1
Tak, kiedyś byłem pracoholikiem NAUKA Tomografem w oko, czyli, za co się dostaje polskiego Nobla i 1 i i Fundacja na rzecz Nauki Polskiej przyznała profesorowi Maciejowi Wojtkowskiemu tzw. polskiego Nobla KAMILA MROŹ Pierwszy raz o 30-letnim dr. Macieju Wojtkowskim, fizyku z Uniwersytetu Mikołaja Ko- pernika, pisałam siedem lat temu. Właśnie wrócił z dwu- letniego stażu w najbardziej prestiżowej uczelni naukowo- badawczej Massachusetts In- stitute of Technology (MIT). A firma Optopol Zawiercie wypuszczała na rynek naj- nowocześniejszy na świecie tomograf do badania oczu, który powstał na bazie pracy magisterskiej toruńskiego fizyka. To był ewenement. Urządzenie, które wymyślono na uniwersytecie, weszło do seryjnej produkcji! Kilka dni temu Fundacja na rzecz Nauki Polskiej przyznała już profesorowi Wojtkowskie- mu tzw. polskiego Nobla. Jak osiąga się sukces? Maciej Wojtkowski chwi- lę się zastanawia i mówi: Nie wiem, czy to jest sukces. Suk- cesembędziedlamnie zrobie- nie czegoś mojego, od samego początku do końca. - Chwila... chwila. A tomograf? Profesor tłumaczy, że bu- dując tomograf on i cały Ze- spół Fizyki Medycznej często działali po omacku, ponieważ tomografia optyczna była wówczas nową dziedziną. Musieli poznać warsztat, eks- perymentowali. -To tak, jakby malarz najpierw uczył się trzymania pędzli i rysowania, a dopiero potem namalował wspaniały obraz -wyjaśnia. Zespół i hobby prodziekana Zespół Fizyki Medycznej założył prof. Andrzej Kowal- czyk, obecnie prodziekan wy- działu Fizyki, Astronomii i In- formatyki Stosowanej UMK. Początkowo prof. Kowalczyk tomografię optyczną trakto- wał jako hobby. W1996 r. do- stał grant, za który wysłał do Wiednia studenta III roku fi- zyki - Wojtkowskiego. - Za pie- niądze z grantu kupiłem pięć ziarenek, zasadziłem je i pię- ciu osobom dałem konewki do podlewania - mówi prof. Kowalczyk. - lednej wyszedł z tego doktorat i dała sobie spokój. Trzem nic nie wy- szło i musieliśmy się rozstać. A Maciejowi wyrosło drzewo, które owocuje do dziś. - Niech mnie pani spyta, czy zazdroszczę Maciejowi? - mówi prof. Kowalczyk. -Zatem? -To onpowinien mi zazdro- ścić, ponieważ ja już mam swojego ukochanego ucznia, następcę i współpracownika, a on jeszcze nie! - śmieje się prodziekan. Najnowsze na świecie Właśnie po powrocie z Au- strii Wojtkowski opracował nową, udoskonaloną wer- sję tomografu optycznego - spektralny tomograf optycz- ny. Badania kliniczne prowa- dziła Klinika Chorób Oczu Collegium Medicum w Byd- goszczy. Toruńskie urządzenie pozwalało zbadać pacjenta w ciągu dwóch setnych se- kundy - 100 razy szybciej niż używane wówczas tomografy. Dla Optopolu, który póź- niej zaczął produkować SOCT Copernicusa, stał się on kurą znoszącą złote jajka. Dziś znajduje się w setkach kli- nik okulistycznych na całym świecie. - A w oparciu o za- proponowaną przez nas tech- nologię pracuje tysiące tomo- grafów różnych firm - ocenia Wojtkowski. Optopol nie wy- puścił z rąk zdolnych toruń- skichfizyków.W podziemiach Instytutu Fizyki UMK powsta- ło biuro badawczo-rozwojo- we firmy, dając zatrudnienie kolejnym toruńskim młodym naukowcom. W2008 r. Optopol wszedłna giełdę, a potem został przejęty przez firmę Canon. Niedłu- go ma pojawić się na rynku najnowsza wersja tomografu - efekt współdziałania toruń- skich fizyków i inżynierów. Znowu najnowocześniejsza na świecie! - To nie pieniądze są naj- ważniejsze, ale właśnie to, że nasi ludzie mogą się rozwijać, że mają pracę, że tomograf produkowany jest w Polsce - twierdzi Wojtkowski. Dlatego też, mimo wielu propozycji ze świata, nie wyjechał z Torunia. - Miałem tu co robić - mówi. - Wierzyłem w to. Teraz sam kieruje ponad dwudziestoosobowym Ze- społem Optycznego Obrazo- wania Biomedycznego. - Pra- cujemy nad wieloma nowymi projektami, np. zastosowania tomografii optycznej do wy- krywania chorób ogólno- ustrojowych, których ślady można dosttzec w oku - mówi profesor. Dr Maciej Szkulmowski swojego szefa poznał 10 lat temu. -Razem pracowaliśmy w grupie prof. Kowalczyka: ja byłem studentem III roku fizyki doświadczalnej, a prof. Wojtkowski doktorantem. Odkąd pamiętam, zawsze dążył do stworzenia w To- runiu silnej, profesjonalnej grupy badawczej, która ni- czym nie ustępowałaby ze- społom amerykańskim czy europejskim. Każdy z nas ma możliwość realizowania samodzielnych projektów badawczych, przy wsparciu starszycb kolegów i same- go prof. Wojtkowskiego. Po osiągnięciu ciekawych wy- ników, przedstawiamy je na najlepszych konferencjach naukowych na świecie oraz publikuj emy w międzynaro - dowych czasopismach na- ukowych. Maciej Wojtkowski zapew- nia, że nie żyje wyłącznie pracą. - Tak, kiedyś byłem pra- coholikiem - przyznaje, ale zmieniają się priorytety. Sta- ram się pracować nie więcej niż 9-10 godzin dziennie. To też kwestia organizacji czasu. Trzeba dojrzeć, aby się tego nauczyć. Wolny czas woli poświęcać czteroletniej córce. Chętnie jeździ z nią pod Włocławek do gospodarstwa po dziadkach, którym opiekują się jego ro- dzice. Stoją tam też jego uko- chane ule. - Dobrze jest mieć takie miejsce, gdzie można odetchnąć - mówi. DZIENNIK WSCHODNI 2012-11-24

Tak, kiedyú byùem pracoholikiem - Fundacja na rzecz ... · w oko, czyli, za co siæ dostaje polskiego Nobla i 1 i i ... swojego szefa poznaù 10 lat temu. -Razem pracowaliúmy w

  • Upload
    vananh

  • View
    214

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Tak, kiedyś byłem pracoholikiem NAUKA Tomografem w oko, czyli, za co się dostaje polskiego Nobla

i 1

i i

Fundacja na rzecz Nauki Polskiej przyznała profesorowi Maciejowi Wojtkowskiemu tzw. polskiego Nobla

KAMILA MROŹ Pierwszy raz o 30-letnim dr.

Macieju Wojtkowskim, fizyku z Uniwersytetu Mikołaja Ko­pernika, pisałam siedem lat temu. Właśnie wrócił z dwu­letniego stażu w najbardziej prestiżowej uczelni naukowo-badawczej Massachusetts In­stitute of Technology (MIT). A firma Optopol Zawiercie wypuszczała na rynek naj­nowocześniejszy na świecie tomograf do badania oczu, który powstał na bazie pracy magisterskiej toruńskiego fizyka. To był ewenement . Urządzenie, które wymyślono na uniwersytecie, weszło do seryjnej produkcji!

Kilka dni temu Fundacja na rzecz Nauki Polskiej przyznała już profesorowi Wojtkowskie­mu tzw. polskiego Nobla.

Jak osiąga się sukces? Maciej Wojtkowski chwi­

lę się zastanawia i mówi: Nie wiem, czy to jest sukces. Suk-cesembędziedlamnie zrobie­nie czegoś mojego, od samego

początku do końca. - Chwila... chwila. A tomograf?

Profesor tłumaczy, że bu­dując tomograf on i cały Ze­spół Fizyki Medycznej często działali po omacku, ponieważ tomografia optyczna była wówczas nową dziedziną. Musieli poznać warsztat, eks­perymentowali. -To tak, jakby malarz najpierw uczył się trzymania pędzli i rysowania, a dopiero potem namalował wspaniały obraz -wyjaśnia.

Zespół i hobby prodziekana Zespół Fizyki Medycznej

założył prof. Andrzej Kowal­czyk, obecnie prodziekan wy­działu Fizyki, Astronomii i In­formatyki Stosowanej UMK. Początkowo prof. Kowalczyk tomografię optyczną trakto­wał jako hobby. W1996 r. do­stał grant, za który wysłał do Wiednia studenta III roku fi­zyki - Wojtkowskiego. - Za pie­niądze z grantu kupiłem pięć ziarenek, zasadziłem je i pię­ciu osobom dałem konewki do podlewania - mówi prof.

Kowalczyk. - lednej wyszedł z tego doktorat i dała sobie spokój. Trzem nic nie wy­szło i musieliśmy się rozstać. A Maciejowi wyrosło drzewo, które owocuje do dziś.

- Niech mnie pani spyta, czy zazdroszczę Maciejowi? -mówi prof. Kowalczyk.

-Zatem? -To onpowinien mi zazdro­

ścić, ponieważ ja już m a m swojego ukochanego ucznia, następcę i współpracownika, a on jeszcze nie! - śmieje się prodziekan.

Najnowsze na świecie Właśnie po powrocie z Au­

strii Wojtkowski opracował nową, udoskonaloną wer­sję tomografu optycznego -spektralny tomograf optycz­ny. Badania kliniczne prowa­dziła Klinika Chorób Oczu Collegium Medicum w Byd­goszczy. Toruńskie urządzenie pozwalało zbadać pacjenta w ciągu dwóch setnych se­kundy - 100 razy szybciej niż używane wówczas tomografy.

Dla Optopolu, który póź­niej zaczął produkować SOCT Copernicusa, stał się on kurą znoszącą złote jajka. Dziś znajduje się w setkach kli­nik okulistycznych na całym świecie. - A w oparciu o za­proponowaną przez nas tech­nologię pracuje tysiące tomo­grafów różnych firm - ocenia Wojtkowski. Optopol nie wy­puścił z rąk zdolnych toruń­skich fizyków. W podziemiach Instytutu Fizyki UMK powsta­ło biuro badawczo-rozwojo­we firmy, dając zatrudnienie kolejnym toruńskim młodym naukowcom.

W2008 r. Optopol wszedłna giełdę, a potem został przejęty przez firmę Canon. Niedłu­go m a pojawić się na rynku najnowsza wersja tomografu - efekt współdziałania toruń­skich fizyków i inżynierów. Znowu najnowocześniejsza na świecie!

- To nie pieniądze są naj­ważniejsze, ale właśnie to, że nasi ludzie mogą się rozwijać, że mają pracę, że tomograf

produkowany jest w Polsce -twierdzi Wojtkowski. Dlatego też, mimo wielu propozycji ze świata, nie wyjechał z Torunia. - Miałem tu co robić - mówi. -Wierzyłem w to.

Teraz sam kieruje ponad dwudziestoosobowym Ze­społem Optycznego Obrazo­wania Biomedycznego. - Pra­cujemy nad wieloma nowymi projektami, np. zastosowania tomografii optycznej do wy­krywania chorób ogólno-ustrojowych, których ślady można dosttzec w oku - mówi profesor.

Dr Maciej Szkulmowski swojego szefa poznał 10 lat temu. -Razem pracowaliśmy w grupie prof. Kowalczyka: ja byłem studentem III roku fizyki doświadczalnej, a prof. Wojtkowski d o k t o r a n t e m . Odkąd p a m i ę t a m , zawsze dążył do stworzenia w To­runiu silnej, profesjonalnej grupy badawczej, która ni­czym nie ustępowałaby ze­społom amerykańskim czy europejskim. Każdy z nas

m a możliwość realizowania samodzielnych projektów badawczych, przy wsparciu starszycb kolegów i same­go prof. Wojtkowskiego. Po osiągnięciu ciekawych wy­ników, przedstawiamy je na najlepszych konferencjach naukowych na świecie oraz publikuj emy w międzynaro -dowych czasopismach na­ukowych.

Maciej Wojtkowski zapew­nia, że nie żyje wyłącznie pracą. - Tak, kiedyś byłem pra­coholikiem - przyznaje, ale zmieniają się priorytety. Sta­ram się pracować nie więcej niż 9-10 godzin dziennie. To też kwestia organizacji czasu. Trzeba dojrzeć, aby się tego nauczyć.

Wolny czas woli poświęcać czteroletniej córce. Chętnie jeździ z nią pod Włocławek do gospodarstwa po dziadkach, którym opiekują się jego ro­dzice. Stoją tam też jego uko­chane ule. - Dobrze jest mieć takie miejsce, gdzie można odetchnąć - mówi.

DZIENNIK WSCHODNI2012-11-24