzymywanie betonów wy-sokiej wytrzymałości, o fc ≥600 MPa [22]. Zmniej-szenie przekrojów elementów budowlanych o rząd wielkości oznaczałoby przejście z obecnego zakre-su 0,1 do 0,3 m na zakres 1–3 cm (!). Spowodo-wałoby to zmniejszenie zużycia betonu, a w konse-kwencji kruszywa do danej konstrukcji – jednakże nie zmniejszenie zużycia cementu. Zawartość ce-mentu w betonach wysokiej wytrzymałości jest po-naddwukrotnie większa, a w betonach o super-dużej wytrzymałości (CEMTEC) ponadtrzykrotnie większa niż w betonach zwykłych Dążeniem zrównoważonego rozwoju jest „zamknię-ty obieg materiałów” w wyniku całkowitego recy-klingu [3]. Doświadczenia z przebudowy Berlina dowodzą [23], iż tak jak po II wojnie światowej „gruzobeton”, tak obecnie możliwy do stosowania jest również „betonobeton”. Beton z rozbiórki nie będzie tworzył nowych hałd odpadów, lecz będzie wykorzystywany w procesie odtwarzania tego ma-teriału i doskonalenia formy powstających z nie-go elementów. Zrównuje to pod względem odtwa-rzalności – wielokrotnego użycia – beton ze stalą. Recykling betonu może również wprowadzić ko-rzystne zmiany w bilansie emisji CO2. Proces roz-drabniania betonu spowoduje znaczne rozwinięcie powierzchni powstającego kruszywa betonowego i w jego wyniku skokowy wzrost intensywności kar-bonatyzacji (rys. 3). Kolejne ograniczenie ilościowe może być spowodo-wane brakiem wody, która jest bezpowrotnie wią-zana w fazach zaczynu. Dotychczasowy rozwój technologii betonu pokazuje, że wiązał on się z kla-są cementu, a następnie ze zmniejszaniem wskaź-nika wodno-cementowego, dzięki stosowaniu róż-nych upłynniaczy. Ich stosowanie spowodowało zmniejszenie wskaźnika w/c poniżej wartości 0,38, która jeszcze do niedawna uchodziła za graniczną. Można założyć, że w przyszłej technologii betonu wartość ta będzie dążyć do w/c ≅0,15, przyjmując, że niezhydratyzowana część ziaren cementu bę-dzie pełniła rolę mikrowypełniacza. Oszczędność wody netto będzie jednak znacznie mniejsza, a to na skutek zauważonej już tendencji do wzrostu za-wartości cementu w betonie. W betonach super-wysokiej wytrzymałości (Ductal, Cemtec) w/c jest ponaddwukrotnie niższe, a zawartość cementu po-naddwukrotnie wyższa niż w betonach zwykłych. Czynnikiem w pewnym stopniu łagodzącym bę-dzie wykorzystywanie wody z procesów przemysło-

100

80

60

40

20

stopień

karb

onat

yzac

ji,%

Karbonatyzacjapodczas

użytkowania

kg CO2/kg cementu

Mie

leni

e

–1,0–0,8–0,6–0,4–0,201,0 0,8 0,6 0,4 0,2

Spalaniepaliwa

Kalcynacja

0 20 40 60 80 100

lata

a)

b)

Karbo

natyz

acja

po re

cykli

ngu

Rys. 3. Bilans emisji CO2 podczas wytwarzania i użyt-kowania betonu (a); pro-gnozowany przebieg kar-bonatyzacji z uwzględ-nieniem recyklizacji (b); źródła: Nordic Project [24][25]

Literatura1 S. Lem, Summa technologiae, Interart, Warszawa 19962 L. Czarnecki, Założenia systemu rozpoznawania kie-

runków rozwojowych Inżynierii Materiałów Budowla-nych, Prace Instytutu Techniki Budowlanej, 2/2005

3 Delphi – Study on Development in Science and Tech-nology, www.isi.fraunhofer.de

4 A. J. Boyd, S. Mindess, J. P. Skalny (edit.), Materials Science of Concrete: Cement and Concrete – Trends and Challenges, Special Volume, Wiley, 2006

5 A.M. Brandt, Development of New Generation of Concretes in Poland (ibid.)

6 Road Map 2030: The US Concrete Industry Tech-nology Road Map, Strategic Development Council, USA 2002

7 P. Hewlett, Przyszłość betonu – istotne trendy i zmia-ny. Konferencja „Dni Betonu”, Wisła 2004

8 A. Bentur, A. Katz, S. Mindess, Przyszłość betonu – wizja i wyzwania, „Cement, Wapno, Beton”, 2/2006

9 W. Kurdowski, Przyszłość betonu. Konferencja Na-ukowo-Techniczna „Beton i Prefabrykacja”, Jadwisin 2006

10 L. Czarnecki, Dlaczego beton ma przyszłość? „Bu-downictwo, Technologie, Architektura”, 3/2003

11 W. Radomski, Czy beton ma przyszłość w mostow-nictwie?, ibid., 4/2003

12 A. Z. Pawłowski, Budynki wysokie – wzrastająca rola betonu, ibid., 1/2004

13 Z. Jamroży, Beton tak, ale z uwzględnieniem..., ibid., 2004��

styczeń – marzec 2007

Page 53: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

wych, w tym zwłaszcza wody odzyskiwanej pod-czas wytwarzania betonu. Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że w aspekcie ilościowym należy oczekiwać pewne-go zagięcia krzywej rozwoju (wzrost produkcji) be-tonu. To spowolnienie będzie raczej łagodne, gdyż czynnik demograficzny będzie nadal wywierał pre-sję „pro-rozwojową”, jednak ze zróżnicowaną in-tensywnością w różnych regionach świata. Pro-dukowany beton będzie zawierał więcej cementu, z tym że będzie to w coraz mniejszym stopniu ce-ment portlandzki bez dodatków. Podobne wnioski można wysnuć w odniesieniu do postępu jakościowego, wyrażanego jako wytrzyma-łość na ściskanie. Racje techniczne i ekonomiczne wskazują raczej na poszukiwanie optimum wy-trzymałości niż bicie rekordów w tym zakresie. Ge-neralnie należy oczekiwać przejścia od betonu o wysokiej wytrzymałości do betonu o wysokiej uży-teczności: HSC ⇒ HPC3.

6. Użyteczność betonuW przyszłości w asortymentach produkowanych betonów będzie rósł udział DFP – Defined Perfor-mance Concrete [29], czyli betonów o określonej użyteczności, a w dalszej przyszłości Well Defined Performance Concrete. Wyzwaniem pozostaje for-mułowanie kryteriów użyteczności dla różnych za-stosowań, to znaczy zbioru cech i ich wartości de-cydujących o przydatności w danym zastosowaniu. Beton przyszłości będzie definiowany w oparciu o cechy techniczne, a nie w kategoriach składu. Oznacza to odejście od betonu recepturowego na rzecz betonu projektowanego odnoszącego się do pojęcia „użyteczności” („performance concept”). Nowa norma europejska PN-EN 206-1 stwarza taką możliwość. W tym kontekście beton przy-szłości jawi się jako „lepszy beton”; beton o zna-nych cechach, ale na wyższym poziomie war-tości, bądź lepiej dobranych. Stąd w prognozach [6–8] spotyka się wiele określeń w stopniu wyż-szym: wyższa wytrzymałość, większa szczelność, lepsza urabialność. Stwarza to wrażenie życze-niowe, zwłaszcza że wymagania ekologiczne będą narzucały ograniczenia. A. Bentur i współautorzy [8] stwierdzają wprost: „produkcja betonu do-brej jakości z gorszych surowców4 i o mniejszej (?)5 zawartości cementu”. W świetle znanego zda-nia A.M. Neville’a [31], iż „z tych samych skład-ników można otrzymać dobry i zły beton” nie jest

to niemożliwe, ale nie jest łatwe. Będzie to wy-magało rozwinięcia i udoskonalenia metod projek-towania i optymalizacji materiałowej, w tym lep-szego poznania i wykorzystania mechanizmów sy-nergicznych (współdziałanie składników). Zwięk-szy się rola modelowania materiałowego w wir-tualnych laboratoriach; „komputerowa inżynieria materiałowa” („computational material science”, CMS [32]) pozwalająca wyjaśniać wyniki ekspery-mentów i pomagająca planować kolejne. Dotyczy to zwłaszcza relacji mikrostruktura – właściwości (model materiałowy). Po opracowaniu modelu sy-mulacja komputerowa może w części zastępować eksperymenty. Optymalizacja składu może wy-muszać konieczność wytwarzania mieszanki be-tonowej o mniejszych tolerancjach zawartości składników i mniejszej dopuszczalnej zmienności parametrów technologicznych. W odniesieniu do podstawowej masy betonów przyszłości zarysowu-ją się następujące główne tendencje:– od betonów recepturowych do betonów projekto-

wanych; od „material concept” do „performance concept”

Rys. 4. Transparent concrete, LiTraCon – beton przepuszczający światło słoneczne. Źródło: www.techeblog.com

14 A. Ajdukiewicz, Beton a rozwój zrównoważony, ibid., 3/2004

15 A. M. Brandt, Beton ma przyszłość, ale..., ibid., 1/2004

16 European Network of Building Research Institutes: Future Needs for European Construction R&D, www.enbri.org

17 G. Wegner, Soft materials and polymers: strategies for future areas of basic materials science. In European White Book on Fundamental Research in Materials Science, Max-Planck-Institut für Metallforschung Stuttgart, Max-Planck-Gesellschaft, Stuttgart 2001

18 L. Czarnecki, Polymers in Concrete – Personal Re-flections on the Edge of the New Century, Concrete International, 8/2005

19 L. Czarnecki, Przyszłość betonu w warunkach zrówno-ważonego rozwoju, „Materiały Budowlane”, 11/2006

20 P. Richard, M. H. Cheyrezy, Reactive Powder Concre-te With High Ductility and 200-800 MPa Compres-sive Strength, In „Concrete Technology Past, Ppre-sent and Future (P. K. Mehta edit.), SP-144, Ame-rican Concrete Institute, 1994

21 M. Maultzsch, Wykorzystanie przetworzonego gruzu budowlanego – przyczynek do zrównoważonego roz-woju technologii betonu, Konferencja „Dni Betonu”, Szczyrk 2002

22 C. Nielsen, Concrete Production – Best Available Technologies. Seminar „Challenge for Sustainable Construction: the Concrete Approach”, Warszawa 2006

budownictwo • technologie • architektura

��

Page 54: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

– od betonów do „zapraw konstrukcyjnych”; upo-wszechnienie betonów wysokiej wytrzymałości umożliwi zmniejszenie przekrojów elementów budowlanych i w konsekwencji zmniejszenie maksymalnego ziarna kruszywa; betony su-perwysokiej wytrzymałości (RPC)6 ze względów technologicznych (maksimum gęstości7, mini-mum porów, poprawa jednorodności) zawierają kruszywa o maksymalnym wymiarze ziarna 0,3 mm [22]

– od betonów z kruszywa do „betonów z betonu” (recykling).

Beton przyszłości to „lepszy beton” z niekoniecznie lepszych surowców. W odniesieniu do całej tej gru-py betonów powszechnego stosowania proponu-je się – w Europejskiej Białej Księdze [19] – dal-szy postęp przez wprowadzenie Reflexive Material Technology, RMT. Twórcą RMT jest amerykański wynalazca C.R. Owens. Idea metody polega na uzyskaniu w tworzywie takiej struktury porów, któ-ra pozwoliłaby na maksymalne wykorzystanie wy-trzymałości materiału (w danym schemacie obcią-żeń), równocześnie czyniąc materiał lżejszym. Mi-krostruktura materiału miałaby „mikrokonstrukcję ramową” – równomiernie obciążoną. Autor kon-cepcji legitymuje się trzema patentami amerykań-

skimi (US Pat.: 5 615 528, 5 816 009, 6 767 619) zastrzegającymi kształt geometryczny mi-krostruktur („stress streering structure”). Brak jed-nakże wskazań, jak je uzyskać. Należy oczekiwać dalszego rozwoju „betonów sa-moobsługowych”, obok już rozpowszechnionych betonów samozagęszczonych i będących w trak-cie opracowywania samozmywalnych i samo-naprawialnych (por. rozdz. 7), powstaną kolejne odmiany. Kontynuowane będą prace nad zwięk-szeniem wytrzymałości na rozciąganie w relacji do wytrzymałości na ściskanie. Już obecnie więk-szość betonów wysokiej wytrzymałości zawiera do-datek włókien, a betony superwytrzymałe nawet do kilkuset kilogramów w 1 m3 [6]. Od kilku lat8 są prowadzone prace nad „textile concrete”, be-tonami zbrojonymi tkaninami szklanymi, węglo-wymi i aramidowymi. Są to tworzywa o wysokiej wytrzymałości właściwej i odznaczające się pew-ną ciągliwością (ductility). Mogą być stosowane na przykład jako ściany osłonowe o grubości 10-30 mm [34]. Interesujący przykład betonu funk-cjonalnego, dokumentujący potencjalne możliwo-ści (nieoczekiwane!), zawarte w betonie, stanowi beton przeświecający – przepuszczający światło słoneczne (LiTraCon – Light-Transparent Concrete, Aachen). Jest to beton [35] z rozproszonymi włók-nami optycznymi o różnej średnicy, umożliwiający przepuszczanie światła przez bloki o grubości na-wet kilkudziesięciu centymetrów (rys. 4).Jako nowe wymaganie podstawowe wobec ma-teriałów konstrukcyjnych coraz częściej jest wy-mieniane „surviveability” – zdolność przetrwania w przypadku ataku terrorystycznego, bądź katastrofy żywiołowej.

7. Nanocement i nanobetonZaczyn cementowy zawierający hydraty i pory roz-poznawalne w nanoskali stanowi bardzo obiecują-cy punkt wyjścia do nanomodyfikacji [37] z uży-ciem niereaktywnych i reaktywnych nanocząstek. Kilka punktów szczególnych na krzywej rozwoju betonu (por. rys. 2) wskazuje na duży potencjał modyfikacyjny. Jest to: – wprowadzanie do mieszanki betonowej pyłu

krzemionkowego i mikrowłókien– RPC (Reactive Powder Concrete) – beton z prosz-

ków reaktywnych– Ductal – ultrawysokowartościowy fibrobeton. Dotychczasowy rozwój technologii betonu pokazu-

23 M. Glavind, Properties for RTD Identified by Eco-Se-rve and ECTP, Focus Area „Materials”, ibid.

24 A. C. Aitcin: High-Performance Concrete, E & FN Spon, 1998

25 L. Kucharska, A. M. Brandt, Betony o wysokiej war-tości: skład, technologia i właściwości mechaniczne, „Inżynieria i Budownictwo”, 9/1993

26 L. Czarnecki i in., Beton według normy PN-EN 206-1 – komentarz, Polski Cement, Kraków 2004

27 J. Walraven, From High Strength, through High Per-formance, to Defined Performance Concrete, Confe-rence „High Strength / High Performance Concrete”, Lipsk 2002

28 Dyrektywa Europejska 89/106/EWG z dn. 1998-12-21

29 A. M. Neville, Właściwości betonu, Polski Cement, Kraków 2000

30 E. Garboczi, The Past, Present and Future of the Computational Materials Science, www.ciks.cbt.nist.gov/~garbocz

31 C. R. Owens, Design and Fabrication of Optimized Porous Structures Using Reflexive Material Tech-nology. 45th International SAMPE Symposium, 2000

32 First International RILEM Conference on Textile re-inforced Concrete, RWTH Aachen, 2006

33 Concrete Nation: Bright Future for Ancient Materials, „Science News Online”, 1/2005

34 L. Czarnecki, Nanotechnologia wyzwaniem inżynie-rii materiałów budowlanych, „Inżynieria i Budownic-two”, 9/2006

Mikrorysy zostająwypełnione żywicą,która następnie ulegautwardzeniu

Po wystąpieniu obciążeń powstająmikrorysy

żywica nieutwardzona

kruszywo

matryca cementowa

utwardzona żywica epoksydowa

Rys. 5. Samonaprawialny beton epoxy-cementowy wg Y. Ohamy [41]

��

styczeń – marzec 2007

Page 55: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

3 HSC, High Strength Concrete – beton wysokiej wy-trzymałości (BWW), [26], HPC, High Performance Concrete – beton wysokiej użyteczności (BWU), [27]

4 w tym również materiałów odpadowych5 wstawka cytującego6 RPC – Reactive Powder Concrete7 również maksymalizacja powierzchni wewnętrznej

i wzrost zawartości cementu8 zapoczątkowane w Niemczech w 1999 r.; w 2002 r.

został utworzony komitet RILEM TC 201 TRC„Textile Reinforced Concrete”

je, że równocześnie ze zmniejszaniem wskaźnika wodno-cementowego (por. rys. 2) dzięki stosowa-niu różnych upłynniaczy, następowała interwencja technologiczna na coraz subtelniejszym poziomie. Koncepcja betonu z mikrokapsułkami wypełnio-nymi żywicą epoksydową to idea betonu samona-prawialnego według Y. Ohamy i współpracowników [41]. W mieszance betonowej przez intensywne mieszanie rozprowadza się żywicę epoksydową. W przypadku zarysowania betonu żywica z kap-suły uwalnia się i stykając się z powierzchniami utworzonej rysy, pod wpływem alkalicznego śro-dowiska utwardza się (rys. 5), konsolidując rysy. Jako nanomodyfikator „vivo-aktywny” mogą być potraktowane bakterie Bacillus pasteurii, które osadzone w rysie leczą beton (rys. 6), wytrącając węglan wapnia [42].W przypadku betonów polimerowo-cementowych, ze względu na znaczny koszt polimeru, bardzo ważne jest jego racjonalne rozmieszczenie w be-tonie (rys. 7). Temu służy nanomonitoring [43]. W tej samej grupie zagadnień można rozważać ba-dania nad modelem przemiany perkolacyjnej, ro-zumianym jako przejście „nieciągłość – ciągłość” podczas formowania sieci polimerowej w betonie [44].

8. PodsumowanieBeton przyszłości będzie betonem opartym na wie-dzy. Jedną z najważniejszych gwarancji przyszłości betonu są kadry badaczy i inżynierów, które zwią-zały swój los z postępem w betonie. Powinna zo-stać opracowana holistyczna koncepcja inżynierii materiałowej betonu, zaadresowana równocześnie do badań, do praktyki i do edukacji w tym zakresie. Powinno to doprowadzić do opracowania krajowej strategii badań związanych z technologią betonu, wpisujących się zarazem w strategię globalną.

prof. dr hab. inż. Lech CzarneckiPolitechnika Warszawska

prof. dr hab. inż. Wiesław KurdowskiInstytut Mineralnych Materiałów Budowlanych,

Kraków

Przypisy1 wśród 21 zrzeszonych instytutów Polskę reprezentuje

Instytut Techniki Budowlanej2 obecnie przyjmuje się 300 kg, a w krajach bogatych

500 kg cementu per capita rocznie [11]

35 K. Sobolev, M. Ferrada-Gutierrez, How nanotechno-logy can change the concrete world, Part 2, „Ame-rican Ceramic Society Bulletin”, 11/2005

36 A. Porro, Nanoscience and nanotechnology in con-struction materials. 2nd Symposium on Nanotechnol-ogy in Construction Materials, Labein 2005

37 A. Ćwirzeń, Self-compacting ultra high strength con-crete: nanotubes in concrete, Politechnika Warsza-wska, Warszawa 2006

38 T. Katsuhata, Y. Ohama, K. Demura, Investigation of microcracks self-repair function of polymer-modified mortars using epoxy resin without hardeners. 10th In-ternational Congress on Polymers in Concrete, Ha-waii, USA 2001

39 C. Rodriguez-Navarro, M. Rodriguez-Gallego, K. Ben

Chekroun, M. T. Gonzalez-Muñoz, Conservation of ornamental stone by myxococcus xanthus – induced carbonate biomineralization, „Applied and Environ-mental Microbiology”, 4/2003

40 L. Czarnecki, H. Schorn, Nanomonitoring of polymer-cement concrete microstructure, Konferencja „Dni Betonu”, Szczyrk 2002

41 P. Łukowski, Continuity threshold of the polymer phase in polymer-cement composites. Archives of Civil Engineering (w druku)

budownictwo • technologie • architektura

��

Rys. 6. Komórki bakterii Bacillus pasteurii (cbc) w strukturze betonu [42]

Rys. 7. Mostkowanie rys w betonie przez polimer; zarysowana matryca ce-mentowa (z lewej), most-kujący efekt oddziaływania polimeru (z prawej)

Page 56: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

Prognozowanie wytrzymałości świeżego betonuPrawidłowe określenie wymaganej do rozformowania konstrukcji wytrzymałości betonu ( ) jest ważne dla bezpieczeństwa kon-strukcji. Natomiast dla procesu inwestycyjnego ważne jest, aby określić, w jakim czasie beton osiągnie tę wytrzymałość. Ta in-formacja jest potrzebna do opracowania harmonogramu budo-wy, czyli ustalenia czasu realizacji inwestycji i jej kosztów. Pro-gnozowanie terminu rozdeskowania i w związku z tym czasu bu-dowy jest istotne nie tylko dla inwestora i wykonawcy, ale rów-nież dla innych uczestników procesu inwestycyjnego, np. firm wykonawczych składających oferty w przetargu na wykonanie obiektu, kredytodawców, producentów materiałów budowlanych itp.Określenie czasu rozformowania wymaga znajomości funkcji wzrostu wytrzymałości betonu na ściskanie (rozciąganie) w cza-sie. Taką funkcję, wyrażoną równaniami (9) i (10), podaje nor-ma [10].

fcm(t) = bcc(t)fcm,28 (9)

bcc(t)=e (10)

Wartość współczynnika bcc(t) dla czasu t dni wyraża średnią wy-trzymałość betonu dojrzewającego t dni w procentach jego wy-trzymałości 28-dniowej, w zależności od klasy cementu. Przy-kładowe wartości współczynnika podano w tablicy 2.Po określeniu wymaganej wytrzymałości rozformowania należy wyrazić ją w procentach wytrzymałości 28-dniowej. Odpowied-nią wartość / otrzymuje się wprost z równania (7)

(7)

lub po podzieleniu wartości obliczonych z rów. (6) lub (20)

(6)

= (20)

przez wartość [wg rów. (4)] właściwą dla przyjętej przy pro-jektowaniu klasy betonu. Następnie termin rozdeskowania kon-strukcji można ustalić na podstawie tablicy 2. Można również czas rozdeskowania obliczyć z rów. (21), które otrzymuje się po przekształceniu rów. (9) i (10):

t= [dni] (21)

Przykładowo, dla wymaganej =0,5fcm,28 czas rozdeskowania, obliczony z rów. (21), wynosi: 3,5 dnia po zastosowaniu cemen-tu portlandzkiego 32,5N, 1,97 dnia dla 32,5R lub 42,5N oraz 1,4 dnia, gdy zastosuje się cement 42,5R lub 52,5N. W przy-padku =0,7fcm,28 uzyskuje się odpowiednio: 7,45, 4,75 oraz 3,61 dnia.Zależność (9), podobnie jak (8) i (18), została opracowana przy założeniu, że beton dojrzewa w warunkach laboratoryjnych [11], tzn. m.in. przy stałej temperaturze 20°C.

(8)

fctm(t)=bcc(t)fctm,28 (18)

W warunkach budowy temperatura otoczenia jest zmienna (for-malnie istotna jest temperatura betonu w elemencie, która za-leży nie tylko od temperatury otoczenia, ale również od ilości ciepła wydzielanego w procesie hydratacji). Aby określić rzeczy-wisty czas rozdeskowania, należy więc ustalić, w jakim czasie beton dojrzewający w warunkach zmiennych temperatur osią-gnie taką samą wytrzymałość jak dojrzewając w temperaturze 20°C. W obliczeniach stosuje się pojęcia: stopnia dojrzałości be-tonu i funkcji temperatury twardniejącego betonu. Stopień doj-rzałości można wyrazić procentem wytrzymałości 28-dniowej lub znając funkcję przyrostu wytrzymałości w czasie w stałej temperaturze, np. rów. (9) przy T = 20°C, liczbą dni licząc od zabetonowania, które muszą upłynąć, aby beton dojrzewający w tej temperaturze (20°C) uzyskał wymaganą wytrzymałość. Je-żeli beton twardnieje w warunkach zmiennych temperatur, to stopień dojrzałości opisuje się funkcją:

m= k(Ti)Dti [dni] (22)

gdzie: Dti to przedział czasu o stałej temperaturze Ti, natomiast k(Ti) jest funkcją temperatury twardniejącego betonu definiowa-ną jako stosunek szybkości twardnienia w temperaturze T do szybkości twardnienia w temperaturze Ta (współczynnik szyb-kości przyrostu wytrzymałości betonu dojrzewającego w tem-peraturze innej niż Ta).

te

ch

no

lo

gi

e Jak ustalić najkrótszy termin rozdeskowania żelbetowych stropów monolitycznych (II)Do wykonania monolitycznej konstrukcji żelbetowej niezbędne jest deskowanie i w związku z tym w trakcie realizacji pojawia się istotny problem do rozwiązania: kiedy można rozdeskować konstrukcję? Z jednej strony jak najszybsze rozdeskowanie istotnie obniża koszty inwestycji (efektywniejsze wykorzystanie deskowań; skrócenie ogólnego czasu budowy). Z drugiej strony zbyt szybkie rozdeskowanie konstrukcji może doprowadzić do jej trwałego uszkodzenia (wskutek nadmiernych odkształceń) lub zniszczenia. Interesy inwestora i wykonawcy są sprzeczne. Pytanie jest więc zasadnicze: jak ustalić najkrótszy termin, w którym można bezpiecznie rozdeskować konstrukcję z betonu (minimalny czas rozdeskowania).

Klasacementu

Czas dojrzewania betonu, dni

1 2 3 4 5 7 14 18

32,5N 20 35 46 54 59 68 85 91

32,5R42,5N

34 50 60 66 71 78 90 94

42,5R52,5N

42 58 66 72 76 82 92 95

Tablica 2. Szacunkowe wartości średniej wytrzymałości betonu, doj-rzewającego w warunkach zgodnych z [11], w procentach jego średniej wy-trzymałości 28-dniowej

��

Page 57: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

W literaturze znaleźć można wiele empirycznych funkcji k(T) [2,3,14]. Przyjmując za Jamrożym [14] funkcję w postaci za-proponowanej przez Bergsröma:

(23)

i podstawiając do rów. (22) przy Ta= 20°C, otrzymuje się:

m= 0,0333(Ti+10)Dti (24)

Ostatecznie, po określeniu z właściwego kryterium [(6), (7) lub (20)] wytrzymałości betonu na ściskanie wymaganej przy roz-deskowaniu i wyrażeniu jej w postaci /fcm,28, wymagany sto-pień dojrzałości betonu rozformowywanej konstrukcji oblicza się z rów. (21). Rzeczywisty stopień dojrzałości betonu, obliczony z rów. (24), musi być co najmniej równy. W obliczeniach za-zwyczaj przyjmuje się Dti = 1 dzień oraz średnie temperatury dobowe Ti = Tm,i.Przykładowo. Jeżeli do rozdeskowania elementu z betonu na ce-mencie portlandzkim 32,5R wymagana jest wytrzymałość be-tonu =0,7fcm,28, to niezbędny stopień dojrzałości wynosi wg rów. (21) mr= 4,75 dnia. Przy zmiennych temperaturach oto-czenia rzeczywisty stopień dojrzałości obliczamy z rów. (24). Z obliczeń, przedstawionych w tablicy 3, wynika, że przy za-łożonych średnich temperaturach dobowych, odpowiedni do roz-formowania stopień dojrzałości beton osiągnie po 8 dniach od zabetonowania.Przedstawione procedury określania wymaganej przy rozdesko-waniu wytrzymałości betonu oraz prognozowania wytrzymałości świeżego betonu są wykorzystywane przy formułowaniu przepi-sów normowych i zaleceń wykonawczych dotyczących terminów usuwania deskowań elementów konstrukcyjnych. Przykładowo. Według obowiązujących w Polsce przepisów [4] do usuwania deskowań płyt stropowych można przystąpić, gdy beton osiągnie 15 MPa w okresie letnim i 17,5 MPa w okresie obniżonych tem-peratur. Według normy DIN [12] deskowania płyt stropowych można usunąć po 3 dniach, jeżeli stosowano cement 52,5N lub 42,5R, po 5 dniach przy stosowaniu cementu 42,5N lub 32,5R oraz po 8 dniach, jeżeli stosowano cement 32,5N. Ter-miny te dotyczą betonów dojrzewających w temperaturze po-wyżej 5°C, jeżeli temperatury są niższe, należy stosować terminy dwukrotnie dłuższe.Już przy określaniu wymaganej przy rozformowaniu wytrzymało-ści betonu napotyka się na pewne trudności związane np. z pra-widłowym ustaleniem wielkości obciążeń występujących w trak-cie budowy (np. przypadkowe obciążenia powstające w czasie montażu i transportu materiałów). Ale szczególnie trudne jest pra-widłowe ustalenie terminu rozdeskowania, czyli czasu, w którym beton osiągnie tę wytrzymałość. Należy bowiem ustalić funkcję przyrostu wytrzymałości betonu w czasie, a jest ona zależna od wielu czynników, m.in. od: rodzaju, klasy i ilości cementu; ilo-ści i wartości w/c zaczynu; rodzaju i uziarnienia kruszywa; do-mieszek chemicznych; temperatury; pielęgnacji; czynników tech-nologicznych (np. wibrowanie, próżniowanie). Z tych powodów wszelkie zalecenia, jak np. podane w [4, 12], zawierające kon-kretne wartości wytrzymałości, a w szczególności czasy rozformo-wania w dniach, są określane z dużym zapasem bezpieczeństwa i w żadnym razie nie są właściwym kryterium przy podejmowaniu decyzji o rozdeskowywaniu konstrukcji w jak najkrótszym czasie.Analiza teoretyczna przeprowadzona przez konstruktora, uwzględniająca różne sposoby rozdeskowania konstrukcji, nie tyko gwarantuje bezpieczeństwo budowli, ale pozwala prawidło-wo określić wytrzymałość betonu wymaganą przy rozformowa-niu, która jest zazwyczaj niższa od podawanej w zaleceniach. Podobnie jest w przypadku terminu rozdeskowania. Krótsze ter-miny rozdeskowania, od podanych w normach, uzyskuje się, gdy zgromadzi się więcej danych i zastosuje bardziej szczegóło-

wą analizę dotyczącą szybkości przyrostu wytrzymałości betonu w czasie. W tym kontekście bardzo korzystna byłaby współpraca między konstruktorem, wykonawcą i producentem betonu. Pro-ducenci betonu dysponują wynikami badań doświadczalnych (czasami z wielu lat) przyrostu wytrzymałości betonu w czasie dla konkretnych betonów. Mogą również udostępnić informa-cje na temat jednorodności produkowanych przez nich betonów (współczynnika zmienności n) oraz rzeczywistych wytrzymałości 28-dniowych, które zazwyczaj są większe od przyjmowanych przy projektowaniu, normowych wytrzymałości dla odpowied-nich klas betonów. Jeżeli w kryteriach rozformowania (6) i (20) oraz w rów. (4),

fcm = fck + 8,0 [MPa] (4)

z którego wynika wartość fcm,28 w kryterium (7), zamiast zale-canych przez normę [1] wartości współczynnika zmienności za-stosuje się wartości rzeczywiste, które przy certyfikowanej kon-troli produkcji są istotnie mniejsze, uzyska się mniejszą wartość wytrzymałości betonu wymaganą przy rozdeskowaniu i krót-szy termin rozformowania. Krótszy termin rozformowania bę-dzie również wynikiem większych rzeczywistych wytrzymałości 28-dniowych, gdyż określoną wytrzymałość beton uzyska szybciej. Warto zauważyć, że obecne przepisy normowe [15] nakładają na producenta betonu obowiązek dostarczenia, na ży-czenie wykonawcy, informacji w zakresie: wcześniejszych badań wytrzymałości betonu i rozwoju wytrzymałości betonu w czasie (do 28 dni).Stosując przedstawione kryteria rozformowania można precy-zyjnie określić wymaganą wytrzymałość rozformowania. Jednak krótki termin rozdeskowania zależy od szybkości przyrostu wy-trzymałości betonu, na co istotny wpływ ma producent betonu, ponieważ zależy ona w istotny sposób od składu mieszanki be-tonowej. Z tego wynika, że ścisła współpraca wykonawcy i pro-ducenta jest niezbędna. Ponadto, znając wytrzymałość rozfor-mowania producent może określić, jaki będzie koszt wykonania betonu, który osiąga taką wytrzymałość po np. 2, 3, 5 czy 7 dniach, co umożliwi planowanie kosztów budowy (zazwyczaj im szybciej beton osiąga określony procent wytrzymałości 28-dnio-wej, tym jest droższy). Należy jednak przypomnieć, że choć metody prognozowania wy-trzymałości świeżego betonu są użyteczne i korzysta się z nich przy planowaniu budowy, to nie mogą one stanowić ostateczne-go kryterium przy podejmowaniu decyzji o usunięciu deskowa-nia. Konieczna jest kontrola doświadczalna wytrzymałości be-tonu w konstrukcji.

Metody określania aktualnej wytrzymałości betonu w konstrukcjiWytrzymałość świeżego betonu można oszacować na podstawie zależności pomiędzy wytrzymałością betonu na ściskanie a jego wiekiem. Krzywa ta określana jest na podstawie badania próbek przechowywanych w warunkach laboratoryjnych i nie uwzględ-nia rzeczywistych warunków, w jakich dojrzewa beton. Niemniej znajomość krzywej przyrostu wytrzymałości betonu w czasie po-mocna jest w ustalaniu terminu rozdeskowania konstrukcji i nie-zbędna na etapie sporządzania harmonogramów robót.

Doba po za-betonowaniu 1 2 3 4 5 6 7 8

Tm,i, °C 15 12 10 8 8 9 6 8

k(Tm,i)Dti, dni [wg rów. (24)]

0,833 0,733 0,666 0,599 0,599 0,633 0,533 0,599

Sk(Tm,i)Dti, dni 0,833 1,566 2,232 2,831 3,430 4,063 4,596 5,195

Tablica 3. Przykład obliczania czasu rozdeskowania elementu dojrzewające-go przy zmiennych temperaturach otoczenia

Page 58: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

Najczęściej zalecanym sposobem kontroli wytrzymałości świe-żego betonu jest wykonanie badania na minimum 3 próbkach, które zostały pobrane w czasie betonowania i poddane zabie-gom takim jak elementy w konstrukcji [4, 5, 6]. Następnie okre-śla się wartość średnią wytrzymałości na ściskanie. Jeżeli jest ona co najmniej równa wytrzymałości rozformowania ustalonej na podstawie odpowiedniego kryterium [(6), (7), (20)], kon-strukcję można rozdeskować. Wytrzymałość określona na prób-kach nie uwzględnia jednak wpływu wielkości i kształtu pró-bek oraz zwiększonej temperatury elementu wynikającej z ciepła hydratacji cementu. Różnica pomiędzy wytrzymałością betonu określaną na próbkach a wytrzymałością betonu w konstrukcji może być znaczna. W brytyjskich przepisach normowych [16] zaleca się metodę, która pozwala uzyskać podobne warunki doj-rzewania betonu jak w konstrukcji poprzez przechowywanie próbek w specjalnych pojemnikach z wodą, gdzie temperatura utrzymywana jest na tym samym poziomie co w konstrukcji. Ak-tualną wytrzymałość betonu można również potwierdzić me-todami nieniszczącymi poprzez badania sklerometryczne (PN-74/B-06262) lub ultradźwiękowe (PN-74/B-06261).Waga problemu określania wytrzymałości świeżego betonu w obiekcie („in-situ”) doprowadziła do powstania wielu metod diagnostycznych i wprowadzenia ich do unormowań krajowych. Przykładowo, raport CIRIA [2] zaleca następujące metody oceny wytrzymałości betonu:– metodę „pull-out”, która polega na pomiarze wielkości siły

niezbędnej do wyrwania kotwy stalowej z betonu. Kotew ta może być osadzana podczas betonowania lub w otworze wy-konanym w stwardniałym betonie. Odmianą tej metody jest LOK-Test [17] zalecany przez normę brytyjską BS 1881: Part 207: 1992 i amerykańską ASTM C 900

– metodę pozwalającą na bezpośrednią ocenę stopnia dojrza-łości betonu w konstrukcji, wyrażonego w dniach, po których beton ten, dojrzewając w warunkach normowych, osiągnąłby analogiczną wytrzymałość na ściskanie. Metoda polega na pomiarze temperatury dojrzewającego betonu w konstrukcji i obliczeniu na tej podstawie dojrzałości betonu lub też pomia-rze ilości odparowanej cieczy z próbnika zanurzonego w be-tonie. Znajomość, dla danego rodzaju betonu, zależności po-między stopniem dojrzałości betonu a jego wytrzymałością na ściskanie pozwala na określenie aktualnej wytrzymałości be-tonu w konstrukcji. Funkcja dojrzałości betonu pozwala na ciągłe monitorowanie cech świeżego betonu, przy uwzględ-nianiu temperatury otoczenia, wilgotności powietrza, pręd-kości i kierunku wiatru [18]. Metoda, znana jako COMA-Test [17,19], zalecana jest przez normę ASTM C 1074

– metody wykorzystujące korelację pomiędzy twardością be-tonu a jego wytrzymałością na ściskanie. Z grona tych me-tod najpopularniejszy jest tzw. Windsor Test, który polega na wciskaniu stalowego trzpienia w beton z określoną energią kinetyczną i pomiarze zagłębienia trzpienia (BS 1881 Part: 207; ASTM C 803)

– metodę „break-off” polegającą na wytworzeniu w konstrukcji walca betonowego (poprzez wiercenie lub stosowanie osłon z tworzyw sztucznych podczas betonowania) i pomiarze siły, przyłożonej do jego górnej powierzchni, która powoduje jego wyłamanie.

Ostatnio prowadzone są prace nad stosowaniem metod ultraso-nograficznych, znanych w diagnostyce konstrukcji betonowych, do określania wytrzymałości betonu. Istnieje bowiem korelacja pomiędzy czasem przejścia przez element fal sprężystych wzbu-dzonych w materiale (emiter i czujnik usytuowane są po przeciw-ległych stronach elementu) [20] lub fali odbitej (emiter i czujnik znajdują się po tej samej stronie) [21], a wytrzymałością betonu.W większości testów nieniszczących istnieje konieczność spo-rządzenia krzywych korelacji pomiędzy bezpośrednim pomiarem a wytrzymałością betonu na ściskanie. Warto więc zwrócić uwa-

gę na pracę Hoły i Schabowicza [22], którzy stosując metody sztucznej inteligencji stwierdzili, że dysponując odpowiednio szerokim zbiorem danych dotyczących betonów o różnych skła-dach, uzyskanych za pomocą kilku metod nieniszczących, moż-na wiarygodnie, za pomocą sieci neuronowej nauczonej na tym zbiorze, prognozować wytrzymałość na ściskanie podobnych be-tonów wbudowanych w konstrukcję.

dr inż. Sławomir Birukdr inż. Waldemar Budzyński

Instytut Budownictwa Politechniki Lubelskiej

Literatura1 PN-B-03264:2002 Konstrukcje betonowe, żelbetowe i sprężone.

Obliczenia statyczne i projektowanie, PKN, 20022 T. A. Harrisom, Formwork Striking Times – criteria, prediction and

methods of assessment. CIRIA (Construction Industry Research and Information Association) Report 136, 1995

3 Praca zbiorowa, Budownictwo Betonowe, T VI, Przygotowanie, trans-port i układanie betonu, Arkady, 1973

4 Warunki techniczne wykonywania i odbioru robót budowlano-mon-tażowych, Część 1. Budownictwo Ogólne, Arkady, 1989

5 ENV 13670-1 Wykonywanie konstrukcji betonowych6 ACI 318-02 Building Code Requirements for structural Concrete

(ACI 318-02) and Commentary (ACI 318R-02), American Concrete Institute, 2002

7 BS8110: Part 1:1985, Structural use of concrete: Code of practice for design and construction, British Standards Institution, 1985

8 B. M. Sadgrove, The early development of strength in concrete, CI-RIA Technical Note 12, 1970

9 B. M. Sadgrove, The strength and deflection of reinforced concrete beams loaded at early age, CIRIA Technical Note 31, 1971

10 Eurokod 2, Projektowanie konstrukcji z betonu. Część 1: Regu-ły ogólne i reguły dla budynków,. Wersja polska ENV 1992-1-1: 1991, ITB, 1992

11 PN-EN 12390-3 Badania betonu – Część 2: Wykonywanie i pie-lęgnacja próbek do badań wytrzymałościowych, PKN, 2000

12 DIN 1045, Taschenbuch: Beton – und Stahlbetonarbaiten, 198813 Praca zbiorowa, Komentarz naukowy do PN-B-03264:2002 Kon-

strukcje betonowe, żelbetowe i sprężone, T. I, ITB, 200514 Z. Jamroży, Beton i jego technologie, PWN, 200315 PN-EN 206-1 Beton. Część 1: Wymagania, właściwości, produkcja

i zgodność, PKN, 200316 BSI DD 92:1984 Method for temperature-matched curing of con-

crete specimens, British Standards Institution17 A. Moczko, Nowoczesne metody nieniszczacej kontroli wytrzymało-

ści dojrzewającego betonu, „Polski Cement”, numer specjalny, maj 2002, s. 35-37

18 R. Gajewski, Ł. Szabat, System symulacji i monitorowania cech młodego betonu w konstrukcji, Polski Cement, kwiecień-maj 2005, s. 42-45

19 A. Moczko, Współczesne metody nieniszczącej diagnostyki kon-strukcji betonowych, Polski Cement, październik-grudzień 2001, s. 48-50

20 H.-W. Reinhardt, C. Große, A. Herb, Ultrasonic monitoring of set-ting and hardening of cement mortar – a new device, Materials and Structures, 33 (233) 2000, pp. 580-583

21 Y. Akkaya, T. Voigt, K. V. Subramaniam, S. P. Shah, Nondestructive Measurement of Concrete Strength Gain by an Ultrasonic Wave Re-flection Method, Materials and Structures, October 2003

22 J. Hoła, K. Schabowicz, Nowy sposób identyfikacji wytrzymałości betonu na podstawie badań nieniszczących, „Inżynieria i Budownic-two”, 10/2004, s. 546-549

Page 59: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

reklama betony 202x290 3/26/06, 12:45 PM1

Page 60: Nr 1(37)/2007

�0

styczeń – marzec 2007

WprowadzenieObowiązująca norma betonowa PN-EN 206-1:2003 [1] określa wymagania dla betonu na-rażonego na korozję poprzez cykliczne zamrażanie i rozmrażanie (tabela 1). Norma nie podaje na-tomiast, jaki rodzaj cementu należy stosować przy tego typu korozji, aby otrzymać beton trwały. Za-lecenia dotyczące zakresu stosowania poszczegól-nych cementów (CEM I – CEM V) podano w kra-jowym uzupełnieniu do normy PN-EN 206-1 [2]. Według zapisów tej normy, jak i doświadczeń prak-tycznych, przy wykonywaniu betonów mrozood-pornych można stosować m.in. cement portlandzki CEM I, cement portlandzki żużlowy CEM II/A,B-S oraz cement hutniczy CEM III/A, B (przy pewnych ograniczeniach) (tabela 2).Ogólnie przyjęty jest pogląd, że właściwe na-powietrzenie betonu jest czynnikiem znacznie poprawiającym odporność betonu na działanie mrozu, zwłaszcza przy stosowaniu środków odla-dzających [4,7]. Natomiast jeśli nie stosujemy na-powietrzania betonu, to zgodnie z normą PN-EN 206-1:2003, zaleca się badanie jego właściwości użytkowych (mrozoodporności) odpowiednią me-todą, porównując z betonem, którego odporność na zamrażanie/rozmrażanie w danej klasie ekspo-zycji jest potwierdzona. W warunkach krajowych najczęściej w dokumentacjach technicznych moż-na spotkać zalecenia wskazujące na badanie mro-zoodporności tzw. metodą zwykłą, opisaną w nie-obowiązującej już normie PN-88/B-06250 [3].W prezentowanej pracy autorzy przeanalizowali problematykę interpretacji wyników badań mro-zoodporności wg normy PN-88/B-06250 przy sto-sowaniu do wykonania betonu cementu hutniczego

CEM III/A 32,5N-NA/HSR/LH z wysoką zawarto-ścią granulowanego żużla wielkopiecowego. Ce-ment ten charakteryzuje się dużym przyrostem wy-trzymałości w dłuższych okresach twardnienia, co jest bardzo istotne przy interpretacji wyników ba-dań mrozoodporności [5,6].

Właściwości cementów z dodatkiem granulowanego żużla wielkopiecowego a metodyka badania mrozoodporności betonu metodą zwykłą według PN-88/B-06250 W metodzie zwykłej badania mrozoodporności we-dług PN-88/B-06250 beton osiąga dany stopień mrozoodporności, jeżeli po wymaganej liczbie cy-kli zamrażania i rozmrażania (zazwyczaj F150 lub F200) spełnione są następujące warunki:• spadek wytrzymałości na ściskanie jest mniej-

szy od 20% (spadek wytrzymałości na ściskanie próbek zamrażanych w stosunku do wytrzyma-łości próbek niezamrażanych – „świadków”). Procedura badawcza określa, że próbki-świad-ki przechowywane są w wodzie w temperaturze +18°C ±2°C, przez ten sam okres, w którym badane próbki poddawane są cyklom zamraża-nia i rozmrażania. W efekcie obserwuje się cią-gły przyrost wytrzymałości świadków, podczas gdy w próbkach zamrażanych ten proces zostaje spowolniony lub zahamowany [4]

• ubytek masy próbek poddanych cyklom zamra-żania i odmrażania nie przekracza 5%

• próbki nie wykazują pęknięć.W przypadku betonów wykonanych z użyciem ce-mentów z dodatkiem granulowanego żużla wiel-kopiecowego wyznaczenie spadku wytrzymałości zamrażanych próbek w porównaniu do próbek-świadków nie pozwala w pełni i obiektywnie oce-nić rzeczywistej mrozoodporności betonu. Ogólnie znaną cechą charakterystyczną cementów z do-datkami mineralnymi (CEM II – CEM V) jest wol-ny i umiarkowany przyrost wytrzymałości zapraw (betonów) w okresie wczesnym [6]. Szczególnie jest to widoczne w przypadku stosowania cementu O

znac

zeni

e kl

asy

eksp

ozyc

ji

Opis środowiskaPrzykłady występowania klas ekspozycji

Wartości graniczne dla betonu

Mak

s.w

/c

Min

. zaw

arto

ść

cem

entu

, kg

Min

. kla

sa b

e-to

nu

Min

. zaw

arto

ść

pow

ietr

za, %

XF1Umiarkowane nasycenie wodąPionowe powierzchnie betonowe narażone na deszcz i zamarzanie

0,55 300 C30/37 -

XF2

Umiarkowane nasycenie wodą ze środkami odladzającymiPionowe powierzchnie betonowe konstrukcji drogowych i mostowych narażone na za-marzanie i działanie środków odladzających z powietrza

0,55 300 C25/30 4,0

XF3

Silne nasycenie wodą bez środków odladzającychPoziome powierzchnie betonowe narażone na deszcz i zamarzanie

0,50 320 C30/37 4,0

XF4

Silne nasycenie wodą ze środkami odladzającymiJezdnie dróg i mostów narażone na działanie środków odladzającychStrefy rozbryzgu w budowlach morskich narażone na zamarzanie

0,45 340 C30/37 4,0

1) dla klas ekspozycji XF należy stosować kruszywo zgodne z PN-EN 12620:2004 o od-powiedniej odporności na zamrażanie/rozmrażanie

Rodzaj cementu XF1 XF2 XF3 XF4

CEM I x x X X

CEM II/A,B-S x x X X

CEM III/A,Bx X X x1)

x X X x2)

1) Klasa wytrzymałości ≥42,5 lub klasa wytrzymałości ≥32,5R z udziałem granulowanego żużla wielkopiecowego w ilości ≤50% (masowo).2) Dopuszcza się stosowanie CEM III/B wyłącznie w przy-padku:• elementów konstrukcji budowlanych w wodzie morskiej,

jeśli: w/c ≤0,45; minimalna klasa wytrzymałości C35/45 i zawartość cementu ≥340 kg/m3;

• trasy najazdu sprzętu mobilnego, jeśli: w/c ≤0,35; mini-malna klasa wytrzymałości C40/50 i zawartość cementu ≥360 kg/m3

te

ch

no

lo

gi

e Cement z dodatkiem granulowanego żużla wielkopiecowego składnikiem betonu mrozoodpornego

Tabela 1. Korozja poprzez zamrażanie/rozmrażanie; klasa ekspozycji XF 1)

– wymagania dla betonu wg PN-EN 206-1 [1]

Tabela 2. Zakres stosowania cementów z dodatkiem granu-lowanego żużla wielkopiecowego do produkcji betonu w kla-sie ekspozycji XF (x – akceptowany zakres stosowania) [2]

Page 61: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

hutniczego CEM III z wysoką zawartością granulo-wanego żużla wielkopiecowego. Stopień hydratacji cementu hutniczego CEM III w okresie normowym (28 dni) jest znacznie niższy w porównaniu z ce-mentem portlandzkiego CEM I (tabela 3) [5]. Z za-mieszczonych w tabeli 3 danych widać, że po-mimo różnicy w stopniu hydratacji cement por-tlandzki CEM i hutniczy CEM III charakteryzują się podobną wytrzymałością na ściskanie po 28 dniach twardnienia.Proces twardnienia cementu hutniczego CEM III jest dłuższy w porównaniu do cementu portlandz-kiego CEM I, co skutkuje wyższym przyrostem wy-trzymałości w dłuższym czasie oraz pozytywnymi zmianami w strukturze i teksturze betonu [6]. Po-twierdzenie tego faktu uzyskano w zrealizowanych badaniach w Laboratorium Materiałów Budow-lanych Górażdże Cement SA w Strzelcach Opol-skich.Badania przeprowadzono dla betonu nienapowie-trzonego i napowietrzonego, do przygotowania którego zastosowano cement hutniczy CEM III/A 32,5N-LH-HSR/NA (zawartość granulowanego żużla wielkopiecowego ok. 62%) oraz cement por-tlandzki CEM I 32,5R jako spoiwo porównawcze. Skład mieszanek betonowych przedstawiał się na-stępująco:• beton bez napowietrzenia: cement (CEM III/A 32,5N-LH-HSR/NA; CEM

I 32,5R): 350 kg kruszywo 0/16 mm (piasek 0/2 mm; żwir

2/8 mm i 8/16 mm): 1896 kg woda: 168 l w/c = 0,48 superplastyfikator: 1,10 – 1,75 kg (ilość za-

leżna od rodzaju cementu)• beton napowietrzony – cement, kruszywo i wo-

da jak w recepturze na beton nienapowietrzony oraz: superplastyfikator: 0,70 – 1,50 kg (ilość za-

leżna od rodzaju cementu) domieszka napowietrzająca: 0,20 – 0,25 kg.

Właściwości zaprojektowanych mieszanek betono-wych pokazano w tabeli 4.Badania mrozoodporności wykonano dla stopnia mrozoodporności F150. Proces badawczy roz-poczynano po upływie 28 dni (jest to najczęściej wskazywany termin rozpoczęcia badań w doku-mentacjach projektowych) oraz po 56 i 90 dniach. Wyniki podano w tabeli 5 (beton nienapowietrzo-ny) i tabeli 6 (beton napowietrzony).

Omówienie wyników badańPrzeprowadzone badania mrozoodporności metodą zwykłą wg PN-88/B-06250 wykazały, że zarówno betony napowietrzone (tabela 6) jak i nienapowie-trzone (tabela 5), wykonane przy użyciu cementu portlandzkiego CEM I 32,5R i cementu hutniczego CEM III/A 32,5N-LH-HSR/NA, spełniły wymagania dla stopnia mrozoodporności F150. Korzystniejsze rezultaty osiągnięto dla betonów na-powietrzonych. Spadki wytrzymałości były znacz-nie mniejsze, zwłaszcza kiedy badaniom podda-no próbki po 28 dniach twardnienia. Także uby-tek masy dla próbek napowietrzanych był mniej-szy w stosunku do ubytku masy próbek betonu nienapowietrzanego (tabela 5 i 6). Należy jednak

Rodzaj i klasa cementu

Zawartość gra-nulowanego żużla wiel-

kopiecowego, % m.c.

Stopień hydratacji (H) i rozwój wytrzymałości cementu w MPa, po upływie

2 dni 7 dni 28 dni

H, % MPa H, % MPa H, % MPa

CEM I 32,5R - 61 23 80 42 91 50

CEM I 42,5R - 71 28 82 43 93 53

CEM III/A 42,5N 45 39 19 56 35 69 55

CEM III/A 32,5N 55 36 10 49 29 60 50

CEM III/B 32,5N 75 21 8 33 27 39 46

Rodzaj betonu WłaściwośćWynik badania

CEM I 32,5R CEM III/A 32,5N

Beton nienapowietrzony

opad stożka 120 mm 120 mm

rozpływ 410 mm 430 mm

zawartość powietrza 1,8 % 1,9 %

Beton napowietrzony

opad stożka 130 mm 130 mm

rozpływ 430 mm 440 mm

zawartość powietrza 5,5 % 6,0 %

WłaściwośćCEM III/A 32,5N

-LH-HSR/NA CEM I 32,5R

28 dni 56 dni 90 dni 28 dni 56 dni 90 dni

Wyt

rzym

ałoś

ć na

ści

skan

ie

f cm, c

ube ,

MPa

próbek przed badaniem mrozoodporności

52,5 58,6 59,8 52,3 54,2 55,7

próbek po 150 cyklach zamrażania/rozmrażania

48,6 54,6 59,5 47,5 50,1 53,6

próbek-świadków 59,2 63,3 64,3 53,5 56,6 57,1

Spadek wytrzymałości próbek po 150 cyklach w stosunku do wy-

trzymałości świadków, %17,9 13,7 7,3 11,2 11,5 6,1

Ubytek masy próbek po 150 cy-klach, %

0,4 0,4 0,2 0,5 0,3 0,3

Właściwość

CEM III/A 32,5N-LH-HSR/NA CEM I 32,5R

28 dni 56 dni 90 dni 28 dni 56 dni 90 dni

Wyt

rzym

ałoś

ć na

ści

skan

ie

f cm, c

ube ,

MPa

próbek przed badaniem mrozoodporności

44,6 50,1 52,5 45,2 44,9 44,7

próbek po 150 cyklach zamrażania/rozmrażania

46,5 50,5 54,6 43,9 44,5 45,8

próbek-świadków 49,0 52,8 55,3 45,9 45,4 46,7

Spadek wytrzymałości próbek po 150 cyklach w stosunku do wy-

trzymałości świadków, %5,1 4,3 1,2 2,1 1,9 1,9

Ubytek masy próbek po 150 cy-klach, %

0,1 0,0 0,1 0,1 0,0 0,0

Tabela 3. Stopień hydratacji i rozwój wytrzymałości cementu portlandzkiego CEM I i cementów hutniczych CEM III [5]

Tabela 4. Właściwości mieszanek betonowych

Tabela 5. Beton bez napowietrzenia – wyniki badań mrozoodporności

Tabela 6. Beton napowietrzony – wyniki badań mrozoodporności

Page 62: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

zauważyć, że poziom wytrzymałości na ściskanie betonu na cemencie hutniczym CEM III po bada-niu mrozoodporności jest porównywalny lub wyż-szy niż betonu na cemencie portlandzkim CEM I, pomimo że spadki wytrzymałości w stosunku do świadków są znacznie wyższe. Szczególnie jest to

widoczne dla próbek poddanych korozji mrozowej po 28 dniach twardnienia (rys.1 i 2).Rozpoczęcie procedury badania mrozoodporności po dłuższych okresach dojrzewania betonu (56, 90 dni) daje niższe spadki wytrzymałości pró-bek zamrażanych, szczególnie dla cementu hut-

niczego CEM III/A 32,5N-LH-HSR/NA, w stosunku do świadków (rys. 2). W przypadku betonu na ce-mencie hutniczym CEM III/A obserwowany jest ciągły przyrost wytrzymałości w długich okresach twardnienia , który jest znacznie większy niż dla cementu portlandzkiego CEM I (rys. 3 i 4).

PodsumowanieBadanie mrozoodporności betonu metodą zwy-kłą według normy PN-88/B-06250 nie w pełni pozwala określić odporność betonu na działanie

mrozu w przypadku stosowania cementów z do-datkami granulowanego żużla wielkopiecowego, w szczególności cementu hutniczego CEM III z wy-soką zawartością granulowanego żużla wielkopie-cowego. W praktyce niewłaściwa interpretacja uzy-skanych wyników badań mrozoodporności „me-todą zwykłą” jest często przyczyną nieporozumień pomiędzy dostawcą betonu a inwestorem i nad-zorem budowlanym. Charakterystyczne dla ce-mentów CEM II i CEM III wysokie przyrosty wy-trzymałości próbek-świadków w dłuższym okresie twardnienia i wynikające z tego duże spadki wy-trzymałości próbek zamrażanych w stosunku do świadków mogą w skrajnych przypadkach powo-dować dyskwalifikację betonu, pomimo że po ba-daniu mrozoodporności posiada on projektowaną klasę wytrzymałości. Zdaniem autorów, jeżeli poziom wytrzymałości na ściskanie betonu na cementach z dodatkiem granulo-wanego żużla wielkopiecowego (CEM II, CEM III) po badaniu mrozoodporności pozwala zakwalifikować beton do projektowanej klasy wytrzymałości, to moż-na uznać go za mrozoodporny. Oczywiście pod wa-runkiem, że na badanych próbkach nie ma spękań, a ubytek masy jest zgodny z wymaganiem normy.W celu uniknięcia opisanych problemów można w dokumentacji projektowej wprowadzić zapis po-zwalający rozpocząć badanie mrozoodporności po 56 lub 90 dniach dojrzewania betonu. Umieszcze-nie takiego terminu badania w dokumentacji tech-nicznej pozwoli z jednej strony w bardziej obiektyw-ny sposób oddać właściwości betonów wykonanych z użyciem cementów CEM II i CEM III, a z drugiej strony pozwoli na uniknięcie dyskusji związanych z interpretacją wyników mrozoodporności.Przeprowadzone badania jednoznacznie wykazały pozytywny wpływ właściwego napowietrzenia be-tonu na jego odporność na działanie mrozu. Dla-tego napowietrzenie betonu powinno być szeroko stosowanym zabiegiem przy wykonywaniu obiek-tów budowlanych narażonych na działanie mrozu. Przy stosowaniu napowietrzenia należy liczyć się ze spadkiem wytrzymałości na ściskanie (rys. 1), co powinno być uwzględnione przy opracowywaniu re-ceptur betonu określonej klasy wytrzymałościowej.

dr hab. inż. Zbigniew GiergicznyGórażdże Cement SA, Politechnika Opolska

mgr inż. Marcin SokołowskiGórażdże CEMENT SA

Literatura1 PN-EN 206-1:2003 Beton. Część 1: Wymagania,

właściwości, produkcja i zgodność2 PN-B-6265:2004 Krajowe uzupełnienia PN-EN

206-1:2003 3 PN-88/B-06250 Beton zwykły4 Z. Rusin, Technologia betonów mrozoodpornych, Pol-

ski Cement, Kraków 20025 K. Rendchen, Hüttensandhaltiger Zement, Verlag

Bau + Technik, Düsseldorf 20026 Z. Giergiczny, J. Małolepszy, J. Szwabowski, J. Śli-

wiński, Cementy z dodatkami mineralnymi w tech-nologii betonów nowej generacji, Wydawnictwo In-stytut Śląski w Opolu, Opole 2002

7 G. Fagerlund, Trwałość konstrukcji betonowych, Ar-kady, Warszawa 1997

próbki świadkipróbki po 150 cyklach

CEM III/A 32,5N CEM I 32,5R

Wyt

rzym

ałoś

ć, M

Pa

0

10

20

30

40

50

60

70

80

próbki świadkipróbki po 150 cyklach

CEM III/A 32,5N CEM I 32,5R

Wyt

rzym

ałoś

ć, M

Pa

0

10

20

30

40

50

60

70

80

beton nienapowietrzony beton napowietrzony

Rys. 1. Wytrzymałość na ściskanie próbek po 150 cyklach zamrażania/roz-mrażania i próbek-świad-ków – początek badania mrozoodporności po 28 dniach

Rys 2. Wpływ okresu doj-rzewania na spadek wy-trzymałości próbek po 150 cyklach zamrażania/roz-mrażania w stosunku do świadków

Rys. 3. Wpływ okresu doj-rzewania na wytrzymałość na ściskanie próbek po 150 cyklach zamrażania/rozmra-żania i próbek-świadków – beton nienapowietrzony

Rys. 4. Wpływ okresu doj-rzewania na wytrzymałość na ściskanie próbek po 150 cyklach zamrażania/roz-mrażania i próbek-świad-ków – beton napowietrzony

CEM I 32,5R

Początek badania mrozoodporności

Spad

ek w

ytrz

ymał

ości

, %

Spad

ek w

ytrz

ymał

ości

, %

CEM III/A 32,5N

beton nienapowietrzony

0 0

2

4

6

8

10

5

10

15

20CEM I 32,5R

CEM III/A 32,5N

po 28 dniach po 56 dniach po 90 dniach

Początek badania mrozoodporności

beton napowietrzony

po 28 dniach po 56 dniach po 90 dniach

próbki po 150 cyklach

Początek badania mrozoodporności

Wyt

rzym

ałoś

ć, M

Pa

próbki świadki

Cement CEM III/A 32,5N-LH-HSR/NA

0

10

20

30

40

50

60

70

po 28 dniach po 56 dniach po 90 dniach

próbki po 150 cyklach

Początek badania mrozoodporności

Wyt

rzym

ałoś

ć, M

Pa

próbki świadki

CEM I 32,5R

0

10

20

30

40

50

60

70

po 28 dniach po 56 dniach po 90 dniach

próbki po 150 cyklach

Początek badania mrozoodporności

Wyt

rzym

ałoś

ć, M

Pa

próbki świadki

Cement CEM III/A 32,5N-LH-HSR/NA

0

10

20

30

40

50

60

70

po 28 dniach po 56 dniach po 90 dniach

próbki po 150 cyklach

Początek badania mrozoodporności

Wyt

rzym

ałoś

ć, M

Pa

próbki świadki

CEM I 32,5R

0

10

20

30

40

50

60

70

po 28 dniach po 56 dniach po 90 dniach

Page 63: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

te

ch

no

lo

gi

e

Znajomość mechanizmów procesów zużycia ścier-nego materiału jakim jest beton stanowi pod-stawę do sprecyzowania wymagań odnośnie po-ziomu wartości cech użytkowych, jakim powinien on sprostać, aby zachować wymaganą trwałość w konstrukcji w projektowanym okresie użytko-wania [2, 3]. Przykłady konstrukcji z betonu na-rażonych na agresję wywołaną ścieraniem przed-stawiono w tabeli 1. Zgodnie z tą klasyfikacją dla betonów, dla których wymagana jest zwiększona odporność na ściera-nie, podano zalecane wartości graniczne dla skła-du (minimalna zawartość cementu i maksymalna wartość wskaźnika w/c) i właściwości betonu (mi-nimalna klasa wytrzymałości). Oprócz tych zale-ceń dla betonów w konstrukcjach szczególnie na-rażonych na agresję wywołaną ścieraniem należy określić ich odporność na ścieranie za pomocą ba-dań. Do niedawna najbardziej popularną w Polsce i praktycznie jedyną normową metodą badania od-porności na ścieranie było badanie ścieralności za pomocą tarczy Boehmego. W ostatnich trzech latach PKN wprowadził kilka-dziesiąt nowych norm dotyczących badania ście-ralności różnych materiałów, które mogą być za-stosowane przy ocenie odporności na ścieranie be-tonu. Dobór metodyki badań ścieralności powinien uwzględniać zarówno właściwości samego betonu, jak i mechanizm jego zużycia w konstrukcji. Me-toda badań ścieralności powinna możliwie jak naj-wierniej odzwierciedlać niszczące działanie śro-dowiska [4].

Ogólna klasyfikacja mechanizmów zużycia ściernego betonu Odporność na ścieranie materiału zależy nie tyl-ko od właściwości mechanicznych samego ma-teriału, ale także od mechanizmu procesu, który wywołuje to zużycie. Klasyczny mechanizm ście-rania, rozumianego jako zużycie materiału będące wynikiem przesuwania się dwóch ciał wzdłuż po-wierzchni styku, w konstrukcjach betonowych wy-stępuje niezwykle rzadko. Zużycie ścierne betonu w konstrukcjach inżynierskich wywołane jest naj-częściej poprzez oddziaływanie cząstek stałych o różnej twardości i wielkości na powierzchnię be-tonu, transportowanych poprzez ciecz (najczęściej wodę) lub gaz (powietrze). Cząstki stałe mogą być również tzw. medium pośredniczącym w układzie

ciało ścierane (powierzchnia betonowa) i tzw. prze-ciwciało. Taki układ występuje w przypadku na-wierzchni drogowych obciążonych pojazdami sa-mochodowymi, gdy uwzględnimy oddziaływanie nie tylko kół samochodu, ale także cząstek ze star-tej nawierzchni i innych odpadów komunalnych. To właśnie destrukcyjne oddziaływanie cząstek sta-łych na beton obok kawitacji wywołuje największe straty w obiektach hydrotechnicznych, ale także w silosach czy bunkrach na kruszywo. Zużycie materiału na skutek tarcia jest zjawiskiem niezwykle złożonym. Teorie dotyczące zjawisk za-chodzących podczas ścierania i towarzyszącego mu procesu zużywania materiałów można umow-nie podzielić na: mechaniczne, molekularne, mo-lekularno-mechaniczne, energetyczne i energetycz-no-mechaniczne [5]. Na podstawie założeń tzw. ogólnego modelu tribologicznego zużycia ściernego materiału opracowano klasyfikację zużycia betonu w wyniku oddziaływania cząstek stałych na jego powierzchnię. Klasyfikacja ta przedstawiona w ta-beli 2 może być pomocna przy doborze metodyki badań ścieralności betonu.

Oznaczenie odporności na ścieranie materiałówna podkłady podłogoweGrupa norm PN-EN 13892-1: „Metody badania materiałów na podkłady betonowe” zawiera czte-ry nowe normy dotyczące metod oznaczania od-porności na ścieranie materiałów na podkłady pod-

Oznaczenie klasy

Opis środowiska Przykłady występowania klas ekspozycji

AGRESJA WYWOŁANA ŚCIERANIEM

W przypadku, gdy powierzchnia betonu narażona jest na obciążenie mechaniczne, oddziaływanie środowiska należy klasyfikować w następujący sposób:

XM1 Umiarkowane zagrożenie ście-raniem

Posadzki i nawierzchnie eksploatowane przez pojazdy o ogumieniu pneumatycznym

XM2 Silne zagrożenie ścieraniem

Posadzki i nawierzchnie eksploatowane przez pojazdy o ogumieniu pełnym oraz wózki podnośnikowe z ogumieniem elastomerowym lub na rolkach stalowych

XM3 Ekstremalnie silne zagrożenie ścieraniem

Posadzki i nawierzchnie często najeżdżane przez pojazdy gąsienicoweFilary mostówPowierzchnie przelewówŚciany spustów i sztolni hydrotechnicznychNiecki wypadowe

Odporność betonu na ścieranie w aspekcie wymogów normy PN-EN 206-1Zagadnienia trwałości materiałów w odniesieniu do wymagań jakościowych stawianych konstrukcjom budowlanym zajmują istotne miejsce w procesie projektowania i wykonawstwa konstrukcji. Podstawą do sprecyzowania wymagań dla konstrukcji budowlanych i doboru materiałów do ich wykonania w celu zapewnienia odpowiedniej trwałości jest określenie charakteru i intensywności czynników degradacji, którym będzie poddana konstrukcja w okresie użytkowania. Oddziaływania fizyczne, do których zalicza się ścieranie, klasyfikuje się często jako oddziaływania intensyfikujące oddziaływania środowiskowe oraz chemiczne i w ten sposób uwzględnia się w różnych klasyfikacjach [1]. Ostanie uzupełnienia do normy PN-EN 206-1 uwzględniają w klasyfikacji oddziaływań środowiskowych na konstrukcje betonowe (tzw. klasa ekspozycji) agresję wywołaną ścieraniem.

Tabela 1 – Klasy ekspozycji betonu dotyczące agresji wywołanej ścieraniem wg PN-B-06265:2004

Page 64: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

przyrząd do ścierania Chaplina [6] (rys. 2), stoso-wane było od 1987 roku jako normowe urządzenie badawcze odporności na ścieranie nawierzchni be-tonowych wg normy brytyjskiej BS 8204-2 [7, 8]. Umożliwia ono ocenę ścieralności podkładów be-tonowych wykonanych w laboratorium, jak i bez-pośrednio w konstrukcji, bez konieczności wycina-nia podkładu.

Oznaczenie odporności na ścieranie materiałów kamiennychNorma PN-EN 14157 zastępuje dotychczas sto-sowaną normę badania materiałów kamiennych za pomocą tarczy Boehmego (PN-84/B-04111). Wprowadzono trzy metody badania w celu ozna-czenia odporności na ścieranie kamieni naturalnych stosowanych na posadzki w budynkach. Jedną z tych metod, tzw. badanie ścieralności szeroką tar-czą (inaczej zwaną metodą Capona), zdefiniowano jako metodę wzorcową (rys. 3). Metody te mogą być stosowane do badania ścieralności betonów konstrukcyjnych. W przypadku stosowania metod B i C należy wyznaczyć własne współczynniki korelacji pomiędzy tymi metodami a metodą szerokiej tarczy, gdyż podane w normie współczynniki wyznaczono dla materiałów kamiennych i w odniesieniu do be-tonu mają tylko charakter orientacyjny.

Oznaczenie odporności na ścieranie formowanych materiałów ogniotrwałychNormę PN-EN 993-20 należy stosować do bada-nia odporności na ścieranie formowanych materia-łów ogniotrwałych w temperaturze otoczenia. Ba-danie odbywa się w specjalnej komorze (rys. 4). W urządzeniu bada się materiały ogniotrwałe narażo-ne na ścieranie spowodowane mechanicznym od-działywaniem ruchomych cząstek stałych oraz ero-zyjnym oddziaływaniem płynu zawierającego lub niezawierającego cząstek stałych. Zasada pomiaru ścieralności polega na oznaczeniu objętości mate-riału startego z płaskiej powierzchni próbki do ba-dań, ułożonej pod kątem prostym do dyszy, przez którą wdmuchiwane jest 1000 g ziarnistego wę-glika krzemu nr 36, pod ciśnieniem powietrza 450 kPa. Metodyka badań jest analogiczna jak w tzw.

łogowe, które swoim zakresem obejmują m.in. materiały na bazie cementu, czyli wszelkiego ro-dzaju podkłady podłogowe wykonane z zapraw ce-mentowych przeznaczonych na posadzkę odporną na ścieranie (rys. 1). Oprócz znanych dotychczas urządzeń do badania ścieralności, jak tarcza Bo-ehmego, wprowadzono oznaczanie ścieralności pod naciskiem toczącego się koła oraz urządzenie do badania ścieralności metodą BCA. To ostatnie urządzenie zasługuje na szczególną uwagę. Urzą-dzenie normowe BCA znane jest w literaturze jako

Strukturasystemu Schemat mechanizmu zużycia Rodzaj

zużycia Przykłady zużycia

Ciał

o st

ałe

–ci

ecz

Om

y-w

anie Erozja

Strumieniowa(opływowa)

Kanały, filary mostowe

Ude

rzan

ie Erozjaudarowo -

strumieniowa

Studnie i sztolnie hy-drotechniczne, fa-lochrony, filary mo-stowe, bloki kierujące

Ude

rzan

ie

(stru

mie

niem

cher

zykó

w

pow

ietr

za) Prędkość przepływu >15 m/s

KawitacjaPrzelewy zapór,niecki wypadowe

Ciał

o st

ałe

–ci

ecz

-cz

ąstk

i

Om

y-w

anie

Zużycie(hydro)

abrazyjne

Kanały, kolektory ście-kowe, rynny, filary mo-stowe, umocnienia na-brzeży

Ude

rzan

iea

– k

ąt p

a-da

nia

czą-

stek

Ciał

o st

ałe

-cz

ąstk

i

Prze

su-

wan

ie

Zużycie abra-zyjne

Ściany i leje silosów, bunkrów, nawierzchnie drogowe

Ude

rzan

iea

– k

ąt p

a-da

nia

czą-

stek

Tocz

enie

, w

alco

wan

ie

Zużycietoczne

Posadzki przemysłowe, nawierzchnie drogowe obciążone pojazdami o pełnym ogumieniu lub na rolkach stalowych

Tabela 2. Klasyfikacja mechanizmów zużycia ściernego konstrukcji betonowych wg [2]

Rys. 1. Oznaczenie odporności na ścieranie materiałów na podkłady podłogowe wg PN-EN 13892

Rys. 2. Urządzenie do ba-dania ścieralności wg BCA z czujnikiem pomiarowym i szablonem

PN-EN 13892-3

PN-EN 13892-4

PN-EN 13892-5

PN-EN 13892-7

Materiały na podkłady podłogowe

Zakres normy Urządzenie badawcze

Materiały na bazie: ce-mentu, żywicy syntetycznej i inne, przeznaczone na po-sadzkę odporną na ście-ranie

Zaprawy: cementowe, z ży-wic syntetycznych i inne

Materiały na bazie: ce-mentu, żywicy syntetycznej i inne, przeznaczone na po-sadzkę odporną na ście-ranie

Próbki zapraw wykonane z materiału na bazie: ce-mentu, siarczanu wapnia, asfaltu, magnezytu i żywicy syntetycznej

Tarcza Boehmego

Urządzenie do badania ścieralności wg BCA

Obrotowe koło samonastawne

Obrotowe koło samonastawne

Page 65: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

PN-EN 13892-1:2004 Metody badań materiałów na podkłady podłogowe – Część 1: Pobieranie, formo-wanie i przechowywanie próbek do badań.

PN-EN 13892-3:2005 Metody badań materiałów na podkłady podłogowe – Część 3: Oznaczenie odporno-ści na ścieranie według Boehmego.

PN-EN 13892-4:2004 Metody badań materiałów na podkłady podłogowe – Część 4: Oznaczenie odporno-ści na ścieranie według BCA.

PN-EN 13892-5:2004 Metody badań materiałów na podkłady podłogowe – Część 5: Oznaczenie odporno-ści na ścieranie materiałów podkładów podłogowych pod naciskiem toczącego się koła.

PN-EN 13892-7:2004 Metody badań materiałów na podkłady podłogowe – Część 7: Oznaczenie odporno-ści na ścieranie materiałów podkładów podłogowych pokrytych wykładziną podłogową pod naciskiem to-czącego się koła.

PN-EN 14157:2005 Kamień naturalny. Oznaczenie od-porności na ścieranie.

PN-B-04111:1984 Materiały kamienne. Oznaczenie ścieralności na tarczy Boehmego

PN-B-06265:2004 Krajowe uzupełnienia PN-EN 206-1:2003 Beton Część 1: Wymagania, właściwości, produkcja i zgodność.

metodzie badania ścieralności betonu przez pia-skowanie wg normy ASTM C 418, która jest sto-sowana do badania odporności na ścieranie be-tonów w konstrukcjach hydrotechnicznych szcze-gólnie narażonych na działanie kawitacji.

PodsumowanieW zakresie badania nawierzchni i posadzek be-tonowych zaliczanych do klasy ekspozycji XM1 ÷ XM3 można stosować metody badań opisane w normach: PN-EN 13892 oraz PN-EN 14157. Duża różnorodność proponowanych w ramach tych norm metod badawczych pozwala na dobór metodyki badań z uwzględnieniem mechanizmów zużycia i wielkości obciążenia. Dla konstrukcji hydrotechnicznych (szczególnie narażonych na działanie kawitacji) badanie ście-ralności można wykonać zgodnie z normą PN-EN 993-20. Wszystkie przytoczone powyżej normowe metody badań mogą być wykorzystane do określania ście-ralności zapraw i betonów zwykłych. W odniesie-niu do betonów wysokowartościowych wszystkie wyżej wymienione metody wymagają znacznego wydłużenia czasu badania i mogą dawać wyniki obarczone błędem uniemożliwiającym prawidłową ocenę odporności na ścieranie badanych betonów wysokowartościowych.

dr inż. Elżbieta HorszczarukPolitechnika Szczecińska

Katedra Konstrukcji Żelbetowych i Technologii Betonu

Literatura1 Z. Ściślewski, Trwałość konstrukcji żelbetowych, ITB,

Warszawa 19952 F. Jacobs, Betonabrasion im Wasserbau, Beton

2003, No 1, s. 16-233 A.W. Momber, Hydrodemolition of concrete surfaces

and reinforced concrete, Oxford, Elsevier 20054 E. Horszczaruk, Wpływ metodyki badań na ocenę od-

porności betonu na ścieranie, „Dni Betonu – Tradycja i Nowoczesność”, Polski Cement, Szczyrk 2002, s. 201_212

5 A. Gierek, Zużycie tribologiczne, Wydawnictwo Po-litechniki Śląskiej, Gliwice 2005

6 R. G. Chaplin, Site testing for abrasion resistance of concrete floors. Proceedings of the International Col-loqium Industrial Floors, Technische Akademie Es-slingen, Stuttgart 1991, s. 629-639

7 R. K. Dhir, P. C. Hewleet, Y. N. Chan, Near surface characteristics of concrete abrasion resistance, Ma-terials and Structure 1991, Vol. 24, s. 122-128

8 M. Sadegzadeh, R. Kettle, Development of an acce-lerated abrasion test apparatus with a standardized testing procedure, Magazine of Concrete Research 1987, Vol. 21, s. 47-6

Wykaz norm przywołanych w tekście:ASTM C 418 – 98. Standard Test Method for Abrasion

Resistance of Concrete by Sandblasting.PN-EN 206-1:2003 Beton Część 1: Wymagania, wła-

ściwości, produkcja i zgodność.PN-EN 993-20:2006 Metody badań zwartych formo-

wanych wyrobów ogniotrwałych – Część 20: Ozna-czenie odporności na ścieranie w temperaturze oto-czenia.

Rys. 3. Urządzenia do badania ścieralności wg PN-EN 14157

Rys. 4. Komora do badania ścieralności materiałówogniotrwałych wg PN-EN 993-20:1 – pistolet wydmuchowy,2 – regulator ciśnienia powietrza,3 – szklana rurka i metalowa tuleja stabilizująca,4 – próbka do badań,5 – podnośnik

Page 66: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

– Skąd Pani Profesor pochodzi?– Jestem rodowitą krakowianką, powiedziałabym na-wet, że taką krakowianką z samego centrum, ze Śród-mieścia, z obrębu Plant. Moje dzieciństwo i młodość to był róg św. Tomasza i św. Krzyża, czyli spędzałam je prawie w Rynku. Kraków mojego dzieciństwa koń-czył się mniej więcej na placu Matejki…

– Mówią, że krakusem można być dopiero, jak się tu mieszka od 350 lat… (śmiech)– Tak, mam w związku z tym sentyment do tego mia-sta i powiem szczerze, że widzę pewne rzeczy, które tu się zmieniają i to mnie razi albo niepokoi. Nowinki w obrębie Starego Miasta bardzo trudno przyjmuję. Myślę na przykład o Galerii Krakowskiej, której nie mogę zaakceptować. Patrzę z sali wykładowej, miesz-czącej się na czwartym piętrze budynku głównego Po-litechniki, i widzę, jak galeria zaburza perspektywę ko-ściołów i innych starych budynków miasta.

– Gdzie chodziła Pani do szkoły?– Do szkoły średniej chodziłam do VI LO, które było szkołą żeńską. Nie było w tym czasie szkół koeduka-cyjnych. „Jedynka” i „dwójka” to były znane licea mę-skie o dobrej renomie, a „szóstka” miała dobrą renomę jako szkoła żeńska. Kiedy ukończyłam liceum, to aku-rat wprowadzono koedukację do wszystkich szkół.

– W szkole średniej myśli się o przyszłości, czło-wiek zastanawia się, co go interesuje…– Przez trzy lata myślałam o historii, byłam prze-konana, że jeżeli nie będzie to historia, to na pew-no jakieś studia humanistyczne. W klasie ma-turalnej zaczęła mnie uczyć chemii niezwykła ko-bieta, Halszka Kitowa. Była to pani ze Wschodu, przepięknej ormiańskiej urody. Prowadziła pra-cownię chemiczną z prawdziwego zdarzenia, po-zalekcyjną. Miała wspaniałą osobowość. Jej obraz

stoi mi do dziś przed oczami. Może to wynik moich zainteresowań humanistycznych, ale gdy zobaczy-łam purpurę Kasjusza… To było coś pięknego… Zachwyciłam się koloidami. Doszłam do wniosku, że chcę studiować chemię. Właśnie otwierano wy-dział chemii na politechnice. Jestem absolwentem pierwszego rocznika. Żadnych tradycji chemicz-nych czy budowlanych nie miałam w rodzinie.

– Dziś nie ma Pani żalu, że to nie była historia?– Nie, trafiłam przecież do budownictwa.

– Jak trafiła Pani do budownictwa?– Właściwie to jestem z wykształcenia specjalistką od nawozów sztucznych. Miałam fundowane sty-pendium z Zakładów Azotowych w Tarnowie. Po studiach musiałam wybierać. Jadę do Tarnowa na trzy lata odpracować stypendium albo zostaję na uczelni. Tak znalazłam się na budownictwie, gdzie potrzebowali chemika. Zaczęłam pracować na eta-cie technicznym u prof. Tadeusza Broniewskiego, a ponieważ on zajmował się korozją, a ja z bu-downictwem nie miałam wtedy nic wspólnego, wy-słano mnie do Wrocławia na dwuletnie studia po-dyplomowe z ochrony budowli. Wrocław był jed-nym z lepszych ośrodków, w którym zajmowano się mechanizmami korozji obiektów budowlanych i projektowaniem ich zabezpieczeń.

– Profesor Broniewski też zresztą jest z wykształ-cenia chemikiem.– Tak, profesor Broniewski bardzo humanizował zespół korozji, którym się opiekował. Wprowadził, przed zasadniczą pracą, wspólne poranki przy ka-wie. Przez około 15minut czytał nam różnego ro-dzaju książki, na przykład „Małego księcia”, „Przy-gody Mikołajka” itp. Nic związanego z chemią. To naprawdę było urocze, zwłaszcza że pięknie czytał.

wy

wi

ad

z

..

. Z klubu Pickwicka– Trzeba znać chemię chociażby ze względu na różnorodność materiałów, tak aby opracować właściwe kryteria ich doboru do różnych zastosowań. Dobór materiałów jest jednym z podstawowych elementów projektowania budowlanego. O tym, na ile jest to element istotny, świadczyć mogą liczne niepowodzenia, których główna przyczyna tkwi właśnie w materiale. Niepowodzenia tego typu mają zazwyczaj swoje źródło albo w niewłaściwym doborze materiału w kontekście funkcji, jaką ma on pełnić w obiekcie, albo w zastosowaniu materiału złej jakości. Czy można tu pominąć chemię? – pyta prof. Maria Fiertak, która jest uznanym autorytetem w dziedzinie chemii materiałów budowlanych i ochrony budowli. Rozmawiają z nią Jan Deja i Zbigniew Pilch. fot

. Mich

ał Br

aszc

zyńs

ki

Page 67: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

Prof. Maria FiertakW 1971 roku ukończyła studia na Wydziale Che-micznym Politechniki Kra-kowskiej. Jej praca ma-gisterska zdobyła II nagrodę w Ogólnopolskim Konkursie Prac Dyplomowych w dzie-dzinie chemii. W 1985 roku otrzymuje tytuł doktora nauk tech-nicznych na Wydziale Budownictwa Lądowego Politechniki Krakowskiej, a w 2001 roku uzyskuje stopień naukowy doktora habilitowanego nauk tech-nicznych w zakresie bu-downictwa – chemia i tech-nologia materiałów bu-dowlanych. Od 2005 roku jest prodziekanem Wy-działu Inżynierii Lądowej Politechniki Krakowskiej.Od początku pracy za-wodowej jej zainteresowa-nia badawcze i naukowe koncentrują się na za-gadnieniach związanych z chemią materiałów bu-dowlanych i ochroną bu-dowli. Dotyczy to zwłasz-cza: mechanizmów korozji tworzyw budowlanych, w tym także metodyki ba-dań korozyjnych i oce-ny agresywności środowisk, chemicznych uwarunkowań właściwości technicznych kompozytów budowlanych oraz chemicznych metod oceny ich przydatności oraz transportu masy w ciałach porowatych ze szczególnym uwzględnieniem struktural-nego uszczelniania tworzyw cementowych.Ma na swoim koncie oko-ło 100 publikacji. Jest lau-reatką wielu nagród. Od 1994 roku jest wiceprze-wodniczącą Komitetu Trwa-łości Budowli ZG PZITB, a od 1999 roku członkiem Sekcji Materiały Budowlane KILiW PAN.

Gdy rozmawiałam z profesorem o zatrudnieniu, to zapytał mnie, jakie książki czytam, do czego wra-cam, co mam na nocnej szafce. Odpowiedziałam, że „Klub Pickwicka”. A on na to: „To jesteśmy z jed-nej bajki, bo ja też”. I w ten sposób zaczęłam pracę w Instytucie Materiałów i Konstrukcji Budowlanych. Profesor był uznawany za wspaniałego wykładowcę, studenci go uwielbiali. Pięknie mówił, prowadził po-gadanki z „techniki żywego słowa” o tym, jak mó-wić, jak intonować, aby wzbudzić zainteresowanie u słuchaczy. Był w tym mistrzem.

– Jakie zagadnienia, jakie tematy zaprowadziły Panią do doktoratu? – W zespole zajmowaliśmy się materiałami budow-lanymi, wszystkimi materiałami, nie tylko mineral-nymi. Doktorat robiłam z tworzyw sztucznych. Przez całe lata zespół zajmował się badaniem odporności na działanie środowisk agresywnych chemicznie ma-teriałów budowlanych z tworzyw sztucznych. Do-tyczyło to zwłaszcza tworzyw stosowanych do za-bezpieczeń różnych elementów budowli, między in-nymi kitów chemoodpornych, folii, żywic itp. Stąd się wzięła moja praca doktorska, której tematem był do-bór cech diagnostycznych w badaniach korozyjnych materiałów budowlanych z tworzyw sztucznych.

– Kiedy beton pojawił się wśród Pani zaintereso-wań już jako ważna dziedzina?– Zajmowałam się przede wszystkim ochroną bu-dowli, projektowałam zabezpieczenia antykoro-zyjne, głównie elementów żelbetowych. W latach osiemdziesiątych otrzymywaliśmy z przemysłu mnóstwo zleceń dotyczących nieszczelnych zbior-ników na wodę pitną, koagulaty w stacjach uzdat-niania wody, w oczyszczalniach ścieków itp. Nie-szczelności te były wynikiem popełnianych błędów dotyczących projektowania składu mieszanki be-tonowej, wykonywania konstrukcji, jak i związane z błędami konstrukcyjnymi. Często też były wy-nikiem procesów korozyjnych. Ciągłe pytania: „Co robić, bo zbiornik jest nieszczelny” spowodowały, że zajęłam się opracowaniem i wdrażaniem metod strukturalnego uszczelniania zbiorników, co stało się też tematem mojej pracy habilitacyjnej.

– Co było później?– Właściwie w tym czasie podjęliśmy prace dotyczące oceny betonów w konstrukcjach i opracowania metod pomiarów właściwości mogących stanowić podstawę do prognozowania ich trwałości w różnych warunkach oddziaływań zewnętrznych. Myślę, że badaniami ob-jęliśmy znaczny procent kominów żelbetowych, wie-le obiektów hydrotechnicznych i innych konstrukcji przemysłowych. Ponieważ norma dotycząca kominów mówi, że stan betonu trzonów należy sprawdzać co pięć lat, więc mam pracę do emerytury (śmiech).

– Co uważa Pani za swoje największe osiągnięcie?– Myślę, że opracowanie metodyki oznaczania siarczanów w betonie metodą miareczkowania roz-tworem BaCl2 wobec Nitrosulfonazo III w środowi-sku acetonowym. Ułatwiło to bardzo ocenę stopnia skażenia betonu jonami SO4

2- .

– Jako prodziekan ma Pani kontakt z młodymi ludźmi, jak Pani ocenia ich wybory?

– Perspektywa dziekana jest skażona tym, że ma on kontakt nie z dobrymi studentami, ale tymi, którzy mają problemy z nauką. Można powiedzieć, że ci, którzy świadomie wybrali te studia, w większości nie mają kontaktu z dziekanem. Są też znakomici stu-denci, którzy chcą studiować na zagranicznych uczel-niach, zdobywać wiedzę i doświadczenie w krajach znacznie bardziej niż nasz rozwiniętych. Zdarza się, że proszą o urlop, gdyż chcą studiować inne kierunki za granicą. Wracając, kończą budownictwo.

– A z perspektywy nauczyciela?– Chemii studenci nie umieją, to trzeba powiedzieć. Oni wybrali budownictwo i uważają, że z chemią skończyli w szkole podstawowej lub średniej, cza-sem nawet nie znają symboli pierwiastków. Nie ro-zumieją, lub nie chcą rozumieć, że świadomy wy-bór zróżnicowanych przecież materiałów wymaga znajomości chemii. Obserwuje się też wśród stu-dentów bardziej roszczeniowy stosunek do pro-wadzących, w tym do dziekana. Postawa „bo mnie się należy” nie jest wyjątkiem. Młodzież jest bar-dzo bezpośrednia, mało powściągliwa i bardzo kry-tyczna w stosunku do nauczycieli akademickich.

– Czy są teraz bardziej zdeterminowani, żeby ro-bić karierę?– Prowadzę zajęcia z chemii na pierwszym roku i z ochrony budowli na roku piątym. Jest przepaść między tymi z pierwszego roku a tymi z piątego. Ci drudzy wiedzą dokładnie, czego chcą, wielu z nich już pracuje, część jako wolontariusze, żeby zdobyć praktykę i lepszy start do kariery po zrobieniu dy-plomu. Widać pęd do programowania siebie.

– A co studenci budownictwa myślą o materiałach budowlanych?– Co do materiałów, to jedni uważają, że żelbet w kon-strukcjach mostowych, wiaduktach, innych konstruk-cjach przemysłowych jest podstawowym materiałem konstrukcyjnym i dalej ma przyszłość, a inni, że to jest materiał schyłkowy. Uważają, że można teraz projek-tować piękne konstrukcje na przykład z drewna kle-jonego. To normalne, jeden lubi hip-hop, a drugi mu-zykę klasyczną, tak samo jest w tym przypadku.

– Mówi Pani, że niektórzy uważają beton za ma-teriał schyłkowy?– Część studentów mówi tak: „Mam dość betonu, mieszkając w blokowiskach z wielkiej płyty, cha-rakterystycznych dla mojego osiedla”. Za przy-szłościowe uważają te konstrukcje, które szybko się buduje. Typową postawą młodzieży jest szyb-kie osiągnięcie efektu końcowego. Zauważyłam ciekawą rzecz, że na początku młodzież patrzy na budownictwo we własnej perspektywie – gdzie ja sam chciałbym mieszkać. Czasem ich o to pytam. Ktoś mi powiedział, że chce mieć zakład, w któ-rym będzie produkował domy w technologii ka-nadyjskiej, bo jego samego tylko na taki stać. Sko-ro sam dla siebie wybuduje taki dom, to dlaczego nie otworzyć dochodowego przedsiębiorstwa z tym związanego. Może jest to związane z szalejącymi cenami mieszkań?Inni uważają, że w związku z modernizacją i roz-budową naszej sieci drogowej do zbudowania mamy wiele mostów, a ponieważ 80% z nich jest ��

Page 68: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

budowanych z betonu, więc beton ma przyszłość. Podobnie w budownictwie podziemnym, z małymi wyjątkami, beton stanowi praktycznie 100% za-stosowań.

– Obserwuje Pani materiały przez cały czas swojej pracy naukowej i zawodowej. Jaka jest Pani opinia o zmianach, jakim podlega cement, ważny skład-nik betonu? Jak widzi to naukowiec?– Jakość cementu bardzo korzystnie zmieniła się, zwłaszcza po sprywatyzowaniu i technicznej mo-dernizacji branży cementowej. W moim pojęciu najbardziej zmienił się cement hutniczy, który daw-niej był uważany za taki „cement gorszego gatun-ku”. W tej chwili zmienia się nastawienie do ce-mentów hutniczych i w ogóle do cementów mie-szanych. Gdy dawniej był dostępny tylko cement hutniczy i wiadomo było, że jest kiepskiej jakości, to konstruktorzy w ogóle nie chcieli słyszeć o jego stosowaniu.

– Można powiedzieć, że budownictwo jest taką nauką, która czerpie z innych dziedzin, z ma-tematyki, chemii, fizyki. Jak Pani ocenia, czy che-mia jest coraz bardziej czy coraz mniej istotna w budownictwie?– Trzeba znać chemię chociażby ze względu na różnorodność materiałów, tak aby opracować wła-ściwe kryteria ich doboru do różnych zastosowań. Jednym z podstawowych elementów projektowa-nia budowlanego jest dobór materiałów, z których zostanie zrealizowany dany obiekt. O tym, na ile jest to element istotny, świadczyć mogą liczne nie-powodzenia, których główna przyczyna tkwi wła-śnie w materiale. Niepowodzenia tego typu mają zazwyczaj swoje źródło albo w niewłaściwym do-borze materiału w kontekście funkcji, jaką ma on pełnić w obiekcie, albo w zastosowaniu materiału złej jakości. Co ważne, gdy mowa o znajomości właściwości materiału, nie chodzi tu jedynie o jego wyjściowe cechy techniczne, ale także o sposób reagowania na konkretne, czasami bardzo złożo-ne, warunki jego przyszłej eksploatacji. Czy można

w tym kontekście pominąć chemię? A nanomate-riały i nanotechnologie, w tym również te dotyczą-ce przyszłości materiałów budowlanych... Jak je zrozumieć bez chemii?

– Czy kobiecie łatwo jest zrobić karierę w bu-downictwie?– Nie wiem. Nie sądzę, żebym zrobiła karierę w bu-downictwie, ciągle jeszcze pamiętam, że jestem z wykształcenia chemikiem. Kobietom jest wszę-dzie trudno wybić się, a w budownictwie chyba szczególnie. Prowadzenie budowy, zwłaszcza du-żej, zarezerwowano dla mężczyzn. Wprawdzie socrealizm próbował wprowadzić kobietę na budo-wę. Widzieliśmy ją z kielnią na plakatach, teraz bu-dzi to nasz śmiech. Myślę, że kobiety sprawdzają się raczej w projektowaniu architektonicznym, a męż-czyźni projektują odpowiedzialne konstrukcje.

– A jak lubi Pani spędzać wolne chwile?– Na muzykę zawsze znajduję czas. Uwielbiam fe-stiwal „Muzyka w Starym Krakowie”. Jestem zawsze na kilku koncertach. Lubię muzykę dawną, to zna-czy dla mnie muzyka mogłaby się właściwie skoń-czyć na baroku. Nuty i dźwięki nie są jedynie źró-dłem prostej przyjemności płynącej z ich urody, ale bywają też swego rodzaju kluczem otwierającym w słuchaczu pokłady kontemplacji, rozumienia i zro-zumienia siebie i bliźnich. W młodości uprawiałam turystykę kajakową, byłam związana z krakowskim klubem kajakowym, jeździłam na spływy. Teraz od-twarzam te kontakty i mamy plan, żeby wkrótce wy-brać się do Chin. Co z tego wyjdzie, nie wiem, ale planujemy to na wrzesień tego roku. Chętnie czy-tam książki historyczne, ale nie beletrystykę histo-ryczną, tylko książki źródłowe. Fascynuje mnie XIX wiek, który był chyba najgorszy dla Polaków. Oczy-wiście najważniejszy dla mnie jest wnuk Mikołaj, zdecydowanie jest na pierwszym miejscu.

– Dziękujemy za rozmowęJan Deja

Zbigniew Pilch

W dniach 26-28 września 2007 odbędzie się dwunasty międzynarodowy kongres poświęcony zagadnieniom zastosowania polimerów w betonie – 12th International Congress on Polymers in Con-crete (ICPIC’07). Kongres od ponad 30 lat jest wiodącym w dziedzinie betonów polimerowych wydarzeniem łączącym ośrodki naukowe i przemy-słowe. Spotkania odbywają się co trzy lata w róż-nych miastach świata. Najbliższe, już dwunaste, odbędzie się w Chuncheon w Korei Południowej i organizowane będzie pod przewodnictwem profe-sora Kyu-Seok Yeon przez Kangwon National Uni-versity. Rada naukowa ICPIC, pracująca pod prze-wodnictwem prezydenta prof. Denisa Van Gemerta z Belgii i wiceprezydenta prof. Lecha Czarneckiego z Polski, ustaliła następującą tematykę kongresu:1. Nowe trendy badawcze i aplikacyjne betonów

polimerowych, cementowo-polimerowych i im-pregnowanych polimerami

2. Właściwości kompozytów cementowo-polimero-wych; rodzaje spoiw i modyfikatorów, kruszywa i wypełniacze, charakterystyka chemiczna i me-chaniczna kompozytów

3. Techniki wytwarzania kompozytów modyfikowa-nych polimerami, w tym wysokiej użyteczności, wielofunkcyjne, inteligentne

4. Projektowanie i analiza elementów konstrukcyj-nych z kompozytów polimerowo-cementowych

5. Zastosowanie kompozytów polimerowo-cemen-towych; elementy prefabrykowane, naprawy i wzmacnianie konstrukcji, nawierzchnie, powłoki

6. Jakość materiałów i wyrobów, wymagania, me-tody badawcze; recyklizacja.

Zgłoszenia udziału w kongresie można dokony-wać na stronie internetowej (http://icpic.kangwon.ac.kr). Dostępny jest także adres: [email protected]. Koszt udziału (zgłoszonego do 31 maja 2007) wynosi 450 $.

Kongres ICPIC 2007

��

styczeń – marzec 2007

Page 69: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

Tomasz Wardenga ma 41 lat. Od prawie 17 uczy w Zespole Szkół Technicznych w Wodzisławiu Ślą-skim. – Trafiłem tutaj tuż po studiach na Wydziale Budownictwa Politechniki Śląskiej – wspomina. Nauczycielem został przez przypadek. Przekonało go harcerstwo. – Stwierdziłem, że bardzo dobrze pracuje mi się z młodymi ludźmi, mam z nimi do-bry kontakt – mówi. W Wodzisławiu uczy przed-miotu zawodowego – konstrukcje budowlane. – Uczę, jak projektować, wykonywać obiekty, by się nie zawaliły – tłumaczy.

Najpierw przymus, a potem chęciZdaniem Tomasza Wardengi z roku na rok zmniej-sza się liczba uczniów w szkole, a młodzież, któ-ra przychodzi, jest „słabsza”. – Nie oznacza to, że mniej od uczniów wymagam. Od wszystkich wy-magam maksimum, tylko wtedy uczniowie mają szansę na rozwój. By były efekty, potrzebny jest trochę przymus, a trochę chęć nauki ze strony ucznia. Najczęściej, jak ucznia się trochę przymu-si, to potem sam łapie bakcyla nauki i jest z gór-ki – mówi pan Tomasz. – Zawsze mówię uczniom: „Na początku uczysz się słabo i nie idzie ci, ale po-tem nabierzesz chęci i jak się weźmiesz do pra-cy, to będą efekty”. I tak ze słabego ucznia każdy może stać się olimpijczykiem. To u wielu uczniów buduje chęć nauki.Pan Tomasz zawsze dla zachęty odwołuje się do przykładów najlepszych uczniów. Arkadiusz Ma-zurek był pierwszym w szkole laureatem szczebla centralnego Olimpiady Wiedzy i Umiejętności Bu-dowlanych. Był mistrzem Polski w 1994 i 1995 roku. Ukończył studia na Wydziale Budownictwa Politechniki Krakowskiej. Potem obronił doktorat na University of Wisconsin w Milwaukee (USA). Obecnie pracuje w firmie projektowej Skidmore, Owings & Merrilll. Jest m.in. współprojektantem najwyższego budynku na świecie Burj Tower w Du-baju (ok. 700 m wysokości).Szkoła z Wodzisławia, w latach 1994-2006, w 13 edycjach Olimpiady Wiedzy i Umiejętności Budow-lanych miała 11 indywidualnych mistrzów i ośmiu wicemistrzów Polski.– Podczas olimpiady w 2006 roku nasz uczeń Bo-gusław Katryniok oprócz tytułu mistrza Polski zdo-był najwyższą w historii olimpiad punktację: 94 na 100 punktów – mówi pan Tomasz. – Warto dodać, że osiągnął to jako uczeń trzeciej klasy. Gdy był w drugiej klasie, wywalczył wicemistrzostwo Pol-ski. Teraz jest w czwartej klasie i jestem pewien, że także wygra. To niezwykle pracowity i inteligentny uczeń. Chce studiować na Politechnice Śląskiej lub Warszawskiej. Jestem pewien, że będzie najlep-szym studentem na roku.

Wychować olimpijczyka i inżynieraTomasz Wardenga wyszukuje utalentowanych uczniów już w klasie pierwszej – otrzymują zada-nie do domu. Od drugiej klasy przyszli olimpijczycy muszą uczestniczyć w zajęciach kółka budowlane-go – ok. 4-5 godzin tygodniowo. – Po eliminacjach szkolnych olimpiady rozpoczynamy wytężoną pra-cę z grupą 8-10 osób od stycznia do marca. Olim-piada na szczeblu okręgowym zwykle odbywa się w marcu, a cztery tygodnie później jest rozgrywa-na na szczeblu centralnym – mówi pan Tomasz. Według niego najważniejsze jest wpajanie wiary w siebie, we własne siły. Nieoceniona jest również pomoc kolegów ze starszych klas.– Przed samą olimpiadą robię uczniom dwugodzinny wykład o strategii zwycięstwa. Mam w tym zakresie bogate własne doświadczenia. Będąc uczniem tech-nikum w Rybniku, wygrałem taką olimpiadę. Chcę, żeby uwierzyli w siebie. Nawet jak zobaczą, że są-siad ma inaczej, to może znaczyć tylko, że on ma źle. Przedstawiam im fakty. Jeżeli na olimpiadzie okręgowej startuje 10 uczniów, w tym pięciu z Wo-dzisławia, to jakie jest prawdopodobieństwo, że koło was siedzi ktoś lepszy?Zdecydowana większość uczniów wodzisławskiej szkoły idzie na studia budowlane bądź architek-toniczne. – Najlepszy inżynier to inżynier po tech-nikum budowlanym, ma bliższe spojrzenie na za-gadnienie. Inżynier nie musi być geniuszem ma-tematycznym, tylko umieć rozwiązywać problemy techniczne. Potrzebna jest mu wiedza praktyczna, którą nabędzie w technikum. Namawiam tak-że uczniów do rozszerzania horyzontów, nauki ję-zyków, poznawania historii. Inżynier, który będzie miał zamiłowania humanistyczne, będzie miał szersze horyzonty i będzie lepszym inżynierem – dodaje Tomasz Wardenga.W 2007 roku Olimpiada Wiedzy i Umiejętności Budowlanych na szczeblu okręgowym odbędzie się 3 marca, a na szczeblu centralnym cztery tygodnie później w Zielonej Górze. Na olimpiadę okręgową wyjeżdża siedmioosobowy team z Wodzisławia.Trzymamy kciuki…

Piotr Piestrzyński

Uwierzyć w siebie– Najważniejsza jest właściwa motywacja, wpajanie wiary w siebie, we własne siły. Jeśli uczeń uwierzy w siebie, to odnosi sukcesy – mówi mgr inż. Tomasz Wardenga, nauczyciel konstrukcji budowlanych w Zespole Szkół Technicznych w Wodzisławiu Śląskim. Jest to obecnie najlepsza średnia szkoła techniczna w Polsce. Jej uczniowie od kilkunastu lat zajmują czołowe lokaty w ogólnopolskiej Olimpiadzie Wiedzy i Umiejętności Budowlanych, a jako inżynierowie doskonale radzą sobie na rynku pracy.

ak

tu

al

no

śc

i

Tomasz Wardenga podczas zajęć

fot. P

iotr P

iestrz

yńsk

i

Page 70: Nr 1(37)/2007

�0

styczeń – marzec 2007

pr

ez

en

ta

cj

e

Jakość i wydajnośćOferowane przez JADAR TECHMATIK maszyny i urządzenia oraz rozwiązania technologiczne zapewniają wysoką wydajność pro-dukcji oraz najwyższe parametry jakościowe wyrobów betono-wych. Stosowane obecnie w procesie produkcji kostki brukowej i galanterii betonowej przez firmę JADAR linie technologiczne są w dużej mierze owocem myśli technicznej JADAR TECHMATIK.– Nasza firma kładzie olbrzymi nacisk na profesjonalizm swojej kadry. Postępujący wciąż rozwój techniczny pociąga za sobą ko-nieczność poszerzania wiedzy i znajomości nowoczesnych roz-wiązań technologicznych. Wieloletnia praktyka i doświadczenie w obsłudze, serwisowaniu i naprawach maszyn i urządzeń do produkcji betonu wibroprasowanego w przedsiębiorstwie JA-DAR pozwoliła kadrze technicznej JADAR TECHMATIK poznać, zrozumieć i skutecznie rozwiązywać problemy związane z tego typu produkcją – zapewnia prezes firmy Jarosław Kupidura.W ofercie JADAR TECHMATIK między innymi znajdują się: no-woczesne wibroprasy, formy do produkcji kostki brukowej, kra-wężników, galanterii betonowej, jak również kompletne linie tech-nologiczne, betonownie, urządzenia związane z procesem pro-dukcji betonu wibroprasowanego, jak również towarowego. Ko-lejnym produktem są systemy sterowania procesami produkcji. Należą do nich moduły sterowania poszczególnymi etapami lub zintegrowane systemy sterowania całym ciągiem produkcyjnym.

Nowoczesna wibroprasa i formy na życzenieJednym z głównych produktów firmy jest nowoczesna wibropra-sa TECHMATIK WIB 1411, której konstrukcja i podzespoły zo-stały zaprojektowane i wykonane tak, aby mimo maksymalnego obciążenia i ciągłej pracy maszyny nie ulegały przyspieszonemu zużyciu i uszkodzeniom. Zaletą maszyny jest szybka, bardzo płynna, bezawaryjna praca oraz łatwa obsługa, mimo wysoce zaawansowanej technologii, której efektem są wyroby o bardzo wysokiej jakości i wytrzymałości. Maszyna przystosowana może być do produkcji wyrobów na blatach metalowych, drewnianych bądź z tworzyw sztucznych. Zakres wysokości produkowanych wyrobów wynosi od 40 do 500 mm. Średni czas jednego cyklu wyprodukowania 1 m2 dwuwarstwowej kostki brukowej wynosi ok. 13 sek. Maszyna współpracuje z innymi urządzeniami na-szej produkcji, wchodzącymi w skład linii produkcyjnej, tj. z li-nią transportu mokrego, sezonownią, linią suchą i pakowaczką, magazynem blatów, składem surowców, betonownią.Wysoce wyspecjalizowana kadra pracowników pozwala na wyko-nanie kompleksowej linii technologicznej, a wieloletnie doświad-czenie serwisantów i duże możliwości logistyczne sprawiają, iż usługa konserwacji lub naprawy przebiega w sposób szybki i pro-fesjonalny. Nieodzownym elementem każdej wibroprasy jest for-ma. W ofercie JADAR TECHMATIK znajdują się formy do kostki brukowej, krawężników i galanterii betonowej. Firma może rów-nież zrealizować zamówienia na specjalistyczne formy wykorzy-

stywane w przemyśle prefabrykacji betonu. Do produkcji form wy-korzystujemy nowoczesne centra obróbcze firmy FPT, Mori Seiki i Hartford, nowoczesną technologię wypalania stali oraz największe tego typu piece hartownicze w tym rejonie Europy.

System kontroliDużą wagę przywiązuje się do wysokiej jakości naszych wyrobów, przeprowadzając dokładną kontrolę każdego wyprodukowanego elementu przy użyciu specjalistycznych urządzeń pomiarowych. Każde nowe rozwiązanie technologiczne jest przez nas testowane w pełnych warunkach procesu produkcji w zakładzie doświad-czalnym. JADAR TECHMATIK posiada certyfikat ISO 9001 oraz własne zaostrzone wewnątrzzakładowe normy jakości.

Kompleksowe planowanieDział Konstrukcyjny na podstawie otrzymanych założeń dotyczą-cych budowy nowego zakładu, takich jak wydajność i lokaliza-cja, opracowuje kompleksowy projekt technologiczny fabryki, na którym rozmieszczone są wszystkie urządzenia produkcyjne oraz systemy transportowe z nimi związane.Automatyka maszyn i urządzeń zbudowana jest na bazie najbar-dziej zaawansowanych, a zarazem najbardziej stabilnych mo-dułowych sterowników PLC, co daje gwarancję realizacji wszel-kich wyzwań stawianych naszym maszynom. Poszczególne sys-temy są integrowane z różnymi sieciami otwartymi, jak i wła-snymi, dzięki temu efektywna wielkość rozbudowy linii tech-nologicznych może rosnąć praktycznie bez ograniczeń. Systemy sterowania tworzone są z największym profesjonali-zmem, dzięki czemu użytkownicy naszych maszyn nie muszą obawiać się ani skomplikowanej obsługi, ani niejasnego spo-sobu zarządzania danymi. Stosowane w systemach hydrauliki, pneumatyki, sterowania i automatyki podzespoły są dostarczane przez czołowych, sprawdzonych producentów, dających gwa-rancję bezawaryjnej i wydajnej pracy.

Profesjonalna kadraWszystkie produkty i usługi firmy JADAR TECHMATIK wykonują pracownicy o wysokich kwalifikacjach, w oparciu o nowoczesne i specjalistyczne maszyny, urządzenia i oprzyrządowanie. Doświad-czony i profesjonalny nadzór techniczny dba o najwyższą jakość produktów. JADAR TECHMATIK to zespół wyspecjalizowanych fa-chowców, przeświadczonych, że jakość, solidność, niezawodność i mobilność jest w branży produkcji materiałów budowlanych pod-stawą dobrej współpracy z klientami opartej na zaufaniu. No-woczesny park maszynowy w połączeniu z fachowością oraz du-żym doświadczeniem, właściwym i sprawnym zarządzaniem, gwa-rantuje realizację nawet najbardziej skomplikowanych projektów. Dowodem tego są liczne nagrody i wyróżnienia, szereg udanych in-westycji, zadowolenie klientów i poczucie dobrze wykonanej pracy. Więcej informacji na stronie internetowej: www.techmatik.pl

Bardzo dobrze znamy wasze potrzebyTytuł stanowi motto działań firmy JADAR TECHMATIK. Wieloletnie doświadczenie i doskonała znajomość problemów, z jakimi borykają się krajowi i zagraniczni producenci materiałów budowlanych, skłoniły właścicieli JADAR TECHMATIK do stworzenia nowoczesnej fabryki maszyn i urządzeń. Lokalizacja firmy pozwoliła na prowadzenie dużych inwestycji, a co za tym idzie stworzenie pierwszej tego typu w Polsce nowoczesnej fabryki na skalę europejską.

Page 71: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

FORMY DO KOSTKIFORMY DO KRAWEZNIKÓWFORMY DO GALANTERII BETONOWEJMASZYNY DO KOSTKI BRUKOWEJKOMPLETNE FABRYKI KOSTKI BRUKOWEJSYSTEMY STEROWANIA PROCESAMI PRODUKCJIMODERNIZACJA I AUTOMATYZACJA LINII PRODUKCYJNYCHWEZLY BETONIARSKIENAPRAWA FORMSERWIS

Page 72: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

Kampanię „Dobry Beton” organizuje Stowarzy-szenie Producentów Betonu Towarowego w Pol-sce (SPBT), jako odpowiedź na nieprawidłowości w gospodarczym obrocie betonem, czyli w sferze jego produkcji i dystrybucji. Dzisiaj zbyt często na rynku budowlanym spotkać można tworzywo o za-niżonym standardzie jakościowym, któremu towa-rzyszą zazwyczaj praktyki nieuczciwej konkurencji czy też brak poszanowania podstawowych zasad kupieckich, ignorancja wobec nowych reguł wy-twórstwa zgodnych z europejską normą PN-EN 206-1, a także – zaniedbania w dziedzinie ochrony środowiska. Przeciwdziałaniu tym niekorzystnym zjawiskom nie sprzyja aktualny urzędowy status betonu towarowego, który – zgodnie ze stanowi-skiem Ministerstwa Budownictwa i Głównego In-spektora Nadzoru Budowlanego – plasuje go poza kategorią wyrobu budowlanego.W ramach trzech poprzednich edycji wyróżniania Znakiem Jakości „Dobry Beton” uhonorowano 53 wytwórnie betonu towarowego z terenu całego kra-ju. To niespełna 6% ogółu zakładów dostarcza-jących beton towarowy na rynek. Do obecnej, IV rundy kwalifikacyjnej przystąpiło 26 wytwórni, w tym 18 to laureaci z roku 2004/2005 oczekujący na prolongatę, zaś 8 to debiutanci, starający się o wyróżnienie po raz pierwszy.Tak jak poprzednio – poza akcesem – kwalifikacja obejmuje: audyt techniczny każdego kandydata, weryfikację Komisji SPBT ds. Znaku Jakości, re-komendację Zarządu SPBT oraz nominację nie-

zależnej Kapituły Znaku Jakości „Dobry Beton”.Zwieńczeniem edycji jest uroczystość finałowa, podczas której laureatom wręcza się atrybuty wy-różnienia, tj. certyfikat oraz pieczęć jakości. Zgro-madzonym wydany będzie kolejny rocznik katalogu „Liderzy betonu towarowego”. Na tym etapie do kampanii dołączają znani partnerzy spoza środowi-ska producentów betonu towarowego, dla których wysoka jakość w ogóle jest wartością uniwersalną. Przy tej okazji prezentują oni swoje oferty.Europejska Organizacja Betonu Towarowego ERM-CO wpisała Kampanię SPBT „Dobry Beton” na li-stę najlepszych praktyk w dziedzinie promocji be-tonu i wspiera ją swoim autorytetem.Podobnie jak w roku ubiegłym, honorowy patronat nad uroczystością finałową objęło Stowarzyszenie Architektów Polskich SARP. To bowiem projektan-ci – architekci i konstruktorzy – żywotnie zaintere-sowani są ustabilizowaną, dobrą jakością betonu, z którego tworzą swoje nowoczesne dzieła. Jest jednocześnie zaszczytem dla Stowarzyszenia Pro-ducentów Betonu Towarowego w Polsce, że pre-zes SARP, pan arch. Jerzy Grochulski zgodził się za-siąść w Kapitule Znaku Jakości „Dobry Beton”, po-dobnie jak pan Andrzej Balcerek – przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu, pan prof. dr hab. inż. Jan Małolepszy z Akademii Górniczo-Hut-niczej oraz pan prezes Ryszard Pazdan ze spółki AT-MOTERM. Kapitule przewodniczy pan prof. dr hab. inż. Lech Czarnecki z Politechniki Warszawskiej.Stowarzyszenie Producentów Betonu Towarowe-go w Polsce niniejszym zaprasza wszystkich, któ-rym wysoka jakość betonu nie jest obojętna – do udziału w gali finałowej IV edycji Kampanii „Dobry Beton”. Uroczystość odbędzie się w dniu 22 mar-ca 2007 r. w sali wystawowej oraz w pomieszcze-niach recepcyjnych stylowego Pałacu Zamoyskich w Warszawie, przy ul. Foksal 2 (siedziba SARP).

dr inż. Zdzisław B. KohutekBiuro SPBT

ak

tu

al

no

śc

i Zbliża się finał IV edycji Kampanii „Dobry Beton”Od kilku miesięcy realizowana jest wielostopniowa kwalifikacja w ramach IV edycji (2006/2007) Kampanii „Dobry Beton”. Jej celem jest wyłonienie przodujących zakładów produkujących mieszankę betonową, godnych wyróżnienia Znakiem Jakości SPBT. Wiąże się to jednocześnie z ich rekomendacją szerokiemu kręgowi rynkowych odbiorców betonu towarowego.

Patronat honorowy nad uroczystością finałową IV edycji Kampanii „Dobry Beton”:

Patronat medialny:

Page 73: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��I

bi

bl

io

te

ka

i

nw

es

to

ra

c

ść

V

Jedno-, dwu- czy trzywarstwowe?Biorąc pod uwagę rodzaj konstrukcji ścian, dzieli-my je na jednowarstwowe i wielowarstwowe, czyli dwu- i trzywarstwowe. Te pierwsze to ogólnie rzecz ujmując mur wykonany z identycznych elementów, scalonych zaprawą murarską. Najczęściej są to bloczki z betonu komórkowego czy keramzytu lub pustaków z ceramiki porowatej. Cegły ceramicznej nie stosuje się w tym przypadku ze względu na su-rowe wymogi cieplne. By je spełnić, ściany z tych cegieł musiałyby być grube co najmniej jak te w średniowiecznych budowlach. Z podobnych powo-dów nie stosuje się tu silikatów, chyba że mamy do czynienia z budynkiem gospodarczym, gdzie nie-wymagane jest ogrzewanie. Ściany jednowarstwo-we wykonuje się stosunkowo najłatwiej, i w po-równaniu do pozostałych najmniejszym nakładem pracy. Jednakże wykonywać ją musi ekipa znająca rozwiązania konstrukcyjne i odznaczająca się do-kładnością, bo w tym przypadku nie będziemy mo-gli ukryć wszelkich niedociągnięć pod warstwą nie-istniejącej przecież izolacji.Ściany dwuwarstwowe to z kolei dwie równoległe warstwy muru z różnych materiałów ze spoiną po-dłużną między nimi. Warstwę konstrukcyjną wy-konuje się np. z elementów ceramicznych, silika-towych czy betonu komórkowego, a izolację ciepl-ną, jako drugą warstwę, np. z popularnych płyt

styropianowych lub wełny mineralnej. Oczywiście grubość i rodzaj warstw powinny w sumie gwaran-tować minimalny przewidziany dla ścian zewnętrz-nych współczynnik przenikania ciepła U. Koń-cząc, warto dodać, że ten typ jest najbardziej po-wszechnym typem konstrukcji ścian zewnętrznych, a popularność takiego rozwiązania wzrosła wraz z popularnością tynków cienkowarstwowych, na-kładanych bezpośrednio na izolację. Warto też za-uważyć, że z punktu widzenia estetyki wykonania, w przeciwieństwie do ścian jednowarstwowych, w tym przypadku wszelkie niedokładności można przykryć izolacją.Ostatni rodzaj ścian to ściany trójwarstwowe. Od poprzedniej różni się trzecią, najbardziej zewnętrz-ną warstwą. Odsunięta od izolacji na odległość paru centymetrów, tworzy wentylowaną, pustkę powietrzną, której rola sprowadza się do odprowa-dzania pary wodnej poprze otwory w owej trzeciej warstwie. Dzięki temu zapobiega się zawilgoceniu ściany, a co za tym idzie pogorszeniu parametrów izolacji cieplnej. Warstwa ta, połączona z war-stwą konstrukcyjną kotwami, chroni także ścianę przed uszkodzeniami mechanicznymi i atmosferą. Jako że jest jednocześnie warstwą elewacyjną, wykonywana jest zazwyczaj z estetycznie wyglą-dającej cegły klinkierowej lub cegły kratówki po-krytej tynkiem. Pozostałe warstwy muruje się z po-

Dom musi mieć ściany (2)Ściana, najprościej rzecz ujmując, to pionowa przegroda, oddzielająca przestrzeń wewnętrzną budynku od przestrzeni zewnętrznej. To od niej w dużej mierze zależy, czy nasz przyszły dom będzie oazą komfortu czy czyśćcem na ziemi.

Page 74: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007

II

bi

bl

io

te

ka

i

nw

es

to

ra

c

ść

I

II dobnych elementów jak w przypadku ścian dwu-

warstwowych. Warstwę nośną można zatem wy-konać np. z betonu komórkowego, silikatów, pu-staków ceramicznych czy kształtek styropianowych zalewanych na budowie betonem, izolacje zaś standardowo z płyt styropianowych czy wełny mi-neralnej. Nietrudno się domyślić, że takie ściany charakteryzują się dobrą izolacyjnością akustycz-ną, cieplną oraz estetycznym wyglądem.Podsumowując. Ścian jednowarstwowych raczej już dziś się „nie stosuje”, przynajmniej w budyn-kach przeznaczonych do zamieszkania. Nasz wy-bór to tak naprawdę ściany dwu- lub trzywarstwo-we. Na pewno im więcej warstw, tym lepiej, choć czasami niepotrzebnie drożej. Dobrze wykonana ściana dwuwarstwowa w większości przypadków w zupełności wystarczy.

Jeszcze słowo o ścianach działowychOd rozmieszczenia ścian działowych zależy na pewno przyszła funkcjonalność mieszkania, a za-tem nasz komfort. To po pierwsze. Poza za tym szczególnie ważną cechą jest ich izolacyjność aku-styczna. Każdy kto choć raz zatykał uszy podusz-ką, by móc zasnąć i nie słyszeć telewizora czy ra-dia zza ściany, rozumie, jak ważny jest to wymóg. Dlatego przy doborze materiałów, z jakich wykona-ne będą nasze ściany, ten aspekt brałbym szcze-gólnie pod uwagę.W dużej mierze na dźwiękoszczelność wpływ ma materiał, z jakiego zbudowana jest ściana, co prze-kłada się często na jej ciężar. Im cięższa ściana, tym bardziej dźwiękoszczelna. To jednak wpły-wa z kolei bezpośrednio na sposób rozmieszcze-nia ścian. Gdy wykonujemy je z płyt gipsowo-kar-tonowych, ich niewielki ciężar nie ogranicza nas w tej kwestii. Gdy jednak mamy do czynienia ze ścianą grubości 12 cm z cegły, obciążenie na m2 jest już znaczne i wówczas rozmieszczenie takich ścian musi być uwzględnione w projekcie, a one same muszą stać na żebrach lub podciągach. Dla-tego najczęściej taki typ ścian wykonuje się z lżej-szego typu materiałów, np. cegieł dziurawek lub pustaków ceramicznych układanych na zaprawie cementowo-wapiennej. W przypadku ścian o gru-bości 1/4 cegły (6,5 cm) rozmieszczenie na pod-

ciągach nie jest już konieczne, ale gdy jej dłu-gość przekroczy 5 m, powinno się ją zbroić przy-najmniej co trzecią spoinę. Tak wykonane ściany charakteryzują się dobrym tłumieniem dźwięków, ognioodpornością i odpornością na uszkodzenia mechaniczna. W przypadku zastosowania pustaków i łączenia na wpust nie trzeba wykonywać spoin pionowych, co znacznie skraca czas wykonania. Ceramikę można zastąpić silikatami, czyli bloczkami i kształtkami wapienno-piaskowymi, szczególnie w pomieszcze-niach o podwyższonej wilgotności, np. łazience. Zawarty w nich gips skutecznie odpiera ataki ze strony grzybów i pleśni chętnie odwiedzających ta-kie miejsca. Szczególnie nie zaleca się tu betonu komórkowego, który charakteryzuje się dużą na-siąkliwością. Nie ma za to zastrzeżeń co do innych pomieszczeń. Tam dzięki dużej ognioodporności i paroprzepuszczalności sprawdza się doskonale. Podobnie jak w przypadku ścian z cegły, tak i tu, gdy długość przekracza 5 m, należy ścianę zbroić prętami stalowymi.Równie popularnym sposobem na ściany działowe jest płyta gipsowo-kartonowa ze specjalnie wypro-filowanym wpustem, układana warstwami na kleju gipsowym. W przypadku pomieszczeń o okresowo dużej wilgotności należy wybrać płyty impregno-wane. Ogólnie za płytami przemawia mały ciężar, ognioodporność, nie wymagają tynkowania. W tym przypadku należy jednak szczególną uwagę zwró-cić na izolację akustyczną, bo współczynnik tłu-mienia hałasu dla płyt gipsowych jest bardzo sła-by.

W skrócie to tyle. Decyzja jak zwykle należy do Państwa, aczkolwiek przysłowie „Jak sobie poście-lesz, tak się wyśpisz” powinna towarzyszyć Pań-stwu w momencie dokonywanych wyborów. Pod-sumowaniem problemu dobrych ścian nie powinno być jednak hasło „im drożej, tym lepiej”. Oczy-wiście wtedy jest dużo łatwiej, ale dobrą ścianę można zrobić niekoniecznie wykładając duże pie-niądze.

mgr inż. Paweł Fąk

Page 75: Nr 1(37)/2007

budownictwo • technologie • architektura

��

Page 76: Nr 1(37)/2007

��

styczeń – marzec 2007