18
Opiekun Gazetki: mgr Jolanta Wątorczyk Redaktor Naczelny: Maciej Rodak Redakcja: Magdalena Małek, Kinga Wójcik, Marta Czekaj, Paulina Wójcik, Gabriela Frań, Katarzyna Kaniowska, Dominika Walczyk, Olivia Rzeszótko, Karol Pawłowski, Natalia Rodak, Wiktoria Klimczak, Gabriela Grzesiowska, Iga Walencik, Maria Basista, Magdalena Trojanowska, Weronika Stachnik, Wiktoria Kozub, Karolina Pawłowska Rysunki: Gabriela Grzesiowska Zdjęcia: Maciej Rodak, Natalia Rodak Skład komputerowy: Maciej Rodak, Karol Pawłowski, Nikola Mucha Skład Redakcji Tel.: (012) 387-21-40 Fax.: (012) 387-00-85 Email: [email protected] Strona szkoły: www.gimwlub.edu.pl Cena 1 zł Walentynki Rok 2012/13, nr 6 KULTUR KAMPF Coraz częściej natykamy się na kampanie instytucji kulturalnych, promujące odwie- dzanie galerii, teatrów itp. Czy jest aż tak źle, że muszą się one reklamować? Czy spo- łeczeństwo polskie zatraciło kulturalną du- szę? Dlaczego teatr to ostateczność? więcej str. 12-14 W brzasku porannych chwil, przemierzonych długich mil ktoś znajdzie Ciebie, odkrywając na nowo siebie. * Choć świat gna do przodu, my czekamy na Miłość, o wielu twarzach, z których kilka już dobrze znamy. * -To miłość czy zauroczenie? Nie wiem. Mimo to na serca dnie zachowam wspomnienie marzeń i młodzieńczych fantazji. * Trzymający się za ręce, złączeni wspólnym szczęściem pokonują zakochani przeszkody, idąc przed siebie, w dal... * Miłość to chwile ulotne jak motyle, szczęście pryskające jak bańki mydlane, radość jakby mgłą osnuta, bo choć zachwyca, kochać może jednego. Gabriela Grzesiowska

Rok 2012/13, nr 6 Cena 1 zł Walentynki - gimwlub.edu.pl · Walentynki Rok 2012/13, nr 6 KULTUR KAMPF ... charytatywną na rzecz chorych dzieci i starszych osób. każdy, a co więcej

  • Upload
    lamhanh

  • View
    213

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Opiekun Gazetki: mgr Jolanta Wątorczyk

Redaktor Naczelny: Maciej Rodak

Redakcja: Magdalena Małek, Kinga Wójcik, Marta Czekaj, Paulina Wójcik, Gabriela Frań, Katarzyna Kaniowska, Dominika Walczyk, Olivia Rzeszótko, Karol Pawłowski, Natalia Rodak, Wiktoria Klimczak, Gabriela Grzesiowska, Iga Walencik, Maria Basista, Magdalena Trojanowska, Weronika Stachnik, Wiktoria Kozub, Karolina Pawłowska

Rysunki: Gabriela Grzesiowska Zdjęcia: Maciej Rodak, Natalia Rodak

Skład komputerowy: Maciej Rodak, Karol Pawłowski, Nikola Mucha

Skład Redakcji

Tel.: (012) 387-21-40

Fax.: (012) 387-00-85

Email: [email protected]

Strona szkoły: www.gimwlub.edu.pl

Cena 1 zł

Walentynki

Rok 2012/13, nr 6

KULTUR KAMPF Coraz częściej natykamy się na kampanie instytucji kulturalnych, promujące odwie-dzanie galerii, teatrów itp. Czy jest aż tak

źle, że muszą się one reklamować? Czy spo-łeczeństwo polskie zatraciło kulturalną du-

szę? Dlaczego teatr to ostateczność?

więcej str. 12-14

W brzasku porannych chwil, przemierzonych długich mil

ktoś znajdzie Ciebie, odkrywając na nowo siebie.

* Choć świat gna do przodu,

my czekamy na Miłość, o wielu twarzach, z których

kilka już dobrze znamy. *

-To miłość czy zauroczenie? Nie wiem. Mimo to na serca dnie zachowam wspomnienie

marzeń i młodzieńczych fantazji. *

Trzymający się za ręce, złączeni wspólnym szczęściem pokonują zakochani przeszkody,

idąc przed siebie, w dal... *

Miłość to chwile ulotne jak motyle, szczęście pryskające jak bańki mydlane,

radość jakby mgłą osnuta, bo choć zachwyca, kochać może jednego.

Gabriela Grzesiowska

roczna działalność sceniczną kwintetu, w którego skład wchodzą: Natalia Ba-rej (2c), Aleksandra Jurek (2c), Nikola Mucha (2c) oraz Wiktoria Dzioba (2a), a od stycznia 2013 r. występuje Iga Walencik (1a). W przedsięwzięcie za-angażowali się gimnazjaliści. Gościn-nie wystąpił zespół krakowski „Uniwersal Kwartet”. Zwieńczeniem spotkania był urodzinowy tort. Redak-cja „Ja Gimnazjalisty” życzy zespoło-

wi dalszych sukcesów. Ważnym wydarzeniem był XXI Fi-nał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zorganizowany 13 stycznia br. Uczniowie naszego gimnazjum wieli czynny udział w tym dziele pomocy noworodkom oraz (od tego roku) se-niorom - o godne leczenie i życie. W akcję zaangażowało się dwudziestu ośmiu gimnazjalistów, a jeszcze więcej wzięło udział w przygotowaniach i występach podczas popołudniowego happeningu. Ostatecznie tego dnia na konto naszego sztabu wpłynęło nieco ponad 14 tys. zł. Wszystkim ofiaro-dawcom, w imieniu organizatorów, serdecznie dziękujemy. Zdecydowanie wydarzeniem stycznia (jeśli nie całego półrocza) stało się pożegnanie dyrektora naszej szkoły - Pana mgr Czesława Świę-

cha, który piastował ten urząd czterna-ście lat, będąc pierwszym DYREKTO-REM GIMNAZJUM. Huczne pożegna-nie z udziałem: Wójta Gminy Kocmy-rzów-Luborzyca - Panem mgr inż. Mar-kiem Jamborskim, Przewodniczącą Rady Gminy – Panią mgr Małgorzatą Doniec oraz Proboszczem luborzyckiej parafii – ks. Tadeuszem Majcherem, a także innymi przedstawicielami, któ-

rzy chcieli złożyć życzenia Panu Dyrek-torowi. Uroczysty apel trwał półtorej godziny, w czasie którego nie zabrakło łez wzrusze-nia. Czego życzyliśmy i za co dziękowaliśmy Panu Dyrektorowi? O tym w środku gaze-ty. Ostatnim już wyda-rzeniem wartym uwagi były długo wyczekiwa-ne zawody siatkówki dziewcząt. Nasze kole-żanki walczyły dzielnie z rywalkami, jednak ostatecznie poległy, zajmując siódme miej-

sce. Pamiętajmy, że każda przegrana wal-ka, w porównaniu do zwycię-stwa, daje podwójną naukę, dzięki której stajemy się silniejsi. Miejmy nadzieję, że następnym razem to nasze gimnazjalistki będą tryumfować. A co przed nami? Nadchodzące dwa miesiące nauki obfitować będą w sportowe wydarzenia. Na fanów spor-tów zespołowych czekają wewnętrzne rozgrywki piłki siatkowej halowej i pla-żowej oraz żeńskiej piłki nożnej. A to nie wszystko, gdyż w planach kolejne zawo-dy. Zachęcam wszystkich do walen-tynkowej lektury naszego miesięcznika. Każda para jak i single znajdą tu coś dla siebie.

Maciek

No tak, można się było tego spodziewać. Ferie dopiero za nami, a już na naszych twarzach maluje się smutek i przygnębienie. Dlaczego? No właśnie – „Ferie za nami”. Dwa tygodnie sielanko-wej atmosfery odeszły w niepamięć, przynosząc obawę na temat, jak prze-trwać dwa miesięce bez dodatkowego odpoczynku? Tak, tak... następne dni wolności dopiero pod koniec marca – Święta Wielkanocne. Dodatkowo przy-gnębiająca stała się również pogoda – deszcz, śnieg. Zima na zmianę z wiosną nad wyraz męczą skołatane serca gim-nazjalistów. Miejmy nadzieję, że przy-najmniej szkoła nie pozwoli nam się nudzić i nie chodzi tu wcale o dodawa-nie pracy, lecz coś bardziej przyjemne-go i bliższego sercu ucznia. Jednak to tylko marzenia i spekulacje.

Zajmijmy się teraz faktami Czy w szkole działo się coś ciekawe-go i wartego uwagi? Na to pytanie chyba każdy zna odpowiedź - TAK. Zacznijmy jednak od początku. Dnia 9 stycznia br. uczniowie klasy II a oraz II d, w ramach koła języka angiel-skiego, wybrali się wraz z opiekunami do Konsulatu Amerykańskiego w Krakowie, gdzie spotkali się z panią konsul. Podczas wizyty gimnazjaliści oglądnęli prezenta-cję o zwyczajach świątecznych Ameryka-nów. Po wizycie w Konsulacie udali się do Międzynarodowego Centrum Kultury na lekcję galeryjną połączoną z wystawą prac jednego z najwybitniejszych twór-ców sztuki amerykańskiej, kojarzonego ze sztuką pop artu - Andy`ego Warhola. Kolejnym wydarzeniem wartym uwagi był zorganizowany 10 stycznia koncert zespołu Vabank, który przypieczętował

Siema! Witam Was w walentynkowym wydaniu gazety „Ja Gimnazjalista”, w którym jak zawsze pełno fascynują-cych wiadomości z tego bliskiego jak i dalekiego świata.

Rok 2012/13, nr 6 Str. 2

WSTĘPNIAK

Str. 3

SZKOŁA W OBIEKTYWIE

Ja Gimnazjalista

Zdj.: mgr Tomasz Karwas, N. Rodak

Pan Marek Jamborski - wójt naszej Gminy, wraz z Panią Małgorzatą Doniec- przewodniczącą Rady Gminy, oficjalnie pożegnał Dyrektora, wręcza-jąc kwiaty i mówiąc kilka ciepłych słów oraz życząc szczęścia i zdrowia w dal-szym życiu na zasłużonej emeryturze. Głos, zabrała także Pani Jolanta Wątor-czyk, wicedyrektor gimnazjum, w imie-niu wszystkich nauczycieli. Podzięko-wała Panu Czesławowi Święchowi za wszystko, czego dokonał oraz za wspól-ną pracę. Do podziękowań dołączyli się uczniowie i rodzice. Uroczysty apel

dopełniła prezentacja i film TVP na te-mat osiągnięć Gimnazjum. Ponadto zobaczyliśmy, jak bardzo szkoła się zmieniła, oczywiście dzięki Panu Dyrek-torowi.

Na koniec chciałabym w imie-niu swoim oraz wszystkich uczniów i gazety ‘’Ja Gimnazjalista’’ złożyć Pa-nu Dyrektorowi serdeczne wyrazy wdzięczności za wszystko co dla nas i dla szkoły uczynił.

Dominika Walczyk

W czwartek, tj. 31 stycznia odbyło się uroczyste pożegnanie Pana Dyrektora Czesława Święcha, któremu dziękowano za wiele lat pra-

cy w naszym Gimnazjum

Rok 2012/13, nr 6 Str. 4

AKTUALNOŚCI

W pierwszym półroczu roku szkolnego 2012-2013 wydarzyło bardzo dużo uroczystości, atrakcji, konkursów, pro-jektów oraz corocznych regularnych wydarzeń sportowych i rekreacyjnych.

Wiele było nowości, jak i regu-larnych przedsięwzięć. Nasza szkoła jest otwarta na różne propozycje doty-czące rozwoju młodego człowieka oraz ułatwiające uczniom poznanie swoich zainteresowań, umilania czasu oraz wy-pełniania go w pożyteczny sposób dla nas samych.

W grudniu odbył się egzamin próbny z języka polskiego, historii i WOS, w tej części humanistycznej najlepsza okazała się klasa 3a, w języku angielskim i matematyce - klasa 3c, i znów w części przyrodniczej klasa 3a. W semestrze tym wydarzyło się bardzo dużo fascynujących wydarzeń, nowych odkryć dla naszego światopoglądu. Przeżyte emocje na pewno długo nie będą zapomniane.

Warte podkreślenia są konkur-sy przedmiotowe oraz osiągnięcia spor-

giego domu) umożliwiają nam start w życie. Uczestnictwo w nich jest bardzo ważne, ponieważ budują nas od środka, a co ważne pomagają nam wybrać później-sze drogi życia, a wybór jest duży.

Wszystkim, którzy osiągnęli to, co chcieli i sobie zamierzyli, wspinając się po drabinie do sukcesu oraz realizując powzięte plany w różnych organizacjach życzę powodzenia oraz wytrwałości w tym, co robicie dla siebie!

Co do egzaminu gimnazjalnego - życzę

Wam trzecioklasiści powodzenia podczas kwietniowych, ostatecznych egzaminów

zewnętrznych.

Gabriela Grzesiowska

towe i mu-zyczne na-szych kole-gów. Nasza szkoła od-niosła wiele sukcesów dzięki na-uczycielom, p. dyrektor - Jolancie Wątorczyk oraz nas samych.

Wykazujemy się kreatywnością i chęcią brania udziału w różnorodnych przedsię-wzięciach. Budujemy siebie nawzajem rozwijamy swoje talenty oraz promuje-my gimnazjum. Według mnie zajęcia kół zainteresowań, konkursy, zawody sportowe jak i różne mniejsze i większe wydarzenia z życia szkoły (naszego dru-

utalentowany raper. Licznie przybyli widzowie nagrodzili występy gromkimi brawami.

W akcję pomocy włączyli się wolontariusze z naszej szkoły, którzy

Udzielając się w wolontariacie, zauważyłam, że ludzie chętnie pomaga-ją. Najpierw należy wytłumaczyć im na czym polega akcja, na co zostanie prze-kazana darowizna. O Wielkiej Orkie-strze Świątecznej Pomocy wie prawie

W naszej gminie finał Wośp-u odbył się w Gimnazjum im. Świętej Jadwigi Królowej. W trakcie imprezy licytowano przedmioty z fundacji Jurka Owsiaka oraz zaprezentowano wiele występów muzycznych, tanecznych i teatralnych. Występowali uczniowie naszego gimnazjum i podopieczni CKiP. Jak zwykle zachwycił nas zespół Vabank oraz Chór Świętej Jadwigi. Swoje umiejętności zaprezentowali uczniowie grający na instrumentach m. in. gitarach, klawiszach, klarnecie, pu-zonie, skrzypcach i wiolonczeli. Wy-stąpił również nowo powstały zespół muzyczny (jeszcze bez nazwy) oraz

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy po raz 21 pomogła potrzebującym. W tym roku zorganizowaliśmy akcję charytatywną na rzecz chorych dzieci i starszych osób.

każdy, a co więcej prawie każdy ją wspie-ra. Jest to zapewne duża zasługa mediów nagłaśniających finał WOŚP. Każdego roku zbierane są wysokie sumy pieniędzy, które trafiają tam, gdzie są szczególnie potrzebne.

kwestowali miedzy innymi w Luborzycy, Kocmyrzowie, Goszczy, Łuczycach. W wyniku tych działań udało się zebrać około 14 tys. złotych. Jest to zasługa mieszkańców naszej gminy, którzy swą wielką ofiarnością wspomogli akcję dobroczynną.

Dzięki takim akcjom możemy cieszyć się możliwością pomagania in-nym. Za rok gimnazjaliści znowu chętnie wspomogą Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

Wiktoria Kozub & Magda Trojanowska

Ja Gimnazjalista Str. 5

AKTUALNOŚCI

Wszyscy byli dla nas -wolontariuszy bardzo uprzejmi. Już z daleka nas wypatrywali i witali nas miłym uśmiechem, który oczywiście odwzajemnialiśmy. Niektórym może się to wydawać dziwne, że wolontariuszom chce się wcześnie wstać (chociaż jest niedziela) i kwestować w zimie przy minusowej temperaturze. Tak napraw-dę, kiedy myśli się o tych, których wspieramy, to daje na to motywację, aby prawdziwie zaangażować się w to, co robimy.

Uważam, że takie akcje są po-trzebne. Za rok również mam zamiar kwestować.

Maria Basista

W tym roku po raz pierwszy postanowiłam zostać wolontariuszką WOŚP. Bardzo lubię brać udział w tego typu działaniach charytatywnych.

Rok 2012/13, nr 6 Str. 6

AKTUALNOŚCI

W naszej szkole już od roku istnieje zespół muzyczny „Vabank” , z tej okazji założyciel zespołu i tata jednej z wo-kalistek Pan Marek Mucha zorganizował spektakl muzyczny.

Widowisko odbyło się 18 stycznia br. w Centrum Kultury i Pro-mocji, znajdujące się w miejscowości Baranówka oraz 21 stycznia br. w na-szej szkole z okazji 21 finału WOŚP. Pan Marek wraz z córką Anną Muchą- Nowak wymyślili świetny program ar-tystyczny, łączący pokolenia poprzez

Myślę, że występ jak i sam po-mysł się spodobał. Wiele osób mogło usłyszeć i zobaczyć na scenie świetnych wokalistów i uwierzyć, że mamy zdolną młodzież. Najważniejsze, że muzyka naprawdę łączy pokolenia.

Wiktoria Klimczak

muzykę. Dekoracja przedsta-wiała nasz piękny Kraków, na scenie pojawiali się woka-liści (Pan Marek Mucha, Gabriela Świerczek, Daria Dys i oczywiście nasz zespół „Vabank”). Podczas wystę-pów oglądać można było profesjonalną tancerkę bale-tową Karolinę Muchę-Suzuki wg choreografii Pani Ani, do której zatańczyła grupa taneczna (z naszego gim-nazjum). W tle zobaczyć

można było pary przechadzające się po tym pięknym mieście. Gościnnie wystąpił zespół Uniwersal Kwartet. Na koniec każdy gość otrzymał ka-wałek tortu z okazji pierwszej roczni-cy zespołu. Złożono też wzruszające życzenia i podziękowania dla założy-ciela „Vabanku”.

Dzień Bezpiecznego Internetu (DBI) obchodzony jest z inicjatywy Komisji Europejskiej od 2004 roku i ma na celu propagowanie działań na rzecz bezpiecznego dostępu dzieci i młodzieży do zasobów internetowych.

W Polsce Dzień Bezpiecznego Internetu od 2005 roku organizowany jest przez Fundację Dzieci Niczyje oraz Naukową i Akademicką Sieć Komputerową. DBI ma na celu przede wszystkim inicjowanie działań na rzecz bezpiecznego dostępu dzieci i młodzieży do zasobów internetowych, zaznajomienie rodziców, nauczycieli z problematyką bezpieczeństwa dzieci w Internecie oraz nagłośnienie tema-tyki dotyczącej bezpieczeństwa onli-ne.

A teraz kilka zasad bezpiecznego korzystania z Internetu. Pewnie nie dla wszystkich temat jest interesujący, ale mam nadzieję, przydatny:

· Nie umawiaj się na spotkanie z nieznajomą osobą. Fajnie poznać kogoś na czacie, ale jaką masz gwarancję, że poznana w internecie osoba będzie tą samą osobą w "realu"? Żadnej!

· Nie udostępniaj swoich prywatnych danych nieznanym osobom. Nigdy nie wiadomo, kto będzie chciał te dane wykorzystać.

· Nie wierz wszystkiemu, co czytasz w sieci. Serwisy często są robione tylko po to, żeby wyłudzić twój adres e-mail i zalać potem skrzynkę tonami spamu.

· Rozsądnie używaj emotikonów. Przecież to właśnie one wyrażają nasze uczucia, a nigdy nie wiadomo, jak dana osoba odbierze daną buźkę.

· Nigdy nie używaj kamerki podczas rozmowy z osobą, której nie znasz Szczególnie wtedy, jeśli ta osoba sama go nie udostępnia. Czy chcesz rozmawiać z kimś, kto widzi ciebie, sama nie widząc go? Raczej nie

Anna Świderek

Ja Gimnazjalista Str. 7

ROZMOWY

Alkohol jest coraz częstszym „przyjacielem” mło-dzieży, dlatego alkoholizm wśród młodych ludzi

budzi coraz większy niepokój. Obecnie wiele osób jest uzależnionych od tego typu napojów. Pro-

blem pojawia się również w naszej gminie.

Spotkaliśmy się z panią Anną Szymczyk-Sierak, przewodniczącą Gminnej Komisji d/s Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Przeciwdziałania Narko-manii, aby opowiedziała nam o tym, jak pomaga oraz zapobiega temu problemowi na terenie na-

szej Gminy.

Redakcja: Czy w naszej gminie alkoholizm wśród mło-dzieży jest widoczny? Anna Szymczyk-Sierak : Oczywiście, jest. Nie tylko wśród młodzieży gimnazjum, ale ogólnie to widoczny problem na naszym terenie. Każda młoda osoba może zachłysnąć się wolnością na jakieś imprezie i wtedy do-chodzi do przekroczenia barier; jedno małe piwo, jeden mały drink i to jest później nagminne.

R. : Do czego może prowadzić uzależnienie? A. Sz.-S.: Skutki alkoholizmu są drastyczne. Młody organizm bardzo szybko się uzależnia od spożywania alkoholu. Tak jak wspomniałam wcześniej, na początku jest to jedno piwo, później to jedno piwo już nie wystarcza, są dwa piwa. Po dwóch pi-wach taka osoba ma już fazę. W organizmie pustoszeją przede wszystkim komórki mózgowe, wątroba, żołądek. Tak dochodzi do uzależnienia.

R.: W jaki sposób nasza gmina przeciwdziała temu problemowi? A. Sz.-S.: Komisja ds. Uzależnień w gimnazjum organizuje świetlice opiekuńczo-wychowawcze, gdzie każdy może przyjść, posilić się, nauczyć, odrobić zadanie czy po prostu spędzić swój wolny czas. Są prowadzone różne zajęcia profilaktyczne po to, żeby umieć po prostu powiedzieć „nie”. Oprócz tego jest także u nas punkt konsultacyjny, gdzie przyjmują terapeuci. Nawet jeżeli alkohol nie ma bezpośrednio wpływu na nastolatka, ale jest taki problem w rodzinie, należy objąć go opieką, bo może póź-niej przełożyć się to na niego. Ważne, że jest możliwość skorzystania z fachowej pomocy terapeutów.

R.: Czy widać już skutki tej pomocy? A. Sz.-S.: Z jednej strony widać, bo się poprawia. Niestety, co chwileczkę mamy jakieś „nowe nabytki”, więc ogólnie się wy-równuje.

R: W jaki sposób możemy pomóc naszym kolegom i koleżankom, aby nie sięgali po alkohol? A. Sz.-S.: Jeśli powiesz takiej osobie „nie”. Nie pij, nie pal, nie bierz … . Może wtedy zapali się komuś lampka, że skoro wiele osób mówi „nie”, to być może nie warto, może w tym momencie on t sam nie zapali i nie napije się alkoholu.

R.: Dziękujemy za wywiad. A. Sz.-S.: Dziękuję

Rok 2012/13, nr 6 Str. 8

LISTY NIEKONIECZNIE ANONIMOWE

Gabrysiu, Cieszę się na samą myśl, że niebawem ten list trafi w Twoje ręce. Przez bardzo długi okres czasu nie miałyśmy ze sobą kontaktu, ale parę dni temu odgrzebałam Twój adres i postanowiłam napisać. A temat mam bardzo cie-kawy, otóż zadałam sobie ostatnio pytanie: co jest waż-niejsze, przyjaźń czy miłość? Trudno było mi na nie od-powiedzieć. Zastanawiam się, czy jest w ogóle konkretna odpowiedź na ten problem. Uważam, że wszystko zależy od tego, co spotka nas w życiu. Jeśli mamy prawdziwego przyjaciela, będziemy bardziej cenić sobie jego obecność lub jeżeli spotkaliśmy tego jedynego/tę jedyną - to mi-łość będzie ważniejsza. Przy czym należy pamiętać, że każda znajomość, która wydaje nam się istotna, może przynieść rozczarowanie. Dlatego należy dbać o to, co sprawia, że się uśmiechamy i jesteśmy szczęśliwi, by nie okazało się ulotne i uciekło od nas. Zarówno miłość, jak i przyjaźń są nam potrzebne, ale też trudne do realizowa-nia, gdyż trzeba umieć dawać, nie tylko brać. Choć w moim wieku bardziej skłaniam się ku przyjaźni, którą prościej mi pielęgnować. Miłość jest odpowiedzialniej-szym uczuciem, do którego trzeba dorosnąć. Mam tu na myśli prawdziwy związek, a nie chwilowe zauroczenie drugą osobą. Trzeba też pamiętać, że miłości często to-warzyszy namiętność, na którą należy być przygotowa-nym. Ważne jest by nie dopadła nas rutyna i codzien-ność. Wiktorio, sądzę, że w przyjaźni jest większa swoboda, nie ma tak wielkiej zazdrości. Mimo wszystko trudno dzielić nam się kimś, z kim łączy nas bardzo bli-ska relacja. Choć na pewno szczera miłość może okazać się o wiele potężniejszym i piękniejszym uczuciem niż przyjaźń, która wtedy zostanie w tyle, ale zawsze będzie obok i kiedyś, o tej czarnej godzinie da o sobie znowu znać.

Kończąc, chcę dodać, że jestem pewna, iż każdy potrzebuje wokół siebie zaufanych i życzliwych osób. Przez całe swoje życie spotykamy ich mnóstwo i sami również ich szukamy, a jedni zostają z nami dłużej niż inni.

Wiktorio,

WIKTORIA KLIMCZAK GABRIELA FRAŃ

Bardzo ucieszyłam się Twoim listem. Tak daw-

no żadnego nie dostałam, ale wkrótce walentynki, może coś się zmieni. A właśnie myślę, że wybrany temat jest trafny wobec zbliżającego się święta miłości.

Zadałaś, jak sama potwierdziłaś, trudne pytanie, ale chyba każdy o tym myślał i zastanawiał się, jakiego dokonałby wyboru, gdyby musiał wybierać pomiędzy przyjaźnią a miłością. Zgodzę się z Tobą, że wszystko zależy od życia, losu czy przeznaczenia. Ale jeżeli mamy przy swoim boku prawdziwą przyjaźń, a pojawia się mi-łość, nie można tego połączyć? I te dwie osoby trakto-wać na równi? Myślę, że jeżeli się tylko chce, można tego dokonać. W końcu dla chcącego nie ma nic trudne-go. Wiadomo, że mogą pojawić się różne przeciwności losu. Dla jednej osoby możemy mieć mniej czasu, przez co będzie ona czuła się zaniedbana czy odtrącona. Wtedy należy to sobie wyjaśnić, porozmawiać, a nawet, jeżeli trzeba - przeprosić i naprawić zniszczone relacje.

Gabrysiu, uważam, że nie da się podać na to pytanie konkretnej, ba! gotowej odpowiedzi, dlatego że obie wartości są bardzo ważne i mogą przetrwać trudne chwile. Ktoś powiedział: „Gdyby nie było miłości, świat byłby beznadziejny, a gdyby nie było przyjaźni, czło-wiek błąkałby się sam.” Zgodzę się z tym. Myślę, że każ-demu potrzebne są te dwie relacje i chociaż miłość (jak też zauważyłaś) może być uczuciem piękniejszym, doj-rzalszym i wspanialszym, to przyjaźń będzie ważna zaw-sze i w każdym momencie naszego życia. Przyjaciel zawsze jest gotowy na pocieszenie choćby np. złamane-go serca.

Myślę, że dobrze, iż poruszyłaś ten temat, bo warto o tym rozmawiać zwłaszcza w naszym, niedo-świadczonym jeszcze życiem wieku.

Życzę Tobie, wszystkim oraz samej sobie, aby-śmy kiedyś w trochę dojrzalszych latach naszego życia przeżyli piękną miłość, nie zapominając oczywiście o przyjaźni, która być może jest z nami od dziecka.

Str. 9 Ja Gimnazjalista

POZIOM 1.6

Amerykański film pt. „Walentynki” wyreżyserował Gary Marshall, a autorką scenariusza jest Katharine Fugate. W kinach można go było obejrzeć w lutym 2010 ro-ku, tuż przed Walentynkami.

Film ten opowiada o ludziach, których losy się splatają w Dzień Świętego Walentego. Głównym te-matem jest miłość, pokazana w róż-nych jej aspektach. Jest tu kilka wąt-ków dotyczących tego pięknego uczucia, które się przeplatają i nie-kiedy łączą. Przy czym wszystkie są jednakowo ważne.

Mamy tu do czynienia z uczu-ciem małego chłopca do Pani, która go uczy w szkole i wydaje mu się najpiękniejszą i najwspanialszą dziewczyną. Jesteśmy świadkami pierwszych szkolnych miłości, jak również miłości dojrzałej.

Estelle - w tej roli wspaniała aktorka Shirley MacLaine jest już ze swoim mężem Edgarem (Hector Elizondo) 55 lat, a ich miłość nadal trwa. Właściciel kwiaciarni Reed Bennett (Ashton Kutcher), wyznaje miłość niewłaściwej ko-biecie Morley Clarkson (Jessica Al-ba) i już wydaje się, że Dzień św. Walentego nie będzie dla niego szczęśliwy. Podobnie jego najlepsza przyjaciółka Julia Fitzpatrick(Jennifer Garner), która też niewła-ściwie lokuje swoje uczucia. Piękna Liz (Anne Hathaway) zakochuje się, ale jej dodatkowa praca, której się podejmuje, żeby spłacić długi, za-graża jej związkowi. Prezenter tele-wizyjny Kelvin Moore (Jamie Foxx), podobnie jak Kara Monahan (Jessica Biel), nie lubią walentynek, chociaż każdy z nich z innej przy-

czyny. Jesteśmy też świadkami mi-łości i tęsknoty matki kapitan Kate Hazeltine (Julia Roberts) walczącej w Iraku do swojego małego synka, zostawionego pod opieką dziadków. Oczywiście wszystkie te wątki koń-czą się Happy Endem.

Możemy zarzucić temu filmo-wi brak oryginalności i przewidy-walność zdarzeń, bo powiela pomy-sły wcześniej już wykorzystane nie tylko w kilku produkcjach ame-rykańskich. Atutem „Walentynek” jest na pewno znakomita obsada aktorska. Gra tu cała plejada holly-woodzkich gwiazd, których nazwi-ska wyżej wymieniłam. Niektórych pominęłam, bo moja recenzja była-by zbyt długa.

Moim zdaniem „Walentynki” to film słodki, ale nie przesłodzony. Mnie się podobał i obejrzałam go z prawdziwą przyjemnością. Jest w nim dużo ciepła. Ważne, że trak-tuje o najważniejszym w życiu każ-dego z nas uczuciu, jakim jest mi-łość. Dlatego warto go obejrzeć wła-śnie w walentynki. Jeśli ktoś lubi komedie romantyczne, gorąco pole-cam.

Magdalena Małek

Niedługo, bo 14 lutego będziemy obchodzić Dzień Zakochanych. Jaki film można w związku z tym świętem pole-cić? Oczywiście musi to być koniecznie film o miłości. Jednak, jeśli ma to być dzień radości, to nie zaproponuję

Wam melodramatu, ale kolejną komedię romantyczną.

www.filmweb.pl

Rok 2012/13, nr 6 Str. 10

W ostatnim czasie coraz częściej spotykamy się na kampanie instytucji kulturalnych, pro-mujące odwiedzanie galerii, teatrów itp. Czy jest aż tak źle, że muszą się te instytucje re-

klamować? Czy społeczeństwo polskie zatraciło kulturalną duszę, a może tylko ją zgubiło? Dlaczego reklama to ostateczność?

/

Kultura – nic się nie zmieniło? Sytuacja z życia wzięta – spotykają się trzy osoby. Na propo-zycję jednej z nich, aby pójść do teatru, pada odpowiedź: „No co ty! Nie lepiej wybrać się do kina?”. No właśnie – typowa odpowiedź zwy-kłego, szarego zjadacza chleba. Dla-czego teatr/opera/galeria sztuki to zła opcja? Może odpowiedź ukrywa się w podwalinach naszej świado-mości – przeszłość? Jakie znaczenie miała sztuka sto lat temu? Z lekcji historii wiemy, że dawniej kultura była przeznaczona tylko dla wybranych. Nie każdy mógł sobie pozwolić na taką przy-jemność. Z resztą, czym była sztuka dla narodu, w którym tylko niecałe 10% należało do elity? Dla 90% dostępną sztuką był folklor. Kultura zajmowała znaczą-ce miejsce w życiu człowieka. W zależności do jakiej grupy społecz-nej należał, taki był jej rodzaj. A jak jest dzisiaj? Szablon ten sam. W dzisiejszym świecie elitą nazywamy

milionerów, polityków, biskupów i ważne osobistości. „Starodawne” myślenie nadal tkwi w naszych gło-wach. Większość obywateli twierdzi, że kultura przez duże K przeznaczo-na jest właśnie dla tych zamożniej-szych. Lęk przed pójściem do opery, to nic innego jak bojaźń, że „nie pa-suję do reszty; to nie dla mnie; teatr/opera/galeria sztuki to nie rzecz dla zwykłego człowieka”. W końcu gar-nitury, fraki, smokingi utożsamiamy właśnie z tymi instytucjami, a w po-pularnym kinie jesteśmy po prostu między swymi i nie musimy dbać o pełną kulturę – tę z najwyższej półki.

Nudy na pudy – fakty czy mity? Od ponad półwiecza utrwala się fakt, że teatr/galerie sztuki to miejsca dla nudziarzy. Nikt obecnie nie lubi podziwiać w sku-pieniu, bez słowa i (ostatnio coraz częściej) bez szelestu papierków. Najwięcej do powiedzenia mają (o dziwo) ludzie, dla których instytucje kulturalne to coś obcego, coś „raz na dziesięć lat”. Słowo „teatr” staje się

synonimem nudy, powagi, czegoś, co nie jest całkowicie do strawienia, przy czym nie można się odprężyć. No właśnie – kolejny mit do obalenia. Zapominamy, że teatr/galeria sztuki to nie kino, to inny poziom odpoczynku. Dlaczego więc tkwimy w przekonaniu, że to coś nudne-go? Być może z faktu, że do tego etapu trzeba dojrzeć. Trzeba zrozumieć praw-dziwą istotę tych instytucji. W dzisiej-szym świecie mało obyty człowiek ocze-kuje od teatru czegoś nieosiągalnego. Doszukuje się w nim wspólnoty z kinem. Czy jesteśmy zbyt głupi na teatr? Zdecy-duję się przytaknąć. Współczesnego człowieka pociąga akcja, dynamizm. Czy nie wolelibyście w reklamie piły łańcuchowej zobaczyć nie tylko cięcie pniaków, ale również scenografię? Otóż to. Zwykły zjadacz chleba łaknie niesa-mowitych obrazów na ekranie, a nie maksimum możliwości na scenie. Różowe okulary i czarno na białym Wiadomo, że teatr to wyższa sztuka. Odwrotnie kino – podaje nam czarno na białym to, co chcemy ogląd-nąć. W dobie kryzysu wolimy oglą-

TEMAT MIESIĄCA

Oczywiście, najlepiej oszczędza się na kulturze. Właśnie to Mini-sterstwo cierpi niedostatek, ponie-waż na nim parlament oszczędza najbardziej. Przykład? Chociażby ostatni program oszczędności z Krakowa, dotyczący pomysłu zamknięcia Młodzieżowych Domów Kultury, likwidacji m.in. ma-łych, głównie studenckich kin. Takie cięcia to nic innego jak samobójstwo narodowe – bez kultury tożsamość narodowa podupada. Łańcuch reakcji jest jeszcze dłuższy. Brak finansów na kulturę zmusza teatry do zwolnień i ograni-czenia występów; kina do zmniejsze-nia liczby pokazów filmowych. Gale-rie sztuki i muzea cierpią nie mniej. Z braku pieniędzy nie mogą wypoży-czać obrazów znanych artystów, a przez to ich wystawy stają się mało atrakcyjne. Wszystko to przyczynia się do wyjałowienia kulturalnego du-cha narodu, a w konsekwencji do od-cięcia współczesność od przeszłości, która jak żadna inna uczy nas i przy-pomina o wartościach narodowych oraz wartościach moralnych człowie-ka. Pomocna dłoń Kulturalne instytucje dwoją się i troją, aby przyciągnąć widzów. Niestety władze nie ułatwiają im za-dania, dlatego fundusze na kampanie

ma dwadzieścia cztery godziny, ale trudno znaleźć czas na odpo-czynek, na przystopowanie. Pogoń za pieniądzem i innymi bezwartościo-wymi rzeczami zamyka człowiekowi oczy, ogłusza go. Wspaniałym wyna-lazkiem są galerie sztuki – miejsca, w których należy się zatrzymać i po-dumać nad obrazem, by odszukać prawdziwy przekaz. Niestety, ludzie nie chcą rozumieć sztuki. Nie mają czasu, aby się zatrzymać nad dzie-łem. Nie chcą przystanąć, bo po co, skoro nie doszukają się sensu? Naj-większym problemem jest wpojona im myśl „to nie dla mnie”. Lepiej zatrzymać się nad memem na Kwej-ku lub nad postem na Facebooku. Łatwiej jest zrozumieć coś banalne-go. Po co się wysilać? Życie jest zbyt męczące, żeby dodatkowo skupiać się nad obrazem. To błędne myślenie gubi człowieka, bowiem właśnie ze sztuki płynie największe pouczenie – ze sztuki przez duże S. „Dobry przykład” z Wiejskiej „Ukulturalnij się człowieku!” słychać z każdej strony wołanie. Jeśli jednak się zdecydujesz, to tylko poło-wa sukcesu. Dlaczego? Albowiem czekają na ciebie zasadzki i prze-szkody zastawione przez naszych pazernych polityków. Pomimo wyso-kich podatków nadal brakuje w pań-stwowej kasie pieniędzy. Wzrasta więc potrzeba oszczędzania.

Ja Gimnazjalista Str. 11

dać ludzi z „kasą”, aby oderwać się od szarej rzeczywistości. Ki-no podaje nam tzw. papkę, którą bardzo łatwo połknąć. Nie intere-sują nas problemy innych. Nato-miast sztuka teatralna wystawio-na na scenie porusza trudne te-maty, które pobudzają nas do myślenia. Nie pozwalają odwró-cić się od problemu, powiedzieć „super przedstawienie, a teraz wróćmy do rzeczywistości”. Sce-niczny dramat wciąga nas w rze-czywistość. Porusza umysł do głęb-szej analizy sytuacji. Pozwala spoj-rzeć z wielu stron na problem. To nie takie łatwe, dlatego tylko nie-liczni potrafią przełknąć ten „kawał sztuki”. W dzisiejszym świecie nie lubimy się martwić i myśleć. Prze-chodzimy obojętnie wobec wielu bolączek. Ponadto utożsamiamy się z oglądanymi bohaterami - wolimy oglądnąć w kinie wspaniałą miłość z „Happy Endem” niż problemy ży-ciowe zawarte w dramacie. Znieczu-lica postępuje. Ale teatr to nie tylko tragedie i trudne tematy. Wystarczy spojrzeć na krakowski „Teatr Ba-

gatela”. Tamtejsze komedie (dzięki Bogu) zyskują co raz wię-cej zwolenników i pozwalają od-prężyć się, zapomnieć o szarym życiu. Dlaczego więc nie zaryzy-kować i nie wybrać się z wizytą na ulicę Karmelicką? Ej, nie zatrzymuj się! Świat nie czeka na nas, dla-tego z każdym dniem nasze życie nabiera prędkości. Nadal doba

TEMAT MIESIĄCA

Kultura czeka na nas za oknem.

Wystarczy je tylko otworzyć.

Czy za kilka lat tak wyglądać będą sale teatralne?

www. archi-

Z UCZNIOWSKIEGO ZESZYTU

Rok 2012/13, nr 6 Str. 12

promocyjne nie pozwalają na zbyt wiele. Całe szczęście, że są osoby, które poczuwają się do odpowie-dzialności za życie kulturalne naro-du. Właśnie dzięki nim zorganizo-wano „Noc muzeów”. Czasami in-stytucje kulturalne muszą poświęcić się dla dobra sprawy i dlatego np. w grudniu we wszystkich oddziałach

Muzeum Narodowego Miasta Krakowa zorga-nizowano wstępy wol-ne. Takie akcje to osta-teczność, które mają na celu pobudzić społe-czeństwo do obcowa-nia ze sztuką. Pomyśl-my jednak, czy takie akcje muszą mieć miejsce? Może po pro-stu wystarczy trochę zainteresować się kul-turą?

Obudź się! Nie jest za późno. Ostatnie lata pokazują tendencję spadkową zainteresowania narodu sztuką. Najgorzej jest wśród mło-dzieży. Dlaczego musi być ciągnięta na siłę za ucho do teatru/galerii? Może warto zainteresować się sztuką, z której płynie wiele prze-

kazu i nauki, niż zza szklanego ekra-nu? Warto pamiętać, że instytucje kulturalne są dla każdego, nieważne czy jesteś stary, czy młody, bogaty czy biedny. Warto wydać pięć złoty więcej, by powoli, ale skutecznie przekonywać się do dobrodziejstwa kultury. Każda Twoja koleżanko i Kolego inicjatywa to mały krok do przodu. Jeśli nie obudzimy w sobie ducha kultury, to staniemy się pustymi jednostkami pozbawiony-mi wrażeń i emocji. Nie czekajmy! Kultura czeka na nas za oknem. Wy-starczy je tylko otworzyć.

Maciek „MikE” Rodak

Centra handlowe mają w zwyczaju wprowadzanie charak-terystycznego nastroju dla danego święta na długo wcześniej przed ważną datą. Dlatego też choinki i sztuczny śnieg pojawiają się w ga-leriach w połowie listopada, a czer-wone serca i romantyczne piosenki daje się zauważyć i usłyszeć pod koniec stycznia. Producenci i sprze-dawcy mają na celu zachęcenie do kupna produktu, by poprawić humor klientowi, a może tylko sobie? Jed-nak nie na wszystkich te chwyty marketingowe działają.

Szczególnie denerwowały Łucję, która wprost nienawidziła walentynek. Od lat nie dostawała żadnej kartki, a jeśli już, to nadawcą byli rodzice lub dziadkowie. Dobrze myślicie, iż dziewczyny nie cieszył taki obrót sprawy. Aby zwrócić na siebie uwagę płci przeciwnej, w dru-giej klasie gimnazjum postanowiła zmienić się nie do poznania, uży-wając m.in. tony kosmetyków oraz

„odlotowych” ciuchów. Efekt był z góry do przewidzenia. Zaczęto ja postrzegać jako sztuczną i „pustą” nastolatkę, dla której liczą się tylko: dobrze dobrany kolor szminki i naj-nowsze modele ubrań. Właściwie nie lubiła taka być, ale bała się zmienić. W końcu osiągnęła cel, bo chłopcy wręcz się do niej „kleili”, a skrzynka pocztowa 14 lutego nie mogła pomieścić wszystkich listów. Ostatnie przypływy zdrowego rozsądku mówiły jej, aby nie wiązała się z żadnym z wielbicieli, ponie-waż nie będzie z nim szczęśliwa. Przecież nikt nie chciał wie-dzieć, jaka jest na-prawdę; liczyła się tyl-ko ładna buzia.

Zamyślona wychodziła z butiku, w którym kupiła kolej-ną parę szpilek. Pech chciał, że nie

zauważyła wielkiej, nieposypanej piaskiem połaci lodu i z wielkim hu-kiem wylądowała na ziemi. Ze wszystkich sił starała się podnieść, ale lewa noga odmawiała posłuszeń-stwa. Chyba coś skręciłam albo zła-małam! - krzyknęła i łzy popłynęły po zaróżowionych policzkach. Wtedy podbiegł do niej nieznany jej szatyn.

www.e-teatr.pl

zdumienia, widząc córkę prezentującą tak odmienny od poprzedniego styl. To był znak, że „dawna” Łucja wró-ciła. Gdy do drzwi zadzwonił Julek, Łucja wybiegła jak na skrzydłach. Młody człowiek zaniemówił na jej widok. Zapomniał też o czerwonej róży oraz walentynkowym torcie, które trzymał w rękach. Gdy doszedł siebie, przyznał się, że codziennie zastanawiał się, jak wygląda bez tej maski. Jesteś śliczną dziewczyną - stwierdził skromnie.

Łucja i Julek zostali parą. Zda-rza im się mieć w wielu sprawach odmienne zdanie, ale wiedzą, co to kompromis. Mają też świadomość, że to co ich połączyło, to właśnie naj-ważniejsze z uczuć, które potocznie nazywa się miłością.

Co do amorka o pucołowatej buźce zgodnie odpowiadają, iż on nie strajkuje, tylko czeka na odpo-wiedni moment, aby wystrzelić strza-łę miłości prosto w serce.

Drogi Czytelniku, nigdy się nie smuć, bo może Amor czeka tuż za rogiem i celuje właśnie w Twoje serce?!

Katarzyna Leszczyńska

czynę. Nie było to jednak arcytrudne, ponieważ okazało się, że Łucja to jego bratnia dusza. Wbrew pozorom Łucję, oprócz najnowszych modo-wych trendów, interesowało wiele zagadnień. Chłopak był pod wraże-niem jej wiedzy. Pochłonęła ich roz-mowa. Czas płynął im szybko. Na-wet lekarz musiał wzywać pacjentkę dwukrotnie. Po badaniach okazało się, że mocno stłukła kolano. Chirurg zapewnił ją , że po tygodniu noga wróci do dawnej świetności. Julek postanowił zachować się jak dżentel-men i odwieźć chorą do domu. Łucja nie miała nic przeciwko temu. Bar-dzo ciężko było im się rozstać, dlate-go wymienili numery telefonu i obie-cali sobie jeszcze się spotkać. Oczy-wiście nie było dnia, by jedno nie zadzwoniło do drugiego. Z powodu tygodniowej nie-obecności dziewczyny w szkole i konieczności nadrobienia zaległości spotkanie mogło się odbyć dopiero w sobotę, która wypadała 14 lutego. Jak można się domyślić, oboje byli wnie-bowzięci i wiele czasu zajęło im przygotowanie się do spotkania. Osiemnastolatek postanowił ubrać się w to, w czym czuł się najlepiej, czyli ciemne dżinsy i koszulę w krat-kę, natomiast Łucja zrobiła w swoim wyglądzie kolej-ną rewolucję. „Skoro on zauważył mnie, gdy byłam ubłocona i z rozmazanym makijażem, a nawet nie zawahał się mi pomóc, to wcale nie wyglądałam tak źle, jak sobie wyobraża-łam. Koniec udawania sztucznej i „pustej lali” – zdecydowała. „Od dzisiaj jestem sobą”. Ta decyzja wymagała od gimnazjalist-ki przełamania barier mo-dowych. Jednak postano-wiła, że dla Julka warto, gdyż to wyjątkowy chło-pak. W ogóle nie zrobiła makijażu, włosy ładnie spięła i włożyła koronkową bluzkę oraz granatową spódniczkę. Wyglądała wprost oszałamiająco. Ro-dzice przecierali oczy ze

Ja Gimnazjalista Str. 13

Od razu postanowił zawieść ją do najbliższego szpitala, ponieważ wie-dział, iż takie „zimowe wypadki” mogą być groźne (sam ubiegłej zi-my złamał rękę w podobnych oko-licznościach jak Łucja; z tą różnicą, że nie wychodził ze sklepu z nowy-mi butami, a smacznym hamburge-rem). Szesnastolatka protestowała, gdyż nie chciała wsiadać do auta nieznajomego. Jednak opór z jej strony tylko pogarszał sytuację, a noga puchła w oczach do tego stop-nia, iż wyglądała jak beczka. Zdecy-dowała więc złamać swoją „złotą zasadę” i przystać na propozycję uczynnego chłopaka. Pojechali na SOR. Tam zawsze długo się czeka, niezależnie od tego czy boli cię gar-dło, czy masz złamane żebro. Tak samo było i wtedy. Łucja powie-działa – „Co to za dzień! Czy wszy-scy muszą być chorzy, kiedy ja tak pilnie potrzebuję pomocy?”. Julek (tak na imię miał wybawiciel gimna-zjalistki) stanął na wysokości zada-nia i umiejętnie zagadywał dziew-

Z UCZNIOWSKIEGO ZESZYTU

W swoim typie chłopaka szczególnie na pierwszym miejscu uwzględniam jego charakter, a dopiero na drugim wygląd, ponieważ z czasem ulega on zmianie. Moim „ideałem” jest chłopak śmiały, towarzyski, żądny przygód, otwarty na świat i ludzi. Często mówi się, że prze-ciwieństwa się przyciągają. Wtedy jest to wzajemne dopełnienie. Chciałabym, żeby był ambitnym, bezkonfliktowym, ciepłym, cierpliwym, czarującym, deli-katnym, dowcipnym i z poczuciem hu-moru młodym człowiekiem. Dobrze by było, żeby mnie rozśmieszał i umiał pocieszyć w złych chwilach.

*

Mój wybranek powinien być rozważny, z tym "czymś", co przyciąga do niego wiele dziewcząt, a poza tym idealista, rzetelny, miły, inteligentny, umiejący się zachować w każdej sytuacji, staran-ny i dzielny, żeby ratował mnie w trud-nych sytuacjach. Moja druga połówka mogła by mieć cechy jak: punktualność, uprzejmość, skrupulatność, skrytość, stanowczość, zdecydowanie, tajemni-czość.

*

Świat bez miłości jest światem

martwym (Albert Camus)

Chciałabym, żeby mój chłopak był kre-atywny, lojalny, pomysłowy, odpowie-dzialny za mnie i bliskich, praktyczny, jedyny w swoim rodzaju, oryginalny,

koleżeński, przyjacielski, tylko ciut za-zdrosny i romantyczny. Byłoby świetnie, gdyby był zabawny, ale i zorganizowa-ny, a ponadto dyskretny. Powinien do-chowywać tajemnic, z których bym mu się zwierzała (jednak w rzeczywistości warto niektóre sekrety zachować tylko dla siebie). Jak również mój wybranek powinien cechować się: uczciwością, troskliwością, szczerością i prawdomów-nością. Byłabym zachwycona, gdyby cenił wartości rodzinne (tradycje i zwy-czaje). Chciałabym go podziwiać za po-święcaną mi uwagę, wrażliwość, a co ważne niezależność sądów, ponieważ nikt nie może kierować naszym życiem.

*

Wygląd zawsze powinien być drugorzęd-ną wartością. Byłoby dobrze, żeby kan-dydat na mojego chłopaka był wyższy ode mnie, najlepiej niebieskooki bądź zielonooki, koniecznie brunet, ewentual-nie szatyn o krótko ściętych włosach. Jego wysportowana sylwetka powinna oraz modny styl ubierania - miejski, skate lub po prostu własny. Chciałabym,

żeby nie miał nałogów, czyli pociągu do dopalaczy, palenia, picia i ćpania oraz równie groźnych dla zdrowia używek. Koniecznie powinien mieszkać w moim województwie.

*

Głos rozumu w rzeczywistości wy-łącza się przy głosie serca

w miłości. Przechodząc do zainteresowań, zacznę od fascynacji filozofią, fotografią, grami komputerowymi, językami obcymi, ki-nem i teatrem. Zapomniałabym o książ-kach, muzeach, podróżach, poezji, tańcu i muzyce typu dance, dancehall, dubstep, lata '00, electro, pop rap hip hop, rap, klubowa, techno, rock, house, taneczna, trace oraz r'n'b. Moim marzeniem jest, by mój ten wybranek był duszą towarzystwa. Powinien też mieć zainteresowania spor-tem, np:. bieganiem, kolarstwem, pływa-niem, nurkowaniem, piłką nożną lub ręczną, a może nawet kulturystyką.

Każdy posiada swój typ chłopaka/

dziewczyny, który(a) dla niego jest

ideałem. Dlatego z okazji walentynek

proponujemy, abyście poznali gust

dziennikarzy, piszących dla Was

w „Ja Gimnazjaliście”.

OPINIE - WALENTYNKI

Rok 2012/13, nr 6 Str. 14

* Chciałabym, aby moja druga połówka była moim dopełnieniem, bo miłość to

nie tylko słowa, ale i czyny. *

Tylko miłość potrafi zatrzymać czas

(Jan Jakub Rousseau) Wymarzony chłopiec to taki, przy któ-rym dziewczyna czuje się szczęśliwa, któremu może opowiedzieć o tym, co ją bawi, a także o chwilach, kiedy jest jej źle. Oczywiście dobrze gdy jest zarad-ny i pomysłowy, a czasami również szalony. Ważne, by umiał ją zrozumieć. Koniecznie musi być męski. Jego naj-większym atutem ma być inteligencja. Wygląd niekoniecznie jest nieistotny - najważniejsze wyjątkowe spojrzenie i uśmiech.

* To na pewno musi być ktoś, przy kim będę czuła się swobodnie i bezpiecznie, kto zawsze będzie przy mnie. Rozbawi mnie i przytuli. Tak, powinien świetnie przytulać! Musi zaakceptować mnie, a ja jego. Wtedy będzie idealnie.

* W Walentynki możemy zastanowić się, jaki powinien być nasz wymarzony chłopak. Nie ma ludzi doskonałych. Nie szukam więc ideału. Jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, to nie jest on najważniejszy. Choć oczywi-ście mój chłopak powinien mieć „to coś w sobie”. Do końca nie wiem, co. Może spojrzenie, głos, sposób mówienia? Na pewno powinien być dobrym, kultural-nym i uczciwym człowiekiem. Chciała-bym, żeby był mądry i dojrzały, ale miał też duszę romantyka. By potrafił dostrzec piękno przyrody i świata, aby zabierał mnie na romantyczne spacery i stać go było czasami na drobne szaleń-stwa. Ważne, by kochał podróże i zwie-rzęta. Na pewno powinien być moim przyjacielem, bo przyjaźń i wzajemna tolerancja jest warunkiem prawdziwej miłości. Żeby mnie zawsze wysłuchał, doradził i pocieszył. Ważne jest też to, żebyśmy podobnie odbierali świat i podobnie podchodzili do życia. Dosko-nale się rozumieli. Chciałabym, aby miał poczucie humoru i potrafił mnie

rozśmieszyć, nawet kiedy jest mi smutno i źle i aby zawsze szanował mnie i moje poglądy. Żeby był wobec mnie opiekuń-czy i troskliwy. No i przede wszystkim, by mnie naprawdę kochał. Żebym była dla niego najważniejsza, jedyna i niepo-wtarzalna.

* Myślę, że jeżeli chodzi o wygląd, nie ma „ideału”, a poza tym to nie jest najważ-niejsze. Liczą się cechy charakteru. Chłopak powinien traktować dziewczynę z szacunkiem, otaczać ją miłością i przy-jaźnią. Rozumieć ją i pocieszać w trud-nych chwilach.

*

"Prawdziwa miłość nie wyczerpuje się nigdy. Im więcej dajesz, tym

więcej ci jej zostaje" (Antoine de Saint-Exupery)

Wymarzony chłopak to taki, który łzy smutku potrafi zamieniać na łzy radości. Wymarzony chłopak, nie patrzy na Two-je wady, bo docenia zalety.

* Mój wymarzony chłopak, to wysoki, szczupły i wysportowany blondyn o du-żych, błękitnych oczach oraz śnieżnobia-łym uśmiech. Charakteryzuje się uczci-wością, życzliwością i szacunkiem w stosunku do innych osób. Jest wulkanem pozytywnej energii i dużą dawką dobre-go humoru.

* Wymarzony chłopak to nie tylko osoba na dobre chwile. To nie tylko cechy, które wymieniłaby każda przeciętna na-stolatka, to znaczy, że ma być miły, we-soły, chwilami romantyczny. Według mnie nie powinien udawać kogoś, kim nie jest. Koniecznie musi być szczerym i uczciwym wobec mnie i innych. W złych momentach powinien być przy mnie, by wspierać, a czasem rozśmieszać.

* Według mnie idealny chłopak powinien być wierny swojej dziewczynie, dbać o nią, nigdy nie zapominać, że jest dla nie-go najważniejsza. Co do wyglądu, to nie

mam wygórowanych wymagań, ważne, żeby podobał mi się z charakteru. Tym bardziej, że teraz nadchodzą walentynki, więc o nich nie może zapomnieć ten per-fekcyjny chłopak.

*

Kochać człowieka to pragnąć razem z nim się zestarzeć

(Albert Camus) Idealna dziewczyna? Myślę, że najważ-niejsze, to co jest w środku. Dlatego w płci żeńskiej preferuję mądrość i nie cho-dzi tu bynajmniej o poziom umiejętności czy wiedzy, lecz o mądrość życiową. Idealna dziewczyna powinna mieć poczu-cie wartości i nie zapatrywać się na „głupotę” innych rówieśniczek. Prioryte-tem jest brak nałogów i umiejętność trzeźwego spojrzenia na świat. Dziew-czyna powinna być kulturalna, ułożona i jak ktoś mądry powiedział „aniołkiem dla ludzi, diabełkiem dla swojego chłopaka”. Atutem idealnej dziewczyny powinien być uśmiech i optymizm, którym powin-na zarażać bliskich. Wierność i uczci-wość to ważne cechy dobrej dziewczyny. A wygląd? Dziewczyna powinna czuć się kobietą i nie wstydzić się swej kobiecości – spódnice, sukienki mile widziane. Wło-sy – zdecydowanie długie. A reszta? Ma-ło istotne.

* Moja wymarzona dziewczyna powinna mieć wspaniały charakter tzn. być miła, sympatyczna i wyrozumiała. Ważne aby dobrze mi się z nią rozmawiało i abyśmy mieli wspólne tematy. Ważną cechą jest także uroda. Taka dziewczyna powinna mieć długie lśniące włosy, piękne zielone oczy i kuszące usta. Musi modnie się ubierać i mieć własny styl. Najważniejsze jednak żeby mnie kochała.

*

Mój wymarzony chłopak powinien być moim przyjacielem. Wspierać mnie w trudnych momentach. W radosnych chwilach śmiać się ze mną. A przede wszystkim być sobą i nikogo nie udawać.

Warto marzyć! Najlepszych wyborów życzy redakcja „Ja Gimnazjalisty”

Ja Gimnazjalista Str. 15

OPINIE - WALENTYNKI

można rozwijać. Może w przyszłości uda nam się dojść szczebel dalej i spełniać swoje cele, o których i z którymi wiąza-liśmy wielkie plany i nadziej. I tego ży-czę każdemu.

OPINIE

Rok 2012/13, nr 6 Str. 16

Nasze zainteresowania są różno-rakie, w zależności od charakteru. Za-czynając od sportu, śpiewu, tańca, a kończąc po granie w szachy. Każda pasja czegoś nas uczy, a my to potem wykorzystujemy w życiu. Oczywiście ,

ważna jest też nauka i trzeba się uczyć, ale przynajmniej w gimna-zjum nie jest jej tyle, by spędzać nad książkami noce i dnie. Dodatkowym plusem zdobywania umiejętności i nowych pasji jest brak czasu. Biegamy od klubu do szkoły językowej, by chłonąć, chłonąć nowo-ści - jedną za drugą. Nie mamy czasu na

przesiadywanie godzinami na portalach społecznościowych, a co za tym idzie, na myśleniem nad głupimi pomysłami, które sprawiają przykrość innym osobom.

Warto mieć zainteresowania, które

Lata gimnazjum to czas, w którym poznajemy świat, a co za tym idzie, nasze własne plany na przyszłość, za-interesowania, czynności, które dają nam wiele radości i przyjemności. Nie, nie mówię tu o sprawach dozwolonych od lat osiemnastu. Swoje pasje możemy rozwijać, kształcić, wypełniając w ten sposób wolny czas, a do tego zyskać

wiele radości.

Ferie zimowe w naszym województwie zaczęły się 14 stycznia . Już od pierwszych dni wolnego przywitała nas zima z opadami śniegu i mro-

zem poniżej zera.

Ta pogoda sprzyjała aktywne-mu spędzaniu czasu na świeżym powie-trzu. Można było cudnie bawić się ze znajomymi, zjeżdżając na sankach, nar-tach ślizgając się na łyżwach lub po prostu lepiąc bałwana czy rzucając się ś n i e ż k a m i . Nie wszyscy jednak lubią prze-bywać na zimnie. Te właśnie osoby musiały zadowolić się ciepłym komin-kiem, gorącą czekoladą, wspomnienia-mi z lata. Najlepiej w gronie przyjaciół. Jestem pewna, że niewiele osób w tym czasie myślało o szkole czy nauce.

Jednak kiedyś musiał na-dejść ten dzień. I tak po dwóch tygo-dniach absolutnego luzu, totalnego nic nie robienia — nastał 27 stycz-nia, a to oznaczało tylko jedno:

KONIEC FERII.

Dla wszystkich optymistów dobra wiadomość, gdyż mogą już odliczać dni do wakacji, które zaczy-nają się za 128 dni.

Karolina Pawłowska

"Cokolwiek potrafisz lub

myślisz, że potrafisz, rozpocznij

to. Odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię"

Johann W. Goethe

www.psychologiadziecka.

SPORT

Ja Gimnazjalista Str. 17

Chyba jeszcze nigdy nie było takiej sytuacji w polskich skokach, że-byśmy się zastanawiali, kto nie będzie w ekipie skoczków na mistrzostwa, a nie kto będzie tym czwartym w składzie drużyny. Wybór mamy ogromny, a na dodatek doszedł trenerowi problem, który przysporzył świetny występ pol-skich skoczków na Mistrzostwach Świata Juniorów w czeskim Libercu. Największe nadzieje wiązali-śmy z naszym byłym vicemistrzem świata juniorów Aleksandrem Zniszczo-łem, którego to menedżerką jest znana wszystkim żona naszego wspaniałego skoczka, a aktualnie rajdowca Adama Małysza – Iza. Treningi jednak nie za-powiadały takiej walki o medale pol-skich reprezentantów. Ku zdziwieniu wszystkich to

nie Olek, ale utalentowany Klemens Murańka, bardziej znany od poprzedni-ka ze swoich skoków ponad 130 m na zakopiańskiej Wielkiej Krokwi sprawił ogromną niespodziankę, zdobywając jakże cenny srebrny medal. Szkoda, że złoto było kompletnie poza jego zasię-giem. Jednak nie zanosiło się na taki wielki sukces Polaka, który w wakacje przeszedł poważną operację wzroku. Jednak powrócił do skakania w wielkim stylu. Warto dodać, że innemu Polako-wi, Bartkowi Kłuskowi zabrakło tylko albo aż 0,5 pkt. do brązowego medalu. Odbił on to sobie jednak następnego dnia w skokach drużynowych, w któ-rych Polacy zdobyli srebrny medal (był to 6 medal w rywalizacji zespołowej od 2004 r.). Wydawało się, że taki świetny występ na MŚJ otworzy przed nimi drogę do miana pierwszej drużyny. Jed-

nak juniorzy skakali tylko w zawodach drugiej ligi skoków światowych czyli w Pucharze Kontynental-nym. Teraz przed tre-nerem Kruczkiem bardzo ważna decyzja - wybór 5 zawodników, którzy będą reprezentowali nasz kraj na zbliżających się Mi-strzostwach Świata w Nar-

ciarstwie Klasycznym we Włoskim Val di Fiemme, które to miasto świetnie kojarzy się Polakom, ponieważ to tam w 2003 r. Adam Małysz zdobył złoto na normalnej jak i na dużej skoczni kom-pletnie nokautując rywali, bijąc przy tym rekordy obu skoczni, które do dzi-siaj nie zostały pobite. Ku uciesze polskich kibiców pewne wydaje się miejsce w składzie tzw. ducha drużyny, najbardziej rozpo-znawalnego w Internecie dzięki swoim wywiadom, skoczka Piotra Żyły, które-go prostota wypowiedzi ujęła serca pol-skich fanów. Oprócz niego pewne miej-sce ma Maciej Kot, a absolutnym pew-niakiem jest Kamil Stoch, który to pom-puje nam ogromny balonik nadziei na podium.

Trójka jest już wybrana. Teraz zapewne wywiąże się fascynująca i in-teresująca rywalizacja pomiędzy młody-mi, a rutyniarzami o miejsce w składzie na tę najważniejszą imprezę sezonu. Moim zdaniem, mamy najlepszą w hi-storii reprezentację Polski drużynę, któ-ra powinna włączyć się do walki o me-dale na Mistrzostwach Świata w zawo-dach drużynowych.

Kamil Adamski

W związku z trwającą zimą kibice polscy zaprzestali większej krytyki i sporów o piłce nożnej, a na pierwszy plan wkroczyły skoki narciarskie. Większość z nas myślała, że po odejściu Adama Małysza nasze szansę będą mierne,

gdyż jedynym skoczkiem, który zajmował lepsze pozycje, był Kamil Stoch. Jednak tej zimy coś się zmieniło.

www.interia.pl

www.interia.pl

Jak podobał się wam nasz ostatni numer? Mam nadzieję, że bardzo, dlatego zapraszam was do przeczytania kolejnego wy-dania Englomaniaka, dzięki któremu nie tylko wzbogaci się wasz język, ale poznacie zwyczaje i tradycje krajów anglojęzycznych oraz będziecie mogli wykazać się w konkursie przygotowanym specjalnie dla was, w związku z dzisiejszym tematem... „Wszystko dobre, co się dobrze kończy”. Chyba każdy zna to powiedzenie. Niestety, ferie to już przeszłość i jedyna pamiątka po nich to śnieg i mróz. Ale i to nie trwa wiecznie, znamy przecież wybryki naszej au-ry. Całe szczęście że poza feriami są wyjątkowe dni, które odrywają nasz umysł od szkolnych ławek. Tym razem są to WALENTYNKI. Co się Wam kojarzy z tym dniem? Z pewnością komedie romantyczne. Prawdziwymi rybami w wodzie tego tematu jest żeńska część czytelników. Czy na pewno

jesteście aż tak dobre? Weźcie udział w naszym konkursie. Powodzenia...

!UWAGA KONKURS !

Odszukaj w wykreślance 7 tytułów komedii romantycznych i przyporządkuj do nich podanych aktorów. Na osobę, która jako pierwsza rozwiąże zagadkę, czeka nagroda w postaci pozytywnej oceny z języka

angielskiego (odpowiedzi należy nadesłać do pani K. Gołębiowskiej – sala nr 305)

ENGLOMANIAK

Rok 2012/13, nr 6 Str. 18

T G T H E N H Y H I D S O N B

W Y R E D E O R J T F T A S E

O P M T L N P T A ‘S G H E P R

D L A U O C E O M C L E X T S

A J D I V I S B E O U U E H C

Y T E C E L P R S M E G R E X

S G O A A C R X C P R L C H V

I D F L C A I C O L U Y I O G

N V H K T S N N O I N T S L B

P D O U U E G K K C P R E I R

A S N L A V S G E A J U B D H

R X O A L S A T C T E T O A F

I V R T L M W S Y E F H O Y I

S W S L Y I A M D D M Q I T R

X C Q R O C Y P E Z C P L M K

Colin Firth, Kate Winslet,

Gerard Butler, ,Alec Baldwin,

Katherine Heigl, Lake Bell,

Daniel Bruhl, Kevin McKidd,

Michelle Monaghan, Adam Goldberg,

Emma Thompson,