Upload
lazljivac
View
85
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
Samouszkodzenia jako rodzaj dewiacji
W pracy tej chciałabym zająć się jednym z typów zachowań dewiacyjnych, który
wchodzi w skład szeroko pojętych odchyleń autoagresyjnych, a mianowicie problemem
samouszkodzeń. Praca jest próbą krótkiej syntezy dotychczasowej wiedzy na ten temat oraz
systematycznego przedstawienia etiologii i funkcji tej dewiacji w życiu poszczególnych
jednostek. Literatura na temat samouszkodzeń (a szczególnie ta dostępna w języku polskim)
jest nader skromna, co może wynikać z trudności jednoznacznej klasyfikacji i definicji tego
zjawiska, a także problemów z prowadzeniem badań. W rzeczywistości, bowiem, nie jest to
zjawisko rozpoznane w pełni i nieznana jest jego prawdziwa skala, głównie ze względu na
fakt, że jest to dewiacja wstydliwa, rzadko upubliczniana czy leczona klinicznie i brak jest w
tym zakresie choćby podstawowych danych statystycznych. Niemniej jednak coraz częściej
pojawiają się prace, które wypracowując wspólnie zaplecze teoretyczne opisu tego zjawiska
mogą przyczynić się do głębszego jego zbadania i stworzenia jednolitych metod
postępowania klinicznego z samouszkadzającymi się pacjentami.
Na początek zajmijmy się zdefiniowaniem pojęcia dewiacji. W ogólnie przyjętej
definicji dewiacją nazywamy odchylenie od reguł działania społecznego, postępowanie
niezgodne z normami i wartościami w danym społeczeństwie. Od razu nasuwa nam się na
myśl, że jest to pojęcie dość nieprecyzyjne lub przynajmniej relatywne. To, co w jednym
społeczeństwie może zostać uznane za dewiację, w innym nią już nie jest, a to co nie jest
dewiacją w jednej danej grupie społecznej, może być za nią uznane w innej. Jak pisze Andrzej
Siemaszko „dewiantem jest więc nie tylko przestępca, alkoholik, narkoman czy prostytutka,
lecz także homoseksualista, karzeł, ociemniały chory psychicznie, ekscentryk, dysydent
polityczny, kaleka, czasami również i bohater lub altruista”1. A zatem nie tylko tacy ludzie,
którzy z premedytacją naruszają normy społeczne, ale również tacy, którzy swoim wyglądem,
sposobem bycia itp., odbiegają od oczekiwań danej społeczności, są w jakiś sposób „inni”.
Jest to tzw. szerokie pojęcie dewiacji i, pomijając teorie Mertona czy Eriksona2 na temat
pożyteczności dewiacji dla społeczeństwa, pozostanę przy tradycyjnym poglądzie na tę
1 A. Siemaszko, Granice tolerancji. O teoriach zachowań dewiacyjnych, Warszawa, 1993, s. 13.2 R. K. Merton, Teoria socjologiczna i struktura społeczna, Warszawa 1982; zdaniem Mertona dla systemu społecznego dewiacje niekoniecznie są bardziej dysfunkcjonalne niż funkcjonalny jest dlań konformizm. Zachowanie dewiacyjne jest właściwe naturze ludzkiej i stanowi ekspresję biologicznych popędów człowieka. To konformizm wymaga od nas nienaturalnych zmian. K. T. Erikson, Wayward Puritans, New York 1966, [za: A. Siemaszko, op. cit.]; Erikson uważa, że dewiacje są pożyteczne, gdyż uświadamiają nam granice normalności i akceptowalnych zachowań. Społeczeństwo potrzebuje określonego wolumenu dewiantów, ale samo określa zakres zachowań dewiacyjnych.
kwestię, uważając samouszkodzenia za dewiację, ale o niskiej szkodliwości społecznej.
Samouszkodzeniowcy, w przeciwieństwie do np. przestępców, nie krzywdzą innych, a
napięcie psychiczne odreagowują na swoim ciele. Mogą nie ukazywać oznak swojej dewiacji
publicznie, przez co mogą być postrzegani jako typowi konformiści. Wydaje się, że najbliżej
jest im do określonego przez Beckera typu dewianta ukrytego, którego dewiacja nie wychodzi
poza krąg „Ja” w obawie przed stygmatyzacją i swoistym ostracyzmem społecznym3.
Samouszkodzenia wchodzą w zakres szeroko rozumianych zachowań
autoagresywnych, które mogą być zdefiniowane następująco: „Za autodestruktywne należy
uznać każde dobrowolne, intencjonalne i podejmowane mniej lub bardziej świadomie zachowanie,
które stwarza zagrożenie dla zdrowia lub życia jednostki”4. Należy jednak wyraźnie oddzielić
samookaleczanie się (będę używała tego terminu wymiennie z „samouszkadzaniem”) od prób
samobójczych lub tzw. parasamobójstw. Do czasu pojawienia się książki Karla Menningera5
w 1938 r., badacze zaliczali te trzy typy zachowań do jednej kategorii – „zachowań dążących
do samozniszczenia”. Menninger rozdzielił te pojęcia, zaliczając do klasy samookaleczeń
wiele zachowań, począwszy od obgryzania paznokci poprzez „umyślne” wypadki,
symulowanie i wielokrotne poddawanie się zabiegom chirurgicznym, aż po najdziwaczniejsze
formy samouszkodzeń. Nazwał je terminem „samobójstwo zogniskowane” (focal suicide),
gdyż dokonująca je jednostka skupia tendencję autodestrukcyjną na konkretnej części ciała,
nie doprowadzając przy tym do całkowitego samounicestwienia. Według Babiker i Arnold
„samouszkodzenie to akt polegający na celowym zadawaniu bólu i/lub ran swemu ciału,
pozbawiony jednakże intencji samobójczej”6. Zostańmy więc przy takiej definicji, traktując
samouszkodzenia jako odrębny, samodzielny typ zachowań autoagresywnych.
Za wyodrębnieniem samouszkodzeń spośród innych zaburzeń opowiada się Jennifer
Muehlenkamp, która sformułowała siedem kryteriów diagnostycznych syndromu celowych
samouszkodzeń7:
1. Jednostka jest zaabsorbowana fizycznym ranieniem siebie, jednak jej działanie jest
pozbawione intencji samobójczej.
2. Jednostka jest niezdolna do powstrzymania impulsu zranienia siebie.
3. Akt samouszkodzenia jest poprzedzony subiektywnym odczuciem narastającego
3 H. S. Becker, Outsiders. Studies in the Sociology of Deviance, New York, 1963.4 A. Suchańska, J. Wycisk (red.), Samouszkodzenia. Istota, uwarunkowania, terapia, Poznań, 2007.5 K. Menninger, Men against Himself, 1938.6 G. Babiker, L. Arnold, Autoagresja. Mowa zranionego ciała, Gdańsk, 2002, s. 21. 7 Podaję za: M. Eisenkraft, Self-injury. Is it a syndrome?, “The New School Psychology Bulletin”, Volume 4, No. 1, 2006, s. 123-124.
2
napięcia, gniewu, lęku, dysforii czy ogólnej udręki. Osoba nie jest w stanie uwolnić się
od tych odczuć, ani ich kontrolować.
4. Po akcie samookaleczenia osoba odczuwa natychmiastową ulgę.
5. Osoba przynajmniej pięć razy dokonała aktu samouszkodzenia według
powtarzającego się wzorca (chociaż metoda samouszkodzenia mogła ulec zmianie).
6. Samouszkodzenia nie można wyjaśnić obecnością psychozy, transseksualizmu,
upośledzenia umysłowego, zaburzeniami rozwoju bądź ogólnymi dolegliwościami
medycznymi.
7. Samouszkodzenia powodują istotne problemy lub znaczne zakłócenia w
funkcjonowaniu jednostki w obrębie ważnych obszarów, takich jak życie społeczne i
zawodowe.
Jeżeli chodzi o typologię samouszkodzeń, to możemy przytoczyć podział tych
zachowań na trzy główne typy, którego dokonał amerykański uczony Armando Favazza8:
a) samouszkodzenia wielkie (major injury) – są rzadkie i powodują poważne
konsekwencje dla zdrowia i często zagrażają życiu (np. autokastracja czy usunięcie
oka);
b) samouszkodzenia stereotypowe (stereotypic injury) – powtarzające się z określoną
częstotliwością, najczęściej towarzyszą autyzmowi i upośledzeniom umysłowym;
c) samouszkodzenia umiarkowane/powierzchowne (moderate/superficial injury) –
najpopularniejszy typ samookaleczeń, o niskiej śmiertelności (np. cięcie rąk żyletką).
Dwa pierwsze typy wydzielone przez Favazzę są dość rzadkie i ze względu na ich
specyfikę nie będziemy się nimi tutaj dogłębnie zajmować. Pierwszy typ samouszkodzeń jest
częstszy w środowiskach zamkniętych, przymusowej izolacji (np. więzienia), gdzie
samouszkodzenie staje się środkiem manipulacji w celu osiągnięcia określonych korzyści, jak
np. zwolnienia z odbywania kary czy odroczenia rozprawy. Samookaleczanie się nie wynika
tu więc głównie ze stanu napięcia psychicznego lecz staje się samoagresją instrumentalną9.
Samouszkodzenia stereotypowe mogą wynikać z choroby umysłowej i nie są wynikiem
świadomego działania danej osoby czy decyzji o dokonywaniu samookaleczeń, lecz powstają
w wyniku nieświadomych akcji będących skutkiem zaburzeń psychicznych. Nas bardziej
8 A. Favazza, The Coming of Age of Self-Mutilation, “The Journal of Nervous and Mental Diseases Volume”, 1996, s. 259-268. 9 Patrz: M. Chojnacka, T. Karczewski, Samouszkodzenia, Kalisz, 2003, s. 7-23.
3
interesują te typy samookaleczeń, które są kwestią wyboru danej osoby jako, na przykład,
forma odreagowywania stresu, i które są odpowiednio motywowane stanem emocjonalnym
lub doświadczeniami życiowymi jednostki.
Napięcie, które doprowadza do samouszkodzenia, może wynikać z indywidualnych
uwarunkowań danej osoby i splotu okoliczności życiowych, ale tym, co nadaje kształt temu
doświadczeniu, są stosunki społeczne. Czynniki społeczne odbijają się z kolei na postrzeganiu
siebie i własnego ciała. Oddziałują na relacje człowieka z innymi ludźmi. Rzeczywistość
społeczna i polityczna wpływa też na dostępność wsparcia materialnego, które z kolei może
zmniejszać lub zwiększać prawdopodobieństwo pojawienia się potrzeby okaleczania się jako
sposobu ekspresji i radzenia sobie z problemem. Obserwacje naukowców zdają się dowodzić,
że częstotliwość występowania samouszkodzeń zależy od pewnych czynników, takich jak np.
wiek, rasa czy płeć. W tym miejscu postaram się krótko scharakteryzować te zależności10.
Z badań przeprowadzanych w ostatnich latach wynika, że kobiety dużo częściej
okaleczają się niż mężczyźni. Płeć jest więc jednym z czynników warunkujących
częstotliwość występowania aktów samouszkadzających. Babiker i Arnold zwracają uwagę
na fakt, że samouszkodzenia kobiet różnią się od tych dokonywanych przez mężczyzn11.
Zazwyczaj kobiety wyrządzają sobie mniejsze krzywdy niż mężczyźni. Z czego może jednak
wynikać ta „przewaga” kobiet? Powodem częstszych samookaleczeń może być odmienność
w przeżywaniu własnej fizyczności u kobiet i mężczyzn, rola kobiet we wciąż
zdominowanym przez mężczyzn społeczeństwie i wymagania stawiane im (bądź narzucane)
przez społeczeństwo, partnerów czy rodzinę. Kobieta pozostająca w położeniu, w którym nie
może dociekać swoich praw, w którym jest jakby więźniem swojej roli społecznej, z uwagi
na brak bezpiecznych i kulturowo usankcjonowanych sposobów ujawniania uczuć oraz niską
samoocenę, prawdopodobnie skieruje wszystkie swoje emocje do wewnątrz, na siebie samą,
i zdarzyć się może, że ich nośnikiem stanie się samouszkodzenie. Jeżeli chodzi o mężczyzn,
to niespełnienie oczekiwań społecznych kojarzonych z „męskością” (takich jak odwaga,
zaradność życiowa, posiadanie dóbr materialnych, sukcesy itp.) może skutkować depresją i
nasilaniem się trudności emocjonalnych, co w rezultacie może prowadzić do autoagresji.
Takie zachowanie może być również wynikiem nieumiejętności zaspokajania własnych
potrzeb emocjonalnych oraz cielesnych, a nawet zwykłym sposobem demonstrowania
odwagi, brawury i wytrzymałości.
10 Więcej na ten temat (wraz z przykładami) [w:] G. Babiker, L. Arnold, op. cit., s. 66-91.11 G. Babiker, L. Arnold, op. cit., s. 66.
4
Nie tylko płeć, ale i wiek jest czynnikiem determinującym częstotliwość
występowania zachowań autoagresywnych. Samouszkodzenia są właściwe przede wszystkim
osobom w młodym wieku, choć nie można stwierdzić, że nie występują także u osób
starszych. Zanikanie samouszkodzeń wraz z wiekiem może wynikać ze zdobywania
dojrzałości emocjonalnej oraz wypracowania metod radzenia sobie z problemami innch niż
zachowania autoagresywne. Przyczyn większej podatności młodych ludzi na
samouszkodzenia może być kilka: dorastanie w rodzinach patologicznych, zmagania z własną
seksualnością, przemoc ze strony rówieśników, niedojrzałość emocjonalna, brak kontroli nad
własnym życiem, a nawet chęć zaimponowania innym bądź zdobycia wyższego statusu w
grupie rówieśniczej. Jednym z problemów jest też trywializowanie problemów młodych ludzi
przez dorosłych, co może prowadzić do wycofania się ich z życia społecznego, wyobcowania
i buntu, których przejawem mogą być właśnie samookaleczenia.
Czynnikiem wpływającym na samouszkodzenia może być także migracja. Ludzie
przybywający do nieznanego im kraju i kultury, którzy na dodatek nie władają
obowiązującym w tym kraju językiem, mogą być narażeni na niepokojące poczucie straty,
zaburzenia porządku i dezorientacji. Różnice kulturowe (niemożność przystosowania się do
nich), trudności natury praktycznej czy finansowej w obcym kraju, wreszcie zachowania
rasistowskie w stosunku do takich osób mogą być przyczyną pojawiania się u nich
autoagresji.
Nie jest pewne czy istnieje związek pomiędzy statusem społecznym a próbami
dokonania samouszkodzeń. Babiker i Arnold podejrzewają, że bardziej prawdopodobne jest
występowanie samouszkodzeń w klasie robotniczej, co może wynikać z czynników takich jak
złe warunki mieszkaniowe, ubóstwo czy brak możliwości samorealizacji12. Przedstawiciele
klasy średniej mogą być z kolei poddawani presji lub wygórowanym wymaganiom w zakresie
pracy zawodowej, a zbyt duże nagromadzenie czynników wpływających negatywnie na stan
emocjonalny danej jednostki może doprowadzić do „wybuchu” i skierowania agresji na siebie
samego.
Odmienna orientacja seksualna jest również jednym z czynników wpływających na
samouszkodzenia. Lesbijki i geje okaleczają się bardzo często, choć jest to związane głównie
z podejmowaniem próby samobójczej. Samookaleczenie jest w tym wypadku bardziej
środkiem niż celem samym w sobie. Fakt, że geje i lesbijki, szczególnie w młodym wieku, są
bardzo podatni na uszkadzanie własnego ciała, wypływa z wielu przyczyn. Wyłamują się oni
ze stereotypowych ról przypisywanych kobiecie i mężczyźnie przez społeczeństwo, co nie
12 Ibidem, s. 81.
5
znalazło jeszcze pełnej akceptacji jako pełnoprawna tożsamość płciowa. Geje i lesbijki, ze
względu na swoją orientację są często obrażani, dyskryminowani i stawiani na marginesie
społecznym, a takie działania sprzyjają alienacji i podjęciu działań autodestruktywnych.
Na koniec można wspomnieć o powiązaniu niepełnosprawności z
samouszkodzeniami. Już kilku badaczy ustaliło silny związek pomiędzy poważną, chroniczną
chorobą przebytą w dzieciństwie (powodującą czasowe lub trwałe kalectwo) a
samouszkodzeniami podejmowanymi już w dzieciństwie bądź w dorosłym życiu13.
Niepełnosprawność przynosi izolację, bezsilność i stygmatyzację. W społeczeństwie, w
którym jest rozpowszechniony kult młodego i sprawnego ciała, osobie niepełnosprawnej
łatwo jest poczuć się nieakceptowaną, niepotrzebną lub po prostu „gorszą”. W takim
kontekście samouszkodzenie może mieć wiele znaczeń. Może być na przykład formą kary
wymierzonej ciału, które nie spełnia warunków społecznie akceptowanych lub pożądanych, a
także ekspresją głębokiej frustracji i złości, protestem przeciwko własnej sytuacji.
Szczególnie wyraźne jest rozpowszechnienie okaleczeń wśród osób z różnego rodzaju
upośledzeniami umysłowymi. Przypisuje się to przyczynom natury organicznej, brakowi
stymulacji bądź trudnościom w porozumiewaniu się.
Przejdźmy teraz do zastanowienia się nad źródłem i przyczynami samouszkodzeń. Co
wpływa na decyzję jednostki o ranieniu własnego ciała? Zgodnie z sondażem
przeprowadzonym przez Lois Arnold w 1995 roku, aż 86% badanych wskazało traumatyczne
przeżycia z dzieciństwa jako powód dokonywania samookaleczeń14. Zdarzeniami
poprzedzającymi okaleczenia są zazwyczej akty przemocy fizycznej i seksualnej.
Samouszkodzenia w takim wypadku są prawdopodobnie sposobem radzenia sobie z traumą
wynikającą z maltretowania bądź wykorzystania we wczesnym stadium rozwoju. Innymi
ważnymi czynnikami, wskazanymi przez badane kobiety, a które w znacznym stopniu
przyczyniły się do rozbudzenia w nich autoagresji były: zaniedbanie opieki w dzieciństwie,
nadużycia emocjonalne, alkoholizm jednego z rodziców/opiekunów oraz brak komunikacji w
rodzinie. Samookaleczenia stały się więc dla nich formą odreagowywania napięcia
psychicznego, ale także próbą komunikacji. Brak wsparcia rodziny oraz zachwianie
stosunków rodzice – dziecko, może wywoływać trudności w rozumieniu i werbalizacji uczuć,
co z kolei powoduje skłonność do fizycznych rozwiązań. Osoby, które doznały urazu jeszcze
13 B. W. Walsh, P. M. Rosen, Self-Mutilation. Theory, Research, and Treatment, New York, 1988. [za:] G. Babiker, L. Arnold, op. cit., s. 83. 14 L. Arnold, Women and Self-Injury: A survey of 76 women, Bristol Crisis Service for Women, 1995. Sondaż przeprowadzony wśród siedemdziesięciu sześciu kobiet z historią samouszkodzeń.
6
w stadium przedwerbalnym, będą z wszelkim prawdopodobieństwem wyrażały uczucia
związane z tym doświadczeniem w sposób niewerbalny.
Kobiety, które w sondażu Arnold wskazały doświadczenia z życia dorosłego jako
źródło samookaleczania, najczęściej wymieniały czynniki o podobnym charakterze do tych z
dzieciństwa, a mianowicie wykorzystanie seksualne (gwałt) oraz brak komunikacji z
partnerem. Niektóre wspominały także o poronieniu, utracie dziecka lub bezpłodności.
Typowe doświadczenia i sytuacje, przez które przeszli kiedyś ludzie podejmujący
samouszkodzenia, muszą budzić niezmiernie silne uczucia niepokoju. Wiele osób
samookaleczających się informuje o przeżywanym od dzieciństwa, wszechogarniającym i
niemożliwym do zniesienia uczuciu smutku, żalu, złości, wstydu, bezsilności i lęku oraz
poczuciu zdrady ze strony najbliższego otoczenia. Nieznośna natura napięć wewnętrznych
prowadzi ich w stronę desperackich poszukiwań dróg złagodzenia i radzenia sobie z tymi
uczuciami. Dzieci wykorzystywane lub zaniedbywane w taki sposób, że ich potrzeby miłości
i troski nie są zaspokajane, bądź też doświadczone przez stratę głównego opiekuna, z dużym
prawdopodobieństwem będą cierpieć z powodu ogromnego poczucia opuszczenia i straty, a
także przerażającego wrażenia, że świat nie jest dla nich miejscem ani bezpiecznym, ani
dobrym. Jako dorosłe osoby nie będą w stanie zaspokajać swoich potrzeb emocjonalnych i
skierują się ku autoagresji, która stanie się formą ekspresji emocjonalnej15. Ponadto uważa się,
że dorośli, którzy doznali w dzieciństwie głębokiego urazu, są bardziej skłonni do reakcji
paradoksalnych w obliczu urazu w życiu dorosłym. Aby przezwyciężyć to poczucie
bezsilności, ludzie uciekają się do różnych środków, włącznie z samouszkadzaniem się.
Jeszcze jednym ze źródeł samouszkodzeń jest nienawiść do siebie i swojego ciała. Wstręt,
brak akceptacji własnego ciała, niska samoocena mogą stymulować rozwój zachowań
autoagresywnych, które są jakby atakiem na znienawidzone, „plugawe” ciało.
W końcowej części pracy chciałabym zająć się funkcjami samouszkodzeń w życiu
jednostki. Poznaliśmy źródła powstawania takich zachowań, a teraz zastanówmy się jakiemu
celowi one służą, czy są przeszkodą czy może w jakiś sposób pomagają (sic!) w codziennym
funkcjonowaniu osób, które ich dokonują? Zadajmy sobie podstawowe pytanie: dlaczego oni
w ogóle to robią? Najprostszą odpowiedzią jest to, że okaleczają się w celu regulacji
własnych uczuć, lecz to sformułowanie nie oddaje w pełni złożoności problemu i dlatego
chciałabym w tym miejscu rozwinąć i usystematyzować tę myśl.
15 Ludzie z nieumiejętnością werbalizacji i okazywania uczuć wskazują na krwawienie jako formę płaczu, krew staje się dla nich łzami, których nie potrafią z siebie wydobyć w innych okolicznościach.
7
Na podstawie modelu Nocka i Prinsteina16, badacze wyróżnili cztery zasadnicze
funkcje samouszkodzeń:
- automatyczne oparte na wzmocnieniu pozytywnym: w tym przypadku jednostka okalecza
się, żeby wywołać pożądany stan fizjologiczny (np. żeby poczuć cokolwiek, nawet jeśli byłby
to ból);
- automatyczne oparte na wzmocnieniu negatywnym: okaleczanie ciała służyć ma redukcji
napięcia i zminimalizowaniu stanów afektywnych;
- społeczne oparte na wzmocnieniu pozytywnym: jednostka aktem samouszkodzenia próbuje
zdobyć uwagę otoczenia lub inne korzyści np. akceptację w grupie, troskę ze strony innych;
- społeczne oparte na wzmocnieniu negatywnym: w tym przypadku celem jest próba
uniknięcia kary ze strony innych albo wymiganie się od wykonania nieprzyjemnego zadania.
Babiker i Arnold wyróżniły pięć różnych typów funkcji samouszkodzeń: funkcje
związane z radzeniem sobie i przetrwaniem, funkcje związane z Ja, funkcje związane z
radzeniem sobie z własnym doświadczeniem, funkcje związane z karaniem własnej osoby i
byciem ofiarą oraz funkcje dotyczące relacji z innymi ludźmi17.
Jeżeli chodzi o pierwszy typ, to wielu osobom samouszkodzenie służy za metodę
radzenia sobie z problemami i utrzymywania się przy życiu wbrew ogromnemu napięciu
psychicznemu. Nacinanie się bądź zadawanie sobie innego rodzaju ran może być odczuwane
jako ratowanie sobie życia, a nie akt autodestrukcji. Samouszkodzenie jako sposób regulacji
napięcia i lęku przynosi takim osobom ukojenie, a czasem nawet podniecenie. Tutaj możemy
też zaliczyć funkcję radzenia sobie z gniewem, niemożliwą do zniesienia złością. Osoby
dokonujące samouszkodzenia dają upust różnie motywowanej złości i rozgoryczeniu
(najczęściej wynikającemu z nienawiści do własnego ciała i swoich niedostatków), kierując
agresję na siebie dlatego, aby nie krzywdzić innych. Ostatnią funkcją tego typu jest funkcja
unikania, polega ona na zogniskowaniu bólu w celu zapanowania nad nim. Rana odwraca
uwagę jednostki od napięcia psychicznego i przeobraża cierpienie emocjonalne w ból
fizyczny.
W ramach funkcji związanych z Ja możemy wymienić np. wzmożenie poczucia
autonomii i kontroli. Wielu osobom samouszkadzanie daje poczucie, że mają nad czymś
władzę, że korzystają z autonomii i są panami własnego życia. Jak wcześniej wspomniałam,
osoby, które posuwają się do autoagresji zazwyczaj nie posiadają pełnej kontroli nad własnym
życiem, dlatego też jedynym źródłem poczucia wpływu na rzeczywistość i mocy działania
16 M. K. Nock, M. J. Prinstein, A functional approach to the assessment of self-mutilative behavior in adolescents, “Journal of Consulting and Clinical Psychology”, 72, s. 885-890.17 G. Babiker, L. Arnold, op. cit., s. 113-126.
8
staje się dla nich samouszkadzenie się. Czasami ludzie nie czują pełnej styczności z daną
chwilą, wydaje im się, że nie przeżywają własnych doświadczeń. Zjawisko to, które w swej
skrajnej postaci określane jest mianem dysocjacji lub depersonalizacji, przejawia się brakiem
czucia w ciele, swoistą „nieobecnością", utratą poczucia czasu, wrażeniem, jak gdyby było się
we śnie. Choć może ono powstać jako funkcja ochronna, to jednak samo w sobie budzi
niepokój i strach. Samookaleczenie pomaga wstrząsnąć organizmem, wyostrzając na powrót
odbiór rzeczywistości, i położyć kres epizodowi odcięcia od własnych przeżyć.
Jedną z funkcji związanych z radzeniem sobie z własnym doświadczeniem jest
demonstrowanie lub wyrażanie wobec siebie własnych doświadczeń. Urazy i traumatyczne
doświadczenia z przeszłości mogą z czasem podlegać umniejszaniu, zaprzeczaniu czy
ignorowaniu. Samouszkadzanie staje się swoistym „świadectwem bólu”, który doznała osoba
w przeszłości. Interesująca jest także występująca u niektórych osób chęć ponownego
przeżycia urazu (re-experiencing). Samouszkodzenie staje się wtedy formą reaktywacji
doznanej niegdyś przemocy, która przynosi uczucie „swojskości” i zastępuje inne typy
emocji.
Karanie siebie jest jedną z najczęstszych funkcji samouszkodzeń. Przykre
doświadczenia z dzieciństwa mogły podsycać poczucie, że dana osoba jest w jakikolwiek
sposób zepsuta, skalana czy zła. Samookaleczenie pełni rolę kary lub pokuty z powodu
poczucia bezwartościowości. Dokonując takiego aktu taka osoba może wybaczyć sobie
domniemane winy, poczuć się wolna i przez jakiś czas niewinna. Rana jest świadectwem
nienawiści do siebie. Osoby dokonujące samookaleczeń mówią także o chęci osiągnięcia
oczyszczenia. Niektórzy uważają, że zadając sobie rany, chwilowo pozbywają się
„nieczystości", „zła" i „skalania", którego nie można „wykorzenić” na stałę. Ciekawa jest
także funkcja ukarania własnego prześladowcy za pomocą samookaleczenia. Ciało w takim
momencie przestaje być istotne i staje się reprezentacją człowieka zasługującego na karę (np.
tego, który wyrządził krzywdę w dzieciństwie), a sam akt samouszkodzenia jest w
rzeczywistości próbą ataku na oprawcę. Ostatnią funkcją należącą do tego typu jest radzenie
sobie z dezorientacją w sferze doznań seksualnych. Osoba, która w dzieciństwie przeżyła
traumatyczne doświadczenie związane z wykorzystaniem seksualnym, może zechcieć
okaleczyć swoje ciało i uczynić je szpetnym tak, aby nie stało się ono ponownie obiektem
żądań seksualnych.
Ostatnim typem są funkcje samouszkodzeń dotyczące relacji z innymi ludźmi. Przede
wszystkim chodzi o niewerbalną komunikację osoby samookaleczającej się z innymi ludźmi.
Jak pisałam wcześniej, ludzie, którzy dokonują aktów samoagresji, najczęściej mają problemy
9
z werbalizacją uczuć. Samookaleczenie jest ich komunikatem, wołaniem o pomoc, próbą
nawiązania komunikacji poprzez sygnalizowanie problemu w jedyny możliwy dla nich
sposób. Takie zachowanie jest podobne do parasamobójstwa, jest próbą ściągnięcia na siebie
uwagi ze względu na niemożność zwerbalizowania problemu. Samouszkodzenie może być
wykorzystane także do wywierania wpływu na innych. Wynika to z trudności ze zwracaniem
się do innych o pomoc, chociaż z reguły może być odebrane przez innych jako próba
manipulacji w celu osiągnięcia określonych korzyści.
Powyższe zestawienie funkcji samouszkodzeń w życiu jednostki pozwala dostrzec
złożoność tego zjawiska, które chociaż jest uznawane w naszej kulturze za zachowanie
dewiacyjne, w istocie pełni wiele funkcji zaradczych. Przede wszystkim służy przełamaniu
cierpienia i w rezultacie zapobiega całkowitemu załamaniu i depresji. Zachowanie
samouszkadzające, mimo zagrażającego charakteru paradoksalnie może stać się skutecznym
sposobem na przetrwanie i poradzenie sobie w sytuacjach trudnych, można więc patrzeć na
nie jako na swoiste zachowanie adaptacyjne.
Pewne jest, że zachowania autoagresywne służą wielu celom w życiu jednostki, przez co
rezygnacja z nich i zastąpienie innymi sposobami rozwiązywania problemów stają się niezwykle
trudne. Są one przede wszystkim formą komunikatu na temat trudnych i bolesnych doświadczeń,
kierowanych do świata zewnętrznego, ale przede wszystkim do jednostki ich dokonującej. Istotną
rolę pełni fakt, że dzięki nim dokonywana jest regulacja towarzyszących im napięć.
Funkcjonalność tych zachowań polega zatem na podjęciu walki o przetrwanie osoby uwikłanej w
system przemocy w momencie, gdy inne formy radzenia sobie w sytuacjach trudnych nie zostały
rozwinięte lub okazują się mało skuteczne.
Należy mieć nadzieję, że przyszłe badania pomogą w bardziej dogłębnym zbadaniu tego
problemu, a w rezultacie przyczynią się do wypracowania metod pomocy ludziom dokonującym
aktów samoagresji.
Bibliografia:
10
1. G. Babiker, L. Arnold, Autoagresja. Mowa zranionego ciała, Gdańsk, 2002;
2. M. Chojnacka, T. Karczewski, Samouszkodzenia, Kalisz, 2003;
3. M. Eisenkraft, Self-injury. Is it a syndrome?, “The New School Psychology Bulletin”,
Volume 4, No. 1, 2006;
4. A. Favazza, The Coming of Age of Self-Mutilation, “The Journal of Nervous and Mental
Diseases Volume”, 1996, s. 259-268;
5. R. K. Merton, Teoria socjologiczna i struktura społeczna, Warszawa 1982;
6. M. K. Nock, M. J. Prinstein, A functional approach to the assessment of self-mutilative
behavior in adolescents, “Journal of Consulting and Clinical Psychology”, 72, s. 885-890;
7. A. Siemaszko, Granice tolerancji. O teoriach zachowań dewiacyjnych, Warszawa, 1993;
8. A. Suchańska, J. Wycisk (red.), Samouszkodzenia. Istota, uwarunkowania, terapia, Poznań,
2007.
11