44
OKRUCHY Ś WI Ę TEGO WOJCIECHA Pismo Parafii Św. Wojciecha na os. Bronowickim w Krakowie POZNAĆ CHRYSTUSA ZMARTWYCHWSTAŁEGO Wielkanoc 2017

Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

  • Upload
    others

  • View
    1

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

OKRUCHYŚWIĘTEGO WOJCIECHAPismo Parafii Św. Wojciecha na os. Bronowickim w Krakowie

POZNAĆ CHRYSTUSA ZMARTWYCHWSTAŁEGO

Wielk

an

oc 2

01

7

Page 2: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

POŻEGNANIE KS. RAFAŁA

Page 3: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

3Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

SŁOWO KS. PROBOSZCZA

OD REDAKCJI

Zmartwychwstały Chrystus wskazuje ścieżki nadziei, po których mamy iść, dążąc do świata bardziej sprawiedliwego i solidarnego, gdzie ślepy egoizm nielicznych nie będzie zagłuszał krzyku cierpiących rzesz, pogrążając całe narody w nędzy i poniżeniu.Orędzie życia, ogłoszone przez usta aniołaprzy odsłoniętym kamieniu grobowca,niech rozgrzeje zatwardziałe serca,niech pomoże obalić niesprawiedliwe barieryi niech sprzyja owocnemu spotkaniu narodów i kultur.

św. Jan Paweł II

Niech Chrystus Pan napełni serca światłem Swego Zmartwychwstania; niech udziela obfi tych łask, darzy pokojem, radością, mocą ducha i wszelkim dobrem, aby-śmy umieli Go rozpoznać i o Nim świadczyć w naszym codziennym życiu.

Z darem modlitwy i radosnym AllelujaWasz Ks. proboszcz Józef Caputa

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

Okruchy dla jednych to resztki, które na nic się już nie przydadzą, co najwyżej rzuca się je zwierzętom, dla innych to bogactwo, które sprawia, że mogą przeżyć ko-lejny dzień, jak Łazarz, który żywił się resztkami ze stołu bogacza (zob. ŁK 16,19-31).

I tak też jest z naszymi „Okruchami”. Dla jednych są one pokarmem dnia codziennego, dającym siłę kroczenia drogami ewangelii, dla innych rzecz zbędna, którą można wziąć, ale co najwyżej odłożyć na półkę albo wrzucić do pieca czy na makulaturę.

Tymczasem „Okruchy” to ręka wyciągnięta przez Boga zatroskanego o nasze, każdego zbawienie. To dzie-lenie się tym, czym żyjemy. To nowa ewangelizacja. To większa świadomość, szansa rozwoju, uchwycenie ręki Boga, działającego w nas i przez nas.

Życzę, by ten czas zmian, z Wielkiego Postu na Wielkanoc, z zimy na wiosnę, beznadziei grzechu na Światło Poranka, zaowocował w nas otwarciem na dro-biazgi życia, w których ukrywa się Bóg. Na bogactwo okruchów spadających ze stołu Pana. Życzę miłosier-nych oczu, bo tylko one mogę je dostrzec, miłosiernego rozumu, bo tylko on może je rozpoznać, miłosiernego serca, bo tylko ono może przemóc egoizm i się po nie schylić, miłosiernych dłoni, które nimi nakarmią dusze swoją i drugiego.

Ufam, że i ten czas zmiany z wikarego na wikarego, redaktora na redaktora będzie owocny dla smaku i różno-rodności „Okruchów św. Wojciecha”.

Ks. Roman Zapała

SPIS TREŚCISłowo ks. Proboszcza ............................................... 3Od redakcji ................................................................ 3

Z ŻYCIA PARAFIIKalendarium duszpasterskie ..................................... 4Kronika parafi alna ..................................................... 5Czas zmartwychwstania ............................................ 5Bronowickie Zesłanie Ducha Świętego .................... 7IV Warsztaty Duchowości Małżeńskiej .................... 9

KOŚCIÓŁ W POLSCE I W ŚWIECIEArcybiskup Marek Jędraszewski – życiorys ........... 10Herb i zawołanie – Scire Christum ......................... 12Chrzest Polski – Światło dla Narodu (IV) .............. 13Znieważone oblicze Chrystusa – Ecce Homo ......... 20Kościół prześladowany – chrześcijanie w Iraku ..... 21I ja cię nie potępiam ................................................ 22

O WYCHOWANIU, ZACHOWANIU I TRADYCJACHEdukacja katolicka .................................................. 23O zachowaniu się w kościele .................................. 24Wielkanocne tradycje i obrzędy ludowe ................. 26

SPOTKANIAAbp Marek Jędraszewski wzrastał ku wartościom .. 29Łódzkie i krakowskie „Dialogi” z Abp. Markiem .... 30Związki rodzinne Abpa z Limanową i Krakowem .. 34Spojrzenie na Rzym ze studenckiej perspektywy .... 34Przekazanie Relikwii św. Jana Pawła II .................. 38

ROZMAITOŚCIPanorama Grobu Pańskiego .................................... 39Golgotha .................................................................. 39Modlitwa do Ducha Świętego ................................. 40

OKRUSZEKDrogie Dzieci, nasi najmłodsi parafi anie! ............... 41Świąteczna babka .................................................... 42

Na okładce: strona 1 – Młodzi i Miłosierdzie 2, Tauron Arena, 28-29.03.2017 r.; autorzy zdjęć: strona 2 i 3 – Marek Łażewski, strona 4 – Zuzanna Podraza. Autorem zdjęcia na okładce ostatnich – wielkopostnych „Okruchów” – jest Marek Mietelski.

Page 4: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

Z ŻYCIA PARAFII

WIELKI TYDZIEŃWielki Poniedziałek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich przystępują po raz pierwszy do Sakramentu Pokuty.Wielka Środa: dzień spowiedzi od godz. 6.30 do 9.00 i od 15.30-18.00,18.30-20.00 Do Wielkiej Środy wystawiony jest kosz na dary żywnościowe dla rodzin w trudnej sytuacji materialnej. Można także składać ofi ary pieniężne jako jałmużnę wielkopostną do skarbonki św. Antoniego. Bóg zapłać wszystkim ofi arodawcom.

WIELKI CZWARTEK nie ma Mszy świętej porannej.O godz. 8.00 Liturgiczna Modlitwa Kościoła – Jutrznia. O godz. 19.00 UROCZYSTA MSZA WIECZERZY PAŃ-

SKIEJ Zapraszamy również na tę Mszę św. dzieci, które

przygotowują się do I Komunii św. Po Mszy św. nastąpi obrzęd przeniesienia Najświętszego Sakra-mentu do Ciemnicy i adoracja do północy.

Podajemy porządek adoracji:godz. 21.00-22.00 prowadzą wolontariusze ŚDM, zapraszamy mieszkańców ul. Bronowickiej, Czepca,

Sołtysa Dytmaragodz. 22.00-23.00 prowadzi Chór Świętego Wojciecha, zapraszamy mieszkańców ul. Zapolskiej, Walew-

skiego, Wjazdowej i Bandtkiego.godz. 23.00-24.00 prowadzi Grupa adoracyjna i Rada

Duszpasterska zapraszamy mieszkańców ul. Przybyszewskiego,

Stańczyka

WIELKI PIĄTEK jest dniem śmierci Pana Jezusa na krzyżu. Obowiązuje post ścisły. Od godz. 6.00 Adoracja Najświętszego Sakramentu godz. 8.00 Jutrzniagodz. 15.00 Ostatnia Droga Krzyżowa w kościelegodz. 19.00 Liturgia Męki Pańskiej Adoracja trwać będzie do północy w następującym

porządku:godz. 21.00-22.00 prowadzi młodzież oazowa, zapraszamy mieszkańców ul. Armii Krajowej, Rydla,

Pyjasa, Spiżowej.godz. 22.00-23.00 prowadzi Bractwo Trzeźwości i Zespół

Charytatywny; zapraszamy mieszkańców ul. Złoty Róg, Krakusów,

Rodakowskiego, Kmietowicza, Górnej.godz. 23.00-24.00 prowadzą Róże różańcowe i Kręgi

Rodzin;

zapraszamy mieszkańców ul. Włościańskiej, Drzy-mały, Kunickiego, Kołowej, Sewera, Lea, Wesele, Szablowskiego, Św. Wojciecha, Zarzecze.

WIGILIĘ PASCHALNĄ obchodzoną w świętą noc Zmar-twychwstania Pańskiego uważa się za „matkę wszystkich świętych wigilii”. Kościół czuwając, oczekuje zmartwych-wstania Chrystusa i obchodzi je w sakramentach. W Wielką Sobotę adoracja rozpocznie się:o godz. 6.00 Adoracja przy grobie Pańskimgodz. 8.00 Jutrzniagodz. 9.00 Adoracja prowadzona przez dzieci. od godz. 10.00 co pół godziny odbywać się będzie świę-

cenie pokarmówgodz. 15.00 ostatnie święcenie pokarmów godz. 19.00 LITURGIA WIGILII PASCHALNEJ z pro-

cesją rezurekcyjną Na Liturgię Wielkiej Nocy przynosimy świece.

NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO jest tryumfem Zmartwychwstania Chrystusa Pana i kończy Triduum Paschalne. Serdecznie zapraszamy wszystkich parafi an do licznego udziału w nabożeństwach odprawianych podczas Świętych Trzech Dni Paschalnych. Zachęcamy do trwania na adoracji Chrystusa konającego, aby radować się Jego ZMARTWYCHWSTANIEM.

W sobotę 22 kwietnia obchodzić będziemy uroczy-stość odpustową ku czci naszego Patrona św. Wojciecha. Msze św. odprawimy o godz.: 7.00, 8.00, uroczystą sumę o godz. 18.00 – przewodniczyć jej będzie ks. Andrzej Grodecki, kazanie wygłosi ks. Bogdan Jeleń, w konce-lebrze uczestniczyć będzie ks. Wojciech Szeląg. Kapłani ci pracują w naszym dekanacie i w tym roku obchodzą srebrny jubileusz kapłaństwa. Serdecznie wszystkich pa-rafi an zapraszamy.

W niedzielę 23 kwietnia dzieci z klas czwartych obchodzić będą rocznicę I Komunii św. podczas Mszy św. o godz.10.30.

28 kwietnia wyrusza pielgrzymka parafi alna do Ru-munii.

W Uroczystość Matki Bożej Królowej Polski Msze św. odprawimy o godz. 7.30, 9.00, 10.30 oraz o godz. 18.00.

Uroczystość I Komunii św. będzie w naszej parafi i w niedzielę 21 maja podczas Mszy św. o godz. 9.00 i 10.30.W czasie miesięcy letnich tj. przez czerwiec, lipiec i sier-pień niedzielną Mszę św. wieczorną odprawiać będziemy o godz. 19.00.

KALENDARIUM DUSZPASTERSKIE

Page 5: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

5Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

KRONIKA PARAFIALNA

CZAS ZMARTWYCHWSTANIA

5.02. Integracyjne Warsztaty Muzyczno-Plastyczne były prowadzone w czasie ferii przez naszych Wolontariuszy ŚDM, w godzinach od 14.00 do 17.00. Warsztaty odbywały się codziennie od poniedziałku do piątku, w salkach pod plebanią.

10.02. W piątek wystąpił nasz chór parafi alny w Fil-harmonii Krakowskiej.

12.02. O. Józef Mizera z zakonu kapucynów, autor książki – świadectwa dla młodych „Złapałem Pana Boga na gorącym uczynku”, głosił kazania i zbierał ofi ary na budowę klasztoru w Kielcach; zebrano 6500 zł.

1.03. Rekolekcje wielkopostne dla dorosłych i mło-dzieży poprowadził ks. prof. Jacek Urban.

5.03 Ks. Arcybiskup Marek Jędraszewski powołał ks. Rafała Wilkołka na stanowisko swojego sekretarza. Na Jego miejsce przychodzi z parafi i Wszystkich Świętych w Krakowie ks. dr Roman Zapała. Jego doktorat – pozycja

książkowa „Trzy schody do nieba” wskazuje, jak współczesny człowiek powinien, na wzór Mistyczek krakowskich XX wieku, realizować miłosierdzie, głosić Królestwo Jezusa w świecie i dążyć do pełnego zjednoczenia się z Duszą Jezusa.

12. 03. O godzinie 14.30 odbyły się warsztaty dla małżeństw pt. „Akt małżeński”; prelekcję wygłosił ksiądz Tomasz Stec.

Po wieczornej mszy św. odbyło się przedstawienie o św. Bracie Albercie Chmielowskim. Wystąpił Krzysztof Bigaj z Centrum Jana Pawła II z własnymi piosenkami i inscenizacją opartą na tekstach Jana Pawła II.

25.03. Sakramentu Bierzmowania młodzieży klas trzecich gimnazjum udzielił o godzinie 11.00 ks. Biskup Grzegorz Ryś.

7.04. W piątek o godzinie 20.00 odbyła się Droga Krzyżowa ulicami naszej parafi i.

Wielu ludzi na świecie nie uznaje, że jest możliwy po śmierci powrót do życia. Można spotkać nawet chrześcijan, którzy tak naprawdę nie wierzą, że Chrystus zmartwych-wstał. Ulegają temu, co proponuje współczesny świat, a jemu zmartwychwstanie nie jest na rękę. Uwierzyć, że istnieje po śmierci życie, to przyjąć pewien sposób myśle-nia i postępowania. Uznać zmartwychwstanie, to znaczy konsekwentnie do niego dążyć poprzez czynienie dobra i ograniczenie, a nawet rezygnację z wielu propozycji tego świata. Zmartwychwstanie nie jest modne dla dzisiejszego konsumpcyjnego świata, bo nie jest dochodowe. I dlatego walczy się z Chrystusem, Kościołem i próbuje się wmówić człowiekowi, że nie ma życia po śmierci (nieba i piekła). Logika świata mówi, że człowiek powinien używać przy-jemności tego świata bez żadnych ograniczeń, bo krótkie jest jego życie, a przecież i tak umrze. Tymczasem logika Zmartwychwstałego i zmartwychwstania jest zupełnie inna.

Nie jest to nowy problem w świecie. Przytoczony fragment Listu św. Pawła i świadectwo św. Mateusza ewangelisty, [Arcykapłani zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom,(którzy czuwali przy grobie Je-zusa i byli świadkami zmartwychwstania) sporo pienię-dzy i rzekli: Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy

was z kłopotów (Mt 28,11-14)] świadczą, że przeciwnicy zmartwychwstania istnieli już od momentu, gdy Chrystus zmartwychwstał.

Zmartwychwstanie ChrystusaJezus jednak, wbrew temu, co mówi świat, zmar-

twychwstał i jest to fakt, którego tak naprawdę nie da się podważyć. Po pierwsze – zostały wypełnione w Chrystusie zapowiedzi Starego Testamentu. Po drugie – wypełniły się słowa Jezusa, w których informował uczniów o śmierci i zmartwychwstaniu. Po trzecie – prawda ta jest oparta na świadectwie wielu świadków: najpierw kobiet i Apo-stołów, którzy zobaczyli pusty grób. Następnie Chrystus ukazywał się, jak zaświadcza św. Paweł, Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie (...). Potem ukazał się Jakubowi, później

Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach. (...) Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli. Ponieważ bowiem przez czło-wieka przyszła śmierć, przez człowieka też dokona się zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni (1Kor 15,12.20-22).

Page 6: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

6 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi (1 Kor 15, 5-8).

Zmartwychwstanie ludziZmartwychwstanie Chrystusa potwierdza, że On jest

Bogiem, że wszystko, co Bóg mówił do ludzi, jest prawdą i zapewnia nas, że my również zmartwychwstaniemy. Zmartwychwstać, to powrócić do życia. Polega ono na ponownym połączeniu się nieśmiertelnej duszy z ciałem, w dniu powtórnego przyjścia Chrystusa w chwale na końcu czasów. Wtedy, jak uczy Chrystus, dokona się sąd nad żywymi i zmarłymi. Jedni (pełniący wolę Boga na ziemi) zamieszkają w wiecznej szczęśliwości z Nim, innych (walczących z Bogiem) czeka wieczna kara potępienia (zob. Mt 25,31-46). Takie rozumienie zmartwychwstania stawia przed wierzącymi wymagania takiego stylu życia na ziemi, aby w dniu zmartwychwstania osiągnąć mieszkanie przygotowane każdemu człowiekowi przez Ojca w niebie.

Zmartwychwstanie Mesjasza powinno być zatem centrum życia chrześcijanina. Ono powinno wyznaczać sens i styl życia na ziemi, który realizować się ma w pełnieniu dobra, wierze i miłości wobec Boga, siebie i bliźniego. To wszystko ze względu na cel tego życia, którym jest Bóg – Życie Wieczne. Wybór człowieka motywowany powinien być pytaniem: czy to, co wybiorę przybliży mnie do życia wiecznego, czy doprowadzi do oddalenia od niego?

Spowiedź jako ZmartwychwstanieW tym pytaniu dochodzimy do naszej codzienności.

Można stwierdzić, że życie człowieka na ziemi jest już życiem wiecznym z Bogiem, gdy w naszych sercach miesz-ka Bóg, bo Eucharystia jest zadatkiem życia wiecznego. Idąc dalej, jest ono wiecznym potępieniem, gdy człowiek pełni grzechy ciężkie, bo służy szatanowi, a nie Bogu. Tragiczna wydaje się być sytuacja człowieka, bo nie ma chyba takich ludzi na świecie, którzy przez całe swe życie nie popełniliby choć jednego grzechu ciężkiego.

Sakrament Pokuty, w którym człowiek uznaje swą winę, słabość, grzech jest spotkaniem się z łaską wszech-mocnego Boga, z Bogiem Zmartwychwstałym. On widząc

żal, chęć poprawy, nas stających w prawdzie wobec Jego miłości, podnosi człowieka z grzęzawiska grzechu i nadaje mu na powrót godność dziecka Bożego. I to jest zmar-twychwstanie duchowe. Z grzechu, który jest śmiercią ducha Bóg miłosierdziem swym doprowadza człowieka do życia w przyjaźni z Nim. Spowiedź jawi się tutaj jako zapowiedź, zadatek i przedsmak zmartwychwstania. Im wcześniej człowiek wyspowiada się, gdy popełni grzech ciężki, tym mniejsze jest niebezpieczeństwo utraty ży-cia wiecznego z Bogiem. Im częściej człowiek popełnia grzechy ciężkie, tym częściej powinien się spowiadać. Im dłuższy okres od ostatniej spowiedzi, tym dłuższy powinien być czas przeznaczony na rachunek sumienia. Rytm spowiedzi u dojrzałego chrześcijanina powinien być wyznaczony świadomością popełnionego grzechu ciężkiego, który zamyka dostęp do szczęścia wiecznego. Decyzja nieprzystąpienia do Komunii Świętej powinna być równoznaczna z decyzją skorzystania z łaski Sakra-mentu Pokuty.

Wynika z tego rozważania, że gdyby nie było zmar-twychwstania, daremna by była nasza wiara. Jednak, jak jest zmartwychwstanie Chrystusa, tak istnieje zmartwych-wstanie człowieka na końcu czasów i zmartwychwstanie człowieka z grzechu do czystości serca w Sakramencie Pokuty, nawet każdego dnia.

Warto na zakończenie postawić sobie kilka funda-mentalnych dla naszej wiary pytań, by lepiej przygotować się do tajemnicy zmartwychwstania Chrystusa i pełniej ją przeżywać. Czy ja wierzę w zmartwychwstanie Chrystusa? A jeśli tak, czy potwierdzam to moim życiem codzien-nym? Czy w centrum mego życia jest zmartwychwstały Jezus? Czy wierzę, że ja zmartwychwstanę i czy pragnę zmartwychwstać dla Boga? Czy mam świadomość, że moja każda spowiedź jest zmartwychwstaniem ze śmierci grzechu do życia z Bogiem? Jak często spowiadam się? Ile czasu poświęcam na rachunek sumienia? (...).

Jezus Chrystus zmartwychwstał. Alleluja. Uwierzmy, że i my zmartwychwstaniemy i przełóżmy to na codzienne życie.

Ks. Roman Zapała

Page 7: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

7Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

BIERZMOWANIE – BRONOWICKIE ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO 2017

Temat „Bierzmowanie” nieprzypadkowo znalazł się w tym numerze „Okruchów…” – 25 marca o godz. 11,00 odbyła się w naszej parafi i uroczystość przyjęcia młodzieży w poczet świadomych chrześcijan przez szafarza sakramen-tu – ks. biskupa Grzegorza Rysia. Było to wielkie przeżycie nie tylko dla bierzmowanych tego dnia gimnazjalistów, ale dla każdego z nas; wielkie święto całej parafi i, którą nawiedził sam Duch Święty. Zadaniem tego artykułu jest pogłębienie wiedzy o tym Sakramencie.

DEFINICJA I NAZWABierzmowanie w Kościele katolickim jest jednym

z siedmiu sakramentów (chrzest, bierzmowanie, Eu-charystia, pokuta i pojednanie, namaszczenie chorych, sakrament święceń i małżeństwo) i jednym z trzech, stanowiących istotę naszej wiary (chrzest, bierzmowanie, Eucharystia).

Polska nazwa pochodzi od łacińskiego słowa fi mare = umacniać, zapożyczonego za pośrednictwem języka niemiec-kiego i czeskiego w X wieku i skojarzonego ze staropolskim wyrazem bierwiono (bierzwio-no, bierzwno, bierzmo), które oznaczało belkę podtrzymującą (umacniającą) drewniany pułap domu, strop.

Sakrament ten udzielany jest również w Kościołach starokatolickich i prawosławnych. Do bierzmowania na-wiązują też w swych obrzędach, zwanych konfi rmacją, niektóre Kościoły protestanckie, ale (poza Kościołem anglikańskim) nie traktują tego obrzędu jako sakrament. Analogiczny żydowski obrzęd bar micwa łączony jest z chrztem (lub odbywa się wkrótce po nim), podobnie jak w Kościele prawosławnym – równocześnie z chrztem lub I Komunią Świętą.

Inne nazwy bierzmowania to:– sakrament dojrzałości chrześcijańskiej,– sakrament umocnienia w wierze,– sakrament dopełnienia łaski chrztu.

BIBLIJNE PODSTAWY SAKRAMENTU BIERZMO-WANIA

Sakrament ustanowił Pan Jezus w dniu Pięćdziesiąt-nicy. Nakazał wówczas Apostołom oraz innym trwającym na modlitwie w Wieczerniku, aby pozostali do czasu, aż zostaną uzbrojeni „mocą z wysoka” (Łk 24,49) i aż

„Duch Święty doprowadzi ich do całej prawdy” i „powie wszystko” (J 16,13).

Na pamiątkę tego wydarzenia obchodzimy uroczy-ście Dzień Zesłania Ducha Świętego. Inna jego nazwa to Pięćdziesiątnica, nie tylko dlatego, że przypada pięć-dziesiątego dnia po Zmartwychwstaniu Pańskim, ale że właśnie tego dnia miał miejsce cud Zesłania Ducha Świętego. Początkowo święto to łączono z Wielkanocą, ale wyodrębniono je na synodzie w Elwirze (Hiszpania) w 306 r. Uroczystość ta zamyka okres wielkanocny i po-tocznie nazywana jest – ze względu na wiosenną porę roku – „Zielonymi Świątkami”.

A oto trzy inne wydarzenia obrazujące przekazywanie Ducha Świętego: „Wtedy więc wkładali (Apostołowie) na nich ręce, a oni otrzymywali Ducha Świętego.” (Dz 8,17). „Wtedy Ananiasz poszedł. Wszedł do domu, położył na

nim ręce i powiedział: – Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przy-słał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym.” (Dz 9,17). „A kiedy Paweł włożył na nich ręce, Duch Święty zstą-pił na nich. Mówili też językami i prorokowali.” (Dz 19,6).

SZAFARZE SAKRAMENTUZwyczajnymi szafarzami

bierzmowania są biskupi uosabia-jący Apostołów, którzy napełnieni Duchem Świętym w dniu Pięć-

dziesiątnicy, sami przekazywali Go potem wiernym przez nałożenie rąk. Tę posługę biskupią określają dokumenty stolicy apostolskiej, ustanowione przez Kongregację ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów (cz. V, rozdz.1, p.3). Nadzwyczajnym szafarzem bierzmowania może być każdy kapłan, upoważniony do tego przez biskupa.

DARY DUCHA ŚWIĘTEGOPodczas bierzmowania zstępuje na człowieka Duch

Święty i umacnia go do mężnego wyznawania wiary, bronienia jej i życia według jej zasad, udzielając łaski siedmiu darów, którymi człowiek posługując się, realizuje świadome życie wiarą i bycie świadkiem Jezusa Chrystusa w świecie. Są to dary: mądrości i rozumu, rady i męstwa, wiedzy i bojażni Bożej oraz pobożności, które wymienia prorok Izajasz (Iz 11, 2-3).

WARUNKI PRZYJĘCIA SAKRAMENTUSakrament udzielany jest ochrzczonym katolikom:

młodzieży (w Polsce od 16. roku życia) i dorosłym, po przejściu przez nich specjalnego przygotowania. Ważniejszy

BRONOWICKIE ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO

Page 8: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

8 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

od tych formalnych wymogów wydaje się być warunek wewnętrznej dojrzałości kandydata do bierzmowania, jego odpowiedzialności za wiarę i fakt podejmowania – w pełni świadomie – decyzji o przyjęciu tego sakramentu.

Świadkiem bierzmowanego nie może być ojciec ani matka. Jest nim najczęściej jedno z rodziców chrzest-nych lub inna osoba wierząca i praktykująca: ochrzczona, bierzmowana, będąca w stanie łaski uświęcającej. Rola świadka bierzmowania powinna trwać całe życie: ma on stanowić wzór postępowania zgodnego z wyznawaną wiarą.

ZNACZENIE SAKRAMENTU BIERZMOWANIABierzmowanie jest wej-

ściem w dorosłość religijną. Ten, kto przyjął sakrament, przyjmuje na siebie pełnię praw i obowiąz-ków chrześcijańskich. Sobór Watykański II stwierdza: „… przez sakrament bierzmowa-nia (ochrzczeni) jeszcze ściślej wiążą się z Kościołem, otrzy-mują szczególną moc Ducha Świętego i w ten sposób jeszcze mocniej zobowiązani są, jako prawdziwi świadkowie Chrystu-sa, do szerzenia wiary słowem i uczynkiem oraz do bronienia jej.” Duch Święty umacnia więc chrześcijanina, aby święcie żył, co stanowi najwyższe dobro nie tylko dla osoby bierzmowanej, ale dla jej otoczenia i wszystkich wierzących.

LITURGIA SAKRAMENTU BIERZMOWANIABierzmowanie może odbywać się w połączeniu

z Mszą świętą lub poza Mszą. Mszę św. tzw. obrzędową sprawuje biskup wraz z towarzyszącymi mu i usługują-cymi koncelebrantami. Jeżeli nie on odprawia Mszę św, to przewodniczy liturgii słowa i udziela końcowego bło-gosławieństwa. Koncelebranci m.in. pomagają biskupowi w ściśle określony sposób posługiwać się insygniami jego władzy: mitrą (czyli liturgicznym nakryciem głowy, inaczej infułą) i pastorałem (czyli laską – oznaką władzy biskupów i opatów).

Oto sam rytuał sakramentu bierzmowania, który podaję za stroną internetową Centrum Modlitwy…

Liturgia Słowa Bożego może zawierać różne frag-menty Pisma Świętego, które zazwyczaj wybiera biskup celebrujący Sakrament Bierzmowania.

Po ewangelii biskup (i kapłani, którzy mu pomaga-ją) siadają na przygotowanych miejscach. Zależnie od miejscowego zwyczaju, kandydatów do bierzmowania przedstawia proboszcz albo inny kapłan, albo diakon, albo katecheta w ten sposób: jeżeli to możliwe, każdego

kandydata wzywa się imiennie i pojedynczo wchodzą oni do prezbiterium; jeżeli są to dzieci, prowadzi je jeden ze świadków bierzmowania albo jedno z rodziców. Kan-dydaci stają przed celebransem. Jeżeli jest bardzo wielu kandydatów, nie wzywa się ich imiennie, lecz ustawia w odpowiednim miejscu przed biskupem.

Kapłan: Czcigodny Ojcze, Kościół święty prosi przeze mnie o udzielenie sakramentu bierzmowania zgromadzonej tu młodzieży.

Biskup: Czy młodzież ta wie, jak wielki dar otrzymuje w tym sakramencie i czy przygotowała się należycie do jego przyjęcia?

Kapłan: Jestem przekona-ny, że wszyscy przygotowali się do bierzmowania; uczestniczyli bowiem przez szereg dni w słu-chaniu słowa Bożego i wspólnej modlitwie oraz przystąpili do sakramentu pokuty.

Biskup: Droga Młodzieży, powiedzcie przed zgromadzo-nym tu Kościołem, jakich łask oczekujecie od Boga w tym sa-kramencie?

Kandydaci: Pragniemy, aby Duch Święty, którego otrzyma-my, umocnił nas do mężnego wyznawania wiary i do postę-powania według jej zasad.

Wszyscy: Amen.Homilia. Biskup wygłasza

homilię wyjaśniającą znaczenie sakramentu. Kończy ją w tych

lub podobnych słowach: – A teraz, zanim otrzymacie Du-cha Świętego, wspomnijcie na wiarę, którą wyznaliście na chrzcie świętym albo którą wasi rodzice i chrzestni wyznali razem z Kościołem w dniu waszego chrztu.

W tym miejscu następuje odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych.

Biskup pyta kandydatów do bierzmowania najpierw o wiarę, a następnie – czego się wyrzekają. Jeżeli przema-wiają za tym okoliczności, można tę formułę zastąpić inną albo zaśpiewać odpowiednią pieśń, w której wspólnota jednogłośnie wyraziłaby swoją wiarę.

Liturgia sakramentu.Włożenie rąk. Biskup (wraz z kapłanami, którzy

mu pomagają) stoi zwrócony do ludu i złożywszy ręce mówi: – Najmilsi, prośmy Boga Ojca Wszechmogącego, aby łaskawie zesłał Ducha Świętego na te przybrane dzie-ci swoje, odrodzone już na chrzcie do życia wiecznego. Niech Duch Święty umocni je swoimi darami i przez swoje namaszczenie upodobni do Chrystusa, Syna Bożego…Wszyscy przez chwilę modlą się w milczeniu. Biskup (i kapłani, którzy mu pomagają) wyciągają ręce nad kan-dydatami. Biskup mówi:

Page 9: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

9Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

– Boże wszechmogący, Ojcze naszego Pana, Jezusa Chrystusa, który odrodziłeś te sługi swoje przez wodę i Ducha Świętego i uwolniłeś ich od grzechu, ześlij na nich Ducha Świętego Pocieszyciela, daj im ducha mądro-ści i rozumu, ducha rady i męstwa, ducha umiejętności i pobożności, napełnij ich duchem bojaźni Twojej. Przez Chrystusa, Pana naszego.

Wierni: Amen.Namaszczenie krzyżmem. Diakon podaje biskupowi

święte krzyżmo. Kandydaci pojedynczo podchodzą do bi-skupa, albo – jeśli przemawiają za tym okoliczności – biskup podchodzi do każdego kandydata. Świadek bierzmowania kładzie prawą rękę na ramieniu kandydata i podaje jego imię biskupowi albo kandydat sam podaje wybrane imię. Biskup zwilża wielki palec prawej ręki krzyżmem i kreśli nim znak krzyża na czole kandydata, mówiąc:

– Przyjmij znamię daru Ducha Świętego. Bierzmo-wany odpowiada: – Amen. Biskup dodaje:

– Pokój z tobą. Bierzmowany odpowiada: – I z du-chem twoim. W czasie namaszczania można śpiewać

odpowiednią pieśń. Po namaszczeniu biskup (i kapłani) myją ręce.

Modlitwa powszechna.Liturgia Eucharystyczna.Błogosławieństwo końcowe. Biskup: Bóg Ojciec

Wszechmogący, który was odrodził z wody i Ducha Świętego i uczynił swoimi przybranymi dziećmi niech was błogo-sławi i sprawi, abyście zawsze byli godni Jego ojcowskiej miłości. Wszyscy: – Amen. Biskup: – Jezus Chrystus, jedyny Syn Ojca Przedwiecznego, który obiecał, że Duch prawdy zostanie w Kościele, niech was błogosławi i umocni w wyznawaniu prawdziwej wiary. Wszyscy: – Amen. Bi-skup: – Duch Święty, który rozpalił ogień miłości w sercach uczniów, niech was błogosławi, zjednoczy i doprowadzi do radości Królestwa Bożego. Wszyscy: – Amen. Biskup: – Niech was błogosławi Bóg wszechmogący, Ojciec i Syn, i Duch Święty. Wszyscy: – Amen.

W oparciu o materiały internetoweopracowała Anna Siess

IV WARSZTATY DUCHOWOŚCI MAŁŻEŃSKIEJ

Nie tak dawno temu, bo 12 marca br. w naszej parafi i miały miejsce czwarte Warsztaty Duchowości Małżeńskiej, choć ze względu na temat współżycia małżeńskiego, można by rzec, że były to pierwsze warsztaty fi zyczności małżeńskiej. Jak miało to miejsce na każdych poprzednich Warsztatach, tak i na tych można było wysłuchać znakomicie przygo-towanych do tematu gości. Tym razem konferencję teo-logiczną wygłosił ks. Tomasz Stec – kapłan Archidiecezji Przemyskiej, doktorant bioetyki na Uniwersytecie Papie-skim im. Jana Pawła II. Należy podkreślić, że znalezienie księdza, który podjąłby się wygłoszenia konferencji na temat aktu małżeńskiego na naszym spotkaniu, pomimo wysiłków księdza Rafała Wilkołka i naszych, nie należało do zadań łatwych.

Dziś możemy śmiało stwierdzić, że ks. Tomasz był znakomicie przygotowany do tematu! W trakcie jego wykładu zgromadzone na warsztatach pary małżeńskie mogły poznać stanowisko Kościoła w temacie seksual-ności małżeńskiej. Obalonych zostało sporo mitów na ten temat, które często możemy przeczytać w prasie, lub na jakże światłych portalach internetowych. Nasz prelegent podczas swojego wystąpienia udzielił także wielu wska-zówek praktycznych, które wynikają bezpośrednio z nauki Kościoła, a które budziły wątpliwości wśród obecnych małżeństw. Po warsztatach, gdy pytałem uczestników, jakie mają wrażenia po spotkaniu, wiele razy usłyszałem odpowiedź, że na warsztaty szli z konkretnym pytaniem, a konferencja księdza Tomasza pozwoliła znaleźć im na nie jednoznaczną odpowiedź.

Drugim punktem warsztatów było wystąpienie Magda-leny Siemion - absolwentki Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UJ, studiów podyplomowych „Życie i myśl Jana Pawła II”, Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Jó-zefa Tischnera w Krakowie, studiów podyplomowych na Uniwersytecie Papieskim „Filozofi a, etyka, kultura” oraz doktorantki fi lozofi i Uniwersytetu Pedagogicznego. Pani Magdalena –specjalistka w dziedzinie teologii ciała wg. św. Jana Pawła II korzystając z multimedialnej prezentacji rozwinęła myśli przedstawione przez księdza Tomasza. Wciągnęła nas również w rozmowę na temat naszej cie-lesności i tego, czym dla nas, a czym dla Boga jest nasze ciało. Nie sposób przytoczyć tu wszystkie tematy, jakie zostały poruszone w drugiej części warsztatów. Można je znaleźć w książce napisanej przez panią Magdalenę pt. „Seks według Jana Pawła II cię wyzwoli”, którą polecam.

Powyższa relacja jest jedynie namiastką tematów i zagadnień, jakie zostały poruszone i przybliżone nam w trakcie warsztatów. Wszystkie one są jednak tylko zni-komą częścią tej jakże bogatej sfery życia małżonków. Myślimy więc, by po tę tematykę jeszcze kiedyś sięgnąć.

A co będzie na najbliższym spotkaniu? No skoro już wiemy, czym jest współżycie małżeńskie, to słusznym jest porozmawiać o jego niektórych „skutkach”, czyli o dzieciach. Zatem już dziś zapraszamy na piąte Warsztaty Duchowości Małżeńskiej, które będą poświęcone wychowaniu dzieci. Termin warsztatów będzie podany na ogłoszeniac h oraz na plakatach, które rozwiesimy na terenie parafi i.

Marcin Podraza

Page 10: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

10 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

ARCYBISKUP MAREK JĘDRASZEWSKI – ŻYCIORYS

KOŚCIÓŁ W POLSCE I W ŚWIECIE

Arcybiskup Marek Jędraszewski urodził się 24 lipca 1949 roku. Dzieciństwo i młodość spędzał w Poznaniu. W 1956 roku jako siedmioletni chłopiec był świadkiem poznań-skich wydarzeń czerwcowych, czyli masakry robotników demonstrujących pokojowo, domagających się wyższych płac i niższych cen żywności. Mieszkał wraz z rodziną na przedmieściach Poznania tuż przy drodze do koszar. Widział jadące w stronę centrum miasta czołgi. Gdy wojsko brutalnie pacyfi kowało pokojowe protesty, jego ojciec miał wyjechać na delegację. Matka wraz z jego rodzeństwem trwali w tym czasie na modlitwie, bowiem losy ojca były nieznane. Ten szczęśliwie po kilku dniach powrócił do domu. W Poznaniu ginie wtedy 57 osób, a komunistyczne władze bagatelizują ten fakt, nazywając go, co najwyżej, właśnie „wydarzeniami”. Także mały Marek nie zdaje sobie do końca sprawy z tego, co się wydarzyło.

Dopiero w liceum i potem w seminarium, zrozumie wagę tych wydarzeń. Gdy pozna osobiście arcybiskupa Baraniaka przez 27 miesięcy więzionego i torturowanego przez komunistyczne władze. Już jako biskup pomocniczy w Poznaniu będzie zabiegał o to, by na pomniku ofi ar Czerwca’56, który ustawiono w 1981 roku, znalazło się uzupełnienie tego, o co walczyli robotnicy. Napis: „O Boga” uda się umieścić dopiero w roku 2006.

W roku 1963 młody Marek Jędraszewski dostaje się do prestiżowego poznańskiego liceum im. Karola Mar-cinkowskiego, tzw. Marcinka. Szkołę tę skończyło wielu znanych poznaniaków, ludzi nauki i kultury.

Tak wspomina go jeden z jego szkolnych kolegów, dr Szymiec – Wyróżniał się spośród nas niezwykłą aktyw-nością fi zyczną. Pamiętam, że z dużym zapałem oddawał się ćwiczeniom fi zycznym, szczególnie lekkiej atletyce. Miał też szczególne zdolności polonistyczne. Doskonale pisał, nigdy nie miał problemów z ortografi ą czy inter-punkcją, cechowała go jasność i precyzja myśli – tłumaczy i dodaje, że mimo upływu lat oraz awansów w kościelnej hierarchii Jędraszewski nigdy nie zapomniał o swoich klasowych kolegach. – Kiedy wyprowadził się do Łodzi, nasze kontakty nieco osłabły, ale gdy był w Poznaniu, co najmniej raz w roku zapraszał nas do siebie do pałacu biskupiego na wspólne spotkania – mówi doktor.

W czasie nauki w liceum uczestniczył w obchodach tysiąclecia chrztu Polski. W poznańskiej farze trwała cało-nocna adoracja kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Następnego dnia obraz w uroczystej procesji miał być przeniesiony do archikatedry, ale nie zgodziły się na to władze, które nie chciały demonstracji uczuć religijnych poznaniaków. Obraz do archikatedry przewieziono więc

samochodem. Równolegle do uroczystości religijnych na Starym Rynku władze zorganizowały świeckie uroczystości tysiąclecia państwa polskiego. Tak wspomina arcybiskup te wydarzenia:

Dostaliśmy w szkole wyraźne wskazanie, że mamy pójść na wiec Gomułki i Spychalskiego pod uniwersytet, bo inaczej następnego dnia nie mielibyśmy po co pojawiać się w szkole. Trzeba było widzieć te masy. Gomułka zaczął swoje przemówienie, w którym o prymasie mówił jako o „kierowniku episkopatu”, a tłum z czerwonymi fl agami szedł w kierunku katedry, by tam słuchać kardynała Wy-szyńskiego. To było zwycięstwo moralne, które rozlało się na całą Polskę. To sprzyjało podejmowaniu decyzji o tym, kim się będzie – uzupełniał i dodawał, że o kapłaństwie myślał już w szkole podstawowej, ale dorastało ono już w „Marcinku”. – To był czas wielkiego zmagania się o Polskę. Trwał sobór, mieliśmy słynne orędzie biskupów polskich do niemieckich, obchody Milenium – wyjaśniał.

Maturę zdaje w roku 1967, po czym wstępuje do se-minarium. Na kapłana zostaje wyświęcony 24 maja 1973. Święcenia przyjmuje z rąk abp Antoniego Baraniaka. Zostaje skierowany do pracy w parafi i św. Marcina w Odolanowie. Jednocześnie otrzymuje zgodę na kontynuację nauki na Papieskim Wydziale Teologicznym w Poznaniu. Uzyskuje tam w 1974 roku licencjat kanoniczny z teologii.

W 1975 roku Ksiądz Marek zostaje skierowany przez abpa Baraniaka do Rzymu. Zamieszkuje w Papieskim Kole-gium Polskim przy Piazza Remuria na Awentynie i zapisuje

Page 11: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

11Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

się na wydział fi lozofi czny Uniwersytetu Gregoriańskiego. Częstym gościem Kolegium jest kard. Karol Wojtyła, który zamieszkuje tam podczas pobytów w Wiecznym Mieście. W czerwcu 1977 – ks. Jędraszewski obronił na Gregorianum pracę licencjacką poświęconą fi lozofi i Paula Ricoeura, jednego z najbardziej znanych myślicieli francuskich XX wieku.

Przedmiotem pracy doktorskiej stała się fi lozofi a innego francuskiego myśliciela – Emmanuela Levinasa. Dysertację o fi lozofi i Levinasa ksiądz Jędraszewski obronił w grudniu 1979 roku. Później okazało się, że fi lozofem tym interesuje się również Jan Paweł II, ale jako kardynał przyjeżdżający do Kolegium nie zdradzał tego specjalnie ks. Jędraszewskiemu, choć ponoć życzliwie patrzył na jego poszukiwania. – Pamiętam moje spotkanie z Janem Pawłem II w Rzymie dwa, trzy lata po obronie doktoratu. On wtedy zapytał: „I co, Marek, ten twój Levinas porabia?”. Tak się dowiedziałem, że w kręgu jego zainteresowań był także ten fi lozof. Wcześniej nigdy mi tego wprost nie mówił – stwierdzał. Wiadomo jednak, iż Kardynał Wojtyła często spotykał się z Księdzem Markiem, prowadząc dysputy fi lozofi czne. A w późniejszym czasie prowadzili ze sobą korespondencję.

Po powrocie z Rzymu w roku 1980 podejmuje pracę na PWT oraz seminarium duchownym jako wychowawca kleryków. Jest dla nich bardzo otwarty i życzliwy, ale jedno-cześnie niezwykle wymaga-jący. Karierę wychowawcy Jędraszewski kończy w 1987 roku. Zostaje skierowany do pracy w redakcji „Przewodni-ka Katolickiego”. Jest w nim najpierw redaktorem, a potem także redaktorem naczelnym. Równolegle prowadzi zajęcia na PWT oraz własną pracę naukową. Wieńczy ją habilita-cją uzyskaną w 1991 roku na Wydziale Filozofi cznym Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Pięć lat później ówczesny arcybiskup poznań-ski mianuje go wikariuszem biskupim ds. nauki i kultury oraz szefem Wydziału Duszpasterstwa Akademickiego. W tym samym czasie biskupi powołują go na konsulatora Komisji Nauki Wiary Episkopatu Polski. A z Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego w Rzymie nadchodzi nomina-cja na visiting professor. Jednocześnie, według wspomnień jego współpracowników, pozostawał niezwykle skromnym i pokornym człowiekiem.

Nominacja na biskupa pomocniczego archidiecezji poznańskiej została przez Jana Pawła II ogłoszona 17 maja 1997 roku. Święcenia biskupie otrzymał dnia 29 czerwca 1997 roku w Poznaniu. Jego dewizą biskupią są słowa „Scire Christum” („Znać Chrystusa”).

Nowe obowiązki duszpasterskie nie kończą kariery naukowej. Gdy w 1998 roku na Uniwersytecie im. Adama

Mickiewicza w Poznaniu powstaje Wydział Teologiczny, biskup Jędraszewski otrzymuje najpierw nominację na profesora nadzwyczajnego UAM (profesorem zwyczajnym zostanie w roku 2002), a potem zostaje kierownikiem Za-kładu Filozofi i Chrześcijańskiej na Wydziale Teologicznym UAM. W listopadzie 2002 roku biskupi powierzają mu funkcję delegata KEP ds. Duszpasterstwa Akademickiego. W 2009 roku ukazuje się jego dwutomowa praca poświę-cona arcybiskupowi Baraniakowi.

Dnia 11 lipca 2012 roku papież Benedykt XVI miano-wał bp. Marka Jędraszewskiego arcybiskupem metropolitą łódzkim. O tej nominacji biskup Marek dowiaduje się przebywając na wycieczce w górach. Ingres do archikatedry łódzkiej odbył się dnia 8 września 2012 roku, w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. W Łodzi rozpo-czyna cykl spotkań w ramach „Dialogu w katedrze”. Tu daje się poznać jako zdecydowany przeciwnik ideologii gender i tzw. kościoła otwartego. „Jest to ideologia szalenie niebezpieczna, która prowadzi do śmierci danej cywilizacji. Jest to też teoria coraz bardziej przyjmowana czy może nawet narzucana – w Europie i Stanach Zjednoczonych” – mówił jesienią 2013 roku. Już jako wiceprzewodniczący Episkopatu Polski mówił: „Mogę się zgodzić na cierpienie z powodu takich czy innych inwektyw. Mogę je nawet

pominąć milczeniem. Ale jeśli się narusza sprawiedliwość społeczną, zwłaszcza prawo do życia innego bezbronnego człowieka, to mam milczeć? To właśnie miałoby być prze-jawem tak bardzo oczekiwa-nego przez pewne środowiska tzw. Kościoła otwartego?” To właśnie te poglądy, na straży których wiernie stoi do dzisiaj, sprawiły, iż mainstreamowe media uczyniły go, wbrew opinii wiernych, czarnym

charakterem polskiego Kościoła.Ksiądz Arcybiskup Marek Jędraszewski jest – od

2014 roku – Zastępcą Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. W Konferencji Episkopatu Polski pełni ponadto następujące funkcje – jest członkiem: Rady Stałej KEP, Sekcji Nauk Filozofi cznych Komisji Nauki Wiary, Komisji Wychowania Katolickiego, Rady ds. Duszpa-sterstwa Młodzieży, a także delegatem KEP ds. Duszpa-sterstwa Akademickiego. Jest także Wielkim Kanclerzem Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Od 30 września 2012 roku jest przewodniczącym Komisji ds. katechezy, szkół i uniwersytetów Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE). Dnia 30 listopada 2013 roku Ojciec Święty Franciszek włączył go na okres pięciu lat do grona członków Kongregacji Wychowania Katolickiego.

W uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny 8 grudnia 2016 r. Ojciec Święty Franciszek

Page 12: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

12 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

mianował abp. prof. Marka Jędraszewskiego metropolitą krakowskim, o czym wyjątkowo poinformował go osobi-ście w Rzymie. Jego ingres do Katedry na Wawelu miał miejsce 28 stycznia 2017.

Biografi a arcybiskupa Marka Jędraszewskiego jest tak bogata, iż można by nią obdzielić kilka osób. Pozwolę sobie jeszcze zacytować kilka jego wypowiedzi. Sądzę, iż pokazują one, jakim będzie pasterzem dla naszej diecezji.

„Pragnienie Boga jest już formą modlitwy. Dlatego trudno powiedzieć w sposób jednoznaczny, ostateczny, że kto nie wierzy w Boga, to się nie modli, albo, że jego modlitwa nie ma sensu. Może jest w kimś takim historia syna marnotrawnego, który odszedł, ale który – da Bóg – powróci. Tym bardziej że Ojciec czeka ciągle na powrót...”

„Być przyjacielem Chrystusa, to być obdarzonym miłością zobowiązującą.”

„Chrystus ciągle przychodzi do nas i chce nas prze-mienić. Chce, żeby naturalne i tkwiące w nas zdolności

znalazły swój wyraz – tak piękny i pociągający – aby dla innych stały się przemożnym znakiem: oto Pan jest pośród nas. Czeka i wzywa.”

„Chrześcijanin to człowiek zawierzenia i modlitwy. Uczyńcie z tego cel waszego wewnętrznego dążenia.”

„Nie byłoby Kościoła bez Maryi. Nie można Jej wykluczyć i postawić poza Kościołem i Chrystusem, bo jest Ona Bożą Rodzicielką. To przecież dzięki jej „fi at” Syn Boży stał się człowiekiem. Ona jest znakiem nadziei i pośredniczką wszelkich łask.”

To tylko kilka zdań z jego niezwykle ciekawego nauczania. Zachęcam do poszukania i przeczytania wypo-wiedzi Księdza Arcybiskupa, jego słów o wierze, o rodzinie, o kościele. Warto także wybrać się na „Dialogi u Świętej Anny”. Będą to z pewnością ciekawe i inspirujące spo-tkania, które też pomogą nam lepiej zrozumieć jego osobę oraz historię jego życia.

opracował Grzegorz Leleń

Od początku heraldyki (XII/XIII w.) herby były używane przez osoby i instytucje kościelne. Herby mogli posiadać wszyscy duchowni, niezależnie od piastowanego hierar-chicznego stanowiska. Herb taki, do XIX w., posiadał zazwyczaj na tarczy herbowej godło rodowe duchowne-go, zaś biskupi często łączyli je z herbami swych ziem diecezjalnych. Papież Paweł VI w instrukcji z 31 marca 1969 r. nakazał, aby herby były proste i czytelne oraz aby odpowiadały wymogom artystycznym. Jako jedyne „ozdoby” herbu pozostawił krzyż i kapelusz (jego kolor mówi o tym, jakie miejsce w hierarchii kościelnej zajmuje dany duchowny). Herb biskupi ma składać się z tarczy oraz symboli, miejsca na zawołanie biskupiej posługi oraz zewnętrznych ornamentacji. Najważniejszą, centralną częścią każdego herbu jest tarcza.

Herb nowego metropolity krakowskiego Ks. Abp. Marka Jędraszewskiego „w barwach pól tarczy herbowej nawiązuje do trzech cnót teologalnych: wiary, nadziei i mi-łości. Na pierwszym polu na tle zieleni (nadzieja) został umieszczony złoty krzyż łaciński. Całość pola wyraża rów-nocześnie dwa słynne powiedzenia: najpierw św. Pawła Apostoła, który w Pierwszym Liście do Koryntian napisał: „Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać ni-czego więcej, jak tylko Chrystusa, i to ukrzyżowanego”; następnie św. Teresy Benedykty od Krzyża (Edyty Stein): „Bądź pozdrowiony Krzyżu, jedyna moja nadziejo”. Na drugim polu, na błękicie (wiara) widnieje srebrna (biała) róża – symbol Matki Boskiej Róży Duchownej, czczonej od wieków w sanktuarium na Świętej Górze koło Gostynia Wielkopolskiego. Poniżej róży znajduje się srebrna (biała) lilia – symbol św. Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny. Na polu dolnym, na tle czerwieni (miłość) znajduje

się złoty lew św. Marka, patrona arcybiskupa. Nad tarczą znajduje się zielony kapelusz z 10 frędzlami z każdej strony, natomiast pod tarczą – podwójny złoty krzyż arcybiskupi. W dole tarczy widnieje paliusz – znak władzy arcybiskupa metropolity, poniżej wstęga z jego dewizą: „Scire Chri-stum” – „Znać Chrystusa” (wg publikacji wydanej przez Parafi ę Archikatedralną św. Stanisława BM i św. Wacława na Wawelu z okazji objęcia posługi biskupa archidiecezji krakowskiej przez Ks. Arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, 28 stycznia AD 2017).

Zawołanie biskupie w sposób skrótowy, symboliczny zawiera przesłanie duszpasterskiej posługi biskupiej. Ks. Abp Marek Jędraszewski w Liście do Archidiecezji Krakowskiej, nawiązując do swych wielkich poprzedników: kard. Stefana Sapiehy, kard. Karola Wojtyły, kard. Franciszka Macharskiego i kard. Stanisława Dziwisza, napisał: „Z wielką ufnością w Bożą pomoc pragnę podjąć ich dzieło „umacniania braci w wierze” (por. Łk 22,31). Czynię to umocniony zawar-

tymi w bulli słowa-mi Ojca Świętego Franciszka, abym jako Wasz duchowy przewodnik, zgod-nie ze swym bisku-pim zawołaniem Scire Christum, uczył „poznawać Chrystusa, będą-cego Źródłem mi-łości i największego Dawcę łaski”.

Opr. AS

HERB I ZAWOŁANIE – Scire Christum

Page 13: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

13Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

CHRZEST POLSKI – ŚWIATŁO DLA NARODU (IV)

Bolesław I Chrobry – obraz Jana Matejki.

Rok 1000 był rokiem nadziei dla władcy polskiego księ-stwa, Bolesława Chrobrego. Pielgrzymka Ottona III do grobu św. Wojciecha i po niej Zjazd Gnieźnieński zwia-stował, że losy młodego państwa ułożą się pomyślnie. Cesarz Otton III był nie tylko najpotężniejszym władcą w chrześcijańskiej Europie, ale również przyjacielem spraw polskich – co ujawniło się wyraźnie na tym Zjeździe. Bolesław miał prawo spodziewać się rychło korony… Byłaby ona nie tylko nasyceniem ambicji księcia, ale jeszcze bardziej lokowałaby Polskę w równym szeregu z państwami zachodniej Europy. Jak pamiętamy – Otton III w swojej koncepcji uszeregowania chrześcijańskiego świata podzielił go na cztery części: Romę, Galię, Germa-nię i Slavinię. Wszystkie grupy państw miały być równe względem siebie. Planował to, że królem Slavinii będzie Bolesław Chrobry, który miał objąć tron całej wschodniej Słowiańszczyzny.

Bolesław po zakończonych uroczystościach Zjazdu odprowadził cesarza do Magdeburga, gdzie w dniu 24 marca przeżywali razem Niedzielę Palmową. Dalej, w Kwedlin-burgu, świętowali razem Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. Po synodzie kościelnym cesarz udał się do Akwizgranu w dniu 1 maja 1000 r. i zapewne wtedy złożył cząstkę relikwii św. Wojciecha we wznoszonym właśnie na swoje zlecenie kościele ku czci świętego męczennika. Historycy przekonani są o tym, że Bolesław przez czas podróży towarzyszył cesarzowi.

Otton III pragnął koniecznie odnaleźć grób Karola Wielkiego – pierwszego cesarza od czasów starożytnego

Rzymu. Karol Wielki zdobył cesarski diadem w 800 r., w ten sposób odnawiając jakoby starożytne Imperium Ro-manum. Były w tym ambicje potężnego władcy Franków, zdobywcy znacznego obszaru Europy. Otton III czuł się jego spadkobiercą na cesarskim tronie i darzył Karola wręcz nabożną czcią. Otton znał dobrze Akwizgran – główną siedzibę Karola Wielkiego, znał ten pałac, wychował się w nim pod opieką swojej matki, Teofano. Jednak nieznane było miejsce pochówku Karola Wielkiego, zapomniane lub raczej dobrze ukryte. Cesarz starał się odszukać to miejsce, wysiłki zakończyły się sukcesem – grób Karola Wielkiego znalazł cesarz w podziemiach kościoła NMP. Kronikarz Thietmar relacjonuje: „Otton III w miejscu, w którym przypuszczał, iż znajdować się powinny, kazał zerwać w tajemnicy posadzkę i kopać, aż je znaleziono w pozycji siedzącej na tronie.” Inna relacja pochodząca od naocznego świadka – komesa Ottona z Lomello – opowiada o tym, że cesarz w obecności jeszcze dwóch biskupów kazał otworzyć grób Karola w dniu Pięćdziesiątnicy. Należało rozbić rodzaj sarkofagu z wapienia i marmuru.

Oczom obecnych ukazał się Karol Wielki w całym majestacie, siedzący na tronie, w dłoniach okrytych rę-kawicami trzymał berło. Na szyi miał złoty krzyż. Ciało władcy zachowało się kompletnie z wyjątkiem czubka nosa, zapewne ze względu na mikroklimat panujący w tym zamknięciu. Zebrani na kolanach i z modlitwą na ustach uczcili pamięć zmarłego… Otton zadbał o swojego idola, wymienił zbutwiałe szaty na białe, narzucając je na postać władcy. Po zakończeniu koniecznych, naprawczych czyn-

Akwizgran – katedra w Akwizgranie – tron królewski z cza-sów ottońskich.

Page 14: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

14 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

ności – grób Karola Wielkiego został ponownie zamknięty i zabezpieczony. Trudno się dziwić, że był on tak dokładnie ukryty w podziemiach kościoła NMP, ponieważ jego wnę-trze było wypełnione złotem i klejnotami. Karol Wielki był postacią przełomową dla dostępnego wówczas świata, który dzięki niemu i jego następcom przyjął strukturę feudalną. Na szczycie władzy stał cesarz. Teraz – po 200 latach – to miejsce zajmował Otton III. Zapewne był szczęśliwy… Według historyków Bolesław Chrobry uczestniczył w tym odkryciu! Jeżeli tak, to wraz ze swoją świtą był gościem Ottona III na zamku akwizgrańskim. „Roczniki kwedlinburskie” podają, że Otton przy pożegnaniu obdarował Bolesława. Nie wiedzieli przyjaciele, że widzą się po raz ostatni… Bolesław wrócił do kraju, cesarz zaś udał się do Rzymu, gdzie na Awentynie już wcześniej wybudował sobie pałac. Uważał, że Rzym – stolica imperium rzymskiego – ma być właśnie ośrodkiem jego cesarskiej władzy.

Bolesław zaraz po powrocie do Gniezna zaczął czynić starania o królewską koronę. Zamiana „ducatus” (księstwo) na „regnum” (królestwo) – była zgodna z polską racją stanu. Miał prawo spodziewać się tego, bowiem spełniał wszystkie konieczne warunki. Księstwo Bolesława posiadało metro-polię kościelną – z arcybiskupem Radzimem Gaudentym (przyrodnim bratem św. Wojciecha) – otrzymaną dopiero co od papieża Sylwestra II. Było takie prawo, że tylko metropolita kraju mógł udzielić sakry królewskiej księciu. Kościół w Polsce był poddany bezpośrednio opiece św. Piotra, którego to aktu ablacji dokonał jeszcze Mieszko I. Na koronację Bolesław miał zgodę Ottona III, co ujawni-ło się na Zjeździe Gnieźnieńskim – kiedy cesarz włożył swój diadem na głowę Bolesława. Gest był symboliczny i miał być proroczy… Teraz więc, pełen nadziei Bolesław wysłał poselstwo do papieża Sylwestra II, który był mu bardzo przychylny i działał wraz z cesarzem jako jego opiekun i przyjaciel. Wszystko układało się nadzwyczaj pomyślnie dla Bolesława. Jednak spotkał go bolesny za-wód – posłowie wrócili z niczym! Koronę otrzymał Ste-fan węgierski. Dokumentem jest list papieża do Stefana:

„Koronę, którą przygotowaliśmy dla księcia polskiego, Bóg polecił przekazać tobie”. To niespodziewane i niezro-zumiałe – do dziś jest tajemnicą dla badaczy tematu. Był to cios dla Bolesława, ale czekał go jeszcze następny… Kroniki węgierskie podają bałamutnie, że papież miał sen, w którym anioł rozkazał mu przyjąć poselstwo od Stefana, władcy Węgier, i jemu przekazać koronę. Ciśnie się pytanie, dlaczego Sylwester II – postać wybitna dla Kościoła – postąpił w tak zadziwiający sposób?

Tymczasem w Rzymie Otton III nie wiadomo, czy świadom był tych wydarzeń – musiał zmierzyć się z poważ-nym problemem, gdyż wybuchło powstanie antyniemieckie i zamek na Awentynie był oblężony. Otton III był Niemcem po ojcu, Grekiem po matce – księżniczce bizantyjskiej Teo-fano – a sercem był Rzymianinem! I teraz musiał uchodzić z ukochanego Rzymu… Wraz z Sylwestrem II opuścił miasto udając się do Falerii (35 km na północ od Rzymu) i tam umarł na malarię w dniu 24 stycznia 1002 r. (inne źródła podają, że zginął przy próbie odbicia Rzymu z rąk buntowników). W rok później, w dniu 12 maja 1003 r., opuścił ten świat papież Sylwester II, jego przyjaciel i opiekun.

Wieść o śmierci cesarza Ottona III musiała być bardzo bolesna dla Bolesława. Nagle stracił on nie tylko potężnego protektora ale i szczerego przyjaciela… Sytuacja Bolesława zmieniła się diametralnie, a przecież miał tak wspaniałe perspektywy dla przyszłości swojego księstwa… Otton III nie przeżył nawet 22 lat życia i nie zostawił potomków. Z jego śmiercią upadł oczywiście projekt uniwersalistycz-nej monarchii. Pogrzebano piękną koncepcję cesarstwa chrześcijańskiego tworzącego federację równorzędnych państw w zjednoczonej Europie ojczyzn…

Następcą Ottona III na niemieckim tronie został Hen-ryk II (który dopiero w 1014 r. został cesarzem). Odstąpił od polityki swojego poprzednika stając się rzecznikiem ostrego kursu wobec Słowian, szczególnie wobec Bolesła-wa Chrobrego, gdyż bał się jego rosnącej potęgi. Jeszcze w 1002 r. doszło do pierwszego konfl iktu zbrojnego, który rozpoczął Bolesław wykorzystując sytuację tymczaso-

Giecz – fundamenty palatium i rotundy.Przemyśl – pozostałości preromańskiej rotundy i palatium na Wzgórzu Zamkowym.

Page 15: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

15Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

wego bezkrólewia w Niemczech. Zajął wtedy Milsko, Łużyce i Miśnię, które potem Henryk II dał mu w lenno. W 1003 r. Bolesław zajął Czechy, aby, na pustym w tym czasie tronie, osadzić wygnanego wcześniej Bolesława III Rudego. Potem jednak zmienił zdanie, kazał go oślepić i sam ogłosił się królem Czech. Uważał, że ma prawo, ponieważ Czechem był po matce – Dobrawie z dynastii Przemyślidów. To spowodowało rozpoczęcie działań wo-jennych ze strony Henryka II. Następnie wojna na dobre rozgorzała między nimi, począwszy od 1004 r. i ciągnęła się z przerwami ze zmiennym szczęściem dla stron aż do 1018 r., kiedy nastąpił pokój zawarty w Budziszynie.

Ciśnie się pytanie, dlaczego władca – bezbłędny w krzewieniu chrześcijaństwa w swoim kraju – mógł być takim okrutnikiem? Okrucieństwo było normą w tamtych czasach i dotyczyło każdego – prawie bez wyjątku – zdo-bywcy. Z kolei każdy zdobywca był postrzegany przez jemu współczesnych jako bohater, którego podziwia-no z lękiem. Bolesław Chrobry – jak jego przydomek wskazuje – wpisywał się dokładnie w gloryfi kację siły, jaką daje władza. To samo dotyczyło postaw, jakimi się kierował Henryk II, którego Kościół ogłosił świętym, ponieważ krzewił chrześcijaństwo w swoim państwie z wielką gorliwością. Jednak jego postępowanie również budzi wątpliwości w sprawach moralnych. Święty Brunon z Kwerfurtu wystosował do niego list, w którym wypo-mina mu to, że adresat wykorzystuje pruskich pogan do walki z Bolesławem, a przecież powinien ich nawracać! Takie dogłębne niezrozumienie zasad Ewangelii przy równoczesnej chęci nawracania innych cechowało ich obu: Henryka i Bolesława. To zjawisko będzie znane w historii a najjaskrawiej ujawni się potem w Inkwizycji. Jednak obaj władcy mieli dobrą wolę – ocena jej do Boga należy.

Tak więc postaram się przedstawić te działania Bole-sława, w których był naprawdę dobry: w dbałości o młody, polski Kościół. Starał się wznosić świątynie wyposażając je. Także zabiegał o powiększenie liczebności kapłanów w kraju. Metropolita Radzim Gaudenty współpracował z monarchą

wspierając jego działania. Budowanie katedr i innych ko-ściołów z kamienia nie było zadaniem łatwym, wymagało znacznych środków fi nansowych (choćby z konieczności sprowadzenia budulca w wypadku terenu nizinnego). Dla-tego wybudowano wiele kościołów drewnianych – kraj był cały zalesiony, więc o budulec nie było trudno. Oczywiście świątynie kamienne, jak i drewniane, budowane były na terenie grodu, gdyż miast w tym czasie jeszcze nie było… Zresztą sposób budowania grodów – to specjalność naszych przodków. Umiejętność tę opanowali w sposób doskonały!

Najpierw powstała katedra w Poznaniu zbudowana jeszcze za panowania Mieszka I, kiedy biskupem był Un-ger, następca pierwszego biskupa, Jordana. Była okazała, w niej został później pochowany Mieszko I. Budowę jej dokończył Bolesław Chrobry i on został w niej również pochowany. Gniezno stało się stolicą po Zjeździe Gnieź-nieńskim Na miejscu rotundy wybudowanej przez Mieszka I i rozbudowanej przez Bolesława Chrobrego w związku z translacją relikwii św. Wojciecha w latach 997 i 1000, a spalonej w wyniku działań wojennych w roku 1018, została wzniesiona przez Bolesława trójnawowa bazylika, pełniąca rolę katedry. W niej potem w 1025 r. odbyła się koronacja królewska Bolesława Chrobrego.

Siedziby biskupstw sufragańskich, takich jak grody we Wrocławiu, Kołobrzegu i Krakowie, również otrzymują bazyliki murowane. We Wrocławiu natrafi ono na ślady trójnawowej bazyliki o wymiarach 33 m długości i 18 m szerokości, wybudowanej przez Bolesława na terenie grodu monarszego. Natomiast w Kołobrzegu brak jest śladów archeologicznych, ale istnieje hipoteza, że za czasów bi-skupa Reinberga po roku 1000 zaczęto ją budować.

Kraków miał najwięcej budowli z tego okresu. Bada-nia ujawniły kilka przedromańskich obiektów sakralnych, w tym ślady starej rezydencji monarszej. Najważniejszą budowlą odkrytą na wawelskim wzgórzu była katedra zwa-na „Chrobrową”, która miała formę okazałej, trójnawowej bazyliki o wymiarach ok. 40-50 m długości i 26 m szero-kości. Powstała po 1000 r. z chwilą założenia biskupstwa

Tum pod Łęczycą – kolegiata p.w. NMP i św. Aleksego. Akwizgran - relikwiarz Karola Wielkiego w Katedrze.

Page 16: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

16 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

krakowskiego. W czasach panowania Bolesława Chrobrego i Mieszka II powstało na Wawelu jeszcze kilka obiektów sakralnych w obrębie grodu. Począwszy od roku 1013 Wa-wel stał się rezydencją monarszą, jedną z najważniejszych w państwie – siedzibą Mieszka II i jego żony Rychezy. Do najważniejszych obiektów należy zaliczyć czteroabsydową rotundę pw. św.św. Feliksa i Adaukta. Została odkryta przez Adolfa Szyszko-Bohusza w 1911 r. obok kuchni królewskich z XVI w. Wzniesiona została ok. 1000 r. Ma formę walca o średnicy wnętrza ok. 4,8 m. z czterema przylegającymi absydami o średnicy 2,8 m Od strony południowej jest jeszcze kolisty aneks – piąta absyda. Zachowały się ściany o grubości muru 1 m i o wysokości prawie 3 m (od strony południowo-zachodniej 7 m) z dwoma wejściami i jednym oknem. Zachowuje ona w technicznym wykonaniu podo-bieństwo do katedry Chrobrowej. Według przypuszczeń badaczy pełniła rolę depozytorium relikwii. Na rok 1000 datowane jest powstanie jeszcze dwóch rotund na Wawelu. Relikty pierwszej odkryto w 1966 r. Była to niewielka, dwuabsydowa świątynia, tzw. kościół „B”. Ma masywne mury o grubości 1,3 m i stosunkowo niewielkie rozmiary, bowiem średnica nawy wynosi 5,5 m, a absyd nieco ponad 4 m. Nie wiadomo, pod jakim ten kościół był wezwaniem. Pozostałości drugiej rotundy odkryto w 1981 r. Miała ona jedną absydę i niewielkie rozmiary – szerokość wewnętrzna nawy wynosiła 9,3 m, a absydy 4,4 m, mury o grubości 1 m. Ponadto pod romańską bazyliką św. Gereona (Marii

Egipcjanki) odkryto ślady budowli czterokątnego obiektu na planie krzyża greckiego i przylegającego doń od zachodu budynku mieszkalnego. Była to zapewne świątynia pełniąca funkcje kaplicy obok monarszego palatium. Na jej miejscu wzniesiono w połowie XI w. bazylikę św. Gereona.

Poza Wawelem powstały jeszcze dwie świątynie. Są to: kościół św. Wojciecha i rotunda na Wzgórzu Lasoty. Drewniany kościół św. Wojciecha usytuowany był na pod-grodziu (dziś Rynek Główny) i powstał zaraz po męczeń-skiej śmierci Świętego z powodu przeniesienia jego ciała do Gniezna. Od północnej strony był tam cmentarz, część grobów uległa zniszczeniu przy przebudowie romańskiego kościoła na przełomie XI i XII w. Rotundę na Wzgórzu Lasoty odkryto w latach 60-tych XX w. pod kościołem św. Benedykta z XII w. Rotundę, wg archeologów, wybudowa-no w II-ej połowie X w. lub na początku XI w. Świadczy to o obecności benedyktyńskich wspólnot za panowania Bolesława Chrobrego. Choć najwięcej budowli wzniesiono w tym czasie w Krakowie, to powstały też jeszcze w Bieczu i Przemyślu. Nie jest wykluczone, że archeologia ujawni jeszcze inne ślady. W Gieczu za panowania Bolesława Chrobrego został wybudowany na terenie grodu murowany kościół o wymiarach 19x11 m z jedną półkolistą absydą o wymiarach 2,5 m, zaś pod chórem była krypta, zapewne dla celów liturgicznych. Ponadto po 1000 r. rozpoczęto tam budowę okazałego palatium wraz z kaplicą, ale z nieznanych powodów przerwano prace na etapie fundamentów. Na fundamentach rotundy przy palatium powstał drewniany kościół, który uległ spaleniu niewątpliwie przed połową XI w. Na podgrodziu w Bieczu, pod obecnym kościołem NMP, zostały odkryte relikty jednonawowej, murowanej świątyni, o wymiarach 8x4 m z półkolistą absydą o promieniu 2,5 m. Została ona wzniesiona z końcem X lub na początku XI w.

Po wyprawie kijowskiej w 1018 r. na wschodnich rubieżach swojego państwa Bolesław Chrobry i Mieszko II wybudowali na terenie grodu przemyskiego okazałe palatium o wymiarach 33,5x16 m, połączone z jednoab-sydową rotundą o wymiarach 4,5 m. Część murów tego zespołu rezydencjonalnego odkryto w 1959 r. – zachowały się do 1 m wysokości. Palatium było dwukondygnacyjne, zaś przylegająca kaplica wyposażona została w emporę przeznaczoną dla monarchy i jego otoczenia, dolna jej część była dostępna dla mieszkańców grodu. Te przedro-mańskie budowle w sposobie budowania są podobne do wszystkich obiektów na Wawelu.

Bolesław Chrobry wzorem swojego ojca czynił wysiłki, aby nie tylko budowa świątyń pełniła rolę w chrystianiza-cji kraju, ale też zabiegał o rozwój życia monastycznego. Starał się sprowadzać mnichów i eremitów do Polski. Pierwszy klasztor założył jeszcze św. Wojciech w Mię-dzyrzeczu w 997 r. Opiekę nad klasztorem roztoczył Bo-lesław Chrobry. Opatem tego klasztoru p.w. NMP został Anastazy, wymieniony w roku 1001 wśród uczestników synodu w Rawennie jako „Anastazy opat klasztoru Naj-świętszej Maryi Panny słowiańskiej prowincji”. Kiedy

Poznań – pomnik księcia Mieszka I i króla Bolesława I Chro-brego w Złotej Kaplicy poznańskiej Archikatedry.

Page 17: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

17Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

Henryk II w 1005 r. wyruszył na Polskę, kronikarz Thietmar w swojej relacji mówi o tym, jak król niemiecki obrócił wszystko w ruinę, całe tereny zdobyte, ale klasztor pozo-stawił nietknięty, a zakonnicy mogli do niego z ucieczki powrócić. Uczeni domyślają się, że przypuszczalnie za rządów Mieszka I był w Poznaniu klasztor benedyktynów. Metropolita Radzim Gaudenty sprowadził sześciu mnichów z czeskiego klasztoru w Brzeznowie, co przyczyniło się do powstania klasztoru p.w. NMP i św. Aleksego w Tumie pod Łęczycą. Istnienie klasztoru na Wawelu za panowania potem Mieszka II i jego żony Rychezy, a także klasztoru na Wzgórzu Lasoty w Podgórzu, jest w sferze domysłów uczonych. Przypuszczają oni, że oprócz męskich wspólnot zakonnych istniały też żeńskie – w Poznaniu i w Krakowie.

Jeszcze w czasie Zjazdu w Gnieźnie w 1000 r. Bole-sław Chrobry zwrócił się do Ottona III z prośbą o poparcie u św. Romualda w sprawie wysłania do Polski eremitów. Cesarz, będąc potem w Italii, chętnie spełnił tę prośbę i udał się do Pereum k. Rawenny, gdzie był klasztor kamedułów założony przez św. Romualda. Cesarz był zafascynowany wyjątkową postacią Romualda, który prowadził życie niezwykle surowe i był zaangażowany w nurt reformy Kościoła, w tym klasztorów w Italii. Otton III spotkał się z Romualdem w marcu lub kwietniu 1001 r. i przekonał go do wysłania na misje do Polski dwóch eremitów – Be-nedykta z Benewentu i Jana z patrycjuszowskiej rodziny z Wenecji. Kiedy eremici przybyli do monarchii piastow-skiej zostali wspaniale przyjęci przez jej władcę. Bolesław Chrobry zadbał o miejsce na erem, które sobie sami wy-brali, zabezpieczając je w konieczne do egzystencji dobra materialne. Erem powstał w Wielkopolsce, ale dokładna lokalizacja jego opiera się na przypuszczeniach. Do eremu wkrótce przystąpili trzej Polacy: rodzeni bracia Mateusz i Izaak oraz Barnaba i Krystyn – młody chłopak jako pomocnik. Ponieważ bracia planowali wyprawę misyjną do Słowian na Połabiu – Benedykt i Jan uczyli się języka słowiańskiego. Bracia oczekiwali też przybycia Brunona z Kwerfurtu, który miał uczestniczyć w misjach. Brunon odegrał niebagatelną rolę w zorganizowaniu tego eremu. Jeszcze od 998 r. przebywał u boku św. Romualda z Pe-reum. Potem zaprzyjaźnił się z Benedyktem z Benewentu. Z jego późniejszej relacji wiadomo, że w Wielkopolsce, może w Poznaniu, powstał żeński klasztor z inicjatywy Bolesława i w nim znalazły się siostry Mateusza i Izaaka.

Bracia w eremie prowadzili życie wypełnione modlitwą i pracą aż do tragicznej nocy z 10 na 11 listopada 1003 r., kiedy zgraja złoczyńców napadła na erem… Benedykt, Jan, Mateusz, Izaak i Krystyn zostali zamordowani… Barnaby w tym czasie w eremie nie było, właśnie wracał z Rzymu, gdzie prosił papieża o zgodę na planowaną misję. Przyczyną zbrodni była chciwość, ponieważ w okolicy krążyła wiadomość o tym, że Bolesław Chrobry przeka-zał jednemu z braci, Benedyktowi, 10 funtów srebra na podróż do Rzymu w sprawie korony. Skoro podróż ta nie odbyła się – Benedykt zwrócił pieniądze władcy, o czym

zbóje nie wiedzieli. Okazało się potem, po zamordowaniu Braci, że żadnych skarbów w eremie nie ma… Złoczyńcy podpalili go dla zatarcia śladów – kościół jednak ocalał. Barnaba widząc dramat, natychmiast wrócił do Rzymu, aby powiadomić Stolicę Apostolską. Skoro dowiedział się o męczeństwie Pięciu Braci biskup Poznania Unger, natychmiast przybył do eremu. Uroczysty pogrzeb Braci z Mszą św. odbył się 19 lub 20 listopada. Bracia zostali pochowani z wielką czcią w ocalałym kościele. W pogrzebie uczestniczyły zapewne mniszki, siostry Mateusza i Iza-aka, z klasztoru benedyktynek w Poznaniu. Uroczystości pogrzebowe zainicjowały kult męczenników. Papież Jan XVIII kanonizował Pięciu Męczenników już w 1004 r.

Brunon z Kwerfurtu… Bracia Eremici czekali na niego… Dołączył do grona pierwszych polskich męczen-ników, choć był Niemcem. Urodził się w arystokratycznej rodzinie w Kwerfurcie w 974 r. W młodości pobierał nauki w tej samej co św. Wojciech – szkole katedralnej w Magdeburgu, został tam kanonikiem w 995 r. Dostał się na dwór Ottona III w charakterze kapelana, towarzyszył cesarzowi w podróżach do Rzymu w latach 997-998. Choć łączyła go z cesarzem wielka przyjaźń, to jednak porzucił życie dworskie wstępując do klasztoru św. Bonifacego i św. Aleksego w Rzymie na Awentynie, tego samego, w którym przebywał wcześniej św. Wojciech. Składając profesję w 999 r. przyjął imię Bonifacego. Wkrótce spotkał się ze św. Romualdem i wraz z nim przebywał w jego pustelni

Gniezno – pomnik Bolesława Chrobrego.

Page 18: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

18 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

w Pereum. Tak jak Romuald, pragnął reformy Kościoła i miał wielkie plany odbywania podróży misyjnych wśród pogan. Tam, w Pereum, zaprzyjaźnił się z Benedyktem i Janem, którzy właśnie przygotowywali się na misję do Polski. Bruno miał dołączyć do nich. W związku z tymi planami ubiegał się o sakrę biskupią i paliusz arcybiskupi, który uzyskał w Rzymie od papieża Sylwestra II. Jednak stało się to dnia 21 sierpnia 1004 r., już po męczeńskiej śmierci eremitów! Na dwór Bolesława Chrobrego dotarł w końcu 1005 r. na zaproszenie władcy.

Teraz Brunon z Kwerfurtu przejęty ideą głoszenia Ewangelii wszystkim, którzy jej jeszcze nie znają, rzucił się w wir pracy misyjnej. Uważał, że krew męczenników użyźni glebę Kościoła… Ideę tę podzielał również Bo-lesław Chrobry wspierając go w organizowaniu wypraw misyjnych na Węgry, do Rusi Kijowskiej, do Pieczyngów, na terytorium Prusów i Jadźwingów. Jego wyprawy mi-syjne miały szeroki zasięg w latach 1006-1009. Z końcem 1008 r. wysłał słynny list do swojego króla, Henryka II, z wymówkami pod jego adresem i w obronie Bolesława Chrobrego. List jest płomienny i pełen żalu do króla. Wyjawia w nim swoje misyjne plany, przypomina też, że Bolesław jest „lennikiem św. Piotra” i wykorzystanie przeciw niemu pogan jest grzechem wobec Boga! Na końcu Brunon zachęca Henryka II do współpracy z Bo-lesławem w dziele nawracania pogan. W czasie pobytu

w Polsce Brunon opracował literacko dzieła p.t.: „Żywot św. Wojciecha” oraz „Żywot pięciu braci męczenników”.

Zgodnie z planami ewangelizacji Prusów – udał się wraz z osiemnastoma misjonarzami w zimie 1009 r. nad pogranicze prusko-jadźwińskie, aby głosić Dobrą Nowinę tamtejszym poganom. Brunon zaczął mówić… Nie zyskał jednak zrozumienia u słuchaczy… Świadek o imieniu Wipert (jedyny uratowany z grupy misjonarzy) przekazał przebieg wydarzeń. Stąd mamy relację Thietmara: „Kiedy 14 lutego głosił słowo Boże na granicy tego kraju i Rusi, sprzeciwili się temu tubylcy, a gdy dalej nauczał Ewangelii, chwycili go za to, że tak kochał Chrystusa, który jest Głową Kościoła, odcięli głowy zarówno jemu, jako jagnię łagodnemu, jak jego osiemnastu towarzyszom. Ciała tylu męczenników leżały niepochowane, aż dopiero Bolesław, dowiedziawszy się o tym, wykupił je i w ten sposób przysporzył swemu domowi błogosławieństwo na przyszłość”. Według później-szych badań wydarzenie to miało miejsce dnia 9 marca. Nie jest wiadome, gdzie męczennicy zostali pochowani – pewne źródła sugerują, że Bolesław umieścił ciała męczenników w jakimś wybudowanym przez siebie kościele. Miejsce to nie jest znane z powodu dalszych kataklizmów historii. Męczeńska śmierć Brunona z Kwerfurtu i 18 towarzyszy była ziarnem, które w przyszłych wiekach zaowocowało wielkim rozkwitem życia monastycznego w Polsce i kul-tywowaniem ducha misyjnego w polskim Kościele!

Poznań – symboliczny grobowiec Mieszka I i Bolesława I Chrobrego w Złotej Kaplicy poznańskiej Archikatedry.

Obraz Jana Matejki „Bolesław I Chrobry ze Szczerbcem i Świętopełkiem pod Złotą Bramą w Kijowie”.

Page 19: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

19Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

Bolesław Chrobry, jak każdy władca w chrześcijań-skiej Europie tamtych czasów, czuł się odpowiedzialny za dusze swoich poddanych w sprawie wiary. Ponieważ był świadomy tego, że jego władza pochodzi od Boga – on powinien dbać o ich zbawienie wieczne. Starał się więc wszelkim sposobem o wprowadzenie nowych praw opartych na Dekalogu i Ewangelii. Nie zachował się spis tych praw, w jaki sposób władca przekładał to na życie poddanych. Thietmar przytaczał drastyczne kary, jakie stosował Bole-sław wobec tych, którzy przekraczali pewne przykazania Dekalogu. Zresztą sam nie był niewiniątkiem… Radzim Gaudenty rzucił na niego klątwę z powodu konkubinatu Bolesława z Przedścisławą, córką Włodzimierza Wielkiego, Księcia Kijowskiego, uprowadzoną z Kijowa do Polski w 1018 r. W tym samym roku prawdopodobnie zmarł Ra-dzim Gaudenty, a jego następcą został Hipolit. Wyprawa kijowska miała charakter interwencji po uwięzieniu córki i zięcia Bolesława. Zięć, Świętopełk, chciał zrzucić z tronu swojego ojca, Włodzimierza Wielkiego. Bolesław zdobył Kijów i stąd jest znana legenda o uderzeniu mieczem w Złotą Bramę w Kijowie. Tak zwany „Szczerbiec” był później mieczem koronacyjnym dla przyszłych królów Polski. Bo-lesław Chrobry był niewątpliwie postacią kontrowersyjną. Jednak badania historyków wykazały z całą pewnością, że mimo grzeszności był równocześnie człowiekiem wielkiej wiary, zakrawającej nawet na dewocję! W sposób mądry i z żelazną konsekwencją dbał o Kościół w swoim państwie. Gall Anonim wygłasza laudację o tym, jak Bolesław buduje kościoły swoim kosztem, dba o duchowieństwo. Kronikarz wymienia inne cnoty Bolesława takie, że miał on „wybitną cechę sprawiedliwości i pokory” i odznaczał się roztropno-ścią, bezstronnością, hojnością i szlachetnością.

Polityka cesarza Henryka II na długo przekreśliła szanse Bolesława Chrobrego na koronę. Cesarzowi nie w smak było posiadanie przez polskie księstwo metropolii w Gnieźnie. Oczekiwał od Chrobrego aktu hołdowni-czego. Jednak umarł w 1024 r. Powstało interregnum na tronie cesarskim. Następca Henryka II, Konrad II, został ukoronowany na cesarza dopiero w 1027 roku. Ten mo-ment sprytnie wykorzystał Bolesław Chrobry. Nie musiał

się pytać cesarza, ponieważ w roku 1025 jeszcze go nie było.. Przy milczącej zgodzie papieża Jana XIX, Bolesław Chrobry zarządził swoją koronację. Wtedy metropolita Hipolit namaścił go na króla Polski. Nie jest pewne, kiedy to dokładnie było – czy na Boże Narodzenie 1024 r., czy na Wielkanoc 1025 (18 kwietnia) czy też na uroczystość św. Wojciecha, 23 kwietnia? Nie jest też znany przebieg ceremonii. Tak więc Bolesław Chrobry został pierwszym królem Polski. Czekał na to przez ćwierć wieku… Pierw-szy król Polski odszedł do Pana tego samego roku w dniu 17 czerwca. Również w tym samym, 1025 roku, odbyła się też koronacja jego syna – Mieszka II. Tym samym Polska znalazła się w gronie królestw chrześcijańskiej Europy.

Chrzest Polski – Światło dla Narodu, taki jest tytuł mojej wypowiedzi – na pewno niewystarczającej. Jest ona aktem wdzięczności za chrzest Mieszka I i chrzest Polski 1050 lat temu! A także za mój własny… Światło dla Na-rodu – to światło Chrystusa, które nas wtedy ogarnęło… Niech mówią o tym święci polscy – w tym jeden z nich, największy Polak. Pamiętam, jak mówił do nas w czasie swej pielgrzymki do Ojczyzny – zacytuję końcowy fragment.

I dlatego – zanim stąd odejdę, poproszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością – taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym:– abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili,– abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wy-rastamy.Proszę was– abyście mieli ufność nawet wbrew każdej swojej słabości, abyście szukali zawsze duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokoleń ojców naszych i matek ją znajdowało,– abyście od Niego nigdy nie odstąpili,– abyście nigdy nie utracili tej wolności ducha, do której On „wyzwala” człowieka,– abyście nigdy nie wzgardzili tą Miłością, która jest „największa”, która się wyraziła przez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu.Proszę was o toprzez pamięć i przez potężne wstawiennictwo Bogarodzicy z Jasnej Góry i wszystkich Jej sanktuariów na ziemi polskiej,przez pamięć św. Wojciecha, który zginął dla Chrystusa nad Bałtykiem,przez pamięć św. Stanisława, który legł pod mieczem na Skałce.Proszę was o to. Amen.

Skoro Święty nas prosi – to Go posłuchajmy!

Krystyna Ungeheuer-Mietelska

Bibliografi a (m.in.):Paweł Jasienica – „Polska Piastów”;Krzysztof Ożóg – „996. Chrzest Polski”;Michał Rożek – „Polskie koronacje i korony”. Obraz Jana Matejki „Koronacja pierwszego króla Polski”.

Page 20: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

20 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

ZNIEWAŻONE OBLICZE CHRYSTUSA – HISTORIA OBRAZU ECCE HOMO

W Roku poświęconym Bratu Albertowi nie sposób nie przytoczyć historii Jego najsłyn-niejszego obrazu przedstawiają-cego Chrystusa ubiczowanego, obrazu Ecce Homo.

Adam Chmielowski roz-począł malowanie obrazu Ecce Homo we Lwowie w 1879 r., (jeszcze zanim wstąpił do zakonu jezuitów), w kościele Świętego Ducha, gdzie na galerii ustawiał sztalugi i pracował nad obrazem. Do obrazu najprawdopodob-niej pozował kuzyn Adama, Bolesław Krzyżanowski. Ob-raz powstawał bardzo długo, gdyż kroniki braci albertynów odnotowują fakt, iż Brat Albert miał obraz ze sobą w miesz-kaniu na Skałce i pozostawał ciągle niewykończony, a mimo to robił na widzu tak głębokie wrażenie, że bracia medytowali przed nim a metropolita obrząd-ku greckokatolickiego Andrzej Szeptycki (koneser i znawca sztuki) wręcz wymógł na Bracie Albercie, aby mu obraz podarował. „Obszedłem się z tym obrazem jak partacz ostatni, lecz tak mnie molesto-wał metropolita, że aby mieć spokój, dokończyłem go po rzemieślniczemu” – powiedział Artysta, widać jeszcze nie do końca zadowolony ze swego dzieła. W 1939 r. obraz został wystawiony w Muzeum Narodowym w Warszawie na wystawie czasowej. Metropolita Szeptycki pod koniec swojego życia przekazał obraz do Muzeum Archidiece-zjalnego ojców studytów we Lwowie. Kroniki podają, że bracia albertyni prosili Metropolitę o odstąpienie im obrazu, lecz ten odmówił, ofi arując im jego kopię. Po wojnie, na skutek represji i prześladowań ze strony władzy sowieckiej, ojcowie studyci zostali rozproszeni, a zbiory Muzeum Archidiecezjalnego trafi ły do Muzeum Sztuki Ukraińskiej we Lwowie.

Od zakończenia wojny siostry albertynki nie ustawały w poszukiwaniach obrazu. Przypuszczały, że obraz znajduje się nadal we Lwowie, dlatego też nawiązały kontakt ze swoją wychowanką, mieszkającą tam Olgą Moskalewicz i właśnie ona, w 1972 r. przekazała siostrom wiadomość, iż znalazła obraz we lwowskim muzeum oraz że istnieje możliwość odzyskania go przez Zgromadzenie Sióstr Albertynek (obraz Ecce Homo jako religijny nie stano-wił dla muzeum żadnej wartości). Odzyskanie nastąpiło w ramach zamiany na dzieło ukraińskiego malarza Iwana

Trusza, przedstawiające cyprysy na tle zachodzącego słońca, który został zakupiony w Desie. Negocjacje ze stro-ną radziecką odbywały się za pośrednictwem Ministerstwa Kultury i Sztuki i tak 20 lipca 1978 r. P. Jarosława Szczepań-ska oddelegowana do Lwowa w celu dokonania wymiany obrazów wróciła z obrazem Ecce Homo do sióstr alber-tynek. 21 lipca 1978 r. obraz trafi ł do Domu Generalnego Sióstr Albertynek w Krakowie, uroczyście powitany przez ks. bpa Albina Małysiaka. Obraz był bardzo zniszczony, dlate-go też, zanim trafi ł do ołtarza głównego Sanktuarium Ecce Homo Świętego Brata Alberta w Krakowie, przeszedł grun-towną konserwację pod okiem P. Ireny Bobrowskiej, b. ku-stosza Muzeum Narodowego w Krakowie.

Królu Niebios, Królu cierniem ukoronowany,Ubiczowany, w purpurę odziany – Królu Niebios znieważony i oplwany – Bądź Królem i Panem naszym, tu i na wieki. Amen.

Modlitwa Brata Albertaoprac. Anna Stawowiak

Źródło: www.albertynki.pl

Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski poświęcił 28 lutego w krakowskiej kurii portrety św. Brata Alberta oraz obrazy Ecce Homo, które wraz z relikwia-mi Świętego będą peregrynować po polskich parafi ach. Wydarzenie to stanowi element obchodów Roku św. Brata Alberta i organizowane jest przez siostry alber-tynki oraz Rycerzy Kolumba. Rycerze Kolumba chcą podjąć konkretne działania, dlatego peregrynacji będzie towarzyszyła zbiórka koców i pościeli dla noclegowni prowadzonych przez albertynki. „Pragniemy zrobić coś, co będzie bliskie idei działalności św. Brata Alberta. Dlatego zachęcamy do tego, by uczestniczyć w ducho-wym przeżywaniu tego wydarzenia, ale jednocześnie chcemy bardzo mocno powiązać to z konkretnym dzie-łem miłosierdzia” – wyjaśnił delegat stanowy Rycerzy Kolumba w Polsce.

Page 21: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

21Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

Siostra Bernarda Kostka ze Zgromadzenia Sióstr Albertynek wyraziła wdzięczność za inicjatywę podjętą we współpracy z Rycerzami Kolumba i wyjaśniła, że relikwiarz, przy którym będą modlić się wierni w para-fi ach jest bardzo znamienny, ponieważ przedstawia dłonie trzymające chleb. „Chleb jest znakiem wspólnoty pracy, łamania się, dzielenia się czymś co nosimy w sobie, co jest w nas najcenniejsze i to na tym najbardziej zależało św. Bratu Albertowi” – mówiła siostra.

Ważnym wydarzeniem w ramach roku św. Brata Alberta będą również centralne uroczystości z udziałem Episkopatu Polski 10 czerwca w Sanktuarium św. Jana

Pawła II w Krakowie Łagiewnikach, w których pomoc organizacyjną zapewnią Rycerze Kolumba.

Obrazy „Ecce Homo” i portrety św. Brata Alberta namalowane przez Leona Wyczółkowskiego zostały wraz z relikwiami przekazane Rycerzom przez Zgromadzenie Sióstr Albertynek Posługujących Ubogim. Zgromadzenie to założone przez św. Brata Alberta za swój główny cha-ryzmat uważa służbę Chrystusowi w bliźnich, zwłaszcza w najbiedniejszych i najbardziej opuszczonych, którym siostry każdego dnia niosą posługę chrześcijańskiego mi-łosierdzia.

www.archidiecezja krakowska.pl

KOŚCIÓŁ PRZEŚLADOWANY – CHRZEŚCIJANIE W IRAKU

„Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził”. J 15.18

Wśród państw, w których chrześcijanie są najbardziej prześladowani, Irak znajduje się na trzecim miejscu – po Korei Północnej i Somalii.

Bagdad, październik 2006 r. – z chrześcijańskiej dzielnicy zostaje porwane dwumiesięczne niemowlę. Po-rywacze żądają od rodziny okupu, z góry wiedząc, że go nie dostaną, bo rodzina jest uboga, a suma okupu – celo-wo zawyżona. Po jakimś czasie matka otrzymuje zwłoki dziecka z odrąbaną głową; jego ciałko jest zgrillowane i podane na talerzu z ryżem. Kilka dni później zostaje porwany arcybiskup z Mossulu, Paulos Faraj Rahho. Jemu także bojownicy islamscy obcinają głowę, a porąbane ciało wyrzucają na śmietnik. W 2007 r. zamordowano księdza Ragida Aziza Ganniego oraz trzech diakonów. Podobne sceny rozgrywają się każdego dnia w chrześcijańskich dzielnicach. Mord, gwałt, grabież i ukrzyżowania są na porządku dziennym.

A świat się przygląda…

W Bagdadzie oraz w innych miejscach muzułmanie żądają od chrześcijan płacenia regularnego okupu w wy-sokości 200 dolarów. Jeżeli danej rodziny nie stać na jego zapłacenie, musi w zamian wysłać do meczetu jednego członka rodziny, który zmuszony jest przejść na islam. Jeżeli rodzina nie spełni i tego warunku, może zostać za-mordowana lub dostać 24 godziny do opuszczenia domu bez możliwości zabrania ze sobą czegokolwiek, gdyż zarówno dom, jak i całe jego wyposażenie, należą już do meczetu. Powszechne są też porwania młodych chrześci-janek, które potem, „adoptowane” przez muzułmańskie rodziny, są szybko wydawane za mąż za muzułmanów. Niszczone są źródła dochodu, czyli wszystko to, z czego utrzymują się chrześcijańskie rodziny: sklepy, stragany, gospodarstwa rolne. Palone są kościoły, profanowane krzyże i niszczone chrześcijańskie książki. Chrześcijanie traktowani są jak kolaboranci współpracujący ze światem zachodu, ich domy oznacza się literą N (Nazarejczyk). Nie sposób podać wszystkich przykładów planowej ekstermi-nacji chrześcijan; przykłady można by mnożyć, zapełniając nimi kolejne strony czasopism. Ale nie o to tutaj chodzi.

Page 22: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

22 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

Czy ktoś broni irackich chrześcijan? Nie! Bo świat się przygląda…

W dorzeczu Eufratu i Tygrysa zamieszkiwali naj-starsi wyznawcy Chrystusa, najstarsi chrześcijanie świata, którzy pojawili się tam w I wieku. Mosul, zwany w St. Testamencie Niniwą, był największym skupiskiem wy-znawców Chrystusa. „Ziemia proroków” – jak mawiał ojciec święty Jan Paweł II, wielki orędownik na rzecz pokoju na Bliskim Wschodzie. Obecnie w Mosulu nie ma chrześcijan, zostali zamordowani lub zmuszeni do ucieczki, a bezcenne miejsca kultu, jak np.: grób proroka Jonasza, klasztor św. Jerzego – zniszczono. W latach 2003-2014 w wyniku prześladowań oraz serii ataków bombowych

chrześcijanie uciekli na północ kraju, w okolice Kurdystanu, ale i tam nie ma dla nich miejsca, gdyż większość obszaru Kurdystanu została zajęta przez tzw. Państwo Islamskie. Obecnie z 1,5 mln chrześcijan zostało w Iraku 250 tys. Oni nie chcą opuszczać swoich ziem, jedyne czego pra-gną, to pokój, dach nad głową i środki do życia – mówią wolontariusze organizacji „Pomoc Kościołowi w Potrze-bie”, jednakże ryzyko zniknięcia chrześcijaństwa z tych terenów jest bardzo realne. Pojawia się zatem pytanie: Ile jeszcze istnień ludzkich, ba, nawet całych wspólnot, musi oddać życie, aby świat dostrzegł zagładę chrześcijan na Bliskim Wschodzie? Nie ma na nie odpowiedzi, bo na razie… Świat się przygląda.

Oprac. Anna Stawowiak

I JA CIĘ NIE POTĘPIAM

Młodzież & Miłosierdzie & Cudzołożnica

Czy to ma sens? Młodzieży gimnazjalnej i szkół średnich mówić o cudzołóstwie, o cudzołożnicy, którą przyprowadzono do Jezusa ? Czy to jest moralne ks. Biskupie Grzegorzu?

Gdybym tam nie był z uczniami (90 osób) Zespo-łu Szkół Geodezyjno-Drogowych i Gospodarki Wodnej w Krakowie, działającej na terenie naszej parafi i (ul. Lea 235), grupie zorganizowanej przez katechetę p. Rafała Stasika powiedziałbym NIE, a może głośno bym mówił, że to demoralizacja, tym bardziej, że w tym spotkaniu uczestniczyło we wtorek 28 marca 2017 r. ponad 11 tysięcy młodzieży i drugie tyle 29 marca 2017 r. Ale tam byłem, spowiadałem tam młodzież i jestem świadkiem, że trzeba było o tym mówić.

We wspaniałej oprawie muzycznej między innym rapera TAU z zespołem muzycznym, świadectwem czło-wieka poplątanego, który przeszedł więzienie, w którym na wołanie Jezu pomóż mi, ON przyszedł i uporządkował temu człowiekowi życie. Przy wspaniałej pantomimicznej zabawie i świadectwie o patriotyzmie Polaków p. Ireneusza Krosnego, który o dziwo przemówił ludzkim głosem do młodzieży i wreszcie wspaniałej interpretacji ewangelii o cudzołożnicy (zob. J 8,1 – 11) i przewodniczeniu mo-

dlitwie ks. bp Grzegorza Rysia, młodzież mogła przeżyć niesamowite, rzeczywiste spotkanie z Chrystusem, który uzdrawia, który pisze na piasku nasze grzechy, który bierze je na siebie i pozwala się za nas oskarżyć, ukrzy-żować i zabić, by nam ludziom przywrócić wolność i godność dzieci Bożych.

To wszystko w 4,5 godziny przed potężnym Krzyżem, na którym stał Eucharystyczny Jezus, przed Krzyżem – Jezusem, w którym była szczelina, a młodzież składała do niej napisane na kartkach swe grzechy, a potem podchodziła do spowiedzi, jakże trudnej – co mówię z doświadczenia osobistego – a jednak jakże owocnej, bo Jezus mówił im jak do cudzołożnicy:

JA CIĘ NIE POTĘPIAM, IDŹ I NIE GRZESZ WIĘCEJ. A w trakcie spowiedzi płacz żalu i radości, a potem

uśmiech na ich ustach, i nadzieja w sercach i duszach, i nowe siły wiary, i entuzjazm wołania, że Jezus mnie nie potępia, że Jezus mnie kocha, że Jezus na mnie liczy, że Jezus mnie wskrzesił, że zmartwychwstałem.

Kochani mamy wspaniałą młodzież, czasami poranioną przez nas dorosłych, ale kochaną i wspaniałą.

Ks. Biskupie Grzegorzu warto było, to moralne, bo tak wielu z nich zmartwychwstało.

ks. Roman Zapała

Page 23: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

23Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

O WYCHOWANIU, ZACHOWANIU I TRADYCJACH

Edukacja katolicka: czym jest i jaka jest jej kondycja w dzisiejszym polskim szkolnictwie? Takie pytania zawsze nurtowały wielu i są one powodem napisania tego tekstu, z natury rzeczy bardzo wyrywkowo i skrótowo traktującego problematykę edukacji katolickiej.

Średniowiecze – kolebka szkolnictwa katolickiegoW chrześcijańskiej Europie, w czasach średniowiecza,

szkolnictwo w zasadzie pozostawało wyłącznie w rękach Kościoła. Wszystkie szkoły katedralne oraz kolegiackie były zorganizowane według tzw. wzoru klasztornego (w póź-niejszym okresie powstały szkoły parafi alne). Szkolnictwo, jak na owe czasy, odznaczało się wysokim poziomem na-uczania. Uczniowie, przed wstąpieniem do szkoły, musieli znać podstawy łaciny (była ona językiem wykładowym), umieć pisać i czytać oraz znać pod-stawowe zasady wiary. Tego uczono w domu.

Podstawowymi wytycz-nymi nauki (pedagogiki kato-lickiej) były zasady podane przez św. Tomasza z Akwinu, które w skrócie można przed-stawić następująco:– nieskończonym celem

życia każdego człowie-ka jest dobro, a czło-wiek nie może dążyć do nieskończoności, nie sta-wiając na swej drodze celu,

– celem ostatecznym powinno być dla człowieka dą-żenie do poznania i umiłowania Boga, jest to waru-nek konieczny osiągnięcia przez człowieka szczę-ścia na ziemi,

– tylko Bóg jest w stanie zapewnić człowiekowi szczęście,

– w ludzkiej naturze leży poszukiwanie szczęścia, stawianie sobie pytań o przyczyny, ale i o skutki konkretnych zdarzeń,

– ludzka doskonałość rodzi się poprzez zjednoczenie się człowieka z Bogiem,

– ziemskie szczęście człowieka jest zaledwie na-miastką szczęśliwości jaka czeka go po śmierci, wówczas to człowiek będzie miał szansę oglądania Boga i przebywania z Nim.W średniowiecznym szkolnictwie, po ukończeniu nauki

na poziomie elementarnym, przystępowano do zgłębiania

„nauk wyzwolonych” tzw. trivium („dającą uczącemu się ogładę”) i quadrivium („dającą wykształcenie i mądrość”).

Średniowieczne szkoły nie znały pojęcia „bezstre-sowego wychowania” i koedukacji.

Czym jest katolicka edukacja?Odpowiedź na powyższe pytanie wydaje się być

oczywista: to edukacja inspirowana i wspierana przez Ko-ściół katolicki. Słowo „edukacja” pochodzi od łacińskiego „educare” lub „ducare”; pierwsze znaczy „prowadzić”, dru-gie – „formować”. W języku polskim tę dwoistą etymologię oddają dwa słowa: wykształcenie oraz wychowanie. Termin „edukacja” mówi o wzrastaniu (dążeniu) do doskonałości. W Bożej pedagogice człowiek, posiadający duszę i rozum,

ma dążyć do doskonałości i do zbawienia. Każdą ze zdolno-ści, którą dzięki łasce Bożej posiadamy, mamy doskonalić poprzez pracę nad sobą (edu-kację).

Skażeni grzechem pier-worodnym mamy skłonności do złego, a dzieci w dużym stopniu są zdominowane przez swe namiętności. Potrzebują one kierownictwa, autorytetów. Autorytetem mają być rodzice w domu i nauczyciele w szkole.

Katolicka szkoła musi być wierna doktrynie Ko-ścioła. Gdy termin „edukacja” wskazuje cel, jakim jest doskonalenie zdolności człowieka, to „edukacja katolicka” powinna być drogą do świętości, celu dla którego człowiek został stworzony.

Katolicka szkoła to nie tylko nauka religii, to ośro-dek nauk humanistycznych i ścisłych oraz szeroko pojęty ośrodek sztuki. Nauka w katolickiej szkole ma za zadanie wszechstronnie rozwijać uzdolnienia uczniów, ale na-leży pamiętać, że edukacja katolicka nie jest „edukacją wolnościową”, w której przekazywana wiedza nie daje kryterium, co jest dobre. Dziecko potrzebuje kierownictwa w drodze do odkrywania prawdy i dobra oraz wzorców jego realizowania (samo poznanie dobra nie wystarczy!). Musi odróżniać dobro od zła, prawdę od fałszu.

W szkole, ugruntowanej na klasycznych założeniach edukacyjnych oraz wiernej nauce Kościoła, a taka powinna być szkoła katolicka, dzieci z pewnością będą wzrastały w mądrości i Bożej łasce.

EDUKACJA KATOLICKA

Page 24: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

24 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

Papież Franciszek o edukacji katolickiej„Szkoły i uniwersytety katolickie wnoszą wielki

wkład do misji Kościoła, kiedy służą rozwojowi w huma-nizmie, w dialogu i nadziei” – powiedział Ojciec Święty Franciszek do uczestników sesji plenarnej Kongregacji ds. Edukacji Katolickiej, (luty 2017 r.). Papież wskazał na potrzebę humanizacji edukacji. Mówił, że szkoły i uczelnie katolickie (i nie tylko) mają sens, gdy proces nauczania postępuje w łączności z kształtowaniem osoby (uwrażli-wienie na budowanie świata solidarnego i pokojowego oraz otwieranie się na transcendencję). Zaznaczył, że szkolnictwo katolickie jest powołane do nauczania metody dialogu intelektualnego, którego celem jest znalezienie prawdy. Zalecał, by katolickie szkoły upowszechniały nadzieję, podkreślając że „człowiek nie może żyć bez nadziei a edukacja rodzi nadzieję”, (wg KAI).

Szkoły katolickie w PolsceNie jest ich dużo, ale prężnie się rozwijają i budzą

coraz częstsze zainteresowanie uczniów i rodziców. Według

GUS w roku szkolnym 1990/91 działała tylko jedna szkoła podstawowa i 18 liceów, a w roku szkolnym 2000/2001 szkół podstawowych było już 53, liceów – 88, a gimna-zjów – 77. W 2015 roku mieliśmy 93 szkoły podstawowe, 141 gimnazjów i 90 liceów. Nadchodząca reforma szkol-nictwa zmieni te proporcje: znikną gimnazja a zwiększy się liczba szkół podstawowych i liceów.

Szkoły katolickie odnoszą sukcesy w różnego rodzaju rankingach, oceniających poziom nauczania. Z reguły przodują w zakresie przedmiotów humanistycznych, ale i w zakresie przedmiotów ścisłych potrafi ą też zajmować wysokie pozycje. Skąd biorą się tak dobre wyniki? Zapewne z posiadania wy-soko kwalifi kowanej i stabilnej kadry pedagogicznej, niekiedy selekcji uczniów, stosunkowo mało licznych klas, dobrego wyposażenia, ale także z tworzenia atmosfery życzliwości w relacji nauczyciel – uczeń. Myślę, że słynne powiedzenie Jana Zamojskiego: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” przyświeca polskim szkołom kato-lickim, zatroskanym o los naszej Ojczyzny.

AS

W Katechizmie Kościoła Katolickiego (KKK) czytamy: „Nasz Zbawiciel podczas Ostatniej Wieczerzy, tej nocy, kiedy został wydany, ustanowił eucharystyczną Ofi arę swojego Ciała i Krwi, aby w niej na całe wieki, aż do swego przyjścia, utrwalić Ofi arę Krzyża i tak powierzyć Kościołowi, umiło-wanej oblubienicy, pamiątkę swej Męki i Zmartwychwstania, sakrament miłosierdzia, znak jedności, więź miłości, ucztę paschalną, podczas której przyjmu-jemy Chrystusa, duszę napełniamy łaską i otrzymujemy zadatek przyszłej chwały”, (SV II Sacrosanctum Con-cilium, 47). Eucharystia jest źródłem i szczytem życia chrześcijańskiego. My, katolicy, jesteśmy zobowiązani do uczestnictwa w niedzielnej Mszy św., gdzie spotykamy żywego Jezusa i bierzemy udział w świętym misterium Jego męki, śmierci i zmartwychwstania.

Za o. prof. Jackiem Salijem po-wtórzmy: „Już w Starym Testamencie ludzie wiedzieli, że możliwość przychodzenia do świątyni jest zaszczytem i darem Bożym (…) Cóż dopiero powiedzieć o przychodzeniu na Mszę św.! Msza św. jest to Tajemnica wiary, wobec której obrzędy starotestamentalne były tylko cieniem” i także: „Postawmy sprawę na nogach, bo często zachowujemy się tak, jakbyśmy ją stawiali na głowie. To nie my robimy Panu Bogu łaskę, że się modlimy i przystępujemy do sakramentów. Jest to wielki przywilej i dar Boży, że mo-żemy się do Niego zbliżyć”, (O. Jacek Salij OP, Szukającym drogi, Poznań 1988).

Idziemy na Mszę św., świadomi zapewne jej nie-skończonej wartości… i bardzo często zachowujemy się w kościele niezbyt właściwie. Oto przestrogi i porady, które oby pomogły nam w godnym przeżywaniu spotkania z Jezusem podczas Eucharystii!

– Do kościoła na Mszę św. przychodzimy punktual-nie, nie spóźniamy się, gdyż jest to wyraz braku szacunku

względem Boga i bliźnich. Starajmy się przychodzić nieco wcześniej, by się wyciszyć i w modlitwie przygotować się do pięknego przeżycia liturgii. Gdy z ważnych powodów spóźnimy się nieznacznie na Mszę św., to wchodźmy do kościoła jak można najciszej, bez trzaskania drzwiami i stukotu butów o posadzkę (zostań pod chórem, nie przeciskaj się przed ołtarz). Koniecznie pamiętajmy o wyłączeniu telefonu komórkowego. O właściwym ubiorze i zachowaniu się dzieci w kościele

pisaliśmy we wcześniejszych odcinkach.– Wchodząc do świątyni zanurzamy dłoń w wodzie

święconej i czynimy znak krzyża, a następnie przyklękamy przed tabernakulum z Najświętszym Sakramentem. Znak krzyża wykonujemy powoli i w sposób staranny. Niektórzy, niestety, czynią go niestarannie i nieczytelnie (czasami wy-gląda to wprost karykaturalnie). Z klękaniem też niektórzy mają problemy. Przyklękamy zazwyczaj na jedno kolano, nie kucamy i nie „drygamy” jak panienka. Jeżeli mamy problemy z klękaniem, to po prostu stajemy i pochylamy głowę.

O ZACHOWANIU SIĘ W KOŚCIELE: UCZESTNICZYMY W MSZY ŚWIĘTEJ

Page 25: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

25Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

– Gdy idziemy na „swoje” miejsce modlitwy, to maszerujemy spokojnie, bez biegania i „walki” o miejsce siedzące w ławkach. Nie rozglądamy się, nie rozmawiamy, nie witamy się ze znajomymi (będzie na to czas po Mszy św. poza kościołem). Starajmy się, by nasze miejsce, które zajmujemy, umożliwiało kontakt wzrokowy z ołtarzem.

– Mszę św. rozpoczyna procesja na wejście (może być uroczysta, a zwykle jest dojściem celebransa do oł-tarza). W tym czasie stoimy, jest to postawa oznaczająca szacunek wobec Boga, a także jest wyrazem oczekiwania. W postawie stojącej dobrze jest mieć złożone ręce.

Podczas Mszy św., aktywnie w niej uczestnicząc, wyraźnie i składnie odpowiadamy na słowa celebransa, śpiewamy na miarę swoich możliwości wokalnych, zacho-wując właściwą melodię i nie zawyżając poziomu głosu.

– Po kilku słowach wprowadzenia do Mszy św. następuje akt pokuty. Podczas tego aktu wykonujemy gest uderzenia się w pierś, wyrażający przyznanie się do winy i wyznanie wiary w Boże miłosierdzie. Gest ten wykonuje się w sposób czytelny, powoli i z pokorą.

– Po akcie pokuty wielbimy Pana Jezusa: „Panie, zmiłuj się nad nami” i z kolei następuje „Gloria” – hymn uwielbienia. Starajmy się wyśpiewywać go z zaangażowa-niem i z sercem. Następnie kapłan w modlitwie (kolekcie) przedstawia Panu Bogu intencje ludu i całego Kościoła.

– Podczas liturgii słowa przyjmujemy pozycję sie-dzącą (lub z braku możliwości – stoimy). Należy siedzieć w skupieniu, prosto, bez zakładania nogi na nogę.

– Liturgię słowa rozpoczynają dwa czytania ze Starego Testamentu, z Listów Apostolskich lub z Księgi Apokalipsy. Rozdziela je psalm responsoryjny (modlitwa), który nawiązując do pierwszego czytania jest odpowiedzią ludu Bożego na usłyszane Słowo Boga. Stanowi formę dialogu: Bóg mówi, lud odpowiada.

W pozycji stojącej i w dużym skupieniu słuchamy Ewangelii, jest to bowiem słowo samego Jezusa Chrystu-sa. Następnie, siedząc, słuchamy homilii. Często można zauważyć, że podczas homilii niektórzy wierni modlą się na różańcu, a przecież nie jest to czas na modlitwę.

Po homilii wyznajemy naszą wiarę (Credo) i zanosimy do Boga nasze prośby (modlitwa wiernych).

– Gdy następuje ofi arowanie, poprzedzone często uroczystą procesją z darami, starajmy się łączyć z kapłanem składającym ofi arę i w myślach dołączmy Bogu swoją intencję, która przyczyni się do Jego chwały.

– Po prefacji (modlitwie wprowadzającej do tajemnicy przemienienia) i radosnym wyśpiewaniu hymnu Sanctus (pieśni uwielbienia) następuje przeistoczenie. Przyjmujemy wtedy postawę klęczącą (na dwa kolana), pełną szacunku i uniżenia. Jesteśmy bowiem świadkami największego cudu: chleb i wino stają się Ciałem i Krwią naszego Zbawiciela!

– Po przeistoczeniu i aklamacji: „Oto wielka tajemnica wiary” trwamy w uwielbieniu i dziękczynieniu Bogu. Sta-jemy, gdy kapłan odmawia modlitwę eucharystyczną i gdy wszyscy wierni odmawiają modlitwę Pańską (Ojcze nasz).

– Gdy kapłan lub diakon mówi: „Przekażcie so-bie znak pokoju”, przekazujemy go sobie przez podanie ręki lub skinienie głowy. Nie biegamy po kościele, aby przekazać „znak pokoju” wielu osobom (nie staje się on wtedy bardziej wartościowym, a tylko stwarza niepotrzebne zamieszanie). Ograniczmy się do osób w bezpośrednim sąsiedztwie, z wyjątkiem sytuacji, gdy osoba, którą po-winniśmy przeprosić, jest w zasięgu naszego wzroku.

– Komunię Świętą przyjmujemy z całą godnością i zarazem pokorą dziecka Bożego.

Po Komunii dziękujemy na kolanach Panu Bogu za otrzymany dar i w ciszy Go wielbimy, by potem czynić to śpiewem razem z całą wspólnotą parafi alną.

– Nie uciekamy z kościoła zaraz po Komunii Świętej. Jest to, niestety, częsty, bardzo naganny zwyczaj. Z uwagą wysłuchujemy ogłoszeń duszpasterskich i ze spokojem czekamy na błogosławieństwo i rozesłanie.

Liturgia Mszy św. z wielowiekową tradycją Kościoła zawiera w sobie sacrum (tajemnicę), piękno i logikę wiary. Uczestnicząc w niej, pełni miłości i pokory, stajemy się ludźmi odmienionymi w Chrystusie, w drodze do wieczno-ści. Liturgia zawiera określony kanon zachowań, którego powinniśmy skrupulatnie przestrzegać.

Tym tekstem kończymy cykl „O zachowaniu się w kościele” i życzymy wszystkim, całej rodzinie parafi alnej, pięknego przeżywania spotkania z Jezusem Zmartwych-wstałym, jakie ma miejsce podczas każdej Mszy św.!

Post scriptum:Wszyscy potrzebujemy stałego doskonalenia się, wzra-

stania w wierze. Nasza kultura, wyrosła z wielowiekowej tradycji, wskazuje nam właściwe drogi postępowania. Cykl artykułów „O zachowaniu się w kościele” powstał li tylko po to, by przypomnieć podstawowe zasady, które, niestety, nie dla wszystkich są oczywiste. Nasz cykl wywołał spore zainteresowanie parafi an (szczególnie odcinek dot. zachowania dzieci i ich rodziców w kościele), to cieszy. Smuci natomiast fakt, że… nie, nie będzie polemiki, a tylko jedno katechizmowe przypomnienie: podczas Mszy św. „przez konsekrację dokonuje się przeistoczenie chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa. Pod konsekrowanymi postaciami chleba i wina jest obecny żywy i chwalebny Chrystus w sposób prawdziwy, rzeczywisty i substancjalny, z Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem”, (KKK 1413, por. Sobór Trydencki DS 1640,1651). Na każdej Mszy św. jesteśmy uczestnikami wielkiej Tajemnicy wiary! Ufna i pokorna wiara nie pozostawia nam prawie żadnego pola do dyskusji na temat właściwego zachowania się w kościele, a zwłaszcza na Mszy św. Po prostu, zachowujemy się jak trzeba. Jednostkowe, incydentalne sytuacje życiowe nie mogą stać się powszechnie stosowaną regułą.

Św. Augustyn mówił: „Jeżeli Chrystus jest na pierw-szym miejscu, to wszystko jest na właściwym miejscu”. Módlmy się o to, byśmy chcieli i potrafi li przyjąć w swoim życiu właściwą hierarchię wartości.

AS

Page 26: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

26 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

WIELKANOCNE TRADYCJE I OBRZĘDY LUDOWE – WIELKANOCWesoły nam dzień dziś nastał…

Wielka Niedziela, czyli Święto Zmartwychwstania Pańskiego to najważniejsze i najstarsze święto wszystkich chrześcijan, uroczyście obchodzone na pamiątkę Zbaw-czej Męki, Śmierci i przede wszystkim Chwalebnego Zmartwychwstania Chrystusa. W pierwszych wiekach Wielkanoc nazywana była Paschą, a najstarsze wzmian-ki o jej obchodach znajdujemy we wczesnych pismach z II i III wieku Ojców Kościoła Tertuliana, św. Ireneusza i św. Hipolita. Nazwa Pascha pochodzi od żydowskiego Pesach – święta wiosennego, obchodzonego pomiędzy 14 i 22 dniem miesiąca nisan, podczas pierwszej wiosennej pełni księżyca. Podczas tego święta w świątyniach ka-płani składali ofi ary z koźląt i wybranych jednorocznych baranków. Żydzi dziękowali za pierwsze wiosenne zbiory jęczmienia i uroczyście ucztowali. Właśnie na to święto Paschy przybył do Jerozolimy Jezus wraz z uczniami. Tam spożył Ostatnią Wieczerzę, tam został pojmany, osądzony, skazany na śmierć i ukrzyżowany, tam zmartwychwstał. Święta wiosenne – powitanie wiosny i kult roślin, odradzających się po zimo-wej wegetacji – były obchodzone przez wszystkie ludy rolnicze Europy i Azji. W obchodach i symbolice Wielkanocy znaleźć można wiele elementów dawnych, przedchrześcijańskich wierzeń. Paschę, później Wielkanoc świętowano początkowo w dniu żydowskiej Paschy, a od soboru w Nicei w 325 r. w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca, tj. między 21 marca a 25 kwietnia.

W nocy z Wielkiej Soboty na Wielką Niedzielę, a szczególnie podczas procesji słychać, w niektórych tradycjach parafi alnych, huk wystrzałów. Jest to salut na cześć Zmartwychwstałego Chrystusa. Obyczaj ten często jest tłumaczony jako pamiątka wielkiego huku osuwającego się kamienia z grobu Chrystusa. W tradycji ludowej nato-miast poranny huk petard i dźwięk dzwonów miał obudzić śpiących w Tatrach rycerzy, poruszyć zatwardziałe serca skąpców i złośliwych sąsiadów. Wielkanoc rozpoczyna się uroczystą mszą rezurekcyjną, obwieszczającą światu Dobrą Nowinę o zmartwychwstaniu Jezusa. Niegdyś odprawiano ją w Wielką Sobotę o północy, a począwszy od XX wieku celebrowana jest o świcie w Wielką Niedzielę. Rezurek-cja połączona jest z procesją, podczas której obok Hostii w monstrancji niesiony jest krzyż procesyjny przewiązany czerwoną stułą na znak Chrystusa Najwyższego Kapłana Żertwy i Ofi ary z fi gurką Jezusa Zmartwychwstałego.

Stara tradycja chrześcijańska, którą jeszcze dzisiaj pielęgnuje się w wielu okolicach, nakazuje witać w Wielka-noc każdego napotkanego słowami: „Chrystus zmartwych-wstał”. Pozdrowiony zaś odpowiada „Zmartwychwstał

prawdziwie” i następuje wymiana pocałunku. „I choćbyś spotkał śmiertelnego wroga, przeciw któremu zapieka się w tobie nienawiść, musisz tego dnia odpuścić, darować, zapomnieć, bo ani tych słów wypowiedzieć, ani pocałunku dać nie wolno fałszywie, chowając urazę w sercu.” (Kossak Zofi a, Rok polski).

Po rezurekcji wszyscy udają się do domów, aby wspólnie zasiąść do stołów na święcone. Pierwszym i najważniejszym pokarmem święconego jest jajko, symbol odradzającego się życia, siły, miłości i płodności. W tradycji chrześcijańskiej jajko stało się symbolem świąt wielkanocnych, wiecznie odradzającego się życia i przede wszystkim Chrystusa Zmartwychwstałego. Jajkiem dzielimy się składając sobie nawzajem życzenia przed rozpoczęciem wspólnego wiel-kanocnego śniadania. Ceremonia dzielenia się poświęco-nym jajkiem przypomina obrzęd dzielenia się opłatkiem w wigilię Bożego Narodzenia i jest tak samo wyrazem wzajemnej życzliwości, miłości i przyjaźni. W niektórych

regionach Polski, np. na ziemi sądeckiej, na Pogórzu Rzeszowskim i w Gorlicach przed rozpoczęciem świątecznego śniadania wszyscy domownicy, nie wyłączając dzie-ci, musieli zjeść całą laskę chrzanu. Było to konieczne, aby przez cały rok ustrzec się przed bólem brzucha, zębów, kaszlu i kataru. Uważano także, że jest to ostatnie umartwienie, któremu należy się poddać przed obfi tym świątecznym jedzeniem i piciem, pamiętając, że Jezus cierpiący na krzyżu pojony był żółcią i octem.

Symbolika jajka jest znana także w innych kultu-rach. W starożytnym Egipcie jajko było symbolem boga Ptaha – boskiego garncarza, toczącego na kole ogrom-ne jajo, z którego – gdy pękło w czasie pracy – wyłonił się świat, w całej swojej rozmaitości. Jajka ze szczerego złota były atrybutem Afrodyty, bogini miłości, płodno-ści i piękna; w legendach asyryjskich natomiast było to jajo cudownego, odradzającego się z popiołów Feniksa. O cudownych właściwościach malowanych jaj pisali już w I i II wieku n.e. Owidiusz i Pliniusz Starszy. A św. Jan Damasceński dopatrywał się analogii pomiędzy budową jajka i kosmosu: skorupę kojarzył z niebem, wyścielającą ją błonę z nieboskłonem i obłokami, białko z wodami, żółtko z ziemią i minerałami.

Polski świąteczny wielkanocny stół słynął obfi to-ścią i cieszył wiosennym barwami – na środku stołu przy kolorowych jajkach i zielonych gałązkach bukszpanu królował baranek z czerwoną chorągiewką, zwany dawniej agnuskiem, symbolizujący Chrystusa Zmartwychwstałe-go. Zrobiony był z wosku, masła, ciasta, marcepanu lub najczęściej z masy cukrowej. Zwyczaj stawiania baranka

Zofi a Stryjeńska – Dyngus, 1918

Page 27: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

27Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

na wielkanocnym stole wprowadził w XVI wieku papież Urban V. Dawniej stoły uginały się od nadmiaru pieczonych tusz sarnich i wołowych, szynek, kiełbas, nadziewanych prosiąt, różnorodnych ciast – ogromnych bab (puchowe, szafranowe, parzone, muślinowe czyli petynetowe), ma-zurków, sękaczy, przekładańców (staropolskie serniki), jajeczników (ciasta biszkoptowe) oraz szlachetnych trun-ków. Bywało, że na magnackich dworach serwowano je w ilościach odpowiadających liczbie pór roku, miesięcy, tygodni, dni, a nawet i godzin w roku, jak na święconym księcia Sapiehy w XVII wieku, opisanym w starym ka-lendarzu poznańskim. W późniejszych czasach święcone nie było już tak okazałe i zależało od stanu i zamożności. Obraz wielkanocnego stołu w bogatym gospodarskim domu znajdujemy na stronicach Chłopów Władysława Reymonta. Także w chłopskich chatach starano się zaopatrzyć dom i świąteczny stół, aby – zgodnie z obyczajem – nie brako-wało na nim kawałka wędzonego mięsa, chrzanu, masła, lepszego chleba i kołacza. (...) bo żeby był najbiedniejszy... a musiał sobie przyrządzić jakie takie święcone, żeby cho-ciaż raz na rok, na Wielkanoc podjeść se do woli mięsiwa i onych smakowitych różności.[Wł. Reymont]. Święcone nazywano dawniej śniadaniem lub obiadem bez dymu lub przy jednym dymie. Oznaczało to, że składa się z potraw przygoto-wanych wcześniej do spożycia na zimno lub tylko podgrzewa-nych. Bo w tak wielkie święto jak Wielkanoc nie godzi się gotować, ani rozpalać wielkiego ognia pod kuchnią. Tradycja wielkanocnego stołu i rodzinnego świętowania, chociaż już nie tak wystawna, zachowała się do dzisiaj.

Ucztowanie przy stole przerywane było dawniej zaba-wami z pisankami. Była to walatka lub wybitka polegająca na toczeniu jajek po stole lub stukaniu się nimi. Wygrywał ten, którego jajko najdłużej nie stłukło się w czasie zabawy. Na Górnym Śląsku mężczyźni zabawiali się toczeniem ja-jek z górki po desce lub ziemi (kulanie wajec) w kierunku wgłębienia wyżłobionego w ziemi. Nagrodą były wszystkie jaja, które potoczyły się w innym kierunku. Na Śląsku i Po-morzu powszechny był zwyczaj pochodzenia niemieckiego, tj. obdarowywania dzieci słodyczami i innymi upominkami umieszczonymi w koszyczkach lub gniazdkach, które przy-nosiły wiosenne zajączki. Koszyczki chowano w ogrodzie lub w różnych skrytkach domowych, a dzieci szukały ich od wczesnego ranka w Niedzielę Wielkanocną. Z czasem zwyczaj dawania dzieciom różnych prezentów na Wielkanoc przyjął się w innych regionach Polski. W starożytności zając był (podobnie jak jajko) symbolem wiosennej witalności i płodności zwierzęcej. Był jednym z atrybutów Artemidy (Diany), bogini łowów. W tradycji chrześcijańskiej symbo-lizował grzeszników, którzy odbyli oczyszczającą pokutę.

Poniedziałek Wielkanocny – to dzień spotkań ro-dzinnych i towarzyskich, spacerów, zabaw, psot i ogólnej wesołości, ale także i poważniejszych zwyczajów. Jest nim obyczaj święcenia pól kropidełkami zrobionymi z palm oraz wbijania w zagony w polu i ogrodzie krzyżyków zrobionych z rozebranych palm wierząc, że będą bło-gosławiły zasiewom i broniły je od gradu i szkodników. Po zakończeniu obrzędu rozpala się ognisko i smaży ja-jecznicę. Zwyczaj jest do dzisiaj kultywowany na południu Polski (ziemia sądecka, rzeszowska i tarnowska). Innym obyczajem były procesje konne, czyli objeżdżanie pól. Na ziemie śląskie zwyczaj został przyniesiony prawdopodobnie przez osadników niemieckich, którzy przybyli tam w XII i XIII wieku. Pierwotnie praktykowany był w intencji po-myślnej wegetacji zbóż, później związany z wielkanocną tradycją chrześcijańską, znany był w Niemczech, na Mo-rawach i Łużycach. W Polsce do dzisiaj kontynuowany jest w Ostropie koło Gliwic i okolicach Raciborza, m.in. najbardziej znany, w Pietrowicach Wielkich. Po sumie z kościoła parafi alnego w Pietrowicach Wielkich wyrusza kawalkada złożona z kilkudziesięciu odświętnie ubranych jeźdźców na przystrojonych koniach. Na czele jedzie konno

ksiądz proboszcz w uroczystych szatach w asyście najznaczniej-szych gospodarzy – jeden trzyma w ręku krzyż wielkanocny opasa-ny czerwoną stułą, drugi fi gurę Chrystusa Zmartwychwstałego. Orszak objeżdża wieś i pola, po czym udaje się do pobliskiego XVII-wiecznego kościółka pw. Świętego Krzyża na mszę zamó-wioną przez rolników w intencji przede wszystkim wiosennych

prac polowych oraz przyszłych dobrych zbiorów. Po mszy rozpoczyna się objazd pól i łąk po granicy parafi i; ksiądz błogosławi ziemi i wszystkim uprawom. Ostatni kilometr jeźdźcy przebywają galopem (kiedyś był to wyścig) zamy-kając uroczystość na cześć Zmartwychwstania Pańskiego i jest to wyrazem dziękczynienia i radości.

Najbardziej jednak znanym i powszechnym zwy-czajem jest oblewanie się wodą, czyli śmigus-dyngus. Początkowo były to nazwy dwóch odrębnych starych obrzędów. Śmigusem nazywano zwyczaj oblewania wodą, głównie dziewcząt i kobiet oraz smaganie się zielonymi gałęziami i wierzbowymi witkami. Natomiast dyngus, czy chodzenie po dyngusie oznaczało kwestę wielkanocną dzieci i męskiej młodzieży. Chodząc od domu do domu składano życzenia wypraszając jednocześnie dary, czyli wykupy, na które składały się wielkanocne jaja i świątecz-ne jadło. Chodzono z pasyjkami, tj. krzyżem lub fi gurką Chrystusa na postumencie lub z traczykiem (barankiem wielkanocnym). Na ziemi krakowskiej chodzono z ogroj-czykiem (rodzaj małego, umajonego wózka ogrodzone-go sztachetkami, w którym wożono fi gurkę Chrystusa

Wojciech Weiss – Rękawka, 18991918

Page 28: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

28 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

Zmartwychwstałego). Z czasem obydwa obrzędy zostały połączone i zdominowane oblewaniem się wodą. Pierw-sza wzmianka o obchodach śmigusa-dyngusa w Polsce to ustawa synodu diecezji poznańskiej z 1420 roku, pod nazwą dingus prohibeatur, która nakazywała księżom, aby zabraniali dyngowania i ciągnięcia do wody jako praktyk pogańskich, bezbożnych, nieobyczajnych i grzesznych. Dyngus oparł się jednak tym zakazom i przetrwał do naszych czasów. W różnych rejonach Polski przybierał odmienne formy. W okolicy Limanowej byli to przebierańcy, zwani dziadami śmigustnymi lub słomiakami (mieli słomiane czapy i przewiązani byli słomianymi powrósłami). Ob-chodzili domy w milczeniu, czasem tylko gwizdając, bo wyobrażali żydowskich wysłanników, którzy nie uwierzyli w zmartwychwstanie Chrystusa, nie chcieli głosić dobrej nowiny i za karę utracili głos. W środkowej i południowej Polsce, a do dzisiaj w Krakowie, głównie na Zwierzyńcu, we wsiach podkrakowskich oraz w okolicach Wieliczki i Bochni, zachował się zwyczaj przebierania się mężczyzn za dziada i dziadówkę – siudy lub siuda baba. Ubrana w stare ubrania, uczerniona sadzą, zaczepia przechodniów, polewa ich wodą, czerni im sadzą twarze i natarczywie doprasza się datków. Podobne funkcje w Polsce central-nej, na Śląsku i w Wielkopolsce miał zwyczaj chodzenia z kurkiem dyngusowym (początkowo żywym, a później wypchanym drewnianym lub glinianym kogutem) umiesz-czonym na dwukołowym wózku, który toczyli tzw. kurcarze. Dodatkowo wyposażeni byli w sikawki, klekoty, zwane także bocianami kurcarskimi do wszczynania hałasu oraz mieli tzw. żmijki dyngusowe zakończone szpikulcem do zaczepiania i kłucia dziewcząt. Obchody te miały charakter zalotów i miały sprzyjać kojarzeniu par.

W niektórych regionach (m.in. w okolicach Bochni i Wieliczki) przetrwała do dzisiaj tradycja żeńskiego śmigu-sa-dyngusa, rozpoczynającego się we Wtorek Wielkanocny, zwany także trzecim dniem świąt Wielkanocy. Był to tzw. babaskik lub babasik. W tym dniu kobiety przejmowały inicjatywę i pierwsze oblewały wodą napotkanych mężczyzn w odwecie za psoty, oblewanie i pławienie w wodzie w Po-niedziałek Wielkanocny. Zabawa szybko przemieniała się we wzajemne gonitwy, chlustanie na siebie wodą i często przedłużała się na dni następne zgodnie z przysłowiem: aż do Zielonych Świątek – można lać się w każdy piątek..., w praktyce każdy dzień był dobry do oblewania się i zabawy.

Emaus –najstarszy, związany z Wielkanocą, odpust w Krakowie. Nazwa pochodzi od miasta Emaus, do którego według Ewangelii św. Łukasza szedł Zmartwychwstały Chrystus z dwoma młodzieńcami. W całej średniowiecznej Europie panował zwyczaj wyprawiania się w drugi dzień świąt wielkanocnych do kościoła poza miastem. W Kra-kowie był to kościół św. Augustyna i św. Jana Chrzciciela (Norbertanek) na Zwierzyńcu, który znajduje się około 1,5 km od bram średniowiecznego Krakowa i do którego odbywała się procesja religijna ze średniowiecznego Kra-kowa. Podobny odpust, zwany drugim emausem, odbywał

się niegdyś w Niedzielę Przewodnią – pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Obydwa łączyły się z uroczystymi na-bożeństwami, procesjami, odpustami i przykościelnymi jarmarkami. Wokół kościoła kiedyś i obecnie rozstawiane są kramy z dewocjonaliami, różnorodnymi słodyczami: różańce z ciasta, piernikowe serca, słodkie chlebki święto-jańskie, cukierki (m.in. tradycyjne biało-różowe domowej roboty zwane pańską skórką), charakterystyczne zabawki przedstawiające typowe krakowskie postacie: mieszczan, dorożkarzy, przekupni i kiwających się na sprężynach Żydów w tradycyjnych strojach i lisich czapach.

Wyłącznie krakowskim zwyczajem we Wtorek Wielka-nocny była rękawka. W tym dniu krakowianie udawali się na wzgórze Lasoty na Krzemionkach, gdzie według legendy usypano kopiec dla mitycznego założyciela krakowskiego grodu Kraka. Mogiłę usypano nosząc ziemię w rękach i rękawach, stąd niektórzy tłumaczą nazwę rękawka. Inne tłumaczenie mówi o upamiętnieniu stypy, jaka odbyła się tutaj przed wiekami. Rokrocznie z tej okazji krakowia-nie przybywali na odpust pod kościołem św. Benedykta. Bawiono się i świętowano, a tradycje chrześcijańskie przeplatały się z pogańskimi obrzędami. Dla Słowian był to również czas święta wiosny; rozrzucano wokół kopca resztki święconego, tak jak dawniej w czasie wiosennych świąt zadusznych składano na grobach ofi ary z żywności i jaj, rozdawano ubogim jałmużnę. Nazwę rękawka wiąże się także ze słowiańską etymologią, która wskazuje na źródłosłów dotyczący pochówku: serbskie raka oznacza grób, a czeskie rakev oznacza trumnę.

Obecnie Święto Rękawki ma charakter festynu, na którym można obejrzeć inscenizacje przedstawiające wczesnośrednio-wieczne życie w osadach, stroje, uzbrojenie wojów; można zobaczyć, jak wyglądał średniowieczny warsztat kowala, garncarza, warsztaty tkackie czy powroźnicze. Odbywają się różnorodne konkursy, zawody zręcznościowe, artystyczne występy itp. Oprócz tradycyjnych słodyczy odpustowych coraz częściej spotkać można tandetne plastikowe zabawki i gadżety. Ale pomijając współczesne niechlubne zdobycze, samo święto rękawki przetrwało i trwać pewnie będzie nadal, jak inne krakowskie tradycje.

Chrystus zmartwychwstał! z głębi świątyni Bije jak słońce ożywcza wiara. […] Chrystus zmartwychwstał! i ty, człowiecze, Zmartwychwstań jasny z otchłani grzechu, Wykąp się w blasku, co z nieba ciecze, Zaczerpnij życia w wiosny oddechu. [Artur Oppman, Chrystus zmartwychwstał]

oprac. as (c-b)

Opracowano na podstawie:– Kossak Z., Rok polski: obyczaj i wiara. Warszawa, 1997– Ogrodowska B., Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne. War-

szawa. 2006– źródła internetowe

Page 29: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

29Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

SPOTKANIA

Urodził się 24 lipca 1949 w Poznaniu. Rodzina matki pochodziła z Niemiec, Byli to potomkowie osadników przybyłych z okolic Bambergu – Frankonia (Bambry), któ-rzy w latach 1719-1753 zostali sprowadzeni przez władze Poznania, aby zasiedlić opuszczone wsie, zniszczone podczas wojny północnej i na skutek epidemii cholery. Ludzie ci odznaczali się pracowitością, punktualnością, wzajemnym szacunkiem i otwartością. „Z fi lozofi ą spotkałem się po raz pierwszy w szkole podstawowej, zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego, co to jest fi lozofi a i jaka to niezwykła pani, domagająca się miłości w odniesieniu do mądrości. W tamtych trudnych czasach gomułkowskiej Polski trzeba było bowiem już w szkole podstawowej, w klasie siódmej, na której kończyła się edukacja podstawowa, a zatem w moim przypadku w roku szkolnym 1962-1963, dowiedzieć się na lekcjach historii, że jest coś takiego, jak walka klas, i że w dziejach ludzkości należy wyróżnić te podstawo we okre-sy, o których pisał Karol Marks w ramach materializmu historycznego. Oczywiście, tego typu precyzyjne sformuło-wania nie padały na lekcjach prowadzonych przez Marię Bieniaszewską, nauczycielkę polskiego i historii w Szkole Podstawowej nr 38 na poznańskich Winogradach. Była wspaniałą nauczycielką i wychowawczynią mojej klasy, którą zapamiętałem między innymi przez to, że miała od-wagę publicznie, w klasie, zakwestionować negatywną opinię o abp. Jakubie Śwince, znajdującą się w podręczniku historii. W związku z tym, że koronował on Wacława II na króla Polski, przedstawiono go jako zdrajcę kraju.”

W 1963-67 uczęszczał do Męskiego Liceum Ogól-nokształcącego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. „Marcinek” to była szkoła ćwiczeń Uniwersytetu im. Adama

Mickiewicza, z poszerzonym program nauczania języka francuskiego, należąca do Stowarzyszenia Szkół UNESCO. Lata nauki w tej patriotycznej kuźnicy wartości zaowoco-wały powołaniem do służby Bogu i ludziom. W szkole tej wzrastało wielu światłych obywateli Poznania. „Natomiast początek mojej fi lozofi cznej, w pełni świadomej już, drogi przy padł na rok szkolny 1966-1967. Byłem wtedy w kla-sie maturalnej I Liceum Ogólnokształcącego w Poznaniu im. Karola Marcinkowskiego, popularnego „Marcinka”. Zgodnie z ówczesnym programem, wśród przedmiotów, które należało przerobić, znajdowała się propedeutyka fi lozofi i. W „Marcinku” nauczał jej prof. Lech Słowiński. Był on przede wszystkim polonistą, i to bardzo dobrym. Ponieważ odmówił zapisania się do PZPR, dyrektor liceum postanowił ukarać go w ten sposób, że odebrał mu sporą część zajęć z polskiego, podczas których przemycał wiele treści patriotycznych, i nakazał mu prowadzić zajęcia z fi -lozofi i. Profesor Słowiński powinien, zgodnie z programem, wprowadzać nas w arkana marksizmu. Tymczasem on polecił nam czytać „Historię fi lozofi i” Władysława Tatarkiewicza i na podstawie tego dzieła przygotowywać referaty. One, z kolei, stanowiły podstawę do klasowych dyskusji.”

W latach 1967–1973 studiował w Poznaniu w Arcy-biskupim Seminarium Duchownym i na Papieskim Wy-dziale Teologicznym. Jako kleryk znajdował czas na grę w piłkę. Był zadziornym piłkarzem, kochał góry, odwiedzał kolegów odbywających służbę w kleryckich jednostkach wojskowych.

Dzieło arcybiskupa Walentego Dymka – odnowy archidiecezji – kontynuował od 1957 roku jego następca, arcybiskup Antoni Baraniak. Zorganizował poznańskie

ARCYBISKUP MAREK JĘDRASZEWSKI WZRASTAŁ KU WARTOŚCIOM

Page 30: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

30 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

obchody milenijne z udziałem Episkopatu Polski oraz I Synod Archidiecezjalny (1968), dzieło odnowy duchowej kościoła poznańskiego w myśl wskazań Soboru Watykań-skiego II. Jego dziełem było powołanie do życia w 1974 roku Papieskiego Wydziału Teologicznego.

24 maja 1973 arcybiskup metropolita poznański An-toni Baraniak udzielił Markowi Jędraszewskiemu święceń kapłańskich. „Na tej uczelni miałem głównie dwóch na-uczycieli fi lozofi i. Pierwszym z nich był ks. Marian Ko-walewski (1914-1996), autor Logiki i Wstępu do fi lozofi i. Obydwie te książki ukazały się w czasie krótkiej odwilży październikowej w poznańskim wydawnictwie Pallotti-num, w ramach zainicjowanej wtedy serii pod ręczników dla seminariów duchownych. W moich wspomnieniach pozostał jako błyskotliwy wykładowca i erudyta. Jed-nakże moim niekwestionowanym Mistrzem był i pozostał do końca ks. prof. dr hab. Ludwik Wciórka (1928-2000). Był on absolwentem Wydziału Filozofi i KUL, gdzie pod kierunkiem o. prof. Alberta Krąpca OP napisał najpierw pracę magisterską pt. Kategorie w fi lozofi i Arystotelesa i Kanta (1959), a następnie doktorat nt. Sposobu fi lo-

zofowania Immanuela Kanta w jego „Krytyce czystego rozumu” (1962).”

Tak kształtowała się osobowość kapłana, który został uhonorowany w 2015 statuetką Złotego Hipolita i tytułem Wybitnej Osobistości Pracy Organicznej przyznawanej przez Poznańskie Towarzystwo im. Hipolita Cegielskiego.

W tym czasie studiowałem biochemię na Uniwersyte-cie im Adama Mickiewicza. Zaangażowany w działalność ewangelizacyjną w Duszpasterstwie Akademickim mogłem przyglądnąć się bliżej temu, co działo się w poznańskim Kościele. Przy Seminarium Duchownym otwarto studium dla świeckich, które powstało z inicjatywy Sługi Bożego ks. prałata Aleksandra Woźnego, proboszcza parafi i św. Jana Kantego przy ul Grunwaldzkiej, do której należałem w czasie studiów. Przy różnych okazjach (np. opłatek, rocznice) spotykaliśmy się z seminarzystami i dzieliliśmy się doświadczeniem. Byliśmy otwarci na ludzi i czerpali-śmy z ich zaangażowania religijnego. Byłem również na święceniach kapłańskich rocznika naszego Metropolity.

Marek Polański

W czwartek 23 marca w krakowskiej Kolegiacie św. Anny odbyły się pierwsze krakowskie „Dialogi u św. Anny ”, zorganizowane z inicjatywy Abp. Marka Jędraszewskiego. Odtąd podczas comiesięcznych spotkań nasz Metropoli-ta Krakowski będzie odpowiadał na pytania dotyczące chrześcijańskiej wiary i moralności. Historia tych ważnych spotkań rozpoczęła się jednak wcześniej, w innym miejscu.

11 stycznia 2013 w Łodzi Ks. prof. dr hab. Arcybiskup Marek Jędraszewski, wówczas od pół roku Metropolita łódzki, spotkał się z wiernymi na pierwszym spotkaniu z cyklu „Dialogi w katedrze”. Miało ono temat: „Wiara i rozum” – co znamienne, taki sam, jak tytuł ważnej encykliki św. Jana Pawła II. Celem rozpoczynanej serii Dialogów było pogłębienie wiary, pogłębienie myślenia o wierze i pogłębienie życia wiarą – tym bardziej, że rozpoczęto je w Roku Wiary. Ks. Arcybiskup chciał usłyszeć od swoich wiernych (a także ludzi niewierzących i poszukujących) pytania związane z wiarą i odpowiedzieć im bezpośred-nio. Pytania można było zadawać zarówno wcześniej (na kartkach wrzucanych do skrzynki w katedrze i poprzez internet) jak i w trakcie spotkania. „Przyszło kilkaset py-tań, z których arcybiskup wybrał kilkanaście” – tłumaczył ks. Przemysław Góra, współorganizator „Dialogów”. Do bazyliki archikatedralnej pod wezwaniem św. Stanisława Kostki przyszły tłumy.

Pierwsze odczytane pytanie autorstwa 46-letniego mężczyzny dotyczyło sensu życia i sposobów odnalezienia takiej wiary, która w codziennym życiu ten sens ukazuje i umacnia.

W obszernej odpowiedzi Ks. Arcybiskup uznał to pytanie za prolog do wszystkich innych, gdyż dotyczy ono rozumienia, czym jest wiara. Zacytował św. Teresę Benedyktę od Krzyża – Edytę Stein: „Każdy człowiek, który szuka prawdy, szuka Boga, nawet jeśliby o tym nie wiedział”. Przypomniał, że „za tym twierdzeniem kryje się także jej osobista droga poszukiwań, odkryć, potwierdze-nia tego, co dla niej było najważniejsze i czym chciała się także dzielić z innymi”. Przywołał opis, czym jest wiara według środowej katechezy Benedykta XVI z 2012 roku i jego słowa: „jak wiele radości jest w wierze”. Mówił dalej m.in. tak:

„Człowiek, który wierzy, otwiera się na Boże działanie i naraz odkrywa, że jego życie ulega dogłębnej wewnętrz-nej przemianie: nie jest smutny, bo nie jest sam.(…) Nie jest sam, bo jest z nim Bóg, który go kocha. Miłość Boga do człowieka jest na tyle silna, że człowiek tej miłości się poddaje i doświadcza, jak ta wiara go zmienia, ile daje mu sił, ile daje mu mocy, by zmierzać się z wyzwaniami i trudnościami każdego dnia. I na przekór wszystkiemu taki człowiek idzie przez życie z podniesioną głową, bo nie jest sam. Bo jest z nim miłość Boga, której on doświadcza. I tutaj, sądzę, możemy znaleźć odpowiedź właśnie na to pytanie, które słyszeliśmy, które zadał mężczyzna w sile wieku, który ma za sobą, jak sądzę, niemały szmat drogi i ogromną już sumę doświadczeń osobistych, i który będąc człowiekiem wierzącym, ciągle pyta się – i słusznie! – o to jak wierzyć, jak sprawiać, aby to jego życie było dla niego i dla innych coraz bardziej sensowne, i żeby o tym umiał,

ŁÓDZKIE I KRAKOWSKIE „DIALOGI”Z ABP. MARKIEM JĘDRASZEWSKIM

Page 31: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

31Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

sobie najpierw, a potem innym, powiedzieć, żeby znaleźć właściwe słowo dla zrozumienia siebie jako człowieka wierzącego”.

Po około dwóch godzinach pytań i obszernych od-powiedzi Ks. Arcybiskupa zebrani wspólnie odmówili Credo, po czym Ks. Arcybiskup powiedział: „Moi drodzy, dziękuję bardzo za to spotkanie, za to, że przyszliście, za waszą cierpliwość w słuchaniu pewno niełatwych rzeczy, za gotowość przede wszystkim, by wiara stała się czymś ważnym” i udzielił błogosławieństwa.

Od tego czasu do przejścia Ks. Arcybiskupa do naszego Krakowa odbyło się w łódzkiej katedrze 40 takich spotkań – comiesięcznych (z wyjątkiem letnich wakacji). Zawsze przy dużej frekwencji. W pierw-szym, 2013 roku wszystkie tematy spotkań zaczynały się od pojęcia wiary, a zatem: „Wiara i cierpienie”, „Wiara i modlitwa”, „Wiara i rodzina”, Wiara i Eucharystia” i inne. A oto przykłady tematów z kolejnych lat: „Ojcostwo”, „Godność pracy ludzkiej”, „Moje miejsce w Kościele”, „Ateizm”, „Starość”, „Su-mienie”, „Poszukiwanie prawdy”, „O grzechu i nawróce-niu”, „Młodzież – uczucia i wybory”, „Kościół i sprawy społeczne”, „Obecność krzyża”, „Wierność małżeńska”, „O tożsamości płciowej”, „Kościół wobec małżeństw osób rozwiedzionych”, „O Objawieniach Maryjnych”, „Uczynki miłosierdzia w codziennym życiu”, „Codzienna modlitwa: wartości i trudności”.

Ostatnie spotkanie łódz-kie odbyło się 9 grudnia 2016 roku, dzień po mianowaniu Ks. Arcybiskupa Marka Me-tropolitą krakowskim. Mia-ło ono temat: „Być dobrym obywatelem”. Przytoczmy tu, za tygodnikiem „Niedziela”, zapis jednego z pytań z tego dnia oraz odpowiedź Ks. Ar-cybiskupa Jędraszewskiego:

Pytanie nr 4. „Księże Ar-cybiskupie, jak być dobrym obywatelem w państwie, które łamie sumienia poprzez stanowienie praw niezgodnych z Dekalogiem?” (kobieta lat 54)

Ks. Arcybiskup Jędraszewski: „Istotnie może być tak, że znajdujemy się w państwie, które odchodzi od najbardziej fundamentalnych zasad, związanych z człowieczeństwem, z sumieniem, z dekalogiem. Jak się w tym państwie odna-leźć? Kardynał Karol Wojtyła w swoim dziele fi lozofi cznym „Osoba i czyn” pewien fragment poświęcił autentycznym

postawom społecznym, a jedną z tych postaw – jak to nazwał autentycznych, jest sprzeciw, w odróżnieniu od konformizmu i uniku. Właśnie dlatego, że jest dobro wspólne, dobro, które jest warunkiem tego, aby obywatele realizując je, sami mogli się właściwie rozwijać. W sytuacji zagrożeń i zła konieczny jest sprzeciw, niekiedy sprzeciw solidarny. Solidarność, to inna z zasad, o których pisał Karol Woj-tyła. Według mnie, ta książka Wojtyły dała przykład, jak solidarnie sprzeciwić się panującemu wówczas złu. To postawa prawdziwie dobrego obywatela, który nie boi narazić siebie, niekiedy swojej rodziny, właśnie po to, by

coś się zmieniło we wspólnocie narodowej lub państwowej.

To każe nam wracać do sprawy najbardziej funda-mentalnej – wierności dobrze ukształtowanemu sumieniu. Być człowiekiem prawego su-mienia. W swoim nauczaniu papieskim Jan Paweł II czę-sto do tego nawiązywał. Czy historia może płynąć przeciw prądowi sumień? Może, jeśli płynie w stronę konformizmu i uniku. Wtedy bierze się jakby

w nawias własne sumienie i dla wygody osobistej przyjmuje się takie postawy, które prowadzą do katastrofy całych spo-łeczeństw, narodów i państw. Tak było w Polsce XVIII-wiecz-nej, targanej słabościami, przemarszem wojsk rosyjskich, pruskich i szwedzkich. Ludzie wówczas udawali, że nie ma problemu i to wówczas ukuto powiedzenie: „za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa”. Z tej fatalnej postawy wynikły kolejne zabory i unicestwienie Polski na mapach Europy.

Nie można działać przeciwko sumieniu! Jeśli trzeba, trzeba protestować!

To jest coś, co jest wpi-sane w DNA naszej polskiej kultury. Polacy są ze swej natury ludźmi, którzy kocha-ją wolność, aż niekiedy po granice anarchii. Ale z dru-giej strony, nasza historia naznaczona jest historią św. Stanisława ze Szczepanowa. On nie wahał się powiedzieć „nie” polskiemu królowi, któ-

ry łamał sprawiedliwość. Biskup nie wahał się upomnieć o życie zagrożonych ludzi, ze strony króla, który chciał się mścić. On wiedział, czym ryzykuje, ale pozostał do końca niezłomny. Jest w naszym DNA kulturowym to przywiązanie do wolności, ale i jest poczucie spra-wiedliwości, które to poczucie każe nam się narażać i oddawać swoje życie za Polskę. Cała nasza historia narodowa jest tą postawą naznaczona. To pokazuje,

Page 32: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

32 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

co znaczy być dobrym obywatelem. To wymaga wraż-liwości na Boże prawo, na prawa wynikające z natury człowieka, na otwarcie się na Boga, bo On ostatecznie jest fundamentem człowieczego ładu.”

Ks. Arcybiskup, udzielając swych odpowiedzi, mówił zawsze bardzo przystępnie, ale nie unikał odwoływania się do tekstów trudniejszych, przede wszystkim do dokumentów Magisterium Kościoła. Bardzo często przywoływał teksty św. Jana Pawła II, w tym także sprzed wyboru na Papieża, jest bowiem znakomitym znawcą fi lozofi i i teologii Karola Wojtyły; cytował teksty aktualnego Ojca Świętego, teksty fi lozofów i świętych. Na przykład tylko na wspomnianym ostatnim spotkaniu w grudniu 2016 przywołał następują-ce teksty: poemat Karola Wojtyły z 1974 roku: „Myśląc Ojczyzna”, jego książkę habilitacyjną „Osoba i czyn”, książkę fi lozofa Ericha Fromma „Ucieczka od wolno-ści”, Katechizm Kościoła Katolickiego w numerze 1902 i 1915, Adhortację apostolską Jana Pawła II „Christifi deles laici” w numerze 42, dokument II Soboru Watykańskiego „Gaudium est spes” w numerze 2239, a także liczne fakty z historii bliższej i dalszej.

Jeśli można pozwolić sobie na komentarz w związku z tymi odwołaniami – otóż można by sądzić, że Ks. Ar-cybiskup niejako wyciągnął wnioski z faktu, iż obecnie ludzie w Polsce są doprawdy dobrze wykształceni, mają też szeroki dostęp do internetu, książek i czasopism kato-lickich; zatem powinni sięgać także po tak zwane „trud-niejsze teksty”. Trzeba tylko trochę wysiłku. Arcybiskup, zarówno przez same spotkania w katedrze, jak i przez wspomniane częste odwoływanie się do wartościowych lektur, delikatnie nakłania wiernych do pewnego wysiłku intelektualnego w celu budowania własnej wiary i prawi-dłowego ukształtowania swego sumienia.

Wszystkie 40 spotkań z serii „Dialogi w Katedrze” zostały nagrane i można je zobaczyć i odsłuchać w internecie; najwygodniej zacząć od strony internetowej Archidiecezji Łódzkiej: http://archidiecezja.lodz.pl/2013/01/dialogi-w-katedrze/, gdyż tam znajdziemy ich spis wraz z tematami i bezpośrednie linki do nagrań.

Fakt, że biskup diecezji głosi wiernym nauki, choć cenny, nie jest sam w sobie nadzwyczajny. Takie są za-dania biskupa. Mniej zwyczajne i rzadsze są natomiast spotkania z własnym biskupem i żywe autentyczne dialogi z nim, i to cała ich długa seria. Oprócz pytań pisemnych, na które ks. Arcybiskup miał możliwość wcześniej przy-gotować odpowiedzi, na końcu każdego spotkania były też pytania ustne zgłaszane spontanicznie przez obecnych w katedrze, podchodzących do mikrofonu. Wielu ludzi szczególnie ceniło sobie tę możliwość zadania pytania bezpośrednio i otrzymania natychmiast odpowiedzi od swojego Arcypasterza, patrząc nań twarzą w twarz. Dialogi „twarzą w twarz” są czymś szczególnie wartościowym, nieporównywalnym z najlepszą książką czy informacją poprzez internet.

Choć łódzkie „Dialogi w katedrze” skończyły się 9 grudnia 2016, to – zgodnie z oczekiwaniem – właśnie rozpoczęła się ich kontynuacja w Krakowie. Arcybiskup Marek Jędraszewski zaprosił wszystkich chętnych na co-miesięczne (czwarty czwartek miesiąca o godzinie 20.15) spotkania do Kolegiaty św. Anny. Wybór tej właśnie świą-tyni jest nawiązaniem do istotnych tradycji i ważnych postaci – zwłaszcza świętych i Sług Bożych.

„Kardynał Wojtyła nazywał kolegiatę „akademickim sanktuarium”, a jako papież mówił, że tutaj „wiedza i mą-drość szuka przymierza ze świętością. (…) Zatrzymywanie się tutaj, aby się uczyć, pogłębiać wiedzę, zdobywać mą-drość oraz świętość jest czymś naturalnym. Przez wieki czyniono to w świetle postaci św. Jana z Kęt oraz św. Anny, patronki uniwersyteckich świątyń. Ta, która wprowadzała Najświętszą Marię Pannę w świat wiary, patronuje także dzisiejszemu studiowaniu i poznawaniu Boga. (…) W ko-legiacie św. Anny przez 40 lat gromadził się Kraków, aby słuchać biskupa Jana Pietraszki, dziś Sługi Bożego. W tę tradycję wpisuje się posługa nauczania nowego biskupa Krakowa – przypomina ks. prof. Tadeusz Panuś, proboszcz parafi i św. Anny.

Na stronie Kolegiaty można wysłuchać zaproszenia, które Arcybiskup, poprzez nagarnie wideo, bezpośrednio do

Fotografi a z pierwszego spotkania, ze strony internetowej Archidiecezji Łódzkiej.

Ostatnie spotkanie – fot. Piotr Drzewiecki, ze strony interne-towej Tygodnika „Niedziela”.

Page 33: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

33Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

nas kieruje: „Nie ma nic lepszego w człowieku niż zdrowy, dobry umysł” – cytuje najpierw napis łaciński na domu Jana Długosza na ul. Kanoniczej i mówi dalej: „właśnie od tego ważnego zdania zaczął swoje przemówienie w kościele św. Anny Jan Paweł II niemal 20 lat temu (…) w uroczystość 600- lecia fundacji Królowej Jadwigi (…) Do tej wielkiej tradycji kształcenia umysłów – na uniwersytecie, a potem, gdy te umysły pogłębiały swoje horyzonty, z tego ducha, niekiedy na modlitwie w kolegiacie – chcemy nawiązać do tej wspaniałej tradycji poprzez Dialogi u św. Anny.”

Po wyczerpującym przedstawieniu idei spotkań Ar-cybiskup z miłym uśmiechem powiedział na koniec:

„Jestem tutaj niecałe 8 tygodni i będzie to taka for-ma i spotkania i autoprezentacji, ale przede wszystkim wymiany myśli: by zrozumieć to, czym jest Kościół, kim w Kościele wszyscy jesteśmy, jakie jest miejsce samego biskupa, jego rola, jego funkcja w odniesieniu do wszyst-kich, którzy zostali powierzeni jego pasterskiej trosce. Bardzo serdecznie wszystkich: i mieszkańców Krakowa, i członków Archidiecezji krakowskiej, i także innych na to pierwsze i na następne spotkania – bardzo serdecznie zapraszam!”

W odpowiedzi na to zaproszenie, 23 marca krako-wianie zapełnili całą Kolegiatę św. Anny już przed Mszą św. o godz. 19.30. Przeważały młode twarze, a jak się potem okazało, także młodzi ludzie dominowali w grupie zadających pytania na żywo. Arcybiskup odprawił Mszę św., wygłaszając także homilię. Przedstawił cel spotkań i przedstawił krótko siebie samego jako pełniącego pra-wie 20 lat posługę biskupa o zawołaniu „Scire Christum” („Znać Chrystusa” – wzięte ze słów św. Pawła). „I to jest to, co określa moje szczególne zamiłowanie – by nauczać Chrystusa, poznawać, nauczać i ludzi do Niego zbliżać.” To, co stoi jako wielkie zadanie przed biskupem, każdym – i to jest program, który nie tyle on, ale Kościół stawia przed każdym biskupem, to defi niuje adhortacja Jana Pawła II Pastores Gregis, której wskazaniami Arcybiskup stara się kierować.

Następnie rozpoczęło się dwugodzinne spotkanie – dialog.

Najpierw odczytano kilka pytań z puli przesłanych, jednak większość była zadawana przez obecnych w kościele. Było między innymi pytanie o biskupów tzw. „episcopi vagantes” – „wędrujących”, „włóczęgów”. Arcybiskup objaśnił, że „w średniowieczu bywali tacy biskupi z polece-nia Ojca św. wędrujący „w poszukiwaniu ludzkich dusz”, a jednym z nich był św. Wojciech, który został obdarzony misją, by wyruszyć do pogańskich Prus i tam nawracać. Tam też zginął męczeńską śmiercią”. Jednak, mówił, bywali też biskupi „vagantes”, którzy zatracili jedność z Ojcem świętym, a przeciwnie działający na własna rękę, niepo-słuszni Papieżowi. Ta sytuacja ma paradoksalnie także miejsce w dzisiejszym świecie, tylko, że to są naprawdę wyjątki. Ich sytuacja jest bardzo niejasna – przez brak łączności z Papieżem. Arcybiskup był pytany, czym tacy

biskupi się kierują, czy na przykład pragnieniem władzy. Odpowiedział, że trudno mu powiedzieć, bo „nie chcę osądzać kogoś na odległość nie znając dokładnie jego intencji. Może jest rzeczywiście przekonany – mówię o jego subiektywnym przekonaniu – że Duch Święty go prowa-dzi, że tak ma być? Ale prawdą jest to, że tacy biskupi właśnie, vagantes, są dzisiaj najbardziej liczni w Stanach Zjednoczonych. Ale nie dziwmy się, tam jest mnóstwo tych kościołów, sekt, różnych grup powołujących się na mniejszy lub większy związek z chrześcijaństwem i wśród nich możemy znaleźć także właśnie owych vagantes. Gdy chodzi o Kościół Katolicki najbardziej znaną postacią, którą można by związać właśnie z tym terminem, jest po-stać bp. Marcela Lefebvre’a (1905-1991), który odrzucił nauczanie Soboru Watykańskiego II i zaczął wyświęcać nie tylko kapłanów, ale także swoich następców, narażając się już wprost formalnie na ekskomunikę. Nie ma związku z Papieżem, natomiast jest niewątpliwie w jego przypad-ku ta ciągłość sukcesji apostolskiej. To jest właśnie taka trudna sytuacja owych vagantes”.

Było też pytanie o to, czy przyszły biskup spodziewał się swego wyboru; było dość obcesowe pytanie o bogactwo biskupów. Było pytanie, nawet dość napastliwe w tonie, o to, czy Arcybiskup będzie dzielił raczej niż łączył ludzi. W odpowiedzi na to ostatnie Arcybiskup spokojnie zwrócił uwagę, że aby się łączyć, trzeba najpierw poznać prawdę, trzeba stanąć w prawdzie, uczciwie określić, jakie wartości są najważniejsze dla każdej ze stron. Dopiero na bazie prawdy ludzie mogą się spotkać prawdziwie, a nie tylko w pseudo-dialogu i w powierzchownym udawaniu zgody.

Było i pytanie o stosunek Arcybiskupa do rocznicy Reformacji, zadane przez osobę, która nie akceptuje świę-towania tej rocznicy przez niektórych Hierarchów nasze-go Kościoła. Na to Arcybiskup odpowiedział, iż uważa reformację za najbardziej tragiczne wydarzenie w historii Kościoła Powszechnego. Przywołał postać i działalność św. Franciszka i powiedział, że aby naprawiać Kościół, trzeba postępować jak ten wielki Święty, czyli zaczynać naprawę od siebie oraz postępować zawsze w pełnej łącz-ności z Papieżem. Jednak podkreślił też, że we wszystkim, co dobre i możliwe trzeba się spotykać z tymi, którzy się odłączyli przed kilkuset laty, gdyż sam Pan Jezus tuż przed Swoją Męką, w czasie Ostatniej Wieczerzy wprost nam nakazuje wzajemną miłość i jedność.

Młoda matka trojga dzieci zapytała, czemu mądrość zawarta w encyklice Jana Pawła II „Veritatis Splendor” jest tak mało obecna w nauczaniu Kościoła w Polsce, gdy tymczasem ona i mąż oczekują bardzo jasnego i wyraź-nego nauczania – takiego, jak wynika z tego dokumentu Magisterium. A oczekują tego, by, jak powiedziała, móc dobrze wychować dzieci i by po śmierci ona, maż i dzieci mogli się w komplecie spotkać w niebie – zaś za nic nie chcą, aby ich dzieci zagubiły się przez niejasne nauczanie! To pytanie było dla piszącej te słowa najbardziej przej-mujące i ważne. Odpowiedź Arcybiskupa potwierdziła, że

Page 34: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

34 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

ZWIĄZKI RODZINNE METROPOLITY ARCYBISKUPA JĘDRASZEWSKIEGO Z LIMANOWĄ I KRAKOWEM

Rodzina Kahlów – matki arcybiskupa – pochodzi z Wiel-kopolski, a wywodziła się z Bambrów, osadników niemiec-kich, gorliwych katolików, którzy w XVIII wieku przybyli z Bambergu sprowadzeni przez władze Poznania. Zasiedlili tereny opustoszałe po epidemii cholery. Kiedy kanclerz Niemiec – Otto Bismarck – w ramach Kulturkampfu sta-rał się zniszczyć Kościół katolicki, twardo opowiedzieli się za Polską i stali się gorliwymi patriotami. Kahlowie mieszkali w Kościanie, potem w Lesznie, a później w Po-znaniu. Kiedy w 1939 roku Niemcy wysiedlali Wielkopolan narodowości polskiej, matkę, która mieszkała przy ulicy Kwiatowej w Poznaniu, wyrzucono wraz z rodziną. Każdy mógł zabrać tylko jedną torbę. Wysiedlonych skierowano przejściowo do obozów przy ulicy Głównej, a następnie pociągiem transportowano na południe. W Wigilię, przy dwudziestostopniowym mrozie, wyrzucono ich na stacji w Limanowej, gdzie zajęli się nimi miejscowi górale, Lachy.

Babcia metropolity – Maria Kahl – nie przeżyła wojny; zmarła w marcu 1945 roku i została pochowana w posiadłości Woźniakowskich w Biórkowie Wielkim, 20 km na północny wschód od Krakowa.

Brat mamy arcybiskupa, Ludwik Kahl, mieszkał w Krakowie i był fotografem „Kuriera Codziennego”. W sierpniu 1931 roku zmarł na serce i został pochowany na cmentarzu Rakowickim.

Ciotka Joanna mieszkała także w Krakowie, gdyż przed wojną pracowała w Poznaniu w fi rmie niemieckiej i w czasie okupacji przeniosła się z jej fi lią do Krako-wa. Była członkiem Sodalicji Mariańskiej, prowadzącej działalność podziemną. Kiedy w sierpniu 1966 zebrała się wraz koleżankami w domu jednej z nich, by uczcić święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i Sodalicji Mariańskiej, zmarła nagle na serce. Została pochowana w Krakowie.

Marek Polański

SPOJRZENIE NA RZYM Z PIĘCIOLETNIEJ STUDENCKIEJ PERSPEKTYWY

i on uznaje wielką wagę „Veritatis Splendor” w obecnym czasie, ale pełnej odpowiedzi nie podejmuję się tu streścić; odpowiedź, w której każde słowo naszego Arcybiskupa-profesora teologii i doświadczonego duszpasterza ma głębokie znaczenie – trzeba samodzielnie odsłuchać. Lada chwila całość spotkania będzie dostępna w internecie, już jest część – na stronie Kolegiaty św. Anny.

„Dialogi u św. Anny” będą się odbywać w każdy czwarty czwartek miesiąca o godz. 20.15, czyli po Mszy św. o 19.30. Abp Jędraszewski będzie odpowiadał na pytania spośród nadesłanych drogą e-mailową, a na-stępnie na zadawane na żywo przez uczestników.

Pytania można nadesłać następująco:– albo przez specjalny formularz dostępny na stronie

kolegiata-anna.pl,– lub wysyłając mail na adres dialogi@kolegiata-an-

na.pl– lub wrzucić do specjalnej skrzynki w świątyni.

W ramach tegorocznych spotkań podejmowane będą tematy zaproponowane przez duszpasterzy kolegiaty św. Anny. Są one związane z rokiem liturgicznym oraz rocz-nicami przeżywanymi w Kościele. W kwietniu tematem rozmowy będzie Boże Miłosierdzie, w maju – objawienia fatimskie, a w czerwcu – posługa św. Brata Alberta. Po wakacyjnej przerwie, we wrześniu tematem dialogów będzie katecheza, w październiku – ekumenizm, w li-stopadzie – śmierć, a w grudniu – rodzina. Szczegółowe kalendarium spotkań dostępne jest na kolegiata-anna.pl/dialogi-u-sw-anny.

„Dialogi u św. Anny” są też transmitowane na żywo przez nowohuckie.pl.

Najlepiej jednak wykorzystać tę niezwykle cenną okazję do osobistego spotkania i dialogu z własnym Ar-cybiskupem i przyjść do kościoła.

Agnieszka Hennel-Brzozowska

Jako że okres moich pięcioletnich studiów rzymskich dobiega już powoli końca, nadszedł czas na mały felieton podsu-mowujący ten pobyt pośród rzymskich uczelni, bibliotek, bazylik, zabytków, widoków i całej spuścizny wielowieko-wej tradycji antycznej i chrześcijańskiej wiecznego miasta.

Wypada rozpocząć od paru słów na temat samych studiów. W przeciwieństwie do większości współczesnych studiów na kierunkach świeckich, studia pomagisterskie

teologiczne dzielą się na dwa etapy. Pierwszy obejmuje tzw. licencjat, który stanowi stopień pośredni pomiędzy magisterium a doktoratem. Jest to czas tzw. syntezy teo-logicznej, mający na celu zaznajomienie studenta z pełną panoramą kierunku teologicznego, w jakim zamierza się specjalizować w późniejszej pracy dydaktyczno-naukowej. W moim przypadku były to studia licencjackie z zakresu teologii dogmatycznej.

Page 35: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

35Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

Na Uniwersytecie Gregoriańskim, na którym odbywam swoje studia, licencjat trwa dwa lata. Jest to czas intensyw-nego studium (wykłady, ćwiczenia, seminaria, lektoraty, konferencje, praca badawcza) zakończonego dysertacją zwaną licencjatem oraz egzaminem końcowym ex omnia, tzn. ze wszystkich działów, które obejmuje dany kierunek. Po uzyskaniu licencjatu studia można zakończyć, ale ich celem jest raczej przygotowanie studenta do podjęcia fak-tycznej już specjalizacji w ramach studiów doktoranckich. Opiekę nad samą uczelnią i nad studentami Gregoriany, bo tak zazwyczaj potocznie nazywamy ten rzymski Uniwersy-tet Papieski założony przez Ignacego Loyolę w 1551 r. jako Collegio Romano, a następnie erygowany w 1583 r. w nowej, obec-nej siedzibie przez papieża Grzegorza XIII, od którego to właśnie pochodzi jego nazwa, sprawowali przez niemal całą swoją historię (z wyjątkiem okresu kasacji zakonu jezuitów) i do dziś sprawują ojcowie jezuici, wśród których nie brakuje Pola-ków. Dość powiedzieć, że obecnym dziekanem wydziału teologii jest ks. prof. Dariusz Kowalczyk, SJ.

Studia doktoranckie na Gregorianie trwają minimum 3 lata. W przeciwieństwie do licencjatu, gdzie główny czas studiów spędza się na wykładach, ćwiczeniach i egzami-nach, doktorat jest czasem indywidualnej pracy badawczej, prowadzonej pod kierunkiem wybranego przez siebie promotora i w zakresie wybranego przez siebie tematu. Ja, pod kierunkiem prof. Nuzio Capizzi’ego, specjali-zującego się w soteriologii, czyli nauce o zbawieniu, podjąłem temat charyto-logiczno-soteriologiczny w ujęciu dwóch autorów współczesnych: teologa i fi lozofa szwajcarskiego Hansa Ursa von Balthasa-ra i naszego krakowskiego fi lozofa i teologa Józefa Ti-schnera. Pełny tytuł pracy w języku oryginalnym, tj. oczywiście włoskim, brzmi: La grazia e la li-bertà nell’uomo bisognoso della salvezza in Hans Urs von Balthasar e Józef Tischner (Łaska i wolność w człowieku potrzebującym zbawie-nia u Hansa Ursa von Balthasara i Józefa Tischnera). Obecnie, po ukończeniu etapu redakcyjnego, praca jest na etapie korekt i recenzji, można się więc spodziewać, że w czerwcu bieżącego roku przyjdzie czas na jej obronę,

a co za tym idzie, również na zakończenie całego cyklu studiów i powrót do Krakowa. Warto więc zatrzymać się na momencik i spojrzeć okiem retrospekcji na te minione pięć lat studiów na włoskiej ziemi.

Pierwsza uwaga, jaka się nasuwa, to obserwacja, iż studiując w Rzymie nie studiuje się w osamotnieniu. Przez rzymskie uczelnie papieskie, przez kolegia oraz in-stytuty przewijają się corocznie tysiące studentów (księży, sióstr i braci zakonnych, jak również osób świeckich) ze wszystkich krajów, kontynentów i diecezji świata. Moż-na w ten sposób dosłownie poznać uniwersalność, czyli

powszechność Kościoła ka-tolickiego – katolicki z gr. καθολική (katholiké) ozna-cza właśnie uniwersalny, powszechny – zjednoczone-go wokół swojej głowy, tj. papieża, wspartego posługą różnorodnych kongregacji watykańskich. To ogromne bogactwo, zwłaszcza jeśli chodzi o możliwość wy-miany doświadczeń, myśli,

spostrzeżeń, problemów i perspektyw zebranych dosłownie z całego świata.

Różnorodność ta jest jednak dobrze uporządkowana i zrganizowana, nie według wzorca tzw. „tygla” kulturo-wego, w którym wszyscy zostają zmieszani, z reguły na siłę, w zuniformizowaną i pozbawioną swojej tożsamości i indywidualności masę i zamiast się nawzajem ubogacać, tracą to, co mieli najcenniejszego. Na studiach rzymskich, z jednej strony dbamy o dynamiczne przenikanie się i ście-

ranie różnych idei i świa-topoglądów i forum ku temu stanowi uniwersytet, a z drugiej, po zakończo-nych zajęciach, warsztatach i konferencjach, wracamy do kolegów i instytutów, gdzie mieszkamy. Te ostat-nie są miejscami powrotu do określonej tożsamości i najczęściej mają charakter wspólnotowy, uwzględnia-jący charakterystykę kultu-rowo-społeczną, z którą się identyfi kujemy.

W przypadku sióstr i braci zakonnych będą to

po prostu ich zakonne placówki na terenie Rzymu. W przy-padku zaś księży diecezjalnych są to zazwyczaj kolegia lub instytuty narodowe zrzeszające księży z danego kraju lub kręgu kulturowo-językowego. Nie jest to oczywiście jedyny klucz podziału, są bowiem również i kolegia prowadzone przez przeróżne zrzeszenia, ruchy i stowarzyszenia jak np.

Page 36: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

36 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

Opus Dei, ale zawsze pozostaje podkreślony w nich element określonej przynależności i tożsamości.

W przypadku nas, tj. księży krakowskich studiują-cych w Rzymie, zazwyczaj mieszkamy albo w Kolegium Polskim albo w Polskim Papieskim Instytucie Kościelnym. I tak na przykład obecnie w kolegium mieszka ks. Tomasz Jarosz, który od tego roku akademickiego rozpoczął studia z zakresu nauk społecznych, także na Uniwersytecie Gre-goriańskim, oraz ks. Paweł Baran, który kończy obecnie studia z liturgiki na Papieskim Uniwersytecie Santa Croce, prowadzonym przez wspomniane wcześniej Opus Dei. Bywają jednak przypadki, kiedy specyfi ka studiów wymaga zamieszkania w innych placówkach. Przykładem może być tu ks. Mirosław Cichoń, który, zgłębiając zagadnienia kościołów wschodnich (specjalizuje się w starożytnych tekstach aramejskich), mieszka w Kolegium Russicum, zrzeszającym właśnie przedstawicieli i badaczy kościoła wschodniego. In-nym przykładem jest ks. Bartosz Wronikowski, któ-ry od niedawna podjął się w Rzymie studium mozaiki przy Atelier ojca Rupnika. W takim przypadku natu-ralnym jest, że mieszka się we wspólnocie prowadzonej przez samego mistrza.

Ja z kolei mieszkam właśnie w wymienionym wyżej Instytucie, w którym tworzymy grupę ponad dwudziestu księży z przeróżnych diecezji polskich, studiujących na rzymskich uczelniach. Instytut ten został założony w 1910 r. przez św. Józefa Pelczara i od tego czasu nieustannie zapewnia miejsce pobytu dla całych pokoleń polskich księży studiujących lub przebywających z różnymi misjami w Rzymie. Mieszkał tu i studiował ks. prymas kardynał Józef Glemp, przebywali tu podczas obrad Soboru Watykańskiego II: ówczesny metropolita krakowski abp Karol Wojtyła oraz kardy-nał Wyszyński. W tym Instytucie został zredagowany i podpisany sławny list biskupów polskich do biskupów niemieckich. Do dziś instytut gości liczne delegacje księży oraz biskupów przyjeżdżających na różnego rodzaju ob-rady lub konsultacje w poszczególnych dykasteriach kurii rzymskiej czy też na wielkie ogólnokościelne wydarzenia, takie jak: wizyty ad limina, synody, pielgrzymki.

Widać więc wyraźnie, że studia w Rzymie to praw-dziwa sztafeta pokoleń. Jak już zdążyłem to zaznaczyć, obecnie w Rzymie studiuje nas pięciu księży z archi-diecezji krakowskiej, ale przez całe lata przez rzymskie uczelnie przewinęły się całe ich pokolenia. Absolwentem Uniwersytetu Gregoriańskiego jest np. nasz obecny nowy metropolita krakowski arcybiskup Marek Jędraszewski. W latach 1975-1979 studiował tu na wydziale fi lozofi cz-

nym i obronił bardzo wysoko ocenioną pracę doktorską pt. Le relazioni intersoggettive nella fi losofi a di Levinas (Relacje intersubiektywne w fi lozofi i Levinasa). Również część kadry naukowej naszego krakowskiego Uniwersy-tetu Papieskiego kształciła się na tej właśnie rzymskiej uczelni. Dla przykładu: ten sam kierunek dogmatyczny, na którym studiuję obecnie, ukończył ks. prof. Daniel Szczurek, obecny dyrektor Instytutu Dogmatyki UPJPII.

Pobyt w Rzymie, studia i zamieszkanie w Instytucie, czy też w Kolegium każdy ksiądz student pokrywa ze stypen-dium, o które zabiega indywidualnie. Najczęściej stypendia zdobywa się z dużych organizacji charytatywnych, które od lat wspomagają studentów różnymi formami pomocy fi nansowej, są to między innymi organizacje niemieckie takie jak Kirche in not, czy Renovabis. Ostatnio jednak, wraz z poprawą sytuacji ekonomicznej w Polsce, organizacje

te ograniczają przyznawa-nie stypendiów studentom z Polski na korzyść studen-tów z uboższych krajów. Część stypendiów pochodzi także z pomocy organiza-cji polonijnych w Stanach Zjednoczonych. Z takiego stypendium, pochodzącego z Ligi Katolickiej Pomocy Religijnej Polsce i Polonii, której przewodniczy ks. bp Andrzej Wypych, biskup pomocniczy Archidiecezji Chicago, korzystam od po-

czątku mojego pobytu w Rzymie. Stypendium obejmuje koszt studiów i opłat związanych z zamieszkaniem w In-stytucie.

Mówiąc o studiach rzymskich, o stypendiach i o na-szej krakowskiej uczelni, nie sposób nie wspomnieć także o wielkiej inicjatywie, zapoczątkowanej już ponad 35 lat temu przez papieża Jana Pawła II, który postanowił za-łożyć fundację, noszącą obecnie jego imię, która – mając swoją siedzibę na terenie Rzymu – podejmuje szereg aktywności mających na celu, z jednej strony – krzewie-nie i propagowanie polskiej kultury na ziemi włoskiej, a w szczególności pielęgnowanie i rozwijanie spuścizny duchowo-naukowej naszego wielkiego papieża, a z drugiej strony – wspieranie studentów, którzy bądź to zgłębiają myśl Jana Pawła II studiując w Rzymie (zwłaszcza doty-czy to studiów w Papieskim Instytucie Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną afi liowanym przy Uniwersytecie Laterańskim), bądż tych studentów, któ-rzy – przybywając zza naszej wschodniej granicy – pragną pogłębiać swoją wiedzę na Papieskim Uniwersytecie Jana Pawła II w Krakowie lub też na Katolickim Uniwersytecie Jana Pawła II w Lublinie.

Fundacja, nad którą, z woli samego założyciela, wła-dzę zwierzchnią sprawuje zawsze metropolita krakowski,

Page 37: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

37Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

a więc obecnie ks. abp Marek Jędraszewski, a wcześniej ks. kardynał Stanisław Dziwisz, prowadzi również działal-ność archiwizacyjno-studyjno-biblioteczną, dzięki której w Domu Fundacji w Rzymie przy via Cassia, którego dyrektorem jest ks. prał. Mieczysław Niepsuj, prężnie działa Ośrodek Dokumentacji i Studium Pontyfi katu Jana Pawła II, którymi kieruje ks. dr Andrzej Dobrzyński. Dom ten jest też jednocześnie centrum pielgrzymkowym, gdzie pielgrzymi, zwłaszcza z Polski, zawsze mogą liczyć na gościnność i życzliwe przyjęcie. Za obsługę pielgrzymów odpowiedzialny jest ks. Piotr Studnicki, który przez wcze-śniejsze lata pełnił tę funkcję przy kościele polskim im. św. Stanisława przy via Botteghe Oscure.

Pobyt w Rzymie to jednak nie tylko same studnia. Oczywiście nie sposób, w krótkim felietonie, przedstawić w szczegółach pozostałych wymiarów tego pobytu. Trzeba jednak wspomnieć, że jako księża studiujący w Rzymie angażujemy się również w rozliczne aktywności duszpasterskie, od posługi w różnych włoskich parafi ach poczynając, a na uczestnic-twie w przeróżnych inicjaty-wach – zarówno prywatnych jak i instytucjonalnych – koń-cząc. W moim przypadku działalność ta skoncentro-wała się na trzech frontach. Pierwszy to posługa na parafi i Prestino we włoskim mieście Como, znajdującym się na północy kraju u brzegu jeziora o tej samej nazwie i – można powiedzieć – u samych stóp gigantycznego masywu alpejskiego. Drugim dużym projektem były przygotowania do ŚDM, gdzie w ramach sekcji rejestracji pełniłem rolę łącznika pomiędzy ówcze-sną Papieską Radą ds. Świeckich (organizator od strony Watykanu) a Krakowskim Komitetem Organizacyjnym. Trzecim zaś wyzwaniem było pełnienie roli Misjonarza Miłosierdzia, powierzonej mi przez Papieża Franciszka w ramach obchodów Jubileuszowego Roku Miłosierdzia.

Rozwój i działalność intelektualno-duchowa to jednak też jeszcze nie wszystko. Człowiek oprócz umysłu i du-cha ma również i ciało, powierzone mu przez Boga, jak mówił św. Jan Paweł II, zarówno jako dar jak i zadanie. Rzym, trzeba powiedzieć, stwarza niemal idealne warunki zarówno terenowe, jak i przede wszystkim pogodowe, by optymalnie na to zadanie odpowiedzieć w zakresie aktywności fi zycznej na (w miarę…) świeżym powietrzu. Pomimo że Rzym jest tak wielką aglomeracją, dba o to, by znalazło się w nim miejsce na rekreację i aktywność sportową. Zapewniają to obszerne parki, pełniące rolę zielonych płuc dla tego wielkiego miasta. Do największych i najbardziej uczęszczanych przez miłośników sportów na otwartych przestrzeniach, należą Villa Borghese, Villa Ada

i Villa Doria Pamphili. Z tym ostatnim parkiem związana jest siedziba klubu biegowego, którego członkiem jestem od pierwszego roku pobytu w wiecznym mieście: A.S.D. Amatori Villa Pamphili. Nazwa potoczna naszego klubu to „i Ramarri”, czyli „Jaszczurki”. Nazwa bierze się stąd, że w parku tym występuje dużo jaszczurek, które szybko po nim biegają, podobnie jak członkowie naszego klubu.

Dzięki tej aktywności miałem okazję uczestniczyć w ponad pięćdziesięciu zawodach lekkoatletycznych na terenie całych Włoch, brać udział we wspólnych klubowych treningach, wyjazdach, prelekcjach, projekcjach fi lmowych, uroczystościach oraz akcjach sportowo-dobroczynnych. Klub ten zresztą cieszy się już pewną tradycją uczestnictwa w nim osób duchownych. Jego członkami byli w przeszłości dwaj księża francuscy. Od jednego z nich, można powie-dzieć, przejąłem pałeczkę tego uczestnictwa, którą przez

jakiś czas dzieliłem z in-nym naszym krakowsko-rzymskim studentem, ks. Piotrem Studnickim, choć akurat nie tym wcześniej wymienionym. Tak się bo-wiem składa, że w diecezji krakowskiej mamy trzech księży Piotrów Studnic-kich, z czego dwóch w tym czasie przebywało w Rzy-mie, co było powodem niejednej, mniej lub bar-dziej zabawnej, pomyłki. Tym razem więc mowa jest

o księdzu Piotrze, który studiował w Rzymie komunikację społeczną na Uniwersytecie Santa Croce, a obecnie peł-ni rolę rzecznika prasowego Archidiecezji Krakowskiej. Do dziś bardzo miło wspominam setki przemierzonych wspólnie kilometrów na rzymskich trasach.

Kończąc ten krótki felieton retrospektywny, pra-gnę wyrazić moją ogromną wdzięczność całej wspól-nocie parafi alnej parafi i św. Wojciecha w Bronowicach z księdzem proboszczem Józefem Caputą na czele, za nieustanne wsparcie, życzliwość i gościnność, z których miałem okazję korzystać przez cały ten pięcioletni okres. Ilekroć bowiem odwiedzałem w tym czasie ojczyste stro-ny, zawsze z radością powracałem na naszą bronowicką parafi ę, by doświadczyć tu serdecznego przyjęcia wśród księży oraz wiernych, przyjacielskiej atmosfery, wspólnej modlitwy i możliwości włączenia się w posługę kapłań-ską. Szczególnie miło wspominam coroczne odwiedziny kolędowe, które były okazją do utrzymania serdecz-nych przyjacielskich więzi z parafi anami, podzielenia się wzajemnymi troskami i radościami i zapewnienia o wzajemnej pamięci i modlitwie, za którą pragnę w tym momencie złożyć serdeczne i pełne wdzięczności wyrazy podziękowania. Bóg zapłać!

ks. Lech Wołowski

Page 38: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

38 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

W sobotę 25 lutego w Wadowicach odbyło się uroczyste przekazanie relikwii św. Jana Pawła II Akcji Katolickiej w Bazylice Ofi arowania Najświętszej Maryi Panny, pod-czas Mszy św. o godz. 10.00, którą celebrował ks. prałat Józef Jakubiec, były kościelny asystent Akcji Katolickiej Archidiecezji Krakowskiej. W swoim kazaniu nawiązał do Roku Miłosierdzia. „Niezależnie od tego, jakie jest hasło roku, to ma ono trzy priorytety, takie jak jego litery: R jak Rodzina, O jak Ojczyzna i K jak Kościół. To są prio-rytety działania dla Akcji Katolickiej. O jej reaktywację upomniał się nasz papież Jan Paweł II w styczniu 1993 roku, w trakcie wizyty biskupów polskich – ad limina apostolorum. Z krajowym asystentem kościelnym Akcji Katolickiej w Polsce – ks. bp Piotrem Jareckim udaliśmy się na Pierwszą Ogólnopolską Pielgrzymkę AK do Rzy-mu z audiencją u Ojca św. Jana Pawła II, która odbyła się w kwietniu 2003 r. W rozmowie powiedziałem, że nasza parafi a Najświętszej Rodziny organizuje pomoc rodzinom. Ojciec Święty powiedział mi <musicie wygrać walkę o rodzinę>”.

W koncelebrze uczestniczyli księża asystenci Akcji Katolickiej z diecezjalnym asystentem ks. Mirosławem

PRZEKAZANIE RELIKWII ŚW. JANA PAWŁA II AKCJI KATOLIC-KIEJ ARCHIDIECEZJI KRAKOWSKIEJ

Dziedzicem i zaproszonym gościem z Tarnowa – diece-zjalnym asystentem ks. dr Janem Bartoszkiem. Potem odbyła się w podziemiach kościoła św. Pawła Rada DIAK, na której podjęto uchwałę o wystąpieniu do papieża Fran-ciszka z prośbą o ustanowienie Jana Pawła II patronem Akcji Katolickiej. Nasza koleżanka pokazała nam obrazek prymicyjny ks. Karola Wojtyły, to wielka pamiątka.

Historia relikwii jest niezwykła ze względu na wy-korzystanie technik serologicznych. Relikwie powstały z wielkiego cierpienia naszego Świętego Papieża. Wieczo-rem po beatyfi kacji Jana Pawła II 1 maja 2011 r. o 18.30 w Bazylice św. Ignacego Loyoli w Rzymie odbyła się światowa premiera „Wielkiej Mszy Beatyfi kacyjnej” Missa Magna Beatifi cationis. Po koncercie rozmawiałem z oso-bistym doradcą medycznym Ojca Świętego prof. dr hab. Gabrielem Turowskim, „Jak dobrze, że jesteśmy znowu u naszego Przyjaciela”, powiedział, a ja zapytałem go o rodzaj relikwii. Profesor mówił ze znaną swadą naukową: „Poleciłem, żeby każdą pozostałość pobranej do badań krwi od naszego Ojca Świętego w czasie choroby czy pobytu w klinice, umieszczać w cytrynianie sodu i przechowywać w lodówce w Poliklinice Gemelli.” Teraz można otrzymać wiele relikwii, zatopionych w kryształowych ampułkach. To są relikwie nowego tysiąclecia. Krew była często po-bierana podczas wielkiego cierpienia Ojca Świętego. Jest naznaczona jego bólem. Rozcieńczona roztworem cytry-nianu sodu nie krzepnie i nie zmienia barwy, zachowując świeżość przez cały czas. Bez dostępu powietrza może być taką przez setki lat. Dysponentem relikwii jest ks. kardynał Stanisław Dziwisz, który w listopadzie ubiegłego roku przekazał taką relikwię. Oprawę ufundowali: prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Krakowskiej – Grażyna Kominek wraz z mężem. Zdjęcia z uroczystości wykonał Adam Stawiarski – prezes POAK bł. Anieli Salawy.

Marek Polański

Page 39: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

39Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

ROZMAITOŚCI

Jedyna na świecie panorama Grobu Pańskiego – ob-raz pędzla Tadeusza Popiela, namalowany w 1911 r., wystawiany jest rokrocznie w okresie wielkanocnym w kościele O.O Bernardynów w Krakowie. „Golgota” przywieziona została do Rzeszowa w czasie II wojny światowej z kościoła bernardynów we Lwowie przez O. Bronisława Szepelaka, który był prowincjałem (1942-51). W związku z wydarzeniami powojennymi kazał spalić wszelkie dokumenty związane z obrazem w obawie przed inwigilacją NKWD. Od 1967 r. obraz jest w Krakowie u O.O. Bernardynów. Ma monumentalne rozmiary i za-wiera dekoracje plastyczne grobu, dla którego stanowi tło. Centralne postacie to: po prawej stronie Judasz i diabeł o jego twarzy wychodzący z piekła, po lewej – Matka Boska i św. Jan, w środku wyżej – setnik i w oddali żoł-nierze z suknią, a niżej, z głową przy ziemi, płaczący św.

Piotr. To unikalne dzieło jest źródłem niezwykle silnych przeżyć u oglądającego.

Marek Polański

PANORAMA GROBU PAŃSKIEGO

Jezu, potrzebuję Cię teraz.Pokaż mi, w jakiś sposób się zgubiłem.

Pokaż mi, że jest drogaz tego krzyża, na którym wiszę.

Zobacz jak krwawię, potrzebuję Cię teraz.

Powyższe słowa to fragment utworu Golgotha amery-kańskiej grupy heavy metalowej W.A.S.P. Wspominałem już o niej na łamach „Okruchów” pisząc o nawróceniach wśród muzyków w moim cyklu o muzyce chrześcijańskiej. Jej frontman i założyciel, Blackie Lowless a właściwie Steven Duren, na początku XXI wieku mówił otwarcie o swoim nawróceniu. Muzycznym owocem jego duchowej przemiany były albumy „Babylon” z 2009 roku i „Golgo-tha” z 2015. Właśnie z tego drugiego pochodzi cytowany przeze mnie fragment.

Po którymś z kolei przesłuchaniu tego utworu, wy-słałem link do niego księdzu Rafałowi, z zapytaniem, co on o nim myśli. Mimo, iż nosiłem się już od dłuższego czasu z zamiarem napisania o nim, budził we mnie jakieś wątpliwości. Szczególnie warstwa wizualna teledysku. Odpowiedź od księdza była krótka „Czemu nie. W sumie wielkanocny tekst.” Po tej odpowiedzi przystąpiłem do kolejnych odsłuchów z zupełnie nowym spojrzeniem na obraz i muzykę. Swoimi przemyśleniami pragnę się z Wami podzielić w tym artykule.

Zawsze omijałem muzykę tej grupy raczej z daleka. Mimo niezłego brzmienia nie dostrzegałem w niej nic bardziej wartościowego. Ot, takie sobie rockowe, mocne granie, kilka fajnych ballad, typowych dla lat osiemdziesiątych XX wieku. Ponadto obrazoburcze, często odwołujące się do satanizmu teksty, szokujące występy na koncertach, obliczone tylko i wyłącznie na ściągnięcie tłumów pod scenę. Zupełnie nie moja „muzyczna bajka”. Jednak pew-nego dnia kolega pyta mnie: – Słyszałeś nowy W.A.S.P?

– Oczywiście, że nie. Nie słucham ich bo... – tu wymieniam moje argumenty.

– To posłuchaj, koniecznie.Taka sytuacja powtarzała się przez kilka dni, w koń-

cu dałem się złamać i sięgnąłem po album „Golgotha”. Gdy usłyszałem tytułowy utwór, poczułem wdzięczność dla kolegi za to, że mnie przekonał. Dlaczego, o tym już za chwilę.

„Jesus, I need you now... Jezu potrzebuję Cię teraz”. Te słowa zabrzmiały niespodziewanie. Zostały zaśpiewane tak przejmująco, jak wołanie „Mamo! Tato!” zgubione-go, zrozpaczonego dziecka. Wdarły się głęboko w moje serce. Jezu, potrzebuję Cię teraz! Pogubiłem się! Czy to tylko chwila słabości? Nie. To całe moje życie, w którym dążąc do świętości, tak często schodzę na drogę grzechu. W każdej chwili potrzebuję bliskości Chrystusa, nawet wtedy, gdy, na pozór, wszystko jest dobrze. W każdym

GOLGOTHA

Page 40: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

40 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

momencie mojego życia potrzebuję nawrócenia. Uświado-miłem sobie tak mocno to, co wiedziałem, ale chowałem to gdzieś głęboko przed samym sobą.

Kiedy Blackie, a właściwie Steven, napisał te słowa? Nie wtedy, gdy bluźnierczymi występami obrażał Boga, lecz już po nawróceniu, po przemianie duchowej, gdy znalazł się blisko Niego. I chce być jeszcze bliżej. Gdy, jak sądzę, zdał sobie sprawę, że nawrócenie to proces, który zajmuje nam całe ziemskie życie.

„Nie ma dla mnie nadziei?Pokażesz mi jakieś miejsce dla

mnie?Wierzę, że jest tu jakiś powód,

który ja mogę znaleźć.Panie, zapamiętaj mnie, podnieś

mnie tej nocy.”

Pomimo wątpliwości wie, że tylko w Zmartwychwstałym Chrystusie jest nadzieja. Że tyl-ko w bliskości z Nim może się w pełni nawrócić. Tylko On może go podnieść. Tylko On może dać mu ukojenie w cierpieniu. Bo Je-zus przebaczy nam każdy, nawet największy grzech, jeśli my tego chcemy.

Moja wiara, jak również, prawdopodobnie każdego z Was, jest pełna wątpliwości. Choć chciałbym, aby była jak wiara dziecka, szczera i bezwarunkowa, to jednak tak trudno pojąć niepojęte. Dlatego muszę głośno wołać: „Jezu potrzebuję Cię teraz! Jezu potrzebuję Cię zawsze! Panie wspomnij na mnie, podnieś mnie znów, tak często upadam...”

Jezu potrzebuję Cię! Jakże wspaniałe świadectwo zagubionego, jak sam o sobie mówi, człowieka...

Jednak podczas tych rozmyślań, miałem przed oczami również te słowa „w sumie to wielkanocny tekst”. Dlacze-go Ksiądz Rafał użył takich słów? Czy dlatego, że utwór mówi o ukrzyżowanym Chrystusie? Nie sądzę, że tylko z tego powodu. Myślę, że to dlatego, iż jest w tym utworze nadzieja. Obrazy w teledysku, które do tej pory tak mnie niepokoiły, zaczęły układać się w pewną całość. Z mroku,

który przytłaczał ten krótki fi lm, wyłoniła się jasność. „Wierzę, że jest tu jakiś powód, który ja mogę zna-leźć”, śpiewa wokalista. Z tych słów bije nadzieja na zmartwychwstanie i życie wieczne. Że to wszystko, co przeżył i zrobił źle do tej pory, może zostać wymazane, spalone w ogniu ogromnej miłości. Że może rozpocząć nowe życie z Jezusem.

„Panie, zapamiętaj mnie, pod-nieś mnie tej nocy.” Ten ostatni wers utworu przywodzi na myśl łotra, który konając dostrzega nie-winność Jezusa i prosi Go, aby ten wspomniał na niego, gdy już wej-dzie do swojego królestwa. Na co Jezus mu odpowiada: „Zaprawdę,

powiadam ci, jeszcze dziś będziesz ze mną w raju” (Łk 23, 43). Ja widzę w tekście tej piosenki tę właśnie wspa-niałą, radosną wiadomość. Jezus umarł za nas na krzyżu i zmartwychwstał, aby odkupić nasze winy. Wystarczy jedno szczere westchnienie serca, a On mnie nie odrzuci.

Grzegorz Leleń

Podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny św. Jan Paweł II na spotkaniu z młodzieżą przy kościele św. Anny w Warszawie polecił młodym specjalną modlitwę do Ducha Świętego, mówiąc: – Przyjmijcie ode mnie tę modlitwę, której nauczył mnie mój ojciec i pozostańcie jej wierni.

Duchu Święty, proszę Cię

o dar mądrości do lepszego poznawaniaCiebie i Twoich doskonałości Bożych,

o dar rozumu do lepszego zrozumieniaducha tajemnic wiary świętej,

o dar umiejętności,abym w życiu kierował się zasadami tejże wiary,

o dar rady, abym we wszystkim u Ciebie szukał radyi u Ciebie ją zawsze znajdował,

o dar męstwa, aby żadna bojaźń ani względy ziemskienie mogły mnie od Ciebie oderwać,

o dar pobożności, abym zawsze służyłTwojemu Majestatowi z synowską miłością,

o dar bojaźni Bożej, abym lękał się grzechu,który Ciebie, o Boże, obraża.

MODLITWA DO DUCHA ŚWIĘTEGO

Page 41: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

41Okruchy św. Wojciecha – Wielknoc 2017

DROGIE DZIECI, NASI NAJMŁODSI PARAFIANIE!

Historia, którą Wam dzisiaj opowiem, wydarzyła się dokładnie rok temu, w sobotę. Może niektórzy z Was pamiętają akcję „Drugie życie pluszaka”, którą ogłosiliśmy w „Okruszku”; chodziło w niej o przekazanie niepotrzebnych zabawek dla potrzebujących dzieci. Zebraliśmy wtedy 39 różnego gatunku pluszowych zwierzaków: mniejszych, większych, puszystych i krótkowłosych, fruwających, kicających, człapiących i pływających oraz trochę bajek, gier i innych drobiazgów. Wszystkie zabawki zostały odświeżone, plu-szaki przybrane w kolorowe kokardy i w wielkiej torbie z „Krainy lodu” wyruszyły ze mną w podróż. Pierwsza z torby wychyliła głowę dostojna biała gęś w kraciastej chustce:

– Ojej! Jedziemy samochodem! – zagęgała do po-zostałych.

– Też mi coś! – odezwał się brązowy renifer – Moi przodkowie ciągnęli sanie w wielkim śniegu i na mrozie, to był dopiero wyczyn! Nie to, co auto z silnikiem, które przecież jedzie samo.

Niektóre zwierzęta były chyba trochę przestraszone, bo tęczowa mysz i biały królik wcisnęli się na samo dno torby, potrącając przy tym niebieskiego delfi na z białym brzuchem, a królik to nawet zasłonił głowę swoimi długimi uszami. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, głowę z torby wychyliła puchata sowa i ziewając oświadczyła:

– Jak nic, jesteśmy u weterynarza! Wiem to na pewno! Byłam już u weterynarza, kiedy złamałam skrzydło; bardzo mi pomógł, skrzydło się prędko zrosło, ale te zastrzyki były takie niemiłe!

– Ale my jesteśmy całkiem zdrowi! – piszczały pluszaki, a w torbie nastało wielkie poruszenie, gdyż każde chciało się wcisnąć w najdalszy kąt. Tylko sowa nadal spoglądała ciekawie, otwierając szeroko wielkie, zielone oczy.

– Uspokójcie się, tutaj jest coś napisane: DOM MA-ŁEGO DZIECKA – przeczytała z trudem składając litery.

Wtedy wszystkie pluszaki zaczęły wołać przekrzy-kując się nawzajem:

– Hurra! Są dzieci, będziemy się znowu bawić!– Zamiast stać na półce i połykać kurz – grubym

głosem odezwał się bury miś.– Albo w piwnicy – dodała biała gęś.– A ja mieszkałem w pawlaczu razem z walizkami –

pożalił się biały królik. I tak weszliśmy do środka, a małe, czerwone autko

zagrało, dając znak, że przybyliśmy. Kiedy przyszły dzieci wraz ze swoimi opiekunami, pluszaki grzecznie ustawiły się w szeregu, aby dzieci mogły sobie wybrać tego, który najbardziej im się podoba, a było ich dokładnie tyle, żeby wystarczyło dla każdego dziecka. Dodatkowo, każdy pluszak miał obok siebie paczuszkę słodyczy. Podczas krótkiego spotkania opowiadaliśmy dzieciom (tzn. głównie opowia-dałam ja, ale wszystkie zwierzaki ochoczo przytakiwały) o naszym kościele, o Waszych podarunkach, o Mszach o 10.30, na które tak dużo Was przychodzi, a nawet o ks. Krzysztofi e i scholi. Dzieci słuchały z zaciekawieniem, oglądały Wasze zdjęcia z niedzieli misyjnej, Jasełek i ko-lonii, a każde przytulało otrzymaną zabawkę.

Jak Wam napisałam wcześniej, była to sobota, ta, po której następnego dnia wypada Niedziela Miłosierdzia. Kiedy weszłam do naszego kościoła i spojrzałam na ob-raz „Jezu, ufam Tobie!” (zapewne wszyscy wiecie, gdzie on się u nas znajduje), to uwierzcie mi: w Jezusowym Sercu zobaczyłam Wasze małe serduszka, które zechciały podzielić się swoimi zabawkami z takimi samymi dzieć-

mi jak Wy, tyle, że na co dzień mieszkającymi bez rodziców, ale otoczonych miłością Pana Boga i swoich opiekunów.

Może jeszcze kiedyś powtó-rzymy naszą akcję? A tymczasem myślę, że czytając tę historię roz-poznaliście pluszaki, którymi za moim pośrednictwem obdarowa-liście inne dzieci.

Anna Stawowiak

Page 42: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

42 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017

Okruchy św. Wojciecha. Wydawca: Parafi a św. Wojciecha, ul. Św. Wojciecha 4, 30-134 Kraków, tel. 12 636 73 69, e-mail: [email protected] do współtworzenia naszego pisma. Kontakt: ks. Roman ZapałaInformujemy, że redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian i skrótów oraz nie bierze odpowiedzialności za treść nadesłanych artykułów

ŚWIĄTECZNA BABKA(opowiadanie dla dzieci)

Dla Magdy babka na Wielkanoc, jak dla wszystkich, była obowiązkowa, a jej pieczenie kojarzyło się z oczekiwaniem upragnionej Wielkanocy.

– Madziu, idź kupić w sklepie drożdże, tylko szyb-ko, bo już wpół do drugiej, a przecież o trzeciej Droga Krzyżowa.

Madzia szybko się uwinęła: weszła do sklepu, porwała z lodówki drożdże, przy kasie nie było kolejki, więc w domu szybko rozpoczęto mieszanie drożdży z mlekiem, cukrem i mąką. Czas oczekiwania na wyrośnięcie ciasta wydłużał się. Po przyjściu z kościoła zobaczyły, że ciasto ani drgnęło.

– Madziu, pokaż mi opakowanie z drożdży – po-prosiła mama. Madzia szybko wydobyła je z kosza.

– Mamo, ważne do końca miesiąca – krzyknęła uradowana, że nieprzeterminowane.

– Ale ciasto nie rośnie! Chodź, pójdziemy razem i się zapytamy.

Weszły do sklepu i Madzia podskoczyła od razu do oszklonej lodówki na stoisku nabiałowym.

– Zobacz, mamusiu, to te!– No, to wszystko wiemy! – zaśmiała się mama.– Widzisz dziecko, drożdże, żeby rosnąć, potrzebu-

ją ciepła. Tak jak i wy w naszym kochanym domeczku.

Jest ciepło, przytulnie, radośnie, zbliżają się święta. Na polu też zrobiło się cieplej i wszystko budzi się do życia. A ty przyniosłaś takie wyziębione, uśpione drożdże, które długo będą się budzić. Widzisz, tam na półce są drożdże obok pieczywa, one na pewno by szybciej wyrosły, bo są niewychłodzone, niezmarznięte, nie trzęsą się z zimna. Ale to nic nie szkodzi, poczekamy jeszcze godzinę i babka ruszy.

Nie trzeba było czekać godziny, zaraz po przyjściu do domu zobaczyły rosnące ciasto.

– Mamusiu, zobacz, z tyłu już podchodzi do góry miski, ucieknie!

Mama szybko wsadziła ciasto do foremki.– O, jak się zmniejszyła nasza babka – zawołała

zmartwiona Madzia.– Nic się nie bój, ogrzane drożdże to tak, jak radosne

dzieci w domu. Bawią się grzecznie i nic złego się im nie stanie. Włączymy piekarnik i do ogrzanego, jeszcze nie gorącego, włożymy ciasto, to je jeszcze rozbawi i zaczną tańczyć. A jak będą podskakiwać, to babka zacznie rosnąć, a potem się zarumieni jak pana młoda na weselu, gdy się wytańczy i zrobi się jej gorąco.

Po niecałej godzinie babka stygła już na stole ku-chennym. Było wesoło, bo wszystko się udało.

Marek Polański

Page 43: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

IMIENINY KS. PROBOSZCZA

BIERZMOWANIE 25 MARCA 2017

Page 44: Wielkanoc 2017 - swwojciech.com...4 Okruchy św. Wojciecha – Wielkanoc 2017 Z ŻYCIA PARAFII WIELKI TYDZIE Ń Wielki Poniedzia łek i Wielki Wtorek godz. 16.00 Dzieci z klas trzecich

IV WARSZTATY DUCHOWOŚCI MAŁŻEŃSKIEJ

MŁODZI I MIŁOSIERDZIE 2 – TAURON ARENA 2017