12

pismo załogi kombinatu i mieszkańców miasta w latach 1963-1972

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: pismo załogi kombinatu i mieszkańców miasta w latach 1963-1972
Page 2: pismo załogi kombinatu i mieszkańców miasta w latach 1963-1972

WIESŁAW KOŃSKI

„Petro-Echo" — pismo załogi kombinatu i mieszkańców miasta w latach 1963—1972

Pierwsze gazety zakładowe ukazały się w Polsce w okresie międzywojennym. Do dzisiaj wychodzi „Echo Chełmka" — najstarsza gazeta zakładowa za-łożona w 1934 roku.' Rozwój tego typu prasy nas-tąpił jednak dopiero po drugiej wojnie światowej. Już w 1945 roku powstało sześć tytułów.2 W pierwszych powojennych latach nie istniała jeszcze przyjęta dla nich obecnie nazwa-gazcty zakładowe. Nazywano je wielonakładówkami (od dosłownego tłumaczenia z ję-zyka rosyjskiego „mnogotriażek").3 Nie tylko nazwa, ale i treść wielonakładówek oparta była na wzorach radzieckich. Wielu własnych doświadczeń nie było. Nazywano je również gazetkami fabrycznymi, a na-stępnie coraz powszechniej — gazetami zakładowy-mi . 4 W latach 1945—1950 ukazały się ogółem 33 ty-tuły. 5 Pisano w nich głównie na temat życia wew-nętrznego zakładów, o sprawach socjalnych i byto-wych załóg.

Szczególny rozwój tego typu prasy nastąpił po ro-ku 1950 w okresie realizacji planu 6-letniego. W la-tach 1953—1954 ukazało się 216 tytułów.8 Najczęściej były to organy rad zakładowych i komitetów zakła-dowych partii. Rosnąca ilość tytułów nie zadowalała jednak załóg, bowiem zbyt często odrywano się od spraw zakładów na rzecz działalności agitacyjnej.

Od roku 1952 nowym dysponentem gazet zakłado-wych został jeden z wydziałów CRZZ, co nie popra-wiło sytuacji gazet zakładowych. Nadal brakowało centralnego uregulowania spraw organizacyjnych i statusu gazet,7 stąd często prasa ta traktowana by-ła z lekceważeniem. Wprawdzie przemiany politycz-ne, gospodarcze i społeczne jakie nastąpiły w latach 1954—1956 wpłynęły na zmianę profilu gazet i wzrost zainteresowania tego typu prasą, to jednak na ure-gulowanie tej kwestii trzeba było czekać do roku 1966, kiedy to uchwalą Prezydium CRZZ gazety za-kładowe uzyskały status organów samorządu robot-niczego. 8

Pierwszy próbny spis ludności miasta Płocka prze-prowadzony w maju 1945 roku wykazał 25 tysięcy mieszkańców. Z inicjatywy władz miejskich po li-kwidacji skutków wojny, uruchomieniu zakładów pracy i instytucji zaczęto tworzyć zręby płockiego przemysłu dokonując odbudowy i modernizacji is-tniejących uprzednio zakładów: elektrowni, fabryki narzędzi rolniczych, stoczni rzecznej, rzeźni, war-sztatów samochodowych. Był to początek nowego etapu rozwoju miasta. W 1948 roku podjęto decyzję o budowie nowego zakładu — Fabryki Maszyn Żni-wnych, w 1951 roku utworzono Zakłady Jajczarsko-Drobiarskie. W porcie w lewobrzeżnej części miasta — Radziwiu wzniesiono wielki elewator zbożowy, a w

basenie portowym stoczni rozpoczęto budowę dużych rzecznych barek motorowych.

W latach pięćdziesiątych zarysowały się po raz pierwszy szanse uprzemysłowienia Płocka na szer-szą skalę. W Radziwiu przystąpiono do prac przy-gotowawczych pod budowę dużych zakładów produ-kcji kauczuku, sadzy technicznej i opon. Nowy, wiel-ki przemysł miał zmienić w sposób zasadniczy stru-kturę społeczno-zawodową miasta.1 0 Po kilku latach przygotowań odstąpiono jednak od realizacji tej in-westycji.

Do 1959 roku poważnie rozbudowano i zmoderni-zowano Fabrykę Maszyn Żniwnych, Płocką Stocznię Rzeczną, Zakłady Mięsne, Zakłady Jajczarsko-Dro-biarskie. Jednakże program inwestycyjny w dotych-czasowej skali nie mógł zapewnić dalszego roz-woju miasta. Potrzebny był duży zakład umożliwia-jący pełne wykorzystanie rezerw siły roboczej oraz dużej bazy szkolnictwa.11

Punktem zwrotnym w historii małego, liczącego wówczas 40 tysięcy mieszkańców Płocka była podję-ta w 1959 roku decyzja o budowie w pobliżu miasta kombinatu rafineryjno-petrochemicznego.12

Co przemawiało za lokalizacją rafinerii w pobliżu Płocka? Wśród wielu czynników technicznych, ekonomicznych i społecznych do najważniejszych należały: — położenie na trasie rurociągu „Przyjaźń", — położenie Płock-d nad Wisłą (zaspokojenie zapo-

trzebowania na wodę), — możliwość odprowadzania ścieków przemysłowych, — konfiguracja terenu, słabe, piaszczyste gleby i ła-

twość wywłaszczeń, — zaplecze kulturalne i urbanistyczne, — dążenie do likwidacji zacofania gospodarczego

i kulturalnego Mazowsza, — gospodarcze wykorzystanie arterii wodnej — Wi-

sły, — dążenie do zahamowania dysproporcji między nad-

miernym wzrostem miast największych i rozwo-jem miast małych,

— właściwa róża wiatrów, — dążenie do stworzenia nowego przestrzennego roz-

mieszczenia przemysłu w kraju.13

Już w chwili przesądzania lokalizacji zakładano, że będzie to największy zakład polskiej chemii pracują-cy w oparciu o surowiec dostarczany rurociągiem naftowym ze Związku Radzieckiego.

Z chwilą rozpoczęcia budowy w 1960 roku, Płock, dotąd miasto o prowincjonalnym charakterze, „mia-sto róż i emerytów" zaczęło zmieniać się w szybkim

25

Page 3: pismo załogi kombinatu i mieszkańców miasta w latach 1963-1972

tempie. Duża liczba przedsiębiorstw budujących kom-binat sprawiła, że niemal z dnia na dzień zaczęły napływać setki ludzi. Wielu z nich już w pierwszych latach powstawania Mazowieckich Zakładów Rafi-neryjnych i Petrochemicznych podejmowało decyzję o związaniu swych zawodowych i życiowych losów z Płockiem. Jeśli nie na stałe, to przynajmniej na dłużej.

Procesy dezintegrujące społeczność lokalną, znane z historii wielkich budów pierwszych kilkunastu lat Polski Ludowej i tu dały znać o sobie.14 Aby zapo-biec tym zjawiskom podejmowano szereg działań 0 różnym charakterze. Między innymi zaktywizowa-no pracę radiowęzła płockiego. Poza Płockiem obej-mował on swoją siecią także tereny wiejskie przy-ległe do miasta. Audycje, co prawda 10-minutowe, na-dawane były codziennie poza dniami świątecznymi. Pracą radiowęzła kierował trzyosobowy komitet re-dakcyjny, współpracujący z grupą informatorów te-renowych. r Zatrudniano także kilku lektorów pro-wadzących audycje, za co otrzymywali skromne kwartalne nagrody pieniężne.

Program radiowęzła miał przede wszystkim chara-kter informacyjny, nastawiony na aktualne sprawy miasta. W okresie powstawania kombinatu prowa-dzono w nim cykl audycji popularyzujących nową inwestycję i apele, dotyczące werbunku do pracy. Radiowęzeł dostarczał także w początkowym okresie budowy informacji na temat przebiegu prac. Ścisła współpraca z wydziałami Prezydium MRN i PRN, z zakładami pracy, instytucjami, placówkami kultu-ralnymi i ważniejszymi organizacjami społecznymi na terenie miasta i powiatu pozwalała redakcji ra-diowęzła na przekazywanie bieżących informacji ze wszystkich dziedzin życia. Poza tą funkcją radio-węzeł starał się pełnić rolę popularyzatorską i w y -chowawczą.

W społecznym tyglu wielkiej budowy, wielkiej mi-gracji z podpłockich wsi, przemieszaniu się ludności napływowej z miejscową, trzeba było szukać nowych elementów spajających i porządkujących powstały układ społeczny. Za taki uznano, nie bez racji po-mysł gazety lokalnej, środowiskowej, jako ważny czynnik komunikowania się. Jej powstanie wynikało między innymi z konieczności stworzenia z masy ludzi napływających do kombinatu w miarę jednoli-tej społeczności oraz z potrzeby integracji starych 1 nowych, „swoich" i „obcych" jak wówczas mawia-no mieszkańców Płocka.

Pierwszy numer „Petro-Echa" — pisma Komitetu Zakładowego PZPR przy Mazowieckich Zakładach Rafineryjnych i Petrochemicznych — jak głosił pod-tytuł — ukazał się 20 września 1963 roku. Gazeta miała pełnić, zgodnie ze swoją nazwą rolę echa powtarzającego w sposób zwielokrotniony wydarzenia i problemy kombinatu. Inicjatorem powstania pisma był I sekretarz KZ PZPR — Stanisław Prącik.»

Tytuł został wybrany w drodze konkursu, a jego zwycięzcy otrzymali nagrodę w wysokości 1000 zł ufundowaną przez KZ PZPR, Komisję Koordynacyj-ną Związków Zawodowych oraz dyrekcje Mazowiec-kich Zakładów Rafineryjnych i Petrochemicznych i PBP „Petrobudowy" — generalnego wykonawcy budowy kombinatu.1 1 W tym miejscu należy podkre-ślić, że egzemplarz gazety można było kupić za 20 groszy. Taka cena figurowała na egzemplarzach pisma, chociaż faktycznie pierwsze numery rozdawa-li bezpłatnie sekretarze oddziałowych organizacji

partyjnych i przewodniczący oddziałowych rad. „Petro-Echo" — dwutygodnik ukazujący się w for-

macie 42,5X30 cm redagowany był początkowo przez zespół dziennikarzy warszawskich skupionych wo-kół redakcji „Trybuny Mazowieckiej". Artykuły pisali m.in. Zdzisław Bilski, Daniela Sielska, Andrzej Drob-czyński i Tadeusz Lachowicz. Pierwszym redaktorem naczelnym pisma (kierował pracą redakcji z War-szawy) był Mieczysław Kurek 19 Obowiązki sekre-tarza redakcji wziął na siebie oddelegowany do tej pracy ze stanowiska inspektora w PBP „Petrobudo-wa" — Witold Banasiak, aktywny korespondent pło-ckiej mutacji „Trybuny Mazowieckiej".20

Pismo drukowane było w drukarni RSW „Prasa" przy ulicy Smolnej 10 w Warszawie, początkowo w nakładzie 1000 egz., a następnie 2000 egzemplarzy.

Nieregularność ukazywania się, kłopoty z drukiem, oddalenie od środowiska załóg pracujących na budo-wie jej redaktorów — co niewątpliwie miało wpływ na poziom artykułów i problematykę zamieszczaną na łamach — oraz brak zainteresowania lokalnych decydentów politycznych treścią i sposobem reda-gowania pisma — to przyczyny, które zadecydowały 0 wprowadzeniu wiosną 1964 roku szeregu istotnych zmian organizacyjnych. Zmuszały do nich także wy-sokie — 30—40% zwroty „Petro-Echa".

Po wydaniu 11 numerów,21 od 15 marca 1964 roku zakładowy dwutygodnik przekształcił się w gazetę cotygodniową i otrzymał etat redaktora naczelnego, którym został Władysław Szczęśniak22 — były kie-rownik płockiego oddziału „Trybuny Mazowieckiej". Zwiększono wówczas format pisma, w związku z prze-niesieniem druku do Płockiej Drukarni Akcydenso-wej, która od 1959 roku mieściła się przy ulicy Warszawskiej.23

Pismo zmieniło podtytuł na: „Pismo Samorządów Robotniczych Kombinatu Petrochemicznego", bowiem do dotychczasowych wydawców: MZRiP i Komisji Koordynacyjnej Związków Zawodowych dołączył ge-neralny wykonawca inwestycji — PBP „Petrobudo-wa".

Od marca 1964 roku tygodnik sprzedawany był w kioskach „Ruchu" na terenie miasta i kombinatu w cenie 50 gr za egzemplarz. Od nr 17 z 19 kwietnia 1964 roku nad winietą widniało zawołanie: „Proleta-riusze wszystkich krajów łączcie się".

Władysław Szczęśniak wprowadził stały układ te-matyczny tej czterostronicowej gazety. Na kolumnie I publikowano najważniejsze informa-cje z życia miasta i kombinatu, odnotowywano po-stęp prac na głównych odcinkach robót, informowa-no o licznych wówczas pobytach delegacji krajowych 1 zagranicznych odwiedzających ten ogromny plac budowy, relacjonowano najważniejsze wydarzenia społeczne i polityczne, liczne konferencje, sympozja, różnego typu narady.

Na kolumnie II zamieszczono krótkie informacje z terenu kombinatu, prezentowano podwykonawców, zaznajamiano z powstającymi obiektami produkcyj-nymi.

Na kolumnie III drukowano artykuły pa temat służ-by zdrowia, stanu bhp na budowach, działalności kul-turalno-oświatowej oraz wyniki zawodników Zakła-dowego Klubu Sportowego „Wisły" uzyskiwane na różnych zawodach i imprezach sportowych.

Kolumna IV miała stałą winietę „Echo Miąsta" i zgodnie z tytułem publikowano tam informacje i artykuły publicystyczne związane z wieloma dzie-

26

Page 4: pismo załogi kombinatu i mieszkańców miasta w latach 1963-1972

dżinami tego dynamicznie rozwijającego się ośrodka. Taki kształt pisma utrzymał się do czerwca 1967

roku, kiedy to jedynym wydawcą „Petro-Echa" po-zostały Mazowieckie Zakłady Rafineryjne i Petroche-miczne. Pismo otrzymało wówczas podtytuł: „Organ Samorządu Robotniczego MZRiP" i skoncentrowało swoją uwagę głównie na sprawach życia i proble-mów załogi kombinatu i mieszkańców mias ta u . Było to zjawisko naturalne, bowiem większość przedsię-biorstw budujących kombinat zeszła z placu budowy po zakończeniu prac na swoich odcinkach (pierwsze instalacje produkcyjne uruchomiono w 1964 roku), a życie pięciotysięcznej załogi MZRiP nabierało ru-mieńców i było o czym pisać.

Mimo zmiany wydawcy, a od lipca 1965 roku także i redaktora naczelnego tygodnika, którym został Wa-cław Sankowski2 5 — polonista z wykształcenia, na-uczyciel Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława Jagiełły — struktura tematyczna pisma nie uległa zmianie. Zwiększono jedynie ilość informacji z tere-nu miasta, na co mocno nalegały władze polityczne miasta i powiatu.

Samorząd Robotniczy MZRiP utrzymał kształt ty-godnika do maja 1972 roku, kiedy to 20 kwietnia 1972 roku XXVI Sesja KSR zdecydowała, iż „Petro--Echo" pozostanie jedynie dwustronicową wkładką do mającego powstać „Tygodnika Płockiego" — pis-ma RSW „Prasa" "

Pierwszych 11 numerów „Petro-Echa" redagował zespół dziennikarzy warszawskich. Była to ich do-datkowa praca. Ponieważ nie powołano oficjalnie re-daktora naczelnego i gazetą kierował z Warszawy Mieczysław Kurek, cały ciężar pracy redakcyjnej spoczywał na Witoldzie Banasiaku, pełniącym obo-wiązki sekretarza redakcji. Kompletował on ma-teriały, przepisywał drobne komunikaty, niekiedy sam je pisał, a ponadto zajmował się kolportażem kilku-set egzemplarzy pisma wysyłanych bezpłatnie do przedsiębiorstw podwykonawczych27 . Taki stan nie trwał jednak długo. Z chwilą powierzenia stanowiska redaktora naczelnego Władysławowi Szczęśniakowi utworzono Radę Redakcyjną, w której skład weszli przedstawiciele związków zawodowych, dyrekcji i KZ PZPR2S. Jednak posiedzenia Rady odbywały się bar-dzo rzadko. Nie powołano natomiast kolegium redak-cyjnego i o tym co miało się ukazywać na łamach decydował właściwie tylko redaktor naczelny, w po-rozumieniu z drugim etatowym dziennikarzem — Jędrzejem Millerem — absolwentem studiów dziennikarskich, zatrudnionym na stanowisku sekre-tarza redakcji29.

Zdjęcia do gazety wykonywał zatrudniony na ry-czałcie płocki fotograf — Jerzy Maślankowski, który miał wolny wstęp na teren budowy każdego obiektu w kombinacie30. Nad stroną graficzną pracował dru-gi ryczałtowy pracownik — Edward Papierski — za-kładowy plastyk, absolwent ASP. Ponadto w redak-cji zatrudniano jeszcze redaktora technicznego — Sta-nisława Chrzanowskiego i korek lorki;

Dziennikarzy wspomagał swoimi artykułami Zdzi-sław Bilski — były dziennikarz płockiej mutacji „Trybuny Mazowieckiej" — student III roku WSNS, który przyjeżdżał raz-dwa razy w tygodniu do Płocka by opracować artykuły32.

Zmiana na stanowisku redaktora naczelnego spo-wodowała powołanie ponad dwudziestoosobowej gru-py korespondentów, pracowników kombinatu, którzy

odtąd systematycznie pisali do redakcji materiały dotyczące głównie postępu prac na budowie obiek-tów. W latach 1965—1972 pismo skupiło wokół siebie liczne grono korespondentów. W końcu lat sześćdzie-siątych pozaetatowy aktyw redakcji liczył około 40 osób. Co kwartał obywały się zebrania z korespon-dentami, drukowano dla nich specjalne legitymacje redakcyjne ze zdjęciem.

Do najaktywniejszych współpracowników pisma na-leżeli: Stanisław Kopeć — ślusarz, Henryk Pomieszcz — aparatowy procesów chemicznych, Wiktor Bojków — nauczyciel wf, Genowefa Kobylarz — bibliotekar-ka, były dziennikarz gazety zakładowej na Śląsku, Witold Banasiak — inspektor w „Petrobudowie", Ka-zimierz Pasteczko — ekonomista, Zbigniew Ługowski — zakładowy psycholog, Franciszek Bedla — robot-nik, Jan Wańkiewicz — sekretarz propagandy KMiP PZPR, Marian Andrzejczyk — oficer zakładowej stra-ży pożarnej, Wacław Baranowski — kierownik działu zatrudnienia i plac, Ryszard Czechowicz i Maciej Górzyński — działacze młodzieżowi ZMS w kombi-nacie, Kazimierz Oczkiewicz — ekonomista i Halina Kostanecka — bibliotekarka.

Wacław Sankowski już na samym początku swej pracy utworzył kolegium redakcyjne złożone z przed-stawicieli dyrekcji MZRiP, „Petrobudowy", przedsię-biorstw budujących kombinat, Komitetów Zakłado-wych, rad zakładowych, Zarządu Zakładowego ZMS i wyróżniających się korespondentów. Na posiedze-niach, które odbywały się co dwa tygodnie dokony-wano kwalifikacji materiałów do druku i planowano tematykę następnych numerów.

Redakcja dysponowała etatem sekretarki, która by-ła jednocześnie maszynistką i korektorką.

W latach 1965—1972 fotografami redakcyjnymi byli kolejno: Jerzy Maślankowski, Tadeusz Wasilewski, Jan Chojnacki i Grzegorz Rychlik. Poza nimi zdjęcia dostarczali współpracujący z redakcją: Henryk Po-mieszcz, Wiesław Dyśkiewicz, Jan Sikorski, Bogumił Próchno, Roman Szóstak, Tomasz Pawłowski i Wła-dysław Kozłowski

Za opublikowane artykuły i fotografie redakcja wypłacała honoraria autorskie.

W grudniu 1970. roku nastąpiła zmiana na stano-wisku sekretarza redakcji. W związku z odejściem do pracy w Dziale Informacji Ogólnozakładowej MZRiP Jędrzeja Millera, stanowisko to powierzono Tomaszowi Pawłowskiemu, kierownikowi zajęć poza-lekcyjnych w Zespole Szkół Chemicznych, który od kilku lat współpracował z redakcją wykonując foto-grafie 31.

Od 20 września 1963 do 1 marca 1964 roku za lokal redakcji służyło pomieszczenie Komitetu Zakładowego przedsiębiorstw budujących kombinat mieszczące się W budynku administracyjnym generalnego wykonaw-cy — PBP „Petrobudowy". Z chwilą rozpoczęcia dru-ku tygodnika w płockiej drukarni, lokal redakcji przeniesiono do jednego z budynków zespołu hoteli robotniczych przy ulicy Kredytowej na osiedlu Mała Dobrzyńska. Po upływie pół roku lokal zmieniono na nieco większy przy ulicy Kolegialnej 28/1. W marcu 1967 roku w związku ze zmianą nazewnictwa ulic, adres redakcji brzmiał: ulica Jakubowskiego 11.

Trzy pomieszczenia w bloku mieszkalnym służyły za lokal redakcji „Petro-Echa" do maja 1972 roku.

Początkowo jedynym wydawcą „Petro-Echa" były Mazowieckie Zakłady Rafineryjne i Petrochemiczne.

27

Page 5: pismo załogi kombinatu i mieszkańców miasta w latach 1963-1972

Dopiero od listopada 1963 roku dołączyła Komisja Koordynacyjna Związków Zawodowych, a od 15 mar-ca 1964 dyrekcja PBP „Petrobudowa". Od 20 maja 1967 do 22 kwietnia 1972 roku, a więc do końca sa-modzielnego ukazywania się tego tytułu, wydawcą by-ły jedynie MZRiP.

Początkowo nakład „Petro-Echa" wynosił 1000 egz., a od nr 4 — 2000 egzemplarzy .Taka wysokość utrzy-mywała się długo i zmianie uległa dopiero w końcu lat sześćdziesiątych. Związane to było równocześnie ze zwiększeniem objętości do 6 stron55. Sporadycznie drukowano też wydania nadzwyczajne związane z ważnymi wydarzeniami na terenie kombinatu czy miasta (uruchomienie produkcji w kombinacie i przy-jazd z tej okazji I sekretarza KC PZPR, wybory do Sejmu, konferencje sprawozdawczo-wyborcze miej-skiej i powiatowej organizacji partyjnej, V Zjazd PZPR).

Nie wszyscy byli zadowoleni z ekspansji pisma na teren miasta. Oto jak Stanisław Chrzanowski wspo-minał po latach oceny pisma dokonywane w latach 1965—1966:

„Do Warscatuy wyjechaliśmy w trójkę: sekretarz propagandy KMiP PZPR — Henryk Gołębiowski, Wacław Sankowski i ja. Na spotkaniu w Wydziale Prasy KC PZPR oceny „Petro-Echa" dokonał jakiś młody dziennikarz z „Trybuny Mazowieckiej". Oczy-wiście ocena w tej relacji nie była dla „Petro-Echa" przychylna, w podobnym duchu wypadła i ogólna ocena gazety zamykająca spotkanie. Bombardowano nas argumentami niepotrzebnego wciskania się w problematykę miasta, potępiano i wręcz zabraniano kolportażu gazety przez kioski „Ruchu" w mieście. Tak owocowały na odprawie oceny dziennikarza „Trybuny Mazowieckiej", dla którego tygodnik kom-binatu był konkurencją, bo ograniczał nakład jego dziennika w Płocku.

Podczas dyskusji próbowałem polemizować z wy-suniętymi zarzutami, ale niestety, nie był to okres wsłuchiwania się w argumenty strony przeciwnej, lecz okres uległości i posłuszeństwa.

W czasie pracy red. Wacława Sankowskiego w re-dakcji, „Petro-Echo" miało dobre układy w Komitecie Miejskim PZPR. Poparcie KM PZPR i te dobre ukła-dy uratowały dotychczasową koncepcję gazety i nie dopuściły do tego by wcisnąć ją w ślepy zaułek związkowego kolportażu tylko na terenie kombinatu. Kolportowano więc nadal „Petro-Echo" w mieście za pośrednictwem kiosków „Ruchu", nakład rósł, od-działywanie na miasto było coraz skuteczniejsze, a procesy integracyjne cementowały coraz bardziej skłócone ze sobą społeczności.

Gazeta cieszyła się uznaniem, szczególnie w pionie prasowym CRZZ, czemu wielokrotnie dawał wyraz to w. Karczewski — odpowiedzialny za prasę zakła-dową w Centralnej Radzie Związków Zawodowych. W dniach 17—18 czerwca 1966 roku. spotkałem tow. Karczewskiego na Ogólnopolsikej Naradzie Redakto-rów Prasy Zakładowej w Poznaniu. Chwalił „Petro--Echo" za inicjatywy, za wiarygodność, za odwagę, za podnoszenie spraw trudnych i konfliktowych — słowem była to ocena biegunowo różna od tej „war-szawskiej", gdzie oberwaliśmy srogie cięgi"".

„Petro-Echo" weszło na rynek prasy Płocka przy mocno odczuwalnym braku informacji na temat po-wstającego kombinatu. Mutowana jedna strona „Try-buny Mazowieckiej" nie zaspokajała potrzeb czytel-

niczych na informację lokalną, co sprawiało, że za-potrzebowanie na tygodnik, w tym dynamicznie roz-wijającym się mieście znacznie rosło. Przeszkodą do znacznego wzrostu nakładu były ograniczenia papieru. Dopiero w końcu lat sześćdziesiątych udało się zwięk-szyć nakład do 3000 egz., a niekiedy do 4000 egzem-plarzy.

Początkotoo cena egzemplarza wynosiła 20 gr, je-dnak wówczas pismo rozprowadzano bezpłatnie wśród aktywu partyjnego i związkowego, zarówno przedsię-biorstw budujących kombinat jak i inwestora. Z chwi-lą rozpoczęcia druku w Płocku3 I , cenę podniesiono do 50 groszy. Niekiedy, głównie z okazji świąt pań-stwowych, branżowych i Nowego Roku wydawano numery o zwiększonej objętości i wówczas cenę pod-noszono do 1 złotego. Od 1969 roku w numerach, które miały objętość 6 stron wprowadzono cenę 1 zło-tego.

Wielu prasoznawców posługuje się pojęciem funk-cji, ale tylko nieliczni pokusili się o sformułowanie definicji oraz odpowiedź na pytanie, co należy ro-zumieć przez wyrażenie „funkcja społeczna prasy". Przyczyną jest wieloznaczność pojęcia „funkcja" oraz stosowanie znaku równości między funkcjami, a za-daniami i rolą prasy.

Walery Pisarek w swojej pracy o pojęciu funkcji w prasoznawstwie przytacza przykłady polskich i za-granicznych opracowań, gdzie wymiennie używa się wyrazów „funkcja" i „rola". W ślad za tym powstają różne, często rozbieżne klasyfikacje i podziały funk-cji prasy. Autor słusznie więc zauważa: „Prawie każ-dy z podejmujących ten temat proponuje podział własny, mniej lub bardziej różniący się od podzia-łów wcześniejszych. Czasem różnica między podzia-łami polega na liczbie wyróżnionych funkcji, czasem na stopniu szczegółowości, czasem za tymi samymi nazwami funkcji kryją się różne treści, czasem zaś różnym funkcjom przypisuje się tę samą nazwę" '9.

Encyklopedia wiedzy o prasie przy haśle „funkcja prasy" podaje: „Ze względu na zamiar, po stronie nadawcy lub skutek, po stronie odbiorcy wyróżnia się wśród funkcji prasy trzy funkcje zwane niekiedy podstawowymi: informacyjną, wychowawczą, (ina-czej też: agitacyjno-propagandową, publicystyczną, instruktywną, oddziaływania) i rozrywkową"40.

Niektórzy prasoznawcy w krajach kapitalistycznych dodają do tych trzech czwartą stymulującą rozwój handlu i przemysłu (inaczej też — reklamową).

Irena Tetelowska nawiązując do podziału społecz-nych funkcji mowy, wypowiedzi oraz teorii ogólno-językoznawczych wyróżniła trzy podstawowe funkcje jakie spełnia gazeta jako całość: informowania, kształ-towania opinii i dostarczania rozrywki 41.

Jest to podział najbardziej rozpowszechniony, cho-ciaż często poszczególne funkcje nazywa się inaczej. Zwłaszcza funkcja „kształtowania opinii" nazywana jest rozmaicie: wychowawczą, propagandowo-agita-cyjną, publicystyczną, perswazyjną itp.

Michał Szulczewski wychodząc z własnej definicji funkcji prasy, zgodnie z którą „społeczne funkcje pra-sy to istota (czy też treść) danego, kierunku (sfery) działalności prasy" wyróżnia cztery funkcje prasy i nazywa je: organizatorską, propagandową, wycho-wawczą, rozrywkową 4J. Przyjmując takie rozumiene funkcji M. Szulczewski unika określenia funkcje podstawowe, jak zauważa bowiem (...) nieuchronnie nasuwałyby się wtedy dal-

28

Page 6: pismo załogi kombinatu i mieszkańców miasta w latach 1963-1972

sze pytania: które funkcje są podstawowe, a które nie oraz jakie jest kryterium podziału!

Lechosław Dębowski pisząc o funkcjach społecz-nych prasy powiatowej nie stosuje klasyfikacji przy-jętej przez M. Szulczewskiego twierdząc, że jest ona zbyt ogólna. Ponadto stwierdza: „Rówież inaczej niż M. Szulczewski rozumiem termin „funkcja informa-cyjna". Według M. Szulczewskiego nie jest funkcją lecz środkiem, metodą działania prasy; natomiast z moich badań wynika, że informowanie stanowi w odczuciu czytelnika nie tylko środek, ale i cel dzia-łania prasy"44.

Lechosław Dębowski ujmując problem z punktu widzenia oczekiwań czytelnika wprowadza inną kla-syfikację wyróżniając funkcje: informacyjną, integra-cyjną, interwencyjną, organizatorską i rozrywkową *5.

Natomiast Saturnin Sobol w swojej pracy również na temat prasy powiatowej, ujmując problem z punk-tu widzenia intencji nadawcy, wprowadza nieco inny, bardziej uszczegółowiony podział funkcji na: infor-macyjną, postawotwórczą, organizatorską, interwencję i krytykę, integracyjną i rekreacyjno-rozrywkową48 .

Tak więc, mimo tego, że obaj autorzy zajęli się tylko prasą powiatową, to wprowadzili różne klasy-fikacje. Te rozbieżności są zresztą typowe nie tylko dla polskiej teorii badań nad masowym komuniko-waniem.

Według Adama Podgórskiego prasa: informuje, daje diagnozy społeczne, jest trybunem ludu, wychowuje

Bardzo zbliżoną do M Szulczewskiego klasyfikację podaje Kazimierz Młynarz pisząc o funkcjach społecz-nych środków masowego przekazu (głównie radia i telewizji). Wyróżnia on funkcje: informacyjną, orga-nizatorską, wychowawczą i rekreacyjną. Pisze on je-dnocześnie: „Wymienione wyżej funkcje radia i tele-wizji ściśle się ze sobą wiążą, wzajemnie się prze-nikają — wypada je więc traktować jako elementy jednego rzędu, co nie znaczy wcale, że muszą one zawsze odgrywać jednakową rolę; wydaje się po pro-stu, że niektóre funkcje w określonych warunkach odgrywają większą rolę niż pozostałe" "

Przyjmując za słuszne stwierdzenie Ireny Tetelow-skiej, że wszystkie funkcje „wychowawcze", „inter-wencyjne", „kontroli spoełcznej" i inne podobne, są to funkcje wtórne w stosunku do funkcji informowa-nia, kształtowania postaw i dostarczania rozrywki i przez nie lub w nich się realizują, po dokładnej analizie treści „Petro-Echa" w latach 1963—1972 wy-różniłem następujące funkcje społeczne: informacyj-ną, organizatorską i propagandową.

Funkcję informacyjną wyróżniłem ze względu na metody działania redakcji mające związek z zasię-giem społecznym pisma i czytelniczymi potrzebami odbiorcy. Spełniały ją te wypowiedzi, których zada-niem było informowanie o faktach, zjawiskach, zda-rzeniach oraz ich popularyzowanie.

Funkcja propagandowa wynikała z udziału pisma w ogólnym systemie propagandy, a polegała na kształ-towaniu opinii czytelniczej w celu wyrobienia okreś-lonego stosunku do konkretnego faktu, czy zjawiska społeczno-politycznego.

Funkcja organizatorska była ściśle związana z ży-ciem zakładu i miasta. Spełniała się ona poprzez or-ganizowanie ludzi do społecznie-pożytecznego działa-nia.

Funkcji rozrywkowej nie wyróżniałem ze względu na sporadyczną obecność rozrywki na łamach „Petro

-Echa". Zarówno funkcja wychowawcza, jak i integracyj-

na realizowana była w tym przypadku poprzez funk-cję organizatorską gazety.

Od pierwszych numerów pisma redakcja dążyła do pełnego odzwierciedlenia życia zarówno na terenie budowy kombinatu jak i w samym mieście. „Petro--Echo" jako dwutygodnik ukazywało się nieregular-nie, stąd nie zawsze podstawowe zadanie prasy — informowanie — mogło być spełnione z powodzeniem. Od marca 1964 roku ukazywało się co tydzień i nie-wątpliwie funkcja informacyjna pisma wzrosła. Wię-cej było wiadomości o tym co wydarzyło się na tere-nie budowy kombinatu, jakie decyzje podjęła Egze-kutywa Komitetu Zakładowego PZPR, dyrekcja, szcze-gółowo informowano o postępie prac budowlanych i montażowych na głównych placach budowy.

Ponieważ od marca 1964 roku trwał rozruch me-chaniczny i technologiczny pierwszych urządzeń, pis-mo wprowadziło stałą rubrykę „Nasz komunikat ty-godniowy", w której informowano o bieżącej sytu-acji, w tym również o występujących opóźnieniach

Od marca 1964 roku, ostatnią, czwartą stronę ty-godnika poświęcono sprawom miasta, którego miesz-kańcami była większość pracowników budującego się kombinatu. Pod stałą winietą „Echo Miasta" infor-mowano o stanie realizacji inwestycji komunalnych, tak potrzebnych prężnie rozwijającemu się miastu, o decyzjach władz miejskich, akademickich, konferen-cjach i naradach wielu organizacji i stowarzyszeń.

W październiku 1964 roku na kolumnie miejskiej wprowadzono rubrykę „Migawki płockie", w której odnotowywano nierzadko bardzo drobne sprawy do-tyczące mieszkańców poszczególnych dzielnic, a nawet pojedynczych obywateli Płocka50.

Wychodząc na przeciw licznym prośbom czytelni-ków przez dwa miesiące publikowano „Encyklopedię petrochemiczną"51. Chodziło o upowszechnienie fa-chowej terminologii, przybliżenie ogółowi w popular-nej i dostępnej formie. Niewątpliwie taka informa-cja spełniła swoje zadanie, bo iluż było wówczas płocczan, którzy wiedzieli co to jest „reforming", „kraking", „ksyleny" czy fenol"? Dziś są to wyrazy, których sens zna .większość mieszkańców miasta.

Do chwili uruchomienia pierwszej instalacji pro-dukcyjnej w płockim kombinacie (sierpień 1964) w gazecie dominowały informacje związane z budową, montażem i rozruchem kolejnych obiektów, apara-tów i urządzeń. W budowę kombinatu zaangażowa-nych było wiele przedsiębiorstw w kraju. Do Petro-chemii zwożono tysiące ton konstrukcji. Przez miasto często nie bez trudności przejeżdżały na specjalnych przyczepach wielogabarytowe urządzenia, wieże des-tylacyjne, aparaty. Budziło to zainteresowanie miesz-kańców i pracowników, którzy domagali się od re-dakcji dokładnych, wiarygodnych informacji. O tym co interesuje czytelników redaktorzy „Petro-Echa" dowiadywali się od dużej grupy stałych koresponden-tów, którzy nie tylko sami pisali informacje, ale także podpowiadali tematy do artykułów.

Po uruchomieniu pierwszych instalacji produkcyj-nych w drugim póółroczu 1964 roku, na łamach pis-ma można zauważyć tendencję do nasilania się in-formacji o działalności miejskiej organizacji partyj-nej, władz administracyjnych i licznych wydarze-nach w mieście. Przewaga materiałów miejskich utrzymywała się aż do roku 1967". Wówczas rozpo-

29

Page 7: pismo załogi kombinatu i mieszkańców miasta w latach 1963-1972

czął się drugi etap budowy Petrochemii i ponownie informacje związane z kombinatem zaczęły przeważać w kolejnych numerach „Petro-Echa".

Prasa nie tylko informuje o faktach, ale sama te fakty stwarza. Powodzenie różnorodnych działań or-ganizatorskich pisma zależy od tego jak żywo ob-chodzą te sprawy społeczeństwo, do których są kie-rowane.

W latach 1963—1967 działalność organizatorska „Petro-Echa" inspirowana była głównie przez władze polityczne miasta oraz organizacje partyjne przedsię-biorstw budujących kombinat i Mazowieckich Zakła-dów Rafineryjnych i Petrochemicznych. Niewiele ini-cjatyw organizatorskich powstało w samej redakcji.

„Akcja milion" — pierwsza jaką prowadziło „Petro-Echo", miała na celu stworzenie warunków do uru-chomienia w planowanym terminie części rafneryjnej kombinatu i dzięki temu przerobienie do końca 1964 r. 1 miliona ton ropy. Pod specjalną winietą gazety wzywano konkretne brygady do współzawodnictwa, wskazywano przedsiębiorstwa i załogi, które opieszale realizowały zamówienia dla płockiego kombinatu. Krytykowano tych, którzy utrudniali postęp prac, chwaląc jednocześnie załogi ambitne, podejmujące cenne zobowiązania 53.

Inną ciekawą akcją zorganizowaną przez pismo by-ła kampania prowadzona pod hasłem „Pamiętaj, ogień to wróg nr 1 kombinatu"54. Chodziło o to, aby z trudem wznoszone i uruchomione obiekty produk-cyjne kombinatu nie zostały zniszczone na skutek lekkomyślności palaczy papierosów, czy też innych pracowników lekceważących zaostrzone w tego typu zakładzie przepisy przeciwpożarowe. Publikowano więc na łamach „Petro-Echa" nazwiska tych, którzy przekraczali te przepisy, wskazywano na budowy, gdzie bałagan stwarzał niebezpieczeństwo pożarowe. Akcja ta zakończyła się sukcesem, bowiem przypadki palenia papierosów w miejscach niedozwolonych sta-ły się rzadkością i co ważne — nie zanotowano z tego powodu jakiegokolwiek pożaru.

Gazeta była organizatorem inicjatyw nie tylko do-tyczących kombinatu, ale także i miasta. Przykładem niech będzie konkurs „Mister Płocka", którego celem był wybór najładniejszych budynków w mieście i to zarówno tych nowych jak i w starej części miasta55. Redakcji zależało zarówno na dokonaniu oceny, jak i zwróceniu baczniejszej uwagi władzom miejskim i samym mieszkańcom na to co dzieje się w budow-nictwie miejskim, zwłaszcza w zakresie estetyki i piękna. Wychodzono ze słusznego założenia, że od tego jak wyglądać będzie nowe budownictwo zależeć będzie przyszła uroda tego dynamicznie rozwijającego się miasta. Nowe budownictwo miało się zespolić w jedną całość z tą częścią miasta, którą przykrywała szlachetna patyna wieków historii.

W sierpniu 1965 roku redakcja zapoczątkowała no-wą akcję zatytułowaną „Nasz rajd po kombinacie"58. Po blisko roku zmieniono jej tytuł na bardziej adekwatny — „Poznaj swój zakład". Ten ostatni tytuł tłumaczy wiele. Pracownicy zatrudnieni w Mazowieckich Zakładach Rafineryjnych i Petro-chemicznych nie orientowali się w sprawach zakładu, nie znali zakresu produkcji, powiązań technologicz-nych, co powodowało, że nie kwapiono się do pracy samorządowej, partyjnej i w ogóle społecznej, nie-wielu zabierało głos na ogólnozakładowych zebra-niach. Redakcja wzięła na siebie trud prezentowania

kolejnych oddziałów produkcyjnych. Zapoznawano czytelników nie tylko z technologią produkcji, ale przede wszystkim z pracą zatrudnionej tam załogi, jej bolączkami i sukcesami. Okazywało się, że trud-ności i przeszkód w pracy napotykano wiele. Zmusiło to redakcję do ogłoszenia w sierpniu 1966 roku kon-kursu zatytułowanego, „Czy jestem zadowolony z pra-cy, którą w y k o n u j ę ? " C h o d z i ł o o poznanie różnych środowisk zawodowych kombinatu i z czasem opra-cowanie przez kierownictwo zakładu takiego systemu zarządzania, który zagwarantowałby .w praktycznej realizacji możliwie pełne zadowolenie z wykonywanej pracy i jej humannizację. Wyniki konkursu przeszły oczekiwania redakcji. Nadesłano 67 prac, które uka-zały dyrekcji kombinatu problemy jakich nie dostrze-gała zajęta trudnymi sprawami produkcji uruchamia-nych oddziałów58.

Funkcja organizatorska prasy może być w różny sposób urzeczywistniana. Funkcja ta wyraża się tak-że w możliwościach integracyjnego oddziaływania prasy. Jest to szczególnie doniosłe w rejonach szyb-kiego uprzemysłowienia, a takim właśnie ośrodkiem był Płock w latach 1963—1970

Przy tworzeniu załogi płockiej Petrochemii ogrom-ne znaczenie miało zapotrzebowanie na wysokokwa-lifikowaną siłę roboczą. W samym mieście było jej niewiele, nadwyżki miał rolniczy region, brakowało jednak tym ludziom kwalifikacji. Po pierwszym okre-sie tworzenia załogi, w roku 1965 okazało się, że 40,5<)/o przybyło spoza województwa warszawskiego. Zaledwie 13®/o ówczesnej pierwszej załogi stanowili płocczanie , 0 . Region płocki dostarczył głównie pra-cowników niewykwalifikowanych. Pracownicy z kwa-lifikacjami i stażem pracy nizbędnym w tego typu zakładzie stanowili przeważnie „import" z wojewódz-twa rzeszowskiego, Śląska i Bydgoszczy. Około 85°/o ówczesnej, pierwszej załogi nie pracowało w chemii, a aż 95% w rafinerii. Ludzie ci musieli adaptować się do nowych warunków pracy i życia, wrosnąć w społeczność prowincjonalnego dotąd miasta. Im sa-mym zależało na tym, by proces ten był jak najkrót-szy. Dostrzegała to gazeta i chcąc szybko zintegrować „nowych" prowadziła różnego rodzaju akcje organi-zatorskie. Utworzenie specjalnej kolumny zatytuło-wanej „Echo miasta" było tego początkiem. Potem organizowano wspólne prace społeczne na terenie miasta, imprezy sportowe i kulturalne, gdzie nastę-powało wzajemne poznanie. Integracji służył też dłu-gi, ponad trzyletni cykl artykułów ukazujących cie-kawą historię Płocka zatytułowany „Spotkanie z his-torią" e!. Tak więc obok informacji o tym jak żyją mieszkańcy, jakie mają problemy, czym zajmują się organizacje społeczne i polityczne, także i historia miasta przyczyniała się do integracji przybyszów ze starymi mieszkańcami, do związania ich z miastem i stale jeszcze budującym się kombinatem.

Inną społeczną funkcją, którą można wyróżnić w działalności „Petro-Echa" w tym okresie była funkcja propagandowo-agitacyjna.

Pierwsze lata budowy komibnatu to bardzo trudny okres. Występowały opóźnienia w założonym postępie prac spowodowane przez szereg czynników. Głównie dostawcy nie zrealizowali w terminie zamówień na specjalistyczne urządzenia. Dlatego też chcąc dotrzy-mać planowe terminy rozruchu pierwszych instalacji produkcyjnych — destylacji ropy i reformingu ben-zyn — na załogi przedsiębiorstw budujących kombi-

30

Page 8: pismo załogi kombinatu i mieszkańców miasta w latach 1963-1972

nat spadł cały ciężar nadrabiania opóźnień. Redakcja „Petro-Echa" nakłaniała załogi do zwiększonego wy-siłku. Tytuły artykułów i apeli z tamtego okresu mówią za siebie: „Potrzebna mobilizacja", „Uwaga finisz", „Płock nie zawiedzie", „Wszystko dla rozru-chu"

Stwierdzenie I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki — „Ropa czeka u bram płockiego kombinatu petrochemicznego" — wypowiedziane w Płocku 28 grudnia 1963 roku podczas uroczystości przekazania do eksploatacji polskiego odcinka rurociągu „Przy-jaźń" odbiło się szerokim echem w kraju. „Petro--Echo" — gazeta zakładowa płockiego kombinatu wzięła sobie do serca nakłanianie załóg przedsię-biorstw wykonawczych do dotrzymywania terminów, z jednoczesnym ukazywaniem czym dla kraju będzie ten największy zakład polskiej chemii. Liczne apele do dostawców publikowane na łamach gazety przy-nosiły rezultaty. Załogi wielu przedsiębiorstw w kraju odpowiadały czynem produkcyjnym skracając uprze-dnio założone terminy.

Doświadczenia w działalności propagandowej zebra-ne w latach 1963—1966 zespól redakcyjny wykorzy-stał później podczas II etapu budowy płockiego kom-binatu rafineryjno-petrochemicznego w latach 1967— —1970.

Od czerwca 1967 roku wydawcą „Petro-Echa" były tylko Mazowieckie Zakłady Rafineryjne i Petroche-miczne 61, chociaż przedsiębiorstwa budujące kombinat nadal partycypowały w wydawaniu gazety. Było to na rękę dyrekcji i samorządowi robotniczemu MZRiP, bowiem uzyskano tym samym dodatkowe miejsce na łamach dla spraw załogi MZRiP, a ponadto sze-rzej można było odnotowywać wydarzenia w życiu społeczno-politycznym miasta, o co tak usilnie za-biegała miejska i powiatowa organizacja partyjna.

Lata 1967—1972 to okres mocnego powiązania ty-godnika zakładowego z życiem i pracą płockiego śro-dowiska 65. Wychodzono ze słusznego stanowiska, że zbyt wiele zjawisk społecznych przemija niepostrze-żenie i zbyt wiele niedomagań, a niekiedy nawet ra-żących zaniedbań korzysta ze zbyt dużej tolerancji. Władze polityczne i administracyjne miasta zdawały sobie doskonale sprawę z tego, że mutacja wojewódz-kiego dziennika— wydawnictwo zdalnie sterowane i redagowane w Warszawie nie jest w stanie zastąpić pisma lokalnego, choćby z tego względu, że z reguły jest ono redagowane powierzchownie, a piszący nie zawsze potrafili zaspokoić wymagań płockich czy-telników.

W tej sytuacji, na prośbę władz znacznie roz-szerzono ilość informacji z życia miasta. Do dotych-czasowych informacji o odbytych konferencjach, akademiach, naradach i sesjach miejskiej rady naro-dowej, doszły nowe związane z dynamicznie rozwija-jącym się miastem ,który stawał się prężnym ośrod-kiem kulturalnym i naukowym.

O ile w chwili rozpoczynania budowy kombinatu, w roku 1960 ludność Płocka liczyła 42 tysiące miesz-kańców, to w 1967 roku już 65 tysięcy mieszkańców

Schyłek swej X-wiekowej przeszłości Płock zam-knął budową wielkiego, nowoczesnego kombinatu, da-jąc tym samym początek znacznego rozwoju. Drugie tysiąclecie miasto rozpoczęło otwarciem Filii Politech-niki Warszawskiej, we wrześniu 1967 roku.

„Petro-Echo" przez kilka lat na co dzień towarzy-szyło nowemu ośrodkowi akademickiemu zamieszcza-

jąc wiele informacji, często nawet drobnych o osiąg-nięciach naukowych i życiu studentów.

Na kolumnie „Echo miasta" utrzymano nadal „Mi-gawki Płockie" oraz wprowadzono rubrykę „Kalej-doskop sportowy", w której zamieszczano wyniki ja-kie osiągali sportowcy z wielu klubów Płocka, a nie jak dotychczas tylko ZKS „Wisły", której patronowała Petrochemia.

W „Petro-Echu" coraz więcej miejsca zajmowały informacje z innych płockich zakładów pracy, przede wszystkim z Fabryki Maszyn Żniwnych, który to za-kład wyrósł obok Petrochemii na drugiego potentata przemysłowego w mieście. Niekiedy drukowano na-wet specjalne wkładki do „Petro-Echa" poświęcone temu przedsiębiorstwu

Gazeta nawiązała w tym czasie kontakt ze statkiem noszącym imię miasta i stąd na łamach ukazywały się korespondencje pisane przez oficerów tej jedno-stki. Informowano o ciekawszych rejsach, zdarze-niach, ładunkach, zaznajamiano z pracą załogi.

Pismo natychmiast informowało czytelników o su-kcesach p ł o c c z n odniesionych w dziedzinie kultury, oświaty, czy sportu. Niemal w każdym numerze na pierwszej stronie można było przeczytać, że płoccza-nin zdobył jakieś „punktowane" miejsce na szczeblu krajowym lub wojewódzkim.

Informowano o zobowiązaniach produkcyjnych licznych w mieście przedsiębiorstw (zwłaszcza w ro-ku jubileuszowym XXV-lecia PRL), o trudnych przed-sięwzięciach montażowych i transportowych, o spra-wach drobnych i poważniejszych w życiu miasta.

Na podstawie uważnej lektury pisma w latach 1967—1972 można stwierdzić, że połowę miejsca w tygodniku przeznaczono na tematykę zakładową i tyleż samo na tematykę miejską.

W latach 1967—1972 nieco inaczej niż w pierwszych latach ukazywania się „Petro-Echa" urzeczywistnia-na była funkcja informacyjna pisma dotycząca spraw kombinatu. Realizowany był wówczas kolejny, drugi etap budo-wy płockiego kombinatu, tak istotny dla rozwoju gospodarki narodowej ze względu na podwojenie produkcji. Pismo systematycznie zamieszczało rela-cje z posiedzeń sztabu partyjnego powołanego do czuwania nad realizacją założonego harmonogramu budowy. Ta wielka, szeroko zakrojona akcja prowa-dzona była pod hasłem „Płock wzywa". Na łamach tygodnika mobilizowano projektantów, dostawców i kooperantów do nadrobienia opóźnień występują-cych na budowie wiodących instalacji rafineryjnych -drugiej destylacji ropy i drugiego reformingu.

Również cotygodniowe „Meldunki z placu budowy" odnotowywały stan faktyczny i co należy podkreślić mobilizowały do efektywniejszej pracy przedsiębior-stwa budowlane. •• Jak same przyznawały kierow-nictwa wielu przedsiębiorstw, nic tak nie „gnębiło" jak informacja, że ich przedsiębiorstwo ma opóźnie-nia w robotach sięgające kilku, czy nawet kilkunastu tygodni.

Redakcja dostrzegała interes gospodarki narodowej i dlatego podjęła takie właśnie kroki by można było dotrzymać terminy założone w harmonogramie zadań.

„Petro-Echo" nie tylko ganiło, ale i prezentowało najlepszych. Na łamach gościł stały cykl „Kronika do-brej roboty", gdzie pod specjalną winietą informo-wano o najlepszych załogach, brygadach i pojedyn-czych pracownikach.70

Niezależnie od prowadzonej rozbudowy Petroche-

31

Page 9: pismo załogi kombinatu i mieszkańców miasta w latach 1963-1972

mii, w Zakładach produkowano tysiące ton produk-tów naftowych i dlatego też sprawom załogi MZRiP poświęcano wiele miejsca w gazecie. Wychodząc na przeciw postulatom czytelników wprowadzono sta-łą rubrykę „Rady MZRiP informują", gdzie za-mieszczano informacje o działalności Rady Zakła-dowej i Rady Robotniczej, relacje z posiedzeń pre-zydiów, obrad plenarnych oraz inne wiadomości in-teresujące całą załogę, a dotyczące głównie spraw socjalnych i bytowych.

Początkowo informacje o młodzieży i działalności Związku Młodzieży Socjalistycznej w kombinacie nie miały stałego miejsca na łamach. Dopiero w mar-cu 1970 roku redakcja udostępniła drugą stronę ga-zety na tematykę młodzieżową. Dysponowano całą stroną i społeczni korespondenci-aktywiści tej orga-nizacji wypełniali kolumnę noszącą własny tytuł — „Młodzież o sobie" zarówno informacjami jak i pu-blicystyką. Tytuł kolumny w pełni odpowiadał rze-czvwistości. Pisali korespondenci skupieni wokół Za-rządu Zakładowego ZMS o wszystkich liczących się wydarzeniach w życiu tej prężnie rozwijającej się organizacji. Nie był to tzw. słomiany zapał, bowiem rubryka prowadzona była systematycznie do maja 1972 roku, a więc do chwili powstania „Tygodnika Płockiego". Trud społecznych korespondentów, wśród których wyróżniali się: Maciej Górzyński, Ryszard Czechowicz, Jan Sikorski, Wiesław Koński, Henryk Pomieszcz, Andrzej Flatt i Marzena Witek dostrze-żony został w 1971 roku, kiedy to Zarząd Główny ZMS i Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich przy-znały redakcji „Petro-Echa" — I nagrodę im. Hanki Sawickiej w kategorii pism zakładowych."

Była to kolejna znacząca nagroda jaką otrzymało pismo uczestnicząc w ogólnopolskich konkursach or-ganizowanych dla prasy zakładowej.

„Petro-Echo" była gazetą żywą, podejmującą cią-gle nowe akcje o dużej wadze społecznej. Kilka ra-zy do roku ogłaszano też konkursy lub ankiety ma-jące na celu dostarczenie wiedzy o kombinacie lub mieście i co równie ważne wywoływanie wzrostu aktywności społecznej. Najdobitniej funkcja organiza-torska pisma zaznaczyła się w latach 1967—1972.

Najbardziej charakterystyczne i zarazem najlicz-niejsze były akcje związane z działalnością wycho-wawczą wśród za łog i . n Co leżało u ich podstaw? Otóż w tych latach na wielu skomplikowanych, no-woczesnych instalacjach produkcyjnych pracowały załogi, których wiek wahał się w granicach 23—24 lat. Młodość była cechą zarówno robotników, jak 1 kadry inżynieryjno-technicznej, kierowników i mis-trzów. Ludziom tym, rekrutującym się z różnych środowisk, z różnych regionów kraju, dla których praca w płockim kombinacie oznaczała w większości pierwszy kontakt z wielkim przemysłem — powie-rzono wyjątkowo skomplikowaną aparaturę, nowo-czesny mechanizm produkcyjny o szczególnym zna-czeniu dla gospodarki narodowej. Pracowali na sta-nowiskach, których koszt wynosił wówczas od 1,5— 2 min zł. Przy tym sam zakład był organizmem w wysokim stopniu skomplikowanym i co należy ró-wnież podkreślić — niebezpiecznym. Konieczność utrzymania surowego reżimu technologicznego i dy-scypliny pracy, stwarzała obiektywne trudności uk-ształtowania się prawidłowych stosunków między kierownictwem oddziałów a podwładnymi. Każdy z kierowników stał niemal codziennie wobec alter-natywy: albo żelazna dyscyplina, gwarantująca bez-

pieczeństwo na instalacji produkcyjnej i niepopular-ność wśród pracowników, albo rozluźnienie dyscy-pliny i w konsekwencji ewentualność narażenia na szwank zdrowia oraz milionowego majątku narodo-wego.

Wszystkie te specyficzne cechy płockiego kombina-tu sprawiły, że problem kształtowania stosunków międzyludzkich wśród załogi, jej wychowania, wdra-żania właściwych postaw społecznych i poczucia odpowiedzialności za wykonywane zadania, znajdo-wał się w tych latach w centrum uwagi kierownic-twa płockiej Petrochemii.

W procesie wychowania załogi gazeta wzięła na siebie szereg zobowiązań. Między innymi prowadziła akcję pod hasłem: „Zakład pracy — środowiskiem wychowawczym". Od połowy 1967 roku przez pół roku w każdym numerze „Petro-Echa" publikowano artykuły o różnej wymowie — krytyczne i ukazują-ce pozytywne przykłady kształtowania nowych sto-sunków w zakładzie. O tą krytyczną postawę gazety było najtrudniej, ale śmiałe i zdecydowane stanowis-ko kierownictwa redakcji wobec dyrekcji MZRiP zajęte w kilku poruszonych na łamach sprawach, zjednało redakcji autorytet wśród załogi.

Ponieważ „Petro-Echo" wyróżniało się wśród gazet zakładowych w kraju w podejmowaniu tej proble-matyki — Płock był miejscem krajowej narady członków Klubu Redaktorów Prasy Zakładowej SDP w listopadzie 1967 roku.7 4

Obok inicjatyw obejmujących całą załogę, podej-mowano także akcje, których celem było zaznajo-mienie się ze stosunkami panującymi w określonych środowiskach różnych grup zawodowych kombinatu. Między innymi w lutym 1967 roku zainicjowano ak-cję pod hasłem: „O większą rangę mistrza". Redakcji zależało na zorientowaniu dyrekcji MZRiP, samorzą-du i organizacji jakie problemy zawodowe i społeczne ma ta grupa zawodowa, która bezpośrednio kieruje pracą załóg produkcyjnych. Otrzymano kilkadziesiąt wartościowych wypowiedzi, z których zdecydowana większość dotyczyła stosunków pomiędzy mistrzami, a podległymi im pracownikami.7 4 Okazało się, że najwięcej kłopotów mieli mistrzowie ze stażystami i dlatego też pismo zajęło się następnie "przebiegiem adaptacji społeczno-zawodowej młodych pracowni-ków. Rocznie przyjmowano ich do kombinatu ponad stu.77 Z inicjatywy redakcji przeprowadzono ankietę wśród absolwentów Zespołu Szkół Chemicznych w Płocku, którzy najliczniej zasilali kadrę kombinatu a także wśród absolwentów wyższych uczelni, któ-rzy podjęli pracę w płockiej Petrochemii. Gazeta relacjonowała także plon dyskusji z licznych spotkań redakcyjnych ze stażystami.

Cała ta szeroka akcja przyczyniła się m.in. do ad-ministracyjnego uregulowania tego złożohego proble-mu. W grudniu 1968 roku została podpisana umowa między dyrekcją MZRiP a Zarządem Kombinatu ZMS, regulująca całość spraw związanych z opieką nad stażystami i ich adaptacją w kombinacie.

W wyniku tego porozumienia stażysta w tych wielkich zakładach nie czuł się już tak osamotniony i zdany tylko na własne siły. W sumie „Petro-Echo" zwróciło uwagę kierownictwu przedsiębiorstwa na potrzebę udzielania istotnej pomocy młodemu praco-wnikowi.

Dążąc do zacieśnienia bezpośrednich kontaktów

32

Page 10: pismo załogi kombinatu i mieszkańców miasta w latach 1963-1972

dziennikarzy z jak najszerszym kręgiem czytelni-ków oraz mając na uwadze rozładowywanie konfli-któw, wobec których pracownicy często stawali się bezradni, w listopadzie 1968 roku redakcja „Petro-Echa" podjęła nową akcję pod hasłem: „Z gazetą na ty." 78 Najczęściej cały zespół redakcyjny spotykał się z załogami poszczególnych oddziałów lub wydzia-łów, rzadziej z kolektywami pracowniczymi przed-siębiorstw budujących kombinat. Spotkania były oka-zją do prezentowania wyników produkcyjnych, przo-dujących pracowników, osiągnięć socjalno-bytowych, ale też stanowiły inspirację do podejmowania tema-tów interwencyjnych. Na łamach pisma podnoszono sprawy pilne, najważniejsze i co ważne załatwiane były od ręki przez kompetentnych pracowników. W ciągu blisko trzech lat odbyło się 29 spotkań redakcji z pracownikami zatrudnionymi bezpośrednio w produ-kcji. Redaktorów „Petro-Echa" - inicjatorów i organi-zatorów tych spotkań zaskakiwała żywa, szczera i za-angażowana dyskusja, wysoka frekwencja i liczne, od-ważne wypowiedzi robotników, którzy ujawniali rezer-w y produkcyjne, wskazywali na błędy w organizacji pracy, złe warunki pracy i brak troski o warunki soc-jalno-bytowe. Zaskoczeniem dla dziennikarzy było pe-łne zrozumienie podnoszonych na tych spotkaniach pro-blemów przez kierownictwa różnych szczebli w kom-binacie i co ważniejsze skuteczne ich rozwiązywanie. Wyraźnie obawiano się jeszcze jednej krytyki na łamach pisma.

W 1971 roku „Trybuna Obywatelska" stała się po-glądową lekcję rozmowy kierownictwa PZPR z milionami ludzi w Polsce. Redakcja postanowiła tę inicjatywę skopiować dostosowując ją do skrom-nych zakładowych warunków. Znane powszechnie za-łodze spotkania „Z gazetą na ty" przekształcono w „Trybunę załogi".7« Tym razem redakcja korzystała z pomocy kierownictwa wydziału, który organizował „Trybunę", zbierano pytania od pracowników i prze-kazywano je odpowiednim dyrektorom i kierowni-kom w kombinacie. Płynął z tych spotkań wniosek, że stanowczo za mało przedstawiciele dyrekcji spo-tykali się z załogami poszczególnych obiektów pro-dukcyjnych, chociażby po to by wysłuchać opinii i uwag pracowników, wyjaśnić najbardziej intere-sujące ich sprawy. Po zebraniu tego rodzaju spos-trzeżeń, od 1972 roku wprowadzono w Petrochemii kwartalne spotkania przedstawicieli dyrekcji i głó-wnych specjalistów z załogami poszczególnych zakła-dów i służb w kombinacie.

We wrześniu 1969 roku redakcja „Petro-Echa" og-łosiła stały konkurs — ankietę pod hasłem: „Patrz-proponuj, zmieniaj", której celem było mobilizowanie do ujawniania rezerw produkcyjnych, mobilizowanie do udziału w ruchu racjonalizacji i wynalazczości, ukazanie dorobku pracowników i zespołów w tych dziedzinach.80 W ciągu ośmiu miesięcy trwania kon-kursu do redakcji wpłynęło blisko 90 wypowiedzi, a zakładowi ten pomysł przyniósł wymierne korzyści ekonomiczne.

„Petro-Echo" — tygodnik w zasadzie zakładowy, ze względu na specyfikę płockiego środowiska (nie-mal w każdej rodzinie był ktoś związany z kombina-tem) spełniał również rolę gazety miejskiej integru-jącej społeczeństwo Płocka z załogą. Przykładem cie-kawej akcji pogłębiającej tę integrację była „Ry-walizacja serc" — akcja fundowania książeczek

mieszkaniowych dla sierot z płockich domów dziec-ka.81 O tym z jak wielką sympatią społeczeństwa spotkała się ta inicjatywa świadczy ilość założonych książeczek — 42 z pełnym wkładem i 7 mieszkań z kompletnym wyposażeniem — ofiarowanych przez płockie zakłady pracy.82

Inną akcją redakcji podjętą podobnie jak w innych tytułach, była zbiórka pieniędzy na Zamek Kró-lewski w Warszawie, która przebiegała pod hasłem „Na Zamek z potrzeby serca".8* W jej efekcie od lu-tego do września 1971 roku wpłacono na konto kil-kaset tysięcy złotych. Trzeba podkreślić, że „Petro-Echo" publikowało skrupulatnie pełną listę ofiaro-dawców.

Analiza treści roczników „Petro-Echa" wskazuje, że pismo oprócz swojej podstawowej funkcji infor-macyjnej pełniło głównie funkcję organizatorską.84

Od pierwszych tygodni swego istnienia „Petro-Echo" starało się pisać o wszystkich ważnych sprawach kombinatu. Pokazywało aktualny stan i problemy budowy, informowało o bieżących zadaniach oraz perspektywach, zajmowało się codzienną pracą ludzi kombinatu i popularyzacją ich osiągnięć. Chwaląc dobrą robotę, gazeta nie pomijała licznych niedocią-gnięć lub wręcz zaniedbań.8S

Poprzez różnorodne akcje i konkursy gazeta ode-grała ważną rolę w stabilizacji załogi, w kształto-waniu wśród pracowników poczucia wspólnoty.

Jednocześnie prowadząc stałą rubrykę „Echo mia-sta", przyczyniła się do integracji wszystkich — sta-rych i nowych mieszkańców Płocka.86 Obok bieżą-cych informacji o problemach miejskich pismo za-znajamiało z historią miasta — tą najstarszą od Piastów począwszy, aż po burzliwe przemiany X X wieku.87 Lektura artykułów pozwala odtworzyć do-kładnie zachodzące przemiany zarówno na terenie miasta jak i kombinatu.88

Przez wiele lat „Petro-Echo" korzystając z nieza-wodnej bazy finansowej kombinatu pełniło właściwie rolę pisma miejskiego. Nasycenie gazety tematyką miejską z każdym rokiem stawało się większe, co niekiedy spotykało się z krytyką załogi. Kierownic-two redakcji świadomie zresztą, tak kształtowało pro-fil pisma, aby wykazać ścisłą współzależność między budową wielkiego kombinatu, i nieustannie przy tym rozwijającym się organizmem miejskim. Klimat do takiego ukształtowania tematycznego był o tyle ła-twy, że co piąty statystycznie mieszkaniec tego li-czącego w 1972 roku — ponad 77 tysięcy mieszkań-ców miasta był w sposób pośredni lub bezpośredni związany z tą wielką inwestycją.89

Na początku lat siedemdziesiątych zapotrzebowanie na prasę lokalną w prężnie rozwijającym się ośrodku przemysłowym jakim był Płock, było o wiele wię-ksze niż 3—i tysięczny nakład „Petro-Echa". Płock potrzebował pisma lokalnego.

Tradycje prasowe miasta i wzrastające zapotrzebo-wanie na publicystyczną prezentację bogatego życia społecznego i kulturalnego sprawiły, że na utworze-nie takiego tytułu nalegały także władze partyjne i administracyjne miasta i powiatu.«» W drugiej połowie lat sześćdziesiątych przy różnych okazjach wielokrotnie podnoszono potrzebę utworzenia miej-skiego pisma, lecz dopiero w końcu 1971 roku propo-zycje zaczęły przybierać realny wymiar.

Za nowym pismem przemawiały m.in. następujące czynniki: zbyt niski nakład „Petro-Echa", niewielka objętość, konieczność dostarczania materiałów do

33

Page 11: pismo załogi kombinatu i mieszkańców miasta w latach 1963-1972

płockiej drukarni na 14 dni przed ukazaniem się nu-meru, brak na miejscu chemigrafii i konieczność w y -konywaniu klisz w Warszawie, potrzeba dotarcia z prasą lokalną do mieszkańców miejscowości leżą-cych w pobliżu.

20 kwietnia 1972 roku podczas obrad XXVI Sesji Konferencji Samorządu Robotniczego w Mazowiec-kich Zakładach Rafineryjnych i Petrochemicznych, władze polityczne miasta i powiatu przedstawiły propozycję zmiany dotychczasowej formuły gazety zakładowej w tygodnik miejski o nakładzie 15 ty-sięcy egzemplarzy. „Petro-Echo" miało pozostać w formie dwustronicowej wkładki. W dramatycznym

głosowaniu, większość członków KSR opowiedziała się za taką właśnie zmianą, wychodząc z założenia, że rodzi się szansa szerokiego dotarcia z problematy-ką kombinatu do mieszkańców miasta i najbliższych okolic.

Następnego dnia, 21 kwietnia 1972 roku Zarząd Główny RSW wydał zarządzenie w sprawie utwo-rzenia nowego tytułu — „Tygodnika Płockiego".

Pierwszy jego numer ukazał się w czwartek, 4 ma-ja 1972 roku (z datą 7 maja) w objętości 8 stron, for-macie B-3 i nakładzie 15 tysięcy egzemplarzy. Re-daktorem naczelnym został dotychczasowy redaktor naczelny „Petro-Echa" — Wacław Sankowski.

PRZYPISY 1 Zob. Na 50-lecie „Echa", «Echo Chełmka» 1985,

nr 16/17 z 15 IX, s. 1; (b. o.), Najstarszy periodyk zakładowy, «Przekrój» 1984, nr 2050 z 23 IX; Ś w i d a A., Pięćdziesiąt lat prasy zakładowej w Polsce, «Zeszyty Prasoznawcze» 1985, nr 1, s. 152 —154; ( o ś w ) , Jubileusz „Echa Chełmka", «Gazeta Krakowska» 1984, nr 2232 z 17 IX; (s t e g), Złoty jubileusz, «Echo Chełmka» 1984, nr 18 z 30 IX.

2 Zob. L e s z c z y ń s k i A., Warszawska prasa za-kładowa 1945—1956, «Biuletyn Naukowy Zakładu Badań Prasoznawczych» 1958. nr 3. Myli się więc M a r i a n S z y m a ń s k i w artykule Gazety za-kładowe w Polsce, «Biuletyn Naukowy Zakładu Badań Prasoznawczych» 1956, nr 5, s. 48 pisząc: „Gazety zakładowe nie były wydawane w Polsce aż do roku 1950".

' M a r i a ń s k i M., Prasa zakładowa (gazetka ścien-na, wielonakładówka, „błyskawica"). Warszawa 1955, s. 3 i 74.

4 D r e w i c z Z., Instytucja prawno-zawodowa i ma-terialna redaktorów prasy zakładowej (praca ma-gisterska — Studium Dziennikarskie UW, Warsza-wa 1958; R a k o w s k i M. F., Prasa fabryczna w planie 6- le tnim, «Prasa Polska» 1950, nr 8—9; zob. także J a w o r s k i J., Problemy i perspektywy ga-zet zakładowych (praca dyplomowa UW, Warsza-wa 1968.

5 L e s z c z y ń s k i A., Warszawska prasa zakłado-wa... op. cit., s. 23—47.

• Tamże; T u r 1 ik -M a r e c k a T., S o b c z a k J. B., Rola i funkcja prasy zakładowej w Polsce», «Materiały OBP» 1978, z. 28, s. 13.

' D u b i e l P., Gazeta zakładowa: po co i jaka?, «Prasa Współczesna i Dawna» 1958, nr 4, s. 10—16.

« Uchwała Prezydium CRZZ z 6 VI 1966 roku. 9 C h o j n a c k i J., Petrochemia a rozwój Płocka,

Płock 1976, s. 25; K o ń s k i W., Płocka Petroche-mia 1965—1985. Płock 1986, s. 9—10.

10 Co na to Centralny Zarząd Przemysłu Gumowego?, «Wiadomości Płockie» 1956, nr 5 z 6 VI, s. 1.

11 R a j k i e w i c z A., Ludność Płocka, jej efektyw-ność zawodowa i wykształcenie, (w:) Płock w Pol-sce Ludowej 1945—1970. Płock 1970, s. 54—74; C h o j n a c k i J., Petrochemia a rozwój... op. cit., s. 39—43.

» Uchwała Nr 2/59 Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów z 5 I 1959 (tekst po raz pierwszy podał do szerokiej wiadomości W i e s ł a w K o ń s k i w druku bibliofilskim TNP pt.. 100-milionowa tona ropy naftowej w Mazowieckich Zakładach Rafine-ryjnych i Petrochemicznych, Płock 1978, s. 3 i w monografii tegoż autora Płocka Petrochemia 1965 —1985. Płock 1986, s. 23.

12 C h o j n a c k i J., Petrochemia a rozwój Płocka, Płock 1976, s. 37—41.

14 A s k a n a s K., Rozmiary i dynamika przestępczo-ści na terenie Płocka i powiatu płockiego w pier-wszym okresie uprzemysłowienia, cz. I, III, III, IV, «Notatki Płockie» 1965, nr 33/34, s. 25, 26; 1966, nr 1, s. 26, 36; nr 4, s. 28—33; nr 6, s. 19— 31

15 Materiały płockiego radiowęzła przechowywane są w Bibliotece im. Zielińskich TNP. N o w a k o w a I., Materiały do badań nad prze-

mianami w życiu kulturalnym Płocka w latach 1960—1965, «Zeszyty Badań Rejonów Uprzemysła-wianych» 1968, nr 19, s. 249—250.

17 Relacja S t a n i s ł a w a P r ą c i k a z 7 X 1980 (w posiadaniu autora).

18 Tytuł „Petro-Echo" zaproponowali: inż. inż. A n-d r z e j S n i e g o c k i i H e n r y k U r b a c z e -wski, zob. «Petro-Echo» 1963, nr 1 z 20 IX, s. 4.

19 Zob. wypowiedź W i t o l d a B a n a s i a k a , «Pe-tro-Echo» 1983, nr 38 z 22 IX — 28 IX. s. 3.

29 Relacja W i t o l d a B a n a s i a k a z 2 IX 1983 (w zbiorach autora).

21 Stanisław Chrzanowski twierdzi, że wydano dwa numery dwunaste — jeden w Warszawie, drugi w Płocku. „Warszawskiego" jakoby nie przywie-ziono do Płocka, by nie zaczynać od feralnej trzy-nastki. Zob. C h r z a n o w s k i St., Tygodnik w trudnych latach burzliwego rozwoju Płocka (1963 —1972), mps z 12 IX 1983 (w zbiorach autora).

22 Archiwum Warszawskiego Komitetu Wojewódzkie-go PZPR w Warszawie (dalej: A WKW PZPR), Zespół Wydziału Propagandy WKW PZPR, Uwagi 0 niektórych problemach „Petro-Echa" (brak pod-pisu i daty — przypuszczalnie wrzesień — paź-dziernik 1965), sygn. 60/VII-73; Relacja W ł a d y -s ł a w a S z e ś n i a k a z 18 X 1980 (w posiadaniu autora); zob. Akta Warszawskiego Wydawnictwa Prasowego RSW „Prasa-Książka-Ruch" w Warsza-wie w Dziale Kadr; Koński W., Żegnamy redak-tora Władysława Szczęśniaka, «Petro-Echo» 1983, nr 43 z 26 X — 1 XI, s. 3; Nekrolog Władysława Szczęśniaka, «Prasa Polska» 1985, nr 2, s. 17.

23 Zob. Przemówienie dyrektora drukarni Ignacego Maciejewskiego z okazji otwarcia drukarni w Pło-cku (koniec kwietnia 1959 — brak. daty) — w zbiorach autora; N a j m u ł K., Poznajmy się. Przedstawiamy filię WDA — Zakład w Płocku. «Formy» 1978, nr 15 z 15—30 XI, s. 3; P a w ł o -w s k i T., Towarzysze sztuki drukarskiej, «Tygod-nik Płocki» 1985, nr 21 z 26 V, s. 1—3; K o ń s k i W,, 40 lat Płockiej Drukarni Akcydensowej, «Ak-cydens» — jednodniówka PDA z 26 V 1985 r., s. 1—2.

24 Podtytuł „Organ Samorządu Robotniczego MZRiP wprowadzono od nr 22 z 3 czerwca 1967. co było zgodne z uchwałą Prezydium CRZZ z 6 V 1966 r.

25 Zob. Akta osobowe Wacława Sankowskiego w Ar-chiwum Działu Kadr MZRiP i WWP RSW „Pra-sa — Książka — Ruch"; także W a c ł a w S a n -k o w s k i , Weryfikacja — praca nagrodzona w konkursie „Prasy Polskiej" na wspomnienia dzien-nikarskie, «Prasa Polska» 1989, nr 6, s. 22—29 1 39—40.

2" Głosowanie członków Konferencji Samorządu Ro-botniczego nad propozycją przedstawicieli KMiP PZPR miało zgoła dramatyczny przebieg. Za wnio-skiem zmiany formuły pisma z gazety zakładowej w tygodnik miejski i pozostawieniem w nim dwu-stronicowej wkładki głosowało 31 osób, przeciw-nych było 14, a wstrzymało się od głosu 38 osób. Zob. Archiwum MZRiP — Uchwala XXVI Sesji KSR z 20 IV, 1972, § 10, pkt 4.

27 Relacja W. Banasiaka z dnia 2 IX 1983 i wspom-nienia w nr 38 z 19 X. Dokumenty kolportażu

34

Page 12: pismo załogi kombinatu i mieszkańców miasta w latach 1963-1972

pierwszych numerów „Petro-Echa" w posiadaniu W. Banasiaku.

2» Początkowo w Radzie Redakcyjnej byli: Anatol Majer, Stanisław Prącik, Ryszard Stroiński, Marian Szymczyk i Bolesław Witkowski. Od nr 12 z 15 III 1964 roku dodatkowo Henryk Dyrda.

» Zob. A WKW PZPR, Zespól Wydziału Propagandy WKW PZPR, Uwagi o niektórych problemach „Petro-Echa", sygn. 60/VII-73; Akta Jędrzeja Mil-lera w Dziale Kadr MZRiP; zob. także Wspomnie-nie J. Millera z pracy w „Petro-Echu", Petro-Echo 1983, nr 38 z 19 X, s. 3.

1,1 Tamże, Wspomnienie J. Maślankowskiego. 31 Praca osób zatrudnionych na ryczałtach, w tym

dyrektora płockiej drukarni jako rewidenta była przedmiotem ostrej krytyki ze strony opiniującego pracę redakcji „Petro-Echa" we wrześniu-pażdzier-niku 1965 r. (brak autora i daty). Zob. Archiwum WKW PZPR, Zespól Wydziału Propagandy WKW PZPR, Uwagi o niektórych problemach „Petro-Echa", sygn. 60/VII-73.

s ! Tamże; Relacja Zdzisława Bilskiego z 5 IX 1983 (w zbiorach autora).

33 Władysław Kozłowski — nestor płockich fotogra-fików przekazał cały swój zbiór negatywów (w tym i dotyczące budowy Petrochemii) do Muzeum Mazowieckiego w Płocku.

Zob. Teczka osobowa Tomasza Pawłowskiego w Archiwum Działu Kadr MZRiP.

35 „Petro-Echo" w objętości 6 stron zaczęło się uka-zywać od nr 47 z 15 XI 1969 roku.

38 C h r z a n o w s k i S., Tygodnik w trudnych latach burzliwego rozwoju ... op. cit., s. 6—7 (w zbiorach autora).

" Zob. DrukowałemWaszą gazetą, Rozmowa z F r a n c i s z k i e m S t e f a ń s k i m — drukarzem, «Petro-Echo» 1983, nr 38, s. 1—2.

38 Zob. P i s a r e k W., O pojąciu funkcji w praso-znawstwie, «Przekazy i Opinie» 1976, nr 4, s. 57.

39 Tamże, s. 65. 40 Encyklopedia wiedzy o prasie. Pod red. J u l i a n a

M a ś l a n k i . Wrocław — Warszawa — Kraków — Gdańsk 1976, s. 86.

41 T e t e l o w s k a I., Analiza zawartości gazet — wstępne studium funkcjonowania typologii prasy, (w:) Szkice prasoznawcze, Kraków 1972, s. 158,197.

42 S z u l c z e w s k i M„ Prasa a społeczeństwo. O ro-li i funkcjonowaniu prasy w społeczeństwie so-cjalistycznym. Warszawa 1964, s. 51.

45 Tamże. 44 D ę b o w s k i L., Prasa powiatowa i jej współczes-

na rola społeczna, (w:) «Materiały OBP» 1975, z. 30, s. 170.

45 Tamże, s. 170—178. 46 S o b o l S.,Prasa powiatowa w Polsce. Zarys histo-

ryczny, «Materiały OBP» 1975, z. 30, s. 63—78. 47 P o d g ó r e c k i A., Prasa a wymiar sprawiedliwo-

ści, «Prawo i Zycie» 1966, nr 4 z 13 II, s. 1. 49 M ł y n a r z K., Funkcja radia i telewizji, «Nurt»

1971, nr 10, s. 54. 49 Od nr 13 z 22 III 1964 r. 50 „Migawki Płockie" ukazywały się od nr 40 z 4 X

1964 r. 51 „Encyklopedia petrochemiczna" ukazywała się od

nr 48 z 13 XI 1965 do nr 1 z 8 I 1966 r. 52 Rada Pracownicza MZRiP przejmując w końcu

maja 1967 roku rolę jedynego wydawcy „Petro-Echa" poleciła redakcji ograniczenie problematyki miejskiej i szersze uwypuklanie spraw kombinatu.

53 «Petro-Echo» 1964, nr 10 z 511 do nr 16 z 12IV. 54 Tamże, od nr 34 z 23 VIII do nr 41 z 11 X 1964. 35 Tamże, od nr 44 z 1 XI 1964 do nr 5 z 30 I 1965. 58 Tamże, od nr 35 z 14 VIII 1965 do nr 23 z 11 IV 1966. 57 Tamże, nr 32 z 20 VIII 1966. 58 Zob. nr 5 z 4 II 1967. 59 Bogatym dorobkiem naukowym z prowadzonych

prac nad zmianami w wyniku uprzemysłowienia Płocka dysponuje Komitet Badań Rejonów Uprze-mysławianych przy Prezydium PAN, o czym świad-czy literatura zawarta min. w «Zeszytach Badań Rejonów Uprzemysławianych». Zob. K o ń s k i W ..Płocka Petrochemia 1960—1985. Ptock 1986, s. 78.

«> Tamże. " Od nr 10 z 12 III 1966 do nr 48 z 22 X 1969.

« «Petro-Echo» 1963, nr 12 z 20 IX; nr 6 z 5 X ; nr 10 z 25 II; nr 12 z 15 III.

84 Dokładnie od nr 20 (177) z 20 V 1967. 85 Była to tendencja ogólnopolska, jednak redakcje

w wielu zakładach obawiały się uwag przełożonych 0 „odrywaniu się" od spraw macierzystego przed-s iębiorstwa i nie wprowadzały problematyki miej-skiej.

88 Zob. C h o j n a c k i J., Ze statystyki miasta, (w:) Dzieje Płocka. Płock 1978, s. 576, tab. 3.

87 Inauguracja pierwszego roku akademickiego w Filii oPlitechniki Warszawskiej w Płocku odbyła się w dniu 15 IX 1967. Zob. Zarządzenie Ministra Oświaty 1 Szkolnictwa Wyższego z 10 IV 1967.

68 Najczęściej wkładki do «Petro-Echa» drukowano na zlecenie Fabryki Maszyn Żniwnych w Płocku.

89 Zob. od nr 33 z 19 VIII 1967 do 17/18 z 1V 1968. 79 Zob. od nr 5 z 4 IV 1967. 74 Zob. «Petro-Echo» 1971, nr 39 z 25IX, s. 1; Na-

groda dla „Petro-Echa' im. H. Sawickiej, «Try-buna Mazowiecka» 1971, nr 135 z 8 VI.

72 Pismo zdobyło m.in. I nagrodę w konkursie CRZZ „Zakład pracy — środowiskiem wychowawczym . Zob. «Petro-Echo» 1968, ni I z 61, s. 1. Ponadto „Petro-Echo" odznaczone było Złotą Odznaką Ho-norową Związku Zawodowego Chemików i Złotą Honorową Odznaką TPPR.

73 Od nr 23 z 10 VI 1967 do nr 51/52 z 31 XII 1967. 74 Zob. jm., «Petro-Echo» 1967, nr 46 z 18X1, s. 1, 3. 75 Zob. «Petro-Echo» 1967, nr 5 z 4 II do nr 15 z 15 IV. 78 Na złe stosunki w pracy skarżyli się także odcho-

dzący z zakładów pracownicy, co potweirdzały co-roczne wyniki wywiadów, jakie prowadziła komór-socjologiczna.

77 Dane Działu Kadr MZRiP za lata 1967—1968. 78 Zob. «Petro-Echo» 1968, nr 48 z 30 XI. 79 Zob. «Petro-Echo» 1971, nr 26 z 26 VI. 89 Tamże, od nr 37 z 6 1X 1969 do nr 15 z 11IV 1970. 81 Tamże, od nr 16 z 22 VI 1967. 28 «Tygodnik Płocki» 1973, nr 27 z 8 VII. 83 Zob. «Petro-Echo» od nr 7 z 13II 1971 do nr 38

z 18 IX 1971. 84 Szerzej na ten temat pisał autor w pracy: „Funk-

cje społeczne gazety zakładowej „Petro-Echo" i ,Tygodnika Płockiego" w latach 1963—1976" — praca dyplomowa Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW. Warszawa 1977.

85 Liczne akcenty krytyczne w «Petro-Echu»" wyróż-niały to pismo wśród wielu gazet zakładowych w kraju, które zazwyczaj pisały tylko o sukcesach.

88 Rubryka „Echo Miasta" przetrwała na łamach „Petro-Echa" do chwili obecnej, chociaż niewąt-pliwie zmieniła się je jfunkcja społeczna.

87 Należy żałować, że pismo nie jest dotychczas w y -korzystywane w opracowaniach dotyczących naj-nowszej historii miasta.

88 Jak dotychczas «Petro-Echo» było przedmiotem za-ledwie dwóch prac pisanych na Wydziale Dzien-nikarstwa i Nauk Politycznych UW. Poza autorem zajmował się tym pismem S y l w e s t e r B i e l a . Zob. Gazeta zakładowa „Petro-Echo" i jej czytel-nicy — praca magisterska napisana w 1986 r.

,9 Cyt. za: P a w ł o w s k i T., „Tygodnik Płocki" w ścisłym związku z wielkoprzemysłową klasą ro-botniczą, «Nasze Problemy» 1977, nr 5, s. 44. W 1972 roku w MZRiP zatrudnionych było 7 433 pra-cowników. Zob. K o ń s k i W., Płocka Petrochemia 1960—1985, Płock 1986, s. 77. Ludność miasta w tymże roku wynosiła 77 348 mieszkańców. Zob. C h o j n a c k i J„ Ze statystyki miasta, [w:] Dzieje Płocka. Płock 1978, s. 576, tab. 3. W obliczeniach należy wziąć również pod uwagę przedsiębiorstwa budujące kombinat.

90 Najlepszym tego dowodem była agitacja na Sesji KSR w kwietniu 1972 roku, kiedy decydowano o dalszych losach «Petro-Echa».

94 Archiwum MZRiP, Akta KSR, Uchwala XXVI Sesji KSR z 20 IV 1972 r„ § 10, pkt. 4.

92 ZG RS W „Prasa", znak: BP-2-0310 Zarządzenie nr 12 z 21 kwietnia 1972 r. w sprawie utworzenia redakcji „Tygodnika Płockiego" na podstawie § 35, lit. f Statutu RSW „Prasa" oraz w wykonaniu Uchwały Zarządu Głównego RSW „Prasa" z dnia 11IV 1972 r.

35