24
niezależny dwutygodnik rozdawany bezpłatnie nr 329 poniedziałek 02.06.2014 ISSN 1509–4731 Drodzy Czytelnicy, poznajmy się! W numerze ankieta i nagrody rozmaitosci. com Nasze lasy to beczka prochu Sianokosy Str. 9 Jedna z najbardziej romatycznych prac polowych na wsi powoli odchodzi w zapomnienie. Coraz mniej stogów co- raz więcej folii z siankokiszonką Nigdzie w Polsce nie ma tak łatwopal- nych lasów jak na Kurpiach. Sosny ro- snące na piaskach wysuszają się naj- szybciej. Przekonujemy się o tym za- zwyczaj dopiero licząc straty Str. 2 i 3 Pamięć o poecie W Gdańsku starannie pielęgnują pa- mięć o Mieczysławie Czychowskim. U nas to postać szerzej nie znana, choć urodził się w Dzbeninie a jest pochowany w Rzekuniu Str. 10 Z czego się cieszycie? Dwa zdania w niewiele znaczącym załączniku do załącznika uruchomiły w Ostrołęce propa- gandę sukcesu, że jakoby już postanowiono o budowie obwodnicy naszego miasta. Przeana- lizowaliśmy ministerialny dokument. Radość jest stanowczo przedwczesna str. 5 POTRZEBA OBWODNICY OSTROŁĘKI ZOSTAŁA ZAPISANA W RAPORCIE Z KONSULTACJI SPOŁECZNYCH NA TEMAT DROGOWYCH INWESTYCJI W POLSCE. PRIORYTETEM RZĄDU DO 2020 ROKU SĄ JEDNAK AUTOSTRADY I DROGI EKSPRESOWE, FOT. INFORMEDIA

Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

1RO • poniedziałek 02.06.2014

niezależny dwutygodnik rozdawany bezpłatnie • nr 329 • poniedziałek 02.06.2014 • ISSN 1509–4731

Drodzy Czytelnicy, poznajmy się! W numerze ankieta i nagrody

rozmaitosci.com

Nasze lasy to beczka prochu

Sianokosy

Str. 9

Jedna z najbardziej romatycznych prac polowych na wsi powoli odchodzi w zapomnienie. Coraz mniej stogów co-raz więcej folii z siankokiszonką

Nigdzie w Polsce nie ma tak łatwopal-nych lasów jak na Kurpiach. Sosny ro-snące na piaskach wysuszają się naj-szybciej. Przekonujemy się o tym za-zwyczaj dopiero licząc straty

Str. 2 i 3

Pamięć o poecieW Gdańsku starannie pielęgnują pa-mięć o Mieczysławie Czychowskim. U nas to postać szerzej nie znana, choć urodził się w Dzbeninie a jest pochowany w Rzekuniu

Str. 10

Z czego się cieszycie?Dwa zdania w niewiele znaczącym załączniku do załącznika uruchomiły w Ostrołęce propa-gandę sukcesu, że jakoby już postanowiono o budowie obwodnicy naszego miasta. Przeana-lizowaliśmy ministerialny dokument. Radość jest stanowczo przedwczesna str. 5

POTRZEBA OBWODNICY OSTROŁĘKI ZOSTAŁA ZAPISANA W RAPORCIE Z KONSULTACJI SPOŁECZNYCH NA TEMAT DROGOWYCH INWESTYCJI W POLSCE. PRIORYTETEM RZĄDU DO 2020 ROKU SĄ JEDNAK AUTOSTRADY I DROGI EKSPRESOWE, FOT. INFORMEDIA

Page 2: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

RO • poniedziałek 02.06.20142

Kolejny raz okazało się, że pożar lasu na Kurpiach to żywioł niezwykle trudny do opanowania. W dwóch wielkich pożarach, do których doszło w sobotę 24 maja w Gra-lach i w Glebie w gminie Kadzidło spłonę-ło łącznie 110-120 hektarów lasu. Wielki ogień gasiło trzystu strażaków z czterech województw: mazowieckiego, podlaskie-go, warmińsko-mazurskiego, a nawet łódz-kiego i kujawsko-pomorskiego.

Ile to jest 120 hektarów? Rolnikom najłatwiej wyobrazić sobie taki obszar ziemi. Innym podpowiedzmy, że gdyby ten podwójny po-żar palił się w obrębie jednego regularnego prostokąta, to miałby on wymiary dwa kilo-metry na sześćset metrów.

To, że w takich warunkach jak 24 maja uda-ło się ograniczyć powierzchnię żywiołu do 80 hektarów można zawdzięczać wyłącz-nie profesjonalizmowi strażaków. Był to bo-wiem bardzo szybko rozprzestrzeniający się pożar wierzchołkowy, tzn. najsilniej pali-ły się korony drzew, co w warunkach wyjąt-kowej jak na tę porę roku suszy i przy bar-dzo silnym wietrze, groziło zajęciem się od ognia znacznie większych obszarów.

Strażacy „z Polski”, którzy kiedykolwiek brali udział w akcjach gaśniczych lasów na Kurpiach mówią, że siedzimy tu na beczce prochu. Nigdzie w Polsce nie ma lasów tak podatnych na pożary jak u nas. Nasze lasy to głównie sosnowe drzewostany, rosnące na piaskach, z bardzo rzadkim podszytem. Są więc bardzo podatne na wysychanie i nie-zwykle szybko zapalają się. Sosna to jedno z najbardziej łatwopalnych drzew.

W nieoficjalnych rozmowach mówi się, że weekendowy pożar w Glebie i w Gralach „był największym od czasu Karaski”.

Karaska – to bardzo umowne pojęcie dla pożaru, który zniszczył dwanaście i pół ra-zu więcej lasów i torfowisk niż tegorocz-ny wielki ogień w gminie Kadzidło. Pożar z późnego lata 1992 roku objął tysiąc hekta-rów pomiędzy wsiami Kierzek, Gleba i Pia-secznia. Lato 1992 roku było bardzo suche. W niektórych rejonach kraju kropla desz-czu nie spadła nawet przez 50 dni. W sierp-niu przez Polskę przeszła fala upałów, któ-ra doprowadziła do tego, że zaczęły wysy-chać rzeki. W Warszawie można było przejść Wisłę w poprzek, nie tracąc gruntu pod no-gami. W Ostrołęce zastanawialiśmy się czy w domach będzie prąd, bo Narew za chwi-lę miała opaść do poziomu, który uniemożli-wiałby pobranie wody z rzeki do chłodzenia kotłów w elektrowni. Klimatolodzy uznają, że 1921 i 1992 rok były najsuchszymi latami XX wieku.

Lato 1992 roku to czas największego jak do-tąd po II wojnie światowej pożaru w Euro-pie. Na Górnym Śląsku, koło Kuźni Racibor-skiej spłonęło dziewięć tysięcy hektarów la-su, a pożar rozprzestrzeniał się tak szybko, że strawił całkowicie piętnaście (!) wozów strażackich, 26 motopomp i 70 kilometrów węży.

Gdy płonęła Kuźnia Racioborska, z niewy-jaśnionych jak dotąd przyczyn zapaliły się okolice rezerwatu Karaska. Było to nieuży-wane od lat wyrobisko torfowe, choć la-ik który tamtędy by stąpał, zapewne w ogó-le by tego nie zauważył. Obszary pokopal-niane były bowiem modelowym przykładem czegoś co w ekologii (wbrew pozorom jest to nauka, a nie ideologia ludzi wierzących w efekt cieplarniany i przykuwających się do drzew w obronie dzierzby gąsiorka) nazywa się sukcesją wtórną, czyli – w uproszczeniu – ponownym dziczeniem obszarów zmienio-nych przez człowieka.

Pożary torfowisk, choć może nie tak widowi-skowe w swej grozie jak pożary wierzchoł-kowe, są bardzo trudne do ugaszenia. Zarze-wia ognia tlą się pod powierzchnią, po któ-rej chodzi człowiek. Strażacy „z Polski”, któ-rzy przyjechali wesprzeć naszych druhów

Nasze lasy to beczka prochu

FOT. ANTONI KUSTUSZPOZBAWIONE PODSZYTU, ROSNĄCE NA PIASKACH, SOSNOWE DRZEWOSTANY SĄ NAJBARDZIEJ ŁATWOPALNE

Page 3: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

3RO • poniedziałek 02.06.2014

Las to duma i charakter Kurpiowszczy-zny, mimo iż po dawnej Puszczy Kur-piowskiej pozostały zaledwie ślady. Jedną z najbardziej lesistych, jak to na-zywają leśnicy i urzędnicy, gminą w na-szym regionie jest Lelis. To tam rośnie, chętnie odwiedzany przez grzybiarzy, kompleks leśny w pobliżu wsi Grale.

Można tam trafić jadąc wąską wyasfal-towaną drogą od strony Nasiadek, albo od strony Kadzidła. Jednak kiedy zje-dzie się z asfaltu łatwo można zagubić się w gąszczu ścieżek i leśnych duktów. U wjazdu tablice: ,,Niebezpieczeństwo pożaru – wstęp do lasu wzbroniony’’. A mimo tego w lesie panuje duży ruch.

W upalną sobotę 24 maja jeżdżą po dro-dze półnadzy rowerzyści z telefona-mi komórkowymi w ręku, przemyka-ją poobijane samochody z roześmiany-mi dziewczynami. Na skrzyżowaniach duktów ubrani w odblaskowe kamizel-ki leśnicy i służba leśna. Kierują w głąb lasu kolejne strażackie wozy bojowe mknące na sygnale wprost w zagajni-ki, w młodniki. Las płonie, pozostawia-jąc po przejściu ognia czarne place z wy-palonymi kikutami drzew, jeszcze przed chwilą tętniących sokami optymizmu i nadzieją na długie życie. Las w Gra-lach płonie, a po ścieżkach strażacy tło-czą do niego wodę długimi liniami wę-ży. Nad głowami lata żółtawy samolot, co jakiś czas bombardujący wodą rosną-ce na wietrze placki ognia. Jeden z pilo-tów zrzucił wodę tuż obok mnie.

Byłem tam gdzie ginął las, widziałem ten ogień, widziałem strażaków OSP z pobliskich wsi, z Dąbrówki, z Lelisa, a także z innych gmin naszego powia-tu. Gasili ogień, który pokazał się oko-ło 14.00, a szykowała się długotrwała akcja, bo po każdym ugaszeniu kolej-nego ogniska, trzeba jeszcze wszystko dobrze zlać wodą, dogasić, przypilno-wać, by znów nie odżył ten największy wróg lasu – ogień. Jedyny sposób to do-starczenie do tych płonący i dymiących gęstwin jak najwięcej wody. Dobrze, że w pobliskich Gralach, ale i Dąbrówce jest już wodociąg, są hydranty, ale dla pew-ności ustawiono posterunki na Szkwie i Rozodze, gdzie wyznaczono ujęcia wo-dy z rzek, tuż obok pływającej tam mło-dzieży.

Nad lasem unosi się biały dym, to tam trwa dogaszanie ognia i tam leje się tę wodę. Inaczej las nie przeżyje, zmarnie-je, zmarnują się lata pracy kolejnych po-koleń leśników, stracą nadzieję na dobre grzybobranie rzesze grzybiarzy, którzy tu docierają aż z Warszawy. Las w Gra-lach cieszy się opinią dobrego, grzybo-wego miejsca. A właściwie cieszył się, bo teraz wiele dotychczas grzybnych miejsc będzie czarne i pozbawione ściółki.

Ktoś może zaprószył ogień, ktoś był nie-ostrożny i zostawił zbędną butelkę, ktoś spowodował ten ogień, a straciliśmy wszyscy. Byłem tam i widziałem to…. ■

ANTONI KUSTUSZ

Byłem przy tym jak ginął las

w pożarze Karaski opowiadali o zjawisku, którego wcześniej nie widzieli. Mieli nawet jakąś swoją pirotechniczną nazwę na okre-ślenie tej niezwykłości.

Chodziło o to, że palące się torfowiska po-trafiły wystrzelać w powietrze i wyrzucać w górę niczym rakiety, bryły torfu a na-wet niewielkie drzewa. Rozżarzone pod-łoże działało niczym żar w ognisku, któ-re też – jak wszyscy wiedzą – potrafi strze-lać do góry iskrami i kawałkami zwęglone-go drewna.

Przez kilkanaście dni po ugaszeniu palą-cych się lasów (około jedna czwarta po-wierzchni całego pożaru – czyli 250 hekta-rów), skoszarowani w okolicznych wsiach strażacy gasili tlące się torfowiska. Jedy-ną skuteczną metodą było znajdowanie za-rzewi ognia pod podłożem, wlewanie do nich wody i mieszanie łopatami zawarto-ści do uzyskania czegoś w rodzaju torfo-

wo-węglowego błota. Praca uciążliwa i nie-bezpieczna, ponieważ wypalone od spodu torfowe podłoże w wielu miejscach zapa-dało się nawet ponad metr w dół. Nigdy nie było wiadomo gdzie się wpadnie.Po pożarze na Podgórzu, strażakom, leśni-kom oraz samorządowcom udało się po-zyskać dotacje i dofinansowania na prze-ciwpożarową ochronę lasów na Kurpiach. Wybudowana została między innymi no-woczesna wieża (tzw. dostrzegalnia poża-rowa) we wsi Podgórze, w której w okre-sach suszy pełnione są całodobowe dyżury, a zainstalowane w niej urządzenia pozwa-lają na bardzo precyzyjne ustalenie miejsc, z których podnosi się dym. Z dostrzegalni pożarowej w Podgórzu widać teren o pro-mieniu ok. 20 km. Gołym okiem można do-strzec m.in. kominy zakładów przemysło-wych w Ostrołęce.

Trzeba było aż pożaru w Podgórzu, by wła-dze centralne w Warszawie zrozumiały, że

kurpiowskie lasy to pożarowa beczka pro-chu. Wcześniej nasi strażacy tlących się tor-fowisk prawie w ogóle nie gasili, czekali aż się wypalą. Taka sytuacja miała miejsce m. in. w 1983 roku, gdy dymy nad torfowy-mi łąkami w tamtych okolicach unosiły się przez wiele dni, a ówczesna straż pożarna ze stoickim spokojem zapowiadała, że zaj-mie się nimi w ciągu… tygodnia.

Z ciekawostek społeczno-towarzyskich go-dzi się odnotować, że pierwszym zastępem straży pożarnej, który w sierpniu 1992 roku przyjechał do pożaru na Karasce, była za-łoga pod dowództwem młodszego kapita-na Stefana Prusika – dziś znanego w regio-nie działacza samorządowego. Zjawili się pierwsi na miejscu, bo tamtego suchego i gorącego lata wybuchał pożar za pożarem. Przyjechali więc na Karaskę nie z bazy, a z Jeglijowca, gdzie właśnie skończyli gasić pożar młodnika. ■

TMFOT. AUTORPOŻAR W GRALACH WYBUCHŁ 24 MAJA OKOŁO 14.00

Page 4: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

RO • poniedziałek 02.06.20144

Po portrecie Polaka i ostrołęczani-na przyszła pora na Was drodzy czytelnicy. Uzupełnijcie ankietę, która znajduje się obok i zgarnijcie antrakcyjne nagrody.

Poza kilkoma pytaniami o Wasz wiek, wykształcenie i zaintereso-wania zadaniem będzie stworzyć hasło, które najlepiej opisuje „Roz-maitości Ostrołęckie”. Nasza nieza-leżna komisja redakcyjna wybie-rze spośród nich najtrafniejsze, któ-re nagrodzimy karnetem do klubu fitness Forma 5 Club. Dodatkowo przyznamy pięć wyróżnień, za któ-re otrzymacie podwójne bilety do kina Jantar.

Ankiety możecie wysyłać pocz-tą lub przynosić do naszej redak-cji przy ul. Hallera 13 w Ostrołę-ce. Formularz ankiety jest także dostępny w serwisie Rozmaitosci.com i możecie ją wypełnić online.

Na wypełnione ankiety czeka-my do końca czerwca. Najlep-sze hasło i lista nagród pojawi się w pierwszym wydaniu „Rozmaito-ści Ostrołęckich” w lipcu, tj. 11 dnia tego miesiąca.

Życzymy kreatywności!

1. Płeć

M K

2. Wiek

16 -24 25 -34 35-44 45-54 55+

3. Aktywność zawodowa

Uczę się Pracuję Nie pracuję Jestem emerytem

4. Ocena sytuacji materialnej mojej lub rodziny

Zła Średnia Dobra Bardzo dobra

5. Wykształcenie

Podstawowe Zawodowe Średnie Wyższe

6. Regularnie czytam prasę

Dzienniki Tygodniki Magazyny kolorowe Sportową

7. W najbliższych miesiącach planuję kupić

Samochód Meble Sprzęt AGD

Tv/telefon/tablet/komputer8. Czas wolny spędzam

Czytam książki Chodzę do kina Z rodziną Ze znajomymi Na aktywności fizycznej

9. „Rozmaitości Ostrołęckie” czytam

Tylko ja Ja plus 1 osoba Ja plus 2 osoby Więcej niż 3 osoby

10. Zaproponuj, wymyśl hasło najtrafniej opisujące „Rozmaitości Ostrołęckie”.

............................................................

...........................................................

Ankieta Poznajmy się! Wypełnij ankietę i wygraj nagrodę!

Portret ostrołęczanina

Ostrołęka. Blisko pięćdziesięcio-trzytysięczne miasto w północno--wschodniej Polsce. Choć od War-szawy dzieli nas zaledwie 120 kilo-metrów, to życie tu toczy się zupeł-nie inaczej. Jacy są ludzie, którzy tu mieszkają? Spójrzmy na statystycz-nego ostrołęczanina.

Według badań Głównego Urzędu Statystycznego w 2012 roku w Ostro-łęce mieszkało ponad 27 tysięcy ko-biet i ponad 25 tysięcy mężczyzn. Po-dobnie jak w pozostałej części kraju przedstawicielek płci żeńskiej było niewiele więcej.

Ostrołęczanie są też stosunkowo młodzi. Aż 28 tysięcy osób nie prze-kroczyło czterdziestki. Wiek mię-dzy czterdziestką a sześćdziesiątką osiągnęło prawie 15,5 tysiąca ludzi. W wieku szkolnym jest ponad osiem tysięcy ostrołęczan.

Statystyczny mieszkaniec Ostrołęki pracuje. Podobnie jak 16,5 tysiąca in-nych osób z naszego miasta. Według GUS średnia pensja w mieście wy-nosi 3638 złotych. Porównując to do średniej krajowej, która wynosi nie-wiele ponad 4 tysiące, jest to wynik nie najgorszy. Należy jednak wziąć pod uwagę to, że nie wszyscy ostro-łęczanie zarabiają średnią pensję. We-dług wyników Ogólnopolskiego Ba-dania Wynagrodzeń przeprowadzo-nego przez firmę doradztwa perso-nalnego Sedlak&Sedlak w 2013 roku mediana (czyli środkowa wartość w szeregu liczb, w przypadku pen-sji jest to sprawiedliwsza ich mia-

ra) wynagrodzeń w małych miejsco-wościach o zaludnieniu do 100 tys. mieszkańców wyniosła 3450 zł. Śred-nia mediana dla Ostrołęki wyniosła 3212 złotych. Ten sam raport pokazu-je jednak, że w Ostrołęce 25% miesz-kańców zarabia około tysiąca złotych mniej niż wynosi średnia krajowa a kolejne 25% znacznie powyżej tego wyniku, bo 5100 złotych.

Średnia płaca ostrołęczan, która jest niewiele niższa od średniej krajo-wej wiele mówi o naszej lokalnej go-spodarce. Nie jest ona wbrew pozo-rom w tak złym stanie jakby mogło się wydawać. Mamy kilka dużych zakładów pracy, które wciąż się roz-wijają dając miejsca pracy. Według rankingu najbogatszych samorzą-dów, przygotowanego przez pismo samorządowe “Wspólnota” Ostrołę-ka znajduje się na szóstym miejscu wśród sześćdziesięciu miast na pra-wach powiatu. Zeszłoroczny do-chód miasta w przeliczeniu na gło-wę mieszkańca to 4002 złotych. Za-skoczeniem w rankingu okazała się gmina Rzekuń. Zajęła ona 15. miej-sce na 1500 gmin wiejskich. Tam do-chód wyniósł ponad 5 tysięcy zło-tych na statystycznego mieszkańca. Związane jest to z położeniem zakła-dów przemysłowych. Zarówno elek-trownia jak i Pekpol Ostrołęka swoje siedziby mają w gminie Rzekuń i to tam odprowadzają podatki.

Często problemem statystycznego ostrołęczanina jest też brak pracy. Stopa bezrobocia w 2012 roku wy-niosła 15,5%, a w całym powiecie

ostrołęckim aż 19%. Pod koniec 2013 roku stopa bezrobocia w mieście wynosiła 16,4% a w powiecie 19,6%. W styczniu 2014 bezrobocie w Ostro-łęce wzrosło o 0,6% a w powiecie ostrołęckim o 0,8% w porównaniu do końca 2013 roku. Liczba osób bezro-botnych w mieście wyniosła ok. 4200 osób. W powiecie zarejestrowanych było ok. 6500 osób.

Statystyczny ostrołęczanin ma wy-kształcenie średnie policealne. We-dług danych GUS deklaruje je 16,7 tysięcy osób. Na drugim miejscu znalazło się wykształcenie wyższe, które posiada 10 tysięcy mieszkań-ców. 394 osoby deklaruje, że nie po-siada żadnego wykształcenia.

Według badania przeprowadzone-go w ramach modułu „Młodzież a rynek pracy” na potrzeby Projek-tu „Szkolnictwo zawodowe. Kon-dycja – Potencjał – Potrzeby II”, któ-rego raport cząstkowy dotyczy na-szego miasta „Ostrołęka jest jednym z najważniejszych w województwie ma-zowieckim ośrodków kształcenia ponad-gimnazjalnego, dysponuje szeroką ofertą kierunków kształcenia i placówek, w tym szkół zawodowych zasadniczych, śred-nich i policealnych. W związku z tym, tamtejsi gimnazjaliści rzadko planują na-ukę w szkole ponadgimnazjalnej poza ro-dzinnym miastem i nie są gotowi dojeż-dżać do niej tak długo, jak uczniowie z in-nych powiatów.”

W mieście działa dziewięć gimna-zjów, w tym trzy niepubliczne. Uczy się w nich 1935 uczniów. Dużym za-

interesowaniem absolwentów tych placówek cieszą się licea. Jest ich aż 11 (siedem samodzielnych i cztery należące do Zespołów Szkół). W lice-ach uczy się 3100 uczniów. Na szkoły zawodowe zdecydowało się 402 oso-by, z czego 76% to chłopcy.

Nie ma niestety żadnych dokładnych badań dotyczących życia kultural-nego ostrołęczan czy form spędza-nia przez nich czasu wolnego. Może-my jedynie podejrzewać, że dzieje się tak dlatego, że pod tym względem nie odbiegamy zasadniczo od pozo-stałej części kraju. Z braku ogólnych statystyk przeprowadziliśmy własne obserwacje. I tak, jeśli już chcemy po-obcować z kulturą to wybieramy ki-no. W 2013 roku odwiedziło je 100 ty-sięcy osób. Jantar wyświetlił 1232 se-anse filmowe.

Na drugim miejscu znalazła się bi-blioteka, którą odwiedziło ponad 72 tysiące czytelników. Są to osoby, któ-re bądź korzystały z zasobów biblio-teki na miejscu ( w tym w filiach), bądź wypożyczały książki do do-mu. Stałych bywalców było w 2013 roku 9621. Ostrołęczanie w zeszłym roku przeczytali ponad 114 tysięcy książek (wyniki ze wszystkich pla-cówek). Jest to wynik dość zadowa-lający biorąc pod uwagę, że w całym powiecie mieszka około 87 tysięcy ludzi. Wynika z tego, że na jednego mieszkańca przypada 1,3 książki.

Mało interesuje nas za to muzeum, które wciąż uchodzi za miejsce ma-ło ciekawe. W 2013 roku odwiedzi-ło je 15,821 osób, co daje 43 osoby dziennie. To, że w Muzeum Kultury Kurpiowskiej dzieją się rzeczy war-te uwagi można było zobaczyć pod-czas tegorocznej nocy muzeów, która zgromadziła ponad tysiąc osób.

Czy statystyczny ostrołęczanin czy-ta “Rozmaitości Ostrołęckie”? Za-pewne tak, bo docieramy do całego powiatu ostrołęckiego oraz Ostro-wii Mazowieckiej. Czym wyróżnia się nasz czytelnik? Jego portret już w lipcu. ■ ANIA SIUDAK

LIST CZYTELNIKA

„Współczuję Chrystusowi Królowi”

Jestem zbulwersowany „szatań-ską” treścią artykułu Pana Ta-deusza Chabudzińskiego o tytule „Współczuję Chrystusowi Królo-wi” zawartego w nr 327 czasopi-sma „Rozmaitości Ostrołęckich” z dnia 05.05.2014 r.

Powyższy artykuł obraża mnie, jako głęboko wierzącego katolika, na równi z bliźnimi, których autor artykułu tak perfidnie obraził w swoim wystąpie-niu. W artykule stwierdza m.in. „choć Chabudziński małej wiary jest…” to uzurpuje sobie prawo do roli eksperta i znawcy zasad wiary katolickiej i do oceny ludzi głęboko wierzących, cho-ciażby Prezydenta Miasta Ostrołęki i radnych z PiS. Całkowite już zaślepie-nie, buta i pycha Pana Chabudzińskiego przejawiają się w samym tytule artyku-łu „Współczuję Chrystusowi Królowi”.

Błądzący na manowcach „biedny” człowieku, gdzie Twoja pokora i uniże-nie w stosunku do Swego STWÓRCY I PANA.

Ogarnia przerażenie, że niegodne i grzeszne „stworzenie ziemskie” sta-wia się w roli zuchwałego recenzenta Woli Bożej. Jest więc „katolikiem”, czy bardziej „narzędziem Złego Ducha” – osobą skazującą swą duszę na wieku-iste potępienie, wiernie naśladującym faryzeuszów, których Jezus Chrystus „obnażał” ciągle za zakłamanie, pychę i obłudę?

Drogi „zagubiony” na swojej drodze życiowej „przyjacielu”, to Tobie trze-ba współczuć, gdyż przestałeś realizo-wać w życiu najważniejsze Przykaza-nie Boże – o miłości do Boga i bliźnie-go, zastępując je działaniami i słowami pełnymi pogardy, buty, zazdrości i nie-nawiści. Potwierdzasz to w treści swe-go artykułu słowami typu: „…zapy-ziały gród nad Narwią…”, „…postko-munista dzieli świętościami, bałwan z towarzystwem klęka zamiast rządzić, a błazen udaje ekonomistę…”, itp.

Pana pycha nie pozwoliła nawet na po-danie pełnego imienia naszego wybitne-go rodaka, tj. Święty Jan Paweł II – Pa-pież Miłosierdzia Bożego, tylko w tre-ści artykułu czytamy JP II, bądź Karol Wojtyła.

W swoim zaślepieniu i nienawiści, u bliźnich Pan widzisz „zadrę w oku”, natomiast w swoim oku nie dostrzegasz nawet „belki’.

Tak szczodrze obdzielasz inwektywa-mi, wadami, ułomnościami swoich bliź-nich, choć doskonale wiesz, że są to Twoje wady i ułomności. Ukrywając je poprzez przypisywanie innym dajesz negatywne świadectwo o sobie. W arty-kule zawarta została, więc Pana osobo-wość i ocena.

Odnosząc się na zakończenie do tema-tu egzorcyzmów z serca radzę, by rze-czywiście wezwać egzorcystów w try-bie pilnym, lecz nie pod ratusz miejski, lecz do Pana osoby, bo Pana przypadek jest bardzo ciężki i groźny dla pańskiej duszy i otoczenia.

Niech Pan nie czeka do momentu „gdy trwoga to do Boga”, bo wielu już się za-wiodło. Wielu Miłosierdzia Bożego nie zdążyło doświadczyć, odchodząc z tego świata bez pojednania z Bogiem i bliź-nimi.

Jako parafianin z Parafii pw. „Zbawi-ciela Świata” w Ostrołęce będę modlił się o rychłe Pana „nawrócenie”.

Stanisław Brodacki Ostrołęka

katolik - pielgrzym

..............................................................

imię i nazwisko, kontaktowy nr tel. (dotyczy osób chcących ubiegać się o nagrody) .....................................................................................................................................

..

Page 5: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

5RO • poniedziałek 02.06.2014

*

To jakiś absurd! Cieszymy się z tego, że ministerialni urzędni-cy wpisali mało odkrywczą wie-dzę o braku obwodnicy Ostrołęki do niewiele znaczącego arkusza.

Poseł Andrzej Kania (PO) twierdzi, że ostrołęczanie zostali oszukani i żadnych dokumentów potwier-dzających plany zbudowania ob-wodnicy Ostrołęki nie ma. Rzecz-nik prasowy Ministerstwa Infra-struktury unika jednoznacznej odpowiedzi. Twierdzi tylko, że ob-dwodnica “może ale nie musi” być zbudowana za unijne pieniądze.

W sprawie obwodnicy Ostrołęki ro-zeszły się w maju po mieście opty-mistyczne wieści. Lokalne serwisy internetowe, powołując się na bran-żowy portal rynekinfrastruktury.pl podały, że obwodnica Ostrołę-ki została wpisana do oficjalnych dokumentów rządowych. Ponie-waż dobre informacje szybko się rozchodzą błyskawicznie odrąbio-no spektakularny sukces. Jednym z tych, którzy dobrą wieźć nieśli był wojewoda Jacek Kozłowski, który link do artykułu zamieścił na swo-im profilu na Facebooku. Stąd o tej rewelacji dowiedział się przewod-niczący Społecznego Komitetu Pro-testacyjnego Łukasz Kulik.

W Ostrołęce zawrzało. Będzie ob-wodnica! Nastrój powszechnego optymizmu nie udzieli się jednak posłowi Andrzejow Kania. Podczas spotkania ostrołęckich nauczycieli z minister edukacji Joanną Kluzik-

-Rostkowską poseł zapytany o ob-wodnicę Ostrołęki stwierdził z całą pewnością, że nie ma potwierdze-nia ze strony Ministerstwa Infra-struktury, by taki zapis w doku-mentach się pojawił.

– Od razu po otrzymaniu tej in-formacji zadzwoniłem do Mini-sterstwa Infrastruktury i Rozwo-ju, a także do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, by to potwierdzić – mówi poseł Kania. –Niestety potwierdzenia takiego nie otrzymałem. W piątek 16 ma-ja takiego wpisu do dokumentacji nie było. Nie ukrywam, że jest mi smutno z tego powodu ale nadal będę zabiegać, by obwodnica po-wstała.

Wobec tak sprzecznych danych po-stanowiliśmy sprawdzić informacje u źródła jaka jest prawda. Oto od-powiedź rzecznika prasowego Mi-nisterstwa Infrastruktury i Rozwo-ju Piotra Popy:

Opublikowany na początku maja br. ra-port z konsultacji społecznych projektu Dokumentu Implementacyjnego (DI) do Strategii Rozwoju Transportu do 2020 r. (z perspektywą do 2030 r.) zawiera od-niesienie do zgłoszonych wniosków do-tyczących obwodnicy Ostrołęki. DI wskazuje listę inwestycji, które będą re-alizowane na drogach o klasie dróg eks-presowych i autostrad. Inwestycje

dotyczące dróg o niższej kategorii również mogą być realizowane ze środków UE, w tym np. w PO IiŚ.

Stosowne zapisy o możliwości fi-nansowania budowy obwodnic są zawarte w DI.

Do odpowiedzi załączony jest link do strony, gdzie znajduje się raport z konsultacji społecznych w sprawie planowanych przez państwo inwe-stycji drogowych. Wśród trzech ty-sięcy stron w arkuszu kalkulacyj-nym. temat obwodnicy naszego mia-sta rzeczywiście się pojawia. Wyłącz-nie jako notatka odnotowująca fakt, że mieszkańcy i lokalne samorządy widzą pilną potrzebę wybudowania obwodnicy. Ale to przecież wiadomo i bez sporządzonego w Excelu mini-sterialnego raportu.

W komórce nr J161 potężnego ra-portu czytamy więc: „Budowa ob-

wodnicy Ostrołęki, przebiegającej po-za granicami miasta jest bardzo ważna dla miasta Ostrołęka, powiatu Ostro-łęckiego oraz Mazowsza i tej części kraju. Władze samorządowe prowa-dziły wieloletnie rozmowy z władza-mi krajowymi dotyczące ujęcia tej in-westycji w programach krajowych.” To raczej nie wymaga komenta-rza i wszystko jest jasne. Ale dalej czytamy: „DI (Dokument Implemen-tacyjny) nie wskazuje listy inwesty-cji na drogach o niższej klasie niż dro-gi ekspresowe i autostrady. Niemniej, brak ujęcia wyżej wymienionej inwe-stycji w DI, nie wyklucza jej realiza-cji ze środków UE, w tym, np. w PIiŚ (Program Instrafstruktura i Środowi-sko) na lata 2014-2020 w ramach prio-rytetu inwestycyjnego 7.2, który obej-mie m.in. Wsparcie dla miast na pra-

wach powiatu. Zapisy DI zostały do-stosowane do zapisów PIiŚ w tym zakresie.”

Ani słowa o terminach czy wpisach na listę inwestycji do realizacji. Czyli tak naprawdę wszyscy ucie-szyli się z tego, że o obwodnicy w ogóle w stolicy w ministerialnych gabinetach urzędnicy raczyli łaska-wie wspomnieć, przypominając sobie jakby, że ktoś, kiedyś coś zgła-szał. Ponieważ czuliśmy mocny niedosyt informacją z ministerstwa skierowaliśmy do rzecznika kolej-ne zapytanie. Tym razem wprost: Czy fakt uwzględnienia wniosku o budowę tranzytowej obwodnicy Ostrołęki w raporcie z konsultacji społecznych oznacza, że obwodni-ca Ostrołęki w ciągu drogi krajowej nr 61 zostanie wybudowana? Jeżeli tak to w jakim terminie? Jeżeli nie, to jakie realne konsekwencje dla mieszkańców regionu i kierowców poruszających się tranzytem przez Ostrołękę ma przedmiotowy zapis.

Niestety mimo licznych prób kon-taktu z rzecznikiem, odpowiedź mi-nisterstwa do czasu oddania tego numeru do druku do nas nie dotarła.

O opinię zapytaliśmy także szefa Komitetu Protestacyjnego w spra-wie budowy obwodnicy Łukasza Kulika, który pod wpływem przed-wcześnie rozpowszechnionych optymistycznych wieści, już zdążył na trzy miesiące zawiesić protest na rondzie księcia Siemowita III. Łukasz Kulik, gdy dowiedział się od nas, że jednak nic jeszcze nie jest postanowione, chce powstrzymać się od wyrażania opinii do czasu otrzymania oficjalnego stanowiska ministerstwa na złożone przez sie-bie pismo. ■

ANIA SIUDAK

Radość z komórki J161

OSTROŁĘKA - MIASTO DALEKO OD JAKIEJKOLWIEK NOWOCZESNEJ SZOSY FOT. INFORMEDIA

Page 6: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

RO • poniedziałek 02.06.20146

Tadeusz Chabudziński

Maciej Kleczkowski

25 maja 2014. Co by było gdyby. Wspomnienie po Generale

System dwupartyjny w kraju i w Ostrołęce

Ósme zwycięstwo z rzędu w skali kraju odniosła Platforma Obywa-telska w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Dwie największe partie (PO i PiS), które od lat zdo-minowały scenę polityczną zdoby-ły łącznie 63,8 proc.

Pozostałe ugrupowania nie zdoła-ły przekroczyć magicznego 10 proc. progu. Pragnę zwrócić uwagę na pewna prawidłowość. W Ostrołęce wygrał PiS (43,9 proc.), co jest normą dla wschodniej Polski, tak jak nor-mą są zwycięstwa PO na zachodzie kraju. Drugie miejsce zajęła PO (24,0

proc.), pozostałe partie, tak jak w ska-li kraju, zdobyły poniżej wspomnia-nego 10 proc. progu. PiS i PO uzyska-ły w Ostrołęce łącznie 67,9 proc. czy-li porównywalnie jak w całym kraju (dokładnie 4,1 proc. więcej).

Ostatnie wybory mieliśmy w paź-dzierniku 2011 r., kiedy to poznali-śmy nowych posłów i senatorów. Od tego czasu minęło 2,5 roku. Powsta-ły nowe ugrupowania tj. Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro, Polska Ra-zem Jarosława Gowina, Europa Plus Twój Ruch (na bazie Ruchu Palikota) czy Ruch Narodowy. Jak się okazało, żadne delikatnie mówiąc, wielkiej kariery nie zrobiły. Wybory do Par-lamentu Europejskiego zapoczątko-wały prawdziwy maraton. Głos na prezydenta Ostrołęki, radnego miej-skiego i wojewódzkiego oddamy 16 listopada i najpewniej dwa tygodnie później, podczas drugiej tury wybo-

rów prezydenckich. Latem przyszłe-go roku czekają nas wybory prezy-denta kraju, a jesienią parlamentar-ne (do Sejmu i Senatu).

Wniosek nasuwa się sam. Jeśli przez tyle czasu scena polityczna jest ca-ły czas zdominowana przez PO i PiS, to nie mamy najmniejszych złudzeń, że coś zmieni się podczas czekających nas trzech kolejnych wyborów. I to zarówno w skali kraju czy też w samej Ostrołęce. Na trzech wyborców, dwóch głosuje w kraju czy też w Ostrołęce, na kandydata PO lub PiS.

Z pewnością padnie pytanie czy to dobre rozwiązania. Nie ma tak na-prawdę to większego znaczenia, je-śli chodzi o stopę życiową. W pierw-szej „10” krajów o największym pro-dukcie krajowym brutto mamy za-równo systemy dwupartyjne m.in.

Stany Zjednoczone (Partia Demo-kratyczna i Partia Republikańska), Wielka Brytania (Partia Konserwa-tywna i Partia Pracy) czy chociażby Japonia (Partia Liberalno-Demokra-tyczna i Partia Demokratyczna), ale też wielopartyjne m.in w Niemczech czy Francji (polska gospodarka jest na 22. miejscu na świecie).

Wybory do europarlamentu po-kazały, że Polacy głosują na osoby w zdecydowanej większości spraw-dzone w polityce. Identyczną sy-tuację mamy też w Ostrołęce. Ża-den z kandydatów, który jest poza lokalną polityką, nie zrobił w mia-rę przyzwoitego wyniku. Oczywi-ście zawsze znajdą się wyborcy ma-jący inne zdanie, ale ich liczba na przestrzeni ostatnich lat stale ma-leje. Starsi czytelnicy doskonale pa-miętają fenomen Stana Tymińskie-go podczas wyborów prezydenckich

6 lipca 2013 r. generał Wojciech Ja-ruzelski obchodził swoje dziewięć-dziesiąte urodziny. Swój jubileusz świętował w gronie najbliższej ro-dziny i przyjaciół. Stało się to przy-czynkiem do protestów środowisk prawicowych i powrotem do dys-kusji nad wprowadzeniem w Pol-sce w 1981 stanu wojennego. Osobi-ście bardzo ostrożnie podchodzę do tego tematu. Choć w tamtym cza-sie miałem zaledwie dwanaście lat czułem ciśnienie tego wydarzenia...

Jedno było i jest pewne po latach. Stan wojenny nie był niczym do-

brym. Przemiany demokratyczne w naszym kraju, proces organiza-torów stanu wojennego, co za tym idzie publikacje związanych z tym faktem dokumentów zrodziły py-tania w tym to zasadnicze. Sko-ro stan wojenny jest czymś złym to czy był konieczny? Środowiska prawicowe uważają, że nie. Mówią o 150 ofiarach, internowaniach, re-presjach. To dobrze. Mówić o tym trzeba. I na tym generalnie mógł-bym skończyć. Niestety w odróż-nieniu od prawicowej tłuszczy pół-prawdy mnie nie interesują.

Dlatego z ciekawością przeczy-tałem publikację, zachęcam, wy-dawnictwa Comandor pod tytu-łem: „Być może to ostatnie słowo” (wyjaśnienia złożone przed sądem) Wojciecha Jaruzelskiego. Prócz ze-znań generała znajdują się w niej niezwykle interesujące dokumen-ty. Są też wypowiedzi polityków

i przywódców bloku wschodnie-go w kwestii sytuacji politycznej w Polsce, szantażu ekonomicznego wobec polskich władz, oraz ewen-tualnego terminu i sposobu uży-cia wojsk Układu Warszawskiego w celu zduszenia zrywu solidarno-ściowego.

Wbrew pozorom to nawet nie ty-le ZSRR, a przywódcy Niemieckiej Republiki Demokratycznej naci-skali na militarną interwencje woj-skową, choć w przeddzień ogło-szenia stanu wojennego to amba-sador Związku Radzieckiego Boris Aristow przekazał generałowi Ja-ruzelskiemu i Stanisławowi Kani z KC PZPR swoiste ultimatum, które w części zacytuję:

„Komitet Centralny Komunistycz-nej Partii Związku Radzieckiego i rząd ZSRR zmuszone są skierować uwagę Komitetu Centralnego Polskiej Zjedno-

czonej Partii Robotniczej i Rządu PRL na narastanie w Polsce antyradziecko-ści, na takie jej spotęgowanie, które się-gnęło niebezpiecznej granicy.

Fakty świadczą o tym, że w kraju jaw-nie, szeroko i bezkarnie prowadzi się ostrą, niepohamowaną kampanię prze-ciwko Związkowi Radzieckiemu, je-go polityce zagranicznej i wewnętrz-nej. Że nie są to jakieś pojedyncze, nie-odpowiedzialne wybryki chuliganów, lecz skoordynowane działania wrogów socjalizmu i wyraźnie określonym kie-runku politycznym.....

Zaczęły pojawiać się również pogróż-ki wobec żołnierzy jednostek Armii Ra-dzieckiej stojących na straży zachod-nich rubieży socjalistycznej wspólnoty, której częścią jest także Polska Rzecz-pospolita Ludowa...

Niejednokrotnie zwracaliśmy uwagę kierownictwa PZPR i rządu PRL na narastanie antyradzieckości w Polsce...

KC KPZR i rząd radziecki uważa-ją, że dalsze pobłażanie jakimkolwiek przejawom antyradzieckości powoduje ogromny uszczerbek w stosunkach pol-sko-radzieckich, pozostaje w bezpośred-niej sprzeczności z sojuszniczymi zobo-wiązaniami Polski, oraz żywotnymi in-teresami narodu polskiego. Oczekuje-

my, że kierownictwo PZPR i rząd PRL bezzwłocznie podejmą decyzje i rady-kalne kroki w celu przecięcia złośliwej antyradzieckiej propagandy i wrogich wobec Związku Radzieckiego akcji.”

Generał Jaruzelski komentuje to tak: „W tamtej sytuacji oznaczało to jedno z najcięższych oskarżeń. Pamię-taliśmy, iż podobne -chociaż na ogół nie tak ostre- teksty kierowane były w 1968 roku do władz Czechosłowacji. Przy tej okazji trzeba dodać, iż – w od-różnieniu od Polski – wojska radzieckie wówczas tam nie stacjonowały.”

Generałowi Jaruzelskiemu przy-szło w udziale wprowadzenie sta-nu wojennego, jak sam podkre-śla bierze na siebie odpowiedzial-ność za ofiary i pokrzywdzonych z tamtego okresu. Życia to niko-mu nie zwróci, ale co by było gdy-by przed podobną sytuacją sta-nęli ci co dziś opluwają generała. Gdyby na ten przykład prawico-wy lider Jarosław K. miał do wy-boru: wprowadzić stan wojen-ny, czy patriotycznie zalać Polskę w morzu krwi? Co by zrobił? Aż się boję... i cieszę się, że w Pol-sce nie mówimy po rosyjsku, jak obecnie Ukraińcy na Krymie.

Generale, Cześć Twojej Pamięci ■

w 1990 r. Ze słynną czarną teczką ja-ko „kandydat znikąd” po bardzo intensywnej kampanii, uzyskał w I turze ponad 23 proc. głosów (pokonując premiera Tadeusza Ma-zowieckiego i kandydata lewi-cy Włodzimierza Cimoszewicza) i wszedł do II wraz z Lechem Wa-łęsą. O ile mnie pamięć nie myli, to Stan Tymiński wygrał wówczas w Ostrołęce. Dziś taki sukces jest nie-możliwy. Blisko ćwierć wieku temu mieliśmy raczkującą demokrację, te-raz to już w pełni dorosła „osoba”.

Jestem przekonany, że za pół roku w Ostrołęce, podczas wyborów sa-morządowych, tak jak cztery la-ta temu, pierwsze dwa miejsca zaj-mą kandydaci na prezydenta miasta z PiS i PO. Do rady miasta będziemy mieli identyczną sytuację jak w 2010 r. Dwa pierwsze miejsce zajmie rów-nież PiS i PO. ■

Wojciech Dorobiński

No i po eurowyborach. Emo-cje opadły, zaczął się czas li-czenia i rozliczania. Gdzie by-ło dobrze, a gdzie w kampanii popełniono błędy? Komu hur-raoptymizm podciął skrzydła, a kto nieoczekiwanie zatrium-fował? Jedno mnie cieszy nie-wątpliwie. Zamiast propagan-dowych obietnic mieszkańcy Ostrołęki wybrali efekty po-zytywnej pracy.

Przypomnijmy więc osiągnię-cia działających w Ostrołęce partii, oraz kandydatów repre-zentujących nasze miasto. Naj-

lepszy wynik osiągnął Komi-tet Wyborczy Prawa i Sprawie-dliwości, na który oddało gło-sy 43.85% wyborców. Duży sukces odniósł wiceprezydent Grzegorz Płocha zdobywając w mieście 2108 głosów, co uczy-niło go liderem listy nr 4. Nie-co w tyle uplasowała się Platfor-ma Obywatelska z poparciem 24.04 % głosujących. Magdale-na Kielewicz Kaczyńska (jak wieść gminna niesie kandydat-ka PO na prezydenta Ostrołęki w jesiennych wyborach) otrzy-mała 347 głosów. Na liście SLD – UP triumfowała coraz młod-sza Anna Kalata z 378 głosa-mi, a lokalnych działaczy tam zabrakło (SLD –UP zanotowało w mieście 6,39% poparcia. 8.52% z puli wyborczej zgarnęło Pol-skie Stronnictwo Ludowe, z cze-go ostrołęczance Annie Gra-bowskiej przypadło 58 głosów.

Łącznie z głosami oddanymi w Ostrołęce i powiecie miejska reprezentacja wywalczyła: Grze-gorz Płocha - 3399 głosów, Mag-dalena Kielewicz-Kaczyńska 520 głosów, Andrzej Milewski 270 głosów, Anna Grabowska 231. Startujące z listy SP Anna Niziń-ska i Agnieszka Mierzejewska zdobyły odpowiednio 91 i 94 gło-sy. Tak zakończyła się Europrzy-goda dla naszych kandydatów. W mieście i powiecie trzeźwym okiem oceniono sukcesy i poraż-ki. Mimo wspólnej ofensywy skierowanej przeciw samorządo-wi przez szeroko pojętą opozy-cję wyniki wyborów pokazały, że samo gadanie i krytyka opar-ta na aktywności interpelacyjnej ma się nijak do solidnej, pragma-tycznej pracy.

W skali kraju wyniki na pewno dadzą dużo do myślenia partyj-

nym dostojnikom. Zwłaszcza ta-kim jadącym do Europy samo-chodem i mruczącym coś tam pod nosem. Panowie Kalisz i Palikot zostali ocenieni przez wyborców podprogowo. Pola-cy stwierdzili, że nie dadzą się dłużej robić w różowy plastiko-wy atrybut milionera z Lubli-na i Twojemu Ruchowi + Europie Plus pokazali gest Kozakiewicza. Swoją drogą wynaleźć sobie taki skrót (TREP) – to musi być dopie-ro majstersztyk PR. Przy okazji wymiotło też znanego parodystę Siwca i oby tak dalej w kolejnych spotkaniach z urną. Przyzwy-czajeni do pracy w okrągłym, sej-mowym budynku doskonale od-najdą się w cyrkowym namiocie, gdzie jest ich miejsce.

Smutkiem zaciągnęły się także oblicza dwóch prawicowych lide-rów Jarosława Gowina i Zbignie-

wa Ziobry. Nie dość, że nie byli w stanie się dogadać i stworzyć wspólnej listy, choć jakby pro-gramowo jednoczył ich wspól-ny przeciwnik, to przekonanie o przekroczeniu progu wybor-czego zostało im zdecydowanie odebrane. Co gorsza w perspek-tywie kolejnych, samorządowych a potem parlamentarnych wybo-rów nie zapowiada się poprawa na lepsze. Szanowni Panowie, dla dobra polskiej prawej stro-ny proponuję wzór Canossy (nie-wtajemniczonych odsyłam do hi-storii cesarstwa i papiestwa w ro-ku 1077). Może nie na kolanach i żeby od razu w pierścień cało-wać prezesa, ale tylko w jedno-ści z PiS-em Wasza szansa. I real-na szansa na osiągniecie takiego wyniku, który da prawej stronie możliwość wprowadzenia do sej-mu takiej liczby posłów, by moc zmienić konstytucję i spokojnie zająć się naprawą zepsutego pań-stwa. Czego sobie i Państwu ży-czę. Zanim oddamy Pendolino, które rdzewieje w hangarach. By żyło się lepiej. ■

Post scriptum, czyli pora na Canossę

Page 7: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

7RO • poniedziałek 02.06.2014

Wybory europejskie za nami. Ni-by wszystko jasne. Są zwycięscy, są też przegrani zarówno w kate-gorii drużynowej jak i indywidu-alnej. Generalnie jest to porażka całej klasy politycznej, bo ponad 3/4 uprawnionych do głosowa-nia ma głosowanie w nosie. Żad-ne tłumaczenia polityków, które padły publicznie w tej sprawie nie tłumaczą sytuacji. Wszyscy po-litycy, zarówno krajowi jak i eu-ropejscy, oderwali się od otacza-jącej ich rzeczywistości. Stąd ni-ska frekwencja wyborcza w wielu krajach UE i dobre wyniki ugru-powań eurosceptycznych w całej unii. To ponoć ma być poważnym problemem dla UE na najbliż-sze pięć lat. Pani poseł Wiśniew-ska z PIS twierdzi, że ludzie czu-

ją się lekceważeni i przekonani o tym, że udział w obywatelskim życiu kraju nie ma sensu i że ma-ją prawo tak myśleć, bo na przy-kład zebrali 1 mln podpisów pod wnioskiem o referendum w spra-wie wieku emerytalnego i zosta-li przez polityków zlekceważe-ni. Poseł Cymański szukał analo-gii do starych czasów mówiąc, że „ofiary głosują na swoich katów” i miał tu chyba na myśli dwie naj-większe partie.

Moim zdaniem ta frekwencyjna porażka polityków była cynicznie przez nich samych kontrolowa-na. Niby to zachęcali do pójścia na głosowanie, ale robili to bez prze-konania. To, że starły się twarde elektoraty, które każda partia ma mniej więcej policzone były dla polityków tych partii najwygod-niejsze. Większy udział w głoso-waniu wyborców rzadko idących do lokali byłoby zbyt nieprze-widywalne i mogłoby przewró-cić całą scenę polityczną do góry nogami. Już czuli na plecach od-

Łukasz Kulik

Zawieszamy protest na 3 miesiące

Społeczny Komitet Protestacyj-ny na rzecz budowy obwodni-cy Ostrołęki postanowił zawie-sić protest na rondzie Siemowita na 3 miesiące. Wszystko z powo-du informacji która pojawiła się kilka dni przed wyborami, mó-wiącej o wpisaniu projektu bu-dowy obwodnicy do dokumen-tu implementacyjnego do Strate-gii Rozwoju Transportu do 2020 roku. Może kilka słów wyjaśnie-nia, bo komunikat sam w sobie niewiele nam mówi, a sama in-formacja nie została jeszcze po-twierdzona.

KontekstPrzez ostatnie kilka lat, odkąd upadł projekt Via Baltica powtarza-no informację, że nie ma szans na budowę obwodnicy Ostrołęki, nic nie da się z tym zrobić, i najlepiej to nie zawracać sobie tym głowy. Tak mówili politycy, i tak uważała więk-szość mieszkańców. W grudniu po-jawił się pomysł by sprawę ruszyć, i tak powstał Społeczny Komitet Protestacyjny który poza podzia-łami politycznymi chciał zwrócić uwagę władz w Polsce na nasz pro-blem. Przez pięć kolejnych miesię-cy wychodziliśmy na rondo Siemo-wita, by zamanifestować naszą de-terminację i pokazać że brak ob-wodnicy Ostrołęki jest dla całego regionu poważnym utrudnieniem. W międzyczasie skierowaliśmy również petycję do Premiera, roz-mawialiśmy z Wojewodą, i szukali-śmy wsparcia w mediach lokalnych

i krajowych po to, by o sprawie do-wiedziało się jak najwięcej osób.

Oficjalny dokument rządowyNiestety, nie ma jeszcze oficjalne-go potwierdzenia tej sprawy, dlate-go nie przestaliśmy działać i skie-rowaliśmy kolejne pismo do Mi-nisterstwa Infrastruktury z py-taniem o to jak dalej przebiega procedura realizacji tego projektu, oraz jakie są najważniejsze kryte-ria oceny wniosku, niezbędne do wpisania go do rządowego Progra-mu Budowy Dróg i Autostrad. Za-wieszamy nasz protest na 3 mie-siące, by dać władzom samorządo-wym w mieście i powiecie czas na podjęcie działań które doprowadzą do realizacji tej inwestycji. W lip-cu chcemy spotkać się z nimi, by porozmawiać o tym co dalej, jako mieszkańcy możemy zrobić, aby pomóc im w tej sprawie. Do końca

ciągle daleka droga, ale w tym mo-mencie wypada.

PodziękowaćWszystkim mieszkańcom któ-rzy zaufali nam i uwierzyli, że ra-zem możemy w tej sprawie coś zro-bić. Dziękuję za to że poświęcili-ście swój czas i razem z nami bez względu na pogodę byliście obec-ni 10 każdego miesiąca na rondzie Siemowita. Dziękuję również me-diom, które informowały o naszym proteście, bo bez Was ta sprawa cią-gle byłaby problemem lokalnym, a tak usłyszała o niej cała Polska. Jak widać choćby po tej sprawie, warto wierzyć że mamy wpływ na polity-ków i otaczającą nas rzeczywistość. Nie możemy przestać o tym mówić, i nie spoczniemy na laurach, więc teraz rządzący mają 3 miesiące by pokazać czy traktują nas poważ-nie, bo niedługo kolejne wybory. ■

PS. Dziś będzie dłuższy niż zwy-kle, bo chciałem napisać o wybo-rach do Parlamentu Europejskie-go. Siedziałem w domu, ogląda-łem telewizję i mam wrażenie że ta cała szopka w TV ma poprawić humor politykom. Tymczasem, najlepszy wynik osiągnęła „Par-tia Milczącej Większości”, która z wynikiem 75% pokonała resz-tę stawki o kilka długości. Drugi wynik otrzymał PiS, który zgar-nął 11% głosów osób uprawnio-nych do głosowania. To pokazuje dwie rzeczy, nad którymi warto się zastanowić. Pierwsza pokazu-je, jak 3/4 społeczeństwa ocenia całą klasą polityczną – w tym wypadku negatywnie. Druga po-kazuje fikcję jaką serwują nam media i politycy mówiąc o szero-kim poparciu społecznym dla ich partii. Jak widać, nawet w naszej „rzekomo” PiSowskiej Ostrołę-ce, 75% z Was ma ciągle właści-wą ocenę sytuacji, obawiam się tylko, że to czekanie może dopro-wadzić do sytuacji, w której już nikt nie będzie w stanie posprzą-tać tego.

Mirosław Augustyniak

Popisowa porażka politykówdech elektoratu Janusza Korwin Mikke. Tak więc frekwencja by-ła gorsza niż pięć lat temu i wy-niosła 23,30%. W wieczór wybor-czy na podstawie sondaży ogło-szono zwycięstwo o 1% PO. Po ogłoszeniu wyników z 91% komi-sji role się odwróciły o 1% prowa-dził PIS z poparciem 32,33% przed PO 31,34%. Czy to przypadek czy celowe działanie firmy sondażo-wej? Pierwsza wiadomość koduje się bowiem w pamięci słuchaczy i widzów, i dlatego współczuje PI-Sowi. Gdy piszę ten tekst wyglą-da na to, że PIS i PO będą miały po 19 euro deputowanych. W stosun-ków do wyników z roku 2009 PIS ma 4 mandaty więcej PO 6 man-datów mniej więc PIS wydaje się być zwycięzcą, PO tłumaczy się słowami Bogdana Zdrojewskiego, że po 7 latach rządzenia nie moż-liwe było powtórzenie tego feno-menalnego wyniku PO z 2009 r. Ale brawo panowie z PO za su-per profesjonalnie przeprowadzo-ną kampanię wyborczą. SLD uzy-skało 9,66% i pięć mandatów czyli

dwa mandaty mniej niż 2009 rok i jest to porażka, natomiast ogrom-nych zwycięstwem jest zepchnię-cie ze sceny politycznej swojego największego konkurenta koalicji Europa+ Twój Ruch. PSL uzyska-ło 7,2% i 4 mandaty czyli zacho-wało status quo ale o zwycięstwie nie może być mowy na PSL zagło-sowało trochę ponad 440 tysięcy wyborców, biorąc pod uwagę że PSL ma ponad 130 tysięcy człon-ków więc gdy zagłosowali człon-kowie i ich rodziny to daje mniej więc liczbę głosów jaką uzyskało PSL. Kandydujący na Mazowszu Jarosław Kalinowski zdobył man-dat bez problemu ale jego wynik jest znacznie gorszy niż 5 lat temu.

Nowa Prawica Janusza Korwin Mikke zdobyła 7% i 4 mandaty i to jest największy zwycięzca, który wpisuje się w euro scepty-cyzm całej Europy. Politycy in-nych partii próbują w różny spo-sób uzasadniać tę sytuację. Jed-nak brutalna prawda może wy-glądać tak, że młodzi ludzie, którzy głównie głosowali wła-śnie na to ugrupowanie, wolą kontrowersyjne poglądy Janusza Korwin Mikke wypowiadane w sposób ocierający się o cham-

stwo i seksizm, bo są mniej dla nich drażliwe niż zabetonowany establishment polityczny, który na politycznym cwaniactwie ro-bi interesy gospodarcze. Wszy-scy myśleli, że to właśnie ta gru-pa, ludzi młodych, będzie bier-na i nie pójdzie do urn. Właśnie okazało się inaczej.

Solidarna Polska znalazła się pod progiem - trochę szkoda, bo prze-prowadzili dobrą, ostrą kampa-nię. Los ich może być marny bo Ziobro się ukrywa, a Kurski robi umizgi do PISu. Koalicja Europa-+TR ma 3,5% poparcia, najwięk-szemu populiście zabrakło inwen-cji nie pomogli także Kwaśniew-ski, Kalisz, Siwiec ani ogromne pompowanie przez TVN. Można by rzec, że sprawiedliwości stało się zadość.

Polska Razem Jarosława Gowina 3,1%. Ten wynik pokazuje, co zna-czy odejście z mocnego ugrupo-wania i robienie czegoś na własną rękę. Ruch Narodowy 1,4% - kiedy narodowcy pojmą, że żeby bronić interesów narodowych wcale nie trzeba lekceważyć, gardzić i po-niewierać obcokrajowców i tych, którzy ich popierają. ■

Page 8: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

RO • poniedziałek 02.06.20148

CENTRUM OGRODNICZEZIELONO MI

Ostrołęka, ul. Słoneczna

(droga na Łęg Starościński)

Duży wybór roślinProfesjonalne doradztwo

PROMOCJA! TUJA SZMARAGD - 8,50 ZŁ

+ NAWÓZ GRATIS!

Opowieści ostrołęczanek o ich spo-tkaniach z lokalnymi ginekologa-mi mogą posłużyć za podstawę nie-jednego stand upu. Po gruntowniej-szym zastanowieniu można jednak dojść do wniosku, że to co wydaje się śmieszne, w gruncie rzeczy jest straszne.

W obiegowej opinii pacjentek męż-czyźni są lepszymi ginekologami niż kobiety. Delikatniejsi, dokładniejsi, milsi, rozumiejący dyskomfort wy-nikający z wizyty na fotelu gineko-logicznym. Pacjentki jednak skarżą się także na nich: że je umoralniają zamiast leczyć, wskazują priorytety prorodzinne, odmawiają antykon-cepcji.

Oj, ciemno to widzęKatarzyna jest kobietą w kwiecie wie-ku. Kilka dni temu skończyła dwa-dzieścia siedem lat. Jest szczęśliwa, świadoma swoich potrzeb, żyje szyb-ko i nowocześnie. Nie ma dzieci i robi wszystko, żeby na razie ich nie mieć. Twierdzi, że do macierzyństwa „trze-ba dorosnąć”.

– Uznaliśmy z mężem, że na dorobku nie możemy sobie pozwolić na dziec-ko. Musimy najpierw na nie zapra-cować. Nie chcemy, żeby człowiek, którego powołamy do życia, miał na starcie takie spartańskie warunki, w jakich my wzrastaliśmy. Oboje wy-chowywaliśmy się w rodzinach wie-lodzietnych i biednych. Nie było sy-tuacji, że nie było co jeść, ale jak przez mgłę pamiętam traumy z dzieciń-stwa: donaszanie ubrań po starszym bracie, brak pieniędzy na wycieczki szkolne, w piórniku jeden długopis i ołówek, podczas gdy koleżanki miały mazaki, kredki, temperówkę – opowiada. – Chcemy być świado-mymi i odpowiedzialnymi rodzica-mi, dlatego odkładamy ciążę na przy-szłość. To chyba zrozumiałe, że pra-gniemy dla naszego dziecka godnych warunków do wychowania – mówi.

Nie dla wszystkich jest to jasne. Po wizycie u jednego z ostrołęckich gi-nekologów poczuła się – jak przy-znaje – niczym kobieta ułomna. Na-wet dziś, po kilku miesiącach od te-go zdarzenia, nie potrafi powstrzy-mać łez. Spotkanie odcisnęło na niej bolesne piętno.

– Usłyszałam, że już dawno powin-nam mieć gromadkę słodkich bo-basów, że mam warunki do rodze-nia, że kobiety współczesne są wy-godnickie i ja się też do nich zali-czam. Poprosiłam doktora o tabletki antykoncepcyjne, na co stwierdził: „Oj, ciemno to widzę, ciemno…”, przez cały czas patrząc w moje kro-cze. Droczył się ze mną dobry kwa-drans, zanim wypisał receptę. Nie jestem w stanie opisać swojego za-żenowania całą tą sytuacją – opo-wiada.

Lekarz, o którym mowa, ma spo-re grono niezadowolonych klientek. Do chóru krytyczek dołącza An-na, czterdziestoletnia matka trójki dzieci, która nie jest uświadamiana do prokreacji, a wręcz przeciwnie. – Jakby się pani coś tam przytrafiło po pieszczotach z mężusiem, to się pani nie martwi. Są na to skutecz-ne sposoby – pocieszył ją doktor na okoliczność możliwej wpadki z nie-

chcianą ciążą, dorzucając: – W pani wieku jest duże ryzyko: będzie albo geniusz, albo debil.

– Zdenerwowałam się tymi słowami, ale nie jestem pierwszą lepszą lalą, która zaciśnie zęby i przemilczy. Od-paliłam mu: – W każdym wieku są jakieś zagrożenia. Panu też się może niedługo zdarzyć nie odróżniać wa-giny od penisa – opowiada z dumą.

Kalendarzyk jest najlepszyKobieta ginekolog to podobno naj-gorsze, co może spotkać kobietę pa-cjentkę.

– Na zdrowy chłopski rozum wyda-wać by się mogło, że rozłożyć nogi przed osobą tej samej płci jest łatwiej, niż przed obcym facetem – mówi dwudziestopięcioletnia Angelika. – Ja tak sobie naiwnie myślałam przed pierwszą w życiu wizytą i to był mój błąd. Trafiłam do okropnej baby, nie-miłej, oschłej, niedelikatnej. Była zbla-zowana, nie udzieliła mi żadnych po-rad, no może z wyjątkiem tego, że jest przeciwniczką antykoncepcji i od niej leków nie dostanę. „Trzeba nauczyć się liczyć. Kalendarzyk jest najlep-szy” – to usłyszałam. Kolejne wizy-ty odbywałam już u facetów. Każdy z nich był o niebo lepszy od kobiety – dodaje.

Nawet w środowisku lekarzy mówi się o tym, że kobiety specjalizujące się w ginekologii są specyficzną gru-pą. Niby najlepiej powinny wiedzieć, że badanie ginekologiczne jest krę-pujące i mało przyjemne, ale trud-no jest im się wczuć w rolę pacjentki, chociaż same w niej także występują.

– Nie mam ani jednej empatycznej koleżanki – mówi doświadczony gi-nekolog-położnik, który prosi o za-chowanie anonimowości. – Kobiety są zawistne, nastawione do pacjentek jak do mięsa rzeźniczego, nie starają się, bo nie ma bariery płci. Często sły-szę od pań zgłaszających się do mnie, że były źle potraktowane przez leka-rza kobietę – dodaje.

Trzeba uczciwie zaznaczyć, że wia-ra w skuteczność kalendarzyka ja-ko metody naturalnej antykoncep-cji nie jest wyłącznie domeną żeńską w zawodzie ginekologa. Zdarzają się mężczyźni, którzy w jego skutecz-ność nie wątpią, a wręcz przeciwnie – uważają go za najlepszą metodę. Przekonała się o tym Mariola, ma-ma jedynaka, która ciężko przeżyła ciążę, a po szczęśliwym rozwiązaniu długo dochodziła do siebie, tak psy-chicznie, jak i fizycznie.

– Chciałam się zabezpieczyć przed kolejną ciążą – opowiada. – Popro-siłam swojego lekarza o spiralę. Je-mu z kolei bardzo zależało na tym, aby mnie przekonać do kalenda-rzyka. Podawał mi wiele argumen-tów, głównie pozamedycznych, po-wołując się na Pismo Święte, wiarę chrześcijańską i naukę Jana Pawła II. Byłam zdumiona, że w XXI wie-ku człowiek wykształcony, bądź co bądź po medycynie, uważa, że „za-rodek pochodzi od Boga”. Jestem osobą wierzącą, ale wiem jak po-wstało moje pierwsze dziecko i na pewno nie miał z tym nic wspólne-go Bóg, duch święty czy inne biblij-ne postaci – dodaje.

Choroba, której nie maSą pacjentki, które nie wierzą swo-im lekarzom i często poddają ich wiedzę, umiejętności i fachowość próbom. Zazwyczaj po konsultacji udają się do innego specjalisty po potwierdzenie diagnozy. Nie za-wsze je uzyskują.

– Jakoś tak się złożyło, że na ko-lejną wizytę lekarską udałam się do innego lekarza niż zazwyczaj. Usiadłam na fotelu no i się zaczę-ło – mówi Honorata, trzydziesto-trzylatka z Ostrołęki, pielęgniarka. – Czego ja tam na dole nie miałam! Chyba wszystkie możliwe choro-by kobiece. Przeraziłam się potwor-nie. Dwa dni rozmyślałam o moim stanie. Pracuję w służbie zdrowia i wiem najlepiej, że błędne diagno-zy są na porządku dziennym, dla-tego postanowiłam udać się na kon-sultacje do innego lekarza. Spoj-rzał gdzie trzeba i pokręcił głową. „Przecież pani nic nie dolega, nie widzę żadnych niepokojących ob-jawów” – powiedział. Zgłupiałam w tym momencie i zaczęłam się jesz-cze bardziej zadręczać pytaniami o mój stan zdrowia. Koleżanka po-radziła, bym poszła do kolejnego le-karza i tak też zrobiłam. Dokład-nie mnie zbadał i stwierdził, że mo-je narządy rodne nie wykazują ni-czego podejrzanego. Wszystko jest w należytym porządku. Wróci-łam więc do pierwszego doktora, opowiedziałam mu o wszystkim, a on mi na to, że ci dwaj się nie zna-ją. Zalecił rychłe leczenie, najlepiej u niego, prywatnie, ale ze zniżką dla „koleżanki po fachu” – opowiada.

Opowieści o błędach lekarskich jest znacznie więcej. Guzki, których nie ma, krwawienie, które okazuje się normalną konsekwencją miesiączki, choroby weneryczne u pacjentek, któ-re nie współżyją – oto codzienność gi-nekologicznych doświadczeń pań. ■

PAWEŁ TRZEMKOWSKI

Zarodek pochodzi od BogaPacjentka deklaruje się jako wierząca, a przychodzi po spiralę Ginekolog proponuje jej metody naturalne

Page 9: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

RO • poniedziałek 2.06.2014

ZESPÓŁ SZKÓŁ POWIATOWYCH W TROSZYNIEul. SŁOWACKIEGO 3

07-405 TROSZYNTEL/FAX (29) 76-71-020,76-71-058

e-mail: [email protected]

Duże miasto - duże możliwości? Czy małe miasto - małe koszty? str. II -IIISTUDENTKI WYŻSZEJ SZKOŁY SPOŁECZNO-EKONOMICZNEJ W GDAŃSKU. FOT. WSSE

Jak najlepiej wybrać studia

Page 10: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

RO • poniedziałek 2.06.2014

SZKOŁYBEZPŁATNE

Coraz częściej słyszy się, że dy-plom uczelni wyższej nie zapewnia już świetlanej przyszłości i pracy w zawodzie. Rośnie za to bezrobo-cie wśród absolwentów. Już na bar-dzo wczesnym etapie edukacji ro-dzice zapisują dzieci na dodatko-we kursy i zajęcia, byle tylko było im łatwiej w przyszłości. Co zatem zrobić, by okres studiów nie okazał się stracony? Jak wybrać uczelnię? I co dają dziś studia zagranicą?

Duże miasto, duże możliwościNajczęściej jest tak, że kończąc szko-łę średnią absolwent marzy o tym, by wyrwać się z domu, rozpocząć studia w innym mieście i poczuć smak wolności. Studia wciąż są dla nas przepustką do lepszej przyszło-ści. Choćby na pięć lat. Co roku ty-siace młodych ludzi przybywają do Warszawy, Krakowa i Wrocławia.

Studia w dużym mieście wydają się niemal ideałem. Ani nie za blisko, jak uczelnie w rodzinnym mieście, ani nie za daleko, jak uczelnie zagra-niczne. Marcelina Hermik studiuje w Gdańsku w Wyższej Szkole Spo-łeczno-Ekonomicznej, na ostatnim roku studiów magisterskich, na kie-runku pedagogika. Jak sama mó-wi, studia w dużym mieście były je-dyną szansą na zdobycie wyższe-

go wykształcenia i pracy. – Pocho-dzę z okolic Grudziądza. Nie ma tam żadnej uczelni prowadzącej studia dzienne, za to jest większe bezrobo-cie. Wybrałam Gdańsk, bo tam mam większe możliwości rozwoju. Tu jest znacznie więcej placówek oświato-wych i wychowawczych, a dzięki te-mu i miejsc pracy.

Jednak nawet studia w Polsce, w du-żym ośrodku wiążą się z wyrzecze-niami. Poza imprezami i hulaszczym życiem bez rodziców, pojawiają się prozaiczne problemy, których wcze-śniej nie mieliśmy. Pierwsze najczę-ściej już w pierwszym tygodniu, bo trzeba być samodzielnym. Nagle oka-zuje się, że mama już nas nie obudzi, nie zrobi śniadanka i nie wyprasuje ulubionej koszulki. Ba, może się oka-zać, że ta ulubiona wymaga prania.

Kiedy decydujemy się na studia w innym mieście, koniecznie musi-my pomyśleć o tym, gdzie będziemy mieszkać. W zależności od upodo-bań i zasobności portfela, najczęściej rodziców, możemy wybierać między akademikiem, stancją albo miesz-kaniem studenckim. Pierwsza opcja jest wciąż najpopularniejsza, choć wiąże się z całkowitą utratą pry-watności. Akademiki są dość tanie, a niektóre uczelnie zapewniają także stypendium, które pokryje wydat-

ki. Mieszkając w akademiku mamy także pewne plusy, jest to niewątpli-wie odległość od uczelni, bo budyn-ki zazwyczaj mieszczą się w kampu-sie. Poza tym nigdy nie poczujemy się samotni, a propozycji towarzy-skich nigdy nam nie zabraknie. Aka-demik to także świetne miejsce, by poznać nowych ludzi. Jest to szcze-gólnie dobra opcja dla tych, którzy do wielkiego miasta przybywają sa-motnie i nie mają tam żadnej rodzi-ny ani znajomych. Osoby miesz-kające za ścianą często znajdują się w podobnej do naszej sytuacji. – Dla mnie najtrudniejsze po przyjeździe do Gdańska było znalezienie odpo-wiedniego mieszkania – mówi Mar-celina, studentka z WSSE w Gdań-sku. – Wybrałam mieszkanie stu-denckie, bo człowiek w ten sposób uczy się tolerancji i samodzielnego życia. W Gdańsku na szczęście jest dużo miejsc, gdzie mieszkają studen-ci. Nie ma raczej problemu ze znale-zieniem czegoś, ale trzeba dobrać ta-kie lokum, by odpowiadało nam ce-nowo i towarzysko.

Kolejną wartością dodaną w dużym mieście jest możliwość wyboru spo-śród kilkunastu, jeśli nie kilkudzie-sięciu kierunków i specjalizacji. Nie musimy się w żaden sposób ograni-czać albo rezygnować z tego czego naprawdę chcemy. Coraz częściej sły-

szymy, że liczą się konkretne umie-jętności praktyczne, a nie wiedza ogólna i teoretyczna. Dobrym wy-borem może okazać się kierunek za-mawiany. Decydując się na ten trud-ny krok mamy prawie pewność, że po zakończeniu studiów znajdziemy pracę w zawodzie.

Dobrym pomysłem podczas studiów jest znalezienie pracy, która pozwo-li nam odciążyć rodziców i da nam większą swobodę działania. Poza tym, jeśli dobrze poszukamy może-my zacząć budować swoją karierę. Wbrew pozorom może się okazać, że choć pierwsza praca nie jest tą naszą wymarzoną i odbiega od kierunku, który wybraliśmy, okaże się przydat-na w przyszłości. Po pierwsze dlate-go, że będziemy już obeznani z at-mosferą jaka panuje wśród pracow-ników, w firmie. Poza tym z pew-nością nauczymy się obsługi ksera, parzenia kawy czy porządkowa-nia archiwów. Warto pamiętać, że w polskich realiach to właśnie od tego zaczynają stażyści i ludzie na okresie próby. Na brak tych umie-jętności narzekają też pracodawcy. Ty już na wstępie masz przewagę.

Okres studiów w dużym mieście, ta-kim jak Warszawa, Gdańsk czy Kra-ków wiąże się też z tym na co czeka każdy przyszły student, to znaczy

z życiem towarzyskim. Kina, teatry, kluby, kawiarnie. Do wyboru, do koloru. – Gdańsk ma zupełnie inną mentalność niż mój rodzinny Gru-dziądz – mówi Marcelina, studentka pedagogiki. – Ponieważ jest to mia-sto turystyczne, następuje ogromna rotacja ludzi. Nie tylko z Polski, ale też z zagranicy. Ma się możliwość podszkolenia angielskiego. Dzięki ludziom człowiek nigdy nie czuje się tu obco.

– Gdybym miała coś radzić przy-szłym studentom to próbujcie! – mó-wi Marcelina. – Może nie wszystkim się uda, ale jeśli nie spróbujecie to bę-dziecie potem żałować. Każdy czło-wiek boi się zmian, ale strach nie mo-że równać się z ograniczeniami. Poza tym Gdańsk jest pięknym miastem.

Małe miasto, małe kosztyJak każdego roku, część absolwen-tów szkół średnich zdecyduje się po-zostać w rodzinnym mieście lub do-jechać do nieodległego. Powodem te-go często są pieniądze. Rzecz jasna takie studia są dużo tańsze.

Oszczędzamy przede wszystkim na mieszkaniu. Pozostając w domu rodziców nie musimy płacić czyn-szu ani dodatkowych opłat takich jak prąd, gaz czy internet. – Przede

Absolwent w potrzasku, czyli jak najlepiej wybrać studia

II

Agencja Ochrony Mienia„TARCZA”

CENTRUM SZKOLENIAPRACOWNIKÓW OCHRONY

I DETEKTYWÓW

Oferujemy: kursy dla kwalikowanych pracowników ochrony kursy dla detektywów kursy dla służb porządkowych imprez masowych kursy doszkalające dla pracowników ochrony

Ponadto realizujemy: ochronę zyczną monitoring obiektów, pojazdów, osób konwojowanie systemy alarmowe

BIURO: ul. Kilińskiego 29, 07-410 OstrołękaTel. (29) 760 60 73

www.tarcza.eu

Page 11: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

RO • poniedziałek 2.06.2014

wszystkim ekonomia – mówi Maciej Macieboch dyrektor ds. administra-cji z Wyższej Szkoły Agrobiznesu w Łomży – Utrzymanie i pobyt w dużym mieście jest dużo droższe niż w małym, takim jak Łomża. Ła-two to policzyć. W Łomży student często mieszka u rodziców więc do-chodzi tylko czesne.

Nie musimy także szybko się usamo-dzielniać. Najlepiej oczywiście, gdy-byśmy to zrobili pomimo pozostania w rodzinnym gnieździe ale na pew-no nie będzie to proces tak gwałtow-ny. Wciąż pod ręką będą rodzice lub rodzina.

Jeśli zamierzacie pozostać w ro-dzinnym mieście, warto też poszu-kać filii większych ośrodków aka-demickich. Te często otwierają kilka kierunków w mniejszych miejsco-wościach, by rozszerzyć swoją ofer-tę. W takich przypadkach uczelnia macierzysta oferuje grono swoich wykładowców, a także poziom zbli-żony do tego, który oferuje w więk-szym mieście. Jest też sporo małych ośrodków, które oferują rzadkie kie-runki, czym się wyróżniają. – Ba-za dydaktyczna i kadra nie odbiega u nas od tych z Warszawy czy Gdańska – mówi Maciej Macie-boch z Wyższej Szkoły Agrobiz-nesu w Łomży. – My jako jedyni w województwie podlaskim ofe-rujemy kierunki rolnicze. Są one dostosowane do potrzeb lokalne-go rynku, a takie kierunki jak od-nawialne źródła energii także do warunków geograficznych. Poza tym jako uczelnia skupiająca lokal-nych studentów szybko reagujemy na potrzeby lokalnych pracodaw-ców. Duże ośrodki działają global-nie i krajowo. My skupiamy się na naszym regionie, bo to jest tu po-trzebne. Oferujemy częste prakty-

ki u lokalnych przedsiębiorców, co skutkuje tym, że nasi absolwen-ci bez problemu znajdują pracę. W tej chwili w Powiatowym Urzę-dzie Pracy praktycznie nie ma za-rejestrowanych naszych absolwen-tów.

Dużym plusem studiowania w ro-dzinnym mieście jest to, że je znasz. Omija cię więc proces aklimatyza-cji, szukania nowych znajomych i poznawania okolicy. Dla tych, któ-rzy tego obawiają się najbardziej jest to dobre rozwiązanie.

Mniejsze ośrodki akademickie bar-dziej skupiają się na jednostce. Tu wykładowca zainteresuje się kie-dy nie pojawisz się na zajęciach, zna twoje imię i oceny. Grupy czę-sto są też dużo mniejsze, a dzięki te-mu łatwiej się pracuje, szczególnie na ćwiczeniach. Wiadomo też, że mniej ludzi to mniejsza konkuren-cja w walce o stypendia, nagrody czy wyjazdy zagraniczne. Jeśli bar-dziej przyłożysz się do nauki mo-

żesz okazać się najlepszym, co jest duży trudniejsze na takich uczel-niach jak Uniwersytet Warszaw-ski czy Jagielloński. - Mała uczelnia to uczelnia przyjazna i bezpieczna – mówi Maciej Macieboch z Wyż-szej Szkoły Agrobiznesu w Łomży. - Ponieważ działamy na rynku re-gionalnym to zależy nam na opinii studentów, bo oni swoje doświad-czenia przekażą innym. Poza tym w Łomży działa kilka małych ośrodków, więc studenci chętnie się integrują i działają wspólnie.

Zagraniczne wojaże i bagaż doświadczeńCoraz większa liczba polskich uczniów decyduje się też na studia zagraniczne. Nie jest to może spo-sób najłatwiejszy, ale z całą pew-nością zaprocentuje w przyszłości. Niestety studia w Wielkiej Bryta-nii, Włoszech czy USA wymaga-ją o wiele dłuższych przygotowań niż studia w kraju. Biegła znajo-

mość języka angielskiego to abso-lutna konieczność.

Studia za granicą mogą trwać kil-ka lat lub kilka semestrów. Jeśli zde-cydujemy się na pierwszą opcję już pierwszy rok rozpoczynamy w no-wym kraju i rekrutację przechodzi-my na własną rękę. – Od zawsze in-teresowały mnie języki obce, bar-dzo lubiłam się ich uczyć, a moim marzeniem było opanowanie wło-skiego do perfekcji – mówi Zuzan-na Olejniczak, studentka wiedzy o komunikacji (umiejętność komu-nikacji z otoczeniem) Uniwersy-tetu w Bolonii. – Wpadłam na po-mysł połączenia tego marzenia z obowiązkiem studiowania. Ucze-nie się i porozumiewanie po włosku to najlepsza szkoła nauki języków. Na początku było mi trudno prze-czytać nawet parę stron jakiejkol-wiek książki, teraz egzaminy z pra-wa już mi nie straszne. Wiedziałam, że wyjazd za granicę, mieszkanie w otoczeniu innej kultury, nauka na najstarszym uniwersytecie na świe-cie da mi więcej niż jakikolwiek uni-wersytet w kraju mógłby mi dać.

Najtrudniejsze są zawsze pierwsze kroki. Wielu studentów przeżywa szok kulturowy. Mimo, że świat stał się globalną wioską, a my wakacje spędzamy za granicą, tak napraw-dę niewiele wiemy o życiu codzien-nym w innych krajach. Żadne waka-cje nas tego nie nauczą. – Zdziwień jakie towarzyszyły moim począt-kom we Włoszech było co nie mia-ra – mówi Zuzanna, – począwszy od mojego zdziwienia kiedy przy plus 10 stopniach Włosi już zakładali pu-chowe kurtki, skończywszy na ich zdziwieniu kiedy często (jak to Po-lka) piłam herbatę, a Włosi pytali czy nie jestem na pewno chora. Dziwiły ich także moje godziny obiadu i ko-

lacji, fakt, że tak dobrze mówię po angielsku… no i mój język był dla nich dość dziwny.

Dobrą formą wyjazdu za grani-cę na studia są programy studenc-kie takie jak Erasmus czy Sokra-tes. – To wspaniała możliwość po-znania innej kultury, przebywania w kraju gdzie pewnie normalnie by się nie mieszkało – mówi Zu-zanna Olejniczak, która wyjecha-ła również na wymianę na Uni-wersytet w Stambule. – Erasmus w Turcji to jeden z najlepszych okre-sów w moim życiu, także pod wzglę-dem edukacji. Wybierając przedmio-ty ma się pewną dowolność. Ja wy-bierałam takie, dzięki którym mo-głabym nauczyć się rzeczy, których nie byłabym w stanie ani we Wło-szech ani w Polsce. Historię Europy z Uniwersytetu Bolońskiego zamie-niłam na Historię Bliskiego Wschodu i ludów tam mieszkających. Ekono-mię zamieniłam na Ekonomię turec-ką, gdzie mogłam poznać reformy i systemy bankowe w tym kraju. Nie-zwykle ciekawe wykłady o partiach politycznych w Turcji na przestrzeni całej republiki tureckiej pomogły mi zrozumieć jak wielką historię ma za sobą ten kraj. Poznałam wielu cieka-wych ludzi, tamtejsze jedzenie, a po roku żałowałam, że byłam tam tak krótko, bo tylko rok.

– Rada dla przyszłych studentów? Nie bać się – mówi Zuzanna. – Powin-niśmy pokonywać swoje lęki przed nieznanym. Studia to najlepsze roz-wiązanie, które daje więcej niż praca w tym miejscu mogłaby dać. Ja wyje-chałam w wieku 18 lat i wcale nie ża-łuję, a wręcz cieszę się, że w tak mło-dym wieku byłam na tyle odważ-na by sama wyjechać i zmierzyć się z nieznaną kulturą.

ANIA SIUDAK

III

MARCELINA HERMIK MÓWI: KAŻDY CZŁOWIEK BOI SIĘ ZMIAN, ALE STRACH NIE MOŻE RÓWNAĆ SIĘ Z OGRANICZENIAMI. FOT. WSSE

Page 12: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

RO • poniedziałek 2.06.2014

Szkoły dla Dorosłych w Zespole Szkół SIGiE im. Karola Adamieckiego z siedzibą w Ostrołęce www.zssigie.ostroleka.pl e-mail: [email protected]

Społeczne Gimnazjum, do którego przyjmowane są osoby po ukończeniu 15. lat, zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej z 16 lipca 2012 r.

Liceum Ogólnokształcące, do którego przyjmowane są osoby po ukończeniu 16. lat, zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej z 16 lipca 2012 r.

Policealna Szkoła Edukacji Społecznej, do której przyjmowani będą absolwenci liceów i techników (również bez zdanego egzaminu maturalnego) chcący podjąć kształcenie w zawodach:Opiekunka środowiskowa (nauka trwa 1 rok)Opiekunka dziecięca (nauka trwa 2 lata)Technik usług kosmetycznych (nauka trwa 2 lata)Technik transportu drogowego (nauka trwa 2 lata)Technik bezpieczeństwa i higieny pracy (nauka trwa 2 lata)Technik administracji (nauka trwa 2 lata)Opiekun osoby starszej (nauka trwa 2 lata)Opiekun w domu pomocy społecznej (nauka trwa 2 lata)Technik rachunkowości (nauka trwa 2 lata)

Szczegółowych informacji udziela i zapisy do poszczególnych szkół przyjmuje Sekretariat Zespołu Szkół SIGiE im. Karola Adamieckiego w Ostrołęce ul. I Armii Wojska Polskiego 44tel. 29 7691831, tel./fax 29 7691526 od poniedziałku do piątku oraz w soboty i niedziele, w które odbywają się zajęcia

IV

Dla niewielu młodych osób pa-triotyzm jest czymś czym war-to się chwalić. Niewiele jest też okazji do tego by swoją miłość do Ojczyzny pokazać. Niektó-rzy wybierają drogę rewolu-cji, buntu, a niektórzy metodę może mniej widoczną ale za to przynoszącą lepsze skutki. Tę drugą wybrali między innymi uczniowie z II LO im. Cypria-na Norwida w Ostrołęce. Bio-rą oni udział w ogólnopolskim konkursie „Akademia Nowo-czesnego Patriotyzmu” i bardzo potrzebują Waszych głosów.

W akcji bierze udział sto szkół z całej Polski. Po dziesięć z dzie-sięcu województw. W tym z ma-zowieckiego i Ostrołęki. W ra-mach projektu uczniowie przy-gotowali wiersz dotyczący Polski, w jakiej chcieliby żyć, obrazek prezentujący Ostrołękę i filmik promujący Kurpie. (Wszystkie ich dzieła można znaleźć w serwisie Rozmaitosci.com.).

Najciekawszą pracą wydaje się obrazek. Zapewne niewiele osób spoza Ostrołęki wiedziało, że na Łuku Triumfalnym znajdziemy nazwę „Ostrołęka”. Uczniowie postarali się i w zabawny sposób pokazali nasze „zacne” miasto.

Wy też możecie pokazać swoje patriotyczne uczucia i zagłoso-wać na uczniów z II LO, nawet je-śli nie jesteście jego wychowan-kami. Warunkiem jest posiada-nie konta na Facebooku. Procedu-ry są naprawdę proste. Nie zajmie Wam to więcej niż kilka sekund. Oto linki, gdzie można głosować:

1. http://www.anp.kj.org.pl/ konkurs/tekst/111/

2. http://www.anp.kj.org.pl/ konkurs/obrazek/105/

3. http://www.anp.kj.org.pl/ konkurs/film/78/(znajdziecie je też na Rozmaito-sci.com)

Warto dodać, że narazie Ostro-łęka prowadzi w konkursie. Nie można jednak zaspać gruszek w popiele, bo konkurencja jest sil-na. Swoje głosy możecie oddawać do 9 czerwca. Wyniki poznamy dzień później, na wielkiej gali w Krakowie.

Projekt ma na celu pokazanie, że patriotyzm nie jest skostnia-łą, archaiczną konstrukcją, ale żywą, wciąż aktualną. Na stro-nie intertnetowej poświęconej projektowi czytamy: „W naszym odczytaniu nowoczesny patriotyzm to 5xT:

tożsamość – świadomość polskiej tradycji i kultury połączona z dumą narodową;

talent – uznanie dla edukacji jako sposobu rozwijania najważniejszego dobra Polski jakim są obywatele po-siadający talenty, wiedzę i cnoty;

technologia – dostrzeżenie, że wielkie idee można realizować je-dynie w oparciu o silne instytucje, kwitnącą gospodarkę oraz sprawne państwo;

tolerancja – szukanie takiej formu-ły patriotyzmu, która łączy wokół dobra wspólnego maksymalnie wie-le nurtów polskiej tradycji;

twórczość – przeświadczenie, że zmiana społeczna zaczyna się „tu i teraz” dzięki twórczemu zaanga-żowaniu w otaczającą nas rzeczy-wistość, adekwatnie do dostępnych w danym momencie środków.

Połączenie tych pięciu elementów po-zwoli zbudować Polskę na miarę na-szych marzeń.”

Więcej o samej idei konkursu można przeczytać tutaj: http://www.anp.kj.org.pl/o-akademii/.Zachęcamy do głosowania! Oni naprawdę potrzebują Waszych głosów. ■

ANIA SIUDAK

W czerwcu ruszy pilotaż nowej edycji kierunków zamawianych. – Pracodawcy często podkreślają, że bardziej niż absolwenta znają-cego swój przedmiot potrzebują takiego, który potrafi współpra-cować w grupie, umie rozwiązy-wać konflikty i komunikować się z innymi. Pracodawcy potrzebu-ją więc absolwentów elastycznych i otwartych. Nowe kierunki zama-wiane pozwolą promować mięk-kie kompetencje i umiejętności. – zapowiada minister nauki prof. Lena Kolarska-Bobińska. W ramach programu kierunków zamawianych rząd od 2009 roku wspiera studia uznane przez eks-pertów za kluczowe dla konkuren-cyjności polskiej gospodarki. Dzię-ki funduszom z Programu Opera-cyjnego Kapitał Ludzki wyłonio-ne w konkursie uczelnie mogły zwiększyć liczbę przyjętych na te kierunki studentów, unowocześnić program, zatrudnić wykładowców ze świata, wspierać praktyczne for-my kształcenia. Najlepsi studenci kierunków zamawianych otrzymy-wali nawet 1000 zł stypendium.

Z początkiem czerwca ogłoszony zo-stanie raport, podsumowujący efek-

ty programu kierunków zamawia-nych. Znamy już jego najważniejsze ustalenia. – Dzięki rządowemu pro-gramowi, a przede wszystkim wy-siłkowi samych uczelni, udało się odwrócić niekorzystną strukturę kształcenia. Wzrosła liczba maturzy-stów wybierających trudniejsze stu-dia techniczne i ścisłe, a gospodar-ka może liczyć na dobrze przygoto-wanych specjalistów w dziedzinach, które są ważne dla jej konkurencyj-ności. – Osiągnęliśmy więc najważ-niejsze cele programu – mówi prof. Kolarska-Bobińska. Co czwarta uczelnia, podejmując decyzję o uruchomieniu naboru na kierunki zamawiane, konsultowała się ze środowiskiem pracodawców. Aż 41 proc. uczelni prowadzących studia zamawiane współpracowało z kilkoma pracodawcami, 17 proc. pochwaliło się współpracą z więcej niż 20 firmami.

Co trzeci pracodawca włączył się w program studiów zamawianych, chcąc zrekrutować pracowników, 55 proc. pracodawców oferowa-ło praktyki staże, 53 proc. dostrze-gło, że współtworzenie programu studiów to szansa na pozyskanie w przyszłości wartościowych pra-

cowników. Co ważne, aż 90 proc. firm deklaruje, że chce uczestni-czyć w programie kierunków za-mawianych także w przyszłości. Niemal wszystkie uczelnie prowa-dzące studia zamawiane (93 proc.) uruchomiły dodatkowe wykłady, kursy i szkolenia dla studentów. 82 proc. stworzyło ofertę praktyk i staży zawodowych, 60 proc. organizowało wyjazdy studyjne, m.in. do dużych firm. Wszystkie uczelnie realizowały też program zajęć wyrównawczych z matematyki, fizyki czy chemii.

Według badania, absolwenci kie-runków zamawianych lepiej ra-dzą sobie na rynku pracy - 54 proc. z nich pracuje w zawodach zgod-nych z kwalifikacjami zdobytymi podczas studiów. Badanie pokazało również, że obok przekazywanej na studiach wiedzy teoretycznej, coraz większą rolę od-grywa kształcenie kompetencji. W ogłoszonym w czerwcu przez resort nauki pilotażu nowej edycji kierunków zamawianych, nacisk będzie położony na wyselekcjo-nowane kwalifikacje i kompetencje poszukiwane na rynku pracy. ■

MNiSW

Głosuj na II LO!

Nowe kierunki zamawiane

Page 13: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

RO • poniedziałek 2.06.2014 V

Page 14: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

RO • poniedziałek 2.06.2014VI

Bezpłatny podręcznik dla pierwszoklasistów i karta na-uczyciela były głównymi za-gadnieniami, które Joanna Klu-zik-Rostkowska poruszyła pod-czas spotkania w Ostrołęce. Największy aplauz zdobyła jed-na z nauczycielek, która zabra-ła głos proponując wcześniejsze emerytury dla nauczycieli, po trzydziestu latach pracy.

Wokół bezpłatnego podręcznika dla uczniów narosło więcej nie-domówień i plotek niż faktów. Minister Rostkowska postano-wiła więc na początek wyjaśnić wszystkie wątpliwości. 1 wrze-śnia na ręce dyrektorów tra-fią pierwsze części elementarza skierowanego do uczniów klas pierwszych szkoły podstawo-wej. Wszystkich części ma być cztery. Nim rozpocznie się rok szkolny mają być one dostępne na stronie ministerstwa. Opóź-nienie spowodowane jest tym, że władze chcąc jeszcze bardziej obniżyć koszty i uniezależnić się, same drukują wydawnic-two.

– Nasz podręcznik nie jest pla-giatem – zapewniała też mini-ster edukacji zapytana przez po-seł Julię Piterę, obecną na spo-

tkaniu. Pytanie było spowodo-wane ostatnimi doniesieniami, które wskazywały znaczące po-dobieństwa między podręczni-kiem ministerialnym, a nigdy nie drukowaną propozycją wy-dawnictwo WSiP. Minister Klu-zik-Rostkowska stwierdziła jed-nak, że obawy są nieuzasadnio-ne, bo podobieństwa są bardzo ogólne i dotyczą zagadnień, któ-re powtarzają się w wielu książ-kach. – Zarzucano nam np., że

użyliśmy słowa „jajko” – tłu-maczyła Joanna Kluzik-Rost-kowska. – W tym wieku, kiedy dziecko zna tak mały zasób li-ter to jest całkiem normalne, że używamy tak prostych słów.

Minister edukacji przedstawiła także wizję bezpłatnego szkol-nictwa w pozostałych klasach. Otóż po 140 złotych otrzyma-ją szkoły na podręczniki dla uczniów klas 4-6 szkoły pod-

stawowej, oraz 250 złotych na ucznia gimnazjum. Dodatkowo będzie 25 złotych na podręcz-nik do języka obcego oraz 50 złotych na ćwiczenia. Najwięk-sze zainteresowanie wzbudziła suma przeznaczona na książkę do nauki języka obcego. Jest ona dość niska. Rodzice często pła-cą za nie około cztery razy tyle. Minister Rostkowska zapowie-działa jednak, że rozmawiała z wydawnictwami i one są goto-we przygotować podręcznik za sumę 25 złotych.

Książki ma wybierać grupa na-uczycieli, tak żeby mogły być one przekazywane następnym rocznikom. Większość pod-ręczników ma być „wyczysz-czona” z treści jednorocznych, tzn. Wszelkich wycinanek, ko-lorowanek, naklejek. Takich te-raz nie brakuje. Narazie takiego wymogu nie ma jedynie przy ję-zykach obcych.

Pieniądze na książki otrzyma-ją szkoły. To one będą zobowią-zane zakupić podręczniki i ćwi-czenia. Nauczyciele zapytali o termin rozliczenia środków. Mi-nister Kluzik-Rostkowska wy-jaśniła, że ponieważ fundu-sze pochodzą z wyprawki szkol-

nej, która do tej pory nie była w pełni wykorzystywana to praw-dopodobnie będzie to koniec roku.

Kolejnym ważnym tematem, który został poruszony choć nie wzbudził wielkiego zaintereso-wania ostrołęczan była kwestia przygotowania szkół na przy-jęcie sześciolatków. Na stronie Ministerstwa Edukacji Narodo-wej można znaleźć mapę, gdzie zaznaczone są wszystkie szko-ły podstawowe w Polsce. Z prze-prowadzonego rozpoznania wy-nika, że 30% placówek jest przy-gotowanych na przyjęcie ma-luchów wzorowo, 60% dobrze. Jedynie 122 szkoły wymagają poprawek.

Podczas dyskusji padło pyta-nie jak będą liczone ilości pod-ręczników dla poszczególnych szkół. Problem jest o tyle istot-ny, że ministerstwo w swo-ich planach nie uwzględniło te-go, że część dzieci nie chodzi do placówki, której podlega po-przez rejonizację. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że rodzi-ce na decyzję, czy sześciolatek pójdzie do szkoły czy nie mają czas aż do 1 września. Nawet je-śli wcześniej nie zgłosili takiej chęci to dyrektor ma obowiązek

Nierozwiane wątpliwości po spotkaniu z Minister Edukacji

MINISTER EDUKACJI JOANNA KLUZIK-ROSTKOWSKA I POSEŁ PO ANDRZEJ KANIA

Page 15: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

RO • poniedziałek 2.06.2014 VII

Wakacje bez nudy!Wakacje bez nudy!

ucznia przyjąć nawet w dniu rozpoczęcia nauki. Nauczycie-le martwią się, że będą proble-my z ilości dostępnych podręcz-ników.

Joanna Kluzik-Rostkowska po-ruszyła też kwestię karty na-uczyciela. Nie ukrywała, że w jej mniemaniu karta w ogóle nie spełnia swojej roli. Po pierw-sze dlatego, że powstała w 1982 roku kiedy realia życia w Polsce były zupełnie inne. – Jeśli pyta-ją mnie państwo, czy potrzebna jest ustawa regulująca pracę na-uczycieli to mówię tak, jeśli py-tają mnie Państwo czy karta na-uczyciela reguluje te kwestie to mówię nie – stwierdziła pani minister.

Niestety, nauczyciele nie do-wiedzieli się jakie konkretnie zmiany zakłada ministerstwo, gdyż takich jeszcze nie ma. Pa-ni minister stwierdziła, nie pierwszy zresztą raz, że okres przedwyborczy nie jest dobrym czasem na takie rozmowy, gdyż wszystko co zostanie powie-dziane będzie upolitycznione. Zauważyła także, że w tej ka-dencji rządu nie ma szans na zmiany, gdyż jest już stanow-czo za późno.

W trakcie dyskusji podjęto jesz-cze próby uzyskania informa-cji na temat planów minister-stwa edukacji w kwestii dofinan-sowania uczniów startujących w olimpiadach oraz nauczycie-

li, którzy ich przygotowują. Pa-ni minister oczywiści zgodzi-ła się, że takie finansowanie by-łoby potrzebne jednak nie ma na niego pieniędzy w budżecie w perspektywie następnych dzie-sięciu lat.

Padło także pytanie na temat szkół zawodowych, lecz tu tak-że ciekawscy muszą poczekać na konkretne decyzje. Te mają zostać podjęte w ciągu kilku miesięcy.

Na pięć minut przed końcem dyskusji głos zabrała jedna z nauczycielek, która podjęła wą-tek minimalnego, albo wręcz zerowego napływu nowej ka-dry do zawodu nauczyciela. Zauważyła, że w placówkach

pracuje wielu nauczycieli star-szych, gdyż nie mogą przejść na wcześniejszą emeryturę. Im bardziej wydłużamy wiek eme-rytalny tym dłużej musimy cze-kać na odejście z pracy starszej kadry. Hamuje to napływ mło-dych, kreatywnych i zdolnych ludzi, którzy kończą studia i nie mają pracy. Ta tendencja będzie się jedynie pogłębiać. Nauczycielka odważnie stwier-dziła, że należałoby wrócić do możliwości przejścia na emery-turę po trzydziestu latach pra-cy w szkole. Jej pomysł spotkał się z ogromnym aplauzem ze strony zebranych. Niestety od-powiedź minister edukacji roz-czarowała. Powrotu do wcze-śniejszych emerytur nie bę-

dzie, zmian w ustawie emery-talnej także nie.

Spotkanie trwało ponad 90 mi-nut niestety okazało się zdecydo-wanie za krótkie. Wiele pytań nie zostało zadanych, co niezwykle rozczarowało zebranych. Stwier-dzili oni, że biorąc pod uwagę jak rzadko ministerstwo edukacji or-ganizuje takie spotkania powin-no ono trwać odpowiednio długo, by rozwiać wszystkie wątpliwo-ści nauczycieli. Niestety nie do-czekali się odpowiedzi.

Spotkanie odbyło się 19 maja, o godzinie 11.00 w auli Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Ostrołęce. ■

ANIA SIUDAK

NA SPOTKANIE PRZYBYŁO LICZNE GRONO NAUCZYCIELI I OSÓB ZWIĄZANYCH Z OŚWIATĄ. WIELE PYTAŃ NIE ZOSTAŁO ZADANYCH, CO NIEZWYKLE ROZCZAROWAŁO ZEBRANYCH.

Page 16: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

RO • poniedziałek 2.06.2014VIII

Og³oszeniasmsw RozmaitoœciachOstro³êckich

– gazecie o najwiêkszym nak³adzie w powiecie– kosztuj¹ ju¿

od 3 z³otych netto

Wyœlij sms na jeden z numerów.P³acisz tylko za tyle znakówile chcesz wykorzystaæ!Jeœli chcesz zleciæ og³oszeniedrobne to wyœlij sms na jedenz numerów:

nr tel. 73480 – Og³oszenia SMS– za 3,69 z³ netto do 35 znaków(1 linia)

nr tel. 75480 – Og³oszenia SMS– za 6,15 z³ netto do 70 znaków(2 linie)

nr tel. 79480 – Og³oszenia SMS– za 11,07 z³ netto do 150 znaków(4 linie)

nr tel. 91900 – Og³oszenie SMS– za 23,37 z³ netto do 70 znaków(2 linie, og³oszenie wyró¿nione)

Wpisz w telefonie komórkowym SMS z treœci¹ og³oszenia. Pamiêtaj o podaniu prefiksunaszej gazety MPLR0 i numeru rubryki, w której ma siê znaleŸæ og³oszenie, np. 01, a dalej– po spacji – jego treœæ np.sprzedam M3 w centrum miasta, tel. 1234567.

Treœæ SMS powinna wygl¹daæ tak:MPLR0.01 sprzedam M3w centrum miasta. Tel. 1234567

Wyœlij SMS z treœci¹ og³oszeniana jeden z trzech podanychnumerów.Otrzymasz potwierdzenieprzyjêcia og³oszenia, które sprawdzi czy jest ono zgodnez zasadami okreœlonymiw regulaminie przyjmowaniaog³oszeñ.

Twoje og³oszenie znajdzie siêw najbli¿szym wydaniu Rozmaitoœci, jeœli wyœlesz sms do wtorku 10.06.2014 r., do godz. 12.00.

Prefiksy z numerami rubryk:

nieruchomoœci MPLR0.01budownictwo MPLR0.02finanse MPLR0.03gastronomia MPLR0.04komisy, lombardy MPLR0.05komunikaty MPLR0.06komputery MPLR0.07maszyny, urz¹dzenia MPLR0.08matrymonialne MPLR0.09meble MPLR0.10motoryzacja MPLR0.11naprawa, serwis MPLR0.12nauka MPLR0.13agd/rtv MPLR0.14ogrodnictwo MPLR0.15poligrafia/reklama MPLR0.16praca MPLR0.17rozrywka MPLR0.20ró¿ne MPLR0.21transport MPLR0.22turystyka MPLR0.23ubezpieczenia MPLR0.24uroczystoœci MPLR0.25uroda MPLR0.26weterynaria MPLR0.27zabawki MPLR0.28zdrowie MPLR0.29zguby MPLR0.30

OGŁOSZENIA drobneUWAGA! Wszelkie reklamacje są przyjmowane w ciągu 14 dni od ukazania się numeru wyłącznie w siedzibie redakcji.Adres: Ostrołęka, ul. Hallera 13, tel. 029 760 91 92

OGŁOSZENIA drobne

PRACA – dam

Szukam silnej osoby do opieki nad osobą niepełnosprawną Tel. 786 932 904

Zatrudnimy pracowników do serwisu sprzsątającego z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności. Tel. 601 156 466, 12 264 00 00 wew. 106

Potrzebna pomoc domowa na stałe z zamieszkaniem. Tel. 29 761 45 36.

Zatrudnię tokarza frezera metalowca CNC. Łomża. Tel. 606 416 991.

PRACA – szukam

Podejmę pracę dozorcy. Tel. 694 890 549

Wezmę do siebie na czas urlopu starszą osobę, mam własny dom, doświadczenie. Tel. 889 604 746

Zaopiekuję się starszą osobą. Tel. 882 039 204

NAUKA

Korepetycje z matematyki. Tel. 606 170 099

NIERUCHOMOŚCI

Zamienię dom w Ostrołęce w doskonałej lokalizacji na gospodarstwo lub ziemię. Tel. 693 113 060.

Świadectwa energetyczne, audyty.Tel. 510 370 041, www.zador.pl.

Świadectwa energetyczne.Pomiary elektryczne. Tel. 509 961 824.

Zamienię mieszkanie własnościowe 28m2 na podobne, na niższym piętrze z dopłatą. Tel. 602 813 547

NIERUCHOMOŚCI – kupię

Kupię gospodarstwo rolne. Możliwazamiana na mieszkanie po remoncie1 piętro. Tel. 693 113 060.

NIERUCHOMOŚCI – sprzedam

Sprzedam działkę 0.2271ha, Ostrołęka-Stacja, ul. Kolejowa. Wszystkie media. Tel. 517 130 224.

Sprzedam piękną działkę w Białobrzegu Dalszym, tel. 693 113 060

Sprzedam dom w Ostrołęce,doskonała lokalizacja, Śródmieście,zielony zakątek, stan surowy.Tel. 693 866 200

Sprzedam działki budowlane,12-arowe, obrzeża Ostrołęki, wszystkiemedia, tel. 535 405 105

Sprzedam wyposażenie lokalugastronomicznego, Ostrów.Tel. 602 253 045.

Sprzedam mieszkanie 29,30 m2. Dobra lokalizacja. Tel. 511 633 353

Mieszkanie 58 m2, II piętro, 4 pokoje. Tel. 607 920 704

Sprzedam lokal 125 m2 Kupiec. Tel. 666 717 241

Dom z działką budowlaną 20,6 ara w Ostrołęce, 160 tys. Tel. 602 582 167

Sprzedam działki nad rzeką Omulew. Przystań-0,46 ara, Białobrzeg Dalszy-0,8ara, Piasutno-0,8 ara. Tel. 792 310 280

Sprzedam lub zamienię dom na wsi. Piętro domu z oddzielnym wejściem i działką usługową w Śródmieściu. Tel. 530 909 409

NIERUCHOMOŚCI – wynajem

Do wynajęcia kawalerka 31m2 Warszawa blisko metra-Ursynów. Tel. 29 764 24 56

Pokój do wynajęcia Tel. 694 890 549 Wynajmę mieszkanie w domku

jednorodzinnym w Ostrołęce. Oddzielne wejście z balkonem. Tel. 29 760 27 68, 788 187 063, 608 307 174

BUDOWNICTWO

Żwir, piasek Tel. 506 347 111 Hydraulik. Tel. 502 541 486 Kowal – kute balustrady schodowe,

balkonowe, bramy wjazdowe, kominki,elementy dekoracyjne. Tel. 506 187 560.

Elektryk. Tel. 503 163 260. Czarnoziem, piach, ziemia, żwir,

transport. Tel. 29 761 30 07. Świadectwa energetyczne.

Tel. 503 163 260. Odkurzacze centralne.

Tel. 503 163 260 Ogrodzenia betonowe, metalowe

kute, panelowe, obróbki blacharskie, galanteria ogrodowa i chodnikowa, farby do betonów, dachów, basenów, bloczki fundamentowe, kręgi betonowe, płyty parkingowe. Tel. 606 834 896, 665 503 732

Remonty i wykończenia Tel. 782 593 549

Tynki tradycyjne, szlichty z piasku kwarcowego zacierane na gładko, tynki maszynowe cem-wap i gipsowe. Sufity podwieszane Tel. 512 396 278

Świadectwa energetyczne. Tel. 695 273 018

MEBLE

Sprzedam meble biurowe i ekspozytory telefonów komórkowych. Tel. 693 866 202

Sprzedam kanapę w dobrym stanie, kolor bordowy. Tel. 792 951 052

MOTORYZACJA – sprzedam

Sprzedam samochód powypadkowy Fiat Scudo 1,6 diesel rok prod. 2008. Cena 5000 tys. do negocjacji. Tel. 605 312 927

Sprzedam felgi aluminiowe do BMW 16” 6 otworów Tel. 602 158 760

MOTORYZACJA – różne

Awaryjne otwieranie drzwi(mieszkania oraz samochody)RYGIELEK – Tel.: 29 767 40 75,503 010 174.

Autoholowanie tel. 603 125 886. Przyczepy kempingowe -

wypożyczalnia. Tel.: 29 764 96 10,603 125 886.

Skup katalizatorów. Tel. 503 499 176.

MOTORYZACJA – kupię

Kupię każde AUTO. Stan technicznybez znaczenia. Starsze i nowsze.Przyjazd i odbiór własnym transportem.Gotówka i umowa od ręki.Tel. 533 730 695

TRANSPORT

Busy 9-cio osobowe. Wynajemprzewozy po kraju i do Niemiec pod adres. Tel. 693 369 159.

Transport - bus. Tel. 503 499 176. Usługi transportowe, ziemia,

drewno, piasek itp. Tel. 608 615 268.

AGD / RTV

Złom AGD, RTV odbiór.Tel. 503 499 176

KOMPUTERY

Internet bezprzewodowy, korzystneceny dla firm. Tel. 516 224 222.

„NET – PLANET” Ostrołęka,ul. Gomulickiego 22, Tel. 609 504 307.e-mail: [email protected]

POLIGRAFIA, REKLAMA

Druk zaproszeń, ulotek, wizytówek,folderów, plakatów, projekty graficznei wiele innych. www.informedia.pl,Ostrołęka, ul. Hallera 13.Tel. 29 760 91 92

KOMISY/LOMBARDY

Lombard Dukat, pożyczki pod zastaw, skup, sprzedaż, złoto, srebro, tel. kom. ul. Kilińskiego 33, Tel. 29 764 61 68, ul. Bogusławskiego 32, Tel. 29 694 30 30

FINANSE

Kredyty - oferta wielu banków.Tel. 29 764 63 82.

Windykacja długów. Tel. 504 257 386. Atrakcyjne kredyty hipoteczne

na zakup mieszkania, domu, działki,oferta wielu banków. Tel. 504 257 386.

Chwilówka na dowód. Tel. 504 257 386. Pożyczki Provident Tel. 666 066 032

RÓŻNE

Suknia ślubna r.36 Tel. 694 453 229 Sprzedam maszyny do szycia

z gwarancją, tel. 606 924 053 Firma sprzątająca Clean-Service

oferuje tanie, profesjonalne i szybkie sprzątanie. Wystawiamy faktury VAT. Ostrołęka, ul. Szpitalna 19A. Tel. 795 660 683.

Sprzedam króliki do chowu. Króliki na ubój- świeże mięso z królika. Świeże jaja kurze. Tel. 531 119 110

Kupie każde zboże. Min 24t. Płacę w dniu odbioru. Tel. 509 942 079

Sprzedam niedrogo wersalkę rogową- rozkładaną. Stan bardzo dobry, kolor bordowy. Tel. 29 766 85 17, po 15-tej.

Moskitiery okienne i drzwiowe. Żaluzje, rolety. Tel. 662 773 228

GASTRONOMIA

SMAKOSZ zaprasza na zestawyobiadowe – każdy TYLKO 10 zł!Dowóz do klienta – catering dla osóbindywidualnych i firm, wynajem salina imprezy okolicznościowe. Benzol,ul. Graniczna 7, codziennie 11.00-19.00, tel. 516 729 716

OGRODNICTWO

Meble ogrodowe, altany, huśtawki,sztachety itp. Tel. 608 615 268.

Zakładanie Ogrodów. Tel. 793 100 422

UBEZPIECZENIA

Ubezpieczenia komunikacyjneOC i AC promocje. Tel. 29 764 63 82.

Autoryzowany AgentUbezpieczeniowy Antoni Krupka,4-krotny zwycięzca konkursu nanajlepszego agenta Warty w kraju.Ostrołęka ul. Papiernicza 7/8.Tel. 29 766 60 31, 502 054 120, ubezp.OC, AC, NW, majątkowe, mieszkania,domy jednorodzinne, 15 firm ubezp.do wyboru. Możliwość uzyskanianajwiększych promocji.

UROCZYSTOŚCI

Zawiozę do ślubu Peugeot 508.Tel. 608 341 184.

Fotografia ślubna. Tel. 506 950 173. Foto Expres „Kupiec”, ul. Kopernika 7

lokal 10 zaprasza na zdjęcia do dokumentów. Najtaniej w mieście!!!

WETERYNARIA

Gabinet weterynaryjny. lek. wet. Jacek Antoszewski: Tel. 606 609 095. lek. wet. Joanna Komuda - Pruszko: Tel. 606 450 212. ul. Goworowska 5. Tel. 29 764 21 77.Codziennie 9 - 19, sobota 9-14.www.kameleon-wet.pl

ZDROWIE

Alkoholizm - leczenie, odtruwanie -detoks, esperal. Profesjonalnie.www.deto24.pl. Tel. 606 501 591.

Gabinet stomatologiczny RemigiuszMakowiecki, ul. Kurpiowska 5.Tel.: 29 760 81 32, 29 764 29 72,kom. 600 815 380.

Badania psychologiczne - kierowcy, operatorzy, broń, ochrona, odszkodowania, renty. Wsparcie psychologiczne, porady mgr Agata Demska. Ostrołęka, ul. Cicha 10. Tel. 603 251 801.

Gabinet stomatologiczny Witold Białobrzewski. Ostrołęka, ul. Kołłątaja 13. Tel. 29 766 71 69, 502 537 486

Stomatolog Kinga Bednarczyk, ul. Rolna 29 Tel. 722 104 784, www.dentysta-ostroleka.pl

Specjalista fizjoterapii, doradztwo personalne, zdrowotne, zabiegi (masaż, laser, magnet, itp.) wizyty domowe. Tel. 603 291 770

Page 17: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

9RO • poniedziałek 02.06.2014

Fotowspomnienia

Sławomira Olzackiego

Pierwsze sianokosy kojarzą mi się nieodmiennie z początkiem lata i zapachem trawy. Te, któ-re fototografowałem 16 czerwca 1988 roku w okolicach Przasny-sza, zapamiętałem jednak szcze-gólnie z innego powodu. Wybra-łem się na nie rowerem.

Był to składak z bydgoskiego Rome-tu, marki bodajże Wigry 2. Sprzęt bez przerzutki i na niedużych kół-kach. Tego dnia pokonałem na nim ponad 100 kilometrów. Obecnie ta-ki wyczyn leży daleko poza granica-mi moich możliwości, wtedy jednak nie wydawał mi się czymś nadzwy-czajnym. Po prostu: było lato, był te-mat, była fajna pogoda. Wyjechałem wcześnie rano, wróciłem wieczorem. Jak od sianokosów.

Bodaj trzy lata później, pod Tu-roślą, fotografowałem począ-tek nowej ery w polskim rolnic-twie. Pewien Holender zakładał tam grupę producentów mleka. Technologia nie przewidywała karmienia krów sianem.

– Siano jest pracochłonne, je-go jakość zależy od pogody, a struktura uniemożliwia au-tomatyzację karmienia krów - tłumaczył naszym rolnikom przybysz z Niderlandów. Po-jawiły się wielkie bele z fo-lii i tak rozpoczęła się era kiszo-nek. Dzisiaj w naszym krajo-brazie niełatwo zobaczyć stogi z sianem i ludzi pracujących w ta-ki sposób, jaki utrwaliłem na fo-tografiach sprzed 26 lat. ■

Rowerem na sianokosy

Page 18: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

RO • poniedziałek 02.06.201410

Na amatorskim, zniszczonym na-graniu sprzed lat, zapewne powsta-łym podczas jednego z Salonów Li-terackich, Mieczysław Czychow-ski czyta swój wiersz. Gestykulując, mówi: „(...) wyważenie pionu i pozio-mu”, szybkim ruchem ręki przeci-nając powietrze zarysem krzyża. Następnie poeta wypowiada sło-wa: „Gołąb wzbił się, zawiązał prze-strzeń”. Gdzież znaleźć głębsze zna-czenie katedry gotyckiej, owej rze-czywistości nadprzyrodzonej, w której symbolika architektury gra rolę pierwszoplanową, owej „logi-ki abstrakcji”. Chciałoby się powie-dzieć, że w tych kilku słowach me-tafizyczna wyobraźnia poety osią-ga apogeum. Ale nie przesądzajmy, gdyż wiele utworów Czychowskie-go niesie ze sobą ładunek emocji w oszlifowanych misternie słowach.

Scena z Salonu to tylko fragment nagrania wpleciony w trwający 50 minut dokument o artyście, które-go tytuł Komu skrzypce a komu fute-rał zaczerpnięty został z jego wier-sza pt. Fortuna:

Stara prawda (doświadczenia uczą) porasta listowiem.Pszczoła kwiat otwiera po wiosennej burzy.Szczęśliwy kto ma dom, skrzypce w spadku, zdrowiei nadzieję, że wszystko może się powtórzyć.

Bezzębni staruszkowie z pieskiem trzymają się smyczy.Ufni, łagodni, godzą się na psią pewność i niepewny rzemyk.Obrus rozkładają na trawie, owoce na nim i wino;piesek ich nie poznaje – szczeka, śpiewa czyżyk.

Kwiat zamyka się w owoc. Pszczoła bez żądła umiera.Komu dom, komu skrzypce, a komu – futerał?

Jesienne, wilgotne, obumarłe tra-wy nad Narwią w ugrach, rdzach i zieleniach, które żwawo pokonu-je grupka dzieci. Kępy krzewów i drzewa zatopione we mgle, „któ-ra idzie łęgami od rzeki”, niczym odle-gli świadkowie dziecięcej wyprawy nad rzekę. Narew tocząca wartkim nurtem stalowe, zimne wody, prze-tykane purpurą zmierzchu, po któ-rej „na listeczku dzieciństwo płynie”, albo „żal chłopięcy spływa. /Narwią – w tatarak, trawy suche,/w sprawy da-lekie i ogłuchłe”. Dzieciństwo, o któ-rym Czychowski pisze w wierszu Pejzaż z okolic Dzbenina (w tomiku Powroty, wydanym przez Klub Li-teracki „Narew” w 1985 r.), to waż-ny temat jego twórczości:

(...) Stado krów z łąk dolinnychCiągnie w odpoczynek ciepły.Kogutem przysiadł Na słomianym dachu księżyc.Matka zmierzch leje z mlekiemdo blaszanej konewki. Chłopiecco przez dzień całyza fajerką goniącdróg srebrzystą długość – położył dłonie pełne gwiazd pod głową – i zasnął.

Można by pisać wiele o symbolice pierwszych kadrów filmowego do-kumentu o Czychowskim. Wziąw-szy do ręki tomiki wierszy, przyta-czać przykłady wspomnień dzie-ciństwa w Dzbeninie, gdy były „dłonie pełne gwiazd”. Ale też dzie-ciństwa brutalnie okaleczonego, „gdy morze odpłynęło od rąk”, bo ja-ko kilkunastoletni chłopak ostat-

niego dnia wojny stracił prawą rękę, a w dwa miesiące potem ojca, któ-ry zdążył jeszcze przywozić synowi pastele do szpitala w Ostrowi, bo ów zapragnął malować. Po latach napisał wiersz o białej koszuli ojca, „na której zakwitły purpurowe róże”.

Lecz czekają narratorzy, przyja-ciele, poeci, najbliżsi członkowie rodziny, dokumentaliści, kryty-cy, badacze literatury. Oni przez kilkadziesiąt minut malować bę-dą poetycki pejzaż Mieczysła-wa Czychowskiego, pełen wspo-mnień, przetykany rodzimym muzycznym motywem wygry-wanym rytmicznie na skrzyp-cach, przejmującym śpiewem Po-li Nowakowej, zawodzeniem li-ry korbowej, widokami Gdańska, miejsc rodzinnych, fotografiami z życia poety, listami do matki oraz pastelami Czychowskiego--malarza. Z ich wspomnień wyło-ni się obraz artysty, którego deter-minacja w obliczu życiowego dra-matu, talent i nadwrażliwość zna-lazły odbicie w poezji, malarstwie, rzeźbie, a może też w muzyce ni-gdy niezagranej, a wciąż wygry-wanej w strofach wierszy, w któ-rych w orkiestrze i skrzypce, i lut-nia, i trąbka, i fortepiany, i pisz-czałki, i fanfary, i fajerwerki, i cała dusza mu grała. Poznamy też Czy-chowskiego-człowieka, który ja-skry siał i macierzankę, a w pięk-nym śnie nic nie wyrastało, „nawet skąpy cień topoli (...) opuścił go”, a ży-cie artysty niczym kruchta, „(...)

w której smutki klęczą./A wieżyczki maleńkie są i czułe,/że gdy łza upadnie tam – zaraz się rozjęczą”.

Przejmujące są słowa, które w fil-mie wypowiada poeta Aleksander Jurewicz. Młodszy kolega mówi, że Czychowski należał do tragicznego pokolenia poetów. Artyści tacy, jak: Edward Stachura, Janusz Żernicki czy Ryszard Milczewski-Bruno nie mieli biografii, ale mieli los, a „Mie-tek wśród nich był osobny”, cieszył się estymą poetów i wielu mu sporo za-wdzięcza, m.in. Stachura czy Ernest Bryll. Ten ostatni wspomina o nim w rozmowie z Marcinem Styczniem w audycji radiowej Duchy poetów, ale również w książce pod takim ty-tułem, która miała promocję jesienią ubiegłego roku w Warszawie.

Narratorzy podkreślają istotną ro-lę Czychowskiego w środowisku gdańskiej bohemy. A może to za mało powiedziane – podkreślają, że był w nim najważniejszy, był guru. Teresa Zwierzchowska – dzienni-karka, trzymając folder z wystawy w ostrołęckim muzeum, w którym zamieściliśmy jego zdjęcie – mówi, że „zawsze miał takie oczy uśmiechnię-te..., ale coś tam za nim chodziło”. We-dług Kazimierza Nowosielskiego – poety i krytyka literatury - Mie-tek był od wczesnych lat „niezmier-nie utalentowanym dzieciakiem”, jako poeta miał w sobie ową niezwykłą wrażliwość na muzyczność słowa. Jakby wtóruje mu Karol Samsel, młody ostrołęcki poeta i krytyk li-teracki, mówiąc o kompozycjach wierszy Mieczysława Czychow-skiego w kurpiowskim zaśpiewie, choć nie on jeden to potrafił.

Koledzy z Liceum Plastycznego, do którego Czychowski uczęszczał w Gdyni Orłowie na początku lat 50. XX wieku – Włodzimierz Łaj-

ming i Hugon Lasecki – rysują por-tret młodego artysty. Dla Laseckie-go „Czychowski był ciszą, która zasta-nawiała innych”. Wspominają o bie-dzie, która mu bardzo doskwierała i nie było go stać w szkole na co-kolwiek (buty, grzebień, lusterko). Zresztą, pozostała nieodłączną to-warzyszką życia artysty do ostat-nich dni.

Listy to osobny rozdział spuścizny po Czychowskim. Pisał je do po-etów, o czym wspomina w filmie Krystyna Świerkosz, opracowują-ca spuściznę Czychowskiego. Przej-mujące są listy do matki, w których prosi o pieniądze na pantofle, rozli-cza się z każdej złotówki, ale rów-nież te, których nigdy do niej nie wysłał – być może ważniejsze dla zrozumienia artysty. Piotr Smoliń-ski mówi o tym, że w tych listach opowiadali sobie sny: „Kochana Ma-mo, śniło mi się, że znów jestem małym chłopcem”, „Kochana Mamo, tak mi ży-cie ciąży, szarpie i rzuca mną i czasem nie wiem co mam robić (...)”.

O trudnym życiu, o chęci wyrwa-nia się w świat, o chęci nauki wspo-mina siostra Mieczysława – Zofia Sagalska. Wanda Czychowska snu-je opowieść o szczęśliwym, a mo-że jeszcze bardziej trudnym, życiu z artystą, o miłości, która być mo-że przyszła za wcześnie, bo gdy się poznali Mieczysław był dwa razy starszy od niej. Ona miała 16, on ” 32 lata. O życiu, w którym alkohol był koniecznością oraz o tym, że „je-

mu samemu z sobą było trudno”, a mię-dzy tym wszystkim trójka dzieci. Czule mówi o Czychowskim ostro-łęcki malarz Stanisław Skolimow-ski. Przywołuje też słowa Tomasza Manna, które już nieraz słyszałam, gdy rozmowa dotyczy artystów: „Nie zerwie się listka najmniejszego z drzewa sztuki, nie płacąc cierpieniem całego życia”. Karol Samsel pięknie mówi o losie, który w tym przypad-ku „wypełnia figurę Przeznaczenia”, o świecie artysty widzianym w roz-warstwieniu, w rozbiciu.

Człowieczy los Mieczysława Czy-chowskiego oddaje wiersz Palenie w piecu:

Pozbierałem rozrzucone:rozrzuciłem obumarłe.Ile trzeba się natrudzić, żeby zlepić z prochów – garnek.

Garnek w domu – rzecz potrzebna,na miód pszczeli i gorczycę.Siedzę teraz. W piecu palę.I u ręki palce liczę.

Liczyć palce – rzecz okrutna.Łatwa. I ogromnie smutna.

Napisałem list do Matki – Jakbym z kwiatu otrząsł jabłoń.W głowie mi zakotłowało - tak wysoko i bezdomnie.I upadłem twarzą na dno.Żółty mnie podziobał dzwoniec.

Upaść na dno – rzecz okrutna.Łatwa. I ogromnie smutna.

Drogi mi się zagubiły,jakby wszystkie z wiatru były.Obróciłem się na wiatr:jakie drogi – taki świat.

Nie mieć drogi – rzecz okrutna.Ludzka.I ogromnie trudna.

Sięgam po Misterium na uboczu, tomik wierszy Czychowskiego wydany przez Wydawnictwo Morskie w 1966 roku, z którego pochodzi wiersz Fortuna. Nie-spiesznie przewracam strony. Wierszy, które zapadają głęboko jest wiele. Czytam słowa będące ukłonem poety w stronę Norwi-da: „(...) Ta umowność gry – gdy w płaczu/śmiechem iskrzysz nad cier-pienie./ Właśnie tyle słowa zna-czą,/laur – mówisz – to są ciernie (...)” i Szekspira: „Czuły – a cze-mu nic nie mówi,/czemu się uśmie-cha. Okrutna to czułość./Wie czym się znalazł, a nie wie czym zgubi,/I zawsze jest podwójnie z różą i nar-cyzem(...)”, i Jesienina: „Odpisz od siebie las – bo sczerniał,/ laską odpisz po niebie, na wodzie./Złota dosyp, trochę dosyp srebra,/tropem lisa za gwiazdą odejdź.(...)” Spo-tykam takie, które wyznacza-ją kres lektury i błądzą w my-ślach: „Dziewczynka wniebowzię-ta w kropli deszczu,/ za gołębiem biegnąc – przemieniła się w prze-stwór”.

Miło jest patrzeć w stronę Gdańska, w którym tak chęt-nie pamięta się o Czychowskim i skrzętnie gromadzi dokumen-tację na jego temat od dawna. Kilka lat temu ważna konferen-cja poświęcona jego twórczości, archiwum, w którym najdrob-niejsze zapiski poety przecho-wywane są pieczołowicie ni-czym średniowieczne pergami-ny, a teraz film dokumentalny Komu skrzypce a komu futerał.... Jego autorki: Henryka Dobosz--Kinaszewska (scenariusz i re-żyseria), Irena Siedlar (montaż) i Maria Mrozińska (producent-ka) pochyliły się nad Mieczysła-wem Czychowskim w sposób możliwie najsubtelniejszy. Po-

zwoliły mówić tym, którzy go znali, których jego twórczość interesuje. Żaden z narratorów nie oceniał, wszyscy wspomi-nali, jaki był, kim był dla śro-dowiska poetów, dla bohemy gdańskiej, co robił, a czego nie zrobił, gdy trzeba było zabiegać o karierę.

22 stycznia tego roku film poka-zywany był w Starym Ratuszu w Gdańsku.

18 maja autorki brały udział w pokazie dokumentu w Ostro-łęckim Centrum Kultury, któ-ry zgromadził niewielu ostrołę-czan. Nazajutrz 19 maja zapro-szenie na projekcję w pomniku--mauzoleum na fortach przyjęła młodzież z ostrołęckiego li-ceum im. C. K. Norwida. Film …Komu skrzypce a komu futerał… będzie emitowany na TVP Kul-tura, o czym najpewniej powia-domimy na łamach „Rozmaito-ści” i stronie Muzeum Kultury Kurpiowskiej. A póki co, czytaj-my Czychowskiego w Gdańsku, czytajmy w Ostrołęce. Przecież poeta powinien z kimś rozma-wiać. ■

BARBARA KALINOWSKA

POSTACI

MIECZYSŁAW CZYCHOWSKI (1931-1996)

Skrzypce czy futerał

@rozmaitosci.com

O tegorocznym konkursie recytacji poezji Czychowskiego w szkole jego imienia w Dzbeninie pisze na rozmaitosci.com Barbara Wojciulewicz

Page 19: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

11RO • poniedziałek 02.06.2014

Bartosz Podolak

Wykładowca prawa

Moja sytuacja życiowa zmusza mnie do wytoczenia powództwa cywilnego przeciwko sąsiadowi. Niestety nie je-stem prawnikiem i muszę skonsultować kilka nurtujących mnie pytań, które mo-gą mieć istotne znaczenie dla sprawy. W związku z tym mam zasadnicze pytanie: kiedy należy zgłaszać dowody w spra-wie? Proszę też o informację co może być dowodem w sprawie? Czy sąd w ja-kichkolwiek okolicznościach może nie dopuścić dowodu w sprawie?

Grzegorz Milewski

EgzaminatorWORD

MirosławAugustyniak

EgzaminatorNadzorującyKierowniki WydziałuEgzaminowania

www.word–ostroleka.pl

www.word–ostroleka.pl

Jestem osobą niepełnosprawną i chcia-łabym uzyskać prawo jazdy na samo-chód osobowy. Czy jest to możliwe?

Zgodnie z Art. 3 ust. 3 Ustawy o kierujących pojazdami (Dz. U z 2011r. Nr 30 poz. 151 z późn.

Przede wszystkim należy stwier-dzić, że samo zgłaszanie wnio-sków dowodowych w sprawie jest nierzadko decydujące dla po-zytywnego rozstrzygnięcia. Je-żeli strona w toku postępowania przed sądem nie zgłosi prawidło-wo wniosku o przeprowadzenie dowodu, to nie da sądowi żadnej szansy na weryfikację okoliczno-ści, z których zapewne chce wy-wieść pozytywne dla siebie skut-ki. Należy dodać, że o przeprowa-dzenie dowodów musi wniosko-wać sama strona. Sąd wyjątkowo rzadko działa w tym zakresie z urzędu.

Dowody na poparcie przytacza-nych przez stronę okoliczności powinny znaleźć się w samym

pozwie oraz ewentualnie w dal-szych pismach procesowych. Ważne jest to, że niekiedy do-wody muszą być wskazane już z chwilą skierowania sprawy na tory postępowania procesowego pod rygorem utraty możliwości ich powoływania w dalszym to-ku postępowania (np. przed są-dem gospodarczym). Do tego na-leży przywiązywać szczególną uwagę.

Odpowiadając na dalszą część Pana pytania: środkiem dowo-dowym w sprawie przed sądem cywilnym może być dokument urzędowy, dokument prywat-ny (ten stanowi dowód tylko te-go, że osoba, która go podpisała, złożyła oświadczenie w nim za-

warte), zeznania świadków, opi-nie biegłych, oględziny, przesłu-chanie stron postępowania, do-wód z grupowego badania krwi, z filmu, telewizji, fotokopii, fo-tografii, planów, rysunków oraz płyt lub taśm dźwiękowych i in-nych przyrządów utrwalających albo przenoszących obrazy lub dźwięki.

Przedmiotem dowodu są fakty mające dla rozstrzygnięcia spra-wy istotne znaczenie – wniosek o przeprowadzenie dowodu na okoliczność faktu, który nie ma związku ze sprawą zostanie od-dalony przez sąd. Sąd pominie środki dowodowe również wów-czas gdy okoliczności sporne zo-stały już dostatecznie wyjaśnione lub jeżeli strona powołuje dowo-dy jedynie dla uzyskania zwło-ki w sprawie. Sąd oddali wniosek o przeprowadzenie dowodu tak-że, gdy jego przeprowadzenie bę-

dzie sprzeczne z przepisami usta-wy (np. świadkami w sprawie nie mogą być osoby niezdolne do spostrzegania lub komunikowa-nia swych spostrzeżeń).

Środki dowodowe oraz ich skła-danie mają olbrzymie znaczenie dla sprawy. W wielu sprawach cywilnych sąd opiera się wła-ściwie tylko na dowodach skła-danych przez strony. To na ich podstawie wysnuwa wnioski oraz buduje cały obraz sytuacji. Należy dodać, że bardzo ważne jest poprawne i terminowe skła-danie dowodów. W określonych sytuacjach złożenie środka do-wodowego już po terminie skut-kuje jego oddaleniem, przez co nie jest brane pod uwagę w spra-wie. Przez właściwy dobór do-wodów ich terminowe złożenie można zwiększyć swoje szanse na pozytywne rozstrzygnięcie sprawy. ■

Kobieta zakażona HIV ma bardzo duże szanse na urodzenie zdrowe-go dziecka, ale zależy to od dwóch czynników: czy kobieta jest świa-doma swojego zakażenia oraz czy podczas ciąży pozostaje pod opie-

Anna Dobek

Specjalista terapii uzależnień

Stowarzyszenie Nadzieja, ul. Kościuszki 24/26

ką nie tylko ginekologa–położni-ka, ale też specjalisty terapii zaka-żeń HIV. Jeśli te dwa warunki zo-staną spełnione, wówczas ryzyko zakażenia dziecka podczas ciąży lub porodu wynosi około 1%. Je-śli jednak kobieta nie wie o swo-im zakażeniu ryzyko przeniesie-nia HIV na dziecko wynosi 40%.

W erze skutecznej terapii antyre-trowirusowej nie powinny rodzić się dzieci, które zakażenie HIV na-były od swoich matek. Jest to moż-liwe od momentu, kiedy kobiety w ciąży są obowiązkowo badane pod kątem obecności przeciwciał

anty-HIV. Jeśli lekarz nie zapro-ponuje takiego badania, wówczas kobieta sama powinna zrobić ta-ki test, dla własnej wiedzy, dla za-pewnienia przyszłemu dziecku największego bezpieczeństwa.

Jeśli to mężczyzna jest zakażony HIV, a kobieta jest zdrowa, to ta-kie pary również mogą mieć dzie-ci, w sposób bezpieczny zarówno dla kobiety, jak i dla dziecka. Sa-me plemniki nie przenoszą HIV, a odpowiednio wyselekcjonowane z płynu nasiennego mogą być po-dane kobiecie praktycznie bez ry-zyka narażenia jej na zakażenie. W Polsce jest już wiele dzieci, któ-re przyszły na świat w ten sposób. W Polsce są też dzieci zakażo-ne HIV. Zdecydowana większość

z nich nabyła zakażenie od swo-ich matek - jeszcze w życiu pło-dowym, w czasie okołoporodo-wym lub później, w następstwie karmienia piersią. Dzieci zakażo-ne HIV mogą normalnie funkcjo-nować w rodzinie i w społeczeń-stwie. Przytulanie się, zabawa z takim dzieckiem nie stanowią żadnego ryzyka dla osób nieza-każonych. Powinny móc chodzić normalnie do przedszkola, szko-ły, studiować. Powinny prowadzić normalny tryb życia, tak długo, jak długo pozwoli na to ich stan zdrowia. Nie zagrażają swojemu otoczeniu, jeśli tylko przestrzega-ne są podstawowe zasady higieny i bezpieczeństwa. Bardzo ważną sprawą jest tu edukacja już przed-szkolnych i szkolnych dzieci w za-

kresie wiedzy na temat HIV. Dzie-ci powinny wiedzieć, jak zacho-wać się w sytuacji, gdy np. kolega się skaleczy – że nie wolno doty-kać krwi innych osób (w tym in-nych dzieci), że trzeba wtedy za-prowadzić kolegę do pielęgniarki szkolnej lub poprosić o pomoc ko-goś dorosłego.

Dzięki istniejącym lekom antyre-trowirusowym ludzie zakażeni HIV, także dzieci, żyją znacznie lepiej i znacznie dłużej, niż na po-czątku epidemii. Nie ma żadnego powodu, żeby nie pozwolić im na normalne życie. Nasz strach, wy-nikający często z niewiedzy, nie może być usprawiedliwieniem dla dyskryminacji osób, w tym dzieci, żyjących z HIV. ■

Dzieci zakażone HIV

Jak dowodzić przed sądem

zm.) osoba niepełnosprawna pod względem fizycznym może być kierującym, jeżeli uzyskała orze-czenie lekarskie o braku przeciw-wskazań zdrowotnych do kiero-wania pojazdem. Warunkiem otrzymania prawa jazdy (Art. 11 w/w ustawy) jest:

► osiągnięcie minimalnego wie-ku wymaganego do kierowa-nia pojazdami odpowiedniej kategorii (kategoria B prawa jazdy – 18 lat),

► uzyskanie orzeczenia lekar-skiego o braku przeciwskazań zdrowotnych do kierowania pojazdem,

► odbycie szkolenia wymagane-go do uzyskania prawa jazdy danej kategorii,

► zdanie egzaminu państwowe-go wymaganego do uzyskania prawa jazdy odpowiedniej ka-tegorii,

► przebywanie na terytorium

Rzeczpospolitej Polskiej co najmniej przez 185 dni w każ-dym roku kalendarzowym, ze względu na swoje więzi osobi-ste lub zawodowe albo przed-stawienie zaświadczenia, że studiuje się co najmniej od 6 miesięcy

Prawo jazdy jest wydawane przez starostę, na wniosek osoby zain-teresowanej, za opłatą oraz po uiszczeniu opłaty ewidencyjnej.

Należy pamiętać, że w myśl Art. 13 ust. 4 i 5 Ustawy o kierujących pojazdami prawo jazdy może za-wierać wymagania lub ograni-czenia wynikające ze stanu zdro-wia kierowcy lub z możliwości prowadzenia określonego pojaz-du. Wymagania lub ograniczenia mogą dotyczyć: ▪ stosowania – korekty lub

ochrony wzroku; korekty słu-chu; protezy lub szyny ortope-dycznej

▪ możliwości ograniczonego ko-rzystania z pojazdu – koniecz-ności modyfikacji lub dostoso-wania pojazdu; ograniczenia uprawnienia do kierowania wskazanymi pojazdami; do-datkowego oznakowania po-jazdu; terminu ważności pra-wa jazdy

Przepisy dotyczące badań lekar-skich kandydatów na kierow-ców określone są w rozdziale 12 Ustawy o kierujących pojaz-dami Art. 75 do 81 oraz w Roz-porządzeniu Ministra Zdrowia w sprawie badań lekarskich kie-rowców i osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania

pojazdami (tekst jednolity: Dz. U z 2013r. poz. 133 z późn. zm.).

Warto dodać, że osoba niepeł-nosprawna o obniżonej spraw-ności ruchowej, kierująca pojaz-dem samochodowym oznaczo-nym kartą parkingową może nie stosować się do niektórych zna-ków drogowych dotyczących zakazu ruchu lub postoju (Art. 8 ust. 1 Ustawy prawo o ruchu drogowym – tekst jednolity: Dz. U z 2012r. poz. 1137 z późn. zm.)

Uprawniona osoba niepełno-sprawna o obniżonej sprawno-ści ruchowej, kierująca pojaz-dem samochodowym, oraz kie-rujący pojazdem przewożący ta-ką osobę mogą, pod warunkiem zachowania szczególnej ostroż-ności, nie stosować się do zaka-zów wyrażonych znakami: B-1, B-3, B-3a, B-4, B-10, B-35, B-37, B-38 i B-39 (§ 33 ust. 2 Rozporzą-dzenia Ministrów Infrastruktu-ry oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie zna-ków i sygnałów drogowych – Dz. U z 2002r. Nr 170 poz. 1393 z późn. zm.) ■

Więcej informacji pod numerem

693 113 060

Niepełnosprawność a prawo jazdy

Fotografia ślubna, chrzty

tel. 605 661 100

Page 20: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

RO • poniedziałek 02.06.201412

Wciąż jeszcze trwa rok szkolny, ale my już myślimy o wakacjach i ogłaszamy konkurs na najlep-szy obrazek z tego okresu! Cze-kamy na Wasze wspomnienia z nad jeziora, morza albo z gór-skiego szlaku. Koniecznie weźcie ze sobą aparat, notatnik i długo-pis. Spisujcie, pstrykajcie a potem wyślijcie do nas! Najlepsze prace opublikujemy oraz z wywiadami z ich twórcami.

Konkurs skierowany jest do uczniów szkół ponadpodsta-wowych. Będzie odbywał się w dwóch kategoriach:

Tekstu. O charakterze mi-ni-opowiadania, felietonu, skeczu, tekstu do recyto-wania lub śpiewania – for-ma literacka dowolna. Ci, którzy zdecydują się na tę kategorię muszą dodatko-wo zamieścić jedną foto-grafię swojego autorstwa ilustrującą treść.

Fotografii. A właściwie kilku zdjęć ułożonych w opowieść fabularną, komiks opatrzo-nych podpisami, które stano-wią bardzo skrótowy komen-tarz lub narracje. Zdjęć nie może być mniej niż cztery.

Będziemy brać pod uwa-gę oryginalność, pomysło-wość, jakość wykonania.

Na wysyłanie prac macie całe wa-kacje. Rozpoczynamy od 1 lip-ca. Ostateczne rozwiązania dopie-ro we wrześniu, jednak pierwsze prace opublikujemy już w sierp-niowym wydaniu „Rozmaitości Ostrołęckich” i będziemy publi-kować na bierząco w Rozmaitosci.com. Prace możecie wysyłać dro-gą elektroniczną, pocztą tradycyj-ną lub osobiście do siedziby naszej redakcji w Ostrołęce, ul. Hallera 13.

W konkursie przewidujemy dwie nagrody główne, finansowe lub rzeczowe o wartości 500zł każda. Ich sponsorem jest Centrum Nauki i Biznesu Żak.

Żak jest ogólnopolską siecią szkół policealnych, która działa tak-że w Ostrołęce. W swojej ofercie mają między innymi Dwuletnie i jednoroczne szkoły policealne, Licea ogólnokształcące dla do-rosłych. Najpopularniejsze kie-runki kształcenia jakie oferuje to BHP, Administracja, Florysta, Biomasaż.

Więcej informacji o konkursie w kolejnych wydaniach „Rozmaito-ści Ostrołęckich” oraz w serwisie Rozmaitosci.com. Zapraszamy do wspólnej zabawy!

Dobry wygląd to wrodzony zmysł ale także kwestia wiedzy o wła-snej sylwetce oraz fasonach, którą uzyskasz ode mnie podczas każ-dego spotkania!

Pamiętaj, że wspólne zakupy oraz przegląd szafy z profesjo-nalną stylistką, mają na celu nie tylko wybranie rzeczy, które są właściwe dla Ciebie pod wzglę-dem kroju i typu stylistycznego ale przede wszystkim wspólne rozmowy oraz przekazanie istot-nych i jakże ważnych informacji, niezbędnych do tego, byś sama, krok po kroku od teraz tworzyła swój styl!

ZRÓB ZE MNĄ PRZEGLĄD SZAFYA w kilka godzin sprawię że; ▪ Zostaną w niej tylko te rzeczy,

które do Ciebie pasują.▪ Skomponuję Ci z nich zestawy

tak, żebyś zawsze, w kilka minut, wiedziała co na siebie włożyć.

▪ Pozostawione w szafie ubrania ułożę tak, byś rano bez marno-wania czasu, sięgała po gotowe zestawy.

▪ Określę typ sylwetki, ponieważ od rozmiaru ważniejsze są pra-widłowe proporcje. Dobiorę od-powiednie fasony, długość oraz dodatki.

▪ Odświeżę Twoją szafę metodą „BEZ LITOŚCI” po to, byś raz na zawsze bez skrupułów i zbędnych sentymentów, pozbyła się starych

i znoszonych lub co gorsza, kom-pletnie nie noszonych ubrań.

▪ Opracuję tzw. konieczną bazę niezbędną w każdej szafie.

▪ Wspólnie zrobimy listę zaku-pów, czyli spis rzeczy niezbęd-nych i brakujących w Twojej no-wej szafie.

▪ Wyperswaduję złe nawyki ubra-niowe. Pokażę dlaczego niektó-rych fasonów powinnaś unikać jak ognia a po inne sięgać znacz-nie częściej.

ZAKUPY Z POMOCĄ STYLISTY Chodź ze mną na zakupy, a w kil-ka godzin sprawię że;

▪ Od tego dnia staną się one ła-twe, przyjemne, przemyślane i efektowne.

▪ Zanim jednak wyruszymy na zakupy, przy małej kawie, chcę poznać Twoje oczekiwa-nia. Wiem bowiem, że dobrze będziesz wyglądała wyłącznie w ubraniach, w których bę-dziesz się dobrze czuła.

▪ Chcę poznać Twoją naturę. Do-wiedzieć się jaką masz osobo-wość, co lubisz, gdzie pracu-jesz. To wszystko po to, żeby Cię dobrze ubrać a nie prze-brać!

▪ Trasę zakupów oraz rodzaj sklepów dostosujemy do za-sobności Twojego portfela.

▪ W zaciszu przymierzalni okre-ślę Twój typ sylwetki. Najważ-

niejsze bowiem są proporcje, dopiero później fasony! Roz-miar jest nie ważny.

▪ Ominę smutną i wszechobecną czerń na rzecz kolorów i odpo-wiednich dla Ciebie wzorów, tak żebyś codziennie, nawet na spacerze z przyjaciółką, wyglą-dała świetnie.

▪ Robiąc zakupy od razu skom-ponuję zestawy. Pojedyncze rzeczy dziś nas nie interesują! Koniec ery pojedynczych ciu-chów, do których w rezultacie i tak nie masz co założyć!

▪ Przekonam Cię do dodatków. To one zamykają każdą stylizację!

▪ Kupujemy w Twoim tempie. Poświęcę Ci tyle czasu, ile po-trzebujesz. Ty decydujesz czy wolisz kupować szybko, czy potrzebujesz czasu na zastano-wienie. Z doświadczenia jed-nak wiem, że optymalny czas zakupów to około 4 godziny.

▪ Po wspólnych zakupach gwa-rantuję, że od tej chwili będą one dla Ciebie łatwe, przemyślane i efektowne. I pamiętaj! Ja jedynie wskażę Ci rzeczy, które są dla Ciebie idealne, ale to Ty decydu-jesz czy i kiedy je kupisz.

Jeżeli jesteś zainteresowana moją pomocą, zadzwoń! Porozmawia-my i sama zdecydujesz czy jestem Ci potrzebna. Pamiętaj, to będzie luźna rozmowa telefoniczna, któ-ra do niczego Cię nie zobowiązuje!

Małgorzata Laskowska609 504 308

artykuł sponsorowany

Personal Shopper, Stylista

Zamień wspomnieniana nagrody!

1

2

KONKURS

Page 21: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

13RO • poniedziałek 02.06.2014

Pięściarze ostrołęckiej Victo-rii należą do grona najlepszych w kraju. Udowodnili to po raz ko-lejny, awansując do finałowych zawodów Ogólnopolskiej Olim-piady Młodzieży w Świdnicy.

Podopieczni trenera Mieczysła-wa Mierzejewskiego, aby zna-leźć się w gronie najlepszych ośmiu pięściarzy w kraju musieli przejść dwuetapowe eliminacje. W okręgowych mistrzostwach w hali warszawskiej Legii czwór-ka ostrołęczan nie miała proble-mów z wywalczeniem awan-su. W eliminacjach strefowych, które odbyły się w hali przy uli-cy Partyzantów w Wojciechowi-cach mieliśmy możliwość oglą-dania w akcji: Adama Motackie-go, Kacpra Waszkiewicza, Da-miana Krukowskiego i Martina Zaniewskiego.

W drugiej rundzie elimina-cji rywalizowała dwójka najlep-szych pięściarzy z Mazowsza oraz Warmii i Mazur. W katego-rii 54 kg do rywalizacji przystą-pili tylko dwaj najlepsi zawodni-cy z województwa mazowieckie-go, dlatego od razu został prze-prowadzony finał. W nim kadet ostrołęckiej Victorii stoczył nie-zwykle zacięty bój z Jakubem Trojankiem z warszawskiej Le-gii. Podopieczny trenera Mieczy-sława Mierzejewskiego odniósł niejednogłośne zwycięstwo 2:1.

– Widać było, że rywal Adama jest bardzo dobrze przygotowany do tej walki i rzeczywiście nie miał z nim łatwej przeprawy – komento-wał na gorąco szkoleniowiec Vic-torii Mieczysław Mierzejewski. – Ważne, że zadał więcej celnych ciosów i zasłużenie awansował do finałów Ogólnopolskiej Olim-piady Młodzieży.

Awans nie przyszedł łatwo także Damianowi Krukowskiemu, który rywalizował w kat. 63 kg. Ostrołę-czanin w półfinałowym starciu po-konał jednogłośnie na punkty Se-bastiana Pogorzelskiego (Niedź-wiedź Kętrzyn), ale w finałowej walce musiał się zmierzyć ze świet-nie dysponowanym Marcinem

Orzechem (UOLKA Ostrów Ma-zowiecka). Zawodnik prowadzony przez trenera Waldemara Pecurę w drugim półfinale pokonał Bar-tosza Krysika z Piaseczna. W fina-łowym starciu kibice obejrzeli bar-dzo emocjonujący pojedynek, ob-fitujący w ostre wymiany ciosów. O wyniku przesądziła z pewno-ścią druga runda, w której zawod-nik Victorii przeważał i wypunk-tował rywala. W efekcie Damian Krukowski wygrał i był kolejnym zawodnikiem z grupy trenera Mie-czysława Mierzejewskiego, któ-ry może się szykować na zawody w Świdnicy.

Tylko jedną walkę w drodze po awans musiał stoczyć Kacper Waszkiewicz w kat. 60 kg, po-konując pewnie Marcina Wierz-chowskiego (Czarni Regimin). Pięściarz ostrołęckiej Victorii nie pokazał jednak pełni swo-ich umiejętności. Z pewno-ścią w decydujących starciach o medal Ogólnopolskiej Olim-piady Młodzieży zaprezen-tuje się z jeszcze lepszej strony.

– W tym momencie dla nas najważniejsze było wywalczenie przez zawodni-ków awansu do finałów OOM – podkreśla trener Mieczysław Mierzejewski. – Mamy blisko dwa miesiące do najważniejszej imprezy i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby jak najlepiej przygotować się co tych zawo-dów.

Eliminacyjny występ nie wy-szedł czwartemu z pięściarzy ostrołęckiej Victorii – Martino-wi Zaniewskiemu. W kat. 66 kg nasz utalentowany pięściarz nie potrafił znaleźć sposobu na po-konanie Bartosza Zachorskiego (Champion Nowy Dwór Mazo-wiecki). Eliminacje strefowe po raz kolejny pokazały, jak silnym regionem w młodzieżowym bok-sie jest Mazowsze.

W zawodach przeprowadzonych w hali przy ulicy Partyzantów w Wojciechowicach zaprezen-towała się trójka zawodników

z Ostrowi Mazowieckiej. Oprócz wspomnianego wcześniej Marci-na Orzecha z UOLKA, w kat. +80 kg walczył drugi z podopiecz-nych trenera Waldemara Pecu-ry Mateusz Białach. W półfina-łowej walce ostrowianin pokonał Radosława Kawczaka (Tygrys El-bląg), ale w finale musiał uznać wyższość Jana Majewskiego (Le-gia Warszawa).

W zawodach zaprezentował się również Marcin Kulesza (UKS Boxing Team Ostrów Mazowiec-ka). Podopieczny trenera An-drzeja Tossa w półfinałowej wal-ce pokonał Pawła Mazurkiewi-cza (Kontra Elbląg). W finałowej walce nie przetrzymał jednak nawet jednej rundy w starciu

z Emilem Walkowskim (Cham-pion Wołomin), zostając poddany przez sekundanta.

Zawody w hali przy ulicy Party-zantów w Wojciechowicach by-ły również okazją do zaprezento-wania się seniorów z ostrołęckiej Victorii, ale również takich klu-bów jak Tiger Łomża, KS Raszyn, Czarni Regimin, czy Kontra El-bląg. Na ringu przed ostrołęc-ką publicznością zaprezentowali się Rafał Janczewski, Marek Pie-truczuk i Przemysław Zyśk. Wal-ka ostatniego z wymienionych zawodników zrobiła największe wrażenie na szkoleniowcu Vic-torii i kibicach. Walki towarzy-skie w zawodach nie były punk-towane.

SPORT

Najlepsza siłownia w Ostrołęce

TRENINGI PERSONALNEPORADY DIETETYCZNE

SKLEP

Centrum Kulturystyczne Geneticul. Piłsudskiego 40 / Ostrołęka

tel: 515 919 440

– Cieszy mnie dobra dyspozycja zawodników naszego klubu, za-równo kadetów, jak i seniorów – podkreśla szkoleniowiec Victorii Mieczysław Mierzejewski. – Mi-mo, że w tym roku dysponujemy bardzo skromnymi środkami fi-nansowymi to z pewnością du-żych turniejów bokserskim z na-szym udziałem nie zabraknie.

Klub Victoria Ostrołęka za na-szym pośrednictwem zaprasza na zajęcia boksu dzieci i mło-dzież. Treningi odbywają się od poniedziałku do piątku w ha-li im. Arkadiusza Gołasia (sa-la sportów walki) w godzinach 16.00 – 18.00. ■

TEKST I FOT. ARKADIUSZ DOBKOWSKI

ADAM MOTACKI WYELIMINOWAŁ PRZECIWNIKADAMIAN KRUKOWSKI WALCZYŁ ŁADNIE I SKUTECZNIEKACPER WASZKIEWICZ STOCZY BARDZO TRUDNY POJEDYNEK

MARTIN ZANIEWSKI MUSIAŁ PRZEŁKNĄĆ GORYCZ PORAŻKI

Page 22: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

RO • poniedziałek 02.06.201414

Pod lupąZapraszamy do wzięcia udziału w konkursie Rozmaitości Ostrołęckich „Pod lupą”.

Nasza zabawa polega na wskazaniu czterech różnic w zamieszczonych poniżej fotografiach.

Odpowiedzi należy przesłać do środy 11.06.2014 r. na adres mailowy: [email protected] w tytule wpisu-jąc hasło "Pod lupą" oraz imię i nazwisko, adres zamieszkania i nr kontaktowy.Wśród wszystkich Czytelników, którzy nadeślą prawidłowe odpowiedzi wylosujemy podwójne zaproszenie do kina "Jantar".

FOT. ADAM WOŁOSZ

Nagrodę wylosowała: Jolanta Przygoda z Brzozówki

Kultura

Kino JantarCzarnoksiężnik z Oz: Powrót Dorotki 3D1, 3-5 VI godz. 16

Godzilla 3D1, 3-5 VI godz. 18

Dżej Dżej1, 3-5 VI godz. 20.30

Z festiwalami, przeglądami i konkursami młodych talen-tów jest tak, jak z wysypką. Czasami się zdarzy, trochę swę-dzi, ale jakoś to człowiek potrafi znieść. Życie ze świadomością, że to już nie wróci jest jakieś ła-twiejsze, radośniejsze. Oto bo-wiem dobiegł końca trwający od dziesięciu lat serial pod ty-tułem Ostrołęcki Festiwal „Ta-lent”, w którym wystąpili laure-aci wszystkich edycji. W ostat-nich latach nazwa tego przed-sięwzięcia miała się do jego jakości jak pięść do oka i w su-mie nie żal, że to już definityw-ny koniec. Być może „Oczko” wzbije się na wyżyny i wydobę-dzie z siebie odrobinę kreatyw-ności i za rok zaprosi nas na coś świeżego, odkrywczego i twór-czego… Szczerze takiego obro-tu spraw życzę. A w kulturze miasta powiatowego nastał se-zon grillowy. Mamy więc pro-pozycje odgrzewanych prze-bojów w wykonaniu zespołów wątpliwej jakości artystycz-nej. Były już Nieżywe Schaby,

a przed nami LemOn (po raz ko-lejny) w okolicznościach kadzi-dlańskiej przyrody i w ramach światowego (a może już między-galaktycznego) zjazdu Kurpiów (to w ramach Wesela Kurpiow-skiego). Na poprzednich zlo-tach, Kurpiów ze świata było jak na lekarstwo i nie daj Bóg oka-że się, że w tym roku wokalista LemOna, rodem z Łemkowsz-czyzny, będzie musiał reprezen-tować wszystkich nieobecnych. Właściwie trzeba sobie uczci-wie powiedzieć, że jedyną po-zycją wartą uwagi w kultural-nym karnecie najbliższych dni będzie koncert Mietka Szcze-śniaka (14 czerwca o godz. 17.00). Brawo Ostrołęckie Centrum Kul-tury za ściąganie do „Nastrojów we dwoje” wokalistów niepo-kornych, często spoza głównego nurtu, wszak dbałość o gust mu-zyczny ostrołęczan to pierwsza powinność największej lokalnej instytucji kultury. Wiem, wiem, lepsza by była kiełbasa i skoczne rytmy disco-polo, ale nie moż-na mieć wszystkiego… Mietek Szcześniak jest artystą wielowy-miarowym, z powodzeniem po-ruszającym się w różnych gatun-kach. Choć jestem człowiekiem małej wiary, wierzę, że zaspokoi on nawet najbardziej wybred-nych melomanów. ■

4 VI (środa)Na dworze króla Słońcespotkanie z muzyką

Tym razem OCK zaprosi najmłodszych do pała-cu w Wersalu. Prowadzący pokażą jak tańczono na francuskim dworze, które tańce królowały podczas dworskiej zabawy, jak przygotowywa-no się do balu na dworze Króla Słońce (Ludwik XIV Wielki). Odpowiedzi poznamy podczas kon-certu z udziałem trąbki i fortepianu oraz tance-rzy Baletu Dworskiego Cracovia Danza, którzy wystąpią w strojach historycznych. Zobaczymy tańce do muzyki m.in.: Johanna Sebastiana Ba-cha, Josepha Bodin de Boismortiera. Usłyszymy kompozycje m.in.: Georga Friedricha Händla, Domenico Scatlattiego.sala widowiskowa OCK, godz. 13.15, bilet 5 zł

6 VI (piątek)Festiwal Piosenki PrzedszkolnejW Festiwalu udział wezmą dzieci wytypowane przez dyrekcję ostrołęckich przedszkoli. Każde przedszkole mogło zgłosić 2 solistów lub 2 du-ety. Uczestnicy zaprezentują po dwie piosen-ki. Organizator - OCK - zapewnia występującym sprzęt nagłośniający, dyplomy i nagrody - nie-spodzianki.

scena przy Kupcu godz. 10.00 (w razie rozpoczę-cia prac budowlanych przy Kupcu, impreza bę-dzie przeniesiona do parku miejskiego)

6 VI (piątek)Mój portretwystawa fotografii

Autorami zdjęć są Adam Wołosz i Jarosław Boczkowski. Grupa ostrołęckich specjalistów od kreowania wizerunku zaprosiła uczniów II LO w Ostrołęce do wspólnej sesji zdjęciowej. Tak w cztery dni powstały 24 portrety studyjne. Tematem zdjęć były marzenia uczniów. Adam Wołosz i Jarosław Boczkowski fotografowali, Dariusz Dziedzicki z pracownikami salonu “Afro-dyta” zadbali o stylizację fryzur, Dorota Chod-kowska i Kamila Juszkiewicz wykonały makeup i charakteryzację, a Anna Boczkowska zadbała o ogólną stylizację.hall OCK, godz.18.00, wstęp wolny

8 VI (niedziela)Wolności... oddać nie umiemkoncert i spektakl plenerowy

Z okazji 25-lecia demokracji w Polsce OCK przygoto-wało koncert piosenek rockowych lat 80. Usłyszymy przeboje takich grup jak: Maanam, Turbo, Lady Pank,

Rezerwat, Sztywny Pal Azji. Wykonają je dla słucha-czy: Justyna Czaplicka, Aleksandra Cichowska, Moni-ka Kisiel, Aleksandra Sumara. Z instrumentami towa-rzyszyć im będą: Eryk Romanowski - gitara bas., Ma-teusz Dębski - gitara prow., Michał Garwacki - gitara rytm., Michał Kosiorek - perkusja. Kierownictwo mu-zyczne: Tadeusz Kowalewski.Godz. 21.00 Republika LEMspektakl plenerowy Ostrołęckiej Sceny Autorskiej.

Autorzy zainspirowali się przy tworzeniu wydarzenia postaciami jakie stworzył w swoich książkach Stani-sław Lem, połączyli je z muzyką Grzegorza Ciechow-skiego i zespołu Republika. Reżyserem spektaklu jest Wojciech Kraszewski, scenografia – Grażyna Kulesik, Marek Suski, dźwięk – Tomasz Bednarczyk, światła – Jakub Bednarski, godz. 21.40, parking OCK, wstęp wolny

12 VI (czwartek)Zgrzytwernisaż

Swoje prace zaprezentuje Grupa Artystyczna FAŁDY z Olsztyna. Grupa powstała w 2012 roku w pracow-ni struktur wizualnych na Wydziale Sztuki Uniwersy-

tetu Warmińsko-Mazurskiego. W wystawie wezmą udział: Dagmar Feldman, Izabela Siembida, Magda-lena Dudek, Joanna Kaczmarczyk, Martyna Jakubow-ska, Jolanta Kosyl, Paula Załuska, Anna Drońska.W czasie wernisażu odbędzie się akcja performatyw-na „Pokaz nie-mody”.Galeria Ostrołęka, godz. 19, wstęp wolny

13 VI (piątek)Nie Ma Mnie Tukoncert

Piosenki Kasi Nosowskiej zaśpiewają wokalistki Stu-dia Piosenki Klubu Oczko: Natalia Ropiak Joanna Sala-mucha, Justyna Woźniczko, Anna Żebrowska. Akom-paniować będzie zespół w składzie: Przemysław Ze-ra – perkusja, Arkadiusz Żukowski – git., Konrad Wik-torski – bas, Oktawia Nasiadka – skrzypce, Tadeusz Kowalewski – piano.Światło i dźwięk: Tomasz BednarczykKlub Oczko, godz. 19, wstęp wolny

14 VI (sobota)Koncert Mietka SzcześniakaArtysta rozpoczął karierę muzyczną jako sześciolatek. W 1985 roku zaśpiewał podczas koncertu Debiutów w Opolu, gdzie otrzymał główną nagrodę. W 1989 roku wystąpił na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki

Sopot `89, gdzie zdobył głów-ną nagrodę Bursztynowego Słowika oraz Nagrodę Dzienni-karzy. Od tamtej pory gości niezmiennie na polskiej scenie muzycznej. W Ostrołęce usłyszymy największe przeboje Artysty z czterech ostatnich płyt: „Czarno na białym”, „Spoza nas”, „Zwykły cud” i „Signs”.sala widowiskowa OCK, godz. 17, bilet 25 zł

KONKURS

Dziennikarz,historyk literatury,amator kina.

Rio 26-8, 10-13, 15, 17-19 VI godz. 16

Powstanie warszawskie6-8, 10-12 VI godz. 18

Inna kobieta6-8, 10-12 VI godz. 20

Violetta: Koncert13, 15, 17-19 VI godz. 18

X Men: Przeszłość, która nadejdzie 3D13, 15, 17-19 VI godz. 2014 VI godz. 20.15

Film

Page 23: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

15RO • poniedziałek 02.06.2014

Śliczna Pani Joasia uśmiechała się pod nosem i cmokała z niedowie-rzaniem czytając poranną prasę. Z zamyślenia wyrwało ją pukanie do drzwi.

– Proszę! – zakomunikowała pukają-cemu, że może wejść.

I wszedł. I to jak! Krokiem spręży-stym z powitaniem na ustach.

– Witam – zakomunikował pukający jeszcze przed chwilą.

– Matko Boska! – wykrzyknęła Pani Joasia nie zdążywszy ugryźć się w ję-zyk. – To ty?!

– A cóż w tym dziwnego? – odpowie-dział niezbyt grzecznie, pytaniem na pytanie, Grzesio Spłoszony. Bo on to, we własnej osobie, stał przed Śliczną Panią Joasią.

Ta, mimo zaskoczenia, czy wręcz za-szokowania, dość jasno i wyjątko-wo szczerze, wytłumaczyła Grzesio-wi co w jego zachowaniu było dziw-nego.

– Po pierwsze walisz w drzwi jak-byś wstawiał do budżetu PeGeeRu kolejne budowy pomników patrona – w dość, trzeba przyznać, wyszu-kanej metaforze opisała wyjątkowo energiczne i, jak na Grzesia, ekstre-malnie głośne, pukanie do drzwi. – A po drugie – ciągnęła dalej. – Pra-wie wbiegasz do środka, wydzierając się w niebogłosy...

– I to jest dziwne? – szczerze zdziwił się Spłoszony.

– Oczywiście, że dziwne – czego jak czego, ale szczerości nie sposób by-ło Pani Joasi odmówić. – Bo zwy-kle smyrasz tylko drzwi, a jak już się w końcu zdecydujesz wejść, to led-wie coś burkniesz...

– Może rzeczywiście dawniej bra-kowało mi pewności siebie i prze-bojowości – szczerość i samoanaliza Grzesia spowodowały, że Pani Joasia tylko jeszcze szerzej otworzyła usta. Jej zadziwienie rosło w tempie do-równującym tempu wzrostu zadłu-żenia PeGeeRu. – Ale to było daw-niej! Teraz...

– A, to dlatego! – przerwała mu pani Joasia, która w końcu skojarzyła nie-codzienne zachowanie Grzesia Spło-szonego z tym, nad czym cmoka-ła i co czytała tuż przed tym, jak ten zaczął walić w drzwi. – To od tych wszystkich głosów tak ci odwaliło!

Tym razem dziewczyna chyba prze-sadziła ze szczerością. A może po prostu nie zorientowała się, że ma już do czynienia z innym Grzesiem. Nie tym, któremu można było wszystko powiedzieć i wszystko przyjmował on ze spokojem i godnością.

– Ty lepiej uważaj co mówisz! – nie-mal krzyknął na dziewczynę. – Ob-

rażasz te tysiące mieszkańców PeGe-eRu, którzy wykazali się zdrowym rozsądkiem i głęboką troską! Tych, którzy nie ulegli krzykliwej i nachal-nej kampanii moich konkurentów i, mimo niezwykłej skromności mo-jej fizjonomii uwiecznionej na rów-nie skromnych plakacikach, poszli i podjęli odpowiedzialność za PeGe-eR i włożyli ją na moje skromne bar-ki, i wsiadłszy do tej barki odbili od brzegu i na przekór wichrom...

– Nie przeszło mu? – to pytanie wy-rwało Grzesia z szaleńczego słowo-toku, w który brnął w zastraszają-cym tempie. Na dźwięk tych słów aż podskoczył, nie tyle rażony ich treścią, co niepomiernie zdziwiony z jakich ust się wyrwały. Bo trzeba wiedzieć, że były to usta Jasia Pie-skiego, który w tym właśnie mo-mencie wszedł do gabinetu i z poczciwym uśmie-chem zrozumienia na twarzy przy-słuchiwał się co też plecie jego lewa ręka.

– A co mi miało przejść?! – Grzesio, pozostając w jakimś szale, niemal rzucił tym pytaniem w twarz swoje-go pryncypała.

Ten nie odpowiedział jednak. Spoj-rzał tylko porozumiewawczo na Śliczną Panią Joasię.

– Przejdzie mu – powiedział ze spo-kojem. – Też tak się zachowywałem jak pierwszy raz zanotowałem nie-zły wynik w wyborach...

– Niezły?! – wrzasnął Grzesio Spło-szony. – Ty to nazywasz niezłym wynikiem?! – znów rzucił pytaniem w twarz Jasiowi. – Niezłym wyni-kiem?! – powtórzył. – To była dekla-sacja, zwycięstwo w cuglach i bez li-py! Niewiele brakowało, naprawdę niewiele brakowało, żebym ci teraz kartki z Brukseli przysyłał.

– Nie kartki, nie kartki – wszedł mu w słowo Jasio, który nie zrozumiał chyba swojego współpracownika.

W wesołym PeGeErze (245)

Zyćowå pómyłkaŃeznajómego z poćągu bardzo pokochała,ła ze ńïłość jest ślepa – wnet śë doźédźała.

Ńïcëm śwécaW doborowëm chłopów grońe

kazdån dźéwcok płóńe.

MetodaŁudawała samotnó na plåzy,

ła nuz śë jakyś chłop łodwåzy...

BezpśecneGdy ło sekśe kazde z néch må łodńënne zdańe,

mogó łobcować razëm – ńïć jëm ńe stańe.

RefleksJesce tråwa na grobźe chłopa ńe wyrosła,

ła juz z sąśadëm do łołtårza posła.

StudëntkyŁod casu do casu studjujó,

jek w ńïłoścï chłopåky śë zachowujó.

Rozmyślańå rozźedźónégoGdyby łóna béła jek tën plastér ńodu,

to zapewne nïgdy ńe wźónbym rozwodu.STANISŁAW KAŁUCKI

Przedstawiamy kolejne wiersze naszych Czytelników. Jeżeli chcą Państwo pochwalić się dotąd nigdzie niepublikowanymi utworami, prosimy o kontakt z redakcją lub przesłanie ich na adres: [email protected]. Dziś kolejna dawka fraszek pisanych po kurpiowsku.

poetyckiKĄCIK

– Żadnych kartek na razie w PeGe-eRze nie będzie. Owszem, niezbyt może nam wychodzi wprowadzanie tego dobrobytu, co to go mieliśmy wprowadzać, ale nie przesadzajmy...

– Co ty mi tu o kartkach! – Grze-sio pozostawał w szale, co powodo-wało, że rozmowa obu, zdawałoby się, przyjaciół, zaczęła nabierać nie-oczekiwanego przebiegu. – A jak już mowa o kartkach, to może masz mi coś do powiedzenia na temat kar-tek wyborczych?! Co?! Nie odpowia-da temat?! – Grzesio strzelał pytania-mi jak z automatu. I sam na nie od-powiadał. – Pewnie, że nie pasuje! Bo ty się po prostu boisz! Boisz się, że następnym razem wystartuję ra-zem z tobą! I znów wygram. Bo je-stem zwycięzcą!!! – Grzesio Spłoszo-ny wyrzucił ręce w górę w geście

triumfu.

Pani Joasia zaczę-ła już niepostrze-żenie wybierać numer pogo-towia ratunko-

wego. Niepotrzebnie, bo najsku-teczniejsze pogotowie stało obok. Jasio Pieski spokojnie pozwolił się wykrzyczeć swojej lewej ręce. I spokojnie powiedział.

– Zanim to się jednak stanie, to może, z łaski swojej, zajmij się tym, do czego cię zaangażowałem...

– Czyli, że co? – Grzesio już się nie-co uspokoił, ale nie do końca.

– Czyli na ten przykład bezrobot-nymi, bo przecież między innymi za to, zdaje się, odpowiadasz – Ja-sio pozostawał natomiast spokoj-ny niezmiennie.

– Zajmowałem – poprawił go Grzesio. – Przecież wiesz, że już nie ma żadnych bezrobotnych!

– Chwilowo może i nie ma, ale z tego co się orientuję, to zaraz te super, hiper, ekstra sklepy otwierają...

Rozmaitości Ostrołęckie – niezależny dwutygodnik rozdawany bezpłatnie, wydawany w Ostrołęce. Wydawca: Agencja Informedia. Redaktor naczelny: Tomasz Decyk, tel. 609 609 019. Współpracownicy: Sławomir Olzacki, Kinga Sawicka, Paweł Trzemkowski, Adam Wołosz, Anna Siudak, Arkadiusz Dobkowski,

Mirosław Dylewski, Barbara Kalinowska, Wojciech Kulas–Boćkowski, Małgorzata Laskowska, Marta Mierzejewska, Anna Wołosz, Aneta Gumkowska, Michał Piersa.Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo ich redagowania i skracania.

Korespondencję, rozwiązania konkursów prosimy kierować na adres redakcjilub e–mailem: [email protected]. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń.

Reklamacje przyjmowane są w ciągu 14 dni od ukazania się numeru. Biuro ogłoszeń: [email protected]

Pobierz aktualne wydanie Rozmaitości Ostrołęckich – www.rozmaitosci.com

Adres redakcji: ul. Hallera 13, 07–410 Ostrołęka, tel./fax: 29 760 91 92

e–mail: [email protected]

Dedykowane człowiekowi

Co roku grupa zapaleńców tworzy listę słów-hitów, ostatnio rozszerzo-ną o modne aż do nadużycia zwroty. Wkrótce mija pół roku, zatem czas na półmetkowe typy. Spore szanse ma „kobieta z brodą”. Wysoka jest pozy-cja słówka „dedykowane”, w zrozu-mieniu „przeznaczone dla”. Nieźle się trzyma „zarządzanie”, użyte np. w takim połączeniu: „zarządzanie związkiem”. Dobre miejsce zapewne uzyska „łomżing”, trawestowany na „leżing”, który zastąpił dawne LMB, czyli „leżenie martwym bykiem”. In-stytucje kultury namaściły ibuki do używania zamiast e-booków, wpro-wadzając program dostępu do ksią-żek elektronicznych za pośrednic-twem stron internetowych bibliotek, o nazwie Ibuk. Brzmi to jak nazwa jednego z plemion eskimoskich, ale co tam, w walce o resztki czytelnictwa w Polsce wszystkie chwyty dozwo-lone. Tutaj ciekawostka: przedrostek e użyty z myślnikiem ma wywołać w odbiorcy skojarzenie z elektroni-ką. Np. e-dziennik to będzie dzien-nik szkolny w formie strony www, na którą mogą wchodzić posiadacze kodu dostępu, czyli nauczyciele i ro-dzice. E-zakupy to wybieranie towa-ru, zamawianie i płacenie w Interne-cie. Zapewne niedługo przedrostek e- zakończy swoją błyskotliwą karierę, bo nie będzie już potrzeby oddziela-nia semantycznego zakupów w skle-pie za rogiem od zakupów w sklepie na WWW.oddajnamswojepieniadze-zadurnostojki.pl (żart!). Życie nam się przeniesie do sieci. Człowiek do czło-wieka nie będzie miał potrzeby cho-dzić. Chyba, że z bolącym zębem, bo tego nieszczęścia nie da się odpędzić w wirtualu. Chociaż, co ja gadam! Po-kazano mi kiedyś filmik, skopiowa-ny z jakiejś zagranicznej strony, nie pamiętam, z USA bodajże. Do dzisiaj nie wiem, czy to było na poważnie, czy ktoś zrobił żart i sprawdzał, jaka będzie reakcja. Czy ludzie naprawdę

uwierzą, że można kupić wiertło den-tystyczne w wersji przenośnej i, oglą-dając nagraną instrukcję, borować uśmiechniętym dzieciom w zębach? W pudełku był też jakiś gips, lusterko, formy, no po prostu „Mały dentysta”.

Rodzice dzieci z opóźnieniami w rozwoju wiedzą, czym jest stymu-lacja sensoryczna. Normalnie reagu-jący człowiek jest ciekawy, nasłuchu-je, przygląda się, czeka, aż mu pierw-szy raz oglądane zjawisko wskoczy do jakiejś szufladki ze skojarzeniami. Widzi pomelo, nie znając tego owo-cu wcześniej, dostrzega podobień-stwo wyglądu i zapachu do grejpfru-ta. Zatem wkłada ten owoc do szu-fladki z napisem „cytrusy, smaczne, chcę spróbować”. Tymczasem szu-fladki dzieci głęboko zaburzonych są nieliczne i ciasne. Trzeba ten no-wy owoc wprowadzać na kilka spo-sobów. Dać powąchać, obrać przy dziecku, pozwolić wziąć cząstkę do buzi i wypluć, położyć obok grejp-fruta i pomarańczy, żeby pokazać, ja-ki jest do nich podobny itd. Być mo-że trafi do szufladki „jadam to”. Jeśli się nie powiedzie, to wyląduje w szu-fladce „zabierzcie to ode mnie”. Po-winniśmy się uczyć od tych dzieci. Macać, smakować, stukać w coś i słu-chać, jak odpowiada, wziąć w ręce, skrobnąć paznokciem. Pewna osiero-cona przez sześciolatka mama opo-wiadała, że wyniku szoku po śmier-ci małego na parę dni zapomniała twarzy swojego dziecka. Natomiast jej ciało pamiętało, jaki kształt i cię-żar tworzył, wzięty na ręce. Tacy je-steśmy: sensualni, stworzeni do ru-chu, dotyku, węszenia, nasłuchiwa-nia. Człowiek jest dedykowany dla ruchu a właściwe zarządzanie cza-sem pozwala na łomżing w rozsąd-nych dawkach, oczywiście nad ibu-kiem. I oby brody rosły jedynie tym, co w nich gustują. ■

ANNA WOŁOSZ

Page 24: Str. 10 Z czego się cieszycie? - informedia.plinformedia.pl/wp-content/uploads/2014/07/329ostroleka.pdf · Tv/telefon/tablet/komputer Czas wolny spędzam Czytam książki Chodzę

RO • poniedziałek 02.06.201416