14
Teksty Drugie 2010, 6, s. 98-110 Obecność śladów. Arkadiusz Morawiec http://rcin.org.pl

Obecność śladów

  • Upload
    others

  • View
    3

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Obecność śladów

Teksty Drugie 2010, 6, s. 98-110

Obecność śladów.

Arkadiusz Morawiec

http://rcin.org.pl

Page 2: Obecność śladów

98Roztrząsania i rozbiory

Obecność śladów

Na książkę Ślady obecności1 składa się 17 artykułów, ujętych w dwóch częściach:Sny egzotyczne oraz Tragarze pamięci. W słowie wstępnym redaktorzy tomu, Sławo-mir Buryła i Alina Molisak, informują, że jest on odpowiedzią na zaproszeniewystosowane do badaczy problematyki żydowskiej w XX-wiecznej literaturze pol-skiej. Zasadniczym celem projektodawców było przyjrzenie się pisarzom oraz zja-wiskom stanowiącym dotąd margines badań historycznoliterackich – przemilcza-nym, niedocenionym, wymagającym pogłębionej lektury, także nieodkrytym.

Problematyka żydowska w polskojęzycznej literaturze XX, a i XXI wieku, nieogranicza się oczywiście do kwestii Zagłady (której poświęcono już znaczną liczbęopracowań). Manifestuje się ona także – między innymi – w literaturze polsko--żydowskiej sprzed roku 1939. W tym obszarze badań (słabiej poznanym) pozo-staje jeszcze sporo do zrobienia, niezależnie od faktu, że nasze literaturoznawstwodysponuje już pewnymi osiągnięciami, zarówno w zakresie odpominania przed-wojennego piśmiennictwa polsko-żydowskiego, jak też problematyzowania skom-plikowanej relacji zamkniętej w formule „polsko-żydowska”. Z jednej strony pod-kreśla się na przykład wielojęzyczny charakter literatury żydowskiej tworzonej pohebrajsku, w jidysz, w języku nieżydowskim, którym może być polszczyzna, z dru-giej – stwarza się przesłanki do rozważań, czy chociażby Schulz jest pisarzem pol-skim czy polsko-żydowskim (a może żydowsko-polskim lub żydowskim). Autorzytomu nie problematyzują w   s p o s ó b o t w a r t y dyskutowanej już od ponad stulat kwestii granic literatury polsko-żydowskiej – tego, którzy pisarze są twórcamipolsko-żydowskimi. Są nimi zapewne Szymel i Szlengel. Ale co z Rudnickim, Stryj-

1 Ślady obecności, red. S. Buryła, A. Molisak, Universitas, Kraków 2010. Cytatylokalizuję w tekście.

http://rcin.org.pl

Page 3: Obecność śladów

99

Morawiec Obecność śladów

kowskim, Watem, co z Baczyńskim, Herlingiem-Grudzińskim, Lemem? Wciążmożna się spierać, które kryterium (kryteria) należy uznać w za wiążące (i w ja-kiej konfiguracji): język, tematykę (doświadczenie żydowskie), pochodzenie pisa-rza, jego wyznanie, deklarację tożsamości, stopień asymilacji… Jakby mało byłokomplikacji, w rozważaniach trzeba też uwzględnić powojenną literaturę polsko-izraelską, a nawet szerzej: polskojęzyczną literaturę tworzoną przez Żydów w in-nych krajach niż Polska i Izrael. Utrudnieniem w poznawaniu literatury polsko-żydowskiej jest ponadto, sygnalizowany przez Buryłę i Molisak, brak przekładówprac zagranicznych oraz niedostateczna u nas znajomość powstającej na ziemiachpolskich literatury w językach jidysz i hebrajskim. Znamienna w tym kontekście,bo poniekąd wciąż aktualna, jest uwaga Miłosza poczyniona w Rodzinnej Europie:„O tym wszystkim tutaj, w mieście [tj. Wilnie], gdzie się te książki dla międzyna-rodowych rynków drukowały, nie wiedzieliśmy dosłownie nic. Niektóre z nich danemi było poznać po bardzo wielu latach, kiedy kupowałem je w New Yorku, czylinależało nauczyć się angielskiego, żeby dotknąć spraw bliskich na odległość ręki”2.Zdarza się też, jak w przypadku Idy Fink, że dla dostrzeżenia (i docenienia) dziełtworzonych w języku polskim potrzebne jest uznanie ze strony zagranicy.

W omawianym tomie nie znajdziemy (redaktorzy niepotrzebnie się usprawied-liwiają) rozważań dotyczących Fink czy Amiel – pisarek już znanych i uznanych.Nie ma też w nim, postulowanych przez Buryłę i Molisak, rozważań lokującychtwórczość Baczyńskiego, Buczkowskiego, Filipowicza i Różewicza w kontekścieliteratury Zagłady. Redaktorzy proponują wydobycie z ich dorobku ukrytego za-pisu żydowskiego losu w „czasach pogardy”3. Oczywiście, jest jeszcze niemało dozrobienia nie tylko w zakresie poznawania literatury polsko-żydowskiej4, lecz i pi-sarstwa podejmującego temat Szoa. Pora jednak wskazać, jakie to ślady odkrywają

2 C. Miłosz Rodzinna Europa, Instytut Literacki, Paryż 1959, s. 84. Wypowiedź tęprzywołuje M. Adamczyk-Garbowska w książce Odcienie tożsamości. Literaturażydowska jako zjawisko wielojęzyczne, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2004, s. 73-74.

3 Kwestia obecności Zagłady w pisarstwie Baczyńskiego, Buczkowskiego i Różewiczabyła jednak podejmowana – zob. np. J. Święch Baczyński i Holocaust, w: KrzysztofKamil Baczyński. Twórczość – legenda – recepcja, red. J. Detko, Kieleckie TowarzystwoNaukowe, Instytut Filologii Polskiej Akademii Świętokrzyskiej, Kielce 2002;D. Skrabek Leopold Buczkowski: traumatyczna tkanka prozy, „Teksty Drugie” 2007nr 5; A. Ubertowska Przepisywanie Zagłady. Shoah w późnych poematach TadeuszaRóżewicza, „Pamiętnik Literacki” 2004 z. 2. Faktycznie tylko w Filipowiczu niedostrzeżono pisarza Zagłady, tj. nie opisano tego aspektu jego twórczości(w każdym razie nie znam żadnej szerszej wypowiedzi na ten temat); nb.w 2007 r. ukazał się pośmiertny zbiór jego prozy Cienie, poświęcony tematyceżydowskiej (w tym holokaustowej).

4 I to niezależnie od twierdzenia, że wartość „żydowskiego piśmiennictwapolskojęzycznego” jako fenomenu kulturowego jest wyższa niż wartość estetycznatworzących je tekstów (W. Panas Pismo i rana. Szkice o problematyce żydowskiejw literaturze polskiej, Dabar, Lublin 1996, s. 50).

http://rcin.org.pl

Page 4: Obecność śladów

100

Roztrząsania i rozbiory

autorzy tomu, jakimi śladami, sygnującymi tyleż obecność, co nieobecność kultu-rowej obecności Żydów w Polsce, podążają…

Większość badaczy, zgodnie z założeniem publikacji, porusza się ścieżkamimało uczęszczanymi. Dotyczy to zwłaszcza tekstów zebranych w pierwszej częścitomu, traktujących zasadniczo o przedwojennej literaturze polsko-żydowskiej. Ichbohaterami są: Maurycy Szymel, Anda Eker, Marian Hemar, Urke Nachalnik, SaraNomberg-Przytyk, Jakub Appenszlak, Leo Belmont. Szczególną uwagę przykuwatutaj, poświęcona Szymlowi, ofierze Szoa, wypowiedź Eugenii Prokop-Janiec, sta-nowiąca równocześnie próbę odpowiedzi na pytanie o „nieurzeczywistnione dzie-je” literatury polsko-żydowskiej, jej niezrealizowane perspektywy, które zniwe-czyła Zagłada. Badaczka oczywiście nie wróży, lecz rekonstruuje: rozpatruje ostat-nią fazę pisarstwa Szymla5 na tle literatury drugiej połowy lat 30. Do najważniej-szych ówczesnych tendencji autorka zalicza: zwrot ku prozie, zaangażowanie wewspółczesność (w tym polityczne), wykraczanie poza tematykę żydowską, rozwójliteratury dla dzieci i tworzonej przez dzieci. W ostatnich miesiącach przed wybu-chem wojny widoczne są ponadto: konsolidacja środowiska literackiego, manife-stowanie solidarności pisarzy funkcjonujących w obiegach polskim i polsko-ży-dowskim oraz „przepuszczalność granic” między tymi obiegami. Prokop-Janiecwskazuje też na uwyraźniające się w połowie lat 30. modele literatury zaangażo-wanej i autonomicznej (Szymlowi bliższy był pierwszy z nich).

Zwornikiem pozostałych artykułów z bloku Sny egzotyczne jest, wyrażana w za-pisach polskojęzycznych, nurtująca przedstawicieli zróżnicowanego ideowo, wcalelicznego środowiska twórców polsko-żydowskich kwestia tożsamości, skompliko-wanych relacji między polskością a żydowskością. W przypadku Eker, o której pi-sze Maria Antosik-Piela, trudno jednak mówić o dylematach. Ta przedwcześniezmarła autorka utworów dla dzieci, a nade wszystko poetka, pokrewna skamandry-tom i Jasnorzewskiej, „miała wszelkie predyspozycje do tego, by zostać żydowskąpoetką narodową” (s. 35-36). Istotnym tematem jej twórczości jest Erec Israel, nato-miast zasadniczą bolączką, doskwierająca także wielu innym syjonistycznie nastro-jonym twórcom, nieznajomość języka hebrajskiego. Orędownikiem syjonizmu byłtakże, za życia znany i ceniony w środowisku pisarzy polsko-żydowskich, Appensz-lak. Toteż, jak wskazuje Alina Molisak, pomimo przywiązania do polszczyzny, cze-go wyrazem był poemat Mowa polska, oraz doceniania walorów kultury polskiej(a zwłaszcza idei bliskich syjonizmowi, jak romantyczny bunt, dążenie do wolności,tęsknota za ojczyzną), odnosił się on z niechęcią do projektów asymilacyjnych (zna-mieniem tego jest opublikowana po polsku w 1933 roku powieść tendencyjna „o klę-sce projektu akulturacji” pt. Piętra). Na antypodach postawy obojga pisarzy sytuujesię Belmont jako zdecydowany przeciwnik syjonistów i zwolennik ograniczonej asy-milacji, uwzględniającej potrzebę zachowania świadomości własnych korzeni. O ide-

5 O Szymlu pisała wcześniej J. Lisek, m.in. w artykule Obraz narodu żydowskiegow poezji Maurycego Szymla, w: Żydzi w literaturze, red. A. Szawerna-Dyrszka,M. Tramer, Gnome, Katowice 2003.

http://rcin.org.pl

Page 5: Obecność śladów

101

Morawiec Obecność śladów

owej postawie pisarza oraz kwestii poprawy sytuacji polskich Żydów, wyrażanej nałamach tworzonego i redagowanego przezeń w języku polskim „Wolnego Słowa”(1907-1913), pisze Zuzanna Kołodziejska. Badaczka wskazuje, że Belmont postulo-wał laicyzację Żydów, a także ich równouprawnienie jako obywateli przyszłego kra-ju, wszelako pod warunkiem przymusu nauki języka polskiego, ponadto uczulałobie strony, tj. Żydów i Polaków, na konieczność poznawania i szanowania siebienawzajem. Inna z kolei postawa, bezwarunkowej asymilacji (jeśli nie zgoła wyko-rzenienia), znajduje wyraz w autobiograficznych zapisach Nachalnika, złodzieja(Życiorys własny przestępcy 1933; Żywe grobowce 1934) oraz komunistki Nomberg--Przytyk (Więzienie było moim domem 1964). Laura Quercioli Mincer w artykule Szla-ki asymilacji6 przekonuje, że obok więziennego doświadczenia tym, co zbliża obojeautorów, jest „pragnienie znalezienia w miejscach odosobnienia wielonarodowościo-wej i ponadnarodowej społeczności, «rodziny», w której żydowska odmienność zatrzesię na tyle, że nawet nie będzie warto o niej wspominać” (s. 72). Badaczka stawiatezę, jak sama stwierdza, dość ryzykowną (z czym wypada się zgodzić), wedle którejw Polsce międzywojennej antysemityzm obcy był tylko dwóm środowiskom: komu-nistycznemu i przestępczemu.

O innej odmianie asymilacji, polegającej na wrastaniu w polskość, zatem wtór-nie zakorzeniającej, traktuje artykuł Józefa Wróbla dotyczący Hemara. Pożegna-niem z tożsamościowymi dylematami był dla tego poety tom Koń trojański z 1936roku. Od tego momentu jego wrastanie w polskość manifestuje się w sposób charak-terystyczny dla patriotycznej edukacji Polaka: poprzez narodowowyzwoleńczy, żoł-nierski etos, religię i literaturę. Badacz zadaje przy tym istotne pytanie: dlaczegow twórczości poety nie znalazła wyrazu Zagłada, dlaczego nawet słowem nie wspo-mina on o zamordowanej przez nazistów matce? Wróbel znajduje odpowiedź niew sferze psychologii, lecz w „typie artystycznym”: Hemar – stwierdza – „był poetąsceny i dialogu, emocji zbiorowych, nie był natomiast poetą głębokiego intymnegowyznania” (s. 69). Przyznam, że wyjaśnienie psychologiczne – na przykład hipote-za, że źródłem milczenia jest dwojakie wyparcie, zarówno bólu, jak i żydowskości(tj., sit venia verbo, zaprzaństwo) – uznałbym za nie mniej przekonujące.

Pozostałe teksty zbioru, zawarte w części Tragarze pamięci, dotyczą utrwalonejw słowie Zagłady oraz pamięci o niej. Bohaterem większości szkiców są pojedyn-czy pisarze, przede wszystkim Żydzi: Władysław Szlengel, Wilhelm Dichter, Kal-man Segal, Stanisław Wygodzki, Stanisław Benski, ponadto niemiecko-żydowskaautorka Ester Dischereit, której proza konfrontowana jest z dziełem Hanny Krall,oraz włosko-żydowski pisarz Primo Levi, którego wspomnienia lagrowe rozpatry-wane są w zestawieniu z prozą Borowskiego. Osobny szkic poświęcono Pankow-skiemu, który wprawdzie, podobnie jak autor Kamiennego świata, podejmuje w swympisarstwie (zwłaszcza późnym) kwestię Zagłady, jednakże ani ten fakt, ani to, że

6 O Nachalniku pisał wcześniej J. Gwardiak w szkicu Z Wizny, złodziejsko-więziennymimeandrami do literatury, szczęścia rodzinnego i zagłady w Otwocku. Urke Nachalnik(1897-1939), „Studia Łomżyńskie” 2000 t. 11.

http://rcin.org.pl

Page 6: Obecność śladów

102

Roztrząsania i rozbiory

żoną pisarza była Żydówka, nie czyni go reprezentantem literatury polsko-żydow-skiej, tak jak nie czyni nim deklaracja pisarza, od której Piotr Krupiński rozpo-czyna swój szkic: „w literaturze polskiej jestem Żydem”. Borowski i Pankowski tojedyni w tomie pisarze nieżydowscy, którym poświęcono osobną uwagę.

Układ artykułów w drugiej części zbioru dyktowany jest przez chronologięświata ewokowanego w twórczości poszczególnych pisarzy; zwieńczeniem tegobloku są ujęcia teoretyczne i syntetyzujące. Bohaterem pierwszego artykułu, au-torstwa Tomasza Żukowskiego, jest Szlengel7. Badacz dostrzega w jego wojennejpoezji „zjawisko jedyne w swoim rodzaju” (s. 125). Niewątpliwie, utrzymane w po-etyce tekstu kabaretowego, podminowane ironią, a przy tym niejednoznacznewiersze Szlengla są oryginalne i mogą jawić się jako niestosowne. Zbliżony cha-rakter mają jednak, wprawdzie nie gettowe, lecz lagrowe, „wisielczohumorystycz-ne” wiersze Aleksandra Kulisiewicza pisane w Sachsenhausen8. Podobny, tj.ocierający się o niestosowność, charakter ma też twórczość Pankowskiego. Piszącyo niej Krupiński skupia się jednak nie na („ryzykownej”) kwestii seksualnościw lagrze czy wyszydzanej przez pisarza, hurrapatriotycznie spożywanej martyro-logii, lecz na jego prawowaniu się z milczącym Bogiem, przy czym uzasadnieniemdla podjęcia tego tematu w ramach projektu „Ślady obecności” jest argument, żepisarz snuje swoją narrację „także w […] w żydowskim imieniu” (s. 156). Trudnosię nie zgodzić, że autor poematu Auschwitz, stanowiącego główny przedmiot cel-nych dociekań krytyka, posługuje się strategią empatii, szkoda jednak, że badającślady wskazujące na wpływ, jaki Zagłada wywarła na światopogląd Pankowskiego,pominął Krupiński niesłychanie ważny, polsko-żydowski (pod względem tema-tyki i problematyki!) dramat, jakim jest Podróż rodziców mej żony do Treblinki z 2003roku.

Kolejny artykuł dotyczy powieści Dichtera Koń Pana Boga. Olga Orzeł-Warg-skog sytuuje ją pośród coraz liczniejszych utworów, których autorami są ocalonez Zagłady dzieci. Uwagę badaczki przykuwa kreacja dziecięcego podmiotu i zwią-zana z tym specyficzna reprezentacja doświadczenia Zagłady, mianowicie wpisa-na w figurę dziecka podwójność, której przejawem jest ograniczony punkt widze-nia i jednocześnie możliwość wypowiedzenia prawd dobrze znanych – w sposóbniebanalny. To prawda, że „dziecięca” perspektywa oferuje znaczne możliwościwyrazu, zwłaszcza artystycznego. Jednak w kontekście narracji, których tematemjest d o ś w i a d c z e n i e Zagłady, warto by podnieść nie tylko kwestię wyboru,

7 To twórca już dobrze zadomowiony w polskim literaturoznawstwie, o czymświadczy nie tylko pośmiertny zbiór Co czytałem umarłym. Wiersze gettawarszawskiego (PIW, Warszawa 1977) z instruktywnym wstępem I. Maciejewskiej,lecz także, nieuwzględnione przez Żukowskiego, artykuły, m.in. M. Stańczuk Autorwierszy „sprzed potopu” i poeta „czasów pogardy” – o życiu i twórczości WładysławaSzlengla, w: Pisarze polsko-żydowscy XX wieku. Przybliżenia, red. M. Dąbrowski,A. Molisak, Elipsa, Warszawa 2006.

8 Por. np. A. Kulisiewicz Tango truponoszów, „Regiony” 1976 nr 1.

http://rcin.org.pl

Page 7: Obecność śladów

103

Morawiec Obecność śladów

lecz i konieczności; wszak w przypadku Czarnych sezonów Głowińskiego „dziecię-ca” perspektywa (w istocie autorska, „dorosła”, lecz eksponująca ograniczenia wy-nikające z faktu bycia w ó w c z a s dzieckiem) ma być, w założeniu autora, przeja-wem koniecznej, ufundowanej na imperatywie poznawczym, wierności i rzetelno-ści wobec t a m t e g o świata. Badaczka wspomina też, że Koń Pana Boga jest auto-biografią, „w której literackość w niemożliwy do rozdzielnia sposób miesza sięz autentyzmem wspomnień” (s. 171). Zdaję sobie sprawę z trudności, a niekiedynawet niemożności rozdzielenia obu tych aspektów tekstu, jednak ustawianie oboksiebie, bez zastrzeżeń, powieściowej narracji Dichtera ze wspomnieniową narra-cją Głowińskiego jest ryzykowne, tak samo zresztą, jak twierdzenie, że autofikcja„jest formą specyficznie dziecięcej aktywności umysłowej” (s. 173). Albowiem –poddaję rzecz pod rozwagę – jest ona raczej formą aktywności człowieka dorosłe-go, dysponującego znaczną świadomością metaliteracką9, natomiast dla dzieckaspecyficzna byłaby konfabulacja (względnie fantazjowanie). Można by też spieraćsię o to, czy Kosiński w Malowanym ptaku „posłużył się koncepcją autofikcji”(s. 173), czy po prostu – fikcją.

Dichter jest niedawnym objawieniem literatury polsko-żydowskiej (a może pro-ściej, w każdym razie krócej: polskiej)10, tymczasem bohaterowie dwóch kolejnychartykułów, Segal i Wygodzki, zstępują w niepamięć. Segala, piszącego równoleglew języku polskim oraz jidysz, przywołuje Magdalena Ruta. Badaczka (nb. mono-grafistka pisarza) daje syntetyczne ujęcie jego twórczości, a przy tym skrótowocharakteryzuje powojenną, tworzoną w Polsce literaturę jidysz. Są to cenne usta-lenia. Oto, stwierdza badaczka, literatura ta, zamykając się w kręgu własnych tra-dycji w stopniu bodaj jeszcze większym niż przed wojną, nie podjęła (poza ujęcia-mi socrealistycznymi) dialogu ze współczesną literaturą polską. Zasadniczą rolęodgrywają w niej tematy: Zagłady, upamiętnienia przedwojennego świata polskichŻydów, żydowska tożsamość rozpatrywana w kontekście powojennego antysemi-tyzmu. Podobne ujęcia cechuje twórczość Wygodzkiego, bohatera szkicu MonikiSzabłowskiej-Zaremby. Zapewne nie tylko i nie przede wszystkim decyzja peere-lowskich władz (wydany w 1970 roku zakaz druku) przyczyniła się do zapomnie-nia tego zmarłego w Izraelu pisarza. Wprawdzie badaczka przekonuje, że Wygodz-kiego warto przywołać11 „nie tylko z uwagi na rangę dzieł, jakie stworzył, lecz

9 Por. J. Lis Obrzeża autobiografii. O współczesnym pisarstwie autofikcyjnym we Francji,Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2006.

10 Jeśli Dichter jest pisarzem polsko-żydowskim, z czym zgodzę się, to wypadałobyprzecież, konsekwentnie, mówić o Conradzie jako o pisarzu angielsko-polskim.Wtedy też w Janie Drzeżdżonie, jako piszącym po polsku, należałoby widzieć pisarzapolsko-kaszubskiego (jako autor wierszy tworzonych w języku kaszubskim jestnatomiast pisarzem kaszubskim), zaś w Erwinie Kruku bodaj polsko-mazurskiego.

11 Wcześniej uczynili to m.in.: N. Gross (w książce Poeci i Szoa. Obraz Zagłady Żydóww poezji polskiej, Offmax, Sosnowiec 1993) oraz W. Wójcik (w artykule Żydowskapolska dusza. O poezji Stanisława Wygodzkiego, w: Żydzi w literaturze…).

http://rcin.org.pl

Page 8: Obecność śladów

104

Roztrząsania i rozbiory

i doświadczenie egzystencjalne, które stało się jego udziałem” (s. 213), sądzę jed-nak, że, będąc twórcą w niektórych dokonaniach interesującym, lecz nie wybit-nym, powraca on głównie ze względu na b o l e s n e d o ś w i a d c z e n i e (śmierćnajbliższych w Auschwitz, pobyt w lagrach) i jego literacki zapis. Jest to istotny,jeśli nie najistotniejszy powód literaturoznawczych „przywołań” (ponownych lubpierwszych) wielu pisarzy drugo- i trzeciorzędnych. W konkluzji artykułu Sza-błowska-Zaremba wspomina o Wygodzkim jako o pisarzu „zaświadczającymswoimi utworami obecność nieistniejącego nigdzie indziej poza ludzką pamięciąświata Żydów polskich” (s. 230). Zbliżoną rolę, tj. kronikarza „osmalonych”, mia-ła odegrać niedoceniona, przypomniana przez Sławomira Buryłę, i bodaj po razpierwszy tak obszernie i rzetelnie scharakteryzowana12 proza Benskiego. W la-tach 1979-1987 ukazało się w Polsce aż sześć książek tego zmarłego w 1988 rokupisarza. Mało kto o nich pamięta. Można jednak spodziewać się, że poza Buryłąwydobędzie je z niepamięci… zagadnienie traumy – ostatnio coraz intensywniejpodejmowane zarówno w humanistyce, jak i w tekstach literackich; wszak głów-nym tematem twórczości Benskiego jest ból ocalonych z Zagłady (autor jej niedoświadczył, gdyż w czasie wojny przebywał w ZSRR, walczył w armii Berlinga).

Nie tylko polskie literaturoznawstwo cierpi na niedomiar ujęć porównawczychw obszarze literatury holokaustowej. Wypowiedź Barbary Breysach pt. Autofikcjo-nalna proza Hanny Krall i Ester Dischereit, traktująca o Sublokatorce oraz o JoëmisTisch autorki niemiecko-żydowskiej, mogłaby lukę tę w jakiejś mierze wypełnić,o ile zaistniałby w c z y t e l n y m przekładzie13. Przystępna jest natomiast PawłaWolskiego „próba paraleli” pt. Konwencja obozowej inicjacji w prozie Prima Leviegoi Tadeusza Borowskiego. Zestawienie obu pisarzy jest nie tylko zasadne, lecz i pożą-dane, wszak uchodzą oni za najważniejszych przedstawicieli pisarstwa lagrowe-go14. Dla Wolskiego są oni ważni jako twórcy dzieł, które przyczyniły się do ukształ-

12 Z przywołaniem stanu badań, charakterystyką recepcji – co pozytywnie wyróżniaten artykuł na tle zbioru. Dodam na marginesie, że ignorowanie stanu badań stajesię, niestety, „literaturoznawczą” normą. Autorzy kilku zawartych w tomieartykułów ignorują dokonania poprzedników (stąd moje bibliograficznedopowiedzenia w przypisach do niniejszej recenzji), sugerując w ten sposób,że o przywoływanych, słabo znanych autorach konsekwentnie dotąd milczano.(Otóż – nie milczano).

13 Por. dwie próbki: „Zrujnowany żydowski świat wspomnień tworzą fundamentautofikcjonalnej strategii Krall, która, zdublowana przez perspektywę Marii,przybiera tu wyrafinowaną formę” (s. 260); „Powieść rozgrywa się w okresie epokiod międzywojnia do grudnia 1981 i kończy okrzykiem prawa wojny, które uciskałona równi Polaków i Żydów – a które mogłoby zainicjować przełom w kompleksiestosunków polsko-żydowskich” (s. 261-262).

14 Wypada mi, na marginesie, zakwestionować przekonanie badacza, że z perspektywytekstu fakt żydowskości Leviego i nieżydowskości Borowskiego „nie rzuca sięw oczy” (s. 271). Otóż rzuca się: u Leviego czytamy m.in.: „Podczas przesłuchaniawolałem zadeklarować się jako «obywatel włoski rasy żydowskiej»”,

http://rcin.org.pl

Page 9: Obecność śladów

105

Morawiec Obecność śladów

towania tekstowych wyznaczników pisarstwa holokaustowego. To kształtowaniebadacz prezentuje, śledząc „element silnie skonwencjonalizowany w literackichnarracjach lagrowych, to jest opis obozowej inicjacji” (s. 272)15. Wolski wspominao strukturze inicjacji, uznając ją za strukturę „zaprojektowaną przez konwencjęświadectwa Holokaustu” (s. 280); twierdziłbym jednak, że konwencja ta zostałazaprojektowana w pierwszej kolejności przez rzeczywistość: przez lager, będącyinstytucją, w której realizował się antropologiczny schemat (w istocie) antyinicja-cji. Owszem, każda relacja z pobytu w lagrze jest w jakiejś mierze mimowolnąnarracją antropologiczną, tj. sprawozdaniem z rytuału, narracją o inicjacji; jed-nakże Levi świadomie, intencjonalnie (poprzez subtelne zabiegi) wymodelowałswe wspomnienia Czy to jest człowiek jako zapis doświadczenia inicjacyjnego (natym polega oryginalność jego tekstu). Zdaniem Wolskiego, analogicznie, czyliświadomie, kształtował swoje narracje, a raczej komponował ich zbiory, Borow-ski, reagując w ten sposób polemicznie na dominujący, wytwarzany już w czasiewojny, literacki dyskurs o Holokauście: „O ile […] schemat inicjacyjny obowiązu-je jeszcze w Byliśmy w Oświęcimiu [zbiór ten zaczyna się od aresztowania narratora(narratorów) i transportu, kończy zaś wyzwoleniem – przyp. A.M.], to brak go w ko-lejnych realizacjach projektu świadectwa Borowskiego. Taka wizja kierunku prze-mian narracji Borowskiego byłaby […] zgodna z przesłaniem prozy lagrowej au-tora: obóz nie skończył się wraz z wyzwoleniem i wcale nie zaczął się wraz z nie-miecką okupacją – obóz był zawsze i zawsze już będzie i dlatego wyraźne przejściemiędzy wolnością i niewolą, wyraźna inicjacja jako szokujące przejście byłabyzburzeniem takiej wizji świata” (s. 281-282). Bodaj najciekawsze w artykule sąuwagi tyczące się podejmowanych przez Borowskiego decyzji wydawniczych, mo-dyfikujących jego pisarsko-ideowy projekt w kierunku lagryzacji nie tyle już więź-nia, ile całego świata.

Kolejny artykuł, Katarzyny Sokołowskiej, dotyczy relacji dokumentalność –figuratywność w pamiętnikach dzieci Holokaustu. Autorkę interesuje przenika-

„O prominentach nie-Żydach niewiele jest do powiedzenia, jakkolwiek byli oniznacznie liczniejsi” (Czy to jest człowiek, przeł. H. Wiśniowska, wyd. 2, PaństwoweMuzeum w Oświęcimiu, Książka i Wiedza, Warszawa 1996, s. 14, 101);u Borowskiego znajdujemy skierowane do narratora słowa: „To masz ty i twójkolega, i dziesięciu twoich kolegów, macie wy, Polacy” (Proszę państwa do gazu, w:tegoż Utwory wybrane, Ossolineum, Wrocław 1991, s. 214).

15 Wolski, odwołując się w swoim artykule do zaproponowanej przeze mnieinterpretacji książki Leviego, gdzie pokazuję m.in., że struktura losu bohatera--więźnia wpisuje się w wyabstrahowany przez antropologów schemat obrzęduinicjacji, suponuje, że „podstawowym argumentem” (s. 273) na rzecz mojej„inicjacyjnej” interpretacji jest pierwsze zdanie książki Czy to jest człowiek, a ściślej:jej drugiej wersji, z 1958 roku (w wersji z 1947 roku zdania tego nie ma). Otóżmuszę wyjaśnić, że owo zdanie (egzemplifikujące etap rytualnego „wyłączenia”) tozaledwie jeden z wielu, wcale nie najważniejszy „argument [mojego] dowodu” (zob.A. Morawiec Uniwersum koncentracyjne i uniwersum kultury według Prima Leviego,„Przegląd Humanistyczny” 2003 nr 6).

http://rcin.org.pl

Page 10: Obecność śladów

106

Roztrząsania i rozbiory

nie się obu aspektów tekstu. Swoistym wzorcem dla narracji literackiej dotyczącejZagłady jest kronika, motywowana przez kryterium prawdy, wspierana kryte-rium etycznym (w czym celuje Berel Lang, do którego ustaleń autorka się odwo-łuje). Idei rejestracji usiłują sprostać, przekonuje badaczka, także teksty fikcjo-nalne, przy czym fikcję ujmuje ona „w sensie nowoczesnym: już nie jako manife-stowane zmyślenie, irracjonalność, ale rezultaty selekcji i konstrukcji” (s. 295)16.Szczególną uwagę badaczki przykuwają Czarne sezony, książka wspomnieniowa,która jest nie tylko świadectwem Holokaustu, lecz również tego, że „dokumentna temat Zagłady może pomieścić w sobie wartości typowo literackie bez uszczerb-ku dla jego faktograficznej wierności” (s. 304). Przekonanie o wierności zapisubadaczka czerpie zwłaszcza z metaliterackich zapewnień autora. Trudno nie pod-dać się autorskiej sugestii (i ja zawierzam Głowińskiemu), należy jednak miećna uwadze to, że podobne deklaracje nie zawsze są gwarancją autentyzmu: bywa,że służą mistyfikacji, uatrakcyjnieniu narracji, woli przedstawienia siebie w jaknajlepszym świetle, ideologii itp. I jeszcze jedno: przykuwająca uwagę badaczkiewolucja narracji literackich ku strategiom pisarstwa historycznego wcale niestanowi normy, lecz najwyżej tendencję (wśród tekstów, których autorami są oca-leńcy z Zagłady czy byli więźniowie obozów, można wskazać liczne pozycje o cha-rakterze beletrystycznym, a nawet fikcjonalnym). Analizując literacki aspektCzarnych sezonów, Sokołowska wskazuje m.in. na metaforyczny tytuł oraz opera-cje metaliterackie. Użycie języka figuratywnego, w szczególności metafory, sta-nowić ma w pamiętniku (ten sąd autorki nie dotyczy tylko Czarnych sezonów)wyraz osobistego doświadczenia, „wskazywania na własny niepowtarzalny ślad,rodzaj rany, jaki Zagłada zostawiła w opowiadającym” (s. 306), stanowi też „jed-ną z dróg, na których możemy przybliżyć się do Zagłady, do poznania nieopisy-walnego” (s. 308)17.

Przedmiotem uwagi Aleksandry Ubertowskiej jest, ujmowane z perspektywyliteraturoznawczej i genderowej, kobiece doświadczenie Szoa (w ramach studiównad Zagładą analizowane od niedawna, głównie za sprawą feminizmu). Niejakona marginesie rozważań badaczka podejmuje próbę rewaloryzacji kanonu: ikoniepisarstwa holokaustowego, Eliemu Wieslowi, autorowi „dość przeciętnej” książki

16 W takim przypadku może lepiej byłoby posługiwać się kategorią literackości? Natemat rozdzielenia literackości i fikcjonalności, skądinąd dwu warunkujących siękategorii – zob. A. Kulawik Poetyka. Wstęp do teorii dzieła literackiego, PWN,Warszawa 1990, s. 24-25.

17 Frank Ankersmit ujmuje rzecz w sposób może bardziej zniuansowany; twierdzi, żedostęp do Holokaustu jest w większej mierze metonimiczny niż metaforyczny:„Metonimia faworyzuje zwykłą bliskość, szanuje wszystkie nieprzewidywalnewypadki naszych wspomnień i jest jako taka zdecydowanym przeciwieństwemdumnego, metaforycznego zawłaszczania rzeczywistości” (Pamiętając Holocaust:żałoba i melancholia, przeł. A. Ajschtet i in., w: Pamięć, etyka i historia. Anglo--amerykańska teoria historiografii lat dziewięćdziesiątych, red. E. Domańska,Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2002, s. 166).

http://rcin.org.pl

Page 11: Obecność śladów

107

Morawiec Obecność śladów

Noc, przeciwstawia „znakomite pisarki” – Charlotte Delbo oraz Fink18. Oczywiś-cie warto, sięgając nie tylko po przesłanki ideologiczne19, dyskutować na tematjakości dokonań literatury holokaustowej i obozowej (a także, o ile to możliwie,o autentyczności zapisów; rzadko się to czyni, m.in. z powodów etycznych – „niewypada”). Zasadniczym celem Ubertowskiej jest próba usystematyzowania mode-li kobiecych zachowań egzystencjalnych będących reakcją na doświadczenie Za-głady oraz ich tekstowych manifestacji, wśród których badaczka wyróżnia m.in.,wynikającą z empatii i współczucia oraz woli budowania wspólnoty dużą często-tliwość form apelatywnych oraz sięganie w liryce po formę portretu. Z podobnychźródeł wyrasta forma dziennika – kształtowana nie przez „pensjonarskość”, leczprzez zamysł kronikarski. Efektem tendencji do tworzenia „nowych grup rodzin-nych” jako substytutów utraconych rodzin jest zachowanie osobowego wymiaruwspomnień. Ubertowska podkreśla też, że znamienna nie tylko dla kobiet koniecz-ność zmiany tożsamości w trakcie ukrywania się po stronie „aryjskiej”, właśniew autobiografiach kobiecych ma wymiar szczególny: zyskuje w nich na znaczeniu„teatralny aspekt tego doświadczenia” (s. 327). Ta szczególność dotyczy także ję-zyka, przynajmniej w tym sensie, że „kobiety-autorki wspomnień lagrowych po-strzegają język obozowy jako niezwykle dotkliwą formę opresji, być może dlatego,że obozowa quasi-wojskowa rutyna nie ma swojego odpowiednika w obszarze ko-biecego doświadczenia” (s. 330). W sferze języka mieści się także semantyzacjaprzemilczeń, zwłaszcza związanych z seksualnością: gwałtami czy przymusowąprostytucją. Jeśli kwestie te dochodzą do głosu, to – ma rację badaczka – główniew literaturze fikcjonalnej. Nie sądzę jednak, że najważniejszą przyczyną masko-wania tego bolesnego doświadczenia poprzez fikcję jest, jak przypuszcza autorka,fakt, że „pozycja podmiotowa kobiety w literaturze jest tak wątła, nieustabilizo-wana, że sama wzmianka o wykorzystywaniu seksualnym – oprócz obyczajowodrażliwej wymowy takich zdarzeń – w pewnym stopniu podaje w wątpliwość sta-tus kobiety-autorki, osłabia jej z trudem zdobytą pozycję w literaturze” (s. 331).Ważniejszą rolę odgrywają, moim zdaniem: wstydliwość, norma intymności, oby-czajowe tabu, zbyt mały dystans, by mówić o   t y c h sprawach otwarcie. Skądinąd

18 Delbo i Fink, pisarki rzeczywiście lepsze od Wiesla, to jednak nie najlepszekandydatki na ikony literatury holokaustowej. To, że ikoną stał się Wiesel, wcalemnie nie dziwi. Przy czym to, że jest on mężczyzną, miało zapewne mniejszeznaczenie niż fakt, że jest Żydem, że pisał w językach zachodnich, że był w oboziezagłady (głównej „ikonie” Holokaustu) i że jest sławny (nie tylko z powodupisarstwa). Tymczasem Fink uniknęła pobytu w lagrze (wprawdzie temat obozowypojawia się w nielicznych jej tekstach, jednak nie jako wysnuty z własnegodoświadczenia), natomiast Delbo nie jest Żydówką (jest Francuzką, nieżydowskiegopochodzenia).

19 O poznawczym ryzyku związanym z przyjmowaniem (motywowanychideologicznie) tez tudzież stereotypów w badaniach nad literaturą holokaustowąi obozową – zob. A. Morawiec Lagry w perspektywie genderowej, „Zagłada Żydów.Studia i Materiały” 2010 nr 6.

http://rcin.org.pl

Page 12: Obecność śladów

108

Roztrząsania i rozbiory

kwestia seksualności w lagrach przywoływana jest bodaj częściej właśnie przezpisarki niż przez pisarzy. Innym jeszcze tekstowym wyznacznikiem kobiecegodoświadczenia Zagłady ma być upodobnienie autobiografii do dyskursu socjolo-gicznego lub antropologicznego, czego jednym z przejawów, obok namysłu nadrozpadem świata i zagładą żydowskich wspólnot, okazują się obrazy przedwcześ-nie dojrzałych kobiet i formuła „dziewczynka-staruszka”. Nie jestem pewien, czyujęcie socjologizujące jest specyficznie kobiece, dodam natomiast, że na kartachLosu utraconego Kertésza spotykamy „chłopca-starca”. Ostatni z wyróżników, tak-że według mnie nieprzekonujący, to poczucie dysocjacji, będącej reakcją na sytu-acje krańcowego zagrożenia, znajdujące tekstowy wyraz w podwojeniu kreacji nar-ratora, który jest zarazem mówiącym i komentującym swoje wypowiedzi. Nieza-leżnie od wyrażonych tu wątpliwości pozostaje mi pewność, że badania dotyczącespecyfiki kobiecego doświadczenia i zapisu Zagłady są warte namysłu, popartegoanalizą znacznej liczby tekstów. Artykuł Ubertowskiej stanowić może dobrą dotego inspirację.

Nie inspiracją, lecz syntezą20 jest zamykający Ślady obecności, bogaty (i wartyzreferowania) tekst Przemysława Czaplińskiego pt. Zagłada – niedokończona narra-cja polskiej nowoczesności. Nieustannie obecna, choć w różnym czasie w stopniu nie-jednakowym, stłumiona około 1968 roku Zagłada powraca w połowie lat 80., prze-kształcając się „z sentymentalnego stereotypu w kluczowe zagadnienie europej-skiego i polskiego modernizmu” (s. 337). Zdaniem badacza, jedną z przyczyn spek-takularnego powrotu tematu, szerzej: tematu żydowskiego, była próba poszerze-nia zbyt wąskiego u progu dziewiątej dekady XX wieku postrzegania tożsamościzbiorowej. Owo poszerzenie dokonywało się zrazu w sposób swoiście tendencyjny:poprzez narracje, w których, jak w Bohini Konwickiego i Umschlagplatz Rymkie-wicza, autorzy wyznawali, a w istocie fingowali swoje pochodzenie żydowskie. W tensposób w okresie schyłkowego PRL-u sugerowano, że gdyby nie totalizm, potrafi-libyśmy „szanować nasze piękne różnice” (s. 341). Żyd okazywał się więc użytecz-ny, co widać także w pominiętych przez badacza Krótkich dniach Paźniewskiego,jako sprzymierzeniec we wspólnej walce przeciwko niebezpiecznej idei identycz-ności (jako manifestacja Różnicy). Obok Żyda „obłaskawionego” istniał jednakw latach 80. Żyd sfingowany inaczej – odrażający. Jego obecność obnażyły tekstyJana Józefa Lipskiego oraz Jana Błońskiego; po ich opublikowaniu polska tożsa-mość zbiorowa, wyzbyta poczucia niewinności, zmuszona jest określać się nie tyl-ko w odniesieniu do wydarzeń narodowych, lecz i wobec Zagłady.

Specyficzną próbą włączenia Holokaustu do polskiej tożsamości zbiorowej byłPoczątek (1986) Szczypiorskiego, z którego, w ujęciu Czaplińskiego, wynikało, żewiększość Polaków zdała okupacyjny egzamin: antysemitami byli tchórze lub prze-

20 A zarazem – poniekąd rozwinięciem treści zawartych w artykule D. Krawczyńskieji G. Wołowca Fazy i sposoby pisania o Zagładzie w literaturze polskiej, w: Literaturapolska wobec Zagłady, red. A. Brodzka-Wald, D. Krawczyńskia, J. Leociak, ŻIH,Warszawa 2000.

http://rcin.org.pl

Page 13: Obecność śladów

109

Morawiec Obecność śladów

stępcy, natomiast rok 1968 był wyłącznym dziełem komunistów. Już wkrótce jed-nak, w latach 90., pojawił się szereg opowieści ukazujących Zagładę z perspekty-wy indywidualnej (symbolicznym początkiem tej serii jest Podróż Fink). W efek-cie Holokaust stracił swą oczywistość: ponownie stał się „czasem różnicy między«Żydami i ludźmi»” (s. 357). W ostatniej dekadzie XX wieku wizerunek społe-czeństwa polskiego czasu okupacji stał się niejednoznaczny. Zwieńczeniem tegoetapu, a zarazem przełomem, byli Sąsiedzi Grossa; od chwili tej publikacji (2000rok) widoczne stało się „nastawienie na badanie codzienności społecznej jako zbioruwarunków określających stosunek do Zagłady i do inności, którą Zagłada wyzna-czyła” (s. 364). Za ważne w tym kontekście dzieło Czapliński uznaje książkę Szmu-glerzy, opracowaną przez Grynberga na podstawie wspomnień Jana Kostańskiego,Polaka niosącego pomoc Żydom. Po ukazaniu się Sąsiadów i Szmuglerów „dyspo-nujemy dwoma narracjami o normach sąsiedzkiego współżycia czasów Zagłady”(s. 368).

Dla narracji lat 90. istotne było także, zdaniem Czaplińskiego, „rozpoznawa-nie sprzeczności”, polegające m.in. na zwróceniu uwagi, że „autentyzm nie możeobyć się bez literackości, ponieważ tylko ona pozwala ustanowić warunki auten-tyczności, wytworzyć pogruchotaną narrację i nałożyć minimalną choćby formęna bezforemność doświadczenia” (s. 369). Po Sąsiadach, co również istotne, zmie-nił się układ komunikacyjny, w ramach którego pojawiają się teksty podejmującetemat Zagłady, czego przejawem jest „aktualizowanie odbiorcy”. Chodzi o uwzględ-nienie przypuszczalnej niechęci czy nieufności czytelnika, należącego do narodu,który oskarżany jest o współuczestnictwo w Holokauście, czerpanie z niego ko-rzyści, a w najlepszym przypadku o bierność. Chodzi także o uwzględnienie wie-dzy odbiorcy i jego kompetencji, tak aby chciał i potrafił przyjąć kolejną, pod ja-kimś względem odmienną narrację o Zagładzie. Ten aspekt aktualizowania od-biorcy, dokonywany poprzez „odświeżanie środków porozumienia, wykorzystywa-nie nowych form i języków” (s. 370-371), znajduje znaczący wyraz w dziełach naj-bardziej ambitnych, do których Czapliński zalicza Tworki Marka Bieńczyka orazUtwór o Matce i Ojczyźnie Bożeny Keff. W tych należących do literatury postpa-mięci tekstach celem jest uczynienie świadkiem czytelnika, który nie widzi (w Twor-kach) lub nienawidzi Zagłady i który (jak u Keff) z powodu własnych cierpień „niejest skory do świadczenia o cierpieniach cudzych” (s. 378). Czapliński wskazuje,że najgłębiej ukrytą intencją literatury zagładowej jest opowiedzenie na nowo prze-szłości po to, aby społeczeństwo zaczęło inaczej opowiadać siebie w teraźniejszo-ści, tj. odnalazło w istniejących opowieściach stłumiony lub usunięty głos ofiary.

Rozwinięta w opowieść teza poznańskiego badacza, że literatura polska ostat-niego ćwierćwiecza XX wieku uruchomiła proces wymiany wszystkich opowieści,które wykorzystywaliśmy do wyjaśniania nowoczesności, przyczyniając się do uzna-nia Holokaustu za składnik polskiej nowoczesności (służący teraz definiowaniunaszego stosunku do m.in. nacjonalizmu, etyki, solidarności, tolerancji), jest su-gestywna i bodaj przekonująca. Na pewno jednak nie tylko literatura zagładowa,lecz także wszelka literatura zapuszczająca się na marginesy, w tym etniczne

http://rcin.org.pl

Page 14: Obecność śladów

110Roztrząsania i rozbiory

(o czym Czapliński wzmiankuje), płciowe i seksualne, ma swój udział w rozkła-dzie dyskursu totalizującego. Oczywiście trzeba pamiętać, że obok zakorzenio-nych społecznie abstraktów, jak na przykład pamięć historyczna (wpływająca nakształt literatury i przez literaturę współkształtowana), istnieją przede wszystkimkonkretne utwory, którym ich autorzy (zwłaszcza autorzy wspomnień) przypisująz reguły cele bardziej „przyziemne” niż dekonstruowanie dominującego dyskur-su. O tych kwestiach jednak traktują pozostałe teksty składające się na tom Śladyobecności – cenny, bo poszerzający wiedzę o literaturze polsko-żydowskiej oraz ho-lokaustowej, a przy tym stanowiący inspirację do dalszych badań.

Arkadiusz MORAWIEC

AbstractArkadiusz MORAWIECUniversity of Łódź

Traces PresentReview: Ślady obecności [‘Traces of Presence’], ed. by Sławomir Buryła, Alina Molisak,

Universitas, Kraków 2010.The articles comprised in this book concern twentieth-century Polish-Jewish literature,

a still not satisfactorily explored area, and the Jewish issues – particularly, the one of identity(Jewishness/Polishness relation) and the Holocaust – undertaken within the said literature aswell as in the Polish literary domain.

http://rcin.org.pl