Upload
jakub666
View
99
Download
3
Embed Size (px)
DESCRIPTION
Ksiazka
Citation preview
Robert M. Wegner
Opowieci z meekhaskiego
pogranicza Pnoc Poudnie
2009
PNOC
Topr i skaa
Honor grala
Shadoree nadeszli dokadnie z tej strony, z ktrej si ich spodziewano. Dwunastu
objuczonych jak muy mczyzn wyonio si z lasu na wschodnim kracu hali. Zatrzymali
si na skraju drzew. Wygldali, jakby szli bez przerwy przez ostatnie kilka dni, brudni,
zaronici, zdyszani. Zblia si wieczr i soce wiecio im prosto w oczy, a rozlega poa
hali, lekko pofadowana i skrzca wieym niegiem, wygldaa czysto i spokojnie. Wabia,
obiecujc atwiejsz drog i brak zasadzki.
Oczywicie kamaa.
Pierwszy z mczyzn postpi kilka krokw naprzd, zapadajc si po kolana w mikki
puch. Wida nieg spad nie wczeniej ni zeszej nocy. Przybysz poprawi wielki wr na
ramionach, warkn co do reszty i ruszy przed siebie, najwyraniej zamierzajc przeci
hal wp, najkrtsz drog. Inni ruszyli za nim w kilkustopowych odstpach. Po jakich stu
krokach przewodnik zatrzyma si, ciko dyszc, i da zna drugiemu w kolejnoci, eby go
zastpi. Sam poczeka, a reszta grupy go minie, i zaj miejsce na kocu. Po nastpnych stu
krokach nastpia kolejna zmiana, potem jeszcze jedna. Jak na ludzi, ktrzy najpewniej mieli
za sob caonocn wdrwk, utrzymywali nieze tempo. W kwadrans przebyli poow drogi.
I wtedy hala ich zdradzia.
nieg po obu stronach wycignitej w dugi w grupy eksplodowa w kilkunastu
miejscach. Z tumanw lodowego puchu wyskoczyy owinite w futra, wymachujce broni
postacie. Powietrze przeszy krzyk:
Grska Stra! Rzuci bro!
Shadoree ani myleli sucha.
* * *
Chwil pniej byo po wszystkim. Porucznik Kenneth-lyw-Darawyt patrzy obojtnie,
jak jego ludzie noami sprawdzaj, czy ktry z bandziorw nie udaje trupa. Dwch,
wzitych ywcem, wizano wanie na uboczu. Hala nie wygldaa ju jak oaza spokoju na
zdeptanym niegu, midzy trupami i porzuconymi toboami, wykwitay plamy jaskrawej
czerwieni. Gdzieniegdzie przewitywaa pnojesienna trawa.
Szlag trafi malowniczy widoczek mrukn w przestrze.
Sucham, panie poruczniku? Stojcy opodal dziesitnik spojrza pytajco.
Nic, nic, Varhenn. Po nocy w norze zawsze gadam do siebie. Jakie straty?
Wytatuowana twarz podoficera rozjania si.
Trzech rannych. W tym tylko jeden powanie, dosta w kolano i nie bdzie mg
chodzi.
W porzdku, i tak miaem wysa goca do Belenden. Gdy doczy reszta,
przygotujecie sanie i psy.
Tak jest.
Porucznik spojrza na jecw.
A ci?
Jeden modzik i jeden idiota. Nie bdzie z nich poytku.
Jeszcze zobaczymy. Oficer odwrci si do grupy onierzy. Andan! Zaszczy
uwag swojego dowdc.
Andan-keyr-Treffer, najmodszy z jego dziesitnikw, przytruchta posusznie i ani
ciki, uskowy pancerz, ani pas obciony szabl i toporem na krtkim stylisku najwyraniej
mu nie przeszkadzay. Kenneth wiedzia, e to nie nadgorliwo czy sualczo. Po nocy
spdzonej w wygrzebanych w niegu norach kada odrobina ruchu bya bogosawiestwem.
Podoficer by niski i krpy, na dodatek zaronity jak niedwied; w ciemnej uliczce mgby
przestraszy kadego przechodnia. Porucznik westchn w mylach i przenis wzrok na
drugiego dziesitnika.
Varhenn Velergorf, siwowosy i wsaty, w krtkiej kolczudze, skrzanych portkach i
kosmatej baranicy narzuconej na grzbiet, wyglda jak zbir. Na policzkach, czole i grzbietach
doni mia niebieskie, siwe i czarne plemienne tatuae. Przypominajcy katowskie narzdzie
topr, z dug na dziesi cali brod, trzyma przerzucony niedbale przez rami. elece
cigle lepio si od krwi. Wygldamy, psiakrew, gorzej ni banda zbjcw, pomyla
Kenneth. Nic dziwnego, e ka nam si okrzykiwa przy kadym spotkaniu.
Andan zwrci si najpierw do modszego dziesitnika. Zrobisz zbirk. Chc
powiedzie par sw. Potem przeszukasz rzeczy Shadoree. Moe dowiemy si, gdzie szli.
Dziesitnik wykona co, co od biedy mogo uchodzi za salut.
Taaa jest. A czarownik?
Oficer skrzywi si.
Nie bd na niego czeka. Wie nie wicej ni my i sprawia same kopoty. Nie po to
kazaem Berghowi trzyma go z daleka, eby teraz czeka na janie wielmonego mistrza
stwierdzi z przeksem. Aha, Andan, adnego obcinania uszu, nie tym skurwysynom.
Jasne.
Biegiem!
Krpy podoficer potruchta do onierzy. Kenneth odwrci si do Velergorfa.
Gdy Andan skoczy, wylesz kilku ludzi, eby przygotowali na skraju lasu duy stos.
Tak jest.
Potem przesuchamy tych dwch. A co do zbirki... Pamitasz o mojej probie?
Siwowosy dziesitnik umiechn si lekko.
Pamitam, panie poruczniku.
No to nadstawiaj uszu.
Kenneth odwrci si, spogldajc w kierunku zachodzcego soca. Z tej strony hala
cigle wygldaa czysto i spokojnie. W ale straszne gwno wdepnlimy, pomyla. Zanim
sprawa si skoczy, ubabrzemy si po same uszy.
Kilkanacie krokw za nim Andan skoczy ustawia oddzia w szeregu. Siedemnastu
onierzy malownicza zbieranina, wyposaona w imponujc kolekcj pancerzy, hemw,
tarcz i najrniejszego uzbrojenia zaczepnego. Tylko trzech zadao sobie trud zaoenia
paszczy ze znakami Grskiej Stray. Porucznik ruszy w ich stron.
Wiedzia, e sam nie wyglda lepiej. Nosi futrzany kubrak narzucony na koszul z
surowego sukna, solidne buty i spodnie ze skry modej foki uszyte, ahersk mod, sierci
do wewntrz. Do tego poatana kolczuga, prosty hem, dugi miecz i okrga tarcza ze
spiczastym umbem. Gdyby nie jasnoszary paszcz z wyszytymi na przodzie dwoma szstkami
i stylizowanym bem wessyrskiego owczarka symbolem Grskiej Stray nikt przy
zdrowych zmysach nie wziby go za cesarskiego onierza.
Grska Stra bya jedn z tych jednostek Cesarstwa Meekhaskiego, ktrej historia
sigaa przedmeekhaskich czasw. Zanim Imperium oparo si w marszu na pnoc o gry
Ansar Kirreh, ziemiami tymi wadaa luna liga plemion wessyrskich, ktrych gwn si
byy wanie oddziay bitnych grali, zwane Grsk Stra. W trakcie wojny z Meekhanem
znajcy teren jak wasn kiesze stranicy nie raz i nie dwa utarli nosa imperialnej piechocie,
budzc niechtny podziw i uznanie napastnikw. Po szeciu latach wojna zakoczya si
objciem przez Imperium protektoratu nad ziemiami midzy rzek Vanawen a acuchem
grskim, zwanym Wielkim Grzbietem. Przez nastpne kilkadziesit lat protektorat agodnie
przeszed w pen aneksj. Stao si to dziki do rozsdnej polityce Imperium, ktre
przyznao tubylcom peni praw, przysugujcych rodowitym Meekhaczykom, i nie wtrcao
si za bardzo do miejscowych zwyczajw i tradycji. Niejako przy okazji synca z
pragmatyzmu imperialna armia przyja na swj od Grsk Stra, doceniajc jej warto i
zalety. W terenie pozbawionym utwardzonych drg, na grskich ciekach, w wskich
kotlinach i na wietrznych szczytach stranicy okazali si po prostu lepsi od regularnej cikiej
piechoty. Pozwolono im nawet zachowa pierwotny podzia na oddziay, liczce po stu i
tysic ludzi, zwane ju jednak, zgodnie z meekhask terminologi, kompaniami i pukami.
W porwnaniu z liczcymi dwanacie dwustuosobowych kompanii pukami meekhaskiej
piechoty oddziay Grskiej Stray byy mniejsze, ale szybsze i znacznie ruchliwsze. Idealne
do grskich potyczek. Stranicy rekrutowali onierzy z miejscowych grali, pozwalajc
kademu zachowa wasne uzbrojenie i stosowa ulubiony styl walki, bo w tych okolicach
rzadko cierano si w szyku, zwartymi oddziaami, tarcza przy tarczy. W rezultacie przecitny
oddzia Stray wyglda jak banda zbjw. A porucznik Kenneth-lyw-Darawyt wanie stan
przed takim oddziaem.
Baczno! Dziesitnik Andan-keyr-Treffer mia, jak na swj wzrost, imponujcy gos.
Szereg wypry si, w mniej lub bardziej udany sposb parodiujc pozycj zasadnicz.
atwo wam dzi poszo. Kenneth zatrzyma si przed onierzami, mierzc ich
uwanym spojrzeniem. Do licha, wikszo bya starsza od niego. Wiecie dlaczego? Bo oni
szli tutaj noc i dzie bez odpoczynku. Poowa od razu pada od strza, a reszta bya zbyt
zmczona, eby si broni, jak naley.
Przerwa, dajc im chwil na przetrawienie tych sw.
To bya dobra walka. Ale nastpna moe by znacznie trudniejsza. Cigle nie wiemy,
gdzie ukrya si reszta klanu ani ilu ich bdzie nie bardzo wiedzia, co zrobi z rkami, wic
zatkn je za pas. Teraz poczekamy na Bergha i czarownika. Dziesitnik Velergorf znajdzie
zajcie dla kilku z was. Reszta zajmie si rozbiciem namiotw i rozpaleniem ognia. Po
dwudziestu godzinach w norach naley nam si ciepe arcie.
Odpowiedzia mu zgodny pomruk.
Zanim to jednak nastpi, musimy posprzta. Zgodnie z rozkazami po Shadoree ma nie
zosta aden lad. To wredna robota, jednak nikt nas nie wyrczy.
Szereg zachowa martw cisz.
Ale na pocztek po p kubka wdki na gow tym razem pomruk by radoniejszy.
A dla tych, co nie wstydz si wasnych znakw, po caym.
Kenneth wymownym gestem wskaza trzech onierzy, noszcych szare, obszyte bia
lamwk paszcze z niebarwionej weny.
Rozej si.
Porucznik odetchn. Cigle nie czu si pewnie w takich sytuacjach, a co gorsza, mia
wraenie, e wszyscy doskonale o tym wiedz.
Panie poruczniku Velergorf wyrs przy nim jak spod ziemi. Ja w sprawie
paskiego rozkazu.
Pamitam. Chodmy na bok.
Odeszli kilkanacie krokw.
I jak?
Przy Velergorfie Kenneth nie musia udawa. Suyli razem od piciu lat najpierw w
jednej dziesitce, jako zwykli onierze, pniej on zosta dziesitnikiem, a Velergorf jego
praw rk. Po objciu dowdztwa nad nowo utworzon Szst Kompani Kenneth
przydzieli mu wasn dziesitk, majc pene zaufanie do umiejtnoci i dowiadczenia
starego grala. A potem wzi go na stron i poprosi, eby mu patrzy na rce i wytyka bdy
Dobrze. Krtko i do rzeczy dziesitnik mwi szeptem. Niewiele jest rzeczy
gorszych ni dowdca, co po skoczonej robocie przez godzin na zmian si chepi i strofuje
ludzi. Ale niech pan nie dzieli ich na lepszych i gorszych z powodu paszczy. Bd z tego
kopoty.
To jak ich zmusi, eby nosili znaki wasnej kompanii?
Dziesitnik podnis gar niegu i zacz ciera krew z ostrza topora.
Potrzebuj czasu zacz po chwili starszy onierz. Ta tak zwana kompania to cztery
dziesitki zebrane z rnych oddziaw i uzupenione rekrutami. Dziesitka Andana przysza
z Czarnych Portek Berhoffitza, a kto o nich nie sysza? Bergh z smej Kompanii
Dwunastego Puku, z Dzikich Psw. To te sawna nazwa. A chopcy, ktrych mi pan da, to
przecie obuzy z Gallen. Pierwsza Kompania, Czwarty Puk. Wszystko synne i zasuone
oddziay. Latami pracoway na swoj saw. A tu, co? Przenosz ich do Szstego Puku, ktry
powsta ledwo rok temu, nie ma za sob adnej wielkiej kampanii ani zwycistw i waciwie
cigle si formuje. Na dodatek trafiaj do niego, bo puk nie moe sobie poradzi z jednym
klanem zdziczaych grali. Oni po prostu czuj si oszukani. Zabrano ich z wasnych
oddziaw i przydzielono do najmodszego puku w Stray. I to do jego najnowszej kompanii,
dowodzonej przez jakiego nieznanego modzika.
Nie prosiem si o stopie.
Syszaem. Nie do, e mody, to jeszcze gupi...
Kenneth rozemia si gono. Kilku stojcych najbliej onierzy odwrcio ku nim
gowy.
Dobrze Velergorf te si umiechn. Jeli dowdca si mieje, to znaczy, e
wszystko idzie dobrze. Dobrze te, e jest pan ten, tego... nooo...
Rudy?
Tak, panie poruczniku. Wszyscy wiedz, e gry lubi czerwonowosych. Ten przesd
jest cigle ywy std a do wschodniego Jehyr.
Powinienem wic podzikowa mojemu ojcu, bo oeni si z najbardziej rud
dziewczyn w okolicy, chocia wszyscy mu to odradzali. Ale nie mwimy o mnie, tylko o
moich ludziach, Varhenn. Na co jeszcze powinienem zwrci uwag?
Niech pan im po prostu da czas, panie poruczniku. Dziesitnik zatkn topr za pas i
podrapa si po brodzie. Tu chodzi te o, hm, jako materiau. Gdy Berhoffitz, Wer-Yllen i
inni dostali rozkaz, eby podzieli si ludmi z naszym pukiem, wysali najmniej
wartociowych. I nie mam do nich o to alu, sam bym tak zrobi. Nie eby te chopaki byy
cakiem do niczego, ale to ci najmniej dowiadczeni, najbardziej krnbrni, tacy, ktrych
ustawia si na szpicy, gdy spodziewasz si zasadzki. Cz potraktowaa przydzia do
Szstego Puku jak kar. Niezasuon kar.
Czyli co? Mam doprowadzi do tego, ebymy stali si tak znani jak Czarne Portki? To
moe mi zaj reszt ycia. Do krtkiego zreszt, jeli bd si usilnie stara...
Nie, panie poruczniku. Na pocztek wystarczy pokaza im, e mog panu zaufa. e
zna si pan na robocie i nie dosta stopnia dziki stryjowi w sztabie.
Mylaem, e niele mi idzie.
Tak. Kiedy wyda pan rozkaz, eby podzieli kompani i przej noc przez przecz
Call-Ander, mylaem, e to najwiksza gupota. O tej porze roku powinno tam ju by niegu
po szyj. Bez psw i sa moglimy ugrzzn. Ale tam niegu byo tyle, jakby si kozio
zebdzi. Potem kaza nam pan czai si tu, w norach, pod niegiem, przez p nocy i niemal
cay dzie. Jeszcze godzin temu wszyscy przeklinali pana za t wycieczk i nocleg na ziemi.
Ale kiedy Shadoree wyszli z lasu w tym miejscu, ktre pan wskaza... No, no. Co jak co, ale o
tym bd dugo gada.
Od p roku nam si wymykaj, wic...
Dziesitnik pokrci gow.
Niech pan mi tego nie tumaczy. Jest pan oficerem. Co prawda dopiero od miesica, ale
to nie ma znaczenia. Pokaza pan wszystkim, e ma nosa i zna si na grach. Teraz wystarczy
tylko udowodni, e to nie byo szczcie.
Sam chciabym w to wierzy.
Varhenn Velergorf umiechn si lekko.
To s gry, panie poruczniku. Tutaj szczcie maj tylko dzieci i idioci.
To do ktrej grupy mnie zaliczasz?
Tym razem to dziesitnik parskn miechem.
O tym z pewnoci bd opowiada. Velergorf bezceremonialnie smarkn na nieg.
Wyrnli band Shadoree, a potem stali pord trupw i opowiadali sobie kaway. Jak pan
myli, kiedy doczy reszta kompanii?
Masz na myli tych dwudziestu chopa i dziesi psw? Jeli Bergh utrzyma takie
tempo, jak mu sugerowaem, powinni tu by przed pnoc.
Co potem?
Jeszcze nie wiem. Zdecyduj, gdy Andan znajdzie co, co pomoe nam rozgry cel
wdrwki bandy.
Velergorf si zaspi.
Andan. Wanie, panie poruczniku. Trzeba go usadzi.
Usadzi? Kenneth czu, o co chodzi, ale chcia, eby dziesitnik potwierdzi jego
spostrzeenia.
To jego taaa jest, jasne, stanie na baczno tak, jakby mia zaraz sraczki dosta,
zapominanie o oddawaniu honorw i tak dalej. Jeszcze chwila, a zacznie pyta, dlaczego pad
taki, a nie inny rozkaz, zamiast robi, co mu ka. A inni wezm z niego przykad. To
niebezpieczne. Jest pan modszy od niego i krcej suy. On... potrzebuje przypomnienia, kto
tu dowodzi.
Zajm si nim. Porucznik pokiwa gow. Dzikuj.
Nie ma za co. Za to mi pac.
Wyszczerzyli si jednoczenie, mimo e by to ograny dowcip.
Jak mylisz Kenneth wskaza na lece ciaa. Gdzie mogli i?
Siwy dziesitnik podrapa si po dwudniowym zarocie.
Std? Tylko do Gyreten albo na Wysokie Pastwiska.
Hm... No nie wiem. To zbyt oczywiste.
Usyszeli skrzypienie niegu. Podszed do nich Andan-keyr-Treffer, niosc co w rku.
Mia dziwn min.
Ani Gyreten, ani Wysokie Pastwiska powiedzia. Albo ja jestem paher.
Pokaza im, co znalaz. By to dziwaczny sanda. Skada si z drewnianej podeszwy,
nabijanej mnstwem gwodzi i zaopatrzonej w kilka skrzanych paskw.
Mocuje si je do butw wyjani, nie wiadomo po co.
Wiem, eby nie lizga si po lodzie. Co jeszcze?
Haki i liny. Porzdnie zrobione. Wida, e wiedz, jak si nimi posugiwa.
Czekany?
Po jednym na ebka.
Kenneth zacisn zby.
Wiecie, co to znaczy, prawda? Te szczury kryj si po drugiej stronie Starego
Gwyhrena.
Niemoliwe. Velergorf wskaza majaczc na pnocy cian bieli. Musieliby by
szaleni, eby przechodzi lodowiec.
Oni s szaleni. Pewnie w trakcie przeprawy zgina poowa kobiet i dzieci, ale przeszli i
kryj si po drugiej stronie. To dlatego od p roku nie moemy ich znale.
Starszy dziesitnik spojrza na niego z byskiem w oku.
Pan wiedzia, domyla si tego! Dlatego kaza nam zaczai si wanie tutaj.
Ryzykowaem. Kenneth wzruszy ramionami. Jak ju mwiem, szukamy ich p
roku, nasz puk i dwa inne. Wykurzylimy w midzyczasie nawet wistaki z nor, a bandyci z
klanu pojawiaj si nie wiadomo skd i znikaj, nie wiadomo gdzie. Zabijaj ludzi w caej
prowincji. Ale nigdy nie uderzali dalej ni trzy, cztery dni drogi od lodowca.
Andan pokrci gow.
Ale eby zaczaili si po drugiej stronie? Aherowie powinni ich wytuc w trzy dni.
Mia racj. Stary Gwyhren, zwany przez miejscowych grali Bia cian, a przez aherw
Gwyhhrenh-omer-gaaranaa, czyli Ojcem Lodu, by najwikszym lodowcem na Pnocy. Bra
swj pocztek gdzie pord szczytw omiomilowych gr Wielkiego Grzbietu i sun na
poudniowy zachd, z arogancj sugerujc, e w razie potrzeby utoruje sobie drog si.
Wypenia cakowicie dno rozlegej doliny, zamknitej midzy potnymi szczytami, po czym
wylewa si z niej pidziesiciomilowym jzorem lodu, wpadajcym do jeziora Doranth.
W tym rejonie gr lodowiec stanowi granic, o ktr opara si meekhaska ekspansja na
pnoc. Za nim zaczynay si ziemie aherw i tych nielicznych klanw grali, ktre za adn
cen nie chciay si podda imperialnemu zwierzchnictwu. Stanowi zreszt granic
wyjtkowo szczeln i bezpieczn. Stary Gwyhren mia w najszerszym miejscu ponad osiem
mil szerokoci, a jego poprzecinany szczelinami i pkniciami grzbiet by mierteln puapk
nawet dla najbardziej dowiadczonych grali. Niektrzy magowie twierdzili, e lodowiec
zahacza po drodze o potne rdo Mocy, aspektowane przez Ciemno, inni wspominali o
Uroczysku, przykrytym rzek lodu. Niewane, jak tajemnic skrywa przechodzenie go
uwaano za objaw szalestwa. Dlatego ziemie na poudnie od lodowca uchodziy za tereny
bardzo spokojne. Przynajmniej do czasu pojawienia si Shadoree.
Dobra. Kenneth postanowi przerwa przeduajce si milczenie. Nie pytam, czy to
robi, bo najwyraniej przea przez Starego Gwyhrena jak przez lizgawk. Pytam, w
ktrym miejscu?
Zaraz przy wylocie z doliny. Velergorf najwyraniej zdy ju oswoi si z t myl.
Tam jest najwziej. Zreszt, jak si zastanowi, to tam wanie szli.
Te tak myl. Andan! Kenneth odwrci si do krpego dziesitnika. Zbierz te
haki, liny i czekany.
Podoficer zawaha si.
Pjdziemy na drug stron?
Tak. Klan najwyraniej jako dogaduje si z aherami. Gdy ta grupa nie wrci, przenios
si gdzie indziej i ukryj. Potem przyjdzie zima i znw bdziemy mogli tylko czeka na
kolejne Koory-Amenesc. Porucznik zacisn wargi w wsk kresk. Nie dopuszcz do
tego.
Taaa jest. Modszy dziesitnik umiechn si lekko. Kenneth nawet nie mrugn.
Co jeszcze znalaze?
Andan spowania.
To, co zostao z rodziny rymarza z Handerkeh. Jeli powiartuje si dorosego chopa,
dwie baby i czworo dzieci, to akurat zmieszcz si w takich worach, jak te tam.
Powiedzia to wszystko szybko, cicho, przez zacinite zby. Kenneth zakl. Gdy kilka
dni temu znaleziono przewrcony wz i lady krwi, wszyscy mieli nadziej, jakkolwiek by to
brzmiao, e rodzina z Handerkeh pada ofiar zwykych zbjw. Tacy rzadko mordowali
kobiety i dzieci.
Bdziemy musieli te spali ich ciaa.
Tak jest, panie poruczniku. Velergorf skin gow. Ale rozpalimy osobny stos.
Zgadzam si. Kenneth nagle poczu si zmczony i bardzo zy. Varhenn, masz tego
niegoszczura, ktry prbowa ci wczoraj capn?
Tak, panie poruczniku.
Wic chodmy do jecw.
Winiw byo dwch, niskich, krpych i przygarbionych. Leeli na niegu, powizani
tak, e ledwo mogli si rusza. Obaj mieli cofnite czoa, paskie nosy i szerokie koci
policzkowe. Gdyby nie wyrana rnica wieku, mogliby uchodzi za braci bliniakw. Na
widok podchodzcego dowdcy onierz pilnujcy winiw wyprostowa si i kopn
starszego Shadoree, ktry wanie podpez i najwyraniej zamierza ugry go w nog. Ten
zakwili cicho, a pniej wybuchn zawodzcym miechem. Modszy jeniec, dzieciak
jeszcze, umiechn si drwico, pokazujc kilka spiowanych w szpic zbw.
Na, posccio sie wam pieski. Kcecie ko? powiedzia.
Spojrza im w oczy i urwa. Potem uciek wzrokiem w bok. Otacza go intensywny,
mdlcy zapach. Kenneth skrzywi si.
Co tak mierdzi?
Pewnie barani j, panie poruczniku odezwa si pilnujcy ich stranik. Cali si nim
wysmarowali.
j? j! j!!! rozdar si starszy wizie. Utkwi w nich szalone spojrzenie i
wysycza: j z maej owieczki, co nigdy weny nie dawaa. Ciepy i sssodki.
onierz otworzy usta i zblad. Potem nagym ruchem wyrwa zza pasa topr i zamierzy
si na lecego.
Do! Kenneth szczekn rozkaz w ostatniej chwili. Jeszcze nie teraz.
Ale panie poruczniku...
Powiedziaem, jeszcze nie teraz, straniku. On musi najpierw ze mn porozmawia.
Modszy jeniec przekrci si na bok i usiowa splun mu na buty. Pozycja jednak bya
niewygodna i tylko oblini sobie brod. Oficer spojrza na niego z gry.
Widz, e ty cigle nie rozumiesz. Ja nie chc niczego si od ciebie dowiedzie. Wiem
wszystko, co powinienem.
Nic nie wiesz, gwnoerco. Mody Shadoree niespodziewanie przesta sepleni.
Doprawdy? Od czterech dni idzie za wami reszta mojej kompanii. I jeden bardzo dobry
czarownik. To on odczyta wasze myli i dowiedzia si, gdzie i ktrdy idziecie. Bylimy tu
ju wczoraj w nocy i czekalimy na was, odpoczywajc i nudzc si jak leszcze pod lodem.
No, niezupenie. Varhenn, poka mu, co zapalimy.
Dziesitnik wycign zza pazuchy co, co wygldao jak kbek biaej wczki. Jeden
koniec kbka ozdobiony by paszcz, uzbrojon w kilka rzdw stokowatych zbw.
Kenneth wzi stworzenie i podsun jecowi pod nos.
Ewenhyr, biaak, niegoszczur, rnie na nie mwi. Idzie zima, a one wraz z ni
wdruj na poudnie. Dr tunele pod niegiem. Zwykle ywi si padlin, ale gorc krew
wyczuj na mil. Rzuci martwe stworzenie w nieg. My jutro ruszymy za Starego
Gwyhrena po reszt twoich, ale za jakie cztery, pi dni bdziemy tdy wraca. Myl, e
bdziesz jeszcze y, chocia donie i stopy ogryz ci ju pewnie do koci. Twarz te. Ale nie
zabij ci. Zbyt ceni wiee miso, eby szybko zabija.
Na twarzy jeca pojawiy si krople potu. Kenneth podszed do drugiego, wci
chichoczcego winia i umiechn si wrednie.
A eby nie czu si zbyt samotnie, zostawimy tu te twojego udajcego idiot
kamrata...
Wysoki miech urwa si nagle, a drugi Shadoree wyprostowa si i usiad. Bysn spod
brody zbami i powiedzia:
Mdry, pewnikiem twoj matk wydupczy jaki czarownik.
Kenneth wyszczerzy si jeszcze paskudniej.
Za to na pewno nie by to jej wasny ojciec.
Jeniec wykrzywi si dziko i otworzy usta. Kenneth uderzy go w twarz od niechcenia,
lekcewaco.
Ju mwiem, e niczego nie chc si od was dowiedzie. Porucznik widzia, jak z
oczu mczyzny znika pewno siebie. Nie musz. Za par godzin dogoni nas reszta
kompanii i nasz czarownik sczyta z was wszystko, czego nie dowiedzia si z daleka. Po
kwadransie poznam imi owcy, z ktr stracie cnot.
Brodacz nabra powietrza, jakby zamierza splun i pad na twarz, uderzony w ty
gowy obuchem topora. Velergorf rozoy rce.
Przepraszam, panie poruczniku, ale...
Nie tumacz si. yje?
Dziesitnik pochyli si nad jecem.
Tak, ale przed wieczorem go nie ocucimy.
Niech poley. Kenneth spojrza na modszego jeca, ktry ju nie umiecha si
drwico. Ten nie bdzie nam potrzebny, czarownik wycinie wszystko ze starszego. Hm...
Zacignijcie go troch dalej i zostawcie. Tylko zakneblujcie go dobrze, eby wrzaski nie
cigny nam tu czego gorszego ni biaaki.
Tak jest! Velergorf wypry si jak struna, po czym pochyli nad jecem, bladym
teraz jak ptno. Dziesitnik zapa go za ramiona i z wyranym stkniciem postawi na nogi.
Ciki, synu zagadn niemal przyjanie. Jak ci rozwi nogi, pjdziesz sam?
Tylko kawaeczek, sowo.
Pooy winiowi rk na ramieniu.
Modzik szarpn si i rozdar jak zarzynany kogut:
Nnn... nnie... nie! Nie! Nie chce! Nieeee!
Kenneth odwrci si.
Zabierzcie mi to gwno sprzed oczu.
Nie! Powim! Wszystko powim!
Porucznik skrzywi si.
Ju ci mwiem, nie wiesz nic, czego ja bym nie wiedzia lub nie mg si dowiedzie
bez wikszych problemw. No, moe poza jedn rzecz, ktra mnie nieco intryguje.
Jeniec popatrzy na niego zbaraniaym wzrokiem. Velergorf szturchn go.
Pan porucznik jest czego ciekaw wyjani.
Powim. Co tylko chcecie wiedzie, panie, powim.
Tak? Kenneth unis brwi. No to wyjanij mi jedn rzecz. Po drugiej stronie
lodowca yj trzy szczepy aherw. Wendohee, Ayerhak i Dehhyrall, ci, ktrych nazywaj
Czerwonymi Pasami. Na terenie ktrego szczepu macie kryjwk?
Pasw, panie.
Taaak? Ale Pasy to liczny i bitny szczep. Co ich powstrzymuje przed wyrniciem was
do nogi?
Bo... Boj si.
Czego?
Jeniec nagle przesta si trz. Wyprostowa si, zacisn zby.
Tego, co wyrwie i twojom dusze, psie. Wyrwie, przeuje i wypluje. A kiedy bdziesz
wy i skamla, ja bende sie mia, choby ary mie wszystkie biaaki wiata.
Kenneth przenis spojrzenie na Velergorfa i prawie niedostrzegalnie skin gow. Topr
mign bez ostrzeenia i gowa modego bandyty pomkna szerokim ukiem w powietrzu.
Ciao osuno si na kolana, po czym opado na bok, drgno kilka razy i znieruchomiao. Na
niegu zakwita kolejna plama krwi.
Drugi te Kenneth odwrci wzrok od trupa. Tylko szybko.
Panie poruczniku. Stojcy z boku onierz z zawzit min machn toporem. Pan
pozwoli mi.
Dobra.
aden nawet nie mrugn, gdy onierz podnosi i opuszcza bro.
A wic mamy pewno. Oficer odwrci wzrok od cia i spojrza na dziesitnikw.
Kryj si za lodowcem.
Nikt nie mia ochoty tego komentowa. Po chwili Andan chrzkn i wskaza trupy.
Gdy rozejdzie si wie o tym, co byo w workach, wielu ludzi bdzie krzywych, e
podarowa pan tym suczym synom tak lekk mier.
To moja decyzja, dziesitniku.
Taaa jest. Andan wzruszy ramionami. Ale... Moe powinnimy poczeka na
czarownika?
Nasz czarownik niezbyt si zna na czytaniu w mylach.
Rozumiem. Co teraz?
Kenneth odwrci si do niego tak, e a zaopotay poy paszcza. Dziesitnik poblad.
Rozkazy zostay ju wydane. Varhenn zajmie si przygotowaniem stosu. Dwch
stosw. Ty zbierz ludzi, niech tu posprztaj, a potem rozbij obz porucznik mwi coraz
ciszej i wolniej. Gdy doczy reszta, przejdziemy lodowiec, znajdziemy klan i zakoczymy
ca t histori. Jeli sytuacja wymusi jak zmian, niezwocznie dam ci zna. Zrozumiae?
W miar, jak mwi, lekcewaenie ciekao z podoficera jak nieg ze stromego stoku na
wiosn. Przy ostatnim pytaniu Andan-keyr-Treffer sta ju na baczno, wyprony jak
struna.
Tak jest!
Doskonale, dziesitniku. A teraz odmaszerowa. Obaj. I ty te warkn do onierza,
pilnujcego nadal trupw.
Caa trjka byskawicznie zesza mu z oczu.
Kenneth spojrza ostatni raz na bezgowe ciao modszego jeca. Chopak nie mia wicej
ni czternacie lat.
Dlaczego ja?, pomyla. O Pani, dlaczego wanie ja?
Tego, oczywicie, nie wiedzia.
Wszystko zaczo si rok temu i pocztkowo nie wygldao gronie. Ot, jaki pastuch
znikn z szaasu albo zagino dziecko, wysane do lasu po chrust. Takich historii zdarzao
si w grach bez liku, a lista potencjalnych sprawcw tych zagini bya duga i barwna.
Potem jednak, na jaki miesic przed zim, patrole Stray zaczy natyka si na niepokojce
lady. Prymitywne rzenie, gdzie patroszono nie tylko zwierzta, i wygase ogniska, straszce
poczerniaymi piszczelami, czaszkami i grzebieniami eber. Ludzkich eber. Nie dao si tego
utrzyma w tajemnicy i w prowincji zawrzao. Obwiniano Pomiotnikw, czarownikw,
dzikich grali, aherw i nielubianych ssiadw. Nawet czarodzieje nie potrafili pomc w
odnalezieniu zbrodniarzy, swoje poraki tumaczc mtnie i niejasno. Sprawcy pozostawali
nieznani do czasu, gdy nie powrcio trzech kolejno wysyanych komornikw cesarskich.
Wszyscy mieli odebra zalege podatki od yjcego na uboczu klanu grali. Pierwszy
pojecha z jednym pachokiem tylko, bo droga bya atwa, a suma niezbyt dua. Drugi wzi
trzech tgich chopw. Z trzecim pojechao dziesiciu onierzy. Wrci jeden, posiwiay, z
szalestwem w oczach i garci tak strasznych wieci, e pocztkowo nie dawano mu wiary.
Opowiada o towarzyszach mordowanych strzaami w plecy, o patroszeniu i wiartowaniu
ywych jeszcze onierzy, o kamiennym ruszcie, na ktrym pieczono skrwawione kaway
ludzkiego misa, i o ludoerczej uczcie, w ktrej bra udzia cay klan, cznie z maymi
dziemi i bezzbnymi staruchami.
Wyrok mg by tylko jeden. Kompania Grskiej Stray, wsparta pidziesicioma
ucznikami z Drugiego Puku Pieszego, ruszya do siedziby klanu. Otoczono dolin, w ktrej
stao kilkanacie mizernych chat, i rozpoczto poszukiwania. Na prno. Klan rozpyn si w
powietrzu. Odnaleziono tylko liczne lady potwierdzajce opowie ocalaego onierza,
sporo zrabowanych przedmiotw, szcztki ludzkie, mnstwo koci i zakopane w ziemi garnki
z dziwnym, tawym smalcem. W cigu dziesiciu dni zorganizowano wielk obaw,
wychodzc z zaoenia, e liczca sto gw grupa, z babami i dziemi, nie da rady ukrywa
si zbyt dugo.
Po nastpnych dziesiciu dniach okazao si jednak, e to ze wszech miar suszne i
logiczne zaoenie musi zawiera jaki bd. Klan Shadoree rozpyn si w powietrzu.
Tymczasem nadesza zima. nieg pokry drogi zaspami wysokimi na chopa, zawali
przecze i wwozy, a na co bardziej stromych zboczach przyczai si upionymi lawinami.
Ze niegiem przyszed mrz i przenikliwy, pnocny wicher. ycie w grach zamaro,
zapado w letarg w odcitych od wiata wioskach i miasteczkach, ktre czasem i przez trzy
miesice nie miay kontaktu ze wiatem. Nawet korzystajca z psich zaprzgw Grska Stra
ograniczya swoje patrole. Nowe Rewendath byo najdalej na pnoc wysunit prowincj
cesarstwa i przez kilka miesicy w roku rzeczywist wadz nad nim sprawowaa Andayya,
Pani Lodu. Imperator musia jako przekn t obelg.
Potem jednak, jak co roku, z poudnia zaczy wia ciepe wiatry, a soce wiecio coraz
wyej nad horyzontem. I zima musiaa wycofa si na pnoc, na pokryte wiecznym lodem
szczyty. Jak co roku.
Ale t wiosn wszyscy mieli zapamita na dugie lata. Powodem bya maa wioska o
przydugiej nazwie Koory-Amenesc. Jak wikszo okolicznych osad, i ona leaa w
niewielkiej dolinie, poczonej ze wiatem jedn tylko drog. Mieszkacy wypasali swoje
stada na pobliskich kach i kilka razy w roku jedzili do pobliskiego miasteczka handlowa
wen, owczymi serami, solonym misem, skrami, owsianymi plackami i wszystkim, co
udao im si wycisn z tej niegocinnej ziemi. Mieli niewiele zatargw z ssiadami i
uchodzili za raczej porzdnych ludzi.
Gdy niegi stopniay i drogi znw stay si przejezdne, jeden z grali, majcy w Koory-
Amenesc krewnych, wybra si tam w odwiedziny. Wrci biegiem, przeraony niemal do
obdu.
Kenneth zacisn zby, przypominajc sobie, co znaleli w wiosce. Dotar tam ze swoj
dziesitk pierwszy. Po prostu byli najbliej, gdy gruchna wie o znikniciu wszystkich
mieszkacw. Ich los zosta bardzo szybko wyjaniony. W wiosce znaleziono d peen koci
dorosych i dzieci. Odkryto take wiele innych rzeczy, dziwnych i przeraajcych.
Zapadajcych w pami.
On najlepiej zapamita d wypeniony gwnem.
Otrzsn si z ponurych wspomnie i rozejrza dokoa. Soce ju niemal skryo si za
grami. Zaczyna pada nieg. Nad ranem hala znw bdzie wyglda wieo i czysto.
Rusza si! warkn. Bo was noc cignie.
Dwaj najblisi onierze przyspieszyli, cignc martwe ciao w kierunku lasu, skd
sycha ju byo stukot toporw.
* * *
Reszta kompanii przybya przed pnoc. Dwudziestu onierzy, dziesi psw i
czarownik. aden z nich nie okaza zdziwienia na widok krgu namiotw rozbitych na skraju
lasu i aden nie skomentowa dwch olbrzymich stosw, dopalajcych si jakie dwiecie
krokw dalej, mimo e czasami wiatr przynosi od nich wstrtny odr palonego misa.
Kenneth zgotowa im krtkie powitanie. Ustawi w szeregu, w kilku sowach
zrelacjonowa wydarzenia i odesa do namiotw, zwalniajc z wart. Dawno nie widzia tak
zmczonych ludzi.
Poszed szuka czarodzieja.
Amandellarth wydawa si czeka na niego. Sta obok jednego z dogasajcych stosw,
wpatrzony w czerwone wgle. Ubrany jak zwykle, w prost kombinacj brzw i czerni;
sprawia wraenie lekko znudzonego. Gdy oficer podchodzi, odwrci si bokiem, tak by
wyranie byo wida jego doskonay, arystokratyczny profil.
Widz, e Grska Stra zawsze dokadnie wykonuje rozkazy powiedzia cicho, a
Kenneth od razu si zjey. Zdumiewajce, jak jednym zdaniem mona okaza dezaprobat,
lekcewaenie i... pogard.
Staramy si mrukn, obiecujc sobie, e nie da si sprowokowa. Czarownik by mu
potrzebny.
Czy to dlatego wysa mnie pan z drug grup? ebym nie mg zapobiec rzezi? I
mordowaniu jecw?
Kenneth westchn.
Gdybym uzna, e bdzie nam potrzebna pomoc czarodzieja, na pewno bym z niej
skorzysta. Ale nie bya. Co zaszo po drodze? Ludzie padaj z ng.
Na Dugiej Przeczy osuna si lawina bota. Musielimy nadrabia drogi. Co teraz,
poruczniku?
Klan ukrywa si gdzie po drugiej stronie lodowca. Nie musia mwi jakiego, w tej
czci gr by tylko jeden. Poszukamy ich tam.
I zabijecie?
A moemy zrobi co innego?
Czarodziej nie odpowiedzia, tylko przez chwil patrzy na oficera z nieodgadnionym
wyrazem twarzy.
Czy zastanawia si pan, poruczniku, dlaczego tak nagle awansowano pana i
powierzono dowdztwo nad t zbieranin? Nie ma pan odpowiedniego pochodzenia ani,
prosz wybaczy szczero, wielkich zasug. Przez ostatnie pi lat gania pan ze swoj
dziesitk po grach za zodziejami owiec. Nie byo zbyt wielu okazji, eby si wykaza.
Do czego pan zmierza, mistrzu? Kenneth nie wytrzyma i zaakcentowa ostatnie
sowo. Czarodziej zdawa si nie zauwaa drwiny.
Sysza pan o monecie Qallenna? To taka, co ma dwie reszki. Oszust, ktry ni rzuca,
zawsze wygrywa.
Co to ma wsplnego ze mn?
A jak skoczy si ta historia? Albo znajdzie pan klan i wybije do nogi, albo go nie
znajdzie i nastanie kolejna zima. Jeli pan ich zniszczy, kto wie, jakie historie bd
opowiadane za kilka lat? Moe ludzie zapomn o klanie kanibali, a pamita bd tylko o
onierzach Grskiej Stray, mordujcych starcw, kobiety i dzieci? Sawa rzenikw nie jest
potrzebna adnemu oddziaowi, a Szsta Kompania moe zosta rozwizana rwnie atwo,
jak zostaa stworzona.
Kenneth zacisn zby.
A jeli ich nie znajd, bd idealnym kozem ofiarnym, prawda? Przegram, niezalenie
od tego, jak ta historia si skoczy?
Widz, e potrafi pan czy fakty. To rzadka cecha u wojskowych.
atwo czyta w cudzym losie. Ale w grach mao co jest takie, jak wyglda na
pierwszy rzut oka.
Czarodziej umiechn si drwico.
Mam nadziej, e jestem faszywym prorokiem, poruczniku. Bo to mogoby mi
przywrci wiar w ludzk przyzwoito.
Ukoni si sztywno i ruszy do obozu. Kenneth zosta sam, rozmylajc ponuro, jakie
licho zwalio mu go na gow. Stokro bardziej wolaby mie przy sobie ktrego z
wojskowych magw, z ktrych kady mia stopie i miejsce w hierarchii i z ktrymi mona
byo czasami wypi beczk piwa, ryczc sprone piosenki. Ale wojskowych czarodziejw
byo za mao, w trzech pukach biorcych udzia w obawie ledwo jedenastu. Musieli
uzupenia ich ochotnikami z gildii czarodziejw. A wszystko z powodu tego, co znaleli w
wymordowanej wiosce.
Na rodku Koory-Amenesc, tu obok studni, rosa jabonka najwyej czteroletnie
drzewko, obsypane od gry do dou nienobiaym kwieciem. Niby nic niezwykego, ale
kwitnca jabo do poowy pnia zagrzebana w niegu to nie jest co, co spotyka si w grach
codziennie. To byo pierwsze, co rzucao si w oczy. Potem znaleli inne rzeczy. Drzwi
jednej z chaup byy szerokie ledwo na osiem cali, a na jej podwrzu straszy kamienny pies
uwizany do budy. W innej znaleli ciany pokryte zielonymi pdami i krysztaowe rzeby,
wyrastajce z sufitu. W studni, zamiast wody, bulgotaa czarna, cuchnca ma.
Najwicej jednak byo ladw przypadkowego, chaotycznego uywania magii. Jedna z
chat zostaa wbita w ziemi, jakby uderzy w ni gigantyczny mot, inn jaka sia przecia
na p. Znaleli st, tkwicy czterema nogami w suficie, i ca zawarto kuchni zmielon w
drzazgi. W wielu miejscach widniay lady spalenizny, jedne o rednicy zaledwie kilku cali,
inne zajmujce ca cian stodoy.
Wojskowy czarodziej, ktry przyby na miejsce trzy dni po dziesitce Kennetha,
potwierdzi tylko to, co wszyscy widzieli. W klanie y kto obdarzony Talentem, ale
nieuczony i ledwo panujcy nad swoim darem. Ludzie tacy, jeli nie zostali w odpowiednim
czasie odnalezieni i poddani szkoleniu w ktrej z gildii czarodziejw, szybko umierali lub
popadali w szalestwo. Byli wtedy zdolni do najstraszliwszych czynw.
W pewnym sensie po tym odkryciu wszyscy odetchnli. Do tej pory Shadoree byli czym
potwornym, nieludzkim i przeraajcym. Teraz szybko ukuto wyjanienie, wedug ktrego
jeden z grali, najprawdopodobniej mody chopak obdarzony Talentem, postrada zmysy i
zarazi reszt swoim szalestwem. W annaach magii znano takie przypadki, a w historii
klanu znaleziono informacje, zdajce si potwierdza t teori. Shadoree od wielu lat
utrzymywali sporadyczne kontakty ze swoimi ssiadami, a od kilku pokole waciwie nie
zawierali maestw z osobami spoza wasnego klanu. To oznaczao, e wszyscy s
spokrewnieni. A powinowactwo znacznie uatwiao przejcie kontroli przez szalonego
czarownika.
Wiadomo ta wyjaniaa te, w jaki sposb klan znikn i czemu jego lad odnaleziono
dopiero wiosn, a prby wyledzenia go za pomoc magii zawodziy. Jedno z praw
dotyczcych utalentowanych magicznie mwio, e nawet niewyszkoleni instynktownie
otaczaj si ochronn stref, ktra utrudnia ich odnalezienie. Zmusio to jednak dowdztwo
Grskiej Stray do zwrcenia si o pomoc do trzech najwikszych rezydujcych na pnocy
gildii czarodziejw. Od tej pory do kadego oddziau Stray mia by przydzielany mag, a e
magw wojskowych byo zbyt mao, wic wikszo onierzy zmuszona bya suy wraz z
aroganckimi, pewnymi siebie i zarozumiaymi Mistrzami. Amandellarth trafi do Szstej
Kompanii ledwo osiem dni temu, a Kenneth ju z dziesi razy omal nie kaza mu zabiera
si do wszystkich diabw. Ale nie mg lekceway jego potencjalnej uytecznoci.
Czarownik by mistrzem cieki Kamienia, cieki Lodu i cieki Powietrza, a
uwzgldniajc miejsce, do ktrego si wybierali, od jego umiejtnoci mogo zalee ycie
porucznika i jego onierzy.
Oficer odwrci si od dogasajcego stosu i pomaszerowa w stron obozu. Nie po raz
pierwszy mia przeczucie, e bdzie aowa swego niespodziewanego awansu.
* * *
Nieszczcie dopado ich pod koniec drogi przez lodowiec. Do tej pory Stary Gwyhren
ukazywa im nadspodziewanie askaw twarz: wspili si na jego grzbiet w cigu niespena
godziny i ruszyli na pnoc, majc przed sob rwn jak st lodow paszczyzn. Wiatr od
gr zdmuchn nieg z lodowca, wic nie musieli uywa rakiet ani innych udogodnie, nie
byo rwnie zbyt lisko ani mronie, ani stromo. Kada dziesitka powizaa si linami i
cztery grupy ruszyy na pnoc, zachowujc midzy sob kilkanacie krokw odstpu. Zbyt
wiele kryo opowieci o ukrytych pod cienk warstw lodu szczelinach, sigajcych a do
czarnego brzucha lodowca, aby kompania moga porusza si w innym szyku. Dlatego te na
czele pierwszej dziesitki szed onierz, nioscy wczni, ktr regularnie uderza przed
sob, nasuchujc niewaciwych dwikw. Mimo to utrzymali tempo, z ktrego syna
Grska Stra. Wygldao, e dotr do pnocnej krawdzi lodowca okoo poudnia.
I wanie wtedy, gdy soce stao w zenicie, a oni widzieli ju drog w d, Stary
Gwyhren upomnia si o nalen mu danin.
Miejsce na szpicy zaja wanie dziesitka Andana. Grupa Kennetha sza zaraz za ni,
wic oficer widzia wszystko wyranie. Idcy z przodu onierz uderzy wczni kilka stp
przed sob, ale tym razem zamiast guchego dwiku usyszeli mroczne dudnienie i
najstraszniejszy dla nich odgos pkajcego lodu. Andan, trzeci w rzdzie, wrzasn:
W ty!!! Wszyscy w ty!!!
Dziesiciu onierzy rzucio si do ucieczki, gdy z piekielnym trzaskiem otworzya si
pod ich stopami olbrzymia szczelina. Pierwszych szeciu zniko od razu, sidmy prbowa
rzuci si na ld i wczepi w niego sztyletem, ale pocignity przez kilkusetfuntowy ciar
zsun si za nimi. Ostatnich trzech zdyo pa na ziemi, wbijajc w ld, co kto mia n,
toporek, zdobyczny czekan. Mimo to zaczli sun w stron szczeliny, nabierajc prdkoci.
Kenneth rzuci si w ich stron razem ze swoj dziesitk, gdy rozleg si wadczy gos.
Sta! Staaa!!! Ani kroku! To przeklty kielich!
Dowdca wyhamowa, czujc podjedajc pod gardo kul ci. Przeklty kielich to
szczelina przypominajca ksztatem city stoek, znacznie szersza u dou ni u gry, na
dodatek sigajca dna lodowca. A to znaczyo, e i jego dziesitka moe ju sta nad
przepaci, oddzielona od mierci zaledwie kilkoma stopami nadtopionego lodu. Mogli tylko
czeka i patrze.
Dopiero wtedy Kenneth zobaczy, kto ich ostrzeg. Amandellarth. Czarodziej zdy ju
odwiza si od swojej grupy i wanie bieg, nie, raczej sun, unoszc si nad powierzchni
lodu, w stron walczcych o ycie onierzy. By przy nich w cigu kilku chwil, gdy ostatni z
trjki onierzy, znajdujcych si jeszcze na grze, wrzasn rozpaczliwie i zamajta nogami
nad przepaci.
Czarodziej zatrzyma si tu przy nich, rozpostar rce, unis o kilka cali w gr. W
powietrzu rozleg si metaliczny pogos, zapachniao ozonem.
Po chwili, cigncej si w nieskoczono, dziesitka Andana przestaa si zsuwa. Po
nastpnej, jeszcze duszej, onierz wiszcy nad szczelin sapn ze zdziwienia i bez wysiku
wpez na gr.
Pomcie mu! Kenneth wreszcie odzyska gos. Wcigajcie reszt!
Zza krawdzi wyoni si kolejny stranik. Na twarzy mia wyraz nieziemskiego
zdumienia, ale w doniach wci ciska topr. Natychmiast wbi go w ld i podcign si
wyej. Teraz ju czterech onierzy pomagao czarownikowi wyciga swoich towarzyszy ze
szczeliny.
Porucznik przenis wzrok na Amandellartha. Wiedzia o magii tyle, eby rozumie, i
splecenie Mocy bez sw, samym gestem i koncentracj woli, musi kosztowa czarodzieja
wiele si. Co zreszt byo wida. Mag mia przymknite oczy, zacinite wargi, po twarzy
spyway mu krople potu.
Wytrzymaj oficer nie mia wykrzycze myli na gos. Jeszcze tylko dwch lub trzech.
Wytrzymaj!
Kolejny z uratowanych onierzy wyglda na nieprzytomnego, przesuwa si po lodzie
jak worek szmat. Za to nastpny wbi w ld dwa sztylety i zacz si podciga. Lina
wdrowaa w gr coraz szybciej. Sidmy, smy, Kenneth przyapa si na tym, e odlicza w
mylach.
Dziewity szept stojcego obok onierza by cichszy ni tchnienie.
Wszyscy! Drugi stranik nagle wybuchn radoci. Wycign wszystkich,
sukinkot!
Amandellarth spojrza na nich z lekkim umieszkiem.
Odsucie si od szczeliny powiedzia, opuszczajc si na ld. Tu cigle jest
niebezpiecznie.
Syszelicie, chopcy. Kenneth odwrci si do cigle oszoomionej dziesitki Andana.
Cofnijcie si.
Wtedy usysza kolejny trzask. Nie taki jak poprzednio, guchy i dudnicy, tylko ostry,
gboki, potniejcy z kad chwil.
Ucieka!!! czarodziej zamacha rozpaczliwie rkami. Wszyscy ucieka!!!
Dziesitka Andana rzucia si do biegu, pozostae trzy te, ale Kenneth zobaczy jeszcze,
jak czarodziej polizgn si i upad, jak pklczc i wyrzucajc ramiona przed siebie,
otworzy usta w krzyku, zaguszonym przez narastajcy oskot. Moe prbowa rzuci
zaklcie. Zobaczy te, jak jakie czterdzieci stp od krawdzi czeluci pojawia si rysa, jak
byskawicznie rosa, odcinajc olbrzymi poa lodu z wci klczcym na niej magiem.
Przez chwil ich spojrzenia spotkay si i zdawao mu si, e dostrzeg w oczach czarownika
ponur rezygnacj czowieka wiadomego wasnej mierci. Potem wielka lodowa pka
runa w d, a wszystko przesoni nieny tuman.
Cisza zapada tak niespodziewanie, e a zadwiczaa w uszach. Przez chwil patrzy w
miejsce, gdzie jeszcze przed chwil znajdowa si czarodziej, potem dotar do niego jaki
dwik. To ktry z onierzy si modli. Za dusz maga, ktrego jeszcze wczoraj kady z
nich mia ochot wasnorcznie zadga noem.
* * *
Zeszli z lodowca dopiero wieczorem. Aby omin szczelin, nadoyli sporo drogi, poza
tym Kenneth kaza zwolni tempo a do granic rozsdku. Nastpny piekielny kielich mg go
kosztowa ca dziesitk. Nocowali tu przy lodowcu, z podwojonymi straami, wsuchujc
si w odgosy nocy. Mao kto potrafi zasn.
Rano ruszyli na zachd. Velergorf szed ze swoj dziesitk pierwszy, za nim Kenneth,
Bergh i Andan. Strata czarodzieja wywara mniejsze wraenie, ni porucznik si obawia, w
jego ludziach obudzia si charakterystyczna dla miejscowych grali ponura zawzito, ktra
sprawiaa, e jako jedyni mogli przey w tej niegocinnej krainie. Chcieli walczy, a wybicie
bandy, ktra zamordowaa rodzin z Handerkeh, wyranie podnioso morale. Nage odkrycie,
e Szsta Kompania jest gotowa zaufa swojemu dowdcy, sprawio, e on sam poczu si
duo lepiej.
Nie mona powiedzie, eby Borehed pojawi si niespodziewanie. Gdyby tak byo,
dostaby kilka strza, zanim zdyby mrugn. Postpi wic bardzo rozsdnie, pokazujc si
im z odlegoci dobrych trzystu jardw. Kotlina, ktr szli, szeroka i rwna, wanie w tym
miejscu zwaa si gwatownie, uciekajc cianami ku grze i zakrcajc w prawo. I zza tego
zakrtu wyszed ubrany tylko w krtk spdniczk aher, nioscy zielon ga. Kenneth
gestem zatrzyma oddzia.
Druga lewo, trzecia prawo, czwarta ty. Dziesitnicy do mnie.
Velergorf, Bergh i Andan podeszli. Dookoa kompania utworzya najeony broni krg.
Wiecie kto to. Kenneth potraktowa to pytanie jako retoryczne. Syszaem tylko o
jednym aherze ogolonym na jajo.
Rzenik Borehed. Bergh splun na nieg. Mylaem, e go zabili.
Velergorf parskn.
Trzy albo i cztery razy do roku sysz, e kto dosta jego uszy.
Co robimy, panie poruczniku? Andan nie zamierza komentowa tego, e sawny aher
yje.
Kenneth wzruszy ramionami.
Jest sam, niesie zielon ga. Chce rozmawia, wic pjd do niego.
To niebezpieczne. Velergorf spowania. Pan pozwoli mi pj.
Bez urazy, Varhenn, ale jeste tylko dziesitnikiem. Na ciebie nawet nie spojrzy. Wdz
ma rozmawia z wodzem.
To moe by puapka. Starszy dziesitnik nie ustpowa.
Wiem, ale to Borehed, Wielki Szaman, Usta Niebios i takie tam. On moe w kadej
chwili skrzykn dwustu albo trzystu wojownikw. Gdyby chcia naszej krwi, ju
zobaczylibymy ostrza ich mieczy.
W tym czasie aher przeby ju poow drogi. Zatrzyma si przy najbliszym duym
kamieniu, niedbaym ruchem star z niego nieg i usiad, demonstrujc pokryte tatuaem
plecy.
Kenneth skrzywi si i poprawi bro.
No, teraz ju nie ma wyjcia. Id.
Niech pan policzy jego blizny rzuci Bergh.
Co?
Blizny, panie poruczniku. Mwi, e w czasie inicjacji ten sukinsyn taczy z
pidziesicioma kamieniami. A potem jeszcze z dobr setk.
Kenneth zrozumia, o co chodzi. Szamaska magia aherw rnia si od ludzkiej. Ich
czarownicy nie kroczyli ciekami i nie czerpali Mocy z aspektowanych rde. Zamiast
tego, w czasie obrzdu inicjacji, rzucali wyzwanie duchom, demonom i innym stworom,
zamieszkujcym pogranicze wiatw. Mody szaman nacina sobie skr, przewleka przez
rany rzemienie, do ktrych przywizywa rnej wielkoci kamienie. W kadym z nich tkwi
zaklty duch. Potem kandydat na czarownika zaczyna taczy, wirujc w rytm bbnw i
piszczaek. Obcione kamieniami rzemienie rozryway ciao, a on nie mg przesta, dopki
ostatni z nich nie odpad. Jeli wytrzyma, istoty, ktre podjy wyzwanie, zostaway jego
sugami, wiernymi i bezwzgldnie posusznymi. Jeli przesta taczy, upad lub straci
przytomno, poywiay si jego ciaem i dusz.
Ta magia bya dziksza, pierwotniej sza i bardziej nieokieznana ni ludzka, a prby jej
stosowania przez ludzi byy surowo zakazane przez gildie czarodziejw oraz wszystkie religie
Imperium, ktre w tej sprawie byy zadziwiajco jednomylne. Magia aherw, magia duchw
suebnych, nie jest dla ludzi. Moc moe by kontrolowana tylko przez umys, bez
porednictwa innych istot. Po wielkich religijnych wojnach, targajcych kontynentem, ktrym
kres pooyo dopiero powstanie Imperium, zawarto wiele umw i paktw midzy gildiami a
wityniami, okrelajcych, jakie rodzaje magii s stworzone dla ludzi i uywanie ktrych z
nich jest bezpieczne. Kar za naruszenie Wielkiego Kodeksu by stryczek, pal lub stos.
Velergorf przejmuje dowdztwo mrukn Kenneth, poprawiajc pas z mieczem.
Jeli co mi si stanie, dopilnujcie, eby ten sukinsyn tym razem umar naprawd.
Tak jest! Caa trjka wyprya si i zasalutowaa.
Porucznik ruszy w stron ahera. Niby wszystko byo jasne. Borehed pokaza si im z
daleka, by nieuzbrojony, nis zielon ga i czeka, odwrcony plecami. W uniwersalnym,
midzyrasowym jzyku gr znaczyo to mniej wicej nie chc bitki, chc rozmowy. Ale z
powodu bdw w tumaczeniu takich gestw te gry nosiy nazw Czerwonych Szczytw.
Kenneth szed, zastanawiajc si, czy w razie czego zdy wycign miecz.
Min ahera i odwrci si. Widok by wart ryzyka. Jak na przedstawiciela swojej rasy,
Borehed by wysoki, mia pene pi stp wzrostu, ale nie mia adnych cech
charakterystycznych dla krpej budowy swojego ludu. Przeciwnie, by szczupy i ylasty jak
stary wilk. Pod ciemn skr poruszay si wzy mini, przypominajce sploty wgorzy,
kotujcych si w pytkiej wodzie. Gboko osadzone oczy byszczay pod mocno
zarysowanymi ukami brwiowymi, a wysunita w przd szczka straszya potnymi kami,
zachodzcymi a na grn warg. Nie tylko plecy, ale cae ciao mia pokryte bliznami. Cz
z nich zabarwiono na niebiesko, czerwono, zielono i czarno. Od ich wielokolorowych,
zawiych wzorw mona byo dosta oczoplsu. Zgodnie z tradycj skr ozdabiay mu
tatuae, przedstawiajce histori ycia ich waciciela od chwili narodzin, a do osignicia
statusu wielkiego szamana. Wikszoci historii opowiedzianych na ciele Boreheda mona by
straszy dzieci.
Napatrzye si?
Aher mia niski, gardowy gos. Wyjtkowo nieprzyjemny.
Tak. Nie byo na czym usi, wic Kenneth sta, patrzc na szamana nieco z gry.
Nie spodziewaem si ciebie tutaj.
Jestem tam, gdzie mnie potrzebuj.
Co teraz?
Borehed wyszczerzy si w parodii umiechu.
Syszae o zaufaniu?
Tak. Oficer skin gow, wymownym gestem kadc do na rkojeci miecza. To
najbardziej zabjcza choroba w tych grach.
Aher zamia si na cae gardo. Brzmiao to niemal po ludzku.
Dobre. I mdre. A co powiesz na to?
Wzi gar niegu i wycign przed siebie. Po sekundzie nieg stopnia i w doni ahera
zostao troch wody. Borehed chlusn j midzy nich.
Niech si leje woda zamiast krwi.
Kenneth z trudem ukry zdziwienie. Borehed wanie zaproponowa mu Wze Wody,
jeden z najstarszych rytuaw aherw, respektowany nawet przez najbardziej zagorzaych
fanatykw. Odczepi swoj manierk i wyla kilka kropel w to samo miejsce.
Niech si leje woda i krew naszych wrogw.
Aher umiechn si.
Znasz zwyczaje. To dobrze. Teraz moemy rozmawia. Po co przyszlicie?
Oficer zawaha si. Kamstwo byoby gupie i bezsensowne.
Szukamy klanu Shadoree. Ukrywaj si gdzie tutaj.
I co z nimi zrobicie?
Zabijemy ich.
Borehed parskn.
Masz trzy razy po dziesi i omiu wojownikw, a ich jest koo setki.
Teraz ju mniej. Dwa dni temu zabilimy tuzin na Zimnych Halach.
Wydawao mu si, e aher unis lekko brwi.
Dobrze. Ale i tak jest ich dwa razy wicej. Macie chocia czarownika?
Zgin wczoraj na lodowcu.
Jak?
Ojciec Lodu upomnia si o niego.
Borehed drgn, po raz pierwszy spojrza mu prosto w oczy. Mia dziwne jasnozielone
tczwki. Kenneth z najwyszym wysikiem wytrzyma to spojrzenie.
Nagle szaman poderwa si z kamienia.
Zabierz swoich ludzi i chod za mn powiedzia tonem zniechcajcym do zadawania
pyta i ruszy w stron zakrtu.
Porucznik skin na reszt oddziau. onierze poruszali si z ostronoci ludzi
spodziewajcych si zasadzki, ale gdy podeszli, aden si nie odezwa. Wystarczyo, e ich
dowdca i aher nie prbowali si pozabija.
Idziemy za nim. Kenneth wskaza na szamana. Trzyma szyk.
Nie zaszli zbyt daleko. Na pierwsze ciao natknli si trzydzieci jardw za zakrtem.
Dziewczyna wygldaa na jakie pitnacie lat. Ubrana w futrzane spodnie i kurtk, trzymaa
w doniach osadzon na sztorc kos. Z piersi sterczay jej trzy strzay. Borehed stan obok
niej, zapatrzony w gb niewielkiej kotliny, ktrej zbocza usiane byy otworami jaski.
Miaem dwustu wojownikw i dwch Mdrych do pomocy zagai, jakby nigdy nic.
Wydawao mi si, e to wystarczy. Teraz mam pidziesiciu i jestem sam.
Odwrci si i ogarn cay oddzia spojrzeniem.
Przez wiele lat nasi gaahheri bd piewa o bitwie, a raczej rzezi w tej kotlinie.
Przypatrzcie si, ludzie. Tak wyglda miejsce, w ktrym zaatakowano dziesiciu szalonych
czarownikw.
Nie musia tego mwi. Kotlinka wygldaa, jakby przeszo przez ni tornado, poczone
z gradobiciem, oberwaniem chmury, nien zamieci i gwatownym poarem. Cay teren by
poczerniay i osmalony, jak po uderzeniach piorunw. Gdzieniegdzie w ziemi otwieray si
wyrwy i dziury, o krawdziach postrzpionych tak, jakby od spodu uderzy w ziemi
gigantyczny bojowy mot. rodek kotliny zosta wymieciony z cienkiej warstwy gruntu i
straszy ysin goej skay, a zbocza naznaczyy setki mniejszych i wikszych kamieni,
wbitych w ziemi z takim impetem, e ledwo wystaway na powierzchni. Na lewo od nich
tkwi blok lodu szeroki na dwadziecia stp i wysoki na dwa snie. Kennethowi wydawao
si, e dostrzega w rodku zastyge w bezruchu sylwetki. Nie mg rozpozna, czy to aherzy,
czy ludzie.
Zreszt i ludzie, i aherzy znajdowali si wszdzie. Ciaa poszatkowane, popalone,
porozrywane na strzpy, plamice krwi wszystko wokoo. Niektre wci zwarte w walce,
jakby nawet mier nie moga powstrzyma ich bojowej furii. Kenneth zapatrzy si na dwch
aherw, wczepionych w trupa modego mczyzny. Jeden mia oderwane obie nogi, ale wci
zaciska rce na wczni wbitej w brzuch czowieka, drugi zosta niemal obdarty ze skry, ale
mimo to zdy zacisn szczki na gardle grala. Leeli nieopodal martwej dziewczyny.
Tak. Szaman zdawa si czyta w jego mylach. Ten sprawi nam niemi
niespodziank. Nie powinien sta na warcie, nie powinien uywa magii i nie powinien
narobi haasu. Ale sta, uywa i narobi. Dlatego nasz atak zamieni si w rze.
Porucznik ogarn wzrokiem pobojowisko. onierze za nim stali w absolutnej ciszy.
Ilu Shadoree wadao magi? Nie mg powstrzyma si od zadania tego pytania,
chocia zna odpowied: znacznie wicej, ni mylano w dowdztwie Grskiej Stray.
Borehed splun na nieg.
Wadao? Nie onierzu, oni nie wadali magi. To ona wadaa nimi. Gdy jej uywali,
zabijali na rwni swoich i naszych albo wypuszczali niczemu niesuce fajerwerki. Ale tych
fajerwerkw byo tak duo, e nie sposb byo si nie poparzy szaman zamilk na chwil,
po czym doda dziesiciu, jeli chcesz wiedzie. Dziesiciu, a ja, jak kto gupi, mylaem, e
trzech, najwyej czterech. I straciem ponad setk najlepszych wojownikw.
Nagle unis rce w gr i wyda z siebie przecigy, brzmicy szalestwem okrzyk. Echo
odpowiedziao mu z przeciwlegej strony kotliny. Gdy odwrci si ku ludziom, jego twarz
znw bya mask spokoju.
Ale nie zginoby a tylu, gdyby nie ten z Shadoree, ktry umia rzuca czary jak jeden
z waszych bitewnych magw szaman mwi coraz szybciej i goniej. Nie marnowa
czasu ani energii, nie zabija swoich. Jego czary byy jak uderzenia szermierza, szybkie, celne
i miertelne. To dziki niemu zdoao nam uciec ostatnich kilkunastu z caej grupy. Tylko
dziki niemu.
Stranicy zaszemrali. Kenneth uciszy ich gestem i po raz drugi wytrzyma wzrok ahera.
Na wod, ktr napoilimy gry, opowiedz nam wszystko, co wiesz, szamanie.
Borehed uspokoi si, popatrzy po twarzach zgromadzonych, jakby jeszcze raz ich liczy.
W kocu skin gow.
Dobrze, straniku, ale nie tutaj. Podejdziemy do obozu i tam opowiem ci reszt.
* * *
Cztery godziny pniej Kenneth razem z poow swoich ludzi lea na krawdzi pytkiego
lebu, kilka mil od dolinki. Druga poowa czaia si po przeciwlegej stronie. Czekali. Nic
wicej nie mogli zrobi. Borehed by a nadto stanowczy. Zapowiedzia, e jeli rusz si
std, osobicie dopilnuje, eby aden z nich nie wrci ywy na drug stron lodowca. Tylko
gupiec zlekcewayby jego obietnic.
To by byo tyle, jeli chodzi o zaufanie.
Kenneth przypomnia sobie, co usysza od szamana. Stali wtedy w obozie aherw,
rozoonym przed niewielk jaskini, w ktrej co bez przerwy si ruszao, skamlc gosem
niepodobnym do niczego, co zdarzyo mu si wczeniej sysze. Zostawi swoich ludzi dobre
sto jardw od tego miejsca, zdajc si na rozsdek dziesitnikw, i poszed za wojownikiem.
Dookoa byo peno aherw, najczciej rannych. Ignorowali go, jakby by powietrzem.
Mwic szczerze, zupenie mu to nie przeszkadzao. Sam za to bez enady rozglda si
dookoa, oceniajc ich wygld, ubir i uzbrojenie. Wikszo bya niska i krpa, mieli ciemn
skr i czarne wosy. Dolne ky w sposb charakterystyczny dla tej rasy wychodziy im na
grn warg, a gboko osadzone czarne oczy lniy dzikim blaskiem. Niemal wszyscy nosili
skry i futra, ale dostrzeg take kilka kolczug i karacen, najpewniej zdobycznych, oraz sporo
hemw w najrniejszych stylach. Ci, ktrzy ich nie nosili, wplatali we wosy kawaki rogu,
koci lub ptasie pira. Ostatnimi laty aherzy coraz czciej uzbrajali si w elazne pancerze,
nagolenniki i tarcze. I coraz czciej zamiast drewnianych maczug i siekierek z brzu uywali
mieczy, toporw i wczni z dobrej stali. Uczyli si i jako oficerowi Stray zupenie mu si to
nie podobao.
Ucieko czternastu zacz szaman bez wstpu. W tym czworo wadajcych Moc:
jeden chopak, dwie kobiety i ten czarownik. Wiem, e id do Gwyhhrenh-omergaaranaa,
chc przej na wasz stron. Drog, ktr uciekli, da si doj do lodowca w kilkanacie
godzin. Ale ja znam szlak o poow krtszy.
Kenneth skrzywi si, gdy wiatr przynis potworny smrd od strony jaskini. Co mu to
przypomniao.
Do czego zatem jestemy ci potrzebni? zapyta. Wyprzed ich i dokocz spraw.
Borehed pokiwa gow w bardzo ludzkim odruchu.
Chciabym. Wtedy mgbym przyprowadzi wicej wojownikw i przywita was jak
naley.
Oficer nawet nie mrugn.
O szaman unis brwi, co nadao jego twarzy niemal komiczny wygld
powstrzymae si od pooenia rki na mieczu. I od zrobienia gronej miny. Prawd wic jest
to, co mwi, e wosy w kolorze ognia wiadcz albo o gupocie, albo o twardym
charakterze. U ludzi te.
Mw dalej porucznik zignorowa zaczepk.
Moi wojownicy pochodz z trzech rnych szczepw, ktre chwilowo zawary sojusz.
S wciekli po wczorajszej klsce i cay ten sojusz si chwieje. Tylko ja trzymam ich razem.
Jeli nie pjd z nimi, mog z byle powodu rzuci si sobie do garde. Wiedz, e
przepdzilimy ju Shadoree z naszej ziemi, niewielu rozumie, e oni mog wrci, a zbyt
wielu ma gorce gowy.
Wic id z nimi.
Nie mog. Aher dotkn rk piersi. W tych bliznach kryje si Moc.
Potrzebowabym przynajmniej dwch dni, by j zamaskowa. Teraz ten czarownik wyczuje
mnie na mil, tak jak ja jego. adna zasadzka nam si nie uda. Ale mog posa was. Sam
mwie, e potrafisz si na nich zasadza. My wam ich nagonimy.
Czterech wadajcych Moc przypomnia oficer. Mamy by sztuk misa w sidach
na niedwiedzia?
Borehed ruszy powoli w stron jaskini. Kenneth zauway, e w miar jak rosa dzielca
ich odlego, spojrzenia otaczajcych go aherw przestaway by obojtne. Pojawio si w
nich co bardzo niedobrego. Co kojarzcego si z krzywym, zbatym ostrzem, zgrzytajcym
o ebra. Ruszy za szamanem.
Teraz rozumiesz zagadn wojownik, nie odwracajc si i nie zwalniajc kroku. Oni
wiedz o Wle Wody, ale respektowanie go wiele ich kosztuje. I to nawet wtedy, gdy jestem
tu obok. Nie mog posa ich do zasadzki samych, i nie mog by tam z nimi.
Nie odpowiedziae na pytanie.
W chwili, gdy otwiera usta, kolejny podmuch wiatru przynis od strony jaskini fal tak
potwornego smrodu, e stan, jakby uderzy o cian. Nagle zrozumia, co mu to
przypomina, i poblad.
Borehed te si zatrzyma.
Wraliwy nos?
Nie. Nie na smrd, ale na to, co jest w tej jaskini. Widziaem ju kiedy co takiego.
Gdzie?
I wtedy, stojc przed jaskini, co do przeznaczenia ktrej nie mia ju adnych
wtpliwoci, Kenneth opowiedzia aherskiemu szamanowi o Koory-Amenesc. Oraz o
wypenionej gwnem piwniczce, ktr znaleli w wiosce.
Spdzili tam kadego, kto przey pierwszy atak opowiada, majc wszystko jeszcze
raz przed oczami. Mczyzn, kobiety i dzieci. Przez trzy miesice nikogo nie wypuszczali,
chyba e prosto na roen albo eby si zabawi, torturowa, katowa. Raz na dwa, trzy dni
wrzucali im troch jedzenia i dawali wody. Czterdzieci osiem osb zamknitych w
piwniczce, cztery kroki na sze. Oni wiedzieli, co ich czeka, nie mogli nie wiedzie. Ci,
ktrzy umieli pisa, paznokciami na belkach cian skrobali modlitwy, zaklcia, przeklestwa.
Wikszo popada w apati, oszalaa lub popenia samobjstwo.
Zapatrzy si na wylot jaskini, czujc sucho w ustach. Kiedy znw si odezwa, zdania
rway mu si jak kiepska przdza.
Jedna z kobiet bya w ciy. Shadoree nie zabili jej od razu. Pewnie obiecywali sobie
przysmak z misa noworodka. Nie wiadomo, czemu czekali na naturalne rozwizanie,
zamiast wypru z niej dziecko w ostatnich dniach ciy. Czekali, a sama urodzi. I nie wiem,
dlaczego si nie zabia. Moe trzymaa j przy yciu nadzieja, e przyjdzie ratunek, e kto
si zjawi i wycignie j z tego pieka. ya najduej... Sama. Ostatnia z rodu... Wiedzc, e
urodzi tylko po to, by...
Przerwa, zaciskajc pici a do blu. W dniu, gdy zakoczyli przeszukiwanie tej
piwniczki, zoy sobie pewn przysig. Obieca, e nie spocznie, pki Shadoree nie znikn z
powierzchni ziemi. Nie przypuszcza wtedy, e ta obietnica zaprowadzi go na pnocn stron
lodowca i zmusi do pogawdki z jednym z najgroniejszych aherskich szamanw.
Urodzia, tydzie przed terminem, udusia dziecko ppowin i utopia w gwnie. Tak, w
gwnie, przez prawie trzy miesice czterdzieci osb srao i szczao pod siebie. Gdy
przybylimy do wioski, w piwniczce byo gwna po kolana. Dziwi ci to?
Nie. Zabia si? Borehed nie okaza adnych emocji.
Tak. Nasz czarodziej wyczyta t histori ze cian piwnicy. Przez trzy dni jeszcze ich
zwodzia, eby ciao dziecka nie nadawao si do jedzenia. Potem zbami przegryza sobie
yy i umara, lec w tym samym gwnie, w ktrym utopia dziecko. Nie zjedli jej, moe nie
byli a tak godni.
Szaman poprowadzi go w stron jaskini.
Patrz wycedzi.
Z wylotu pieczary wypywa mtnobrzowy strumie. Cuchno od niego na mil. Na
znak Boreheda dwch wojownikw weszo do rodka i wycigno z niego skamlc istot.
Kenneth potrzebowa chwili, by zorientowa si, e to moda aherska kobieta, waciwie
dziecko. Naga, usmarowana ekskrementami i czym jeszcze, brzow zaschnit skorup,
ktra pkajc, odsaniaa ywe miso. Z jej czaszki zdarto skalp i jedynym czystym miejscem
na wychudzonym ciele bya biaa ko czerepu, okolona wianuszkiem zaropiaej skry. Nie
miaa nosa, warg, zbw, jej oczodoy byy pustymi jamami. Stworzenie zawyo rozpaczliwie
i przypado do ng najbliszego wojownika, linic mu buty. Potem unioso gow i zawyo.
Pomidzy poczerniaymi dzisami zatrzepota kikut jzyka.
Oficer odwrci wzrok.
Nieadny widok, co? Mieli tu trzy takie jaskinie, ale tylko w jednej znalelimy kogo
ywego, o ile mona j tak nazwa. Szaman da znak i dziewczyn zawleczono do jaskini.
Kenneth powoli wzi gboki oddech.
Dlaczego nie skrcicie jej cierpie?
Borehed odwrci si na picie z ogniem w oczach.
Pytasz, dlaczego nie roztrzaskam jej gowy kamieniem, jak to podobno robimy ze
swoimi rannymi? Albo czemu nie poszczujemy na ni dla zabawy jednego z naszych psw
bojowych? Wojownicy mieliby wielk uciech. Znam wikszo waszych opowieci o
naszych zwyczajach i rozrywkach. Tych, ktre rozpalaj w sercach nienawi i pogard.
Aherzy, aherowie, jak nas z odraz nazywacie, stwory ciemnoci, pomiot Niechcianych.
Zabi ich, wytuc, oczyci z nich nasz pikn ziemi. Aherzy. Wyplu to sowo, jakby
parzyo go w usta. Pamitasz pocztek waszej Ksigi Czarnych Wiekw? I nadeszy z
pnocy Legie Demonw, Niechcianych, Wadcw Blu, Wyrthw, Gryellw, Aherw i
wszelakiego plugastwa. I nastay Wieki Czarne, gdy nawet soce zakryo twarz, nie mogc
patrze na ndz i niedol, jaka spada na ludy wiata. Tak, znam to. Nauczyem si czyta
wasze pismo, eby zrozumie... Poznaj swojego wroga, mwicie. Mdrze.
Szaman zbliy si do porucznika.
Gdyby zobaczy na wasne oczy prawdziwego ahera, czowieku, zeszczaby si ze
strachu, a potem zacz krzycze, dopki nie pkyby ci puca i serce. My jestemy Agheeri.
Lud Gr. Przez wiele lat ylimy z ludmi w pokoju, obok siebie. Handlowalimy,
pracowalimy i bawilimy si razem. Byy i zatargi, laa si krew. Ale zawsze potrafilimy si
dogada. Nasze wioski byy i sto mil na poudnie od Ojca Lodu. A potem dotaro tu
Imperium. Meekhaczycy ze swoimi prawami, religi, zabobonami, poczuciem wyszoci i
chciwoci. Nagle okazao si, e doliny, w ktrych stay nasze wioski, powinny nalee do
ludzi, bo s w nich zbyt yzne ziemie, e gry, ktre na nasze nieszczcie kryy w swoich
trzewiach bogate zoa srebra, zota, miedzi i elaza, przede wszystkim elaza, to za dobre
miejsce dla niszej rasy. Wic wypaczylicie nasz nazw, bo bya podobna do nazwy
jednego z plemion Niechcianych, i uznalicie, e mona nam zabra wszystko. Nasza magia,
Tace z Duchami, Pieni Kamienia i Wody nagle stay si dzik form czczenia Mroku, cho
istniay, zanim przybyli Niechciani i zaczy si Wojny Bogw. Zepchnlicie wic nas tu, na
kraniec wiata, pomidzy Wielki Grzbiet, za ktrym nie ma ju nic poza lodowym
pustkowiem, a cian waszej nienawici. Z jednej strony nieprzebyte gry, z drugiej miecze i
topory, a porodku gd i ndza.
Szaman zamilk. Zapanowaa zowrbna cisza.
Okazao si te podj po chwili e skoro jestemy najdalej na pnoc mieszkajcym
ludem, to musimy by aherami wyszczerzy z pogard ky potomkami pomiotu
Ciemnoci. Jeszcze trzydzieci lat temu kapani Reagwyra pacili zotem za uwdzone mumie
naszych dzieci, by wiesza je w wityniach, a gubernatorzy prowincji wyznaczali nagrody za
kadego zabitego Agheeri. Cho nikt ju nie uywa tej nazwy. To takie proste, prawda?
Nada komu nowe imi i odebra ca reszt, cznie z prawem do ycia. A wiesz, co jest
najgorsze? Nie pogromy, nie rzezie i mordy. Najgorsze jest to, e i my powoli zaczynamy si
nazywa aherami. Nasza modzie mwi o sobie Agahher, zapomina... zapomina kim jest,
kim powinna by. Okruciestwo traktuje jak cnot, dz krwi jak powd do dumy. Chyba za
to wanie nienawidz was najbardziej, czowieku. Ju nas prawie wymordowalicie, jeszcze
pokolenie czy dwa, a nie bdzie ju ludu Agheeri. Zostan tylko aherowie.
Kenneth odchrzkn.
Ja nie...
A ona Borehed przerwa mu i wskaza na jaskini ma na imi Inlah. Bya... jest
crk mojego najbliszego przyjaciela. Znaem j od urodzenia. Nosiem na rkach. Jest z
rodu wodza i tylko inna kobieta z tego rodu moe otworzy jej drzwi do Domu Snu. Ale
nikogo takiego nie ma w promieniu kilku dni drogi. Wic nie bdziemy dawa jej wody, eby
jak najszybciej umara, tylko e ona... nie chce umrze. Trzyma si ycia i krzyczy Niemal
bez przerwy dokoczy cicho.
Jakby na potwierdzanie z jaskini dobieg podnoszcy wosy na gowie skowyt.
Kenneth spojrza na szamana i szybko odwrci wzrok. Nie chcia pamita wyrazu jego
twarzy. Za dobrze wiedzia, e gdy znw si spotkaj, nie bd ju rozmawia, z pewnoci
nie.
Ta chwila mina bardzo szybko, tak szybko, e Kenneth nie by pewien, czy nie uleg
zudzeniu, bo oto znw mia przed sob Boreheda Rzenika z Rwith. Mimowolnie zadra
pod ciarem jego spojrzenia.
Nie bd ci baga, eby nam pomg powiedzia aher. Ani nie rozetn Wza
Wody. Jeli natychmiast zawrcicie i przejdziecie z powrotem na lodowiec, aden z moich
wojownikw nie wycignie przeciw wam broni. Woda wyschnie, gdy ostatni z was postawi
stop po drugiej stronie. By to do uczciwy sposb zakoczenia kruchego sojuszu. Kenneth
popatrzy ponad gow ahera na jaskini. Znw rozlego si skomlce wycie.
Nie krzycz powiedzia, cho szaman w ogle nie podnis gosu. Idziemy z wami.
W ten wanie sposb trafi tu ze swoimi ludmi. leb by niemal pozbawiony niegu,
kamienisty i niegocinny. W okolicy prno byoby szuka ladu ycia, nawet mchy nie
chciay tu rosn. Paskudne miejsce, eby umiera, pomyla. Cholernie paskudne miejsce.
Dwch aherw, ktrych przydzielono im w charakterze przewodnikw, leao teraz kilka
krokw od niego, w swoich szaro-brzowych strojach przypominajc przypadkowe usypiska
kamieni. Od przeszo godziny aden nawet nie drgn, tylko oczy byskay im spod kapturw.
Na temat maskowania jego onierze mogliby si od nich sporo nauczy.
Niewielki kamyk przelecia nad lebem i stoczy si w d. Wszyscy zamarli. To by
sygna od zwiadowcw z drugiej grupy. Shadoree nadchodzili.
Pierwszy szed wysoki mczyzna w ciemnym ubraniu i kapturze nacignitym na oczy.
Za nim dwie kobiety i mody chopak. Borehed twierdzi, e wadajcy Moc bd si
trzyma razem, wic to musieli by oni. Potem pojawia si reszta. Obraz ndzy i rozpaczy.
Wikszo na wp naga; uciekali tak, jak ich zaskoczy atak aherw. Poowa nie miaa
butw, ledwo si wloka, zataczajc si i znaczc kady krok rdzawymi plamami. Wida byo,
e s na krawdzi ludzkiej wytrzymaoci, a do przodu gna ich tylko strach. Kenneth nie
poczu na ten widok nic, ani gniewu, ani nienawici, ani mciwej satysfakcji, nic. Chcia po
prostu, eby to wszystko ju si skoczyo.
Grupa bya w poowie drogi. Porucznik sign po lec obok kusz i pynnym ruchem
podnis si, skadajc do strzau. To by sygna. W uamku sekundy zza krawdzi lebu
wyonio si dwudziestu strzelcw.
Teraz!
Nie wzywali do poddania si. Nie po to tu przyszli.
Salwa zebraa obfite niwo, ale nie takie, jakiego by sobie yczy. Zgodnie z rozkazami
wikszo kusz wymierzono w idc na przodzie czwrk. Obie kobiety i chopak padli
trafieni kilkoma betami. Umierali nieadnie, rzucajc si po ziemi jak ryby przebite
ocieniem. Inni rwnie. Ale nie mczyzna w kapturze. Jakie fatum sprawio, e w chwili,
gdy Kenneth wstawa, przewodnik unis gow, omiatajc wzrokiem krawd lebu.
Wrzasn wciekle i w mgnieniu oka otoczya go migotliwa kurtyna. Wszystkie pociski
odbiy si od niej i zrykoszetoway z brzkiem w gr. Spojrzenia onierza i Shadoree
spotkay si. Oficer zamar. Spod kaptura patrzya na niego twarz Amandellartha, czarodzieja,
ktry zgin na lodowcu.
Mag wyrzuci przed siebie do i powietrze przeci jasny jak byskawica promie
wiata. Za pno. Kenneth by ju w poowie drogi na dno lebu, zjeda razem z niewielk
lawin kamieni i bota, rozpaczliwie balansujc rkami. Nie dba, czy reszta onierzy ruszy
za nim, nie obchodzio go, e moe sobie skrci kark i e zgodnie z planem po salwie z kusz
mieli zasypa leb gradem oszczepw, wic lepiej by na grze ni na dole. Gdzie w
poowie drogi dotaro do niego, e wanie potwierdza obiegow opini o rudych. Mia to
gdzie. W tej wanie chwili zrozumia, co si stao z klanem Shadoree i kto jest
odpowiedzialny za ten cay koszmar. Chcia tylko dopa maga. I zabi.
Usysza gromki ryk i reszta oddziau runa za nim. Na zamanie karku. Ale on by
pierwszy. Wyldowa na dnie lebu, wycign miecz i ruszy na czarodzieja. Ten wykrzywi
si okrutnie i wyrzuci przed siebie do z rozcapierzonymi palcami, ale w tej chwili za jego
plecami pojawio si dwch stranikw. Amandellarth odwrci si, z jego doni wybucho
wiato, ktre uderzyo w onierzy, zamieniajc ich w ywe pochodnie. Kenneth wrzasn nie
swoim gosem i rzuci si do przodu. Mag nie wytrzyma, okrci si w miejscu i pogna w d
lebu, przeskakujc martwych i roztrcajc ywych. Wydawao si, e tak jak na lodowcu,
porusza si, nie dotykajc ziemi. Porucznik pobieg za nim. Odruchowo odbi cios niezdarnie
wymierzony tp siekier i uderzy atakujcego od dou, rozpatujc szczk, policzek i
oczod. Napastnik, zaronity mczyzna o szalonych oczach, puci trzonek siekiery i
zaskowycza, apic si za twarz. Kenneth pobieg dalej, zostawiajc go ju swoim ludziom.
Widzia tylko oddalajce si plecy czarownika. O wos mina go jaka wcznia, uderzeniem
tarczy odrzuci na bok ostatniego zagradzajcego mu drog Shadoree. Mag dotar do wylotu
lebu, odwrci si i wrzasn.
Przed nim pojawio si zawirowanie, niewielka trba powietrzna. Zataczyy porwane w
gr kamienie, ziemia i pecyny bota. Kenneth rzuci si w bok i przetoczy, o wos mijajc
lecc na niego grud lodu wielkoci ludzkiej gowy. Poderwa si natychmiast i run na
maga z wciekym rykiem. Ten po raz drugi zrejterowa, pobieg w gr gadk jak st hal,
ktra jakie dwiecie krokw dalej urywaa si jak noem uci. Stamtd nie byo ucieczki.
Chyba e kto by czarodziejem.
Kenneth obejrza si. Ostatnie zaklcie uderzyo w bok lebu, powodujc osunicie si
lawiny bota i kamieni. Upynie troch czasu, zanim jego ludzie si stamtd wydostan. ciga
czarownika sam.
Odlego midzy nimi stopniowo si zmniejszaa. Dwadziecia krokw, osiemnacie,
pitnacie. Do urwiska byo coraz bliej i widzia ju, e nie uda mu si go dopa. Czu
omot krwi w skroniach, powietrze zdawao si mie gsto smoy, a mag cigle sun przed
siebie, jakby lizgajc si po lodzie.
Rzuc mieczem, pomyla. Jeli si nie zatrzyma, rzuc.
Czarownik zatrzyma si tu przy krawdzi przepaci i odwrci z twarz wykrzywion
wciekoci.
Ty! Wszystko przez ciebie! Ty brudny, zapchlony ptaku! Jeli kto ma mi za wszystko
zapaci, to moesz by ty! powietrze wok zamglio si lekko, nieg w promieniu kilku
stp zacz parowa. Gromadzi Moc.
Kenneth zgarbi si i unis wyej tarcz. Ruszy na Amandellartha, nie spuszczajc oczu
z jego rk. Jednego by ju pewien, mag zawsze uwalnia czary gestami. Na ustach
czarownika pojawi si krzywy umieszek.
Wic to prawda, co mwi o Grskiej Stray. Nie macie ani krzty rozsdku. Zbyt gupi,
by wiedzie, kiedy ustpi. Od niechcenia pstrykn palcami, wok doni zataczyy
malekie pomyki. Wiesz, co si teraz stanie, nieprawda? Zabij ci, a potem przeskocz w
bezpieczne miejsce, tak jak na lodowcu. Potem zadbam, eby aden z was nie wrci na drug
stron. Nikt nigdy nie pozna prawdy, twoja kariera si skoczy, a dobre imi legnie w
gruzach. A ty mimo wszystko nie chcesz zrezygnowa. Gdyby to nie byo tak beznadziejnie
aosne, czubym nawet co w rodzaju podziwu.
Kenneth zbliy si na moe dziesi krokw. Wiedzia, e mimo przechwaek czarownik
musi by zmczony i czeka na okazj do rzucenia niezawodnego czaru. Za plecami
Amandellartha skalna paszczyzna zaamywaa si i mkna w d, skd dochodzi do nich
oskot wody. Dla maga jedyn szans ucieczki bya droga jedn ze cieek Mocy.
Udajc, e poprawia tarcz, oficer rozpi rzemie podtrzymujcy j na przedramieniu.
Dlaczego, czarowniku? Dlaczego? Amandellarth opuci rk i spojrza na niego jak na
zwierz, ktre nagle przemwio.
No prosz, nagle zaczynamy zadawa pytania. A skd to wzia nam si ta maniera?
Zrezygnowalimy ze lepego wykonywania rozkazw i prbujemy zrozumie, co si wok
nas dzieje? Wysilamy namiastk umysu, ktry do tej pory zajmowa si tylko arciem,
piciem i szukaniem dziury, w ktr mona by wsadzi kuk? I c to wymylilimy?
Kenneth zatrzyma si dziesi krokw od maga, opuci rce i wzi gboki wdech,
prbujc uspokoi rozszalae serce.
Talent jest dziedziczny zacz, robic p kroku do przodu. To wiedz nawet dzieci.
Ale zarwno czarodzieje, jak i czarodziejki, maj powane kopoty z dorobieniem si w peni
zdrowego potomstwa. Przewanie rodz im si potworki, wypaczone przez Moc. Talent
dziedziczy si przewanie z przeskokiem, po ciotkach, wujkach i innych krewnych. A od
setek lat znalezienie sposobu na kontrolowanie tej dziedzicznoci jest marzeniem kadej gildii
czarodziejw. To daoby jej przewag nad innymi zamiast caymi miesicami, a niekiedy
nawet latami poszukiwa dzieci uzdolnionych, mona by zaoy hodowl. Dynasti magw,
z pokolenia na pokolenie potniejszych i znaczcych coraz wicej. A w kocu nikt nie
mgby si im oprze.
Z twarzy czarownika znikn wyraz pogardliwego lekcewaenia.
Nie doceniem ci, straniku. Co jeszcze mi opowiesz?
Shadoree byli eksperymentem. W tym rodzie w cigu ostatnich trzystu lat pojawio si
kilku magw, wic postanowilicie sprawdzi, co si stanie, jeli nie bd rozciecza krwi.
Mwic wy, mam na myli twoj gildi, Bractwo z Werhenn. Nie wiem, czy inne gildie o tym
wiedziay, ale nie sdz. Zbyt cenicie tajemnice i sekrety, eby si nimi dzieli, nawet midzy
sob. Sami to zaplanowalicie, czy okazja nadarzya si przypadkiem?
Czarodziej umiechn si leciutko.
Nazwijmy to przypadkiem, ktremu odrobin dopomoglimy.
Ale eksperyment wymkn si spod kontroli. Zakoczy fiaskiem. Shadoree okazali si
nie do opanowania i nie do wyledzenia, bo niewyszkoleni utalentowani maj wietn aur
ochronn uywaj Mocy w sposb zbyt chaotyczny, eby dao si odrni to od
naturalnych fenomenw, zaburze w rdach, pulsowania Uroczysk. Wic kiedy zacza ich
poszukiwa Grska Stra, przyczylicie si do nas.
Fiaskiem? Mag unis brwi. Fiaskiem? Nie wiesz, o czym mwisz, robaku. Wrd
nich co dwunasty potrafi czerpa ze rde. Jeden na tuzin, syszysz czowieczku?
Normalnie wrd ludzi potrafi to jeden na tysic, wystarczajco utalentowani, eby zosta
czonkami lepszych gildii, pojawiaj si raz na dziesi tysicy, a arcymagowie raz na milion.
Dzieci tych, ktrych zamordowalicie tam na dole, mogyby wstrzsn wiatem!
W to nie wtpi. Kenneth zrobi nastpny kroczek w przd. Ale ostatnimi czasy
wiat ma stanowczo do wstrzsw. A jak zamierzalicie ich wykarmi? I co zrobi, gdy
dorosn?
Kanibalizm by uomnoci nabyt, a nie wrodzon, podobnie jak kilka innych
przypadoci...
Nieludzkie okruciestwo? Skonno do zadawania blu i mierci, rado czerpana z
cierpienia? To s wedug ciebie jakie tam przypadoci? Widziaem, co zrobili w Koory-
Amenesc i tutaj, w jaskiniach aherw. Oni nie ywili si ciaami ludzi, lecz ich cierpieniem.
Byli ogarnici szalestwem zbyt gbokim, by ich z niego wyrwa.
No prosz. Czarownik skrzywi si lekko. Czekaem, kiedy dojdziemy do
wnioskw, wysnutych przez domorosego pogromc za. Jakie jeszcze rewelacje mnie
czekaj?
nieg wok stp czarownika zabarwi si gbok purpur i Kenneth zrozumia, dlaczego
ich rozmowa tak dugo trwa. Mag by ranny, ktry z betw przebi magiczn oson i
czarodziej potrzebowa czasu, eby powstrzyma krwawienie i zaleczy ran.
adne. Powiedz mi jeszcze tylko, czy wypadek na lodowcu to te przypadek, czy
planowae to od samego pocztku.
Powiedzmy, e musiaem znale si na miejscu przed wami. Wiedziaem, e Borehed
jest gdzie w tych okolicach, a nietrudno byo si domyli, co go tu sprowadza. Miaem
zamiar wyprowadzi klan w bezpieczne miejsce, znale mu kryjwk na zim. Niestety,
spniem si, te zwierzta zaatakoway w chwili, gdy dotarem do klanu. Przyznaj, e ich
nie doceniem. A wy? No c, mielicie dotrze na miejsce, natkn si na tych dzikusw,
przy odrobinie szczcia wycofa i zameldowa, e Shadoree przestali istnie, wybici do nogi
przez aherw, a ja zginem na lodowcu. To byoby najlepsze rozwizanie. Dla wszystkich.
Dla tych, co zginli, te? Porucznik zrobi kolejny krok. Od czarownika dzielio go
ju tylko kilka jardw.
Im ju nic nie mogo pomc. Ale my tu sobie dyskutujemy, a na mnie ju pora. Mag
uzna, e dzielca ich odlego jest ju wystarczajca. Pozwolisz, e ci gorco poegnam.
Kenneth skoczy w prawo w chwili, gdy do maga wystrzelia w jego stron. Zahamowa
w p kroku, obrci si na picie, wycigajc rk z mieczem szeroko w bok, dla utrzymania
rwnowagi, i rzuci w czarownika tarcz, ktra pomkna jak wielki dysk i eksplodowaa po
spotkaniu z wystrzelonym przez maga strumieniem Mocy. Porucznik run pochylony w dym
po wybuchu, dopad czarownika w dwch skokach i uderzy. Tak jak mg w danej chwili,
gow w twarz, poprawi kolanem w krocze i czujc, e traci rwnowag, pazem miecza w
bok gowy. Amandellarth kwikn, zacharcza, zadawi si krwi i... zapad pod ziemi.
Oficer zachwia si rozpaczliwie ledwo unikajc runicia w stuokciow przepa, ktra
niespodziewanie otworzya mu si pod nogami. Nie przypuszcza, e czarownik sta tak
blisko krawdzi. W ostatniej chwili cofn si i przystan, nasuchujc odgosu ciaa
odbijajcego si od skalnej ciany i wpadajcego do wody.
Czyby jednak skoczy? Poczu zimny dreszcz. Majc do czasu, czarownik zrobiby
wszystko, eby aden z onierzy nie powrci ywy na drug stron lodowca.
Zaciskajc zby, wychyli si i zerkn w d.
Amandellarth wisia jakie sze stp niej, uczepiony oburcz wystajcej ze ciany
lodowej bryy. Nogami rozpaczliwie macha w powietrzu. Gdy unis gow, ich spojrzenia
na chwil si spotkay. Mimo krwi lejcej si z rozbitego nosa i puchncego w oczach
policzka, czarodziej nadal patrzy arogancko i wyniole. Po chwili wzrok maga powdrowa
w d, ku kotujcej si sto okci niej biaej kipieli i wynurzajcych si z niej co chwila
czarnych gazw.
Wiem, o czym mylisz, czarowniku. Porucznik dziwi si, e gos mu nie dry.
Gdyby to byo dwiecie okci, a jeszcze lepiej trzysta, mgby zaryzykowa. Z twoimi
umiejtnociami zdyby sple Moc i wyj z tego bez zadrapania.
Lina Amandellarth dysza ciko, a zacinite wok sopla donie dray z wysiku.
Rzu mi lin.
Nie. Za wszystkich ludzi, ktrzy przez ciebie i twoich kamratw zostali zabici i poarci.
Za mieszkacw Koory-Amenesc i za rodzin rymarza z Handerkeh, za moich chopcw,
ktrzy tu dali gow, i za aherw, tak, nie przesyszae si, za aherw, ktrzy razem z nimi
ginli. A nawet za tych nieszcznikw, ktrych zmusilicie do rozmnaania midzy sob jak
zwierzta, a stali si czym gorszym od zwierzt.
Nie baw mi si tu, jebacu, w sd czarownik zawarcza. Jego oddech stawa si coraz
szybszy. Zbyt nisko stoisz, eby mnie sdzi. Rzu mi lin, a obiecuj, e o wszystkim
zapomn, a ty nie bdziesz aowa. Gildia umie si zatroszczy o lojalnych ludzi...
Ty nie rozumiesz, prawda? Kenneth pochyli si i spojrza prosto w oczy maga.
Mgbym ci cay miesic mwi o uczciwoci, odpowiedzialnoci, prawoci i honorze, a ty
tylko by si zamia i nazwa mnie sentymentalnym gupcem bez, jak to uje, krzty
rozsdku. Nie znasz przysigi Stray, a zwaszcza tych sw o bronieniu i chronieniu
wszystkich mieszkacw gr przed kadym wrogiem. Wszystkich i kadym.
Spojrzenie czarownika zapono nienawici.
Honor, obszarpacu? Honor i ty? Oficer bratajcy si z aherami i mordujcy wraz z
nimi kobiety i dzieci. Nieformalnie jestem od ciebie wyszy stopniem i przysigae broni
mojego ycia za wszelk cen. Jeste skoczony lyw-Darawyt. Przysigam na wszystkich
bogw, e jeszcze bdziesz skamla, bagajc mnie o mier.
Kenneth wyprostowa si.
Czarodziej Amandellarth, ktrego przysigaem broni, zgin wczoraj bohatersk
mierci na lodowcu. I tak zeznam przed kadym sdem. Nie znam ci, czowieku. Nie wiem,
kim jeste, poza tym, e walczye przeciw moim ludziom w potyczce z Shadoree. Niech gry
ci osdz, nieznajomy.
Odwrci si i ruszy z powrotem.
Przez kilka chwil towarzyszya mu pena zdumienia cisza.
Wracaj tu! Syszysz! Po raz pierwszy w gosie czarownika zabrzmia strach. Wracaj,
ty przeklty bkarcie! Wycignem twoich ludzi! Na lodowcu!! Wycignem ich!!!
Pamitaj!!!!
Oficer przystan.
Gdyby ich nie wycign, czarowniku powiedzia gono. Gdyby ich nie
wycign, ja wycignbym ciebie z tej dziury i odda w rce Boreheda.
Potem wolno pochyli si, wyczyci dokadnie miecz o nieg i osuszy go rbkiem
paszcza. Wsun bro do pochwy i ruszy z powrotem, czujc, jak z kadym krokiem opada z
niego wcieko i zmczenie. Gdy by w poowie drogi, przeklestwa i bagania czarodzieja
urway si nagle, zakoczone przecigym krzykiem. Kenneth-lyw-Darawyt zatrzyma si, ale
poza szumem strumienia nie usysza ju niczego.
Umiechajc si po raz pierwszy od dwch dni, ruszy na spotkanie reszty swoich ludzi.
Wszyscy jestemy Meekhaczykami
Gdyby nie ta popijawa, potny kac i niezgrabno Velergorfa oraz nerwowy mu, nigdy
nie odkryliby szpiegw i skoczyoby si tylko na nieprzyjemnym podejrzeniu. Kenneth
wieczorem pozwoli ludziom na nieco wicej, ni powinien. W kocu od koszar dzieli ich
tylko dzie drogi, jutro mieli nocowa we wasnych kach i zacz kilkunastodniowy
wypoczynek, wypeniony naprawianiem broni i pancerzy, wiczeniami, pucowaniem
oporzdzenia i innymi nudnymi onierskimi rytuaami. Na dodatek do Belenden prowadzia
prosta jak z uku strzeli imperialna droga. Mogli wsta dugo po wschodzie soca i doj do
koszar na kolacj.
Wraca z patrolu z poow kompanii, czyli z dwudziestoma ludmi i kilkoma psami.
Reszta odpoczywaa w koszarach puku. To bya dziesiciodniowa, spokojna wycieczka po
bezpiecznej prowincji, w sam raz, eby na pocztku wiosny przypomnie ludziom, e Grska
Stra czuwa. W czasie pokoju puki dziaay wanie w ten sposb, poowa stranikw w
terenie, druga w koszarach, eby dowdztwo miao ich pod rk. Chocia wysyanie w teren
dwch dziesitek wygldao na kpin. Od zeszej jesieni obiecywali mu przynajmniej
kolejnych dwudziestu ludzi wtedy nazwanie Szstej Kompanii kompani wanie nie
zakrawaoby na kiepski art.
W karczmie, dzie drogi od Belenden, dotara do jednego z onierzy wiadomo. Hawen
Rycw, najmodszy z jego ludzi, zosta ojcem. Z radoci przepuci poow miesicznego
odu, stawiajc wszystkim piwo, wino i gorzak. Kenneth pozwoli im na picie i zabaw,
patrol przebiega spokojnie, do koszar mieli blisko. Co si mogo sta?
Wychodzc rankiem na podwrze, zderzy si w drzwiach z wysokim, czarnowosym
mczyzn, owinitym w wystrzpiony, lawendowy paszcz. Brzkno i na ziemi spada
lira.
Wybaczcie. Obcy mia gboki, melodyjny gos. To moja wina.
Podnis ins