8
Zapisz się już dziś Bezpłatne Badanie Słuchu więcej na stronie 4 l Blisko spraw Czytelników l Bez owijania w bawełnę l www.poludnie.com.pl l www.facebook.com/Poludnie.Gazeta l https://twitter.com/PoludnieGazeta ISSN 2082 - 6540 Rok X nr 4 (164) l 4 MARCA 2015 l Bezpłatnie www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta https://twitter.com/PoludnieGazeta ZAPISY na II semestr OSTATNIE WOLNE MIEJSCA Wszystkie informacje na stronie www.uniwersytetdrugiegowieku.pl tel. 501 153 988 ZAPRASZAMY Galeria Żoliborz Galeria Żoliborz oraz sieć sklepów ORIENTEST zapraszają na Święto Indii 7 i 8 marca w godzi- nach od 10.00 do 20.00 (sobota) oraz od 10.00 do 17.00 (niedzie - la). Będą przysmaki kuchni hin- duskiej oraz stoiska z indyjskimi kosmetykami, biżuterią i ory- ginalnymi szalami hinduskimi. Atrakcją imprezy będzie hinduski taniec klasyczny i Bollywood, pokaz yogi, hinduska muzyka na żywo oraz informacje o alter- natywnej medycynie ajurwedyj- skiej. Ponadto wystawa „Kobiety Indii” w Galerii Żoliborz, ul. Bro- niewskiego 28, 1 piętro (nad su- permarketem SIMPLY). Polub warszawiaka Uczniowie liceów zapraszają na festyn 8 marca w godz. 10.00 -14.00 w Domu Kultury Śródmie - ście przy ul. Smolnej 9 (wejście od al. Jerozolimskich), który jest częścią projektu „Polub warszawiaka” organizowanego w ramach ,,Zwolnionych z Teo- rii”. Chcemy zwalczać stereotyp warszawiaka jako niesympa- tycznego, niekulturalnego i za- dufanego w sobie. Szczegóły na facebooku: www.facebook.com/ polubwarszawiaka Warsztaty flory- styczne Dzielnica Bielany zaprasza mieszkańców na florystyczno- -plastyczne warsztaty wiel - kanocne. Zajęcia odbędą się w dniach od 11 do 28 marca w klubie WSBM „Chomiczówka” przy ul. Nerudy 1, w klubie „Pia- ski” przy ul. Broniewskiego 71 oraz w Mediatece START – META przy ul. Szegedyńskiej 13a. - dzie to wyjątkowa okazja do wykonania autorskich wiosen- nych stroików, które ozdobią świąteczne stoły. Warsztaty poprowadzą mistrzynie flory- styki i plastyczki. Organizato- rzy zapraszają rodziny - dzieci i rodziców, wnuków i dziadków – przygotowane będą dwuosobo- we stanowiska. Wszelkie narzę - dzia oraz materiały plastyczne i florystyczne – w tym sezonowe rośliny doniczkowe itp. – za- pewnia organizator. Warsztaty są bezpłatne, ale ilość miejsc jest ograniczona! Decyduje kolejność zapisów. Szczegóły wkrótce na stronie www. bielany.waw.pl Metro ruszy na dniach W piątek, 28 lutego, Jaromir Grabowski, mazowiecki woje- wódzki inspektor nadzoru bu- dowlanego podpisał ostatnie dokumenty zezwalające na użyt- kowanie centralnego odcinka II linii metra. Skoro wszystkie po- zwolenia zostały wydane, to już niewiele zostało do wpuszczenia pasażerów do pociągów metra. 30 września 2014 r. AGP Metro Polska zgłosiło gotowość central- nego odcinka II linii metra do od- biorów. Te trwały niemiłosiernie długo. W ramach odbioru inwe- stycji kontrole prowadziły także straż pożarna, sanepid i inspekcja ochrony środowiska. Zadaniem Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Warsza- wie było sprawdzenie, czy stacje są wybudowane zgodnie z przepi- sami i projektem. Procedura obję- ła analizę dokumentacji oraz prze- prowadzenie kontroli w terenie. Pierwszy wniosek od inwestora do WINB wpłynął 19 grudnia 2014 r., ostatni 19 lutego 2015 r. Czas trwania postępowań wyniósł od 44 do 6 dni od złożenia wniosku. Natomiast czas postępowań liczo- ny od otrzymania wszystkich nie- zbędnych dokumentów wynosił od 15 do 1 dnia. Nadzór przeana- lizował 840 tomów akt złożonych przez Metro Warszawskie będące inwestorem zastępczym. Wydanie pozwoleń na użytkowa- nie umożliwia inwestorowi przepro- wadzenie ostatnich testów spraw- dzających dwa systemy – sterowania ruchu kolejowego i ograniczenia prędkości. Pociągi mają przejechać 5 tys. km. Przed dopuszczeniem do ruchu pasażerskiego odbędą się rów- nież ćwiczenia straży pożarnej. Centralny odcinek II linii metra ma 7 stacji: Rondo Daszyńskie- go, Rondo ONZ, Świętokrzyska, Nowy Świat-Uniwersytet, Cen- trum Nauki Kopernik, Stadion Na- rodowy i Dworzec Wileński oraz tunele łączące te stacje i łącznicę, którą pociągi mogą przejechać z I na II linię. Jeśli ćwiczenia odbędą się w środę, to prawdopodobnie w sobotę, 7 marca, pojedziemy pod Wisłą. Fontanna zamiast mostu Trzeba być albo ignorantem albo szkodnikiem, by proponować odbudowę mostu Łazienkowskie- go w kształcie innym niż obecny, tj. o innej konstrukcji i z dodatko- wymi pasami, czyli szerszego. Aby wyremontować ten most, rozbierając i odtwarzając niektóre przęsła według obecnej konstrukcji, nie potrzeba skomplikowanych pro- cedur administracyjnych i prac pro- jektowych. Wystarczy wykorzystać dotychczasową dokumentację i zgło- sić budowę. Każda zmiana gabary- tów mostu np. o dodatkowe pasy czy ścieżki dla rowerów lub chodniki wymaga wieloletnich procedur ad- ministracyjnych, w tym decyzji lokali- zacyjnych i środowiskowych, a także pozwoleń wodno-prawnych i zgody na budowę. O przedłużających się protestach ekologów nawet szkoda wspominać. Innym razem w „Gazecie Sto- łecznej” czytam propozycję, by na moście były fontanny multime- dialne w kolorach tęczy, dodatko- we pasy chodników i dla rowerów. Nie ma powodu by warszawia- cy czekali kilka lat na przekom- binowany most. W interesie pu- blicznym jest, by z mostu można było skorzystać jak najszybciej. Dlatego popieram pomysł ratu- sza, by odbudować go wg istnie- jącego projektu. Pani Prezydent, proszę więc robić swoje. To Pani rządzi tym miastem. Przy okazji uprzejmie proszę o rozważenie podjęcia działań zabezpieczających inne żelbeto- we konstrukcje mostów i estakad przed solą, która penetruje beton, co prowadzi do korozji konstruk- cji i jej destrukcji. To nie kosztuje dużo, a przedłuża trwałość kon- strukcji o dziesiątki lat. Gdyby tak zrobiono 10-15 lat temu, jak o tym pisałem i mówiłem, to niektórych estakad nie trzeba by było teraz rozbierać i odbudowywać. Z kon- strukcją jest jak ze zdrowiem, ta- niej jest zapobiegać i ewentualnie doraźnie leczyć niż operować. Bogdan Żmijewski Przy Legii to nie dla Legii Andrzej Rogiński Autorzy projektów budżetu par- tycypacyjnego w Śródmieściu na rok 2016 poczuli się zaniepokojeni projektami wybudowania boiska piłkarskiego i hali piłkarskiej w rejo- nie ulicy Łazienkowskiej. Obawiają się, że klub sportowy Legia odwoła się do kibiców, by głosowali na te projekty. Realizacja obu obiektów ma kosztować 6 mln 95 tys. zł. Bu- dżet partycypacyjny dla całej dziel- nicy wynosi 6,2 mln zł. A zatem na inne projekty nie starczy pieniędzy. Adam Orlikowski złożył oba pro- jekty jako obywatel, ale jest kierow- nikiem działu w Legii Warszawa, co nasuwa przypuszczenie, że Legia będzie chciała zarządzać tymi obiek- tami sportowymi wybudowanymi ze środków miasta i na gruncie miasta, a ściślej na działkach Stołecznego Centrum Sportu. Zdaje się to po- twierdzać uzasadnienie projektów. Otóż z obiektów mają korzystać nie tylko szkoły, ale także amatorskie i biznesowe ligi, korporacje i firmy. We wniosku czytamy m.in., że „bo- isko piłkarskie będzie mieścić się na atrakcyjnym terenie, w bezpośred- nim sąsiedztwie ze stadionem Legii Warszawa oraz Akademii Piłkarskiej Legii Warszawa. Boisko jest dedyko- wane dla młodych sportowców jak i tych starszych”. - Jeśli powstanie takie boisko, to zarządzać nim będzie samorząd dzielnicy Śródmieście – mówi radny Daniel Łaga. Nie wiadomo, jak sprawa się potoczy. Przecież miejskim stadio- nem przy ul. Łazienkowskiej, wy- budowanym za wspólne pieniądze warszawiaków i na gruncie miasta, zarządza prywatny podmiot, który używa nazwy „Stadion Legii”. Zgar- nia też wszelkie wpływy za umiesz- czanie reklam na komunalnej wła- sności. Toteż nie dziwi komentarz Marka Antoniego Mikockiego: „Jestem zdecydowanie przeciwny uzupełnianiu dziur budżetowych Legii z budżetu obywatelskiego”. Koszty boiska i hali znacznie przekroczą 6,1 mln zł. Miesięczne utrzymanie obu obiektów, według wniosku, wynosić będzie 43,5 tys. zł. Rocznie wyniesie to 552 tys. zł. Takiej kwoty nie ma w bu- dżecie partycypacyjnym. Pojawią się więc dwie możliwości: OSiR Śródmieście bądź Stołeczne Cen- trum Sportu podejmie się realizacji zadania albo Legia w zamian za wydatki będzie mogła zarabiać. dokończenie na stronie 4

Południe śródmieście nr 4 z dnia 4 marca 2015

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Południe Głos Śródmieścia Żoliborza i Bielan nr 4 z dnia 4 marca 2015 r.

Citation preview

Page 1: Południe śródmieście nr 4 z dnia 4 marca 2015

Zapisz się już dziś

Bezpłatne Badanie Słuchu więcej na stronie 4

l Blisko spraw Czytelników l Bez owijania w bawełnę l www.poludnie.com.pl l www.facebook.com/Poludnie.Gazeta lhttps://twitter.com/PoludnieGazeta

ISSN 2082 - 6540

Rok X nr 4 (164) l 4 MARCA 2015 l Bezpłatnie

www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta https://twitter.com/PoludnieGazeta

ZAPISY na II semestrOSTATNIE WOLNE MIEJSCA

Wszystkie informacje na stroniewww.uniwersytetdrugiegowieku.pl

tel. 501 153 988ZAPRASZAMY

Galeria ŻoliborzGaleria Żoliborz oraz sieć

sklepów ORIENTEST zapraszają na Święto Indii 7 i 8 marca w godzi-nach od 10.00 do 20.00 (sobota) oraz od 10.00 do 17.00 (niedzie-la). Będą przysmaki kuchni hin-duskiej oraz stoiska z indyjskimi kosmetykami, biżuterią i ory-ginalnymi szalami hinduskimi. Atrakcją imprezy będzie hinduski taniec klasyczny i Bollywood, pokaz yogi, hinduska muzyka na żywo oraz informacje o alter-natywnej medycynie ajurwedyj-skiej. Ponadto wystawa „Kobiety Indii” w Galerii Żoliborz, ul. Bro-niewskiego 28, 1 piętro (nad su-permarketem SIMPLY).

Polub warszawiakaUczniowie liceów zapraszają

na festyn 8 marca w godz. 10.00 -14.00 w Domu Kultury Śródmie-ście przy ul. Smolnej 9 (wejście od al. Jerozolimskich), który jest częścią projektu „Polub warszawiaka” organizowanego w ramach ,,Zwolnionych z Teo-rii”. Chcemy zwalczać stereotyp warszawiaka jako niesympa-tycznego, niekulturalnego i za-dufanego w sobie. Szczegóły na facebooku: www.facebook.com/polubwarszawiaka

Warsztaty flory-styczne

Dzielnica Bielany zaprasza mieszkańców na florystyczno--plastyczne warsztaty wiel-kanocne. Zajęcia odbędą się w dniach od 11 do 28 marca w klubie WSBM „Chomiczówka” przy ul. Nerudy 1, w klubie „Pia-ski” przy ul. Broniewskiego 71 oraz w Mediatece START – META przy ul. Szegedyńskiej 13a. Bę-dzie to wyjątkowa okazja do wykonania autorskich wiosen-nych stroików, które ozdobią świąteczne stoły. Warsztaty poprowadzą mistrzynie flory-styki i plastyczki. Organizato-rzy zapraszają rodziny - dzieci i rodziców, wnuków i dziadków – przygotowane będą dwuosobo-we stanowiska. Wszelkie narzę-dzia oraz materiały plastyczne i florystyczne – w tym sezonowe rośliny doniczkowe itp. – za-pewnia organizator. Warsztaty są bezpłatne, ale ilość miejsc jest ograniczona! Decyduje kolejność zapisów. Szczegóły wkrótce na stronie www. bielany.waw.pl

Metro ruszy na dniachW piątek, 28 lutego, Jaromir

Grabowski, mazowiecki woje-wódzki inspektor nadzoru bu-dowlanego podpisał ostatnie dokumenty zezwalające na użyt-kowanie centralnego odcinka II linii metra. Skoro wszystkie po-zwolenia zostały wydane, to już niewiele zostało do wpuszczenia pasażerów do pociągów metra.

30 września 2014 r. AGP Metro Polska zgłosiło gotowość central-nego odcinka II linii metra do od-biorów. Te trwały niemiłosiernie długo. W ramach odbioru inwe-stycji kontrole prowadziły także

straż pożarna, sanepid i inspekcja ochrony środowiska. Zadaniem Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Warsza-wie było sprawdzenie, czy stacje są wybudowane zgodnie z przepi-sami i projektem. Procedura obję-ła analizę dokumentacji oraz prze-prowadzenie kontroli w terenie. Pierwszy wniosek od inwestora do WINB wpłynął 19 grudnia 2014 r., ostatni 19 lutego 2015 r. Czas trwania postępowań wyniósł od 44 do 6 dni od złożenia wniosku. Natomiast czas postępowań liczo-ny od otrzymania wszystkich nie-

zbędnych dokumentów wynosił od 15 do 1 dnia. Nadzór przeana-lizował 840 tomów akt złożonych przez Metro Warszawskie będące inwestorem zastępczym.

Wydanie pozwoleń na użytkowa-nie umożliwia inwestorowi przepro-wadzenie ostatnich testów spraw-dzających dwa systemy – sterowania ruchu kolejowego i ograniczenia prędkości. Pociągi mają przejechać 5 tys. km. Przed dopuszczeniem do ruchu pasażerskiego odbędą się rów-nież ćwiczenia straży pożarnej.

Centralny odcinek II linii metra ma 7 stacji: Rondo Daszyńskie-

go, Rondo ONZ, Świętokrzyska, Nowy Świat-Uniwersytet, Cen-trum Nauki Kopernik, Stadion Na-rodowy i Dworzec Wileński oraz tunele łączące te stacje i łącznicę, którą pociągi mogą przejechać z I na II linię. Jeśli ćwiczenia odbędą się w środę, to prawdopodobnie w sobotę, 7 marca, pojedziemy pod Wisłą.

Fontanna zamiast mostuTrzeba być albo ignorantem

albo szkodnikiem, by proponować odbudowę mostu Łazienkowskie-go w kształcie innym niż obecny, tj. o innej konstrukcji i z dodatko-wymi pasami, czyli szerszego.

Aby wyremontować ten most, rozbierając i odtwarzając niektóre przęsła według obecnej konstrukcji, nie potrzeba skomplikowanych pro-cedur administracyjnych i prac pro-jektowych. Wystarczy wykorzystać dotychczasową dokumentację i zgło-sić budowę. Każda zmiana gabary-

tów mostu np. o dodatkowe pasy czy ścieżki dla rowerów lub chodniki wymaga wieloletnich procedur ad-ministracyjnych, w tym decyzji lokali-zacyjnych i środowiskowych, a także pozwoleń wodno-prawnych i zgody na budowę. O przedłużających się protestach ekologów nawet szkoda wspominać.

Innym razem w „Gazecie Sto-łecznej” czytam propozycję, by na moście były fontanny multime-dialne w kolorach tęczy, dodatko-we pasy chodników i dla rowerów.

Nie ma powodu by warszawia-cy czekali kilka lat na przekom-binowany most. W interesie pu-blicznym jest, by z mostu można było skorzystać jak najszybciej. Dlatego popieram pomysł ratu-sza, by odbudować go wg istnie-jącego projektu.

Pani Prezydent, proszę więc robić swoje. To Pani rządzi tym miastem.

Przy okazji uprzejmie proszę o rozważenie podjęcia działań zabezpieczających inne żelbeto-

we konstrukcje mostów i estakad przed solą, która penetruje beton, co prowadzi do korozji konstruk-cji i jej destrukcji. To nie kosztuje dużo, a przedłuża trwałość kon-strukcji o dziesiątki lat. Gdyby tak zrobiono 10-15 lat temu, jak o tym pisałem i mówiłem, to niektórych estakad nie trzeba by było teraz rozbierać i odbudowywać. Z kon-strukcją jest jak ze zdrowiem, ta-niej jest zapobiegać i ewentualnie doraźnie leczyć niż operować.

Bogdan Żmijewski

Przy Legii to nie dla LegiiAndrzej Rogiński

Autorzy projektów budżetu par-tycypacyjnego w Śródmieściu na rok 2016 poczuli się zaniepokojeni projektami wybudowania boiska piłkarskiego i hali piłkarskiej w rejo-nie ulicy Łazienkowskiej. Obawiają się, że klub sportowy Legia odwoła się do kibiców, by głosowali na te projekty. Realizacja obu obiektów ma kosztować 6 mln 95 tys. zł. Bu-dżet partycypacyjny dla całej dziel-nicy wynosi 6,2 mln zł. A zatem na inne projekty nie starczy pieniędzy.

Adam Orlikowski złożył oba pro-jekty jako obywatel, ale jest kierow-nikiem działu w Legii Warszawa, co nasuwa przypuszczenie, że Legia będzie chciała zarządzać tymi obiek-tami sportowymi wybudowanymi ze środków miasta i na gruncie miasta, a ściślej na działkach Stołecznego Centrum Sportu. Zdaje się to po-twierdzać uzasadnienie projektów. Otóż z obiektów mają korzystać nie tylko szkoły, ale także amatorskie i biznesowe ligi, korporacje i firmy. We wniosku czytamy m.in., że „bo-isko piłkarskie będzie mieścić się na atrakcyjnym terenie, w bezpośred-nim sąsiedztwie ze stadionem Legii Warszawa oraz Akademii Piłkarskiej Legii Warszawa. Boisko jest dedyko-wane dla młodych sportowców jak i tych starszych”. - Jeśli powstanie takie boisko, to zarządzać nim będzie samorząd dzielnicy Śródmieście – mówi radny Daniel Łaga.

Nie wiadomo, jak sprawa się potoczy. Przecież miejskim stadio-nem przy ul. Łazienkowskiej, wy-budowanym za wspólne pieniądze warszawiaków i na gruncie miasta, zarządza prywatny podmiot, który używa nazwy „Stadion Legii”. Zgar-nia też wszelkie wpływy za umiesz-czanie reklam na komunalnej wła-sności. Toteż nie dziwi komentarz Marka Antoniego Mikockiego: „Jestem zdecydowanie przeciwny uzupełnianiu dziur budżetowych Legii z budżetu obywatelskiego”.

Koszty boiska i hali znacznie przekroczą 6,1 mln zł. Miesięczne utrzymanie obu obiektów, według wniosku, wynosić będzie 43,5 tys. zł. Rocznie wyniesie to 552 tys. zł. Takiej kwoty nie ma w bu-dżecie partycypacyjnym. Pojawią się więc dwie możliwości: OSiR Śródmieście bądź Stołeczne Cen-trum Sportu podejmie się realizacji zadania albo Legia w zamian za wydatki będzie mogła zarabiać.

dokończenie na stronie 4

Page 2: Południe śródmieście nr 4 z dnia 4 marca 2015

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan2

52 tys. mieszkańców Warsza-wy poparło spółdzielczy pro-jekt uchwały Rady Warszawy w sprawie wyrażenia zgody oraz ustalenia warunków udziela-nia bonifikat od opłat za prze-kształcenie prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości dla spółdzielni mieszkaniowych. Projekt przy-gotował Społeczny Komitet Mieszkańców Warszawy. Ten ważny dla mieszkańców spół-dzielni projekt 19 lutego 2015 r. został złożony przez przedstawi-cieli Komitetu w Biurze Rady m. st. Warszawy.

O akcji zbierania podpisów pod tym projektem pisaliśmy w gazecie w październiku ubiegłego roku (w wywiadzie z Andrzejem Półrolniczakiem, pełnomocnikiem Komitetu, prezesem Zarządu RSM „Pra-ga”). Czym tłumaczyć tak duże poparcie dla projektu tej uchwały? – z tym pytaniem zwracamy się dzisiaj do An-drzeja Półrolniczaka.

- Jest to bardzo ważna uchwa-ła dla mieszkańców spółdzielni. Przewiduje udzielenie bonifika-ty spółdzielniom mieszkanio-wym z tytułu przekształcenia prawa użytkowania wieczystego we własność. Bonifikata ma wy-nieść 95 % wyliczonej opłaty. Taka bonifikata pozwoli miesz-kańcom spółdzielni na faktycz-ne dokonanie przekształcenia prawa użytkowania w prawo własności.

Od kilku lat opłaty z tytułu użytkowania wieczystego w War-szawie bardzo wzrosły i stano-wią dodatkowy, bardzo uciążli-wy podatek dla mieszkańców. Samo użytkowanie wieczyste jest przeżytkiem z epoki socjali-zmu wprowadzonym w 1961 r., aby państwo mogło kontrolować własność gruntów. Teraz wy-korzystywane jest przez Urząd Miasta, jako źródło dodatkowe-go dochodu. Sejm już w 1997 r. uznał, że należy dać możliwość mieszkańcom dokonania prze-kształcenia tego prawa we wła-sność. Ale opłaty za przekształce-nie są wysokie. Sejm w ustawie, aby ułatwić przekształcenia, dał możliwość wprowadzenia bo-nifikat. Uchwalają je właściwe rady miast. Dlatego złożyliśmy ten projekt do Rady Warszawy.

W zdecydowanej większości du-żych miast w Polsce rady wpro-wadziły bonifikaty. W Warszawie jest uchwała o bonifikatach, ale obejmuje ona tylko osoby fizycz-ne, nie odnosi się natomiast do mieszkańców spółdzielni, którzy posiadają spółdzielcze prawo do lokalu. Stąd tak duże poparcie dla tego projektu uchwały.

- Projekt został złożony i co dalej?

- Mamy nadzieje, że tak duża liczba zebranych podpisów mieszkańców Warszawy spowo-dują, że Rada Warszawy i Pani Prezydent Hanna Gronkiewicz–Waltz przychylnym okiem spoj-rzą na problem przekształcenia prawa użytkowania wieczystego we własność dla mieszkańców spółdzielni. Bez bonifikat to przekształcenie jest nierealne. Inaczej mieszkańcy będą mu-sieli płacić wysokie opłaty za użytkowanie wieczyste. Przed nami jeszcze wiele pracy, mu-simy przekonać radnych War-szawy do naszych racji. W tym tygodniu członkowie Komitetu spotkali się z kierownictwem Klubu Radnych Prawa i Spra-wiedliwości. Podczas spotkania uzyskaliśmy zrozumienie dla naszych działań oraz poparcie Klubu w pracach nad projek-tem. Komitet zwrócił się również z prośbą o spotkanie do Klubu Radnych Platformy Obywatel-skiej. Wiadomym jest, że radni PO dysponują w Radzie War-szawy większością bezwzględ-ną, a zatem przyjęcie uchwały w dużej mierze zależeć będzie od stanowiska Radnych Plat-formy Obywatelskiej, jak rów-nież Pani Prezydent. Dlatego też z dużą nadzieją liczymy, na spotkanie z przedstawicielami Klubu Radnych PO i Panią Pre-zydent. O dalszych pracach i lo-sach projektu uchwały będzie-my Warszawiaków na bieżąco informować za pośrednictwem i dzięki uprzejmości lokalnych mediów. Mamy nadzieję, że warszawskie media nie pozwolą zapomnieć władzom Warszawy o tym projekcie i uda się dopro-wadzić tę akcję do pozytywne-go finału. Wysiłek mieszkańców Warszawy, który został włożo-ny w tę niezwykle ważną akcję zbierania podpisów, nie może pójść na marne.

- Ale Urząd Miasta mówi, że potrzebuje tych pieniędzy.

- Władze Warszawy pracując nad projektem powinny pamię-tać, że Warszawa to nie tylko bu-dżet miasta, ale przede wszyst-kim mieszkańcy. Oni również potrzebują pieniędzy w swoim domowym budżecie. Nie może być tak, że emeryt 1/10 swojej rocznej emerytury przeznacza na podatek za użytkowanie wie-czyste. Pamiętajmy też, że spół-dzielnie, a więc ich mieszkańcy, finansowo wyręczają Miasto w utrzymywaniu przestrzeni pu-blicznej. Spółdzielnie zagospo-darowały osiedla i wybudowały infrastrukturę: place zabaw, bo-iska, ulice i chodniki osiedlowe, oświetlenie, tereny zielone, miej-sca parkingowe, dostępne dla wszystkich mieszkańców Miasta.

Przez dziesięciolecia spółdzielnie w utrzymanie otwartej przestrze-ni publicznej wyłożyły bardzo duże środki własne, i tym bar-dziej bulwersuje fakt, że miesz-kańcy muszą płacić w swoim budżecie domowym tak wysokie opłaty za użytkowanie wieczyste tych terenów. Ratunkiem jest przekształcenie użytkowania wieczystego we własność. Z dru-giej strony według informacji podawanych przez Urząd Miasta opłaty za użytkowanie wieczyste wynoszą około 140 mln zł rocz-nie, co przy rocznym budżecie Warszawy, wynoszącym ok. 13 – 14 mld zł, jest niewielką sumą.

Chciałbym podziękować mieszkańcom za złożone podpisy i spółdzielniom, które przystąpi-ły do naszej akcji.

Lista spółdzielni biorących udział w akcji: 1. SM „Bródno”, 2. RSM „Praga”, 3. WSM „Rako-wiec”, 4. Warszawska Spółdziel-nia Mieszkaniowa, 5. SBM „Ateń-ska”, 6. MSM „Energetyka”, 7. SM „Starówka”, 8. SM „Ostrobram-ska”, 9. SM „Przyczółek Gro-chowski”, 10. SBM „Torwar”, 11. SM „Służewiec”, 12. SBM „Gre-nadierów”, 13. SM „Wilga 2000”, 14. SM „Niedźwiadek”, 15. SM „Szaserów”, 16. SBM „Pracow-ników Służby Zdrowia”, 17. SM „Waszyngtona”, 18. SM „Mo-kotów”, 19. SBM „Drogowiec” (ul. Grochowska), 20. SM „Go-cław – Lotnisko”, 21. SM „Gór-czewska”, 22. SBM „Osiedle Kabaty”, 23. WSM „Grochów”, 24. SM „Osiedle Wilanów”, 25. SBM „Wolska Żelazna Bra-ma”, 26. SBM „Wardom”, 27. SM

„Stawki”, 28. SM „Wyżyny”, 29. SM „Budowlani”, 30. SM „Muranów”, 31. SBM „Imielin”, 32. SM „Marysin Wawerski”, 33. MSZBDM „Opaczewska 43”, 34. WSM „Żoliborz Centralny”, 35. SBM „Jary”, 36. SM „Oświa-ta – Ochota”, 37. SM „Batory”, 38. WSM „Ochota”, 39. SBM „Powiśle”, 40. SM „Szwoleże-rów”, 41. MSM „Nowy Dom 82”, 42. SM „Pax”, 43. WSBM „Cho-miczówka”, 44. SM „Żelazna Bra-ma”, 45. SM „Podleśna”, 46. SBM „Targowa”, 47. SBM „Żoliborz”,

48. SM „Plac Teatralny”, 49. SBM „Skarpa”, 50. SBM „Pracowników Konserwacji Zabytków”, 51. SM „Radna”, 52. SML-W „Prochem”, 53. SM „Szkoły Głównej Handlo-wej”, 54. PSM „Idealne Mieszka-nie”, 55. SBM „Społem”, 56. SBM „Klub Dwustu”, 57. SM „Plon”, 58. SBM „Perspektywa”, 59. SM „Kopernik”, 60. Pierwsza Wojsko-wa Spółdzielnia Mieszkaniowa, 61. SBM „Nowy Świat”, 62. SM „Pojedynka”, 63. SM „Na Skraju”, 64. SM „Adwokatów”, 65. SBM „Temida”.

Bonifikaty dla spółdzielców

Komitet Inicjatywy – Społeczny Komitet Mieszkańców Warszawy tworzą:Henryka Chmielewska – Pleczeluk (pełnomocnik Komitetu) – WSM „Rakowiec,Andrzej Półrolniczak – (pełnomocnik Komitetu) – RSM „Praga”,Barbara Estkowska – SM „Bródno”,Jarosław Machlewski – SBM „Ateńska”,Maciej Stasiełowicz – Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa.

Do przeczytania jeden Kopff

Hau! Hau!Jest oczywistym, choć smut-

nym faktem, że masową wy-obraźnią zawładnęły media. Gdzież, jeśli nie w kolorowych gazetkach przeczytamy fascynu-jącą opowieść o „drodze do sła-wy” śpiewającej panienki, którą obserwowaliśmy w telewizji, gdy zmagała się z pieśnią stawiają-cą zbyt wielkie wymagania jej mizernemu talentowi. Artykuły prasowe nie oceniają jej „wokal-nego kunsztu” - jest za to opis stroju, zaprojektowanego przez ach! ach! - słynną dizajnerkę, cyfrowo wyretuszowane zdjęcia i zapowiedź, że wkrótce „gwiaz-da” zapozna nas z dietą - tajem-nicą jej dziewczęcej figury. Celem takiej akcji promocyjnej jest wy-lansowanie niezdolnej do czego-kolwiek dziewoi, czego skutkiem będzie udział w jakimś festiwalu, a raniący nawet mało wrażliwe ucho występ media okrzykną kolejnym milowym krokiem do światowej kariery. Ludzie czytają te bzdury, oglądają telewizyjne obrazki i słuchają głupawych wy-powiedzi „artystki” i tak, po pew-nym czasie, już mamy nową ce-lebrytkę, której obecność znosić musimy dotąd, dopóki jej miej-sca nie zajmie następny produkt fabryki medialnych manekinów.

Ten proceder, uprawiany z ro-snącym bezwstydem przez środ-ki masowego ogłupiania spo-łeczeństwa, pięknie się rozwija, wprowadzając zamęt w hierar-chię wartości. Co bardziej rozsąd-ni mają z tego powodu dylematy: czy to, co zobaczyli w kinie, to wy-bryk pijanych amatorów, czy też, jak donoszą gazetowi koneserzy, dzieło wybitnego, awangardo-wego reżysera. Czy zamalowując bohomazy na ścianach budynku nie niszczymy przypadkiem arty-stycznej propozycji najnowszego kierunku sztuk plastycznych? Czy może, by nie popełnić faux pas, jak ów meloman, który nie potra-fił odróżnić, kiedy orkiestra jesz-cze stroi instrumenty, a kiedy już trwa koncert współczesnej muzy-ki, na wszelki wypadek lepiej nie chodzić do filharmonii?

Media cynicznie wykorzystują swą władzę zacierając różnice między rzeczywistymi autory-tetami a cwanym hochsztapler-stwem i to nie tylko w dziedzinie sztuki. Od paru lat zajęły się lansowaniem gwiazd polityki. Kryteria są jasne: namaszczony przez nie osobnik musi być pryn-cypialny jak Błaszczak, wyrazi-sty jak Kalisz, kompetentny jak Brudziński, nadobny jak Sobec-

ka i elokwentny jak Kurski. Taki zestaw zalet daje natychmiast lawinę zaproszeń do rozmaitych telewizji, gdzie na oczach widzów można pleść niesłychane bzdury na każdy temat, z wyjątkiem tych spraw, którymi przedstawiciele narodu powinni się zajmować. Polityk, który chciałby przystęp-nie tłumaczyć sytuację gospo-darczą, problemy służby zdrowia czy niezadowalające wyposaże-nie wojska w obliczu zewnętrz-nego zagrożenia, nie ma szans w starciu z dziennikarzami, któ-rych interesują tylko ciekawostki z partyjnego magla. Nastąpiło sprzężenie zwrotne: media lansu-ją tylko takich polityków, którzy ich zdaniem są „interesujący”, a ci z kolei, starając się takimi być, częstują nas informacjami o podsłuchach, aferach, przekrę-tach itp. - dotyczących oczywi-ście ich przeciwników.

Gorący przedwyborczy okres wyostrza tylko ten niewesoły obrazek. Ekrany wypełniają syl-wetki kandydatów na urząd Pre-zydenta RP, którzy starają się jak mogą przypodobać się PT Wy-borcom w opisany wyżej sposób. Wszystkie chwyty dozwolone - stąd np. zmanipulowany prze-kaz wizyty prezydenta Komorow-

skiego w Japo-nii, z wielkim zapałem komentowany przez zainteresowanych jego posadą konkurentów. Media im dzielnie sekundują, dyskretnie przemil-czając fakt, że żaden z nich do pięt nie dorasta obecnej głowie państwa, a niektórzy to po pro-stu ciągnięci za uszy partyjni pajace, których kandydowanie ośmiesza tylko najważniejszy w państwie urząd. Ale, co tam! Grunt, że jest zabawa, choć burza huczy koło nas.

Prezydent Komorowski przy-pomina wielkiego owczarka pil-nującego naszego domu, którego zaatakowała sfora karłowatych kundli. Ujadające karły chciały-by dorwać się do miski, a może nawet zabrać stróżowi budę, ale żaden nie nadaje się do przejęcia jego obowiązków. Hau! Hau!- rozlega się wszędzie, wzmacnia-ne przez mikrofony, podsuwane przed węszące okazję nosy. Ale trochę cierpliwości i nastąpi ci-sza - potem kundle pogryzą się między sobą.

A o nasz dobytek musimy i tak sami się zatroszczyć.

Antoni Kopff

[email protected]

Page 3: Południe śródmieście nr 4 z dnia 4 marca 2015

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 3

Zaniepokoiłem się przyszłością skarpy wiślanej po przeczytaniu kilku tekstów Tomasza Urzykow-skiego w „Gazecie Stołecznej”. Przy ul. Kruczkowskiego na Powi-

ślu ma powstać biurowiec o wyso-kości 18,5 m, a w nim restauracja. Tytuł publikacji „Szarytki Develop-ment” sugeruje inwestycje prowa-dzona dla zysku. W komentarzu Michała Wybieralskiego wyczyta-łem, że „Trzeba pilnie i skutecznie ochronić skarpę warszawska przed chciwością tych, którzy chcą ją zabudować. Nawet jeśli chodzą w habitach czy sutannach”. Jak to możliwe, skoro siostry Zgromadze-nia Sióstr Miłosierdzia Św. Wincen-tego a Paulo (Szarytki) ślubowały ubóstwo, posłuszeństwo i czystość oraz służbę ubogim? Taką sprzecz-ność warto sprawdzić.

„Południe” dotarło do kierują-cej Prowincją Warszawską, siostry wizytatorki Marianny. Uzyskane informacje ukazały całą sprawę w zupełnie odmiennym świetle.

Szarytki są obecne w Polsce od 1652 r. Ich charyzmatem jest służ-ba Chrystusowi poprzez pomoc ubogim. Podejmowały zawsze posługę wobec najuboższej lud-ności, szczególnie w dzielnicach, w rodzinach, gdzie panowały cho-roby, nędza, głód. Uzyskaliśmy zapewnienie, że Zgromadzenie nie ma zamiaru wznosić budynku biurowego ani na wynajem ani na sprzedaż. Nie przewidują tam restauracji. W planowanym przez siostry budynku będą realizowane funkcje z zakresu edukacji, zdro-wia, pomocy społecznej, kultury, doradztwa prawnego i nauki za-wodu itp. A działalność gastrono-miczna sprowadza się do stołówki.

Siostry, widząc realizowany w sąsiedztwie 8-kondygnacyjny budynek firmy developerskiej, zda-ły sobie sprawę, jak wyglądałby w tym rejonie wnioskowany przez nie do Prezydenta Warszawy ich budynek o wysokości 7 kondygna-cji. Dlatego zmieniły swój wniosek o wydanie warunków zabudowy dla Budynku Pomocy Osobom Za-grożonym Wykluczeniem Społecz-nym z 7 na 5 kondygnacji, tj. do 18,5 m wysokości. Jednocześnie dostosowując go do gabarytów

budynku przewidywanego w tym miejscu przez projekt miejscowego planu zagospodarowania prze-strzennego zmniejszyły powierzch-nię użytkową budynku o połowę.

Prawdą jest, że Zgromadzenie, dysponując terenem o powierzch-ni 5 ha, złożyło do planu wniosek o dopuszczenie zabudowy miesz-kaniowo–usługowej, ale tylko w pierzei ul. Kruczkowskiego na terenie o pow. tylko ok. 1,1 ha. Po-nadto wniosek dotyczył budowy dwóch domów pomocy społecz-nej, przedszkola oraz wspomnia-nego Ośrodka Pomocy Osobom Zagrożonym Wykluczeniem Spo-łecznym, jak również budowy par-kingu do obsługi tych funkcji. Ten program miałby być realizowany wyłącznie poniżej skarpy, głównie tam, gdzie niegdyś była zabudowa gospodarcza i szklarnie.

Siostry nie planują zabudowy skarpy, ogrodu na skarpie i tere-nów bezpośrednio wokół skarpy i klasztoru. Planowana zabudowa ma nawiązywać do charakteru ar-chitektury zabudowań klasztoru. Obiekty, takie jak domy pomocy społecznej i przedszkole, mają mieć wysokość ok. 10 m, tj. 2,5 kondygnacji. W zamyśle są dachy spadziste, kryte blachą, z oknami mansardowymi, jak w klaszto-rze. Zespół zabudowy nie będzie przesłaniał skarpy ani zabudowań klasztoru.

Tak jak wielu miłośników kra-jobrazu i zabytków siostry są przeciwne zabudowie skarpy, gdy wkracza to w zabytkową prze-strzeń klasztoru. Planowane przez nie funkcje i wskaźniki zagospoda-rowania są zgodne z prawem, czyli ze studium uwarunkowań i kie-runków zagospodarowania prze-strzennego miasta. Studium w tym miejscu wcale nie przewiduje funk-cji zieleni parkowej, lecz wielofunk-cyjną niską zabudowę śródmiej-ską przy zachowaniu 60 procent powierzchni biologicznie czynnej. Planowany przez siostry Dom Po-mocy Osobom Zagrożonym Wy-kluczeniem ma być realizowany w miejscu, gdzie taką zabudowę przewiduje projekt planu.

Z dokumentów przedłożonych przez siostry wynika też, że teren

poniżej klasztoru nie jest histo-rycznym ogrodem, jak twierdzą niektórzy, tj. nie ma na nim żad-nych historycznych obiektów, jak również nie miały tu miejsca

żadne historyczne wydarzenia. Konserwator Zabytków w trakcie postępowania o wpis ogrodu do rejestru zabytków nie wykazał, że jest to miejsce historyczne, tj. nie znalazł żadnych wartości histo-rycznych związanych z ogrodem warzywno–owocowym. Dlate-go Minister Kultury – Generalny Konserwator Zabytków uchylił jego decyzję. W ogrodzie są stare drzewa owocowe i grządki uprawy warzyw. Takie uprawy nie powinny być prowadzone w centrum miasta z uwagi na zanieczyszczenie środo-wiska i zakaz stosowania środków ochrony roślin w zabudowie miesz-kaniowej. Kto by chciał jeść owoce i warzywa z dodatkiem ołowiu po-chodzącego ze spalin?

Nie są prawdziwe twierdzenia, że Zgromadzenie złożyło do pro-jektu planu zagospodarowania przestrzennego wniosek o ograni-czenie ochrony zieleni na skarpie. Akurat jest wręcz odwrotnie. Re-dakcja sprawdziła, że Zgromadze-nie złożyło jednoznaczny wniosek o ochronę zieleni na skarpie. Praw-dopodobnie przez pomyłkę został odrzucony. Krytyka prasowa doty-cząca zamiaru budowy przez sio-stry drogi przez ich teren naszym zdaniem jest nietrafiona. Otóż wniosek sióstr do planu dotyczył wydzielenia terenu dla realizacji ogólnodostępnej alei spacerowej pieszo-jezdnej, łączącej zabudowę przy ul. Tamka z parkiem im. K. Beyera i planowaną tam drogą. Przebieg takiej alei zakładał plan prezydenta Stefana Starzyńskie-go. Ciąg taki był również zawarty w koncepcjach planu i sugerowany w projekcie planu zagospodarowa-nia autorstwa Krzysztofa Doma-radzkiego. Prezydent nie odrzucił tej uwagi stwierdzając, że projekt planu zezwala na jej budowę jako drogi wewnętrznej – niepublicznej bez konieczności jej wydzielania na rysunku planu.

W związku z powyższymi wy-jaśnieniami należy uznać za nie-uzasadnioną, a nawet obraźliwą

sugestię zawartą w komentarzu Michała Wybieralskiego, iż trzeba chronić skarpę „przed chciwością tych co chcą ją zabudować. Na-wet jeśli chodzą w habitach i su-tannach”. Zgromadzenie bowiem nie chce zabudować skarpy wokół klasztoru ani nawet na obszarze bezpośrednio przy skarpie. Siostry podzielają pogląd, że o skarpę należy dbać, by się nie obsuwała. Przy okazji „Południe” wskazuje na szereg obiektów wybudowanych na skarpie bez jej szkody. Przykła-dem jest Muzeum Chopina, zabu-dowa przy pl. Trzech Krzyży i cała zabudowa historyczna ze Starówką i Zamkiem Królewskim, która jest chlubą Warszawy. Studium nie zakazuje zabudowy skarpy, a w szczególności terenów bezpo-średnio przy skarpie i oczywiście poniżej skarpy, ale nakazuje zabez-pieczenie skarpy przed osuwaniem oraz ochronę widokową wybra-nych miejsc na skarpie.

Zamiary sióstr, by plan umoż-liwiał budowę na części terenu wzdłuż ul. Kruczkowskiego miesz-kań, by móc w przyszłości sprze-dać tę część terenu pozyskując w ten sposób środki na budowę na pozostałej części podskarpowej przedszkola z placem zabaw, do-mów opieki społecznej i domu po-mocy osobom zagrożonym wyklu-czeniem społecznym, należy uznać za rozsądne, rzeczowe i wiarygod-ne w świetle dotychczasowych do-konań Zgromadzenia.

Szarytki otaczają opieką dzieci porzucone i sieroty. Wiele sióstr oddało swe życie pielęgnując cho-rych z zarazy, która nawiedzała Warszawę. W czasie II wojny świa-towej i powstania warszawskiego zginęło ponad 40 sióstr będąc przy chorych w szpitalach, czy przy osobach starszych lub kalekich w zakładach. Także dziś służą cho-rym w szpitalach, domach pomocy społecznej, specjalnych ośrodkach wychowawczych, świetlicach dla dzieci i przedszkolach, a także

w środowisku, odwiedzając w do-mach osoby samotne, wiekowe, chore oraz dożywiając głodnych.

Zakonnice wezwane przez Ko-ściół, przez Ojca Świętego Fran-ciszka, pragną na miarę swoich

możliwości odpowiadać na nowe formy ubóstwa, np. pomagać oso-bom wykluczonym zagrożeniem społecznym. Działalność ta jest bardzo szeroka. Tylko w Prowincji Warszawskiej siostry prowadzą 18 ośrodków i obsługują ok. 1600 osób, choć ich Zgromadzenie liczy tylko 286 sióstr. Znaczna ich część to siostry emerytki, które też nio-są posługę. Na terenie klasztoru siostry prowadzą świetlicę środo-wiskową dla młodzieży o szero-kim zakresie zajęć sportowych, plastycznych, oświatowych, w tym centrum komputerowe oraz odra-bianie prac domowych, jak rów-nież naukę śpiewu, tańca, recytacji i gry na instrumentach. Uczą dzieci samodzielności w myśleniu i pracy. Wydają też posiłki ubogim, ale nie jest to restaura-cja.

Powiedz ia ł y „Południu”, że nie zajmują się dzia-łalnością develo-perską, a wszyst-kich chętnych do wsparcia ich misji zapraszają do współpracy w ra-mach wolontaria-tu. Zgromadzenie prowadzi swoją misję w kilku wo-jewództwach, a nie tylko na Ma-zowszu. Zgromadzenie nie obciąża samorządu kosztami remontów i amortyzacji budynków Zgroma-dzenia, w których na zlecenie sa-morządu prowadzi działalność słu-żącą obywatelom. Między innymi dlatego jego usługi są najtańsze i tańsze od kosztów tych usług realizowanych bezpośrednio przez samorząd. W ten sposób wspierają Państwo w jego obowiązkach.

Siostry utrzymują i remontują zabytki, podówczas, gdy to za-danie publiczne. Znaczną część wypracowywanych środków zgro-madzenie przeznacza na ochronę zabytków.

Przy okazji „Południe” uzyska-ło informację, że władza komuni-styczna odebrała Zgromadzeniu znaczną część nieruchomości, w tym tereny na Powiślu. pod obecną szkołę przy ul. Kruczkow-

skiego. Siostry nie ubiegały się o zwrot tego terenu i cieszą się, że teren służy celom edukacyj-nym młodzieży.

W świetle faktów podanych przez zakonnice należy stwier-dzić, że informacje podane w „Gazecie Stołecznej”, a do-tyczące postępowania o wyda-nie warunków zabudowy dla inwestycji dotyczącej budowy przez Zgromadzenie Domu Po-mocy Osobom Zagrożonym Wykluczeniem Społecznym przy ul. Kruczkowskiego, okazały się nieścisłe. Być może informacje podane dziennikarzowi o tym postępowaniu przekazane zo-stały przez którąś ze stron po-stępowania z przyczyn jedynie

jej znanych. „Południe” będzie badać tę sprawę.

Zapytaliśmy siostrę wizyta-torkę o ocenę publikacji „Gazety Stołecznej” o Zgromadzeniu.

- Jesteśmy za wolnością słowa, ale trzeba, by za nią podążała odpowiedzialność za słowo. Sło-wo czasem działa niszcząco. Ale powstała silna fala poparcia na-szych zamierzeń. Świadczy o tym duża liczba odwiedzin strony www.szarytki.pl Rzetelność dziennikarska wymaga sprawdze-nia informacji, a tego nie było. Dziennikarz chyba został wpro-wadzony przez kogoś w błąd. Dziękując Panu Bogu za chary-zmat wincentyński zamierzamy

zorganizować w najbliższej przy-szłości dzień otwarty w związku z Rokiem Życia Konsekrowanego, ogłoszonym przez Kościół i za-prosić zainteresowanych miesz-kańców naszym charyzmatem.

O planach szarytekAndrzej Rogiński

Klasztor znajduje się poniżej skarpy

Ogród szarytek

Apartamentowiec Ronson Development obok planowanego przedszkola i domu pomocy wykluczonym

Page 4: Południe śródmieście nr 4 z dnia 4 marca 2015

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan4

Jaki aparat słuchowy wybrać?Czy aparaty słuchowe mogą

stać się tak popularne i powszech-ne jak okulary czy soczewki kon-taktowe? Dlaczego nie! Przecież tak samo perfekcyjnie spełniają swoją rolę – jak okulary pomaga-ją „lepiej widzieć”, tak aparaty słu-chowe pomagają „lepiej słyszeć”.

Trudno wyobrazić sobie świat bez szumu liści na wietrze, śpiewu ptaków, szumu morza, skrzypie-nia śniegu pod stopami, odgłosu odstawianego kubka czy filiżanki, bez dzwonka telefonu, śmiechu dziecka czy szeptu kogoś bliskie-go. Jeszcze trudniej bez słysze-nia i rozumienia tego, co mówią inni – nawet stojący niekiedy obok nas, czy nawet naprzeciwko. A przecież „niedosłuch” jest zjawi-skiem powszechnym.

Słuch starzeje się razem z nami, na jego kondycję wpływa też wie-le czynników zewnętrznych, np. praca i długotrwałe przebywanie w hałasie czy głośne słuchanie muzyki.

W przypadku dzieci z niedosłu-chem rola aparatów słuchowych jest zdecydowanie większa, po-nieważ to właśnie słyszenie umoż-liwia dzieciom rozpoznawanie głosów, naśladowanie dźwięków, stymulując w ten sposób rozwój mowy. Słuch to więcej, niż tylko jeden ze zmysłów: pomaga w wy-chwytywaniu sygnałów o niebez-pieczeństwie, komunikowaniu się oraz pozwala rozwijać umiejętno-ści społeczne.

Wybór i dopasowanie właści-wego aparatu słuchowego – po zdiagnozowaniu niedosłuchu przez specjalistę – zależy od wie-lu czynników. Nie ma uniwersal-

nych aparatów, które pomagają wszystkim jednakowo. Można wybrać nowoczesne, miniaturowe zauszne aparaty słuchowe w ko-lorystyce właściwej dla karnacji skóry i koloru włosów - pasujące do każdego ucha lub wykonać indywidualne wewnątrzuszne. Jednak przy wyborze aparatów o właściwych parametrach aku-stycznych (podobnie jek w do-borze okularów) niezbędna jest pomoc życzliwego i kompeten-tego specjalisty.Protetyk słuchu przedstawi Państwu propo-zycje kilku modeli aparatów spełniających nie tylko Pań-stwa indywidualne oczekiwania estetyczne, finansowe i właściwe dla stylu życia ale co najważniej-sze - optymalnie kompensujące osłabienie słuchu. Zapewne inne będą sugestie komfortowych roz-wiązań, gdy częściej przebywają Państwo w domu czytając, oglą-dając telewizję lub też zajmując się ogrodem a inne, gdy jeste-ście zapalonymi wędrowcami, zdobywcami szczytów, osobami aktywnymi fizycznie i czynnymi zawodowo.

Po nabyciu i wstępnym usta-wieniu aparatów konieczne są jeszcze 2-3 późniejsze wizyty w celu korekcji nastaw, związane z postępującą adaptacją słuchu oraz zapewnieniem optymalnych korzyści.

Oczekiwania osób bardzo ak-tywnych najlepiej spełnią aparaty zaawansowane technicznie, z ele-mentami sztucznej inteligencji. Dostosowują one dynamicznie parametry i sposób przetwarza-nia w zmiennych sytuacjach aku-stycznych - zapewniając komfort i maksymalizację rozumienia mowy.

Ogromny postęp w technice, technologii i miniaturyzacja apa-ratów słuchowych sprawiły, że współczesne aparaty słuchowe stały się jeszcze bardziej nieza-wodne, proste w obsłudze i pra-

wie niewidoczne. Współpraca z „pilotem” i urządzeniami w sys-temie Bluetooth zapewnia kierow-com możliwość słyszenia nawiga-cji wprost w aparatach i „legalnej” rozmowy przez „komórkę” pod-czas jazdy. Osoby starsze – dzięki tej funkcji odbierają bez zakłóceń fonię z TV czy oddalonego do 10 m telefonu, a młodzież słucha „muzy” z MP4, laptopa czy karty pamięci w telefonie komórkowym.

Nie bez znaczenia jest również fakt, że aparaty nowej generacji posiadają nową stylizację o wzo-rowanej na biżuterii elegancji kształtu i stonowanej kolorystyce.

Zapraszamy do naszych gabinetów:

Bielanyul. Cegłowska 80, II piętro, gab. 223 tel. 22 392 91 99

ul. Żeromskiego 33, I piętro, gab. 119 tel. 22 499 66 30

Śródmieścieul. Andersa 16, I piętro, gab. 19 tel. 882 191 921

ul. Solec 99, II piętro gab. 23

tel. 22 392 68 40ul. Nowowiejska 5, I piętro, gab. 27

tel. 22 392 75 86ul. Nowowiejska 31,

I piętro, gab. 112 tel. 22 392 75 86ul. Koszykowa 78, II piętro gab. 266 tel. 22 425 67 06

Wizyty domowe tel. 22 392-76-19

Posiadamy sieć ponad 120 gabinetów całej Polsce.

INFOLINIA SŁUCHMED APARATY SŁUCHOWE:

801-000-819

Specjalistyczna Przychodnia Fundacji Armii Krajowej

na co dzień leczy pacjentów w zakresie chorób:- układu krążenia, zawały serca, udary mózgu- zakrzepica układu żylnego, miażdżyca tętnic

Wykonujemy badania EKG, Echo Serca, EKG metodą Holtera-24h, badania analityczne krwi i moczu, USG Dopplera (badanie służące do jak najwcześniejszego wykrywania nawet

drobnych schorzeń tętnic i żył, które w konsekwencji mogą prowadzić do udaru mózgu, zawału serca czy zatorowości

płucnej, badanie spirometryczne (ocena czynności płuc), badanie dermatoskopem (urządzenie do diagnostyki zmian skórnych

w tym onkologicznych)Lekarze specjaliści:

- kardiolog (choroby serca), - chirurg naczyniowy (choroby naczyniowe),

- chirurg ortopeda (układ kostny)- diabetolog (cukrzyca),

- dermatolog (choroby skórne)- onkolog (choroby nowotworowe),

- pulmonolog (choroby układu oddechowego),- neurolog (choroby Alzheimera, Parkinsona, powikłania

błędnikowe, stwardnienie rozsiane, padaczka, migrena, zaburzenia snu),

- reumatolog (układ kostno-stawowy),- gastrolog (schorzenia układu pokarmowego),

- dietetyk (nadwaga).Polecamy również masaże urządzeniem Aquavibron

– sprawdzony w szpitalach i sanatoriach – pozwala pozbyć się wielu drobnych, ale uciążliwych dolegliwości typu: nerwobóle,

reumatoidalne zapalenie stawów, stany pourazowe.

Specjalistyczna Przychodnia Lekarska nr 1Fundacji Armii Krajowej

ul. Mariańska 1 (parter-róg Pańskiej)22-654-55-0522-654-65-29

Pon. – pt. 8.00-18.00Sob. 8.00-13.00

Przychodnia nie współpracuje z NFZ

„Od wielu lat borykałam się z bólem biodra. Po zabiegach w Fizjo Med Poland moje proble-my ustąpiły”. - Franciszka l. 77

„Po urazie kręgosłupa groziła mi operacja jednak lekarz skie-rował mnie na rehabilitację. Tak trafiłem do pana Krzyszto-fa Narosza. Dzięki niemu i jego zespołowi nie byłem operowany i żyję bez bólu”. - Leszek l. 43

„Jestem chirurgiem i wiele godzin spędzam każdego dnia pochylo-ny nad stołem operacyjnym. Kie-dy moje problemy z kręgosłupem praktycznie uniemożliwiły mi pracę polecono mi specjalistów z Fizjo Medu. Po rehabilitacji znów mogę normalnie funkcjo-nować - Dziękuję”. Jan l. 59

Rozmawiamy z Panem Krzysz-tofem Naroszem, fizjoterapeu-tą, szefem zespołu terapeutycz-nego firmy Fizjo Med Poland.

- Panie Krzysztofie, to tylko kilka z wielu pozytywnych opinii, na Państwa temat. - Jest nam bardzo miło. Firma istnieje od 15 lat w, tym okresie pomogliśmy kilku tysiącom osób.

Wielu pacjentów do dziś poleca nas swoim bliskim i znajomym.

- Proszę powiedzieć na czym po-lega taka skuteczność leczenia?

- Bardzo ważna jest pierwsza wizy-ta, w trakcie której przeprowadzamy szczegółowy wywiad z pacjentem, następnie dokładnie badamy na-rząd ruchu, oceniając stopień za-awansowania dolegliwości, i na tej podstawie określamy, jakie efekty jesteśmy w stanie osiągnąć w trak-cie terapii. Leczenie opiera się na wykorzystaniu uznanych w świecie medycznym metod manualnej re-habilitacji ortopedycznej, od lat sto-sowanych w Europie, a u nas wciąż mało dostępnych. W przypadkach, w których podejmujemy się lecze-nia, skuteczność jest bardzo duża.

- Z jakimi problemami nasi czy-telnicy mogą zwrócić się do Państwa?

- z bólem kręgosłupa, dyskopatią, przepuklinami- z nerwobólami

- z bólami stawów, kolan, bioder barku- rwą kulszową i ramienną- zespołem cieśni nadgarstka- zawrotami i bólami głowy

W dniach od 4 do 13 marca prowadzimy konsultacje pacjen-tów. Liczba miejsc ograniczona. Obowiązuje telefoniczna rejestra-cja wizyt!

Przełom w leczeniu kręgosłupa i stawów

Bewomo-Jelonki, ul. Tkaczy 13; Mokotów, ul. Różana 51

ul. Różana 51 (Mokotów), tel. 22 498 18 55ul. Tkaczy 13 (Bemowo-Jelonki) tel. 22 666 05 77

www.terapia-manualna.com

Krzysztof NaroszFizjo Med Poland

ul. Różana 51ul. Tkaczy 13

Pamięci Sprawiedliwych6 marca obchodzimy Europejski

Dzień Pamięci o Sprawiedliwych ustanowiony decyzją Parlamentu Europejskiego. Dom Spotkań z Hi-storią ogłosi nazwiska osób uho-norowanych tym tytułem podczas gali w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN 6 marca o godz.

19.00. Sylwetki Sprawiedliwych 2015 przybliży aktorka Maja Ko-morowska. Wystąpi duet: Laura Bortolotto (skrzypce) i Matteo Andri (fortepian). Wstęp wolny do wyczerpania miejsc. Rezerwacja: [email protected]. pl lub telefo-nicznie: 22 255 05 00.

Nie zaszkodzi ponarzekaćNarzekanie

do niedawna uchodziło za naszą cechę narodową. Te-raz, chociaż Po-lacy są postrze-gani w Europie

jako ludzie pracowici, zaradni i w sumie dobrze wykształceni, skłon-ność do ponarzekania całkiem nie zaginęła. Biorąc więc pod uwagę, że nawyki zmieniają się nieco wol-niej niż wizerunek, warto z tego skorzystać. Może w rezultacie oka-że się, że narzekanie nie jest tylko

laniem z pustego w próżne i niesie coś dobrego. Praktyka dowodzi, że nie są to jedynie opinie życzeniowe. Nadzieja ta leży, bowiem u podstaw programu „Narzekaj Zmieńmy Warszawę. Razem”. Tak jak w każ-dej inicjatywie zacząć możemy od najprostszych spraw.

Drażni cię zniszczona ławka w parku? Woda wylewa się na ulicę? A może nie wiesz jak wyrobić dowód osobisty? Jest na to recepta! Pona-rzekaj, czyli zgłoś swoją sprawę do wspólnego centrum kontaktu m.st. Warszawy, urzędów dzielnic i jedno-stek miejskich. To właśnie tutaj kon-sultanci przyjmują interwencje oraz informacje o zagadnieniach i spra-wach dotyczących np. komunikacji miejskiej, rejestracji pojazdów, infra-struktury, dróg, architektury, remon-tów odpadów komunalnych, a także różnego rodzaju wydarzeń. W tym celu do dyspozycji mieszkańców od-dany został telefon 19115. Dzwonić możemy przez całą dobę, 7 dni w ty-godniu. Informacje możemy również przekazywać pocztą elektroniczną, a jeśli ktoś woli także wysyłając SMS.

Decydując się więc na narzekanie mamy szansę, niejako z rozpędu, zmienić coś w naszym otoczeniu. Przy okazji rysuje się kilka korzyści. Po pierwsze mamy możliwość uzy-skania lub zgłoszenia interwencji w jednym punkcie kontaktowym, bez potrzeby wizyty w urzędzie. Oczywista jest też oszczędność cza-su. Po drugie po przesłanym przez nas sygnale następuje dystrybucja zgłoszonych spraw do odpowiednich struktur urzędu, a także uruchomie-nie procedur związanych z realizacją poszczególnych spraw. Po trzecie na-sze zainteresowanie jest najlepszym sposobem na monitoring realizacji każdego z problemów.

Nie zaszkodzi przy tym zwró-cić uwagi na fakt, że interwencje związane z bezpośrednim zagroże-niem życia obsługiwane są przez numer alarmowy 112. Jest to nu-mer o znanym przeznaczeniu i du-blowanie jego funkcji w tym przy-padku nie wchodzi w rachubę.

I na koniec kilka ciekawostek. Ra-tusz pod koniec stycznia opublikował statystyki za pierwsze dwa miesiące

działania infolinii. Projekt ruszył bo-wiem 4 listopada 2013 r. Przez ten czas do centrum wpłynęło ponad 54 tys. zgłoszeń, w tym 7,8 tys. interwencji. Mieszkańcy, chcąc się skontaktować z urzędem, najczęściej robili to dzwoniąc pod numer telefo-nu 19115 (47,7 tys.). Na drugim miej-scu była aplikacja mobilna (1,7 tys.), następnie zgłoszenia poprzez portal warszawa19115.pl (1,7 tys.) oraz chat i mail – czytamy w informacji na stro-nie Urzędu Miasta.

Konsultanci codziennie przyjmują około 1000 próśb o informację lub interwencję. Większość zgłaszanych sprawy dotyczy komunikacji miej-skiej, dróg, infrastruktury i śmieci.

Można by naturalnie jeszcze dużo do tego dodać, niekoniecznie w formie narzekania. Spoglądając na te statystyki nie mogę jednak uwolnić się od natrętnej myśli. Każde działanie od czegoś trzeba zacząć, a że w tym wypadku jest to narzekanie, nie musi oznaczać gadania nadaremno.

Grzegorz Pietruczuk, zastępca burmistrza Dzielnicy Bielany

dokończenie ze strony 1Zgodnie z warunkami zabudo-

wy dla stadionu, tam gdzie wnio-sek wskazuje boisko i hale, miały być parkingi. Ich brak oznacza, że zabudowa stadionu jest niezgod-na z prawem. Wniosek Adama Orlikowskiego powinien być od-dalony.

W całej tej sprawie ginie istota budżetu obywatelskiego. Idzie o to, by wielu mieszkańców mogło złożyć wnioski, których realizacja adreso-wana będzie do wspólnot osiedlo-wych. Uważam, że samorządowe rady osiedli, będące jednostkami pomocniczymi dzielnic dobrze zna-ją potrzeby swoich osiedli. One też powinny mieć znaczący wpływ na wybór projektów. Ale wymaga to co najmniej rezygnacji z wydzielania kwot ogólnodzielnicowych.

Przy Legii to nie dla Legii

Page 5: Południe śródmieście nr 4 z dnia 4 marca 2015

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 5

Budujemy od wielu lat, na wiele lat...17 000 wybudowanych mieszkań

Targówek ul. Remiszewska 17

Białołęka, ul. Kamińskiegoróg Myśliborskiej

ä

Marki, ul. Okólna 24DNI OTWARTE

w każdą sobotę czekamy na Państwa

w godz. 10-15

ä

Robotnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa ,,Praga”Biuro sprzedaży tel. 22 517 20 02 (08), ul. Białostocka 11, 03-748 Warszawa,

e-mail: [email protected], www.rsmpraga.pl

ä

Najlepsza Spółdzielnia Mieszkaniowa w Krajuw ogólnopolskim Rankingu Spółdzielni Mieszkaniowych 2013

Dzięki implantowi Jaś usłyszał pierwsze dźwięki i zaczął mówić (!).

PIT od Państwa pomoże w zakupie dla Jasia drogich zużywających się elementów

tego urządzenia.

Polska Fundacja Pomocy dzieciom niedosłyszącym – ecHo kRs: 0000174905cel szczegółowy: JAN ZUBRYCKI.

konto: 96 1020 1156 0000 7402 0049 2892

1%

Marynia Połaniecka nie była słodkaZ Anną Nehrebecką rozmawia Rafał Dajbor

- Jak się Pani czuje jako ak-torka z filmu nominowanego do Oscara, nakręconego po-nadto przez oscarowego reży-sera? Mam oczywiście na myśli „Ziemię obiecaną”.

- Nie ukrywam, że udział w tym filmie był i jest dla mnie bardzo ważny. Zwłaszcza, że ta nominacja nie była przypadkiem, bo „Ziemia obiecana” to film wy-bitny. Wielkim przeżyciem był też wyjazd do USA na galę rozdania Oscarów, na który poleciałam z Andrzejem Wajdą, Bolesła-

wem Michałkiem, Wojciechem Pszo-niakiem i ludźmi z władz ówczesnej k inematograf i i . Kiedy jechałam w jednej windzie z wielkim reży-serem Georgem Cukorem i Elisa-beth Taylor, gdy podczas przyjęcia znalazłam się na-gle ramię w ramię z Audrey Hepburn, gdy patrzyłam jak Gene Kelly tę galę prowadzi, to czu-łam się, jakbym dotykała czegoś, co do tej pory wydawało mi się właściwie bajkowe, niemal nierealne.

- A nie żałuje Pani, że słynny se-

rial z Pani udziałem, czyli „Ro-dzina Połanieckich” na zawsze ugruntował Pani wizerunek jako słodkiej, miłej dziewczy-ny, czyli tak zwanej „panienki z dworku”?

- Marynia Połaniecka nigdy nie była słodka! Natomiast fak-tycznie, ta postać ugruntowała pewien mój wizerunek, czy raczej typ granych przeze mnie postaci, ale absolutnie tego nie żałuję. Powiem więcej – to, w jaki spo-sób zagrałam Marynię, znacznie ożywiło tę postać, bo gdyby była

taka, jaką ją na kartach powieści nakreślił Sienkiewicz, to nie za-padłaby tak głęboko w pamięć widzów. Uważam, że zawsze gra-łam kobiety z charakterem, wcale nie będące żadnymi mimozami, a wręcz przeciwnie – mające swoje zdanie, choć wyrażające je inaczej niż czynią to niekiedy współczesne kobiety. Ja zresztą nie podpisuję się pod całością tego, co głoszą ruchy zwane ogólnie feminizmem. Dezawuowanie istoty kobieco-ści przez dążenie, by kobieta we wszystkim była jak mężczyzna, jest wynikiem kompleksów i braku wiary w siebie.

- Przez wiele lat była Pani wier-na jednemu teatrowi – Teatrowi Polskiemu w Warszawie. Ilu już dyrektorów tam Pani przeżyła?

- Zadebiutowałam w Teatrze Polskim jeszcze jako studentka czwartego roku Szkoły Teatralnej, gdy dyrektorem był Jerzy Krecz-mar, ale umowę podpisywałam już z dyrektorskim tandemem August Kowalczyk – Andrzej Krasicki. Ko-lejnymi moimi dyrektorami byli Kazimierz Dejmek, Andrzej Łapicki, Jarosław Kilian i Andrzej Seweryn. Użył pan słowa „wierna”… Wła-śnie dochodzę do wniosku, że taka wierność nie zawsze jest korzystna.

- Czyli pytanie o Pani kolejną rolę w Teatrze Polskim…

- …odłóżmy może na inną okazję.- Jakiś czas temu w Pani arty-

stycznej biografii pojawił się te-atr, co do którego chyba nikt by się nie spodziewał, że właśnie

Pani do niego zbłądzi. Mam na myśli Teatr Syrena.

- Zagrałam tam w sztuce „Trójka do potęgi”, którą z okazji jubileuszu Programu Trzeciego Polskiego Radia napisał Grzegorz Miecugow. Przed-stawienie to, zrealizowane w obsa-dzie aktorsko-dziennikarskiej (zagrali m.in. Katarzyna Kolenda-Zaleska, Marek Niedźwiecki, Justyna Po-chanke, Anita Werner i Wojciech Zi-miński), było dla mnie bardzo przy-jemną zawodową przygodą, bo od dawna jest fanką radiowej „Trójki”.

- Mieszka Pani na Powiślu od bardzo dawna. Dziś Powiśle kojarzy się z tzw. imprezownią i uciążliwym dla mieszkańców hałasem…

- Trzeba tu rozgraniczyć kilka spraw. Stało się bardzo dobrze, że Warszawa w końcu przestała się odwracać plecami do Wisły, a Po-wiśle staje się coraz piękniejszą i ciekawszą częścią miasta. Śmieszą mnie niektóre zarzuty, bo jeśli ktoś kupuje sobie mieszkanie naprzeciw-ko Centrum Nauki Kopernik, to po-winien wiedzieć, że wiążą się z tym pewne konsekwencje, podobnie jak ja wiem, co oznacza mieszkanie przy Dobrej: są tu autobusy, które hałasują. Na Lipowej są świetne, przesympatyczne knajpki, do któ-rych przychodzą kulturalni goście, nikt się tu nie wydziera i nie urządza wrzasków. Tym bardziej nie mogę zrozumieć, dlaczego parking przy Wydziale Lingwistyki stoi w week-endy pusty, ale zamknięty. Dlaczego nie jest otwierany dla tych, którzy

wpadają tu kulturalnie wypić kawę i porozmawiać. Muszą parkować na chodnikach i narażać się na po-lowanie ze strony Straży Miejskiej. Czym innym jednak jest zwykłe chamstwo, które należy tępić. Mnie też oburzały piątkowo-sobotnio--niedzielne burdy wszczynane przez imprezowiczów wychodzących z Hula-Kuli w BUW-ie. Uważam, że młodzi ludzie muszą się gdzieś bawić, muszą mieć gdzie chodzić, jednak trzeba ich uczyć kulturalnej zabawy i rozrywki. Kulturalnego pi-cia. Ale drogą do tego jest edukacja, a nie mnożenie zakazów.

- Już kolejną kadencję – jako radna Warszawy – jest Pani szefową Komisji Nazewnictwa. Dlaczego w Warszawie mamy tak mało ulic, którym patronu-ją aktorzy, skoro od lat komisji szefuje właśnie aktorka?

- Staram się, żeby nie tylko akto-rów, ale w ogóle ludzi kultury wśród patronów było jak najwięcej. Dowo-dem tego jest świetna współpraca z jednym z deweloperów na Żolibo-rzu, gdzie obok Żoliborza Dziennikar-

skiego, Oficerskiego i Urzędniczego, powstaje całe nowe osiedle o na-zwie Żoliborz Artystyczny. Wśród patronów są tu m.in. Jerzy Ficowski, Stanisław Dygat, Kalina Jędrusik, Czesław Niemen, zaś w trakcie po-wstawiania jest Pasaż Morgensterna. Pracuję też nad tym, by jedna z ulic na osiedlu w Wilanowie otrzymała jako patrona Romka Wilhelmiego.

- Decyzje Komisji Nazew-nictwa zawsze budzą emocje natury ideologicznej, czasem i politycznej. Czy ma Pani – jako wieloletnia przewodnicząca – swój sposób na ich łagodzenie?

- Znam tylko jeden sposób: być pewnym swoich racji i sta-rać się je bez krzyku i gniewu, spokojnie i merytorycznie przed-stawić oraz mieć świadomość, że przekonanie absolutnie wszyst-kich jest po prostu nierealne. A także wsłuchiwać się w głos adwersarzy i nie odrzucać go z góry. Kompromis jest nieraz trudny, ale zawsze konieczny. Innej metody chyba nie ma. W każdym razie ja jej nie znam.

Pomoc zadłużonym lokatoromZofia Trębicka

26 lutego 2015 r. Rada Miasta st. Warszawy podjęła uchwałę, która ułatwia spłacenie zaległo-ści w opłatach za mieszkanie. Uchwała jest skierowaną do za-dłużonych lokatorów mieszkań miejskich – komunalnych i socjal-nych - i określa zasady programu restrukturyzacji zadłużenia.

Do programu może przy-stąpić każdy lokator mieszka-nia miejskiego, który na dzień 30.09.2014 r. zalegał z opłata-mi za mieszkanie, niezależnie od kwoty i czasu zadłużenia. Te osoby w II kwartale br. dostaną zawiadomienia o kwocie zadłu-żenia i warunkach uczestnictwa w programie.

Program przewiduje dwa warianty: Jeżeli w ciągu trzech miesięcy od przystąpienia do programu (podpisania porozu-mienia) zostanie spłacone 30 % zadłużenia, to reszta czyli 70 % zostanie umorzone. Jeżeli nie później niż do 30.09.2019 r. zo-stanie spłacone w ratach 50 % zadłużenia, to pozostałe 50 % zostanie umorzone. W obu wa-riantach ostateczne wymazanie długu nastąpi po czterech latach od podpisania porozumienia. Przez ten czas należy wpłacać bieżące opłaty za mieszkanie. Po przystąpieniu do programu od

kwoty zadłużenia nie będą nali-czane odsetki.

Aktualne zadłużenie za lokale mieszkalne to 535 mln zł, z tego 318 mln to niezapłacone opłaty za media (dostarczane bezpo-średnio do mieszkania: zimna i ciepła woda, odprowadzenie ścieków, centralne ogrzewanie, wywóz śmieci). Stanowi to pra-wie 60 % ogólnego zadłużenia. Te pieniądze ZGN-y zapłaciły już dostawcom mediów, a więc prak-tycznie wszyscy mieszkańcy War-szawy złożyli się na to ze swoich podatków. Wbrew powszechnie głoszonym opiniom to nie „win-dowanie czynszów” powoduje powstanie zadłużenia. W więk-szości sam czynsz jest niewielką częścią opłaty za mieszkanie. Osobom o niskich dochodach przysługują dodatkowo zniżki w czynszu.

Kilka miast m. in. Wałbrzych, Wrocław, Kalisz wprowadziły już podobne programy, 12- lub 24-miesięczne. Ta metoda po-zwoliła wyjść z zadłużenia od kil-ku do kilkudziesięciu procentom dłużnikom.

Zadłużenie wynika z wielu przyczyn. Czasami jest to zbieg nieszczęśliwych okoliczności, niekiedy niefrasobliwość, brak rozsądnego gospodarowania fi-

nansami. Często zadłużenie jest wstydliwie ukrywane, nie wie o nim nawet najbliższa rodzina. Jeżeli nie spłaci się nominalnie niewielkiego nawet zadłużenia łatwo wpaść w spiralę długów, z której coraz trudniej wyjść.

Zaproponowany program skie-rowany jest do osób, które chcą wyjść na prostą, niezależnie od powodów, dla których znaleźli się w krytycznej sytuacji. Osoby, które z pełną świadomością nie płacą za mieszkanie, wyznając zasadę „bo po co, i tak mi nic nie zrobią” albo przeznaczają to, co zarobią lub dostaną, na „kieliszek chleba” na pewno do programu nie przystąpią.

Program pozwoli na częścio-we odzyskanie do budżetu mia-sta wydanych już na utrzymanie mieszkań środków. Ale nie to jest najważniejsze. Podstawowym ce-lem programu jest danie możli-wości spokojnego życia osobom, które z własnej lub z nie z własnej winy znalazły się w trudnej sytu-acji, a chcą z tej zapaści wyjść.

Autorka jest radną m.st. War-szawy, która 26 lutego br. uzasad-niła potrzebę udzielenia pomocy zadłużonym lokatorom gminnych mieszkań podczas sesji Rada War-szawy.

Page 6: Południe śródmieście nr 4 z dnia 4 marca 2015

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan6

Dom Spotkań z Historią, ul. Karowa 20do 6.04. - Wielka Wojna na Wschodzie 1914–1918. Od Bałtyku

po Karpaty; do 29.03. - Fotografowie I wojny: Brož, Myšička, Raj-man; 6.03. godz. 18.00 – Polska Szkoła Dokumentu, Andrzej Titkow. „Daj mi to”, „Dziennik pisany pod wulkanem”; 8.03. godz. 16.00 – film „City” reż. Krzysztof Gradowski, „Gra” reż. Andrzej Konic; 15.03. godz. 16.00 – „Signum Laudis” reż. Martin Hollý; 18.03. godz. 12.00 i 18.00 – Tomasz Kuba Kozłowski „Pod rosyjskim i niemieckim butem. Wilno w latach 1914–1918”

Łazienki Królewskiew każdą niedzielę o godzinie 12:00 w Pałacu Myślewickim koncert

muzyki klasycznej

Staromiejski Dom Kultury, Rynek 2 Galeria Wyjście Awaryjne: do 15.03. - Anna Wasielewska „Szkoda,

że cię tu nie ma”; Galeria Promocyjna: do 5.04. - Łukasz Rudnicki „Bang Bang”; Piwnica na Wójtowskiej, Zakroczymska 11: 6.03. godz. 19:30 – Teatr Polonistyki „Ktoś tutaj był”. Spektakl oparty na twór-czości Wisławy Szymborskiej; 7.03. godz. 19:00 - Recital Tomasza Kordeusza; 15.03. godz. 19:00 – „Być jak Marlene”, spektakl mu-zyczny w wykonaniu Ewy Lorskiej i Jarosława Witaszczyka; Rynek 2: 8.03. godz. 19:00 - Blues na niedzielę; 10.03. godz. 19:00 i 17.03. godz. 19:00 - Przegląd filmów chińskich; 12.03. godz. 11:00 – Po-dróże w starożytność, prelekcja prof. Barbary Milewskiej-Waźbińskiej; 13.03. godz. 17:30 - „Wrześniowa pełnia Księżyca”, spektakl dla dzie-ci; 15.03. godz. 18:00 – koncert tanga

Śladem naszych publikacji

Wyjazd na Wisłostradę

W „Południu. Głosie Śródmie-ścia, Żoliborza i Bielan” z 18 lute-go br. w materiale „Czekając na katastrofę” opisałem niebezpiecz-ne sytuacje przy dzikim wyjeździe na Wisłostradę na wysokości ulicy Jaracza, wynikające z niedosta-tecznego zabezpieczenia owego nielegalnego przesmyku. Gazeta ukazała się we środę, a już w pią-tek dziki wyjazd został zlikwido-wany poprzez zastawienie go so-lidnymi, betonowymi zaporami, których żaden pirat drogowy nie będzie w stanie poprzewracać.

Cieszę się, że „Południe” jest gazetą, której publikacje mają moc wpływania na rzeczywistość

i kształtowania dobrych standar-dów, zwłaszcza w tak wrażliwej dziedzinie, jak bezpieczeństwo warszawiaków. Szkoda tylko, że trzeba było aż opublikować rzecz w gazecie, bo wydzwanianie na 19115 nie przynosiło przez dłu-gi czas żadnego rezultatu. Mam jednak nadzieję, że w przyszłości się to zmieni i nasz warszawski numer będzie prawdziwym, rze-czywistym narzędziem dającym także tym mieszkańcom, którzy nie są z zawodu dziennikarzami i nie napiszą artykułu, możliwość zmieniania tego, co w Warszawie złe lub niebezpieczne.

Rafał Dajbor

Zgodnie z § 48 Statutu m.st. Warszawy poszczególne rady dziel-nicy mogą tworzyć jednostki po-mocnicze niższego rzędu z inicjaty-wy własnej bądź też na wniosek co najmniej 10 procent mieszkańców uprawnionych do głosowania, za-mieszkałych na terenie projekto-wanej jednostki.

W większości dzielnic Warszawy jednostkami pomocniczymi niż-szego rzędu są rady osiedli. Jeśli chodzi o lewobrzeżną część miasta to najwięcej funkcjonuje ich na Bielanach, bo aż czternaście. Jed-nak w przypadku Bielan nazywa-ne są samorządami mieszkańców. – Rada osiedla najczęściej kojarzy się z radami działającymi przy spół-dzielniach mieszkaniowych. Bardzo dobrze, że na Bielanach jednostki niższego rzędu funkcjonują pod nazwą samorząd mieszkańców. Ni-komu nie mylą się pojęcia – mówi Mira Kantor-Pikus, przewodniczą-ca Zarządu Samorządu Mieszkań-ców Młocin.

Samorząd Mieszkańców Mło-cin powołany został uchwałą Nr 364/X/93 Rady Dzielnicy-Gmi-ny Żoliborz w Warszawie z dnia 13 października 1993 r. – Wcze-śniej samorządy mieszkańców były jednostkami pomocniczymi niższe-go rzędu. Według zmian w statucie miasta z 2012 roku jesteśmy teraz jednostką niższego rzędu, już nie pomocniczą, niestety, w statucie dzielnicy dalej funkcjonuje poję-cie jednostki pomocniczej niższe-go rzędu – podkreśla Dagmara Gumowska.

Jednostkę tworzą wszyscy mieszkańcy, a ich reprezentacją jest Samorząd Mieszkańców Mło-cin. Ostatnie wybory odbyły się jesienią 2011 r. Samorząd Miesz-kańców Młocin, zgodnie ze statu-tem, tworzy grupa piętnastu osób. – Funkcjonuje Zarząd Samorządu czyli w obecnej kadencji: prze-wodnicząca, wiceprzewodnicząca Zarządu oraz sekretarz i dwóch członków Zarządu. Pracami całej Rady kieruje przewodniczący. Za-rząd jest organem wykonawczym, zaś Rada Samorządu jest organem uchwałodawczym – tłumaczy Mira Kantor-Pikus.

Terenem działania Samorządu Mieszkańców Młocin jest obszar w granicach: brzeg Wisły, ulice: Prozy, Wincentego Pstrowskiego, Encyklopedyczna, Improwizacji, granica Huty Lucchini, ulice Anny Jagiellonki i Dankowicka, granica administracyjna Gminy Bielany z Gminą Łomianki, ulice Pułkowa i Dziwożony do Wisły.

Historyczne Młociny to osiedle domków jednorodzinnych. W cią-gu ostatnich kilkunastu lat wyro-sły tu też osiedla bloków. Nie jest tajemnicą, że inne są potrzeby i oczekiwania mieszkańców bloków i mieszkańców domków jednoro-dzinnych. – Jako Samorząd Miesz-kańców reprezentujemy oczywiście jednych i drugich. Ale nie jest to łatwe zadanie. Najtrudniej jest wtedy, kiedy jakiś problem dotyczy tylko jednej grupy mieszkańców. Doskonałym przykładem jest cho-ciażby wywóz odpadów, który po nowelizacji ustawy „śmieciowej”, określającej między innymi często-tliwość odbierania odpadów, stał się dotkliwym problemem rodzin

mieszkających w domach wolno stojących. W blokach właściwie nic się nie zmieniło w tej kwestii, wywóz odpadów nadal odbywa się kilka razy w tygodniu. Zdarzają się również sytuacje kontrowersyj-ne, jak organizacja ruchu na kon-kretnych ulicach czy też lokalizacja planowanego przedszkola. Opinie mieszkańców są wtedy podzielone. I naszą rolą jest godzenie wszyst-kich mieszkańców, a nie tylko jed-nej grupy. W takich trudnych sy-

tuacjach Dzielnica stara się z nami współpracować, prosi nas o opinię i czasami bierze pod uwagę nasze zdanie. W taki sposób udało nam się uzyskać negatywne stanowi-sko Rady Dzielnicy co do budowy trasy S7 w śladzie ulicy Pułkowej – opowiada wiceprzewodnicząca Zarządu Samorządu Mieszkańców Młocin.

Do zakresu działania jednostki niższego rzędu w Dzielnicy należą przekazane jej przez Radę Dzielnicy m.in. sprawy dotyczące reprezentacji interesów i pełniejszego zaspoka-jania, we współpracy z organami dzielnicy, potrzeb tej jednostki, a w szczególności warunków życia i za-mieszkania jej członków oraz za-pewnienia w większym zakresie jej uczestnictwa w działalności dzielnicy – czytamy w Statucie Samorządu Mieszkańców Młocin.

Do Samorządu należy zatem podejmowanie inicjatyw, opinio-wanie i składanie wniosków we wszystkich sprawach o znaczeniu lokalnym. Działalność Samorządu obejmuje w szczególności spra-wy związane m.in.: z porządkiem, czystością i estetyką otoczenia, ekologią, ochroną dziedzictwa kul-turowego i działalnością na rzecz integracji społeczności lokalnej oraz infrastrukturą sieci komunal-nych, stanem technicznym dróg i organizacją ruchu drogowego, a także funkcjonowaniem komuni-kacji miejskiej i targowisk.

Samorząd Mieszkańców Młocin swoje zadania realizuje poprzez współdziałanie z Radą Dzielnicy i jej komisjami oraz z Zarządem Dzielnicy, także współpracując z in-nymi samorządami oraz wspólno-tami mieszkaniowych. – Widzimy zainteresowanie nowego burmi-strza, Tomasza Menciny, sprawa-mi Młocin i jednocześnie naszą działalnością. Podobnie widzimy zaangażowanie w dbanie o nasze

sprawy niektórych radnych z na-szego okręgu wyborczego – mówią zgodnie reprezentantki Zarządu Samorządu Mieszkańców Młocin.

Do kompetencji Rady Samorzą-du należy: opiniowanie projektów uchwał Rady Dzielnicy w zakresie działania samorządu i opiniowanie projektów planów zagospodarowa-nia przestrzennego terenu swojej działalności, występowanie o in-formacje w sprawie wydawanych warunków zabudowy na terenie

działania samorządu, także prac remontowych i porządkowych re-alizowanych na tym terenie przez władze dzielnicy oraz występo-wanie z zapytaniami, postulatami i wnioskami do dzielnicy w spra-wach istotnych dla życia mieszkań-ców. Rada Samorządu może rów-nież reprezentować mieszkańców na sesjach Rady Dzielnicy.

– Uważam, że idea tworzenia jednostek niższego rzędu, lokalnie, w częściach dzielnicy, jest bardzo potrzebna, dlatego że ludzie, któ-rzy je tworzą najlepiej orientują się w potrzebach danego terenu, dostrzegają istniejące tu problemy. My, jako Samorząd Mieszkańców, zwracamy władzom dzielnicy uwa-gę na sprawy, które być może nie byłyby przez nie zauważone. Dąży-my, aby wydatki inwestycyjne były przeznaczane na konkretny cel na naszym terenie, a nie tylko na cele w Dzielnicy, odległe od naszego osiedla – podkreśla przewodniczą-ca Zarządu Samorządu Mieszkań-ców Młocin. I nie ukrywa, że na tym tle ze względu na niski budżet w stosunku do potrzeb zdarzają się czasem konflikty.

Bolączką samorządu jest nie zawsze właściwy i sprawny prze-pływ informacji ze strony Dziel-nicy oraz znikome kompetencje samorządu mieszkańców będą-cych jednostkami niższego rzędu. – W Urzędzie Dzielnicy w trakcie poprzedniej kadencji mówiono nam, że władze nie mają żadne-go obowiązku informowania nas o czymkolwiek. Ale my niczego nie żądamy. Chodzi o to, by nam się razem lepiej współpracowało, a bez przepływu informacji jest to niemożliwe. Nie zawsze nasze zdanie brane jest pod uwagę. W poprzedniej kadencji Samorzą-du Młocin, gdy miało być budo-wane osiedle, z parametrami nie całkowicie zgodnymi z istniejącym

planem zagospodarowania prze-strzennego, Samorząd zaprotesto-wał. Niestety nasz wniosek odrzu-cono, bo nie mogliśmy być stroną postępowania administracyjnego. Sytuacja powtórzyła się, kiedy pi-saliśmy do Wojewody w sprawie dróg. Jesteśmy w zasadzie po-zbawieni większych kompetencji i traktowani trochę po macoszemu, jako byt, który trzeba powołać, a potem specjalnie się nim nie przejmować – mówi Dagmara

Gumowska. – Jeżeli w statucie, który jest podstawą naszej działal-ności, byłoby zapisane, że Urząd Dzielnicy ma obowiązek przesy-łania nam wszelkich informacji dotyczących terenu działania Sa-morządu, to ta współpraca inaczej by wyglądała. Nie ukrywam, że chcielibyśmy być jednostką o oso-bowości prawnej tak abyśmy mo-gli być stroną w postępowaniach administracyjnych. Ponadto warto byłoby rozszerzyć nasze prawa o kilka znaczących punktów. Uwa-żamy, że z korzyścią dla lokalnych społeczności byłaby konieczność konsultowania przez władze dziel-nicy wszystkich spraw dotyczących naszego terenu, np. plany moder-nizacji, plany inwestycyjne czy też wszystkie sprawy dotyczące miejscowych planów zagospodaro-wania. Takie zapisy w statucie po-prawiłyby zdecydowanie przepływ informacji pomiędzy Dzielnicą i Sa-morządem, a przez to informacje szybciej trafiłyby do Mieszkańców. W środowisku lokalnym mieliby-śmy też większe poparcie – zwraca uwagę Mira Kantor-Pikus.

Zarząd, jak i członkowie Samo-rządu Mieszkańców Młocin pracują na rzecz swojego osiedla społecznie. Doskwiera im jednak brak większej liczby aktywistów. – Większość ludzi nie ma czasu lub ochoty pracować społecznie. Mieszkańcy przeważnie uaktywniają się wtedy, kiedy jest ja-kiś problem, który ich bezpośrednio dotyczy – wyznaje wiceprzewodni-cząca Zarządu Samorządu Miesz-kańców Młocin. – To jest praca dla entuzjastów, dla typowych społecz-ników, którym chce się poświęcać swój prywatny czas na rzecz swoje-go środowiska. Pracując społecznie niekoniecznie znamy się na informa-tyce, marketingu, czy na komunika-cji społecznej, co jest dosyć istotne, aby taka mała organizacja sprawnie funkcjonowała. Pod tym względem

niestety nie mamy żadnego wspar-cia ze strony Dzielnicy – mówi Mira Kantor-Pikus.

Samorząd Mieszkańców Młocin nie ma swojej siedziby. Nie dys-ponuje też żadnym budżetem. – Gościnnie swojej sali użycza nam dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 77 przy ulicy Samogłoska 9. Koszty naszej działalności ponosimy sami, bo od Dzielnicy dostajemy tylko papier do drukarki – zdradzają pa-nie z Zarządu.

Otwarte spotkania Rady Samo-rządu z mieszkańcami odbywają się w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca, o godzinie 18.00 w Szko-le Podstawowej przy ul. Samogło-ska. Raz w roku odbywa się spotka-nie sprawozdawcze z działalności Samorządu.

Mimo wielu niedogodności Samorząd Mieszkańców stara

się prowadzić politykę informacji i komunikacji z mieszkańcami tak, aby trafiać do jak największej rze-szy odbiorców. Samorząd posiada dwie tablice informacyjne, ma swój profil na Facebooku oraz ad-res mailowy, na który mieszkańcy zgłaszają swoje problemy. Marzy im się też własna strona interne-towa…

Kadencja Samorządu Mieszkań-ców Młocin kończy się pod koniec bieżącego roku. Wybory organizu-je Rada Dzielnicy, która decyduje także o ich terminie. Ogłaszane są one nie później niż na miesiąc przed upływem kadencji. – Liczy-my, że tym razem więcej mieszkań-ców zgłosi swój akces do pracy spo-łecznej w nowej kadencji – dodaje na koniec Mira Kantor-Pikus.

Foto: Andrzej Sitko

Samorząd Mieszkańców MłocinAnna Tomasik

Page 7: Południe śródmieście nr 4 z dnia 4 marca 2015

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 7

AGD - RTVl Naprawa pralek

22 642 98 82.

KUPIĘl Antyki za gotówkę, obrazy,

platery, militaria, srebro, zegarki, bibeloty i inne. Antykwariat ul. Dąbrowskiego 1, 22 848-03-70, 601-352-129.

l Antyki, starocie, za gotówkę, kupno - sprzedaż, Narbutta 23, 22 646-32-67, 502-85-40-90.

l Antyki, znaczki, monety, książki 22 235-38-79, 601-235-118.

l Antyczne meble, obrazy, srebra, platery, odznaczenia, szable, książki, pocztówki, 504 017 418.

l Filatelista - znaczki, 516-400-434

l Skup książek, 22 826-03-83, 509-548-582.

KANCELARIARADCÓW PRAWNYCH

ul. Mickiewicza 9 lok. U4 przy ul. gen. J. Zajączka

tel. 22 [email protected]łny zakres spraw

przedsiębiorcówi osób fizycznych, w tym:

odszkodowania, umowy, sprawynieruchomości, spadki, rozwody, reprezentacja

w sądzie i przed urzędami, profesjonalni pełnomocnicy.

Uprzejmie zapraszamy

PRACA - daml Ag. dzienna praca, panie duże

zarobki 18-40 l., Puławska 43 m 1 22 848-99-99.

l Telepizza zatrudni osoby przy produkcji pizzy (nie wymagamy doświadczenia), dostawców z własnym samochodem oraz osoby do roznoszenia ulotek. Wyższe stawki, praca w centrum, możliwość awansu. Tel. 605-494-482.

ZDROWIEl Masaże - tylko dla panów -

Puławska 43 m 1, 22 848-99-99l Lekarz seksuolog,

22 825 19 51

NAPRAWA MASZYN DO SZYCIADOJAZD GRATISTEL. 508-08-18-08

l Naprawa pralek, lodówek, tanio, 502-253-670, 22 670-39-34.

Auto-Motol Skup aut w każdym stanie

osobowe i dostawcze, całe, rozbite i skorodowane, również z zagubio-nymi dokumentami. 789 090 573

l Skup Samochodów, oferujemy własny transport 516 745 753

USŁUGIl Cyklina 692 920 192.l Cyklinowanie bezpyłowe

509 927 127.l DEZYNSEKCJA skutecznie,

22 642-96-16.l Docieplanie poddaszy -

solidnie, 501-624-562.l Docieplanie budynków,

poddaszy, malowanie elewacji, kilkunastoletnie doświadczenie, 501-62-45-62.

USŁUGISZKLARSKIE

w zakładzie i u Klienta

Al. Zjednoczenia 13pon. - pt. 9.00 - 17.00

tel. 22 834-09-82

OGŁOSZENIA DROBNE

Otwórzmy Swoje Serca nr KRS 0000216888

Nr konta: PKOBP S.A. 91 1020 5356 0000 1702 0044 4992

Fundacja na rzecz osób niepełnosprawnych

i potrzebujących pomocy, posiada status organizacji

pożytku publicznego.

1%Przyjmujemy zamówienia na publikację

ogłoszeń organizacji pożytku publicznego:

22 844-19-15 [email protected]

Terminy publikacji do uzgodnienia

Ceny promocyjne!

l OKNA. NAPRAWY. DOSZCZELNIANIE 787 793 700

l Usługi ogrodnicze - 607 854 498

l Złota rączka 509-483-885

NIERUCHOMOŚCIl Bezpośrednio! Sprzedam dom

(możliwość zamiany) 250/1000 Ursynów (Puławska) Żołny, 601-20-40-73.

l Szukam 2 pok. do 220 tys. 787 08 07 06

SPRZEDAMl Kanapę skórzaną, rozkła-

daną z pojemnikiem na pościel 663 418 303

l 67mkw ul. Fabryczna z 1936 r. 601 318 749

NAUKAl Matematyka 505 124 181

HANDELu Społem WSS Śródmieście, Warszawa, ul. Nowy Świat 53www.wss.spolem.org.plSDH Hala Mirowska pn-pt 7-20 sob 7-18 pl. Mirowski 1*Sklepy spożywcze: Długa 8/14*,Foksal 12/14*,Koszykowa 24, Koszykowa 31, Krak.Przedm. 16/18*, Miodowa 23, Mokotowska 46a, Mokotowska 67, Nowy Świat 53*, Solec 46*, Solec 66*, Solidarności 83*, Widok 16, Wiejska 20*,Wspólna 41**realizacja zamówień na Kosze DelikatesoweSklepy przemysłowe: Andersa 25,Długa 8/14,Mokotowska 67, Wiejska 9

BIURA OGŁOSZEŃ: u ul. Puławska 136, pon. - czw. 9.00 - 17.00, pt. 9.00 - 16.00tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15 [email protected] [email protected] ul. Na Uboczu 3 (NOK) „Continental”, tf. 22 648-29-41 u Piaseczno, ul. Kniaziewicza 45 lok. 18, tel. 22 213-85-85, 601-213-555 u ul. Dobra 19, Biuro Ogłoszeń Prasowych „Katom”, tel. 22 828 46 64, 22 828 25 87 u ul. Grzybowska 39, „aTco”, tel. 22 652-25-30, 22 654-90-77, 22 620-17-83

INFORMATOR POŁUDNIA

Ceny netto w zł. za jedno słowo na stronie Ogłoszenia drobne1,64 czcionka standardowa2,00 czcionka standardowa wytłuszczona2,00 CZCIONKA STANDARDOWA WERSALIKI2,50 CZCIONKA WERSALIKI WYTŁUSZCZONE4,00 czcionka kolorowa

Dział reklamy POŁUDNIE 22 844-19-15, 22 844-39-45 [email protected] [email protected]

l Hydraulik 505 059 279l Glazura tanio 514 908 170l Glazura, hydraulika, malowa-

nie 606 334 433l Hydraulika, gaz, Zenek,

691-718-300.l Malowanie, remonty tanio

514 908 170

Naczelnicy Pierwszego i Trzeciego Urzędu Skarbowego

Warszawa-Śródmieście informują o możliwości składania deklaracji

podatkowych drogą elektroniczną:www.e-deklaracje.gov.pl

Jednocześnie Naczelnicy Pierwszego i Trzeciego Urzędu Skarbowego

Warszawa-Śródmieście zapraszają do siedziby urzędów przy ulicy Lindleya 14 w Warszawie w dniu (sobota):

7 marca 2015 r. w godzinach 9:00 – 13:00

Na terenie Urzędu obsługę kasową w formie gotówkowej prowadzi Bank Spółdzielczy

w Białej RawskiejPracownicy Urzędów w tym dniu będą pełnić dyżur umożliwiający podatnikom dokonanie rozliczenia podatku dochodowego od osób fizycznych za rok 2014. Na terenie Urzędu funkcjonują stanowiska komputerowe umożliwiające skorzystanie z ozliczenia przez internet. Pracownicy Urzędów będą pomagać podatnikom chętnym skorzystać z tej nowoczesnej, szybkiej i bezpiecznej formy rozliczenia.

Ponadto informujemy o wydłużonych godzinach pracy urzędów w ostatnich dniach kwietnia br. tj.:

28, 29 ,30 kwietnia 2015 r. (wtorek, środa, czwartek) urząd czynny będzie od 8:00 do 18:00

22/214-06-31500 290 360

wystawa: ul. Palisadowa 15RATY

NAGROBKI już od 1900 zł

689644_WA nagrobek nowy.indd 1 2014-08-26 15:25:52

Bez uszczerbku swoich finansów odpisz 1 procent od podatku dochodowego i przekaż na

Organizację Pożytku Publicznego KRS 0000145140 dla potrzebujących.

Bez poszukiwania kosztownych miejsc parkingowych

Betonowanie przestrzeni pu-blicznej miejscami parkingowymi jest przewodnią myślą propozycji przedstawionych przez Witolda Sielewicza w tekście opubliko-wanym w poprzednim numerze „Południa”. Niestety aktywność, jaką posiadacze wymarzonego własnego pojazdu przejawiają w zawłaszczaniu przestrzeni pod ich wygodę i potrzeby, jest prze-ogromna, szczególnie w centrum. Jestem mieszkańcem spółdzielni. Niektórzy automobiliści wjeżdża-ją na podwórka prawie do klatek schodowych, pomiędzy bawiące się dzieciaki i seniorów z ograni-czeniami ruchowymi.

Sam jestem posiadaczem samo-chodu, ale też roweru oraz pieszym wykorzystującym komunikację pu-bliczną. Na problem komunikacji trzeba spoglądać właśnie szerzej,

tj. najpierw piesi (między innymi dostosowanie infrastruktury do potrzeb osób niepełnosprawnych jak też rodziców z dziećmi), potem komunikacja publiczna i rowery, a na samym końcu udogodnienia dla posiadaczy czterech kółek. W centrum miasta powinno ogra-niczać się perspektywy wygodne-go parkowania, rozwijając rów-nocześnie dogodną komunikację publiczną z naciskiem na przyja-zną środowisku wspartą drogami rowerowymi.

Zapytacie, dlaczego? Aby nie wymuszać, lecz przekonać auto-mobilistów do komunikacji pu-blicznej. Po co? W obecnej chwili Warszawa jest jedną z najbardziej zanieczyszczonych stolic w Euro-pie między innymi właśnie wsku-tek nadmiernego ruchu indywidu-alnych pojazdów. Przekłada się to na zwiększoną zachorowalność na choroby dróg oddechowych, za-pewne i na raka, a w konsekwencji na skróconą długość życia w tym mieście. W Warszawie przypada obecnie więcej samochodów na mieszkańca niż w takich aglome-racjach, jak Berlin. One starają się ograniczyć ruch w centrum miasta na korzyść sprawnej komunikacji publicznej. W tym samym duchu inne miasta, np. Londyn, wprowa-dziły już dawno opłaty za wjazd do centrum.

A jak określić w Warszawie obecne centrum? Wydaje się można by się oprzeć na granicach

byłej już gminy Centrum, oczy-wiście uwzględniając dzisiejsze uwarunkowania. Zauważono też już dawno, iż poszerzanie ulic, o które tak zabiegają automo-biliści, w dłuższej perspektywie nic nie daje. Po poszerzeniu ulicy o kolejny pas po jakimś czasie oba pasy są równie zablokowane tylko dwukrotnie większą liczbą pojaz-dów zanieczyszczających miasto nie tylko spalinami. Centrum każ-dego miasta to nie jest gumowy worek, który da się zaadaptować dla potrzeb wszystkich posiadaczy czterech kółek. Trzeba w centrum postawić bariery dla indywidual-nych pojazdów nadal przekonując kierowców do sprawnej komunika-cji publicznej i rowerowej poprzez kontynuowanie inwestycji w tych zakresach.

Poza ewentualnym wprowa-dzenie opłat za wjazd do centrum jednym z większych przedsię-

wzięć z perspektywy Żoliborza, ale w kontekście całego miasta, powinno być rzeczywiste uru-chomienie linii kolejowej legio-nowskiej w funkcji metra. Prze-prawa taka przez Wisłę może zastępować potencjalnie nawet dwa mosty. Linia ta sprzężona z funkcjonująca linią metra, a w przyszłości z drugą, to sprawniej-szy dojazd do centrum nie tylko z podwarszawskich miejscowo-ści, ale też Białołęki, Tarchomina i Targówka oraz w konsekwencji mieszkańców Woli, Ochoty czy też Bemowa, nie zapominając o bliskim mi Żoliborzu, a przez to ograniczenie potencjalnego ruchu indywidualnych pojazdów w centrum. Wspomnieć należy o też o komunikacji do obu por-tów lotniczych, na Okęcie i do Modlina.

Adam Kalinowski

Alina PicazioMożna już obejrzeć w Forcie

Sokolnickiego na Żoliborzu prace malarskie Aliny Picazio. Są one eksponowane pod intrygującym tytułem „Zaglądając do okien”. Powstały, jako efekt fascynacji miejskim pejzażem, tajemnicami, które skrywają zakamarki ulic. Artystka ukończyła warszaw-skie ASP na wydziale malarstwa w pracowni prof. Rajmunda Ziemskiego. Prace malarki można oglądać do 14 marca.

Page 8: Południe śródmieście nr 4 z dnia 4 marca 2015

POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan

Warszawa 02-624 ul. Puławska 136

tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15

[email protected]

[email protected][email protected]: Andrzej Rogiński

"Południe"redaktor naczelny:Andrzej RogińskiRedakcja czynna

w pon. - czw. w godz. 9.00 - 17.00pt. w godz. 9.00 - 16.00

W tych godzinach przyjmujemy także ogłoszenia.

Łamanie: Kondrat SzczepaniakDruk: PolskapresseISSN 2082-6540

Nakład 40 000 egz.Redakcja nie odpowiada za treść ogło-szeń. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustowania nadsyłanych

tekstów oraz zmian tytułów.Teksty sponsorowane oznaczamy

skrótem TS

Następny numer ukaże się 18 marca

W miniony piątek, 27 lutego, jak i w sobotę, 28 lutego, można było wybrać się na przejażdżkę po Warszawie pierwszym w Pol-sce zabytkowym tramwajem. Wy-ruszał on punktualnie o godzinie 10.00 z pętli przy placu Narutowi-cza. Trasa jego przejazdu wiodła przez Ochotę, Wolę, Śródmieście, Pragę-Północ i były to przystan-ki: pl. Narutowicza - pl. Zawiszy - Towarowa - al. Solidarności - Kino Femina - pl. Bankowy - Dw. Wileński - pl. Hallera - ron-do Starzyńskiego - most Gdański - rondo Radosława - Okopowa - Towarowa - pl. Zawiszy - pl. Na-rutowicza.

– Proszę wsiadać, zaprasza-my, dzisiaj przejazd darmowy – zachęcali organizatorzy przed-sięwzięcia z motorniczym na czele.

– Ooo, naprawdę za darmo można się przejechać? Na pew-no nie trzeba płacić za bilet? A dokąd ten tramwaj mnie za-wiezie? – pyta starsza pani.

– Gdzie tylko pani zechce – wtrącam nieśmiało.

– A choćby i na koniec świa-ta – rzuca z uśmiechem motor-niczy.

Biletem uprawniającym do udziału w wycieczce jest wzięcie broszurki o budżecie partycy-pacyjnym. W tramwaju panuje sielska atmosfera. Podróżującym towarzyszą koordynatorzy pro-jektu z Wydziału Konsultacji Spo-łecznych i Partycypacji Centrum Komunikacji Społecznej Urzędu m.st. Warszawy. W tle gra muzy-ka, płyną piosenki o Warszawie. Uroku niezwykłości dodaje sty-lizowany wystrój pojazdu: drew-niane siedziska, kanapy i stoliki, przykuwają wzrok stare pianino

i babcine lampy. Odnoszę wra-żenie, jakbym podróżowała słyn-nym Orient Expressem, tyle, że nie z Paryża do Wiednia, a po Warszawie.

– W tym roku po raz drugi miasto organizuje budżet par-tycypacyjny, czyli ten budżet, który jest częścią środków do podziału mieszkańców. W tym

roku będą realizowane projek-ty, które wybrali mieszkańcy w roku 2014 i decydujemy też o projektach na następny rok. Jest to już II edycja budżetu par-

tycypacyjnego. Mamy dwa razy większą pulę, ponad 50 milio-nów złotych w skali całego mia-sta. Ale trzeba pamiętać, że są to budżety dzielnicowe, bo każ-da z osiemnastu dzielnic wydzie-liła część swojej kwoty i właśnie w tych dzielnicach mieszkańcy mogli składać projekty. Termin na zgłaszanie projektów w ra-

mach budżetu partycypacyjne-go na rok 2016 upłynął z dniem 17 lutego. Teraz rozpoczynają się dyskusje nad złożonymi pro-jektami, bo to bardzo ważny

Tramwajem „partycypacyjnym” przez WarszawęAnna Tomasik

moment, kiedy zastanawiamy się nie tylko, co jest ważne, ale co poprzeć i co te projekty za-wierają. W czerwcu mieszkańcy będą głosować nad najważniej-szymi projektami – podkreśla Urszula Majewska, zastępca dyrektora Centrum Komunikacji Społecznej Urzędu m.st. War-szawy.

Dla pasażerów to okazja, by zapoznać się z prezentowanymi na specjalnych ekranach dany-mi statystycznymi tegorocznego budżetu partycypacyjnego. Zo-

stało zgłoszonych ponad 2300 projektów, to więcej aniżeli w tamtym roku. Pod względem liczby zgłoszonych projektów przodują Mokotów i Śródmie-ście.

– Okazuje się, że kobiety są bardziej aktywne i złożyły wię-cej wniosków. Największa liczba projektów to tzw. przestrzenne infrastrukturalne, pokazują, że potrzebujemy remontów podwó-rek, ścieżek, chodników. Dość dużo jest też projektów związa-nych z oświatą. Tym tramwajem jeżdżą mieszkańcy, którzy już złożyli wnioski i dzisiaj dopytują się, co zrobić, żeby ich projekt wygrał, ale i tacy, którzy zdają bardziej szczegółowe pytania, interesują ich też realizacje pro-jektów z poprzedniego roku. Je-stem mile zaskoczona, że wśród mieszkańców, którzy z nami jeżdżą tramwajem partycypa-cyjnym, nie ma osób, które by o budżecie nie słyszały – mówi Urszula Majewska

– Głosujemy w tym roku nad projektami, które realizowa-ne będą w roku przyszłym. Bo w tym roku realizujemy ponad trzysta projektów zgłoszonych w ramach ubiegłorocznej edycji budżetu partycypacyjnego. Go-rąco zachęcam do udziału w dys-kusjach nad tegorocznymi pro-jektami – tłumaczy pasażerom tramwaju Jakub Leduchowski, inspektor w Wydziale Konsultacji Społecznych i Partycypacji Cen-

trum Komunikacji Społecznej Urzędu m.st. Warszawy.

– A jak się głosuje? – pyta dobrze zbudowany mężczyzna w wieku około 50 lat.

– Głosować można na trzy sposoby: osobiście przyjść do urzędu dzielnicy, wypełnić pa-pierową kartę do głosowania i wrzucić ją do urny w urzędzie bądź elektronicznie na stronie www.twojbudzet.um.warszawa.pl. Można też swój głos przekazać pocztą na adres urzędu dzielnicy właściwego dla miejsca zamiesz-kania z dopiskiem oczywiście „Budżet partycypacyjny 2016” – odpowiada Jakub Leduchowski.

– Bardzo dobrze, że jeździ ten tramwaj, że jest promocja budże-tu partycypacyjnego, zwłaszcza że dopiero po raz drugi można było w tym roku zgłaszać swoje pomysły, a więc jest to coś no-wego. Przyznam, że nie bardzo jestem zorientowana w tym te-macie, gdyż osobiste problemy zaprzątają mi teraz głowę, ale dzisiaj jest to dla mnie okazja, by się wreszcie czegoś o tym bu-dżecie partycypacyjnym więcej dowiedzieć, czyli na czym to po-lega, jak składać wnioski i czemu on służy. To bardzo ważne, żeby-śmy jako mieszkańcy mogli de-cydować o budowie placu zabaw czy ścieżki rowerowej na naszym osiedlu – mówi pani Krystyna, mieszkająca na Woli przy ulicy Siennej.

Fot. Anna Tomasik

Odpowiadając na kąśliwą uwa-gę Jarosława Osowskiego z „Ga-zety Stołecznej” zawartą w pu-blikacji „Drugi policzek zakonnic” (23 lutego 2015 r.), że Bogdan Żmijewski „… od lat kręci się przy projektach planów zagospodaro-wania. Składa do nich dziesiątki uwag, wiele w interesie inwesto-rów…” informuję, co następuje:

Bogdan Żmijewski w imieniu kancelarii doradczej Lewant Sp. z o.o. złożył przez ostatnich kilka lat nie dziesiątki, a kilka tysięcy uwag do wyłożonych publicznie przez Prezydenta m. st. Warszawy projektów miejscowych planów zagospodarowania przestrzenne-go. Znakomita większość uwag została przyjęta przez Prezydenta m. st. Warszawy. Znaczną część nieprzyjętych uwag pełnomocni-cy Pani Prezydent przyjęli w dro-dze autopoprawek po dyskusji ze mną podczas posiedzeń Komisji Ładu Przestrzennego Rady War-szawy. Część uwag odrzuconych przez Prezydenta została przyjęta przez Radę Warszawy przy popar-ciu Prezydenta z uwagi na moje apelacje. Część moich poglądów prawnych nieprzyjętych przez Prezydenta i Radę Warszawy podzielił Wojewoda Mazowiecki i orzeczeniami nadzorczymi po-wykreślał z planów sugerowane

przeze mnie treści niezgodne z prawem. Teraz Miasto w tych sprawach sądzi się z Wojewodą w WSA. Co do części uwag odrzu-conych mogą się jeszcze toczyć spory. Życie to zweryfikuje.

Informuję, że moje uwagi skła-dane do planów mają charakter sugestii zmian formalno-praw-nych mających na celu dopro-wadzenie planów do zgodności z prawem, bo jest to prawo lo-kalne. W przypadku planu rejonu Foksal przyjęto ponad 100 uwag spośród 140 złożonych przez kancelarię Lewant. A jeśli dodam uwagi przygotowane przez Le-want dla inwestorów, to przyjęto znacznie więcej. Z innymi plana-mi bywa różnie. Ja nie zawsze mam rację, ale na pewno działam pro publico bono.

Moim celem jest, by plany były czytelne, pozbawione omni-potencji oraz jednoznaczne, tj. by nie wymagały interpretacji urzędniczej, która jest źródłem korupcji. W ten sposób jako firma reprezentujemy interesy ogółu obywateli, ale również naszych inwestorów, którzy chcą praco-wać transparentnie.

Występując w imieniu kancela-rii Lewant z zasady nie składam wniosków, by umożliwiać budo-wę wyższych obiektów czy by

zmniejszyć powierzchnię zieleni. Bywa wręcz odwrotnie, ale tylko jeśli wymagają tego ustalenia studium i innych przepisów pra-wa. W swoich uwagach nie aspi-rujemy do roli urbanistów, ani nie zamierzamy decydować o czyjejś własności. Naszym celem jest, by tworzyć plany zgodne z prawem, tak by nie mogły być skutecznie zaskarżane, bo trwałość prawna też jest dla naszych inwestorów ważna.

Opracowuję też uwagi do planów dla inwestorów z ich ar-chitektami, ale zawsze dbając o rzeczowość, rozsądek i zgod-ność uwag z przepisami prawa oraz uwarunkowaniami środowi-skowymi, w tym robiąc stosowne analizy architektoniczne. Repre-zentuję też inwestorów w publicz-nych dyskusjach.

Swoją działalność w postaci kancelarii doradczej prowadzę oficjalnie od 23 lat. Obsługuję renomowane firmy.

Z zasady działam tylko trans-parentnie, tego również wymaga-ją ode mnie te firmy.

Prowadzę też biuro projektów, które zaprojektowało w War-szawie ok. 300 tys. m kw. po-wierzchni użytkowych. Jestem inżynierem. Posiadam - jedną z pierwszych w Polsce - licencję

Tekst sponsorowany

Kompetencje zawodowe moim atutemZarządcy Nieruchomościami nr 89. Byłem członkiem państwowej Komisji ds. nadawania uprawnień w zarządzaniu nieruchomościami. Napisałem książkę z tej dziedziny i wiele artykułów. Audytuję plany i dokumentację budowlaną oraz warunki zabudowy.

Lewant obsługuje postępo-wania administracyjne i sądowe związane z inwestycjami i plano-waniem przestrzennym. Regulu-jemy stany własności, w tym na rzecz Skarbu Państwa, czasem gminy, jak również osób praw-nych, szczególnie spółdzielni pra-cy i mieszkaniowych oraz osób fizycznych. Nie zajmujemy się handlem roszczeniami.

Bierzemy udział w pracach legislacyjnych Sejmu, pisząc społecznie uwagi do projektów ustaw. Pisaliśmy też projekt no-welizacji jednej z ustaw na zlece-nie jednego z ministrów. Więcej o naszej firmie i jej projektach na www.lewant.pl

Osobiście byłem członkiem Społecznej Rady ds. Rozwoju Gospodarki Niskoemisyjnej przy Ministrze Gospodarki, dla której pisałem audyty dotyczące po-trzeby zmian w ustawodawstwie w zakresie przepisów związanych z przygotowaniem inwestycji. Byłem też bezpartyjnym radnym

Warszawy z Wilanowa przez trzy kadencje, ale w tym czasie nie projektowałem na Wilanowie, aby ustrzec się pomówień o ku-moterstwo.

Doradzam też instytucjom kościelnym w planowaniu prze-strzeni i przy inwestycjach. Udało mi się nawet doprowadzić do bu-dowy jednego kościoła. Obecnie pracuję dla Kościoła nad koncep-cją jednego przedszkola i jedne-go domu pomocy społecznej, nie tylko tych na Tamce.

Tak więc się „kręcę przy robo-cie”, jak pisze Jarosław Osowski, ile mogę i umiem, ale w robocie nie kręcę. Nie kręcę też w pu-blicystyce, którą uprawiam jako wolontariusz w „Południu”, a w szczególności nie piszę artykułów sponsorowanych, które szkodzą innym.

Za reklamę o kręceniu dzięku-ję.

Bogdan Żmijewski

PS Panie Jarosławie Ossow-ski, Pan też może składać uwagi do planów, jak każdy obywatel. Wiem, że Pan podobnie jak ja, korzysta ze swych obywatelskich uprawnień i składa wnioski. Ży-czę, by Pan też dobrze się kręcił przy planach.