23
530 Polityka i społeczeństwo Pierwodruk: Dzieło literackie jako źródło historyczne, red. Z. Stefanowska, J. Tazbir, „Czytelnik”, Warszawa 1978, s. 203–242 Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza Weryfikowanie historycznych realiów występujących w utworach literackich grozi wkroczeniem na drogę czczych rozważań i niebezpieczeństwem tworzenia pseudo- problematyki. Jest przecież rzeczą oczywistą, że twórca biorący za przedmiot dzieła literackiego zdarzenia i postacie historyczne ma prawo do swobodnego z nimi ob- chodzenia się i pytanie o zgodność ich z rzeczywistością nie ma najczęściej sensu. Są jednak utwory, i do nich należy niewątpliwie Pan Tadeusz, w których wypadku we- ryfikacja taka może mieć pewne pomocnicze znaczenie dla istotnego problemu, ja- kim jest analiza procesu powstawania dzieła realistycznego w swych założeniach, a co ważniejsza w samym dokonaniu. Realistycznego, tj. odtwarzającego wiernie rzeczy- wistość, kreującego więc ludzi obdarzonych prawdą psychologiczną, ludzi, których warunki życia, świat pojęć i uczuć, i wypływające stąd zachowania odbierane są jako prawdopodobne. Nieodzownym czynnikiem stworzenia takiego obrazu jest osadze- nie go w konkretnym czasie i przestrzeni, stąd więc anachroniczne czy obce dla dane- go środowiska składniki takiego obrazu mogą stanowić fałsz artystyczny. Z Pana Tadeusza próbowano wyczytać poglądy Mickiewicza na przeszłość Pol- ski, konfrontowano sądy wkładane w usta bohaterów poematu z odpowiednimi fragmentami innych pism czy też z przygodnymi wypowiedziami poety. Praktyka ta wywołała uzasadnioną krytykę, wychodzącą ze słusznego założenia, że żaden z bohaterów Pana Tadeusza nie jest (na szczęście!) porte-parole autora i że najczę- ściej nie jest nim nawet narrator¹. Prosta formuła „widzę i opisuję”, którą Mickiewicz przyjął w ostatecznej wersji inwokacji Pana Tadeusza², wskazywała, że intencją poety było oddanie rzeczywi- stości „kraju lat dziecinnych”: przyrody i ludzi³. „Widzenie” (przez które rozumieć trzeba całość percepcji, a nie tylko wrażenia wzrokowe) skupiało się na konkretach, tak bardzo przez poetę cenionych, a utrwalonych w jego fenomenalnej pamięci. Emocjonalność wizji wyrażała się w wyborze obiektów i ich szczególnym naświet- leniu, nie zaś w deformowaniu ich treści. W przeciwieństwie do wizji krajobrazu ¹ Z. Stefanowska, „Była wolność z porządkiem”, „Pamiętnik Literacki” 47, 1956, zeszyt specjalny, s. 93–101. ² Por. K. Wyka, „Pan Tadeusz”. Studia o tekście, Warszawa 1963, rozdz. „Ojczyzno Litwo moja”. ³ Znamienne są autocharakterystyki z okresu pracy nad poematem: „pisząc zdaje się, że w Litwie sie- dzę”, „kropię moje poema – –. Żyję tedy w Litwie, w lasach, karczmach, ze szlachtą, Żydami etc.”, cyt. za: J. Kleiner, Mickiewicz, t. 2, cz. 2, Lublin 1948, s. 162.

Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

  • Upload
    others

  • View
    1

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

530

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

531

Pierwodruk: Dzieło literackie jako źródło historyczne, red. Z. Stefanowska, J. Tazbir, „Czytelnik”, Warszawa 1978, s. 203–242

Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

Weryfikowanie historycznych realiów występujących w utworach literackich grozi wkroczeniem na drogę czczych rozważań i niebezpieczeństwem tworzenia pseudo-problematyki. Jest przecież rzeczą oczywistą, że twórca biorący za przedmiot dzieła literackiego zdarzenia i postacie historyczne ma prawo do swobodnego z nimi ob-chodzenia się i pytanie o zgodność ich z rzeczywistością nie ma najczęściej sensu. Są jednak utwory, i do nich należy niewątpliwie Pan Tadeusz, w których wypadku we-ryfikacja taka może mieć pewne pomocnicze znaczenie dla istotnego problemu, ja-kim jest analiza procesu powstawania dzieła realistycznego w swych założeniach, a co ważniejsza w samym dokonaniu. Realistycznego, tj. odtwarzającego wiernie rzeczy-wistość, kreującego więc ludzi obdarzonych prawdą psychologiczną, ludzi, których warunki życia, świat pojęć i uczuć, i wypływające stąd zachowania odbierane są jako prawdopodobne. Nieodzownym czynnikiem stworzenia takiego obrazu jest osadze-nie go w konkretnym czasie i przestrzeni, stąd więc anachroniczne czy obce dla dane-go środowiska składniki takiego obrazu mogą stanowić fałsz artystyczny.

Z Pana Tadeusza próbowano wyczytać poglądy Mickiewicza na przeszłość Pol-ski, konfrontowano sądy wkładane w usta bohaterów poematu z odpowiednimi fragmentami innych pism czy też z przygodnymi wypowiedziami poety. Praktyka ta wywołała uzasadnioną krytykę, wychodzącą ze słusznego założenia, że żaden z bohaterów Pana Tadeusza nie jest (na szczęście!) porte-parole autora i że najczę-ściej nie jest nim nawet narrator¹.

Prosta formuła „widzę i opisuję”, którą Mickiewicz przyjął w ostatecznej wersji inwokacji Pana Tadeusza², wskazywała, że intencją poety było oddanie rzeczywi-stości „kraju lat dziecinnych”: przyrody i ludzi³. „Widzenie” (przez które rozumieć trzeba całość percepcji, a nie tylko wrażenia wzrokowe) skupiało się na konkretach, tak bardzo przez poetę cenionych, a utrwalonych w jego fenomenalnej pamięci. Emocjonalność wizji wyrażała się w wyborze obiektów i ich szczególnym naświet-leniu, nie zaś w deformowaniu ich treści. W przeciwieństwie do wizji krajobrazu

¹ Z. Stefanowska, „Była wolność z porządkiem”, „Pamiętnik Literacki” 47, 1956, zeszyt specjalny, s. 93–101.² Por. K. Wyka, „Pan Tadeusz”. Studia o tekście, Warszawa 1963, rozdz. „Ojczyzno Litwo moja”.³ Znamienne są autocharakterystyki z okresu pracy nad poematem: „pisząc zdaje się, że w Litwie sie-

dzę”, „kropię moje poema – –. Żyję tedy w Litwie, w lasach, karczmach, ze szlachtą, Żydami etc.”, cyt. za: J. Kleiner, Mickiewicz, t. 2, cz. 2, Lublin 1948, s. 162.

Page 2: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

530

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

531

i przyrody wizja świata ludzkiego nie wywodziła się wyłącznie z autopsji, lecz skła-dały się na nią i relacje innych osób, a również wiadomości zaczerpnięte z lektury, co pomniejszało jej autentyzm. Doszły też wrażenia z pobytu w Wielkopolsce.

„Opisywanie”, choć pełne rozwagi i wytrwałego dążenia do optymalnej formy, a zasilane ogromną i z niezwykłą swobodą wykorzystywaną kulturą literacką, nie przeinaczało wizji. Poza pewnymi wyjątkami nie dorzucało też elementów, których wizja nie zawierała. Bowiem, jak słusznie pisał Zygmunt Szweykowski polemizują-cy z poglądem, iż „świat Pana Tadeusza jest kreowany według wymagań ideowej walki”: „propagandy nie ma w utworze, a walka o ideę, satyra czy tendencja są po-ematowi najzupełniej obce”⁴.

Mickiewicz „widział i opisywał” Litwę czasów swego dzieciństwa i wczesnej mło-dości, ale żyjący tam przedstawiciele nieco starszego pokolenia pamiętali wiek XVIII; wiek ten urobił ich mentalność i obyczaje i chętnie wracali doń wspomnie-niami. Ponadto w XVIII w. toczy się preakcja poematu, znana z relacji włożonych w usta kilku bohaterów. Osiemnastowieczne realia występują więc w Panu Tade-uszu widziane oczami postaci, którym autor kazał (w ostatecznej wersji poematu) działać w latach 1811–12. Tak dzieje się przeważnie, nawet gdy mówi o nich narra-tor, nieczęsto, jak wiadomo, wypowiadający w poemacie opinie istotnie odautor-skie⁵. Obok wypowiedzi bezpośrednio dotyczących XVIII w. można też w poglądach i zachowaniach bohaterów Pana Tadeusza dostrzegać typowe cechy tego stulecia, niełatwo jednak je wyodrębnić, nie są to bowiem na ogół jakieś jedynie relikty przeszłości, lecz organiczne składniki ówczesnego życia w wielu przejawach nie-różniącego się od zeszłowiecznego.

Żywa tradycja historyczna panująca wśród bohaterów Pana Tadeusza sięga cza-sów Sobieskiego. Ale i podziw dla tego monarchy, i kult, jakim go darzono, był właśnie dziedzictwem XVIII w., kiedy to zapominano już o cieniach panowania króla rodaka, a pamiętano jedynie blaski ostatnich tryumfów oręża polskiego. Tak jak Stanisław August wielbił „tarczę Sobieskiego zwycięstwy słynącą”, która „zasło-niła ojczyznę”⁶, a jego przeciwnicy złośliwie życzyli, aby „Stanisław skamieniał, a Jan Trzeci ożył”, tak i bohaterowie Pana Tadeusza widzieli w panowaniu zwycięz-cy spod Chocimia i Wiednia epokę potęgi Rzeczypospolitej⁷ i oczekiwali nowego Jana Trzeciego – zbawcy ojczyzny⁸.

⁴ Z. Szweykowski, „Pan Tadeusz” – poemat humorystyczny, Poznań 1949, s. 3.⁵ Szweykowski, op. cit., s. 55–63; Stefanowska, op. cit., s. 99.⁶ Stanisław August do Adama Naruszewicza 21 VIII 1775 i 11 X 1778, Korespondencja Adama Narusze-

wicza 1762–1796, z papierów po Ludwiku Bernackim uzup. i wyd. J. Platt, Wrocław 1959, s. 42, 127.⁷ W opowieści Wojskiego ukazuje się Sobieski jako potężny władca wyruszający na odsiecz Wiednia:

„Gdy nuncyjusz papieski żegnał go na drogę, / A poseł austryjacki całował mu nogę, / Podając strzemię” (VIII 177–179). Narrator, niewątpliwie relacjonując żywą tradycję dobrzyńskiego zaścianka, informuje, że „gdy Król Jan Trzeci / Obwołał pospolite ruszenie przez wici, / Chorąży województwa z samego Dobrzyna / Przywiódł mu sześćset zbrojnej szlachty” (VI 380–383).

⁸ – – „[...] rzekł na to Sędzia – ja wróżbę Waszeci / Przyjmuję; oby z gwiazdą zjawił się Jan Trzeci!” (VIII 191–192).

Page 3: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

532

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

533

Ludziom tym obcy był natomiast znamienny dla Oświecenia krytycyzm wobec anarchii i zacofania czasów saskich. Dla laudatores temporis acti, takich jak Wojski czy Gerwazy, istniał nieokreślony ścisłymi granicami złoty wiek, po którym zostały wspomnienia „owych biesiad sławnych, / Które dawano w domach panów starodaw-nych, / Gdy Polska używała szczęścia i potęgi!” (XII 195–197). Gdy Gerwazy malu-je „dobre czasy” dawnej wspaniałości horeszkowskiego zamku, to oddaje ją (II 214–238) w realiach epoki saskiej (chociażby to picie zdrowia „królowej Jejmo-ści”), kiedy to – jak pisał Kitowicz – „w całym kraju pędzono życie na wesołości i lusztykach”, a „panowie – – kochali się w wielkich stołach”⁹. Dla Wojskiego i okres późniejszy, już stanisławowski, to dalszy ciąg owych saskich, kitowiczowskich „do-brych czasów”, gdy „obfitość wszystkiego całą myśl obywatela rozrywkami i ucie-chami zajmowały”, to jedno pasmo polowań, rozrywek i uczt, na czele z ową pa-miętną („której sława / Dotąd żyje na Litwie we gminnej powieści”) wyprawioną w Nieświeżu dla Stanisława Augusta przez księcia Panie Kochanku (XI 122–125). Do sprawców tej nieustającej zabawy Wojski odnosił się zawsze z rewerencją i podzi-wem, aprobując nawet niedorzeczne ich postępki („Ogiński sto włók lasu raz prze-grał o wilka; / Niesiołowskiemu borsuk kosztował wsi kilka!” II 801–802), jeśli wypływały one z ich roli organizatorów owej zabawy.

Ograniczoność horyzontów szlacheckich tradycjonalistów, świetnie przez poetę uchwycona, wyraża się w jakże typowym dla mentalności osiemnastowiecznego sarmatyzmu przypisywaniu pierwszoplanowej roli „obyczajom”, tj. swoistemu sty-lowi życia codziennego, celebracji jego form i niezachwianemu przekonaniu o jego znakomitych walorach i znaczeniu. Gerwazy, chcąc wzbudzić zainteresowanie i po-dziw Hrabiego dla horeszkowskich przodków, zaczyna opowiadać, jak spędzali oni „poobiednią porę” na gawędach i żartach z gośćmi, a dla Sędziego opanowanie dawnego szlacheckiego savoir-vivre’u warte było dziesięcioletniego stażu na dwo-rze Wojewody i cenniejsze od „książkowej nauki” wynoszonej później przez mło-dzież ze szkół stołecznych.

Ów tradycyjny styl życia oparł się przecież zwycięsko antysarmackiej kampanii oświeceniowej i w rezultacie uznany został przez znaczną część samych oświeco-nych za wyraz polskości i zdrowia moralnego. W oświeceniowej literaturze ostra krytyka zacofanych sarmackich prowincjuszy ustępowała aprobacie życia zgodne-go z „dawnymi obyczajami”, śmiech z „głupich, choć i przewielebnych” przycichał, a na kartach dydaktycznych powieści pojawili się rozsądni i przykładnie pobożni księża plebani, cieszący się niekwestionowanym autorytetem. Autorzy dostosowy-wali się więc niejako do obiegowych opinii swych szlacheckich czytelników, opinii nieco zmodyfikowanych w porównaniu z panującymi w pierwszej połowie stulecia, ale zawsze jeszcze mocno tradycyjnych. Szlachecka prowincja w późniejszych latach

⁹ J. Kitowicz, Opis obyczajów za panowania Augusta III, oprac. R. Pollak, BNar. I 88, Wrocław 1951, s. 429.

Page 4: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

532

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

533

panowania Stanisława Augusta, zwłaszcza w dobie Sejmu Czteroletniego i Insurek-cji, podniosła swą obywatelską i patriotyczną świadomość, ale pozostała nadal ostoją społecznego konserwatyzmu i kulturalno-obyczajowego tradycjonalizmu.

Taki właśnie świat uczuć i pojęć jakże trafnie oddają dwie postacie z młodszej od Wojskiego czy Gerwazego, ale jeszcze osiemnastowiecznej generacji: Sędzia i Podkomorzy. Im to przydzielił poeta rolę wzorców dawnego obyczaju i jego rzecz-ników. Sędzia, który „w domu dawne obyczaje chował” (I 219), przekonany był, jako typowy tradycjonalista, iż „Tym ładem – – domy i narody słyną, / Z jego upad-kiem domy i narody giną” (I 222–223). Sędzia cenił tradycyjny ład, ale sympatyzo-wał i z tradycyjnym bezładem, przynajmniej jeśli chodziło o nieograniczoną swo-bodę polowań, co do których panowały „Na Litwie, chwała Bogu, stare obyczaje” (II 670)¹⁰. Były to właśnie „obyczaje”, a nie stan prawny, gdyż z inicjatywy wielko-polskiego magnata Augusta Sułkowskiego sejm rozbiorowy uchwalił konstytucję zakazującą polowania na cudzych gruntach¹¹. Zakaz ten sprzeczny z przyzwyczaje-niami szlachty niełatwo wchodził w życie¹².

Mickiewicz świadomie uczynił z Sędziego człowieka uformowanego przez czasy przedrozbiorowe, i to w bardziej staroświecki sposób, niż musiało to wynikać z lat jego życia. Sędzia uczył się więc u jezuitów, długo był „dworskim” Wojewody, prze-szedł też przez palestrę¹³. Nie jest oczywiście istotne, że taka biografia nie pasuje do

¹⁰ Jak pisze Kitowicz, polowanie „każdemu po cudzych kniejach tak wolne było, jak po swoich włas-nych; i nicht nie mógł zbraniać polowania sąsiadowi, a choćby i zza dziesiątej granicy przybylcowi, plądrują-cemu po swoich kniejach i polach”. Kitowicz dodawał jednak, iż „tej wolności, prawem dla wszystkich pozwo-lonej, wielcy panowie nie dopuszczali nikomu w swoich dobrach”, op. cit., s. 572–573. Wiemy też, że w czasach stanisławowskich nie tylko w Koronie, ale nawet na głębokim Polesiu wielka własność starała się nie dopu-ścić sąsiadów do polowania na swoich terenach, Instrukcje gospodarcze dla dóbr magnackich i szlacheckich z XVII–XIX wieku, wyd. B. Baranowski, J. Bartyś, A. Keckowa, J. Leskiewiczowa, Wrocław 1958, s. 513, 688.

¹¹ O konstytucji 1775 r. pisze S. Pigoń w przypisach do wydania Pana Tadeusza w BNar. I 83, wyd. VII, Wrocław 1972, s. 128. Inicjatywa Sułkowskiego jest widoczna z jego projektów z 1768 i 1773 r., Materiały do dziejów genezy Rady Nieustającej, s. 32, 58. Za sprawą zapewne Sułkowskiego sejmik generalny wielkopolski w 1773 r. zlecił posłom, aby „polowania na cudzych dziedzinach dobremu porządkowi i słuszności przeciw-ne – – skasowane były”, ZP 123. Nie całkiem więc słusznie Sędzia kazał Wielkopolanom uczyć się od „Szwabów / Prawować się o lisa i przyzywać drabów, / By wziąść w areszt ogara, że wpadł w cudze gaje” (II 668–669).

¹² Tak np. szlachta ziemi różańskiej włożyła w instrukcję posłom na sejm 1776 r. punkt: „O polowaniu prawo na przeszłym sejmie uchwalone, ile niechęć między obywatelami rodzące, aby było penitus skasowa-ne”, ZP 129.

¹³ S. Pigoń, „Pan Tadeusz”. Wzrost, wielkość i sława, Warszawa 1934, s. 75, słusznie zauważył, że owe nie-konsekwencje biograficzne są „wprowadzone – – bodaj świadomie, z woli poety”, aby uczynić wychowanie Sędziego staroświeckim. Nie wydaje się natomiast przekonywające wskazywanie podobieństw między Sędzią a Wacławem Sieciechem. Co innego bowiem były szkoły jezuickie w drugiej połowie XVIII w., a co innego w jego początkach, co innego był dwór Wojewody (ojca Podkomorzego), stronnika Stanisława Augusta, a co innego dwór magnata z czasów Augusta II. Nie podzielałbym też poglądu Pigonia (ibidem, s. 63–64), że Niemcewiczowi w Dwóch panach Sieciechach chodziło „nie tyle o pokazanie dwóch społeczeństw w dwu epokach: saskiej i Księstwa Warszawskiego, ile raczej o dwa współczesne, żywe jeszcze typy: Polaka starej

Page 5: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

534

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

535

dużo młodszego brata Jacka Soplicy, ważne jest, że sposób myślenia Sędziego i jego zachowania są właściwe człowiekowi tego typu formacji. Z jednym może wyjąt-kiem, mianowicie – stosunku Sędziego do chłopów.

Tradycjonalizm Sędziego i Podkomorzego, tego ostatniego mniej rygorystycz-ny, bo przecież był to człowiek dzięki swej wyższej pozycji bardziej zapewne prze-tarty w świecie i bardziej wykształcony (wiadomo, że uczył się w Szkole Głównej w Wilnie, VIII 140–141), przejawiał się w nieodzownym krytykowaniu nowych, cudzoziemskich i przez to samo złych obyczajów. Sędzia wypowiada tę krytykę (a raczej miał wypowiedzieć, gdyż odpowiedni ustęp został zmieniony w ostatecz-nej redakcji) w sposób prymitywniejszy, z pozycji szlachcica wyraźnie zacofanego, a stojącego wobec obiektu krytyki – scudzoziemczałego Marszałkowicza vel Woje-wodzica – na niższym szczeblu hierarchii społecznej. Sędzia potępiał Marszałkowicza i bliski był przyznawania mu cech diabelskich („Ja weneckiego Pana przeżegnałem krzyżem”) tylko dlatego, że lansował on cudzoziemską modę w stroju i zachowaniu, przy czym Sędziego gorszyło niezachowywanie magnackiego splendoru, a jedno-cześnie miał za złe Marszałkowiczowi, że nie gustował w towarzystwie współpo-wietników. W końcu zaś ubarwił opowieść o nim dość płaską anegdotą o królewiec-kiej Żydówce¹⁴.

Podkomorzy, któremu Mickiewicz przekazał cały ten ustęp w zmienionej redak-cji, znacznie go treściowo rozszerzył, gniewa go bowiem nie tylko strój i maniery cudzoziemskie, ale i reformatorskie zapędy scudzoziemczałych młokosów prześla-dujących „przodków wiarę, prawa i obyczaje”. Jednocześnie jest to krytyka z więk-szym dystansem, mniej tu naiwnego zgorszenia, więcej żartu, ale też chyba i nieco mniej autentyzmu. Autentyzm ten mierzyć trzeba oczywiście nie zgodnością saty-rycznych sylwetek Marszałkowicza vel Wojewodzica czy też Podczaszyca (z opo-wiadania Podkomorzego) z jakimiś rzeczywistymi ludźmi, lecz pasowaniem sylwe-tek tych do wyobraźni Sędziego i Podkomorzego. Sylwetki te nakreślone są satyrycznie i, jak słusznie zauważono, można tu dopatrzyć się podobieństw do po-staci modnych fircyków, jakich pełna była osiemnastowieczna literatura polska¹⁵. Taka właśnie stylizacja Podczaszyca nie może dziwić w ustach Podkomorzego, któ-ry niewątpliwie był czytelnikiem owej literatury¹⁶. Jednak gdy złośliwie przypomi-

i nowej daty” i że „Wacław Sieciech to dla autora nie przeszłość miniona – –, ale – – żywa jeszcze, – – irytu-jąca teraźniejszość”. Wydaje się bowiem, że główną intencją Niemcewicza w tej powieści było pokazanie, że mimo wszystkich złych stron teraźniejszości, tzn. Polski epoki Księstwa Warszawskiego, jest ona zasadniczo lepsza od Polski o sto lat wcześniejszej.

¹⁴ A. Mickiewicz, Dzieła wszystkie, t. 4: Pan Tadeusz, oprac. K. Górski, Wrocław 1969, s. 291–293.¹⁵ Na podobieństwa fragmentu opowiadania Podkomorzego o Podczaszycu z Elegią na śmierć szambe-

lana w Powrocie posła Niemcewicza wskazał S. Windakiewicz, Prolegomena do „Pana Tadeusza”, Kraków 1918, s. 109–110. Zob. też komentarz Pigonia do wyd. VII w BNar., s. 44.

¹⁶ Pigoń tłumaczył konwencjonalność postaci Podczaszyca tym, że o ile Mickiewicz wzorce Sędziego czy Tadeusza oglądał na własne oczy, o tyle Podczaszyca „znał już tylko z tradycji ustnej czy literackiej, toteż

Page 6: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

534

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

535

na jego kolejne metamorfozy: markiza w demokratę i demokraty w napoleońskiego barona, tam wypowiedź zaczyna tracić cechy autentyzmu: opisane fakty przekra-czają możliwości obserwacyjne pierwszego urzędnika nowogródzkiego powiatu, a i żartobliwa ironia wydaje się zbyt subtelna. W tym fragmencie chyba przez usta Podkomorzego przemówił sam autor.

Stanisław Pigoń łączył Podczaszyca z Telimeną i Hrabią w trójcę postaci repre-zentujących scudzoziemczenie i „postępowość karykaturalną”, wywodzących się w znacznym stopniu z osiemnastowiecznej literatury¹⁷: „do nakreślenia Telimeny – pisał Pigoń – zaczerpnął poeta motywów i barw nie tyle może z życia, co z litera-tury, i to w większej bodaj mierze niż przy której innej postaci. «Dama modna» należy do najpopularniejszych chyba motywów literackich XVIII i XIX wieku – –. Cały szereg rysów charakterystycznych Telimeny da się odszukać w tamtej literatu-rze; w tym znaczeniu można powiedzieć, że jest ona w dużym stopniu postacią konwencjonalną”¹⁸. Pogląd ten wydaje się bardzo dyskusyjny. Nie ulega chyba przecież wątpliwości, że Telimena jest jedną z najbardziej żywych postaci poematu, o znakomicie podchwyconych rysach psychologicznych, odbiegającą realizmem zachowań i wypowiedzi od legionu konwencjonalnie ujętych postaci kobiecych w polskiej literaturze nie tylko oświeceniowej, ale i znacznie późniejszej. Analogie z „żoną modną” i jej kopiami dotyczą elementów w gruncie rzeczy mało istot-nych¹⁹. W obrazie Telimeny (podobnie jak i w obrazie Hrabiego) nie ma satyrycz-nej jednostronności, przede wszystkim zaś poeta, kreśląc go, nie kierował się zało-żeniami moralizatorsko-dydaktycznymi.

Typową sarmacką niechęć do cudzoziemszczyzny, a zwłaszcza do cudzoziem-skich zwyczajów i strojów objawiają w Panu Tadeuszu i inni bohaterowie, których postawy uformował wiek XVIII. Poeta niezwykle trafnie zróżnicował ich wyobra-żenia. O ile dla Podkomorzego i Sędziego cudzoziemszczyzna to francuszczyzna, o tyle dla starszych od nich²⁰, a stojących na niższym szczeblu hierarchii społecz-no-towarzyskiej: Maćka czy Gerwazego, obce zwyczaje są zwyczajami niemiecki-mi, tak zresztą jak i dla chłopów „karyjulka” Podczaszyca była „niemiecką karetą” (I 450). Przypomnijmy, że Kitowicz, człowiek umysłowej formacji z epoki saskiej,

oddał go całkowicie w typie tradycyjnym, nie wzbogacając rysami indywidualnymi”, idem, „Pan Tadeusz”. Wzrost, wielkość i sława, s. 85; podobnie komentarz do wydania w BNar., s. 44. Sądziłbym, że tradycyjny stereotyp fircyka został tu wprowadzony świadomie, gdyż poecie chodziło o oddanie sposobu widzenia i referowania rzeczywistości przez ludzi XVIII w., posługujących się takimi stereotypami.

¹⁷ Pigoń, „Pan Tadeusz”. Wzrost, wielkość i sława, s. 84–87.¹⁸ Pigoń, komentarz do wydania w BNar., s. 53.¹⁹ Pigoń zastrzegał się, ale chyba zbyt słabo: „podobieństw charakterowych między Telimeną i Starości-

ną nie należy podkreślać zbyt silnie. Inne to typy psychiczne i inaczej traktowane przez twórców”, idem, „Pan Tadeusz”. Wzrost, wielkość i sława, s. 91.

²⁰ Tą jedynie cechą (starością) tłumaczy J. Krzyżanowski stawianie przez niektórych bohaterów poema-tu znaku równości między cudzoziemszczyzną a niemczyzną – komentarz do Pana Tadeusza w wydaniu jubileuszowym Dzieł, t. 4, Warszawa 1955, s. 447, 470.

Page 7: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

536

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

537

a pochodzenia dość skromnego, strój niepolski nazywał „niemiecką suknią” i według tego kryterium rozróżniał w Polsce w czasach Augusta III „dwa narody: jeden pol-ski, drugi niemiecki”²¹. Stąd też w pojęciu Maćka francuskie terminy wojskowe „fizyliery, sapery” itd. są to „niemieckie tytuły” (XII 386–389; we wcześniejszej re-dakcji Maciek mówi o wojsku Księstwa Warszawskiego: „więcej tu pono niemców niż polaków”²²). Już Pigoń trafnie zauważył, że Maciek niesłusznie dziwił się i gor-szył nazwą fizylierów, którzy istnieli już przecież w wojsku polskim za Stanisława Augusta²³. I niewątpliwie Mickiewicz, każąc tak mówić Maćkowi, popełniał drobny anachronizm. Dla uczestnika Insurekcji Kościuszkowskiej, której trzon militarny stanowiły formacje tzw. cudzoziemskiego autoramentu, obca terminologia wojsko-wa nie mogła być czymś rażącym uszy. We wcześniejszej redakcji tego ustępu ana-chronizm ów był zresztą większy. Maciek żalił się, że w wojsku Księstwa Warszaw-skiego „Ni usarzy nie widać, ni pancernych znaków”²⁴. Siedemdziesięciodwuletni starzec mógł wprawdzie widzieć husarskie i pancerne chorągwie w czasach swej młodości, ale miał też czas przeboleć ich skasowanie przed czterdziestu laty. Zresz-tą, jako człowiek rozumny i doświadczony żołnierz nie miał powodów ich żałować. Niewątpliwie Mickiewicz zorientował się, że czyni z Maćka wyjątkowego retrogra-da (co przejawiało się i w innych fragmentach jego wypowiedzi we wcześniejszej wersji) i cały ten ustęp usunął z tekstu poematu.

Dla Gerwazego wolność dla chłopów to nie wynalazek „Francuzów wymow-nych”, lecz „coś – – z niemiecka” (XII 538); Kniaziewicza wzywał: „porzućcie – – niemieckie szpadki” (XII 337–338); Wojski zaś „nieprzyjacielem zabitym był fajki, / Wymyślonej przez Niemców, by nas scudzoziemczyć; / Mawiał: «Polskę oniemić – jest to Polskę zniemczyć»” (V 434–436). Mickiewicz znał jednak dobrze mental-ność tych ludzi. Ich antypatia do cudzoziemszczyzny słabsza była od respektu dla wielkich panów. Gerwazego nie gorszył cudzoziemski styl Hrabiego, a Wojski szczycił się względami okazanymi mu przez „Niemca” księcia Nassau i w bardzo ostrożnej formie wyrażał swą dezaprobatę dla „gustów cudzoziemskich” Czartory-skich, którzy nie przepadali za łowami, przy czym książę Adam Kazimierz prefero-wał nad nie książki i „alkówki damskie” (VIII 226–232).

Struktura społeczeństwa odtworzona w Panu Tadeuszu zachowała wiele elemen-tów z XVIII w., a nawet te, które uległy zatracie czy istotnym przemianom, tkwiły mocno w pamięci starszego pokolenia bohaterów. W XVIII w. słowo „szlachta” miało trojakie znaczenie. Pierwsze obejmowało cały stan szlachecki przeciwstawiany sta-nom nieuprzywilejowanym: mieszczanom, chłopom, a także Żydom. W drugim znaczeniu szlachta stanowiła opozycję do pojęcia „panowie”, tzn. magnaci, dla któ-

²¹ Kitowicz, op. cit., s. 475–476.²² Mickiewicz, Dzieła wszystkie, t. 4, s. 375.²³ Pigoń, komentarz do wydania w BNar., s. 560.²⁴ Mickiewicz, Dzieła wszystkie, t. 4, s. 375.

Page 8: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

536

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

537

rych zewnętrznym wyróżnikiem było piastowanie godności senatorskich i dygnitarii (wielkich urzędów koronnych i litewskich). W trzecim znaczeniu szlachta oznaczała jeszcze niższe warstwy stanu szlacheckiego, a mianowicie tych, którzy nie piastowali urzędów ziemskich i grodzkich. Liczne przykłady na owo przeciwstawienie: urzędni-cy – szlachta spotykamy w Pamiętnikach Marcina Matuszewicza.

W Mickiewiczowskiej „historii szlacheckiej” znajdujemy wszystkie te trzy zna-czenia. Pierwszym posługuje się szlachta w karczmie, gdy stwierdza zasadniczą różnicę dzielącą „urodzonych, – – wielmożnych” od chamów-chłopów (IV 331–334). Również i muchy, zdaniem Wojskiego i podzielającego jego opinię narratora, są „szlacheckie” lub „gminne”, nie ma wśród nich pańskich (II 700 i n.). Najczęściej jednak pojęcie „szlachta” występuje w Panu Tadeuszu jako przeciwstawienie poję-cia „panowie”. Tak się dzieje, ile razy mowa jest o stolniku Horeszce „pierwszym panu w powiecie”. Cały węzeł dramatyczny poematu wywodzi się z konfliktu dygni-tarza ze szlachcicem, synem urzędnika ziemskiego (podczaszego). Nie ulega bo-wiem kwestii, że w pojęciu Mickiewicza, znającego realia osiemnastowieczne, Ho-reszko jest stolnikiem litewskim, a więc dygnitarzem („dygnitarskie progi / Za wysokie na Jacka podczaszyca nogi”, X 508–509), a nie stolnikiem nowogródzkim, a więc urzędnikiem ziemskim²⁵. W takim wypadku bowiem ustępowałby rangą sędziemu Soplicy, a nawet wojskiemu Hreczesze, a kręcenie nosem na kasztelanica witebskiego, jako nie dość godnego zięcia, byłoby absurdem. Nb. poeta, wkładając w usta Horeszki twierdzenie, że kasztelania witebska to „niskie drążkowe krzesło” (X 619), popełnił błąd, gdyż na Litwie nie istniały kasztelanie drążkowe. Być może było to lekką złośliwością pod adresem Henryka Rzewuskiego, kasztelanica witeb-skiego, pyszniącego się swym senatorskim pochodzeniem. Oczywiście wiadomo, że stolnikiem litewskim (po Stanisławie Poniatowskim) był Józef Czartoryski; po-eta, obdarzając tym tytułem Horeszkę, mijał się z faktami historycznymi (minąłby się zresztą i dając mu jakikolwiek najmniejszy nawet urząd, wszystkie one miały bowiem konkretną obsadę łatwo sprawdzalną w kalendarzach politycznych), ale nie mijał się z realizmem historycznym. Przydzielił bowiem Horeszce urząd zgod-ny z jego statusem społecznym i rolą²⁶.

²⁵ Inaczej Pigoń w komentarzu do wydania w BNar., s. 103. Tak samo Krzyżanowski, op. cit., s. 433. Również Kleiner uważał zdaje się Horeszkę za urzędnika ziemskiego i wyciągał stąd mylne wnioski. Pisał bowiem: „Urodzenie – – rozstrzyga [w społeczeństwie odtworzonym w Panu Tadeuszu] o wartości człowie-ka: Stolnik nie piastujący żadnego urzędu wysokiego jest potentatem jako Horeszko”, i dodawał w przypisie: „Może poeta umyślnie dla scharakteryzowania roli samego nazwiska wyznaczył mu skromny urząd tytular-ny – zresztą nie obniżający go, skoro takiż tytuł nosił Stanisław August Poniatowski”, op. cit., s. 257. Gdyby, jak chce Pigoń, określenie „pierwszy pan w powiecie” dotyczyło hierarchii urzędów, to Horeszko byłby kasztelanem, a nie stolnikiem. Pigoń popełnia też drobną nieścisłość, stosując termin „stolnik nadworny”; stolnikostwo litewskie (i koronne) było urzędem „wielkim”, nie nadwornym.

²⁶ Tak pisałem w 1978 r. W 20 lat później Ryszard Kiersnowski opublikował studium przekonująco ukazujące, że wzorem dla zamku Horeszków był zamek w Gojcieniszkach, który Mickiewicz znał z autopsji. A panem gojcieniskiego zamku w XVIII w. był stolnik inflancki Wawrzyniec Puttkamer, dziad Heleny

Page 9: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

538

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

539

Opozycja „pan” – „szlachcic” żywa jest i w czasie właściwej akcji poematu. Hra-bia, gdy wzbiera w nim niechęć do Sędziego, nazywa go „szlachcicem” (II 200), a Robak wygłasza opinię jakby żywcem wyjętą z ust polityka z czasów konfederacji barskiej: „Hrabia pan, ma u szlachty wielkie zachowanie; / Cały powiat ruszy się, jeźli on powstanie; / Znając jego majątek, każdy szlachcic powie: / Musi to być rzecz pewna, gdy z nią są panowie” (VI 283–286). Opozycję tę spotykamy również w przypadku, w którym może ona budzić w nas pewne wątpliwości. We wspomnie-niach, które snuje Wojski, o tym, jak zabił dzika, ocalając życie skłóconych myśli-wych: księcia „Denassów” i Rejtana, powiada on: „Nie zazdrościli sławie szlachcica panowie” (V 508). Szlachcic to on sam, Hreczecha, panem jest oczywiście książę Nassau, ale dlaczego miałby panem być Rejtan? Ani słynny Tadeusz, ani jego brat Michał (z którym, jak się zdaje, Mickiewicz go poplątał²⁷), pisarz ziemski nowo-gródzki, nie byli magnatami. Synowie zamożnego ziemianina, Dominika Rejtana, podkomorzego nowogródzkiego (urząd ten uzyskał w 1766 r., na trzy lata przed śmiercią, awansując ze stolnika nowogródzkiego, którym został w 1765 r. ze straż-nika, przeskakując 11 szczebli powiatowej hierarchii ziemskiej²⁸), mogli być „pana-mi” jedynie w oczach skromnego szlachcica bez tytułu. Ale w Panu Tadeuszu Hre-czecha nosi tytuł wojskiego, który zyskać musiał przed trzecim rozbiorem, w latach więc osiemdziesiątych miał już niewątpliwie jakiś urząd ziemski. Przeważnie bo-wiem, z wyjątkiem osób cieszących się szczególną protekcją, które przeskakiwać mogły kilka szczebli, król posuwał urzędników kolejno na wyższe stopnie, trzeba więc było sporo lat, żeby dojść do wojskiego, który w województwie nowogródzkim był osiemnastym, licząc od dołu, w hierarchii urzędów ziemskich. Tyle tylko, że Mickiewicz popełnił błąd z punktu widzenia wierności wobec realiów historycz-nych, awansując Hreczechę na wojskiego. Początkowo przecież (w brulionowej re-dakcji poematu) piastował on w pełnej zgodzie z owymi realiami najniższy urząd ziemski strukczaszego, a w późniejszej redakcji rotmistrza²⁹, a więc niewątpliwie rotmistrza powiatowego (stanowisko jeszcze niższe). Skromny tytuł strukczaszego (względnie rotmistrza) pasował do jednowioskowego szlachcica, majordomusa u Sę-

z Puttkamerów, żony Fabiana Osten Sacken, do których Gojcieniszki należały w czasie pobytów w nich Mickiewicza, zob. R. Kiersnowski, Zamek Horeszków i jego mieszkańcy, „Blok-Notes Muzeum Literatury im. A. Mickiewicza” 11, 1999, s. 27–50, o stolniku Puttkamerze s. 29. Poeta mógł sądzić (błędnie), że stolni-kostwo inflanckie to dygnitaria, a nie urząd ziemski, stąd obdarzył tym tytułem magnata Horeszkę.

²⁷ Pigoń, komentarz do wydania w BNar., s. 283, i Krzyżanowski, op. cit., s. 447, utrzymują błędnie, że Michał był synem Tadeusza.

²⁸ O rodzinie Rejtanów zob. W. Konczyńska, Rejtan, Korsak i Bohuszewicz na sejmie 1773 roku, Wilno 1935, s. 13–27.

²⁹ Mickiewicz, Dzieła wszystkie, t. 4, s. 287–288. Wojski zjawia się po raz pierwszy i to w obu wcześniej-szych redakcjach (brulionie i czystopisie) w wierszu 774 księgi I (ibidem, s. 297), choć później w czystopisie w wierszu 834 mamy rotmistrza, który po raz ostatni pojawił się w pominiętych w ostatecznej redakcji dwóch wierszach kończących księgę II (ibidem, s. 308). Czyżby poeta początkowo myślał o dwóch posta-ciach: Strukczaszym vel Rotmistrzu – majordomie Sędziego, i Wojskim, sławnym myśliwym?

Page 10: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

538

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

539

dziego, wobec którego, choć młodszego wiekiem, zachowywał duży respekt (ściskał go za kolana, II 812). Mickiewicz zrezygnował z obu tych tytułów zapewne ze wzglę-du na eufonię (o ileż lepszy jest pod tym względem wojski od strukczaszego i rot-mistrza!). Może też strukczaszy wydał się tytułem zbyt egzotycznym, a rotmistrz kojarzył się z wojskowością, z którą Hreczecha nie miał nic wspólnego. Być może rów-nież, że zasugerowały poetę stosunki w Koronie, gdzie istniał urząd wojskiego mniej-szego, przedostatni w hierarchii ziemskiej, niższy był od niego jedynie skarbnik.

Gdyby Hreczecha pozostał w poemacie strukczaszym, który to urzędzik mógł otrzymać w starszym wieku, to w czasie nalibockich łowów byłby prostym szlach-cicem bez tytułu, a wychowany w domu Rejtanów mógł w nich widzieć „panów”. Cytowana więc wyżej jego wypowiedź stanowiłaby przykład trzeciego rozumienia słowa „szlachta”, oznaczającego przedstawicieli tego stanu w odróżnieniu od nie-utytułowanej, mniej zamożnej szlachty średniej po drobiazg zaściankowy. Innym tego przykładem są słowa Bartka Prusaka na radzie w zaścianku: „Żeby Sędzia był ciężki dla szlachty, / Nieprawda! – – / Ma proces z Hrabią, cóż stąd? Obadwa boga-ci; / Niechaj pan drze się z panem, cóż to do nas braci?” (VII 331–332, 335–336). Analogicznie rzecz się ma z wypowiedzią Sędziego przytoczoną przez Konewkę: „Nie piję tak wiele / Jak wy szlachta; wy szlachta ciągniecie jak bąki!” (VII 423–424). Podkomorzy zaś nazywa Gerwazego „zuchwałym szlachetką” (V 659).

„W trzech najważniejszych dokumentach owej epoki poprzedniej, w spowiedzi Jacka Soplicy, w opowieści Gerwazego i w mowie o grzeczności, postacią naczelną, decydującą o losach ludzkich, jest zawsze magnat: czy to Stolnik Horeszko, czy Woje-woda, ojciec Podkomorzego. W jego ręku spoczywa byt szlachcica, na którego dum-nie z góry spogląda”. Tak pisał Juliusz Kleiner³⁰, charakteryzując wizję czasów przed-rozbiorowych w poemacie. Kleiner i inni badacze ukazali, jak dobrze poeta rozumiał i oddał mechanizm preponderancji magnackiej w społeczeństwie szlacheckim. Nie ma więc potrzeby powracać do tych spraw. W tym miejscu chciałbym dorzucić jedy-nie parę spostrzeżeń. Po pierwsze, podkreślić należy mistrzowskie oddanie klimatu ideologiczno-propagandowego owej preponderancji w przemówieniu Gerwazego na radzie w Dobrzyniu. Owo kapitalne wyliczenie (oczywiście z demagogiczną przesa-dą) świadczeń magnata na rzecz szlachty, świadczeń niby to bezinteresownych, rze-komo pełnionych jedynie w poczuciu braterskiej więzi sąsiedzkiej („A dlaczego to robił? Że wam był sąsiadem!”, VII 415). Autentyzm treści (można chociażby wskazać na podobieństwa z pochwałą bezinteresownych świadczeń Karola Radziwiłła, za-wartą w propagandowej enuncjacji radziwiłłowskiej z 1764 r.³¹) idzie tu w parze

³⁰ Kleiner, op. cit., s. 255.³¹ „Że częstuje, że karmi, że wspiera ubogą szlachtę? bo go na to staje, wszak kto ma, ten daje, kto nie

ma, ten bierze! Częstuje, bo ludzki Polak, karmi, daruje, bo hojny i wszystkim miły Litwin. – – Kocha się bowiem ten wspaniałego umysłu pan, gdy rodowita szlachta dosługuje się honoru, fortuny, szarży, promocji u dworu jego”, Remanifest prawych Polaków, cyt. za wyborem źródeł: Czasy saskie, oprac. J. Feldman, Kra-ków 1928, BNar. I 110, s. 135–136.

Page 11: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

540

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

541

z autentyzmem języka („forytował”, „promowował” – jest to, jak świadczy Słownik języka Adama Mickiewicza, jedyny wypadek użycia tego słowa w twórczości poety). Dla ścisłości trzeba jednak zaznaczyć, że treść przemówienia Gerwazego (nazwanego przez poetę „wymową sejmową”) niezupełnie pasowała do adresata – zaściankowej szlachty. Argumentacja tam użyta byłaby w pełni na miejscu na sejmiku, gdzie znaj-dowałaby się i zamożniejsza średnia szlachta mająca sprawy w trybunale (procesowa-nie się w trybunale było zbyt kosztowne dla szlachty zaściankowej) i która pretendo-wać mogła do pomniejszych kawałków chleba dobrze zasłużonych i do pomieszczenia swoich synów w pijarskim konwikcie.

Po drugie, warto zwrócić chyba uwagę, że Mickiewicz, tak silnie uwydatniający rolę magnaterii, a lokalizujący akcję w swej rodzinnej Nowogródczyźnie, pominął niemal zupełnie postać Karola Radziwiłła, choć przecież znał część przynajmniej opowiadań Rzewuskiego, które stały się podstawą późniejszych Pamiątek Soplicy³². Wiadomo zaś, jaką rolę gra tam książę „Panie Kochanku” i jak postać ta zafascyno-wała potem polską literaturę romantyczną, tak zresztą, jak za życia fascynowała prowincjonalną szlachtę. Niezawodny instynkt artystyczny uchronił jednak poetę od próby wtopienia wspomnień o tym tragikomicznym, a raczej ponuro-błazeń-skim herosie sarmackim w atmosferę Pana Tadeusza.

Ten głęboko realistyczny w przedstawianiu świata ludzkiego utwór, choć nie krył negatywnych i płaskich elementów dawnego życia polskiego, tak wyważał ich proporcje, aby nie zamącić uczuciowej aprobaty, którą poeta darzył wskrzeszony pamięcią obraz tego życia. Stąd przecież niektóre tak bardzo istotne elementy, jak np. stosunek szlachty do chłopów, zostały niemal wyeliminowane, cofnięte w jakąś ledwo dostrzegalną dal. Jeśli chodzi o czasy przedrozbiorowe, to słyszymy jedynie o patriarchalnym sądownictwie patrymonialnym stolnika Horeszki, który zresztą nie wymierza kar chłopom, lecz rozsądza spory, które toczą sami między sobą (II 216). Zdaniem Gerwazego, Stolnik był „ojcem włościan”. Ponieważ jednak Klucznik zapewnia jednocześnie, że jego pan był i „bratem szlachty” (II 341), poeta pozwala rozciągnąć sceptycyzm i na tamtą opinię.

Na Litwie, zwłaszcza pod koniec panowania Augusta III, występowało zjawisko określane przez współczesnych mianem „hajdamactwa”. Głównym jego ośrodkiem było grono awanturników i zabijaków radziwiłłowskich, zwłaszcza z bezpośrednie-go otoczenia młodego Karola Radziwiłła. Różne konflikty prywatne wciągane były w rywalizacje stronnictw, użycie siły było na porządku dziennym i często lała się krew. Fakty te zostawiły ślad na kartach Pana Tadeusza i to nie tylko we wspomnie-niu Protazego o osławionym Wołodkowiczu, wspomnieniu zresztą niepozbawio-nym, rzecz znamienna, nuty podziwu („Wołodkowicz, pan dumny, zuchwały, / Co rozpędzał sejmiki, gwałcił trybunały”, VI 333–334). Przypomniana jest również

³² Windakiewicz, op. cit., s. 70–72.

Page 12: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

540

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

541

„sztuka rzucania nożów, straszna w ręcznej bitwie”, znana już tylko niektórym star-com, a więc uprawiana w czasach ich młodości, gdy szerzyło się owo „hajdamac-two”. „Celował” w tej „sztuce” Wojski, robiąc to znacznie lepiej od Gerwazego, któ-ry „jej probował nieraz w zwadach karczemnych” (V 742–745). A jednocześnie tenże Wojski wygłasza słynną pochwałę dawnej polskiej „wolności z porządkiem”, która obywała się bez policjantów i żandarmów, gdyż dopóki „wiara kwitła, szano-wano prawa” (XII 111–119). Wojski przy tym wyraźnie wskazuje, że owa szczęśliwa epoka to właśnie czasy, które on sam dobrze pamięta, a nie pamiętają jedynie „mło-dzi”, a więc jest to mniej więcej trzecia ćwierć XVIII w. Włożenie owej pochwały w usta weterana „sztuki rzucania nożów” nie jest niekonsekwencją autorską. Woj-ski jest prawdziwy i jako aktywny uczestnik krwawych zwad, i jako wypowiadający obiegowe w XVIII w. mniemanie³³ o wyższości stosunków polskich, regulowanych moralnością i łagodnymi obyczajami, nad stosunkami w innych krajach, regulowa-nymi przepisami prawa i ścisłą ich egzekucją³⁴. Opinia Wojskiego wyrażała też ty-pową sarmacką niechęć do wszelkich form przymusu ze strony władzy państwowej, którego społeczeństwo szlacheckie często bardziej obawiało się niż gwałtów i nad-użyć ze strony współobywateli³⁵.

Z nastawieniem tym łączyła się często swoista pobłażliwość wobec zawadiactwa szlachty posługującej się szablą nie tylko w regularnych pojedynkach, ale i w róż-nych tumultach i bójkach. W Panu Tadeuszu nawet tak spokojny i poważny czło-wiek, jak Sędzia, z dumą wspomina, że „w czasie polskich ostatnich sejmików” wyzwał na pojedynek i zranił dwóch szlachciców (VI 247–248).

Wojski jako o rzeczy najzupełniej naturalnej opowiada, jak to Domeyko bił się na szable z jakimś pijanym szlachcicem, który potem z kolei zaatakował na promie Doweykę (IV 884–891). Naturalną też rzeczą było dla Jacka Soplicy, że Horeszko potrzebował na sejmikach nie tylko kresek, ale i szabel (X 553). Nic więc dziwnego,

³³ Powtarzali je ludzie bynajmniej nie bezkrytycznie patrzący na polską rzeczywistość. Tak np. Andrzej Zamoyski w mowie na senatus consilium 7 XI 1763 wypowiadał następujący sąd: „Inne państwa przy ob-ostrzeniu i surowej egzekucji sprawiedliwości dosyć zapobiec ekscesom nie mogą, my zaś przez dobroć wrodzoną narodu bez sprawiedliwości o tych ekscesach mało słyszemy”. Zbliżony pogląd wyraził sam Sta-nisław August w swych pamiętnikach, J. Michalski, Studia nad reformą sądownictwa i prawa sądowego w XVIII wieku, Wrocław 1958, s. 52–53.

³⁴ Pigoń (krytyczne omówienie jego wcześniejszych wypowiedzi zob. Stefanowska, op. cit., s. 96 i n.) w komentarzu do wydania w BNar. (s. 543–544) pisał: „Jest to szacowanie samego poety; pisząc Pana Tade-usza, wyraża współcześnie poglądy te w artykułach «Pielgrzyma»”. Wydaje się jednak, że Mickiewiczowi chodziło przede wszystkim (a może i jedynie) o oddanie autentycznego sposobu myślenia starego szlachci-ca, chwalcy dawnych czasów. „Słowa Wojskiego – – wyrażają jego subiektywny pogląd”, Szweykowski, op. cit., s. 11; inaczej Wyka, op. cit., s. 185–189.

³⁵ Wystarczy przypomnieć, że jeszcze w 1791 r. konstytucja ustanawiająca Komisję Policji Obojga Naro-dów wyraźnie zastrzegała, że władza jej ogranicza się niemal wyłącznie do miast, a więc nie podlegają jej dobra szlacheckie, i że w praktyce niewielkie nawet próby stosowania przymusu przez aparat tej Komisji napotyka-ły na zdecydowany opór, A. Zahorski, Centralne instytucje policyjne w Polsce w dobie rozbiorów, Warszawa 1959, s. 75, 80–83, 90–91, 207, 217–219; W. Smoleński, Konfederacja targowicka, Kraków 1903, s. 164–165.

Page 13: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

542

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

543

że taki Gerwazy przechwala się przed Hrabią swym „scyzorykiem”, „sławnym na każdym sejmie, targu i sejmiku” i jego morderczymi wyczynami (II 346–354).

Dawne szlacheckie życie polityczne ukazuje się więc w poemacie, wbrew twier-dzeniu Wojskiego o „wolności z porządkiem”, jako widownia sporów rozstrzyga-nych często siłą fizyczną. Chodzi oczywiście o sejmiki, bo choć w Panu Tadeuszu mowa jest kilkakrotnie o sejmie, jest to jakieś nieporozumienie³⁶. Jacek Soplica nie był przecież posłem, toteż ze zdziwieniem czytamy, że Horeszko potrzebował jego „szabli lub kreski na sejmie” (X 553). Bo jeśli nawet towarzyszył Stolnikowi na sejm i przebywał w izbie w charakterze tzw. arbitra, to przecież nie mogły to być sejmy 1762 r. i konwokacji 1764 r., gdzie dobywano szabel, a w czasach stanisławowskich już do takich ekscesów nie dochodziło.

Postać samego Jacka Soplicy, powiatowego³⁷ przywódcy szlacheckiego, choć w X księdze zbyt wyolbrzymiona, wzięta jest z rzeczywistości. Z korespondencji podskarbiego Tyzenhauza wiemy np. o cześniku brzeskim Laskowskim, awantur-niku, posiadającym wielki mir wśród drobnej szlachty, który w latach siedemdzie-siątych rozporządzał własną silną partią, mogącą istotnie wpływać na przebieg sejmiku brzeskiego³⁸. W sąsiedniej zaś ziemi mielnickiej podobną rolę odgrywał komornik ziemski mielnicki Aleksander Kalicki³⁹. Słowa Gerwazego, że Jacek „ro-dzinę Sopliców miał jakby w dowództwie / I trzystu ich kreskami rządził wedle woli” (II 270—271), zestawić można z wypowiedzią Michała Granowskiego w liście do Stanisława Augusta z 22 sierpnia 1788 r. o roli rozrodzonej na Litwie rodziny Korsaków: „dom ten w różnych województwach znacznie osiadły, składający imienników samych więcej 500 osób, wykonywać dokładnie potrafi wszelkie za-chodzące pańskie rozkazy. Tej prawdy dowodem były niniejsze sejmiki smoleńskie – –, na których hasło wyroków pańskich przez imię te uskutecznione zostało”⁴⁰.

³⁶ Tak więc w innym miejscu Gerwazy mówi: „Szlachta ciągnęła kufy z piwnicy na pasach, / Sproszona na sejm albo sejmik powiatowy” (II 224–225). Może Mickiewicz przez słowo sejm rozumiał tu sejmik po-selski (obierający posłów na sejm) w przeciwieństwie do innych sejmików. Ale już zupełnie nie można wy-tłumaczyć, dlaczego tenże Gerwazy powiada do Hrabiego: „(Zapewne Pan o moim słyszał Scyzoryku, / Sławnym na każdym sejmie, targu i sejmiku). / Przysiągłem wyszczerbić go na Sopliców karkach; / Ścigałem ich na sejmach, zajazdach, jarmarkach” (II 345–348). Przecież Gerwazy nie bywał w Warszawie i sejmy stanisławowskiej epoki (a nawet i saskiej) nie były miejscem dla wyczynów jakiegoś Rębajły. Po zabójstwie zaś Stolnika odbył się już tylko jeden sejm 1793 r. w Grodnie.

³⁷ Gerwazy mówił, że Jacek Soplica „wiele znaczył w województwie” (II 269). Przez województwo nale-ży jednak rozumieć powiat nowogródzki jako stołeczny województwa. Stosowano bowiem określenie: sej-mik województwa nowogródzkiego, ale były to tak samo sejmiki powiatowe, jak sejmiki słonimski i wołko-wyski, należące do tegoż województwa nowogródzkiego.

³⁸ O M. Laskowskim wzmianki w liście Jana Dunin-Borkowskiego do Antoniego Tyzenhauza 20 VI 1774, AGAD, Archiwum Tyzenhauzowskie H–1, i Tyzenhauza do Stanisława Augusta 4 IV 1776, BC 716.

³⁹ „Komornik tej ziemi mielnickiej jp. Aleksander Kalicki jest to w tamtej ziemi tak akredytowany mię-dzy drobną szlachtą, jak ów Laskowski w województwie brzeskim – –. Obliguję WPana, abyś tego człowieka kazał wynaleźć i żebyś go do sejmikowych robót tak dla mnie ubezpieczył jak Laskowskiego”, Stanisław August do Tyzenhauza 29 IV 1776, APP 310.

⁴⁰ J. Michalski, Sejmiki poselskie 1788 roku, zob. wyżej, s. 264.

Page 14: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

542

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

543

Zapisana w Panu Tadeuszu tradycja sejmikowa nie sięga głęboko w przeszłość. Wspomnienia sejmikowe łączą się bowiem zawsze z „kreskami”, tzn. z głosowa-niem stosującym zasadę większości głosów, co na sejmikach zostało wprowadzone ustawą sejmu 1767–68 r. Wzmianka Wojskiego o liberum veto w opisie scen sejmi-kowych w arcyserwisie (XII 98–100) jest anachronizmem⁴¹. Pojedynczy szlachcic mógł wyrażać sprzeciwy natury formalnej, ale nie mógł zakładać veta. Zresztą, jak słusznie konstatował Stanisław Pigoń, Mickiewicz miał przed oczyma sejmiki po-rozbiorowe, stąd w scenie serwisowej wybierany jest marszałek na trzy lata, pod-czas gdy w czasach niepodległości urząd ten był dożywotni⁴².

Mickiewicz, syn nowogródzkiego adwokata, miał, jak to już skonstatowano, dobrą znajomość dawnego prawa sądowego. Było to jednak prawo obowiązujące (z pewnymi modyfikacjami) na Litwie i po trzecim rozbiorze (po przywróceniu przez Pawła I na tych ziemiach Statutu Litewskiego). Realia z tego zakresu wzmian-kowane w Panu Tadeuszu dotyczą też niemal wyłącznie czasów, w których toczy się akcja, a nie XVIII w. Reliktem zwyczajów prawnych (mających jednak oparcie w prawie pisanym) z czasów Rzeczypospolitej był natomiast zajazd⁴³. Już zresztą od okresu Rady Nieustającej (teoretycznie nawet od ustaw sejmu 1767–68 r.) była to instytucja nielegalna, gdyż egzekucję wyroków sądowych przejęły wówczas działa-jące na polecenie sądów władze wojskowe. Wiadomo jednak, że i w czasach Rady Nieustającej, a również i w ostatnich latach Rzeczypospolitej, a nawet po rozbio-rach zdarzały się zajazdy, podobnie jak miały one miejsce po 1772 r. na ziemiach wcielonych do Rosji⁴⁴. I w okresie, gdy zajazdy były instytucją legalną, niezmiernie często popełniano nadużycia i zajeżdżano dobra bez przeprowadzenia dostatecznych

⁴¹ Wyka, op. cit., s. 181–187, nie zdając sobie sprawy, iż „kreskowanie” wyklucza veto, uważał, że Mic-kiewicz, któremu przypisywał chęć idealizowania dawnych sejmików polskich, miał kłopot z tym anar-chicznym zwyczajem, ale musiał go wprowadzić, bo „cóż to za typowy sejmik szlachecki bez veta?”. Sprawa veta w opisie serwisowego sejmiku stanowi jedno z ogniw mało przekonywającego rozumowania o zmianie wersji bardziej realistycznej, reprezentującej pogląd Wojskiego, na wersję bardziej apologetyczną, oddającą poglądy samego poety.

⁴² W komentarzu do wydania w BNar., s. 545, Pigoń popełnił drobną niedokładność terminologicz-ną, pisał bowiem: „serwis miał przedstawiać historię dawnego sejmiku elekcyjnego, oczekiwalibyśmy zatem obioru posła”. Sejmikiem elekcyjnym nazywano w dawnej Polsce sejmik obierający kandydatów na urzędy: marszałka (na Litwie), podkomorzego i członków sądu ziemskiego. Posłów obierano na sejmiku poselskim. Podobny błąd u Kleinera (op. cit., s. 388) zarzucającego Mickiewiczowi „historyczną nieścisłość”, gdyż „na sejmiku dawnym poseł powinien wyjść z wyboru, nie urzędnik”. Mylił się Wyka (op. cit., s. 190), twier-dząc za niedokładną informacją Stanisława Kutrzeby, iż marszałek powiatowy na Litwie „nie był to urząd obieralny”.

⁴³ Błędnie twierdził Stefan Breyer, „że zajazdy były od dawna tępione zarówno w Koronie, jak i na Li-twie”, i plątał je z ekspulsjami, Spór Horeszków z Soplicami. Studium z dziedziny problematyki prawnej „Pana Tadeusza”, Warszawa 1955, s. 128. Za Breyerem poszedł Pigoń w komentarzu do wydania BNar., s. 590.

⁴⁴ Michalski, Studia nad reformą, s. 54–55. Liczne wypadki zajazdów, a raczej najazdów praktykowa-nych na ziemiach litewskich jeszcze w czasach porozbiorowych zebrała mickiewiczologia, zob. Pigoń, „Pan Tadeusz”. Wzrost, wielkość i sława, s. 44–45; L. Podhorski-Okołów, Realia mickiewiczowskie, t. 2: Wpadam do Soplicowa, Warszawa 1955, s. 104–116.

Page 15: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

544

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

545

kroków prawnych. Stąd zajazd bywał na ogół najazdem, „wybiciem” z dóbr, zwłasz-cza w oczach strony poszkodowanej, tym bardziej, że miał on miejsce wtedy, gdy strona ta stawiała opór, względnie gdy spodziewano się, że będzie go stawiać. W przeciwnym razie wystarczała zwykła intromisja z udziałem urzędnika sądowe-go i paru szlachciców. Dlatego też inicjator i organizator zajazdu Soplicowa – Ger-wazy – troszczy się głównie o zajęcie go siłą, stronę prawną wyraźnie sprowadzając do pozorów, w myśl sentencji „wygraj w polu, a wygrasz i w sądzie” (V 823). Stano-wisko Gerwazego, choć w 1811 r. już reliktowe, było całkowicie zgodne z przecięt-nymi wyobrażeniami szlacheckimi z czasów jego młodości. Mniej natomiast traf-nie przypisywał mu poeta nadmierną skrupulatność w trzymaniu się zasady dawnego prawa co do udziału w zajeździe jedynie szlachty (V 855–860), w praktyce bowiem w XVIII w. udział w zajazdach zbrojnej służby (niekoniecznie szlachec-kiej), a również i chłopów był na porządku dziennym.

W pełni natomiast autentyczne, zgodne z tradycyjną mentalnością są pieniackie metody Gerwazego i Protazego, a częstokroć i Sędziego, wyrażające się w nieustęp-liwości procesowej, nadużywaniu formalistyki i wysuwaniu niezwykle wygórowa-nych roszczeń. Gerwazy chce przecież wykorzystać zajazd nie tylko do odebrania Sędziemu obiektu sporu, lecz do przejęcia całego jego majątku: „wszystko zabrać im należy / Za koszta procesowe, za karę grabieży” (V 818–819). Gerwazy rozumo-wał tu jak Karol Radziwiłł „Panie Kochanku”, który domagał się wobec krzywd, jakie spotkały go ze strony Czartoryskich w 1764 r., przysądzenia sobie wszystkich ich dóbr⁴⁵.

O ile Mickiewicz doskonale wczuwał się w sposób myślenia szlacheckich pie-niaczy i dobrze orientował się w terminologii prawniczej, o tyle stronę prawno-ma-jątkową konfliktu Sopliców z Horeszkami oddał bardzo nieprecyzyjnie, co spowo-dowało rozbieżne opinie i dość jałowe spory wśród komentatorów. Katastrofa fortuny Horeszkowskiej została (od narratora) opisana z dużym poczuciem reali-zmu: „Dobra, całe zniszczone sekwestrami rządu, / Bezładnością opieki, wyrokami sądu, / W cząstce spadły dalekim krewnym po kądzieli, / A resztę rozdzielono mię-dzy wierzycieli” (I 272–275). W ten sposób upadła w okresie drugiego i trzeciego rozbioru niejedna fortuna magnacka czy półmagnacka, zarówno wskutek represji politycznych i zniszczeń wojennych, jak i perturbacji ekonomicznych i wprowa-dzania obcych prawodawstw korzystniejszych dla przechodzenia zadłużonych dóbr na własność wierzycieli.

W dalszych jednak księgach Mickiewicz, który początkowo przecież śmierć Stol-nika umiejscawiał w czasie Insurekcji Kościuszkowskiej⁴⁶, wprowadził nowy element: oddanie przez konfederację targowicką części dóbr Horeszkowskich Soplicom. Mówią o tym jednoznacznie Gerwazy i Robak oraz aluzyjnie Sędzia (w dwuwier-

⁴⁵ Michalski, Schyłek konfederacji barskiej, Wrocław 1970, s. 154, 178.⁴⁶ Pigoń, komentarz do wydania w BNar., s. 107.

Page 16: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

544

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

545

szu, który nie wszedł do ostatecznej redakcji): „Część Horeszkowską wrócę” (VI, po w. 242), Tadeusz, a nawet Telimena. Dla komentatorów rzecz wydawała się prosta: targowica skonfiskowała dobra Stolnika za to, że stawiał zbrojny opór interwencyj-nym wojskom Katarzyny II, a Soplicom „dała” je, ponieważ Jacek, zabijając Stolni-ka, stanął niejako po jej stronie⁴⁷. O takich jednak konfiskatach (zdarzały się jedy-nie chwilowe sekwestry stosowane wobec osób nieprzystępujących do konfederacji, przebywających za granicą) dóbr rodowych i to dotykających nie „winnego”, ale jego żonę i córkę, nic nie wiadomo. Byłoby to sprzeczne z głęboko zakorzenionymi w społeczeństwie szlacheckim zwyczajami. Oczywiście konfederacja targowicka, mająca w swym ręku wymiar sprawiedliwości, mogła uczynić zabójcę Horeszki de facto bezkarnym. Wiadomo też, że konfederacja targowicka dokonywała rozlicz-nych nadużyć przez swoje sancita, mszcząc się na przeciwnikach, a wynagradzając zwolenników czy też osoby umiejące pozyskać targowickich dygnitarzy. Ale możli-we byłoby to, gdyby istniał proces między Soplicami a Horeszką, choćby oparty na jakichś urojonych pretensjach, który by w sądach konfederackich został rozstrzyg-nięty na ich korzyść. Nic o tym jednak nie wiadomo i nie godziłoby się to z postawą Jacka. W takim wypadku prowadziłby proces przeciw swej ukochanej Ewie. Nie prowadził też takiego procesu młodszy brat Jacka – Sędzia, gdyż wyraźnie stwier-dza swą całkowitą bierność: „Dano mi dobra, wziąłem” (VI 164). Poeta widać tej sprawy nie przemyślał i nie jest to jedyny wypadek w Panu Tadeuszu, gdy wątek fabularny, zwłaszcza złączony ze sprawami ogólnonarodowymi, zakłóca realizm.

Również mało prawdopodobne jest ubóstwo Zosi w wyniku zesłania na Sybir i śmierci tam jej ojca wojewody. Tu w grę wchodziły czasowe sekwestry i znacznie rzadsze od nich konfiskaty rządu carskiego, ale i one uwzględniały prawa majątkowe żon, a nieraz i spadkobierców. Następowały zresztą amnestie i restytucje dóbr w okre-sach liberalniejszej polityki⁴⁸. Mickiewicz ujął te sprawy w kategoriach popowsta-niowych represji mikołajewskich, choć przecież i wówczas nie działano aż tak bezwzględnie. Zupełnie też nieprzekonywające jest wyjaśnienie Stefana Breyera, które ufnie przyjął Pigoń, jakoby dobra Horeszkowskie stanowić mogły ordynację, „jak to miało zazwyczaj miejsce z dobrami magnackimi”, od której dziedziczenia odsunięta byłaby Zosia jako kobieta, a spadkobiercą był jedyny męski krewny, Hra-bia⁴⁹. Pomysł taki nie mógł przejść przez myśl Mickiewiczowi, na Litwie przecież istniały tylko dwie ordynacje radziwiłłowskie (nieświeska i klecka), a w całej Rze-czypospolitej było ich zaledwie kilka⁵⁰. Zresztą wówczas za życia Stolnika jego córka Ewa nie byłaby bogata, gdyż i ona nie mogłaby dziedziczyć dóbr ordynackich.

⁴⁷ Ibidem, s. 298, 631; Breyer, op. cit., s. 77–84.⁴⁸ L. Żytkowicz, Rządy Repnina na Litwie w latach 1794–1797, Wilno 1938, s. 188–192, o sekwestrach:

s. 347–357.⁴⁹ Breyer, op. cit., s. 57–58; Pigoń, komentarz do wydania w BNar., s. 27.⁵⁰ A. Mełeń, Ordynacje w dawnej Polsce, Lwów 1929, s. 9–17.

Page 17: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

546

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

547

Oczami bohaterów Pana Tadeusza oglądamy również niektóre konkretne wyda-rzenia i postaci historyczne z XVIII w. Najdawniejszym takim wydarzeniem jest konfederacja barska. Uczestniczyli w niej Maciek Dobrzyński i Gerwazy i z ich ust pochodzą wzmianki o niej w poemacie. Wydaje się, że w tym wypadku Mickiewicz nie rozporządzał autentyczną tradycją, stąd wypowiedzi Maćka brzmią niepraw-dziwie, a Gerwazego są konwencjonalne, nie wiążą się też one z Litwą, choć wiado-mo, jak chętnie poeta wprowadzał właśnie litewskie elementy patriotycznej tradycji. Maciek w XII księdze mówi: „Pamiętam, że Puławscy, moi przyjaciele, / Mawiali, poglądając na Dymuryjera, / Że dla Polski polskiego trzeba bohatera, / Nie Francu-za, ani też Włocha, ale Piasta” (381—384). Mniejsza, że Pułascy w liczbie mnogiej nie mogli „poglądać” na pułkownika Dumouriez, gdyż kiedy przybył on do Polski, to Józef i Franciszek już nie żyli, Antoni był w niewoli, tak że Dumouriez stykał się jedynie z Kazimierzem. Ten zaś, jeśli z kimś się liczył, to bardziej z francuskim in-struktorem niż z polskimi dowódcami, a na czele wojsk konfederackich pragnął mieć nie żadnego Piasta, ale Sasa, księcia Karola kurlandzkiego⁵¹.

Barskie wspomnienia Gerwazego w poemacie ograniczają się do talentów wo-dzów konfederackich: Pułaskich, Michała Dzierżanowskiego, Józefa Sawy w „robie-niu szablą” (XII 322–326). Ten staropolski kunszt, jak się okazało, posiadał w równym stopniu wychowanek królewskiego Korpusu Kadetów, generał Karol Kniaziewicz (XII 313–318), nb. wyuczony tam przez cudzoziemskiego fechtmistrza. Trudno orzec, czy w zestawieniu tym poeta kierował się tylko atencją wobec znajomego, czcigodnego generała, czy też chęcią stworzenia pewnego lekko ironicznego dy-stansu wobec naiwnych zachwytów nad konfederacką szablą.

Może nie jest przypadkiem, że wspomnienia konfederacji barskiej zjawiają się w XII księdze. W księdze tej i w księdze XI w zetknięciu z Henrykiem Dąbrowskim i innymi generałami i oficerami polskimi Wielkiej Armii Soplicowo jakby częścio-wo cofa się w przeszłość: staje się oazą staropolskości, zbiorem „egzemplarzy staro-dawnej Litwy”, wyprawia się tam ucztę złożoną z nieprawdopodobnych potraw we-dług siedemnastowiecznej książki kucharskiej, wydobywa z lamusa serwis ponoć pochodzący z XVI w. Wojski wygłasza pochwałę dawnej „wolności z porządkiem”, a Maciej Dobrzyński, insurekcyjny żołnierz, staje się jakby głuchy na kościuszkow-skie wspomnienia, które ożywić chce w nim Dąbrowski (XII 240–244, 368–372)⁵², i prezentuje się jako konfederat barski pełen staroświeckich przesądów.

Można by się zastanowić, czy wyobrażenie Sędziego, z którym nb. solidaryzuje się Robak, o przyszłym zrywie powstańczym: „Strzelców zebrać – rzecz łatwa; pro-chu mam dostatek, / W plebaniji u księdza jest kilka armatek – – Szabel nam nie zabraknie, szlachta na koń wsiędzie, / Ja z synowcem na czele i – jakoś to będzie!”

⁵¹ W. Konopczyński, Kazimierz Pułaski, Kraków 1931, s. 211, 267–268.⁵² Por. Kleiner, op. cit., s. 384–390.

Page 18: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

546

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

547

(VI 251–252, 257–258) nie jest aluzją do konfederackiej naiwnej improwizacji wo-jennej. Wydaje się jednak, że ten kapitalny ustęp, wyraz krytyczno-żartobliwego dystansu wobec „powstańczego” wątku poematu, a jednocześnie serdecznej, wyro-zumiałej sympatii dla „polskiej krwi”, zrodził się z obserwacji znacznie później-szych zjawisk. Ale celność tej obserwacji sprawiła, że oddany tu został (bez uszczerb-ku dla autentyzmu wypowiedzi Sędziego) klimat myślowy o długim trwaniu.

Po konfederacji barskiej następne wydarzenie historyczne, o którym mowa jest w Panu Tadeuszu, to sejm rozbiorowy. Portret Tadeusza Rejtana zdobi ściany sopli-cowskiego dworu, a Wojski z dumą lubi wspominać o swej z posłem nowogródz-kim zażyłości, przy czym szczegóły owych stosunków nie wydają się echem jakiejś autentycznej tradycji, nic bowiem nie wskazuje, aby Tadeusz Rejtan był zamiłowa-nym myśliwym i aby miał okazję spotykać się z księciem Nassau. Sam jednak kult Rejtana⁵³, jak i powszechna nienawiść i pogarda dla marszałka sejmu rozbiorowego Adama Ponińskiego, której wyrazicielem był tenże Wojski we fragmencie poematu niezamieszczonym w ostatecznej redakcji⁵⁴, były w XVIII w. faktami, i to powszech-nie znanymi.

Z okresu między sejmem rozbiorowym a Sejmem Czteroletnim utrwalone na-tomiast zostało w poemacie zjawisko ważne dla stosunków na Litwie, a później mało znane, a mianowicie przechodzenie dawnych konfederatów barskich do rega-listycznego stronnictwa kierowanego przez podskarbiego Antoniego Tyzenhauza. Wiązało się to z przejmowaniem przez Tyzenhauza opieki nad pozbawionymi przywódcy i protektora klientami radziwiłłowskimi. Zresztą rychło w ich ślady poszedł i sam Karol Radziwiłł, oddając się pod komendę polityczną podskarbiego. Tak jak słynny sekretarz konfederacji barskiej, radziwiłłowczyk Ignacy Bohusz⁵⁵, tak i Maciek nad Maćkami „Z konfederata stał się stronnikiem królewskim / I trzy-mał z Tyzenhauzem, podskarbim litewskim” (VI 503–504). Nie wiemy, skąd Mic-kiewicz miał tak dobre rozeznanie w życiu politycznym Litwy lat siedemdziesiątych XVIII w., w każdym razie nie zaczerpnął o tym informacji w znanej sobie zapewne, bo drukowanej w 1820 r. w „Tygodniku Wileńskim” Spomince o Antonim Tyzen-hauzie pióra jego współpracownika i przyjaciela księdza Franciszka Ksawerego Bohusza, rodzonego brata Ignacego, gdyż nie ma tam mowy o tych sprawach.

Stanisławowskie oświecenie zostawiło bardzo słaby odblask na kartach Pana Ta-deusza. Podkomorzy wspomniał o księdzu Marcinie Poczobucie, astronomie i re-ktorze Uniwersytetu Wileńskiego, jako „człeku sławnym” i o hojnej fundatorce wileńskiego obserwatorium astronomicznego Elżbiecie Puzyninie (VIII 142–146).

⁵³ Konczyńska, op. cit., s. 21.⁵⁴ „ów Poniński Łodzia, człowiek z brzydką sławą, / Co kraj sprzedawszy, umarł u Żyda pod ławą”, Pi-

goń, komentarz do wydania w BNar., s. 551.⁵⁵ W. Konopczyński, Konfederacja barska, t. 2, Warszawa 1938, s. 364; S. Kościałkowski, Antoni Tyzen-

hauz, t. 1, Londyn 1970, s. 124–127.

Page 19: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

548

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

549

⁵⁶ Pigoń, komentarz do wydania w BNar., s. 385.⁵⁷ O zespole orkiestrowym Ogińskiego zob. A. Ciechanowiecki, Michał Kazimierz Ogiński und sein

Musenhof zu Słonim, Köln 1961, s. 104–113, 133–159.⁵⁸ Pierwsze wiadomości o szkoleniu tancerzy pochodzą z 1773 i 1774 r., K. Wierzbicka-Michalska, Sześć

studiów o teatrze stanisławowskim, Wrocław 1967, s. 163–164.⁵⁹ E. Rostworowski, Reforma pawłowska Pawła Ksawerego Brzostowskiego (1767–1795), PH 44, 1953,

1–2, s. 143–144.⁶⁰ Dlatego też współczesny badacz posłużył się cytatą z Pana Tadeusza jako najlepszym obrazem nastro-

jów owej chwili dziejowej, E. Rostworowski, Ostatni król Rzeczypospolitej, Warszawa 1966, s. 239.⁶¹ Trudno wytłumaczalne jest to, że we wcześniejszej redakcji Mickiewicz nazwał ów polonez polone-

zem Kościuszki, Dzieła wszystkie, t. 4, s. 380.⁶² We wcześniejszej redakcji tekst brzmiał: „po dniu piątego maja”, ibidem; Mickiewicz chciał zapewne

nawiązać do atmosfery zgody, w jakiej na sesji sejmowej tego dnia legalizowano przewrót 3 maja. Widać

Mickiewicz okazał się zresztą niezbyt biegłym znawcą dziejów swojej Almae Ma-tris, gdyż nazwał Puzyninę Sapieżyną i dopiero wprowadził odpowiednią popraw-kę na marginesie drugiego wydania poematu z 1844 r.⁵⁶

Pewne względnie nowe zjawiska w zakresie kultury pojawiają się w opowiada-niach Wojskiego dzięki postaci Adama Kazimierza Czartoryskiego: teatr amator-ski, występy poddańczej szkoły baletowej podskarbiego Tyzenhauza, popisy kapeli hetmana Michała Kazimierza Ogińskiego⁵⁷ (i Stanisława Sołtana), o całe niebo prze-wyższającej niewątpliwie Horeszkowskich trębaczy, których instrumenty w czasie wiwatów grzmiały „jak w dniu sądnym”. Opowieść Wojskiego (VIII 210–223) grze-szy wprawdzie nieprawdopodobną chronologią: uroczystości na cześć Czartory-skiego odbywać się miały u Rejtana przed 1772 r., co samo w sobie jest niemożliwe i wyklucza udział Sołtana, ale zawiera ciekawy element: zachowanie przez poetę tradycji o Tyzenhauzowskich tancerzach, choć i oni są nieco późniejsi⁵⁸. Wierzymy więc, że i Sołtan miał kapelę mogącą stanąć obok słynnej orkiestry Ogińskiego i że Kaszyc dysponował specjalistami od fajerwerków.

Wśród patriotycznej ikonografii zdobiącej ściany soplicowskiego dworu nie było pamiątek związanych z Sejmem Czteroletnim, żaden też z bohaterów poematu nie wspomina tych czasów. Jedynie Gerwazy opowiada Hrabiemu, że Stolnik „po-pierał prawo trzeciego maja” i „szlachtę zbierał, aby konfederatom ciągnąć ku po-mocy”, czym naraził się na atak wojska rosyjskiego na zamek (II 285–288). Cała ta historia, mało prawdopodobna w 1792 r., pasowałaby raczej do czasów powstania kościuszkowskiego (jak pierwotnie Mickiewicz zamierzał), w którym żywioł ochotniczy grał większą rolę i zdarzały się podobne wypadki, jak np. parokrotne odparcie ataków na słynny Pawłów Brzostowskiego⁵⁹.

Żaden jednak moment z dziejów dawnej Polski nie został w poemacie oddany z takim wyczuciem, jak pamiętny maj 1791 r.⁶⁰ Jankielowski polonez Trzeciego Maja⁶¹ przeniósł „starców myśli” „W owe lata szczęśliwe, gdy senat i posły / Po dniu Trzeciego Maja w ratuszowej sali / Zgodzonego z narodem króla fetowali; / Gdy przy tańcu śpiewano: «Wiwat Król kochany! / Wiwat Sejm, wiwat Naród, wiwat wszystkie Stany!»”⁶² (XII 686–690). Na chwilę soplicowskie „centrum polszczyzny”

Page 20: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

548

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

549

tradycyjnej, ziemiańskiej, prowincjonalnej, przesłonięte zostało w poemacie przez obraz Warszawy, istotnego ogniska życia narodowego, obraz konkretny i w pełni autentyczny: czas, miejsce i treść wydarzeń odpowiada bowiem ściśle historycznej rzeczywistości. Był to obraz Warszawy w dniu imienin królewskich 8 maja 1791 r., kiedy to Stanisław August przybył na uroczyste przyjęcie wyprawione na staromiej-skim ratuszu. Mickiewicz dokładnie zapamiętał współcześnie drukowane opisy owych uroczystości, tak jak i słowa owego poloneza⁶³, potrafił uchwycić ówczesne nastroje i oddać sens Trzeciego Maja w kategoriach myślowych ludzi współczes-nych (stąd wysunięcie na plan pierwszy zgody króla z narodem), oczywiście zwo-lenników konstytucji. Poeta niewątpliwie świadomie chciał wskrzesić wizję Trze-ciego Maja w pełni blasku, niezamąconą żadną późniejszą oceną, a więc wizję z owych pierwszych dni radości i optymizmu. Dlatego też nie mógł jej oddać przez relacje figur soplicowskich, uległaby bowiem pomniejszeniu. Toteż odwołał się do wspomnień jakichś nieokreślonych starców; z bohaterów poematu zaliczać się do nich mógłby chyba jedynie Podkomorzy.

Inaczej przedstawia się sprawa z następnym etapem dziejów osiemnastowiecz-nej Polski: targowicą. W koncercie Jankiela nie wywołuje ona żadnej plastycznej wizji, oddana jest wyłącznie za pomocą efektów akustycznych, wzbudzających w słuchaczach nastroje smutku i trwogi (XII 692–703). Natomiast o targowicy po-jawiają się wzmianki w innych partiach poematu – i widzimy ją oczami jego boha-terów. Od narratora dowiadujemy się, iż Maciek nad Maćkami był jej zdecydowa-nym przeciwnikiem, gdyż po akcesie do niej Stanisława Augusta „opuścił znowu królewskie stronnictwo” (VI 505–506). Krok Maćka był odbiciem rzeczywistych stosunków, upadku prestiżu Stanisława Augusta, odsuwania się odeń wielu dotych-czasowych stronników. Podkomorzy wspominał podróż Branickiego⁶⁴ do Jass i wi-dział w tym początek targowickiej zdrady (VIII 158–162). Negatywna postawa Gerwazego wobec targowicy wynikała z wierności dla pana, który „popierał prawo trzeciego maja”. Znamienne dla myślenia Klucznika jest to, że przyjście na odsiecz Horeszce przez szlachtę tłumaczył jej wrogością wobec Sopliców (II 335–338). Naj-więcej o targowicy mówi w swych przedśmiertnych wyznaniach Jacek Soplica. Ze wspomnień jego rysuje się złożony obraz stosunku ówczesnego społeczeństwa do

jednak doszedł do przekonania, że data 5 maja wiąże się z wypadkami mniej znanymi i nie daje takiego wydźwięku, jak słowa: „Trzeciego Maja”. We wcześniejszej redakcji entuzjazm patriotyczny przypisany był expressis verbis Warszawie: „Gdy Warszawa wołała wiwat wszystkie stany, Wiwat naród, wiwat, wiwat król kochany”, ibidem. W ostatecznej redakcji, artystycznie dużo lepszej, poeta zrezygnował z tej personifikacji Warszawy.

⁶³ W. Smoleński, Ostatni rok Sejmu Wielkiego, Kraków 1897, s. 5–7; Pigoń, komentarz do wydania w BNar., s. 577.

⁶⁴ Podkomorzy nazywa go „Braneckim” zgodnie z ususem z czasów konfederacji barskiej, gdy chciano rozróżnić znienawidzonego Franciszka Ksawerego od starego hetmana Jana Klemensa Branickiego. Usus ten odrodził się w czasach, gdy targowiczanin Branicki stał się znów figurą niepopularną. Tak więc J. U. Niem-cewicz w Pamiętnikach pisze stale: Branecki.

Page 21: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

550

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

551

rządów targowickich. Z jednej strony zwolennicy targowicy uznawani byli za zdraj-ców. Stąd Jacek uważany za targowiczanina, a więc za zdrajcę, spotykał się z nieuf-nością, niechęcią czy wręcz pogardą, nawet ze strony dawnych przyjaciół (X 798–806). Z drugiej strony fakt, że targowiczanie byli u władzy, rozdawali urzędy, a przede wszystkim to, że cieszyli się potężnym poparciem zagranicznym, budził wobec nich respekt i skłaniał do zabiegania o względy (X 810–817). W brulionowej redakcji Jacek wypowiada w związku z tym następującą (modyfikowaną zresztą parokrotnie) sentencję: „Nasi republikanie głowy nie uniżą / Przed swoim, a obce-mu prochy u stóp liżą”⁶⁵.

W całej spowiedzi Jacka, w jej partiach „historycznych” nieco siedemnasto-wiecznie⁶⁶ bądź dziewiętnastowiecznie modelowanej, byłby to fragment ujęty cał-kowicie w osiemnastowiecznych kategoriach. Ścisłe związki polskich „republika-nów” z obcymi dworami i czołobitny do nich stosunek stanowiły zjawisko znane chociażby (nie sięgając do czasów dawniejszych) z doby konfederacji radomskiej i barskiej, i oczywiście targowickiej. Współcześnie też były im niejednokrotnie wy-tykane⁶⁷. Znamienne jest też to, że w brulionie cytowanego dwuwiersza Mickiewicz napisał początkowo „republikanci”, a po skreśleniu tego słowa zastąpił je również potem wykreślonym „patrioci”⁶⁸. Wymienność terminów „republikanin” (względ-nie „republikant”) i „patriota” jest niezwykle charakterystycznym zjawiskiem osiemnastowiecznym, wystarczy przypomnieć, że tak właśnie określało się stron-nictwo Potockich w czasach Augusta III.

Najżywszym wspomnieniem historycznym bohaterów Pana Tadeusza było po-wstanie kościuszkowskie, choć jeden tylko Maciek nad Maćkami był jego uczestni-kiem. Wizerunki Kościuszki i generała Jakuba Jasińskiego wiszą w Soplicowie. Kościuszko w oczach drobnej szlachty jest „wielkim człowiekiem”, „Naczelnikiem naszego narodu”, mimo że „chodził w krakowskiej sukmanie” (IV 401–403), geniu-

⁶⁵ Mickiewicz, Dzieła wszystkie, t. 4, s. 355.⁶⁶ „Umyśliłem ze szlachty mały pułk zgromadzić / I opuścić na zawsze, powiat i Ojczyznę, / Wynieść się

gdzie na Moskwę lub na Tatarszczyznę / I zacząć wojnę” (X 586–589). W brulionowej redakcji nie było tego anachronicznego pomysłu, a gdy został wprowadzony, to początkowo zamiast „Tatarszczyzny” (chanat krymski już wówczas nie istniał) figurowała w tekście bardziej już prawdopodobna „Turecczyzna”, Mickie-wicz, Dzieła wszystkie, t. 4, s. 351. Zob. komentarz Pigonia do wydania w BNar., s. 480.

⁶⁷ Tak np. Stanisław Trembecki w polemicznych uwagach nad książką Michała Wielhorskiego O przy-wróceniu dawnego rządu pisał: „O Polacy! nie wiedzieliście, co za podłość czyniliście, całując wasze króle w rękę, póki was Wielhorski znać się na sobie nie nauczył, ten W., który Dubarę tyłem się do siebie obraca-jącą pokornie w rękę całował”, T. E. Modelski, Nieznane uwagi marginesowe St. Trembeckiego, w: Studia staropolskie. Księga ku czci A. Brücknera, Kraków 1928, s. 609.

⁶⁸ Pigoń, komentarz do wydania w BNar., s. 491. Nie można się zgodzić z twierdzeniem Konrada Gór-skiego (komentarz do wariantów w Mickiewicza Dziełach wszystkich, t. 4, s. 355), iż „dwuwiersz ten, podyk-towany rozgoryczeniem poety w stosunku do pewnych odłamów emigracji po 1831 r., brzmi w ustach umierającego Jacka jak anachroniczna aluzja do innego układu warunków życia politycznego”. Zarzut taki pod adresem współczesnych Mickiewiczowi polskich republikanów byłby właśnie bezzasadny.

Page 22: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

550

Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza

551

szem wojennym, równym Napoleonowi (VII 13–15); wyraża się o nim z uznaniem i kapitan Rykow (X 132–133). Z epizodów insurekcyjnych wspomniana jest przy-sięga Kościuszki na krakowskim Rynku (I 59–61), dwukrotnie Wilno (VI 521–523, IX 464–469), a w opowiadaniu Rykowa – Racławice i Maciejowice (X 132–137). Najbardziej jednak wyeksponowana jest rzeź Pragi: wizerunek Jasińskiego i Samu-ela Korsaka „na szańcach Pragi” (I 65–68), bohaterski czyn Maćka broniącego oboźnego Pocieja (VI 524–525) i koncert Jankiela (XII 708–711). W koncercie tym, między radosnym Trzecim Majem a tryumfalnym Marszem Dąbrowskiego do Pol-ski, Insurekcja oddana jest jako epizod zgiełku i okrucieństwa wojny, zamknięty tragicznym, budzącym grozę finałem. Ten pesymistyczny efekt, choć złagodzony pobudką kościuszkowską graną przez wojsko polskie w Soplicowie, pozostaje rze-czą zastanawiającą. Może poeta wczuł się w nastroje pokolenia, które przeżywszy Insurekcję, niechętnie i z rozgoryczeniem wracało wspomnieniami do pełnych napięć i grozy tragicznych miesięcy przegranej walki⁶⁹?

Czy Mickiewicz, kończący Pana Tadeusza „marą senną” wskrzeszenia dawnej Polski, dokonywał nad nią w poemacie sądu? Na pewno nie wystąpił w roli ani prokuratora, ani adwokata. Nie wypowiadał opinii i ocen, nie grupował zdarzeń i nie tworzył postaci tak, aby takie opinie i oceny narzucać. Był raczej świadkiem, który nie mówił całej prawdy, ale w najlepszej wierze chciał mówić tylko prawdę⁷⁰. Poeta przedstawiał dawną Polskę tak, jak widzieli ją bohaterowie poematu, choćby niezindywidualizowani i bezimienni, jak owi „starcy” słuchający koncertu Jankiela czy też ci, których opinie wyrażał narrator. Z kolei bohaterów poematu przedsta-wiał takimi, jakimi mogli być w konkretnej rzeczywistości, mimo pewnych niekon-sekwencji czy nieprawdopodobieństw fabuły⁷¹. Odtworzenie tej rzeczywistości było subiektywne, gdyż innym być nie mogło. Ale Mickiewicz, pisząc Pana Tade-usza, potrafił niemal w pełni odizolować się⁷² od wszystkich czynników zewnętrz-nych, mogących wpływać deformująco na proces owego odtwarzania⁷³.

⁶⁹ Zob. o tym W. Tokarz, Warszawa przed wybuchem powstania 17 kwietnia 1794 roku, Kraków 1911, s. 1–3; idem, Ostatnie lata Hugona Kołłątaja, t. 1, Kraków 1905, s. 11–12.

⁷⁰ Por. niezwykle celne sformułowanie Marii Konopnickiej o „przysięgłej prawdzie” świata ludzkiego Pana Tadeusza, przytoczone przez Wykę, op. cit., s. 325.

⁷¹ Słusznie wskazuje na ich nieważność W. Borowy, O poezji Mickiewicza, t. 2, Lublin 1958, s. 187–188.⁷² Por. uwagi Kleinera, op. cit., s. 174–175, o „odporności wewnętrznej koncepcji” poematu i „dys-

tansie psychicznym” chroniącym „od wpływu chwili”. Zob. też J. Przyboś, Czytając Mickiewicza, Warsza-wa 1965, s. 111.

⁷³ Znaczenie tej postawy uwydatniają nieliczne od niej odstępstwa. Tam, gdzie Mickiewicz świadomie wprowadził do epickich partii poematu elementy podnoszące jego „ton”, tam następowała owa deformacja. Żywy człowiek – Jacek Soplica nabierał cech postaci symbolicznej. I rozsadzany pychą zawadiaka i pokut-nik-bohater został wyolbrzymiony w sposób przekraczający granice prawdopodobieństwa. Tadeusz i Sędzia decydowali się na czyn (uwłaszczenie chłopów) wyrastający ponad ich osobowość i niemieszczący się w re-aliach środowiska.

Page 23: Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza - STENTOR · 2008. 12. 5. · 532 Polityka i społeczeństwo Osiemnastowieczne realia Pana Tadeusza 533 Ludziom tym obcy był natomiast znamienny

552

Polityka i społeczeństwo

Czasem, ale bardzo rzadko mogła zawodzić poetę pamięć, czasem może pamięć ta sięgała do źródeł pośrednich, świadectw nieautentycznych. Trzeba jednak być ostrożnym w krytyce, nie wszystkie bowiem wątki tradycji, źródła informacji wy-korzystane przez Mickiewicza są dla nas uchwytne, można więc wpaść w hiperkry-tycyzm, jak to zdarzyło się owym badaczom kwestionującym autentyzm buków w koncercie Wojskiego⁷⁴. W przytłaczającej bowiem większości wypadków, które możemy zweryfikować, poeta wiernie oddawał osiemnastowieczną rzeczywistość, tak jak mogła ona funkcjonować w świadomości ludzi żyjących w ziemi nowo-gródzkiej w latach 1811–12. A przy tym Mickiewicz oddawał ją, zachowując wobec niej dystans, bo zachowywał dystans wobec swoich bohaterów, a nie próbował, tak jak Henryk Rzewuski w Pamiątkach Soplicy, utożsamiać się z nimi; pozostawał, je-śli wolno znów nadużyć pojęć sądowych, świadkiem, a nie usiłował wcielać się w podsądnych.

⁷⁴ Kleiner, op. cit., s. 422.