4
Nr 6 (663) 5 lutego 2017 r. cena 4,00 zl (w tym 8% VAT) Fot. Archiwum W TYM NUMERZE: Czy ubojnie oszukują rolników? > str. 12, 16, 40 Aniolek odzyskal skrzydelko > str. 57 INDEX 202886 ISSN 2299-3614 Krzysztof Komorowski z Dale- szynka w powiecie międzychodz- kim, pomimo że dysponuje znacz- nym areałem ziemi, nigdy nie zre- zygnował z produkcji zwierzęcej. > więcej na str. 38–39 polski żywiec Jak zarobić na tuczu? ekonomia Wymienić piec? Żeby z pieca nie dymiło, trzeba za- inwestować w nowoczesny kocioł i dobre paliwo. Na wsi nie ma co li- czyć na dotacje, te są przeznaczone głównie dla aglomeracji miejskich. > więcej na str. 11 agroporady W optymalnej temperaturze Optymalnym przedziałem tempe- ratur ochrony fungicydowej w zbo- żach jest 15–20°C. Wczesną wiosną jest chłodniej i tylko nieliczne sub- stancje będą wtedy skuteczne. > więcej na str. 18–19 Przywraca blask zapomnianym maszynom Jan Chlasta z Nowych Skalmierzyc, który jest naszym Czytelnikiem od czasów „Gromady – Rolnika Polskiego”, z powodzeniem lączy zabiegi, aby zmniejszyć liczbę przejazdów po polu. Oszczędza w ten sposób czas i paliwo. Pozwalają mu na to wlasnoręcznie wykonane konstrukcje, które powstaly na bazie zapomnianych już maszyn rolniczych lub starych nieużywanych części znajdujących się w gospodarstwie. Jedną z takich konstrukcji jest siewnik poplonów montowany na wlasnoręcznie wykonanym wale. W pierwszej wersji (na zdjęciu) posiadal uklad pneumatyczny oraz zbiornik z bańki na mleko. Obecnie nasiona są przechowywane w plastikowym pojemniku, a za rozrzucanie ich po polu odpowiada obrotowa tarcza z lopatkami. > czytaj na str. 32–34 w y n a l a z k i r o l n i k p ot r a

Przywraca blask - wir.org.pl · polski żywiec Jak zarobić na tuczu? 11 Nr 6 5 lutego 2017 Wymienić piec? – Oczywiście, tylko za co? Ostatnio bardzo dużo w mediach mówi się

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Przywraca blask - wir.org.pl · polski żywiec Jak zarobić na tuczu? 11 Nr 6 5 lutego 2017 Wymienić piec? – Oczywiście, tylko za co? Ostatnio bardzo dużo w mediach mówi się

Nr 6 (663) 5 lutego 2017 r. cena 4,00 zł (w tym 8% VAT)

Fot.

Arch

iwum

W TYM NUMERZE:Czy ubojnie oszukują rolników?> str. 12, 16, 40

Aniołek odzyskałskrzydełko> str. 57IN

DEX

2028

86 I

SSN

229

9-36

14

Krzysztof Komorowski z Dale-szynka w powiecie międzychodz-kim, pomimo że dysponuje znacz-nym areałem ziemi, nigdy nie zre-zygnował z produkcji zwierzęcej.

> więcej na str. 38–39

38

chów świń i hodowla bydła mięsnego

Jak zarobić na tuczu?Krzysztof Komorowski z Dale-szynka, pomimo że dysponujeznacznym areałem ziemi, nigdynie zrezygnował z produkcji zwie-rzęcej, nawet gdy przynosiła mu straty. Wręcz przeciwnie, zmie-niał i modernizował ją tak, abyw końcu były widoczne efekty.

Kiedy 15 lat temu do sprzedaży wystawiono Rolniczą Spółdziel-nię Produkcyjną w Daleszynku,Krzysztof Komorowski postanowiłzłożyć ofertę kupna, choć nie wie-rzył, że wygra. Był świeżo po stu-diach rolniczych i zafascynowany maszynami – głównie przerabia-nymi i usprawnianymi własnymirękoma w gospodarstwie ojca.

– W Spółdzielni było zatrudnio-nych 20 pracowników, którychobiecałem przynajmniej przez3 lata nie zwalniać. Być może toprzeważyło na moją korzyść. Szyb-ko musiałem postarać się o kredyt dla młodego rolnika. Dopiero dwa lata temu go spłaciłem. Odpowie-dzialność za zatrudnionych ludzimobilizowała mnie do rozwijania działalności, aby móc zapewnić impracę – opowiada pan Krzysztof.

Trudne początkiOd początku w gospodarstwie

były utrzymywane świnie i owcei tak też pozostało do teraz, choćznacznie zwiększyła się skalaprodukcji obu gatunków. Warun-ki utrzymania i żywienia zwierząt na początku były kiepskie. Tuczni-ki osiągały mięsność 48%. O opła-calności chowu można było poma-rzyć. Teraz średnia mięsność świń

kształtuje się powyżej 56%. Ma-ciory, których było wówczas 200, rodziły 15 prosiąt w roku. Trze-ba było wykonać dużo pracy, aby poprawić wyniki. Udało się tenwskaźnik podnieść do 20 prosiąt, ale to wciąż było poniżej opłacal-ności. Gospodarz musiał podjąćdecyzję, co dalej. Uważał, że jeślisię coś robi, muszą być efekty.

– Pomimo poniesionych wydat-ków na wyposażenie pomieszczeńdla loch wyniki produkcyjne niebyły satysfakcjonujące. Musieli-śmy postawić na specjalizację, bo w cyklu zamkniętym nie dawali-śmy rady panować nad wszystkim.Do produkcji prosiąt brakowałonam wyszkolonych pracowników, bez specjalistów to by się nie udałona większą skalę. Po 6 latach zli-kwidowaliśmy więc stado macior i weszliśmy tylko w tucz – mówiKrzysztof Komorowski.

Budynki były stopniowo moder-nizowane, ocieplane. Przy zakupiegospodarstwa RSP było niewieleponad tysiąc świń i pracowało przynich 8 osób. Obecnie jest ponad 5tys. i czuwa nad całą produkcją zo-otechniczka i jeden pracownik.

– Pierwsze chlewnie, które po-wstawały, ze względu na niższykoszt były w systemie na głębo-kiej ściółce. Wykorzystywaliśmydo tego celu kolejne wolne maga-zyny i inne budynki gospodarskie. Do niektórych zostały dobudowa-ne nowe części. Cztery budynki są na rusztach. Większość chlewniudało się już przerobić na system rusztowy. Pozostawimy 30% naściółce, gdyż potrzebujemy obor-nik do nawożenia pól. To najlepszynawóz, dzięki któremu przez lata podniosłem żyzność piaszczystychgleb, a co za tym idzie – uzyskiwa-ne plony – twierdzi gospodarz.

Własne technologieKanały gnojowicowe mają głębo-

kość 1,3 m. Ich pojemność starcza praktycznie na jeden rzut trwającyokoło 3 miesięcy. Wanny w zbior-nikach pod rusztem są podzielo-ne na kanały do 3 m szerokości,w których to po każdym rzucie za-tapiane jest w specjalne prowad-nice mobilne mieszadło o dużejmocy. Pozwala to opróżnić całko-wicie zbiornik jednolitą gnojowicąwywożoną na pole. Mieszadło zewzględu na wysoką cenę zostałoprzerobione tak, aby mogło byćwykorzystane we wszystkich bu-dynkach z systemem rusztowym.

Poszczególne chlewnie są z regu-ły na 750 stanowisk. Na jednegotucznika przeznacza się 1 m² po-wierzchni – trochę więcej niż jest wymagane przepisami, ale gospo-darz uważa, że świnie dzięki temu lepiej się odchowują i przyrastają. Zadawanie pasz jest w całości zau-tomatyzowane. Prosięta do masyciała 35–40 kg dostają starter. Na-stępnie do około 60 kg podawana jest pasza grower i dalej, do końca tuczu – finiszer. Wszystkie są peł-noporcjowe i dostarczane przezfirmy paszowe.

– Współpracujemy z trzema wy-twórniami pasz, które jednocześ­nie dostarczają nam warchlaki. Za-pewniają też odbiór tuczników. Totypowy tucz kontraktowy, w któ-rym mamy zagwarantowaną kwo-tę do każdej sprzedanej sztuki –tłumaczy Komorowski. – Był czas skumulowania skutków embargana wieprzowinę i wykrycia wiru-sa ASF i wówczas opłacalność cho-wu bardzo spadła. Pomimo innychzródeł dochodu, usług agrotech-nicznych, dodatkowej działalno-ści produkcyjnej pieniędzy wciążbrakowało. Trwało to co najmniej półtora roku. Rozwiązaniem było wejście we współpracę z firmami. Działamy tak od ponad roku.

Do gospodarstwa przyjeżdża-ją duńskie prosięta o masie ciała23–30 kg. Po pewnym czasie prze-prowadzana jest selekcja, aby wy-równać zwierzęta w kojcach podwzględem wagi. Rolnik ma gwa-rantowaną cenę podstawową pluspremie za zużycie paszy, poziom

wielkopolskie

Fot.

Dom

inik

a St

ance

lew

ska

(x4)

W większości na chlewnie przerobione zostały stare budynki i hale magazynowe, ale zostały też dobudowane nowe pomieszczenia

We wszystkich tuczarniach rolnik zamontował automaty paszowe, które po-wstały w zakładzie produkcyjnym działającym przy gospodarstwie

polski żywiecJak zarobić na tuczu?

11

Nr 6 5 lutego 2017

Wymienić piec? – Oczywiście, tylko za co?Ostatnio bardzo dużo w mediach mówi się o smogu. Jedni uważajągo za temat zastępczy, inni z nie-pokojem obserwują dym snującysię z pobliskich kominów. Jesz-cze inni wściekają się, że trudno, zwłaszcza na terenach wiejskich, kupić dobry węgiel, nie wspomi-nając już o tym, że za taki trzeba słono zapłacić. Wymiana kotła nalepszy, to zaś inwestycja sięgają-ca kilku tysięcy złotych.

Główną przyczyną zanieczysz-czenia powietrza w Polsce są spa-liny pochodzące z kotłów i pieców na paliwa stałe w gospodarstwachdomowych oraz spalanie złej ja-kości węgla w urządzeniach nie-spełniających żadnych norm emisjispalin. Problem polega na tym, iż nie mamy norm dla paliw stałych, w tym węgla sprzedawanego in-dywidualnym odbiorcom. Brakujenam również krajowych standar-dów emisyjnych dla kotłów małej mocy. Szacuje się, że w kraju użyt-kowanych jest ok. 3 mln „kopciu-chów”, generujących 52% pyłuPM10, który wraz z pyłem PM2,5 (drobniejszym) jest bardzo szko-dliwy dla zdrowia. Szacunki Świa-towej Organizacji Zdrowia (WHO) wskazują, że w Polsce z powo-du chorób związanych z wyso-ką emisją zanieczyszczeń powie-trza umiera rocznie nawet 45 tys. osób. To ponad 15 razy więcej niż śmiertelnych ofiar wypadków dro-gowych.

Tańszy z importuInną przyczyną zanieczyszcze-

nia środowiska w Polsce, rzadkowskazywano, a pośrednio zwią-zaną z wyżej wymienionymi, jestubóstwo społeczeństwa, któregonie stać na zakup dobrego węglai wymianę pieca na taki o niskiejemisji. Trzeba też wspomniećo braku podłączenia do sieci ga-zowniczej oraz o niedostatecznejświadomości szkodliwości paleniabyle czym w tzw. kopciuchach.

Na rynku kwitnie handel węglemo najgorszej jakości, w tym miała-mi, które traktowano dawniej jakoprodukt uboczny obróbki węgla.Są to towary importowane głów-nie z Rosji, ale nie tylko, a co naj-ważniejsze – tańsze od krajowego węgla. W ciągu ostatnich lat im-port węgla kamiennego na polski rynek, głównie ze Wschodu, zna-cząco wzrósł, osiągając w ubie-głym roku blisko 15 mln ton. Izba Gospodarcza Sprzedawców Pol-skiego Węgla szacuje, że ok. 25%

węgla opałowego wykorzystywa-nego przez gospodarstwa domowew Polsce pochodzi z importu.

Będą normyWarto zwrócić uwagę, iż obec-

nie w UE trwają prace nad regu-lacjami dotyczącymi Dyrektywy2009/125/EC określającymi wy-magania dla urządzeń grzewczych(w tym kotłów) opalanych paliwa-mi stałymi. Standardy dla nowych urządzeń będą obowiązywać naj-wcześniej od 2018 r.

Komitet Ekonomiczny Rady Mi-nistrów (KERM) rekomendowałw połowie stycznia kilka działańniezbędnych do podjęcia w związ-ku z występowaniem na znacznymobszarze naszego kraju dużegostężenia zanieczyszczeń powie-trza. Wśród nich znalazło się mak-symalne przyspieszenie prac nad rozporządzeniem w sprawie wy-magań dla kotłów na paliwo stałe. Założono w nim, iż powinno onozostać przyjęte najpóźniej do koń-ca kwietnia 2017 r., tak aby jegopostanowienia zaczęły obowiązy-wać jeszcze przed rozpoczęciemsezonu grzewczego 2017/2018.Priorytetowo potraktowano rów-nież wprowadzenie rozporządze-nia w sprawie norm jakościowych dla paliw stałych, które ma zo-stać przyjęte jeszcze w I kwartale

2017 r., po wprowadzeniu zmiando ustawy o monitorowaniu i kon-troli jakości paliw.

Wprowadzenie tych założeń,choć słusznych i koniecznych,może odbić się mocno na kiesze-ni obywateli, zwłaszcza tych bied-niejszych. Zwróciliśmy się więcz zapytaniem do NFOŚiGW, czydysponuje środkami na wymianę lub modernizację starych pieców (palenisk) dla osób indywidual-nych. Okazuje się, że będzie służył temu program „SYSTEM – Wspar-cie działań ochrony środowiskai gospodarki wodnej realizowa-nych przez partnerów zewnętrz-nych. Część 2. REGION”.

Pieniądze tak, na wieś – niekoniecznie

W ramach tego programuNFOŚiGW udzieli pożyczek woje-wódzkim funduszom ochrony śro-dowiska i gospodarki wodnej. Onezaś określą według swoich proce-dur beneficjentów końcowych,ujętych w planach działalności wo-jewódzkich funduszy. Mogą łączyćpożyczki pochodzące z NFOŚiGW z własnymi środkami w formie do-tacji lub pożyczki.

Nabory dla wojewódzkich fundu-szy ochrony środowiska i gospo-darki wodnej w ramach progra-mu REGION będą uruchomione od

1 lutego br. W praktyce oznacza to,że osoby indywidualne będą mo-gły ubiegać się o środki u benefi-cjentów, czyli głównie gmin, któ-rzy realizują projekty typu „Ogra-niczenie niskiej emisji na obszarze(terenie)”. Szczególnie będzie do-tyczyło to obszarów określonychw Programach Ochrony Powietrzadla województw.

Często jednostki samorządu te-rytorialnego „dokładają” tu swoje środki budżetowe (gminnego fun-duszu ochrony środowiska) i np.umarzają indywidualnym osobomczęść udzielanych pożyczek lubsame odsetki. Część gmin ma in-dywidualne programy dla wymia-ny starych palenisk na paliwa sta-łe lub przejścia na paliwo gazowe.

W niektórych województwach sąrealizowane projekty poprawy ja-kości powietrza w ramach Regio-nalnych Programów Operacyjnych.W zależności od zapisów tych RPOindywidualne osoby będą mogłyubiegać się o środki u beneficjen-tów projektów. Również tutaj bę-dzie dotyczyło to obszarów okre-ślonych w Programach Ochro-ny Powietrza dla województw.Jak wskazuje Fundusz, niektóreWFOŚiGW uruchomiły lub uru-chamiają programy dopłat dowymiany/modernizacji zużytychtechnicznie i fizycznie palenisk dlaindywidualnych beneficjentów.

Problem polega jednak na tym,iż w Programach Ochrony Powie-trza dla województw wskazanesą obecnie głównie miasta i aglo-meracje miejskie, rzadko zaś małemiasteczka i wiejskie gminy.

KERM rekomendował równieżopracowanie i wdrożenie kom-pleksowej polityki zapewniającejochronę wrażliwych grup spo-łecznych przed „ubóstwem ener-getycznym”. Pytanie, jakie grupyi z jakich terenów zostaną zaliczo-ne do wrażliwych? Zalecane przez KERM jest też przeprowadzeniekampanii edukacyjnej na tematoptymalnych sposobów paleniaw kotłach oraz związanych z tymskutków zdrowotnych. Uświada-mianie społeczeństwa, że w piecu nie pali się wszystkiego, na pew-no ma sens. Pod znakiem zapyta-nia staje jednak edukacja na tematoptymalnego spalania – stare kotłypoprzez zmianę sposobu palenianie staną się nagle ekologiczne,a wychodzi na to, że rolnik, chcąc wymienić piec na nowoczesny, bę-dzie musiał pokryć całą inwestycjęz własnej kieszeni.

dr Magdalena Szymańska

Fot.

Mag

dale

na S

zym

ańsk

a

Żeby z pieca nie dymiło, a w domu było ciepło, trzeba zainwestować w nowo-czesny kocioł i dobrej jakości paliwo

ekonomiaWymienić piec?

Żeby z pieca nie dymiło, trzeba za-inwestować w nowoczesny kocioł i dobre paliwo. Na wsi nie ma co li-czyć na dotacje, te są przeznaczone głównie dla aglomeracji miejskich.

> więcej na str. 11

agroporadyW optymalnej temperaturze

Optymalnym przedziałem tempe-ratur ochrony fungicydowej w zbo-żach jest 15–20°C. Wczesną wiosną jest chłodniej i tylko nieliczne sub-stancje będą wtedy skuteczne.

> więcej na str. 18–19

Przywraca blask zapomnianym maszynomJan Chlasta z Nowych Skalmierzyc, który jest naszym Czytelnikiem od czasów „Gromady – Rolnika Polskiego”, z powodzeniem łączy zabiegi, aby zmniejszyć liczbę przejazdów po polu. Oszczędza w ten sposób czas i paliwo. Pozwalają mu na to własnoręcznie wykonane konstrukcje, które powstały na bazie zapomnianych już maszyn rolniczych lub starych nieużywanych części znajdujących się w gospodarstwie. Jedną z takich konstrukcji jest siewnik poplonów montowany na własnoręcznie wykonanym wale. W pierwszej wersji (na zdjęciu) posiadał układ pneumatyczny oraz zbiornik z bańki na mleko. Obecnie nasiona są przechowywane w plastikowym pojemniku, a za rozrzucanie ich po polu odpowiada obrotowa tarcza z łopatkami.

> czytaj na str. 32–34

wynalazki

roln

ik

potrafi

Page 2: Przywraca blask - wir.org.pl · polski żywiec Jak zarobić na tuczu? 11 Nr 6 5 lutego 2017 Wymienić piec? – Oczywiście, tylko za co? Ostatnio bardzo dużo w mediach mówi się

32

ciągniki, kombajny i maszyny rolnicze

Mimo ukończonych niedawno 78 lat Jan Chlasta z Nowych Skal-mierzyc nadal czynnie udziela się w rolnictwie. Jest członkiem rady powiatowej Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Ostrowie Wielkopol-skim a także wraz z zięciem pro-wadzi 27-hektarowe gospodar-stwo rolne. Osiągane są w nim imponujące plony i to przy moż-liwie niskich kosztach produkcji. Udaje się to m.in. dzięki własno-ręcznie wykonanym konstruk-cjom, które w większości powsta-ły na bazie zapomnianych już maszyn rolniczych.

Jan Chlasta jest pasjonatem i znawcą rolnictwa. Codziennie dogląda upraw zapisując swoje spostrzeżenia i uwagi w notatni-kach. Jest w stanie podać, w jakim dniu i na jakim polu wykonywa-ne były poszczególne prace polo-we od 1973 roku, a więc od cza-su kiedy prowadzi gospodarstwo. Bez problemów odnajduje infor-macje o nawożeniu, odchwasz-

czaniu, a nawet panujących przed laty warunkach pogodowych. Ta gigantyczna baza danych tworzo-na przez bagatela 44 lata pozwala rolnikowi wyciągać wnioski, aby gospodarować lepiej i wydajniej. Efekty są, bo Jan Chlasta osiąga bardzo wysokie plony, mimo że ziemie, na których gospodaruje nie należą do najlepszych.

– Przeważają gleby klasy IIIi IV – mówi rolnik z Nowych Skal-mierzyc. – Rekordowo udało mi się osiągnąć plon ponad 12,7 t/ha pszenżyta. Bywało, że pszeni-ca sypała u nas ponad 10,5 t/ha. Nie dążę jednak do bicia kolejnych rekordów, bo to kosztuje i wyma-ga dużo pracy i uwagi. Ważniej-szy jest efekt końcowy, czyli ile z tego hektara faktycznie zostaje po odliczeniu kosztów. A z opła-calnością w rolnictwie jest coraz gorzej, dlatego razem z zięciem staramy się szukać oszczędności

Przywraca blask zapomnianym maszynom

W pierwszej wersji siew-nik poplonów wyposażo-ny był w zbiornik wyko-nany z bańki na mleko, z którego pneumatycznie nasiona podawane były do przewodu z końcówką wyprowadzoną na ramie-niu. W drugiej wersji siew-nik umieszczony został na ramieniu, a za rozrzucanie drobnych nasion odpowia-da tarcza z łopatkami

wielkopolska

WIZYTÓWKA GOSPODARSTWAJan Chlasta z żoną Bronisławą, zięciem Dariu-

szem Grabarczykiem i córką Iwoną, prowadzą go-spodarstwo ukierunkowane na produkcję roślin-ną. Uprawianych jest 27 ha, z czego na 3/4 areału jest wysiewana pszenica jara, które średnio sypie od 7,5 do 9,5 t/ha. Na pozostałym areale uprawia-ny jest groch. Jan Chlasta jest najstarszym dele-gatem Wielkopolskiej Izby Rolniczej zasiadając w izbach od 1996 roku. Wcześniej działał społecz-nie w radach nadzorczych spółdzielni ogrodni-czych. Pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Spół-dzielni Mleczarskiej w Ostrowie Wielkopolskim, przewodniczył gminnemu Kołu Stowarzyszenia Naukowo-Technicznego Inżynierów i Techników Rolniczych (SITR), prezesował gminnemu Związ-kowi Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych. W latach 70. i 80. był członkiem Krajowej Rady Korespondentów Czytelników i Przyjaciół Gaze-ty „Gromada – Rolnik Polski”. W czasie sprawo-wania urzędu ministra rolnictwa przez Jerzego Wojteckiego (1981–1983 r.) oraz Stanisława Ziębę (1983–1988 r.) zajmował miejsce w gronie ich do-radców. W 1989 roku został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi za działalność w dziedzinie rol-nictwa. Do 2007 roku organizował cyklicznie Dni Pola oraz plantacje pokazowe. Jan Chlasta jest również działaczem w organizacjach zajmujących

się kultywowaniem historii i tradycji. W 2010 roku utworzył społeczny komitet Pamięci Powstania Wielkopolskiego oraz objął opieką groby i mogi-ły powstańców wielkopolskich. Z jego inicjatywy zorganizowano akcję na rzecz oznaczenia wszyst-kich grobów powstańców Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym. Kultywuje historię powstania wiel-kopolskiego poprzez organizację spotkań, kon-ferencji i rocznic, a także nabożeństw w intencji powstańców.

wynalazki

ro

lnik

potrafi

Page 3: Przywraca blask - wir.org.pl · polski żywiec Jak zarobić na tuczu? 11 Nr 6 5 lutego 2017 Wymienić piec? – Oczywiście, tylko za co? Ostatnio bardzo dużo w mediach mówi się

33

Nr 6 5 lutego 2017

m.in. ograniczając ilość stosowa-nych środków ochrony roślin narzecz mechanicznego odchwasz-czania. Spore możliwości daje rów-nież łączenie zabiegów. Nie inwe-stujemy też dużo w nowe maszyny,a wiele z nich budujemy własno-ręcznie. Aby było taniej, przy ichtworzeniu bazujemy na częściachi podzespołach będących już w go-spodarstwie. Jak trzeba, to stara-my się udoskonalać również ma-szyny fabryczne.

Siewnik od RS-aW gospodarstwie jest uprawiana

pszenica jara i groch. Rolnicy zre-zygnowali ze zbóż ozimych, które mimo że plonują wyżej, to generują znacznie wyższe koszty m.in. zwią-zane z ochroną. Jan Chlasta z do-świadczenia wie, że bardzo duży wpływ na osiąganie wysokich zbio-rów ma terminowość wykonywa-nia zabiegów, dlatego od razu po zbiorze przedplonu, niemalże tuż za kombajnem, wykonywana jest płytka uprawa ścierniska. Przery-wa ona parowanie wody z gleby oraz pobudza do kiełkowania na-siona samosiewów i chwastów. Do tego celu wykorzystywana jest bro-na talerzowa z zamontowanym wy-konanym własnoręcznie zgrzebłem sprężynowym. Zgrzebło rozgarnia

słomę, rozbija bryły i częściowo wyrównuje pole. W trakcie upra-wy ścierniska wysiewane są rów-nież nawozy azotowe. Możliwości takie daje umieszczony na przed-nim TUZ-ie rozsiewacz. Jest to ma-szyna z 1966 roku, która została do-stosowana do obecnych warunków. Przez lata stała nieużywana w ma-gazynie. Wcześniej – jak wspomina rolnik – miała zastosowanie w no-śniku narzędzi RS09.

– W latach 70. podobny siewnikdo nawozów montowany na nośni-ku wykorzystywałem do zasilania plantacji warzywnych – wspomi-na nasz rozmówca. – Po dorobie-niu uchwytów dostosowałem go do montażu na przednim TUZ-ie ciągnika. Przerobiłem w nim na-pęd na hydrauliczny i teraz służy w gospodarstwie do wysiewania nawozów w czasie pracy z broną talerzową lub agregatem uprawo-

wym. Silnik hydrauliczny pozyska-łem od sąsiada, w którego gospo-darstwie nie radził sobie w pracy w rozrzutniku obornika ze wzglę-du na większe siły potrzebne do napędu. Przy moim rozsiewaczu zdaje egzamin i to bez konieczno-ści montażu reduktora obrotów.

Poplony z orkąBrona talerzowa pojawia się

na ściernisku dwukrotnie. Dru-gi przejazd pozwala zniszczyć chwasty, które już wzeszły. Po kil-kunastu dniach od tego zabiegu, na pole wyjeżdża ciągnik z głębo-szem marki Lemtech wraz z wa-łem typu Packer. Głębosz mierzy 2,4 m szerokości i posiada cztery wygięte łapy z dłutami, które pod-czas pracy zagłębiają się na około 36–40 cm. W trakcie doprawiania roli wysiewane są nawozy fosfo-rowo-potasowe. Również do tego zadania wykorzystywany jest roz-siewacz montowany z przodu cią-gnika. Dzięki połączeniu nawoże-nia i uprawy następuje likwidacja podeszwy płużnej, spulchnienie i napowietrzenie warstw podski-bia wraz z przemieszczeniem na-wozu w głębsze warstwy gleby. Ostatnim zabiegiem uprawowym

To zdjęcie pochodzi z lat 70. Widać na nim Jana Chlastę zasiadającego na nośniku narzędzi RS09 podczas wykonywania pielenia i wysiewu nawozów. Dzisiaj siewnik taki jak na zdjęciu, po niewielkich modyfikacjach, jest wyko-rzystywany w pracy w gospodarstwie

> dokończenie na str. 34

Page 4: Przywraca blask - wir.org.pl · polski żywiec Jak zarobić na tuczu? 11 Nr 6 5 lutego 2017 Wymienić piec? – Oczywiście, tylko za co? Ostatnio bardzo dużo w mediach mówi się

34

Nr 6 5 lutego 2017

wykonywanym jesienią jest orka. Pług pracuje na głębokości 18–20 cm. Jego przejazd jest połączonyz wysiewem poplonów: gorczycy,koniczyny perskiej lub facelii. Wy-siew poplonów jest możliwy dzię-ki własnoręcznie zbudowanemusiewnikowi, który jest zamonto-wany na wale wahadłowym za-wieszonym na przednim TUZ-ietraktora. Ten sprzęt też powstałw domowym warsztacie. Narzę-dzie zostało zbudowane po tym,jak zakupiony został 100-kon-ny ciągnik TYM 1003 z przednimpodnośnikiem. Wał dogniatającyzbudowany jest z wahadłowo-tele-skopowego ramienia o regulowa-nej długości, układu zawieszeniaoraz elementu roboczego w po-staci wałka strunowego i zgrzebła.Gdy sprawdził się w polu, zostałdoposażony w siewnik poplonów.

– Wykonując orkę, doprawianieroli i siew poplonów w jednym przejeździe, zaoszczędzamy spo-ro czasu. Do tego jest taniej, bo schodzi mniej paliwa – podkreśla konstruktor. – Dodatkową zaletą jest mniejsze ugniatanie roli koła-mi ciągnika. W efekcie lepsze jest napowietrzenie gleby, co z kolei przyspiesza rozkład masy orga-nicznej. Zaletą wału montowane-go z przodu ciągnika jest również wyeliminowanie dodatkowego ba-lastu w postaci obciążników.

Druga wersja siewnikaDo budowy wału rolnik wyko-

rzystał stare, nieużywane części

maszyn będące w gospodarstwie. Obrotnica pochodziła z czeskiego pługa obrotowego PH1-441 z 1988 roku. Dotoczona została do niej oś, do której z kolei zamocowa-no ramię wykonane z profilu za-

mkniętego100x50 mm. Wewnątrz umieszczono mniejszy ruchomy profil, który pozwala na przesta-wienie wału tak, aby odpowiadał szerokości orki. W przypadku pre-zentowanego gospodarstwa, orka

wykonywana jest czteroskibowym pługiem obrotowym PH1-441 na szerokości 1,2 m. Z jednej strony profilu zamocowana jest oś, na której obrotowo umieszczone jest ramię z wałem strunowym i zgrze-błem sprężynowym. W pierwszej wersji między nimi wyprowadzo-na była końcówka przewodu siew-nika poplonów, z którego nasio-na rozprowadzane były na polu. Podstawę tamtej maszyny stano-wił zbiornik wykonany z alumi-niowej bańki na mleko pochodzą-cej z lat 70. Ze zbiornika z wyko-rzystaniem silnika elektrycznego wycieraczki samochodowej 12V, nasiona przekazywane były do przewodu wysiewającego. Dalej strumień powietrza wytworzony przez dmuchawę, również napę-dzaną silnikiem elektrycznym 12V, porywał nasiona i kierował je na koniec przewodu.

– To rozwiązanie nie zdało egza-minu, bo nasiona były wyrzuca-ne znacznie dalej niż na szerokość

pracy wału strunowego – twierdzi rolnik. – Dlatego konstrukcję trze-ba było udoskonalić. Teraz nasiona przechowywane są w plastikowym pojemniku. Jednorazowo można do niego zasypać 15 kg nasion poplonu. Na dnie tego pojemnika znajduje się otwór ze specjalnym zsypem, w któ-rym pracuje mieszadło. Jest napę-dzane 12-woltowym silnikiem elek-trycznym wycieraczki. Z tyłu zsypu wykonałem otwór, którym nasiona spadają na napędzaną elektrycz-nie obrotową tarczę z czterema ło-patkami. Rozrzuca ona nasiona na polu pokrywając szerokość pracy wałka strunowego. Odległość wy-rzutu jest tutaj ograniczona zawie-szoną na ramieniu zasłoną. Dzięki temu nasiona spadają tuż za wał-kiem strunowym, przed zgrzebłem sprężynowym, które powoduje mie-szanie ich z glebą. Wał z siewnikiem to konstrukcja w pełni rozbieralna. Po demontażu mieści się na palecie 1,2x1 m. To ułatwia transport sprzę-tu na dalsze odległości lub przecho-wywanie go zimą.

Dokarmianie dolistne opryskiwaczem

Przez lata Jan Chlasta zebrał spo-re doświadczenia dotyczące nawo-żenia. Jego zdaniem, nawóz azo-towy rozrzucany na glebę w przy-padku uprawy pszenicy jest wy-korzystywany przez rośliny tylko w 40 procentach. Jeszcze gorzej to wygląda w przypadku kukurydzy, która też była uprawiana w gospo-darstwie. Straty azotu stosowane-go z nawożeniem mogą tam wyno-sić nawet blisko 90 procent. Dlate-go wiosną tylko niewielkie dawki azotu i fosforu są podawane z roz-siewacza. Uzupełnia je dokarmia-nie dolistne wodnym roztworem mocznika i siarczanem magnezu. Do tego celu rolnik wykorzystuje opryskiwacz nabudowany na no-śniku narzędzi RS09. Posiada on trzy zbiorniki o łącznej pojemności 1200 litrów. Belka mierzy 15 me-trów i jest podzielona na 5 sekcji.

– Opryskiwacz pochodzi z 1965roku – opisuje Jan Chlasta. – Orygi-nalna jest rama, pompa, dwa przed-nie nabudowane zbiorniki o pojem-ności po 300 litrów oraz przedni układ zawieszenia. Z takim opryski-waczem ciężko było jednak jeździć, bo napełnione zbiorniki utrudnia-ły skręt kół. Dla lepszego wyważe-nia zestawu zamontowałem z tyłu dodatkowy zbiornik o pojemności 600 litrów. Uważam, że mimo swo-ich lat, jest to doskonała maszyna. Bezawaryjna i lekka, więc można nią jeździć nawet w trudnych wil-gotnych warunkach polowych.

Przemysław Staniszewski

> dokończenie ze str. 33

Jan Chlasta posiada w gospodarstwie osiem nośników narzędzi RS09. Do każdego przypisana jest poszczególna praca. Jedna z maszyn ma nabudo-wany opryskiwacz z 15-metrową belką i trzema zbiornikami o łącznej po-jemności 1200 litrów

Co roku pola są głęboszowane. W ten sposób niszczona jest podeszwa płuż-na. Dodatkowo zabieg ten powoduje przemieszczenie wysiewanego nawozu w głębsze warstwy gleby

Fot.

Prze

mys

ław

Sta

nisz

ewsk

i (x5

)