Upload
phungcong
View
213
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
Cena 60 gr.
= JAKOB ZINEMAN,Esz< orclilw cdny IB I m
SOCJALIZM a Ż Y D Z I
T R E Ś Ć :
I. Polityka a lud. — II. Kryzys demo
kracji i parlamentaryzmu. — III. Liberalizm.
IV. Socjalizm . — V. Faszyzm. — VI. So
cjalizm a Żydzi. - VII. Zadania Źydowstwa
^ T ~ ....... : w dobie obecnej. . „■ — _
= W A R S Z A W A 1 9 2 7 U
http://rcin.org.pl
I N S T Y T U T
B A D A f j L I T E R A C K I C H PAH
JAKÓB 2INEMAN.---------------------- — 00-330 Warszawa, ul. Nowy Świsi
T#t 26-68-83
S o c j a l i z m a Żydz i .
1. Polityka a lud.
Szerokim warstwom ludzi nie jest sympatycz
na wcale polityka, a tem mniej jej zawodowi
rzecznicy, politycy. „Polityka — to szachrajstwo“,
„politycy — to złodzieje“ oto ulubione „credo“
przeciętnego człowieka z szarej masy. Jakże na
iwne to mniemanie! Ot zwykły zabobon ludowy,
— Istnieją narody, państwa i siłą rzeczy powstają
między niemi stosunki wzajemne — i oto polityka.
W każdym narodzie, w każdem społeczeństwie są
rozmaite warstwy, różne potrzeby, odmienne po
jęcia i ideologje — oto partje polityczne. Regu
lować stosunki między państwami, narodami i po
szczególnymi odłamami społeczeństwa, kierować
nawą państwową i rządzić stronnictwami mogą li
tylko ludzie — j oto politycy. Im dojrzalsze na
rody — tem szlachetniejsza polityka, im więcej
oświecone społeczeństwo — tem porządniejsi po
litycy. Dobrą czy złą, piękną czy brudną — ale
raz historycznie daną koniecznością są politycy
i polityka. Esteta i moralista może usunąć się
w kąt i.... nie widzieć objawów i procesów życia
ludzi i świata, częstokroć rzeczywiście nieeste
tycznych i nieetycznych — ale tem ignorowaniem
rzeczywistości realnej nic nie zmieni. Szlachetny
obywatel, który usuwa się od polityki w myśl za
sady „To rzecz brudna, wstrętna, nie chcę nic o
tem wiedzieć“ wyrządza społeczeństwu podwójną
http://rcin.org.pl
- 2 -
szkodę. Pozbawia przedewszystkiem życie poli
tyczne — ludzi szlachetnych, a swą abstynencją
umożliwia rozmaitym warchołom i łajdakom robo
tę i karjerę. Odbija się to dotkliwie na żywotnych
interesach społeczeństwa i państwa, a temsamem
pośrednio i na osobie własnej każdego z tych ab
stynentów politycznych. Bo ich moralne sentencje
w własnem kółku wypowiedziane mało co zmienić
mogą w polityce. Zycie idzie dalej, bo iść musi
właśnie temi siłami i tymi ludźmi, którzy pozostają
na płaszczyźnie realnego i aktywnego życia. A re
alne życie i jego konieczności państwowe spo
łeczne zmuszają masy obywatelskie do czynnego
udziału w życiu politycznem (prasa, wybory, ma
nifestacje etc.) mimo wstrętu i nienawiści do poli
tyki i polityków. Życie wogóle jest często niees
tetyczne i nieetyczne. A jednak masy żyją. Sa
mobójstwa popełniają jednostki, a życie idzie dalej.
I życie polityczne przechodzi nad samobójstwem
politycznem rozmaitych szlachetnych estetyków
i moralistów do porządku dziennego. Zmienić na
dobre, szlachetne można w życiu, nigdy poza ży
ciem. Szlachetny obywatel, esteta, moralista
powinien więc pozostać czynnym w życiu politycz-
nem, by wpłynąć na poprawę stosunków, by pod
nieść poziom dojrzałości politycznej masy obywa
telskiej. Długa i żmudna to droga. Ale innej niema.
Polityka to przedewszystkiem wiedza i doświad
czenie i trzeba jej się uczyć, jak każdej innej
wiedzy- Historja, gsografja, ekonomja, statystyka,
fiłozofja etc. są jej podstawami kardynalnemi.
Nieszczęściem jest, że n. p. o medycynie, o ma
szynach etc. śmie mówić tylko fachowy znawca,
o polityce zaś i jej zawiłych problemach gada
każdy ciemny kołtun. Wyszkolenie polityczne
mas na najszerszych podstawach jest żywotną ko-
http://rcin.org.pl
— 3 —
niecznością dla każdego społeczeństwa i państwa.
Im głębsze wyszkolenie i doświadczenie — tem
wyższy poziom umysłowy i moralny polityki i po
lityków. Dobra szkoła i oświata ludowa, dająca
szerokim warstwom ludu podstawowe a krytyczne
wiadomości z hisiorji, geografji, ekonomji etc. pod
niesie poziom polityki i polityków stokroć więcej
od najpiękniejszych sentencji wszelakich moralistów.
Jaki naród — taka polityka, jakie społeczeń
stwo — tacy politycy. Jaka szkoła — oświata —
takie uświadomienie polityczne obywatelstwa. Kto
przeciw polityce, politykom i stronnictwom — jako
takim — walczy, ten walczy nadaremnie przeciw
żelaznym koniecznościom życia. Należy ten wielki
patos etyczny przelać na ciężką pracę oświatową,
uświadamiającą. Innej drogi niema!
Praca niniejsza ma właśnie za cel: rzucić
nieco światła krytycznego na aktualne, zasadnicze
problemy dzisiejszej naszej epoki, chce omówić je
ze stanowiska żydowstwa i tem samem ma się
ona przyczynić do oświecenia i uświadomienia po
litycznego szerokich warstw ludu żydowskiego,
szczególnie inteligencji i młodzieży.
11. Kryzys demokracji i parlamentaryzmu.
Bankructwo demokracji, upadek parlamenta
ryzmu — popularne to dziś słowa. Nie da się
to dziś zaprzeczyć, demokracja i parlamentaryzm
przechodzą w Europie okres silnego wstrząśnienia
i ciężkiego kryzysu. Ale jak wszystko w Europie.
Podstawy ekonomiczno-państwowego i duchowo-
moralnego bytu Europy są podważone. Autorytety
wszelakie zrujnowane. Wojna światowa przyczyniła
się decydująco do dzisiejszego stanu. Demokracja
— to wierne zwierciadło, odbijające oblicze spo-
czeństwa, narodu. Narody europejskie przechodzą
http://rcin.org.pl
_ 4 -
okres ciężkiego osłabienia ekonomicznego, poli
tycznego, duchowego i moralnego. Parlamentaryzm
— barometr — to wiernie notuje. Zwierciadło
demokracji odbija twarz chorowitą, bolesną, czę
stokroć wstrętną. Barometr parlamentaryzmu
wskazuje na gwałtowny i burzliwy nacisk we
wnętrzny. Pacjent Europa, wściekły tym widokiem
rozbija zwierciadło, łamie barometr, ale choroba
pozostaje. Zrozpaczony chory szuka pomocy wszę
dzie, u ostatnich pokątnych znachorów. Bolsze-
wizm, faszyzm, dyktatura generałów bałkańskich,
czy pyrenejskich — oto recepty dla moralnie zła
manego, nerwowo wyczerpanego organizmu Europy.
Jakie społeczeństwo — taki parlament, jaki naród,
taka demokracja. Społeczeństwa i narody Europy
są chore i wytrącone z równowagi cielesnej i ner
wowej. Trzeba się leczyć, przezwyciężyć słabość,
apatję, pesymizm rezerwą sił zdrowych, drzemią
cych na dnie organizmu i bytu każdego narodu.
W tem ratunek i przyszłość Europy. Równowaga
ekonomiczna i duchowa jest jej konieczna. Zdro
wa Europa odbije się zdrową cerą w zwierciadle
demokracji. Bo nie zwierciadło jest kiepskie, nie
barometr jest winien — Europa jest chora.
Redukowanie i ograniczanie tej ogólnej, cięż
kiej, wewnętrznej choroby na jej symptomy ze
wnętrzne, objawiające się w demokracji i w parla
mentaryzmie jest bardzo wygodne, bardzo prymi
tywne i dlatego też tak ulubione dla masy bezkry
tycznej, ale z gruntu fałszywe i przedewszystkiem
dla pacjenta-Europy zgubne,
111. L i b e r a l i z m
Demokracja jest więc zwierciadłem i baro
metrem życia politycznego. Demokracja jako za
sada. Formy jednakowoż demokracji zmieniają
http://rcin.org.pl
— 5 —
się w ciągłym procesie rozwoju historycznego.
I forma współczesnej demokracji nie jest więc
ostateczna i dałeko jej jeszcze do ideału. Trzy
zasadnicze światopoglądy, trzy różne siły-ideolo-
gje napierają i nacisk wywierają na współczesną
demokrację europejską: liberalizm, socjalizm-mark-
syzm i faszyzm. Te 3 odrębne, a sprzeczne świa
topoglądy, te 3 różne ideały społeczno-państwowe
starają się uzasadnić i popchnąć demokrację w
swym kierunku. Jaka więc będzie demokracja
niedalekiej przyszłości? Czy jednostronna, na
jednym z tych trzech światopoglądów oparta, czy
też syntetycznie zlana i ufundowana na pozy
tywnych wynikach tych wszystkich trzech razem?
Trudno na to kategorycznie już dziś odpowiedzieć!
Na barkach naszej współczesnej epoki odbywa się
i zadecyduje się ostatecznie zacięta batalja tych
trzech odrębnych światopoglądów: liberalizmu, so-
cjalizmu-marksyzmu i faszyzmu.
Liberalizm jest wiekiem najstarszy. Powstał
on jako masowy prąd rewolucyjny przeciw ciężkim
kajdanom absolutyzmu królewskiego, przeciw stę-
chłym normom średniowiecza, krępującym swobo
dę jednostki. Mieszczaństwo—burżuazja wraz z
masami ludu zburzyła na krwawych barykadach
rewolucji angielskiej w. XVII i Wielkiej Rewolucji
Francuskiej z końcem XVIII w. stary świat abso
lutyzmu ł despotyzmu i ogłosiła tryumf wolności,
wolności indywidualnej nad niewolnictwem i pod
daństwem dla państwa-tyrana. Ideologia libera
lizmu — to swoboda myśli i czynu w najszerszem
ujęciu, historycznie zrozumiała, jako skrajna re
akcja wolnościowa przeciw twardym kajdanom
wszechmożnego a bezdusznego absolutyzmu kró
lewskiego. Najwydatniejszym wyrazem tej ideo-
logji jest szkoła t. zw. Manchester-liberalizmu.
http://rcin.org.pl
Ideałem jego jest najszersza wolność i największa
swoboda indywidualna jednostki. Państwo libe
ralne i jego funkcje są ograniczone do minimum.
Ma ono czuwać tylko nad bezpieczeństwem osoby
i mienia obywatela i nic więcej. (Słusznie więc
było wyśmiewane przez anty-liberałów w Niem
czech jako „nachtwaechter” - strażnik nocny
Oświata i koleje, szpitale i górnictwo, instytucje
społeczne i humanitarne, tramwaje i uniwersytety
etc. etc. — to wszystko jest, według woli libera
lizmu rzeczą inicjatywy prywatnej. Wara państwu
do tego. Wogóle niech państwo nie wtrąca się
w nieswoje rzeczy. Wolność przedewszystkiem!
Niech robotnik pracuje 14 godzin dziennie czy
tylko 4, to jego rzecz i pracodawcy. Niech pro
ducent wyrabia to lub tamte, tak czy owak, jego
jedynie to sprawa. Wolność spokojnego strajku
i lokautu. Wolność wyzysku i walki o byt. „Lai-
sser fair, laisser passer“. Wolno robotnikowi cho
rować i umierać bez kasy chorych, bez ubezpie
czenia społecznego. Co to ma państwo obchodzić?
Każdemu swobodę znpełną zostawić, bez czynnej
interwencji państwa. Oczywiście, o ile to nie za
graża spokojowi i bezpieczeństwu osoby i mienia
obywatela, bo wtedy budzi się z letargu państwo,
„strażnik nocny" i działa, jak policjant, regulujący
ruch uliczny, ale zresztą, pozostaw iący każdemu
z przechodniów zupełną swobodę. Oto ideał liberal
nego państwa. Ideał dziś n. p. w Stanach Zjedn.
Ameryki Półn. w całej swej czystości urzeczy
wistniony. W Europie ideał liberalizmu należy
już do przeszłości. Niema państwa w Europie,
gdzieby dziś ideologja liberalizmu mogła być za
stosowana w zupełności. Zbyt ciężki jest byt każ
dego państwa, zbyt wielkie są jego wewnętrzne
trudności i problemy, by mogło ono pozwolić so_
http://rcin.org.pl
bie na wygodę biernego widza tylko. Przeciwnie,
państwo nowoczesne rozszerza coraz więcej s\ve
funkcje i równocześnie ogranicza swobodę indy
widualną każdego swego obywatela. Stąd ogólny
upadek liberalizmu i jego stronnictw w Europie.
Pewne sukcesy wyborcze w tym lub owym kraju,
dzięki chwilowym, szczęśliwym nastrojom poli
tycznym nie zmienią wcale faktu ogólnego ban
kructwa ideologji i partji liberalizmu.
Panujące dziś prawie w wszystkich państwach
Europy stronnictwa t. zw. mieszczańskie nie są
wcale a wcale liberalnemi. Ideologje ich zawie
rają w swych programach, obok pozostałości libe
ralizmu, zasadniczo pozytywny stosunek (i to w
wielkiej mierze pod wpływem marksyzmu) do roz
szerzenia funkcji państwa w wszystkich prawie
dziedzinach życia, chociaż stawiają one państwu
specyficzne żądania programowe. Wogóle pro
gramy tych stronnictw rządzących, czyto torysów-
konserwatystów w Anglji, radykałów w Francji,
centrowców w Niemczech etc. nie tworzą jedności
skoordynowanej. Są one zlepkiem rozmaitych
światopoglądów i odpowiadają różnorodnym ele
mentom składowym tych stronnictw, (burżuazja,
małomieszczaństwo, inteligencja, chłopstwo, rze
mieślnicy, robotnicy etc.) Decyduje częstokroć
taktyka wyborcza, a nie zasady czysto programowe.
Stąd zręczność w lawirowaniu i w wysuwaniu po
pularnych w danej chwili haseł i częste dlatego
też sukcesy wyborcze, dzięki którym partje te, nie
omal wszędzie utrzymały się dotychczas przy
władzy.
IV. S o c j a l i z m
Liberalizm — to apoteoza wolności jednostką
swobody indywidualnej. Socjalizm — to apoteoza
http://rcin.org.pl
wolności kolektywnej, wszechładztwo państwa spo
łecznego. Jest więc socjalizm kontrastem skrajnym,
antytezą liberalizmu. Socjalizm — to marksyzm,
socjalizm naukowy, system ideologiczny Karola
Marksa i Fryderyka Engelsa. Socjalizm niemark-
systowski nie wchodzi w rachubę. Anarchizm,
syndykalizm i inne różnorodne sekty socjalistyczno-
duchowe ograniczają się na małe kółka inteligen
tów i robotników i nie przedstawiają żadnej siły
społeczno-politycznej. A polityka nie interesują
rozmaite ideoloje bezsilnych, utopijnych sekt so
cjalistycznych, natomiast interesować musi mark
syzm — potęga ideologiczna i polityczna szerokich
warstw robotniczych w Europie.
Marksyzm to przedewszystkiem wiedza, sy
stem ekonomiczno-polityczny. To go odróżnia
od socjalizmu dawnych, wielkich i szlachetnych
utopistów Saint-Simona, Fouriera i innych. Ci daw
ni socjaliści-utopiści chcieli patosem etyki i spra
wiedliwości zmienić ustrój społeczny i usunąć
wszelkie krzywdy. Marksyzm zaś, chce dowieść
naukowo, iż dzisiejszy ustrój własności prywatnej
ustąpić musi ustrojowi socjalistycznemu, na włas
ności wspólnej komunizmu, opartemu. (Komunizm
— wspólnota ekonomiczna nie oznacza to samo,
co partja komunistyczna, którą właściwie nazy
wać należy bolszewicką!). Według marksyzmu
upadnie kapitalizm, a zapanuje komunizm nie dla
tego, że komunizm jest piękny, sprawiedliwy, etycz
ny, lecz dlatego, iż jest koniecznością dziejową,
z żelaznych praw rozwoju historycznego wypły
wającą i od naszych pojęć moralnych zupełnie
niezawisłą. Socjalizm oparty na patosie sprawied
liwości i etyki był i jest utopijnym. Natura wszech
potężna wydaje na świat ślepych, kulawych, idjo-
tów i innych ujemnych. Co za straszna, krzycząca
http://rcin.org.pl
niesprawiedliwość! Kierując się tylko patosem
etyki i sprawiedliwości, należałoby wywołać^ prze
ciw naturze ruch rewolucyjny, urządzać przeciw
jej krzywdom manifestacje, demonstracje etc.
Byłby to ruch etycznie usprawiedliwiony, a bardzo
i bardzo szlachetny, ais zarazem naiwno-utopijny,
bo przeciw wszechwładzy natury można najwyżej
walczyć wiedzą, ale nigdy patosem etyki i spra
wiedliwości. Jeśli więć dzisiejszy ustrój, na włas
ności prywatnej oparty, przy swej całej niespra
wiedliwości jest koniecznością historyczną, n i e
z m i e n n ą i od naszej woli niezawisłą, to pro
testy najszlachetniejsze w imię najwyższych ide
ałów sprawiedliwości — są utop ją i marnowaniem
czasu. Jeśli jednak kapitalizm jest formą przejś
ciową rozwoju ludzkiego, to zwalczyć go można
i da się wprowadzić w miejsce jego nowy, lepszy
porządek społeczny. Decyzja więć nie leży w pa
tosie, lecz w naukowem zanalizowaniu i w kry-
tycznem poznaniu praw procesu historycznego roz
woju ludzkości. Historja, ekonomja społeczna etc.
dają na to odpowiedź, a nie wybuchy najszlachet
niejszego choćby patosu. Marksyzm twierdzi, do
wodząc to naukowo, że kapitalizm jest formą
przejściową, a nie naturą wszechwładną, wrodzoną
ekonomicznemu współżyciu ludzi. Cała falanga
głęboko uczonych historyków i ekonomistów wy
kazała jednakowoż błędność i fałszywość systemu
marksystowskiego. Dla jednych więc uczonych
(marksystów) jest dzisiejszy ustrój własności pry
watnej formą przejściową, dla innych i to dla znacz
nie liczniejszych jest on formą ostateczną, nie
zmienną. Dla marksystów poprawa losu społecz
nego leży poza porządkiem kapitalistycznym, dla
innych możliwa ona jest tylko w ramach istnieją
cego dziś ładu. Socjalizm czy antysocjalizm jest
http://rcin.org.pl
— 10 —
więc w pierwszej linji przedewszystkiem przeko
naniem n a u k o w e m. Ogarniając jednak miljo-
nowe masy, marksyzm jest tylko dla prowodyrów
i partyjnych uczonych wiedzą, dla miljonowych
zaś rzesz, niemających możliwości studjowania stał
się on religją, wiarą niezachwianą.
Do czego zdąża marksyzm? Do zastąpienia
obecnego ustroju, opartego na własności prywatnej
przez nowy ustrój, w którym wszelkie funkcje,
nietylko polityczne ale i ekonomiczne są połączo
ne w rękach państwa społecznego, kolosalnego
polipa, wszystko obejmującego. Skrajna więc anty
teza liberalizmu. Nic bez państwa, nic poza pań
stwem. Państwo społeczne — wykładnik szero
kich warstw roboczych żelazną obręczą obejmuje
byt jednostki, ograniczając jej wolność indywidu
alną do minimum. W tem ma leżyć kolektywne
szczęście ludzkości. Komunizm — wspólnota pro
dukcji i konsumpcji — to cel i ideał wypowiedzia
ny w „Manifeście Komunistycznym" K. Marksa.
Cel dla wszystkich socjalistów jest ten sam, cho
ciaż drogi do niego są rozmaite. Między socja
listami a komunistami-bolszewikami wre walka
nie o cel, który jest im wszystkim wspólny, lecz
o drogi najkrótsze, najodpowiedniejsze do niego.
Dla jednych jest to bowiem droga demokratyczna
większości(socjal-demokraci!), dla drugich zaś dro
ga dyktatury mniejszości (bolszewicy!).
Czy dotychczasowy rozwój polityczny i eko
nomiczny świata wykazał słuszność założeń teorji
marksyzmu? Czy socjalizm jest na drodze do o-
siągnięcia władzy na świecie? Obiektywna odpo
wiedź na obydwa pytania wypaść musi zaprze
czająco. Marksyzm, jako system ekonomiczno-poli-
tyczny oparty jest na zasadniczej teorji zbliżają
cego się zwycięstwa w krajach przemysłowych,
http://rcin.org.pl
— 11 —
Cały system marksyzmu na tem przekonaniu, jakby
na fundamencie oparty jest. Tymczasem rzeczy
wistość wykazała, że właśnie w krajach kapitalis-
tyczno-przemysłowych poważniejszych tendencji
socjalistycznych prawie-że niema zupełnie. W Sta
nach Zjednoczonych Ameryki Półn. w tem olbrzy-
miem państwie kolosalnego przemysłu i kapitaliz
mu niema nawet początku socjalizmu. Według
założeń marksyzmu właśnie w takim kraju zwy
cięstwo socjalizmu miało być najbliższe. Tymcza
sem w Stanach Zjedn. socjaliści są identyczni z e-
migrantami europejskimi. Socjalizm jest w Ame
ryce pojęciem zupełnie niezrozumiałem, obcem.
Silne są związki zawodowe robotników, ale one
nic wspólnego nie chcą mieć z socjalizmem. W tem
kolosalnem kapitalistyczno-przemysłowem państwie
niema wcale nawet odrębnego politycznego ruchu
robotniczego. W kongresie Stanów jest jeden, je
dyny poseł zwiący się socjalistą. (Przedtem był
to Maier London, wybrany głosami emigrantów
żydowskich, obecnie jest nim Berger, Niemiec wy
brany głosami swych ziomków). Grasuje wpraw
dzie w Ameryce anarchizm, szczególnie wśród
emigrantów włoskich, ale właśnie anarchizm był
zawsze symptomem niemocy ruchu robotniczego.
Rzucanie bomb i t. p. metody anarchistów nie przed
stawiają w państwie demokratycznem żadnej siły
społeczno-politycznej.
Drugi po Stanach Zjedn. najbardziej rozwi
nięty kraj przemysłu i kapitalizmu Anglj a, posiada
wprawdzie silny ruch zawodowy Trade - Unions
i poważny ruch polityczny Labour - Party, ale oby
dwa te ruchy z socjalizmem prawie-że nic wspól
nego nie mają. Dążą one do poprawy losu klasy
robotniczej, do objęcia rządów w państwie — to
nie jest jednak wcale zmianą ustroju społecznego.
http://rcin.org.pl
— 12 —
W Australji n. p. rządził latami całemi rząd ro
botniczy tamtejszej Labour - Party dla dobra kraju
i robotników, ale bez najmniejszych tendencji so
cjalistycznych, zresztą tam wogóle nieznanych.
Marksyzm jest dotychczas obcy psychice anglo
saksońskiej. W potężnej Labour-Party jest mała
stosunkowo grupa inteligencji, hołdująca zasadom
mniej lub więcej zbliżonym do marksyzmu euro
pejskiego. Obejmuje ona wprawdzie nawet nie
których z leaderów Labour - Party, ale niema żad
nego wpływu na psychikę masy robotniczej w Anglji.
W Francji ruch socjalistyczny był przed woj
ną światową silniejszy niż dziś. Zresztą wykazał
socjalizm francuski swą burzliwą swarliwością
i dogmatycznem sekciarstwem zupełną niemoc
i niezdolność do jakiejkolwiek twórczości. We W ło
szech socjalizm jeszcze kilka łat temu przedstawiał
siłę potężną, dziś jest on zupełnie zrujnowany, wy
korzeniony prawie. Nawet w Niemczech, mimo
rewolucji ruch socjalistyczny jest słabszy swem
tempem i wpływem na masy, niż przed wojną
światową. Demokracja republikańska umożliwia
socjalistom obejmowanie wysokich stanowisk w ad
ministracji państwa, co jednak nie zmienia faktu,
że siła i energja socjalizmu w masach ludowych
jest dzisiaj znacznie słabsza niż przed wojną. Dość
n. p. wskazać na Saksonję, przed wojną „Das
rote Koenigreich”, a dziś posiadającą większość
niesocjalistyczną. Zresztą dała rewolucja niemiec
ka latach 1918-19 jaskrawy i krwawy obraz
bratobójczej niezgody i tragicznej niemocy socja
lizmu niemieckiego, który tak długo był uważany
w świecie socjalistycznym za najbardziej wyszko
lony i przygotowany do objęcia władzy w państwie.
A i w innych krajach, mniejszych, mniej
przemysłowych, siła socjalizmu, ogólnie biorąc dziś
http://rcin.org.pl
1\
z pewnością nic jest większa, niż przed wojną.
A R o s j a ? ? ? Właśnie rządy bolszewików
w Rosji są zupełnem zapizeczeniem teorji mark-
syzmu i jego założeń, mówiących o objęciu władzy
w krajach par exelence kapitalistycznych i przemy
słowych, a nie w krajach o zacofanem jeszcze życiu
ekonomicznem. Można rządy bolszewików w Rosji
osądzać rozmaicie, ale faktem nie dającym się za
przeczyć jest, że 90% ludności bolszewickiej Rosji
a mianowicie c h ł o p i zachowali dotychczas
własność prywatną i nie znają komunizmu w swem
życiu ekonomicznem. A to, ze stanowiska mark-
ksyzmu decyduje, a nie fakt istnienia armji t. zw.
czerwonej, biurokracji t. zw. socjalistycznej i hie-
rarchji t. zw. komisarzy ludowych. Socjalizm —
komunizm, to przemiana zasadnicza życia ekono
micznego, a nie parada wojsk z takim lub owakim
sztandarem. Jak długo 9Q9/o ludności żyje eko
nomicznie oparta na własności prywatnej, tak dłu
go niema mowy o socjalizmie w Rosji. Kilka
dziesiąt czy kilkaset fabryk i przedsiębiorstw pań
stwowych nie zmieni wcale tego faktu. Ostatecz
nie dzisiaj w Europie każde państwo t. zw. kapi
talistyczne posiada dość liczne uspołecznione in
stytucje i fabryki (koleje, monopole etc.).
Bieg wypadków politycznych w Europie nie
wskazuje więc wcale na zwycięski pochód teorji
marksyzmu. Przeciwnie, doświadczenia ostatnich
dziesięcioleci wykazały, że rozmaite zasadnicze
teorje marksyzmu są w wielkiej mierze zupełnie
nieuzasadnione. Teorja n. p. zubożenia, twierdzą
ca, że z rozwojem kapitalizmu położenie materjalne
mas robotniczych stanie się coraz to gorsze oka
zała się zupełnie nieprawdziwą i bałamutną.
W łaśnie w krajach rożwiniętego kapitalizmu poło
żenie mas robotniezych poprawia się coraz więcej
— 13 -
http://rcin.org.pl
i jest w każdym razie stokroć lepsze, niż w kra
jach mniej kapitalistycznych. Słabą stroną mark-
syzmu stało się również jego skrajne, jaskrawe
przecenianie sił materjalizmu, a zupełne niedoce
nianie czynników ideowych i kulturalnych, jak i fa
talne zlekceważenie znaczenia i historycznej roli
potężnych indywidualności jednostek, i codzienna
taktyka polityczna stronnictw socjalistycznych roz
czarowała zupełnie. Zadziwiała ona częstokroć
swą niemocą, słabością charakteru i tchórzostwem
wprost. Szły często partje socjalistyczne w ogonie
demagogji swych przeciwników wyborczych, drżąc
na myśl utraty kilku mandatów. W Czechofio-
wacji n. p. nie można było przez kilka lat w ża- .
den sposób ściągnąć socjalistów niemieckich
do współpracy i stworzenia wspólnego rządu z so
cjalistami czeskimi. Antagonizm i szowinizm na
rodowy tak silnie zakorzeniony był w tych obo
zach pseudo-braterskich, aż pewnego dnia miesz
czaństwo czeskie połączyło się z niemieckiem
i stworzyło wspólny rząd, wykazując tem więcej
siły charakteru i odwagi cywilnej od socjalistów,
ciągle tyle deklamujących uroczyście o solidar
ności międzynarodowej proletarjatu. Wogóle ta
solidarność międzynarodowa staje się z winy so
cjalistów samych wprost legendą utopijną. Smutne
doświadczenia wojny światowej, krwawa wojna
między komunistyczną Rosją a socjalistyczną re
publiką gruzińską, codzienne, bratobójcze walki
między socjałistami a komunistami, częsty brak
wszelkiej solidarności między socjalistami rozma
itych krajów i narodów czynią to uroczyste
i wżniosłe hasło tylko błahym, czczym frazesem.
(W Polsce v i d e solidarność proletarjacką mię
dzy P. P. S. „Bundem“ i socjalistami mniejszości
narodowych. Tragikomiczna „miłość wzajemna”
http://rcin.org.pl
— 15 —
Bundu i Poalej-Sjonu! Charakterystyczna wojna
na kije pomiędzy prawym a lewym Poalej-Sjonem
na ulicach żydowskich Warszawy, w dniu soli
darności proletarjackiej 1 maja 1927 roku!)
Ostatecznie, czy cała ta „solidarność między
narodowa proletarjatu" nie jest tylko obłudnym
frazesem? Dotychczasowa praktyka codzienna
socjalistów nie wykazała wcale, by za tem pięk
nem a uroczystem hasłem stał jakikolwiek po
ważny zamiar urzeczywistnienia go kiedykolwiek.
Przeciwnie, nienawiść między poszczególnymi od
łamami i stronnictwami socjalistów jest częstokroć
większa od antagonizmów między stronictwami
t. zw. burżuazyjnemi, które przecież wcale tyle
nie deklamują o wzajemnej miłości braterskiej.
Socjalizm, propagujący szumnie pokój i braterstwo
narodów powinien wpierw to u siebie przepro
wadzić !!!
Objektywny obraz Europy wykazuje dziś
ogólny upadek wpływów socjalistycznych. Oczy
wiście, człowiek zamknięty politycznie w murach
ulicy żydowskiej w Polsce (gdzie chwilowo prądy
socjalistyczne są bardzo silne!) i mający tylko
obraz Rosji bolszewickiej przed oczyma — ten
inaczej świat sobie maluje. Kto jednak bliżej
politycznie poznał Europę, ten przyzna, że poza
wschodem Europy wpływy socjalistyczne prawie
wszędzie spadły do minimum. Partje socjalistyczne
są politycznie i ideologicznie osłabione. Komunizm
zawsze słaby, ostatnio zanikł prawie zupełnie.
(Vide stan niedawno jeszcze poważnej partji ko
munistycznej w Niemczech, obecnie dzień-w-dzień
rozpadającej się na niezliczone frakcje, a której
przywódcy policzkują się publicznie w kuluarach
Reichstag’u ku gaudjum burżuazyjnych kolegów.)
Socjalizm i komunizm są obecnie w Europie w o
http://rcin.org.pl
- 16 -
kresie upadku. Nie da się to absolutnie zaprze
czyć! — Nie znaczy to jednak wcale, by klasa
robotnicza, jako taka traciła na znaczeniu. Robot
nik występuje na arenę polityczną. Zdobywa
prawa i wpływy w państwie. Wszędzie z tym
faktem historycznym liczą się narody i rządy.
Praca staje się symbolem państw i narodów. Ale
z gruntu fałszywe jest identyfikowanie marksyzmu-
socjalizmu z klasą robotniczą. Robotnik staje się
jednym z najważniejszych filarów każdego narodu
i państwa, praca staje się wszędzie ewangelją
odrodzenia. Ale rozwój historyczny XIX w. i nie
zliczone doświadczenia polityczne potęgują coraz
bardziej wątpliwości u każdego, objektywnie myś
lącego człowieka, czy robotnik pójdzie drogą prze
pisanych mu teorji marksystowskich, bardzo może
głębokich i mądrze ułożonych, ale przecież w ga
binetach teoretyków jednostronnie wymyślonych,
dogmatycznych, sztucznych a często z gruntu fał
szywych i z życiem realnem zupełnie Sprzecznych,
Już przed wojną światową odczuli to niektórzy
leaderzy socjalistyczni, stąd rewizjonizm, refor-
mizm. Ostatecznie, prawa i konieczności życia
są silniejsze od najmądrzejszych teorji i przecho
dzą nad niemi zupełnie do porządku dziennego.
Dlatego też w krajach, gdzie partje socjalistyczne
pozostały dogmatyczne, marksystowskie, tam wpływ
ich na państwo i masy zanika coraz bardzej. Tam
jednak, gdzie balast marksyzmu pozostał w kącief
a socjalizm stał się zwykłą partją ludową, dbającą
0 żywotne, codzienne interesy mas n. p. budowa
nie mieszkań robotniczych, opieka nad dziećmi
etc. tam potrafił on osiągnąć nawet pewne sukce
sy wyborcze. Lecz budowanie tanich, higienicz
nych mieszkań dla ludzi, dbanie o rozwój fizyczny
1 umysłowy szerokich warstw obywateli jest obo
http://rcin.org.pl
— 17 —
wiązkiem każdego nowoczesnego, demokratycznego
państwa. O to walczy każde prawdziwe ludowe
stronnictwo i nie trzeba na to aż specjalnego pro
gramu marksystowskiego, dążącego przecież nie
do budowy higjenicznych mieszkań, lecz do rady
kalnej zmiany ustroju społecznego i do usunięcia
własności prywatnej na rzecz komunizmu. Opieka
społeczna nic wspólnego nie ma z marksyzmem
i czas najwyższy, by odróżnić pojęcie socjalne
od socjalistycznego. (Bismark najgorszy wróg so
cjalizmu i skrajny reakcjonista był w Niemczech
przecież ojcem opieki społecznej dla klasy robot
niczej!) Każde nowoczesne państwo, prawdziwie
demokratyczne będzie musiało wziąść na siebie
funkcje szerokiej opieki społecznej i polityki so
cjalnej dla szerokich warstw ludu i to nie w imię
haseł socjalistycznych, lecz dla dobra społecznego
całego narodu i państwa samego. — Przy końcu
należy podkreślić, że przy całej ostrej krytyce
marksyzmu musi się jednak sprawiedliwie przy
znać, iż społeczeństwo i państwo nowoczesne wiele
nauczyło się od ideologji i praktyki marksyzmu.
Niektóre myśli i zasady marksyzmu stały się dziś
ogólną własnością szerokich warstw obywatelskich,
bez względu na przekonanie polityczne. Demo
kracja państwowa i w dalszym ciągu uczyć się
będzie od marksyzmu i korzystać będzie z jego
pozytywnych wyników. Nigdy jednakowoż demo
kracja nie pozwali narzucić sobie teorji i dróg
marksyzmu — t e r o r e m . Demokracja, jako
wyraz większości obywateli, szanować powinna
każde przekonanie religijne, polityczne czy spo
łeczne, bronić jednak się musi bezwzględnie i ostro
przeciw zamiarom jakiejkolwiek mniejszości, chcą
cej gwałtem popchnąć demokrację na drogę, zda
niem większości obywateli zgubną. Można żądać
http://rcin.org.pl
— 18 —
od demokracji poszanowania dla każdej idei i prze- *
konania, nie można jednak od niej żądać samo
bójstwa, by bezbronna dawała się teroryzować
przez mniejszość, choćby w imię najwznioślejszych
zasad. Demokracja — to wolność obywateli, nie
swawola pałkarzy. Demokracja potrafi ogrzać
każdego słońcem swej swobody, ale i karać musi
bezwzględnie i niemiłosiernie tych, którzy na jej
żywot godzą. A z tego powodu robić zarzuty
demokracji państwowej mają najmniej prawa ci,
dla których teror jest alfą i omegą myślenia i po
stępowania politycznego i którzy też ten teror,
bezwzględny i krwawy stosują niemiłosiernie, zaw
sze i wszędzie, gdzie ich na to tylko stać,
V. F A S Z Y Z M .
Wschód Europy żyje w cieniu bolszewizmu
Rosji. Faszyzm — oryginalny twór Italji pozostał
nam obcy, nieznany. Niektóre metody „rycynu-
sowe" faszyzmu włoskiego nie mogły wzbudzić
u nas zbytniej sympatji i bliższego zainteresowa
nia. A jednak przedstawia ideologja i praktyka
faszyzmu włoskiego eksperyment nadzwyczaj cie
kawy i pouczający. — Dla liberalizmu jest wolność
indywidualna jednostki świętością i fundamentem
życia państwowego, dla socjalizmu jest wszech-
możne, społeczne państwo ideałem, dla faszyzmu
zaś jest naród w s z y s t k i e m . Interesy klas
i warstw, grup i jednostek znikają wobec majes
tatu potrzeb i konieczności narodu. Nie wolność
jednostki liberalizmu, nie walka klas o władzę
w państwie marksyzmu, lecz s o l i d a r y z m ,
wspólnota wszystkich klas i warstw w imię idea
łów narodowych — to tło ideologji faszystowskiej.
Jednostki walczą o swój byt, prawa, o wolność
osobistą. Klasy, warstwy społeczne walczą o po-%
http://rcin.org.pl
— 19 —
prawę materjalną, o przywileje i wpływy w pań
stwie. W tej jednak walce jednostek i klas gó
rować powinien i rozstrzygać — wspólny interes
żywotny całego narodu. Faszyzm zniszczył libe
ralizm, złamał socjalizm, położył kres wolności je
dnostki i walce klas — w imię tego ideału so
lidaryzmu narodowego. Dla marksyzmu niema
właściwie jednolitego narodu, są tylko klasy wal
czące w narodzie. Ideologja faszyzmu właśnie
oparta jest na istnieniu iedności całego narodu.
Państwo marksystowskie opiera się na władzy
jednej klasy społecznej — najliczniejszej, robotni
czej, która ma zmienić ustrój własności prywatnej
na wspólnotę ekonomiczną komunizmu i temsamem
ma znieść wieloklasowość narodu, bo ostatecznie
pozostaje w narodzie jedna — jedyna tylko klasa
proletarjatu Inaczej wygląda państwo faszystow
skie. Pozostaje ono przedewszystkiem na gruncie
istniejącego dziś ustroju własności prywatnej. Na
ród składa się i w dalszym ciągu z rozmaitych
klas i warstw. Każda klasa, warstwa społeczna
organizuje się w odrębnych syndykatach i korpo
racjach zawodowych. Mamy więc syndykaty ro
botników branży metalowej, chemicznej, drzewnej
i t. d. Syndykaty pracodawców rozmaitych branż,
syndykaty rolnicze, syndykaty urzędników, nauczy
cieli, lekarzy, aptekarzy, dziennikarzy etc. etc.
Syndykaty łączą się w ogólne korporacje, n. p.
wszystkie syndykaty organizacji robotniczych two
rzą centralną państwową korporację. Wszystkie
syndykaff i korporacje razem tworzą wspólne
państwo faszystowskie. Państwo faszystowskie nie
jest więc ani kapitalistycznem, ma bowiem w so
bie korporacje pracującej fizycznie i umysłowo
ludności, ani proletarjackiem, bo zawiera w sobie
korporacje pracodawców—kapitalistów. Państwo
http://rcin.org.pl
— 20 —
jest faszystowskiem, t. zn. narodowem, łączącem
cały naród we wszystkich jego warstwach i odła
mach. Syndykaty i korporacje bronią swoich in
teresów ekonomicznych i zawodowych, ale rów
nocześnie są przejęte duchem solidaryzmu naro
dowego — faszyzmem. Państwo faszystowskie jest
więc tworem syndykalistyczno — narodowym.
Strejki, lokauty i wszelkie walki klasowe są wy-
luczone. (Porównaj zresztą Rosję bolszewicką!)
Warstwy pracujące walczą o poprawę swego bytu
materjalnego etc. przez swe syndykaty zawodowe.
Te stoją w ciągłym kontakcie z syndykatami pra
codawców. Solidaryzm narodowy — faszyzm skła
nia syndykaty pracujących i pracodawców do wza
jemnego zrozumienia i porozumienia. W wypad
kach niezgody pomiędzy poszczególnymi syndyka
tami pracujących i pracodawców idzie sprawa
do wyższych instancji, do centralnych korporacji
robotników i pracodawców i jeśli wyjątkowo i tu
nie dojdzie do wzajemnej zgody, to wtedy decy
duje i rozstrzyga Naczelna Rada wszystkich istnie
jących syndykatów i korporacji, reprezentujących
cały zespolony i zorganizowany naród wioski.
Połączone w Radzie wszystkie korporacje narodu
nie kierują się w rozstrzyganiu sporów, ani inte
resem klasowym robotników, ani też kapitalistów,
lecz jedynie tylko interesem żywotnym całego
narodu. Gwałtowne konflikty warstw społecznych
i walki klas są więc a priori niemożliwe. Decyzja
NaczelnejfRady wszystkich korporacji jest obowią
zująca dla poszczególnych korporacji i symibrkatów,
przedstawia ona bowiem nakaz sumienia narodo
wego. Wszystkie syndykaty i korporacje są fa
szystowskie, cały naród jest faszystowskim, poza
faszyzmem niema narodu, naród a faszyzm to po
jęcia identyczne. Faszyzm usunął demokrację
http://rcin.org.pl
— 21 —
i parlamentaryzm. Dlaczego? Demokracja i par
lament są terenem walki stronnictw i warstw spo
łecznych. Odbywa się tu bezkrwawa walka klas.
Im silniejsza warstwa, partja, tem silniejszy jej
wpływ na pąństwo i tem większe korzyści stąd
dla niej płynące. Dła faszyzmu decyduje jedna
kowoż nie siła klas i nie ilość mandatów, lecz in
teres narodowy. I dlatego o tem rozstrzygać nie
mogą stronnictwa, które machinacjami i intrygami
kuluarowemi walczą przedewszystkiem o swe ego
istyczne klasowe, partyjne czy osobiste interesy,
lecz cały naród w syndykatach i korporacjach zor
ganizowany i solidaryzmem narodowym zespolony.
Przedstawiciele wszystkich korporacji, delegowani
przez swe organizacje zawodowe, niezawiśli od
demagogicznych haseł wyborczych i partyjnych
machinacji potrafią spokojnie i sumiennie rządzić,
dbając wprawdzie o interesy swych korporacji,
ale równocześnie także o naród i państwo. Kon
sekwentnie musiał więc faszyzm zerwać z współ
czesną formą demokracji europejskiej i musiął usu
nąć ciała parlamentarne, jako przeżytek. (Dzisiaj
jest parlament włoski według woli faszyzmu na
wymarciu, stanowi on ciało bezsilne, przejścio
we, aż do wżycia się Naczelnej Rady syndykatów
i korporacji. Dni jego są według kategorycznych
oświadczeń Mussoliniego policzone! Reprezentacją
narodu i wyrazem tej nowej demokracji faszystow
skiej ma być właśnie ta Rada Naczelna!), — Oto
ideologja i budowa państwa faszystowskiego. Eks
peryment państwowy i społeczny nadzwyczaj cie
kawy i ryzykowny. Krytyka ideologji marksyzmu
i ruchu socjalistycznego jest dziś stosunkowo łatwa.
Trudniej to zrobić w stosunku do faszyzmu. Mark-
syzm liczy już kilkadziesiąt lat historji i praktyki.
Mamy więc dość faktów i doświadczeń, na których
http://rcin.org.pl
opierać się może krytyka objektywna. Inaczej
się rzecz ma z faszyżmem. Liczy on zaledwie lat
kilka, osądzić go więc już dziś jest bardzo trudno
i może nawet niesprawiedliwie.
Dla liberałów jest faszyzm formą rządów des
potyczną, niemożliwą, bo jak marksyzm odbiera
obywatelowi wolność osobistą, jest tyranją gorszą
od rządów socjal-demokracji, gdyż niszczy współ
czesną demokrację i parlamentaryzm. Dla socja
listów jest faszyzm znienawidzoną utopją reakcyj
ną kapitalistów, którzy odrzuciwszy fałszywy wstyd
listka figowego demokracji przeszli do brutalnej,
cynicznej ofenzywy przeciw proletarjatowi. So
cjaliści przekonani, że niema wspólnego in ter^u
narodowego, lecz, że są tylko odrębne interesy
klasowe twierdzą, że solidaryzm faszystowski, ta
pseudo-wspólnota narodowa prędzej czy później
pęknie, rozbita przez wewnętrzne sprzeczności
i walki odrębnych interesów klasowych. Faszyzm
zaś sam, wskazując na dotychczasowe sukcesy mó
wi o sobie, że jest nową i najlepszą formą życia
państwowego i społecznego. Dumnie ogłasza fa-
szyżm swój tryumf we Włoszech i zapowiada swe
przyszłe zwycięstwo na całym świecie nad gnuś-
nym, stęchłym liberalizmem i nad dogmatycznym,
tchórzliwym a destruktywnym socjalizmem. Fa
szyzm głosi, że jest przyszłością i ratunkiem naro
dów europejskich. Trudno już dziś wydać sąd
kategoryczny o faszyzmie. We wszystkich oświad
czeniach faszyzmu, jak i też jego przeciwników
jest dużo przesady. Ani nie jest faszyzm tworem
wyłącznie szowinistyczno - kapitalistzcznym, jak
twierdzą socjaliści, wyrósł on bezsprzecznie z po
trzeb i ideałów szerokich warstw włoskich, szcze
gólnie małomieszczaństwa i inteligencji, ani też
nie jest on religją przyszłości, ratunkiem Europy,
- - 22 -
http://rcin.org.pl
— 23 —
jak przysięgają faszyści. Jest to eksperyment
nadzwyczaj ciekawy, z potężną indywidualnością
Benitta Mussoliniego związany. Wątpliwe jest
bardzo, czy przeżyje swego mistrza i twórcę. Fa
szyzm to twór specyficznie włoski, na ziemi Italji
wyrosły. Jego kopje w innych krajach Furopy są
nieudolne i .... komiczne. Leży skrajna przesada
w idealizowaniu osoby Mussoliniego i faszyzmu
włoskiego, jak i w potępianiu tychże przez przeciw
ników faszyzmu. Prawda i tym razem leży w po
środku. Faszyzm jest dzieckiem powojennem
XX wieku, ma on w sobie obok cech ujemnych i po
tępienia godnych bezsprzecznie dużo zdrowych
myśli i czynów.
Jak zamierający liberalizm, wałczący socja
lizm, tak i faszyzm włoski wywrze niewątpliwie
silny wpływ na ukształtowanie się naszej epoki.
Demokracja niedalekiej przyszłości będzie przy
puszczalnie syntetyczna i obok tradycji liberaliz
mu, pozytywnych zasad marksyzmu, zawierać bę
dzie i niejedno zdrowe, twórcze ziarno z ideolo
gii i praktyki faszyzmu włoskiego.
VI. Socjalizm a Żydzi.
Problem „Socjalizm a Żydzi“ jest w dobie
obecnej jednym z najważniejszych dla Zydostwa.
Dlatego słusznie stanowi on tytuł niniejszej pracy.
Jednakowoż omówienie i oświetlenie tego proble
mu pozostało na sam prawie koniec. I zrozumia
łe jest to, dlaczego. Wpierw musi czytelnik po
znać, choćby tylko w zarysie zasadnicze kwestje
świata europejskiego, nim będzie w stanie krytycz
nie przystąpić do tego ciężkiego a skomplikowa
nego problemu.
Zakorzeniła się głęboko w mniemaniu świata
i Żydów samych myśl o jakimś specyficznie bliż
http://rcin.org.pl
- 24 —
szym stosunku między Żydowstwem a socjalizmem.
Fałszywe, naiwne mniemanie!!! Bibłja, literatura
i tradycja żydowska wykazują wysoki po
ziom etyki humanitarnej, społecznej i socjalnej.
Litość i poczucie sprawiedliwości stały się wprost
cechą zasadniczą psychiki żydowskiej, Ale socja
lizm nie ma nic wspólnego z litością i sprawied
liwością. Tylko dla analfabety politycznego (a nie
stety stanowi ten analfabetyzm olbrzymi odsetek
nawet wśród żydowskiej inteligencji!) jest kodeks
socjalnej opieki i sprawiedliwości Mojżesza, Tal
mudu etc. — s o c j a l i z m e m . Bo wszak so
cjalizm jest przedewszystkiem przekonaniem nau-
kowem o możliwości i koniecznoćci pewnego his
torycznego procesu i odrzuca on a priori wszelkie
sentymenty litości i sprawiedliwości. Mimo to nie
da się zaprzeczyć, iż liczny udział Żydów w roz
woju teoretycznym i politycznym socjalizmu euro
pejskiego bierze swój początek przedewrszystkiem
w tym silnym instynkcie litości i sprawiedliwości,
żyjącym świadomie czy nieświadomie w duszy
każdego prawie Żyda. Zresztą nędza materjalna
inteligencji i klasy pracującej żydowskiej, również
jak i antysemityzm rządów i narodów pochnęły
zrozpaczone warstwy te w ramiona socjalizmu.
Należy jednak objektywnie przyznać, że i między
narodowy charakter socjalizmu, budzący tak czę
sto naiwne iluzje kosmopolityzmu odpowiadał du
chowo tym warstwom inteligencji i półinteligencji
żydowskiej, które oderwane od korzeni tradycji
życia narodowego skłaniały się chętnie do asymi
lacji, zrazu narodowej do sąsiadów, a później z
wzrostem prądów szowinistyczno - antysemickich
do asymilacji międzynarodowej utopijnego kosmo
polityzmu. Ostatnio organizm żydowstwa, nad
zwyczaj osłabiony w swych podstawach ekono
http://rcin.org.pl
- 25 —
micznych i tradycyjno-narodowych stał się podat
ną glebą dla najskrajnieiszych iluzji socjalistycz
nych. Objaw ten jest zupełnie zrozumiały. Idee
socjalizmu skrajnego i iluzje bolszewizmu miały
w Europie i na świecie dostęp t y l k o do na
rodów ekonomicznie zacofanych i politycznie nie-
rozwiniętych. (Feudalne Węgry, bojarska Rumunja,
analfabetyczna Jugosławja, Bułgarja, i.... Chiny!)
W takich to prymitywnych, pod każdym względem
krajach wpływ bolszewizmu mógł c h w i l o w o
być silny. Również i w krajach ekonomicznie
i politycznie wyżej stojących mogły hasła i iluzje
komunizmu mieć powodzenie na czas tylko krótki
ogólnego zrujnowania, masowej rozpaczy, zamie
szania i nienormalnego stanu. (Niemcy, Francja
w burzliwym okresie rewolucji!). Nic dziwnego
więc, że i wśród pewnej c z ę ś c i masy żydow
skiej, ekonomicznie całkiem zrujnowanej i do roz
paczy doprowadzonej, a politycznie niewyrobionej
skrajne iluzje mesianizmu socjalistycznego silne
były i dotychczas są, Czem dla cierpiącego, zroz
paczonego narodu była przez 2000 lat tułaczki
wiara w mesjasza aawidowego, tem dz:ś staje się
do pewnego stopnia dla tej c z ę ś c i masy ży
dowskiej, ekonomicznie i nerwowo zrujnowanej,
a religijno-tradycyjnie obojętnej wiara nowa w raj
socjalizmu. To nie jest dla nich przekonanie na
ukowe marksyzmu, to nie jest program polityczny,
to nawet nie interes ekonomiczno-klasowy więcej,
to nowa potężna fala mesjanizmu, w nowej sza
cie XX wieku, ale nie mniej fantastyczna i naiw
na od dawniejszych. Im czarniejsza rozpacz ulicy
żydowskiej, im gorsze bez wyjścia staje się poło
żenie masy żydowskiej, tem więcej potężnieje ten
nowy prąd mesjanistycznej wiary. Organizm na
rodowy, wyczerpany słaby opór stawia. Tryumfuje
http://rcin.org.pl
więc histeryczny frazes, grasuje utopijna blaga,
hałasuje krzykliwy „bluff“, a ulica żydowska od
powiada ebecnie echem zatrważającem (jak przy
ostatnich wyborach samorządowych w Polsce!) da
jąc jako wynik dziwolągi, stojące w największej
sprzeczności nietylko z układem społecznym żydow-
stwa, ale i z zdrowym wprost rozsądkiem ludzkim.
Wytwarza się powoli głęboki kontrast nastrojów
i układów partyjnych między ulicą żydowską a
światem naokoło. Bo iluzje ulicy żydowskiej nie
zmienią realnego oblicza świata. Na ulicy żydow
skiej budują się w powietrzu, jak wszystko u nas
(„Luftmenschen” w ekonomice i w polityce!) piękne
pałace, fantastyczne gmachy teorji i utopji, które
przy pierwszem zetknięciu się z życiem realnem
Polski i Europy rozpadną się jak domki z kart,
grzebiąc pod sobą złudne nadzieje i nienormalnie
napuszone partje żydowskiego socjalizmu. Partje
socjalistyczne na ulicy żydowskiej wyrosły wśród
niezdrowych warunków bytowania mas i stworzyły
z czasem specyficzny światek dla siebie. Między
socjalizmem europejskim a socjalizmem żydowskim
leży przepaść cała, mimo wspólnej nibyto ideolo-
gji, taktyki, solidarności. Nigdzie bowiem na świe-
cie nie poczyniła krzykliwa demagogja, nierealna
dogmatyka, fanatyczne sekciarstwo, groszowa za
zdrość i chorobliwa swarliwość takich spustoszeń
politycznych i duchowych, jak u nas w socjalizmie
żydowskim. Konkurencyjne pędzenie za masą,
demagogiczne wzajemne licytowanie się, jaskrawa
bałamutna frazeologja, chorobliwa pilpulistyka
i niezdolność do wspólnej, pozytywnej realnej
pracy — oto niestety cechy charakterystyczne
socjalizmu żydowskiego, wyrosłego wśród nieżdro-
wych, zabagnionych stosunków na ulicy żydowskiej.
(Socjalizm robotników palestyńskich, mając realny,
— 26 —
http://rcin.org.pl
— 27 —
zdrowy świat twórczości przed sobą stał się innym
zupełnie, konstruktywnym, pozytywnym.) Stąd
dziwny i dziki wprost stosunek do sjonizmu i Pa
lestyny. Socjaliści europejscy sprawjedliwie oce
nili wielką wartość, moralną i polityczną historycz
nego^'odrodzenia żydowstwa w Palestynie. Mac-
donald, Leon Blum, Lóbe i inni leaderzy partji
socjalistycznych w Europie odnoszą się z najwięk
szą sympatją do sjonizmu i czynnie popierają od
budowę Palestyny. W Polsce sędziwy i zasłużo
ny bojownik i przywódca P .P . S. Ignacy Daszyński
wyraził niedawno swe zdumienie, że istnieją wśród
Żydów grupy, zwalczające renesans swego narodu
w Palestynie. Socjalizm zaś żydowski miał i ma
dotychczas dla sjonizmu wrogi stosunek, pełen cy
nicznej ironji i nienawiści śmiertelnej. Ten to so
cjalizm żydowski, głoszący szumnie wolność i swo
bodę a wzajemnie się do krwi zwalczający, zdo
był się na czyn ohydny, w całym świecie kultu
ralnym niemożliwy, prześladując w sposób barba
rzyński język historyczny i kulturę narodu swego
i posyłając na Sybir idealistów, marzących o od
budowie Palestyny. Socjalizm europejski prze
chodzi obecnie ciężki kryzys. Walcząc o władzę
w państwie rewiduje on ciągle swe teoretyczne
i taktyczne kroki. Ale w Europie socjalizm oparty
jest na realnych siłach społeczeństwa, realnie więc
żyć i walczyć musi Życie zaś ekonomiczne, poli
tyczne, duchowe żydowstwa wisi jakby w po
wietrzu, nie ma ono realnych, pewnych fundamen
tów. Stąd „Luftmenschentum“ w każdej dziedzinie
życia żydowskiego. I tak też wygląda socjalizm
żydowski.
Fala mesjanizmu socjalistycznego, będąca dziś
chwilowo przy zenicie swych wpływów na ulicy
żydowskiej prędzej czy później opadnie, bo stoi
http://rcin.org.pl
ona w zupełnym kontraście z układem ekonomiczno-
społecznym żydowstwa, jak i z rzeczywistością
realną Polski i świata. A z jej upadkiem stanie
się socjalizm żydowski znów tylko grupą zwalcza
jących się bezsilnych sekt. A zbyt tego żałować
nie będzie ani naród żydowski, ani świat, ani może
nawet i nie socjalizm europejski.
VII. Zadania Żydowstwa w dobie obecnej.
Iluzje kosmopolitycznego mesjanizmu socja
listycznego prędzej czy później miną, pozostawia
jąc głębokie rozczarowanie i żal. Ale do tego
naród nasz przywykł, mimo ciągłych gorzkich do
świadczeń, mimo swego przysłowionego, praktycz
nego rozumu. Wszak przez 100 lat prawie, od
Wielkiej Rewolucji Francuskiej (1789) aż do schył
ku XIX w. żyły nasze wyższe warstwy, inteligencja,
młodzież iluzjami, że stały się już częścią integ
ralną ludności tubylczej i że niema więcej wogóle
kwestji żydowskiej. Ale 100 lat po Wielkiej Re
wolucji Francuskiej, głoszącej szumnie, „Równośćf
wolność, braterstwo” lud francuski żademonstrował
na ulicach Paryża „śmierć Żydom“. Prysła więc
jak bańka mydlana iluzja asymilacji. Przez wiek
cały poświęciła nasza inteligencja i młodzież naj
lepsze swe siły, energję, zapał obcym narodom,
obcym bogom. Gdyby poszła ta energja, ten zapał,
ten kolosalny zasób wiedzy, talentów i pieniędzy
dla własnego narodu, inna byłaby dziś sytuacja
żydowstwa na świecie. — Dziś znowu powtarza
się ta tragedja historyczna. W ielka część naszej
inteligencji, młodzieży znów pędzi za nowcmi ilu
zjami, zapomina o własnym narodzie i oddaje swe
zdolności, siły i poświęcenie obcym, nowym, po
nętnym ideom, które oszałamiają ich naiwne du
sze — jak 100 lat temu. Ale prysną i te nowe
http://rcin.org.pl
— 29 —
iluzje i znów pozostanie tylko gorzkie rozczarowa
nie. Bo naiwny jest ten kosmopolityzm wierzący, że
międzynarodowy socjalizm zniesie narody i tem sa
mem rozwiąże kwestję żydowską. I w rodzinie naj
bardziej się kochającej, ojciec, matka, synowie, córki
etc. stanowią każdy z osobna dla siebie świat in
dywidualny. Narody są wytworem różnych geogra
ficznych, klimatycznych, ekonomicznych, historycz
nych etc' warunków. Ich cechy indywidualne nie
dadzą się usunąć przez życzenia i deklamacje kos
mopolityzmu. Narody, jako takie pozostaną i zawsze
istnieć będą, tak samo jak zawsze istnieć będą różne
cechy indywidualne poszczególnych jednostek. Ma
rzeniem ludzkości nie jest zniesienie narodów wo-
góle, bo t°-by-była utopja i może nawet niepiękna,
lecz solidarność i miłość wzajemna narodów w ra
mach harmonji familijnej. (Jak to właśnie możliwe
jest w każdej kochającej się rodzinie, mimo wsze
lakich sprzeczności indywidualnych poszczególnych
członków rodziny). A do tej przyszłej, braterskiej,
rodziny narodów wejść będą mogły tylko narody
zdrowe, wolne. Pracuje się więc dla ludzkości
całej nie w abstrakcji, lecz jedynie tylko przez
własny naród. Własny naród podnieść ekono
micznie, politycznie, duchowo—oto zadania wzniosłe
dla każdego, który marzy o szczęściu ludzkości.
Ludzkość bowiem nie leży poza narodem własnym,
lecz właśnie w narodzie własnym. Zadaniem więc
świętem inteligencji i młodzieży jest: wykształcić
naród własny na godnego członka przyszłej
rodziny narodów. W Żydowstwie zadanie to jest
nadzwyczaj ciężkie i mozolne. Żydzi Są jedynym
na świecie narodem bez własnego terytorjum.
Ten fakt sam wskazuje już na n i e n o r m a l
n o ś ć i w y j ą t k o w o ś ć . W harmonji rodzi
http://rcin.org.pl
— 30 —
ny narodów nienormalny naród będzie tylko za
wadą i przeszkodą.
Własne historyczne terytorjum — Palestyna
— jest więc pierwszą koniecznością zasadniczą dla
normalnego bytu narodu żydowskiego. Dlatego też
jest sjonizm koniecznością historyczną i prędzej
czy później nastąpić musi urzeczywistnienie jego.
Ale odbudowa Palestyny pójdzie drogą mozolną,
wśród ciągłych kryzysów i ciężkich zmagań. Bo i
renesans narodu samego powoli i mozolnie tylko
postępuje. Im prędzej fizycznie, politycznie, du
chowo odżyje organizm narodowy, tem szybciej
nastąpi zrozumienie i przejęcie się historycznem
zadaniem sjonizmu i tem raźniej nastąpi odbudowa
Palestyny t. j. stworzenie pierwszego, zasadniczego
fundamentu dla normalnego bytu każdego narodu
— o j c z y z n y . Dzisiejszy kryzys w sjoniz-
mie i w Palestynie jest dalszym ciągem tego ko
niecznego kryzysu, trwającego w sjonizmie i w
Palestynie już lat 30, od zarania ruchu. W kry
zysie tym ciągłym wyrósł sjonizm i Palestyna na
potęgę w Zydowstwie. Bo kryzys — to symptom
idei urzeczywistniającej się. Sjonizm jest koniecz
nością dziejową, bo niema nigdzie na świecie na
rodu bez ojczyzny. I dla narodu żydowskiego
niema bytu normalnego bez centrum w Palestynie.
Tego pierwszego, prymitywnego warunku bytowa
nia narodu — własnego terytorjum — nie zastąpi
żadna najpiękniejsza choćby teorja, nie zastąpiła
przez wiek cały asymilacja i nie zastąpi nigdy so
cjalizm. I d l a t e g o u r z e c z y w i s t n i e n i e
s j o n i z m u , p r ę d z e j c z y p ó ź n i e j n a
s t ą p i ć mu s i .
Cały świat przeżywa obecnie . wielki kryzys
przebudowy i szukania nowych dróg. W tym cha
osie żyje, wędrując i cierpiąc naród żydowski.
http://rcin.org.pl
I naród nasz stanął w dobie obecniej przed wiel
kie mi, historycznemi zadaniami. Dwa są to kar
dynalne zadania^ 1. Odbudowa Palestyny t. j. stwo
rzenie Ojczyzny. 2, Uzdrowienie i wzmocnienie
organizmu narodu na polu ekonomicznem, poli-
tycznem i kulturalnem w wszystkich krajach dias
pory. Kto pracuje dla odbudowy Palestyny, ten
zarazem wzmacnia także energję narodową w dias
porze, kto w jakimkolwiek kraju diaspory tworzy
instytucje ekonomiczne, wychowuje politycznie
masy, zakłada szkoły narodowe etc, ten wzmacnia
organizm narodu i tem samem przyczynia się rów
nocześnie, świadomie ćzy nieświadomie do odbu
dowy ojczyzny w Palestynie. Obydwa zadania,
pozornie często sprzeczne tworzą jedność w na-
rodzie i dla narodu. Szybkie urzeczywistnienie
tych zadań — oto historyczny nakaz doby obecnej.
Młodzież i inteligencja stanowią w każdym
narodzie siłę impulsywną, są wyrazem jego ener-
gji, zapału i poświęcenia. Młodzież i inteligencja
stoją zawsze w pierwszych szeregach walczących.
Zadania żydowstwa w dobie obecnej są wielkie
i nadzwyczaj ciężkie. Nigdy może jeszcze nie stał
żaden naród przed tak ciężkiemi zadaniami. Naród
bez ojczyzny ma odbudować ojczyznę i równo
cześnie i siebie samego. A bez młodzieży i inte
ligencji jest naród do czynu niezdolny. Młodzież
i inteligencja muszą sobie jasno zdać sprawę z po
wagi i grozy obecnej sytuacji historycznej dla Ży
dowstwa, Niechaj serdeczna młodzież nasza wnie
sie swój patos rewolucyjny, swój zapał ideowy,
swoją energję czynu w te wielkie historyczne za
dania u r z e c z y w i s t n i e n i e s j o n i z m u
i r e n e s a n s u n a r o d u . Bo tylko sjonizm
jest tą prawdziwą, głęboką rewolucją w życiu
żydowskiem.
http://rcin.org.pl
A ta potężna i wzniosła rewolucja żydowska
żąda dziś od młodzieży naszej nie czczych słów,
nie górnolotnych frazesów, lecz żmudnej, ciężkiej
pracy codziennej w narodzie żydowskim i dla na
rodu żydowskiego.
K O N I E C
I N S T Y T U TBADAtó L ITERACKICH.P/
B I B L I O T E K A 00.-330 Warszawa, uf. Nowy Świaf
Tal. 28-68-63
http://rcin.org.pl